Mądry Polak po szkodzie
Transkrypt
Mądry Polak po szkodzie
Mądry Polak po szkodzie "Kurier Podlaski" nr 95, 1983 Od dobrych kilku lat usiłowałem wzbogacić własną płytotekę o nagrania muzyki Karola Szymanowskiego. Daremnie. Dawne płyty zostały wyczerpane, a nowych — nie było. Nawet w Międzynarodowym Roku Szymanowskiego zdobycie okazjonalnie wydanego albumu z podstawowymi dziełami naszego wybitnego kompozytora było sztukę nie lada. I oto od kilku miesięcy "Polskie Nagrania" sukcesywnie wypuszczają na rynek większe nakłady płyt stanowiących serię dzieł Szymanowskiego, zaplanowaną na ów pechowy jubileuszowy rok jego imienia. Zdawałoby się, że po wielu łatach płytowej posuchy, rynek wchłonie każdy nakład. Stała się jednak rzecz dziwna: płyty spokojnie stoją naigrywając się z tych, co niedawno biadolili na ich brak. Czyżby Szymanowski był nielubiany? Spójrzmy jednak na sąsiednie półki z książkami. Czy zalega je klasyka narodowa lub jakakolwiek? A przecież trudno powiedzieć, że wszyscy zaczytują się Byronem czy Przybosiem. Książek wszakże nie ma, płyty z czołowym klasykiem polskim — są. Właściwie to bardzo dobrze, że są. Niech stoją jak najdłużej. W ten sposób zbliżymy się do stanu idealnego: rynek nasycony — towar jest. Co więcej, w każdej chwili można wejść do księgarni i kupić płyty, na które do niedawna czekało się latami. Przecież byłoby stokroć gorzej, gdyby na te czarne krążki rzucili się, jak na książki, spekulanci bądź ci, co widzą w nich dobrą lokatę kapitału. Temu idealnemu stanowi, choć na razie tylko w odniesieniu do Szymanowskiego, grozi jednak niebezpieczeństwo ze strony "Domu Książki". Czekające na klienta płyty i książki stają się w rozumieniu przedsiębiorstwa towarem niechodliwym, niemal bublem — skoro nie znikają natychmiast z półek przy obecnym nawisie inflacyjnym. Księgarniom po prostu nie opłaca się ten idealny dla klienta stan. Towar pobrany z magazynu powinien być szybko sprzedany. Kiedy już zniknie ostatnia płyta z Harnasiami czy Mazurkami Szymanowskiego, znowu będziemy czekać przez długie lata na kolejny jubileusz. Więc może lepiej kupić teraz z myślą o dzieciach i wnukach, aby Polak znów nie był mądry po szkodzie. Póki nie zwąchali interesu spekulanci, płyty z muzyką Karola z "Atmy" dostać można we wszystkich księgarniach i sklepach prowadzących sprzedaż nagrań. Po płytach z Koncertami skrzypcowymi i Mitami (z Wandą Wiłkomirską) polecam nagrania z tej samej serii — Fonoteki Narodowej — Stabat Mater i III Symfonii (ze Stefanią Woytowicz, Krystyną Szczepańską i Andrzejem Hiolskim), Harnasie, Kwartety smyczkowe (Kwartet Wilanowski) oraz komplet 20 Mazurków op. 50 (Barbara Hesse-Bukowska). Fragmenty tych płyt będzie można poznać w audycji red. Zofii Gladyszewskiej w niedzielę o godz. 10.35 w stereofonicznym programie lokalnym Rozgłośni Białostockiej. Zapraszamy. STANISŁAW OLĘDZKI