Plik PDF z ideami na temat produktywności
Transkrypt
Plik PDF z ideami na temat produktywności
Zbiór bardzo cennych idei na temat produktywności autor: Sebastian Schabowski Jak zarządzać swoimi najcenniejszymi zasobami Jak pokazują badania – jedną z największych różnic między bogatymi a biednymi jest to, w jaki sposób spędzają oni swój czas i wydają swoje pieniądze. Co jest cenniejszym zasobem – czas czy pieniądze? Niewiele osób się nad tym zastanawia, bo powszechnie obowiązuje model zarabiania polegający za zamienianiu pewnej ilości czasu na pewną ilość pieniędzy, więc wydawałoby się, że czas i pieniądze są mniej więcej podobnej wartości. W rzeczywistości jednak, to czas jest najwartościowszym naszym zasobem, którego każdy ma dokładnie taką samą ilość dziennie. Możemy mieć więcej pieniędzy (np. zamiast 20 zł za godzinę zarabiać 1000 zł za godzinę), ale nie możemy mieć więcej czasu. Pomyśl, wszyscy wielcy ludzie, którzy żyją dziś na Ziemi mają dokładnie taki sam zasób czasu, jak Ty. 24 godziny na dobę. Ulegamy też często złudzeniu, że czas nigdy się nam nie skończy. Jim Rohn ciekawie opowiadał o sposobie, na pozbycie się tego złudzenia. Powiedział: jeśli jeździsz ze swoim ojcem na ryby raz w roku i ma on jeszcze przed sobą dwa lata życia, to tak naprawdę nie masz jeszcze dwóch lat – masz dwa razy. Zajmijmy się więc fundamentalną różnicą w spędzaniu czasu odróżniającą bogatych od biednych. Jest nią relacja ilości czasu spędzanego na rozrywce do czasu spędzanego na uczeniu się. Przeciętna osoba poświęca aż 50 godzin na rozrywkę na każdą godzinę, poświęconą na edukację. Im więcej ktoś przeznacza na edukację, a mniej na rozrywkę – tym bardziej zwiększa się jego możliwość zarabiania pieniędzy i tym bardziej prawdopodobne, że będzie bogaty (a przy okazji szczęśliwszy, zdrowszy, mający lepsze relacje itd.). Mówi się, że edukacja jest rozwiązaniem WSZYSTKICH PROBLEMÓW. Nawet problem głodu w Afryce najskuteczniej pomaga się rozwiązać edukując młode kobiety. Jeden z moich mentorów mówi – pokaż mi, jak szanujesz swój czas, a powiem Ci, ile masz pieniędzy. Trzeba przyznać, że jesteśmy wszyscy naprawdę dobrzy w traceniu czy też zabijaniu czasu. Jeśli nie wiemy, czego chcemy – tracimy czas niejako automatycznie, bo co byśmy nie robili to nie przybliża nas to do naszych celów (bo ich nie ma).Im lepiej mamy zdefiniowane nasze cele – tym łatwiej zauważyć, że zamiast oglądania reklam w telewizji, lepiej byłoby przeczytać zmieniajacą życie książkę, czy pouczyć się angielskiego. Liczy się także JAKOŚĆ naszego czasu. Ktoś powiedział, że nie będzie codziennie przez godzinę ćwiczył, bo w ciągu iluś tam lat życia, skróci przez to swoje życie o 5 lat. Warto jednak zauważyć, że to ćwiczenie bardzo wpływa na jakość naszych pozostałych godzin w ciągu tego dnia, naszą odporność organizmu, zmniejsza się ryzyko chorób itd. Tak więc dzień, w którym ćwiczyliśmy rano nie może być porównywany z takim, w którym nie ćwiczyliśmy, bo będziemy mieli zupełnie inne samopoczucie w tych dniach, inną jakość życia. A tak naprawdę – wszystko, co robimy jest spowodowane tym, że chcemy się lepiej poczuć. Dlatego wypełniamy nasz wolny czas rozrywką lub edukacją. Problem polega na tym, że o ile rozrywka daje krótkoterminową korzyść, o tyle edukacja buduje silne fundamenty pod długoterminowe rezultaty i podniesienie poziomu szczęścia, które zostanie z nami już na zawsze w postaci wysokiego poczucia własnej wartości, czy też poczucia bezpieczeństwa, bo wiemy, że jesteśmy sobie w stanie poradzić finansowo. Czas może być naszym przyjacielem lub wrogiem. Od czego to zależy? Od jakości naszych nawyków. Jeśli nasze nawyki powodują, że wraz z upływem czasu stajemy się zdrowsi, bogatsi, dojrzalsi, szczęśliwsi itd. - czas działa na naszą korzyść. Jeśli jednak wraz z upływem czasu pogarszamy nasze zdrowie, coraz bardziej się zadłużamy, utwierdzamy się w sabotujących nasz sukces przekonaniach, coraz bardziej cierpimy – czas jest naszym śmiertelnym wrogiem. Powinniśmy więc, po pierwsze, przypatrzeć się dokładnie naszym nawykom i ich skutkom i ciągu następnych 10, 20 a może i 50 lat, a także robić mierzalne postępy w rozsądnym czasie. Jak pyta Jim Rohn – ile lat powinno dziecko chodzić do 4 klasy podstawówki? Rok! Dorośli jednak nie mając takich klarownie wyznaczonych oczekiwań rozwoju często zapuszaczją się i niejako chodzą do tej 4 klasy przez np. 15 lat. Niektórzy mówią, że mają np. 20 lat doświadczenia zawodowego, gdy tak naprawdę mają jeden rok powtórzony 20 razy. Jeśli nie wzrastamy – obumieramy. To takie prawo przyrody. Czyli ważna sprawa – róbmy mierzalne postępy w rozsądnym czasie. Warto sobie w tym kontekście odpowiedzieć – ile książek przeczytałem w ciągu ostatniego kwartału? Ile pieniędzy zaoszczędziłem i zainwestowałem? O ile zwiększyłem swój dochód? O ile ulepszyłem swoje umiejętności? O ile zwiększyła się moja stawka godzinowa/o ile rozbudował się mój biznes? Jakie konkretnie postępy zrobiłem w kierunku zrealizowania mojej wizji wymarzonego życia? Mówiliśmy już, że złe nawyki i brak rozwoju powodują, że czas może stać się naszym wrogiem. Jednym z innych niezwykle ważnych czynników jest brak dojrzałości emocjonalnej. Objawia się on na przykład traceniem czasu na próbę kontroli tego, co nie podlega naszej kontroli. Ludzie, którzy nie mają dojrzałych granic – nie widzą zbyt dokładnie, gdzie kończy się strefa ich wpływów (za którą odpowiadają w 100%) i zaczyna niekontrolowane przez nich pole (0% kontroli). Próbują więc kontrolować zachowania czy decyzje innych ludzi, mówią, co "powinni" zrobić politycy, co "powinni" zrobić pracodawcy, jaka "powinna" być pogoda itd. Straszna strata czasu i energii. Zajmijmy się tym, nad czym mamy pełną kontrolę, czyli naszymi decyzjami i przestańmy próbować kontrolować to, co poza naszą kontrolą lub wiecznie się tym zamartwiać. Podsumowując – jeśli chcesz zmierzać w kierunku bogactwa – miej cele, przeznaczaj swój czas na edukację, zadbaj o to, by Twój czas był wysokiej jakości (dbając o zdrowie i otaczanie się wspaniałymi ludźmi), posiadaj nawyki, które umożliwiają Ci robienie mierzalnych postępów w rozsądnym czasie, zajmuj się tym, co jest pod Twoją kontrolą i odpuść sobie martwienie się o rzeczy będące poza nią. Fragmenty kursu optymalizacji życia Najbardziej rewolucyjne odkrycie odnośnie produktywności Co ciekawe, odkrycie, o którym za chwilę przeczytasz, jest w pewien sposób „dotykane” przez różne znane nam zjawiska. Weźmy choćby taki przykład, jak zwyczaj świętowania, niepracowanie w niedzielę czy urlopy w pracy. To wszystko ma głęboki sens, którego jednak nie rozumie większość ludzi. Przykład Sebastiana Niektórzy uważają, że dość dużo osiągnąłem w swoim życiu, ale kiedy poznałem TEN sekret produktywności, zdałem sobie sprawę, że mógłbym w tym samym czasie spokojnie osiągnąć np. 5 razy więcej, jeszcze lepiej się przy tym bawiąc... Na pewno nie możesz się doczekać poznania tego sekretu, więc oto on... Zarządzać należy nie tyle czasem, co ENERGIĄ. Kiedy dobrze to zrozumiesz i zaczniesz stosować w życiu, bardzo się zdziwisz, że można TAK dużo zrobić w tak krótkim czasie, do tego z taką ochotą i zapałem... To, co za chwilę przeczytasz, może Ci się wydawać z początku dziwne, ale skup się i zrozum, bo w tym właśnie tkwi klucz do ogromnej produktywności. Wyróżniamy 4 rodzaje energii, które bezpośrednio wpływają na Twoją produktywność: • fizyczną; • mentalną; • emocjonalną; • duchową (nie ma nic wspólnego z religią). W każdej chwili masz jakiś konkretny poziom każdej z tych energii. Załóżmy, że w skali od 0 do 10 masz teraz: 7 fizycznej, 6 mentalnej, 4 emocjonalnej i 3 duchowej. Co to oznacza? Twoja produktywność jest dość niska. Jeśli pomnożymy wszystkie współczynniki przy energiach przez siebie, to uzyskamy maksymalną energię: 10 000. Teraz zauważ, że w podanym wyżej przykładzie masz 7*6*4*3 = 504. Daje nam to ok. 5% Twojej możliwej produktywności (!!!). Cały trick polega na tym, by być świadomym istnienia różnych typów energii, umieć je monitorować i odnawiać – tak, aby działać w danej chwili maksymalnie produktywnie, mając jak najwyższy poziom każdej z energii. Dlaczego nie możesz się w danej chwili zmobilizować do wykonania czegoś? Jedna lub więcej z Twoich energii nie została w odpowiedni sposób odnowiona, przez co niejako nie masz „benzyny”, by jechać dalej. Czy zdarzyło Ci się kiedyś odłożyć coś na później, bo potem będziesz mieć więcej siły, a teraz czujesz tylko zmęczenie? To wskazówka, że brak Ci było energii fizycznej. Czy zdarzyło Ci się kiedyś odłożyć coś na później, bo masz wielkie problemy ze skupieniem uwagi, Twój mózg jest „przegrzany”? To wskazówka, że brak Ci było energii mentalnej. Czy zdarzyło Ci się kiedyś odłożyć coś na później, bo Twój nastrój i silne negatywne emocje nie pozwalały Ci zabrać się do pracy? To wskazówka, że brak Ci było energii emocjonalnej. Czy zdarzyło Ci się kiedyś odłożyć coś na później, bo nie widzisz sensu wykonania tej czynności i tak naprawdę, to nie wiesz, czy w ogóle chcesz ją wykonać? To wskazówka, że brak Ci było energii duchowej. Jak odnawiać energie? Aby zapewnić sobie maksymalną produktywność musimy włączyć do naszego dnia pewne rytuały, które będą służyły właśnie odnawianiu poszczególnych typów energii. Energia fizyczna. • Ważne, by utrzymywać wysoki stopień sprawności fizycznej i ciągle wychodzić ze swojej strefy komfortu (np. ćwicząc), by osiągać jeszcze wyższy (to spowoduje, że zamiast 10 na 10, będziesz kiedyś mieć, np. 12 na 10 możliwych punktów za energię fizyczną). • Aby ją odnawiać, możemy biernie odpoczywać, wykonywać ćwiczenia relaksacyjne, iść na masaż, do sauny, jacuzzi, itd. • Ważnym czynnikiem jest tutaj również właściwe odżywianie – jedzenie częściej, a mniej, dostarczanie potrzebnych wartości odżywczych, ale bez przejadania się, bo to znów zajmie nam niepotrzebnie czas, w którym będziemy „przychodzić do siebie” po posiłku. Analizując koszt żywności, warto pamiętać, że cena danego produktu sama w sobie nie jest aż tak ważna, jak to, ile wartości odżywczych kupujesz za swoje pieniądze. • Jeśli dużo pracujesz przy komputerze - bardzo przydadzą Ci się informacje zawarte w jednej z następnych lekcji, kiedy to powiemy sobie właśnie o specjalnych ćwiczeniach, które pozwolą Ci bardzo szybko zrelaksować ciało i odnowić energię fizyczną. • Ciekawą koncepcją - przekazaną przez Ebena Pagana - jest praca, np. przy komputerze, ale na stojąco. Komputer znajduje się więc na wysokości naszego łokcia, my stoimy wyprostowani, może lekko pochyleni do przodu. Organizm człowieka nie został zaprojektowany do siedzenia na krześle. Prowadzi ono do problemów z kręgosłupem, obniża czasem koncentrację, sprzyja senności itd. Jeśli jesteś już w dobrej kondycji fizycznej – przetestuj pracę na stojąco lub choćby czasem na siedząco, czasem na stojąco. Warto również zaopatrzyć się w specjalne krzesło, które jest dostosowane do pracy przy komputerze i odpowiednio wspiera Twoje ciało. Energia mentalna. • Z jednej strony powinniśmy dążyć do zwiększenia dostępnej ilości energii mentalnej poprzez wychodzenie ze swojej strefy komfortu, np. stopniowo zwiększając trudność tego, nad czym myślimy, czego się uczymy. • Z drugiej strony trzeba ją odnawiać - np. zupełnie się zrelaksować, obejrzeć film, posłuchać muzyki, przespać się, zupełnie zmienić otoczenie i to, czym się zajmujemy, zaangażować prawą półkulę mózgu (np. malować po całym dniu obliczeń matematycznych). Czy udało Ci się zauważyć, że np. niektórzy studenci w czasie wykładu, kiedy słuchają z uwagą, jednocześnie sobie coś rysują na kartce? To właśnie prawa półkula mózgowa krzyczy, że się nudzi i też chce być w jakiś sposób wykorzystywana. • Często, by rozwiązać jakiś problem albo wpaść na świetny pomysł, musimy przestać się na jakiś czas świadomie koncentrować na tym problemie. To właśnie dlatego najlepsze pomysły wpadają nam do głowy pod prysznicem lub tuż przed zaśnięciem – dajemy naszemu mózgowi trochę luzu, wsłuchujemy się w siebie i otrzymujemy rozwiązania od podświadomości. Energia emocjonalna. Jest to po prostu przeżywanie, jak najczęściej, mocnych, pozytywnych emocji. Generalnie, każdą emocję można zaliczyć do jednej z kategorii: • pochodne miłości (optymizm, entuzjazm, radość itd.); • pochodne strachu (gniew, frustracja, zazdrość, nienawiść itd.). Większość z tych emocji wypływa z naszych relacji z innymi ludźmi. Co zrobić, by zapewnić sobie wysoki poziom energii emocjonalnej? Po pierwsze emanować pozytywnymi emocjami, przez co - po jakimś czasie zgromadzisz wokół siebie ludzi, którzy również je przeżywają i zarażają nimi innych. Dbanie o utrzymanie świetnych relacji ze wspaniałymi ludźmi zapewni Ci wysoki poziom energii emocjonalnej. Jak ją odnawiać? Na przykład: pogadać szczerze i głęboko z ważną dla Ciebie osobą, zrobić coś fajnego razem z przyjaciółmi, iść pograć w piłkę z kolegami, wybrać się na narty z rodziną, itd. Innymi słowy: rób to, co powoduje, że dobrze się czujesz i ładujesz swoje emocjonalne akumulatory, spraw sobie przyjemność. Energia duchowa. Jest to energia wypływająca z posiadania klarownego celu życia. Jeśli wiesz, kim jesteś i czego chcesz – łatwo jest Ci działać skutecznie. Niestety, zajmując się codziennie milionem drobnych, niezwiązanych ze sobą, rzeczy – szybko tracimy z oczu swoje cele, co znacznie obniża naszą produktywność; bo jeśli nie wiesz dokładnie, dlaczego robisz to, co robisz, co przez to chcesz osiągnąć i że naprawdę chcesz to robić – ciężko Ci jest dobrze wykonywać swoje zadania. Przeciętni ludzie tracą nawet ponad 90% swojego czasu – szczególnie z braku energii duchowej - po prostu płyną z prądem, zamiast w kierunku swojej wymarzonej wizji życia. Potrzebujemy więc dokładnie zdefiniowanych celów, które naprawdę wypływają z naszych wartości i częstego zastanawiania się nad swoim życiem. Potrzebujemy odpowiedzi na takie pytania, jak: Gdzie jestem teraz w moim życiu? Dokąd chcę dojść?. Kolejna sprawa to wsłuchiwanie się w swoją podświadomość – dzięki spędzaniu czasu w samotności, ciszy, być może na medytowaniu, wizualizowaniu sobie swoich marzeń. To pomoże Ci kształtować Twój charakter, mieć odwagę, pasję, w pełni się zaangażować w robienie czegoś, bo naprawdę chcesz to robić, a nie tylko dlatego, że społeczeństwo Cię tak zaprogramowało. Jednym z problemów związanych z brakiem energii duchowej jest tak zwana reaktywność (czekasz i reagujesz na to, co przychodzi). Jest ona przeciwieństwem proaktywności, czyli inicjowania działania. Miej więc klarowną wizję tego, do czego dążysz i zamiast czekać, aż ktoś Cię popchnie w kierunku, w którym nie chcesz iść – samodzielnie wybierz własny kierunek. Aby odnawiać ten typ energii – zastanawiaj się często nad swoim życiem jako całością, wsłuchuj się w podświadomość, wyznaczaj cele, wizualizuj, czytaj coś inspirującego, odnajdź swoje własne JA. Co z tego wszystkiego wynika dla Ciebie? Czy to wszystko oznacza, że takie rzeczy, jak spacer, wypad za miasto z przyjaciółmi, wizualizacje czy słuchanie muzyki uczynią Cię bardziej produktywną osobą? Dokładnie tak. Dodanie tych czynności do Twojego rytuału dnia pomoże Ci odnowić różne rodzaje energii i spowoduje, że wykonasz później tę samą pracę znacznie szybciej i sprawi Ci ona większą satysfakcję. Ile pracy, a ile odnawiania energii? Oto kilka wskazówek, które zostały opracowane i są stosowane przez niezwykle produktywnych ludzi. 1. Przede wszystkim dobrze zacznij, czyli poranny rytuał. Zanim jeszcze przystąpisz do pracy, przygotuj się kompleksowo, by od razu zacząć od maksymalnej produktywności. Jak to zrobić? Temu właśnie ma służyć, np. 90 minutowy poranny rytuał. W jego skład powinny wejść takie rzeczy, jak: • ćwiczenia fizyczne (ok. 30 minut) – celem jest zarówno rozruszanie Twoich mięśni, jak i dotlenienie mózgu; • medytacja, wizualizacja, skupianie się na swoich celach; • czytanie lub słuchanie czegoś pozytywnego i inspirującego; • prysznic i cała poranna toaleta; • śniadanie (smaczne, zdrowe, po którym dobrze się poczujesz). Oczywiście możesz sobie samodzielnie wybrać, co będziesz robić i jak długo – chodzi głównie o to, by te odnawiające różne typy energii czynności były wykonywane codziennie, niejako automatycznie, tak jak teraz nie musisz zastanawiać się nad myciem zębów – po prostu to robisz. Taki rytuał świetnie Cię przygotuje do całego nowego dnia – po prostu dobrze zaczniesz. Po takim przygotowaniu do super produktywnego dnia - czas na pracę... 2. Pracuj w blokach czasu, skupiając się wyłącznie na jednym zadaniu naraz. Peter Drucker, guru zarządzania, radzi, by dla zwiększenia produktywności zapewnić sobie nieprzerwany żadnymi „przeszkadzaczami” (w stylu maile, telefony, rozmowy innych ludzi obok Ciebie, itd.) czas i skupić się w 100% na swoim najważniejszym zadaniu. Eben Pagan, na kursie pt. „Wake up productive”, mówi o świetnym systemie pracy w blokach czasu – oto na czym polega ten system: • 50 min. pracy nad jednym zadaniem i 10 minut przerwy (relaks, może jakieś rozluźniające ćwiczenia fizyczne, posłuchanie ulubionej piosenki itp.); • drugie 50 minut i 10 minut przerwy; • 30 minut przerwy na relaks i lekki posiłek. Cały taki blok trwa więc 2,5 godziny. Zalety stosowania tego bloku są ogromne: • naprawdę dużo zrobisz w ciągu każdego z 50 minutowych okresów pracy; • Twoje energie nie spadną poniżej krytycznego poziomu – po tych 2,5 godzinach wciąż nie odczuwasz prawie zmęczenia; • możesz tak przejść przez dzień i być w dobrej kondycji nawet pod koniec dnia. Aby uzyskać pełną koncentrację nad danym zadaniem, dobrze jest posłużyć się ...minutnikiem. Osobiście polecamy „Cool Timer” - darmowy program, który można ustawić na dowolny czas, po którym da znać o sobie. Oczywiście, zwykły kuchenny minutnik też będzie dobry – ustawiasz go na 50 minut i możesz w pełni skupić się na pracy bez patrzenia na zegarek. Dlaczego ten system działa? Chodzi o to, że Twój umysł uzyskuje komfort nieprzejmowania się czasem. Decydujesz, że teraz robisz to a to zadanie i dopóki nie rozlegnie się dźwięk minutnika – nic innego dla Ciebie nie istnieje. To pozwala na pełną koncentrację uwagi, która jest niezwykle ważna dla maksymalnej produktywności. Do tego – gdyby Twoja koncentracja uwagi trwała np. 3 godziny bez przerwy – oczywiście Twoja energia mentalna spadłaby drastycznie pod koniec tego czasu, tak więc świetnie, że minutnik po 50 minutach przypomni Ci, że pora na chwilę relaksu. Przeciętne zarządzanie energią... Ludzie zwykle nie stosują wystarczającej ilości przerw lub robią teoretyczne przerwy, ale myślami wciąż są w pracy, choć właśnie np. jedzą posiłek. Bardzo częstym zjawiskiem jest to, że w będąc w biurze winią się za to, że nie są w tej samej chwili z rodziną, a będąc z rodziną nie mogą mentalnie „wyjść z biura”. Takie bycie w dwóch miejscach naraz (w innym - ciałem, w innym - duchem) jest wielkim wrogiem produktywności. Jim Rohn przytoczył kiedyś dobry cytat na temat bycia w pełni obecnym tu i teraz: gdziekolwiek jesteś – bądź tam. Chodzi o to, by kiedy się pracuje – w 100% skupiać uwagę na pracy, natomiast w czasie przerw obowiązuje całkowity zakaz myślenia o czymkolwiek związanym z pracą. Dzięki temu nasza energia mentalna będzie mogła się zregenerować. Zwykle rozwiązaniem problemu senności i zmęczenia w pracy jest picie kawy. To jednak bardzo złe rozwiązanie, z punktu widzenia produktywności, bo w momencie, w którym nasz organizm sygnalizuje nam niski poziom energii, odmawiamy mu naturalnego odnowienia (a o to mu właśnie chodzi) i niejako poganiamy go jak ledwo ciągnącą szkapę... - batem. W związku z tym, że dość dużo czasu zajmuje nam wdrożenie się w dane zadanie i uzyskanie pełnej prędkości jego wykonywania, powinniśmy za wszelką cenę unikać odrywania się od pracy tylko dlatego, że przyszedł nowy e-mail, czy też ktoś chce z nami rozmawiać przez telefon. Jednak, jak wiadomo, kiedyś trzeba również porozmawiać i odpowiedzieć na emaile – do tego, jak uczy Eben Pagan, powinna służyć specjalna „godzina na drobiazgi i przeszkadzanie”. Czyli Twój dzień może wyglądać np. tak: • poranny rytuał; • 2,5 godz. pracy w blokach nad najważniejszymi zadaniami; • kolejne 2,5 godz. pracy w blokach czasu; • godzina na drobiazgi i przeszkadzanie (wreszcie włączasz telefon, odpowiadasz hurtowo na maile, można do Ciebie przyjść porozmawiać itd.); • tutaj możesz wrzucić jeszcze jeden blok 2,5 godz. pracy, możesz też zupełnie zrezygnować z dalszej pracy po południu, bo ilość rzeczy, jaką zrobisz przed południem i tak będzie pewnie większa niż to, co zwykle zajmowało Ci 3 dni :) Podsumowanie To, co przedstawiliśmy powyżej, jest naprawdę kluczowe dla Twojej produktywności. Oczywiście, istnieje także wiele dobrych idei na temat zarządzania czasem, które są powszechnie znane i jak najbardziej skuteczne (zasada 80/20, kwadrant Eisenhowera, porady dotyczące organizowania i przechowywania informacji itd.). Staraliśmy się jednak w tej lekcji wyjść poza powszechnie znane sposoby i dać Ci coś naprawdę super, o czym prawdopodobnie nie było Ci dane słyszeć. Jeśli chodzi o „organizacyjną” stronę zarządzania czasem, polecamy Ci książkę Davida Allena pt. „Sztuka efektywności. Skuteczna realizacja zadań”. Znajomość z jednej strony metody GTD Davida Allena, z drugiej strony świadomość potrzeby odnawiania energii uczyni Cię w krótkim czasie najbardziej produktywną osobą w Twoim otoczeniu. Co Ci naprawdę bardzo przeszkadza w optymalizacji swojego życia? Jeśli podobała Ci się lekcja o zarządzaniu czasem – polubisz także dzisiejszą. Mamy dla Ciebie dalszy ciąg zaawansowanych idei, które dotyczą tym razem oszczędzania zarówno czasu, jak i pieniędzy. Eben Pagan, autor fantastycznego kursu zarządzania czasem pt. „Wake Up Productive” twierdzi, że dwa największe problemy związane z zarządzaniem czasem we współczesnym świecie to „distractions” i „interruptions”. „Interruptions” to wszelkiego rodzaju przerywanie pracy np. ze względu na to, że ktoś właśnie wszedł do Twojego pokoju, zadzwonił telefon, przyszedł SMS itd. Problem polega na tym, że w ten sposób wybici z rytmu pracy potrzebujemy bardzo dużo czasu, by znów się w nią wdrożyć, przypomnieć sobie, co robiliśmy w momencie przerwania itd. Aby się chronić przez tymi przerwaniami należy pracować przy wyłączonym telefonie i powiedzieć innym, by nie przeszkadzali nam, jeśli coś nie jest naprawdę ważne. Tematem dzisiejszej lekcji są jednak nie „interruptions”, ale „distractions”. Czym one są? Z angielskiego „distraction” to: rozproszenie (uwagi), odciągnięcie (od), oderwanie, rozrywka. Słowo to występuje także we francuskim i oznacza: oddzielenie, odłączenie, roztargnienie, wyłączenie, rozrywka. Dla tej lekcji przyjmijmy, że „distractions” to czynności, które robimy, aby UCIEC np. od tego, co naprawdę mamy teraz zrobić, od problemu, z którym nie chcemy się zmierzyć, od bólu istnienia związanego z brakiem celów, od nielubianego współmałżonka itd. Co ciekawe, to nie tyle typ czynności, którą wykonujemy świadczy od tym, że jest ona „distraction”, ile wskazuje na to powód, dla którego coś robimy, nasza motywacja. Dwie osoby mogą w tej chwili słuchać muzyki, oglądać film lub rozmawiać z przyjacielem przez telefon, ale np. o jednej z nich możemy powiedzieć, że robi to, by uciec od czegoś i o tym na chwilę zapomnieć, a druga robi to świadomie, by odnowić swoją energie, lepiej się czuć i być bardziej produktywnym człowiekiem. Różnicą jest w tym przypadku świadomość. Zwykle nie zdajemy sobie sprawy, że robimy coś, by uciec. Mamy pewne nawyki, które niejako same się uruchamiają w danych sytuacjach i dlatego, np. mimo że włączyliśmy komputer, by popracować, nagle okazuje się, że spędziliśmy dwie godziny czytając blogi i fora dyskusyjne. Świadomość jest kluczowa także przy oszczędzaniu - niekoniecznie chodzi o to, by np. zastępować płyn do czyszczenia łazienki octem, ale by świadomie panować nad tym, gdzie idą Twoje pieniądze i nie narzekać, że nie ma się na to, co najważniejsze, kiedy ogromne kwoty przelatują nam przez palce bez potrzeby i sensu. Wiąże się z tym kilka dylematów w stylu – czy kupić najtańszy chleb, czy najzdrowszy, czy gotować na kilka dni, by zaoszczędzić czas, czy gotować na bieżąco, by jeść świeże potrawy itd. - w tych przypadkach potrzebna jest Twoja świadoma decyzja odnośnie aktualnych priorytetów, np. dopóki nie odłożę sobie kwoty pozwalającej mi żyć przez rok bez pracy – maksymalnie oszczędzam, potem – jem najzdrowiej jak potrafię... Wróćmy jednak do zarządzania czasem... Twoja podatność na „distractions” jest tym większa, im gorzej zarządzasz swoimi energiami. Bardzo łatwo jest np. odłożyć na później swoje najważniejsze zadanie, gdy czujemy się przemęczeni i jesteśmy w stanie zająć się co najwyżej najprostszym z naszej listy zadań do zrobienia. Złe zarządzanie energiami powoduje także stres i rozdrażnienie, które są świetnymi pretekstami do ucieczki np. w oglądanie telewizji. Ciekawostka: Naukowcy zidentyfikowali także tzw. „exit strategies”, czyli ucieczki, które mają na celu unikanie nielubianego współmałżonka. Może to być np. uciekanie w pracę, oglądanie telewizji i hobby ze strony męża, czy też zaangażowanie w różne formy aktywności typu chór, aerobik, seriale, czytanie romansów ze strony żony. Chodzi o to, by nie spędzać czasu razem. Taka para żyje OBOK siebie, ale nigdy nie jest naprawdę razem. Stan ten nazywa się „mental divorce”, czyli mentalny rozwód. Wymieńmy sobie jeszcze kilka przykładów „distractions”: oglądanie telewizji, czytanie beletrystyki, słuchanie muzyki, rozmowy o niczym, narzekanie, relacjonowanie mało istotnych zdarzeń z przeszłości – ogólnie rzeczy robione bez świadomości, automatycznie, dalekie od służenia Twoim długoterminowym celom, pozwalające jedynie zapomnieć na chwilę o rzeczywistości. Ich źródło tkwi we wszelkich psychologicznych i ewolucyjnych blokadach oraz wzorach myślenia zakodowanych w naszych umysłach (powiemy sobie o tym dokładnie w jednej z kolejnych lekcji kursu). W tej lekcji skupimy się na tym, aby: • samodzielnie znaleźć własne „distractions”; • wyeliminować je • oraz zastąpić pożądanym zachowaniem czy przekonaniem. Z uwagi na fakt, że „distractions” to bardzo indywidualny zestaw, poświęcimy sporo miejsca w tej lekcji na omówienie najpopularniejszych z nich, które są bardzo łatwe do zidentyfikowania, ale dość trudne do wyeliminowania. Naszym celem jest, aby lektura tej lekcji przyniosła ze sobą świadomość istnienia w Twoim życiu Twoich własnych „distractions”, które najprawdopodobniej skutecznie uniemożliwiają Ci to wszystko, co przychodziło Ci do głowy w momencie zakupu tego kursu. Bez ich wyeliminowania, nie da się skorzystać w takim stopniu, w jakim powinno się to zrobić, z opisanych w kursie idei. Tak że - życzymy Ci owocnej lektury! Jak znaleźć własne „distractions”? Zanim odpowiemy na to pytanie, proponujemy zastanowić się: właściwie po co? Głównym argumentem jest ich niekorzystny wpływ na Twoje życie, o którym już wspomnieliśmy. Ale to jeszcze nie wszystko. Twoje „distractions” kosztują Cię pieniądze oraz czas, który jest jedynym zasobem nie odnawialnym, tzn. raz zmarnowanego czasu nie da się nigdy odzyskać. Mówiliśmy już w pierwszej lekcji o zarządzaniu czasem. Czy przy wprowadzaniu tego systemu w swoje życie natrafiasz na coś, co Ci przeszkadza i utrudnia to? Prawdopodobnie są to właśnie Twoje „distractions”. To jeden z pośrednich sposobów, pozwalających poznać swoje „distractions”, ale wcale nie ten najlepszy, o którym za chwilę. Załóżmy przez chwilę, że Twoimi „distractions” są jakieś Twoje nawyki. Zauważ, że poprzez ich wyeliminowanie możesz odkryć, że wystarczy Ci pracować np. 20 godzin w tygodniu, aby cieszyć się identyczną jakością życia, jak wtedy, kiedy czas Twojej pracy był dwa razy dłuższy. Jak to możliwe? Złe nawyki kosztują Cię pieniądze, które - w dłuższej skali czasowej - sumują się do ogromnych kwot. Bardzo łatwo jest wydawać każdego tygodnia nawet i po kilkaset złotych na różnego typu zbędne zachcianki, nawet bez większej świadomości tego faktu. Jeśli zarabiasz np. 2 tysiące PLN miesięczne, to każde 100 PLN, które zmarnujesz równa się pojedynczemu dniowi Twojej pracy - również zmarnowanemu. Jeśli robisz to regularnie, to spędzasz cały dzień w pracy każdego tygodnia TYLKO PO TO, aby opłacić praktykowanie jakiegoś złego nawyku, który przecież nic pozytywnego nie wnosi do Twojego życia. Paranoja, prawda? Ok, sytuacja nie jest aż tak prosta. Jak już wspominaliśmy – każde działanie ma pozytywną intencję. Mają ją również „distractions”. Pełnią pewną ważną rolę – w pewnym sensie „odtruwającą” (pomagają nam na chwilę zapomnieć o problemie i nie zwariować), czasem też dają jakąś namiastkę czegoś, czego naprawdę pragniemy, a wydaje się nam, że nie możemy tego mieć. To właśnie dlatego nie będzie tak łatwo się ich pozbyć. Dla przykładu – seriale telewizyjne dla kobiet i oglądanie sportu dla mężczyzn - pełnią ważne role ZASTĘPCZE, wynikające z ich kobiecej i męskiej osobowości (o tych osobowościach jeszcze sobie szczegółowo powiemy innym razem). Jeśli jednak w pełni wykorzystujemy swój potencjał i świadomie budujemy swoje życie - nie potrzebujemy tych podróbek, tych „wyrobów czekoladopodobnych”, bo mamy to, o co nam chodzi - w prawdziwym życiu. Czyli kobiety kochają i czują się kochane, a mężczyźni działając na granicy swoich możliwości, patrząc mniej lub bardziej dosłownie śmierci w oczy, zdobywają więcej wolności (np. ktoś, kto bał się przemawiać publicznie teraz świetnie sobie radzi na scenie itd.). Jeśli się skupimy na staniu się najlepszymi wersjami siebie – potrzeba uciekania od problemów i zaspokajania potrzeb emocjonalnych podróbkami zniknie. Jak znaleźć, odkryć, zidentyfikować swój własny zestaw „distractions”? Niezawodny sposób to podążać za swoją pasją. Jeśli to zrobisz, to wcześniej czy później zauważysz, że pewne rzeczy zaczynają Ci w tym przeszkadzać i po prostu je wyeliminujesz, bo nie dają Ci aż tyle satysfakcji, co podążanie za swoją pasją. Co jednak zrobić, jeśli nie wiesz, co jest Twoją pasją i, siłą rzeczy, nie możesz zbytnio skorzystać z tego sposobu? Ćwiczenie dla Ciebie Postaraj się zidentyfikować wszystkie swoje złe nawyki, które tak naprawdę nic pozytywnego nie wnoszą do Twojego życia, dając tylko ucieczkę i namiastkę prawdziwego życia. W tym punkcie zdobądź się na pełną szczerość. Ponadto, ustal ile Cię one kosztują. Następnie poszukaj sposobu, który obniży ich negatywny wpływ na Twoje życie. Może dojdziesz do wniosku, że w ogóle warto je zupełnie wyeliminować? Sposób na podniesienie produktywności Kluczem do produktywności jest działanie proaktywne. „Distractions” możemy zaliczyć do nawykowego działania reaktywnego, czyli jeśli mamy bodziec, np. stres czy zmęczenie, to włącza się zaprogramowana reakcja – uruchomienie telewizora. Aby lepiej zrozumieć, co należy zrobić – pomyśl na chwilę np. o polskich żołnierzach w Afganistanie. Mieszkają oni w dobrze zabezpieczonej bazie, z której wyjeżdżają na partole i po to, by wykonać konkretne zadania zlecone im przez dowództwo. To powoduje, że są znacznie bardziej produktywni, niż gdyby cały czas wałęsali się po zagrożonym terenie i robili, co im w danej chwili przyjdzie do głowy. Jak to się odnosi do Ciebie? Niech Twoim stanem naturalnym będzie stan spokojnego zastanawiania się w ciszy. Jesteś w swojej „bazie”. Dopiero, kiedy przemyślisz swoje priorytety, sprawdzisz poziomy poszczególnych energii – wyznacz sobie „misję”, która ma ściśle określony cel i być może ramy czasowe. Np. „przez kolejnych 30 minut będę odpisywał na maile”. Wtedy siadasz do komputera i przez 30 minut odpisujesz na maile. Nie sprawdzasz wtedy wiadomości na Onecie, nie robisz sobie herbaty, nie rozmawiasz na Gadu-Gadu, nie logujesz się na Nasza-klasa.pl – tylko wykonujesz swoją misję. Po jej wykonaniu – wycofujesz się, wracasz „do bazy”. Podejmujesz spokojnie kolejną decyzję – np. by z lekcją francuskiego na uszach iść na godzinny spacer. Chodzi o to, by decyzje były podejmowane na spokojnie, ze świadomością Twoich priorytetów, dalekosiężnych celów, a nie pod wpływem chwilowego impulsu czy nawyku prowadzącego do „distraction”. Druga sprawa – zajmuj się rzeczami, które mają bezpośredni związek z Tobą. Wchłonięcie informacji o wszystkich zamachach, wypadkach, kataklizmach, wyrokach sądowych itd., które codziennie serwują wiadomości telewizyjne, radiowe i prasa nie spowoduje, że te zdarzenia się odstaną, a jedynie pomoże Ci wyrobić sobie pogląd, że świat jest zły i że trzeba się bać. To zupełnie kontraproduktywne – o ileż lepiej nauczyć się w tym czasie czegoś, co Ci się przyda lub rozwiązać problem, przed którym zdarzało Ci się uciekać w „distractions”. Aby łatwiej przejść z życia pełnego „distractions” do życia, w którym wykonujesz konkretne misje, a potem „wracasz do bazy”, możesz wykorzystać fakt, że każdy przypadek „distracion” składa się z jakiegoś warunku początkowego i reakcji. Coś, tzw. „triger”, „odpala” reakcję. Dla przykładu – coś mi nie wyszło w pracy (to triger), więc muszę sobie poprawić humor zakupami (reakcja). Trick polega na tym, by starym „trigerom” przypisać nową, bardziej świadomą reakcję. Czyli np. coś mi nie wyszło w pracy („triger”), wracam do bazy, zastanawiam się nad swoimi priorytetami i dochodzę do wniosku, że dobrze byłoby pójść na basen (reakcja może być za każdym razem inna, bo zależy od wielu czynników, które spokojnie przemyślisz). Co robić z czasem pozyskanym dzięki wyeliminowaniu własnych „distractions”? Generalnym celem powinno być wykształcenie w sobie takiego rozkładu dnia, aby nie musieć już uciekać od momentów, w których nie masz nic do zrobienia, ale z pasją iść w wiadomym sobie kierunku, gdyż inaczej bardzo łatwo o powrót do dawnych praktyk. Jeśli nie posiadasz własnej pasji, znajdź ją – jak to konkretnie zrobić, o tym powiemy w jednej z najbliższych lekcji kursu. Póki co, zastanów się już teraz, jak możesz konstruktywnie wykorzystać ten „dodatkowy”czas. Jeśli nie masz żadnego pomysłu, wybierz jedną z naszych idei: • Zacznij uprawiać ćwiczenia fizyczne. • Przygotowuj zdrowe i tanie posiłki. Naucz się gotować w domu. • Przeczytaj książkę/książki, które zawsze chciało Ci się przeczytać. • Napraw zaniedbane związki i przyjaźnie. (Przypominamy, że wspólne oglądanie telewizji nie liczy się jako wysokiej jakości czas spędzany razem). Wychodź na spotkania towarzyskie, imprezy i poznaj nowych ludzi. Znajdź grupę ludzi zajmujących się czymś, co Cię interesuje i przyłącz się do nich. • Zdobądź nową umiejętność, zacznij uprawiać jakieś hobby. Sekret prawidłowego wykorzystywania swojego czasu Oto on: Robić to, co w danej chwili jest najbardziej użyteczne dla Ciebie. Zwróć uwagę na fakt, że czasem nawet zdobywanie informacji, które są dla Ciebie przydatne nie musi być najlepszym aktualnym wykorzystaniem czasu. Możesz się np. dowiedzieć wiele o Szwajcarii, co jest ciekawe i fajne, ale gdyby ten sam czas poświęcić na studiowanie negocjowania, to zyski z tego byłyby np. 1000 razy większe. Czyli powinniśmy mieć priorytety i nie zadowalać się tym, że coś nam się "być może kiedyś przyda", ale zawsze skupiać się na tym, co najbardziej nam się w danej chwili przyda, biorąc pod uwagę nasze długoplanowe cele. Bardzo częstym sposobem na zwlekanie jest wykonywanie wielu czynności, które jednak mają małą wartość i służą tylko unikaniu tego, co naprawdę trzeba zrobić. Jak kontynuować naukę? Zapoznaj się z pojedynczymi lekcjami kursu optymalizacji życia: http://optymalizator-zycia.pl/wybierz_lekcje/ (lekcje 1 i 5 w dużym stopniu zawierają idee, o których mówiliśmy w tym ebooku). Interesuje Cię stworzenie źródeł pasywnego dochodu i osiągnięcie niezależności finansowej dzięki Twojej pasji? Kliknij: http://dochod-z-pasji.pl Jak w tydzień opanować 1000 najczęściej używanych angielskich słów i rozumieć ten język w 80%? Kliknij: http://www.1000slow.pl/ W jaki sposób myślą i działają ludzie sukcesu? Ściągnij darmowego ebooka... Kliknij: http://www.osiagacz.info/psychologia_osiagniec.html Zuzanna Celmer pokazuje, jak stworzyć udany związek i uniknąć popełniania najczęstszych błędów: Kliknij: http://www.udanezwiazki.info/blog/ Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na mój temat - zapraszam na oficjalną stronę internetową Kliknij: http://schabowski.pl