Zbiórka była oszustwem?
Transkrypt
Zbiórka była oszustwem?
Zbiórka była oszustwem? KŁODZKO, POZNAŃ. Wydział ds. Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu zajmuje się sprawą fundacji „Mrunio”. Przyczynkiem do tego było oficjalne pismo MSWiA stwierdzające, iż fundacja nie miała pozwolenia na przeprowadzenie zbiórki oraz zawiadomienia osób śledzących działalność fundacji. Dochodzenie dotyczy gromadzenia pieniędzy, by pomóc Kubie, poparzonemu psu ze Ścinawki Średniej (sprawa swojego czasu zbulwersowała opinię publiczną w całym kraju). Nieoficjalnie mówi się, iż fundacja zebrała na ten cel nawet kilkaset tysięcy złoty, jednak nie rozliczyła się z tej kwoty. Mało tego, Elżbieta Śmigielski, prezes Fundacji Ochrony Zwierząt i Polskiego Dziedzictwa Przyrodniczego„Mrunio” (pełna nazwa organizacji) miała utrudniać adopcję zwierzęcia, choć pojawiły się osoby chętne do wzięcia psa i opieki nad nim. Całą sytuacja zaczęły interesować się osoby działające na rzecz pomocy zwierzętom. Zaczęto poszukiwać darczyńców dla podpalonego psa, gromadzić materiały – tzw. zrzuty ekranów właściwie każdego wpisu na temat fundacji, wyłapywano jej „wpadki”, itp. – Wmawiano nam, że nikt nie chce adoptować Kuby – mówi Beata Krawczyk. – A przecież pojawiły się osoby, które chciały wziąć psa. Nikt nie odpowiadał na nasze pytania, cały czas nas ignorowano, zaczęły znikać komentarze z forów stron zajmujących się psami, facebook'a... Byliśmy blokowani. Inna działaczka stwierdza, że na leczenie Kuby było potrzebne maksymalnie 15 tys. zł i pyta, co się stało z resztą pieniędzy. Pomimo usilnych starań, nie udało nam dodzwonić się do Elżbiety Śmigielski. Do tematu wrócimy. AKTUALIUZACJA (17.01.2012 r., godz. 15.35): Udało nam się skontaktować z Elżbietą Śmigielski. Nie zgadza się ona z postawionymi zarzutami. Uważa, że to wszystko to pomówienia przeciwników fundacji. Jak nas poinformowała, przygotowuje dokładną odpowiedź na poruszone kwestie. Zostanie ona opublikowana już wkrótce w serwisie www.dkl24.pl. Do tematu wrócimy także na łamach Euroregio Glacensis. AKTUALIUZACJA (19.01.2012 r., godz. 12.20): Zadzwoniliśmy do Kliniki Weterynaryjnej we Wrocławiu, która opiekowała się psem Kubą... Niestety, po naszej publikacji do kliniki dzowniła pani Śmgielski i kategorycznie zabroniła lekarzom weterynarii wypowiadania się na temat psa. Doszło nawet do tego, że zakazano podania informacji o tym, czy pies nadal przebywa w klinice. Lekarze weterynarii dobrze wiedzieli, kto może dzwonić i z jakiej redakcji. AKTUALIZACJA (19.01.2012 r., godz. 17.15) Wystąpiliśmy z zapytaniami do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Dotyczyły one zbiórek pieniędzy. Pani E. Śigielski uważa, że nie potrzebowała pozwoleń na zbiórkę, gdyż była ona przeprowadzona w ramach statutu fundacji. Oto odpowiedź z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych: „Panie Redaktorze, ze zbiórką publiczną mamy do czynienia w sytuacji jednoczesnego zaistnienia trzech przesłanek, tj. „z góry określonego" celu zbiórki, publicznego charakteru akcji oraz zbierania ofiar. O publicznym charakterze akcji decyduje skierowanie ogłoszenia do bliżej nieokreślonego adresata (np. odbiorców internetu, telewizji, prasy), natomiast zbieraniem jest zarówno fizyczne przyjmowanie ofiar, jak i wskazanie potencjalnym ofiarodawcom formy, w której mogą wesprzeć konkretny cel. Wskazanie celu - w tym przypadku na leczenie psa oraz sposób, w jaki można wesprzeć jego realizację i zamieszczenie informacji o akcji w miejscu ogólnie dostępnym, w tym np. w Internecie jest równoznaczne z prowadzeniem zbiórki publicznej i może się odbyć jedynie na podstawie stosownego pozwolenia. Panie Redaktorze, co do kwestii rozliczenia środków pozyskiwanych przez organizatorów zbiórek publicznych zaznaczyć należy, że mają oni obowiązek złożenia sprawozdania podmiotowi, który udzielił pozwolenia oraz publikacji ogłoszenia prasowego o jej wynikach w terminie 1 miesiąca od zakończenia akcji. Powyższe określają przepisy ustawy z 15 marca 1933 r. o zbiórkach publicznych. Wydatkowanie pozyskanych ofiar powinno być zgodne z zakresem udzielonego pozwolenia. Ofiarodawca, który wsparł realizację wskazanego celu w ramach zbiórki publicznej dysponuje zawsze możliwością bezpośredniego wystąpienia do organizacji o udostępnienie rozliczenia zbiórki. Nie jest to jednak uregulowane bezpośrednio w przepisach dotyczących zbiórek publicznych. Fundacja Ochrony Zwierząt i Polskiego Dziedzictwa Przyrodniczego – MRUNIO nie wystąpiła z wnioskiem i nie posiada pozwolenia Ministra na przeprowadzenie zbiórki publicznej. Pozdrawiamy, Wydział Komunikacji i Promocji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ul. Batorego 5 02-591 Warszawa" AKTUALIZACJA (20.01.2012 r., godz. 11.00): Skontaktował się dziś z nami mężczyzna opiekujący się ośrodkiem dla bezdomnych psów w Kłodzku (działającym pod szyldem fundacji „Mrunio”). Przyznaje on, że o Kubie nie wie nic. Jednak o ośrodku może powiedzieć nam dużo. Pokaże nam pełną dokumentację, itp. Chciałby, aby oddzielono te dwie sprawy od siebie i nie szykanowano jego imienia. Na pewno zajrzymy do ośrodka i napiszemy o tym. AKTUALIZACJA (20.01.2012 r., godz. 16.00): Dla pewności wysłałem zapytanie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, dotyczące zbiórki przez organizacje pieniędzy zgodnie ze jej statutem. A dokładnie, czy jest wówczas potrzebne zezwolenie... Oto odpowiedź: „Panie Redaktorze, informujemy, że zbiórka publiczna prowadzona w internecie jest zbiórką o charakterze ogólnopolskim, na którą potrzebne jest zezwolenia Ministra Spraw Wewnętrznych. Jednocześnie informujemy, że jeśli zbiórka prowadzona jest w ramach statutu organizacji to nie zwalnia to organizacji z uzyskania pozwolenia. Fakt, że zbiórka jest zgodna ze statutem organizacji jest jedynie przesłanką do uzyskania takiego pozwolenia..." Wiesz więcej w tej sprawie lub innych związanych z działalnością fundacji – napisz do nas! PS. Imiona i nazwiska osób wypowiadających się na temat funkcjonowania fundacji „Mrunio" zostały zmienione.