Slomniki miastem - Centrum Kultury w Słomnikach

Transkrypt

Slomniki miastem - Centrum Kultury w Słomnikach
SŁOMNIKI MIASTEM
Słomniki zostały lokowane przez Kazimierza Wielkiego w połowie XIV w. W związku
z intensywnym rozwojem gospodarczym Krakowa władca założył w tym czasie w promieniu
30 km kilka miast, które miały pełnić funkcje ośrodków regionalnych i administracyjnych
oraz obsługiwać licznych kupców, podróżujących do Krakowa lub przez to miasto. Nie
zachował się do czasów nam współczesnych dokument lokacyjny. Miasto położone na
wzgórzu ujętym od południa i południowego zachodu doliną Szreniawy posiadało walory
obronne i leżało w gęsto zaludnionym terenie, a dodatkowo przy ważnych szlakach
handlowych.
Przy lokacji miasta w czasach średniowiecza precyzyjnie planowano jak ono ma
wyglądać. Słomniki otrzymały nową, zaplanowaną formę przestrzenną, z regularną siecią ulic
przecinających się pod kątem prostym, zachowaną do dziś. Centrum osadnicze Słomnik
powstało na wzgórzu otoczonym od południa i południowego zachodu doliną rzeki
Szreniawy. Słomniki zyskały regularny szachownicowo-centralny układ urbanistyczny.
W centrum, tak jak obecnie, znajdował się kwadratowy rynek o boku 135 metrów, co daje
1,83 ha powierzchni. Został on rozplanowany na części zbocza o łagodnym stoku.
Z narożników rynku wybiegały pary ulic. Z południowego i zachodniego bloku rynku
odchodziły dodatkowo ulice (obecnie Karpacka i Kilińskiego). Wyjątkowo znaczne rozmiary
rynku w stosunku do wielkości miasta świadczą o jego przeznaczeniu handlowym. Przy
południowo-zachodnim narożniku rynku znajdował się kościół parafialny. Na zapleczach
działek miejskich usytuowane były ogrody, do których prowadziły drogi gospodarcze,
obecnie ulice Rejtana, Księcia Józefa Poniatowskiego, Staszica i Strzelecka, jak i równoległa
do Rynku część ulicy Karpackiej. Ten regularny plan naruszony został w południowej części
miasta, co wskazywać może, że właśnie tam znajdowała się przedlokacyjna osada i istniała
już w tym miejscu zabudowa. Inna hipoteza wskazuje na powstanie tam placu
przedbramnego, który formował się zazwyczaj przy wlocie gościńca do miasta, w miejscu
gdzie łączył się z inną drogą. Tam kontrolowano przyjeżdżających bądź wyjeżdżających
z miasta.
Rynek w Słomnikach jest ewenementem na skalę krajową. Wraz z rynkiem w Uściu Solnym
są największymi rynkami w Małopolsce lokowanymi przez Kazimierza Wielkiego. Tak duże
rozmiary rynku (1,83 ha) nie są spotykane w miastach małych i średniej wielkości. Dla
porównania jeden z największych rynków w Europie – rynek w Krakowie ma 4 ha, rynek
w Proszowicach niespełna 1 ha, rynek Starego Miasta w Warszawie ma nieco ponad 0,5 ha.
W mieście mógł istnieć jeszcze jeden pomocniczy plac targowy, gdzie handlowano mięsem
bądź bydłem. Takie place posiadały również inne miasta w omawianym okresie. Być może
był to plac za kościołem. Do czasów nam obecnych zachowała się jedynie jedna nazwa ulicy
wskazująca swe staropolskie pochodzenie. Jest to ulica Rzeźnicza. Położona była typowo dla
miast staropolskich na skraju miasta, przy rzece. Rzeźnicy sytuowali się zazwyczaj w takich
miejscach, gdyż potrzebowali dużej ilości wody, a uprawiane przez nich rzemiosło było
uciążliwe dla mieszkańców ze względu na odór.
Gdy porówna się układ przestrzenny Słomnik i Krakowa można dojść do wniosku, że plan
naszego miasta kreślony był na wzór siedziby królów polskich. Słomnicki kościół parafialny
tak jak krakowski kościół Mariacki znajduje się przy południowo-zachodnim narożniku
rynku. Za nim w Krakowie znajduje się Mały Rynek, a w Słomnikach do czasów nam
obecnych zachował się placyk, za murem kościelnym na tzw. Sorysie. Ulicy Floriańskiej
w Krakowie odpowiada słomnicka ulica Słowackiego, Św. Jana – Karpackiej, Sławkowskiej
– ulica Grunwaldzka, Szczepańskiej – ulica Proszowska, Św. Anny – to słomnicka ulica
Lelewela, Wiślna – Tadeusza Kościuszki, w narożniku rynku, gdzie w Krakowie wychodzi
ulica Grodzka, w Słomnikach znajdują się ulice Okrzei i Łokietka.
Słomniczanie od początku istnienia osady do końca okresu staropolskiego zamieszkiwali
w drewnianych domach. W małych miastach Małopolski w XIV w. budowano je na rzucie
prostokątnym, wydłużone, ustawione szczytowo do pierzei rynku lub ulicy. Powierzchnia
takiego domu wynosiła od 20 do 30 m2. Miały jedno lub dwa pomieszczenia z sienią. Były
jednokondygnacyjne, podpiwniczone, kryte gontem, dachówką lub strzechą. Domy
przyrynkowe do XVIII w. posiadały podcień. Do dziś w Słomnikach zachował się jeden
podcieniowy dom na skrzyżowaniu ulicy Lelewela z ulica Krakowską. Ma on także typowy
łamany dach polski.
Dzięki lokacji Słomniki uzyskały własną administrację i sądownictwo. Na czele władz miasta
stał wójt. Był on przedstawicielem pana Słomnik, czyli króla. Przewodniczył sądowi
ławniczemu, za co pobierał 1/3 opłat sądowych. Wykonywał funkcje policyjne, ściągał
czynsze, również otrzymując za to zapłatę. Jako uposażenie otrzymywał dziedziczne
wójtostwo, w skład którego wchodziło także pole uprawne. Niejednokrotnie uzyskiwał
prawo posiadania młyna, karczmy i jatek. W Słomnikach w początku ich istnienia wójtów
dziedzicznych, tak jak i w innych miastach królewskich dóbr stołowych, nie było. Byli oni
wójtami sądowymi, czyli urzędnikami miejskimi, stojącymi na czele ławy miejskiej,
wybieranymi na rok. Sądy wójtowskie rozstrzygały przede wszystkim sprawy majątkowe.
Wójt sprawował pieczę nad infrastrukturą miejską: kramami, warsztatami rzemieślniczymi,
młynami, karczmami. Z czasem wykształciła się rada miejska na czele z burmistrzami.
Wójtostwa mniejszych miast królewskich w XVI-XVIII w. stanowiły bogate beneficja. Tak
też było w przypadku Słomnik: w 1505 r. wójtostwo słomnickie przechodzi z prawem
dziedziczenia w ręce Andrzeja Milanowskiego dworzanina królewskiego. W 1515 r.
otrzymuje je wraz z dochodami z klucza słomnickiego Katarzyna Telniczanka.
Na mocy lokacji mieszczanie otrzymywali parcele i ogród, zaopatrujący rodzinę w warzywa
i owoce. We wspólnym władaniu gmina ponadto posiadała pola uprawne, łąki, pastwisko,
stawy rybne. Z 1358 r. pochodzi dokument Kazimierza Wielkiego poszerzający uposażenie
rolne miasta, który przez niektórych badaczy uważany był za akt lokacyjny miasta. Jego treść
brzmi następująco:
W imię Pańskie amen. Na wieczną my pamiątkę wszystkim przypadkom, czy to teraz tamuje
się i to co między przedającemi i kupującemi obciążających pism wyraźnemi i wiarygodnych
zaświadczeniami utwierdza się i być powinno stale zostaje. Dlaczego my Kazimierz z Bożej
łaski król Polski, tudzież ziem krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, kujawskiej,
pomorskiej i ruskiej książę i dziedzic za namową nam wraz z naszemi baronami
przedsięwziętą pilną wiernym naszym mieszczanom ze Słomnik miasteczka 10 łanów prawem
niemieckim odmierzonych i umieszczonych, co Szrzeden(Se) nazywa się leżących przed
pomienionym miasteczkiem z wszelkiemi i szczególnemi pożytkami i należnościami swemi,
trzymanych, mianych, pomiędzy sobą sprzedajnych, zamieszkanych, oddanych, na użycie
swoje dobre wole obracać się mogących przez rzeczonych mieszczan, ichże dziedziców
i potomków prawych, wiecznie posiadać mających każdy łan po 10 groszy grzywien praskich
48 na każdą grzywnę rachując, zeznajemy prawnie i rozważnie być przedanych tak jednak,
ażeby każdy (z) mieszczan ze swego łanu 10 szkotów nam i naszym potomkom w święto św.
Marcina biskupa za czynsz, z placu zaś każdy z nich 2 grosze, względem karczmy 1, względem
robienia miodu 1 i każdy rzemieślnik ze swego rzemiosła 1, na roczną opłatę na wszelkie lata
i wiecznemi czasy dać i opłacać być znaglony, chcąc, ażeby wspomniane miasteczko Słomniki
i mieszczanie jego obywatele dostatecznym prawem tak, jak prawo Szrzeden(Se) żąda i
wyciąga i wszelkich swoich związkach i prawidłach zażywać wolno, powinni i cieszyć się,
które zaiste 10 łanów wyż(ej) wyrażonych mieszczan i każdemu z nich, jak się podaje,
przywłaszczamy i prawem dziedzicznym ustępujemy. Na której rzeczy zaświadczenie pieczęć
nasza jest zawieszona. Dan w Krakowie, w bliski piątek po niedzieli, którą Suchą w kościele
Bożym
nazywają,
roku
pańskiego
1358,
w
przytomności
walecznych
i szlachetnych mężów naszych wiernych: Jana kasztelana, Imra wojewody, Dirskona stolnika
krakowskich, Jędrzeja podkomorzego krakowskiego i Jędrzeja rzeczonego Wawrowski
burgrabiego krakowskiego. Dan w ręce pana Janusza dekretów doktora, dziekana i kanclerza
krakowskiego.
Jest to najważniejszy w dziejach miasta akt. Dokument ten nie zachował się do czasów nam
współczesnych. W Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie znajduje się jego
tłumaczenie z 1820 r. Król w tym akcie na prawie średzkim poszerza uposażenie miasta.
Otrzymało ono możność posiadania pól i ogrodów. Mieszczanie zobowiązani zostali do
płacenia 10 skorców z łanu, dwóch groszy z placu i jednego grosza od karczmy, wyszynku
napojów i rzemieślników.
Słomniki powstały na terenie już wcześniej zagospodarowanym. Dowodem na to jest
niewielkie uposażenie miasta w ziemię. Miasto otrzymało 10 łanów średzkich, czyli około
160 ha. Inne miasta w tym czasie uposażano w przedziale od 100 do 200 łanów. Podobne,
choć niewiele większe uposażenie, otrzymały Proszowice, założone mniej więcej w tym
samym czasie. Oba miasta powstały na obszarze gęsto zaludnionym, urządzonym
gospodarczo, gdzie poszczególnie ziemie miały już swych właścicieli. Królowi być może nie
udało się wykupić gruntu w takim stopniu, aby zapewnić nowo powstającemu miastu
zwyczajowe 100 łanów. Ziemia, którą jednak Słomniki otrzymały, była położona na dobrych
gruntach. Liczba łanów nie była zapewne wystarczająca, aby obdzielić wszystkich nowo
osiedlających się w mieście, jednakże dobre zagospodarowanie zaplecza wiejskiego stwarzało
wystarczające warunki do zapewnienia wyżywienia tym mieszkańcom, którzy otrzymali
działkę budowlaną i ogród. Powstające miasto w korzystnych warunkach gospodarczych przy
drodze solnej i gościńcu krakowskim na pewno nie miało kłopotów ze znalezieniem
odpowiednich osadników.
Niewielką tylko część z przydzielonych gruntów wykorzystano na budowę miasta. Każdy
z osadników otrzymywał działkę pod zabudowę i ogród. Parafia otrzymała plac pod budowę
kościoła, ogród i rolę. Poza terenem przeznaczonym pod zabudowę mieszkalną, otoczonym
wałem lub rowem granicznym znajdowały się grunty orne, pastwiska i lasy mieszkańców
miasta i wójta. Z nadanych miastu terenów wydzielono też obszar na pastwiska miejskie; do
czasów przedrozbiorowych pastwisko takie ostało się przy górze Kwietnicy, przy dzisiejszej
ulicy Niecałej. Inwestorem budowy miasta był król. Ciągnął on także korzyści pobierając
część opłat sądowniczych, czynszu z łanów oraz ogrodów, jak i urządzeń targowych.
Korzystały z tych dochodów w czasie wojny zastępy rycerskie, włączając wójta bądź jego
zastępcę w ich szeregi. Jako pan miasta król udzielał zgody na piastowanie funkcji wójta
i budowę urządzeń przemysłowych.
W 1413 r. Władysław Jagiełło przeniósł miasto z prawa polskiego na niemieckie:
Żarnowiec, 6 kwietnia 1413.
Król miastu swemu Słomniki w ziemi krakowskiej nadaje prawa, jakich używa Kraków i inne
miasta Królestwa, przenosi je z prawa polskiego i wszelkiego innego na prawo niemieckie –
magdeburskie. W Żarnowcu, we czwartek po niedzieli środopustnej 1413.
(Do chwili obecnej zachowało się tłumaczenie tego dokumentu z XIX w.
przechowywane w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie)
Słomnicka rada miejska składała się w czasach średniowiecza z czterech rajców, z których
dwóch wyznaczał podrządca lub urzędujący w słomnickim dworze podrzędczy, a dwóch
wybierało pospólstwo. 24 czerwca (dzień wspomnienia św. Jana) był dniem wyborów rady.
W XVIII w. wybory urzędników miejskich przypadały na wspomnienie św. Agnieszki
w styczniu. W początkach istnienia miasta nie było burmistrzów, których spotykamy
w późniejszym czasie.
Pierwsi znani nam z imienia słomniczanie żyjący w XIV w. to: wójtowie – Stefan, Mikołaj
Morawiec, Bernard Pirzyna syn Jana Pirzyny i Piotr Kosarz; rajcy – Stanisław Klonowski
i Wojciech Pieczonka, Mikołąj Poznan, Nieznamir, Wawrzyniec Rogosz; inni mieszczanie –
Dorota córka Pieszka ze Słomnik, Paweł Krzeczka, syn jego Henryk Krzeczowic, Jaśko
Ciszowski. Krzeczkowie i Dorota, córka Pieszka posiadali dziedziczne posiadłości
w Smrokowie, za które konwent miechowski miał im wypłacić pieniądze.
Słomniki
do końca
okresu
staropolskiego
administracyjnie należały do
powiatu
proszowickiego. Jako centrum włości, na które składało się samo miasto i wsie: Słomniczki,
Miłocice, Januszowice i Lipna Wola wchodziły w skład wielkorządów krakowskich. Obok
Słomnik miastami wielkorządowymi były: Kazimierz, Kleparz, Proszowice i Koszyce. Miasto
zasilało kasę królewską podatkami i czynszami. Słomniczanie płacili czynsz od
użytkowanych ról miejskich zwany łanowym, a od zabudowanych placów płacili tzw. ziemne
lub domowe. Czynsze z warsztatów i kramów rzemieślniczych płacili rzeźnicy, szewcy,
sukiennicy, piekarze, garncarze, kramarze, prasołowie i inni. Składano także opłaty za
sprzedaż i wyrób piwa, uprawę chmielu i palenie gorzałki.
W inwentarzu dóbr wielkorządowych z 1736 r. czytamy iż Słomniki dają pogłównego na
regiment gwardii konnej Jaśnie Królewskiej Mości na jedną ratę złotych 138, groszy 6.
Dochody ze Słomnik stawały się w XV w. formą zastawu lub spłaty długów królewskich.
W XV i XVI w. czerpali je: Piotr Łuczanowski, Jan Kobyleński, Marcin Chocimowski, Jan
Smolnik, Andrzej Kościelecki, a w późniejszym czasie wdowa po nim Katarzyna
Telniczanka, Stanisław Kmita, Jadwiga z Kościeleckich – wdowa po Sewerynie Bonerze,
Stanisław Myszkowski i jego żona Jadwiga z Tęczyna. Ze Stanisławem Myszkowskim łączą
się wydarzenia z 1554 r., kiedy to miał miejsce w Słomnikach pierwszy polski synod
protestancki.
W XVIII w. klucz słomnicki był dzierżawiony. W 1776 r. został wydzierżawiony
Middletonowi, majorowi wojsk koronnych w trzyletnią arendę. Tak w 1778 r. pisze on
w liście do wielkorządu krakowskiego o kluczu słomnickim:
(…) W urodzajach przeszłorocznych znaczny był deceps dla dzierżawców, a najbardziej mnie
ukrzywdziło, że browar królewski w czterech tysiącach w intracie położony, dla miejskiej
propinacji, której dopiero przeszłego roku otrzymali, wcale upadło, bo miasto najwięcej
z browaru królewskiego na szynk brało i pokazuje się, że okładem 3000 garcy na rok do
miasta wydawano oprócz piwa, to arendarz mógł 4000 płacić, teraz zaś gdy wszystkim
garcami robić pozwolono, to arendarz browar porzucił, a dzierżawca ubogi sam ponosić ten
ciężar musi. Wypłacać się będę i kontraktu trzyletniego dotrzymam, aby tylko nie nalegano
ex nunt wypłacić, bo wyjąwszy wysiew, to prawie cały krescencją poddanym rozdać
musiałem, gdyż i u nich urodzaje liche były, tak, że ledwie podatki i to tylko po części, ze
zbioru swego wypłacić mogli, a na wiesionny zasiew i wyżywienie do nowego, ze dworu na
borg oddać musiałem.

Podobne dokumenty