Msza oszustwo wszech czasów

Transkrypt

Msza oszustwo wszech czasów
Msza oszustwo wszech czasów !!!
Miliony ludzi na całym świecie karmione są nauką, że do zbawienia konieczne jest
uczestnictwo w pewnych tajemnych rytuałach zwanych sakramentami (por. np.
Katechizm Kościoła Katolickiego, § 980). Najbardziej powszechnym i wielokrotnie
stosowanym sakramentem jest msza. Od około tysiąca lat (wcześniej ta nauka nie
była znana, a później żywo i długo dyskutowana w łonie katolicyzmu) Watykan wbija
ludziom do głowy, że w okrągłym wafelku zrobionym z mąki i wody po
wypowiedzeniu nad nim pewnych zaklęć "dokonywa się przemiana całej substancji
chleba w substancję ciała Chrystusa" (Breviarium Fidei, § 292).
Członkowie tego kościoła mają wierzyć, że msza jest "wznowieniem ofiary krzyżowej"
(BF, str. 385, Wstęp). Mają też tak przemienionemu opłatkowi oddawać "najwyższy
kult adoracji (latria), który należy się prawdziwemu Bogu" (BF, § 293). Gdyby ktoś
zaczął żywić niejakie wątpliwości, czy rzeczywiście Pan Wszechświata jest małym
krążkiem wafla, kler zafundował mu poważne przestrogi:
"Jeśli ktoś przeczy temu, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii zawarte są
prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie ciało i krew wraz z duszą i Bóstwem Pana
naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus, i twierdzi, że tam jest tylko jako
w znaku, obrazie lub poprzez swoją moc - niech będzie wyłączony ze społeczności
wiernych" (BF, § 298). Tak myślący człowiek nie ma szansy na katolickie niebo,
ponieważ świadomie popełnia tzw. grzech ciężki.
Oczywiście wszystkich tych przedziwnych nauk nie dałoby się wyprowadzić z opisów
Ostatniej Wieczerzy zamieszczonych w Biblii. Oto jeden z nich:
"I wziąwszy chleb, i podziękowawszy, łamał i dawał im, mówiąc: To jest ciało moje,
które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moją." (Łuk. 22:19)
Nawet dla niewyrobionego czytelnika Pisma Św. nie jest tajemnicą, jaki cel i sens
nadał Jezus znakowi łamania chleba (i picia wina) - na swoją pamiątkę, czyli w celu
wspominania Jego i tego, co dla nas zrobił. Z tych opisów nie da się wiele więcej
wyciągnąć. Nie widać tu ani konieczności tego znaku do zbawienia, ani oddawania
mu boskiej czci. Potrzebny był więc jakiś inny pretekst. Potrzeba jest matką
wynalazku - i w tym przypadku zastosowano pomysłowy "wniosek racjonalizatorski".
Oto on:
"Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie
spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli
życia w sobie. " (Jan 6:53 Biblia Tysiąclecia BT)
Teraz nie ma mocnych - bez księdza nie ma zbawienia! Zawyrokowano, że tylko
kapłan może zaserwować ludowi taki posiłek, a bez tego posiłku nie ma życia
wiecznego... Dla uproszczenia sprowadzono go w 1415 roku do wymiaru
jednodaniowego: "I chociaż w pierwszym kościele ten sakrament przyjmowany był
pod dwiema postaciami, dla uniknięcia pewnych niebezpieczeństw i zgorszeń
wprowadzono rozumnie zwyczaj, żeby ten Sakrament przez konsekrujących był
przyjmowany pod dwiema postaciami, przez wiernych zaś tylko pod jedną postacią
chleba" (BF, § 282). W podobny sposób komunistyczni dobroczyńcy ludu uznali, że
im należy się kawior, a ludowi wystarczy kaszanka, która przecież łudząco kawior
przypomina. Nie wiem niestety, jakie to "pewne niebezpieczeństwa i zgorszenia"
czyhają na tych, którzy chcieliby w wierności Jezusowi upamiętniać Go posiłkiem
składającym się z chleba i wina, ale niechybnie musiały być to niebezpieczeństwa
i zgorszenia wielkiej miary. Dobrze, że czci(nie)godni hierarchowie poprawili
niedociągnięcia nakazu Jezusa - jakże bezpiecznie jest powierzyć swój los w ręce
takich profesjonalistów!
Winny jestem jeszcze Państwu wyjaśnienia, dlaczego zacytowany werset nazwałem
"wnioskiem racjonalizatorskim". Otóż taki wniosek polega na pewnym skorygowaniu
istniejących rozwiązań celem ich lepszego przystosowania do aktualnych potrzeb.
W tym przypadku dokonano właśnie tego sprytnego zabiegu. Nie uwzględniająca
wymogów "postępu" wersja wypowiedziana przez Jezusa brzmiała bowiem mniej
więcej tak:
"Amen, amen mówię wam, jeśli nie zjecie ciała Syna Człowieka i (nie) wypijecie jego
krwi, nie macie życia w sobie" (Jan 6:53) (Grecko-polski Nowy Testament, wydanie
interlinearne (I) z kodami gramatycznymi, Vocatio. Pozycja posiada katolicki
imprimatur.)
Nie trzeba chyba tłumaczyć, jak ten "drobny" zabieg redaktorów i tłumaczy (nie tylko
zresztą katolickich - por. Biblię Gdańską i Warszawską) wpływa na "biblijne"
uzasadnienie nauki o mszy i jej stałej konieczności do zbawienia. Na podstawie
Jezusowej wersji tego wersetu każdy może łatwo zobaczyć, że nie da się uzasadnić
nią konieczności wielokrotnego spożywania Ciała i Krwi Jezusa.
Czy jednak wystarczy tylko raz przystąpić do tego posiłku? Tu trzeba sięgnąć do
wcześniejszego wersetu:
"Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie
żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata." (Jan 6:51 BT)
Oczywiście, by wspomniany "wniosek racjonalizatorski" mógł wydać swój owoc
w postaci "oświecenia maluczkich", także ten werset został zmodernizowany.
W oryginale jego kluczowa części brzmi:
"Jeśli ktoś zje z tego chleba, żyć będzie na wieki." (Jan 6:51 I)
Nie ma więc żadnych wątpliwości, ile razy trzeba przystępować do tego posiłku, by
mieć życie wieczne. (Imiesłów czynny niedokonany (w. 54,56,57,58) - "jedzący,
pijący" tłumaczony w polskich wydaniach "kto je, kto pije" - można interpretować
dwojako:
1. posilający się, uczestnik tego poczęstunku;
2. stale powtarzający udział w posiłku. Z uwagi na kontekst wersetów 6,51,53 oraz
zaistniały już skutek posiadania życia wiecznego (6,54) rozsądne jest przyjęcie
pierwszej możliwości).
Dalej jednak nie mamy rozstrzygniętej kwestii, czym jest posiłek, o którym mówi
Jezus. Pojawia się też wątpliwość, czy kler nie uczynił czasem słusznie, sprowadzając
go do wersji jednodaniowej. Dziwnym zbiegiem okoliczności Jezus raz mówi
o zjedzeniu Jego Ciała i Krwi (w. 53), a raz o zjedzeniu samego Ciała (w. 51).
Pójdźmy dalej tym tropem i zobaczmy, jak w pozostałych wersetach tej mowy Jezus
warunkuje posiadanie życia wiecznego:
"Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu.
Rzekli więc do Niego: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!
Odpowiedział im Jezus: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie
łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie." (Jan 6:33-35 BT)
"To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał
życie wieczne. A ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym." (Jan 6:40 BT)
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto /we Mnie/ wierzy, ma życie wieczne."
(Jan 6:47 BT)
"Jam jest chleb życia.
Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli.
To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze." (Jan 6:48-50 BT powinno być: zje)
"Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie
żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata." (Jan 6:51 BT wersja "podrasowana" przez teologów)
"Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie
spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli
życia w sobie." (Jan 6:53 BT - j.w.)
"Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę
w dniu ostatecznym." (Jan 6:54 BT)
"Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa,
będzie żył przeze Mnie." (Jan 6:57 BT)
"To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi
przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki." (Jan 6:58 BT)
Jasno widać, że mamy tu wiele wyrażeń opisujących warunek konieczny
i wystarczający do posiadania życia wiecznego: kto widzi Syna i wierzy w Niego, Kto
/we Mnie/ wierzy, kto spożywa ten chleb, Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew,
kto Mnie spożywa. Z punktu widzenia logiki są dwie możliwości (oczywiście jest
jeszcze trzecia, że Biblia to jeden wielki bełkot):
1. Jest kilka równoległych i tak samo skutecznych dróg zbawienia (jedni przez wiarę,
drudzy przez spożywanie Ciała, inni przez spożywanie Ciała i Krwi).
2. Wszystkie te wyrażenia opisują w różny sposób tę samą rzeczywistość duchowego zwrócenia się do Jezusa po życie wieczne.
(Rozumienie, że wyrażenia te opisują różne rzeczywistości, które łącznie są konieczne
do zbawienia, nie wytrzymuje zasad logiki - przy każdej z nich osobno podana jest
obietnica otrzymania/posiadania życia wiecznego - warunek konieczny
i wystarczający)
Czytając całość mowy Jezusa, łatwo się zorientować, do czego wzywa On swoich
słuchaczy. Wystarczy zobaczyć, jaki problem postawiony jest na wstępie i jak Jezus
go rozwiązuje:
"Rzekli więc do niego: Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? Odpowiedział
Jezus i rzekł im:
To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał." (Jan 6:28-29)
Dalej Jezus swoim zwyczajem przybliża im sens uwierzenia w Siebie za pomocą
symbolu, który żywo mają w pamięci:
"Odpowiedział im Jezus i rzekł: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, szukacie mnie
nie dlatego, że widzieliście cuda, ale dlatego, że jedliście chleb i nasyciliście się." (Jan
6:26)
Podobny zabieg zastosował w rozdziale 4. Ewangelii Jana w rozmowie z Samarytanką
- tam posłużył się przykładem wody i pragnienia.
Co jeszcze przemawia za tym, że spożycie Ciała i Krwi Jezusa opisane w 6 rozdziale
Ew. Jana oznacza uwierzenie w Niego dla naszego zbawienia?
1. Jezus samego siebie nazywa Chlebem, który mamy spożyć (nie mówi tu nic, że
ziemski chleb ma się stać Bogiem) - "Albowiem chleb Boży to ten, który z nieba
zstępuje i daje światu żywot." (Jan 6:33)
W w. 51 Jezus definiuje szczegółowo, co konkretnie w Nim ma dać nam życie
wieczne:
Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb,
żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot
świata.
(Przypominam, że "spożywać będzie" w tym wersecie to "wniosek racjonalizatorski"
teologów - powinno być: "jeśli kto zje").
Ofiara za nasze wszystkie grzechy została złożona RAZ NA ZAWSZE:
"Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej."
(Hebr. 10:12)
Każdy, kto po śmierci Jezusa próbowałby ją powtarzać, uobecniać czy jeszcze inaczej
sprawować wchodzi w konflikt z samym Bogiem i zwodzi ludzi:
"Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech." (Hebr. 10:18)
2. Mowa z 6. rozdziału Ew. Jana pochodzi z początkowego okresu publicznej służby
Jezusa, a ustanowienie Pamiątki Śmierci Jezusa w znaku łamania chleba i picia wina
pochodzi z końca Jego ziemskiej wędrówki. Gdyby Jezus w 6. rozdziale mówił ludowi
o tej Pamiątce, drwiłby z niego, ponieważ wzywałby ich do udziału w czymś, co było
dla nich niedostępne, a niosło za sobą wieczne skutki (posiadanie lub nie życia
wiecznego).
3. Prawdziwe znaczenie często nie dla wszystkich jasnych wypowiedzi Jezusa zostało
powierzone Apostołom (Jan 14:26; 16:12-13), którzy je spisali dla przyszłych
pokoleń. Świadectwo Apostołów zapisane w listach jest absolutnie zbieżne - do
otrzymania życia wiecznego warunkiem koniecznym i wystarczającym jest szczere
uwierzenie w Jezusa-Boga, który doskonale odpokutował na Krzyżu za wszystkie
nasze grzechy:
Piotr:
"Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię
otrzymuje odpuszczenie grzechów." (Dz. Ap. 10:43 BT)
Paweł:
"Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony? A oni rzekli: Uwierz w Pana Jezusa,
a będziesz zbawiony." (Dz. Ap. 16:30-31)
Jan:
"A takie jest to świadectwo, że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu
jego.
Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota.
To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie
żywot wieczny." (1 Jana 5:11-13)
Ewangelia apostolska to przesłanie o życiu wiecznym, które za darmo i bezpośrednio
od Jezusa otrzymuje każdy, kto uwierzy, że jest On Mesjaszem (BogiemZbawicielem), który umarł za jego grzechy. Do zbawienia głoszonego przez
apostołów Jezusa niepotrzebne więc były żadne rytuały czy tzw. sakramenty.
Religia katolicka, nie tylko, że ze znaku wspominania Jezusa w chlebie i winie
uczyniła w sakramencie mszy bluźniercze powtórzenie jedynej, dokonanej
i doskonałej Ofiary Jezusa, to jeszcze uczyniła go dodatkowym warunkiem
koniecznym do zbawienia.
Ewangelia katolicka to wiara + sakramenty + dobre uczynki = nadzieja na życie
wieczne.
Oto, co Bóg mówi o "wynalazcach" dodatkowych warunków zbawienia:
"Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną
od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!
Jak powiedzieliśmy przedtem, tak i teraz znowu mówię: Jeśli wam ktoś zwiastuje
ewangelię odmienną od tej, która przyjęliście, niech będzie przeklęty! "(Gal. 1:8-9)
Amen
Paweł Chojecki