str. 5 i 6
Transkrypt
str. 5 i 6
NR 36 35 (274)/5 (273)/5 PO GÓRACH, DOLINACH... 29 5 września sierpnia 1999 r. U JASNOGÓRSKIEJ PANI BYŁO BARDZO DOBRZE... Swoją piątą pieszą pielgrzymkę do Częstochowy wspomina Lidia Mieszek. W klasztorze u Sióstr Boromeuszek przez dwa tygodnie sierpnia przebywała grupa dziewczynek w wieku szkolnym z Ukrainy. Zadałam kilka pytań ich opiekunce Swietłanie. - JuŜ po raz piąty przemierzałam tych 246 km z Bielska do Częstochowy. Przemierzałam je uczestnicząc w sierpniowej pieszej pielgrzymce do Najświętszej Matki Chrystusa i mojej Matki. Radosna “pielgrzymkowa” atmosfera udzieliła nam się juŜ w Bielsku - Hałcnowie, gdy tak jak w latach poprzednich dostrzegliśmy tablicę z napisem: Bielsko - grupa 3 - świętego Jana Sarkandra. Radośnie wołano ze wszystkich stron: “Szczęść BoŜe! Cieszę się, Ŝe w tym roku znowu pielgrzymujemy razem”. Radośnie witaliśmy najmłodszego Dawida - ucznia 3 klasy szkoły podstawowej - z Bielska, który wraz z rodzicami, Krystyną i Adamem oraz rodzeństwem, Marcinem i Kingą posiada najdłuŜszy, bo ośmioletni, “staŜ pielgrzymkowy”. Pierwsze swoje pielgrzymowanie Dawid odbywał w dziecinnym wózku, obecnie tak jak my pokonywał trudy marszu, kryjąc się w cieniu drzew przed promieniami słońca. Mówię “my”, bo z Ustronia - Zawodzia była jeszcze Ania Dzielska, uczennica Liceum Ogólnokształcącego, która na pielgrzymi szlak udawała się po raz trzeci. Była równieŜ Stasia Suchy - sześćdziesięciolatka, która juŜ po raz szósty stanęła na miejscu pielgrzymkowej zbiórki. Był takŜe - chociaŜ nie w naszej grupie - ale z Ustronia, kleryk Jarek. Stanowiliśmy cząstkę bielsko - Ŝywieckiej die-cezjalnej rodziny, liczącej około 2000. uczestników Ogólnopolskiej Pielgrzymki do Jasnogórskiej Pani. W drodze dołączyła do nas grupa, licząca równieŜ ok. 2000. osób, która zebrała się w Andrychowie i Oświęcimiu. Wyruszyliśmy po uczestnictwie we Mszy św. z błogosławieństwem i serdecznymi słowami poŜegnania skierowanymi do nas przez ks. bpa dra Janusza Zimniaka. - Pielgrzymka to wielka manifestacja wiary, ale czym jest, poza tym, w indywidualnym odczuciu uczestnika? - Nie wiem czy to będzie właściwe określenie, ale dla mnie piesza pielgrzymka to wielkie modlitewne wędrowanie, to rekolekcje w drodze. Na ten okres człowiek wyłącza się z normalnego Ŝycia codziennego. Rezygnuje z wszystkiego, co to Ŝycie ułatwia, nawet z ciepłej wody do umycia się, czy poduszki pod głowę w czasie spania. Jestem natomiast z tymi, którzy jak ja słuchają Słowa BoŜego, a uczestnicząc w Jego rozwaŜaniu, usiłują lepiej poznać siebie. Czasem strzyknie w kolanie, tu, czy tam zaboli, ale to jest przecieŜ coś zupełnie normalnego - to się wytrzymuje. W naszej “młodzieŜowej” grupie były osoby w róŜnym wieku i o róŜnej kondycji fizycznej. Tym słabszym czasem pomagano. Proszę sobie wyobrazić, Ŝe takiej okazji - przyjścia z pomocą drugiemu człowiekowi po prostu szu-kano. Chciano być dla siebie nawzajem darem. KsięŜa, uczestnicy, a raczej współorganizatorzy pielgrzymki szli w sutannach i najczęściej z gitarami. To oni intonowali pieśni i modlitwy na pielgrzymim szlaku. To oni wyszukiwali w tekstach modlitw, i nam podpowiadali, Ŝe człowiek spotyka się z człowiekiem, by być dla siebie nawzajem. Tak, Pan Bóg moŜe przez nas obdarzać drugiego człowieka swoimi darami, a my, równieŜ otrzymujemy je od Boga poprzez drugiego człowieka. - Proszę powiedzieć, kto zorganizował przyjazd tych dziewcząt do Ustronia? Ks. Zygmunt w parafii pw. PodwyŜszenia KrzyŜa w Fastowie ogłosił, Ŝe dzieci mogą wyjechać do Polski. Zgłosiło się znacznie więcej dzieci niŜ moŜna było przyjąć za pierwszym razem ( u Sióstr przebywała wcześniej grupa 11 osobowa - przyp. BL.), dlatego ksiądz zadzwonił do klasztoru i prosił, aby je przyjąć. Są to dzieci z rodzin prawosławnych, które przychodzą do kościoła na zajęcia prowadzone przez ks. Zygmunta. Pan Paweł (opiekun po-przedniej grupy) prowadzi zajęcia muzyczne i śpiew, siostra Maria uczy je religii i mówić po polsku. - Czy te dziewczynki mówią po polsku, czy juŜ były kiedyś w Polsce? Nie. Ani nie mówią, ani teŜ nigdy w Polsce nie były. NaleŜą do tej grupy dzieci, które niedawno zaczęły przychodzić do kościoła. - Jak wam się tutaj podoba? Jesteśmy bardzo zadowolone. Siostry są dla nas bardzo dobre i miłe. Smacznie nam gotują. Bardzo nam się tu podoba. Dziewczynki zawarły wiele przyjaźni z dzie-wczętami, które w klasztorze przeŜywały swoje rekolekcje Dzieci Maryi. Nasze dziewczynki duŜo z nimi przebywały, wspólnie się modliły. Nauczyły się modlitw przed i po je-dzeniu. Nauczyły się teŜ kilku piosenek. Gdy polskie dzieci wyjeŜdŜały było duŜo płaczu. Na szczęście przyjechała następna grupa dziewcząt... i są nowe znajomości. - Większość czasu spędzacie na terenie klasztoru, ale na pewno zwiedzacie teŜ Ustroń? Oczywiście. Byłyśmy na Równicy, na Dniu Wspólnoty Dzieci Maryi. Byłyśmy teŜ na Czantorii. Siostra PrzełoŜona dała nam pieniądze, aby dziewczynki mogły kupić jakieś pamiątki. Zwiedzałyśmy kościół na Polanie i w Hermani-cach. Dzięki ofiarności pana Włodzimierza Chmielewskie-go mogłyśmy skorzystać z basenu w Domu Wypoczynko-wym “Mazowsze”. - ZauwaŜyłam waszą grupę Fatimskim w naszym kościele... na Czuwaniu Tak. I to teŜ było dla nas duŜym przeŜyciem. Chciałybyśmy Ŝeby u nas teŜ tak było... - Zapytam teraz Siostrę PrzełoŜoną, jak dziewczęta się sprawują? Czy są z nimi jakieś problemy? Są bardzo grzeczne, wesołe, rozśpiewane. Ich buźki są wiecznie uśmiechnięte. Są teŜ bardzo pracowite. Po zjedzeniu sprzątają po sobie, zmywają naczynia. Są to na-prawdę “super dzieci”. Przez cały okres pobytu nie było z nimi najmniejszego problemu. Nie było teŜ kłopotów z ich zdrowiem, mimo, Ŝe mieszkają w tzw. strefie Czarnobyla. Na koniec rozmowy Siostra prosiła zaznaczyć, Ŝe ten pobyt został zorganizowany dzięki ludziom o wielkich sercach. Pani Swietłana natomiast gorąco dziękowała Siostrom za to, Ŝe “dawały im serca”. NR 36 (274)/6 PO GÓRACH, DOLINACH... (dokończenie za tydzień) DO ZOBACZENIA PRZYJACIELU... “Dobro przyciąga” - jakŜe dosadnie słowa te znalazły potwierdzenie w miniony czwartek - w Święto Matki Boskiej Częstochowskiej. W tym dniu wielu ludzi przybyło, aby odprowadzić na wieczny spoczynek człowieka wielkiej dobroci. 23 sierpnia br. po cięŜkiej chorobie odszedł do Pana nasz Drogi Przyjaciel, człowiek ogromnego serca, dobroci i Ŝyczliwości - Rafał Winter. Był on od początku przewodniczącym Koła Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Ustroniu oraz członkiem Zarządu Głównego SRK w Bielsku. Znaliśmy go jako tego, na którego zawsze moŜna liczyć, który nigdy nie zawiódł kiedy podejmował jakieś zobowiązania. Znaliśmy go jako troskliwego i oddanego męŜa i ojca trojga dzieci. Lubiliśmy jego ciepłe brzmienie głosu. Budował nas swoją zdecydowaną postawą chrześcijańską. śył na świecie 51 lat, stanowczo za mało dla nas wszystkich, a szczególnie dla jego Ŝony Bogusi, synów i córki. W swym Ŝyciu słuŜył Panu Bogu wszystkimi swymi talentami: rzeźbił, śpiewał w chórze Estrady Ludowej “Czantoria”, rzetelnie wykonywał swój zawód optyka, działał w naszym Stowarzyszeniu, był Radnym miasta Ustronia, jak równieŜ załoŜycielem pierwszej społecznej Szkoły Orga-nizacji i Zarządzania w Cieszynie i przewodniczącym Cieszyńskiego Stow. Oświatowego. Nie sposób wymienić wszystkich jego funkcji, ale wszędzie tam, gdzie działał, był znany ze swego zaangaŜowania i sumienności. Zostawiłeś Rafałku wiele pustych miejsc, które trudno będzie komukolwiek wypełnić tymi wartościami, które Ty re-prezentowałeś. Nie mówimy Ci Ŝegnaj, ale pełni wiary w miłosierdzie Dobrego Ojca, mówimy - do zobaczenia. Niech Twoje odejście będzie dla nas znakiem przypomnienia o tych, którym mieliśmy powiedzieć jakieś waŜne słowa, których nie wysłuchaliśmy, których nie przeprosiliśmy, którym nie wybaczyliśmy. Nie Ŝyjemy dla śmierci, ale dla Ŝycia... więc Ŝyjmy, starając się odnajdywać i realizować cel nasze-go pielgrzymowania do Ojca, tak jak czynił to śp. Rafał Winter. Módlmy się o zbawienie dla Niego i ukojenia dla Jego rodziny i najbliŜszych. Tym wszystkim, którzy zasmuceni są śmiercią naszego Przyjaciela dedykujemy wiersz ks. Jana Twardowskiego: śpieszmy się Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy tylko co niewaŜne jak krowa się wlecze najwaŜniejsze tak prędko Ŝe nagle się staje potem cisza normalna więc całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy kiedy myślimy o kimś zostaje bez niego Nie bądź pewny Ŝe masz czas bo pewność niepewna zabiera nam wraŜliwość tak jak kaŜde szczęście przychodzi jednocześnie jak patos i humor jak dwie namiętności wciąŜ słabsze od jednej tak szybko odchodzą jak drozd milkną w lipcu jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon Ŝeby widzieć naprawdę zamykają oczy chociaŜ większym ryzykiem rodzić się niŜ umrzeć kochamy wciąŜ za mało i stale za późno 5 września 1999 r. PODZIĘKOWANIE BOGUMIŁA WINTER WRAZ Z DZIEĆMI DZIĘKUJE WSZYSTKIM, KTÓRZY UCZESTNICZYLI MSZY ŚW. W INT. ŚP. RAFAŁA WINTERA I W JEGO POGRZEBIE - KS. HENRYKOWI KAFCE WE LITURGII - KS. PROB. ANTONIEMU SAPOCIE ZA WYGŁOSZONE SŁOWO - KSIĘśOM: ZYGMUNTOWI SIEMIANOWSKIEMU, LEOPOLDOWI ZIELASCE, STEFANOWI KULCE, MIROSŁAWOWI SZEWIECZKOWI ZA UDZIAŁ W ZA PRZEWODNICZENIE KONCELEBRZE - CHÓROM: EL “CZANTORIA”, “RÓWNICA” I “AVE” ZA ŚPIEW - ORAZ DELEGACJOM: RADY MIEJSKIEJ, SZKÓŁ PODZIĘKOWANIE BOGUMIŁA WINTER WRAZ Z DZIEĆMI DZIĘKUJE REDAKCJI “PO GÓRACH, DOLINACH...”, WSPÓLNOCIE OAZOWEJ, APOSTOLATOWI MARYJNEMU, STOWARZYSZENIU RODZIN KATOLICKICH ZA ZŁOśONE WYRAZY WSPÓŁCZUCIA KOMITET RATOWANIA RADIA MARYJA SOS DLA KATOLICKIEGO GŁOSU W TWOIM DOMU MoŜesz się wypowiedzieć, czy Radio Maryja powinno istnieć, wypełniając deklarację poparcia. Deklaracje są dostępne u pani Natalii Tułeckiej, w zakrystii oraz na stoliku w przedsionku kościoła. Po wypełnieniu, deklaracje naleŜy składać w zakrystii. PANU CEZAREMU WÓJCIKOWI Z OKAZJI URODZIN śYCZENIA ZDROWIA, RADOŚCI, SPEŁNIENIA MARZEŃ ORAZ BOśEGO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA składa REDAKCJA “Za kaŜdym razem, gdy posiądziecie nowe zainteresowania lub - jeszcze lepiej - osiągniecie nowy cel,