almanach marketingu sieciowego_v03.indd

Transkrypt

almanach marketingu sieciowego_v03.indd
wydanie specjalne
magazyn
Poznali się w 1981 roku, jeszcze podczas nauki w
licem muzycznym. Piotr był humanistą, a Renata, jak
przyznaje, lepiej czuła się w przedmiotach ścisłych.
Wspólnie uczyli się, wzajemnie wspierali, wiele
rozmawiali o przyszłości i marzeniach. Jak się okazało,
w ich realizacji nie pomogło im ani wykształcenie,
ani praca na etacie. To, z czego cieszy się dzisiaj ich
rodzina, zawdzięczają branży DS/MLM.
Biznes
na całe życie
Wywiad z Renatą i Piotrem Zarzyckimi,
menedżerami na najwyższej pozycji
w network marketingowej
firmie CaliVita Polska
MACIEJ MACIEJEWSKI
W
1989 roku Renata ukończyła
studia na akademii
muzycznej w Warszawie
i otrzymała tytuł mgr sztuki.
Wykształcenie artystyczno-pedagogiczne
przygotowało ją do pracy z dziećmi,
jak też z dorosłymi, np. studentami,
a przede wszystkim do kształcenia
artystów – muzyków. Zapytana
o zainteresowania zdrowym stylem życia,
przypomina sobie, jak jeszcze podczas
studiów w 1986 roku kupiła książkę Ireny
Gumowskiej pt: „Kuchnia i medycyna”,
która zwróciła jej uwagę w kierunku
profilaktyki i zapobiegania chorobom.
Jak się okazało, miała ona później silny
wpływ na życiową decyzję i obecną
pracę w branży wellness. Jednak zaraz
po studiach rozpoczęła pracę zgodną ze
swoim wykształceniem w rzeszowskim
Państwowym Liceum Muzycznym
oraz udzielała prywatnych lekcji gry
na pianinie. Pracowała wtedy również
w przedszkolach, jako nauczycielka
rytmiki.
„Okazało się, iż prywatne
dochody były wtedy
kilkakrotnie wyższe
od podstawowych
poborów otrzymywanych
z pracy w szkole. To dało
mi do myślenia. Dlaczego
tak nisko jesteśmy opłacani
jako nauczyciele, pracownicy
budżetowi?” – wspomina
Renata.
Kiedy w 1992 roku pokazano Renacie
i Piotrowi inne możliwości realizacji
siebie, zrozumieli z tej prezentacji, iż
mają bardzo mało czasu dla rodziny
i mało pieniędzy, ale jeśli zaczną działać
w MLM, to w przyszłości mogą mieć
dużo czasu i pieniędzy na spełnianie
marzeń – bez wahania postanowili
więc postawić wszystko na jedną kartę.
Podjęli wyzwanie i uczyli się nowych
dla nich zagadnień, przede wszystkim
poprzez czytanie dostępnych wtedy
na rynku książek motywacyjnych,
uczestnictwo w licznych szkoleniach
i seminariach, których koszty często
przekraczały ich miesięczną pensję
otrzymywaną z pracy w szkole. Chcieli
podnieść standard życia sobie i
swoim dzieciom. Za pracę nad sobą
oraz pomoc wielu ludziom, z czasem
otrzymali wymierną nagrodę od losu
w postaci totalnej zmiany stylu życia
na lepsze – życia bogatszego w spełnione
marzenia, zrealizowane cele, o których
wcześniej nawet nie śmieli marzyć.
Maciej Maciejewski: W jakich
okolicznościach poznaliście system
MLM?
Piotr Zarzycki: W 1992 roku byliśmy
na etapie budowy domu. Był to okres,
kiedy jako młodzi stażem nauczyciele
zrozumieliśmy, że ze względu na nasze
możliwości zarobkowe, bardzo długo
będziemy budować dom i nie wykończymy
go zgodnie z naszymi marzeniami. Praca
I
wydanie specjalne
w zawodzie nauczyciela, ani wówczas, ani
obecnie, nie daje możliwości otrzymania
dużego kredytu budowlanego, więc
zdecydowaliśmy się pracować jeszcze
więcej, by maksymalnie jak najwięcej
zarabiać. Wtedy nasz dzień wyglądał
mniej więcej tak: około godz. 7.00
wychodziliśmy z domu, a wracaliśmy
późnym wieczorem. I wszystko byłoby
w porządku, bo mieliśmy dużo zdrowia
i energii do działania, ale był jeden,
mały problem. Mieliśmy dwójkę małych
dzieci. Syn Adam miał 4 lata, a córka
Agnieszka nie miała jeszcze 2 lat.
Gdyby nie nieoceniona pomoc mojej
teściowej, która aby nam pomóc poszła
na wcześniejszą emeryturę, nie mielibyśmy
żadnych możliwości zwiększenia ilości
godzin pracy i tym samym dochodów.
MM: Co tacy nauczyciele jak państwo
mogli robić dodatkowo?
Renata Zarzycka: Ze względu
na wykształcenie pracowałam niemal
każdego przedpołudnia w przedszkolach,
II
prowadząc rytmikę. Ale przy dużej
ilości godzin tych zajęć często pojawiał
się problem ze strunami głosowymi
i gardłem. Wieczorami prowadziłam
prywatne lekcje gry na pianinie.
Więc największe wrażenie
zrobiła na nas informacja,
że dzięki nowemu biznesowi
możemy kiedyś mieć dużo
czasu i dużo pieniędzy.
PZ: Ja z kolei dawałem sporą ilość
prywatnych lekcji na instrumentach
klawiszowych, które wówczas były
bardzo popularne. Ponadto wspólnie
prowadziliśmy dziecięcy zespół taneczny
i to z sukcesami. Występowaliśmy
na lokalnych scenach – nawet zdobywaliśmy
nagrody na przeglądach dziecięcych
zespołów tanecznych. Jednak doba miała
tylko 24 godziny i w pewnym momencie
nie mogliśmy już zwiększyć ilości czasu, jaki
mogliśmy poświęcić na dodatkowe zajęcia.
Stanęliśmy w „szpagacie”: brak czasu,
a dochód dalej nie pozwalał na myślenie
o czymś faktycznie wspaniałym. I wtedy
zaproszono nas na spotkanie, na którym
pokazano nam, że nasze życie wyglądało
mniej więcej tak: mieliśmy za mało czasu
i równie mało pieniędzy.
Na początku lat 90. żaden racjonalnie
myślący człowiek nie mógł tego
zrozumieć, ale my mieliśmy marzenia
i swoje cele, a dodatkowo wiedzieliśmy,
że jesteśmy w sytuacji bez wyjścia.
Mogliśmy wybrać pomiędzy rezygnacją
z marzeń o pięknym życiu, albo iść
w ciemno w nowy biznes i pozostać
z nadzieją, że nasze marzenia ciągle
mają szansę się zrealizować. Podjęliśmy
decyzję o tym, że będziemy działać.
I pomimo braku czasu zaczęliśmy.
Na początku tylko w soboty i niedziele,
ale start w MLM szybko okazał
się jednym z najlepszych wyborów, jaki
wspólnie w życiu dokonaliśmy.
MM: Jakie atrybuty MLM zainteresowały
Was na początku?
wydanie specjalne
magazyn
Jesteśmy autorami i
twórcami 10 dużych portali
internetowych o tematyce
zdrowotnej i biznesowej, m.in.:
www.zarzyccy.pl,
www.matermlm.pl,
www.zarzyccy.com.pl ,
www.noni.com.pl,
www.faceci.com.pl,
www.euromentor.org.pl,
www.gronkowiec.pl,
www.mangostan.pl,
www.algi.pl
RZ: W biznesie MLM ujął nas
sposób pracy: „sam jesteś szefem i sam
decydujesz, kiedy pracujesz, a kiedy nie.”
To właśnie bardzo nam się spodobało,
gdyż tu, jeśli tylko chcieliśmy, mogliśmy
poświęcić każdą naszą godzinę
na działanie, ale również mogliśmy wziąć
wolne, kiedy tylko mieliśmy na to ochotę.
Wszystko zależało przede wszystkim
od nas. To my decydowaliśmy, kiedy
chcemy pracować, a kiedy odpoczywać
i podróżować. Nie musieliśmy w tej
kwestii prosić szefa o urlop, bo sami
byliśmy szefami dla siebie. To doskonały
układ szczególnie wtedy, kiedy zaczynają
napływać pierwsze, większe profity
z pracy w MLM. Szkoda nam było wtedy
czasu na wolne dni, weekendy i święta.
Zrozumieliśmy, iż nasz czas, każdy dzień
– to pieniądz. Jeśli nie pracujemy, to nie
zwiększamy swoich struktur handlowych,
nie zwiększamy dochodów, nie dajemy
sobie podwyżki. Tracimy szansę
na realizację swoich marzeń.
marketingu, wraz ze zwiększającym
się obrotem, mamy możliwość
systematycznego zwiększania dochodów.
W dobrze wypracowanym systemie
MLM, kiedy przestajemy pracować
z uwagi na potrzebę odpoczynku lub ze
względu na kilkutygodniową podróż,
nasz biznes wciąż pracuje. Zwiększamy
więc obroty i wciąż zarabiamy. Nawet
kilkutygodniowa nieobecność w kraju
nie ma najmniejszego wpływu na nasze
dochody, ponieważ tego typu biznes
prowadzimy wspólnie wraz z naszymi
liderami. Tego typu dochody nazywamy
pasywnymi.
Należy jeszcze wspomnieć, iż
zatrudniony pracownik na etacie bądź
właściciel jednoosobowej firmy może
liczyć wyłącznie na dochód liniowy
w określonych granicach, czyli stały
dochód wypracowany z własnej pracy,
a jego podwyżka zależna jest od jakości
jego pracy, bądź podniesienia cen
usług czy sprzedawanych produktów.
W MLM nasz dochód zależny jest od nas
samych, ale również od tego, jak wielu
naśladowców, tzn. liderów z czasem
wykształcimy w swoim biznesie. Ludzi
profesjonalnie pracujących w systemie
MLM, osiągających w tej branży wysokie
dochody. Dlatego od lat jesteśmy wierni
idei Jean’a Paul’a Getty, która brzmi:
„Wolę mieć 1% z pracy 100
ludzi, niż 100% ze swojej
własnej.” Prawda, jakie
to proste z ekonomicznego
punktu widzenia?
MM: W końcu przyszedł moment
na pożegnanie się z etatem?
PZ: Tak. W marketingu sieciowym
poszliśmy na żywioł, jak burza, i nie
musieliśmy długo czekać na efekty.
Szybko awansowaliśmy i szybko
zaczęliśmy zarabiać coraz więcej. Żeby
zwiększyć możliwości budowania
biznesu MLM powoli rezygnowaliśmy
z poprzednich zajęć i części swojego
dochodu. Po czterech miesiącach,
dzięki ryzyku, jakie podjęliśmy w MLM
zarabialiśmy tyle, ile jako nauczyciele
w ciągu całego roku. Wówczas
zdecydowałem o złożeniu w szkole
W tym momencie warto
dodać, iż w branży MLM,
każdy z nas, jako szef
decyduje o zwiększeniu
swoich dochodów,
wykorzystując umiejętnie swój
czas.
MLM ma niesamowitą przewagę
nad pracą na etacie i innymi formami
prowadzenia własnej firmy, ponieważ
budując profesjonalnie silną i dobrze
wyszkoloną strukturę liderów network
III
wydanie specjalne
wypowiedzenia. Rok później ten sam
krok zrobiła Renata i już nigdy nie
przepracowaliśmy ani jednej godziny
na etacie.
Jednak, kiedy dziś wspominamy nasze
początki w MLM, to łapiemy się za głowy.
Jakie myśmy błędy wtedy popełniali…
Największym było to, że nie do końca
przyjmowaliśmy do wiadomości dziwne,
jak się nam wówczas wydawało, informacje
o budowie biznesu, które przekazywali
nam ci ludzie, którzy osiągnęli już sukces
w MLM. Sądziliśmy, że ponieważ to my
mieszkamy w Polsce, a nie oni, więc to my
lepiej wiemy, jak trzeba budować ten
biznes. Dziś z uśmiechem przyglądamy
się tym początkującym osobom, którym
podpowiadamy jak skutecznie działać,
a oni wszystko wiedzą wyraźnie lepiej
od nas i działają zgodnie ze swoimi
wyobrażeniami. Zawsze szkoda nam tych
osób, bo samą energię, którą marnują
na błędne działania, mogliby spożytkować
na pracę przynoszącą wymierne korzyści
i przekuwać ją w coraz większe sukcesy.
MM: Marketing sieciowy nie był wtedy
tak znany w Polsce, jak obecnie. Dużo
czytaliście materiałów na ten temat?
RZ: Ponieważ nasz mentor
nie mieszkał w Polsce, a żeby
z nim porozmawiać potrzebowaliśmy
tłumacza, od samego początku
IV
działania w MLM czytaliśmy wszystko,
co dotyczyło odnoszenia sukcesu
i pozytywnego myślenia. Ta wiedza
stała się naszym „konikiem”, a nawet
sposobem na życie, i jak sądzę, dzięki
niej tak się zmieniliśmy od 1992 roku,
że dziś, po latach, jako zupełnie
inni ludzie, możemy bez fałszywej
skromności, a wręcz z dumą powiedzieć,
że odnieśliśmy w MLM wspaniały sukces.
MM: Jakie macie więc państwo dzisiaj
osiągnięcia w MLM?
RZ: Na dzień dzisiejszy osiągnęliśmy
najwyższy poziom menedżerski w firmie
CaliVita Polska – poziom podwójnej
złotej palmy (double golden palm
manager CaliVita International),
co oznacza, że wypracowaliśmy strukturę
biznesową, w której wykształciliśmy
minimum 9 grup menedżerskich.
Należymy do ekipy najlepszych
menedżerów CaliVita International
na świecie, posiadających jedną
z najwyższych gratyfikacji finansowych.
Jesteśmy autorami i twórcami
10 dużych portali internetowych
o tematyce zdrowotnej i biznesowej.
Jedną z najpopularniejszych naszych
subskrypcji jest ZDROWIE&ŻYWIENIE.
Każdą wysyłamy do tysięcy abonentów.
Prowadzimy również kurs podstaw
zdrowia i stosowania suplementów
pt. „ŻYJ ZDROWO”. Za pomocą
internetu poruszamy tematy z zakresu
wellness i biznesowe. Niektóre
kierujemy ściśle do naszych liderów,
ale na przykład publikujemy również
w tym zakresie newsletter pt.: „MLM
– biznes na całe życie” dla wszystkich
zainteresowanych.
W 2009 roku Piotr wydał 2 książki.
Pierwsza to „W szkole nie nauczono
mnie biznesu”, a druga „Bogać się jak
mistrzowie MLM-u”. W planach mamy
jeszcze wydanie książki pod roboczym
tytułem: „Wyprawa po zdrowotny owoc
noni – święty owoc Kahunów” oraz
album z naszych licznych podróży, który
prawdopodobnie będzie się nazywał
„Podróże marzeń z MLM”.
wydanie specjalne
magazyn
MM: Jakie czynniki wpłynęły na decyzję,
że akurat trend wellness, czyli zdrowy
styl życia?
PZ: Temat zdrowia od zawsze pojawiał
się w naszym domu, bo wspomniana
wcześniej matka Renaty, przez 40 lat
podawała chirurgom narzędzia w czasie
operacji, więc w domu małżonki w tym
temacie zawsze bardzo dużo się mówiło.
Ponieważ wraz z dziećmi byliśmy częstymi
gośćmi w gabinetach lekarskich (dzieci często
chorowały) postanowiliśmy, że samodzielnie
zajmiemy się zdrowiem w naszej rodzinie,
a jak w dodatku jest to biznes MLM,
w którym wcześniej odnosiliśmy spore
sukcesy, to połączenie tych dwóch dziedzin,
według nas, musi dać fantastyczny efekt.
RZ: Zgodnie ze stwierdzeniem Thomas’a
Carylie, że „Już samo zdrowie jest
zwycięstwem” – tak dla nas zwycięstwem
jest samo zajęcie się zagadnieniem
zdrowia. Dlaczego? CaliVita International
jest firmą głównie skierowaną na sprawy
zdrowia i produkcję naturalnych
produktów, tzw. suplementów, a inaczej
mówiąc – dietetycznych środków
spożywczych. Od 1991 roku, według nas,
stoi na czele rewolucji wellness. Swoją ideę
rozwija w wielu krajach świata – również
w Polsce. Na świecie stale rozwija
technologię i udoskonala swoje produkty,
opierając się na wynikach aktualnych
badań naukowych. Do produkcji
suplementów stosuje biologicznie aktywne
składniki roślinnego pochodzenia, których
bezpieczeństwo zostało potwierdzone
badaniami naukowymi, fachową literaturą
oraz wieloletnimi doświadczeniami.
Wynikiem tych działań jest najwyższa
jakość produktów, jako dodatków
naszej diety i ich wysoka skuteczność
w profilaktyce zdrowia. To jest właśnie to,
czego nasi klienci i dystrybutorzy oczekują.
Między innymi właśnie dlatego tę firmę
wybraliśmy do współpracy na wiele lat.
Z nią chcemy tworzyć swoją przyszłość.
Oczywiście nie mogę pominąć aspektu
biznesowego, ale z uwagi na to, iż dla
większości zdrowie jest najważniejsze, nie
jest on w firmie priorytetem. Od 1998
roku zajmujemy się promocją zdrowia
i krzewieniem kultury profilaktyki
zdrowotnej, a wśród społeczeństwa z roku
na rok świadomość naturalnych metod
wspomagania znacznie wzrasta – stąd
nasze zainteresowanie zagadnieniem
wellness. Naszym zdaniem w Polsce ten
temat dopiero rozkwita i wszyscy mamy
tu ogromne pole do działania!
PZ: CaliVita uprawia spokojny
marketing o bardzo pozytywnym
i przyjaznym charakterze. Nie stosuje
Tak to rozumieliśmy. Bo cóż
może być lepszego niż świetne
zdrowie i dostatnie życie dzięki
systemowi MLM?
No i nie pomyliliśmy się. Od 1998 roku
nie odwiedzamy już gabinetów lekarskich,
a nasz najmłodszy syn Michał dzięki
doskonałym suplementom, jakie posiada
w ofercie CaliVita, ma totalnie czystą kartę
u swojego pediatry. Natomiast system
MLM wyniósł nas na szczyt właśnie w tej
firmie i spełniła się „przepowiednia” sprzed
18 lat, gdy usłyszeliśmy, że kiedyś możemy
mieć czas i pieniądze, a dzięki temu
wyborowi, okazało się, że również zdrowie.
MM: A co państwu najbardziej
się podoba właśnie w tej firmie?
V
wydanie specjalne
agresywnych technik sprzedaży. Ludzie
będący w sieci firmy, nie są postrzegani
jako natarczywi i nachalni sprzedawcy.
Nie słyszy się negatywnych informacji
na temat firmy i jej produktów, jak również
o złych praktykach osób, które sponsorują
lub sprzedają. Dlatego osoby będące
członkami naszej sieci bez żadnych obaw
rozmawiają z innymi ludźmi o produktach
czy biznesie i odnoszą w tym aspekcie
spore sukcesy. Sądzę, że jest nam tutaj
łatwiej niż w wielu innych firmach,
za sprawą sposobów łagodnego działania
i wzajemnej pomocy.
Sprawia to również fakt, iż CaliVita oferuje
nam niezwykły system działania, nazywany
shared marketing. Jego istotą jest dzielenie
się całą naszą wiedzą i doświadczeniem oraz
pomoc współpracującym z nami liderom
poprzez szukanie rozwiązań wszelkich
problemów, a nie unikanie ich piętrzenia
się i stosowania wymówek.
Henry Ford mawiał, że: „Firma,
która zajmuje się wyłącznie
zarabianiem pieniędzy,
to kiepska firma.”
VI
My jesteśmy tego samego zdania,
dlatego wybraliśmy do współpracy firmę
CaliVita i przyjęliśmy jej filozofię działania.
Wierzymy, że człowiekiem sukcesu można
zostać dopiero wtedy, kiedy pomożemy
innym osobom w jego osiągnięciu.
To podstawa naszej działalności.
Filozofię tę wyznajemy od czasu, kiedy
po raz pierwszy usłyszeliśmy o systemie
MLM i otrzymaliśmy niezwykłą szansę
od losu, aby móc pracować w tej branży.
Poszukiwanie odpowiedniej firmy zajęło
nam blisko 6 lat. Teraz znaleźliśmy
możliwości największego rozwoju
osobistego i szansę na duży biznes. Nasze
obecne sukcesy potwierdzają, iż podjęte
przed laty decyzje były właściwe, a idea
pracy w shared marketing MLM, jest wciąż
aktualna.
MM: Jak wygląda zwykły dzień z życia
Zarzyckich w biznesie MLM?
RZ: Wychodzimy z założenia, iż jeśli
ktoś coś lubi robić i robi to z pasją,
to tak naprawdę nie pracuje. Zatem
każdego dnia, z samego rana
siadamy do komputera i odpisujemy
na dziesiątki listów, prowadzimy wiele
rozmów telefonicznych. Jeśli chcemy
– robimy to nawet przez cały dzień,
aż do wieczora. Piotr często wyjeżdża
w teren, gdzie prowadzi spotkania,
rozmowy i konsultacje z naszymi
liderami. Organizujemy również
prezentacje z zakresu podstaw zdrowia
i profilaktyki zdrowotnej, a także
zastosowania i działania naszych
produktów. Dodatkowo, na wielu
spotkaniach w całej Polsce i za granicą
prowadzimy indywidualne konsultacje
w zakresie zdrowia i opracowania
zestawu oraz dawkowania suplementów
dla osób indywidualnych. Praktycznie
każdy dzień wypełniamy działaniem,
powiększając swoje obroty w biznesie.
Temat zdrowia oraz budowania struktur
w branży MLM jest od wielu lat naszą
największą pasją. Często na ten temat
prowadzimy długie rozmowy.
MM: Rozumiem. Ale co konkretnie
decyduje o tym, że człowiek odniesie
sukces w network marketingu lub nie?
Jakie czynniki na to wpływają? Kto
się najlepiej do tego nadaje?
wydanie specjalne
magazyn
PZ: Nie ma jednoznacznej odpowiedzi
na pytanie, co konkretnie należy robić, żeby
odnieść sukces w MLM. Najprościej rzecz
ujmując, trzeba korzystać z produktów
firmy, sponsorować kolejne osoby
do biznesu, pomagać im w zdobywaniu
wiedzy o stosowaniu produktów czy
korzystania z usług i kreować liderów.
A potem na samodzielnych Top Liderów.
Natomiast w ramach tych działań ludzie
podejmują różne formy działania.
Ja jestem zwolennikiem tradycyjnego
sposobu budowania biznesu, czyli
osobiste rozmowy z osobami, które
sponsoruję do biznesu i kreuję je
na liderów.
Warunkiem podstawowym
w MLM jest wzajemne
zdobycie zaufania w grupie,
które stanowi podstawowy
wymóg skutecznej współpracy.
Dlatego nie można rozpoczynać
poważnego działania, jeśli
wzajemne zaufanie jest
na niskim poziomie.
Najczęściej jest tak, że rozpoczynający
swój biznes, nowy adept networku,
w czasie pierwszego spotkania
od razu przystępuje do wykładania planu
marketingowego, omawiania możliwości
odniesienia sukcesu, częstych podróży
i w ogóle samych cudowności związanych
z tym biznesem. Dlatego bardzo często
nowa osoba przy pierwszych odmowach
załamuje się i rezygnuje. Niewiele osób
rozumie, że biznes MLM jest oparty
na określonych zasadach, głównie
na komunikacji. Ponieważ w szkołach
nie jesteśmy uczeni nawet podstaw
skutecznej komunikacji, dlatego nie
posiadając tej wiedzy i odpowiednich
praktycznych umiejętności popełniają
błędy w sponsorowaniu, a ich działania
nie przynoszą oczekiwanych efektów.
Dlatego sukcesy w MLM odnoszą osoby,
które szybko, wręcz błyskawicznie uczą
się, czytają i przekładają tą wiedzę
na praktyczne działania. W MLM sukces
osiągają głównie osoby, które mają
wielkie marzenia i nie są zadowolone
z dotychczasowej życiowej sytuacji,
w której się znajdują, albo wręcz ta
sytuacja ich bardzo męczy. Jeśli posiadają
marzenia i potrafią nimi żyć albo mają
sobie lub komuś coś do udowodnienia,
to działają w takim tempie, że aż
przyjemnie obserwuje się wyniki ich pracy.
Po czasie stają się gwiazdami MLM.
VII
wydanie specjalne
MM: Jakie macie państwo plany na kilka
najbliższych lat?
RZ: Planowanie życia i pracy na kolejny
miesiąc, rok, dwa oraz na dłuższy etap
to podstawa w naszym życiu prywatnym,
a przede wszystkim w naszej pracy.
Na każdy rok zaplanowane mamy 34 duże szkolenia, które organizujemy
dla osób z naszej struktury. W planach
mamy wyjazdy na imprezy firmowe,
a wśród nich między innymi coroczny „Bal
CaliVita International” organizowany
w okresie karnawałowym w różnych
europejskich stolicach. No i oczywiście
międzynarodowe „Seminaria Sukcesu”
z wypoczynkiem, organizowane
w najpiękniejszych miejscach świata.
Ostatnie odbyło się na Karaibach.
Tak, mamy wielką pasję
– podróże. Skrzętnie
planujemy je co roku. Dzięki
MLM, kiedy tylko mamy
ochotę, wsiadamy w samolot
i podróżujemy tam, gdzie
chcemy. W najpiękniejsze
zakątki świata.
VIII
Dodam, że często podróżujemy
w 5 osób – całą rodziną. Uważamy,
że świat jest zbyt piękny, aby nasze
dzieci nie mogły go poznać osobiście,
„dotknąć i poczuć wszystkimi zmysłami”.
Wychodzimy z założenia, że podróże
kształcą i uczą szacunku oraz tolerancji
do ludzi różnych narodowości, religii
i ich kultur. Stąd, każdego roku
planujemy przynajmniej jedną porządną
podróż daleko w świat. Czasem
jest ich więcej. Na luty 2010 roku
zaplanowaliśmy prywatne safari w Kenii
oraz jesienią ponowny wyjazd do Brazylii
– szczególnie do serca Amazonii.
W najbliższych latach planujemy również
podróże do Peru i Boliwii, Australii i jej
okolicznych wysp, do Japonii i Korei,
na Alaskę oraz ponowną podróż
do Chin.
Jeśli chodzi o plany biznesowe,
to w najbliższym czasie będziemy chcieli
dalej umacniać nasze menedżerskie
grupy i w ciągu kilku następnych lat
przeskoczyć o dwa „oczka” w hierarchii
menedżerskiej CaliVity, na poziom
director. Wówczas już bardzo niewiele
będzie nam brakowało do osiągnięcia
wszystkiego, co jest do zdobycia w tej
firmie.
MM: Na co trzeba w MLM zwracać
uwagę, aby po jakimś czasie móc się tak
cieszyć życiem, jak rodzina Zarzyckich?
PZ: Jak wspomniałem wcześniej,
bardzo często ludzie przystępują do firm
działających w systemie MLM zupełnie
nieprzygotowani. Dlatego nie ma żadnego
powodu, by dziwili się, że ponoszą porażki
i od kolejnych osób, które próbują
pozyskać do sieci, głównie słyszą odmowy.
W początkowej fazie biznesu nieoceniona
jest pomoc doświadczonego sponsora.
Potrafi on nie tylko wskazać i wyjaśnić
na czym polegał błąd w działaniu, ale
może również pokazać w praktyce, jak
się to wszystko robi profesjonalnie. Nie jest
tajemnicą, że największe pieniądze w MLM
są udziałem właśnie zawodowców, więc
jeśli zaczynamy współpracę, to według
mnie od razu powinniśmy kierować
się na pełne zawodowstwo.
MM: Dziękuję za rozmowę.

Podobne dokumenty