OTRZĘSINY 2008 Huk, hałas, piski pierwszaków, okrzyki osób
Transkrypt
OTRZĘSINY 2008 Huk, hałas, piski pierwszaków, okrzyki osób
OTRZĘSINY 2008 Huk, hałas, piski pierwszaków, okrzyki osób, które zajmowały się studentami pierwszego roku, często równie stremowanymi jak na zajęciach z anatomii, w tle muzyka z list przebojów − pamiętam jak dziś moje otrzęsiny. Otrzęsiny, Kot Show, Szczepienie Kota − choć nazwy zabaw dla studentów dopiero co wkraczających w progi naszej uczelni zmieniały się kilkakrotnie, podobnie jak kluby, w których je organizowano, tradycja otrzęsin w Pomorskiej Akademii Medycznej trwa nadal i ma się całkiem dobrze. Nie inaczej było i tym razem. 27 listopada nowo powstały w starej lokomotywowni Heyaclub gościł wszystkich tych, którzy chcieli znów poczuć ducha średniowiecznej żakinady, a bezpośrednio po niej pobawić się z nowo poznanymi kolegami i koleżankami z pierwszego roku. Starszaki wstęp na imprezę miały ułatwiony, pierwszaki, by się na niej znaleźć, musiały pokonać wiele przeszkód, które specjalnie dla nich przygotowali organizatorzy imprezy. Ledwo zostawili kurtki w szatni, już zostali porwani i zaciągnięci do toalety, z której nie dane im było wyjść z suchą głową. Po jej opuszczeniu w niekonwencjonalny sposób zasmakowali złocistego trunku, gdyż mleka organizatorom zabrakło. Z brodami umoczonymi w „mleku” niczym prawdziwe koty trafiali na ścieżkę zdrowia − pompki, przewroty na materacu, czołganie się pod płotkami lekkoatletycznymi, wreszcie strzał do unihokejowej bramki były wyzwaniem dla niejednego pierwszaka. Następnie zdjęcie skazańca w tle z więziennymi kratami i zakucie w dyby, potem transport upozorowanym na karetkę wózkiem z hipermarketu do następnej stacji, a tam kolejna niespodzianka – kaftany bezpieczeństwa. Na końcu tego prawdziwego toru przeszkód czekał już na nich tylko sobowtór rektora, który decydował o przyznaniu koszulki i wejściu na salę zabaw. Ale to nie był koniec atrakcji dla pierwszaków, po kilku minutach dobrej zabawy uczestniczyli już w pierwszym konkursie, a tych było naprawdę wiele. Frekwencja po raz kolejny dopisała, a uśmiech na twarzach osób wychodzących z klubu dobitnie świadczył, że wspomnienia z zabawy zostaną jeszcze na długo w pamięci otrząsanych. Wspomnienia będą wracać za każdym razem, jak tylko wdzieją pamiątkową koszulkę. Zabawę z ramienia Parlamentu Studentów koordynował Piotr Rynio. Otrząsanych studentów dopingowali przybyli goście: dziekan Wydziału Lekarsko-Stomatologicznego dr hab. Mariusz Lipski oraz prodziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu − dr hab. Marta Wawrzynowicz- Syczewska. Patrząc na niezmienną od lat frekwencję i ogromne zainteresowanie studentów PAM tego typu przedsięwzięciami, można mieć pewność, że w przyszłym roku akademickim otrzęsin na pewno na naszej uczelni nie zabraknie. Sławomir Szymański