19 kwietnia- wielka sobota
Transkrypt
19 kwietnia- wielka sobota
19 kwiecień 2014 r. Duchu Święty, który jesteś Duszą naszych dusz, Sercem naszych serc, życiem naszego życia, tchnieniem naszego tchnienia, który jesteś obecny w nas, od chwili chrztu świętego poprzez także dar łaski uświęcającej. Przyjdź i zamieszkaj w nas poprzez swoje słowo. Niech ta homilia będzie pomagała nam jeszcze bardziej wierzyć w Zmartwychwstanie Jezusa , tak jak wierzyła Maryja, Jego Matka, jak Maria Magdalena, jak apostołowie wierzyli, że zmartwychwstał trzeciego dnia, że powstał z martwych, że nie ma żadnego grobowca, w którym by Ciało Jezusa spoczywało, bo już go tam nie ma, zmartwychwstał. Przyjdź Duchu Święty, abym prorokował o zmartwychwstaniu, abym głosił miłość Chrystusa Zmartwychwstałego. Przyjdź do mojego serca i przez moje usta, serce, myśli, przez moje gesty. Przemawiaj do tych, którzy słuchają słów Bożych, którzy tutaj są, którzy będą w przyszłości też słuchać tej homilii, aby otrzymali także poprzez słuchanie słowa radość z tego, że Jezus żyje, radość, że Zmartwychwstały nigdy ich nie opuści, ale że będzie z nimi przez każde doświadczenie, każdego dnia będzie z nimi aż do śmierci, czyli aż do narodzin dla nieba. Przyjdź przez Serce Maryi, Matki wiary, wiary heroicznej. Przez Serce Maryi, która wierzyła w Zmartwychwstanie swojego Syna, choć wcześniej tak strasznie cierpiała, kiedy widziała Jego Mękę, Jego Krzyż, Jego Męczarnię. Przyjdź teraz, spocznij na nas Duchu Święty. Co roku czytamy ewangelię, która przypominam nam to co się działo przy grobie Chrystusa. Ta ewangelia mówi nam o tym, że grób był zamknięty, zapieczętowany, okryty wielkim ciężkim kamieniem., Niemożliwością było żeby niewiasty same ten kamień odsunęły, nawet żołnierze, którzy byli przy grobie pilnowali ten grób i Ciało Pana, na pewno oni sami nie byliby wstanie tego głazu też odsunąć. Pojawił się anioł, kiedy były te niewiasty u grobu, żołnierze byli, że prawie jak martwi, widząc tego anioła, który błyszczał jak błyskawica, można powiedzieć taki anioł Zmartwychwstania. Anioł, który doskonale wiedział, że Chrystus zmartwychwstał. Wiemy, że aniołowie nie kłamią, wiemy, że aniołowie mówią prawdę od Boga. Skoro anioł został wysłany przez Samego Boga, Boga Ojca to po to żeby właśnie zwiastował, że Jezus Zmartwychwstał. Pierwszym, który objawił tajemnicę Zmartwychwstania niewiastą, nie był człowiek, ale anioł. Bóg Ojciec chciał podkreślić rolę aniołów w Zmartwychwstaniu. Aniołowie byli świadkami zmartwychwstania. I ten anioł, powiedział, widziałem, jakby swoim przyjściem i swoimi słowami, jakby chciał powiedzieć, widziałem Chrystusa Zmartwychwstałego. Nie ma go tutaj. Jakby chciał pokazać, też im pusty grób, który został zasłonięty kamieniem, który on odsunął. Jakby mówiąc, doskonale wiem, że Chrystusa tutaj nie ma, ale żebyście jeszcze wy wiedzieli o tym i żołnierze, którzy są tutaj to odsuwam ten kamień, zobaczcie, jest grób pusty. Nie ma tam nic, oprócz jeszcze chusty, prześcieradła, nie ma Ciała Jezusa. Przymnijcie sobie to co powiedział On mówił, że trzeciego dnia Zmartwychwstanie. Jezus przecież nigdy nie kłamał, zawsze mówił prawdę, więc chciał też powiedzieć anioł, przypomnijcie sobie słowa Jezusa, On zapowiadał swoje Zmartwychwstanie. On zapowiadał , że Jego grób zostanie pusty. Anioł się opiera na słowach Jezusa, pokazuje też ten anioł też jest, jestem posłany też przez Ojca, ale także przez Jezusa. I ten anioł mówi, nie bójce się wierzyć w to, że Zmartwychwstał. Po co przyszedł anioł do grobu? Chciał wzbudzić wiarę w niewiastach. To przecież mógł sam Chrystus się pojawić i niewiasty by widziały Go twarzą w twarz, ale anioł po to też przyszedł żeby przypomnieć słowa Jezusa i żeby wzbudzić wiarę w niewiastach. On zmartwychwstał, grób jest pusty, czyli wierzcie w to, że zmartwychwstał. Nie bójce się, to znaczy bądźcie pełne pokoju, bo Chrystus jakby chciał im dać do zrozumienia, za niedługo wam się ukażę, zobaczycie Go, tak można wywnioskować z tych słów Pana Jezusa i rzeczywiście, niedługo potem kiedy one odeszły go grobu pustego Pana Jezusa, pusty grób był, tam Jezusa już nie było i nagle kiedy biegną posłuszne słowu Anioła, ogłosić, że Zmartwychwstał, uwierzyły w to i poszły głosić Jezusa, Chrystusa Zmartwychwstałego apostołom, to w tym czasie kiedy miały ją tą wiarę silną w to, że zmartwychwstał, wzbudziły ten akt wiary w sobie , bo gdyby nie uwierzyły w to, no to pewno by nie biegły głosić Jezusa, że Zmartwychwstał, mogły by powiedzieć, nam się coś przewidziało, może to zły duch się nam objawia, żebyśmy głosiły zmartwychwstanie, którego nie było. Wierzyły więc, dlatego Jezus się ukazuje. Jezus się ukazuje komo? Komuś to uwierzył, że On Zmartwychwstał. Nie ukazał się Pan Jezus żołnierzom, bo oni nie wierzyli w Zmartwychwstanie, ale ukazał się niewiastom, bo uwierzyły, ale na pewno ich wiara była słaba, dlatego właśnie anioł Boży przyszedł wzmocnić ich wiarę. I Pan Jezus objawił się tym kobietą kiedy one już uwierzyły i biegły mówić o Zmartwychwstałym. Zobaczyły Go twarzą w twarz, nawet i mogły Jezusa dotknąć, objąć Go, przytulić, Jego Stopy ucałować. Jezus nie ukazał się wpierw apostołom , czy innym uczniom, ale niewiastom. Nie ma tutaj też mowy w ewangelii o Maryi, ale prawdopodobnie też, jak mówią święci i tradycja kościoła, pierwszą kobietą, która widziała Jezusa Zmartwychwstałego była Maryja, bo Maryja miała największą wiarę. I dlaczego również ukazał się też Jezus Maryi? Nie tylko dlatego, że była też Jego Matką, Niepokalanie Poczętą, Dziewicą, ale właśnie miała wielką wiarę w to, że On Zmartwychwstanie, Jej Syn. I jeszcze była bardzo pokorna, najpokorniejszym stworzeniem była Maryja. I po trzecie nikt tak nie kochał Jezusa jak Maryja. Z tych trzech powodów, ja uważam też, szczególnie Zmartwychwstały Jezus ukazał się Maryi, Swojej ukochanej Matce. Są kraje, które czczą dzisiejszego dnia w szczególny sposób Maryję. Na przykład w Hiszpanii to Wielka Sobota jest nazywana też dniem samotnej Maryi albo dniem Samotności Maryi albo dniem wiary Maryi, bo kiedy Jezus umarł w straszny sposób, w ogromnych męczarniach, sądzę, że wielu z was oglądało film Pasja. Tej film jest niesamowity. Ja sądzę, że Pan Jezus Sam był obecny w tym aktorze, który grał Jego właśnie. To co w tym filmie zostało pokazane, ta straszna męka Jezusa, sądzę, że chyba rzeczywiście tak było, chociaż może przerażać jak ludzie traktowali Pana Jezusa, w sposób bestialski, obrzydliwy, bez żadnej litości. Szczególnie ten moment biczowania, gdzie Ciało Jezusa było tak pokaleczone, że rzeczywiście nie był podobny do człowieka, tak był poraniony. Jak można tak traktować drugiego człowieka? A tym bardziej swojego Boga? I Maryja to widziała. Tam jest piękny moment, też kiedy była Maryja, widziała biczowanie Swojego Syna i Jezus spojrzał na Maryję jakby też był taki kontakt Serca, jakby dał Jej do zrozumienia, teraz Matko nie patrz, bo najpierw była taka pierwsza część biczowania, taka którą można było jeszcze to oglądać i znieść to, ale potem było to biczowanie przez te straszne bicze z łańcuchami, które rozrywały Ciało Jezusa i wyrywały Ciało z Jego pleców. Maryja zrozumiała i odeszła na bok. W tym filmie jest to pokazane, że Maryja troszkę na bok odchodzi, bo uszanowała też tą wolę Swojego Syna, żeby, bo nie chciał Jezus żeby Ona widziała to co będą z Nim robić, jak będzie za chwilę cierpiał, jeszcze bardziej niż w czasie pierwszego biczowania i rzeczywiście to drugie biczowanie to było już straszne to nie dało się tego oglądać. Rzeczywiście jak się oglądało ten film Pasja, no to w wielu momentach można było płakać, bo tak po prostu było. Święty Jan Paweł II, oglądając ten film mówił, tak było, jest tak jak było. To jest piękny film i nie ma piękniejszego filmu jak ten i mówiący jak było, jak Jezus cierpiał. I Jezus cierpiał za każdego z nas. To Jemu wyrywano Ciało z pleców za ciebie, za mnie. Każdy z nas miał udział w Męce Jezusa przez swoje grzechy. To jest straszne, że mieliśmy udział w tym, ale wspaniałe jest to, że miłość tak wielka była, że On te straszne, rzeczy dla nas zniósł, więc Maryja widziała całą Mękę Jezusa, jaka wielka była Jej wiara, bo ja sądzę, że Maryja, Matka Jezusa mogła być kuszona do czego, do zwątpienia, do rozpaczy, do nienawiści do tych, którzy krzyżowali Jezusa, może nawet do buntu przeciwko woli Boga Jak to jest Ojcze, że dopuszczasz do takiej strasznej Męki. Maryja wiedziała, że Jezus umrze, że będzie krzyż. Ona o tym wiedziała, że to jest potrzebne, żeby świat był odkupiony, ale sądzę, że Maryja nie spodziewała się, że tak to będzie wyglądać, wyglądało, w tak straszny sposób, bo krzyżowano przestępców i było widać często ich na krzyżach Jeruzalem, ale nawet Rzymianie tak nie biczowali, tak nie byli okrutni wobec tych przestępców, jak wobec Pana Jezusa. Ja sądzę, że Maryja, gdyby nie miała szczególną łaskę też Boga Ojca to może by zwątpiła. To może by wpadła w rozpacz, to może nie wiem, może nawet by powiedziała Swojemu Synowi, zstąp z krzyża, pokaż Swoją potęgę. Może tak by było. Oczywiście tak mówię, tak troszkę żebyśmy zrozumieli to co Maryja mogła przeżywać i sądzę, że tak przeżywała tą straszną Mękę Swojego Syna, ale mimo to wierzyła w miłość Boga Ojca, w Miłosierdzie Boga, w Miłość Swojego Syna, wierzyła, że On umrze i Zmartwychwstanie, że Zmartwychwstanie i ten dzień, szabat, bo po śmierci Jezusa, która nastąpiła w dzień przygotowania, przed szabatem. Szabat, wtedy kiedy był szabat dla Żydów Maryja wtedy trwała duchowo przed Chrystusem Ukrzyżowanym. Sądzę, że Maryja też płakała, ale ufała. Ona nie miała żadnego pomocnika. Ona była rzeczywiście samotna, no bo apostołowie nie wierzyli, kobiety były wątpiące też. Nie miała oparcia w nikim. Była samotna, była pozostawiona, opuszczona przez Swojego Syna. Nie było Jezusa, nie było dla Niej nikogo, przy Niej. Jak wiara musiała być Maryi. Niektórzy święci twierdzą też, że Bóg Ojciec potrzebował wiary Maryi, żeby Jezus Zmartwychwstał, żeby też była potrzebna wiara Maryi, bo na świecie, na ziemi nikt nie wierzył, że Jezus zmartwychwstanie. Wszyscy zwątpili, tylko Maryja została jedna. Tak, rzeczywiście skoro świeci tak twierdzą, to bardzo możliwe, że Bóg Ojciec też opierał jakby można powiedzieć swoją decyzję zmartwychwstania, wskrzeszenia Swojego Syna również na wierze Maryi, na Jej pokorze, na Jej miłości. Tak można też wnioskować z tego. Dlatego czcijmy też Maryję, oprócz Chrystusa Zmartwychwstałego, naszego Pana, pamiętajmy o Maryi, Matce Światłości, Matce Zmartwychwstałego, której również, zawdzięczamy pośrednio to, że Zmartwychwstał Pan, przede wszystkim Bogu Ojcu, ale również i Jej. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał próżna by była nasza wiara mówi święty Paweł. Nie wiem czy wiecie, ale w Polsce były ostatnio badania przed świętami, bo tak robią co chwilę badania, badają nas wierzących, jak my wierzymy. Trzeba nawet im trochę podziękować, tym, którzy badają naszą wiarę, bo tak ogólnie możemy wiedzieć, ile z nas wierzy i w co wierzą, bo jest niestety coraz mniej ludzi wierzących w Polsce, katolików jest podobno gdzieś 86 maksymalnie 88 %, a na dodatek jeszcze jedna trzecia z tych wierzących, w naszym kościele katolickim, nie uwierzycie, nie wierzy w Zmartwychwstanie, no to ręce opadają. Wyobraźcie sobie piłkarza, piłkarzy może, dwie drużyny, które uważają, że mogą świetnie grać mecz bez piłki nożnej, no to byście powiedzieli, no zwariowali. Albo wędkarza, który mówi, złowię pstrąga bez wędki, no to przecież to byłoby wariactwo, szalone, szaleństwo. Albo nie wiem, jakiś kierowca rajdowy, który mówi, ja pojadę w rajdzie i zdobędę pierwsze miejsce bez benzyny i bez oleju silnikowego. To jest coś takiego. Jak ktoś mówi, wierzę w Boga, ale nie wierzę w Zmartwychwstanie, no to ta wiara jest naprawdę można powiedzieć komiczna. To jest komiczna wiara. To nie jest prawdziwa wiara. Wiara prawdziwa to jest, wierzę w Zmartwychwstanie, bo to nasz różni od innych ludzi wierzących, innych wyznań, od nie wiem, Hinduistów, od Muzułmanów. My wierzymy w Zmartwychwstanie. To jest sedno naszej wiary, serce naszej wiary. To jest kerygmat. Jezus stał się człowiekiem z miłości, poniósł Mękę, umarł na krzyżu i trzeciego dnia Zmartwychwstał, żyje. My nie wierzymy w Pana Jezusa, który jest, nieładnie mówiąc, umarłym, trupem. On żyje, zmartwychwstał. Eucharystia to jest każdego dnia świętowanie tego wydarzenia zmartwychwstania. To jest stwierdzenie, wierzę, że On umarł i Zmartwychwstał, bo w eucharystii jest Zmartwychwstały. Nasza wiara jest wspaniała. Nie ma w innej wierze, to, że Jezus, że jest Bóg, który by umarł i zmartwychwstał. Może Bóg jest eucharystią. Nie ma u Hinduistów, Buddystów, Konfucjanistów, nie wiem, kogo jeszcze tam. Nawet Żydzi nie wierzą, że Bóg może być eucharystią. Oczywiście oni wierzą w Zmartwychwstanie, ale ta wiara jest niepełna, okaleczona. A my chrześcijanie, katolicy, mamy okazję wyznawać, możliwość, to jest dar, łaska, wiarę, w pełny sposób. Nie okaleczejmy swojej wiary. Może to nie jest tak bardzo potrzebne wam, którzy tu jesteście, bo wy sądzę wierzycie w Zmartwychwstanie, ale tak jeszcze zapytam dla pewności, czy ktoś, kto wierzy w Zmartwychwstanie tutaj jest pośród nas, niech podniesie rękę teraz. Dobrze? A teraz, kto nie wierzy w Zmartwychwstanie, niech podniesie rękę. Więc, widzę, że tutaj wszyscy wierzą w Zmartwychwstanie, więc zaliczamy się do tych 60 kilku procent, którzy wierzą w Zmartwychwstanie, bo Jezus Zmartwychwstał i to jest wspaniałe. A skoro On zmartwychwstanie, to my zmartwychwstaniemy do życia, do chwały, do nieba. Ta liturgia paschalna jest zapowiedzią liturgii niebieskiej. W niebie będziemy wiecznie ze Zmartwychwstałym, my którzy również Zmartwychwstaniemy. To będzie wspaniałe. Dzisiaj wielu ludzi w kościele przyjmuje chrzest, dorośli, przede wszystkim. Małe dzieci też, ale przede wszystkim, dla dorosłych zarezerwowany jest ten moment, dla tych, którzy chcą przyjąć chrzest w wigilię paschalną, dorośli, którzy byli innowiercami albo niewierzącymi, mogą przyjąć sakrament chrztu, czyli sakrament zmartwychwstania. Dzisiaj, w tym czytaniu ósmym usłyszeliśmy, że kto jest chrzczony jest zanurzony w sposób mistyczny, duchowy, w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Wchodzi w tajemnicę życia Jezusa. Duchowo zmartwychwstaje, jest uwalniany od wszelkiego grzechu, a przede wszystkim grzechu pierworodnego. We Francji, dzisiaj 3 tysiące siedemset osób przyjmie chrzest, w Polsce będzie ich kilkaset. W Stanach Zjednoczonych też kilka tysięcy ładnych będzie tam przyjmowało chrzest i wielu innych karach wielu będzie nowych chrześcijan spośród dorosłych. Ta wiara jest bardzo często u nich o wiele bardziej dojrzalsza niż u nas, którzy mamy chrzest przyjęty niedługo po narodzinach. Dlatego dzisiaj chcemy z tymi braćmi i siostrami też duchowo się połączyć, którzy jako dorośli też przyjmą chrzest, ale również z tymi dziećmi, które będą ochrzczone. Dzisiaj będziemy odnawiać naszą wiarę. Sakrament chrztu będzie dzisiaj w nas odnowiony również poprzez odnowienie tych przyrzeczeń chrzcielnych. Kiedy byliśmy chrzczeni rodzice wyznawali wiarę w naszym imieniu, ale również przede wszystkim sami musimy wyznawać wiarę, wiarę, którą dzisiaj mamy okazję też wyznać, że zmartwychwstał, żyje. Konkretnie też, jak mamy przeżywać wiarę? Co znaczy wrócić do chrztu świętego? W przypadku małżonków, a tutaj większość jest małżonkami. Niektórzy są tutaj w całości, dwie połówki są razem. Na pewno dramatem w Polsce jest to, że rozpada się tyle małżeństw. Nie wiem czy też wiecie, ale w tamtym roku było od wojny, najmniej ślubów. I w tamtym roku od wojny najwięcej było rozwodów, czyli można powiedzieć dramat w Polsce, tragedia, bo jeżeli tyle jest rozwodów, tyle połamanych sumień, zranionych dusz, to jest znak też, w jakimś sensie złamanego sakramentu chrztu, w pewnym senesie, tak mówiąc, obrazowo. Jeżeli ktoś łamie sakrament małżeństwa to łamie też sakrament chrztu, to go w pewnym sensie, oszpeca swoją duszę i też można powiedzieć, że ubliża Panu Bogu, kiedy żyje właśnie tak. Oczywiście dla wszystkich jest miłosierdzie, bo tutaj to co mówię nie jest znakiem jakieś, jakiegoś wyroku, że ja kogoś chce osądzać, nie, tylko mówię z bólem, że takie rzeczy są i wiecie o tym też. I tutaj trudno mówić tutaj kto zawinił lub kto nie zawinił w tych różnych sytuacjach związanych z małżeństwem, które czasami właśnie jest rozbite, są rozwody, ale tylko chcę pokazać właśnie w naszym kraju, tulu ludzi jest wierzących, a widzicie jak ta wiara jest okaleczona, bo ktoś kto czerpie z sakramentu chrztu świętego to kontynuacją tego jest wierność małżeńska. Trudno w tym świecie być wiernym, w małżeństwie żonie, mężowi, kiedy wszystko naokoło mówi, bądź niewierny, miej kochanków, kochanki albo pięć, dziesięć ślubów, bo wiadomo w kościele jest tylko jeden ślub, kościelny, chyba, że współmałżonek umrze to może można wziąć drugi ślub też ważny, kościelny, ale wiemy, że, no właśnie jak jest profanowany ten sakrament. Jak Jezus musiał też z tego powodu cierpieć jak wiedział, że będzie też wiele małżeństw też takich cierpiących. Świat mówi nam naokoło, nie ma wierności do końca życia, na rok, na pięć lat, na trzy miesiące, to najdłużej może. Jak wielu też ten sakrament przyjmuje bez wiary i potem są takie owoce. Mówię to, żebyśmy jeżeli tu jesteście jako małżonkowie, wróćcie do sakramentu chrztu poprzez wierność Bogu i małżonkowi, nawet jeżeli jesteście może po rozwodzie, to żyjecie w samotności, a jeżeli jesteście w jakiś związkach, przypuśćmy no tak zwanych cywilnych, macie dzieci z tego, z tych związków to żyjcie w czystości jak brat i siostra, bo trudno teraz zostawiać tą drugą osobą i dzieci, bo będzie rozłam i cierpienie tych dzieci, ale przynajmniej żyjcie w czystości. Jest to trudne, no bo jak mówię, w tym świecie naokoło wszystko mówi, niewierność, zdrada, posiadanie kochanków, romanse, nieczystości różnego rodzaju to już po prostu trudno wymieniać nawet teraz jakie są. Dlatego proszę wróćcie do tej wierności małżeńskiej poprzez właśnie wierność małżonkowi i Bogu. To będzie odnowienie sakramentu chrztu. W świecie też są dwa znaki dla ludzi tego świata, niewierzących, to dziewictwo i męczeństwo. Jeżeli kapłan, siostra zakonna żyją w dziewictwie, albo inne osoby i nie ulegają pokusie nieczystości jakich jest właśnie mnóstwo to jest rodzaj męczeństwa białego i to jest znakiem. No bo jeżeli nie ma Boga no to jaki jest sens dziewictwa, czystości, wierności? No nie ma sensu po prostu. Korzystać ze świata, z ciała, przyjemności, zabawy i tak dalej, no bo nie ma Boga, no to po prostu to jest jakiś absurd żyć w czystości, ale jeżeli jest Bóg i Jego Syn żył w czystości, żył w celibacie to wtedy jest to znakiem. Jeżeli kapłan, siostra zakonna i inne osoby, które żyją w celibacie, czystości, dziewictwie, wierne są temu to jest ogromny znak dla świata. Ja się nie dziwię jako kapłan, że przypuśćmy niektórzy ciągle mówią o tym żeby było kapłaństwo kobiet albo żeby kapłani się żenili, ja się osobiście jakoś tam nie czuję poszkodowany z tego powodu, że żyje w celibacie. Jestem szczęśliwy, że jestem w kapłaństwie i jestem w celibacie. Nie wiem dlaczego inni tak bardzo chcą żebyśmy my kapłani mieli żony czy dzieci, czemu im tak bardzo zależy? Dlatego, że właśnie nie wierzą, no bo po co mają się męczyć mężczyźni żyjący w kapłaństwie. Niech mają żony, dzieci, bo tak to będą, no bo jak tak nie będzie no to będą mieli jakieś problemy, jakieś wynaturzenia i tak dalej jakieś tam seksualne i tak dalej będą różne rzeczy może ulegać. Nie, kapłan, dzięki łasce Bożej może żyć w czystości, dzięki łasce, bo sam z siebie, bez łaski Bożej to może też upadać w grzech i niektórzy czasami upadają, bo nie opierają się na łasce Boga, bo to jest życie wbrew naturze, ale zgodnie z Duchem Świętym, zgodnie z ewangelią, z Duchem Jezusa. Jezus żył w celibacie. To jest znakiem, skoro ktoś żyje w celibacie, w czystości, to znaczy, to chyba Bóg jest? Bo on żyje dla Boga. Celibat jest znakiem tego też zmartwychwstania o którym też mówimy. Jezus mówi, że ci, którzy żyją w bezżeństwie są znakiem zmartwychwstawania, które będzie w przyszłości, zapowiadają zmartwychwstanie. W niebie nie ma mężów i żon, bo wiemy, że małżeństwo obowiązuje do śmierci. Kapłaństwo więc i ci, którzy żyją w czystości, w dziewictwie, zapowiadają, to, że ich życie już tu na ziemi będzie życiem zmartwychwstania na wzór tego, Który jest w niebie. I drugi znak w tym świecie, męczeństwo. To jest znak dla tego świata. Mi osobiście brakuje misji ewangelizacyjnej wśród Żydów i Arabów, bo oni zobaczcie jak traktują nas narody arabskie nie nawrócone. Brakuje tych misji tam. Módlmy się żeby kościół wysyłał misjonarzy do narodów arabskich, ale także do Izraelitów, do Żydów, no bo jak oni mają się nawrócić skoro nikt im nie głosi Chrystusa? Izraelici. Jak mają uwierzyć w Jezusa skoro nikt im tego nie ogłasza? Jest trochę lęk przed tym, żeby głosić Pana Jezusa Żydom, no bo będzie się posądzonym o antysemityzm i tak dalej, no bo to jest jakiś brak szacunku do Żydów. To jest trochę błąd. Trzeba, prośmy, żeby może, nawet nie wiem, może trzeba będzie napisać do Ojca Świętego Franciszka . Ja się zanoszę, mówiąc nawisem, na marginesie, z napisaniem do ojca Świętego Frańciszka żeby posłał misjonarzy do narodu Żydowskiego i do krajów arabskich, bo inaczej ciągle będą nas zabijać chrześcijan w krajach arabskich, a Izraelici ciągle będą niewierzący względem Chrystusa. Przyspieszmy do nawrócenie narodu Żydowskiego , w naszym wypadku przez modlitwę, a poprzez ludzi kościoła, kapłanów, biskupów i misjonarzy nawrócenie ich serc, głoszenie im Jezusa. Ostatnio słyszałem też odnośnie właśnie męczeństwa, oczywiście takie misje do Arabów, do narodów arabskich mogą zakończyć się męczeństwem. I ostatnio słyszałem też, kilka dni temu, pewna siostra zakonna opowiadała jak widziała ukrzyżowanie dwóch młodych chrześcijan. Oni mówili, albo szachada, czyli wyznanie wiary islamskiej albo śmierć. Jak nie wyznacie Allacha, nie zrobicie tego wyznania islamskiego, ukrzyżujemy was, jak się nie wyrzekniecie Chrystusa. I oni powiedzieli, nie, naszym Panem jest Jezus. Tamci powiedzieli, dobrze, więc umrzecie, jak wasz Mistrz i przybili ich do krzyża. To jest znak. Na dodatek ci, którzy umierali na krzyżu modlili się o miłosierdzie, o przebaczenie dla tych, którzy ich zabijali. To jest chrześcijanin, on ma miłość nawet dla swoich oprawców, przebacza, modli się. To jest znak. Te dwa znaki czynią, czystości i męczeństwo, to jest znak dla ludzi tego świata. Nie będę mówił o innych strasznych rzeczach, przykładach związanych z męczeństwem chrześcijan, bo są też dzieci, jak niektórych chrześcijan strasznie traktują, to aż nie do wiary, że w tym świecie takie rzeczy mogą robić chrześcijanom. Jakie robią kobietą, jak je zabijają w straszny sposób. Lepiej tego nie mówić może, ale jak się słyszy o tym to dreszcz przechodzi jak to się mówi po plecach a co dopiero chrześcijanie, którzy oddają życie. My, na całe szczęście jesteśmy w kraju , w którym jest jeszcze wiara i nie ma czegoś takiego. Bogu dziękujmy, ale módlmy się za tych, którzy cierpią, pamiętajmy o nich. Więc mogę jeszcze na końcu powiedzieć, to co powiedział anioł do niewiast, wy tutaj obecni, nie bójce się, bo wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tutaj, bo Zmartwychwstał. Jest tutaj.