Energetyka trzeciej fali i nowoczesność, czyli
Transkrypt
Energetyka trzeciej fali i nowoczesność, czyli
Energetyka trzeciej fali i nowoczesność, czyli czym różnią się Tusk i Kaczyński od Tofflera W poprzednim wpisie blogowym, odnosząc się krytycznie do zatrzymania prac na ustawą dot OZE, anachronicznej polityki energetycznej i równie anachronicznych zachowań polityków, zwróciłem uwagę na tekst Premiera Tuska "Trzecia fala nowoczesności" odwołujący się znanej książki Alvina Tofflera „Trzecia fala”. Jest to dla mnie osobiscie bardzo ważna książka, bo w znacznym stopniu wpłynęła na to, że przez niemalże ćwierć wieku zajmuję się tym czym się zajmuje, czyli energetyką odnawialną. Kończąc studia kupiłem bowiem pierwsze (okrojone, niektórzy mówią wprost - ocenzurowane) wydanie z 1985 roku. Czyli książka i koncepcje Tofflera mają w sobie „coś”, i generalnie czerpanie z nich przez liderów politycznych i szefów rządów (także przez Jarosława Kaczyńskiego, o czym dalej), nawet po tak odległym czasie, uważam za zjawisko niezwykle pozytywne. Powstaje jednak pytanie, dlaczego tak późno i dlaczego jest tak potężny rozziew pomiędzy deklaracjami politycznymi a rzeczywistością. Wpierw wypada jednak choć w skrócie sięgnąć do samego Tofflera (co mówi o energetyce), a potem do polskich polityków, uważających że w praktyce politycznej koncepcje Tofflera można traktować bardzo wybiórczo. Trzecia fala” to dzieło obszerne i nie ma sensu ani potrzeby robienia tu kolejnej recenzji, dlatego tylko zacytuję kilka zdań (np. z poswięconego energetyce rozdziału 10-go, zatytulowanego „Ku słońcu”), oddajanych jak mi się wydaje koncepcję Tofflera. „W wojnie idei i pieniędzy jaka się rozszalała w krajach rozwiniętych wyróżnić można antagonistyczne strony (…). Są tam akcjonariusze starej bazy energetycznej drugiej fali. Obstają oni przy konwencjonalnych zasobach i technologiach – przy węglu, ropie i energii jądrowej. Im zależy na przedłużeniu status quo drugiej fali. (...) Właśnie rządzą kompaniami gazowymi i elektrowniami, komisjami nuklearnymi, korporacjami i działającymi w tych dziedzinach związkami zawodowymi. (…) Mimo, że reaktory atomowe czy zakłady do zgazowania (upłynniania) węgla i inne podobne technologie mogą wydawać się nowoczesne i przyszłościowe, to w rzeczywistości są one przestarzałymi (zacofanymi) wytworami drugiej fali, która utkwiła w potrzasku własnych nierozwiązywalnych sprzeczności” [Toffler mówi o „kryzysie technologii drugiej fali”, przyp. GW]. W odróżnieniu od nich, orędownicy tworzenia bazy trzeciej fali to przedstawiciele ruchu na rzecz ochrony środowiska, konsumenci [w szczególności Toffler zalicza do nich też „prosumentów”], naukowcy oraz przedsiębiorcy reprezentujący najnowocześniejsze gałęzie przemysłu. Są rozproszeni, niedofinansowani (…), a propagandziści drugiej fali zazwyczaj przedstawiają ich jako otumanionych technicznymi nowinkami naiwniaków, których nie obchodzi prawdziwa wartość dolara”. Cztelnicy pewnie latwo mogą rozpoznać jaka (która) fala niesie polska energetyke. Pomimo, że retoryka ostatniego tekstu Donalda Tuska jest skierowana do orędowników trzeciej fali to praktyka polityki rządu wspiera jedynie drugą falę. Patrząc cztery lata wstecz, nie sądzę aby ta właśnie książka towarzyszyła Premierowi Tuskowi w czasie jego obecnej posługi państwowej i bezpośrednio przed. Można zacząć od jego expose, które jeśli chodzi o energetykę nie zachwycało, nie było „tofflerowskie” ale „odnawialny blog” dał kredyt zaufania rządowi. Potem nawet obiecująco wyglądały prace nad Raportem „Polska 2030” (bo robili to młodzi ludzie spoza korporacji, a Premier zdawal sie ten powiew mlodosci firmowac) była rzeczywiście szansa na nowy paradygmat także w energetyce (jeżeli nie na trzecią falę), ale jeśli chodzi o energetykę to skończyło się na utrwalaniu tej drugiej, por. wniosek Raportu: „Ustalenie horyzontu czasowego udziału OZE w strukturze wytwarzania – na poziomie 20%, a później ew. 30% (do 2030 r.) z uwzględnieniem założenia, że w wypadku Polski węgiel jest cennym dobrem, należy go oszczędzać, choć po okresie inkubacji technologii „czystego węgla” (do lat 2020–2025 r.) może warto go wykorzystywać mniej (do 2040–2050 r.), czyniąc z węgla rezerwę strategiczną na II połowę XXI wieku”. Komentując tę "antyutopie" na „odnawialnym", zauważyłem że rząd Tuska w coraz bardziej anachronicznych poglądach na przyszłość energetyki zbliża się do poglądów w tym zakresie swojego poprzednika i dyżurnego adwersarza. Teraz sądzę że premierzy Tusk i Kaczyński, jeśli chodzi o energetykę i nowoczesnosć w energetyce w zasadzie nie różnią się niczym. Niezależnie od starań i retoryki są typowymi apologetami i epigonami zarazem drugiej fali. Paradoksem jest to że nawet z Tofflera i hasła „nowoczesności” czerpią i korzystają w tym samym czasie (czyli poniewczasie) i w poddobny sposob. Bo także Jaroslaw Kaczyński robiąc wlasnie wykładnię swoich poglądów gospodarczych w swoim wpisie blogowym „Nowoczesny patriotyzm gospodarczy” „faluje nowoczesnością” powołując się przy tym wprost na Tofflera. Obu premierów łączy też to, że pewnie nie znając książki Tofflera, czerpią z jego frazeologii jedynie w celach li tylko marketingowych, a w realizowanej dotychczas polityce energetycznej robią wszystko na odwrót niż wskazuje ich rzekomy autorytet. Zdaje się, że jeżli już czytali to zakończyli lekturę na opisie drugiej fali (ok. 20% całości książki Tofflera „Trzecia fala”. Karą dla obu Panów :), zemstą Tofflera za nieuważne czytanie:) w refrenie piosenki "falowanie i spadanie" i jednocześnie paradoksem całej tej ich przelotnej przygody z amerykanskim badaczem spoleczenstwa i trednow gospodarczych może być to, że w końcu, szybciej niż myślą, trzecia fala przejdzie także przez Polskę i zmiecie nasze zmurszałe konstrukcje drugiej fali w sektorze energetycznym. Taka fala może też porwać chwiejne, sprzeczne wewnętrznie i niespojne "polityczne podpórki" krajowej energetyki. W związku tym, że wybory zapasem, proponuję obu Panom pilnie i znacznie bardziej dogłębnie przestudiować Tofflera, nawet jeżeli do tej pory tempo przemian bylo wolniejsze niż zakladal. PS. 28-03-2011 Prawdopodobny, ale jednak nieoczekiwany komentarz do "kassandrycznego dla rządzących" :) ostatniego akapitu powyższego wpisu napisali mieszkańcy Badenii-Wirtembergii, dzięki ktorym Zieloni niemieccy wygrali wybory do landu i pobili Kanclerz Angelę Merkel, króra za bardzo wsparla energetykę drugiej fali - glownie jądrową, za którą Niemcy nie przepadają. To energetyka wplynela na politykę, a na energetykę nowoczesne technologie. Toffler nie odżegnywal się od dialektyki i nawet od Marksa i nie zaprzeczal że byt ksztaltuje swiadomosc i zgodnie z jego kocepcjami Niemcy nie wystąpili by tak powszechnie przeciwko atomowi, gdyby energetyka odnawialna tamże nie byla wystarczajaco dojrzala (technologie, energia, bezpieczenstwo, miejca pracy, itd., czyli chyba ? "trzecia fala"). Scenariusz niemiecki, w ktorym kwestie energetyczne zdominowaly wybory do landu nie powtorzy sie w wersji 100% w Polsce, ale może stanowić dodatkową motywację do rozważań dla rządzących nt. koniecznosci rozpozanania która fala ich niesie i gdzie. Jak to w szkole uczyla Pani: c.b.d.o... autor: Grzegorz Wiśniewski, Prezes IEO źródło: www.odnawialny.blogspot.com