Nowe rozdroża - Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami
Transkrypt
Nowe rozdroża - Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami
Nowe rozdroża Wydawało się, że nic już nas nie zaskoczy. A tu proszę, tyle pomysłów przy okazji „koniecznej noweli” porządkującej wielką nowelizację ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach z 1 lipca 2011 r. Ta korekta stała się niezbędna w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego (TK) z 28 listopada 2013 r. w sprawie połączonych wniosków Rady Miasta Świdnik oraz złożonych nieco później wniosków grup posłów z PiS i SLD. Trybunał potwierdził zarzuty Świdnika o niekonstytucyjności sposobu ustalania daniny i wyznaczył radom gmin 18 miesięcy na dostosowanie zasad jej ustalania do standardów ustawy zasadniczej. Natomiast dołączone wnioski partii politycznych PiS oraz SLD zawierały niebezpieczne dla przedsiębiorców, lecz przede wszystkim dla konsumentów żądania umożliwienia bezprzetargowego zlecania własnym spółkom wywozu śmieci. Tym samym uwidocznił się etatystyczny punkt widzenia partii, których programy wydają się być bardzo odległe. Ten przykład stanowi dobrą prognozę przed rozpatrzeniem przez TK wniosku Rady Miasta Inowrocławia. prac nad ustawą. Dlaczego tak im na tym zależało? Wiele gminnych spółek miało zakłady zagospodarowania odpadów. Pod warunkiem wygrania przetargu lub po usunięciu obowiązku przetargowego (co już wówczas planowano w tzw. drugim kroku) gminna spółka okazała się nie tylko monopolistą „poziomym” (będzie świadczyć usługi na całym obszarze gminy), ale i „pionowym” (cały „łańcuch pokarmowy” od odbioru po zagospodarowanie). Co się stało, że samorządowi lobbyści chcą teraz własną poprawkę uśmiercić? Opór towarzyszący wykreśleniu z ustawy przetargów okazał się silniejszy niż zakładały korporacje samorządowe, a zatem w obecnym stanie rzeczy zapis o ustanawianiu przetargów łączonych staje się niewygodny, gdyż zwykle w regionach gospodarki odpadami komunalnymi (RGOK) występują jeszcze regionalne instalacje przekształcania odpadów komunalnych (RIPOK). Ponadto nie zawsze włodarze gmin, szczególnie burmistrzowskich i prezydenckich, kierują się tylko interesem swoich spółek. Często wydają dyrektywę sprowadzającą się do stwierdzenia „róbcie przetarg od A do Z”, Uzasadnieniu Trybunału warto by jednak czyli na odbiór i zagospodarowanie. Takie było dodać bardziej stanowczy charakter, podejście wiąże się z ryzykiem, gdyż w radoprecyzowując, że gmina z definicji zie niepowodzenia spółka gminna może nie ma kompetencji do ustalenia zasad mieć kompleksowy problem z odpadami. funkcjonowania rynku, tak jak ich nie ma w zakresie np. polityki obronnej. Jakże Z drugiej strony zobojętniałe skądinąd Mizabawne były apele środowisk zbliżonych nisterstwo Środowiska bez podstaw prawdo Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ) w spra- nych zawyrokowało, że gmina może wskawie niecelowania Iskanderów z obwodu zywać własną instalację, przez którą rozukaliningradzkiego w… Górny Śląsk. Szko- mie się – też nie wiadomo dlaczego da więc, że równie absurdalny postulat –instalację spółki gminnej. A zatem, niezaobjęcia gmin kompetencjami w zakresie leżnie od odbioru, zmieszane odpady przyrynków (w tym ich likwidacji) wywołuje musowo zostaną odesłane do „naszych” poważne dyskusje na zebraniach samorzą- instalacji gminnych spółek. O odbiór powalczymy natomiast wykorzystując zamódowych korporacji. wienia in house i inne twory prawa europejskiego, np. rekompensaty z tytułu wykonyLobbyści w natarciu wania usług ogólnego interesu gospodarWśród wielu koncepcji związanych z nowe- czego. Nie jest to, oczywiście, korzystne lą pojawił się też pomysł wykreślenia dla przedsiębiorców, którzy muszą liczyć z tzw. ustawy śmieciowej przetargów się z dodatkowym ryzykiem – przede na odbiór i zagospodarowanie i pozostawie- wszystkim mogą nie wygrać przetargu. nia samego odbioru, ewentualnie ustano- Nawet jeśli go jednak wygrają, uzyskując wienia osobnego obowiązku organizowania zwykle umiarkowaną cenę, mogą stanąć przetargów na zagospodarowanie. Widać oko w oko z monopolistą, któremu oddadzą tu zresztą wyraźnie, jak organizacje przed- zebrane odpady po cenie uwzględniającej siębiorców, czyli podmiotów niebędących jego dyktat, czyli tzw. rentę monopolistyczwłasnością władz publicznych, są wodzone ną. Odseparowanie odbioru od zagospodaza nos przez sprytnych graczy z korporacji rowania miałoby sens dla konsumentów, samorządowych. To właśnie oni lobbowali gdyby istniał ustawowy zakaz łączenia dziaprzyjęcie tej poprawki w ostatnim stadium łań w zakresie odbioru (działalności logi- stycznej) i zagospodarowania (instalacji). Przetargi na zagospodarowanie byłyby wtedy niepotrzebne – wystarczyłoby, że obszar RGOK-u nie byłby zbyt duży, aby w jego ramach móc zbilansować wolumen odpadów i moce przerobowe instalacji. Warto przy okazji dodać, że wolumen ten, zgodnie z logiką ustawy „śmieciowej”, będzie się zmniejszał, a zatem bilans musi zakładać lekką przewagę wolumenu. Powyższa sytuacja pokazuje, że lobbyści gminnych firm zawsze odnajdą ideologię, w którą opakują korzystne dla siebie zmiany, i skutecznie omamią większość organizacji zrzeszających przedsiębiorców. Zarządzanie ryzykiem w działalności gospodarczej jest grą o sumie zerowej – jeśli ktoś inny ma pełen komfort, to znaczy, że nas już nie ma. RIPOK-i oraz „ripoczki” Niestety, istnieją też bardziej prozaiczne problemy z funkcjonowaniem systemu wprowadzonego nowelą ustawy „śmieciowej” z 1 lipca 2011 r. Na łamach „Przeglądu Komunalnego” (grudzień 2013 r.) zostały one trafnie opisane przez Ewę Kęsek, prezes Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Myślenicach. – Dowolność interpretacji spowodowała, iż w uchwałach w sprawie wykonania WPGO pojawiły się instalacje, które tak naprawdę mają jedynie sito. Trudno więc, aby instalacje wybudowane za wielomilionowe dotacje mogły konkurować z takimi „perełkami” (…). I tak namnożyły się RIPOK-i i „ripoczki”. Różnica jest taka, że prawdziwe instalacje nie mają co przetwarzać. A te drugie „sieją” kody i opłatę za korzystanie ze środowiska (…). Dalej udajemy, że robimy reformę, a tak naprawdę pozwalamy, aby opłata za korzystanie ze środowiska zamiast do WFOŚiGW trafiła do tych, którzy ze zmieszanych odpadów komunalnych odzyskują… 90, a nawet 100% odpadów, i którzy „rekultywują żwirownie i wyrobiska” – oto opinia E. Kęsek. Kto ignoruje ten głos rozsądku i nie walczy z wyżej wspomnianymi patologiami, i próbując iść na łatwiznę, np. manipulując granicami RGOK-ów, naraża całą reformę na fiasko, a Polskę na nieuniknione kary finansowe nałożone przez UE. Strach pomyśleć, co jeszcze wymyślą lobbyści. Główne zarzuty kierowane pod ich adresem to nie sam fakt przekonywania do swoich racji, ale brak wizji i doraźne działanie na zlecenie wąskich grup interesu. Witold Zińczuk przewodniczący Rady Programowej Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami Przegląd Komunalny nr 2/2014 FORUM INFORMATOR Nowe pomysły związane z nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wywołują zaskoczenie. Wiele z nich wynika z niezrozumienia, że doraźne rozwiązania mogą funkcjonować w praktyce inaczej, niż to zakładamy i tym samym pogrzebać ideę reformy tej ustawy. 79