Nr 3/2012 - Głos Lubiński
Transkrypt
Nr 3/2012 - Głos Lubiński
G ŁOS L UBIŃSKI LOKALNE CZASOPISMO OŚWIATOWE Nr 3/2012 (15) Lubin, 19 listopada 2012 14 X - Dzień Edukacji Narodowej www.glos.lubin.pl W SKRÓCIE Przypomnienie wydarzeń historycznych - zamiast życzeń Zwalnianie nauczycieli, zamykanie szkół, groźba likwidacji Karty Nauczyciela – wszystko to nie nastraja optymistycznie, więc trudno o świąteczny nastrój. Stąd pomysł redakcji, żeby zamiast życzeń, przypomnieć fakty z historii, na pamiątkę których został ustanowiony Dzień Edukacji Narodowej. Uchwała Sejmu Czteroletniego z 14 października 1773 powołała Komisję Edukacji Narodowej, którą można uznać za pierwsze w świecie ministerstwo oświaty. Głównym inicjatorem i architektem powstania Komisji był społecznik epoki oświecenia, ksiądz Hugo Kołłątaj. Pierwszym prezesem Komisji został biskup wileński Ignacy Jakub Massalski, jednak faktycznymi pracownikami była grupa uczonych i artystów skupiona wokół Kołłątaja, zwana „kuźnicą kołłątajowską”. Niezależność finansową komisji zapewniało przejęcie majątku jezuickiego. Ówcześni eksperci przystąpili od razu do opracowania reformy szkolnictwa, ustanawiając trzystopniowy model szkół podstawowych i średnich. Najniższym stopniem były szkoły parafialne przeznaczone dla niższych stanów (chłopów i mieszczan), pośrednim szczeblem były państwowe szkoły powiatowe – do których głównie trafiały dzieci z rodzin szlacheckich, ale które były też otwarte dla najzdolniejszej młodzieży ze stanów niższych, zaś stopniem najwyższym były dwa uniwersytety – w Wilnie i Krakowie. W ramach reformy edukacji podstawowej stworzono Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, które opracowało podręczniki wprowadzające, zwłaszcza w zakresie nauk przyrodniczych i ścisłych, polską terminologię, która obowiązuje do dzisiaj w zakresie chemii, fizyki i matematyki. Dzięki KEN od 1780 roku – język polski stał się osobnym przedmiotem. Główne reformy, wprawdzie wprowadzane w różnym czasie, polegały na: reorganizacji systemu szkół średnich, opracowaniu nowych programów nauczania utworzeniu seminariów nauczycielskich przy uniwersytetach stworzeniu nowatorskich podręczników szkolnych reformie Akademii Krakowskiej i Wileńskiej, którym powierzono funkcje kontrolne nad szkołami niższego szczebla, co można porównać z dzisiejszym kuratorium oświaty, utworzeniu Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych wprowadzeniu historii Polski i historii naturalnej jako przedmiotów nauczania, poszerzeniu edukacji o elementy wychowania fizycznego wprowadzeniu zasady nauczania w języku polskim - nauka w języku łacińskim była zakazana dopuszczeniu dziewcząt do szkolnej edukacji, wprowadzeniu zasady uczenia rozumowego zamiast pamięciowego, stworzeniu pierwszej biblioteki publicznej na księgozbiorze Załuskich Działalność Komisji jest, zdaniem historyków, trudna do przecenienia. Kilkudziesięciotysięczna kadra nauczycielska wychowana przez Komisję kontynuowała działalność w jej duchu jeszcze długo po utracie przez Rzeczpospolitą niepodległości, wychowując kolejne pokolenia nowocześnie wykształconej młodzieży, dzięki której w ogóle przetrwała kultura polska i język, zwłaszcza przez okres zaborów. Poświąteczne refleksje lubińskie Na naszym lokalnym podwórku, po czasach tłustych, nastąpiły chude, jak wszędzie. Dodatkowo, bulwersujące wydarzenia o charakterze kryminalnym i obyczajowym przyniosły nam złą sławę w ogólnopolskich mediach, co wprawiło całe środowisko oświatowe w stan zakłopotania. Dotąd dobra sytuacja finansowa też się zepsuła. Najpierw polecono Zespół Szkół Sportowych najlepszy na Dolnym Śląsku Szkoła Podstawowa nr 7 oraz Gimnazjum nr 2 zajęły I miejsca we współzawodnictwie sportowym szkół Dolnego Śląska w roku szkolnym 2011/12. Lubińskie szkoły sportowe okazały się najlepsze spośród 568 szkół podstawowych i spośród 337 gimnazjów na Dolnym Śląsku. Lubińscy harcerze wybrali nowego komendanta hufca 22 września 2012 roku lubińscy harcerze wybrali nowego komendanta hufca. Został nim harcmistrz Łukasz Nowicki. Jego zastępcą wybrano phm. Elżbieta Wawrzyniak. W skład komendy weszli również: Monika Misiewicz, Beata Rzepka, Tomasz Natoński i Przemysław Dzierżek. Gmina Lubin Liderem Edukacji 14 listopada 2012 r. podczas Gali Finałowej, która miała miejsce na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, Gmina Lubin została laureatem II edycji Ogólnopolskiego Programu Certyfikacji SAMORZĄDOWY LIDER EDUKACJI 2012 . ograniczyć dodatki motywacyjne, żeby „było na nagrody”, później i nagrody okazały się okrojone. A i sposób ich przyznawania może budzić zastrzeżenia. Czy koniecznie trzeba dublować nagrodę ministra z lokalną? Czy zasługuje na nagrodę bohater skandalu, wobec którego trwa postępowanie wyjaśniające, a kuratorium zgłasza zastrzeżenia wobec sposobu zarządzania przez niego szkołą? 2 GŁOS LUBIŃSKI 19 listopada 2012 Co w sprawie Karty Nauczyciela? Od kilku miesięcy trwa dyskusja nad projektem zmian w Karcie Nauczyciela. Inicjatywa projektu zmian, a nawet likwidacji ustawy, wyszła od związków samorządowych, a Ministerstwo Edukacji Narodowej przypisało sobie funkcję moderatora dyskusji. To wprawdzie bardzo wygodna funkcja, ale chyba nie jest właściwa dla organu, który powinien czuć się odpowiedzialny za kształt oświaty w kraju. Trudno nie odnieść wrażenia, że MEN przychylnie ocenia projekty samorządowe, a własne stanowisko ogranicza do ogólników pozbawionych treści. 24 października br. minister edukacji Krystyna Szumilas wzięła udział w specjalnym spotkaniu z grupą 400 członków Związku Nauczycielstwa Polskiego – prezesów wiodących struktur ZNP z każdego powiatu. Gospodarz spotkania, Prezes ZNP – Sławomir Broniarz, zauważył, że niezbędne jest stanowisko MEN w wielu kluczowych kwestiach - stanowisko broniące szkołę i nauczyciela przed złymi rozwiązaniami, przed deregulacją, przed lekceważeniem prawa przez władze samorządowe, przed urynkowieniem oświaty, które nie sprawdziło się w żadnym kraju. Potwierdza to raport OECD wskazując, że w konsekwencji będziemy mieli rozwarstwienie i początek podziału na szkoły dla biednych i bogatych. Dyskusji na temat karty towarzyszy wiele przekłamań, powtarzanie utartych schematów, półprawd i niezrozumienie problemu, dlatego podczas spotkania prezesi Oddziałów ZNP przyjęli stanowiska w sprawie obrony statusu zawodowego nauczycieli oraz dotychczas funkcjonujących rozwiązań ustawowych w oświacie. W związku z wyjątkowo tendencyjną i niechętną postawą samorządów wobec ustawy Karta Nauczyciela regulującej pracę nauczycieli Związek Nauczycielstwa Polskiego wydał oświadczenia. W oświadczeniu Prezesów Oddziałów ZNP z dnia 24 października 2012 r. czytamy: Z coraz większym oburzeniem przyjmujemy pojawiające się w środkach masowej informacji niesprawiedliwe, tendencyjne, a często wręcz obraźliwe opinie o środowisku nauczycielskim. Określanie pragmatyki nauczycielskiej jako zbioru przywilejów, a także jako źródła i przyczyny zapaści finansowej niektórych j.s.t., to przykład złej woli i nieznajomości tego dokumentu oraz jego znaczenia dla spójności systemu oświaty. Bezpodstawną krytykę i zajadłość, z jaką jest ona wyrażana, odbieramy jako próbę zdyskredytowania pracy polskich nauczycieli i chęci konfrontacji środowiska z opinią publiczną. Bardzo krytycznie oceniamy brak jakiejkolwiek reakcji ze strony Ministra Edukacji Narodowej wobec powyższych praktyk. Jednocześnie . wyrażając wsparcie dla działań przedstawicieli ZNP uczestniczących w rozmowach z resortem edukacji w sprawie nowelizacji niektórych zapisów Karty Nauczyciela, podkreślamy, że zmiany te powinny służyć podniesieniu jakości pracy szkół i kształcenia uczniów, a nie być jedynie narzędziem do ratowania budżetów samorządów terytorialnych. Oświadczamy, że w przypadku przyjęcia propozycji zmian, które osłabią prestiż zawodu nauczyciela, zostaną podjęte radykalne działania protestacyjne. Prezesi Oddziałów ZNP, zebrani w siedzibie Zarządu Głównego ZNP w Warszawie 24 października 2012 r., stanowczo protestują przeciwko wyzbywaniu się przez organy władzy samorządowej ustawowych zadań oświatowych. Samorządy, pod pretekstem dbałości o jakość kształcenia, kierując się wyłącznie przesłankami ekonomicznymi dążąc do przeforsowania restrykcyjnego pakietu oszczędnościowego w edukacji. Ich propozycje są nastawione głównie na przekazywanie samorządowych szkół fundacjom, stowarzyszeniom i spółkom, wprowadzenie mechanizmów rynkowych do systemu edukacji oraz zminimalizowanie nadzoru pedagogicznego i dalszą decentralizację oświaty. Przyjęcie takich rozwiązań prowadzi do demontażu publicznej edukacji i będzie skutkowało obniżeniem jakości kształcenia młodego pokolenia Polaków. Niewłaściwe zarządzanie finansami publicznymi przez część samorządów, nietrafione inwestycje nie mogą prowadzić do szukania oszczędności w oświacie. Forsowanie takiego kierunku działań świadczy o nierozumieniu roli i znaczenia edukacji w rozwoju lokalnych społeczności. Niektórym działaniom organów prowadzących szkoły towarzyszą rażące przypadki łamania i obchodzenia przepisów prawa, dotyczące między innymi wyzbywania się wszystkich szkół samorządowych, podejmowania wadliwych uchwał o likwidacji szkół, przekazywania publicznych szkół spółkom komunalnym, likwidacji świetlic i bibliotek szkolnych czy też bezprawnej ingerencji samorządów w kompetencje dyrektora szkoły. Tego rodzaju sprzeczne z prawem praktyki wynikają z bierności organów nadzoru (wojewodów i kuratorów oświaty) oraz z ich bezsilności, spowodowanej brakiem odpowiednich instrumentów nadzorczych Podważa to zaufanie do państwa i idei samorządności. Dlatego popieramy zaproponowane przez przedstawicieli Związku Nauczycielstwa Polskiego podczas posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży rozwiąza- GŁOS LUBIŃSKI – lokalne czasopismo oświatowe Zarządu Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Lubinie Adres redakcji: Zarząd Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, ul. Kościuszki 9, 59-300 Lubin Redakcja: Beata Goldszajdt – redaktor naczelna , Krystyna Drexler-Wawrzyniak, Antonina Słota, Mariusz Grablewski, Arkadiusz Tomczuk, kontakt z redakcją: tel./fax: 76 841 20 70, e-mail: [email protected] 19 listopada 2012 GŁOS LUBIŃSKI nia, mające na celu ukształtowanie nadzoru prawnego nad jednostkami samorządu terytorialnego na miarę demokratycznego państwa prawa, tj.: 1) zobowiązanie wojewodów oraz kuratorów oświaty przez właściwych ministrów do rzetelnej analizy aktów prawa stanowionego przez organy samorządu terytorialnego, 2) wprowadzenie instrumentu umożliwiającego Prezesowi Rady Ministrów ujednolicanie rozstrzygnięć nadzorczych wojewodów, 3) rozszerzenie uprawnień nadzorczych wojewodów, 4) wprowadzenie zakazu łączenia funkcji kuratora oświaty z mandatem radnego j.s.t., 5) wprowadzenie zakazu prowadzenia szkół z wykorzystaniem mienia publicznego (w tym dotacji) przez osoby, które pełnią funkcje w organach jednostek samorządu terytorialnego, 6) dokonanie nowelizacji prawa tak, aby organizacjom społecznym, w tym związkom zawodowym, przyznać szersze prawo zaskarżania do sądu administracyjnego uchwał i zarządzeń wydawanych przez organy j.s.t.. Wyrażamy przekonanie, że przyjęcie powyższych rozwiązań przełoży się na większą skuteczność nadzoru prawnego nad samorządami, a tym samym na jakość stanowionego prawa miejscowego. Jako komentarz do zmian proponowanych w polskich szkołach niech posłuży materiał, który ukazał się w Gazecie Wyborczej w październiku br. Jest to relacja z debaty na temat edukacji, w której brali udział przedstawiciele MEN, eksperci i brytyjski minister edukacji. W debacie uczestniczyli także związkowcy, w tym Sławomir Broniarz. Brytyjski gość chwalił polską edukację i wskazywał mankamenty własnej. Na przykład zbytnia swoboda nauczycieli w doborze programu nauczania - tu padł przykład nauczycielki, która całą edukację początkową oparła na malowaniu na szkle, bo była malarką. Następny problem to nierówności edukacyjne, rozwarstwienie wśród uczniów i segregacją szkół. Jako antidotum wprowadzono narodowy program, który jednak nauczyciele niechętnie nazywają „komunistycznym ujednoliceniem”, ale bez niego zdarzały się szkoły zastępujące teorię ewolucji nauczaniem o kreacjonizmie. Ujednolicenie materiału szkolnego ma swoje dobre strony. Powoduje, że każde dziecko ma szansę zdobycia takiego samego minimum wiedzy, rozwinięcia podobnych umiejętności. Kolejny problem Brytyjczyków, to odległość do „dobrej” szkoły. Świadomi rodzice zapisują dzieci do lepszych szkół, a gorsze pęcznieją od uczniów słabych i trudnych. Powstała grupa „dzieci z godziny piątej rano”, tzn. takich, które rodzice muszą budzić około piątej, żeby zawieźć daleko, do dobrej szkoły. Z drugiej strony pojawiły się edukacyjne getta dla słabszych i mniej zamożnych. Konkluzja – nie psujmy w naszej narodowej oświacie tego, co jest dobre, nie powielajmy błędów, które popełnili inni. Wszystkim, którzy tak bardzo chcą ograniczyć rzekome przywileje nauczycieli, polecamy zapoznanie się z badania- 3 mi brytyjskich naukowców na temat stresogenności zawodu nauczyciela. Badania Travers'a i Cooper'a zostały przeprowadzone w 1993 r. i wyróżniają 10 grup czynników obciążających, na które narażony jest nauczyciel/pedagog. Poniżej przykładowe obciążenia w każdej z wymienionych grup: 1. Interakcje nauczyciel-uczeń: agresja werbalna ze strony uczniów, problemy z utrzymaniem dyscypliny, nauczanie uczniów, którym brak motywacji do pracy, uczestniczenie jako świadek w incydentach narastającej agresji pomiędzy podopiecznymi, brak wsparcia ze strony rodziców uczniów, agresja fizyczna ze strony podopiecznych, kłótnie podopiecznych z nauczycielem na zajęciach. 2. Zarządzanie/struktura szkoły: hierarchiczna natura placówki, brak udziału nauczycieli w podejmowaniu decyzji, nieobecność wsparcia społecznego ze strony przełożonych, słaba komunikacja w zespole współpracowników, konkurencja pomiędzy członkami zespołu. 3. Złe warunki pracy w placówkach oświatowych: zbyt duża liczba uczniów w klasie / grupie niekorzystny stosunek ilościowy kadry do podopiecznych (brak etatów), zbyt mała kubatura pomieszczeń placówki. 4. Zmiany systemu edukacji: ciągłe zmiany dotyczące profesji nauczycielskiej, niewystarczająca bądź nieadekwatna informacja dotycząca wprowadzanych zmian. 5. Ewaluacja pracy nauczycieli: nacisk na dobre rezultaty ze strony rodziców podopiecznych, ocena ze strony nadzoru. 6. Czynniki obciążające nauczycieli pełniących funkcje kierownicze: niezrozumienie ze strony podwładnych, nierealistyczne wymagania w stosunku do nauczyciela zbyt duża ilość czynności kontrolnych względem podwładnych. 7. Niski status zawodu i małe możliwości awansu: świadomość, że bycie dobrym nauczycielem nie oznacza automatycznie awansu, brak możliwości awansu, obniżający się status społeczny zawodu nauczycielskiego, wysokość wynagrodzenia nieproporcjonalna do wkładu pracy. 8. Niepewność socjalna: możliwość zwolnienia w wyniku redukcji etatów, niskie zarobki. GŁOS LUBIŃSKI 4 19 listopada 2012 WYMOWNE LICZBY głos intelektualisty w proteście przeciw obniżaniu jakości uczenia W 1996 roku, gdy wchodziła w życie reforma oświaty pomyślana i wdrożona przez pana prof. Mirosława Handkego - była ona jawna i publicznie przedyskutowana. Dziś kolejne reformy oświaty „wprowadza się po cichu”, ale o ich kierunku i konsekwencjach mówią liczby, liczby godzin. Porównanie budżetu godzin na nauczanie na przykład przedmiotów przyrodniczych (fizyka, biologia, chemia) w dawnym systemie oświatowym, a w nowej strukturze oświatowej niezwykle podobno nowoczesnej i postępowej w stosunku do tej dawnej - nie przedstawia trudności. Oto porównanie dotyczące godzin fizyki – mamy przecież podobno „erę inżyniera”. Szkoła przed reformą: 8 + 4 = 12 lat podstawowa Klasa VI - 2 h tygodniowo - 2 x 40 tygodni = 80 h Klasa VII - 3 h tygodniowo - 3 x 40 tygodni = 120 h Klasa VIII - 3 h tygodniowo - 3 x 40 tygodni = 120 h Ogólnokształcąca – 4-letnie liceum w każdej klasie: - 3 h tygodniowo - 3 x 40 x 4 lata = 480 h Razem w 12 letnim cyklu kształcenia, podobno tradycyjnym nie nowoczesnym mieliśmy 800 godzin. Szkoła Handkego – po pierwszej reformie: 6 + 3 + 3 gimnazjum Klasa I - 1 h tygodniowo - 1 x 40 tygodni = 40 h Klasa II - 2 h tygodniowo - 2 x 40 tygodni = 80 h Klasa III - 1 h tygodniowo - 1 x 40 tygodni = 40 h 3-letnie liceum w każdej klasie: - 2 h tygodniowo - 2 x 40 x 3 lata = 240 h Razem, w całym 12 letnim cyklu wyszło 400h. Maturzysta tej niby unowocześnionej szkoły uczy się 2 Razy krócej fizyki od maturzysty peerelowskiego. Podobny bilans i porównanie dotyczy biologii i chemii (bezwzględne liczy trochę mniejsze, ale proporcje takie same). Fakt zmniejszenia liczby godzin na nauczanie przedmiotu musi prowadzić do: zmniejszenia treści programowych, obniżenia poziomu nauczania, likwidacji zajęć laboratoryjnych i ograniczenie eksperymentu pokazowego. Obecnie, bez narodowej dyskusji zmieniła się szkoła 12-letnia na 10-letnią i jej maturzyści kończą powszechne, obowiązkowe kształcenie ogólnokształcące na pierwszej klasie liceum, a w następnych klasach liceum nie muszą się uczyć historii, ani innych, nie wybranych przedmiotów. Wobec tego absolwent szkoły ogólnokształcącej będzie miał za sobą – w momencie otrzymywania matury – fizykę obowiązkowo w takim wymiarze godzin: w gimnazjum 160 h I klasa liceum – 2h x 40 tygodni = 80 h Razem stanowi to 240 h nauczania fizyki w niejawnej, ukrytej przed społeczeństwem 10 – letniej szkole ogólnokształcącej. Zaprezentowane wyliczenia są nader wymowne, jednak ze względu na rzetelność, redakcja zwraca uwagę, że proporcje liczb są wprawdzie dobrze ukazane, ale rok szkolny to przeciętnie 36 tygodni, nie 40, jak to wyliczył ekspert. Głosy naszych czytelników W liceach nie zamyka się wiedzy matematycznej uczniów analizą? Uczyli się matematyki 11,5 roku po to, aby nigdy nie dowiedzieć się, po co im właściwie te ciągi, zbiory, układy współrzędnych. Szczęśliwcy dowiedzą się na I roku studiów politechnicznych, gdzie analiza matematyczna stanowi świetną weryfikację. Warto przypomnieć, że do połowy lat dziewięćdziesiątych matura z matematyki to cztery zadania z analizy i jedno z rachunku prawdopodobieństwa. Prawdziwy matematyk powinien zauważyć ten problem i reagować. Dawniej historia była rozłożona na dwie szkoły. Dwa razy po cztery lata powtarzano całą historię świata i Polski. Po reformie - trzy lata w podstawówce, jeżeli uwzględnić wyrównywanie szans w gimnazjum dwa lata i w liceum półtora. Nauczcie tu historii licealistę w 1,5 roku. Pomyślano raczej, skoro i tak się tej historii nie nauczą, to niech będzie tylko w pierwszej klasie liceum. No tak, wtedy się na pewno nauczą . Pięciolatki do szkół! Do zerówek. A sześciolatki do pierwszej klasy. Tylko po co? Abstrahując już od tego, że w przedszkolach normalny jest widok pięciolatka, który nie potrafi ani sam jeść, ani sam się podetrzeć, za to dziecko potrafiące się ubrać i zawiązać sznurówki uważane jest za geniusza, ciałka dzieci są nieprzystosowane do nauki w szkole. Mięśnie ręki zmuszane do pisania stworzą nam rzesze dysgrafów. Tornistry wykrzywią im kręgosłupy. (Wiem, podobno MEN przeznaczył miliony na dostosowanie sal do zajęć z małymi dziećmi – dywanik i klocki w kącie sali). Już teraz nauczyciele z powodu dyżurów nie mają czasu zjeść śniadania, zobaczymy, co będzie jak dojdzie kilka klas nieprzygotowanych krasnali. Pomysł wzbudził opór. Rodzice i nauczyciele ośmielili się przeciwstawić. Władza zastosowała przymus dobrowolny, który polegał na zabronieniu nauczycielom uczenia dzieci w przedszkolach. A wszystko pod pozorem wyrównywania szans. Tylko, że te szanse się tłamsi i dusi. A równa się wyłącznie w dół. Efektem reformy będą tępi odbiorcy reklam, konsumenci, a właściwie niewolnicy lepiej wykształconych właścicieli dóbr. A może tacy, co legitymując się tytułem magistra nie będą potrafili zrozumieć zdania złożonego bez interpretacji dyżurnego dziennikarza? Pozostaje pytanie, czy wyrośnie nam pokolenie taniej i tępej siły roboczej? 19 listopada 2012 GŁOS LUBIŃSKI 5 W ramach europejskiej akcji solidarnościowej 14 listopada 2012 r. odbyła się manifestacja związkowców 17 października 2012 roku Komitet Wykonawczy Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych wezwał organizacje członkowskie do zorganizowania w dniu 14 listopada 2012 roku - akcji solidarnościowej polegającej na organizowaniu demonstracji, wieców i innych akcji mobilizujących ruch związkowy na rzecz wsparcia polityki określonej w Kontrakcie Socjalnym dla Europy. Związkowcy demonstrowali przed budynkiem Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w Warszawie, a także w Katowicach, Gdańsku, Wrocławiu oraz Poznaniu. Delegacja z naszego miasta uczestniczyła w manifestacji we Wrocławiu. Kontrakt Socjalny dla Europy jest odpowiedzią europejskiego ruchu związkowego na kryzys oraz metody walki z nim. Eksperci związkowi oceniają, że pomimo braku pozytywnych efektów dotychczasowych działań, nadal planuje się cięcia w sferze społecznej, kosztem obywateli, a skutki kryzysu dotykają przede wszystkim pracowników i ich rodzin. Z tego powodu OPZZ zainicjowało kampanię na rzecz godnej pracy, pracy którą opisano następująco: przestrzeganie prawa pracy i wolności związkowych godziwe wynagrodzenie, brak mobbingu i dyskryminacji, dostępność pracy, uczciwa konkurencja, brak nepotyzmu i korupcji. Polscy związkowcy włączyli się w kampanię europejską prowadzoną w obronie pracowników w dobie kryzysu. OPZZ z okazji mani- festacji w dniu 14 listopada wydał oświadczenie, w którym zwraca m. in. uwagę na niskie zarobki, patologiczne formy zatrudnienia, uciążliwości opodatkowania, brak miejsc pracy i mieszkań na wynajem, kłopoty z dostępem do służby zdrowia, powszechną drożyznę oraz narastającą biedę i ubóstwo. Ze swojej edukacyjnej perspektywy dodamy jeszcze brak perspektyw dla młodzieży, także tej wykształconej, która często szuka pracy na zmywaku za granicą. Redakcja zamierza włączyć się w kampanię na rzecz godnej pracy, dlatego zwracamy się do czytelników, aby zgłaszali wszelkie fakty dyskryminacji, łamania prawa pracy oraz przypadki nepotyzmu – będziemy je piętnować na łamach gazety. Gimnazjalista pije i klnie jak szewc dania. – Aż 20 proc. 13-latków przyznaje, że używało brzydkich słów wobec nauczyciela. Chociaż jednocześnie aż 70 proc. deklaruje sympatię dla pedagogów. Ten stan rzeczy ilustruje infantylizm i agresywność młodych ludzi. Nauczyciele zauważyli, że coraz częściej agresywne zachowania zdarzają się dziewczynom. – Aż 16 proc. nastolatek, przyznaje się do udziału w bójce, 11 proc. mówi, że celowo zniszczyło lub połamało coś w szkole. Ponad 40 proc. deklaruje, na równi z chłopcami, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy piło alkohol. I tego typu problemy powinny zajmować naszą uwagę – pedagogów, rodziców i osób sprawujących władzę, zamiast nieustannie utyskiwać na Kartę Nauczyciela. - wynika z badań socjologicznych przeprowadzonych w gimnazjach w 2012 r. Uczniowie musieli odpowiedzieć na pytania związane z przemocą, substancjami psychoaktywnymi oraz problemami szkolnymi. Z badań, którymi objęto ponad 3 tys. (z około 16 tys.) pierwszoklasistów z gimnazjów publicznych i niepublicznych wynika, że co piąty pierwszoklasista z gimnazjum przyznaje, że ubliżył nauczycielowi, co drugi deklaruje, że pił alkohol w ciągu roku. Dr Krzysztof Ostaszewski, kierownik Pracowni Profilaktyki Młodzieżowej Pro–M, która przeprowadziła ba- GŁOS LUBIŃSKI 6 19 listopada 2012 PRZEMIJANIE Zduś mnie do prochu Do istnienia. Niech będzie moja śmierć nadzieją. Ludwik Gadzicki z wiersza Zgoda na śmierć Listopad kojarzy się z jesienią, ale nie tą złotą, polską raczej z szarą, deszczową, smutną. Nastraja melancholijnie, a pewnie za sprawą listopadowego święta wzmaga tęsknotę za tymi, którzy odeszli. Ostatnio los nie był łaskawy dla nauczycieli, w ciągu minionych miesięcy pożegnaliśmy nasze koleżanki i kolegów. Ich pamięci dedykujemy wiersze o przemijaniu, wiersze napisane przez poetów-nauczycieli oraz Halinę Poświatowską. Nam tu na ziemi czas płynie szybko, w codziennej bieganinie zbyt szybko, ale jakby mu na przekór nie zapominamy, co najważniejsze, wciąż pamiętamy o tych, którzy jeszcze niedawno byli wśród nas. Ta pamięć jest formą ciągłości, stanowi łańcuch zbudowany z oczek przeszłości i teraźniejszości, na nich można umocować przyszłość. 7 listopada 2012 r. przypadła pierwsza rocznica śmierci szczególnie popularnego nauczyciela, polonisty z technikum górniczego – Ludwika Gadzickiego. Koleżanki i koledzy, a także uczniowie uczcili jego pamięć nie tylko uczestnictwem w nabożeństwie, ale także spektaklem teatralnym. Z inicjatywy nauczyciela języka polskiego w ZS Nr 1 w Lubinie - koleżanki Haliny Piksy - w Teatrze Legnickim obejrzeliśmy spektakl wystawiony na scenie imienia Ludwika Gadzickiego. Z fotografii umieszczonych w holu teatralnym spoglądał na nas uśmiechnięty jak zawsze Ludwik – ten, który miłość do teatru i poezji zaszczepił kilku pokoleniom lubinian. Dla uczczenia pamięci pierwszego teatromana Dyrekcja Teatru Heleny Modrzejewskiej w Legnicy ufundowała nagrodę im. Ludwika Gadzickiego. Nagroda ma być przyznawana raz w roku osobie – pozytywnie zakręconej, która wyróżnia się z powodu niezwykłej pasji lub działalności – powiedział na konferencji prasowej Dyrektor teatru Jacek Głomb. Gdy rok temu pisałam epitafium na odejście Ludwika, natchnienia szukałam w jego wierszach. W jednym z nich, poświęconym siostrom, poeta napisał: „Maria jest już za granica ciemnego wzruszenia (...) Odwiedzę Cię siostro, to tak niedaleko.” Dziś te słowa brzmią boleśnie prawdziwe. Za granicą ciemnego wzruszenia czekają krewni, znajomi, koledzy... A co do nas? Też Was odwiedzimy, to tak niedaleko. Koniugacja – Halina Poświatowska ja minę ty miniesz on minie mijamy mijajmy woda liście umyła olszynie nad wodą olszyna czerwona zmarzła moknie mijam mijasz mija a zawsze tak samotnie minąłeś minęłam już nas nie ma a ten szum wyżej to wiatr on tak będzie jeszcze wieczność wiał nad nami nad wodą nad ziemią L. Gadzicki podczas odsłaniania tablicy poświęconej zmarłym kolegom - nauczycielom TGR Odeszli: Ludwik Gadzicki – nauczyciel języka polskiego w ZS Nr 1, Władysława Tomaszewska – emerytowana nauczycielka Zespołu Szkół Specjalnych, Teresa Zych – emerytowany dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 11, Danuta Pastuch – emerytowany dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3, Janina Gutowska – emerytowany dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 8, Małgorzata Stanisławska – emerytowana nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 9, Maria Jurecka – emerytowany dyrektor ZEASZ Lubin, Barbara Węgrzyn – emerytowany dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych.