Wzrosło wydobycie i komfort pracy

Transkrypt

Wzrosło wydobycie i komfort pracy
Wzrosło wydobycie i komfort pracy
Utworzono: czwartek, 10 kwietnia 2008
W kopalni „Bielszowice” od września działa klimatyzacja grupowa
Wzrosło wydobycie i komfort pracy
Należąca do Kompanii Węglowej kopalnia „Bielszowice” jest jednym z tych zakładów górniczych, w
których eksploatacja prowadzona jest 1000 m pod ziemią. Na takiej głębokości temperatura
przekracza dopuszczalne normy pracy, dlatego trzeba stosować klimatyzację. W „Bielszowicach”
uruchomiono klimatyzację grupową. Inwestycja pozwoliła na zwiększenie wydobycia o ok. 2 tys. ton
węgla na dobę.
W planach kopalni jest zejście z eksploatacją do 2015 roku na głębokość 1300 m. Jeśli nie zrealizowano by tego zamiaru,
„Bielszowice” stałyby się stale nierentowne, a tym samym kopalnia podzieliłaby los likwidowanych zakładów. Wraz ze schodzeniem z
eksploatacją coraz niżej, pojawia się jednak spory problem – na głębokości 1300 m górotwór osiąga temperaturę 55 stopni Celsjusza.
Według przepisów obowiązujących w polskim górnictwie, czas pracy ludzi pod ziemią w temperaturze do 28 stopni wynosi 7,5
godziny. Gdy temperatura powietrza oscyluje pomiędzy 28 a 33 st. C, czas pracy wynosić może 6 godzin, gdy przekracza 33 stopnie
ludzi trzeba wycofać, a jedynym dozwolonym działaniem jest akcja ratownicza. Wysoka temperatura to także problem „Bielszowic”.
Już teraz czas pracy jest skracany, a w wielu rejonach kopalni stawiać trzeba było przenośne klimatyzatory.
Trzy chłodziarki w ścianie
–Do tej pory atmosferę schładzano lokalnie. Przenośne chłodziarki schładzały powietrze w jednym miejscu, ale podgrzewały w
drugim. Wraz z pojawianiem się wyższej temperatury musieliśmy stosować coraz więcej chłodziarek, a sześć z nich pracowało bez
przerwy. Na początku tego roku trzeba było zamontować aż trzy chłodziarki w jednej ścianie – opowiada Dariusz Nowicki, dyrektor
techniczny kopalni.
Dyrektor wyjaśnia, że wzrost temperatury oznacza krótszy czas pracy załogi, a za tym idzie niższa wydajność. Do tego dochodzi
skracanie się frontu eksploatacyjnego, koszt zakupu i obsługi chłodziarek. – Wytypowaliśmy dwa rejony kopalni, które wymagały
zastosowania klimatyzacji, i ogłosiliśmy przetarg na wyłonienie firmy, która, biorąc pod uwagę nasze warunki geotermiczne, opracuje
projekt klimatyzacji grupowej – relacjonuje dyrektor.
Jak to działa?
Prace związane z uruchomieniem klimatyzacji ruszyły w czerwcu 2009 roku. Układ klimatyzacji wykonany został z zastosowaniem
górniczej maszyny chłodniczej, zlokalizowanej w komorze warsztatu elektrycznego na poziomie 1000 m, oraz sześciu wymienników
ciepła i sześciu chłodnic powietrza. Zasada działania instalacji klimatycznej polega na schładzaniu wody w parowniku maszyny
chłodniczej do temperatury ok. 3 stopnie Celsjusza i podawaniu jej do chłodnic powietrza, gdzie woda odbiera ciepło z powietrza
wtłaczanego do wyrobiska i podgrzana wraca do agregatu. W agregacie ciepło przekazywane jest za pomocą czynnika chłodniczego
do wody w obiegu skraplacza. Woda chłodząca w drugim obiegu transportuje je rurociągami do chłodnic wyparnych. Chłodnice
wyparne przekazują ciepło z powrotem do powietrza odprowadzanego bezpośrednio do szybu wydechowego kopalni.
Są już efekty
Klimatyzacja grupowa schładza rejon trzech chodników i jednej ściany oraz wyrobisko odstawy głównej na poziomie 1000 m.
Inwestycja kosztowała ok. 29 mln zł. – Efekty są wymierne, w dwóch chodnikach temperatura spadła na tyle, że ludzie mogą
pracować 7,5 godziny. Daje to wzrost wydobycia na jednej zmianie o 700 ton węgla – wyjaśnia dyrektor Nowicki.
Zimą prace związane z zastosowaniem klimatyzacji grupowej będą kontynuowane. Agregat o mocy 1 MW zabudowany na
poziomie 780 zapewni obniżenie temperatury powietrza na poziomach 780 i 700 m. W związku z planami zejścia z eksploatacją do
poziomu 1300 m, kopalnia planuje już budowę klimatyzacji centralnej. To konieczne, bowiem przy panującej na takiej głębokości
temperaturze, urządzenie do klimatyzacji musi mieć większą moc, będzie więc zamontowane na powierzchni.
Anna Zych