Ofiary złożone na ołtarzu Bellony

Transkrypt

Ofiary złożone na ołtarzu Bellony
Ofiary złożone na ołtarzu Bellony
Był kiedyś taki bóg, któremu składano ofiary z niemowląt i małych dzieci. Okrutny to bóg.
Dziś zdumiewa nas, że rodzice, a zwłaszcza matki pozwalały na takie okrucieństwo, a nawet na
jeszcze większe, bo jedną z form składania ofiary było wrzucenie żywego dziecka do ognia.
Okrutny to naród.
Co przyszło im z tych ofiar? Ów bóg - Baal - był odpowiedzialny między innymi za pogodę i plony.
Czy okrutne ofiary sprawiły, że choć jedna kropla deszczu spadła w czasie suszy? Czy wyrosło
choć jedno źdźbło zboża więcej? Czy choć jedna oliwka dojrzała szybciej? Czy choć jedno grono
winorośli dało smaczniejsze wino?
Bezmyślni i okrutni są ludzie.
Obok żył inny naród, który miał swojego Boga - Jahwe. Żywego i prawdziwego. Boga, który
pokazał swoją moc i działanie. Można Biblii wierzyć lub nie, ale historia powszechna pokazuje, że
naród posłuszny Prawdziwemu Bogu żył w dostatku, a wyznawcy Baala byli nękani wojnami i
klęskami. Minęły trzy tysiące lat. Lat pełnych bogów, okrucieństwa, chciwości i bezmyślności.
Afganistan, spalony samochód (Foto: Galeria ze strony koledzyzwojska.pl
Jest i dziś taka bogini która zbiera równie okrutną ofiarę jak Baal. To Bellona - bogini wojny. Jak
Baal w ogniu, tak i ona pochłania swe ofiary w ogniu, zadając niewyobrażalne cierpienia. Pochłania
kwiat narodu. Obu stron. Ludzi młodych, sprawnych, mogących dać swej Ojczyźnie tak wiele. A co
gorsza na ofiarę składają się nie tylko kapłani Bellony, ale także cywile - kobiety i dzieci. Polacy
boleśnie tego doświadczyli. Co dobrego dała ich ofiara? Wyznawcy Bellony będą mówić o obronie
demokracji, wyższych wartości, obronie ojczyzny.
Kłamią.
Jaki interes mieli Francuzi w Algierii i Czadzie, Brytyjczycy na Falklandach-Malwinach, a
Amerykanie w Korei, Wietnamie, Iraku czy Afganistanie? Jakiej demokracji broniło CIA w Chile?
Dlaczego Ziemia Święta spływa krwią? Dlaczego Czeczeńcy nie mająswych domów., a dzieci w
Kongu i Etiopii głodują?
Odrzućcie demagogię, a zobaczycie, że chodzi o pieniądze. Czy będzie to polityka, wpływy,
surowce, czy cokolwiek innego, to i tak możemy to sprowadzić do mamony. Brudnej, skrwawionej
mamony.
Ciało bez głowy i rąk prawdopodobnie żołnierza.
(Foto: Galeria ze strony koledzyzwojska.pl)
Arcykapłan Bellony - Stany Zjednoczone uzurpują sobie prawo do bycia żandarmem Świata i
decydowania co jest dobre, a co złe. Arbitralnie, według własnych kryteriów, depcząc inne kultury i
zwyczaje. Powszechna amerykanizacja sprawia, że zanikają więzi regionalne. Świat staje się
globalną wioską - nie wioską - wiochą - gdzie wszędzie można zjeść tak samo obrzydliwego
hamburgera, wypić odrdzewiacz nazywany Coca Colą, przejechać się Fordem, pracować w
Windowsie, obejrzeć „Modę na sukces”, dostać raka paląc Marlboro i zapłacić za to wszystko
dolarami. Nawet dzieci znają Kaczora Donalda, a nie potrafią zdziwić się inaczej jak „wow”. I
jeszcze jeansy, które tam są ubraniem roboczym, a wszędzie indziej świątecznym. Nie, nie
wszędzie, tylko, że w tych niepokornych krajach żyją terroryści.
Dramatem jest, że narody ślepo podążają za ślepym przewodnikiem i dają się ograbiać z tego co
najcenniejsze. Nie inaczej jest z Polską. Jaki interes ma Polska w Iraku, czy Afganistanie? Co
dobrego da Polsce tarcza antyrakietowa? Polacy znów giną na wszystkich frontach Świata. Giną,
ale i zabijają, także niewinnych. Za parę dolarów, za kłamliwe tłumaczenia o obronie demokracji.
Dlaczego Ameryka nie interweniuje w Etiopii, Sudanie, Ruandzie? Bo tam nie ma petrodolarów.
Dlaczego toleruje się łamanie praw człowieka i wyzysk - także dzieci - w Chinach? Nawet
organizację Igrzysk Olimpijskich im przyznano!? Dlaczego? Bo tam są dolary - masowa, choć
kiepska produkcja na której można zarobić z wielokrotnym przebiciem. Ale przecież Chiny to też
wielki rynek zbytu, który wchłonie każdy towar.
Zniekształcony noworodek - ofiara m.in. stosowania amunicji z płaszczem
ze wzbogaconego uranu.
(Foto: Galeria www.irak.pl/Stop/EXTREME BIRTH.html
Jaki Polacy mają interes w takich misjach? Żaden. Obiecywano kontrakty w odbudowującym się
Iraku, a szumnie odtrąbiono jedynie ochłap w postaci kontraktu na dozbrojenie policji irackiej. Co
dostaniemy w Afganistanie? Trochę sprzętu z amerykańskiego demobilu i trumny z najlepszymi
synami „…Tej Ziemi”.
Bellona dalej zbiera swą ofiarę.
Polacy uwielbiają patriotyczne zadęcie. W ciągu roku wiele jest okazji do świętowania. Nawet
okazje czysto religijne są podszyte nutą patriotyczno - polityczną. Kosztochłonne uroczystości,
pełne zapewnień, obietnic i medali - ochłapów rzuconych oszukanym i ich rodzinom. Wiele
milionów kosztowała kilkunastominutowa parada wojskowa w rocznicę odzyskania niepodległości,
a polskie dzieci też głodują.
Dzieci głodują.
To też ofiary. Takie jak te sprzed trzech tysięcy lat - bezbronne, niewinne, oszukane. Minął rok
funkcjonowania nowego rządu. Miał być inny. Premier po wyborach zapowiedział wycofanie z
Iraku, dotrzymał słowa. Ale jednocześnie Polska uwikłała się w następną awanturę. Jeszcze bardziej
niebezpieczną. W Czadzie strzela każdy do każdego, tam nawet małe dzieci są uzbrojone i
niebezpieczne. Będą kolejne trumny, zapłakane matki, żony i dzieci. Matki będą miały groby i
pęknięte serca, żony wezmą odszkodowanie i ułożą sobie życie na nowo, z innym. Tylko o
dzieciach nikt nie myśli. A zapłacimy za to my wszyscy, ze swoich podatków.
Kraj w którym żyję mówi, że wierzy w Prawdziwego Boga, ale… .
A ja czekam, aż Ten Dobry, Prawdziwy Bóg, spełni swą obietnicę. W swoim liście w Księdze
Objawienia o czwartym jeźdźcu Apokalipsy wykonującym wyrok w Jego imieniu tak pisze:
I ujrzałem niebo otwarte, a oto biały koń. A siedzący na nim, zwany Wiernym i Prawdziwym, w
prawości sądzi i prowadzi wojnę. Jego oczy to ognisty płomień, a na jego głowie wiele diademów.
Ma napisane imię, którego nie zna nikt prócz niego, i jest przyobleczony w wierzchnią szatę
spryskaną krwią, a imię, którym go zwą, brzmi Słowo Boga. Również wojska, które były w niebie,
podążały za nim na białych koniach, odziane w białą, czystą, delikatną tkaninę lnianą. A z jego ust
wychodzi ostry, długi miecz, aby mógł nim uderzyć narody, i będzie je pasł rózgą żelazną. On też
depcze winną tłocznię gniewu srogiego zagniewania Boga Wszechmocnego. A na swej szacie
wierzchniej, i to na udzie, ma napisane imię: Król królów i Pan panów. Ujrzałem również anioła
stojącego w słońcu; i zawołał donośnym głosem, i powiedział do wszystkich ptaków, które latają
środkiem nieba: "Chodźcie tutaj, zgromadźcie się na wielką wieczerzę Boga, żeby jeść ciała królów
i ciała dowódców wojskowych, i ciała siłaczy, i ciała koni i tych, którzy na nich siedzą, i ciała
wszystkich, tak wolnych, jak i niewolników, i małych, i wielkich". I ujrzałem bestię oraz królów
ziemi i ich wojska zgromadzone, aby stoczyć wojnę z siedzącym na koniu i z jego wojskiem. I
pochwycono bestię, a wraz z nią fałszywego proroka, dokonującego przed nią znaków, którymi
wprowadzał w błąd tych, co otrzymali znamię bestii, i tych, co oddają cześć jej wizerunkowi. Oboje
zostali żywcem wrzuceni do ognistego jeziora płonącego siarką. Ale pozostali byli pozabijani
długim mieczem siedzącego na koniu, mieczem, który wychodził z jego ust. I wszystkie ptaki
nasyciły się ich ciałami.
To już wkrótce. A później:
I otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie
będzie. To, co poprzednie, przeminęło.
Obj.21:4, wcześniej Obj. 19:11-21
(Cytaty Pisma Świętego za Przekładem Nowego Świata)
Czekam, to już blisko.
--Znalezione w sieci

Podobne dokumenty