Najważniejsze słowa Ewangelii, które ilustrują istotę

Transkrypt

Najważniejsze słowa Ewangelii, które ilustrują istotę
Od rozmyślania do medytacji
„…Słuchają słowa Bożego i wypełniają je” (Łk 8,21). Są to słowa Ewangelii,
które najtrafniej ilustrują istotę zaawansowanej modlitwy myślą: słuchanie słowa Bożego i wypełnianie go. Właśnie takie było życie Matki Bożej i z tej samej Ewangelii wynika, że ten kto tak czyni, czyli słucha Słowa Bożego i wypełnia je, staje się szczególnie
bliski Jezusowi, jak „Jego Matka” i „Jego bracia”. To jest zupełnie nieprawdopodobne.
Mówiłem już o słuchaniu Słowa Bożego, o słuchaniu Boga. Jest to najważniejsza umiejętność, ale żeby ją posiąść trzeba odkryć w sobie potrzebę słuchania Boga.
Musimy przy tym odkryć, że nie myślimy tak jak Bóg, a właściwie należy powiedzieć
precyzyjniej, że nie myślimy Ewangelicznie – nie myślimy zgodnie z Ewangelią. Jeśli
chcesz się o tym przekonać, zapytaj samego siebie, czy kochasz nieprzyjaciół, czy cieszysz się, gdy ci urągają i kłamliwie mówią wszystko złe przeciw tobie. Nasze myślenie
i przeżywanie życia wciąż nie są Ewangeliczne. Nasze życie ciągle odległe jest od
Ewangelii. Początek drogi do Boga polega na odkryciu, że moje myślenie jest inne niż
Ewangeliczne. Musimy odkryć to, o czym mówi Pismo święte: „myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8). Mamy to odkryć i zapragnąć
zmiany. Droga do Boga polega przede wszystkim na zmianie myślenia, a za zmianą
myślenia pójdzie zmiana przeżywania i sposobu działania.
Mówiliśmy o słuchaniu Słowa Bożego, ale to nie wystarczy. Potrzeba przecież,
żeby moje myślenie się zmieniało, żeby następowała metanoia – zmiana kierunku. Potrzeba tego, o czym mówi Ewangelia (Łk 8,21): wypełniania Słowa Bożego. Potrzeba
mojego działania zgodnie ze Słowem Bożym przeze mnie usłyszanym. Żeby to się we
mnie działo, muszę tego chcieć. Powinienem tego nie tylko chcieć, ale chcieć bardzo.
Powinienem tego nie tylko chcieć bardzo, ale chcieć tego całym sobą. A potem i to nie
wystarczy, bo okaże się, że potrzebuję wciąż bardziej chcieć porzucać myślenie na sposób ludzki i przyjmować myślenie na sposób ewangeliczny. To jest droga nawrócenia i
potrzeba na niej rzeczywiście determinacji. I nikt nie potrafi sprawić, aby ona w tobie
była. Żaden człowiek nie potrafi sprawić żebyś oszalał na punkcie Boga i powiedział:
Panie Boże od dziś codziennie słucham Twojego Słowa. Mam dość mojego głupiego
myślenia, które prowadzi mnie do smutku, a nawet rozpaczy. Ciągle budzę się w błędnym kole moich myśli i rozważań. Dość! Od dziś codziennie, krok po kroku, chcę się
przedzierać ku Tobie Boże. Potrzebuję przedzierać się przez gęstwinę moich uwikłań,
nałogów, przyzwyczajeń i konfrontować je z myśleniem Ewangelicznym. Moje czyny
powinny stawać się podobne do czynów Jezusa. Chcę myśleć i postępować jak Jezus.
Nie wiemy jak myśli Bóg i nie możemy myśleć jak On, który nie potrzebuje żadnego
procesu myślenia, bo ujmuje rzeczywistość w jednym akcie. Możemy jednak myśleć
podobnie jak Jezus – Syn Boży – w Jego ludzkiej naturze. Od niepamiętnych czasów
mówi się w Kościele o naśladowaniu Chrystusa. Myślenie Ewangeliczne to właśnie
naśladowanie myślenia i postępowania Jezusa.
Owo przedzieranie się ku Bogu to droga modlitwy. Ta droga zaczyna się nie od
pacierza, ale od modlitwy własnymi słowami. Już małe dzieci mogą tak się modlić.
Modlitwa własnymi słowami oznacza odkrycie Boga, który mnie słucha i który mówi
do mnie, odkrycie, że ja mogę z Nim rozmawiać. Gdy mówię do Niego, On mnie słyszy. Nie tylko słyszy: On przez cały czas do mnie mówi. Mówi w każdej sytuacji, w
każdym wydarzeniu. To jest bardzo ważne odkrycie. Jeśli rzeczywiście chcę iść ku Bogu, będę chciał usłyszeć, co do mnie mówi. A potem będę chciał postąpić według tego,
co usłyszałem. I to jest początek medytacji.
Słuchać i wypełniać. Słuchać nie tylko po to, by się uspokoić i zrelaksować, żeby było mi dobrze z Panem Bogiem. Może i tak czasem będzie. Przede wszystkim jednak słuchać po to, by się ku Niemu przedzierać – zdecydowanie, z determinacją. Słuchać po to, by odwracać się od swojego sposobu myślenia i zwracać się ku myśleniu
7
Ewangelicznemu i postępowaniu Ewangelicznemu. Mogę modlić się o to, byś pragnął
wsłuchiwać się codziennie w Słowo Boże i chciał według niego postępować. Czy i jak
to się będzie działo, jest sprawą między Panem Bogiem, a każdym z nas - Bóg nie chce
się narzucać.
By zmieniać nasze myślenie można skorzystać z naszej natury. Charakteryzuje
ją myślenie dyskursywne i zmysłowość. Myślenie dyskursywne to takie, które układa
się w ciąg myśli. Pojawia się jedna myśl, z niej wypływa druga, trzecia, potem następne… To ciąg myśli. Ponadto jesteśmy stworzeniami zmysłowymi. Mamy określoną
wyobraźnię związaną z naszymi zmysłami. Mamy zmysły wzroku, słuchu, dotyku,
smaku, węchu. To wszystko można wykorzystać w słuchaniu Słowa Bożego. To również może pomóc w przedzieraniu się ku Bogu.
Najprostsza formuła uporządkowanego rozmyślania (modlitwy myślą), nazwijmy ją już medytacją, została opisana w XVII wieku przez księdza Jean-Jacques Olier,
który zakładał wspólnotę St. Sulpice – Seminarium św. Sulpicjusza w Paryżu. Sulpicjanie żyją tam do dziś. Ta metoda, zwana sulpicjańską, jest bardzo prosta. Wyraża się ona
w trzech hasłach, które wyjaśnimy: „Jezus przed oczyma”, „Jezus w sercu” i „Jezus
w rękach”.
„Jezus przed oczyma” – mieć Jezusa przed oczyma, to wykorzystywać wszelkie środki, aby wyobrazić sobie Słowo Boże, którego słucham. Jest to postawa adoracji,
wpatrywania się w Boga, w daną prawdę ukazaną w Słowie Bożym. Jest to forma nasączania naszej osobowości wewnętrznym działaniem Ducha Bożego. Jest to wpatrywanie się. Pomóc w tym mogą zmysły. Nasza wyobraźnia może pomóc nam, ująć to co
rozważamy, w formie wyobrażeń wzrokowych, czy dźwiękowych. Każdy ma jakieś
swoje ulubione wyobrażenia. Można przy pomocy wyobraźni, która się odwołuje do
słuchu, do wzroku i do dotyku wyobrazić sobie jakąś scenę ewangeliczną ze szczegółami. To właśnie jest wykorzystywaniem naszej natury. Przedzieranie się ku Bogu często jest ciężką pracą. Tak jak ciężką pracą jest przedzieranie się do przyjęcia tekstu
Ewangelii, który czytam, do jego przeżywania i otwierania się na Ducha Świętego, który przecież działa poprzez Słowo Boże.
Druga część tej medytacji to mieć Jezusa w sercu. Jest to, pełna uwagi wobec
Boga, uległość. Tu jest miejsce na działanie w nas pewnych uczuć, które zwykle rozumiemy źle, bo psychologicznie. Chodzi tu jednak o takie postawy wobec Boga, które
będą naszą modlitwą. Na przykład o postawę skruchy – ufnego przylgnięcia do Tego,
którego ukrzyżowałem przez swoje grzechy i niewierności. Może to być przyzywanie
Jego działania, wyrażające się wezwaniem: Bądź wola twoja! To jest bycie z Nim. Już
nie wnikanie w jakieś treści, ale bycie z Jezusem.
Trzecia część to mieć Jezusa w rękach. Ręce oznaczają nasze działanie. Tu jest
miejsce na podjęcie postanowienia. Światło, które przychodzi od Boga, często pozwala
nam zrozumieć wiele z naszego życia i może być natchnieniem do podjęcia różnego
rodzaju postanowień; coś jest niezgodne z Ewangelią, więc będę od dzisiaj temu przeciwdziałał, lub odwrotnie będę starał się na coś szczególnie zwrócić uwagę. Będę starał
się skupić na Bożej obecności, na Bożym działaniu, problemy obecne w moim życiu
będę starał się widzieć inaczej.
Ks. Olier nie lubi używać słowa postanowienie, preferuje zaś określenie: współpraca z łaską Bożą. Podejmuję współpracę, jeśli chcę realizować to, co Bóg mi ukazuje.
Chcę ją podjąć właśnie dziś. Chcę się poddać działaniu Ducha Bożego i zmagać się z
moimi słabościami.
To przedzieranie się ku Bogu poprzez codzienną medytację jest zazwyczaj nieskuteczne. Jest za to bardzo ważne, bo upoważnia Boga, aby to On wziął wszystko w
Swoje ręce. Bóg widząc nasz trud pochyli się nad nami, a nasz wysiłek, nasza determinacja upoważnią Go do działania.
Rozmyślanie nad Słowem Bożym nie jest łatwe. Warto sobie pomóc odpowied-
8
nimi rozważaniami, które są pewnym przetworzeniem Ewangelii, dostosowaniem jej do
potrzeb rozmyślania. Pozwalają ująć daną prawdę Ewangeliczną w sposób bardziej dostępny naszej wyobraźni, w sposób bardziej nas poruszający. Bardzo pomocne są tu
dzieła literatury duchowej, które warto znajdować i codziennie z nich korzystać.
Celem jest nie to, byśmy byli wspaniali, rozmodleni, ale właśnie to, byśmy poddawali nasze nieewangeliczne postawy Bogu i Jego Słowu. Mamy poddawać nasze postawy Bogu po to, aby mógł nas przemieniać. Mogę modlić się abyś tego zapragnął, ale
decyzja należy do Ciebie. Czy chcesz się przemieniać? Czy chcesz zmieniać swoje myślenie? Nie mnie odpowiedz na te pytania. Na te pytania odpowiedz Bogu.
9

Podobne dokumenty