Fiszka nr 26
Transkrypt
Fiszka nr 26
2014-12-28 strona 1/2 Fiszka nr 26 Okruszki. Słowo Boże ciałem się stało wamy. Pozostaje nam zatem czytać prolog świętego Jana Apostoła. Na początku było słowo. „Na poi zamieszkało między nami czątku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem Czytanie Słowa Bożego różni się od czytania innych tekstów zasadniczo tym, że nie jest to tylko czytanie, lecz spotkanie ze Słowem Bożym, czyli Jezusem. Słuchanie Słowa Bożego nie jest tylko słuchaniem, lecz spotkaniem ze Słowem Bożym, czyli Jezusem. Rozmyślanie nad Słowem Bożym nie jest zastanawianiem się, lecz medytacją, która z czasem może stać się kontemplacją, wejściem do świątyni Słowa Bożego czyli, Jezusa. Najczęściej zachodzi tu sytuacja podobna do odwiedzin trzech mężów u Abrahama i Sary pod dębem w Mamre przedstawionej w Księdze Rodzaju ( Rdz 18, 1-16). Do Abrahama i Sary przychodzą trzej Przybysze, lecz tekst zdaje się sugerować, że jednocześnie jest to ktoś jeden w otoczeniu dwóch. Abraham zwraca się do nich raz jak do jednego a zaraz w następnym zdaniu jak do trzech. Lecz w gruncie rzeczy nie jest świadom bliskości, obecności Boga samego. I dobrze bo prawdopodobnie serce nie wytrzymałoby tych emocji. Dopiero po wszystkim uświadomił sobie czego doświadczył. W trakcie obecności Boga w naszym życiu również tego nie czujemy, a po pewnym czasie uświadamiamy sobie co naprawdę się wydarzyło. Problem tkwi w fakcie, że czytamy, a nie rozumiemy, słuchamy, a nie słyszymy, jesteśmy (na przykład na Mszy Świętej), a nie uczestniczymy, bo przerasta nas to co się dzieje. „Widzimy jakby w zwierciadle niejasno, dopiero kiedyś zobaczymy twarzą w twarz” (1 Kor 13, 1-13). Zatem o co chodzi? Prawdopodobnie o to, aby czuwać. Ciągle przeżywać wigilie Bożego Narodzenia. W sobie. Głęboko w sercu. Jezus często przypominał: Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Apostołom w ogrójcu z pewnym wyrzutem mówi nawet w tej chwili nie mogli czuwać razem z Nim, lecz znużeni posnęli. Zaabsorbowani sprawami tego świata zapominamy o czujności, nie dostrzegamy nawiedzenia Bożego, na różne sposoby. A świat współczesny inaczej interpretuje Słowo Boże. Przywłaszczył sobie wiele symboli Biblijnych do innych celów. Ot choćby tęcza, którą Bóg położył na niebie jako znak przymierza Boga z ludźmi jest dla świata dzisiaj znakiem czegoś innego. Symbole religijne są dzisiaj wrogiem tolerancji i w świecie dzisiejszym nie są uprawnione. Ale to wszystko przewidział Jezus i dlatego powiedział, że ten który pójdzie za Nim będzie znakiem sprzeciwu wobec świata. Dzisiaj tego doświadczamy i przeży- było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” (J 1,1-3). „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy” (J 1,14). „Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego — którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (J 1,10-13). Jest to synteza wiary apostolskiej. W tej wierze przyjęliśmy chrzest i w niej trwamy. Wiary nie trzeba bronić, lecz nią żyć. Wiara jednak domaga się świadectwa i pokarmu. Nie dziwi więc potrzeba Komunii świętej i potrzeba Słowa Bożego. Rozumiemy ustawiony w kościele stół Słowa Bożego i stół Eucharystii. Jeśli tylko z tych stołów przyjmujemy pokarm, w pełni żyjemy i nasza egzystencja ma sens, ma znaczenie. To aż tak dużo, albo tylko tyle, aby wiara nasza była pełna. Resztę dopełni Bóg. Proste modlitwy, proste myślenie doprowadza wprost do spotkania z Bogiem, a z tego spotkania nigdy nie wrócimy zawiedzeni. Wręcz przeciwnie na pewno to spotkanie nas odmieni, przemieni wewnętrznie i napełni dziwnym spokojem. Słowo Boże pośród was jest lecz swoi Go nie przyjęli. To jest największy dramat współczesności. Warto jednak zadbać byśmy nie przeszli obok Słowa obojętnie i nie zauważyli skarbu, który zaspokoi nasze oczekiwania. ANIOŁ PAŃSKI ZWIASTOWAŁ PANNIE MARYI I POCZĘŁA Z D UCHA Ś WIĘTEGO. OTO JA SŁUŻEBNICA PAŃSKA NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO. A SŁOWO STAŁO SIĘ CIAŁEM I ZAMIESZKAŁO MIĘDZY NAMI. AVE MARIA GRATIA PLENA, DOMINUS TECUM B ENEDICTA TU IN MULIERIBUS ET BENEDICTUS FRUCTUS VENTRIS TUI JESUS . S ANCTA MARIA MATER DEI ORA PRO NOBIS PECCATORIBUS NUNC ET IN HORA MORTIS NOSTRAE. AMEN Maciej Biernacki Fiszka nr 26 2014-12-28 strona 2/2 Kamienie w ogródku Inspiracją do dzisiejszych rozważań stała się dla mnie postać Heroda. Biblijny król Judei, chory ze strachu przed utratą władzy, gotowy na wszystko i nie przebierający w środkach, by utrzymać swoją pozycję ma i w dzisiejszych czasach godnych siebie naśladowców. „Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon»” (Mt 2, 7-8). Władca po- malutkich chłopców w okolicy. Obecni Herodowie dążą do zniszczenia naszej duchowości, niewinności, czystości, zdolności do refleksji, czyli naszego podobieństwa do Boga. Czy im się to udaje? W niektórych przypadkach pewnie tak. Jednak otuchą napełnia fakt, że królowi Judei nie udało się pojmać i zabić Dzieciątka. Sam Bóg przyszedł z pomocą „(...) Oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu (...)”(Mt 2, 13) i pokrzyżował tym samym plany pysznego władcy. Pozostaje nam więc prosić Boga, by nie pozwolił na zabicie w nas Jezusa, żeby On jeden się ocalił. Może się zdarzyć, że damy się zwieść herodowym kłamstwom i że poniesiemy wskutek tego bolesne straty. Ale nie możemy dopuścić do zamordowania Dzieciątka. Ono musi żyć w nas i jestem pewna, że żyć będzie, jeśli będziemy Je chronić. Pamiętajmy, że oprócz Herodów są jeszcze aniołowie, którzy z woli Bożej ostrzegają przed niebezpieczeństwem i wskazują dobre drogi. Myślę, że każdy z nas spotkał już na swojej drodze niejednego anioła, prawda? Powróćmy jeszcze na chwilę do Heroda. Co zyskał poprzez swoją postawę i działanie? Pozostał na tronie królestwa (będącego zresztą pod okupacją Rzymu), ale do końca swoich dni pewnie żył w strachu o swoje bezpieczeństwo i władzę. Splamił się krwią niewinnych ofiar, co niewątpliwie boleśnie obciążało jego sumienie. W jasełkowych przedstawieniach widzimy go jako zgrzytającego zębami żałosnego człowieczka, nad którego głową śmierć w białej płachcie wymachuje kosą. Przegrany i samotny człowiek, który nie chciał zobaczyć i poznać Jezusa, który zamknął się na radość i miłość, którego ominęło wszystko co najlepsze. A Trzej Mędrcy wrócili do domu inną drogą, bo Herod nie był wart ich uwagi służył się bezczelnym kłamstwem, sugerując Mędrcom, że posłuszny proroctwom chętnie uzna zwierzchność narodzonego Króla. Doskonale wiemy, że zamysły Heroda były zgoła odmienne i bynajmniej nie miały na celu oddania władzy. A jak działają współcześni Herodowie? Podobnie, choć w sposób o wiele bardziej subtelny i inteligentny. Od połowy października słyszymy, że idą święta, ten „cudowny”, „magiczny”, „niepowtarzalny” czas, kiedy wszyscy razem usiądziemy przy stole, a pod choinką znajdziemy moc prezentów. Herodowie nawołują „Kupujcie, kupujcie, jeszcze i jeszcze więcej! Nieważne, czy wam to potrzebne, ważne żebyście kupili. Za drogo? Nie ma problemu! Mamy dla was bardzo korzystne kredyty. Przecież nie możecie zrezygnować z „magii świąt”! To nam najbardziej zależy, żebyście przeżyli niezapomniane Boże Narodzenie. Kupujcie bez wyrzutów sumienia! Wszak Pan Jezus się narodził! Taki milutki i fajny, że aż się łezka w oku kręci. Ależ naturalnie, my też zaraz pobiegniemy i oddamy mu pokłon!”. Współcześni Herodowie nie mają żadnych skrupułów. Są w stanie powiedzieć i obiecać wszystko, żeby nie stracić władzy, zysków, klientów. Mały Jezus, sprowadzony do roli figurki w bożonarodzeniowej szopce, napycha im kieszenie, „Jakże zmienieni w Boga niosących heroldów wrawięc nie przeszkadza im, ale pod warunkiem, że nie cali do Babilonu Magowie. Spełniając Twe polecebędzie się wtrącał w ich interesy. Jednak Jezus Chry- nia, wszystkim głosili o Tobie, żeś Zbawcą, lecz postus – Mesjasz, Zbawiciel i Król nie jest już przydat- minęli Heroda – głupca, co śpiewać nie umiał: Alleny, bo jest samą, czystą Miłością, głoszącą prawdę luja.”* o Królestwie nie z tego świata, a na tym nie da się zaJoanna Kamińska robić. Biblijny Herod postanowił w sposób fizyczny pozbyć się Jezusa, rozkazał więc zabić wszystkich * Akatyst ku czci Bogurodzicy, Kondakion 6 Koło Stowarzyszenia Rodzin Katolickich przy parafii Świętej Rodziny w Piekarach Śląskich. przewodniczący: skarbnik: Michał Kapek Beata Locher sekretarz: Dominika Kołodziej opiekun: ks. Damian Gatnar e-mail redakcji: [email protected] e-mail koła: [email protected] Zespół Szkół Katolickich Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickiej 41-940 Piekary Śląskie, ul. Bytomska 81A, telefon: 724 704 741