Segregacja „u źródła” to podstawa

Transkrypt

Segregacja „u źródła” to podstawa
B2
www.dziennikpolski24.pl
ŚRODA, 21 LIPCA 2010
Kronika Krakowska | W naszym mieście
Rozlegle prace konserwatorskie
podjęto tu po raz pierwszy od czasu wzniesienia – w latach 1931–
39, według Wacława Krzyżanowskiego – gmachu biblioteki. – Były
silne zabrudzenia związane z działaniem zanieczyszczonego powietrza z alej i dymu papierosowego.
Wszędzie osadzała się jakby czarna szadź i nikotynowy kopeć – opowiada Natalia Soran–Maluty,
przedstawiciel wykonawcy prac
konserwatorskich. Dorzuca do
tego wyryte tu i ówdzie przez odwiedzających bibliotekę napisy
FOT. ANNA KACZMARZ
Z A B Y T K I . Wnętrza z okresu
art deco w nowym blasku.
W gmachu Biblioteki Jagiellońskiej przy al. Mickiewicza zakończył się remont konserwatorski
w holu, głównej klatce schodowej i korytarzu przy Czytelni
Głównej. Odnowiono też szatnię.
(w tym wyznania miłosne „Kocham. ..”), których należało się
było pozbyć. – Ten remont powinien starczyć na ok. 20 – 30 proc.
dłuższy czas niż minął od powstania budynku – m.in. dlatego, że
teraz jest tu już zakaz palenia
– mówi Natalia Soran–Maluty.
Zakończony właśnie dwuletni
remont obejmował konserwację
schodów, podestów i marmurowych posadzek, alabastrowych
poręczy, a także okładzin ścian
ze stiukolustra (materiału naśladującego marmur, tutaj – jasny
marmur z Morawicy) oraz kamiennych brązowych cokolików.
Odnowiono oryginalne wyposażenie z okresu art deco, m.in. metalowe osłony na grzejniki,
a w szatni przywrócono srebrzysty kolor wieszakom z epoki, od
nowa je ponumerowano.
Prace wykonane na przestrzeni
dwóch lat kosztowały łącznie 645
tys. zł, były finansowane przez
SKOZK. Jeszcze w tym roku za
kolejne 200 tys. zł, będzie można
zająć się pozostałymi korytarzami
na I piętrze czy odrestaurować
stolarkę okienną balkonów przy
czytelni głównej.
(MM)
Segregacja „u źródła” to podstawa
Krakowianie coraz chętniej segregują śmieci – i bardzo dobrze,
bo jest to bardzo ważne ogniwo
w kompleksowej gospodarce odpadami. W mieście działa wiele
systemów selektywnej zbiórki
odpadów – to np. system segregacji „u źródła”, system dzwonowy, akcja zbiórki odpadów
wielkogabarytowych „Wystawka” itd.
Któż nie zna kolorowych
dzwonów do segregacji? Mieszkańcy Krakowa mają ich obecnie
do swej dyspozycji kilka tysięcy.
Pojemniki rozstawione są
– w tzw. gniazdach – w ponad
600 punktach miasta. W każdym
takim gnieździe mamy dzwon
niebieski na papier, biały na szkło
bezbarwne, zielony na szkło kolorowe oraz żółty na metal i tworzywa sztuczne. Warto podkreślić, że z roku na rok ilość surowców wtórnych zebranych
z dzwonów do segregacji jest
coraz większa. Przykładowo
w 2007 r. było to ponad 4,5 tysiąca
ton, w 2008 – blisko 5,7 tys. ton,
a w zeszłym roku już ponad 6
tys. ton.
Warto jednak podkreślić, że
system dzwonowy – choć mieszkańcy chętnie z niego korzystają
(i dobrze!) – jest tylko systemem
dodatkowym, stanowiącym uzupełnienie miejskiego systemu
gospodarki odpadami i mającym
pełnić głównie rolę edukacyjną.
Podstawą jest bowiem segregacja „u źródła”. – System dzwonowy ma ograniczenia, bo nie
można przecież ustawiać pojemników w nieskończoność, wreszcie miejsce na nie się wyczerpie.
Segregacja „u źródła” jest znacznie skuteczniejsza i efektywniejsza, gdyż zebrane surowce wtórne
są czystsze i można ich odzyskać
więcej niż z systemu dzwonowego
(surowce w dzwonach są często
zanieczyszczane zwykłymi śmieciami). Poza tym system segregacji „u źródła” jest też wygodniejszy dla mieszkańców (nie
trzeba tracić czasu i energii na
chodzenie do dzwonów) – zwraca
uwagę Daria Nurkowska–Steliga
z Działu Czystości i Gospodarki
System segregacji „u źródła” prowadzi np. krakowskie MPO FOT. ANNA KACZMARZ
Odpadami w Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Co ma zrobić mieszkaniec,
który chciałby segregować odpady „u źródła”? Warto pamiętać, że – zgodnie z przepisami –
firma, z którą mamy podpisaną
umowę na wywóz śmieci, ma
obowiązek odbierać od nas również odpady posegregowane.
I tego mamy prawo od niej wymagać. – Jeżeli mieszkańcy wyrażą chęć segregowania śmieci,
to przede wszystkim powinni
zwrócić się do swojego odbiorcy
odpadów o dostarczenie worka
lub pojemnika na surowce wtórne (klienci indywidualni) lub
wystąpić z takim wnioskiem do
swojej wspólnoty lub spółdzielni
mieszkaniowej (mieszkańcy kamienic czy bloków) – wyjaśnia
Joanna Mazur z ZIKiT.
System segregacji „u źródła”
od 2009 r. prowadzi np. Miejskie
Przedsiębiorstwo Oczyszczania.
W zabudowie wielorodzinnej
zbiórka odbywa się za pomocą
dodatkowego „żółtego pojemnika” ustawionego w altanie
śmietnikowej, a w domach jednorodzinnych mieszkańcy do-
stają dodatkowy „żółty worek”
na surowce wtórne. W tym systemie chodzi o to, by rozdzielić
śmieci na dwie frakcje: suchą
(makulatura, plastiki, szkło, metal), która jest potem kierowana
do sortowni odpadów, oraz mokrą (zwykłe śmieci), która trafia
na składowisko. Dzięki takiej
segregacji udaje się odzyskać
60 – 70 procent surowców, nadających się do dalszego zagospodarowania.
Prócz segregacji „u źródła”
w Krakowie działają również
inne systemy selektywnej zbiórki, bowiem wielu rodzajów odpadów (np. niebezpiecznych)
nie wolno wrzucać do zwykłego
śmietnika bądź pojemnika na
surowce wtórne. Od lat organizowana jest na przykład akcja
„Wystawka”, dzięki której krakowianie mogą się pozbywać
odpadów wielkogabarytowych
– starych mebli, sprzętu
RTV/AGD itp. Prócz tego prowadzone są też zbiórki przeterminowanych leków (uczestniczy w nich 100 aptek), zużytych baterii i akumulatorów,
oraz różnych odpadów niebezpiecznych i problemowych (jak
np. opony, termometry rtęciowe,
świetlówki itp.).
Szczegółowe informacje
o wszystkich tych zbiórkach
(wraz z wykazami prowadzących
je punktów) znaleźć można
w serwisie Ekocentrum:
www.ekocentrum.krakow.pl.
Funkcjonuje tam również
tzw. „Bazar”, czyli internetowa
baza ogłoszeń: krakowianie, którzy mają do oddania używane,
ale jeszcze sprawne sprzęty
(meble, urządzenia RTV/AGD
itp.), mogą tam bezpłatnie zamieszczać swoje ogłoszenia. Ponadto w serwisie Ekocentrum
działa specjalny „Serwis dzwonowy”, w którym na bieżąco
publikowane są informacje
o tym, co akurat dzieje się
z dzwonami do segregacji w poszczególnych rejonach Krakowa
(zmiana lokalizacji, dewastacja,
spalenie itp.).
Osoby, które chciałyby zdobyć
więcej informacji o systemach
selektywnej zbiórki odpadów
w mieście, a nie mają dostępu
do Internetu, mogą skorzystać
z bezpłatnej infolinii ZIKiT: 800–
11–22–11.
(PSZ)
(CZYTAJ W KAŻDĄ ŚRODĘ.
Za tydzień: zieloni goście z Karpat i znad Bałtyku)
Storczyki z... amfibią
FOT. ANNA KACZMARZ
Usunięty kopeć i wyryte wyznania
ROŚLINY KRAKOWA
Rośliny leśne, łąkowe, wodne,
naskalne, piaszczyskowe,
a nawet górskie – Kraków
może się pochwalić niezwykłym bogactwem i różnorodnością flory. Większość to rośliny rodzime, czyli te, które
rosną u nas z natury, „od zawsze”. Gros z nich musiało się
przystosować do życia w siedliskach przekształconych
albo wręcz stworzonych przez
człowieka.
Za przykład mogą tu służyć
rośliny wodne i nadbrzeżne,
porastające glinianki czy stawy. – Dawniej mieliśmy w Krakowie – zwłaszcza w prawobrzeżnej jego części – mnóstwo glinianek (np. w Płaszowie, na Rybitwach, w Łagiewnikach czy Ludwinowie).
Obecnie większość z nich nie
istnieje, ale powstały inne
– jak choćby zalew Bagry.
Można tam znaleźć co najmniej sto gatunków roślin
wodnych, np. trzciny, pałki
wodne czy sitowie – opowiada
Janusz Guzik, od 50 lat związany z krakowskim Instytutem Botaniki Polskiej Akademii Nauk.
Miłośników przyrody na pewno zainteresuje staw na Dąbiu, gdzie zachowało się już
chyba jedyne w Krakowie stanowisko grążela żółtego.
Warto też odwiedzić Bagier –
mało znany staw w Ludwinowie, który porastają ciekawe,
rzadkie rośliny: przęstka pospolita i pływacz zwyczajny
czy też osobliwy rdest ziemnowodny. – To niezwykła roślina. Jej nazwa łacińska
brzmi „polygonum amphibium” i faktycznie rdest ziemnowodny można przyrównać
do amfibii, bo jest on w stanie
rosnąć i w wodzie, i na lądzie
– objaśnia przyrodnik.
Natomiast nad Wisłą i jej największymi dopływami zachowały się jeszcze resztki lasów
łęgowych, w których można
spotkać nasze rodzime topole: osikę oraz topolę białą
i czarną. – Topole nadwiślańskie to okazałe drzewa o pięknym pokroju, które nie mają
wiele wspólnego z kruchymi
topolami uprawnymi, sadzonymi dawniej w mieście – zauważa Janusz Guzik. Dodaje,
że nad brzegami krakowskich
rzek rosną też olchy oraz nadrzeczne łęgi i wikliny wierzbowe. A ciekawostką są tam...
nasze rodzime liany:. chmiel,
psianka słodkogórz czy wyżpin jagodowy. – Te liany są
charakterystyczne dla lasów
łęgowych. Tworzą tzw. zbiorowiska welonowe – pokrywają
np. wikliny nadrzeczne „płasz-
czem” przypominającym welon – tłumaczy Janusz Guzik.
Szerokie dno doliny Wisły zajmują m.in. różnego rodzaju
łąki – tu najwyraźniej widać
niekorzystne zmiany, wynikające z działalności człowieka
(obniżenie poziomu wód gruntowych, wysychanie). Dlatego
najwilgotniejsze i najbogatsze
pod względem florystycznym
łąki obecnie – niestety – zanikają. – Zachowały się jeszcze
ich fragmenty w okolicach
Kostrza, Pychowic, Branic
i Bieżanowa. Te łąki najpiękniej wyglądają latem. Masowo
kwitną tam: kosaciec syberyjski, mieczyk dachówkowaty,
goryczka wąskolistna czy goździk pyszny – wymienia Janusz Guzik. Zdradza, że na wilgotnych łąkach spotkać też
można wiele gatunków storczyków – to kukułki, kruszczyki, a także np. podkolan biały
i bardzo rzadki lipiennik Loesela.
Z kolei na odlesionych wzgórzach wapiennych (to np. Skały Twardowskiego, Krzemionki, wzgórza w Pychowicach,
Kostrzu i Tyńcu) zachowały
się ciepłolubne łąki i murawy,
gdzie podziwiać można
np. pięciornika piaskowego,
sasankę łąkową czy dziewięćsiła bezłodygowego. Z kolei
miejsca skaliste upodobały
sobie m.in.: czosnek skalny,
rojownik pospolity i rozchodniki. – Są to rośliny, które muszą sobie radzić z małą ilością
wody – podobnie jak rośliny
naskalne, występujące w siedliskach, z których większość
została stworzona przez człowieka w wyniku wydobywania
kamienia wapiennego – wyjaśnia przyrodnik.
Dawne kamieniołomy i wyrobiska zostały wtórnie zasiedlone głównie przez paprocie,
takie jak np. zanokcica murowa i skalna, zachyłka Roberta
czy paprotnica krucha. – Te
rośliny potrafią świetnie poradzić sobie w trudnych warunkach. Rosną w szczelinach
skalnych, wykorzystując fakt,
że w tych szczelinach zawsze
jest trochę humusu i dłużej
utrzymuje się wilgoć – tłumaczy Janusz Guzik.
(PSZ)
JUTRO: ZBRODNIE
KRAKOWA
– kradzież
królewskich
pieczęci