Wykład 11.

Transkrypt

Wykład 11.
Wykład 11
Wpływ późnego Wittgensteina na filozofię języka
Presupozycje
Zainteresowanie funkcjonowaniem języka wywołało rozwój pragmatyki logicznej, która –
w odróżnieniu od syntaktyki zajmującej się budową wyrażeń językowych i związkami między nimi ze
względu na ich formę oraz od semantyki zajmującej się znaczeniem wyrażeń, odnoszeniem się znaków
jako takich do składników świata – zajmuje się stosowaniem wyrażeń i różnicami w ich stosowaniu ze
względu na kontekst sytuacyjny, czyli pozaznakowy. Bezpośrednią poprzedniczką pragmatyki logicznej
była teoria presupozycji angielskiego filozofa, Petera Strawsona (1919-2006), zapoczątkowana
artykułem On Denoting (1950). Strawson podjął w nim krytykę Russella teorii deskrypcji
sformułowanej w 1905 w artykule pod identycznym tytułem.
Russella teoria deskrypcji (1905) inaczej niż Fregego teoria nazw podchodzi do zagadnienia nazw
pustych (bezprzedmiotowych). Wychodzi ona z założenia, że każde zdanie sensowne jest albo
prawdziwe, albo fałszywe. Wyklucza zatem możliwość dopuszczoną przez Fregego, że zdanie może mieć
sens, a nie mieć Bedeutung. Ulubionym przykładem Russella jest zdanie
Obecny król Francji jest łysy.
Nie może ono być prawdziwe, ponieważ Francja jest republiką. Jest zatem, zgodnie z założoną zasadą
dwuwartościowości, albo bezsensowne, albo fałszywe. Pierwszy człon dylematu jest mało atrakcyjny,
zostaje drugi. Wówczas jednak negacja tego zdania, „Obecny król Francji nie jest łysy”, jest fałszywe, na
tej samej zasadzie. Aby rozwikłać powstałą sprzeczność, Russell proponuje odróżnić strukturę logiczną
zdania od jego struktury gramatycznej. Analizowane zdanie pod względem logicznym ma tylko pozornie
strukturę podmiotowo-orzecznikową, w której o pewnym przedmiocie, zwanym obecnym królem Francji,
orzeka się pewną własność, mianowicie że jest łysy. W istocie zdanie to ma strukturę:
Istnieje ktoś (i tylko jeden), kto jest obecnym królem Francji i jest łysy.
Symbolicznie:
x{P(x)  Q(x)  y[P(y)  Q(y) → y = x]}
gdzie P = „…jest obecnym królem Francji”, Q = „…jest łysy”. Wyróżniona podformuła jest warunkiem
jedyności, który w języku angielskim, w odróżnieniu od polskiego przekładu, jest jawnie wyrażony
przez użycie przedimka the.
W takim ujęciu wyrażenie „…jest obecnym królem Francji” nie jest nazwą, lecz deskrypcją, czyli
opisem, który może być spełniony przez jakiś przedmiot, albo nie. Nie może zatem pełnić funkcji
podmiotu zdania, lecz predykatu, tak samo, jak „…jest łysy”. Analizowane zdanie jest fałszywe,
ponieważ dowolne podstawienie do pierwszego członu koniunkcji pod kwantyfikatorem, P(x), jest
fałszywe, zatem dowolne podstawienie do całej formuły (koniunkcji) pod kwantyfikatorem jest fałszywe,
a więc jej uogólnienie egzystencjalne jest fałszywe. Natomiast negacja tej formuły jest prawdziwa i mówi
ona, że nikt nie jest obecnym królem Francji i łysym zarazem lub jest więcej niż jeden taki.
Historia filozofii 11
1
Ćwiczenie: stosując odpowiednie prawa logiki, spróbuj przekształcić negację powyższej formuły do
postaci „nikt nie jest obecnym królem Francji i łysym zarazem lub jest więcej niż jeden taki” .
Teoria deskrypcji pozwala oddalić pogląd Alexiusa Meinonga (1904), który twierdził, że skoro można sensownie
mówić o przedmiotach fikcyjnych, jak Pegaz, to one muszą w jakimś sensie istnieć, „inegzystować” lub
„subsystować”. Zgodnie z teorią deskrypcji nazwy takich przedmiotów są tylko pozornie nazwami
Teoria deskrypcji, podobnie jak Fregego teoria nazw, wyjaśnia stosowanie bezprzedmiotowych wyrażeń
matematycznych, jak 1/2 + 1/3 + 1/4 + ...
W latach późniejszych Russell doszedł do wniosku, że jedynymi nazwami własnymi są zaimki wskazujące i inne
wyrażenia okazjonalne (jak „ja”, „dziś”). Inaczej bowiem znaczenie zdania w rodzaju „Sherlock Holmes mieszkał
przy Baker Street” zależałoby od tego, czy Sherlock Holmes istnieje (wtedy „Sherlock Holmes” byłoby nazwą) czy
nie (wtedy „Sherlock Holmes” byłoby deskrypcją). Znaczenie zdania nie może jednak zależeć od faktów, bo wówczas
nie mając wiedzy na temat odpowiednich faktów, nie wiedzielibyśmy, co mówimy.
Russella On denoting:
http://cscs.umich.edu/~crshalizi/Russell/denoting/
Przekład polski:
http://sady.up.krakow.pl/antfil.russell.denotowanie.htm
Krytyka Strawsona jest fragmentem ogólniejszego ataku na Russella redukcjonistyczną
i rewizjonistyczną koncepcję filozofii analitycznej. Rewizjonizm teorii deskrypcji Russella polega na
odróżnieniu struktury logicznej zdania od jego struktury gramatycznej, co sugeruje, że język potoczny
jest ułomny i posługując się nim systematycznie popełniamy błędy logiczne, chyba że wyrażenia
potoczne interpretujemy wedle reguł jakiegoś „idealnego języka”. Strawson, który w latach
późniejszych sformułował program metafizyki opisowej (w odróżnieniu od rewizjonistycznej),
pozostawiającej, zgodnie z postulatem Wittgensteina pod adresem filozofii, „wszystko tak, jak jest”
(zamiast głoszenia tez, wprowadzania jasności tez), uznał, że gramatykę języka naturalnego,
w szczególności strukturę podmiotowo-orzecznikową zdań, trzeba traktować poważnie, jako przejaw
układu pojęciowego, którym faktycznie się posługujemy. (Później, w Analizie i metafizyce 1992,
Strawson wprost nazywa filozofię „gramatyką ludzkiego myślenia”, czyli nauką o posługiwaniu się
przez nas pojęciami).
W związku z powyższym zdanie „Obecny król Francji jest łysy” trzeba rozumieć dosłownie, jako
zdanie podmiotowo-orzecznikowe, a nie, jak twierdził Russell, jako uogólnienie egzystencjalne
z dwiema deskrypcjami. Pozorne naruszenie zasady dwuwartościowości Strawson wyjaśnia tym, że
nośnikami prawdy nie są zdania jako takie, lecz niektóre ich wygłoszenia (utterances). Warunkiem na
to, by wygłoszenie przykładowego zdania było prawdziwe lub fałszywe jest, aby istniał ktoś, i tylko
jeden, kto jest obecnym królem Francji. Warunek posiadania przez wygłoszenie zdania jakiejś wartości
logicznej nazywa się jego presupozycją. W przypadku, gdy presupozycja zdania jest fałszywa,
wygłoszenie tego zdania nie jest ani prawdziwe, ani fałszywe. Sensowność zdania polega zaś nie na
tym, że jest prawdziwe lub fałszywe, lecz że w pewnych okolicznościach (gdy jego presupozycje są
prawdziwe) jego wygłoszenie jest prawdziwe lub fałszywe. Inaczej, niż w teorii deskrypcji, treść
presupozycji nie jest częścią treści zdania, lecz warunkiem posiadania wartości logicznej przez jego
wygłoszenie.
Uzupełnienie:
Pomysł Strawsona podchwycił amerykański filozof, Bas van Fraassen (1942-), który w latach 1970. rozwinął logikę
presupozycji jako uogólnienie klasycznego rachunku zdań. W logice presupozycji, prócz klasycznych spójników
negacji, alternatywy, koniunkcji, implikacji i równoważności, występuje spójnik presuponowania. Zamiast
semantyki zero-jedynkowej, logika presupozycji ma semantykę nadwartościowań. Przypisuje ona prawdę tym, i tylko
zdaniom, które w każdym tzw. dopuszczalnym wartościowaniu jest prawdziwe, zaś fałsz tym, i tylko zdaniom, które
w każdym tzw. dopuszczalnym wartościowaniu jest fałszywe. Pozostałe zdania są tzw. lukami prawdziwościowymi
(truth-value gaps). Prócz logiki presupozycji istnieją też inne rachunki z lukami prawdziwościowymi (gappy logics),
które można traktować jako logiki trójwartościowe.
Historia filozofii 11
2
Implikatury
Teoria Strawsona raczej mieści się jeszcze w nurcie badań semantycznych, ale daje poważny impuls
do rozwinięcia pragmatyki. Zwraca bowiem uwagę na fakt, że wygłoszenie zdania daje do zrozumienia
więcej, niż zostało powiedziane wprost. Mówiąc, że Funio wreszcie przestał bić swoją żonę, dajemy do
zrozumienia, że dotąd Funio bił żonę, choć nie mówimy tego wprost. Rozróżnienie what is said – what
is meant (implied) doprowadziło angielsko-amerykańskiego filozofa, Herberta Paula Grice’a (19131988) do sformułowania już pragmatycznej całą gębą teorii implikatury (1957, 1968) jako teorii
racjonalnej konwersacji. Pojęcie implikatury (implicature) jest uogólnieniem pojęcia presupozycji:
implikaturą jest nie tylko warunek prawdziwości wygłoszenia zdania, lecz każda treść, której można się
domyślać, że została dana odbiorcy do zrozumienia przy założeniu, że intencją nadawcy jest wniesienie
racjonalnego wkładu do konwersacji. Warunki racjonalnej konwersacji, jako szczególnego rodzaju
współpracy, są określone w postaci maksym racjonalnej konwersacji (w nawiasie podaję ich
uogólnienia na zasady racjonalnej współpracy w ogóle):




jakości: nie wygłaszaj zdań bezpodstawnych, a tym bardziej jawnie fałszywych (nieś tylko taką
pomoc, którą uważasz za skuteczną);
ilości: nie podawaj ani za dużo, ani za mało informacji (nie pomagaj ani więcej, ani mniej, niż
się od ciebie oczekuje);
istotności: mów na temat (nie wykonuj czynności, które nie mogą być pomocne);
sposobu: mów jasno (działaj prosto, bez maskowania swoich czynności).
Rozszyfrowanie implikatur (domyślanie się intencji nadawcy) jest możliwe dzięki eksploatacji
maksym. Na przykład: mówiąc, że jest papieżem, co pozornie gwałci maksymę jakości, nadawca daje
do zrozumienia, że naszą poprzednią wypowiedź uważa za jawny fałsz. Na pytanie „ile masz dzieci?”
odpowiedź „troje i psa”, która pozornie narusza maksymę ilości, daje do zrozumienia, że pies jest
traktowany jak członek rodziny. Na to samo pytanie odpowiedź „nie jestem żonaty”, pozornie nie na
temat, daje do zrozumienia, że nie mam dzieci, zwłaszcza pozamałżeńskich. Z kolei niejasna odpowiedź
w rodzaju „jak by ci to powiedzieć, teściowa uważa, że za mało, ale rozumiesz, że dzieci to
odpowiedzialność, i gdybym tylko lepiej zarabiał, i żona mogłaby przejść na pół etatu, albo stać by nas
było na opiekunkę, chociaż znaleźć dobrą opiekunkę nie jest wcale łatwo, to wtedy może byśmy się
zdecydowali na jeszcze jedno” daje do zrozumienia, że sprawa jest drażliwa.
Teoria aktów mowy
Wpływ późniego Wittgensteina na filozofię języka XX wieku zaznacza się jeszcze wyraźniej
w teorii aktów mowy, która nawiązuje do koncepcji gier językowych, a także do Fregego, który prócz
Sinn i Bedeutung wyróżniał jeszcze Kraft wyrażenia językowego, to jest funkcję, w której ono jest użyte.
Zapoczątkował ją oksfordzki filozof, John Langshaw Austin (1911-1960). W wydanej pośmiertnie
(1962) rozprawie How to Do Things With Words (przekład polski, bardzo niedobry, w: J. L. Austin,
Mówienie i poznawanie; sam polski tytuł rozprawy, „Jak działać słowami”, jest niezbyt trafny, ja bym
przełożył „Co się robi za pomocą słów”) Austin wprowadził pojęcie performatywu, to jest czynu
dokonanego przez samo wypowiedzenie jakiegoś zdania. Na przykład wypowiedzenie zdania „Chrzczę
cię imieniem Kunegunda” jest nie tylko wypowiedzeniem, lecz nadaniem imienia, czynem.
Historia filozofii 11
3
Samo wypowiedzenie zdania jest aktem lokucyjnym, zaś czyn dokonany za pomocą wypowiedzenia
jest aktem illokucyjnym lub perlokucyjnym. Pierwszy polega na wprowadzeniu w czyn pewnego stanu
rzeczy. Illokucjami są m.in. akty chrztu i zaślubin, obietnice, rozkazy. Drugi polega na nakłonieniu
rozmówcy do podjęcia pewnego czynu. Perlokucjami są m.in. podpowiadanie, podawanie informacji
(prawdziwych lub fałszywych) w celu wywołania określonej reakcji u odbiorcy itp. Akt perlokucyjny
musi być zarazem illokucyjnym (ale nie na odwrót). Aby nakłonić kogoś do określonego czynu
z zazdrości (perlokucja), trzeba posłużyć się, na przykład, drwiną (illokucja). Z kolei każda illokucja
jest lokucją (ale nie na odwrót).
Teorię aktów mowy rozwijał później John Searle (1932-) w Speech Acts (1969, polski przekład,
niedobry, Czynności mowy). O ile Austin uważał, że akty mowy czerpią swoją siłę illokucyjną
z konwencji społecznych (na przykład akt zaślubin jest skuteczny dzięki temu, że określona formuła jest
wypowiedziana w określonych przez konwencje okolicznościach przez określoną przez konwencje
osobę), o tyle Searle, analizując warunki skuteczności aktu mowy, brał pod uwagę również intencje
nadawcy. Wychodząc od teorii aktów mowy, Searle rozwijał później ogólną teorię intencjonalności .
Historia filozofii 11
4