izabela cisek pokochaj swoje ciało!

Transkrypt

izabela cisek pokochaj swoje ciało!
IZABELA CISEK
POKOCHAJ SWOJE CIAŁO!
Moja praca polega na wspieraniu kobiet w odnajdywaniu kobiecości, pokochaniu swojego
ciała i akceptacji seksualności. Po to, by jeszcze więcej kobiet, a wśród nich także Ty, mogło
czerpać radość, przyjemność i spełnienie z powodu BYCIA KOBIETĄ. Jeśli urodziłaś się w
kobiecym ciele, jedną z najważniejszych lekcji Twojego życia jest nauka i praktyka miłości
do niego!
Słuchaj swojego ciała uważnie, wsłuchuj się w jego rytm w chwili na chwilę. Bądź wyczulona na
sygnały, które one Ci daje: na co ma teraz ochotę, czego ma dość, co je przerasta na ten moment...
Może teraz Twoje ciało chciałoby się położyć i odpocząć, a może jest głodne i spragnione? Może
potrzebuje komfortu, wygody i ciepła? A może właśnie teraz pragnie dotyku, przytulenia i chce się
kochać? Albo dla odmiany dąży do wyzwań, szuka przygody i chce przekraczać własne ograniczenia?
Zatrzymaj się w tej chwili, i w tej też. I w następnej. To Ty odpowiadasz za to, jak się miewa Twoje
ciało. Nawet jeśli uważasz, że to zewnętrzny świat przeszkadza Ci w czułym kontakcie z Twoim
ciałem. I tylko Ty możesz mu dać to, czego ono potrzebuje – także w tedy, gdy poprosisz o to inne
osoby czy zapraszasz kogoś do swojej przestrzeni.
A potem poczuj jak twoje ciało otwiera się jak kwiat, płatek po płatku, warstwa po warstwie. Tak, ono
czuje, że jest zaopiekowane, że coś mu odpowiada. Może nawet nie do końca podoba Ci się jego
wygląd, ale zawsze możesz się w nim zakochać!!! Przecież akceptujesz niedoskonałości w kochanych
osobach, tak? Więc – co stoi na przeszkodzie, by pokochać Twoje ciało takim, jakim ono jest?
Więc zakochaj się w swoim ciele. I pokochaj je. Ono uwielbia czułość, kocha pieszczotę słowa i
dotyku. Bardzo lubi, gdy jest usłyszane, dzięki temu mięknie i poszcza blokady, pozwala na
rozpuszczanie napięć. Podążaj za sygnałami Twojego ciała, a one doprowadzą Cię do… Ciebie!
Przeczytaj teksty, które dedykowałam relacji z ciałem. Każdy z nich opublikowany był w „endorfinie”,
rozwojowym e-magazynie Dojrzewalni Róż. Niech staną się dla Ciebie inspiracją. I wstępem do
codziennej praktyki ukochania swojego ciała.
WWW.COACHINGCIALA.PL
Jak obudzić ciało do życia?
Co robię, by moje ciało było bardziej żywe i żeby cieszyć się nim każdego dnia? Z radością
podzielę się z Tobą moimi sprawdzonymi metodami i działaniami. Zachęcam, byś
sprawdziła je ze sobą i opracowała własną, niepowtarzalną listę!
1.
Codziennie rano, zanim ruszę w wir spraw sprawdzam, czego potrzebuje moje ciało –
czasami jest to delikatne rozciąganie, kiedy indziej dotyk, szalony taniec albo chwila
spokojnego leżenia pod kocem. To pomaga mi nawiązać z nim kontakt, a nie
wskakiwać wprost z łóżka „w głowę” oraz tysiąc spraw do załatwienia.
2.
Poranna medytacja umożliwia mi głębsze i mocniejsze bycie przy sobie, niezależnie
od tego, jakie wyzwania przynosi mi ten właśnie dzień.
WWW.COACHINGCIALA.PL
3.
Pogłębiam świadomość mojego oddychania – obserwuję mój oddech, kieruję na
niego uważność, rejestruję momenty zaciśnięcia, zatrzymania, spłycenia oddechu. To
są ważne sygnały, że coś się we mnie dzieje – przestraszyłam się, zasmuciłam, czuję
złość itd. Samo skontaktowanie się z emocjami i uznanie ich często pozwala na
„samoczynny” powrót do uspokojonego oddychania albo odkrycia, co ważnego dla
mnie dzieje się właśnie teraz.
4.
Dużo chodzę, ruszam się – staram się jak najwięcej czynności wykonywać w ruchu.
Jeśli np. pracuję w jednym pokoju i mam sprawę do kogoś w sąsiednim pokoju, idę
do niego, zamiast dzwonić czy mailować.
5.
Dbam o to, by moje ciało otrzymało pożywienie i napoje adekwatne do pory roku i
intensywności mojej aktywności. W praktyce znaczy to, że stawiam na sezonowe
produkty i prostotę świeżo przygotowanych dań.
6.
Po całym dniu pracy zwracam uwagę na miejsca, gdzie są napięcia lub zaciśnięcia i
najczęściej od razu funduję im masaż, dotyk, rozluźnienie w kąpieli lub polegiwanie
na trawie czy kanapie.
7.
Moje ciało lubi też, gdy pozwalam mu na ekspresję emocji, które właśnie odczuwam–
czasami jest to śmiech, kiedy indziej płacz. Gdy im nie zaprzeczam i nie wypieram ich
(robimy to zwykle nieświadomie wpychając je w głąb ciała!), wypływają na
powierzchnię i mogę im się przyjrzeć. Pozwalam sobie na nie w towarzystwie i przy
wsparciu bliskich mi osób. Wtedy ja i moje ciało doznajemy ulgi, uwolnienia i
oczyszczenia. Kiedy pozwalam emocjom przejawiać się w moim ciele, odczuwam, jak
bardzo jest żywe i doceniam, jak wiele mogę doświadczać. I wtedy po prostu jestem.
A tak wygląda Twoja lista? Teraz jest dobry moment, być wypisała swoje sposoby budzenia
ciała!
Jeśli jesteś zainteresowana nauczeniem się nawiązywania kontaktu ze swoim ciałem lub
pogłębianiem go, zapraszam na Coaching Ciała!
WWW.COACHINGCIALA.PL
Mówiące ciało
Okazuje się, że nie tylko zwierzęta zyskują umiejętność mówienia w czasie świąt. Jeżeli
dobrze się wsłuchać, przemawia także ciało – głosem wprost z uśpionych, nieświadomych
obszarów. I to właśnie z tych miejsc pochodzą informacje o tym, co jest dla mojego ciała
ważne. W zgodzie z cyklem natury, w zgodzie z ciałem i z zadbaniem o nie – jak to zrobić,
by właśnie taki był świąteczny czas?
Gdy moje ciało przemawia ludzkim głosem
Okazuje się, że nie tylko zwierzęta zyskują umiejętność mówienia w czasie świąt. Jeżeli
dobrze się wsłuchać, przemawia także ciało – głosem wprost z uśpionych, nieświadomych
obszarów. I to właśnie z tych miejsc pochodzą informacje o tym, co jest dla mojego ciała
ważne.
Moje ciało przemówiło dziś znacznie wcześniej z okazji zbliżających się Świąt Bożego
Narodzenia. Obchodzę ten czas przede wszystkim jako czas powracającego Światła. Bo od 22
grudnia zaczyna przybywać dnia, co dla mnie łączy się też z powolnym rozpoczęciem
wewnętrznej drogi od wnętrza siebie od świata, jako odwrócenie procesu wchodzenia w głąb
siebie, który ma miejsce jesienią.
W zgodzie z cyklem natury, w zgodzie z ciałem i z zadbaniem o nie – jak to zrobić, by właśnie
taki był świąteczny czas? Jak nie dać się porwać, wkręcić i oszołomić, jak pozostać mocno
przy sobie? By dzięki temu być bardziej z bliskimi?
WWW.COACHINGCIALA.PL
Oto siedem podpowiedzi wprost z mego brzucha:
1. Ozdoby – oczywiście, można je kupić. Jednak jest też inna opcja, którą polubią szczególnie
dzieci. Do robienia ozdób można wykorzystać różne, niepotrzebne już nam przedmioty i
przerobić je. Łańcuchy choinkowe mogą być zachwycające, kiedy wytniemy papierowe paski
ze starych kolorowych magazynów. Dobrą opcją jest też przemalowanie nieco już zużytych
ozdób. A to wszystko można tworzyć w cudownej atmosferze, spraszając znajomych – co rok
zaprasza ktoś inny, wszyscy przynoszą coś na wspólny stół oraz narzędzia do malowania i
ozdabiania. Czas spędzony w twórczej atmosferze w gronie bliskich osób zaprocentuje z
pewnością bardziej, niż godziny spędzone w centrach handlowych. A „łupy” przyniesione do
domu będą zaskakiwać oryginalnością. I dobrą energią…
2. Prezenty – zamiast zasilać kasy korporacji - możemy wspierać się nawzajem. Na portalach
społecznościowych można znaleźć sporo pomysłów w rodzaju – „kup prezent świąteczny od
znajomego albo wymień swoje usługi/produkty”. Coraz bardziej popularne stają się
kiermasze, na których można kupić biżuterię, naczynia, tkaniny i ubrania wprost od ich
twórców. Takie środowisko do robienia zakupów jest z pewnością bardziej komfortowe i
przyjemne niż zatłoczone molochy, sprzyjające głównie przeładowaniu naszych i tak wciąż
bombardowanych tysiącami informacji ciał.
3. Potrawy – przygotowanie i jakość świątecznego jedzenia są dla mnie bardzo ważne. O te
dwie sfery staram się zadbać najbardziej. Długie godziny „przy garach” można zastąpić
wspólnym gotowaniem z przyjaciółkami i wymianą potraw, przygotowanych w większych
ilościach. Staropolskie receptury łatwo daje się zamienić na przepisy kuchni 5 przemian.
Okazuje się, że nasze babcie wiedziały, jak zdrowo gotować! Warto też zadbać o jakość
produktów – mniej, ale za to ekologicznych produktów znaczy więcej dla zdrowia naszych
ciał.
4. Emocje – pojawiają się zwykle, gdy spotykamy się w rodzinnym gronie. Może tym razem uda
się wypuścić trupy z szafy i wymieść śmiecie spod rodzinnego dywanu? Doskonałym
wentylatorem jest śmiech i zabawa, a wyjaśnianie zaszłości lepiej praktykować w
podgrupach, wyłącznie z zainteresowanymi osobami. Można też pogodzić się z tym, że jest
tak, jak właśnie jest i przyjąć ukochaną rodzinkę z otwartym sercem.
5. Dzieci – są wspaniałymi nauczycielami lekcji: „Jak cieszyć się ze świąt po raz kolejny, kolejny,
kolejny”. Dobrze jest dzielić się z nimi nie tylko prezentami, ale też czasem i uwagą. A
wspólna zabawa skutecznie wrzuca w tu i teraz i w bycie w ciele!
WWW.COACHINGCIALA.PL
6. Ruch – zamiast świątecznego bezruchu. Poczynając od wyprawy na Pasterkę, jeśli ktoś lubi,
aż po gry i zabawy ruchowe w kontrze do siedzenia przed telewizorem. Dlaczego by nie
urządzić małej świątecznej potańcówki, by zakręcić nóżką z Dziadziem lub Ciocią z Ameryki?
7. Natura – ten punkt łączy się bezpośrednio z poprzednim, bo w zimie trudniej być na
powietrzu w bezruchu. Jeśli zima dopisze, udadzą się z pewnością: jazda na nartach, łyżwach,
biegówkach. Jeśli będzie bezśnieżnie, jako cel wyprawy czy miejsce przechadzek nie
zawiedzie pobliski park czy najbliżej położony las, brzeg jeziora czy morza. Chwile spędzone
na świeżym powietrzu są dla ciała nie do przecenienia i nigdy nie jest ich za wiele
A jakie są Twoje sposoby, by pozostać przy sobie i przy ciele w czas świąt? Wypisz je proszę.
WWW.COACHINGCIALA.PL
W stronę równowagi, czyli Twój program odnowy ciała
Być może jeszcze odczuwasz skutki świąt, podczas których uległaś urokowi tradycyjnych
dań, a potem, naturalną koleją rzeczy, także tym potrawom, które bardziej kuszą zimą?
Dodatkowo pogoda za oknem nie zachęca do aktywności fizycznej… Może jesteś młodą
mamą, która od kilku czy kilkunastu miesięcy koncentruje się głównie na swoim dziecku? A
może tak bardzo pochłonęła Cię praca, że nie tylko nie miałaś czasu, aby zadbać o
aktywność, lecz jedną z niewielu przyjemności było jedzenie smakołyków? Nie mówiąc już
o zajadaniu stresu.
Kilka miesięcy, a nawet tygodni wystarczy, by niezbyt korzystna, ciężka dieta, brak ruchu oraz
czasu przeznaczonego na relaks zrobiły swoje. Dla niektórych kobiet to nie jest wielki
problem - po prostu czasami, na przykład w zimowe miesiące, nieco się zaokrąglają i
rozleniwiają, a potem wracają do formy. Czasem jednak, gdy Twoje ciało robi się większe,
zaczynasz czuć się niekomfortowo. I problemem stają się nie tyle dodatkowe wałeczki czy
powiększony brzuszek po prostu przestajesz czuć się w swoim ciele swobodnie, jest ci ciężko
i niezdarnie. A i ubrania wyglądają robią się jakieś takie przykurczone…
WWW.COACHINGCIALA.PL
Jeśli zaproponuję Ci zaakceptowanie tego stanu, to zapewne nie będziesz chciała. A jednak
potrzebna będzie spora dawka akceptacji dla swojego ciała, by powrócić do siebie, do ciała,
do równowagi. Potrzebujesz trochę czasu, dużo świętego spokoju i sporo konsekwencji.
Zachęcam, by całość doprawić dystansem do siebie i poczuciem humoru. A przede wszystkim
czułością i delikatnością dla samej siebie. Jak?
1.
Najpierw – zwolnij! Zatrzymaj się… Wolniej oddychaj, wolniej jedz, wolniej żyj.
Celebruj chwilę, skupiając się na wykonywaniu w danym momencie jednej czynności. Efekt:
czas w magiczny sposób wydłuży się, docenisz smak i zapach jedzenia, nauczysz się
świętować codzienne życie. To wszystko pomoże Ci polepszyć samopoczucie. Jeśli nie możesz
codziennie, zwolnij w weekendy.
2.
Podziękuj lękom – są Ci potrzebne w jednej kwestii - sprawdzenia, co kryje się pod
nimi. „Nie rozbiorę się na basenie”, „Nici z pracy, o której marzyłam” albo „Ten brunet z
naprzeciwka nawet na mnie nie spojrzy”. Wypisz wszystkie najczarniejsze scenariusze, które
zakładają, że tak wiele stracisz, szanse przepadną, a życie stanie się jedną wielką katastrofą.
Odłóż na chwilę kartkę, zrób sobie niespieszny masaż, na przykład rozmasuj swoje stopy.
Potem jeszcze raz przeczytaj to, co napisałaś i sprawdź – czy masz 100% gwarancji, że tak się
stanie???
3.
Weź kąpiel marzeń – spraw sobie prawdziwy relaks i przyjemność. Dopieść wszystkie
zmysły - zadbaj o odpowiednią temperaturę wody i pianę, jeśli lubisz jej pieszczotę na skórze.
A może lepsze będą bąbelki? Pamiętaj o zapachach – tu przydadzą się olejki. Zadbaj też o
ucztę dla oczu - kilka świec w odpowiedniej oprawie zapewni pożądany efekt. I jeszcze coś
dla smaku - pyszny, soczysty owoc lub lekka, aromatyczna herbatka dopełnią całości.
4.
Stań nago przed lustrem. Zakładam, że jesteś już rozluźniona. Na wszelki wypadek
weź trzy głębokie oddechy, najgłębsze, jakie potrafisz. I teraz popatrz na siebie jak na
najbliższą Ci istotę. Spójrz czule na Twoje ciało - co w Twoim wyglądzie jest najtrudniejsze dla
Ciebie do zaakceptowania? Wypisz sobie te obszary, części ciała, używając języka faktów –
czyli zamiast „Mam grube uda” – „Moje uda mają w obwodzie … cm”– i tu podaj konkretny
obwód ud. To pozwoli Ci spojrzeć rzeczowo na sytuację, bez niepotrzebnego dokładania
sobie.
5.
Zastanów się, co jest dla Ciebie najważniejsze – pomoc ciału w powrocie do formy?
Zadowolenie z wyglądu? Odbudowanie pewności siebie? Poczucie się swobodnie i lekko w
swojej skórze? To pozwoli Ci naszkicować plan działania. Skup się na tym, co chcesz
osiągnąć/zaprosić do swojego życia/ofiarować ciału.
WWW.COACHINGCIALA.PL
6.
Na podstawie poprzedniego punktu ustal, co konkretnie jest Twoim celem – jak
najbardziej precyzyjnie. Koniecznie określ, do kiedy chcesz to zrobić. Bądź realistką i weź pod
uwagę Twój codzienny rozkład dnia - jeśli masz małe dziecko i właśnie niebawem wracasz do
pracy, zapewne trudno Ci będzie poświęcić sobie na tym etapie życia 5 godzin dziennie. Ale
już 15 minut – tak. Zauważ także, że odziedziczyłaś określoną budowę i tylko do pewnego
stopnia możesz modelować sylwetkę. Obdarz czułością siebie oraz swoje ciało i wybierz takie
formy pracy i ruchu, które Ci posłużą - czy katowanie się w pocie czoła na siłowi to jest
sposób, w jaki chcesz wracać do formy? Zapewnij Twojemu ciału rodzaj aktywności, które
ono lubi – wtedy dłużej pozostanie w formie, a Tobie łatwiej będzie o konsekwencję w
praktykowaniu.
7.
Poproś o wsparcie bliską Ci osobę, która w delikatny sposób, lecz konsekwentnie,
pomoże Ci wcielać nowy plan w życie. Jeśli podzielisz swój plan na etapy, możesz po każdym
z nich umówić się na rozmowę czy spotkanie z tą osobą. Może to być bardzo motywujące, a
przy okazji macie szansę miło spędzić czas. Możesz też zaprosić domowników do włączenia
się do akcji - to bardzo wspierające, kiedy rodzina, lub chociaż jej część, przechodzi na styl
życia podobny do Twojego. Jeśli to zbyt duże wyzwanie, poproś ich o wyrozumiałość dla
Ciebie!
8.
Jeśli uznasz, że chcesz zmodyfikować dietę, możesz zwrócić się o pomoc do
specjalisty. Na pewno warto włączyć do codziennego menu wiele świeżych warzyw i
owoców, choć w zimnych w miesiącach roku być może nie jest to pomysł dla każdego. To
sprawa bardzo indywidulana, jednak ograniczenie spożywania cukru, białej mąki i mięsa na
pewno wesprze Twoje ciało w powrocie do formy. A może masz swoje sprawdzone zestawy
potraw?
9.
Mam takie doświadczenie, że ograniczenie diety i rezygnacja z wielu ulubionych
potraw czy produktów naraz może powodować frustrację i złość. Dlatego warto zadbać o
przyjemności – może to być sposób zaserwowania Twoich potraw, o jaki zadbasz czy
poprosisz. Pomaga także delektowanie się tymi owocami i warzywami, które szczególnie
lubisz. Przydaje się również znalezienie „form zastępczych” – pójście do kina z dawno nie
widzianą koleżanką, wypad z mężem na tańce, wykupienie masażu – to trochę odwróci
uwagę od spraw jedzenia i być może sprawi, że poczujesz się lepiej.
10.
Sprawiaj sobie drobne nagrody po dojściu do każdego etapu programu – to umili Ci
przechodzenie przez cały proces. A na koniec, niezależnie od tego, czy uzyskasz efekt, o jakim
marzyłaś, czy może udało Ci się go osiągnąć w przybliżeniu - urządź celebrację! Dotarłaś do
mety, więc masz okazję, by świętować. A Twoje ciało, któremu poświęciłaś tyle uwagi, troski
i które odżywiałaś w służący mu sposób, z pewnością się Tobie odwdzięczy.
Złote rady: podczas programu, ale i po jego zakończeniu, jak najczęściej czule rozmawiaj ze
swoim ciałem, dopieszczaj je olejkami i balsami, dotykaj je z czułością i miłością. Tańcz,
spaceruj i żyj pełnią jego możliwości. Wsłuchuj się w jego potrzeby, odpoczywaj, śpij, jedz
wtedy, kiedy ono daje Ci sygnały. To wszystko sprawi, że rozkwitniecie wczesną wiosną…
WWW.COACHINGCIALA.
10 przykazań…
…od mojego ciała – dla mnie! Bo moje ciało wiosenną porą daje mi bardzo wyraźne
sygnały, czego potrzebuje. Ponieważ chcę być z nim w kontakcie obustronnym i ufam jego
mądrości, wysłuchuję tych cennych wskazówek. Mało tego, stosuję się do nich. Ciało
w podzięce zyskuje na formie, energii i urodzie. Dlatego dzielę się tymi przykazaniami może będą rezonować z TOBĄ i TWOIM ciałem.
A może zainspirują do poszukiwań własnych sposobów na przywitanie wiosny w czułym i
uważnym kontakcie z własnym ciałem?
1. Oczyszczaj – najlepiej jest mi w wiosenny czas wejść z ciałem uwolnionym od
zimowych złogów i toksyn, które zbierają się pod wpływem diety i stylu życia. Co roku
na tydzień opuszczam Warszawę, piję tylko świeżo wyciskane soki, czyszczę wątrobę.
To sposób dla części osób, dla innych osób wskazana będzie lekka, warzywna dieta.
Można poszukać specjalistów i miejsc, które wspierają procesy oczyszczania.
2. Odżywiaj – kaloryczne, ogrzewające zimowe jedzenie zamieniam na lekką, pełną
warzyw dietę oraz poranną szklankę świeżo wyciśniętego soku. Dbam o jakość
warzyw i owoców, uważam, że warto zainwestować w zdrowie, kupując ekologiczną
żywność, która staje się coraz bardziej dostępna i tańsza.
3. Relaksuj – poranna gimnastyka, spacery, a dodatkowo rolki i rower – to ulubiony
zestaw mojego ciała od wiosny do jesieni. Latem dochodzi pływanie w morzu lub
jeziorze.
WWW.COACHINGCIALA.PL
4. Dotykaj – uwaga dana ciału nawet przy zwykłym nakładaniu oliwki procentuje, a
dotyk bliskich przyjemnie rozluźnia i koi. Można też poprosić o dotyk – to buduje
bliskość i wzmacnia więzi!
5. Masuj – lubię lekko ugniatać te części ciała, w których zebrało się akurat napięcie.
Zdarza mi się prosić bliskich o rozmasowanie szyi czy barków. A poddanie się
masażowi – mój ulubiony to hawajski lomi lomi nui – zapewnia zrelaksowanie i
uwalnianie blokad na głębokim poziomie.
6. Tańcz – odkąd pamiętam, tańczę prawie codziennie. Wiosną moje ciało potrzebuje
jeszcze więcej tańca, a latem mogłoby nic innego nie robić od wczesnego rana do
później nocy!
7. Rozpieszczaj – chętnie pieszczotą pian. Zdrowym łakociem, czyli pysznymi deserami
ze świeżych i suszonych owoców, polanych jogurtem. Piękną biżuterią, najlepiej
zakupioną wprost od autorki. Ubraniami z wymian lub własnoręcznie przerobionymi
– bo to ekologiczne i wspierające kreatywność.
8. Wyleguj się – poranny zew podrywa mnie teraz wcześniej z łóżka, wylegiwanie się
dotyczy wieczorów i popołudnia spędzanego z miłą lekturą. W najbliższej przyszłości
przede mną chwile spędzane na trawie i to nawet w godzinach pracy, więc także w
towarzystwie laptopa. No i zbliża się perspektywa najukochańszego z wylegiwań –
tego na piasku, z morzem w zasięgu oka i ucha.
9. Chodź – mam samochód, jednak często spaceruję po mieście, maszeruję nawet na
spotkania służbowe w ciągu dnia. W weekend wędruję po parkach i ukochanej
Puszczy Kampinoskiej, w miarę możliwości wspinam się po rodzimych Beskidach.
10. Zwiększaj poziom endorfin – na wszelkie możliwe sposoby! Mile widziany śmiech,
oglądanie komedii, zabawy z dziećmi, medytacje – także te w ruchu. To wspaniały na
sposób na budowanie poczucia szczęścia oraz tanie i zdrowe remedium na ból i
napięcia.
WWW.COACHINGCIALA.PL
Bliżej wiosny, bliżej ciała
Zdejmujesz warstwy ubrań, coraz bardziej pokazujesz światu ciało i konfrontujesz się z jego
obrazem nie tylko w lustrach, lecz także w wystawowych szybach. Wokół różnorodne
pomysły na diety i cudowne sposoby, żeby zgubić kilogramy. Bardzo popieram ruch
i ćwiczenia, jednak głównie te, które wybierasz w kontakcie z ciałem i dopasowujesz do
siebie. Proponuję ci też wiosenny program odświeżania relacji z twoim ciałem – stwórz
jego pozytywny obraz!
Poranek, już umalowana i ubrana stajesz przed lustrem. I co się dzieje? Może nawykowo wciągasz
brzuch. Lub oglądasz ulubione i te mniej ulubione fragmenty ciała, a na inne wolisz nawet nie patrzeć.
Albo z twoich ust, jak z karabinu maszynowego, wydobywa się automatycznie włączająca się seria
niezbyt pochlebnych opinii na temat twojego wyglądu. To bardzo prawdopodobne scenariusze.
Jednak może warto zajrzeć głębiej w lustro i zadać sobie pytanie, co tak naprawdę widzisz w
zwierciadlanym odbiciu.
WWW.COACHINGCIALA.PL
Myśli, spostrzeżenia i emocje
Czym jest obraz własnego ciała? Wizerunek własnego ciała nie opiera się na faktach i nie jest niczym
namacalnym – powstaje na podstawie zbioru myśli i uczuć dotyczących ciebie samej. Psychologowie
definiują obraz własnego ciała jako „myśli, spostrzeżenia i emocje dotyczące własnego ciała”, co
oznacza, że to, co widzisz w lustrze, nie jest odbiciem rzeczywistego wyglądu, lecz raczej twoim
subiektywnym osądem.
Postrzeganie ciała jest niezwykle ważnym elementem oglądu siebie i poczucia własnej wartości, lecz
rzadko o nim mówimy. Nauczono cię pewnie, że rozwiązywania problemów z wyglądem należy
szukać w świecie zewnętrznym, tymczasem znajdziesz je jedynie w sobie – w myślach i uczuciach
będących źródłem tych problemów. Gdy zaczynasz pracować nad postrzeganiem ciała, możesz
uwolnić się od powinności i nakazów, które przeszkadzają w pełnym wykorzystaniu twojego
potencjału. Postrzeganie ciała może wpływać na wszystko, począwszy do samooceny i wiary w siebie,
a skończywszy na stosunku do otoczenia. Myśli i przekonania związane z własnym ciałem wpływają
na odczuwane wobec niego emocje.
Nie chodzi o rezygnację z dobrego wyglądu. Nie chodzi też o sprowadzanie siebie do obwodów,
rozmiarów czy kilogramów! Bo wygląd jest jedynie częścią ciebie. Postrzeganie ciała jest niezwykle
silnym elementem samopoczucia. Zmienić je można, przyjmując jedynie nowy model myślenia o nim.
Być może w gorsze dni łapiesz się na myśleniu, że aby być szczęśliwą, musisz wyglądać w określony
sposób. Jednak kiedy masz dobry dzień, lubisz siebie taką, jaka jesteś. Nie wyglądasz inaczej, po
prostu spoglądasz na świat z lepszej perspektywy! Kiedy nogi, talia czy włosy przestają być pępkiem
twojego wszechświata, możesz skupić się na sobie i polubić siebie jako osobę.
Bo od sposobu, w jaki myślisz o sobie, zależy twoje samopoczucie. Zrozumienie, że postrzeganie
własnego ciała wpływa na uczucia wobec siebie i reakcje na otaczający świat, jest bardzo uwalniające.
Dyktat kanonów
To prawda, że żyjemy w świecie opętanym przymusem doskonałości i piękna, gdzie negatywny
wizerunek zagraża poczuciu własnej wartości i tożsamości. To, kim jesteś, zaczyna być nierozerwalnie
związane z wyglądem. Być może sprowadzasz więc swoją tożsamość, a nawet wartość, do odbicia w
lustrze?
Kanony urody zmieniały się wraz z epokami. Współcześnie pokazuje się nam ciała nierealistyczne.
Kobieta o kształtach lalki Barbie nie mogłaby stać i nie funkcjonowałyby jej organy. Tymczasem to
jeden z pierwszych wizerunków kobiecego ciała, jaki podsuwamy małym dziewczynkom.
Barbie to jedynie kropla w tyglu norm kulturowych, którym staramy się sprostać pod społecznym
naciskiem. Psychologowie alarmują, że wizerunek jednej kobiety w reklamie może poważnie
nadwątlić zdrowie psychiczne innej, zniszczyć jej dobre samopoczucie i dumę, podważyć akceptację
własnej kobiecości. Inni twierdzą, że niszcząco działa wydobywanie na pierwszy plan poszczególnych
części ciała – ust, nóg czy piersi (męskie ciało zwykle pokazuje się w całości). Takie wybiórcze
podejście sprawia, że kobiety odrzucają poszczególne części swojego ciała. Otyłość stała się
społecznym wykroczeniem, ba, jeśli osoba otyła prosi o cukier, wzbudza niemal agresję. Istnieją
oddzielne sklepy dla „puszystych”, a ubrania w największych rozmiarach wiszą na końcu wieszaka z
danym modelem. A więc grubsze kobiety dostają sporo sygnałów, że są nieprzystosowane.
WWW.COACHINGCIALA.PL
W lustrze przekonań
Patrząc w lustro, widzisz w nim swój portret, który zmienia się przez całe życie. Jeśli wypracujesz
nieprzydatne przekonania, to wypływające z nich myśli tak wejdą ci w krew, że nie tylko zaczniesz
mieć problem z ich powstrzymaniem, ale w ogóle przestaniesz rozpoznawać, że przychodzą ci do
głowy! Taki stan prowadzi do poczucia nieadekwatności i głębokiego niezadowolenia ze swojego
wyglądu.
Obraz ciała to połączenie doświadczeń z przeszłości z tym, jak widzisz siebie teraz. Wspomnienia
dawnych doświadczeń mogą zmącić twój osąd (to działa, jak dawne przezwiska ze szkoły – „tyczka”,
„mała”, „brzydula”). Jeśli dawne doświadczenia nauczyły cię, że jakaś część ciała nie jest dość dobra,
to najprawdopodobniej na niej skupiasz uwagę, patrząc w lustro. Warto zrozumieć źródła twoich
przekonań z przeszłości.
Doświadczenia z dzieciństwa, nawet nieistotne na pierwszy rzut oka, często leżą u źródeł
najgłębszych negatywnych przekonań, jakie niesiemy przez całe życie. Komunikaty wysyłane przez
ludzi otaczających nas w dzieciństwie i okresie dojrzewania trwale wpływają na nasz obraz ciała.
Okazuje się jednak, że choć na niektórych przezwiska wywarły ogromny wpływ, to inni idą przez życie
z zupełnie zdrowym obrazem siebie. Osoby z wysoką samooceną lepiej radzą sobie z negatywnymi
bodźcami. Osoby, które czują się cenione, kompetentne i kochane, rzadziej wpadają w pułapkę
przekonania, że samorealizacja bezpośrednio wiąże się z idealnym wyglądem. A co zrobić z
przekonaniami, które już ci nie służą w kontaktach z twoim ciałem? Dobra wiadomość jest taka, że
możesz je przetransformować na takie, które będą cię wspierać.
Mentalny obraz własnego ciała
Punkty odniesienia związane z naszymi przekonaniami o sobie (uświadomione bądź nie):
* Ideały w mediach, normy przejęte od rówieśników i rodzin.
* Wyobrażenia dotyczące naszego wyglądu: kolor włosów, wzrost.
* Nasz „uwewnętrzniony obraz ciała”, czyli kompromis między ciałem istniejącym a idealnym, które –
zdaniem społeczeństwa – powinniśmy posiadać.
Punkty odniesienia związane z czynnikami, które codziennie ulegają przemianie:
* Nastrój: „Jestem zadowolona i świetnie wyglądam” lub „Co ta idiotka zrobiła z moimi włosami?
Wyglądam jak miotła!”.
* Sygnały społeczne: kiedy koleżanka komplementuje sukienkę, a ciotka mówi o szpinaku w zębach.
* Negatywne myśli: „Te spodnie wyszczuplają nogi” lub „Mężczyźni odrzucają mój materiał
genetyczny, bo mam okropny tyłek”.
* Wnioski i interpretacje: „Gapią się na mnie, bo gorąca ze mnie dziewczyna” lub „Tak mi gorąco, że
pocę się jak mysz – ciekawe, czy zauważyli plamy pod pachami?”.
= wszystkie te elementy budują twój obraz ciała danego dnia!
WWW.COACHINGCIALA.PL
Spójrz w siebie
Wizerunek w lustrze nie jest jedynie odbiciem wyglądu zewnętrznego, lecz kombinacją wyglądu,
myśli i emocji. W dobry dzień potargane włosy są sexy, w zły – jak u czarownicy. Chodzi o to, żeby
wiedzieć i akceptować siebie taką, jaką jesteś. Do tego są potrzebne dwie umiejętności – obiektywne
spojrzenie na siebie oraz nauczenie się oddzielania od wyglądu negatywnych emocji związanych z
innymi sferami życia. Wtedy nauczysz się kwestionować własną niechęć do wybranych aspektów
wyglądu i oceniać, czy wywodzi się z subiektywnych przekonań, czy z rzeczywistości. Ten mentalny
obraz jest czymś oddzielnym, nie jest tobą. Kiedy go oddzielisz od siebie, nie on będzie rządził tobą,
ale ty nim. Możemy mieć wpływ na to, jak ten obraz ciebie się kształtuje – możesz negatywny zmienić
na pozytywny. Im lepszy masz stosunek do siebie, tym pewniej się zachowujesz i pozytywniej
reagujesz na otoczenie. To jak samospełniająca się przepowiednia, bo pozytywne postrzeganie ciała
przenika do wielu sfer życia.
A przeglądanie się w lustrze możesz przemienić w czynność magiczną., wchodzenie w inny wymiar,
jak wyprawa Alicji na drugą stronę lustra. Uwaga skupiona na sobie, w zwierciadle, na poznaniu
samej siebie pozwala uchwycić niezależność własnej świadomości. To może być akt głębokiej
introspekcji i autorefleksji. Dawniej napiętnowane jako grzeszne schlebianie próżności, dzisiaj może
służyć rozwojowi samoświadomości i zgłębianiu kontaktu z samą sobą. Spójrz na nowo w lustro.
Bardzo możliwe, że w spojrzeniu ze środka, uśmiechu, jakim zechcesz się obdarzyć, spotkasz siebie.
Korzystałam z książki Lindy Papadopoulos „Lustereczko, powiedz przecie… Rewolucja w myśleniu o
własnym wyglądzie.”.
WWW.COACHINGCIALA.PL
Wdzięczne ciało
Wdzięczność ma potężną moc. A codzienne jej praktykowanie zmienia bardzo wiele! Naucz
się, jak wyrażać wdzięczność swemu ciału.
Kiedy moje ciało pełne jest wdzięku? Kiedy czuje się dobrze z samym sobą. Kiedy ja czuję się
w nim i z nim dobrze. Kiedy doceniam, jak wiele mogę czuć, doświadczać i zdziałać z tego
prostego powodu, że moje ciało jest cały czas ze mną. Zauważyłam, że moje ciało jest gibkie i
pełne gracji, bo jestem mu każdego dnia wdzięczna za to wszystko, czego dzięki niemu
doświadczam. I wyrażam tę wdzięczność także poprzez dbanie o nie.
Doszłam do tego punktu w moim życiu dwiema drogami. Podczas zajęć w szkole trenerów
usłyszałam od trenerki Porozumienie Bez Przemocy, Evy Rambali, takie słowa: „Wyrażanie
wdzięczności jest tak samo ważne, jak wyrażanie złości”. To było dla mnie duże odkrycie.
Niedługo potem pisałam do jednego z magazynów kobiecych tekst o szczęściu według
psychologii pozytywnej. Jej twórca, Martin Seligman, podkreśla, że wyrażanie wdzięczności
uświadamia nam, jak dużo dobrego dzieje się w naszym życiu. Dziękując, uczymy się to
doceniać. Wdzięczność to również narzędzie umacniające związki, a od jakości relacji z
bliskimi zależy nasze poczucie szczęścia. Dziękowanie redukuje stres i podnosi poziom
szczęścia. Postanowiłam zacząć praktykę od zalecanego przez psychologów pozytywnych
„Dzienniczka wdzięczności”: Co wieczór przed snem, zapisz co najmniej pięć rzeczy, które
uszczęśliwiły cię tego dnia i za które jesteś wdzięczna – od pysznego śniadania po ważne
spotkanie z przyjacielem. Część z tych rzeczy będzie się być może powtarzać, staraj się jednak
zachować świeżość uczuć. Systematycznie przerabiając to ćwiczenie, nauczysz się doceniać w
twoim życiu to, co dobre i pozytywne.
WWW.COACHINGCIALA.PL
Już po niedługim czasie zauważyłam duże zmiany w moim samopoczuciu. Jeszcze większe
wrażenie zrobiło na mnie to, jaki efekt wywołał „List wdzięczności”, który z inspiracji
ćwiczeniami Seligmana napisałam do mojej mamy. Postanowiłam odczytać go w dzień jej
urodzin, które celebrowałyśmy siedząc pod brzózką. Odczytałam mojej mamie słowa
wdzięczności za wszystko to, co od niej dostałam w życiu. Łzom i uściskom nie było końca a ja
od tej chwili poczułam jeszcze większą bliskość z moją mamą.
Druga ścieżka prowadząca mnie wprost do uczenia się wdzięczności dla mojego ciała to
doświadczenia w pracy z kobietami. Przez wiele lat pracowałam jako stylistka, doradczyni do
spraw wizerunku. Słuchając wyznań kobiet czy stojąc z nimi przed lustrem, zaczęłam
zastanawiać się, jak ich ciała „czują” się, słuchając tych wszystkich inwektyw i
niepochlebnych opinii na swój temat. To prawda, ja też kiedyś katowałam się dietą czy
patrzyłam z wyrzutem na najmniejszą fałdkę, jednak udało mi się wyjść z tego zaklętego
kręgu, kiedy zaczęłam pracować nad poczuciem własnej wartości, zdrowo się odżywiać oraz,
co bardzo ważne, pamiętać o relaksie, wypoczynku i sporej dawce ruchu. Moim marzeniem
stało się więc podzielenie się z innymi tymi odkryciami i metodami.
Z pewnością żyjąc w naszej kulturze opętanej imperatywem posiadania szczupłego ciała,
trudniej cieszyć się nim po prostu za to, że jest. Kiedy jednak uda się popracować nad zmianą
niektórych swoich walorów, a inne zaakceptować, ciało wesprze nas i samo zacznie pięknieć.
Takie jest moje doświadczenie.
Warto zacząć od pracy nad przekonaniami: co ja tak naprawdę i w głębi siebie myślę na
temat mojego ciała, wyglądu? Skąd i od kogo wzięłam sobie te zdania i czy te przekonania
nadal mi służą? Może warto zamienić je na bardziej adekwatne do tego, gdzie jestem teraz w
życiu? Tę część pracy najlepiej jest przeprowadzić przy wsparciu osób pracujących z
przekonaniami. Za to pracę nad obszarami, które proponuję poniżej, sprawdzoną na sobie
oraz wypróbowaną podczas warsztatów, zalecam do stosowania samodzielnie. Oraz w
parach i podgrupach.
Latający dywan: witaj w świecie zmysłów
W jednym z rozdziałów książki „Biegnąca z wilkami” Clarissa Pinkola Estes pisze o tym, jak
często w baśniach latający dywan stawał się wspaniałym symbolem zmysłowych i
psychicznych właściwości ciała. To przykład widzenia ciała, który w naszej kulturze jest nie do
końca uświadamiany. Bo ciało w stanach głębokiego pobudzenia, cudownych doznań
zmysłowych zyskuje moc przenoszenia nas tam, gdzie tylko zechcemy. Wystarczy
przypomnieć sobie wspaniałe zapachy lub niezapomniane widoki. Albo dźwięki muzyki.
Powrócić do ukochanych smaków. Do odczuć na skórze – promieni słońca, morskiej bryzy.
Mogę przenosić się w dowolne miejsca nawet wtedy, kiedy tylko skontaktuję się poprzez
zmysły z pamięcią tych doznań. Jeszcze lepiej, kiedy podczas dnia, nawet w pracy, potrafię
wyłapywać te cudowne chwile, kiedy odbieram świat poprzez zmysły. Nie mówiąc już o
celebrowaniu ich w gronie bliskich, kochanych osób. Im więcej znajduję takich chwil, im
więcej z nich przeżywam świadomie, tym większą odczuwam wdzięczność do mojego ciała.
WWW.COACHINGCIALA.PL
Ciało to instrument, a nie ornament
Czy ciało to nieruchomy i idealny, piękny ornament bez skazy i… życia tętniącego w środku?
Nie, ciało to cudowny instrument, który pozwala mi każdego dnia chodzić, mówić, słuchać,
biegać, tańczyć, przytulać się i wykonywać wiele innych wspaniałych czynności. Palce u mych
dłoni są zwinne i zdolne do wykonania wielu nawet bardzo misternych, działań. Moje stopy
noszą całe moje ciało od rana do wieczora, niezależnie od tego czy tylko chodzę, czy
postanawiam właśnie udać się na wycieczkę wysoko w góry. Każda część mojego ciała
uczestniczy codziennie w moich działaniach i dosłownie wspiera mnie w wykonaniu ich.
Każdego dnia dziękuję za to mojemu ciału.
Krew z krwi, kość z kości czyli śladami przodków
Mam mocne brwi po tacie, ale narysowane wysoko, jak na twarzy mojej mamy. Moje oczy są
mieszanką kształtu oczu obojga moich rodziców. To, jakie mam włosy, twarz, nogi, dłonie,
budowę ciała, wynika bezpośrednio z tego, jak wyglądali moi przodkowie. I ta świadomość
buduje mnie, kiedy myślę, że odziedziczyłam moje ciało po kobietach i mężczyznach, z
których pochodzę. To daje mi poczucie ciągłości, ukorzenia mnie w świecie, kontaktuje z
kobietami i mężczyznami z różnych regionów: góralami, Ukraińcami, Węgrami i pewnie
wieloma innymi. Lubię oglądać zdjęcia moich babć i cioć, dziadków oraz wujków i badać je
pod kątem tego, czym kto mnie obdarował. I w takich chwilach czuję ogromną wdzięczność –
oni wszyscy stanowią zaczątek mojego życia. To, jak wyglądam jest niepowtarzalne, ale moje
ciało przechowuje w sobie pamięć o nich wszystkich.
Jestem przepełniona wdzięcznością dla mojego ciała. Staram się każdego dnia mówić mu o
tym, dbać o nie, zapewniając mu odpowiednią dawkę ruchu – uwielbiamy tańczyć, choćby
tylko pięć minut rano. Pamiętam o odpoczynku. Uwielbiam gotować dla siebie i dla mojego
ciała pyszne jedzenie. Pamiętam o tym, że moje ciało lubi pieszczoty – także pieszczotę
pachnącej piany czy miękkiego futra zwierzaka, dotyk ciepłej dłoni masażysty. Kiedy mam
dużo pracy lub jestem bardziej zmęczona, staram się przynajmniej pamiętać o świadomym,
spokojnym i pogłębionym oddechu i tym, żeby być w kontakcie z moim ciałem. I ono docenia
moje starania, dając mi siłę i energię. A za moją wdzięczność odwdzięcza mi się…wdziękiem.
WWW.COACHINGCIALA.PL
I jeszcze na koniec – o mojej metodzie Coaching Ciała
Uważam, że ludzkie ciało jest piękne. Każde na swój sposób jedyne i niepowtarzalne. I na
dodatek umożliwiające poruszanie się, oddychanie, trawienie, a także doświadczanie
wieloma zmysłami cudów tego świata. Nasza kultura wymaga, byśmy żyli w naszych
głowach, zamiast w ciałach, traktowanych często jak maszynki, które mają działać na
zawołanie i niemal bez przerwy. Moje doświadczenie mówi, że zamieszkanie, a nawet
zadomowienie się w swoim ciele, traktowanie go z uwagą i troską jest uwalniające,
wzmacniające i rozwojowe. Oraz ma duży wpływ na jakość życia i relacji.
Każda emocja jest cielesna, bo odczuwasz ją poprzez ciało. Nawet wtedy, gdy nie chcesz zanurzyć się
w jej przeżywaniu, to ciało i tak reaguje na to, co dzieje się w jego wnętrzu i na zewnątrz. Kiedy
pozostajesz w kontakcie z nim, wsłuchując się w nie i korzystając z jego mądrości, możesz zdać sobie
sprawę z tego, co czujesz i nauczyć się to wyrażać. Kiedy rozpoznasz własne emocje, możesz łatwiej
odkrywać, czego potrzebujesz i zadbać o to, by zaspokoić swoje potrzeby. I wreszcie, masz możliwość
by podejmować decyzje, które będą w zgodzie z tym, co czujesz, czego potrzebujesz i kim jesteś!
Ty i Twoje ciało to jedno! To, co przeżywasz i czego doświadczyłaś/eś i doświadczasz, a także to, o
czym myślisz, wciąż, w każdym momencie, zapisuje się w Twoim ciele. Jest też widoczne w Twojej
postawie, pozycjach, stylu poruszania się, napięciach mięśni. A nawet jeszcze głębiej - w sposobie
funkcjonowania narządów, rytmie, oddechu, tętnie, temperaturze ciała.
Jeśli odczuwasz w Twoim ciele wiele napięć, przywrócenie mu stanu witalności, lekkości i równowagi
wymagać będzie spotkania się z uwięzionymi w nim emocjami. To może być wyzwanie, jednak warto
nauczyć je rozpoznawać, oswajać się z nimi, a z czasem także otworzyć się na nie w pełni. Po to, by
niezależnie od tego, które z nich się pojawią - „przyjemne” czy „trudne” – mogły swobodnie
przepływać przez Twoje ciało. Przeszłam tę drogę, więc jestem żywym dowodem na to, że jest to
możliwe! Oczywiście każdy potrzebuje doświadczać tego procesu na swój sposób, w indywidulanym
tempie, rytmie i czasie.
Jednym ze sposobów takiej pracy z ciałem jest moja autorska metoda, czyli Coaching Ciała. To sztuka
nawiązywania głębokiego kontaktu ze swoim ciałem i zaprzyjaźnianie się z nim. Porzucanie bycia „w
głowie”, „w myśleniu” i intelektualizowania po to, by zamieszkać w pełni w swoim ciele. To narzędzie
pracy dedykowane wszystkim tym, którzy chcą odkryć i wzmocnić świadomość swojego ciała.
Pracujemy poprzez taniec, ruch, dotyk, oddech, głos i metody psychorozwojowe.
Jakie efekty przynoszą sesje Coachingu Ciała?







nawiązanie relacji z własnym ciałem i samym sobą, co ma wpływ na relacje z innymi i ze
światem;
rozpoznawanie, wyrażanie, transformowanie, z czasem akceptowanie wszystkich emocji;
ożywienie i rozluźnienie ciała;
zwiększenie jego elastyczności;
budowanie lub wzmocnienie poczucia bycia w ciele;
obudzenie zmysłowości, pogłębienie intymności z sobą i innymi;
zarządzanie energią seksualną, czyli energią życiową.
WWW.COACHINGCIALA.PL
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE!!!

Podobne dokumenty