Cele inwestycyjne na rok 2016
Transkrypt
Cele inwestycyjne na rok 2016
Cele inwestycyjne na rok 2016 MATERIAŁ WEWNĘTRZNY DLA DORADCÓW - styczeń 2016 Zakładane cele inwestycyjne Investors TFI na rok 2016 USA: Jeśli spadki na rynkach akcji z początku 2016 r. nie zostaną szybko zanegowane powrotem indeksów do poziomów z sylwestrowej sesji, to znacząco rośnie prawdopodobieństwo dalszej przeceny, która może przybrać postać prawdziwego krachu. Wciąż jednak istnieje szansa, że Ameryce uda się uniknąć prawdziwej recesji, a tym samym nadchodzące tąpnięcie nie okaże się pierwszą falą długotrwałej bessy. ▪▪ ▪▪ ▪▪ ▪▪ ▪▪ ▪▪ W przeciwieństwie do tego, co działo się na początku trzech poprzednich lat, w rok 2016 wchodzimy ze zdecydowanie mniej jednoznaczną oceną sytuacji w USA – zarówno gospodarczej, jak i tego, co dzieje się na rynkach finansowych. Jeszcze pod koniec 2014 roku nie było żadnych przesłanek sugerujących nadejście recesji w Stanach Zjednoczonych i zakończenie trwającego od lat trendu wzrostowego na Wall Street. Niestety w ubiegłym roku ten stan rzeczy zaczął się stopniowo zmieniać. W tym momencie sygnałów świadczących o problemach z dalszą ekspansją amerykańskiej gospodarki jest coraz więcej i nie da się przejść nad nimi do porządku dziennego. Szczególnie wyraźna jest słabość przemysłu. Jej przyczyn należy szukać w trwającym od połowy 2014 roku spadku cen ropy i gazu przekładającym się na pogarszającą się kondycję sektora związanego z wydobyciem ropy i gazu z łupków. Przy cenie ropy 50-60 dolarów za baryłkę sytuacja była trudna, ale wpływała „jedynie” na obniżenie zyskowności firm. Cena 30 dolarów za baryłkę dla części firm oznacza już jednak widmo bankructwa. Ponieważ ta gałąź amerykańskiej gospodarki odpowiada za kilkanaście procent produkcji przemysłowej i wywiera istotny wpływ na kilka innych segmentów (jak np. transport), jej pogarszająca się kondycja coraz bardziej podkopuje resztę gospodarki. Z podobnymi problemami muszą się borykać także przedsiębiorstwa uzależnione od cen innych surowców (takich jak węgiel) czy produktów rolnych. Te również znajdują się w długoterminowym trendzie spadkowym. Skłonność firm do ekspansji poprzez zwiększanie mocy produkcyjnych, czy eksploatowanie nowych złóż gwałtownie zmalała. W rezultacie wyraźnie przyhamował przyrost nakładów inwestycyjnych na nieruchomości przemysłowe oraz maszyny i urządzenia, czyli szeroko pojęte dobra kapitałowe. W 2016 roku, w obliczu dalszych spadków cen surowców, ograniczenie inwestycji w tych sektorach może być jeszcze bardziej widoczne. Gdyby stan amerykańskiej gospodarki oceniać jedynie przez pryzmat branż związanych z koniunkturą na rynku surowców, to nadejście recesji byłoby nieuchronne, a prognoza dla rynku akcji jednoznaczna. Odnotowane ostatnio w USA ujemne dynamiki produkcji przemysłowej oraz wskaźnik PMI dla przemysłu poniżej 50 punktów towarzyszyły pierwszym fazom obu rynków niedźwiedzia z poprzedniej dekady. Gdy jednak spojrzymy na amerykańską gospodarkę wyłączając sektory uzależnione od cen surowców, to jej stan wydaje się lepszy niż w okresach rozpoczęcia dekoniunktury pod koniec 2000, czy 2007 roku. Po wyłączeniu branży energetycznej przemysł powoli, ale w dalszym ciągu rośnie. Coraz wyższa jest również sprzedaż detaliczna (po uwzględnieniu deflacji) podbudowywana relatywnie dużym zatrudnieniem, wzrostem płac i wysokim poziomem zaufania wśród konsumentów. W efekcie występuje wyraźny rozdźwięk między wciąż silną konsumpcją i inwestycjami mieszkaniowymi, a słabością przemysłu i nakładów kapitałowych. Widać to wyraźnie, gdy zestawimy wskaźniki PMI liczone dla przemysłu i sektora usług. W takich warunkach twierdzenie, że recesja czai się tuż za rogiem wydaje się objawem zbytniego pesymizmu. Taki stan rzeczy nie może trwać w nieskończoność. Raczej prędzej niż później trendy w obu istotnych dla gospodarki obszarach powinny znowu być zbieżne. Albo przemysł złapie oddech, albo konsument będzie zmuszony się poddać. W pierwszym przypadku każdy spadek na rynkach akcji będzie można zdefiniować jako korektę, ewentualnie krach. Natomiast w drugim, koniunkturze giełdowej zagrozi prawdziwa bessa związana z wejściem gospodarki w regularną recesję. Oczywiście nie każdy rynek niedźwiedzia, któremu towarzyszy gospodarcze załamanie, musi wyglądać tak spektakularnie, jak w obu przypadkach z ubiegłej dekady (50-60-proc. spadki przez półtora-dwa lata). Na początku lat 90-tych ubiegłego stulecia amerykanie także przeżywali recesję, jednak reakcja rynku akcji okazała się bardzo wstrzemięźliwa. Skończyło się na ponad 20%-proc. przecenie trwającej tylko kilka miesięcy. Późniejsza hossa bardzo szybko zrekompensowała straty poniesione przez inwestorów w 1990 roku. To, z czym będziemy mieli do czynienia w tym roku jest w dalszym ciągu zagadką. Jeszcze pod koniec 2015 roku pozytywny dla akcji na Wall Street scenariusz wydawał się prawdopodobny. Szczególnie po dobrej reakcji rynków na podwyżki stóp przez FED. Od kilku miesięcy ścieżka, jaką podążały giełdy po sierpniowym tąpnięciu przypominała przebieg indeksów po krachu z 2011 roku. Zwieńczeniem tamtych wydarzeń na giełdach była siła, jaką pokazały rynki akcji na początku 2012 roku ustanawiając nowe szczyty. Niestety problem z dalszym stosowaniem tej analogii uwidocznił się już na pierwszej sesji nowego roku. Zamiast siły, rynki akcji zaskoczyły pokazem słabości, zupełnie niewspółmiernie reagując na tąpnięcie na giełdzie w Szanghaju. Zresztą kolejne dni pokazały, że chińskie problemy były jedynie pretekstem dla próby szybkiego rozstrzygnięcia konfliktu między hossą, a bessą na korzyść tej ostatniej. Ponieważ uważamy, że na obwołanie prawdziwej recesji w USA jest stanowczo za wcześnie, nadal sądzimy, że obecne spadki mogą być interpretowane jako część korekty w trendzie wzrostowym. Może ona jednak przybrać postać bardzo bolesnego i gwałtownego krachu. Skoro rynek akcji praktycznie zanegował słuszność traktowania przeceny z sierpnia 2015 roku jako typowego krachu, nasuwa się przypuszczenie, że krach ten jest dopiero przed nami. Jeśli rynki akcji nie zdołają szybko zanegować słabego wydźwięku spadków z pierwszych sesji nowego roku, to znacząco rośnie prawdopodobieństwo Cele inwestycyjne na rok 2016 MATERIAŁ WEWNĘTRZNY DLA DORADCÓW - styczeń 2016 ▪▪ ▪▪ ▪▪ wystąpienia kilkutygodniowego, głębokiego tąpnięcia na rynkach akcji. Jego skala powinna być istotnie większa od zasięgu korekt, jakie występowały w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy (październik 2014 i sierpień 2015). Oznacza to, że dołek takiego krachu może zostać osiągnięty jeszcze w pierwszym kwartale tego roku, a jego poziom będzie bliski 1600 punktom na indeksie S&P500, czyli rynkowym szczytom z 2000 i 2007 roku. W takim scenariuszu teoretycznie istnieje szansa na odrobienie jeszcze w tym roku przez główne indeksy na Wall Street dużej części strat z pierwszego kwartału. W końcu tak właśnie było zarówno w przypadku krachu z 2011, jak i z 1966 roku. Jest to wersja optymistyczna, ponieważ nie zakłada wejścia gospodarki USA w recesję oraz spadków zysków w spółkach. Poza niepokojącymi sygnałami z przemysłu, żółtą kartę amerykańskiej hossie pokazują również same rynki finansowe, a szczególnie rynek obligacji korporacyjnych. Gwałtowny wzrost rentowności oraz marż obligacji typu high yield względem papierów skarbowych był nieodłącznym elementem każdej bessy i recesji. Ostatnie tygodnie minionego roku przyniosły dalsze rozszerzenie marż, zanik płynności i w efekcie upadek dwóch dużych funduszy zagranicznych agresywnie operujących na rynku obligacji „śmieciowych”. Takie wydarzenia przywołują w pamięci zamknięcie w lipcu 2007 roku dwóch funduszy hedgingowych należących do Bear Stearns, które stało się początkiem prawdziwych problemów na światowych giełdach. Na szczęście nie każde pogorszenie warunków kredytowych, a nawet wzrost liczby bankrutujących emitentów (co obserwujemy od kilku miesięcy) musi być jednoznaczne z rozpoczęciem rynku niedźwiedzia na Wall Street. Z podobnym wzrostem ryzyka na rynku obligacji high yield w USA mieliśmy do czynienia w latach 1998-2000, zaczynając od kryzysu rosyjskiego. Wtedy również przez kilka kwartałów przemysł przeżywał cięższe chwile, a konsumpcja trzymała się mocno. Hossa na Wall Street trwała już kilka lat, wyceny były wysokie, dolar się wzmacniał, surowce spadały, a rynki wschodzące przeżywały katusze. W połowie 1999 roku FED rozpoczął cykl podwyżek stóp procentowych. Mimo wielu przeciwności, amerykański rynek akcji był w stanie wygenerować jeszcze jedną potężną falę trwającej niemal rok hossy opartej w dużej mierze na spekulacyjnej bańce internetowej i telekomunikacyjnej. Dlatego dziś, w podobnych warunkach, możliwe są również pozytywne scenariusze dla rynku akcji. Na horyzoncie nie pojawił się jednak na razie sektor gospodarki, który mógłby przyćmić zagrożenia i wywołać ekscytację inwestorów, a przemysł i inwestycje nie odzyskały jeszcze utraconej siły. Podsumowując, nie należy lekceważyć słabości zaprezentowanej w pierwszym tygodniu 2016 roku przez wszystkie giełdy na świecie. Jeśli spadki te nie zostaną szybko zanegowane powrotem indeksów do poziomów z sylwestrowej sesji, znacząco rośnie prawdopodobieństwo dalszej przeceny, która może przybrać postać prawdziwego krachu. Wciąż jednak istnieje szansa, że Ameryce uda się uniknąć prawdziwej recesji, a tym samym nadchodzące tąpnięcie nie okaże się pierwszą falą długotrwałej bessy. Europa Zachodnia: Zakładając, że rynek akcji w USA nie wejdzie w regularną bessę, akcje notowane we Frankfurcie, Paryżu czy Mediolanie powinny zachowywać się lepiej niż na Wall Street, licząc w lokalnej walucie. ▪▪ ▪▪ Choć po wielu perypetiach główne giełdy strefy euro zdołały zakończyć miniony rok wyraźnym wzrostem indeksów, to ich zachowanie przyniosło jednak rozczarowanie. W obliczu znaczącej poprawy sytuacji gospodarczej w wielu krajach Europy Zachodniej (szczególnie w przeżywających wcześnie silny kryzys tzw. peryferyjnych państwach strefy euro), oraz przy słabości wspólnotowej waluty i niskich cenach importowanych surowców, wzrost zysków spółek i cen ich akcji nie nadążył za rozbudzonymi oczekiwaniami. Dlatego w 2016 roku, zakładając kontynuację pozytywnych gospodarczych trendów, należałoby oczekiwać jeszcze silniejszego rynku akcji i mocniejszej poprawy w zyskach przedsiębiorstw. Tym bardziej, że polityka monetarna EBC, w przeciwieństwie do zaostrzającej się retoryki FED, pozostaje łagodna. Z tego względu ocena sytuacji i perspektyw dla Europy oraz jej rynków może być bardziej jednoznaczna niż w przypadku USA. Akcje notowane we Frankfurcie, Paryżu czy Mediolanie powinny zachowywać się lepiej niż na Wall Street, licząc w lokalnej walucie. Problem w tym, że tegoroczne losy amerykańskiego parkietu są dość niepewne, a kontynuacja hossy zagrożona. W chwilach rynkowych turbulencji trudno oczekiwać, że inwestorzy będą traktowali europejskie akcje jako bezpieczną przystań, skoro do tej pory tego nie robili. Zakładając jednak scenariusz potencjalnego krachu w pierwszym kwartale i poprawy w drugiej połowie roku, rynki europejskie ponownie powinny zachowywać się lepiej niż giełdy na Wall Street. Rynki wschodzące: Rynki wschodzące pokazują swoją słabość względem rynków rozwiniętych od początku tej dekady. Wszystko wskazuje na to, że rok 2016 generalnie nie zmieni tej tendencji. O skuteczności inwestycji na rynkach wschodzących nadal decydować będzie właściwa selekcja. ▪▪ ▪▪ W ciągu ostatnich kilku kwartałów sytuacja na rynkach wschodzących pogorszyła się. Podczas, gdy wcześniej większość gospodarek pogrążona była w stagnacji, rok 2015 przyniósł niektórym rynkom rozwijającym się (np. Rosja i Brazylia) regularną recesję. W wielu krajach azjatyckich nastąpiło wyraźne wyhamowanie wzrostu oraz problemy budżetowe, osłabienie walut i zmniejszenie eksportu. W Indiach i Turcji przyrost zysków w spółkach zdecydowanie spowolnił. W obliczu silnego wzmocnienia amerykańskiej waluty, gwałtownych spadków cen surowców oraz ograniczenia popytu ze strony chińskiego odbiorcy, model ekonomiczny dający doskonałe rezultaty w minionej dekadzie przestał funkcjonować. O skuteczności inwestycji na rynkach wschodzących nadal decydować będzie właściwa selekcja. Zakładając status quo, czyli dalszą słabość surowców, przemysłu i światowej wymiany handlowej, trudno jest prognozować pozytywne trendy w gospodarkach Rosji, Brazylii, czy niektórych krajów azjatyckich. Chiny stanowią dużą zagadkę. Choć tradycyjne sektory Cele inwestycyjne na rok 2016 MATERIAŁ WEWNĘTRZNY DLA DORADCÓW - styczeń 2016 ▪▪ ▪▪ ▪▪ ▪▪ gospodarki, związane z przemysłem i infrastrukturą, ściągają w dół chińskie PKB, to konsumpcja, podobnie jak w USA, czy w Europie, zaskakuje pozytywnie. Dlatego trudno jest zakładać, że chinageddon (definiowany jako załamanie się chińskiej gospodarki) wystąpi właśnie w tym roku. Niestety zachowanie rynku akcji w Szanghaju, który w ubiegłym roku doświadczył zarówno powstania, jak i pęknięcia spekulacyjnej bańki, jest trudne do przewidzenia. Ponieważ wzrosty na tamtejszej giełdzie nie miały żadnego fundamentalnego uzasadnienia, spadki powinny zniwelować wcześniejszą zwyżkę. Tak się stało w Hong Kongu, gdzie dominują inwestorzy zagraniczni, ale nie w przypadku giełd w Szanghaju, czy w Shenzen, które Chińczycy traktują jako łatwiej dostępną wersję ekskluzywnych kasyn w Macao. Dlatego spadki na chińskich giełdach na pierwszych sesjach 2016 roku mogą oznaczać „jedynie”, że spełni się reguła obowiązująca w każdym kasynie – jeśli gracz nie zdążył zawczasu odejść od stolika, to w praktyce zwraca (często z nawiązką) wcześniejszą wygraną. W przypadku globalnego scenariusza z krachem w pierwszym kwartale i stopniową odbudową w kolejnych miesiącach, akcje z Hong Kongu, należące obecnie do najtańszych na świecie, mogą okazać się czarnym koniem drugiej połowy 2016 roku. Jednak zanim dostaną one swoją szansę indeksy z Szanghaju powinny powrócić do poziomów z połowy 2014 roku. Hinduskie spółki, zgodnie z długoletnią tradycją, wciąż zaliczają się do najdroższych na rynkach wschodzących i to się raczej nie zmieni. Mimo, że wprowadzanie zapowiadanych hucznie przez premiera Modiego reform napotyka na liczne trudności, to jednak w 2016 roku hinduskie spółki powinny pochwalić się przyzwoitym przyrostem zysków. Bieżący rok to również trochę szybszy wzrost gospodarczy oraz większe wydatki infrastrukturalne, przy trzymanej w ryzach inflacji i w miarę niskich stopach procentowych. Również Turcja, korzystająca podobnie jak Indie z taniejących surowców, powinna pochwalić się w tym roku większym przyrostem zysków w notowanych spółkach, niż to miało miejsce w 2015 roku. Dodatkowo, po trzech latach silnego osłabiania tureckiej liry, może przyjść okres względnej stabilizacji, co podobnie jak w 2012 roku mogłoby przyczynić się do większego zainteresowania inwestorów zagranicznych akcjami ze Stambułu. Choć po ubiegłorocznych wyborach ryzyko polityczne zmalało, to jednak nieprzewidywalność prezydenta Erdogana nadal stanowi pewne zagrożenie, podobnie jak niespokojnie otoczenie geopolityczne. Podsumowując, prawdopodobieństwo krachu na rynkach rozwiniętych w pierwszym kwartale oraz trwająca bez przerwy spirala spadków na surowcach stanowią istotne zagrożenia dla rynków wschodzących w pierwszych miesiącach roku. Ponieważ jednak bazowy scenariusz na 2016 rok nie zakłada wystąpienia recesji w USA, Europie oraz Chinach, druga połowa roku powinna okazać się bardziej łaskawa również dla rynków wschodzących. Przy tak gwałtownych spadkach cen surowców (szczególnie ropy) trudno określić poziom, przy którym zostanie osiągnięte ostateczne dno. Dynamika tej przeceny, wskazuje, że może się to stać raczej prędzej (pierwszy kwartał) niż później. Polska: Patrząc na krajowy rynek przez pryzmat gospodarki trudno byłoby usprawiedliwić ujemne stopy zwrotu z akcji w 2016 roku. Niestety nie tylko stan gospodarki wpływa na zachowanie warszawskiej giełdy. Głównym pozapolitycznym zagrożeniem dla rynku akcji w Polsce pozostaje globalna koniunktura giełdowa. Jeśli urzeczywistni się ryzyko szybkiej likwidacji OFE wszystkie indeksy akcji na GPW zakończą rok 2016 stratą. ▪▪ ▪▪ ▪▪ Zachowanie polskiej giełdy stanowiło największe rozczarowanie minionego roku. Zamiast ponad 10-prc. wzrostów głównych indeksów towarzyszących odrodzeniu się krajowej gospodarki, mieliśmy do czynienia z równie dużym spadkiem indeksu szerokiego rynku i prawie 20-proc. spadkiem wskaźnika dużych spółek. Polityka przesłoniła gospodarkę i w bieżącym roku również może niestety odgrywać istotną rolę. W gronie spółek o większej kapitalizacji większość zagrożeń została już zidentyfikowana, jednak w przypadku mniejszych i średnich firm, które usiłowały w ubiegłym roku dorównać sile gospodarki, główne ryzyko – likwidacja OFE – pozostaje otwartą kwestią. Patrząc na krajowy rynek przez pryzmat gospodarki trudno byłoby usprawiedliwić ujemne stopy zwrotu z akcji w 2016 roku. Wzrost zatrudnienia i płac, niskie stopy procentowe oraz niska inflacja, widoczna ostatnio słabość waluty, niezła sytuacja ekonomiczna u naszych partnerów handlowych oraz dość szczodry rząd, zmuszony do wypełniania licznych obietnic wyborczych to teoretycznie pozytywna mieszanka dla wzrostu PKB. Drugą stroną tego medalu jest jednak niechęć inwestorów zagranicznych do naszego kraju (podobnie jak 4 lata temu do Węgier) oraz koszty, jakie będą musiały ponieść spółki notowane na GPW, żeby wspomóc wypełnianie zobowiązań rządu. Akcja kredytowa skierowana do firm i gospodarstw domowych, która wspierała w ostatnim roku wzrost PKB, może spowolnić m.in. ze względu na wprowadzenie podatku bankowego. Dopóki jednak nie ma jednoznacznych sygnałów sugerujących osłabienie tempa wzrostu gospodarczego, głównym pozapolitycznym zagrożeniem dla rynku akcji w Polsce pozostaje globalna koniunktura giełdowa. W scenariuszu krachu z pierwszego kwartału i odbudowy w drugiej połowie roku, indeks WIG ma szansę zakończyć rok na ze znacznie mniejszą stratą niż w 2015 roku lub nawet wyjść na niewielki plus. Różnica pomiędzy dużymi, a mniejszymi spółkami nie będzie już tak wyraźna jak w ubiegłym roku. Jeśli jednak urzeczywistni się ryzyko szybkiej likwidacji OFE wszystkie indeksy akcji na GPW zakończą rok 2016 stratą. W takim negatywnym scenariuszu mniejsze i średnie spółki utracą swoją dotychczasową przewagę nad firmami z indeksu WIG20. Cele inwestycyjne na rok 2016 MATERIAŁ WEWNĘTRZNY DLA DORADCÓW - styczeń 2016 Obligacje: Globalny rynek obligacji pozostanie w 2016 r. pod wpływem przede wszystkim oczekiwań co do dalszych perspektyw kształtowania polityki pieniężnej przez FED, obaw o spowolnienie światowego tempa wzrostu gospodarczego oraz tendencji na rynku surowców. W kraju obecny rok może dla posiadaczy obligacji okazać się nieco korzystniejszy niż 2015 r. ▪▪ ▪▪ ▪▪ ▪▪ W najbliższych miesiącach obserwowany pozytywny rozwój sytuacji na rynku pracy w USA może być podstawą do jednej bądź dwóch kolejnych podwyżek stóp przez Fed. Ryzyko związane z trwałością amerykańskiego ożywienia gospodarczego, silny dolar oraz brak presji inflacyjnej wywołany spadkami cen ropy naftowej to argumenty, które mogą jednak opóźnić bądź całkowicie odłożyć dalsze podwyżki stóp procentowych. Mając na uwadze powyższe czynniki, w scenariuszu bazowym zakładamy, że rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich na koniec 2016 r. nie będzie istotnie odbiegać od poziomów obserwowanych pod koniec 2015 r. (2-2,3%). Nie oznacza to jednak, że w ciągu roku nie będzie podlegać istotnym wahaniom. Sytuację na krajowym rynku długu w największym stopniu będą kształtować czynniki globalne. Elementy lokalne wydają się oddziaływać w kierunku wzrostu nachylenia krajowej krzywej dochodowości. Rosnąca niepewność odnośnie sytuacji fiskalnej, wysokie potrzeby pożyczkowe w 2016 r., niepewne otoczenie zewnętrzne (w tym pogarszający się sentyment inwestorów zagranicznych) mogą przyczynić się do wzrostu rentowności krajowych obligacji na długim końcu krzywej dochodowości. Prognozujemy, że na koniec 2016 r. rentowność 10-letnich obligacji skarbowych powinna znajdować się w okolicach 3,1-3,4%. Pomimo spodziewanego umiarkowanego wzrostu rentowności obligacji skarbowych, w przypadku realizacji powyższego scenariusza, obecny rok może dla posiadaczy obligacji okazać się nieco korzystniejszy niż 2015 r., kiedy to rynek długu po osiągnięciu historycznie najniższych rentowności na wiosnę wszedł w okres silniejszej korekty. Na krajowym rynku nieskarbowych papierów dłużnych w tym roku po raz pierwszy od lat mogą wzrosnąć marże kredytowe. Przyczynić się do tego powinien wzrost obciążeń fiskalnych w wielu segmentach rynku, przy jednocześnie spodziewanej wysokiej podaży obligacji (w tym szczególnie w segmencie bankowym), jak również wysokie nakłady inwestycyjne w segmencie energetycznym połączone z potencjalnym zaangażowaniem tej branży w ratowanie polskiego górnictwa. Pozytywnie na ryzyko kredytowe powinno z kolei wpływać solidne otoczenie makroekonomiczne w Polsce wspierające wyniki finansowe spółek. Europejski rynek długu korporacyjnego powinien być wspierany m.in. ekspansywną polityką EBC. Wysoka zmienność może nadal utrzymać się na rynku high yield w Stanach Zjednoczonych, który z racji wysokiego udziału spółek surowcowych pozostanie przede wszystkim pod wpływem wahań ceny ropy naftowej. Spadek cen surowców i tempa wzrostu gospodarczego państw rozwijających się będzie miał negatywne przełożenie na ich sytuację fiskalną, stanowiąc tym samym pewną presję na rynek długu krajów wschodzących. Złoto: Zmiany cen na rynku złota w 2016 roku będą kształtowane przez wzajemne kursy głównych walut oraz przez poziom realnych stóp procentowych. ▪▪ Dalsze umacnianie dolara amerykańskiego może przedłużyć lekki trend spadkowy notowań złota w tej walucie, który przecenił kruszec o około 5% średniorocznie w ostatnich 2 latach. Spadek kursu dolara w stosunku do innych walut światowych mógłby z kolei wywołać silniejszy ruch w przeciwnym kierunku, wynikający z odwracania się negatywnego sentymentu i odkupywania pozycji krótkich przez fundusze inwestycyjne. W przypadku zrealizowania się scenariusza z krachem na rynkach akcji w pierwszym kwartale złoto może stać się ciekawą, czyli bardziej dochodową alternatywą dla bezpiecznych lokat. Tabela 1: Prognozowane na 2016 rok stopy zwrotu z funduszy w zależności od kategorii (zgodnie ze scenariuszem bazowym przedstawionym w materiale). Fundusze Prognoza stopy zwrotu 2016 Fundusze Akcji (duże spółki) Fundusze Akcji (szeroki rynek) Fundusze Akcji MIŚS Fundusze Zrównoważone Fundusze Stabilnego Wzrostu Fundusze Obligacji Fundusze Gotówkowe Fundusze Płynnej Lokaty Fundusze Rynków Wschodzących Fundusze Rynków Rozwiniętych Fundusze Złota źródło: obliczenia własne Jarosław Niedzielewski Dyrektor Departamentu Inwestycji Investors TFI od -5% do +1% od -5% do +3% od -7% do +3% od -2,4% do +2,6% od -1,2% do +2,4% 1,5% – 2% 1,0% 2,5% od -10% do +5% od -5% do +5% od -5% do +5% . Cele inwestycyjne na rok 2016 MATERIAŁ WEWNĘTRZNY DLA DORADCÓW - styczeń 2016 Niniejszy materiał ma wyłącznie charakter reklamowy. Opracowany został przez Investors TFI S.A. w związku z zarządzaniem funduszami inwestycyjnymi. Materiał oraz zawarte w nim prognozy stanowią wyłącznie wyraz poglądów jego autora i oparte zostały na stanie wiedzy aktualnym na dzień jego sporządzenia. Przy sporządzeniu materiału i zawartych w nim prognoz oparto się na informacjach pozyskanych z powszechnie dostępnych i uznanych za wiarygodne źródeł, dokładając należytej staranności, aby informacje zamieszczone w niniejszym materiale były rzetelne, niemniej jednak nie można zagwarantować ich poprawności, kompletności i aktualności. Investors TFI S.A. zastrzega sobie możliwość zmiany przedstawionych opinii, w tym w przypadku zmiany sytuacji rynkowej, bez konieczności powiadamiania o niej adresatów niniejszego materiału. Investors TFI S.A. nie gwarantuje ziszczenia się scenariuszy lub prognoz zamieszczonych w niniejszym materiale, w szczególności przedstawione informacje (historyczne i prognozowane) nie stanowią gwarancji osiągnięcia podobnych wyników w przyszłości. Materiał niniejszy nie stanowi oferty publicznej ani publicznego oferowania w zakresie nabycia lub sprzedaży jakichkolwiek papierów wartościowych ani oferty w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny. Wnioski wyciągnięte na podstawie przedstawionych komentarzy i prognoz nie powinny stanowić samodzielnej podstawy jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych. Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny i marketingowy oraz nie zawiera pełnych informacji niezbędnych do oceny ryzyka związanego z inwestycją w papiery wartościowe oraz inne instrumenty finansowe. Decyzje inwestycyjne co do inwestowania w fundusze inwestycyjne powinny być podejmowane w oparciu o informacje obejmujące w szczególności: opis czynników ryzyka, zasady sprzedaży jednostek uczestnictwa/certyfikatów inwestycyjnych funduszy, tabelę opłat manipulacyjnych oraz szczegółowe informacje podatkowe zawarte w Prospekcie Informacyjnym/Prospekcie Emisyjnym funduszu, dostępnych w punktach dystrybucji funduszy, w siedzibie Investors TFI S.A. oraz na stronie www.investors.pl. Dotychczasowe wyniki funduszy inwestycyjnych nie stanowią gwarancji osiągnięcia podobnych wyników w przyszłości. Investors TFI S.A. ani zarządzane przez nie fundusze nie gwarantują osiągnięcia założonych celów inwestycyjnych funduszy. Przy nabyciu jednostek uczestnictwa/certyfikatów inwestycyjnych funduszy pobierana jest opłata manipulacyjna na zasadach i w wysokości określonej w Prospekcie Informacyjnym/Prospekcie Emisyjnym funduszu. Prezentowane stopy zwrotu z inwestycji nie uwzględniają opłat manipulacyjnych pobieranych przy nabyciu jednostek uczestnictwa/certyfikatów inwestycyjnych lub konwersji jednostek uczestnictwa. Wartość certyfikatów/jednostek uczestnictwa może cechować się dużą zmiennością, w związku z czym uczestnik funduszu powinien liczyć się z możliwością utraty części wpłaconego kapitału. Zyski osiągnięte z inwestycji w jednostki uczestnictwa/certyfikaty inwestycyjne funduszy obciążone są podatkiem od dochodów kapitałowych, na podstawie Ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j.: Dz.U. z 2012361 z późn. zm.).