termometr elektroniczny

Transkrypt

termometr elektroniczny
24
piwowara
niezbędnik
Pomiar temperatury
w domowym browarze
Temperatura to z pewnością najważniejszy parametr fizyczny w całym procesie
tworzenia piwa. Od temperatury, zarówno zacierania, jak i fermentacji, w wielkim
stopniu zależy charakter produktu finalnego. Doceńmy to, że dysponujemy
precyzyjnymi narzędziami do jej pomiaru, bowiem całe pokolenia piwowarów
– przynajmniej do połowy XVIII w. – musiały sobie radzić bez termometrów.
Porównanie odczytu czterech różnych termometrów firmy Alla France.
Rodzaje termometrów
W praktyce piwowarskiej w użyciu są trzy rodzaje termometrów: cieczowe, bimetaliczne
i elektroniczne. Termometry cieczowe najczęściej jako medium pomiarowe mają alkohol. Piwowarzy unikają takich z rtęcią, obawiając się
zatrucia brzeczki, gdyby termometr pękł w czasie pomiaru. Termometry elektroniczne z czytelnym wyświetlaczem są dużo wygodniejsze
w użyciu, pozwalają na szybki i łatwy odczyt
temperatury. Odczyt może też być ciągły, nieprzerwany: wystarczy zaopatrzyć się w taki termometr, który ma sondę pomiarową na kablu,
wtedy możemy ją na stałe zanurzyć w zacierze
i tylko co jakiś czas kontrolować wahania temperatury. Ponadto większość termometrów
elektronicznych ma możliwość ustawienia
alarmu przy przekroczeniu zadanej temperatury. To bardzo wygodna funkcja, przydatna przy
podgrzewaniu wody. Niektóre termometry potrafią też sygnalizować spadek temperatury poniżej zadanej temperatury: może się to przydać
do utrzymania temperatury przy zacieraniu.
Co zatem kupić? Na początek warto się zaopatrzyć w chociaż jeden niedrogi termometr
cieczowy, który wystarczająco dobrze spełnia
swoje funkcje, a po zakupie dokładniejszego termometru elektronicznego posłuży jako
ostatnia deska ratunku, gdy zabraknie baterii lub elektronika odmówi współpracy. Jeśli
piwowarzenie nas pochłonie, można dokupić
termometr elektroniczny. Nie musi być bardzo
dokładny, dokładność 1°C wystarcza w zupełności, natomiast musi mieć szeroki zakres
pomiaru, przynajmniej 0–100°C. Powinien
być wodoodporny, a przynajmniej taka powinna być jego sonda, bo może się zdarzyć, że któregoś dnia wpadnie do zacieru.
Parę słów o trwałości termometrów. Wiem
o tym sporo, bo zniszczyłem ich już z tuzin.
Większość z nich jest mało odporna na wysokie
temperatury, bliskie 100°C. Jeżeli termometr
lub jego sonda ma części plastikowe, możemy
być pewni, że w instrukcji obsługi znajdziemy druczkiem napisane ostrzeżenie: temperatura robocza do 40°C. Przy użytkowaniu takich termometrów należy uważać i zanurzać
w gorącym płynie tylko metalową część sondy.
A przynajmniej nie poddawać jej długotrwałemu moczeniu w brzeczce o wysokiej temperaturze. Mierzenie temperatur bliskich 100°C
może być szkodliwe dla każdego rodzaju termometru, nawet jeżeli teoretycznie ma tyle na
skali. Gdy chcemy sprawdzić, jak dużo jeszcze
brakuje brzeczce do wrzenia, zróbmy to przez
szybki, jednorazowy pomiar – nie zostawiajmy sondy na stałe w garnku w czasie chmielenia. Inny problem to wodoodporność. Jednostka pomiarowa zwykle nie jest odporna na
wilgoć, należy ją trzymać z daleka od gara czy
fermentora. Sam zniszczyłem już dwa termometry w czasie fermentacji piw pszenicznych,
gdy piana wyłażąca przez rurkę fermentacyjną
zalała termometr leżący na pokrywie. Za to sonda termometru zwykle jest wodoodporna. Niechlubnym wyjątkiem jest termometr kuchenny
z IKEA, bardzo popularny wśród piwowarów
ze względu na dobrą dokładność i niską cenę.
Jego sonda jest zupełnie nieodporna na wilgoć,
nawet chwilowe zanurzenie całej sondy w wodzie kończy się nieodwracalnym uszkodzeniem
termometru. Warto w tym modelu samodzielnie uszczelnić połączenie sondy i kabla, np. koszulką termokurczliwą. Termometry szklane,
rtęciowe lub alkoholowe są dużo trwalsze i długowieczne... dopóki się nie stłuką. Termometr
elektroniczny czasem robi brzydkie kawały, np.
wskutek zawilgocenia sondy zaczyna pokazywać 5°C więcej, niż jest naprawdę. Trudno to
Foto: Ziemowit Fałat
Tekst: Piotr Wypych