otwórz

Transkrypt

otwórz
Codzienne życie młodej matki – izolacja od świata oraz oderwanie od spraw ludzi dorosłych
mgr Urszula Bukowska
Wydział Nauk Pedagogicznych,
Dolnośląska Szkoła Wyższa
Macierzyństwo nie jest już współcześnie jednoznacznie kojarzone z naturą kobiety, jej misją i przeznaczeniem oraz
wrodzonym instynktem macierzyńskim. Dopuszczona została niepewność doświadczania, niedoskonałość oraz swoiste
przyzwolenie na coraz mniejsze poczucie winy. Dziś mówi się o mamie chorej a nie złej co stanowi nowy wzorzec
macierzyństwa, jako ten afirmujący stan bycia matką. Tu w codzienności funkcjonuje spełniająca się mama w swojej roli
mająca do dyspozycji trzyletni urlop wychowawczy lub szybki powrót do pracy i przekazanie swojej pociechy pod baczne oko
niani czy instytucji jaką jest żłobek. To napotyka dziś na akceptację społeczną oraz zrozumienie wyboru, zwłaszcza w
odniesieniu do warunków ekonomicznych rodziny i dobrowolnego wyboru kobiety, spełniającej się jednocześnie zawodowo
jak i w roli mamy. Tym bardziej, iż taki wzorzec promowany i rozpowszechniany jest na łamach prasy, for internetowych,
które stają się czymś w rodzaju przestrzeni komunikacyjnej, w której "zdominowany jest przez dyskurs spraw osobistych i
1
prywatnych. Tworzenie narracji o sobie, swoich refleksjach, uczuciach, staje sie powszechnie akceptowanym zjawiskiem"
Dziś również współczesna mam ma do pomocy w chwilach niepewności nowego tatę, uwrażliwionego na jej i dziecka
potrzeby, zaangażowanego i otwartego na nowe wyzwania oraz zadania. Kochającego i chcącego przejmować role kobiety w
partnerskim kroczeniu w codziennych zawiłościach. Macierzyństwo również współcześnie jest projektem, jest czymś, co się
staranie planuje, przygotowuje, staje się najtrudniejszym zadaniem a nie czymś co się po prostu dzieje. Również niepewność
w macierzyństwie stanowi istotny wymiar bycia mamą u której dopuszcza się już dziś niewiedzę, niepewność, nieporadność
w codziennych zmaganiach pogodzenia roli mamy, żony, kobiety zawodowo realizującej się. Niepewne mamy szukają porad
w pismach, poradnikach dla rodziców jak i we własnym gronie mam. Jak to podkreśla Małgorzata Sikorska "współczesne
matki doświadczają wiec nieco schizofrenicznej sytuacji-z jednej strony proponuje sie im wybór z pośród rożnych ról
macierzyńskich, mówi, ze wszystko zależy od nich a z drugiej strony, lekiem na niepewność, która powstaje, między innymi z
powodu nadmiaru możliwych dróg do wyboru, ma być traktowanie właśnie macierzyństwa jako czegoś jak najbardziej
2
naturalnego, kierowanie się własną intuicją oraz zdrowym rozsądkiem" Nie można odczytać inaczej słów jak ujęcie stanu
współczesnej mamy w kategorii permanentnej ambiwalencji oraz dysharmonii dnia codziennego i odczuwanego dyskomfortu
w aktach stawania się mamą. Ważne staje się dziś widoczne i akceptowane społecznie swoiste rozgrzeszanie i
dopuszczanie prawa do niedoskonałości, do zniecierpliwieni i rozstrojenia oraz następuje rozgrzeszanie i pozbawianie
poczucia winy w niedoskonałości byciu mamą, którego wyrazem winno być całkowite poświęcenie się roli. Dokonuje się
również przemiana w sferze decyzji i wyboru, gdzie macierzyństwo staje się świadomym, bardzo skrupulatnie zaplanowanym
i przemyślanym aktem, z założeniem wyobrażeniowym projektu, jakim jest dziecko. Dzisiejsze mamy bardzo często stawiają
sobie za priorytet przygotować nie tylko siebie w sensie biologicznym ale i również komplementarnie czyli przebudowują
dotychczasowe życie oraz uposażenie siebie i przyszłego tatę w wiedzę ekspercką z zakresu prowadzenia ciąży, porodu,
przygotowania się psychicznego jak i zdaniowego do nowej roli. Projekt - dziecko staje się wiec wyzwaniem i najważniejszym
zadaniem do wykonania.
Dla urealnienia wizji dzisiejszego odbioru wizji macierzyństwa, dla równowagi warto w tym miejscu zaznaczyć, iż nie
jesteśmy jednak tak tolerancyjnym i otwartym społeczeństwem, które w pełni akceptuje nową wyzwoloną, realizującą się
mamę. Spotyka się w naszym społeczeństwie pogląd, iż matka powinna zostać z dzieckiem w domu przynajmniej do
trzeciego roku życia. Również egzaltowane opinie pełne sztucznej afirmacji roli matki poświęcającej się i z tego poświęcenia
stające sie szczęśliwymi i spełnionymi w swoich rolach. Poglądy takie według Tomasz Szlendaka podziela zdecydowana
większość Polaków niezależnie od wieku i płci podając iż " w 1989 roku 93,1% , w 1998 odsetek zmalał do 91,8% by w roku
2002 osiągnąć najniższy notowany u nas poziom 85,4%"3 Konkluzja jest jednoznaczna -Polacy uzurpują sobie prawo do
rygorystycznej oceny w kategorii przestępstwa jakim wydaje się pozostawienie dziecka pod opieką innych i realizacja
zawodowa mamy, gdzie ta realizacja staje się aktem niedopuszczalnym i niegodnym stereotypowego wizerunku matki-Polki.
Jedynym ustępstwem dla tak karygodnego postępowania jest zła sytuacja materialna rodziny zmuszająca do czynności
zarobkowych matki.
1
M. Olcoń-Kubicka, Rola Internetu w powstawaniu nowego modelu macierzyństwa,[w:] Być rodzicem we współczesnej Polsce,(red.) M.
Sikorska, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2009, s. 59.
2
M. Sikorska, Nowa matka, nowy ojciec, nowe dziecko, Wydawnictwo Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2009, s. 181.
3
T. Szlendak, Socjologia Rodziny, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011, s.433.
Trudy macierzyństwa w codzienności czyli z czym walczy każda mama
„Codzienność powtarza się każdego poranka, któremu mówimy „Dzień Dobry”. Codziennie śpisz, budzisz się, oddychasz,
4
jesz, pijesz. Codzienność jest codziennie inna. A jednak jej 365tchnień może mieć jedno oblicze”
Można bardzo różnie interpretować doświadczanie codzienności rozpatrując ja na poziomie teoretycznym, zagłębiając się w
jej konstrukt uzgadniany w języku i w pogłębioną refleksję przekraczającą miałkość i powtarzalność dnia codziennego, w
którym pochylając się nad filozoficzną interpretacją codzienności, ujawnia czasowy wymiar naszego istnienia. Bo ”nasze
życie nie jest przecież zbiorem niepowiązanych wydarzeń. Podobnie, wykonywane na co dzień czynności nie są
5
wyizolowanymi, niezależnymi aktami, ale każda z nich ma swoje „przedtem” i „potem”” Jednakże dla potrzeb poniższego
ukazania życia codziennego i aktorek tej sceny jaką jest doświadczanie macierzyństwa przyjmę rozumienie codzienności
6
jako świata w pierwotnym, indywidualnym znaczeniu „dającym o sobie znać w całym szeregu konkretnych fenomenów”
Opisanie i przeanalizowanie świata potocznego wraz całym jego bagażem „wydarzania się” w bezpośrednim doświadczaniu
nazwane zostało przez E. Husserla światem przeżywanym, gdzie dotarcie do podstawowych aktów i rzeczy oraz
spostrzeżeń w pogłębionej refleksji umożliwia rozumienie i poznanie tego co knstytutywne w jednostkowym zdarzaniu się,
którego sens konstruowany jest w świadomości jaka buduje jednostkową tożsamość. A indywidualne doświadczanie
codzienności „walczącej” mamy w rzeczywistości staje się wspólnym przeżywaniem trudów macierzyństwa łączących mamy
w społeczność, która dziś zaczyna przemawiać głosami prawdy odczarowującej i urealniającej „bycie” mamą. Ta właśnie
rzeczywistość kobiety pozbawiona zachwytu i egzaltacji, postrzegana w bardziej przyziemny sposób - od tej ciemnej strony na codzienność macierzyństwa, którego przejawem jest izolacja od świata dorosłych i zamknięcie się w sprawach potrzeb
dziecka. To alienacja również w wymiarze psychologicznym, przenoszona na kontakty z najbliższymi w rodzinie,
przekładająca się na swoistego rodzaju poczucie „wykluczenia” oraz na permanentny stan oceniania roli matki w każdym
miejscu, w którym znajdzie się z wózkiem. Ważna jest dyskusja o braku w świecie zewnętrznym tolerancji i wyrozumiałości
dla naturalnych reakcji i potrzeb dziecka. Mówię tu o braku na przykład zrozumienia dla płaczu dziecka, który odczytywany
jest jako przejaw nieporadności matki w wychowaniu. To również bariery, jakie napotyka w życiu codziennym młoda mama.
Bariery architektoniczne, komunikacyjne, przestrzenne. Każde z nich konstruuje codzienność młodej mamy, dostarczając jej
niepotrzebnych napięć oraz sytuacji stresowych. Również trudność w kontaktach z najbliższymi w tym okresie, stanowi
ważny aspekt właśnie tej ciemnej strony macierzyńskiej codzienności. Brakuje w debacie społecznej dyskusji otwartej na
różne aspekty doświadczania roli matki, a ta, która najczęściej się toczy, koncentruje się szczególnie na ogólnospołecznych
problemach związanych z rynkiem pracy, a nie właśnie na izolacji i barierach doświadczanych w codzienności.
Bariery i dramaty dnia codziennego w opiniach kobiet-mam
Przyczynkiem do pochylenia się nad prozą codzienności mam stała się dla mnie lektura for internetowych oraz książka
Joanny Woźniczko-Czeczott Macierzyństwo Non-Fiction, w której autorka dokonało zapisów własnego rozumienia, czym tak
naprawdę jest macierzyństwo, gdzie w bólach rodzi się nie tylko dziecko, lecz także matka. Również analiza zapisów forum
internetowego strony Onet. pl. z 2011 dostarczyło bogactwa myśli i goryczy przeżyć wylewanych na forum, które stanowi
swoistą społeczność mam przeżywających każdy dzień w podobny sposób, połączonych identycznymi doświadczeniami
goryczy, bezradności, pretensji żalu. Z prześledzonych wypowiedzi oraz z przeprowadzonych trzech wywiadów narracyjnych
wyłoniło się kilka wspólnych obszarów problemów, które dotykają kobiety codziennie stanowiąc bariery w radosnym
przeżywaniu.
Bariery architektoniczne
Najczęstszymi przeszkodami dla mam w funkcjonowaniu z wózkiem stanowiły wszechobecne schody: schody w sklepach,
przychodniach, urzędach. Brak podjazdów to kluczowy problem w planowaniu i budowie miejsc użytku publicznego, do
których dostęp winien być powszechny. Nic bardziej mylnego czego dowodem są słowa:
~mika: jestem matką... witam, tak się zastanawiam czy w ogóle warto komentować niektóre rzeczy, bo tak naprawdę od lat
nic się nie zmienia i wątpię żeby się zmieniło kiedykolwiek, jestem matką od 14 lat, mamy trójkę dzieci 14 lat najstarszy syn,
drugi 7 i 6 tygodni córka, generalnie podjazdów nie ma nigdzie, więc się targa wózek po schodach, przejechać chodnikiem to
jakiś wyczyn, do tego odchody po psach, więc mamy slalom, do sklepów w większości się nie wjedzie nie wspominając o
7
pocztach, urzędach (17 maja 11, 10:08)
4
A. Wiktorska-Święcka, Traktat o rzeczach codziennych. Sex & gender, Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe, Wrocław 2009.
B. Zamorska, Narracyjne odczytywanie i konstruowanie codzienności”, „Teraźniejszość, Człoweik, Edukacja”, nr specjalny, Dolnośląska
Szkoła Wyższa Edukacji Towarzystwo Wiedzy Powszechnej, Wrocław 2003, s. 385.
6
G. Teusz, Narracja(ucodzienniona). Krytyczne wydarzenia życiowe jako naturalne eksperymenty rozwojowe, [w:] „Teraźniejszość,
Człowiek, Edukacja”, nr specjalny, Dolnośląska Szkoła Wyższa Edukacji Towarzystwo Wiedzy Powszechnej, Wrocław 2003, s. 301.
7
Dla zachowania autentyczności zapisów dokonuję poprawek ortograficznych, interpunkcyjnych lecz żadnych korekt stylistycznych.
Wypowiedzi przytaczane są w sposób naturalny i zgodny z pobraniem za strony internetowej:
5
Podkreślenia również zasługują wszelkiego rodzaju „udogodnienia” w postaci dziur w chodnikach, wysokich krawężników.
Również mocno podkreślona została całkowita nietolerancja dla mam poruszających się z wózkiem. Najlepiej odda to
poniższa wypowiedź, która zawiera w sobie wielopłaszczyznowe ukazanie codziennej gehenny kobiety-mamy:
~Justyna:
Brakuje podjazdów na schodach, do sklepów, itd. Często sama muszę wnosić wózek z dzieckiem - w moim przypadku to ok.
19 kg. Nawet na przejściach dla pieszych mało kto się zatrzymuje. W urzędach też nie jest lepiej. Po pierwsze trudno wejść
bez podjazdu, a jak już dam radę, to pani uważa, że to nie miejsce dla dzieci.
Kiedy to się zmieni? 22 maja 11, 23:49
I kolejne słowa dramatu codzienności z jaką borykają się mamy:
~wściekła mamuśka do ~mama: przechodzę z wózkiem przez szeroką dwupasmówkę, na pasach! jedzie jakiś koleś i nawet
nie zwalnia. ja biegiem na druga stronę, krawężniki oczywiście nie dostosowane dla wózków, wysokie. kierowcy oczywiście
8
bez wyobraźni - nie wpadną na to że idąc nawet szybko przez jezdnie czasami trzeba ... (18 maja 11, 20:45)
Niedostosowane miejsca do potrzeb mam z dziećmi
W tym obszarze mamy wyłoniły takie niedogodności jak: brak fotelików w restauracjach, przychodniach, urzędach, brak
miejsc intymnych wydzielonych do karmienia a jak już to panie zapraszane są do przymierzalni bądź wypraszane ze sklepu.
Kolejne to brak krzesełek w wyżej wymienionych miejscach oraz kącików do zabawy dla dzieci. Panie podkreślały, iż
społeczeństwo i włodarze miast zachowują się tak, jakbyśmy byli społeczeństwem gdzie cytuję „dzieci kupuje się gotowe,
odchowane w sklepie bądź oddaje w zamknięte miejsca poza miastami a oddaje w wieku szkolnym”. Równie dobitnie
uzmysławiające brak troski o mamy są słowa:
Justyna: Trudy macierzyństwa Zgadzam się z tym, co tutaj napisano. Jestem mamą od kwietnia 2010r. i mimo, że jest już
XXI wiek, to w naszym kraju daleko do niego. Nie traktowałam ciąży jako choroby. Na początku bardzo dobrze się czułam,
więc spokojnie czekałam w kolejkach. Później kiedy brzuch był już spory nadal stałam grzecznie w kolejkach mimo, że
bardzo dużo mówi się, że takie osoby są uprzywilejowane. Dokładnie JEDEN RAZ ktoś przepuścił mnie w kolejce. Kiedy już
dziecko było na świecie, to powstały kolejne bariery nie do pokonania. Nie ma miejsc żeby spokojnie nakarmić dziecko w
miejscu publicznym. Mam na myśli karmienie piersią bo ten widok często ludzi oburza. Nie ma miejsc, by przebrać dziecko
9
np. w restauracjach. 22 maja 11, 23:49
To również obraz nas samych jako społeczeństwa, dla którego chyba jeszcze słowa szacunek, tolerancja, wyrozumiałość czy
po prostu życzliwość, stanowią trudne do przyjęcia postawy, które charakteryzowały by powyższe słowa. Wydaje mi się z
własnych obserwacji, iż jeszcze nie stać nas na taki wysiłek minimalny, by w codzienności posługiwać się po prostu
życzliwością wobec innych. Jednak wobec siebie samych potrafimy egzekwować w sposób brutalny bądź obcesowy
poszanowanie praw podkreślając własne JA nastawione na branie a nie dawanie.
Współuczestnictwo „innych „ w procesie wychowawczym
Tutaj odczuć można było i odczytać swoisty bunt mam oraz niezgodę niechęć do tak zwanego poczucia innych do
wypowiadania opinii na temat dziecka. Kobiety narzekają, iż czują się jak na cenzurowanym, pouczane, dyrygowane,
stygmatyzowane nie tylko przez własne teściowe, mamy czy znajome, ale co najgorsza przez obcych ludzi, którzy uzurpują
sobie prawo do wygłaszania opinii na tematy wszelakie jak zachowanie dziecka ( jak powinno się z nim postępować, by było
grzeczne), ubioru, straszenia, karcenia, czy krytyki. Sens zawarty w poniższej wypowiedzi, iż „no tak, znowu to samo. Panie
w autobusach, staruszki w sklepie, faceci na ulicy, kobiety w przychodniach. Wszyscy czują się upoważnieni do
współuczestnictwa w procesie wychowawczym. Przy czym ich współuczestnictwo sprowadza się z reguły do nieproszonych
10
dobrych rad. Rad najczęściej podszytych nutką krytyki” .
Również poczucie alienacji oraz niepewności we własnej roli stanowi cień macierzyńskiej codzienności, gdzie poproszenie
kogoś o pomoc stanowi problem, bo moje rozmówczyni podkreślały, jak trudnym jest uzyskanie pomocy i tym samym wolą
tego nie robić, radząc sobie samym. Również kolejna wypowiedź zawiera słowa goryczy, gdzie widać jednoznacznie, iż
obszary problemów traktowane są komplementarnie i przeplatają się jako trudy wspólnie doświadczane.
hejhela1: jak dziecko zapłacze to patrzą jak na wariatkę, w autobusach czy tramwajach na miejscach wyznaczonych dla
wózka stoi młodzież baaardzo zmęczona bo przecież była w szkole, więc prawie leży, złożyłam wniosek o rodzinne, dodam
że nigdy nic nie pobierałam, pan spojrzał ze niby po co mi to, najlepsze było jak w urzędzie skarbowym pani chyba stara
11
panna stwierdziła ze nie wolno z dziećmi, cóż żyjemy przecież w kraju prorodzinnym.... 17 maja 11, 10:08 .
Rynek pracy
JA: Trudy macierzyństwa ! Nic cię nie chroni. Zostaniesz sama to sama musisz dbać o dzieci. Dzisiaj nie wolno mieć dzieciaby nie zwariować z żalu gdy nie ma co do gara włożyć !
16 maja 11, 12:32
http://wiadomosci.onet.pl/forum/trudy-macierzynstwa-z-czym-walczy-kazda-mama,0,354424,-57545828,czytaj.html,[pobrano
2012.08.16]
8
Ibidem, pobrano 2012.08.16
9
Ibidem, pobrano 2012.08.16.
10
J. Woźniczko-Czeczot, Macierzyństwo Non-Fiction, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012, s.77.
11
http://wiadomosci.onet.pl/forum/trudy-macierzynstwa-z-czym-walczy-kazda-mama,0,354424,-57545828,czytaj.html,[pobrano
2012.08.16]
Nieprzychylność pracodawców w zatrudnianiu bierze się z niczym nie uzasadnionych zdań kategorycznych jak:
nieelastyczność dnia, kłopoty z opieką nad dzieckiem, nie podejmowanie nadgodzin, częsta absencja powodowana
chorobami dziecka, niższa zakładana wydajność oraz niedyspozycyjność kobiety - mamy. To również stanowi szarą, trudną
codzienność mamy, która dodatkowo zaabsorbowana zostaje troską o własną przyszłość, jakże przecież dziś nie stabilną i
nie chronioną (poza okresem pozostawania na urlopie macierzyńskim) a jak wiadomo po tym czasie dziecko nie staje się
samodzielne.
W przeprowadzonych rozmowach oraz wypowiedziach z fora internetowego wyłoniły się również kolejne obszary cieni
codziennego bycia mamą. Podkreślone było swoista alienacja z dotychczasowego życia a wspólna była wizja zamknięcia się
na zupki, pieluszki, przewinięcia, karmienia. Zawieszenie życia sprzed ciąży, odsunięcie własnych potrzeb na dalszy plan,
poczucie bycia gorszą kategorią bez prawa do wyjść, do dbałości o dobry wygląd – wszystko w imię poświęcania się dla
dziecka. Silne poczucie odseparowania od innych, wykluczenie i samotność jaką odczuwają mamy nie pozwala im na
dźwiganie codzienności, która jawi im się jak niekończąca się monotonna, wyczerpująca, przytłaczająca, wyczerpująca,
zafiksowana i okupiona permanentnym brakiem czasu. Obrazem odczuwanej frustracji są słowa kolejnej forowiczki:
jagoda051 16.06.05, 13:58 zarchiwizowany
Pomóżcie!! Jestem chyba złą matką a może wcale nie powinnam nią być. Jestem tak zmęczona że na nic nie mam siły.
Zaczyna doganiać mnie jakaś depresja. Mała ma 3 miesiące, dużo płacze, wieczorami kolka. Mąż wieczorami się wścieka że
ona płacze a ja nie mam już siły być opanowana i wszystkiego kontrolować. Nic mi się już po prostu nie chce, a jak mała
zaczyn a stękać czy płakać to... Jestem maksymalnie zestresowana i nerwowa. Czy to minie? Czy coś
ze mną nie tak? Nie wiem czy dam rade dalej. Nie mam już siły!12
Nietolerancja i brak zrozumienia ze strony partnera ale i najbliższych nie doceniających trudu i zmęczenia a wręcz
podkreślanie nierobienia niczego. Najczęściej mamy skarżyły się, że ich partnerzy sadzą, iż one nic nie robią przez cały
dzień, bo przecież siedzą sobie w domu, a oni przychodzą po pracy zmęczeni i oczekujący na obsługę. Żal i rozgoryczenie
dało się odczytać w pewnego rodzaju oskarżenia, iż dzisiejsze konsumpcyjna rzeczywistość oferuje „lukrowane
macierzyństwo ociekające słodyczą. Lukrowane są sklepy z artykułami dla niemowląt, w których trudno dostać coś niejasno
13
różowego dla dziewczynki i niejasno niebieskiego dla chłopca. Lukrowana była nawet nasza szkoła rodzenia” . To pretensja
o nierealistyczne wizje i opowieści jak jest. Za dużo lukru – macierzyństwo to nie pączek, dlatego też sadzę, że warto
dokonać rekonesansu i urealnić poprzez dogłębne badania rzeczywistości, dopuścić do głosu oraz debaty mamy by pomogły
pogłębić i urealnić świadomość kolejnych kobiet, by mogły w pełni wiedzy decydować się na doświadczanie bycia matką.
Jak widać tych niedogodności jest wiele więcej i są one wielopłaszczyznowe oraz pojawiają się u większości
wypowiadających się mam. Stanowią codzienność wspólnie przeżywaną i wspólnie odczuwaną. To w opiniach problem
stanowiący ogromny dyskomfort oraz nie zauważanie tak ważnych kwestii a często sytuacje doprowadzające do niemożności
normalnego funkcjonowania i możliwość bycia samodzielną, samowystarczalną, jaką mama dzisiaj próbuje być wchodząc w
rolę mamy doskonałej, bo przecież przygotowanej do swojej nowej roli.
Warto w tym miejscu przytoczyć wyniki badań pań Łucji Krzyżanowskiej oraz Marii Wiśnickiej, które zajęły się właśnie
badaniami nad codziennymi uciążliwościami macierzyństwa, przeprowadzonych na przełomie stycznia i lutego 2008r., gdzie
badaczki wyłoniły i zdiagnozowały grupę problemów, których podział stanowił dla mnie podstawę w dookreślaniu własnych
obserwacji i przemyśleń dla których podstawą były wywiady i analiza forum internetowego oraz lektura książki Pani Joanny
Woźniczko – Czeczot. Ważnym głosem wydaje mi się wypowiedź na łamach jednego z pism dla kobiet Agnieszki Chylińskiej,
która w sposób bardzo odważny i krytyczny odnosi się do codzienności bycia mamą, poruszając również bardzo ważny
wątek nie przygotowania właśnie do tej PRAWDY codziennego życia, stwierdzając dobitnie że macierzyństwo to „jedna
wielka ściema” co ja odczytuję, jako właśnie pretensja o nieprzygotowanie oraz zbyt wielka stereotypowa idealizacja roli
kobiety, wpisywanej nadal w ramy Matki - Polki. Prawdy okupionej łzami, złością frustracją oraz odruchami agresji w stosunku
do własnego dziecka, wynikające z przemęczenia, alienacji, zamknięcia oraz niezrozumienia burzy emocjonalnej.
O pękających maskach macierzyństwa czyli o otwartym wyrażaniu silnych i negatywnych emocji związanych z
macierzyństwem pisała również Adrienne Rich, która przedstawiła rzeczywistość lat 70, zrzucając z kobiet chroniczne
poczucie winny bycia złą matką. Również Małgorzata Sikorska, która zastępuje figurę złej matki matką chorą, niedoskonałą,
depresyjną, podkreśla zmianę dokonującą się dotyczącą jednak pewnej grupy matek.
Na zakończenie…
„Miłość matki jest szczęściem, jest spokojem, nie trzeba jej zdobywać, nie trzeba na na nią zasługiwać. Jeśli istnieje , jest
14
błogosławieństwem, jeżeli jej nie ma, wydaje się, że całe piękno uszło z życia(…) .
Ciemna strona macierzyństwa stanowi nadal teren zakazany i często nie podlegający krytycznej dyskusji. Samo pojęcie
macierzyństwa to silnie uwewnętrzniony obraz spełnienia się, dar, istota i sens życia, wartość sama w sobie, cel dopełnienia
się kobiety, początek życia (którym niezaprzeczalnie jest), cud natury - jednakże nie dla każdej i w każdym związku. Warto
dopuścić do głosu te kobiety, dla których jest to moment dramatyczny, moment wyboru właściwie bycia poza: poza własnym
12
http://forum.gazeta.pl/forum/w,567,25288893,,zmeczenie_macierzynstwem.html?v=2 pobrano 2012.08.23.
13
J. Woźniczko-Czeczot, Macierzyństwo Non-Fiction, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012, s. 102-103.
14
E. Fromm, O sztuce miłości, Warszawa 1971, s. 60.
wyborem, szczęściem, stanowieniem, własnymi marzeniami czy planami. Bycie poza dynamiką życia i rozwojem oraz
samorozwojem. Bycie w letargu, w stanie odrętwienia, moment zatrzymania się rzeczywistości. Poprzez dokonanie wyboru świadome wpisanie się w szklany świat. Bycie niby słyszanym ale nie zrozumianym. Bycie w traumatycznym doświadczaniu
charakteryzującym się ciągłą labilnością. Moim zamysłem było dopuszczenie do głosu współczesnych, młodych mam,
których narracje i wypowiedzi nie są cudowną opowieścią o samospełnieniu się w cudzie macierzyństwa a stanową smutną a
zarazem dramatyczną opowieść o samotności i doświadczaniu bycia w niebycie, nierealnym obrazem doświadczania
codzienności i braku przygotowania do tej jakże trudnej roli. Ukazuje ona nową perspektywę, jaką należałoby uwzględniać w
opisie zmian zachodzących w obrazie współczesnej rodziny, która to niezaprzeczalnie jest wychowawczą kolebką
konstruowaną w codziennych relacjach wewnątrzrodzinnych.