Służbowy przejazd taksówką z podatkiem
Transkrypt
Służbowy przejazd taksówką z podatkiem
Służbowy przejazd taksówką z podatkiem Autor: Przemysław Wojtasik W artykule znajduje się komentarz Aleksandry Kasińskiej, starszego konsultanta, doradcy podatkowego i radcy prawnego w FL Tax Źródło: Rzeczpospolita, 22-10-2015 r. http://www.rp.pl/Podatek-dochodowy/310219898-PIT-sluzbowa-taksowka-to-przychodpracownika.html Pracownik, któremu pracodawca funduje przejazdy, uzyskuje przychód. Tak uważa skarbówka. Potwierdził to wojewódzki sąd administracyjny. Fiskus złagodził ostatnio swoje stanowisko w sprawie świadczeń dla pracowników. Ciągle jednak spotykają ich niemiłe niespodzianki. W zeszłym tygodniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uznał, że muszą płacić podatek od fundowanej przez pracodawcę taksówki. W rozpatrywanej sprawie chodziło o dojazdy na lotnisko, z którego pracownicy ruszali na służbowe eskapady. Zdaniem skarbówki pracodawca finansujący taksówki powinien naliczyć im z tego tytułu przychód. Nie jest to część podróży służbowej, zatrudnionym nie przysługuje więc zwolnienie z PIT. Potwierdził to sąd, podkreślając, że pracownicy sami powinni pokrywać koszty tych dojazdów (sygn. I SA/Gd 949/15). Kiedy mamy korzyść majątkową – To bardzo kontrowersyjne podejście – mówi Przemysław Bogusz, doradca podatkowy, właściciel kancelarii TuboTax. – Można bowiem dojść do wniosku, że pracodawca powinien opodatkować wszystkie finansowane pracownikom przejazdy: do kontrahenta, po zakupy, na konferencję. – Należałoby jednak przede wszystkim się zastanowić, czy pracownik uzyskuje w ogóle korzyść majątkową. Trudno o niej mówić, skoro jedzie załatwiać sprawy pracodawcy. Nie będzie przecież opłacał przejazdów z własnej kieszeni. Dziwne, że skarbówka, a zwłaszcza sąd, tego nie zauważyły – dodaje ekspert. Ważne w czyim interesie Zdaniem Beaty Hudziak, doradcy podatkowego, partnera zarządzającego w kancelarii 8Tax, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z zeszłego roku (sygn. akt K 7/13) powinno już być oczywiste, że świadczenia spełnianie w interesie pracodawcy nie powodują powstania przychodu u pracownika. – Nie zarabia przecież na tym, że firma finansuje mu służbowy wyjazd – mówi ekspertka. – Dobrze by było jednak, gdyby pracodawcy szczegółowo określali regulaminy podróży służbowych, aby uniknąć ewentualnych sporów ze skarbówką. Trzeba w nich wyraźnie zapisać np. to, że podróż może rozpocząć się już w miejscu zamieszkania pracownika – dodaje. Sąd konstytucyjny dał wskazówki Przypomnijmy, że Trybunał Konstytucyjny określił, jakie kryteria muszą być spełnione, aby zakwalifikować przekazywane pracownikowi świadczenie jako jego przychód ze stosunku pracy. Po pierwsze, powinien z niego korzystać dobrowolnie, bez żadnego przymusu ze strony firmy. Po drugie, świadczenie musi być spełnione w interesie pracownika, a nie pracodawcy. Po trzecie, powinno przynieść mu korzyść w postaci powiększenia aktywów lub uniknięcia wydatku, który musiałby ponieść. Po czwarte, korzyść ma być wymierna i przypisana indywidualnie. Po tym orzeczeniu minister finansów zaczął masowo zmieniać – na korzyść podatników – interpretacje w sprawie imprez integracyjnych, wycieczek, pikników czy zajęć sportowych fundowanych pracownikom. Jak jednak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" z 27 lipca („Fiskus podatku łatwo nie odda"), odzyskanie nadpłaconej daniny będzie trudnym zadaniem. Osoby, które chcą zwrotu PIT od pracowniczych świadczeń, muszą bowiem robić żmudne korekty. Zdaniem autorki Aleksandra Kasińska, doradca podatkowy, radca prawny, starszy konsultant w firmie FL Tax Trybunał Konstytucyjny wyraźnie podkreślił, że świadczenia otrzymane w celu realizacji interesów firmy nie powodują powstania korzyści majątkowej u pracownika. Skarbówka powinna więc przede wszystkim analizować, w czyim interesie było przekazywane dane świadczenie. Podróże służbowe, jak sama nazwa wskazuje, służą pracodawcy. Przychód nie powinien więc w ogóle powstać. Można zresztą dojść do wniosku, że po wyroku Trybunału Konstytucyjnego regulacje o zwolnieniu z PIT świadczeń otrzymanych przez pracowników wyłącznie w interesie pracodawcy są zbędne. Z tytułu ich uzyskania nie powstaje bowiem przychód, nie trzeba się zatem w ogóle zastanawiać, czy przysługuje zwolnienie.