wyższa szkoła informatyki i zarządzania w rzeszowie centrum

Transkrypt

wyższa szkoła informatyki i zarządzania w rzeszowie centrum
WYŻSZA SZKOŁA INFORMATYKI I ZARZĄDZANIA
W RZESZOWIE
CENTRUM STUDIÓW PODYPLOMOWYCH
KIERUNEK: ZARZĄDZANIE OŚWIATĄ -
XXV edycja
DAGMARA ŁANUCHA-FRĘŚ
METODY I FORMY PRACY SOCJOTERAPEUTYCZNEJ
NA PRZYKŁADZIE MŁODZIEŻOWEGO OŚRODKA SOCJOTERAPII
W ZABORZE ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĘDNIENIEM
METODY SPOŁECZNOŚCI KOREKCYJNEJ
PRACA DYPLOMOWA
Ja niżej podpisany/a oświadczam, ze składana przez mnie praca dyplomowa pt. „Metody i formy pracy
socjoterapeutycznej na przykładzie Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Zaborze ze szczególnym
uwzględnieniem metody społeczności korekcyjnej” została przygotowana samodzielnie i nie narusza praw
autorskich innych osób. Oświadczam również, że praca nie była wcześniej przedmiotem procedur związanych
z uzyskaniem tytułu w żadnej wyższej uczelni. Oświadczam ponadto, że niniejsza praca jest identyczna ze złożoną
wersją elektroniczną.
..........................................................
data
czytelny podpis
PROMOTOR: ANDRZEJ WOJNAKOWSKI
Oświadczam, że niniejsza praca została przygotowana pod moim kierunkiem i stwierdzam, że spełnia ona
warunki do przedstawienia jej w postępowaniu o uzyskanie świadectwa ukończenia studiów podyplomowych
AKCEPTUJĘ: ...................................................
(Podpis promotora pracy)
RZESZÓW 2011
2
Spis treści:
str.
Wstęp ………………………………………………………………………………….. 3
Rozdział I:
Socjoterapia dzieci i młodzieży w literaturze przedmiotu
1.1. Pojęcie socjoterapii ………………………………………………………………… 5
1.2. Metody, techniki i formy pracy socjoterapeutycznej …………................................ 6
1.3. Społeczność korekcyjna jako jedna z metod pracy socjoterapeutycznej
z młodzieżą ……………………………………………………………………….. 14
Rozdział II:
Formy pracy korekcyjnej i wychowawczej w Młodzieżowym Ośrodku
Socjoterapii w Zaborze
2.1. Diagnozy psychologiczne i indywidualne programy korekcyjne…………………. 22
2.2. Trening samoobsługi odpowiedzialności i umiejętności społecznych…………… 26
2.3. Trening interpersonalny i informacje zwrotne…………………………………….. 28
2.4. Rozwój i realizacja zainteresowań………………………………………………… 28
Rozdział III:
Społeczność korekcyjna jako podstawowa metoda pracy terapeutycznej
w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii w Zaborze
3.1. Warunki budowania społeczności korekcyjnej……………………………………. 31
3.2. Zasady społeczności korekcyjnej………………………………………………….. 33
3.3. Partnerstwo i współodpowiedzialność uczestników procesu w pracy
społecznością korekcyjną …………………………………………………………. 35
3.4. Skuteczność realizowanej metody w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii
w Zaborze …………………………………………………………………………. 36
Podsumowanie………………………………………………………………………… 39
Bibliografia ……………………………………………………………………………. 42
3
WSTĘP
W obecnej sytuacji socjokulturowej, gdzie przejawy zachowań patologicznych, takich jak
agresja i przestępczość, wykazują tendencje wzrostowe, istotnym problemem stało się
podniesienie poziomu skuteczności takich oddziaływań, które prowadzą do minimalizowania
bądź nawet eliminowania nieprzystosowania społecznego. W ostatnim okresie znacząco
wzrosła też liczba dzieci i młodzieży sprawiających duże problemy wychowawcze. Wśród
lepiej do szkoły przygotowanych rówieśników czują się oni niepewnie. Nierzadko są
zawstydzani, ośmieszani, przeżywają wiele upokorzeń. Próbują zwracać na siebie uwagę
rówieśników i nauczycieli poprzez zachowania destrukcyjne. Nasila się zjawisko agresji wśród
młodzieży, wzrasta też jej najbardziej drastyczna postać − przemoc fizyczna. Agresja wśród
nastolatków stała się jednym z najpoważniejszych problemów społecznych, czego dowodem
jest zwiększająca się liczba publikacji i społecznych dyskusji na ten temat. Kolejnymi
problemami są uzależnienia, przestępczość i przynależność do kontrkulturowych grup
o charakterze paraprzestępczym. Zjawisko to stało się na tyle szerokie, że środowiska
zajmujące się wychowaniem, wspomaganiem rozwoju, terapią i resocjalizacją młodych ludzi
z problemami emocjonalnymi i psychologicznymi poszukują skutecznej formuły
postępowania.
Oddziaływania socjoterapeutyczne stały się ostatnio tą metodą, która w wielu warunkach
dobrze się sprawdza. Elementy socjoterapii coraz częściej stosuje się w szkołach (w ramach
działań profilaktycznych w naturalnym środowisku wychowawczym) i świetlicach
środowiskowych czy socjoterapeutycznych. Stosunkowo rzadko jest ona stosowana
w placówkach opiekuńczo-wychowawczych i resocjalizacyjnych dla młodzieży. W systemie
oświatowym funkcjonują Młodzieżowe Ośrodki Socjoterapii. Z założenia są to placówki
o charakterze terapeutycznym nieizolacyjnym, jednak stosowane są w nich bardzo różnorodne
formy oddziaływań, często mocno odbiegające od humanistycznych założeń procesu
socjoterapii.
W 2006 roku dokonano przekształcenia Specjalnych Ośrodków SzkolnoWychowawczych na Młodzieżowe Ośrodki Socjoterapii (MOS), dokonano zatem zatarcia
granic między socjoterapią a resocjalizacją. Socjoterapię zaczęto traktować jako metodę pracy
resocjalizacyjnej. Doświadczenia wskazują, że w praktyce pedagogicznej pracownikom nowo
powołanych MOS-ów bliższa jest praca resocjalizacyjna, typowa dla Młodzieżowych
Ośrodków Wychowawczych (MOW), a szyld „socjoterapia” niewiele dla nich znaczy. Sądy
rodzinne, które kierują dzieci i młodzież do placówek, nie uwzględniają faktu, że w MOS-ach
obowiązuje zasada dobrowolności, pozostająca w jawnej sprzeczności z nakazowym
charakterem postanowień sądowych oraz że placówki te są zróżnicowane pod względem
struktury i funkcjonowania. Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii w Zaborze powstał jako
placówka terapeutyczna, a jej autorski program psychoprofilaktyczny był tworzony
i konsultowany z terapeutami, pedagogami i psychologami pracującymi w Towarzystwie
Psychoprofilaktycznym w Warszawie pod przewodnictwem doświadczonego terapeuty Marka
Licińskiego.
Celem tej pracy jest przedstawienie takiej formuły postępowania z młodzieżą zagrożoną
marginalizacją społeczną, która bazuje na podejściu fenomenologicznym i ideach psychologii
humanistycznej. Jej podstawową wartością jest wyraźne wprowadzenie reguły, że relacja
terapeutyczna i kontakt interpersonalny to są narzędzia, poprzez które możemy najskuteczniej
oddziaływać na drugą osobę. Szczególnie ważne jest to w pracy z dziećmi i młodzieżą.
W Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii w Zaborze wiodącą metodą pracy jest metoda
społeczności korekcyjnej, oparta właśnie na budowaniu kontaktu emocjonalnego
i partnerskich relacjach. Kilkunastoletnie doświadczenia stosowania tej metody i obserwacja
przebiegu procesu oraz jego mniej czy bardziej wymiernych rezultatów – zmian
w osobowości jego uczestników – stanowiła punkt wyjścia do rozważań teoretycznych nad
4
możliwością wykorzystania tego typu działań w szerokim kontekście problemów dzieci
i młodzieży.
Wobec powyższego założenia konieczne wydało się zarysowanie głównych
teoretycznych koncepcji socjoterapii i metody społeczności korekcyjnej wywodzącej się
bezpośrednio z założeń teoretycznych i doświadczeń społeczności terapeutycznej. Tym
zagadnieniom poświęcony jest pierwszy rozdział pracy.
Próbę analizy wykorzystania tych działań w praktyce oraz wynikających z nich
konsekwencji terapeutyczno-pedagogicznych przedstawia rozdział drugi i trzeci – na
przykładzie Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Zaborze. Starałam się ukazać, w jakim
stopniu socjoterapia i wpisująca się w nią metoda społeczności korekcyjnej jest skuteczna
w eliminowaniu destrukcyjnych zachowań i przeciwdziała marginalizacji dzieci i młodzieży.
W podsumowaniu przedstawiłam refleksje i wnioski wynikające z analizy zaprezentowanych
materiałów, teorii i praktyki psychologicznej, terapeutycznej i pedagogicznej.
5
Rozdział I
Socjoterapia dzieci i młodzieży w literaturze przedmiotu
1.1. Pojęcie socjoterapii
Socjoterapia dopiero od niedawna znalazła swoje miejsce w ofercie pomocy
psychologicznej. Termin ten istnieje od lat w literaturze przedmiotu, lecz posiada wiele
kontekstów znaczeniowych. Jednak każde ujęcie tego terminu akcentuje terapeutyczny –
zatem leczniczy charakter stosowanych oddziaływań. Początkowo rozumiano socjoterapię
jako formę leczenia osób chorych, opartą na zdrowych relacjach z innymi i tworzącą warunki
ku szybszemu zdrowieniu. W Słowniku psychologicznym odnajdujemy następującą definicję:
„Socjoterapia to organizowanie środowiska społecznego pacjenta w tym kierunku, by
w możliwie dużym stopniu sprzyjało to wyzdrowieniu i utrzymaniu zdrowia chorego;
socjoterapia akcentuje znaczenie kontaktów chorego z osobami z jego otoczenia społecznego
(inni chorzy, personel medyczny, najbliżsi) dla przebiegu procesu leczenia”. 1 Pojęcie
socjoterapia w ujęciu medycznym odnosi się bezpośrednio do pracy z osobami chorymi
psychicznie. W pedagogice termin ten stosuje się w odniesieniu do jednostek
z niepożądanymi społecznie zachowaniami.
Współczesne podejście do socjoterapii, wypracowane przez Ośrodek Rozwoju
Umiejętności Wychowawczych Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i opracowane
przez Specjalistyczną Poradnię Profilaktyczno-Terapeutyczną zalicza socjoterapię do
procesów korekcyjnych, adresowanych do dzieci i młodzieży. Socjoterapia polega na
celowym stwarzaniu dzieciom warunków (doświadczeń społecznych) umożliwiających
zajście procesu socjoterapeutycznego (zmiana sądów o rzeczywistości, sposobów zachowań
i odreagowanie emocjonalne). Tak więc socjoterapia to proces korekcyjny o charakterze
leczniczym, forma pomocy psychologicznej adresowanej do młodzieży − pośrednia między
psychoterapią a psychoedukacją i treningiem interpersonalnym.2
Pogląd ten, związany z treningiem psychologicznym i psychoterapią bazującą na
podejściu fenomenologicznym, niósł w sobie pewną reformatorską ideę wprowadzania do
różnych instytucji państwowych pracujących z dziećmi i młodzieżą tzw. idei
humanistycznych czy psychologii humanistycznej. Jest to podejście, które wówczas (lata 80te XX w.) miało charakter bardzo rewolucyjny, była to jakby druga fala, która dotarła do
Polski z dużym opóźnieniem i najpierw „dotknęła” psychiatrię. Przedstawicielem tego nurtu
w Polsce był Kazimierz Jankowski − psychiatra pracujący w USA. W Polsce stał się on
„ojcem duchowym” dla wielu trenerów, którzy postulowali tzw. zhumanizowanie szpitali
psychiatrycznych, polegające na zmianie sposobu traktowania pacjentów: w sposób bardziej
bezpośredni i w oparciu o bardziej partnerską relację.3 W końcu nurt ten dotarł również do
oświaty i wówczas te tendencje stały się źródłem działań postulujących oparcie pracy
z uczniem, dzieckiem, z młodzieżą na bezpośrednim kontakcie. Nawiasem mówiąc, termin
socjoterapia pojawił się dlatego, że z perspektywy formalnej nie można było wprowadzić do
oświaty terminu psychoterapia. Pod koniec lat 80-tych wymyślono termin socjoterapia, który
się sformalizował i funkcjonuje jako uprawniona forma działalności socjoterapeutycznej,
mieszcząca w sobie pomoc psychologiczną.
1
A.S. Reber: Słownik psychologii. Warszawa 2000, s. 686.
J. Strzemieczny: Zajęcia socjoterapeutyczne. Warszawa 1988, s. 43.
3
Tekst wygłoszony przez Janusza Kitrasiewicza - kierownika Szkoły Psychoterapii Psychodynamicznej na
I Ogólnopolskiej Konferencji Świetlic Socjoterapeutycznych i Środowiskowych Kochać i rozumieć
w Częstochowie, 2006 r.
2
6
Idea i praktyka socjoterapii wyrasta więc z psychologicznego nurtu pomocy i nawiązuje
do psychoterapeutycznego stylu myślenia oraz grup treningów interpersonalnych
ukierunkowanych na rozwój osobisty i interpersonalny jej uczestników. Socjoterapię należy
traktować jako formę działalności psychologicznej (nie: resocjalizacyjnej). Krystyna Sawicka,
zwracając uwagę na trudności terminologiczne, pisze: „Przyjmujemy, iż socjoterapia jest
bezpośrednią formą pomocy między psychoterapią a treningiem interpersonalnym,
adresowaną zwykle do dzieci z kłopotliwymi zachowaniami i przyjmującą postać
ustrukturalizowanych spotkań grupowych, które służą realizacji celów terapeutycznych,
edukacyjnych i rozwojowych.”4 W odróżnieniu od psychoterapii, celem socjoterapii jest nie
tylko leczenie dzieci z zaburzeniami zachowania, nadpobudliwości i zahamowań niektórych
zaburzeń emocjonalnych, ale także przyświecają jej cele edukacyjne i rozwojowe.
Tak więc od kiedy w Polsce zaczął się rozwijać ruch pomocy psychologicznej
w oświacie, socjoterapia zastała zredefiniowana jako proces psychokorekcyjny, adresowany
głównie do dzieci i młodzieży ze środowisk dysfunkcyjnych wychowawczo. Pionierami
socjoterapii w kontekście oświaty byli pedagodzy i psychologowie pracujący nad
samorealizacją i rozwojem umiejętności interpersonalnych w perspektywie psychologii
humanistycznej.5 Autorzy definicji pojęcia socjoterapii kładą punkt ciężkości w zastosowaniu
metody na różne aspekty pracy psychokorekcyjnej i psychoedukacyjnej przede wszystkim
z dziećmi i młodzieżą. Wspólnym obszarem definiowania jest akcent na działania przez grupę
i w grupie, z konstruktywnym dorosłym − na drodze dążenia do zmiany zachowań, sądów
urazowych o sobie i o świecie. Definiujących łączy interpersonalny i komunikacyjny obszar
konstruktywnej pracy w kontekście społecznym. Celem metody jest stwarzanie prawidłowych
czynników zmiany, dzięki której osoba poddana socjoterapii będzie mogła wchodzić
w satysfakcjonujące relacje społeczne i osiągać osobiste cele z zastosowaniem społecznie
akceptowanych środków. 6
1.2. Metody, techniki i formy pracy socjoterapeutycznej
W socjoterapii stosowane są różne techniki oddziaływania psychokorekcyjnego, a ich
różnorodność wyraźnie wskazuje na czerpanie inspiracji do zajęć z różnych metod
terapeutycznych. Dostrzec w nich można wpływy terapii Gestalt, psychoanalitycznych nurtów
terapii humanistycznej, psychodynamicznej i poznawczej. Eklektyzm ten wynika ze specyfiki
odbiorcy, do którego jest ona adresowana, ponieważ dzieci i młodzież to grupa społeczna,
która jest wieloznaczna i różnorodna. Wartością psychoterapeutycznych korzeni socjoterapii
jest wyraźne wprowadzenie reguły, że relacja terapeutyczna i kontakt interpersonalny to są
narzędzia, poprzez które możemy najskuteczniej oddziaływać na drugą osobę. Szczególnie
ważne jest to właśnie w pracy z dziećmi i młodzieżą. Jeśli wychowawcy-socjoterapeuci chcą
mieć jakieś wyraźne efekty pracy, to muszą zdobyć się na coś, co jest trudne, czyli na dosyć
żywy kontakt emocjonalny z podopiecznymi. Dzieci i młodzież wymagają bowiem od
prowadzącego elastyczności w inicjatywie, gdyż bywają zmienne, zniecierpliwione i szybko
się nudzą. Potrzebują w pierwszej kolejności empatii, otwartości, autentyczności,
współdziałania, twórczego podejścia do dialogu. Otwarte i empatyczne podejście twórcze
uaktywnia swobodę działania i autentyczne przeżywanie emocji, wzmacnianie wiary we
własne siły i przejawianie życzliwości. W atmosferze strachu, wysokiej dyrektywności,
dziecko zamyka się w sobie i pokornie wykonuje polecenia lub buntuje się. Socjoterapia
4
K. Sawicka: Socjoterapia. Warszawa 1999, s. 9.
J. Strzemieczny: op. cit., s. 18.
6
D. Rybarska-Jarosz: Socjoterapia jako metoda wspierająca dzieci będące w trudnej sytuacji życiowej. „Opieka
− Wychowanie – Terapia”. Warszawa 2001, nr 1/ 45.
5
7
zakłada skuteczną pomoc z możliwością przemieszania różnych metod i technik w zależności
od indywidualnych potrzeb dziecka.
W tym miejscu warto przyjrzeć się zasadom prowadzenia zajęć socjoterapeutycznych.7
Podstawowe to:
1. Tworzenie atmosfery afirmacji (komunikowanie pozytywnych dokonań, dobrych cech
i zdolności drugiego człowieka; wprowadzenie norm, które mają na celu unikanie krytyki
i innych negatywnych wzmocnień, budowanie otwartości);
2. Nawiązywanie osobistego i bliskiego kontaktu z dziećmi. Dorosły musi dać odczuć, że
interesuje się każdym dzieckiem, traktuje je jako niepowtarzalną indywidualność, interesuje
się jego życiem, ciekawią go jego zainteresowania, marzenia oraz obchodzą troski, bliski
kontakt z dziećmi oznacza też zmniejszenie dystansu fizycznego, wyrażanie sympatii
i komunikatu o gotowości do dawania oparcia (drogą niewerbalną);
3. Zasada otwartości (dzielenie się doświadczeniami, wyrażanie emocji, okazywanie
szacunku, aktywne słuchanie itp.);
4. Zasada istnienia norm (przestrzeganie reguł przez prowadzącego, dotyczących tego co się
ma dziać na zajęciach). W zasadzie tej chodzi także o to, aby przy każdej organizacji zajęć
stworzyć nowe, adekwatne do grupy zasady i normy.
Do najczęściej stosowanych oddziaływań socjoterapeutycznych zalicza się:
1. Dialog terapeutyczny. Jest to określona zakresem i celem relacja psychoterapeutyczna.
Warunkiem stosowania tej techniki jest więź emocjonalna łącząca wychowawcę z dzieckiem,
zaufanie, poczucie bezpieczeństwa oraz wzajemne rozumienie gestów i sposobów wyrażania
się. Terapeuta musi słyszeć i rozumieć to, co zostało wyrażone w sposób niewerbalny. Musi
umieć kontrolować, tonować dynamikę kontaktu. Skupia się na treściach, które wyrażają
procesy nieświadome − nazwać by to można porozumieniem na poziomie podświadomym.
Wtedy istnieje szansa na pogłębienie kontaktu, zdobycie nowego materiału istotnego dla
uwolnienia się dziecka od skrywanych doświadczeń i uczuć.8
2. Drama. Do Polski technika ta dotarła z ogromnym opóźnieniem, spowodowanym
odcięciem wpływu „burżuazyjnych” teorii pedagogicznych na wychowanie przez ówczesne
władze polityczne. Po raz pierwszy dramę popularyzowali (w wersji brytyjskiej) w latach 80.
nauczyciele – instruktorzy z londyńskiego Greenwich Young People Theatre w Teatrze
Ochoty, prowadzonym wówczas przez państwa Halinę i Jana Machulskich.9 Nie oznacza to,
że w Polsce nie prowadzono wówczas działań psycho- i socjoterapeutycznych, ale – jak już
wspomniałam – robiono to wówczas wyłącznie w dziedzinach medyczno-terapeutycznych,
mniej skrępowanych ideologią, jak psychiatria czy psychologia. Dzisiejsi czołowi
propagatorzy dramy wywodzą się właśnie z owej „szkoły” dramy, prowadzonej w Teatrze
Ochoty. Są to: Anna Dziedzic, Krystyna Pankowska, Elżbieta Świderska, Barbara Dyduch,
Janina Pichalska.
Drama w wychowaniu i edukacji jest tym sposobem pracy z młodym człowiekiem, który
bezsprzecznie koresponduje z ideą tzw. Nowego Wychowania, mającą swe źródło w myśli
pedagogicznej J. J. Rousseau czy J. H. Pestalozziego, zapoczątkowaną w bliższych nam
czasach przez J. Dewey’a i rozwiniętą później przez takich pedagogów, jak O. Decroly,
C. Freinet, W. H. Kilpatrick. Założeniem Nowego Wychowania było uzależnienie zasad,
treści i metod kształcenia i wychowania od psychicznych właściwości dziecka, jego potrzeb
7
J. Strzemieczny: op. cit., s. 17.
G. Ribner: Terapia nastolatków. Gdańsk 2005, s.97
9
K. Pankowska: Drama – zabawa i myślenie. Warszawa 1990, s. 15.
8
8
i zainteresowań.10 Drama zgodna jest również z najnowszymi poszukiwaniami teoretycznymi
i praktycznymi, podejmowanymi na całym świecie, gdzie naczelną ideą pedagogiki
humanistycznej stało się rozwijanie uzdolnień twórczych dzieci i młodzieży. Najkrócej
mówiąc, drama to wejście w rolę. Słowo „rola” kojarzy się nam ze sztuką teatralną.
I rzeczywiście drama ma coś z teatru. Różnice jednak są zasadnicze:
1. W teatrze aktor odgrywa rolę, aby wzbudzić uczucia i refleksję w widzach. W dramie
zadaniem uczestnika nie jest granie dla innych, ale wczucie się w jakąś postać albo osobiste
przeżycie określonej sytuacji.
2. W teatrze mamy najczęściej do czynienia z podziałem na widzów i aktorów. W dramie nie
ma takiego sztywnego podziału, zaangażowani powinni być wszyscy uczestnicy zajęć.
3. Aktor otrzymuje gotowy scenariusz. W dramie ściśle określona jest tylko sytuacja
wyjściowa. Dalej jest sporo miejsca na improwizację.
4. Aktor musi posiadać umiejętność posługiwania się różnymi środkami wyrazu (gesty,
modulacja głosu, kostium, dykcja itd.).
W dramie koncentrujemy się na samej sytuacji, a nie na wyrazie zewnętrznym. Uczestnik
zachowuje się naturalnie i „wczuwa” się w rolę. Drama jest więc sposobem wyrażania świata
za pomocą działania. Jest metodą, w której improwizacje pozwalają kreować rzeczywistość.
Opiera się na naturalnej skłonności człowieka do naśladownictwa i zabawy. Drama to
wchodzenie w rolę, a nie „granie” roli. Przed uczestnikiem tego rodzaju aktywności twórczej
staje zadanie wczucia się w postać, by działać, a nie grać. Istotą jest więc autentyczne
i głębokie zaangażowanie w kreowaną rzeczywistość. Jest to sytuacja, w której człowiek,
poprzez własną wielostronną aktywność, uczy się rozwiązywać problemy rzeczywiste
i naturalne. Umowna fikcja dramy pozwala na wewnętrzne „otwarcie się” jej uczestników,
sprzyjając poznawaniu i rozwijaniu ich własnych możliwości.
Podstawowe techniki dramowe to: gry, zabawy, pomniki, rzeźby, stop-klatki, ćwiczenia
z zakresu identyfikacji, ćwiczenia mimiczne, improwizacje ruchowe, scenki improwizowane,
wprawki dramatyczne, proste ćwiczenia darmowe (proste sytuacje zawierające konflikt)
i drama właściwa. Drama właściwa to sytuacja zwierająca ściśle określony konflikt lub
problem, z zaplanowanym celem, strategiami, technikami i sytuacją wyjściową (ustalone jest
miejsce zdarzenia, role, a zajęcia mają taki przebieg, by uczestnicy mogli odkryć ukryte
znaczenia w improwizowanych sytuacjach i konfliktach (odkrycie prawdy o poznawanej
rzeczywistości społecznej, refleksja nad własnymi zachowaniami, ograniczeniami czy
potencjalnymi możliwościami, np. rozumienia innych, siebie i rzeczywistości).
Przykładem strategii dramowych jest 5 poziomów świadomości w stop-klatce
(zatrzymaniu sytuacji i zadawaniu pytań osobom będącym w roli pogłębiających ich
świadomość):
Poziom czynności - co teraz robisz?
Poziom motywacji - dlaczego to robisz?
Poziom oczekiwań - co chcesz przez to osiągnąć?
Poziom modeli i wzorów - skąd wiesz, że takie zachowanie jest odpowiednie w danej sytuacji
czyli skąd czerpiesz wzorce?
Poziom przekonań - jakie są twoje zasady?
3. Socjodrama i psychodrama. Jako metoda terapeutyczna oparta na działaniu
parateatralnym, zrobiła zawrotną karierę nie tylko w XX-wiecznej psychiatrii, ale także
w kulturze teatralnej oraz w edukacji11. Twórcą psychodramy jako techniki terapeutycznej był
J.L. Moreno (1921), stosując swobodną grę dramatyczną, stawiającą sobie za cel aktywny
rozwój spontaniczności pacjentów12. Moreno przeniósł w latach dwudziestych ubiegłego
10
K. Pankowska: op. cit., s. 9.
J. A. Fręś: Teatr młodzieżowy. Rzeszów 2005, s. 6.
12
N. Sillaamy: Słownik psychologii. Katowice 1995, s. 232.
11
9
wieku opracowaną przez siebie metodę psychodramy do wiedeńskiego Stegreiftheater,
a wkrótce potem podchwyciły ją liczne grupy eksperymentalne młodego teatru w całej
Europie13. Główna teza psychodramy głosi, iż w każdej jednostce tkwi immanentne dążenie
do angażowania się we własną sytuację życiową. Technika psychodramy sprowadza się zatem
przede wszystkim do rozwijania spontaniczności i siły fantazji, które pozwalają na ciągłe
poszerzanie granic własnych możliwości życiowych w obrębie środowiska społecznego bądź
też na dostrzeganiu istniejących w tej mierze ograniczeń. Szczególnie znamienną funkcją
psychodramy jest nabywanie i doskonalenie zdolności rozwiązywania różnych, często nawet
tragicznych problemów realnego życia jednostki.
Sam Moreno pisał: „Zagraj samego siebie takim, jakim nigdy nie byłeś, byś zaczął być
takim, jakim mógłbyś być. Bądź swą własną inspiracją, swym własnym autorem, swym
własnym aktorem, swym własnym terapeutą, wreszcie swym własnym stwórcą.”14 Oznacza to,
że psychodrama jest doskonałą formą wyrażania i rozładowywania konfliktów wewnętrznych,
nie wywołującą lęku, gdyż eksterioryzacja dokonuje się tu w sposób ludyczny, dzięki czemu
podmiot zaczyna dostrzegać swoje problemy i dąży do ich rozwiązania, lepiej poznając siebie
samego. J. L. Moreno wyróżnił ponadto szereg odmian tej swoistej procedury terapeutycznej,
jaką jest psychodrama. Zaliczył do niej bowiem także wszystkie zabiegi badawcze,
diagnostyczne, terapeutyczne i pedagogiczne, wykorzystujące spontaniczną dramatyzację 15.
Często spotyka się również ujęcie typologiczne, które wyróżnia dwie zasadnicze odmiany
procedury improwizowanej dramatyzacji: psychodramę i socjodramę. W tym ujęciu
psychodrama jest głęboką analizą zachowań człowieka, której celem jest wykrycie podłoża
jego osobowości. Choć często stosowany jest tu również kontekst grupowy, można tę analizę
ograniczyć do interakcji dwuosobowych. Natomiast oddziaływanie socjoterapeutyczne ma
odmienne znaczenie, bo zasadniczym przedmiotem socjodramy jest grupa, a nie wchodzące
w jej skład poszczególne jednostki; socjodrama ma większe znaczenie dla odkrywania
związków interpersonalnych w grupie.16
Oddziaływania socjoterapeutyczne są stosowane również jako środek usuwający
zaburzenia w strukturze organizacji i dynamice grupy, grożące jej rozpadem. Celem
socjodramy jest zatem eliminowanie i korygowanie mechanizmów niekorzystnych z punktu
widzenia siły związków interpersonalnych, a wzbogacanie pożądanych funkcji grupy. Tak
więc różnica między psychodramą a socjodramą dotyczy sposobów traktowania grupy17.
W psychodramie często tworzy się grupy w celach diagnostycznych, terapeutycznych czy
wychowawczych, a w socjodramie wprowadza się działania dramatyzacyjne do grup już
istniejących. Psychodramę można zatem stosować na przykład w klinice nerwic,
a socjodramę − w konkretnym zespole klasy szkolnej czy grupy wychowawczej.
Zarówno psychodrama jak i socjodrama są procedurami ukierunkowanymi na
modelowanie pożądanych form porozumiewania się. Mają za zadanie dawać wsparcie,
rozwijanie umiejętności odczuwania i zachowania, które są zdominowane podświadomymi
konfliktami drugiej strony oraz poprawę zdolności komunikowania, nawiązywania
kontaktów, zespołowego współdziałania i życia we wspólnocie. Warunki, w jakich przebiega
psychodrama czy socjodrama, umożliwiają uzyskanie utraconej równowagi zniekształconego
stosunku ja − my. W trakcie rozgrzewki, wprawek teatralnych, gry właściwej, omawiania,
dziecięcy aktorzy mają doświadczać solidarności, empatii i poszerzać społeczne kompetencje
do wchodzenia w relacje z innymi.
13
J. A. Fręś: op.cit., s. 8.
E. Roine: Psychodrama. O tym, jak grać główne role w swoim życiu. Opole 1994, s. 26.
15
Cz. Czapów: Wychowanie resocjalizujące. Warszawa 1980, s. 240.
16
S. Kratochvil: Psychoterapia. Warszawa 1984, s. 303.
17
Cz. Czapów: op. cit., s. 241.
14
10
4. Arteterapia, czyli terapia przez sztukę, silnie związana jest z pojęciem ekspresji
i aktywności twórczej. Irena Wojnar twierdzi, że aktywność twórcza wywodząca się
z wyobraźni pozwala na intensyfikowanie stosunku jednostki do rzeczywistości od
najwcześniejszych lat jej życia, zaostrzenie wrażliwości na bodźce zewnętrzne, pobudzenie
postawy ekspresyjnej, czyli własnego, osobistego stosunku do świata i ludzi.18 K. Polak
o twórczości pisze z kolei w sposób następujący: „Bardzo szeroko rozpowszechnił się
pogląd, uzasadniany przez filozofię i psychologię, iż twórczość znajduje swe podłoże
w biologicznej konstrukcji człowieka. W ślad za tym, cech twórczości upatruje się dziś już nie
tylko w działalności ludzi dorosłych, lecz także dzieci. Pojęcie twórczość dzieci obecne było
od dawna w pracach pedagogów i psychologów, lecz weszło na stałe w obieg języka
potocznego wtedy, gdy twórczość zaczęto utożsamiać nie z końcowym wytworem działania,
jakże - w przypadku dzieci właśnie - niedoskonałym, często sprzecznym z obowiązującymi
kanonami estetycznymi, lecz z samym procesem osobistej ekspresji, której technika i końcowy
efekt są tylko niewiele znaczącymi elementami.”19
Aktywność twórcza i twórcza postawa w tym rozumieniu nie stanowią więc przywileju
artysty. W. Karolak sugeruje: „może warto używać powszechnie słowa twórczość nie
tylko w odniesieniu do takich wytworów, jak obrazy, rzeźby i wiersze, lecz do pewnych
postaw, procesów i czynności. Warto też wprowadzić różnice pomiędzy twórczością
artystyczną wynikającą z talentu, a twórczością wyrastającą z osobowości, związaną
z urzeczywistnianiem siebie. Twórcza samorealizacja jest bliska zabawie, twórczość
wywodząca się z samorealizacji to specyficzna zdolność postrzegania. Przykładem może być
dziecko z bajki, które zauważyło, że król jest nagi.”20
M. Szczepańska zwraca uwagę na to, że działania mające na celu ogólne uaktywnienie
jednostki poprzez nacechowanie jej działań twórczością, przygotowanie do twórczego stylu
życia − mogą mieć miejsce wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z możliwością wpływu
czy modyfikowania postaw młodych ludzi. Według S. Popka szeroko rozumiany „trening
twórczości” to motywowanie i stymulowanie jednostki w kierunku aktywności własnej,
spontanicznej, a zarazem pozwalającej na przyjęcie określonych postaw wobec tak zwanej
normy społecznej. Harmonijny rozwój osobowości, a szczególnie pobudzanie motywacji do
twórczego działania, pozwala na kształtowanie postaw prospołecznych.21
Rozwijana coraz śmielej pedagogika twórczości dokonuje istotnego różnicowania
między aktywnością prowadzącą do stworzenia dzieła o trwałej wartości, przede wszystkim
dzieła artystycznego, a działalnością wyrażającą się w postawie i aktywności twórczej
manifestowanej w różnych dziedzinach, bliskiej postawie mobilnej, otwartej i wrażliwej.
E. Szadzińska twierdzi, że jednym z głównych zadań pedagogiki powinno dziś być
rozbudzanie i rozwijanie tak rozumianej aktywności twórczej ludzi.22 Aktywność twórcza
jawi się tu jako postawa trwała, szczególnie potrzebna współczesnemu człowiekowi.23
Twórczość wpisana w szeroki kontekst problematyki osobowości człowieka nie
umniejsza roli ekspresji twórczej w jej rozumieniu estetycznym i szczególnej roli sztuki
w stymulowaniu potrzeb twórczych. Przeciwnie − dopiero w szerokiej perspektywie
i w zespole wartości odkrywanych na gruncie wiedzy całościowej o człowieku można ocenić
sens ekspresji twórczej w węższym rozumieniu. Ekspresja jako wartość w sztuce jest bowiem
jednocześnie
wartością
w
życiu
człowieka.
Doświadczenia
pedagogiczne
18
Wychowanie estetyczne młodego pokolenia. Polska koncepcja i doświadczenia. Red. I. Wojnar i W.
Pielasińska, Warszawa 1990, s. 41.
19
K. Polak: Nauczyciel, twórczość, promocja. Wybrane uwarunkowania modernizacji oświaty.
Kraków1997, s. 78.
20
W. Karolak: Sztuka jako zabawa. Zabawa jako sztuka. Warszawa 1999, s. 11.
21
M. Szczepańska: Edukacja kulturalna dziecka w wieku wczesnoszkolnym. Kraków 2000, s.114.
22
E. Szadzińska: Między twórczością a naśladownictwem. "Chowanna" 2002, t. 2 (19), s. 37.
23
Wychowanie estetyczne młodego pokolenia. op.cit., s. 43.
11
i socjoterapeutyczne zwracające uwagę na rolę aktywności twórczej i potrzebę aktywizacji sił
duchowych człowieka − od początku eksponowały rolę aktywności typu artystycznego, rolę
twórczej ekspresji artystycznej, stanowiącej istotę aktu ekspresyjnego.24
I. Wojnar pisze: „Obcowanie ze sztuką, a także ekspresyjne jej uprawianie dopomaga
człowiekowi w nawiązaniu bardziej osobistego i wewnętrznego kontaktu ze światem,
potwierdza integralność ludzkiej osobowości, w której wrażliwość i wyobraźnia stanowią
jedność z dyspozycjami poznawczymi.”25 Ekspresja twórcza wyrażona poprzez sztukę jest
szczególnym rodzajem zabawy, która dostarcza satysfakcji duchowej oraz pozwala uchwycić
i urzeczywistnić wartości.26 I. Popiołek sądzi, że głęboko rozpoznany proces twórczy ujawnił
swoje ogromne szanse i perspektywy wychowawcze, które poszerzyły się o obszar sztuki jako
„wychowawcy”, ale i sztuki jako terapii pedagogicznej. 27 Arteterapia odwołuje się przede
wszystkim do wyobraźni dziecka. Zapewnia kontakt ze sztuką na poziomie twórcy, nie
odbiorcy − poziomie emocjonalnym. Pozwala to dziecku po raz pierwszy w życiu osiągnąć
sukces, jakim jest ukończenie dzieła. Dzieci ze środowisk zaniedbanych mają w mniejszym
stopniu rozwiniętą umiejętność abstrakcyjnego myślenia, nie umieją tańczyć dla samego tańca
albo spacerować dla zażywania świeżego powietrza. Boją się śmieszności, oceny
i porównania. Dziecka się nie ocenia, ale obserwuje się jego pracę: jak zdobywa terytorium,
jak komunikuje się z sąsiadami, jak jest u niego z cierpliwością, w ten sposób patrzy się na
działanie i diagnozuje zachowanie. Wspólne tworzenie daje szansę na budzenie
odpowiedzialności za pracę całej grupy. W czasie tworzenia w terapii opartej na wytworach
kultury: literaturze, poezji, muzyce, plastyce, zabawie wyzwalane są nieuświadamiane
konflikty. Dziecko nie umie tych konfliktów nazywać, dlatego ich uplastycznianie,
umuzykalnianie i literaturalizowanie jest formą eksploracji. W akcie tworzenia następuje
ekspresja własnej osobowości. W arteterapii wartości estetyczna są drugoplanowe, trzonem
wydarzenia jest sam proces twórczy podczas aktu tworzenia. Sama aktywność, planowanie,
przebieg procesu tworzenia, porażki, powodzenia, wytrwałość i nagroda w postaci uwagi
innych. Zainteresowanie innych czymś, co jest cząstką działającego dziecka, dodaje mu
poczucie pozytywnego wpływu na otoczenie i wiary w siebie. Następuje również wyrównanie
metabolizmu informacyjnego; nadwyżka informacji negatywnych skumulowanych przez
dziecko z jego własnych doświadczeń z samym sobą i znaczącymi innymi − zostaje
zrównoważona informacjami pozytywnymi w kontakcie z konstruktywnym dorosłym.
5. Terapia Gestalt. Podobnie jak drama jest to rozbudowana metoda postępowania
terapeutycznego, którego elementy odnajdujemy w procesie socjoterapeutycznym. Słowo
gestalt oznacza: kształt, formę, postać, całość. Nawiązuje do teorii, że całość jest czymś
innym niż suma poszczególnych części. Gestalt został opracowany przede wszystkim dzięki
intuicjom niemieckiego psychoanalityka Fritza Perlsa. Powstanie koncepcji Gestalt można
usytuować w 1942 r. − roku wydania pierwszego dzieła Perlsa: „Ja, głód i agresja”.28 Obecnie
psychoterapia Gestalt jest jedną z najbardziej rozpowszechnionych metod terapii
w Niemczech i USA i zdobywa kolejne kraje na wszystkich kontynentach.
W przeciwieństwie do psychoanalizy i behawioryzmu, które kładą nacisk na determinację
człowieka: psychoanaliza poprzez historię jego życia, a behawioryzm przez bodźce
z otoczenia − u podłoża terapii Gestalt leży obraz człowieka, który bierze życie w swoje ręce
zgodnie z zasadą samoodpowiedzialności i samoregulacji, całościowo spostrzega siebie oraz
24
I. Górniewicz, K. Rubacha: Samorealizacja a uzdolnienia twórcze młodzieży. Toruń 1993, s. 59.
I. Wojnar: Sztuka jako czynnik rozwijania człowieczeństwa w istocie ludzkiej. „Oświata i Wychowanie” 1989,
nr 38, s. 31.
26
Z. Kubik: Zajęcia pozaszkolne i ich znaczenie w wychowaniu estetycznym dzieci i młodzieży. [w:] Literatura
i sztuka a wychowanie. Red. J. Kida, Rzeszów 2001, s. 174.
27
I. Popiołek: Wychowanie przez sztukę. Nadzieje i rozczarowania. „Życie Szkoły” 2002, nr 9.
28
P. Clarkson, J. Mackewn: Fritz Perls. Gdańsk 2008, s.15.
25
12
własne otoczenie i aktywnie je zmienia. Gestalt zakłada, że to człowiek nadaje znaczenie
i sens swojemu życiu, a świadomość, że „to ja nadaję sens” niesie za sobą poczucie wolności
i odpowiedzialności za swoje zachowania, uczucia, wybory. Zakłada również, że człowiek
jest zdolny do samoregulacji, tzn. posiada cały potencjał do zaspokajania swoich potrzeb,
z własnego wyboru i do kierowania swoim zachowaniem. Zakłada także, że osoba jest
całością, którą stanowią: ciało, myśli, emocje, doznania cielesne i spostrzeżenia,
współdziałające ze sobą, że ludzie nie są z natury ani dobrzy, ani źli − jesteśmy tacy, jacy
jesteśmy w danym momencie.
W terapii Gestalt nie chodzi o to, żeby zrozumieć, analizować lub interpretować
wydarzenia, zachowania czy uczucia. Terapia Gestalt ma dopomóc w uzyskaniu ogólnej
świadomości o naszym sposobie funkcjonowania, procesach twórczego dostosowania się do
otoczenia, unikach i mechanizmach obronnych. Daje także możliwość maksymalnego
poszerzenia naszego przeżywania i naszej wolności wyboru poprzez eksperymentowanie.
Zawiera próby poszerzania świadomości własnego „ja” przy wykorzystaniu wcześniejszych
doświadczeń, wspomnień, stanów emocjonalnych. Metoda ta może mieć szczególne
zastosowanie w pracy z młodzieżą starszą, u której wzrasta potrzeba uznania w oczach
innych. Wzrasta też wtedy motywacja do poznawania własnego „ja”, budzi się potrzeba
samowiedzy. Brak samoświadomości młodego człowieka prowadzi do pułapki w kontaktach
społecznych, do błędnego koła zachowań i efektów. Ważne jest więc, by starać się wiązać
zachowania przeszłe z aktualnymi stanami emocjonalnymi. Często bowiem młodzi ludzie
upatrują winy za własne urazy w aktualnych konfiguracjach społecznych, chociaż
w rzeczywistości wynikają one z innych okoliczności.
6. Trening interpersonalny. Idea treningu interpersonalnego wywodzi się z terapii grupowej
z bogatą obudową metodologiczną. Początkowo trening był wykorzystywany do szkolenia
ludzi, którzy profesjonalnie zajmowali się pracą z innymi ludźmi29 (kierowników,
psychologów, pedagogów, psychiatrów i innych). Jego celem było wyrabianie umiejętności
własnych w relacjach z innymi, na przykład umiejętności lepszego rozumienia zachowań
różnych osób i swoich własnych w kontakcie z nimi, umiejętności komunikowania się
(wyrażania myśli i uczuć), umiejętności rozwiązywania konfliktów i tak dalej. Nazywano je
„grupami T” (od ang. training group). Chociaż celem było wyrabianie umiejętności członków
grupy, często obserwowano, że rezultatem treningu są bardziej niespecyficzne zmiany, jak na
przykład wzrost zaufania do ludzi, zwiększenie akceptacji własnej osoby, większa
ekspresyjność i elastyczność zachowania.
Carl Rogers, twórca „grup spotkaniowych”, które rozwijały się równolegle z „grupami
T”, te właśnie niespecyficzne konsekwencje uczestniczenia w treningu uważał za
najistotniejsze. Udział w grupach spotkaniowych dzięki atmosferze akceptacji i nie oceniania
daje szansę odrzucenia masek i ujawnienia swojego prawdziwego „ja”. Doświadczenie
w takim momencie akceptacji i zrozumienia ze strony innych uczestników grupy pomaga
przełamać opory wobec innych ludzi w życiu i decyduje o późniejszych zmianach. Trening
adresowany jest głównie do osób mieszczących się w normie psychicznej. Ważne jest, by
uczestnicy rozumieli polecenia, pytania i potrafili się znaleźć w sytuacjach zadaniowych.
Grupa powinna liczyć od 8 do 15 osób.30 Trening interpersonalny:
- podnosi samowiedzę uczestnika;
- pozwala na ćwiczenie w bezpiecznych warunkach zachowań i reakcje − uznane za
prawidłowe;
- uczy zachowań grupowych: szczerości, otwartości, asertywności, negocjacji, mediacji,
rozwiązywania konfliktów;
- uczy dokonywania analiz problemu, samooceny, wyciągania wniosków;
29
30
J. Kwaśniowska: Drama i teatr jako terapia. „Drama” 2003, z. 9, s. 552.
K. Jedliński: Trening interpersonalny . Warszawa 2008, s.15.
13
- ogranicza ujawnianie się postaw egocentrycznych i uwrażliwia na potrzeby i postawy
innych.31
Metoda ta wymaga dokładnego przygotowania pomocy i środków technicznych.
Ćwiczenia muszą być zaplanowane, by w równym stopniu angażować wszystkich
uczestników zajęć. Podstawową techniką jest praca w rundkach: technika dzielenia się
z innymi swoimi doświadczeniami, siedzenie w kręgu umożliwia wszystkim uczestnikom
bezpośredni kontakt wzrokowy, a on sprzyja nawiązaniu kontaktu emocjonalnego, wyrównuje
pozycje społeczne, zmniejsza dystans pomiędzy dorosłymi a dziećmi. Następną techniką jest
burza mózgów, ta z kolei aktywizuje grupę i wyzwala jej potencjał twórczy, służy
generowaniu niczym nieskrępowanych pomysłów bez ich oceny, zwłaszcza ze strony
prowadzącego.
7. Inna aktywność grupowa (sport, turystyka, rekreacja, zabawa, psychoedukacja, zajęcia
kulinarne itp.) Wszystkie działania grupowe, które z jednej strony pozwalają realizować cele
edukacyjne, poznawcze, wychowawcze czy rozwojowe, a z drugiej terapeutyczne
i korekcyjne, nastawione głównie na budowanie spójności grupy, zżycia, zwiększenia
poczucia bezpieczeństwa itp.
Terapeutyczna rola wszelkich zajęć grupowych polega także na organizowaniu
doświadczeń korektywnych. Gromadzenie bowiem nowych doświadczeń, odmiennych od
dotychczasowych, a zwłaszcza urazowych, może likwidować wpływ takich doświadczeń na
psychiczne i społeczne funkcjonowanie młodego człowieka. Ich istota polega z jednej strony
na odmiennym zachowaniu się otoczenia, niepotwierdzającym oczekiwań i wyobrażeń
dziecka wynikających z jego uprzednich doświadczeń i przez nie wybiórczo potwierdzanych,
co wiąże się z procesem generalizacji, z drugiej zaś — na dostarczeniu dziecku takich
doświadczeń, wokół których będzie mogło ono przebudowywać obraz samego siebie.32
Podsumowując warto wspomnieć, że o przebiegu zajęć decyduje nie tylko adekwatny do
potrzeb konkretnej grupy i celów dobór metod, form, gier, zabaw i ćwiczeń, ale także
przyjazna atmosfera, która w znacznym stopniu zależy od sposobu pracy osób prowadzących
terapię. Ich rola polega właśnie na budowaniu zaufania w grupie oraz interweniowaniu
w sytuacjach, które zagrażają realizacji celów lub bezpieczeństwu fizycznemu
i psychicznemu uczestników grupy. Prowadzący zajęcia funkcjonują w grupie na zasadzie
uczestnictwa, nie zaś jej kierowników, przywódców czy nauczycieli. Niewątpliwie
w zależności od sytuacji w grupie mogą takie role przyjmować, nie są to jednak ich role
główne. Prowadzący bowiem, będąc uczestnikami grupy, modelują swoim zachowaniem
zachowanie się jej członków, uczestniczą w procesie zdobywania doświadczeń poznawczych
i emocjonalnych, a także uczą się od grupy oraz pomagają wychowankom w zdobywaniu
doświadczeń korekcyjnych i edukacyjnych. Prowadzenie zajęć wymaga od dorosłych uwagi
i cierpliwości, wrażliwości i ciepła, życzliwej konsekwencji i stanowczości zwłaszcza wtedy,
gdy w grupie pojawiają się zachowania destrukcyjne (agresywność, dominacja, obwinianie
itp.), elastyczności w prowadzeniu zajęć, co oznacza dostosowanie stylu pracy i formy do
sytuacji grupowej (wydarzenia w grupie, etap rozwoju grupy, potrzeby grupy w danym
momencie itp.), a także poczucia humoru, tak przydatnego w wielu sytuacjach.33
31
K. Jedliński: op. cit., s.16.
K. Sawicka: op. cit., s.18.
33
ibid., s.26
32
14
1.3. Społeczność korekcyjna jako jedna z metod pracy socjoterapeutycznej z młodzieżą
Dla zrozumienia istoty pracy z dziećmi i młodzieżą metodą społeczności korekcyjnej
należy sięgnąć do genezy podobnego postępowania terapeutyczno-wychowawczego. Metoda
ta bezpośrednio wywodzi się z metody społeczności terapeutycznej. Metoda społeczności
terapeutycznej ewoluowała — od wyłącznego zastosowania jej wobec pacjentów chorych
psychicznie po adaptację dla potrzeb terapii uzależnień. Genezy metody społeczności
korekcyjnej w pracy z dziećmi i młodzieżą należy upatrywać we wspólnotach
resocjalizacyjnych i społecznościach terapeutycznych. 34
Mimo iż metoda społeczności terapeutycznej znajduje współcześnie szerokie
zastosowanie, przede wszystkim w terapii uzależnień, to jej geneza tkwi w organizacji
leczenia psychiatrycznego. Za jej pioniera uważa się brytyjskiego psychiatrę Maxwella
Jonesa, który jako pierwszy sformułował tezę, że praca w grupie przynosi dobre rezultaty.
Przekonanie to wynikało z jego doświadczenia w pracy z byłymi żołnierzami i cierpiącymi na
nerwicę frontową. Społeczność terapeutyczna jest specjalną formą organizacji pracy z grupą.
W piśmiennictwie naukowym koncepcję społeczności terapeutycznej (ang. the therapeutic
community) wiąże się z działalnością Jonesa. Przez wiele lat specjalizował się on w leczeniu
psychopatów. Jones przeciwstawił się tradycyjnemu podejściu w leczeniu osób chorych
psychicznie w Oddziale Rehabilitacji Społecznej w Belmont niedaleko Londynu. W szpitalu
tym stworzył i po raz pierwszy zrealizował koncepcję społeczności terapeutycznej (potem
rozwinął tę koncepcję pracy w leczeniu psychoz). Jones podkreślał, że środowisko szpitalne
negatywnie modyfikuje przeżycia grupowe pacjentów. Wpływa na to specyfika szpitala jako
środowiska społecznego. Dlatego też leczenie grupowe (terapia grupowa) musi być wpisane
w całokształt kultury społecznej panującej w danym szpitalu. Jones był zdania, że dokonać
tego można poprzez stworzenie w zakładzie leczniczym struktury społecznej, która różnić się
będzie od zwykłego i autorytatywnego reżimu szpitala.35
Program takiej grupy koncentruje się na osiąganiu obustronnej komunikacji (pacjenci –
kierownictwo i personel) oraz na demokratyzacji systemu zarządzania. Zasadniczym filarem
tego programu uczynił codzienne wspólne spotkania całego oddziału (pacjentów i personelu),
na których omawia się zarówno wszystkie kwestie związane z funkcjonowaniem oddziału, jak
i niektóre osobiste problemy pacjentów. Po zakończeniu spotkania personel kontynuuje
naradę w swoim gronie i ocenia wagę oraz rodzaje problemów, jakie pojawiły się podczas
zebrania oddziału. Celem takich społeczności terapeutycznych jest zmiana statusu pacjentów
− stają się oni współterapeutami i biorą aktywny udział w zarządzaniu oddziałem wraz
z ponoszeniem częściowej odpowiedzialności.36
Jak widać, idea społeczności terapeutycznej Jonesa zawiera się w upodmiotowieniu
pacjentów i uczynieniu ich współodpowiedzialnymi za proces leczenia − swój i pozostałych
członków grupy. W grupie tej pacjent zyskiwał prawo aktywnego udziału w procesie
leczenia. Spotkania oddziału szpitalnego odbywały się codziennie i przyświecały im
zasadnicze cele: udzielanie informacji zwrotnych, współdecydowanie, wypracowywanie
konsensusu oraz społeczne uczenie się w toku interakcji.
Demokratyzacja stosunków i równy status wszystkich uczestników grupy terapeutycznej
powodowały, że informacje zwrotne uzyskane podczas spotkań dotyczyły wszystkich
poziomów: lekarze — lekarzom, pielęgniarki — lekarzom, pacjenci — lekarzom. Wszyscy
członkowie grupy mieli możliwość podejmowania decyzji organizacyjnych, dotyczących
oddziału. Spotkania prowadzone były zamiennie przez pacjentów i członków personelu
34
M. Kooyman. Geneza społeczności terapeutycznych w Europie. „Karan” nr 2(68), s.16.
K. Jankowski: Mój Sambhala. Warszawa 1978, s. 6.
36
ibid., s. 118.
35
15
oddziału. W trakcie spotkań wypracowywano porozumienie w kwestiach spornych i w
zakresie wszelkich decyzji organizacyjnych. Spotkania te sprzyjały uczeniu się poprzez
podejmowane interakcje społeczne. 37
Analizując społeczność terapeutyczną poza szpitalem psychiatrycznym, należy postrzegać
ją jako specjalną formę intensywnej psychoterapii grupowej. Pacjenci stanowią zróżnicowaną
grupę ze względu na wiek, zawód, wykształcenie, płeć itp. Żyją razem przez określony czas
i oprócz uczestniczenia w spotkaniach (zebraniach członków) biorą udział w całym programie
wspólnie wykonywanych różnorodnych, codziennych zajęć. Społeczność ma charakter
terapeutyczny, ponieważ sprzyja projekcji swojego stosunku do ludzi i problemów własnego
życia do tego małego modelu społeczeństwa (wspólnota terapeutyczna stanowi niejako
reprezentację rzeczywistości społecznej), a jednocześnie umożliwia zebranie informacji
zwrotnych, zachęca do zdobycia poglądu na własne problemy i aktywizuje do ich
rozwiązania. Grupa terapeutyczna umożliwia doświadczenia korektywne i pomaga
w ćwiczeniu bardziej właściwego sposobu zachowania się.38 Niektórzy autorzy wprowadzają
podział społeczności terapeutycznej na autonomiczną i heteronomiczną, biorąc pod uwagę to,
czy możliwy jest w niej celowy dobór pacjentów i ograniczenie ich kontaktów ze światem
zewnętrznym. Współczesne wspólnoty terapeutyczne stanowią zbiorowość ludzi
zepchniętych poza społeczeństwo z powodu uzależnień, bezdomności itp., którzy w ramach
wspólnoty dokonują swoistej rekonstrukcji stylu życia. Uczą się lub modyfikują umiejętności
interpersonalne, dokonują przewartościowania i formułują nowe, konstruktywne cele
życiowe. Społeczność terapeutyczna stawia sobie za cel rozwój osobowości. Owa przemiana
pozwala im na ponowne włączenie się do społeczeństwa.
Podstawowe metody oddziaływania wspólnoty terapeutycznej wynikają niejako
naturalnie z procesów grupowych, dynamiki grupy. Oddziaływanie to jest możliwe dzięki
więzi emocjonalnej, jaka łączy członków wspólnoty, i wspólnemu celowi, jakiemu podlegają.
Do metod oddziaływania należą więc te negatywne, jak: groźby usunięcia ze wspólnoty
(odrzucenia przez wspólnotę w przypadku złamania reguł), zawstydzanie, stymulowanie
poczucia winy, kary „regulaminowe” (np. zakazy, nakazy, ograniczenia), a także pozytywne,
wśród nich wzmocnienia pozytywne (nagrody), modelowanie, dawanie dobrego przykładu
itd.39
Inspiracją dla teorii i praktyki społeczności terapeutycznej w pracy z osobami
uzależnionymi jest działalność Synanonu, którego twórcą był Amerykanin Charles Dederich.
Początki Synanonu przypadają na koniec lat 50. XX wieku. Pierwszą siedzibę otwarto
w Santa Monica (Kalifornia). Dederich był alkoholikiem i z powodzeniem podjął terapię
w AA. Intensywnie przeżywana terapia spowodowała, iż Dederich poczuł się „uzależniony”
od AA. Wskazywał na słabe strony wspólnoty AA, jakimi były przede wszystkim cykliczność
i okresowość spotkań. Dederich zarzucał wspólnocie AA, iż pomaga swoim uczestnikom
tylko w ograniczonym zakresie doświadczanych problemów oraz że nie można liczyć na stałe
wsparcie, szczególnie w sytuacji kryzysu. Założył organizację, której wsparcie adresowane
było nie tylko dla alkoholików, ale wszystkich tych, którzy wyrażali potrzebę pomocy
i borykali się z rozmaitymi problemami (choroby, odrzucenia, nieprzystosowania społecznego
itp.). Podstawowe poglądy Dederich przejął od XIX-wiecznego filozofa amerykańskiego
R. W. Emersona. Zgodnie z nimi człowiek jest z natury dobry, rozumny, silny i zdolny do
samodoskonalenia. Te głęboko humanistyczne i afirmujące życie idee Dederich, założyciel
37
K. Pospiszyl: Resocjalizacja. Teoretyczne podstawy oraz przykłady programów oddziaływań. Kraków1998,
s.95.
38
S. Kratochvil: Psychoterapia. Kierunki, metody, badania. Warszawa 1978, s.273.
39
G. de Leon: Społeczność terapeutyczna. Teoria. Model. Metoda. Warszawa 2003, s. 23.
16
i duchowy przywódca Synanonu, zawarł w programie wychowawczym i przekazał
wspólnocie jako dziedzictwo duchowe. 40
Początkowo uwaga Synanonu skierowana była na pomoc niewielkiej grupie osób
mających podobne problemy, których doświadczenia i przeżycia miały wspólny mianownik:
odrzucenie przez społeczeństwo i poczucie bycia niezrozumianym. Wkrótce ludzie ci
stworzyli potężny ruch samopomocowy i wypracowali skuteczne metody terapeutyczne
i organizacyjne pracy, po które sięgało wiele znanych systemów terapeutycznych
i resocjalizacyjnych (m.in. powstała w 1978 roku w Głoskowie pierwsza polska wspólnota
terapeutyczna, znana jako Monar). Misją Synanonu było przywrócenie człowiekowi godności
ludzkiej i autonomii, czyli tych właściwości, które stracił, uzależniając się od środków
chemicznych lub prowadząc nieakceptowany społecznie i szkodliwy tryb życia. Tak pojętą
misję Synanon realizował dzięki takim metodom wychowania i kształcenia, jak:
- wzbogacanie swoich przeżyć i postaw;
- ujednolicanie skrajnych poglądów;
- uczenie się przez polaryzację poglądów;
- wymianę doświadczeń,
- rozmowy za pomocą kredy, planów i szkiców;
- grupy czytelnicze. 41
Nowatorską metodą pracy była wymyślona przez Dedericha gra. Były to codzienne
spotkania określonej grupy nowicjuszy i doświadczonych synanończyków, mające na celu
odreagowanie emocjonalne, a także wyrażenie swoich uczuć, przeżyć i pretensji do otoczenia.
Gry te miały bardzo gwałtowny przebieg i towarzyszyły im bardzo negatywne emocje.
Uczestnicy krzyczeli na siebie, obrzucali się wyzwiskami, drwili, a nawet poniżali się
nawzajem. Aby zrozumieć konwencję tych spotkań, należy mieć na uwadze ich cel, który
mieścił się przede wszystkim w przekonaniu, iż życie członków wspólnoty musi być
„otwarte”, jawne, nie może być żadnych niedomówień, sekretów czy spekulacji na temat
życia i problemów innych osób. Skrywane, negatywne uczucia wobec innych osób −
członków wspólnoty − mogą implikować w perspektywie czasu złożone problemy (urazy,
uprzedzenia, niechęci, rywalizacja, nienawiść, zachowania agresywne itp.), a także sprzyjać
tworzeniu się „drugiego życia” we wspólnocie (które z natury wymierzone będzie przeciwko
idei wspólnoty).42
Metodę tę określa się mianem gry, ponieważ ideowo najbliższa jest ona grze aktorskiej
w teatrze. Jej celem jednak nie jest dramatyzm czy ekspresja aktorska, lecz walory
terapeutyczne. Pomysł gry w Synanonie wziął się z tradycji wieczornych spotkań
dyskusyjnych członków początkującej wspólnoty. Początkowo miały one łagodny przebieg,
z biegiem czasu przeistoczyły się w bardzo dynamiczne spotkania i przybrały formę
konfrontacji, starć pomiędzy członkami. Gry stanowią ważny regulator współżycia
grupowego, ponieważ sprzyjają wzajemnej wymianie myśli, uczuć, ocen i postaw.
Przybierają różnorodne formy (przyjacielska, szczera rozmowa, komunikowanie swoich
stanów emocjonalnych, agresywne ataki itp.). Dozwolone są wszelkie formy ekspresji uczuć
(płacz, śmiech, krzyk, ironia). Gra pełniła funkcję katharsis i była terapeutyczną formą
wentylowania emocjonalnego, czyli zachowań mających na celu redukowanie nadmiernego
napięcia. 43
40
M. Michel:Specyfika komunikacji w metodzie Synanon. „Opieka, Wychowanie, Terapia”,1999. nr 1. s.19.
K. Jankowski: op. cit., s. 247.
42
K. Pospiszyl: Resocjalizacja. Teoretyczne podstawy oraz przykłady programów oddziaływań. Kraków1998,
s.97.
43
Cz. Cekiera : Synanon — wspólnota resocjalizacyjna, „Zdrowie Psychiczne” 1984, nr 4.
41
17
Regularny udział w grach stanowił podstawę aktywnego życia we wspólnocie. Gra
sprzyjała nauce rozumienia innych, interpretowania ich zachowań, a także doskonaliła
zdolności wyrażania ekspresji i sposoby obrony. Cechy te były ważne z punktu widzenia
interesów wspólnoty, bo jej członkami były osoby nieprzystosowane społecznie lub takie,
które borykały się z rozmaitymi problemami w sferze kontaktów interpersonalnych. Podczas
trwania gry można podzielić się wszystkimi myślami, bez obawy, że kogoś się skrzywdzi.
Jest to także jedyna okazja, by móc skrytykować przełożonego i „nawymyślać” mu bez
żadnych przykrych konsekwencji.44
Wieloletnie doświadczenia stosowania gier pozwoliły na wyodrębnienie reguł, według
jakich się one odbywają. Oto niektóre z nich:
- uczyń swoje życie jawnym, czyli ujawnij wszystkie sekrety własne i cudze; powiedz
publiczności, co myślisz o innych i o ich uczynkach;
- gra jest sportem, przedstawieniem; bądź w niej aktywny i ucz się grać coraz lepiej;
- przesadzaj, wyolbrzymiaj, rób „z igły widły”, tak, aby to, co mówisz o drobnych, ale
ważnych, dokuczających ci sprawach, było przez innych widziane jak przez szkło
powiększające;
- szukaj konfrontacji, tj. staraj się „znaleźć dziurę w całym”;
- mów o tym, co dzieje się TU i TERAZ, a nie wtedy i tam; nie mów, co wydarzyło się
w twoim dzieciństwie lub zanim przyszedłeś do Synanonu;
- używaj języka, który najlepiej wyraża twoje uczucia;
- nie przenoś reguł gry do życia, ono bowiem kieruje się własnymi zasadami;
- w czasie gry wszyscy są równi, niezależnie od statusu, organizacji, płci, wieku i rasy;
- gra nie ma cię złamać, a tylko zmienić; w żadnym wypadku nie może ci zaszkodzić;
- oskarżenie powinno dotyczyć zachowań, gdyż istotne jest to, co człowiek czyni;
- złam kontrakt (mianem kontraktu w Synanonie uważano zmowę kilku osób, której celem
było czerpanie korzyści kosztem reszty grupy; kontrakt taki ma charakter pejoratywny
i szkodliwy, polega na zatajeniu, kontestacji, przeciwstawianiu się, unikaniu itp.).45
Doświadczenia wspólnoty dowiodły, że długotrwały udział w grze prowadzi do
znacznego wzrostu poczucia pewności siebie oraz własnej wartości. Oskarżanie, drwienie,
poniżanie, ośmieszanie, krytykowanie uczestnika gry nie ma na celu jego zniszczenia czy
doprowadzenie do załamania, ale wzmocnienie jego samooceny i poczucia samostanowienia:
„jesteś taki sam, jak wszyscy, jesteś w stanie bronić się sam. Nie potrzebujesz nikogo, kto by
cię bronił lub przemawiał w twoim imieniu (…), możesz zachowywać się jak człowiek silny
− atakować, bronić się, dlatego żądamy, abyś tak właśnie zachowywał się w grze. Nie wolno
ci zachowywać się tak, jakbyś był słaby, ponieważ widzimy w tobie siłę i takiego zachowania
oczekujemy”46
W Polsce pierwszą taką wspólnotę terapeutyczną zorganizował Marek Kotański w 1978
roku. Inspiracją dla jego praktyki terapii uzależnień narkomanów był właśnie Synanon
Dedericha, opisany w książce Mój Sambhala przez Kazimierza Jankowskiego. Kotański był
psychologiem, który wiele lat pracował w szpitalu psychiatrycznym. Na co dzień spotykał się
z problemem narkomanii w praktyce psychiatrycznej i doszedł do słusznego przekonania, iż
model postępowania z narkomanami w Polsce oparty na stosowaniu wobec nich metod
leczenia psychiatrycznego jest nieskuteczny.
To Kotański spopularyzował idee Synanonu − początkowo wśród swoich
współpracowników na terenie oddziału psychiatrycznego w Garwolinie, a później
w utworzonej przezeń instytucji w Głoskowie. Od samego początku wspólnota terapeutyczna
44
Cz. Cekiera: op. cit., nr 4.
K. Jankowski: op. cit., s. 250.
46
ibid., s. 267.
45
18
Kotańskiego oparta była na zasadach partnerstwa i demokratyzacji relacji wszystkich
członków (począwszy od profesjonalnego personelu psychologów i lekarzy, po pacjentów).
Każdemu spotkaniu wspólnoty towarzyszyły silne emocje wszystkich jej uczestników, łącznie
z samym Kotańskim. Kotański czerpał wiedzę z doświadczeń Synanonu, ale udoskonalił też
niektóre jego metody, adaptował formy organizacyjne do warunków polskich i w ten sposób
nakreślił wyraźną, odrębną metodę pracy, określaną jako „metoda monarowska”.47
Sam Kotański przyznawał, że organizowanie wspólnoty terapeutycznej było długim
i skomplikowanym procesem. Przede wszystkim była to swoista rewolucja w podejściu do
organizacji procesu leczenia osób uzależnionych.48 Od samego początku wspólnocie
terapeutycznej Kotańskiego towarzyszyło posądzenie o podkulturowość i zbytnią
niezależność. Skoro sama idea wspólnoty zakładała współdecydowanie i samostanowienie
w grupie, nie wpisywała się w autorytarny system kontroli i nadzoru pedagogicznego czy
medycznego ówczesnych władz.
Podstawę funkcjonowania Monaru stanowiły normy postępowania wraz z określonymi
konsekwencjami za ich nieprzestrzeganie. Ów „kontrakt” budził wiele kontrowersji,
szczególnie ze względu na surowe traktowanie osób, które mimo nakazu bezwzględnej
abstynencji sięgały po narkotyki. Najsurowszą dolegliwością było wydalenie ze wspólnoty
bez prawa powrotu. Najbardziej nowatorskim podejściem było zatrudnianie przez
Kotańskiego byłych narkomanów, którzy przeszli pomyślnie cykl terapii w Monarze,
w charakterze terapeutów. Ci, którzy przebyli cały cykl terapii w Monarze, pomagali przy
tworzeniu kolejnych Monarów i stawali się członkami nowych wspólnot monarowskich.
Współcześnie funkcjonuje wiele ośrodków, w tym monarowskich, których organizacja
nawiązuje bezpośrednio do doświadczeń tradycyjnego Monaru Marka Kotańskiego.
Wspólnoty terapeutyczne organizowane są także dla bezdomnych. Niektóre z nich zostały
założone jeszcze przez Marka Kotańskiego (MARKOTY). Ich celem jest pomoc
w przystosowaniu się do wymogów życia w społeczeństwie. Nabywanie nowych umiejętności
odbywa się w procesie aktywnego życia we wspólnocie terapeutycznej.
Organizacja oraz idee społeczności korekcyjnej w pracy z dziećmi i młodzieżą
odnoszą się bezpośrednio do działalności wspólnot i społeczności terapeutycznych. O ile
jednak wspólnoty terapeutyczne dla dorosłych często funkcjonują poza obrębem konkretnej
instytucji (choć nie zawsze), o tyle społeczności korekcyjne dzieci i młodzieży w praktyce
działają w instytucjach oświatowych: świetlicach środowiskowych, klubach młodzieżowych,
ośrodkach socjoterapeutycznych, wychowawczych, a także w zakładach poprawczych itp.
Jest to metoda pracy z dziećmi i młodzieżą z zaburzonym zachowaniem.
Prawdopodobnie jako pierwszy metodę społeczności korekcyjnej do pracy z dziećmi
i młodzieżą wprowadził zespół psychologów, terapeutów i wychowawców zrzeszony obecnie
przy Towarzystwie Psychoprofilaktycznym w Warszawie. Zespół ten na czele z terapeutą
rodzinnym Markiem Licińskim od 1985 roku prowadzi różne programy środowiskowe
obejmujące resocjalizację, wychowanie korekcyjne, pomoc psychologiczną, leczenie
uzależnień oraz rehabilitację psychiatryczną. Specyfiką tych programów jest praca
środowiskowa, praca z rodziną, dziećmi i młodzieżą zagrożonymi marginalizacją społeczną,
podejście systemowe oraz nastawienie na aktywizację potencjalnych możliwości odbiorców
programów. Już w 1976 roku zespół ten założył Ośrodek Treningowy „Drewnica” przy
Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Ząbkach. W Ośrodku prowadzone były
regularnie różne formy treningów psychologicznych oraz staży zawodowych w zakresie
psychiatrii środowiskowej. Z początkiem 1985 roku, w wyniku zmian organizacyjnych
w szpitalu, Ośrodek został przeniesiony do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, gdzie
funkcjonował jako pracownia Ośrodka Badań i Usług Psychologicznych, prowadząc roczne
47
48
P. Karpowicz: Marek Kotański - człowiek i jego dzieło. Białystok. 2004, s. 36.
M. Kotański: I ty zaraziłeś ich narkomanią. Warszawa 1984, s. 38.
19
cykle treningowo-warsztatowe. Od 1992 r. zespół prowadzi swą działalność w ramach
Towarzystwa Psychoprofilaktycznego. Dotychczas TPP przeprowadziło łącznie ponad 600
treningów i warsztatów psychologicznych w ramach Studium Terapii Uzależnień, Studium
Metod Psychokorekcyjnych, Studium Reintegracji Społecznej i Rodzinnej Opieki Zastępczej,
w których wzięło udział ponad 5.000 osób (lekarzy, psychologów, instruktorów terapii,
pielęgniarek, nauczycieli, wychowawców, kuratorów, pracowników socjalnych, studentów
uniwersyteckich kierunków społecznych i medycyny itp.). W tym czasie TPP rozszerzyło
swoją działalność o superwizje autorskich programów terapeutycznych, resocjalizacyjnych
i psychoprofilaktycznych opartych na doświadczeniach i wiedzy zespołu. TPP organizuje też
konferencje szkoleniowe służące integracji środowiska zawodowego oraz wypracowywaniu
i upowszechnianiu standardów zawodowych. 49
TPP korzysta ze swoich wcześniejszych doświadczeń prowadzenia środowiskowego
programu psychoprofilaktycznego dla mieszkańców osiedla na Ursynowie (1977-79) oraz
środowiskowego
programu
z
zakresu
ochrony
zdrowia
psychicznego
i psychoprofilaktycznego programu dla dzieci i młodzieży prowadzonych na terenie Saskiej
Kępy (1980-90). Te doświadczenia oraz wypracowana w ich trakcie metodologia pracy
środowiskowej są podłożem stosowanych i przez lata rozwijanych metod pracy, w tym
również metody społeczności korekcyjnej, wprowadzonej po raz pierwszy w ogniskach,
klubach i hostelach dla młodzieży pochodzącej z tzw. „starego marginesu społecznego”
Warszawy (rodziny, które od pokoleń nie radziły sobie. Dorośli nie mieli stałej pracy, żyli
z dnia na dzień, nie widząc dla siebie perspektyw, czując się bezradni. Dzieci w tych
rodzinach były często zostawione same sobie. Niewiele potrafiły, niewiele wiedziały
o świecie, ale przede wszystkim nie miały dostatecznego oparcia w dorosłych).50
W wypracowanej przez TPP metodzie społeczności korekcyjnej istotą jest − podobnie jak
w przypadku wspólnot i społeczności terapeutycznych − demokratyzacja relacji między jej
uczestnikami bez względu na role pełnione w społeczeństwie (rola dziecka-wychowanka, rola
dorosłego-wychowawcy). Wszystkie decyzje dotyczące udziału wychowanka w zajęciach
danej instytucji podejmowane są przez społeczność. W spotkaniach społeczności biorą udział
wszyscy wychowankowie oraz wychowawcy. W zależności od charakteru instytucji, w której
funkcjonuje dana społeczność korekcyjna, rozwiązywane są określone problemy, w tym
podejmuje się decyzje o awansie lub degradacji członka społeczności. W trakcie spotkań
ustalany jest plan pracy oraz omawiane są zachowania poszczególnych członków. Nowo
przybyły wychowanek wyrażający chęć udziału w społeczności korekcyjnej początkowo
nabywa status obserwatora. Oznacza to, iż bierze aktywny udział w spotkaniach społeczności
oraz przestrzega jej zasad. Pełnię praw (przede wszystkim prawo głosu) nabywa dopiero po
okresie próbnym.51
Społeczności korekcyjne funkcjonują w oparciu o określone zasady:
1. Członkowie społeczności różnią się co do statusu członka. Związane jest to z określonymi
przywilejami i prawami. Status uzależniony jest przede wszystkim od stażu w społeczności
korekcyjnej, a także od jakości realizowania powierzonych wychowankowi zadań
i obowiązków.
2. Członkami społeczności korekcyjnej są wszyscy wychowankowie i wychowawcy.
3. Wszyscy członkowie społeczności bez względu na status w instytucji posiadają równe
prawa.
4. Zasadniczym celem społeczności jest pomoc oraz wzajemne wspieranie się.
5. Udział w społeczności jest dobrowolny. Każdy członek jest zobowiązany do przestrzegania
49
www.tpp.org.pl
E. Winnicka: Jak sklecić rodzinę. „Polityka” 2008, nr 8 (26402).
51
A. Gałązka: Pomoc dzieciom ulicy. Doświadczenia organizacji pozarządowych. Warszawa 2003, s.20.
50
20
określonych, ustalonych przez członków społeczności zasad i reguł.
6. O skuteczności działania społeczności korekcyjnej świadczy otwartość i szczerość jego
uczestników.
7. Zasada demokratyzacji w społeczności korekcyjnej wyraża się tym, iż każdy ma prawo
głosu, a także każda decyzja jest dyskutowana, a następnie podlega głosowaniu. Decyzje
dotyczące wspólnych spraw członków społeczności zapadają w drodze głosowania
i podejmowane są większością głosów.
8. Każdy członek społeczności ma prawo do zwołania spotkania poza wyznaczonymi
terminami spotkań, w sytuacji konieczności poddania się ocenie na forum społeczności
i rozstrzygnięcia problemu.
9. Na spotkaniach społeczności korekcyjnej dokonywana jest ocena zachowania wszystkich
członków; oceniani członkowie mają prawo do jawnej oceny i uzasadnienia.52
Problematyka spotkań społeczności dotyczy aktualnych wydarzeń związanych z grupą
i jej członkami. Są sprawy, w których głos opiekuna (dorosłego, wychowawcy) jest
decydujący i wynika np. z zewnętrznych uregulowań organizacyjnych instytucji czy prawa.
Dlatego też ważne jest, aby członkowie każdej społeczności korekcyjnej mieli jasno
wytyczony zakres kompetencji. Społeczność korekcyjna podejmuje decyzje dotyczące
wspólnego życia wszystkich swoich członków. Decyzje te są dyskutowane, a członkowie
społeczności ponoszą ewentualne konsekwencje złych decyzji grupowych. Podobna sytuacja
uczy wychowanków odpowiedzialności, realizmu i ponoszenia konsekwencji za
podejmowane decyzje. Ponadto udział w społeczności sprzyja właściwemu rozwojowi
emocjonalnemu (współodpowiedzialność, empatia) i społecznemu (wzajemna pomoc, uczenie
się podejmowania i realizowania zadań). Członkowie społeczności korekcyjnej uczą się
szacunku i tolerancji, umiejętności słuchania i konstruktywnego przyjmowania krytyki.
Pomoc w rozwiązywaniu problemów innych członków społeczności, uzyskiwanie od nich
informacji zwrotnych na temat własnego zachowania, możliwość artykułowania swoich
problemów w atmosferze życzliwości i wsparcia sprzyjają rozwojowi samoświadomości.
Wychowanek ma szanse skonfrontowania własnych zachowań z zachowaniami rówieśników,
wspólnego przeanalizowania go, określenia własnych słabych i mocnych stron, artykułowania
uczuć, obaw, lęków, nadziei itp. Współuczestniczenie w podejmowaniu decyzji, udział
w realizowaniu indywidualnych i wspólnych zadań, ocena pracy własnej i cudzej powodują
wzrost wiary we własne siły, poczucie sprawstwa, a także mobilizują do korygowania swoich
zachowań. Praca ze społecznością korekcyjną sprzyja nauce określonych umiejętności oraz
terapii.53
W pracę tę wpisują się między innymi następujące obszary:
- komunikacja w grupie;
- nawiązywanie kontaktu z inną osobą;
- podstawowe zasady w grupie;
- relacja rodzic – dziecko;
- sposoby radzenia sobie z przeżywanymi emocjami i kłopotami;
- problemy uzależnienia;
- empatia;
- role w rodzinie;
- role w grupie i poza nią;
- przełamywanie własnych oporów;
- wzmacnianie poczucia własnej wartości oraz sprawczości;
- wyszukiwanie pozytywnych cech własnych i innych;
52
53
A. Gałązka: op. cit., s.20
ibid., s.17
21
- wyrażanie własnych potrzeb i emocji. 54
Podstawową zasadą funkcjonowania każdej społeczności korekcyjnej jest zakaz sięgania
po przemoc i agresję. Praca metodą społeczności korekcyjnej ma na celu naukę
rozwiązywania problemów za pomocą aprobowanych form zachowań. Realizacja zadań
i osiąganie celów powodują, że członkowie budują wiarę we własne możliwości oraz
zdobywają umiejętności społeczne. Efektywność pracy społeczności korekcyjnej zwiększa się
wraz ze wzrostem identyfikacji wychowanków z celami i zasadami społeczności. Dlatego też
rozwój każdej społeczności korekcyjnej jest procesem wymagającym czasu, cierpliwości
i konsekwencji. Bezwzględnym warunkiem zadziałania takiej społeczności jest wytworzenie
klimatu życzliwości oraz stworzenie zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa. Dorośli
uczestnicy społeczności korekcyjnej tworzą ją na takich samych prawach, co dzieci
i młodzież. Relacje te wykluczają określone „przywileje” wynikające ze statusu dorosłego
w społeczeństwie (rodzica, nauczyciela, wychowawcy). Podstawą są tu autentyczne i otwarte
relacje partnerskie. Wpływ wychowawczy i terapeutyczny opiera się wyłącznie na większym
doświadczeniu życiowym, kompetencjach psychologicznych i pedagogicznych,
zaangażowaniu, życzliwości, tolerancji, autorytecie naturalnym.55
54
55
A. Gałązka: op. cit. s.18.
Założenia programowe procedury, modele, standardy zawodowe (materiały robocze). Towarzystwo
Psychoprofilaktyczne. Warszawa 2009. s.20
22
Rozdział II
Formy pracy korekcyjnej i wychowawczej w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii
w Zaborze
2.1. Diagnozy psychologiczne i indywidualne programy korekcyjne
Proces diagnozowania i jego wynik w MOS w Zaborze ma charakter wieloaspektowy.
Pierwszym elementem diagnozy jest bezpośredni kontakt kandydata do Ośrodka i jego
prawnych opiekunów z psychologiem i wychowawcą (zespół kwalifikacyjny). Wtedy też
rozstrzygana jest kwestia, czy młodemu człowiekowi pobyt w Ośrodku pomoże, czy raczej
zaszkodzi. Często bowiem motywacja kandydatów do przebywania i uczenia się w MOS-ie
jest powierzchowna i wynika na przykład z chęci ułatwienia sobie pracy intelektualnej lub
uniknięcia konsekwencji swoich zachowań, a nie chęci rozwiązania swoich problemów.
Bywa też i tak, że to rodzice, opiekunowie bądź pedagodzy szkolni mają pomysł
umieszczenia dziecka w Ośrodku i dziwi ich fakt, że aby kandydat mógł być przyjęty, musi
sam wyrazić zgodę na pobyt i przede wszystkim umotywować swoją decyzję. Ośrodek ma
charakter terapeutyczny, ale aby terapia miała szansę powodzenia, osoba sama musi chcieć
się zmienić, dostrzegać tyle kosztów dotychczasowego życia, że odnajdzie w sobie własną
motywację do zmiany. Dlatego właśnie pobyt w nim jest dobrowolny, dzieci muszą się
zgodzić na pobyt i w każdej chwili mogą z niego zrezygnować. Pobyt w Ośrodku jest szansą
na zmianę życia, a nie karą czy przymusem, zasada dobrowolności ma głęboki sens i jest
podstawą powodzenia terapii.
Ta pierwsza rozmowa ma na celu poznanie dziecka, jego możliwości, zachowania,
specyfikę trudności w funkcjonowaniu szkolnym, osobistym, w relacjach rodzinnych czy
rówieśniczych. Pierwszy kontakt z zespołem kwalifikacyjnym spełnia też funkcję
miniporadni. Osoby nieprzyjęte nie są odsyłane z kwitkiem. Dowiadują się, dokąd mogą się
udać ze swoimi dotychczasowymi kłopotami, co powinny z sobą zrobić, by zapobiec
następnym. Kandydaci, którzy zostają przyjęci do społeczności Ośrodka, podpisują kontrakt
na miesięczny okres próbny. Podczas tego okresu diagnoza wstępna jest uzupełniana
i weryfikowana podczas spotkań zespołu wychowawczego. Przez miesiąc wychowanek
pracuje według ramowych, niezindywidualizowanych jeszcze założeń kontraktu wstępnego.
Do zindywidualizowania kontraktów i sformułowania indywidualnych planów korekcyjnych
konieczna jest pogłębiona diagnoza wychowanka. Jest ona możliwa dopiero po wnikliwej
analizie jego miesięcznego pobytu w Ośrodku. Do pierwszej próby jej dokonania
zobowiązany jest odpowiedni wychowawca prowadzący grupę. Dokonuje on obserwacji
uczestniczących na prowadzonych przez siebie zajęciach socjoterapeutycznych,
przeprowadza cykl rozmów indywidualnych, przeprowadza uzupełniane na bieżąco wywiady
z rodzicami (opiekunami), nauczycielami, kuratorami, pracownikami pomocy społecznej itp.
Sporządzona diagnoza jest weryfikowana z psychologiem, pedagogiem i innymi
wychowawcami podczas spotkania zespołu ds. oceny wychowanka. Po miesięcznym okresie
powstaje diagnoza i założenia planu korekcyjnego, a na tej podstawie tworzone są
indywidualne kontrakty z wychowankami i ich rodzicami czy opiekunami prawnymi.
Oto przykładowa diagnoza i założenia planu korekcyjnego:
Dominik (16 lat)
I. Diagnoza
1.Uwarunkowania rodzinne:
Rodzina pełna, matka pracuje jako salowa, ojciec ma stoisko z kwiatami na giełdzie, starszy
o 2 lata brat uczy się w OHP w Poznaniu. Brat sprawia rodzicom ostre problemy
wychowawcze, ma 2 lata opóźnienia w szkole, w ich ocenie jest agresywny, buntowniczy,
należy do grupy subkulturowej, raczej nie mają na niego wpływu. Tracą też realny wpływ na
23
Dominika, ojciec stara się zmusić go do jakiejś aktywności, znalazł dla niego Ośrodek,
prawdopodobnie zastraszył Dominika bardziej restrykcyjnymi konsekwencjami i ten zgodził
się na pobyt w nim. Dominik twierdzi, że ojciec go nie rozumie, że tylko udaje troskę, tak
naprawdę go poniża, ośmiesza, nie wierzy mu i wcale się z nim nie liczy. Z bratem nie
dogaduje się, ma w stosunku do niego dużo złości. Mówi o tym, że czasem brat potrafi
doprowadzić go do furii. Przez to Dominik staje się nieobliczalny, mówi, że wtedy ma ochotę
naprawdę go skrzywdzić. Chłopiec mało mówi o matce, zdawkowe odpowiedzi, że jest
w porządku i że do niej nie ma żadnych pretensji. W mojej ocenie ojciec stara się interesować
synem, chce mu pomóc, ma jednak duże trudności w nawiązaniu kontaktu z nim. Chętnie
rozmawia z wychowawcami, jest otwarty na współpracę, zależy mu na poprawieniu relacji
z synem. Matka raczej obojętna, zajęta sobą i swoimi problemami, unika kontaktów.
2. Funkcjonowanie emocjonalne:
A. opis symptomów: Dominik stosuje bierny rodzaj buntu, wycofuje się, często wpada
w stany depresji, „ucieka” w choroby, jest apatyczny, nic nie robi, nic go nie interesuje, ma
trudności w komunikacji społecznej. Z relacji ojca wynika, że jest odrzucany przez
rówieśników, nie robi też dobrego wrażenia na dorosłych. W szkole podstawowej był
grzecznym, dobrze uczącym się chłopcem. I klasę gimnazjum katolickiego ukończył
z dobrymi wynikami, jednak po wakacjach nie chciał wrócić do tej szkoły, poszedł do
gimnazjum publicznego, po miesiącu nie chciał tam chodzić, twierdził, że jest szykanowany
przez rówieśników, nie udało mu się wrócić do poprzedniego gimnazjum (tam
z niewiadomych przyczyn nie chciano go przyjąć z powrotem, mimo że był dobrym
uczniem). Ojciec załatwił mu miejsce w gimnazjum na wsi pod Poznaniem, przez pierwszy
miesiąc Dominik czuł się tam dobrze, potem jak twierdzi posądzano go o wszystkie złe
rzeczy, jakie działy się w szkole, został naznaczony jako ten zły, więc i tam przestał chodzić.
Nie ukończył 2 klasy. Od początku tego roku szkolnego wrócił do gimnazjum publicznego,
ale w szkole był 2 lub 3 razy, potem przestał do niej chodzić, czas spędzał w domu przy
komputerze lub czytając ksiązki, skarżył się na złe samopoczucie, bóle żołądka, głowy itp.
Popołudniami i w weekendy spotykał się z dziewczyną, która jest ważną osobą w życiu
Dominika. Dominik pali papierosy, czasem sięga po alkohol, rzadko po inne środki
psychoaktywne (marihuana, dopalacze).
B. Dominujące potrzeby: akceptacji, przynależności, bliskości, miłości, oparcia w sobie.
C. Osiowe konflikty i zahamowania: chwiejne poczucie wartości: w stanach pobudzenia −
poczucie wyjątkowości, bycia lepszym, wybrańcem bogów, świata. W stanie przygnębienia
i wycofania − poczucie bezwartościowości, braku bezpieczeństwa, beznadziejności.
D. Nieadekwatne wyobrażenia: przekonanie o tym, że świat jest zły, ludzie są źli, źle go
oceniają, normy i zasady są głupie i bez sensu, nie ma sensu życia.
E. Sposoby radzenia sobie z problemami:
Destruktywne: izolowanie się, ucieczka w świat wyobrażeń i myśli, kłamstwa, manipulacje,
komputer, alkohol, dopalacze, marihuana, stany zniechęcenia, brak energii, wybuchy
gwałtownej złości, poczucia winy, lęk, wycofanie, bierność, choroba, negowanie wszystkiego
i wszystkich. Natrętne myśli o tym, co o nim myślą inni − o wyglądzie, zachowaniu,
towarzyszy temu niepokój, jest zmęczony ciągłym analizowaniem różnych wyobrażeń na ten
temat. Ma wrażenie, że jest źle oceniany, bo ludzie tak naprawdę nie chcą go poznać i nie
znają jego wartości. Również stany nagłego przypływu energii, wtenczas przekonanie o tym,
że jak zacznie wszystko od nowa w nowym środowisku, to mu się uda, pokazanie się z dobrej
strony, liczenie na dobrą ocenę jego osoby w celu potwierdzenia własnej wyjątkowości (w
tym stanie dużo pogardy wobec innych ludzi), z jednej strony chęć przypodobania się,
z drugiej wykorzystania − ludzie są od tego, by mu służyć.
Konstruktywne: ciekawość, w związku z tym zainteresowanie wiedzą o świecie i ludziach,
dużo czyta, łatwo się uczy. Angażuje się w rzeczy, w których czuje, że jest dobry: nauka,
24
sport − piłka nożna. Inteligentny, refleksyjny, w kontakcie indywidualnym, gdy zdobędzie
zaufanie, raczej szczery i otwarty.
3. Funkcjonowanie w rolach społecznych:
W rodzinie: nieudacznik, pechowiec, bierny, czarna owca, leniwy, niezaangażowany,
zbuntowany, oszukujący, wybuchający złością, unikający kontaktu.
W grupie rówieśniczej: ostrożny, nie wchodzi w głębsze relacje, ale wie z kim trzymać,
raczej na uboczu, obserwujący, oceniający, niezaangażowany w układy. Nie ma zbyt wielu
kolegów, nie zależy mu na relacjach z ludźmi, bo w jego odczuciu ludzie ciągle go zawodzą.
W szkole: początkowo dobry uczeń, potem na skutek wycofania i kłopotów w relacjach
społecznych z rówieśnikami i nauczycielami duże problemy wynikające głównie z absencji
i trudności w przyjęciu norm i zasad.
W Ośrodku: w pierwszym tygodniu jakby nieobecny, prawie nie wychodził z pokoju, nie
nawiązywał relacji, czytał lub oglądał filmy, obserwował, nie chciał rozmawiać, czuł się
bardzo niepewnie. Potem zachorował, wrócił po prawie 2 tygodniach nieobecności, stał się
bardziej otwarty na kontakt z rówieśnikami, choć nadal trzyma dystans, chce mówić, lubi
rozmawiać, ma dużą świadomość swoich kłopotów i problemów, w kontakcie indywidualnym
mówi dość otwarcie, jest refleksyjny. Ma kłopoty z samoobsługą, nie potrafi podstawowych
rzeczy, ma więc trudności z wypełnianiem dyżurów, jednak zachęcany − zwłaszcza gdy mu
się pokaże lub wykonuje z nim różne czynności − wywiązuje się z obowiązków. W szkole
błyszczy, jest aktywny, błyskotliwy, chętnie dzieli się swoją wiedzą, zaangażowany, chętnie
nadrabia zaległości.
4. Funkcjonowanie zadaniowe:
A. Deficyty: słaba odporność na trudności, na to, że rzeczywiście mogłoby się okazać, że nie
da rady, że nie jest osobą wyjątkową, słomiany zapał − podejmowanie się zadań
i niekończenie ich, szybka rezygnacja, niepewność, nieodpowiedzialność, deklaratywność.
Wysoki poziom aspiracji, a przy trudności − zaniżony w stosunku do realnych możliwości.
B. Posiadane umiejętności: szybko się uczy, ma dużą wiedzę ogólną, potrafi być sprawny,
jest inteligentny i refleksyjny.
5. Rokowania, cechy zwiększające/zmniejszające szanse zmiany:
-motywacja do zmiany (wymiary, zakres, stopień świadomości): wysoka motywacja do
zmiany, choć tylko w takim zakresie, który pozwoli mu uporać się z bieżącymi problemami
(szkoła, edukacja, spokój w domu − aby ojciec przestał się czepiać). Ze względu na wysoką
inteligencję duży wgląd w siebie i chęć poznawanie przyczyn swoich problemów, ma szansę
na większą zmianę w bliskim partnerskim, nieoceniającym kontakcie.
-stopień demoralizacji (odpowiedzialność, sprawczość, odwaga, pracowitość): dość duży
poziom demoralizacji, niskie poczucie sprawczości przy napotkanych trudnościach, nie uczy
się na błędach, mała odpowiedzialność za swoje życie, gdy minie mu zapał jest leniwy, łatwo
się wycofuje, nie podejmuje wyzwań, bo mogłoby się okazać, że nie jest taki, jak o sobie
myśli (lęk).
-potencjały i silne strony:
- inteligentny
- refleksyjny
- specyficzne poczucie humoru
II. Specyficzny cel terapeutyczny: Zwiększenie poczucia bezpieczeństwa przez unikanie
presji, zachęcanie do kontaktu, stwarzanie nowych doświadczeń w bezpiecznej grupie,
dawanie możliwości wyboru, pomaganie w trudnościach, słuchanie, okazywanie
zainteresowania jego osobą, a nie tym, co robi (przewartościowanie z ocen na uczucia), bycie
z nim, towarzyszenie mu, ale niezałatwianie spraw za niego.
25
III. Założenia programu korekcyjnego (jak to osiągnąć?)
1. Dawanie mu wiele uwagi i kontaktu w przyjaznej atmosferze i nie w odpowiedzi na
destrukcję, poprzez życzliwą uważność i rozumienie jego postępowania i intencji, analizę
błędów i trudności.
2. Ignorowanie manipulacji, uniemożliwianie służenia mu, ale za to pomaganie
w trudnościach, bycie z nim, towarzyszenie w różnych sprawach.
3. Wspieranie tego co autentyczne, realne, skuteczne poprzez zachęcanie do wyrażania
własnych potrzeb, myśli, uczuć, motywowanie do osiągania tego, co jest mu potrzebne.
4. Urealnienie: porównywanie własnych ocen wydarzeń, sytuacji i postaw z ocenami innych −
informacje zwrotne.
5. Orientowanie z ocen na uczucia poprzez rozmowy nie o tym co robi, ale jaki jest, jakie
budzi uczucia.
6. Uadekwatnienie oczekiwań poprzez wskazywanie istniejących możliwości, wyjaśnienia,
rady, dostarczanie informacji.
7. Głęboka analiza relacji z matką.
IV. Analiza efektów po okresie 1 miesiąca:
1. Obecnie większa otwartość w kontakcie indywidualnym, dużo mówi o sobie jednak
wycofuje się z analizowania relacji w rodzinie.
2. Nawiązał raczej poprawne relacje z rówieśnikami, jednak nie wchodzi w relacje głębsze,
wybiegające poza zadania.
3. Jest bardziej rozluźniony, swobodniejszy, mniej się kontroluje, pozwala sobie na wyrażanie
różnych emocji obecnie raczej pozytywnych: śmiech, zadowolenie, nie ujawnia złości, gdy
jest zły raczej się wycofuje, ujawnia zniechęcenie.
V. Dalsza praca korekcyjna (od 13 lutego 2011 r.):
1. Utrzymać kontakt indywidualny, pogłębiać go.
2. Przegadać relacje w rodzinie, zwłaszcza z matką.
3. Odbudować relacje z ojcem, który wyraża chęć do współpracy i troszczy się o Dominika
(prawdopodobnie chłopiec na ojcu odreagowuje złość na matkę).
2. Wykazywać zrozumienie dla jego zachowań prowokacyjnych, agresywnych, aroganckich −
rozmawiać z nim życzliwie, analizować zachowania.
3. Nie wchodzić w jego gry i manipulacje, urealniać sytuacje, mówić jak naprawdę jest,
pokazywać możliwości wyboru, stawiać przed wyborami i szanować jego decyzje.
4. Informacje zwrotne.
IV. Analiza efektów po okresie 1 miesiąca:
1. Udało się poprawić relacje chłopca z ojcem (głównie przez kilka rozmów pogłębionych
z tatą chłopca). Ojciec stwierdził, że Dominik dość nagle po prostu zaczął z nim
rozmawiać, wcześniej w zasadzie się do niego nie odzywał.
Dodatkowe informacje o relacjach w rodzinie chłopca (po rozmowach pogłębionych z jego
ojcem):
- matka od lat choruje na depresję, był czas, że piła po urodzeniu Dominika – depresja
poporodowa, była chłodna, niezainteresowana chłopcem, zdarzało się, że nie zabezpieczała
jego podstawowych potrzeb lub robiła to wtedy, gdy ona chciała, nie liczyła się z jego
potrzebami. Przez długi czas zajęta sobą, nie rodziną. Potem bratem Dominika, który sprawiał
poważne problemy wychowawcze w domu i w szkole. Ojciec przyznał, że Dominik przez
długi czas był pozostawiony sam sobie, nie walczył o uwagę, był grzeczny, dobrze się uczył,
nie sprawiał trudności, ale coraz bardziej zamykał się w swoim świecie. Złość, wściekłość
i agresję odreagowywał na bracie rzadko, za to bardzo intensywnie − wpadał w furię.
W gimnazjum zaczęły się poważne problemy, upór, roszczenia głównie w stosunku do ojca,
problemy w szkole, w relacjach z rówieśnikami, zaczął popadać w długotrwałe stany
zniechęcenia, praktycznie miesiącami nie wychodził z domu, całkowicie się zamknął,
26
chorował (ostre bóle brzucha i głowy), odmawiał pomocy, szantażem wymuszał swoje. Matka
głównie ustępowała, pozwalała chłopcu, by tak trwał. Ojciec ostro walczył o chłopca, mówi,
że czuje smutek i żal mu Dominika, próbuje różnych rzeczy i jest na wiele gotowy, czuje, że
cała rodzina potrzebuje pomocy, boi się, że sam odpuści, zwariuje albo się rozchoruje, mówi
o braku sił i wsparcia. Matka leczy depresję farmakologicznie od 2 lat, pozwala jej to
funkcjonować, ale nie rozwiązuje grubych problemów, ojciec chciałby korzystać z pomocy
terapeuty, myśli o terapii rodzinnej, ale coraz bardziej brakuje mu sił, a także środków
finansowych.
2. Dominik po dosyć dużych kłopotach emocjonalnych (zniechęcenie, zmęczenie, rozpacz,
bezsilność), które pojawiły się po powrocie chłopca z ferii zimowych, chciał zrezygnować
z pobytu w Ośrodku, szukał różnych pretekstów, manipulował, by nie podjąć decyzji, uciekał
w chorobę, sen, wycofywał się, zamykał. W serdecznych i życzliwych rozmowach, które
urealniały jego sytuację, został postawiony przed podjęciem konkretnej decyzji i zapewniony,
że jego decyzja będzie zrozumiana i uszanowana. Podjął decyzję, że pozostaje w Ośrodku
i od tego momentu zdecydowanie zmieniło się jego nastawienie, postanowił zawalczyć
o siebie i swoje sprawy, wzrosła jego motywacja do zaliczania zaległości, jest bardziej
otwarty w kontaktach z rówieśnikami, wykazuje więcej zrozumienia dla siebie i innych,
angażuje się w pracę korekcyjną w grupie (nadawanie i przyjmowanie informacji zwrotnych,
rozwiązywanie konfliktów, chętniej uczestniczy w innych zajęciach grupy, jest bardziej
autentyczny, już nie bryluje jak na początku tzn. nie spełnia oczekiwań innych, raczej sam
wybiera, co chce robić i z kim.).
Nie udało się dotąd przeanalizować relacji z matką, co w terapii Dominika jest sprawą
kluczową, chłopiec jednak nie jest na to gotowy, unika rozmów na ten temat, to są
najtrudniejsze, ale kluczowe problemy chłopca.
Realne efekty:
- nadrobił zaległości szkolne (większość zaliczeń w indeksie),
- jest bardziej autentyczny,
- ma poczucie przynależności do grupy, identyfikuje się z nią, nawiązuje głębsze relacje
z rówieśnikami,
- jest bardzo otwarty w relacji indywidualnej,
- jest sprawniejszy w samoobsłudze i rzetelnie wywiązuje się z dyżurów,
- odbudowuje relacje z ojcem,
- angażuje się w prace korekcyjną na grupie, chętnie i swobodnie udziela informacji
zwrotnych, szuka rozwiązań w sytuacjach trudnych i konfliktowych, nie wycofuje się,
- chętnie angażuje podczas zajęć artystycznych, podjął próby literackie, chętnie też
maluje, rysuje.
- angażuje się w zajęcia sportowe (głównie piłka nożna i koszykówka).
Ciągle pogłębiana diagnoza i w tym celu ciągła współpraca z rodziną wychowanka, ale też ze
służbami takimi jak pomoc społeczna, sąd, poradnia pedagogiczno-psychologiczna − to
podstawa skutecznych oddziaływań terapeutycznych, po prostu lepsze, głębsze rozumienie
wychowanka, rozumienie przyczyn jego destrukcyjnych zachowań.
2.2. Trening samoobsługi odpowiedzialności i umiejętności społecznych
Wychowanek, który zdecydował się na pobyt w MOS w Zaborze, w wielu sprawach
przejmuje wyłączną odpowiedzialność za siebie. Zgoda na pobyt w Ośrodku staje się też
formalną zgodą na zasady tu panujące. Od pierwszego dnia pobytu wychowankowie uczą się
odpowiedzialności za powierzone im zadania, muszą wywiązywać się z nich codziennie i w
określonych porach dnia. Jest to głównie trening związany z samoobsługą, podejmowaniem
dyżurów porządkowych i innych związanych z organizacją życia w grupie. Poprzez zwykłe
27
zadania organizacyjno-porządkowe w grupie wychowankowie uczą się: planowania,
sprawnego wykonywania zadań, sumienności, dokładności i wytrwałości w dążeniu do
osiągnięcia celu, wykonywania czynności samoobsługowych, tj. dbania o higienę osobistą,
świetlicę, sprzęty, własny pokój itp. Pełnienie funkcji grupowych ma na celu uczenie
odpowiedzialności za stan najbliższego otoczenia. Poszczególne dyżury przyznawane są
wychowankom raz w tygodniu na cały tydzień podczas spotkania małej społeczności (grupy).
Na tych spotkaniach wychowankowie rozliczają się z pełnionych obowiązków. Jeżeli ktoś się
nie wywiązuje lub robi to nierzetelnie, sprawa jest omawiana i grupa ustala konsekwencje dla
danego wychowanka. Podczas powierzania sobie wzajemnie poszczególnych obowiązków
i funkcji wychowankowie uczą się przy okazji prawidłowych form komunikacji,
negocjowania, wspólnego planowania i rozwiązywania sytuacji konfliktowych.
Organizacyjne spotkania małej społeczności odbywają się codziennie lub nawet kilka
razy dziennie, w zależności od potrzeb. Są na nich omawiane bieżące sprawy grupy
i poszczególnych jej członków, rozwiązywane spory czy sytuacje konfliktowe. Spotkania te
służą nie tylko organizacji życia grupy i rozwiązywaniu konfliktów ale przede wszystkim
nabywaniu przez wychowanków umiejętności wchodzenia i utrzymywania relacji
interpersonalnych bez korzystania z manipulacji, lecz w oparciu o uczciwość i otwartość,
wyrobienie zdolności radzenia sobie z sytuacjami trudnymi i kryzysowymi poprzez
ujawnianie ich i korzystanie z pomocy grupy, a przede wszystkim dzięki przyswojeniu norm
społecznych. Podczas spotkań grupy wszystkich obowiązują ustalone i zaakceptowane przez
grupę zasady, nazywane zasadami zbiórek, na przykład:
- nie mówimy jednocześnie,
- słuchamy i nie przeszkadzamy, gdy inni mówią,
- do niczego nikogo nie zmuszamy,
- nie przeklinamy,
- nie używamy telefonów komórkowych,
- kto zwołał spotkanie, ten je kończy,
- nie wychodzimy z pomieszczenia w trakcie trwania zbiórki,
- obowiązuje nas tajemnica zbiórki itp.
Ustalanie przez grupę norm i zasad pozwala na szybsze identyfikowanie się z nimi niż
wtedy, gdy odgórnie wprowadzają je dorośli. Zasady zbiórek często ustalane są nie wszystkie
od razu, ale na przykład wtedy, gdy jakieś zachowanie jednego z członków grupy przeszkadza
innym. Wprowadza się więc nową normę obowiązującą wszystkich. Sposób wprowadzania
i egzekwowania norm przez młodzież stanowi ważną informację korygującą skutki urazów
związanych z dyscypliną, a mianowicie, że dyscyplina jest czasem potrzebna, by się dogadać,
coś wspólnie ustalić, zaplanować w sposób sprawny, by zwyczajnie nie marnować czasu na
przepychanki słowne, kłótnie, popisy itp.
Trening samoobsługi, odpowiedzialności i umiejętności społecznych nie jest jakimś
specjalnie zaaranżowanym procesem, ale wpisuje się w realne życie Ośrodka, w jego
codzienność, bezpośrednio odnosi się do tego wszystkiego, co dzieje się w grupie i co może
się w niej zdarzyć. Wychowankowie uczą się norm współżycia społecznego
i odpowiedzialności w ramach tworzonej przez nich wspólnoty, w której każdy ma takie same
prawa, ale też takie same obowiązki. Z czasem pojawiają się pożądane z punktu widzenia
procesu terapeutycznego propozycje i próby modyfikacji organizacji zadań przez
uczestników, ale pojawiają się też kryzysy. Kryzysy te są potęgowane w grupie przez osoby
identyfikujące się z tzw. „kodeksami moralnymi” grup kontrkulturowych, które stoją
w jawnej opozycji wobec norm akceptowanych w Ośrodku. W okresie kryzysu pojawiają się
takie zachowania, jak milczenie, bierność, wycofywanie się lub tworzenie podgrup
i antagonistycznych koalicji. Warto jednak pamiętać, że kryzysy wpisują się w dynamikę
grupy i bywają naturalne, są etapem w rozwoju grupy. Często po tej fazie następują zmiany
28
pozytywne: nasilenie zachowań nastawionych na współdziałanie z uczestnikami grupy,
wzrasta tolerancja wobec różnic i odmienności, daje się obserwować większa samodzielność
uczestników i ich większy konstruktywny wpływ na organizację życia w Ośrodku.
2.3. Trening interpersonalny i informacje zwrotne
Niesłychanie ważna wydaje się również stosowana w MOS metoda treningu
interpersonalnego i informacji zwrotnych. Informacji tych udzielają sobie nawzajem
pracownicy i wychowankowie. W dobrze funkcjonującej grupie korekcyjnej metoda ta zdaje
się być najprostszym i najbezpieczniejszym narzędziem nauki, jak pozostać otwartym
i komunikatywnym, jak wyrażać swoje uczucia i pragnienia. Informacja zwrotna to przekaz
jednej osoby adresowany do drugiej (wychowawcy bądź podopiecznego), który komunikuje
przeżywane przez osobę odczucia; to werbalizacja sądów, jakie „rodzą się” jako reakcja na
zachowania drugiej osoby. Informacja zwrotna to szczerość i uczciwość w relacjach z innymi.
Na tym zasadza się autentyczna zgoda i owocna współpraca, a także poczucie „bycia
rozumianym”. To właśnie od naszych umiejętności porozumiewania się zależą nasze relacje
z ludźmi. To ważne, by nie oceniać wychowanka jako osoby, a jedynie mówić o tym, jak
postrzegamy jego zachowanie i jakie to wywołuje w nas przeżycia. Ważne, aby nie reagować
złością, gdy wychowanek złości się na nas. W takiej sytuacji nie ma mowy o tym, by pozostać
neutralnym emocjonalnie. Owej kontroli własnych emocji uczymy się całe życie, tak jak
uczyć musimy się profesjonalnej umiejętności komentowania różnych agresywnych
zachowań podopiecznych. Komentowania, które winno zwracać uwagę na zachowania oraz
ich skutki, z czego próbuje się wyprowadzić pożądane rozwiązanie, wolne od
„rewanżowania” się podobną niechęcią.
Dobra informacja zwrotna ma na celu pomóc drugiej osobie zrozumieć samą siebie
i skutki swoich zachowań. Dzięki tej metodzie widać pozytywne zmiany, jakie zachodzą
w wychowankach (wzmacniane są ich atuty, a krytykowane zachowania nieadekwatne,
destrukcyjne itp.) Wychowankowie uczą się dzięki niej konstruktywnie rozwiązywać
problemy i jasno komunikować swoje potrzeby. Dzielenie się doświadczeniami
i informacjami daje też wychowankom możliwość wspólnego rozwiązywania problemów.
Mogą oni nauczyć się korzystać nawzajem ze swoich doświadczeń, razem znaleźć wyjście
z bardzo trudnej sytuacji. Przepływ informacji jest niezbędnym warunkiem odbudowy
zaufania do innych ludzi, a przez to zmiany zachowania.
Wychowawca jest osobą dbającą o stworzenie atmosfery sprzyjającej otwartości. Dba on
o zapewnienie komfortu psychicznego wychowankowi ujawniającemu swoje przeżycia
i pomaga innym przekraczać trudności w uważnym słuchaniu i przyjmowaniu komunikatów
od innych.
2.4. Rozwój i realizacja zainteresowań
Z punktu widzenia metod i form pracy stosowanych w MOS w Zaborze ważnymi
działaniami są zajęcia popołudniowe mające na celu wskazanie alternatywnych dla
destrukcyjnych form spędzania wolnego czasu i rozwijanie zainteresowań wychowanków.
Środkiem do tego celu jest rozwój czynników i mechanizmów twórczych poprzez ich udział
w szerokiej gamie zajęć pozalekcyjnych: psychoedukacyjnych, sportowych, fotograficznych,
plastycznych, teatralnych, muzycznych, rekreacyjnych. Udział w tych zajęciach pozwala
wychowankom doświadczyć innych, często nowych sytuacji społecznych, nabywać pewności
siebie w nieznanych dotychczas warunkach. Uczestnictwo w zajęciach pozwala też na
zaspokojenie takich potrzeb jak: przynależności, bycia i aktywności w grupie (robienia czegoś
sensownego i wspólnie z innymi), wyrażania siebie, swoich myśli i uczuć w sposób
29
nieskrępowany, ekspresyjny, otwarty, bez lęku przed ocenianiem, odreagowanie napięć
i przede wszystkim nabywanie nowych umiejętności i kompetencji społecznych. Ćwiczenia
i zabawy grupowe o charakterze interpersonalnym i psychoedukacyjnym stosowane w pracy
socjoterapeutycznej w Ośrodku wpływają na otwartą, akceptującą atmosferę, uwalniają od
negatywnych przeżyć i napięć. Stwarzają pełne emocji sytuacje pomagające w uczeniu się
określonych treści jakby pod pretekstem czy za pomocą zabawy.
Zabawa jest szczególnie ważna w pracy z młodzieżą; spełnia funkcje terapeutyczne,
rozwojowe i wychowawcze. Poprzez zabawę uczestnicy rozwijają umiejętność spostrzegania,
nazywania i wyrażania swoich uczuć, a także komunikowania się z innymi. Zabawy
i ćwiczenia grupowe uczą odpowiedzialności, współpracy i współdziałania, wrażliwości na
innych, budują poczucie zaufania. Ponadto podnoszą energię grupy, nastrój, zapobiegają
znużeniu, odprężają i relaksują. W zabawie nie występuje rywalizacja, a to uwalnia
uczestników od niepokoju przed oceną i lęku przed przegraną. Poprzez zabawę uczestnicy nie
tylko uczą się, ale również doświadczają radości, zadowolenia i satysfakcji. Zabawę stosuje
się w różnych sytuacjach i na wielu zajęciach: świetlicowych, wychowawczych, spacerach,
wyjazdach itd. Jest to właściwie uniwersalna forma, a jednocześnie bezpieczna, atrakcyjna,
angażująca niemal wszystkich – dająca też wszystkim możliwość zaistnienia. Szczególnie
ważna jest tu rola prowadzącego, który nie tylko dba o bezpieczeństwo, ale sam bierze udział
w zabawie. Daje mu to szansę z jednej strony modelowania określonych postaw i zachowań,
zaś z drugiej dostarcza wychowankom informacji, że on − dorosły − też może czegoś nie
wiedzieć, może popełniać błędy, tak samo się śmieje, żartuje. Zabawa w naturalny sposób
umożliwia tworzenie partnerskiej relacji z wychowankami.
Kolejną formą pracy stosowaną w MOS jest twórczość plastyczna. Rysunek, malarstwo
i inne działania plastyczne są pozawerbalną, bezpieczną i uniwersalną formą wypowiedzi.
Ułatwiają uczestnikom uzewnętrznianie rozmaitych stanów psychicznych i emocjonalnych,
umożliwiają też ich odreagowanie. Stanowią środek wyrazu, dostarczający prowadzącemu
wychowawcy informacji o problemach, napięciach, nastroju a także cechach charakteru
i rysie osobowościowym wychowanków. Wychowankowie w tych działaniach uczestniczą
wyjątkowo chętnie. Niektórzy, jeśli tego chcą, uczestniczą później we wspólnej analizie
swoich prac, co pozwala im często na poszerzenie samoświadomości. Działania plastyczne są
planowane w taki sposób, by nie zrażać do ich wykonania tych, którzy negatywnie oceniają
swoje zdolności w tej dziedzinie. Dlatego też wykorzystuje się takie techniki, które każdemu
umożliwiają wypowiedzenie się. Odchodzi się od plastyki realistycznej na rzecz kolorystyki,
abstrakcji, faktury z wykorzystaniem różnych materiałów (farby, nici, wełna gazeta, bibuła
itp.) i form przestrzennych (kartony, pudełka, butelki itp.). Inną formą pracy znajdującą
zastosowanie w Ośrodku jest wspólne śpiewanie, wykorzystywanie muzyki na zajęciach
relaksacyjnych, pisanie tekstów i nagrywanie autorskich utworów muzycznych. Kolejną
ważną formą są zajęcia fotograficzne i filmowe, które pozwalają nie tylko na wyrażanie
własnej wrażliwości i emocji, ale przede wszystkim umożliwiają nabycie konkretnych
technicznych umiejętności związanych z obsługą sprzętu, obróbka cyfrową zdjęć,
wywoływaniem zdjęć technikami tradycyjnymi, montażem filmu itp. Niektóre
z proponowanych zajęć mają charakter otwarty, integracyjny tzn. mogą w nich brać udział
także młodzi ludzie spoza Ośrodka. I tak raz w tygodniu rozgrywane są mecze piłki nożnej
na gminnym boisku „Orlik”, a w skład drużyn wchodzą wychowankowie i wychowawcy
MOS, młodzież z Centrum Leczenia Dzieci i Młodzieży i ich wychowawcy oraz uczniowie
miejscowego gimnazjum. Charakter integracyjny mają też zajęcia teatralne, w których
uczestniczą uczniowie miejscowego gimnazjum, a zajęcia prowadzone przez wychowawcę
MOS odbywają się w sali sołeckiej. Forma teatru wykorzystywanego w pracy
socjoterapeutycznej całkowicie odbiega od tzw. teatru profesjonalnego. Uczestnicy biorą
aktywny udział we wszystkich etapach pracy twórczej, począwszy od pomysłu, przez
30
tworzenie ram scenariusza, wymyślanie i próby poszczególnych scen, dobór muzyki,
wykonanie rekwizytów i kostiumów − aż do efektu finalnego. W zajęciach teatralnych może
wziąć udział każdy, kto ma na to ochotę, bez względu na predyspozycje czy zdolności.
Problematyka przedstawień jest bliska doświadczeniu uczestników lub wręcz ich własne
życie staje się inspiracją do tworzenia przedstawień. Spektakle dotyczą również takich spraw,
które w innych okolicznościach zostałyby odebrane jako okrutne czy bulwersujące (przemoc,
uzależnienia, zdrada, śmierć); tu pełnią rolę katharsis. W tym teatrze nie dochodzi do
upiększania rzeczywistości i dydaktycznego moralizatorstwa, bo odnosi się on do
predyspozycji uczestników, ich wrażliwości, krytycyzmu, inteligencji i wyobraźni. Sam
proces twórczy ma ogromne znaczenie w socjoterapii, ale w tym wypadku równie istotna jest
prezentacja i eksploatacja przedstawienia, dlatego warto się starać o połączenie wymiaru
pedagogiczno-terapeutycznego z wymiarem artystycznym, choć nie za wszelką cenę.
Większość tych zajęć prowadzona jest jednak z nastawieniem na cele terapeutyczne i proces,
a nie spektakularne efekty, jednak dobrze gdy efekty są, bo daje to możliwość odczuwania
przez wychowanków satysfakcji.
Podczas tych zajęć ich uczestnicy otrzymują pewne wartości, których sobie nawet nie
uświadamiają: uczą się kanalizować agresję, współpracować z grupą, koncentrować się na
zadaniach, rozwijają się twórczo, stają się sprawniejsi, bardziej odpowiedzialni,
systematyczni, co jest szczególnie ważne, ponieważ w ich środowiskach pojęcia te są puste
i bezwartościowe. Zajęcia te są również terapią w odniesieniu do funkcjonowania
społecznego, ponieważ młodzież trafiająca do ośrodka w dużej mierze nie posiada nawet
podstawowych umiejętności społecznych. Przenosząc nabyte w sposób wręcz naturalny owe
umiejętności na inny grunt, wychowankowie zaczynają być pozytywnie postrzegani, co
istotnie wpływa na ich motywację. Ważne jest też przełamywanie wewnętrznych barier,
większa otwartość na innych ludzi, nabywanie umiejętności pracy w zespole, wyrażanie
własnych emocji, wyciszenie, ale także − a może przede wszystkim − zobaczenie sensu życia
i chęć zmiany. Udział w tych formach zajęć terapeutycznych umożliwia dzieciom i młodzieży
również odpoczynek i poprawę sprawności fizycznej. Ważny cel stanowi tu także
ukształtowanie konstruktywnych wzorców zaspokajania indywidualnych potrzeb i aspiracji
oraz prospołecznych relacji w grupie.
Grupa rówieśnicza organizuje bardzo ważną sferę doświadczeń jednostkowych, które
mogą zarówno korygować, jak i pogłębiać problemy dziecka. W Ośrodku grupy z założenia
maja charakter korekcyjny, realizowany głównie poprzez wyżej wymienione formy pracy.
Program realizowany przez pracowników MOS zakłada odpowiednie dostosowanie
indywidualnych programów korekcyjnych do potrzeb wychowanków. Wspomniane programy
korekcyjne realizowane są poprzez różne formy zajęć i umożliwiają wychowankom
uzyskanie wsparcia w problemach emocjonalnych i rodzinnych. Stwarzają także możliwość
realizacji ich zainteresowań, nadrobienia zaległości szkolnych, pozwalają zdobyć praktyczne
umiejętności życiowe oraz uczą współdziałania w grupie.
To, co zwraca szczególną uwagę w działalności tej placówki i wydaje się skutecznym
środkiem w pracy z wychowankami, to metoda społeczności korekcyjnej. Jest ona ważną
formą terapii grupowej, w której wychowankowie i wychowawcy razem budują społeczność
funkcjonującą według obowiązujących wszystkich zasad.
31
Rozdział III
Społeczność korekcyjna jako podstawowa metoda pracy terapeutycznej
w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii w Zaborze
3.1. Warunki budowania społeczności korekcyjnej
Główną metodą pracy terapeutycznej w MOS jest społeczność korekcyjna tworzona na
równych prawach przez wychowanków i wychowawców. Równe prawa przejawiają się
głównie w tym, że wypowiedzi, propozycje oraz oddany w głosowaniu głos każdego członka
społeczności jest jednakowo ważny. Każdy ma też prawo zwoływać zebranie grupy
i postawić na nim do rozstrzygnięcia ważny dla niego problem. Są jednak sprawy, w których
głos osób dorosłych jest decydujący (np. usunięcie dziecka z placówki) lub sprawy, które nie
zależą od wychowanków (np. zatrudnianie i zwalnianie wychowawców czy przepisy prawa
oświatowego oraz ogólnie respektowane prawo i normy życia społecznego). Aby kwestia ta
nie budziła wątpliwości, wychowawcy umawiają się z dziećmi na określony zakres
kompetencji społeczności. Kompetencje te nie są sztywno określone, mogą ulegać zmianom
zależnie od „dojrzałości” grupy wychowanków.
Społeczność formułuje wspólne zasady i normy postępowania (w ramach
obowiązującego prawa i ogólnie akceptowanych norm społecznych), podejmuje decyzje we
wszystkich ważnych dla grupy sprawach, oddziałuje na swoich członków i zmiany ich
zachowania, będąc forum wymiany informacji zwrotnych. Społeczność propaguje system
wartości oraz wzorce zachowania alternatywne wobec destrukcyjnych reguł obowiązujących
w kontrkulturowych grupach młodzieżowych, choć sposób ich ustalania i respektowania jest
podobny. Oznacza to w praktyce, że ci sami młodzi ludzie, którzy w grupach
kontrkulturowych pilnują destrukcyjnych norm i zasad, tu − gdy ustalili zasady sami (w
zgodzie z wartościami obowiązującymi w placówce) − respektują je, a próby ich łamania
wychwytują sami i na spotkaniach społeczności wspólnie ustalają konsekwencje, omawiają
sprawę, szukają przyczyn itp. Często zadziwia to, że ci sami ludzie w swoich środowiskach
namawiają rówieśników do zachowań destrukcyjnych, nierzadko przestępczych, tu zaś
dzieciom, które łamią zasady, popełniają błędy, zachowują się niegodnie − zwracają uwagę,
udzielają informacji na temat ich zachowań i ustalają konsekwencje. To nie dorosły wyznacza
normy i pilnuje ich przestrzegania, ale robi to cała grupa, która jest współodpowiedzialna za
to, co dzieje się w ośrodku. Dla wychowanków często szokujące jest to, że to ich koledzy,
a nie dorośli zwracają im uwagę na zachowania niezgodne z przyjętymi normami i zasadami.
Niełatwo zbudować taką społeczność, tworzy się ona powoli, kolejno wprowadza się jej
zasady oraz stopniowo poszerza samodzielność i odpowiedzialność jej członków. Pełne
partnerstwo i współodpowiedzialność możliwe są wtedy, gdy większość wychowanków
identyfikuje się z celami i zasadami społeczności korekcyjnej.
Bezwzględnym warunkiem funkcjonowania społeczności
korekcyjnej jest
wyeliminowanie przemocy i drugiego życia oraz wzajemne zaufanie i poczucie
bezpieczeństwa członków społeczności. Warunkiem pracy wychowawczej lub terapeutycznej
poprzez społeczność korekcyjną jest gotowość kadry na otwarte, autentyczne, partnerskie
relacje z wychowankami. Relacje partnerskie w społeczności wykluczają możliwość
funkcjonowania w roli rodzica, wychowawcy, opiekuna, terapeuty itp., co w placówce
oświatowej jest dość trudne i u obserwatora z zewnątrz często budzi zdumienie.
Warto w tym miejscu zacytować opis wrażeń obserwatora życia społeczności
w Ośrodku: „Przybywający do Ośrodka obserwator ku swojemu zaskoczeniu widzi
kulturalnie zachowujących się młodych ludzi, z których wielu nie sprawia wrażenia
gimnazjalistów, ale licealistów. Tu wychowawca siedzi na dywanie z wychowankiem, zajęci
są rozmową. Tam wychowawczyni przy stole siedzi z chłopcem nad zadaniem domowym.
32
Inny dorosły na drugim końcu korytarza gra w <piłkarzyki> z grupką młodzieży, czemu
towarzyszą głośne śmiechy i okrzyki. Co chwilę ktoś pyta wychowawcę, czy może przejść
z jednej grupy do drugiej. Jeśli nie dostaje pozwolenia, spokojnie pyta o wyjaśnienie
i otrzymuje je, kulturalnie się spiera, ale gdy ostatecznie nie dostaje zgody, podporządkowuje
się. Przy czym wszyscy zwracają się do siebie po imieniu albo przy pomocy przezwiska, do
jednego z wychowawców wychowankowie zwracają się przy pomocy słowa, które z całą
pewnością nie jest imieniem z kalendarza, ale nie widać, żeby robiło to na kimkolwiek
wrażenie. Obserwator dziwi się. To ma być ta trudna młodzież zagrożona demoralizacją?
Rodzą się i inne pytania: Jak to w ogóle możliwe? Czy to właściwe? Czy to działa? Jak to
działa?
Pyta jednego z dorosłych, który wyłania się z pokoju wychowanków na końcu długiego
korytarza. Ten zdaje się nie znajdować sposobu na wyjaśnienie, uśmiecha się tylko. Trochę
tajemniczo, trochę jakby zdziwiony, ale bez śladu zakłopotania. Proponuje obserwatorowi
pozostanie na trochę, o ile wszyscy się zgodzą. Kolejne zdziwienie. Ale tym razem nie
kończy się na zdziwieniu. Pracownik gromkim głosem wypowiada słowo <schody>. I tu
dopiero <zaczynają się schody>. Zdziwienie i poczucie niezrozumienia, ale zarazem i ilość
niewiadomych dosłownie i gwałtownie rośnie. Z pokoi zaczyna wypływać strumień ludzi,
wszyscy podążają w jednym kierunku, taszcząc ze sobą składane materace, siadają w
owalnym kręgu na końcu korytarza – przy schodach. Ktoś pyta, kto zwoływał <schody>
(zebranie społeczności) i zwołujący odpowiada. Przedstawia swoją sprawę, wskazując na
gościa – obserwatora. Kolejno uczestnicy wypowiadają się o tym, czy wyrażają zgodę na
pobyt gościa w Ośrodku. Niektórzy mają wątpliwości, niektórzy nie do końca są przekonani,
czy ma to sens, ale ostatecznie zgadzają się. Stawiają jednak warunek. Przybysz nie może
jeszcze odetchnąć, już myślał, że coś zaczyna rozumieć, a tu znów schody, więc pyta.
Wyjaśniają, że nie ma prawa przebywać w społeczności, jeśli nie zyskał prawa
przebywania w placówce. I znów rundka, w której tak jak i w poprzedniej dorośli
wypowiadają się w porządku siedzenia, na takiej samej zasadzie jak młodzi uczestnicy. Po
wypowiedziach prowadzący zebranie zwraca oczy w kierunku dotychczas milczącej drobnej,
elegancko odzianej pani. Ta zaczyna mówić o zaufaniu jako podstawowej konwencji
pozwalającej nie sprawdzać za każdym razem, czy ktoś wyznaje takie wartości jak my.
Któryś z najmłodszych pyta półgłosem: to pani dyrektor się zgadza? Ale ona tylko, podobnie
jak dorośli uczestnicy <schodów> oraz paru starszych wychowanków, uśmiecha się, po
czym wyjaśnia: Ja tu w społeczności nie rządzę, to nasza decyzja, nas wszystkich, którzy
tworzymy społeczność.”56
W formule społeczności korekcyjnej możliwość konstruktywnego wpływu
wychowawczego czy terapeutycznego kadry na podopiecznych opiera się wyłącznie na ich
większym doświadczeniu życiowym, realnych kompetencjach zawodowych, zaangażowaniu,
życzliwości, tolerancji oraz budowaniu na tym naturalnym autorytecie.57 Tak więc kolejnym
warunkiem stosowania tej metody jest odpowiedni dobór kadry. Kadra musi bowiem stawiać
sobie wysokie wymagania dotyczące własnego rozwoju i kwalifikacji. Znaczący
wychowawcy pracujący w MOS podjęli doskonalenie zawodowe w różnych szkołach terapii
(Towarzystwie Psychoprofilaktycznym w Warszawie, Instytucie Ericsonowskim w Łodzi,
Pracowni Alternatywnego Wychowania w Łodzi), natomiast wszyscy wychowawcy
regularnie biorą udział w spotkaniach superwizyjnych z terapeutą związanym z Instytutem
Integralnej Terapii Gestalt w Krakowie. Superwizowanie stanowi często dla wielu polskich
placówek zbyt drogą formę profesjonalizowania własnej pracy, ale staje się powoli
światowym standardem, który udowodnił już swoją przydatność. Kontakty z opłacanymi
56
57
K. Sroczyński: Rzut oka na placówkę oczyma obserwatora. Tekst niepublikowany w archiwum MOS.
A. Gałązka: op. cit., s.18.
33
przez placówkę psychologami czy terapeutami (pomagają wychowawcom poprawnie
diagnozować sytuacje wychowanków, rozumieć ich problemy) dają gwarancję
profesjonalnego podejścia do wychowanków, a także − co nie mniej ważne − stanowią istotną
formę osobistego wsparcia psychologicznego dla wychowawców, którego wymaga ich praca
z osobami naruszającymi społeczne normy. By pracować z takimi osobami i skutecznie im
pomagać, konieczne jest:
• poznanie własnych mocnych stron i ograniczeń w kontaktach z ludźmi,
• praca zespołowa,
• superwizja, przyjmowanie informacji zwrotnych i korzystanie z nich,
• stały rozwój osobisty,
• nieustające doskonalenie zawodowe.
Kolejnym warunkiem umożliwiającym pracę metodą społeczności korekcyjnej jest
budowanie spójnego zespołu wychowawców. Ludzi w takim zespole powinny łączyć
następujące elementy:
• Wspólny cel − pomoc dzieciom i ich rodzinom zagrożonym wykluczeniem społecznym.
• Podejście do pracy z dziećmi − wychowawca jest narzędziem pracy i musi być gotowy na
to, czego oczekuje od podopiecznych: otwartość, dobrą komunikację, ustawiczny rozwój
osobowości; powinna go cechować umiejętność konstruktywnego rozwiązywania
problemów.
• Kwalifikacje i umiejętności, szczególnie praktyczne, ponieważ są skuteczne w pomaganiu.
• Potrzeba stałego rozwoju i doskonalenia warsztatu pracy.
• Nauczanie się konstruktywnego, twórczego, aktywnego, samodzielnego rozwiązywania
problemów życiowych.
3.2. Zasady społeczności korekcyjnej
Praca społecznością korekcyjną opiera się na procesach grupowych (faza poznawania
i ustalania zasad, fazy konfliktowe i współpracy)58. Celem społeczności jest pomoc
i wspieranie rozwoju oraz terapia jej członków. Zakres terapii jest uzależniony od tego, co
należałoby „poprawić” w funkcjonowaniu danego wychowanka, a także od jego gotowości
do podjęcia działań zmierzających ku tej poprawie. Zakres tak rozumianej terapii oraz cel
pobytu wychowanka w Ośrodku jest ustalany w czasie rozmowy kwalifikacyjnej (wstępny
zarys), rozmów indywidualnych wychowawcy z dzieckiem oraz w czasie zebrań grupy. Jest
on również tożsamy z opracowanym wspólnie z dzieckiem indywidualnym planem pracy
i kontraktem.
W pracy terapeutycznej tą metodą dodatkowo ważna jest identyfikacja ze strony
wychowanków z celami i zasadami społeczności. Wypracowanie przez społeczność
pozytywnych norm i zasad oraz wprowadzenie ich w codzienne życie jest jednym
z najważniejszych i jednocześnie najbardziej pracochłonnych elementów pracy tą metodą.
Wspomniane normy i zasady dotyczą kontaktów społecznych, życia w grupie i zachowania
się poszczególnych członków społeczności (np. nie przerywaj mówiącemu, napraw to co
zepsułeś, przeproś jeśli zawiniłeś, przyznaj się do popełnionego błędu, bądź uczynny
i koleżeński, nie mścij się itp.) oraz drobnych spraw organizacyjnych dotyczących życia
ośrodkowego (np. nie chodzimy w butach po ośrodku, pytamy wychowawców czy możemy
pójść do kogoś z innej grupy itp.).
Udział w społeczności jest dobrowolny i wymaga uznania jej zasad. W społeczności
obowiązuje otwartość, szczerość i uczciwość. Podejmuje ona wszystkie decyzje dotyczące
wspólnego życia, co uczy wychowanków odpowiedzialności, realizmu i ponoszenia
58
I. Yalom: Psychoterapia grupowa. Teoria i praktyka. Kraków 2006, s. 49.
34
konsekwencji za podjęte decyzje. Decyzje te dotyczą spraw organizacyjnych (np. ustalanie
dyżurnych i zakresu ich obowiązków, ustalanie lub odwoływanie osób odpowiedzialnych za
różne zadania itp.), ustalania przywilejów bądź konsekwencji za łamanie wcześniej
wspomnianych norm i zasad. Udział w społeczności wspiera wychowanków w ich rozwoju
emocjonalnym i społecznym poprzez pomoc w rozwiązywaniu różnego rodzaju ich
problemów i problemów zaistniałych w grupie. Wychowankom wyznaczane są określone
zadania (np. powierzenie odpowiedzialności za utrzymanie porządku w określonym miejscu,
propozycja pomocy innemu wychowankowi przy odrabianiu pracy domowej itp.). Także
ocena pozostaje w gestii społeczności, która okresowo omawia i analizuje funkcjonowanie
wszystkich swoich członków. Wprowadzanie zasad społeczności stopniowo poszerza
samodzielność i odpowiedzialność całej grupy oraz utrwala konstruktywne sposoby
rozwiązywania problemów.
Każdy z członków społeczności ma prawo do wypowiadania się na temat wspólnych
spraw. Społeczność ma prawo, w drodze głosowania, wprowadzać różne decyzje i ustalenia
dotyczące życia ośrodkowego. Nie mogą one jednak dotyczyć czterech podstawowych zasad
ustalonych przez zespół wychowawczy do bezwarunkowego przestrzegania: zakazu
przemocy, zakazu używania środków zmieniających świadomość, zakazu zachowań
seksualnych oraz zakazu okaleczania siebie i innych (tatuowania, kolczykowania, cięć na
skórze). Są to tak zwane żelazne zasady, złamanie których powoduje, że wychowanek musi
opuścić Ośrodek.
W MOS w Zaborze przyjęto zasady społeczności korekcyjnej wypracowane przez
Towarzystwo Psychoprofilaktyczne w Warszawie na bazie długoletnich doświadczeń. Brzmią
one następująco:
1. Członkami społeczności korekcyjnej są wszyscy wychowankowie, wychowawcy.
2. Celem społeczności korekcyjnej jest wzajemna pomoc oraz wspieranie rozwoju i terapii jej
członków.
3. Udział w społeczności może być wyłącznie dobrowolny i wymaga uznania jej zasad.
4.Warunkiem dobrego funkcjonowania społeczności jest pełna otwartość, szczerość
i odpowiedzialność jej członków.
5. Społeczność podejmuje wszystkie decyzje dotyczące wspólnego życia oraz rozwoju
i terapii jej członków,
6. Wszystkie decyzje dotyczące wspólnych spraw i terapii społeczność podejmuje
większością głosów.
7. Każdy członek społeczności ma prawo wypowiadać się swobodnie na temat wspólnych
spraw.
8. Każdy członek społeczności ma prawo zwołać zebranie grupy i postawić na nim do
rozstrzygnięcia każdy problem.
9. Społeczność sama ustala wszystkie zasady i reguły, które w niej obowiązują (jednak
zgodne z prawem i ogólnie przyjętymi normami społecznymi).
10. Zasady te obowiązują wszystkich jej członków, zarówno wychowanków i wychowawców.
11. Społeczność może ustalić podstawowe zasady, które zawsze obowiązują i nie mogą być
odwołane.
12. Społeczność okresowo omawia i ocenia funkcjonowanie wszystkich swoich członków.
13. Społeczność może określać etapy terapii lub resocjalizacji oraz oceniać ich przebieg.
14. Społeczność może okresowo zawiesić swoje zasady i uprawnienia.59
59
Założenia programowe…op. cit., s.20
35
Powyższe zasady społeczności terapeutycznej są ugruntowane w analizach teoretycznych
oraz eksperymentach pedagogicznych, odbywających się już od lat pięćdziesiątych XX
wieku. Wtedy to pierwszy raz M. Jones opisał organizacyjne zasady zastosowania
społeczności terapeutycznej, która działa na zasadzie demokracji i egalitaryzmu jej
członków.60 Pozostałe zasady społeczności terapeutycznej to pełne uczestnictwo (czyli
osobiste zaangażowanie i dobrowolna przynależność), zasada realizmu, czyli „nieowijanie
w bawełnę”, co należy rozumieć jako konieczność odrzucenia postawy usprawiedliwiania się,
wymóg akceptacji dziwacznych zachowań współtowarzyszy społeczności (akceptowanie
wyraża się w wyrozumiałości dla wszystkich odstępstw i dewiacji, ale towarzyszy mu
równocześnie silna presja na zmianę tego postępowania i pełne dostosowanie się do
grupy)61.W ten sposób kreuje się w placówce atmosferę, nazywaną przez Pospiszyla
„pozytywną kulturą rówieśniczą”, w ramach której wychowanek zdolny jest do przyjęcia
aktywnej roli w samodoskonaleniu. Mimo przyznanych w placówce praw i okazywanego
szacunku wobec podmiotowości wychowanków, w ośrodku podopiecznego obowiązuje
„ostry” regulamin (przyjęte normy i zasady). Każdorazowe naruszenie tych zasad powoduje
zwołanie społeczności, która wyraża swą opinię na ten temat, a następnie w drodze
głosowania ustala konsekwencje adekwatne do danego czynu.
3.3. Partnerstwo i współodpowiedzialność uczestników procesu w pracy społecznością
korekcyjną
Jednym z ważniejszych warunków, które pozwalają na stosowanie metody społeczności
korekcyjnej, jest partnerstwo i współodpowiedzialność. O ile podzielenie się
odpowiedzialnością z grupą nie sprawia dużej trudności wychowawcom, to partnerstwo staje
się trudnym progiem. Dzieci zagrożone marginalizacją zwykle czują się gorsze od innych,
nie wierzą w swoje możliwości i nie ufają innym, zwłaszcza dorosłym. Te przekonania
wydają się być główną przyczyną ich niepowodzeń i bierności. Arbitralne postępowanie oraz
manipulowanie nimi pogłębia tylko ich problemy, rodzi opór i bunt, utrwala bierność i apatię,
prowokuje rozgrywki. Gdy wychowawca w wielu sprawach nie pyta o zdanie wychowanka,
nie rozmawia z nim, bo wydaje mu się, że wie lepiej, co jest dla niego dobre, jest daleki od
partnerskiej relacji z tymi dziećmi. Realna pomoc w przezwyciężeniu problemów wymaga od
pomagającego szacunku, respektowania podmiotowości i suwerenności wychowanka oraz
szczerości i otwartości w kontakcie z nim z jednoczesnym stawianiem granic wynikających
z poziomu kompetencji zawodowych, doświadczenia życiowego i jakości relacji
interpersonalnych.
Wychowawcy chcący pracować metodą społeczności korekcyjnej powinni jak najczęściej
rezygnować z tzw. relacji skośnej, wynikającej wyłącznie z przyjęcia roli zawodowej
wychowawcy i społecznie akceptowanej sytuacji podporządkowania się wychowanka woli
wychowawcy. W partnerskim spotkaniu wychowanka i wychowawcy dochodzi do
bezpośredniego porozumiewania się między dwoma podmiotami.62 Podstawą partnerstwa nie
jest więc „kumpelstwo”, które często sprowadza wychowawcę do roli przyzwalającego na
wszystko opiekuna, lecz pełna podmiotowość i samoświadomość każdego z partnerów.
Z tym, że samoświadomość, wiedza i doświadczenie życiowe wychowawcy winny być
zdecydowanie wyższe, bo to on wyznacza granice partnerstwa. Musi też rozumieć, że każdy
dłuższy kontakt socjoterapeutyczny z dzieckiem trudnym, który jest kontaktem żywym
emocjonalnie (a od 13-18-latków trudno czasami oczekiwać innych niż prymitywne ekspresje
emocjonalne) doprowadza wychowawcę do punktu bezradności. Jest to poczucie, które
60
K. Pospiszyl: op. cit., s.92.
ibid., s.94.
62
W. Żłobicki: Edukacja holistyczna w podejściu Gestalt. Kraków 2009, s. 44.
61
36
sprawia, że nie jesteśmy w stanie wpłynąć na zmianę, że nie dajemy rady, że to jest poza
naszymi możliwościami i trzeba sobie z tym poradzić. Niestety nie ma gotowych recept,
procedur postępowania, metod uniwersalnych, trzeba szukać samemu, a jak się znajdzie
rozwiązanie lub nie, być gotowym na kolejne poczucie bezradności w kontakcie z innym
trudnym dzieckiem. Partnerstwo w pracy terapeutycznej jest ważną, ale też trudną
kompetencją i wymaga nie wiedzy teoretycznej, lecz realnych umiejętności nabytych podczas
treningów i warsztatów interpersonalnych. Partnerstwo w pracy z dziećmi zagrożonymi
marginalizacją społeczną jest efektywne, ponieważ dzieci te:
- nie mają nic do stracenia oprócz swobody i nie oddadzą jej,
- można je doraźnie kupić lub zastraszyć, ale nie można ich trwale zmienić wbrew ich woli,
- nie uznają autorytetów i zasad, kierują się raczej uczuciami i pragmatyką życiową,
- respektują realia i zasady, do których doszły same,
- zmieniają istotnie swoje funkcjonowanie, tylko wtedy, gdy identyfikują się z miejscem,
grupą lub opiekunem,
- są nieufne, ponieważ wielokrotnie zawiodły się na intencjach, deklaracjach
i odpowiedzialności dorosłych,
- są mistrzami destrukcji i sabotowania arbitralnych i autorytarnych decyzji dorosłych,
- są pozbawione realnego oparcia dorosłych i muszą szybko stać się samodzielne
i odpowiedzialne.63
Partnerstwo w relacji z tymi dziećmi neutralizuje przymus i umożliwia ich
zaangażowanie się w zmianę. Są one bardzo wyczulone na wszelkie manipulacje
i przedmiotowe traktowanie. Budzi to w nich nieufność i prowokuje do rozgrywki
i instrumentalnego traktowania wychowawców. Nie ufają nikomu i są przekonani, że nikt ich
nie rozumie i że wszyscy są przeciw nim. To powoduje, że się izolują, że utrzymują wiele
pozorów, że trudno im korzystać z pomocy, która wymaga zaufania i szczerości. Jeśli zaufają
i się zawiodą, pogłębia to tylko ich nieufność i utrwala przekonanie, że działając wprost i „po
dobremu” nic się nie uzyska, że mogą wyjść na swoje tylko jeżeli są silni, bezwzględni, cwani
i traktują innych instrumentalnie. Partnerstwo w metodzie społeczności korekcyjnej jest więc
kluczowe, ale chyba najtrudniejsze dla kadry pedagogicznej Ośrodka. Jeśli jednak
chcielibyśmy mieć jakieś wyraźne efekty w naszej pracy, to musimy zdobyć się na coś, co jest
trudne, czyli na żywy kontakt emocjonalny z podopiecznymi. Dla młodzieży, która doznała
i doznaje masywnych frustracji emocjonalnych, jest to propozycja bardzo atrakcyjna
i optymalna, gdyż dostarcza przeżyć, których młodzież ta ma deficyt.
3.4. Skuteczność realizowanej metody w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii
w Zaborze
By przedstawić skuteczność metody, sięgnęłam po dane dotyczące losów absolwentów
placówki, którzy przebywali w ośrodku w roku szkolnym 2009/10. Badaniem objęto grupę 43
wychowanków, informacje uzyskano o 32 wychowankach, nie ma informacji o 11 osobach.
Informacje o absolwentach zdobywano w następujący sposób:
- kontakt mailowy i telefoniczny ze szkołami,
- współpraca z pedagogiem i psychologiem Ośrodka,
- kontakt telefoniczny z placówkami opieki ciągłej (domy dziecka),
- kontakt telefoniczny z rodzicami wychowanków,
- kontakty osobiste, telefoniczne i internetowe pracowników Ośrodka z wychowankami.
Spośród 32 wychowanków (klasy I-III):
- 12 osób (37,5%) - kontynuuje naukę w szkole ponadgimnazjalnej,
63
Założenia programowe…op. cit., s.20.
37
- 1 osoba (3,1%) pracuje (za granicą),
- 14 osób (43,7%) kontynuuje naukę w gimnazjum, w tym 2 w gimnazjum dla dorosłych,
- 4 osoby (12,5%) trafiły do Ochotniczego Hufca Pracy,
- 1 osoba (3,1%) przebywa w MOW oo. Salezjanów.
W czerwcu 2010 r. klasę III ukończyło 10 osób, z tego:
- 9 osób (90%) kontynuuje naukę w szkole ponadgimnazjalnej (5 – technikum, 1 – liceum
zaoczne, 3 – szkoła zawodowa),
- 1 osoba (10%) pracuje za granicą.
Z badań tych wynika, że najwyższa skuteczność tej metody jest wtedy, gdy wychowanek
w Ośrodku kończy etap kształcenia na poziomie gimnazjalnym. Wtenczas jakby bez
wcześniejszych obciążeń zaczyna funkcjonować w nowym środowisku i tam całkiem dobrze
sobie radzi. Większe trudności mają ci uczniowie, którzy wracają do swoich środowisk. Tam
często natrafiają na opory związane z ich wcześniejszym funkcjonowaniem, w pewnym
sensie są już „naznaczeni” i niełatwo zdobyć im zaufanie środowiska szkolnego. Mimo tych
trudności nierzadko sami szukają wsparcia dzwoniąc i umawiając się na spotkania z byłymi
wychowawcami Ośrodka czy prosząc o pomoc pedagoga w swojej macierzystej szkole.
W tym miejscu ważne wydaje się zacytowanie wypowiedzi młodzieży, która aktualnie
przebywa w Ośrodku i została poproszona o pisemne wypowiedzenie się na temat: „Czym dla
ciebie jest MOS?” (zachowano oryginalny język i formę):
„Ośrodek jest po to żeby zmienić swoje zachowanie i zaliczyć program nauczania, niektórzy
są tu, żeby uniknąć poprawczaka itp... MOS pomagaja trudnej młodzieży w trudnym okresie
dojrzewania... Chciałbym tu zmienić głownie swoje zachowanie i bardziej się uczyć... Że będę
mógł wreszcie zapanować nad moją agresją. W dawnej szkole nie mogłem powstrzymać się
od bójek, od chamskiego zachowania itp... Ten Ośrodek pozwala mi nad tym popracować i to
zmienić... Szkoda, że nie ma więcej takich ośrodków. Moim zdaniem w każdym mieście
powinien być taki ośrodek. Po wyjściu z MOS-u zamierzam pójść na studia plastyczne
w Zielonej Górze. Teraz moim głównym celem jest poprawa zachowania i podciągnięcie się
z ocenami w szkole. Jak trafiłem do MOS-u, myślałem, że będzie jak w innych ośrodkach, ale
okazało się, że są tu wspaniali wychowawcy, można zawsze się dogadać, pożartować i czegoś
się nauczyć, ja się nauczyłem szanować ludzi i ich zdanie... Wierzę, że po wyjściu z MOS-u
podniosę się na nogi i się ogarnę. Nawet w domu dziecka wychowawcy stwierdzili, że
zmieniłem się na lepsze. Teraz się obawiam miesiąca próbnego, że nie zostanę dłużej. Ale
próbuję nie odwalać i dotrwać do końca roku... dzięki Ośrodkowi jestem otwarty na nowe
znajomości i na realizowanie swoich marzeń... moje życie było jednym wielkim dołkiem,
w którym byłem przez kilka ładnych lat, jak byłem małym chłopcem lubiłem urywać się
z domu, żeby poszaleć po wiosce, dużo broiłem i bardzo dużo razy się wygłupiałem. Teraz
stwierdziłem, że życie to nie jakiś tam plac zabaw, teraz wiem, że życie jest po to żeby
realizować swoje plany życiowe... Mogę powiedzieć że MOS jest lepszy w 100 % od domu
dziecka...”
Kuba, 17 lat
„Myślę że [MOS] jest dla młodzieży z problemami w rodzinie, szkole, towarzystwie. Jak każdy
wychowanek ma jakiś problem, czy w nauce, a może nie daje rady ogarnąć swojego
zachowania itp. Wiem też, że tutaj mamy taką możliwość, żeby wypowiedzieć swoje zdanie
czego np. nie mogliśmy robić w naszych szkołach. Tutaj wychowawcy są jak nasi koledzy,
żeby łatwiej było nam dążyć do jakiegoś celu, wspierają nas, pomagają w lekcjach. Robią
wszystko, żeby było nam jak najlepiej. Ale po co jest ten Ośrodek? A więc tak – myślę, że ten
Ośrodek jest po to, żeby poprawić się w relacjach z ludźmi poprawić zachowanie.
Mamy tu także zasady żelazne - te najgorsze - i te zwykłe. Przestrzegając je udowadniamy, że
38
zależy nam na pobycie tutaj. Wychowawcy widzą, że pracujemy nad sobą, a jak nie, to
chociaż próbujemy coś z tym robić ... Tyle mogę powiedzieć na ten temat”
Monika, 16 lat
„Może zacznę od tego co to jest właściwie socjoterapia...
Socjoterapia tłumacząc z polskiego na nasze to pomaganie ludziom powracać do
środowiska ludzi. Najczęściej do MOS-u trafia młodzież, która ma problemy z absencją
szkolną i nie umie rozmawiać z nauczycielami, przez to nie chodzi do szkoły i co za tym idzie
nie zdaje.
W MOS-ie wychowawcy pokazują, jak rozmawiać z ludźmi, jak negocjować i jak
rozwiązywać konflikty. Często również w MOS-ie są osoby, które mają problemy w domu i nie
miały jak się uczyć. Nie miały do tego odpowiednich warunków. W takim razie MOS jest dla
osób, które chcą powrócić do środowiska ludzkiego i umieć w nim żyć i kontaktować się
z nim. Tutaj można popełniać błędy i nie zawsze wychowanek będzie miał za nie duże kłopoty.
Tutaj się o tym rozmawia i uczy się na własnych błędach. Jeśli wychowanek miał problemy
z rówieśnikami, to tutaj też to może naprawić. Wiele osób, które tu były, żałuje, że nie mogły
tu zostać dłużej z powodu sytuacji rodzinnej lub szkolnej. Wiele osób, które miało problemy
w domu, wyszło na prostą, ponieważ MOS pomaga także rodzicom. Można tu też zaliczyć
2 klasy w ciągu jednego roku, jeśli komuś na tym zależy, i ma trochę ambicji.
Reasumując - czym jest MOS? MOS jest pomocą dla ludzi, którzy mają problemy ze
sobą, szkołą i rodziną a także z prawem.”
Magda, 18 lat
39
PODSUMOWANIE
Analizując przedstawiony materiał można stwierdzić iż młodzież, która boryka się
z trudnymi problemami psychologicznymi i emocjonalnymi, zagrożona marginalizacją
społeczną z powodu radzenia sobie z tymi problemami poprzez destrukcję, to grupa
wymagająca bardzo specyficznego kontaktu, sporej elastyczności i uwagi. Praca korekcyjna
z taką młodzieżą oparta na metodach socjoterapeutycznych jest szczególnie trudna i raczej nie
dla ludzi niedoświadczonych, którzy mogliby zbierać dopiero pierwsze szlify. Wyjątkowo
trudne jest to zwłaszcza wtedy, gdy za podstawę tej pracy przyjmuje się kontakt i relację
emocjonalną. Pogubiony w świecie i wartościach młody człowiek ma poczucie odrzucenia
i kieruje on do instytucji, do grupy czy wychowawcy − jak do symbolicznego obiektu −
własne tęsknoty, obawy, lęki. Wyraża chęć bycia a to przyjacielem czy kolegą wychowawcy,
czasami dzieckiem kochającego rodzica, innym razem stosuje buntowniczą prowokację
wobec zasad, mającą na celu symboliczne odseparowanie się od matki albo walkę z ojcem.
Wymaga to od pomagającego socjoterapeuty dużo wyrozumiałości, cierpliwości, życzliwości,
doświadczenia i specyficznych umiejętności terapeutycznych.
Świadomość takich zjawisk powoduje, iż w kwestii kontaktu z młodymi ludźmi, gdzie
jest tak wiele zmiennych, gdzie tak wiele pragnień zawartych jest w kontakcie
z wychowawcami, gdzie tak wiele frustracji i obaw jest pomieszanych − dbałość o czytelność
zasad i reguł kontaktu, tego co wolno a czego nie wolno, co jest dopuszczalne a co nie, jest
istotne zarówno dla tych młodych ludzi, jak i dla osób z nimi pracujących. Dodatkowo
niezwykle trudno jest postawić granicę pomiędzy chęcią bycia otwartym, budującym zaufanie
do siebie, pozwalając na pewien bliski, czasem nazbyt poufały kontakt z młodzieżą a tym, że
w kontakcie takim stajemy się ciekawą alternatywą uprzykrzających się rodziców czy
nauczycieli i w ogóle innych dorosłych, wchodząc niejako w rywalizacyjny ton. To z nami ci
młodzi ludzie rozmawiają, nam się zwierzają, nam ufają, czyniąc nas atrakcyjnymi nawet dla
nas samych. Młodemu człowiekowi łatwo pomylić dziecięce pragnienia bliskości
z przyjaźnią, dziecięce pragnienia zależności z miłością, gdzie niejednoznaczne granice, ich
niedookreśloność stwarzają możliwości kreowania nowej i często nieadekwatnej,
nieprawdziwej rzeczywistości, bardzo atrakcyjnej dla dzieci i młodzieży, ale bywa, że
również bardzo atrakcyjnej dla wychowawców. Ta formuła pracy tworzy więc bardzo trudne
warunki dla wychowawców-socjoterapeutów; łatwo popełnić błąd, ulec nie do końca realnej
ocenie siebie czy sytuacji. Dla dzieci i młodzieży jest ona bardzo atrakcyjna, ponieważ
oferuje im takie środowisko, w którym mogą czuć się naprawdę dobrze i w pewien sposób
bezpiecznie kompensować różne emocjonalne potrzeby. Niełatwo w grupie, która kieruje się
takimi normami gratyfikacji emocjonalnej, wprowadzać zasady, zakazy, frustracje − czyli
wszystko to, co w zasadzie nie bardzo mieści się w perspektywie humanistycznej, ale
w realnym życiu jest konieczne. Każdy, kto na co dzień pracuje z dziećmi i z młodzieżą
metodami socjoterapeutycznymi, obcuje w takim właśnie klimacie emocjonalnym. Musi to
przyjąć i spróbować wprowadzać w obszar emocjonalny swoich podopiecznych pewne
zmiany, które pomogą mu lepiej funkcjonować, stworzą poczucie bezpieczeństwa w postaci
jasno ustalonych granic, norm, zasad.
W naszej pracy przyjmujemy tezę o tzw. wieloczynnikowych źródłach objawów
i symptomów. Wszystko to, co chcielibyśmy poddać korekcie czy wesprzeć u młodego
człowieka, należy robić z dużym dystansem wobec różnych koncepcji, które często są bardzo
proste i chwytliwe w wymiarze teoretycznym, ale niezwykle trudne w praktyce. Przykładem
może być empatyczny kontakt z drugim człowiekiem. W teorii brzmi to dość prosto, jednak
w praktyce to my niejako musimy wejść w jego świat. Także w świat młodego człowieka,
często dziecka, które na przykład jest bite, poniżane, w świat, w którym ojciec pije, a matka
się prostytuuje, gdzie jest bieda, wojny i rozgrywki domowe, napięcie, ciągła walka
o przetrwanie. Gdzie nie ma miłości, bliskości, poczucia bezpieczeństwa, jasnych reguł
40
i zasad. Dla wychowawcy oznacza to kontaktowanie się w sobie z bardzo trudnymi
emocjami; jest to zejście do poziomu przeżywania świata przynajmniej częściowo podobnego
do świata dziecka. Jeśli mamy to robić terapeutycznie, jeśli mamy pomagać, to musimy zejść
do poziomu tego dziecka, a następnie pomóc mu z tego poziomu wychodzić w kierunku
świata, którego ono nie zna. Ale to jest umiejętność, której wychowawcy, socjoterapeuci nie
zdobędą na studiach podyplomowych lub czytając literaturę przedmiotu. Takich umiejętności
nabywa się przez lata teoretycznie i praktycznie, między innymi przechodząc własną terapię,
ciągle uczestnicząc w różnych treningach psychologicznych i ucząc się na własnych błędach,
dokładnie je analizując i superwizując swoją pracę. Jest to umiejętność, której nikt nie uczy
żadnego nauczyciela i wychowawcy w Polsce, więc trud samodoskonalenia i poszukiwania
miejsc i form treningów psychologicznych przy szkołach terapeutycznych spoczywa na nich
samych.
Dodatkowo doświadczenie i praktyka zawodowa nakazuje duży krytycyzm wobec
różnych teorii. Pewne prawdy, które przyjmujemy i opieramy na nich swoją pracę jako
socjoterapeuci, pewne poglądy warte są refleksji. Nurt humanistyczny, mocno podkreślany
przez Kazimierza Jankowskiego w książce „Mój Sambhala” czy Wiktora Żłobickiego
w „Edukacji holistycznej w podejściu Gestalt” zawiera w sobie idealizację życia
emocjonalnego i nie ma w tym nic złego, ale w skojarzeniu z dewaluacją życia
intelektualnego można na te postulaty spojrzeć bardziej krytycznie. Jest to nurt, który
idealizuje naturę ludzką, twierdząc, że człowiek jest z natury dobry, natomiast w pewnym
sensie dewaluuje szkołę i inne instytucje, reguły czy pewne normy. Zetknięcie tego nurtu
teoretycznego z odbiorcą w socjoterapii, czyli z kimś kto dorasta, kto jest zbuntowany
przeciwko autorytetowi, normom, zasadom − tworzy coś w rodzaju bytu idealnego, czyli
w moim odczuciu świata nierealnego. W praktyce zdarza się, że grupa socjoterapeutyczna
„robi się” takim dobrym światem, w którym jest fajnie; młody człowiek czuje się rozumiany,
całkiem poprawnie funkcjonuje, czasem jest nawet bardzo gorliwy z „olśnienia”, ale to się
w ogóle nie przenosi do domu czy szkoły. Bywa tak, że sami wychowawcy, nieświadomie
wchodząc w rolę „lepszego rodzica” pokazują, że ta grupa jest świetna, tu cię rozumieją, ja
cię rozumiem, a świat na zewnątrz jest zły i niedobry. Bez krytycznego podejścia do różnych
teorii możemy jako wychowawcy − istnieje takie ryzyko − pójść w kierunku działań
terapeutycznych, które oderwane będą od realności, a to nie jest korzystne dla młodzieży,
która musi być przygotowana do samodzielnego życia w realnym świecie.
Wydaje mi się, że dzięki temu, iż jesteśmy bardziej krytyczni, stajemy się bardziej
odpowiedzialni w naszej pracy, kiedy borykamy się z wyzwaniami, jakie stawiają nam nasi
wychowankowie, ale także bierzemy pod uwagę realia świata zewnętrznego. Mimo tych
dylematów i realnych trudności wynikających z pracy socjoterapeutycznej metodą
społeczności korekcyjnej, opartej na trudnej sztuce partnerstwa i kontakcie emocjonalnym,
mimo tego, że nie zawsze się udaje, że nie ma w tej pracy spektakularnych rewelacji, że
bywa, iż na efekty czasem długo trzeba czekać, że po drodze popełnia się błędy i czuje smak
porażki − uważam, że warto próbować i propagować taką formę pracy z młodzieżą trudną,
ponieważ jeżeli młody człowiek „kupi” pomoc w takiej formie, podda się i nie będzie walczył
ze światem, ale zawalczy o siebie korzystając z pomocy i wsparcia dorosłego wychowawcy
i grupy rówieśniczej, to zmiany, jakich dokona w sobie i dla siebie będą trwałe, a nie pozorne
(dostosowawcze).
41
BIBLIOGRAFIA
1. Cekiera Cz. : Synanon — wspólnota resocjalizacyjna, „Zdrowie Psychiczne” 1984, nr 4.
2. Clarkson P., Mackewn J.: Fritz Perls. Gdańsk 2008.
3. Czapów Cz.: Wychowanie resocjalizujące. Warszawa 1980.
4. Dyka F.: Rola sztuki w wychowaniu moralno-społecznym. [w:] Literatura i sztuka
a wychowanie. Red. J. Kida, Rzeszów 2001.
5. Florczykiewicz J.: Arteterapia jako metoda wspomagająca socjalizację i resocjalizację.
„Opieka-Wychowanie-Terapia” 2002, nr 1.
6. Fręś J. A.: Teatr młodzieżowy. Rzeszów 2005.
7. Gałązka A.: Pomoc dzieciom ulicy. Doświadczenia organizacji pozarządowych. Warszawa
2003.
8. Garniewicz I., Rubacha K.: Samorealizacja a uzdolnienia twórcze młodzieży. Toruń 1993.
9. Jankowski K.: Mój Sambhala. Warszawa 1978.
10. Jedliński K.: Trening interpersonalny. Warszawa 2008.
11. Karolak W.: Sztuka jako zabawa. Zabawa jako sztuka. Warszawa 1999.
12. Karpowicz P.: Marek Kotański - człowiek i jego dzieło. Białystok. 2004.
13. Konopczyński M.: Twórcza resocjalizacja. Warszawa 1996.
14. Kooyman M.: Geneza społeczności terapeutycznych w Europie. „Karan” 2009, nr 2(68).
15. Kotański M.: I ty zaraziłeś ich narkomanią. Warszawa 1984.
16. Kratochvil S.: Psychoterapia. Warszawa 1984.
17. Kubik Z.: Zajęcia pozaszkolne i ich znaczenie w wychowaniu estetycznym dzieci
i młodzieży. [w:] Literatura i sztuka a wychowanie. Red. J. Kida, Rzeszów 2001.
18. Kwaśniowska J.: Drama i teatr jako terapia. „Drama” 2003, z. 9.
19. Leon de G.: Społeczność terapeutyczna. Teoria. Model. Metoda. Warszawa 2003.
20. Michel M.: Specyfika komunikacji w metodzie Synanon. „Opieka, Wychowanie,
Terapia” 1999, nr 1.
21. Pankowska K.: Drama – zabawa i myślenie. Warszawa 1990.
22. Polak K.: Nauczyciel, twórczość, promocja. Wybrane uwarunkowania modernizacji
oświaty. Kraków 1997.
23. Popiołek I.: Wychowanie przez sztukę. Nadzieje i rozczarowania. „Życie Szkoły” 2002,
nr 9.
24. Pospiszyl K.: Resocjalizacja. Teoretyczne podstawy oraz przykłady programów
oddziaływań. Kraków 1998.
25. Prokopiuk J.: Wstęp. [w:] F. Schiller: Listy o wychowaniu estetycznym człowieka i inne
rozprawy. Tłum. J. Krońska i J. Prokopiuk, Warszawa 1972.
26. Reber A. S.: Słownik psychologii. Warszawa 2000.
27. Ribner G.: Terapia nastolatków. Gdańsk 2005.
28. Roine E.: Psychodrama. O tym, jak grać główne role w swoim życiu. Opole 1994
29. Rudowski T.: Koncepcja resocjalizacji przez twórczość według Czesława Czapówa.
„Opieka − Wychowanie − Terapia” 2000, nr 2 (42).
30. Rybarska-Jarosz D.: Socjoterapia jako metoda wspierająca dzieci będące w trudnej
sytuacji życiowej. „Opieka − Wychowanie – Terapia”. Warszawa 2001, nr 1 (45).
31. Sawicka K.: Socjoterapia. Warszawa 1999, s. 9.
32. Sikorski W.: Psychodrama-teatr terapeutyczny. „Gestalt” 1999, nr 1.
33. Sillaamy N.: Słownik psychologii. Katowice 1995.
34. Sroczyński K.: Rzut oka na placówkę oczyma obserwatora. Tekst niepublikowany
w archiwum MOS.
35. Strzemieczny J: Zajęcia socjoterapeutyczne. Warszawa 1988.
36. Szadzińska E.: Między twórczością a naśladownictwem. „Chowanna” 2002, t. 2 (19).
42
37. Szczepańska M.: Edukacja kulturalna dziecka w wieku wczesnoszkolnym. Kraków 2000.
38. Winnicka E: Jak sklecić rodzinę. „Polityka” 2008, nr 8 (26402).
39. Wojnar I.: Sztuka jako czynnik rozwijania człowieczeństwa w istocie ludzkiej. „Oświata
i Wychowanie” 1989, nr 38.
40. Wychowanie estetyczne młodego pokolenia. Polska koncepcja i doświadczenia.
Red. I. Wojnar i W. Pielasińska, Warszawa 1990.
41.Yalom I: Psychoterapia grupowa. Teoria i praktyka. Kraków 2006.
42. Zimbardo P.G.: Psychologia i życie. Warszawa 1994.
43. Żłobicki W.: Edukacja holistyczna w podejściu Gestalt. Kraków 2009.

Podobne dokumenty