Czy ”instrumenty informatyczne” pomogą zwiększyć dochody
Transkrypt
Czy ”instrumenty informatyczne” pomogą zwiększyć dochody
INSTYTUT STUDIÓW PODATKOWYCH http://ksiegowosc.infor.pl/wiadomosci/738738,Czy-instrumenty-informatyczne-pomoga-zwiekszyc-dochody-budzetowe-z-VAT-o-15-mld-zl.html Czy ”instrumenty informatyczne” pomogą zwiększyć dochody budżetowe z VAT o 15 mld zł? Ostatnia aktualizacja: 2016-03-04 Skuteczność i celowość wprowadzenia centralnego rejestru faktur i Jednolitego Pliku Kontrolnego komentuje profesor Witold Modzelewski. Pytanie zadane w tytule wiąże się ze znaną tezą głoszoną przez szefów resortu finansów, że wystarczy wprowadzić „instrumenty informatyczne” a dochody z tego podatku szybko wzrosną i nawet znana jest kwota: ma to być w przyszłym roku równo 15 mld zł. Nie trzeba ich zdaniem likwidować luk w przepisach prawna: one mogą pozostać, bo chyba „zalepią” je owe „instrumenty”. Oczywiście uważam ten pogląd za dowód – oględnie mówiąc – nieznajomości rzeczy, ale ktoś podsuwa te tezy Pani Premier, przez co stawia wszystkich sympatyków obecnego rządu, łącznie z niżej podpisanym, w dość kłopotliwej sytuacji. Chciałem w związku z tym dowiedzieć się czym są owe instrumenty i gdzie są projekty przepisów na ten temat. Żadnych przepisów nikt nie widział, a owych instrumentów, według oficjalnego komentarza, jest dwa: centralny rejestr faktur, Jednolity Plik Kontrolny. O pierwszym pomyśle miałem okazję się już wypowiadać publicznie i jest on przedmiotem kpin większości podatników. Zapewniam autorów tego pomysłu, że bez drakońskich kar za niewysyłanie faktur do tego rejestru, nikt po dobroci nie będzie udostępniać swoich dokumentów. Oczywiście z wyjątkiem oszustów – oni gorliwie zapełnią ten rejestr wszechobecną w obrocie fikcją fałszywych faktur, którym nikt w tych działaniach nie będzie w stanie w jakikolwiek sposób zagrozić. Z optymalizacji obciążeń podatkiem od towarów i usług żyje już istotny „sektor gospodarki”, jest on wysoce konkurencyjny i bezkarny, ma pieniądze na najlepsze firmy doradcze, media i ekspertów, a może również polityków. Ma on pozycję międzynarodową, wpływa na kształt polskiego ustawodawstwa a przede wszystkim ma „świetne relacje z urzędnikami z resortu finansów” (tak sam się chwali). Zwykli, uczciwi podatnicy nie będą jednak przesyłać swoich faktur do żadnego rejestru, bo po pierwsze, nie widzą sensu tej pracy, a po drugie, ważniejsze, boją się, że konkurenci, bandyci i wrogowie poznają dzięki temu ich tajemnice handlowe. Nikomu nie są potrzebne gigantyczne archiwa, w których gromadzone będą każdego dnia miliony dokumentów: do nich nikt nigdy nie zajrzy, bo po co? Jedno jest pewne: centralny rejestr faktur nie zlikwiduje obecnych luk w tym podatku i nie zwiększy dochodów budżetowych: to wie nie tylko każda firma, ale również skarbowy, którzy prywatnie śmieją się z tych pomysłów. Ich dylematy są zupełnie inne: udowodnienie, że towary „sprzedawała” firma fikcyjna, wystawiająca również fikcyjne faktury, nie wymaga żadnych „instrumentów informatycznych”. Pytanie jest tylko po co to robić, skoro z tych działań nie ma i nie będzie żadnych pieniędzy do budżetu, a wyłudzone podatki nigdy nie wrócą do budżetu. Podobnie przypadku tzw. Jednolitego Pliku Kontrolnego. On już jest w przepisach: ma obowiązywać od połowy roku. Po co? Dzięki niemu duże, z reguły uczciwe firmy będą udostępniały swoje rejestry organom skarbowym. Co tam one znajdą? To samo, co mogą znaleźć bez tej zabawki. Każdy, kto choć trochę zna się na podatku od towarów i usług to wie, jak zachowują się a nawet nazywają firmy zajmujące się „optymalizacją rozliczeń VAT-u”: często prowadzą je od lat ci sami ludzie a obsługują te same firmy konsultingowe, które przecież „gwarantują” opłacalność tego procederu. Są to działania od lat bezkarne i takimi pozostaną, a jednolity plik kontrolny nic tu nie zmieni. Faktura fałszywa zawsze wygląda tak samo jak prawdziwa. Gdyby władza chciała zwalczać procederu wyłudzania VAT-u, to np. zainteresowałoby fenomen stałego wzrostu obrotu stalą, która jest od 2013 roku objęta faktyczną stawką 0%. Przecież obracając wielokrotnie tą samą partią stali można wyłudzić dowolną kwotę zwrotu. A resort finansów zamawia raporty, z których ponoć wynika, że brak podatku w obrocie stalą przyczynił się do … wzrostu dochodów budżetowych. To już groteska: likwidacja opodatkowania dała budżetowi więcej pieniędzy. Czy w tych okolicznościach ktoś jeszcze wierzy, że jest wola zwalczania patologii w tym podatku? Jedno jest pewne: na wdrażaniu instrumentów finansowych zarobią … firmy informatyczne. I słusznie: ktoś musi być beneficjentem tych pomysłów, skoro budżet ma do nich dołożyć. Witold Modzelewski Profesor Uniwersytetu Warszawskiego Instytut Studiów Podatkowych Materia³y prasowe 1