Wizja przyszłej wojny w świetle książki Wojna i
Transkrypt
Wizja przyszłej wojny w świetle książki Wojna i
WIZJA PRZYSZŁEJ WOJNY W ŚWIETLE KSIĄŻKI „WOJNA I ANTYWOJNA” A. TOFFLERA. OPRACOWAŁ: MIROSŁAW STAŃSKI NAUCZYCIEL ZSP NR 4 W SIEDLCACH I. WSTĘP Niniejsza praca stanowiąca podsumowanie zajęć podyplomowego studium dla nauczycieli przysposobienia obronnego jest syntezą zagadnień, które są istotne dla zrozumienia problemów wojny i pokoju oraz ich przyszłej wizji. Prace Alvina i Heidi Tofflerów „Wojna i Antywojna” i „Trzecia fala” są cennym źródłem wiedzy historycznej, socjologicznej i technicznej oraz dotyczącej obrazu przyszłości, która może stać się teraźniejszością w chwili mniej odległej niż się wydaje. 2 II. WOJNY W POSZCZEGÓLNYCH OKRESACH ROZWOJU SPOŁECZNEGO. 1.Zasadnicze tezy o wojnie. Alvin Toffler we wprowadzeniu książki „Wojna i Antywojna” formułuje dość jasną tezę iż, sposoby prowadzenia wojen nie odbiegają zasadniczo od sposobów jakimi zdobywają dobra materialne. Zmienia się więc oczywiście ich zasięg, podobnie jak zasięg jaki osiągają dobra tworzone w rożnych epokach ludzkości. Korelacje sposobów produkcji i walki są tak oczywiste, iż dziwnym się wydaje brak powszechnego zrozumienia (o czym sam mówi) dla tezy postawionej przez autora. Czym jest antywojna? „...wojna i antywojna nie są przeciwstawieniem typu „albo-albo”. Antywojen nie prowadzi się za pomocą przemówień, modłów, demonstracji, marszów i pikiet nawołujących do pokoju. Antywojny obejmują przede wszystkim działania podejmowane przez polityków, a nawet żołnierzy, mające na celu stworzenia warunków, które odstraszałyby od wojny albo ograniczały jej zasięg. Zdarza się bowiem w tym skomplikowanym świecie, że wojna staje się niezbędnym narzędziem zapobiegającym większej straszliwszej wojnie. Wojna bywa więc antywojną. ...podczas gdy wojny aktualne czy potencjalne a także namiastki wojen, kształtują nasze istnienie, pojawia się przecież całkowicie zapomniana odwrotność tej sytuacji, bo życie każdego z nas kształtują również te wojny, których nie prowadzono, którym udało się zapobiec, ponieważ zwycięstwo odniosły antywojny.”1 Zależnie od sposobu liczenia, jak podają autorzy, od chwili zawarcia pokoju w 1945 roku na świecie szalało 1 Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s. 11 3 150-160 wojen i konfliktów wewnętrznych. W tym „powojennym” okresie zginęło 7 mln. 200 tys. żołnierzy (bez rannych i okaleczonych). Jeżeli dodamy do tego liczbę ofiar wśród ludności cywilnej, to suma sięgnie astronomicznej liczby 33-40 milionów (znowu bez rannych, okaleczonych, wysiedlonych, zgwałconych i chorych). Na 2340 tygodni przypadających między rokiem 1945 a 1990, jedynie trzy (!) obyło się bez wojen. Nazywanie tego okresu „erą powojenną” jest więc szydzeniem z tragedii, jakie dotknęły uczestniczących w nich ludzi. Najistotniejszą jednak i najważniejszą tezą książki, która może pomóc ludziom i uchronić ich od zagrożeń ze strony wojen jest ta, że sposobom prowadzenia wojny powinny odpowiadać sposoby prowadzenia antywojny.2 W dotychczasowych dziejach ludzkości wojna o pokój była zawsze w tyle za dążeniem do rozpętania czy utrzymania wojny. Autorzy zdają sobie sprawę, iż nie oferują lekarstwa na wszelkie dolegliwości. mają jednak nadzieję, że przyczynią się do poprawy świadomości ludzi, którzy mogą w chwili obecnej i w przyszłości wpływać na swoje losy. 2.Wojna pierwszej fali. Wojna w swej formie najbardziej znanej współcześnie żyjącym ma swój zakorzeniony daleko w przeszłości pierwowzór. To jak wyglądała wojna w społeczeństwach przedagrarnych, zależało od tego jak wyglądało życie społeczeństw w tym czasie. Zanim ludzie zajęli się uprawą ziemi mieli ograniczone możliwości. Cały niemal czas poświęcali na polowanie. Przemieszczali się przy tym z miejsca na miejsce a zapasy jakie udało im się zgromadzić nie były wystarczająco obfite i trwałe, aby mieli czas na 2 por. Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s. 12 4 dodatkowe zajęcia. Nie znaczy to, że nie podejmowali walk. Zawsze bowiem znalazł się ktoś na tyle sprytny, aby nie zajmować się samodzielnie zdobywaniem pożywienia i zabierał łup innym. Rozwój rolnictwa doprowadził do tego, iż ludzie chcąc niechcąc musieli się osiedlić. Wymusiło to konieczność doskonalenia uprawy aby powiększyć ilość zapasów i uniezależnić się od przyrody. To z kolei wymagało od osiadłych plemion obrony swych terytoriów. Nowa możliwość to napaść na sąsiednie plemiona w celu pozbawienia ich zapasów. Co oczywiście osłabiało przeciwnika i zapobiegało możliwości ataku z jego strony. Nie znaczyło wszakże spokoju na zawsze, ponieważ w naturze ludzkiej odwet ma od dawna swoje miejsce. Broń jaka służyła do prowadzenia wojen tamtego okresu oczywiście nie była z braku technologii i materiałów zbyt zaawansowana i sprowadzała się do użycia narzędzi codziennej pracy. Dalszy rozwój społeczeństw agrarnych doprowadził do organizowania się w większe obszarowo i liczebnie zbiorowiska. Częściowa przynajmniej specjalizacja oraz doskonalenie uprawy i hodowli doprowadziły do powstania nadwyżek środków i czasu. Mimo to wojny mogły się dobywać jedynie w czasie gdy nie trzeba było pracować w polu. Nie możliwe też było prowadzenie działań w czasie zimy. Walka na polu bitwy była w zasadzie walką wręcz, twarzą w twarz i na długość miecza. Jeszcze częściej na długość motyki czy siekiery. Odległość między walczącymi „żołnierzami” od tamtej pory nigdy nie była mniejsza, czyli inaczej stale rosła. Taką formę wojny, przetrwałą w różnych częściach świata nieraz i do dzisiejszego dnia nazwali autorzy wojną pierwszej fali. 5 3. Wojna drugiej fali. Druga fala i odpowiadając jej wojna nastąpiła wraz z początkiem rewolucji przemysłowej. Sama rewolucja spowodowała dalekie zmiany w społeczeństwie. Oderwała ludzi od ziemi i zaprowadziła do fabryk i miast, rozrastających się przez to do coraz większych rozmiarów. Masowa produkcja dóbr wszelkiego rodzaju potaniła do tego stopnia ich koszty, że stały się one powszechnie dostępne. Przyczyniło się to między innymi do rozwoju demokracji nowożytnych. Każdy obywatel stawał się częścią państwa, utożsamianego dotychczas głównie jako jednoosobowej monarchii. Masowa produkcja objęła również narzędzia do zabijania, bo takie było przeznaczenie ówczesnej broni. Przy czym im bardziej śmiercionośna była ta broń tym lepiej. Pojawił się w tym czasie nowy kierunek -zabijanie na odległość. Siedzący w okopach naprzeciwko siebie żołnierze często siebie dokładnie nie widzieli. Nie stawało się najczęściej twarzą w twarz z wrogiem. Zastosowanie lotnictwa na polu walki, jeszcze bardziej powiększyło tę odległość i wojna stała się bardziej „higieniczna”. Charakterystyczną rzeczą stała się także masowe zabijanie. Doniesienia z frontu I wojny światowej mówiły w tym czasie, że nic się nie dzieje, podczas gdy codziennie ginęło tysiące żołnierzy. Człowiek w tym czasie był jedynie małym kółeczkiem w ogromnej maszynie skonstruowanej tak, iż jego brak nie był dla niej istotnym problemem. Zwycięstwo w takiej wojnie zapewniała siła przemysłu. Przemysł śmierci dotyczył z resztą nie tylko działań na polu walki, ale i innych aspektów wojny. W sposób iście przemysłowy naziści wymordowali sześć milionów Żydów. Wojna doprowadziła do rzezi piętnastu milionów żołnierzy ze wszystkich krajów i prawie 6 dwukrotnie większej liczby ludności cywilnej. W 1945 roku jedne tylko nalot amerykański na Tokio zniszczył ponad 267 tysiące budynków zabijając 84 tysiące ludzi. Ojciec współczesnej strategii Karl von Clausewitz (17801831) uważał, że wojna jest aktem przemocy posuniętym do najdalszych granic.3 Nazywał to wojną absolutną. Jego następcy posunęli się jeszcze dalej i wyprowadzili pojęcie wojny totalnej. Jej zadaniem było zniszczenie wszystkiego, bowiem nie sposób oddzielić celów militarnych od cywilnych w chwili, gdy walki nie toczyły się wyłącznie na linii frontu. 4. Początki trzeciej fali. Swój początek nowy rodzaj wojny bierze z nowego sposobu produkowania dóbr materialnych. W sferze produkcji materialnej nastąpiła w ciągu ostatnich dziesięcioleci istotna zmiana. Oto bowiem istotne dla gospodarki drugiej fali czynniki produkcji; ziemia czyli surowce, praca i kapitał zostały uzupełnione a wielu przypadkach zastąpione przez nowy czynnik. Jest nim wiedza, czynnik o niemożliwej do oszacowania wartości. Jest też obdarzony nieporównywalnymi cechami. O ile w epoce industrializmu z ziemi, fabryki czy kapitału nie mógł korzystać więcej niż jeden podmiot, to z zasobów wiedzy może korzystać każdy. Co więcej posiadana wiedza w prosty sposób przyczynia się do jej rozszerzenia. Wielkie firmy posiadające niesłychany kapitał czy wielkie hale produkcyjne, mogą się więc okazać bezbronnymi w kontakcie z małymi, prężnymi firmami dysponującymi nowoczesnymi technologiami i pracownikami potrafiącymi wykorzystać posiadaną wiedzę. 3 por. Clausewitz Karl von , O wojnie, W-wa, 1958 7 Drugą, militarną przyczyną doktryny trzeciej fali, są założenia wojny powietrzno-lądowej, wykształcone na podstawie obserwacji współczesnych konfliktów zbrojnych. Zasadniczą tezą tej doktryny jest ta, iż nie zwycięża w wojnie ten kto dysponuje „na starcie” większą siłą (ilością czołgów, armat, samolotów itp.), ale ten kto potrafi zakłócić działanie przeciwnika poza podstawową strefą działań czyli linią frontu. W ten sposób wojna nabiera nie tylko szerokości, ale i głębokości. Wygrywa ten, kto potrafi skuteczniej działać na większą głębokość. Jak zwykle przejście od jednego sposobu prowadzenia wojny nie jest zjawiskiem natychmiastowym. Przykładem na to może być konflikt w Zatoce Perskiej na przełomie 1990 i 1991 roku. To tam występowały jednocześnie dwie formy wojny; drugiej fali (masowe naloty przy użyciu „głupich bomb”) i fali trzeciej -precyzyjne ataki przy użyciu rakiet Tomahawk i bomb kierowanych laserem. Była to jednak wojna, która zmieniła osąd wielu ludzi na temat przyszłego pola walki. To pojęcie i tak zdaje się tracić sens w czasie gdy najistotniejszym zadaniem jest pozbawienie przeciwnika łączności, możliwości przekazywania informacji w dół i w górę hierarchii dowodzenia, zapobiec użycia odwodów oraz zsynchronizować własne działania na lądzie w powietrzu i wodzie. Wszystko zaś przy unikaniu bezpośredniego kontaktu z głównymi siłami nieprzyjaciela. Jak niepostrzeżenie zmienił się sposób wytwarzania dóbr, od produkcji masowej do sterowanej potrzebami konsumenta i ściśle od niego zależnej produkcji zintegrowanej z dystrybucją, gdzie więcej osób zajmuje się upłynnianiem towaru niż jego produkcją. Tak niepostrzeżenie wyłoniła się koncepcja wojny trzeciej fali. 8 III. WIZJA PRZYSZŁEJ WOJNY. To co będzie się działo w czasie wojny całkowicie nowego typu składa się z wielu obrazów, pojęć, sytuacji i zmian jakie nastąpią w technice i tym co można nazwać czynnikiem ludzkim do chwili rozpoczęcia konfliktu. Trudno jest oczywiście przedstawić wiernie jego wygląd. Na pewno będzie składał się kilku przedstawionych składników (prawdopodobnie ze wszystkich), być może z takich, które nie są jeszcze znane. 1. Żołnierz Duże wrażenie wywołuje przytoczony przez autora obraz żołnierza amerykańskiego z czasów Pustynnej Burzy, gdy na pytanie reportera: „Masz cykora?” odpowiedział: ”Pyta pan, czy się boję? Nie. Być może odczuwam swoistą odmianę niepokoju...”4 Żołnierz następnej ery nie jest mięsem armatnim, nie jest też ślepym wykonawcą odgórnie wydawanych rozkazów. W swoim działaniu ma pewną autonomię. Aby móc z niej skorzystać musi być odpowiednio przygotowany i wyposażony. Pierwsza istotna sprawa to ogólne wykształcenie, znajomość języków obcych i płynące z niego pożytki jak zrozumienie dla odmienności kulturowej a co za tym idzie łatwiejsze rozpoznanie „w terenie”. Druga to wielomiesięczny (często wieloletni) trening obejmujący wszystkie możliwe sytuacje, kosztujący niebagatelne sumy pieniędzy. Przy takim podejściu do umiejętności „bojowych” prawie oczywiste jest , że nie może to być osoba z przypadku ani tym bardziej z przymusu. Jedynie ktoś, kto świadomie 4 Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s.110 9 zdecydował się na takie „rzemiosło” będzie w stanie opanować jego tajniki i na bieżąco je udoskonalać. Podobnie jak w sferze cywilnej i tutaj najbardziej liczyć się będzie nie siła czy uzbrojenie, lecz wiedza jaką dysponuje. Nie chodzi tu wyłącznie o wiedzę wojskową, ale też (może nawet przede wszystkim) z innych dziedzin nauki. Do dyspozycji żołnierza będzie oddane mnóstwo nowych urządzeń. W umundurowaniu chroniącym przed wszystkimi możliwymi rodzajami skażeń integralne miejsce znajdzie telefon lub inne urządzenie do komunikowania się niewrażliwe na zakłócenia czy podsłuch, komputer o możliwościach zapierających dech w piersiach niejednemu ich obecnemu użytkownikowi. Superwytrzymała odzież pomieści też w sobie gogle noktowizyjne, przyrządy celownicze i inne nie znane w dniu dzisiejszym urządzenia. Wizje małych rakiet czy innych przyrządów do latania dla pojedynczego żołnierza wydają się jeszcze odległe, ale czy nie równie fantastycznie brzmiała wizja łodzi podwodnej według J. Verne? Dlatego sprawniejsze poruszanie się w terenie zapewni niedługo „coś” do wykonywania skoków na dużą odległość czy wysokość. Inteligentny „garnitur”, który zapamiętuje a następnie odtwarza zautomatyzowane czynności jak na przykład maszerowanie podczas gdy jego użytkownik odpoczywa czy nawet śpi jest na pewno marzeniem niejednego dowódcy.5 Truizmem będzie stwierdzenie, że i tak najważniejszy jest człowiek. Przygotowanie żołnierza obejmie zatem również jego psychikę, aby stał się odporny na działanie wszystkiego co mogłoby jej zaszkodzić. Tak przygotowany wojownik będzie miał większą sprawność i skuteczność co spowoduje, że wszystko co na niego zostanie wydane zaowocuje należycie. 5 por. Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s. 174 10 2. Roboty i komputery Na przyszłym polu walki obok żywego żołnierza stanie inny -„mechaniczny”. Cudzysłów jest tu na miejscu gdyż napęd czy sterowanie takim robotem nie musi (i pewnie nie będzie) się odbywać na drodze prostych połączeń kablowych czy radiowych, ale wyrafinowanych kodów niemożliwych do złamania. Przodkowie takich robotów, służą już dziś w jednostkach antyterrorystycznych na lotniskach czy w innych ważnych aczkolwiek niebezpiecznych miejscach. Hollywoodzkie wyobrażenia Terminatora, pewnie nie są możliwe do natychmiastowego zastosowania, ale wysoce prawdopodobne jest iż robot-żołnierz otrzyma pewną autonomię. Dzięki temu nie możliwe będzie wpłynięcie na jego działanie poprzez zakłócenie łączności między nim a operatorem (takiej łączności po prostu nie będzie). Swoją działalność rozpocznie niezależnie od obecności swoich mocodawców w określonym czasie czy warunkach wymagających jego działania. Wyrafinowana technologia pozwoli na współdziałanie wielu niezależnych robotów i to przy bieżącej samodzielnej ocenie sytuacji. Na razie do kategorii prostych robotów można zaliczyć używane do obserwacji powietrznej w Zatoce Perskiej bezzałogowe rozpoznawcze samoloty typu Pionieer. Inna możliwością zastosowania robotów jest pozorowanie działań w celu zmylenia przeciwnika. Samoczynne, zaawansowane technicznie roboty mogą dokonywać ataków na miejsca o mniejszym znaczeniu strategicznym w celu odwrócenia uwagi atakowanej strony od rzeczywistego kierunku działań. Użyte w ten sposób „oddziały” pozwolą zaoszczędzić wiele ludzkich istnień, nie licząc sprzętu i innych środków. 11 Czy istnieje jakieś zagrożenie z tej strony? Oczywiście. Wyobraźmy sobie sytuację w której robotżołnierz zostaje zatrzymany i przeprogramowany tak, iż jego celem stanie się niedawny jego mocodawca. Nie pomogą tu żadne zapewnienia konstruktorów. Walka między programistami „legalnymi” i hakerami nie skończy się, tak jak nie skończyła się walka między pancerzem a pociskiem do jego niszczenia. Innym zagrożeniem jest postępująca wciąż praca nad sztuczną inteligencją. Jeżeli żołnierz-robot zostanie w nią wyposażony, być może osiągnie kiedyś taki stan świadomości w którym nie zechce mu się nadstawiać karku za ludzi i obróci się przeciwko nie tylko swoim zwierzchnikom, ale i przeciwko wszystkim ludziom jako swoim przeciwnikom w samoistnym istnieniu. Jakiekolwiek są wyobrażenia na temat konstrukcji, sposobu napędzania czy sterowania naszymi zastępcami są one albo przesadne albo niepełne. Pewne jest to, że za „kilka” lat staną przy naszym boku. Słowo komputer już dawno przestało znaczyć tyle co maszyna wielkości stodoły, zdolna do wykonywania setek czy milionów operacji na sekundę. W zasadzie już teraz mamy komputer na każdym kroku. Drukarka biletów w autobusie, elektroniczny układ sterujący pracą silnika, klimatyzacji i nawigacji w samochodzie. Laptop i telefon komórkowy to urządzenia bez których wiele osób nie wyobraża sobie codziennego życia. Koniec możliwości technicznych w konstrukcji tradycyjnych komputerów może nastąpić przy zachowaniu tempa rozszerzania parametrów już niedługo. Niewyobrażalne nawet dzisiaj możliwości zapewni wtedy komputer świetlny. Nie chodzi tu bynajmniej o zasilanie przy pomocy światła, ale o sposób przenoszenia danych. W chwili gdy wymiary układów scalonych spowodują takie zbliżenie ścieżek, iż przewody zaczną oddziaływać na siebie wzajemnie, powodując zakłócenia w pracy 12 układu, wiązki światła będą mogły swobodnie przecinać się nie zniekształcając przenoszonych danych. Zrobią to przy okazji z prędkością maksymalną jaka jest obecnie znana. Już stosowane w łączności światłowody przyczyniły się do bardzo dużego powiększenia wydajności w przesyłaniu wszelkich danych. Dużą rolę w niezawodności przepływu informacji ma oczywiście system łączy. Stosowany dotychczas “system drzewa” w czasie awarii odcinał przepływ informacji w całej gałęzi. System “szachownicy” pozwoli na jej przepływ nawet w przypadku poważnych uszkodzeń. Niestety szeroki dostęp do sieci komputerów, w której znajdują się wszystkie instytucje wojskowe i cywilne umożliwia ich łatwiejsze atakowanie. Kto wie czy polem walki za kilka lat nie stanie się wirtualna rzeczywistość. Przy czym może okazać się, że trudno będzie odróżnić rzeczywistość „rzeczywistą” od pozornej. 3. Zmiany w przyrodzie. Pod pojęciem zmian przyrody w sensie tematu niniejszej pracy i książki na której ona bazuje, należy rozumieć zarówno szeroko zakrojone działania mogące zmienić np. klimat danego regionu czy kontynentu jak i zmiany wewnątrz organizmów żyjących. Przy czym mogą to być zmiany pojedynczych osobników oraz równie dobrze całych gatunków i ras zwierząt oraz roślin. Metody kuracji genowych żywo dyskutowane obecnie oraz inne sposoby na zmianę cech osobników przedstawione w „Wojnie i antywojnie”, mogą doprowadzić do powstania super-ludzi odpornych na działanie gazów bojowych, promieniowania czy innych czynników rażenia. Drugi biegun takich działań, to świadome i precyzyjne zarażanie (zabijanie?) wybranych, różniących się od pożądanego wzorca osobników, przy pomocy odpowiednio spreparowanych patogenów. Działając przy pomocy przestrojonego wirusa, bakterii lub grzyba uda się 13 „wyeliminować” na przykład ludzi o niewłaściwym kolorze skóry. Podobnie przygotowane szkodniki zaatakują wybrane gatunki czy odmiany roślin. Można w ten sposób zniszczyć na przykład zbiory rośliny odmiany jaka występuje jedynie na terenie przeciwnika nie ryzykując utraty własnych plonów. Pole manewrów jest tu bardzo szerokie i mimo obaw Tofflera, współczesnej ludzkości a nawet prawdopodobnych ograniczeń prawno-międzynarodowych jakie powstaną aby wyeliminować ryzyko niepożądanych działań znajdzie się ktoś, kto pokusi się o trudne do przewidzenia w skutkach eksperymenty w tym kierunku. Stawką będzie jak zwykle przewaga, którą będzie można wykorzystać dla własnych celów. Drugim, według mnie mniej prawdopodobnym aspektem zmian w przyrodzie, będzie sygnalizowany wcześniej kierunek głębokich zmian środowiska. Mniej prawdopodobnym, przy technologicznym postępie ludzkości, nie znaczy niemożliwym. Planowane jeszcze przez Lenina zawrócenie syberyjskich rzek w celu niedopuszczenia do zamarzania portów (wojennych) na dalekiej północy Rosji, na szczęście nie zrealizowane, może okazać się zadaniem wykonalnym. Podobnie jak możliwe stanie się wycięcie przy pomocy lasera dziury ozonowej nad terytorium przeciwnika. Wpływając na zmianę kierunku prądów morskich czy powietrznych łatwo doprowadzi się do klęsk żywiołowych na wyznaczonym terytorium. Wtedy bez jednego wystrzału najeźdźca opanuje terytorium zgłodniałych i wycieńczonych przeciwników. Analogicznie do najprostszej broni, czyli kija i taka ma dwa końce. Może się okazać, że przeprowadzone zmiany wpłyną na środowisko w niezamierzonym i znacznie szerszym stopniu niż się spodziewano. Równie dobrze planowane przywrócenie do stanu pierwotnego nie 14 uda się z powodu nieprzewidzianych okoliczności. Dlatego istnieje międzynarodowy układ zakazujący militarnych czy tez innego rodzaju wrogich wobec któregoś z pozostałych państw zastosowań techniki, prowadzących do zmiany naturalnego środowiska, a mających rozległe, długotrwałe czy poważne następstwa. Przy omawianiu tego zagadnienia Toffler stawia tezę, iż za późno jest zastanawiać się nad zapobieganiem proliferacji broni wchodzącej do użycia lub obecnie używanej. Już dziś należy zastanawiać się nad bronią, która pojawi się za mniej więcej trzydzieści lat. Inaczej po tym czasie będziemy rozstrzygać problemy, które mogłyby się nie pojawić. 4. Bezkrwawa wojna Samo połączenie słów „wojna” i „bezkrwawa” wydaje się niemożliwe do przyjęcia. Idea takiej wojny wiąże się ściśle z pojęciem nieśmiercionośności”, to jest takich działań, które ograniczą się do unieszkodliwienia przeciwnika bez jego zabijania. Można przyjąć, iż maksymalizacja odwrotnego kierunku to jest śmiercionośności jest już za nami. Światowe mocarstwa uznały bowiem, iż użycie takich środków jak broń atomowa doprowadzi do zbyt wielkich strat. Jesteśmy więc świadkami dziejowego przełomu. Technologie prowadzące do minimalizacji przelewu krwi już istnieją. Póki co nie są jednak zebrane w system pozwalający im na ich prosty przekład na doktryny wojskowe. Jakby niechcący z pomocą przychodzi tu samo zaawansowanie techniki. Niszcząc komputer czy oprogramowanie sterujące np. stacją radarową czy wyrzutnią rakiet przy pomocy środków nie mających wpływu na ludzi, ograniczamy lub niszczymy zabójczą siłę tych urządzeń. 15 Przykładem nieśmiercionośnej broni ukazanym w książce jest ultradźwiękowy generator, emitujący fale o bardzo niskiej częstotliwości. Urządzenie to można dostroić w taki sposób, aby powodowało na przykład oszołomienie, mdłości czy utratę kontroli na jelitami. Takie generatory zostały już użyte m. in. we Francji do rozpraszania tłumu. Skutki działania ustają po wyłączeniu urządzenia i nie zaobserwowano innych ubocznych działań. Takie i inne urządzenia zastosowane w czasie wojny przyczynia się do zmniejszenia najdotkliwszych strat: zabijana ludności walczących krajów. 5. Wojna na żywo Wojna nie może już dziś istnieć bez telewizji. Jest ona potrzebna nie tyle po to by pokazać fakty, co przekonać resztę świata o jej słuszności, zjednać sobie sojuszników, uzyskać pomoc materialną czy wsparcie mediatorów. W zależności od tego jak zostaną przedstawione strony konfliktu opowiemy się po jednej albo po drugiej stronie. Znamienną rzeczą dla naszych czasów jest to, że na miejsce np. katastrofy szybciej docierają reporterzy stacji telewizyjnych niż ekipy ratunkowe. Rywalizacja między sieciami powoduje chęć uzyskania najświeższych wiadomości. Powoli telewizja pokazuje wojnę także od środka, pozwalając widzom oglądać obraz z monitora myśliwca. Dawna jednokierunkowa telewizja typu „nadawca plus widz” powoli ustępuje miejsca telewizji dwu a nawet wielokierunkowej. Oddając telefonicznie swój głos w teległosowaniu wpływamy na przebieg teleturnieju czy nawet filmu. Przy pomocy dekodera cyfrowego możemy sprawdzić stan konta bankowego a nawet połączyć się z internetem. Telewizyjne gry dla dzieci sterujących poczynaniami bohatera gry na ekranie przy pomocy klawiatury telefonu są przy tym wręcz prostackie. 16 Podając te przykłady chciałem uświadomić czytelnikom jak wielki postęp dokonał się na naszych oczach. Najważniejsze jednak jest to co jeszcze przed nami. Obserwując tempo zmian (a raczej jego przyśpieszenie), możemy śmiało spodziewać się nowych, rewolucyjnych zastosowań telewizji. Możemy też być pewni zastosowania jej w sferze wojskowej. Wszak o wiele bardziej skuteczne niż zrzucenie bomby, może okazać się atak przy pomocy informacji. Ona przecież jest obecnie równoprawnym czynnikiem rażenia. Właściwie spreparowana informacja może doprowadzić do paniki w szeregach przeciwnika, załamać jego morale, uniemożliwić działanie służb cywilnych i wiele innych. Magia telewizji powodująca, że czasami nie sposób oderwać się od oglądania, zapewni skuteczność takich działań. Już dziś niektóre kraje islamskie zabraniają swoim obywatelom oglądania zachodnich programów telewizyjnych, aby nie dopuścić do demoralizacji. Takie zakazy są w dobie narastającej globalizacji niemożliwe do całkowitego kontrolowania. Zasięg telewizji stale rośnie, jej możliwości także. Staje się coraz bardziej „militarna”. 6. Wiedza W zasadzie jest to najważniejszy z czynników jaki będzie wpływał na kształt przyszłej wojny (antywojny). Pozostawianie go na koniec moich rozważań ma ukazać jak ważnym. Myśląc kategoriami „drugiej fali” przewagę i to nie tylko militarną na świecie, ma ten kto ma lepszą armię. Teraz i w przyszłości przewagę (także militarną) ma ten, kto dysponuje lepszą wiedzą. Obok informacji, będących jej składnikami to ona jest niematerialną i niemożliwą do bezpośredniej wyceny bronią. Wiedza w zasadzie nie zależy nawet od ukończenia określonego typu szkoły. Największe znaczenie ma taka wiedza, której jeszcze nikt nie posiadł. Na myśl przychodzą tu nieraz 17 wieloletnie badania takich czy innych uczonych nad zjawiskiem, którego zastosowanie do czegokolwiek wydaje się nie niemożliwe. A jednak kto wie czy poznanie zwyczajów np. mrówek danego gatunku nie okaże się bardzo ważną militarnie wiedzą. Być może za pomocą takich a nie innych owadów przeprowadzony będzie atak na ważny obiekt przeciwnika, czy to jako nosicieli mikroładunków wybuchowych czy też jako żywej broni atakującej bezpośrednio. Pieniądze wydane na badania pozornie bez sensu, czasami zwrócą się z nawiązką. Wiedza jest czymś czego nie da się odebrać w prosty sposób (pomijając techniki, być może już opracowane a służące do „kasowania” zawartości naszego umysłu bądź jej odczytania). Z tej przyczyny jest to broń wielorazowego użytku, łatwa do uaktualnienia a dostatecznie utrwalona nie „rdzewieje”. W erze masowej „produkcji” informacji, wiedza staje się szeroko dostępna. Wystarczy włączyć komputer i wskoczyć do internetu. Nie ma jednak w przyrodzie (a póki co jesteśmy jej częścią) nic za darmo. Informacje napływające do nas ze wszystkich stron zaczynają nas przerastać. Pochłaniamy dobrowolnie lub bez naszej aprobaty niezliczone ilości faktów, liczb i pojęć. Z tego gąszczu nie jest łatwo wyodrębnić wyłącznie potrzebne nam wiadomości. Jesteśmy także skazani na celowe i niecelowe (np. poprzez nierzetelność badaczy) wprowadzanie w błąd. Prawdopodobnie w czasie przyszłych wojen znikną całkowicie wojskowe jednostki naukowo-badawcze. Panująca się już obecnie praktyka pozyskiwania wiedzy cywilnej do celów wojskowych, odwraca panującą do niedawna, gdzie osiągnięcia wojskowych czasami ściśle tajnych jednostek badawczych, trafiały najpierw do wojska a w następnej kolejności (po latach) do zastosowań cywilnych. Obecnie nie warto inwestować w kosztowne badania czy eksperymenty gdy odpowiednią wiedzę mamy w zasięgu ręki. Wraz z globalizacją dostępność wiedzy rośnie i nie ma w zasadzie ograniczeń co do jej 18 pochodzenia. Siedząc przed ekranem komputera łatwo uzyskamy informacje na dowolny temat. Taką informację z tego samego powodu trudno już dziś ukryć. Dużą rolę, pewnie większą niż dotychczas osiągnie szpiegostwo. Dzięki niemu (jak dotychczas) szybko osiągnie się efekty przy użyciu mniejszych nakładów. Istota jego działalności dotyczyć będzie (dotyczy) wywiadu przemysłowego. I znów dla odmiany celem działań nie będzie gotowy produkt techniki, ale środek do jego wytworzenia np. program do napisania programu programującego działania rakiet samosterujących. W takiej sytuacji pomocą będzie niekompatybilność systemów łączności, czyli problem “wieży Babel”, ale broniąc się w ten sposób zamyka się własną drogę do zdobywania wiedzy. Wojna następnej epoki zacznie się prawdopodobnie od drenażu mózgów, czyli takich działań na terenie przeciwnika, aby osłabić jego potencjał intelektualny. Może w tym pomóc sam nieprzyjaciel poprzez np. zjawiska społeczno-ekonomiczne na jego terenie. W taki sposób Niemcy w czasie II wojny światowej osłabili własny potencjał intelektualny wypędzając Żydów lub pozbawiając ich życia. Fanatyzm islamski, którego wszyscy prawie się obawiają, może się podobnie okazać bronią obusieczną, stawiając przed wiernymi zbyt wiele wymagań. Biorąc pod uwagę wiedzę jako czynnik decydujący o przewadze militarnej, być może działania wojenne na terenie przeciwnika zaczną się od porwań naukowców lub takich działań, które doprowadzą do samodzielnego opuszczenia ich kraju i osiedlenia się w innym. W okresie nauki szkolnej każdy z nas przyswoił sobie zapas wiedzy. Wiedza ta prędzej czy później, w różnych fragmentach okazała się bezużyteczna. Zdolnością jaka będzie poszukiwana stanie się oduczanie. Przy wzrastającym tempie “produkcji” informacji ilość rzeczy o których trzeba będzie zapomnieć oczywiście także 19 znacząco wzrośnie. Przez analogię do pojęcia antywojna autor przedstawia pojęcie antywiedza. Nie jest i nie będzie to proste działanie, które można by nazwać dezinformacją przeciwnika, ale szeroko zakrojone działania w wielu dziedzinach, których rozmiar trudno przewidzieć. Podsumowując niniejszy rozdział można określić dwa zasadnicze i strategiczne cele działań wojennych. Jeden z nich to wykradanie i osłabianie wiedzy przeciwnika. Drugi o wiele ważniejszy to ochrona własnej wiedzy przed atakiem. Jedno jest pewne, wiedza będzie najgroźniejszym czynnikiem rażenia w wojne nowego typu. 20 IV. ZAKOŃCZENIE Biorąc pod uwagę przytoczone powyżej przykłady sposobów prowadzenia wojny i elementów składowych prawdopodobnej wojny przyszłości, w zasadzie trudno wskazać jednoznaczny i gwarantowany tejże przebieg. Łatwo natomiast dojść do wniosku, że cokolwiek nas nie spotka w przyszłości i tak będziemy zaskoczeni. Na pewno w mniejszym stopniu dotyczyć to będzie czytelników „Wojny i antywojny” oraz być może niniejszego opracowania. W dobie niebywałego rozwoju wszelkiej myśli technicznej, badań z dziedziny fizyki i zwłaszcza biologii, poza naszą świadomością dokonują się odkrycia, powstają wynalazki, których zastosowania i znaczenia nie sposób przewidzieć. To właśnie biologia będzie dziedziną decydującą o przewadze gospodarczej i militarnej w przyszłym wieku. Po stuleciach pary i elektryczności oraz informacji nadchodzi czas na to z czym stykamy się od początku naszego istnienia, ale jakoś zabrakło nam czasu, aby to zbadać do końca. Ogłaszane nie dawno, choć nie zupełne, rozszyfrowanie ludzkiego genomu może być tego przykładem. Zwycięstwo w walce z problemami nękającymi ją od wieków znajduje się w zasięgu ręki. Należy co prawda sceptycznie podchodzić do pomysłu wyleczenia każdego mieszkańca Ziemi ze wszelkich chorób. Po pierwsze jest to pewnie jeszcze technicznie niemożliwe. Po drugie przebyte choroby uodparniają organizm przez co „same sobie szkodzą” ponieważ jest on już przygotowany do obrony. Większe powodzenie ma nie znany dotychczas patogen. Podobnie jak łatwiej walczyć z przeciwnikiem, którego już znamy. Stąd nasze kłopoty z chorobami uznawanymi już za pokonane. Pozbawieni kontaktu z chorobami staniemy się „rozbrojeni” i wtedy groźne może być zwykłe przeziębienie. 21 Nasze działania w niesłychanie precyzyjnych mechanizmach rządzących naturą, można jeszcze porównać do naprawiania zegarka ręcznego przy pomocy obcęgów i wielkiego śrubokręta. Zanim więc weźmiemy je do ręki należy idąc za sugestią autorów książki już dzisiaj zatroszczyć się o to, co może być środkiem walki za trzydzieści 6lat. Inaczej znowu (pewnie) okaże się, iż nie jesteśmy mądrzejsi od naszych ojców i dziadków, biorących udział w „klasycznych” wojnach, choć można było odpowiednio wcześnie im zapobiec. Pod tym względem cała ludzkość przypomina dziecko, które przestrzegane przez swoich rodziców aby nie dotykało gorącego żelazka robi co może, aby tego dokonać. Najlepszym życzeniem wielu ludzi jest to aby opisane w poprzednich rozdziałach wizje prawdopodobnej wojny nie sprawdziły się wcale. Sposobem na to jest zwycięstwo nie w wojnie, ale w antywojnie. W walce, której nie rozgrywa się przy pomocy czołgów, armat, rakiet i samolotów. Ani także demonstracji, pikiet czy przemówień. Jedynym skutecznym sposobem jest takie działanie polityków i zwykłych ludzi, aby nie doprowadzać do konfliktów. Czy jest to możliwe? 6 por. Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s. 182 22 V. BIBLIOGRAFIA 1. Clausewitz K. von, O wojnie, Warszawa 1958, 2. Koziej S., Teoria sztuki wojennej, Warszawa 1993 3. Praca zb. pod kier. W. Brzostek, Kierunki rozwoju nowych środków walki i koncepcje ich użycia. Akad. Obr. Nar. Warszawa 1991-1992, 4. Sikorski Wł., Przyszła wojna, Warszawa 1984, 5. Świątnicki W. i Z., Bronie inteligentne, Warszawa 1992, 6. Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA, Warszawa 1997, 7. Toffler A. Trzecia fala, PIW, Warszawa 1997, Ściborek Zb., Rozważania o obronie, Wyd. Bellona, Warszawa 1993, 23