D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Legnicy
Transkrypt
D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Legnicy
Sygn. akt IV Ka 726/12 WYROK W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Dnia 26 lutego 2013 r. Sąd Okręgowy w Legnicy - IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie: Przewodniczący: SSO Lech Mużyło (spr.) Sędziowie SO Barbara Gabrysz SO Marek Poddębniak Protokolant stażysta Antonina Kubiena przy udziale Bożeny Ławrowskiej Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Legnicy po rozpoznaniu w dniu 26 lutego 2013 r. sprawy D. W. (W.) oskarżonego o przestępstwo z art. 291 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego od wyroku Sądu Rejonowego w Głogowie z dnia 2 października 2012 r. sygn. akt II K 548/12 uchyla zaskarżony wyrok i sprawę oskarżonego D. W. przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Głogowie. Sygn. akt IV Ka 726/12 UZASADNIENIE Sąd Rejonowy w Głogowie wyrokiem z dnia 2 października 2012 r. w sprawie sygn. akt II K 548/12 uznał oskarżonego D. W. za winnego tego, że w okresie między 17 grudnia 2011 r. a 07 lutego 2012 r. w L., woj. (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nabył pochodzące z kradzieży z włamaniem w G. wyroby biżuteryjne o szacunkowej wartości 3.000 zł oraz dwa telefony komórkowe o łącznej wartości 250 zł wiedząc o tym, że zostały one uzyskane za pomocą czynu zabronionego, przy czym czynu tego dopuścił się działając w warunkach powrotu do przestępstwa, będąc uprzednio karany wyrokiem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 28 września 2009 r. w sprawie o sygn. akt III K 24/08 za ciąg przestępstw z art. 279 § 1 kk na karę 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbył w części w okresie od 04.06.2007 r. do 23.09.2008 r., czym działał na szkodę H. K., to jest popełnienia występku określonego w art. 291 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk i za to na podstawie art. 291 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk wymierzył mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności. Na podstawie art. 627 kpk w zw. z § 14 ust. 2 pkt 3 w zw. z ust. 7 w zw. z § 2 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego H. K. kwotę 516,60 zł tytułem zwrotu wydatków ustanowienia pełnomocnika w sprawie. Na podstawie art. 624 § 1 kpk zwolnił oskarżonego od obowiązku zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych. Wyrok ten zaskarżył apelacją obrońca oskarżonego. Apelacja zarzucała: I. obrazę przepisów postępowania, które mogły mieć wpływ na treść orzeczenia, a to: - art. 424 § l kpk polegającą na streszczeniu protokołu rozprawy z przebiegu postępowania dowodowego, a nie z wyników narady oraz na ocenie dowodów wybiórczo i fragmentarycznie, - art. 7 kpk w zw. z art. 410 kpk, polegającą na nieuwzględnieniu całokształtu okoliczności sprawy oraz przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów, - art. 170 § 1 pkt 2 kpk, polegającą na oddaleniu wniosku dowodowego o przesłuchanie w charakterze świadka M. M., podczas gdy świadek ten nie był wcześniej przesłuchiwany, bowiem Sąd uznał, iż okoliczności, na jakie świadek został powołany, zostały już udowodnione, świadek natomiast posiadał cenne w niniejszej sprawie informacje, które potwierdziłyby nieświadomość oskarżonego co do pochodzenia zakupionych rzeczy oraz brak podstaw chociażby do powzięcia wątpliwości co do ich pochodzenia, II. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, polegający na: 1) błędnym przyjęciu, że oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. podczas gdy ustawodawca w odniesieniu do nabycia rzeczy takiej możliwości nie przewiduje, bowiem znamię działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dotyczy tylko trzeciej i czwartej formy czynności wykonawczych paserstwa, lecz nie nabycia albo pomagania do zbycia rzeczy, 2) błędnym przyjęciu, że oskarżony nabył rzeczy wiedząc o tym, że zostały one uzyskane za pomocą czynu zabronionego: - które to stanowisko tłumaczy Sąd wyłącznie faktem, iż do nabytych telefonów nie dołączono ładowarek, wartość hurtowa rzeczy przekraczała kwotę, za którą oskarżony rzeczy zakupił, a ponadto biżuteria wyjęta była spod lady i niektóre rzeczy nosiły ślady użytkowania, podczas gdy doświadczenie życiowe oraz zasady logicznego rozumowania wyraźnie wskazują, iż powszechną praktyką jest kupno na bazarach zdekompletowanych telefonów komórkowych, fakt zaś, iż biżuteria nosiła ślady użytkowania, utwierdził oskarżonego w przekonaniu, co jest powszechne na bazarach i targowiskach – że są to rzeczy używane i stąd taka ich wartość, a co za tym idzie zapłacił on za nie kwotę niższą niż wynoszą ich ceny hurtowe, - podczas gdy okoliczność ta nie została w najmniejszym choćby stopniu przez Sąd I instancji udowodniona, nie wykazano, żeby oskarżony znał osobę, od której zakupił rzeczone przedmioty (a tylko taka okoliczność tłumaczyłaby w niniejszej sprawie jego świadomość co do ewentualnego pochodzenia zakupionych przedmiotów), co więcej, sam Sąd przyznał, iż zakupu dokonał oskarżony od osoby nieznanej, co samo przez się jest sprzeczne z jego późniejszymi twierdzeniami, - podczas gdy działał oskarżony w dobrej wierze, bowiem przekonany był, że nabywa własność od osoby uprawnionej, przy czym to jego przekonanie było usprawiedliwione konkretnymi okolicznościami, tj. faktem, iż wygląd, lokalizacja punktu sprzedaży oraz sam sprzedawca nie wzbudziły u oskarżonego najmniejszych choćby wątpliwości co do ewentualnej przestępczej działalności sprzedającego, ewentualnie co do pochodzenia sprzedawanych rzeczy, takie działanie z kolei, zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego wyklucza możliwość przyjęcia, iż w realiach niniejszej sprawy oskarżony wiedział lub mógł wiedzieć o tym, że nabywane przez niego rzeczy uzyskano za pomocą czynu zabronionego, 3) błędnym przyjęciu, że fakt trzymania przez sprzedawcę biżuterii pod ladą oczywiście i bezsprzecznie świadczy o tym, iż muszą to być przedmioty pochodzące z kradzieży, podczas gdy specyfika takich miejsc jak bazary czy też giełdy polega na tym, że nagminnie zdarzają się tam kradzieże, stąd też powszechnie znanym jest, że sprzedawcy cenniejszych towarów nie trzymają „na wierzchu”, a chowają je pod ladami lub na prowizorycznych zapleczach, gdyż tam są one bezpieczne, i wnosiła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Sąd Okręgowy zważył Apelacja obrońcy oskarżonego jest częściowo zasadna. Na wstępie należy zauważyć, iż materiał dowodowy, w oparciu o który Sąd Rejonowy poczynił ustalenia faktyczne w tej sprawie, jest stosunkowo skąpy. Sprowadza się bowiem w istocie do wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań śwd. H. K., która określiła szacunkową wartość zatrzymanej u oskarżonego biżuterii. Ponieważ faktem w zasadzie niekwestionowanym jest, że zarówno biżuteria, jak też zatrzymane u oskarżonego dwa telefony komórkowe, zostały przez niego nabyte na targowisku w L. (tzw. (...)), rzeczą kluczową w świetle zarzucanego mu czynu paserstwa z art. 291 § 1 kk pozostają wnioski odnośnie jego świadomości w zakresie pochodzenia zakupionych przedmiotów. Sąd Rejonowy, jak wynika z pisemnych motywów zaskarżonego wyroku, odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego w tej części, gdzie przeczył wiedzy, że zakupione przez niego rzeczy pochodziły z przestępstwa, a u podstaw takiego wniosku legły takie okoliczności, jak: - fakt, że zakupione telefony komórkowe były bez ładowarek, - sprzedający, proponując zakup biżuterii, wyciągnął ją spod lady, - wartość hurtowa nabytych przedmiotów blisko pięciokrotnie przekraczała uiszczoną przez oskarżonego cenę. Oczywiście argumentów tych nie można całkowicie bagatelizować. Rzecz jednak w tym, że przyjmując taką logikę rozumowania, Sąd Rejonowy nie uwzględnił okoliczności, które wynikają ze specyfiki tzw. handlu bazarowego. Przedmiotem obrotu w takich miejscach pozostają bowiem rzeczy uszkodzone, używane, a ich cena często w sposób istotny odbiega od cen obowiązujących w normalnym handlu detalicznym. Trafnie więc w tym zakresie podnosi skarżący, że nie może być wystarczającą podstawą określenia stanu świadomości co do pochodzenia telefonów zakupionych przez oskarżonego fakt, że były bez tzw. ładowarek, skoro rzeczą powszechnie znaną jest, iż na tego typu targowiskach, jak giełda, bardzo często przedmiotem sprzedaży są rzeczy zdekompletowane, a nawet uszkodzone, co przekłada się bezpośrednio na ich niską cenę. Jeżeli więc oskarżony, będąc zainteresowany kupnem telefonów po niskiej cenie, udał się na giełdę w L. i tam takie telefony nabył, to nie jest to wystarczający powód, by przyjmować wnioski odnośnie jego świadomości co do pochodzenia tych przedmiotów. Podobnie rzecz wygląda, gdy chodzi o użytą w tym zakresie argumentację odnośnie biżuterii. Wyjęcie jej spod tzw. lady nie może w żadnym stopniu prowadzić do niekorzystnych dla oskarżonego wniosków, jeżeli uwzględnić, że z uwagi na bardziej wartościowy charakter takich przedmiotów jak biżuteria, trzymanie jej na widocznym miejscu w warunkach bazarowych kłóci się w sposób oczywisty z logiką zabezpieczenia takiego towaru przed kradzieżą. Jeżeli więc sprzedający nie trzymał biżuterii na ladzie, to przy wspomnianej wyżej specyfice miejsca transakcji, trudno okoliczność tę traktować jako istotną z punktu widzenia wniosków co do jej pochodzenia. Prawdą jest natomiast, że wartość szacunkowa zakupionej przez oskarżonego biżuterii była około 5-krotnie wyższa od ceny, jaką za nią zapłacił. W orzecznictwie Sądu Najwyższego, a także doktrynie wielokrotnie podkreślano, że atrakcyjna cena nabywanego towaru może być istotną okolicznością przy ustaleniu stanu świadomości nabywcy odnośnie pochodzenia kupowanych przedmiotów (kodeks karny z komentarzem – każdy). Okoliczność ta jednak nie powinna być oceniana w oderwaniu od szerszego kontekstu, jakim jest wspomniana już wyżej kwestia specyfiki miejsca całej transakcji. Trzeba bowiem pamiętać, że oprócz tego, iż towar ten oskarżony kupił na targowisku, to dodatkowo sprzedający miał swoje stoisko, na którym oferował telefony komórkowe oraz zegarki (wyjaśnienia oskarżonego), a biżuteria jest asortymentowo zbliżona do tego rodzaju branży. Nie bez znaczenia w tym zakresie jest również to, że sprzedający nie był, nawet jeżeli mierzyć to warunkami bazarowymi, tzw. pokątnym handlarzem, skoro miał swoje stoisko, co zazwyczaj wzmacnia u kupującego przekonanie, że oferowany tam towar ma tzw. pewne źródło pochodzenia. Reasumując więc ten wątek, wypada podkreślić, że w świetle przedstawionych wyżej uwag powołana przez Sąd Rejonowy argumentacja uzasadniająca istnienie po stronie oskarżonego świadomości co do nielegalnego pochodzenia zakupionych przez niego towarów, a w konsekwencji przypisania mu sprawstwa i winy w zakresie czynu z art. 291 § 1 kk może budzić istotne wątpliwości. Niezależnie od tego trzeba pamiętać, że, jak to już wyżej wskazano, materiał dowodowy w tej sprawie pozostaje bardzo wąski, a kluczowym dowodem, który stanowił podstawę ustaleń faktycznych, były w istocie wyjaśnienia oskarżonego. W obliczu takiej sytuacji rzeczą Sądu Rejonowego było więc dążenie do wykorzystania wszelkich, nawet potencjalnych źródeł dowodowych, które byłyby pomocne dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy. W tym więc sensie istotnym jest, że obrońca oskarżonego wnosił o dopuszczenie dowodu z zeznań św. M. M. na okoliczności związane z pobytem oskarżonego krytycznego dnia na giełdzie w L., a Sąd Rejonowy oddalił ten wniosek przyjmując, że okoliczności, na które miałby zeznawać ów świadek, nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy (art. 170 § 1 pkt 2 kpk). Tego rodzaju decyzja, w świetle wspomnianej wyżej szczupłości materiału dowodowego, wydaje się być oczywiście nietrafiona. Należy bowiem pamiętać, że według wnioskodawcy, M. M. był z oskarżonym na giełdzie, widział nabyte przez niego rzeczy, a później razem z oskarżonym wracał do J. – są to więc okoliczności, które mogłyby stanowić dodatkową podstawę dla oceny stanu świadomości oskarżonego w zakresie pochodzenia nabytych przedmiotów. Przyjęcie więc w takiej sytuacji przez Sąd Rejonowy, że okoliczności, które mają być udowodnione, nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy – było rażącym naruszeniem prawa procesowego mogącym mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku. W tym miejscu należy przypomnieć, że Sąd Najwyższy wielokrotnie w swoim orzecznictwie podkreślał, że ustalenie istnienia przesłanki określonej w treści art. 170 § 1 pkt 2 kpk dopuszcza się wyłącznie w wyjątkowych wypadkach, pozwalających przyjąć bez żadnych wątpliwości, że teza dowodowa dotyczy okoliczności całkowicie ubocznej i nie mającej żadnego związku z czynem oskarżonego, a więc pozbawionej – w konsekwencji – wpływu na treść rozstrzygnięcia (zob. wyrok SN z 27.07.1977 r. – OSNKW 1978, nr 1, poz. 11; wyrok SN z 23.11.1982 r. OSNPG 1983, nr 5, poz. 59; wyrok SN z 26.04.1989 r. OSNPG 1989, nr 10, poz. 110). W niniejszej sprawie taka sytuacja nie zachodziła. Trudno bowiem zakładać, że dowód z zeznań świadka dotyczył na tyle okoliczności ubocznej, by nie miał związku z czynem oskarżonego – dlatego oddalenie wniosku dowodowego w tym zakresie, jak to już wyżej zaznaczono, stanowiło naruszenie przepisów postępowania, mogące mieć wpływ na treść rozstrzygnięcia (art. 438 pkt 2 kpk). W tym więc zakresie apelacja obrońcy oskarżonego była trafna i w konsekwencji zaskarżony wyrok należało uchylić i sprawę przekazać do ponownego rozpoznania. Nie ma natomiast racji skarżący w tej części apelacji, gdzie wyraża pogląd, iż art. 291 § 1 kk dopuszcza możliwość przyjęcia działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej tylko w odniesieniu do czynności sprawczej polegającej na przyjmowaniu przez sprawcę rzeczy uzyskanej za pomocą czynu zabronionego lub pomaganiu do jej ukrycia. Wprawdzie kwestia ta nie miała żadnego wpływu na uchylenie zaskarżonego wyroku, jednak uczynienie z tego zarzutu apelacji obliguje Sąd Okręgowy do zajęcia stanowiska w tym względzie. Odpowiadając na ten zarzut, trzeba powiedzieć, że każde wymienione w treści art. 291 § 1 kk zachowanie sprawcy pozwala na przyjęcie działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, jeżeli tylko nie sprzeciwiają się temu wynikające z okoliczności konkretnej sprawy ustalenia faktyczne, albowiem żadna z wymienionych w tym przepisie form sprawczych takiego celu działania sprawcy nie wyklucza. Dodatkowo należy pokreślić, że przepis art. 291 § 1 kk w obecnej postaci nie wymaga istnienia, w odniesieniu do żadnego z wymienionych w jego treści zachowania, szczególnej przesłanki podmiotowej – działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Jedynie na marginesie tej kwestii wypada przypomnieć, że określający paserstwo umyślne przepis art. 215 § 1 dkk z 1969 r. w odniesieniu do form sprawczych polegających na przyjmowaniu rzeczy uzyskanej za pomocą czynu zabronionego lub pomaganiu do jej zbycia wymagał, by sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i właśnie jedynie to różnicuje treść tego przepisu od obecnie obowiązującego art. 291 § 1 kk. Niemniej jednak przepis art. 215 § 1 dkk również nie wykluczał działania sprawcy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej nawet jeżeli wypełniał on znamiona jednej z dwóch pozostałych form zachowania tzn. nabycia rzeczy lub pomocy do jej zbycia – wszystko bowiem w tym zakresie (tak jak obecnie) zależało od ustaleń faktycznych wynikających z okoliczności konkretnej sprawy. Z tych też względów podniesiony przez autora apelacji zarzut w tym zakresie wydaje się zupełnie chybiony i nie zasługiwał na aprobatę. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy od początku przeprowadzi postępowanie dowodowe, poszerzając jego zakres o zeznania wnioskowanego podczas pierwszego rozpoznania śwd. M. M.. Należy przy tym w sposób bardziej dokładny określić znamiona strony podmiotowej zachowania oskarżonego – zwracając uwagę, że przepis art. 291 § 1 kk określa tzw. paserstwo umyślne – co wymaga pewnego ustalenia istnienia po stronie oskarżonego świadomości (wiedzy), że rzeczy, które nabył, uzyskane zostały za pomocą czynu zabronionego lub co najmniej możliwość takiego nielegalnego ich pochodzenia przewidywał i na to się godził (art. 9 § 1 kk).