Niedźwiedzie ikony narodowe

Transkrypt

Niedźwiedzie ikony narodowe
637
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
JERZY FARYNO
(Instytut Slawistyki PAN – Warszawa)
NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE
(ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
Inicjatorom i Autorom tego tomu
dedykuję z wielką wdzięcznością.
С огромной благодарностью посвящаю
Инициаторам и Автором настоящего сборника
(Jerzy Faryno)
COW PARADE I UNITED BUDDY BEARS
Historia Cow Parade, czyli Parady Krów, cofa się do roku 1986, kiedy to Zürich
porozstawiał po mieście figury malowanych lwów – symbolu miasta1. Do tej akcji Zürich wrócił po dwunastu latach – organizując w roku 1998 Land in Sicht (Country Side in
View, czyli Wieś w zasięgu oka) i wyprowadzając na place i ulice miasta stado malowanych krów z włókna szklanego rasy Brown Swiss (pomysł i inicjatywa imprezy: Walter
Knapp, modele krów w pozie leżącej, pasącej się i stojącej – rzeźbiarz Pascal Knapp,
wszelkie inne modyfikacje „anatomiczne” na licznych Cow Parades to inwencja plastyków miasta-organizatora). W kolejnym roku (1999) przejęło ją Chicago i już pod nazwą
Cow Parade. Na wzór takiej parady w czerwcu 2001 przed znanym centrum handlowym Berlina KaDeWe (Kaufhaus des Westens, dawniej w Berlinie Zachodnim) Eva i
Klaus Herlitz zamiast parady krów zorganizowali paradę niedźwiedzi (Buddy Bear Berlin
Show) nawiązując do heraldycznego niedźwiedzia berlińskiego, ale w najrozmaitszych
realizacjach plastycznych 2. Powodzenie sprawiło, że pokaz nie tylko przedłużono do roku 2002, ale i zdublowano, m.in. w postaci sprzedawanych na charytatywnej aukcji na
rzecz potrzebujących dzieci replik zminiaturyzowanych (pierwsza taka, jako United
Buddy Bears – The Minis, odbyła się na jesieni 2003), a wielkoformatowa (każdy niedźwiedź o wysokości ponad 2 metry) dała początek innej wędrującej po świecie wystawie
United Buddy Bears – The Art of Tolerance. Dodajmy jeszcze, że to inicjatywa Berlina
jako miasta wielokulturowego, tolerancji i pokoju, że niedźwiedzia (w postawie stojącej) wytypowano zarówno z powodu jego związku z herbem Berlina, jak i jego powszechnej na świecie pozycji bądź to kultowej, bądź to w charakterze zabawki-maskotki, że sama nazwa United Buddy Bears wyraźnie nawiązuje do nazwy ONZ – United
Nations Organization lub potocznie United Nations (zresztą, uczestniczą w niej tylko
kraje należące do ONZ, stąd niekiedy niektóre niedźwiedzie wybywają [macedoński był
tylko na pokazach 2002 i 2003 w Berlinie, ale można go zobaczyć tam przed ambasadą
macedońską – symbolizuje przyjaźń macedońsko-niemiecką: jego malunek przedstawia
zmodyfikowaną w 1995 roku flagę Macedonii i flagę Niemiec; autor malunku – Jovan
Sumkovski], a niektóre, jak przykładowo, Czarnogóra i Serbia – rozdwajają się; czasem
638
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
czyni się wyjątek – na tej zasadzie w roku 2003 wprowadzono niedźwiedzia Iraku [autor – Furat al Jamil], a w roku 2007 w Jerozolimie obok izraelskiego stanął niedźwiedź
palestyński [autor – Ibrahim Hazimeh]) i że podczas gdy akcja Cow Parade jest głównie artystyczna, akcja United Buddy Bears, mając rozszerzenie The Art of Tolerance,
jest ponadto jednoznacznie ideowa – propaguje ideę tolerancji, wzajemnego zrozumienia i zgodnego sąsiedztwa.
Po zakończeniu każda Cow Parade swe krowy wystawia na aukcji, a uzyskane ze
sprzedaży pieniądze przeznacza na zwalczanie chorób dziecięcych. Tak samo postąpiono z nieźwiedziami 2001 roku. Natomiast niedźwiedzie z usamodzielnionej United
Buddy Bears (w tym samym składzie i zawsze te same, tylko wyjątkowo wymieniane na
inne warianty: zaczynając od drugiego pokazu [2003] zmieniono zaledwie kilka – austriackiego; z powodu uszkodzeń [poodpadała porcelanowa stłuczka] na kilku pokazach,
w tym i w Warszawie, nie było niedźwiedzia z Kanady, pojawił się dopiero w 2010 roku w Astanie i w Helsinkach, ale w zupełnie innej wersji; z niewiadomych powodów w
roku 2009 [Buenos Aires] zmieniła swego niedźwiedzia Argentyna, a w roku 2010 [Astana, Helsinki] – również Azerbejdżan, Paragwaj, Rosja, Rumunia, Szwajcaria; pewnej
kosmetyce uległ także malunek polskiego niedźwiedzia) wędrują dalej, do kolejnego
miasta, ale i im na ogół towarzyszy wystawa-aukcja replik albo wariantów niedźwiedzi
zminiaturyzowanych, z której dochód idzie na fundacje UNICEF.
UKŁAD
Zgodnie z ideą równości niedźwiedzi ustawia się w koło (co nie zawsze się udaje z
powodu warunków urbanistycznych) i według nazw i alfabetu języka goszczącego je
kraju. Sąsiad więc okazuje się zmienny. Polska bywa sąsiadem nie tylko Peru lub Portugalii, ale i Filipin (Philippines); Gruzja – u nas Grecji, w Sydney już jako Georgia Niemiec (Germany), a w Berlinie lub Wiedniu – Francji i Ghany; na Placu Zamkowym
Węgry sąsiadują z Wenezuelą, ale na Bebelplatz (jako Ungarn) z Ukrainą, Urugwajem,
a w Sydney jako Hungary z Hondurasem; bardzo „mobilne” są Niemcy jako Alemania,
Deutschland, Germania, Germany, L‟Allemagne, Nĕmecko, Saksa, Tyskland, Vácija,
Vokietija; Austria, bo bywa i Österreich i Rakousko, Hiszpania jako Spain i jako España. Z krajów, których alfabet jest oparty na łacińskim, największe zmiany sąsiedztwa
widać było w Finlandii (pokaz na Senatintori w Helsinkach, od 1 września do 26 października 2010), bo tu Austria to Itävalta, Chiny – Kiina, Czechy – Tńekki, Estonia –
Viro, Finlandia – Suomi, Francja – Ranska, Grecja – Kreikka, Holandia – Alankomaat,
Niemcy – Saksa, Rosja – Venäjä, więc jej niedźwiedź stoi między niedźwiedziem Białorusi (fin. Valko-Venäjä) a niedźwiedziem Wenezueli (fin. Venezuela).
Za tą Akcją nikt nie jeździ (śledzenie jej w internecie w tym względzie nic nie daje, bo interenet nie pokazuje kolejności ustawienia), więc tę właściwość układu alfabetycznego zauważy tylko ten ze zwiedzających, kto wejdzie w konflikt z zakodowanym w
głowie geograficznym sąsiedztwem i kto uwzględni nazwy krajów w innym języku.
Tę rozbieżność między naturalnym (odruchowo oczekiwanym) geograficznym sąsiedztwem a sąsiedztwem filologicznym (nazwa, pisownia, kolejność alfabetyczna) inicjatorzy Akcji skwapliwie podchwycili i nacechowali semantyką „żadnej preferencji lub
dyskryminacji‟, „każde miejsce i każde sąsiedztwo są równe sobie‟. W istocie jest to ta
sama semantyka, jaką wydobyto z kompozycji zamkniętego koła, znakomicie znoszące-
639
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
go w wielu kulturach mocno różnicujące pojęcia „początku‟ i „końca‟. Przez alfabet zneutralizowana została także semantyka „stałej kolejności‟, ale to widać dopiero „z lotu ptaka” – na przykładzie kilku realizacji w kilku różnych krajach. W dostępnej publiczności
realizacji jednokrotnej pozostaje jednak dość aktywna presja kolejności alfabetycznej
języka danego kraju, a w przypadku koła – kierunku czytania-oglądania (od lewej do
prawej), który się zmienia w Jerozolimie i Kairze (tak samo, zresztą, tańczy się i i horę).
Chyba przez nieuwagę, albo pod presją struktury przestrzennej Placu Zamkowego
w Warszawie dominował kierunek „w lewo”. Ponieważ przybywający z Krakowskiego
Przedmieścia tłum „kieruje” ona wzdłuż fasady Zamku na Starówkę, to i rozwarte od
Krakowskiego koło powtarza ten naturalny w tym miejscu kierunek ruchu, wzmagany
przez alfabet – zaczyna się od «Afganistan» i «Albania», podprowadza pod Zamek do
«Izrael» i zakręca w lewo; od wejścia z Senatorskiej / Miodowej / Podwala, czyli od «USA»
mało kto oglądał i raczej szukał „jakiegoś początku”; tylko przychodzący ze Starówki (z
Piwnej lub Świętojańskiej) trafiali właściwie – na łuk «koła», ale i oni, widząc zamiast
koła rozwartą podkowę o dwóch dalekich od siebie przeciwległych końcach, łatwo się
gubili. W Sofii (plac Sveta Nedela, 3 kwietnia – 9 maja 2011) układ miał kształt zbliżony do greckiej majuskuły Ω lub minuskuły π, przez co niektóre z niedźwiedzi musiały
„łamać ideę tolerancji” – stać do siebie plecami (czego w rzeczywistości prawie się nie
zauważa, ale dobrze widać na zdjęciach).
Cow Parade kompozycji nie ma – krowy (a bywa ich bardzo dużo, w niektórych
miastach dochodziło nawet do 400 sztuk) są rozproszone po całym mieście, z rzadka tylko tworzą mniejsze lub większe stada (na przykład z 217 krów 26 zgromadzono w Pradze czeskiej na trawiastej polanie wyspy Kampa [2004] i ustawiono w kółko – każda z
nich, sponsorowana przez odpowiednią ambasadę, reprezentowała inny kraj Unii Europejskiej [wtedy, w roku 2004 – 25 i jedna „unijna”]3). I, co ważne, są mocno zróżnicowane nie tylko pod względem malunku, ale także pod względem „anatomii” (plastycznych inwencji co do ich budowy i kształtu) czy pozycjonalnym (pasą się, przechadzają,
wylegują, wystają czy wysiadują na balkonach, na dachach, tarasach, leżakach, spadają
czy też zapadają się w chodniki, tańczą, pokonują przeszkody, przebijają witryny i mury, wspinają się po drzewach, po elewacjach kamienic lub szklanych taflach wieżowców).
Zgodnie z ideą przewodnią akcji Buddy Bears jej niedźwiedzie nie mogą być zróżnicowane ani chodzić samopas. Wszystkie są tego samego wzrostu i mają tę samą sylwetkę: w postawie stojącej z podniesionymi do góry przednimi łapami (w intencji –
„pokojowej”, ale najczęściej interpretowanej jako „taneczna”).
Choreograficzna poza i ustawienie 140-150 (w Warszawie było 142; w Sofii 120)
niedźwiedzi w zwarte koło też jest raczej czytelne: apeluje do archetypalnego jednoczącego kręgu i obrzędowego tańca grupowego. Inna sprawa, że niedźwiedź jaki jest – każdy widzi inaczej, w świetle własnego języka i swojskich kontekstów kulturowych. W
polskim odbiorze odezwie się skojarzenie „niedźwiedź berliński‟ i „niedźwiedź Ruski‟, w
Madrycie raczej tamtejsze skojarzenie z El Oso y el Madroño – „niedźwiedziem (objadającym) drzewo truskawkowe lub poziomkowiec‟ (herb Madrytu i statua na centralnym placu Puerta del Sol). Podobnie z kołem: my odczytamy je jako «korowód», Słowianie wschodni – jako «хоровод», narody Europy południowej (Mołdowa, Rumunia,
Bułgaria, Serbia, Czarnogóra, Macedonia, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Grecja,
640
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Katalonia, Armenia, Turcja, Izrael) rozpoznają swoje i powiedzą – «sîrba / sârba», «hora», «хора», «оро», «хоро», «коло», «χορος», «sardana», «horah» itd. Początkowo oko
widzi zapewne to samo, ale od chwili zapytania się «Co to jest?» (i kolejnego «Co to
znaczy?») widzi już inaczej: poprzez filtr języka (nazwy) i zakodowanych w umyśle
kontekstów. W tym przypadku bez naruszenia istoty (sensu inwariantowego), ale w
szczegółach (w rozwinięciu interpretacyjnym) mogą to być konceptualizacje niemal
przeciwstawne. W katalońskim – patos antyreżimowy, za dyktatury Franco sardana
była bowiem zakazana i uchodziła za taniec protestacyjny. W bałkańskim może dojść
do upierania się, że to „nasze коло, a nie żadna wasza sârba czy хора”. W Rumunii
ożywi się kontekst powstałej w 1859 roku – w czasie zjednoczenia Mołdawii i Wołoszczyzny (rum. Ŝara Românească albo Valahia ) w proklamowane w 1861 roku wspólne
państwo rumuńskie – patriotycznej Hora Unitarii. Dla Żydów ważna będzie jej geneza,
związana z wyczekiwaniem na powrót do Ziemi Obiecanej lub tworzeniem własnego
państwa. Do kultury Izraela horę, znaną pod nazwą Hora Agadati (i dziś tańczoną do
napisanego w 1918 roku przez zbieracza folkloru żydowskiego Abrahama Zewi Idelsohna do znacznie starszej klezmerskiej melodii hasydzkiej przeboju Hava Nagila – Radujmy się) wprowadził pochodzący z Rumunii choreograf Baruch Agadati (1895 – 1975)
w roku 1924, opracowując ten układ dla teatralnej grupy Ohel Theatre Company (do muzyki Alexandra Boskowitza i słów Ze‟eva Chavatzeleta).
NAZWA I MALUNEK
Dla nieobytej ze światem, zamkniętej w bardzo nikłej ikonosferze, bardzo monotonnych horyzontach etnicznych i mało zróżnicowanej publiczności warszawskiej (nie
ma tu takiсh najazdów turystów lub relaksującej się głównie na ulicy rzeszy „egzotycznych” imigrantów, jak w pozostałych metropoliach – Berlin, Wiedeń, Jerozolima, Kair,
Tokyo, Hong Kong, Sydney, Buenos Aires), – większość wizerunków na niedźwiedziach były nierozpoznawalne. Poza kilkoma niedźwiedziami (USA, Izrael), nie dawało
się nawet z dość bliska zidentyfikować „co to za kraj” (polskiego trzeba było nie tyle
wypatrywać, co wyszukiwać). Należało podejść i przeczytać plakietkę (bo ikonki flag
pomagały tylko wtedy, kiedy się wiedziało, czyje to flagi).
Wygląda na to, że autorzy wizerunków na niedźwiedziach prawie w ogóle nie kierowali się wieloetnicznym adresatem, ani zjednywaniem go sobie, tylko własnym imażem zanurzonym w rodzime czy wręcz bardzo osobiste (częste powoływanie się na wrażenia z dzieciństwa) konteksty. Wątpliwe też, czy komu się udało wypracować i wprowadzić w obieg jakąś ikonę własnego kraju. Największy problem polegał na tym, że mało
które wizerunki dawało się utrzymać w pamięci same przez się, bez oparcia na werbalizacji i nazwie kraju (zresztą te też nasz widz nie zapamiętywał, bo nierzadko widział
te nazwy po raz pierwszy; z różnych powodów – bądź dość częstej w ostatnich dziesięcioleciach zmiany swej nazwy przez same te państwa, bądź dla licznych grup wiekowych
nowej ich pisowni – zbliżającej do „oryginału”, ale głównie poprzez pisownię angielską) i bez wyręczania się aparatem fotograficznym. Ale i tam, gdzie były napisy, nie
spełniały swego przesłania, i to nie tylko z powodu nieznajomości alfabetu i języka, ale
także w ogóle z powodu nierozpoznania, że to pismo, a nie jakiś ornament czy ozdoba
(jak w przypadku gruzińskiego lub armeńskiego).
641
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Przy okazji jedna ciekawa rzecz, którą uzmysławiamy sobie dopiero przy porównywaniu, bo sama przez się zbyt widoczna nie jest. Podczas gdy krowy mają swe nazwy, które na ogół stanowią ich semantykę (jak przykładowo austriacka The Sound of
Music, czeskie Hemenex, Alchemicow, Arcimbolda, Couluflower, Vosa, meksykańskie
Bailarina, Precolombina, Frida Cawlo, Tacow, Vacas Lechera, Victoria Alada, polskie
Biedronka, Cowstelacja, Domuuuwka, Wars-Sawa, rosyjskie Часовая [odpowiednio do
lokalizacji przy Placu Czerwonym „zegarowa‟ i „pełniąca wartę honorową‟], Golden
Byzantyne, Трехглавая Российская – Trzygłowa Rosyjska, VIP-Corova, słowacka TaKravata-Ta, szkockie The Three Grazers), niedźwiedzie nie mają takich autorskich
nazw-imion – ich nazwy są tożsame z nazwami reprezentowanych krajów (Albania,
Armenia, Austria, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzja, Izrael, Jemen, Japonia, Litwa, Kazachstan, Polska, Portugalia, Rosja, Słowacja, Szwecja, Ukraina, USA, Zimbabwe).
Znaczy to, że malunki na niedźwiedziach traktuje się zarówno jako ikony krajów tych
niedźwiedzi czy plastyków, jak i jako zwizualizowaną semantykę / konceptualizację
danego kraju.
W jakim stopniu są „trafne”, czytelne lub jak silnie i trwale zaproponowane malunki wiążą się z tak przedstawionym krajem, zależy od bardzo wielu czynników, ale
przede wszystkim od rozeznania i oczekiwań oglądającej publiczności. Publiczność rodzima oczekuje czegoś wyjątkowego i zarazem często dość stereotypowego. Polska
swoim niedźwiedziem (autor – Elżbieta Woźniewska) zachwycona nie była. Bułgarska
jednoznacznie zdegustowana (autor – Klio Karadim [właśc. Klimentina Karadimczewa]). Z tym, że jeśli z polskich reakcji internautów nie daje się wywnioskować, czego
by chciała, z reakcji bułgarskich wynika, że w malunku na nim nie rozpoznaje nic bułgarskiego, że za bardziej „bułgarskiego” uznawała niedźwiedzia Bośni i Hercegowiny
(autor malunku – Kemal Ńońo) z racji jego ludowego (typowego na Bałknach) stroju, a
za bardziej trafne niedźwiedzi Czech, Egiptu, Libanu, RPA i Zambii, bo bazują na rozpoznawalnych przez Bułgarów stereotypowych wizualizacjach tych krajów (heraldyczny lew, mumia faraona, cedry libańskie, afrykańska fauna sawanny, godło państwowe
Zambii).
Także dopiero porównując niedźwiedzie i krowy rozmaitych parad zauważamy, że
właściwie niedźwiedzi tu nie ma, a krów stanowczo za mało jak na łączne stado blisko
10000 sztuk. Nie chodzi o realizacje rzeźbiarskie. Te są jednoznaczne – nigdzie nie tracą łatwo rozpoznawalnej niedźwiedziej czy krowiej sylwetki. Chodzi o malunki na nich.
Sposród 28 krów The EU Herd of Cows (na Kampie było 26, a w 2007 roku doszły jeszcze dwie – bułgarska i rumuńska) można uznać, ale też mocno naciągając i widząc je raczej z daleka, że “na krowę” były pomalowane tylko słowacka (w całości biała, z jakimś
dyskretnym wykresem na głowie i wzdłuż nóg i brzucha [autor – Ladislava [Laďa] Gaņiová]), łotewska (niby fryzyjska w czarne łaty, ale w zbyt regularnym geometrycznym
układzie [autorzy – Ivars Heinrihsons i Helēna Heinrihsone]), duńska (wyraźnie fryzyjska,
ale w nieregularnych czarnych łatach z białymi sylwetowymi malunkami nawiązującymi
do baśni Andersena [autor – Ńárka Ziková]), francuska (ciemno-złocista, bez malunku,
ale obstawiona po bokach dwiema płaskimi figurami słynnego Łucznika (to Héraklès
(Hercule) Archer, rzeźbiarz – Èmile-Antoine Bourdelle) [autor tej kompozycji na Kampie – Olivier Jurion]) i polska (ciemna brązowa, dopiero z bliska widać, że jest w jeszcze ciemniejsze plamy, czyli w motywy malowideł z jaskiń Altamíra bądź Lascaux [autor – Joanna Jędrusik]).
642
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Z niedźwiedziami jest jeszcze trudniej. Wiedząc na podstawie sylwetki i tytułu pokazu, że to niedźwiedzie, za niedźwiedzie można uznać tylko te z nich, które mają jednolicie brązowe / czarne głowy i łapy bez żadnych na nich malunków. Wtedy reszta malunku daje się traktować jako kostium / przebranie. Niemniej będzie to pewnie poważne
nadużycie, ponieważ żadnych innych sygnałów, że chodzi o przedstawienie właśnie
niedźwiedzia, nie ma. Wyjątek stanowią niedźwiedź reprezentujący Bahamy (autor –
Lynn Parotti) z namalowaną na nosie pszczołą, niedźwiedź Mołdowy (autor –Valeriu
Kurtu), którego nos jest pomalowany à la dębowa beczółka, która pod presją skojarzenia «niedźwiedź – miód» może ujść za beczkę miodu, choć w kontekście pobliskich
malunków kieliszka w dziobie gawrona (prawy policzek) i sera na desce (lewy policzek) oraz ogólnej wczasowo-turystyczno-piknikowej motywiki reszty dość komiksowych obrazków jest raczej beczką wina. Do wymiany na inną wersję (Hauptbahnhof,
Berlin 2009/2010) na poprzednich pokazach, w tym i w Warszawie, niedźwiedź Paragwaju (autor – Rolando Rasmussen) był oklejony mechatą zieloną wykładziną i drewnianymi figurynkami paragwajskiej fauny. Kierując się niedźwiedzim hasłem pokazu i obligatoryjną niedźwiedzią skulpturą tę wykładzinę możnaby czytać jako „niedźwiedzie
futro”, a jej zielony kolor jako oznakę „misia”, maskotki (ang. teddy i tytułowe buddy),
niemniej w kontekście pozostałych figurynek to raczej znak paragwajskich pastwisk,
łąk i rozlewisk.
Najbardziej podobny do niedźwiedzia jest niedźwiedź szwedzki (autor – Laila
Olofsson), tyle że ma na sobie długą (do kolan) koszulę w prążki i ozdobioną kwiatami i
wstążką w szwedzkich barwach włochatą głowę. Ale mimo wszystko jest to nie niedźwiedź, tylko Rönnerdahl – bohater jednej z popularnych i często śpiewanych przez
Szwedów pieśni poety Everta Taube. Fragment tej pieśni z nutami widnieje na namalowanej kartce (w Warszawie na dole, na „porośniętej” kwiatami lewej łapie, w Seoulu –
w postaci metki na pole koszuli): «Rönnerdahl han virvlar sina Lurviga ben under vita
skjorton som...». Śpiewa się w niej o tym, jak pewnego wczesnego letniego ranka Rönnerdahl wybrał się na łąkę, nautykał sobie we włosy kwiatów i ruszył w tany. A kiedy
ujrzał wystające spod swej białej nocnej koszuli włochate nogi, tanecznym krokiem
wrócił do domu i przygrywając na gitarze radośnie obudził śpiących jeszcze żonę i
dzieci swymi pieśniami.
Niewątpliwym zaś niedźwiedziem jest tylko niedźwiedź czeski (autor – Ludmila
Seefried-Matĕjková). Co prawda, zaledwie głowa i górne łapy, bo resztę szczelnie pokrywa inny malunek: kubraczek w barwach państwowych, skaczący przez złotą obręcz
heraldyczny czeski lew, upstrzone kolumnami czerwonych i czarnych cyfr na jasno (niby lekko zachmurzone biało-błękitne niebo) pomalowane biodra i nogi. Skąd tu się
wziął niedźwiedź i cyfry, wynika z trzymanych na górnych łapach brązowych statuetek
niedźwiedzia (na prawej) i byka (na lewej), czyli symboli giełdy: rynek niedźwiedzia,
bessa, spadek kursu akcji na giełdzie, i rynek byka, hossa, wzrost kursu akcji. Podobną
semantykę gospodarczo-ekonomiczną zawiera także czeska krowa w europejskim stadzie The EU Herd of Cows na Kampie (2004). Malowali ją uczniowie szkoły specjalnej
(Ņáci zvláńtní ńkoly Chotouňská), najwyraźniej nie bez podpowiedzi nauczycieli. Ponieważ była pomalowana na tygrysa – pomarańczowa, w czarne pręgi, z białym podbrzuszem i podgardlem, internauci chętnie o niej mówią «česky tygřik» – „czeski tygrysek‟. Z kolei by zrozumieć tę «czeską» krowę i tego czeskiego niedźwiedzia, należało
być w kursie ówczsnego czeskiego i częściowo europejskiego dyskursu publicystyczne-
643
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
go. Choć jako egzotyczny drapieżnik dalekiej Azji tygrys dla młodzieży stanowi nie lada atrakcję, to tu jednak bardziej chodzi o realizację metafory ekonomicznej «tygrys Europy Środkowej», jaką nazywano Czechy ku podkreśleniu ich dynamicznej gospodarki.
Metafory tej, oczywiście, mocno się nadużywa, ale ciągle jeszcze na prawach nobilitujjącego komplementu – każdy kraj, jeśli nie był lub nie jest «tygrysem», to koniecznie
chce nim być i deklaruje się właśnie jako «tygrys (niedalekiej przyszłości)» (w tym Polska, Słowacja, Węgry). Inna sprawa, że takie kraje jak USA, Wielka Brytania, Francja,
Holandia, Niemcy, Rosja chyba nie byłyby zachwycone mianem «tygrysa» (i nikt je tak
nie nazywa), co znaczy, że to metafora znowu nie aż tak wyróżniająca (owszem, wyróżnia i nagradza ambitnych, ale spośród grona zaliczanych do słabszych i uchodzących za
młode).
Rozumie się samo przez się, że w odróżnieniu od zachęcającej do przedstawiania
krowy parady The EU Herd of Cows w akcji United Buddy Bears przedstawianie niedźwiedzia aż tak w grę nie wchodziło – tu chodziło o zaprezentowanie odpowiedniego kraju. Niemniej kilka z nich mogło z powodzeniem pogodzić i jedno i drugie. W szczególności Finlandia, Kanada, Korea z ich kultem matki-niedźwiedzicy4, oraz Rosja, którą i
świat kojarzy z krajem niedźwiedzi, i sami Rosjanie chętnie widzą w niedźwiedziu swój
symbol (tak, przykładowo na odsłoniętym 12 września 2009 wielkim kamieniu z niedźwiedziem w Jarosławlu ku upamiętnieniu przypadającego na rok 2010 tysiąclecia miasta wypisano: «Символ России – Легенда Ярославля» – „Symbol Rosji – Legenda Jarosławla‟5). Niemniej żaden z nich żadnych niedźwiedzich akcentów nie wyeksponował6. Może tylko poza Rosją.
ROSJA
Rosję reprezentowały dwa niedźwiedzie. Od 2002 w Berlinie do 2009 w Montevideo jeden (autor – Alexander Taratynov), a od zimowego pokazu w Berlinie na przełomie 2009/2010 i potem latem 2010 w Astanie, na jesieni 2010 w Helsinkach i wiosną
2011 w Sofii inny (autor – urodzony w 1961 w Workucie, od 1993 mieszkający w Berlinie plastyk Rais Chaliłow [Раис Халилов / Rais Khalilov]).
Z daleka niedźwiedź Taratynowa faktycznie może uchodzić za niedźwiedzia, uplecionego z kolorowego sznura, kolorowych wiórów, kolorowej prasowanej słomki albo
kolorowego łyka czy wikliny. Z bliska zaś widać, że to zygzakowany wzór szczelnie go
pokrywającego malunku wąskiej taśmy, łamanej i przerywanej linii, niekiedy kropek. Z
niedźwiedzia pozostaje mu tylko standardowa niedźwiedzia figura inicjatorów Akcji.
Toteż z dwóch sterowników ukierunkowujących interpetację odbiorczą ten niedźwiedzi zawiesza się, aktywny pozostaje ten drugi – «Rosja». Jedni więc odczytują tę
plątaninę „taśmy” jako znak skomplikowanej struktury administracyjno-etnicznej Federacji Rosyjskiej, złożony charakter powiązań, to ciągłych, to urywających się. Inni
upatrują w tym malunku feerię roświetlonych miast widzianego nocą kraju z jakiejś
kosmicznej perspektywy. Można też pójść innym tropem – kojarzyć z elektroniką i z
układem scalonym (co także wchodzi w zasób wyobrażeń o Rosji jako o potędze internetowej). Rosyjscy internauci, oczywiście, nie są nim usatysfakcjonowani (i zdarza się,
że albo na serio, albo z wyrzutem nazywają go „afrykańskim”). Najwidoczniej woleliby
jakiś bardziej emblematyczny malunek, do tego z łatwo rozpoznawalnego, czyli bardziej
znanego im repertuaru rodzimej ikonosfery.
644
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Pod tym względem malunek na niedźwiedziu Chaliłowa jest aż za nadto rosyjski
(za to w najmniejszym stopniu niedźwiedzi). Na niedźwiedzi kształt jest skazany, ale w
istocie jest to doskonale rozpoznawalna na całym świecie matryoshka, pomalowana w
wielkie kwiaty, i na plecach ze zmyślnym warkoczem (z kokardą) do pięt, techniką (też
znaną daleko poza Rosją) Palechu i Chochłomy. Z powodu narzuconej przez standardowy model niedźwiedziej głowy i podniesionych przednich łap, odbiega od matryoshki i
zbliża się raczej do rosyjskiej watowanej baby (ocieplacza), sadzanej na koronę samowarów lub na imbryki. Aż się prosi, by na górnych łapach postawić mu spodki do herbaty («пиалы»)7. Że Palekh, Chochloma i skojarzenia z matryoshką – rosyjscy internauci nie protestowali (ściślej – nie komentowali), jednak mieli poważne zastrzeżenia co do
malunku i wyrazu twarzy, m.in. że jest zbyt groźny (ale to już problematyka innej natury).
LITWA
Wbrew oczekiwaniom, wbrew znanym ambicjom i wbrew wysokiej pozycji w świecie plastyki litewskiej oraz bardzo wyrazistej i bogatej ikonosfery, reprezentujące Litwę
niedźwiedzie są za bardzo osobiste, aż chciałoby się powiedzieć za Mickiewiczem «Litwo! Ojczyzno moja!». Jeden, który reprezentował Litwę na początku akcji United Buddy Bears (autor – Dalia Liksaite) żadnych malunków ani wzorów nie ma – jest asymetrycznie żółto-granatowy. Wygląda, jakby ciało miał w kolorze ciemno-beżowego lub
brunatno-żółtego ugru, owinięte na ukos ciemnogranatową materią (może ręcznikiem):
granatowe są lewa dolna łapa, korpus aż pod prawą pachę; granatowy też jest wierzchołek prawej łapy (powiedzmy – „stopa”). Tak samo na ukos biegną przez to granatowe
pole i po jego obrzeżach cztery wąskie czerwone pręgi i dwie w kolorze ciemniejszego
ugru; na lewej uniesionej łapie – całej w barwie ugru – w okolicy łokcia widnieją z kolei dwie pręgi granatowe. Akryl, wypukła powierzchnia, załamania światła dopełniają
kompozycji. Całość sprawia wrażenie bardzo estetycznej. I nic więcej. Że to ma jakąś
semantykę natury niewizualno-zmysłowej i ma jakoś się kojarzyć z Litwą, ma wynikać
z kompozycji na plecach. Tam granatowy jest cały dół do bioder, czubek prawej górnej
łapy, i nieregularny szeroki granatowy pas na lewej łopatce. Prawa pięta dolnej łapy – w
kolorze ugru. Pręgi też są, na prawej górnej łapie nawet więcej, i są bardziej poplątane.
Wzdłuż granatowego pasa na łopatce widnieje jakaś plątanina linii bądź to ołówkiem,
bądź to piórkiem, przypominająca odręczny schemacik kartograficzny. I to on właśnie
stanowi klucz do całego niedźwiedzia. Trzeba tylko wiedzieć (najlepiej – rozpoznać), że
to mapka Palangi (Połągi), i wiedzieć, co to jest ta Palanga. Że, na przykład, to duma
narodowa Litwy – największy i najsławniejszy jej kurort nadmorski, że leży tuż przy nie
mniej sławnym porcie bałtyckim Kłajpeda, że w roku 2002 (kiedy ruszyła akcja United
Buddy Bears) Kłajpeda i Pałąga obchodziły swoje 750-lecie. Ale i tak to nie wystarcza.
Bez podpowiedzi autorki mało kto, nawet z bywających tam Litwinów, skojarzy, że
ugier oznacza piaszczysty brzeg, ciemny granat – morze, a nieregularne kolorowe „pręgi” są po to, by zaznaczyć odświętność i zarazem uobecnić powiew wiatru i niejako narzucającą się dynamikę (taka jest tradycyjna europejska konwencja przedstawiania tchnienia powietrza i taka jest funkcja wprowadzania tekstylnych atrybutów, zwłaszcza powiewnych materii, w najrozmaitszych gatunkach i fabułach sztuk wizualnych – od uchodzących za statyczne ikon bizantyjskich po wielkie monumentalne płótna batalistyczne i też
traktowane jako statyczne kameralne martwe natury), tyle że tu w malunku nie ma nic
645
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
realistycznego: ani w fakturze pól zamalowanych ugrem nie ma „piasku”, ani w fakturze obszarów zajętych granatem żadnej sugestii „wody”, ani w kolorowych „pręgach”
śladu ozdobnych festynowych „wstążek”.
Dominująca w XX wieku teoria sztuki i literatury uczy nas obywać się bez autora,
gdyż dzieło tłumaczy się samo, a pytania «Co autor chciał przez to powiedzieć?» lub
«Co autor miał na myśli?» uważa za archaiczny nawyk praktyki szkolnej. Jeszcze dalej
pod tym względem posunęły się teorie postmodernistyczne, wpadając w inną skrajność
przez sankcjonowanie całkowitej swobody (wręcz dowolności) interpretacyjnej odbiorcy, z jednej strony, a z drugiej – dowolności artystów (którzy skwapliwie z tego postulatu korzystają i podnoszą do rangi programu).
Tymczasem „dzieło tłumaczy się samo” tylko dlatego, że zawiera w sobie na rozmaitych swoich poziomach odpowiednie „sterowniki”, zawiadujące sensotwórczym
rozkładem wewnątrztekstowej paradygmatyzacji (formalnych i semantycznych ekwiwalencji) i ukierunkowujące nasze interpretacje. To właśnie te „sterowniki” zastępują instancję autorską. I nie jest powiedziane, gdzie taka instancja musi być ulokowana – czy
wewnątrz dzieła, czy w manifeście, w programie, czy w dołączonym do dzieła komentarzu. Nie jest więc ważne, gdzie, na przykład, Dalia Liksaite umieściła «piasek» i «(morską) wodę» – namalowała je bezpośrednio na niedźwiedziu, czy też wysłowiła w wywiadzie, mówiąc, że dla niej ten ugier jest kolorem litewskich plaż, a granat litewskiego
Bałtyku:
«Den litauischen Bären habe ich in zwei Hauptfarben gestaltet, die meine eigene
Beziehung zu Litauen ausdrücken – Ocker und Dunkelblau. Es sind die Farben der
Ostsee und die des Strandes».
To problem poważniejszy, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Taką arbitralnie ustanawiającą i sankcjonującą ekwiwalencje instancję, niejako eliminującą „autora” zna
wiele odmian sztuki, od bizantyjskiej ikony, „która maluje się sama” i według ściśle określonych reguł, malarstwa alegorycznego, w tym martwej natury (szczególnie wczesnej
vanitas), które się maluje i czyta zgodnie z powszechnie znanymi symbolariami, po
heraldykę i emblematykę, łącznie ze współczesnym uchwalaniem znaków państwowych
i ich, zdeponowanego w opisie w odpowiednich ustępach konstytucji, znaczenia.
Tak, obecną, najnowszą wersję, flagi narodowej Litwa zatwierdziła 1 września 2004
roku. To prostokątne płótno w proporcji 3 : 5 z trzech równej szerokości poziomych pasów: górny – żółty, środkowy – zielony, dolny – czerwony. Uchwalono też symbolikę
tych kolorów: żółty znaczy światło i słońce, zielony – trawę, czerwony – krew przelaną
za Litwę.
Nie zawsze tak było. I nie zawsze o takich znaczeniach. Powstała w latach 1917 –
1918 (uchwalona jako tymczasowa 19 kwietnia 1918), kolory wybrano kierując się najczęściej spotykanymi w tkaninie i strojach ludowych, czyli zielony i czerwony (zaproponował je plastyk Antanas Ņmuidzinavičius), po dyskusjach dodano pas żółty (nalegał
na nim Tadas Daugirdas) jako symbol jutrzenki czy wschodzącego słońca. Ale w innych zapisach żółty miał znaczyć złote pola Litwy albo zboża i wolność; zielony – lasy
i nadzieję; czerwony – krew i męstwo.
646
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Bułgarzy swoje barwy czytają tak: biały – wolność, pokój; zielony – lasy, rolnictwo;
czerwony – krew przelana za niepodległość. Węgrzy w tonacji romantycznej czerwony
traktują jako krew za niepodległość ojczyzny lub siłę, biały jako wierność, szlachetność
ideałów narodowych i wolność, zielony – nadzieja, ale i pola. Włosi, mając te samy barwy (tyle że w pionie) interpretują je albo w kluczu religijnym, jako trzy cnoty teologiczne: zielony – nadzieja; biały – wiara i czerwony – miłość, albo też i tak: zielony to pola
i wzgórza, biały – ośnieżone Alpy, czerwony – krew przelana za niepodległość.
Podobieństwa interpretacyjne wynikają z tych samych tradycji i zasad heraldyki europejskiej i z podobnie ujmowanej geografii kraju (wyróżnianie pól uprawnych). Różnice – z wyznawanej symboliki kolorów i ich kojarzeń. Żółty litewski Tadasa Daugirdasa
miał znaczyć wschodzące słońce, ale i złote łany zbóż, poniekąd dublując sens zielonego Antanasa Ņmuidzinavičiusa jako znaku lasów.
Z tego wynika, że żadnej flagi nie da się odczytać tylko ją widząc. I nic w niej nie
ma, co mogłoby na właściwe odczytanie naprowadzić. Trzeba znać znaczenia przypisane jej i tylko jej barwom w odpowiednim państwowym dokumencie. Własny kod kogoś
patrzącego, nawet w miarę powszechny i dość mocno utrwalony w jego lub danej flagi
kulturze, może się okazać co najmniej mylący, jeżeli w ogóle nie opaczny. A rozbieżność między zapisem, znaczeniem heraldycznym a powszechną lub indywidualną semantyzcją są na porządku dziennym (tak przykładowo, Bułgarzy swój zielony najczęściej interpretują jako znak Bałkanów i, najczęściej, pod wpływem wyniesionych ze
szkoły lektur albo popularnych wierszy czy pieśni).
Niedźwiedź Dalii Liksaite najwidoczniej został zlicytowany na aukcji UNICEF (jak
i pierwszy niedźwiedź polski autorstwa Kamila Sobolewskiego) – na kolejnych pokazach bowiem (od Berlina 2006, w tym w Warszawie 2008), Litwę reprezentuje inny,
nieco wyraźniej „litewski” (autor – Ona Paliukiené).
Jeżeli się zna barwy narodowe Litwy albo jeśli po prostu się przeczyta na plakietce
«Litwa/Lithuania» i porówna umieszczoną tam ikonkę litewskiej flagi z rozkładem kolorów na niedźwiedziu, to wątpliwości nie ma: góra do pach jest jednolicie żółta, tułów
– zielony, dół (od bioder) – czerwony. Same przez się te kolory nie mówią nic, a w
takim układzie potwierdzają naszą wiedzę lub podpowiedź plakietki: „to barwy Litwy‟.
Znajomość ich symboliki nie wiele pomaga, jeżeli wręcz nie przeszkadza, bo w jednolitym czystym żółtym nie doszukamy się ani wschodzącego słońca, ani złotych łanów
zbóż. W zielonej strefie, o nieregularnych brzegach i kolorystycznie zróżnicowanej na
kształt abstrakcyjnego rozrzutu plam może aż nazbyt natrętnie zaczynamy „rozpoznawać” kwitnące łąki (obszar w drobniutkie białe cętki), z lotu ptaka widzianą szachownicę pól (obszar w podłużne prostokąty od jaśniejszych zielonych, po ciemniejsze, kilka w
kolorze ugru aż do bardzo rozświetlonego) i przebłyski „jezior” (za które – przy takiej
optyce czytania – uznajemy parę niebieskawych pociągnięć pędzla), a w ogólnym
nieregularnym zarysie tej zielonej partii malunku domyślamy się albo (jeżeli znamy)
dopatrujemy podobieństwa do zarysu mapy Litwy.
Jeden tylko szczegół jest wyraźnie czytelny, ale zarazem zagadkowy pod względem
jego znaczenia. To trzy białe kwiaty o trzech ostrych płatkach na wysokich bezlistnych
łodygach, wyrastające po prawej stronie niedźwiedzia z górnej linii zielonego obszaru,
ale w całości ulokowane na obszarze żółtym. Z racji kształtu można je uznać za tulipany, z racji koloru (białe) raczej za białe lilie wodne (grzybienie), na Litwie powszechne,
zwłaszcza w rezerwacie na powstałym 1959 roku sztucznym zalewie Kauno Marios pod
647
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Kownem, ale też można je kojarzyć z trzema liliami w herbie Ignaliny (też słynącej ze
swej nadzwyczajnej przyrody i jezior). Jeden taki kwiatek z ulistwioną łodygą opada w
dół po prawej stronie czerwonego pola. Tu może być potraktowany i jako kwiat, i jako
reminiscencja jakiejś ozdoby, na przykład, festonu.
Dolny obszar czerwony prawie w całości jest jednolity, tylko lewe biodro nieco „iskrzy” i na podbiciu prawej stopy widnieje podobnie iskrząca i poprószona czarnymi i
białymi kropkami coś w rodzaju przezroczystej zaokrąglonej płytki lub transparentnego
plastra. Dyskretne nawiązanie do „kontuzji”, czyli do symboliki czerwonego pasa flagi
(«krew i męstwo»), czy może chodzi o znak kolejnego wyróżnika Litwy – bursztynu?
Bez pomocy autorki lub znawcy realiów i kultury Litwy nic odpowiedzialnego nie da
się powiedzieć.
Autorka nie pomaga. W swym lakonicznym objaśnieniu powiada, że kieruje się wrażeniami z wczesnego dzieciństwa, przeżywaniem przyrody, i wyznaje oczywistości, że
chodzi o drobne szczegóły, które uformowały jej wizerunek Litwy:
«A bear in Berlin under the Lithuanian flag – is that possible?
My mind wanders, the typical colours in the fields emerge, flowers, leaves and
trees come to mind, just as I have always experienced nature since early childhood.
And hidden away in this picture there are letters as symbols of people who I came
across at some stage in my life. Signs between rocks directly on the coast, along the
shores of the lakes, or even high up in the skies, shrouded by clouds. The little things
in life are those from which my horizon in Lithuania has evolved and also those which
distinguish my country from others.»
Nie trudno zauważyć, że Litwę tu reprezentuje nieco zakamuflowana jej flaga narodowa. Autorską zaś intymniejszą Litwę – abstrakcyjny malunek na zielonym polu. Przypadkowo jego „pejzażowa” zawartość pokrywa się z ustawowym znaczeniem «zielonego» pasa flagi. Intencjonalnie natomiast Litwy nie wyróżnia: podobny „pejzaż” równie
dobrze mógłby przedstawiać wiele innych krajów, gdzie są lasy, pola, kwitnące łąki,
rzeki i jeziora (co najmniej od Finlandii po Bułgarię i od Rosji po Irlandię).
Ten przykład pokazuje jeszcze jeden ważny problem: utrwalony i zarejestrowany system symboliczny (kolorów flagi) jest zamknięty w sobie, autonomiczny, i nie dopuszcza
żadnych innych. Te inne, autorskie, muszą się mu podporządkować. To on wyznacza
kierunek wizualnego zapełnienia odpowiednich obszarów, zostawiając autorowi swobodę inwencji tylko w zakresie techniki wykonawczej i wyboru atrybutyki, której semantyka jest ekwiwalentna w stosunku do jego podstawowych znaczeń (bądź je dubluje). Inaczej taka indywidualizowana kompozycja zawsze będzie ciążyła ku konstrukcji palimpsestu.
Przystępujący do akcji United Buddy Bears, artyści wiedzieli, że ich niedźwiedzie
będą reprezentowały ich kraje. Dlatego zastanawia fakt, że wielu z nich (Ona Paliukiené
nie jest tu wyjątkiem) w swoich wypowiedziach mówi, że malowali swoje «die Kindheit – Childhood», czyli krainę swego dzieciństwa. Bez szerszych i głębszych badań,
nie sposób określić, o co chodzi. Czy o to, że swój kraj (ojczyznę) myśli się/widzi w
tych kategoriach, jakimi się przesiąknęło w najwcześniejszym okresie przyswajania sobie świata, czy o trwający od dłuższego już czasu i wpajany nam mit-stereotyp „świeżego, nieskażonego spojrzenia” i niejako obligatoryjnego „wyrażania siebie” (jakkolwiek
to «siebie» jest pojmowane), czy o to, że wejście w życie dorosłe to już zarazem swoista
648
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
alienacja o słabiej angażujących więzach z nowym środowiskiem, a przez to nie aż tak
bezwarunkowe z nim utożsamianie się, czy jest to tylko zapotrzebowanie i moda na takie mówienie, zwłaszcza w obliczu zubożonego wysławiania poziomów emocjonalnozmysłowych (a plastykom przychodzi to trudniej, bo „wyrażają siebie” na ogół praktyką, a o swych czy cudzych dziełach „wypowiadają się” nie przejmującym publiczności
językiem profesjonalnym), czy też presja formuły „buddy bears» – „misie‟, która samoczynnie uruchamia skojarzenia z ikonosferą dzieciństwa (choć to mało prawdopodobne,
bo, w odróżnieniu od towarzyszącej parady, na tej akcji nikt nie zaproponował niedźwiedzia-zabawki, ani niedźwiedzia-maskotki).
UKRAINA
Nie ma takiego podmiotu jak «kraj» i nie sposób mówić niemetaforycznie, że mamy tu do czynienia z „autoportretem/autokreacją/autoikonizmem”. Każdy niedźwiedź
jest czyjś, każdy jest indywidualny i prezentuje indywidualną wizję artystyczną wybranego kraju. Z tą różnicą, że każdy plastyk wybiera motywy z różnego repertuaru i apeluje do nosicieli niejednakowych zestawów ikon o jego kraju. Tak, na słowackim niedźwiedziu Ľubomír Vavro przywołał ikony już utwalone, zarówno w samej Słowacji, jak
i, w niemałym stopniu, poza nią. Tak samo bazuje na heraldycznym lwie wizerunek na
niedźwiedziu czeskim z lekko rozpoznawalnym i tak klasyfikowanym przynajmniej u
nas odcieniem tzw. „czeskiego humoru” (autor – Ludmila Seefried-Matĕjková). Elżbieta Woźniewska (Polska) poszła tropem imaginarium lektur i ilustracji znanych tylko
nam. Наталiя Рудюк (na plakietce – Nataliya Rudyuk) dopiero tworzy ikonę Ukrainy.
Mówi tak:
«In the Ukrainian bear the traditions of popular decorative mural paintings are
combined with the present and past life of the Ukrainian people.
The composition has the character of a funny fable and offers insights into the
characteristic Ukrainian cultural traditions of village life. The artistic idea follows the
long tradition of Ukrainian folk art which has developed independently of academic
art and which had been used for national identification throughout the course of
history.»
«Murale», o których mówi, to duże bladobłękitne, przezroczyste wielkie wizyjne
sylwety cerkwi i dzwonnicy; do nich, przez nie i za nie prowadzi malownicza polna droga albo rzeka w pagórkowatym pejzażu wzdłuż osady wśród strzelistych topoli w dalekie podniebne górzyste i nadchmurne nadniebne regiony.
Malunek nie jest jednorodny. Góra przypomina lekki szkic scenograficzny lub rozrzedzoną akwarelę, dół – ciężkie olejne malarstwo prymitywu albo gęsto tkaną kurtynę.
Im „bliżej” nas, im niżej na malunku, tym wyraźniejszy, gęstszy i barwniejszy jest
świat, z kwiecistą łąka i kępą zarośli, namalowanych w konwencji Van Gogha lub naiwistów. Im dalej i im wyżej, tym bardziej zjawiskowy. Kopuły są, wprawdzie, ciemnoniebieskie, ale rozjaśnione żółtym „rzucikiem”. To złote gwiazdy, takie same, jak złote
krzyże i błyski gwiazd znacznie wyżej, gdzieś na kolejnych niebiosach. Między kolumnadą, na której wznoszą się kopuły, a także po obło zarysowanej bryle snują się białawe
baranki obłoków, powtarzające swym górnym brzegiem zarys poniższych coraz bardziej
„ziemskich” pasm gór i pagórków. Pod względem plastycznym to wzajemne przenikanie się (wzajemna przezroczystość) przypomina Magritte‟a (ale może być echem uwi-
649
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
doczniania wnętrza na ikonach lub w rysunkach dzieci czy też malarzy naiwnych). Pod
względem semantycznym układ ten wyraża zstępowanie boskiej Mądrości lub Miłości i
jej ucieleśnianie się w ogarnianą jak opiekuńczym omoforionem przedstawianą krainę
(ideę tę jeszcze dobitniej eksplikuje wizerunek na plecach – tu cały pagórkowaty pejzaż
z osiedlem znalazł się pod wielkim, sprawiającym wrażenie szklanego, dzwonopodobnym
schodkowym kloszem przysadzistej cerkwi rodem gdzieś z Zakarpacia).
Że chodzi o Sofię-Mądrość, wynika z sylwetki dzwonnicy – dość wyraźnie przypomina ona dzwonnicę przed soborem Mądrości Bożej w Kijowie (Софiйський собор;
zbudowany w XI wieku za Jarosława Mądrego).
Że przedstawiana kraina to Ukraina, wynika z podpisu na plakietce, ale i z dyskretnego rozkładu barw – niebieskiej (kopuły, niebiosa, niebo) i żółtej (krzyże i rozsiane po
niebie i kopułach gwiazdy), czyli narodowych barw Ukrainy (obecną błękitno-żółtą flagę [синьо-жовтий lub блакитно-жовтий прапор] uchwalono 21 stycznia 1992; kolor
błękitny nawiązuje do barwy nieba i interpretuje się go jako symbol pokoju, żółty zaś to
kolor zboża i ma być symbolem urodzajnośći ziemi; same barwy wywodzi się z najstarszej heraldyki i z tradycji proporców Wojska Zaporoskiego – od XVIII wieku szyto je z
niebieskiego płótna, na którym żółtą farbą malowano krzyże, gwiazdy, zbroję i postacie
świętych).
Bladą białawo-niebieskawą wijącą się między wzgórzami wstęgę można potraktować dwojako – i jako drogę do chramu Bożego, i, jeżeli ten malunek oglądać w kolejności z góry na dół, jako rzekę, czyli, z jednej strony (bardziej referencjalnie) jako opiewany symbol Ukrainy Dniepr (Днiпро), a z drugiej (zgodnie z kontekstem wizerunku
cerkwi) jako wypływające z Chramu „wody żywe” (Jan 7: 38: «Kto wierzy we mnie,
jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej»; Obj. 21:6: «Jam jest
alfa i omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota»,
Obj. 22:1 i 16: «I pokazał mi rzekę wody żywota, czystą jak kryształ, wypływającą z
tronu Boga i Baranka» «A ten, kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo
weźmie wodę żywota»).
Że chodzi o Miłość, świadczy dolna partia malunku.
Bliżej i niżej (prawy bok niedźwiedzia, lewa strona dla widza) – na tle kędzierzawego rajsko krągłego (ni to kwitnącego, ni to owocującego) drzewka, nad stawem, po
którym pływają dwa białe ptaki (podobne do dziecinnie malowanych gołębi, ale to najpewniej nawet nie gęsi, lecz łabędzie), harna diwczyna w wysokim wianku z kwiatów
(à la kokosznik, kiczka), w białej bufiastej haftowanej bluzce i kolorowym fartuchu,
trzyma na nosidłach wiadra (albo dopiero idzie po wodę, albo już nabrała). Staw prześwituje przez kwitnącą na biało i różowo przybrzeżną gęstwinę. Na lewym boku (prawa
strona dla widza) wśród podobnej gęstwiny nad kosaćcami mknie (w stronę dziewczyny) na białym koniu równie harny junak w wielkiej (futrzanej, kozackiej?) czapie, w
białej koszuli i białych szarowarach, przepasany szerokim czerwonym pasem i w czerwonych butach. To zapewne sceny z życia wiejskiego i reminiscencje jakichś baśni, legend czy podań. Dokonfabulować nie trudno. To rozdzieleni (na malunku ona na prawym biodrze niedźwiedzia, on – na lewym) i tęskniący za sobą zakochani. Ona – cała
akwatyczna i chtoniczna i, być może, Берегиня-Berehynia (staw; nosidła z wiadrami na
wodę; różowe kwiecie, łabędzie – ludowy symbol zakochanych i wierności; na Ukrainie
dodatkowo wzmożony przez homonimię «лебiдь» – „łabędź‟ i «Либiдь» – legendarna
siostra legendarnych założycieli Kijowa braci Кий, Щек i Хорив – Kyj, Szczek i
650
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Choryw). On – solarny, ognisty, nadziemski (biały koń, biały strój, czerwone akcenty
stroju, niebieskie kosaćce, potocznie zwane «пiвник» czyli „kogucik‟ [czasami «косатень, косатець, коситень»; ros. «петушки», więc też „kogucik(i)‟, a w Bułgarii, Serbii
i Chorwacji «перуника / perunika» i są kojarzone ze znaczeniem „piorun‟, „piorunowy
kwiat‟ – według tamtejszych wierzeń, wyrasta tam, gdzie piorun i błyskawice zetknęły
się z ziemią; podania te nawiązują z kolei do greckiego mitu Irydy-Iris, „tęczy‟, zwiastunki przymierza; we Francji za Karola Wielkiego irysy stały się symbolem królewskim; w Japonii symbolizują zwycięstwo]).
Semantyka okazuje się o wiele bardziej złożona, niż to się wydawało na pierwszy
rzut oka. Oryginalna jednak nie jest. To semantyka kanonicznej motywiki i kanonicznego układu kompozycyjnego. Architekturę cerkwi i obligujące kopuły prawosławni czytają z góry na dół i interpretują jako zstępowanie Łaski Bożej, jej ucieleśnianie się w
formach ziemskich, i oczekiwanie na jej zejście (przez to trudno im zaakceptować strzeliste wieże kościołów zachodnich, szczególnie gotyckich; nie przypadkiem właśnie w Kijowie przyjął się raczej barok z jego kopułopodobnymi hełmami i ze znacznie większymi oporami w Rosji). U nas doskonale ten sens architektury kosmosu prawosławnego
oddał Tadeusz Kubiak w wierszu Świat z góry na dół w Pieczerskiej Ławrze w Kijowie
(Tadeusz Kubiak, Wybór wierszy. Czytelnik, Warszawa 1971, s. 142-143).
Konfliktu między nawykiem oglądania wysokich obiektów z dołu do góry tu nie
ma. To zapewnił sam niedźwiedź – wysoki nie jest (wszystkie liczą raptem po 2 metry);
cerkiew przypada na poziom wzroku; nie bez znaczenia jest i jego antropomorficzna
sylwetka-poza: wzrokowy kontakt z człowiekiem zaczynamy od twarzy, resztę oglądamy, jeżeli w ogóle oglądanie wchodzi w rachubę, później i bardzo dyskretnie.
Za to konfliktu «prawa – lewa» usunąć się nie daje. W przypadku malunku na plecach obydwie perspektywy się pokrywają, więc bardziej nasycony i bardziej materialny
świat ziemski jest tu skupiony głównie po lewej stronie. Po lewej jest osiedle z jego czterema topolami (sygnał świata ziemskiego). Na malunku frontowym te motywy musiałyby być konsekwentnie przesunięte na lewą stronę widza (ale z powodu innych reguł kompozycyjnych artystka zachowała je po prawej, czyli po lewej niedźwiedzia). Natomiast
malunki dolnych partii są rozlokowane w zgodzie z semantycznym kanonem mitopoetyki. Po lewej widza mamy więc motywy tradycyjnie wiązane z lewą (żeńską) stroną, a
po prawej motywy tradycyjnie wiązane z prawą (męską) stroną. Z perspektywy niedźwiedzia zaś malunki diwczyny i junaka należałoby zamienić miejscami.
Jak widać, język konceptualizowania Ukrainy czerpie autorka z pozycji cerkwi w
tej kulturze, a język przedstawiania z kultu rodzimego folkloru, uznając go za trwający
przez wieki wyróżnik narodowy (bo prawosławie jako takie, poza historycznym pierwszeństwem Kijowa przed Moskwą i drobnymi szczegółami, zbyt oczywistym wyróżnikiem nie jest). Ukraina, zresztą, słynie ze sztuki ludowej i ze sztuki swych naiwistów.
M.in. rok 2009 UNESCO ogłosiło rokiem naiwistki ukraińskiej Marii Pryjmaczenko
(Maria Pryimachenko – Приймаченко Марія Оксентіївна [1908–1997]), porównywanej przez rodaków i znawców sztuki naiwnej do Niko Pirosmani i do Henri Rousseau.
Z dziełem artystycznym nie polemizuje się. „Polemizują” albo sami artyści, proponując inne plastyczne potraktowanie tematu, ale tu mamy na ogół propozycje tylko pojedyncze bez wzajemnego intencjonalnego kontekstu, albo jego interpretacje odbiorcze,
651
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
zależne od mnóstwa rzeczy – od znajomości (możliwości rozpoznania) przedstawionych
realiów i ich nacechowań symboliczno-semantycznych zaczynając. Pozostaje więc taką
propozycję przyjąć do wiadomości, uznać za spontaniczną, i pytać, jaką mentalność taki
image wyraża i aktywizuje oraz w jakim stopniu tę mentalność można traktować jako „typową”, czyli trwałą (kultywowaną powszechnie i od „dawien dawna”), jako wyraz chwilowego trendu (choćby i opozycyjnego wobec niedawnej ideologicznej dominanty i jej
ciągle jeszcze licznych i aktywnych wyznawców), wynik presji środowiskowej bądź
tendencyjnego dyskursu mass-mediów (co się określa często jako «populizm»).
BIAŁORUŚ
Nie mniej niejasny okazuje się także niedźwiedź białoruski (autor – Igor Ermakov,
podpisany mieszanką łacińsko-cyryliczną: «Ermaкоў»). W Warszawie, w miarę obytej
z Kresami i cyrylicą, ten niedźwiedź jest dość czytelny: to seria stylizowanych na dziecinne i makatowe rysunków – górna część przedstawia niebo, na nim (lewa łapa) rozpoznajemy parę samolot i bociana z zawinątkiem w dziobie (z napisem «бусял», w którym «я» przekreślono i nadpisano poprawne «e» – «бусел» (co znaczy „bocian‟), na
prawej łapie cztery białe parafki-ptaki, pod nimi biały obłok (z podpisem «хмара», czyli „chmura‟); na pysku w miejscu prawego oka dojrzałe jabłko, lewego oka nie widać,
może jest „zapuchnięte” – tworzy je «O» słowa «вока» („oko‟) z nadpisaną korektą «Д»
– co znaczy, że słowo «вока» należy czytać także jako «водка» („wódka‟), pod tym
wódczanym okiem na lewym policzku przewijająca się przez nos wstęga kończy się na
białawej plamie (może to spuchlizna?) jabłkopodobną buzią z podpisem «Вася», nie daje się jednak ustalić jednoznacznie, co to jest – widmo, halucynacja, czy jakiś głos sumienia. Kontekst «wódki» podpowiada skojarzenie z «robakiem» (z frazeologizmu
«замачыць чарвяка» – „zalać (trapiącego) robaka‟), czyli z wódczanym pragnieniem
(na lewym boku widnieje właśnie napis «смага» – „pragnienie (pić)‟, a kontekst bociana, niosącego w dziobie zawiniątko z niemowlęciem, – naprowadza na skojarzenia erotyczne, wręcz z plemnikiem, albo z namalowanym znacznie niżej motywem topielicyrusałki i przez to z wyrzutem sumienia.
Pod szyją tak samo niebieskie jezioro z parą białych lilii wodnych i parą zwróconych do siebie łabędzi (podpis – «каханне», czyli „miłość‟, „miłowanie się‟), pod pachami znane z makat kosze lub kępy czerwonych tulipanów.
Ogólnie cała ta górna część to swoisty świat uduchowiony albo idylliczne marzenie – kochające się na toni jeziora łabędzie → zamroczenie wódczane → nadchmurny
bocian z zawiniątkiem (niemowlęciem), będący zarazem i symbolem rodziny, i, ogólniej, symbolem Białorusi → czyste niebo (ptaki, samolot).
Tułów, brzuch można uznać za ubrany w podkoszulek. Na nim brązowe pasmo –
może „piachy”, może droga lub może ulica (bo nieopodal daje się przeczytać słowo
«аглобля» / „dyszel‟), na niej dwa domki jak z dziecinnych rysunków, jeden jest wpisany w łuk przestępującego go okrakiem czarnego kota, ma dwa okna, z komina wije się
nad nim spirala dymu, drugi tylko zamarkowany, ma okno i zaznaczone drzwi; między
nimi z ziemi (z piaszczystej toni?) wynurza się rozczapierzona dłoń, symetrycznie do
niej na lewym boku podobnie wynurzająca się głowopodobna poczwarka (taka sama jak
buźka „robaka” z podpisem «Вася»).
652
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Niżej spodenki gimnastyczne do kolan – intensywnie niebieskie, niemal granatowe, mają charakter topieli, pionowe nieregularne zielone pasy nogawek wyraźnie znaczą „wodorosty”, wśród nich u zbiegu nogawek zaplątana dzieworyba o wybujałych
piersiach, nad nią, w charakterze opaski nad czerwoną fryzurą napis: „прыгожая дзяўчынка” („ładna dziewczynka‟).
Nogi w tej samej barwie żółto-brązowej co i „piachy” tułowia wyglądają jak popękane wyschnięte torfowisko, a „pęknięcia» sprawiają wrażenie sieci korzeni (może to
być i znak sierści, markujący „niedźwiedzią” naturę całej tej postaci).
Tył jest bardziej idylliczny i bardziej pejzażowy: wyrastające aż do nieba dwie rozgałęzione brzozy. Te niby-gałęzie nie są ulistwione, i kończą się schematycznymi domkami-szpakowniami. Równie dobrze można je rozumieć jako schemat rozgałęzionych
ścieżek-dróżek, prowadzących do wiejskich lub letniskowych domków.
„Strefa akwatyczna” (czyli spodenek) to rysunki ryb, w tym złotej rybki z kamerą,
wodorostów, wielkich, rodem z Dalego, czerwonych ust, a na samym spodzie dość dobrze rozpoznawalne „ikonki” cywilizacji miejskiej – wieża telewizyjna, wieża radarowa
(może to być lotnisko) lub, skoro się wie, że to niedźwiedź białoruski – sylwetka Biblioteki Narodowej, wybudowanej w 2006, architektonicznej ikony Mińska, bardzo podobny do berlińskiej Bramy Brandenburskiej łuk triumfalny i zarys kolumny-iglicy,
niby zwieńczonej gwiazdą i z napisem «площа Перамогi» (możliwe, że to kontaminacja monumentalnej berlińskiej Siegessäule – kolumny Zwycięstwa – i mińskiego
obelisku na centralnym Placu Zwycięstwa), a na przeciwległym lewym boku skupisko
wieżowców z napisem «вялiкiя хаты» („wielkie / wysokie chaty‟ lub „wielkie / wysokie
chaty / domy‟).
Nogi takie same jak i z przodu, z tym że tu w układzie popękań-korzeni można się
doszukiwać nawiązań do figur z rysunków Paula Klee.
W efekcie widać tu czytelną, acz dość skomplikowaną gradacyjną pionową strukturę świata (pokrewną strukturze świata w kulturze ludowej) wyraźnie ukierunkowaną
w stronę coraz bardziej wysublimowanej: dwudzielna ziemia (najpierw ziemia-gleba,
potem → ziemia-obszar zamieszkiwania) → dwudzielna woda (głębia, tj., baśniowy, ale
i niebezpieczny świat podwodny, poniekąd odpowiednik „wody martwej” („zatopione
miasto”, „topielica-rusałka”) i → wyłaniający się z niego „ląd-piachy”, czyli życiowa,
mieszkalna powierzchnia ziemi z jej powabem i demonizmem (domek, ale i czarny kocur, który teraz może się kojarzyć z fabułą typu „czarny kot przebiegł drogę‟ [«чорны
кот перайшоў дарогу» lub «памеж iмi кот пераскочыў»]) i woda-powierzchnia-dal,
tj. romantyczno-idylliczne lustro wody zlewające się z niebem, pokrewna baśniowej
tzw. „wodzie życia” (para kochających się łabędzi) → dwudzielne, a raczej trójdzielne
niebo (podchmurne, nieodróżnialne od „wody życia” → pasmo chmur jako stan „marzycielski” (wódka, wizja erotyczna) → niebo nadchmurne jako czyste uniesienie (ptaki,
bocian, wreszcie – samolot).
Stratyfikacja kolorystyczna tegoż uwarstwienia w postaci poziomych pasów «niebieski – żółty – niebieski – żółty» nawiązuje do barw i flagi i godła obwodu Mińskiego,
czyli rodzimych stron Ermakova. Ale to z niczego nie wynika – trzeba po prostu wiedzieć, że ten niedźwiedź ma reprezentować Białoruś i że Ermakov pochodzi z tamtych
stron (urodził się w 1964 we wsi Stragi pod Słuckiem, od 1994 mieszka w Berlinie) – to
podpowiada sam autor: pod umieszczonym wśród malunków swym nazwiskiem «Igor
653
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Ermaкоў» w nawiasie dopisuje «Слуцкi» – „ze Słucka‟. Niemniej nie każdy to odczyta
– trzeba znać cyrylicę.
Konstrukcja „drzewo kosmiczne” w układzie malunku powinna być raczej czytelna, mniej czytelna natomiast jest jej ironia, bo też wymaga nie tylko znajomości cyrylicy, ale i języka białoruskiego: nie wszystkie napisy są zrozumiałe nawet dla Białorusinów lub znających któryś z języków słowiańskich – nie zawsze są jasne powiązania słów i
obrazków, jak przykładowo, słowa «аглобля» z dużą czerwoną kropką pod nim lub słowa «доўбень» nad rakietą (zasadniczo znaczy ono „jołop‟, „dureń‟; pomaga rosyjskie
«дубина» o tym samym znaczeniu, ale też oznaczające „drąg, pała, laga, maczuga‟, co
tłumaczyłoby odniesienie do malunku rakiety). Skądinąd wiadomo, że Ermakov malował nostalgiczny „wspomnieniowy” obraz w konwencji rysunku dziecięcego. I że liczy
na to, że zachęci swoją publiczność do odwiedzin swej pierwszej ojczyzny. To stąd
zapewne dość zagadkowe (a nawet dwuznaczne) słowa na wodzie na spodenkach «Калi
ласка» (odpowiednik niemieckiego «Willkommen» – „Witam, Zapraszam‟). Tak samo
nostalgiczny i ironiczny jest jego inny niedźwiedź – dla równoległej edycji Mini Buddy
Bears. Tam niektóre motywy się powtarzają, zachowują takie same aluzje erotycznoalkoholowe, ale ogólnie przedstawia on pioniera z organizacyjną czerwoną chustą na
szyi (pod parą łabędzi) i z napisem pod chustą «Шкадлiвы пiянер» („Szkodliwy pionier‟).
Na zakończenie nie sposób nie wspomnieć o pierwszym niedźwiedziu Białorusi
(autor – Gennady V. Buralkin / Генадзь Васiльевiч Буралкин [1942]8) na pokazie
2002 roku w Berlinie. Malunek na nim bardziej się mieści w oczekiwanej konwencji
ikony narodowej. Za sprawą ornamentyki naturalna biel modelu staje się odpowiednikiem cienkiego wybielonego płótna lnianego. Podstawowy ornament na nim (zarówno z
przodu, jak i na plecach) tworzą pięć rzędów niebieskich kwiatów lnu, takie same kwiaty stanowią oczy (prawe – sam kwiatek, lewe – kwiatek z łodyżką) i kępy kwiatków z
łodyżkami na stopach, co można czytać, że ten niedźwiedź z lnu wyrasta. Oprócz tego
od prawej stopy poprzez cały tułów aż do pazurów lewej górnej łapy biegnie nieco
ciemniejszy pas, a raczej ozdobny ręcznik, zakończony u stopy czerwonym białoruskim
ornamentem i frędzlami. Po gornej lewej łapie, ramionach i głowie wije się inny ornament – w czerwone stylizowane ptaszki (koguciki). Na plecach na ukos od lewej górnej
łapy do prawego biodra mamy ciąg dalszy ręcznika. I na karku taki sam jak z przodu
(na głowie) pas czerwonego ornamentu. Na ręczniku i z przodu i z tyłu na wysokości
serca umieścił Buralkin figurę abstrakcyjną – to dwie przyjaźnie przeplatające się wstęgi-flagi – Białorusi (czerwono-zielona z ornamentem u drzewca, obowiązująca od 1995
roku) i Unii Europejskiej (niebieska z kółkiem złotych gwiazd).
Dla nas i większej części Europy cały ten malunek jest bardzo czytelny, ale czy
bez podpowiedzi w postaci jakiegoś zewnętrznego objaśnienia to samo widzi i rozumie
pozostała publiczność – to już zupełnie inna problematyka9.
PRZYPISY
654
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
1
Lew to częsty motyw architektoniczny Szwajcarii. Najsłynniejsze z nich to wykuty w skale Das Löwendenkmal (1821; autor – Bertel Thornvaldsen) w Luzernie, upamiętniający poległą gwardię szwajcarską podczas szturmu pałacu Tuileries w Paryżu 10 sierpnia 1792 roku, potocznie zwany Umierającym Lwem; lwy
przed grobowcem-mauzoleum księcia Brunswicka Le Tombeau de Charles d’Este-Guelph (wzniesionym w
1877 roku i będącym, zgodnie z testamentem księcia, dokładną repliką najokazalszego gotyckiego grobowca
rodu Scaligerów w Veronie (Le Arche Scaligere; 1375) w Genewie; w Zürichu zaś siedzący na wysokim postumencie na wcinającej się w jezioro (Zürichsee) ostrodze w dzielnicy Enge majestatyczny Löwendenkmal i
modernistyczny Lew (Löwe; 1934, realizacja 1939; autor – Karl Geiser) na Walcheplatz i, oczywiście, dwa
lwy-trzymacze przytrzymujące tarczę herbu Zürichu.
2
Zamiast parady krów liczne miasta organizują podobne parady zwierząt lub przedmiotów, które uznają za
bardziej charakterystyczne dla siebie bądź z powodów heraldycznych, bądź z powodów historycznych (typowa wyspecjalizowana produkcja albo pochodzenie wynalazcy), bądź też ze względu na szczególną faunę i
florę. Tak, przykładowo, w roku 2001 Seattle na stulecie swego Pike Place Market zorganizowało Pigs on
Parade, wystawiając wokół już zabytkowej hali 100 różnie rzeźbionych i różnie malowanych świnek; Monachium zastąpiło Cow parade swoją Löwenparade (2005/2006), w Polsce mieliśmy pokaz malowanych lwów
w Gdańsku (2007); Istanbul oprócz normatywnej Cow Parade (2007) ma też, jako ojczyzna tulipanów, International Lâle Festival, czyli porozstawiane po całym mieście gigantyczne, malowane w różne motywy, rzeźby tulipanów; miasto West Orange (stan New Jersey) też miało zarówno Cow Parade (2000), jak i paradę żarówek (2007), ponieważ tam ulokował swe laboratoria i przez dłuższy czas mieszkał wynalazca żarówki Thomas Alva Edison; niektóre kraje azjatyckie organizują parady malowanych wielbłądów (Abu Dhabi 2004;
Ałmaty 2007).
Niedźwiedzich parad także było już kilka. Inspirując się berlińską analogiczną zainicjował Walter Tobler w szwajcarskim St. Gallen (75 rzeźbionych w różnych pozach i malowanych przez miejscowych artystów
niedźwiedzi na placu przed dworcem kolejowym) w roku 2005/2006, kierując się tym, że podobny do berlińskiego stojący niedźwiedź (tyle że od 1475 roku ozdobiony za zgodą rzymsko-niemieckiego cesarza Friedricha III złotym naszyjnikiem) figuruje w herbie tego miasta. W roku 2006 miała miejsce parada Spirit Bears in
the City w Vancouver, poniekąd jako odpowiednik licznych Cow Parades w wielu miastach USA, ale o innym charakterze – eksponującym specyfikę miejscowej przyrody i ideę jej ochrony. Z kolei w roku 2008 w
Lionie na zasadzie historycznych więzi Lionu z kanadyjską prowincją Québec podczas Biennale des Lions
miasto zorganizowało pokaz malowanych lwów (reprezentujących Lion) i niedźwiedzi (reprezentujących
Québec).
3
W istocie stanowiły one odrębną akcję równoległą The EU Herd of Cows – „Stado Krów Unii Europejskiej‟,
towarzyszącą trwającej od 30 maja 2004 praskiej Cow Parade a zainspirowało ją Ministerstwo Rolnictwa Holandii i holenderska ambasada w Pradze. Wtedy właśnie, 1 maja 2004, Republika Czeska przystąpiła do UE, a
od 1 lipca prezydencję UE obejmowała akurat Holandia. The EU Herd of Cows na Kampie była więc jedną z
wielu zainicjowanych przez Holandię ogólnoeuropejskich integracyjnych akcji kulturalnych, miała uroczysty
charakter i trwała od 1 lipca do początku września.
Podobnie do United Buddy Bears ta część praskiej Cow Parade też objeżdża świat w tym samym składzie (ale po 1 stycznia 2007, tj. po wejściu do Unii Bułgarii i Rumunii poszerzonym o ich krowy), tylko zmieniając kolejność alfabetyczną.
4
Symbolika niedźwiedzia w Kanadzie bazuje na kultach i mitach tamtejszych Indian. W dużym uproszczeniu daje się ona sprowadzić do znaczeń „opiekuńczy duch krainy‟ i „matka‟, „matka-ziemia‟, „upostaciowanie
siły i ochrony‟. Widać i słychać to w malunkach i w tytule niedźwiedziej parady w Vancouver (2006) Spirit
Bears in the City lub w tytułach publicznych rzeźb niedźwiedzia Voice of Mother Earth – „Głos Matki-Ziemi‟
(2002; Summerland, prowincja British Columbia) czy Mother Bear Prays for Earth Healing – „Matka-Niedźwiedzica modli się o uzdrowienie ziemi‟ (2007; przy placu St. Albert Place w mieście St. Albert, prowincja
Alberta) (autor obydwu – Stewart Steinhauer). Reprezentujący Kanadę w latach 2002 – 2006 (pokaz w Berlinie, ale na pokazie w Wiedniu w tymże 2006 i aż do roku 2009 Kanady nie było, a zaczynając od pokazu na
Hauptbahnhof w Berlinie w 2010 zastąpił go zupełnie inny) różnił się od pozostałych tym, że był nie malowany, lecz oklejony mozaiką ze stłuczki porcelanowej (autor – Lore Schmids). Dla oka – poza obowiązującym
modelem żadnego niedźwiedziego akcentu. Semantycznie zaś to realizacja właśnie kanadyjskiej symboliki
niedźwiedzia, a ściślej – niedźwiedzicy. Zresztą, na prawym biodrze ma napis-dedykację «To Canada‟s Mothers», a porcelana, jak mówi Lore Schmids, została zebrana od matek całego kraju, i miała je uobecniać jako
upostaciowanie kreatywnego (formotwórczego) ducha narodu.
655
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Z kultu niedźwiedzia słynie też Finlandia. W tamtejszej kulturze ludowej to leśna istota ludzka. Podczas pogrzebu niedźwiedzia kobiety trzymają się z daleka, bo to poprzez kobietę dokonuje się niedźwiedzia
reinkarnacja. Przez to, według tych wierzeń, rozpoznając napotkanego człowieka jako kobietę, niedźwiedź go
nie atakuje. Samej nazwy «karhu» („niedźwiedź‟) też się unika, zastępuje się ją rozmaitymi zamiennikami. Kto
wie, czy nie z tego powodu malunki na fińskim niedźwiedziu nic niedźwiedziego nie zawierają (autor – Mirka
Raito). Oznaczałoby to, że brak niedźwiedziego motywu nie zawsze wynika wyłącznie z nakazu zaprezentowania ikony kraju. Ale, z drugiej strony, sztuka Finlandii nie unika wizualnych przedstawień niedźwiedzia.
Same Helsinki słyną z co najmniej dwóch bardzo realistycznych rzeźb niedźwiedzia. Jeden (rzeźbiarz – Emil
Wikstrom [1864 – 1942]) siedzi na schodach prowadzących do Suomen Kansallismuseo (Narodowe Muzeum
Finlandii), zbudowanego w stylu secesyjnym w latach 1905 – 1910 (architekci – Hernam Gesellius, Armas
Lindgren, Eliel Saarinen), drugi Mesikämmen muurahaispesällä (dosłownie: „Niedźwiedź na kopcu mrówek’;
1931; autor – Jussi Mäntinen [1886 – 1978]) z czerwonego granitu w dzielnicy Kallio przy placu właśnie
Niedźwiedzim (Karhupuisto) zajęty jest wyjadaniem mrowiska.
W pewnym stopniu podobny status ma też niedźwiedź (a ściślej – niedźwiedzica) w mitologii koreańskiej. Mieszkając w jaskini tygrys i niedźwiedź uprosiły władcę (lub syna) niebios Hwanina, by przemienił je
w ludzi. Dostały po 20 ząbków czosnku i po pęczku piołunu na całe 100 dni, przez które należało też unikać
światła dziennego; tygrys po 20 dniach się poddał, niedźwiedź przetrwał ten czas w jaskini; Hwanin dotrzymał słowa i przemienił niedźwiedzia w kobietę Ungneyo, tak urodziwą, że kiedy zapragnęła mieć dzieci i
zwróciła się z modlitwą o pomoc do świętego drzewa Sindansu (brzozy), wzruszony tą żarliwością i ofiarnością Hwanin poślubił ją sam. Z ich związku urodził się Dangun Wanggeom, który założył Gojoseon –
pierwsze państwo koreańskie (2333 pne). Nie wykluczone, że Koreańczycy rozpoznają jakieś wątki tej legendy na malunku niedźwiedzia (autor – Jun Aun Kim) i odniesienia do niej w dość obszernym umieszczonym na
nim tekście – większości publiczności pozostaje jednak tylko podpis «Republic of Korea» i ewentualnie wyszukanie w Internecie króciutkiego objaśnienia autorskiego.
Jest też wielka kultowa rzeźba niedźwiedzia w samej Korei – u wejścia do Parku Narodowego w górach Seoraksan (na północno-wschodnim pograniczu z Koreą Północną).
Ciekawe, że swój słynny album rysunkowy Histoire pittoresque dramatique et caricaturale de la Saint
Russi – Dzieje Świętej Rusi (1854) otwiera Paul Gustave Doré ilustracją o podonym wątku: Rosjanin się zrodził ze związku niedźwiedzia z samicą morsa. Na pozostałych rysunkach jego niedźwiedź to dzika, niecywilizowana bezwzględna bestia. Taki koncept niedźwiedzia wywodzi się najprawdopodobniej ze Starego Testamentu i z późniejszej reinterpretacji i przeadresowania na ludy „pogańskie” w dyskursie chrześcijanskim. Nie
przypadkiem Gottfried Wilhelm von Leibniz (1646 – 1716) nazywał Rosjan jako «getauft Bär» – „ochrzczonych niedźwiedzi‟. I nie przypadkiem u samych Rosjan legenda o Jarosławie Mądrym konceptualizuje tubylców jako podopiecznych niedźwiedzicy (zob. przypis 5), a zrusyfikowany Włoch Francisco de Santi ustawia w
herbie Permu na niedźwiedziu Ewangelię (zob. przypis. 6). Bardziej znany od XIX wieku wizerunek dobrodusznego niedźwiedzia ma inną genezę (może właśnie lokalną totemiczną).
5
……To niedźwiedź związany z ustanowionym w roku 1777 herbem Jarosławla (figuruje m.in. na współczesnym banknocie tysiącrublowym [edycji 1997]) i z legendą, według której założyciel miasta Jarosław Mądry
własnoręcznie pokonał rozjuszoną niedźwiedzicę, pomagającą tamtejszym walczącym z Jarosławem ludom
pogańskim. Odpowiednio i ten niedźwiedź wydaje co godzinę groźne pomruki (według uprzedzającej o tym
tablicy – od 9 do 21). Rok poźniej (w 2010) ustawiono w Jarosławlu (w parku Tysiąclecia) jeszcze jednego
trzymetrowej wysokości baśniowego niedźwiedzia z upolowaną rybą w łapie, którego podarował miastu Zurab Cereteli. Ponieważ ten jest repliką moskiewskiego (w wypełnionej figurami z rosyjskich baśni magicznych fosie-rzece przy placu Maneżowym), jak na razie, większym powodzeniem mieszkańców cieszy się
tamten ryczący.
W Rosji jest 14 regionów i 18 miast z niedźwiedziem w herbie. Niedźwiedzi więc ciągle przybywa, bo
zgodnie ze współczesnym trendem, każde z nich chce to wykorzystać – zafundować sobie odpowiednią
rzeźbiarską (pomnikową) wizytówkę, przyciągającą turystów, chętnie z takim niedźwiedziem fotografujących
się i wywieszających te fotografie w Internecie.
Na tej zasadzie pojawił się gigantyczny kroczący niedźwiedź w Permie ze sztucznego kamienia Пермский Медведь – „Permski Niedźwiedź‟ – pierwotnie odsłonięty 9 września 2006, potem jeszcze raz, po
przebudowie placu, 28 październiaka 2008 przed organową salą koncertową, i w końcu w wersji z brązu 12
czerwca 2009 przed hotelem «Урал» –„Ural‟ (rzeźbiarze – Władimir I. Pawlenko i O. Ju. Krasnosheina;
architekt – D. L. Jelembajew). Sam niedźwiedź odtwarza tego z herbu, ale pod względem semantyki z herbem
miasta nie wiele ma wspólnego.
656
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Herb Permu (autor – zrusyfikowany heraldyk Imperium Франц Санти [Francisco de Santi]) zatwierdzono 17 lipca 1783 roku: «В красном поле серебряный медведь, на котором поставлено в золотом окладе
евангелие и над ним серебряный крест, означающий первое – дикость нравов обитавших жителей, а
второе – просвещение через принятие христианского закона» („W czerwonym polu srebrny niedźwiedź, na
którym stoi Ewangelia w złotej oprawie i nad nią srebrny krzyż, gdzie pierwszy oznacza dzikie obyczaje
zamieszkującej ten kraj ludności, a druga – jej oświecenie poprzez przyjęcie nauk chrześcijańskich‟). Według
innych interpretacji srebrny niedźwiedź ma oznaczać bogactwa kopalniane tego kraju. W czasach radzieckich
herb się zachował, z tym że teraz księgę przedstawiano jako otwartą książkę, a krzyż nad nią zastąpiono
pięcioramienną gwiazdą.
Choć Permski Niedźwiedź dość dokładnie odtwarza sylwetkę niedźwiedzia z herbu (trzyma głowę wysoko i kroczy z lekko uniesioną przednią prawą łapą), mieszkańcy Permu jednak nie kierują się herbem. Najwidoczniej zarówno z powodu osłabienia heraldycznej wykładni tej rzeźby niedźwiedzia, jak i z powodu z
uwagi na szerokie kontakty miasta z zagranicą, im bardziej odpowiada taka wersja, że jest to realizacja wyobrażeń cudzoziemców o Rosji, że: «по улицам уральских городов обязательно должны ходить медведи»
(„po ulicach uralskich miast koniecznie muszą przechadzać się niedźwiedzie‟). To stąd chyba nawet znający
swój herb internauci często podpisują jego zdjęcia właśnie jako «Идущий медведь» lub «Шагающий медведь» – „Idący / Kroczący niedźwiedź‟.
Nie bez znaczenia pozostaje pewnie i fakt zmiany oczekiwań od publicznej rzeźby miejskiej – mniej
monumentalnej, bardziej ludycznej i bardziej interaktywnej. W ostatnim dziesięcioleciu w Permie pojawiło
wcale nie mało takich „pomników” (a latem 2010 odbbył się już piąty Сезон Искусств („Sezon Sztuk‟) –
wystawa plastyki na ulicach miasta). Z powszechnie uznanych są tu m.in.: Киномеханику Владимиру Ивановичу Самойловичу (12 listopada 2002; autor – Rawil Ismagiłow) w postaci przymocowanego do muru kamienicy projektora filmowego i namalowanego na ścianie snopu światła; kompozycja Пермяк солѐные уши
(2005; autor – Rustam Ismagiłow) – okryty płachtą fotograf przy staroświeckim aparacie na statywie, a kilka
metrów dalej na klasycznej kolumience okrągła stylowa ramka z wielkimi uszami, do której chętnie przymierzają się przechodnie i robią sobie zdjęcia à la Permiak, czyli robotnik pobliskich słynnych żup solnych (według tutejszych podań, od noszenia worków soli puchły im uszy; stąd nazwa kompozycji); kompozycja Памятник водопроводчику (2 września 2006; rzeźbiarz – Rustam Ismagiłow, architekt – Mendel Futlik), ufundowana z okazji 120-lecie miejskich wodociągów: na długiej rurze wodociągowej siedzi hydraulik i wpatruje
się w ustawioną na wysokim zaworze wielką muszlę morską (oprócz zrealizowanej gry słów «раковина / раковина» czyli «muszla / misa zlewu lub umywalki» i zrealizowanej metafory «ocean wody», aktywizuje się
tu jeszcze skojarzenie Permu z geologicznym okresem permskim); Пермский период (rzeźba wystawiana
podczas V Sezonu Sztuk 2010, w planach – przeniesienie na stałe na centralny bulwar Komsomolski; autor –
Andriej Barachwostow) jako potężny motocykl, którego tylne koło ma kształt olbrzymiej spiralnej muszli
amonitu, z której z kolei wydostaje się głowonóg-motocyklista siegający swymi mackami kierownicy (też, jak
widać, mitologizuje i ikonizuje związek okresu permskiego z Permem i zarazem semantyzuje jako ewolucję
przeszłości w przyszlość).
6
Najlepiej widać to na tle rzeźby. Rzeźba (mam na myśli, rzecz jasna, rzeźbę publiczną, a nie ukrytą w galeriach), nawet awangardowa, jest zainteresowana przede wszystkim wydobyciem charakterystycznych cech
niedźwiedzia. Niezliczona ilość niedźwiedzich figur miejskich nie pozwala tu nawet na najbardziej pobieżny
ich przegląd. Wymienię więc tylko kilka. Group of Bears – „Grupa niedźwiedzi‟ (1960; odsłonięta 11 października 1990; autor – Paul Manship [1885 – 1966]) w Central Park, w pobliżu Metropolitan Museum of Art
w Nowym Jorku; Bears’ Family – „Niedźwiedzia Rodzinka‟ w ogrodzie zoologicznym w Filadelfii (Philadelphia, Pennsylvania); figura niedźwiedzia polarnego Isbjørn (1981; autor – Skule Waksvik [1927]) przed muzeum wielorybnictwa Hvalfangstmuseet w Sandefjord w Norwegii. Niedawno pojawił się niedźwiedź także w
Warszawie – ślizga się na ulokowanej na dość wysokiej kolumnie czarnej kuli nad studnią oligoceńską na Nowym Mieście przy ul. Wójtowskiej (1997; oddana do użytku w 1999; autorzy – Jan Kucz i Krzysztof Malec).
Internauci nazywają go Miś zdrój. Ale z uwagi na lokalizację na zapleczu popularnych traktów ciągle jeszcze
prawie nieznany, a obudowa studni i wysokość utrudniają interakcję i przez to tak popularne przy tego typu figurach turystyczne sesje fotograficzne. Godne uwagi są też trzy niedźwiedzie z gatunku ogrodowo-dekoracyjnych na skarpie przy przydrożnym zajeździe pod Rzeszowem (Domaradz / Gąsiarówka). Same ich figury z
natury rzeczy są raczej schematyczne, ale dużą rolę odgrywa tu tworzywo – są z wikliny, co doskonale oddaje
„futrzaną fakturę”.
7
Coś podobnego zrobił Jonathan Petch w przypadku pierwszego niedźwiedzia Wielkeij Brytanii (Berlin
2002) – z przodu namalował klasyczne wnętrze angielskie z owalnym portretem królowej w otoczeniu serii
obrazów na domyślnej ścianie, pod nimi wielki fotel z tapicerką Union Jack na oparciu na pierwszym planie,
657
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
niżej, na nogach czarno-białą szachownicę marmurowej posadzki i sylwetki zegara Big Ben. Na plecach na
zachmurzonym niebie 13 lewitujących w przestrzeni (jak u Magritte‟a) niedźwiedzi o kształcie United Buddy
Bears z parasolami (znak angielskiej pogody) i pomalowanych w rozpoznawalne motywy (najczęściej flagi)
poszczególnych części składowych UK, a na dole na prawej nodze typową dla Anglii budkę telefoniczną i na
lewej tak samo typowy piętrowy autobus. Dodatkowo, odstępując od standardu (tak samo jak USA i Czechy),
na podniesionych przednich łapach umieścił porcelanową filiżankę na spodku (prawa łapa) i okrągły porcelanowy imbryczek (lewa łapa) (na kolejnych pokazach, w tym i w Warszawie, Wielką Brytanię reprezentował
już inny i pomalowany zupełnie inaczej, ale z wyraźnym znakiem rozpoznawczym, bo okutany we flagę
Union Jack; autor malunku – Marilyn Green).
8
Генадзь Буралкiн / Henadź Burałkin (1942) jest autorem wielu rzeźb i pomników w Mińsku i innych
miastach Białorusi. Na miejscu tragedii 30 maja 1999 roku na stacji metra Нямiга (Nemiga), gdzie zginęło 64
młodych ludzi umieścił on na schodach memoriał w postaci rozsypanych 53 róż (oznaczających dziewczęta) i
11 tulipanów (oznaczających chłopców) z brązu (memoriał odsłonieto 30 maja 2002).
9
Wiele innych niedźwiedzi (Armenia, Austria, Azerbejdżan, Czechy, Polska, Słowacja, Szwecja omawiam w
artykule: Jerzy Faryno, Niedźwiedzie ikony narodowe. [W:] Prace Filologiczne, tom LVII. Seria literaturoznawcza. Podróż do Włoch. Wydział Polonistyki UW, Warszawa 2009, ss. 67-92). Niedźwiedzia Bułgarii rozpatruję osobno w artykule (w druku): Niedźwiedzie ikony narodowe – niedźwiedź bułgarski.
МЕДВЕЖЬИ НАЦИОНАЛЬНЫЕ ИКОНЫ
(РОССИЯ – БЕЛАРУСЬ – УКРАИНА – ЛИТВА)
(СВОБОДНЫЙ ПЕРЕСКАЗ)
Путешествующее по всему миру c 2002 года берлинское мероприятие Содружество медведей –
Искусство толерантности (United Buddy Bears – Art of Tolerance) (иницаторы – Eva и Klaus Herlitz) за
исключением очень похожего мероприятия Стадо коров Европейского Союза – The EU Herd of Cows,
начавшегося в 2004 году на острове Кампа в Праге, отлично от разнообразных парадов, в том числе и
от популярного глобального Парада коров – Cow Parade, тем, что все его скульптуры-медведи (до 150
экземпляров, по количеству стран-членов ООН) одинаковы, в одинаковой стоячей / танцевальной позе
с поднятыми передними лапами (восходят к фигуре медведя в берлинском гербе), композиционно выстраиваются в символический круг по алфавиту языка принимающих стран (поэтому их соседство
всюду меняется и не совпадает с географическим), безымянны (название каждого – это название репрезентируемой им страны) и отличаются друг от друга только росписью (мелкие фактурные и
скульптурные модификации, такие, как в случае медведей Албании, Бразилии, Израиля, Ирландии,
Канады, Кубы, Парагвая, США или Чехии – редкость).
КОРОВЫ, МЕДВЕДИ И МЕДВЕЖЬИ КРАЯ
Сопоставление с парадами коров, где роспись коровы «под корову» не слишком часто, но встречается (на 28 коров в Стаде коров Европейского Союза таких, хотя и не без натяжки, четыре: Дания,
Латвия, Польша и Франция), позволяет заметить, что на полторы сотни Содружества медведей медведей, собственно, нет. Хотя Россия и считает медведя своим символом (ср. высеченную золотую надпись «Символ России | Легенда Ярославля» на огромном валуне, на который взбирается свирепый рычащий медведь к ознаменованию тысячелетия города [открыт годом раньше – 12 сентября 2009]), российского медведя можно к ним причислить только на силу (первый вариант, до показа в 2009 году в
Монтевидео; автор – Александр Таратынов; потом с берлинской зимовки 2009 / 2010, затем в Астане и
Хельсинки [2010], в Софии [2011] и опять в Берлине [2011] его сменил решительно не медвежий медведь Раиса Халилова). Отчасти медведей Молдовы (если по ассоциации с медведем изображенный в
виде бочонка нос понимать как кадку меду, а не как винную бочку по ассоциации с рядом нарисованным вороном с бокалом вина в клюве; автор – Valeriu Kurtu), Швеции (который не столько медведь,
сколько Рѐннердаль [Rönnerdahl] в ночной рубахе, персонаж популярной в Швеции песни поэта Эверта Таубе [Evert Taube]; автор – Laila Olofsson) и Чехии (который тоже не столько медведь, сколько с
истинно чешским юмором приписанный Чехии символ неустойчивости акций на бирже, приодетый в
658
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
костюм с флагом и прыгающим через золотой обруч государственным геральдическим львом Чешской
Республики на груди; автор – Ludmila Seefried-Matĕjková). Понять чешского медведя (со статуэтками
медведя и быка на верхних лапах, т.е. эмблемами биржи) помогает чешская корова в Стаде коров Европейского Союза. Она расписана под молодого дальневосточного тигра (авторы – Ņáci zvláńtní ńkoly
Chotouňská, т.е. ученики специальной школы) – голова тигриная, а туловище оранжевое в черную полоску с белым животом; интернавты о ней говорят «česky tygřik» („чешский тигренок‟). Но это не детская фантазия и не увлечение экзотикой, а реализация (надо думать, что не без поощрения учителей)
популярной в те годы метафоры экономического дискурса, в котором Чехию (и не только ее) называли
именно «тигром Средне-Восточной Европы»).
А в медведях таких стран как Канада, Корея (и Южная, и Северная) и Финляндия с распространенным там мифом и культом медведя (а точнее – матери-медведицы или духа-хранителя) нет и намека на медведя (кроме общей у всех стандартной фигуры).
РОССИЯ И «НЕ НАШ» МЕДВЕДЬ
В остальных случаях отсутствие медвежьих мотивов естественно, поскольку задача мероприятия – показать не медведя, а страну. Вопросы поэтому ставятся так: как данный художник концептуализирет свою страну и что выдвигает в качестве ее опознавательного знака (иконы), насколько это
предложение удовлетворяет публику (не обязательно отечественную, также и иностранную) или насколько оно впечатляет и прочнее запоминается в связи с этой страной. Болгары, например, почти еди нодушно своего медведя (автор – Klio Karadim [Клио Карадим; наст. Климентина Карадимчева]) не
признали, не прочитав подписи, за болгарского принимали медведя Боснии и Герцеговины (автор –
Kemal Ńońo), руководствуясь его очень похожим балканским костюмом и даже с ним снимались. Более
удачными им казались медведи Египта, Замбии, Ливана, Чехии, ЮАР (видимо, из-за совпадения их
росписей с расхожей в Болгарии их иконикой – мумия фараона, герб Замбии, ливанские кедры, геральдический лев Чехии, саванна Южной Африки и ее экзотические обитатели). От своего, думается, тоже
ожидалось либо нечто из расхожего иконического набора, либо нечто исключительно яркое. Равным
образом не совсем довольны были своим медведем поляки, русские и беларусы. Кто-то из иностранных интернавтов фотографию польского медведя в Хельсинки (автор раскраски – Elżbieta Woźniewska) даже подписал (правда, с извинительным вопросительным знаком): «Ангола?». Русские медведя
Таратынова воспринимали то как какого-то «африканского», то вообще непонятного (издали он мог
бы сойти за соломенного, горохового, из цветной стружки, из лыка или из лозы; поближе – весь плотно записан разноцветной узкой лентой, с зигзагами, отточиями и пунктиром, что напоминает запутан ную схему то ли города, то ли страны, то ли электронной панели), а расписанного под цветастую матрешку и Хохлому / Палех медведя Халилова не опротестовывали, зато высмеивали «страшную» гримасу лица. Беларусы своего медведя (автор – Igor Ermakov, подписавшийся латино-кириллической
смесью: «Ermaкоў») оценили кратко: «Жах!», т.е. «Ужас!». Подвело, видимо, чувство юмора – обидно
задело написанное на медведе слово «в(о)дка», изображения оглобли (с надписью «аглобля» – „оглобля‟) и ракеты (с надписью «доўбень» – „дубина‟), которые кто-то подытожил так: «аглобля и доубень –
это наше всѐ!»; преобладающие голубой, желтый и синий цвета раскраски им больше ассоциировались
с цветами украинского флага (синяя и желтая полосы), с Крымом и с пустыней («Гарачае сонца пустынi» – „жаркое солнце пустыни‟) и т.п.
Очередной круг проблем – как раз опознаваемость рисунков (даже отчетливых) и значений
изображенного. Без знания иконо- и семиосферы страны и без подсказки в виде поясняющих подписей, буклетов, перевода (если на медведе имеются надписи, особенно другими алфавитами) или авторских толкований – это утопическая затея, которая порождает произвольность интерпретаций (хотя
их не избежать – даже правильно опознав, мы называем это на своем языке и в рамках своей культуры,
и этим самым активизируем совершенно другие коннотации, чем предполагают названия на языке ху дожника).
БЕЛАРУСЬ
Так, например, изображение зрелого яблока (если только это не помидор) вместо правого глаза
понятно только там, где говорят «глазное яблоко» или «глаза как яблоки» (в польском это уже не сработает) и там, где пьют не закусывая, обходясь огурцом или именно яблоком. То же и с запухшим левым глазом – его подменяет буква «О» слова «вока» („глаз‟) c корректурной пометой чуть повыше «д»,
что превращает это «вока» в «во(д)ка». Извивающееся по переносице к левому глазу червеообразное
существо с улыбчивой женской рожицей понятно тем, в чьем языке есть эквалент с червяком белорусского фразеологизма «замачыць чарвяка» – „заморить червяка‟, означающего не только „утолить
659
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
жажду, голод‟, но прежде всего „заглушить (водкой) тоску, печаль, угрызения совести‟. Отсюда и
сюжеты ряда остальных картинок – высоко в небе аист, несущий в клюве узелок с ребенком, ниже
идиллический пруд с двумя лебедями и подписью «каханне» („любовь‟), еще ниже – перешагивающая
через сказочный домик черная кошка, высовывающаяся из сыпучего песка рука, а еще ниже – темносинее подводное царство с утопленницей-русалкой «прыгожая дзяўчынка» („красивая девочка‟), золотой рыбкой и иными фантастическими его обитателями, в самом же низу – городской столичный мир
(контаминация Берлина и Минска). На ногах темно-желтого цвета то ли трещины на высохшем торфянике, то ли трещины коры, то ли корни. Если смотреть снизу вверх, получается мифопоэтическое
фольклорное многоярусное мировое древо: «подземный мир → подводный и „мертвая вода‟ → конфликтная земля → живая поднебесная вода → нижний небесный мир (с облаками и видениями) и →
чистый голубой заоблачный небесный мир (с птицами, аистом и самолетом)». На спине, думается, тот
же мир, но в варианте, каким мог бы или должен был бы быть: изгибающиеся и ветвящиеся стволы
двух безлистных берез, являющие собой одновременно и стежки-дорожки ведущие к скворешнямдомикам.
Первый медведь Беларуси (Берлин 2002; автор – Gennady V. Buralkin / Генадзь Васiльевiч Буралкiн) был совершенно другой. Через левое плечо прекинутое длиннющее льняное полотенце до пяток, с
бахромой, красно-белой орнаментальной вышивкой и с приходящейся на сердце стилизванной эблемой добрососедства – две переплетающихся ленты: одна в цветах флага Беларуси (1995 года), другая –
синий флаг Евросоюза с кругом золотых звезд. По верхним лапам и голове покрывальце с типичным
для Булоруссии красно-белым орнаментом в птички / петушки. Остальное – мотив цветущего льна.
Правый глаз – цветок льна, левый – такой же, но со стебельком, равным образом и на ступнях изображены кустики цветущего льна. Получается, будто и сам этот медведь вырастает из льняного поля. Он
весь белый, что можно толковать как тонкое досконально отбеленное полотно, а по нему несколько
рядов (спереди четыре, сзади пять) нерегулярных «гирлянд» из синих звездочек-цветков разного размера того же льна. Этот, думается, удовлетворил бы беларусов, но большинство медведей первого показа было распродано на благотворительном аукционе, и со второго показа их сменили другие и дру гих художников.
УКРАИНА
Роспись на медведе Украины (автор – Наталiя Рудюк [на табличке – Nataliya Rudyuk]) это, скорее всего, поиск исконно укранского иконического языка самоописания Украины. С одной стороны,
это видно как по фольклорным мотивам, так и по доминирующему церковному (что на деле родственно недавно обязующей идеологической установке – все страны бывшего соцлагеря активно меняли и
меняют прежнюю символику именно на церковную, будто никакой другой в их исторических культурных фондах не сохранилось).
Роспись трехчленна. Голова и вехние лапы медведя синие с золотыми блестками звезд, что следует понимать как небеса. Вся грудь – на бледно-голубом фоне почти прозрачные силуэты церкви и
колокольни с синими куполами, с золотыми крестами, и в такие же звезды, что и небо. От них или к
ним ведет дорога («дорога к храму») или река (возможно – Днепр, поскольку по силуэту колокольня
напоминает колокольню киевскго Софийского собора XI века [Софiйський собор], возможно это и
«река воды жизни» [Откр. 22: 1 «И показал мне чистую реку воды жизни, светлую, как кристалл, исходящую от престола Бога и Агнца» и 22: 16 «Жаждущий пусть приходит, и желающий пусть берет
воду даром»]). Ниже начинается уже другой, земной, мир. В отличие от воздушного акварельного
письма того, этот написан плотно, будто густыми масляными красками, сильно детализирован, многоцветный – золотистые холмы, поросшие красными цветами (маками?) прогалины, кучерявый раскидистый куст с желтыми то ли цветами, то ли плодами, стройное кучерявое круглое деревце с красными
плодами (райская яблоня?), золотистые метелки очерета, на правой ноге густой аир, на левой синие
ирисы. Среди этой густоты на правом бедре под яблонью гарна дiвчина в народном наряде, с коромыслом и ведрами стоит на берегу круглого синего озерца с плавающей по нему парой белых птиц, а на
левом – мчится в ее сторону на белом коне, в белом костюме с красным кушаком, в красных сапогах и
в высокой черной меховой шапке добрiй молодець.
Медведь высокий, выше двух метров, поэтому взгляд зрителя приходится на грудь. Тут – на
церковь. Взгляд вверх уводит в небеса, взгляд вниз повторяет идею церкви и ее купола как нисхождения Благодати. Вот эта благодать и вершится в сюжете с ожидающей дiвчиной и устремленным в ее
сторону добрiм молодцем.
На спине в центре опять церковь, в виде огромного прозрачного колпака (по архитектуре скорее
типа церквей Закарпатской Украины). По нему, сквозь него (как у Магритта) проплывают светлые бе-
660
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
лые барашки облаков. Верх такой же темно-синий, как и спереди, низ – сплошные густые заросли, без
деталей.
С равным успехом это могла бы быть и Россия, и Словакия, и Молдова или Румыния (на уже
третьем, появившемся с берлинской зимовки 2009/2010 румынском [автор – Tatiana Burghenn-Arsènie]
Румыния представлена как раз красочной наивной иконописью под стенные росписи монастыря Voroneţ на груди и схематическим рисунком монастырских застроек на спине). Отличительного именно
украинского элемента здесь постороннему глазу не заметить. Он вчитывается в эту роспись под давлением знания, что это медведь Украины, и только в той степени, в какой вчитывающий знаком с украинской иконосферой.
Интересно, что многие художники поддались расхожему мифу о детстве и детских впечатлениях
как наиболее свежих и наименее искажающих, забывая о том, что дети воспитываются в определенной
семиосфере и видят мир в ее категориях, что та впитанная в детстве семиосфера уже устарела (и только частично содержит в себе некие отзвуки национальных концептов), с одной стороны, а с другой,
что и детская иконосфера слишком узка и что переносить образ ближайшего окружения на всю страну
неправомерно. В лучшем случае мы получим хотя и интересное, но исключительно индивидуальное
(сугубо субъективное) изображение, никому непонятное без вербальной поддержки (а тогда публика
не столько видит роспись, сколько слушает / читает ее в ключе этой словесной концептуализации).
ЛИТВА
Из рассматриваемых медведей крайне субъетивным оказывается первый медведь Литвы (на показах от берлинского в 2002 до австралийского в Сидней в 2006; автор – Dalia Liksaite). Никаких узоров, ни фигуративных, ни абстрактных на нем нет. Его туловище покрашено темно-бежевой охрой, а
наискосок верхняя часть правой верхней лапы темно-синяя полоса, так же и такой же косой полосой
закрашен и корпус: от «правая подмышка / правое бедро» до «левое бедро и вся левая нога». Обрамляют эту синюю полосу узкие красные полоски, серединой тоже нискосок проходит еще одна красная
узкая полоска. В эстетическом отношении это выглядит привлекательно. Но что значит и как относится к Литве – не догадаться. Не выручает и роспись сзади. Низ, за исключением охристой правой пятки,
сплошь темно-синий. Верхняя часть (от пояса) охристая, но несколько разнообразнее. На правой верхней лапе видно темно-синюю полосу и несколько вьющихся красных узких полосок. По левому боку
поднимается к верхней лапе синяя нерегулярная полоса, по краям которой располагается какой-то, похожий на схему, рисунок.
Значение, к тому вполне референтное, конечно, есть. Но оно депонировано (хранится) в уме художника или в его объяснении (отдельной записи). Путь от записи к «изоборажению» прост – мы начинаем видеть то, что нам «(под)сказано». Путь же от такого изображения к значению (вербальной
идентификации) посторонним закрыт просто потому, что в нашем фонде энграмм такой энграммы
(«форма Х это Z») нет. Это, собственно, такая же ситуация, как и в случае всякой условной, особенно
геральдической, символики. Так символические значения цветов флагов или гербов не в них самих, а в
отдельно записанных и утвержденных высшей инстанцией постановлениях (то что, как правило, мы
их знаем, другое дело – мы их усваиваем с детства; такой символизм действенен только тогда, когда
его знают и исповедуют как извечный; не случайно их повсеместно мистифицируют – если возникали
не в эпоху мистифицирующего средневековья, а в новое время, то сразу же мотивируются всякими
преданиями и легендами, охотнее всего отсылающими к божестственным вмешательствам / видениям
/ прозрениям; рациональные обстоятельства, постановления всяких советов и авторство забываются,
так как понижают и слишком приземляют ранг таких символов).
Так вот, оказывается, что синее – это Балтийское море, охра – пляжи, пески, схемка – схема родного города художницы – Паланги, приморского курорта и национальной гордости Литвы (кстати ска зать, что как раз в 2002 году Паланга и соседняя Клайпеда отмечали свое 750-летие), а узкие цветные
полоски – типичные для литовских празднеств ленты.
И тем не менее Паланга – не Венеция, по схеме, даже более очетливой и детальной, ее не опознать. Синим, действительно, принято обозначать воду (реку, озеро, море), а песок – желтым цветом,
но тут в гладком наложении краски никакого намека на фактуру изображаемого. Отсюда невозможность идентификации. Но даже узнав, что это Паланга, надо еще знать, что это такое и какова ее зна чимость для Литвы, каково ее место в литовской семиосфере.
Сменивший его в 2006 году в Берлине второй медведь (автор – Ona Paliukiené) более литовский,
в том смысле, что публика поискушеннее или подогадчивее сообразит: распределение цвета (верхние
лапы, голова по грудь – золотой; грудь по пояс – зеленый; низ и ноги – красный) соответствует цветам
литовского флага, утвержденного 1 сентабря 2004 года, где верхняя желтая полоса – свет и солнце, сре-
661
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
динная зеленая – трава, нижняя красная – кровь пролитая за Литву. Не всегда так было. Этот флаг ввели в 1917 – 1918 годы, и тогда цвета зеленый и красный выбрали по цветам, наиболее часто встречаемым в национальных костюмах (их предложил художник Antanas Ņmuidzinavičius), потом присоединили еще желтую полосу (на чем настоял Tadas Daugirdas) как символ зари / восходящего солнца. По другим же записям желтый долженствовал означать золотые поля / хлеба Литвы и свободу, зеленый – леса и надежду; красный – кровь и мужество. На медведе Paliukiené эта символика не прочитывается, за
исключением разве случайного совпадения зеленой полосы в крапинку, напоминающей цветущие луга
и огороды. Сзади – края желтой, зеленой и красной полос более правильны (регулярны), а на зеленой –
синий контур стрельчатой арки парковой перголы, уводящей куда-то вглубь густой зелени. Из других
мотивов отчетливы только четыре белых цветка (одни видят в них белые кувшинки, иные – тюльпаны). Три из них поднимаются из зелени на безлистных высоких прямых стеблях на желтую полосу.
Четвертый же, с листьями типа рябины ниспадает прямо вниз на красную полосу вроде фестончика.
Похоже, что это отсылка к многочисленным в Литве заповедникам природы, в частности к таким как
Жувинто (Ņuvinto biosferos rezervatas [с 1946 года]) или построенное в 1959 году водохранилище Kauno Marios под Каунасом, слывущее именно белыми кувшинками, или же к трем лилиям в гербе Игналины (тоже слаявящейся своей исключительной природой и озерами).
Наиболее же литовской (и едва ли не самой заметной) оказалась репрезентирующая Литву корова в The EU Herd of Cows , т.е. в Стаде Евросоюза (автор ее росписи – чешский художник Karel Burian).
С правой стороны: лоб, рога и холка до одной третьей хребта – золотые (желтые); голова, ухо, шея –
зеленая волнистая полоса, теряющаяся к середине хребта; ниже под ней такой же формы красная. Это,
мы уже узнаем, – цвета национального флага Литвы. Они повторяются в той же последовательности и
на задней части туловища: желтый зад и хвост, зеленое бедро и красная задняя правая нога. Та же картина и с левой стороны, с той разницей, что тут хребет бледно голубой (цвет неба за озером) и обе ноги темносиние (цвет глубокого озера). Срединную часть туловища с правой стороны (весь живот) занимает изображение «окрыточного» типа знаменитой Башни Гедимина (Gedimino pilies bokńtas) на
Замковой горе в центральной части Вильнюса. С левой же такой же «открыточный» распахнутый вид
на остров с Трокайским замком (Trakų salos pilis) на озере Гальве (Galvė) с множеством парусных лодок и дальним холмистым берегом с полоской голубого неба над ним.
С семиотической точки зрения здесь хорошо видны три вещи. Опознаваемые цвета флага не
обязательно должны актуализировать свою символику. Тут она, так сказать, бездейственна – ассоциация с флагом нагружена другой, выдвинутой на первый план, идентифицирующей функцией и семантикой: „Это – Литва‟.
Фотографичность («открыточность») видов с Башней Гедимина и Трокайским замком меняет
статус фотографии / открытки. Если цель распространенных сувенирных фотографий / открыток – показать снимаемый объект (привлечь к нему внимание, сохранить о нем память и.т.д.), то здесь такие
же виды, не порывая связи с «открыточностью», становятся знаками (символами) страны. В данном
случае – Литвы. Точно так же функционируют как виды Братиславы (Bratislava), Пештян (Pieńťany),
Трнавы (Trnava) и Высоких Татр с пиком Кривань (Kriváň) на горизонте, так и изображения в форме
киноленты-хроники кадров-фотографий Кирилла и Мефодия, Штура (Ľudovít Ńtúr), Штефаника (Milan
Rastislav Ńtefánik) и Дубчека (Alexander Dubček) на медведе Словакии (автор – Ľubomír Vavro). Всѐ это
не знакомящий со Словакией путеводитель-буклет, а собирательная икона страны.
Само собой разумеется, что не все такие изображения опознают. Эта публика получает «иконы»
без референциальности и семантики. «Что это такое и что значит» ей приходится либо узнавать иными
(окольными) путями, либо же полагаться на собственный семиофонд и в результате чаще всего строить ошибочное толкование (о чем красноречиво свидетельствуют поразительные многочисленные
подписи интернавтов под фотографиями снятых медведей, коров и всяких прочих объектов, но что
очень информативно в другом отношении – показывает, что сама по себе изобразительность ничего не
гарантирует, что каждый видя якобы то же самое, видит все-таки в рамках иного языка и культурного
кода, и что якобы одно и то же далеко не одно и то же даже в родственных культурах). Знающие же,
особенно соотечественники, вообще не получают никакой информации – видят им известное. Зато с
удовлетвоением приобщаются, созерцают и переживают исповедальный патриотический трепет.
662
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Rosja – artysta: Rais Chaliłow [Раис Халилов / Rais Khalilov]
663
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
664
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Białoruś – artysta: Igor Ermakov
Litwa – artysta: Ona Paliukiené
665
JERZY FARYNO – NIEDŹWIEDZIE IKONY NARODOWE (ROSJA – LITWA – UKRAINA – BIAŁORUŚ)
_______________________________________________________________________________________________________________
Ukraina – artysta: Наталiя Рудюк / Nataliya Rudyuk

Podobne dokumenty