Pani Zofia Bisiak

Transkrypt

Pani Zofia Bisiak
Zofia Bisiak
Granice sztuki i czas
W 1970 roku zaczęłam pracę w instytucji Centralna Poradnia Amatorskiego Ruchu
Artystycznego (obecnie Narodowe Centrum Kultury). Jako historykowi sztuki przypadła mi w
udziale plastyka amatorska. W tamtych czasach amatorskie uprawianie sztuki było niezwykle
popularna. Koła i zespoły plastyków amatorów istniały wszędzie; w domach i klubach kultury, w
klubach przy zakładach pracy, spółdzielniach mieszkaniowych, Caritasie, hutach i kopalniach.
Był to zalew „sztuki” wszelakiej, od pogranicza ze sztuką ludową ,poprzez sztukę naiwną,
szerokie spektrum wszelakich realizmów i „izmów” po poszukiwania związane ze
współczesnością.
Podział na zawodowców i amatorów był bardzo rygorystyczny : artyści plastycy to byli ci, którzy
ukończyli uczelnię artystyczną, a amatorzy to wszyscy pozostali, łącznie z absolwentami liceów
plastycznych.
Bycie artystą zawodowym - przynależność do ZPAP, dawało możliwość zakupu materiałów
plastycznych w sklepach specjalistycznych, oficjalną organizację wystaw w galeriach i sprzedaż
swoich prac. Z czasem niektórzy amatorzy mogli otrzymać uprawnienia zawodowe na
podstawie werdyktu komisji specjalistycznej zbierającej się dwa razy w roku w Zachęcie.
Aby mieć pojęcie o rozmiarach i poziomie zjawiska zaczęłam organizować przeglądy
wojewódzkie, które kończyła wystawa ogólnopolska organizowana w systemie TRIENNALE..
Wystawę ogólnopolską poprzedzały przeglądy powiatowe
i wojewódzkie. Do współpracy
zaprosiłam Aleksandra Jackowskiego (pracownia Plastyki Nieprofesjonalnej IS PAN). Od tego
momentu wspólnie realizowaliśmy wszystkie działania związane z tym obszarem sztuki.
O rozmiarze i poziomie zjawiska świadczą liczby: I triennale 1974 rok – zgłoszonych ok. 1500
prac, drugie 1977 rok -Wrocław zgłoszono ok 27 00 prac, na wystawach końcowych
zaprezentowaliśmy ok 5000. Ostatnie Triennale odbyło się w roku 1980. Potem był stan wojenny,
zmiana systemu funkcjonowania klubów i instytucji kultury. Trzy edycje triennale
podsumowywała książka -album Aleksandra Jackowskiego '”Sztuka Zwana Naiwną”.
Najciekawsze prace zakupiły muzea etnograficzne z Warszawy Krakowa, Wrocławia, Muzeum
Okręgowe w Radomiu, Muzeum Śląskie i kolekcjonerzy prywatni: Ludwig Zimmerer, Bolesław
Nawrocki, Leszek Macak. Wybór prac z trzech edycji triennale zaprezentowaliśmy na Radomskiej
wystawie „Talent Pasja Intuicja”.
Jaki obszar zajmowała wtedy „art brut”? W triennale nie uczestniczyły Domy Pomocy
Społecznej ani uczestnicy warsztatów terapii zajęciowej. Ale na wystawach prezentowaliśmy
rzeźby Sutora, rysunki Monsiela, malarstwo Marii Wnęk. Twórcy art brut to niewątpliwie
podopieczni księdza Nitki z Paszyna: Hołda, Głód, Oleksy, Mika czy artyści z pogranicza sztuki
ludowej i naiwnej; to również Heródek i Dorota Lampart, Więcek, Surowiak, Sobota, Rutkowski,
1
Rusewicz. Wspaniali -OSOBNI.
Przełomem postrzegania zjawiska art brut stał się ogólnopolski konkurs im. Teofila Ociepki
p.t. „Sztuka Zwana Naiwną” zainicjowany w Bydgoszczy w roku 1995 przez Agnieszkę Sowińską.
Wystawa odbyła się w 1996 roku. Królowała na niej pięćdziesięcioczterometrowa Apokalipsa
wizjonera Józefa Chełmowskiego, ale na konkurs nadesłano głównie prace podopiecznych z
Domów Pomocy Społecznej i warsztatów terapii zajęciowej czyli głównie twórców kręgu art brut.
Irena Okamfer z Pakówki w ostatniej chwili dosłała rysunki Henryka Żarskiego (zdobył
nagrodę). Pojawiają się Kosek, Rembelski, Świetlik. Na seminarium towarzyszącym wystawie,
oprócz krytyków sztuki wystąpienia mają psychiatrzy i psycholodzy, między innymi Magdalena
Tyszkiewicz, dr Andrzej Kowal. Równolegle w Płocku Beata Jaszczak organizuje plenery i
przeglądy prac twórców z Domów Opieki Społecznej . Znakomity pedagog i wrażliwa artystka
odkrywa niezwykłe talenty, stwarzając artystom warunki rozwoju. Powstaje płockie zagłębie
sztuki art brut i kolekcja „Oto Ja”. Prace Dembińskiego, Chęckiej Wiśniewskiego Rosłona,
Dylewskiej, Jankowskie, Rutkowskiego, Głowali prezentowane są na wystawach w Centrum
Sztuki Współczesnej, Galerii Krytyków . W 2004 roku powstaje w Poznaniu galeria „Tak”, a
Małgorzata Szaefer (obecnie kierownik galerii) staje się jednym z teoretyków sztuki art brut.
Co zadecydowało o popularności tej sztuki w Polsce? Nie ma już barier profesjonalny –
nieprofesjonalny. Do tej sztuki trzeba było dojrzeć, zrozumieć. Sztuka Art Brut nie układa się w
ciąg rozwojowy. To sztuka nietknięta kulturą, nieociosana, Art brut to nieustanny powrót do
początku, do niepokoju trawiącego człowieka. Poprzez swoją indywidualność stała się bliska
sztuce współczesnej.
Siłą sprawczą jest ekspresja niezależna od wzorów, mód, prądów artystycznych. Taka postawa
cechuje zarówno twórców wybitnych , świadomych form swojej twórczości, jak i osób
ograniczonych przez chorobę, upośledzenie.
Sztuką tego kręgu interesują się muzea, galerie, kolekcjonerzy polscy i zagraniczni.
Niepokój budzi los autorów – jako osoby często chore, ubezwłasnowolnione nie mają wpływu
na los swoich prac; ich sprzedaż, spekulacje, organizację wystaw, a również manipulacje
krytyków i kuratorów wystaw.
2