Uzdrowienie i zbawienie dla wierzących

Transkrypt

Uzdrowienie i zbawienie dla wierzących
Bp Ignacy Dec
Uzdrowienie i zbawienie dla wierzących
Wrocław, 29 lutego 2016 r.
Homilia wygłoszona w kościele NMP na Piasku z okazji 10-lecia Fundacji "Polskie Gniazdo"
Wstęp
Szanowny panie prezesie Jerzy, wszyscy członkowie zarządu, sympatycy i przyjaciele Fundacji
"Polskie Gniazdo". Pochylimy się wszyscy w tej maryjnej wrocławskiej świątyni nad ogłoszonym
wśród nas słowem Bożym.
1. Jezus odrzucony w rodzinnym Nazarecie
Krótko po rozpoczęciu swojej publicznej działalności, Jezus przybył do swojego rodzinnego
miasta Nazaret, gdzie się wychował, gdzie spędził życie ukryte. W swoim wystąpieniu w
miejscowej synagodze usiłował przekonać swoich rodaków, że jest Mesjaszem, że słowa
proroka Izajasza, które odczytał, odnoszą się do Niego. Niestety, słuchacze nie byli skorzy do
uwierzenia, wątpili w to, co mówił. Dlatego Jezus wyraził ubolewanie, mówiąc: "Żaden
prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie" (Łk 4,24). Za chwilę przytoczył dwa
przykłady z historii Izraela, z działalności proroków, swoich poprzedników: proroka Eliasza i
proroka Elizeusza. Ci prorocy byli także lekceważeni przez swoich ziomków. Dlatego też
czynili cuda dla pogan, którzy okazywali wiarę w to, co mówili. Chociaż było wiele wdów w
Izraelu, prorok Eliasz wyświadczył przysługę pogance, wdowie z Sarepty Sydońskiej, a
prorok Elizeusz przyczynił się do uzdrowienia z trądu poganina Syryjczyka Naamana, wodza
wojska króla syryjskiego, chociaż było wtedy wielu trędowatych w Izraelu. Okazuje się, że
prorocy i sam Jezus czynili cuda tam, gdzie ludzie wierzyli. Śmiałe porównanie i przypisanie
większej wiary i uczciwości przez Jezusa poganom niż Izraelitom zirytowało mieszkańców
Nazaretu. Wybuchli gniewem, porwali Jezusa z miejsca, wyrzucili Go z miasta i
wyprowadzili aż na stok góry, z którego chcieli Go strącić. On jednak pełen mocy oddalił się
od nich.
Moi drodzy, ta historia odrzucenia, ta postawa negacji powtarzała sie wielokrotnie w historii
i dziś się powtarza w życiu Kościoła. Można powiedzieć, że ujawnia się ona dziś w takich
dwóch postawach: w postawie lekceważenia osób bliskich i w postawie zadufania w sobie, że
jest się wyższym od drugich.
2. Przeszkody w dopływie łaski
Drodzy bracia i siostry, znamy powiedzenie: "Najciemniej bywa pod latarnią". W naszym
codziennym życiu przyłapujemy się na tym, że czasem łatwiej się nam rozmawia i milej
przebywa wśród ludzi obcych, dalszych niż tych najbliższych. Są niekiedy małżonkowie
skłóceni ze sobą, dokuczający sobie nawzajem, nie potrafiący się do siebie życzliwie
uśmiechać, a dla obcych potrafią być bardzo grzeczni, uśmiechnięci, uczynni. Nie jest to
może reguła, ale czasem tak bywa. Starsi pamiętają, że gdy żył kard. Stefan Wyszyński,
wielki Prymas Tysiąclecia, miał uznanie za granicą, w Kościele powszechnym, a w kraju
bywał przez wielu krytykowany i to nie tylko przez wrogów, przez komunistów, przez
sowieckich kolaborantów, ale także przez niektórych księży i postępową lewicę katolicką.
Niektórzy tzw. światli katolicy, działacze społeczni postulowali, żeby go papież zabrał do
Rzymu, żeby w Polsce nie hamował wprowadzania odnowy Soboru Watykańskiego II.
Dzisiaj wiemy, że ci postępowi katolicy nie mieli racji. Wspomnijmy także w tym kontekście
żołnierzy wyklętych. Jutro, 1 marca, jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.,
Niezłomnych. Po zakończeniu drugiej wojny światowej nie złożyli broni, walczyli z nowym,
sowieckim okupantem, który po zakończeniu wojny pozostał na ziemi polskiej. Tych
żołnierzy polskiego podziemia komuniści, kolaboranci Moskwy nazywali bandytami,
zdrajcami, żołnierzami wyklętymi. Zamykali ich do więzień i potajemnie mordowali, jako
wrogów Polski Ludowej. Przypomnijmy, że byli oni przez niektóre powojenne środowiska
krytykowani. Mówiono "a po co to, po co się sprzeciwiać, po co walczyć i ginąć, lepiej dać
sobie spokój, pilnować żony i dzieci. Dzisiaj patrzymy na nich jako na bohaterów i
prawdziwych patriotów, którzy walczyli o naszą wolność, niepodległość i suwerenność.
Właśnie od nich winniśmy się uczyć miłości do Ojczyzny.
Wskażmy jeszcze na inną postawę, która dziś przypomina tamtą postawę mieszkańców
Nazaretu wobec Jezusa. Na wzór Żydów, mieszkańców Nazaretu, myślących tak pysznie i
wyniośle o swojej przynależności do narodu wybranego, wielu dzisiejszych aktywnych
chrześcijan już przez sam fakt zadomowienia w Kościele uważa sprawę swojego zbawienia za
definitywnie zapewnioną. Zżycie się na co dzień z całym otoczeniem lokalnego Kościoła,
także z miejscowym duchowieństwem może powodować pewnego rodzaju duchowe uśpienie.
Popatrzmy na siebie uważnie. Nie bądźmy tak bardzo z siebie zadowoleni. Nie wskazujmy
przesadnie na nasze zasługi wobec Kościoła i nie mówmy, że nie ma już nic więcej do
zrobienia, że wszystko jest w największym porządku. Przecież zawsze można więcej i lepiej
Trzeba być otwartym na nowe natchnienia Ducha Świętego.
Dlatego winniśmy dużo
modlić o światło Ducha Świętego, abyśmy żyli w prawdzie, byśmy wiedzieli kto kłamie a kto
mówi prawdę, byśmy czynili prawdę w miłości, byśmy nie zadowalali się tym, co już
zrobiliśmy, ale byli otwarci na nowe rzeczy, na nowe wezwania.
3. Jubileusz X-lecia Fundacji Polskie Gniazdo
Drodzy bracia i siostry, do tych refleksji związanych z ogłoszonym dziś słowem Bożym,
dodajmy jeszcze kilka myśli związanych z jubileuszem dziesięciolecia Fundacji Polskie
Gniazdo. Patrząc dziś na Fundację Polskie Gniazdo z perspektywy dziesięciu lat, trzeba
powiedzieć, że dzieło to narodziło się z natchnienia Ducha Świętego. Fundacja wytyczyła
sobie bardzo zbożny narodowo-patriotyczny cel. W pierwszym punkcie jej statutu czytamy,
że jej zadaniem jest "Organizowanie obywatelskiego mecenatu nad kulturą narodową oraz
podejmowanie obywatelskich inicjatyw dotyczących polskiego życia społecznego i
kulturalnego, przyjmując za fundament nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II". Chwała jej
za to, że obrała sobie taki ważny dla Narodu i Ojczyny cel. Fundacja zjednała sobie uznanie
wśród przedstawicieli Kościoła, a także nawiązała w ciągu minionego dziesięciolecia twórczą
współpracę z ludźmi kultury, nauki, sztuki, z działaczami społecznymi i politycznymi.
Zakończenie
W sprawowanej Eucharystii podziękujemy Panu Bogu za powstanie tej Fundacji oraz za
wszystkie dobre owoce jej dotychczasowej dziesięcioletniej działalności. Chcemy też
wypraszać Boże błogosławieństwo na dalsze lata działania tej Fundacji, dla pana prezesa
Jerzego Ziomka dla Rady i Zarządu Fundacji i wszystkich osób, które ją wspierają. Prośmy
także Matkę Najświętszą, św. Jadwigę Patronkę Śląska i innych patronów naszej ojczyny, aby
wstawiali się w codziennych potrzebach tego chlubnego działa na dolnośląskiej ziemi. Amen.