pobierz pdf - Fronda LUX
Transkrypt
pobierz pdf - Fronda LUX
PISMO POŚWIĘCONE FRONDA Nr 35 Rok 2005 od narodzenia Chrystusa FRONDA Nr 35 ZESPÓŁ Waldemar Bieniak, Nikodem Bończa-Tomaszewski, Natalia Budzyńska, Marek Jan Chodakiewicz. Michał Dylewski, Paweł Filipiak, Piotr Frączyk-Smoczyński, Grzegorz Górny (redaktor naczelny), Marek Horodniczy, Robert Jankowski, Aleksander Kopiński, Estera Lobkowicz, Filip Memches, Marcin Mścichowski, Sonia Szostakiewicz, Rafał Tichy, Wojciech Wencel, Jan Zieliński PROJEKT OKŁADKI JCZ OPRACOWANIE GRAFICZNE JGZ fotografie na stronach: 138,144,1 52 Maciej M. Michalski grafiki na stronach: 77, 81, 87. 91, 97, 192, 205, 221, 222, 227, 229 Robert Trojanowski REDAKCJA STYLISTYCZNA I KOREKTA Joanna Dylewska ADRES REDAKCJI I WYDAWCY ul. Jana Olbrachta 94, 01-102 Warszawa tel.: 836 54 44: fax: 877 37 35 www.fronda.pl [email protected] WYDAWCA Fronda.pl Sp. z o.o. Zarząd: Michał Jeżewski DRUK Pracownia AA spółka jawna, pl. Na Groblach 5, 31-101 Kraków tel.: (012) 422 89 83. 422 13 44, fax: (012) 292 72 96. e-mail: [email protected] Prenumerata Pisma Poświęconego Fronda Księgarnia Ludzi Myślących ul. Tamka 45, 00-355 Warszawa tel.: 828 13 79 • e-mail: [email protected] • www.xlm.pl, w firmie Kolporter (wszelkie informacje - www.kolporter.com.pl) oraz w firmie RUCH S.A. (wszelkie informacje - www.ruch.com.pl) Aby otrzymywać kolejne numery za zaliczeniem pocztowym, prosimy wypełnić stałe zamówienie na stronie internetowej www.ksiegarnia.fronda.pl Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów i zmiany tytułów. Materiałów niezamówionych nie odsyłamy. Redakcja „Frondy" nie ponosi odpowiedzialności za treść i formę reklam. ISSN 1231-6474 Indeks 380202 S P I S R Z E C Z Y GIUSEPPE MAZZINI Epigramat 6 ERYK DOSTATNI Alfabet III RP (sequel) 7 NIKODEM BOŃCZA-TOMASZEWSKI Pamięć przeciw Historii 8 SONIA SZOSTAKIEWICZ Generał na froncie wojny o dusze 22 ROZMOWA Z TOMEM MONACHANEM W tym kraju każdy może zmienić świat 30 WOJCIECH WENCEL Imago mundi (fragmenty) 40 BOGUSŁAW TRACZ W stronę trzeciego królestwa 44 KRZYSTOF TYSZKA Koszmar złego dobra. Nikołaj Bierdiajew a komunizm 74 BORYS PASTERNAK Sad Getsemani Magdalena 98 101 MARCIN MAŁEK Rosyjski übermensch 104 IWAN BUNIN Mądrym 124 PAWEŁ SKIBIŃSKI Hiszpania nie jest już katolicka? 126 JUAN PABLO COICOACHEA Jaś Fasola w Madrycie. Nadciąga kataklizm WIELKANOC 2005 136 3 nowości wydawnicze INFORMACJE ZAMÓWIENIA: Fronda PL 01 -102 Warszawa ul. Jana Olbrachta 94 tel. (022) 836 54 44 lub (022)877 37 34 fax (022) 877 37 35 www.fronda.pl [email protected] P O P U L A R N A E N C Y K L O P E D I A N E W AGE ROBERTA TEKIE/EGO INFORMACJE i ZAMÓWIENIA: Fronda P L 01 -102 Warszaw a • ul . Jana Olbrachta 94 tel. (022) 836 54 44 • 877 37 34 • fax (022) 877 37 35 www.fronda.pl • [email protected] l Wydajemy tylko te książki, które nam się podobają. Jesteśmy egoistami? bestie i prorok tramwaj, Poruszająca książka kefir i bułka ojca Augustyna Pelanowskiego OSPPE i Magdaleny Wielgotaskiej Muzyka może zwabić, ale nie zbawić... Paganini ul. Batorego 25/11 31-135 Kraków [email protected] tel/fax (012) 623 71 81, tel.(012)62371 82 www.paganini.com.pl marcin jakimowicz Nowa książka autora „Radykalnych" i „Dna". Zaskakujące felietony i rozważania biblijne. Alleluja... i do tytu. Plus wywiady z Robertem Tekielim, Adamem Szewczykiem i o. Johnem Gibsonem RUaH 30 Magazyn Muzyczny Wywiady z Jasiem Radwanem, jezuitą Wojtkiem Kowalskim (IZAIASH) i Tomkiem Budzyń skim. Teksty o nowych płytach U2 i Saruela, o religijnych po szukiwaniach Maxa Cavalery z Sepultury i Soulfly. Historia breakdance'a. 20 najlepszych płyt techno, ambient i minimal według Marka Horodniczego. Tradycyjnie do gazety dołączona jest płyta CD. zapraszamy w nasze strony: www.ruah.pl Nawiedzone książki dla pastuchów i niemowląt. ARTUR MRÓWCZYŃSKI - VAN ALLEN Komu bije dzwon? „Fronda" w Hiszpanii, czyli pragmatyzm eschatologiczny 139 ROZMOWA Z JOSE ALBERTO FERNANDEZEM Jeszcze Hiszpania nie zginęła...? 144 IOSE LUIS ORELLA ...póki my żyjemy. Rentgen hiszpańskiego katolicyzmu 152 IORCE CARCIA-CONTELL List do Jego Książęcej Mości Filipa de Borbón y Schleswig-Holstein-Sondenberg-Glucksberg, Księcia Asturii 156 STEFFANO LECCISI MERIDA Hiszpania granica Zachodu (od 711 do 11.03.2004) 160 MICUEL D'ORS Do czyściejszego świata Sekret Bolero na rocznicę Wariacje nad tekstem Alberta Tesan 166 167 169 KRZYSZTOF NOWORYTA Mój Szopen 172 KS. ALEKSANDER JEŁOWICKI Śmierć Chopina. List do Ksawery Grocholskiej 174 RAINER MARIA RILKE Wielka jest śmierć 177 ROZMOWA Z KS. KRZYSZTOFEM MAŁACHOWSKIM Robotnik ostatniej godziny 178 MAREK ŁAZAROWICZ Kino starych malutkich 190 KRZYSZTOF KOEHLER Książka potrzebna jak desant 222 MACIEJ RYTCZAK Waffen-SS. Europejska armia Hitlera 4 234 FRONDA 35 ARTUR NOWACZEWSKI Świadectwo ulicznego sprzedawcy owoców 250 WOJCIECH KUDYBA Kołatanie 256 FILIP MEMCHES Niezwyczajny przyjaciel zwyczajnych ludzi 259 CILBERT KEITH CHESTERTON Polska otwarta i jej wrogowie 266 WILLIAM BLAKE Jeruzalem 272 ALEKSANDER BOCIANOWSKI Wielka Brytania, czyli Nowy Izrael 273 DŻEBEL-AL-NUR O kobietę dbać mocno 274 MACIEJ PŁOMIEŃ Nacjonalizm jako homoseksualizm 276 NOTY O AUTORACH 280 GIUSEPPE MAZZINI EPIGRAMAT W dawnych c z a s a c h , co były o k r u t n e nad miarę, Na krzyżach r o z p i n a n o złodziei za karę, L e c z czasy się zmieniły, już grozą nie wieją, Dziś krzyże się przypina do piersi złodziejom. PRZEŁOŻYŁ: MACIEJ FROŃSKI 6 FRONDA 35 ERYK DOSTATNI ALFABET III RP (seąuel) Ałganow Bogatin Czarzasty Dochnal Ender Farmus Gawriłow Huszcza Izdebski Jakimiszyn Kulczyk Lepper Łapiński Miller Nauman Oleksy Pęczak Rywin Sobótka Środa Tymiński Urban Wachowski Zieliński Żemek WIELKANOC 2005 7 Gdyby doszło do postulowanego przez postmodernizm zastąpienia Historii przez Pamięć, to skończyłoby się to triumfem symbolicznej przemocy. Kapłani Pamięci nie potrafią się wywiązać z obietnicy opowiedzenia praw dy o Historii. Za to chętnie sięgają po państwowe instru mentarium przemocy, domagając się państwowej opieki nad Pamięcią. Na straży Pamięci nie stoi wcale tradycja przekazywana przez pokolenia, tylko prokurator i belfer. Pamięć przeciw Historii NIKODEM BONCZA - TOMASZEWSKI Rozpad przeszłości „ D w i e r e w e l a c y j n e książki. J e d n e g o g a t u n k u : r e p o r t a ż e h i s t o r y c z n e . Z t e g o s a m e g o m i e j s c a : z J e d w a b n e g o , R a d z i ł o w a i o k o l i c z n y c h w s i . A j a k b y z an typodów. T o m a s z S t r z e m b o s z p r z e d s t a w i ! r e g i o n j a k o z a g ł ę b i e p a t r i o t y z m u , silny ośrodek konspiracji niepodległościowej i oporu przeciw okupacji s o w i e c k i e j . Z książki A n n y B i k o n t w y ł o n i ł się m a t e c z n i k a n t y s e m i t y z m u , k t ó r y zrodził k o l a b o r a n c k ą z b r o d n i ę , a p ó ź n i e j skrywające j ą k ł a m s t w o . O b i e o p o w i e ś c i s ą prawdziwe. J a k t o m o ż l i w e ? N i e z n a m o d p o w i e d z i " - pisał j e - 8 FRONDA 35 den z r e c e n z e n t ó w „ R z e c z p o s p o l i t e j " , dając wyraz c h a o s o w i , k t ó r y p i ę t r z y się w ś w i a d o m o ś c i h i s t o r y c z n e j P o l a k ó w od p o l o w y lat 9 0 . T r u d n o o l e p s z e p o d s u m o w a n i e r o z m a i t y c h dyskusji o p r z e s z ł o ś c i , k t ó r e t o c z ą się w I I I RP. A r g u m e n t y historyków, intelektualistów, pisarzy, polityków, prokuratorów i d z i e n n i k a r z y m i e s z a j ą się w n i e p r a w d o p o d o b n y m tyglu. P r o b l e m polega na tym, że n a r a s t a n i e sporu n i e prowadzi do krystalizacji jakiegoś spójnego stanowiska. W r ę c z przeciwnie, c h a o s narasta, a s e n s u p o l e m i k nie widać. Każda ze stron sporu usiłuje zająć k o n s e k w e n t n e i d e o w o stanowi sko, ale okazuje się to niemożliwie. Na przykład w odniesieniu do J e d w a b n e g o liberalni zwolennicy tezy o „polskim H o l o c a u ś c i e " m i l c z ą c o sięgają po kategorie myślenia nacjonalistycznego (takie j a k z b i o r o w a odpowiedzialność narodu, ciągłość t o ż s a m o ś c i historycznej narodu, ciągłość tradycji i odpowiedzialność międzypokoleniowa e t c ) , k t ó r e przy innych okazjach potępiają w c z a m b u ł . Zapominają n a t o m i a s t o socjologicznym k o n t e k ś c i e J e d w a b n e g o , podziałach wewnątrzspołecznych odziedziczonych po feudalizmie, p r o b l e m i e n a r o d o w e g o uświadomienia chłopów, w e w n ę t r z n y c h napięciach m a ł y c h s p o ł e c z n o ś c i lokal nych etc. A r g u m e n t a m i socjologicznymi zaczyna za to z p o w o d z e n i e m szafo wać prawa s t r o n a dyskusji, k t ó r a nie c h c e z odizolowanego incydentu czynić źródła przykrych dla Polaków uogólnień. D o c h o d z i do o d w r ó c e n i a sytuacji, bo ci konserwatywnie myślący intelektualiści na co dzień z rezerwą podchodzą do socjologicznego „dyskursu podejrzliwości", zerkania za „fasady" s p o ł e c z e ń s t w a , podważania tradycji i „ d e k o n s t r u o w a n i a " tego, co uznajemy za naturalne. M o ż n a b y u z n a ć , ż e w i s t o c i e k a ż d a z e s t r o n z a c h o w u j e się j a k a d w o k a t tezy, g o t ó w j e j b r o n i ć , n i e b a c z ą c n a koszty. A l e s p r a w a s i ę g a g ł ę b i e j . O b o k s p o r ó w p o l s k o - ż y d o w s k i c h t o c z ą się i n n e . I c h w ł ą c z e n i e j e s z c z e bardziej g m a t w a cały o b r a z . C o z w i n ą R o s j a n z a z b r o d n i e k o m u n i z m u ? C o z w i n ą m a ł y c h narodów maszerujących razem z H i t l e r e m ? Co z winą F r a n c u z ó w za Vichy? Co z u d z i a ł e m Polski w r o z b i o r z e C z e c h o s ł o w a c j i w 1 9 3 8 r o k u ? U z g o d n i e n i e rozkwitających p o s o b i e s t a n o w i s k s t a j e się n i e m o ż l i w e w m y ś l a d w o k a c k i e j logiki „wszystkie c h w y t y d o z w o l o n e " . N i e u c h r o n n i e rodzą się p y t a n i a : J e ś l i n e g u j e m y n a r o d o w e zasady m y ś l e n i a i pojęcie zbiorowej podmiotowości narodu, t o d l a c z e g o m a m y r o b i ć wyjątek i s t o s o w a ć j e d o o k r e ś l e n i a w o j e n n y c h relacji p o l s k o - ż y d o w s k i c h ? D o j a k i e g o s t o p n i a o d p o w i e d z i a l n y j e s t c a ł y n a r ó d ? A j e ś l i n i e narody, t o k t o o d p o w i a d a z a z b r o d n i e ? K t o p o w i n i e n p r z e p r o s i ć z a K a t y ń : P u t i n czy S o ł ż e n i c y n ? WIELKANOC 2005 9 Dodatkowym źródłem zamieszania jest powstanie z grobów zapomianych ofiar. O s w o j e m i e j s c e d o p o m i n a j ą się n i e m i e c c y cywile t e r r o r y z o w a n i p r z e z Armię Czerwoną, bałtyjscy e s e s m a n i walczący przeciw Stalinowi, Ukraińcy bijący się o n i e p o d l e g ł o ś ć w f o r m a c j a c h p o m o c n i c z y c h W e h r m a c h t u . L i s t a pokrzywdzonych, p o t ę p i o n y c h , n i e d o c e n i o n y c h s t a l e się r o z s z e r z a . Czasy, kiedy Żydzi, a za n i m i Polacy i i n n e w y b r a n e n a c j e , m i e l i m o n o p o l na m ę czeńskim piedestale, odeszły już bezpowrotnie. M o ż n a się spodziewać, że w najbliższym c z a s i e p r z y p o m n ą o s o b i e R o s j a n i e z R O N A , ofiary a m e r y k a ń s k i c h b o m b a t o m o w y c h i w i e l u , w i e l u i n n y c h , o k t ó r y c h ś w i a t do tej p o r y n i e miał pojęcia. T ę spiralę m o ż n a n a k r ę c a ć b e z k o ń c a i n i g d y n i e d o j ś ć d o k o h e r e n t n y c h i logicznych wniosków, b o p r o b l e m e m n i e j e s t t u t a czy i n n a z b r o d n i a i krzywda z p r z e s z ł o ś c i . Ź r ó d ł e m c h a o s u j e s t b o w i e m r o z p a d f u n d a m e n t ó w historycznego myślenia. Mediahistorycy T r z e b a przyznać, ż e z a z a ł a m a n i e ś w i a d o m o ś c i h i s t o r y c z n e j o d p o w i e d z i a l n i s ą p o t r o s z e n a s i m e d i a h i s t o r y c y . Z ł o ś l i w i twierdzą, ż e p o c z ą t k i e m każdej d e b a t y h i s t o r y c z n e j w III R P m u s i być artykuł prasowy. N i e b e z racji. P r o b lem kolaboracji pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego nie wzbudził w ś r o d o w i s k u h i s t o r y k ó w ż a d n y c h e m o c j i , d o p ó k i n a d s p r a w ą n i e pochylił się t y g o d n i k „ W p r o s t " . P o d o b n i e r z e c z s i ę m i a ł a z p u b l i k a c j ą „ G a zety W y b o r c z e j " o J e d w a b n e m . W i e l e c i e k a w y c h p r o b l e m ó w p o r u s z o n y c h w monografiach i kwartalnikach naukowych przechodzi bez echa. Zgodnie z zasadą, że k w e s t i e , k t ó r e n i e trafią na ł a m y prasy, n i e wzbudzają ż a d n y c h e m o c j i . Gdyby n i e prasa, dr R a t a j c z a k z a m i a s t p r z e r z u c a ć w ę g i e l w k o t ł o w n i , s p o k o j n i e p i s a ł b y dziś h a b i l i t a c j ę . W zaciszu a k a d e m i c k i c h g a b i n e t ó w p o l s c y h i s t o r y c y są b a r d z o zgodni, k o n s e k w e n t n i e unikają n a u k o w y c h p o l e m i k , sporów, dyskusji. D o p i e r o za interesowanie prasy zamienia gabinetowych poczciwców w prawdziwych w o j o w n i k ó w s ł o w a . W z d u m i e w a j ą c y m t e m p i e p r o f e s o r o w i e , k t ó r y m o d cza s u h a b i l i t a c j i n i e c h c i a ł o się n i c pisać, p r o d u k u j ą d ł u g i e e l a b o r a t y n a z a d a n y t e m a t . N i e z a l e ż n i e od w ł a s n e j specjalizacji b e z t r u d u odnajdują się w zada nych przez p r a s ę d z i e d z i n a c h . H i s t o r y k X I X w i e k u z e z n a w s t w e m o p i s z e P R L 10 FRONDA 35 i p r o b l e m lustracji, a z n a w c a k u l t u r y s t a r o p o l s k i e j b ł y s k o t l i w i e z a n a l i z u j e s t o s u n k i p o l s k o - ż y d o w s k i e w X X w i e k u . P o n i c h d o b o j u ruszą „ s p e c j a l i ś c i " , k t ó r y m j a k o ś n i e c h c i a ł o się d y s k u t o w a ć n a ł a m a c h „ K w a r t a l n i k a H i s t o r y c z nego", aż tu niespodziewanie prasa codzienna wzbudziła w nich świętą pasję polemiczną. „O II w o j n i e ś w i a t o w e j m o ż n a p o w i e d z i e ć tylko, k i e d y się z a c z ę ł a i k i e d y się s k o ń c z y ł a " - p o w i e d z i a ł j e d e n z m ł o d y c h h i s t o r y k ó w po r o k u s i e d z e n i a w a r c h i w a c h . I n i e j e s t to o p i n i a o d o s o b n i o n a . W i ę k s z o ś ć z a w o d o w y c h h i s t o ryków o d c i n a się o d p r a s o w y c h o p i n i i n a s z y c h r o d z i m y c h m e d i a l n y c h e k s p e r tów historycznych od wszystkiego. Z n i e s m a c z e n i e gazetowymi dyskusjami i ś w i a d o m o ś ć n o w y c h p r o b l e m ó w sprawiły, że c z ę ś ć h i s t o r y k ó w , g ł ó w n i e m ł o d e g o p o k o l e n i a , z a m i a s t s z t u r m o w a ć ł a m y gazet, w r ó c i ł a d o a r c h i w ó w i bibliotek. W y c o f a n i e się h i s t o r y k ó w z p u b l i c z n e j dyskusji o p r z e s z ł o ś c i n i e b y ł o niczym niezwykłym. Podobnie reagowały zachodnie środowiska historyczne n a falę m e d i a l n e g o zgiełku, k t ó r a p r z e t o c z y ł a się t a m w l a t a c h 9 0 . K a ż d y kraj m i a ł s w o j e J e d w a b n e , s w o i c h „ w y p ę d z o n y c h " , w s z ę d z i e p o k r z y w d z e n i i krzywdzący d o p o m i n a l i się o s w o j e m i e j s c e . D y s t a n s w o b e c t y c h dyskusji spotkał się z b a r d z o g w a ł t o w n ą krytyką. W P o l s c e p o d j ę ł a ją J o a n n a Tokarska-Bakir, k t ó r a z a r z u c i ł a „ m a i n s t r e a m o w i w y p o w i a d a j ą c y c h s i ę p u b l i c z n i e badaczy [...] p o s t a w ę z a w o d o w e g o o d r ę t w i e n i a " , k t ó r e g o przyczyny „tkwią w formacji n a u k o w e j tej grupy i wyrażają się w u s i l n y m p r z e s t r z e g a n i u specy ficznie p o j ę t y c h z a s a d p r o f e s j o n a l i z m u " . H i s t o r y c y i H i s t o r i a znaleźli się p o d p r ę g i e r z e m . P o raz p i e r w s z y z a k w e s t i o n o w a n o n i e tylko p r a w o h i s t o r y k ó w d o s ą d z e n i a m i n i o n e g o . O d r z u c o n o t a k ż e H i s t o r i ę j a k o s p o s ó b m y ś l e n i a o prze s z ł o ś c i . J e j m i e j s c e m a zająć P a m i ę ć . Postmodernizm, neomarksizm i „akademicka ciocia" Bez zrozumienia, czym jest ( m a być?) Pamięć, niemożliwe jest zrozumienie „logiki" współczesnych sporów o przeszłość. Jej pierwotnym źródłem j e s t w y d a n a w 1 9 7 3 roku książka a m e r y k a ń s k i e g o h i s t o r y k a H a y d e n a W h i t e ' a Metahistoria. A n a l i z u j ą c p r a c e X I X - w i e c z n y c h historyków, W h i t e d o s z e d ł d o wniosku, że ich sposób pisania o przeszłości j e s t uwarunkowany przez te s a m e r e g u ł y narracyjne, k t ó r e „ s t e r u j ą " zwykłą l i t e r a t u r ą . W z a l e ż n o ś c i od WIELKANOC 2005 11 t e m p e r a m e n t u i u p o d o b a ń o p i s y w a n o dzieje w k o n w e n c j i k o m e d i i , d r a m a t u , tragedii e t c . O z n a c z a t o , ż e b a d a n i e p r z e s z ł o ś c i m a n i e w i e l e w s p ó l n e g o z dą ż e n i e m d o prawdy w e d ł u g r a c j o n a l n y c h kryteriów, b o „ p i s a r s t w o h i s t o r y c z n e " t o specyficzny g a t u n e k l i t e r a c k i . N a l e ż y z a t e m k o n c e n t r o w a ć s i ę n i e n a tym, c o m i a ł o m i e j s c e w p r z e s z ł o ś c i j a k o t a k i e j , tylko n a t y m , j a k p r z e s z ł o ś ć j e s t opisywana. B a d a n i e „ n a r r a c j i " h i s t o r y c z n e j s t a ł o s i ę p o d s t a w o w y m za d a n i e m m e t o d o l o g i i h i s t o r i i . Z a g a d n i e n i e „prawdy h i s t o r y c z n e j " o d e s z ł o d o l a m u s a . J e g o m i e j s c e z a j ę ł a „prawda n a r r a c j i " , k t ó r ą n a l e ż y o d k r y ć i „ z d e k o n s t r u o w a ć " , ukazać j e j relatywny wymiar, czyli z a l e ż n o ś ć o d m i e j s c a , c z a s u , kontekstu społecznego, rasowego, narodowego etc. Łatwo zauważyć, że rozważania te wpisują się w rozkwit postmodernistycznej humanistyki. Teza, że nie da się powiedzieć prawdy o Historii, znakomicie współ brzmiała z tezą, że Prawda w ogóle j e s t czymś, co należy zwalczać. Był to pierwszy krok w kierunku popularyzacji n o w e g o spojrzenia na przeszłość, przynajmniej w kręgach akademickich. Problem polegał jednak na tym, że ezoteryczne rozwa żania metodologów historii są słabo zrozumiałe nawet dla samych historyków. Jednak zwykle w takich wypadkach pojawiała się grupa „akademickich cioć", które z misjonarskim zapałem zabierały się za krzewie nowej wiary. „ A k a d e m i c k a c i o c i a " j e s t zazwyczaj z w i ą z a n ą z u n i w e r s y t e t e m i n t e l e k t u a l i s t k ą (lub i n t e l e k t u a l i s t ą ) , dla k t ó r e j n a t u r a l n y m m i e j s c e m w y p o w i e d z i jest felieton w magazynie dla k o b i e t , weekendowe wydanie popularnego d z i e n n i k a l u b telewizyjny p r o g r a m kulturalny. Podobnie jak jej literacki odpowiednik, „akademicka ciocia" charakteryzuje się niepełną inteligencją. P o d s t a w ą jej wiedzy są prawdy o b j a w i o n e ex cathedra, k t ó r e b ł y s k a w i c z n i e przyswaja. D l a t e g o w swojej pracy n a u k o w e j ze z d u m i e w a j ą c ą s p r a w n o ś c i ą nadąża z a a k a d e m i c k i m m o d a m i i z a w s z e j e s t n a c z a s i e . P r o b l e m p o l e g a n a tym, ż e s a m o d z i e l n e m y ś l e n i e s p r a w i a j e j w y r a ź n ą t r u d n o ś ć , z c z e g o „ c i o c i a " w o g ó l e n i e zdaje s o b i e sprawy. M y ś l o w ą z a l e ż n o ś ć m a s k u j e erudycją o r a z zręcznością w tworzeniu kompilacji. J e d n a k prawdziwym żywiołem „cioci" j e s t p o p u l a r y z a c j a nabytej wiedzy. „ C i o c i a " j e s t b o w i e m ś w i ę c i e p r z e k o n a na, ż e szukające h o r o s k o p u c z y t e l n i c z k i m u s z ą być n a b i e ż ą c o i n f o r m o w a n e o n o w y c h d y l e m a t a c h n a u k i . N i e u c h r o n n ą k o n s e k w e n c j ą j e j d z i a ł a l n o ś c i są makabryczne uproszczenia. Popularyzacja kategorii P a m i ę c i j e s t d z i e c k i e m i n t e l e k t u a l n e g o r o m a n s u wyrafinowanej p o s t m o d e r n i s t y c z n e j m e t o d o l o g i i h i s t o r i i i w ł a s n y c h p r z e m y - 12 FRONDA 35 śleń „ a k a d e m i c k i c h c i o ć " . D o b r y m p r z y k ł a d e m t a k i e j t w ó r c z o ś c i j e s t k s i ą ż k a t r z e c h a m e r y k a ń s k i c h h i s t o r y c z e k J o y c e Appleby, Lynn H u n t i M a r g a r e t J a c o b Powiedzieć prawdę o historii. To, co a u t o r k i p o w i e d z i a ł y o h i s t o r i i , o g r a n i c z a się w zasadzie do a k a d e m i c k i e j wersji n e o m a r k s i z m u lat 6 0 . p r z y b r a n e g o w s z a t ę w s p ó ł c z e s n e j m e t o d o l o g i i h i s t o r i i . I c h tezy sprowadzają się d o s t w i e r d z e nia, ż e s t w o r z o n a p r z e z h i s t o r y k ó w H i s t o r i a t o n i c i n n e g o j a k n a r z ę d z i e i d e o l o g i c z n e j o p r e s j i rządzących n a d r z ą d z o n y m i . H i s t o r i a w z a s a d z i e s ł u ż y tłumieniu głosu mniejszości narodowych, kobiet, robotników, Murzynów e t c , a historycy są intelektualnymi najemnikami zawodowo zwalczającymi u c i ś n i o n e grupy. Dlatego dotychczasowe sposoby myślenia o przeszłości należy b e z w z g l ę d n i e o d r z u c i ć i zacząć p o s z u k i w a n i a „ p r a w d z i w e g o plurali stycznego" spojrzenia. Historia i zwyrodniałe libido Z a r z u t y p o d a d r e s e m h i s t o r y k ó w i H i s t o r i i idą j e s z c z e d a l e j . Z d a n i e m kryty k ó w n a u k o w a H i s t o r i a żyje w „iluzji n e u t r a l n o ś c i p o z n a w c z e j " . J e j ź r ó d ł e m j e s t p r o g r a m o w e z d y s t a n s o w a n i e się od t e m a t u , s p o j r z e n i e sine ira et studio. Kiedyś b y ł o o n o c n o t ą badacza, dziś o k a z u j e się, ż e p r o w a d z i d o p r z e r ó ż n y c h z w y r o d n i e ń . Stają się o n e j a s n o w i d o c z n e , k i e d y h i s t o r y c y p o c h y l a j ą się n a d zbrodniami przeszłości. Pragnąc obiektywizacji, w rzeczywistości t ł u m i ą głos ofiar, podważają skalę c i e r p i e n i a i n e g u j ą i c h u s t n e ś w i a d e c t w a . D o p u s z c z a j ą za to do g ł o s u k a t ó w i i c h r e l a c j e , n a j c z ę ś c i e j p i s a n e . Tak n a p r a w d ę profe sjonalni b a d a c z e p r z e s z ł o ś c i stanowią „ekstremalny przykład s t ł u m i o n e j wrażliwości". N i c w i ę c d z i w n e g o , ż e pojawili się c h ę t n i d o o d b l o k o w a n i a s t ł u m i o n e g o historycznego Ego. Carpa, H i s t o r y k i praktykujący p s y c h o a n a l i t y k D o m i n i k L a - a u t o r książki p o d c i e k a w y m t y t u ł e m Writing History, Writing Trauma (Pisanie historii, pisanie traumy), sadza historyków i Historię na kozetkę, by odprawić n a d n i m i f r e u d o w s k i e g u s ł a . R o z u m o w a n i e L a C a r p y k o n c e n t r u j e się w o k ó ł k a t e g o r i i „ u r a z u " ( „ t r a u m y " ) z p r z e s z ł o ś c i . M o d e l o w y m przy k ł a d e m takiej t r a u m y j e s t H o l o c a u s t , ale s a m o p o j ę c i e m a s z e r s z y w y m i a r i o d n o s i się do w s z y s t k i c h p r z e s z ł y c h z b r o d n i i krzywd. Żyją o n e u ś p i o n e w świadomości społecznej, spychane w odmęty nieświadomości, wypierane z p a m i ę c i . W c i ą ż o b e c n e p o z o s t a j ą z a p o m n i a n ą , ale n i e z a g o j o n ą raną. D o WIELKANOC 2005 13 c z a s u . T ł u m i o n a t r a u m a , z d a n i e m LaCarpy, m u s i p e w n e g o d n i a w y b u c h n ą ć . Tak j a k H o l o c a u s t , niegdyś s p y c h a n y n a m a r g i n e s , a dziś t r w a l e z a k o r z e n i o n y w świadomości społecznej. L a C a r p a j e s t przekonany, ż e ź r ó d ł e m u r a z u j e s t d o t y c h c z a s o w y s p o s ó b u p r a w i a n i a H i s t o r i i . Historycy, z m i e r z a j ą c d o prawdy, p r o g r a m o w o o d r z u c a j ą w s w o i c h p r a c a c h e m o c j e . Z g o d n i e z X I X - w i e c z n y m i d e a ł e m n a u k i p r a g n ą być b e z d u s z n y m i , r a c j o n a l n y m i m a s z y n a m i b a d a w c z y m i . I p r a c u j ą p r z e k o n a n i , że zdołali t o o s i ą g n ą ć . P r o d u k u j ą c n i e u s t a n n i e r ó ż n e s t r a t e g i e „ o b i e k t y w i z a c j i " , w r z e c z y w i s t o ś c i t ł u m i ą w ł a s n e u c z u c i a o r a z d u s z ą przy t y m u c z u c i a s p o ł e czeństw, w k t ó r y c h żyją. B a d a j ą c na p r z y k ł a d H o l o c a u s t czy K a t y ń , h i s t o r y k k o n c e n t r u j e się n a l i c z b a c h , s t a t y s t y k a c h , r e p e r k u s j a c h p o l i t y c z n y c h e t c . B e z refleksyjnie w y ł ą c z a w t e n s p o s ó b k w e s t i e krzywdy, b ó l u i c i e r p i e n i a , k t ó r e towarzyszyły z b r o d n i i z o s t a ł y p r z e n i e s i o n e n a p r z y s z ł e p o k o l e n i a . U r u c h o m i e n i e p r o c e d u r r a c j o n a l n y c h n i s z c z y t o , c o dla s p o ł e c z e ń s t w a j e s t n a p r a w d ę ważne - uczucia. W s p ó l n o t a oczekuje oczyszczenia, którego Historia nie chce dostarczyć. D l a t e g o L a C a r p a , r a z e m z i n n y m i kryty kami Historii, zamierza zmienić historyczne spojrzenie na przeszłość. Zadaniem badaczy p r z e s z ł o ś c i p o w i n n o być o d b l o k o w a n i e ukry tej traumy, k t ó r e d o p r o w a d z i d o s p o ł e c z n e g o samooczyszczenia. P e w n e o s i ą g n i ę c i a w tej dziedzinie ma p s y c h o l o g i a , a s z c z e g ó l n i e psy choanaliza. W swoim pisarstwie LaCarpa sięga p o j e j metody, b y u w o l n i ć urazy u k r y t e w s p o ł e c z n e j p o d ś w i a d o m o ś c i . H i s t o r y k za m i e n i a się w p s y c h o a n a l i t y k a , k t ó r y n i e b a d a j u ż p r z e s z ł o ś c i j a k o t a k i e j , tylko d i a g n o z u j e z b i o r o w ą t r a u m ę i s z u k a j e j przyczyn, by d o prowadzić d o o c z y s z c z e n i a . Pamięć przeciw Historii Z pomieszania postmodernistycznej metodologii Historii, akademickiego n e o m a r k s i z m u i n e o p s y c h o a n a l i z y n a r o d z i ł a się P a m i ę ć , k t ó r a m a z a s t ą p i ć FRONDA 35 H i s t o r i ę . P a m i ę ć - b r z m i c a ł k i e m n i e w i n n i e i d o b r z e się kojarzy. P a m i ę ć - j e s t n i e w i n n a , c z y s t a i prawdziwa. W p r z e c i w i e ń s t w i e do H i s t o r i i . H i s t o r i a , m ó w i ą k a z n o d z i e j e P a m i ę c i , n i e t y l k o t ł u m i p r a w d ę u c z u c i a przy pomocy naukowych procedur. Pod maską obiektywizujących poszukiwań prawdy czai się z w y k ł a i d e o l o g i a . H i s t o r i a j e s t o r g a n i c z n i e z w i ą z a n a z w ł a dzą i jej służy. H i s t o r y c y d o s t a r c z a j ą r z ą d z ą c y m a r g u m e n t y l e g i t y m i z u j ą c e ład s p o ł e c z n y i z m i e n i a j ą s w o j e poglądy w r a z ze z m i a n a m i władzy. H i s t o r i a z a j m o w a ł a się l e g i t y m i z a c j ą p a ń s t w a n a r o d o w e g o , s y s t e m ó w t o t a l i t a r n y c h i opresyjnych dyktatur. S y m b i o z a z w ł a d z ą w z m o c n i ł a t e n d e n c j e do t ł u m i e n i a g ł o s u c i e r p i e n i a , g ł o s u ofiar t y c h r e ż i m ó w . O ile n a u k o w a r a c j o n a l i z a c j a dek o n s t r u u j e t r a u m ę u c i ś n i o n y c h , o tyle w y m o g i ideologii t o t a l n i e j ą p r z e m i l czają. D l a t e g o d o n i e d a w n a n i k t n i e słyszał o c i e r p i e n i a c h k o l o n i z o w a n y c h ludów, m ę c z e ń s t w i e k o b i e t czy b o l ą c z k a c h Ł e m k ó w . W i a r a w o b i e k t y w n ą prawdę i s ł u ż b a władzy sprawiły, że H i s t o r i a s t a ł a się b e z d u s z n y m dyskursem, a h i s t o r y c y s ł u g a m i s y s t e m u . Z H i s t o r i ą n i c się j u ż n i e da zrobić, nic d o b r e g o z niej wykrzesać. By odzyskać p r z e s z ł o ś ć , należy c a ł k o wicie odrzucić h i s t o r y c z n e s p o s o b y m y ś l e n i a , a H i s t o r i ę zastąpić P a m i ę c i ą . Pamięć to antyteza Historii. J e s t niewinna i czysta. Przekazywana bez w i e d n i e z p o k o l e n i a na p o k o l e n i a , s k r y w a n a w m r o k a c h s p o ł e c z n e j n i e ś w i a domości, reprezentuje jedyną możliwą prawdę o przeszłości. W o l n a od opresywnych w y m o g ó w a k a d e m i c k i e g o w a r s z t a t u , w o l n a o d r o m a n s u z władzą, Pamięć zawiera to, co zbiorowość rzeczywiście wyniosła z przeszłości. Żadne ze stosowanych przez historyków narzędzi badania przeszłości nie nadaje się d o e k s p l o r a c j i P a m i ę c i . W a r s z t a t h i s t o r y c z n y n a l e ż y b e z w z g l ę d n i e o d r z u c i ć , a h i s t o r y c y p o w i n n i z a m i e n i ć się w k o g o ś w rodzaju kustoszy, a m o ż e strażników (?) Pamięci. C z y m dokładnie zastąpić historyczne pro cedury, j e s z c z e n i e d o k o ń c a w i a d o m o . W s p o m n i a n y L a C a r p a w p r o w a d z a psychoanalizę i c h o ć j e g o propozycje zyskały poparcie propagatorów Pamięci, p o s z u k i w a n i a nadal trwają. O d b l o k o w a n i e s p o ł e c z n y c h u r a z ó w m a w s o b i e c o ś religijnego, c o ś m g l i s t e g o i t a j e m n i c z e g o . P ł a c z u , c i e r p i e n i a , t r a u m y n i e d a się a d e k w a t n i e o p i s a ć . I s t o t y P a m i ę c i n i e d a się w y r a z i ć przy użyciu języ ka. K a p ł a n i P a m i ę c i uważają, ż e w y d a r z e n i a t a k i e j a k H o l o c a u s t t o z j a w i s k a „ g r a n i c z n e " . P o d o b n i e j a k w y d a r z e n i a religijne, H o l o c a u s t j e s t z a w i e s z o n y w c z a s i e i p r z e s t r z e n i , w y ł ą c z o n y ze zwykłej H i s t o r i i . Z a g ł a d a , a za n i ą i n n e t r a u m a t y c z n e z d a r z e n i a , osiągają t y m s a m y m s t a t u s n a d p r z y r o d z o n y . WIELKANOC 2005 15 Polska Pamięć S p ó r H i s t o r i i z P a m i ę c i ą w y z n a c z a k i e r u n k i w s p ó ł c z e s n e j d e b a t y o prze s z ł o ś c i . B e z u c h w y c e n i a j e g o z n a c z e n i a z r o z u m i e n i e t a k i c h zjawisk, j a k spór o J e d w a b n e czy C e n t r u m W y p ę d z o n y c h , j e s t n i e m o ż l i w e . J e ś l i u z n a m y p r z y z n a n i e racji w s z y s t k i m s t r o n o m s p o r u z a wyraz b e z r a d n o ś c i , t o irytujący z g i e ł k w o k ó ł tych s p r a w s t a n i e się j a ś n i e j s z y . W y ł o n i się „ l o g i k a " d z i w n y c h p r z e t a s o w a ń i a l i a n s ó w i d e o w y c h . Z o s t a n i e m y t e ż p o z o s t a w i e n i w o b e c pyta nia: P a m i ę ć czy H i s t o r i a ? K t ó r a z n i c h o p o w i e n a m p r a w d ę o p r z e s z ł o ś c i ? W zasadzie m o ż n a to w s z y s t k o r o z w a ż y ć j a k o k o l e j n y e t a p s p o r u o ra c j o n a l n o ś ć i p r a w d ę w n a u c e . H i s t o r y c y b r o n i ą zasad r o z u m u p r z e c i w z n o szącym prawdę postmodernistycznym k a p ł a n o m Pamięci. J e d n a k w Polsce pytanie o P a m i ę ć n a b i e r a t a k ż e i n n e g o z n a c z e n i a . W latach peerelowskiej indoktrynacji inteligencki przekaz Historii opierał się przede wszystkim na Pamięci poprzednich pokoleń. P a m i ę ć ludzi, którzy widzieli w o j n ę z bolszewikami, żyli w wolnej Polsce, przeżyli tragedię II wojny światowej, była ź r ó d ł e m prawdy o przeszłości. Z r e s z t ą tradycja opowiadania o przeszłości niezależnie od oficjalnej historiografii w z r a s t a ł a na żyznej glebie X I X - w i e c z n y c h 16 FRONDA 35 walk z zaborcami. D l a t e g o polska inteligencja darzy o g r o m n y m k r e d y t e m zaufa nia Pamięć, a z nieufnością i s c e p t y c y z m e m patrzy na Historię. Z t e g o s a m e g o powodu najważniejsza w s p ó ł c z e s n a instytucja historyczna w Polsce nazywa się Instytut Pamięci Narodowej, a n i e Instytut Historii N a r o d o w e j . I n t e l i g e n c k a tradycja p r z e k a z y w a n i a n a r o d o w e j Pamięci ma oczywiście niewiele wspólnego z Pamięcią, o której m ó w i ą dekonstruktorzy Historii. J e d n a k u w o l n i e n i e h i s t o r y c z n e j d e b a t y p o 1 9 8 9 roku s p r a w i ł o , ż e o b i e k w e s t i e n i e s p o d z i e w a n i e się spotkały. P o l i t y c z n a w o l a p o w o ł a n i a i n s t y t u c j i zaj m u j ą c e j się p r z e s z ł o ś c i ą w y n i k ł a z p r z e k o n a n i a , że w w o l n y m kraju p a ń s t w o p o w i n n o w e s p r z e ć tradycję n a r o d o w e j Pamięci. Budując nową instytucję, s i ę g n i ę t o j e d n a k d o n o w y c h w z o r c ó w . W y d a w a ł o s i ę t o o tyle o c z y w i s t e , ż e do tej p o r y p o l s k a P a m i ę ć n i e p o s i a d a ł a w y m i a r u i n s t y t u c j o n a l n e g o . Z naiw n ą ufnością z w r ó c o n o s i ę k u m o d e l o w i f u n k c j o n u j ą c e m u n a Z a c h o d z i e . Tak powstał Instytut Pamięci Narodowej. Nie zauważono jednak, że w s p ó ł c z e s n a zachodnia tradycja Pamięci j e s t zupełnie odmienna od polskiej, a t a m t a zachodnia Pamięć i polska Pamięć to dwa o d m i e n n e zjawiska. P o l s k a P a m i ę ć j e s t n a r o d o w a , a n o w o c z e s n a P a m i ę ć zachodnia - antynarodowa. Polską P a m i ę ć budowała tradycja walki o niepod l e g ł o ś ć sięgająca p o ł o w y X I X w i e k u , p o d c z a s gdy f u n d a m e n t e m P a m i ę c i j e s t X X - w i e c z n y H o l o c a u s t i p r ó b y u p o r a n i a się z n i m . P o l s k a P a m i ę ć n a s y c o n a j e s t e t o s e m walki, p o ś w i ę c e n i a i w y z w o l e n i a , n a t o m i a s t P a m i ę ć z a w i e r a w s o bie z n i s z c z e n i e i n i e g o j ą c ą się t r a u m ę , k t ó r e n i e u s t a n n i e się o d n a w i a . Analizując p o l s k ą P a m i ę ć , m u s i m y w z i ą ć p o d u w a g ę d o d a t k o w y k o n t e k s t nieudanego rozliczenia z polskim totalitaryzmem. Instytut j e s t w pewnym s e n s i e d z i e c k i e m s t a n u wyjątkowego, w k t ó r y m p r ó b u j e s i ę b u d o w a ć d e m o krację b e z z n i s z c z e n i a n a s t a r c i e s t r u k t u r d a w n e g o s y s t e m u . A n t y a g e n t u r a l n a działalność IPN jest wynikiem nieprzeprowadzonej dekomunizacji i niedo k o ń c z o n e j lustracji. D o t y c h c z a s o w a krytyka I P N k o n c e n t r u j e się w ł a ś n i e n a antytotalitarnym wymiarze j e g o działania i j e s t krzywdząca dla Instytutu oraz j e g o p r a c o w n i k ó w . Krytycy t a c y j a k A n d r z e j R o m a n o w s k i , a u t o r a r t y k u ł u IPN - bezprawie i absurd ( „ G a z e t a Ś w i ą t e c z n a " ) , wypisują r ó ż n e absurdy, dążąc, k o s z t e m z d r o w e g o r o z s ą d k u i prawdy, do p o d w a ż e n i a s e n s o w n o ś c i n i e tylko f u n k c j o n o w a n i a I P N , ale s a m e j d e k o m u n i z a c j i j a k o t a k i e j . T ę p r o t o t a l i t a r n ą krytykę w t y m m i e j s c u p o m i j a m , b o j e ż e l i z a c o ś m o ż n a I P N krytykować, t o raczej za zbyt m a ł ą d y n a m i k ę w likwidacji t o t a l i t a r n y c h z a s z ł o ś c i . WIELKANOC 2005 17 W y j m i j m y z a t e m I P N z a n t y k o m u n i s t y c z n e g o (i z p o l s k i e g o ) k o n t e k s t u i załóżmy, że m a m y do c z y n i e n i a z a b s t r a k c y j n y m I n s t y t u t e m P a m i ę c i , m o d e lową instytucją, k t ó r ą w s p ó ł c z e s n e d e m o k r a t y c z n e p a ń s t w o s t a w i a n a straży przeszłości. Wszystko po to, żeby się dowiedzieć, j a k w praktyce wyglądałoby zastąpienie Historii Pamięcią. Instytucje Pamięci W z o r e m dla t w ó r c ó w i n s t y t u t ó w P a m i ę c i j e s t i n s t y t u c j o n a l n y ł a d H o l o c a u s t u o p a r t y n a t r z e c h filarach: C e n t r u m S i m o n a W i e s e n t h a l a w W i e d n i u , k t ó r e b a d a z b r o d n i e i r o z l i c z a zbrodniarzy, I n s t y t u t Yad V a s h e m w J e r o z o l i m i e p o d t r z y m u j ą c y p a m i ę ć ofiar o r a z M u z e u m H o l o c a u s t u w W a s z y n g t o n i e zajmują c e się d z i a ł a l n o ś c i ą edukacyjną. C e n t r u m Wiesenthala powstało j a k o pierwsze, a j e g o misją było ściganie s p r a w c ó w zagłady Żydów. W z o r e m b y ł y p r o c e d u r y p r o c e s u n o r y m b e r s k i e g o , d l a t e g o c h o ć C e n t r u m j e s t o r g a n i z a c j ą prywatną, s i ł ą r z e c z y s i ę g n i ę t o p o argumenty prawne i aparat prokuratorsko-policyjny. N i e z a l e ż n i e od szla c h e t n y c h celów, n a l e ż y stwierdzić, ż e n a straży P a m i ę c i s t o j ą w t y m wypadku instytucje siłowe. Pamięć wspiera się przemocą. W a r t o j e d n a k podkreślić, że Centrum jako takie nie dysponuje własnym aparatem przymusu, każdorazo wo w s p ó ł p r a c u j ą c z p a ń s t w o w y m i o r g a n a m i ś c i g a n i a . Yad V a s h e m , oficjalnie H o l o c a u s t M e m o r i a ł Authority, j e s t j u ż i n s t y t u c j ą państwową, której c e l e m j e s t „utrwalanie pamięci Holocaustu w następnych p o k o l e n i a c h " . Yad V a s h e m k o n c e n t r u j e się w y ł ą c z n i e n a p a m i ę c i ofiar i i c h przeżyciach, z a r ó w n o n e g a t y w n y c h , j a k i p o z y t y w n y c h . Z n a k i e m t y c h o s t a t nich jest upamiętnianie „sprawiedliwych wśród n a r o d ó w ś w i a t a " - ludzi, którzy pomogli ofiarom. Waszyngtońskie Muzeum Pamięci Holocaustu (Holocaust Memoriał M u s e u m ) s t a ł o się w z o r e m dla m u z e ó w H o l o c a u s t u r o z s i a n y c h p o c a ł y m świecie. W założeniu są to instytucje edukacyjne. Ich zadaniem j e s t nauczanie n i e tylko h i s t o r i i Zagłady, l e c z r ó w n i e ż d z i e j ó w Ż y d ó w e u r o p e j s k i c h . S ą o n e z a w s z e p o w i ą z a n i e z o f i c j a l n y m s y s t e m e m s z k o l n i c t w a i wdrażają w s z k o ł a c h własne elementy do programu nauczania. W m o m e n c i e p o w s t a n i a t e trzy i n s t y t u c j e b y ł y n a w s k r o ś n o w a t o r s k i e . P r z e d e w s z y s t k i m d l a t e g o , ż e dzieje H o l o c a u s t u n i e były z w y k ł ą H i s t o r i ą , 18 FRONDA 35 a t y p o w o h i s t o r y c z n e ź r ó d ł a p i s a n e są w t y m wypadku u b o g i e . W d o d a t ku g ł o s ofiar był p o c z ą t k o w o t ł u m i o n y , a a l i a n c i d ł u g o n i e m o g l i u w i e r z y ć w istnienie obozów koncentracyjnych. Badacze Holocaustu, chcąc nie chcąc, oddalali się o d H i s t o r i i , p r z e c h o d z ą c d o P a m i ę c i . To, c o m i e l i d o p o w i e d z e n i a , zrywało z H i s t o r i ą t a k ż e d l a t e g o , ż e b y ł o b o l e s n e d l a s ł u c h a c z y . K l a s y c z n a , n a u c z a n a w s z k o l e h i s t o r i o g r a f i a k ł a d ł a n a c i s k na c h l u b n e i w z n i o s ł e wyda r z e n i a z p r z e s z ł o ś c i . Tak j a k o b r a z y M a t e j k i , w z b u d z a ł a d u m ę s ł u c h a c z a c h i „krzepiła serca". „Holocaust studies" wyznaczyły zwrot w s p ó ł c z e s n e g o patrzenia na prze szłość. Instytucje związane z H o l o c a u s t e m stały się m o d e l a m i do naśladowa n i a dla i n n y c h P a m i ę c i : O r m i a n , N i e m c ó w , Cyganów, P o l a k ó w . . . M o d e l o w a n i e P a m i ę c i o p i e r a się n a m i l c z ą c y m z a ł o ż e n i u , ż e P a m i ę ć j e s t p r a w d z i w s z a od Historii oraz wymaga oddania h o ł d u ofiarom, ścigania oprawców oraz przekazania następnym pokoleniom. Dokładnie według tych założeń powstał Instytut Pamięci Narodowej. J e g o t w ó r c y p o s z l i j e d n a k k r o k d a l e j . Połączyli b o w i e m trzy działy w j e d n e j o r g a n i zacji. I n s t y t u t s k ł a d a się z p i o n u e d u k a c y j n e g o , b a d a w c z e g o i p r o k u r a t o r s k i e go, łącząc k o m p e t e n c j e i d e o l o g i c z n e , h i s t o r y c z n e i p o l i c y j n e w n a d z o r z e na przeszłością. W ten sposób j e s t on doskonałą instytucją Pamięci. Przemoc Pamięci D o tej p o r y i s t n i a ł o c o ś w rodzaju s p o ł e c z n e g o p o d z i a ł u p r a w d y h i s t o r y c z n e j . O r g a n i z a c j e n a u k o w e u s t a l a ł y p r a w d ę przy użyciu r a c j o n a l n y c h p r o c e d u r . O d d z i e l o n e o d n i c h s z k o l n i c t w o p r o p a g o w a ł o H i s t o r i ę , osiągając k o m p r o m i s między Historią naukową a Historią „społecznie pożyteczną". Państwowe o r g a n a p r z y m u s u ś c i g a ł y z kolei z b r o d n i a r z y z p r z e s z ł o ś c i , t a k j a k w s z y s t k i c h i n n y c h p r z e s t ę p c ó w , a h i s t o r y c y w y s t ę p o w a l i w roli b i e g ł y c h . W I n s t y t u c i e Pamięci następuje złączenie różnych s p o s o b ó w ustalania prawdy w jednej organizacji. Z teoretycznego punktu widzenia grozi to dyktaturą jednej u s t a l o n e j p r z e z n i e g o prawdy. To, c o u s t a l ą badający p r z e s z ł o ś ć p r a c o w n i c y Instytutu, uzyskuje rangę chronionej przez instytutowych prokuratorów i p r o p a g o w a n e j przez p r a c o w n i k ó w e d u k a c y j n y c h prawdy P a m i ę c i . Pamięć m i a ł a przywrócić zatraconą przez Historię prawdę o przeszłości, t y m c z a s e m s t a ł o się c o ś z u p e ł n i e o d w r o t n e g o . U w o d z i c i e l s k i u r o k n i e w i n WIELKANOC 2005 19 n e j i n i e s k a l a n e j P a m i ę c i g d z i e ś się u l o t n i ł , a t y m c z a s e m o d s ł o n i ł a o n a s w e p o n u r e o b l i c z e . W y ł o n i ł a się s i ł a , k t ó r a r o ś c i s o b i e n i e o g r a n i c z o n e p r a w o d o regulowania przeszłości. Logika rozwoju wskazuje, że instytucjonalna P a m i ę ć będzie zawłaszczała c o r a z t o n o w s z e obszary, sięgając p o n o w e i n s t r u m e n t y n o r m a t y w n e . T o , c o dziś wydaje się n i e w i n n e - zakaz n e g o w a n i a z b r o d n i k o m u n i s t y c z n y c h i fa s z y s t o w s k i c h - m o ż e u l e c r o z s z e r z e n i u . J u ż t e r a z pojawiają się s u g e s t i e , ż e n i e m o ż n a k r y t y c z n i e o c e n i a ć relacji ofiar, b y i c h n i e r a n i ć . E t n o l o g J o a n n a T o k a r s k a - B a k i r p i s a ł a , ż e n a u k o w a a n a l i z a p r z e k a z u ofiar J e d w a b n e g o d o w o d z i „patologii m y ś l e n i a z a p r e z e n t o w a n e g o p r z e z p o l s k i c h h i s t o r y k ó w " . D l a c z e g o w i ę c tych, c o c h c ą krzywdzić s k r z y w d z o n y c h , n i e p o c i ą g a ć d o o d p o w i e d z i a l ności? Podobnych pułapek jest więcej. Instytucjonalizacja Pamięci jest świetnym p r z y k ł a d e m t e g o , ż e „gdzie n i e prawdy, t a m rządzi s i ł a " ( j a k m a w i a ł P l a t o n ) . Gdyby d o s z ł o d o p o s t u l o w a n e g o p r z e z p o s t m o d e r n i z m z a s t ą p i e n i a H i s t o r i i p r z e z P a m i ę ć , s k o ń c z y ł o b y się t o t r i u m f e m s y m b o l i c z n e j p r z e m o c y . K a p ł a n i P a m i ę c i n i e potrafią wywiązać się z o b i e t n i c y o p o w i e d z e n i a p r a w d y o H i s t o rii, c h ę t n i e z a t o sięgają p o p a ń s t w o w e i n s t r u m e n t a r i u m p r z e m o c y , d o m a gając się p a ń s t w o w e j o p i e k i n a d P a m i ę c i ą . N a s t r a ż y P a m i ę c i n i e s t o i w c a l e tradycja p r z e k a z y w a n a przez p o k o l e n i a , t y l k o p r o k u r a t o r i belfer. P r a w d z i w a P a m i ę ć , p r z e k a z y w a n a z p o k o l e n i a n a p o k o l e n i e , w c a l e n i e p o t r z e b u j e fun dacji, p r o g r a m ó w n a u c z a n i a i o c h r o n n y c h ustaw. I n s t y t u c j o n a l i z a c j a P a m i ę c i dowodzi jej zwyrodnienia. Monopolizujące prawdę o przeszłości instytuty P a m i ę c i m o g ą się s t a ć w y g o d n y m i n a r z ę d z i a m i w r ę k a c h władzy, z g o d n i e z zasadą, że „ k t o k o n t r o l u j e p r z e s z ł o ś ć , w ł a d a t e r a ź n i e j s z o ś c i ą " . Z a s t a n ó w m y się, c o b y b y ł o , gdyby I n s t y t u t z a j m o w a ł się n i e d e k o m u nizacją, ale n a p r z y k ł a d trwał n a straży „ h i s t o r y c z n e g o k o m p r o m i s u " ( K a n celaria Prezydenta p o d e j m o w a ł a j u ż próby zinstytucjonalizowania Pamięci „ p o r o z u m i e n i a o k r ą g ł e g o s t o ł u " . J e j p o c z ą t k i e m m i a ł y być o b c h o d y 1 5 . r o c z n i c y obrad, p o p r z e d z o n e d o t o w a n y m i p r z e z K a n c e l a r i ę s z e r o k o z a k r o j o n y m i badaniami historycznym; niespokojna końcówka rządów p o s t k o m u n i s t ó w pokrzyżowała ten ciekawy projekt). Tak naprawdę okaże się wówczas, że p o l s k a d e m o k r a c j a p o t r z e b u j e I P N tylko d l a t e g o , ż e j e s t s k a ż o n a „ g r z e c h e m p i e r w o r o d n y m M a g d a l e n k i " . C z y I n s t y t u t b y ł b y w o g ó l e p o t r z e b n y , gdyby f u n d a m e n t e m n o w e g o ł a d u był n i e k o m p r o m i s , l e c z d e k o m u n i z a c j a ? P o w i n - 20 FRONDA 35 niśmy więc myśleć o I P N j a k o o instytucji stanu wyjątkowego, a nie trwałym filarze nowego ładu. W prawdziwie demokratycznym państwie coś takiego jak zinstytucjonalizowana Pamięć w ogóle nie powinno istnieć. NIKODEM BOŃCZA-TOMASZEWSKI Niekiedy zrządzeniem Opatrzności pojawiają się jed nostki, które nie tylko łączą w sobie cechy arystokraty i dowódcy, stratega i wizjonera, lecz także posiadają środki do wystawienia własnych armii oraz czują głę bokie powołanie do prowadzenia wojny. Co by było, gdyby taka postać pojawiła się dziś w Stanach Zjedno czonych i wzięła udział w wojnie o dusze? GENERAŁ NA FRONCIE WOJNY O D U S Z E SONIA SZOSTAKIEWICZ Jeśli bowiem z jednej strony jest w nim (w świecie - przyp. red.) obecna Ewangelia i ewangelizacja, to z drugiej strony jest w nim także obecna potężna antyewangelizacja, która ma też swoje środki i swoje programy i z całą determinacją przeciwstawia się Ewangelii i ewangelizacji. Zmaganie się o duszę świata współczesnego jest największe tam, gdzie duch tego świata zdaje się najmocniejszy. W tym sensie Encyklika „Redemptoris missio" mówi o nowożytnych areopagach. Areopagi te to świat nauki, kultury, środków przekazu; są to środowiska elit intelektualnych, środowiska pisarzy i artystów. Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei Pokój szczęśliwość, Ale bojowanie byt nasz podniebny. Mikołaj Sęp Szarzyński W każdej w o j n i e m i a r ą s u k c e s u j e s t o p a n o w y w a n i e k o l e j n y c h p r z e s t r z e n i . K a ż d a p r z e s t r z e ń p o s i a d a s w o j e s t r a t e g i c z n e punkty, k t ó r e p o z w a l a j ą j ą kontrolować. Stanowią o n e bazę wypadową do następnych podbojów. 22 FRONDA 35 W s t a r c i u m i ę d z y „cywilizacją ż y c i a " a „cywilizacją ś m i e r c i " , o k t ó r y m p i s z e Papież, s t r a t e g i c z n y m i m i e j s c a m i s ą redakcje, sądy, uniwersytety, szkoły. S t a w k ą j e s t n i e tylko o b l i c z e m e d i ó w , k s z t a ł t p r a w a czy s p o s ó b e d u k a c j i . Toczy się w a l k a o o b e c n o ś ć c h r z e ś c i j a ń s t w a w życiu p u b licznym. Na jeszcze głębszym poziomie j e s t to w s p o m n i a n e przez J a n a P a w ł a II „ z m a g a n i e się o d u s z ę ś w i a t a w s p ó ł c z e s n e g o " , innymi słowy: wojna o dusze. N a j w i ę k s z y m m o c a r s t w e m i j e d y n y m g l o b a l n y m i m p e r i u m s ą dzisiaj S t a n y Z j e d n o c z o n e . Pod w p ł y w e m ich p o t ę g i ś w i a t p r z y j m u j e w z o r y k u l t u r o w e , o b y c z a j o w e i s p o ł e c z n e . D l a t e g o t a k w a ż n e j e s t , j a k o w o s t a r c i e cywilizacyjne z a k o ń c z y się w ł a ś n i e w e w n ą t r z U S A . Niegdyś w i e l c y d o w ó d c y wywodzili się s p o ś r ó d a r y s t o k r a c j i , a n a j w i ę k si z n i c h byli w s t a n i e w y s t a w i ć p o d c z a s w o j n y n a w e t w ł a s n e a r m i e . D z i ś s o c j o l o g o w i e piszą, ż e funkcję d a w n y c h a r y s t o k r a t ó w p r z e j ę l i w i e l c y b i z n e s m e n i . Mają o n i w s z y s t k i e trzy rzeczy, k t ó r e N a p o l e o n B o n a p a r t e u w a ż a ł z a n i e z b ę d n e d o p r o w a d z e n i a w o j e n , t o znaczy: „ p i e n i ą d z e , p i e n i ą d z e i j e s z c z e raz p i e n i ą d z e " . N i e w i e l u z n i c h j e d n a k , t a k j a k n p . G e o r g e S o r o s , p o s i a d a o w o arystokratyczne poczucie misji. Każdy front p o t r z e b u j e s w o i c h d o w ó d c ó w . P o t r z e b u j e strategów, k t ó r z y planować będą kolejne potyczki i wyprzedzać przeciwnika o kilka posunięć. K t ó r z y b ę d ą n i e tylko o d p o w i a d a ć n a a t a k i w r o g a , l e c z r ó w n i e ż s a m o d z i e l n i e p r o j e k t o w a ć ofensywy i n a r z u c a ć w ł a s n e r e g u ł y gry. Niekiedy zrządzeniem Opatrzności pojawiają s i ę j e d n o s t k i , które nie tylko łączą w s o b i e c e c h y a r y s t o k r a t y i dowódcy, s t r a t e g a i w i z j o n e r a , l e c z t a k ż e posiadają ś r o d k i d o w y s t a w i e n i a w ł a s n y c h a r m i i o r a z czują g ł ę b o k i e p o w o ł a n i e d o p r o w a d z e n i a wojny. C o b y b y ł o , gdyby t a k a p o s t a ć p o j a w i ł a się dziś w S t a n a c h Z j e d n o c z o n y c h i w z i ę ł a udział w w o j n i e o d u s z e ? T o w ł a ś c i w i e b y ł o b y tyle, j e ż e l i c h o d z i o w s t ę p d o p r z e d s t a w i e n i a s y l w e t k i Toma Monaghana. Pięć priorytetów M o r z e z m u s z a d o refleksji. D ł u g i p o b y t n a s t a t k u m o ż e się s t a ć o k a z j ą d o p r z e w a r t o ś c i o w a n i a c a ł e g o życia. WIELKANOC 2005 23 Syn p i e r w s z e g o szefa C I A , p ó ź n i e j s z y kardynał, Avery D u l l e s j a k o m ł o d y marynarz na pokładzie krążownika U S S „Philadelphia" opisał jesienią 1 9 4 4 roku ś w i a d e c t w o swej d u c h o w e j p r z e m i a n y . P o d o b n i e b y ł o w wypadku T o m a Monaghana, który służąc w marynarce wojennej i krążąc między Filipinami a J a p o n i ą , m i a ł - j a k w s p o m i n a - d u ż o c z a s u na m o d l i t w y i r o z m y ś l a n i a . W ó w c z a s spisał n a k a r t c e p i ę ć priorytetów, k t ó r y m i p o s t a n o w i ł się k i e r o w a ć w życiu. P o z o s t a ł im w i e r n y p r z e z k i l k a d z i e s i ą t lat. P r i o r y t e t p i e r w s z y - duchowy. N a j w a ż n i e j s z y m c e l e m w życiu j e s t osiąg n i ę c i e N i e b a i p o m o c w d o s t a n i u się t a m j a k n a j w i ę k s z e j l i c z b i e ludzi. D l a t e g o n a p i e r w s z y m m i e j s c u w życiu j e s t B ó g . Tylko O n z a p e w n i a s e n s n a s z e j egzy s t e n c j i i tylko O n m o ż e n a m dać s z c z ę ś c i e n a w i e c z n o ś ć . P o z n a ć G o t o z n a c z y p o k o c h a ć G o i b e z g r a n i c z n i e M u zaufać. Z t e g o w y n i k a p o c z u c i e w d z i ę c z n o ś c i za n i e z a s ł u ż o n ą ł a s k ę i p r a g n i e n i e d z i e l e n i a się s w o i m s z c z ę ś c i e m z i n n y m i . J e ś l i się k o g o ś k o c h a , t o c h c e się z n i m n i e u s t a n n i e p r z e b y w a ć . S t ą d wy pływa p o t r z e b a modlitwy. T o dzięki n i e j o t r z y m u j e m y n a j w i ę k s z e d u c h o w e skarby: wiarę, n a d z i e j ę i m i ł o ś ć . N a j w a ż n i e j s z a p o z o s t a j e j e d n a k E u c h a r y s t i a - w niej b o w i e m o t r z y m u j e m y n i e tyle B o ż e dary, ile s a m B ó g o d d a j e się n a m c a ł y - j e s t t o t e n rodzaj i n t y m n e g o o b c o w a n i a z N i m , k t ó r e g o n i e d a s i ę p o r ó w n a ć z n i c z y m na ś w i e c i e . N a t o m i a s t n a j w i ę k s z e n i e s z c z ę ś c i e i prawdziwy k o s z m a r , j a k i m o ż e się n a m przydarzyć, t o g r z e c h c i ę ż k i . P r o w a d z i o n d o d u c h o w e j ś m i e r c i . D l a t e g o należy się w ó w c z a s n a t y c h m i a s t w y s p o w i a d a ć , gdyż B ó g , p e ł e n m i ł o s i e r d z i a , m o ż e p r z e b a c z y ć n a m każdy, a b s o l u t n i e każdy g r z e c h , gdy o k a ż e m y s k r u c h ę . P r i o r y t e t drugi - s p o ł e c z n y . J e ż e l i B ó g s t w o r z y ł c z ł o w i e k a , j e ż e l i s i ę w n i m objawił i j e ż e l i oddał za n i e g o życie, to znaczy, że o b d a r z y ł go n i e s k o ń c z o n ą g o d n o ś c i ą . Każdy c z ł o w i e k , b e z wyjątku, w y m a g a w i ę c s z a c u n k u . D l a t e g o t r z e b a s t o s o w a ć w życiu z a s a d ę : „Traktuj i n n y c h ludzi tak, j a k c h c i a ł b y ś , aby o n i t r a k t o w a l i c i e b i e " . Z w ł a s z c z a w życiu z a w o d o w y m t r z e b a b y ć r z e t e l n y m , uczciwym i postępować moralnie. Priorytet trzeci - umysłowy. Trzeba ćwiczyć umysł, aby pozostawał sprawny i zdrowy. J e s t t o n i e m o ż l i w e b e z c z y s t e g o s u m i e n i a , b o tylko o n o umożliwia właściwą samoocenę. J e s t też źródłem radości i optymizmu. Inte l e k t u a l n ą s p r a w n o ś ć najlepiej p o d t r z y m u j ą l e k t u r y o r a z n a u k a . P r i o r y t e t c z w a r t y - f i z y c z n y . P o n i e w a ż c i a ł o j e s t świątynią d u c h a , p o t r z e buje o d p o w i e d n i e j t r o s k i - g i m n a s t y k i , n a l e ż y t e g o o d ż y w i a n i a się, a t a k ż e 24 FRONDA 35 postu. Nic więc dziwnego, że wierny tym z a ł o ż e n i o m M o n a g h a n w wieku 6 8 lat c o d z i e n n i e p r z e b i e g a 1 0 k i l o m e t r ó w i w y k o n u j e 1 5 0 p o m p e k . P r i o r y t e t piąty - finansowy. J e ż e l i c z ł o w i e k p o z o s t a n i e w i e r n y c z t e r e m p i e r w s z y m p r i o r y t e t o m , w ó w c z a s o s i ą g n i ę c i e f i n a n s o w e j n i e z a l e ż n o ś c i i sta b i l n o ś c i p r z e s t a n i e być p r o b l e m e m . Po l a t a c h M o n a g h a n , j e d e n z n a j b o g a t s z y c h ludzi w U S A , stał się s ł a w n y g ł ó w n i e dzięki p i ą t e m u p r i o r y t e t o w i . W 1 9 6 0 r o k u j a k o 2 3 - l e t n i ż ó ł t o d z i ó b w b i z n e s i e kupił swoją pierwszą restaurację na terenie c a m p u s u uniwer syteckiego w Ypsilanti w stanie Michigan. W pierwszym tygodniu zarobił 9 9 dolarów. Taki był p o c z ą t e k n a j w i ę k s z e j n a ś w i e c i e s i e c i pizzerii D o m i n o ' s Pizza, k t ó r a w r o k u 2 0 0 0 liczyła 7 0 0 0 lokali w 6 6 krajach, z a t r u d n i a ł a 1 2 0 tys. p r a c o w n i k ó w i p r z y n o s i ł a 3 , 5 4 m l d d o l a r ó w zysku. Dziesiątki inicjatyw Z a r a b i a n i e p i e n i ę d z y nigdy n i e b y ł o c e l e m życia M o n a g h a n a , p o z w o l i ł o m u n a t o m i a s t p o w o ł a ć d o życia w i e l e i n s t y t u c j i . J e d n ą z p i e r w s z y c h b y ł o n a d a j ą c e z A n n A r b o r l o k a l n e r a d i o Ave M a r i a o c h a r a k t e r z e i n f o r m a c y j n o - e w a n g e lizacyjnym. J e g o n a j w i ę k s z ą gwiazdą j e s t p o p u l a r n y d z i e n n i k a r z A l K r e s t a , prowadzący c o d z i e n n i e t r z y g o d z i n n ą a u d y c j ę Kresta in the Afternoon. S t a c j ę tę w y b i e r a ok. 4 0 p r o c . s ł u c h a j ą c y c h radia w s t a n i e M i c h i g a n . M i l i a r d e r wydaje t e ż o d 1 9 9 7 roku t y g o d n i k „ C r e d o " , k t ó r y r o z c h o d z i s i ę w n a k ł a d z i e 4 0 tys. egzemplarzy. N a j w i ę k s z ą j e d n a k sferą z a a n g a ż o w a n i a M o n a g h a n a p o z o s t a j e e d u k a c j a . To na t y m p o l u - j e g o z d a n i e m - r o z g r y w a s i ę j e d n a z k l u c z o w y c h b i t e w o ś w i a d o m o ś ć w s p ó ł c z e s n y c h s p o ł e c z e ń s t w . D l a t e g o t e ż a m e r y k a ń s k i przed s i ę b i o r c a założył w i e l e i n s t y t u c j i o ś w i a t o w y c h . Z a c z ą ł o d p r o w a d z o n e j p r z e z s i o s t r y z a k o n n e sieci szkół p o d s t a w o w y c h S p i r i t u s S a n c t u s . P o s t a n o w i ł , ż e m a j ą być o n e k a t o l i c k i e n i e t y l k o z nazwy, l e c z r ó w n i e ż z d u c h a . D l a t e g o zadbał, aby były o p a r t e n a t y c h p r i o r y t e t a c h , k t ó r e s a m s w e g o c z a s u u z n a ł z a p o d s t a w o w e w s w o i m życiu. C e l e m S p r i t i t u s S a n c t u s j e s t w i ę c c a ł o ś c i o w e wychowanie człowieka, obejmujące jego formację duchową, społeczną, inte lektualną, p s y c h i c z n ą i fizyczną. M o n a g h a n stworzył t e ż k i l k a szkół ś r e d n i c h i wyższych, m . i n . Ave M a ria C o l l e g e w Y p s i l a n t i , S t . M a r y ' s C o l l e g e w O r c h a r d L a k e czy Ave M a r i a WIELKANOC 2005 25 C o l l e g e of t h e A m e r i c a s w S a n M a r c o s w N i k a r a g u i . W tej o s t a t n i e j u c z e l n i , o t w o r z o n e j w 1 9 9 9 roku, u c z y się p o n a d 5 0 0 l a t y n o s k i c h s t u d e n t ó w . A m e r y ka Łacińska jest zresztą o b i e k t e m szczególnego zainteresowania Monaghana. Z a ł o ż o n a przez n i e g o fundacja Ave M a r i a z a j m u j e się f i n a n s o w a n i e m n a u c z a n i a u b o g i c h dzieci w H o n d u r a s i e , gdzie u m o ż l i w i e n i e e d u k a c j i j e d n e m u dziecku k o s z t u j e 5 0 d o l a r ó w m i e s i ę c z n i e - dla p r z e c i ę t n e g o A m e r y k a n i n a n i e w i e l e , ale dla m i e s z k a ń c a H o n d u r a s u b a r d z o d u ż o . Największym edukacyjnym przedsięwzięciem Monaghana jest jednak b u d o w a p i e r w s z e g o o d 4 0 lat w S t a n a c h Z j e d n o c z o n y c h u n i w e r s y t e t u k a t o l i c k i e g o Ave M a r i a , k t ó r y o t w a r t y z o s t a n i e w 2 0 0 6 r o k u w N a p l e s n a F l o r y d z i e . C h o c i a ż b u d o w a u c z e l n i j e s z c z e trwa, d z i a ł a j u ż k i l k a wydziałów. J u ż kilkadziesiąt lat t e m u a r c y b i s k u p F u l t o n S h e e n z a u w a ż a ł , ż e najlep s z y m s p o s o b e m n a u t r a t ę wiary c h r z e ś c i j a ń s k i e j w U S A j e s t s t u d i o w a n i e n a k a t o l i c k i m u n i w e r s y t e c i e . O d t a m t e g o c z a s u n i e tylko n i e w i e l e z m i e n i ł o się n a lepsze, ale wydaje się, ż e n a s t ą p i ł o p o g o r s z e n i e sytuacji. N a w i ę k s z o ś c i k a t o l i c k i c h u c z e l n i m a ł o k t o t r o s z c z y się dziś o p o g ł ę b i a n i e w i a r y i r o z w i j a n i e chrześcijańskiej duchowości. Nic więc dziwnego, że M o n a g h a n nie zdecydo wał się n a przyszywanie n o w y c h ł a t d o starej szaty, czyli d o f i n a n s o w a n i e k t ó rejś z i s t n i e j ą c y c h p l a c ó w e k , l e c z n a w y b u d o w a n i e n o w e g o u n i w e r s y t e t u . C e l jest jeden: stworzyć prestiżową uczelnię, która pod względem p o z i o m u na u c z a n i a d o r ó w n y w a ć b ę d z i e H a r v a r d o w i czy Yale, ale z a r a z e m b ę d z i e w p e ł n i w i e r n a n a u c z a n i u M a g i s t e r i u m K o ś c i o ł a . W radzie p r o g r a m o w e j u n i w e r s y t e t u znajdują się t a k w y b i t n e p o s t a c i , j a k m . i n . ks. R i c h a r d J o h n N e u h a u s , o . B e n e d i c t G r o e s h e l , o . J o s e p h D . F e s s i o , R a l p h M a r t i n , M i c h a e l N o v a k czy M a r y A n n G l a n d o n . W radzie k o ś c i e l n e j z a s i a d a n a t o m i a s t p i ę c i u w p ł y w o w y c h k a r d y n a ł ó w : F r a n c i s A r i n z e i J a m e s Stafford z W a t y k a n u , C h r i s t o p h S c h ó n b o r n z W i e d n i a , G e o r g e Pell z S y d n e y o r a z M a r c Q u e l l e t z Q u e b e c u . 26 FRONDA 35 M o n a g h a n b u d u j e w N a p l e s n i e tylko u n i w e r s y t e t , l e c z r ó w n i e ż m i a s t e c z k o a k a d e m i c k i e p r z e z n a c z o n e dla 6 0 0 0 s t u d e n t ó w . W ś r o d k u c a m p u s u s t a ć b ę d z i e największy w c a ł e j A m e r y c e P ó ł n o c n e j k o ś c i ó ł , w k t ó r y m c o d z i e n n i e o d p r a w i a n y c h b ę d z i e n i e tylko o d 1 5 d o 2 0 M s z y ś w i ę t y c h , l e c z r ó w n i e ż t r w a ć b ę d z i e n i e u s t a j ą c a a d o r a c j a N a j ś w i ę t s z e g o S a k r a m e n t u . S t u d e n c i b ę d ą się m o g l i t a k ż e w y s p o w i a d a ć o każdej p o r z e d n i a i nocy. Na t e r e n i e m i a s t e c z k a b ę d z i e obowiązywał zakaz s p r z e d a ż y ś r o d k ó w a n t y k o n c e p c y j n y c h czy p i s m p o r n o g r a f i c z n y c h . Ave M a r i a m a się s t a ć c e n t r u m n i e tylko i n t e l e k t u a l n y m , lecz p r z e d e w s z y s t k i m d u c h o w y m . M i l i a r d e r n i e c h c e , ż e b y z przyczyn e k o n o m i c z n y c h n a u k a n a u n i w e r s y t e c i e b y ł a n i e o s i ą g a l n a dla u c z n i ó w z m n i e j z a m o ż n y c h r o d z i n . D l a t e g o s t w o rzył c a ł ą sieć z a p o m ó g s t y p e n d i a l n y c h , k t ó r e o b j ą ć m a j ą 9 0 p r o c . s t u d e n t ó w . M o n a g h a n m ó w i w p r o s t , ż e u n i w e r s y t e t Ave M a r i a m a się s t a ć k u ź n i ą c h r z e ś c i j a ń s k i c h elit, s z k o ł ą l i d e r ó w w K o ś c i e l e k a t o l i c k i m - p r o f e s j o n a l i s t ó w najwyższej klasy w s w o i c h s p e c j a l n o ś c i a c h , a z a r a z e m ludzi g ł ę b o k o przeży wających swoją w i a r ę i z a a n g a ż o w a n y c h w d z i a ł a l n o ś ć p u b l i c z n ą . P o d o b n e d z i e ł o z a p o c z ą t k o w a ł w 2 0 0 1 roku w d z i e d z i n i e prawa. Z a ł o ż y ł w ó w c z a s w A n n A r b o r wyższą s z k o ł ę p r a w n i c z ą Ave M a r i a , n a k t ó r e j c z e l e stanął w y b i t n y p r a w n i k B e r n a r d D o b r a n s k i . Przy u c z e l n i p o w s t a ł o C e n t r u m Prawa i S p r a w i e d l i w o ś c i i m . T h o m a s a M o r e ' a , k t ó r e i n t e r w e n i u j e w sytua cjach, gdy z a g r o ż o n a j e s t w o l n o ś ć wypowiedzi, s u m i e n i a czy w y z n a n i a a m e r y k a ń s k i c h c h r z e ś c i j a n , n p . gdy z j a k i e g o ś b u d y n k u p u b l i c z n e g o u s u w a n e są s y m b o l e c h r z e ś c i j a ń s k i e a l b o gdy dyrekcja j a k i e g o ś u r z ę d u z a b r a n i a p r a c o w nikowi n o s i ć k o s z u l k ę z a n t y a b o r c y j n y m n a p i s e m . M o n a g h a n w i e d o b r z e , ż e k l a s a p r a w n i c z a j e s t dziś w U S A n i e m a l k a s t ą kapłańską, a k o n s e k w e n c j e f e r o w a n y c h p r z e z nią w y r o k ó w rozciągają s i ę na całe społeczeństwo. Aborcja nie została przecież zalegalizowana przez Kon gres, S e n a t czy p r e z y d e n t a , l e c z n a s k u t e k - j a k się wyraził R o n a l d R e a g a n WIELKANOC 2005 27 - „ z a m a c h u s ą d o w e g o " , czyli decyzji S ą d u N a j w y ż s z e g o . D l a t e g o t a k w a ż n y m p o l e m walki o rząd d u s z j e s t p r a w o . W i a d o m o b o w i e m , ż e k s z t a ł t o b o w i ą z u j ą c e g o prawa m a wielki w p ł y w n a s p o ł e c z n ą ś w i a d o m o ś ć - g r a n i c a m i e d z y tym, c o d o z w o l o n e , a tym, c o z a k a z a n e , m o c ą a u t o r y t e t u p a ń s t w a z a m i e n i a się w g r a n i c ę m i ę d z y d o b r e m a z ł e m . M o n a g h a n n i e ukrywa, że j e g o z a m i a r e m j e s t w y c h o w a n i e n o w e g o p o k o l e n i a prawników, k t ó r e n i e tylko b ę d z i e się p r z e c i w s t a w i a ć e k s p a n s j i „cywilizacji ś m i e r c i " , ale d o p r o w a d z i d o o b j ę c i a o c h r o n ą p a ń s t w a t a k ż e dzieci n i e n a r o d z o n y c h . F u n d a t o r Ave M a r i a zdaje s o b i e t e ż sprawę, ż e p o w o d z e n i e w i e l u c h r z e ś c i j a ń s k i c h p r z e d s i ę w z i ę ć z a l e ż e ć b ę d z i e o d t e g o , czy znajdą s i ę r ó w n i e ż i n n i k a t o l i c c y b i z n e s m e n i , g o t o w i p o ś w i ę c i ć swój c z a s i p i e n i ą d z e d z i e ł o m e w a n gelizacyjnym. S p r a w n a a r m i a m u s i m i e ć z a p l e c z e n i e tylko i n t e l e k t u a l n e . D l a t e g o w 1 9 8 7 roku, p o s p o t k a n i u z J a n e m P a w ł e m II, M o n a g h a n założył o r g a n i z a c j ę o n a z w i e L e g a t u s . S k u p i a o n a p r z e d s i ę b i o r c ó w , w ł a ś c i c i e l i i dy rektorów, m e n e d ż e r ó w i prezesów, k t ó r z y po p i e r w s z e - są p r a k t y k u j ą c y m i k a t o l i k a m i , p o drugie - w a r t o ś ć ich f i r m p o w i n n a p r z e k r a c z a ć 1 0 0 m i n dola rów, a d o c h o d y p o w i n n y w y n o s i ć m i n i m u m 1 0 m i n d o l a r ó w n e t t o r o c z n i e . Te w a r u n k i sprawiają, że L e g a t u s j e s t o r g a n i z a c j ą b a r d z o elitarną, a za r a z e m wpływową. M i m o t o j e g o l i c z e b n o ś ć w y n o s i 2 0 0 0 c z ł o n k ó w n i e t y l k o w U S A , l e c z r ó w n i e ż w K a n a d z i e , Irlandii i W ł o s z e c h . Do L e g a t u s a n a l e ż y także d w ó c h p o l s k i c h b i z n e s m e n ó w . G ł ó w n y m z a d a n i e m tej i n s t y t u c j i j e s t f o r m a c j a d u c h o w a i i n t e l e k t u a l n a j e j c z ł o n k ó w . C h o d z i j e d n a k n i e tylko o p o g ł ę b i e n i e wiary, l e c z t a k ż e o w c i e l a n i e j e j w życie i a k t y w n o ś ć na f o r u m p u b l i c z n y m . O s o b y z a m o ż n e i w y s o k o p o stawione mają z pewnością większe od pozostałych możliwości a n i m o w a n i a n a j r ó ż n i e j s z y c h dzieł s p o ł e c z n y c h . P r z e d s i ę b i o r c y s k u p i e n i w L e g a t u s i e m a j ą ś w i a d o m o ś ć , że t o c z y się s w o isty k u l t u r k a m p f że t r w a b i t w a o k u l t u r ę , w o j n a o ś w i a d o m o ś ć - i że m u s z ą wziąć udziału w t y m s t a r c i u , j e ś l i n i e c h c ą , ż e b y ich d z i e c i o m r o z d a w a n o w s z k o ł a c h pigułki w c z e s n o p o r o n n e , a w n u k i m i a n o p r z e k o n y w a ć , że h o moseksualizm j e s t tak s a m o dobrą orientacją płciową j a k heteroseksualizm. Wiedzą, że t o c z y się w o j n a , o k t ó r e j pisał J a n P a w e ł II w Przekroczyć próg na dziei - s t a r c i e sił e w a n g e l i z a c j i i a n t y e w a n g e l i z a c j i . Takie p r z e k o n a n i a żywią n i e t y l k o c z ł o n k o w i e L e g a t u s a , l e c z t a k ż e przed s t a w i c i e l e w i e l u i n n y c h ś r o d o w i s k k a t o l i c k i c h i p r o t e s t a n c k i c h . W i ą ż e się t o 28 FRONDA 35 zresztą ze swoistym a m e r y k a ń s k i m m e s j a n i z m e m i p o c z u c i e m odpowiedzial n o ś c i z a r e s z t ę świata. P o c z u c i e t o j e s t t y m w i ę k s z e , i m b a r d z i e j A m e r y k a n i e r o z c z a r o w a n i s ą E u r o p ą - k o n t y n e n t e m c o r a z bardziej j a ł o w y m d u c h o w o , kapitulującym przed i s l a m e m i wykreślającym B o g a ze swej konstytucji. W tej sytuacji widzą, że U S A j e s t o s t a t n i ą n a d z i e j ą d l a ś w i a t a - uważają, że j e ś l i w S t a n a c h Z j e d n o c z o n y c h zwycięży „cywilizacja ś m i e r c i " , j e ś l i n a s t ą p i taka sekularyzacja s p o ł e c z e ń s t w a j a k w E u r o p i e Z a c h o d n i e j , t o j u ż n i c n i e p o w s t r z y m a fali d e c h r y s t i a n i z a c j i w skali g l o b a l n e j . D l a t e g o w w i e l u w y s t ą p i e n i a c h a m e r y k a ń s k i c h p o l i t y k ó w i k a z n o d z i e j ó w p o j a w i a się t e n s a m m o t y w - o p a t r z n o ś c i o w e j roli U S A . S a m M o n a g h a n wydaje s i ę n i e u l e g a ć m e s j a n i s t y c z n y m n a s t r o j o m . Z d a j e s o b i e o c z y w i ś c i e s p r a w ę z e z n a c z e n i a , j a k i e m o ż e m i e ć w skali g l o b a l n e j p o r a ż k a „cywilizacji ś m i e r c i " w A m e r y c e , ale w p a t r z o n y j e s t r a c z e j w „ k r ó l e s t w o n i e z t e g o ś w i a t a " , gdyż wie, ż e s t a w k ą o s t a t e c z n ą n i e j e s t b u d o w a raju n a z i e m i , l e c z z b a w i e n i e d u s z i życie w i e c z n e . D l a t e g o c h o ć c z ę s t o s p o t y k a się z najbardziej w p ł y w o w y m i o s o b i s t o ś c i a m i świata, p o d k r e ś l a , że „ n o w o w y ś w i ę c o n y k a p ł a n j e s t o w i e l e bardziej w a ż n y a n i ż e l i p r e z y d e n c i , premierzy, k r ó l o w i e , najwięksi b i z n e s m e n i o r a z w s z y s c y w i e l c y t e g o świata, p o n i e w a ż t o przez dar k a p ł a ń s t w a J e z u s C h r y s t u s p r z e b a c z a n a m g r z e c h y w s a k r a m e n cie p o k u t y i u o b e c n i a s w o j e z b a w i e n i e w t a j e m n i c y E u c h a r y s t i i , d z i e l ą c się z nami swoim zmartwychwstałym życiem". I to by b y ł o tyle, j e ś l i c h o d z i o T o m a M o n a g h a n a . SONIA SZOSTAKIEWICZ Wiele organizacji zaczynało od jednego człowieka, za czynało skromnie, bez pieniędzy - tylko z pomysłem. Wiele z nich miało później wielki wpływ, stały się po tężne i zrobiły wiele dobrego. ROZMOWA Z TOMEM MONACHANEM T O M M O N A G H A N ( 1 9 3 7 ) amerykański miliarder, biznesmen, założyciel (w 1 9 6 0 roku) i prezes sieci restauracji Domino's Pizza, założyciel wielu chrześcijańskich instytucji, takich jak m.in. radio Ave Maria, fundacja Ave Maria czy organizacja przedsiębiorców katolickich Legatus. Obecnie w Naples na Florydzie buduje pierwszy od 40 lat katolicki uniwersytet w Stanach Zjednoczonych. Mieszka w Ann Arbor w stanie Michigan. Na początku XX wieku Max Weber pisał, że postęp technologiczny nieuchron nie wymusi sekularyzację wysoko rozwiniętych społeczeństw, które odwrócą 30 FRONDA 35 się od Boga. Początek XXI wieku zdaje się potwierdzać przepowiednie We bera w Europie Zachodniej. Ale w Stanach zjednoczonych jest już zupełnie inaczej. USA to nie tylko jedyne na świecie supermocarstwo, lecz również najbardziej rozbudzony religijnie kraj cywilizacji zachodniej. Skąd, Pana zda niem, bierze się ta różnica między Ameryką a Europą Zachodnią? N i e m o g ę uwierzyć, ż e m o ż l i w e j e s t , aby k t o ś , k t o w i e r z y w B o g a i w y z n a j e w i a r ę katolicką, m ó g ł s i ę o d t e g o o d w r ó c i ć . P o p r o s t u t e g o n i e r o z u m i e m . P e w n i e j e g o w i a r a n i e b y ł a d o ś ć silna. Z e g o i s t y c z n e g o p u n k t u w i d z e n i a : n i e c h c ę spędzić w i e c z n o ś c i w p i e k l e . M o j a w i a r a u c z y m n i e , ż e p i e k ł o j e s t g o r s z e od czegokolwiek, co m o ż n a sobie wyobrazić. Dlaczego więc m i a ł b y m chcieć spędzić w i e c z n o ś ć w t e n s p o s ó b ? A n i e b o j e s t c z y m ś o w i e l e w s p a n i a l s z y m od czegokolwiek, co m o ż e m y przeżyć tu na ziemi. I trwa wiecznie. U w a ż a m , ż e t r z e b a z n o s i ć w s z e l k i e p r z e s z k o d y t e g o życia j a k o t e s t , w k t ó r y m n a g r o d ą j e s t w i e c z n o ś ć . W i ę c n i e r o z u m i e m , d l a c z e g o z a r ó w n o narody, j a k i j e d n o s t k i m o g ą się p o d d a w a ć . N i e r o z u m i e m tej logiki. Co by się stało, gdyby wybory prezydenckie w USA wygrywali ciągle kandy daci o poglądach Billa Clintona? Jakie mogłoby to mieć skutki dla Ameryki i dla świata? M y ś l ę , że gdybyśmy n i c n i e r o b i l i w s p r a w i e a b o r c j i , e u t a n a z j i i i n n y c h t e g o typu spraw, t o n a s z kraj p r z e s z e d ł b y t e s a m e k o l e j e , c o N i e m c y w l a t a c h 3 0 . i 4 0 . M a m nadzieję, że k o n g r e s m a n i i senatorowie powstrzymają takich pre zydentów, j a k C l i n t o n , G o r e c z y Kerry, p r z e d w y r z u c e n i e m B o g a i z n i s z c z e n i e m t e g o , c o stworzyli k i e d y ś n a s i o j c o w i e . J e s t t e ż nadzieja, ż e w t y m kraju p o w s t a j e ciągle w i e l e n o w y c h inicjatyw. M e d i a m a j ą n a s t a w i e n i e b a r d z o antyreligijne, ale w o d p o w i e d z i p o w s t a j ą n o w e m e d i a w s p i e r a j ą c e d u c h o w e pier w i a s t k i . S z c z e g ó l n i e j e s t t o w i d o c z n e w r a d i o w y c h talk-show. R ó w n i e ż I n t e r n e t służy t y m s a m y m p o t r z e b o m . W U S A , n i e w i e m j a k t o j e s t w E u r o p i e , j e s t silny r u c h pro-life. M o ż e t e g o typu r z e c z y c h r o n i ą S t a n y p r z e d sytuacją, j a k a m a m i e j s c e w E u r o p i e . J e ś l i j e d n a k U S A p o s z ł y b y t ą drogą, p r a w d o p o d o b n i e i n n e kraje ś w i a t a p r z e j ę ł y b y p a ł e c z k ę . P r a w d o p o d o b n i e A m e r y k a Ł a c i ń s k a , Polska, Filipiny, K o r e a P o ł u d n i o w a czy i n n e p a ń s t w a , gdzie w i a r a k a t o l i c k a j e s t silna, gdzie s i l n i e j s z a j e s t h i e r a r c h i a , a p o w o ł a n i a d u c h o w n e l i c z n i e j s z e . WIELKANOC 2005 31 Stany Zjednoczone nie są monolitem, tutaj nacisk sekularyzacji jest szcze gólnie wielki. Aborcja jest legalna, Dekalog jest rugowany z życia publicz nego, w Kościele wybuchł skandal pedofilski. Trwa wojna o duszę Ameryki. Gdzie Pańskim zdaniem tkwi klucz do zwycięstwa w tej bitwie? K t o ś powiedział, ż e h i s t o r i a t o j e d n a w i e l k a b i t w a m i ę d z y d o b r e m a z ł e m , a S t a n y Z j e d n o c z o n e , b ę d ą c n a j p o t ę ż n i e j s z y m i n a j b a r d z i e j w p ł y w o w y m pań stwem na świecie, narażone są na szczególną uwagę szatana. Myślę, że wiele pomogą tu nowe powołania kapłańskie, z jakimi m a m y do czynienia w Koś c i e l e k a t o l i c k i m w U S A . Sądzę, ż e s k a n d a l d o t y c z ą c y h o m o s e k s u a l i z m u w ś r ó d księży oczyści s e m i n a r i a . M y ś l ę też, ż e b a r d z o w a ż n a j e s t e d u k a c j a , a z w ł a s z c z a p r y w a t n e n a u c z a n i e w d o m a c h (homeschooling). P o n a d m i l i o n k a t o l i c k i c h dzieci k o r z y s t a dziś z t e g o typu s z k o l n i c t w a i są to najlepiej u k s z t a ł t o w a n e dzieci w n a s z y m K o ś c i e l e . R u c h t e n w z r a s t a w t e m p i e 5 0 - 1 0 0 p r o c . r o c z n i e . To znaczy, że za k i l k a lat l i c z b a dzieci n a u c z a n y c h w d o m a c h b ę d z i e w i ę k s z a niż l i c z b a w s z y s t k i c h u c z n i ó w w s z k o ł a c h k a t o l i c k i c h w U S A . U w a ż a m , że to b a r d z o pozytywny t r e n d i przyczynia s i ę do w z m o c n i e n i a rodziny. Zdecydował się Pan na założenie uniwersytetu katolickiego. Dlaczego właś nie to uznał Pan za priorytet? N a j l e p s z y m s p o s o b e m n a z b a w i e n i e duszy, c o s t a n o w i m ó j n a j w a ż n i e j s z y c e l , j e s t s ł u ż e n i e K o ś c i o ł o w i k a t o l i c k i e m u przy p o m o c y p o s i a d a n y c h z a s o b ó w i d o ś w i a d c z e n i a o t r z y m a n e g o o d B o g a . S ą d z ę zaś, ż e n a j l e p s z y m s p o s o b e m s ł u ż e n i a K o ś c i o ł o w i j e s t dziś e d u k a c j a . A najbardziej e f e k t y w n ą f o r m ą edu kacji j e s t s z k o l n i c t w o w y ż s z e . U n i w e r s y t e t z b i e r a w j e d n y m m i e j s c u ludzi z U S A i z c a ł e g o świata, k t ó r z y p ó ź n i e j w r ó c ą do s i e b i e , do p r a c y na c a ł y m ś w i e c i e . P r z e d e w s z y s t k i m c h o d z i o p r a w n i k ó w . S ą d z ę , że są o n i b a r d z o ważni dla n a s z e g o s p o ł e c z e ń s t w a . W U S A m a m y m o n a r c h ę . J e s t n i m S ą d Najwyższy. W y r o k i s ę d z i o w s k i e z d o m i n o w a ł y k i e r u n e k , w j a k i m p o d ą ż a t e n kraj. D l a t e g o m u s i m y w y k s z t a ł c i ć d o b r y c h p r a w n i k ó w . W i ę k s z o ś ć p o l i t y k ó w t o prawnicy. W i e l u b i z n e s m e n ó w m a w y k s z t a ł c e n i e p r a w n i c z e . C h c e m y rów n i e ż k s z t a ł c i ć księży. W y d a j e się, ż e m o ż e m y m i e ć d o c z y n i e n i a z w i ę k s z ą liczbą p o w o ł a ń k a p ł a ń s k i c h w U S A i p r a w d o p o d o b n i e n a ś w i e c i e . M o ż e m y 32 FRONDA 35 r ó w n i e ż k s z t a ł c i ć przyszłych d y r e k t o r ó w szkół k a t o l i c k i c h . M a m y w S t a n a c h w i e l e szkół k a t o l i c k i c h , ale s ł a b o radzą s o b i e o n e z p r z e k a z y w a n i e m wiary. S z k o ł y j u ż istnieją. N i e m u s i m y i c h k u p o w a ć ani b u d o w a ć , m u s i m y j e t y l k o p r a w i d ł o w o p r o w a d z i ć . W s z y s t k o zależy o d d o b r e g o d y r e k t o r a , k t ó r y p o s t a r a się o d o b r y c h k a t e c h e t ó w i z a p e w n i p o r z ą d n e n a u c z a n i e t e o l o g i c z n e . T r z e b a z a t r u d n i a ć o d p o w i e d n i c h n a u c z y c i e l i , k t ó r z y u m i e j ą w s p i e r a ć m i s j ę szkoły. W t e n s p o s ó b w p ł y w a się na s e t k i tysięcy, na m i l i o n y ludzi - p r z e z d o b r a n i e o d p o w i e d n i c h liderów. K a ż d a z t a k i c h szkół w U S A m u s i w y k s z t a ł c i ć n a u c z y cieli k a t e c h e t ó w , k t ó r z y znają w i a r ę katolicką, żyją n i ą i wiedzą, j a k ją p r z e k a zywać. T o w s z y s t k o s ą n a s z e c e l e . Bardzo ważna jest też komunikacja masowa. W Stanach prawdopodobnie 9 5 p r o c . ludzi m e d i ó w t o n i e w i e r z ą c y - w i r t u a l n i p o g a n i e . T r z e b a w y k s z t a ł c i ć fachowców, p o n i e w a ż m e d i a s ą b a r d z o w a ż n e . T a k i e s ą n a s z e plany. T o c h y b a n a j w a ż n i e j s z e powody, dla k t ó r y c h , j a k sądzę, w a r t o z a ł o ż y ć u n i w e r s y t e t . C z y n i ę t o r ó w n i e ż dlatego, ż e n i e w i e l u ludzi b y ł o b y w s t a n i e t o z r o b i ć . N i e w i e l e o s ó b m a w y s t a r c z a j ą c e zasoby, b y t e m u p o d o ł a ć . S ą w s t a n i e p o w o ł a ć s z k o ł ę p o d s t a w o w ą czy średnią, ale n i e u n i w e r s y t e t . P o z a t y m czuję, ż e j e s t t o mój obowiązek ze względu na wszystkie błogosławieństwa otrzymane przeze mnie od Boga. Dlaczego nie zdecydował się Pan jednak dofinansować któregoś z istnieją cych obecnie uniwersytetów katolickich, zamiast zakładać nowy? Sądzę, ż e w a ż n e j e s t w y z n a c z a n i e k i e r u n k u i n n y m u n i w e r s y t e t o m k a t o l i c k i m , k t ó r e s t r a c i ł y swój c h a r a k t e r p r z e z s e k u l a r y z a c j ę . J e ś l i n a m się uda, p o k a ż e m y i m n a n a s z y m przykładzie, ż e m o ż n a j e d n o c z e ś n i e b y ć o d d a n y m M a g i s t e r i u m K o ś c i o ł a i o d n o s i ć sukcesy. T o p o z w o l i w i e l u u c z e l n i o m , k t ó r e t e r a z w a l c z ą o p r z e t r w a n i e , z r o z u m i e ć , że o r t o d o k s j a s i ę o p ł a c a . Jest Pan z jednej strony biznesmenem i człowiekiem sukcesu, z drugiej prak tykującym katolikiem. Wspomniany już przeze mnie Max Weber uważał, że z duchem kapitalizmu łatwiej da się pogodzić protestantyzm niż kato licyzm, a USA są tego najlepszym przykładem. Czy zgadza się Pan z takim postawieniem sprawy? WIELKANOC 2005 33 Myślę, że s i ł a S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h b i e r z e się z k a t o l i c y z m u , a n i e z p r o t e stantyzmu. Taka proporcja istnieje wśród prowadzących duże przedsiębior s t w a b i z n e s m e n ó w , z k t ó r y c h w i ę k s z o ś ć t o katolicy. P r o t e s t a n c i n i e m a j ą t a k i e g o s y s t e m u szkół j a k katolicy. N a w e t j e ś l i n i e s ą o n e a ż t a k n a s t a w i o n e n a sprawy d u c h o w e , t o j e d n a k wciąż d u c h o w o ś ć j e s t w n i c h n i e p o r ó w n y w a l n i e w a ż n i e j s z a niż w s z k o ł a c h p u b l i c z n y c h . D l a t e g o wydaje m i się, ż e t e n kraj z a w d z i ę c z a r ó w n i e w i e l e k a t o l i k o m , j a k p r o t e s t a n t o m , z w ł a s z c z a j e ś l i w e ź m i e się p o d u w a g ę fakt, że k a t o l i c y są w m n i e j s z o ś c i . P o z a t y m n i e słysza ł e m o zbyt dużej l i c z b i e k o n w e r s j i na p r o t e s t a n t y z m , w p r z e c i w i e ń s t w i e do konwersji na katolicyzm. Czy wiara pomaga w robieniu interesów? Wątpię, czy p r z e t r w a ł b y m w b i z n e s i e b e z wiary. B y ł a to p o d s t a w a m o j e g o s u k c e s u . W b i z n e s i e im lepiej t r a k t u j e s z s w o i c h pracowników, t y m w i ę k s z e od n o s i s z sukcesy. I m lepiej t r a k t u j e s z s w o i c h klientów, t y m w i ę k s z e m a s z zyski. To s a m o dotyczy d o s t a w c ó w i podwykonawców. N i e w i d z ę ż a d n e g o konfliktu m i ę d z y k a t o l i c y z m e m i s u k c e s e m . W r ę c z p r z e c i w n i e - sądzę, że B i b l i a i K o ś c i ó ł to najlepsza r e c e p t a na s u k c e s w i n t e r e s a c h i w k a ż d y m a s p e k c i e życia. W krajach postkomunistycznych ta recepta jest raczej nieznana. Niewiele mówi się też o etyce w biznesie. M o j e d o ś w i a d c z e n i e j e s t t a k i e : j e ś l i żyjesz w e d ł u g zasad, t o o d n i e s i e s z suk c e s . J e ś l i o s z u k u j e s z ludzi, p o d e j m u j e s z d e c y z j e k r ó t k o t e r m i n o w e - w re z u l t a c i e n i e u d a c i się o s i ą g n ą ć s u k c e s u . W i e l u ludzi o d n o s i s u k c e s , s ł u ż ą c p r a c o w n i k o m i k l i e n t o m . A l e po o d n i e s i e n i u s u k c e s u stają się d u m n i i z a p o minają, dzięki k o m u t o w s z y s t k o zdobyli. Z m i e n i a j ą s p o s ó b t r a k t o w a n i a lu dzi i t a k pogarszają w i z e r u n e k swojej firmy. Sądzą, że o s t a t e c z n i e n i e m o ż n a o d n i e ś ć s u k c e s u , n i e p o s t ę p u j ą c e t y c z n i e . J e ś l i w n a s z y m kraju, gdzie d z i a ł a tyle p r z e d s i ę b i o r s t w n a w o l n y m rynku, źle t r a k t u j e s z s w o i c h p r a c o w n i k ó w i klientów, to p r o w o k u j e s z k o n k u r e n c j ę : i n n i l u d z i e przyjdą i z a b i o r ą ci pra cowników i klientów. Jest Pan założycielem Legatusa, organizacji skupiającej katolickich biznes menów. Jaki jest cel tej organizacji? 34 F R O N D A 35 W p ł y w L e g a t u s a n a świat d o p i e r o się z a c z y n a . M a o n d o p i e r o 2 0 0 0 c z ł o n k ó w i i s t n i e j e od 18 lat, p r z e d e w s z y s t k i m w U S A , ale m a m n a d z i e j ę , że r o z p r z e strzeni się n a c a ł y świat. N i e j e s t e ś m y j e d n a k w s t a n i e p o z n a ć j e g o rzeczy w i s t y c h wpływów, p o n i e w a ż n i e m o ż n a t e g o z m i e r z y ć . J e ś l i m a s z w p ł y w n a życie ludzi s u k c e s u , m o ż e s z u k i e r u n k o w a ć i c h w i a r ę , a t a m o ż e p r z e j a w i a ć się n a w i e l e s p o s o b ó w . Z n a m w i e l e p r z y p a d k ó w n a s z y c h c z ł o n k ó w , k t ó r z y byli w i e r z ą c y m i k a t o l i k a m i , ale n i e r o b i l i n i c p o n a d c h o d z e n i e n a M s z ę w n i e d z i e l ę czy w i e r n o ś ć w m a ł ż e ń s t w i e . T o j e s t m i n i m u m , k t ó r e m u s i s z s p e ł n i ć , aby z o s t a ć n a s z y m c z ł o n k i e m . L u d z i e zaczynają s ł u c h a ć i s p o t y k a ć się z i n n y m i c z ł o n k a m i L e g a t u s a . S w o b o d n i e r o z m a w i a j ą o s w o j e j w i e r z e , p o n i e w a ż wszyscy s ą k a t o l i k a m i . P o t e m o k a z u j e się, ż e zaczynają c h o d z i ć n a M s z ę c o d z i e n n i e , zaczynają w i ę c e j r o b i ć dla s w o i c h p r a c o w n i k ó w , zaczynają o d m a w i a ć c o d z i e n n i e r ó ż a n i e c , zaczynają b r a ć udział w r ó ż n y c h p r o j e k t a c h , k t ó r e s ł u ż ą K o ś c i o ł o w i , w a k c j a c h pro-life. T o j e s t t e g o typu o r g a n i z a c j a , k t ó ra wyciąga z ludzi t o , co n a j l e p s z e . J e s t efektywna, p o n i e w a ż s k u p i a osoby, WIELKANOC 2005 35 k t ó r e j u ż wykazały się t a l e n t a m i p r z y w ó d c z y m i . I n a c z e j n i e z d o b y ł y b y t a k i e j pozycji. C e l e m j e s t z a c h ę c e n i e ludzi z t a l e n t a m i p r z y w ó d c z y m i i z d u ż y m i zasobami do służenia Kościołowi, ponieważ mają oni większe możliwości niż p r z e c i ę t n y o b y w a t e l . L e g a t u s p o w s t a ł w ciągu godziny, p o t y m j a k p o raz pierwszy s p o t k a ł e m O j c a Ś w i ę t e g o . W t e d y w m o j e j g ł o w i e zrodził s i ę p o m y s ł s t w o r z e n i a organizacji, w k t ó r e j k a t o l i c c y d y r e k t o r z y i p r e z e s i m o g l i b y się s p o t y k a ć co m i e s i ą c i u c z e s t n i c z y ć we M s z y i s p o w i e d z i , s ł u c h a ć n a j l e p s z y c h k a z n o d z i e j ó w K o ś c i o ł a , m i e ć d o s w o j e j dyspozycji k a p l i c ę . O s t a t n i o zyskali śmy nawet dwóch członków z Polski. Jaki jest największy sukces Legatusa? To, ż e przetrwaliśmy, z w ł a s z c z a w c z e s n e lata, k i e d y m i e l i ś m y w i e l e t r u d n o ści. B i s k u p 0 ' C o n n o r p o w i e d z i a ł m i , ż e p o d o b a m u się p o m y s ł L e g a t u s a . Był wtedy arcybiskupem N o w e g o Jorku. Dał mi lekcję historii dotyczącą organi zacji w K o ś c i e l e k a t o l i c k i m , k t ó r e o d n i o s ł y s u k c e s w d z i e j a c h . K a ż d a z t y c h organizacji m i a ł a t r u d n o ś c i n a w c z e s n y m e t a p i e i s t n i e n i a . M y t e ż m i e l i ś m y t e g o typu p r o b l e m y . N a j w i ę k s z y m o s i ą g n i ę c i e m b y ł o p r z e t r w a n i e t e g o o k r e su. Teraz j e s t t o d o b r z e p r o w a d z o n a o r g a n i z a c j a r o s n ą c a w s t a ł y m t e m p i e . N i e d a się j e d n a k z m i e r z y ć j e j k o r z y ś c i . W i e m y , ż e w i a r a k a ż d e g o c z ł o n k a została pogłębiona dzięki Legatusowi. Ale j a k to zmierzyć? Nasi członkowie m o d l ą się w i ę c e j , r o b i ą w i ę c e j , ale p r z e c i e ż n i e p r o w a d z i m y s t a t y s t y k . Polska w niektórych sprawach, np. roli religii w życiu publicznym, bardziej przypomina USA niż Europę Zachodnią. Kiedy m y ś l ę o S t a n a c h Z j e d n o c z o n y c h i P o l s c e j a k o k r a j a c h religijnych, przy c h o d z i mi od r a z u do g ł o w y p r z y k ł a d Irlandii - kraju, k t ó r y w 95 p r o c . był k a t o l i c k i w c z a s a c h m o j e j m ł o d o ś c i , a dzisiaj n a M s z ę u c z ę s z c z a o k o ł o 6 0 p r o c . k a t o l i k ó w i l i c z b a ta w c i ą ż się z m n i e j s z a . To się z d a r z y ł o w t y m s a m y m czasie, kiedy I r l a n d c z y c y przeżywali o ż y w i e n i e g o s p o d a r c z e . W e d ł u g m n i e n i e m u s i się t a k dziać, ale n i e w i e m , j a k t e m u z a p o b i e c . W y d a j e m i się, ż e kluczowa jest postawa duchowieństwa. Księża powinni mieć odwagę mówić o prawdzie, o j a k i e j m ó w i papież, p o w i n n i n i e b a ć s i ę t e ż m ó w i ć o g r z e c h u , piekle, s z a t a n i e , o ś r o d k a c h a n t y k o n c e p c y j n y c h i i n n y m t e g o typu z ł u . M o ż e 36 FRONDA 35 Polska ma szansę zostać bogata i religijna j e d n o c z e ś n i e , ponieważ nie ma nic z ł e g o w b o g a c t w i e , j e ś l i s t a w i a się B o g a n a p i e r w s z y m m i e j s c u . N i e m a n i c z ł e g o w p i e n i ą d z a c h . P o l s k a m o ż e być k r a j e m , k t ó r y p o k a ż e , ż e kraj m o ż e być taki, j a k z a m i e r z y ł t o s o b i e B ó g . Myślę, że Polacy mogliby się nauczyć od Amerykanów niezwykłej samoor ganizacji społeczności chrześcijańskiej. C h e s t e r t o n tak odpowiedział kiedyś n a pytanie, c o powoduje z ł o n a świecie: „ J a " . W tym kraju każdy m o ż e z m i e n i ć świat. W i e l e organizacji zaczynało od j e d n e g o człowieka, zaczynało s k r o m n i e , bez pieniędzy - tylko z p o m y s ł e m . W i e l e z nich m i a ł o później wielki wpływ, stały się p o t ę ż n e i zrobiły wiele dobrego. K t o ś kiedyś p o w i e d z i a ł , ż e j e ś l i dzieje się źle, t o d l a t e g o , ż e d o b r z y l u d z i e t e m u n i e przeciwdziałają. W U S A d z i a ł a o r g a n i z a c j a o n a z w i e A C L U , k t ó r a s t a ł a się p o c z ą t k i e m z ł a w n a s z y m s y s t e m i e s ą d o w y m , w y r z u c a j ą c z n i e g o B o g a . W y r z u c a j ą c D e k a l o g z n a s z y c h ustaw, w y r z u c a j ą c krzyże z b u d y n k ó w p u b l i c z n y c h . D o p u s z c z a j ą c j e d n o c z e ś n i e s y m b o l e i n n y c h religii. L u d z i e j e d n a k m o g ą p r z e c i w s t a w i a ć się t y m r z e c z o m w sądzie i to po raz p i e r w s z y d z i e j e się w n a s z y m kraju. A C L U ma j u ż p r z e c i w n i k ó w i p r z e g r y w a w s ą d a c h w i e l e spraw, p o n i e w a ż c h r z e ś c i j a n i e j e j się p r z e c i w s t a w i a j ą . Tak j a k p o w i e d z i a ł e m w c z e ś n i e j - t e n kraj to m o n a r c h i a r z ą d z o n a p r z e z sąd. S p r z e c i w i w a l k a w są dzie t o n a s z e p o l e bitwy. L u d z i e p o w i n n i w a l c z y ć w s ą d a c h , p o n i e w a ż j e s t e ś m y k r a j e m praw. M o ż n a w ten sposób wiele zmienić. Z n a m jedną kobietę w stanie Michi gan, k t ó r a s a m a , b e z ż a d n e g o w s p a r c i a z e s t r o n y h i e r a r c h i i k o ś c i e l n e j , w n i o sła sprawę do trybunału o stwierdzenie, że m a ł ż e ń s t w o to związek kobiety i mężczyzny. A k i e d y j u ż s p r a w a z n a l a z ł a się w t r y b u n a l e , z a g ł o s o w a n o za n i ą przeważającą liczbą głosów. P o t r z e b n a b y ł a tylko j e d n a o s o b a , aby u r u c h o m i ć trybunał. W końcu hierarchia również ją poparła. Wielu Amerykanów mówi o sobie, że są „nowo narodzeni" w Jezusie, że w pewnym momencie Bóg odmienił ich życie. Czy z Panem było podobnie? U r o d z i ł e m s i ę w b i e d n e j r o d z i n i e . M ó j o j c i e c był k i e r o w c ą c i ę ż a r ó w k i . M i a ł k ł o p o t y z d r o w o t n e , u m a r ł w w i e k u lat 2 9 . M i a ł e m w t e d y c z t e r y l a t a . W i ę k s z o ś ć WIELKANOC 2005 37 dzieciństwa spędziłem w katolickim sierocińcu, który prowadziły siostry felicjanki z P o l s k i . Siostry porozumiewały się ze sobą po polsku, więc można powiedzieć, że m a m polskie korzenie. W sierocińcu było też dużo polskich chłopców. Siostra Bernarda była mi matką, o j c e m i nauczycielką. T o była n a p r a w d ę ś w i ę t a k o b i e t a i t o o n a p r z e k a z a ł a m i w i a r ę . K i e d y m i a ł e m s i e d e m lat, c h c i a ł e m z o s t a ć k s i ę d z e m . A ż d o m o m e n t u , k i e d y p o z n a ł e m d z i e w c z y n ę z s i ó d m e j klasy. P o s z e d ł e m do s e m i n a r i u m w dziesiątej k l a s i e , w wieku lat 1 5 , ale n i e s t e t y z o s t a ł e m w y d a l o n y z p o w o d u z ł e g o z a c h o w a n i a . Przerażałem seminarzystów opowiadanymi przez siebie rzeczami. Ale bardzo p o w a ż n i e m y ś l a ł e m o z o s t a n i u k s i ę d z e m . Z a w s z e s t a r a ł e m się b y ć d o b r y m k a t o l i k i e m . T o b y ł o dla m n i e z a w s z e n a j w a ż n i e j s z e . W m o i m życiu n i e b y ł o j a k i e g o ś g w a ł t o w n e g o n a w r ó c e n i a czy s z c z e g ó l n e g o m o m e n t u z w r o t n e g o , j e d y n i e ciągły p r o c e s i , m a m n a d z i e j ę , ciągły p o s t ę p . 38 FRONDA 35 Jakie praktyki duchowe uważa Pan za najważniejsze? N a j w a ż n i e j s z ą r z e c z ą w m o i m życiu j e s t M s z a ś w i ę t a . U c z e s t n i c z ę w niej c o d z i e n n i e . M o ż e raz czy d w a razy w roku zdarza m i się n i e u c z e s t n i c z y ć w E u c h a r y s t i i . W ł a ś c i w i e c a ł y m ó j grafik p o d p o r z ą d k o w a n y j e s t Mszy. Tak g o planuję, aby być p e w n y m , ż e b ę d ę brał udział w e M s z y ś w i ę t e j , c o n i e j e s t ł a t w e z p o w o d u m o i c h l i c z n y c h podróży. D o s p o w i e d z i s t a r a m s i ę c h o d z i ć c o tydzień. O d m a w i a m b r e w i a r z c o d z i e n n i e r a n o i w i e c z o r e m . K a ż d e g o d n i a przed p ó j ś c i e m spać c z y t a m m a ł y f r a g m e n t B i b l i i . S t a r a m s i ę o d m a w i a ć s z e ś ć różańców dziennie. Czasami j e s t to siedem, osiem, dziewięć, dziesięć. S t a r a m się o d m a w i a ć r ó ż a n i e c w każdej w o l n e j chwili, j a k a m i z o s t a j e . C z u j ę , ż e p o maga mi to na wiele sposobów. I wiem, że robię to, czego oczekuje ode m n i e M a t k a B o ż a , j e ś l i w tej chwili n i e m a m n i c i n n e g o d o z r o b i e n i a . C z y t a m t e ż k a t o l i c k i e książki i c z a s o p i s m a , k t ó r e są u z u p e ł n i e n i e m m o j e j m o d l i t w y . Dziękuję za rozmowę. ROZMAWIAŁ: GRZEGORZ GÓRNY ANN ARBOR, MICHIGAN, GRUDZIEŃ 2004 WOJCIECH WENCEL IMAGO MUNDI (fragmenty) PIEŚŃ PIERWSZA: STWORZENIE ŚWIATA N i e m a n a s n i e m a dzieci i n i e m a M a t a m i j e s t tylko n o c b e z g w i e z d n a p o ś r ó d o c e a n u w wielkiej ciszy D u c h B o ż y j a k s a m i c a w a ż k i n i e p o d o b n y d o s i e b i e wisi n a d o t c h ł a n i ą p o s ł u c h a j : j e d n o s t a j n i e b r z ę c z ą z i m n e skrzydła ciemną toń penetruje siatkowate oko w p l ą t a n i n i e p r z e w o d ó w n e r w n a s z e g o życia k t ó r y łączy z s o c z e w k ą n i e p o j ę t y L o g o s w s o l a r n y m k r a j o b r a z i e k t ó ż potrafi p r z e t r w a ć upływają s e k u n d y d ł u g i e j a k s t u l e c i a n i m z k o s m i c z n e g o j a j a wykluje s i ę świat Tchnienie wokół nicości. Oddech w Bogu. Wiatr. w y s t a r c z y ł o M u s ł o w o światłość b y o d s ł o n i ć m a l a c h i t o w ą g ł ę b i ę i r o z d z i e l i ć sfery: kręgi n i e b a i z i e m i p o r y d n i a i n o c y i t a k upłynął w i e c z ó r - zaczął się d z i e ń t r z e c i o c e a n stał się m o r z e m m i n ę ł a e p o k a t w a r z e przyszłych p o k o l e ń n i c z y m w f o r m a l i n i e czekają n a swój m o m e n t p o d p o w i e r z c h n i ą m o r z a a co raz się p o c z ę ł o w L o g o s i e - n i e zginie patrz: i m y t a m j e s t e ś m y p ł y w a m y j a k ryby s t w ó r c z y z a m i a r o d b i j a się w w o d n y m z w i e r c i a d l e wzywając n a s do życia b e z j a s n e j przyczyny in secula seculorum -forever - na z a w s z e l e c z najpierw były trawy d r z e w a o w o c o w e i p t a c t w o latające p o d s k l e p i e n i e m n i e b a wielkie potwory m o r s k i e bydło a nie człowiek 40 FRONDA 35 s e r c a bijące w p ł a z a c h i dzikich z w i e r z ę t a c h aż przyszła kolej na n a s : u l e p i e n i z p r o c h u na podobieństwo Boga żyliśmy w E d e n i e gdy wąż p o k u s ą w ł a d z y o b u d z i ł n i e p o k ó j szepcząc do u c h a E w y : Wcale nie umrzecie! a potem jak po maśle: jej gest dłoń Adama i słodko-gorzkie jabłko z drzewa wiadomości s t a ł o się n a m b r z e m i e n i e m n a d r o g a c h w y g n a n i a strawą ś m i e r t e l n y c h b o g ó w n a p ę d e m h i s t o r i i bo kiedy otworzyli o c z y i s p o s t r z e g l i ż e s ą nadzy odczuli c o ś c o i c h p r z e r o s ł o : lęk - t e n n i e z n a n y d o t ą d p ó ł f a b r y k a t ś m i e r c i w i ę c skryli się przed B o g i e m z e s w o j ą n a g o ś c i ą ale w i a t r ich odnalazł - w i e c z n y w i a t r i s t n i e n i a wyzwoliciel z a k l ę t y c h w z ł o t o a l b o w k a m i e ń wiatr prawdy w i a t r nadziei w i a t r k t ó r y się z m i e n i a : pędzi j a k p o d c z a s s z t o r m u t o z n o w u u s t a j e i tylko on zszedł z n a m i w c i e r n i o w ą d o l i n ę z tej naszej u t r a c o n e j na w i e k i o j c z y z n y czy p o t o b y n a m w c i a ł a c h ł a m a ć k r u c h e krzyże czy t e ż b y n a s przywrócić t a m skąd p o c h o d z i m y z Listu do Hebrajczyków: w s ł o w a c h o r a z p i s m a c h przemawiał niegdyś' Pan Bóg do nas przez proroków a w tych dniach ostatecznych przemówił przez Syna przez Niego stworzył wszechświat - s ł u c h a j tego głosu b o j e ś l i istniał C h r y s t u s t o w s z y s t k o i s t n i a ł o tam nad bezkresną tonią w godzinie stworzenia: wina i odkupienie Auschwitz i Sao Paulo trwały w j a k i m ś p r z e d z i w n y m a u g u s t y ń s k i m „ t e r a z " i był w i a t r c h o ć u ś p i o n y i b y ł o co b ę d z i e n a k o ń c u tej h i s t o r i i k t ó r a n a s p r z e r a ż a lecz najpierw b y ł a m i ł o ś ć k t ó r ą w alfabecie określają litery - p i e r w s z a i o s t a t n i a WIELKANOC 2005 41 PIEŚŃ DRUGA: WZGÓRZE S z u k a l i ś m y c e g i e l n i ale j e j n i e b y ł o m o ż e z a r o s ł a z i e l s k i e m przykryła się z i e m i ą z a m i e n i a j ą c się z c z a s e m w o j c z y z n ę niczyją n a d k t ó r ą krążą t r z m i e l e - z o b a c z : idzie c i e m n o ś ć po śladach po z a k r z e p ł y c h w g l i n i e k r o p l a c h p o t u snuje się i wygarnia w r ó b l e s p o d o b ł o k ó w czesze teren kościanym grzebieniem nicości zawiesza na gałęziach n i e s p e ł n i o n e posty i teraz t a m pod s p o d e m pracują ceglarze i ś w i ę c i garnki lepią z n a s z y c h w y o b r a ż e ń p o m a g a j ą im w pracy religijne k r e t y n i e w i e r z ą c e śpią s m a c z n i e w k o r z e n i a c h c z e r e m c h y i to j e s t życie w i e c z n e : p i a s e k sól i w o d a pulsuje p o d s t o p a m i gdy w r a c a s z z K o k o s z e k fałszywe dźwięki d z w o n ó w d o c h o d z ą z k o ś c i o ł a n o c c i e m n a - z ł o t y księżyc - p o s z a r z a ł y c z ł o w i e k chudy pies przed n i m biegnie a nad j e g o głową w i e l k i e kule n a d r u t a c h j a r z ą s i ę c z e r w o n o wskazując o d r z u t o w c o m d r o g ę n a d d z i a ł k a m i gdzie o tej p o r z e siedzą j u ż tylko u m a r l i w dryfującej a l t a n c e n a d b u t e l k ą w ó d k i co godzinę wychodzi któryś „na ogródki" i w b e z m i e r n e j c i e m n o ś c i j e s t k o t w i c ą życia śpiewają w n i e m y c h grządkach c e w k i i j e l i t a nazajutrz z n ó w j e s t w i d n o - w y ł ą c z o n e k u l e „barn barn" - m ó w i M a r c i n e k p a t r z ą c na n i e z w ó z k a o t w i e r a się p r z e d n a m i w r e c z n i a k o w e w z g ó r z e a razem z nim potężna choć martwa natura: łodygi n i e r u c h o m e n a z b o c z u p o d l a s e m i c z a s też n i e r u c h o m y k w a d r a n s po d w u n a s t e j cisza której nie sposób rozmienić na d r o b n e 42 FRONDA 35 powietrze które stoi j a k w widmowej w i o s c e G e r m e l s h a u s e n z n i e m i e c k i e j o p o w i e ś c i grozy wołają nas do siebie m ł o d e świerki brzozy i przez rysę n a p ł ó t n i e z a n a m o w ą z m y s ł ó w w s u w a m y się o s t r o ż n i e p o d w a r s t w ę w e r n i k s u widzi n a s k t ó r y widzi: s t o i m y n a b r z e g u t y j e s t e ś ż ó ł t ą p l a m k ą j a m a m b a r w ę szarą dzieci - n i e b i e s k i e k r o p k i - b e z g ł o ś n i e się ś m i e j ą wyciągając z o d m ę t ó w p o ł a m a n ą gałąź skąd n a g l e t o o l ś n i e n i e t u n a d b r u d n ą w o d ą m i n ę ł o już południe tak j a k mija m ł o d o ś ć k a c z k a leci n a d s t a w e m w k t ó r y m m ó j b r a t M i r e k u t o n ą ł z a n i m j a się w c z e p k u u r o d z i ł e m przyszedł tu p ó ź n ą w i o s n ą w n o w y c h k ą p i e l ó w k a c h i chociaż umiał pływać nabrał wody w usta dziś leży r a z e m z o j c e m n a s z c z y c i e c m e n t a r z a stary k r e t s p o d c e g i e l n i świat i m o p o w i a d a i tak trwa od stuleci o b c o w a n i e zmarłych pod ołowianym n i e b e m w cmentarnej M a t a m i i t o c z y się od w i e k ó w o b c o w a n i e żywych świadkują i m c i e r p l i w i e z i c h u r y j s k i e lipy czy j e d n a k ś w i ę t a m o w a m o ż e być o b r a z e m odkrywać przez widzialne to co niewidzialne przyjrzyj się d a w n y m p ł ó t n o m - o n e ci p o w i e d z ą p o s ł u c h a j t r z a s k u k o ś c i gnijących z a m i e d z ą a d o w i e s z się że d z i e ł o j e s t n i e d o k o ń c z o n e i palec Stworzyciela kiwa w naszą stronę s a m b y m ci w y t ł u m a c z y ł w s z y s t k o i od r a z u gdybym n i e był w tej chwili s z c z e g ó ł e m p e j z a ż u WOJCIECH WENCEL Dwie początkowe pieśni 12-częściowego poematu Imago mundi, który w formie książkowej ukaże się późną wiosną tego roku w serii Biblioteka „Frondy". Historiozofia XII-wiecznego mnicha Joachima z Fiore była (jest?) bardzo ptodną ideą, która pod różnymi po staciami przeniknęła do współczesnej filozofii dziejów i sfery politycznej praxis. Obwinianie opata z Fiore za tragiczne doświadczenia XX wieku byłoby nieuzasadnio nym błędem metodologicznym. Można jednak odkryć rysy joachimizmu zarówno w XIX-wiecznym socjalizmie utopijnym, jak i marksizmie o leninowskiej prowenien cji. Został on oczywiście radykalnie przekształcony i roz winął się pod postacią redukcjonistycznej herezji. BO*USŁAW TRACZ Od najdawniejszych czasów człowiek poszukuje klucza, k t ó r y m otworzyłby zamknięte bramy przyszłości. Uświadomiwszy sobie swoje istnienie w czasie, 44 FRONDA 35 zaczął ulegać p o k u s i e o d r z u c e n i a t e r a ź n i e j s z o ś c i n a r z e c z p r z e s z ł o ś c i bądź przyszłości, s t o j ą c p o m i ę d z y arkadyjską r e t r o s p e k c j ą i u t o p i j n ą p e r s p e k t y w ą . W ciągu d z i e j ó w w r ó ż n y c h c z a s a c h i k u l t u r a c h raz po raz n a p o t y k a m y ślady nadziei, p o d o b n e j do w i a r y w życie p o z a g r o b o w e , że w w y n i k u r e l i g i j n o magicznych z a b i e g ó w bądź społecznego planowania uda się przewidzieć p r z y s z ł o ś ć , a c o z a t y m idzie, przybliżyć l u d z i o m N i e b o bądź o t w o r z y ć b r a m y utraconych ogrodów Edenu. W a r u n k i e m dostrzeżenia możliwości terrastrializacji K r ó l e s t w a N i e b i e s k i e g o j e s t j e d n a k przyjęcie z a ł o ż e n i a , ż e h i s t o r i a p o s u w a się w o k r e ś l o n y m k i e r u n k u , a j e j w e k t o r w s k a z u j e w y r a ź n i e na uprag n i o n ą p r z y s z ł o ś ć , lepszą o d t e r a ź n i e j s z o ś c i . O d k i e d y ś w i a t g r e c k o - r z y m s k i przejął biblijną k o n c e p c j ę c z a s u , p o d e j m o w a n e s ą p r ó b y o p i s u p r z e s z ł o ś c i i r o z w i ą z a n i a zagadki p r z y s z ł o ś c i . Oczekiwanie na świat, w którym zapanuje sprawiedliwość, nie jest - w b r e w p o z o r o m - p r o d u k t e m myśli w s p ó ł c z e s n e j . N a d z i e j a ta z r o d z i ł a się w a t m o s f e r z e d u c h o w o ś c i j u d e o c h r z e ś c i j a ń s k i e j . I n n e k u l t u r y b r o n i ł y się przed rozpaczą w obliczu nieustannych cierpień i niesprawiedliwości tego ś w i a t a ideą w i e c z y s t e g o p o w r o t u l u b w y z w o l e n i a w n i r w a n i e . R ó w n i e ż s t a r o żytni G r e c y n i e stworzyli j a k i e j ś t e l e o l o g i c z n e j wizji c z a s u i h i s t o r i i . F i l o z o f i a g r e c k a n i e u j m o w a ł a c z a s u j a k o r z e c z y w i s t o ś c i u k i e r u n k o w a n e j - ś w i a t był dla niej w i s t o c i e k o s m o s e m , w s z e c h ś w i a t e m n i e z m i e n n y m i u p o r z ą d k o w a n y m , r e g u l a r n y m i u c h w y t n y m r u c h e m , bardziej k o ł e m n i ż linią. U o g ó l n i a j ą c , w ś w i e c i e h e l l e n i s t y c z n y m u j m o w a n o c z a s j a k o okrąg, n i e z d o l n y d o z a n i e c h a nia własnego ruchu. Czas w takim rozumieniu zamyka się w nieskończenie p o w t a r z a j ą c y m się kręgu, k t ó r y n i e daje ż a d n e g o wyjścia. Nieskończenie p o w t a r z a j ą c y m się r u c h o m ludzi i r z e c z y w o w y m k r ę g u n i e s p o s ó b p r z y p i s a ć żadnego możliwego znaczenia1. Osiągnięciem myśli żydowskiej j e s t m.in. w b u d o w a n i e czasu w konstruk tywny w y m i a r h i s t o r i i . A n d r e N e h e r stwierdza, ż e „Żydzi s ą b u d o w n i c z y m i czasu, w p r z e c i w i e ń s t w i e do E g i p c j a n czy G r e k ó w , k t ó r z y byli b u d o w n i c z y m i przestrzeni; R z y m i a n , k t ó r z y byli b u d o w n i c z y m i p a ń s t w a o r a z i m p e r i u m ; c h r z e ś c i j a n - b u d o w n i c z y c h n i e b a " 2 . B i b l i a i j e j e g z e g e z a w p r o w a d z a rozu m i e n i e h i s t o r i i j a k o s w o i s t e j „ t e o l o g i i d z i e j ó w " , d o t e g o s t o p n i a , ż e dziś n a w e t t e r m i n o w i „filozofia h i s t o r i i " t o w a r z y s z y z a w s z e bardziej l u b m n i e j wy r a ź n e o d w o ł y w a n i e się d o B i b l i i 3 . C o prawda, j u ż w s t a r o ż y t n e j G r e c j i k s z t a ł t o w a ł a się i d e a i t e o r i a d o t y c z ą c a r o z w o j u g r e c k i e j s p o ł e c z n o ś c i , j a k i r o s n ą c e WIELKANOC 2005 45 p o c z u c i e w a r t o ś c i j e j h i s t o r i i , ale d o p i e r o d z i ę k i b i b l i j n e j i n t e r p r e t a c j i s t a ł o się m o ż l i w e wyraź niejsze odkrycie takich cech czasu historycz nego, jak ciągłość i postęp dziejów w pewnym określonym kierunku. Myśl chrześcijańska modyfikuje żydowską wizję c z a s u i h i s t o r i i , b i o r ą c za p u n k t wyjścia s w y c h r o z ważań Nowy Testament; i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W przyjście, naukę oraz śmierć świadomości chrześcijaństwa m i e ś c i się p e w n o ś ć , iż c z ł o w i e k i l u d z k o ś ć d o ś w i a d c z a j ą c z y n n e j i n t e r w e n c j i Boga. Interwencji, którą należy rozumieć jako oddziaływanie B o g a na dzieje człowieka. Szczególne znaczenie w tym względzie mają koleje interwencje B o g a w ś w i e c i e , s k ł a d a j ą c e się na tzw. „ h i s t o r i ę z b a w i e n i a " . W życiu c h r z e ś cijan d o n i o s ł o ś ć t e g o w y m i a r u j e s t f u n d a m e n t a l n a . P o dziś d z i e ń cywilizacja europejska, osadzona na judeochrześcijańskim fundamencie rozpatruje dzieje ś w i a t a w d w ó c h o d n i e s i e n i a c h : p r z e d C h r y s t u s e m i po C h r y s t u s i e , co p r z y p o m n i a ł J a n Paweł II w swej p i e r w s z e j e n c y k l i c e , p i s z ą c : „ O d k u p i c i e l c z ł o w i e k a Jezus Chrystus jest ośrodkiem wszechświata i historii"4. P o j a w i e n i e się c h r z e ś c i j a ń s t w a i j e g o e k s p a n s j a n a E u r o p ę z m i e n i ł y dia m e t r a l n i e s p o j r z e n i e na m i e j s c e c z ł o w i e k a w ś w i e c i e i w c z a s i e . Na g r u z a c h antyku p o w s t a w a ł a n o w a cywilizacja, k t ó r e j p o t o m n i nadali n a z w ę ś r e d n i o wiecza. Mędrcy, prorocy, u c z e n i starali s i ę r o z w i k ł a ć zagadki p r z y s z ł o ś c i , łącząc z s o b ą filozofię, t e o l o g i ę i e g z e g e z ę biblijną. J e d n a k E u r o p a ś r e d n i o w i e c z n a nigdy n i e b y ł a t e r y t o r i u m o d c i ę t y m o d r e s z t y świata, j a k się p o t o c z n i e sądzi. Pisząc o ś r e d n i o w i e c z n e j k o n c e p c j i dziejów, n i e s p o s ó b o m i n ą ć j e j gnostyckich korzeni. Cnostycki początek Eschatologia jako nauka o o s t a t e c z n y m losie człowieka i świata, m ó w i ą c a o o k r e ś l o n y m p o c z ą t k u i o k r e ś l o n y m k o ń c u dziejów, a w i ę c o n i e p o w t a r z a l n y m , j e d n o r a z o w y m c h a r a k t e r z e h i s t o r i i , wywodzi s i ę z a s a d n i c z o z j u d a i z m u , c h r z e ś c i j a ń s t w a , a p o n i e k ą d r ó w n i e ż z i s l a m u . W a r t o j e d n a k z a z n a c z y ć , że w o k r e s i e k s z t a ł t o w a n i a się d o k t r y n y c h r z e ś c i j a ń s k i e j , u s c h y ł k u starożyt nej Europy, n a z i e m i e o b j ę t e a d m i n i s t r a c j ą c e s a r s t w a r z y m s k i e g o d o c i e r a ł y 46 FRONDA 35 w i e r z e n i a religijne i n a u k i s z e r o k o p o j m o w a n e g o W s c h o d u . M o ż n a b y r z e c , że u m y s ł o w o ś ć ś r e d n i o w i e c z n e j E u r o p y r o d z i ł a się w a t m o s f e r z e o f e n s y w y c h r z e ś c i j a ń s t w a , g r e c k o - r z y m s k i e g o s y n k r e t y z m u religijnego, k u l t ó w i m i s t e r i ó w oraz r ó ż n o r o d n y c h s y s t e m ó w i k i e r u n k ó w filozoficzno-religijnych zwa nych o g ó l n i e gnozą. T r u d n o j e s t p o d a ć j e d n ą , trafną definicję gnozy, a p o d j ę c i e takiej p r ó b y p r z e k r o c z y ł o b y z p e w n o ś c i ą r a m y tej pracy. G n o z a i g n o s t y c y z m n i e s t a n o w i ł y j a k i e j ś j e d n e j , s p ó j n e j doktryny, b ę d ą c raczej z l e p k i e m m y ś l i religijno-filozoficznej, r o z p o w s z e c h n i o n e j na p o g r a n i c z u antyku i w c z e s n e g o chrześcijaństwa. Wschodnie nurty mistyczno-religijne docierały do Europy j u ż w c z a s a c h g r e c k i c h , a i n t e n s y f i k a c j a i c h w p ł y w ó w n a s t ą p i ł a po p o d b o j a c h Aleksandra Wielkiego. E l e m e n t y gnostyckie m o ż n a zauważyć w misteriach dionizyjskich i e l e u z y j s k i c h czy w p r a k t y k a c h orfickich, a w c a ł y m ś w i e c i e ś r ó d z i e m n o m o r s k i m m o ż e m y o b s e r w o w a ć t y p o w o w s c h o d n i e k u l t y religij n e , p o p u l a r n e z w ł a s z c z a w c z a s a c h r z y m s k i c h , j a k n p . kult „Wielkiej M a t k i " , kult Izydy i Ozyrysa, syryjskiego B a a l a czy i r a ń s k i e g o Mitry. Za f o r m y g n o z y a n t y c z n e j m o ż n a b e z w ą t p i e n i a u z n a ć r ó w n i e ż h e r m e t y z m i n a u k ę „Wyrocz ni C h a l d e j s k i c h " . T e r m i n gnosis stał się z c z a s e m t e c h n i c z n y m t e r m i n e m określającym „szczególną formę poznania mistycznego, która była właściwa z a r ó w n o n i e k t ó r y m n u r t o m religijno-filozoficznym p ó ź n e g o p o g a ń s t w a , j a k i p e w n y m s e k t o m h e r e t y c k i m i n s p i r u j ą c y m się c h r z e ś c i j a ń s t w e m " 5 . G n o z a j e s t z a s a d n i c z o c z y m i n n y m n i ż filozofia, p o n i e w a ż n i e o d w o ł u j e się d o p o z n a n i a p o p r z e z r o z u m czy i n t e l e k t , ale o b o k r o z u m u b e z p o r ó w n a n i a w i ę k s z e z n a c z e n i e przypisuje p o n a d u m y s ł o w e m u o ś w i e c e n i u , k t ó r e m a c z ł o wieka uaktywniać i dawać mu poznanie bezpośrednie, totalne, bezwzględne i p e w n e . P o z n a n i e s a m e g o s i e b i e , w s z e c h r z e c z y w i s t o ś c i , B o g a , a co za t y m idzie, t a k ż e h i s t o r i i . W i e d z a o t r z y m a n a w t e n n a d p r z y r o d z o n y s p o s ó b m i a ł a z a p e w n i ć o s t a t e c z n e w y b a w i e n i e od z ł a i o s t a t e c z n e z b a w i e n i e w d o b r y m . D l a dalszych r o z w a ż a ń w a r t o zaznaczyć, ż e poglądy g n o s t y k ó w t w o r z ą tylko w i e d z ę o p a r t ą n a w t a j e m n i c z e n i u , a n i e n a u k ę , i j a k stwierdził J a n L e g o wicz, „ p o d e j m o w a n e p r z e z kręgi g n o s t y c k i e z a g a d n i e n i a , j a k k o l w i e k d o t y c z ą ś w i a t a i c z ł o w i e k a , zamykają się w sferze raczej i n t u i c j i n i ż w r a c j o n a l n o - d y s kursywnych p o c z y n a n i a c h u m y s ł u " 6 . G n o z a wprowadza przede w s z y s t k i m bezwzględny d u a l i z m ontologiczny, dzieląc rzeczywistość widzialną i niewidzialną na d w a porządki: porządek świata z e w n ę t r z n e g o , porządek zmysłowy, dziedzinę upadku i p o r z ą d e k ś w i a t a WIELKANOC 2005 47 w e w n ę t r z n e g o , porządek umysłowy, p o r z ą d e k d o b r a . Ś w i a t m a t e r i i t o n o c b e z p r o m y k a dnia, a sfera d u c h a j e s t d n i e m b e z c i e n i a nocy. W z a j e m n y m m i e s z a n i e m się i w y m i a n ą tych p r z e c i w i e ń s t w p r ó b u j ą g n o s t y c y t ł u m a c z y ć w s z y s t k i e l u b prawie wszystkie p r z e c i w i e ń s t w a w świecie. S t ą d niedaleki k r o k do dialektyki c z a r n e g o i białego. Dualizm ducha i materii przenoszą oni na człowieka, a j e g o istnienie w ujęciu gnostycznym pozostaje nierozerwalnie splecione z istnieniem w s z e c h ś w i a t a . C e l e m z a r ó w n o c z ł o w i e k a , j a k i h i s t o r i i j e s t z d ą ż a n i e k u źród łu światła, u s t a w i c z n e p o w r a c a n i e w s z e c h r z e c z y i c z ł o w i e k a do w s z e c h r z e c z y . J ó z e f Legowicz pisze: „Historia według gnostyków oznacza urzeczywistnienie się k r ó l e s t w a b o ż e g o , czyli c o r a z d o s k o n a l s z e r o z ś w i e t l a n i e c i e m n o ś c i o r a z p r z e o b r a ż a n i e się w s z y s t k i e g o w t o , c o d u c h o w e [...]. T e g o u r z e c z y w i s t n i a n i a się k r ó l e s t w a b o ż e g o d o k o n a w s z e c h o g i e ń , p o d t r z y m y w a n y w e w s z e c h ś w i e c i e iskrą b o ż e j « Ś w i a t ł o ś c i » i spalający m a t e r i ę : k i e d y spali j e j o s t a t n i ą cząst kę, w s z y s t k o znajdzie s w o j ą kojącą p e ł n i ę i s t n i e n i a , wyjaśnią s i ę s k ł ó c e n i a i wyrównają p r z e c i w n o ś c i , zapanuje zgodna gnoza w intuicji zapatrzenia bożego"7. W g n o s t y c y z m i e z n a j d u j e m y r ó w n i e ż rodzaj n a u k i o s a m o z b a w i e n i u c z ł o w i e k a . P o w s t a n i e ś w i a t a i c z ł o w i e k a u k a z a n e z o s t a ł o j a k o u p a d e k , rodzaj dra m a t u . C z ł o w i e k j e s t bardziej j e g o ofiarą n i ż w i n o w a j c ą . C h o c i a ż m y ś l g n o s t y cka, praktyki i zasady e t y c z n e p o s z c z e g ó l n y c h g n o s t y k ó w i grup g n o s t y c k i c h r ó ż n i ą się o d s i e b i e z n a c z n i e , w s z y s t k i e o n e dążyły d o w y b a w i e n i a c z ł o w i e k a ze zniewalających w i ę z ó w m a t e r i a l n e j e g z y s t e n c j i dzięki gnosis, w i e d z y zaj m u j ą c e j się i n t y m n y m z w i ą z k i e m l u d z k i e g o „ j a " z t r a n s c e n d e n t n y m ź r ó d ł e m w s z e l k i e g o b y t u i co w a ż n e , p r z e k a z y w a n e j t y l k o w y b r a n y m , p r z e z w y b r a ń c a , o b j a w i c i e l a wiedzy, g n o s t y k a . Myśl g n o s t y c k a w e s z ł a g ł ę b o k o w krąg m y ś l i j u d e o c h r z e ś c i j a ń s k i e j , s p o tykając się t a m z biblijną i c h r y s t o l o g i c z n ą wizją dziejów. Z w i ą z k i p o m i ę d z y g n o s t y c y z m e m a z a c h o d n i m c h r z e ś c i j a ń s t w e m czy c h r z e ś c i j a ń s t w e m w o g ó l e s ą p o dziś d z i e ń z j a w i s k i e m b a r d z o k o n t r o w e r s y j n y m , r ó ż n i e u j m o w a n y m w z a l e ż n o ś c i o d s t a n o w i s k a m e t o d o l o g i c z n e g o czy t e ż p o g l ą d ó w a u t o r a . W b r e w o j c o m Kościoła, iż gnoza była herezją chrześcijańską, którą zapo czątkował m.in. Szymon Mag, w i e l u w s p ó ł c z e s n y c h b a d a c z y uważa, że pierwotnie była o n a r u c h e m niezależnym od chrześcijaństwa. W każdym razie n a j w i ę k s z e n a s i l e n i e p r ą d ó w g n o s t y c k i c h s p o t y k a s i ę w p ó ź n y m o k r e s i e 48 FRONDA 35 hellenistycznym i w czasach cesarstwa rzymskiego, głównie w środowiskach żydowskich, o n a s t a w i e n i u s p e k u l a t y w n y m i s y n k r e t y c z n y m . S t a m t ą d p r z e n i k a ł a d o myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j , c z a s a m i n a w e t b a r d z o s i l n i e , i c h o ć z w a l c z a n a b y ł a p r z e z K o ś c i ó ł , nigdy n i e z o s t a ł a d o k o ń c a z n i s z c z o n a . M o ż n a b y rzec, ż e p ł y n ę ł a o b o k n u r t u oficjalnej e g z e g e z y b i b l i j n e j , raz po raz ś c i e r a j ą c się z n i m , i n n y m r a z e m odbijając o d g ł ó w n e g o prądu myśli ś r e d n i o w i e c z n e j . Biblia Myśl o o s t a t e c z n y c h l o s a c h c a ł e g o ś w i a t a i l u d z k o ś c i u k a z a n a z o s t a ł a n a k a r t a c h P i s m a Ś w i ę t e g o n a j c z ę ś c i e j w f o r m i e wizji a p o k a l i p t y c z n y c h . B i b l i j n i a u t o r z y stwierdzają, że wy darzenia te nastąpią na p e w n o i że mają wyjątkowe z n a c z e n i e dla d o c z e s n y c h d z i e j ó w c z ł o w i e k a i świa ta, nadając t y m d z i e j o m s e n s i k i e r u n e k . W księgach Starego Testamentu obietnice escha t o l o g i c z n e łączą s i ę c z ę s t o z o b i e t n i c a m i m e s j a ń skimi. Zapowiadany Mesjasz jest zarazem sędzią świata, a d z i e ń P a ń s k i j e s t d n i e m z b a w i e n i a , o c a l e n i a ludu B o ż e g o o r a z d n i e m sądu i p o t ę p i e n i a n i e s p r a wiedliwych. Księgi Nowego Testamentu wyraźnie od różniają c z a s m e s j a ń s k i e j d z i a ł a l n o ś c i J e z u s a i c z a s i s t n i e n i a w s p ó l n o t y w i e r n y c h n a z i e m i d o m o m e n t u k o ń c a ś w i a t a i sądu o s t a t e c z n e g o , do c z a s ó w o s t a t e c z n y c h . O d r ó ż n i a j ą p i e r w s z e przyjście M e s j a s z a w u k r y c i u i p o n i ż e n i u , dla d o k o n a n i a o d k u p i e n i a i p o w t ó r n e J e g o przyjście z m o c ą wiel ką i m a j e s t a t e m , dla d o k o n a n i a sądu i o s t a t e c z n e g o z w y c i ę s t w a n a d ś m i e r c i ą i szatanem. D r u g i e przyjście C h r y s t u s a , z w a n e paruzją, m a być J e g o o s t a t e c z n y m u w i e l b i e n i e m , z a k o ń c z e n i e m i u w i e ń c z e n i e m z b a w i e n i a świata, o s t a t e c z n y m z w y c i ę s t w e m n a d z ł e m . C h r y s t u s d o k o n a sądu n a d c a ł ą l u d z k o ś c i ą ( n a d ży wymi i umarłymi), nad całymi dziejami, świętością i grzechem; ukaże w ten s p o s ó b t a j e m n i c z e drogi z r e a l i z o w a n i a p r z e z B o ż ą o p a t r z n o ś ć o d w i e c z n y c h planów zbawczych. Wyda wreszcie nieodwołalny wyrok na dobrych i złych o r a z p r z e k a ż e B o g u O j c u s w o j e k r ó l e s t w o , czyli w s p ó l n o t ę ś w i ę t y c h , z b u d o waną w trakcie historii zbawienia. 50 FRONDA 35 W i ę k s z o ś ć i n t e r p r e t a t o r ó w P i s m a Ś w i ę t e g o twierdzi, ż e c z a s k o ń c a ś w i a t a i sądu o s t a t e c z n e g o j e s t nieznany. C o prawda, B i b l i a zdaje się w s k a z y w a ć n a szereg znaków, k t ó r e m a j ą p o p r z e d z a ć k o n i e c ś w i a t a , t a k i c h j a k n p . g ł o s z e n i e E w a n g e l i i w s z y s t k i m n a r o d o m , n a w r ó c e n i e Żydów, s z e r e g k a t a k l i z m ó w , m a s o w e o d s t ę p s t w a o d w i a r y i być m o ż e p o j a w i e n i e s i ę A n t y c h r y s t a , ale z a s a d n i c z o p o u c z a , ż e j e s t t o c h w i l a n i e z n a n a . W tej p e r s p e k t y w i e k o n i e c ś w i a t a n i e b ę d z i e u n i c e s t w i e n i e m czy zagładą k o s m o s u , ale j e g o p r z e m i a n ą , p r z e t w o r z e n i e m . T e k s t y b i b l i j n e w y r a ź n i e stwierdzają, ż e n a s t ą p i o d n o w i e n i e 8 w s z y s t k i c h rzeczy, ż e p o w s t a n ą „ n o w e n i e b i o s a " i „ n o w a z i e m i a " . I d e a p r z y b l i ż e n i a K r ó l e s t w a N i e b i e s k i e g o , czyli i n n y m i s ł o w y „ s k r ó c e n i a czasu", była kusząca od początków chrześcijaństwa. We wczesnym chrześci j a ń s t w i e u z u p e ł n i o n o t r a n s c e n d e n t n ą n a d z i e j ę n a przyjście K r ó l e s t w a B o ż e g o ideą c h i l i a z m u - t y s i ą c l e t n i e g o , z i e m s k i e g o p a n o w a n i a C h r y s t u s a , a z N i m sprawiedliwych, zmartwychwstałych w pierwszym zmartwychwstaniu. C h i l i a z m zrodził się j u ż w II wieku naszej ery, g ł ó w n i e w ś r o d o w i s k u j u d e o c h r z e ś c i j a ń s k i m , a za j e g o t w ó r c ę u w a ż a się C e r y n t a , k t ó r e m u n a w e t przypisano a u t o r s t w o Apokalipsy. M o ż n a stwierdzić, że początki c h r z e ś cijańskiego c h i l i a z m u są ściśle związane z h i s t o r i ą egzegezy Apokalipsy J a n o w e j i w ł ą c z e n i e m tej księgi do k a n o n u P i s m a Ś w i ę t e g o . Cała Apokalipsa nasycona j e s t obietnicą i oczekiwaniem rychłego n a d e j ś c i a k o ń c a . K o n i e c ów p o j a w i a się w w i z j a c h p r o r o k a , a wszyst kie o n e s t o j ą p o d z n a k i e m j e g o o c z e k i w a n i a . O p r ó c z n a d z i e i e s c h a t o logii indywidualnej, d o t y c z ą c e j k a ż d e g o p o j e d y n c z e g o życia j e s t r ó w n i e ż w A p o k a l i p s i e m o w a o e s c h a t o l o g i i z b i o r o w e j . A p o k a l i p s a z a k ł a d a czas, gdy dla sprawiedliwych i m ę c z e n n i k ó w p r z e s t a n i e i s t n i e ć życie w d z i s i e j s z e j , ś m i e r t e l n e j f o r m i e , a r o z p o c z n i e się życie w i e c z n e w M i e ś c i e B o g a : M i e ś c i e Świętym - Nowym Jeruzalem9. Z w o l e n n i c y chiliazmu głoszący, że b e z p o ś r e d n i o przed k o ń c e m świata zstą pi na z i e m i ę o w o „ M i a s t o Ś w i ę t e - J e r u z a l e m N o w e " , tysiącletnie k r ó l e s t w o sprawiedliwych, w k t ó r y m panować będzie p o w s z e c h n e szczęście i b o s k a spra wiedliwość, opierali się na dosłownych interpretacjach Apokalipsy J a n o w e j oraz innych, harmonizujących z ich wizją m i e j s c a c h N o w e g o T e s t a m e n t u 1 0 . Ukazywa niu charakteru i wspaniałości tysiącletniego k r ó l e s t w a służyły r ó w n i e ż w i e r z e n i a grecko-rzymskie o powrocie na z i e m i ę wieku złotego, rabinistyczna apokaliptyka późnego j u d a i z m u oraz p i s m a apokryficzne S t a r e g o i N o w e g o T e s t a m e n t u . WIELKANOC 21)05 51 Ponadto teksty m e s j a ń s k i e Izajasza, E z e c h i e l a i Daniela, i n t e r p r e t o w a n e najczęś ciej również literalnie, przy ignorowaniu różnic zachodzących m i ę d z y rzeczywi 11 stością obrazowania poetyckiego a rzeczywistością przezez n i e o z n a c z a n ą . Chiliazm we wczesnym kościele miał zarówno swoich zwolenników, j a k i z a g o r z a ł y c h przeciwników, k t ó r z y n i e zgadzali się z l i t e r a l n ą i n t e r p r e t a c j ą P i s m a . W IV i V w i e k u n a s t ą p i ł o c z ę ś c i o w e o s ł a b i e n i e p r ą d ó w c h i l i a s t y c z nych, gdyż p r z e s t a ł y o n e p e ł n i ć w a ż n ą funkcję p s y c h o l o g i c z n ą z o k r e s u p r z e ś l a d o w a n i a c h r z e ś c i j a n . W a ż n y wydaje się r ó w n i e ż fakt o d w r ó c e n i a s i ę od chiliazmu Augustyna, którego myśl wywierała największy bodaj wpływ na u m y s ł o w o ś ć p r z e ł o m u s t a r o ż y t n o ś c i i ś r e d n i o w i e c z a , a w y r o s ł a na g r u n c i e a u g u s t y n i z m u n o w a i n t e r p r e t a c j a A p o k a l i p s y św. J a n a s t a ł a s i ę o b o w i ą z u j ą c a 12 na długie wieki . M o ż n a w i ę c stwierdzić, ż e m i l l e n a r y z m ( m i l l e n a r y z m y ) ś r e d n i o w i e c z n y m a swój r o d o w ó d w e s c h a t o l o g i c z n y c h i n t e r p r e t a c j a c h B i b l i i , z w ł a s z c z a s ł ó w A p o k a l i p s y J a n o w e j , w w i e r z e , ż e t o t a l n y k o n i e c j e s t b l i s k o , c z a s się w y p e ł n i ł , d l a t e g o p o t r z e b a radykalnej z b i o r o w e j p r z e m i a n y , b y g o d n i e przyjąć zbliżają c e g o się P a n a . M o ż e m y m ó w i ć t a k ż e o tzw. p r e m i l l e n a r y z m i e , k t ó r y z a k ł a d a ł , ż e paruzję C h r y s t u s a p o p r z e d z i i z a i n a u g u r u j e t y s i ą c l e t n i e K r ó l e s t w o B o ż e n a z i e m i . W t e n n u r t m i l l e n a r y z m u w p a s o w u j e się k o n c e p c j a J o a c h i m a z F i o r e i jego kontynuatorów. Joachim - curriculum vitae P y t a n i e o z i e m s k ą r e a l i z a c j ę z a p o w i e d z i K r ó l e s t w a B o ż e g o s t a ł o się z n ó w pa l ą c y m p r o b l e m e m dla c h r z e ś c i j a n n a z a c h o d z i e E u r o p y w X I I w i e k u , g ł ó w n i e pod wpływem koncepcji J o a c h i m a z Fiore. W ciągu X I i X I I w i e k u K o ś c i ó ł n a Z a c h o d z i e o s c y l o w a ł , m ó w i ą c n a j o g ó l niej, pomiędzy dekadencją a reformą. Z jednej strony p a n o w a ł o zeświecczenie kleru i u w i k ł a n i e K o ś c i o ł a w s p o r y p o l i t y c z n e , z drugiej zaś odżyły t e n d e n c j e reformatorskie, często o bardzo skrajnym ostrzu antyinstytucjonalnym. R u c h o d n o w y wyszedł, c o j e s t b a r d z o i s t o t n e , o d s t r o n y z g r o m a d z e ń z a k o n n y c h . D z i ę k i r e f o r m i e życia z a k o n n e g o p r o p a g o w a n e j p r z e z k o n g r e g a cję b e n e d y k t y ń s k ą w C l u n y m n i s i s t o p n i o w o m o d e r n i z o w a l i s w o j e p r a k t y k i a s c e t y c z n e , a w życiu z a k o n n y m m n i e j s z ą u w a g ę z w r a c a l i na z n a c z e n i e p r a c y r ę c z n e j , p o ś w i ę c a j ą c się c o r a z bardziej liturgii i c z y t a n i u E w a n g e l i i . R e n e s a n s 52 FRONDA 35 przeżywała z n a j o m o ś ć łaciny, k t ó r e j p o p u l a r n o ś ć z n a c z n i e o s ł a b ł a w X w i e k u . M n i s i c o r a z c z ę ś c i e j z n ó w sięgają z a r ó w n o p o W u l g a t ę , j a k i p i s m a o j c ó w K o ś c i o ł a . R e z u l t a t e m t a k i e g o s t a n u r z e c z y był w p ł y w d u c h o w o ś c i z a k o n n e j n a i n t e r p r e t a c j ę P i s m a Ś w i ę t e g o i f o r m o w a n i e się j e g o p ó ź n o ś r e d n i o w i e c z n e j egzegezy. N a p o c z ą t k u X I w i e k u p o w s t a j ą z a k o n y k a m e d u ł ó w i c y s t e r s ó w , w p r o w a d z a j ą c e n o w e f o r m y życia e r e m i c k i e g o i c e n o b i c k i e g o , bardziej o d d a l o n e g o od ś w i a t a i s k u p i o n e g o na m o d l i t w i e i k o n t e m p l a c j i . W t y m k l i m a c i e d u c h o w y m m y ś l o p a t a z F i o r e trafiała n a p o d a t n y g r u n t . Postać J o a c h i m a jest często niedoceniania we współczesnych opracowa n i a c h i p o d r ę c z n i k a c h h i s t o r i i filozofii i m y ś l i e u r o p e j s k i e j . P o j a w i a się on m a r g i n a l n i e , n a j c z ę ś c i e j przy okazji o m a w i a n i a u m y s ł o w o ś c i X I I w i e k u , c h o ć n a j n o w s z e s t u d i a h i s t o r y c z n e , t e o l o g i c z n e i filozoficzne ukazują, że oddzia ływanie myśli w ł o s k i e g o o p a t a d a l e k o w y k r o c z y ł o p o z a e p o k ę , w k t ó r e j żył i tworzył. S a m o życie J o a c h i m a s k r y w a dla d z i s i e j s z e g o b a d a c z a s z e r e g t a j e m n i c . N i e z n a m y d o k ł a d n e j daty j e g o n a r o d z i n , l e c z w i ę k s z o ś ć a u t o r ó w u z n a j e z a n i ą r o k 1 1 4 5 " . P o l s k i b a d a c z ż y w o t a J o a c h i m a , T a d e u s z M a n t e u f f e l , uważa, że datę tę należałoby cofnąć co najmniej o 15 lat14. Za miejsce j e g o urodze n i a u w a ż a się C e l i c o p o d C o s e n z ą w K a l a b r i i . J e g o o j c i e c był n o t a r i u s z e m n a dworze królewskim w Palermo i przez kontakty dworskie oraz posiadany ma jątek mógł zapewnić synowi odpowiednie wykształcenie. W czasach swojego p o b y t u n a d w o r z e m ł o d y J o a c h i m nawiązał k o n t a k t y z m i e j s c o w y m e r e m i t ą i p o d w p ł y w e m r o z m ó w z p u s t e l n i k i e m z d e c y d o w a ł się na p i e l g r z y m k ę do Ziemi Świętej. Pielgrzymka do ziemi Chrystusa odmieniła naszego bohatera, choć nie wiemy dokładnie, kiedy nastąpił u niego p r z e ł o m duchowy. J e d n o j e s t pewne, ż e p o p o w r o c i e d o o j c z y s t e j K a l a b r i i n i e z a m i e r z a ł w r a c a ć d o d a w n e g o trybu życia. O s t a t e c z n i e z d e c y d o w a ł się n a życie m n i s z e i w 1 1 7 7 r o k u d o k u m e n t y poświadczają, ż e j e s t j u ż o p a t e m w c y s t e r s k i m k l a s z t o r z e C o r a z z o . Z a k o n cy s t e r s ó w z a ł o ż o n y p r z e z św. R o b e r t a z M o l e s m e s w C i t e a u x w 1 0 9 8 r o k u r o z winął s z c z e g ó l n ą „ s z k o ł ę d u c h o w o ś c i " . J a k t w i e r d z i J o r d a n A u m a n n , w życiu c y s t e r s ó w i s t n i a ł m o c n y w y m i a r e s c h a t o l o g i c z n y 1 5 . M n i s i z n a j d o w a l i inspira cję w r o z w a ż a n i u P i s m a o r a z w l e k t u r z e k o m e n t a r z y b i b l i j n y c h O r y g e n e s a , Augustyna, G r z e g o r z a W i e l k i e g o . C h ę t n i e o d w o ł y w a n o s i ę r ó w n i e ż d o t e k s t u A p o k a l i p s y Św. J a n a . W tej a t m o s f e r z e c o r a z bardziej p o p u l a r n e s t a w a ł y s i ę WIELKANOC 2005 53 niedawno jeszcze zapomniane koncepcje chiliastyczne, często gnostyckiej proweniencji. J a k o o p a t C o r a z z o J o a c h i m zdobył p o p u l a r n o ś ć j a k o w i z j o n e r i k o m e n t a t o r P i s m a Ś w i ę t e g o . S ł a w a J o a c h m i a r o z e s z ł a się p o c a ł e j Italii, a ż d o t a r ł a d o n a m i e s t n i k a św. P i o t r a . W 1 1 8 3 roku p a p i e ż J u l i u s z III w e z w a ł o p a t a p r z e d swoje oblicze i po zapoznaniu się z j e g o rozważaniami na t e m a t y biblijne zle cił m u zajęcie się e g z e g e z ą P i s m a Ś w i ę t e g o . P o ś m i e r c i J u l i u s z a III n o w o o b r a n y papież U r b a n III z w o l n i ł c z a s o w o J o a c h i m a z o b o w i ą z k ó w o p a t a , k t ó r y korzystając z t e g o „ u r l o p u n a u k o w e g o " , udał się do d o m u c y s t e r s k i e g o w C a s a m a r i , gdzie przystąpił d o o s t a t e c z n e j redakcji s w y c h dziel. P r a c e J o a c h i m a , a zwłaszcza rosnąca popularność jego przepowiedni, budziły coraz większe zastrzeżenia zarówno przełożonych zakonu cysterskiego, jak i Stolicy Apo stolskiej. Sprawę J o a c h i m a przedstawiono kolejnemu papieżowi Klemensowi III, k t ó r y j e d n a k p o w y s ł u c h a n i u t ł u m a c z e ń o p a t a p o l e c i ł m u k o n t y n u o w a ć p r a c e n a d e g z e g e z ą A p o k a l i p s y św. J a n a 16 . Z a p r z y z w o l e n i e m p a p i e s k i m J o a c h i m o p u ś c i ł C o r a z z o i u s u n ą ł się d o górskiej p u s t e l n i . Podążyli z a n i m j e g o s e k r e t a r z e . W r a z z n i m i d o t a r ł d o w i o s k i w p o b l i ż u k a l a b r y j s k i e g o F i o r e , gdzie w r o k u 1 1 9 0 z a ł o ż y ł o d r ę b n e z g r o m a d z e n i e p u s t e l n i c z e o s u r o w e j r e g u l e . S z e ś ć lat p ó ź n i e j , w 1 1 9 6 r o k u w R z y m i e J o a c h i m uzyskał o d p a p i e ż a C e l e s t y n a I I I p i s e m n e z a t w i e r d z e n i e o p r a c o w a n e j przez s i e b i e reguły. R e g u ł a j o a c h i m i c k a b y ł a bardziej r a d y k a l n a i bliższa r o z w i ą z a n i o m m o n a s t y r ó w w s c h o d n i c h n i ż r e g u l e c y s t e r s k i e j . Z a łożenie klasztoru San Giovanni in Fiore uniezależniło definitywnie J o a c h i m a o d z a k o n u cystersów. J a k o o p a t n o w e g o z g r o m a d z e n i a z r ę c z n i e l a w i r o w a ł p o między władzą świecką i duchowną, organizując wyposażenie i ustanawiając ź r ó d ł a d o c h o d u dla k l a s z t o r u . J e g o p r o t e k t o r e m z o s t a ł m . i n . c e s a r z H e n r y k V I ( 1 1 6 5 - 1 1 9 7 ) i j e g o ż o n a , r e g e n t k a K r ó l e s t w a Sycylijskiego, c e s a r z o w a Konstancja. Zmarł najprawdopodobniej w Fiore w roku 1 2 0 2 . Joachim - w i z j a J o a c h i m j u ż z a życia t r a k t o w a n y był p r z e z w s p ó ł c z e s n y c h j a k p r o r o k i zyskał s o b i e o g r o m n ą p o p u l a r n o ś ć . D o p r a w d y t r u d n o dziś o d d z i e l i ć r z e c z y w i s t e p i s m a J o a c h i m a od dzieł a p o k r y f i c z n y c h i przypisywanych o p a t o w i z F i o r e . 54 FRONDA 35 J a k u s t a l i ! T a d e u s z Manteuffel, d o faktycznie a u t e n t y c z n y c h p i s m J o a c h i m a m o ż n a z p e w n o ś c i ą zaliczyć: Concordia Novi ac Veteris Testamenti (w p i ę c i u księ g a c h ) , Expositio in Apocalipsim (w s z e ś c i u k s i ę g a c h ) , Psalteńum decem cordarum (w t r z e c h k s i ę g a c h ) o r a z k i l k a d r o b n y c h prac, m . i n . Contra Judaeos17. W swych p i s m a c h podjął o n p r ó b ę e g z e g e z y P i s m a Ś w i ę t e g o , wiążąc j ą z t e l e o l o g i c z n ą p e r s p e k t y w ą h i s t o r i i . P o t r a k t o w a ł p o s z c z e g ó l n e księgi S t a r e g o i N o w e g o T e s t a m e n t u n i e tylko j a k o księgi n a t c h n i o n e , l e c z t a k ż e ś c i ś l e z e s o b ą p o w i ą z a n e 1 8 . Był przekonany, ż e odkrył k l u c z , k t ó r y z a s t o s o w a n y do ksiąg S t a r e g o i N o w e g o T e s t a m e n t u , a z w ł a s z c z a do t e k s t u A p o k a l i p s y J a n o w e j , p o z w a l a z r o z u m i e ć s e n s dziejów, a t a k ż e o d k r y ć w y d a r z e n i a przy s z ł o ś c i 1 9 . Podzielił on h i s t o r i ę na trzy e p o k i [ery, k r ó l e s t w a = status], k t ó r e przypisał s u k c e s y w n i e t r z e m o s o b o m Trójcy Ś w i ę t e j . P i e r w s z a era, s t a t u s O j c a , r o z p o c z ę ł a się w r a z z A d a m e m , z a c z ę ł a o w o c o w a ć w c z a s a c h A b r a h a m a i z n a l a z ł a swój e p i l o g w Z a c h a r i a s z u , o j c u J a n a C h r z c i c i e l a . Typologia t e g o o k r e s u n a c e c h o w a n a m i a ł a być r y g o r y s t y c z n y m n a k ł a d a n i e m przykazań w e w n ę t r z n y c h , k t ó r e m u o d p o w i a d a ł a p o s t a w a bojaźni ze s t r o n y ludzi. D r u g a era, s t a t u s Syna, r o z p o c z ę ł a się w r a z z J o z j a s z e m , k r ó l e m J u d e i ( V I I w. przed C h r . ) , o s i ą g n ę ł a swój z e n i t w c h w i l i w c i e l e n i a J e z u s a C h r y s t u s a i p o w i n n a o s i ą g n ą ć swój k r e s o k o ł o r o k u 1 2 6 0 . C e c h u j e j ą p o k o r a , k t ó r e j o d p o w i a d a z e s t r o n y ludzi p e ł n e p o s ł u s z e ń s t w o p r a w o m , j e s z c z e n i e w p e ł n i uwewnętrznionym. T r z e c i a era, s t a t u s D u c h a , k t ó r a p o c z ą t k a m i s w y m i s i ę g a Św. B e n e d y k t a z Nursji, o j c a z a c h o d n i e g o m o n a s t y c y z m u , z a c z ę ł a o w o c o w a ć u s c h y ł k u ery S y n a (czyli o k . 1 2 6 0 ) , a j e j k r e s [terminus] n a s t ą p i w r a z z w y p e ł n i e n i e m s i ę dziejów, tzn. z paruzją. J e s t to o k r e s n a c e c h o w a n y p e ł n i ą m i ł o ś c i i w o l n o ś c i d u c h o w e j , kiedy t o p r a w a n i e s ą j u ż n a r z u c a n e a n i n a k ł a d a n e , l e c z d o b r o w o l nie przyjmowane i praktykowane. J o a c h i m charakteryzuje erę Ducha, akcen tując j e j w y m i a r mistyczny, j a k o c z a s w o l n o ś c i i k o n t e m p l a c j i , życia E w a n gelią św. J a n a . C z a s o d p o c z y n k u , w i e l k i szabat, c z a s wiary, c z a s E w a n g e l i i D u c h a , d u c h a prawdy, k i e d y w s z y s c y w i s t o c i e s t a n ą się m n i c h a m i . B ę d z i e t o czas k o ś c i o ł a d u c h o w e g o , k o ś c i o ł a z a k o n n i k ó w , u c z n i ó w d o s k o n a ł y c h , c z a s s z c z ę ś l i w o ś c i , w k t ó r y m s p e ł n i się o d w i e c z n e s ł o w o . P i e r w s z a e r a n a l e ż y j u ż d o p r z e s z ł o ś c i . D r u g a o s i ą g a swój k r e s w c z a s a c h J o a c h i m a , k i e d y j u ż t r w a i n k u b a c j a t r z e c i e j o s t a t n i e j ery trwającej d o k o ń c a WIELKANOC 2005 55 świata. K a ż d a era, zbliżając się ku s w e m u k o ń c o w i , s t a w a ł a się n i e j a k o p o czątkiem następnej. Ery, c h o ć z a s a d n i c z o o d m i e n n e w swej i s t o c i e , p o s i a d a ł y r ó w n i e ż c e c h y w s p ó l n e . K a ż d a z n i c h ma s k ł a d a ć się z s i e d m i u o k r e s ó w [aetates], a n a l o g i c z n i e do s z e ś c i u dni s t w o r z e n i a , u w i e c z n i o n y c h d n i e m s i ó d m y m - s z a b a t e m , i do A p o k a l i p s y św. J a n a , w k t ó r e j p o j a w i a się f r a g m e n t m ó w i ą c y o k s i ę d z e przeznaczenia zapieczętowanej siedmioma pieczęciami. Zamykały one po s z c z e g ó l n e rozdziały księgi, a ł a m a n i e k o l e j n e j p i e c z ę c i z w i a s t o w a ł o n a d e j ś c i e nowego okresu dziejowego. Stąd wniosek, że odkrycie tajemnicy następstwa kolejnych okresów, a l e g o r y c z n i e p r z e d s t a w i o n y c h w B i b l i i , p o z w o l i l u d z i o m p o z n a ć z a m y s ł y B o ż e a ż p o s a m k r e s dziejów. Każdej p o s t a c i i k a ż d e m u faktowi, j a k i wydarzył się w e r z e O j c a , o d p o w i a da w d w ó c h n a s t ę p n y c h e r a c h i n n a p o s t a ć i i n n y fakt, k t ó r e o d z w i e r c i e d l a j ą j e d n a k z a w s z e t e n s a m typ. J o s e E . F r a n c o p i s z e : „ W t y m s e n s i e h i s t o r i a się powtarza w ramach określonego paradygmatu chronologicznego, stopniowo, c h o ć z a każdym r a z e m n a w y ż s z y m p o z i o m i e . J e d n a k t o t y p o l o g i c z n e p o w t a rzanie n i e j e s t i d e n t y c z n e . P o s t a ć św. B e n e d y k t a n i e j e s t p r z e c i e ż t o ż s a m a z prorokiem Eliaszem, chociaż dzieło tego wielkiego opata na M o n t e Cassino powtarza na wyższym stopniu dzieło s t a r o t e s t a m e n t a l n e g o eremity z Góry K a r m e l ( E l i a s z a ) " 2 0 . Z a t e m dla J o a c h i m a , j a k o egzegety, p o d s t a w o w y m zada niem j e s t badanie i zgłębianie analogii ukrytych na stronach P i s m a i ustalenie ich z g o d n o ś c i w r a m a c h przyjętego m o d e l u c h r o n o l o g i c z n e g o . J o a c h i m w p r o w a d z i ł j e s z c z e p e r i o d y z a c j ę w e d ł u g r a c h u b y p o k o l e ń . Tak w i ę c p o d a n ą w E w a n g e l i i św. M a t e u s z a l i c z b ę 4 2 p o k o l e ń d z i e l ą c y c h A b r a h a ma od C h r y s t u s a przyjął - na d r o d z e a n a l o g i i - j a k o o b o w i ą z u j ą c ą dla d w ó c h pierwszych er. K a ż d e m u p o k o l e n i u przypisał t r w a n i e o k o ł o 3 0 lat. Z a t e m s k o r o 4 2 p o m n o ż y m y razy 3 0 o t r z y m a m y 1 2 6 0 lat. D z i ę k i t y m i a n a l o g i c z n i e podobnym obliczeniom J o a c h i m wskazał wyraźnie n a rok 1 2 6 0 j a k o czas przełomu, zapoczątkowujący przeobrażenie Kościoła i całej ludzkości. Ponieważ długość pokoleń była różna w Starym i N o w y m Testamen cie, w S t a r y m J o a c h m i m p r z y r ó w n a ł ją do faz księżyca, k o l e j n o r o s n ą c e g o i malejącego. Natomiast w Nowym Testamencie długość pokoleń była stała i przyrównał j ą d o s ł o ń c a n i e p o s i a d a j ą c e g o faz. O k r e ś l i ł t ę d ł u g o ś ć n a 3 0 lat, wskazując n a d u c h o w e z n a c z n i e tej liczby, C h r y s t u s b o w i e m d o p i e r o w 3 0 . roku życia pozyskał swych uczniów, czyli s y n ó w d u c h o w y c h . 56 FRONDA 35 P o n i e w a ż S t a r y T e s t a m e n t z a w i e r a się w N o w y m i o d w r o t n i e , m o ż n a m e t o d ą analogii odnajdywać u k r y t e w n i m karty p r z y s z ł o ś c i . I t a k p o d o b n i e j a k w s z ó s t y m o k r e s i e p i e r w s z e j ery n a s t ą p i ł u p a d e k B a b i l o n u , Asyryjczycy i M a c e d o ń c z y c y zaś r o z g r o m i l i Żydów, t a k r ó w n i e ż w s z ó s t y m o k r e s i e drugiej ery powinien upaść nowy Babilon, a w s p ó ł c z e ś n i J o a c h i m o w i Saraceni winni od nieść zwycięstwo nad chrześcijanami. N i e sprecyzował on jednak, co r o z u m i e pod nazwą nowy Babilon i t y m s p o s o b e m otworzył swym i n t e r p r e t a t o r o m m o ż l i w o ś c i r o z m a i t y c h spekulacji. G ł o s a p o k a l i p t y c z n e j trąby o d z y w a s i ę w t r z e c i e j e p o c e , tej n a j b a r d z i e j duchowej. Ludzkość przechodzi wówczas w stan iluminacji, która stanowi s z c z y t o w ą fazę r o z w o j u życia n a z i e m i . P r z e d z a k o ń c z e n i e m t r z e c i e j ery zapa n u j e G o g , o s t a t n i A n t y c h r y s t . P o j a w i s i ę on s k r y c i e i b ę d z i e czynił fałszywe cuda, a r o z p o z n a j ą go j e d y n i e prawdziwi. G o g z w i e d z i e m n ó s t w o Żydów, p o g a n i n i e w i e r n y c h i tylko n i e w i e l u o p r z e się j e g o c h y t r o ś c i i n i e g o d z i w o ści. B ę d z i e udawał k a p ł a n a , p r o r o k a , n a w e t s a m e g o C h r y s t u s a . P r a w d z i w i e o ś w i e c e n i n i e u l e g n ą j e d n a k j e g o u r o k o w i . G d y m i n i e ó w c z a s próby, o p a d n ą m g ł y z a s ł a n i a j ą c e n i e b o i n a s t a n i e o k r e s w o l n o ś c i i p o k o j u . W ó w c z a s przy wództwo d u c h o w e przypadnie m n i c h o m , będzie to jednak zakon nowego rodzaju, z a k o n w y b r a n y c h , n o s i c i e l i w i e d z y d u c h o w e j , p r z e w o d n i k ó w ludz kości. I c h p r e k u r s o r e m był w s p o m n i a n y j u ż św. B e n e d y k t z N u r s j i . N a d zie m i ą z a p a n u j e D u c h Boży, k t ó r y b ę d z i e k i e r o w a ł m n i c h a m i . A p o n i e w a ż j a k m ó w i Paweł A p o s t o ł w l i ś c i e d o K o r y n t i a n ( 2 K o r 3 , 1 7 ) , gdzie D u c h Boży, t a m w o l n o ś ć , p r z e t o t r z e c i a e r a m a się s t a ć e r ą w o l n o ś c i i p o k o j u . Wizja J o a c h i m a j e s t o b r a z e m teleologicznej ewolucji ludzkości od stanu s t w o r z e n i a i u p a d k u w g r z e c h u do s t a n u p e ł n e j w o l n o ś c i , w k t ó r y m l u d z k o ś ć o s t a t e c z n i e zrealizuje n a u k ę K a z a n i a n a G ó r z e m o c ą d z i a ł a j ą c e g o w e wszyst kich i ponad wszystkim D u c h a . W e p o c e D u c h a o b o w i ą z y w a ć b ę d z i e piąta, w i e c z n a E w a n g e l i a , a ludzie oddani życiu p o b o ż n e m u i a s c e t y c z n e m u n i e b ę d ą j u ż zależni o d p r a w n y c h i duchowych postanowień epok O j c a i Syna. N i e będą również prowadzeni przez S t a r y czy N o w y T e s t a m e n t , a l e p r z e d e w s z y s t k i m przez o w ą piątą E w a n g e l i ę . B ó g b ę d z i e o b j a w i a ł s i ę ś w i a t u p r z e z s w e g o D u c h a , t e n zaś b ę d z i e urzeczywistniał ideał m i ł o ś c i , b r a t e r s t w a i p o w s z e c h n e g o p o k o j u . U m i e r a j ą c , J o a c h i m wierzył w t r a f n o ś ć s w o i c h k o n c e p c j i , n i e d o c z e k a ł j e d n a k i c h realizacji. W e d ł u g w s p ó ł c z e s n e j k o m e n t a t o r k i M a r j o r i e R e e v e s 58 FRONDA 35 „ n i c z y m M o j ż e s z widział z i e m i ę o b i e c a n ą , ale n i e m ó g ł s a m d o n i e j w k r o 21 czyć" . Recepcja średniowieczna - narodziny joachimizmu W y d a r z e n i a i fakty z a c h o d z ą c e w p i e r w s z e j p o ł o w i e X I I I w i e k u b y ł y dla w i e l u ówczesnych potwierdzeniem trafności diagnoz opata z Fiore. C h o ć s a m rok 1 2 6 0 minął w Europie bez jakiś specjalnych wydarzeń, atmosfera d u c h o w a tamtych czasów świadczyła o przeczuciu zbliżającego się końca. Burzliwe panowanie Fryderyka II m o g ł o nasuwać skojarzenia z o k r e s e m politycz nych wstrząsów i katastrof poprzedzających początek trzeciej epoki. C z ę s t o samego cesarza postrzegano jako zapowiedzianego Antychrysta. Również w powstałych wówczas zakonach żebraczych dominikanów i franciszkanów widziano właśnie m n i c h ó w zapowiedzianych przez J o a c h i m a . M i s t r z u m a r ł , u c z n i o w i e p o z o s t a l i . Z c z a s e m p o j a w i ł o się c o r a z w i ę c e j p i s m b ę d ą c y c h k o n t y n u a c j ą bądź k o m e n t a r z e m d o p i s m J o a c h i m a , z w ł a s z c z a do chwili, k i e d y w X I I I w i e k u p i s m a te z n a l a z ł y się w r ę k a c h z a k o n u francisz kanów. Był t o o k r e s t o c z ą c y c h s i ę s p o r ó w z p o w o d u o d e j ś c i a c z ę ś c i z a k o n ników od ostrej reguły franciszkańskiego ubóstwa. Z w o l e n n i c y radykalnego u b ó s t w a - s p i r y t u a ł o w i e spierali się ze z w o l e n n i k a m i d o s t o s o w a n i a się do w y m o g ó w życia i p o s i a d a n i a k l a s z t o r ó w - f r a n c i s z k a n a m i k o n w e n t u a l n y m i . T o w ł a ś n i e c i p i e r w s i widzieli s i e b i e j a k o ó w nowy, p r a w d z i w y z a k o n , z a p o wiedziany przez J o a c h i m a . Rozwinęli własną twórczość futurologiczną, z k t ó rej n i e k i e d y w y n i k a ł o n a w e t t o , że ów n o w y z a k o n - m i n o r y t ó w - p o w o ł a n y j e s t , b y zastąpić K o ś c i ó ł r z y m s k i i d o p r o w a d z i ć l u d z k o ś ć d o w s p a n i a ł e j e p o k i D u c h a Ś w i ę t e g o . Z a p o ś r e d n i c t w e m f r a n c i s z k a n ó w d z i e ł a J o a c h i m a trafiły n a u n i w e r s y t e t paryski, b y s t a m t ą d p r o m i e n i o w a ć n a p o z o s t a ł e o ś r o d k i akade m i c k i e ś r e d n i o w i e c z n e j Europy. Pojawiły się w ó w c z a s głosy, ż e t o w ł a ś n i e p i s m a J o a c h i m a odegrają r o l ę w i e c z n e j E w a n g e l i i , k t ó r a zastąpi d o t y c h c z a s o we Ewangelie Chrystutsowe. O b r a d u j ą c y w 1 2 1 5 roku I V S o b ó r L a t e r a ń s k i p o t ę p i ł t w i e r d z e n i a J o a c h i m a d o t y c z ą c e Trójcy Ś w i ę t e j . J e d n a k c a ł o ś ć j e g o n a u k i n i e z o s t a ł a u z n a n a z a h e r e z j ę i d o ś ć s p o k o j n i e żyła w ł a s n y m ż y c i e m o b o k s c h o l a s t y k i , i n s p i r u j ą c dalsze p r z e p o w i e d n i e i s p e k u l a c j e . S y t u a c j a ta p r o w a d z i ł a do z a c i ę t y c h dys kusji p o m i ę d z y z w o l e n n i k a m i i p r z e c i w n i k a m i d o k t r y n j o a c h i m i c k i c h . WIELKANOC 2005 59 W o c z e k i w a n i u n o w y c h c z a s ó w gorliwi j o a c h i m i c i wzywali do w y r z e c z e n i a się d o t y c h c z a s o w e g o trybu życia i p r a k t y k o w a n i a ascezy. Przyczyniali się w t e n s p o s ó b d o p o w s t a w a n i a niezalegalizowanych przez K o ś c i ó ł , c z ę s t o h e r e t y c k i c h organizacji zakonnych o b o j g a płci, i quasi-zakonnych. Pojawili się również pokutnicy którzy ogarnięci ekstazą m o d l i t e w n ą w ę d r o w a l i w m n i e j s z y c h lub większych grupach, biczując się w z a j e m n i e . W t y m n a s t r o j u o c z e k i w a n i a zapowiedzianych przez J o a c h i m a wydarzeń wielu ludzi s t a r a ł o się p o z y s k a ć s o bie zasługę u B o g a przez g ł ę b s z e życie d u c h o w e , w y b a c z a n i e b l i ź n i m krzywd, wstrzymywanie się od g w a ł t ó w i w o j e n oraz ś w i a d c z e n i e d o b r y c h uczynków. Kiedy j e d n a k minął r o k 1 2 6 0 i zapowiedziany p r z e ł o m dziejowy n i e n a stąpił, n a s t r o j e m i s t y c z n e zaczęły s ł a b n ą ć . D o o g ó ł u j o a c h i m i t ó w p r z e n i k a ł o zwątpienie. W i e l u s p o ś r ó d n i c h p o c z u ł o się o s z u k a n y m i i p r z e s z ł o o t w a r c i e do o b o z u p r z e c i w n i k ó w historiozofii J o a c h i m a z F i o r e . Byli j e d n a k i tacy, k t ó r z y się jej n i e wyrzekli, próbując i n t e r p r e t o w a ć n a n o w o p i s m a J o a c h i m a . N i c przy wiązując decydującej wagi do roku 1 2 6 0 , przesuwali go w c z a s i e i kładli n a c i s k na wiarę w p o w t ó r n e nadejście C h r y s t u s a i o c z e k i w a n e j trzeciej ery. Ta w i a r a znalazła się u p o d s t a w r ó ż n y c h p o g l ą d ó w wyrastających z p n i a j o a c h i m i z m u . N a u k i g ł o s z o n e p r z e z z w o l e n n i k ó w J o a c h i m a były z z a i n t e r e s o w a n i e m przyjmowane we wspólnotach waldensów i środowiskach albigensów. Rów n i e ż filozoficzne ś r o d o w i s k o s z k o ł y w C h a r t r e s i n t e r e s o w a ł o się d z i e ł a m i kalabryjskiego m n i c h a . P o d i c h w p ł y w e m p o z o s t a w a ł r ó w n i e ż A m a l a r y k z B e n e . W s z y s t k o w s k a z u j e n a t o , ż e w ł a ś n i e o d j o a c h i m i t ó w przejął o n k o n c e p c j ę trzech epok: 1) O j c a - Abrahama, 2) Syna - Chrystusa, 3) D u c h a Świętego - Amalaryka. J u ż w 1 2 1 0 roku powstała sekta amalarycjan zwanych także B r a ć m i i S i o s t r a m i W o l n e g o D u c h a w y r a ź n i e n a w i ą z u j ą c a d o d o k t r y n katar22 skich i j o a c h i m i z m u . W ciągu X I I I w i e k u i d e e J o a c h i m a s p o t y k a ł y s i ę j e ś l i n i e z u z n a n i e m , to z n i e s ł a b n ą c y m z a i n t e r e s o w a n i e m . N a p e w n o były z n a n e w ś r ó d c z ł o n k ó w w s p ó l n o t z a k o n n y c h , k t ó r z y twierdzili, ż e w i o s n a z a k o n ó w ż e b r a c z y c h t o re alizacja j o a c h i m i z m u . W 1 2 5 4 r o k u f r a n c i s z k a n i n paryski G e r a r d z R a g o S a n D o m i n g o pisze s w e Wprowadzenie do Wiecznej Ewangelii, w k t ó r y m twierdzi, że w ł a ś n i e ortodoksyjni f r a n c i s z k a n i e s ą z a k o n e m e p o k i D u c h a Ś w i ę t e g o . O p o p u l a r n o ś c i myśli J o a c h i m a m o ż e świadczyć fakt, że znalazł się on wśród b o h a t e r ó w Boskiej komedii D a n t e g o . W pieśni X I I t e g o d z i e ł a czytamy: „Tutaj p r o m i e n n y błyszczy przy m y m b o k u / J o a c h i m , o p a t z Kalabrii, co gmi- 60 FRONDA 35 na / c a ł a w i e o n i m j a k o o p r o r o k u " 2 3 . W s p ó ł c z e s n y polski z n a w c a D a n t e g o pisze: „ D a n t e niewątpliwie n i e był u c z n i e m J o a c h i m a , c o n i e w y k l u c z a faktu, że j e g o n i e k t ó r e poglądy są z b i e ż n e z t e o r i a m i o p a t a . Obaj poczytują s o b i e za o b o w i ą z e k w s t r z ą s n ą ć s u m i e n i a m i ludzkości i przygotować n a d e j ś c i e lepszych czasów. Z a s t a n a w i a j ą c a j e s t w s p ó l n o t a s y m b o l i k i Boskiej komedii i J o a c h i m a . [...] Najważniejszym m o m e n t e m w s p ó l n y m b y ł a i d e a o d n o w y ś w i a t a i o c z e kiwanie n a s t a n i a lepszej e p o k i . O c z y w i ś c i e D a n t e , t a k j a k i w s p ó ł c z e ś n i m u , n i e odróżniał apokryfów od a u t e n t y c z n y c h dzieł J o a c h i m a i dawał p o s ł u c h roz m a i t y m fałszywym i n t e r p r e t a c j o m tych d z i e ł " 2 4 . J e ś l i przyjmiemy, że w dziele D a n t e g o znalazło swój wyraz n i e m a l c a ł e ś r e d n i o w i e c z n e życie u m y s ł o w e , t o b e z wątpienia p o j a w i e n i e się na k a r t a c h Boskiej komedii J o a c h i m a z F i o r e , o b o k św. Bonawentury, świadczy o z n a c z e n i u i p o p u l a r n o ś c i myśli Kalabryjczyka. Wraz z k o ń c e m średniowiecza bynajmniej nie zakończyła się intelektual n a w ę d r ó w k a myśli J o a c h i m a . C o prawda, j o a c h i m i z m z o s t a ł p o t ę p i o n y p r z e z WIELKANOC 2005 61 Kościół, j e d n a k j e g o historiozoficzne jądro przetrwało i oddziaływało na myśl europejską zarówno w czasach nowożytnych, j a k i bliższych współczesności. Podobieństwo poglądów nie m u s i świadczyć o ich b e z p o ś r e d n i m zapożycze niu z w c z e ś n i e j s z e g o w z o r u . Z d a r z a się p r z e c i e ż , ż e p o d o b n e d o s i e b i e p o m y sły i r o z w i ą z a n i a r o d z ą się w n i e z a l e ż n y c h od s i e b i e ś r o d o w i s k a c h . W y d a j e się j e d n a k , ż e m y ś l J o a c h i m a b y ł a n a tyle p o w a b n a , i ż m o g ł a u w i e ś ć i u w i o d ł a j e s z c z e w i e l u d ł u g o p o ś m i e r c i s w e g o twórcy. P o z a t y m p o m i m o k o ś c i e l n y c h z a k a z ó w myśl J o a c h i m a p r z e t r w a ł a ś r e d n i o w i e c z e m . i n . dzięki t a k i m p o s t a c i o m , j a k P i o t r J a n Ołiva, U b e r t i n o d e C a s a l e , A n g e l o C l a r e n o , A r n a i d o d e Vilanova, J a n z R o c a c e l s a , Telesfor z C o z e n z a i C o l a di R i e n z o 25 . Recepcja nowożytna - dziedzictwo Joachima N i e z w y k ł a wizja Kalabryjczyka z r o b i ł a o s z a ł a m i a j ą c ą k a r i e r ę w c z a s a c h n o w o ż y t n y c h . W w i e k u X V i X V I dzięki u p o w s z e c h n i e n i u druku p r z e p ł y w in formacji zyskał n a c z a s i e , a d a w n e , c z ę s t o p r a w i e z a p o m n i a n e i d e e odżyły n a n o w o . B e r n a r d y n z Sieny, W i n c e n t y F e r r e r i u s z , B a r t ł o m i e j z Pizy, J a n du B o i s , Livin z W i s s e m b e r g u , M i k o ł a j K u z a ń c z y k , P i c o de la M i r a n d o l a i S a v o n a r o l a - to przykłady k o n t y n u a t o r ó w p ó ź n o ś r e d n i o w i e c z n y c h i renesansowych. W ich d z i e ł a c h m o ż n a zauważyć, że j o a c h i m i z m przeżywał w na p r z e ł o m i e X V i X V I w i e k u o d n o w ę k u l t u r a l n ą i o d r o d z e n i e p r z e d r e f o r m a c y j n e . N a uwa g ę zasługują tutaj z w ł a s z c z a : M i k o ł a j z Kuzy ( 1 4 0 1 - 1 4 6 4 ) , P i c o d e l a M i r a n dola ( 1 4 6 3 - 1 4 9 4 ) i G i r o l a m o S a v o n a r o l a ( 1 4 5 2 - 1 4 9 8 ) . Z w ł a s z c z a t e n o s t a t n i nawiązywał d o k o n c e p c j i J o a c h i m a , k i e d y o t w a r c i e n a w o ł y w a ł d o n a w r ó c e nia, krytykował z e ś w i e c c z e n i e K o ś c i o ł a i z a p o w i a d a ł n a d e j ś c i e n o w e j e p o k i , w k t ó r e j s t e r r z ą d ó w o b e j m ą „ludzie d u c h a " , n i e s k a l a n i i czyści w i n t e n c j a c h . S a m p r ó b o w a ł z r e a l i z o w a ć swój ideał „ r z ą d ó w d u c h o w y c h " i w 1 4 9 4 roku przewodził powstaniu l u d o w e m u we Florencji, które obaliło tyranię Medyceuszy, przywracając i n s t y t u c j e r e p u b l i k a ń s k i e . W l a t a c h 1 4 9 4 - 1 4 9 7 s p r a w o w a ł rządy t e o k r a t y c z n e , starając się u r z e c z y w i s t n i ć ideał K r ó l e s t w a N i e b i e s k i e g o na ziemi. P o n i e w a ż J o a c h i m z F i o r e wywarł o g r o m n y wpływ n a p l e b e j s k i e n u r t y religijne w ś r e d n i o w i e c z u , k t ó r e w y s t ę p o w a ł y p r z e c i w K o ś c i o ł o w i , do j e g o myśli nawiązywali r ó w n i e ż r e p r e z e n t a n c i radykalnego n u r t u reformacji, m . i n . T h o m a s M i i n z e r ( 1 4 9 0 - 1 5 2 5 ) , X V I I - w i e c z n i m i s t y c y niemieccy, tacy j a k J a k u b 62 FRONDA 35 B ó h m e ( 1 5 7 5 - 1 6 2 4 ) i A n g e l u s S i l e s i u s ( 1 6 2 4 - 1 6 7 7 ) . W i e l e zawdzięczali m u też niemieccy, a później francuscy i l u m i n i ś c i i n i e k t ó r z y t e o z o f o w i e . B a r d z o c i e k a w y j e s t przypadek D a w i d a J o r i s a ( 1 5 0 1 - 1 5 5 6 ) , a n a b a p t y s t y z Flandrii. J e g o i n t e r p r e t a c j a h i s t o r i i n a w i ą z u j e b e z p o ś r e d n i o d o J o a c h i m a , zwłaszcza w warstwie symboliki trzech epok. Czasy w s p ó ł c z e s n e Jorisowi to o c z y w i ś c i e o s t a t n i a - t r z e c i a e p o k a . B ó g j e g o z d a n i e m o b j a w i a się w każdej e p o c e p o p r z e z Dawidów. W e p o c e O j c a o b j a w i ł się w D a w i d z i e i j e g o psal m a c h , w e p o c e S y n a przez p o t o m k a D a w i d a , t j . C h r y s t u s a , w e p o c e D u c h a przez s a m e g o D a w i d a J o r i s a . I n n ą c i e k a w o s t k ą j e s t , ż e dwaj t e o l o g i c z n i d o r a d c y M i c h a ł a A n i o ł a , augus t i a n i n E g i d i o V i t e r b o i f r a n c i s z k a ń s k i t e o l o g P i ę t r o G a l a t i n , byli z w o l e n n i k a m i doktryny J o a c h i m a . G e o m e t r y c z n y u k ł a d f r e s k ó w w S y k s t y n i e o d p o w i a d a schematowi opata z Fiore. Poprzez n i e m i e c k ą r e f o r m a c j ę i d e e J o a c h i m a p r z e n i k n ę ł y d o filozofii oświecenia. Niemiecki pisarz i filozof E p h r a i m G o t t h o l d Lessing ( 1 7 2 9 1 7 8 1 ) wydał w 1 7 8 0 roku s w ą p r a c ę t e o l o g i c z n o - h i s t o r y c z n ą Wychowanie rodu ludzkiego, w k t ó r e j z a a t a k o w a ł d o g m a t y z m religijny w i m i ę prawdziwej religii. M ó w i ł , ż e t y m j e s t dla c z ł o w i e k a w y c h o w a n i e , c z y m d l a l u d z k o ś c i o b j a w i e n i e , a po o b e c n y m w i e k u u c i e c h y i a m b i c j i n a d e j d z i e e p o k a , w k t ó r e j l u d z i e b ę d ą wypełniali s w e p o w i n n o ś c i w i m i ę i c h s a m y c h . J e s t t o n i c i n n e g o , j a k prze k s z t a ł c e n i e t e o r i i j o a c h i m i c k i c h , gdzie i d e a p o s t ę p u j ą c e g o o b j a w i e n i a u l e g a c o r a z dalej p o s u n i ę t e j sekularyzacji, a w i a r ę w o b j a w i e n i e z a s t ę p u j e w i a r a w wychowanie. J a k twierdzi Karl L ó w i t h : „ L e s s i n g p o j m o w a ł t r z e c i ą e p o k ę j a k o p r z y s z ł e k r ó l e s t w o r o z u m u i l u d z k i e g o s a m o u r z e c z y w i s t n i e n i a , a z a r a z e m j a k o wy pełnienie chrześcijańskiego objawienia. J e g o oddziaływanie było niezwykle głębokie i dalekosiężne. Wywarł p r z e d e w s z y s t k i m w p ł y w n a s a i n t s i m o - n i s t ó w w e F r a n c j i . Także C o m t e ' a t e o r i a t r z e c h s t a d i ó w r o z w o j u p o w s t a ł a p o d w p ł y w e m r o z p r a w y L e s s i n g a [...]. T e o r i ę L e s s i n g a p o d c h w y c i l i p o t e m filozofowie n i e m i e c k i e g o i d e a l i z m u , k t ó r z y w swej p r ó b i e z r a c j o n a l i z o w a n i a doktryny c h r z e ś c i j a ń s k i e j p o w o ł y w a l i się na duchową, najbardziej filozoficzną 26 Ewangelię Janową" . Nadzieja na nastanie epoki D u c h a pojawia się również w pracach J o h a n n a G o t t l i e b a F i c h t e g o ( 1 7 6 2 - 1 8 1 4 ) , k t ó r y twierdził, ż e t e r a ź n i e j s z o ś ć s t a n o w i epokę skończonej grzeszności i jest prekursorką ostatecznego odrodzenia WIELKANOC 2005 63 w n o w e j e p o c e D u c h a , o d p o w i a d a j ą c e j t y s i ą c l e t n i e m u k r ó l e s t w u apokalipsy. U w a ż a o n , ż e żyjemy w e p o c e c a ł k o w i t e j p r z e w r o t n o ś c i , p o k t ó r e j p o w i n i e n n a s t ą p i ć c z a s k o ń c o w e g o o d r o d z e n i a , k t ó r y z a p o c z ą t k u j e n o w ą erę, o d p o w i a dającą wizji św. J a n a i p r o r o c t w o m J o a c h i m a . Również ciekawy schemat dziejów prezentuje Fridrich W i l h e m von Schelling ( 1 7 7 5 - 1 8 5 4 ) , k t ó r y w swej Filozofii objawienia stwierdza, że o p a t r z n o ś c i o w y rozwój l u d z k o ś c i z o s t a ł z a p o w i e d z i a n y p r o r o c z o w N o w y m T e s t a m e n c i e przez t r z e c h a p o s t o ł ó w : P i o t r a , P a w ł a i J a n a . P r z e d s t a w i a j ą o n i b o w i e m t r z y cykle religii c h r z e ś c i j a ń s k i e j : P i o t r był a p o s t o ł e m O j c a , P a w e ł - Syna, a J a n - Ducha Świętego, który doprowadzi świat do eschatologicznego końca. W j e g o i n t e r p r e t a c j i P i o t r r e p r e z e n t o w a ł e r ę k a t o l i c y z m u , Paweł - p r o t e s t a n tyzmu, a J a n - d o s k o n a ł ą r e l i g i ę l u d z k o ś c i 2 7 . N i e s p o s ó b też p o m i n ą ć Hegla, k t ó r y podjął n a j w s z e c h s t r o n n i e j s z ą n o w o czesną próbę wskazania na Królestwo Boże, jako królestwo ducha i historii. W j e d n y m z e swych l i s t ó w d o S c h e l l i n g a n a p i s a ł : „ K r ó l e s t w o B o ż e n a s t a n i e , a nasze ręce niech nie próżnują"28. Od Hegla prowadzi droga do j e g o następ c ó w i i n t e r p r e t a t o r ó w , skąd b l i s k o do l e w i c y h e g l o w s k i e j i K a r o l a M a r k s a . Tą n i e c o o k r ę ż n ą drogą z s e k u l a r y z o w a n e e l e m e n t y m y ś l i J o a c h i m a d o t a r ł y d o granic X X w i e k u . August Cieszkowski - XIX-wieczne nawiązanie Ten p o l s k i dziś n i e c o z a p o m n i a n y f i l o z o f r ó w n i e ż nawiązał d o t r y c h o t o m i c z nej k o n c e p c j i dziejów, b l i s k i e j s c h e m a t o w i J o a c h i m a . P o n i e w a ż s a m a p o s t a ć C i e s z k o w s k i e g o (jak i j e g o w k ł a d w e u r o p e j s k ą , i n i e tylko, m y ś l filozoficzną X I X w i e k u ) j e s t dziś n i e d o c e n i a n a , p o s t a n o w i ł e m , n a k o n i e c tej pracy, zatrzy m a ć się dłużej przy tej p o s t a c i . A u g u s t C i e s z k o w s k i przyszedł n a ś w i a t w 1 8 1 4 roku w S u c h e j , z m a r ł 8 0 lat p ó ź n i e j , w 1 8 9 4 roku, w P o z n a n i u . Był w s z e c h s t r o n n i e w y k s z t a ł c o n y m filozofem, ekonomistą i działaczem polityczno-społecznym. J e g o przygoda z filozofią r o z p o c z ę ł a się w roku 1 8 3 2 na U n i w e r s y t e c i e J a g i e l l o ń s k i m w K r a kowie, skąd wyjechał do N i e m i e c , gdzie k o n t y n u o w a ł studia, g ł ó w n i e w B e r linie p o d k i e r u n k i e m h e g l i s t y K . L . M i c h e l e t a . W r o k u 1 8 3 8 uzyskał d o k t o r a t na uniwersytecie w Heidelbergu. W latach 1 8 3 8 - 1 8 4 0 przebywał we Francji i W ł o s z e c h . Po p o w r o c i e do Polski w 1 8 4 0 roku z a m i e s z k a ł w W a r s z a w i e . 4 FRONDA 35 W 1 8 4 3 roku r a z e m z M i c h e l e t e m założył B e r l i ń s k i e T o w a r z y s t w o Filozoficz n e . O d wydarzeń roku 1 8 4 8 p r o w a d z i ł o ż y w i o n ą d z i a ł a l n o ś ć p o l i t y c z n ą i s p o ł e c z n ą . W 1 8 7 3 roku z o s t a ł c z ł o n k i e m A k a d e m i i U m i e j ę t n o ś c i . N a j w a ż n i e j sze p r a c e C i e s z k o w s k i e g o dotyczą filozofii i p i s a n e b y ł y w j ę z y k u n i e m i e c k i m : Vater Umer, Prolegomena zur Historiosophie, Gott und Palingenesie, oraz e k o n o m i i : Du credit et la circulation. P o d c z a s s t u d i ó w w N i e m c z e c h C i e s z k o w s k i z a p o z n a ł się z p o g l ą d a m i omawianych wcześniej Schellinga i Lessinga, a zwłaszcza Hegla, którego historiozofię przetworzył i uzupełnił w duchu millenarystycznym. W roku 1838 ukazała sophie, w której się pierwsza praca C i e s z k o w s k i e g o Prolegomena zur Historio C i e s z k o w s k i p r z e d s t a w i ł t r y c h o t o m i c z n y p o d z i a ł dziejów, opierając się m . i n . na p r a w a c h dialektyki h e g l o w s k i e j i w s p o m n i a n y c h j u ż m y ś l i c i e l a c h n i e m i e c k i c h i f r a n c u s k i c h . J e g o t r ó j e p o k o w a wizja o b j ę ł a : 1 ) P r z e s z ł o ś ć , 2 ) T e r a ź n i e j s z o ś ć (tj. w c i ą ż j e s z c z e trwającą e p o k ę c h r z e ś c i j a ń s k ą ) oraz 3 ) P r z y s z ł o ś ć ( t j . m a j ą c ą n a s t ą p i ć t r z e c i ą i o s t a t n i ą e p o k ę d z i e j ó w ) . J a k twierdzi A n d r z e j W a l i c k i , w e d ł u g C i e s z k o w s k i e g o „ p i e r w s z a e p o k a b y ł a w tej koncepcji epoką uczucia i naturalnej bezpośredniości, bezpośredniej jedni; druga e p o k a - e p o k ą myśli, refleksji i s p o w o d o w a n e g o p r z e z n i ą b o l e s n e g o d u a l i z m u ; trzecia, przyszła e p o k a , e p o k ą czynu, a z a r a z e m e p o k ą powszechnej reintegracji łączącej h a r m o n i j n i e u c z u c i e z myślą, n a t u r ę z d u c h e m , b e z p o ś r e d 29 n i o ś ć z refleksją" . W a ż n y j e s t typowy dla ś r e d n i o w i e c z n e g o c h i l i a z m u t r ó j d z i e l n y s c h e m a t dziejów. P r z y s z ł o ś ć m i a ł a s t a ć się e p o k ą trzecią, t e r a ź n i e j s z o ś ć zaś z o s t a ł a u z n a n a - p o d o b n i e j a k u J o a c h i m a - za p r z e d d z i e ń w i e l k i e j c e z u r y d z i e j o w e j . Ową epokę trzecią pojmował Cieszkowski jako „osiągnięcie ostatecznego B o s k i e g o celu, czyli s z c z ę ś l i w o ś c i w p r z e z n a c z o n y m dla n a s t e o l o g i c z n y m 30 zakończeniu historii" . G ł ó w n y m d z i e ł e m C i e s z k o w s k i e g o b y ł o j e d n a k n i e d o k o ń c z o n e Vater Unser ( O j c z e N a s z ) , n a p i s a n e p o n i e m i e c k u . P o m y s ł t e g o d z i e ł a polegał n a interpre tacji Modlitwy Pańskiej j a k o m o d l i t w y p r o r o c z e j - szeregu p r ó ś b , k t ó r e m a j ą się s p e ł n i ć w finalnej, trzeciej e p o c e dziejów. C i e s z k o w s k i w Vater Unser b e z p o średnio odwołuje się d o k l a s y c z n e g o j u ż s c h e m a t u j o a c h i m i c k i e g o , nazywając trzy wielkie e p o k i dziejów k o l e j n o : e p o k ą B o g a - O j c a (w ludzkości e p o k ą Ada m a ) , epoką B o g a - S y n a (w ludzkości e p o k ą C h r y s t u s a ) i e p o k ą D u c h a Ś w i ę t e g o (epoką P a r a k l e t a ) . Pisał, iż z w o l e n n i c y ś r e d n i o w i e c z n e g o c h i l i a z m u n i e mylili WIELKANOC 2005 65 się, interpertując o b j a w i e n i e św. J a n a j a k o o b i e t n i c ę K r ó l e s t w a B o ż e g o n a zie mi - nadzieje ich n i e były fałszywe, lecz niecierpliwe, z a n a d t o wybiegające w przyszłość. S c h e m a t t e g o planu dziejów C i e s z k o w s k i wypełnił k o n c e p c j a m i inspirowanymi p r z e w a ż n i e przez myślicieli n i e m i e c k i c h (Lessing, Schiller, Schelling, H e g e l ) i francuskich (Fourier, S a i n t - S i m o n i s a i n t s i m o n i ś c i , L e r o u x , B a l l a n c h e ) . Chiliastyczny podział dziejów z i n t e r p r e t o w a ł o n n a w z ó r H e g l a j a k o tezę, antytezę i syntezę, t j . n e g a c j ę negacji. O s t a t n i a e p o k a D u c h a Ś w i ę t e go, k t ó r a u J o a c h i m a z F i o r e m i a ł a być e p o k ą k o n t e m p l a c j i , p r z e d s t a w i o n a z o s t a ł a j a k o e p o k a czynu i tzw. „ s o c j a l n o ś c i " . W r e z u l t a c i e C i e s z k o w s k i stworzył historiozofię będącą, j a k pisze Andrzej Walicki, „ o d p o w i e d n i k i e m j e g o f i l o z o f i i B o g a : p o j e d n a n i e m t r a n s c e n d e n c j i z i m m a n e n c j ą , syntezą k o n c e p c j i religijnej, głoszącej, iż s e n s historii j e s t t r a n s c e n d e n t n y w o b e c niej, z k o n c e p c j ą widzącą ów s e n s w i m m a n e n t n y m r o z u m i e dziejów, ujmującą dzieje j a k o p r o c e s wyzwa lania się ludzkości. S t ą d c h a r a k t e r y s t y c z n a d w o i s t o ś ć tej historiozofii, warun kująca r ó ż n o r a k i e jej i n t e r p r e t a c j e : z p u n k t u w i d z e n i a n o w o ż y t n e j idei p o s t ę p u była o n a sakralizacją historii, n a t o m i a s t w p e r s p e k t y w i e dziejów ś w i a d o m o ś c i religijnej - sekularyzacją c h i l i a z m u , ufilozoficznieniem religijnej historiozofii millenarystycznej"31. C i e s z k o w s k i był z n a n y i c z y t a n y z a r ó w n o w E u r o p i e , j a k i w R o s j i . D z i ę k i zachowanym listom powszechnie znany jest j e g o wpływ na historiozoficzne poglądy Z y g m u n t a K r a s i ń s k i e g o , z k t ó r y m z r e s z t ą k o r e s p o n d o w a ł . W R o s j i był o n n a w e t bardziej z n a n y o d s a m e g o H e g l a , a A l e k s a n d e r H e r c e n twierdził, ż e w ł a ś n i e dzięki C i e s z k o w s k i e m u p o z n a ł o n m y ś l h e g l o w s k ą . W j a k i m s t o p n i u poglądy C i e s z k o w s k i e g o zaważyły n a p ó ź n i e j s z y c h o d n i e g o i n t e r p r e t a c j a c h Hegla, t r u d n o d o k ł a d n i e p o w i e d z i e ć . L e s z e k K o ł a k o w ski zauważa, że „ r o l a C i e s z k o w s k i e g o w e w o l u c j i h e g l i z m u p o l e g a ł a g ł ó w n i e na tym, że puścił on w o b i e g i d e ę p r z e z w y c i ę ż e n i a h e g l i z m u p r z e z identyfi kację filozofii z praxis, a t y m s a m y m - z n i e s i e n i a filozofii w d o t y c h c z a s o w y c h z n a c z e n i u . [...] I s t o t n a r o l a C i e s z k o w s k i e g o w p r e h i s t o r i i m a r k s i z m u j e s t n i e do z a k w e s t i o n o w a n i a . Wyraził on b o w i e m w j ę z y k u h e g l o w s k i m i w k o n t e k ście h e g l o w s k i c h d e b a t m y ś l o p r z y s z ł y m u t o ż s a m i e n i u ( n i e tylko u z g o d n i e n i u ) pracy m y ś l o w e j i praktyki s p o ł e c z n e j . J e s t t o j e d n a k z i a r n o , z k t ó r e g o e s c h a t o l o g i a M a r k s a w y r o s ł a . N a j c z ę ś c i e j c y t o w a n e z d a n i e M a r k s a : Filozofowie rozmaicie tylko interpretowali świat, chodzi jednak o to, by go zmienić, nie j e s t ni czym innym jak powtórzeniem myśli Cieszkowskiego"32. 66 FRONDA 35 I tak d o s z l i ś m y do m a r k s i z m u , k t ó r e g o analiza w y k r a c z a p o z a o b r ę b tej s k r o m n e j pracy. W i e l u dzisiejszych badaczy t e g o zjawiska, j a k i m b y ł a m y ś l M a r k s a i j e j r ó ż n o r o d n e m u t a c j e , widzi j e g o p o c z ą t e k w m a r z e n i a c h c z ł o w i e k a o z b u d o w a n i u lepszego świata, k t ó r e towarzyszyły c z ł o w i e k o w i p r z e z s t u l e c i a . Marian B ę b e n e k , idąc z a R . A r o n e m , pisze, i ż z a s t o s o w a ł o n [ A r o n ] „ p o j ę c i e świeckiej religii do analizy m e n t a l n o ś c i m a r k s i s t o w s k i e j , a w s z c z e g ó l n o ś c i k o m u n i s t y c z n e j . D o s t r z e g ł b o w i e m uderzające p o d o b i e ń s t w o m i ę d z y s t r u k t u r ą myśli profetycznej m a r k s i z m u a s t r u k t u r ą m y ś l e n i a religijnego w wersji j u deochrześcijańskiej. P o d o b i e ń s t w o t o m a się wyrażać w następujących, waż niejszych analogiach p o j ę c i o w y c h : w m e s j a n i s t y c z n y m m i c i e p r o l e t a r i a t u j a k o z b i o r o w y m zbawicielu ludzkości, w partii k o m u n i s t y c z n e j j a k o z i n s t y t u c j o n a l i z o w a n y m Kościele, w utopii b e z k l a s o w e g o s p o ł e c z e ń s t w a j a k o t y s i ą c l e t n i m K r ó l e s t w i e B o ż y m na ziemi, o k t ó r y m marzyli z w o l e n n i c y c h i l i a z m u " 3 3 . Wnioski - wobec doświadczeń XX w i e k u i obietnicy nowej ery J a k widać j o a c h i m i z m był ( j e s t ? ) b a r d z o p ł o d n ą ideą, k t ó r a p o d r ó ż n y m i p o s t a c i a m i p r z e n i k n ę ł a do w s p ó ł c z e s n e j filozofii d z i e j ó w i sfery p o l i t y c z n e j praxis. O b w i n i a n i e o p a t a z F i o r e z a t r a g i c z n e d o ś w i a d c z e n i a X X w i e k u b y ł o b y n i e u z a s a d n i o n y m b ł ę d e m m e t o d o l o g i c z n y m . M o ż n a j e d n a k o d k r y ć rysy j o a chimizmu zarówno w XIX-wiecznym socjalizmie utopijnym, j a k i marksizmie o leninowskiej proweniencji. Został on oczywiście radykalnie przekształco ny i rozwinął się p o d p o s t a c i ą r e d u k c j o n i s t y c z n e j herezji, w z d e c y d o w a n i e świeckim i materialistycznym przekładzie tysiąclecia duchowej pomyślno ści. Tak w i ę c w a l k a klas, w a l k a p r o l e t a r i a t u z b u r ż u a z j ą i k a p i t a l i z m e m , to walka z „ n i b y - A n t y c h r y s t e m " , k t ó r a z m i e r z a d o z b u d o w a n i a s p o ł e c z e ń s t w a b e z k l a s o w e g o j a k o s p o ł e c z n o - e k o n o m i c z n e g o o d p o w i e d n i k a religijnej idei powszechnego braterstwa. Według materialistycznych spadkobierców J o a c h i m a nowa era nie będzie j u ż erą D u c h a Świętego, lecz będzie to era nauki, z r e d u k o w a n a d o m a t e r i a l i z m u , tzn. d o a n t y s p i r y t u a l i z m u , gdzie D u c h Praw dy zleje się c a ł k o w i c i e z n a r z u c a n i e m tzw. prawdy n a u k o w e j p r z e z t o t a l i t a r n ą władzę państwa. Zresztą nie tylko k o m u n i z m nawiązywał, bezpośrednio lub pośrednio, do idei trzeciego królestwa. M a ł o k t o dziś pamięta, że niemiecki pisarz M o e l l e r van den Bruck ( 1 8 7 6 - 1 9 2 5 ) , autor książki Trzecia Rzesza, której tytuł posłużył Hitlerowi do WIELKANOC 2005 67 stworzenia nazwy swojego państwa, zaczerpnął ów s y m b o l od D y m i t r a M e r e ż o w skiego ( 1 8 6 5 - 1 9 4 1 ) , a u t o r a nawiązującego d o j o a c h i m i c k i c h koncepcji wiecznej Ewangelii i nastania Królestwa B o ż e g o na z i e m i 3 4 . R ó w n i e ż badacze związków hitleryzmu z o k u l t y z m e m podkreślają, że chiliastyczna o b i e t n i c a Trzeciej R z e s z y była dalekim e c h e m średniowiecznych p r o r o c t w J o a c h i m i a z F i o r e i p o z o s t a ł a potężną metaforą w świecie fantazji wielu N i e m c ó w 3 5 . N i e u d a ł o się w X X w i e k u z b u d o w a ć t y s i ą c l e t n i e g o k r ó l e s t w a . T r z e c i a R z e s z a s k o ń c z y ł a się d w a n a ś c i e lat p o j e j p r o k l a m o w a n i u , Z w i ą z e k R a d z i e c k i 68 FRONDA 35 doży! s i e d e m d z i e s i ą t k i , b y r o z p a ś ć się n a n a s z y c h o c z a c h . H i t l e r p o p e ł n i ł sa m o b ó j s t w o , S t a l i n , d o z n a w s z y wylewu, s k o n a ł w s w y m g a b i n e c i e . W c z e ś n i e j syfilis zadał ś m i e r t e l n e c i o s y u m y s ł o w i i c i a ł u L e n i n a . „ B o g o w i e " o k a z a l i się ś m i e r t e l n i . A j e d n a k byli i d o k o n a l i h e k a t o m b y n i e z n a n e j d o t ą d w d z i e j a c h ludzkości. Z a r ó w n o w wypadku faszyzmu, j a k i k o m u n i z m u n o w y ład o p i e r a ł się na o b o z a c h n i e w o l n i k ó w , a d e m o n y r a s o w e czy k l a s o w e były p o ś w i ę c a n e j a k o c a ł o p a l n a ofiara. K r u c j a t a n a z i s t o w s k a f a k t y c z n i e m i a ł a c h a r a k t e r z i s t o t y swej pseudoreligijny, przyjmując a p o k a l i p t y c z n e w i e r z e n i a i f a n t a z j e . R ó w n i e ż b o l s z e w i c y i ich s o w i e c c y n a s t ę p c y d o p u s z c z a l i się n i e s ł y c h a n y c h z b r o d ni w i m i ę l e p s z e g o świata. A u s c h w i t z , S o b i b ó r , T r e b l i n k a , K o ł y m a , W y s p y S o ł o w i e c k i e , K a t y ń s t a n o w i ą s t r a s z l i w e m u z e a X X - w i e c z n e j apokalipsy. M a r z e n i a n a w i e d z o n y c h m i l l e n a r y s t ó w się n i e u r z e c z y w i s t n i ł y . A l e j e ś l i n a w e t te p r e t e n s j o n a l n e p l a n y i m e g a l o m a ń s k i e w i z j e n i e wyszły p o z a fazę projektów, to i tak d o k o n a l i z n i s z c z e n i a s t a r e g o ł a d u w E u r o p i e w s t o p n i u , k t ó r y wystarcza, aby p o z o s t a ć w ą t k i e m , k t ó r y ciągle j e s z c z e n a w i e d z a litera turę, filmy i p a m i ę ć tych, k t ó r z y p r z e t r w a l i . Marzenia jednak nie umierają, a jedynie zmieniają swoje oblicze. Dziś, j a k nigdy dotąd, e s c h a t o l o g i c z n e m a r z e n i a o t y s i ą c l e t n i m k r ó l e s t w i e d u c h a pojawiają się z e z d w o j o n ą siłą. P o s t n o w o c z e s n a e s c h a t o l o g i a n i e m ó w i j u ż , co prawda, o n i e b i e , piekle, c z y ś ć c u i sądzie o s t a t e c z n y m , j e d n a k w i d a ć w n i e j w y r a ź n i e n a w i ą z a n i e do k o n c e p c j i g n o s t y c k i c h i j o a c h i m i c k i c h . Próbując określić ruch N e w Age, m o ż n a najogólniej powiedzieć, że j e s t on próbą stworzenia nowego, holistycznego oglądu świata. W N e w Age c h o d z i w i ę c o z e s p o l e n i e w c a ł o ś ć t e g o , co d o t ą d b y ł o r ó ż n e i o d m i e n n e , t a k ż e o z e s p o l e n i e r ó ż n y c h religii w j e d n ą ś w i a t o w ą s u p e r r e l i g i ę . J u ż s a m a n a z w a - N o w a E r a - s u g e r u j e n a s t a n i e n o w e j d u c h o w o ś c i , ale i d e e g ł o s z o n e przez w y z n a w c ó w t e g o p r ą d u k u l t u r o w e g o n i e s ą n o w e , l e c z z a c z e r p n i ę t e z r ó ż n y c h , c z a s a m i s p r z e c z n y c h z s o b ą źródeł, n a j c z ę ś c i e j w o d e r w a n i u od ich k o n t e k s t u k u l t u r o w e g o i h i s t o r y c z n e g o . P r z y w ł a s z c z a j ą c w i ę c s z e r e g wątków, pomija się w z u p e ł n o ś c i ich o s a d z e n i e w c z a s i e i p r z e s t r z e n i , co p o z w a l a na d o w o l n e zabiegi i n t e r p r e t a c y j n e . C h o c i a ż t r u d n o m ó w i ć o tzw. e r z e w o d n i k a j a k o t r z e c i e j e r z e , gdyż s y m b o l i k a w o d n i k a wywodzi s i ę z a s t r o l o g i i , a ściślej z p o d z i a ł u tzw. r o k u k o s m i c z n e g o n a 1 2 sfer zodiaku, c o daje tzw. m i e s i ą c k o s m i c z n y ( o k . 2 1 5 5 l a t ) , WIELKANOC 2005 69 jednak w bardzo wielu popularnych opracowaniach N e w Age era wodnika t r a k t o w a n a j e s t j a k o t r z e c i a . P i e r w s z ą m i a ł y być c z a s y p r z e d C h r y s t u s e m , p o t e m o k r e s c h r z e ś c i j a ń s k i ( e r a ryb) i t e r a z t r z e c i o k r e s ( e r a w o d n i k a ) . Tak t e ż dla w i e l u n a d c h o d z i j a k a ś n i e w y s ł o w i o n a t r z e c i a e p o k a , k t ó r a n i e s i e z s o b ą o b i e t n i c ę p o w r o t u raju u t r a c o n e g o . W wypadku N e w A g e m a m y do c z y n i e n i a z c a ł ą tzw. p o d k u l t u r ą alter natywną, z o r i e n t o w a n ą w y r a ź n i e n a p r z y s z ł o ś ć , n a w y z w o l e n i e c z ł o w i e k a z bytu u p a d ł e g o , w d u c h u e z o t e r y c z n e j h i s t o r i o z o f i i z a k ł a d a j ą c e j n a d e j ś c i e n o w e j ery. W i e l u z w ł a s z c z a m ł o d y c h ludzi u w a ż a dziś, ż e o w a e r a b ę d z i e bardzo ważną epoką w dziejach ludzkości. N o w y człowiek będzie podążał do demistyfikacji w s z y s t k i e g o , j a k r ó w n i e ż o d m a w i a ł n a r z u c a n i a m u c z e g o k o l w i e k przez i n n y c h . W e d ł u g t e c h n o l o g i c z n y c h k a p ł a n ó w w n o w e j e r z e z n i k n i e wyobrażenie j e d n e g o jedynego Boga, a zapanuje bezpośredni związek między j a ź n i ą c z ł o w i e k a a w s z e c h ś w i a t e m czy bliżej n i e o k r e ś l o n ą e n e r g i ą k o s m i c z n ą . Człowiek epoki wodnika będzie miał rozwinięte poczucie sprawiedliwości. N i e b ę d z i e w niej j u ż ż a d n y c h u p r z y w i l e j o w a n y c h , w s z y s c y b o w i e m zasią dą w tej s a m e j ł o d z i p ł y n ą c e j j e d n y m n u r t e m . To, co ukryte, p r z e s t a n i e być t a j e m n i c ą . S t r u k t u r y r o d z i n n e i m a ł ż e ń s k i e n i e p r z e t r w a j ą d ł u g o , b o dla nowego człowieka istotna jest wolność i twórczość. Wszystko bowiem, co robimy, z d a n i e m n a w i e d z o n y c h guru, m a s ł u ż y ć r a d o ś c i . R ó w n i e ż w y c h o w a n i e u l e g n i e o ż y w i e n i u . B ę d z i e m y w ł a g o d n y s p o s ó b p r o w a d z i l i dzieci d o p o d e j m o w a n i a w ł a s n y c h decyzji, b u d z e n i a w ł a s n e j ś w i a d o m o ś c i , r o z w i j a n i a t w ó r c z o ś c i i radości. P o n i e w a ż n i e b ę d z i e j u ż j e d n e g o j e d y n e g o B o g a , guru czy n a u c z y c i e l a , n i e b ę d z i e m y m u s i e l i p o w o ł y w a ć się n a ż a d n e w y ł ą c z n e autorytety, a s z k o ł y i dzieci b ę d ą s t w a r z a ć się s a m e . J e ś l i p o t r a f i m y o d k r y ć w n a s b o s k o ś ć , to w s z y s c y b ę d z i e m y p o t e n c j a l n y m i n a u c z y c i e l a m i , a n a w e t bogami. P o n i e w a ż , j a k t w i e r d z ą z w o l e n n i c y N e w Age, n i e r ó w n o ś c i n a d a l i s t n i e j ą - c h o c i a ż b y w s t o s u n k u do k o b i e t czy natury, p o j a w i a się b a r d z o s i l n a p o trzeba dokończenia permanentnej rewolucji. J e d n a k owa rewolucja powinna być t e r a z p r z e p r o w a d z o n a n i e tylko w sferze polityki, l e c z t a k ż e na i n n y m , bardziej o g ó l n y m p o l u i p o w i n n a p r o w a d z i ć d o p r z e m i a n y c a ł e j biosfery. T a k w i ę c przy p o m o c y tej n o w e j quasi-religi s p o ł e c z e ń s t w o m a z o s t a ć w ł a g o d n y sposób przekształcone. Wówczas nastąpi tysiącletnie panowanie miłości, r ó w n o ś c i , b r a t e r s t w a i p o k o j u . H i s t o r i a z a t e m się p o w t a r z a . N a d z i e j e w c i ą ż 70 FRONDA 35 t e s a m e . S z k o d a tylko, ż e n i e p a m i ę t a s i ę , i ż t o s a m o z a p o w i a d a l i j u ż t w ó r c y rewolucyjnego terroru we Francji, staruszek Marks, wielki Lenin, A d o l f Hit ler. J a k d o t ą d n a d z i e j a n a s a m o z b a w i e n i e c z ł o w i e k a k o ń c z y ł a s i ę n a j c z ę ś c i e j h e k a t o m b ą zbrodni, a desakralizacja idei K r ó l e s t w a N i e b i e s k i e g o p r z y n i o s ł a m i l i o n o m ludzi p i e k ł o n a z i e m i . BOGUSŁAW TRACZ WYBRANA BIBLIOGRAFIA J. Aumann OP, Zarys historii duchowości, Kielce 1 9 9 3 . M. Bębenek, O gnostycznej funkcji marksizmu, w: Gnoza polityczna, Kraków 1 9 9 8 . Biblia Tysiąclecia, wydanie czwarte, Poznań 1 9 9 6 . Dante Alighieri, Boska komedia, t. 3 Raj, tłum. A. Świderska, Kraków 1947. J . E . Franco, Joachim z Fiore i era Ducha Świętego, w: Kolekcja Communio 12, red. L. Balter, Poznań 1 9 9 8 . S. Gądecki, Wstęp do Pism Janowych, Gniezno 1 9 9 6 . Gnoza Polityczna, red. J. Skoczyński, Kraków 1 9 9 8 . N. Goodrick-Clarke, Okultystyczne źródła nazizmu, Warszawa 2 0 0 1 . Jan XXIII, Pawet VI, Jan Paweł II, Encykliki, Warszawa 1 9 8 1 . M. Kaczmarkowski, Chilializm, w: Encyklopedia Katolicka, t. 3, Lublin 1 9 8 5 . J. Kolarzowski, Zło i interpretacja świata u Jana Szkota Eriugeny, Joachima z Fiore i Mikołaja z Kuzy, w: Studia z dziejów filozofii zła, red. R. Wiśniewski, Toruń 1 9 9 9 . L. Kołakowski, Główne nurty marksizmu. Powstanie - rozwój - rozkład, Londyn 1 9 8 8 . J. Kracik, Trwogi i nadzieje końca wieków, Kraków 1 9 9 9 . Z. Kuderowicz, Filozofia dziejów, Warszawa 1 9 7 3 . M. Lambert, Średniowieczne herezje, Gdańsk-Warszawa 2 0 0 2 . J. Legowicz, Historia filozofii starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1 9 8 6 . J. Legowicz, Historia filozofii średniowiecznej Europy Zachodniej, Warszawa 1 9 8 6 . K. Lówith, Historia powszechna i dzieje zbawienia. Teologiczne przesłanki filozofii dziejów, Kęty 2 0 0 2 . M. Łosski, Historia filozofii rosyjskiej, Kęty 2 0 0 0 . T. Manteuffel, W oczekiwaniu ery wolności i pokoju. Historiozofia Joachima z Fiore, „Przegląd Historyczny" 1969, t. 60, z. 1. K. Morawski, Wstęp, w: Dante Alighieri, Boska komedia (wybór), tłum. E. Porębowicz, Wroclaw-Kraków 1977. WIELKANOC 2005 A. Neher, Wizja czasu i historii w kulturze żydowskiej, w: Czas w kulturze, red. A. Zajączkowski, War szawa 1 9 8 8 . R. Niebuhr, Poza tragizmem. Eseje o chrześcijańskiej interpretacji historii, Kraków 1 9 8 5 . G. Pattaro, Pojmowanie czasu w chrześcijaństwie, w: Czas w kulturze, red. A. Zajączkowski, Warszawa 1988. J. Pelikan, Jezus przez wieki, Kraków 1993. C. Pilar COp, Ezoteryzm a chrześcijaństwo, Kraków 2 0 0 2 . J. Ratzinger, Eschatologia. Śmierć i życie wieczne, Poznań 1985. G. Reale, Historia filozofii starożytnej, t. 4 - 5 , Lublin 2 0 0 2 . S. Swieżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, Warszawa-Wrocław 2 0 0 0 . A. Walicki, Filozofia a mesjanizm, Warszawa 1 9 7 0 . A. Walicki, August Cieszkowski, w: Polska myśl filozoficzna i społeczna, t. 1, 1 8 3 1 - 1 8 6 3 , red. A. Walicki, Warszawa 1 9 7 3 . PRZYPISY 1 G. Pattaro, Pojmowanie czasu w chrześcijaństwie, w: Czas w kulturze, red. A. Zajączkowski, Warszawa 2 A. Neher, Wizja czasu i historii w kulturze żydowskiej, w: Czas w kulturze, dz. cyt., s. 2 6 1 . 3 Tamże, s. 2 6 4 . 1988, s. 2 6 1 . 4 Encyklika Redemptor Hominis Ojca Świętego Jana Pawia II, w: Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł II, Encykliki, Warszawa 1 9 8 1 , s. 2 1 9 . 5 G. Reale, Historia filozofii starożytnej, t. 5, Lublin 2 0 0 2 , s. 8 6 . 6 J. Legowicz, Historia filozofii starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1986, s. 4 0 6 . 7 Tamże, s. 4 1 1 - 4 1 2 . 8 Por. 2 P 3, 10-13; Ap 2 1 , 1-8. ' S. Gądecki, Wstęp do Pism Janowych, wyd. 2, Gniezno 1996, s. 2 0 8 - 2 0 9 . 10 Np. Łk 1 4 , 1 4 (zmartwychwstanie sprawiedliwych) oraz 1 Kor 15, 2 3 - 2 5 (doczesne królowanie Chrystusa nad sprawiedliwymi pomiędzy paruzją a stanem wieczności). 11 12 Więcej zob.: M. Kaczmarkowski, Chilializm, w: Encyklopedia Katolicka, t. 3, Lublin 1985, s. 157. Tamże. 13 J . E . Franco pisze jeszcze o dwóch datach: 1 1 3 2 lub 1 1 3 5 . Zob. J . E . Franco, Joachim z Fiore i era 14 T. Manteuffel, W oczekiwaniu ery wolności i pokoju. Historiozofia Joachima z Fiore, „Przegląd Histo 15 J. Aumann OR Zarys historii duchowości, Kielce 1993, s. 1 1 4 . 16 T. Manteuffel, dz. cyt., s. 2 4 0 . Inną interpretację tych wydarzeń podaje Legowicz, pisząc: „W wyni Ducha Świętego, w: Kolekcja Communio 12, red. L. Balter, Poznań 1998, przyp. 1. ryczny" 1969, t. 60, z. 1, s. 2 3 6 . Tamże dokładna rekonstrukcja kolei życia Joachima. ku podejrzeń, zgłaszanych pod adresem jego Goachima) poglądów, został jednak przez Klemensa III w lipcu 1188 roku ponownie wezwany do przedłożenia swoich dzieł Kurii, a ponieważ tego odmówił, został złożony ze stanowiska opata". 17 T. Manteuffel, dz. cyt., s. 245-246. 18 Nie był to wówczas pogląd nowy. Już ojcowie Kościoła twierdzili, że Stary Testament kryje w przenośni Nowy. 19 Jak pisze T. Manteuffel: „Joachim zagadnięty w czasie dyskusji przez Adama z Perseigne, czy uważa się za proroka, odparował z punktu podchwytliwe pytanie, stwierdzając, że Bóg mu udzie-lił jedynie daru właściwego rozumienia tajemnic kryjących się w tekstach biblijnych", dz. cyt., s. 246. 72 FRONDA 35 20 J . E . Franco, dz. cyt. 21 Cyt. za: M. Lambert, Średniowieczne herezje, Gdańsk-Warszawa 2 0 0 2 , s. 2 7 2 . 22 S. Swieżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, Warszawa-Wrodaw 2 0 0 0 , s. 5 3 1 - 5 4 2 . 23 D. Alighieri, Boska komedia, t. 3 Raj, tłum. A. Świderska, Kraków 1947, s. 7 0 . 24 K. Morawski, Wstęp, w: Dante Alighieri, Boska komedia (wybór), tłum. E. Porębowicz, Wroctaw-Kraków 1977, s. L X X V I I I - L X X I X . 25 26 J . E . Franco, dz. cyt., przyp. 20 K. Lówith, Historia powszechna i dzieje zbawienia. Teologiczne przesłanki filozofii dziejów, Kęty 2 0 0 2 , s. 2 0 2 . 27 Tamże, s. 2 0 4 - 2 0 5 . 28 Cyt. za: tamże, s. 2 0 4 . 29 A. Walicki, Filozofia a mesjanizm, Warszawa 1970, s. 3 3 . 30 Tamże, s. 3 6 . 31 Tamże, s. 6 1 . 12 33 34 L. Kołakowski, Główne nurty marksizmu. Powstanie - rozwój - rozkład, Londyn 1988, s. 7 5 - 7 6 . M. Bębenek, O gnostycznej funkcji marksizmu, w: Gnoza polityczna, Kraków 1998, s. 8 0 . K. Lówith, dz. cyt. s. 2 0 4 ; więcej o chiliastycznych koncepcjach Mereżowskiego w: M. Łosski, Historia filozofii rosyjskiej, Kęty 2 0 0 0 , s. 3 7 7 - 3 8 2 . 35 N. Goodrick-CIarke, Okultystyczne źródła nazizmu, Warszawa 2 0 0 1 , s. 2 8 4 . Humanizm renesansu stał się przyczyną tych wszystkich przeobrażeń człowieka, które doprowadziły cywilizację europejską na skraj przepaści. Humanizm wypływający z Boga przeobraził się w humanizm bez Boga, by stać się humanizmem przeciw Bogu. Negacja Boga stała się ne gacją człowieka, negacja ducha, choć pozornie afirmująca człowieka i świat, stała się ich negacją. KOSZMAR ZŁEGO Nikołaj Bierdiajew a komunizm KRZYSZTOF TYSZKA F e n o m e n komunizmu, który odcisnął tak wielkie piętno na historii świata w X X wieku, w y w o ł y w a ł s k r a j n i e r ó ż n e o c e n y i i n t e r p r e t a c j e . J e d n y m k o m u n i z m jawił się j a k o n o w a e p o k a r o z w o j u l u d z k o ś c i , w k t ó r e j o s t a t e c z n i e u s u n i ę t e z o s t a ł o z ł o i n i e s p r a w i e d l i w o ś ć , R o s j a s o w i e c k a zaś z d a w a ł a się ź r ó d ł e m n o w e j cywilizacji, k t ó r a o g a r n i e s w y m z a s i ę g i e m c a ł ą k u l ę z i e m s k ą . D l a dru gich k o m u n i z m s t a n o w i ł c i e k a w y e k s p e r y m e n t s p o ł e c z n y , p r ó b ę z b u d o w a n i a n i e tylko n o w e g o p o r z ą d k u p o l i t y c z n e g o i g o s p o d a r c z e g o , l e c z t a k ż e n o w e g o społeczeństwa i n o w e g o człowieka. D l a innych z kolei k o m u n i z m oznaczał z ł o a b s o l u t n e , k t ó r e g o ź r ó d e ł d o s z u k i w a n o się w kryzysie e u r o p e j s k i e j cywi- 74 FRONDA 35 lizacji. J e d n y m z m y ś l i c i e l i , k t ó r z y podjęli refleksję n a d z j a w i s k i e m k o m u n i z m u , był w i e l k i f i l o z o f rosyjski m i n i o n e g o s t u l e c i a - N i k o ł a j Bierdiajew. C o w n i ó s ł o n d o refleksji n a d k o m u n i z m e m ? C z y m był dla n i e g o ó w f e n o m e n ? N a j o g ó l n i e j m ó w i ą c , B i e r d i a j e w p o s t r z e g a k o m u n i z m w k a t e g o r i a c h parareligijnych. J e g o o b l i c z e z o s t a ł o u k s z t a ł t o w a n e p r z e z p o ł ą c z e n i e d w ó c h skraj n i e o d m i e n n y c h n u r t ó w k u l t u r o w y c h i filozoficznych - z a c h o d n i o e u r o p e j s k i e j o ś w i e c e n i o w e j idei r a c j o n a l i z m u i r o s y j s k i e g o m i s t y c y z m u . P o ł ą c z e n i e o b u tych p i e r w i a s t k ó w d o p r o w a d z i ł o w k o n s e k w e n c j i d o r e w o l u c j i b o l s z e w i c k i e j i u k s z t a ł t o w a n i a się ideologii, b ę d ą c e j w u j ę c i u filozofa t r i u m f e m s z a t a ń s k i c h sił i z w i e ń c z e n i e m m o r a l n e j degradacji c z ł o w i e c z e ń s t w a . N i e n a l e ż y j e d n a k w i n t e r p r e t a c j i tej w i d z i e ć j e d y n i e radykalnej krytyki k o m u n i z m u . C o b o w i e m wydaje się w n i e j n a j w a ż n i e j s z e , to - p r z e d e w s z y s t k i m - d i a g n o z a s t a n u w s p ó ł c z e s n e j cywilizacji z a c h o d n i o e u r o p e j s k i e j z j e d n e j strony, z dru giej zaś - k r y t y c z n a refleksja n a d filozofią i k u l t u r ą rosyjską X I X i p o c z ą t k ó w XX wieku. Bierdiajew pokazuje w swych dziełach także istotę i m e c h a n i z m k s z t a ł t o w a n i a się zjawiska religii p o l i t y c z n e j , k t ó r e j p e ł n y m u r z e c z y w i s t n i e n i e m był w ł a ś n i e k o m u n i z m . B a r d z o i s t o t n e j e s t t a k ż e p r z e s ł a n i e B i e r d i a j e w a o d n o ś n i e d o p r z y s z ł o ś c i świata, p r o f e t y c z n y n i e j a k o a s p e k t j e g o m y ś l i . ...przeczucie nadciągającej k a t a s t r o f y i k o ń c a ś w i a t a Interpretacja k o m u n i z m u przez Bierdiajewa nie j e s t o s o b n y m e l e m e n t e m jego twórczości, stanowi integralną część jego filozofii. Widzi on b o w i e m to doświadczenie nie w kategoriach politycznych czy ekonomicznych, lecz filozoficznych - m e t a f i z y c z n y c h , e t y c z n y c h i religijnych. W tym tkwi za sadnicza różnica między podejściem Bierdiajewa a innych, głównie zachod n i c h , b a d a c z y i i n t e r p r e t a t o r ó w k o m u n i z m u . S y s t e m ustrojowy, s p o ł e c z n y i g o s p o d a r c z y j e s t dla n i e g o j e d y n i e m a ł o i s t o t n ą o t o c z k ą z j a w i s k a z n a c z n i e głębszego, będącego wynikiem odrzucenia duchowego wymiaru ludzkiej e g z y s t e n c j i , s p r o w a d z e n i a c z ł o w i e k a d o sfery w y ł ą c z n i e m a t e r i a l n e j . Z t e g o punktu widzenia Bierdiajewowska interpretacja komunizmu, c h o ć odległa od pozytywistycznego ideału obiektywności, wnosi o wiele głębsze spojrzenie na ów fenomen. By w p e ł n i z r o z u m i e ć , c z y m dla B i e r d i a j e w a był k o m u n i z m - n a l e ż y za t r z y m a ć się n a p e w n y c h f a k t a c h z j e g o biografii. U r o d z i ł się w 1 8 7 4 r o k u WIELKANOC 2005 75 w a r y s t o k r a t y c z n e j r o d z i n i e rosyjskiej. Z a s a d n i c z y o b s z a r j e g o refleksji filozo ficznej m o ż n a określić jako antropologię filozoficzną. Interesowała go przede wszystkim relacja człowieka z B o g i e m . Personalizm Bierdiajewa j e s t ściśle związany z ideą B o g o c z ł o w i e c z e ń s t w a . O d r a z u n a l e ż y j e d n a k z a z n a c z y ć , ż e p e r s o n a l i z m t e n z a s a d n i c z o r ó ż n i się o d o k r e ś l a n e j t y m m i a n e m d o k t r y n y zachodnioeuropejskiej w wydaniu c h o ć b y E m m a n u e l a M o u n i e r a czy M a x a Schelera. Odrzuca on b o w i e m prymat o s o b y ludzkiej. J e j wartość nie j e s t tu wartością podstawową. Problem człowieka nie m o ż e eliminować pytań m e tafizycznych. I s t o t a c z ł o w i e c z e ń s t w a , j a k p o k a z u j e Bierdiajew, m a s w e ź r ó d ł o w y ł ą c z n i e w tym, że c z ł o w i e k w swej e g z y s t e n c j i p r z e k r a c z a sferę n a t u r y i j a k o j e d y n a i s t o t a żywa p r z y n a l e ż y d o ś w i a t a d u c h a . F e n o m e n ó w w y n i k a z t e g o , że w ł a ś n i e w c z ł o w i e k u s p o t y k a się n i e j a k o n a t u r a b o s k a i ludzka. P o k r ó t k i m o k r e s i e zsyłki, k t ó r ą j a k o m ł o d z i e n i e c odbył z a o p u b l i k o w a n i e n i e p r a w o m y ś l n e g o artykułu, z a f a s c y n o w a n y p r a w o s ł a w i e m , d o ł ą c z y ł d o tzw. b o g o i s k a t i e l i - p o s z u k i w a c z y B o g a . B y ł a to g r u p a l i b e r a l n e j i n t e l i g e n c j i rosyj skiej, k r y t y c z n i e n a s t a w i o n e j d o o f i c j a l n e g o p r a w o s ł a w i a , k t ó r a w i d z i a ł a j e d nak w chrześcijaństwie w s c h o d n i m odpowiedź na fundamentalne problemy filozoficzne świata, c z ł o w i e k a i h i s t o r i i o r a z ź r ó d ł o d u c h o w e g o i m o r a l n e g o odrodzenia ludzkości. J u ż po wybuchu rewolucji bolszewickiej - w 1 9 1 8 roku z o r g a n i z o w a ł w M o s k w i e W o l n ą A k a d e m i ę Filozofii i R e l i g i i , w k t ó r e j p r o w a dził w y k ł a d y i dyskusje. C z t e r y l a t a p ó ź n i e j , w y d a l o n y z R o s j i w r a z z g r u p ą w y b i t n y c h i n t e l e k t u a l i s t ó w , o s i a d ł na k r ó t k o w B e r l i n i e , a p o t e m w Paryżu, gdzie z m a r ł w 1 9 4 8 r o k u . F e n o m e n k o m u n i z m u widzi B i e r d i a j e w w b a r d z o s z e r o k i e j p e r s p e k t y w i e h i s t o r i o z o f i c z n e j - j a k o r e z u l t a t p r z e o b r a ż e ń s p o ł e c z n y c h , religijnych i kul t u r o w y c h Europy. K o m u n i z m j e s t dla n i e g o z w i e ń c z e n i e m d ł u g i e g o p r o c e s u degradacji kultury. C o j e s t j e g o i s t o t ą ? N a c z y m p o l e g a j ą t e p r z e m i a n y ? Z a t r z y m a j m y się n a o m ó w i e n i u h i s t o r i o z o f i i B i e r d i a j e w a . Bierdiajew, podobnie jak wielu innych myślicieli pierwszej połowy X X w i e k u - c h o ć b y O r t e g a y G a s s e t , L e B o n czy Z n a n i e c k i - s t a w i a d i a g n o z ę kryzysu cywilizacji e u r o p e j s k i e j . D o ś w i a d c z e n i e - j a k się w ó w c z a s m ó w i ł o - W i e l k i e j W o j n y i r e w o l u c j i b o l s z e w i c k i e j w R o s j i s t a n o w i ł o n i e tylko g ł ę b o ką c e z u r ę w h i s t o r i i E u r o p y i świata, l e c z b y ł o p u n k t e m z w r o t n y m w r o z w o j u ludzkości - z a ł a m a n i e m o ś w i e c e n i o w e j w i a r y w j e j p o s t ę p , n i e z m ą c o n e g o niczym 76 optymistycznego przekonania o nieograniczonych możliwościach FRONDA 35 d o s k o n a l e n i a się c z ł o w i e k a i u s u n i ę c i a z e ś w i a t a w s z e l k i e g o z ł a . J a k b a r d z o n a i w n a b y ł a to w i a r a ! „ S ą d z ę - pisał B i e r d i a j e w - że n i e w y w o ł a s p e c j a l n y c h s p o r ó w s t w i e r d z e n i e , ż e n i e tylko R o s j a , l e c z t a k ż e c a ł a E u r o p a i c a ł y ś w i a t wkraczają w k a t a s t r o f i c z n y o k r e s s w e g o r o z w o j u . Ż y j e m y w c z a s a c h w i e l k i e g o h i s t o r y c z n e g o p r z e ł o m u . Z a c z ę ł a się n o w a e p o k a h i s t o r y c z n a . C a ł e t e m p o r o z w o j u h i s t o r y c z n e g o i s t o t n i e się z m i e n i a . N i e j e s t j u ż o n o t a k i e , j a k i m b y ł o przed w y b u c h e m p i e r w s z e j w o j n y ś w i a t o w e j i n a s t ę p u j ą c y c h p o w o j n i e re w o l u c j i rosyjskiej i e u r o p e j s k i e j , j e s t o n o c a ł k o w i c i e i n n e . T e m p o t o n i e m o ż e być n a z w a n e i n a c z e j , j a k tylko k a t a s t r o f i c z n y m " (Sens historii, s. 9 ) . W i n n y m m i e j s c u zaś dodaje: „ W ł a ś c i w e m i j e s t e s c h a t o l o g i c z n e p r z e c z u c i e , p r z e c z u c i e nadciągającej katastrofy i k o ń c a ś w i a t a " (Świat poznania filozoficznego, s. 4 4 ) . ...wchodzimy chmurni, bez nadziei i promiennej radości J e d n a k ż e B i e r d i a j e w w swojej k a t a s t r o f i c z n e j d i a g n o z i e kondycji cywilizacji e u r o p e j s k i e j idzie z n a c z n i e dalej ( a w ł a ś c i w i e g ł ę b i e j ) n i ż i n n i m y ś l i c i e l e t e g o WIELKANOC 2005 77 n u r t u . Ź r ó d e ł o w e g o kryzysu d o p a t r u j e się o n b o w i e m n i e w p o z y t y w i z m i e czy filozofii o ś w i e c e n i o w e j , n i e w r o z w o j u d e m o k r a c j i i p o s t ę p u j ą c y m ze ś w i e c c z e n i u życia s p o ł e c z n e g o . T o w s z y s t k o t o j e d y n i e o b j a w y c h o r o b y , k t ó r e j początku n a l e ż y się d o s z u k i w a ć w e p o c e r e n e s a n s u . Pogląd t e n p r z e d s t a w i a on w swojej najbardziej c h y b a z n a n e j książce: Nowe średniowiecze, k t ó r a j e s t najpełniejszym wykładem j e g o historiozofii. Rozpoczynając swe r o z w a ż a n i a w ł a ś n i e od diagnozy kryzysu cywilizacji europejskiej, wskazuje n a b e z s e n s o w n o ś ć w s z e l k i c h p r ó b o d b u d o w y d a w n e g o porządku, a n a w e t - o p e r o w a n i a k l a s y c z n y m s c h e m a t e m dziejów z w y r ó ż n i o nymi t r z e m a wielkimi e p o k a m i : starożytnością, ś r e d n i o w i e c z e m i n o w o ż y t n o ś cią. „ H i s t o r i a w s p ó ł c z e s n a k o ń c z y się. W c h o d z i m y w n o w ą n i e z n a n ą E r ę , k t ó r e j n i e d ł u g o t r z e b a będzie wynaleźć m i a n o . W y s z l i ś m y w ł a ś c i w i e p o z a r a m y na szej epoki. [...] U m y s ł y w n i k l i w e zrozumiały, że p e w n e formy życia s k o ń c z y ł y się i że w r ó c i ć po W i e l k i e j W o j n i e do d a w n e g o trybu życia n i e b ę d z i e m o ż n a . [...] Z ł u d z e n i e m j e s t m a r z e n i e o tym, że m o ż n a w r ó c i ć do p r z e d w o j e n n e g o trybu życia, do tego, co b y ł o przed r e w o l u c j ą rosyjską. W c h o d z i m y w N i e z n a n e i n a w e t N i e o d g a d n i o n e , w c h o d z i m y c h m u r n i , b e z nadziei i p r o m i e n n e j r a d o ś c i . Przyszłość j e s t m r o c z n a " (Nowe średniowiecze, s. 3 ) . Historiozofia Bierdiajewa oparta j e s t na dwóch kluczowych pojęciach: ś r e d n i o w i e c z a i r e n e s a n s u . T r a k t u j e o n j e j e d n a k n i e j a k o o k r e ś l e n i a e p o k hi s t o r y c z n y c h , s t y l ó w w s z t u c e czy s p o s o b ó w u p r a w i a n i a n a u k i , k t ó r y c h c e z u r y usiłują wyznaczyć historycy, l e c z j a k o d w a o d m i e n n e typy k u l t u r y - c a ł k o w i c i e inaczej u j m u j ą c e f e n o m e n c z ł o w i e c z e ń s t w a . Ś r e d n i o w i e c z e t o k u l t u r a d u c h a . C z ł o w i e k p o s t r z e g a n y t u j e s t n a d e w s z y s t k o p r z e z p r y z m a t rzeczy wistości duchowej, jako istota stworzona na podobieństwo Boga, obdarzona duszą n i e ś m i e r t e l n ą . R e n e s a n s zaś t o k u l t u r a c z ł o w i e k a . W i e l k o ś c i c z ł o w i e k a z a c z ę t o się d o s z u k i w a ć n i e w B o g u , l e c z w n i m s a m y m , n i e w w i e l k o ś c i du cha, l e c z i n t e l e k t u , n i e w p r z e z n a c z e n i u do życia w B o g u , l e c z w z d o b y w a n i u wiedzy i d o k o n y w a n i u c o r a z t o n o w y c h o d k r y ć n a u k o w y c h . P r z e ł o m t e n , k t ó r y d o k o n a ł się w X V w i e k u ( c h o ć j e g o s y m p t o m ó w m o ż n a się d o s z u k i w a ć w c z e ś n i e j ) , d o p r o w a d z i ł w wieku X X d o s t a n u , k i e d y „kryzys e u r o p e j s k i ogarniający s z e r o k o w s z y s t k i e d z i e d z i n y n a s z e j cywilizacji d o c h o d z i [...] do punktu kulminacyjnego" (Nowe średniowiecze, s. 3 ) . D l a c z e g o t o w ł a ś n i e r e n e s a n s j e s t ź r ó d ł e m o w e g o kryzysu? G d z i e tkwi j e g o destrukcyjna siła? O d p o w i e d ź m o ż e się wydawać zaskakująca. Ź r ó d ł e m kryzy- 78 FRONDA 35 s u cywilizacji j e s t m i a n o w i c i e r e n e s a n s o w y h u m a n i z m . C z ł o w i e k a n i e m o ż e m y z r o z u m i e ć p o z a sferą metafizyki, B o s k i e g o p l a n u s t w o r z e n i a i z b a w i e n i a świa ta. O b r a z c z ł o w i e k a odarty z tej rzeczywistości, sprowadzający go do w y m i a r u wyłącznie m a t e r i a l n e g o , j e s t o b r a z e m fałszywym, j e s t e c h e m o b i e t n i c y w ę ż a z ogrodu E d e n s k i e r o w a n e j do prarodziców, iż „ b ę d ą j a k o B ó g " . „ L o s ludzki - pisze Bierdiajew - j e s t n i e tylko z i e m s k i m , ale t a k ż e n i e b i e s k i m l o s e m , n i e tylko l o s e m h i s t o r y c z n y m , ale t a k ż e metafizycznym, n i e tylko l u d z k i m l o s e m , ale też l o s e m B o s k i m , n i e tylko l u d z k i m d r a m a t e m , ale r ó w n i e ż d r a m a t e m B o s k i m . [...] n i e m o ż n a p r z e c i w s t a w i a ć c z ł o w i e k a i historii, d u c h o w e g o ś w i a t a c z ł o w i e k a i w i e l k i e g o świata historii. P r z e c i w s t a w i e n i e to o z n a c z a o b u m i e r a n i e c z ł o w i e k a i o b u m i e r a n i e h i s t o r i i " (Sens historii, s. 3 3 - 3 4 ) . R e n e s a n s był w ł a ś n i e t a k i m p r z e c i w s t a w i e n i e m czy t e ż o d d z i e l e n i e m człowieka od rzeczywistości duchowej. odrzucając p i e r w i a s t e k n i e s k o ń c z o n o ś c i , Humanizm renesansowy zatem, b u d o w a ł i d e e s k a z a n e n a kryzys i upadek. C z ł o w i e k był tu p o s t r z e g a n y p r z e z p r y z m a t o k r e ś l o n e g o c z a s u , z o s t a ł p o z b a w i o n y swej p o n a d c z a s o w o ś c i i p o n a d h i s t o r y c z n o ś c i , o d a r t y ze swej n a d p r z y r o d z o n e j g o d n o ś c i . H u m a n i z m „był o d r o d z e n i e m s t a r o ż y t n o ś c i , był n o w ą m o r a l n o ś c i ą , p o s t ę p e m w i e d z y i sztuki, był n o w y m u j ę c i e m życia i nowym stosunkiem do wszechświata. Wszystko to stanowiło jutrzenkę n o wych c z a s ó w i t w o r z y ł o n a s z ą w s p ó ł c z e s n ą h i s t o r i ę . I o t o dziś t o n o w e u j ę c i e życia i t e n n o w y s t o s u n e k d o ś w i a t a s ą p r z e ż y t k i e m . W s z y s t k i e m o ż l i w o ś c i rozwojowe z nimi związane zostały całkowicie wyczerpane. Ludzkość doszła do końca drogami, którymi prowadził h u m a n i z m i Odrodzenie. Dalej na tych d r o g a c h n i e m o ż n a z r o b i ć a n i k r o k u " (Nowe średniowiecze, s. 4 ) . Idee r e n e s a n s o w e g o h u m a n i z m u n i e tylko straciły s w ą a k t u a l n o ś ć w X X wieku, lecz r ó w n i e ż wywarły negatywny wpływ na kondycję i rozwój c z ł o w i e ka. Bierdiajew dostrzega w n i c h wyraźne e l e m e n t y r o z k ł a d o w e . M a j ą o n e s w e źródło w odrzuceniu autorytetów i postawieniu w ich miejsce sceptycyzmu, racjonalizmu i materializmu. Krótko mówiąc, przekonanie o własnej słabości i n i e d o s k o n a ł o ś c i c z ł o w i e k a zajęła w i a r a w n i e z a k ł ó c o n y w n i c z y m p o s t ę p i m o ż l i w o ś c i s a m o r o z w o j u . M i e j s c e B o g a zajął s a m c z ł o w i e k j a k o „dyktator życia bez sankcji b o s k i c h " . „ S a m o u t w i e r d z a j ą c siebie, c z ł o w i e k zgubił się w s o bie - dowodzi Bierdiajew. - I kiedy w e p o c e O d r o d z e n i a c z ł o w i e k w c h o d z i ł na w i d o w n i ę dziejów n o w o ż y t n y c h p e ł e n wiary w s i e b i e i s w o j e t w ó r c z e m o ż l i w o ści, kiedy myślał, że w s z y s t k o zależy od j e g o wiedzy, k t ó r e j granic ani k r e s u n i e WIELKANOC 2005 79 widział, to dziś o d w r o t n i e , staje on w o b l i c z u n o w e j , n i e z n a n e j epoki b e z wiary i p e w n o ś c i , z g ł u c h ą trwogą w e w n ę t r z n ą , z a g u b i o n y w c h a o s i e n o w y c h prawd i n o w y c h pojęć. M i z e r n y j e s t t e n c z ł o w i e k e p o k i dzisiejszej" (Nowe średniowiecze, s. 4 ) . Ten tragiczny paradoks l o s ó w c z ł o w i e k a dał o s o b i e z n a ć w ł a ś n i e w wie ku X X , gdy niezwykły rozwój ludzkiego g e n i u s z u doprowadził do z a g u b i e n i a człowieka, sprowadzając j e g o e g z y s t e n c j ę w y ł ą c z n i e d o wymiaru m a t e r i a l n e g o i tworząc d u c h o w ą p u s t k ę . N i e b e z gorzkiej ironii o b e c n ą e p o k ę nazywa B i e r diajew „szczytowym p u n k t e m ery h u m a n i s t y c z n e j " . ...historia nie udała się Kryzys cywilizacji europejskiej ma ź r ó d ł o n i e tylko w o d r z u c e n i u d u c h o w e g o wymiaru rzeczywistości, lecz t a k ż e w t e c h n i c y z a c j i i materializacji świata, k t ó rych n i e o d r o d n y m d z i e c k i e m j e s t w i e k X I X i pozytywizm. „ L e o n a r d o d a Vinci, który był być m o ż e największym z malarzy na świecie, j e s t o d p o w i e d z i a l n y za m e c h a n i z a c j ę i m a t e r i a l i z a c j ę n a s z e g o życia [...] - pisze Bierdiajew. - R e n e s a n s s a m w swoich zarodkach niósł to wszystko, co później przyczyniło się do j e g o upadku. J e g o d z i e ł e m b y ł o w y z w o l e n i e sił t w ó r c z y c h c z ł o w i e k a i w y k a z a n i e najwznioślejszej m o c y ludzkiej sztuki. I w t y m R e n e s a n s m i a ł rację. A l e z dru giej strony, to on w ł a ś n i e oddzielił c z ł o w i e k a od d u c h o w y c h źródeł życia, odrzucił c z ł o w i e k a d u c h a [...] na rzecz c z ł o w i e k a natury, n i e w o l n i k a ślepych k o n i e c z n o ś c i " (Nowe średniowiecze, s. 7 ) . D o p r o w a d z i ł o to do t w ó r c z e g o wyjało w i e n i a c z ł o w i e k a i s a m o d e s t r u k c j i h u m a n i z m u . R o z w ó j t e c h n i k i , k t ó r a zastąpi ła ludzką twórczość, p o d p o r z ą d k o w a n i e c z ł o w i e k a p r a w o m produkcji i rynku, m e c h a n i z a c j a życia - to, c o z d o m i n o w a ł o cywilizację e u r o p e j s k ą X I X w i e k u i b y ł o o p i e w a n e j a k o z w y c i ę s t w o l u d z k i e g o r o z u m u , to dla Bierdiajewa najbar dziej w i d o m y z n a k upadku c z ł o w i e c z e ń s t w a . „ M e c h a n i s t y c z n a , zrównująca, pozbawiająca o b l i c z a i w a r t o ś c i cywilizacja z j e j d i a b o l i c z n ą t e c h n i k ą , zbyt j u ż przypominającą czarną magię, j e s t fałszywym b y t e m , b y t e m w i d m o w y m , by t e m w y w r ó c o n y m na opak. [...] G i n i e w niej w e w n ę t r z n y c z ł o w i e k , z a m i e n i o n y n a c z ł o w i e k a z e w n ę t r z n e g o , a u t o m a t y c z n e g o . Cywilizacja r o z w i n ę ł a o g r o m n e t e c h n i c z n e m o c e , k t ó r e z e s w e g o z a m y s ł u p o w i n n y przygotować k r ó l o w a n i e c z ł o w i e k a nad przyrodą. J e d n a k t e c h n i c z n e m o c e cywilizacji panują n a d s a m y m c z ł o w i e k i e m , czynią go n i e w o l n i k i e m , zabijają j e g o d u s z ę " (Sens twórczości, s. 2 4 1 ) . 80 FRONDA 35 B a r d z o i s t o t n e j e s t też z a g a d n i e n i e indywidualizmu, j a k o w y t w o r u r e n e s a n su. K a t e g o r i a indywidualizmu n i e j e s t j e d n a k dla B i e r d i a j e w a p r z e c i w i e ń s t w e m kolektywizmu. Te d w a - z d a w a ł o b y się - p r z e c i w s t a w n e a s p e k t y r z e c z y w i s t o ś c i społecznej są dla n i e g o w r ó w n y m s t o p n i u s y m p t o m e m kryzysu. Indywidu alizm p o s t r z e g a on - paradoksalnie - j a k o g ł ó w n ą przyczynę zaniku indywi d u a l n o ś c i c z ł o w i e k a i „ r o z m y c i a " j e j w kolektywie, k t ó r y j e s t z a p r z e c z e n i e m wszelkiej w s p ó l n o t o w o ś c i . „ H i s t o r i a w s p ó ł c z e s n a wywodząca się z R e n e s a n s u - dowodzi Bierdiajew - r o z w i n ę ł a indywidualizm, k t ó r y j e d n a k zburzył indywi d u a l n o ś ć c z ł o w i e k a i s p o w o d o w a ł r o z k ł a d j e g o o s o b o w o ś c i " (Nowe średniowie cze, s. 1 2 ) . Indywidualizm odarł niejako c z ł o w i e k a z j e g o w y m i a r u d u c h o w e g o , nadindywidualnego, k o s m i c z n e g o , b o s k i e g o . C z ł o w i e k stał się z a t o m i z o w a n ą j e d n o s t k ą , abstrakcyjnym b y t e m , p o z b a w i o n y m w s z e l k i c h w i ę z ó w d u c h o w y c h z innymi ludźmi i o t a c z a j ą c y m go ś w i a t e m . C z ł o w i e k wyniósł s i e b i e n i e j a k o p o n a d porządek świata, p o s t a w i ł s i e b i e p o z a ś w i a t e m , oderwał się o d n i e g o , WIELKANOC 2005 81 odizolował, p r z e k o n a n y w swej pysze, iż m o ż e być w p e ł n i n i e z a l e ż n y i sa mowystarczalny. „ R o z w ó j h u m a n i z m u w c z a s a c h n o w o ż y t n y c h - pisze dalej Bierdiajew - j e s t p r z e j ś c i e m c z ł o w i e k a od k o n k r e t u d u c h o w e g o , gdzie w s z y s t k o łączy się organicznie, do abstrakcji, k t ó r a z m i e n i a c z ł o w i e k a w o s o b n y a t o m . W przejściu tym od k o n k r e t u do abstrakcji c z ł o w i e k n o w o ż y t n e j h i s t o r i i m i a ł nadzieję odzyskać swoją w o l n o ś ć , u m o c n i ć indywidualność, zdobyć e n e r g i ę twórczą. C z ł o w i e k zapragnął w y z w o l e n i a się od tej łaski B o s k i e j , k t ó r a s t w o rzyła j e g o obraz i d o s t a r c z a ł a m u d u c h o w e g o p o k a r m u . Abstrakcyjny h u m a n i z m j e s t z e r w a n i e m z łaską i j e j n e g a c j ą " (Nowe średniowiecze, s. 1 3 ) . W y t w o r a m i o w e g o indywidualizmu były r a c j o n a l i z m , liberalizm, demo kracja i p a r l a m e n t a r y z m - s ł o w e m , zasadnicze w y t w o r y e u r o p e j s k i e j myśli filozoficznej i s p o ł e c z n e j c z a s ó w n o w o ż y t n y c h . „Wszystkie te formy wyrażają - j a k dowodzi Bierdiajew - g ł ę b o k i konflikt w ł o n i e ludzkości, rozdział, b r a k j e d n o ś c i d u c h o w e j ; wszystkie te formy są w y r a z e m u s a n k c j o n o w a n e g o praw n i e o d o s o b n i e n i a , u m o w a m i niejako, aby j e d e n drugiego zostawił w spokoju, w s a m o t n o ś c i " (Nowe średniowiecze, s. 3 2 ) . Co w i ę c e j , są o n e b e z p o ś r e d n i ą k o n sekwencją g ł ę b o k i e g o relatywizmu i s c e p t y c y z m u , k t ó r e o p a n o w a ł y c z ł o w i e k a . Prawda n i e istnieje, a w każdym razie j e s t n i e p o z n a w a l n a . C z ł o w i e k m o ż e s a m , wedle w ł a s n y c h p o t r z e b i p r z e k o n a ń z b u d o w a ć s o b i e świat, c z ł o w i e k przestał postrzegać świat w k a t e g o r i a c h k o s m i c z n y c h , a zaczął j e d y n i e w k a t e g o r i a c h historycznych. H i s t o r y c z n a i n t e r p r e t a c j a ś w i a t a d o p r o w a d z i ł a w p r o s t d o a n t r o p o c e n t r y z m u (por. The Beginning and the End, s. 1 9 7 i n a s t . ) . Indywidualizm - j a k pokazuje Bierdiajew w j e d n y m ze swych e s e j ó w - s t a n o w i zasadniczą barierę między cywilizacją z a c h o d n i o e u r o p e j s k ą i rosyjską. Cywilizacja Z a c h o d u , c h o ć stojąca na wyższym p o z i o m i e r o z w o j u g o s p o d a r c z e g o , c a ł k o w i c i e z a t r a c i ł a wy m i a r duchowy, a h u m a n i z m , będący p r z e d m i o t e m j e j dumy, stał się w i s t o c i e a n t y h u m a n i z m e m . „ Z a c h ó d j e s t n a m obcy, n i e l u b i m y Z a c h o d u , t a k w i e l k i e g o w swej twórczości, w n a p i ę c i u swojej myśli, od k t ó r e g o zawsze t r z e b a się uczyć [...]. Z a c h ó d j e s t z a d o w o l o n y z siebie, j e s t b e z o s o b o w y i k ł a n i a się m a m o n i e , Z a c h ó d poprzez formę zniszczył t r e ś ć życia" (Wschód i Zachód, s. 1 2 0 ) . Ten europejski indywidualizm, a t o m i z a c j a s p o ł e c z n a , w z a j e m n a izolacja j e d n o s t e k paradoksalnie p o z b a w i a c z ł o w i e k a o s o b o w o ś c i i indywidualności, podporząd kowując je b e z o s o b o w e m u i „ m e c h a n i c z n e m u " kolektywowi. Indywidualizm n i e u c h r o n n i e prowadzi do tyranii s p o ł e c z n o ś c i i r ó ż n e g o rodzaju form z n i e w o l e n i a przez kolektyw, k t ó r y j e s t z a p r z e c z e n i e m wspólnoty. 82 FRONDA 35 Egzystencja człowieka dokonuje się b o w i e m w dwóch niejako wymiarach - wspólnotowym i i n d y w i d u a l n y m . J e s t on n i e p o w t a r z a l n y m i n d y w i d u u m , i s t o t ą wyjątkową, n i e z a l e ż n ą , o b d a r z o n ą d u c h o w ą w o l n o ś c i ą , a j e d n o c z e ś n i e i s t o t ą s p o ł e c z n ą , k t ó r a m o ż e s i ę rozwijać i r e a l i z o w a ć w k o n t a k c i e z inny mi o s o b a m i (por. Problem człowieka, s. 3 8 - 3 9 ) . C h o ć c z ł o w i e k n i e m o ż e się rozwijać p o z a s p o ł e c z n o ś c i ą , t o j e d n a k n i e j a k o „ r d z e ń c z ł o w i e c z e ń s t w a " j e s t od niej n i e z a l e ż n y i niezawisły, p o z o s t a j e t a j e m n i c ą i n d y w i d u a l n o ś c i o s o b y ludzkiej. J e d n a k ż e o k r e ś l e n i e „ i s t o t a s p o ł e c z n a " w y m a g a o d razu w y j a ś n i e nia. P r z e s t r z e n i ą r o z w o j u c z ł o w i e k a m o ż e b y ć j e d y n i e w s p ó l n o t a , n i e z a ś s p o ł e c z e ń s t w o . C z y m r ó ż n i ą się t e d w i e f o r m y relacji s p o ł e c z n y c h ? Otóż dychotomia „wspólnota - społeczeństwo" to pochodna dychotomii „personalizm - indywidualizm". „Wspólnota zawsze jest personalistyczna - pisze B i e r d i a j e w - z a w s z e j e s t s p o t k a n i e m o s o b y z o s o b ą , «ja» z «ty», p r o w a d z ą c y m d o k a t e g o r i i «my». W a u t e n t y c z n e j w s p ó l n o c i e n i e m a o b i e k t ó w , o s o b a dla o s o b y nigdy n i e j e s t o b i e k t e m , z a w s z e j e s t «ty». S p o ł e c z e ń s t w o j e s t abstrakcją, j e s t obiektywizacją, z a n i k a w n i m o s o b a . [...] W s p o ł e c z e ń s t w i e f o r m u j ą c y m się w p a ń s t w o c z ł o w i e k u s t ę p u j e w sferę o b i e k t y w i z a c j i , ab s t r a h u j e o d s a m e g o s i e b i e , m a m i e j s c e j a k b y w y o b c o w a n i e się z j e g o w ł a s n e j n a t u r y " (Problem człowieka, s. 3 8 - 3 9 ) . Z t e g o to p u n k t u w i d z e n i a B i e r d i a j e w d o k o n u j e krytyki „ s o c j o l o g i z m u " , r o z u m i a n e g o tu i n a c z e j niż w k l a s y c z n e j socjologii z a c h o d n i e j . S o c j o l o g i z m t o w j e g o r o z u m i e n i u w ł a ś n i e b e z p o średnia k o n s e k w e n c j a i n d y w i d u a l i z m u . G d y m i e j s c e o s o b y z a j ę ł a j e d n o s t k a , m i e j s c e w s p ó l n o t y zająć m u s i a ł o s p o ł e c z e ń s t w o . O d a r c i e c z ł o w i e k a z j e g o w y m i a r u d u c h o w e g o s p r a w i ł o , ż e «my» z o s t a ł o z a s t ą p i o n e c z y s t o m a t e r i a l n y m i r e l a c j a m i z a t o m i z o w a n y c h j e d n o s t e k . J a k m ó w i Bierdiajew, m i e j s c e t e o logii z a j ę ł a s o c j o l o g i a . Ś w i a d o m o ś ć w s p ó l n o t y d u c h o w e j c z ł o w i e k a u s t ą p i ł a miejsca świadomości socjologicznej - świadomości wzajemnych zależności zindywidualizowanych, s a m o t n y c h j e d n o s t e k . „ S o c j o l o g i z m i i n d y w i d u a l i z m - p o w i a d a rosyjski m y ś l i c i e l - są m i ę d z y s o b ą g ł ę b o k o p o w i ą z a n e , są to d w i e s t r o n y j e d n e g o i t e g o s a m e g o r o z b i c i a świata, d w a s p o s o b y w y r a ż e n i a n i e k o s m i c z n e g o s t a n u świata. S o c j o l o g i z m j e s t fałszywą w s p ó l n o t ą indywidua l i s t y c z n e g o r o z d z i e l e n i a , z a n i ż o n e j j e d n o ś c i tych, k t ó r z y i t a k s ą r o z d z i e l e n i " (Sens twórczości, s. 2 2 7 ) . To w ł a ś n i e s o c j o l o g i a j a k o n a j p e ł n i e j s z y w y t w ó r pozytywizmu o d a r ł a c z ł o w i e k a z „ t w ó r c z e j t a j e m n i c y w s p ó l n o t y " , z j e g o wy miaru kosmicznego i duchowego. WIELKANOC 2005 83 Tak w i ę c h u m a n i z m r e n e s a n s u stal się przyczyną t y c h w s z y s t k i c h prze o b r a ż e ń c z ł o w i e k a , k t ó r e d o p r o w a d z i ł y c y w i l i z a c j ę e u r o p e j s k ą n a skraj prze paści. H u m a n i z m wypływający z B o g a p r z e o b r a z i ł s i ę w h u m a n i z m b e z B o g a , b y stać się h u m a n i z m e m p r z e c i w B o g u . N e g a c j a B o g a s t a ł a się n e g a c j ą c z ł o wieka, n e g a c j a d u c h a , c h o ć p o z o r n i e a f i r m u j ą c a c z ł o w i e k a i świat, s t a ł a s i ę ich negacją. N a s t a ł a e p o k a p o w s z e c h n e g o r e l a t y w i z m u , s c e p t y c y z m u i m a t e r i a l i z m u . „ R e n e s a n s r o z p o c z ą ł się o d afirmacji i n d y w i d u a l n o ś c i t w ó r c z e j c z ł o w i e k a . S k o ń c z y ł się na n e g a c j i tej i n d y w i d u a l n o ś c i " (Nowe średniowiecze, s. 2 0 ) . Wszystko to skłania Bierdiajewa do smutnej konstatacji, że „historia n i e u d a ł a się. W h i s t o r i i n i e m a p o s t ę p u . [...] K u l t u r a p o o k r e s i e r o z k w i t u z a c z y n a t r a c i ć swój j a k o ś c i o w y p o z i o m . D ą ż e n i a d o ś w i ę t o ś c i i g e n i a l n o ś c i gasną, tryumfuje n a t o m i a s t d ą ż e n i e do p o t ę g i w życiu, do z o r g a n i z o w a n i a s o b i e w y g o d n e g o życia. W z l o t y d u c h o w e n a l e ż ą do m i n i o n y c h e p o k " (O du chowej burżuazji, s. 1 5 4 ) . Narad wybrany zamienił się w w y b r a n ą klasę Filozofia m a r k s i s t o w s k a i k o m u n i z m b y ł y dla B i e r d i a j e w a najwyższą f o r m ą s p o ł e c z n e j idolatrii. B ę d ą c b e z p o ś r e d n i m w y t w o r e m kryzysu cywilizacji e u r o pejskiej, stały się - by użyć o k r e ś l e n i a a m e r y k a ń s k i e g o filozofa polityki E r i c a V o e g e l i n a - n a j p e ł n i e j s z y m p r z y k ł a d e m w s p ó ł c z e s n e j gnozy. G n o s t y c y z m ó w pojawił się w r a z z o d e j ś c i e m c z ł o w i e k a od c h r z e ś c i j a ń s k i e j a n t r o p o l o g i i czy t e ż s p r o w a d z e n i e m t e j ż e w y ł ą c z n i e d o z i e m s k i e g o w y m i a r u ludzkiej egzy s t e n c j i . Początki t e g o p r o c e s u widzi V o e g e l i n w u k s z t a ł t o w a n i u s i ę p e w n e g o typu r e p r e z e n t a c j i p o l i t y c z n e j , r o z u m i a n e j n i e j a k o w s p ó l n o t a p o s z u k u j ą c a prawdy, a r e p r e z e n t u j ą c a P r a w d ę i m m a n e n t n ą . W ł a d z a s t a w a ł a s i ę w ó w c z a s j e j p e ł n y m u o b e c n i e n i e m . P r a w d a t a m o g ł a być prawdą religijną, f i l o z o f i c z n ą czy ideologiczną, z a w s z e j e d n a k s t a n o w i ł a p e w i e n s y s t e m , k t ó r y c z ł o w i e k m u s i przyjąć w i m i ę z a s a d wiary czy p r a w H i s t o r i i . C z ł o w i e k b o w i e m t r a c i t o , c o s t a n o w i i s t o t ę j e g o c z ł o w i e c z e ń s t w a , traci s w o j e u s y t u o w a n i e „ p o m i ę d z y " . P o m i ę d z y prawdą Idei a ś w i a t e m P l a t o ń s k i e j j a s k i n i , b i b l i j n y m r a j e m a z i e m ską egzystencją. „ P r a w d a c z ł o w i e k a i prawda B o g a - p i s z e V o e g e l i n - są ze s o b ą n i e r o z d z i e l n i e z w i ą z a n e . C z ł o w i e k żyć b ę d z i e w z g o d z i e z p r a w d ą swej egzystencji, gdy o t w o r z y s w ą p s y c h e na p r a w d ę B o g a , a p r a w d a B o g a ujawni się w h i s t o r i i , gdy t a k u f o r m u j e c z ł o w i e c z ą p s y c h e , iż ta b ę d z i e z d o l n a w c h ł o - 84 FRONDA 35 n ą ć n i e w i d o c z n e m i a r y " (Voegelin, s . 7 1 ) . T o r o z d a r c i e c z ł o w i e k a z a s t ą p i o n e zostało dążeniem do przeniesienia owego wymiaru boskiego na Ziemię. Gnoza polega właśnie na ostatecznym odrzuceniu tego napięcia, co wyrażało się w ś r e d n i o w i e c z n y c h c h i l i a s t y c z n y c h r u c h a c h religijnych, r e n e s a n s o w y c h utopiach, a nade wszystko w oświeceniowym racjonalizmie, XIX-wiecznym pozytywizmie, m a r k s i z m i e czy faszyzmie. W tym duchu właśnie Bierdiajew postrzega k o m u n i z m jako j e d n o z gnos t y c k i c h w c i e l e ń . J e s t o n b o w i e m e c h e m m a n i c h e j s k i e g o r a d y k a l i z m u i dua listycznej wizji ś w i a t a . W s z e c h o g a r n i a j ą c e z ł o , w y z y s k i n i e s p r a w i e d l i w o ś ć zostaną wedle komunistycznego przesłania ostatecznie pokonane, a miejsce ich z a j m i e d o b r o a b s o l u t n e . Z ł o b o w i e m n i e m a c h a r a k t e r u i m m a n e n t n e go, n i e j e s t n i e o d w o ł a l n i e w p i s a n e w ludzką h i s t o r i ę . J e s t o n o w y t w o r e m w a d i n s t y t u c j i , n i e r ó w n o ś c i w p o d z i a l e dóbr, żądzy w ł a d z y i p o s i a d a n i a , n i e w y n i k a zaś z e s ł a b o ś c i ludzkiej natury. C z ł o w i e k m o ż e z a t e m s a m , dzięki w ł a s n e j wiedzy i z d o l n o ś c i o m urządzić ś w i a t tak, by n i e b y ł o w n i m n a w e t namiastki zła. To właśnie obiecywała komunistyczna rewolucja. M a m y tu więc do czynienia z przebóstwieniem człowieka. Człowiek, odrzucając Boga, zajmuje n i e j a k o J e g o m i e j s c e , u z n a j ą c , i ż p o s i a d ł w s z e l k ą w i e d z ę i m ą d r o ś ć pozwalającą t e n ś w i a t u c z y n i ć d o s k o n a ł y m i d o k o n a ć „ z b a w i e n i a " l u d z k o ś c i . Wszystkie te gnostyckie przekonania nie przyczyniły się do uczynienia c z ł o wieka lepszym. Przeciwnie, komunistyczna gnoza doprowadziła materialistyczną wizję c z ł o w i e k a d o n i e s p o t y k a n e j d o t ą d p o s t a c i i n i e s ł y c h a n e g o w r ę c z zwulgaryzowania. C z ł o w i e k nie tylko został pozbawiony duszy j a k o źródła ładu i w e w n ę t r z n e j h a r m o n i i , z o s t a ł p o z b a w i o n y w s z e l k i e g o n i e m a t e r i a l n e g o wymiaru swojej egzystencji. J e d y n e potrzeby człowieka to potrzeby material n e , n i c p o z a n i m i n i e i s t n i e j e , a j e ś l i i s t n i e j e - t o j e s t n i e w a r t ą uwagi idea l i s t y c z n ą iluzją. Tak w i ę c c z ł o w i e k p r z e s t a j e być t ą j e d y n ą i s t o t ą , k t ó r a żyje „ p o m i ę d z y " . J a k w s z y s t k i e i n n e o r g a n i z m y żyje w y ł ą c z n i e w „ t y m ś w i e c i e " . Z a n i k a w i ę c w s z y s t k o t o , co s t a n o w i o i s t o c i e i b o g a c t w i e l u d z k i e j e g z y s t e n c j i - niepewność, która każe człowiekowi poszukiwać dróg w skomplikowanym ś w i e c i e wiary, idei, m o r a l n o ś c i , w i a r a n a d a j ą c a życiu s e n s , p o t r z e b a p i ę k n a pobudzająca do twórczości. Miejsce tego wszystkiego zajmuje pewność nauki rozumianej wedle pozytywistycznego modelu, realność materialnych potrzeb, energia praktycznego działania i technicznej sprawności wyznacza jące człowiekowi model przebudowy świata. Wszystko to j e d n a k j e s t j a k i m ś WIELKANOC 2005 85 całkowitym zniekształceniem rzeczywistości i dramatycznym zubożeniem c z ł o w i e c z e ń s t w a . G d y l u d z k i e m a r z e n i a stają s i ę r z e c z y w i s t o ś c i ą , ś w i a t n i e staje się przez to lepszy, a j e d y n i e z n a c z n i e uboższy. Ś w i a t , w k t ó r y m n a s t ą p i ła śmierć ducha. U j ę c i e k o m u n i z m u w k a t e g o r i a c h g n o s t y c k i c h , quasi-religijnych j e s t wyraź n i e o b e c n e w t w ó r c z o ś c i w i e l u badaczy k o m u n i z m u , t a k ż e tych, k t ó r y m d a n e było o b s e r w o w a ć n i e tylko fazę j e g o p o w s t a n i a i rozwoju, lecz t a k ż e upadku. Należy d o n i c h c h o ć b y L e s z e k K o ł a k o w s k i , dla k t ó r e g o k o m u n i z m j e s t n a d e wszystko formą s a m o u b ó s t w i e n i a c z ł o w i e k a , k t ó r e j i d e o l o g i a m a r k s i s t o w s k a n a d a ł a p e w i e n filozoficzny wyraz (por. K o ł a k o w s k i , s. 1 2 1 2 ) . Z a u w a ż a o n , że z n a c z n ą c z ę ś ć swojej p o p u l a r n o ś c i i s u k c e s ó w k o m u n i z m zawdzięczał t e m u , „iż połączył m e s j a n i s t y c z n e fantazje z realną sprawą s p o ł e c z n ą , j a k ą b y ł a w a l k a europejskiej klasy r o b o t n i c z e j " ( K o ł a k o w s k i , s . 1 2 0 6 ) . O w e „ m e s j a n i s t y c z n e fantazje" były e c h e m o d w i e c z n y c h p r a g n i e ń ludzkości u s u n i ę c i a z e ś w i a t a wszelkiego zła i uczynienia go doskonałym. Potrzeba ta jest nieusuwalnym s k ł a d n i k i e m w s z e l k i c h cywilizacji. C z e r p i ą c j e d n a k ż e swoją t o ż s a m o ś ć z ra cjonalistycznej f i l o z o f i i o ś w i e c e n i a , k o m u n i s t y c z n a „ r e l i g i a " n a z n a c z o n a b y ł a wyraźną sprzecznością. S t a n o w i ą c b o w i e m w s w y m m n i e m a n i u s y s t e m n a u k o wej interpretacji świata, u p r a w o m o c n i a ł a go, o d w o ł u j ą c się do w i a r y w te „na u k o w e " dogmaty, w s z c z e g ó l n o ś c i zaś do wiary w s e n s dziejów i p r a w a h i s t o r i i . O p r ó c z t a k i c h bardziej „ n a m a c a l n y c h " c e c h u p o d a b n i a j ą c y c h k o m u n i z m d o re ligii - j a k m i s j o n a r s k i zapał w g ł o s z e n i u r e w o l u c y j n e g o p r z e s ł a n i a czy sztywny s y s t e m ideologicznych dogmatów, k t ó r y c h w y z n a w a n i e s t a n o w i ł o m i e r n i k or todoksji - k l u c z o w a p o z o s t a j e k w e s t i a s a m e j i s t o t y k o m u n i s t y c z n e j rewolucji. Z a w a r t a j e s t w niej b o w i e m o w a g n o s t y c k a w i a r a w m o ż l i w o ś ć s a m o z b a w i e n i a człowieka, c a ł k o w i t e g o i o s t a t e c z n e g o z w y c i ę s t w a n a d d o s z c z ę t n i e z e p s u t y m ś w i a t e m - j e g o z ł e m i niesprawiedliwością. G n o s t y c y z m k o m u n i z m u przejawia się też w całej p e ł n i j a k o idea o d r z u c a j ą c a c a ł y d u c h o w y w y m i a r c z ł o w i e c z e ń stwa. W s z e l k i e d u c h o w e napięcia, kryzysy i d y l e m a t y zostają w y e l i m i n o w a n e przez pewność rozumu, prawd nauki i naturalistycznego doświadczenia, w s p a r t e powagą a u t o r y t e t u rewolucyjnego przywódcy. K o m u n i s t y c z n a „ N o w a W i a r a " - j a k j ą określił C z e s ł a w M i ł o s z - polegająca n a dążeniu d o z b u d o w a n i a n o w e g o c z ł o w i e k a b y ł a w i ę c p r ó b ą u s u n i ę c i a istoty, r d z e n i a c z ł o w i e c z e ń s t w a . N i e tylko w i ę c s a m a przyjęła religijny charakter, l e c z z r o z u m i e n i e i o p i s a n i e j e j w y m a g a ł o o d w o ł a n i a się do religijnego j ę z y k a i religijnej perspektywy. 86 FRONDA 35 Marksowski materializm oparty na prymacie czynnika ekonomicznego j e s t w i s t o c i e o t o c z k ą u t o p i z m u , i r r a c j o n a l i z m u i metafizyki, k t ó r e j funda m e n t e m j e s t idea walki klas. I d e a t a n i e w y n i k a b o w i e m z o p i s u rzeczywi stości społecznej, nie j e s t rzeczywistością obiektywną. Idea ta ma charakter metafizyczny, e t y c z n y i historiozoficzny. O d w i e c z n a w a l k a d o b r a z e z ł e m przybiera w m a r k s i z m i e p o s t a ć walki k l a s p r z e d s t a w i o n e j w ł a ś n i e w k a t e g o riach s w o i s t e g o m a n i c h e j s k i e g o d u a l i z m u . C o w i ę c e j , s a m a i d e a klasy r o b o t niczej m a metafizyczny c h a r a k t e r . P r o l e t a r i a t b o w i e m w y s t ę p u j e w d z i e ł a c h M a r k s a n i e tyle j a k o o b i e k t y w n a k a t e g o r i a s p o ł e c z n a , ile p r z e d e w s z y s t k i m j a k o idea. „ N a u k o w a " t e o r i a o w y z w o l e ń c z e j roli p r o l e t a r i a t u j e s t w i s t o c i e - j a k d o w o d z i B i e r d i a j e w - ideą m e s j a n i s t y c z n ą , k t ó r e j z a d a n i e m j e s t wy zwolenie uciśnionych i ustanowienie doskonałej sprawiedliwości społecznej. „ N a r ó d wybrany - p i s z e - z m i e n i ł się w w y b r a n ą k l a s ę . Od razu widać, że j e s t to i d e a o c h a r a k t e r z e na w s k r o ś religijnym; ż a d n a z dróg n a u k i do t e g o n i e m o ż e d o p r o w a d z i ć . I d e a t a j e s t t r z o n e m religii k o m u n i s t y c z n e j " (Problem komunizmu, s . 2 6 ) . Także wizja n o w e g o s p o ł e c z e ń s t w a k o m u n i s t y c z n e g o m a WIELKANOC 2005 87 c h a r a k t e r t y p o w o profetyczny. „ S k o k z k r ó l e s t w a k o n i e c z n o ś c i d o k r ó l e s t w a wolności" stanowi spełnienie dziejów ludzkości. To, c o w n i ó s ł m a r k s i z m , t o w r o z u m i e n i u B i e r d i a j e w a s t w o r z e n i e s w o i s t e j religii m a t e r i a l i s t y c z n e j . M a t e r i a l i z m przybrał p o s t a ć m e t a f i z y k i o w y r a ź n y m mesjanistycznym przesłaniu. „Należy wystrzegać się - powiada - brania do s ł o w n i e m a t e r i a l i s t y c z n e j s y m b o l i k i k o m u n i z m u . [...] J e ś l i k o m u n i z m n i s z czy s p i r y t u a l i z m i i d e a l i z m , t o t y l k o d l a t e g o , a ż e b y j e z a s t ą p i ć i d e a l i z m e m i n n e g o rodzaju: s a m m a t e r i a l i z m staje się tu d u c h o w o ś c i ą " (Problem komuni zmu, s . 3 9 ) . M a r k s i z m p r z e s t a j e b y ć filozofią, j a k o z b i ó r idei p o z w a l a j ą c y c h odkryć prawdę, a staje się teologią, s y s t e m e m skodyfikowanych p r a w d w i a r y (por. Problem komunizmu, s. 3 5 ) . R e l i g i a ta j e d n a k ż e , c h o ć s t a w i a s o b i e za c e l wyswobodzenie uciśnionych, odrzuca wszelkie współczucie i litość. J e s t skrajnym zaprzeczeniem personalizmu. D o s t r z e g a b o w i e m nie O s o b ę , lecz klasę, p r o l e t a r i a t , walczy n i e o w y z w o l e n i e c z ł o w i e k a , l e c z o p o t ę g ę i t r i u m f t e j ż e klasy, k i e r u j e s i ę n i e d u c h e m m i ł o ś c i , l e c z n i e n a w i ś c i , w a l c z y n i e o n a s t a n i e dobra, l e c z o b e z w z g l ę d n e z n i s z c z e n i e z ł a . W i z j a p r o l e t a r i a t u panują cego nad światem - oto konsekwencja odrzucenia Boga, odarcia człowieka z wymiaru d u c h o w e g o i w y n i e s i e n i a go p o n a d B o g a . D l a t e g o t e ż m a r k s i z m w ujęciu B i e r d i a j e w a j e s t n i e tyle b e z w z g l ę d n y m w r o g i e m k a p i t a l i z m u , ile jego wytworem, j e s t skażony j e g o d u c h e m , więcej - j e s t szczytową formą „od d z i e l e n i a c z ł o w i e k a o d d u c h o w y c h ź r ó d e ł ż y c i a " . D o w o d z i on, ż e „ n i e w m a r k s i z m i e należy s z u k a ć źródeł zła, b o w i e m m a r k s i z m w s w o i m n e g o w a n i u B o g a i c z ł o w i e k a n i e j e s t t a k z u p e ł n i e oryginalny. Z a p o ż y c z y ł to on u s w o j e g o p r z e c i w n i k a " (Marksizm i religia, s. 2 8 ; por. t a k ż e - Nowe średniowiecze, s. 3 4 ; Sens twórczości, s. 2 3 4 - 2 3 5 ) . R e n e s a n s o w y h u m a n i z m stawiający c z ł o w i e k a w m i e j s c e B o g a p r z e o b r a z i ł s i ę w n e g a c j ę c z ł o w i e k a , stawiając w j e g o m i e j sce ideę proletariatu. Antropocentryzm przeobraził się w socjocentryzm czy „ p r o l e t a r i o c e n t r y z m " . „ N i e m a c z ł o w i e k a , j e s t klasa. I k i e d y klasy z n i k n ą , nie będzie więcej o s o b o w o ś c i ludzkiej. Pozostanie tylko kolektyw społeczny, s p o ł e c z e ń s t w o k o m u n i s t y c z n e " (Problem komunizmu, s. 3 6 ) . ...zamiast Trzeciego Rzymu Trzecia Międzynarodówka Czym była dla szewizmu 88 było Bierdiajewa dla niego rewolucja bolszewicka? przede wszystkim Doświadczenie radykalnym bol- zanegowaniem FRONDA 35 c z ł o w i e c z e ń s t w a - p o d m i o t o w o ś c i i w o l n o ś c i j e d n o s t k i . B y ł o t o dla n i e g o - rzec m o ż n a - d o ś w i a d c z e n i e a p o k a l i p t y c z n e , t r i u m f idolatrii i z ł o w r o g i c h sił A n t y c h r y s t a , z n i s z c z e n i e k u l t u r y i d u c h a . Żyjąc w c e n t r u m r e w o l u c y j n y c h wydarzeń, z a c h o w a ł w o b e c n i c h a r y s t o k r a t y c z n y d y s t a n s , n i e pozwalając, b y wyzwolone wówczas n a m i ę t n o ś c i zburzyły j e g o duchową h a r m o n i ę . „Z jed nej s t r o n y p r z e ż y w a m w s z y s t k i e w y d a r z e n i a m o j e j e p o k i , c a ł y l o s świata, j a k o w y d a r z e n i a d o k o n u j ą c e się z e m n ą , j a k o w ł a s n y los, z drugiej s t r o n y o g r o m n i e p r z e ż y w a m o b c o ś ć świata, j e g o o d l e g ł o ś ć , m ó j b r a k ł ą c z n o ś c i z e ś w i a t e m " - z a n o t o w a ł B i e r d i a j e w w swej a u t o b i o g r a f i i . N i e krył t a k ż e swej d u c h o w e j o b c o ś c i w o b e c b o l s z e w i c k i e j idei, w s k a z u j ą c n a j e j „ m o r a l n e k a l e c t w o " (por. Autobiografia filozoficzna, s. 5, 206). G ł ó w n y j e d n a k w ą t e k r o z w a ż a ń d o t y c z y n i e tyle filozoficznej i e t y c z n e j o c e n y rosyjskiego k o m u n i z m u , ile p r z e d e w s z y s t k i m j e g o s p o ł e c z n e j g e n e z y i m e c h a n i z m ó w n i m rządzących. J e g o ź r ó d e ł d o s z u k i w a ł się, p o p i e r w s z e , w g ł ę b o k i m kryzysie cywilizacji - o s t a t e c z n y m o d r z u c e n i u d u c h o w e g o wy m i a r u ludzkiej e g z y s t e n c j i . Drugą, n i e m n i e j w a ż n ą p r z y c z y n ą b y ł a specyfika rosyjskiej tradycji d u c h o w e j i i n t e l e k t u a l n e j . B o l s z e w i z m n i e był w i ę c d l a B i e r diajewa b e z p o ś r e d n i ą realizacją idei M a r k s a , był s z c z e g ó l n ą r z e c z y w i s t o ś c i ą łączącą w s o b i e t e d w a p i e r w i a s t k i . „ R o s y j s k i k o m u n i z m t r u d n o z r o z u m i e ć - p o w i a d a w j e d n e j ze s w y c h r o z p r a w - ze w z g l ę d u na d w o j a k i j e g o c h a r a k t e r . Z j e d n e j s t r o n y j e s t on z j a w i s k i e m ś w i a t o w y m i m i ę d z y n a r o d o w y m , z dru giej s t r o n y z j a w i s k i e m r o s y j s k i m i n a r o d o w y m . S z c z e g ó l n i e w a ż n e d l a ludzi Zachodu j e s t zrozumienie narodowego rdzenia rosyjskiego k o m u n i z m u , j e g o z d e t e r m i n o w a n i e p r z e z rosyjską h i s t o r i ę . Z n a j o m o ś ć m a r k s i z m u t e m u n i e pomoże" (Istokiismysł..., s. 2 4 6 ) . Co do rozwoju k o m u n i z m u w n i o s ł a rodzima rosyjska tradycja? Na czym polegał t e n w p ł y w ? O b r a z r e w o l u c j i b o l s z e w i c k i e j i k o m u n i z m u u B i e r d i a j e w a j e s t s i l n i e z a k o r z e n i o n y w tradycji s ł o w i a n o f i l s k i e j . P o ł o w a X I X w i e k u w R o s j i p r z e b i e g a ł a p o d z n a k i e m n i e z w y k l e i s t o t n e j dyskusji i n t e l e k t u a l n e j między słowianofilami a okcydentalistami. Okcydentaliści dowodzili, że szansą rozwoju Rosji j e s t odrzucenie przeżytków ustroju feudalnego i wkro c z e n i e na k a p i t a l i s t y c z n ą d r o g ę r o z w o j u . W i ą z a ł o się z t y m p r z e k o n a n i e o k o nieczności włączenia Rosji w procesy modernizacyjne zachodzące w Europie Zachodniej, jej gospodarcze, polityczne i kulturowe przeobrażenie. J e d e n z głównych przedstawicieli tego ruchu - Piotr Czaadajew pisał: „Patrząc WIELKANOC 2005 89 n a nas, m o ż n a b y p o w i e d z i e ć , ż e o g ó l n e p r a w o l u d z k o ś c i n a s n i e dotyczy. S a m o t n i w świecie, nic nie daliśmy światu, niczego go nie nauczyliśmy; nie w n i e ś l i ś m y żadnej idei d o o g ó ł u idei l u d z k i c h , n i c z y m n i e p r z y c z y n i l i ś m y się d o p o s t ę p u l u d z k i e g o r o z u m u , a t o , c o dał n a m t e n p o s t ę p , w y p a c z y l i ś m y " (Czaadajew, s . 7 9 ) . S ł o w i a n o f i l e z kolei - w ś r ó d n i c h t a k i e p o s t a c i , j a k A l e k s y C h o m i a k o w czy K o n s t a n t i n A k s a k o w - wskazywali n a k o n i e c z n o ś ć o d r z u c e n i a r e f o r m P i o t r a I i w s z e l k i c h f o r m e u r o p e i z a c j i R o s j i , p o s t u l u j ą c p o w r ó t do r d z e n n i e rosyjskich tradycji, k t ó r y c h p o d s t a w ą m i a ł a b y ć w i e j s k a w s p ó l n o t a g m i n n a (obszczina), uosabiająca konserwatywno-romantyczny ideał patriarchal- n y c h więzi s p o ł e c z n y c h . I d e a t a b y ł a j e d n a k n i e tylko z e s p o ł e m p o g l ą d ó w n a h i s t o r i ę i d r o g ę r o z w o j o w ą R o s j i , l e c z p r z e d e w s z y s t k i m p e w n y m filozo ficznym ujęciem kluczowych problemów egzystencji jednostki i jej miejsca w społeczeństwie. Słowianofilska krytyka kapitalizmu dokonywana była z pozycji k o n s e r w a t y w n y c h . Z ł o k a p i t a l i z m u i o d r z u c e n i e k a p i t a l i s t y c z n e j drogi r o z w o j o w e j w y n i k a n a d e w s z y s t k o z k o n i e c z n o ś c i p o w r o t u d o b e z p o ś r e d n i c h , w o l n y c h o d i n s t y t u c j o n a l n o - p r a w n y c h n o r m relacji m i ę d z y l u d z k i c h z a k o r z e n i o n y c h we w s p ó l n o c i e wiary, tradycji i obyczajów, k t ó r y c h ź r ó d ł e m i w z o r c e m j e s t r d z e n n i e rosyjski, w i e j s k i „ m i r " . P r o b l e m t e n w i d a ć s z c z e g ó l n i e w y r a ź n i e w k o n t e k ś c i e z a g a d n i e n i a wol n o ś c i . W o l n o ś ć , t a k j a k u j m u j e j ą Bierdiajew, u r z e c z y w i s t n i ć s i ę m o ż e j e d y n i e we wspólnocie. W o l n o ś ć nie oznacza niezależności j e d n o s t k i od wspólnoty, w y z w o l e n i a się s p o d j e j wpływów, p r z e c i w n i e , r o z u m i a n a j e s t j a k o identy fikacja z tradycyjnymi w z o r a m i i w a r t o ś c i a m i n i e s i o n y m i p r z e z w s p ó l n o t ę . Ściśle związane z tym j e s t zagadnienie o s o b o w o ś c i . O s o b o w o ś ć ma tu zawsze charakter „integralny". Wszelka autonomia - zarówno a u t o n o m i a jednostki w o b e c wspólnoty, j a k i a u t o n o m i a p o s z c z e g ó l n y c h sfer a k t y w n o ś c i c z ł o w i e k a - jest najbardziej widomym świadectwem kryzysu zachodniej cywilizacji: izolacji j e d n o s t e k i erozji w s z e l k i c h p o n a d i n d y w i d u a l n y c h w a r t o ś c i i n t e g r u jących wspólnotę. Odrzucenie racjonalizmu jako zasadniczego wytworu myśli e u r o p e j s k i e j t o t a k ż e c h a r a k t e r y s t y c z n a c e c h a idei s ł o w i a n o f i l s k i e j . R a c j o n a lizm to nic innego j a k wytwór spekulacji a u t o n o m i c z n e j jednostki, oderwanej o d swej wspólnoty, r o z u m i a n e j j a k o ź r ó d ł o z b i o r o w e j w i a r y i w a r t o ś c i . J e d n y m z i s t o t n i e j s z y c h d u c h o w y c h źródeł rewolucji b o l s z e w i c k i e j j e s t swoisty etyczny m a k s y m a l i z m u o b e c n i o n y n a j p e ł n i e j w t w ó r c z o ś c i Lwa Toł- 90 FRONDA 35 stoją. W t y m s e n s i e j e s t o n d u c h o w y m p r o t o p l a s t ą k o m u n i s t y c z n e g o m i t u s t w o r z e n i a n o w e g o c z ł o w i e k a i n o w e g o s p o ł e c z e ń s t w a . N i e c h o d z i t u bynaj m n i e j o p r o p a g a n d o w e przypisywanie mu walki z w y z y s k i e m i s p o ł e c z n ą n i e sprawiedliwością. To nic, że p r z e b i e g i m e t o d y walki rewolucyjnej były j a w n i e sprzeczne z p a c y f i z m e m T o ł s t o j a i j e g o m o r a l n y m s p r z e c i w e m w o b e c wszelkiej przemocy. Wyzwolił on j e d n a k te d u c h y - j a k stwierdza B i e r d i a j e w - k t ó r e rządziły rewolucją i nadały j e j taki w ł a ś n i e charakter. E t y c z n y m a k s y m a l i z m a u t o r a Wojny i pokoju przejawia się n a j p e ł n i e j w j e g o radykalnej krytyce kultury. P o d o b n i e j a k u J a n a J a k u b a R o u s s e a u c z ł o w i e k j a w i się j a k o i s t o t a z n a t u r y do bra. C h r z e ś c i j a ń s k a idea g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o i wynikające z niej p r z e k o n a n i e o m o r a l n e j u ł o m n o ś c i ludzkiej n a t u r y s ą m u c a ł k o w i c i e o b c e . W s z e l k i e z ł o istniejące w świecie ma s w e ź r ó d ł o n i e w c z ł o w i e k u , l e c z w kulturze. To k u l t u r a i wszystkie j e j wytwory - j a k c h o ć b y s y s t e m y w ł a d z y p a ń s t w o w e j czy s y s t e m y gospodarcze - są j e g o e m a n a c j ą . D l a t e g o to n i e c z ł o w i e k p o t r z e b u j e odkupienia, lecz raczej o n s a m m a być w y z w o l i c i e l e m ludzkości o d zła, gdy odrzuci k u l t u r ę i na p o w r ó t wprowadzi ludzkość do n a t u r a l n e g o s t a n u egzystencji. R e w o l u c j a b o l s z e w i c k a j e s t w ł a ś n i e w ujęciu B i e r d i a j e w a o d r z u c e n i e m wszelkiej k u l t u r y ludzkiej, w o l n o ś c i d u c h o w e j c z ł o w i e k a , j e g o a u t o n o m i i i o d p o w i e d z i a l n o ś c i WIELKANOC 2005 91 i p o g r ą ż a n i e m go w b e z o s o b o w e j n a t u r z e . B y ł a o n a t a k ż e n e g a c j ą n i e tylko kos m i c z n e g o , lecz także h i s t o r y c z n e g o w y m i a r u egzystencji c z ł o w i e k a . T o n i e p o wtarzalna biografia każdej o s o b y i h i s t o r i a k a ż d e g o s p o ł e c z e ń s t w a nadaje t o ż s a m o ś ć j e d n o s t k o m , n a r o d o m i cywilizacjom. D l a T o ł s t o j a h i s t o r i a j a k o w y t w ó r kultury ulega o d r z u c e n i u . J e s t o n a b o w i e m s p r z e c z n a z ideą egalitaryzmu, j e s t c z y n n i k i e m różnicującym. R e w o l u c j a b o l s z e w i c k a w ł a ś n i e w i m i ę p o w s z e c h n e j r ó w n o ś c i odrzuca h i s t o r i ę , p r z e s z ł o ś ć zostaje radykalnie u s u n i ę t a , p r z y s z ł o ś ć zaś przestaje być k o l e j n y m o g n i w e m dziejów, s t a n i e się m e s j a ń s k ą N a d h i storią, u w o l n i e n i e m ludzkości z o k o w ó w dziejowego zła. C z ł o w i e k przestaje być tu O s o b ą , staje się j e d n o s t k ą , e l e m e n t e m s t o p i o n y m w c a ł o ś ć kolektywu. Ten etyczny m a k s y m a l i z m , k t ó r y k a ż e T o ł s t o j o w i o d r z u c i ć w s z e l k i e z ł o , n i e j e s t prawdziwym d o b r e m , j e s t raczej p s e u d o d o b r e m , d o b r e m p r o w a d z ą c y m w ł a ś n i e d o k o s z m a r u . Radykalizm d o s k o n a ł o ś c i czy ś w i ę t o ś c i staje się p s e u doświętością, k t ó r a n i e tylko p o z b a w i o n a j e s t m o c y zbawczej, l e c z j e s t ź r ó d ł e m bezprzykładnego zła. Ideologia bolszewicka j e s t także dla Nikołaja Bierdiejewa p o ł ą c z e n i e m marksi z m u z rosyjską ideą mesjanistyczną - M o s k w y j a k o Trzeciego R z y m u oraz intelek tualnej spuścizny rosyjskich narodników. Pisze wręcz, że „komuniści okazali się bliżsi Tkaczewowi niż Plechanowowi czy nawet Marksowi i E n g e l s o w i " (Rosyjska idea, s. 2 6 0 ) . Wynikało to z faktu specyfiki rosyjskich realiów społecznych, gospo darczych i kulturowych, całkowicie nieprzystających do systemu rozwiniętego kapitalizmu Europy Zachodniej, który był p r z e d m i o t e m analiz Marksa. R o s j a j a k o kraj rolniczy o - na poły - feudalnych stosunkach społecznych, z o g r o m n ą przewa gą chłopstwa, z nielicznym stosunkowo i słabo zorganizowanym proletariatem, nie m o g ł a być bazą proletariackiej rewolucji w sensie marksistowskim. Była j e d n a k - j a k dowodzi Bierdiajew - próbą radykalnej przebudowy świata, w której w trudny do rozdzielenia sposób splotły się wątki Marksowskiego racjonalizmu i internacjo nalizmu z rosyjską tradycją religijną i intelektualną. Idea Moskwy jako Trzeciego R z y m u narodziła się w X V I wieku. G ł o s i ł a ona, że wraz z upadkiem Konstantynopola (Drugiego R z y m u ) zamysłem B o ż y m j e s t , b y t o Ś w i ę t e j R u s i przypadła m i s j a j e d y n e g o o b r o ń c y p r a w d z i w e j wiary c h r z e ś c i j a ń s k i e j . M o s k w a w tej h i s t o r i o z o f i c z n e j wizji p o s t r z e g a n a j e s t j a k o ś w i a t ł o prawdy B o ż e j r o z ś w i e t l a j ą c e m r o k i g r z e s z n e g o świata. I d e a t a j e s t silnie o b e c n a w t w ó r c z o ś c i D o s t o j e w s k i e g o , gdzie p r a w o s ł a w n y n a r ó d rosyjski m a d o s p e ł n i e n i a s z c z e g ó l n ą m i s j ę w z e p s u t y m m o r a l n i e ś w i e c i e . 92 FRONDA 35 Bolszewizm - j a k wskazuje Bierdiajew - stanowił połączenie mesjanistycznych idei m a r k s i z m u i r d z e n n e g o m e s j a n i z m u r o s y j s k i e g o . O t o b o w i e m M a r k s o w s k a i d e a p r o l e t a r i a t u j a k o w y z w o l i c i e l a l u d z k o ś c i s t a ł a się n a g r u n c i e r o s y j s k i m ideą, m i t e m z a s t ę p u j ą c y m m e s j a n i z m narodowo-religijny. M i t p r o l e t a r i a t u zajął n i e j a k o m i e j s c e religijnej idei T r z e c i e g o R z y m u . M a r k s i s t o w s k i i n t e r n a c j o n a l i z m g ł o s z ą c y p o n a d n a r o d o w ą s o l i d a r n o ś ć ludzi p r a c y z a s t ą p i o n y z o s t a ł przez m e s j a n i s t y c z n y u n i w e r s a l i z m - p o c z u c i e m i s j i r o s y j s k i e g o p r o l e tariatu, k t ó r y n i e s i e w y z w o l e n i e w s z y s t k i m u c i s k a n y m . Ś w i a t ł o z e W s c h o d u m a p r z e ś w i e t l a ć c i e m n o ś ć burżuazyjnej n o c y Z a c h o d u , ś w i a t ł e m t y m n i e j e s t j u ż j e d n a k p r a w o s ł a w i e , ale m i t p r o l e t a r i a t u (por. Rosyjska idea, s. 2 6 0 ) . P o d ł o ż e m b o l s z e w i z m u , p o d o b n i e j a k idei T r z e c i e g o R z y m u , b y ł o p r z e k o n a n i e 0 o d r ę b n o ś c i i w y ż s z o ś c i w o b e c Z a c h o d u , p o ł ą c z o n e z p o c z u c i e m zdrady 1 o d r z u c e n i a . P o w o ł a n i e religijne z a s t ą p i o n e z o s t a ł o p r z e z p o w o ł a n i e r e w o l u cyjne. „ B o l s z e w i z m j e s t o s t a t n i m w c i e l e n i e m r o s y j s k i e g o m e s j a n i z m u , w c i e l e n i e m a t e i s t y c z n y m [...] - p i s z e Bierdiajew. N a r ó d rosyjski n i e z r e a l i z o w a ł swojej starej idei T r z e c i e g o R z y m u i R o s j a C e s a r s k a od idei tej o d d a l i ł a się niezmiernie. A zamiast Trzeciego R z y m u zrealizowała Trzecią Międzynaro dówkę. I ta Trzecia Międzynarodówka p o w i n n a przypieczętować nieszczęsne p o ł ą c z e n i e idei m e s j a n i s t y c z n e j , c z y s t o rosyjskiej z i d e ą m e s j a n i s t y c z n ą , m i ę d z y n a r o d o w ą i p r o l e t a r i a c k ą " (Problem komunizmu, s. 2 9 ) . R e w o l u c j a b o l s z e w i c k a b y ł a w i ę c r e w o l u c j ą n a r o d o w ą o uniwersalistyczn y m przesłaniu. D o k o n u j ą c c a ł k o w i t e j p r z e b u d o w y r o d z i m e g o - rosyjskiego s y s t e m u politycznego, g o s p o d a r c z e g o i s p o ł e c z n e g o , dążyła do p r z e n i e s i e n i a swych idei na całą kulę z i e m s k ą . Od s a m e g o początku polityka L e n i n a , a w j e s z cze w i ę k s z y m s t o p n i u Stalina, s t a n o w i ł a f u n d a m e n t a l n e p r z e f o r m u ł o w a n i e m a r k s i z m u w d o k t r y n ę w y z w o l e n i a n a r o d o w e g o . N i e c h o d z i ł o tu, r z e c z j a s n a , o d o s ł o w n i e r o z u m i a n ą w o l n o ś ć n a r o d u , ale o g o s p o d a r c z e u s a m o d z i e l n i e n i e Rosji, przyspieszenie p r o c e s ó w industrializacji i m o d e r n i z a c j i . P r z e j a w i ł o się to szczególnie wyraźnie w S t a l i n o w s k i e j d o k t r y n i e „ s o c j a l i z m u w j e d n y m k r a j u " . Gdy wygasły nadzieje p r z y w ó d c ó w b o l s z e w i c k i c h n a o g ó l n o ś w i a t o w ą r e w o l u cję, Stalin zaczął dowodzić, że s z c z e g ó l n ą m i s j ą p r o l e t a r i a t u r a d z i e c k i e g o j e s t z b u d o w a n i e socjalizmu w R o s j i . W s z e l k i m zaś a d w e r s a r z o m , dla k t ó r y c h n i e do przyjęcia b y ł o odejście od idei rewolucji w s z e c h ś w i a t o w e j , odpowiadał, że to w ł a ś n i e „niewiara w z w y c i ę s t w o b u d o w n i c t w a socjalistycznego, g ł o s z e n i e tej niewiary prowadzi do dyskredytowania n a s z e g o kraju j a k o bazy rewolucji WIELKANOC 2005 93 światowej, dyskredytowanie zaś n a s z e g o kraju prowadzi d o o s ł a b i e n i a ś w i a t o w e g o r u c h u r e w o l u c y j n e g o " (Stalin, s . 8 3 ) . Najtrudniejsza rewolucja, która jeszcze nie miała miejsca... K o m u n i z m j e d n a k n i e j e s t j e d y n y m s y m p t o m e m kryzysu e u r o p e j s k i e j cy wilizacji. To n i e przypadek, że E u r o p a po I w o j n i e ś w i a t o w e j d o ś w i a d c z o n a z o s t a ł a p r z e z d w a s k r a j n i e t o t a l i t a r n e systemy. N a z i z m i k o m u n i z m b o w i e m wypływają z t e g o s a m e g o ź r ó d ł a . N i e c h o d z i t u n a w e t o p e w n e i c h p o d o b i e ń stwa t k w i ą c e p o d o d m i e n n y m i h a s ł a m i i d e o l o g i c z n y m i . Kult siły, p r z e m o c y , s z c z e g ó l n e j m i s j i dziejowej i roli w niej wodza-przywódcy to tylko z e w n ę t r z n e przejawy i s t o t y n a z i z m u i k o m u n i z m u . I d e o l o g i e te są d l a B i e r d i a j e w a najbar dziej w y m o w n y m z n a k i e m u p a d k u kultury. O s t a t e c z n i e b o w i e m o d r z u c o n a z o s t a ł a w s z e l k a p o d m i o t o w o ś ć c z ł o w i e k a . M i e j s c e c z ł o w i e k a zajął kolektyw. M i e j s c e indywidualnej w r a ż l i w o ś c i d u c h o w e j z a j ę ł a b e z o s o b o w a t e c h n i k a . Kształtowana przez wieki kultura narodu s t ł a m s z o n a została przez niszczącą p o t ę g ę m a s . T o nic, ż e n a z i z m n a p i e r w s z y m m i e j s c u s t a w i a n a r ó d i r a s ę , gdy k o m u n i z m o d w o ł u j e się d o i n t e r n a c j o n a l i s t y c z n e j w s p ó l n o t y p r o l e t a r i a t u . O b i e t e idee tylko p o z o r n i e s ą s p r z e c z n e . U i c h p o d ł o ż a b o w i e m t k w i o s t a t e c z n e o d r z u c e n i e B o g a i c z ł o w i e k a , o d r z u c e n i e d u c h o w e g o w y m i a r u egzy s t e n c j i , ś w i a t a d u c h a , indywidualnej w r a ż l i w o ś c i i t w ó r c z o ś c i . Na g r u z a c h kultury stanął b a ł w o c h w a l c z y p o m n i k rasy b ą d ź p r o l e t a r i a t u , k t ó r y d o s w e g o i s t n i e n i a p o t r z e b u j e j u ż n i e C z ł o w i e k a , ale m a s , t e c h n i k i , a n i e D u c h a . Tak rodzi się w s p ó ł c z e s n y p o l i t e i z m (por. Politeizm i nacjonalizm). Na tym właśnie polega całkowity bezsens i tragizm rewolucji bolszewic k i e j . J e j i s t o t a s p r o w a d z a ł a się b o w i e m d o o s t a t e c z n e g o o d r z u c e n i a H i s t o r i i i Ducha. Wizja całkowicie n o w e g o porządku społecznego nakazuje zdema s k o w a ć c i e m n e siły p r z e s z ł o ś c i i o d r z e ć je z w s z e l k i e g o w y m i a r u d u c h o w e g o . Ś w i a t z o s t a j e p o z b a w i o n y d u c h o w o ś c i , t a j e m n i c y , s w e g o w e w n ę t r z n e g o życia i rozwoju. J e g o miejsce zajmuje t e c h n i k a i m o c e wytwórcze. „Podejrzliwy s t o s u n e k do ś w i ę t o ś c i - p i s z e B i e r d i a j e w - p r o w a d z i do t e g o , że j e d y n ą au tentyczną realnością procesu historycznego okazuje się proces materialnej produkcji e k o n o m i c z n e j i te r e l a c j e e k o n o m i c z n e , k t ó r e z n i e g o wynikają, są j e d y n y m i o n t o l o g i c z n y m i , a u t e n t y c z n y m i i r e a l n y m i p r z y c z y n a m i . C a ł e życie religijne, c a ł a k u l t u r a d u c h o w a , c a ł a l u d z k a n a t u r a , c a ł a s z t u k a , c a ł e życie 94 FRONDA 35 ludzkie j e s t j e d y n i e o d b i c i e m , r e f l e k s e m , a n i e a u t e n t y c z n ą r e a l n o ś c i ą " (Sens historii, s. 1 4 ) . C z y j e s t wyjście z t r a g i z m u , w j a k i m znalazł się ś w i a t ? C z y k o m u n i z m jest ostatnim s ł o w e m ludzkości? Czy kultura duchowa została ostatecznie o d r z u c o n a w i m i ę z ł u d z e n i a cywilizacyjnego p o s t ę p u ? J a k ą p r z y s z ł o ś ć dla świata przewiduje Bierdiajew? Rewolucji bolszewickiej - czy szerzej, wszel k i m r e w o l u c j o m s p o ł e c z n y m i p o l i t y c z n y m - p r z e c i w s t a w i a on r e w o l u c j ę d u c h a . M o ż n a j ą n a z w a ć r e w o l u c j ą p e r s o n a l i s t y c z n ą . Tak t e ż c z y n i o n w swej książce Niewola i wolność człowieka. D o ś w i a d c z e n i e k o m u n i z m u , a z drugiej strony obserwacja społeczeństw Z a c h o d u utwierdzały go w tym przekonaniu. Odrzucenie wolności i kultury duchowej, c h o ć przejawiało się w różnym stopniu i różnych formach, o b e c n e było zarówno w komunistycznej Rosji, j a k i E u r o p i e Z a c h o d n i e j . C e l e m tej r e w o l u c j i b y ł o b y o d r z u c e n i e k o l e k t y w i z m u , czyli p r y m a t u w s z e l k i c h grup s p o ł e c z n y c h n a d O s o b ą , i n t e r e s ó w g r u p o w y c h dominujących nad człowiekiem. „Najtrudniejsza rewolucja - powiada - któ r a j e s z c z e n i e m i a ł a m i e j s c a i k t ó r a b y ł a b y bardziej r a d y k a l n a o d w s z y s t k i c h rewolucji, to r e w o l u c j a p e r s o n a l i s t y c z n ą - r e w o l u c j a w i m i ę c z ł o w i e k a , a n i e w i m i ę tej l u b i n n e j grupy s p o ł e c z n e j . A u t e n t y c z n a r e w o l u c j a p o w i n n a b y ć z m i a n ą zasad, na k t ó r y c h b a z u j e s p o ł e c z e ń s t w o " (Niewola i wolność człowieka, s . 1 3 8 ) . T a z m i a n a z a s a d o z n a c z a ć m i a ł a j e d n a k n i e tylko o d r z u c e n i e p r y m a t u społeczeństwa nad osobą, dominacji określonej klasy społecznej, lecz także wszelkiej w ł a d z y b e z o s o b o w e j , w ł a d z y p i e n i ą d z a i k a p i t a ł u n a d c z ł o w i e k i e m . R e w o l u c j a p e r s o n a l i s t y c z n ą wyjdzie w i ę c p o z a w s z e l k i e p o d z i a ł y i d e o l o g i c z n e czy p o l i t y c z n e . W d u c h o w y m o d r o d z e n i u c z ł o w i e k a tkwi b o w i e m j e d y n a d r o g a p r z e m i a n y świata. W ą t e k r e w o l u c j i d u c h a p o d n o s i o n t e ż w i n n y c h s w o i c h tekstach. Ma ona wymiar wyłącznie eschatologiczny. Wszystkie dotychczaso w e r e w o l u c j e b o w i e m n i e n a r u s z a ł y w n i c z y m n a t u r a l i s t y c z n e j wizji ś w i a t a . Ś w i a t w t y m ujęciu t o z o b i e k t y w i z o w a n a r z e c z y w i s t o ś ć d e t e r m i n u j ą c a c z ł o wieka. R e w o l u c j a d u c h a w y d o b ę d z i e go zaś z „ z e w n ę t r z n e j " natury, w p r o w a dzając w k o s m i c z n y i h i s t o r y c z n y w y m i a r - w „ ś w i a t d u c h a " i „ ś w i a t h i s t o r i i " , świat, gdzie c z ł o w i e k - j e d n o s t k a staje s i ę O s o b ą , p o d m i o t e m h i s t o r i i . D r a m a t świata n i e sprowadza się w i ę c do d y l e m a t u „kapitalizm - k o m u n i z m " , lecz raczej do wyboru m i ę d z y m a t e r i a l i z m e m a p e r s o n a l i z m e m . B i e r diajew przeciwstawia się tezie, j a k o b y l i b e r a l i z m był p r z e c i w i e ń s t w e m k o m u n i s t y c z n e g o kolektywizmu. R e w o l u c j a d u c h a z a t e m t o w ł a ś n i e o d r o d z e n i e WIELKANOC 2005 95 personalizmu, który jest zaprzeczeniem zarówno opartego na rywalizacji kapitalistycznego indywidualizmu, j a k i k o m u n i s t y c z n e g o k o l e k t y w i z m u i ega litaryzmu. „ P e r s o n a l i z m n i e m o ż e się [...] pogodzić z b e z o s o b o w ą w ł a d z ą pieniądza nad ż y c i e m człowieka, z deformacją h i e r a r c h i i w a r t o ś c i , na k t ó r e j bazuje kapitalizm, z o c e n i a n i e m c z ł o w i e k a w e d ł u g j e g o s t a n u s p o ł e c z n e g o i s t a n u p o s i a d a n i a " (Niewola i wolność człowieka, s. 1 5 2 - 1 5 3 ) . N i e m o ż n a w i ę c także pogodzić go z p o d p o r z ą d k o w a n i e m c z ł o w i e k a sprawie rewolucji, odrzu c e n i e m j e g o indywidualności i d u c h o w o ś c i . Ź r ó d ł o d r a m a t u w s p ó ł c z e s n e g o świata, d r a m a t u c z ł o w i e k a i ź r ó d ł o k o m u n i z m u tkwią b o w i e m w dążeniach teokratycznych. T o w ł a ś n i e t e o k r a t y c z n a u t o p i a j e s t ź r ó d ł e m w s z y s t k i c h utopii społecznych. K o m u n i z m okazał się zaś z w i e ń c z e n i e m owej utopii - realiza cji K r ó l e s t w a B o ż e g o na z i e m i . To w t y m w ł a ś n i e s e n s i e k o m u n i z m s t a ć się powinien wielkim wyrzutem sumienia chrześcijan. Personalizm więc to nic innego, j a k o d r o d z e n i e a u t e n t y c z n e g o c h r z e ś c i j a ń s t w a , a u t e n t y c z n e g o , gdyż w y z w o l o n e g o z w s z e l k i c h z i e m s k i c h - politycznych i s p o ł e c z n y c h - k o m p r o m i s ó w i ograniczeń, u w o l n i o n e g o od realizacji z i e m s k i c h , szczytnych nawet, celów. J e d y n i e w wyniku rewolucji d u c h a w y ł o n i się s p o ł e c z e ń s t w o o p a r t e na p o w s z e c h n y m b r a t e r s t w i e z b u d o w a n y m n i e p o p r z e z walkę klas, l e c z o d n a l e zienie istoty c z ł o w i e c z e ń s t w a . C z ł o w i e k p r z e s t a n i e w i ę c być o b y w a t e l e m , p r o d u c e n t e m , w ł a ś c i c i e l e m . Z n i k n ą t e abstrakcyjne kategorie, k t ó r e dezintegrują c z ł o w i e k a i są c z y n n i k i e m s p o ł e c z n e g o a n t a g o n i z m u . Krytyka k o m u n i z m u j e s t także w dużym s t o p n i u o s k a r ż e n i e m cywilizacji z a c h o d n i e j . J e j m a t e r i a l i z m , konsumpcjonizm, odrzucenie duchowego wymiaru egzystencji rzucone na glebę rosyjskiej kultury i m e n t a l n o ś c i przyjęły w ł a ś n i e s w e z ł o w r o g i e o b l i c z e . G n o s t y c k a religia p o s t ę p u w y d a ł a n a gruncie rosyjskim o w o c b o l s z e w i z m u . Bolszewizm przyjął najwyższą formę rewolucyjnej logiki. Instynkt niszczenia zabił wszelką twórczość, duch walki i nienawiści - wszelki rozwój, a idea kolek tywu - O s o b ę ludzką. J e d y n i e b o w i e m „autentycznie n o w e , doskonalsze i lepsze życie pochodzi z wewnątrz, a n i e z zewnątrz, z duchowej przemiany, a n i e ze zmiany warunków s p o ł e c z n y c h " (Królestwo Boże..., s. 1 2 9 ) . B e z z r o z u m i e n i a tej prawdy świat będzie się pogrążać w coraz większym c h a o s i e . Bierdiajew widzi j e d n a k przed ś w i a t e m szansę, gdy chrześcijaństwo ukaże w t y m świecie swój wymiar „nie z tego świata", gdy - ujmując to w innych kategoriach - imperatyw „ m i e ć " zostanie zastąpiony przez imperatyw „być". KRZYSZTOF TYSZKA 96 FRONDA 35 BIBLIOGRAFIA Nikotaj Bierdiajew: Autobiografia filozoficzna, tłum. H. Paprocki, Kęty 2 0 0 2 . The Beginning and the End, New York 1957. Duchy rosyjskiej rewolucji, w: De profundis. Zbiór rozpraw o rosyjskiej rewolucji, Warszawa 1 9 8 8 . Istoki i smysl russkogo kommunizma, w: Soczinienija, Moskwa 1 9 9 4 . Królestwo Boże i królestwo cezara, w: Głoszę wolność. Wybór pism, Warszawa 1999. Marksizm i religia, Poznań 1984. Niewola i wolność człowieka. Zarys filozofii personalistycznej, ttum. H. Paprocki, Kęty 2 0 0 3 . Nowe średniowiecze, ttum. M. Reutt, Poznań 1 9 8 4 . O duchowej burżuazji, w: Głoszę wolność. Wybór pism, Warszawa 1 9 9 9 . Politeizm i nacjonalizm, w: Głoszę wolność. Wybór pism, Warszawa 1 9 9 9 . Problem człowieka (Przyczynek do zbudowania chrześcijańskiej antropologii), w: Głoszę wolność. pism, Warszawa 1 9 9 9 . Problem komunizmu, ttum. M. Reutt, Warszawa 1 9 8 1 . Rosyjska idea, ttum. J . C - S.W, Warszawa 1 9 9 9 . Rozważania o egzystencji. Filozofia samotności i wspólnoty, tłum. H. Paprocki, Kęty 2 0 0 2 . Sens historii. Filozofia losu człowieka, ttum. H. Paprocki, Kęty 2 0 0 2 . Sens twórczości. Próba usprawiedliwienia człowieka, ttum. H. Paprocki, Kęty 2 0 0 1 . Świat poznania filozoficznego, ttum. J. Pawlak, Toruń 1 9 9 4 . Wschód i Zachód, w: Gfoszf wolność. Wybór pism, Warszawa 1 9 9 9 . Piotr Czaadajew, Listy filozoficzne, w: Listy, ttum. M. Leśniewska, L. Suchanek, Kraków 1 9 9 2 . Leszek Kołakowski, Główne nurty marksizmu. Powstanie - rozwój - rozkład, Londyn 1 9 8 8 . J ó z e f Stalin, Przyczynek do zagadnień leninizmu, w: Dzieła, t. 8, Warszawa 1 9 5 0 . Erie Yoegetin, Nowa nauka polityki, tłum. P. Śpiewak, Warszawa 1 9 9 2 . Wybór BORYS PASTERNAK SAD GETSEMANI Powrotna droga jaśniała ponuro, G w i a z d y świeciły, l e c z j a k b y b e z sił. Wyżej O l i w n a p i ę t r z y ł a się G ó r a , Niżej zaś C e d r o n s r e b r z y s t y się wił. W p o ł o w i e z b o c z a k o ń c z y ł a się łączka, Tuż za nią widniał M l e c z n e j D r o g i wzór. S z a r e oliwki o s r e b r n y c h g a ł ą z k a c h Usiłowały krok zrobić do chmur. N a k o ń c u był czyjś o g r ó d , g r u n t u nadział, T a m S w o i m u c z n i o m , c o z N i m byli wraz, „Śmiertelnie s m u t n o Mej duszy" - powiedział „Proszę, czuwajcie ze M n ą jakiś czas". Niczym przedmiotów otrzymanych w zastaw B e z n a j m n i e j s z e g o o p o r u się zrzekł Swej boskiej m o c y i cudów Swych sprawstwa I t a k ś m i e r t e l n y j a k każdy był c z ł e k . W tej j e d n e j c h w i l i Mu się w y d a w a ł o , Ż e n o c t o p u s t k i i n i e b y t u świat. P r z e s t w ó r k o s m o s u był n i e z a m i e s z k a n y , J e d y n y m m i e j s c e m d o życia był sad. O c z y w tę c z a r n ą p u s t ą p r z e s t r z e ń w w i e r c i ł , K t ó r e j początku, j a k i k o ń c a , brak, O t o , by o d e ń k i e l i c h s t r a s z n e j ś m i e r c i O j c i e c oddalił, m o d l i ł s i ę d o ń tak. 98 FRONDA 35 Przezwyciężywszy ś m i e r t e l n e z m ę c z e n i e Modlitwą, wyszedł za parkan, a t a m Uczniów gromadka jak jeden mąż drzemie W przydrożnej t r a w i e leżąc t a m i s a m . O b u d z i ł w s z y s t k i c h : „Pan w a s u p o d o b a ł S o b i e na uczniów, a ś p i c i e j a k d z w o n . Nadeszła Syna Człowieczego doba. W r ę c e g r z e s z n i k ó w o d d a się na s k o n " . L e d w o t o rzekł, j u ż n i e w o l n i k ó w r z e s z ę I t ł u m w ł ó c z ę g ó w widzi ze w s z e c h s t r o n , O g n i e i m i e c z e , k t o ś c a ł o w a ć rwie się, T o c h y b a J u d a s z , zdrajca, tak, t o o n . P i o t r do n i c h z m i e c z e m przystąpił od razu, U c h o j e d n e m u odciął, b y szli p r e c z , L e c z słyszy: „ S p o r u r o z s t r z y g a ć ż e l a z e m N i e w o l n o , s c h o w a j n a m i e j s c e swój m i e c z . Małoż legionów Swoich doborowych M ó g ł b y M i p r z y s ł a ć O j c i e c , gdybym c h c i a ł ? A n i by j e d e n w ł o s Mi n i e spadł z głowy, W miejscu po M o i c h wrogach wiatr by wiał. L e c z k s i ę g a życia d o s z ł a d o tej strony, Gdzie postawiono najcenniejszy znak. L o s zapisany m a z o s t a ć spełniony, N i e c h w i ę c się s p e ł n i . N i e c h się s t a n i e tak. Widzisz, b i e g wieków, b y r z e c t o n a j p r o ś c i e j , J e s t j a k przypowieść, c o m a z n a c z e ń m o c , W imię jej strasznej, okrutnej wzniosłości C h c ę dobrowolnie w grobową zejść noc. WIELKANOC 2 0 0 5 99 Z e j d ę d o grobu, t r z e c i e g o d n i a w s t a n ę I, t a k j a k t r a t w y n i e s i e rzeki prąd, Z c i e m n o ś c i , n i c z y m b a r k i karawany, Przypłyną d o M n i e s t u l e c i a n a s ą d " . 100 FRONDA 35 MAGDALENA 1 M ó j d e m o n krąży, l e d w i e n o c , B ę d ę m u s i a ł a s i ę rozliczyć. Przyjdą, j u ż t ę ich czuję m o c , W s p o m n i e n i a z życia nierządnicy, Gdy, n i e w o l n i c a m ę s k i c h żądz, Ż y ł a m b e z m y ś l n i e , n a ulicy, D o w s z y s t k i c h w o k ó ł t ę p o lgnąc. Z o s t a ł o j e s z c z e k i l k a chwil, Grobowa cisza wnet nastanie, L e c z j e ś l i m i n i e b r a k n i e sił, T o s w o j e życie, n i c z y m d z b a n e k Alabastrowy, w d r o b n y pył R o z b i j ę tu, przed Tobą, P a n i e . O, gdzie b y m t e r a z m o g ł a być, Nauczycielu, Zbawicielu, W karczemnym j a k i m niebie, Gdyby w i e c z n o ś c i m o c n a n i ć Nie pociągnęła m n i e do Ciebie J a k klient, j a k i c h m i a ł a m w i e l u . A l e wyjaśnij, c o t o grzech, Co śmierć, co piekło, co płomienie, G d y m , z a n i c m a j ą c ludzki ś m i e c h , Z Tobą, j a k z k o r ą d r z e w a m e c h , Z r o s ł a się w s m u t k u i c i e r p i e n i u . Kiedy, m ó j J e z u , s t o p y Twe Na mych kolanach obu O p r ę , n a u c z ę się o b n i ż a ć WIELKANOC 2 0 0 5 101 C z w o r o g r a n i a s t e b e l k i krzyża Tak, byś n i e upadł; j u ż się rwę, By przygotować Cię do grobu. 2 Przed ś w i ę t e m ludzie sprzątają w i e l k i m , Szerokim łukiem mijam ten zgiełk. W spokoju, s a m a , w o d ą z w i a d e r k a P r z e c z y s t e myję s t o p y Twe dwie. G d z i e ś zapodziały m i się sandały, Bo nic nie widzę przez ten mój płacz, Jeszcze mi czarnych mych w ł o s ó w całun C a ł k i e m p r z e s ł o n i ł oczy, a j a k ? Twe nogi s k r o m n y m o k r y ł a m s z a l e m , Ł e z przy t y m n a n i e w y l a ł a m m o c , J e s z c z e dlań z szyi z d j ę ł a m korale, We własnych włosów spowiłam koc. J a k b y ś to Ty go zatrzymał, P a n i e , Przyszły d o k ł a d n i e d o s t r z e g a m los, Przez m o j e g a r d ł o p r z e j ś ć b y ł b y w s t a n i e J a s n o w i d z ą c e j sybilli g ł o s . J u t r o się p r z e d r z e z a s ł o n a w c h r a m i e , M y się n a s t r o n i e z b i e r z e m y gdzieś, Z i e m i a z a c h w i e j e się p o d n o g a m i , M o ż e przez l i t o ś ć dla m n i e , k t o w i e ? Przegrupowana stanie piechota, K o n n e p a t r o l e p u s z c z ą się w cwał, N i c z y m p o w i e t r z n a trąba, w y s o k o T e n krzyż do n i e b a b ę d z i e się rwał. 102 FRONDA 35 U j e g o s t ó p się r z u c ę na z i e m i ę , Z a m r ę , zagryzę wargi, b o , w i e s z , Ty c h c e s z przygarnąć zbyt l i c z n e p l e m i ę , C h c e s z zgładzić g r z e c h y zbyt l i c z n y c h r z e s z . K o m u zaświadczyć c h c e s z o S w e j s i l e ? D l a k o g ó ż m ę k a , krzyż i ta k r e w ? Z n a j d z i e n a ś w i e c i e się d u s z a ż t y l e ? L u d z k i c h osiedli, w o d y i d r z e w ? Lecz okres takich trzech dób nastanie I taką p r ó ż n o ś ć przyjdzie im z g n i e ś ć , Ż e przez t e n s t r a s z n y c z a s Z m a r t w y c h w s t a n i a , W i e m , dzięki T o b i e , o s i ą g n ę c z e ś ć . BORYS PASTERNAK PRZEŁOŻYŁ: MACIEJ FR0ŃSKI Rosyjscy władcy lekceważyli zawsze Europę jako zbiór państw, nie posiadających prawdziwej monarchii. Mó wiono na Rusi, że nawet w tych królestwach Europy, gdzie panuje największy absolutyzm, przysługują pod danym jakieś prawa, a skoro przysługują, to ich monar chowie muszą się dzielić władzą z tymi, którzy z nich korzystają, nie są więc do końca panami swoich ziem i ludu. Rosyjski übermensch MARCIN MAŁEK R o s j a - kraj n i e z l i c z o n y c h k o n t r a s t ó w , t k a n i n a u t k a n a m i l i o n e m p i ę k n y c h , a z a r a z e m odrażających życiorysów. J e d y n e m i e j s c e n a z i e m i , gdzie ś m i e r ć j e s t ł a s k ą dla tych, k t ó r z y w c i ą ż j e s z c z e żyją. P r ó g r e a l n e g o świata, g r a n i c a m i ę d z y p i s a n ą h i s t o r i ą a „rajską d z i e d z i n ą u ł u d y " . Tylko t a m m i ł o ś ć i w s p ó ł - 104 FRONDA 35 c z u c i e s i ę g n ę ł y rynsztoków, o k r y ł y ż a ł o b n y m k i r e m n a w e t m o r d e r c ó w i z ł o dziei. W r e a l n y m ś w i e c i e t r u d n o o g a r n ą ć t o w s z y s t k o r o z u m e m , ale R o s j a nigdy n i e z d o ł a ł a w ś l i z g n ą ć się w r a m y r z e c z y w i s t e g o i s t n i e n i a . R o s j a n i e s a m i wykluczyli się z o g ó l n o ś w i a t o w e g o k r w i o o b i e g u - s t w o r z y l i w ł a s n ą hybrydyczną r z e c z y w i s t o ś ć . Z a g ł ę b i l i się w e s c h a t o l o g i c z n y m n u r c i e n i b y - i s t n i e nia. G d z i e p r z e s z ł o ś ć m i e s z a s i ę z t e r a ź n i e j s z o ś c i ą , n i e b y ł e staje się f a k t e m , a r z e c z y w i s t o ś ć u m i e r a , z a n i m zdąży się z i ś c i ć . J e d n o c z e ś n i e w a l c z ą z r e s z t ą świata o należny im szacunek i zasłużone m i e j s c e na m ę t n e j powierzchni oceanu realnych wydarzeń. W ł a ś n i e t o n a s t a w i e n i e - „ w o j e n n a m e n t a l n o ś ć " o b y w a t e l i p a ń s t w a funk cjonującego poza społeczeństwem - określa środowisko i warunki, w jakich się układają, n i b y w n a t u r a l n y m ł o ż y s k u , p r a g n i e n i a o r a z n a d z i e j e n a t o , c o wydaje się n i e u n i k n i o n e . N a w t a r g n i ę c i e w o b s z a r z a c h o d n i e j r z e c z y w i s t o ś c i , p o d p o r z ą d k o w a n i e go s o b i e , a w k o ń c u w c h ł o n i ę c i e j e g o s t r u k t u r i p o d d a n i e n a k a z o m n i e o d g a d n i o n e j rosyjskiej w o l i . Rosja - kraj paradoksów Tu natykamy się na pierwszy z paradoksów, j a k i e rządzą tym n a r o d e m i na których buduje się j e g o świadomość. Gdyż wszystko, co wiąże się w jakiś s p o s ó b z t ę s k n o t ą za kręgiem kultury zachodniej, a zarazem wszystko, co podkreśla przynależność Rosji do tego kręgu kulturowego, zdaje się działaniem wymierzonym przeciwko imperatywom owej „nieodgadnionej rosyjskiej woli". Bo skoro ta podpowiada, a nawet nakazuje, aby Rosjanie podporządkowali sobie zaklęte kręgi europejskiej kultury, musi równocześnie zasadzać się na założeniu, iż te - p o m i m o całej swojej złożoności - w ostatecznym rozrachunku są j e d n a k uboższe, słabsze. I właśnie z podobnych założeń wynika to dziwne przeświadczenie o n i e u c h r o n n o ś c i rozlania się rosyjskiego ducha po obszarze zachodniej rzeczywistości. M a m y tu więc do czynienia z konfliktem pragnień. Podczas gdy pierwsze z m u s z a Rosjan do umiej scowienia swej ojczyzny w Europie, do podkreślania na każdym niemal kroku europejskiego pochodzenia własnej kultury - wraz z jej wszystkimi wytworami, to drugie ujmuje kulturę Z a c h o d u j a k o coś, co j e s t w swej naturze błahe, wręcz nikłe w porównaniu z cywilizacyjną jakością, którą wytwarza Rosja. Z t e g o bierze się drugi paradoks - ponieważ j e ś l i mówimy, że dzieci M a tuszki Rossiji prowadzą z resztą świata w o j n ę o „ s z a c u n e k i z a s ł u ż o n e m i e j s c e " , WIELKANOC 2005 105 musimy - po uwzględnieniu przypadku pierwszego paradoksu - przyjąć, że walczą sami z sobą. W i ę c we własnym wyobrażeniu uchodzą za barbarzyńców, których cywilizacyjny wytwór nijak nie przystaje do europejskiego. P o m i m o to najskrytszym m a r z e n i e m każdego niemal Rosjanina jest wymuszenie na reszcie mieszkańców Europy przyznania, że Rosja jest tarczą Starego Kontynentu, że bez niej i jej dzieci nie byłoby w ogóle m o w y o jakimkolwiek postępie i rozwoju. Przyjmując taki a nie inny sposób rozumowania, Rosjanie dochodzą t y m s a m y m do konkluzji: to nie Rosja skazana jest na Europę, lecz E u r o p a skazana jest na Rosję. Pojawia się tu jednak pewna nieścisłość: skoro Rosjanie uchodzą we włas nym mniemaniu za barbarzyńców, jakże m o g ą skazywać Europę, a więc i siebie samych na życie w cieniu „nieoświeconej barbarii". W ł a ś n i e w tej nieścisłości objawia się cała natura splotu dwóch paradoksów. Gdyby nie było pierwszego, drugi nie miałby p r a w a do istnienia, bez drugiego zaś pierwszy straciłby swoje cechy i w efekcie przestałby istnieć jako paradoks. Byłby raczej czymś, co m o ż n a nazwać dwojaką naturą istot myślących. W następstwie pojawiłoby się o wiele więcej kłopotów z samookreśleniem się nacji jako całości. Gdyż ta (tj. dwoja ka natura) wyklucza istnienie narodu jako skonsolidowanej grupy społecznej, ponieważ w grupie, w której istnieją obok siebie odrębne, niesprowadzalne do siebie tendencje, dojść musi do rozłamu. N a r ó d przestaje istnieć, a bez narodu nie ma państwa. Przyglądając się r z e c z o m z podobnej perspektywy, widzimy, iż Rosjanie - co wiąże się z przyjętym s p o s o b e m r o z u m o w a n i a - niejako sami ska zali się na wygenerowanie, a w następstwie upojęciowienie obu paradoksów. Katarzyna II - „Semiramida Północy" W t y m dziwnym splocie dziejowych w y p a d k ó w ujawnia się j e s z c z e j e d e n czynnik - suweren, czyli władza. Ta czyni wszystko, aby w b r e w woli nie zdecydowanych obywateli p r z e m y c i ć Rosję do europejskiego układu - t y m s a m y m pragnie p r z e s u n ą ć dalej n a w s c h ó d granicę m i ę d z y k r ę g i e m „oświe conej europejskości" a „azjatycką c z a r n ą dziurą". Tak to p a ń s t w o ( s u w e r e n ) wyklucza się p o z a nawias s p o ł e c z e ń s t w a , p o n i e w a ż nie potrzebuje w y t w a r z a ć paradoksów, aby o s i ą g n ą ć swój cel. Najlepiej chyba ilustruje to przykład carycy Katarzyny II. Początek jej p a n o wania miał piękną kartę: ta niemiecka księżniczka „europeizowała", bo zakładała m n ó s t w o szkół, całą swą powagą wspierała akademię nauk i uniwersytet m o - 106 FRONDA 35 skiewski, czyniąc przygotowania do założenia trzech dalszych: w Petersburgu, Kazaniu i Charkowie. Założyła szkołę kadecką ( 1 7 6 2 ) , podjęła kwestię szkół żeń skich ( 1 7 6 4 - 1 7 6 5 ) , s a m a spragniona miana „Semiramidy Północy". Z całą sta nowczością despotki poszukiwała d o w o d ó w na to, iż postęp w państwie jest jej osobistą zasługą. Jednocześnie zawzięcie pilnowała, iżby nikt, ani w samej Rosji, ani na świecie, nie śmiał jej kraju zaliczać do Azji. Pod jej p a n o w a n i e m i z jej roz kazu mieszały się z sobą różnorodne pierwiastki wielu kultur. Ale z t e g o przyszła bieda na uniwersytety, których fundamentem jest - jak powszechnie w i a d o m o - krytycyzm. Jakżeż m o ż n a było tę najznamienitszą ich c e c h ę pogodzić z despo tyczną formą rządów? Wszak kompromis pomiędzy krytyką a ślepym posłuszeń s t w e m jest absurdem. I tak z nadejściem lat następnych zbierano gorzkie t e g o owoce. Na razie jednak radowano się z pochlebstw, jakie płynęły nieprzerwanym potokiem od osobistości literatury francuskiej, o które i m p e r a t o r o w a zabiegała, nie ustępując w staraniach najbardziej „oświeconym" książętom Rzeszy Niemiec kiej. A trzeba jej oddać - była na tej giełdzie literackiej lepiej od t a m t y c h n o t o wana, jako że kasę miała pełniejszą. Popierając naukę, pobudziła dociekliwość historyków (Schlotzer, Miller, Szczerbatow), ale biada, jeżeli k t ó r e m u ś wyrwało się cokolwiek o niezupełnie europejskim pochodzeniu narodu rosyjskiego. Był jasny ukaz: „Rosja od początku pod względami etnograficznymi i kulturowymi była europejska". Niełaska zaś, spadająca na badaczy, gdy się doszperali czegoś, co m o g ł o ukazom „Semiramidy P ó ł n o c y " przeczyć, była zapowiedzią tego, co sta ło się później, a o czym pisałem wyżej - mianowicie s a m o i s t n e g o wygenerowania się splotu paradoksów, które miały ochronić ogłupiały i zlękniony naród przed syndromem węża pożerającego s a m e g o siebie. K a t a r z y n a - cokolwiek by się o niej m ó w i ł o lub cokolwiek by się na jej t e m a t pisało - zdołała j e d n a k z a g n a ć E u r o p ę w r a z z wielkimi t w ó r c a m i jej ówczesnej kultury do „swojej zagrody". P o d o b n a r z e c z nie u d a ł a się n a w e t t e m u , który zbudował i m p e r i u m rosyjskie - P i o t r o w i W i e l k i e m u . Piotr I - a n t y c h r y s t W istocie był to człowiek wielce przebiegły. J u ż za młodych lat pojął, w czym tkwiła potęga współczesnych mu europejskich mocarstw. Stąd wzięło się jego postanowienie - podobną potęgą uczynić p a ń s t w o moskiewskie. Ale aby t e g o dokonać, zmuszony był kraj swój „postawić na głowie". I postawił. Początkiem WIELKANOC 2005 107 wszystkiego s t a ł a się j e g o s ł y n n a podróż po E u r o p i e . W m a r c u 1 6 9 7 roku w y c h o d z i ł o z M o s k w y w i e l k i e p o s e l s t w o wyprawione do c a ł e g o szeregu m o n a r c h ó w europejskich. Przewodzili mu dwaj c u d z o z i e m cy: S z k o t G o r d o n i Szwajcar Ilefort. W orszaku j e c h a ł z n i m i i n c o g n i t o Piotr Michajłow, w istocie car. O w o „ i n c o g n i t o " było - zważyw szy na etykietę - e l e m e n t e m , bez k t ó r e g o P i o t r nie m ó g ł się o b e j ś ć . C a r był b o w i e m d e s p o t ą oriental n e g o typu, z n i e r e f o r m o w a n y m od wieków „rozpasanym" ceremonia ł e m - gdzie wszystko o p i e r a ł o się n a przekonaniu, i ż w o b e c n i e g o nikt właściwie n i e j e s t człowie k i e m , a inni m o n a r c h o w i e m o g ą co najwyżej dostąpić zaszczytu bycia j e g o podwładnymi. P o d o b n y „cyrk" - jaki zawsze wyprawiali m o s k w i a n i e - był w E u r o p i e zna n y j u ż o d X V I wieku, tj. o d czasu, gdy pojawiły się t a m pierwsze ich poselstwa. Odstąpić o d t e g o c e r e m o n i a ł u P i o t r n i e myślał, w i ę c poradził s o b i e w t e n s p o s ó b , że wybrał się w drogę bez zbędnych ceregieli, a w i ę c - j a k wyżej p i s a ł e m - i n c o g n i t o . W tej drodze przyjrzał się P i o t r Inflantom, gościł na dworach: b r a n d e n b u r s k i m i hanowerskim, odwiedził Holandię, skąd w styczniu 1 6 9 8 roku przeprawił się do Anglii. W kwietniu t e g o s a m e g o roku powrócił do Holandii, n a s t ę p n i e cofnął się przez N i e m c y środkowe do Pragi, p o t e m do W i e d n i a i Warszawy, a w r e s z c i e na swój tron - do Moskwy. Z podróży powrócił owładnięty j e d n ą myślą: u c h o d z i ć za Europejczyka! Był oczarowany tym, c z y m zawsze cywilizowany świat zachwyca F R O N D A 35 przedstawicieli wszelkiego Orientu: techniczną stroną urządzeń, które potrafi wytwarzać. Gorącą miłością zapałał car zwłaszcza do militarnych osiągnięć Europejczyków. Wszak te były n a s t ę p s t w e m ich technologicznego zaawanso wania. Pojmując zaś to, iż M o s k w a nie będzie w stanie dotrzymać pola s w o i m europejskich sąsiadom, zmuszony był poszukiwać sposobów na „wyproduko wanie" sobie takich samych jak t a m c i (Europejczycy) „majstrów" - inżynierów, wynalazców, oficerów - co ważne, w należytej ilości. Rozumiał też, że tajemnica, dlaczego państwa europejskie wytwarzają z taką łatwością ludzi tych zawodów, tkwi w czymś poza wojskiem, w nieznanych mu stosunkach społecznych, któ rych za wszelką cenę musiał się nauczyć. Postanowił więc o w ą tajemnicę zbadać i wydrzeć ją Europie. J e g o poprzednicy lekceważyli zawsze E u r o p ę jako zbiór państw, nie posiadających z g o ł a prawdziwej m o n a r c h i i . M ó w i o n o n a Rusi, ż e n a w e t w tych k r ó l e s t w a c h Europy, gdzie panuje największy absolutyzm, przysługują p o d d a n y m jakieś prawa, a skoro przysługują, to ich m o n a r c h o w i e m u s z ą się dzielić w ł a d z ą z tymi, k t ó r z y z nich korzystają, nie są w i ę c do k o ń c a p a n a mi swoich z i e m i ludu. P o g a r d z a n o r ó w n i e ż w M o s k w i e E u r o p ą dlatego, iż w opinii Rosjan nigdy nie było w niej prawdziwej wiary. Co p r a w d a t r u d n o powiedzieć o Piotrze, by c a ł ą d u s z ą kochał p r a w o s ł a w i e , ale za to cenił je sobie jako identyfikujące się z c a r a t e m . P o d o b n i e w i ę c jak j e g o p o p r z e d n i c y odczuwał w z g a r d ę dla k r ó l ó w katolickich - t a k „ s z c z u p ł y c h " w s p r a w o w a n e j władzy, że m u s z ą dzielić się nią z p a p i e ż e m . W j e g o o c z a c h było to z n a m i e n i e m niesłychanej niższości. Toteż s z a n o w a ł tylko p r o t e s t a n c k i c h w ł a d c ó w za to, że są nieprzyjaciółmi największego w j e g o m n i e m a n i u w r o g a m o n a r c h i z m u - papieża. P a p i e s t w o to dla M o s k w y u k r ó c e n i e d e s p o t y z m u , a z a t e m instytucja rewolucyjna i a n t y s p o ł e c z n a ! Stąd t e ż wszystkie w z o r y s ł u ż ą c e przeprowadzeniu reform, k t ó r e przywiózł z E u r o p y Piotr, w z i ę t e były od p r o testantów. I tak, już w 1 6 9 8 roku (a był to t e n s a m rok, w k t ó r y m c a r p o w r ó c i ł z europejskich wojaży) r u s z a p e r m a n e n t n a g e r m a n i z a c j a M a t u s z k i Rossiji. W s z y s t k o bierze swój p o c z ą t e k od n a ś l a d o w a n i a n i e m i e c k i c h L a n d e s k i r c h e n , w k t ó r y c h w ł o d a r z był nie tylko g ł o w ą p a ń s t w a , lecz r ó w n i e ż Kościoła, nie dość, że faktycznie, to j e s z c z e w prawie. I gdy w 1 7 0 0 roku schodzi z t e g o świata moskiewski patriarcha, P i o t r nie d o p u s z c z a d o p o n o w n e g o o b s a d z e n i a t e g o stanowiska. E f e k t e m takiego działania j e s t p o z b a w i e n i e C e r k w i d u c h o w e g o przewodnika. Tak P i o t r s a m o g ł a s z a się jej zwierzchnikiem. I tu z n o w u WIELKANOC 2005 \Q9 m o ż e m y n a z w a ć go przebiegłym, miał b o w i e m do czynienia nie z jednym, ale z c z t e r e m a aż m e t r o p o l i t a m i : m o s k i e w s k i m , n o w o g r o d z k i m , r o s t o w s k i m oraz kijowskim. R o z p r a w a z podzieloną C e r k w i ą j e s t łatwiejsza. P i o t r judzi n a w e t j e d n e g o m e t r o p o l i t ę p r z e c i w d r u g i e m u . Dzięki z a s t o s o w a n i u takiej taktyki sekularyzuje, c o m u się podoba. Nakazuje t e ż b i s k u p o m o t w i e r a ć i u t r z y m y w a ć szkoły dla popowiczów, a tych, k t ó r z y do nich nie uczęszczają, wzywa do wojska na lat 2 0 . Tak t o , r o z p r a w i w s z y się z Cerkwią, j e d n o c z e ś n i e zapewnia jej opiekę państwa, czyniąc z niej t y m s a m y m p i e r w s z ą rosyjską instytucję p a ń s t w o w ą . Ale i t e g o j e s z c z e m u m a ł o , w i ę c swoją o s o b ą p o r ę c z a p r a w o w i e r n o ś ć obywateli - zupełnie jak w n i e m i e c k i c h p a ń s t w a c h z a z d r o ś n i e strzegących zasady: c u i u s regio, eius religio. Ciężkie c z a s y przyszły na czcicieli „ s t a r e g o obrządku" - w s z a k ludzie ci nie uznawali ni Cerkwi, ni d u c h o w i e ń stwa. I nie bez p o w o d u m ó w i się, że mieli z nimi u c i e c h ę u r z ę d n i c y P i o t r o w i - lubowali się w przesadzie, gdy szło o „raskolników", bo m o ż n a było wydu sić na nich „wziatki" (dla n i e z o r i e n t o w a n y c h : ł a p ó w k i ) . Z t e g o w s z y s t k i e g o dojść w r e s z c i e m u s i a ł o i do t e g o , że w o c z a c h „ s t a r o w i e r c ó w " c a r P i o t r stawał się dziecięciem p a t r i a r c h y N i k o n a - a n t y c h r y s t e m . Z c z a s e m te w y o b r a ż e n i a poczynały m i e ć z n a c z e n i e realne, a dla s a m e g o P i o t r a niebezpieczne. R a z po raz wybuchały bunty, n a w e t wojskowi podnosili głowy. P r z y k ł a d e m takiej armijnej r e w o l t y był c a s u s Republiki A s t r a c h a ń s k i e j , t w o r u , k t ó r y m o ż n a by z p o w o d z e n i e m n a z w a ć n o w y m k o z a c t w e m . Okrągły r o k palił się p ł o m i e ń rebelii, aż w r e s z c i e zniósł b u n t o w n i k ó w S z e r e m i e t i e w (od 1 7 0 5 d o 1 7 0 6 ) . Dalej było j e s z c z e gorzej. N o w o k o z a c k a p r ó b a a s t r a c h a ń s k a p o d b u r z y ł a koza ków starej dońskiej formacji. I tu w o j o w a n o z g ó r k ą r o k ( o d 1 7 0 7 do 1 7 0 8 ) , zanim P i o t r zdążył rzeką krwi o s t u d z i ć p o w s t a n i e . L a s szubienic u s t a w i o n o w Rosji po tych wydarzeniach - p o w i e s z o n o w s z y s t k i c h p r z o d o w n i k ó w b u n t u i co dziesiątego kozaka. K a ż d a z m i a n a , k t ó r ą w p r o w a d z a ł car, a z a r a z e m m o rze przelanej krwi powodowały, że w z r a s t a ł „raskoł", w ś r ó d k t ó r e g o narodził się swoisty m i s t y c y z m z w i a r ą w bliski koniec świata, na k t ó r y m w i c h r z y już antychryst - Piotr. Nie przysłużyły się r ó w n i e ż c a r o w i j e g o liczne ukazy o ubiorach, goleniu z a r o s t u czy o o w y c h słynnych w i e c z o r a c h , n a k t ó r e m o c ą j e g o woli g w a ł t e m p r z y p r o w a d z a n o kobiety i k a z a n o im t a ń c z y ć - c z e g o wcześniej niewiasty w Rosji nie praktykowały. Ale P i o t r i t a k wiedział, co robi. I robił, co chciał. Musiał p o s t a w i ć swoje p a ń s t w o n a głowie, d o s k o n a l e b o w i e m zdawał sobie 110 FRONDA 35 sprawę z t e g o , skim że aby w m o s k i e w społeczeństwie uczynić coś w z a k r e s i e t r e ś c i , pierwej n a l e ż y od mienić formę. Bo w M o s k w i e przez wieki całe treść musiała stosować się do formy, a w i ę c tylko l o s f o r m y mógł decydować o wszystkim. Tak więc wprowadzał car bez opa miętania wszelkie nowinki, chociaż wcale nie systematycznie, za to z ener gią, nieraz z poświęceniem, chociaż nie zawsze szczęśliwą ręką. Imponował mu podpatrzony w N i e m c z e c h aparat biurokratyczny, scentralizowany w t e n sposób, ażeby ułatwiać m o n a r s z e rządy osobiste. czało Królowi pruskiemu wystar przyjąć na posłuchaniu kilka osób, aby być poinformowanym o każ dej dziedzinie życia zbiorowego, jakie leniwie płynie w j e g o kraju. A wszystko to z p o m o c ą naczelników kilku działów administracyjnych, pojętych nader szeroko. Król pruski mógł codziennie konferować z kilku swymi ministra mi, ale czyż mógł car rozmówić się częściej z 50 bojarami czy kniaziami, naczelnikami 50 „prikazów"? Począł więc Piotr łączyć po kilka i kilkanaście prikazów w j e d n ą „dykasterię", aż utworzył 10 „kolegiów rządowych" pod zwierzchnością „senatu rządzącego". Całą swoją biu rokrację podzielił na 11 „czynów" (wyraz ten przeszedł był na Ruś od biurokracji tamerlanowskiej za pośrednictwem Tatarów), ponadawawszy im również według niemieckich wzorów tytuły. Odtąd zniknęły rodzime nazwy „bojarów służiłych" i „diaków". C a ł e państwo podzielono na 12 prowincji, nazwanych guberniami, według niemieckiej terminologii wziętej od Francuzów (jak całe niemal niemie ckie słownictwo urzędowe). Reform tych dokonał Piotr w latach 1 7 1 1 - 1 7 1 7 , w s a m raz przed wyjazdem do Francji zaprowadzając „kolegia rządowe". WIELKANOC 2005 111 Cała ta „reforma" była wielkim błędem, a celu osiągnąć nie mogła. Za r o z l e g ł y był carat, ż e b y g o urządzać w e d ł u g w z o r ó w p a ń s t w d r o b n y c h s t o s u n k o w o co do o b s z a r u , ale z a l u d n i o n y c h g ę s t o , a z l u d n o ś c i ą o ś w i e c o n ą i zamożną. Na olbrzymich a bezludnych przestrzeniach caratu m o ż n a było u t r z y m a ć rządy o s o b i s t e tylko z a p o m o c ą w y p r ó b o w a n e g o j u ż w O r i e n c i e s y s t e m u satrapów, t j . z w i e r z c h n i k ó w n a d w s z y s t k i m n a p e w n y m o b s z a r z e , l e c z p r z e n i g d y z p o m o c ą s y s t e m u m i n i s t e r s t w , t j . przy r z e c z o w y m p o d z i a l e a g e n d rządowych. P r z e s z c z e p i a n i e n i e m i e c k i e j b i u r o k r a c j i n a rosyjski g r u n t w celu u t w i e r d z e n i a r z ą d ó w o s o b i s t y c h b y ł o z ł u d z e n i e m . P r z e n o s i ł y się tylko formy, p o z b a w i o n e t r e ś c i . Na p n i u w y r a s t a j ą c y m z tradycji c h i ń s k i c h , mongolskich, tatarskich, nie m o ż n a było z dobrym skutkiem szczepić tego, co w y r a s t a ł o z e l e g i z m u , z r e c e p c j i p r a w a r z y m s k i e g o . Z i g n o r o w a ł P i o t r wszelkie takie strony administracji moskiewskiej, do których m o ż n a było nawiązać r e f o r m ę ( o ile b i u r o k r a c j ę m o ż n a w o g ó l e r e f o r m o w a ć ) , t a k i ż w ł a ś c i w i e n i e r e f o r m o w a ł , l e c z urządził r e w o l u c j ę w d z i e d z i n i e a d m i n i s t r a cji p u b l i c z n e j , d z i e d z i n i e n a j m n i e j z n o s z ą c e j r e w o l u c y j n e e k s p e r y m e n t y . W r e z u l t a c i e w i o d ł y „ r e f o r m y " P i o t r o w e do c h a o s u i a n a r c h i i u r z ę d n i c z e j - a n i e m i e c k i s y s t e m a d m i n i s t r a c j i oddalił c a r ó w od r z ą d ó w o s o b i s t y c h , oddając ich n i e b a w e m w z u p e ł n ą z a l e ż n o ś ć od b i u r o k r a c j i . R e f o r m o m P i o t r a W i e l k i e g o n a l e ż y u c z y n i ć i n n y j e s z c z e zarzut: ż e s a m r e f o r m a t o r n i e sięgał i s i ę g a ć n i e z a m i e r z a ł g ł ę b i e j . C h o d z i ł o m u t y l k o o t e c h n i k ę k u l t u r y e u r o p e j s k i e j , o z e w n ę t r z n ą o g ł a d ę i o n i c w i ę c e j , bo t e ż s a m n i c z e g o w i ę c e j n i e d o s t r z e g a ł ani n i e o d c z u w a ł . P i o t r był u m y s ł e m b ą d ź c o bądź p o w i e r z c h o w n y m , dla k t ó r e g o s p o ł e c z e ń s t w o i p a ń s t w o z a m y k a ł o s i ę w wojsku i u r z ę d a c h ; r e s z t a z a j m o w a ł a go tylko j a k o t ł u m od p ł a c e n i a p o d a t ków i dostarczania rekruta. Eugeniusz Oniegin - biedny szaleniec Po ś m i e r c i P i o t r a I ( 1 7 2 5 ) , w R o s j i d z i a ł o się n i e c i e k a w i e - p o l i t y k ą rządził kaprys. R a z j e d e n był s o j u s z z Austrią, raz drugi z P r u s a m i i t a k by s i ę s t o czyła R o s j a n a d n o h i s t o r i i , tyle ż e z n ó w j a k i e ś n i e p o j ę t e s z c z ę ś c i e n a n i ą p r z y s z ł o - o b j a w i ł a s i ę w t y m kraju K a t a r z y n a II - k s i ę ż n a S o p h i a A u g u s t a A n h a l t - Z e r b s t ( 1 7 2 9 - 1 7 9 6 ) , ta, o k t ó r e j wyżej p i s a ł e m , ż e z d o ł a ł a z a g n a ć d o swojej zagrody E u r o p ę w r a z z w i e l k i m i t w ó r c a m i j e j ó w c z e s n e j kultury. 112 FRONDA 35 L e c z w s z y s t k o , co d o b r e , s ł a w e t n e , ale i t r a g i c z n e z a r a z e m w k u l t u r z e R o s j i , w z i ę ł o się o d A l e k s a n d r a S e r g i e j e w i c z a P u s z k i n a , k t ó r y przyszedł n a świat zaledwie w trzy l a t a p o ś m i e r c i i m p e r a t o r o w e j . Z a j e g o n a j z n a m i e n i t s z e d z i e ł o uznaje się Eugeniusza Oniegina. Ta h i s t o r i a m ł o d z i e ń c a , k t ó r y p r z e c h o dzi przez życie znudzony, łączy w s w y m c h a r a k t e r z e c e c h y X V I I I - w i e c z n e g o dandysa z c e c h a m i r o m a n t y c z n e g o , b a j r o n i z u j ą c e g o artysty. W zasadzie, j e ś l i tylko u w a ż n i e j przyjrzymy się P u s z k i n o w i i B y r o n o w i , d o j d z i e m y do w n i o s k u , iż istnieje wyraźne podobieństwo między stylem, j a k i m posłużył się Puszkin w Eugeniuszu Onieginie, a s t y l e m Don Juana B y r o n a . O b a p o e m a t y łączy s k ł o n n o ś ć d o dygresji i u r z e k a j ą c a z m y s ł y m i e s z a n k a n a s t r o j ó w lirycznych, r ó w n o l e g ł o ś ć akcji i k o m e n t a r z a p o e t y c k i e g o . W i d a ć t a k ż e r ó ż n i c e , o b a d z i e ł a dzieli (poza r o d z i m y m i r o s y j s k i m i m o t y w a m i u P u s z k i n a ) z a s a d n i c z y t o n . B y r o n z m u s z a czytelnika, aby t e n w z n i ó s ł s i ę p o n a d p r z e d s t a w i a n y świat, p o b u d z a w n a s a r i o s t y c z n ą l e k k o ś ć i p o g o d ę d u c h a - czytając Don Juana m o ż n a o d n i e ś ć w r a ż e n i e , ż e przekazuje n a m t ę h i s t o r i ę w y j ą t k o w o z a j m u j ą c y gawędziarz. Puszkin natomiast wtłacza czytelnika w melancholiczny nastrój, przez stro fy Eugeniusza Oniegina prześlizguje się c o ś na k s z t a ł t n i e w y p o w i e d z i a n e j do k o ń c a goryczy, b u d z ą się w i d m a żalu, s m u t k u oraz s t r a c h u . A w s z y s t k o to zamaskowane, okryte ironią buntu przeciw społeczno-politycznym stosun k o m p a n u j ą c y m w e w s p ó ł c z e s n e j m u R o s j i . T e n zaszyfrowany a s p e k t s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n y w i ą ż e Eugeniusza Oniegina z Jeźdźcem miedzianym, p o e m a t e m , w k t ó r y m na tle m g l i s t e j , r o m a n t y c z n e j fabuły rozwijają się i przeplatają d w i e grupy m o t y w ó w : p a t r i o t y c z n a (z p o c h w a ł ą P e t e r s b u r g a ) i p o s t ę p o w a , m o ż e n a w e t r e w o l u c y j n a ( b u n t u j ą c a się p r z e c i w c i ą ż ą c e m u j a r z m u d e s p o t y z m u ) . Eugeniusz drgnął. Odkrywcze światło Błysnęło. Znów przed sobą miał To miejsce, kędy potok grzmiał, Gdzie tłukł się fal drapieżnych natłok, Pieniąc i pnąc się wokół niego. I poznał lwy, i plac, i tego, Co głową wznosił się miedzianą I w mroku nieruchomo trwał. Fatalną wolą rozkaz dał, By tutaj miasto zbudowano... Straszliwy jest, wpatrzony w mrok! WIELKANOC 2005 3 Jaka zaduma! Co za wzrok! Jaka potęga w nim ukryta, A w dumnym koniu jaki pęd! Dokąd ty, koniu, gnasz bez pęt I gdzie opuścisz swe kopyta? O, władco losów wszechmogący! Czyż nie tak samo twoja dłoń, Wzniesiona nad otchłanią pustą, Szarpnęła Rosję twardą uzdą, Że dęba wspięła się jak koń. Biedny szaleniec obszedł wokół, Pomnika ogrodzony cokół, Czoło do chłodnych przywarł krat I wbił zuchwale wzrok szyderczy, I ciężar mu na piersi padł. Mgłą zaszły oczy. Strach się zmrowił. Zawrzała ogniem w sercu krew, I oto wzbiera głuchy gniew Przeciw dumnemu kolosowi Ścisnąwszy pięści, tłumiąc łzy, Jak czarną mocą opętany: „Cóż bojowniku mój miedziany? Cóż cudotwórco? - syknął zły. Już ja cię..." I jak oszalały Przed siebie pobiegł lotem strzały, I zdało się, że groźny car Zapłonął gniewem, wzrok weń wparł I oczy, miotające żar, Wolniutko za nim spoglądały. Eugeniusz biegnie, dudni bruk, Słyszy za sobą ciężki stuk, Jak grzechot gromu groźnie grzmiący: Galopem dźwięcznym cwałujący Stalowy tętent końskich nóg. I w bladym blasku ukąpany, Wysoko wyciągnąwszy dłoń, ON - Jeździec goni go Miedziany, I dźwięcznie w bruk łomoce koń. 114 FRONDA 35 I wszędzie, dokąd, obłąkany, Uciekał, gnany zmorą trwóg, Tam Jeździec ścigał go Miedziany, I ciężko dudnił kopyt stuk. tłum. Julian Tuwim P o e m a t Jeździec miedziany j e s t bodaj p i e r w s z y m , p i o n i e r s k i m w y t w o r e m kul tury rosyjskiej, w k t ó r y m p o j a w i a s i ę w i d m o grozy - n a r o d z i n y j a k i e j ś n i e o p i sanej tragedii - d r a m a t u p a ń s t w a i n a r o d u . Tej s a m e j traumy, do k t ó r e j w c i ą ż powracają n a s t ę p c y P u s z k i n a : L e r m o n t o w , D o s t o j e w s k i i wielu, w i e l u i n n y c h . Z c h w i l ą kiedy o s t a t n i a k r o p l a a t r a m e n t u w s i ą k ł a w r ę k o p i s , R o s j a n i e stają oko w oko z człowiekiem pożeranym przez j e g o własne alter ego. Puszkin wydobył z dziejowej o t c h ł a n i m i t y c z n ą p u s z k ę Pandory. E u g e n i u s z , r z u c a j ą c w y z w a n i e t e m u , c o n a d P i o t r o g r o d e m „ g ł o w ą w z n o s i się m i e d z i a n ą " , wyrywa się przed szereg, w c h o d z i w konflikt z o t o c z e n i e m , skazuje s i ę na s a m o t n o ś ć w przeżywaniu niby-rzeczywistości. R o s j a przed P i o t r e m b y ł a „ p u s t ą o t c h ł a n i ą " , b o h a t e r P u s z k i n a t o r o z u m i e , j e d n a k n i e do k o ń c a wierzy w c e l o w o ś ć , a raczej d o b r y s k u t e k s z a r p n i ę c i a j e j z a uzdę, t a k ż e „ d ę b a w s p i ę ł a się j a k k o ń " . C z y w ą t p l i w o ś c i E u g e n i u s z a czy nią zeń s z a l e ń c a ? Tak p i s z e autor. A l e czy t o s z a l e ń s t w o j e s t c z y m ś z ł y m ? C z y „biedny szaleniec" nie ma prawa do rozliczenia „światodzierżcy"? Tego nie wiemy, ale E u g e n i u s z p r ó b u j e to z r o b i ć . P o d e j m u j e ryzyko i p r z e g r y w a - u c i e ka. Ale przed k i m ? C z y goni g o J e ź d z i e c ? A m o ż e ś c i g a g o j e g o w ł a s n e j a , to, przed k t ó r y m p r a g n i e s i ę ukryć. B y ć m o ż e j e s t t o o d b i c i e w ł a s n e j twarzy, k t ó r e zobaczył w o c z a c h J e ź d ź c a , k t ó r e g o p r z e r a z i ł o . O c z y „ w s z e c h m o g ą c e g o w ł a d c y l o s ó w " w rzeczy s a m e j s ą j e g o o c z a m i , p o t ę g a P i o t r a j e s t p o t ę g ą c a ł e j Rosji, a więc i potęgą Eugeniusza. N i k t nie m o ż e mierzyć się z istotą wyższą - z „ p ó ł - B o g i e m " , c h y b a że s a m się za t a k i e g o u w a ż a . E u g e n i u s z , w c h o d z ą c w k o n f r o n t a c j ę z J e ź d ź c e m , w y k l u c z a się p o z a n a w i a s s p o ł e c z e ń s t w a , w z n o s i się p o n a d zwykłych ludzi. S t a j e się n a d c z ł o w i e k i e m . A j e d n a k j e s t u ł o m n y - ograniczają go s t r a c h i ś w i a d o m o ś ć t e g o , z j a k ą s i ł ą s i ę mierzy. W y z w a l a j ą c w s w o i m b o h a t e r z e te u c z u c i a i tę ś w i a d o m o ś ć , P u s z k i n - j a k j u ż wyżej pisa ł e m - wywlókł na świat p u s z k ę Pandory, ale n i e zdążył j e j o t w o r z y ć - z r o b i ł t o j u ż k t o inny. WIELKANOC 2005 115 Pieczorin - bohater naszych czasów Bardzo c i e k a w y m p r z y k ł a d e m w literaturze rosyjskiej j e s t M i c h a i ł L e r m o n t o w , który stworzył typ tragicznie u s p o s o b i o n e g o b o h a t e r a lirycznego. W swej najbardziej znanej powieści Bohater naszych czasów ( 1 8 4 0 ) przedstawił p o s t a ć b o h a t e r a s k ł ó c o n e g o z w ł a s n y m ś r o d o w i s k i e m , dając t y m s a m y m p o c z ą t e k n o w e m u nurtowi w literaturze rosyjskiej - pojawia się n o w o c z e s n a p r o z a psy c h o l o g i c z n a wraz z e s w o i m n i e o d z o w n y m w ą t k i e m „ z a g u b i o n e g o c z ł o w i e k a " . W i s a r i o n B i e l i ń s k i pisał o tej powieści, że j e j b o h a t e r P i e c z o r i n d l a t e g o wstąpił na drogę zła, iż n i e potrafił o d n a l e ź ć we w s p ó ł c z e s n e j s o b i e R o s j i m o ż l i w o ś c i wyładowania swych n a g r o m a d z o n y c h sił. D o tej n i e m o c y o d n i ó s ł się r ó w n i e ż sam Lermontow, uczynił to w p r z e d m o w i e do drugiego wydania Bohatera naszych czasów, gdzie m ó w i wprost, że przedstawiając P i e c z o r i n a , n i e pragnął ani przedstawiać siebie, ani ż a d n e g o b o h a t e r a w o g ó l e - c h c i a ł ukazać j e d y n i e u ł o m n o ś c i „naszych c z a s ó w " . Z d a n i e m a u t o r a s p o ł e c z e ń s t w o p o t r z e b u j e „sam o w i d z e n i a " , ludzie p o w i n n i zdawać s o b i e sprawę z w ł a s n y c h n i e d o s t a t k ó w . „Wystarczy, że c h o r o b a z o s t a ł a wykryta, a j a k ją wyleczyć - to j u ż B ó g j e d e n w i e " . A w i ę c P i e c z o r i n j e s t c h o r o b ą , zarazą, k t ó r a p o ż e r a s p o ł e c z e ń s t w o . U j m u j ą c e w powieści j e s t t o , że g ł ó w n y b o h a t e r - p o m i m o s w o i c h wad, na p r z e k ó r w s z y s t k i e m u - przedstawiony j e s t w niej j a k o zwycięzca. P o z o s t a l i u c z e s t n i c y wydarzeń: Sztabskapitan Maksym Maksymowicz, Grusznicki, dzika B e l a , księżniczka Mary, a w r e s z c i e przyjaciele G r u s z n i c k i e g o - wszyscy o n i p o n o s z ą klęskę. P i e c z o r i n j e s t j a k b y p o s t a c i ą idealną, brakuje mu wad, u ł o m n o ś c i - p o d o b n y j e s t b o g o m , którzy j a k o n g i ś z O l i m p u przyglądają się z w y k ł y m l u d z k i m s p r a w o m n a z i e m i . J e d y n e , c o m o ż n a m u zarzucić, t o o k r u c i e ń s t w o - j e d n a k ż e t o c e c h a , przed k t ó r ą n i e potrafili się o b r o n i ć n a w e t o l i m p i j s c y b o g o w i e . S a m Pieczorin z p o w o d u s w e g o o k r u c i e ń s t w a p o r ó w n u j e się z p r z e z n a c z e n i e m , jak by uzurpując s o b i e rolę O p a t r z n o ś c i . Za sprawą L e r m o n t o w a z p u s z k i n o w s k i e j puszki Pandory j a k p o d s t ę p n y wąż wyślizguje się s k r z y w i o n e o d b i c i e E u g e n i u sza - P i e c z o r i n - „ s u p e r c z ł o w i e k " . Raskolnikow - protoplasta „człowieka radzieckiego" D z i w n y przypadek P i e c z o r i n a - c h o ć j u ż w i n n y m u j ę c i u - w z m a c n i a s i ę j e s z c z e z n a c z n i e j w d o b i e b o o m u k u l t u r o w e g o w R o s j i w drugiej p o ł o w i e 116 FRONDA 35 X I X w i e k u . P o L e r m o n t o w i e o b j a w i a się D o s t o j e w s k i , k t ó r y w j e s z c z e o s t r z e j szych k a t e g o r i a c h ukazuje t r a g e d i ę p a ń s t w a i n a r o d u . O b n a ż a m e n t a l n y k o m pleks, k t ó r y się z niej w y k l u w a i dojrzewa, by u r o s n ą ć do n i e w y o b r a ż a l n y c h rozmiarów i przygnieść swym c i ę ż a r e m cale pokolenia. W l i t e r a t u r z e D o s t o j e w s k i e g o p o j a w i a się c h a r a k t e r y s t y c z n e p r z e ś w i a d c z e n i e o d w o i s t o ś c i n a t u r y ludzkiej - poddającej się z a r ó w n o d o b r y m , j a k i z ł y m s k ł o n n o ś c i o m . Ten p o g l ą d p o k u t u j e w c a ł y m d o r o b k u l i t e r a c k i m pi sarza, począwszy od Sobowtóra ( 1 8 4 6 ) , a s k o ń c z y w s z y na Braciach Karamazow ( 1 8 7 9 - 1 8 8 0 ) . Co więcej, przenosi się - jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - n a w s z y s t k i e w a r s t w y s p o ł e c z n e , n a p o k o l e n i a z a r ó w n o w s p ó ł c z e s n e a u t o r o w i , j a k i p r z y s z ł e . P o d o b n y s p o s ó b m y ś l e n i a p r z y b i e r a n a sile zwłaszcza w okrytych g ł ę b o k i m c i e n i e m antyczłowieczeństwa epokach: bolszewizmu, komunizmu, a wreszcie realnego socjalizmu. W Zbrodni i karze s t u d e n t R a s k o l n i k o w m o r d u j e starą lichwiarkę, uspra wiedliwiając swój czyn tym, że j e s t lepszym od niej c z ł o w i e k i e m . W o k r e s i e komunistycznym to naród z w o l n a przeobraża się w m i l i o n o w ą s p o ł e c z n o ś ć R a skolnikowów, hołdując poglądom, że j e d n o s t k a wybitna - a za taką we w ł a s n y m m n i e m a n i u uchodzi „człowiek radziecki" - m o ż e przekraczać zasady prawne i n o r m y moralne, a w i m i ę wyższych c e l ó w n a w e t p o p e ł n i ć zbrodnię, całą zaś nieradziecką resztę świata uważa się za n i k o m u nieprzydatne s p o ł e c z n e „wszy". W życie wkracza tragedia - podczas gdy b o h a t e r D o s t o j e w s k i e g o , co prawda, n i e bez p o m o c y o s ó b postronnych, ale j e d n a k w k o ń c u odnajduje spokój ducha, to „ludzie radzieccy" gubią się w pojęciowej plątaninie d o b r a i zła. W efekcie prze chodzą od dwoistości ludzkiej natury do Orwellowskiego „dwójmyślenia". Czagatajew - dusza świata W c a ł o ś c i o w y m ujęciu kultura rosyjska, a przede wszystkim wytwory literatury, coraz głębiej grzęźnie w postraskolnikowowskiej ideologii. Ta ujmuje naród w ka tegoriach, k t ó r e w innych warunkach z wielkim p o w o d z e n i e m m o g ł y b y posłużyć a u t o r o m do opisania pojedynczego c z ł o w i e k a - j e d n o s t k i wraz z całą z ł o ż o n o ś c i ą jej ducha. L e r m o n t o w i D o s t o j e w s k i byli pierwszymi pisarzami w historii Rosji, którzy pochylali się nad l o s e m pojedynczej osoby. Z n a m i e n i t y m przedstawicie l e m tego rodzaju twórczości był też Andriej Platonów. P o m i m o odczłowieczenia j e d n o s t k i j a k o takiej w j e g o utworach wciąż pojawiają się cienie P i e c z o r i n a WIELKANOC 2005 117 i Raskolnikowa. M o ż e dlate go, że P l a t o n ó w urodził się j e s z c z e w o s t a t n i m roku X I X wieku? Być m o ż e dlatego, że j e g o rodzice mieli jeszcze czytać okazję Dostojewskie- go, kiedy ów żył? Kie dy każda j e g o świeżo wydana o p o w i e ś ć bez reszty poruszała su m i e n i a Rosjan, budziła niepokój, pozbawiała złudzeń, odzierała świat z kolorowych woali, jaki mi okrywali go XIX-wieczn i romantycy. M o ż e wreszcie dlatego, że P ł a t o n o w w gruncie rzeczy był d o ś ć p o d o b n y do Do- stojewskiego. Tak s a m o szczery w swej twórczości, p o d o b n i e j a k D o s t o j e w s k i bezkompromisowy, odważny w stawianiu opinii - cierpiący z p o w o d u tego, w co wierzył. J u ż p i e r w s z e p r ó b y l i t e r a c k i e j t w ó r c z o ś c i P l a t o n o w a spotykają się z e zde c y d o w a n y m i p r o t e s t a m i krytyków. C i wytykają m u o p i e w a n i e brzydoty, s a m zaś a u t o r o d p o w i a d a i m w t e n s p o s ó b : „ W i e m d o b r z e , ż e n a r o d z i n y s z t u k i p r o l e t a r i a c k i e j p o z b a w i o n e b ę d ą p i ę k n a . W y r a s t a m y z z i e m i , ze w s z y s t k i c h j e j n i e c z y s t o ś c i , t o t e ż w s z y s t k o , c o j e s t n a z i e m i , tkwi r ó w n i e ż w n a s [...] n i e n a w i d z i m y s w e g o u b ó s t w a , z u p o r e m z r z u c a m y z s i e b i e brud. To j e s t s e n s n a s z e g o i s t n i e n i a . Z naszej b r z y d o t y w y r o ś n i e d u s z a ś w i a t a " . Czyż R a s k o l n i k o w n i e pragnął o c z y ś c i ć swej d u s z y z e s t r a s z l i w e g o o d i u m , k t ó r e s a m s o b i e w nią w l a ł ? Czyż P i e c z o r i n n i e u c h o d z i ł w e w ł a s n y c h o c z a c h z a „ d u s z ę świa t a " , c h o ć faktycznie p o j m o w a ł t o , i ż j e s t z a sprawą o k r u c i e ń s t w a , k t ó r e w n i m m i e s z k a , w e w n ę t r z n i e brzydki? W ł a ś n i e t a replika, k t ó r ą zadał P ł a t o n o w n i e d o e d u k o w a n y m k r y t y k o m , z b l i ż y ł a g o najbardziej d o L e r m o n t o w a i D o s t o j e w s k i e g o , c h o ć o n s a m d o k o ń c a n i e m u s i a ł z d a w a ć s o b i e z t e g o sprawy. 118 FRONDA 35 P ł a t o n o w okazał się artystą n i e p o w t a r z a l n y m , n i e m i e s z c z ą c y m się w ra m a c h zwyczajowej krytyki. Z wizji p i s a r z a w y ł a n i a się p r a w d a o b u r z l i w y c h czasach, w których zbiegło j e g o ciekawe i p e ł n e tragizmu życie. J e g o obrazy s ą t a k p l a s t y c z n e , t a k n a s y c o n e r z e t e l n y m i faktami, r e a l i a m i , ż e zawierają w s o b i e s y n t e z ę n i e tylko artystyczną, l e c z t a k ż e s o c j o l o g i c z n ą . N i e z a l e ż n i e od t e g o , czy b ę d ą to u t w o r y o t e m a t y c e h i s t o r y c z n e j , j a k Epifańskie śluzy, c z y współczesnej, j a k Miasto Gradów, Człowiek - istota nieznana czy Dian. Zwłaszcza, o s t a t n i a z w y m i e n i o n y c h o p o w i e ś c i z a s ł u g u j e na n a s z ą uwa gę. „ D ż a n " w j ę z y k u T u r k m e n ó w oznacza d u s z ę w ę d r u j ą c ą w p o s z u k i w a n i u szczęścia. J e s t t o z a r a z e m n a z w a m i k r o l u d u , m a l e ń k i e j s p o ł e c z n o ś c i z ł o ż o n e j z k i l k u d z i e s i ę c i u z n i e d o ł ę ż n i a ł y c h starców, dzieci i kalek, n a l e ż ą c y c h do róż nych n a r o d o w o ś c i , j a k i e z a m i e s z k i w a ł y o b s z a r y s o w i e c k i e j ś r o d k o w e j Azji, ludu w y m i e r a j ą c e g o - n a z n a c z o n e g o p i ę t n e m zagłady. Nazar Czagatajew - t a k w ł a ś n i e nazywa się b o h a t e r o p o w i e ś c i - p o d e j m u j e się u r a t o w a ć c z ł o n k ó w tej s p o ł e c z n o ś c i , w y r w a ć ich ze s t a n u o d r ę t w i e n i a , w y m a z a ć z ich świa d o m o ś c i o t ę p i e n i e i n i e m o c . P ł a t o n o w z r e z y g n o w a ł tu z w ł a ś c i w y c h s o b i e s a r k a z m u i g r o t e s k i , p o z o s t a ł j e d n a k w i e r n y p o d s t a w o w y m r y s o m stylistycz n y m swej t w ó r c z o ś c i - n i e p o w t a r z a l n e m u s p l o t o w i r e a l i z m u i s y m b o l i k i , owej zadziwiającej p l ą t a n i n y e l e m e n t ó w r z e c z y w i s t y c h i s u r r e a l i s t y c z n y c h . Tak t e ż u k a z a n y j e s t b o h a t e r p o w i e ś c i - C z a g a t a j e w - c z ł o w i e k z t e g o świa ta, działacz ś w i a d o m y s w y c h zadań i p o w i e r z o n e j mu m i s j i . A j e d n a k w tej swojej p r a w d z i w o ś c i j e s t z a r a z e m j a k b y o d e r w a n y o d r z e c z y w i s t o ś c i - n i b y a n t y c z n y h e r o s z e ś w i a t a m i t ó w i l e g e n d , o s o b a dźwigająca n a s w o i c h b a r k a c h n a d l u d z k i e b r z e m i ę - „ s u p e r c z ł o w i e k " . W Dianie c o d z i e n n o ś ć ł ą c z y się z n i e z w y k ł o ś c i ą - wizja s z c z ę ś l i w e j p r z y s z ł o ś c i i p e ł n a t r a g i z m u t e r a ź n i e j s z o ś ć , gdzie t o , co u p r a g n i o n e , kojarzy się z t y m , c z e g o n i e s p o s ó b w danej c h w i l i osiągnąć. I t u w ł a ś n i e d o s t r z e c m o ż e m y o w ą n i ć , k t ó r a łączy C z a g a t a j e w a , E u geniusza, P i e c z o r i n a i R a s k o l n i k o w a . W s z y s c y o n i działają, egzystują w niby-rzeczywistości, w ś w i e c i e w y o b r a ź n i i d o m y s ł ó w . C h o ć i c h losy, d ą ż e n i a o r a z p o b u d k i , k t ó r y m i się kierują, s ą r ó ż n e , t o z b l i ż a i c h k u s o b i e j e d e n jedyny, ale j a k ż e ważny i w y m o w n y c z y n n i k . A b y o s i ą g n ą ć z a m i e r z o n y cel, każdy z n i c h w e w ł a s n y c h o c z a c h m u s i u c h o d z i ć z a i s t o t ę wyższą, z a d u s z ę świata, m u s i być n a d c z ł o w i e k i e m - i w i s t o c i e t a k j e s t . WIELKANOC 2005 119 Iwanowski - postać bez blasku N a P l a t o n o w i e n i e k o ń c z y się r o m a n s l i t e r a t u r y rosyjskiej z „ s u p e r c z ł o w i e k i e m " . W y s t a r c z y b o w i e m p r z y w o ł a ć Doczekać do świtu - j e d n o z w i e l u w o j e n n y c h o p o w i a d a ń W a s i l i j a B y k o w a - p i s a r z a c o p r a w d a b i a ł o r u s k i e g o , ale t w o r z ą c e g o po rosyjsku i z r o ś n i ę t e g o z l i t e r a t u r ą rosyjską. U k a z u j ą c s w o i c h bohaterów w pełnych dramatyzmu sytuacjach, wymagających podjęcia osta t e c z n y c h decyzji, a u t o r n i e j a k o przyzywa do t r w a n i a w ś w i a d o m o ś c i c z y t e l n i ka kolejne wcielenia Raskolnikowa. U Bykowa nie ma bohaterstwa, nie istnie j ą r ó w n i e ż sytuacje n a d z w y c z a j n e . W s z y s t k o , c o d z i e j e się z j e g o b o h a t e r a m i , wynika z szarej c o d z i e n n o ś c i , c z ę s t o ze z w y k ł e g o przypadku. P o r u c z n i k I w a n o w s k i , b o t a k n a z y w a się p o s t a ć , w o k ó ł k t ó r e j r o z w i j a się akcja o p o w i a d a n i a Doczekać do świtu, j e s t w ł a ś n i e t a k i m n e o - R a s k o l n i k o w e m . W i m i ę wyższej k o n i e c z n o ś c i , d o b r a o g ó ł u , tej n i e z n a n e j n i e o k r e ś l o n e j szarej ludzkiej m i e s z a n k i - w y s y ł a s w o j e g o o s t a t n i e g o c z ł o w i e k a n a p e w n ą ś m i e r ć . M o ż e i t e n c h ł o p a k n i e j e s t d l a n i e g o s p o ł e c z n ą „wszą" n i e z a s ł u g u j ą c ą n a życie, ale d a w n o p r z e s t a ł b y ć j u ż c z ł o w i e k i e m . J e s t j e d y n i e w y k o n a w c ą w o l i o g ó ł u , z k t ó r y m na w ł a s n ą z g u b ę u t o ż s a m i a j ą się i I w a n o w s k i , i j e g o n i e ś w i a d o m a ofiara - prosty, d o b r o d u s z n y P i w o w a r ó w . N a s t ę p s t w e m p o w s t a ł e j sytu acji - j a k n i e t r u d n o p r z e w i d z i e ć - j e s t ś m i e r ć t e g o o s t a t n i e g o . Ś m i e r ć n i k o m u niepotrzebna, bezsensowna, głupia. M i m o wszystko j e j sprawca - Iwanowski - wciąż bije się z m y ś l a m i , szukając r o z g r z e s z e n i a w u p o j ę c i o w i e n i u wyższej k o n i e c z n o ś c i . N i e czuje się z b r o d n i a r z e m , n i e pozwala, aby o w ł a d n ę ł y n i m wyrzuty s u m i e n i a . R o b i swoje, d o k o ń c a , b e z o p a m i ę t a n i a , c h o ć b y m i a ł za p ł a c i ć z a t o ż y c i e m . T o w ł a ś n i e o d r ó ż n i a g o o d R a s k o l n i k o w a , czyni z e ń j e g o n i e p e ł n y duplikat - e g z e m p l a r z ze skazą. I w a n o w s k i n i g d y n i e b ę d z i e m i a ł okazji p o d d a ć się w p ł y w o m u j m u j ą c e j S o n i , nigdy n i e s t a n i e s i ę l e p s z ą i s t o t ą . C h o ć i w j e g o życiu zdarzyła się t a k a S o n i a , p r z y p a d e k j e d n a k s p o w o d o w a ł , że n i e b y ł o im d a n e na d o b r e i z ł e p o ł ą c z y ć się w d u c h u p r z e b a c z e n i a i m i ł o ści. D o s t o j e w s k i p o z w o l i ł s w o j e m u b o h a t e r o w i przeżyć życie d o k o ń c a w r a z z j e g o c i e n i e m i b l a s k i e m , B y k ó w odciął s w o j ą p o s t a ć od blasku, skazał ją na wieczne istnienie w cieniu. Uczynił Iwanowskiego ułomnym, tak j a k D o s t o j e w s k i w pierwszej c z ę ś c i swojej o p o w i e ś c i u ł o m n y m u c z y n i ł R a s k o l n i k o w a , z tą j e d n a k różnicą, że u B y k o w a n i e ma drugiej c z ę ś c i - j e s t t y l k o ś m i e r ć , która kończy wszystkie moralne rozterki. 120 FRONDA 35 Tolian - człowiek p a r a d o k s ó w Poszukując u ł o m n o ś c i ducha, w i d m a zła, które odbijają się w tragizmie dziejów Rosji, w kawałkach potrza skanej, zmiażdżonej duszy narodu, natykamy się na osobnika, który j e s t jakby n a s t ę p s t w e m tego wszystkie go, o czym m ó w i l i ś m y wcześniej. C h o ć nie j e s t j u ż w y t w o r e m wyob raźni pisarza - j e g o dzieje zapisano na celuloidowej taśmie, wprawiono go w ruch, nadano mu realną ludzką twarz - stał się postacią istniejącą niemal w rzeczywistym świecie. I podobnie j a k ów świat rzeczywisty c z a s e m bywał cudowny, urzekający - aż c h c i a ł o się go kochać, ale c z a s e m stawał się obmierzły, antypatyczny, nieznośny, niekiedy nawet w s t r ę t n y - tak s a m o było z Tolianem, złodziejem, w którym bez trudu m o ż n a się zakochać, a j e s z c z e łatwiej go znienawidzić. Przemycił go do naszej w y o b r a ź n i Paweł C z u c h r a j - reżyser, k t ó r y z d o ł a ł t c h n ą ć życie w s z t a m p o w ą , s z a b l o n o w ą p o s t a ć n o w o c z e s n e j kultury. J e g o f i l m Złodziej to b e z w ą t p i e n i a n a j g ł o ś n i e j s z a p r o d u k c j a rosyjskiej k i n e m a t o g r a f i i o s t a t n i c h lat ( 1 9 9 7 ) . N o m i n o w a n y d o O s c a r a , Z ł o t e g o G l o b u i F e l i k s a , na g r o d z o n y w W e n e c j i , w y r ó ż n i a n y w s a m e j R o s j i , zdobył t a k ż e u z n a n i e p u b l i c z n o ś c i . J e g o b o h a t e r e m j e s t o s i e r o c o n y S a s z a , k t ó r e g o o j c i e c zginął gdzieś w w o j e n n e j z a w i e r u s z e . „ Z a s t ę p c z e g o " o j c a c h ł o p i e c znalazł w p r z y p a d k o w o p o z n a n y m w pociągu k a p i t a n i e T o l i a n i e , k t ó r y t a k ż e szybko z a s k a r b i ł s o b i e u c z u c i a j e g o m a t k i . Niestety, m ę ż c z y z n a o k a z a ł się o s z u s t e m , a n t y b o h a t e r e m - t y t u ł o w y m z ł o d z i e j e m o k r a d a j ą c y m tych, k t ó r z y mu zaufali. P o m i m o t a k z n a c z ą c e j w a d y C z u c h r a j wydobył z T o l i a n a w s z y s t k o , c o ludzkie: w s p ó ł c z u c i e , s ł a b o ś c i - a l k o h o l , kobiety, afekt, k t ó r y m t e n obdarzył m a l c a (sympatia, a m o ż e n a w e t c o ś n a w z ó r n i e w y k s z t a ł c o n e j d o k o ń c a m i ł o ści), chęć zastąpienia półsierocie ojca. WIELKANOC 2005 121 I kiedy przyglądam się „ z ł o d z i e j o w i " , widzę, że s w o j ą u ł o m n o ś ć o d z i e dziczył p o p o s t a c i a c h , k t ó r e w y r y s o w a ł a rosyjska l i t e r a t u r a . R e ż y s e r wziął o d p u s z k i n o w s k i e g o E u g e n i u s z a g n i e w i s z a l o n y żal, L e r m o n t o w i j e g o P i e c z o rin przyczynili się do o k o l e n i a T o l i a n a w c h a ł a t b e z k r y t y c z n e g o p o d e j ś c i a do własnych poczynań, Raskolnikow za sprawą D o s t o j e w s k i e g o przekazał w spadku bohaterowi Czuchraja swoją dwojaką naturę, od Czagatajewa o t r z y m a ł c i ę ż k i e b r z e m i ę , w y m a g a j ą c e n a d l u d z k i e j siły - T o l i a n m i e r z y się tu z wizją s z c z ę ś l i w e j p r z y s z ł o ś c i p r z e c i w s t a w i o n e j t r a g i z m o w i chwili o b e c n e j , w z ó r zaś I w a n o w s k i e g o w p ł y n ą ł n a s a m o r o d n e u p o j ę c i o w i e n i e wyższej k o n i e c z n o ś c i - czynnika, na k t ó r y wciąż p o w o ł u j e s i ę niby-kapitan. P o s t a ć , k t ó r ą stworzył C z o c h r a j , j e s t n i e ś m i e r t e l n a , t a k j a k n i e ś m i e r t e l n y j e s t „ e u r o p e j s k i k o m p l e k s " R o s j a n . T y t u ł o w y złodziej j e s t j a k b y o d w z o r o w a n i e m m e n t a l n e j zapaści, n i e m o c y , k t ó r a w k r a d ł a s i ę w życie r o s y j s k i e g o p o k o l e n i a dzisiejszych p i ę ć d z i e s i ę c i o l a t k ó w . Z a c h o d n i a k u l t u r a n i g d y w s w o j e j historii nie zdołała wytworzyć tak skomplikowanych typów b o h a t e r a tragicz n e g o . I w t y m j e s t w i e l k i e s z c z ę ś c i e Z a c h o d u . C z ł o w i e k w e w n ę t r z n i e rozdar ty, z m u s z o n y d o p o d p i e r a n i a się s k o m p l i k o w a n y m s y s t e m e m z a l e ż n y c h o d siebie paradoksów z c z a s e m musi popaść w stan odrętwienia, poddać się nie mocy. Inaczej z a k ł u j e g o drzazga o b ł ę d u , k t ó r ą p o s p o ł u w e t k n ę l i m u w s e r c e w ł a d z a i pisarze, i ci, k t ó r y c h m i ł o ś ć do n a r o d u i z i e m i z a m i a s t u m a c n i a ć - w y w o ł u j e ś m i e r t e l n ą c h o r o b ę : r a k a duszy. A j e d n a k m i m o w s z y s t k o ludzie, k t ó r y c h t o c z y ó w d u c h o w y rak, s ą m i o w i e l e bliżsi niż dzieci Z a c h o d u . N o s z ą w s o b i e s ł o w i a ń s k ą zadrę, k t ó r a każe i m być t a k i m i , j a k i m i s ą r z e c z y w i ś c i e . N i e potrafią o d g r y w a ć roli „ d u s z y ś w i a t a " , po p r o s t u są t a k ą duszą. U w i k ł a n ą w trudną, szarą c o d z i e n n o ś ć , wciąż wojujący z władzą, k t ó r ą z n i e z b a d a n y c h p o w o d ó w u t o ż s a m i a j ą z pań stwem - ich wielką i jedyną prawdziwą miłością. Wciąż generują nowe, coraz bardziej z a g m a t w a n e s p l o t y n i e p r z e w i d y w a l n y c h wypadków, c i s n ą się w pa j ę c z y n ę n i e d o r z e c z n y c h myśli i d z i w n y c h z w i ą z k ó w p r z y c z y n o w y c h - to c z y n i ich prawdziwymi i z b l i ż a n a s ku s o b i e . K o c h a m y się i n i e n a w i d z i m y - pijemy, śpiewamy, „ c z a s e m s t r z e l a m y d o s i e b i e n a w z a j e m " , ale wciąż p o w r a c a m y m y ś l ą d o t e g o , c o n a s łączy. N a s i b o h a t e r o w i e t o E u g e n i u s z , P i e c z o r i n , R a skolnikow, Czagatajew, I w a n o w s k i i Tolian - bo są t a k prawdziwi i t a k n i e z n o ś n i w p r z e ż y w a n i u n a j p o s p o l i t s z y c h r z e c z y i z d a r z e ń j a k my. My sąsiedzi, „bracia po duszam", śmiertelni wrogowie na wieczność zrośnięci w historii 122 FRONDA 35 i w ł a s n y c h u c z y n k a c h . F r a n c u z i i Anglicy, N i e m c y , A u s t r i a c y i W ł o s i n i g d y n i e wygenerują p o d o b n e j d u c h o w e j więzi, b r a k u j e i m takiej drzazgi, zwąt pienia, n i e obawiają się w ł a s n e j n i e m o c y , b i o r ą ś w i a t s z t u r m e m , w c h o d z ą w życie p r z e b o j e m i p o r z u c a j ą w k o ł y s k a c h t o , co my d ź w i g a m y na w ł a s n y m garbie przez c a ł e życie - t ę s k n o t ę z a t y m , c z e g o nigdy o s i ą g n ą ć n i e b ę d z i e m y mogli: pragnienie odczuwania więzi nawet z nieprzyjacielem. Ta Rosja, k t ó rej się t a k obawiamy, p r z e d k t ó r ą w c i ą ż u c i e k a m y n a Z a c h ó d , c z e k a n a n a s cierpliwie - o d s ł a n i a s i ę c a ł a , a my z p o g a r d ą p l u j e m y j e j w t w a r z - s a m i wzgardzeni przez tych, u k t ó r y c h p r ó b u j e m y w y k u p i ć w e k s e l na s z c z ę ś c i e . MARCIN MAŁEK IWAN BUNIN MĄDRYM B o h a t e r j e s t j a k w i a t r k r u s z ą c y mury, T o o n straszliwy o d p ó r w r o g o m dal, Ale s a m poległ - j a k m e t e o r , k t ó r y T n ą c n i e b o , spala się n a m i a ł . A t c h ó r z wciąż żyje. Ś n i z e m s t ę i w ł a ś n i e W ukryciu o s t r z y ś m i e r c i o n o ś n ą stal. O, t a k - j e s t m ą d r y ! L e c z s e r c e w n i m g a ś n i e : J a k p o d s u s z o n y m g n o j e m żar. 124 FRONDA 35 Wprowadzenie demokracji liberalnej w Hiszpanii było owocem umowy elit politycznych dawnego reżimu i dawnej opozycji. Umowa ta przyniosła spokojne przejście od autorytaryzmu do liberalnej demokracji. Niemniej jednak jednym z jej ubocznych skutków była trwale krytyczna i podejrzliwa wobec katolicyzmu po stawa elit rządzących. HISZPANIA nie jest juz katolicka? PAWEL SKIBINSKI „Także w ś r ó d w a s z a c h o d z i , niestety, n i e p o k o j ą c e z j a w i s k o d e c h r y s t i a n i z a c j i . C z ę s t o w s u m i e n i a c h o s ó b i z b i o r o w o ś c i z a k o r z e n i a się i n d y f e r e n c j a religijna, a B ó g p r z e s t a j e być dla w i e l u p o c z ą t k i e m i k o ń c e m , s e n s e m i o s t a t e c z n y m w y t ł u m a c z e n i e m życia. W o b e c t e g o n e o p o g a ń s t w a K o ś c i ó ł w H i s z p a n i i p o winien odpowiedzieć odnowionym świadectwem i zdecydowanym wysiłkiem ewangelizacyjnym" - tymi ostrymi słowami podsumowywał sytuację na po czątku lat 9 0 . u b i e g ł e g o w i e k u J a n Paweł I I w p r z e m ó w i e n i u s k i e r o w a n y m d o b i s k u p ó w diecezji w Valladolid i W a l e n c j i , 23 w r z e ś n i a 1 9 9 1 r o k u . N i e s t e t y d i a g n o z a p a p i e s k a wydaje s i ę d o ś ć a d e k w a t n i e o p i s y w a ć sytu ację kraju, k t ó r y przez w i e l e s t u l e c i a s p i r o w a ł n i e tylko d o k a t o l i c k o ś c i , ale nawet do „arcykatolickości". W porównaniu z latami 6 0 . m o ż e m y zanotować s t a ł y s p a d e k p r a k t y k religijnych, s t a ł y s p a d e k l i c z b y k a p ł a n ó w ( s z c z e g ó l n i e drastyczny, j e ś l i c h o d z i o z a k o n n i k ó w ) , d r a m a t y c z n y s p a d e k w i e d z y religijnej wśród młodego pokolenia, poważne spustoszenia w moralności zbiorowej e t c . B r a k f o r m a c j i m o r a l n e j s p o ł e c z e ń s t w a w d z i e d z i n i e etyki s e k s u a l n e j o d - 126 FRONDA 35 bija się na fatalnych w s k a ź n i k a c h d e m o g r a f i c z n y c h , u t r z y m u j ą c y c h s i ę w t y m kraju j u ż o d 2 0 lat - w i ę k s z o ś ć H i s z p a n ó w p o p r o s t u n i e c h c e m i e ć dzieci. I n n y m p r z e j a w e m kryzysu m o r a l n e g o j e s t s z e r z ą c a s i ę k o r u p c j a . W s z y s t k i e te zjawiska m o ż n a wiązać z użytym przez J a n a P a w ł a II t e r m i n e m „ n e o p o g a ń s t w o " . Powstaje w i ę c i s t o t n e pytanie: j a k m o g ł o d o t e g o d o j ś ć ? Z a n i m p o s t a r a m y się n a n i e odpowiedzieć, należy zaznaczyć, ż e c h o c i a ż sytuacja w Hiszpanii j e s t rzeczywiście p o w a ż n a , t r u d n o j e d n a k n i e zauważyć s y m p t o m ó w pozytywnych, towarzyszących z w ł a s z c z a o k r e s o w i o s t a t n i e g o p o n tyfikatu. O d d a j m y p o n o w n i e głos papieżowi, k t ó r y w książce Wstańcie, chodźmy! w k o n t e k ś c i e h i s z p a ń s k i m napisał: „ [ D r o g a N e o k a t e c h u m e n a l n a i O p u s D e i ] to dwa f e n o m e n y w K o ś c i e l e b u d z ą c e w i e l k i e z a a n g a ż o w a n i e ś w i e c k i c h . O b i e te inicjatywy wyszły z Hiszpanii, k t ó r a tylekroć w dziejach K o ś c i o ł a dawała o p a t r z n o ś c i o w e i m p u l s y d u c h o w e j o d n o w y " . W i d a ć więc, ż e H i s z p a n i a n i e jest zdaniem Ojca Świętego miejscem duchowej posuchy i terenem, na którym Kościół znalazł się w stanie beznadziejnej zapaści. O s o b i ś c i e przypuszczam, że j e s t n a w e t o wiele więcej pocieszających s y m p t o m ó w niż tylko te w s p o m n i a n e przez papieża. N i e m n i e j b ę d ę się m u s i a ł skupić tutaj na przyczynach negatyw nych zjawisk w sferze w s p ó ł c z e s n e j religijności h i s z p a ń s k i e j . Czy Hiszpania była katolicka? C h o c i a ż w s z y s c y n i e m a l k o m e n t a t o r z y zgadzają się, że dechrystianizacja miała w znacznym stopniu miejsce we współczesnej Hiszpanii, to nie widać j a s n o s p r e c y z o w a n e j i wiarygodnej diagnozy, j a k i e były j e j przyczyny. N i e m a t e ż z g o d n o ś c i , c o d o o k r e ś l e n i a s t o p n i a kryzysu h i s z p a ń s k i e g o K o ś c i o ł a k a t o l i c k i e g o , c h o ć p o w s z e c h n i e przyjmuje się, ż e d n o u p a d k u m a o n raczej z a sobą. N i e m n i e j s y m p t o m y , o k t ó r y c h w s p o m n i a ł e m , n i e u s t ą p i ą z a p e w n e j e s z c z e przez d ł u g i e lata. W ś r ó d przyczyn, k t ó r e z ł o ż y ł y się n a s t a n obecny, w y r ó ż n i ć t r z e b a c o n a j m n i e j d w i e z a s a d n i c z e grupy: j e d n e s ą z w i ą z a n e z e specyfiką ś c i ś l e h i szpańską, drugie zaś d o t y c z ą c a ł e j E u r o p y Z a c h o d n i e j , b ą d ź n a w e t p r z e m i a n z a c h o d z ą c y c h w r a m a c h c a ł e j w s p ó ł c z e s n e j cywilizacji l i b e r a l n e j . O b e c n a w P o l s c e w i z j a H i s z p a n i i j a k o kraju k a t o l i c k i e g o j e s t z n a c z n y m u p r o s z c z e n i e m . H i s z p a n i a m i a ł a b a r d z o silną r o d z i m ą t r a d y c j ę a g r e s y w n e go i b a r d z o b r u t a l n e g o a n t y k l e r y k a l i z m u , a m ó w i ą c precyzyjnie, po p r o s t u WIELKANOC 2005 127 w r o g o ś c i w o b e c religii w o g ó l e i k a t o l i c y z m u w s z c z e g ó l n o ś c i . K o r z e n i e tej tradycji o d n a j d u j e m y j e s z c z e w c z a s a c h X I X - w i e c z n y c h r e w o l u c j i l i b e r a l n y c h . J e d n a k najlepiej z n a n y m w P o l s c e p r z e j a w e m t e g o z j a w i s k a b y ł y m a s o w e prześladowania katolików i Kościoła w okresie wojny domowej przez stronę republikańską. Mające wówczas m i e j s c e zbiorowe m ę c z e ń s t w o d u c h o w n y c h i ś w i e c k i c h H i s z p a n ó w w y ł ą c z n i e z przyczyn religijnych p o t w i e r d z o n e z o s t a ł o przez J a n a P a w ł a I I . W y n i ó s ł o n n a o ł t a r z e k i l k a s e t o s ó b , k t ó r e z o s t a ł y z a m o r d o w a n e przez swych r o d a k ó w w l a t a c h 1 9 3 6 - 1 9 3 9 . P r o b l e m a g r e s y w n e g o a n t y k l e r y k a l i z m u uległ z a m r o ż e n i u p o z w y c i ę s t w i e frankistów, identyfikujących się z k a t o l i c y z m e m , j e d n a k ż e a n t y k a t o l i c k i e n a s t a w i e n i e m a s n i e z n i k ł o z d n i a na d z i e ń i d a ł o o s o b i e z n a ć ze z d w o j o n ą s i ł ą po zakończeniu autorytarnych rządów w latach 7 0 . Wina Franco? Katolicyzm hiszpański był zawsze silnie uwikłany w kontekst polityczny. W i a r a owocowała najczęściej także k o n k r e t n y m wyborem politycznym. W związku z t y m wszelkie polityczne wstrząsy w Hiszpanii - a tych w ostatnich 2 0 0 latach n i e brako wało - natychmiast odbijały się na sytuacji K o ś c i o ł a i katolików w tym kraju. W t y m k o n t e k ś c i e p o d k r e ś l a s i ę n i e r a z , że d y k t a t u r a f r a n k i s t o w s k a , p a n u jąca w Hiszpanii od końca wojny domowej w 1 9 3 9 roku aż do śmierci gene r a ł a i d e m o k r a t y c z n y c h r e f o r m w drugiej p o ł o w i e lat 7 0 . , p o n o s i w i e l k ą c z ę ś ć odpowiedzialności za współczesną dechrystianizację Hiszpanii. Zdaniem z w o l e n n i k ó w tej t e z y p r o t e s t p r z e c i w k o f r a n k i s t o w s k i e m u a u t o r y t a r y z m o w i d o p r o w a d z i ł w i e l u H i s z p a n ó w d o o d w r ó c e n i a się o d w i a r y i d o krytyki K o ś c i o ł a j a k o b e n e f i c j e n t a dyktatury. Prawda j e s t j e d n a k o w i e l e bardziej z ł o ż o n a . P o p i e r w s z e t r z e b a w z i ą ć p o d uwagę, ż e w o j n a d o m o w a , k t ó r a z a k o ń c z y ł a s i ę u s t a n o w i e n i e m w ł a d z y g e n e rała Franco, była w znacznej mierze prowadzona w o b r o n i e K o ś c i o ł a przed agresją r e p u b l i k a n ó w . H i s z p a ń s c y s o c j a l i ś c i i a n a r c h i ś c i , k t ó r y c h z w o l e n n i c y stanowili większość o b r o ń c ó w republiki, j e s z c z e przed w y b u c h e m wojny d o m o w e j uciekali się b o w i e m d o b r u t a l n y c h p r z e ś l a d o w a ń a n t y k a t o l i c k i c h (żeby p r z y p o m n i e ć tylko tzw. r e w o l u c j ę w A s t u r i i w 1 9 3 4 r o k u ) . A k t y bluźnierstw, świętokradztw, r a b u n k ó w , a n a w e t m o r d ó w o d b y w a ł y s i ę p r z e c i e ż za w y r a ź n y m p r z y z w o l e n i e m l i b e r a l n e j elity I I R e p u b l i k i . 128 FRONDA 35 W t y m k o n t e k ś c i e franki ści byli p r a w d z i w y m i o b r o ń c a m i K o ś c i o ł a , a n i e tylko p o l i t y k a m i i n s t r u m e n t a l i z u j ą c y m i k a t o l i c y z m dla s w y c h celów. S a m g e n e r a ł F r a n c o był c z ł o w i e k i e m s z c z e r z e w i e r z ą c y m . U c z ę s z c z a ł c o d z i e n n i e na m s z ę . W sferze p u b l i c z n e j uważał się za w i e r n e g o s ł u g ę K o ś c i o ł a i potrafił n i e r a z d o s t o s o w a ć się d o j e g o n a u k i w b r e w s w y m p r y w a t n y m p r z e k o n a n i o m . W y s t a r c z y w s p o m n i e ć s p r a w ę w p r o w a d z e n i a w 1 9 6 7 roku w H i s z p a n i i z a s a d w o l n o ś c i religijnej, w b r e w o s o b i s t e j o p i n i i szefa p a ń s t w a h i s z p a ń s k i e g o , d o konane wyłącznie na skutek wydania odpowiedniej deklaracji przez S o b ó r Watykański II. W relacjach z p a ń s t w e m h i s z p a ń s k i m w t y m o k r e s i e Kościół n a t o m i a s t n i e popierał nigdy bezrefleksyjnie rządów frankistowskich. Od lat 6 0 . papież (zwłasz cza Paweł V I ) i hiszpańska h i e r a r c h i a k o ś c i e l n a starali się wręcz za wszelką c e n ę zdystansować od starzejącego się generała i j e g o reżimu. Uważali b o w i e m nie bez racji, że upa dek frankizmu postawi Kościół w nie korzystnej sytuacji i narazi go na poważny wstrząs. Niestety, wysiłki ó w c z e s n y c h zwierzchni ków K o ś c i o ł a wprowadziły wiele z a m i e s z a n i a wśród katolików, n i e umiejących z r o z u m i e ć napięcia panującego między katolikami rzą dzącymi krajem a hierarchią kościelną. N i e przekonały też w r o g ó w Kościoła, którzy nadal podtrzymywali legendę o n a d m i e r n y c h przywilejach kościelnych oraz o bliskich związkach hierarchii ze „zbrodniczym", „faszystowskim" r e ż i m e m . Sekularyzacja nieuniknionym skutkiem demokratyzacji? Polityzacja k a t o l i c y z m u r z e c z y w i ś c i e b y ł a p o w a ż n y m p r o b l e m e m . J e d n a k t o n i e F r a n c o był p r z y k ł a d e m s z c z e g ó l n i e s z k o d l i w e g o i p r z y n o s z ą c e g o do dziś n e g a t y w n e skutki p o d p o r z ą d k o w y w a n i a z a g a d n i e ń r e l i g i j n y c h k r y t e r i o m p o l i t y c z n y m . W tej m a t e r i i n a j g r o ź n i e j s z e z j a w i s k a t o w a r z y s z y ł y „ n o w e j " , j u ż d e m o k r a t y c z n e j p o l i t y c e . E l i t y p o l i t y c z n e o d p o w i e d z i a l n e z a tzw. „ p r z e j ś c i e do d e m o k r a c j i " uznały, że n i e o d z o w n e j e s t z m o d e r n i z o w a n i e kraju, a za k o WIELKANOC 2005 129 n i e c z n y w a r u n e k m o d e r n i z a c j i przyjęły z m a r g i n a l i z o w a n i e w p ł y w ó w K o ś c i o ła i z e p c h n i ę c i e go co najwyżej do sfery p r y w a t n e j . R e a l i z o w a ł y w t e n s p o s ó b stary, j e s z c z e o ś w i e c e n i o w y p r z e s ą d o religii j a k o s y n o n i m i e z a c o f a n i a . Temu przekonaniu hołdowali byli frankiści t w o r z ą c y z r ę b y d e m o k r a tycznych i n s t y t u c j i . T a k i e p o s t a c i , j a k A d o l f o S u a r e z , Gregorio Ossorio, L e o p o l d o C a l v o S o t e l o czy M a n u e l Fraga, t o d a w n i frankiści, k t ó r z y zadbali o k o n t y n u a c j ę swych p o l i t y c z n y c h k a r i e r w n o w y c h w a r u n k a c h , j e d n o c z e ś n i e n i e reagując n a z a c h o d z ą c e n a i c h o c z a c h s p u s t o s z e n i a w sferze m o r a l n o ś c i , kultury i życia p u b l i c z n e g o . W m a w i a l i o n i j e d n o c z e ś n i e s w o i m r o d a k o m , ż e j e s t t o n i e u n i k n i o n a c e n a d e m o k r a c j i . Ł a t w o b y ł o t e ż n a tej p ł a s z c z y ź n i e o porozumienie między reformistami frankistowskimi a socjalistami i komu nistami. Ci ostatni, hołdując dawnemu agresywnemu antykatolicyzmowi, jako naturalne traktowali stałe atakowanie wizerunku i ograniczanie praw K o ś c i o ł a . D l a pierwszej grupy b y ł a t o ł a t w a f o r m a u w i a r y g o d n i e n i a się w n o w y m d e m o k r a t y c z n y m w c i e l e n i u , dla drugiej był to j e d e n z p o d s t a w o w y c h wyróżników tożsamości. W p r o w a d z e n i e d e m o k r a c j i liberalnej w H i s z p a n i i b y ł o o w o c e m u m o w y elit politycznych d a w n e g o r e ż i m u i dawnej opozycji. U m o w a t a p r z y n i o s ł a s p o k o j n e przejście o d a u t o r y t a r y z m u d o liberalnej d e m o k r a c j i . N i e m n i e j j e d n a k j e d n y m z j e j u b o c z n y c h s k u t k ó w b y ł a t r w a l e krytyczna i p o d e j r z l i w a w o b e c katolicyzmu p o s t a w a elit rządzących. N i e tyle j e s t t o w i n a s a m e g o faktu prze p r o w a d z e n i a r e f o r m politycznych, ile b ł ę d n e g o ( i nigdy d o k o ń c a n i e skorygo w a n e g o ) założenia, że d e m o k r a t y c z n a i n o w o c z e s n a H i s z p a n i a m u s i z e r w a ć z k a t o l i c y z m e m , a przynajmniej z d e c y d o w a n i e o g r a n i c z y ć j e g o wpływy. P o s t a w i e p o l i t y k ó w o d p o w i a d a ł a p o s t a w a h i s z p a ń s k i c h m e d i ó w . W ra m a c h d o s t o s o w y w a n i a się d o w y m o g ó w d e m o k r a c j i w ciągu kilku lat p o 1 9 7 6 roku d o p r o w a d z o n o d o u p a d k u l u b p o p r o s t u r o z w i ą z a n o w s z y s t k i e u p r z e d nio istniejące media kościelne, natomiast w mediach świeckich głos katolicki z o s t a ł c a ł k o w i c i e z m a r g i n a l i z o w a n y . N i e k t ó r e o p i n i o t w ó r c z e dziś d z i e n n i k i ( n p . lewicujący „ E l P a i s " o r a z l i b e r a l n y „ E l M u n d o " ) z b u d o w a ł y s w o j ą „de mokratyczną wiarygodność" na najprymitywniejszej propagandzie antykato lickiej. Z a r z ą d ó w Partii L u d o w e j i p r e m i e r a A z n a r a n i e m o ż n a b y ł o zaś w p r o wadzić do p r o g r a m u telewizji p u b l i c z n e j audycji o c h a r a k t e r z e r e l i g i j n y m . B a r d z o specyficznym z j a w i s k i e m z e sfery p o l i t y c z n e j , które zwłaszcza w Kraju B a s k ó w i w K a t a l o n i i d o d a t k o w o w p ł y n ę ł o na s e k u l a r y z a c j ę t y c h 130 FRONDA 35 regionów, b y ł o n a ł o ż e n i e się n a z a g a d n i e n i a r e l i g i j n e s e p a r a t y z m ó w B a s k ó w i K a t a l o ń c z y k ó w . M i a ł o to w i e l k i e z n a c z e n i e dla d u c h o w n y c h b a s k i j s k i c h i kat a l o ń s k i c h , z k t ó r y c h z n a c z n a c z ę ś ć k o n c e n t r o w a ł a się o d lat 6 0 . n i e n a p o s ł u dze religijnej, l e c z n a p r o w a d z e n i u m n i e j l u b b a r d z i e j skrajnej p r o p a g a n d y n a c j o n a l i s t y c z n e j . S y m b o l e m t e g o p r o b l e m u n i e c h b ę d z i e fakt, ż e t e r r o r y s t y c z n a organizacja baskijska E T A powstała na kościelnym, j e z u i c k i m uniwersytecie D e u s t o , a przynajmniej do k o ń c a lat 7 0 . sympatyzowała z nią z n a c z n a część baskijskiego duchowieństwa. Zamęt posoborowy S a m e j e d n a k z a g a d n i e n i a p o l i t y c z n e z p e w n o ś c i ą n i e m o g ł y d o p r o w a d z i ć ka tolicyzmu w Hiszpanii do o b e c n e g o stanu. Kościół hiszpański, przynajmniej od lat 6 0 . , a z w ł a s z c z a w e p o c e p o s o b o r o w e j , padł ofiarą w i e l u zjawisk, k t ó r e n i e o g r a n i c z a ł y się j e d y n i e d o t e r e n u t e g o kraju, ale k t ó r e tutaj w ł a ś n i e przy b r a ł y s z c z e g ó l n i e n i e p o k o j ą c e rozmiary. J e d n y m z tych z j a w i s k b y ł a p e n e t r a c j a i d e o l o g i i m a r k s i s t o w s k i e j w e w n ą t r z K o ś c i o ł a . Z j a w i s k o t o m i a ł o k o r z e n i e w c z e ś n i e j s z e n i ż S o b ó r W a t y k a ń s k i II, ale o s i ą g n ę ł o a p o g e u m p o z a k o ń c z e n i u s o b o r u , w drugiej p o ł o w i e lat 6 0 . i w l a t a c h 7 0 . , gdy w c a ł y m K o ś c i e l e , t a k ż e p o z a H i s z p a n i ą , p r z e ż y w a n o g ł ę b o k i wstrząs, związany z p o t r z e b ą aplikacji r e f o r m s o b o r o w y c h . J u ż wcześniej, jeszcze pod koniec lat 5 0 . , a także na początku lat 6 0 . , nara stał kryzys w h i s z p a ń s k i e j Akcji K a t o l i c k i e j , a z w ł a s z c z a w j e j tzw. w y s p e c j a l i z o w a n y c h c z ę ś c i a c h - m a j ą c y c h się z a j m o w a ć a p o s t o l s t w e m w ś r ó d r o b o t n i k ó w i młodzieży. N i e s t e t y , w i e l u s p o ś r ó d a k t y w i s t ó w A k c j i K a t o l i c k i e j w t y m o k r e s i e z a j ę ł o się p r z e d e w s z y s t k i m d z i a ł a l n o ś c i ą s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n ą , p r z y c z y m w i ę k s z o ś ć z n i c h a l b o z n a j d o w a ł a się p o d w p ł y w e m m a r k s i z m u , a l b o p o p r o s t u n a l e ż a ł a d o n i e l e g a l n e j w ó w c z a s partii k o m u n i s t y c z n e j i s c h r o n i ł a się pod opiekę instytucji kościelnej. Ich działalność doprowadziła o s t a t e c z n i e do o t w a r t e g o konfliktu z b i s k u p a m i i p r a k t y c z n i e do k o n i e c z n o ś c i r o z w i ą z a n i a h i s z p a ń s k i e j Akcji K a t o l i c k i e j . J e d n o c z e ś n i e d a ł o się z a o b s e r w o w a ć z j a w i s k o n a r a s t a n i a s y m p a t i i m a r k s i s t o w s k i c h w ś r ó d z n a c z n e j c z ę ś c i h i s z p a ń s k i c h księży. C z ę ś c i o w o w y n i k a ł o t o z r o z p o w s z e c h n i e n i a się n i e o r t o d o k s y j n y c h i n t e r p r e t a c j i t e o l o g i c z n y c h , n p . teologii wyzwolenia. Penetracja tego kierunku była o b j a w e m szczególnie b o WIELKANOC 2005 131 l e ś n e g o dla H i s z p a n i i kryzysu w z a k o n i e j e z u i t ó w . T o w a r z y s z y ł o t e m u fałszy we pojmowanie swego powołania kapłańskiego - część duchownych zaczęła sprowadzać obowiązki kapłańskie wyłącznie do działalności społecznej i ci w ł a ś n i e najszybciej ulegali w p ł y w o m m o d n e g o w ó w c z a s m a r k s i z m u . Ta infiltracja m a r k s i s t o w s k a była przez długi czas praktycznie t o l e r o w a n a i stanowiła tylko szczególny przypadek szerszego zjawiska: g ł ę b o k i e g o kryzysu dyscypliny d u c h o w i e ń s t w a i n i e p o s ł u s z e ń s t w a księży w z g l ę d e m biskupów. D u c h n i e p o s ł u s z e ń s t w a naznaczył c o najmniej 2 0 lat historii h i s z p a ń s k i e g o K o ś c i o ł a - dekady lat 6 0 . i 7 0 . W ó w c z a s to p o d p o z o r e m konfliktu o charakterze poli tycznym (rzekomej czy faktycznej opozycyjności d u c h o w n y c h w o b e c r e ż i m u ) następował poważny kryzys moralny. W i e l u d u c h o w n y c h p o r z u c a ł o kapłaństwo, a inni wyraźnie okazywali n i e p o s ł u s z e ń s t w o w o b e c swych biskupów. Bodaj najsilniejszy wyraz kryzys t e n znalazł w p o s t a n o w i e n i a c h tzw. wspól n e g o z g r o m a d z e n i a b i s k u p ó w i księży w 1 9 7 1 r o k u . Po p i e r w s z e : g r e m i u m to zajęło się g ł ó w n i e krytyką sytuacji p o l i t y c z n e j , a n i e k w e s t i a m i n a t u r y religijnej. Po drugie: p o s t u l o w a ł o t a k ż e dalsze r o z l u ź n i e n i e dyscypliny d u c h o w i e ń s t w a ( w t y m z w r a c a ł o się d o S t o l i c y Ś w i ę t e j o r o z w a ż e n i e z n i e s i e n i a celiba tu), a także formułowało wiele postulatów społecznych utrzymanych w duchu teologii w y z w o l e n i a (a w k a ż d y m razie m o ż l i w y c h do i n t e r p r e t a c j i w e w ł a ś c i w y c h dla niej k a t e g o r i a c h ) . J e s z c z e w i ę k s z y m z g o r s z e n i e m niż s a m e p o stanowienia zgromadzenia była dwuznaczna r e a k c j a najwyższych o s o b i s t o ś c i k o ś c i e l n y c h w Hiszpanii, w tym ówczesnego prymasa i p a t r o n a r e f o r m k o ś c i e l n y c h - kardynała E n rique Tarrancona, n a krytyczną o p i n i ę w a t y k a ń s k i e j K o n g r e g a c j i ds. Kleru o w y n i k a c h t e g o ż z g r o m a d z e n i a . Z g r o m a d z e n i e , p o m y ś l a n e przez kard. T a r r a n c o n a j a k o „ d e m o k r a t y c z n y " s p o s ó b r o z w i ą z a n i a p r o b l e m ó w w e w n ę t r z n y c h K o ś c i o ł a , z o s t a ł o sprytnie z m a n i p u l o w a n e przez ś r o d o w i s k a radykalne, a j e g o wyniki - n i e w p e ł n i zadowalające r a d y k a ł ó w były j e s z c z e d o d a t k o w o n a d i n t e r p r e t o w a n e . C a ł a ta sprawa świadczy o p a n u j ą c y m w ó w c z a s z a m i e s z a n i u i braku dyscypliny w e w n ę t r z n e j w K o ś c i e l e , od k t ó r e g o n i e s t e t y n i e była w o l n a n a w e t h i e r a r c h i a . 132 FRONDA 35 N i e p o l e p s z y ł a sytuacji, a raczej j ą u t r w a l i ł a , z m i a n a g e n e r a c y j n a epi skopatu, j a k a d o k o n a ł a się n a p r z e ł o m i e l a t 6 0 . i 7 0 . Ó w c z e ś n i n o m i n a c i P a w ł a V I , z p r y m a s e m T a r r a n c o n e m n a c z e l e , r z e c z y w i ś c i e d o k o n a l i sepa racji m i ę d z y r e ż i m e m f r a n k i s t o w s k i m a K o ś c i o ł e m , ale j e d n o c z e ś n i e w b r e w o c z e k i w a n i o m p a p i e ż a n i e potrafili u l e c z y ć w e w n ę t r z n y c h s c h o r z e ń K o ś c i o ł a , a n i e k t ó r z y z n i c h dawali n a w e t p ó ź n i e j p r z y k ł a d n i e p o s ł u s z e ń s t w a S t o l i c y A p o s t o l s k i e j . W i e l u z n i c h - w o c z y w i s t y s p o s ó b fałszywie - j a k o g ł ó w n e zagrożenie traktowało integryzm katolicki, coraz częściej istniejący jedynie w ich w y o b r a ź n i , a n i e d o c e n i a ł o z a g r o ż e ń n a t u r y m o r a l n e j i d o k t r y n a l n e j , które niósł ze sobą ewidentny progresizm. To wszystko sprawiło, że Kościół i d u c h o w n i stracili znaczną część posia d a n e g o w c z e ś n i e j a u t o r y t e t u u tej c z ę ś c i s p o ł e c z e ń s t w a , k t ó r a i d e n t y f i k o w a ł a się z k a t o l i c y z m e m , a w c z ę ś c i K o ś c i o ł o w i n i e c h ę t n e j n i e z d o ł a l i z y s k a ć wia rygodności. W o k r e s i e p o n t y f i k a t u J a n a P a w ł a II u d a ł o się w z n a c z n e j c z ę ś c i zdyscy plinować duchownych i dokonać także wyraźnej poprawy pracy biskupów. Wielu z nich - zwłaszcza z nominacji w latach 8 0 . i 9 0 . - pochodzi z prężnie rozwijających się n o w y c h r u c h ó w i i n s t y t u c j i religijnych, p o d k r e ś l a j ą c y c h s w ą ortodoksyjność i wierność Stolicy Apostolskiej. J e d n a k uszczerbek na autory tecie duchowieństwa nie został na p e w n o j e s z c z e w pełni naprawiony. Świeccy: problem i nadzieja Kryzys moralny duchowieństwa hiszpańskiego nie przebiegał oczywiście w próżni, był j e d y n i e s z c z e g ó l n y m p r z y p a d k i e m kryzysu o b e j m u j ą c e g o c a l e s p o ł e c z e ń s t w o h i s z p a ń s k i e . W a r t o b o w i e m z w r ó c i ć uwagę, ż e o d lat 6 0 . m a m i e j s c e o g r o m n y w z r o s t m a t e r i a l n e g o p o z i o m u życia H i s z p a n ó w . S t a j ą s i ę oni j e d n y m z zamożnych społeczeństw Europy Zachodniej. J e d n o c z e ś n i e jednak nie wzrasta w tym samym stopniu ich przeciętny p o z i o m kulturalny i w związku z t y m z t r u d e m dają s o b i e o n i r a d ę w z m i e n i a j ą c e j się rzeczywi stości, wymagającej p r z e w a r t o ś c i o w a n i a s w y c h o p i n i i . W r a z z szybkim b o g a c e n i e m się, g w a ł t o w n ą urbanizacją lat 6 0 . i 7 0 . , zwięk s z e n i e m m o b i l n o ś c i s p o ł e c z n e j e t c . - z a c h w i a n e z o s t a ł y tradycyjne s y s t e m y wartości. C h a o s powiększyły szybkie i g ł ę b o k i e z m i a n y p o l i t y c z n e wymaga j ą c e odpowiedzialnych decyzji od ludzi, k t ó r z y n i e byli przyzwyczajeni do ich WIELKANOC 2005 133 p o d e j m o w a n i a . D o d a t k o w y m c z y n n i k i e m stał się zasygnalizowany j u ż z a m ę t w e w n ą t r z K o ś c i o ł a . W tych t r u d n y c h w a r u n k a c h o k a z a ł o się, że z n a c z n a c z ę ś ć ś w i e c k i c h k a t o l i k ó w n i e m i a ł a wystarczającej formacji, t a k k u l t u r o w e j , j a k i re ligijnej, by o b r o n i ć się przed p ł y n ą c y m z elit s p o ł e c z n y c h p r z e k a z e m , głoszą cym, że zasady religijne są n i e o d p o w i e d n i e dla s p o ł e c z e ń s t w a n o w o c z e s n e g o . D o d a t k o w o , gdy z a c h w i a n y z o s t a ł a u t o r y t e t d u c h o w n y c h , ś w i e c c y n i e byli w stanie udźwignąć spadającego na ich barki ciężaru części odpowiedzialno ści za K o ś c i ó ł w H i s z p a n i i . W z n a c z n e j m i e r z e byli o n i przyzwyczajeni do modelu „klerykalnego" w złym tego słowa znaczeniu, w k t ó r y m to księża p r e z e n t o w a l i s t a n o w i s k o k a t o l i c k i e w sferze s p o ł e c z n e j , p o l i t y c z n e j , n a u k o wej e t c . G d y n a k s i ę ż y n i e m o ż n a b y ł o liczyć, ś w i e c c y z a c h o w a l i s i ę raczej b i e r n i e . Teraz s ą o n i c o r a z bardziej p r z y g o t o w a n i d o p o d e j m o w a n i a w y z w a ń w tych d z i e d z i n a c h , by w p r o w a d z a ć k r y t e r i a k a t o l i c k i e w sferę e k o n o m i c z n ą , polityczną, n a u k o w ą czy s p o ł e c z n ą , n i e z a s ł a n i a j ą c się p r z y t y m a u t o r y t e t e m d u c h o w i e ń s t w a czy K o ś c i o ł a i n s t y t u c j o n a l n e g o . N i e m n i e j w ciągu o s t a t n i e go ć w i e r ć w i e c z a w w i e l u m i e j s c a c h - z w ł a s z c z a w sferze k u l t u r y - k a t o l i c y ustąpili m i e j s c a o s o b o m r e p r e z e n t u j ą c y m p o s t a w y s p r z e c z n e z n a u c z a n i e m Kościoła, początkowo marksistom, a obecnie rozmaitego odcienia liberałom. I n n y m p r o b l e m e m , który m a c h a r a k t e r s t r i c t e h i s z p a ń s k i , j e s t p o k u t o w a n i e tak w ś r ó d d u c h o w n y c h , j a k i ś w i e c k i c h k a t o l i k ó w m e n t a l n o ś c i , k t ó r ą ś m i a ł o m o ż n a n a z w a ć p l e m i e n n ą . Z a m y k a j ą się o n i c z ę s t o w r a m a c h k o n k r e t n y c h stowarzyszeń, r u c h ó w i w s p ó l n o t , n i e u m i e j ą c nawiązać m i ę d z y s o b ą w s p ó ł pracy, a c z ę s t o poświęcając się w a l c e n i e z p o g l ą d a m i w r o g i m i K o ś c i o ł o w i , ale 0 wpływy m i ę d z y sobą. To n a k ł a d a się c z ę s t o na s i l n e konflikty p e r s o n a l n e o r a z n a spory n a t u r y politycznej. C z ę ś ć b a r d z o s y m p a t y c z n y c h skądinąd w s p ó l n o t 1 r u c h ó w dyscyplinuje n p . swych członków, udzielając instrukcji, na k o g o k o n k r e t n i e mają g ł o s o w a ć , c o w P o l s c e wydaje się a b s u r d a l n e , t a m j e d n a k j e s t c z ę s t e i s t a n o w i kolejny przykład fałszywego p o l i t y z o w a n i a religii. Tytułem podsumowania O b r a z , k t ó r y p r z e d s t a w i ł e m , m u s i być z k o n i e c z n o ś c i j e d n o s t r o n n y . Z a j m o w a ł e m się b o w i e m j e d y n i e p r z y c z y n a m i i o b j a w a m i kryzysu d e c h r y s t i a n i z a c j i j e d n e g o z najważniejszych katolickich s p o ł e c z e ń s t w zachodniej Europy. Na k o n i e c c h c i a ł b y m j e d n a k zaznaczyć, ż e p o z n a ł e m w i e l u H i s z p a n ó w , n a l e - 134 FRONDA 35 żących d o r ó ż n y c h ś r o d o w i s k k a t o l i c k i c h , k t ó r z y m o g l i b y być d l a Polaków, z w ł a s z c z a dla pozazdrościć świeckich, Hiszpanom wzorem formacji religijnej. zaplecza instytucjonalnego Możemy też (uniwersytetów, tylko wy dawnictw, i n s t y t u t ó w b a d a w c z y c h ) , znajdujących się w p r z e w a ż a j ą c e j c z ę ś c i w rękach nie samego Kościoła, ale prężnych środowisk katolickich. Instytucje te j e d n a k funkcjonują w m n i e j k o r z y s t n e j n i ż w P o l s c e a t m o s f e r z e k u l t u r o w e j i społecznej. Przykład Hiszpanii stanowi więc prawdziwe wyzwanie - powinniśmy w z m a c n i a ć n a s z e instytucje, póki k o n t e k s t s p o ł e c z n y i k u l t u r o w y na to pozwa la. A przede w s z y s t k i m dbać o o s o b i s t ą f o r m a c j ę - t a k d u c h o w n i , j a k i ś w i e c c y - by n i e k o r z y s t n e z m i a n y w sferze m o r a l n o ś c i , p o b o ż n o ś c i czy kultury n i e na stępowały, a w r ę c z przeciwnie, b y ś m y zdołali d o k o n a ć z m i a n na lepsze. PAWEŁ SKIBIŃSKI Jak pisze peruwiański pisarz Mario Vargas Llosa, Hiszpania pod rządami socjalistów stała się jeszcze jed ną „smutną dziwką" Fidela Castro. kataklizm JUAN PABLO w Madrycie J a ś Fasola COiCOACHEA Największym dłużnikiem O s a m y bin L a d e n a w E u r o p i e j e s t J o s e Luis Rodriguez Z a p a t e r o . Dzięki wybuchowej kampanii Al Kaidy w M a d r y c i e hiszpań scy socjaliści wygrali w zeszłym roku wybory. W s z y s t k i e p r z e d w y b o r c z e sondaże dawały z w y c i ę s t w o prawicowej Partii Ludowej - p r o b l e m e m p o z o stawały tylko r o z m i a r y triumfu. W tej sytuacji ż a d e n p o w a ż n y i szanujący się lider lewicy nie chciał s t a n ą ć na czele ugrupowania, by s w y m n a z w i s k i e m nie firmować wyborczej klęski. S i ę g n i ę t o w i ę c do drugiego, a n a w e t t r z e c i e g o szeregu i niczym królika z kapelusza w y c i ą g n i ę t o P a n a Nikt. Skazany był na pożarcie, ale dzień 11 m a r c a odmienił wszystko. Siła dynamicznej - a właści wie dynamitowej - kampanii c i s n ę ł a n i m w fotel p r e m i e r a . Z a i s t e , niezwykła to kariera: od zera do p r e m i e r a . 136 FRONDA 35 Od razu po wyborze Rodriguez Z a p a t e r o zaczął s p ł a c a ć dług w d z i ę c z n o ś c i w o b e c Osamy. Wycofał hiszpańskie wojska z Iraku, c h o c i a ż wcześniej dawał słowo, że nie uczyni t e g o przed 30 c z e r w c a ub.r., czyli p r z e d kolejną r e z o lucją O N Z . Spłata długu sięga jednak dalej. M u z u ł m a ń s c y fundamentaliści podkreślają, że Hiszpania jest z i e m i ą islamu, k t ó r ą utracili w XV wieku, ale odzyskają ją, gdy Z a c h ó d s a m rozłoży się m o r a l n i e i obyczajowo - gdy p r o pagowany będzie h o m o s e k s u a l i z m , r o z p a d a ć się będą m a ł ż e ń s t w a , p r z e s t a n ą się rodzić dzieci. Kiedy „cywilizacja ś m i e r c i " z e ż r e E u r o p e j c z y k ó w od środka, wtedy ich miejsce zajmą m u z u ł m a n i e ze swoją silną t o ż s a m o ś c i ą , p o c z u c i e m misji i zdrowymi, wielodzietnymi rodzinami. Z a p a t e r y ś c i c h c ą przyspieszyć t e n p r o c e s . Od początku zabrali się za upraszczanie p r o c e d u r r o z w o d o w y c h , zezwolenie n a m a ł ż e ń s t w a h o m o seksualne z p r a w e m do adopcji dzieci, legalizowanie eutanazji i badań n a d k o m ó r k a m i macierzystymi, ułatwianie d o k o n y w a n i a aborcji i s z e r e g innych pomysłów, k t ó r e mają uczynić z Hiszpanii raj na ziemi. Pan Nikt c h c e poka zać, że jest K i m ś - po j e g o tęczowej rewolucji t a k a H o l a n d i a będzie wyglądać przy Hiszpanii jak zacofany zaścianek. Z a p a t e r y ś c i zapowiedzieli, że wycofają z obowiązującego o b e c n i e p r a w a wszystkie zapisy, k t ó r e m o g ą być i n t e r p r e t o w a n e jako przywileje Kościoła. C h c ą też skończyć z dofinansowywaniem K o ś c i o ł a p r z e z p a ń s t w o o r a z usu nąć wszelkie symbole religijne z miejsc publicznych. Lekcje religii w szkołach przestały być obowiązkowe i z a s t ą p i o n e z o s t a ł y zajęciami z etyki i w y c h o wania obywatelskiego. W t y m s a m y m czasie z a p a t e r y ś c i zapowiadają dofi nansowywanie przez p a ń s t w o działalności m u z u ł m a ń s k i c h m e c z e t ó w o r a z nawołują do p o ł ą c z e n i a cywilizacji zachodniej i islamskiej. To, co Z a p a t e r o traktuje jako wyciągnięcie ręki na zgodę, dla t e r r o r y s t ó w jest jedynie o z n a k ą słabości. J u ż po wycofaniu wojsk z Iraku hiszpańska poli cja u d a r e m n i ł a kolejne próby z a m a c h ó w . Najlepszy przyjaciel O s a m y p o s t a n o w i ł z o s t a ć także najlepszym przyjacie lem Fidela. Wymyślił sobie, że zmieni politykę Unii Europejskiej w o b e c Kuby, tak by wycofała o n a s w e p o p a r c i e dla antykomunistycznej opozycji. P i e r w s z a delegacja hiszpańska, k t ó r ą R o d r i g u e z Z a p a t e r o wysłał do Hawany, nie z o s t a ła n a w e t w y p u s z c z o n a z s a m o l o t u . J e g o wyciągnięta dłoń z n ó w p o t r a k t o w a n a z o s t a ł a jako objaw słabości. N i e z n i e c h ę c i ł o to jednak Z a p a t e r o i - jak pisze Mario Vargas Llosa - Hiszpania p o d rządami socjalistów s t a ł a się jeszcze jedWIELKANOC 2005 137 ną „ s m u t n ą dziwką" Fidela C a s t r o . W s u m i e to nic dziwnego, s k o r o C a s t r o jest największym na świecie alfonsem, a z o r g a n i z o w a n a przez kubańskie pań s t w o prostytucja dla dewizowych t u r y s t ó w j e s t g ł ó w n y m ź r ó d ł e m w p ł y w ó w do budżetu. Jak dla każdego p r a w d z i w e g o socjalisty, także dla Z a p a t e r o w r o g i e m n u m e r jeden są Stany Z j e d n o c z o n e . Ta n i e c h ę ć zbliżyła go nie tylko do O s a m y i Fidela, lecz również do S c h r o e d e r a i C h i r a c a . D l a t e g o ustąpił przed dyktatem niemiecko-francuskim i wycofał się z o b r o n y t r a k t a t u nicejskiego, pozostawiając o s a m o t n i o n ą Polskę, lecz - co najważniejsze - nie zyskał nic w zamian dla Hiszpanii. K o m e n t a t o r z y zwracają u w a g ę na niezwykłe p o d o b i e ń s t w o fizjonomiczne Rodrigueza Z a p a t e r o do J a s i a Fasoli. Co bardziej złośliwi uważają, że skutki prowadzonej przez n o w e g o p r e m i e r a polityki m o g ą być p o d o b n e jak w filmie ]aś Fasola. Nadciąga kataklizm. Wydaje się jednak, że J a ś F a s o l a jako s z e f rządu narobiłby znacznie mniej szkód niż Pan Nikt. JUAN PABLO COICOACHEA TŁUMACZYŁ: ANDRZEJ MILEWSKI KOMU BIJE DZWON? „Fronda" w Hiszpanii, czyli pragmatyzm eschatologiczny ARTUR MRÓWCZYŃSKI - VAN A L L E N Przyznaję, że od czasu, kiedy z a c z y t y w a ł e m się H e m i n g w a y e m , upłynęło już lat s p o r o i t e ż o b r a z Hiszpanii z t a m t y c h dni zmienił się dla m n i e d o ś ć znacznie. Tym jednak, co nie uległo wpływowi lat i nie p r z e o b r a z i ł o się p o d WIELKANOC 2005 139 naciskiem n i e u b ł a g a n y m doświadczenia, j e s t jakaś a t m o s f e r a n i e o d w o ł a l n o ści ostatecznej porażki, uczucie, jakim wciąż przesiąka, m o i m zdaniem, d u s z a Hiszpanii. N i e miejsce tu, aby u d o w a d n i a ć s ł u s z n o ś ć takowej t e z y ni d o c i e k a ć jej źródeł, p o z o s t a w m y to w o s t a t e c z n o ś c i jako subiektywny wynik osobi stych przeżyć o p a r t y c h na głębokiej m i ł o ś c i do Hiszpanii, jej historii, kultury i... t w o r z ą c y c h ją ludzi. Bo H i s z p a n i a żyje miłością, ale m i ł o ś c i ą tragiczną. To błędne koło pasji, przeżywania k a ż d e g o dnia tak, jakby był d n i e m o s t a t n i m , ma dla nas, Słowian, wydźwięk specjalny, budzi w n a s t a k c z a s e m t r u d n y do z r o z u m i e n i a r e z o n a n s , p o d o b n y do tej szczególnie uciekającej r o z p o z n a n i u mieszanki uczuć, jakie w y w o ł a ć w n a s m o ż e t e n krzyk bojowy Legii Hiszpań skiej: „Viva la M u e r t e ! " ( N i e c h żyje Ś m i e r ć ! ) . T r u d n o być m o ż e o h a s ł o bliż sze absurdu. Prawdziwy p r o b l e m pojawia się jednak wtedy, gdy p o g a r d a dla śmierci z a m i e n i a się we w z g a r d ę dla s a m e g o życia. Oczywiście n a t y c h m i a s t m u s i z o s t a ć p o s t a w i o n e pytanie: jak t o p o g o d z i ć z chrześcijańskim wymiarem hiszpańskiej tradycji, kultury, religijności? Z o g r o m n y m i niezwykle b o g a t y m przecież d z i e d z i c t w e m już p r a w i e d w ó c h tysięcy lat c h r z e ś c i j a ń s t w a na Półwyspie Iberyjskim? L e c z t o t a walka przecież między d w i e m a s p r z e c z n y m i koncepcjami życia (i ś m i e r c i ) j e s t właśnie b e z p o ś r e d n i m p o w o d e m tej niezwykłej p ł o d n o ś c i hiszpańskiego chrześcijaństwa. (I być m o ż e z t e g o wynika to zadziwiające p o d o b i e ń s t w o między t e m p e r a m e n t e m h i s z p a ń s k i m i d u s z ą s ł o w i a ń s k ą - c o ś , co jest ł a t w e do z a u w a ż e n i a w zwykłych relacjach m i ę d z y l u d z k i c h ) . Ten stały w y m ó g p r z e c i w s t a w i a n i a nadziei z m a r t w y c h w s t a n i a beznadziei śmierci był sprężyną wprawiającą w r u c h ów m i s t y c z n y m e c h a n i z m , jaki dał światu św. Teresę z Avila, św. J a n a od Krzyża, św. I g n a c e g o Loyolę, św. D o m i n i k a G u z m a na, św. J a n a B o ż e g o , żeby w y m i e n i ć jedynie p a r u z tych bardziej znanych... P r a w d ą jest, że nie s p o s ó b p r z e c e n i ć wkładu h i s z p a ń s k i e g o K o ś c i o ł a katoli ckiego w historii ewangelizacji. 40 FRONDA 35 Dzisiaj jednak sytuacja w K r ó l e s t w i e Hiszpanii zdaje się p r z e d s t a w i a ć zupełnie inaczej. W i e l u ludzi z s z o k o w a n y c h jest n o w y m i h o r y z o n t a m i p o s t ę powej inżynierii społecznej, jakie pojawiły się w o s t a t n i c h l a t a c h na hiszpań skiej mapie. Niemniej jednak p r o c e s , jaki przemienił tradycyjnie katolicką s p o ł e c z n o ś ć hiszpańską w p o s t m o d e r n i s t y c z n y t w ó r socjalny konsumpcyjnej Europy, nie jest ekskluzywnym wynikiem zjawisk i p r z e m i a n mających miej sce jedynie między Pirenejami a M o r z e m Ś r ó d z i e m n y m . To zjawisko globalne. Wspólne, w większej lub w mniejszej mierze, w s z y s t k i m krajom S t a r e g o Kon tynentu. Tym, co bez wątpienia pogrążyło s p o ł e c z n o ś ć hiszpańską w aktual n y m braku wrażliwości n a p r o c e s y rozkładu s p o ł e c z n e g o , jest u t r a t a p u n k t u odniesienia, jakim był h u m a n i z m chrześcijański i n a u k a s p o ł e c z n a K o ś c i o ł a katolickiego. P r a w o naturalne, tak niezbędne dla rozwoju jakiejkolwiek tkan ki społecznej, s t r a c i ł o swój głos, znikło z trybuny publicznej w Hiszpanii. To zjawisko z kolei wywodzi się z d w ó c h uzupełniających się przyczyn. P i e r w s z a t o n a r o d o w y katolicyzm o k r e s u p a n o w a n i a F r a n c i s c a F r a n c o , d r u g a t o r e w o lucja g o s p o d a r c z a i narodziny p a ń s t w a dobrobytu (estado de bienestar). W czasie III Republiki ( 1 9 3 1 - 1 9 3 6 ) oraz w tragicznych latach wojny d o m o wej ( 1 9 3 6 - 1 9 3 9 ) Kościół dał niezwykły przykład obrony tradycyjnych wartości, wolności i szacunku dla godności człowieka. Później jednak, podczas długich rządów generała Franco, katolicy pogrążyli się w stanie błogiego s a m o z a d o w o lenia, przestali być aktywnym czynnikiem w życiu publicznym. Trzydzieści lat obowiązkowego katolicyzmu i postępujący szybkimi krokami rozwój gospodar czy zdemobilizowały katolików (być m o ż e z pewnymi bardzo znamiennymi, powiedziałbym opatrznościowymi, wyjątkami, takimi jak p o w s t a ł e właśnie w Hiszpanii Opus Dei czy D r o g a N e o k a t e c h u m e n a l n a ) do t e g o stopnia, że dzisiaj już nie pyta się: „ K o m u bije dzwon?", lecz raczej, czy n a s t ę p n e pokole nia będą jeszcze mogły rozpoznać j e g o dźwięk? Czy będą jeszcze w przyszłych dziesięcioleciach zdobić krajobrazy Kastylii czy Andaluzji dzwonnice, czy raczej wieżowce firm farmaceutycznych specjalizujących się w „produkucji" ludzkich e m b r i o n ó w lub... minarety m e c z e t ó w - to jednak t e m a t na inną okazję. Na takim tle, naszkicowanym oczywiście bardzo powierzchownie, zrozumieć można, m a m nadzieję, dlaczego jednym z t e m a t ó w poruszanych na spotkaniach naszego wydawnictwa Ediciones Levantate był projekt wydania czasopisma. Nie ukrywam, że wzorem, jaki przedstawiałem m o i m współpracownikom i współza łożycielom Levantate (nazwa znaczy „podnieś się", „powstań"), była wydawana WIELKANOC 2005 4 w Polsce „Fronda". Świeżość form, bezpośredniość, j a s n o ś ć i wierność n a u c e oraz tradycji Kościoła podbiły wielu czytelników, w tym również i mnie. Idea wydania „czegoś podobnego" w Hiszpanii stawała się już swego rodzaju wyzwa niem, zwłaszcza że czasopism o zasięgu krajowym, odwołujących się do inspira cji chrześcijańskiej istnieje raczej niewiele, a ich styl wydawniczy nie zmienił się od lat 7 0 . (ten stan rzeczy świadczy również o stopniowym zaniku „katolickiego rynku czytelniczego"). P r a k t y c z n y m p o c z ą t k i e m n a r o d z i n hiszpańskiej „ F r o n d y " była r o z m o w a z przyjacielem, p r o f e s o r e m literatury hiszpańskiej na u n i w e r s y t e c i e w G r e n a dzie, p i s a r z e m A n g e l e m E s t e b a n e m . W o s t a t n i c h dniach kursu akademickie go, w c z e r w c u 2 0 0 4 roku, popijając c o c a - c o l ę w kawiarni na wydziale filologii i rozmawiając o R o m a n i e Ingardenie, podjęliśmy raz j e s z c z e ideę wydania c z a s o p i s m a . P o s t a n o w i l i ś m y z a b r a ć się do sprawy na p o w a ż n i e . W ciągu n a s t ę p n y c h miesięcy znaleźliśmy p o p a r c i e g r u p y w y k ł a d o w c ó w i s t u d e n t ó w z Grenady. Do redakcji dołączył Miguel d'Ors, r ó w n i e ż profesor literatury, znany przede w s z y s t k i m jako poeta, j e d e n z c z o ł o w y c h przedstawicieli współ czesnej poezji hiszpańskiej. Koordynacją redakcji zajął się N o r b e r t o A r e d o n do, przygotowujący o b r o n ę p r a c y doktoranckiej m ł o d y filolog. G r u p ę zasilili też profesorowie: f i l o z o f A r m a n d o Segura, socjolog J o s e C a r l o s d e Pablos, m a t e m a t y k Sebastian Montiel, h i s t o r y c y P e d r o de la B l a n c a i F r a n c i s c o Pareja (od lat pracujący w I n s t y t u c i e E s p a ń o l w R a b a c i e w M a r o k u ) o r a z l i t e r a t u r o z n a w c a M a n u e l P r e n d e s ( o b e c n i e w P e r u ) . O p r ó c z nich w ś r o d o w i s k u redak cyjnym aktywna j e s t grupa m ł o d s z e g o p o k o l e n i a - pisarz Izaak Garcia, p o e t a J e s u s Montiel, filolog J e s u s M o n t o y a o r a z O l g a Tabatadze z Rosji, k o ń c z ą c a d o k t o r a t z literatury hiszpańskiej. Postanowiliśmy, ż e c z a s o p i s m o n o s i ć będzie n a z w ę „ F r o n d a " . M a m y wspólne korzenie, te s a m e cele i - p o m i m o o c z y w i s t y c h r ó ż n i c m e t o d y c z n y c h ( z w r a c a m y się bądź co bądź nie do bliźniaczych r z e c z y w i s t o ś c i ) o r a z b ę d ą c d w o m a przedsięwzięciami niezależnymi - m o ż e m y r ó w n i e ż p r a c o w a ć p o d t ą s a m ą nazwą, współpracując na m i a r ę n a s z y c h p o t r z e b i możliwości. B y ć m o ż e jest t o p o c z ą t e k „Międzynarodówki F r o n d y " czy „ E u r o p e a n F r o n d a " , m a ł y znak wiekowej w s p ó l n o t y kultur chrześcijańskiej Europy. Idea zaczynała przybierać k o n k r e t n e kształty. Oczywiście z jasnych względów zdecydowaliśmy, ż e c z a s o p i s m o , jakie c h c e m y t w o r z y ć , p o w i n n o w specjalny sposób, o p r ó c z szerokiej publiki, być s k i e r o w a n e do ś r o d o w i s k a 142 FRONDA 35 akademickiego. D l a t e g o wydaniu każdego n u m e r u „ F r o n d y " t o w a r z y s z y ć m a akcja r o z p r o w a d z a n i a n a u n i w e r s y t e t a c h d a r m o w e g o s u p l e m e n t u , p r z e d s t a wiającego p o k r ó t c e z a w a r t o ś ć każdej kolejnej edycji (przy p i e r w s z y m n u m e rze objęliśmy tą akcją o s i e m u n i w e r s y t e t ó w ) . Inicjatywa z a c z ę ł a znajdować e c h o na innych uczelniach i z a a n g a ż o w a ł y się w nią r ó w n i e ż ś r o d o w i s k a aka demickie z U n i w e s y t e t u N a v a r r y w Pampelunie, Katolickiego U n i w e r s y t e t u San A n t o n i o w Murcii, U n i w e r s y t e t u L a t e r a n e n s e w Valencii czy U n i w e r s y t e tu San P a b l o - C E U w Madrycie. Z redakcją „Frondy" podjęli t e ż współpracę znani hiszpańscy publicyści i dziennikarze, m.in. Alex Rosal i Alex Navajas z „ L a R a z o n " oraz Pablo Rodriguez z „ F o r u m Libertas". Doszli też współpracownicy z Ameryki Południowej: prof. Bogdan Piotrowski z Kolumbii i prof. Ricardo Rabinovich-Berkam z Argentyny. Z a i n a u g u r o w a l i ś m y t a k ż e tradycje spotkań piątkowych. W każdy drugi piątek m i e s i ą c a w kawiarni h o t e l u Sol M e l i a ( z i m ą ) lub w kawiarni w o g r o dach P a s e o de Violon w Grenadzie ( l a t e m ) spotyka się tak z w a n a „ G r u p o F r o n d a " : członkowie redakcji, współpracownicy, czytelnicy, sympatycy, profe sorowie, studenci, pisarze, poeci - wszyscy z a i n t e r e s o w a n i u d z i a ł e m w życiu publicznym i ś w i a d c z e n i e m w n i m o tej Prawdzie, której ź r ó d ł o wypływa z Ewangelii, a której gwarancją j e s t ciągła i m i ł o s i e r n a o b e c n o ś ć B o ż a . M o ż e m y być pewni, że od t e g o , na jakiej definicji c z ł o w i e k a o p i e r a ć się będą s p o ł e c z e ń s t w a p o s t m o d e r n i s t y c z n e j Europy, zależeć będzie p r z y s z ł o ś ć n a s z e g o kontynentu. D o m i n u j ą c e m u dziś redukcjonizmowi a n t r o p o l o g i c z n e m u p r z e c i w s t a w i a m y zwykły p r a g m a t y z m e s c h a t o l o g i c z n y : s t a r a m y się jak najlepiej wypełniać n a s z ą misję tu i teraz, w miejscu i czasie, k t ó r e wyznaczył n a m Bóg, pełni ufności i nadziei, wiedząc, że n a s z e istnienie nie k o ń c z y się w r a z ze śmiercią, lecz wybiega w K r ó l e s t w o Niebieskie. D l a t e g o bez t r w o g i m o ż e m y w s ł u c h i w a ć się w o d g ł o s y bicia dzwonów, bez z a m a r t w i a n i a się, czy n a s z e przedsięwzięcie o k a ż e się s u k c e s e m , czy być m o ż e j e s z c z e lepiej - oka zją do oddania chwały B o g u przy ludzkiej p o r a ż c e . M o ż e m y w z n i e ś ć przy t y m okrzyk: „Viva la Vida... E t e r n a ! " ( N i e c h żyje Zycie... W i e c z n e ! ) . ARTUR MRÓWCZYŃSKI - VAN ALLEN To właśnie za rządów prawicy w Hiszpanii wzrosła dwu krotnie liczba aborcji, zalegalizowano i zaczęto maso wo rozprowadzać pigułki wczesnoporonne, uchwalono prawo zawierania związków cywilnych (które nie są małżeństwami cywilnymi, lecz polegają na „współży ciu" i „związku sentymentalnym"), w tym też par ho moseksualnych, rozpoczęto masowe akcje rozdawania prezerwatyw wśród młodzieży szkolnej oraz dystry bucję w szkołach broszur o wychowaniu seksualnym przygotowanych przez organizacje gejowskie, zalegali zowano doświadczenia na embrionach ludzkich... Jeszcze Hiszpania nie zginęła...? ROZMOWA Z JOSE ALBERTO FERNANDEZEM Jose Alberto Fernandez ( 1 9 5 6 ) - założyciel i pierwszy przewodniczący Partii Rodzina i Życie (Partido Familia y Vida) - ugrupowania politycznego powstałego w 2001 roku i koncentrującego się na kwe stiach ochrony życia, rodziny, edukacji, obyczajowości; z zawodu doradca finansowy, żonaty, ojciec ośmiorga dzieci. Mieszka w Madrycie. J44 FRONDA 35 Jak to się stało, że Kościół katolicki w Hiszpanii utracił zupełnie wpływy po lityczne? Dlaczego 10 proc. religijnych Żydów w Izraelu ma większy wpływ na życie polityczne w Izraelu niż 90 proc. katolików w Hiszpanii? Myślę, że t e n p r o b l e m ma swoje początki w najnowszej historii Hiszpanii, w czasach, kiedy Kościół był popierany przez rząd g e n e r a ł a F r a n c o i katoli c y z m był oficjalną religią p a ń s t w a . Być m o ż e t a k a w y g o d n a sytuacja sprawiła, że katolicy przyzwyczaili się do uprzywilejowanej pozycji i kiedy ta się zmie niła, r ó w n i e ż i oni się zmienili. J u ż w c z a s a c h demokracji Kościół wciąż szukał p a ń s t w o w e j p o m o c y finan sowej i p o p a r c i a ze s t r o n y rządu, p o n i e w a ż my, katolicy, nie m i e l i ś m y w zwy czaju ani w s p ó ł p r a c o w a ć w u t r z y m a n i u Kościoła, ani b r o n i ć j e g o nauki. M ó wiliśmy. „ N i e c h h i e r a r c h i a rozwiąże te p r o b l e m y " . J u ż w o k r e s i e p a n o w a n i a poprzedniego rządu socjalistów ( P S O E ) w l a t a c h 1 9 8 2 - 1 9 9 6 s t o s u n k i m i ę d z y K o ś c i o ł e m katolickim a r z ą d e m były napięte, lecz nigdy nie doprowadziły do takiego starcia, jakiego dziś j e s t e ś m y świadkami. Tak hierarchia, jak i my, ogół katolików, złożyliśmy n a s z e nadzieje w rzą dzie Partii Ludowej ( P a r t i d o P o p u l a r ) i n a w e t kiedy fakty pokazywały n a m , że z tej s t r o n y nie m o ż e m y liczyć na o b r o n ę n a s z y c h zasad, nadal rozpaczliwie czepialiśmy się tej iluzji. W c i ą ż nie zdajemy sobie sprawy, iż j e s t e ś m y sami. Trzeba być r ó w n i e ż ś w i a d o m y m , iż to w ł a ś n i e nieusprawiedliwione zaufanie hierarchii katolickiej do Partii Ludowej sprawiło, iż rząd P S O E u w a ż a t e r a z Kościół z a w r o g a politycznego, z a m i a s t t r a k t o w a ć Kościół p o p r o s t u jako wy raziciela s t a n o w i s k a m o r a l n e g o s p r z e c z n e g o z p r o g r a m e m socjalistów. Z innego punktu widzenia m o ż n a t e ż powiedzieć, że Kościół katolicki w Hiszpanii nie ma siły politycznej, p o n i e w a ż nigdy nie starał się o jej osiąg nięcie - z a w s z e wolał negocjacje i u s t ę p s t w a niż s p r z e c i w i osiąganie celów. Szczególnie skandaliczne było p r z e m i l c z a n i e p r z e z h i e r a r c h i ę wyjątkowo ciężkich z a m a c h ó w rządu Partii Ludowej n a chrześcijańskie p o d s t a w y m o r a l ne, c o zapewniło l u d o w c o m p o d c z a s kolejnych w y b o r ó w p o p a r c i e e l e k t o r a t u katolickiego n a wszystkich p o z i o m a c h administracji. Czy istnieje dziś w Hiszpanii siła polityczna zdolna przeciwstawić się rewo lucyjnym pomysłom lewicy? WIELKANOC 2005 145 Obecnie w Hiszpanii nie istnieje ż a d n a licząca się siła polityczna, mająca nie tylko możliwości ku t e m u , lecz również z a i n t e r e s o w a n a p r z e c i w s t a w i e n i e m się ideom lewicy. Ja jednak nie nazywałbym tych o s t a t n i c h z a ł o ż e n i a m i lewi cy. Myślę, że klasyczna r ó ż n i c a między p r a w i c ą i lewicą już nie istnieje. Być m o ż e trzeba by już r o z r ó ż n i a ć między tymi, którzy ustąpili przed irracjonal n y m p r o g r e s i z m e m , a tymi, którzy wciąż w i e r z ą w n a t u r ę człowieka. Dla t y c h pierwszych wszystko jest dopuszczalne, dla drugich istnieje p r a w o w y ż s z e od kaprysu ludzkiego, prawo, k t ó r e p o w i n n o o g r a n i c z a ć wolę prawodawcy, choćby ten był wybrany nie w i e m jak b a r d z o d e m o k r a t y c z n i e . Aktualnie żadna partia polityczna nie jest z a i n t e r e s o w a n a o g r a n i c z a n i e m pola swej polityki. D o b r e jest to, co usprawiedliwia pozyskanie wyborców. J e śli kiedykolwiek jakakolwiek p a r t i a polityczna - r ó w n i e ż P a r t i a L u d o w a - wy raziła jakąś opinię z g o d n ą z n a u k ą Kościoła, to było to p o d y k t o w a n e jedynie c h ę c i ą pozyskania t a n i m k o s z t e m głosu w y b o r c ó w katolików. W większości wypadków jednak ich p r o g r a m y polityczne odzwierciedlają propozycje cał kowicie sprzeczne z m o r a l n o ś c i ą chrześcijańską. J e s t to s p o s ó b na szukanie poparcia innych grup społecznych. B a r d z o nieliczne i wyjątkowe są przykłady polityków katolików, którzy w o b r o n i e o s o b i s t y c h p r z e k o n a ń o d w a ż ą się pub licznie przeciwstawić propozycjom swoich w ł a s n y c h partii politycznych. W o s t a t n i c h c z a s a c h pojawiają się n o w e formacje polityczne, starające się identyfikować w s p o s ó b jasny z p o s t u l a t a m i nauki społecznej K o ś c i o ł a i prag nące u t r z y m a ć swe stanowisko niezależnie od sondaży p o p a r c i a i wyników w wyborach. Tak jest w wypadku Partii R o d z i n a i Zycie. Prawdą jest, że inne partie również włączają do swoich programów odwołania do humanizmu chrześcijańskiego, lecz odwołania te są obecne na drugim planie. Obrona wizji człowieka i społeczeństwa opartego na prawie naturalnym nie stano wi dla nich priorytetu w działalności politycznej. Wyjątkiem m o ż e być Wspólnota Tradycjonalna Karlista (Comunión Tradicionalista Carlista), która posiada program jednoznacznie katolicki, jednakże rzadko bierze udział w wyborach. Prawdziwym p r o b l e m e m , z jakim spotyka się n a s z e ugrupowanie, jest teoria tak z w a n e g o „ u ż y t e c z n e g o g ł o s u " (voto utii) czy t e ż „mniejszego z ł a " (mai menor). A r g u m e n t e m , k t ó r y m się przekonuje katolików hiszpańskich do głosowania na partię realizującą politykę s p r z e c z n ą z M a g i s t e r i u m K o ś c i o ł a - jak to jest w wypadku Partii Ludowej - j e s t wskazanie, że inne partie, np. P S O E czy L e w i c a Z j e d n o c z o n a (Iząuierda U n i d a ) , są j e s z c z e gorsze. W t e n 4 F R O N D A 35 sposób skutecznie redukuje się m o ż l i w o ś ć g ł o s o w a n i a na lepszą opcję, na „dobro m o ż l i w e " (bien posible), gdyż usilnie głosi się - a r o b i ą to z w ł a s z c z a ci, których interesują bardziej zyski polityczne czy e k o n o m i c z n e niż kwestie m o r a l n e - że wybór ten nie ma m o ż l i w o ś c i r e a l n e g o wpływu na politykę. M o g ę zapewnić, że gdyby na n a s z e u g r u p o w a n i e g ł o s o w a ł y wszystkie te o s o by, k t ó r e t e g o nie zrobiły, uważając, że nie m a m y realnych możliwości, dziś mielibyśmy przedstawicieli w wielu r e g i o n a c h Hiszpanii. F a k t e m j e s t też, że niestety członkowie hierarchii kościelnej rozpowszechniali o t w a r c i e d o k t r y n ę „mniejszego zła" i wyrażali swoje p o p a r c i e dla ludowców. Trzeba jednak przyznać, że dopóki h i e r a r c h i a kościelna nie o d s u n i e się wyraźnie od Partii Ludowej - lub P a r t i a L u d o w a nie rozpadnie się z p o w o d u w e w n ę t r z n y c h napięć - ż a d n a inna formacja polityczna nie będzie m o g ł a m i e ć możliwości, b y przenieść p o s t u l a t y m o r a l n e p r a w a n a t u r a l n e g o n a szerokie fora polityczne Hiszpanii. Czy to, co się dzieje w Hiszpanii, nie pokazuje, że - jak twierdzą niektórzy - przyjęta przez Sobór Watykański II doktryna o wolności religijnej okazała się fałszywa? M o i m z d a n i e m aktualne p r o b l e m y Hiszpanii nie są s p r a w ą wolności religij nej, lecz braku praktyki religijnej o r a z braku k o n s e k w e n t n y c h p o s t a w w ś r ó d s a m y c h katolików. Katolik nie powinien o b a w i a ć się żadnych innych tradycji religijnych ani n a w e t wpływu „laicyzmu p a ń s t w o w e g o " . H i s t o r y c z n i e to my, katolicy, n a w r a c a l i ś m y r e s z t ę świata. W ł a d z e w krajach islamu w i e d z ą o t y m bardzo dobrze i dlatego zakazują p r o w a d z e n i a misji przez chrześcijan. Jeśli t e r a z brakuje n a m siły, jaka c h a r a k t e r y z o w a ł a nas j e s z c z e do niedawna, to nie z p o w o d u o b e c n o ś c i innych religii, lecz z braku a u t e n t y c z n y c h chrześcijan. Kryzys m o r a l n y i s p o ł e c z n y E u r o p y Z a c h o d n i e j w wielkiej m i e r z e jest wyni kiem kryzysu wiary s a m y c h katolików i zagubienia ich pasterzy. Hiszpania jest miejscem narodzin Opus Dei. Wielu komentatorów politycz nych pisze o olbrzymich wpływach tej formacji. Czy jej społeczne oddziały wanie jest jednak rzeczywiście tak wielkie, skoro proponowane przez socja listów reformy, które idą znacznie dalej niż to, co dzieje się np. w Holandii, nie napotykają większego oporu społeczeństwa? WIELKANOC 2005 Odpowiadając na to pytanie, w r ó c ę do t e g o , o c z y m w s p o m i n a ł e m przy okazji o m a w i a n i a s t o s u n k u K o ś c i o ł a do o b e c n y c h z m i a n s p o ł e c z n y c h w Hiszpa nii. Wiele organizacji i r u c h ó w katolickich propaguje aktywnie s t a n o w i s k o „mniejszego z ł a " i „ u ż y t e c z n e g o głosu", gdyż nie są przyzwyczajone do wywierania nacisku, do konfrontacji w o b r o n i e s w o i c h z a s a d i z w i ą z a n e g o z t y m ryzyka u t r a t y pozycji społecznej. W o s t a t n i c h o ś m i u latach, kiedy rządziła Partia L u d o w a , formacje te p o z o s t a w a ł y w c a ł k o w i t y m uśpieniu i wydaje się, że letarg ten wciąż nie p o z w a l a im na reakcję. Niestety, ruchy, jakie w t y m m o m e n c i e podejmują przeciwnicy Z a p a t e r o , wydają się bardziej p r ó b ą odzyskania sfer w p ł y w ó w i i n t e r e s ó w e k o n o m i c z n y c h niż a u t e n t y c z n ą odpowiedzią na j e g o n i e m o r a l n e plany i posunięcia. P r z e c i e ż de facto to te s a m e instytucje milczały, kiedy b u r m i s t r z M a d r y t u , A l b e r t o Ruiz Gallardon, rządzący w imieniu Partii Ludowej, k o r u m p o w a ł n a s z e dzieci, nakazując akcje d a r m o w e g o r o z d a w a n i a pigułki w c z e s n o p o r o n n e j wśród młodzieży o d 1 0 . roku życia bez p o t r z e b y o t r z y m y w a n i a n a t o p o z w o l e n i a o d r o d z i c ó w 4 FRONDA 35 nieletniego. Dopóki więc organizacje katolickie nie odsuną się w sposób jasny od dotychczasowych ośrodków władzy - lub po prostu nie przerwą swojego m i l c z e n i a - i n i e przekażą s w o j e g o p o p a r c i a w y ł ą c z n i e t y m , k t ó r y c h m o ż n a będzie o b i e k t y w n i e o c e n i ć j a k o p o l i t y k ó w katolików, p o z o s t a j ą c y c h w z g o dzie ze s w o i m i p r z e k o n a n i a m i i s w o j ą wiarą, n i e m o ż n a b ę d z i e m i e ć nadziei n a realny w p ł y w p r z e s ł a n e k m o r a l n y c h o r a z myśli s p o ł e c z n e j h u m a n i z m u c h r z e ś c i j a ń s k i e g o na politykę i s p o ł e c z n o ś ć h i s z p a ń s k ą . Ale jak to się stało, że propozycje prawne naruszające normy prawa natu ralnego cieszą się w Hiszpanii tak powszechną aprobatą? Czy dotychczaso wa pedagogika Kościoła nie poniosła klęski? T r z e b a przyznać, że to s a m K o ś c i ó ł k a t o l i c k i n i e potrafił p r z e d s t a w i ć i przeka zać p o s t u l a t ó w prawa n a t u r a l n e g o j a k o z a ł o ż e ń a n t r o p o l o g i i o p a r t e j n a s a m e j naturze człowieka, a nie jako narzuconych autorytatywnie norm moral nych. D o p r o w a d z i ł o t o d o t e g o , ż e n a w e t w ś r ó d s p o ł e c z n o ś c i k a t o l i c k i e j WIELKANOC 2005 149 p o d w a ż a się wiele z a s a d m o r a l n y c h , a d e z o r i e n t a c j a w ś r ó d w i e r n y c h j e s t bardzo z n a c z n a . Kiedy Konferencja E p i s k o p a t u Hiszpanii z a r e a g o w a ł a w końcu, publikując bardzo dobry list p a s t e r s k i o z a s a d a c h m o r a l n y c h d o t y c z ą c y c h życia i rodziny, było już za p ó ź n o - rak już się t a k b a r d z o r o z p o w s z e c h n i ł , że r e z u l t a t t e g o r u c h u był ograniczony. A jeśli takie zjawiska m a j ą miejsce w ś r ó d katolików, to co d o p i e r o m o ż n a p o w i e d z i e ć o tych, k t ó r z y nie mieli d o s t ę p u do żadnej formacji moralnej? Dziś s p o ł e c z e ń s t w o hiszpańskie d a ł o się p o n i e ś ć źle r o z u mianej tolerancji: każdy m o ż e robić, co c h c e , jeśli t y m nie „szkodzi innym". Oczywiście ta tolerancja nie odbiera jako „ s z k o d z e n i a i n n y m " eutanazji, abor cji, deprawacji nieletnich, pornografii i wielu innych c h o r y c h zjawisk. Być może, aby odzyskać wpływ duszpasterski, hierarchia hiszpańska powin na zacząć od odzyskania autorytetu w ś r ó d wiernych i s a m y c h duchownych. Kto odpowiada za całkowitą nieskuteczność i brak oporu wobec zmian pro ponowanych przez socjalistów? 0 źródłach tego zjawiska już wspominałem. Odpowiedzialni za pasywność wobec inicjatyw socjalistów są ci, którzy promowali „mniejsze zło" i którzy radzili milczenie, kiedy podobne propozycje przedstawiały osoby uznawane za „mniej złe". O s i e m lat rządów Partii Ludowej i wyciszania reakcji katolickiej doprowadziło nas do m a r a z m u . Jeśli przyjrzymy się polityce ludowców, gdy byli przy władzy - czy nawet aktualnie - zauważymy, że nazywanie jej „mniejszym złem" było olbrzymim bezwstydem. To przecież za rządów tej właśnie prawicy w Hiszpanii wzrosła dwukrotnie liczba aborcji, zalegalizowano i z a c z ę t o m a s o w o rozprowadzać pigułki wczesnoporonne, uchwalono p r a w o zawierania związków cywilnych (które nie są małżeństwami cywilnymi, lecz polegają na „współżyciu" 1 „związku sentymentalnym"), w t y m też par homoseksualnych, rozpoczęto m a sowe akcje rozdawania prezerwatyw wśród młodzieży szkolnej oraz dystrubucję w szkołach broszur o wychowaniu seksualnym przygotowanych przez organiza cje gejowskie, zalegalizowano doświadczenia na embrionach ludzkich. M o ż n a by jeszcze długo wymieniać. I to wszystko stało się za rządów naszej prawicy. W zamian za milczenie katolików Partia L u d o w a wprowadziła do szkół obowiąz kowe zajęcia religii, ale jaki m o g ą one odnieść skutek, skoro w klasach rozdaje się prezerwatywy i propaguje związki homoseksualne? 5 FRONDA 35 T o w s z y s t k o p r z y g o t o w a ł o ś w i e t n i e t e r e n rządowi P S O E . L u d o w c y d e fac t o n i e dali s o c j a l i s t o m i n n e g o w y b o r u n i ż p r z e l i c y t o w a ć i c h w t y c h o s i ą g n i ę ciach, jeżeli ci ostatni chcieli rzeczywiście zasłużyć na m i a n o postępowych. O s t a t n i przykład: aby r o z p o c z ą ć e k s p e r y m e n t y z e m b r i o n a m i l u d z k i m i , rząd Rodrigueza Zapatero nie potrzebował zmieniać nawet przecinka w ustawie z a t w i e r d z o n e j p o p r z e d n i o przez Partię L u d o w ą . I p o m y ś l e ć , ż e u s t a w a t a z o s t a ł a zakwalifikowana p r z e z n a s z ą K o n f e r e n c j ę E p i s k o p a t u j a k o „pozytywna, choć z możliwością ulepszenia". Dziękujemy za rozmowę. ROZMAWIALI: GRZEGORZ GÓRNY I ARTUR MRÓWCZYŃSKI WARSZAWA MADRYT, STYCZEŃ 2005 Zdjęcie rentgenowskie hiszpańskiego katolicyzmu po kazuje nam organizm społeczny, który jest niezwykle mały, ale znajduje się w momencie wzrostu, jest pełen sił witalnych i chęci działania. ...póki my żyjemy Rentgen hiszpańskiego katolicyzmu JOSE LUIS O R E L L A Hiszpańscy katolicy powoli zaczynają się budzić z letargu. N i e tylko dlate go, że o s t a t n i e decyzje o b e c n e g o rządu socjalistów wzbudziły sprzeciw, lecz r ó w n i e ż dlatego, że dolały o n e o s t a t n i ą kroplę do c z a r y wypełnianej już przez poprzednie ekipy. 152 FRONDA 35 Dzisiejsi katolicy przestają być tymi sprzed 20 lat - pasywnymi obywatelami niedzielnej mszy, zaglądającymi nieustannie do swoich kieszeni, o s t a t e c z n e g o autorytetu w sprawie ich losu. Świadomy katolik wie, że jest aktywną mniejszoś cią w zsekularyzowanym społeczeństwie. W t y m m o m e n c i e ponad pół miliona Hiszpanów należy do Prałatury Opus Dei, Drogi Neokatechumenalnej, ruchu F o colari, Odnowy Charyzmatycznej, R e g n u m Christi i innych formacji powstałych po Soborze Watykańskim II. C h o ć początkowo były one przyjmowane ze sporą rezerwą, teraz pozwalają dostrzec swoje rzeczywiste owoce. Właściwie są to dziś jedyne miejsca w hiszpańskim Kościele aktywne i g o t o w e do apostolatu w spo łeczeństwie, które zaczyna przyjmować je nawet z wrogością. Pierwsza genera cja młodzieży wsłuchanej w słowa Papieża w 1 9 8 2 roku na stadionie Santiago Bernabeu popłynęła do seminariów i przemieniona w duchownych pokierowała milion młodych ludzi na zeszłoroczne spotkanie z Ojcem Świętym w Madrycie. Miejmy nadzieję, że f u n d a m e n t a l i z m laicki, opanowujący o b e c n i e poli tykę nie tylko hiszpańską, lecz r ó w n i e ż europejska, znajdzie w r e s z c i e kogoś, k t o mu się przeciwstawi. Powoli widać to w ś r o d k a c h m a s o w e g o przekazu, gdzie katolicy posiadają już p i e r w s z e media. W p r a s i e są to tygodniki „Alfa y O m e g a " w y d a w a n y przez a r c y b i s k u p s t w o M a d r y t u i „ P a r a u l a " , k t ó r e g o wy d a w c ą jest arcybiskupstwo Walencji, o r a z n o w o p o w s t a ł a „Alba" w y d a w a n a przez grupę „ I n t e r e c o n o m i a " . Istnieje r ó w n i e ż ś r o d o w i s k o skupione w o k ó ł sekcji „ F e y R a z ó n " w dzienniku „ L a R a z ó n " . N a t o m i a s t p i e r w s z y m t y t u ł e m w ś r ó d grubszych o b j ę t o ś c i o w o c z a s o p i s m j e s t d o p i e r o „ F r o n d a " . W eterze m o c n ą pozycję m a radio C O P E , d o k t ó r e g o p o o s t a t n i c h zmia nach kierownictwa napłynęło wielu dziennikarzy nie bojących się deklarować publicznie swojej wiary. N i e d a w n o zaczęła t e ż działać na terenie c a ł e g o kraju stacja telewizyjna „Popular TV", jedyna, k t ó r a oferuje p r o g r a m familijny. W Internecie pojawiają się c o r a z liczniejsze ciekawe inicjatywy, takie jak m.in. „Forumlibertas.org" związane z katalońską grupą „ E - c r i s t i a n s " czy miesięcznik „Arbil.org" należący do organizacji kulturalnej o tej samej nazwie, działającej w Hiszpanii i Chile i liczącej p o n a d 1 0 0 tys. p r e n u m e r a t o r ó w on-line. Dojrzewa już n o w a generacja katolików g o t o w y c h d a ć publicznie świade c t w o swej wiary w r ó ż n y c h dziedzinach życia. To m o t y w a c j a religijna decydu je o z a a n g a ż o w a n i u takich grup jak C O N C A P A w o b r o n i e lekcji religii, „Plat a f o r m a p o r la Familia" w o b r o n i e rodziny czy „ A s o c i a c i ó n Provida" i „ U n i d o s por la vida" w o b r o n i e p r a w a do życia n i e n a r o d z o n y c h . WIELKANOC 2005 153 Pojawia się już w ś r ó d katolików ś w i a d o m o ś ć , że powinni wpływać na życie społeczne tak, by nie ulegać a n t y n a t u r a l n e m u p r a w o d a w s t w u . W t y m sensie m o ż n a zauważyć pewne ożywienie w sferze polityki, a n a w e t w środowiskach związkowych, które są w Hiszpanii tradycyjnie i w przytłaczającej większości lewicowe czy n a w e t marksistowskie. W związku z t y m pojawia się świado mość, że nasz kraj potrzebuje moralnej prawicy, k t ó r a będzie c z e r p a ć soki z ak tywnego katolicyzmu, realizującego w życiu s p o ł e c z n y m zasady p o m o c n i c z o ś c i i solidaryzmu, a nie s p o ł e c z e ń s t w a zindywidualizowanego i z a t o m i z o w a n e g o , jak propagują to nowi guru laicyzmu socjaldemokratyczno-liberalnego. Polityka rewolucji obyczajowej o b e c n e g o rządu s p o w o d o w a ł a , że katolicy zajęli dwojakie stanowisko. C z ę ś ć ich skupiła się w o k ó ł t y c h przedstawicieli Partii Ludowej, k t ó r z y m o c n i e j identyfikują się z k a t o l i c y z m e m (jak np. J a i m e M a y o r Oreja, E u g e n i o N a s s a r e czy J o s e E u g e n i o A z p i r o z ) , c h o c i a ż podlegając dyscyplinie partyjnej, popierają oni r ó w n i e ż kontrowersyjne decyzje, np. gło sowali za pigułką aborcyjną. Z t e g o p o w o d u c z ę ś ć katolików, n i e z a d o w o l o n a z ł a m a n i a chrześcijańskich z a s a d przez ludowców, założyła P a r t i ę R o d z i n a i Zycie ( P a r t i d o Familia y Vida), k t ó r a p o m i m o braku p o w a ż n e g o w s p a r c i a zdołała jednak w p r o w a d z i ć a r g u m e n t y ludzi w i e r z ą c y c h do dyskusji pub licznej. O s t a t n i o p o w s t a ł o t e ż n o w e u g r u p o w a n i e H i s z p a ń s k a A l t e r n a t y w a (Alternativa E s p a ń o l a ) Rafaela L o p e z a Diegueza, k t ó r e s t a r a się d o p r o w a d z i ć do zjednoczenia aktywnych s p o ł e c z n i e katolików. Na p o c z ą t e k zdołali oni z e b r a ć 2 0 0 0 osób, najczęściej z a a n g a ż o w a n y c h w r ó ż n e r u c h y i organizacje religijne, przedstawiając siebie jako n o w e oblicze h i s z p a ń s k i e g o katolicyzmu. Ich c e l e m j e s t wyłonienie reprezentacji politycznej, k t ó r a m o g ł a b y c z e r p a ć inspiracje z nauki Ojca Ś w i ę t e g o i przyczynić się do z m i a n y s p o ł e c z n e g o obrazu Hiszpanii. C z y projekt t e n m a s z a n s e n a p o w o d z e n i e ? N a p e w n o k a t o l i c y z m hi szpański m a d w a słabe punkty. Pierwszy t o niewielka liczba o s ó b aktywnych. Dziełu podcinania z d r o w y c h p o d s t a w s p o ł e c z e ń s t w a p r z e z p i e r w s z e rządy demokracji sprzyjały: r o s n ą c a r o l a lewicy o r a z p a s y w n a p o s t a w a katolików, przyzwyczajonych d o t e g o , ż e p a ń s t w o załatwi z a nich wszystko. D l a t e g o t r z e b a było c z e k a ć aż do dnia dzisiejszego, aby pojawiło się m ł o d e pokole nie aktywnych katolików, w y r o s ł y c h w ś r ó d w r o g i e g o o t o c z e n i a i w i d z ą c y c h w osobie Papieża przykład, i aby zajęło się - t a k jak m i a ł o to już miejsce w Hi szpanii n a początku X X wieku - b u d o w ą katolickiej s t r u k t u r y społecznej. 154 FRONDA 35 D r u g i m p r o b l e m e m j e s t brak d o s t a t e c z n e j koordynacji działań w ś r ó d katolików. W Hiszpanii każda r z e c z y w i s t o ś ć eklezjalna rozwija swoje w ł a s n e dzieła i b a r d z o t r u d n o j e s t znaleźć przykłady w s p ó ł p r a c y dla w s p ó l n e g o d o b r a - w edukacji, inicjatywach prorodzinnych, o b r o n i e życia i j e d n o ś c i ojczyzny. To o s t a t n i e j e s t szczególnie trudne, z w ł a s z c z a w o b e c n i e c h ę c i wykazywanej przez grupy kościelne do w y p o w i a d a n i a się na t e m a t p o s t u l a t ó w partii na cjonalistycznych o korzeniach c h r z e s c i j a ń s k o - d e m o k r a t y c z n y c h (przypadek baskijski) czy liberalnych (przypadek k a t a l o ń s k i ) . O d r o d z e n i e katolickie w Hiszpanii, k t ó r e , miejmy nadzieję, z c z a s e m będzie widoczne także w działalności związkowej i politycznej, m u s i przyjść jednak od katolików głęboko u f o r m o w a n y c h , dla k t ó r y c h m o d l i t w a z a w s z e p o p r z e d z a aktywność. Zdjęcie rentgenowskie hiszpańskiego katolicyzmu pokazuje n a m o r g a n i z m społeczny, k t ó r y j e s t niezwykle mały, ale znajduje się w m o m e n c i e w z r o s t u , j e s t p e ł e n sił witalnych i c h ę c i działania. P o t r z e b a mu tylko więcej jedności i koordynacji, by przybrał w y m i a r silnej r z e c z y w i s t o ś c i społecznej, której c e l e m będzie urzeczywistnienie t e g o , co J a n Paweł II nazy wa „cywilizacją życia". JOSE LUIS ORELLA TŁUMACZYŁ: ARTUR MRÓWCZYŃSKI - VAN ALLEN PS Podczas lektury powyższego tekstu odnosi się wrażenie, jakbyśmy czytali artykuł jakiegoś chrześcijańskiego intelektualisty z Rosji, Ukrainy lub Białorusi, który opisuje powolne odradzanie się Kościoła po niszczących dziesięcioleciach szalejącego ateizmu. A przecież mowa o Hiszpanii, w której do śmierci generała Franco w 1 9 7 5 roku katolicyzm zajmował uprzywilejowaną pozycję w państwie, o Hiszpanii, która jeszcze do niedawna uznawana była za najbardziej katolicki kraj w Europie Zachodniej, oprócz Irlandii. Zresztą w samej Irlandii nie jest wcale lepiej - w 1 9 9 7 roku z powodu braku powołań musiano tam zamknąć pięć z siedmiu istniejących seminariów duchow nych, w ub.r. w całym kraju wyświęcono tylko ośmiu księży. Gdzie jak gdzie, ale właśnie w Polsce szczególnie wskazane wydaje się przeanalizowanie doświadczeń Hiszpanii i Irlandii (Redakcja). Wasza wysokość musi pamiętać, że w oczach Hiszpa nów i Historii współczesna monarchia, całkowicie po zbawiona atrybutów, które były jej właściwe w innych epokach, cierpi na brak uzasadnienia, nie mówiąc o braku zwykłego poczucia, że daje przykład. Przykład w ucieleśnianiu najwyższych wartości i szlachetnych cech, bo pospolitość i wady są rozpowszechniane bez żadnego wychowawczego wysiłku. List do Jego Książęcej Mości Filipa de Borbón y Schleswig-Holstein-Sondenburg-Glücksberg, Księcia Asturii JORGE CARCIA-CONTELL 28 czerwca 2004 Wasza Wysokość, zwracając się do Waszej Wysokości, po dany, podzielić się z Waszą Wysokością winienem przede wszystkim, i z przyjem pewnymi nością to czynią, przesiać moje gratulacje Wysokość z pewnością weźmie pod uwa z okazji zawarcia przez Waszą Wysokość gę, znając ciągłą troskę Waszej Wysokości związku małżeńskiego i życzyć szczęścia o to, co dotyczy losów Hiszpanii. na nowej drodze życia, na którą Wasza Gdy przemyśleniami, nadejdzie które właściwy Wasza moment, Wysokość właśnie wstąpił wspólnie z Wa Wasza Wysokość zostanie depozytariuszem szą małżonką, Księżną Letycją. starej tradycji, mającej swe źródło w górach Po infor Waszego Księstwa na początku VIII wieku. macji, które o ślubie Waszej Wysokości Hiszpania cierpiała kilka lat wcześniej otrzymywaliśmy od momentu ogłoszenia największą z zaręczyn, który to napływ w maju prze narodowej katastrof, mienił się w autentyczną powódź, chciał upokorzona i odcięta od świata przez wrogą bym, jako Hiszpan i Wasz przyszły pod cywilizację. Wasza Wysokość dobrze wie, 156 nieprzerwanym napływie możliwych dla wspólnoty została pokonana, FRONDA 35 ze pierwsi monarchowie byli wynoszeni że dziś nasze społeczeństwo ledwo przy na tron nie z powodu krwi i dziedziczenia, pomina to, które było w epokach poprzed ale dzięki woli poświęcenia się dla sprawy nich. Monarchia nie jest wyjątkiem. ludu, dzięki zdolności do wskazania mu Wasza Wysokość wie, że Jego Królew ambitnych celów oraz umiejętności prze ska Mość Juan Carlos I, Wasz czcigodny wodzenia w tych zadaniach. Kiedy później ojciec, nie dysponuje zupełnie taką wła monarchia dzą, jaką otrzymali i wykonywali Ferdy utrwaliła się jako dziedziczna, utrzymywała instytucja niezmiennie swój charakter obrońcy narodu, dzieląc nand V i Izabela I (cześć ich pamięci). Nie ma także możliwości podejmowania z nim sukcesy i porażki. Prawe wykony inicjatyw wanie suwerenności obdarzało legitymacją z końca epoki Ferdynanda VII i jego córki królów, poprzedników Waszej Izabeli Wysokości, tak samo jak ich pochodzenie, albo nawet zna królewskich, II. Wasza niewielkie takich Wysokość możliwości jak te doskonale praktycznego bardziej. Ta podwójna legitymacja, z po działania monarchii, od kiedy ogłoszono chodzenia i ze sprawowania, uzasadniała Konstytucję z 1978 roku, absolutny brak korzystanie z przywilejów wszelkiego znaczenia monarchy i jego znikomą funk ro dzaju, stopniowo przypisywanych Koronie, cję jako podmiotu które normy wydane przez kogoś innego. Wasza w znacznej niezależność mierze gwarantowały suwerenów w tylko zatwierdzającego zachowaniu Wysokość, proszę wybaczyć, że wymienię wierności swej misji bez podporządkowy wśród obowiązków Króla funkcję Naczel wania się czemukolwiek z wyjątkiem tego, nego Dowódcy Sił Zbrojnych kierowanych co dyktuje sprawiedliwość i dobro wspólne. na odległość spoza naszych granic, choćby Niestety, suwereni nie zawsze rozumieli pra Jego Królewska Mość, i okazjonalnie Wa widłowo swoją powinność i w znakomitej sza Wysokość, ozdabiał swą pierś odzna dynastii Waszej Wysokości zdarzało się, że czeniami i przyjmował okazałe defilady. królowie w chwilach cierpienia pozostawiali Nie zamierzam kwestionować niewąt Ojczyznę w rękach nieprzyjaciół, a inni, czy pliwego to z głupoty, czy z niedbalstwa, wiedli nas nów do monarchii. Wypowiedzi osób bar w kierunku narodowej hekatomby. dziej ode mnie do tego uprawnionych wska W obecnych czasach, kość, stępują zmiany w każdej Wasza dziedzinie w sposób przyspieszony. przywiązania większości Hiszpa Wyso zują jednak, że w Hiszpanii nie ma zbyt na dużo monarchistów z powołania, a jedynie Kolejne emocjonalni juancarliści. Pewne i praw rewolucje, pokojowe czy nie, które wy dziwe jest to, że tam, gdzie pojawiają się znaczyły kształt współczesności, zmieniły Jego Królewska Mość, Wasza Wysokość czy tego stopnia, ktokolwiek z pozostałych członków Rodziny instytucjonalny szkielet do WIELKANOC 2 0 0 5 157 Królewskiej, tysiące Hiszpanów z entuzja Hiszpanów, zmem gromadzi się w pobliżu. Jest to moż znane ze świata finansów, handlu i wyższych którzy rozpoznają osobistości liwe dzięki splotowi różnych okoliczności od sfer, korzystające z przychylności, bliskości momentu, w którym Jego Królewska Mość i przyjaźni Jego Królewskiej Mości, których wstąpił na tron na skutek bezpośredniej no gwiazdy kilka lat później gasły z wyroku są minacji Francisca Franco, wbrew normom dowego w sprawach o wyłudzenia i inne roz sukcesyjnym Domu de Borbón, pominą maite przestępstwa. Tak stało się w wypadku wszy czcigodnego dziadka Waszej Wysoko Javiera de la Rosy, Maria Conde, księcia ści. Najpierw przez ochoczy udział Juana Zuraba Tchokotoua, nierozłącznych Alberta Carlosa w rozmontowaniu państwa franki- Cortiny i Alberta Alcocera i wreszcie Manu stowskiego, odpowiednio nagrodzony przez ela Prądy, osobistego zarządcy finansowego klasę polityczną epoki, która złączyła mo Jego Królewskiej Mości, który nie mógł przy narchię w nierozerwalną całość z Konstytu być na ślub Waszej Wysokości ze względu na cją. Po drugie dzięki wspaniałemu rozgłoso osadzenie go w więzieniu w Sewilli. bezwarunkowej pochwały Niech Wasza Wysokość będzie świa po nieudanym puczu w 1981 roku, w której wi medialnemu dom tego, że argument, którym tak na Jego Królewska Mość odegrał rolę tak decy tarczywie się szermuje, dującą w swej frustracji, jak dwuznaczną Księżnej Letycji do pełnienia funkcji przy broniąc zdolności z powodu zbyt późnej interwencji. Należy szłej Królowej Hiszpanii, może się stać dla po trzecie pamiętać, że Instytucja znajduje Instytucji groźną bronią obosieczną. Jeśli się pod kloszem z nieprzezroczystego krysz wszystkie media drukowane i elektronicz tału, który ją chroni przed wszystkim, co nie ne są podejrzanie jednomyślne w podkre jest dworskim pochlebstwem. Wasza Wyso ślaniu kość, który ze względu na wiek nie poznał przyjmuje na swe łono normalną dziew oficjalnej cenzury prasy, paradoksalnie jest czynę, beneficjentem rozwódkę najostrzejszej autocenzury środków masowego przekazu. Pokornie ośmielam się Waszej Wyso nowoczesności normalną i monarchii, pracownicę, kobietę z która normalną normalną prze szłością uczuciową, jest logiczne, że lud zaczyna rozciągać wymóg normalności kości zasugerować, aby Wasza Wysokość na inne aspekty związane z Głową Pań był roztropny i ostrożny w swoich obecnych stwa. Bo, o czym Wasza Wysokość bardzo działaniach, a jeszcze bardziej, kiedy Korona dobrze wie, jeśli coś jest trwale niezgodne Hiszpanii zwieńczy skronie Waszej Wysoko z monarchią, to właśnie normalność. ści, jeśli tak rozkaże Bóg Nasz Pan. Niech Biorąc pod uwagę całkowity zanik Wasza Wysokość będzie świadom tego, że królewskich obowiązków w rządzeniu pań pomimo narzuconej dyskrecji jest już wielu stwem, nie zdziwi Waszej Wysokości fakt, że 158 FRONDA 35 coraz więcej Hiszpanów traktuje przezna kolizją z innymi obowiązkami. Zapewniam czenie z budżetu państwa 7 513 000 euro Waszą Wysokość, że osoba Księcia Asturii na Dwór Królewski jako ewidentnie zbyt nie wyszła z tego z wdziękiem, biorąc pod duży wydatek. I to nie licząc poważnych uwagę fakt, że w rzeczywistości Wasza Wy wydatków na Dziedzictwo Narodowe: pała sokość wypoczywał spokojnie w wiedeńskim ce, park samochodowy, jachty i samoloty do hotelu w towarzystwie Pani Letycji, jeszcze dyspozycji Rodziny Królewskiej. Poza tym, formalnie z Waszą Wysokością nie zaręczo Wasza Wysokość, w kraju takim jak nasz, nej. Wasza Wysokość nie wywiązał się też gdzie 19,4 proc. ludności żyje poniżej progu zbyt dobrze ze swoich obowiązków, kiedy po ubóstwa, trudno jest uznać za normalne, że masakrze na stacji Atocha publicznie ogłosił, Hiszpanie płacą 4 230 000 euro na budowę że na znak żałoby odwołuje swój wieczór ka nowej rezydencji dla Waszej Wysokości, walerski, a okazało się że udał się w rozryw zwłaszcza jeśli pomyśli się o różnych pała kowy rejs na Karaiby razem z narzeczoną cach znajdujących się w prowincji Madryt, i kilkoma przyjaciółmi, podczas gdy cała Hi które szpania przeżywała dni Wielkiego Tygodnia mogłyby zostać przystosowane do tego celu. Na koniec niech Wasza Wysokość przerażona rozważy, że ponad 21 000 000 euro, które terroryzmu. barbarzyństwem islamskiego zapłacili Hiszpanie za ślub i wesele Waszej Jeszcze możesz, Książę Filipie, wybrać Wysokości, nie mieści się w definicji nor między dwiema różnymi drogami. Możesz malności, którą zazwyczaj stosujemy wobec odegrać rolę żywego symbolu narodowych poddanych tej monarchii. tradycji i uosobienia modelu służby jedności Podsumowując, Wasza Wysokość musi i wielkości Ojczyzny. I przeciwnie - możesz pamiętać, że w oczach Hiszpanów i Historii dalej podążać ścieżką współczesna monarchia, całkowicie pozba swoje ostatnie czyny, które tu wymieniłem. wiona atrybutów, które były jej właściwe Masz w innych epokach, cierpi na brak uzasadnie wyborów, więc żadna władza ludzka nie absolutną wyznaczoną przez swobodę dokonywania nia, nie mówiąc o braku zwykłego poczucia, może narzucić Waszej Wysokości swej woli, że daje przykład. Przykład w ucieleśnianiu ale niech Wasza Wysokość pamięta: druga najwyższych wartości i szlachetnych cech, bo droga może Waszą Wysokość zaprowadzić pospolitość i wady są rozpowszechniane bez do Cartageny, jak Jego Królewską Mość Al żadnego wychowawczego wysiłku. Dlatego fonsa XIII, waszego dostojnego pradziadka, pokornie zachęcam Waszą Wysokość do re by Wasza Wysokość mógł tam doświadczyć fleksji nad Waszą nieobecnością podczas ob podobnego wygnania. chodów Święta Narodowego 12października JORGE GARCIA-CONTELL 2003 roku, którą oficjalnie usprawiedliwiano TŁUMACZYŁ: JANUSZ DOŁĘGA Hiszpania pozostaje od 14 wieków granicą Europy. Żyje tu około miliona muzułmanów (oficjalnie 6 0 0 tys.), z któ rych jedna dziesiąta to hiszpańscy konwertyci. Wśród nich mogą już przebywać najbardziej skrajni imamowie i ter roryści. „Zdobyli" już Ceutę i Melillę, „oswobodzili" część Grenady i dzielnicę Madrytu, w Kordobie domagają się meczetu, który na razie jeszcze jest katedrą. Demogra ficznie rozwijają się w nieporównanie większym stopniu niż katolicy. Są nie tyle emigrantami, jak w Londynie czy Berlinie, ile przyszli odzyskać swój dom. HISZPANIA granica Zachodu (od 711 STEFFANO Hiszpania, do 11.03.2004) LECCISI MERIDA największy z trzech ś r ó d z i e m n o m o r s k i c h półwyspów, grecka Iberia i łacińska Hispania, podobnie jak W ł o c h y j e s t krajem, którego kształt z o s t a ł o k r e ś l o n y p r z e d e w s z y s t k i m p r z e z geografię, c h o ć P o r t u g a l i a m o ż e świadczyć o t y m , co w h i s t o r i i n i e z o s t a ł o w y p e ł n i o n e do końca. Hiszpania b o g a t a w minerały, od s t a r o ż y t n o ś c i p o ż ą d a n a przez Fenicjan i Hellenów, H a n n i b a l a i Scypionów. Przypuszczalnie s ł o w o „ s p a n " w języku fenickim o z n a c z a ł o r z e c z y u k r y t e p o d p o w i e r z c h n i ą ziemi: „ z i e m i ę królików" lub „ziemię metali". Hiszpania m a rzeźbę t e r e n u p e ł n ą u r w i s t y c h wzniesień lub p ł a s k o w y ż ó w ( m a najwyższą zaraz p o Szwajcarii średnią w y s o k o ś ć nad p o z i o m e m m o r z a ) . Ł a g o d n a na wybrzeżu, jest p o e t y c k i m Sefarad - rajem Żydów, i Al-Andalus - Arabów. S u r o w a w głębi lądu, jest p i e r w s z ą prowincją n a p a d n i ę t ą przez R z y m i o s t a t n i ą przezeń ujarzmioną. J e s t ojczyzną „guerrilli" - pojęcia prze j ę t e g o w wielu innych językach, walki p r o w a d z o n e j przez takie postaci, jak legendarny Viriato i tylu niepokornych bojowników, k t ó r z y ukarali N a p o l e o n a i odmówili Hitlerowi. W p r z e c i w i e ń s t w i e do Franków, Sasów, L o n g o bardów, Burgundów, A n g l ó w Goci nie zdołali n a r z u c i ć barbarzyńskiej nazwy terytorium, k t ó r e zajęli, ale p o z o s t a ł a o n a r z y m s k a i chrześcijańska. Sąsied nie wyspy o r a z przyczółek w Afryce z a w s z e t r a k t o w a n e były j a k o c z ę ś ć tej całości. Przede wszystkim Hiszpania rodzi się ze świadomości granicy i walki. W roku 7 1 1 , w czasie gdy Roderyk, ostatni król gocki, walczy na p ó ł n o c y z p o w s t a n i e m Basków, m u z u ł m a n i e penetrują południe. Obydwaj przeciwnicy pozostają w zgodzie dzięki w s p ó l n y m r y w a l o m p o c h o d z ą c y m z gockiej a r y s t o kracji. Ale jak uczy historia Rzymu, ten, k t o występuje jako „zbrojne ramię", zaczyna zdobywać władzę nad tym, kto go najął do służby. Po pokonaniu króla około 7 1 8 roku m u z u ł m a n i e podbili cały półwysep. Oczywiście w g ó r a c h na północy pozostają ogniska oporu, j e d n o z nich jest p o d t r z y m y w a n e przez przy bocznego Roderyka, z w a n e g o Pelayo, który uchyla się od wydania swej siostry za m a u r e t a ń s k i e g o e m i r a i staje na czele r u c h u oporu. Po z a s a d z c e w Covadonga w Asturii założy malutkie królestwo, zuchwałe, bo z Oviedo będzie r o ś c i ć sobie prawo do odzyskania całej „gockiej" Hiszpanii dla chrześcijaństwa. To pyszne złudzenie, k t ó r e szuka nadziei w apokaliptycznych przepowiedniach. Różnica w porównaniu z kwitnącą Kordobą, k t ó r a ma w k r ó t c e s t a ć się kali fatem, jest porażająca. Determinacja chrześcijańskiej północy o r a z podziały między Arabami, B e r b e r a m i i miejscowymi konwertytami pozwalały jednak t e m u zalążkowi oporu oddychać i co jakiś c z a s stawiać o p ó r ekspedycjom - był to czynnik, który rozpraszał siły wroga, a w konsekwencji p o m ó g ł F r a n k o m odeprzeć w Poitiers i Prowansji te skierowane przeciwko nim. WIELKANOC 2005 161 Wraz ze zdobywaniem nowych t e r e n ó w i zaludnianiem ich c h r z e ś c i j a n a m i m a ł e królestwo Asturii przekształci się w k r ó l e s t w o L e o n u , a następnie, j u ż nie tak m a ł e , królestwo Kastylii. R ó w n o l e g l e w Pirenejach powstaje i n n e o g n i s k o - Aragonia, która wraz z Nawarrą i Katalonią będzie na w s c h o d z i e współpra cować w p o w o l n y m procesie rekonkwisty. J e s t to e p o k a Szlaku do S a n t i a g o , na który wkraczają pielgrzymi, wojownicy, artyści i m n i s i . C z a s a m i koleje losu się odwracają, j a k o k o ł o roku 1 0 0 0 , kiedy A l m a n z o r zniszczył Santiago, O v i e d o i Barcelonę. Podziały między k r ó l e s t w a m i i sporadyczny w z r o s t fundamentali z m u m u z u ł m a ń s k i e g o , Almohadzi, Almorawidzi i B e n i m e r y n i , wszystko to spo walnia postępy rekonkwisty. Dzieje się tak również z p o w o d u konfliktów między chrześcijanami, c z a s e m sprzymierzonymi z M a u r a m i , j a k legendarny Cyd, nazy wany tak od arabskiego s ł o w a oznaczającego pana. P o n a d t o m a ł e m a u r e t a ń s k i e królestwa płaciły roczne trybuty, co m o g ł o powodować, że podbój w czystej postaci był m a ł o opłacalny. Nigdy j e d n a k w s p ó ł i s t n i e n i e nie o p i e r a ł o się na cał kowitej równości, ale raczej na zależnej od okoliczności tolerancji w o b e c rządzonych której Żydzi, - kategorii, do zawsze przynależeli podczas gdy rzą dzącymi byli Saraceni bądź chrześcijanie. W y j ą t k o w o ś ć H i s z p a n i i , być m o ż e n i e c o w y o l b r z y m i a n a p r z e z r o m a n tycznych X I X - w i e c z n y c h podróżników, m a s w o j e ź r ó d ł o w o w y c h w i e k a c h w s p ó ł i s t n i e n i a z kulturą m u z u ł m a ń s k ą . R ó w n i e ż w m e n t a l n o ś c i p o g r a n i c z a . O ludziach, k t ó r z y r ó w n i e d o b r z e p o s ł u g i w a l i się p ł u g i e m c o m i e c z e m , k t ó rzy n i e zaznali c a ł e j feudalnej p o d l e g ł o ś c i , p o d o b n y c h t r o c h ę d o p i o n i e r ó w z D z i k i e g o Z a c h o d u , t r o c h ę d o Kozaków, m ó w i o n o „ e x t r e m a d u r a " ( w j ę z y k u p o l s k i m s ł o w u „ e x t r e m a d u r a " najbardziej o d p o w i a d a p o j ę c i e „ k r e s y " ) . P o d bijanie z i e m i ludzi, ale j e d n o c z e s n e w ł ą c z a n i e ich do w ł a s n e j kultury, m i a ł o się s t a ć p r o j e k t e m i m p e r i a l i z m u i n t e g r u j ą c e g o , a n i e tylko e k s p l o a t u j ą c e g o , k t ó r y rozciągnął się o d Andaluzji d o Indii Z a c h o d n i c h . Kiedy w XV wieku nad m o d e l e m tolerowanego współistnienia przeważyła koncepcja jednolitości katolickiej, królowie, którzy zjednoczyli Kastylię i Aragonie, Ferdynand i Izabela, zdobyli w 1 4 9 2 roku ostatnie mauretańskie królestwo w Gre nadzie. Był to w historii rok decydujący, w którym zaszły też takie wydarzenia, j a k podróż Kolumba do Ameryki, wypędze nie Żydów i powstanie pierwszej gramatyki dalenie hiszpańskiej. pokonanych Wy Mau rów, którzy nie przyjęli wia ry chrześcijańskiej, nastą piło później i było efektem radykalnej zmiany w basenie Morza Śródziemnego; po upadku Konstantynopola Turcy wyrośli na groźną potęgę, a Moryskowie byli ich „piątą kolumną". Granica Europy na wschodzie stała się bardziej elastyczna, obejmując Bałkany aż do dwukrotnie obleganego Wiednia i region Kaukazu. Wydarzenia w Madrycie z 11 marca 2 0 0 4 roku i Czeczenii są przypomnieniem aktualności tego zderzenia. Aragonia rozrasta się w kierunku śródziemnomorskim, podczas gdy Kastylia podąża w kierunku Indii Zachodnich, a Portugalia handluje w Indiach Wschod nich. Świat się zmienia. Dlatego p r o g r a m rekonkwisty królewskiego kanclerza, Cisnerosa - C e u t a dla Portugalii, Melilla i Oran dla Kastylii - zostaje przerwany z powodu braku środków. Wymarzony „marsz na Jerozolimę" katolickiego króla musi poczekać. J e g o wnuk, cesarz Karol V, podbił Tunis, a syn Karola, Filip II, sprzymierzony z Wenecją i Papieżem, oddalił pod Lepanto niebezpieczeństwo ze strony floty otomańskiej. Bohater tej wyprawy, okaleczony podczas niej, zanim wspiął się na szczyty literatury hiszpańskiej i powszechnej, poznał w Algierze smak niewoli. To Cervantes. J e g o rycerz don Kichot ze swym giermkiem Sancho doskonale odzwierciedlają duszę Hiszpanii. Jednakże rywalizacja z Reformacją - która duchowo podzieliła Europę, okrążyła Francję, ale skutecznie została zwal czona we Włoszech - oraz podbijanie N o w e g o Świata w celu zdobycia nowych dusz dla Chrystusa i srebra dla cezara spowodowały, że nie m o ż n a było, chyba że dla czystego sporu, brać pod uwagę celu, który dzisiaj nazwalibyśmy „globalizacyjnym", a według którego Hiszpania miała zastąpić R z y m i Bizancjum w roli centralnej władzy w regionie śródziemnomorskim, skoro przyszła na nią kolej zgodnie ze średniowiecznym ideałem Świętego Imperium. Hiszpania marnuje ludzi i z ł o t o na czynienie z a d o ś ć p r z e r o ś n i ę t y m ambi cjom. T y m c z a s e m technika, o t w a r c i e na świat, gospodarka, n a u k a powodują zwiększenie przewagi E u r o p y nad ś w i a t e m islamskim, k t ó r y później, w r a z z upadkiem i m p e r i u m tureckiego, staje się p r z e d m i o t e m upokarzającego po działu kolonialnego. Małe wojny hiszpańskie na północy Maroka, w El Rif, nie wywodzą się z podbojów XIX-wiecznych, jak wojny Francji. Są konsekwencją n i e p r z e r w a n e g o konfliktu, w k t ó r y m w ciągu X V I I i X V I I I wieku w a l c z o n o o Ceutę, Melillę i Oran. Hiszpania z a c h o w a ł a n e u t r a l n o ś ć w I wojnie światowej, w a l c z ą c w t y m czasie w Afryce. Pełniła c i c h ą służbę dla P r i m o de Rivery, aby zdławić pierw sze ognisko w s p ó ł c z e s n e g o f u n d a m e n t a l i z m u p o d w o d z ą Abd al-Karima. Pacyfikacja p r o t e k t o r a t u przebiegła tak, że później inny afrykański generał, 164 FRONDA 35 F r a n c o , w ł ą c z y ! n a w e t m a r o k a ń s k i c h ż o ł n i e r z y w szeregi swojej krucjaty. J e d n a k wyjątkowość Hiszpanii, to, że „Spain is different", rozpłynęła się w cią gu jednego pokolenia. N i e j e s t j u ż szczególnie katolicka ani autorytarna wśród demokracji. J e s t nawet bardziej postępowa i „liberalna" (też hiszpańskie s ł o w o eksportowe) niż większość Europy. J e s t również Al-Andalus, jedynym krajem U m m y (nie licząc imperium tureckiego), o którym m u z u ł m a n i e , od C h o m e i n i e g o po bin Ladena, mówią, że go utracili. Hiszpania pozostaje od 14 wieków granicą Europy. Żyje tu około miliona m u z u ł m a n ó w (oficjalnie 6 0 0 tys.), z których j e d n a dziesiąta to hiszpańscy konwertyci. W ś r ó d nich m o g ą j u ż przebywać najbardziej skrajni i m a m o w i e i terroryści. „Zdobyli" j u ż C e u t ę i Melillę, „oswobodzili" część Grenady i dzielnicę Madrytu, w Kordobie domagają się meczetu, który na razie jeszcze j e s t katedrą. Demograficznie rozwijają się nieporównanie szybciej. Są nie tyle emigrantami, j a k w Londynie czy Berlinie, ile przyszli odzyskać swój d o m . STEFFANO LECCISI MERIDA TŁUMACZYŁ: JANUSZ DOŁĘGA MICUEL D'ORS DO CZYŚCIEJSZECO ŚWIATŁA SEKRET I pomyśleć, że szukając go, Gauguin odpłynął aż na Haiti, ż e moje pokolenie z m o n t o w a ł o Maj ' 6 8 - jaka inna w i o s n a wylała tyle rzek t u s z u (raczej głupiego) że Billie Holiday zgubiła się w tunelu pijaństwa, narkotyków i szaleństwa, niektórzy wstąpili do ETA, inni do Sercarzy, wielu się z a g m a t w a ł o w zen, satori, w yin i yang, i J a i m e Gil de B i e d m a zmarł na A I D S . Pomyśleć, jak wielu n a w e t go nie p r z e c z u w a , c h o ć niektórzy z nich mają je t a k blisko - i j e s t p a t e t y c z n y widok, w jak wyszukany s p o s ó b je sobie wyobrażają i że tylu kradnie, kłamie, morduje czy z łóżka do łóżka błądzi całe życie - tak, błądzi i że wciąż będzie wielu, którzy pojadą do N e p a l u czy będą s t u d i o w a ć fiński, czy p o g r ą ż a ć się w s z t u c e n u r k o w a n i a jedynie po t o , by je znaleźć. I że w t e n niedzielny p o r a n e k - nawet niespecjalnie słoneczny, p r a w d ę m ó w i ą c w najzwyklejszym zasieku s o s n o w y m , bliżej niż c z t e r n a ś c i e k i l o m e t r ó w od wszystkich m o i c h przyzwyczajeń, ja, właśnie ja, odkryłem - nie do wiary t e n legendarny sekret... 166 FRONDA 35 Teraz i tutaj go przedstawię w skromnych, codziennych s ł o w a c h : szczęście polega - kto mógłby to sobie wyobrazić na s p a c e r o w a n i u z M e r c e d e s Roldan i z Michel Ayotte po Sierra de La Alfaguara - ż a d n y m t a m W y o m i n g żeby przez parę godzin błocić buty, grzebiąc między zielskiem a gnijącym m c h e m październikowym, jak w wierszu A n t o n i e g o Colinas, i w r ó c i ć do d o m u , gdzie j u t r o będzie poniedziałek, t r z ę s ą c się na leśnej d r o d z e w r o z k l e k o t a n y m R-5, z koszykiem niscolas - ach, t e n świeży z a p a c h ziemi na kolanach. 27X96 BOLERO NA ROCZNICĘ Kiedy zaczęła się cała ta historia, już nie potrafię sobie przypomnieć, z r e s z t ą wszystko jedno: „kiedy się kocha, zawsze jest się dwudziestolatkiem". Byliśmy młodzi i szaleni, d e m o n s t r o w a ł y to nasze czyny. Nieposłuszni p r a w o m ostrożności, pobraliśmy się. (Dla całkowitej jasności, w jedynym w s w o i m rodzaju plenerze pewnej zagubionej kaplicy w t a m t e j styczniowej N a w a r z e . WIELKANOC 2005 167 To było n a p r a w d ę n i e z a p o m n i a n e : ksiądz i nasi g o ś c i e do tej pory t r z ę s ą się na w s p o m n i e n i e owego bezlitosnego mrozu.) N a s z e zapasy przyszłości również znajdowały się poniżej zera, ale w s n a c h byliśmy O n a s s i s i N i r a c h o s . Byliśmy tak ekologiczni i naturystyczni, że m ó w i l i ś m y do siebie m a m a i t a t a już przed k o ń c e m p i e r w s z e g o roku. O n a była śliczna, ja głupkowaty i oboje nie mieliśmy pojęcia o m a t e m a t y c e , nic dziwnego, że nagle, p e w n e g o dnia, jeden plus jeden, było nas c z w o r o . I później pięcioro i s z e ś c i o r o , i dziewięcioro, i za każdym r a z e m większy skandal. (Prawdziwe u c z u c i a są c z y m ś najbardziej rewolucyjnym.) Ludzie, jak z a w s z e s z c z o d r z e udzielający rad, dodawali n a m otuchy: że t e r a z t r u d n e czasy, i że m i e s z k a n i a takie drogie, i że t r z e b a o p ł a c i ć studia, i że p r o b l e m demograficzny, i że w s u m i e oboje j e s t e ś m y kopnięci. Racji to mieli s p o r o : jasne, że było to n i e r o z s ą d n e 168 FRONDA 35 z naszej strony i to prawda, że czasami bywało nam po prostu ciężko; i były kłótnie, przekleństwa, łzy, krzyki i trzaskanie drzwiami. (Życie jest bardzo podobne do wenezuelskiego serialu.) Lecz na przekór wszystkiemu poradziliśmy sobie w owych latach i dziś wciąż trwa tamta miłość: pełna, to prawda, bandaży, lecz ta sama, z tamtych snów świetlistych (i nieco roztargnionych); ta sama, choć dziś czas ją mnoży przez dwadzieścia cztery. 25 I 97 WARIACJA NAD TEKSTEM ALBERTA TESAN (Platon doradza stróżowi republiki) Gdyby zimową nocą dotarł pod nasze drzwi poeta, przyjmij go, traktuj z uprzejmością, daj ciepłe jedzenie, zaproponuj mu kąpiel i czystą bieliznę. Kiedy już odpocznie, niech szlachetnie urodzeni goszczą go przy stole, niech śpiewa dla nich i niech otrzyma honory i szczodrą zapłatę. W I E L K A N O C 2005 169 Niechaj władze go poproszą, by zamieszkał w pałacu, zamawiając u n i e g o h y m n y na u r o c z y s t o ś c i miejskie (niech przyznają mu stały fotel na prezydencji), i nich j e g o pensja będzie przewidziana w budżecie publicznym. W r e s z c i e niech m i a s t o zaliczy g o jak najszybciej w p o c z e t najdostojniejszych figur, wiesz już przecież, że dla republiki nic groźniejszego od poety. 22 II 97 MICUEL DORS Przełożył: Artur Mrówczyński - Van Allen ze zbioru wierszy Hacia otra luz mas pura ( 2 0 0 3 ) Mój Szopen KRZYSZTOF NOWORYTA Fryderyk C h o p i n był stale o b e c n y w m o i m życiu. W i e d z i a ł e m , że za 5 0 0 0 zł z w i z e r u n k i e m t e g o s m u t n e g o p a n a będę m ó g ł zaszaleć i kupić sobie m n ó s t w o gofrów. Gdy pojawił się w d o m u telewizor, pojawił się i Chopin. Plan sza, na której był pomnik: on - natchniony, siedzący pod d r z e w e m . A były to chwile naprawdę ważne. To za p o ś r e d n i c t w e m Chopina, symbolu Interwizji, r o d z i m e p r o g r a m y t r a n s m i t o w a l i ś m y do naszych przyjaciół - C z e c h o s ł o w a ków, Węgrów, Rumunów. Była też w ó d k a „Chopin". Nie p i ł e m jej, ale ojciec pil i z a w s z e był p o t e m bardzo szczęśliwy. Na p e w n o w i ę c było to c o ś d o b r e g o . Później, w szkole do wiedziałem się, że t e n tak dobrze znany mi już człowiek był k o m p o z y t o r e m . Wielkim, największym, naszym, polskim. On wymyślił p o l o n e z a i p a r ę innych utworów. B a r d z o m n i e dziwiło, że jak m ó w i ą o Chopinie w radiu i telewizji, t o z a w s z e o d razu m ó w i ą o J a p o ń c z y k a c h . O b u r z a ł o m n i e to. N i e m i a ł e m sławnego wtedy electronic-japan zegarka, ale m o g ł e m się d o m y ś l a ć , d l a c z e g o J a p o ń c z y c y lubią n a s z e g o k o m p o z y t o r a . Za precyzję, s k r o m n o ś ć i m a ł o m ó w ność. P o latach p r z e r w y C h o p i n z n ó w wrócił. Tym r a z e m z a s p r a w ą f i l m ó w . Po Błękitnej nucie Andrzeja Ż u ł a w s k i e g o m o j a wizja C h o p i n a pękła jak l u s t r o od uderzenia kamienia. Na w ł a s n e o c z y z o b a c z y ł e m to, o c z y m nudziła polo nistka w liceum, omawiając Fortepian Szopena: Jękły - głuche kamienie: Ideał - sięgnął bruku - Nie w y m a ż ę z katalogu wyobraźni sceny k o m p o z y t o r a wymiotującego krwią na klawiaturę, j e g o bladej, wyczerpanej do c n a twarz, ż y w e g o t r u p a po prostu. Z p e w n ą nadzieją s z e d ł e m na film J e r z e g o A n t c z a k a Pragnienie miłości. D o w i e d z i a ł e m się, że z kobietami C h o p i n o w i nie za b a r d z o wychodziło. J e d n a k ż e pięknie pokazał reżyser, 172 co było s e r c e m sztuki Chopina, gdy s c e n y j e g o gry na w i e c z o r k a c h przeplatały się z polskimi pejzażami, k t ó r e a r t y s t a wywoływał pod p r z y m k n i ę t y m i powie kami. Z u p e ł n i e tak jak pisał o s z t u c e C h o p i n a N o r w i d : I była w tym Polska, od zenitu Wszechdoskonałości dziejów Wzięta, tęczą zachwytu — Polska - p r z e m i e n i o n y c h kołodziejów! N i e z a p o m n i a n a jest również o s t a t n i a s c e n a z filmu Antczaka, gdy s i o s t r a k o m p o z y t o r a stawia przed strażnikami granicznymi na stole t o r b ę z s e r c e m Chopina. S e r c e z ł o ż o n e jest w kościele Ś w i ę t e g o Krzyża w W a r s z a w i e . K o lumna, n a której widnieje p a m i ą t k o w a tablica p o k o m p o z y t o r z e , o t o c z o n a jest zawsze w i a n u s z k i e m japońskich emerytów niezmordowanie błyskają cych fleszami, by m i e ć n a s z e g o m i s t r z a precyzji w swojej d o m o w e j galerii. Dla Polaków to po p r o s t u „nasz Szopen". Dla t u r y s t ó w z dalekich w y s p to Fryderyk Chopin. C z a s a m i siedząc t a m w ł a w c e i przyglądając się t e m u , za s t a n a w i a ł e m się tylko: co to za s e r c e ? Z c z y m w środku u r w a ł o się j e g o życie? Zdaje się, że znalazłem odpowiedź... Znalazłem list księdza Aleksandra Jełowickiego do Ksawery Grocholskiej... KRZYSZTOF NOWORYTA W końcu on, co zawsze był wykwintnym w mowie, chcąc mi wyrazić całą wdzięczność swoją, a oraz i nieszczęście tych, co bez Sakramentów umierają, nie wahał się powie dzieć: „Bez ciebie, mój drogi, byłbym zdechł-jak świnia!". Śmierć Chopina List do Ksawery Grocholskiej KS. ALEKSANDER JEŁOWICKI Paryż, 21 października 1849 r. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Przezacna Pani! Jeszcze pod wrażeniem śmierci Chopina piszę o niej słowo. Umarł 17 października 1849 roku o godzinie drugiej z rana. Od lat mnogich życie Chopina było jak na byl wyssał, była mu już tylko rodzinnym włosku. Ciało jego, zawsze mdłe i słabe, wspomnieniem. A bezbożność towarzyszów coraz bardziej się wytrawiało od ognia jego i towarzyszek jego lat ostatnich wsiąkała geniuszu. Wszyscy się dziwili, zew tak wy coraz bardziej w chwytny umysł jego i na niszczonym ciele dusza jeszcze mieszka i nie duszy jego jak chmura ołowiana osiadła traci na bystrości rozumu i gorącości serca. zwątpieniem. I tylko już mocą wykwintnej Twarz jego jak alabaster zimna, była białą przyzwoitości jego się stawało, że się nie i przejrzystą; a oczy jego, zwykle mgłą przy naśmiewał głośno z rzeczy świętych, kryte, iskrzyły się niekiedy blaskami wejrze jeszcze nie szydził. W takim to opłakanym że nia. Zawsze słodki i miły, i dowcipem wrzą stanie schwyciła go śmiertelna piersiowa cy, a czuły nad miarę, zdawał się już mało choroba. Wieść o tym spotkała mię więc należeć do ziemi. Ale, niestety, o Niebie nie przy powrocie moim z Rzymu do Paryża. myślał. Miał on niewielu dobrych przyja Wnet pobiegłem do tego od lat dziecin ciół, a złych, tj. bez wiary, bardzo wielu; ci nych przyjaciela mego, którego dusza tym zwłaszcza byli jego czcicielami. A triumfy droższa mi była. Uścisnęliśmy się wzajem, jego zagłuszyły a wzajemne łzy nasze wskazały nam, że już mu w sercu Ducha Sw. jęki niewypowie ostatkami gonił. Nędzniał i gasł widocznie; dziane. Pobożność, którą z łona matki Polki a jednak nie nad sobą, ale nade mną raczej 174 w sztuce najwnikliwszej FRONDA 35 zapłakał, użalając się morderczej śmierci pierwszy przede mną zamknięto. Jednak po brata mego Edwarda, którego też kochał. chwili kazał mię wpuścić, lecz tylko na to, Skorzystałem z tej tkliwości jego, aby mu aby mi rękę uścisnąć i powiedzieć: „Kocham przypomnieć Matkę... cię bardzo, ale nic nie mów, idź spać". i jej wspomnieniem rozbudzić w nim wiarę, której go była na Wystaw sobie, kto możesz, jaką noc uczyła. „Ach, rozumiem cię, rzekł mi, nie przebyłem! Nazajutrz przypadł dzień św. chciałbym umrzeć bez Sakramentów, aby Edwarda, patrona ukochanego brata mojego. nie zasmucić Matki mej ukochanej; ale ich Ofiarując za jego duszę mszę świętą, tak przyjąć nie mogę, bo już ich nie rozumiem prosiłem Boga: O Boże, litości! Jeżeli dusza po twojemu. Pojąłbym jeszcze słodycz spo brata mego Edwarda miłą jest Tobie, daj mi wiedzi płynącą ze zwierzenia się przyjacie dzisiaj dusze Fryderyka! Więc ze zdwojoną lowi; ale spowiedzi jako Sakramentu zgoła troską szedłem do Chopina. Zastałem go nie pojmuję... Jeżeli chcesz, to dla twej przy u śniadania, do którego gdy mię prońł, ja jaźni wyspowiadania się u ciebie, ale inaczej rzekłem: „Przyjacielu mój kochany, dziś są to nie". Na te i tym podobne słowa Chopina imieniny mego brata Edwarda". ścisnęło mi się serce i zapłakałem. Żal mi westchnął, a ja mówiłem tak dalej: „W dzień Chopin było, żal mi tej miłej duszy. Upieszczałem mego brata daj mi wiązanie". „Dam ci, co ją, czym mogłem, już to Najświętszą Pan zechcesz", odpowiedział Chopin, a ja odrze ną, już Panem Jezusem, już najtkliwszymi kłem: „Daj mi duszę twoją!". „Rozumiem obrazami nie cię, weź ją!", odpowiedział Chopin i usiadł na pomagało. Ofiarowałem się przyprowadzić łóżku. Wtedy radość niewymowna, ale oraz miłosierdzia Bożego. Nic mu, jakiego zechce, spowiednika. A on mi i trwoga ogarnęły mię. Jakżeż wziąć tę miłą w końcu powiedział: „Jeśli kiedy zechcę się duszę, by ją oddać Bogu? Padłem na kolana, wyspowiadać, to pewno u Ciebie". Tego się a w sercu moim zawołałem do Pana: „Bierz właśnie po tym wszystkim, co mi powie ją sam!". I podałem Chopinowi Pana Jezusa, dział, najbardziej lękałem. Upłynęły długie miesiące w częstych ukrzyżowanego, składając Go w milczeniu na jego dwie ręce. I z obu oczu trysnęły mu łzy. odwiedzinach moich, ale bez innego skutku. „Czy wierzysz?", zapytałem. Odpowie Modliłem się wszakże z ufnością, że nie za dział: „Wierzę", „Jak cię matka nauczyła?". ginie ta dusza. Modliliśmy się o to wszyscy Odpowiedział: „Jak mię nauczyła matka!". zmartwychwstańcy, zwłaszcza czasu reko I wpatrując się w Pana Jezusa ukrzyżowa lekcji. Aż oto 12 bm. wieczorem przyzywa nego, w potoku łez swoich odbył spowiedź mię co prędzej doktór Cruveiller, mówiąc, świętą. I tuż przyjął Wiatyk i Ostatnie Po że za nic nie ręczy. Drżący od wzruszenia mazanie, o które sam prońł. Po chwili kazał stanąłem u drzwi Chopina, które po raz dać zakrystianowi dwadzieścia razy tyle, co WIELKANOC 2005 175 zwykle się daje, a ja rzekłem: „To za wiele". Dobrze mi, że tak umieram... Siostro moja ko „Nie za wiele, odpowiedział, bo to, com chana, nie płacz. Nie płaczcie, przyjaciele moi. przyjął, jest nad wszelką cenę". I od tej chwi Jam szczęśliwy! Czuję, że umieram. Módlcie się li przemieniony łaską Bożą, owszem, samym za mną! Do widzenia w Niebie". Bogiem, stał się jakoby innym człowiekiem, rzekłbym, że już świętym. To znowu do lekarzów usiłujących przy trzymać w nim życie powiadał: „Puśćcie mię, Tegoż dnia poczęło się konanie Chopina, niech umrę. Już mi Bóg przebaczył, już mię które trwało dni i nocy cztery. Cierpliwość, woła do siebie! Puśćcie mię; chcę umrzeć!". zdanie się na Boga, a często i rozradowanie I znowu: „O, pięknaż to umiejętność przedłu towarzyszyły mu aż do ostatniego tchnienia. żać cierpienia. Gdybyż jeszcze na co dobrego, Wpośród najwyższych boleści wypowiedział na jaką ofiarę! Ale na umęczanie mnie i tych, szczęście swoje i dziękował Bogu, że aż co mnie kochają, piękna umiejętność!". I zno wykrzykiwał miłość swą ku Niemu i żądzę wu: „Zadajecie mi na próżno cierpienia srogie. połączenia się z Nim co prędzej. I opowiadał Możeście się pomylili. Ale Bóg się nie pomylił. swe szczęście przyjaciołom, co go żegnać przy On mię oczyszcza. O, jakże Bóg dobry, że mię chodzili, a i w pobocznych izbach czuwali. Już na tym świecie karze! O, jakże Bóg dobry!". tchu nie stawało, już się zdawało, że kona, już W końcu on, co zawsze był wykwintnym jęk nawet był umilkł, przytomność odbiegła. w mowie, chcąc mi wyrazić całą wdzięczność Strwożyli się wszyscy i tłumem się do pokoju swoją, a oraz i nieszczęście tych, co bez Sa jego byli nacisnęli, czekając z biciem serca już kramentów umierają, nie wahał się powie ostatniej chwili. Wtem Chopin otworzywszy dzieć: „Bez ciebie, mój drogi, byłbym zdechł oczy i ten tłum ujrzawszy, zapytał: „Co oni tu -jak świnia!". robią? Czemu się nie modła?". I padli wszyscy W samym skonaniu jeszcze raz po ze mną na kolana, i odmówiłem Litanię do wtórzył Najsłodsze Imiona: Jezus, Maria, Wszystkich SS., na którą i protestanci odpo Józef, przycisnął krzyż do ust i do serca wiadali. Dzień i noc prawie ciągle trzymał mię za obie ręce, nie chcąc mię opuścić, a mówiąc: „Ty mnie nie odstąpisz w tej stanowczej chwili". I tulił się do mnie, jak zwykło dziecię czasu swego i ostatnim tchnieniem wymówił te słowa: „Jestem już u źródła szczęścia!...". I skonał. Tak umarł Chopin! Módlcie się za nim, ażeby żył wiecznie. niebezpiecznego tulić się do matki. I co chwila wolał: „Jezus, Maria!", i całował krzyż z za chwytem wiary i nadziei, i wielkiej miłości. Nie kiedy przemawiał do obecnych, z największą tkliwością mówiąc: „Kocham Boga i ludń!... Uniżony wasz w Chrystusie sługa, KS. ALEKSANDER JEŁOWICKI RAINER MARIA R1LKE WIELKA JEST ŚMIERĆ Wielka jest śmierć. Wciąż z naszych krtani Słychać jej śmiech. Gdy w pełni życia m a m y ją za nic, Płakać w otchłani D u s z naszych śmie. PRZEŁOŻYŁ: MACIEJ FR0ŃSKI WIELKANOC 2005 177 Przez wiele lat odprawiałem Ofiarę Eucharystyczną w intencji mojego brata, a drugi szturm do nieba to koronka do Miłosierdzia Bożego w jego intencji. Szuka łem też protekcji rodzinnej - u matki Teresy od Jezusa Marchockiej, żyjącej w XVII stuleciu, a spokrewnionej z naszą rodziną, karmelitanki bosej. Od dłuższego cza su, codziennie, modląc się o jej beatyfikację, prosiłem też o to, aby wstawiła się za bratem. Głęboko wierzę, że przyjęcie sakramentów przez Aleksandra pod koniec jego ziemskiego życia było owocem, jaki matka Teresa wybłagała u Boga w niebie. Robotnik ostatniej godziny ROZMOWA Z KS. KRZYSZTOFEM MAŁACHOWSKIM Ks. KRZYSZTOF MAŁACHOWSKI ( 1 9 3 0 ) prezes Fundacji Apostolstwa Eucharystycznego dla Dzieci Niepełnosprawnych. Aleksander Małachowski umarł w opinii antyklerykała, który pod koniec życia pojednał się z Bogiem. Czy Księdza brat zasłużył na takie miano? 1 FRONDA 35 Słowo „antyklerykał" w stosunku do niego jest nieadekwatne. Kiedy z a p y t a ł e m swego czasu b r a t a o to, dlaczego walczy z Kościołem, on mi odpowiedział, że walczy nie z Kościołem, ale z g ł u p o t ą niektórych ludzi w sutannach. Aleksan dra raziło afiszowanie się niektórych katolików ze swoją religijnością, o s ó b publicznych, których posunięcia czy wypowiedzi są a n t y ś w i a d e c t w e m prawdy czy miłości, na k t ó r ą się powołują. On był bardzo wyczulony na rozdźwięki pomiędzy deklarowaną wiarą a uczynkami odbiegającymi od d u c h a Ewangelii. Niestety nie był konsekwentny, gdy sprawy te ganił zbyt o s t r y m i słowami. Mój brat był związany z K o ś c i o ł e m od w c z e s n e j m ł o d o ś c i . J a k o m ł o d y c h ł o p i e c przed wojną był w y c h o w a n k i e m ojców b e n e d y k t y n ó w w i n t e r n a c i e p r o w a d z o n y m p r z e z nich w R a b c e . Miał s e r d e c z n y s t o s u n e k do d u c h o w i e ń stwa, także ze względu na więzi rodzinne, w rodzinie m i e l i ś m y b o w i e m kilkoro księży i zakonnic. Z n a s z y m i kuzynami księżmi, ks. T a d e u s z e m F e d o r o w i c z e m , ks. A l e k s a n d r e m F e d o r o w i c z e m czy ks. J a n u s z e m Popławskim, utrzymywał s e r d e c z n e kontakty. B r a t u bliskie w i ę c było ś r o d o w i s k o Lasek, ja t a m w latach 6 0 . m i e s z k a ł e m z n a s z ą M a t k ą i p r a c o w a ł e m . Tu w s p o m n ę o p e w n y m epizodzie. Przy jakiejś okazji s p o t k a l i ś m y z A l e k s a n d r e m ks. Ar cybiskupa Dąbrowskiego. Brat, witając się, pochylił się i u c a ł o w a ł j e g o pier ścień. Gdy później w y r a z i ł e m z t e g o p o w o d u zdziwienie, że w ł a ś n i e on t a k uczynił, Aleksander odrzekł: „ P r z e c i e ż biskupowi to się należy". I j e s z c z e w a r t o w s p o m n i e ć o przywiązaniu b r a t a do liturgii i do łaciny. Z n i e c h ę c i ą odnosił się do z m i a n liturgicznych po S o b o r z e W a t y k a ń s k i m II. Od c z a s u do c z a s u u c z ę s z c z a ł na M s z ę ś w i ę t ą do cerkwi greckokatolickiej przy ulicy Miodowej w W a r s z a w i e . U n a s na wsi w M e d y n i e był kościół i c e r k i e w grec kokatolicka. J a k o dzieci, z racji kolatorskich o b o w i ą z k ó w n a s z y c h Rodziców, c z a s a m i w niedzielę u c z e s t n i c z y l i ś m y we M s z y świętej w cerkwi. To przywią zanie do liturgii bizantyńskiej p o z o s t a ł o u n i e g o p r z e z c a ł e życie. P o k a z a ł e m P a n u t ł o , ale nie o d p o w i e d z i a ł e m j e s z c z e na p o s t a w i o n e py tanie. Tak, w o c z a c h ludzi, k t ó r z y bliżej go nie znali, sprawiał w r a ż e n i e an tyklerykała. D l a c z e g o ? W wyrażaniu s w o i c h p o g l ą d ó w A l e k s a n d e r był c z ę s t o nie tylko radykalny, lecz t a k ż e zacietrzewiony, z w ł a s z c z a w o s t a t n i c h l a t a c h swojego życia. No właśnie, odnosiło się bowiem wrażenie, że jego stosunek do Kościoła czy też - jak chce Ksiądz - do niektórych ludzi Kościoła stawał się coraz bardziej WIELKANOC 2 0 0 5 radykalny. Tym większe więc było zdziwienie z powodu jego przedśmiert nego pojednania z Bogiem... J a k o brat poczytnego publicysty, którego wielu ludzi p a m i ę t a ł o i p a m i ę t a również z programu Telewizja nocą do dzisiaj zbieram różny plon j e g o pisania - uznania od m i ł o ś n i k ó w j e g o felietonów i m o c n e zarzuty od krytyków. N i e k t ó r e publiczne wypowiedzi Aleksandra bolały m n i e bardzo, zwłaszcza n a t e m a t Kościoła, m i m o że lepiej od czytelników r o z u m i a ł e m pozycje, z j a k i c h startował. P r z y t o c z ę f r a g m e n t z listu z datą 29 g r u d n i a 1 9 9 8 roku, j a k i do m n i e n a pisał: „ N i e d a w n o m i a ł e ś d o m n i e żal, i ż n i e u s t a n n i e a t a k u j ę K o ś c i ó ł w m o i c h t e k s t a c h . N i e c z u ł e m się winny, ale n a w s z e l k i w y p a d e k p r z e j r z a ł e m kilka dziesiąt o s t a t n i c h tekstów, o j a k i c h m o g l i ci m ó w i ć t w o i r o z m ó w c y . Z n a l a z ł e m w s z y s t k i e g o c z t e r y felietony, gdzie p o r u s z a m u w a ż a n e p r z e z e m n i e z a FRONDA 35 n a g a n n e z a a n g a ż o w a n i e się Kościoła, a raczej kleru w politykę i wskazuję na złe skutki takich działań dla t e g o ż Kościoła. N i e s t e t y w ś r ó d kleru panuje s a m o z a d o w o l e n i e i u c z u c i e zgrozy, gdy jakiś laik o d w a ż y się w y m ó w i ć kilka s ł ó w krytyki pod ich a d r e s e m " . Aleksander był wierny s w o i m p o g l ą d o m i nie bał się krytykować, a c z ę s t o miał rację. Nie ulegał p o k u s o m p r z y p o d o b a n i a się r ó ż n y m a u t o r y t e t o m czy opiniom. P o s u w a ł się jednak za daleko, w n i e k t ó r y c h s p r a w a c h d o t y c z ą c y c h Kościoła fakty h i s t o r y c z n e o r a z sądy o ludziach podporządkowywał s w o i m t e zom, narzucał b a r d z o subiektywną interpretację. O d r ó ż n i a ł j e d n a k działania kleru (księży) od działania K o ś c i o ł a ( w s p ó l n o t y ) . W liście wyżej c y t o w a n y m tak pisze: „W felietonach, jakie ci posyłam, znajdziesz w ł a ś c i w i e wszystko, co napisałem na t e m a t «Kościól a polityka», należałoby uściślić: «Kler a polity ka". Są t a m o s t r e słowa...". Z m o i c h r o z m ó w z A l e k s a n d r e m o Kościele o d n o s i ł e m j e d n a k w r a ż e n i e , że nie r o z u m i e K o ś c i o ł a w sensie r z e c z y w i s t o ś c i bosko-ludzkiej. J e s t to p r o b lem wielu przedstawicieli inteligencji o r a z ludzi, k t ó r y m katolicki n a r ó d p o wierzył s t r u k t u r y władzy w Polsce. To zjawisko j e s t ź r ó d ł e m n i e p o r o z u m i e ń i konfliktów między ludźmi sprawującymi w ł a d z ę a K o ś c i o ł e m . Ludzie, k t ó rzy nie rozumieją, że Kościół to C h r y s t u s żyjący w nas, nigdy nie zrozumieją, jakie j e s t miejsce w s p o ł e c z e ń s t w i e kapłana, k t ó r e m u C h r y s t u s przez p o s ł u g ę Kościoła powierza misję niesienia ś w i a t ł a Ewangelii do r z e c z y w i s t o ś c i s p o łeczno-politycznej i e k o n o m i c z n e j . Ludzie, k t ó r z y t e g o nie rozumieją, m i m o swojej ludzkiej życzliwości, z jaką o d n o s z ą się do księży, i w y r a ż a n i a słusznej c z ę s t o krytyki, z a w s z e b ę d ą n a r a ż e n i na m i a n o antyklerykałów. Co w życiu brata zaważyło szczególnie na jego stosunku do instytucji Kościoła? Z dzieciństwa moi starsi bracia i ja wynieśliśmy świadomość tego, że posiadamy trzy domy: rodzinny, ojczysty - Polskę, a także d o m - Kościół. Taka była a t m o sfera wychowawcza w większości rodzin ziemiańskich, w t y m również u nas na Podolu. Miłość do każdego z wymienionych d o m ó w rodzi poczucie odpowie dzialności za ład moralny i społeczny na terenie wszystkich trzech miejsc. Kiedy brat miał 13 lat, z m a r ł n a s z ojciec. P r o b o s z c z naszej parafii oskarżył ojca o zdradę i n t e r e s ó w n a r o d o w y c h , p o n i e w a ż jako działacz s p o ł e c z n y sprze ciwiał się dyskryminacji ludności ukraińskiej. WIELKANOC 2005 181 Był to tak p o w a ż n y cios, że ojciec t e g o nie wytrzymał i dostał wylewu krwi d o mózgu, c o się skończyło zgonem. N a pogrzebie nad t r u m n ą ó w ksiądz po wtórzył s w ą opinię. W życiu Aleksandra zachwiał się świat wartości, a Kościół był t e g o świata symbolem. A więc w tym wypadku zawinił przedstawiciel duchowieństwa? J e s t c z y m ś b a r d z o złym, jeśli ludzie t a c y jak ja - ludzie w s u t a n n a c h z a m i a s t być n a r z ę d z i e m w r ę k a c h B o g a i b u d o w a ć dobro, oddziaływają destrukcyjnie na psychikę ludzi, k t ó r y m mają służyć. Szczególnie gdy c h o d z i o dzieci. My księża c z ę s t o p o n o s i m y o d p o w i e d z i a l n o ś ć za błędy o s ó b , k t ó r y c h decyzje i z a c h o w a n i a o c e n i a m y p o t e m negatywnie. N i e każde t r z y n a s t o l e t n i e dziecko j e s t na tyle m o c n e psychicznie, żeby p o r a d z i ć sobie z krzywdą w y r z ą d z o n ą j e g o ojcu przez p r o b o s z c z a . I nie każdy d o r o s ł y c z ł o w i e k potrafi s k u t e c z n i e szukać lekarstwa gojącego r a n y d u c h o w e o t r z y m a n e w dzieciństwie. Czy daleką konsekwencją wspomnianych przez Księdza wydarzeń stały się wybory polityczne dokonywane przez brata w ciągu ostatnich kilkunastu lat życia? Chodzi tu zwłaszcza o członkostwo we władzach Unii Pracy, partii o bardzo wyrazistym i ideologicznie jednoznacznym programie, krytykują cej nie tyle grzechy duchowieństwa i w ogóle społeczności katolickiej, ile radykalnie i agresywnie kontestującej samo nauczanie Kościoła? To jest sprawa złożona. W naszej r o z m o w i e nie chciałbym występować jako sę dzia. My nie wiemy, co naprawdę kryje się za wyborami i decyzjami, które budzą w nas sprzeciw. M o ż e m y na podstawie pewnych wydarzeń wysnuwać wnioski, ale nie osądzać ludzi. Wnioski nie m o g ą uchodzić za opinie. Moja odpowiedź na pańską wątpliwość nie będzie więc opinią, a jedynie przypuszczeniem. Podzielam Księdza ostrożność. P r z y p o m i n a m sobie s ł o w a b r a t a - nie p a m i ę t a m , kiedy dokładnie je wypo wiedział - b r z m i ą c e mniej więcej tak: „Wiesz, już m a m d o ś ć tych ateistów, w k t ó r y c h t o w a r z y s t w o w s z e d ł e m " . I on to m ó w i ł szczerze, on widział t e n problem. Używał n a w e t w o b e c k o n k r e t n y c h o s ó b o k r e ś l e n i a „ o s o b i s t y w r ó g 2 FRONDA 35 P a n a B o g a " . Sprawy wiary t r a k t o w a ł b a r d z o poważnie, przejawiało się to rów nież w lekturze P i s m a Świętego. M o g ę z c a ł ą p e w n o ś c i ą stwierdzić, że Aleksander nie był ani „ o s o b i s t y m w r o g i e m P a n a Boga", ani „ o s o b i s t y m w r o g i e m K o ś c i o ł a " . Dlaczego więc wszedł w towarzystwo „osobistych wrogów Pana Boga"? M a m nadzieję, że nie spodziewa się Pan ode m n i e odpowiedzi j e d n o z n a c z n e j . Odpowiedź Aleksander zabrał ze sobą, ja m o g ę się tylko d o m y ś l a ć . J a k sobie p r z y p o m i n a m m o j e g o brata, był to człowiek z jednej s t r o n y apodyktyczny, a z drugiej - p o d a t n y na wpływy. Przyjaźnił się z J a n e m J ó zefem Lipskim, c z ł o n k i e m loży masońskiej, k t ó r e g o uważał za c z ł o w i e k a s z l a c h e t n e g o i uczciwego. I w imię tej przyjaźni Lipski zostawił mu jako swój t e s t a m e n t p r o ś b ę o o d b u d o w ę polskiego r u c h u socjalistycznego. Aleksander tak o t y m napisał w s w o i c h w s p o m n i e n i a c h o Lipskim: „ U m i e r a ł w szpitalu w Krakowie, z p e ł n ą świadomością, że to już koniec. O d w i e d z i ł e m go w te, jak powiedziałby Norwid, dni p r z e d o s t a t n i e . Był spokojny, wyciszony, p o g o d z o n y z losem. Prosił m n i e tylko, a b y m nie zaprzepaścił sprawy o d r o d z e n i a w P o l s c e silnej partii lewicowej. Ten j e g o polityczny t e s t a m e n t to j e d n a z przyczyn, dla których z d e c y d o w a ł e m się w s p ó ł o r g a n i z o w a ć U n i ę P r a c y " . Był w i ę c w s p ó ł z a ł o ż y c i e l e m na początku lat 9 0 . Solidarności Pracy, a po t e m Unii Pracy. I będąc przekonany o tym, że nie p o w i n n o się ludzi przekre ślać tylko dlatego, że należeli do P Z P R , p o z o s t a w a ł o t w a r t y na w s p ó ł p r a c ę z tymi, którzy jawili mu się jako nieobciążeni w i n a m i komunistycznej prze szłości, a posiadający wiedzę i doświadczenie. J e d n o c z e ś n i e b ę d ą c człowie kiem apodyktycznym, porywczym, b a r d z o o s t r o wypowiadał się p r z e c i w k o prawicy. Czy w tej ostatniej sprawie nie było to uleganie lewicowym stereotypom? Niezupełnie. M a m tu swoje notatki z naszej r o z m o w y z 14 kwietnia 2 0 0 3 roku, tak tę r o z m o w ę zapisałem: „Olbrzymie d o ś w i a d c z e n i e polityczne i zna jomość problemów międzynarodowych. zaczyna o d w r ó t od d o t y c h c z a s o w e j O d n o s z ę wrażenie, ż e A l e k s a n d e r linii politycznej. Uznaje wielkie zło, jakie zrobił B a l c e r o w i c z za przyczyną M a z o w i e c k i e g o . Nie uważa, że U n i a WIELKANOC 2005 183 Europejska będzie r o z w i ą z a n i e m dla Polski. J a s n o widzi zło w prywatyzacji, w wyprzedaży polskiego majątku n a r o d o w e g o . Aleksander wyraził swoje r o z c z a r o w a n i e lewicą polityczną w P o l s c e " . Co więc było najistotniejszą przyczyną jego związania się z lewicą? On się uwikłał. B r a t znał wielu przedstawicieli lewicy jako zwykłych ludzi, a nie ideologów. On się z nimi przyjaźnił. Za przyjaźnią tą kryły się z j e g o strony jak najlepsze intencje. I rzeczywiście miał d o b r e zdanie na t e m a t polityków, n a w e t tych, którzy dziś u c h o d z ą za p o w s z e c h n i e s k o m p r o m i t o w a nych. B r a t u chyba brakowało d o b r e g o r o z e z n a n i a . O s o b i s t e kontakty przyjacielskie z kimś m o g ą z a c i e m n i ć o c e n ę t e g o , czy ten ktoś nadaje się na jakieś stanowisko, czy t e ż nie. Aleksander był k r ę g o m lewicowym p o t r z e b n y i dał się im wykorzystać. W jakiś s p o s ó b okazał się dla nich p a r a w a n e m . J a k o o s o b a c i e s z ą c a się opinią u c z c i w e g o polityka, jako a u t o r y t e t m o r a l n y firmował (z o s o b i s t y m p r z e k o n a n i e m ) deklaracje lewicy wyrażające t r o s k ę o ofiary transformacji politycznej i s p o ł e c z n o - g o s p o d a r c z e j . Do t e g o j e s z c z e t r z e b a w s p o m n i e ć o jednej rzeczy. W l a t a c h 6 0 . m o j e m u bra tu bardzo zależało na w s p ó ł p r a c y z „Tygodnikiem P o w s z e c h n y m " jako t a k ą nieformalną, a z a r a z e m funkcjonującą w oficjalnym obiegu o s t o j ą opozycji. Nic z t e g o nie wyszło. B r a t nie został przez to ś r o d o w i s k o przyjęty. P a m i ę t a m , że bardzo przeżył brak akceptacji ze s t r o n y ludzi, k t ó r y c h w y s o k o cenił i na współpracy z którymi mu zależało. Dlaczego został odrzucony? Tego nie wiem. Był bardzo rozżalony, z w ł a s z c z a że c h o d z i ł o o osoby, z k t ó rymi się przyjaźnił od c z a s ó w wojny. Tak w i ę c życie k a ż d e g o c z ł o w i e k a j e s t wynikiem r o z m a i t y c h skomplikowanych sytuacji, p e w n y c h okoliczności. My d o s t r z e g a m y jedynie czyjeś z a c h o w a n i a , ale c z ę s t o nie wiemy, d l a c z e g o k t o ś zachowuje się tak a nie inaczej. Współczesna lewica wycofuje się z walki o prawa pracownicze. Interesuje ją raczej kontestująca chrześcijaństwo rewolucja w sferze moralności i oby czajów. Przykładem może być walka o legalizację aborcji. Unia Pracy nie 4 FRONDA 35 była i nie jest tutaj jakimś chlubnym wyjątkiem. Jakie stanowisko zajmował w tej kwestii Księdza brat? O n byl j e d y n y m p o s ł e m U n i i Pracy, k t ó r y n i e g ł o s o w a ł z a u s t a w ą p r o a b o r cyjną. Aleksander, b ę d ą c p r z e c i w n i k i e m legalizacji z a b i j a n i a dzieci n i e n a r o dzonych, powoływał się na a r g u m e n t z dziedziny prawa. Był p r a w n i k i e m z w y k s z t a ł c e n i a . J e s t t a k i e p o j ę c i e p r a w n i c z e nasciturus, czyli „ m a j ą c y się n a r o d z i ć " . N a g r u n c i e u s t a w o d a w s t w a c z ł o w i e k , k t ó r y m a się n a r o d z i ć , m o ż e być spadkobiercą. W y o b r a ź m y s o b i e taką s y t u a c j ę : o j c i e c u m i e r a , a m a t k a spodziewa się w t e d y dziecka. N i e n a r o d z o n e j e s z c z e d z i e c k o staje s i ę w ó w c z a s spadkobiercą majątku ojca, a w i ę c p o d m i o t e m p r a w n y m . A j e ś l i tak, to, r z e c z WIELKANOC 2005 185 jasna, nie m o ż n a go zabić. U s t a w o d a w s t w o spadkowe j e s t w i ę c po s t r o n i e człowieka n i e n a r o d z o n e g o . Czy można wyznawać idee kontestujące Kościół i być jednocześnie po stro nie Chrystusa? Podziały „lewica - prawica" są dla m n i e dosyć u m o w n e , a n a w e t s z t u c z n e . W a ż n a jest prawda, w a ż n e jest sumienie. A są r ó ż n e sytuacje, w k t ó r y c h odnajdujemy prawdę i kierujemy się s u m i e n i e m , czy to na lewicy, czy na prawicy. J e s t C h r y s t u s jako O s o b a odniesienia całej rzeczywistości ludzkiej i rze czywistości Kościoła. J a k pisze św. Paweł w Liście do Kolosan: „Rzeczywi s t o ś ć należy d o C h r y s t u s a " . Nie, nie m o ż n a w y z n a w a ć idei kontestujących Kościół i być j e d n o c z e ś n i e po stronie C h r y s t u s a . W r a c a m y tu do pytania o r o z u m i e n i e bosko-ludzkiej rzeczywistości Kościoła. Tym p y t a n i e m odkrywa Pan c a ł e poplątanie intelek tualne i d u c h o w e inteligencji, nie tylko polskiej. Jest to jednak pytanie o głębię sumienia, o intuicyjne poszukiwanie prawdy, najczęściej wtedy, gdy ma miejsce poplątanie intelektualne, gdy nie wiemy, co jest co, a jednak tęsknimy za życiem w prawdzie. Głód duchowości ściska n a m gardło i Chrystus - Prawda objawia się n a m w Miłości. To oddech świeżego powietrza, którym ratujemy swoją wolność i godność. To jest droga intuicyjnego poszuki wania Kościoła m i m o kontestacji. Uczciwy człowiek, czy z lewicy, czy z prawicy, czyniąc dobro, odnajduje siebie w Chrystusie, chociaż m o ż e o tym nie wiedzieć. Szkoła duchowo-intelektualna m o j e g o b r a t a szła w tę s t r o n ę , m i m o że przez wiele lat nie przyjmował on s a k r a m e n t ó w świętych. Aleksander p o zostawał wyczulony na ludzkie cierpienie, był świadkiem cierpienia o s ó b najbliższych. Ze wszystkich encyklik J a n a P a w ł a II najbardziej cenił tę o cier pieniu - SaWifici Doloris. N a s z a m a t k a p o r u s z a ł a się n a w ó z k u inwalidzkim. P o t e m t o s a m o się sta ło z ż o n ą brata. C h o r o w a ł a przez 30 lat na stwardnienie rozsiane. To był pa raliż c a ł e g o ciała. Na początku moja b r a t o w a nie potrafiła się z t y m pogodzić. Później, kiedy z a a k c e p t o w a ł a już c h o r o b ę , p o s t a n o w i ł a wykorzystać swoją znajomość języków obcych i z a c z ę ł a udzielać w t y m zakresie lekcji. P o m i m o sparaliżowanego ciała była o s o b ą nadzwyczaj s p r a w n ą u m y s ł o w o . 186 FRONDA 35 Każda rodzina dotknięta cierpieniem, i to wieloletnim, j e s t po stronie Chrystusa m i m o intelektualnej kontestacji Kościoła. J e s t to paradoks, który m o ż n a z r o z u m i e ć tylko w C h r y s t u s i e . Czy wie Ksiądz coś o reakcjach lewicy na fakt nawrócenia brata, szczególnie na przeprosiny skierowane pod adresem Kościoła, w tym również Radia Maryja oraz zakonu franciszkanów? Nie, nie wiem. Słowa, które mój brat wypowiedział po s w o i m nawróceniu: „ D z i ę k u j ę z a p o j e d n a n i e z B o g i e m " , n a p e w n o s ą dla w i e l u u p o m n i e n i e m i p r z y p o m n i e n i e m , ż e lepiej p ó ź n o n i ż w c a l e . K i e d y j e wypowiadał, widzia ł e m , ż e j e s t szczęśliwy i u s p o k o j o n y . I c o w a r t o p o d k r e ś l i ć , p o j e d n a n i e t o n i e p r z y s z ł o nagle. A l e k s a n d e r z a t y m t ę s k n i ł , pragnął t e g o . Tylko w c z e ś n i e j n i e był p o s t a w i o n y p o d p r ę g i e r z e m , n i e u m i a ł s o b i e p o r a d z i ć z c a ł y m t y m baga ż e m , j a k i życie m u n a r z u c i ł o . D o p i e r o u p r o g u ś m i e r c i d o k o n a ł a się p r z e m i a na. J e j o w o c e m był o s t a t e c z n y p o w r ó t n a ł o n o K o ś c i o ł a . Kto duchowo pomógł bratu w ostatnich chwilach, tak że mógł się stać - jak mówi jedna z przypowieści Chrystusa - robotnikiem ostatniej godziny? Na drodze Aleksandra stanął kapelan szpitala, ksiądz J u l i u s z L a s o ń , kapłan wielkiej dobroci, który stał się n a r z ę d z i e m pojednania b r a t a z B o g i e m . Ale m u s z ę w s p o m n i e ć o j e s z c z e jednej osobie, a m i a n o w i c i e o m a t c e Teresie od J e z u s a Marchockiej, żyjącej w X V I I stuleciu, a spokrewnionej z n a s z ą rodziną, k a r m e l i t a n c e bosej. Od d ł u ż s z e g o c z a s u codziennie m o d l ą c się o j e j beatyfikację, p r o s i ł e m też o t o , aby w s t a w i ł a się za b r a t e m . G ł ę b o k o wierzę, że przyjęcie s a k r a m e n t ó w przez Aleksandra pod koniec j e g o z i e m s k i e g o życia było o w o c e m , jaki m a t k a Teresa wybłagała u B o g a w niebie. D o b r z e j e s t m i e ć w niebie świętych krewnych. Aby d o s t a ć się do nieba, p o t r z e b n a j e s t protek cja, taka święta protekcja. Czy przeżywał Ksiądz niepokoje związane ze stosunkiem brata do Kościoła? Tak, od wielu lat. Niepokój r o z w i ą z y w a ł e m modlitwą. Przez wiele lat od prawiałem Ofiarę E u c h a r y s t y c z n ą w intencji m o j e g o b r a t a . Drugi s z t u r m do nieba to koronka do Miłosierdzia B o ż e g o w j e g o intencji. Tak jak już w s p o mniałem, s z u k a ł e m t e ż protekcji rodzinnej. Czy w kwestiach wiary i religii spierał się Ksiądz z bratem? M o ż e to były i spory, ale raczej rozmowy, dyskusje. R o z u m i e n i e K o ś c i o ł a na p e w n o było j e d n y m z zasadniczych t e m a t ó w , s t o s u n e k A l e k s a n d r a do R a d i a Maryja był dla m n i e r ó w n i e ż b a r d z o w a ż n ą sprawą. K ł a d ł e m j e d n a k większy nacisk na m o d l i t w ę niż na dyskusje. Pod koniec życia brat dziękował za pojednanie z Bogiem. Czy zdarzyło się coś, co miało wpływ na jego ostateczną decyzję? To tylko Pan B ó g wie, tylko B ó g z n a tajemnicę ludzkich serc. Proszę powiedzieć coś więcej - kilka zdań - o przeprosinach skierowanych pod adresem Kościoła, Radia Maryja i zakonu franciszkanów? 1 FRONDA 35 W czasie ostatniej c h o r o b y b r a t a s t a r a ł e m się mu p o m ó c w u p o r z ą d k o w a n i u s p r a w i zobowiązań rodzinnych. Ta o d p o w i e d z i a l n o ś ć r o d z i n n a m u s i a ł a być w y r a ż o n a w stosunku do Kościoła, k t ó r y r ó w n i e ż jest n a s z y m d o m e m - ś r o dowiskiem rodzinnym. J a k o brat n o s z ą c y t o s a m o n a z w i s k o i j e d n o c z e ś n i e jako ksiądz K o ś c i o ł a rzymskokatolickiego byłem zobowiązany, aby w c z a s i e pogrzebu w mojej homilii u p o r z ą d k o w a ć n a s z s t o s u n e k do w s p ó l n o t y Koś cioła, do księży biskupów, do R a d i a Maryja, k t ó r e g o p r a c ę ewangelizacyjną bardzo szanuję, p o d z i w i a m a p o s t o l a t m e d i ó w i o d w a ż n ą o b r o n ę prawdy, oraz przeprosić ś w i ę t e g o Maksymiliana M a r i ę K o l b e g o i rodzinę zakonu franciszkanów z N i e p o k a l a n o w a . M o j ą misją jako kapłana j e s t w p r o w a d z a ć jedność zgodnie z w o l ą C h r y s t u s a w y r a ż o n ą w czasie O s t a t n i e j W i e c z e r z y : „Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w N a s jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty M n i e p o s ł a ł " 0 1 7 , 2 1 ) . ROZMAWIAŁ: FILIP MEMCHES NADLIWIE, STYCZEŃ 2005 W popularnej kreskówce Epoka lodowcowa leniwiec Sid uprawia natrętną autoreklamę: „Wyrwała mi włosa z nosa i mówi: «Kochany, jak się chcesz gzić na prawo i lewo, to chociaż wybieraj laski tej samej rasy». Myślę se: «0 nie, nie będzie mi ruda małpa właziła na łeb»". Z kolei w jednej z początkowych scen Shreka magiczne zwierciadło pokazuje złemu lordowi Farquaadowi kan dydatki na żonę. Jest wśród nich królewna Śnieżka, co do której lustro zapewnia, że chociaż żyła z siedmioma krasnoludkami, „to nie jest łatwa". W Doktorze Dolittle natomiast, kiedy tytułowy bohater ustala plan swych zajęć, a w jego rozmowę z asystentką co chwila wtrąca się pies Lucky, Dolittle mówi: „Lucky, nie mie szaj mi rozkładów, bo o mały włos nie wykastrowałem pana Pinnicha". Na co Lucky odpowiada: „Naprawdę, z tego co wiem, zrobiłbyś pani Pinnich przysługę". Kino starych malutkich MAREK ŁAZAROWICZ Monice i Izabeli, bo gdyby nie One. pewnie nigdy nie obejrzałbym tych wszystkich filmów Z początkiem 2 0 0 4 roku m e d i a obiegła sensacyjna w i a d o m o ś ć , ż e w y t w ó r n i a W a l t a Disneya z a m y k a swoje studio animacyjne. To, co j e s z c z e n i e d a w n o ]£Q F R O N D A 35 wydawało się niemożliwe, s t a ł o się faktem. Kres D i s n e y o w s k i e m u e l d o r a d o położył spopularyzowany p r z e z gry k o m p u t e r o w e n o w y typ r u c h o m e g o ry sunku, który nadspodziewanie dobrze sprawdził się w kinie. O k a z a ł o się b o wiem, że dzieci u r o d z o n e w latach 9 0 . ubiegłego s t u l e c i a z a m i a s t s t a r o ś w i e c kiej Królewny Śnieżki i p o c z c i w e g o Dumbo w o l ą oglądać p e r y p e t i e b o h a t e r ó w Toy Story, Dawno temu w trawie, Potworów i spółki czy Gdzie jest Nemo? R ó w n i e ż fabuły aktorskie nie mają dziś wielkich szans, jeśli nie w s p o m a g a j ą ich fine zyjne efekty specjalne, w y k o n c y p o w a n e w m ó z g a c h k o m p u t e r o w y c h p r o g r a m i s t ó w (vide: filmy o H a r r y m P o t t e r z e , S t u a r c i e Malutkim, m a ł y c h a g e n t a c h i psie S c o o b y m D o o ) . Z m i e r z c h tradycyjnej animacji p o c i ą g a za s o b ą t a k ż e za nikanie wizji świata i typu moralistyki, l a n s o w a n y c h przez produkcje D i s n e y a oraz ich niezliczone n a ś l a d o w n i c t w a s p o z a U S A . Z a r ó w n o pod w z g l ę d e m formalnym, jak i t r e ś c i o w y m w kinie d z i e c i ę c y m z a p a n o w a ł o o b e c n i e c o ś na kształt bezkrólewia. W y t w ó r n i e filmowe prześcigają się w p o m y s ł a c h na za g o s p o d a r o w a n i e p u s t e g o miejsca p o D i s n e y o w s k i m m o n o p o l i ś c i e , przy c z y m ten ostatni w c a l e nie z a m i e r z a ł a t w o składać broni. Z a c i e k ł a walka o „ r z ą d dusz" m a ł o l e t n i c h w i d z ó w owocuje nieznanymi wcześniej zjawiskami, z k t ó rych c z ę ś ć ma s z a n s ę przekształcić się w t r w a l s z e tendencje w dziecięcej kinematografii. Zjawiska o w e i n t e r p r e t o w a ć m o ż n a nie tylko jako kolejne szczeble ewolucji gatunku filmowego, lecz t a k ż e jako znaki czasu, wiele m ó wiące o współczesnych, bynajmniej nie tylko m ł o d o c i a n y c h , k i n o m a n a c h o r a z o tych, którzy p r a g n ą władać ich w y o b r a ź n i ą i e m o c j a m i . O s t a t n i m , jak dotąd, wielkim s u k c e s e m tradycyjnej Disneyowskiej ani macji jest Król Lew ( 1 9 9 4 ) . Film t e n należy do w ą s k i e g o g r o n a dzieł, k t ó r y c h duży potencjał komercyjny idzie w parze z n i e z a p r z e c z a l n y m a r t y z m e m . O s i ą fabuły jest historia inspirowana Szekspirowskim Hamletem, przeniesiona w świat zwierzęcy o r a z u p r o s z c z o n a i z ł a g o d z o n a tak, by m o g ł a idealnie przy stawać do gatunkowych r a m baśni. Ciekawie zindywidualizowani b o h a t e r o wie; jasny, lecz nie prostacki podział na d o b r o i zło; m i s t r z o w s k i e o p e r o w a n i e n a s t r o j e m (od patosu, przez umiejętnie d o z o w a n ą grozę, po rubaszny, lecz nie wulgarny h u m o r ) ; a także m ą d r e , u n i w e r s a l n e p r z e s ł a n i e („największą przygodą jest odnalezienie s w e g o miejsca w kręgu życia") to tylko n i e k t ó r e cechy, przesądzające o wysokiej r a n d z e t e g o filmu. Rejestr p o c h w a ł uzupełnić m o ż n a jeszcze o ścieżkę dźwiękową z d w i e m a przebojowymi balladami E l t o n a J o h n a o r a z o brak naiwności i p r z e s ł o d z o n e g o s e n t y m e n t a l i z m u , tak c z ę s t o WIELKANOC 2005 191 i s ł u s z n i e krytykowanych u „ s t a r e g o " D i s n e y a . Król Lew to film, k t ó r e g o k a ż d a s e k u n d a wydaje się p r z y s t o s o w a n a do p o t r z e b p s y c h i c z n y c h i ś w i a t a p o j ę ć dziecka. To film w s t u p r o c e n t a c h dla d z i e c k a zrozumiały, a j e d n o c z e ś n i e n i e infantylny. T o j e d n o c z e ś n i e a p o g e u m p e w n e j f o r m u ł y k i n a d z i e c i ę c e g o , k t ó r a obecnie często postrzegana jest jako anachronizm. Począwszy b o w i e m o d p o ł o w y lat 9 0 . u b i e g ł e g o s t u l e c i a w ś w i e c i e ekra n o w y c h bajek dla n a j m ł o d s z y c h z a c z ę ł o się dziać c o ś d z i w n e g o . Z a c z a r o w a n ą krainę Kopciuszka, królewny Śnieżki i Pinokia poczęli coraz tłumniej nawie dzać intruzi znani d o t y c h c z a s w y ł ą c z n i e k i n u „ d o r o s ł e m u " . T r u d n o j e d n o z n a c z n i e powiedzieć, d l a c z e g o t a k się s t a ł o i wciąż dzieje. Z p e w n o ś c i ą dużą rolę gra t u p r a g n i e n i e o r y g i n a l n o ś c i , polegającej g ł ó w n i e n a w y k r a c z a n i u poza „wyczerpaną" konwencję Disneyowską. Istotnym powodem wydaje się też fakt, ż e d z i e c k o w cywilizacji z a c h o d n i e j p r z e ł o m u X X i X X I w i e k u n i e r z a d k o pada ofiarą kryzysu 192 rodziny i w dużym stopniu wychowywane FRONDA 35 jest przez telewizję, gry k o m p u t e r o w e , I n t e r n e t i wszędobylskie billboardy. W rezultacie d o ś ć szybko z a w i e r a (niechby p o w i e r z c h o w n ą i opaczną, ale zawsze) z n a j o m o ś ć z a t r y b u t a m i ś w i a t a dorosłych, w ś r ó d k t ó r y c h najwięk szą ciekawość budzą t e „zakazane": seks, p r z e m o c o r a z ł a m a n i e r o z m a i t y c h n o r m obyczajowych. Twórcy n o w o c z e s n e g o filmu dla dzieci starają się w i ę c d o s t o s o w y w a ć efekty swojej p r a c y do m e n t a l n o ś c i m a s o w e g o widza. Tym bar dziej że w dzisiejszych c z a s a c h j e d n y m z najcięższych oskarżeń, k t ó r e m o g ą spotkać reżysera, jest przypisywanie m u skłonności m o r a l i z a t o r s k i c h z a m i a s t c z y s t o rozrywkowych, e w e n t u a l n i e „ a r t y s t o w s k i c h " . J e d n y m s ł o w e m , j e g o g ł ó w n y m z a d a n i e m jest „bawić" lub „poszukiwać", a nie „wychowywać", nawet jeśli realizuje film dla ośmiolatków. A jeżeli już bawić, to d l a c z e g o nie wszystkich? Przecież m a l u c h y nie c h o d z ą do kina s a m e , ale w t o w a r z y s t w i e dorosłych. I tu zdaje się tkwić trzeci powód, dla k t ó r e g o w s p ó ł c z e s n e kinowe bajki c o r a z usilniej starają się d o s ł o w n i e (a nie tylko u m o w n i e ) p r z y c i ą g a ć widzów o d piątego d o 5 0 . roku życia. P r o c e s ten odbywa się na zasadzie u p o r c z y w e g o s w a t a n i a tradycyjnego filmu dziecięcego z kolejnymi o d m i a n a m i kina dla dorosłych, takimi jak: horror, film akcji, science fiction, „bond", film policyjny, społeczny, sportowy, film drogi czy w r e s z c i e „szargająca ś w i ę t o ś c i " k o m e d i a spod znaku M o n t y Pythona. W m o d z i e jest t e ż szpikowanie p r o s t o d u s z n y c h animacji kryptoc y t a t a m i z możliwie największej liczby kinowych h i t ó w (w k o ń c u dlaczegóż p o s t m o d e r n i z m miałby o m i n ą ć p i a s k o w n i c ę ? ) . C a ł a t a z a b a w a przynosi r o z m a i t e efekty. M o ż e ożywiać n i e c o skostniały gatunek, nie naruszając j e g o istoty, k t ó r a wynika z k r y t e r i u m s t o s o w n o ś c i ( r o z u m i a n e j jako z g o d n o ś ć t r e ści i formy filmu z m o ż l i w o ś c i a m i percepcyjnymi dziecka). Tak dzieje się np. w wypadku dziecięcych „bondów", czyli t r z e c h filmów o p r z y g o d a c h „ m a ł y c h a g e n t ó w " C a r m e n i J u n i e g o Cortezów, a t a k ż e w społecznej komedii a n i m o wanej Lilo i Stich, gdzie b o h a t e r k a m i ( o p r ó c z ś m i e s z n o - g r o ź n e g o k o s m i t y ) są dwie sieroty, n a s t o l a t k a i jej d u ż o m ł o d s z a siostrzyczka, żyjące w nieustannej obawie przed rozbiciem ich niepełnej rodziny p r z e z n a d o p i e k u ń c z e p a ń s t w o . W y w r ó c e n i e d o góry n o g a m i tradycyjnych s c h e m a t ó w fabularnych ( p o t w o r y boją się dzieci) o r a z dyskretne aluzje do w s p ó ł c z e s n e g o kina r o z r y w k o w e g o (Armageddon, Matńx, nurt „buddy m o v i e " ) nie zakłócają r ó w n i e ż w e w n ę t r z nej spójności Potworów i spółki, dzięki k t ó r y m dzieciaki m o g ą się w r e s z c i e dowiedzieć, dlaczego r ó ż n e s t r a s z y d ł a nie dają im spokojnie p o s p a ć w nocy. WIELKANOC 2005 193 Z a s t o s o w a n i e animacji k o m p u t e r o w e j nie przeszkodziło też a u t o r o m Dawno temu w trawie w wykreowaniu świata, k t ó r y m a ł o l e t n i widz szybko i w całości uzna za swój. Z drugiej wszakże s t r o n y z a s a d a s t o s o w n o ś c i bywa c o r a z częściej n a r u szana. Powstają w ó w c z a s filmy, k t ó r e zakłopotani r e c e n z e n c i zwykle kwitują r e t o r y c z n y m pytaniem: „Czy to aby n a p r a w d ę dla dzieci?". W pytaniu t y m tkwi jednak jeszcze jedna wątpliwość - s k o r o niekoniecznie dla dzieci, to czy aby na p e w n o dla dorosłych? P r z e c i e ż ci o s t a t n i mają swoje w ł a s n e bajki: w s p ó ł c z e s n e wersje Kopciuszka (Pretty Woman, Amelia); r o m a n t y c z n e kome die o tym, co było, z a n i m „żyli d ł u g o i szczęśliwie" (Bezsenność w Seattle, Cztery wesela i pogrzeb, Okrucieństwo nie do przyjęcia); a w a n t u r n i c z e historie rycerskie (Maska Zorro, Piraci z Karaibów), w y s m a k o w a n e plastycznie fantazje 0 „jedynym sprawiedliwym" ( d w a p i e r w s z e Batmany), a n a w e t c y b e r n e t y c z n e kung-fu z próbą filozoficznego p o d t e k s t u (trylogia Matrix). Dla mniej wyra finowanych wybór j e s t j e s z c z e większy: p o z o s t a ł e Batmany, Szklane pułapki, Terminatory, Faceci w czerni, tudzież kolejne odcinki Mad Maxa, Zabójczej broni 1 Mission Impossible. Gdzieś na pograniczu kina „ d o r o s ł e g o " i „ d z i e c i ę c e g o " sy tuują się jeszcze e k r a n o w e baśnie typu Władca pierścieni, kino nowej przygody (Indiana Jones), komiksowe cykle o m u t a n t a c h (X-Men, Spider-Man) i innych 194 FRONDA 35 h e r o s a c h „większych niż życie" (Superman, Daredevil) o r a z r o z p i s a n a na s z e ś ć odcinków krzyżówka futurystycznej sagi z Muppet Show, r o z p o w s z e c h n i a n a pod groźnie b r z m i ą c y m t y t u ł e m Gwiezdne wojny. Wydaje się zatem, że popyt na „bajki dla d o r o s ł y c h " (tudzież s t a r s z y c h nastolatków) jest nasycony. Dla kogo z a t e m powstają takie filmy, jak np. Shrek? Nie ulega przecież wątpliwości, że p r z e c i ę t n e dziecko nie z r o z u m i e nawet połowy z a w a r t y c h w nim d o w c i p ó w i aluzji. P r z e c i ę t n e g o c z t e r d z i e s t o latka też raczej nie porwie historia miłości a n i m o w a n e g o zielonego o g r a do animowanej księżniczki Fiony. Czyżby w i ę c Shrek był d z i e ł e m o s t r i c t e schi zofrenicznej naturze, s k o n s t r u o w a n y m wedle zasady „ d w a w j e d n y m " - ta s c e n a tylko dla dorosłych, a ta tylko dla dzieci? Co z n a m i e n n e , analogiczną dwoistość, c h o ć nie w t a k i m natężeniu, da się z a u w a ż y ć i w innych filmach: Gdzie jest Nemo?, Przygody Sindbada, Atlantyda, Asterix i Obelix. Misja Kleopatra, Doktor Dolittle 2 czy w r e s z c i e cykl o H a r r y m P o t t e r z e . K a ż d a z t y c h produk cji w jakimś stopniu u r ą g a zasadzie s t o s o w n o ś c i . Każda s t a r a się zaspokoić oczekiwania z a r ó w n o dorosłych, jak i dzieci. K a ż d a z a t e m skazuje obie te grupy widowni na odbiór cząstkowy, niepełny. K a ż d a w i ę c p o w i n n a być p r z e z publiczność p o t r a k t o w a n a sceptycznie, zgodnie z p o r z e k a d ł e m - „jeszcze się taki nie narodził, k t ó r y by wszystkim dogodził". T y m c z a s e m j e s t w r ę c z prze ciwnie. W i ę k s z o ś ć ze w s p o m n i a n y c h filmów bije rekordy popularności. C z y sukcesy frekwencyjne Shreka i Harry'ego Pottera m o ż n a do końca w y t ł u m a c z y ć sprawną kampanią reklamową, z m i a n a m i w m e n t a l n o ś c i w s p ó ł c z e s n y c h m a luchów, ewentualnie faktem, że c h o d z ą o n e do kina wspólnie z rodzicami, którzy c o r a z częściej odnajdują w e k r a n o w y c h bajkach m o t y w y i wątki z n a n e z dorosłych lektur, filmów, prasy lub z autopsji? Być m o ż e tak. Być m o ż e j e s t to jedyna i wyczerpująca odpowiedź, t ł u m a c z ą c a c a ł e zjawisko. Niżej podpisa n e m u wydaje się wszakże, że do rozwikłania tej zagadki wiedzie j e s z c z e j e d n a droga, c h o ć nie tak p r o s t a i szeroka. N a u k a o literaturze z n a pojęcie „czytelnika wirtualnego", oznaczające zaprojektowany niejako w tekście idealny m o d e l odbiorcy, zdolnego w c a ł o ś c i przyswoić i z a a k c e p t o w a ć d a n ą p o w i e ś ć lub p o e m a t . P r z e n o s z ą c to pojęcie d o r o z w a ż a ń n a t e m a t f i l m u , w a r t o z a d a ć sobie pytanie, jakiż t o „wirtual ny widz" zakonspirował się np. w Przygodach Sindbada, Gdzie jest Nemo? czy w Doktorze Dolittle 2. J a k m o ż e wyglądać s t r u k t u r a m e n t a l n a kogoś, k t o przyswaja takie filmy, jak Shrek czy Shrek 2 nie w y b i ó r c z o i połowicznie, ale WIELKANOC 2005 195 całościowo; dla kogo świat p r z e d s t a w i o n y c h o ć b y w Harrym Potterze i więźniu Azkabanu jest w d u ż y m stopniu odzwierciedleniem w ł a s n e g o d u c h o w e g o ob licza o r a z własnych głębokich p o t r z e b psychicznych? A jeśli już u d a się taki m o d e l odbiorcy idealnego naszkicować, t o m o ż e w a r t o z a d a ć sobie pytanie, czy istnieje jego realny odpowiednik. Bo czyż r o s n ą c a liczba i p o w o d z e n i e filmów „dziecięco-dorosłych" nie z a c h ę c a do przypuszczenia, że być m o ż e na naszych o c z a c h rodzi się n o w a k a t e g o r i a widza, dla k t ó r e g o w ł a ś n i e ogląda nie różnych „ s h r e k ó w " i „ p o t t e r ó w " s t a n o w i najbardziej ekscytującą f o r m ę u c z e s t n i c t w a w kulturze? Rozszarpię cię... rozerwę cię na strzępy... zabiję... B o h a t e r o w i e negatywni Disneyowskiej Królewny Śnieżki ( 1 9 3 7 ) , Alicji w krainie czarów ( 1 9 5 1 ) czy Księgi dżungli ( 1 9 6 7 ) budzą dziś rozczulenie. Niegodziwości, których się dopuszczali, pokazywane były d o ś ć oględnie, a co drastyczniejsze szczegóły p o z o s t a w i a n o d o m y ś l n o ś c i widza. Wygląd „ c z a r n y c h c h a r a k t e r ó w " wywoływał lekką o d r a z ę i dreszczyk s t r a c h u u dzieci o r a z w y r o z u m i a ł y u ś m i e c h u dorosłych. Z c z a s e m jednak zło w kinie d z i e c i ę c y m s t a w a ł o się c o raz sugestywniejsze. W k o ń c o w y c h s c e n a c h Małej syrenki ( 1 9 8 9 ) wygląd i szał wiedźmy morskiej Urszuli m o ż e już c o wrażliwszego m a l u c h a skłonić d o za mknięcia oczu, z w ł a s z c z a jeśli ogląda film na d u ż y m ekranie. P o d o b n i e j e s t ze s p o s o b e m ukazania gniewu hien i zdradzieckiego lwa Skazy w Królu Lwie. Z a odważniej sze f o r s o w a n i e Rubikonu dziecięcej w y t r z y m a ł o ś c i n a s t r a c h wzięli się jednak dopiero t w ó r c y zrealizowanej p r z e z 2 0 t h C e n t u r y F o x Anastazji ( 1 9 9 7 ) , swobodnej wersji półlegendarnej historii o spadkobierczyni t r o n u R o m a n o w ó w , ocalałej z rewolucyjnej pożogi 1 9 1 7 roku. B o h a t e r e m negatywnym filmu nie j e s t w s z a k ż e Lenin, Stalin czy inny Trocki, lecz... Rasputin. Wystylizowany na o b l e c z o n e g o w c z a r n ą s z a t ę m a g a , s w ą m o c zawdzięcza paktowi z diabłem. Po zaprzedaniu duszy Z ł e m u otrzymuje w za m i a n czarodziejską lampę, wypełnioną zielonkawym d y m e m (czytelna aluzja do Draculi F r a n c i s a F o r d a Coppoli). To właśnie dzięki niej m o ż e d o k o n y w a ć prawdziwych c u d ó w podłości i zniszczenia. P o s t a ć R a s p u t i n a od p o c z ą t k u bu dzi niepokój, a m o m e n t a m i lęk. J e s t wyraźnie obliczona na przykucie uwagi także d o r o s ł e g o widza. Tylko on m o ż e w s z a k wychwycić: po pierwsze aluzję d o w a m p i r y c z n e g o h o r r o r u Coppoli, p o drugie m a k a b r y c z n ą g r o t e s k o w o ś ć 196 FRONDA 35 Rasputina, który osłabiony nie m o ż e dać sobie rady z w ł a s n y m c i a ł e m . J e s t w filmie scena, kiedy odpadają mu dłonie, usta, n a w e t oko, a szyja najpierw m o n s t r u a l n i e się wydłuża, by p o t e m całkowicie się zapaść, w rezultacie c z e g o g ł o w a kontynuuje swój m o n o l o g w e w n ą t r z tułowia. M o t y w rozpadającego się lub p o d d a n e g o anatomiczno-fizjologicznym a n o m a l i o m ciała to kolejny trop, wiodący w s t r o n ę „ d o r o s ł y c h " h o r r o r ó w z F r i e d k i n o w s k i m Egzorcystą na czele, w k t ó r y m z c i a ł e m opętanej przez d e m o n a dziewczynki r ó w n i e ż dzieją się s t r a s z n e i niezwykłe rzeczy, włącznie z o b r a c a n i e m się głowy wokół własnej osi. Najdalej w t e s t o w a n i u dziecięcej o d p o r n o ś c i na s t r a c h posunęli się jak dotąd t w ó r c y filmowych przygód H a r r y ' e g o P o t t e r a . Tu z ł o jest już nie tylko groźnie n a m a c a l n e , lecz r ó w n i e ż m o c n o o p i e c z ę t o w a n e k r w a w y m s t e m p l e m makabry. O ile jeszcze w Harrym Potterze i Kamieniu Filozoficznym m o ż n a m ó w i ć 0 niejakiej powściągliwości reżysera, o tyle c z ę ś ć d r u g a (Harry Potter i Komnata Tajemnic) zdradza już chwilami s y n d r o m zgłodniałego wilka w y p u s z c z o n e g o z klatki p r o s t o w stadko owieczek. M a m y tu w i ę c ociekające p o s o k ą napisy na ścianach, kojarzące się np. z okładkami powieści grozy S t e p h e n a Kinga; złowrogi, syczący szept „ r o z s z a r p i ę cię... r o z e r w ę cię na strzępy... zabiję...", słyszalny tylko dla u s z u g ł ó w n e g o b o h a t e r a ; d w u z n a c z n ą „ r o z m o w ę " P o t t e r a z wężem, który w zachodniej kulturze od dawien d a w n a uchodzi za symbol zła i grzechu; w y k r e o w a n ą z t u r p i s t y c z n ą s k r z ę t n o ś c i ą a r m i ę w ł o c h a t y c h pająków; a także sfilmowaną w konwencji s t u p r o c e n t o w e g o h o r r o r u sek wencję finałowej walki H a r r y ' e g o z o g r o m n y m i obrzydliwym bazyliszkiem. Z kolei w części trzeciej, Harry Potter i więzień Azkabanu, j e d n ą z kluczowych postaci jest d e m e n t o r - z a k a p t u r z o n a p o s t a ć w ciemnej pelerynie o dłoniach „błyszczących, szarawych, oślizgłych i pokrytych liszajami, jak r ę c e topielca, k t ó r e g o ciało zbyt długo przebywało w wodzie". D e m e n t o r to daleki krew niak wampira, z t y m że nie w y s y s a ze swych ofiar krwi, lecz wszystkie d o b r e 1 szczęśliwe myśli, u c z u c i a o r a z w s p o m n i e n i a . J e g o najstraszliwszą b r o n i ą jest wszakże śmiertelny pocałunek, w k t ó r e g o wyniku ofierze zostaje ode brana dusza. W Harrym Potterze i więźniu Azkabanu pojawia się także p o s t a ć Łupina (zapewne od łacińskiego „lupus" - wilk), nauczyciela o b r o n y przed c z a r n ą magią, k t ó r y jest wilkołakiem. W jednej z k o ń c o w y c h s c e n Łupin z a p o m i n a wypić o c h r o n n ą miksturę, p o r z u c a s w ą ludzką p o s t a ć i z a m i e nia się w dyszącego żądzą krwi p o t w o r a . M e t a m o r f o z a ta r ó w n i e ż zostaje WIELKANOC 2005 197 ukazana w sposób nie odbiegający od w z o r c ó w s t o s o w a n y c h w „ d o r o s ł y c h " h o r r o r a c h . W p r a w d z i e t r z e c i a c z ę ś ć przygód H a r r y ' e g o P o t t e r a i j e g o dwojga przyjaciół, zgodnie z intencją autorki książki i r e ż y s e r a filmu, p r z e z n a c z o n a jest dla nastolatków, lecz to bynajmniej nie oznacza, że sal kinowych nie wypełniają widzowie między s i ó d m y m a 1 1 . r o k i e m życia. Tak się b o w i e m jakoś dziwnie składa, że cały cykl o H a r r y m P o t t e r z e r e k l a m o w a n y j e s t jako seria filmów dla dzieci, c h o ć tak n a p r a w d ę każda kolejna c z ę ś ć w y m a g a c o r a z s t a r s z e g o odbiorcy, nie tylko z p o w o d u narastającej grozy. W r a c a j ą c jednak do tej ostatniej, wypada nadmienić, że w ekranizowanej właśnie czwartej części, Harry Potter i Czara Ognia, stężenie s t r a c h u na m i l i m e t r t a ś m y filmowej będzie zapewne jeszcze większe. K t o czytał książkę, m u s i p a m i ę t a ć np. odbierające apetyt opisy wyglądu „ n i e k o m p l e t n e g o " Voldemorta, p e ł n e chorobliwej m a kabry sceny odzyskiwania przezeń swojej dawnej postaci, a także o k r u t n e tortury, k t ó r e serwuje H a r r y ' e m u Sami W i e c i e K t o . Istnieje wszakże coś, co stanowi c z ę ś c i o w e usprawiedliwienie narastają c e g o o k r u c i e ń s t w a i grozy w filmach dla dzieci. Tym c z y m ś są u k s z t a ł t o w a n e przez ludową tradycję baśnie, szczególnie w wersjach przekazanych p o t o m n o ś c i przez braci G r i m m i n i e o c e n z u r o w a n y c h przez kolejnych wydaw ców. To przecież w Jasiu i Małgosi dwoje dzieci w r z u c a c z a r o w n i c ę do pieca |9g F R O N D A 35 chlebowego, w k t ó r y m zostaje spalona ż y w c e m . To w Czerwonym Kapturku wilk najpierw p o ż e r a g ł ó w n ą b o h a t e r k ę i jej babcię, a p o t e m s a m ginie, gdy myśliwy r o z p r u w a mu brzuch, by z a m i a s t połkniętych ludzi u m i e ś c i ć t a m kamienie. To w Kopciuszku przyrodnie siostry bohaterki obcinają sobie p i ę t ę i duży palec, żeby tylko pantofelek p a s o w a ł na ich stopę, a w finale gołębie wydziobują im oczy, by „za swą fałszywość i n i e d o b r e s e r c e zostały u k a r a n e ślepotą na r e s z t ę życia". To w zakończeniu Królewny Śnieżki zła m a c o c h a m u s i tańczyć za karę w rozpalonych do c z e r w o n o ś c i żelaznych trzewikach, dopóki nie umrze. Z kolei w mniej z n a n y m Osobliwym ptaku c z a r o w n i k p o r y w a naj s t a r s z ą z trzech sióstr i więzi ją w s w o i m pałacu, zabraniając w c h o d z i ć tylko do jednego pokoju. Dziewczyna oczywiście ł a m i e zakaz, a w tajemniczej kom nacie odkrywa walające się we krwi ciała p o m o r d o w a n y c h kobiet. C z a r o w n i k demaskuje jej n i e p o s ł u s z e ń s t w o i zabija ją. Tak s a m o kończy kolejna siostra. Dopiero najmłodszej udaje się p r z e c h y t r z y ć m a g a , p o ł ą c z y ć ciała porąbanych sióstr i przywrócić im życie. Nie da się ukryć, że istnieją liczne d o w o d y na nierozerwalny związek ok r u c i e ń s t w a i baśni. O k r u c i e ń s t w o jednak o k r u c i e ń s t w u n i e r ó w n e . W trady cyjnych baśniach m a o n o przede w s z y s t k i m c h a r a k t e r symboliczny. Odwołuje się do p o d ś w i a d o m o ś c i dziecka, uprzytamniając mu istnienie zła na świecie i konieczność pokonywania wielkich n i e r a z życiowych t r u d n o ś c i . W y c h o d z i też naprzeciw d z i e c i ę c e m u p o c z u c i u sprawiedliwości, d o m a g a j ą c e m u się kary adekwatnej do popełnionej niegodziwości. Dziecko b o w i e m - jak dowodził wybitny psycholog B r u n o B e t t e l h e i m - ma z początku s p o r y kłopot ze z r o z u m i e n i e m pojęcia miłosierdzia. O wiele silniej p r z e m a w i a do niego z a s a d a „oko za oko, ząb za ząb". W swej głośnej książce Cudowne i pożyteczne. O war tościach i znaczeniach baśni B e t t e l h e i m pisał: W odczuciu dziecka końcowy sukces będzie pozbawiony wszelkiej wagi, jeżeli nie uwolni go jednocześnie od ukrytych, nieświadomych lęków. W baśni uwolnienie to symbolizuje zagłada, jaka spotyka postać niegodziwą. Gdyby postać ta nie została przy końcu baśni zgładzona, zwycięstwo bohatera pozostawałoby niepełne, ponieważ dalsze istnie nie zła stanowiłoby dla bohatera nieustanne zagrożenie. Dorośli myślą często, że okrutna kara, wymierzana w baśniach postaci niegodziwej, niepotrzebnie dziecko przeraża i trwoży. Tymczasem dzieje się coś WIELKANOC 2005 199 wręcz przeciwnego: dziecko upewnia się, że zbrodnia nie pozostaje bez kary. [...] im sroższa kara spotyka niegodziwców, tym bardziej dziecko czuje się bezpieczne. W dalszych r o z w a ż a n i a c h B e t t e l h e i m p r z y t a c z a a n a l o g i c z n ą opinię... Gilberta K. C h e s t e r t o n a , k t ó r e g o s w e g o c z a s u z a i n t r y g o w a ł a reakcja dzieci po obejrze niu sztuki Niebieski ptak Maeterlincka. O t ó ż mali widzowie byli niezadowole ni, „ponieważ sztuka nie kończyła się « s ą d e m o s t a t e c z n y m » , a b o h a t e r i boha terka nie dowiedzieli się, że pies był wierny, a kot zdradził. Dzieci b o w i e m są niewinne i kochają sprawiedliwość, gdy t y m c z a s e m my w większości j e s t e ś m y źli i dlatego przedkładamy nad nią przebaczanie". Co prawda, przekonanie a u t o r a Ortodoksji, d o t y c z ą c e niewinności dziecięcej budzi niejakie kontrower sje n a w e t na gruncie tak mu bliskiej filozofii chrześcijańskiej ( „ N i e w i n n o ś ć niemowląt polega na słabości ciała, a nie na niewinności d u s z y " - Wyznania św. A u g u s t y n a ) , ale zbieżność j e g o poglądów na t e m a t dziecięcej p o t r z e b y sprawiedliwości z odkryciami psychoanalizy jest b e z s p o r n a . Oddajmy j e s z c z e na chwilę głos B e t t e l h e i m o w i : [...] człowiek o umyśle dojrzałym ceni przebaczanie, natomiast dzieci zbija ono z tropu. Co więcej, dziecko nie może doznać pocieszenia, jeśli przedtem nie nastąpi akt baśniowej sprawiedliwości; pociecha jest bezpośrednim rezultatem tego aktu (tak jak w przypadku doro słych jest następstwem przebaczenia). W odczuciu dziecka słuszne jest zwłaszcza to, że los, jaki postać niegodziwa gotuje bohaterowi, przypada jej samej w udziale. Dzieje się tak w Jasiu i Małgosi, gdzie czarownica, która zamierza upiec dzieci w piecu, chcąc je zjeść, sama zostaje w nim spalona, albo w Gęsiarce, w której uzurpatorka ponosi karę zgodnie z wyrokiem, jaki sama na siebie wydała. Aby można było doznać pociechy, światu winien zostać przywrócony właściwy ład. Wygląda więc na to, że paradoksalnie o k r u c i e ń s t w o lub e l e m e n t y grozy mają w baśniach głęboki s e n s etyczny czy w r ę c z terapeutyczny, c h o ć oczywiście trzeba tu poczynić jeszcze p e w n e zastrzeżenia. W ujęciu B e t t e l h e i m a b o w i e m prawdziwa baśń, n a w e t posługując się o k r u c i e ń s t w e m , czyni to z u m i a r e m . O g r a n i c z a się do ogólnych s t w i e r d z e ń w rodzaju „zła m a c o c h a t a ń c z y ł a FRONDA 35 w rozpalonych do c z e r w o n o ś c i trzewikach, aż u m a r ł a " , o s z c z ę d z a n a t o m i a s t dziecku d r o b i a z g o w e g o opisu, jak to wyglądało. P r a w d z i w a baśń b o w i e m za w s z e ma na celu r o z p r o s z e n i e s t r a c h u dziecka, a nie j e g o s p o t ę g o w a n i e . Nie da się t e g o niestety powiedzieć o niektórych współczesnych filmach dla najmłodszych. P o m i m o baśniowych i mitologicznych odwołań rezygnują one z subtelnej gry symbolami na rzecz c o r a z bardziej szokującej dosłowności. Z a m i a s t p o m a g a ć przezwyciężać nieświadome lęki związane z dojrzewaniem i integrować psychikę dziecka, wolą „wciskać je w fotel" przy p o m o c y suge stywnych przemian człowieka w wilkołaka czy gwałtownych najazdów k a m e r y na wyszczerzone kły dinozaurów (Dinozaur) lub rekinów (Gdzie jest Nemo?). C o r a z odważniej zapełniają dziecięcą wyobraźnię drastycznymi szczegółami fizjologii przemocy, z a r ó w n o za p o ś r e d n i c t w e m obrazów, jak i dźwięków. Fakt, że zło zostaje na końcu pokonane, zdaje się czasami tracić znaczenie na rzecz wcześniejszego, pieczołowicie d o p r a c o w a n e g o w detalach t e a t r u okropności. W rezultacie c z ę ś ć filmów s y g n o w a n y c h dziś m i a n e m „dla dzieci" to tak naprawdę produkcje dla osób, k t ó r e d o b r z e czując się w „naiwnej" p o e t y c e baśni, lubią zaaplikować sobie w kinie zastrzyk adrenaliny właściwy hor r o r o m , z a r ó w n o t y m r o z e g r a n y m w scenerii „gotyckiej", jak i całkowicie współczesnej. Życie seksualne królewny Śnieżki Kolejnym w a ż n y m f r a g m e n t e m p o r t r e t u „wirtualnego o d b i o r c y " kina dziecięc o - d o r o s ł e g o jest, jakżeby inaczej, kwestia erotyki, a raczej jej specyficznego p o t r a k t o w a n i a w takich filmach, jak np. Epoka lodowcowa, Przygody Sindbada, Shrek czy Doktor Dolittle 2. I tak np. w zrealizowanej p r z e z 2 0 t h C e n t u r y F o x Epoce lodowcowej leniwiec Sid n a r z u c a się m a m u t o w i Manfredowi, by t e n zgodził się w ę d r o w a ć z n i m przez p r e h i s t o r y c z n e p u s t k o w i a w poszukiwaniu ludzkiej osady. Sid, c h c ą c zyskać przychylność n i e c h ę t n e g o towarzysza, uprawia n a t r ę t n ą a u t o r e k l a m ę . O t o fragment j e g o słowotoku: „Wyrwała mi w ł o s a z n o s a i m ó w i : «Kochany, jak się c h c e s z gzić na p r a w o i lewo, to c h o c i a ż wybieraj laski tej samej rasy». Myślę se: « 0 nie, nie będzie m i r u d a m a ł p a właziła n a łeb»". Z kolei w jednej z p o c z ą t k o w y c h scen Shreka m a g i c z n e zwierciadło po kazuje z ł e m u lordowi F a r q u a a d o w i kandydatki n a żonę. J e s t w ś r ó d nich WIELKANOC 2005 201 królewna Śnieżka, co do której l u s t r o zapewnia, że c h o c i a ż żyła z s i e d m i o m a krasnoludkami, „ t o nie j e s t ł a t w a " . I tu powstaje problem: jak ma z a r e a g o w a ć rodzic, k t ó r e g o siedmioletnia p o c i e c h a zapyta, co to z n a c z y „gzić się na p r a w o i lewo" albo że k r ó l e w n a Śnieżka „nie jest ł a t w a " ? M o ż e r z e c z j a s n a zbyć dzieciaka, lecz przecież w t e n sposób tylko bardziej rozpali j e g o ciekawość. Skoro jednak woli t e g o uniknąć, czy powinien wyjaśnić, że z a p e w n e Śnieżka nie o d d a w a ł a się na zawołanie, lecz dopiero p o r o m a n t y c z n y m s p a c e r z e w ś r ó d leśnych ostępów, z w i e ń c z o n y m kolacją z soczystych jagódek przy blasku księżyca i kumkaniu żabek? To wszakże również nie j e s t odpowiedź d o s k o n a ł a i wyczerpująca, bo t r z e b a by jeszcze wyjaśnić, co to znaczy „ o d d a w a ć się k o m u ś " i dlaczego, c h o ć Śnieżka sypiała prawdopodobnie z s i e d m i o m a p a r t n e r a m i , lord F a r ą u a a d nie powi nien posądzać jej o rozwiązłość. No dobrze, ale co to z n a c z y „ r o z w i ą z ł o ś ć " ? Idąc t y m t r o p e m , niechybnie należałoby jak najdosłowniej w p r o w a d z i ć o s o b nika na etapie n a u c z a n i a p o c z ą t k o w e g o w zawiłe, by nie r z e c perwersyjne, m e a n d r y życia i n t y m n e g o dorosłych. C z y o to chodzi t w ó r c o m n i e k t ó r y c h w s p ó ł c z e s n y c h filmów dla dzieci? C h y b a tak, skoro umieszczają w nich t a kie dialogi. W t y m kontekście n a p r a w d ę całkiem z a s a d n e stają się p o m y s ł y np. pewnej posłanki S L D , k t ó r a nie tak d a w n o walczyła o w p r o w a d z e n i e wychowania seksualnego od pierwszej klasy szkoły podstawowej. K t o wie, m o ż e gdy za jakiś czas siedmiolatki p r z e s t a n ą być d y s k r y m i n o w a n e w sferze seksu, to właśnie o n e w y t ł u m a c z ą r o d z i c o m , nie tylko dlaczego Śnieżka nie jest łatwa, lecz również, jakie środki antykoncepcyjne s t o s o w a ł a , by populacja krasnoludków się nie zwiększała. W s z a k pamiętajmy, że te krępe, wredne, falliczne stworki szantażowały królewnę, by w z a m i a n za s c h r o n i e n i e i opiekę gotowała im, prała i sprzątała! Z a r ó w n o jednak Shrek, jak i Epoka lodowcowa to d o p r a w d y filmy „prude ryjne" w p o r ó w n a n i u c h o ć b y z t a k i m Doktorem Dolittle 2. D z i e ł o to opowia da o perypetiach w e t e r y n a r z a , k t ó r y r o z u m i e m o w ę zwierząt. P r a g n ą c nie dopuścić do wyrębu wielkich połaci lasu, m u s i on skojarzyć ze s o b ą d w a niedźwiedzie niezwykle rzadkiego gatunku i skłonić je, by zamieszkały na z a g r o ż o n y m obszarze. P r o b l e m jednak w tym, że o ile s a m i c a E w a żyje t a m od lat, o tyle s a m i e c A r c h i e wychował się w niewoli i od dziecka występuje w cyrku. Dolittle podejmuje więc b e z p r e c e d e n s o w ą i d e s p e r a c k ą p r ó b ę przy w r ó c e n i a zblazowanego misia n a t u r z e . M u s i przy t y m s t a w i ć c z o ł o nie tylko 202 F R O N D A 35 spiskowi chciwych i bezwzględnych kapitalistów, lecz t a k ż e rodzinie d o m a gającej się z a s ł u ż o n y c h wakacji o r a z o r z e c z e n i u sądu, k t ó r y daje mu b a r d z o m a ł o czasu n a p o m y ś l n e w y s w a t a n i e niedźwiedzi. M o t y w wzajemnej „ c h e mii" między dwojgiem o s o b n i k ó w o d m i e n n e j (scenarzysta homofob?) płci stanowi w filmie p r e t e k s t do licznych „ s m a k o w i t y c h " dowcipów. O t o kilka przykładów: 1. Dolittle u s t a l a plan s w o i c h zajęć. W j e g o r o z m o w ę z a s y s t e n t k ą co chwila w t r ą c a się pies Lucky. Dolittle: Lucky, nie mieszaj mi rozkładów, bo o mały włos nie wyka strowałem pana Pinnicha. Lucky: Naprawdę, z tego co wiem, zrobiłbyś pani Pinnich przysługę. 2. Z O O , spotkanie Dolittle'a z p a r ą żółwi, k t ó r a ma kłopoty z p o ż y c i e m in tymnym. Dolittle: Więc kiedy ostatni raz robiliście małe żółwie? Żółw: Tylko kilka lat temu, może 2 0 . Żółwica: Minie 80 w przyszły piątek. Dolittle: Dobrze, chyba już rozumiem. Wiem, co trzeba zrobić. Daję wam te pigułki. Sproszkujcie je i wsypcie do jedzenia. Żółw: A czy to pomoże? Dolittle uśmiecha się znacząco. Następna scena. Żółw zachodzi żółwicę od tyłu. Żółw (wyraźnie rozochocony): O tak, dobrze wyglądasz, już idę kochanie... 3. Dolittle pokazuje niedźwiedziowi A r c h i e m u zdjęcie Ewy. Archie: Uuuu, grubokoścista lalunia, co? Dolittle: Tak, chyba tak. Archie: Masz jakieś ostrzejsze fotki, wiesz, o czym mówię, co? Dolittle: Nie, nie mam, ale słuchaj, masz fana, że trafia ci się ktoś taki jak ona. Archie: Słuchaj, miałem już tyle panienek, wiesz... No dobra, nie mia łem jeszcze żadnej, ale przyprowadź ją w poniedziałek, jestem wtedy wolny, OK? WIELKANOC 2005 203 4 . Dolittle pokazuje A r c h i e m u E w ę n a łące. Archie: Hej, hej, doktorku, to ona? Niezła lala! Dolittle: No, to ona. Archie: Zobacz, jak ona się porusza. Chciałbym zobaczyć ją mokrą! N o cóż, jeśli t o m a być h u m o r dla m a ł y c h dzieci, t o j a j e s t e m O s a m a bin Laden. Nie od rzeczy będzie też przypomnieć, że Doktor Dolittle 2 wyświetlany był w naszych kinach bez żadnych o g r a n i c z e ń wiekowych. I jak tu się dziwić zaliczaniu przez „Gazetę W y b o r c z ą " Lolity Vladimira N a b o k o v a do p r e s t i ż o wej kolekcji kanonu współczesnej prozy, skoro już kilkuletni widzowie „fami lijnego" kina X X I wieku powinni - z d a n i e m filmowców - wiedzieć, d l a c z e g o żonie m o ż e sprawić satysfakcję w y k a s t r o w a n i e m ę ż a albo d l a c z e g o ż ó ł w p o zażyciu pigułek dygocze z p o ż ą d a n i a na widok „ p l e c ó w " żółwicy. Jeśli np. dziewięciolatka m u s i r o z u m i e ć , o co tu chodzi, to jak m o ż n a p o t ę p i a ć p o w i e ś ć o wykształconym, kulturalnym czterdziestolatku, k t ó r y najpierw molestuje, p o t e m pozbawia cnoty, a w r e s z c i e n i e c h c ą c y p r z e o b r a ż a w „ f e m m e fatale" d w u n a s t o l e t n i ą pannę. Toż to już nie panna, ale s t a r a panna! N a b o k o v zaś nie jest p r o m o t o r e m wyjątkowo odrażającego z b o c z e n i a na s a l o n a c h „kultury wysokiej", lecz niebywale wyrafinowanym h u m o r y s t ą , k t ó r e g o - jak napisał w „Gazecie" Wojciech Orliński - „oczywiście nie i n t e r e s o w a ł a pedofilia", a który jedynie „zamierzał ironicznie p r z e d s t a w i ć konflikt m i ę d z y starzeją cą się kulturą europejską a tryskającą m ł o d z i e ń c z ą n a i w n o ś c i ą A m e r y k ą " . Z a p e w n e na potwierdzenie tych słów na tylnej s t r o n i e o b w o l u t y Lolity, wyda nej przez „Gazetę", z a m i e s z c z o n o c y t a t : „- Patrz, p a t r z ! - j ę k n ą ł e m - patrz, co zrobiłaś, co sobie zrobiłaś, och, p a t r z ! - U j r z a ł e m bowiem, przysięgam, żółtofioletowy siniak na u r o c z y m udzie nimfetki, k t ó r e m a s o w a ł e m w ł o c h a tym łapskiem, z w o l n a zagarniając, a dzięki jej bagatelnej bieliźnie nic, m o ż n a by sądzić, nie s t a ł o na przeszkodzie, żeby mój m u s k u l a r n y kciuk wkradł się w g o r ą c ą kotlinę k r o c z a - ot tak, jak łaskocze się i pieści r o z c h i c h o t a n e dzie cko - nic p o n a d t o - aż w końcu... - Oj, przecież to drobiazg! - z a w o ł a ł a z o s t r ą nagle n u t ą w głosie i nagle się zakręciła, zawierciła, o d r z u c i ł a g ł o w ę do tyłu, zębami d o t k n ę ł a lśniącej dolnej wargi i już się o d e m n i e o d w r a c a ł a , a moje u s t a jęku pełne, panowie sędziowie, prawie sięgały nagiej szyi nimfetki, gdy kruszyłem o jej lewy pośladek o s t a t n i s p a z m najdłuższej ekstazy, jakiej kiedy kolwiek zaznał człowiek lub p o t w ó r " . 204 FRONDA 35 Zaiste, t r u d n o o s ł o w a trafniej ilustrujące „konflikt między starzejącą się kulturą europejską a tryskającą m ł o d z i e ń c z ą n a i w n o ś c i ą Ameryką". Jak na ironię Lolka jako dzieło sztuki ma to i o w o na swoją obronę, tyle że raczej nie w sferze fabuły, lecz sposobu jej podania. Podobnie jak w przypadku niektórych filmów Pedra Almodovara, powieść Nabokova stanowi klasyczny przykład sytuacji, kiedy mistrzostwo formy staje się adwokatem etycznie ska żonej treści. Dygresja związana z Lolitą nie jest przypadkowa. P o d c z a s oglądania takich filmów jak Doktor Dolittle 2 rodzi się b o w i e m wątpliwość, czy w ich produkcji nie m a c z a ł o palców jakieś lobby pedofilskie. K o m u b o w i e m m o ż e zależeć na oswajaniu m a ł y c h dzieci z tak d o s ł o w n i e i cynicznie ujętą e r o t y k ą ? Jeśli na t o m i a s t odrzucić taką interpretację jako p o ż a ł o w a n i a godny odprysk „spisko wej teorii dziejów", to nie pozostaje nic innego, niż uznać, że Doktor Dolittle 2 o r a z filmy j e m u p o d o b n e nie są p r z e z n a c z o n e dla dzieci, lecz dla dorosłych, których dojrzałość fizyczna j e s t o d w r o t n i e p r o p o r c j o n a l n a do emocjonalnej. WIELKANOC 2005 205 Zamykając zaś wątek edukacji seksualnej na etapie nauczania począt kowego, pozwolę sobie jeszcze raz przywołać cytowane tu już studium B r u n o n a Bettelheima. Autor ten, bynajmniej nie z sympatii do katolickiego „ciemnogrodu", lecz na podstawie wieloletnich badań dziecięcej psychiki, pisał: [...] baśnie w idealny sposób pouczają dzieci o sprawach płci, uwzględ niają bowiem w pełni możliwości rozumienia ich przez dane dziecko, co zależy od jego wieku i przeżywanego stadium rozwojowego. Jeśli jest pouczane o kwestiach seksualnych w sposób bezpośredni, to na wet wówczas, gdy dokonuje się tego w języku dziecięcym i przy użyciu pojęć, które dziecko zdolne jest rozumieć, znajduje się ono zawsze w sytuacji przymusowej: dowiaduje się czegoś, co może być jeszcze dla niego za trudne i co w rezultacie spowoduje poważne urazy czy wywoła wewnętrzny zamęt. Dziecko może też wówczas uruchomić mechani zmy obronne, aby odeprzeć przytłaczający wpływ wiadomości, których nie jest jeszcze gotowe przyjąć: przekształci je albo podda stłumieniu, co będzie miało bardzo niebezpieczne następstwa - i natychmiastowe, i w późniejszym życiu. Baśnie dają do zrozumienia, że w końcu nad chodzi moment, kiedy musimy poznać coś, co dotąd było nam niezna ne, to jest - ujmując rzecz w kategoriach psychoanalitycznych - kiedy musimy znieść stłumienia w dziedzinie płci, których dokonaliśmy poprzednio. Sfera, którą dotychczas przeżywaliśmy jako niebezpieczną czy budzącą wstręt, jako sferę, której należy unikać - winna ukazać całe swoje piękno. Dokonuje tego miłość. W dalszej części s w e g o wywodu, analizując baśń Żabi król, B e t t e l h e i m tak wyjaśnia m e c h a n i z m y w ł a ś c i w e g o rozwoju dziecięcej seksualności: Opowieść o żabie i o tym, co przydarza się jej z królewną, przekazuje dziecku myśl, że odraza wobec sfery przeżyć związanych z płcią jest cał kowicie zrozumiała wówczas, gdy do przeżyć takich nie jest się jeszcze gotowym, ale że staną się one dla dziecka czymś upragnionym, kiedy czas po temu dojrzeje. Psychoanaliza ukazuje wprawdzie, że popęd sek sualny wpływa na nasze życie począwszy od najwcześniejszego okresu, ale istnieje ogromna różnica między sposobami jego przejawiania się 206 F R O N D A 35 u dziecka i u osoby dorosłej. Żaba jest zwierzęciem, które najpierw, we wczesnej fazie życia, przybiera postać kijanki - zupełnie odmienną od postaci dorosłego okazu. Dlatego ten symbol dziedziny płci oddziaływa dwojako na nieświadomość dziecka. Po pierwsze, pomaga mu zaakcep tować formy życia seksualnego, które właściwe są jego wiekowi. Po dru gie, przygotowuje dziecko do tego, że w miarę dorastania, dla własnej pomyślności, będzie musiało formy te przekształcić. Istnieją jeszcze inne nieświadome skojarzenia między sferą przeżyć seksualnych a żabą, i to bardziej bezpośrednie. Dziecko odczuwa przedświadome podobieństwo między wrażeniami, jakie wywołuje dotknięcie żaby - wilgotnej i lep kiej, a doznaniami, jakie budzą w nim własne organy seksualne. Fakt, iż żaba pod wpływem pobudzenia nadyma się, powiększa swą objętość, wywołuje skojarzenia (które również są nieświadome) ze zdolnością do erekcji przejawianą przez penis. Opowieść Żabi król zapewnia dziecko, że mimo całej odrazy, jaką budzi żaba - a odraza ta ukazana jest w baśni bardzo żywo - nawet tak wstrętne, lepkie zwierzę może przemienić się w piękną istotę - w odpowiednim czasie i we właściwych okolicznoś ciach. Dzieci przejawiają naturalną sympatię wobec zwierząt i często czują się bliższe zwierzętom niż ludziom dorosłym; pragną one dzielić życie zwierząt, które wydaje im się nieskrępowane w sferze satysfakcji popędowych. Uczuciom tym towarzyszy jednak u dziecka lęk, że może ono samo nie jest w pełni istotą ludzką. Baśnie należące do omawia nego cyklu przeciwdziałają takim lękom, ukazują bowiem egzystencję zwierzęcą jako rodzaj stanu przejściowego, z którego wyłania się po stać ludzka pełna największego uroku. Traktowanie dziedziny przeżyć seksualnych jako dziedziny upodabniającej człowieka do zwierzęcia ma niezwykle szkodliwe następstwa, tak głębokie, że niektórzy ludzie nigdy nie uwalniają się od tego rodzaju poczucia, i to zarówno jeśli chodzi o własne, jak o cudze przeżycia w sferze płci. Dlatego dzieciom potrzebna jest wiedza, iż jeśli nawet początkowo dziedzina przeżyć sek sualnych wydaje się odpychająco zwierzęca, właściwa postawa wobec niej może spowodować, że odsłoni się jej piękno. Toteż w baśniach - przez to, że nie znajdujemy tu żadnych otwartych, dokonywanych expressis verbis nawiązań do sfery płci w jej ściślejszym sensie - przejawia się o wiele większa mądrość niż w naszym współczesnym wychowaniu WIELKANOC 2005 207 seksualnym. Próbujemy bowiem nauczać, że dziedzina ludzkich przeżyć seksualnych jest dziedziną normalną, przynoszącą radość, nawet piękną, a także iż przeżycia te są oczywiście konieczne dla przetrwania gatunku ludzkiego. Ponieważ jednak pomijamy w ten sposób fakt, że dla dziecka mogą one być czymś, co budzi wstręt, i że odczucia tego rodzaju pełnią w jego życiu doniosłą funkcję ochronną - nie możemy zmienić jego na stawienia. Baśnie, solidaryzując się z odczuciem dziecka, że żaba to coś wstrętnego, zyskują jego zaufanie i tym samym budzą w nim głęboką wiarę, że kiedyś - tak jak w opowieści - wstrętna żaba okaże się czaru jącym towarzyszem życia. Baśń wywiera przy tym na dziecko wszystkie te dobroczynne skutki, nie wspominając w ogóle w sposób bezpośredni o dziedzinie płci. Serdecznie p r z e p r a s z a m RT. Czytelników za t e n przydługi cytat. W y d a w a ł mi się wszakże nieodzowny, by jak najlepiej u n a o c z n i ć r ó ż n i c ę p o m i ę d z y mądrością, z a w a r t ą w baśniach u k s z t a ł t o w a n y c h przez setki lat tradycji a niektórymi nowoczesnymi koncepcjami pedagogicznymi, które pod p o z o r e m wyzwalania m a ł e g o człowieka z p ę t hipokryzji i z a b o b o n u robią mu zwyczajną krzywdę. A z a t e m klasyczne baśnie jako p o d r ę c z n i k w y c h o w a n i a seksualnego dla najmłodszych? D l a c z e g o nie? O ileż subtelniej i przyjaźniej w p r o w a d z a j ą o n e dzieci w świat płciowości i cielesności aniżeli wiele w s p ó ł c z e s n y c h kinowych bajek, obfitujących w p e ł n e cynicznej d e z y n w o l t u r y dialogi oraz sceny, których ź r ó d ł e m k o m i z m u staje się bekanie, d o n o ś n e p u s z c z a n i e bąków, wymioty, wydalanie, s m r ó d s p o c o n e g o ciała itp. Przykładów n a t o o s t a t n i e jest całe m n ó s t w o , aż nie c h c e się p r z y t a c z a ć . K t o ciekaw, niech sobie obejrzy np. kinową wersję kreskówki Scooby Doo. Znajdzie t a m m.in. pojedynek na bekanie i pierdzenie p o m i ę d z y t y t u ł o w y m p s i m b o h a t e r e m a niejakim Kudłatym ( w b r e w p o z o r o m j e s t t o i s t o t a ludzka). Z a r ę c z a m , słynna s c e n a z Konopielki m o ż e się s c h o w a ć ! Zgadnij, skąd to, Koteczku? N i e o d ż a ł o w a n y Stefan Kisielewski zwykł w s w o i c h felietonach u p r a w i a ć s y m p a t y c z n ą grę z czytelnikiem, cytując na p o p a r c i e w ł a s n y c h w n i o s k ó w 20 F R O N D A 35 fragmenty z różnych u t w o r ó w literackich, a n a s t ę p n i e zadając niewinne py tanie: „Zgadnij, skąd to, Koteczku!" (ewentualnie „Kotku luby!"). Ł u d z ą c o podobną strategię stosują t w ó r c y wielu w s p ó ł c z e s n y c h filmów „dziecięco- -dorosłych". R z e c n a w e t m o ż n a , że zabieg ten staje się c o r a z popularniejszy. W rezultacie powstają filmy niemal w całości z ł o ż o n e z p o d a n y c h w parodystycznej formie c y t a t ó w i aluzji. M o d e l o w y przykład takiego dzieła stanowi np. Asterix i Obelix. Misja Kleopatra, a z w ł a s z c z a obie części Shreka, k t ó r e n a w e t pod w z gl ę d e m g a t u n k o w y m bardziej przypominają szyderczą k o m e d i ę w d u c h u M o n t y P y t h o n a niż baśń dla maluchów. W pierwszej c z ę ś c i Shreka p r z e d m i o t e m parodystycznych aluzji, nieraz na granicy d o b r e g o smaku, stają się nie tylko klasyczne bajki Disneya, lecz t a k ż e u t w o r y z kręgu „ d o r o s ł e j " klasyki filmowej, od przedwojennych Przygód Robin Hooda poczynając (pa miętacie zbójników w zielonych r a j t u z a c h ? ) , a na c y ber punk owym Matriksie kończąc (księżniczka F i o n a rozprawia się z intruzami z m a e s t r i ą i gracją godną Trinity, a k a m e r a najpierw „zatrzymuje" ją w wyskoku, a p o t e m robi słynny już o b r ó t o 1 8 0 s t o p n i ) . Nie s p o s ó b d o c e n i ć vis comica p o s t a c i O s i o ł k a bez znajomości dorobku a r t y s t y c z n e g o J e r z e g o S t u h r a . N i e s p o s ó b zachwycić się rozbrajającym h u m o r e m w scenie t o r t u r Ciasteczka, nie mając w p a m i ę c i choćby klasycznej sceny z filmów akcji, kiedy to s k r ę p o w a n y przez r o z m a i W1ELKANOC 2005 20 9 tych „złych facetów" główny b o h a t e r otrzymuje od nich tzw. propozycje nie do odrzucenia, na k t ó r e n i e o d m i e n n i e o d p o w i a d a zwięzłą a d o s a d n ą f o r m u ł ą (rozumiejąc specyfikę „ p i s m a p o ś w i ę c o n e g o " jej brzmienie p o z o s t a w i a m do myślności Czytelnika). J e d n y m s ł o w e m nie s p o s ó b w pełni przyswoić Shreka bez sporej erudycji kinowej, której dziecko p o s i a d a ć po p r o s t u nie m o ż e . Shrek jest jednak po części usprawiedliwiony. Z o s t a ł w y m y ś l o n y i zre alizowany po to, by dać o d p ó r konwencji Disneyowskiej i z n a k o m i c i e mu się to udało. J a k o film p r z e ł o m o w y i prekursorski z a p o c z ą t k o w a ł w s z a k ż e obłędną c y t a t o m a n i ę , bez której nie m o ż e się obejść niemal żadna z wypro dukowanych później e k r a n o w y c h bajek. N a w e t ta, k t ó r a w opinii wielu ( t a k ż e dzieci) uchodzi za niemal idealnie d o s t o s o w a n ą do o c z e k i w a ń m ł o d o c i a n e g o widza, tzn. Gdzie jest Nemo? Z p o z o r u m o ż e się w y d a w a ć dziwne, że r ó w n i e ż ten film urąga k r y t e r i u m s t o s o w n o ś c i , o k t ó r y m w s p o m i n a ł e m na początku niniejszych rozważań. N a pierwszy r z u t o k a j e s t t o b o w i e m piękna, m ą d r a , wzruszająca i w i r t u o z e r s k o zrealizowana o p o w i e ś ć o sile miłości ojca i syna, przezwyciężającej n a w e t największe t r u d n o ś c i i przeszkody. J e d n a k przy do kładniejszym oglądzie okazuje się, że aby w pełni z r o z u m i e ć Gdzie jest Nemo?, p o t r z e b a publiczności znacznie bardziej wyrobionej niż dziecko, obeznanej nie tylko z filmową tradycją, lecz także z r ó ż n y m i sferami w s p ó ł c z e s n e j egzy stencji dorosłych. G o ł o s ł o w i e ? N o t o zobaczmy... 1. Ź r ó d ł e m k o m i z m u p o s t a c i rybki D o r y jest dolegliwość psychiczna, pole gająca na braku tzw. p a m i ę c i krótkotrwałej. P o m y s ł t e n byłby b a r d z o ory ginalny, gdyby nie został zaczerpnięty z j e d n e g o z bardziej błyskotliwych thrillerów o s t a t n i c h lat, a m i a n o w i c i e z Memento C h r i s t o p h e r a N o l a n a . Tyle że t a m miał wymiar zdecydowanie tragiczny. Memento, ze względu na s w ą specyficzną konstrukcję (akcja t o c z y się od k o ń c a do p o c z ą t k u ) , zyskało sobie opinię f i l m u „trudnego", c o wyrzuciło j e p o z a popkulturowy „ m a i n s t r e a m " . Nie przeszkodziło t o wszakże dziełu N o l a n a uzyskać p e w n e g o rozgłosu, c o prędzej czy później z a w s z e spotyka utwór, za k t ó r y m stoi a u t e n t y c z n y talent. Tak w i ę c m o t y w zaniku pamięci krótkotrwałej, wprawdzie tylnymi drzwiami, ale przeniknął do p o p k u l t u r o w e g o u n i w e r s u m i ulokował się w - jak to się obecnie m ó w i - niszy. S t a m t ą d wyciągnęli go szukający n o w y c h inspiracji ani m a t o r z y wytwórni Pixar i włożyli do głowy biednej Dory, przydając jej (rybce, nie głowie) p o s t m o d e r n i s t y c z n e g o sznytu. D o r o s ł y widz, poczuwający się do 210 FRONDA 35 bliższych związków z X Muzą, w s z y s t k o to wychwyci bez pudla, przedszkolak nie m a szans. 2. Z kolei ź r ó d ł e m grozy w Gdzie jest Nemo? są trzy rekiny p o d w o d z ą nieja kiego Ż a r ł o , o b d a r z o n e g o niezwykle szerokim, tudzież, by tak rzec, „ m n o g o z ę b n y m " u ś m i e c h e m . Rekiny, z a p e w n e d r ę c z o n e p r z e z w y r z u t y sumienia, p r a g n ą z e r w a ć ze s w ą t o ż s a m o ś c i ą rybich m o r d e r c ó w , k t ó r ą traktują jak nie bezpieczne uzależnienie. W t y m celu t w o r z ą c o ś w rodzaju psychologicznej „grupy w s p a r c i a " i rozpoczynają „ t e r a p i ę " p o d z i e l o n ą na „kroki". W z e r w a niu z k r w i o ż e r c z y m n a ł o g i e m p o m a g a im t e ż r e g u l a r n a r e c y t a c j a swoistej m a n t r y : „ J e s t e m m i ł y m rekinem, nie b e z m y ś l n ą m a s z y n ą d o p o ż e r a n i a . Jeśli m a m zmienić t e n wizerunek, m u s z ę najpierw z m i e n i ć s a m siebie. Ryby t o kumple, nie żarcie". W ą t e k rekinów s t a n o w i oczywistą, nie do k o ń c a p o p r a w n ą politycznie, satyrę n a w e g e t a r i a n i z m o r a z r o z m a i t e g r u p o w e t e r a p i e w y c h o d z e n i a z uzależnień, z a r ó w n o t y c h prawdziwych, jak i urojonych. N i e zmienia to w s z a k ż e faktu, że dla dziecka c z ę ś ć r e k i n o w y c h dialogów j e s t co najmniej niejasna, a najpewniej r o z u m i e o n o tylko tyle, że złe rekiny starają się być miłe, c h o ć nie przychodzi im to ł a t w o . 3. Nie o b e s z ł o się też w Gdzie jest Nemo? bez kilku d o s ł o w n y c h c y t a t ó w z krę gu filmowej klasyki, a n a w e t w s p ó ł c z e s n e j muzyki p o p (niewykluczone, że czynnikiem s p r a w c z y m była tu inwencja polskiego t ł u m a c z a , co w s z a k ż e dla niniejszych r o z w a ż a ń nie ma większego z n a c z e n i a ) . I tak np. kiedy N e m o trafia do akwarium, rybki t a m mieszkające wciągają go w r o z m o w ę o tym, jak wygląda „prawdziwy o c e a n " . K l u c z o w y m określeniem, jakie w ó w c z a s pada, jest „wielki błękit", a to przecież tytuł z n a n e g o filmu L u c a B e s s o n a o d w ó c h nurkach, śrubujących rekord głębokości z a n u r z e n i a bez a p a r a t u t l e n o w e g o . Z kolei pod koniec filmu pelikan c h c e u r a t o w a ć D o r y i M a r l i n a (dla niewta j e m n i c z o n y c h - takie imię nosi ojciec N e m o ) , k t ó r z y leżą na d r e w n i a n y m p o m o ś c i e , a w o k o ł o nich n i e r u c h o m o z a s t y g a liczne s t a d o mew. K o m p o z y c j a kadru do złudzenia p r z y p o m i n a kadr z Ptaków H i t c h c o c k a . I w r e s z c i e scena, kiedy r e z o l u t n a D o r y podśpiewuje sobie „ n a s nie dogoniat", co w s z a k jest t y t u ł e m przeboju rosyjskiego d u e t u Tatu. W to, że dzieci znają piosenkę Tatu, m o ż n a j e s z c z e uwierzyć, ale j e s t m a ł o p r a w d o p o d o b n e , by miały jakiekolwiek pojęcie o Wielkim błękicie czy Ptakach. WIELKANOC 2005 211 4. Wracając j e s z c z e na chwilę do a k w a r i u m - jest o n o w ł a s n o ś c i ą d e n t y s t y i służy za ozdobę jego gabinetu. Stąd rybki, wielokrotnie oglądając s w e g o p a n a przy pracy, nabrały sporej wiedzy w t y m zakresie i kiedy przychodzi kolejny pacjent, p r z e c h o d z ą na ż a r g o n s t o m a t o l o g i c z n y i zaczynają w y m i e n i a ć bardzo fachowe uwagi na t e m a t rodzajów wierteł i pilników, znieczulenia, rentgena, u s u w a n i a n e r w u itp. P o d c z a s s e a n s u w kinie byłem świadkiem, jak o s o b a po studiach m e d y c z n y c h niemal płakała ze ś m i e c h u w czasie tej sceny, n a t o m i a s t dzieci nie bardzo rozumiały, d lac zeg o m a m i e tak w e s o ł o . 5. A t e r a z c o ś z metafizyki. D o r y i Marlin, szukając maski do nurkowania, płyną w głąb o c e a n u . Światło jest c o r a z słabsze, aż w pewnej chwili robi się zupełnie c i e m n o : Dory: Aaaa, coś mnie łapie! Marlin: To ja, przepraszam. Dory: Ty, ale kto? Marlin: Kto, jak to kto, ja! Dory: Czy... ty jesteś moim sumieniem? Marlin: Tak, tak, tak, jestem twoim sumieniem. Dawno nie rozmawia liśmy. Co u ciebie? Dory: Nie narzekam. Marlin: No dobrze, a teraz, Dory, powiedz mi, czy ty coś widzisz? Dory: Powiem ci, że... Widzę światełko. Marlin: Światełko? Dory: Tak, w oddali. Ej, sumienie, czyja umarłam? Marlin: Ja też je widzę. Co to jest? Dory: Jakie to piękne... Marlin: Wiesz, czuję się szczęśliwy... Wszak to oczywista p a r o d i a wywiadu d r a R a y m o n d a M o o d y ' e g o z pacjentem, który właśnie wyszedł ze s t a n u ś m i e r c i klinicznej. Czy k t o ś zna trzecioklasi stę, który czytał Zycie po życiu? 6. W akwarium N e m o m u s i przejść s w o i s t ą inicjację, by z o s t a ć pełnopraw n y m członkiem lokalnej społeczności. Rytuał, k t ó r y się z t y m wiąże, w prze śmiewczy s p o s ó b odsyła choćby do pamiętnej 22 sceny z Człowieka zwanego FRONDA 35 koniem, kiedy to główny b o h a t e r grany przez R i c h a r d a H a r r i s a poddaje się o k r u t n e m u obrzędowi przyjęcia do p l e m i e n i a Indian. 7. A teraz, dla odmiany, p a s t i s z dialogu t y p o w e g o dla niskich l o t ó w komedii r o m a n t y c z n y c h , tudzież h a r l e ą u i n o w a t y c h telenowel. O n m a już d o ś ć i c h c e odejść, ale przecież j e s t g e n t l e m a n e m , w i ę c jakoś m u s i jej to powiedzieć: Dory: Jeśli mnie będziesz potrzebować, to wiesz, gdzie jestem. Nie będę ci w kółko powtarzać, ale zresztą mogę. To żadna fatyga, mnie to nie męczy. Marlin: Słuchaj, to jest tak... Dory: Aha? Marlin: Tak sobie myślę, że chyba lepiej będzie, jeśli ja... Znaczy od tej chwili będę się starał być... niezależny. Dory: Jasne. Marlin: Czyli sam. Dory: Aha. Marlin: Wiesz, nie chodzi o to, że to ja chcę być sam, raczej o to, żebyś to ty nie była... ze mną. Dory: Cooo? Marlin: Wiesz, nie chciałbym... Nie chcę cię urazić... Dory: Mam odejść?! Marlin: To nie jest tak, jak myślisz... [-.] Dory (płaczliwie): Ty mnie... Ty mnie już nie lubisz?! Marlin: Ależ skąd! Oczywiście, że cię lubię! 1 właśnie dlatego, że cię lubię, nie mogę z tobą być! To jest bardzo skomplikowane. 8. P o d c z a s pełnej przygód i n i e b e z p i e c z e ń s t w podwodnej w ę d r ó w k i Marlin i D o r y spotykają, lekko stylizowane na h i p p i s o w s k ą k o m u n ę , stadko żółwi pod w o d z ą niejakiego Luzaka. O s o b n i k t e n ma - n o m e n o m e n - całkowicie b e z s t r e s o w e podejście do życia i z p e w n o ś c i ą z r o biłby wielkie oczy, gdyby mu n a p o m k n ą ć o p a t r i a r c h a l n y c h p o w i n n o ś ciach głowy rodziny. To d u c h o w y p o b r a t y m c a Y o s s a r i a n a w Paragrafu 22, tudzież Szajby - d o w ó d c y c z o ł g u z głośnej komedii wojennej (czy p a m i ę t a s z jej tytuł, o luby K o t k u - F r o n d y s t o ? ) . WIELKANOC 2005 213 9 . 1 już zupełnie na koniec: kiedy D o r y i Marlin gubią drogę, d o c h o d z i m i ę d z y nimi do sprzeczki: Dory: Dlaczego faceci tak się wstydzą spytać o drogę? Marlin: No bo wy jesteście z Wenus, a my z Marsa... J e s t to żartobliwa aluzja do p o p u l a r n y c h także w P o l s c e p o r a d n i k ó w p s y c h o logicznych J o h n a Graya, takich jak Marsjanie i Wenusjanki rozpoczynają życie od nowa: praktyczny przewodnik dla tych, którzy chcą ponownie znaleźć miłość po zerwaniu z partnerem, po rozwodzie lub śmierci ukochanej osoby, czy na przykład Marsjanie i Wenusjanki w sypialni: jak zachować romantyzm i namiętność w intymnym związku o r a z Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus. Jak dochodzić do porozumienia i uzyskiwać to, czego się pragnie. J a k na „niemal idealny" film dla dzieci c o ś podejrzanie d u ż o tu „ d o r o s ł o ś c i " . D l a t e g o t e ż - pisząc p ó ł ż a r t e m - najodpowiedniejszym w i d z e m Gdzie jest Nemo? wydaje się nie p r z e c i ę t n y siedmiolatek, lecz raczej o b d a r z o n y pełnią praw obywatelskich infantylny filmowy e r u d y t a o n i e u s t a b i l i z o w a n y m życiu uczuciowym, naiwnych w y o b r a ż e n i a c h o świecie p o z a g r o b o w y m , t r a p i o n y przez k t ó r e ś z m o d n y c h uzależnień tudzież lęk przed b o r o w a n i e m . „Starzy malutcy" są wśród nas Najwyższa p o r a złożyć w c a ł o ś ć opisane powyżej f r a g m e n t y p o r t r e t u „wir tualnego widza" wielu w s p ó ł c z e s n y c h filmów dla dzieci. A z a t e m w b r e w p o z o r o m jest t o przede w s z y s t k i m c z ł o w i e k dorosły, raczej m ł o d y ( 2 0 - 3 0 l a t ) , gdyż dobrze o b e z n a n y z g ł ó w n y m i n u r t a m i popkultury i jej historią, oczekujący niezbyt wyszukanej rozrywki ( z d e c y d o w a n i e woli być p o s t r a s z o ny niż poruszony, wyraźnie przedkłada r u b a s z n y h u m o r na granicy d o b r e g o smaku nad subtelny k o m i z m z p o d t e k s t a m i ) . J a k o d o r o s ł y czuje się z a p e w n e nieswojo, niczym p o d r o s t e k w p r z e p a s t n y m ojcowskim płaszczu. Instynkt s a m o z a c h o w a w c z y każe m u wprawdzie wypełniać niezbędne rytuały „ p o w a ż n e g o " życia, lecz on s a m wie, że w r z e c z y w i s t o ś c i u p r a w i a grę pozorów, k t ó r a jawi mu się jako p o z b a w i o n a w i ę k s z e g o sensu, uciążliwa m ę c z a r n i a . P o d ś w i a d o m i e lęka się dojrzałości i wszystkiego, co się z nią wiąże, a w i ę c od powiedzialności za siebie i innych, s t a ł o ś c i w związkach uczuciowych, konse kwencji na drodze zawodowej, umiejętności kierowania się raczej r o z s ą d k i e m 214 F R O N D A 35 niż przelotnymi zachciankami. D l a t e g o t e ż u z a s a d n i o n e wydaje się o k r e ś l e n i e go m i a n e m „ s t a r e g o malutkiego", lecz nie w p o w s z e c h n i e przyjętym sensie jako dziecka pozującego na d o r o s ł e g o , lecz w r ę c z p r z e c i w n i e - jako d o r o s ł e g o „chowającego się" w dziecko. J e g o s t r a c h i niepewność, wynikające z presji w c h o d z e n i a w d o r o s ł o ś ć , sprawiają, że szuka ucieczki w b e z p i e c z n y m i nie t a k s k o m p l i k o w a n y m świe cie dzieciństwa, z k t ó r y m kojarzą mu się bajki i baśnie (nie tylko filmowe). Nie czuje się jednak w tej roli do k o ń c a „ n a s w o i m miejscu", a p o z a t y m boi się p o s ą d z e ń o infantylizm, więc o c h o c z o akceptuje „alibi", k t ó r y m są w p r o w a d z a n e do filmowych baśni e l e m e n t y kina „ d o r o s ł e g o " . W u s t a l o n y c h przez tradycję konwencjach filmowych p r z e c z u w a t e ż chyba o b e c n o ś ć c z e g o ś h i e r a t y c z n e g o i poważnego, a on przecież nie czuje się na siłach serio m y ś l e ć o czymkolwiek, więc c h ę t n i e w i t a ł a m a n i e k r y t e r i u m s t o s o w n o ś c i . C e n i t a k ż e „szarganie ś w i ę t o ś c i " i brukanie obyczajowych t a b u („fizjologiczny" h u m o r ; cyniczne, na p o g r a n i c z u w u l g a r n o ś c i t r a k t o w a n i e e r o t y k i ) , bo w głębi d u c h a wie, że nie dorósł do z r o z u m i e n i a ich doniosłości, i czuje się t y m upokorzony, a to z kolei źle znosi j e g o d u m a . Z jednej s t r o n y tęskni za c z y m ś , co dałoby mu p o c z u c i e bezpieczeństwa, a z drugiej niepokoi go myśl, że m ó g ł b y s t a nowić c z ę ś ć jakiegoś ładu ( c o u t o ż s a m i a z e „ z n i e w o l e n i e m " ) , c h o ć b y p r z e z akceptację tradycyjnej konwencji bajki dla dzieci. Spośród filmów „ d z i e c i ę c o - d o r o s ł y c h " największą p o p u l a r n o ś c i ą c i e s z ą się cykle o przygodach H a r r y ' e g o P o t t e r a i Shreka. Są to dwaj u k o c h a n i bo h a t e r o w i e „ s t a r e g o malutkiego". O b u łączy j e d n a z a s a d n i c z a c e c h a . Czują się w jakimś sensie odrzuceni p r z e z o t o c z e n i e , n i e d o s t o s o w a n i do s p o ł e c z n o ś c i , w której żyją. Shrek ze względu na s w ą b r z y d o t ę i r z e k o m ą a g r e s y w n o ś ć , H a r r y P o t t e r ze względu na d u c h o w ą o d m i e n n o ś ć i „ n i e n o r m a l n o ś ć " , k t ó rej tak nienawidzi j e g o do c n a z m a t e r i a l i z o w a n e , zalatujące k a r y k a t u r a l n ą dulszczyzną m u g o l s k i e wujostwo. Z a r ó w n o j e d n a k Shrek, jak i P o t t e r są w rzeczywistości lepsi od p o g a r d z a j ą c e g o nimi środowiska. Zielony o g r ma dobre serce, zdolne do wielkich p o ś w i ę c e ń i altruizmu. P o t t e r zaś n a z n a c z o n y jest z n a m i e n i e m duchowej wyjątkowości. J u ż s a m fakt j e g o istnienia budzi w innych z a z d r o ś ć i podziw. M u g o l e , kiedy poznają siłę j e g o sztuki m a g i c z nej, czują przed n i m co najmniej respekt. W świecie czarodziejów n a t o m i a s t H a r r y j e s t całkowicie bezkarny. M o ż e robić, co mu się żywnie podoba, kła m a ć , ł a m a ć szkolny regulamin, z a c h o w y w a ć się p o c h a m s k u w o b e c d y r e k t o r a WIELKANOC 2005 215 szkoły (vide: Harry Potter i Zakon Feniksa), a i tak na końcu z o s t a n i e pogłaskany po główce i uznany za b o h a t e r a . P o c z u c i e s a m o t n o ś c i (w dzieciństwie stracił rodziców) rekompensują mu wierni i oddani przyjaciele, R o n i H e r m i o n a . Ma wprawdzie bezwzględnych wrogów, m u s i c z a s e m cierpieć i s t a w i a ć c z o ł o t r u d n y m wyzwaniom, ale z drugiej s t r o n y dysponuje o g r o m n y m majątkiem, doświadcza niezwykłych przygód, niemal z p r z y s ł o w i o w e g o nieba spadają mu gadżety, o których jego rówieśnicy m o g ą tylko p o m a r z y ć (najnowsze m o d e l e latających mioteł, peleryna-niewidka, m a p a h u n c w o t ó w ) . „Stary malutki", metrykalnie już skazany na samodzielność, lecz podświadomie łaknący jeszcze ciepła psychicznej aury dzieciństwa, ł a t w o u t o ż s a m i a się z egzystencjalną s a m o t n o ś c i ą i p o c z u c i e m odrzucenia, k t ó r e odnajduje w p o s t a c i a c h Shreka i P o t t e r a . J e d n o c z e ś n i e obaj ci b o h a t e r o w i e dowartościowują j e g o narcystyczne, niedojrzałe ego. „Stary malutki", identy fikując się z nimi, doznaje p o c i e s z e n i a dzięki wierze, że on r ó w n i e ż j e s t kimś niezwykłym i wyjątkowym, tylko inni nie c h c ą lub nie potrafią t e g o d o s t r z e c . O w o irracjonalne przekonanie z kolei p o m a g a mu łatwiej znieść realne kom pleksy związane z p r z e c z u c i e m własnej niedojrzałości. N a s z k i c o w a n y t u przeze m n i e p o r t r e t „ s t a r e g o m a l u t k i e g o " t o jednak tyl ko konstrukcja t e o r e t y c z n a ( z r e s z t ą p r a w d o p o d o b n i e niepełna, wszelako do statecznie stabilna, b y u t r z y m a ć g m a c h niniejszego r o z u m o w a n i a ) . P o r a t e r a z z a s t a n o w i ć się, czy we współczesnej cywilizacji zachodniej istnieje r e a l n a grupa społeczna, k t ó r a mniej lub bardziej o d p o w i a d a t e m u modelowi. Niżej podpisany jest skłonny sądzić, że istnieje. Za ś r o d e k do jej wyodrębnienia niech posłuży F r o m m o w s k i e pojęcie „więzi pierwotnej", oznaczające splot psychicznych zależności człowieka przejętych przez niego w r a z z przyjściem na ten świat. „Przejętych" dlatego, że z o s t a ł y mu d a n e bez pytania go o zgodę - czy to w rodzinie, czy to w szkole, czy w Kościele. „Więź p i e r w o t n a " , zda niem F r o m m a , zapewnia wprawdzie człowiekowi p o c z u c i e bezpieczeństwa, przynależności i zakorzenienia, lecz odbiera mu w o l n o ś ć . J e d n o s t k a b o w i e m staje się rzeczywiście s o b ą w ó w c z a s , gdy przetnie pępowinę, ł ą c z ą c ą ją ze ś w i a t e m z e w n ę t r z n y m (uzyska „wolność o d " ) , a n a s t ę p n i e p o ł ą c z y się z n i m na powrót, t w o r z ą c „spontaniczny związek z ludźmi i przyrodą", k t ó r e g o naj wyższym przejawem jest „ m i ł o ś ć i t w ó r c z a p r a c a " (czyli „wolność d o " ) . Jeśli wywód F r o m m a z jego słynnej Ucieczki od wolności p o z b a w i ć balastu utopii, „wolność do" t r z e b a będzie z r e i n t e r p r e t o w a ć jako nic innego, tylko d o b r o FRONDA 35 wolne i ś w i a d o m e przyjęcie przez człowieka w y b r a n y c h p r z e z e ń więzi ( k t ó r e wszelako c z a s e m m o g ą być o d c z u w a n e jako „więzy"), g w a r a n t u j ą c y c h m u w s p o m n i a n e wyżej p o c z u c i e b e z p i e c z e ń s t w a , przynależności i zakorzenienia. R z e c z jasna, ich „ s p o n t a n i c z n a " akceptacja w y m u s i niekiedy o g r a n i c z e n i e s p o n t a n i c z n o ś c i w imię np. d o b r a drugiej osoby, a „ m i ł o ś ć " m o ż e s p o w o d o w a ć rezygnację z „twórczej p r a c y " na r z e c z „ p r a c y zarobkowej". W a ż n e jest w s z a k ż e co innego, a mianowicie, że d o k o n a się to na m o c y s u w e r e n n e j decyzji jednostki. Piszę o t y m wszystkim, gdyż sądzę, że realny „ s t a r y m a l u t k i " to ktoś, k t o po pierwsze - nie c h c e takiej fundamentalnej decyzji podjąć (wyrzeka się w i ę c „wolności d o " ) , a po drugie - boi się n a w e t z e r w a ć „więź p i e r w o t n ą " , c h o ć czuje się z nią c o r a z bardziej niewygodnie ( o d r z u c a z a t e m t a k ż e „ w o l n o ś ć o d " ) . Współczesny, szczególnie młody, przedstawiciel cywilizacji zachodniej wie b o w i e m w głębi ducha, że zamykając za s o b ą b r a m ę z n a p i s e m „dzieciń stwo", w k r a c z a do bezkresnej krainy c h a o s u , w o b e c której czuje się znikomy, bezbronny i przeraźliwie samotny. Przyczyny t a k i e g o s t a n u p s y c h i c z n e g o F r o m m wyjaśnił już 6 0 lat t e m u , lecz t r z e b a uczciwie powiedzieć, ż e o d t a m t e g o c z a s u niektóre z nich u r o s ł y do m o n s t r u a l n y c h r o z m i a r ó w . W najwięk szym skrócie przedstawiają się następująco: WIELKANOC 2005 217 P i e r w s z a jest n a t u r y duchowo-ideologicznej. D e m o k r a c j a liberalna wy windowała człowieka na piedestał i p o s t a w i ł a go p o n a d wszelkimi religiami i a u t o r y t e t a m i metafizycznymi. W efekcie jednostka, m o g ą c sobie w y b r a ć lub w r ę c z s t w o r z y ć d o w o l n ą wiarę, z a t r a c i ł a z d o l n o ś ć wierzenia w cokolwiek. W czasach, kiedy F r o m m pisał Ucieczkę od wolności, za punkt o p a r c i a uchodzi ły j e s z c z e nauki przyrodnicze. Dziś i ten f u n d a m e n t chwieje się w p o s a d a c h , gdyż dawne pewniki okazują się jedynie h i p o t e z a m i (np. t e o r i a ewolucji), a „ e t o s naukowy" został m o c n o n a d s z a r p n i ę t y przez korupcję (np. afery z udziałem firm f a r m a c e u t y c z n y c h sponsorujących a u t o r y t e t y m e d y c z n e , by te z kolei p r o m o w a ł y wskazane, c h o ć niekoniecznie najlepsze leki) o r a z ideo logię (np. próby feministycznej interpretacji zjawisk fizycznych). Przyczyna d r u g a m a c h a r a k t e r ekonomiczny. R o z w ó j kapitalizmu, o p r ó c z wielu pozytywnych efektów, z a o w o c o w a ł także r o z l u ź n i e n i e m więzi między ludzkich i nauczył p o s t r z e g a ć bliźnich p r z e d e w s z y s t k i m przez p r y z m a t ich rynkowej u ż y t e c z n o ś c i lub jako konkurentów. C z ł o w i e k p r z e s t a ł p r a c o w a ć dla w ł a s n e g o szczęścia lub zbawienia, a zaczął dla p o m n a ż a n e g o w n i e s k o ń c z o n o ś ć zysku, k t ó r y postawił p o n a d o s o b i s t ą godnością. W konsekwencji d o s z ł o do p o w s t a n i a gigantycznej globalnej m a c h i n y gospodarczej, której funkcjo nowanie c o r a z trudniej z r o z u m i e ć zwykłemu śmiertelnikowi. C o r a z więcej ludzi pracuje t e ż w wielkich p r z e d s i ę b i o r s t w a c h , gdzie j e d n o s t k a staje się całkowicie a n o n i m o w a i s p r o w a d z o n a do n u m e r u na p r z e p u s t c e . W wielkiej korporacji człowiek p r z y p o m i n a u b e z w ł a s n o w o l n i o n y trybik w potężnej m a chinie, k t ó r a w jednej chwili m o ż e p o z b a w i ć go ś r o d k ó w do życia, a na k t ó r ą on nie ma ż a d n e g o wpływu. Trzecia przyczyna wiąże się ze ś w i a t e m polityki, a konkretnie z kryzy s e m współczesnej demokracji. W y b o r c a staje dziś b o w i e m w o b e c dużych, odległych partii o skomplikowanych z a ł o ż e n i a c h p r o g r a m o w y c h , k t ó r e są d o d a t k o w o modyfikowane w zależności od koniunkturalnych p o t r z e b ; nie z n a również tak n a p r a w d ę ludzi, n a k t ó r y c h m a g ł o s o w a ć , nie m a m o ż l i w o ś c i n o r m a l n i e z nimi p o r o z m a w i a ć ; nieprzejrzyste ordynacje w y b o r c z e w y n o s z ą do władzy niekoniecznie z d o b y w c ó w największej liczby głosów; p r o p a g a n d a n a s t a w i o n a jest nie na a r g u m e n t a c j ę racjonalną, lecz na wbicie w umysł kilku haseł i sloganów, przez co o d u c z a c z ł o w i e k a k r y t y c z n e g o m y ś l e n i a i spro w a d z a go do roli bezmózgiej maszynki wrzucającej kartkę do urny. C h l u b a demokracji, czyli tzw. niezależne media, to c z ę s t o tylko wygodny i n s t r u m e n t 218 FRONDA 35 manipulacji w rękach ich właścicieli, którzy c h ę t n i e w c h o d z ą w d w u z n a c z n e układy z wpływowymi r e p r e z e n t a n t a m i ś w i a t a polityki. W r e z u l t a c i e na uży tek s p o ł e c z e ń s t w a buduje się niejednokrotnie fałszywy, w y g o d n y dla władzy obraz życia politycznego. Okazje, by poznać, jak rzeczy się mają n a p r a w d ę , są niezwykle rzadkie i wywołują s p o ł e c z n y szok (vide: „ s p r a w a Rywina"). I wreszcie przyczyna czwarta - szum informacyjny. Zdolność krytycznego my ślenia u przeciętnego człowieka szybko zanika w wyniku niszczycielskiego działania propagandy i reklamy. W konsekwencji jednostka pozostaje niemal zupełnie bez bronna i bezradna wobec przytłaczającego ją natłoku informacji z prasy, radia, tele wizji i Internetu. Wiele informacji opatrzonych jest w dodatku rozmaitymi, nieraz całkowicie sprzecznymi komentarzami i interpretacjami. Stres i duże tempo życia skutecznie ograbiają z czasu, który mógłby być przeznaczony na głębszą refleksję. Powoduje to trudności w odróżnieniu informacji ważnych od nieważnych i czyni prawie niemożliwym wyrobienie sobie jakiegoś spójnego i przemyślanego poglądu na świat oraz własne w nim miejsce. W rezultacie miejsce zamordowanego rozumu zajmują irracjonalne emocje i wrażenia, które sprawiają, że np. zgadzamy się z pre zenterką telewizyjną, ponieważ przypomina naszą pierwszą miłość, albo wierzymy politykowi, bo ma smukłą sylwetkę, kolor krawata dobrany do koloru oczu, tudzież mówi mądrze brzmiącymi zdaniami, z których kompletnie nic nie wynika. WIELKANOC 2005 219 Biorąc pod u w a g ę to wszystko, t r u d n o się dziwić dzisiejszym d w u d z i e s t o czy trzydziestolatkom (a pewnie i n i e k t ó r y m s t a r s z y m ) , że czują się s a m o t n i , zalęknieni i pozbawieni g r u n t u pod n o g a m i . A tu, o zgrozo, los w y m a g a od nich odpowiedzialności, odwagi, przedsiębiorczości, w y t r w a ł o ś c i , t r z e ź w e g o osądu, u d a n e g o m a ł ż e ń s t w a i d o b r e g o w y c h o w a n i a p o t o m s t w a . Trzeba m i e ć jakiś pomysł, by s p r o s t a ć t y m niebagatelnym w y z w a n i o m . Mają go ci, k t ó r z y osiągnęli e t a p „wolności do". Ilu ich j e s t - t r u d n o powiedzieć. Istnieją n a t o miast liczne przesłanki, by w y s n u ć wniosek, że z d e c y d o w a n i e przybywa tych, k t ó r y m p o m y s ł ó w brak. P o w o d o w a n i lękiem p r o w a d z ą d w u z n a c z n ą g r ę z e sobą i z o t o c z e n i e m , próbując za wszelką c e n ę p o d t r z y m a ć c h o ć b y złudzenie „więzi pierwotnej", u t o ż s a m i a n e j z p s y c h i c z n ą a u r ą b e z p i e c z n e g o dzieciń stwa. W s p ó ł c z e s n e f i l m y „ d z i e c i ę c o - d o r o s ł e " robią, c o m o g ą , żeby w e s p r z e ć ich w tych wysiłkach. Z jednej s t r o n y umożliwiają u c i e c z k ę w s ł o n e c z n y świat infantylizmu ( b o są dla dzieci), z drugiej n a t o m i a s t c h r o n i ą przed k o m p r o mitacją i p o s ą d z e n i e m o niedojrzałość ( b o j e d n o c z e ś n i e są dla d o r o s ł y c h ) . W sukurs filmowcom idą wydawcy. C z y to przypadek, że w Anglii o s t a t n i a jak dotąd p o w i e ś ć o H a r r y m P o t t e r z e (Harry Potter i Zakon Feniksa) m i a ł a dwie wersje okładki: jedną dla dzieci, a d r u g ą dla dorosłych, by ci nie wstydzili się czytać w m e t r z e ? ! Filmy „ d z i e c i ę c o - d o r o s ł e " to oczywiście nie jedyne s p o s o b y „ s t a r y c h m a lutkich" na p o d t r z y m a n i e „więzi pierwotnej". Istnieją j e s z c z e inne. C z a s e m zupełnie niewinne, np. upodobanie n i e k t ó r y c h kobiet do skarpetek w mi sie, słoniki, żabki i inne infantylne wzory, przyczepianie do r ó ż n y c h c z ę ś c i garderoby r o z m a i t y c h p o m p o n i k ó w tudzież ozdabianie t o r e b e k i plecaków pluszakami i m a s k o t k a m i , k t ó r y m i ekscytują się m a ł e dziewczynki. U p a n ó w analogiczne niegroźne p o w r o t y do d z i e c i ń s t w a przejawiają się np. w n a m i ę t nej lekturze komiksów czy spędzaniu całych n o c y przy g r a c h k o m p u t e r o w y c h (piszę, b o m s m u t n y i s a m pełen winy...). C o r a z powszechniejsze są jednak r ó w n i e ż quasi-patologiczne oznaki upor czywego przytwierdzenia do „więzi pierwotnej". W S t a n a c h Z j e d n o c z o n y c h p o w s t a ł a w o s t a t n i c h latach w c a l e b o g a t a l i t e r a t u r a d o t y c z ą c a z a b u r z e ń o s o bowości na t y m tle. W celu u s y s t e m a t y z o w a n i a o w y c h niepokojących zjawisk z g r u p o w a n o je w d w a bloki i n a z w a n o „ s y n d r o m e m P i o t r u s i a P a n a " i „syn d r o m e m Kopciuszka". Co z n a m i e n n e , t a k ż e i tu o d w o ł a n o się do t y t u ł ó w znanych baśni! 220 FRONDA 35 Reasumując, z a s a d n e wydaje się p o s t a w i e n i e pytania, czy we współ c z e s n y m kinie dziecięcym nie w a r t o z a c z ą ć o d r ó ż n i a ć „kina d z i e c i ę c e g o " w d a w n y m znaczeniu od „kina s t a r y c h m a l u t k i c h " (przy n a z w i e się z r e s z t ą nie u p i e r a m ) , k t ó r e do najmłodszych s k i e r o w a n e jest niejako przy okazji. M o ż n a d o m n i e m y w a ć , że p r z e r o ś n i ę t y m K o p c i u s z k o m i P i o t r u s i o m P a n o m nie byłoby to na rękę, ale m o ż e podpowiedziałoby n i e c o z d e z o r i e n t o w a n y m dziś rodzicom, co tak n a p r a w d ę powinny o g l ą d a ć ich pociechy. MAREK ŁAZAROWICZ STYCZEŃ-LIPIEC 2004 W poufnym memorandum ambasador brytyjski przy rządzie polskim, sir Owen 0'MaIley, wskazuje wyraźnie na moralne konsekwencje angielskiego milczenia wo bec Katynia, a zarazem ukazuje tragizm politycznych decyzji aliantów: „W istocie byliśmy zmuszeni do nad używania dobrego imienia Anglii w takim samym celu, w jakim mordercy użyli drzewek sosnowych, czyli dla ukrycia zbrodni. [...] Czy nie jest tak, że teraz stajemy w obliczu niebezpieczeństwa oszukiwania nie tylko in nych, lecz i siebie samych; [...] Czyż nie na nas spadnie przekleństwo świętego Pawta odnoszące się do tych, którzy widzą zbrodnie i «nie płoną gniewem»?". KSIĄŻKA POTRZEBNA JAK DESANT KRZYSZTOF KOEHLER „Spośród 1 4 tys. c z ł o n k ó w A m e r y k a ń s k i e g o T o w a r z y s t w a H i s t o r y c z n e g o ponad 4 0 % specjalizuje się w dziejach Europy. Szacuje się, że najwyżej 222 FRONDA 35 w wypadku ok. 3 % o w y c h e u r o p e i s t ó w Polska s t a n o w i c h o ć b y d r u g o p l a n o w y p r z e d m i o t zainteresowania. W czasie o s t a t n i e g o zjazdu A m e r y k a ń s k i e g o To w a r z y s t w a H i s t o r y c z n e g o ( w styczniu 2 0 0 4 r o k u ) w y g ł o s z o n o 4 5 0 referatów. Tylko jeden dotyczył Polski. P o d c z a s p o p r z e d n i e g o zjazdu - rok wcześniej - też tylko jeden, a w 2 0 0 2 roku nikt nie m ó w i ł o Polsce... W ciągu o s t a t n i c h 10 lat w y d a n a z o s t a ł a tylko j e d n a s y n t e z a historii Polski a u t o r s t w a a m e r y kańskiego historyka. N a p i s a n a przez kierownika K a t e d r y S t u d i ó w Polskich na C e n t r a l n y m U n i w e r s y t e c i e S t a n u C o n n e c t i c u t , s t a n o w i o n a j e d n ą z części serii poświęconej historii n o w o ż y t n y c h narodów, obejmującej t a k ż e Rosję, N i e m c y i Nigerię. Z a w i e r a niecałe 2 0 0 s t r o n i kładzie nacisk n a X X wiek" - takie informacje na t e m a t o b e c n o ś c i Polski w historiografii amerykańskiej usłyszeli u c z e s t n i c y 1 7 . Zjazdu P o w s z e c h n e g o H i s t o r y k ó w Polskich w K r a k o wie 1 8 w r z e ś n i a 2 0 0 4 roku o d prof. J o h n a J . Kulczyckiego z C h i c a g o . M ó w c a nie p o p r z e s t a ł tylko na c h a r a k t e r y s t y c e , podał też kilka przykła dów tego, co piszą o polskiej historii a u t o r z y r ó ż n y c h podręczników. O Mickiewiczu: „ J e g o m i s t y c z n e u t w o r y przedstawiały polskich u c h o d ź c ó w jako m ę c z e n n i k ó w u k r z y ż o w a n e g o n a r o d u m a j ą c e g o m i ę d z y n a r o d o w ą chrześcijańską misję". W innym podręczniku Mickiewicz to c z ł o n e k „nacjonalistycznego s t o w a rzyszenia na U n i w e r s y t e c i e w Wilnie w 1 8 1 7 roku". Maria Skłodowska to we wszystkich p o d r ę c z n i k a c h „ u r o d z o n a w P o l s c e francuska u c z o n a " . O wojnie polsko-bolszewickiej a m e r y k a ń s c y a u t o r z y piszą: „ F r a n c u s c y doradcy wojskowi przybyli na p o m o c P o l s c e i odparli Rosjan". W innej książ ce pisze się w t y m kontekście o „polskich najeźdźcach", k t ó r z y ruszyli w 1 9 2 0 roku na podbój Rosji. Międzywojenna Polska to kraj nacjonalistyczny i a n t y s e m i c k i r z ą d z o n y silną ręką przez „ g e n e r a ł a Piłsudskiego przez 15 lat". Tylko d w a podręczniki w s p o m i n a j ą o Katyniu; w j e d n y m m o ż n a przeczy tać: „ 1 7 w r z e ś n i a Stalin przystąpił do odzyskania z i e m carskiej Rosji u t r a c o nych w wyniku I wojny światowej i p r z e s u w a n i a granic Związku S o w i e c k i e g o jak najdalej na zachód". A o t o wnioski Kulczyckiego: „Polska zajmuje niemal zupełnie niewidoczne miejsce w amerykańskiej historiografii dotyczącej Europy. Polaków, którzy ocze kują od amerykańskiej opinii publicznej sympatii i zrozumienia, c z ę s t o spotyka WIELKANOC 2005 223 srogi zawód z powodu marginalizacji pozycji Polski w amerykańskiej historiogra fii. Dopóki nie poprawi się miejsce polskie w historiografii USA, Polska pozosta nie dla Amerykanów krajem króla Ubu, czyli «Królestwem Nigdzie*" 1 . Dopiero po wysłuchaniu t e g o typu słów pojmie się nieprzecenione znaczenie takich książek, jak p r a c a Allena Paula, o której c h c ę tu mówić. Na rynku amery kańskim ( c o o z n a c z a na rynku światowym, albowiem anglosaski rynek książki jest zdecydowanie największy) jest ich wciąż za m a ł o , a bez nich za bardzo nie m a m y głosu. W i e d z a bowiem historyczna nie tylko tzw. przeciętnego człowieka, lecz także świadomość historyczna elit (a m o ż e raczej przede wszystkim elit) Europy Zachodniej i S t a n ó w Zjednoczonych karmi się stereotypami, a w wielu dziedzinach, jak chociażby w sprawie katyńskiej, o której pisze Paul, wiedza ta pozostaje na poziomie wojennej propagandy sowieckiej i alianckiej. O Polsce wie się wciąż za mało, a w świetle nieustannie podnoszonych przez różne ś r o dowiska kwestii r z e k o m o opresyjnego modelu kultury polskiej to, co się wie, ra czej nie nastraja do naszego kraju życzliwie. Dla tysięcy ludzi na świecie Polska to siedlisko antysemityzmu, miejsce o b o z ó w koncentracyjnych, prześladowań niemieckiej mniejszości czy wreszcie kolonialistycznych m r z o n e k w stosunku do Litwinów, Ukraińców i Białorusinów. Jeżeli w s p o m i n a się o naszym udziale w II wojnie światowej, to raczej w kontekście problemu polskiego, który przez jakiś czas zatruwał zgodną atmosferę koalicji antyhitlerowskiej. Co najgorsze, dziesięciolecia komunistycznej edukacji w y r u g o w a ł y ze ś w i a d o m o ś c i o g r o m n e j rzeszy Polaków jakieś skuteczne, głębsze zaintere sowanie w ł a s n ą historią. Szkolna h i s t o r i a p o d d a w a n a cenzorskiej inżynierii doprowadziła do b a r d z o s k u t e c z n e g o w y k a r c z o w a n i a ze ś w i a d o m o ś c i , szcze gólnie pokoleń, k t ó r e nie miały biologicznego związku z II R z e c z ą p o s p o l i t ą , p o c z u c i a ciągłości, związku kulturowo-cywilizacyjnego z K r e s a m i , a t a k ż e o c e n y czy nawet wglądu w t o , co działo się z n a r o d e m w o k r e s i e między wojennym i w trakcie II wojny światowej, i w p i e r w s z y m dziesięcioleciu po niej. Intrygujący p o z o s t a n i e fakt, iż po roku 1 9 8 9 , przynajmniej w sferze publicznej, szybko zwyciężyła liberalna t e n d e n c j a t r a k t o w a n i a historii jako obciążenia „ n o w o c z e s n e j ś w i a d o m o ś c i " ; uprzywilejowane w y d a ł o się jedynie krytyczne u s t o s u n k o w a n i e się do własnych dziejów, p o s t r z e g a n i e zaś prze szłości w kategoriach f o r m o w a n i a się w s p ó l n o t o w e g o d u c h a P o l a k ó w i p o zytywne konotacje r o z w a ż a ń o narodzie, w a r t o ś c i a c h p a t r i o t y z m u , i n t e r e s u w s p ó l n o t o w e g o , w r e s z c i e s e n s u p o ś w i ę c e n i a dla z b i o r o w o ś c i o d ł o ż o n o d o 224 FRONDA 35 lamusa, jako przezwyciężone m r z o n k i r o m a n t y c z n e g o u s t o s u n k o w a n i a się d o przeszłości narodowej. Intelektualiści obwieścili „ z m i e r z c h r o m a n t y c z n e g o paradygmatu"; p o s t k o m u n i ś c i zaś, jako t w ó r c y h a s ł a „wybierzmy przyszłość", p r o g r a m o w o o w o a n t y r o m a n t y c z n e n a s t a w i e n i e poparli. W wyniku t e g o hi s t o r y c z n e zajmowanie się p i e r w s z y m o k r e s e m istnienia P R L - u jakoś blisko podciągnięte z o s t a ł o pod szyld „lustracji", „ p o l o w a n i a n a c z a r o w n i c e " , z a c z ę ło być t r a k t o w a n e jako przejaw m o r a l n o ś c i represyjnej, a n a w e t n i e c h r z e ś c i jańskiej. Zajmujący się j e d n a k - m i m o w s z y s t k o - tymi k w e s t i a m i zepchnięci zostali w m o c n o polityczny kontekst i z a l i c z o n o ich do s t r o n n i c t w a n a r o d o w ców, tradycjonalistów, konserwatystów. Z n a m kilka osób, które m o c n o „zawiodły" środowiska intelektualne czy naukowe w Polsce, poświęcając swój czas, talent i energię na dochodzenie i wy jawienie prawdy o c z a s a c h utrwalania władzy ludowej w Polsce; wiem, co się o nich m ó w i za ich plecami, z n a m ich alienację w środowisku naukowym, a b s o lutnie podziwiam ich o d w a g ę i konsekwencję w t y m działaniu, patrzę z wielkim szacunkiem na ich determinację i prawdziwą siłę woli. Przejawem także owej nie gasnącej, lecz - w p r o s t przeciwnie - narastającej wciąż niechęci środowisk liberalnych w Polsce do zajmowania się historią najnowszą są powtarzające się wciąż regularnie ataki na Instytutu Pamięci Narodowej 2 . Z perspektywy atakujących c z ę s t o s a m o odwołanie się do pamięci, jako kategorii s p o ł e c z n e g o istnienia, wydaje się podejrzane m o r a l n i e i n a g a n n e politycznie. 1. Tym bardziej więc zadziwia, ale z a r a z e m z a s t a n a w i a fakt, iż - jako że rząd Polski, a także naród, n i e c o j e s t zagubiony w s w o i m s t o s u n k u do własnej przeszłości i t o ż s a m o ś c i 3 - jak to już w naszej tradycji wcześniej się działo, p r o m o c j ą Polski w świecie (a m o ż e raczej: atrakcyjnym p i s a n i e m o naszej historii) zajęli się obcokrajowcy. Grzegorz G ó r n y s w e g o c z a s u zwrócił mi u w a g ę na t o , iż tradycja pozytyw nego pisania o n a s z y m kraju p r z e z o b c o k r a j o w c ó w wywodzi się z XI wieku, kiedy to nieznany m n i c h francuski napisał p i e r w s z ą kronikę Polski, c h c ą c - jak s a m pisze - za d a r m o nie j e ś ć polskiego chleba. W r e n e s a n s i e inicjatywa p r z e s z ł a do Polaków: nasi pisarze umieli b a r d z o skutecznie zająć się p r o m o cją K r ó l e s t w a Polskiego w c z a s i e konfliktu z Krzyżakami i p o t e m w wieku WIELKANOC 2005 225 X V I , kiedy na Z a c h o d z i e opublikowano kilka n i e p r z e c e n i o n y c h „ i n f o r m a t o r ó w " o Polsce. Ale im później w dzieje, t y m było z t y m gorzej. N i e b a r d z o staraliśmy się p r z e d s t a w i ć siebie Z a c h o d o w i . C z y przejaw to m e g a l o m a n i i , czy myślenia m a g i c z n e g o ( p r a w d a z a w s z e wyjdzie n a jaw, w i ę c nie m a s e n s u nic robić, aby p o m ó c jej się objawić), czy w r e s z c i e l e n i s t w a - nie m n i e na te pytania tutaj odpowiadać. F a k t e m j e s t jednak, iż w ciągu o s t a t n i c h 20 lat - zdaje się - najwięcej dla Polski i Polaków znowu, jak w XI wieku, zrobili obcokrajowcy: g ł ó w n i e anglojęzyczni pisarze. M y ś m y nie umieli b o w i e m n a w e t „ s k o r z y s t a ć " w pełni z faktu, iż n a s z r o d a k został papieżem; m u s i a ł się objawić d o p i e r o G e o r g e Weigel, aby napisać biografię papieża - h i s t o r i ę Polski w s p ó ł c z e s n e j . C z y potrafiliśmy jakoś „wykorzystać" pozycję L e c h a Wałęsy, czy u m i e l i ś m y go „użyć" w celu b u d o w a n i a wizerunku Polski w ś w i e c i e ? W końcu najlepszą książkę o pierwszej „Solidarności" napisał Anglik T i m o t h y G a r t o n Ash, a naj lepszą o 13 grudnia 1 9 8 1 roku - F r a n c u z Gabriel Meretik. A jak wyglądałoby n a s z e miejsce w anglojęzycznej historiografii, gdyby nie fascynacja Polską N o r m a n a D a v i e s a ? Do k t ó r e g o - co w i e m z autopsji - zazwyczaj odwołuje się w trakcie s p o r ó w jako do o b i e k t y w n e g o badacza, kiedy próbuje się ocalić dobre imię Polski. Na p r ó ż n o w t e d y m o ż n a s z u k a ć polskich źródeł, o b e c n y c h na Z a c h o d z i e . W e d ł u g m i ę d z y n a r o d o w e j plotki (czy j e s t o n a prawdziwa - nie r ę c z ę głową, a p o w t a r z a m ją dlatego, iż j e s t symptomatyczna) o w a propolskość Daviesa kosztowała go posadę historyka na U n i w e r s y t e c i e Stanford. Teraz z a ś pojawiła się nadzieja, że w o b e c istnienia wciąż wielkiej białej p l a m y w historii najnowszej (a będzie o w a p l a m a białą dopóty, dopóki b ę d ą się pojawiać takie uwagi jak wyżej c y t o w a n a o Stalinie i o Katyniu, dopóki p r o g r a m o w o nie n a r z u c i m y [ t a k ! ] opinii publicznej in n e g o poglądu w tej sprawie) będzie m o ż n a p o w o ł y w a ć się na o b i e k t y w n e g o historyka a m e r y k a ń s k i e g o . Książka Allena Paula, c h o ć b y w o b e c tego, co m ó w i ł prof. Kulczycki w K r a kowie, wydaje się w y d a r z e n i e m wielkiej wagi. Ale bo t e ż j e s t kilka powodów, dla k t ó r y c h w a r t o t ę książkę m o c n o chwalić. Po pierwsze, za atrakcyjną warstwę narracyjną: udało się autorowi stworzyć wielką panoramę historyczną, której akcja rozpoczyna się w roku 1 9 3 9 (chociaż konieczne wyjaśnienia historyczne, niezmiernie ważne z punktu widzenie kogoś nieobeznanego z polską historią, sięgają czasów unii z Litwą), a kończy w czasach 226 FRONDA 35 współczesnych. Z tej racji uznać m o ż n a zamysł Paula, aby umieścić Katyń niejako w centrum historii Polski, za gest niezwykłej wagi: czytelnik nieustannie informo wany jest o źródłach pewnych zachowań Polaków. Umożliwia mu to połączenie skutków wydarzeń z ich przyczynami, pozwala lepiej pojąć motywację i decyzje Polaków. Kiedy zaś autor uznaje, iż narracja historyczna nie wystarcza, udaje się po pomoc do poezji polskiej, aby ułatwić czytelnikowi zrozumienie ludzkich postaw. Po drugie, z a m i e r z e n i e m pisarza było p r z e d s t a w i e n i e historii zbrodni katyńskiej, ale j e d n o c z e ś n i e - tak mi się wydaje - z r o z u m i e n i e Polaków! Stąd świetny pomysł ukazania l o s ó w polskich na kilku p o z i o m a c h . J e d n y m z nich są źródłowe, d o k u m e n t a r n e studia nad W i e l k ą Polityką. Świetnie z a r y s o w a n y WIELKANOC 2005 227 jest przez historyka niezwykle z ł o ż o n y p r o b l e m tzw. zdrady a l i a n t ó w p o d c z a s konferencji w J a ł c i e i Teheranie. Paul nie j e s t z w o l e n n i k i e m ł a t w e g o potępie nia: jak m a ł o k t ó r y z h i s t o r y k ó w potrafi w c z u ć się w niezwykle d r a m a t y c z n ą sytuację Rządu Polskiego na U c h o d ź s t w i e . B e z s t r o n n i e - jak mi się wydaje - potrafi t e ż nakreślić niezwykle z ł o ż o n ą grę d y p l o m a t y c z n ą Wielkiej Trójki koalicji antyhitlerowskiej; co nie z m i e n i a faktu, iż o p i s a n a p r z e z e ń n o c n a r o z m o w a Churchilla z p r e m i e r e m Mikołajczykiem nie p o z o s t a w i a żadnych wątpliwości, po której s t r o n i e - w y r a c h o w a n i a p o l i t y c z n e g o czy prostej uczciwości - pozostaje s y m p a t i a a u t o r a . I właśnie takie z e s t a w i e n i e r o z w a ż a ń nad wielką polityką z d o p u s z c z e n i e m do głosu s a m y c h z a i n t e r e s o w a n y c h ( p o przez p r z y t o c z e n i a ich w s p o m n i e ń czy listów) n i e u s t a n n i e p o z w a l a n a m nie tracić zwyczajnej, ludzkiej, prywatnej perspektywy o b s e r w o w a n i a historii. Dla m n i e t a k i m w a ż n y m ś w i a d e c t w e m , na k t ó r e powołuje się Paul, j e s t poufne m e m o r a n d u m a m b a s a d o r a brytyjskiego przy rządzie polskim, sir O w e n a 0 ' M a l l e y a . Wskazuje o n o m o c n o n a m o r a l n e konsekwencje angiel skiego milczenia w o b e c Katania, a z a r a z e m ukazuje t r a g i z m politycznych de cyzji aliantów: „W istocie byliśmy z m u s z e n i do n a d u ż y w a n i a d o b r e g o imienia Anglii w takim s a m y m celu, w jakim m o r d e r c y użyli drzewek s o s n o w y c h , czy li dla ukrycia zbrodni. [...] C z y nie j e s t tak, że t e r a z stajemy w obliczu niebez p i e c z e ń s t w a oszukiwania nie tylko innych, lecz i siebie s a m y c h ; [...] C z y ż nie na nas spadnie p r z e k l e ń s t w o ś w i ę t e g o P a w ł a o d n o s z ą c e się do tych, k t ó r z y widzą zbrodnie i «nie p ł o n ą g n i e w e m » ? [...] Możliwe, że w obecnej chwili od powiedź znajduje się w n a s z y c h s e r c a c h i u m y s ł a c h , k t ó r y m i s a m i władamy. [...] Jeśli więc fakty d o t y c z ą c e Katynia o k a ż ą się takimi, za jakie w i ę k s z o ś ć je uważa, czy p o w i n n i ś m y bronić d u c h a tych o d w a ż n y c h i nieszczęśliwych ludzi i rozgrzeszyć żyjących w o b e c u m a r ł y c h ? " . Paul naświetla m o r a l n y p r o b l e m odpowiedzialności r z ą d ó w angielskiego i amerykańskiego z c a ł ą b e z k o m p r o m i s o w o ś c i ą , na jaką s t a ć obiektywnego historyka; p r z e d s t a w i a oczywiste racje p o ś w i ę c e n i a sprawy P o l a k ó w i d o c h o dzenia sprawiedliwości dla ważniejszej kwestii walki z h i t l e r y z m e m , z a r a z e m jednak potrafi p o k a z a ć całą b e z w z g l ę d n o ś ć polityki amerykańskiej, opartej n a o s z u s t w a c h i k r ó t k o w z r o c z n o ś c i (przenikliwie pokazuje c y n i z m administra cji amerykańskiej, k t ó r a już po u s t a l e n i a c h j a ł t a ń s k i c h udaje przed P o l a k a m i i Polonią, że będzie za wszelką c e n ę bronić polskiej racji stanu, okłamując polski rząd i Polaków; kulminacją tej sytuacji j e s t d r a m a t y c z n i e o p i s a n a p r z e z 228 FRONDA 35 Paula chwila konfrontacji, kiedy p r a w d a o p o s t ę p o w a n i u A m e r y k a n ó w wy chodzi na j a w ) . H i s t o r y k amerykański pokazuje t e ż d o w o d n i e wszelkie m a chinacje s p r z y m i e r z o n y c h wokół z a c i e m n i e n i a zbrodni katyńskiej, odwołując się do utajnianego p r z e z dziesięciolecia zapisu d o k u m e n t a c y j n e g o Specjalnej Komisji Kongresu S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h w sprawie Z b r o d n i w L e s i e Katyń skim. J e d n o c z e ś n i e bez egzaltacji wskazuje błędy dyplomacji polskiej, d o s k o nale z a r a z e m przedstawiając t r a g i c z n ą sytuację, w jakiej znalazł się polski rząd i - właściwie - n i e m o ż n o ś ć i n n e g o z a c h o w a n i a się polskich polityków. Z a s a d n i c z a j e d n a k o w o ż m o c narracyjna tej książki tkwi w n i e p r a w d o podobnej erudycji autora, opierającego kolejny w y m i a r swojej opowieści na dziejach okupacyjnych t r z e c h rodzin, k t ó r y c h losy spaja z a b ó j s t w o ojców owych rodzin w lesie katyńskim. Taka o s o b i s t a niejako p e r s p e k t y w a p o z w o liła Paulowi p r z e d s t a w i ć p r z e d e w s z y s t k i m niezwykle wiernie i z a r a z e m su gestywnie g e h e n n ę c o d z i e n n e g o życia P o l a k ó w w czasie okupacji: z a r ó w n o WIELKANOC 2005 229 tych, co pozostali na t e r e n a c h Polski, jak i tych, k t ó r z y zostali zesłani w głąb Sowietów. W i e d z a n a t e n t e m a t wciąż niejako „ z a s ł o n i ę t a " j e s t przed o k i e m czytel nika nie tylko zachodniego, lecz także - z a r ę c z a m - sporej części Polaków. Po lekturze książki Paula j e s t e ś m y o w y m z a p i s e m niezwykle poruszeni, gdyż a u t o r o w i udało się d o t r z e ć nie tylko do chwil poprzedzających ś m i e r ć j e ń c ó w katyńskich, lecz również d o k o n a ć opisu wielkiej liczby sytuacji niezwykle dramatycznych, k t ó r e ukazują o g r o m cierpień Polaków pod w ł a d z ą sowie cką. J e d n a ze s c e n opisanych przez Paula (a j e s t ich w książce na tyle dużo, iż pozwala to c h o c i a ż p o ś r e d n i o doświadczyć tego, co działo się z n a s z y m i rodakami w S o w i e t a c h ) szczególnie m n ą w s t r z ą s n ę ł a i d l a t e g o c h c i a ł b y m ją tutaj - nieudolnie - opisać. Działo się to wtedy, kiedy zrozpaczeni, wygłodzeni, na skraju życia i śmierci polscy z e s ł a ń c y z całymi rodzinami starali się za wszelką c e n ę do t r z e ć do formującej się armii g e n e r a ł a A n d e r s a . Paul potrafił o d m a l o w a ć nie zwykłe napięcie i rozpaczliwy p o ś p i e c h Polaków. J e g o d o k u m e n t a c j a p o z w a l a n a m się z o r i e n t o w a ć w o g r o m i e kłopotów, t r u d n o ś c i i restrykcji s t a w i a n y c h przed nimi przez sowietów. W r e s z c i e dochodzi się do sceny, kiedy rodziny się rozdzielają, bo wiedzą, że podróżując r a z e m po p r o s t u nie zdążą d o t r z e ć do punktu z b o r n e g o w w y z n a c z o n y m przez Stalina terminie, kiedy mają się z a m k n ą ć listy i kiedy wyruszają o s t a t n i e pociągi, k t ó r e mają wywieźć Polaków z piekła. Z a t e m - a zwykle jest tak, iż są to rodziny z a m ę c z o n y c h w Katyniu oficerów - matki s a m e kierują się do p u n k t u w e r b u n k o w e g o , dzieci zaś p o z o stawiają pod opieką przyjaciół, rodziny albo s t a r s z e g o r o d z e ń s t w a . P o z o s t a wieni oczekują na trasie przejazdu pociągu, aby już dalej p o d r ó ż o w a ć r a z e m . Gdy transport dojeżdżał do miasta, wszystko wydawało się w porząd ku. Był jasny, pogodny dzień, a skład dociera! na przedmieścia. Za trzymał się przy pierwszym peronie, najbliżej budynku dworca. Maria widziała setki osób, czekających za wysokim ogrodzeniem z kutego żelaza, nie dalej niż 45 metrów od torów. Gdy pociąg stanął, drzwi wagonów pozostały zamknięte. Ludzi zapew niono, że to tylko chwilowe opóźnienie. Na widok dzieci lub rodziców wielu pasażerów wychyliło się z okien, machając lub nawołując swych bliskich stojących za płotem. Nagle ktoś krzyknął: „Wyjścia z dworca są 230 FRONDA 35 zablokowane!". Wszystkie przejścia były zamknięte łańcuchami i stali tam uzbrojeni żołnierze. Rozległ się straszny krzyk. W całym transpor cie ludzie krzyczeli: „Wypuście nas! Otwórzcie drzwi!". Jednak nic takiego się nie stało i nikt nie wiedział, co się dzieje. Strażnicy stali nieporuszeni. Pasażerowie nie mogli wysiąść z pociągu, a ich rodziny stojące za ogrodzeniem nie mogły się do niego dostać. Z obu stron krzyżowały się coraz głośniejsze rozpaczliwe krzyki. Pociąg stał na peronie niemal godzinę, pogrążony w zgiełku okrzyków rodziców i dzieci. Marii wyda wało się, że trwało to całe wieki. Potem pociąg szarpnął, ruszając. Gniewne krzyki, od pewnego czasu brzmiące błagalnie, zmieniły się w bolesny lament, gdy transport wol no wytaczał się z dworca. Matki wyciągały ramiona przez okna, najda lej jak mogły, jakby w nadziei, że dotkną rączek dzieci, wyciągających je zza płotu. Wszyscy wówczas zdawali sobie sprawę, że obie strony widzą się w tej przerażającej chwili po raz ostatni. - Jezus, Maria... - rozległy się ostatnie błagania udręczonych, gdy otwarła się przed nimi otchłań męki. Dźwięczały one w rytm stukotu kół pociągu nabierającego szybkości... Takich przerażających s c e n j e s t w książce z n a c z n i e więcej. Ich niejako t ł e m , k o n t r a p u n k t e m s ą o w e w s p o m n i a n e wyżej z i m n e gabinety polityków z a c h o d nich, paktujących cynicznie ze S t a l i n e m w imię w y ż s z y c h interesów. 2. J e s t j e s z c z e j e d n a przyczyna, dla której h i s t o r y c z n a o p o w i e ś ć Allena Paula ma w sobie c o ś takiego, c z e g o nigdy nie m o g ą do k o ń c a p o s i ą ś ć polskie monografie t e m a t u . Ma b o w i e m w sobie z a w a r t ą gdzieś ukrytą, ale z a r a z e m pierwiastkową, głęboko amerykańską, m o ż e w ł a ś n i e hollywoodzką wiarę, ż e p r a w d a i sprawiedliwość m u s z ą j e d n a k wyjść na jaw; że z ł o nie m o ż e zwy ciężać n i e u s t a n n i e tu na ziemi i że to w y r z u c e n i e p r a w d y i sprawiedliwości na światło dzienne o d b y w a się nie dlatego, że n i e b i o s a t a k postanowiły, ale że p r a w d a i sprawiedliwość zwyciężają dzięki wysiłkowi, uporowi, o d w a d z e i nieustępliwości jednostek. WIELKANOC 2005 231 Prawda, że dzieje n a r o d u u k a z a n e przez Paula są ponure, ciężkie, że ludzie skazani są na niezwykłe, o k r u t n e cierpienia, że s p o t y k a ich ś m i e r ć , że m o c e świata t e g o sprzysięgają się ze sobą, aby z a k o p a ć p r a w d ę głęboko w grobie i przywalić ją k a m i e n i e m i n t e r e s u politycznego. Tak się to o d b y w a i w perspektywie amerykańskiej, hoollywoodzkiej nie m o ż e być inaczej, bo po p r o s t u tak t o c z y się n a s z a egzystencja. Niemniej jednak - zgodnie z głęboko a m e r y k a ń s k ą w i a r ą w c z ł o w i e k a - to właśnie ci ludzie, skrzywdzeni, poniżeni, cierpiący, zwyciężają: nie w s p o s ó b romantycznie-polski, że o t o należy się im z w y c i ę s t w o m o r a l n e : oni wygrywa j ą całkiem dosłownie, doprowadzając s w o i m wysiłkiem d o u z n a n i a oczywi stości zbrodni katyńskiej. Świetnie odczytał t e n sens owej narracji „based on t r u e s t o r y " Telford Tay lor, główny amerykański oskarżyciel na procesie norymberskim, k t ó r y napisał: „Książka Allena Paula jest doskonałą analizą nikczemnej m a s a k r y w Katyniu, a jednocześnie c z y m ś o wiele ważniejszym: stanowi do głębi przejmujące świa d e c t w o siły d u c h a ofiar tej zbrodni i o s t a t e c z n e g o tryumfu prawdy". Ludzie n o w o c z e ś n i o g r o m n i e lubią z a r z u c a ć kulturze amerykańskiej, k t ó rą określają zwykle m i a n e m kultury hollywoodzkiej, że lansuje o n a jedynie pozytywną wizję świata. Książka Paula d o s k o n a l e wpisuje się w t e n s c h e m a t . I c ó ż z t e g o ? „Tryumf p r a w d y " nigdy by nie nastąpił, gdyby nie n i e z m o r d o w a ny wysiłek wielu ludzi, którzy nigdy nie pogodzili się z u s t a l e n i a m i p r o c e s u norymberskiego. Nie zgodzili się na m i ę d z y n a r o d o w e k ł a m s t w o ; nie p o g o dzili się z wyższą koniecznością. I w imieniu bestialsko zabitych nie poddali się. Dla nich wygrali. Ale czy dla n a s t e ż ? Książka Allena Paula, na przekór współczesnej amnezji historycznej, na prze kór duchowi liberalnemu, odwołuje się do ludzkiej wierności, pamięci, poczucia sprawiedliwości. Paul mówi niejako za nas i do nas. J e s t jak desant zrzucony ku podtrzymaniu ducha, który przypomina, byśmy nie zapominali i m i m o wszystko trzymali się kilku prostych zasad, dzięki którym będziemy mogli spoglądać sobie w oczy bez wstydu; jest jak desant, który ma n a m zapewnić przetrwanie w czasach tak modnej bezideowości i cynizmu, które zalewają nas na kształt powodzi. KRZYSZTOF KOEHLER Allen Paul, Katyń. Stalinowski masakra i tryumf prawdy. tłum. i oprać. Zofia Kunert. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Warszawa 2 0 0 3 232 FRONDA 35 PRZYPISY 1 Dane na podstawie artykułu Włodzimierza Knapa, Nieznana Polska, „Dziennik Polski", Kraków, 2 0 I X 2004. 2 Najnowszym świadectwem owej tendencji jest artykuł Andrzeja Romanowskiego z „Gazety Wyborczej", 2 5 - 2 6 września 2 0 0 4 . 3 Por. dla lepszego zorientowania się w kwestii, o której mówię, wielce wymowny artykuł Zbignie wa Krasnodębskiego z dodatku pt. „Plus-Minus" do dziennika „Rzeczpospolita" ( 1 8 września 2 0 0 4 ) . Autor omawia w nim wizerunek Polski w czasopismach niemieckich i zarazem jedno znacznie wskazuje na przyczyny tego stanu rzeczy. Lloyd George po spotkaniu z Hitlerem wyznał niemiec kiej prasie: „Możecie dziękować Bogu, że obdarzył was tak wspaniałym człowiekiem i liderem". Król Edward VIII po wizycie w Berchtesgaden wysłał do Hitlera de peszę: „Spędziliśmy z Waszą Ekscelencją cudowny, nie zapomniany dzień". Sam Churchill w liście do Hitlera z 1938 roku pisał: „Jeżeli kiedykolwiek Wielką Brytanię spotkałoby nieszczęście porównywalne z tym, jakie do tknęło Niemcy w 1 9 1 8 roku, prosiłbym Boga o zesłanie nam człowieka o sile i charakterze Waszej Ekscelencji". Waffen- S S Europejska armia Hitlera MACIEJ RYTCZAK W dniu kapitulacji 13 francuskich ochotników rozstrzelano bez sądu. Rozkaz egzekucji wydał generał jacąues Leclerc, dowódca francuskiej 2. Dywizji Pancernej. General osobiście zainteresował się francuskimi jeńcami wojennymi i spytał ich: „Dlaczego nosicie niemieckie mundury?", jeden z jeńców odparł: „A dlaczego pan, generale, nosi mundur amerykański?". To przesądziło o ich losie. Christopher Ailsby C o przesądza dziś o s z a n s a c h n a s u k c e s w y d a w n i c z y n a g r u n c i e l i t e r a t u r y faktu? N a j c z ę ś c i e j trik s e n s a c y j n o - k r y m i n a l n e g o s u s p e n s u , w k t ó r y m l u b u j e 234 FRONDA 35 się przeciętny współczesny czytelnik. Czynienie z a d o ś ć p o w s z e c h n y m g u s t o m ustawiło a u t o r ó w publikacji popularnonaukowych w przedziwnym wyścigu o laur największego d e m a s k a t o r a dziejów. B o m b a r d o w a n i okładkowymi zapo wiedziami: Tajne...!, Nieznane...!, Sensacyjne...! baraniejemy, przechadzając się pomiędzy księgarskimi półkami. O s t a t n i e lata to zalewająca rynek wydawniczy fala publikacji związanych z t r a u m ą II wojny światowej. C z ę s t o jednak pod sztafażem kuszącej tytułowymi „rewelacjami" obwoluty kryje się humbug. Takie refleksje p r z y c h o d z ą na myśl po lekturze książki C h r i s t o p h e r a Ailsby'ego pt. Piekło na froncie wschodnim. Szokujący dokument o Waffen-SS. Ailsby - a n o n s o w a n y przez w y d a w n i c t w o jako specjalizujący się w historii III Rzeszy historyk wojskowości - d r o b i a z g o w o kreśli losy elitarnej gwardii Adolfa Hitlera - Waffen-SS. Czyni to jednak w sposób, k t ó r y w b r e w tytułowi nie oddaje ani piekielnej a t m o s f e r y na głównej a r e n i e II wojny światowej (zdaniem a u t o r a ) , ani t e ż nie jest d o k u m e n t e m szokującym. Ailsby to kliniczny przypadek h i s t o r y k a „zabijającego" n o ś n y t e m a t bra kiem literackiego wyczucia - solidne r z e m i o s ł o n a u k o w e wyraźnie rozmija się z pisarską finezją. Odwołując się do celnej uwagi W a l d e m a r a Łysiaka, m o ż n a zaliczyć Ailsby'ego do pokolenia „ n u d n y c h b u c h a l t e r ó w historiografii, dla których bezosobowy «proces historyczny* jest ważniejszy od personifikowan e g o n u r t u dziejów, stąd ich wypracowania, c h o ć b y i laboratoryjnie rzetelne, s z a r e m u czytelnikowi kością w gardle stają. E p i d e m i a o d c z ł o w i e c z a n i a prze szłości plus epidemia d r e w n i a n e g o języka". F a t a l n y z p u n k t u widzenia czy telnika drewniany żargon nie przekreśla w s z a k ż e kilku j a s n y c h s t r o n książki Ailsby'ego. N i e z a p r z e c z a l n y m a t u t e m j e s t p o n a d 2 0 0 o p a t r z o n y c h wyjaśnieniami fotografii, ilustrujących c h r o n o l o g i c z n i e losy Waffen-SS. Treść j e s t n i e r ó w n a . F r a g m e n t y interesujące giną pod lawiną przerażająco drobiazgowych o p i s ó w kampanii na linii frontu. Niewątpliwa g r a t k a dla pasjonatów, wyspecjalizowa nych z n a w c ó w t e m a t u . Dla czytelnika oczekującego szokujących informacji piekłem stają się z m a g a n i a z d o ś ć c h a o t y c z n i e i jednostajnie relacjonowanymi uderzeniami, kontruderzeniami, p r z e t a s o w a n i a m i , p r z e g r u p o w a n i a m i , akcja mi zaczepnymi i działaniami obronnymi, o z n a c z e n i a m i formacji, datami, liczbami itd., itp. Pierwsze karty książki to wyczerpujący opis zalążków przyszłej a w a n g a r d y militarnej III Rzeszy. Ailsby p r z e d s t a w i a h i s t o r y c z n e tło, na k t ó r y m d o s z ł o do WIELKANOC 2005 235 szybkiego r o z w o j u p o l i t y c z n e j i m i l i t a r n e j siły ś r o d o w i s k s k u p i o n y c h w o k ó ł H i t l e r a . P i e r w s z e dywizje Waffen-SS s f o r m o w a n e z o s t a ł y n a p o c z ą t k u w o j n y na bazie skoszarowanych militarnych oddziałów S S . Historia SS (Schutzstaffel - sztafeta o c h r o n n a ) sięga r o k u 1 9 2 3 , gdy k i e r o w a n a p r z e z J o s e f a B e r c h t o l d a b o j ó w k a „ S t o s s t r u p p e A d o l f H i t l e r " w z i ę ł a udział w n i e u d a n y m p u c z u m o n a c h i j s k i m . P o o p u s z c z e n i u w i ę z i e n i a ( g r u d z i e ń 1 9 2 4 ) H i t l e r dążył d o s t w o r z e n i a e l i t a r n e j j e d n o s t k i b e z w z g l ę d n i e o d d a n y c h m u ludzi. M i a ł a b y ć o n a a l t e r n a t y w ą w o b e c c i e s z ą c y c h się z ł ą s ł a w ą i p o d l e g a j ą c y c h raczej R o e h mowi bojówek SA (Sturmabteilungen - oddziały s z t u r m o w e ) . SS p o w s t a ł a w roku 1 9 2 5 , a s t r o n ą o r g a n i z a c y j n ą p r z e d s i ę w z i ę c i a zajął się s z e f o c h r o n y i k i e r o w c a H i t l e r a J u l i u s S c h r e c k . K a t a s t r o f a l n a s y t u a c j a R e publiki W e i m a r s k i e j p c h a ł a w s z e r e g i S S m a s y s f r u s t r o w a n y c h b e z r o b o t n y c h , członków Freikorpsów (nacjonalistycznych oddziałów ochotniczych powsta łych p o I w o j n i e ś w i a t o w e j ) , c z ę s t o p o s p o l i t y c h k r y m i n a l i s t ó w . W ó w c z a s t o koordynujący a k c j e w e r b u n k o w e H e i n r i c h H i m m l e r „zaczął w p r o w a d z a ć d o p r o g r a m u rekrutacji k r y t e r i a b i o l o g i c z n e i k o n c e p c j ę c z y s t o ś c i r a s o w e j " . W a t m o s f e r z e w a l k frakcyjnych w e w n ą t r z r u c h u n a z i s t o w s k i e g o krysta lizowały się s t r u k t u r y partyjne i w o j s k o w e . P n ą c y się po s z c z e b l a c h kariery 236 FRONDA 35 H i m m l e r połączył w 1 9 3 6 roku d o t y c h c z a s o w e z w i e r z c h n i c t w o nad SS z kontrolą nad n i e m i e c k i m a p a r a t e m policyjnym. Z d a n i e m Ailsby'ego, będąc spiritus m o v e n s SS, otaczał się ludźmi c h a r a k t e r y s t y c z n e g o pokroju. J e d n y m z Kameraden był T h e o d o r Eicke, z k t ó r e g o ręki po N o c y Długich N o ż y zgi nął R o h m (odmówił popełnienia s a m o b ó j s t w a ) . E i c k e o t r z y m a ł w n a g r o d ę nadzór nad o b o z a m i koncentracyjnymi i d o w ó d z t w o n a d oddziałami war towniczymi SS-Totenkopfverbaende. Kilka lat później stanął na czele dywizji Waffen-SS „Totenkopf" (słynne „Trupie Główki"). Pisze Ailsby: „Szorstki, ok rutny i pozbawiony p o c z u c i a h u m o r u , wpajał s w o i m ludziom nieprzejednaną nienawiść do wszystkiego, co nienazistowskie". Starcie d w ó c h nienawidzących się socjalizmów - b r u n a t n e g o i c z e r w o nego - przybrało straszliwy wymiar. Z d a n i e m a u t o r a fanatyzm obu s t r o n uczynił front wschodni najokrutniejszą a r e n ą II wojny światowej. N i e s p o s ó b poznać p o d s t a w s t r a c e ń c z y c h motywacji z a s t ę p ó w Waffen-SS, nie znając nie zwykłego p r o c e s u przysposabiania m ł o d y c h o c h o t n i k ó w do służby. W t y m aspekcie książkę Ailsby'ego m o ż n a u z n a ć za, c h o ć nie p o z b a w i o n e niedociąg nięć, k o m p e n d i u m wiedzy. Przed komisjami w e r b u n k o w y m i c h ę t n i e stawali ludzie młodzi, ze szli fami uniwersyteckimi, udzielający się w popularnych p o d ó w c z a s organiza cjach nacjonalistycznych. Z większą r e z e r w ą podchodzili do nowej formacji wywodzący się z R e i c h s w e h r y przedstawiciele kasty oficerskiej. B r a k ufności t e g o środowiska podsycał s t e r e o t y p niezdyscyplinowania i niskiego m o r a l e członków SS. Między innymi z t e g o p o w o d u w latach 1 9 3 3 - 1 9 3 5 zrealizo w a n o „ p r o g r a m oczyszczania". Objął on ok. 60 tys. o s ó b i „doprowadził do wydalenia z SS pospolitych kryminalistów, homoseksualistów, alkoholików, zawodowych b e z r o b o t n y c h o r a z wszystkich, którzy nie mogli d o w i e ś ć swojej czystości rasowej. [...] Z s z e r e g ó w L e i b s t a n d a r t e u s u n i ę t o ludzi, k t ó r z y mieli choćby jeden z a p l o m b o w a n y ząb". Z a o s t r z o n e w latach przedwojennych kryteria rekrutacyjne ł a g o d z o n o . N a w e t pod w z g l ę d e m religii i c z y s t o ś c i rasowej. W o ś r o d k a c h w Bad Toelz i Brunszwiku kandydaci na e s e s m a n ó w przechodzili k o m p l e k s o w e szkolenia ideologiczne, p o d c z a s k t ó r y c h w p r o w a d z a n i byli w a r k a n a s u r o w y c h zasad kodeksu h o n o r o w e g o C z a r n e g o Korpusu. „Szkolenie polityczne dzieliło się na trzy zasadnicze części. P i e r w s z a dotyczyła historii N S D A P i o b e j m o w a ł a egzamin z p r o g r a m u partii. D r u g a k o n c e n t r o w a ł a się na historii i koncepcjach WIELKANOC 2005 237 r a s o w y c h SS. [...] Trzecia i najważniejsza c z ę ś ć polegała na uważnej analizie w r o g ó w n a r o d o w e g o socjalizmu. Pod w z g l ę d e m z n a c z e n i a były to kolejno: żydostwo, masoneria, bolszewizm i religia". U z u p e ł n i e n i e m wykładów były praktyki odbywane w o b o z a c h koncentracyjnych. Reinhard Heydrich - s z e f SD ( S i c h e r h e i t s d i e n s t - służba bezpieczeń s t w a ) , p o d c z a s wojny o r g a n i z a t o r ś m i e r c i o n o ś n y c h E i n s a t z g r u p p e n , J o s e f „Sepp" Dietrich - według s ł ó w H i t l e r a „przebiegły energiczny i brutalny", o r g a n i z a t o r pretoriańskiej „ L e i b s t a n d a r t e SS A d o l f Hitler", Paul „ P a p a " H a u ser - o r g a n i z a t o r i i n s t r u k t o r elitarnych j e d n o s t e k SS, F e l i x S t e i n e r - a u t o r zasady szkoleniowej: „więcej p o t u na m a n e w r a c h , mniej krwi w boju" byli a n i m a t o r a m i organizacji SS, stanowili o jej c h a r a k t e r z e . Siatkę zajęć układał Steiner. Do granic a b s u r d u posunął r e ż i m czystości, p r i o r y t e t o w o traktował ć w i c z e n i a fizyczne ( o c h o t n i c y w p e ł n y m r y n s z t u n k u pokonywali dystans t r z e c h k i l o m e t r ó w w 20 m i n u t ) , na wykładach kursanci siedzieli p r o s t o z rękami na stole. Ale t r u d n o t r a k t o w a ć p o w a ż n i e stwierdze nie autora, że „konsekwencją szkolenia było pozbawienie żołnierzy c e c h ludz kich". Ailsby nie o d n o t o w a ł c h o ć b y faktu, iż wielu świetnie p r z y g o t o w a n y c h fizycznie uczestników szkoleń z p o w o d z e n i e m w y s t a r t o w a ł o na igrzyskach olimpijskich w Berlinie. Tych, k t ó r y m u d a ł o się p r z e t r w a ć m o r d e r c z e przy238 FRONDA 35 sposobienie, zaprzysięgano. O r g a n i z o w a n y z o g r o m n y m r o z m a c h e m spektakl odbywa! się raz w roku 9 listopada, o godzinie 2 2 . 0 0 w M o n a c h i u m . M a r s z w blasku pochodni, obeliski, o b e c n o ś ć H i t l e r a - m r o c z n a o b r z ę d o w o ś ć s t a n o wiła kulminacyjny punkt tworzonej z r o z m y s ł e m mistyki SS. W grudniu 1 9 4 0 roku Hitler przesądził o s t a r c i u z Z S R R . 22 c z e r w c a 1 9 4 1 roku na s c e n ę t e a t r u wojennego w k r o c z y ł o pięć najbardziej z n a n y c h j e d n o stek Waffen-SS: 1. Dywizja P a n c e r n a SS „ L e i b s t a n d a r t e SS A d o l f Hitler", 2. Dywizja P a n c e r n a SS „ D a s Reich", 3. Dywizja P a n c e r n a SS „Totenkopf", 5. Dywizja P a n c e r n a SS „Wiking", 6. Dywizja G ó r s k a SS „ N o r d " . M i m o iż w trakcie p o n a d pięcioletnich z m a g a ń wojennych p o w s t a ł o 38 dywizji Waf fen-SS - formacja ta formalnie nigdy nie o t r z y m a ł a s t a t u s u czwartej ( o b o k W e h r m a c h t u , Luftwaffe i K r i e g s m a r i n e ) siły zbrojnej III Rzeszy. Co istotne, nie s p o s ó b pisać o Waffen-SS jako formacji niemieckiej, gdy w jej s z e r e g a c h walczyły zastępy o c h o t n i k ó w z około 30 krajów, nie tylko europejskich (ist niał n a w e t Legion Hinduski). O d r u c h o w o n a s u w a się pytanie, k t ó r e p r z y t o m n i e s t a w i a również autor: c o skłoniło dziesiątki tysięcy obywateli 3 0 p a ń s t w d o zasilenia s z e r e g ó w Waffen-SS i udziału w wojnie na odległym od s t r o n ojczystych froncie w s c h o d n i m ? Ailsby pochyla się nad t y m p r o b l e m e m z niekrytym zdumie niem, uznając cały p r o c e s za niewiarygodny. Z a s t a n a w i a się t e ż n a d inną, nie mniej frapującą zagadką: dlaczego SS werbując nierzadko nie spełniających rasowych i religijnych kryteriów rekrutów, k t ó r z y p o n a d t o nie znali języka niemieckiego, obdarzała ich na polu walki o g r o m n y m zaufaniem i samodziel nością? Oczekujący konkretnej odpowiedzi m u s z ą jednak z d a ć się na w ł a s n ą wiedzę i intuicję. Z a n i m jednak p o k u s i m y się o p r ó b ę r o z s t r z y g n i ę c i a dręczą cych czytelnika Piekła na froncie wschodnim wątpliwości, kilka u w a g o nieła t w y m t e m a c i e podjętym przez Ailsby'ego. Autor, formułując tezy m o g ą c e c h o ć b y w m i n i m a l n y m stopniu świadczyć o „jasnych" s t r o n a c h d o k o n a ń j e d n o s t e k Waffen-SS, sprawia w r a ż e n i e zakło p o t a n e g o (zgodnie z p o t o c z n y m „chciałbym, ale się boję..."). O w e m u asekur a n c t w u Ailsby'ego t r u d n o się jednak dziwić - w s p ó ł c z e s n ą historiografię, zwłaszcza anglosaską, od lat knebluje polityczna p o p r a w n o ś ć . Przygotowania, a n a s t ę p n i e działania wojenne armii niemieckiej na fron cie w s c h o d n i m określa Ailsby (odwołując się do hitlerowskiej r e t o r y k i ) mia n e m „krucjaty". W wielu miejscach pogląd ten j e s t n i e ś m i a ł o p o p a r t y c o r a z WIELKANOC 2005 239 częściej występującą i w polskiej historiografii a r g u m e n t a c j ą , iż ofensywa Hitlera przeciw Stalinowi była wspólną, europejską - cywilizacyjną o d p o wiedzią n a barbarzyńskie zapędy bolszewickie p r z e c i w porządkowi S t a r e g o Kontynentu. W y r a ż a n i e e x p r e s s i s verbis takich opinii wciąż j e s z c z e w y m a g a od w s p ó ł c z e s n y c h b a d a c z y odwagi. W r e z u l t a c i e t e r m i n o l o g i a n a u k o w a uży w a n a przy analizowaniu faszyzmu europejskiego c z ę s t o przybiera z n a m i o n a neutralności 1 . Cywilizacyjne u w a r u n k o w a n i a europejskiego a n t i d o t u m - faszyzmu na sowiecką zarazę - bolszewizm (jak twierdził c h o ć b y E r n s t N o l t e ) Ailsby p o ś w i ę c a historycznej s p r a w o z d a w c z o ś c i . Tym s a m y m u t r u d n i a czytelnikowi m o ż l i w o ś ć w y s n u c i a w n i o s k ó w o sednie s t a r c i a d w ó c h totalizmów. L e w i c o w i intelektualiści europejscy, owi „pożyteczni idioci" cierpiący na p e r m a n e n t n y „odlot r o z u m u " ( t e r m i n Paula J o h n s o n a ) , wytyczyli w l a t a c h p o w o j e n n y c h kilka trwałych k a n o n ó w h i s t o r y c z n y c h . Pałająca tyleż g o r ą c ą , ile n i e z r o z u m i a ł ą m i ł o ś c i ą d o socjalizmu c z e r w o n e g o a w a n g a r d a w s p ó ł c z e s n e j h u m a n i s t y k i z totalnej i bezrefleksyjnej krytyki socjalizmu b r u n a t n e g o p r z e z l a t a n i c o w a ł a sobie listek figowy. Na p o d s t a w i e wybiórczych d o k o n a ń z lat II wojny ś w i a t o wej o c h r z c i ł a o n a H i t l e r a wzniosie - psychopatą, p a r a n o i k i e m , w s p ó ł c z e s n y m wcieleniem szatana; p r z y z i e m n i e zaś - p o z b a w i o n y m j e d n e g o j ą d r a a u s t r i a c kim m a l a r z e m pokojowym, a III R z e s z ę t w o r e m na m i a r ę S o d o m y i G o m o r y . W i ę k s z o ś ć h i s t o r y k ó w z silnie r o z w i n i ę t y m i n s t y n k t e m s a m o z a c h o w a w c z y m dla ś w i ę t e g o spokoju nie wyłamuje się z c h ó r u , nie c h c ą c ryzykować głowy (czytaj: kariery naukowej). Garstkę b e z c z e l n y c h odszczepieńców, k t ó r y m nie w s m a k bezustannie śpiewać unisono, światłe salony intelektualne ze spraw n o ś c i ą t r y b u n a ł ó w k a p t u r o w y c h skazują na ś m i e r ć cywilną. Ailsby przynależy niewątpliwie do pierwszej grupy dziejopisów. Hitler stał na czele legalnego rządu, był w l a t a c h p r z e d w o j e n n y c h p e ł n o p r a w n y m u c z e s t n i k i e m w y d a r z e ń n a europejskiej s z a c h o w n i c y politycznej - są to fakty n a g m i n n i e i g n o r o w a n e . Największe o s o b i s t o ś c i lat p r z e d w o jennych a d m i r o w a ł y fuhrera w s p o s ó b dzisiaj niewiarygodny. Lloyd George, zaciekły w r ó g N i e m i e c p o d c z a s I wojny światowej, po spotkaniu z H i t l e r e m wyznał niemieckiej prasie: „ M o ż e c i e dziękować Bogu, że obdarzył w a s t a k wspaniałym człowiekiem i liderem". Król E d w a r d VIII po wizycie w B e r c h t e s gaden wysłał do H i t l e r a depeszę: „Spędziliśmy z W a s z ą E k s c e l e n c j ą cudowny, n i e z a p o m n i a n y dzień". S a m Churchill w liście z 1 9 3 8 roku do H i t l e r a pisał: 240 FRONDA 35 „Jeżeli kiedykolwiek W i e l k ą B r y t a n i ę spotkałoby n i e s z c z ę ś c i e p o r ó w n y w a l n e z tym, jakie d o t k n ę ł o N i e m c y w 1 9 1 8 roku, prosiłbym B o g a o z e s ł a n i e n a m człowieka o sile i c h a r a k t e r z e Waszej Ekscelencji". Traktowane bez wybiórczych z a b i e g ó w ź r ó d ł a d o w o d z ą n i e c o i n n e g o wizerunku E u r o p y k o ń c a lat 3 0 . X X wieku niż t e n p r e p a r o w a n y n a g m i n n i e przez dzisiejszych publicystów. Z u b o ż o n y ( ś w i a d o m i e bądź nie) o p e ł e n ze s t a w ó w c z e s n y c h p a r a d o k s ó w w a r s z t a t historyczny, p o d p a r t y c h o ć b y najlep szymi motywacjami, nie s p r o s t a w y m o g o m rzetelności. T a s a m a z a s a d a o d n o si się do licznych w ą t k ó w II wojny światowej, d l a t e g o nie s p o s ó b zgodzić się z j e d n o s t r o n n ą opinią o wyłącznie z ł o w r o g i c h i ś m i e r c i o n o ś n y c h k o n o t a c j a c h związanych z działaniami o d d z i a ł ó w Waffen-SS. N i e u s t r z e g ł się tych b ł ę d ó w Ailsby, powielając w swej pracy wiele stereotypów. P o w r ó ć m y d o w y a r t y k u ł o w a n y c h wcześniej wątpliwości: c o p c h n ę ł o ty siące o c h o t n i k ó w z całej E u r o p y w szeregi n i e m i e c k i c h o d d z i a ł ó w e l i t a r n y c h ? Co skłoniło ich do przelewania krwi na odległym froncie w s c h o d n i m ? Ailsby w rozdziale p o ś w i ę c o n y m c u d z o z i e m s k i m l e g i o n o m SS nie p o s i a d a się ze zdumienia w o b e c tych faktów. Przecież kolejne p a ń s t w a europejskie były w c h ł a n i a n e w orbitę w p ł y w ó w III Rzeszy! Tak. Z a u w a ż m y jednak, że N o r wegia, Dania, Holandia, Belgia miały w ł a s n e partie faszystowskie na w z ó r WIELKANOC 2 0 0 5 241 NSDAP, inne kraje czerpały inspirację z faszyzmu włoskiego. S a m Ailsby odnotowuje, że w k r o c z e n i e oddziałów niemieckich do większości p a ń s t w europejskich nie tylko nie n a p o t k a ł o o p o r u militarnego, lecz w wielu wy padkach zyskało w r ę c z poklask miejscowej ludności. J e s t c o ś s y m b o l i c z n e g o w opisie zajęcia przez N i e m c ó w Danii: „ P r z e d inwazją N i e m c y wysłali do Pagborgu niewielki oddział komandosów, aby się upewnić, czy D u ń c z y c y nie będą próbowali opóźnić p o c h o d u wojsk niemieckich, wysadzając w p o w i e t r z e ważny m o s t w pobliżu m i a s t a . Ich p r z e z o r n o ś ć o k a z a ł a się zbędna, p o n i e w a ż Duńczycy n a w e t o t y m nie pomyśleli". Hitler już w Mein Kampf deklarował z o o l o g i c z n ą n i e c h ę ć do k o m u n i z m u , określił go „zbrodnią przeciwko ludzkości". O b o k niezaprzeczalnych sukce s ó w g o s p o d a r c z y c h właśnie h a s ł a „krucjaty antybolszewickiej" i idące za t y m pacyfikacje w s p i e r a n e g o przez K r e m l ś r o d o w i s k a k o m u n i s t y c z n e g o budowały p o p u l a r n o ś ć Hitlera. B u d o w a ł a j ą r ó w n i e ż k o n t e s t a c j a u s t a l e ń wersalskich. K r ó t k o w z r o c z n o ś ć i m a r z y c i e l s t w o jej n i e f o r t u n n e g o a r c h i t e k t a W o o d r o w a W i l s o n a wcześniej czy później m u s i a ł y d o p r o w a d z i ć do erupcji n i e m i e c k i e g o rewizjonizmu. E u r o p a patrzyła na międzywojenny sukces III R z e s z y z fascy nacją i niepokojem. Tradycyjnie najpilniej rozwój wypadków śledziła Anglia, k t ó r a wedle p r a k t y k o w a n e g o od wieków m o d u s o p e r a n d i nie u s t a w a ł a w dą żeniach torpedujących jakiekolwiek próby z ł a m a n i a ustalonej na k o n t y n e n c i e r ó w n o w a g i sił. Hitlera - s u k c e s o r a nobliwej przecież idei zjednoczenia E u ropy par force, podobnie jak wielu z n a m i e n i t y c h p o p r z e d n i k ó w (Ludwik XIV, Napoleon, W i l h e l m II i inni) - czekała egzekucja na szafocie w z n i e s i o n y m przez „synów perfidnego Albionu". M a ł o k t o pamięta, że fuhrer nie był z a i n t e r e s o w a n y r o z p ę t y w a n i e m konfliktu na Z a c h o d z i e . W a r u n k i e m były jednak gwarancje spokoju p o d c z a s uderzenia na W s c h ó d . Sojusz Polski (uważanej przez H i t l e r a za sojusznika) z aliantami pokrzyżował te plany, zmusił go do szokującego aliansu ze Stali nem. Obaj dyktatorzy wiedzieli, że sojusz ten nie ma ż a d n y c h t r w a ł y c h pod staw. Podyktowany był jedynie p a r t y k u l a r y z m a m i taktycznymi. Pamiętajmy, że c o r a z silniejsze a r g u m e n t y w p o s t a c i ujawnianych a r c h i w ó w sowieckich bronią ośmieszanej kilka lat t e m u tezy W i k t o r a S u w o r o w a (Lodotamacz, Dzień M) o intensywnych p r z y g o t o w a n i a c h Stalina do inwazji na E u r o p ę . Przypomnienie tych faktów jest niezbędne, by z r o z u m i e ć m a s o w y udział obywateli E u r o p y w „krucjacie" p r z e c i w „ z ł o w i e s z c z y m g r o ź b o m dla ich oj- 242 FRONDA 35 czyzn i stylu życia" (jakże aktualne s ł o w a A i l s b y ' e g o ) g e n e r o w a n y m p r z e z włodarzy Kremla. O rzeczywistych o b a w a c h p r z e d „ c z e r w o n y m niebezpie c z e ń s t w e m " niechaj ś w i a d c z ą d w a o p i s a n e p r z e z A i l s b y ' e g o zdarzenia. Gdy m i a n o w a n y przez H i t l e r a p r e m i e r e m N o r w e g i i Vidkun Quisling w e z w a ł r o daków do walki z „angielskim d e s p o t y z m e m " , ci odpowiedzieli obojętnością. Ailsby pisze: „O wiele skuteczniejszym p o s u n i ę c i e m p r o p a g a n d o w y m okaza ło się jednak w e z w a n i e H i t l e r a do «krucjaty p r z e c i w k o bolszewizmowi». J u ż n a p a ś ć Stalina n a Finlandię b a r d z o r o z g n i e w a ł a N o r w e g ó w , k t ó r z y n a w e z w a nie o p o m o c w w a l c e odpowiedzieli s f o r m o w a n i e m L e g i o n u Skandynawskich Ochotników". Drugi, raczej nieznany epizod z p o c z ą t k ó w II wojny światowej ma j e s z c z e większą w y m o w ę . P o d c z a s agresji sowieckiej na Finlandię w l u t y m 1 9 4 0 roku rząd brytyjski zgodził się na o b e c n o ś ć o c h o t n i k ó w angielskich w s z e r e g a c h armii fińskiej. J o h n A n d e r s o n , m i n i s t e r s p r a w w e w n ę t r z n y c h , odpowiadając w Izbie G m i n na interpelację D.N. Prilla, odwołał się do u s t a w y o zaciągu za g r a n i c z n y m z 1 8 7 0 roku, wedle której brytyjscy poddani mieli p r a w o udziału w konflikcie pod s z t a n d a r e m i n n y m niż narodowy. Rezolucja Ligi N a r o d ó w d o t y c z ą c a wojny sowiecko-fińskiej wyraźnie określiła a g r e s o r a ( Z S R R ) , w efekcie p o m o c angielska nie kolidowała z z a p i s a m i p r a w a m i ę d z y n a r o d o wego. „ O c h o t n i c y wyjeżdżali do Finlandii i walczyli, w n i e k t ó r y c h przypad kach trafiając pod d o w ó d z t w o niemieckie". Najważniejszą, a t y m s a m y m najbardziej z n a n ą c u d z o z i e m s k ą j e d n o s t k ą Waffen-SS była 5. Dywizja SS „Wiking". Jej r d z e ń stanowił w y o d r ę b n i o n y z dywizji „ D a s R e i c h " pułk „ G e r m a n i a " , do k t ó r e g o d o ł ą c z o n o duńsko-norwesko-fiński pułk „ N o r d l a n d " o r a z holendersko-flamandzki „Westland". Do ciekawszych formacji o c h o t n i c z y c h należały j e d n o s t k i francuska i angielska. N a p o d s t a w i e u t w o r z o n e g o w 1 9 4 1 roku O c h o t n i c z e g o L e g i o n u F r a n c u s k i e g o (Legion Volontaire F r a n c a i s e ) p o licznych p e r y p e t i a c h organizacyjnych p o w s t a ł a 3 3 . Dywizja G r e n a d i e r ó w S S „ C h a r l e m a g n e " . N i e z w y k ł a h i s t o r i a wiąże się r ó w n i e ż z u t w o r z e n i e m k o n t r o w e r s y j n e g o W o l n e g o K o r p u s u Bry tyjskiego (Britische F r e i k o r p s ) . Syn m i n i s t r a ds. Indii w rządzie C h u r c h i l l a L e o A m e r y ' e g o - J o h n wpadł n a p o m y s ł w e r b o w a n i a d o j e d n o s t e k niemie ckich j e ń c ó w brytyjskich. W wyniku j e g o s t a r a ń p o z y s k a n o j e d n e g o ( s i c ! ) ochotnika. Po zmianie formuły akcji p r o p a g a n d o w e j u d a ł o się powiększyć tę liczbę do 5 8 . C h o ć z oczywistych w z g l ę d ó w j e d n o s t k a ta o d e g r a ł a epizodyczWIELKANOC 2005 243 ną rolę w działaniach frontowych (zadania saperskie, t e c h n i c z n e , ewakuacyj n e ) - w a r t o o d n o t o w a ć udział Anglików w europejskiej „krucjacie". Trudno nie d o s t r z e c konsekwencji A i l s b y ' e g o w wysokiej o c e n i e w a r t o ś c i bojowej europejskich oddziałów SS na froncie w s c h o d n i m . „ O c h o t n i c y za chodni spisywali się dobrze na polu bitwy, co j e s t p o d s t a w o w y m k r y t e r i u m o c e n y dla każdej formacji wojskowej" - s t w i e r d z a autor. D o s t r z e g a t e ż przy t o m n i e , że niemieckie d o w ó d z t w o w wyniku s z e r e g u b ł ę d ó w i uchybień p o pełnionych w stosunku do j e d n o s t e k o c h o t n i c z y c h , nie w y k o r z y s t a ł o w pełni ich potencjału: „ N i e potrafiła [SS] p r z y s t o s o w a ć s w o i c h o ś r o d k ó w szkolenio wych, szkół oficerskich i podoficerskich do przyjmowania c u d z o z i e m s k i c h rekrutów, w c z y m tkwiła i s t o t n a s ł a b o ś ć s y s t e m u , k t ó r ą p r z e z w y c i ę ż a n o s t a n o w c z o zbyt wolno". O ile jednak z i s t n ą wieżą Babel z a c h o d n i o e u r o p e j s k i c h z a c i ą g ó w radzili sobie N i e m c y poprawnie, o tyle polityka w o b e c w s c h o d n i o e u r o p e j s k i e g o r e k r u t a okazała się fatalna. N a t ę ż e n i e n a s t r o j ó w a n t y s o w i e c k i c h w ś r ó d n a r o d ó w wschodnioeuropejskich, bałkańskich czy euroazjatyckich było nieprawdopodob ne. N i e p r a w d o p o d o b n a była t e ż d e z y n w o l t u r a H i t l e r a w o b e c m o ż l i w o ś c i p o w s z e c h n e g o wykorzystania tych nastrojów. 1 3 s p o ś r ó d 3 8 dywizji Waffen-SS było (również tytularnie) formacjami ś r o d k o w o - i w s c h o d n i o e u r o p e j s k i m i . Obok Węgrów, C h o r w a t ó w , Albańczyków, Rosjan, Litwinów, Łotyszy, E s t o ń czyków, Białorusinów, Ukraińców, G r u z i n ó w w s z e r e g a c h SS silną r e p r e z e n tację miały ludy kaukaskie: Turkmeni, Kirgizi, Uzbecy, Azerowie, Kozacy. S t o sunek N i e m c ó w do ludności znającej uroki k o m u n i z m u był z jednej s t r o n y pełen wahań, niejednoznaczności, z drugiej ukazał r e l a t y w i z m o r a z p e w n ą s z t u c z n o ś ć rasowej i religijnej polityki SS. Z r ó ż n i c o w a n i e n a r o d o w o ś c i o w e formacji wojskowych poświęcających życie w imię walki z b o l s z e w i z m e m zdecydowanie „ n a d w e r ę ż a " t e z ę o jedynie c y n i c z n y m wykorzystywaniu t y c h wojsk w c h a r a k t e r z e „ m i ę s a a r m a t n i e g o " . L i c z n ą g r u p ę „ e s e s m a n ó w " s t a n o wili katolicy i m u z u ł m a n i e , mający w swych oddziałach oficjalnych biskupów polowych, imamów, mułłów. W i e l e miejsca poświęcił Ailsby refleksjom o p o g r z e b a n i u p r z e z N i e m c ó w o g r o m n y c h p o k ł a d ó w entuzjazmu w ś r ó d ludności zamieszkującej z a j m o w a n e obszary, zwłaszcza o b s z a r y Z S R R . „ B i o r ą c p o d u w a g ę licznie z a a n g a ż o w a n e narody, niemieckie twierdzenie, że inwazja na Z w i ą z e k Radziecki j e s t przed sięwzięciem «europejskim», k t ó r e m a u w o l n i ć świat o d k o m u n i z m u , m i a ł o 244 FRONDA 35 wielką w a r t o ś ć p r o p a g a n d o w ą . [...] w 1 9 4 1 roku liczne grupy ludności witały wkraczających N i e m c ó w jako wyzwolicieli spod stalinowskiego j a r z m a " . W e dług Ailsby'ego p o n a d milion obywateli Z S R R do k o ń c a wojny z w r ó c i ł o się zbrojnie przeciw w ł a s n e m u ( ? ) k o m u n i s t y c z n e m u rządowi. D o k o ń c a 1 9 4 1 roku N i e m c y opanowali t e r y t o r i a sowieckie z a m i e s z k i w a n e przez 7 0 m i n ludzi. L i c z e b n o ś ć stawiających o p ó r k o m u n i s t y c z n y c h grup p a r t y z a n c k i c h na t y m terenie w a h a ł a się w t y m czasie o d 3 0 d o 8 0 tys. ludzi! A r m i a C z e r w o n a była dziesiątkowana dezercjami, kapitulacjami, d o b r o w o l n y m o d d a w a n i e m się w niemiecką niewolę całych formacji wojskowych. Skojarzenia z w y m o w ą niektórych dzieł J ó z e f a M a c k i e w i c z a ( c h o ć b y Me trzeba głośno mówić) c i s n ą się na myśl s a m e . S y m b o l e m europejskości działań na froncie w s c h o d n i m była bitwa nad N a r w ą ( 1 9 4 4 ) - „bitwa europejskiej S S " . N a r w a m i a ł a niezwykłe z n a c z e n i e strategiczne n a szlaku d o Estonii. M o r d e r c z e z m a g a n i a ( c z ę s t o walki w r ę c z ) trzykrotnie silniejszych i n i e u s t a n n i e r e g e n e r o w a n y c h o d d z i a ł ó w sowiec kich z j e d n o s t k a m i Waffen-SS trwały bez m a ł a pół roku (od 2 l u t e g o do 26 lipca). Wielu s p o ś r ó d p o z o s t a ł y c h przy życiu u c z e s t n i k ó w o b r o n y N a r w y uhonorowano prestiżowymi odznaczeniami. Ailsby przywołuje przykład flamandzkiego o c h o t n i k a R e m y Schrynena, k t ó r y za zniszczenie w pojedynkę siedmiu sowieckich c z o ł g ó w o t r z y m a ł Ż e l a z n y Krzyż. I dodaje: „ J e g o p o s t a w a była t y p o w a dla zachodnioeuropejskich rekrutów, w a l c z ą c y c h w Waffen-SS w p ó ł n o c n y m s e k t o r z e frontu w s c h o d n i e g o na p o c z ą t k u 1 9 4 4 roku [...] fakt, że A r m i a C z e r w o n a u t k n ę ł a pod N a r w ą na s z e ś ć miesięcy, jest świade c t w e m w a r t o ś c i bojowej duńskich, norweskich, holenderskich, francuskich, fińskich, szwedzkich i szwajcarskich żołnierzy S S " . Ale nie tylko żołnierze zachodni nie szczędzili krwi: „ O c h o t n i c y e s t o ń s c y zostali z m u s z e n i do od wrotu, walcząc o każdą piędź ziemi w obronie swojej ojczyzny. Doświadczyw szy już raz radzieckiej okupacji, nie chcieli przeżywać jej p o n o w n i e i stawiali zacięty opór". J e s z c z e większe d r a m a t y rozgrywały się w i o s n ą 1 9 4 5 roku, gdy losy od działów Waffen-SS na w s c h o d z i e były p r z e s ą d z o n e . Ailsby pisze, że na całej długości frontu sowiecka ofensywa z m i o t ł a dywizje Waffen-SS 2 , m i m o to „stopień determinacji, jaki okazywali [ o c h o t n i c y ] , starając się p o w s t r z y m a ć radzieckie natarcie, był zupełnie wyjątkowy. Ż o ł n i e r z e j e d n o s t e k s f o r m o w a n y c h w krajach wschodnioeuropejskich nie mieli już ojczyzny, do której WIELKANOC 2005 245 mogliby w r ó c i ć [•••] jedynym wyjściem była dla nich p r ó b a przebicia się na zachód i skapitulowania przed sojusznikami z a c h o d n i m i . Ci, k t ó r z y podda wali się Rosjanom, byli zwykle rozstrzeliwani na miejscu". Wycofujące się w y k r w a w i o n e jednostki Waffen-SS w o s t a t n i c h p o r y w a c h s t r a c e ń c z e g o poświęcenia broniły j e s z c z e Budapesztu, Pragi, Wiednia. 2 maja 1 9 4 5 roku R o s j a n o m poddał się Berlin. D u m n i bojownicy europejskiej SS za punkt h o n o r u stawiali sobie kapitulację nie przed sowietami, lecz przed d o w ó d z t w e m alianckim (najczęściej a m e r y k a ń s k i m ) . Kapitulujące jednost ki Waffen-SS p o w s z e c h n i e nie s t o s o w a ł y się do r o z k a z ó w u m i e s z c z a n i a na pojazdach bojowych białych flag... „Po ciężkich walkach o b r o n n y c h [...] żołnierze 5. Dywizji Pancernej «Wiking» zostali zwolnieni z przysięgi p r z e z d o w ó d c ę SS-Oberfiihrera Karla Ullricha. Ullrich dał s w o i m oficerom wybór: mogli p o z o s t a ć z żołnierzami lub na w ł a s n ą rękę przedzierać się do d o m u . W j e d n o s t c e p a n o w a ł a tak w y s o k a dyscyplina, że 13 maja dywizja w c a ł o ści poddała się A m e r y k a n o m " . Na niewiele się to zdało - s p o ś r ó d m a s o w o przekazywanych przez A m e r y k a n ó w w r ę c e A r m i i C z e r w o n e j j e ń c ó w ledwie garstka przeżyła d o r a ź n e m a s o w e egzekucje i s o w i e c k ą niewolę. Naszą optykę w ocenie niemieckich poczynań kształtują działania formacji hiderowskich na terytoriach okupowanej Polski. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaprzeczy śmiercionośnej roli choćby „Einsatzgruppen" w realizacji polityki eksterminacji wobec Polaków, Żydów i innych narodowości. Jednak obarczanie za zbrodnie formacji niemieckich en gros jest tropem fałszywym. W przypływie odwagi pisze Ailsby: „Akcja «oczyszczania i przywracania porządku», rozpoczęta w trakcie kampanii polskiej i trwająca jeszcze długo po jej zakończeniu, wzbudziła niepokój wśród wyższych oficerów armii niemieckiej [...] Raporty dotarły niewątpliwie do generała pułkownika Johannesa Blaskowitza 3 [...] Na znak protestu sporządził [on] obszerne memorandum, wyliczając wszystkie zbrodnie popełnione przez SS-Totenkopfverbande w Polsce i przesłał je generałowi pułkownikowi Waltherowi von Brauchitschowi, naczelnemu dowódcy niemieckich wojsk lądowych. Niemiec cy żołnierze zaczęli kwestionować działalność SS". Erich von d e m Bach-Zelewski, wysoki oficer SS i policji w ramach Armii „Środek", w wyniku okrucieństw na froncie wschodnim przeżył w 1 9 4 2 roku załamanie nerwowe. F r o n t wschodni był okrutny i wkład w to miały obie w a l c z ą c e strony. Ale znając styl sowiecki, w odniesieniu do N i e m c ó w w wielu przypadkach m o ż n a o d w o ł a ć się do futbolowego bon motu: g r a się tak, jak pozwala przeciwnik. 246 F R O N D A 35 W b r e w licznym faktom wciąż t y t a n i c z n e g o wysiłku w y m a g a dzisiaj od wielu historyków e l e m e n t a r n a konstatacja, że Waffen-SS nie była formacją m o r d e r ców, ale w przeważającej części bitną i k a r n ą armią. D u m a z przynależności do elitarnej gwardii H i t l e r a z p u n k t u widzenia żołnierzy była w pełni u z a s a d n i o n a . Waffen-SS była „ u k o c h a n y m d z i e c k i e m " fuhrera. Do 1 9 4 5 roku, kiedy zaczął on t r a c i ć p o c z u c i e rzeczywistości, słusz nie upatrywał w oddziałach SS (a o n e n i e z a w o d n i e to p o t w i e r d z a ł y ) j e d y n ą siłę zdolną stawić o p ó r niewyobrażalnej pod w i e l o m a w z g l ę d a m i Armii Czer wonej. Czy klęska n a w s c h o d z i e była nieunikniona? J e s t t o j e d n o z wielu py tań dotyczących II wojny światowej i d o m n i e m a ń „ c o by było, gdyby" N i e m c y wojnę wygrały. Nie miejsce tu na analizę a l t e r n a t y w n y c h s c e n a r i u s z y dla E u ropy, co nie z m i e n i a faktu, że N i e m c y wojny z s o w i e t a m i p r z e g r a ć nie m u s i e li. Jakby potoczyły się losy kampanii antybolszewickiej w roku 1 9 4 1 , gdyby nie a w a n t u r a M u s s o l i n i e g o w Grecji? P r z y m u s o w e z a a n g a ż o w a n i e t a m znacz nych sił niemieckich o pięć tygodni o p ó ź n i ł o realizację planu „ B a r b a r o s s a " . WIELKANOC 2005 2 47 K t o wie, czy to właśnie tych tygodni nie zabrakło Hitlerowi, by u c h r o n i ć się przed najstraszliwszym o r ę ż e m s o w i e c k i m - z i m ą 1 9 4 1 r o k u ? P r z e r a ż e n i e m n a p a w a nas p o w o j e n n a wizja „widma faszyzmu k r ą ż ą c e g o po E u r o p i e " . Czy byłby to dla S t a r e g o Kontynentu, z w ł a s z c z a j e g o środko wowschodniej części, s c e n a r i u s z gorszy od efektów na poły cynicznej, na poły idiotycznej p o s t a w y aliantów w o b e c „Wujaszka J o e " p o d c z a s konferencji w Teheranie, J a ł c i e i P o c z d a m i e ? W b r e w s p a z m a t y c z n y m reakcjom „ p e w n y c h k r ę g ó w " opiniotwórczych u z a s a d n i o n e j e s t stawianie takich pytań. M a ł o kogo s t a ć dzisiaj na wysiłek wyobraźni, że gdyby nie p o s t a w a Waffen-SS, do roku 1 9 4 4 E u r o p a m o g ł a być całkowicie ujarzmiona p r z e z sowietów. Dla c z e g o A r m i a C z e r w o n a nie miałaby przed aliantami d o t r z e ć d o N o r m a n d i i , do Paryża czy gdziekolwiek indziej? M o s k w a , Charków, Kursk, Stalingrad, N a r w a - symbole wojny na w s c h o d z i e - zmusiły Stalina do p r z e o r i e n t o w a n i a planów s k o m u n i z o w a n i a E u r o p y na r z e c z „budowy k o m u n i z m u w j e d n y m kraju". L e o n Degrelle, zaufany człowiek Hitlera, d o w ó d c a w a l o ń s k i c h o c h o t n i ków na froncie w s c h o d n i m , kawaler Krzyża Rycerskiego - napisał po wojnie: „Hitler żądał pewnych t e r y t o r i ó w we wschodniej E u r o p i e . Ten w s c h o d n i ekspansjonizm stał się dla E u r o p y wielką obrazą: J a k śmieli ż ą d a ć N i e m c y t e r y t o r i ó w w Rosji? M o ż n a na to odpowiedzieć: J a k śmieli A m e r y k a n i e ż ą d a ć indiańskich t e r y t o r i ó w od Atlantyku do Pacyfiku? J a k śmieli F r a n c u z i ż ą d a ć od Hiszpanii południowej Flandrii i Rousillon? A W i e l k a Brytania, a wiele innych krajów, k t ó r e na przestrzeni dziejów żądały, podbijały, zasiedlały o b c e t e r y t o r i a ? To, co było w porządku w przypadku innych krajów, w przypadku N i e m i e c w porządku być p r z e s t a ł o " . Czy uczciwy, racjonalnie myślący h i s t o ryk z pełnym p r z e k o n a n i e m u z n a s ł o w a D e g r e l l e ' a za absurdalne? Do podsumowującej o c e n y książki Ailsby'ego jako żywo przystaje para fraza kultowej kwestii S t a n i s ł a w a Tyma z Misia Barei: m o ż e i ma o n a swoje plusy, ale chodzi o to, aby te plusy nie przesłoniły minusów. M ó w i ą c poważ nie - w trakcie lektury niczym b u m e r a n g w r a c a ł a refleksja o wciąż aktualnym, n o t o r y c z n y m , u p a r t y m d o r z u c a n i u do o g r ó d k a współczesnej historiografii kamyczków fałszów i półprawd. W ł a ś n i e z t e g o p o w o d u u c z y n i ł e m Piekło na froncie wschodnim a s u m p t e m do szerszej refleksji. P o w i e ktoś: r o z w a ż a ń jed n o s t r o n n y c h i tendencyjnych. N i e pomyli się. Wykorzystując a u t o r s k i e p r a w o do subiektywizmu, z p r e m e d y t a c j ą podkreśliłem to, co w historii Waffen-SS 248 FRONDA 35 - i w historii p a r e x c e l l e n c e - j e s t zazwyczaj p r z e m i l c z a n e . N a l e ż y b o w i e m p a m i ę t a ć , ż e ignorując t e g o typu wątki, n a r a ż a m y się n a z a c i e m n i e n i e , a c o z a t y m idzie - t a k ż e na n i e z r o z u m i e n i e n i e d a w n e j n a w e t p r z e s z ł o ś c i . MACIEJ RYTCZAK Christopher Ailsby. Piekto na froncie wschodnim. Szokujący dokument o Waffen-SS. tłum. Maciej Antosiewicz. Wydawnictwo A M B E R . Warszawa 2001 PRZYPISY 1 Zwolennikiem niepopularnej, a delikatnie zakamuflowanej teorii o cywilizacyjnym przeciwsta wieniu się Europy groźbom komunizacji przez sowietów jest od lat gdański naukowiec prof. Andrzej Piskozub. Według forsowanej przez niego teorii faszyzm byt ideologią rozwścieczonego bolszewizmem Europejczyka. 2 3 W 1945 roku sowieci mieli na froncie wschodnim przewagę liczebną w proporcjach 15:1. Blaskowitz zasfynąt naznaczonymi atencją wypowiedziami o męstwie i odwadze podczas kam panii wrześniowej polskich oddziałów gen. Kutrzeby. Czasem zastanawiam się, po co czytam młodą poezję. Bo przecież w niej najwięcej tekstów niedojrzałych, niedoro bionych i zwyczajnie niepotrzebnych, do których później się już nie wraca. Na szczęście od czasu do czasu trafiam na prawdziwe perełki, które cieszą tym bardziej, że moż na je zaliczyć w poczet własnych odkryć. Takim odkry ciem były dla mnie wiersze Jarosława Jakubowskiego. To nie są tylko teksty. Gdyby były tylko tekstami, można by je zastąpić nowymi, a stare wywieźć na śmietnik. I na śmietniku znajdzie się zapewne większość tekstów wy produkowanych przez tak zwane „roczniki siedemdzie siąte". Jeśli coś zostanie - będą to pojedyncze świade ctwa. Wiersze Jakubowskiego są takimi świadectwami. Świadectwo ulicznego sprzedawcy o w o c ó w ARTUR 250 NOWACZEWSKI FRONDA 35 Ciężko jest być ulicznym sprzedawcą owoców, naprawdę. Żadnych kwiatów kapryfolium, widoków na zatokę San Francisco i miast traktatów tratatata smutnej trąbki, którą od ust sobie odejmuje chudy wieczór nad Szczęśliwą Doliną Trąbka płynie, srebrna i odległa. Bierzcie i jedzcie, bierzcie i jedzcie - woła do ludzi, ale owoce jak na złość pomarszczone idą w zatracenie. Więc lepiej się nie rzucać, za towarem skryć się. Straże chodzą po mieście, wyłapują sprzedawców, zakładają blokady. Nad ranem owoce rozsypują się po pustych ulicach, uwolnione z więzień hurtowni. Spij słodka trąbko... Kim jest uliczny s p r z e d a w c a o w o c ó w ? O d w o ł a j m y się d o Ewangelii w e d ł u g św. M a t e u s z a : „Poznacie ich po ich o w o c a c h . C z y zbiera się w i n o g r o n a z ciernia albo z o s t u figi? Tak każde d o b r e d r z e w o wydaje d o b r e o w o c e , a złe d r z e w o wydaje złe o w o c e . N i e m o ż e d o b r e d r z e w o w y d a ć złych o w o c ó w ani złe d r z e w o wydać dobrych o w o c ó w " ( M t 7 , 1 6 - 1 8 ) . S p r z e d a w c a o w o c ó w t o „owocujący" poeta. Pisząc, dzieli się z czytelnikiem całą swoją o s o b o w o ś c i ą , wszystkim, co ma w sobie. Tylko że te o w o c e nie z a w s z e k t o ś c h c e kupić. D l a t e g o m o ż n a w r ó c i ć do d o m u z niczym, c h o ć „ s p r z e d a ł o się wszystko". Trudniej jest sprzedać swoje o w o c e , jeśli m i e s z k a się w mieście, gdzie nie ma popytu na poezję, bo... leży o n a w p r o s t na ulicy. Szczęśliwa D o l i n a - Felix Vallis - to d a w n a n a z w a K o r o n o w a , m a ł e g o , d z i e s i ę c i o t y s i ę c z n e g o m i a s t e c z k a nad Brdą. Tę n a z w ę nadali K o r o n o w u cystersi, k t ó r z y w XIII wieku założyli tu klasztor. Dziś ta n a z w a m o ż e b r z m i e ć ironicznie, bo sytuacja m a t e r i a l na m i e s z k a ń c ó w Szczęśliwej Doliny j e s t zła, p o d o b n i e jak m i e s z k a ń c ó w wielu innych m a ł y c h m i a s t w Polsce. Tutaj, opodal nieczynnej stacji kolejki WIELKANOC 2005 251 wąskotorowej (ur. mieszka autor przytoczonego wiersza Jarosław Jakubowski 1 9 7 4 ) . W t a k i m m i e j s c u n i e p i s z e s i ę t r a k t a t ó w t e o l o g i c z n y c h , tylko z m a g a się z c o d z i e n n o ś c i ą : z b i e r a się o k r u c h y prawdy i ś w i a t ł a r o z r z u c o n e w p i ę k n y m , ale b i e d n y m k r a j o b r a z i e . Taką w ł a ś n i e p o s t a w ę przyjmuje b o h a t e r przedstawiający się j a k o uliczny s p r z e d a w c a o w o c ó w . J a k u b o w s k i n i e j e s t a u t o r e m z u p e ł n i e n i e z n a n y m . Wydał c z t e r y t o m i k i wierszy, był stypendystą m i a s t a Bydgoszczy. W m ł o d y m „ T o p o s i e " ( 1 - 3 / 2 0 0 3 ) znalazł się j u ż w ścisłej c z o ł ó w c e m ł o d y c h p o e t ó w . Przeglądając w y r ó ż n i o n e t a m d r u k i e m nazwiska, t r z e b a p o w i e d z i e ć , ż e p o e t a z K o r o n o w a j e s t , j a k d o tąd, j e d n y m z najbardziej n i e d o c e n i o n y c h a u t o r ó w . N i e t a l e n t o t y m decyduje, ale specyficzny klimat, k t ó r y p a n u j e w o k ó ł poezji fikcyjnego p o k o l e n i a „ r o c z ników s i e d e m d z i e s i ą t y c h " . P r ó ż n o o c z e k i w a ć , aby d o k t o r a n c i , k t ó r z y z a c h ł y s nęli się h e r m e n e u t y k ą i d e k o n s t r u k c j ą , d o s t r z e g l i n i e w ą t p l i w e w a l o r y w i e r s z y J a k u b o w s k i e g o . R e l i g i a ani n a w e t j e j p o p r a w n i e j s z a p o l i t y c z n i e s i o s t r a - e t y k a nie p o w i n n y w ich m n i e m a n i u m i e ć p r z e c i e ż w s t ę p u d o w s p ó ł c z e s n e j poezji. J a k u b o w s k i n i e poddaje się j e d n a k presji t e g o , co się dzieje w r ó ż n y c h kot łujących się w o k ó ł p i s m m ł o d o l i t e r a c k i c h ś r o d o w i s k a c h . Wyznania ulicznego FRONDA 35 sprzedawcy owoców - j e g o o s t a t n i a książka, z d r a d z a u k s z t a ł t o w a n ą już o s o b o w o ś ć twórczą. D o ś ć duże r o z m i a r y jak n a t o m i k wierszy (książka z a w i e r a 8 0 u t w o r ó w ) m o ż n a poniekąd usprawiedliwić ich c h a r a k t e r e m - c z ę s t o zbliżają się o n e do małych form epickich. Szymon Babuchowski, nawiązując do tytułu j e d n e g o z utworów, nazwał Jakubowskiego „czułym e n t o m o l o g i e m " . O k r e ś l e n i e t o sygnalizuje z a m i ł o wanie do opisowości, k t ó r a z m i e r z a do syntezy i d r o b n e elementy, s z c z e g ó ł y wiąże w większe całości, a co najważniejsze: próbuje o r z e k a ć c o ś i s t o t n e g o o świecie. P o d o b n a jak u Tadeusza D ą b r o w s k i e g o poetyka, ni to klasycystyczna, ni to barbarzyńska, służy poecie z K o r o n o w a do wypełniania zaleceń P a n a Cogito. No bo jak inaczej z i n t e r p r e t o w a ć u t r z y m a n y w wojaczkowej stylistyce wiersz szańce? N a s z a Pani zabrała nas na szańce [...] Szańce są już krańcem naszych możliwości W n i s z c z e n i u s i e b i e , b u d o w i e n i c o ś c i . [...] O sile zbioru s t a n o w i ą jednak u t w o r y opisowe, ulotne obrazki z K o r o n o w a , gdzie a u t o r dyskretnie przechodzi od s e n s u a l n e g o s z c z e g ó ł u do metafizyki. Rzeczywistość brudnej, zakurzonej ulicy z d e r z a się niejednokrotnie z pyta niami o rzeczy o s t a t e c z n e . I tak w okresie W i e l k i e g o P o s t u egzystują o b o k siebie dresiarze i u c z e s t n i c y niedzielnej m s z y świętej: W niedzielę rano pod sklepem geesu C h ł o p c y p i j ą z i m n ą coca-colę, R y w a l i z u j ą który głośniej beknie, a w p r z e r w a c h Wymieniają dosadne uwagi na temat N i e d a w n o skończonego techno-party. Ludzie idą do kościoła, udają, że nie słyszą I n a w e t n i e z n a c z n i e o d w r a c a j ą głowy, Kiedy mijają tę w y m i ę t ą grupę Laokoona (post. techno) WIELKANOC 2005 253 Wędrując przez wsie i m i a s t e c z k a P o m o r z a albo Warmii, m i a ł e m wielokrot nie okazję o b s e r w o w a ć takie scenki. Kościoły w tych niedużych miejsco w o ś c i a c h c z ę s t o s ą z a m a ł e , aby p o m i e ś c i ć wszystkich wiernych; d u ż a c z ę ś ć uczestników m s z y stoi w i ę c n a w o l n y m powietrzu, p r z e d wejściem. W ł a ś n i e t a m , gdzieś n a o b r z e ż a c h wspólnoty, p o m i ę d z y z a p a r k o w a n y m i s a m o c h o d a mi m o ż n a zobaczyć c h ł o p c ó w i d z i e w c z ę t a z gimnazjum, m i ę d z y k t ó r y m i rozgrywa się t e a t r spojrzeń, k u k s a ń c ó w i s ł o w n y c h zaczepek. J a k u b o w s k i umiejętnie potrafi w y c h w y t y w a ć takie r o z c h w i a n e chwile. Inną grupę u t w o r ó w s t a n o w i ą w i e r s z e rodzinne. P o e t a pisze o śmierci babci, narodzinach swojego syna, w p u s z c z a n a s do sfery swojej intymności. Nieprzypadkowo tytuł j e g o książki nawiązuje do Wyznań św. Augustyna. G r a idzie o dużą stawkę - o ocalenie własnej duszy. W a l k a będzie niełatwa, ale „kolekcjoner p o r a ż e k " siłę osiągnie właśnie dzięki umiejętności g o d n e g o przegrywania. Nie m o ż n a u c i e c w t y m życiu od s p r a w ciała. Materialny świat jest dotknięty r o z k ł a d e m . C i c h a p r a c a o w a d ó w o b r a c a świat na d r u g ą - m a r t w ą - s t r o n ę . P o e t a j e s t k r o n i k a r z e m rozkładu, pielęg nuje w swoich w i e r s z a c h „żywe kultury bakterii". S a m b o h a t e r pisze c z a s e m o sobie jako o zwłokach, p r z y p o m i n a się w t y m m o m e n c i e wiersz Mickie wicza *** [Gdy tu mój trup pośrodku was zasiada...]. O d w o ł a ń do M i c k i e w i c z a m o ż n a znaleźć więcej. To właśnie głos wielkiego r o m a n t y k a p o b r z m i e w a w melancholicznych, prowincjonalnych o b r a z k a c h J a k u b o w s k i e g o . Z a m i ł o wanie d o szczegółu, przyrodniczego drobiazgu, c z u ł o ś ć o k a z y w a n a t e m u , c o swojskie - wszystko to jest w tych z b a r b a r y z o w a n y c h w i e r s z a c h z p o c z ą t k u X X I wieku. Lekcje wyrażania s e n s u a l n o ś c i pobierał p o e t a z K o r o n o w a także u Miłosza, nie w j e g o m o c y j e s t jednak pisać traktaty, notuje w i ę c w n o t e s i e m a ł e świadectwa, k t ó r e w a ż ą tyle s a m o , co wielkie rozprawy. W czasach cywilizacji śmierci każde takie świadectwo jest ważne. Uliczny sprzedawca o w o c ó w ma odwagę opowiedzieć się po stronie wartości. Nie ulega głosom rówieśników, które chciałyby wszystko zrelatywizować; nie pyta, co to znaczy się opowiedzieć, ani co to jest strona. To „opowiedzenie się" dzisiaj kosz tuje. Oczywiście nie tyle, ile kiedyś: nikt nie trafia za takie deklaracje do więzie nia ani nie jest objęty zakazem druku. Dzisiaj czekać go już m o ż e tylko „chłosta śmiechu" albo milczenie. A jednak pojawiają się młodzi poeci, którzy tworzą, nie umizgując się do liberalnych mediów. W z o r e m jest dla nich Zbigniew Herbert. Powrót młodych do herbertowskiego etosu to t e m a t na oddzielny szkic. 254 F R O N D A 35 W a r t o j e d n a k w s p o m n i e ć przy tej okazji o d w ó c h d e b i u t a c h z k r ę g u t o ruńskiego pisma „Undergrunt", które m o ż n a zestawić z t o m i k i e m Jakubow skiego. M o w a o Czasie przycinania winnic M a r c i n a C i e l e c k i e g o (ur. 1 9 7 9 ) o r a z o książce Nikt z przydomkiem R a d o s ł a w a W i ś n i e w s k i e g o (ur. 1 9 7 4 ) , autora, który m a k s y m a l i z m e t y c z n y w k ł a d a t a k ż e w s w o j ą d z i a ł a l n o ś ć krytyczną. J a k widać, m a m y do c z y n i e n i a z szerszą t e n d e n c j ą , n i e o g r a n i c z a j ą c ą s i ę do p o e t ó w z n a n y c h z ł a m ó w „ F r o n d y " . To cieszy. P o c o czytać m ł o d y c h p o e t ó w - z a p y t a c i e . O d p o w i e m : aby s p o t k a ć się z drugim człowiekiem. Bo nie ma czegoś takiego j a k „młodzi poeci", nie ma c z e g o ś t a k i e g o j a k „ l u d z i e " i „ w s z y s c y " - są tylko p o j e d y n c z e osoby, k t ó r e przeżywają świat n a swój s p o s ó b . J e s t e ś m y r ó ż n i , ale t a c y s a m i . J a k c z ł o n kowie klubu anarchistów z powieści C h e s t e r t o n a szukamy w gruncie rzeczy t e g o s a m e g o . J e ś l i tylko szukamy. ARTUR NOWACZEWSKI Jarosław Jakubowski. Wyznania ulicznego sprzedawcy owoców, Instytut Wydawniczy „Świadectwo", Bydgoszcz 2003 Poczucie wewnętrznego wypalenia i samotności jest w poezji Szymona Babuchowskiego rodzajem dezin tegracji pozytywnej, otwiera na transcendencję. We wnętrzna pustka okazuje się rodzajem duchowego ogo łocenia, „śmierci", która staje się początkiem czegoś nowego. Przymuszani do refleksji dotyczącej własnych przeżyć mistycy chrześcijańscy mówili niekiedy: dopie ro wtedy, gdy nasza dusza przypomina puste naczynie, Bóg napełnia je stopniowo Sobą. KOŁATANIE WOJCIECH K UD YB A Co może oznaczać kołatanie? Najpierw chyba niepokój... Trudno powiedzieć, by z w i e r s z y S z y m o n a B a b u c h o w s k i e g o w y ł a n i a ł się świat h a r m o n i j n y , dający w y t c h n i e n i e i ulgę, obdarzający p o c z u c i e m b e z p i e c z e ń s t w a . C i , k t ó r z y koja rzą sacrum z u ł a d z o n ą wizją r z e c z y w i s t o ś c i , z o b r a z a m i e g z y s t e n c j i s p o k o j n e j i n u d n e j , b i o r ą c do ręki Czas stukających kołatek, z a w i o d ą się. I n i e c h o d z i tylko o to, że t e k s t y B a b u c h o w s k i e g o są po p r o s t u i n t e r e s u j ą c e , a r t y s t y c z n i e w y s m a k o w a n e , c h o d z i także, a n a w e t p r z e d e w s z y s t k i m o t o , że u n i w e r s u m k r e o w a n e w j e g o lirykach to świat dynamiczny, i s t n i e j ą c y w n i e u s t a n n y m r u c h u - w drodze, w w a l c e , w ś r ó d d r a m a t y c z n y c h w y b o r ó w i n i e dających się przezwyciężyć a m b i w a l e n c j i l u d z k i e g o l o s u . B o h a t e r tej p o e z j i wydaje się d r a m a t y c z n i e rozdarty p o m i ę d z y i m m a n e n c j ą a t r a n s c e n d e n c j ą , ż y c i e m 256 FRONDA 35 a śmiercią, laską a g r z e c h e m . P r z y p o m i n a się oczywiście Liebert, przypomi nają się Pasierb i W e n c e l . W i e r s z e B a b u c h o w s k i e g o wpisują się po p r o s t u w pewien ważny n u r t polskiej poezji, k t ó r y tak n a p r a w d ę t r w a od jej p o c z ą t k ó w aż po w s p ó ł c z e s n o ś ć . J e s t to w każdym razie liryka ś w i a d o m a własnej t r a dycji, głęboko o s a d z o n ą w kulturze. O b c o w a n i e z w i e r s z a m i m ł o d e g o p o e t y w y m a g a pewnej kultury literackiej, o k t ó r ą dziś c o r a z trudniej... A z a t e m kołatanie jako symbol egzystencjalnego kryzysu, p a m i ą t k a po doświadczeniu przejścia p r z e z s m u g ę cienia - przeżycia, bez k t ó r e g o nigdy nie m o ż n a wejść w dojrzałość. Także w dojrzałość wiary. K o ł a t a n i e s e r c a , eg zystencjalny niepokój. P o c z u c i e grzechu, wypalenia, melancholii. J a k n a i w n e wydają się nieraz przekonania niewierzących, k t ó r z y myślą, że w i a r a c h r o n i od n i e s z c z ę ś ć i w e w n ę t r z n y c h udręk. K t o p a m i ę t a dziś o Kierkegaardzie i jego głębokiej wizji wiary jako skoku w c i e m n o ś ć ? Skoku n i e u b e z p i e c z o nego, szalonego, p o r y w u w b r e w d o b r y m r a d o m tych, k t ó r z y nigdy nie prze kroczyli swoimi m y ś l a m i c i a s n e g o kręgu w ł a s n e g o , r o z d ę t e g o „ja". Skoku m o t y w o w a n e g o jedynie n i e p e w n y m p r z e ś w i a d c z e n i e m , ż e w ł a ś n i e c i e m n o ś ć , mrok, grzech sprawiają, że wyciągają się po n a s dłonie kochającego B o g a . Suchy dźwięk wielkopostnych kołatek j e s t j e d n a k także j a k i m ś o c z y s z c z e niem z jazgotu codziennych spraw, ambicji, sporów. P o c z u c i e w e w n ę t r z n e g o wypalenia i s a m o t n o ś c i j e s t w poezji B a b u c h o w s k i e g o rodzajem dezintegracji pozytywnej, o t w i e r a na t r a n s c e n d e n c j ę . „Dziś moje w n ę t r z e wypełnia nic", „bo ja to j e s t e m t e r a z n o c i nic" - to c h a r a k t e r y s t y c z n e „ n i c " p o e t y ( p o w r a cające w t o m i e wielokrotnie i p o d w i e l o m a p o s t a c i a m i ) b a r d z o p r z y p o m i n a „nic" mistyków i ludzi głęboko religijnych. W e w n ę t r z n a p u s t k a okazuje się rodzajem d u c h o w e g o o g o ł o c e n i a , „śmierci", k t ó r a staje się p o c z ą t k i e m cze goś nowego. P r z y m u s z a n i do refleksji dotyczącej w ł a s n y c h przeżyć m i s t y c y chrześcijańscy mówili niekiedy: d o p i e r o wtedy, gdy n a s z a d u s z a p r z y p o m i n a puste naczynie, B ó g napełnia je s t o p n i o w o Sobą. Kołatanie j e s t więc tak n a p r a w d ę m e t a f o r ą metafizycznej tęsknoty, o w e go c h a r a k t e r y s t y c z n e g o stukania, k t ó r e p o n a w i a m y raz po raz, poszukując odpowiedzi na pytania najważniejsze - o s t a t e c z n e . Ileż żarliwych p o e t y c k i c h modlitw w t y m t o m i e ! A przy t y m dojrzałe przekonanie, że n a w e t m o d l i t w a nie j e s t żadną n a s z ą zasługą, lecz d a r e m D u c h a . „Ty m ó d l się we mnie, gdy ja nie p o d o ł a m " - pisze p o e t a . K o ł a t k a staje się w j e g o w i e r s z a c h z n a k i e m nowej p o s t a w y życiowej, s y m b o l e m n i e u s t a n n i e p o n a w i a n e g o n a w r ó c e n i a . WIELKANOC 2005 25 7 Tom B a b u c h o w s k i e g o przekonuje, że n u r t poezji religijnej o d r a d z a się i przy biera na znaczeniu. W y d a w a ł o się, że w r a z z nadejściem „ b a r b a r z y ń c ó w " , w r a z z bełkotliwym „ i d i o m e m p o t o c z n o ś c i " , poezją uliczną, ludyczną i śmiet nikową liryka metafizyczna będzie m u s i a ł a c h r o n i ć się w n i s z a c h - s k a z a n a na izolację, s t a r o p a n i e ń s t w o i ś m i e s z n o ś ć . Aliści najzagorzalsi kapłani ulicy, naj bardziej gorliwi egzorcyści w z n i o s ł o ś c i jakby stracili o s t a t n i o w e r w ę . I c h o ć wciąż imię ich legion, i wciąż m o ś c i p a n o w i e kupą, o r ę ż nie ten, co dawniej, i lędźwie w o d z ó w jakby d o t k n i ę t e c h o r o b ą . N i e c h c i a n a metafizyka o p a n o w u j e c o r a z t o n o w e t o m y poetyckie, niepokoi, z m u s z a d o p r z e w a r t o ś c i o w a n i a p r z e d w c z e s n y c h wyroków literackich. I b a r d z o dobrze. WOJCIECH KU DYBA Szymon Babuchowski. Czas stukających kołatek. Biblioteka „Toposu", Towarzystwo Przyjaciół Sopotu. Sopot 2 0 0 4 Jaga Rydzewska pisze: „Lewicowe kanony nakazywa ły uznawać judaizm za ciemnotę i zabobon, a chwa lić Żydów świeckich, niewierzących, robiących karierę w społeczeństwie. Chesterton jak zwykle poszedł pod prąd, broniąc żydowskiej wiary i atakując żydowskich materialistów". Nie zwyczajny przyjaciel zwyczajnych ludzi FILIP MEMCHES Czy książka o życiu i t w ó r c z o ś c i jakiegoś p i s a r z a m o ż e o p r ó c z l i t e r a t u r o z n a w c ó w z a i n t e r e s o w a ć szerokie g r o n o czytelników? P y t a n i a t a k i e g o nie s p o s ó b uniknąć w związku z u k a z a n i e m się monografii p o ś w i ę c o n y c h Gilbertowi Keithowi C h e s t e r t o n o w i (G.K.C.) a u t o r s t w a J a g i Rydzewskiej. S p o r a c z ę ś ć - c h o c i a ż wciąż nie w i ę k s z o ś ć - dorobku angielskiego prozaika i e s e i s t y z o s t a ł a p r z e ł o ż o n a n a język polski ( w c z y m n i e m a ł y udział m a r ó w n i e ż s a m a a u t o r k a ) . M o ż n a się więc z a s t a n a w i a ć nad tym, czy nie lepiej sięgać po dzieła G.K.C. z a m i a s t p o o b s z e r n e o p r a c o w a n i e n a j e g o t e m a t . N i e z a p o m i n a j m y jednak, że C h e s t e r t o n zyskał s ł a w ę g ł ó w n i e dzięki swej t w ó r c z o ś c i beletryWIELKANOC 2005 259 stycznej. T y m c z a s e m Rydzewska prezentuje j e g o sylwetkę t a k ż e j a k o działa c z a politycznego, błyskotliwego publicysty o r a z myśliciela u c z e s t n i c z ą c e g o w najważniejszych s p o r a c h epoki. Nowy „wspaniały" świat (eugeniki) Wielka B r y t a n i a początku X X s t u l e c i a t o obszar, n a k t ó r y m nie b r a k o w a ł o że braków i slumsów. P o m i m o rozwoju g o s p o d a r c z e g o o r a z postępującej indu strializacji n ę d z a i głód stanowiły p o w a ż n y p r o b l e m społeczny. O d p o w i e d z i ą elit intelektualnych na t e n s t a n o k a z a ł a się eugenika. Jej z w o l e n n i k a m i byli chociażby H.G. Wells i G.B. Shaw, a t a k ż e p r z e d s t a w i c i e l e p r o t e s t a n c k i e g o duchowieństwa. R a p o r t rządowy z t a m t e g o o k r e s u s t w i e r d z a dosłownie, iż biedacy „ m a j ą n i e s y m e t r y c z n e rysy, b a r d z o m a ł e lub n i e p r a w i d ł o w e czaszki [...] i w y r a z twarzy pół ludzki, pół zwierzęcy, p o d o b n y do w y r a z u t w a r z y M u r z y n ó w " . Syn C h a r l e s a Darwina, L e o n a r d , wymieniał trzy m e t o d y eliminacji „osobni ków społecznie zbędnych": k o m o r y g a z o w e (tej m e t o d y w y c h o w a n y w wik toriańskiej Anglii oficer armii brytyjskiej nie z a l e c a ł ) , p r z y m u s o w a izolacja, obowiązkowa sterylizacja. Trzecie rozwiązanie popierał W i n s t o n Churchill. U s t a w o d a w s t w o sprzyjało p o s t u l a t o m eugeniki. „ S t o s o w a n o n a przykład karę c h ł o s t y za w ł ó c z ę g o s t w o , co w p r a k t y c e o z n a c z a ł o fizyczne z n ę c a n i e się nad biednymi za t o , że nie m a j ą gdzie n o c o w a ć . Kwitły p o m y s ł y e u g e n i c z n e , szeroko r o z g ł a s z a n e w prasie, takie jak z a m y k a n i e w zakładach dla obłąka nych każdego, k t o wyda się niezbyt normalny. [...] P r a k t y k o w a n o r ó w n i e ż odbieranie dzieci r o d z i c o m niedbałym c z y s p o ł e c z n i e n i e d o s t o s o w a n y m " . E u g e n i c e sprzeciwił się n a t o m i a s t z d e c y d o w a n i e Kościół katolicki, co uzna w a n o wtedy za przejaw o b s k u r a n t y z m u i zacofania (skąd my to z n a m y ? ) . G.K.C. angażował się w o b r o n ę biedoty, p o d o b n i e jak j e g o brat, Cecil C h e s t e r t o n . K t ó r e g o ś r a z u do Cecila przyszli z r o z p a c z e n i r o d z i c e z s i e d m i o l e t n i m dzieckiem. „ I n s p e k t o r szkolny uznał j e z a o p ó ź n i o n e . Z a m i e r z a ł p r z y m u s o w o 260 FRONDA 35 - i d o ż y w o t n i o - u m i e ś c i ć je w instytucji dla n i e d o r o z w i n i ę t y c h . D z i e c k o r o z u m i a ł o wszystko, nie m i a ł o p r o b l e m ó w z nauką, tyle tylko że niewiele m ó w i ł o . Cecil zabrał je w ó w c z a s do M o n t a g u e E d e r a , k t ó r y był praktykują c y m pediatrą, r ó w n i e ż z a a n g a ż o w a n y m w p r o t e s t y p r z e c i w n o w y m u s t a w o m . E d e r orzekł, że dziecko j e s t wybitnie zdolne, lecz rozwija się we w ł a s n y m tempie. J e g o opinia p r z e w a ż y ł a p r z e d u r z ę d a m i i dziecko z o s t a ł o w d o m u " . Za życia C h e s t e r t o n a pojawiły się w u s t a w o d a w s t w i e brytyjskim t e n dencje prohibicyjne: „ P u b y podlegały restrykcjom, l a n s o w a n o w r ę c z zakaz sprzedaży piwa z uwagi na r o z p o w s z e c h n i o n y w Anglii alkoholizm". G.K.C. występował jako strażnik zwyczajów p r o s t y c h ludzi, w t y m zwyczaju r o z m ó w przy kuflu piwa. Co do p r o b l e m u alkoholizmu p r z e c i w n y był z w a l c z a n i u tej przypadłości p o p r z e z u s t a w o w ą prohibicję. Z d a n i e m p i s a r z a „głupio j e s t u w a ż a ć butelkę za boga. R ó w n i e głupio j e s t u w a ż a ć ją za diabła". Chrześcijański liberał Dla wielu r ó ż n i ą c y c h się m i ę d z y s o b ą ś r o d o w i s k C h e s t e r t o n stał się k i m ś w rodzaju politycznego guru. C z ę ś ć lewicy widzi w G.K.C. p i e w c ę egalitar nych w a r t o ś c i , a n a r c h i ś c i i libertarianie z a ś kreują go na r z e c z n i k a zniesienia lub o g r a n i c z e n i a władzy p a ń s t w o w e j . P r a w i c o w i antyglobaliści, r o z m a i t e gru py nacjonalistyczne, a t a k ż e - mniej lub bardziej ortodoksyjni - spadkobiercy europejskiego faszyzmu p o s t r z e g a j ą p i s a r z a jako a n t a g o n i s t ę z jednej s t r o n y kapitalistycznej „cywilizacji żydowskiej", z drugiej - w y w r o t o w e j i r o z k ł a d o wej „żydokomuny", bijącego na a l a r m w obliczu amerykanizacji i uniformiza cji świata. Z kolei w Z S R R C h e s t e r t o n uchodził n a w e t za bojownika o p r a w a proletariatu. Z książki Rydzewskiej j a s n o wynika, że m a m y tu do czynienia z przypadkami ideologicznego zawłaszczenia. T y m c z a s e m myśl p i s a r z a w y m y k a się klasyfikacjom ś w i a t o p o g l ą d o w y m , a także politycznej p o p r a w n o ś c i , z a r ó w n o lewicowej, jak i p r a w i c o w e j . J e s t WIELKANOC 2 0 0 5 261 o n a przeniknięta chrześcijaństwem, i w ł a ś n i e t e n fakt p r z e s ą d z a o t a k i m a nie innym u s t o s u n k o w a n i u się C h e s t e r t o n a do wszelkich kwestii politycznych, ekonomicznych, obyczajowych, kulturowych. S a m G.K.C. określał się mia n e m liberała. Ale chodziło mu o liberalizm u j m o w a n y w r a m a c h m o r a l n o ś c i , czyli o u w a r u n k o w a n i e w o l n o ś c i osobistej g o d n o ś c i ą ludzką. Z a największe n a d c h o d z ą c e n i e b e z p i e c z e ń s t w o dla ś w i a t a u w a ż a ł C h e s t e r t o n m a s o w e w y r ó w n y w a n i e s p o ł e c z e ń s t w a w dół. Zjawisko to nazywał „standaryzacją przy użyciu niskich standardów". W e d ł u g G.K.C. cechą w s p ó l n ą kapitalizmu i socjalizmu j e s t centralizacja w ł a s n o ś c i - w pierw s z y m wypadku na r z e c z wąskiej grupy posiadaczy, w d r u g i m - biurokracji państwowej. Ale żeby nie było wątpliwości, pisarz nie był p r z e c i w n i k i e m w o l n e g o rynku i własności prywatnej ( w r ę c z o d w r o t n i e ) , lecz z w o l e n n i k i e m dekoncentracji kapitału. W j e d n y m z a r t y k u ł ó w C h e s t e r t o n a c z y t a m y : „ N i e ma s e n s u ani bronić, ani a t a k o w a ć kapitalizmu za to, że opiera się na wolnej konkurencji, gdyż cały t r e n d s y s t e m u z m i e r z a w s t r o n ę eliminacji konkurencji na skutek r o z r o s t u m o n o p o l i " . Polonofil G.K.C. deklarował się jako nacjonalista, lecz zarazem jako przeciwnik brytyjskie go imperializmu. Będąc przeświadczony o tym, iż „każdy naród powinien sza nować uczucia narodowe innego narodu", C h e s t e r t o n utożsamiał się wyłącznie z krajem nazywanym „małą Anglią". „Uważał, że p a ń s t w o Anglików nie powin no obejmować Irlandii, Szkocji i Walii, co dopiero m ó w i ć o Indiach i Afryce". Pisarz darzył s y m p a t i ą Polskę jako kraj katolicki, a z a r a z e m ofiarę ambicji m o c a r s t w o w y c h N i e m i e c i Rosji. „ F a s c y n o w a ł y go dzieje Polski i rycerskie e l e m e n t y w kulturze szlacheckiej. P o d o b a ł o mu się, że w Polsce, jak w żad n y m innym kraju, s z l a c h t a s t a n o w i ł a p r o c e n t o w o z n a c z n ą g r u p ę s p o ł e c z n ą " . Fascynacja p r z e r a d z a ł a się w w y r o z u m i a ł o ś ć w o b e c polityki, k t ó r ą krytykoFRONDA 35 wal, gdy prowadziły ją potęgi europejskie. Kiedy p a ń s t w o polskie zajęło t e r e ny przynależne na m o c y T r a k t a t u W e r s a l s k i e g o do Litwy, Białorusi i Ukrainy, G.K.C. poparł to jako uwolnienie ich m i e s z k a ń c ó w s p o d j a r z m a rosyjskiego. Z d a n i e m C h e s t e r t o n a „Polska j e s t c e n t r a l n y m filarem Europy. Odkąd t e n filar został z ł a m a n y przez Fryderyka Wielkiego, c a ł a świątynia c h y b o c z e się n a wszystkie s t r o n y " . J a k o n i e m a l p r o r o c t w o m o ż n a o d c z y t a ć n a s t ę p u j ą c e s ł o w a G.K.C. z 1 9 1 9 roku: „Wolna Polska j e s t p o t r z e b n a dla istnienia wolnej Europy, a już szczególnie dla istnienia wolnej Anglii. L e ż y o wiele bliżej niż Egipt czy Indie i j e s t znacznie ważniejsza dla n a s z e g o p r z e t r w a n i a . Jeśli we wschodniej E u r o p i e nie pojawi się silne, proalianckie p a ń s t w o , N i e m c y m o g ą jeszcze zyskać na swej p o r a ż c e więcej, niż zyskaliby na zwycięstwie". Obrońca Żydów Człowiekiem, z którym C h e s t e r t o n podejmował wspólne inicjatywy polityczne (i nie tylko polityczne) był inny pisarz, Hilaire Belloc. Obaj tworzyli swego rodza ju tandem określany wspólnym m i a n e m „Chesterbelloc". Założyli również Ligę Zwolenników Dystrybucji. Dystrybutyści sporo obiecywali sobie po rządach Be nita Mussoliniego. Liczyli na realizację przez włoskiego dyktatora ich postulatów gospodarczych: upowszechnienia drobnej własności i wzmocnienia rolnictwa. Z upływem lat pojawiła się jednak nieufność, a p o t e m niechęć. Kiedy w 1 9 3 1 roku Brytyjska Unia Faszystowska z Oswaldem M o s l e y e m na czele chciała do konać przejęcia Ligi, C h e s t e r t o n kategorycznie się nie zgodził, c h o ć Belloc ciągle pokładał w Mussolinim nadzieję na zmiany. To właśnie pod wpływem G.K.C. Liga potępiła faszyzm jako „system, który prowadzi do k o s z m a r ó w niemal rów nie odrażających jak koszmar sowieckiej Rosji". C h e s t e r t o n wręcz porównywał faszyzm do nazizmu. Był przekonany, że jeśli ktoś twierdzi, iż obrona p a ń s t w a brytyjskiego „polega na naśladowaniu obłędu obcych fanatyków, którzy mordują WIELKANOC 2 0 0 5 26 3 Żydów na ulicach, w takim razie trzeba mu powiedzieć p r o s t o w oczy, używając określeń brutalnych, prostackich i obcesowych, że jest - brytyjskim faszystą". G.K.C. krytykował politykę bliskowschodnią swojego p a ń s t w a , która negatywnie o d n o s i ł a się do p l a n ó w s t w o r z e n i a p a ń s t w a żydowskiego. „Wy raził z a r a z e m obawę, ż e Palestyna z a m i e s z k i w a n a j e d n o c z e ś n i e p r z e z Ż y d ó w i A r a b ó w m o ż e s t a ć się z a r z e w i e m k r w a w e g o konfliktu, i z a p r o p o n o w a ł r o z wiązanie w p o s t a c i k a n t o n ó w na w z ó r szwajcarski". W efekcie zaatakowali go Żydzi amerykańscy. „ C h e s t e r t o n był t y m z d u m i o n y i dotknięty. J a k zauważył David Friedman, C h e s t e r t o n wyraził po p r o s t u opinię, ż y w i o n ą p r z e z wielu europejskich Żydów, k t ó r a była szokująca dla Ż y d ó w w USA". G.K.C. przyjaźnił się z p i s a r z e m i z n a n y m d z i a ł a c z e m syjonistycznym, Izraelem Zangwillem, o r a z w s p o m n i a n y m już lekarzem, M o n t a g u e E d e r e m . E d e r po I wojnie światowej w y e m i g r o w a ł do Palestyny. W 1 9 2 0 roku p o dejmował t a m C h e s t e r t o n a , poznał go z późniejszym p r e z y d e n t e m p a ń s t w a izraelskiego, C h a i m e m W e i z m a n n e m , a także z o r g a n i z o w a ł pisarzowi serię wykładów dla o s a d n i k ó w żydowskich. Z n a m i e n n y wydaje się s t o s u n e k C h e s t e r t o n a do j u d a i z m u . „ L e w i c o w e ka n o n y nakazywały u z n a w a ć j u d a i z m za c i e m n o t ę i zabobon, a chwalić Ż y d ó w świeckich, niewierzących, robiących karierę w s p o ł e c z e ń s t w i e . C h e s t e r t o n jak zwykle poszedł pod prąd, b r o n i ą c żydowskiej wiary i atakując żydowskich m a t e r i a l i s t ó w " . I były t e g o o w o c e . P o n o ć to właśnie także p o d w p ł y w e m opinii G.K.C. d o t y c z ą c y c h kwestii religijnych lewicujący ateista, M o r d e c h a i Breuer, wrócił do wiary przodków, a w konsekwencji z o s t a ł r a b i n e m . Krytyczna refleksja? Dzisiejsza wersja d y s t r y b u t y z m u m u s i uwzględniać wszystkie zmiany, jakie przeorały świat w ciągu drugiej p o ł o w y m i n i o n e g o wieku. Powołujący się 264 FRONDA 35 na myśl polityczną C h e s t e r t o n a rzecznicy „trzeciej drogi" zakwestionowali przeświadczenie pisarza o tym, iż f u n d a m e n t e m gospodarki j e s t w ł a s n o ś ć prywatna, i zaczęli flirtować na p o w a ż n i e z lewicą. W efekcie ich kolejne mrzonki, podobnie z r e s z t ą jak socjalizm, okazują się m a r t w e . D l a t e g o nie m o ż n a lekceważyć tego, iż p o m i m o że g o s p o d a r k a kapitalistyczna z a w i e r a m n ó s t w o wad (jest niedoskonała jak każdy człowiek), t o m a j e d n ą z a s a d n i c z ą zaletę - jej źródła nie tkwią w ideologii, lecz w spontanicznej aktywności ludzkiej ( p o m i ń m y oczywiście z d e g e n e r o w a n e formy kapitalizmu - t y p o w e chociażby dla krajów p o s t k o m u n i s t y c z n y c h czy republik b a n a n o w y c h - bę dące nierzadko skutkiem kryminalizacji p r o c e s ó w p o l i t y c z n o - e k o n o m i c z n y c h lub efektem realizacji ideologicznych projektów p r y m a t u rynku nad d o b r e m społecznym). Należy także z r e w i d o w a ć i p r z e w a r t o ś c i o w a ć z a ł o ż e n i a nacjonalizmu, który ma wspólne korzenie z ideologiami lewicowymi (antyfeudalizm, d e m o kratyczny lobbing s t a n u t r z e c i e g o ) . Wielkie i m p e r i a nie m u s z ą z a g r a ż a ć eg zystencji i t o ż s a m o ś c i w c h o d z ą c y c h w ich skład m a ł y c h narodów. W i ę k s z y m z a g r o ż e n i e m m o g ą się nierzadko o k a z a ć ambicje lokalnych kacyków dążących za wszelką c e n ę do niepodległości s w o i c h m a ł y c h krajów. Książka Rydzewskiej j e s t h o ł d e m z ł o ż o n y m wielkiemu twórcy. A u t o r k a nie polemizuje więc ze s w y m b o h a t e r e m i oczywiście nie ma się co t e m u dziwić. D l a t e g o w a r t o byłoby, żeby k t o ś w P o l s c e poddał myśl C h e s t e r t o n a bardziej krytycznej refleksji. Ale bynajmniej nie po to, żeby o s ł a b i ć siłę od działywania tej myśli. W r ę c z przeciwnie, walka t r w a nadal. Niemniej j e d n a k X X I stulecie obfituje w n o w e wyzwania. Trzeba więc d u c h o w y c h spadkobier c ó w G.K.C. wyposażyć w n o w e argumenty. FILIP MEMCHES Jaga Rydzewska, Chesterton. Dz/efo / myśl. Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski, Komorów 2 0 0 3 Jaga Rydzewska Chesterton. Obrońca wiary. Apostolicum, Ząbki 2 0 0 4 Jan Sobieski wiedział, za sprawą tego mistycznego daru, który nazywa się zdrowym rozsądkiem, że kie dy islam dotarł do pewnego punktu, stał się sprawą każdego ochrzczonego i cywilizowanego człowieka. To samo dotyczy przemocy bolszewickiej. Jeśli bolszewizm dociera do pewnego punktu, staje się sprawą każdego ochrzczonego i cywilizowanego człowieka. A dla nas tym punktem jest Polska. POLSKA OTWARTA i jej wrogowie GILBERT KEITH CHESTERTON Moja instynktowna sympatia dla Polski zrodziła się pod w p ł y w e m ciągłych oskar żeń, m i o t a n y c h przeciwko niej i - rzec m o g ę - w y r o b i ł e m s o b i e sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. D o s z e d ł e m m i a n o w i c i e d o n i e z a w o d n e g o wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i m ę stwa. Ilekroć zdarzyło mi się spotkać o s o b n i k a o niewolniczej duszy, grzęznącego przy tym w bagnie zmaterializowanej polityki, tylekroć o d k r y w a ł e m w t y m o s o b niku, o b o k powyższych właściwości, n a m i ę t n ą n i e n a w i ś ć do Polski. 266 FRONDA 35 NASZ SOJUSZNIK Posłowie do angielskiego wydania książki Polana Kazimierza Pruszyńskiego, która ukazała się w Londynie w 1920 roku, w czasie trwania wojny polsko-bolszewickiej: To wielki zaszczyt, m ó c dołączyć nawet kilka akapitów do cennej i mądrej pracy pana Kazimierza Pruszyńskiego; ale jeśli to robię, to nie dlatego, bym sobie wyobrażał, że j e s t e m w stanie cokolwiek do niej dodać, nie m ó w i ą c już o tym, by cokolwiek krytykować, jako że jest to dzieło u c z o n e i specjalistyczne. Robię to po części dlatego, że nigdy nie pominąłbym okazji, by oddać nawet niewielką przy sługę Polsce - t e m u najbardziej wysuniętemu, najbardziej rycerskiemu i najbar dziej zagrożonemu przyczółkowi rycerskości, p e r m a n e n t n i e wszak z a g r o ż o n e m u na tym świecie. Po części zaś robię to, ponieważ, c h o ć dziwnie to zabrzmi, jest jedna rzecz, i tylko jedna, jaką być m o ż e z d o ł a m ująć pełniej niż autor. Aby Anglicy mogli zrozumieć Polskę, najpierw niestety trzeba, by zrozu mieli Anglię. Bo Anglicy nie rozumieją Anglii. Kochają Anglię, walczą i giną dla Anglii, są gotowi cierpieć dla Anglii, wykazując patriotyzm, który wyróżnia ich nawet pośród żarliwie patriotycznych ludów chrześcijańskich; nieraz uczciwie przejmują się tym, co Anglia robi czy głosi; i żywią głęboko poetycką, częściowo nieświadomą aprobatę dla tego, jak Anglia wygląda. Lecz nie wiedzą, jaka Anglia jest. Większość z nich została nauczona kompletnie mylnych pojęć o tym, skąd się wzięła angielska t o ż s a m o ś ć i co z początku oznaczała. Anglia była prowincją Imperium Rzymskiego, tak jak Galia, w Średniowieczu zaś została krajem krucjat tak jak Francja. Anglia była wspaniałym chrześcijańskim królestwem w czasach, gdy Polska również była wspaniałym chrześcijańskim królestwem; i w dziejach obu krajów jest to fakt najważniejszy. Za swych niezmiennych w r o g ó w Anglia i Polska uważały m u z u ł m a n ó w i barbarzyńców, czyli zewnętrzny, mniej lub bardziej koczowniczy element z północy i wschodu, który zawsze napierał na europejską cywilizację. J e s z c z e niedawno Anglia musiała r a t o w a ć się w ostatniej chwili kosztem życia tysięcy ludzi, kosztem czterech lat h o r r o r u i heroizmu, bo nie zrozumiała w porę, czym jest i gdzie przynależy. Niemądra, s u c h a teoria o rasie teutońskiej, wbita wielu Anglikom do głowy, uczyła ich, że powinni być dumni, bo stanowią awangardę barbarzyństwa. A jednak w rzeczywistości Haig walczył z tymi samymi wrogami co król Artur i król Alfred; Allenby miał takich samych przeciwników jak Ryszard Lwie Serce i Edward I. Prawdziwi wrogowie WIELKANOC 2005 267 Anglii byli zawsze wrogami Polski; lecz Polska ucierpiała dużo mocniej w tej samej bitwie, z t e g o p r o s t e g o powodu, że przypadkiem leży na wschodzie, na samej linii frontu. Tak wyglądają rzeczywiste relacje między Anglią i Polską; w świetle logiki dziejów są naprawdę nie skomplikowane. Nie chodzi o to, by akceptować wszystko, co zrobi jakiś po szczególny Polak, ani by przeczyć każdemu słowu jakiegoś poszcze gólnego Turka. Turek m o ż e akurat poczynić uwagę, przeciw której nie m a m y obiekcji, na przykład stwierdzić, że Bóg jest Bogiem. Rzecz w tym, że jeśli Polak zrobi błąd, to jeden z naszych sojuszników zrobił błąd, a jeśli Turek mówi sensownie, to jeden z naszych w r o g ó w mówi sensownie. Cywilizacja europejska istnieje nadal, ale przestanie istnieć, jeśli nie będziemy trzymać się razem. To, co powiedziałem tutaj o muzułmanach, tym bardziej odnosi się do bolszewików. Można myśleć, że bolszewicy głoszą istotną prawdę, deklarując równość wszystkich ludzi; na tej samej zasadzie muzułmanie głoszą prawdę, deklarując, że Bóg jest jeden. Można z niesmakiem patrzeć na część ich reakcyjnych oponentów, który są zaledwie reakcyjni; tak jak krzyżowiec mógł z lekką dezaprobatą spoglądać na Starca z Gór, który narkotyzował zawodowych zabójców. Można traktować ich tryumf jako karę za wielkie zło; w ten sam sposób chrześcijanin mógł myśleć o upadku Bizancjum. Wszystko to nie zmienia odczuć chrześcijanina w obliczu bolszewizmu, tak jak nie zmienia faktu, że wyznawca islamu to obcy, który przybył, by zniszczyć całą kulturę chrześci jańską. Ci Żydzi, którzy zostali dyktatorami w rosyjskich miastach, są postaciami o dużo mniejszej godności niż Saladyn i Saraceni. Księga Karola Marksa, traktowana jako źródło zasad moralnych, przetrwa dużo krócej niż Koran. Ale rzecz nie w tym, czy akceptujemy lub potępiamy ich działania. Rzecz w tym, czy ich działania wywierają skutki odczuwalne tylko dla nich samych, czy również skutki odczuwalne dla nas. FRONDA 35 Gdyby chodziło tylko o rosyjską władzę nad Rosją, byłaby to ich wewnętrzna sprawa. Lecz jeśli ma to wpływ na Polskę, ma wpływ również na nas. Kiedy Jan Sobieski rozpoczął wspaniałą szarżę polskich jeźdźców, która, ratując środkowoeuropejski Wiedeń, ocaliła przed Turkami całą Europę, nie zastanawiał się przed bitwą, czy Wiedeń nie posiada złych cech. Wiedeń posiada wiele złych cech, jak Polacy następnie mieli odkryć. Nie rozmyślał nad tym, że islam stanowił stosun kowo słuszny bunt przeciw zepsutej arabskiej idolatrii. My też nie musimy negować, że bolszewizm stanowi stosunkowo słuszny bunt przeciw zepsuciu współczesnego kapitalizmu. Nie oddawał się studiom biograficznym, aby ustalić, czy Mahomet był szczery. My też nie musimy zawracać sobie głowy szczerością Lenina. J a n Sobieski wiedział, za sprawą tego mistycznego daru, który nazywa się zdrowym rozsądkiem, że kiedy islam dotarł do pewnego punktu, stał się sprawą każdego ochrzczonego i cy wilizowanego człowieka. To s a m o dotyczy przemocy bolszewickiej. Jeśli bolszewizm dociera do pewnego punktu, staje się sprawą każdego ochrzczonego i cywilizowane go człowieka. A dla nas tym punktem jest Polska. Nie wierzę, by naród polski, który przetrwał niewolę u trzech potężnych imperiów, mógł zostać ostatecznie pogrążony przez jedną przemijającą anarchię. Lecz wiem, że gdyby został chwilowo pogrążony, oznaczałoby to wielką wyrwę w naszej własnej tamie, chroniącej przed powodzią. A ponieważ nie m a m ochoty, by znaleźć się pod falami, nawet chwilowo, napisałem te kilka słów dla wspólnej sprawy całego chrześcijaństwa i dla wolności Białego Orła. DRAMAT POLSKI Fragment wstępu do angielskiego wydania Nie-Boskiej Komedii Zygmunta Krasińskiego. Londyn 1924: Można powiedzieć, że Nie-Boska Komedia powstała w najtragiczniejszym okresie tragedii Polski. W Anglii wciąż m a ł o kto rozumie, jak ciężkie przejścia dotknęły ten kraj; toteż ich cień, który pada na te stronice, m o ż e być dla czytelnika niepojęty. Większość Anglików z biegiem czasu zaakceptuje zapewne tryumf Polski [Che sterton ma tu na myśli odrodzenia państwa polskiego po I wojnie światowej], nigdy nie poznając ogromu polskich nieszczęść. Była to bowiem tragedia, dla której narody na zachodzie próżno szukałyby porównania, odkąd s a m a idea narodu wyło niła się ze średniowiecznego chrześcijaństwa. Nie istnieje drugi wypadek, by naród WIELKANOC 2005 269 samodzielny i z poczuciem własnej wartości został nie obrabowany, lecz zamordo wany czy raczej rozczłonkowany żywcem. Przedstawmy to na innym przykładzie, a sprawa wyda się n a m absurdalna; dzieło wyobraźni będzie równie śmieszne, jak rzeczywistość była tragiczna. Musielibyśmy sobie imaginować, że o t o jakaś konfe rencja w Lozannie czy Sztokholmie w najlepszej komitywie ustaliła, że wschodnia Anglia, Essex, Sussex i Kent zostaną oddane Francji razem z Londynem i częścią Anglii środkowej, że wszystko, co znajduje się na północ od rzeki Trent przypadnie Niemcom, a cała reszta kraju, czyli Walia i hrabstwa zachodnie, będzie odtąd sta nowić własność Stanów Zjednoczonych, którym się słusznie i z natury swej należy. Nie wiadomo, co powiedzieliby Anglicy, gdyby nie ostała im się ani piędź angiel skiej ziemi. Z góry za to wiadomo, co by powiedzieli ich wrogowie i ciemięzcy; otóż, powiedzieliby dokładnie to samo, co wrogowie i ciemięzcy Polski, i byłoby to dokładnie tak s a m o prawdziwe. Usłyszelibyśmy, że Anglia została osłabiona przez nadmiar feudalnych swobód, graniczących z anarchią - święta prawda. Usłysze libyśmy, że arystokracja angielska zanadto urosła w siłę - święta prawda. Usły szelibyśmy też, że ambicja takich arystokratów podcina fundamenty monarchii narodowej - to również prawda. Polski arystokrata, autor tej sztuki, rysuje ponury i mroczny obraz arystokracji polskiej. Jednak wszystko, co kiedykolwiek powie dziano przeciw arystokracji polskiej, m o ż n a by równie dobrze powiedzieć przeciw arystokracji angielskiej. Wszystkie zarzuty przeciw polskiej wolności i swawoli mają zastosowanie również do Anglii. Jeśli owej wyspy nie spotkał nigdy los tak straszny i niewyobrażalny, to tylko dlatego, że była na to zbyt silna i bezpieczna jako wyspa, a poza tym tak się złożyło, że otaczały ją ludy cywilizowane, podczas gdy Polska była i nadal jest otoczona przez dzicz. Ani francuski Ludwik, ani hi szpański Filip, ani żaden prezydent Stanów Zjednoczonych nie wpadliby nawet na pomysł, by postąpić z chrześcijańskim narodem tak jak Fryderyk Pruski i obłąkani carowie, z ich małpimi sztuczkami, działający w swoistej nieświadomości hańby, co w wypadku Austrii różniło się tylko o tyle, że było pełne hipokryzji, nie wolnej od wyrzutów sumienia. Nienaturalny ciężar polskiej tragedii to pierwsze, co należy wziąć pod uwagę przy interpretacji tego osobliwego i dość posępnego dramatu. Autor nie okazuje wprost narodowego oburzenia. W p e w n y m sensie usiłuje myśleć o czym innym, bo ludzie zawsze desperacko szukają myśli o c z y m innym niż pamięć klęski. Ba, w pewnym sensie wyraża nawet wątpliwość, czy w a r t o okazywać oburzenie, tak jak wyrażał pewnie tę wątpliwość w życiu osobistym i politycznym; bo w takiej 270 FRONDA 35 sytuacji zawsze j e s t wątpliwe, czy n a s t ę p n y m k r o k i e m powinien być bezna dziejny opór, czy k o m p r o m i s , czy m o ż e wspieranie bardziej u m i a r k o w a n y c h sil w obozie wroga. Ale podświadomą presję tej n i e n o r m a l n e j sytuacji czujemy wszędzie: w gorzkich inwokacjach do ideału artystycznego j a k o do czegoś, co potrafi zwodzić i zniszczyć ludzkość; w sugestii, że h i s t o r i a sprowadza się do przestarzałej heraldyki, która n i e u c h r o n n i e odchodzi w przeszłość; w postaci wy niosłego bohatera, który zostaje złamany, bo nie c h c e się ugiąć, i idzie na śmierć, wierząc, że czeka go wieczne potępienie; i n a w e t w końcowej wizji zwycięskiego Chrystusa, który pozostaje Boleściwy, m i m o że przybywa w glorii chwały. Właściwie nie da się krytykować dzieła wyobraźni pod kątem wyobraźni, a j e s t to przecież kąt istotny. Najłatwiej wskazać, że zachodzi pewna dysproporcja i brak związku pomiędzy pierwszą częścią sztuki, która traktuje o wyobraźni poetyckiej - rozumianej jako rodzaj przekleństwa, przywodzącego m ę ż a do grzechu, doprowa dzającego żonę do czegoś w rodzaju rnimetycznego obłędu i przynoszącego owoc w postaci chorowitego, niewidomego dziecka - oraz częścią drugą, która porusza raczej temat pychy i samobójczej wzgardy szlachty dla szaleństwa tłumów. Lecz na wet w tym punkcie krytyk mógłby zasugerować, że harmonia między tymi częściami jest większa, niż to wynika z powierzchownej lektury. N i e bez kozery dramat kończy się omalże imieniem Chrystusa; gdyż duch chrześcijański, uparty i subtelny, prze nika całą tę opowieść. Matka, która j e s t obłąkana, umiera szczęśliwa; dziecko, które jest niewidome, umiera szczęśliwe; to tylko człowiek pyszny umiera z poczuciem, że jakaś bariera dzieli go od Boga. Jeśli chodzi o pierwsze i podstawowe wrażenie, jakie dramat odciska na wyobraźni, trudno oczekiwać, że krytyka literacka dokona tu jakiegoś odkrycia, niemniej krytyk natrafia w de sztuki na bardzo interesujące problemy. Bodaj najciekawszy z nich to połączenie elementów, które m o ż n a określić jako historyczne, bo należą do okresu, kiedy powstała sztuka, z elementami, które można określić jako wieszcze, bo są tak oryginalne, że wyprzedziły wiele wydarzeń, mających miejsce już po śmierci wielkiego polskiego poety. GILBERT KEITH CHESTERTON TŁUMACZYŁA: JAGA RYDZEWSKA Tytuły pochodzą od redakcji „Frondy". WILLIAM BLAKE JERUZALEM A czy te stopy w d a w n y c h c z a s a c h Znaczyły Anglii górskie drogi? I czy B a r a n e k Boży hasał Po naszej Anglii łąkach błogich? C z y Pańskie L i c o rozjaśniało N a s z e spowite m g ł ą wyżyny? A J e r u z a l e m , czy tu stało, Gdzie Szatan sklecił swoje młyny? Mój łuk złocisty niech przyniosą: I moje strzały pożądania: I moją włócznię: O niebiosa! Mój rydwan ognia niech tu stanie. W bitewnym niech nie p a d n ę szale I niech w m y m ręku m i e c z nie zaśnie, A ż zbudujemy J e r u z a l e m Tu, na angielskiej ziemi właśnie. PRZEŁOŻYĆ: MACIEJ FROŃSKI 272 FRONDA 35 Wielka Brytania, czyli Nowy Izrael ALEKSANDER BOCIANOWSKI Każdego roku na zjeździe brytyjskiej Partii Pracy powtarza się ta s a m a scena. Naj pierw delegaci śpiewają The Red Flag, czyli pieśń o czerwonym sztandarze. Zawsze idzie to laburzystom dość niemrawo. Potem przychodzi jednak czas na pieśń Jeru zalem napisaną przez Williama Blake'a i dopiero wtedy uczestnicy zjazdu nabierają wigoru. Wstępuje w nich jakby nowy duch i z całej siły wyśpiewują mesjanistyczny hymn na cześć Wielkiej Brytanii jako N o w e g o Izraela. Dla laburzystów jest to pewnie symboliczne wyobrażenie nowego społeczeń stwa, ale dla Blake'a sprawa przedstawiała się zupełnie inaczej. Był on przekonany, że Brytyjczycy pochodzą bezpośrednio od jednego z 11 zaginionych plemion Izrae la ( s a m o słowo Brit-kz oznacza po hebrajsku „człowieka przymierza") i że powtór ne przyjście Chrystusa nastąpi w Wielkiej Brytanii - w N o w y m Jeruzalem. Temu właśnie poświęcił swój wielki poemat Jerusalem, the Emtnanation ojthe Giant Albion. Blake wierzył, że święty krzew głogu w Glastonbury zasadzony został przez Józefa z Arymatei, a leżący pod t r o n e m koronacyjnym królów angielskich Kamień Scone to kamienna poduszka z Betel, na której spał biblijny Jakub. Przekonanie o izraelskim rodowodzie Brytyjczyków było powszechne już dłu go przed narodzinami Blake'a. W 1 6 5 0 roku Manasses ben Izrael wydał broszurę Spes Izraeli, w której wypędzenie Żydów z Wielkiej Brytanii w XIII wieku uznał za wygnanie z Ziemi Obiecanej. Ponieważ biblijne proroctwa mówiły, że koniec świa ta nastąpi, kiedy Izraelici powrócą z wygnania do Ziemi Świętej, Manasses zaape lował do władz brytyjskich, by pozwoliły Żydom osiedlać się na n o w o w Wielkiej Brytanii. Przekonało to O l M e r a Cromwella, który po 4 0 0 latach zezwolił przedsta wicielom religii mojżeszowej osiedlać się w Anglii. Czy wyśpiewujący Jerusalem laburzyści wiedzą, co naprawdę śpiewają? Czy zda ją sobie sprawę, jak bardzo religijna motywacja była udziałem ich przodków? Czy uświadamiają sobie, że polityka jest dłużniczką teologii? Nawet jeśli nie przychodzi im to do głowy, miło jest popatrzeć, z jakim żarem wyśpiewują, że „zbudujemy Jeruzalem / Tu, na angielskiej ziemi właśnie". ALEKSANDER BOCIANOWSKI WIELKANOC 2005 273 O KOBIETĘ DBAĆ MOCNO DZEBEL-AL-NUR Cierpliwy ja byłem i to się opłaciło. Allah się do nas uśmiecha. Znaki wielkie n a m daje. Do Europy mój naród chce iść. Duże nasze tureckie polityki mają z tym problemy, bo jak m ó w i ą tu w Bolanda w takim radiu M., my nie pasujemy do Europy. Inni jesteśmy. Ze my bardziej wierzymy i lepiej handel m a m y to już im, kuch'fa, nie pasujemy! Ja wiem, co ich boli - my lepsi są od nich. N a s z e polityki tym się martwią. Ja nie. Bo ja widzę, co się dzieje. Ja pewny j e s t e m bardziej coraz, że Allah mnie tu kazał być jak taki zwiadowca przed bitwą, inch'Allah! W dni ostatnie czas m i a ł e m większy dla siebie. D u ż o ja wtedy telewizji pa trzyłem. I mówili tam, że w Bolanda kobiety bić to normalne i że nie ma tu dziwu. Każdy to wie. Taka jedna z rządu najwięcej mówiła, co widać, że m ą ż dba o nią, bo ona taka pod okiem zawsze opuchnięta. O n a aż do Szwecji jechać musiała, żeby to, co jest normalne, powiedzieć. Jak o n a wróciła do Bolanda, to się od razu najbardziej księdzowie obrażać zaczęli, że głupio m ó w i ona. A ci mężowie w czar nych płaszczach szacunek mają tu duży. Ale ja myślę, że oni po prawdzie to też lubią czasami mocniej klepnąć kobietę. Ale nie mogą, bo nie chcieli kobiety, jak z d o m u wychodzili w świat. Chcieli sami iść. Dlatego ze zazdrości, bo sami nie mogą, m ó w i ą do m ę ż ó w z rodziną, że nie wolno uderzyć, że to źle, że krzywda to człowiekowi. Ja studiuję psychologię i ja w i e m o tym, jak to się w głowie dzieje. I ja dobrze widzę, że to nie my do nich, ale oni do nas c h c ą być podobni. Mnie Mahmed z Meinz, co wozi a u t a po nocach, opowiadał, jak t a m u G e r m a n ó w jest. Jak ja przykładam to, co w Bolanda - to ja jak u siebie tutaj. Bolanda pierwsza normalnieje w całej Europie. J a k już pozwalają uderzać kobietę, to znak dobry. Ja podejrzewałem, że to się dzieje. W i e m to, bo sąsiad przez ścianę tak robi. Pan R o mek trzy razy w tydzień w nocy kobietę swoją do porządku doprowadza. Ja wtedy ściszam telewizor, bo jak słucham ich krzyki, to mi się d o m w Fetieh przypomina i radość wielka w serce moje płynie. Zawsze jak ojciec wracał zmęczony po trud nej pracy i wieczór był, to on jeszcze miał siłę, żeby o matkę zadbać i t r o c h ę ją klepnąć tu i tam. Godzina - nie dłużej. P o t e m spać szli. I r a n o przy pierwszym 274 FRONDA 35 czaju na śniadanie - jak ja to p a m i ę t a m dobrze - m a m a taką wielką wdzięczność w oku jednym, tym niezepsutym miała do ojca za to, że tak m o c n o dba o nią. I cały dzień o n a taka cicha i szczęśliwa była. A p o t e m t a t a znów z pracy wracał... dlatego mówić to nie męsko, ale czasami jak pan R o m e k uderza mocniej żonę, że ona pisk daje, to mnie łza do oka płynie i się wzruszenie mi robi, bo to tak samo, jak ojciec mój robił. W poduszkę ja łzy leję wtedy. Ale nie często to. Tylko rozu mieć nie m o g ę ja, dlaczego wstydzi się tego pan Romek, że o żonę dba m o c n o ? Rano zawsze to ona na niego krzyczy i to brzydko tak, i za drzwi każe iść. A on jak spłoszony baran zmyka cicho i nic nie mówi. I dopiero jak w r a c a wieczorem, wtedy odwrotnie jest - on krzyczy, o n a cicho jest. O co tu chodzi? Ja też szukam kobietę. Koledzy moi, co tu są i pieniądz mają, to mówią, że łatwo w Bolanda złowić chrześcijankę i zrobić z niej muslim, i wrócić do domu. Takie są miejsca z muzyką, gdzie koledzy chodzą, t a m Tarkana płyty mają dużo i tam też kobiety m ę ż a szukają. One dobrze zbudowane. Dzieci dużo rodzić mogą. Nie głupie są po prawdzie. U c z ą się szybko. Altan, co kolorowe szeleszczą ce bardzo spodnie na takim dużym stadionie sprzedaje, mnie tylko opowiadał, że problem jest zaraz na początek, jak już w Turcji są. One się dziwią, że m ą ż m o c n o dba o nie i że klepnie czasem. Raz Altanowi o n a oddała tak samo, w oko... ale tylko raz. P o t e m już nie. Dlatego ja szukam, ale się nie nerwuję bardzo, że nie znalazłem do dziś. J a k dziś rząd i telewizja mówi, że normalne to, że mąż m o c n o dba o żonę, to i ona, kobieta, dla mnie s a m a się znajdzie. Bo najlepiej to my wiemy, jak o kobietę za dbać. I to w Europę przyniesiemy. DŻEBEL-AL-NUR Niezbędna jest pomoc psychologów, którzy posiadają doświadczenie w prowadzeniu „warsztatów toleran cji". Wolne od manipulacji, szczere otwieranie się na przedstawiciela obcej narodowości pozostaje analo giczne do wchodzenia w relację heteroseksualną. NACJONALIZM jako homoseksualizm MACIEJ PŁOMIEŃ W k o l e j n y c h n u m e r a c h „ F r o n d y " ukazały się d w a t e k s t y a u t o r s t w a M i e c z y sława Samborskiego na temat podobieństw łączących współczesne ideologie z d e w i a c j a m i s e k s u a l n y m i . O ile w wypadku n o w o l e w i c o w e g o l i b e r a l i z m u i pedofilii d i a g n o z a j e s t j a k najbardziej trafna, o tyle n i e m o ż n a t e g o s a m e g o stwierdzić, gdy a u t o r p o r ó w n u j e n o s t a l g i c z n y k o n s e r w a t y z m d o h o m o s e k s u alizmu. Zwłaszcza że poza k o n s e r w a t y z m e m istnieje ideologia, której niejako i s t o t ą p o z o s t a j e c h a r a k t e r y s t y c z n y dla h o m o s e k s u a l i z m u rodzaj lęku. Zauważmy, iż na najbardziej p i e r w o t n y m p o z i o m i e , w życiu o s o b i s t y m i e m o c j o n a l n y m , p e d e r a ś c i i lesbijki b o j ą się t e g o , co o d m i e n n e i o b c e , czyli i n t y m n e j relacji z o s o b a m i p ł c i p r z e c i w n e j . L ę k t e n o c z y w i ś c i e b y w a n a j c z ę ś c i e j n i e u ś w i a d o m i o n y . W sferze ś w i a d o m o ś c i p o z o s t a j e zaś p r z e k o n a n i e o n i e z d o l n o ś c i do w e j ś c i a w taką r e l a c j ę . I t a k u j a w n i a się c a ł a o b ł u d a r u c h ó w „ g e j o w s k i c h " , k t ó r e p o s t u l u j ą „ o t w i e r a n i e się n a I n n e g o " . P o d s t a w o w ą c e c h ą h o m o s e k s u a l i z m u o k a z u j e się b o w i e m . . . s w o i s t a k s e n o f o b i a . Kierowanie popędu seksualnego w stronę o s ó b własnej płci m o ż n a porów nać z fanatycznym, p l e m i e n n y m n a c j o n a l i z m e m . W y z n a w c y t a k i e g o n a c j o n a lizmu, zamykając się w e w ł a s n y m g e t c i e , poddają się s y n d r o m o w i „ o b l ę ż o n e j twierdzy" oraz pielęgnują przeświadczenie o niemożliwości funkcjonowania społeczeństwa wielonarodowościowego i wielokulturowego. Wrogość wobec i n n y c h n a r o d o w o ś c i t r a k t u j ą o n i j a k o s w o i s t y p a r a d y g m a t polityczny. W g ł ę b i tej w r o g o ś c i tkwi l ę k p r z e d t y m , c o n i e z n a n e , t a j e m n i c z e , p o d e j r z a n e . I j e s t jeszcze j e d n a rzecz: traumatyczne doświadczenie historyczne. FRONDA 35 N i c t a k n i e d o s t a r c z a u z a s a d n i e n i a dla w r o g i e g o s t o s u n k u d o j a k i e j ś n a r o d o w o ś c i , j a k b o l e s n e f r a g m e n t y w s p ó l n y c h z n i ą dziejów. T o s a m o d o t y c z y c z ę ś c i lesbijek. K o n k r e t n i e c h o d z i t u o t e s p o ś r ó d n i c h , k t ó r e d o ś w i a d c z y ł y t r a u m a t y c z n y c h przeżyć w k o n t a k t a c h s e k s u a l n y c h z m ę ż c z y z n a m i . W e f e k c i e h o m o s e k s u a l n a o r i e n t a c j a tych k o b i e t idzie n i e r z a d k o w p a r z e z i d e o l o g i c z n ą w r o g o ś c i ą w o b e c s a m c ó w i z a c h ł y ś n i ę c i e m s i ę a g r e s y w n y m , w o j u j ą c y m femi n i z m e m . A z a t e m n e g a t y w n y m i s t e r e o t y p a m i n a t e m a t j a k i e j ś grupy e t n i c z n e j rządzi t e n s a m m e c h a n i z m p s y c h o l o g i c z n y , c o w wypadku l e s b i j s k o - f e m i n i stycznych u p r z e d z e ń w o b e c m ę ż c z y z n . Ale, r z e c z j a s n a , k s e n o f o b i a na tle p ł c i o w y m i wynikający z n i e j s e k s i z m to c e c h a n i e tylko l e s b i j e k . W ś w i e c i e s t a r o ż y t n y m j e d n y m z c z y n n i k ó w dyskry minujących kobiety była pederastia. Badaczka kultury antycznej, Eva Keuls, charakteryzuje Ateńczyków jako „społeczność z d o m i n o w a n ą przez mężczyzn, k t ó r z y trzymają w o d o s o b n i e n i u s w o j e żony, c ó r k i , u m n i e j s z a j ą r o l ę k o b i e c ą , j e ś l i idzie o r e p r o d u k c j ę , o r a z stawiają p o m n i k i g e n i t a l i o m m ę s k i m , j a k rów n i e ż współżyją z s y n a m i s w o i c h w s p ó ł t o w a r z y s z y " . Z kolei w e d ł u g D e n i s a Pragera p o t ę p i e n i e przez religię m o j ż e s z o w ą h o m o s e k s u a l i z m u o z n a c z a ł o z a r a z e m p o p r a w ę pozycji s p o ł e c z n e j k o b i e t . W t e n s p o s ó b s t a r o ż y t n i Żydzi stali się p i o n i e r a m i a u t e n t y c z n e g o - a n i e f a s a d o w e g o , p o w o d o w a n e g o j a k i m i ś w z g l ę d a m i ideologii czy w ł a d z y - r ó w n o u p r a w n i e n i a p ł c i . O c z y w i ś c i e d z i a ł a c z e „ g e j o w s c y " z a w s z e podkreślają, i ż n i e c h o d z i i m by najmniej o narzucenie homoseksualizmu heteroseksualnej większości - było b y t o z r e s z t ą t e c h n i c z n i e raczej n i e m o ż l i w e - p o n i e w a ż p r a g n ą „ t ę c z o w e g o " , r ó ż n o r o d n e g o świata, w k t ó r y m m a o n a z a c h o w a ć s w o j e prawa. C z y m o ż n a p o s t u l a t y radykalnej, „ t ę c z o w e j " t o l e r a n c j i p o r ó w n y w a ć d o m r o c z n e g o , o b s k u r a n c k i e g o n a c j o n a l i z m u ? A j e d n a k n i e d a j m y się z w i e ś ć . D z i a ł a c z e „ g e j o w s c y " i n a c j o n a l i ś c i s t o s u j ą i d e n t y c z n y rodzaj a r g u m e n tacji. I j e d n i , i drudzy b r o n i ą „ ś w i ę t e g o " p r a w a k s e n o f o b i i . W p i e r w s z y m wypadku p r z e s i a n i e j e s t n a s t ę p u j ą c e : h o m o s e k s u a l i ś c i e w o l n o n a w i ą z y w a ć relacje i n t y m n e z o s o b a m i tej s a m e j p ł c i i j e d n o c z e ś n i e o d c z u w a ć o b r z y d z e n i e w o b e c o s ó b płci p r z e c i w n e j . W d r u g i m wypadku c h o d z i o t o , ż e b y s z o w i n i s t a m ó g ł s w o b o d n i e u m a c n i a ć więzi z e s w o i m i r o d a k a m i i z a r a z e m n i e s k r ę p o w a n i e o b d a r z a ć n e g a t y w n y m i e m o c j a m i ludzi o b c e j n a r o d o w o ś c i . N i e ł u d ź m y się, ruchy „ g e j o w s k i e " i ich l e w i c o w i s p r z y m i e r z e ń c y zawłasz czyli takie pojęcia, j a k r ó ż n o r o d n o ś ć ś w i a t a czy w i e l o k u l t u r o w o ś ć . Ś r o d o w i s k a WIELKANOC 2005 277 te tworzą j e d y n i e o b ł u d n ą fasadę, za k t ó r ą p r ó b u j e się afirmować c h y b a naj bardziej tragiczny typ ksenofobii: n i e z d o l n o ś ć do nawiązania relacji i n t y m n e j z I n n y m i p o z o s t a w a n i e w n i e w o l i h o m o s e k s u a l n e g o pożądania. Działacze „gejowscy" traktują heteroseksualną większość tak s a m o jak p e ł n i pacyfistycznych frazesów n a u s t a c h k r y p t o s z o w i n i ś c i j a k i e j ś grupy e t n i c z n e j t r a k t u j ą i n n e narody. M a m y t u d o c z y n i e n i a z e w i d e n t n ą p a t o l o g i ą . D l a t e g o n i e z b ę d n a j e s t p o m o c p s y c h o l o g ó w , k t ó r z y posiadają d o ś w i a d c z e n i e w prowadzeniu „warsztatów tolerancji". W o l n e od manipulacji, szczere ot w i e r a n i e się n a p r z e d s t a w i c i e l a o b c e j n a r o d o w o ś c i p o z o s t a j e a n a l o g i c z n e d o wchodzenia w relację heteroseksualną. Reasumując, walce z wszelkimi przejawami mentalności plemiennej, szowinizmu etnicznego, rasizmu, antysemityzmu musi towarzyszyć przeciw działanie rozmaitym f o r m o m seksizmu (zarówno męskiego, j a k i kobiecego) oraz z a c h o w a ń h o m o s e k s u a l n y c h . J e d n o z d r u g i m z a c h o w u j e b o w i e m ś c i s ł y związek. MACIEJ PŁOMIEŃ NOTY O AUTORACH WILLIAM BLAKE (1757-1827) poeta, aforysta, malarz i grafik angielski, autor wielu utwo rów religijno-mistycznych, m.in. poematów Milton (1804-1808) i]erusa!em (1804-1820). ALEKSANDER BOCIANOWSKI (1972) przewodnik turystyczny. Mieszka pod Krakowem. NIKODEM BOŃCZA-TOMASZEWSKI (1974) historyk, mąż żonie, ojciec dzieciom. Obecnie przygotowuje książkę o narodzinach świadomości narodowej Polaków. Miesz ka w Warszawie. IWAN BUNIN (1870-1933) poeta, nowelista i powieściopisarz rosyjski, laureat literackiej Nagrody Nobla (1933). napisał m.in. powieści W/es' (1910) i Życie Arseniewa (1933). GILBERT KEITH CHESTERTON (1874-1936) prozaik i poeta angielski, autor m.in. powie ści Napoleon z Notting H/7/ (1904). Człowiek, który byt czwartkiem (1908), Kula i krzyż (1910). M1GUEL D'ORS (1946) doktor romanistyki, wykładowca na Uniwersytecie Navarra, od 1979 roku wykładowca literatury hiszpańskiej na Uniwersytecie w Grenadzie, poeta, laureat m.in. Premio Nacional de la Critica (1987). Członek rady redakcyjnej hiszpańskiej „Frondy". Mieszka w Grenadzie. ERYK DOSTATNI (1979) poeta. Mieszka w Warszawie. JORGE GARCIA-CONTELL (1962) prawnik i przedsiębiorca hiszpański, przewodniczący Stowarzyszenia Kulturalnego „Paralelo 40", współpracownik wielu czasopism hiszpańskojęzycznych. Mieszka w Walencji. JUAN PABLO GOICOACHEA (1969) publicysta. Mieszka w Bilbao. GRZEGORZ GÓRNY (1969) redaktor naczelny „Frondy". Mieszka w Warszawie. KS. ALEKSANDER JEŁOWICKI (1804-1877) w młodości mecenas literatów, uczestnik powstania listopadowego, działacz Wielkiej Emigracji we Francji, założyciel w 1836 roku wraz z Mickiewiczem Polskiej Misji Katolickiej w Paryżu, od roku 1842 w zakonie zmartwych wstańców, pierwszy rektor paryskiego kościoła Wniebowzięcia Matki Bożej i znajdującej się przy nim Misji Polskiej, publicysta m.in. lwowskiej „Unii", wydawca m.in. dzieł Mickiewicza oraz czasopism polityczno-literackich. KRZYSZTOF KOEHLER (1963) poeta, eseista, historyk literatury, wykładowca na Uniwer sytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Ostatnio opublikował tom wierszy Trzecia część (2003). Mieszka w Krakowie. 280 FRONDA 35 WOJCIECH KUDYBA (1965) poeta, norwidolog, doktor nauk humanistycznych, żonaty, mieszka w Nowym Sączu. STEFFANO LECCISI MER1DA publicysta. Mieszka w Madrycie. MAREK LAZAROWICZ (1969) absolwent polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim: pracował jako dziennikarz Prasowej Agencji Telewizyjnej: współpracował z prasą co dzienną, lokalną, telewizyjną i katolicką; obecnie zatrudniony w jednym z licznych biur TVP S.A. Jako że nie może długo wytrzymać bez pisania, co pewien czas publikuje arty kuły na temat filmu, literatury i kresów wschodnich. Mieszka w Warszawie. MARCIN MAŁEK (1975) publicysta specjalizujący się w problemach stosunków międzyna rodowych, a zwłaszcza w tematyce rosyjskiej. Mieszka w Warszawie. GIUSEPPE MAZZINI (1805-1872) rewolucjonista włoski, jeden z przywódców włoskiego ruchu wyzwoleńczego i ideolog jego republikańsko-demokratycznego nurtu, publicysta, krytyk literacki, prawnik. FILIP MEMCHES (1969) mąż Zofii, ojciec Judyty, magister psychologii (niepraktykujący). publicysta, redaktor „Frondy". Mieszkaniec warszawskich Starych Bielan. ARTUR MRÓWCZYŃSKI - VAN ALLEN (1968) pochodzi z Kulic, gmina Pelplin, po wiat Tczew, województwo pomorskie, założyciel i dyrektor katolickiego wydawnictwa Ediciones Levantate S.L. oraz wydawca hiszpańskiej „Frondy". Mieszka w Grenadzie. ARTUR NOWACZEWSKI (1978) poeta, krytyk literacki. Wydał arkusz poetycki wyrywki (2002): w przygotowaniu debiutancka książka poetycka. Mieszka w Gdańsku. KRZYSZTOF NOWORYTA (1980) absolwent na gwarancji Akademii Teatralnej w War szawie, współpracownik „Teatru" (tropi nieustannie ostatnich Mohikanów polskiego teatru), wierny fan eksmistrza Polski RTS Widzew. Mieszka w Łodzi. DŻEBEL-AL-NUR (1978) studiuje zaocznie psychologię, dorabia jako pomocnik kucharza. Mieszka tymczasowo w Warszawie. JOSE LUIS ORELLA (1966) doktor historii współczesnej na Uniwersytecie Deusto, dyrektor Wydziału Historii i wykładowca Uniwersytetu San Pablo-CEU. Mieszka w Madrycie. BORYS PASTERNAK (1890-1960) poeta i prozaik rosyjski, laureat literackiej Nagrody Nobla (1958), autor m.in. powieści Doktor Źywago (1957), WIELKANOC 2005 281 MACIEJ PŁOMIEŃ (1969) pseudonim publicysty zaangażowanego w wiele szczytnych inicjatyw, obecnie działacza i członka władz Stowarzyszenia przeciw Homoseksualizmowi i Ksenofobii „Różnorodna Rzeczpospolita". RAINER MARIA RILKE (1875-1926) poeta niemiecki, autor m.in. Księgi godzin (1905). Księgi obrazów (1906). Pieśni o miłości i śmierci kometa Krzysztofa Rilke (1906), Elegii duinejskich (1923). MACIEJ RYTCZAK (1978) absolwent politologii na Uniwersytecie Gdańskim i dziennikar stwa na Uniwersytecie Warszawskim. Wieloletni dziennikarz „Gazety Olsztyńskiej", ma na koncie publikacje m.in. w „Najwyższym Czasie" i „Nowym Państwie". Współtłumaczył książ kę Karla Augusta Wittfogla Władza totalna (2002). Obecnie mieszka w Niemczech. PAWEŁ SKIBIŃSKI (1973) historyk, pracuje na Uniwersytecie Warszawskim, przewodniczą cy Towarzystwa Oświatowo-Naukowego, żonaty, dwoje dzieci. SONIA SZOSTAKIEWICZ (1971) redaktor „Frondy". Mieszka pod Wa5zawą. BOGUSŁAW TRACZ (1972) absolwent historii i filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, pra cownik Działu Historii Muzeum w Gliwicach, autor książki Rok ostatni - rok pierwszy (2004). Mieszka w Gliwicach. KRZYSZTOF TYSZKA (1971) adiunkt w Instytucie Socjologii UW doktoryzował się w 2002 roku, zajmuje się historią myśli socjologicznej i idei politycznych, autor m.in. pracy Nacjona lizm w komunizmie (2004) oraz współautor Koncepcji rozwoju społecznego (2001). Mieszka w Warszawie. WOJCIECH WENCEL (1972) poeta, eseista, krytyk literacki, redaktor „Frondy" i „No wego Państwa". Opublikował pięć książek poetyckich: Wiersze (1995), Oda na dzień św. Cecylii (1997), Oda chorej duszy (2000), Ziemia Święta (2002), Wiersze zebrane (2004) oraz dwa zbiory szkiców Zamieszkać w katedrze (1999) i Przepis na arcydzieło (2004). Jest laureatem wielu nagród, m.in. Nagrody Fundacji im. Kościelskich, Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny i nagrody głównej w pierwszej edycji Konkursu Poetyckiego im. x. Józefa Baki. Mieszka w Gdańsku Matami.