Polityka Becka
Transkrypt
Polityka Becka
Stanisław Cat-Mackiewicz Polityka Becka wydanie drugie, pierwsze krajowe Universitas Kraków 2009 miękka oprawa 197 stron cena 29,90 zł „Nie mając sił realnych, Beck imaginował je sobie, grał w polityce zagranicznej tak, jakby te siły posiadał, a kiedyś powiedział przecież Bismarck: «O jedenastej – powiada aktor – sztuka jest skończona»” (s. 197). Tymi słowami Stanisław Cat-Mackiewicz kończy niezwykle interesującą książkę o polityce zagranicznej Józefa Becka. Tylko pozornie jednak ostatni minister spraw zagranicznych II RP jest głównym bohaterem tej książki. Oprócz Becka, któremu została przypisana rola złego aktora, autor na zasadzie kontrapunktu przywołuje Józefa Piłsudskiego. Nie można również pominąć wizji politycznych samego Cata. Zanim przedstawię zarzuty Mackiewicza wobec polityki Becka, przybliżę założenia polityki równowagi, której twórcą był Piłsudski, a wykonawcą jego minister. Stanowiła ona ostatnią z trzech koncepcji prowadzenia polityki zagranicznej, jakie wypracowała Polska w dwudziestoleciu międzywojennym. Dwie wcześniejsze kładły nacisk kolejno na związki z Francją i stosunki multilateralne. Polityka równowagi nie tyle zrywała je, ile przenosiła punkt ciężkości na stosunki z Niemcami i ZSRR. Fundament pod politykę równowagi położył traktat o nieagresji z ZSRR z 25 lipca 1932 roku oraz deklaracja polsko-niemiecka o niestosowaniu przemocy z 26 stycznia 1934 roku. W stosunki te wpisana była zasada neutralności i równych odległości od Berlina i Moskwy. Neutralność brała się nie tylko z przekonania, że w sojuszu z jednym z sąsiadów Polska będzie słabszą stroną. Wynikała ona także z obawy przed wojną o charakterze ideologicznym, w którą mogą być zaangażowane państwa zachodnie, hitlerowskie Niemcy oraz komunistyczna Rosja. Zarówno Piłsudski, jak i Beck zdawali sobie sprawę, że polityka równowagi jest tylko prowizorium, w dużym stopniu zależnym od stosunków Berlina z Moskwą. Gdy w listopadzie 1932 roku Józef Beck został ministrem spraw zagranicznych, marszałek miał powiedzieć, że „trzeba człowieka na trudne czasy”. Według Cata nowy minister z pewnością nie był tym człowiekiem. Mackiewicz stawia pułkownikowi ciężkie zarzuty i obarcza go winą za wrzesień 342 Pressje 2011, teka 26/27 1939 roku. Zarzuty te można podzielić na dwie grupy: (1) związane z realizacją „testamentu” Piłsudskiego i (2) związane ze stylem uprawiania polityki zagranicznej. (1) Piłsudski miał przed śmiercią przekazać Beckowi wytyczne dotyczące polityki zagranicznej. Polska polityka miała się koncentrować na stosunku do sąsiadów, być zgodna z naszymi możliwościami oraz prowadzona w taki sposób, by przystąpić do zbliżającej się wojny możliwie na końcu. Zdaniem autora Na miano polityki przekraczającej nasze możliwości zasługują w oczach Cata próby zbudowania na przełomie lat 1937 i 1938 systemu „międzymorza” minister nie tylko nie zastosował się do powyższych wytycznych, ale podejmował działania z nimi sprzeczne. Mackiewicz krytykuje Becka za politykę „egzotyczną”, nieodpowiadającą naszym realnym siłom oraz wprowadzenie Polski do wojny na samym początku. Do kwestii polityki egzotycznej powrócę w dalszej części, teraz chciałbym bliżej przyjrzeć się dwóm pozostałym zarzutom. Na miano polityki przekraczającej nasze możliwości zasługują w oczach Cata próby zbudowania na przełomie lat 1937 i 1938 systemu „międzymorza”, czyli bloku państw złożonego z Polski, Węgier, Rumunii, Włoch i Jugosławii. Za błędną decyzję uznaje także zaangażowanie się w sprawę Śląska Cieszyńskiego w 1938 roku. Tezę tę można podważyć, gdyż mimo że koncepcja „międzymorza” była ponad siły Polski, to jednak dopełniała politykę równowagi, tworząc bufor między Niemcami a Sowietami, a ponadto odpowiadała zaleceniom marszałka, aby ograniczać zainteresowania Polski do stosunków z sąsiadami i jej interesów w Europie Środkowo-Wschodniej. Jeżeli chodzi o zajęcie Zaolzia, to mimo wysokiej ceny, jaką Polska za nie zapłaciła w postaci pogorszenia wizerunku i utwierdzenia czarnej legendy o sojuszu polsko-niemieckim, miało ono racjonalne uzasadnienie. Chodziło o zaprotestowanie przeciw dyktatowi wielkich mocarstw, jaki miał miejsce w Monachium. Poważniejszy zarzut Mackiewicza dotyczy wystawienia Polski na pierwszą linię w wojnie z Niemcami. Stawia tezę, że Hitler nie chciał uderzyć w 1939 roku na nasz kraj. Przypomina, że na tzw. konferencji Hossbach w listopadzie 1937 roku Hitler wiele mówił o wojnie z Anglią i Francją oraz o neutralności Polski (s. 138). Za punkt zwrotny w planach Hitlera uznaje Cat przyjęcie przez Polskę brytyjskich gwarancji z 31 marca 1939 roku. Można oczywiście postawić pytanie, czy w przypadku nieprzyjęcia gwarancji ze strony Anglii przy równoczesnym odrzuceniu niemieckich żądań Polska uniknęłaby ataku w pierwszej kolejności oraz paktu Ribbentrop-Mołotow. Faktycznie jednak kwietniowe układy z Anglią oznaczały koniec polityki neutralności i równowagi. Polska stała się częścią bloku państw zachodnich w konflikcie z państwem totalitarnym. Uruchomiony został mechanizm umożliwiający sojusz Berlina Kompressje 343 z Moskwą. Bez wątpienia Polska w tym momencie straciła możliwość prowadzenia gry dyplomatycznej. (2) Jeżeli chodzi o drugi generalny zarzut Mackiewicza, mianowicie sposób bycia i styl działania ministra, to z Polityki Becka wyłania się obraz człowieka małostkowego, wrażliwego na zewnętrzne oznaki kurtuazji, „przeczulonego egotycznie-prestiżowo”. Cat opisuje, jak sprawy ambicjonalne były wykorzystywane w realnej polityce. Przypomina chociażby wizytę Becka Polskie myślenie polityczne, potwornie niewyrobione i prymitywne do obrzydliwości, nie rozumie ani pojęcia czasu, ani pojęcia pierwszej linii w Berlinie w 1935 roku, podczas której jeden z niemieckich ministrów miał mu powiedzieć: „żołnierze mówią, że pan minister musi być oficerem, bo pan patrzy ludziom w oczy” (s. 96), co niezmiernie pochlebiło Beckowi. Symbolem jego pogoni za splendorem miała być siedziba Ministerstwa Spraw Zagranicznych – Pałac Bruehlowski, odnowiony na jego polecenie, który Mackiewiczowi przypominał, ze względu na liczbę luster, „świątynię boga fryzjerów”. Cat poświęca wiele miejsca złej opinii o Becku w Europie, wynikającej z niechęci pułkownika do Francji oraz z niezrozumienia polityki polskiej. Należy mieć świadomość, że od czasu podpisania polsko-niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy krążyły po Europie nieprawdziwe pogłoski o tajnym układzie polsko-niemieckim, które uwiarygodniała sprawa Zaolzia. Cat podsumowuje tę sprawę w swoim stylu: „pamiętam, jak wtedy, w czasie tych dni gorących, musiałem mówić cudzoziemcom: Beck nie ma żadnego układu z Niemcami. Nie miał, a wszystkim się zdawało, że ma. Ależ to arcydzieło antydyplomatycznego postępowania. Dla reputacji Becka jako dyplomaty byłoby lepiej, gdyby się okazało, że miał tajny układ, a jednak nikt się tego nie domyślał” (s. 170). W Polityce Becka, obok krytyki ministra oraz zachwytów nad umiejętnością kreowania faktów politycznych przez Piłsudskiego, interesujące jest spojrzenie na geopolitykę samego Mackiewicza. Jego punkt widzenia zabarwiony jest z jednej strony realizmem politycznym, a z drugiej − gorzką diagnozą sposobu patrzenia przez Polaków na sprawy międzynarodowe. Uważał, że „polskie myślenie polityczne, potwornie niewyrobione i prymitywne do obrzydliwości, nie rozumie ani pojęcia czasu, ani pojęcia pierwszej linii” (s. 44). Dostrzegał w rodakach umiłowanie do rozgłosu oraz wszechobecność wishful thinking. Przykład realnego myślenia o polityce zagranicznej jest jego podział na „sojusze egzotyczne” i „sojusze naturalne”. Cat porównywał je do małżeństwa. Za naturalne uchodzą te, które zawarte są między ludźmi tego samego stanu, zbliżonego wieku i zainteresowań. Dlatego „sojuszem egzotycznym” nazywał on alianse tworzone przez państwa daleko od siebie położone i o zróżnicowanym potencjale. Natomiast „sojusz naturalny” tworzą sąsiadujące ze sobą kraje, w wypad- 344 Kompressje ku których upadek jednego pociąga zniszczenie drugiego. Mackiewicz pisząc, że „państwo silne to takie, które ma słabych sąsiadów, państwo słabe to takie, które ma silnych sąsiadów” (s. 52), dosadnie wyrażał jedno z podstawowych założeń realizmu politycznego. Radził, by na posunięcia dyplomatyczne nie odpowiadać krzykiem i płaczem oraz nie traktować obietnic sojuszniczych zbyt poważnie, gdyż zawsze mają one charakter względny i prowizoryczny. Sporządzony przez Cata portret Becka jest jednoznacznie negatywny. Wątpliwe wydaje się jednak, by Polska, nawet pozostając państwem neutralnym, zachowała niepodległość. Pozostawały dwie możliwości: sojusz z Niemcami albo z ZSRR. Ceną za takie rozwiązanie byłaby wasalizacja i uprzedmiotowienie kraju przez silniejszego partnera. Należy mieć świadomość, że imperatywem polskiej polityki lat trzydziestych była polityka aktywna, podmiotowa i samodzielna. Mimo niesprzyjającego otoczenia międzynarodowego udało się Beckowi taką politykę prowadzić. Nie jest to jedyny sukces pułkownika. Za wielkie osiągnięcie można także uznać normalizację stosunków z Niemcami oraz wkład w podważenie systemu monachijskiego. W ostateczności klęskę, jaką poniosła II RP, trzeba wpisać w szerszy kontekst. Polska, będąc głównym beneficjentem układów paryskich z 1919 roku, musiała przegrać w wypadku zawalenia się systemu wersalskiego. Uratowanie kraju w takiej sytuacji prawdopodobnie przekraczało zdolności każdego innego polityka, nawet Piłsudskiego. Spod warstwy stawianych przez Cata zarzutów wyłania się jednak Beck jako jeden z ważniejszych polityków europejskich tamtych czasów. Za swoją niezależność zapłacił wysoką cenę, chociażby w postaci czarnej legendy, nie tak dawno przypomnianej przez rosyjską telewizję. Na uwagę zasługuje również to, że Polska prowadziła podmiotową politykę oraz stanowiła ważny element europejskiego porządku. Był to jeden z głównych powodów, dla których II RP wymierzono tak dotkliwą karę. Wątpię, czy któryś z polskich ministrów spraw zagranicznych po 1989 roku chociaż w połowie zbliżył się do formatu Becka. Brakować może nam dzisiaj nie tylko takiej Polski, jaką była II RP, oraz takich ministrów jak Józef Beck. Z pewnością dzisiaj nie ma też pisarzy tej klasy co Stanisław Cat-Mackiewicz. Prezentuje on doskonałą publicystykę historyczno-polityczną, pisaną z dużym zapałem i w finezyjnym stylu, okraszonym licznymi anegdotami. Łukasz Miłek Kompressje 345