Chciałaby dusza do raju?

interia360.pl
http://interia360.pl/swiat/europa/artykul/chcialaby-dusza-do-raju,47262
Chciałaby dusza do raju?
rajska wyspa samotności / fot. SMS - czystapoezja
Raj wakacyjny = raj podatkowy, tyle że jabłka na drzewach nie rosną, jedynie "sałata" na koncie bankowym...
Oto wyspa Herm, wielkości ledwie okruszka, należy do grona Wysp Normandzkich – tak zwany raj
podatkowy. Obowiązuje na niej zakaz jazdy samochodów. Jedyne pojazdy, które się poruszają to quady, przewożą
one z przystani cargo do zaopatrzenia hotelu The White House oraz tawerny Marmaid w pobliżu portu, a także
zaopatrują mieszkańców wyspy, których jest niewielu. Wyspa szczyci się tym, że tak blisko cywilizacji, nie ma
cywilizacji, bo oprócz tego, że nie ma tam ruchu ulicznego, to w pokojach hotelowych nie ma też telewizji, po postu
spokój, cisza, morze i dobra hotelowa kuchnia.
Rajskie przysmaki
W hotelowej kuchni serwowane są frykasy z całego świata, przyrządzane przez 12 kucharzy, którzy jak 12
apostołów serwują cuda (owoce morza, homary, kraby, przegrzebki oraz wiele innych specjałów), albowiem
większość kucharzy pochodzi z różnych stron świata, czarują oni pod wodzą nagradzanego szefa kuchni Neila
Southgate’a zwanego "czapa" – od białej czapki kucharskiej.
Herm był zamieszkany już w czasach neolitu. Świadczą o tym liczne znaleziska. Wyspa należy administracyjnie do
baliwatu Guernsey. Ma tylko 2,5 kilometra długości i niecały kilometr szerokości. Na północy przeważają wybrzeża z
piaszczystymi plażami, a południowa część jest skalista. Plaża Shell Beach jest jedną z największych atrakcji
turystycznych wyspy na równi z bardzo małą, pięknie położoną wśród skał Belvour Beach.
Raj podatkowy
Obecnie zamieszkują go turyści przybywający na wypoczynek i w interesach jednak, albowiem na pobliskiej
Guernsey ma siedzibę gros Banków Światowych oferujących konta wolne od podatku, zaś liczne agencje prawnicze
oferują tutaj rejestrowanie legalnych biznesów. Nie dziwi przeto, że niemały odsetek firm notowanych na
Warszawskiej Giełdzie Papierów wartościowych jest właśnie tutaj zarejestrowana – w tym jedna z największych
spółek deweloperskich.
Paradoksalnie zwykły człowiek także może korzystać z dobrodziejstw raju podatkowego wysp, wystarczy przyjąć
się tutaj do pracy, firmy tutejsze chętnie poszukują osób mówiących po polsku, chociaż Polacy – na równi z
pozostałymi Brytyjczykami mają problemy z dłuższym osiedleniem się na wyspach przez wzgląd na restrykcyjne
prawo o Housingu.
Bynajmniej to nie stanowi przeszkody, zaś niski podatek dochodowy – w całości do zwrotu, jeśli się nie przekroczy
blisko 10 000 tysięcy funtów dochodu oraz brak podatków VAT jest wystarczająco dobrą zachętą.
Dlatego ludzie równie chętnie zakładają buiznesy albo pracują na Guernsey, zaś po pracy jadą na Herm by tam
rozkoszować się wspaniałą plażą wśród skał Belvoir Beach i francuskim winem.
Polski ślad
Paradoksalnie nawet Księga Rekordów Guinessa poleca to miejsce wymieniając je aż dwukrotnie, albowiem
właśnie tam został znaleziony największy granat na świecie. Drugi powód to taki, że przy hotelu THE WHITE
HOUSE znajduje się najmniejsze na świecie czynne więzienie (obecnie stoi tam zaaresztowana kosiarka do trawy).
W tym uroczym zakątku są także ewidentnie arystokratyczne polskie ślady, otóż jedyna ulica na wyspie nosi imię
księżny Radziwiłłówny "The princess Radziwiłł walk".
Warto odwiedzić to miejsce, także z powodu rzadkich ptaków Maskonurów oraz fok wylegujących się na skałkach
wokół wyspy.
Na wyspie znajduje się pole namiotowe, na którym można też tanio załatwić nocleg.
Dostać się do tego raju można tylko na dwa sposoby, albo szybkim lub towarowym promem z Francji, a dokładnie z
Cherbourga lub z Saint Malo albo z Anglii z Weymouth lub Portsmouth, można też samolotem np. z Gatwick na
Guernsey.
Bez względu na to, jaką drogę się wybierze, to i tak ląduje się najpierw na wyspie Guernsey i tam przesiada się w
porcie na małą łódź wycieczkową "Travel Trident" i dopiero ona, wzdłuż skał i raf dowiezie nas do celu zwanego
Herm – raj odnaleziony (Herm – Paradise Found).