Raj - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Raj - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ raj absolutny metafizyki zbawienia Erlösera. Krytyka czystej rewolucji,
wzorowana jest na „Krytyce czystego rozumu” Emmanuela Kanta oraz na
krytyce trynitarnej Karola Marksa (Kritik der kritischen Kritik). Marks chciał
w ten sposób w roku 1843 zniszczyć w zalążku „świętą rodzinę” dialektyków
rewolucji czystej, czyli Bruno Bauera, nazywanego Robespierrem teologii i
jego kompanów. Erlöser chciał przetłumaczyć na kategorie logiczne
dialektyczne powiązania, które tworzą harmonię królestw ducha z
chaotycznymi mocami, które rządzą głodem w republikach. Do raju
zbawienia, którym była jego metafizyka absolutna, dodał metafizykę
konwulsyjną, którą stanowiła fenomenologia rewolucji. H9 114.
+ Raj Alegoria barokowa bardzo skomplikowana. „Alegoria […] W sztuce
chrześcijańskiej jest obrazowym przedstawieniem treści transcendentnych
zawartych w dogmatach i liturgii, najczęściej przy pomocy personifikacji. O
znaczeniu tak pojętej alegorii decydowały: postawa, czynność lub umowne
emblematy czy atrybuty przedstawionej postaci. Pod wpływem sztuki
hellenistycznej i wschodniej pierwiastek symboliczny i alegoryczny zajmuje
ważne miejsce już w sztuce wczesnochrześcijańskiej: w malarstwie
katakumbowym pojawia się alegoryczne przedstawienie Chrystusa – Dobrego
Pasterza (katakumba Domicyli, Rzym; arcosolium w coemeterium maius,
Rzym). Ne hellenistycznych personifikacjach wzorowane są alegoryczne
przedstawienia Jordanu w scenie wniebowzięcia Eliasza oraz Słońca w
zesłaniu Ducha Świętego. Równie wcześnie występują alegoryczne
przedstawienia śmierci. W czasach późniejszych całokształt pojęć
wyobrażających chrześcijańską koncepcję świata i człowieka był
przedstawiany
zarówno
w
konwencji
historyczno-narracyjnej,
jak
symboliczno-alegorycznej. Są to przedstawienia prawd wiary, cnót i
grzechów, życia i śmierci, nagrody i kary itp. Bardziej złożoną i wzbogaconą
liturgicznie symboliką treść zyskały alegorie w epoce odrodzenia (A. Dürer
Rycerz, śmierć i diabeł; H. Bosch Droga sprawiedliwych do raju; P. Breugel
Karnawał i post itp). W okresie baroku pod wpływem kontrreformacji
malarstwo religijne przejawia szczególne zainteresowanie przedstawieniami
dydaktycznymi; miały one najczęściej na celu przeciwstawienie
znikomościom rzeczy ziemskich – życia wiecznego; posługiwano się w tym
celu niejednokrotnie bardzo skomplikowanymi alegoriami: koła śmierci
(klasztor Augustianów, Kraków), tańce śmierci, koła życia itp. Często
powracał temat sadu ostatecznego (P. P. Rubens Upadek potępionych, ok.
1620) i raju (J. Tintoretto Raj, ok. 1590). W alegorycznych przedstawieniach
dawano wyraz mądrości Bożej (A. Sacchi Boska Mądrość, ok. 1629-33) i
ukazywano zwycięstwo kontrreformacji (A. Pozzo Alegoria misji jezuickich i
triumf św. Ignacego). W polskim malarstwie religijnym dużą popularnością
cieszył się motyw opiekuńczej roli NMP (Matka Boska w płaszczu
opiekuńczym, poł. XVII w., Jasna Góra). Alegorią posługiwali się również
malarze późniejszych okresów. W polskim malarstwie XIX wieku obrazy
wyrażały niejednokrotnie w formie alegorycznej treści patriotyczne (J.
Suchodolski Jezus rzeźbiący krzyżyk – nawiązuje do wiersza A. Mickiewicza
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Do Matki Polki)” P. Bohdziewicz, Alegoria. 2., w: Encyklopedia Katolicka, t. 1,
red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 323.
+ Raj amerykański skończył się dość szybko. Odłamy protestanckie w
Ameryce Północnej traktowały kolonie hiszpańskie i francuskie jako czcicieli
antychrysta. Ludność miejscową oraz katolików traktowali oni jako ludy,
które należy wytępić. Natomiast zalążkiem nowego ludu Nowej Ziemi był
między innymi ród, którego założycielem był Ryszard Mather (1596-1669).
Umierając powierzył rządy teokratyczne czterem synom, jako kolumnom
Kościoła Chrystusa Starej i Nowej Anglii. Jeden z nich, Cotton Mather (16631728) napisał m. in. Magnalia Christi Americana (1702), dzieło traktujące
Wirginię jako Nową Ziemię Kanaan. Odpowiedzią na to było The New
Englisch Canaan, dzieło napisane w Starej Anglii przez Tomasza Mortona,
wyrzuconego z Nowego Edenu za rozpijanie Indian. Dzieło Tomasza Mortona
Bonifacius. En Essay upon the Good (1710) posiada decydujące znaczenie
jako decydujący zwrot ku nowemu sensowi metafizycznemu pracy i nowej
doktrynie ducha. Stany Zjednoczone nie były już tylko beztroskim rajem, ale
Nową Jerozolimą, którą trzeba budować wspólnym wysiłkiem. Duch
niewinności przechodzi na federację stanów, podczas gdy w Europie nadal
króluje polityczna geografia grzechu. Niestety okazało się, że nie wszystko
było zgodne z marzeniami. Już w roku 1692 w amerykańskim Salem pojawił
się szatan /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial
S.A., Madrid 1973, s. 483/. Ameryka z czasem przestała być traktowana
jako niewinna ziemia Nowego Edenu, lecz jako teren walki z szatanem. W
Ameryce miało przedłużać się Boże objawienie, ostatni front walki ze złem,
powstanie nowej architektury królestwa Bożego, kosmiczna walka o
dynamiczną i twórczą czystość. Wspaniałości pejzażu były traktowane jako
objawienie się ducha absolutnego, wraz ze wszystkimi skarbami fauny, flory i
bogactw mineralnych. Z europejskich ex-ludzi tworzyło się nowe
społeczeństwo objawiające nową jutrzenkę najwyższej tajemnicy, którą miało
być objawienie się Najwyższego Twórcy /Tamże, s. 484.
+ Raj amerykański zamienił się w piekło. „dwa porządki zmysłów. Reforma
protestancka wygnała wizerunki ze swoich kościołów uznając je za dowód
bałwochwalstwa papistów. Asceza nie dotyczyła jedynie muzyki, wielkiego
zadośćuczynienia zmysłom protestantów, niezwykłego dzieła Jana
Sebastiana Bacha. Także surowa kontrreformacja katolicka musiała pójść
wobec zmysłów na ustępstwa. Ich owocem jest sztuka baroku, rozbuchana i
żywiołowa, wyłom w systemie religijnym i politycznym, który chciał stanowić
nieruchomy i wieczny monolit. Europejski barok stał się sztuką
społeczeństwa, którym za zastygłą maską ortodoksji wstrząsały głębokie
przemiany. Tak było w katolickiej Europie, a tym bardziej w rodzących się
społeczeństwach Nowego Świata. Gdzie zmiany napotykały jeszcze większy
opór. […] odkrywając Amerykę Odrodzenie znalazło miejsce dla swojej utopii.
Niewiele jednak upłynęło czasu, a tak w Nowym Święcie, jak i w Europie,
ideały i rzeczywistość zaczęła dzielić coraz większa przepaść. Amerykański
raj szybko zamienił się w piekło. Europejczycy przenieśli do Ameryki sny o
własnych nie spełnionych utopiach” /C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło,
tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 181/. „Sny zmieniały się
w koszmary. […] Brutalność kolonialnego systemu, […] zniszczyły utopię
Odrodzenia. Jak w Europie, pustkę pomiędzy ideałem a rzeczywistością
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
skwapliwie pospieszył wypełniać Barok. Barok Nowego Świata. Podbitym
ludom dał miejsce, […] schronienie dla dawnych swoich wierzeń, ich ratunek
przed zagładą. […] ludziom mieszanej krwi, nowym mieszkańcom Ameryki,
potomkom Indian i Hiszpanów, przyniósł sposób, by wyrazić wątpliwości i
niejednoznaczność. […] Do kogo zanieść modlitwy? Do starych czy nowych
bogów? Jakim językiem mówić – pokonanych czy zwycięzców? Barok Nowego
Świata postawił te wszystkie pytania. Nic lepiej nie wyraża naszej
dwuznaczności niż ta sztuka obfitości, wyrastająca z potrzeby zaspokojenia
natury i pragnień, sztuka zwielokrotnień i niepewności wypełniająca każdą
lukę naszej historii od czasu podboju. Sztuka paradoksu i obfitości, niemal
dławiąca się własną płodnością; a równocześnie sztuka tych, którzy nic nie
mają […]. Barok jest sztuką metamorfozy, podobny do lustra, w którym
możemy bez przerwy obserwować naszą zmieniającą się tożsamość” /Tamże,
s. 182/. „wspaniałe kościoły, […] na fasadzie […] Rośliny, zwierzęta, muzyka,
a nawet słońce starożytnego indiańskiego świata są znowu obecne.
Europejska kultura w Nowym Świecie musiała na równych prawach
dopuścić miejscową symbolikę. /Tamże, s. 183.
+ Raj antycypowany w Eucharystii, w niej otrzymujemy zadatek przyszłej
chwały. „Aklamacja, jaką lud wypowiada po konsekracji, celowo kończy się
słowami wskazującymi na wymiar eschatologiczny Ofiary eucharystycznej
(por. 1 Kor 11, 26): «oczekujemy Twego przyjścia w chwale». Eucharystia
kieruje do ostatecznego celu, jest przedsmakiem pełni radości obiecanej
przez Chrystusa (por. J 15, 11); w pewnym sensie jest antycypacją Raju – w
niej «otrzymujemy zadatek przyszłej chwały» (Sobór Watykański II, Konst. o
liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 47). W Eucharystii wszystko wyraża
pełne nadziei oczekiwanie « przyjścia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa»
(Missale Romanum, Embolismus post Orationem dominicam: Editio typica
tertia, Typis Vaticanis 2002, 598 (n. 125). Kto się karmi Chrystusem w
Eucharystii, nie potrzebuje wyczekiwać zaświatów, żeby otrzymać życie
wieczne: posiada je już na ziemi, jako przedsmak przyszłej pełni, która
obejmie człowieka do końca. W Eucharystii otrzymujemy także gwarancję
zmartwychwstania ciał, które nastąpi na końcu świata: «Kto spożywa moje
Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu
ostatecznym» (J 6, 54). Ta gwarancja przyszłego zmartwychwstania wypływa
z faktu, że Ciało Syna Bożego, pozostawione jako pokarm, jest chwalebnym
Ciałem Zmartwychwstałego. W Eucharystii – żeby tak powiedzieć – staje się
dostępna «tajemnica» zmartwychwstania. Dlatego też słusznie św. Ignacy
Antiocheński
określał
Chleb
eucharystyczny
jako
«lekarstwo
nieśmiertelności, antidotum na śmierć» (Epistola ad Ephesios, 20, 2: J.A.
Fischer (ed.), 160)” / (Ecclesia de Eucaristia 18). Encyklika Ojca Świętego
Jana Pawła II do Biskupów do Kapłan ów i Diakonów do Zakonników i
Zakonnic do Katolików Świeckich Oraz do Wszystkich Ludzi Dobrej Woli o
Eucharystii w Życiu Kościoła. W Rzymie, u św. Piotra, dnia 17 kwietnia
2003, w Wielki Czwartek, w Roku Różańca Świętego, dwudziestym piątym
mego Pontyfikatu. /Encykliki ojca Świętego Jana Pawła II, Znak, Kraków
2007.
+ Raj apokaliptyczny błogi, Trzecio-Izajasz. „Apokaliptyczny rodzaj literacki
wystąpił u tzw. Trito-Izajasza (Iz 56-66). Trzecio-Izajasz mówi o odrodzeniu
wielkości i godności ludu izraelskiego, lecz nie jest powiedziane, czy to
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nastąpi w przyszłości historycznej, czy dopiero w „nowym eonie”. Nadzieje
Starego Izraela runęły w czasie Niewoli Babilońskiej. Treść owych nadziei
Autor przenosi w przyszłość innego rodzaju: w niewidzialną głębię dziejów i w
nową jakościowo epokę quasi-eschatologiczną, jakby „zakrzywiając” historię
doczesną w eschatologię transcendentną. Nawiązując do Jeremiaszowej idei
„nowego przymierza” (Jr 31, 31-34), do wizji Ezechiela, że Jahwe stworzy w
Domu Izraela „nowe serce” i „nowego ducha” i przywiedzie ich do ojczyzny
(Ez 11, 19; 36, 22-28), oraz do Primo-Izajasza, że nastąpi pokój między
człowiekiem a zwierzętami, Trzecio-Izajasz uczy, że nadejdzie czas, kiedy nie
będzie nagłej śmierci, każda praca będzie owocna, zapanuje błogi pokój w
przyrodzie i historii i żadna istota żywa nie będzie cierpiała (Iz 65, 20-25).
Będzie nowe przymierze, Jahwe będzie „jeszcze bliżej”, poganie uznają Go za
swego Boga, grzechy Jerozolimy będą ukarane, pobożni będą wyniesieni w
tym życiu, Jerozolima odrodzi się, Bóg zniszczy zło, zniweczy
bałwochwalstwo, pomści cierpienia sprawiedliwych i ustanowi prawdziwy
kult Stwórcy (Iz 55-66)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 273/. I tak problematyka kreacyjna
przebija powoli ścianę ku dramatyce soteryjnej. Tak zwana „Apokalipsa
Izajasza” (Iz 24, 1 - 27, 13) roztacza wizję zniszczenia stworzenia przez Boga z
powodu grzechu ludzkiego, opierając się zapewne na motywach kary potopu
oraz pomieszania języków budowniczych Wieży Babel. Świat staje się
scaenarium automatycznego sądu Bożego: zło kosmiczne i przyrodnicze jest
bezpośrednim skutkiem grzechu i nieposłuszeństwa woli Bożej” /Tamże, s.
274.
+ raj biblijny . „Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga
przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się
przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Pan Bóg zawołał na mężczyznę i
zapytał go: Gdzie jesteś? On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie,
przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. Rzekł Bóg: Któż ci
powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem
jeść? Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała
mi owoc z tego drzewa i zjadłem.” (Rdz 3,8-3,12)bt
+ Raj biblijny symbolem misteriów Bożych. Opowiadania o raju i grzechu
pierworodnym przekazuje relacje o faktach rzeczywistych, kryje jednak w
sobie także prawdy wyższe, dotyczące tajemnic świata. „Drogi egzegezy
biblijnej przedstawione przez Abrahama ibn Ezrę we Wprowadzeniu do dzieł
komentujących Pięcioksiąg: 1) Droga gaonów. Abraham krytykuje ją za
rozwlekłość wykładu biblijnego i za wprowadzenie do egzegezy
najróżniejszych, najczęściej zbędnych materiałów; 2) Droga karaimów
zdaniem Ezry też nie jest właściwa, ponieważ zrezygnowała z pomocy tradycji
w egzegezie biblijnej, a tymczasem tradycja jest niezbędna dla właściwego
zrozumienia Pisma Świętego; 3) Droga alegorystów również jest błędna,
ponieważ nie istnieje żaden racjonalny powód, by wszystkie słowa biblijne
traktować jako zagadki, które trzeba rozwiązywać za pomocą wyszukanych
przenośni; 4) Droga zwolenników derasz też jest niewłaściwa, ponieważ jej
zwolennicy wbrew zdrowemu rozsądkowi rezygnują z prostego, naturalnego
sensu, jaki można znaleźć w tekstach biblijnych, dysponując dokładną
wiedzą gramatyczną i stosując racjonalne ujęcie komentowanych treści, na
korzyść midrasza, a ściślej hagadyjskiego (tj. homiletycznego) rozumienia
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tekstu” /S. Wielgus, Badania nad Biblią w starożytności i w średniowieczu,
TNKUL, Lublin 1990, s. 151/. „Abraham ibn Ezra krytykując drogę
alegorystów występował przede wszystkim przeciw egzegezie chrześcijańskiej,
która jego zdaniem niesłusznie dostrzega w Starym Testamencie misteria,
sakramenty i symbole Nowego Przymierza. Jednak, mimo ciągłego
deklarowania się za metodą peszat, czyli za szukaniem wyłącznie sensu
naturalnego i zwyczajnego słów biblijnych, nie potrafił się całkowicie
wyzwolić od alegorii, zwłaszcza, gdy przystępował do komentowania Pieśni
nad Pieśniami. „Odrzucił wprawdzie stosowaną tutaj często alegorystykę
filozoficzną, ale nie mógł uniknąć przenośnego wyjaśnienia opisanych w tej
księdze zdarzeń. Za Salomonem ibn Gabirolem twierdził poza tym, że
opowiadania o raju i grzechu pierworodnym przekazuje relacje o faktach
rzeczywistych, kryje jednak w sobie także prawdy wyższe, dotyczące tajemnic
świata” /Tamże, s. 152.
+ Raj Bóg przemawiał do człowieka w sposób prosty. Chrystus jako Syn Boży
ma pełnię Ducha Świętego i wszystkie charyzmaty, Grzegorz z Elwiry.
Dlatego może poznawać więcej niż inni ludzie. Inni ludzie otrzymują w
sakramencie chrztu tylko jeden z siedmiu charyzmatów. Również sam autor
dzieła o wierze zdawał sobie sprawę ze swej ograniczoności. Dlatego przed
publikacją swego dzieła, zresztą wydanego anonimowo, zasięgał rady u wielu
uczonych i roztropnych mężów ze społeczności kościelnej będącej Ciałem
Chrystusa, powołanych u wyposażonych w inne dary niż on sam. Na metodę
egzegetyczną Grzegorza z Elwiry wpłynęły ustalone przez niego wcześniej
fundamentalne założenia. Pierwszym założeniem jest jedność Starego i
Nowego Testamentu. Stąd wyprowadzone zostało drugie założenie, że
wszystko co powiedzieli prorocy można zrozumieć tylko w świetle wydarzeń z
życia Chrystusa. Następnym założeniem jest, że posiadanie Ducha Świętego
jest podstawowym warunkiem umożliwiającym wydobycie z Pisma Świętego
prawd objawionych w nim przez odwieczne boskie Słowo. Tak więc Syn Boży
odgrywa pierwszorzędną rolę w objawianiu prawd a Duch Święty daje
natchnienie dla spisania i dalszego przekazywania tego co zostało Objawione.
Grzegorz z Elwiry prawdopodobnie przyjmował pogląd powszechnie w jego
środowisku przyjmowany, że wierny, który poprawnie interpretuje Pismo
Święte posiada takie samo natchnienie, jakie było udziałem jego twórcy /E.
Stanula, Teologiczne zasady interpretacji Pisma Świętego, w: PSP XXIII;
Orygenes, O zasadach, Warszawa 1979, s. 48; Pisma starochrześcijańskich
pisarzy, Warszawa 1969/. Autorzy Nowego Testamentu nie posiadali jakiegoś
lepszego natchnienia na temat proroctw Starego Testamentu. Posiadali
natomiast wiedzę o spełnieniu się tych proroctw. To właśnie dawało im
przewagę. Ich zadanie było tez bardziej wzniosłe. Objaśnianie spełnionych
wydarzeń i tajemnic jest bardziej wzniosłe od ich zapowiadania. Duch Święty
działa w Kościele. Dlatego poprawne rozumienie objawionych prawd wiary
może mieć miejsce tylko w nim. Wyjaśnianie tekstów biblijnych powinno
odbywać się zgodnie z doktryną Kościoła, czyli zgodnie z regułą prawdy.
Reguła prawdy formuje się w Kościele od czasów Chrystusa i apostołów.
Uwarunkowania stosowanej metody w interpretacji tekstów biblijnych
wynikają z Bożego autorstwa tych tekstów. Dlatego nie można stosować
metod dowolnych. Muszą być one poddane weryfikacji w Kościele. Tylko w
raju Bóg przemawiał do człowieka w sposób prosty. Nie trzeba było żadnej
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pomocy dla zrozumienia tych słów. Po upadku człowieka i wygnaniu z raju
prostą mowę Bóg zastąpił mową bogatą w przenośnie i figury. Trzeba więc
stosować typologię. Metodę te umożliwia leżąca u podstawy jedności ksiąg
Starego i Nowego Testamentu obecność w Piśmie świętym Syna Bożego i
Ducha Świętego /Tamże, s. 42.
+ Raj budddyjski zawieszony w próżni. Erlöser zastanawiał się nad istotą
napięcia między Tao i Nirwaną. Oba absolutne obrazy realności związane są
z nicością. Jednak symbol taoistyczny jest pełny informacji o naturze,
podczas gdy raj budddyjski jest zawieszony w próżni. Pierwszy widzi
człowieka uwikłanego w chaosie. Drugi wyzwala z ślepych przemian natury.
Mao podziwiał chińskiego cesarza Shi-Huang-Ti, którego Hegel uważał za
architekta totalitaryzmu absolutnego /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas,
Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s. 406/. Kosmologia chińska
jest podobna do teorii Einsteina. Kosmos to czysty chaos. Jest to uniwersum
mistyczne, uniwersum duszy, jej działania i woli, niepodzielne uniwersum
duszy pierwotnej. Rozpoczęło się w chaosie i w nim pozostaje. Druga
religijność europejska polega na zniszczeniu euforii samozadowolenia
poprzez buddyjską autodestrukcję. Owen Lattimore, wybitny sinolog
amerykański, pierwszy ekspert dyplomatycznej strategii prezydenta
Trumana, który przyczynił się do powstania komunistycznego Imperium
Środka, był według McCarthy’ego najwyższym szpiegiem sowieckim. W
każdym razie Lattimore dostrzegał jak polityka Stanów Zjednoczonych wiruje
wokół azjatyckiego centrum. Prorokował w czasopiśmie „Amerazja” alians
między siłami techniki Nowego Świata i kosmicznymi energiami Najstarszej
Kultury Ziemi /O. Lattimore, From China, looking outward, Cambridge 1964,
s. 1; Por. J. T. Flynn, The Lattimore Story, New York 1953; M. Boveri, Der
Verrat im XX Jahrhundert, t. IV, Hamburg 1960, s. 124 i n./ /Tamże,
s. 408/. Hegel nawiązuje do sybilińskiej metafory o ukrzyżowanej róży. Żeby
zerwać różę z krzyża obecności trzeba najpierw nałożyć krzyż na ramiona
ludzi. Jest to też nawiązanie do ukrzyżowania róży w kabalistyczym ogrodzie.
W krzyżu dnia każdego trzeba dostrzec różę i będąc na krzyżu radować się
nią. Oznacza to pogodzenie się z rzeczywistością. Marks powie, że wolność to
uświadomiona konieczność. Bractwo różokrzyżowców posiada strukturę
inicjacyjną, alchemiczno – filozoficzną. Na czele jest Nieznany, któremu
nadają imię Imperator /Tamże, s. 411.
+ Raj budowany przez sektę Adamitów. Adamici sektą wzorującą się na życiu
pierwszego człowieka w raju. „Adamici pojawiali się w historii
chrześcijaństwa nieomal stale, jako wyraz protestu przeciwko panującym
zwyczajom społecznym i religijnym w imię mitu o raju. Spotykamy ich jako
skrajne odłamy gnostyków i manichejczyków od II-IV wieku oraz w XII i XIV
wieku wśród beginek i begardów, lollardów, turlupinów, waldensów oraz
braci i sióstr wolnego ducha, w XV wieku w Czechach jako odłam taborytów,
w XVI wieku w Niderlandach wśród nowochrzczeńców, a także do ostatnich
czasów w Europie, Azji i Ameryce wśród różnych kierunków nudystycznego
mistycyzmu o inspiracji judaistycznej lub chrześcijańskiej. Zwykle byli oni
ostro prześladowani przez władze kościelne i państwowe Cz. Bartnik,
Adamici, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 75, kol. 75.
+ Raj był przed stworzeniem świata „Początek początków. Akt stwórczy jest –
mimo jego trwania, a raczej dzięki jego trwaniu – „początkiem początków”.
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Wszelkie religie, a zwłaszcza mezopotamejskie (sumeryjska, akadyjska,
babilońska, asyryjska, hetycka) oraz egipskie poczyniły niesłychany postęp
intelektualny w koncepcji „początku”, bez względu na to, czy go rozumiały
jako już przeszły (initium), czy jako nadal trwający (arche, protos, principium),
czy też jako rozwijający się i spełniający na końcu (Omega, eschatos), jak np.
jajo kosmiczne. Na ogół jednak i w Europie do XX w. dominowała koncepcja
pierwsza, że mianowicie „początek” to jest coś pierwszego (proton), co było
niezbędnym warunkiem ruchu naprzód, ale przeminęło. Jest ono dziełem
Bożym, prawdziwą teofanią, czymś religiorodnym, lecz przeminęło i w
żadnym aspekcie nie powróci. Należy do „raju”, który był „przed” właściwym
światem, przed stworzeniem” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 251/. „Tym samym przez całe
wieki „początek” tłumaczono jako najwyższy, najdoskonalszy, niebiański,
zakładając jednocześnie, że stworzenie, historia, trwanie i natura czasu
podlegają stałej degradacji, w miarę jak oddalają się od początku, od „Edenu
początków”. „Początek” miał wystarczać do tłumaczenia całości bytu
stworzonego, a więc creatio jest kategorią początku i tylko początku,
kategorią protologiczną, która słabo się łączy z eschatologiczną. Dziś trzeba
jednak tę perspektywę ubogacić, a mianowicie, że „początek” (i „Bóstwo
początku”) nie jest zrozumiały bez całości bytu i bez dramatu „wnętrza” bytu,
czyli bez „biegu świata” (bez Historii, bez Bóstwa dziejów), a przede
wszystkim bez kresu (peras; terminus) i bez Ostatniego, Omegalnego i
Pleromicznego, chociaż początek zawsze pozostanie tajemnicą” Tamże, s.
252.
+ Raj celem dążeń człowieka Refleksja nad człowiekiem ochrzczonym jako
nowo narodzonym, w kontekście i według reguł myślenia judaizmu
odniesionych do Księgi Rodzaju, czyli od pierwszego narodzenia była
nowością wprowadzoną przez św. Justyna. Chrześcijanin wraca do
początków i wznosi się na jeszcze wyższy poziom. Zostaje oświecony nowym
światłem. To światło odzwierciedla się w nim. To światło odbija w człowieku
obraz Boga Trójjedynego. Człowiek staje się fotografią Boga (naświetlony;
photizómenon). Dzięki temu potrafi on poznawać Boga. Potrafi poznawać
obraz Boga odbity w człowieku a światło, które posiada Boży kształt, daje
możność zobaczenia tajemnicy Boga objawionego chrześcijanom jako
Trójjedyny. Człowiek potrafi więc poznać Boga, nie tylko Jego istnienie, ale
Jego istotę, aby w ten sposób realizować swoje powołanie chrześcijańskie.
Niewolnik staje się panem, ignorant zostaje oświecony, pusty zostaje
napełniony (konfirmowany) pieczęcią Mądrości Boga A103 87.
+ Raj celem mnichów Duchowość monastyczna została opisana najlepiej
przez św. Jana Klimaka (525-605), opata na Górze Synaj. Wyróżnił on
trzydzieści etapów wzrostu duchowego. Źródłem bezpośrednim jego dzieła
Drabina rajska, mimo wyraźnych wpływów Dionizego Pseudo Aeropagity i
Grzegorza z Nazjanzu, jest osobiste doświadczenie ascetyczne. Drabina
rajska stanowi przewodnik i podręcznik metodyczny w drodze do
zjednoczenia się z Bogiem. „Wspominanie Jezusa” połączone jest z
rytmicznym oddechem. „Wplecione w rytm oddechów, imię Jezusa sprowadza
obecność Pana do serca hezychasty. Bizantyjski hezychazm rodzi się w
duchowej atmosferze klasztoru na Synaju. Tę samą duchowość synaicką
reprezentuje Eliasz Ekdikos – u niego jednak, czyn i kontemplacja tworzą
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jedno. Po doświadczeniu bliskości Boga należy zwrócić uwagę w stronę
świata, niosąc mu czystość i miłosierdzie” B10 57. „W Konstantynopolu
rozwija się aktywny i uspołeczniony monastycyzm cenobityczny. Wspólnota
Akoimetów zostaje nazwana studytami (od imienia konsula Studiosa). Jej
typikon utrzymany jest w duchu bazyliańskim. Jest ona prawdziwym
centrum oddziaływania rozciągającego się daleko poza mury klasztorem i
obejmującego całą metropolię. Silne napięcia między liturgicznym i
społecznym humanizmem Studytów a charyzmatyczną duchowością Synaju
będą inspirujące dla duchowości autentycznie bizantyjskiej” B10 58.
+ Raj celem ostatecznym świata (Por. Am 9, 13-14; Iz 11, 49). Kosmos
stworzony dla człowieka został podporządkowany człowiekowi. Historia
ludzkości wpływa tym samym na kształt przyrody, personalizuje ją. Kiedyś
cały świat będzie jednym wielkim rajem (Por. Am 9, 13-14; Iz 11, 49).
Harmonia została zburzona wskutek grzechu Adama razem z przyjaźnią w
relacji z Bogiem. Zdegradowana została natura ludzka, historia oraz cały
kosmos, z obietnicą przezwyciężenia tej sytuacji w nieokreślonej przyszłości.
W zamarzłej prehistorii pasterze mieli większe wyczucie bycia cząstką
przyrody, odczuwali jej kruchość i konieczność istnienia Stwórcy. Rolnicy
oraz mieszkańcy miast wytworzyli kulturę, która zabezpieczała przed
zagrożeniami ze strony przyrody i zapewniała komfort życia. Rzemiosło
powiązane ze sztuką przytłumiło tęsknotę za Bogiem. Abel i Kain
reprezentują odpowiednio Izraela oraz mieszkańców Kanaan (Rdz 4, 8. 2123) /M. García Cordero, La doctrina paulina sobre el «Pecado original» en el
torno de la teología judía intertestamentaria, “Ciencia Tomista” T. 121 (1994)
n. 394, 225-278, s. 323/. Nomadzi mieli bardziej rozwinięty zmysł życia
wspólnotowego, wymagającego odpowiedzialności za innych i za całość
społeczności. Wprowadzenie zaawansowanej struktury instytucjonalnej
prowadzi do indywidualizmu. W miarę rozwoju życia osiadłego zanikała w
Izraelu świadomość skutków społecznych popełnianych przez nich czynów.
Za grzechu jednych cierpią wszyscy. Jednak nawet ludzie nie czyniący zła
również mają skłonność do grzechu, która jest w każdym człowieku od
początku (Syr 15, 14). Nie ma ludzi bez grzechu (1 Krl 8, 46; Syr 7, 20; Ps
14, 3; Ps 51, 7). Pomimo skłonności do zła człowiek ma moc do trwania w
czynieniu dobra. Stary Testament nie akcentuje wymiaru moralnego, lecz
mówi o nieczystości rytualnej, wynikającej z poczęcia poprzez akt seksualny i
wymagającej oczyszczenia (Hiob 14, 4; Ps 58, 4). Religijność Starego
Testamentu jest przeniknięta lękiem przed Bogiem w świadomości ludzkiej
grzeszności (Iz 6, 5; Wj 3, 6). Jest to świadomość grzeszności powszechnej,
zarażenia grzechem przez wszystkich ludzi. Grzeszni są nie tylko pojedynczy
ludzie, ale też cała społeczność. Akcentowany jest wymiar społeczny grzechu.
Aluzja do grzechu Adama jako źródła śmierci pojawia się po raz pierwszy w
Syr 25, 24 /Tamże, s. 234/. Jest to echo słów węża, skierowanych do Ewy
(Rdz 3, 3). Nie ma jeszcze mowy o zmazie wewnętrznej, lecz jedynie o
skażeniu całego uniwersum, które przestało być środowiskiem życia i jest
środowiskiem śmierci. Grzech pierworodny jako zmaza duchowa
przekazywana wszystkim, począwszy od Adama, pojawia się dopiero u św.
Pawła /Tamże, s. 240.
+ Raj chrześcijański Komentarz biblijny z pozycji nestoriańskich napisał w XI
wieku Abul-Farag Abdallah ibn Tajjib (zm. 1043), mnich, kapłan, sekretarz
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
patriarchy Bagdadu, lekarz i filozof, przede wszystkim jednak kanonista i
egzegeta. „W swoich dziełach używał języka arabskiego. Na arabski przełożył
także Diatesseron św. Efrema. Był autorem wielkiego komentarza do ksiąg
Starego i nowego Testamentu (z wyjątkiem Ksiąg Machabejskich, Ewangelii
oraz Apokalipsy). Komentarz ten nosi tytuł Raj chrześcijański. Abul-Farag
zamieścił w nim rozdziały mówiące o śmierci proroków i apostołów. W
twórczości komentatorskiej Abul-Faraga, będącej przykładem jasnej i
trzeźwiej egzegezy, z wyraźnym preferowaniem treści dogmatycznych i
etycznych, widać daleko idąca zależność od takich Ojców Kościoła, jak:
Chryzostom, Teodor z Mopsuestii, Euzebiusz z Cezarei, Grzegorz z Nyssy, św.
Efrem, Jakub z Edessy, nawet św. Ambroży i św. Augustyn. […] Jego dzieła,
a mówiąc ogólniej cała chrześcijańska literatura egzegetyczna pisana w
średniowieczu po arabsku była kontynuacją wschodniego piśmiennictwa
patrystycznego, stąd wiąże się ściśle szczególnie z syryjską literaturą
religijną. / Literatura chrześcijańska początku drugiego tysiąclecia w
Krajach Bliskiego Wschodu tworzona była w sytuacji zalewu islamu.
„Początkowo autorzy syryjscy ograniczali się przeważnie do tłumaczenia
egzegetycznych dzieł Ojców Kościoła, jednak w miarę ekspansji islamu
zaczęto sobie uświadamiać konieczność polemiki z obcą, nie znaną jeszcze
Ojcom Kościoła religią i potrzebę umacniania zagrożonej wiary
chrześcijańskiej. Nowo powstająca literatura egzegetyczna, odnosząca się
szczególnie do Nowego Testamentu, miała spełniać właśnie te zadania” /S.
Wielgus, Badania nad Biblią w starożytności i w średniowieczu, TNKUL,
Lublin 1990, s. 182/. „Była to literatura powstająca w krajach Bliskiego
Wschodu, zajętych przez muzułmanów, szczególnie wśród wyznawców takich
odłamów religii chrześcijańskich, jak nestorianie, melchici, jakobici i
koptowie. Prace egzegetyczne w języku arabskim najwcześniej powstały
wśród koptów, podczas gdy syryjscy nestorianie i monofizyci przez kilka
jeszcze wieków po ekspansji muzułmanów tworzyli literaturę naukową w
swoich ojczystych językach, przeważnie po syryjsku” /Tamże, s. 183.
+ Raj Część ostatnia poematu Boska komedia. „Średniowiecze łacińskie.
„Kiedy Dante podążając w ślad za Wergiliuszem rozpoczyna swoją wędrówkę
poprzez Limbo, wyłania się z mroku przestrzeń rozświetlona, w której
przebywają poeci i filozofowie świata starożytnego. Oto cztery czcigodne
cienie wychodzą na spotkanie Wergilego” /E. R. Curtius, Literatura
europejska i łacińskie średniowiecze (Europäische Literatur und lateinisches
Mittelalter, A. Francke AG-Verlag, Bern 1948), Kraków 1997, s. 22/. [Homer,
Owidiusz i Lukan] „W czyśćcu do Dantego przyłączył się jeszcze
późnorzymski poeta Stacjusz. Ostatnim zaś przewodnikiem Dantego w jego
wędrówce po tamtym świecie był Bernard z Clairvaux. Jego modlitwa do
dziewicy Maryi sprawia, że Dante otrzymuje wizję Boga, która stanowi
zamknięcie ostatniej części poematu – Raju (Paradiso). Dla skomponowania
wszakże akordu początkowego potrzebował Dante właśnie owej sceny
spotkania z poetami starożytnymi, w której przyjęty został niejako do ich
grona. To oni właśnie musieli uprawomocnić jego misję poetycką. Tych
sześciu poetów (włączając do nich także Stacjusza) zebranych w tym właśnie
miejscu tworzy idealne towarzystwo: „świetną szkołę” (la bella scuola) o
ponadczasowym autorytecie, której członkowie są wobec siebie równorzędni.
Homer to tylko primus inter pares. Tych sześciu poetów przedstawia w
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
swoich osobach wybór ze starożytnego Parnasu. Dante, gromadząc ich tutaj
w jednym miejscu i tworząc z nich „szkołę”, streszczał w ten sposób
średniowieczne wyobrażenie o antyku. Homer jako znakomity antenat był dla
średniowiecza właściwie tylko wielkim imieniem, albowiem starożytność,
która była dostępna dla średniowiecza, to starożytność łacińska. Ale imię
pozostawało imieniem i musiało zostać w tym miejscu wymienione. Bez
Homera nie byłoby Eneidy; bez Odyseuszowego zstąpienia do Hadesu nie
byłoby Boskiej komedii. Dla całej późnej starożytności, jak również i dla
całego średniowiecza, Wergiliusz był tym, kim tutaj jest dla Dantego:
l’altissimo poeta. Tuż za nim na drugim miejscu znalazł się Horacy jako
reprezentant rzymskiej satyry” /Tamże, s. 23.
+ Raj Człowiek rajski nie potrzebował zmysłów ani rozumu, gdyż wszystko
ujmował życiem inteligencji. „Cały byt człowieka streszczał się w jego
najdoskonalszej części – w intelekcie, a realizował się najpełniej w ruchu
intelektu wokół jego przedmiotu. Istoty obdarzone intelektem, czy to ludzkie,
czy aniołowie, których intelekt krąży nieprzerwanie wokół najdoskonalszego
przedmiotu poznania, jakim jest Bóg, odkrywają, że jako istoty stworzone są
niezależne od Stwórcy i nie potrzebują do tego objawienia Pisma świętego.
Fakt grzechu pierworodnego [grzech pierworodny to nie grzech Adama, lecz
skutek czynu Adama] miał daleko idące konsekwencje nie tylko dla godności,
pozycji i losów człowieka, ale także dla jego poznania. Niemniej, nawet w tym
niedoskonałym stanie człowiek, obserwując jedynie porządek Natury, może
odkryć jej Stwórcę, czego przykładem był Abraham, który bez pomocy Pisma,
obserwując jedynie ruchy gwiazd, doszedł do poznania Boga. Podobnie było
w przypadku Platona”. Pismo Święte według Eriugeny stworzone zostało dla
człowieka, podobnie jak cały świat. „Po grzechu pierworodnym człowiek może
powrócić do Boga oraz odzyskać utraconą godność przez badanie natury i
odczytywanie Pisma świętego. W Periphyseon Eriugena przyrówna księgę
Biblii i natury do dwóch szat Chrystusa, a w Homilii stwierdzi, że światło
wieczne dwojako objawia się światu: przez Pismo święte i stworzenie.
Natomiast w Komentarzu do Ewangelii Jana będzie mowa o sandale
Chrystusa, w którym odciska on ślad swoich stóp, a którym to sandałem jest
Pismo oraz stworzenie. Jan Chrzciciel, wyznając, że nie jest godzien
rozwiązać rzemyka u Chrystusowego sandała, chce przez to powiedzieć, że
nie jest w stanie rozwikłać subtelności Pisma świętego ani subtelności
stworzenia” /A. Kijewska, Eriugena jako czołowy przedstawiciel renesansu
karolińskiego, w: Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa, red. M.
Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego,
Wrocław 1998, 111-132, s. 125.
+ Raj Człowiek rajski prefigurą Jezusa Chrystusa. Prakseologia
charytologiczna „5° Drugi Adam jako łaska historyczna. W ujęciu
prozopoicznym właściwą łaską odkupienia, usprawiedliwienia i zbawienia jest
drugi Adam, czyli Jezus Chrystus. On stanowi nieskończone dopełnienie i
spełnienie Adama pierwszego oraz uosobienie procesu „łaski czynnej” w
świecie, najpierw w Kościele, a następnie w całej ludzkości, a wreszcie
pośród wszelkich istot osobowych, jak aniołowie. Udział w tym procesie
uwarunkowany jest realnym (świadomym, a także w pewnych warunkach i
nieświadomym) kontaktem prozopoicznym z Jezusem Chrystusem, inne zaś
elementy są przygotowaniem lub następstwem tego centralnego zdarzenia:
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kontaktu z Osobą Chrystusa. Stąd „człowiek rajski”, leżący u podstaw
marzeń wszystkich ludzi, jest prefigurą Jezusa Chrystusa. Chrystus jest
archetypowym faktem osobowego związania człowieczeństwa z Bóstwem.
Żeby człowiek miał do niego dostęp, musi być istotą rozumną i wolną, musi
zaistnieć i uczestniczyć w procesie prozopogenetycznym. Wszystkie te
warunki w swej części apriorycznej spełnia, oczywiście, sam Chrystus, który
„pierwszy nas umiłował” (1 J 4, 19), pierwej niż my Jego. W aspekcie
trynitologicznym „pierwszy” umiłował nas Bóg jako Ojciec: Początek bez
początku. Chrześcijanin wiąże realnie swoją osobę z Bogiem w Osobie Ojca,
w Osobie Syna i Osobie Ducha. I choć to całe traktowanie o człowieku
właściwie jako „o Bogu” ostatecznie jest najwyższą autopoezją, to jednak nie
może już być wyższej antropologii ponad takową” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 327.
+ Raj Człowiek stworzony w stanie rajskim na obraz i podobieństwo Boże nie
potrzebował poznania świata oraz Stwórcy ani zmysłów, ani rozumu, ani też
Pisma świętego. Ruch duszy pozwala według Eriugeny poznać Boga.
„Najwyższym ruchem duszy oczyszczonym przez działanie, oświeconym przez
wiedzę i udoskonalonym przez kontemplację jest ruch, dzięki któremu dusza
wiecznie krąży wokół nie poznanego Boga, a który to ruch przez Greków
nazywany był νους, przez łacinników zaś intellectus, mens, animus.
Aktywność intelektu spełnia się zatem na obszarze teologii, która wychodząc
od analizy bytów stworzonych, stara się odkryć to, że Bóg jest, gdyż poznanie
Bożej Istoty jest poza zasięgiem stworzonego intelektu, zarówno ludzkiego,
jak i anielskiego”. Eriugena był przede wszystkim chrześcijaninem
pragnącym poznać Pismo Święte, podobnie jak tysiąc lat później Hegel.
„Podstawową intencją Eriugeny jest dążenie do wydobycia i udostępnienia
chrześcijańskiej nauki o mądrości zawartej w Piśmie świętym. W dobie
karolińskiej studiowanie Biblii traktowane było jako cel i spełnienie wszelkiej
uczoności, a Eriugena podjął to zadanie, realizując je we właściwy sposób.
Tym, co uderza w podejściu Eriugeny do Pisma świętego, jest przekonanie, iż
w swojej formie i zawartości jest ono czymś „stworzonym”, podległym ludzkiej
inteligencji. W Expositiones in Ierarchiam Coelestem stwierdza, że to nie duch
ludzki został stworzony dla Pisma świętego, którego w ogóle by nie
potrzebował, gdyby człowiek nie zgrzeszył, lecz że to Pismo zostało stworzone
dla ludzkiego ducha. Człowiek stworzony w stanie rajskim na obraz i
podobieństwo Boże nie potrzebował poznania świata oraz Stwórcy ani
zmysłów, ani rozumu, ani też Pisma świętego. Rzeczywistość stworzoną mógł
kontemplować bezpośrednio w jej przyczynach, poza wszelkim ujęciem
zmysłów, żyjąc jedynie życiem inteligencji” /A. Kijewska, Eriugena jako
czołowy przedstawiciel renesansu karolińskiego, w: Studia z filozoficznej
tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 111-132, s. 124.
+ Raj czystości duchowej i cielesnej, bez grzechu pierworodnego, Ameryka.
Regeneracja Amerykańska nie była tylko odnową moralną. Nie chodziło o
odświeżenie starego, lecz o zrodzenie się nowego, całkowicie niewinnego
życia, wolnego od demonicznych napięć między niewinnością i grzechem. Na
ziemi, która wydawała się nie mieć zmazy, miał się pojawić nowy raj
czystości duchowej i cielesnej, bez grzechu pierworodnego. Nazwa Virginia
miała informować o istnieniu królestwa anielskiego. W rzeczywistości nazwa
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ta oznaczała zachowanie mitu dziewiczości Ziemi i wszelkich dziewiczych
ziem. /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial S.A.,
Madrid 1973, s. 484/. Ameryka może być zrozumiana jedynie jako ponowne
odkrycie Boga, który jest Najwyższym Twórcą. Początkowa teologia
amerykańska jest teorią boskiego tworzenia czegoś z niczego. Z tego źródła
emanuje esencjalna mimesis, naśladowanie działalności Boga, począwszy od
pierwszej wspólnoty osadników do późniejszej american way of life.
Naśladowanie Stworzyciela prowadzi do metamorfosis, do wielkiej przemiany.
Następuje wielka mutacja ludzka. Jest to inwersja tego, o czym pisze a
Kempis, który nawoływał do opuszczenia spraw materialnych dla duchowej
kontemplacji Boga. W Ameryce następuje transformacja ducha
kontemplatywnego w twórcze drżenie. W wyniku mutacji morfologicznej
pojawia się plemię ludzkie jako animal laborans. Gdy człowiek w Ameryce
uwolnił się od niewoli Babilońskiej starej Europy, odczuwał na swoich
barkach ciężar historii wielu wieków pracy, które jednak była również
metafizyczną iluminacją. Praca mogła zniewalać, ale mogła też tworzyć,
tworzyć nowy świat i nowego człowieka. Powstaje nowa filozofia pracy.
Ludzka fabryka na dziewiczej ziemi ukazuje bezprecedensowe zespolenie się
sił natury z wysiłkiem człowieka, jakby jeden wspólny organizm, tworzący
jeden wspólny metabolizm. W Europie energia ludzka była marnowana w
strukturach grzechu. W Ameryce prowadziła do tworzenia nowych wielkich
dzieł. Praca stała się powołaniem, do współpracy z Bogiem w dziele
nieustannego stwarzania. Oddanie ludzkiego wysiłku w nurt Bożych darów
jest źródłem radości, przekraczającej zmęczenie /Tamże, s. 485.
+ Raj Dantego przenikany światłem. „Bardziej jeszcze niż pojedynczym
kolorem mistycy i filozofowie zachwycają się świetlistością w ogóle i światłem
słonecznym. Również w tej dziedzinie literatura epoki pełna jest wyrazów
zachwytu dla olśniewającego blasku dnia lub dla płomienia ognia. Kościół
gotycki jest zbudowany tak, aby umożliwić światłu przeniknięcie konstrukcji;
i to właśnie ta cudowna i nieprzerwana jasność zachwyca Sugera, który
mówi o swoim kościele: Aula micat medio clarificata suo. Claret enim claris
quod claro concopulatur, Et quod perfundit lux nova, daret opus nobile.
„Kościół jaśnieje, w środku swym rozjaśniony. Jasne jest bowiem, co jasno z
jasnym się łączy, I dzieło jaśnieje szlachetne, gdy nowe przenika je światło...”
(De rebus in adm. sua gestis, PL 186, k. 1229; Tłum. J. Białostocki, w: E.
Panofsky, Studia z historii sztuki, Warszawa 1971, s. 82). W przypadku poezji
wystarczy wymienić Dantejski Raj jako doskonały przykład upodobania do
światła, po części spowodowanego spontanicznymi skłonnościami człowieka
średniowiecznego (zwyczaj wyobrażania boskości w terminach odnoszących
się do światła i uczynienie ze światła „pierwotnej metafory rzeczywistości
duchowej”), a po części także ogółem sugestii patrystyczno-scholastycznych
(Zob. G. Getto, Poesia e teologia nel „Paradiso” di Dante, w: Aspetti della
poesia di Dante, Firenze 1947). Tak samo zachowuje się proza mistyczna;
wersom takim, jak: „każda iskra podążała za jego ogniem” lub „oto wokół
równomiernej światłości rodzi się blask – ponad tym, co było – jak jasny
horyzont”, w mistyce świętej Hildegardy odpowiadają wizje lśniącego
płomienia. Opisując piękność pierwszego Anioła, Hildegarda przedstawia
Lucyfera przed upadkiem, ozdobionego błyszczącymi kamieniami jak niebo
pokryte gwiazdami, także niezliczone mnóstwo iskier, rozbłyskując blaskiem
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wszystkich jego ozdób, rozjaśnia światło świata. (Liber divinorum operum, PL
197,1, 4,12-13, k. 812-813)” /U. Eco, Sztuka i piękno w Średniowieczu,
przeł. M. Olszewski, M. Zabłocka, (Arte e bellezza nell’ estetica medievale),
Milano 1987, Znak, Kraków 1997, s. 66/. „Idea Boga jako światła wywodzi
się z dawnych tradycji. Poczynając od semickiego Baala, egipskiego Ra,
irańskiego Ahura Mazdy, którzy byli personifikacjami słońca lub dobroczynnego działania światła, aż do Dobra - platońskiego słońca (idei). Poprzez
wątek neoplatoński (w szczególności Proklosa) wyobrażenia te weszły do
tradycji chrześcijańskiej u Augustyna i u Pseudo-Dionizego Areopagity, który
wielbi Boga jako światło, ogień, świetlistą fontannę (na przykład O Hierarchii
Niebiańskiej XV, 2; O Imionach Bożych IV). W całej późniejszej scholastyce
zaznaczył się także wpływ panteizmu arabskiego, który przenosił wizje
świetlistych istot, ekstazy piękna i blasku, od Avempace do Haj ben
Jodhama i Ibn Tufajla (Zob. M. Menendez y Pelayo, Historia de las ideas
estéticas en España, Madrid 1883, I,3)” /Tamże, s. 67.
+ Raj Dary obok-naturalne czymś naturalnym. Pragnienie naturalne darów
obok-naturalnych (preternaturales), które w raju były czymś naturalnym, jak
nieśmiertelność, brak pożądliwości, zdrowie ciała i duszy, praca bez wysiłku.
Dary zostały zagubione wskutek grzechu Adama, jednak należą do natury
ludzkiej, nie są nadprzyrodzone – nie należą do natury boskiej z jej istoty
odmiennej
od
natury
ludzkiej.
Dary
nadprzyrodzone
oznaczają
uczestniczenie człowieka w życiu Boga, w życiu Osób Boskich. Aczkolwiek
również pragnienie tych darów jest dla człowieka czymś naturalnym.
Człowiek jest z natury swojej religijny, chce przekraczać samego siebie,
zmierza do zjednoczenia swojej natury ludzkiej z naturą Bożą. Do tego też
wzdycha cały kosmos, wszelkie byty ożywione i nieożywione, aby za
pośrednictwem ludzi mieć na miarę swojego bytu uczestnictwo w chwale
Boga (zob. Rz 8, 19-23). Do próśb skierowanych do Boga przez ludzi
dołączają się wszelkie stworzenia /G. Gironés Guillem, Ensayo antropológico
cristiano, „Anales Valentinos” 45 (1997) 19-39, s. 26/. Relatywnie ponad
naturą ludzką (byt nad przyrodą, czyli nadprzyrodzony) jest również Demon.
Po grzechu ludzie nadal mają możliwość naturalną kierowania się ku Bogu,
choć osłabioną, ale nie zniszczoną do końca, jak to jest w przypadku
upadłych aniołów. Trwa zalążek otwarcia człowieka na Boga, który powinien
się rozwijać i osiągnąć pełnię. Człowiek zachował swoją fundamentalną
godność, która jest godnością zależności i posłuszeństwa. Człowiek jest kimś
wspaniałym o tyle, o ile jest zależny od Boga, o ile jest z Nim w pozytywnej
relacji. Bóg oferuje całość darów, od siebie samego, po przez dary duchowe
stworzone, aż do darów materialnych. Dusza ludzka przyjmuje dary
materialne i uznaje je jako swoje: „moje ciało to ja”. Do darów materialnych
można zaliczyć też zjawiska, które mogą stanowić okazję i sposób
przekazywania darów duchowych [W centrum znajduje się oglądanie gołębicy
zstępującej na Jezusa w Jordanie. Jan Chrzciciel widział zjawisko
materialne, ale stwierdził: „widziałem Ducha zstępującego na Jezusa”. Dusza
potrafi przyjmować dary materialne, ponieważ jest formą substancjalną ciała
ludzkiego]. Ciało jest organem zmysłowym duszy ludzkiej, nie tylko
narzędziem zewnętrznym, lecz własnym: „to jestem ja”. W swoim ciele dusza
czuje się sobą. Ostatecznie to osoba ludzka mówi o swojej duszy i o swoim
ciele: „to jestem ja” /Tamże, s. 27/. Ciało bierze udział w aktywności
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
duchowej, dusza bierze udział w aktywności cielesnej. Ciało ludzkie jest
pomostem między duszą a całym kosmosem. Dusza ludzka jest
transcendentna wobec kosmosu, wobec materii, w ciele swoim jest
zjednoczona z całym kosmosem. Szczytem jedności są sakramenty, w
których cielesność jako znak uczestniczący, pozwala Bogu na pełne
uobecnienie się. Każdy sakrament ma swoja specyfikę i swój znam widzialny.
Liturgia sakramentów obejmuje jednak nie tylko owe znaki, jakby zwieszone
w powietrzu, lecz wplata je w ludzkie czynności (sakrament jako misterium).
Cały kosmos jest znakiem sakramentalnym w jak najbardziej ogólnym
sensie, a cała historia życia człowieka jest spełnianiem Bożego misterium
/Tamże, s. 28.
+ Raj Diabeł chciał wmówić ludziom, że będą jak bogowie, sugerując nie
tylko jakieś podobieństwo ale identyczność (Rdz 3, 5). Chrystus przypomniał,
że ludzie nie są Bogami, natura ludzka jest istotnie różna od boskiej. Akt
autoalienacji Syna Bożego to nie tyle wyzbycie się nie tyle czegoś, co raczej
siebie samego. Dokonało się to nie w warstwie substancjalnej (zachował
substancję boską), lecz w warstwie właściwości personalnych. Zrezygnował z
czystej formy boskiej (morfe Theou) przyjmując formę ludzką. Przyjęcie nowej
formy, pojawienie się formy konkretnej, różnej od formy personalnej Ojca,
mogło nastąpić tylko przez przyjęcie człowieczeństwa. Syn Boży stał się
człowiekiem, w którym skonkretyzowała się odrębność Syna wobec Ojca. Syn
Boży to człowiek, osoba ludzka. W Bogu istniał, ale tylko jako zamysł, zamysł
stworzenia świata, a przede wszystkim człowieka /J. Cruz, El anonadamiento
como acontecimiento ontológico e histórico, „Scripta Theológica” 30 (1998/2)
613-627, s. 620/. Ontologiczne wyrażenie formy dokonuje się w odwiecznym
rodzeniu Syna Bożego przez Boga Ojca. Skutkiem rodzenia Syna Bożego jest
forma. Z jednej strony jest synowska, czyli inna, z drugiej zaś jest boska,
identyczna z boskim źródłem Ojca. Poznawcze ujawnienie się formy Syna
dokonuje się w tym, że jest on słowem i obrazem, jest wypowiedzią Ojca.
Według św. Tomasza z Akwinu Chrystusa jako słowo jest szczytem filozofii
języka. Natężenie, gęstość słowa dochodzi do maksimum, identyfikując się z
bytem realnym. W Chrystusie jest to byt boski. Słowo ma w Chrystusie miarę
boską. Obraz Ojca w Synu Bożym też ma wymiar absolutnym jest wyraźny.
Prawidłowo interpretuje Schelling słowa hymnu chrystologiczne Flp 2. [W
przekładach polskich jest mowa, że „nie wykorzystał sposobności, aby być na
równi z Bogiem”. Powinno być: „nie skorzystał z tej sytuacji, że jest Bogiem”].
Schelling interpretuje te słowa poprawnie mówiąc: był Bogiem realnie
/Tamże, s. 622/. Hymn ten nie koncentruje się na strukturze ontologicznej,
lecz na czynie zbawczym. Syn Boży uniżył się dla naszego zbawienia. Dał
świadectwo prawdzie o człowieku. Diabeł w raju chciał wmówić ludziom, że
będą jak bogowie, sugerując nie tylko jakieś podobieństwo ale identyczność
(Rdz 3, 5). Chrystus przypomniał, że ludzie nie są Bogami, natura ludzka jest
istotnie różna od boskiej. Uniżenie dotyczy nie tylko istoty ontycznej, lecz
również egzystencji czasoprzestrzennej. Uniżenie nie było karą, nie było
wymuszone przez Ojca, był to czyn dobrowolny i samodzielny (semetipsum
exinanivit; eautón ekénosen). Uniżenie jest absolutne, to nie tylko czyn boski,
lecz przemiana ontyczna, polegająca na pozbyciu się siebie. Schelling ujmuje
dwie sytuacje w schemacie dialektyki Hegla, jako dwa sytuacje
przeciwstawne, teza i antyteza. Hegel mówi, że Syn Boży stał się człowiekiem
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(Menschwerdung), na tym polega Wcielenie. Wcielenie nie jest dokonane
tylko intelektem boskim, lecz całością energii Syna Bożego [Synowski kształt
energii boskiej personalnej jest otwarty, otwarty na możliwość wcielenia].
Tomasz nie potrafił przyjąć, że myśl boska Syna Bożego uczestniczy w
wyniku wcielenia w myśli ludzkiej. Absolut nie może uczestniczyć w bycie
przygodnym, niedoskonałym, skończonym /Tamże, s. 623. [To uczestnictwo
nie dokonuje się w kategorii substancji, lecz w kategorii energii. Między
substancją absolutną i substancjami stworzonymi nie ma styczności,
natomiast między energiami jest sprzężenie. Teologia powinna czynić
refleksje nad sposobem i kształtem tego sprzężenie].
+ Raj Dom człowieka jest jego przedłużeniem jego ciała. „Człowiek szuka
osłony, ochrony, klimatyzacji, przedłużenia swego ciała, miejsca najbardziej
swojego o głębokim wnętrzu, o trwałych perspektywach. Chciałby udomowić
cały świat. I tak dom ma coś z obrazu raju. Człowiek buduje sobie zawsze
dom „ludzki”: z ludzi, z najbliższych, rozumiejących, żyjących w serdecznej
wspólnocie. Dom umysłów, serc, rąk, dzieł pracy. Człowiek chce, z miłości,
dom swój poszerzać na bliską społeczność: na wieś lub miasto, osiedle,
naród, państwo, na ludzkość, na całą ziemię. Dom to najbliższe środowisko,
kolebka ludzkiego życia, w przeszłości i na przyszłość. Człowiek formuje
siebie samego jako dom własny i zarazem szuka domu wspólnotowego z
ludźmi, wznoszonego z ludzi, moralności, prawdy, dobra, piękna, marzeń,
nadziei, kultury, polityki, życia cywilizacyjnego. Jawią się przed nami te
różne edeńskie domy, do których dążymy: Dom Wspólnoty Rodzinnej, Dom
Polski, Dom Europejski, Dom Świata. [...] Przede wszystkim dom jest
znakiem Kogoś: „Każdy bowiem dom jest przez Kogoś zbudowany, a Tym,
który zbudował wszystkie domy i wszystko, jest Bóg (Hbr 3, 4). I ktoś jest w
samym sercu domu. Dlatego dzikość i bezdomność świata to największe
zagrożenie dla duszy ludzkiej. Wygnanie, tułaczka, bezojczyźnianość, to
jakby brak własnej obecności” [...] Człowiek chce wznosić także dom święty,
kościół, Dom Chrystusa (Hbr 3, 6), Dom Boży (Mt 12, 4), Dom Trójcy Świętej,
w którym są przygotowane dal każdego z nas mieszkania (J 14, 2)” Cz. S.
Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społecznopolityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 100.
+ Raj Dusza ludzka w raju występuje pod postacią białego ptaka. „Motyw
opuszczenia ciała przez część duszy odnajdujemy również w Moraliach
Plutarcha, gdy spotkana przez Thespesiosa z Soloi dusza objaśni mu: „Ty
bowiem nie umarłeś, lecz za łaską bogów przybywasz tutaj z całą
świadomością, a resztę duszy zostawiłeś w ciele jak kotwicę” /Plutarch,
Moralia (Wybór) II, (przekł. Z. Abramowiczówna), Warszawa 1988, s. 118/.
[…] charakterystyka duszy, która jest podobna do pisklęcia wyklutego z
jajka. Przekonanie o zdolności duszy do unoszenia się, wiara w uskrzydlenie
duszy, czy wręcz przedstawiane jej jako ptaka stanowi uniwersalny symbol
inteligencji, poznania prawd metafizycznych. Koncepcje duszy-ptaka są
obecne w religiach starożytnego Bliskiego Wschodu (Egipt, Mezopotamia), w
prehistorycznych zabytkach Europy i Azji, w szamanizmie i bajkach
ludowych /M. Eliade, Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy, Warszawa
12994, s. 473-474. Celtyckie i skandynawskie bajki o duszy („zewnętrznej”)
ukrytej w jajku przytacza: J. Frayzer, Złota gałąź (przekł. H. Krzeczkowski),
Warszawa 1962, s. 519/. U Grzegorza Wielkiego spotykamy opis duszy jako
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
gołębicy wylatującej z ust umierającego. W wizji Baldariusa jego dusza jest
unoszona przez trzy gołębie, z których jeden niósł nad głową sztandar krzyża
Chrystusowego” A. Czapnik, Wczesnośredniowieczne wizje podróży w
zaświaty wobec śmierci, „Advances in clinical and experimental medicine”
2001, Vol. 10, Nr 2, Suppl.1, Nauka I Religia, 35-39, s. 38/. „Ptaki w
wyobrażeniach zaświatów występują także w wierzeniach celtyckich. W
późniejszej (XI w.) wizji Adamnana trzy ptaki są obecne przed tronem Boga, a
dusze Henocha i Eliasza w raju także występują pod postacią białych
ptaków. Dusze potępionych podobne do czarnych ptaków latają natomiast
nad ognistymi studniami w wizji mnicha z Wenlock. […] Wynikiem podróży w
zaświaty była zazwyczaj przemiana duchowa. Wizja motywowała konwersję w
szerokim tego słowa znaczeniu. Mogła to być decyzja o wstąpieniu do
klasztoru, asceza, poprawa życia w konkretnych dziedzinach życia lub
wytrwanie na obranej drodze” /Tamże, s. 39.
+ Raj dzieciństwa utracony, symbolizuje to wpadnięcie kuli do studni.
Studnia symbolem baśniowym. „Studnia stanowi przejście i granice
pomiędzy światłem dnia a ciemnością głębi. […] Studnia jest wejściem do
wnętrza ziemi, podziemnego świata, królestwa jeszcze nie narodzonych, jak
również zmarłych” /M. Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i
religiach, tłum. R. Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s. 62/. „Studnia może
być całkiem po prostu symbolem macierzyństwa. […] Zejście do studni może
mieć również znaczenie podróży poza krąg wszelkich dotychczasowych
doświadczeń: z psychologicznego punktu widzenia dziewczyna nagrodzona
złotem (w Pani Holle /Ukryta/) opuszcza swoje stare Ja, by urodzić się na
nowo na wyższym poziomie świadomości. Podobnie zresztą tłumaczy się
studnię w Żabim królewiczu – królewnie wpada do niej ulubiona zabawka,
złota kula; wtedy wystawia z wody głowę żaba i oddaje jej kulę pod
warunkiem, że królewna przyjmie ją do swego towarzystwa. Wpadnięcie kuli
do studni jest równoznaczne z utratą niewinnego raju dzieciństwa;
wyłaniająca się ze studni żaba, która okaże się na końcu młodym, pięknym
królewiczem, umożliwia otwarcie się dziewczyny na erosa i przemianę w
dojrzałą kobietę. Przy wszystkich tych interpretacjach musimy być świadomi
tego, że są to jedynie próby odszyfrowania sensu. Niestety, sporo badaczy
rości sobie prawo do obiektywnej interpretacji baśni, a tymczasem włącza
tylko zastane treści baśniowe w odpowiadający im (ideologiczny bądź
metodologiczny) układ odniesienia” /Tamże, s. 63.
+ Raj dziś to cały glob ziemski, wraz z oceanami i obydwoma biegunami, a
nawet najbliższy kosmos. „Społeczny „organizm”. Życie społeczne uzyskuje
coraz wyższy stopień unifikacji, organizacji i technicyzacji. Ludzkość staje się
jednym, powszechnym organizmem, który jako „socjosfera” nakłada się
szeroko na całą biosferę i kosmosferę. Jego ideałem staje się „świat jako
jedno gigantyczne miasto” (kosmopolis). Do tej nowej pozytywnej wizji
ludzkości i świata wniósł bardzo wiele P. Teilhard de Chardin, który
posługuje się metaforyką niezwykłą, nie pozbawioną jednak pewnych sensów
kierunkowych. Według Teilharda antropogeneza społeczna otrzymuje dziś
jakby nowe „tkanki”, nowe „narządy”: dziedziczeniowy, ekonomiczny,
techniczny, komunikacyjny oraz sprawczy. Na podobieństwo dziedziczenia
biologicznego jednostki jawi się autoprzekaz społeczności w dziedzinie
kultury duchowej, materialnej i cywilizacji (techniki, pamięci, myśli). Dziś
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
noworodek i dziecko nie powtarza już w aspekcie humanum milionów lat
początkowych rozwojów, lecz otrzymuje „nagle” wysoki stopień rozwoju
duchowego, społecznego i kulturowego. Analogicznie powstaje nowa
gospodarka zbierania pokarmu, wytwarzania go, przechowywania,
dysponowania nim. Przy tym „Ogrodem Eden” okazuje się już cały glob
ziemski, wraz z oceanami i obydwoma biegunami, a nawet najbliższy
kosmos. „Drzewem Życia”, dającym swoje owoce, staje się cały świat. Miejsce
pierwotnego kija i kamienia w ręku jednostek zajmuje dziś ogólnoludzkie
„ramię techniczne”, jawiące się jako przedłużenie ludzkiego organizmu i
natury. W efekcie rozwija się ogromna „maszynosfera”, jako proteza i
przedłużenie organów działaniowych: nowe źródła energii, komputery,
maszyny samosterujące, samoregenerujące, „myślące”. Świat techniczny
pokrywa dziś cały glob ziemski, np. kanały samolotowe. Gdzie nie ma
ulepszeń technicznych, tam powstają niszczące śmietniska” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s.
410/. „Na podobieństwo układu nerwowo-mózgowego u jednostki wytworzyły
się w organizmie społecznym jakieś nowe środki komunikacji społecznej
między osobami, między zbiorowościami oraz między człowiekiem a światem
rzeczy, łącznie z całym wszechświatem. Są to środki zarówno ruchu
lokalnego, jak i wzmożonej percepcji zmysłowej; telekomunikacja,
telewzierniki, język techniczny, fale, promienie, lasery, energie, radary,
nasłuch Kosmosu, komputeryzacja informacji, wysyłanie sygnałów do
najdalszych ciał niebieskich” /Tamże, s. 411.
+ Raj Eden odzwierciedlony w rodzinie. „Niesłusznie zarzuca się niekiedy
zapisowi jahwistycznemu, jakoby małżeństwo miało tam wyłącznie cel
prokreacyjny. Bowiem „pomoc” (ezer, Rdz 2, 18) jest tam rozumiana dużo
szerzej niż tylko biologiczna kontynuacja ludzkości. „Pomoc” jest to
ubogacenie całej egzystencji ludzkiej, całej „tematyki świata osobowego” – o
osobę, w małżeństwie i rodzinie. A zatem „pomoc” to „współ-osoba” i życie z
nią w świecie jaźni, poznania, miłości i całej tęczy światła życia. Rodzina jest
obrazem ogrodu Eden – ze swoją przyjaźnią ze Stwórcą, z przykazaniami
Bożymi, z drzewem życia, z drzewami wiadomości dobrego i złego. W niej
uobecnia się stale początek świata. Ona jest stałą protologią człowieczą.
Toteż w rycie zawierania małżeństwa winny wystąpić także – jak i w chrzcie –
teksty o stworzeniu świata i człowieka. Rodzinie protologicznej został –
według Księgi Rodzaju – zadany podstawowy temat religijny. Rodzina więc
jest także podmiotem historii zbawienia, która biegnie od początku ku
przyszłości, ku eschatologii. Dlatego w pierwszej rodzinie wystąpiły zdarzenia
zbawienia i niezbawienia wraz z protoewangelią: „wprowadzam nieprzyjaźń
między tobą (wężem, czyli Złym) a niewiastą, między potomstwo twoje a
potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę” (Rdz 3, 15). Historia pierwszej rodziny
jest archetypem i proroctwem dla całej ludzkości. Są to dzieje życia i śmierci,
dobra i zła, radości i cierpień, zbawienia i odrzucenia, a wreszcie doświadczania świata i drogi przezeń do Raju eschatologicznego. Chrześcijaństwo, opierając się na natchnionych tekstach, stawia rodzinę na początku
antropogenezy i bierze ją za podstawę odrodzenia i zbawienia ludzkości.
Prawdę tę rozjaśnił i umocnił Jezus Chrystus, który wcielił się w świat
stworzony w ramach rodziny ludzkiej, stanowiącej spełnienie się typu
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Prarodziny” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 319.
+ Raj Egzystencja najwspanialsza była na początku historii, idea degeneracji
świata. Czasoprzestrzeń według chrześcijaństwa (2). Schemat linii prostej
faktycznie nie istnieje w postaci doskonałej. W rzeczywistości istnieją
warianty tego schematu: wstępujący prosty, ewolucyjny spiralny,
dewolucyjny. „3) Bardzo duży wpływ wywarły na chrześcijaństwo greckorzymskie idee ustawicznej regresji historycznej: idea degeneracji wieku
złotego do wieku żelaza, idea mundus senescens, w wersji Augustynowej
mundus refrigescens – świat ochładzający się co do dobroci i miłości Bożej.
Idee te wystąpiły w klasycznej formie u Tertuliana, Augustyna, Metodego z
Olimpu, Prospera z Akwitanii i u wielu innych. Na początku historii miał być
najwyższy szczyt egzystencji ludzkiej, pełny raj, reszta czasu i przestrzeni
oznacza systematyczne i niepowstrzymane staczanie się w dół, degenerację i
regresję. Na końcu czasów i na granicy doczesnej przestrzeni upadek
ludzkości będzie największy i wtedy nastąpi noc ziemska, kres czasu i
przestrzeni, sąd i kara. Czas i przestrzeń nie przenikają właściwego życia
ludzkiego do środka, lecz stanowią dla człowieka rodzaj zewnętrznej równi
pochyłej, po której każdy byt żyjący, a zwłaszcza człowiek, stacza się tym
głębiej, im dalej znajduje się do początku. Toteż zbawienie człowieka polega
na przywracaniu go do stanu pierwotnego albo na wyrywaniu z czasu i
przestrzeni ziemskiej ku wieczności. Takie wyobrażenia zresztą zdają się
panować u większości chrześcijan współczesnych, nie znających teologii
dziejów. / c) W najnowszych czasach zarysowuje się koncepcja
czasoprzestrzeni, która przypomina rodzaj stożka ze szczytem zwróconym ku
górze. Szczyt ten jednak winien być rozumiany raczej wewnętrznie,
konwergentnie i personalistycznie. Jest to po prostu jakieś duchowe
„zakrzywienie” czasoprzestrzeni ku wnętrzu osoby ludzkiej. Czas i przestrzeń
przenikają człowieka, osiągają w nim swoje centrum, humanizują się nawet i
personalizują. Dzięki pewnemu napięciu między czasem a przestrzenią
dochodzi do tworzenia się w historii człowieka szczególnych kairosów i
chorionów” Cz. S. Bartnik, Historia i myśl, Lublin 1995, s. 59/.
+ Raj ekonomiczny. Teologowie holenderscy i angielscy, przyjmując jako
prawdziwe to, co było u Niemców tylko teorią, utworzyli fundamenty
teologiczne wolnego rynku. North, Vanderhuit, Boxhorn, Tucker,
Graswinckel itd., założyli w wieku XVII fundamenty „ekonomicznej teologii
raju”. Według nich porządek boski na świecie realizuje się poprzez egoizm
indywiduów i narodów. Tak narodził się duch kapitalizmu. Kant przekształcił
w twórczą logikę mieszankę paradoksów romantyczno-demokratycznych
Rousseau. Kant był pierwszym teoretykiem Państwa Prawa, autorem
pierwszej Rechtslehre, pierwszym wielkim architektem współczesnego
konstytucjonalizmu, tej wielkiej utopii, według której można doprowadzić do
tego, że prawa będą rządziły zamiast ludzi. H9 139
+ Raj eschatyczny symbolem w poezji Machado A. Misjonarz Klaretyn z
Granady Isidro Muñoz Triguero CMF napisał artykuł na temat dialektyki
lirycznej i symbolizmu jako metody teologicznej u pisarza argentyńskiego z
połowy XX wieku, Antonio Machado. Ideę dialektyki lirycznej wymyślił Abel
Martín, natomiast rozwinął i zastosował A. Machado, który ulegał też
wpływom Bergsona oraz M. Unamuno /I. Muñoz Triguero, cmf, Dialéctica
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
lírica y simbolismo en A. Machado como método teológico, Actas del I
Symposion de Teología Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia 1981, 387395, s. 387/. Poezja Machado niesie w sobie intuicje filozoficzne. Filozofię
ubrał w szatę poezji. W jego symbolice największą rolę odgrywa mityczny
kosmos powiązany z marzeniem o raju, nowy kosmos i nowy raj braterstwa
oraz harmonii człowieka z kosmosem. Optymizm kreacjonistyczny powiązany
jest u niego z pesymizmem graniczącym z nihilizmem. Poezja jest dla niego
ucieczką od totalnego rozdarcia, otwierając poetę na transcendencję /Tamże,
s. 388/. Dialektyka liryczna przemienia się w dialektykę religijną,
objawiającą pełnię miłości. Intuicja przemienia się dialektycznie w „negację
intuicji”, czyli w pewność realności /Tamże, s. 389/. Tym samym intuicje
zostają oczyszczone z wierzeń błędnych i ograniczonych, ze sformułowań
nieadekwatnych. Negacja zawiera w sobie ironię /Tamże, s. 390/. Rozpięcie
myślenia między nicością a pełnią, między śmiercią a życiem jest typowe dla
tradycji hiszpańskiej. Dialektyka nadzieja-rozpacz prowadzi człowieka przed
oblicze Boga żywego i ożywiającego, i kontynuowana jest jako refleksja nad
śmiercią i nieśmiertelnością, nad upływem czasu i jego wiecznym
spełnieniem. Poezja powraca od uproszczonych schematów scholastycznych
do biblijnych opisów Boga żywego. Stąd metoda dialektyczna znajduje swoje
zwieńczenie w paradoksie miłości, która jest ideałem, ale realizowanym w
konkretach tego świata. Paradoks miłości staje się punktem wyjścia
metodologii teologii zajmującej się chrześcijańską praxis /Tamże, s. 391/.
Innym wymiarem symboliki poetyckiej jest piękno. Ostatecznie symbolika
poezji A. Machado jest personalistyczna. Osoba ludzka jest symbolem
najwyższym w tej poezji. W ten sposób antropologia teologiczna jest
łącznikiem poezji z całością teologii chrześcijańskiej. W świetle antropologii
widoczna jest podwójna dialektyka: wewnętrzna relacja między życiem a
istotą osoby ludzkiej, oraz zewnętrzna relacja między uniwersalnością ducha
ludzkości a jednostką konkretną. W ten sposób dialektyka personalna
poszerza się o wymiar wspólnotowy. Osoba i wspólnota są ponadto rozpięte w
historii. Centrum historii, centrum wspólnoty ludzkiej stanowi Jezus
Chrystus, Osoba integralna, pełna. Rozwiązaniem dialektyki poetyckiej A.
Machado jest teologia chrystocentryczna, humanizująca Boga i
przebóstwiająca człowieka /Tamże, s. 394/. Perspektywą nowej ludzkości
jest Jezus Chrystus i Kościół. Chrystologia jest z istoty swej eklezjalna.
Teologia chrystocentryczna jest teologią eklezjocentryczną. Wszelkie działy
teologii są integralnie ze sobą powiązane /Tamże, s. 395.
+ Raj Ewa typem raju, życia rodzinnego, ogrodu Bożego. Typy hermeneutyki
tekstów kreacyjnych Starego Testamentu. 1) Interpretacja alegoryczna.
„Według tej interpretacji Adam jest nie tyle jednostką, ile raczej typem
człowieka, człowiekiem w ogóle czy naturą ludzką ogólną. Ewa była typem
raju, życia rodzinnego, ogrodu Bożego. Drzewa w raju były alegorią
duchowych darów Bożych, Kościoła, sakramentów, zbawienia, tablic
przykazań Bożych. Zjedzenie zakazanego owocu było przenośnią
nieposłuszeństwa, pożądliwości, uporu, dążenia do zrównania się człowieka z
Bogiem, no i anatomią psychologii pokusy. Wąż to obraz przebiegłości i
zwodniczości szatana, a scena kuszenia to obraz walki między siłami dobra i
zła w duszy. Tchnienie życia to obrazowe ukazanie genezy duszy ludzkiej.
Nieodczuwanie wstydu to znak niewinności, czystości moralnej, harmonii
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
między ciałem a duszą, odczuwanie wstydu to świadomość rozdźwięku
między ciałem i duszą, grzeszności człowieka i niedorastania do ideału
obrazu Bożego. Eden to znak raju, czyli nieba. Przechadzanie się Boga po
ogrodzie to metafora obecności Boga w świecie, łaski, immanencji.
Oczywiście przesadni alegoryści przypisywali osobne znaczenie każdemu
słowu, doszukując się sensów ukrytych, np. przypływ wiatru to zesłanie
Ducha Świętego, kroki Boga to rytm życia kosmosu, noc to odrzucenie od
Boga, sen Adama to powrót do stworzenia (Ewy) z chaosu pierwotnego itp.
Skrajne formy alegorii nie przyjęły się” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka,
t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 276.
+ Raj fałszywy Gnoza czy też raczej gnostycyzm to coś więcej niż tylko
„psychologiczna potrzeba”. „Sam Autor pospisuje się pod stwierdzeniem
wielu innych, iż możemy mówić o ustawicznie przewijającej się przez historię
„chorobie gnostyckiej”, która wydaje się być jakąś chorobą duszy (s. 66). Jest
to może jednak wcześniej „pokusa ducha”, pożądającego zakazanej Wiedzy (s.
69), czy też „fałszywa orientacja ducha”, który się pogubił, jak niegdyś
określił N. Bierdiajew zjawisko komunizmu. Chodzi wiec tu bardziej o
antropologię niż o psychologię. Szczególnie z teologicznego punktu widzenia
można gnozę postrzegać jako wyraz grzechu idolatrii, jako decyzję ducha,
która jest reaktywacją rajskiego upadku, realizacją pokusy Węża i w
ostateczności drogą duchowego zatracenia, „drogą śmierci”. A. Gentili w
drugiej części swej pracy analizuje wszechstronnie te duchowe zagrożenia ze
strony gnostycyzmu. Niebezpieczeństwo neognozy nie jest dzisiaj adekwatnie
rozumiane. Nie odstrasza dzisiaj ludzi gnostycka teoria „podwójnej prawdy”
(dla wybranych i dla profanów), nie odstrasza ich także mniej lub bardziej
ukryta negatio creationis czy negatio mundi, a przecież odrzucenie
stworzenia czy radykalna negacja świata w takim czy innym stopniu kończy
się pogardą Boga (Stwórcy odrzucanego świata) i w następstwie – pogardą
człowieka. Jak wykazują badania znanego francuskiego sowietologa, A.
Besançona, komunizm (przynajmniej ten sowiecki) miał charakter gnostycki.
Tak samo stwierdza cytowany przez Autora U. Eco, który słusznie także
faszyzm interpretuje jako przejaw gnozy. Można by rzec, że tak jak w czasach
Hitlera mało kto w pełni dostrzegał zagrożenie ze strony gnostyckich
ideologii, tak również dzisiaj dopiero pod wpływem pewnych tragicznych
faktów zaczyna się widzieć owo zagrożenie. Niedawno tragiczne wydarzenia w
Japonii, sprowokowane terrorystycznym działaniem sekty „Najwyższa
prawda”, wydarzenia w Kijowie, inspirowane przez sektę „Białe bractwo”,
które mogły doprowadzić do zbiorowego samobójstwa co najmniej ośmiuset
osób – wszystko to (i nie tylko to) potwierdza tezę, że niebezpieczeństwo
„gnostyckiego myślenia” jest bardzo aktualne. W obu tych przypadkach
eschatologiczna ideologia związana byłą z typową dla gnozy negatio mundi,
odrzuceniem świata i pogardą dla niego. Wracają więc „czasy pogardy” /A.
Posacki SJ, Wstęp do wydania polskiego, w: A. Gentili, Chrześcijaństwo i
ezoteryzm, tł. Anna Wieczorek, WAM, Kraków 1997, 5-9, s. 6.
+ Raj fenomenologii utracony, wychodzenie świadomości intencjonalnej poza
świat realny nie musi łączyć się z doświadczeniem rzeczywistym, z
przeżywaniem. Ricoeur mianem Ricoeur P. był człowiekiem wierzącym,
czyniącym refleksję teologiczną. Jego postawę można określić jako nadzieję
krytyczną, albo krytykę pełną nadziei. Taka była jego hermeneutyka biblijna
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
i hermeneutyka filozoficzna (lata 70-te). W latach 80-tych wrócił do tematyki
zła, miłości i sprawiedliwości. /Juan Masía Clavel, Paul Ricoeur, en la
frontera de filosofía y teología, “Miscelánea Comillas” 53 (1995) 115-133, s.
116/. Czynił to z punktu widzenia luterańskiego i kalwińskiego. Zło wiązał
on z ograniczonością bytów skończonych. Pamięć o rzeczywistości trwa w
metaforach (mimesis) /Tamże, s. 118/. Zainteresował się fenomenologią:
intencjonalność, operacją redukcji dochodzącą do nieredukowalnego,
prymatem świadomości czegoś nad świadomością siebie, a tym samym
powiązaniem podmiotu z rzeczywistością zewnętrzną. Najważniejsze dal
fenomenologii jest powiązanie noematycznego z noetycznym, czyli
odczuwanego z intencjonalnym. Synteza aktywna poprzedzona jest syntezą
pasywną, i nie można ich zredukować do czegoś jednego. Środowisko życia
zawsze jest przewidywane, ale nigdy nie jest w pełni dane. Człowiek zawsze
wychodzi poza otaczające go realia. To intencjonalne wychodzenie
świadomości poza świat realny określił Ricoeur mianem utraconego raju
fenomenologii. Podobnie dzieje się w hermeneutyce. Husserl mówił o relacji
noetyczne-noematyczne. Hermeneutyka mówi o relacji: sens obiektywny
tekstu i przedrozumienie czytelnika tego tekstu. Hermeneutyka powstała w
czasach Schleiermachera jak fuzja egzegezy biblijnej, filologii klasycznej i
prawa kanonicznego. Po przewrocie kopernikańskim nie dotyczy już
zrozumienia czegoś, lecz pyta się, czym jest zrozumienie. To, co
fenomenologia czyniła z zagadnieniem świadomości i percepcji,
hermeneutyka czyni z historią i naukami humanistycznymi. W obu
przypadkach problemem podstawowym jest relacja między sensem
(inteligibilność)
a
podmiotem
(refleksyjność).
To
poszerzenie
fenomenologiczno-hermeneutyczne tradycji filozofii refleksyjnej jest kluczem
do zrozumienia relacji między hermeneutyką filozoficzną i hermeneutyką
biblijną u Ricoeura /Tamże, s. 119.
+ Raj Herod symbolem szatana w raju. Kościół Chrystusowy prześladowany
jest przez zwierzchności tego świata. „Herod to symbol zwierzchności Izraela:
kapłani wiedzieli, że Mesjasz narodzi się w Betlejem, ale starszyzna,
skupiona wokół Idumejczyka – Heroda, odmawia hołdu Mesjaszowi, a nawet
nie interesuje się Nim. Uznał Go jedynie lud prosty w postaci pasterzy.
Oficjalny Izrael upadł w ten sposób, religijnie się unicestwił, popełnił
„mesjańskie samobójstwo”. Nad tą tragiczną, prapierwotną sytuacją
historiozbawczą płacze Rachel, matka Jakuba, czyli „matka Izraela”. Jest
ona symbolem całego Narodu izraelskiego i zarazem Matki Jezusa, Matki
prawdziwego, nowego Izraela. „Matka Jezusa” płacze nad umocnieniem
niewoli synów; Judei i Samarii, popadających przez niewiarę w Jezusa już w
wieczną niewolę duchową. Dzieci Izraela są pomordowane duchowo przez
szatana. W tym sama Maryja płacze już nad Jezusem ukrzyżowanym (u Jr
31, 15 jest zapowiedź wyzwolenia – a tu jest odniesienie do tamtego tekstu),
a jednocześnie i nad narodem, który odrzucił Mesjasza. [...] Herod to symbol
szatana w raju, Kaina, zbrodniczego Babilonu. Mesjasz przynosi życie i łaskę,
Herod – śmierć i nienawiść. W momencie narodzenia się Odkupiciela szatan
szaleje już bez pamięci” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania,
przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin
1999, s. 243-244.
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Raj immanentny wnętrza osoby ludzkiej. Osoba definiowana w Nowym
Testamencie w świetle tajemnicy Jezusa Chrystusa i Trójcy Świętej. „4o
Indywidualny byt ludzki nie jest zlepkiem różnych elementów, składników
(materii, ciała, energii, idei, dusz), lecz jest integralną i nierozbijalną całością,
w której jedność panuje nad mnogością i sama zmierza ku Jedności
Absolutnej. 5o Człowieka nie określa tyrańska Konieczność ani niebo idei, ani
nieosobowa myśl, ani bezduszny stoicki Twórca Dramatu Bytu, lecz czyni to
Bóg, który sam jest osobowy, który stworzył człowieka ze specjalnej myśli o
nim, z miłości i który daje człowiekowi wewnętrzne uczestniczenie w swoim
życiu, przebóstwiając go. 6o Najgłębszym celem egzystencji ludzkiej jest nie
wtopienie się w abstrakcyjną ogólność natury lub idei czy ducha, lecz
wyniesienie ponad całość wszelkiego bytu. 7o Osoba uzyskuje nieograniczony
i nierozwijalny świat wewnętrzny, wnętrze egzystencjalne, swój immanentny
Eden, który rozgrywa się w niej wiecznie i nieskończenie głębiej niż
jakikolwiek byt nieosobowy. 8o Absolutny charakter osoby nie odgrywa jej od
świata, natury, ani innych istot rozumnych: osoba jest indywidualna, ale
istnieje „wewnątrz” rodzaju ludzkiego, który stanowi również niepowtarzalną
jedność jako całość i wkracza w Boże Królestwo Społeczne; w Trójcy Świętej
osoby są związane w jedność samą istotą, analogicznie wielość osób ludzkich
nie niweczy jedności rodzaju ludzkiego, choć ta jedność jest tylko
analogiczna w stosunku do jedności Bożej” Cz. S. Bartnik, Personalizm, wyd.
2, Lublin 2000, s. 81.
+ Raj indiański Cudowna kaplica w Tonantzintla wizją indiańskiego raju.
„Cudowna kaplica w Tonantzintla, niedaleko Cholula w Meksyku. […]
Tonantzintla jest wizją indiańskiego raju. Biała i złota kaplica przypomina
róg obfitości, z którego wszystkie owoce i kwiaty tropików pną się ku kopule
ku marzeniu o obfitości nieskończonej. Synkretyzm religijny zwyciężył,
pokonani zostali konkwistadorzy. W Tonantzintla Indianie namalowali
samych siebie w postaci niewinnych aniołów dążących do raju, podczas gdy
hiszpańscy zdobywcy przedstawieni zostali jako dwulicowe, okrutne diabły o
rudych włosach. Raj udało się w końcu odzyskać” /C. Fuentes, Pogrzebane
zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 136/.
„Angielski kapitan John Hawkins atakował Veracruz i inne hiszpańskie porty
prowadząc przy poparciu angielskiej Korony handel niewolnikami
afrykańskimi na Karaibach” /Tamże, s. 146/. „Hiszpański król zdecydowanie
bronił wcześniej Elżbiety I przed papieskimi groźbami ekskomuniki. Bardziej
bowiem niż jej obecności na angielskim tronie lękał się Marii I, katolickiej
pretendentki ze Szkocji, w której widział marionetkę w rękach najgroźniejszej
rywalki – monarchii francuskiej. Kiedy jednak Elżbieta wysłała Leicestera na
pomoc Holendrom, Filip cała swą wrogość skierował przeciwko angielskiej
królowej” /Tamże, s. 147/. „Sławne hiszpańskie tercios (rodzaj legii
cudzoziemskiej – przyp. tłum.), były najlepszymi jednostkami bojowymi
Europy. Najbitniejszą europejską jazdą byłą jazda hiszpańska” /Tamże, s
155.
+ Raj Jaruzelskiego W. Dziś generał przebywa w raju, ciesząc się
powszechnym
i
zasłużonym
szacunkiem
jako
zbawca
ojczyzny.
Postmodernizm polityczny. „Ponieważ – jak stwierdził nasz prezydent
Aleksander Kwaśniewski – nie ma jednej prawdy historycznej,
zaprezentujemy inne, równie uprawnione jak wallenrodyczna, sposoby
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
interpretowania losów wymykającej się wszelkim jednoznacznym ocenom
postaci, jaka jest generał Jeruzelski. Wariant pierwszy. Z pism Andrzeja
Szczypiorskiego wyłania się obraz Wojciecha Jaruzelskiego jako osobowości
hamletycznej,
bohatera
tragicznego,
targanego
wewnętrznymi
sprzecznościami. Polski generał to kolejny duński książę. Tak jak Hamleta
dręczyło pytanie „być albo nie być?” – jego męczyła niepewność: „wejdą – nie
wejdą?”. Tak jak Hamlet nie mógł ścierpieć rządów Klaudiusza, który zabił
mu ojca, tak Jaruzelski nie pogodził się nigdy z uzurpatorami z Solidarności,
którzy dokonali morderstwa (co prawda tylko politycznego) na jego ojcu (co
prawda tylko duchowym) Edwardzie Gierku. Skończyło się tragedią księcia,
którego miejsce na tronie zajął Fortynbras-Wałęsa. Wariant drugi. Jaruzelski
jako Dante podejmuje wędrówkę w zaświaty. Ponieważ dojrzały człowiek
współczesny wie, że opisane w Boskiej komedii rejony są dziełem dewocyjnej
fantazji, człowieka zaś określa jedynie spojrzenie drugiego człowieka,
uznajmy, że do piekła, czyśćca czy raju ludzie wpędzają się nawzajem swoimi
sądami o innych. Jaruzelski znajduje się w Piekle, kiedy jako przywódca
komunistycznego państwa jest znienawidzony przez swoich obywateli.
Czyściec przychodzi po roku 1989 – Jaruzelski rehabilituje się dzięki
Okrągłemu Stołowi, a prezydentura z legitymacją Solidarności oczyszcza go.
Dziś generał przebywa w raju, ciesząc się powszechnym i zasłużonym
szacunkiem jako zbawca ojczyzny” /Albin von Ściborek, Czuję swąd…,
„Fronda” 13-14 (1998) 256-258, s. 257. „Kiedy słyszę słowo „prawda”, czuję
swąd palonych w Auschwitz ciał [brawom i oklaskom nie było końca /jest to
wystąpienie
delegata
Polski
na
I
Ogólnoplanetarnym
Zjeździe
Postmodernistycznym w Jičinie w 1999 r./] Tamże, s. 258.
+ Raj karierowiczów ZSRR. „W 1939 roku terytorium ZSRR o powierzchni
21,7 mln. kilometrów kwadratowych zamieszkiwało 170, 6 mln.
mieszkańców. […] 8 milionów sowieckich obywateli, czyli 9% ludności w
wieku dojrzałym, znajdowało się w obozach koncentracyjnych i więzieniach.
[…] Niezwykle wygórowane normy dostaw obowiązkowych i wyjątkowo niskie
ceny skupu deprecjonowały pracę kołchoźników i uniemożliwiały większości
kołchozów wyrwanie się z kleszczy bezustannej nędzy i pańszczyźnianej
zależności od państwa. […] Wysiłkiem robotników, inżynierów i naukowców
stworzono w latach 30-tych przemysł ciężki – podstawę przemysłu
zbrojeniowego /M. Heller i A. Niekricz, Utopia u władzy. Historia Związku
Sowieckiego, t. 2 (r. VII-X: A. Niekricz), tłum. A. Mietkowski, Polonia, 1987, s.
5/. „Ogółem udział ZSRR w światowej produkcji przemysłowej wynosił 10%.
Jednak wielkość produkcji nie obrazuje w pełni jej stanu. Inwestycje,
wydajność pracy, jakość produkcji, stosunki produkcji – wszystko to są
czynniki niezbędne dla dokonania globalnej oceny. […] ekonomicznie niczym
nie uzasadnione zadania. […] masowy terror. Wskutek fali represji wiele
zakładów znalazło się bez dyrektorów. Głównych inżynierów, personelu
naukowego i technicznego; represje zrodziły także atmosferę niepewności i
strachu; powszechna podejrzliwość zwiększała powszechna szpiegowania,
sztucznie podsycana przez partyjną wierchuszkę. Owe warunki stwarzały raj
dla karierowiczów, donosicieli, nierobów, egoistów, oszczerców – kwiatu
nowej klasy rządzącej. Nowo mianowani dyrektorzy przedsiębiorstw często
woleli zaniechać modernizacji, której skutki nie były natychmiastowe, żeby
nie być oskarżonym o „szkodnictwo”. Aż do samego wybuchu wojny
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
hutnictwo żelaza i stali – podstawa przemysłu maszynowego i przetwórczego
– było wciąż jednym z najsłabszych ogniw sowieckiej gospodarki. Miało to
zasadnicze znaczenie dla przemysłu zbrojeniowego. […] W 1941 planowano
przeznaczyć na obronę narodową 43,4% całego budżetu” /Tamże, s. 6.
+ Raj kontynuowany po grzechu Adama. Tradycja ludzkości rajska trwa od
początków istnienia ludzkości. Pogaństwo terminem pejoratywnym,
podkreślającym błędy. Faktycznie jednak poza chrześcijaństwem jest
Tradycja ludzkości, trwająca od jej rajskich początków. Dlatego
ewangelizacja łączy się z oczyszczeniem, uzdrowieniem, ubogaceniem,
przemienieniem, a nie z niszczeniem, zastępowaniem przez coś zupełnie
nowego. Do ewangelizacji stosuje się zasada „łaska buduje na naturze”.
Trzeba powiedzieć coś więcej, łaska Boża działa wszędzie, w całej ludzkości,
w każdym człowieku, od sytuacji zalążkowej do sytuacji pełni. Objawienie
jest przekazaniem łaski najmocniejszym. Bóg przychodzi personalnie, aż
wreszcie następuje Wcielenie. Przekazywanie darów przez Boga ludziom,
rozpoczęte w akcie stworzenia, intensyfikuje się w Objawieniu i trwa w pełni
w Kościele. Tradycja chrześcijańska przekazuje pełnię Ewangelii, ale też
całość darów obecnych w całości dziejów ludzkości. Prawo chroni
integralność treści Tradycji i możność jej pełnego realizowania. Ostatecznym
źródłem Tradycji jest Bóg, źródłem i rdzeniem „treści”, a także mocą jej
dynamicznego istnienia. Celem Tradycji jest nieustanne umacnianie więzi
człowieka z Bogiem /C. Giovanni, El mundo antes de Cristo, „Verbo”
Fundación Speiro, n. 417-418, 555-574, s. 562/. Tradycja pośredniczy w
dochodzeniu do źródeł łaski, do Paschy Jezusa Chrystusa i do początków
ludzkości (starożytności, archáioi, paláioi). Człowiek początku był blisko
Boga: blisko momentu stwórczego (sens temporalny) i blisko w sensie
bytowym. Mit miał na celu łączyć ludzi żyjących teraz z sytuacją początku.
Ów czas (illud tempus) w ten sposób znowu się aktualizuje (re-aktualizacja);
czas szczęśliwy, komunikowania się z Bogiem; nie tylko poprzez
przypominanie sobie, ale w jakiś głębszy sposób. Przypominanie objawienia
pierwotnego połączone jest z przemianą w człowieka pierwotnego Tamże, s.
563.
+ Raj kończy się rozpadem człowieka na mężczyznę i kobietę. „Z dwoistością
wiąże się nierozerwalnie niedoskonałość, […]. Już Ojcowie Kościoła zwrócili
uwagę, że Bóg w drugim dniu stworzenia po rozdzieleniu góry i dołu nie
powiedział, że to było dobre (Rdz 1, 6-10). Żyjący w raju w harmonii z
Bogiem, stanowiący jeszcze jedność pierwszy człowiek rozpada się –
symbolicznie – przez grzech pierworodny na mężczyznę i kobietę, którzy
dopiero wtedy uświadamiają sobie swoją płeć” /M. Lurker, Przesłanie
symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994,
s. 170/. „Naturalną podstawą trójki była zarówno rodzina składająca się z
ojca, matki i dziecka” /Ibidem, s. 172/. „Liczby i figury mogą wyrażać obraz
świata; przez liczby człowiek stara się stosować skomplikowaną
rzeczywistość z jej niezliczonymi, przeczącymi sobie nawzajem zjawiskami
szczegółowymi oraz unaocznić ją i uzmysłowić w postaci uproszczonej,
dostosowanej do ludzkiego rozumu uporządkowanej struktury. Romantyczny
poeta i filozof Novalis ma w pewnym sensie rację, kiedy w liczbach i figurach
dostrzega klucze do wszelkiego stworzenia” /Ibidem, s. 174/. Z takiego
punktu widzenia liczby posiadają naturalnie wartość nie tylko
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kwantytatywną, ile kwalitatywną. Tym sposobem niska w arytmetyce liczba
trzy może znaczyć tyle, co „wszystko”, jest liczbą doskonałą; tria est numerus
perfectus. […] Jako świat w miniaturze także człowiek podzielony jest na trzy
części: ciało, umysł i duszę, a jego los związany z triadą (narodziny, wesele,
śmierć). Ale również moc stojąca ponad światem jest trójpostaciowa,
pomyślmy o różnych trójcach bóstw, a za przykład niech nam w tym miejscu
posłuży hinduska trimutri z Brahmą, czyli stwórcą świata, zachowującym go
Wisznu i niszczącym Sziwą. […] W Biblii czwórka jest symbolem świata
stworzonego przez Boga” /Ibidem ,s. 174/. „Czwórka to liczba tego, co
materialne, ziemskie; ziemia ma „cztery krańce” (Ez 7, 2), […]
Przeciwieństwem pozbawionej znaczenia piątki u Egipcjan jest bogata w
znaczenie piątka Chińczyków: w państwie środka jest to liczba stron świata
(nasze cztery plus centrum)” /Ibidem, s. 175.
+ Raj koszarowy celem Proletkultu, polemika Bogdanowa z Gastiewem.
„Poglądy Bogdanowa w tym względzie [biokosmizm, wskrzeszanie umarłych]
już na bardzo wczesnym etapie (1908) znajdują wyraz z formie powieści
utopijno-fantastycznej, w której szkicuje się przyszły katastroficzny kierunek
rozwoju antyutopii. Z energetyzmu Ostwalda, przejętego jako ideologiczny
budulec przez Bogdanowa, wynikał nie tylko antysubstancjalny dynamizm
wizji świata społecznego (na równi z przyrodniczym sensu stricte) jako pola
działania czystych sił, nie tylko wspólne ideowym sojusznikom twórcy
„empiriomonizmu” (a byli nimi w różnych okresach i Gorki, i Łunaczarski, i
Płatonow)
założenie
prymatu
energii
nad
jej
przestrzennym
uporządkowaniem, czyli materią […] nie tylko wreszcie prakseologiczny
postulat zorganizowania empiriokrytycznego „czystego doświadczenia” w
całość znoszącą poza domeną epistemologii podział na sfery psychiczną i
fizyczną, podmiotową i obiektywną (stąd posądzenie Proletkultu o ideał
koszarowego raju, gdzie mowa o polemice Bogdanowa z Gastiewem): sfery
uzależnione w swej przyczynowości i jako takie opierające się Bergsonowskiej
„twórczości życia”. Z owego uogólnionego energetyzmu wynikało również
pojęcie entropii jako zaprzeczenia utopijno-rewolucyjnej organizacji. Z pojęcia
tego, którego był twórcą w nauce, Rudolf Clausius, generalizując zasadę
rozproszenia energii lorda Kelvina, wywiódł swoją teorię śmierci cieplnej
świata. W miarę pogłębiania się katastrofy anarchokomunistycznej
organizacji i rozpraszenia jej rewolucyjnej energii – co pisarz dostrzegał już w
połowie lat dwudziestych […] ta modna w ideologicznej przenośni teoria
stała się obsesją Płatonowa” /A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek
do dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego kosmizmu XIX-XX wieku (na
marginesie antyutopii Andrzeja Płatonowa), Warszawa 1996, s. 187/. „Była to
w istocie obsesja historiozoficzna. […] procesy, w których entropia nie ulega
zmianie, były odwracalne; w których rośnie – nieodwracalne. Istotne dla
lamarkizmu społecznego założenie ortogenezy cywilizacyjnej: zwłaszcza
rozumianej jako proces rewolucyjny ([…] nieodwracalność tego procesu).
Wynika z tego, jeśli założymy przemienność relacji energia (organizacja) –
entropia, konieczność wzrostu entropii w miarę dokonywania się procesu
rewolucyjnego: tym bardziej w granicach jednego państwa, co niepokoiło już
przenikliwego Bogdanowa w Czerwonej planecie (1908 rok!). W swej
młodzieńczej publicystyce z 1920 roku Płatonow szedł tropem mistrza (tylko
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
z pozoru głosząc „rewolucję światową” á la Trocki – w istocie była to wizja
rewolucji „kosmicznej”)” /Tamże, s. 188.
+ Raj Kościół niebieski z Jezusem i Maryją. „Każdy człowiek w swojej duszy
nieśmiertelnej otrzymuje na sądzie szczegółowym, bezpośrednio po śmierci,
wieczną zapłatę od Chrystusa, Sędziego żywych i umarłych” (KKK 1051).
„Wierzymy, że dusze tych wszystkich, którzy umierają w łasce Chrystusa...
są Ludem Bożym po śmierci, która zostanie całkowicie zniszczona w dniu
zmartwychwstania, kiedy te dusze zostaną złączone ze swymi ciałami” (KKK
1052). „Wierzymy, że wiele dusz, które są zgromadzone w raju z Jezusem i
Maryją, tworzy Kościół niebieski, gdzie w wiecznym szczęściu widzą Boga
takim, jakim jest, a także w różnym stopniu i na różny sposób uczestniczą
wraz z aniołami w sprawowaniu Boskiej władzy przez Chrystusa
uwielbionego, gdzie wstawiają się za nami oraz wspierają naszą słabość
swoją braterską troską” (KKK 1053). „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni
z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni
swego zbawienia wiecznego, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać
świętość konieczną do wejścia do radości Boga” (KKK 1054). „Wierząc w
„komunię świętych”, Kościół poleca zmarłych miłosierdziu Bożemu i ofiaruje
im pomoce, szczególnie Ofiarę eucharystyczną” (KKK 1055). „Idąc za
przykładem Chrystusa, Kościół uprzedza wiernych o „smutnej i bolesnej
rzeczywistości śmierci wiecznej”, nazywanej także „piekłem” (KKK 1056).
„Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie
w Bogu człowiek może osiągnąć życie i szczęście, dla których został
stworzony i których pragnie” (KKK 1057). „Kościół modli się, by nikt nie
ściągnął na siebie potępienia: „Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od
Ciebie”. Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest
również prawdą, że Bóg „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni” (1 Tm
2, 4), i że „u Boga wszystko jest możliwe” (Mt 19, 26)” (KKK 1058).
+ Raj Królestwo Boże według Northropa Frye jest „duchowe”. „Owo Królestwo
Boże jest światem idealnym, metaforycznie tożsamym. […] Jego wyobrażenia
są zaczerpnięte z dwóch głównych źródeł. Jednym z nich jest górna połowa,
[…] naturalnego cyklu: dziedzina młodości, wiosny i wszelkiej żywotności czy
energii życia. Tradycyjnie ziemski raj to ver perpetuum […] Drugim źródłem
jest twórcza czy wytwórcza praca ludzka. Spora część ludzkiej działalności
jest stratą lub marnotrawstwem energii: wojną, żywieniem klas
pasożytniczych, budowa pomników dla paranoicznych zdobywców itp.
Prawdziwa praca, która zasadza się na ludzkiej potrzebie pożywienia i
schronienia, działa w kierunku przetwarzania przyrody w świat o ludzkim
kształcie, znaczeniu i funkcji. […] W takiej pracy obecny jest pierwiastek
twórczy, ponieważ zwykła potrzeba pożywienia i schronienia sama w sobie
nie wyszłaby daleko poza zbieranie korzonków i chowanie się w jaskiniach.
Świat pracy jest ponadto wyrazem pragnienia w równym stopniu co potrzeby:
tym, czego człowiek naprawdę chce, są te potrzeby, które ukazuje pozytywna
i produktywna praca przez niego wykonana. Jednym jest sam cykl
naturalny, drugim – ostateczne oddzielenie idealnego, szczęśliwego świata od
przerażającego świata nieszczęścia. Komedia porusza się w ogólnym
kierunku tego drugiego i tradycyjnie zamyka się formułami typu „I żyli długo
i szczęśliwie”. Tragedia porusza się w przeciwnym kierunku aż do
zamykającej formuły: „nie uważaj żadnego człowieka za szczęśliwego, póki
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
żyje”. Moralne oddziaływanie literatury wiąże się zazwyczaj z założeniem, że
wolimy utożsamiać się ze szczęśliwym światem i odcinać od świata
nieszczęśliwego. Zapisy historyczne jednak na to nie wskazują: wskazują
raczej, iż człowiek równie entuzjastycznie przyjmuje życie w piekle jak w raju.
Dostrzeżenie faktu, iż nieszczęście, jako zepsuta i zniszczona forma wielkości
i chwały, jest tragiczne, można uznać za podstawowe osiągniecie literatury
greckiej. Biblijna wersja nieszczęścia jest bardziej ironiczna niż tragiczna, ale
to samo dialektyczne rozdzielenie dwóch światów jest mocno zaakcentowane”
/N. Frye, Wielki kod. Biblia i literatura, tł. A. Faulińska (oryg. The great code.
The Bible and literature, Harcourt Brace & Company 1981), wyd. Homini,
Bydgoszcz 1998, s. 96.
+ Raj logiki matematyki platońskiej, Weyl H. Matematyzacja przyrody
według H. Weyl’a. „Jego zdaniem, mocna wiara w transcendentalne
istnienie świata obiektów matematycznych jest niestety „prawdziwym
źródłem naszych trudności, w tej liczbie także antynomii”. Jako
intuicjonista, Weyl przeciwny był różnym teoriom „czystego istnienia”,
które przesycone były „platońskimi bytami”. Sądził, że tam, gdzie
dopuszczamy w matematyce platonizm, nauka ta jest oparta nie na
logice, ale na swoistym „logicznym raju” /H. Weyl, Mathematics and logic:
A brief survey serving as pref. To revision of „The Philosophy of Bertrand
Russell”, „American Mathematical Monthly”, vol. 53, 1946, 2-13, s. 9/.
Przeciwny był też nadmiernej interwencji logiki w problemy
matematyczne. Jako intuicjonista sądził, że wykorzystywanie symboli
nie jest żadnym „znakiem rozpoznawczym matematyki” /W. R. Fuchs,
Matematyka popularna (tłum. z niem.), Warszawa 1972, s. 199/. Niemiecki
matematyk Walter Fuchs potwierdzał też, że u Weyla symbole i język to
jedynie środek pomocniczy ułatwiający utrwalanie i dalsze przekazywanie
jego myśli /Tamże, s. 199/. Matematykę traktował jako pewną
integralną czynność i dlatego mówił o „posługiwaniu się symboliką”. W
weylowskiej interpretacji świat symboli jest „czysty sam w sobie” /H.
Weyl, Philosophie der Mathematik und Naturwissenschaft, Berlin 1966, s.
147/, a symbole świadczą jedynie o „nieskończonym continuum możliwości”. Traktując matematykę jako pewną „czynność”, mówił Weyl o
„posługiwaniu się symboliką”. Symbolika ta daje nam „pomost”
między matematyką a naukami przyrodniczymi, np. fizyka. Fizyka
przecież posługuje się aparatem matematycznym w wyjaśnianiu
podstaw teoretycznych „konstrukcji Wszechświata”. Dla Weyla było
oczywiste, że musimy przejść od „rzeczy czysto formalnych” do „natłoku
wzorów”, bowiem „opanowanie aparatu matematycznego” jest niczym
innym jak
możliwością „utorowania wolnej drogi swobodnego
przechodzenia
ku
naprawdę
nas
interesującym
zagadnieniom
podstawowym, takim jak np. badanie istoty przestrzeni, czasu, materii,
o ile one mają udział w budowie naszej rzeczywistości. Dla tych, którzy
stawiają sobie takie cele przydatną jest dewiza: konieczność matematyki
jest zrozumiała sama przez się /W. R. Fuchs, Matematyka…, s. 287/” /E.
Piotrowska, Między matematyką a fizyką. Badania naukowe i refleksje filozoficzne
Hermanna Weyla, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E.
Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 159-184, s. 169.
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Raj ludzi stworzonych jako aniołowie Boży. Historia dogmatu grzechu
pierworodnego. 4. Eklezjalna hermeneutyka grzechu pierworodnego. „Nauka
biblijna o grzechu pierworodnym, jak i o grzechu w ogóle, podlega
autentycznej interpretacji ze strony Kościoła, który nie wnosi nowego
objawienia, lecz rozjaśnia przekazy biblijne na różne sposoby i odpowiednio
do epoki. 1) W okresie apostolskim i poapostolskim na Wschodzie i Zachodzie
opierano się oprócz Rdz 2-3 także na Rz 5, 12-21 oraz na poglądach
żydowskich z późnej literatury starotestamentalnej, międzytestamentalnej i
pozatestamentalnej, która – z wyjątkiem Filona z Aleksandrii – grzech
pierworodny, jego opis interpretowała literalnie. Człowiek został stworzony
jako anioł Boży, potem umieszczony w raju (Adam po 40, a Ewa po 80
dniach); po grzechu, polegającym na złamaniu zakazu spożywania owoców z
drzewa wiadomości dobra i zła, wypędzony z raju, poddany mizerii życia,
trudom, pracy, cierpieniom, chorobom, niewoli u drugich, kataklizmom i
śmierci; utracił także władzę nad zwierzętami, które przestały mówić (wąż
„mówił”). Kobieta miała ucierpieć więcej niż mężczyzna, bo faktycznie ona
miała dać początek grzechowi (Adam uległ jej namowie do spożycia owocu
zakazanego): „Początek grzechu przez kobietę i przez nią też wszyscy
umieramy” (Syr 25, 24). I tak grzech ludzki zmienił całą postać Eonu, czyli
tego świata podksiężycowego”. 2) W okresie rozkwitu patrystyki wschodniej i
zachodniej obok Rdz 2-3 i Rz 5, 12-21 zwiększył się wpływ tekstu 1 Kor 15,
20-49, o Chrystusie jako antytezie Adama, przy tym zaznaczyły się pewne
różnice między Wschodem, bardziej optymistycznym w nauce o skutkach
grzechu pierworodnego, a Zachodem, bardziej pesymistycznym. Ojcowie
wschodni (św. Justyn, Orygenes, Klemens z Aleksandrii, Kapadocjanie,
Teodor z Mopsuestii, Metody z Olimpu, Teodoret z Cyru), pojmując grzech
pierworodny bardziej kosmologicznie i egzystencjalnie, na ogół nie
przyjmowali moralnego skażenia natury ludzkiej po grzechu; ludzkość nie
odziedziczyła żadnej winy, a co najwyżej skutki fizyczne i przez swoje własne
grzechy naśladuje Prarodziców (podobnie na Zachodzie uczył pelagianizm)”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 2000, s. 338.
+ Raj Ludzie w raju urodziwi + „Według teologów średniowiecznych ludzie w
raju mieli posiadać niezwykłą urodę, wspaniały wygląd, odpowiedni wzrost i
zgrabność figury, pełne zdrowie, niezakłócony niczym rozwój organiczny i
psychiczny, niemożność odniesienia zeszpeceń lub ran, wolność od
niebezpieczeństw i nieszczęśliwych przypadków, kompletny zestaw
przymiotów ducha i ciała, w tym także nieopisanych talentów (śpiewu, gry,
twórczości, akrobacji, poezji), jak i możliwości, np. podróży po wszechświecie
itp. Było to zapewne rozwinięcie wspaniałej metafory proroka Ezechiela:
Byłeś odbiciem doskonałości, pełen mądrości i niezrównanie piękny.
Mieszkałeś w Edenie, ogrodzie Bożym; okrywały cię wszelkiego rodzaju
szlachetne kamienie: rubin, topaz, diament, tarszisz, onyks, beryl, szafir,
karbunkuł, szmaragd, a ze złota wykonano okrętki i oprawy na tobie,
przygotowane w dniu twego stworzenia. Jak wielkiego cheruba opiekunem
ustanowiłem cię na świętej górze Bożej, chadzałeś pośród błyszczących
kamieni. Byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twego stworzenia,
aż znalazła się w tobie nieprawość (Ez 28, 12-15). Był to jakiś motyw raju
mesjanicznego (Iz 2, 1-5; 11, 1-16; 25, 6-12) – bez walk, wojen, prześladowań
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
i zbrodni. Wszyscy ludzie mieli być społecznie równi, wolni i szczęśliwi. Miało
nie być upośledzonych, ubogich, zepchniętych na margines. Chętnie też
dodawano pomyślność wszystkich przedsięwzięć, całkowite zaspokojenie
pragnień, pełną owocność działań. A przede wszystkim łatwe panowanie nad
przyrodą, pokój ze światem zwierzęcym oraz służebność roślin i rzeczy
względem człowieka. Słowem – człowiek miał być pełnym transcendensem
doczesności i zarazem panem świata i historii oraz pełnym ich
konsumentem. I to wszystko miało nie być zagrożone żadnym kresem,
zwłaszcza śmiercią” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 303.
+ Raj ludzki bez wolności marzeniem Wielkiego Inkwizytora. „Chrystus nie
zniewala swoim obrazem. Gdyby Syn Boży został cesarzem i zbudował
ziemskie królestwo, wówczas wolność odebrana zostałaby człowiekowi. Wielki
Inkwizytor powiada do Chrystusa: „Zapragnąłeś nieprzymuszonej miłości
człowieka”. Lecz wolność jest z istoty arystokratyczna, dla miliona milionów
ludzi stanowi brzemię nie do zniesienia. Obarczając ludzi brzemieniem
wolności, „postąpiłeś tak, jakbyś ich nie kochał”. Wielki Inkwizytor ulega
trzem pokusom, odrzuconym przez Chrystusa na pustyni, kwestionuje
wolność ducha i pragnie uczynić szczęśliwymi miliony milionów dzieci.
Miliony będą szczęśliwe, wyrzekając się indywidualności i wolności. Wielki
Inkwizytor chce zbudować mrowisko, raj bez wolności. „Euklidesowy umysł”
nie pojmuje tajemnicy wolności, dla rozumu pozostaje ona nieuchwytna.
Można by uniknąć zła i cierpienia, ale za cenę wyrzeczenia się wolności. Zło,
zrodzone z wolności jako samowoli, musi wypalić się; oznacza ono jednak
przejście przez ogień pokusy. Dostojewski odkrywa głębię zbrodni i głębię
sumienia. Iwan Karamazow buntuje się, odrzuca świat Boży i zwraca Bogu
bilet wstępu do krainy powszechnej harmonii. Lecz jest to jedynie droga
człowieka. Cały światopogląd Dostojewskiego związany jest z ideą
indywidualnej nieśmiertelności. Bez wiary w nieśmiertelność nie można
rozwiązać żadnego problemu. Gdyby nie istniała nieśmiertelność, to rację
miałby Wielki Inkwizytor. W Legendzie Dostojewski poddawał krytyce nie
tylko katolicyzm, nie tylko wszelką religię autorytetu, ale także religię
komunizmu, negującą nieśmiertelność i wolność ducha. Dostojewski zgodziłby się zapewne na jakiś specyficzny komunizm chrześcijański i wolałby
go od burżuazyjnego, kapitalistycznego ustroju. Lecz komunizm, odrzucający wolność, godność człowieka jako istoty nieśmiertelnej, uznawał za ideę
antychrystusową” /M. Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II poprawione,
Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 189.
+ Raj malowany przez Fra Angelico będącego w stanie łaski. Proces mnożenia
ważnych środowisk plastycznych we Włoszech rozpoczął się w drugiej
połowie XV wieku. W pierwszej połowie tegoż wieku renesans włoski był
lokalną sprawą Florencji, gdzie ukształtowały się jego najważniejsze idee i
gdzie zostały one zrealizowane najpełniej. Najważniejszym przedstawicielem
średniowiecznej religijnej postawy był dominikanin Giovanni da Fiesole,
zwany Fra Angelico (1387-1455). Zajmuje on w malarstwie szkoły florenckiej
odrębne, szczególne miejsce. Był on żarliwym chrześcijaninem, ze
skłonnościami do mistycyzmu. Nawet mówił, że obcował z Chrystusem i
przystępował do pracy jedynie w stanie łaski. Stąd Fra Angelico był często
nazywany malarzem raju i jego szczęśliwości /A. Ligocki, Sztuka renesansu,
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Warszawa 1973, s. 96/. Znał on i stosował w swoich obrazach perspektywę i
światłocień. Czytelna perspektywa nadała jego scenom konkretności, jakiej
trudno znaleźć w malarstwie gotyckim i sienieńskim. Swoje obrazy maluje
płasko, niekiedy posługując się złotym tłem, a modelunek światłocieniowy
postaci i przestrzeni w obrazie, oparty na intuicyjnej raczej niż geometrycznej
perspektywie, zaczyna stosować dopiero u schyłku swej twórczości, głównie
we freskach w kaplicy Mikołaja V w pałacu watykańskim. Jednocześnie
lubuje się w wizjach bezcielesnych, w lekkich, przejrzystych barwach i w
pełnych rezerwy ruchach. Nieustanna troska, aby przedstawione osoby
uwolnić od ich naturalnej materialności, sprzeczna jest z wyraźnie ziemskim
charakterem jego obrazów, co przez to powoduje w nich swego rodzaju
rozdźwięk i zakłóca harmonię.
+ Raj matematyki zbudowany przez Cantora G., z którego nikt nie powinien
móc nas wypędzić, Hilbert D. Przedmiot matematyki stanowią symbole
konkretne, których struktura jest bezpośrednio jasna i rozpoznawalna /D.
Hilbert, Über das Unendliche, „Matematische Annalen” 95 (1926) 161-190, s.
170-171/. Takimi konkretnymi obiektami stanowiącymi punkt wyjścia są
liczby naturalne rozumiane jako liczebniki, a więc pewne układy znaków: l,
1,111,1111,... Są one nam dane bezpośrednio i jasno, są rozpoznawalne.
Gdyby więc matematyka mówiła tylko o nich, byłaby nauką pewną i
niesprzeczną, ponieważ fakty nie mogą sobie przeczyć. Matematyka jednak
mówi także o nieskończoności, co więcej: ta część matematyki jest ważna i
istotna, gdyż „nieskończoność zajmuje w naszym myśleniu w pełni
uprawnione miejsce i odgrywa rolę niezbędnego pojęcia” /Tamże, s. 165/. Z
drugiej strony, „nieskończoność nie jest realizowana nigdzie w rzeczywistości.
Nie istnieje ona w naturze, nie stanowi też prawomocnej bazy naszej myśli
racjonalnej – godnej uwagi harmonii pomiędzy bytem a myślą” /Tamże, s.
190/. Dlatego też pojęcie nieskończoności nie jest pojęciem a priori
bezpiecznym, bo może prowadzić do rozmaitych antynomii. W tej sytuacji
możliwe są dwa wyjścia: można odrzucić całą matematykę klasyczną
traktującą o nieskończoności aktualnej i zbudować nową, inną, bezpieczną
matematykę – jak to uczynił Brouwer i intuicjoniści, albo można szukać
uzasadnień i fundamentu dla istniejącej matematyki klasycznej. Hilbert
wybrał tę drugą możliwość. Wynikało to m. in. z faktu, że jako matematyk
bardzo cenił te dziedziny matematyki, w których wychodzi się poza to, co
skończone – sam zresztą twórczo w nich pracował. Stąd też jego słynne
zdanie: „Z raju, który stworzył nam Cantor, nikt nie powinien móc nas
wypędzić” /Tamże, s. 170; R. Murawski, Filozofia matematyki, Zarys dziejów,
Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 126.
+ Raj materialny na początku ludzkości „Człowiek a „ciało”. Teologia ciała
/c.d./.
2°
Postacie
materii.
Materia
jest
wielopostaciowa,
wielofunkcjonalna i multirelacyjna. Jest – jak wspominaliśmy – materia
pierwsza jako ostateczny, najgłębszy i amorficzny substrat świata i materia
druga ukształtowana w konkretne rzeczy. Jest materia głębinowa i
powierzchniowa, tworzywowa i formalna, konkretna i uniwersalna, sama w
sobie i bezpośrednio relatywna (np. mózg człowieka), ożywiona i martwa,
pierwotna i wytworzona, materia „gruba” i „duchowa”, świecka (materia
profana) i sakralna (materia sacra, np. Ciało Jezusa), błogosławiona i
przeklęta, historyczna i chwalebna (zmartwychwstała). Ostatecznie jest
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„pierworodną stworzenia”, ogrodem Eden, Ręką Bożą i znakiem łaski i
miłości Bożej. Nie ma ona postaci „czystej” ani absolutnie jednorodnej (por.
homo-jomerie Anaksagorasa, atomy Demokryta), lecz konkretnie występuje
w przeróżnych koagulacjach: kwanty, fale, pola, stany, tory ruchów, nieograniczona morfologia, promienie, energie, substancje, ciecz, gaz, pył,
zjawiska zmysłowe (światło, barwa, kolor, dźwięk, opór, temperatura,
kinetyka, masa, ruch, kondensacja, „dziwność”). Materia korpuskularna ma
przeróżne względnie stałe ucieleśnienia: mikrocząsteczki, atomy, molekuły,
ciałka, rzeczy, przedmioty, warstwy, ciała niebieskie, układy, systemy,
galaktyki, supergalaktyki, światy... Są też niewidzialne wiązania i odniesienia
międzycząsteczkowe i międzykoagulacyjne. Są ogromne obszary próżni:
wewnątrzatomowej,
międzyatomowej,
międzyplanetarnej,
międzygalaktycznej. Odrzuca się już dogmat: natura horret vacuum – nie
wiemy bowiem, co to jest próżnia, może tylko pola materii o zerowej
aktywności lub relacyjności. Całość jednak jest zespolona w zwartą jedność
biegnącą ku Wielkiemu Finałowi. Materia ma głęboką dialektykę. Jest
korpuskularna i energetyczna, ewolucyjna i dewolucyjna, podzielna i
niepodzielna, węzłowa i stacjonarna. Ma ciągłość i nieciągłość,
wszechrozpiętość i punktowość, kondensację i ekstensywność, kontrakcję
(zdolność streszczania się) i równoważną rozpiętość, trwanie i przemijanie,
ruch i bezruch, przyciąganie i odpychanie, bezwład i aktywność, „twardość” i
plastyczność. Jest ona komunią rzeczy i ludzi, a zarazem podstawą
indywidualizacji (Św. Tomasz z Akwinu). Wszechświat materialny jest
fundamentalnym Zegarem Rzeczywistości” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 377.
+ Raj mesjański niszczony przez szatana. „3° W Nowym Testamencie.
Istnienie i działalność szatana są zaświadczone jeszcze mocniej w kontekście
Królestwa Bożego, Mesjasza i historii zbawienia. W Ewangeliach szatan jest
osadzony głównie na tle Królestwa Bożego jako przeciwnik odkupienia
człowieka, zbawienia ludzkości i Kościoła. Przede wszystkim występuje on w
roli antymesjańskiej. Świadczy o tym już sama próba zdeformowania
religijnego mesjaństwa Jezusa na mesjaństwo polityczne, materialne i wbrew
ekonomii Bożej (por. Mk 1, 34). Szatan jawi się jako przeciwnik Mesjasza i
Jego Królestwa już w teologii sceny kuszenia Jezusa: Mt 4, 1-11; Mk 1, 1213; Łk 4, 1-13. Bardzo bogaty teologicznie opis kuszenia nawiązuje do
sytuacji niewoli Izraela w Egipcie, do drogi Izraela przez pustynię do Ziemi
Obiecanej (Królestwa Bożego), do obrazu raju mesjańskiego o wspólnocie
człowieka i zwierząt, czyli całego świata pozaludzkiego i do podstawowego tematu życia ludzkiego, a mianowicie pełnej komunii z Bogiem Stwórcą, który
teraz okazuje się także Zbawicielem” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka,
t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 471/. „Jezus Chrystus jest
ukazywany jako Nowy Adam, który inauguruje Nową Ludzkość, nowe
stworzenie świata, Nowy Eden i w naszym imieniu oparł się Starodawnemu
Wężowi i jego pokusom, stającym przed każdym człowiekiem, a mianowicie
pokusie pożądania ciała przeciwko duchowi, pokusie łamania wszelkich
praw Boga i natury dla próżnej chwały oraz pokusie władania nad całym
światem w skłóceniu z Bogiem, przeciw Bogu. I tak szatan okazuje się antymesjaszem, jak na początku był „anty-adamem”. Jezus tedy musi ze swej
istoty i ze swego posłannictwa od Ojca wystąpić przeciwko szatanowi w
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
obronie ludzkości (Mt 12, 28; Mk 1, 24; 5, 7-9; Łk 10, 18-19). Szatana i
demonów ewangelie przedstawiają jako pośrednich sprawców śmierci
fizycznej i duchowej, zła moralnego, zagrożeń osoby ludzkiej i wreszcie
chorób. W rezultacie powstaje to, co dzisiejszym językiem nazywamy
„alienacją moralno-duchową” (Jan Paweł II). Toteż Jezus wyzwala nas z tej
alienacji przede wszystkim przez działania egzorcystyczne, które wyrażają
uzdrowienie nadprzyrodzone, czyli odkupienie i zbawienie i obejmują całego
człowieka i cały świat (por. Mk 1, 21-28.34; 5, 1-20; 9, 10-29). Choroby to
znak demonologiczny, a leczenie z nich to empiryczny znak mesjaniczny.
Jezus przywraca człowieka do pierwotnego stanu rajskiego: łaski, miłości,
dobra, doskonałości, piękna, ładu – tego wszystkiego pozbawił nas szatan”
/Tamże, 472.
+ Raj metaforą świata nowo stworzonego, idealnego i darowanego
człowiekowi jak Dar Matczyny. Prahistorie biblijne interpretowane
antropologicznie. Człowiek i raj. Miejsce raju. „Geograficzne ustalanie
miejsca początków ludzkich należy już do nauk: człowiek musi w zakresie
doczesnym poznać sam siebie. Objawienie podało za pomocą obrazowego
języka, że ostatecznej genezy człowieka trzeba szukać w Osobowym Bogu, w
Jego zamyśle, w Jego miłości i w Jego czynie stwórczym, czyli że pragenezy
człowieka trzeba szukać nie tylko na ziemi, ale i w niebie, dokąd sam
człowiek, nawet najmądrzejszy, nigdy nie dotrze o własnych siłach. Raj w
tym aspekcie to metafora świata nowo stworzonego, idealnego i darowanego
człowiekowi jak Dar Matczyny. Świat ten jest okazany w całym świetle jego
poprawnej relacji do człowieka, do Boga i do samego siebie. W konsekwencji
Ojcowie Kościoła raj umiejscawiali w jakimś Centrum Świata, a więc w
idealnym ciele człowieka narodzonego, w duszy chrześcijanina ochrzczonego
(Orygenes), w małżeństwie i rodzinie (św. Grzegorz z Nyssy, Św. Grzegorz z
Nazjanzu), w szerszej wspólnocie ludzkiej, w ludzie Bożym (Kahal Jahwe,
Prorocy), w Kościele Chrystusowym (św. Hieronim, św. Augustyn), w
Królestwie Bożym, a wreszcie w Jezusie Chrystusie, który jest rajem
edenicznym i eschatologicznym (mistycy, Vaticanum II). Jak pierwszy Adam
wystąpił w środowisku edenicznym, tak i drugi Adam osadził w sobie oraz
wokół siebie środowisko chrystyczne, „raj odkupieńczy i zbawczy”. Raj z
Księgi Rodzaju to początkowy szkic Eposu Ludzkiego o niepojętym
rozmachu, tematyce i głębi. Jest to „temat” ponadczasowy, nie tylko
protologiczny. Jest zadaniem, proroctwem, nadzieją i eschatologią – każdej
osoby, każdej wspólnoty osób i całego rodzaju ludzkiego. Temat raju w eposie
ludzkim narasta realnie z każdym dniem” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 300.
+ Raj Mezopotamia tysiąclecia III przed Chr. „W Mezopotamii w III tysiącleciu
przed Chr. uprawiano bób, rzepę, ogórki, cebulę, koper, kminek, anyżek,
szafran, soczewicę jadalną... Na polach siano jęczmień, pszenicę, orkisz,
proso i owies. Z drzew w sadach uprawiano jabłonie, palmy daktylowe,
tamaryszek, figowce, granaty, morwy, drzewa smoliste... Były też winnice. I
tak człowiek wystąpił także w roli gospodarza ogrodu, sadownika i
współpracownika Stwórcy. Cały ten świat wysokiej kultury rolnej – z
kanałami, irygacjami („kopanie rowu”, Rdz 2, 6) i może legendarnymi
„wiszącymi ogrodami Semiramidy” – z sadownictwa i hodowli dał podstawę
dla języka opisów biblijnych, mających oddać protologiczne objawienie Boże.
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Żaden opis nie mógł powstać na początku ludzkości, może przed milionami
lat. Bóg objawił siebie i człowieka wspomnianym językiem mezopotamskim.
Teksty, nawet natchnione, nie mogą przemawiać naraz wszystkimi etapami
rozumień ludzkości, są zanurzone w swoim czasie. Jednakże oddały one
prawdy ponadczasowe. Pan dziejów uznał, że będą one zawsze sensowne i
czytelne dla człowieka, pytającego o swoją wyższą genezę. Podobnie potem
język aramajski Jezusa nie zafałszuje Jego objawienia, lecz z jakichś
względów stanie się jedyny dla okazania Bóstwa i misji Jezusa. Uniwersalny
Bóg ma moc objawić się w pełni przez konkretność. Protologiczna,
niezmienna i istotna prawda o człowieku podawana jest w Biblii systemem
znaków temporalnych, materialnych i empirycznych, ale system ten – dzięki
Bożej metaforyce – stanowi jednocześnie system najwyższych znaczeń
religijnych,
duchowych
i
nieskończonych,
co
przyjęli
słusznie
aleksandryjczycy, św. Augustyn oraz św. Tomasz z Akwinu” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 301.
+ Raj miał być miejscem bez śmierci. „Śmierć jest konsekwencją grzechu.
Urząd Nauczycielski Kościoła, który autentycznie interpretuje wypowiedzi
Pisma świętego i Tradycji, naucza, że śmierć weszła na świat z powodu
grzechu człowieka (Sobór Trydencki: DH 1511). Chociaż człowiek posiadał
śmiertelną naturę, z woli Bożej miał nie umierać. Śmierć była więc przeciwna
zamysłom Boga Stwórcy, a weszła na świat jako konsekwencja grzechu.
„Śmierć cielesna, od której człowiek byłby wolny, gdyby nie był zgrzeszył
(KDK 18), jest ostatecznym wrogiem” (1 Kor 15, 26) człowieka, który musi
zostać zwyciężony (KKK 1008). Nauka KKK w punkcie „umierania w Jezusie”
zdaje się mieć trzy podstawowe niespójności czy brak harmonii dogmatów: a)
W supozycji śmierci cielesnej słowa „śmiercią umrzesz” (Rdz 2, 17) musiałyby
oznaczać śmierć fizyczną ciała jak i duszy” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 356/. „Moralność
jako „drugie stworzenie” człowieka. b) Stwórca nie mógł przeznaczać człowieka
do nieśmiertelności fizycznej i biologicznej, dając mu naturę, strukturę i
formę w każdym elemencie śmiertelną, natura byłaby sprzeczna
wewnętrznie. c) Jeśli „ostatnim wrogiem” (1 Kor 15, 26) ma być śmierć
doczesna i cielesna, to zwycięstwo nad nią oznaczałoby: – albo że śmierci
cielesnej po odkupieniu już na ziemi nie będzie, co nie jest prawdziwe, bo
śmierć fizyczna panuje na świecie; – albo że zwycięstwo nad śmiercią oznacza
zmartwychwstanie ciała na sądzie ostatecznym, co zakłada śmierć na świecie
jako coś naturalnego i zgodnego z planem Bożym i wówczas zwycięstwo nad
śmiercią ma charakter pozahistoryczny, czysto nadprzyrodzony; pokonanie
śmierci fizycznej przez wskrzeszenie ciała potwierdza raczej naturalny
charakter śmierci” /Tamże, s. 357.
+ Raj miejscem decydowania o przyszłości człowieka. „W opisie
jahwistycznym szatan dąży do tego, żeby człowiek sprzeciwił się prawdzie
stworzenia, żeby zanegował Stwórcę, samego siebie, a wreszcie i stworzenie
nierozumne. Sam upadły czyni to z nienawiści do Boga, z zawiści do
człowieka, którego Bóg miłuje, i z wściekłości na całe stworzenie, które
słucha praw Bożych (św. Klemens Rzymski). Oto cała przyszła ludzkość i
cały świat materialny patrzy z trwogą, co uczyni człowiek, król i władca.
Pozytywna autoweryfikacja pierwszego człowieka warunkuje udanie się
całego rodzaju ludzkiego i losy świata. Jednocześnie jest to scena w samym
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wnętrzu człowieka. Opis jest niejako anatomią grzechu, ekranizacją wiecznej
pokusy do złego i psychologizacją relacji człowieka do Boga, czyli religii
personalistycznej. Zewnętrznymi elementami Sceny Dramatu Człowieka są:
niebo i ziemia, w centrum ogród Eden, streszczający świat i niebo razem,
nienaruszone, takie, jakie były w czystym zamyśle Stwórcy, oraz na
antypodach – zgodnie z sumeryjskim obrazem kosmosu – „podziemie” (szeol),
kraina smutku, niedoli i śmierci. Relację do Boga i nieba symbolizuje drzewo
życia, czyli wspólnoty istnienia ze Stwórcą” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 329.
+ Raj miejscem drzewa poznania dobra i zła oraz drzewa życia.
„Uniwersalność symbolu drzewa/ W kwitnieniu i owocowaniu, w corocznym
umieraniu i odradzaniu się przeczuwano działanie wyższej potęgi, która była
dla człowieka nadzieją na przezwyciężenie śmierci” /M. Lurker, Przesłanie
symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994,
s. 205/. „Drzewo, przewyższające wszelkie istoty żywe, wydaje się łączyć ze
sobą niebo i ziemię; […] od drzewa grzechu pierworodnego przez drzewo
Chrystusowego krzyża aż po apokaliptyczne drzewo żywota. Niestety,
ostatnie pokolenia nie korzystały w życiu z dawnych mądrości, a w końcu
razem z wiarą zaginął także szacunek dla jego stworzenia. […] Zakorzenione
w ziemi drzewo wysysa z głębi ziemi wodę; wysuwając w górę gałęzie pobiera
ciepło słoneczne i światło, siłę ognia z nieba. Mając udział we wszystkich
elementach, kwitnąc i wydając owoce, przez swoje coroczne umieranie w
postaci opadania liści oraz zmartwychwstanie powtarza kosmiczne dzianie
się i tym sposobem jako drzewo świata samo staje się obrazem Kosmosu”
/Tamże, s. 206/. „Już w pewnym sumeryjskim rytualnym zaklęciu wymienia
się drzewo (zwane Kiskanu) „przypominające z wyglądu czysty lazuryt,
rozpościerające się ponad oceanem”, a więc również drzewo świata, którego
ramiona obejmują firmament (niebiański ocean). Kamienie szlachetne to nic
innego, jak symbole kosmicznej natury światła. Także rozpowszechniony aż
po Chiny manicheizm zna drzewo z kamieni szlachetnych, które służy do
oznaczania królestwa światła; poza tym jest ono symbolem Zbawiciela,
„wiecznie kwitnącego drzewa (…), które podtrzymując wszystko swoim
pniem, wypełnia świat”; […] Związek z oceanem lub jeziorem wskazuje na
drzewo kosmiczne, stojące pośród oceanu niebieskiego. […] W wierzeniach
wyznających lamaizm Kałmuków drzewo życia zwane Zambu rośnie pośród
jeziora wysoko w górach; góra i drzewo tworzą razem oś świata, której
środkową częścią jest (niebiańskie) jezioro. […] Związek między drzewem a
świecznikiem znany jest ze Starego Testamentu. W widzeniu proroka
Zachariasza (Zach 4, 2-3) pojawia się siedmioramienny świecznik (menora) w
połączeniu z dwiema oliwkami. Świeczniki w kształcie drzewa występują już
w sztuce starożydowskiej, choćby na malowidłach ściennych w synagodze w
Dura Europos. Lampy świecznika to „oczy Pana, które przypatrują się całej
ziemi”. W symbolice staroorientalnej oko i gwiazda są wymiennymi
synonimami i organami światła;” /Tamże, s. 207/. „rozpowszechnione w
Egipcie przekonanie, że Słońce i Księżyc to oczy boga nieba Horusa. Jako
drzewo przystrojone lampami menora jest drzewem kosmicznym, które rodzi
gwiazdy. Na podobieństwo owoców drzewa napotykamy znowu gwiazdy na
drzewach z wyobrażeniami planet u późnośredniowiecznych alchemików”
/Tamże, 208.
34
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Raj miejscem grzechu dusz ludzkich, zostały strącone za to na ziemię w
ciała ludzkie, Pryscylian. „Mikroantropogeneza. 4. Magisterium Kościoła o
mikroantropogenezie. Urząd Nauczycielski Kościoła nie ograniczył się w
swoich wypowiedziach do samej strony strukturalnej człowieka (ciało, dusza,
osoba), ale objął też mikrogenezę człowieka, chociaż ten dział, zwłaszcza w
teologii, jest bardzo zaniedbany; rozwija się bardziej dopiero pod wpływem
ataków na antropogenezę ze strony ateizmu i zbrodniczego aborcjonizmu. 1)
Synod w Toledo w 400 r. przyjął naukę, że każda dusza ludzka jest
stwarzana przez Boga oddzielnie. Było to odparcie poglądów biskupa
hiszpańskiego Pryscyliana (335-385), że dusza wyłania się drogą emanacji z
Pleromy Boskiej, mającej charakter platońskiej „ogólności ducha” (DH 190)”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 2000, s. 439/. „Leon IX dodał w 1053 r., że dusza nie jest „częścią
Boga”, lecz jest stwarzana „z niczego” – ex nihilo (DH 685; BF IX, 28).
Podobnie głosił w 1329 r. Jan XXII przeciwko Janowi Eckhartowi (zm. 1326),
który uważał, że intelekt duszy ludzkiej nie jest stworzony, lecz wyłania się z
Boga (DH 977). Sobór Watykański I odrzucił pogląd teozofii brahmińskiej,
jakoby dusze emanowały z Atmana, czyli Bóstwa Podmiotowego (DH 3024;
BF V, 24). Kościół wypowiadał się też przeciwko wschodniej tezie o
preegzystencji
dusz,
metempsychozie
i
reinkarnacji.
Synod
konstantynopolski z 543 r. (DH 403) oraz Sobór Konstantynopolski II z 553
r. odrzuciły pogląd Ewagriusza z Pontu (ok. 345-399), pobożnego anachorety,
oraz Orygenesa i innych platoników, jakoby dusze ludzkie istniały przed
obecnym życiem człowieka, przede wszystkim jako duchy niebieskie, i za
przewinienia zostały uwięzione w ciałach ziemskich. Synod I w Bradze
(Portugalia) z 561 r. odrzucił jeszcze raz naukę manichejczyków i
pryscylianistów, jakoby dusze ludzkie i anielskie emanowały z „substancji
Boga” (DH 455), przeciwko samym pryscylianistom, jakoby dusze ludzkie
zgrzeszyły w niebie i miały zostać strącone za to na ziemię w ciała ludzkie
(DH 456; BF V, 30-31), odrzuca wiarę, jakoby i duszami i ciałami rządziło
fatum, gwiazdy czy ślepy traf (can. 9; DH 459), a wreszcie przeciwko
Manesowi (Manicheuszowi, ok. 216 -ok. 276) i Pryscylianowi, jakoby ciało
człowieka, jego poczęcie i narodzenie, były dziełem nie Boga, lecz szatana i
demonów (can. 12-13; DH 462-463)” /Tamże, s. 440.
+ Raj miejscem grzechu przeciwstawiony Ogrodowi Oliwnemu jako miejscu
ekspiacji (Cyryl Jerozolimski, PG 33, 796). „Agonia Chrystusa […] 2. Na
podstawie greckiego tekstu Ewangelii Łukasza o modlitwie w Ogrodzie
Oliwnym agonią w znaczeniu analogicznym nazywa się cierpienia, jakie
przeżywał Jezus w nocy poprzedzającej mękę i śmierć; jego modlitwie
towarzyszyły wówczas uczucia lęku, smutku, trwogi (por. Mt 26, 36-46),
niepokoju (por. Mk 14, 32-42) oraz udręka i wyjątkowo silne napięcie woli:
„Pogrążony w agonii [BT: w udręce], jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był
jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię” (Łk 22, 44). Podczas nocy
spędzonej na modlitwie wystąpiło nadzwyczaj intensywne cierpienie
psychiczne Jezusa, które przejawiło się w rzadkim, choć już Arystotelesowi
(Hist. Anim. III 19) znanym, zjawisku krwawego potu. 3. Sens teologiczny
agonii Chrystusa podaje w zarysie Hbr; jest ona jednym z aktów kapłańskiej
ofiary Chrystusa (5, 7-10). Zainicjowana przez św. Pawła paralela AdamChrystus, rozwinięta przez św. Ireneusza, a następnie innych ojców Kościoła
35
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
i teologów, pozwala na typiczne przeciwstawienie Ogrodu Oliwnego – rajowi
jako miejsca ekspiacji – miejscu grzechu (Cyryl Jerozolimski, PG 33, 796).
Agonia Chrystusa rozważana na tle całego zbawczego planu jest też
realizacją IV pieśni o Słudze Jahwe (Iz 53) i zapowiedzią przyszłych losów
Kościoła, ciągle zraszanego krwią męczenników (św. Augustyn, PL 37, 1817).
Istotą cierpień w agonii Chrystusa jest ekspiacja świadomie podjęta przez
Boga-Człowieka dla zgładzenia grzechów ludzkich (2 Kor 5, 21; Gal 3, 13). 4.
Agonia Chrystusa, jako najbardziej ludzki moment opisu męki, wywarła
głęboki wpływ na pobożność chrześcijańską; powstały niektóre praktyki
religijne, a nawet zakony oddające się jej kontemplacji; była natchnieniem
dla mistrzów tej miary co malarze: Fra Angelico, A. Dürer, E. Delacroix,
witrażysta M. Gruber czy pisarze: B. Pascal, F. G. Klapstock, V. M. Hugo, G.
Papini” /A. Jankowski, J. Strojnowski, Agonia Chrystusa, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989,
189-190, szp. 190.
+ Raj miejscem leczenia natury ludzkiej przez prawo. Orygenes mówił, że
ciało ziemskie jest dane upadłym duszom jako szansa i środek do uleczenia i
powrotu do sytuacji pierwotnej. Grzegorz z Elwiry uważa Prawo, dane
człowiekowi po jego upadku w raju ziemskim, za dar pozwalający uleczyć
ludzka naturę. Momentem przełomowym na tej drodze jest jednak dopiero
chrzest. Obecność Ducha Świętego w człowieku stwarza go na nowo jako
lepszego. Obraz Boży jest odzyskany i przechodzi na wyższy etap, aż do
uzyskania podobieństwa Bożego w wieczności. Pełna nieśmiertelność
uzyskiwana jest przez uczestnictwo w Zmartwychwstaniu Chrystusa.
„Grzegorz, zachowując pogląd o jedności bytu Chrystusa jednocześnie unika
stosowania „communicatio idiomatum”, podobnie jak Nowacjan, zbliżając się
przez to do nurtu reprezentowanego przez prekursorów nestorianizmu” A1a
130.
+ Raj miejscem panowania człowieka nad światem „W obrazie raju człowiek
został ustanowiony panem, gospodarzem i zarządcą całego świata
biotycznego i abiotycznego – w imieniu Stwórcy. Otrzymuje on świat od Boga
w postaci mądrego, uporządkowanego i miłosnego daru – czysty, dobry,
nieskażony. Taka jest istota nauki o raju. Raj to świat idealny w wymiarze
ludzkim oraz w swych relacjach do Stwórcy i do człowieka. Żeby świat takim
utrzymać, a raczej rozwinąć, człowiek musi go doglądać i uprawiać, jak
własny ogród, a więc musi go poznawać, miłować, słuchać praw Bożych,
zwracać ku osobie człowieka oraz niejako dopełniać go przez swoją
„opatrzność”, przez swoją rozumną i dobrą pracę. Jest to jednak zadanie,
przez które człowiek weryfikuje samego siebie. Człowiek jest wolny nawet
wobec swego Stwórcy, a cóż dopiero wobec ogrodu Pańskiego. Jednakże nie
może przejść on przez ziemię inaczej, jak tylko weryfikując siebie i spełniając
fizycznie, moralnie i duchowo. Klucze do raju nie są złożone w rękach „bogów
cudzych”, demonów, istot anonimowych, w naturze ogrodu Eden ani w
potęgach przyrody, lecz zostały oddane w ręce człowieka jako Stróża Świętego
Ogrodu. I los raju jest losem samego człowieka. Ostatecznie więc zależy od
jego osoby: od jego religii, od jego wzniosłości moralnej i od jego
autoweryfikacji życiowej. W tym wszystkim człowiek musi transcendować
wszelki materialny wymiar znaków w kierunku samego Boga, Jego Życia
Osobowego i Jego woli określającej wszystko. Jak Bóg dający siebie na
36
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sposób daru transcenduje stworzony przez siebie świat, tak i człowiek winien
transcendować ten świat, a także i samego siebie” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 304.
+ Raj miejscem pośrednim między światem a niebem. Teofil z Antiochii
podkreślał, że człowiek został stworzony, aby się rozwijał, wzrastał i doszedł
do doskonałości, do sytuacji, w której będzie ogłoszony jako „bóg”, wchodząc
do nieba, obejmując we władanie nieśmiertelność. Człowiek został stworzony
w stanie pośrednim, ani całkowicie śmiertelny, ani absolutnie nieśmiertelny,
lecz zdolny do jednego i do drugiego. Również miejsce, w którym został
umieszczony, czyli tzw. raj, jest miejscem pośrednim między światem a
niebem. Człowiek został stworzony jako „projekt”. Jego kształtowanie
stanowi program dla realizacji. Człowiek nie został ukształtowany w pełni,
nie jako obraz. Ciągle powinien się kształtować, dochodząc do pełni, do
obrazu, co stanie się dopiero w niebie. Człowiek jest odpowiednio do tego
wyposażony, zdolny do wybierania dobra i zła, aby mógł wzrastać, rozwijać
się. Posiada w sobie „impuls rozwoju” włożony w człowieka przez Boga w
akcie stworzenia A103 102.
+ Raj miejscem pracy „W prahistoriach biblijnych operuje się wielkimi
metaforami: niebo, ziemia, życie, dzień, noc, woda, drzewo, zwierzę, ogród,
eden, owoc, wiatr, żebro, ciało, tchnienie, duch, poznanie, wiedza, nagość,
uprawa gleby, przyjaźń... Główny temat człowieczeństwa w relacji do Stwórcy
jest oddany przez przebywanie Boga z człowiekiem i obdarowanie ludzi całym
światem, a główny temat życia doczesnego człowieka jest oddany przez
uprawę ziemi; rajski człowiek zatem jest przedstawiony jako „rolnik świata”:
„Jeszcze nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi [...].
A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie Jahwe Bóg umieścił tam
człowieka, którego ulepił [...]. Jahwe Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go
w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał” (Rdz 2, 5-6.8.15; por. 1, 28-29).
Ogród, sad lub pole uprawne – nawodnione słodką wodą, to temat życia,
dary Boże i znak świata dobrego, błogosławionego przez Boga.
Przeciwieństwem zaś – jakby „na zewnątrz” świata – były pustynie, bezwodne
bezdroża, burzące wichury i suche piaski, czyhające ciągle na zasypanie
ludzkiej historii i zepchnięcie jej do „archiwum ziemi”. Były to znaki świata
złego, przeklętego, umierającego” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 300.
+ Raj miejscem szczęśliwości materialnej, zmysłowej, cielesnej. Nauczanie
isalmu opisane przez Esperaindeo. Esperaindeo przyjął postawę polemiczną
wobec unitarystycznych tendencji islamu, które zwalczają wiarę trynitarną i
chrystologiczną oraz wobec hiszpańskich arian i gotów. Odpowiadając na
rady, które dawał mu Alvaro z Kordoby, wskazywał na znaczenie tradycji w
kształtowaniu się wiary chrześcijańskiej. Tradycja jest ważniejsza od
poglądów pojedynczych osób, wobec których Esperaindeo wyrażał swoją
nieufność. Myśli jego znajdują się u Pseudo Wigiliusza (Pseudo-Vigilio) w De
Trinitate, Lib. VIII (PL 62, 285-288). Z dwunastu ksiąg tego dzieła pierwszych
osiem prawdopodobnie są autorstwa jednego z lucyferian z wieku IV.
Niektórzy przypisują je Grzegorzowi z Elwiry. Pozostałe księgi pochodzą z
późniejszych czasów (Por. J. Madoz, La respuesta de Esperaindeo a la
consulta de Alvaro de Córdoba, „Estudios Eclesiasticos” 18 (1944), s. 289
in.). Esperaindeo zwalczał sabelianizm i pryscylianizm, które widzą w Trójcy
37
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
trzy moce a nie trzy Osoby. (PL 115, 962; „Qui tres virtutes inducit, tres deos
confitetur. Nos credimus tres personas, unam vero virtutem, unamque
deitatem”). Analizował on teksty heretyckie i konfrontował je z tekstami
Pisma Świętego. Widać u niego echo synodów toledańskich, gdy mówi
pochodzeniu Ducha Świętego od Ojca i Syna (sic pater in Filio et Filius in
Patre, Spiritus autem Sanctus ex Patre et Filio procedit, Deitatis virtus et
unitas Trinitatis). W Trójcy jest jedna esencja i trzy moce odpowiadające
trzem Osobom /A. Bayón, La teología en la España de los siglos VIII-X, w:
Historia de la Teología Española, t. 1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo
XVI, M. Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario
Suarez, Madrid 1983, 357-407 (r. III), s. 362/. Doktryna Esperaindeo wierna
jest tradycji patrystycznej. (Por. J. Madoz, La respuesta de Esperaindeo a la
consulta de Alvaro de Córdoba, “Estudios Eclesiasticos” 18 (1944), s. 289 in.)
Dostrzec jednak można u niego tendencje nominalistyczne. W wyniku
zwalczania sabelianizmu pojawiło się u niego niebezpieczeństwo tryteizmu.
Niestety, jego dzieła nie zachowały się do naszych czasów, zwłaszcza jego
Apologético contra Mahoma, którego fragment przekazał św. Eulogiusz
(Eulogio), zwałczające islamską koncepcję raju jako miejsca szczęśliwości
materialnej, zmysłowej, cielesnej /Tamże, s. 363.
+ Raj miłosierdzia Syjon (Ps 2, 6; 110, 1). „Językiem najwyższej poezji
religijnej mesjaństwo jest wyrażone w psalmach królewskich, zwanych
niekiedy mesjańskimi: 2, 10, 21, 45, 72, 78, 89, 101, 132, 144. Pojawienie
się króla-mesjasza będzie stanowiło centralny punkt dramatu historii
ludzkiej na scenie tego świata: Czemu burzą się ludy a narody knują zamysły
daremnie? Powstają królowie ziemscy i książęta radzą społem przeciw Panu i
Pomazańcowi Jego. „Potargajmy ich więzy, zrzućmy z siebie ich pęta”. Drwi z
nich ten, który mieszka w niebie, Pan im urąga. Aż przemówi do nich w
swoim gniewie i w zapalczywości swojej ich zatrwoży: „Ja ustanowiłem króla
mego na Syjonie, mojej świętej górze”. Wyrok Pański ogłaszam: Pan rzekł do
mnie: „Moim synem jesteś, dzisiaj zrodziłem ciebie. Zażądaj ode mnie, a
dam ludy w dziedzictwo Twoje i krańce ziemi na Twoją własność. Rządy
nad nimi sprawować będziesz rózgą żelazną, jak naczynia garncarskie pokruszysz je”. Teraz, królowie, rozumiejcie, ukorzcie się, sędziowie ziemi. Służcie
Panu w bojaźni i drżąc radujcie się Nim. Hołd składajcie Synowi, aby nie
rozgniewał się i byście nie zgubili drogi. Bo łatwo zapali się Jego gniew.
Szczęśliwi są, którzy uciekają się do Niego (Ps 2 w tł. Cz. Miłosza). Psalmy
królewskie-mesjańskie są różnie datowane: jeśli nie na czasy Dawida i
Salomona, to na okres przed niewolą babilońską lub tuż po niewoli. Niektóre
mogły być przeredagowane. Niemniej góruje w nich temat Dawida i jego
królestwa, stanowiący pewien teologumenon, czyli prawdę przyjmowaną
powszechnie przez ówczesną świadomość religijną, choć nie redagowaną
expressis verbis. Mimo że sama idea króla była u Żydów późna, z roku 1010,
i Samuel chciał ją powstrzymać, to jednak, według Psalmów, analogicznie do
ościennych tradycji, mezopotamejskiej i egipskiej, król jest namaszczany,
intronizowany, koronowany, otrzymuje wraz z berłem dekret legitymacyjny
(tzn. protokół królewski), zawierający jego prawa, obowiązki, znak legalności
- jako syn Jahwe i zastępca Boga w królestwie ziemskim” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 510/.
Z czasem kształtowało się rozumienie królestwa trochę inne niż u pogan:
38
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
królestwo wybrania, przyjaźni z Bogiem, powszechnej świętości, religijnej
równości mężczyzn i kobiet, wraz z przedziwną kategorią Syjonu (Ps 2, 6;
110, 1) jako „Świętej Góry”, „Domu Boga”, „Raju miłosierdzia, przebaczenia i
prawdziwego kultu” i jako najintymniejszego związku między Bogiem a
ludem. Podobnie Dawid jako znak Mesjasza jest coraz bardziej idealizowany i
metaforyzowany. W tym sensie Mesjasz to Dawidowicz - David redivivus.
Będzie on Głową Izraela, będzie namaszczony cierpieniem i Duchem,
intronizowany do królestwa mesjańskiego, koronowany przez wniebowstąpienie i otrzyma berło po prawicy Boga” /Tamże, s. 511.
+ Raj nawodniony obficie. „Drzewa raju. Według Rdz 2, 4b - 3, 24 Bóg
osadził człowieka w „ogrodzie” (gan) nawodnionym obficie i wspaniale
udrzewionym. Pośród drzew na pierwszym miejscu było „drzewo życia”,
którego owoce dawały nieśmiertelność (Rdz 3, 22). „Drzewo życia wyrosło w
środku tego ogrodu” (Rdz 2, 9). Z kolei „drzewo poznania dobra i zła” raz nie
było ściśle umiejscowione w środku ogrodu (Rdz 2, 9), drugim razem zaś,
według Rdz 3, 3, rosło wyraźnie „w środku”. Z tego można wnioskować, że w
jednym źródle była mowa o „drzewie życia”, a w drugim źródle o „drzewie
poznania dobra i zła” („wiedzy”). Autor późniejszy starał się je połączyć w
całość. Interpretacje są bardzo trudne. Jedni uczeni uważają, że jest tu
mowa o jednym i tym samym drzewie (np. P. Meinhold), a więc albo
nieśmiertelność nie była wcale obiecana, albo „drzewo życia” po grzechu
stało się jakby zatrute, stając się już „drzewem wiedzy”, czyli drzewem
samozbawienia ludzkiego, bez potrzeby Boga i Jego darów” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 301/.
„Drudzy uczeni wywodzą, że było tam wiele „drzew życia” (prasakramentów) –
cały ogród – a tylko jednym z nich było „drzewo wiedzy”, umieszczone w raju
dla próby człowieka (J. Coppens, P. A. H. de Boer). Największa grupa
przyjmuje, że były dwa różne pojedyncze drzewa w środku ogrodu (H. Haag,
Th. C. Vriezen, P. Grelot, Cz. Jakubiec). Miały one tworzyć pełną sytuację
ambiwalencji: komunii Boga z człowiekiem – człowieka bez Boga, życia –
śmierci, dobra – zła. Trzecie stanowisko zdaje się najlepsze. Według
hermeneutyki teologicznej opisów prahistorycznych życie łączy się absolutnie
z Bogiem i dobrem, z człowiekiem zaś zbuntowanym przeciwko Bogu oraz ze
złem wiąże się nierozerwalnie śmierć. Dobro nie może się łączyć ze śmiercią,
a życie, zwłaszcza nieśmiertelność, ze złem: „Człowiek zna dobro i zło,
niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z
drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki” (Rdz 3, 22). Człowiek teraz już „zna”
(miłuje, realizuje) nie tylko dobro, ale i zło, przekroczył granice dobra i
wkroczył w sferę zła, jako taki nie może być nieśmiertelny, nie może mieć
komunii z Bogiem” /Tamże, s. 302.
+ Raj nie potrzebował poznania świata oraz Stwórcy ani zmysłów, ani
rozumu, ani też Pisma Świętego. Eriugena był przede wszystkim
chrześcijaninem pragnącym poznać Pismo Święte, podobnie jak tysiąc lat
później Hegel. „Podstawową intencją Eriugeny jest dążenie do wydobycia i
udostępnienia chrześcijańskiej nauki o mądrości zawartej w Piśmie Świętym.
W dobie karolińskiej studiowanie Biblii traktowane było jako cel i spełnienie
wszelkiej uczoności, a Eriugena podjął to zadanie, realizując je we właściwy
sposób. Tym, co uderza w podejściu Eriugeny do Pisma świętego, jest
przekonanie, iż w swojej formie i zawartości jest ono czymś „stworzonym”,
39
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
podległym ludzkiej inteligencji. W Expositiones in Ierarchiam Coelestem
stwierdza, że to nie duch ludzki został stworzony dla Pisma świętego, którego
w ogóle by nie potrzebował, gdyby człowiek nie zgrzeszył, lecz że to Pismo
zostało stworzone dla ludzkiego ducha. Człowiek stworzony w stanie rajskim
na obraz i podobieństwo Boże nie potrzebował poznania świata oraz Stwórcy
ani zmysłów, ani rozumu, ani też Pisma świętego. Rzeczywistość stworzoną
mógł kontemplować bezpośrednio w jej przyczynach, poza wszelkim ujęciem
zmysłów, żyjąc jedynie życiem inteligencji” /A. Kijewska, Eriugena jako
czołowy przedstawiciel renesansu karolińskiego, w: Studia z filozoficznej
tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 111-132, s. 124/. Człowiek
rajski nie potrzebował zmysłów ani rozumu, gdyż wszystko ujmował życiem
inteligencji. „Cały byt człowieka streszczał się w jego najdoskonalszej części –
w intelekcie, a realizował się najpełniej w ruchu intelektu wokół jego
przedmiotu. Istoty obdarzone intelektem, czy to ludzkie, czy aniołowie,
których intelekt krąży nieprzerwanie wokół najdoskonalszego przedmiotu
poznania, jakim jest Bóg, odkrywają, że jako istoty stworzone są zależne od
Stwórcy i nie potrzebują do tego objawienia Pisma świętego. Fakt grzechu
pierworodnego [grzech pierworodny to nie grzech Adama, lecz skutek czynu
Adama] miał daleko idące konsekwencje nie tylko dla godności, pozycji i
losów człowieka, ale także dla jego poznania. Niemniej, nawet w tym
niedoskonałym stanie człowiek, obserwując jedynie porządek Natury, może
odkryć jej Stwórcę, czego przykładem był Abraham, który bez pomocy Pisma,
obserwując jedynie ruchy gwiazd, doszedł do poznania Boga. Podobnie było
w przypadku Platona” /Tamże, s. 125.
+ Raj niebem na ziemi, „poza prawami” tego świata; wtedy można mówić o
nieśmiertelności cielesnej z natury. „Byli Ojcowie Kościoła, którzy wyraźnie
przyjmowali cielesną nieśmiertelność z natury (św. Grzegorz z Nazjanzu, św.
Grzegorz z Nyssy, św. Augustyn, a także św. Leon Wielki), ale oni ulogiczniali
tę ewentualność przez całkowicie odmienną koncepcję obecnego świata.
Zakładali, że „raj” miał być niebem na ziemi, a w każdym razie miał
pozostawać „poza prawami” tego świata. Grzech pierworodny spowodował
rozbicie tego „przedsionka nieba”, a więc „karne” zesłanie na ziemię,
pojawienie się czasu na miejsce wieczności „ziemskiej”, historii na miejsce
niezmienności, egzystencji materialnej na miejsce duchowej. A zatem skutkiem grzechu pierworodnego miały być: płciowość człowieka, rodzenie dzieci
analogiczne do świata zwierzęcego, cielesność, rozwój organiczny i duchowy,
gospodarka, kultura, technika (przed grzechem niepotrzebna!), proces
uczenia się i wychowania, mowa, rozwój z wiekiem, starzenie się itd. Według
niektórych człowiek bez grzechu rodziłby się na drodze umysłowej, miałby
ciało duchowe, a jeśli już śmierć byłaby, to jako dobrowolna, miłosna i
porywająca ekstaza z czasu do wieczności bez zmian w ciele, na kształt
bezpośredniego wniebowstąpienia” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t.
1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 358/. „Wydaje się, że
ekstatyczny charakter śmierci przyjmuje św. Paweł na czasy odkupienia.
Jest to śmierć „przez zanurzenie w Miłość Chrystusa”. Śmierć w epoce sub
gratia jest łagodnym, naturalnym i oczekiwanym przejściem z jednego
bytowania w drugie (Flp 1, 21; Rz 14, 7-9; 2 Kor 5, 2-4). Nie trzeba
zapominać, że idea nieśmiertelności cielesnej to przede wszystkim zapowiedź
40
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„zmartwychwstania ciała”. W Księdze Rodzaju natomiast jest wyraźna nauka
o naturalnej śmierci człowieka i o jego przemijalności na ziemi: powstaje on z
prochu (Rdz 3, 19), śmierć nie jest karą, lecz kresem mozołów (Rdz 3, 19),
życie ludzkie przemija z woli Bożej: Ps 90, 5-6; Ps 39, 6-8; Koh 1, 4; Syr 17,
1-2. Wszelki grzech i wszelka przemijalność są przezwyciężane przez Jezusa
Chrystusa i Jego odkupienie, chociaż nie na sposób ziemski, lecz
eschatologiczny” /Tamże, s. 359.
+ Raj niebem zmysłowym. Żyd Aleksandryjski Filon niebo traktował jako
część najbardziej święta z wszystkich bytów substancjalnych. Odróżnia on
niebo intelektualne od nieba zmysłowego. Drugie miało miejsce na początku
świata, raj Adamowy. Pierwsze jest poza światem, istniało już przed nim i
będzie istnieć po skończeniu naszego świata. Człowiek niebiański był
prototypem Adama historycznego. Człowiek sam w sobie jest szczególnym
rodzajem „nieba”. Jego myśl odzwierciedla koncepcje pitagorejczyków i
stoików, którzy mówią o takich terminach, jak makrokosmos i mikrokosmos.
Część duszy ludzkiej najbardziej intelektualna łączy się z eterem
(Kosmicznym. Śmierć jest przejściem z nieba doczesnego do nieba wiecznego.
Dostrzec można tu duchowe idee Księgi Mądrości, które później rozbłysnęły
pełnym blaskiem w Ewangeliach. Nadzieja kieruje wzrok ku przyszłości, ku
chwale wiecznej człowieka w bliskości Boga /M. García Cordero, La
esperanza del más allá en el Nuevo Testamento, “Ciencia Tomista” 114 (1987)
nr 373, 209-264, s. 215/. Jezus mówi, że Apostołowie będą królować na
dwunastu tronach i będą sądzić dwanaście pokoleń Izraela (Mt 19, 28).
Będą przebywać w bliskości Boga, który mieszka w niebiosach (Mt 5, 12).
Tam aniołowie oglądają oblicze Boże (Mt 18, 10). Tam, po prawicy Ojca na
tronie zasiada Chrystus (Ef 1, 20; Kol 3, 1). Męczennik Stefan widział niebo
otwarte oraz Syna człowieczego po prawicy Boga (Dz 7, 56). Tam jest nasz
dom, zbudowany rękoma Ojca (2 Kor 5, 1). Tam jest nasza ojczyzna, jako
współobywateli świętych (Flp 3, 20). Sprawiedliwi będą lśnić w promieniach
Słońca, którym jest zmartwychwstały Jezus (Mt 13, 42; Łk 11, 23) /Tamże,
s. 216/. Ludzie zbawieni będą oglądać Oblicze Boga, twarzą w twarz (1 Kor
13, 12; 1 J 3, 2). Będziemy do Niego podobni, bo zobaczymy Go takim, jakim
jest. Do wizji uszczęśliwiającej w niebie idziemy drogą wiary (2 Kor 5, 7). W
niebie będziemy widzieć oblicze Baranka bez pomocy jakiegokolwiek innego
światła, oprócz tego, którym jest sam Baranek. W Starym Przymierzy tak
wielka godność zastrzeżona była tylko aniołom. Sprawiedliwi będą razem z
Bogiem, ale tylko aniołowie widzą Boga bezpośrednio (Tob 12, 15). I tak
aniołowie otrzymują rozkazy od Boga tylko przez kurtynę (pargod). Są oni
bezpośrednio przed Bogiem, ale i tak nie potrafią dostrzec Jego oblicza w
całej pełni. Według rabinów ludzie będą w niebie trzecim, dalekim jeszcze od
nieba siódmego, w którym mieszka Bóg /Tamże, s. 217/. Szczęście
niebiańskie chrześcijan polega na rodzinnym przebywaniu z Bogiem Ojcem
oraz z Chrystusem (J 14, 10). Będą oni uczestniczyć w niebiańskiej uczcie
(Mt 8, 11; Łk 13, 29). Kto akceptuje orędzie ewangeliczne, ten już ma w sobie
życie wieczne, które jednak zachowuje swój charakter eschatologiczny i w
pełni ujawni się dopiero na końcu świata (J 6, 39). Chrystus jest pierwszym
zmartwychwstałym (Kol 1, 18) i źródłem zmartwychwstania wszystkich osób
ludzkich (1 Kor 15, 14.17).
41
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Raj niebiański nie istnieje w mentalności chińskiej. Chiny wieku XX
Imperium Środka /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala
Editorial S.A., Madrid 1973, s. 389/. Każda prawdziwa rewolucja jest
odrodzeniem. Mao po wielokroć powtarzał, że rewolucja powinna być
prawdziwie chińska. Otwiera ona nowy cykl w historii, poprzez komunizm
powracając do radykalnego początku, do materialistycznej jedności człowieka
z naturą /Tamże, s. 398/. Chińska geopolityka Nieba umieszcza żółte
Imperium w środku świata, jako najwyższą prawdę Uniwersum.
Fenomenologia Hegla była bliska dialektycznemu ruchowi Tao, niestrudzenie
podążającego po gwiezdnych drogach. Porównanie to jest ważne z tego
powodu, że inteligencja chińska nie posiada organu mentalności teologicznej.
Kompensuje to buddyjskim oświeceniem. W ich Imperium Syna Niebios nie
ma raju świętych ani piekła potępionych. Jest to myśl wybitnie
antyzachodnia, wobec której Hegel nisko skłania głowę /Tamże, s. 400/.
Tao, które zachód tłumaczy słowem droga, prowadzi do nikąd. Tao stanowi
ontologiczną zasadę Uniwersum, podobną do bytu pełnego i najwyższego,
który Hegel nazywa Absolutem. Tao nie może być widziany, słyszany i
dotykany. Jest nieokreślony i może być wyrażany jedynie poprzez negacje.
Chociaż jest bez substancji, zawiera w sobie substancje wszystkiego;
produkuje, przenika, ożywia i porządkuje wszystkie rzeczy; jest wielkim
fundamentalnym chaosem. Erlöser za Heglem odkrywa w chińskiej mądrości
metafizykę nicości. W Tao-Te-King, najwyższym tekście taoizmu, znajduje się
informacja, że wszystkie byty na niebie i na ziemi powstają z bytu a byt
powstaje z nie-bytu. Pełnia nicości posiada harmonijną dynamikę chaosu. Z
niej wynika teoria nieskończonych mutacji czasu i rzeczy, która jest kluczem
wielkiej antynomii królestwa kultury, rozpostartej od wieków pomiędzy
Grecją, matką Europy a Chinami, matką Azji. Podczas gdy Europejczyk
bezskutecznie stara się rozwiązać kwadraturę koła nihilistycznej aporii,
Chińczyk pragnie uporządkować konkretną całość rzeczy za pomocą tej
kwadratury koła /Tamże, s. 401.
+ Raj niebieski Ciało zmartwychwstałe będzie powiązane z przemienionym
kosmosem. Przemienione będą czas i przestrzeń, prawa fizyki i chemii.
Wszystko dostosowane do duszy ludzkiej, mocą Boga Trójjedynego, według
wzoru zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. „Będzie bez reszty „posłuszne”
duchowi, rozumowi, woli, działaniu, treściom duchowym. Będzie tworzywem
tematyki ludzkiej, znakiem raju niebieskiego, pełne światła perspektyw,
estetyki kreacyjnej i zbawczej. Każde będzie w istocie ludzkie, ale każde
będzie miało też swój odrębny rodzaj piękna „na miarę daru Chrystusowego”
(Ef 4, 7; 13, 16). Nie będzie pamięci zła, a tylko zapis chwały ludzkiej i Bożej.
Ciało będzie ikoną człowieka, księga ziemi, pamięcią przeszłości,
dokumentem genezy ludzkiej. I wreszcie, ciało zmartwychwstałe nie istnieje
w abstrakcji ani w pojedynkę. Rozwija się w zbiorowości ciał w postaci
Społecznego Ciała Zmartwychwstałego, Kościoła Chwalebnego (Ef 5, 27).
Ciało będzie więzią Wspólnoty Zmartwychwstałych: „Nas, umarłych na
wskutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia [...], razem też
wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich w Chrystusie Jezusie (Ef
2, 5-6). I tak społeczne Ciało Zmartwychwstałe będzie stanowiło nową ziemię
i nowe niebo. Prawda o zmartwychwstaniu ciał jest niezwykłym dopełnieniem
optymizmu chrześcijańskiego, najwyższego z możliwych” Cz. S. Bartnik,
42
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Gromy mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna,
Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 253.
+ Raj niebieski z Chrystusem zapoczątkowany we Wniebowstąpieniu.
„Śmierć kończy życie człowieka jako czas otwarty na przyjęcie lub odrzucenie
łaski Bożej ukazanej w Chrystusie. Nowy Testament mówi o sądzie przede
wszystkim w perspektywie ostatecznego spotkania z Chrystusem w Jego
drugim przyjściu, ale także wielokrotnie potwierdza, że zaraz po śmierci
każdego nastąpi zapłata stosownie do jego czynów i wiary. Przypowieść o
ubogim Łazarzu i słowa Chrystusa wypowiedziane na krzyżu do dobrego
łotra, a także inne teksty Nowego Testamentu mówią o ostatecznym
przeznaczeniu duszy, które może być odmienne dla różnych ludzi” (KKK
1021). „Każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po
śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegółowym, który polega na odniesieniu
jego życia do Chrystusa i albo dokonuje się przez oczyszczenie, albo otwiera
bezpośrednio wejście do szczęścia nieba, albo stanowi bezpośrednio
potępienie na wieki. + Raj Nieposłuszeństwo człowieka wobec Boga w raju
jest początkiem grzechu (Rdz 2-3), tradycja jahwistyczna. Historia dogmatu
grzechu pierworodnego „2. W Starym Testamencie. Biblia przedstawia w
sposób obrazowy i ogólny, że grzech jawi się u początków każdej określonej
historii, każdej fazy dziejowej i epoki: Rdz 4, 4.17.20-22.26; 9, 20; 10, 8; 11,
1-9. W dziejach antropogenezy od początku występuje rozziew między stwórczym planem Bożym a stanem faktycznym z winy człowieka. W rezultacie
zachodzi powszechność grzeszności: „Nie ma nikogo, kto by nie grzeszył” (1
Kr 8, 46; por. Rdz 6, 5; Ps 143, 2; Hi 4, 17; Rz 3, 9.23; 5, 12). Tradycja
jahwistyczna za początek grzechu uznała nieposłuszeństwo człowieka wobec
Boga w raju (Rdz 2-3)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 336/. „Grzech ten przejawia się ciągle w
postaci śmiertelnych grzechów osobistych: Kain, Lamek, Przed-Noachici,
ludzie wieży Babel – i prowadzi do powszechnego skażenia (G. von Rad).
Według prahistorii kapłańskiej złe mogą być myślenie i dążenie serca
ludzkiego (Rdz 6, 5; 8, 21). Ogólnie grzechem pierworodnym jest zerwanie
przez człowieka Przymierza z Bogiem, które jest zawierane na początku
każdej „jednostki dziejowej” i degeneruje daną populację do końca (J. Ch. von
Hofmann, J. Nagórny). Grzech jawi się także na początku każdej historii
jednostkowej, czyli mikrohistorii: „Oto zrodzony jestem w przewinieniu, w
grzechu poczęła mnie matka” (Ps 51, 7). Jednak każdy śmiertelny grzech
jednostkowy przechodzi – według Starego Testamentu – na forum społeczne.
Nie ulega wątpliwości, że ponosi się odpowiedzialność za swoje czyny z racji
ich wpływu na własną rodzinę i ród: Wj 20, 5-6; Jr 17, 10; 31, 19-20; 32, 19;
Ez 18, 3-4; Prz 24, 12; Hi 34, 11; Syr 16, 12-14. W tym duchu prorocy
opłakują raz po raz odwracanie się od Boga całego narodu. Jak dobro, tak i
zło mają swoje zapodmiotowanie kolektywne (solidarność w życiu i śmierci, w
nagrodzie i karze) i dlatego grzech Głowy społeczności przechodzi na
podwładnych i na całą daną społeczność: Ps 51, 7; 58, 4; Mdr 2, 24; Syr 25,
24 (L. Stachowiak). W rezultacie grzech Głowy rodzaju ludzkiego określa los
całej Rodziny Ludzkiej, w tym wpływa także, choćby minimalnie, na winę
habitualną, na „stan winy społecznej” /Tamże, s. 337.
+ Raj niewinności pierwotnej celem poezji Blake’a W. „William John
Corthrope, autor monumentalnej History of English Poetry, nazwał Miltona
43
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
największym i zarazem ostatnim poetą średniowiecznej Anglii. Jest w tym
określeniu nieco przesady, choć tłumaczyłoby ono może, dlaczego w kręgu
zainteresowań Williama Bake’a, entuzjasty sztuki gotyckiej, tak wielka rolę
odgrywa autor Raju utraconego. Trudno zresztą mówić o bezpośrednich
zależnościach. Obydwu poetów łączy fascynacja biblijną Księgą Rodzaju,
intryguje ich zagadka odkupienia, grzechu, genezy zła. Milton wybiera
interpretację ortodoksyjną, choć Blake dostrzega w Raju utraconym także
elementy poza nią wybiegające. Niewątpliwą zasługę Miltona stanowi
odkrycie nieograniczonych możliwości hermetycznych tekstu biblijnego,
ukazanie jego niezmierzonej głębi i poetyckich walorów” /E. Kozubska, J.
Tomkowski, Mistyczny świat Williama Blake’a, Wydawnictwo warsztat
Specjalny, Milanówek 1993, s. 28/. „Niejednokrotnie też Raj utracony – obok
ksiąg starotestamentowych proroków i Ewangelii – okazują się kluczem
otwierającym Balke’owskie szyfry. Obaj poeci przedstawiają świat, w którym
trwa walka kosmicznych żywiołów i nieśmiertelnych mocy. […] Próba
zamknięcia poetyckiego dzieła Blake’a w ramach jakiegokolwiek prądu czy
epoki wydaje się przedsięwzięciem daremnym. Przekracza ono granice
literatury, stając się najważniejszym chyba ogniwem bogatej tradycji mistyki
angielskiej. Już wiek czternasty przynosi kilka godnych odnotowania w skali
europejskiej postaci, takich jak Julian z Norwich, Walter Hilton czy
anonimowy autor traktatu Chmura niewiedzy (Cloud of Unknowing). Działa
wówczas Richard Rolle, którego znawcy porównują nieraz z Blake’m. Dzieli
ich jednak nie tylko pięć bez mała stuleci, ale także stosunek do ascezy,
mimo że obaj zgodnie uznają miłość za warunek mistycznej iluminacji. […]
Wszyscy poszukują wiedzy drogą zapomnienia, marzą o powrocie do raju
niewinności. Chrystus staje się dla nich symbolem zwycięstwa nad śmiercią,
głoszą chwałę religii miłości i przebaczenia” /Tamże, s. 29.
+ Raj nowy Ameryka Alchemia średniowieczna utkwiła w martwym punkcie.
Odkrycie Ameryki otworzyło nowe możliwości. Pojawił się nowy Ogród Eden,
nowy raj, nowa natura nietknięta przez człowieka (białego). Tam można było
zrealizować nową metafizykę czasu. Tam czas mógł być wykorzystany od
samego początku na ludzką twórczość, na nieustanne przekształcanie
materii, tam pojawił się w całej swojej czystości nowy spiritus mundi. Stąd
kamień filozoficzny kosmicznego rynku, stąd duch kapitalizmu, który opisał
Adam Smith w „Bogactwie narodów” (1776). Powstała nowa ekonomia
zbawienia, już nie duchowa, lecz jak najbardziej materialna. Powstała nowa
religijność, której najwyższą cnotą jest oszczędzanie dla zgromadzenia
kapitału /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial
S.A., Madrid 1973, s. 491/. Europejczyk oszczędza bojąc się niepewnej
przyszłości. Amerykanin troszczy się o teraźniejszość. Bogactwo jest dla
niego dzieckiem merkurialnej miłości z czasem. Człowiek stał się demiurgiem
ciągłego stwarzania. Jest rodzajem laboratorium wymyślającym nowe
sposoby przetwarzania rzeczywistości. Nowa alchemia przetwarza dobra tej
ziemi na dobrobyt. Celem ostatecznym nie jest już doskonalenie swego
organizmu
duchowego,
lecz
organizacyjna
doskonałość
świata,
fabrykowania, handlowania /Tamże, s. 492/. W Ameryce powstała nowa
teologia federalna, w której Ameryka jest nowym rajem, Nowym Jeruzalem.
Ekonomia zbawcza polega na zbawieniu przez ekonomię, przez pracę. To, co
Marks nazywał metabolizmem człowieka i Natury zawładnęło świadomością
44
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
amerykanów. Jest to wola nieustannego tworzenia, libido twórczości
absolutnej. Jest to inwersja alchemii europejskiej. Złoto, symbol wieczności,
przemieniło się w realizm, w naturalne przeznaczenie wynikające z faktu
upływu czasu, który jest wykorzystany na produkcję /Tamże, s. 505.
+ Raj nowy buduje społeczeństwo prorockie. Jezus teologii sekularystycznej
rozumiany jako idea społeczna. „Bardziej konkretnie rysuje się Jezus
Chrystus
rozumiany
oczywiście
więcej
jako
kategoria
języka
chrześcijańskiego. To Jezus m. in. określał Boga jako Ojca wspólnoty
ludzkiej, a nie „Boga” teizmu. Jezus to kategoria zaczynu społecznego, przez
który człowiek staje się człowiekiem, i społeczności prorockiej, której
zadaniem jest budowanie nowego Edenu oraz pełne poznanie i opanowanie
rzeczywistości. Cox powie nawet, że Jezus jest kategorią zmiany społecznej
oraz rewolucji o dobro ludzkości /Por. Der Christ als Rebell, München 1967/.
Szkoda tylko, że i tutaj Cox nie podał bliżej, na czym ta społeczno-kulturowa
wzorcowość Chrystusa polega, a zwłaszcza „rewolucyjność”. Wszystko
sprowadza on raczej do idei jakiegoś humanitaryzmu społecznego. Nie jest to
więc społeczna antropologia ontologiczna, ale raczej moralna. W tym sensie
nie ma nawet mowy o ontyczno-eklezjalnej więzi Chrystusa. Jedność Miasta
Świeckiego – według Coxa – nie bierze się już z religii, ani z metafizyki, lecz z
polityki – oczywiście rozumianej jak najszerzej. Tak więc język chrześcijański
przekształca on w język funkcjonalno-społeczny. […] w trakcie dyskusji po
ukazaniu się The Secular City Cox złagodził nieco ogólne swoje stanowisko.
Przyznał mianowicie, że mit, metafizyka i religia (w tym ryt i kult) nie wiążą
się wyłącznie z plemiennym i wczesnomiejskim etapem kultury, lecz
stanowią pewną rzeczywistość i dla współczesnego człowieka, z tym jednak,
że powinny więcej spełniać rolę krytyki oraz impulsu w kierunku otwierania
się na dobro dzisiejszego Technopolis. Podobnie – według poprawki Coxa – i
instytucja kościelna raczej wspiera wolność, niż ją ogranicza. Trzeba tylko
głęboko zreformować istniejące instytucje, żeby chrześcijanie mogli
sprawować służbę społeczną, zwłaszcza w dziedzinie sprawiedliwości
społecznej i pokoju społecznego /D. Callahan (Wyd.). The Secular City
Debate, New York 1966, s. 181 i n. najnowsze idee Coxa o charakterze
ogólno-socjologicznym zostały zawarte w jego pracy: The Feast of Fools,
Cambridge Mas. 1970/”/Cz. S. Bartnik, Kościół jako sakrament świata,
Dzieła zebrane, T. IV, Lublin 1999, s. 75.
+ Raj nowy dany ludzkości przez Chrystusa. Plan zbawczy Boga w
Chrystusie, według św. Justyna polega na całkowitym przywróceniu
(rekapitulacji) dzieła stworzenia. W miejsce wywołanych grzechem elementów
historii wchodzą elementy zbawienia: Adama zastępuje Chrystus, zamiast
drzewa grzechu pierworodnego posadzone zostaje drzewo życia – krzyż.
Stosownie do tego Maryja staje się nową Ewą. Tamta okazała
nieposłuszeństwo, Maryja jest posłuszna; obie były przydane za towarzyszki
mężczyźnie i obie były pierwotnie dziewicze, ale Maryja pozostała taką. Dzięki
całkowitemu poddaniu się woli Bożej, co znajduje wyraz w Jej słowach
wyrzeczonych do anioła (Łk 1, 38), Maryja potrafi rozplątać węzeł, który się
zadzierzgnął przez grzech Ewy. Ireneusz tak oto kończy swoje rozważania:
„Tak więc również węzeł splątany przez nieposłuszeństwo Ewy został
rozwiązany przez posłuszeństwo Maryi; co bowiem przez swoją niewierność
związała dziewica Ewa, to dziewica Maryja rozwiązała przez wiarę”.
45
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Przeprowadzona tutaj antyteza utrzymuje się w mariologii nadal. Śmierć
przyszła przez Ewę, życie przez Maryję W. Beinert, Drogi i bezdroża
mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993,
s. 38.
+ Raj nowy konfrontowany z rzeczywistością. Bóg Azteków Quetzalcoatl
zobaczył swoje odbicie w zwierciadle i zdał sobie sprawę, że ponieważ ma
ludzkie oblicze, musi podzielić los człowieka. „Wsiadł na tratwę z węży i
pożeglował na wschód. Obiecał, ze powróci o oznaczonej porze, w roku
pierwszym, w Dniu trzciny według azteckiego kalendarza. Kiedy czas
przeznaczenia zbiegł się z czasem przyrody w znaku Strachu, indiański
wszechświat trząsł się w posadach, a cały świat drżał w lęku, że utracił
duszę. Dokładnie tak się stało, gdy po serii przerażających przepowiedni
hiszpański dowódca Hernán Cortés wylądował na brzegu Zatoki
meksykańskiej, w Wielki Czwartek roku 1519” /C. Fuentes, Pogrzebane
zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 98/.
„Bogowie powrócili. Proroctwo wypełniło się” /Tamże, s. 99/. „Aztekowie
podbili większość narodów Ameryki Środkowej, lecz ich panowanie opierało
się na strachu, a nie na poparciu ludu. Niektórym królestwom, jak Tlaxcali,
udało się w nieustannych krwawych walkach zachować niezależność i
gotowały się one na nadejście czasu pomsty” /Tamże, s. 101/. „Niewątpliwie
zagłada zrodzonych przez Amerykę cywilizacji przyniosła zachodowi stratę,
zwłaszcza jeśli chodzi o kulturę prekolumbijskiego Peru. Nie były to bowiem
narody barbarzyńskie, ale rodzące się społeczeństwa, które niejednej lekcji
mogły udzielić Europie odrodzenia. […] Nową kulturę Ameryki od początków
jej postkolumbijskiej egzystencji tworzyło napięcie między iluzją utopii a
rzeczywistością podboju. Reakcją na spektakularne dokonania konkwisty
były drugoplanowe procesy, które okazały się jednak o wiele bardziej
znaczące. Rozwijały się w miarę, jak pokonane ludy tubylcze, a potem
mieszańcy Indian i białych oraz świeżo przybyli do Nowego Świata Murzyni,
włączyli się w proces, który nazwać można tylko „przeciw-bojem” Ameryki.
Podbojem, który dokonali podbici, zwyciężając zwycięzców. Kontrkonkwistą,
czyli powstawaniem społeczności Ameryki wielokulturowej i wielorasowej”
/Tamże, s. 111.
+ Raj nowy mahometan na południu Hiszpanii, w krainie nazywanej przez
muzułmanów Andaluzją (Al Andalus). Hiszpania islamska łączyła wiedzę
różnych kultur. „Przyswoiwszy sobie grecką filozofię, rzymskie prawo oraz
sztukę Bizancjum i Persji, Kordoba poważała także teologię judaizmu i
chrześcijaństwa oraz szanowała ich wyznawców, których, jak muzułmanów,
uznawano za „ludu księgi”. Eksterminacja i nawracanie siłą dotyczyły jedynie
czcicieli bożków i pogan. „Ludy księgi” zasługiwały na odmienny stosunek
moralny i intelektualny, choć na polu bitwy walczono z nimi bez litości. W
latach kordobańskiej dominacji zyskał na sile pogląd, że wielość kultur nie
kłóci się z ideą jedynego Boga. Właśnie w tej nowej krainie na południu
Hiszpanii, nazywanej przez muzułmanów Andaluzją (Al Andalus), trzy wielkie
monoteistyczne religie śródziemnomorskiego świata – Mojżesza, Jezusa i
Mahometa – rozpoczęły wielowiekowe współistnienie, często owocne, choć
zazwyczaj niezgodne. Cudowny meczet w Kordobie wydaje się wcieleniem tej
idei. Pierwotnie liczył 1200 kolumn, z których przetrwało ponad osiemset.
Odtwarzają one wszystkie style śródziemnomorskie, które przeszły przez
46
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Hiszpanię: grecki, kartagiński, rzymski, bizantyński. Wnętrze meczetu
sprawia wrażenie, jakby umieszczono nas w nieskończoności pozbawionej
środka, gdzie wyobraźnia podsuwa obraz Boga i człowieka bezustannie
szukających się nawzajem, uzależnionych od siebie, by dalej poprowadzić nie
dokończone dzieło stworzenia” /C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E.
Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 50/. W labiryncie, jakim jest
meczet w Kordobie, las kamiennych kolumn wydaje się bezustannie zmieniać
pod naszym spojrzeniem, dzięki oczom wyobraźni przekształcając w milion
luster. Tak, ile by ich nie było, w jednej z najcudowniejszych budowli świata,
a zarazem jednej z tych, co budzą najwięcej skojarzeń” /Tamże, s. 51.
+ Raj nowy odkryty przez Kolumba. Kolumb nie cieszył się zaufaniem
królowej Izabeli I, ale ten w końcu zgodził się na wyprawę. Okazało się, że nie
wszystko było zgodne z oczekiwaniami. Odkryto nowy ląd, ale nie było na
nim upragnionych skarbów. „Kolumb musiał zmyślić, że odkryto wielkie
bogactwa lasów, pereł oraz złota i te wiadomość przekazać do Hiszpanii.
Wszak królowej Izabeli, jego protektorce, mogłoby przyjść do głowy, że
popełniła błąd obdarzając środkami i zaufaniem tego genueńskiego
marynarza o rozgorączkowanej wyobraźni. Kolumb ofiarował Europie
znacznie więcej niż złoto – dał jej wizję odrodzonego wieku złotego: owe
krainy to była Utopia, szczęśliwe czasy człowieka natury. Genueńczyk odkrył
raj ziemski i dobrego dzikusa, który w nim mieszkał. Dlaczego więc uznał tak
szybko, ze musi zaprzeczyć własnemu odkryciu i zaatakować ludzi, których
dopiero opisywał jako „wielce łagodnych i nie znających zła, przemocy,
niewoli; nieuzbrojonych”? Dlaczego na nich polował, czynił z nich
niewolników, a nawet wysłał do Hiszpanii zakutych w kajdany? […] Odtąd
kontynent amerykański żył między snem a jawą, rozdarty pomiędzy wizją
dobrej społeczności, której pragniemy, a społeczeństwem niedoskonałym, w
którym przychodzi nam żyć. Trwaliśmy w utopijnej nadziei, bo stworzyła nas
utopia. Pamięć o szczęśliwym ludzie leży u początków Ameryki, lecz także na
końcu jej drogi, będąc celem i realizacją naszych nadziei. W pięć stuleci po
Kolumbie chciano, byśmy uczcili rocznicę jego podróży, niewątpliwie jednego
z wielkich wydarzeń w historii ludzkości, które oznajmiło nadejście czasów
nowożytnych i geograficznej jedności naszej planety. Lecz wielu spośród nas,
hiszpańskojęzycznych mieszkańców Ameryki, zadaje sobie pytanie, czy w
istocie mamy co świętować?” C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E.
Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 8. „Ale to kryzys odsłonił coś, co
pozostało nietknięte, a czego nie byliśmy zupełnie świadomi podczas
minionych dziesięcioleci ekonomicznego wzrostu i politycznego ożywienia.
Coś, czego nie naruszyła żadna poniesiona przez nas klęska: dziedzictwo
kultury” Tamże, s. 9.
+ Raj nowy Republika światowa /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas,
Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s. 289/. Antychrystyczność.
Konferencja dotycząca instytucjonalnej podstawy Państwa Światowego miała
miejsce w Londynie 14 września 1952 roku /Tamże, s. 293/. Włodzimierz
Sołowiow wygłosił 26 lutego 1900, w Aula Magna Dumy rosyjskiej w Sant
Petersburg, wykład Krótka historia Antychrysta H9 294/. Kosmopolis i
Apokalipsa. Maceina A., El misterio de la maldad. Ensaio de una teología
histórica del Adversario de Cristo como interpretación de la Nararción del
Anticristo de Soloviev, Madrid 1955 /Tamże, s. 299/. Dante odnowił ideę
47
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
romanitas jako uniwersalnego imperium. Rzym ukazany jest jako ogród
Imperium. (Charles Till Davis, Dante and the Idea of Rome, Oxord, 1957, s.
106 in.). W wieku XIV Tomasz Campanella czyni Hiszpanię kosmicznym
centrum uniwersalnej Monarchii. Będzie tylko jedna wspólna religia
naturalna, w której jest tylko jeden kapłan – król /Tamże, s. 300/. Jan
Bodin mówi o władzy Francuzów w nad Światową Republiką. Biskup
anglikański, Sprat, teoretyk Royal Society, które jest wieczernikiem
anglikańskiej filozofii potęgi i władzy poprzez wiedzę, kładzie władzę nad
imperium światowym w ręce anglików (Tomasz Sprat, The History of the
Royal Society for the improving of natural knowledge, wyd. 3 w roku 1772).
Od II Wojny Światowej działa w Londynie „Commitee to Frame w World
Constitution” (G. Wirsing, Schritt aus dem Nicht. Perspektiven am Ende der
Revolutionen, Düsseldorf 1951, s. 37 i n.) /Tamże, s. 301/. Ernst Jünger,
prorok Państwa – ula: od wojny totalnej, poprzez cywilizację pracy do
dzikiego neoanarchizmu (Der Weltstaat en Werke, Stuttgart, t. 5, 487-538).
Jego Weltstaat działa na zasadzie kontraktu społecznego Rousseau. Jest to
utopia nowego raju, w którym, podobnie jak w raju pierwszym, nie ma
żadnych norm. Taki stan rzeczy już istnieje, rozwija się. Trzeba jego
legalizacji, ogłoszenia, uznania /Tamże, s. 302.
+ Raj Nowy Testament termin Raj dla zaznaczenia sytuacji sprawiedliwych po
śmierci, stosuje trzy razy. Kiedy Jezus mówi do dobrego łotra: „Dziś będziesz
ze mną w raju” (Łk 23, 43). Kiedy św. Paweł mówi o przebywaniu w „trzecim
niebie” (2 Kor 12,4). Kiedy jest mowa o nagrodzie dla Kościoła w Efezie, którą
będzie drzewo życia rosnące w raju Boga (Ap 2, 7). Tekst Łukasza trzeba
interpretować w świetle tego, co św. Paweł mówi w 2 Kor 5, 8. Człowiek
sprawiedliwy po śmierci będzie razem z Chrystusem, obiecał to Jezus
wszystkim wtedy, gdy wypowiedział obietnicę łotrowi ukrzyżowanemu obok
niego. Jest to perspektywa inna, niż refleksja nad oczekiwaniem
zmartwychwstania w Paruzji (Św. Ambroży komentuje: „Vita est enim esse
cum Christo, ideo ubi Christus, ibi Vita, ibi regnum” Expos. In Lc 23, 1.X; PL
15, s. 1834. Jest to nawiązanie do słów Orygenesa, że Chrystus to
autobasileia, jest królestwem sam w sobie, w nim jest królestwo; Przypis 76).
W Ap 2, 7 nie ma informacji i miejscu błogosławionych, a tylko o tym, że
będą jedli owoc życia, o którym wspomina Testament Lewiego 18, 11.
Apokalipsa Jana mówi o „koronie życia” (Ap 2, 10), o „ukrytej mannie” (Ap 2,
17), o „gwieździe porannej” (Ap 2, 28), o „białej szacie” (Ap 3, 5), o przyjęciu
imienia Boga i o mieszkaniu w Jeruzalem (Ap 3, 12), o włączeniu do
Królestwa Chrystusa (Ap 3, 21). Będą uwolnieni od śmierci i hadesu (Ap 20,
14). Termin „Nowe Jeruzalem” jest tu synonimem raju, czy nieba. Podobnie
w innych tekstach Nowego Testamentu dostrzec można nawiązanie do
Starego Testamentu: rzeka życia, wypływająca z tronu Boga i Baranka, a na
jej brzegach liczne drzewa życia, dające owoce dwanaście razy w roku /M.
García Cordero, La esperanza del más allá en el Nuevo Testamento, “Ciencia
Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 222/. Są to aluzje do Rdz 2, 9 (oraz
Ez 47, 1-12). Zwieńczeniem obietnic Apokalipsy jest oglądanie Boga „twarzą
w twarz”, a także Chrystus ukaże im swoje światło, i będą królować na wieki
wieków. Synonimem raju jest termin „łono Abrahama” w paraboli o biednym
Łazarzu (Łk 16, 22). Jest to nawiązanie do sposobu usadowienia się
uczestników uczt starożytnych. Leżąc na boku człowiek skierowany jest ku
48
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
drugiemu człowiekowi, leżącemu naprzeciw na przeciwstawnym boku, stąd
określenie „na jego łonie” (J 13, 23), aby mogli prowadzić rozmowę. Łazarz
zajmuje honorowe miejsce na uczcie niebiańskiej, naprzeciw Abrahama (Mt
8, 11). Przeciwieństwem jest Hades, miejsce na zewnątrz. Łukasz nawiązuje
do tekstów rabinicznych, których tradycja rozwijała się również w czasach
naszej ery. Dusze sprawiedliwych w literaturze apokaliptycznej są oddzielone
od dusz grzeszników. Dla sprawiedliwych jest to stan przejściowy, w
oczekiwaniu na pełnię chwały /Tamże, s. 223.
+ Raj nowy tworzony przez sektę Adamitów. Adamici sektą wzorującą się na
życiu pierwszego człowieka w raju. „Adamici, adamianie, różne sekty, dla
których życie biblijnego Adama w raju miało być wzorem naturalistycznie
rozumianego szczęścia i doskonałości. Do odzyskania rajskiego stanu miały
prowadzić nie tylko pewne wyrzeczenia ascetyczne i poczucie ścisłej
wspólnoty wybranych, lecz także kultyczna nagość (niekiedy i elementy
orgiastyczne), konsumpcyjna wspólnota dóbr, odrzucenie instytucji
małżeństwa i wyzwolenie się z więzi społeczno-cywilizacyjnych skrępowań
danego czasu” Cz. Bartnik, Adamici, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin
1989, kol. 75, kol. 75.
+ Raj nowy utracony Filozofia północnoamerykańska zewnętrzna,
egzoteryczna, zmierza od transcendentalnej „Super-duszy” Emersona do
„Prawdy-instrumentu” Deweya, jest mądrością, która stara się maksymalnie
unikać teorii. Natomiast metafizyka okultystyczna, ezoteryczna, tkwiąca w
podświadomości kolektywnej objawia się w literaturze i odkrywa otchłań
ludzkiej egzystencji ignorując wszelkie ewangelie. Melville jest inwersją
Platona. Totalny optymizm zamienił na totalny pesymizm. Nastał Nowy Wiek
Ciemności. Stany Zjednoczone, podobnie jak Rosja, nie posiadają swojej
filozofii jako dyscypliny myśli. Swoje wielkie idee wyrażają w powieściach.
Melville może być porównany z Dostojewskim. W każdym razie rozpoczyna on
nurt amerykańskiego pesymizmu, tak jak uczynił to Schopenhauer w
Europie. Inwersja europejskiej alchemii doprowadziła do pesymizmu. Nowy
sposób realizowania zbawienia okazał się nieskuteczny. Pozostał jedynie
dobrobyt i ucieczka w wierzenia prywatne /J. Fueyo, La vuelta de los
Buddas, Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s. 507/. Melville to
anty-Franklin. Energia ludzka została na próżno. Duch produkcji nie
przyniósł ludziom szczęścia. Biały wieloryb, Moby Dick, symbolizuje
Lewiatana. Biały kolor oznacza wyblakłą wiarę i śmierć, chaos i nicość. W
bieli mieszczą się jednak wszystkie kolory tęczy, symbolizujące ateizm i
panteizm (a także New Age). Melville protestuje również, tak jak
Kierkeegaard, przeciwko obrazowi Boga sztucznego, mechanicznego, jako
wielkiego robotnika, lub wielkiego fabrykanta /Tamże, s. 508/. Teologia
śmierci Boga jest protestem przeciwko ukazywaniu Boga w postaci wielkiego
motoru napędzającego struktury mechanizmu świata, struktury wielkiej
fabryki świata. Melville wyraża wiarę w uniwersalną zasadę miłości
chrześcijańskiej, ale jednocześnie jest pesymistą, widząc ją zatopioną w
oceanie grzechu, w nihilistycznej noosferze. Jest w tym podobny do
Turgieniewa i Tołstoja. Jednak znajdowali się oni w innej sytuacji, w
przededniu rewolucji. Natomiast amerykański pisarz oceniał sytuację kresu.
W jego horyzoncie metafizycznym nie znajduje się utopia, lecz otchłań. Raj
został utracony, utopia zaprzepaszczona /Tamże, s. 509.
49
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Raj nowy utracony Inwersja filozofii czasu amerykańskiej dokonana w
powieści Mody Dick, której autorem jest Melville H. Czas nie jest już złotem,
prowadzącym do szczęśliwej przemiany, jak w filozofii Franklina. Złoto stało
się przekleństwem a Nowy York Babilonem. Zbawienie nie może dokonać się
przez ekonomię. Ocean z powieści Moby Dick jest metafizycznym
zwierciadłem, w którym ludzkość kontempluje swą chaotyczną aktywność,
narcyzm i hipnotyczne zaślepienie /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas,
Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s. 509/. Ocean zwyciężył
ziemię. Wody potopu są skutkiem grzechu. Alchemia czasu przemieniła pył
wieczności w złoto. Nie pozostawiła miejsca dla świętości, poza instynktem,
instynktownym odczuciem. Melville, podobnie jak później Gauguin
poszukiwał bezludnej wyspy, na której mógłby znaleźć ocalenie przed
potopem cywilizacji techniki i złota. Nie przerażał ich nawet chaos, z którym
związana jest pierwotna niewinność dziewiczych wysp. Nowa filozofia
Melville’a, tak jak metafizyka protestancka, skierowana była przeciwko
teologii federalnej /Tamże, s. 510/. Metafizyka rynku przekształciła się w
Stanach Zjednoczonych w speleologię pesymizmu. Pesymizm ten posiada
znaczenie ekumeniczne, w sensie religijnym, ale też w sensie uniwersalnym.
Paul Tillich, teolog anglikański krytycznie odnosząc się do ateistycznej
rzeczywistości świata racjonalizmu i techniki, mówił o głodzie misterium.
Taki głód dostrzec można zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Dialektyka
dobrobyt-tęsknota obejmuje już cały świat. Uprzemysłowienie pustych
terenów stanowi techniczną homologię boskiej kreacji świata ex nihilo.
Człowiek jednak czyniąc to, nie stał się Bogiem, Cywilizacja techniczna
pożarła człowieka. Mit postępu upadł. Duch amerykański jednak trwa i
umacnia się na całym świecie /Tamże, s. 515.
+ Raj obfitujący we wszystko, tak samo dobroczynność, a jałmużna trwa na
wieki. „Wielka udręka stała się udziałem każdego człowieka i ciężkie jarzmo
spoczęło na synach Adama, od dnia wyjścia z łona matki, aż do dnia powrotu
do matki wszystkich. Przedmiotem ich rozmyślań i obawą serca jest myśl o
tym, co ich czeka, jest dzień śmierci. Poczynając od tego, który siedzi na
wspaniałym tronie, aż do tego, który siedzi na ziemi i w popiele, od tego,
który nosi fioletową purpurę i wieniec, do tego, który się okrywa zgrzebnym
płótnem: wciąż gniew, zazdrość, przerażenie i niepokój, bojaźń śmierci,
nienawiść i kłótnia. Nawet w czasie odpoczynku na łóżku sen nocny zmienia
mu wyobrażenia: zaznaje mało spoczynku, jakby nic, a już w snach ma takie
wrażenie, jakby w dzień stał na czatach, jest przerażony widzeniem swego
serca, jakby uciekał przed bitwą – budzi się w chwili swego ocalenia i dziwi
się, że strach ten był niczym. Dla każdego stworzenia, od człowieka do
zwierzęcia, a dla grzeszników siedem razy więcej: śmierć, krew, kłótnia i
miecz, klęski, głód, ucisk i cięgi. Przeciw bezbożnym to wszystko zostało
stworzone i przez nich przyszło całkowite zniszczenie. Wszystko, co jest z
ziemi, do ziemi się wróci, a co z wody, powróci do morza. Każde przekupstwo
i niesprawiedliwość zostaną starte, a uczciwość na wieki trwać będzie.
Bogactwa niesprawiedliwych wyschną jak potok i przeminą jak wielki
grzmot, co się rozlega w czasie ulewy. Jak sprawiedliwy raduje się, gdy
otwiera ręce, tak grzesznicy ulegną zatraceniu” (Syr 40, 1-14). „Potomkowie
bezbożnych nie wypuszczą latorośli, bo ich nieczyste korzenie są na urwistej
skale, jak trzcina rosnąca nad każdą wodą i brzegiem rzeki przed każdą inną
50
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
trawą będą zerwani. Dobroczynność jest jak raj we wszystko obfitujący, a
jałmużna – trwa na wieki. Człowiek samowystarczalny i pracujący – wiodą
życie przyjemne, ale wyżej od obydwóch stoi ten, co skarb znajduje. Dzieci i
zbudowanie miasta uwieczniają imię, ale wyżej od tych obu rzeczy stoi
kobieta nienaganna. Wino i muzyka rozweselają serce, ale wyżej od tych obu
rzeczy stoi umiłowanie mądrości. Flet i cytra umilają śpiewy, a bardziej niż
jedno i drugie – mowa przyjemna. Wdzięk i piękność pociągają oko, a
bardziej niż jedno i drugie – świeża zieleń zasiewów. Przyjaciel i towarzysz
spotykają się w chwili stosownej, a częściej niż obaj – żona z mężem. Bracia i
opiekunowie są pomocą w czasie utrapienia, a bardziej niż jedni i drudzy
wybawia jałmużna. Złoto i srebro umacniają stopę, a bardziej niż jedni i
drudzy cenna jest rada. Bogactwo i siła podnoszą na duchu, a bardziej niż
jedno i drugie – bojaźń Pana. Przy bojaźni Pańskiej nie ma niedostatku, a
żyjąc w niej nie potrzeba szukać pomocy. Bojaźń Pana jest jak raj
błogosławieństwa, a jej osłona przewyższa wszelką sławę. Synu, nie prowadź
życia żebraczego, lepiej umrzeć, niż żebrać. Gdy człowiek musi patrzeć na
stół drugiego, jego istnienia nie uważa się za życie, zbrudzi duszę swoją
potrawami obcych: człowiek więc rozumny i dobrze wychowany tego się
ustrzeże. Żebractwo jest słodkie na ustach człowieka bezwstydnego, ale we
wnętrzu jego płonie ono jak ogień” (Syr 40, 15-30).
+ Raj obiecany grzesznikowi przez Jezusa na Krzyżu. Grzeszność Ziemi
tworzy syntezę podczas męki Chrystusa: „Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk
23, 43). „Maksym ma na uwadze wiele syntez, a wśród nich w kontekście
chrystologicznym wskazuje pięć. Chrystus jest według niego syntezą syntez.
Wcielenie więc jest ukoronowaniem syntez, a równocześnie podniesieniem
wszystkiego na poziom najdoskonalszy. […] Pierwsza – to synteza płci. „W
Chrystusie nie ma mężczyzny ani kobiety” (Gal 3, 28). Nie na zasadzie
bezpłciowości, bezpłodności, obojnactwa. Nie, lecz na zasadzie podniesienia
płodności w wymiar duchowy, a więc doskonalszy” /E. Staniek, Tajemnica
wcielenia w ujęciu Maksyma Wyznawcy i Jana Damasceńskiego, „Vox
Patrum” 20 (2000) t. 38-39, 333-340, s. 334/. „W tym podniesieniu
mężczyzna i kobieta doskonalą swą odrębność, a równocześnie potęgują
zjednoczenie, przenosząc je na wyższy poziom. / Druga synteza grzesznej
ziemi i raju. „Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23, 43). Na krzyżu nie ma
przeklęcia grzesznej ziemi, ale jest odnalezienie w niej drogi do raju. Można
przejść z grzesznej ziemi do raju. Brama jest otwarta, dwa światy połączone,
choć nie zmieszane. Brama zamknięta oddziela, brama otwarta łączy. /
Trzecia synteza dotyczy ducha i materii. Wydaje się, że Maksym idzie tu po
linii Grzegorza z Nazjanzu, który traktuje człowieka jako koronę stworzeń,
dzięki temu, że w człowieku istnieje synteza świata materii i świata ducha.
Jego obraz połączenia w człowieku tego, co niemożliwe, czyli materii i ducha,
na zasadzie połączenia lodu z ogniem jest czytelny. / czwarta synteza to
połączenie nieba z ziemią. To połączenie, według Maksyma, stanowi istotę
tajemnicy Chrystusowego wstąpienia do nieba. / Piata jest synteza życia z
śmiercią. […] nie znalazłem u niego tekstów mówiących o zstąpieniu do
piekieł, ale jeśli nawet tego dogmatu w jego rozważaniach nie ma, to prawda
ta doskonale harmonizuje z zamysłem Maksyma. To kolejne połączenie tego,
co niemożliwe z ty, co możliwe [Synteza ostatnia nie jest właściwie syntezą,
jest nią tylko w tym sensie, że obie rzeczywistości spotkały się jednocześnie w
51
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wydarzeniu śmierci Jezusa, w której śmierć została pokonana. W momencie
oddzielenia się duszy Jezusa od ciała dokonało się „zmartwychwstanie”
duszy Jezusa, czyli przebóstwienie jej, napełnienie mocą, która powoduje
wyzwolenie ludzi z otchłani oraz wskrzeszenie martwego ciała Jezusa].
Największą i najdoskonalsza syntezą jest, połączenie Boga ze stworzeniem,
tego co Boskie, z tym co ludzkie. Tu dotykamy unii hipostatycznej. W
Chrystusie wszystkie wymienione wcześniej syntezy są obecne. Jest również
obecna na najbardziej niepojęta synteza boskości z człowieczeństwem (=
stworzeniem). Synteza, a nie pomieszanie. W tej syntezie to, co ludzkie osiąga
szczyt swoich możliwości, a to co boskie realizuje odwieczne pragnienie Boga,
podzielenia się swoim życiem, dopuszczeniem stworzenia do udziału w swoim
życiu” /Tamże, s. 335.
+ Raj obiecany grzesznikowi przez Jezusa na Krzyżu. Grzeszność Ziemi
tworzy syntezę podczas męki Chrystusa: „Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk
23, 43). „Maksym ma na uwadze wiele syntez, a wśród nich w kontekście
chrystologicznym wskazuje pięć. Chrystus jest według niego syntezą syntez.
Wcielenie więc jest ukoronowaniem syntez, a równocześnie podniesieniem
wszystkiego na poziom najdoskonalszy. […] Pierwsza – to synteza płci. „W
Chrystusie nie ma mężczyzny ani kobiety” (Gal 3, 28). Nie na zasadzie
bezpłciowości, bezpłodności, obojnactwa. Nie, lecz na zasadzie podniesienia
płodności w wymiar duchowy, a więc doskonalszy” /E. Staniek, Tajemnica
wcielenia w ujęciu Maksyma Wyznawcy i Jana Damasceńskiego, „Vox
Patrum” 20 (2000) t. 38-39, 333-340, s. 334/. „W tym podniesieniu
mężczyzna i kobieta doskonalą swą odrębność, a równocześnie potęgują
zjednoczenie, przenosząc je na wyższy poziom. / Druga synteza grzesznej
ziemi i raju. „Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23, 43). Na krzyżu nie ma
przeklęcia grzesznej ziemi, ale jest odnalezienie w niej drogi do raju. Można
przejść z grzesznej ziemi do raju. Brama jest otwarta, dwa światy połączone,
choć nie zmieszane. Brama zamknięta oddziela, brama otwarta łączy. /
Trzecia synteza dotyczy ducha i materii. Wydaje się, że Maksym idzie tu po
linii Grzegorza z Nazjanzu, który traktuje człowieka jako koronę stworzeń,
dzięki temu, że w człowieku istnieje synteza świata materii i świata ducha.
Jego obraz połączenia w człowieku tego, co niemożliwe, czyli materii i ducha,
na zasadzie połączenia lodu z ogniem jest czytelny. / czwarta synteza to
połączenie nieba z ziemią. To połączenie, według Maksyma, stanowi istotę
tajemnicy Chrystusowego wstąpienia do nieba. / Piata jest synteza życia z
śmiercią. […] nie znalazłem u niego tekstów mówiących o zstąpieniu do
piekieł, ale jeśli nawet tego dogmatu w jego rozważaniach nie ma, to prawda
ta doskonale harmonizuje z zamysłem Maksyma. To kolejne połączenie tego,
co niemożliwe z ty, co możliwe [Synteza ostatnia nie jest właściwie syntezą,
jest nią tylko w tym sensie, że obie rzeczywistości spotkały się jednocześnie w
wydarzeniu śmierci Jezusa, w której śmierć została pokonana. W momencie
oddzielenia się duszy Jezusa od ciała dokonało się „zmartwychwstanie”
duszy Jezusa, czyli przebóstwienie jej, napełnienie mocą, która powoduje
wyzwolenie ludzi z otchłani oraz wskrzeszenie martwego ciała Jezusa].
Największą i najdoskonalsza syntezą jest, połączenie Boga ze stworzeniem,
tego co Boskie, z tym co ludzkie. Tu dotykamy unii hipostatycznej. W
Chrystusie wszystkie wymienione wcześniej syntezy są obecne. Jest również
obecna na najbardziej niepojęta synteza boskości z człowieczeństwem (=
52
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stworzeniem). Synteza, a nie pomieszanie. W tej syntezie to, co ludzkie osiąga
szczyt swoich możliwości, a to co boskie realizuje odwieczne pragnienie Boga,
podzielenia się swoim życiem, dopuszczeniem stworzenia do udziału w swoim
życiu” /Tamże, s. 335.
+ Raj obiecany łotrowi dobremu przez Jezusa wiszącego obok na krzyżu.
„Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: Czy Ty nie
jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: Ty
nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież –
sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic
złego nie uczynił. I dodał: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego
królestwa. Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną
będziesz w raju. Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż
do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się
przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce
powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha. Na widok tego,
co się działo, setnik oddał chwałę Bogu i mówił: Istotnie, człowiek ten był
sprawiedliwy. Wszystkie też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy
zobaczyły, co się działo, wracały bijąc się w piersi. Wszyscy Jego znajomi
stali z daleka; a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od Galilei,
przypatrywały się temu” (Łk 23, 39-49).
+ Raj obiecany łotrowi przez Jezusa na Krzyżu. Poglądy katolickie dotyczące
nieśmiertelności duszy. W NT podłożem życia jest pneuma (dusza), której
narzędziem jest psyche (psychika). Materialiści utożsamiają psychikę z
duszą, głosząc, że jest ona wyższym sposobem istnienia materii. NT
podkreśla niematerialność duszy, a co za tym idzie jej nieśmiertelność. „Nie
bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a duszy zabić nie mogą” (Mt 10, 28).
„Dziś będziesz ze mną w raju” (Łk 23, 43) mówił Jezus do łotra, którego
uśmiercono łamiąc mu golenie. Św. Augustyn napisał dzieło „O
nieśmiertelności duszy”. Św. Tomasz głosił, że dusza to substancja duchowa
z natury niezniszczalna, jest ona formą ciała człowieka. Benedykt XII,
następca Jana XXII, w XIV wieku, pisał o życiu wiecznym duszy w niebie,
piekle lub czyśćcu. Sobór Lateraneński V potwierdził tę naukę, a Sobór
Trydencki na VI sesji w 1547 r. podał wyczerpującą naukę o nieśmiertelności
duszy. List w sprawie niektórych zagadnień związanych z eschatologią z
17.05.1979, określa „istnienie i życie po śmierci elementu duchowego,
obdarzonego świadomością i wolą w taki sposób, że „ja” ludzkie nadal trwa”.
Mówiąc o tym „elemencie duchowym” dokument używa słowa „dusza”.
Stwierdzamy istnienie dogmatu, że dusza ludzka jest nieśmiertelna. Dusza
jest prosta, pojedyncza i niezłożona, nie może podlegać rozkładowi na części.
Wola, świadomość, intelekt, pragnienie życia na zawsze, odczuwanie piękna,
miłości nie wynika z podłoża materialnego. Unicestwić duszę mógłby tylko
Bóg, ale Pismo św. nie podaje żadnego argumentu za taką możliwością.
+ Raj obiecany przez Jezusa łotrowi wiszącemu na krzyżu obok Jezusa (Łk
23, 43). Obietnica dotyczyła treści znanej ówcześnie jako „łono Abrahama”
(Łk 16, 22). Sąd szczegółowy według ksiąg apokryficznych będzie po śmierci
trwał siedem dni (4 Esd 7, 101; Hen 14, 4; 41, 1). Oglądanie chwały Bożej
będzie okazją do rachunku sumienia. Tego rodzaju koncepcje funkcjonowały
w środowisku judajskim w czasach Jezusa i w czasach redagowania Nowego
Testamentu. Idee te skrystalizowały się w nauczaniu Kościoła jako myśl o
53
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stanie pośrednim, o czyśćcu. [Sąd szczegółowy natomiast został ograniczony
do czasu przed śmiercią]. Obietnica raju złożona łotrowi wiszącemu na
krzyżu obok przez Jezusa (Łk 23, 43) dotyczyła treści znanej ówcześnie jako
„łono Abrahama” (Łk 16, 22), które jest miejscem oczekiwania na
zmartwychwstanie. Jezus mówił o trzech dniach swego oczekiwania w sercu
ziemi (Mt 12, 38-41) /M. García Cordero, La esperanza del más allá en el
Nuevo Testamento, “Ciencia Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 224/.
Wychodząc z otchłani Jezus pociągnął za sobą świętych, którzy ukazali się w
Jerozolimie (Mt 27, 52-53). Tymczasem łotr proszący Jezusa, aby o nim
wspomniał, myślał o raju jako Królestwie mesjanicznym na Ziemi. Jezus
mówił o raju, który jest w innym świecie (Łk 23, 43). Ponadto, miejsce łotra w
nim będzie zaszczytne, pierwsze. Piotr w Dz 2, 24n ogłasza, że Ojciec nie
opuścił Chrystusa w Hadesie i doprowadził go do zmartwychwstania.
Również św. Paweł mówi o schodzeniu duszy Jezusa do otchłani (Rz 10, 6-7).
Jezus jest pierwszym spośród umarłych, czyli tym, który był w szeolu i z
niego wyszedł (Kol 1, 20). Poszedł głosić zmarłym duchom zbawienie w
duchu (pneuma) swoim (1 P 3, 18-20). W najgłębszych miejscach znajduje się
szatan (Jud 5; Ap 20, 7) /Tamże, s. 225/. Moc zbawcza paschy Chrystusa
ogarnia wszystkich ludzi, nawet największych grzeszników (Rdz 6, 1-6; 1 P 4,
5-6). Śmierć fizyczna przeciwstawiona jest życiu duchowemu duszy (alma).
Człowiek cielesny uległ zniszczeniu, a człowiek duchowy odnawia się z dnia
na dzień (2 Kor 4, 10). Dzięki Chrystusowi życie będzie dane również ciału
/Tamże, s. 226/. Śmierć fizyczna (nekrosis) nie dotyka człowieka
wewnętrznego, który żyje sprawiedliwie /Tamże, s. 227.
+ Raj obiecany przez Jezusa łotrowi wiszącemu na krzyżu obok niego (Łk 23,
43); tekst komentowany w 2 Kor 5, 8. Pragnienie przebywania z Chrystusem
jest u św. Pawła tak silne (2 Kor 5, 8), że woli zrezygnować z wersji spotkania
w swej integralności cielesnej ale dopiero w Paruzji, wybierając szybkie
spotkanie z Jezusem w sytuacji śmierci, czyli oddzielenia duszy od ciała
Paweł woli raczej opuścić swoje ciało, by stanąć w obliczu Pana (2 Kor 5, 8).
Ciało śmiertelne przyrównane jest do namiotu, który jest niestały, można go
w każdej chwili zwinąć. Ciało zmartwychwstałe w tym kontekście jest już
domem trwałym, niezniszczalnym. Paweł nie stosuje terminu alma (psyche),
w sensie duszy oddzielonej radykalnie od wszelkiej cielesności, tak jak to jest
w Mdr 3,1 oraz w filozofii platońskiej. W jego ujęciu dusza pozbawiona ciała
jest świadoma swojej niepełności, tęskni za ciałem i otrzyma go w dniu
zmartwychwstania powszechnego. Dzień paruzji będzie trybunałem, czyli
sądem ostatecznym, który zakończy czas „śmierci” duszy, czyli jej stan bez
ciała (2 Kor 5, 10) /M. García Cordero, La esperanza del más allá en el Nuevo
Testamento, “Ciencia Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 233/.
Pierwsza katecheza na początku istnienia Kościoła głosiła sąd Jezusa nad
światem na końcu czasów. Św. Paweł w tym kontekście zastanawia się nad
sytuacją tymczasową człowieka między śmiercią a Paruzją. Autor czwartej
Ewangelii ma inną perspektywę: ten, kto uwierzył w Jezusa jako wysłanego
przez Ojca oraz wypełnia Jego przykazania, już wszedł w Życie wieczne (J 5,
24; 1 J 3, 14; Rz 6, 4.11; 8, 6). W ten sposób sąd szczegółowy dokonuje się
podczas całego życia człowieka, sam człowiek osądza swoje czyny. Jest to
już schemat eschatologii zrealizowanej. Śmierć to zakończenie sądu
szczegółowego jako procesu i wykonanie wyroku. Znika ciało ludzkie, które
54
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
było tylko namiotem, czyli mieszkaniem tymczasowy (Iz 38, 12; 2 P 1, 13;
pitagorejczycy traktowali ciało ludzkie jako tymczasowe mieszkanie duszy
ludzkiej). Spełnia się życie ludzkie, następuje oczekiwane spotkanie z Panem.
Dokonuje się wejście do domu wiecznego, nie ręką ludzką uczynionego. Nowe
ubranie duszy ludzkiej będzie duchowe (1 Kor 15, 44). Nowe ciało będzie
przemienione (1 Kor 15, 51) /Tamże, s. 234/. Dusza ludzka trwa po śmierci
nienaruszona, ponieważ ma w sobie zalążek Ducha Świętego (Por. Rdz 3, 5).
Życie w Chrystusie na ziemi powoduje, że człowiek nadal żyje w Chrystusie
po śmierci (Rz 6, 8; Flp 1, 21). Myśl ta pojawiła się już w drugim liście do
Koryntian (2 Kor 5, 1-10), ale list kierowany do Filipian powstał cztery lata
później, gdy chrześcijanie mieli już świadomość spotkania z Chrystusem po
śmierci a przed zmartwychwstaniem. Słowa kierowane do Koryntian o byciu
blisko Jezusa (2 Kor 5, 8) są komentarzem do obietnicy raju danej przez
Jezusa łotrowi wiszącemu na krzyżu obok niego (Łk 23, 43), aczkolwiek św.
Paweł nie znał tych słów. W każdym razie chrześcijanie mieli już ideę
oczekiwania na Paruzję połączoną ze zmartwychwstaniem powszechnym
/Tamże, s. 235.
+ Raj obiecany zwycięzcom. „Aniołowi Kościoła w Efezie napisz: To mówi Ten,
który trzyma w prawej ręce siedem gwiazd, Ten, który się przechadza wśród
siedmiu złotych świeczników: Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, i to
że złych nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych
siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich znalazł kłamcami. Ty masz
wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego – niezmordowany. Ale
mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj
więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! Jeśli zaś nie –
przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie nawrócisz.
Ale masz tę [zaletę], że nienawidzisz czynów nikolaitów, których to czynów i
Ja nienawidzę. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga. Aniołowi
Kościoła w Smyrnie napisz: To mówi Pierwszy i Ostatni, który był martwy, a
ożył: Znam twój ucisk i ubóstwo – ale ty jesteś bogaty – i [znam] obelgę
wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami, a nie są nimi, lecz
synagogą szatana. Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał. Oto diabeł
ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia, abyście próbie zostali
poddani, a znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do
śmierci, a dam ci wieniec życia. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi
Duch do Kościołów. Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie wyrządzi szkody.
Aniołowi Kościoła w Pergamie napisz: To mówi Ten, który ma miecz
obosieczny, ostry. Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana, a
trzymasz się mego imienia i wiary mojej się nie zaparłeś, nawet we dni
Antypasa, wiernego świadka mojego, który został zabity u was, tam gdzie
mieszka szatan. Ale mam nieco przeciw tobie, bo masz tam takich, co się
trzymają nauki Balaama, który pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela
sposobność do grzechu przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie
rozpusty. Tak i ty także masz takich, co się trzymają podobnie nauki
nikolaitów. Nawróć się zatem! Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie niebawem i
będę z nimi walczył mieczem moich ust. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co
mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały
55
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego,
kto [je] otrzymuje” (Ap 2, 1-17).
+ Raj obrazem komunii człowieka z Bogiem. „W swej pragenezie były to
przekazy religijne, podające jądro duchowe objawione, ale w Izraelu
przeredagowane i niejako „autoryzowane” przez Jahwe w łonie Świętego
Kahału. Jednostki redakcyjne, zwłaszcza kapłańska, mogły mieć
zastosowanie liturgiczne, jak to się działo w religiach mezopotamejskich, w
czasie święta stworzenia, rocznicy przymierza, w obrzędzie zawarcia
małżeństwa, przy uzasadnianiu święcenia szabatu itd. Mezopotamia mimo
wszystko była w swej głębi ową praeparatio haebraica. Istotne są sensy
duchowo-religijne, zawarte w głębi tekstów. Sensy te zaś nie są już
zacieśnione do czasu, miejsca, słówek, rodzajów literackich, lecz oddają
prawdy Boże, duchowe, wieczne. Są one objawione. Według nich Bóg jest
Autorem, Źródłem i Najwyższym Panem wszelkiej rzeczywistości. Stworzył
świat widzialny i niewidzialny: człowieka, rzeczy, kosmos, ziemię, światłość,
dzień, ład, prawo, cel życia, sens. Stwarza wszystko wszechmocnie:
bezpośrednio – przez słowo, przez wolę i czyn, oraz pośrednio – przez
wprowadzenie swych mocy stwórczych do wnętrza świata i bytów
stworzonych. Świat nie emanuje zeń ani nie jest częścią Bóstwa, ani tym
bardziej sam nie jest bogiem. Jahwe rządzi całą naturą, zarówno bytami
stałymi, jak i poruszającymi się. Jemu zawdzięczają swe pojawienie się
ludzie, zwłaszcza pierwsi, którzy są zresztą na Jego obraz i podobieństwo.
Bóg przeznaczył ludzi do wyjścia poza sferę czystego stworzenia, czyli do
zbawienia, do komunii ze sobą, czego Eden był obrazem. Za zło, grzech i
niedole życia ludzkiego nie odpowiada Bóg, który stworzył „wszystko dobre”,
a nawet „bardzo dobre” (Rdz 1, 31), lecz człowiek, który jako rozumny na
swój sposób i wolny odrzucił wspólnotę duchową z Bogiem i odmówił
posłuszeństwa prawom Bożym. Dlatego Bóg zaczął przygotowywać od
początku możność nawrócenia i zbawienia człowieka ze strony innego
Adama, narodzonego z innej Ewy” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t.
1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 279.
+ Raj odczuwany w ruchach iluministycznych. „Podkreślenie roli
oświecającej kontemplacji nadaje iluminizmowi niejednokrotnie charakter
gnostycki wraz z typową dla tej formacji kulturowej praktyką wtajemniczenia
(inicjacja) i specyficznymi rytuałami. Postulat biernego poddania się
oświecającym natchnieniom Boga, które w sposób niezawodny przeobrażają
duszę, tłumaczy lekceważenie tradycyjnych praktyk pobożności, a nawet
misji Kościoła jako instytucji o charakterze zbawczym (zastępowanej
charyzmatami i darami Ducha Świętego) oraz wyjaśnia (w krańcowych
przypadkach) przeświadczenie o poczuciu własnej bezgrzeszności (np.
nawiązując do niewinności pierwszych rodziców w raju). Gdy eksponuje rolę
wewnętrznego pokoju płynącego z bezkonfliktowego zjednoczenia z Bogiem
lub nawet tzw. świętej obojętności, iluminizm nie docenia potrzeby
osobistego wysiłku moralnego. Konsekwencją tego kwietyzmu są niekiedy
nawet wynaturzenia moralne, które skłaniają do nadawania ruchom
iluministycznym charakteru tajnych stowarzyszeń. Niekiedy jednak,
pozostając pod wpływem tendencji manichejskich oraz akcentując
oddziaływanie szatana, iluminizm głosi pogardę świata oraz skrajną ascezę”
56
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
A. Sikorski, Iluminizm. II (Ruch iluministyczny), w: Encyklopedia Katolicka, T.
VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, kol. 43-44.
+ Raj odkrywaniem w sobie własnej świętości Człowiek po upadku nadal
zachowuje pierwotny stan edeniczny, wobec tego eschatologia nie jest czymś
diametralnie nowym. Według Evdokimova eschatologia należy do wymiarów
czasu nierozłącznie związanych z biegiem dziejów. Czas nadal posiada tam
swoje znaczenie, a z drugiej strony możliwe jest już teraz mistyczne
pojmowanie rzeczy pierwszych i ostatnich. Królestwo Boże, zapowiedziane,
przychodzące, jest już w nas. Osiąganie raju polega na ponownym odkryciu
własnej świętości, która drzemie w człowieku (św. Grzegorz z Nyssy). Anioł
postawiony na straży przed bramą raju, odstępuje od bram raju i drzewa
życia, które staje się dostępne dla ludzi pod postacią Eucharystii B10 25.
+ Raj odnowiony będzie dziełem Mesjasza. Izraelici pierwotnie wierzyli, że w
pewnym momencie historii Jahwe wkroczy w stworzenie i odtworzy
pierwotną rzeczywistość. Wydarzenie ostateczne nie miało być zupełnie
nowym wejściem Boga w historię, lecz dopełnieniem objawień, które
dokonywały się w przeszłości i dokonują obecnie. Eschatologia była
pojmowana jako naturalne continuum teraźniejszości. Nowe trendy w
pojmowaniu eschatologii zaczęły pojawiać się w czasie i po niewoli
babilońskiej. Skutkiem tego był rozwój wiary w Boga jako bardziej
transcendentnej istoty, przeniesienie wizji eschatologicznych z materialnej,
świeckiej historii w sferę życia duchowego „narodu wybranego” /W. Szczerba,
Άποκατάτασις w Starym Testamencie, w: Studia z filozoficznej tradycji
chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 13-40, s. 31/. Początkowo wizje
eschatologiczne uważano za już zrealizowane (np. wejście i objęcie na
własność ziemi Kanaan). Prorocy działający po niewoli babilońskiej zaczęli
postrzegać eschatologię w nieco innym świetle. Zmiany dotyczyły treści
wydarzeń eschatologicznych jak również ich terminu. Wcześniej treścią tych
wydarzeń był ziemski dobrobyt, w czasach niewoli babilońskiej zapowiedzi
dotyczyły powrotu do ojczyzny i odbudowy świątyni. Z czasem spełnienie
wydarzeń eschatologicznych zostało odsunięte na koniec historii. Realia życia
po powrocie z niewoli wpłynęły istotnie na rozwój nowego spojrzenia na
historię, a zwłaszcza na kwestie eschatologiczne. Zaczęła się rozwijać
apokaliptyka żydowska /Tamże, s. 33/. Septuaginta, traktując osobę Boga z
wielką ostrożnością, skierowała uwagę na rolę aniołów, przyczyniła się do
popularyzacji angelologii w judaizmie. W tekstach mówiących o interakcji
Boga ze światem zewnętrznym zastąpiła osobę Boga, ujmowanego coraz
bardziej transcendentnie, osobą anioła, wkraczającego bezpośrednio w bieg
spraw codziennego życia człowieka. O biegu historii istotnie miał
zadecydować Mesjasz, od dawna zapowiadany przez proroków. Przywróci on
pierwotne warunki i odnowi sytuację z ogrodu Eden, będzie też sądził i
eliminował wszystko, co sprzeciwia się Jahwe. Pojawienie się Septuaginty
uwidoczniło rozwój eschatologii dokonujący się w Piśmie Świętym /Tamże, s.
35.
+ Raj odzyskany Apokatastaza według Septuaginty. Dobór terminologii i
ogólna filozofia tłumaczenia przyjęta przez autorów Septuaginty wprowadziły
w tekst Pisma Świętego koncepcje nieśmiertelności duszy i jej oddzielenia od
ciała. Septuaginta tworzy pomost do dalszych asymilacji koncepcji greckich i
57
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
myśli hebrajskiej w greckiej filozofii chrześcijańskiej. Nastąpiło zbliżenie się
myśli teologicznej Starego Testamentu do koncepcji greckiej apokatastazy
kosmologicznej, w sensie powrotu do pierwotnego stanu ludzkości o
odnowienia tego, co z winy człowieka zostało zniszczone, powrotu do
idealnego stanu ludzkości w Edenie. „Eschatologiczna teokracja,
transformacja lub stworzenie nowego świata pojmowane są często w sposób
analogiczny do idylli Edenu, przynajmniej w relacji Bóg – człowiek (oraz
człowiek – natura)” Rdz 2-3 często służy jako symbol tego, co nastąpi przy
końcu świata. Myśli zbliżające się do greckiej apokatastazy zostały rozwinięte
w pismach wczesnochrześcijańskiej, a następnie we „wczesnej filozofii
chrześcijańskiej Ojców greckich” /W. Szczerba, Άποκατάτασις w Starym
Testamencie, w: Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa, red. M.
Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego,
Wrocław 1998, 13-40, s. 38.
+ Raj odzyskany Przechadza się Jezus wśród siedmiu złotych świeczników
(por. Ap 2, 1): jest obecny i działa w swoim Kościele, który się modli.
„«Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i Żyjący» (Ap 1, 17-18). /
Zmartwychwstały jest zawsze z nami / W epoce prześladowania, udręki i
zagubienia, dla Kościoła czasów Autora Apokalipsy (por. Ap 1, 9) słowo, które
rozbrzmiewa w tej wizji, jest słowem nadziei: «Przestań się lękać! Jam jest
Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki
wieków i mam klucze śmierci i Otchłani» (Ap 1, 17-18). Stajemy zatem w
obliczu Ewangelii, «radosnej nowiny», którą jest sam Jezus Chrystus. On jest
Pierwszy i Ostatni: w Nim cała historia znajduje swój początek, sens,
kierunek, wypełnienie; w Nim i z Nim, w Jego śmierci i zmartwychwstaniu,
wszystko zostało już powiedziane. On jest Żyjący: był umarły, ale teraz żyje
na zawsze. On jest Barankiem, który stoi pośrodku tronu Boga (por. Ap 5, 6):
jest zabity na ofiarę, bo wylał swą krew za nas na drzewie krzyża; stoi, gdyż
wrócił do życia na zawsze i ukazał nam nieskończoną wszechmoc miłości
Ojca. Trzyma mocno w rękach siedem gwiazd (por. Ap 1, 16), czyli
prześladowany Kościół Boży, który zmaga się ze złem i grzechem, ale
równocześnie ma prawo cieszyć się zwycięstwem, bo jest w rękach Tego,
który już zwyciężył zło. Przechadza się On wśród siedmiu złotych
świeczników (por. Ap 2, 1): jest obecny i działa w swoim Kościele, który się
modli. Jest On również «Tym, który przychodzi» (por. Ap 1, 4) poprzez
posłannictwo i działanie Kościoła w ciągu ludzkiej historii; przybywa jako
eschatologiczny żniwiarz na końcu czasów, aby wszystkiego dokonać (Ap 14,
15- 16; 22, 20)” /(Ecclesia in Europa 6). Posynodalna adhortacja apostolska
ojca Świętego Jana Pawła II. Do Biskupów, do Kapłanów i Diakonów, do
Zakonników i Zakonnic oraz do wszystkich Wiernych w Jezusie Chrystusie,
który żyje w Kościele jako źródło nadziei dla Europy. W Watykanie, u Św.
Piotra, dnia 28 czerwca 2003 roku, w wigilię uroczystości świętych Apostołów
Piotra i Pawła, w dwudziestym piątym roku mego Pontyfikatu.
+ Raj odzyskany przez Jezusa. „Péguy: Za bardzo się zapomina, że
wszechświat to stworzenie; a szacunek, podobnie jak miłość, należy się
całemu stworzeniu”. Jest to obecność osobowa, zarazem ukryta i objawiona
poprzez znaki, obecność, która budzi w nas religijną bojaźń. W tej świątyni
człowiek nie jest przede wszystkim u siebie, lecz u Boga. Dlatego właśnie wie,
że winien jest szacunek stworzeniom, które nie należą do niego, i że niczego
58
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie może dotykać bez pozwolenia: wszystko jest święte; drzewa są pełne
sakramentalnych tajemnic. A pierwotna ofiara jest prostym uznaniem
absolutnej własności Boga /J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica
egzystencji. Znak świątyni czyli o obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La
Trinité et le mystére de l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du
temple ou de la présance de Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak,
Kraków 1994, s. 83/. Poprzez sakramentalne funkcje człowiek przekazuje
widzialnym rzeczom ich najwyższą godność, tak by nie tylko oznaczały one
coś czy symbolizowały, lecz skutecznie oddziaływały przez łaskę na dusze:
tak więc woda dokonuje oczyszczenia, olej przekazuje siłę i namaszczenie, sól
– smak rzeczy boskich. Człowiek w ten sposób jest pośrednikiem, dzięki
któremu widzialny wszechświat zostaje zebrany i ofiarowany, kapłanem tego
dziewiczego stworzenia, nad którym Bóg pochyla się z miłością. Dzięki niemu
milcząca liturgia rzeczy staje wyraźnym aktem adoracji /Tamże, s. 84/.
Świat, który znamy jest dla nas wrogi, wszystko stanowi dla nas zagrożenie. I
im bardziej stajemy się wrażliwi, tym bardziej tak się dzieje. Nikt nie
odczuwał tego dotkliwiej niż Rilke: „Obecność przerażającego w każdej
drobinie powietrza. Oddychasz nią wraz z jego przejrzystością”. Ten bunt
stworzeń to źródło cierpienia, a jest nim opór materii wobec naszej woli. Nie
istniał on w raju, nie będzie istniał w raju odzyskanym, a Jezus już
przywraca raj, rozkazując morzu i wichrom, uzdrawiając chorych. Rajskie
pojednanie znajdujemy u św. Franciszka z Asyżu, u św. Jana od Krzyża.
Kosmiczna groza została pokonana, wszechświat na powrót stał się
świątynią, gdzie bliski Bóg przechadza się pod wieczór i gdzie człowiek
postępuje naprzód, poważny, w milczeniu, oddany swym zajęciom jak
nieustannej liturgii, czujny wobec Obecności, która napełnia go szacunkiem i
czułością /Tamże, s. 86/.
+ Raj odzyskany Sztuka europejska rozkwita począwszy od XI wieku. Ma to
miejsce szczególnie w miastach i wielkich klasztorach opackich, gdzie
gromadzono skarby i zdobycze cywilizacji, gdzie duch ludzki uwolniony z
niepewności o dzień jutrzejszy mógł wznieść się ku kontemplacji
rzeczywistości transcendentnej. Ucieleśnieniem zaś tych przeżyć, dążeń,
pragnień, tęsknot za Bogiem i rajem utraconym był romanizm a szczególnie
gotyk. Rozpoczęło się ofiarowanie Bogu bogactw świata widzialnego i
umożliwienie człowiekowi przebłagania tymi darami Wszechmocnego i
zjednanie sobie Jego łask. Cała wielka sztuka była wówczas ofiarą (G. Duby,
Czasy katedr, Warszawa 1986, s. 14). Sztukę tą złożono w ręce tych, którym
społeczeństwo powierzyło prowadzenie dialogu z siłami rządzącymi życiem i
śmiercią, którzy byli pośrednikami między człowiekiem a sacrum, czyli w
ręce mnichów i Kościoła Tamże, s. 15; Sz1 42.
+ Raj odzyskany w Przemienieniu. Mozaika Objawienia się Boga znajdująca
się w bazylice San Apollinare in Classe w Rawennie może być podzielona na
dwie części. Górna część będzie stanowiła sferę niebiańską, a dolna –
ziemską. Na złotym tle, w sferze nieba, nad krzyżem wznosi się manus Dei.
Po bokach krzyża wyłaniają się z obłoków w półpostaciach Mojżesz i Eliasz.
Poniżej w sferze ziemskiej znajdującej się ogród pełen roślin i drzew, a pośród
nich znajdują się wyobrażenia trzech owiec, symbolizujących trzech
apostołów, świadków Przemienienia. Na samym dole, pod teofanicznym
krzyżem znajduje się biskup Apolinary w pozie oranta, a po jego bokach
59
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dwanaście owiec, po sześć z każdej strony biskupa. „Przemienienie
utożsamia się w tej scenie z drugim Przyjściem i jest odzyskaniem rajskiej
szczęśliwości. Tylko przemienieni (owieczki) mogą brać udział w spotkaniu
Przemienionego będącego spotkaniem eschatologicznym” /I. Trzcińska,
Światło i obłok, Kraków 1998, s. 54/. Modlitwa Jezusa objawiła nam
najpełniej Jego Osobę. Odsłania ona odwieczną jedność Syna z Ojcem, ich
wspólną chwałę. Tutaj Jezus ziemski odsłonił przed uczniami chwałę swego
Bóstwa. Nie przestał On być nadal człowiekiem, ale w Jego ludzkiej twarzy
dostrzegają oni jaśniejący blask Boskiej chwały. Poprzez Jego lśniące szaty
przenika mieszkająca w Nim światłość Boga. Chwała Boża otacza Go i
ogarnia ze wszystkich stron. W taki to sposób Jezus objawił się apostołom
jako „obraz Boga”. Do jedności z Ojcem w Duchu Świętym Chrystus pragnie
dopuścić również swoich uczniów. „Przez modlitwę możemy nawiązać
kontakt między Niebem i ziemią i przez naszą modlitwę możemy wejść w
jasny obłok i zostać prześwietleni” /W. Stinisse OCD, Przemienienie, W
drodze, 1 (2002), s. 36.
+ Raj oglądany przez Pawła. „Jeżeli trzeba się chlubić – choć co prawda nie
wypada – przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w
Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele – nie wiem, czy poza
ciałem – też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba. I
wiem, że ten człowiek – czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, [też nie wiem],
Bóg to wie – został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie
godzi człowiekowi powtarzać. Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego
nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości. Zresztą choćbym i chciał się
chlubić, nie byłbym szaleńcem; powiedziałbym tylko prawdę. Powstrzymuję
się jednak, aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie lub co ode
mnie słyszy. Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi
został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się
nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie,
lecz [Pan] mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się
doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby
zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich
słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z
powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.
Oszalałem, a wyście mnie do tego zmusili. To wy powinniście wyrażać mi
uznanie. W niczym przecież nie byłem mniejszy od wielkich apostołów,
chociaż jestem niczym” (2 Kor 12, 1-11).
+ Raj ogrodem „Choć u wielu ludów określone drzewa uchodziły za siedzibę
bogów lub ulubione miejsce teofanii, to nie można mówić o właściwym kulcie
drzew. Drzewa czczono wszak nie dla nich samych, lecz z reguły przez wzgląd
na reprezentowane przez nie bóstwa” /M. Lurker, Przesłanie symboli w
mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994, s. 216/.
„słowiańskiego boga piorunów Perkuna czczono w lasach dębowych, […] W
Grecji pewne drzewa stały się wręcz atrybutem określonych bóstw. […]
Roślinami poświęconymi Dionizosowi były bluszcz, winorośl i pinia […]
Doktor Kościoła Ambroży dostrzegał w płodności pinii symbol odnawiającego
się wciąż życia natury, które wskazuje z kolei na życie wieczne. […]
Staroorientalne i antyczne wyobrażenia o dającej wodę życia szyszce pinii
przybrały w końcu artystyczny kształt w zachodnio- i środkowoeuropejskich
60
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
studniach” /Tamże, s. 217/. „Drzewa jawią się jako mityczne miejsce
narodzin. […] egipski Horus wyłonił się z akacji. […] Drzewo jest symbolem
materii, macierzyństwa jako źródła wszelkiego życia. Antropogoniczny mit
germański opowiada o tym, jak trzej boscy bracia Odyn, Wili i We znaleźli na
morskiej plaży dwa pnie i stworzyli z nich pierwszą parę ludzi […] w
wierzeniach Ajnów pierwszy człowiek został wyrzeźbiony z drewna i dlatego
uważany był za drzewo. […] Drzewa rodzące dzieci pojawiają się w
przekazach przede wszystkim z Holandii, Nadrenii, Szwabii oraz Tyrolu”
/Tamże, s. 219/. „Jak roślina otrzymuje życie z łona matki-ziemi, tak
również człowiek: obydwoje pochodzą z tej samej materii, z tej samej gleby.
[…] Kołyska dla nowo narodzonego dziecka, łoże dla ostatecznie zawsze
świętych zaślubin oraz trumna dla zmarłego – wszystkie trzy wykonane są z
drewna matczynego drzewa i należą do symboliki Wielkiej Macierzy”.
/Tamże, s. 220/. „Wejście do środka drzewa wydaje się warunkiem
wstępnym do ponownych narodzin z pramatki. […] Odradzająca moc drzewa
odnajdujemy w wielu baśniach […] zmarli wcielają się w drzewa” /Tamże, s.
221/. „Według wierzeń antycznych dusza człowieka pogrzebanego w ziemi
przechodzi w kwiat, krzew lub drzewo […] Dużo wcześniej, niż powstała
współczesna psychologia roślin, przypisywano drzewom posiadanie duszy.
[…] w Biblii. Sprawiedliwy jest „jak drzewo zasadzone u strumieni wód, które
wydaje owoc, kiedy jest jego czas” (Ps 1, 3)” /Tamże, s. 222/. „W Pieśni nad
Pieśniami (Pnp 2, 3) sam boski oblubieniec porównywany jest z jabłonią, w
Nowym Testamencie drzewa płodne i bezpłodne są paraboliczną aluzją do
dobrych i złych ludzi (np. Mt 3, 10)” /Tamże, s. 223/. „Drzewa mogą stać się
nośnikami nadziei. Z drzewem zawsze wiązały się wyobrażenia raju, lepszego
świata, […] przyroda jest miejscem kontaktu ze światem nadprzyrodzonym”
/Tamże, s. 224.
+ Raj Ogród kwitnący był ulubionym motywem w malarstwie późnego gotyku
i wczesnego renesansu. „alchemia […] przedstawiana w dawnych pismach
jako czerwono-biała róża […] miejsce narodzin syna filozofów; ów filius
philisophorum to obraz tego, co niezniszczalne, istotne w człowieku, a tym
samym obraz człowieka doskonałego, który harmonijnie łączy w sobie
sprzeczności świata, czerwień złota (Słońce) i biel srebra (Księżyc). […] Kolor
niebieski symbolizuje przezwyciężenie i pogodzenie czerwieni i bieli, słońca i
księżyca, w samym błękicie natomiast zbiegają się przecież niebo i ziemia w
górze i woda na dole. W alchemii niebieski kwiat może występować jako
symbol hermafrodyty (tu w znaczeniu doskonałego człowieka)” /M. Lurker,
Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski,
Kraków 1994, s. 229/. „Kwiaty są gwiazdami na niebiańskiej łące; jedne i
drugie mogą się zlewać w jedno w postaci rozety znanej już w ornamentyce
staro orientalnej i antycznej, przy czym nie sposób właściwie rozdzielić
elementów roślinnych i astralnych, ponieważ z biegiem czasu wywarły wpływ
na siebie i wzajemnie się przeniknęły. Stylizowane kwiato-gwiazdy były z
pewnością w dawnych kulturach czymś więcej niż dekoracja wypełniającą
przestrzeń; są one raczej odbiciem obrazu świata, który uwzględniał związki
łączące uzależnione od cyklu rocznego wegetacje i ruchy gwiazd. (G. H. Mohr,
V. Sommer, Die Rose. Einfaltung eines Symbols, München 1988).
Wymienność kwiatu i gwiazdy znajduje wyraz w budowlach kościelnych z
XV-XVI wieku, np. w kościołach pogranicza sasko-czeskiego (jak Św. Anna w
61
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Annabergu). Gdzie sklepienie gwiaździste staje się kosmicznym drzewem,
którego kwiatami są gwiazdy. Jak kwiaty są ziemskimi gwiazdami, że
wspominamy tylko o nazwie „aster” (od greckiego aster, „gwiazda”), tak
gwiazdy – według Paracelsusa – są „ziołami niebios”. […] Raj jako kwitnący
ogród był ulubionym motywem w malarstwie późnego gotyku i wczesnego
renesansu” /Tamże, s. 233/. „Z punktu widzenia dziejów kultury duchowej
włączenie ziół i kwiatów do sztuki pełnego i późnego średniowiecza wiąże się
z symbolicznym obrazem świata tej epoki, w którym wszelkie ziemskie rzeczy
i zdarzenia interpretowane są jako prefiguracja (prefiguratio) i podobieństwa
(similitudo) boskości. […] konwalia symbolizuje „zbawienie świata” (salus
mundi), czyli Zbawiciela, boskiego lekarza narodzonego z dziewicy” /Tamże,
s. 234.
+ Raj opisany za pomocą symboli architektonicznych w czasach
przedkarolińskich; nie odgrywa natomiast żadnej roli w obrazie piekła
przekazywanym przez wizjonerów. „zbieracze i redaktorzy widzeń zdawali
sobie zwykle sprawę z istnienia bogatej tradycji, utrwalonej w dziełach ich
poprzedników […] niekiedy sami wizjonerzy także dysponowali podobną
świadomością” /J. Sokolski, Architektura zaświatów w średniowiecznych
łacińskich wizjach eschatologicznych, w: Wyobraźnia średniowieczna, Praca
zbiorowa pod redakcją Teresy Michałowskiej, IBL, Warszawa 1996, 119-130,
s. 121/. „Nawet jednak w wypadku wizjonerów analfabetów, nie należących
do stanu duchownego, obecność w widzeniach obrazów pojawiających się w
utworach wcześniejszych nie musi być koniecznie traktowana jako wyraźny
ślad ingerencji redaktorów, stosunkowo wcześnie bowiem relacje o wizjach i
objawieniach zaczęły przenikać do kazań i to nie tylko łacińskich, lecz także
pisanych w językach narodowych. […] W późnym średniowieczu […] przepływ
motywów literatury uczonej do folkloru nasilił się jeszcze bardziej. Owe
przypomnienia odnosiły się zresztą nie tylko do samej wcześniejszej
literatury wizyjnej, ale oczywiście także do Biblii, apokryfów, dzieł
pogańskiego antyku (zwłaszcza szóstej księgi Wergiliuszowskiej Eneidy),
pism Ojców Kościoła, reguł zakonnych, tekstów liturgicznych. […] owe dwa
czynniki, a więc wpływ redaktorów oraz literackiej tradycji, odegrały
największą rolę we względnym ujednoliceniu obrazu zaświatów, jaki rysuje
się w zachowanych do naszych czasów tekstach średniowiecznych wizji”
/Tamże, s. 122/. „nie jesteśmy w stanie w pełni stwierdzić, co pochodzi od
wizjonera, a co z dwóch pozostałych źródeł. Dotyczy to również wyobrażeń
architektonicznych. […] Wizja Thurilla. Wizjoner ogląda tu m.in. teatr, w
którym w sobotni wieczór grzesznicy odgrywają swoje niegdysiejsze występki
przed widownią złożoną z demonów. […] był to obraz zbyt wyszukany i zbyt
„książkowy”, by mógł się zrodzić w wyobraźni prostego niepiśmiennego
wieśniaka, jakim był Thurkill” /Tamże, s. 123/. „da się zaobserwować pewna
podstawowa prawidłowość. Otóż przynajmniej w czasach przedkarolińskich
architektura nie odgrywa żadnej roli w obrazie piekła przekazywanym przez
wizjonerów, stanowi natomiast istotny składnik opisów nieba i raju
ziemskiego. Piekło właściwie jawi się wówczas najczęściej w formie ziejącej
ogniem i dymem studni lub rozpadliny, czasem nawet rozwartej paszczy,
chociaż zwykle dość trudno jednoznacznie stwierdzić, jak w konkretnym
przypadku należy rozumieć zwrot os inferni. Otaczają je różne miejsca
pomniejszych kar, często o charakterze oczyszczającym, rozlokowane w
62
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dzikiej i groźnej scenerii gór, lasów i bagien pogrążonych w głębokiej
ciemności i często omiatanych lodowym wichrem. Zresztą granica pomiędzy
światem ziemskim a piekłem jest trudno uchwytna” /Tamże, s. 124.
+ Raj opuszczany przez Adama i Ewę; opisuje to finał utworu muzycznego
Pendereckiego K., Raj utracony; całą scenę przenika świetlisty blask z
towarzyszącym tej scenerii czystym dźwiękiem orkiestry. „W sposobie
przedstawienia bohaterów swego dzieła główną rolę Penderecki przypisuje
konieczności ciągłych przeobrażeń i zmagań człowieka. Różnorodny i
zmienny świat ludzkiej natury zajmuje w utworze największą przestrzeń
dźwiękową. Centralnymi postaciami są Adam i Ewa. Bóg i szatan stanowią
ucieleśnienie wartości, między którymi człowiek wciąż dokonuje wyborów.
Wyłaniająca się z dzieła Pendereckiego postać Chrystusa daleka jest od
starotestamentalnych wyobrażeń potężnego Mesjasza. Zbawiciel jako cichy,
pokorny Baranek oddaje swe życie w odkupieńczej ofierze za grzeszną
ludzkość. Kompozytor akcentuje chrześcijański wymiar wielkości Boga i
człowieka realizujący się w potędze miłości. Mimo upadku pierwszych
rodziców i grzesznej natury całej ludzkości, ostateczne przesłanie, jakie
niesie Raj utracony, wyraża się w nadziei powtórnego zjednoczenia się z
Bogiem. Radosną perspektywę harmonijnego współistnienia ludzkości ze
Stwórcą kompozytor wyraża w finale dzieła, gdy w momencie opuszczenia
Raju przez Adama i Ewę całą scenę przenika świetlisty blask z
towarzyszącym tej scenerii czystym dźwiękiem orkiestry /Por. R. Chłopicka,
Krzysztof Penderecki między sacrum i profanum. Studia nad twórczością
wokalno-instrumentalną, Kraków 2000, s. 90/. /J. Drewniak, Biblijne i
liturgiczne wątki w twórczości Krzysztofa Pendereckiego, „Ruch Biblijny i
liturgiczny” 2 (2007) Rok LX, 117-131, s. 122.
+ Raj osiągany w czynie doczesnym okazuje się albo złudny, albo bardzo
niepełny. Czyn wpleciony jest w całość życia ludzkiego. Radość z osiągnięcia
celu cząstkowego otrzymuje sens dopiero w kontekście całego życia osoby
ludzkiej. „Wabienie rzekomego „końca czasu” i „raju osiągnięcia” okazuje się
albo złudne, albo bardzo niepełne, ale jest powszechnym prawem życia i
aktywności ludzkiej. Miraż spełnia rolę pozytywną: owoc następuje po
pięknym kwiecie, trud urodzenia po mirażu miłości, dzień pracy i trudu po
wspaniałej jutrzence. I jest potężna energia w tej „obietnicy”, jaką daje każdy
czyn. Nie byłoby żadnej zwykłości, gdyby jej nie skusiła do siebie wielka
niezwykłość. I tak coś z kuszenia do raju się realizuje. Każdy czyn tedy jest
miniaturowym obrazem całego życia, które mknie coraz szybciej ku swemu
punktowi Omega. Niemniej każde, najdrobniejsze nawet ziarnko raju, mikroraju działaniowego rozwinie się, z łaski Bożej, w nieskończony mega-raj,
który wabi ku sobie całego człowieka, całe jego życie, cały świat i wszelką
historię” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia,
publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 118.
+ Raj osoby ludzkiej niszczony jest przez zło moralne. Hamartiologia „2°
Kategoria moralna. Obok takiego zła, jak ograniczenie ontyczne, niewiedza,
błąd, choroba, kalectwo, cierpienie, niedorozwój, nędza, niewola,
nieszczęście, śmierć itp. istnieją jeszcze zjawiska ujemne dotyczące bardziej
osobowej sfery człowieka: nienawiść, złość, ograbienie bliźniego z jego dóbr i
wartości, szkodzenie rozwojowi dziecka, rozbijanie małżeństwa, kłamstwo,
niszczenie czyjejś osobowości, odbieranie życia, destrukcja świata,
63
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
negowanie Boga wbrew sumieniu.. I właśnie Rdz 3, 1-24 odsłania nam ten
inny rodzaj zła, nieznany światu niższemu, nierozumnemu, bezosobowemu.
Jest to zło w znaczeniu najbardziej właściwym istocie rozumnej i osobowej.
Nie występuje ono w ciele, w samej psyche, a nawet „osobno” w duszy, lecz w
całej osobie. Nazywamy je złem moralnym. Na świecie pojawiło się ono wraz z
człowiekiem, jak jego cień, weryfikacja, jak ryzyko. Zła moralnego nie ma w
świecie zwierząt, roślin, minerałów, bo nie ma tam rozumu, wolnej woli ani
osoby, choć jest tam godność i świętość śladów Stwórcy. Tam może być tylko
zło fizyczne, biologiczne, kosmiczne. To zło w osobie rozumnej ma zarazem
charakter zła religijnego i Biblia nazywa je „grzechem” (Rdz 4, 7; 20, 9; 41, 9;
Wj 10, 17; 23, 33)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 333/. 3° Moralność jako warunek i
zwieńczenie osoby. Dobro moralne nie stanowi dodatku osobowego, czegoś
drugorzędnego lub jakiejś konwencji, lecz jest źródłem i celem oraz strukturą
nośną świata osobowego. W tym sensie bez wymiaru moralnego nie ma
człowieczeństwa, nie ma bytu osobowego. Dobro moralne, wywodzące się z
dobra bytu i wolności ludzkiej, jest najbardziej właściwe i wewnętrzne osobie,
jest jej istotą, jej życiem – jak mówi Pismo. I odwrotnie – zło moralne, nawet
ciężkie, nie narusza bezpośrednio (chyba że pośrednio, jak np. alkoholizm
czy
narkomania)
zdrowia
cielesnego,
psychicznego
ani
cech
osobowościowych, a jednak jest istotną alienacją osoby, jej degradacją
prozopoidalną i jakby zgaszeniem światła osoby, profanacją „sacrum jaźni”.
Jest ono z gruntu antyosobowe, antyludzkie i „antyrajskie”. Wprawdzie
szatan zachował swoją „ontyczną osobę” (Jan Paweł II), ale duchowojaźniowo jest to już świat antyosobowy; zły duch to przede wszystkim zły
moralnie” /Tamże, s. 334.
+ Raj ostateczny wyższy istotnie od stanu pierwotnego. „Tajemnica Wcielenie
winna być zatem postrzegana jako moment dopełnienia stworzenia. Ta
dramatyczna przygoda – pełna miłości – Boga z człowiekiem swoje
uszczytowienie znajdzie w zmartwychwstaniu, które jest aktem nowego i
ostatecznego stworzenia. Odkupienie nie jest bowiem powrotem do stanu
rajskiego, do stanu, jaki istniał przed pierwszym ludzkim wiarołomstwem.
Początek stworzenia nic nie mówi o jego końcu, ponieważ koniec akcji
stwórczej (misterium paschalne) przewyższa początek. Początek stworzenia
nie pozwala zrozumieć bez odwołania się do jego ukoronowania” /A. A.
Napiórkowski, Z historii teologii świętych obrazów, w: Chrystus wybawiający.
Teologia świętych obrazów, red. A. A. Napiórkowski OSPPE, Wydawnictwo
„M”, Kraków 2003, 11-25, s. 14/. „Odkupienie jest przekroczeniem
pierwszego aktu stwórczego. Dlatego to w misterium Wcielenia rozpoczyna
się uczłowieczenie Boga (Jezus Chrystus), aby dokonało się przebóstwienie
człowieka (Miriam z Nazaretu). Właśnie ikona, która tak mocno swoje
fizyczne istnienie i teologiczne uzasadnienie znajduje w prawdzie o
Wcieleniu, pozwala wierzącemu wnikać w jego własną tajemnicę zbawienia. I
uczynić to razem z Maryją. Wcielenie uczy nas wielkiej i aktualnej prawdy:
im bliżej Boga, im ściślejsze zjednoczenie z Bogiem, tym piękniejszy,
pełniejszy i prawdziwszy jest człowiek. Jezus Chrystus był najściślej
zjednoczony z Bogiem, dlatego był równocześnie najpiękniejszym z ludzi.
Kontemplując ikonę człowiek zaczyna pojmować Chrystusa i samego siebie.
Bez Chrystusa nie może on zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego
64
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
właściwa godność, ani też jakie jest jego pełne powołanie i ostateczne
przeznaczenie. Ojciec Święty Jan Paweł II w programie na trzecie tysiąclecie
chrześcijańskiej wiary, jakim jest Novo Millenio Ineunte, naucza: „Jezus jest
«nowym człowiekiem» (por. Ef. 4, 24; Kol 3, 10), który wzywa odkupioną
ludzkość do udziału w jego boskim życiu. W tajemnicy Wcielenia położone
zostały podwaliny antropologii, która zdolna jest przekroczyć własne
ograniczenia i sprzeczności, zmierzając ku samemu Bogu, a nawet więcej –
ku «przebóstwieniu» poprzez wszczepienie w Chrystusa człowieka
odkupionego, dopuszczonego do udziału w życiu trynitarnym. Ojcowie
Kościoła kładli wielki nacisk na ten soteriologiczny wymiar tajemnicy
Wcielenia: tylko dlatego, że Syn Boży stał się naprawdę człowiekiem, człowiek
może – w Nim i przez Niego – stać się naprawdę dzieckiem Bożym” (Jan
Paweł II, List apostolski Novo Millenio Ineunte (NIMI), 06.01.2001, nr 23)”
/Tamże, s. 15.
+ Raj oświetlony Bogiem Ogień symbolem boskości. „W każdej synagodze pali
się „wieczne światło” (ner tamid), wskazujące z jednej strony na obecność
Boga, lecz poza tym przypominające siedmioramienny świecznik (menorę),
który stał w Namiocie Zgromadzenia, a później w świątyni Salomona.
„Wieczne światło” zna także Kościół katolicki; jest to paląca się ciągle lampka
(lucerna), która, umieszczona obok tabernakulum, sygnalizować ma
tajemniczą obecność Chrystusa w chlebie eucharystycznym. Rozjaśniając
ciemności i zwyciężając śmierć światło towarzyszy chrześcijaninowi od świecy
chrzcielnej, poprzez komunijną i ślubną aż po świece przy łożu umierającego.
/”Światło wszem daje siłę: Bóg sam w światłości mieszka, Lecz gdyby jego
zbrakło, na nią by przyszła kreska”, Angelus Silesius/, […] Chrześcijańskie
wyobrażenie raju na końcu czasów łączy się z wyobrażeniem niebiańskiego
Jeruzalem, przepowiedzianego przez Izajasza (Iz 60, 1-22); miasto, którego
mury zwą się „Ocalenie”, a bramy „Chwała”, nie potrzebuje ani słońca, ani
księżyca, ponieważ sam Bóg jest jego wiecznym światłem” /M. Lurker,
Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski,
Znak, Kraków 1994, s. 127/. „W apokalipsie św. Jana czytamy zaś, że blask
miasta jest „podobny do kamienia drogocennego”; „odtąd już nocy nie
będzie”. Nie potrzeba nam światła lampy ani słońca, bo Pan będzie świecił
nad nami” (Ap 21, 11; 22, 5). Dante w swej Boskiej Komedii opisuje niebo
jako „czyste światło, intelektualne światło, wypełnione miłością”. Światłem,
miłością, życiem wypełnieni będą wszyscy, co wrócą do boskiego początku”
Tamże, s. 128.
+ Raj otwarty dla łotra: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w
raju” (Łk 23, 43). „Będą patrzeć na Tego, którego przebili” (J 19, 37): na
drzewie Krzyża wypełnia się Ewangelia życia / Kończąc ten rozdział,
poświęcony rozważaniu chrześcijańskiego orędzia o życiu, chciałbym
zatrzymać się na chwilę z każdym z was, aby wspólnie kontemplować Tego,
którego przebili i który wszystkich przyciąga ku sobie (por. J 19, 37; 12, 32).
Patrząc na „widowisko” krzyża (Łk 23, 48), możemy dostrzec w tym
chwalebnym drzewie wypełnienie i pełne objawienie całej Ewangelii życia.
Wczesnym popołudniem w Wielki Piątek „mrok ogarnął całą ziemię (...).
Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek” (Łk 23, 4445). Jest to obraz wielkiego kosmicznego wstrząsu i nadludzkiego zmagania
między siłami dobra i siłami zła, między życiem i śmiercią. I my znajdujemy
65
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się dziś w samym centrum dramatycznej walki między „kulturą śmierci” i
„kulturą życia“, ale blask Krzyża nie zostaje przesłonięty przez ten mrok —
przeciwnie, na jego tle Krzyż jaśnieje jeszcze mocniej i wyraźniej, jawi się jako
centrum, sens i cel całej historii i każdego ludzkiego życia. Jezus zostaje
przybity do krzyża i wywyższony nad ziemię. Przeżywa chwile swej
największej „niemocy”, a Jego życie wydaje się całkowicie zdane na
szyderstwa przeciwników i przemoc oprawców: drwią z Niego, wyśmiewają Go
i znieważają (por. Mk 15, 24-36), ale właśnie w obliczu tego wszystkiego,
„widząc, że w ten sposób oddał ducha”, rzymski setnik woła: „Prawdziwie,
ten człowiek był Synem Bożym” (Mk 15, 39). Tak więc tożsamość Syna
Bożego objawia się w chwili Jego skrajnej słabości: na Krzyżu ukazuje się
Jego chwała! Przez swoją śmierć Jezus rzuca światło na sens życia i śmierci
każdej istoty ludzkiej. Przed śmiercią modli się do Ojca o przebaczenie dla
swoich prześladowców (por. Łk 23, 34), zaś łotrowi, który prosi Go, by
pamiętał o nim w swoim królestwie, odpowiada: „Zaprawdę, powiadam ci:
Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23, 43). Po Jego śmierci „groby się
otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało” (Mt 27, 52).
Zbawienie dokonane przez Jezusa jest darem życia i zmartwychwstania.
Przez całe swoje życie Jezus obdarzał ludzi zbawieniem także przez to, że ich
uzdrawiał i dobrze czynił wszystkim (por. Dz 10, 38). Cuda zaś, uzdrowienia,
a nawet wskrzeszenia były znakiem innego zbawienia, polegającego na
przebaczeniu grzechów, czyli na uwolnieniu człowieka od najgłębszej choroby
i wyniesieniu go do życia samego Boga. Na Krzyżu odnawia się i dokonuje,
zyskując pełną i ostateczną doskonałość, cud węża wywyższonego przez
Mojżesza na pustyni (por. J 3, 14-15; Lb 21, 8-9). Także dzisiaj każdy
człowiek zagrożony w swoim istnieniu może skierować wzrok ku Temu, który
został przebity, aby odnaleźć niezawodną nadzieję wyzwolenia i odkupienia”
/(Evangelium Vitae 50). Encyklika Ojca Świętego Jana Pawła II do biskupów,
do kapłan ów i diakonów, do zakonników i zakonnic, do katolików świeckich
oraz Do wszystkich ludzi dobrej woli o wartości i nienaruszalności życia
ludzkiego. W Rzymie, u Św. Piotra, dnia 25 marca 1995, w uroczystość
Zwiastowania
Pańskiego,
w
siedemnastym
roku
mego
Pontyfikatu/./Encykliki ojca Świętego Jana Pawła II, Znak, Kraków 2007.
+ Raj otwarty dzięki zmartwychwstaniu Jezusa. „A pierwszego dnia po
szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena
udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i
przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i
rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono.
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem,
lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się
nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł
potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał
leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z
płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do
wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i
uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma
powstać z martwych. Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie. Maria
Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała,
nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie
66
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I
rzekli do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Odpowiedziała im: Zabrano Pana
mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i
ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus:
Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest
ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi,
gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona
obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy:
Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie
wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci powiedz im: Wstępuję
do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego. Poszła
Maria Magdalena oznajmiając uczniom: Widziałam Pana i to mi powiedział” J
20, 1-18.
+ Raj otwarty przez Chrystusa (J 10, 9). „Chrystologia Janowa. Chrystologia
– mówiąc trochę umownie - Janowa ma poziom teologii subtelnie duchowej,
mistycznej i „niebieskiej”. Toteż jest to najwyższa refleksja chrystologiczna w
Biblii. / Inkarnacja. / Św. Jan stworzył chrystologię najbardziej duchową i
zarazem najbardziej inkarnacjonistyczną: Logos ensarkos, Verbum
incarnatum, Słowo wcielone. Została ona wyrażona niezrównanym językiem
poezji ducha, powiązanej wszakże na swych antypodach z absolutną konkretnością osób, faktów, czasów i miejsc – Universale concretum. Preegzystuje
nie Jezus z Nazaretu, lecz Logos – Słowo. Pojęcie „logosu”, wzięte u Jana ze
starej Pieśni, nie musi być utożsamiane z pojęciami metafizyka, Filona z
Aleksandrii (zm. ok. 50), który pisał tak wzniosie o „Logosie”, o „Słowie
Jahwe”, o „Pierworodnym Synu Bożym” i o „Mądrości” jako „Córze Boga”.
Rdzeniem chrystologii logosowej („słowowej”), wcielonej w całą Ewangelię
Janową, jest fundamentalne inkarnacyjne zdanie chrześcijańskie: „A Słowo
stało się ciałem” (sarks, caro; J 1, 14; por. 1 J 1, 1-3; 3, 5; 4, 2). Jest tu
wyraźna nauka o preegzystencji (że Chrystus żył wcześniej na łonie Ojca),
antydoketyzm oraz przygotowanie doktryny o dwu „naturach” jednego
Logosu. Jest to odwieczny Syn Ojca w ciele, w człowieku, w czasie, w historii.
„Ciało” jest tajemnicą medialności między światem materialnym a Ojcem
niebieskim. Wcielenie jest, paradoksalnie, początkiem dzieła zbawienia
świata stworzonego, jego uwielbienia w jakimś sensie i Nową Miłością Bożą
ku człowiekowi upadłemu. Jest jakby podaniem naraz wszystkich darów
Ojca z Nieba na ziemię. Po prostu w Osobie Syna Ojciec Niebieski daje siebie
samego każdemu człowiekowi i zarazem całemu światu. Syn jest
zwierciadłem Ojca, Objawicielem, Uhistorycznieniem, Chlebem wiecznym (J
6, 33; 15, 26; 16, 13; 20, 22; 1 J 3, 23-24; 1 J 3); Światłością świata (J 8,
12), Bramą do Ogrodu niebieskiego (J 10, 9), Pasterzem ludzkości (J 10, 2728), Zmartwychwstaniem naszym i Życiem wiecznym. Jest On wreszcie
nowym żywym Imieniem Boga Jahwe: „Jam Jest” – Ego eimi (J 13, 19; 18, 5).
I w tym języku Janowe Pisma najdobitniej formułują prawdę, że Jezus
Chrystus jest człowiekiem i Bogiem” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t.
1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 635.
+ Raj otwiera się w każdą niedzielę. „Zgodnie z tradycją apostolską, która
wywodzi się od samego dnia Zmartwychwstania Chrystusa, Misterium
Paschalne Kościół obchodzi co osiem dni, w dniu, który słusznie nazywany
jest dniem Pańskim albo niedzielą”. Dzień Zmartwychwstania Chrystusa jest
67
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
równocześnie „pierwszym dniem tygodnia”, pamiątką pierwszego dnia
stworzenia i „ósmym dniem”, w którym Chrystus po swoim „odpoczynku”
wielkiego Szabatu zapoczątkowuje dzień „który Pan uczynił”, „dzień, który
nie zna zachodu”. Centrum tego dnia stanowi „wieczerza Pańska”, ponieważ
właśnie na niej cała wspólnota wiernych spotyka zmartwychwstałego Pana,
który zaprasza ich na swoją ucztę. Dzień Pański, dzień Zmartwychwstania,
dzień chrześcijan, jest naszym dniem. Jest on nazywany dniem Pańskim,
ponieważ właśnie w tym dniu zwycięski Chrystus wstąpił do Ojca. Jeżeli
poganie nazywają go dniem słońca, to chętnie się na to godzimy, ponieważ
dziś zajaśniało światło świata, dziś ukazało się słońce sprawiedliwości,
którego blask przynosi zbawienie” (KKK 1166). „Niedziela jest w pełnym
znaczeniu tego słowa dniem zgromadzenia liturgicznego, w którym zbierają
się wierni „dla słuchania słowa Bożego i uczestniczenia w Eucharystii, aby
tak wspominać Mękę, Zmartwychwstanie i chwałę Pana Jezusa i składać
dziękczynienie Bogu, który ich «odrodził przez zmartwychwstanie Jezusa
Chrystusa ku nadziei żywej». Gdy kontemplujemy, o Chryste, cuda, jakie
zostały
dokonane
w
tym
niedzielnym
dniu
Twego
świętego
Zmartwychwstania, mówimy: Błogosławiony jest dzień niedzielny, ponieważ
był to dzień początku stworzenia... odnowienia rodzaju ludzkiego... W tym
dniu rozradowało się niebo i ziemia, a cały wszechświat został napełniony
światłem. Błogosławiony jest dzień niedzielny, ponieważ w nim zostały
otwarte bramy raju, by wszedł do niego bez lęku Adam i wszyscy wygnańcy”
(KKK 1167).
+ Raj otwierający się w chrzcie Kropielnica przypominając Chrzest mówi
nam, że niegdyś zostaliśmy obmyci wodą, która oczyszcza ludzi od wszelkiej
zmazy grzechu pierworodnego i osobistego oraz czyni uczestnikami Bożej
natury. (Obrzędy chrztu dzieci dostosowane do zwyczajów diecezji polskich,
Katowice 1994, s. 1) Wodą również, chrześcijanin wchodząc do domu Bożego,
skrapia czoło, pierś i ramiona, czyli całą swoją istotę, by oczyścić duszę (R.
Guardini, Znaki święte, Wrocław 1991, s. 48; Sz1 113). Chcąc podkreślić tak
wielką godność kropielnicy i chrzcielnicy, w ciągu wieków nadawano im
kształty, które podkreślały skuteczność rytuałów przy nich się
odbywających. I tak kropielnica w kształcie muszli przypominać miała
macicę rodzenia i źródło życia duchowego, które zasila wierzących w
Chrystusa. To źródło życia – fons vitae – jest tym samym, które biło
pośrodku rajskiego ogrodu w Eden (Rdz 2, 10), które wypływało z prawej
strony świątyni Jerozolimskiej w wizji Ezechiela (Ez 47, 1), tym samym, które
widziano wypływające na Golgocie ze Świątyni najwspanialszej, którą
stanowiło Boskie Ciało Chrystusa (J 19, 34). Było to Źródło wody i Krwi
Sz1 113.
+ Raj otwierany ponownie przez Maryję. Najświętsza Panna Maryja jest
częstym motywem portali i umieszczanych w nich płaskorzeźb. Boża
Rodzicielka, która jako druga Ewa naprawiła to, co zepsuła pierwsza,
otworzyła ponownie wrota raju zamknięte przez Ewę (S. Kobielus, Niebiańska
Jerozolima, Warszawa 1987, s. 107). Bywa też Maryja ukazywana jako
brama, przez którą radośnie błysnęło światło światu (katedra w Erfurcie).
Wreszcie nad drzwiami do katedr umieszczano biblijną scenę nawrócenia św.
Pawła na drodze do Damaszku (katedra św. Stefana w Wiedniu, kościół farny
świętych Apostołów Piotra i Pawła w Strzegomiu). Miało to szczególną
68
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
symbolikę; wierny wchodząc do kościoła, jest jak święty Paweł dotknięty
Łaską Bożą, która prowadzi go na drogę nawrócenia Sz1 111.
+ Raj otwierany przez chasydyzm. „W jego ojczystych Karpatach, w kraju
Hucułów, Polacy, Rumuni, Ukraińcy i Żydzi-chasydzi przekazywali ustnie
skarby swych tradycji. Zebrał je wszystkie, a potem rozsnuł na papierze” /J.
Hersch, O Stanisławie Vincenzie, w: S. Vincenz, Tematy żydowskie, Atext,
Gdańsk 1993, 7-10, s. 9/. „w ciągu swej historii, aż do końca, chasydyzm był
religią biedaków. […] Ludziom, którzy nie byli nigdy naprawdę biedni, nie
było łatwo wżyć się w punkt wyjściowy chasydyzmu. Chasydzi byli – nie tylko
w sensie materialnym, ale i duchowym – ubodzy, prości i prostoduszni. Dla
ludzi wykształconych podwójną trudnością było zanurzyć się w ową
namiętność modlitwy i przeżycia religijnego bez fałszowania ich. […] obrazy z
ich codziennego świata wznoszą się do znaczenia symboli religijnych. Całe
ich skromne życie staje się w pewien sposób nieustannym wołaniem do Boga
– jest to świat niemal niedostępny umysłowi wykształconemu na książkach.
[…] Nie jest słuszne, co najmniej niedokładne, gdy się tak często określa
główną koncepcję chasydyzmu jako panteistyczną. […] Pesymizm kabały, jej
zaprzeczenie życia, jej surowa asceza są znane. […] Boga wzywano ciągle,
przeżywano nawet mistycznie – lecz dla radykalnego pesymizmu pozostawał
on zawsze daleki od wszelkich spraw tego świata. Ale czy chasydzi mieli
kiedykolwiek jakieś zewnętrzne powody do optymizmu? Absolutnie nigdy.
Pogrążeni w pracy i biedzie nie znajdowali nieraz nawet czasu, aby świętować
szabas według przepisu swych rabinów” /S. Vincenz, Tematy żydowskie,
Atext, Gdańsk 1993, s. 14/. „Brak wykształcenia i owego zadowolenia, jakie
daje wierzącym dokładne wypełnianie przepisów rytualnych, nie zdołały
zgasić świadomości obecności Boga; ich życie codzienne było przeżywane na
różne sposoby jako symbol obecności. Ciśnięci głęboko w otchłanie
wygnania, nie zapominali jednak nigdy, że są dziećmi Bożymi. […] Aby nadać
tej od dawna przygotowywanej przemianie wyraz, formę i słowo, potrzebna
była wielka postać proroka i reformatora religijnego. Takiego mistrza znalazło
żydostwo w dawnej Polsce w osobie Rabbiego Izraela Ben Eliezera, zwanego
Baal szem Tow, dosłownie „Mistrz Dobrego (tj. Boskiego) Imienia”. W połowie
XVIII wieku […] znalazł on czarodziejski klucz, który łaknącym duszom
otworzył nową drogę chasydów, to znaczy pobożnych, łagodnych i pełnych
dobrej woli ludzi /Tamże, s. 15.
+
Raj
otwierany
przez
Mesjasza
kapłańskiego.
„W
literaturze
międzytestamentalnej wystąpiło liturgiczno-eschatologiczne rozumienie idei
mesjasza, przede wszystkim u lewinackich hasmoneuszy i idumejskich
herodianów. Oczywiście, nie przestała istnieć – jak już mówiliśmy – także
królewska idea mesjasza, zwłaszcza w społecznościach faryzejskorabinistycznych. Nauka o dwóch mesjaszach: królewskim i kapłańskim
wystąpiła nie tylko w Oumran, ale i w literaturze apokaliptycznej” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 516/. „Szczególnie w Testamentach Dwunastu Patriarchów, oprócz odrośli i
berła Judy, jest mowa o „Nowym Kapłanie”, którego wzbudzi Pan na końcu
czasów (Test Lewiego 18, 1). Będzie to „Namaszczony Arcykapłan”
ewentualnie „Arcykapłański Mesjasz”: Archiereus Christos (Test Rubena 6, 8).
Przy tym mesjasz kapłański bywa wynoszony ponad królewskiego, jak niebo
w stosunku do ziemi, a słońce wobec księżyca. Będzie on pełnił funkcje nie
69
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tylko kultowe, ale i soteriologiczne: będzie to rozdawca najwyższych darów
Bożych, nauczyciel czasów ostatecznych, rozlewający poznanie Boga i Prawa,
dający ducha zrozumienia ludzkiej historii i przynoszący zbawienie od Boga
(Test Judy 24, 4-6; Test Józefa 19, 6). Będzie on „trzymać się prawdy, wiązać
Beliala, poskramiać złe duchy. W czasach jego kapłaństwa zginie wszelki
grzech, przepadną bezbożnicy. Na całej ziemi zapanuje pokój,
sprawiedliwość, bezgrzeszność [...]. On sam otworzy bramy raju i świętym da
spożywać z drzewa życia” (Test Lewiego 18, 1-12). Wszystko to Nowy
Testament przypisze Jezusowi jako Arcykapłanowi „na wzór Melchizedeka”
(Hbr 5, 10; 6, 20; 7, 1 nn.)” /Tamże, 517.
+ Raj otwierany Żydom po wojnach kozackich przez chasydyzm. „Nazwa
„chasydzi” pojawiła się wielokrotnie w historii żydostwa. […]. Matatiasz […]
owi chasydzi uważali się za prawowiernych wykonawców Zakonu i że w
poczuciu czystości rytualnej trzymali się skrupulatnie na osobności od
nieczystych przeciwników. O polskich chasydach można by powiedzieć
niemal odwrotnie […] uważano ich za heretyków. […] nazwę chasidim
spotykamy ponownie z początkiem ery chrześcijańskiej. Tym razem są to owi
mali, biedni i bardzo porządni rzemieślnicy, którzy żyją rozproszeni po całym
obszarze imperium rzymskiego i stanowią dla apostoła Pawła podstawę i
punkt nawiązania jego myśli, szczególnie w Grecji. Ci „chasydzi” dadzą się
łatwiej porównać z polskimi niż poprzedni, albo dokładniej: z ową grupą
żydowską, która stanowiła w XVIII w. środowisko dla rozwinięcia się
polskiego chasydyzmu, z tą tylko różnicą, że ci ostatni po okrucieństwach
wojen kozackich byli jeszcze biedniejsi i bezradniejsi. […] potrzebowali
pociechy od swych duchowych nauczycieli, i to nie tylko kazań, ale także z
cudownych znaków. Jakiż był ten czarodziejski klucz Baal Szem Towa? […]
odwrócenie się od ascezy i od surowych postów, od zbyt pedantycznego
formalizmu było czymś nowym i wyzwalającym, co jego biedni i nieuczeni
zwolennicy przyjęli z entuzjazmem. Tym jednak, co nadawało jego
działalności specjalną moc, było zaufanie do Boga, radość z tego zaufania i
nauka, że dla czystych serc Bóg osiągalny jest na wielu drogach. […]
znajdujemy w nich pogląd, pochodzący najwidoczniej z korzeni platońskich,
jak gdyby podstawową doktrynę: świat na „wygnaniu” – w tej mierze, w jakiej
należy go sobie wyobrazić jako wychodzący od Boga i przez to oddalający się
od Niego/S. Vincenz, Tematy żydowskie, Atext, Gdańsk 1993, s. 16/;
„wszystkie istoty, wszyscy ludzie dadzą się porównać do spadających i
gasnących iskier” „Chasydom”, czyli pokornym i pełnym dobrej woli,
przypada zadanie budzenia tych iskier miłością i współczuciem, rozżarzania i
odsyłania z powrotem do Boga. Tym podstawowym żądaniem, aby rozumiejąc
i współczując brać udział w błądzeniu, tłumaczy się atmosfera tolerancji,
która wyróżnia domenę chasydyzmu bardziej niż jakakolwiek inną
prawowierną grupę żydowską. A przecież ich płonąco niecierpliwe szukanie
Boga było tak niezwykłe, że wywoływało gwałtowną krytykę ze strony
mitnagdim, zwolenników tradycji starorabinackiej pobożności. Na zjeździe w
Brodach, w połowie XVIII w. doszło do niebezpiecznych starć. Mitnagdim
zaczęli wołać: Wdziejcie suknię zemsty […]” /Tamże, s. 17/. „nie tylko
racjonaliści, to znaczy drobiazgowi i surowi talmudyści, byli przeciwnikami
chasydyzmu, ale właśnie tak subtelni i wysoce uduchowieni mistycy jak
Rabbi Eliasz z Wilna (1720-1797), który uważał drogę chasydów za
70
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zniekształcenie Kabały. Podpisał on również odezwę, w której wzywał do
obłożenia chasydów klątwą” /Tamże, s. 18.
+ Raj otworzony przez Baranka zasiadającego po prawicy Ojca. Świetlisty
symbolizm Apokalipsy przenika zakamarki Nowego Miasta i otacza je
nimbem Bożej chwały. Chwała Baranka jest identyczna z chwałą Boga (Ap
21, 21.23). Jest to odtworzony raj. Zamiast drzewa życia, którego owoc był
zakazany, jest tron Boga i Baranka, z którego tryska woda życia, mieniąca
się wszelkimi barwami światła jak kryształ. Jest też nowe drzewo życia,
nawodnione wodą życia, którego owoc jest dany do spożycia, w obfitości.
Istotne motywy Rdz 2, 10 poszerzone są tu przez wizje proroków (Ez 47, 112). Nie jest to zwykły powrót do źródeł. Obiecany raj jest spełnieniem całej
historii zbawienia T31.12 93. Ostatnim obrazem ofiarowanym przez
Apokalipsę jest Bóg Trójca. Trzej pojawiają się razem, rozrywając wszelką
spójność wizji. Ojciec i Chrystus zajmują to samo miejsce na tronie boskości.
Obaj są źródłem potoku krystalicznie czystej wody, która posiada płodność
Ducha Świętego. Ojciec przenika całe miasto, Baranek oświeca je swoją
nauką, Duch nawadnia i sprawia nowe narodzenie we wszelkich
zakamarkach życia. Obraz Trójcy jest tu niesłychanie wywyższony. Ludzkość
może żyć jedynie w Bogu Trójjedynym. Księga zaczyna się od
błogosławieństwa trynitarnego (Ap 1, 4-5) i kończy się, jako semicka
inkluzja, innym obrazem trynitarnym. Apokalipsa jest księgą Trójcy Świętej.
Na końcu historii Trójca Święta jest jedynym źródłem życia dla ludzkości. W
ten sposób wypełniona zostaje aspiracja Psalmu 36, 9-10. W Nowym Mieście
nie będzie przekleństwa, bowiem diabeł i śmierć znikną. Ludzie ujrzą oblicze
Boże (Ap 22, 4). Bóg jest utęsknioną przyszłością ludzkości, która stanie się
wieczną teraźniejszością T31.12 94.
+ Raj Palmy otaczają orantkę stojącą, dusza ludzka w raju. „Dante w XIV
Pieśni Piekła przemienia dusze samobójców w takąż samą liczbę drzew
mrocznego lasu. Pozostając w perspektywie świata roślinnego, możemy
stwierdzić, że dusza bywa przedstawiana w postaci orantki stojącej pośród
palm, drzew oliwnych, baranków i bujnej roślinności, co przywołuje obraz
ziemskiego raju. Innym razem jednak otwiera się przed nami scena morska
ze statkiem duszy unoszącej się na morskich falach, zmierzającej do portu
szczęśliwej nieśmiertelności. Nie brakuje wreszcie prawdziwych motywów
narracyjnych. Dla starożytnych artystów drogi jest opis stworzenia
człowieka według biblijnej opowieści Księgi Rodzaju. Jak zobaczymy dalej
dzięki dokładniejszej analizie tego tekstu, człowiek ukształtowany z gliny
otrzymuje od Stwórcy specyficznego „ducha”, spiraculum vitae, jak to
tłumaczyła łacińska Wulgata (Rdz 2,7), czyli tchnienie życia, odmienne
jednak od tchnienia życia wspólnego dla ludzi i zwierząt. By przedstawić
tego „ducha”, średniowieczni artyści posługują się zazwyczaj znaną już,
skrzydlatą postacią obejmującą Adama, by wniknąć w niego i przeniknąć
go: tak dzieje się na mozaikach św. Marka w Wenecji. Innym razem
używają gołębicy, co widać na miniaturze Biblii zwanej „z Panteonu” (XII
w.), przechowywanej w Bibliotece Watykańskiej. Niektórzy artyści wolą
jednak przedstawiać tego „ducha” w uproszczonej postaci wiązki promieni
wychodzących z ust Bożych; zmierza ona ku człowiekowi, by go napełnić”
/G. Ravasi, Krótka historia duszy, przełożył A. Wojnowski (Breve storia
71
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dell’anima, Arnoldo Mondadori Editore S.p.A. 2003), Salvator, Kraków 2008,
s. 34.
+ Raj PaRDeS słowo, które stało się hasłem dla czworakiego sensu biblijnego,
powstało z liter początkowych słów czterech oznaczających cztery sensy
egzegetyczne (peszat, remes, deresz i sod). „Bachia ben Aszer z Saragossy
(koniec XIII w.) sporządził kabalistyczny komentarz do Pięcioksięgu, oparty
na alegorii i spekulacjach liczbowych. W komentarzu tym podał on „metodydrogi” komentowania tekstów biblijnych, podobne do tych, którymi zajmował
się Ibn Ezra. W odróżnieniu od swego poprzednika nie krytykował je, lecz
każdej z nich wyznaczał właściwe jej miejsce. Wymienia on: peszat, midrasz,
drogę rozumu (egzegeza filozoficzna) i kabałę, w której mieszka światło życia
oświecające duszę” /S. Wielgus, Badania nad Biblią w starożytności i w
średniowieczu, TNKUL, Lublin 1990, s. 154/. „Księga Zohar napisana
została w wieku XIII. Jej autorem jest Mojżesz ben Szem – Tob de León (ok.
1275-1290). Miała ona charakter ciągłego komentarza do Pięcioksięgu,
opatrzonego wieloma różnego rodzaju dygresjami. Zawarto w niej mistyczne
midrasze, peszat, teksty Rasziego, Ibn Ezry itp. Mowa jest w niej o
„poczwórnej drodze” egzegezy tekstów biblijnych, a ściślej o poczwórnym
sensie tych tekstów: peszat (literalny, dosłowny), remes (odpowiada typowej
alegorii), deresz (tropologiczny) i sod (tajemny, mistyczny). „Te cztery słowa,
jeśli złączy się ich początkowe litery, dają w efekcie słowo PaRDeS (raj), które
stało się hasłem dla czworakiego sensu biblijnego. Wszystkie wymienione
sensy są, zdaniem kabalistów, ważne i potrzebne, ale najważniejszy jest sens
mistyczny. Teoria kabalistów o poczwórnym sensie jest bez wątpienia
zapożyczeniem z chrześcijańskiej egzegezy, w której funkcjonowała ona
niemal od samego początku jej istnienia. Kabała stanowi system wiedzy
spekulatywnej. Pełen całkowicie urojonych założeń, choć nie pozbawiony
logiki w wyprowadzaniu z nich określonych wniosków. Główne tezy kabały
wykształtowały się i skonkretyzowały dopiero w późniejszym okresie jej
rozwoju” /S. Wielgus, Badania nad Biblią w starożytności i w średniowieczu,
TNKUL, Lublin 1990, s. 159.
+ raj pełen drzew owocowych. „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie
odczuwali wobec siebie wstydu. A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie
zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: Czy
rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego
ogrodu? Niewiasta odpowiedziała wężowi: Owoce z drzew tego ogrodu jeść
możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg
powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie
pomarli.” (Rdz 2,25-3,3) bt
+ Raj pierwotny człowieka zamieniony na świat naturalny. Wyobraźnia
ludzka uznaje hierarchię świata: na najwyższym poziomie znajduje się Niebo,
w którym Bóg jest zawsze obecny, na niższym rajskie domostwo człowieka, z
którego człowiek upada piętro niżej, do naturalnego świata, w którym
przyjdzie mu żyć; na samym dole kłębią się demony. „Ogród Eden zginął jako
miejsce, lecz trwa nadal jako wewnętrzny stan umysłu” (N. Frye, The
Mythical Approach to Creation, w: Myth and Metaphor. Delected Essays 19741988, wyd. R.D. Denham, Charlottesville 1990, s. 247. Człowiek powinien
nie tylko zbliżać się do idealnej wizji utraconego raju, ale też „wspinać się po
szczeblach drabiny bytu” (N. Frye, The Survival of Eros in Poetry, w: Myth and
72
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Metaphor. Delected Essays 1974-1988, wyd. R.D. Denham, Charlottesville
1990, s. 45). Mit utraconej tożsamości znalazł Frye u Blake’a. Odzyskiwanie
pierwotnej tożsamości nakłada się na wyzwalanie z krępującego Ja (Selfhood)
i przechodzenie na poziom wizji W047.1 20. Czy Wiliam Blake odrzucał
prawdę ukrytą w sformułowaniach dogmatycznych, czy tylko chciał, aby nie
koncentrować się na formułach, ale przeżywać ich wewnętrzną treść?
+ Raj pierwotny doskonałością ludzkości na początku. Czasoprzestrzeń
według chrześcijaństwa (1). „Badania XIX-wieczne dostrzegły w
chrześcijaństwie schemat najprostszy zwany linearnym. […] Razem
czasoprzestrzeń, stwarzana przez Boga wraz ze światem rzeczy, stanowi
obiektywny wymiar zdarzeń, stawania się ludzkości, historii” /Cz. S. Bartnik,
Historia i myśl, Lublin 1995, s. 58/. „Po dokładniejszej refleksji nad myślą
Ojców Kościoła okazało się, ze schemat linii prostej faktycznie nie istnieje w
postaci doskonałej. W rzeczywistości istnieją warianty tego schematu:
wstępujący prosty, ewolucyjny spiralny, dewolucyjny. 1) Schemat wstępujący
prosty przyjmuje, że czas i przestrzeń wznoszą się „ku górze” – stale,
regularnie, jednostajnie. W historii ludzkiej miałby występować powolny lecz
stały rozwój człowieka, form jego życia, ekonomii Bożej stwarzającej i
zbawiającej. O przyjmowaniu takiej ewolucji prostej przez niektórych
uczonych chrześcijan w. IV i V świadczy autor dzieła De vocatione omnium
gentium. Niektórzy myśliciele oświecenia przenieśli ten schemat na dzieje
świeckie jako schemat „ewolucji prowidencjalnej”: A. B. J. Turgot (zm. 1793),
J. Concoerdet (zm. 1794), G. Lessing (zm. 1781), W. Robertson (zm. 1793) i
inni. 2) U wielu Ojców Kościoła (Ireneusz z Lyonu, Euzebiusz z Cezarei, Teofil
z Aleksandrii, Bazyli Wielki, Leon Wielki i inni) odkryto ideę postępu
spiralnego, który uwzględniał znaczne regresje. A zatem na początku był etap
względnie doskonały: raj pierwotny. Po nim nastąpił głęboki upadek w stan
grzechu. Z fazy upadku ludzkość wznosiła się w górę, aż osiągnęła nowy
szczyt w postaci momentu Wcielenia Jezusa Chrystusa, a także czas
Kościoła jako „drugiego raju”. W Kościele są sytuacje wzrostu lecz i upadków
tak, że egzystencja ludzka postępuje naprzód i cofa się w zależności od
różnych warunków zewnętrznych i wysiłków własnych. Ostatecznie dochodzi
do najwyższego szczytu, okresu Paruzji, wykraczającego ponad raj pierwotny
a stanowiący „Raj wieczny” /Tamże, s. 59/.
+ Raj pierwotny ludzkość osiąga poprzez Kościół, w którym człowiek był
panem kosmosu, odpowiedzialnym za rozwój wszelkich stworzeń.
Fundament eklezjologii stanowi trynitologia. Kościół jest „dziełem ad extra
Trójcy Świętej”. Kościół nie jest dziełem ludzi, lecz dziełem źródłowej mocy
Ojca, nieskończonej mądrości Syna Bożego i nieomylnej dobroci Ducha
Świętego, który spełnią swą rolę w początku i w rozwoju. Ojciec jest
fundamentem ostatecznym, Syn jest Głową, Duch Święty jest duszą
ożywiająca. Bóg, najwyższa inteligencja, jest najwspanialszym artystą, który
tworzy Kościół według swego zamysłu istniejącego w Bożej wieczności.
Założenie Kościoła to utworzenie nowej relacji ludzi z Bogiem i między sobą.
Centralną rolę w boskim odwiecznym projekcie spełnia Syn Boży. W nim jest
możność wcielenia, w nim więc jest zamysł materii, czasu i przestrzeni.
Kościół Święty założony został na fundamencie właściwości personalnych
drugiej osoby Bożej. Kościół znajduje się w Chrystusie, jest w Niego
wszczepiony. Chrystus przenika Kościół, który stworzył wypowiadając Słowo,
73
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
czyli siebie samego. Kościół tkwi w akcie stworzenia świata, istnieje przed
światem w zamyśle Boga /E. Pacho, La Iglesia, Sacramento de unidad, raíz
de la espiritualidad de Francisco Palau, „Teresianum” 39 (1988) fasc. 2, 275303, s. 290/. Dobroć-miłość Ducha Świętego zespala chrześcijan w jeden
organizm, w organiczną całość Ciała Chrystusa. On jest Tym, który daje
początek: świata, Jezusa, Kościoła. Jest erupcją Bożej miłości, jest miłością
uosobioną, nieustannie wybuchająca, promieniującą. Franciszek Palau
rozwija myśl, że Kościół jest obrazem Trójcy Świętej. Każdy człowiek został
stworzony na obraz Boży, czyli na obraz Trójcy Świętej. Wielość Osób Bożych
lepiej odzwierciedla się w wielości osób ludzkich, niż w jednej tylko osobie
ludzkiej. Kościół jest obrazem Boga Trójjedynego bardziej niż pojedynczy
człowiek. Życie trynitarne polega na byciu komunią, na komunii bycia. Życie
to kontynuowane jest w Kościele. Absolutna doskonałość Osób Bożych
sprawia, że wystarczają trzy osoby dla wyrażenia pełni życia Boga jako
komunii. Człowiek jest tylko stworzeniem, dlatego trzeba wielu ludzi dla
wyrażenia misterium komunii boskiej, a i tak zawsze jest tylko jakieś
przybliżanie się, zawsze istotowo oddalone od Absolutu. W wymiarze
ziemskim, w rzeczywistości stworzonej, Kościół jest doskonałym, pełnym
odzwierciedleniem życia Trójcy Świętej /Tamże, s. 291/. Analogicznie
konieczny jest dłuższy czas, aby w rzeczywistości czasoprzestrzennej życie
trynitarne mogło odzwierciedlić się w sposób jak najpełniejszy. Kościół został
założony wtedy, gdy nastała pełnia czasu. Należy to rozumieć personalnie.
Pełnia czasu nastąpiła wtedy, gdy pojawili się ludzie odpowiednio
przygotowani, kiedy pojawił się człowiek przygotowany w pełni. Tym
człowiekiem jest Maryja, Niepokalanie Poczęta. Pełnia czasu powinna być
rozumiana dwojako. Najpierw jako sytuacja sprzyjająca wcieleniu, a
następnie jako skutek wcielenia. Pełnia czasu pojawiła się jako skutek
wcielenia. Uosobieniem tej pełni jest Chrystus, On jest pełnią czasu,
przyjmuje czas w swoją osobę i tym samym przenika całą rozpiętość
czasoprzestrzennej zmienności. Chrystus jednoczy w swojej osobie boską
działalność stwórczą i zbawczą. Przemienia cały kosmos, stąd chrystologia
kosmiczna, kosmochrystologia. Dzięki temu ludzkość, poprzez Kościół,
powróciła do pierwotnej sytuacji, w której człowiek był panem kosmosu,
odpowiedzialnym za rozwój wszelkich stworzeń /Tamże, s. 292.
+ Raj pierwotny możliwy do odtworzenia i ustanowienie królestwa człowieka,
regnum hominis. „W jeszcze większym stopniu usiłuje Mirewicz przeciwstawić
się próbom „odfatalizowania” człowieczego losu – jak nazwie te przemiany w
XIX wieku P. Proudhon – które miały wyzwolić człowieka spod panowania
religii i Boga (Günter Rohrmoser pisze: „U początków czasów nowożytnych
Francis Bacon wylansował program historii, który miał postępować za logiką
dominacji nad naturą. (…). Do tego programu, który miał otwierać nową erę
człowieka, doczepił on nadzieję wyprzedzenia i korygowania historii, skażonej
grzechem pierworodnym i jego konsekwencjami. Ludzkość, zdecydowana na
dominację nad naturą przy pomocy nauki i techniki, byłaby w stanie
odtworzyć pierwotny raj i ustanowić królestwo człowieka, owo regnum
hominis. (…) Oto teraz civitas terrena – podejmując terminologię augustyńską
– powierzono misję zrealizowania tego, czego oczekiwano niegdyś poza
historią od civitas Dei. Rewolucja Francuska wydała na świat społeczeństwo
nowożytne w jego burżuazyjnej formie. Emancypacja społeczeństwa wobec
74
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wszelkiej tradycji i ciągłości historycznej oraz chęć ukonstytuowania na nowy
sposób społeczeństwa poprzez zasadę zaspokojenia naturalnych potrzeb
przybrała postać konkretną i polityczną (…) Socjaliści francuscy (myślę o
ludziach takich, jak Saint-Simon i Comte) powiązali ustanowienie dominacji
naukowej człowieka nad społeczeństwem z nadzieją na to, co Proudhon
nazwał „odfatalizowaniem” losu […] Feuerbach skonceptualizował tę
nowożytną tendencję, domagając się, aby polityczność zajęła miejsce Bożej
Opatrzności” /S. Szczyrba, Afirmacja Boga i życie moralne w ujęciu Jerzego
Mirewicza TJ , Łódź 1994, s 41; przypis 19/. „Mirewicz zwraca uwagę na
istotną kontrowersję, jak zaistniała wtedy w kwestii rozumienia człowieka:
między pesymizmem Lutra i naiwnym optymizmem renesansowych
humanistów (np. P. Della Mirandola), między koncepcją człowieka –
niewolnika przeznaczenia i człowieka absolutnie autonomicznego. Zaznaczył
się tu […] kryzys tożsamości człowieka, a zarazem podstawowa deformacja
rozumienia losu człowieka” /Tamże, s. 42.
+ Raj pierwotny na ziemi żywy w podaniach ludowych Rusi od wieku XII.
Chrystus zmartwychwstały przemienia kosmos. „Kosmiczne wątki w
homiliach paschalnych Cyryla dają początek długiej tradycji chrześcijaństwa
ruskiego, które w ciągu kolejnych wieków wyrażać będzie swą nadzieję na
zbawienie Matki-Ziemi. Wizją przeobrażonej przyrody na nowej ziemi
(„duchowe” kwiaty i drzewa) kończy się już Słowo o mocach niebiańskich z
początku XIII w., przypisywane Abrahamowi ze Smoleńska. Nie jest to
jedynie dziedzictwo starogreckiej idei piękna czy pozostałość pogańskiego
kultu Matki-Ziemi na ziemiach ruskich (Mat’ syra-zemlja – wilgotna ziemia
rodząca życie jak matka). W kosmicznej wizji przemienionej ziemi dochodzą
do głosu także przekonania rdzennie chrześcijańskie zaczerpnięte z Biblii i z
tradycji patrystycznej. Pismo Św. daje nadzieję na przemienienie całego
wszechświata (zob. Iz 65, 17; 66, 22; Mt 19, 28; Dz 3, 21; Rz 8, 19-23; 2 P 3,
13; Ap 21, 1. 5). Ojcowie greccy często mówili o kosmicznych wymiarach
odkupienia i zbawienia. Dla Rusinów ziemia była „świętą matką”, na której
człowiek żyje, która go karmi i w której składa swe prochy z nadzieją
zmartwychwstania. W swej roli rodzicielki i karmicielki była często
porównywana do Bogurodzicy, Bożej Matki, chwalebnej Orędowniczki
narodu. Nowa, przemieniona, obleczona w piękno ziemia stawała się
niezbędnym elementem eschatologicznej wizji paschy całego kosmosu. W
podaniach ludowych powracać będzie na Rusi od XII w. średniowieczna
legenda o ocalałym gdzieś na ziemi pierwotnym raju, przypominającym pod
wieloma względami eschatologiczna wizję „Nowej Jerozolimy”, za którą tęskni
serce człowieka. Cyryl Turowski wyczuwał tę tęsknotę i dawał temu wyraz w
swoich homiliach. Jemu również wiosenne piękno ziemi zdawało się figurą i
zapowiedzią
przeobrażenia
ostatecznego,
któremu
początek
dało
zmartwychwstanie Chrystusa. […] Autorzy staroruscy potrafili nadać starej
wizji nowego ducha. Czynili to z ogromnym sercem, wręcz z ekstazą. Na tym
polega ich zasługa. Wnieśli w ten sposób do religijnego doświadczenia Rusi
wrażliwość na losy stworzenia i poczucie solidarności dziejów człowieka i
przyrody” W. Hryniewicz, Staroruska teologia paschalna w świetle pism św.
Cyryla Turowskiego, Verbinum, Warszawa 1993, s. 123.
+ Raj pierwotny poszukiwany w Średniowieczu późnym. Uniwersytety wieku
XV uzyskały wielkie znaczenie, stawiające ich autorytet na równi z
75
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
autorytetem papieży, cesarzy i królów. „Powoli społeczeństwo wiary
przechodzi w społeczeństwo kultury i nauki oraz „towarzyskie”. W nauce,
sztuce, medycynie, filozofii, teologii budzą się – w opozycji do średniowiecza i
z przyczyną uchodźców z Bizancjum i Bliskiego wschodu – zainteresowania
antykiem greckim, rzymskim, bizantyjskim. Jest to marzenie o powrocie do
raju pierwotnego, o przeszłości pełnej światła, dobrobytu, beztroski i o
wyzwoleniu się spod rygoryzmu etyki katolickiej, zwłaszcza seksualnej.
Średniowiecze późne jest okresem upadku jedności Europy. „Budzi się
resentyment do instytucji Kościoła, odchodzenie od ducha pokuty i
rozwijanie wizji świata pogodnego, liberalnego, idyllicznego, estetycznego.
Społeczeństwa chcą zrzucić gorset monastyczny Kościoła: przełożonych „w
imieniu Boga”, pokutę, rozpamiętywanie śmierci, rygoryzm moralny, rezerwę
wobec ludzkich uczuć i negację natury. Islam mimo swej surowości etycznej
wydaje się bliższy naturze, „cieplejszy” społecznie, mniej skomplikowany.
Rośnie zainteresowanie światem, konkretnym człowiekiem, przyrodą, ciałem,
materią, astrologią, ludyką, życiem towarzyskim, scenicznością społeczną,
podróżami. Umysłowość rozwija się w kierunku mistycyzmu (Mistrz
Eckhardt, zm. 1327), nominalizmu (Ockham, zm. 1347) i krytycyzmu wiary
(Marsylisz z Padwy, zm. 1343). Podczas gdy racjonalnieje kultura świecka, to
irracjonalnieje życie religijne i Kościół. […] Kościół epoki Jagiełłowej
przeżywał głęboki kryzys najwyższych struktur władzy, który z czasem
doprowadzi do trwałego rozłamu chrześcijaństwa europejskiego na dwa. […]
Głos papieża traci wiele na znaczeniu nawet w sprawach wiary i dyscypliny
Kościoła, a tym bardziej w sprawach społecznych, politycznych i
światopoglądowych. Na to nałożyła się tzw. niewola awiniońska papieży
(1305-1377), czyli przyjęcie Awinionu na siedzibę biskupa Rzymu” /Cz. S.
Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 127.
+ Raj pierwotny Prahistorie biblijne interpretowane antropologicznie.
Człowiek i raj. 1 Eden. Istnieje problem raju pierwotnego, którego dziś
bibliści i teologowie często nie chcą poruszać, bo w większości nie przyjmują
jego historyczności, a z kolei jego pełna negacja burzy całą antropologię
teologiczną. Słowo „raj” (pol. „ogród rozkoszy”), hebr. gan – „miejsce
ogrodzone”, greckie parádeisos (łac. paradisus) jest oparte na staroperskim
pairi-daeza (aram. i hebr. pardes) i oznacza najpierw „ogrodzenie” („ogród”), a
następnie oznaczony tym ogrodzeniem „park”, „ogród”, „sad”, „miejsce
radości”, a według LXX i Wulgaty „raj rozkoszy” (Rdz 2-3; 3, 23-24; 13, 10;
Ez 28, 11-13; 31, 9-16; 36, 35; Iz 51, 3; Jl 2, 3). Był też nazywany „ogrodem
Jahwe”, „ogrodem Bożym”, „ogrodem Eden” (Rdz 2, 15) lub „ogrodem w
Eden” (Rdz 2, 8.10), hebr. ganbe ‘eden. Hebrajski wyraz „eden” pochodzi od
akkadzkiego edinnu (a to z kolei od sumerskiego edin – pole otwarte, równe i
ogrodzone) i oznacza właściwie „pustynię”, „równinę”, „step”, a więc razem
gan be' eden oznacza „ogród na pustyni” lub „ogród w stepie”. Powoli
dokonano zbitki: z „ogród w Eden” na „ogród Eden” i „Eden” utożsamiono z
„bujną roślinnością”, „rozkoszą” czy „szczęściem” (por. Syr 40, 27; Ez 28, 13;
Jl 2, 3)” Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw
KUL, Lublin 2000, s. 298.
+ Raj pierwszy zespolił Boga z historią, został utracony i odzyskany. Bóg
objawienia jest Bogiem historii. Jezus Chrystus w Duchu Świętym objawia
inicjatywę Ojca. Ojciec inicjuje historię jako arche, źródło bez źródła. Bóg nie
76
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jest przyczyną samego siebie. W Bogu pierwsza Osoba nie jest źródłem samej
siebie, jest źródłem wszystkiego oprócz siebie. Pierwszym etapem historii jest
akt stworzenia świata. Ojciec jest źródłem świata, a Syn jest mocą
stwarzającą świat. Syn, wyróżniający się ze sposobów działania stwórczego
Ojca i Ducha Świętego, jest nie tylko Stworzycielem historii, lecz również w
szczególny sposób jest „Bogiem w historii”. Swoim przebywaniem w historii
jako Jezus z Nazaretu „pisze” historię zbawienia, która jest jedyną historią
prawdziwą, a wszystko inne jest „anty-historią”. Również Duch Święty jest
Bogiem historii, jako stwarzający i działający w niej, zapewniający
prawidłowy kierunek i kształt, dynamizm rozwoju i sens ostateczny /C. Sorc,
La historia en su dimensión pericorética, Actas del X Simposio de Teología
Histórica 3-5 marzo 1999, Valencia 2000, 519-530, s. 521/. Chrystus
zapewnia historii zwartość, zespala świat z Bogiem w sobie, a Duch Święty
nadaje rozmach, otwartą amplitudę rozwoju wszystkich jej wymiarów /Por.
J. Moltmann, Kirche in der Kraft des Geistes, München 1975, s. 214-221/.
Historia perychoretyczna jest otwarta, przenikana Bogiem Trójjedynym i
wchodząca w życie Boga Trójjedynego. W tym środowisko perychoretycznym
znajduje się sieć relacji personalny, które są przez to środowisko
kształtowane i tworzą je. Przenikanie Boga w sieć relacji wszelkich bytów
prowadzi je do pełni, a relacje te wzmacniają stan perychorezy. Modelem
perychorezy Boga i historii jest pierwszy raj, który został utracony i
odzyskany /Tamże, s. 522/. Teraźniejszość rozpięta jest między rajem
pierwszym i rajem niebiańskim, między przeszłością i przyszłością. Ludzie
nie zwracają uwagi na to, że przeszłość ma charakter trynitarny, jak cała
historia, i dlatego teraźniejszość jako owoc przeszłości jest owocem działania
Trójcy Świętej w przeszłości. Istnieje wiele publikacji filozoficznych
dotyczących czasu rozpiętego między przeszłością i przyszłością, nie ma
opracować teologicznych, uwzględniających trynitarność czasu, jego
perychoretycze powiązanie z Bogiem Trójjedynym.
+ Raj pięknem życia. „Pierwsi ludzie mieli być wyposażeni przez Stwórcę w
całe piękno życia. Mieli otrzymać pełne dary religijno-moralne: świętość,
doskonałość, łaski Boga i świata, przyjaźń ze Stwórcą, bezpośrednie
obcowanie z Nim, przymioty moralne, cnoty, „sprawiedliwość pierwotną”.
Mieli otrzymać od Boga dar najdoskonalszej osobowości: harmonii między
rozumem i wolą a zmysłami, pełnej wiedzy o wszystkim bez trudu uczenia
się, dobrej skłonności woli bez jej ćwiczenia, duchowej dojrzałości, gotowego
języka, wysokiej techniki „duchowej” darmo danej (choć w dawnej teologii
rozum uważano często za zarzewie buntu przeciwko Bogu)” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 302/.
Na początku miał być jakiś „świat przed-historyczny” i człowiek bezhistoryczny czy przed-historyczny. Według wielu teologów chrześcijańskich
miało nie być w ogóle dziejów doczesnych ani przemijania czasu w
materialnym znaczeniu. Miał to być świat bez cierpień, trudu, pracy, błędów,
łez, nieszczęść, tragedii, bez jakiegokolwiek dokuczliwego zła. Raj miał być
streszczeniem świata idealnego, „Początkiem” – związanym z Bogiem,
mikroświatem czy po prostu „szkicem nieba”, metaforą wszelkiego
stworzenia, żywym Obrazem Boga, Ikoną Miłości Boga Osobowego” /Tamże,
s. 303.
77
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Raj Piękno pierwotne przywrócone człowiekowi przez wyciskanie znamienia
trynitarnego w duszy ludzkiej. Sposób bycia właściwy Ojcu, Synowi i
Duchowi Świętemu, według św. Cyryla Aleksandryjskiego. „Aby zrozumieć
spójność jego syntezy teologicznej, trzeba przeanalizować sposób, w jaki
Cyryl charakteryzuje styl bycia właściwego każdej z Osób Bożych. Poznanie
Ich nieprzekazywalnych właściwości opiera się na Ich własnych imionach
objawionych u Mt 28, 19: „Udzielacie chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha
Świętego”. Ta formuła chrzcielna ukazuje wyraźnie dwa aspekty paradoksu
trynitarnego: podaje imiona trzech hipostaz, stanowiąc równocześnie zaporę
przeciwko tryteizmowi dzięki wskazaniu na jedyność natury Bożej przez
pojedyncze „w imię”. „Zostaliśmy ochrzczeni w boskości i w jedynym
władztwie Ojca, Syna i Ducha Świętego, a nie w wielu bóstwach, tworzących
tę liczbę” /Dialogi o Trójcy, VII, 633d/. Tymi właściwościami hipostatycznymi
są przeto ojcostwo u Ojca i synostwo u Syna” /M.-O. Boulnois, „Od Ojca
przez Syna w Duchu” Zbliżenie się do tajemnicy trynitarnej u Cyryla
Aleksandryjskiego, w: Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja „Communio” 13,
Pallotinum 2000, 372-387, s. 378/. Właściwości Ducha Świętego według św.
Cyryla Aleksandryjskiego. „On zgodnie z egzegezą Cyryla, został tchniony w
Rdz 2, 7 i oddany w J 20, 22, aby ukształtować na nowo człowieka. To On
wyciska się jako znamię w duszy, aby przywrócić jej pierwotne piękno. I to
dzięki zamieszkiwaniu Ducha Świętego w człowieku ten ostatni znajduje się
w bezpośrednim kontakcie z Synem, a przez Syna z Ojcem. „Duch Święty jest
Tym, który nas przyciąga, i – by tak powiedzieć – jednoczy solidnie z Bogiem”
/Komentarz do Jana, X, 10, 989de/. Własne posłannictwo Ducha polega
zatem na doprowadzeniu do doskonałości, co odpowiada w pełni Jego
miejscu w Bogu, gdzie dopełnia On Trójcę. Cyryl nazywa Go „dopełnieniem”
(symplerôma) Trójcy” i „jakością (poiotès) boskości”. Jako dopełniający trójcę,
Duch zespala w sobie samą kwintesencję natury Bożej. Aby opisać ten
delikatny cypel boskości, Cyryl ucieka się do wielu porównań, które odwołują
się do zmysłów: smaku, powonienia, dotyku. Słodycz miodu, żar ognia, woń
kwiatu – one wszystkie mają za zadanie skontaktować człowieka z
podstawową jakością tego, z czego emanują, wyrażając zarazem jego istotę”
/Tamże, s. 380.
+ Raj Płodność nakazem danym przez Boga ludziom dla zaludnienia ziemi i
uczynienia jej sobie poddaną (Rdz 2, 28). „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się,
abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rdz 2, 28):
odpowiedzialność człowieka za życie / Bronić życia i umacniać je, czcić je i
kochać – oto zadanie, które Bóg powierza każdemu człowiekowi, powołując
go – jako swój żywy obraz – do udziału w Jego panowaniu nad światem: „Po
czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się,
abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad
rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami
pełzającymi po ziemi»” (Rdz 1, 28). Tekst biblijny ukazuje w pełnym świetle
rozległość i głębię panowania, jakim Bóg obdarza człowieka. Chodzi nade
wszystko o panowanie nad ziemią i każdą istotą żyjącą, jak przypomina
Księga Mądrości: „Boże przodków i Panie miłosierdzia, (...) w Mądrości swojej
stworzyłeś człowieka, by panował nad stworzeniami, co przez Ciebie się stały,
by władał światem w świętości i sprawiedliwości” (9, 1-3). Także Psalmista
opiewa panowanie człowieka jako znak chwały i godności nadanej mu przez
78
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Stwórcę: „Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich; złożyłeś wszystko
pod jego stopy: owce i bydło wszelakie, a nadto i polne stada, ptactwo
powietrzne oraz ryby morskie, wszystko, co szlaki mórz przemierza” (Ps 8, 79). Człowiek został powołany, aby uprawiać ogród ziemi i strzec go (por. Rdz
2, 15), jest zatem w szczególny sposób odpowiedzialny za środowisko życia,
to znaczy za rzeczywistość stworzoną, która z woli Boga ma służyć jego
osobowej godności i jego życiu: odpowiedzialny nie tylko wobec obecnej
epoki, ale i przyszłych pokoleń. Na tym polega kwestia ekologiczna z
wszystkimi jej aspektami – od ochrony naturalnych „habitatów” różnych
gatunków zwierząt i form życia po „ekologię człowieka” w ścisłym sensie (Por.
JAN PAWEŁ II, Enc. Centesimus annus (1 maja 1991), 38: AAS 83 (1991),
840-841); drogę do jej rozwiązania, szanującego to wielkie dobro, jakim jest
życie, każde życie, wskazują zasady etyczne, jasno i stanowczo sformułowane
na stronicach Biblii. W istocie, „panowanie, przekazane przez Stwórcę
człowiekowi, nie oznacza władzy absolutnej, nie może też być mowy o
wolności «używania» lub dowolnego dysponowania rzeczami. Ograniczenie
nałożone od początku na człowieka przez samego Stwórcę i wyrażone w
sposób symboliczny w zakazie «spożywania owocu drzewa» (por. Rdz 2, 1617) jasno ukazuje, że w odniesieniu do widzialnej natury jesteśmy poddani
nie tylko prawom biologicznym, ale także moralnym, których nie można
bezkarnie przekraczać” (JAN PAWEŁ II, Enc. Sollicitudo rei socialis (30
grudnia 1987), 34: AAS 80 (1988), 560)” /(Evangelium Vitae 42). Encyklika
Ojca Świętego Jana Pawła II do biskupów, do kapłan ów i diakonów, do
zakonników i zakonnic, do katolików świeckich oraz Do wszystkich ludzi
dobrej woli o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego. W Rzymie, u Św.
Piotra, dnia 25 marca 1995, w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, w
siedemnastym roku mego Pontyfikatu/./Encykliki ojca Świętego Jana Pawła
II, Znak, Kraków 2007.
+ Raj po grzechu Adama nie istnieje Treść Rdz 3 można przedstawić w
następujących tezach fundamentalnych: „6) Istnieje zło nie tylko materialne,
fizyczne i kosmiczne, ale także wewnątrz człowieka: w jego umyśle, sercu,
intencji i w duszy; istota ludzka jest przerażająco „bliska złu” o charakterze
moralnym; przy tym źródłem tego zła jest sam człowiek, nie Stwórca, nie
świat, nawet nie szatan: „grzech waruje u wrót i łasi się do ciebie, a przecież
ty masz nad nim panować” (Rdz 4, 7). 7) Grzech nie jest jakąś „sprawą
prywatną”, indywidualną, a także czysto konwencjonalną czy folklorystyczną;
lecz godzi rzeczywiście w Boga, w drugiego człowieka, w społeczność życia, w
całą ludzkość i w całe stworzenie w ogóle; dokonuje się on na całej scenie
stworzenia, jest przeraźliwie realny, a jego złość jest niemożliwa do
zlikwidowania przez człowieka o własnych siłach, trzeba pomocy samego
Boga. 8) Zło moralne jest „ontyczne” i realne, nie jest konwencją, folklorem;
określa ono cały byt człowieka aż do dna; realizm zła obrazuje „ustanie raju”
po grzechu i ciężary życia; zło religijno-moralne jest złem największym, a
zatem leży u podstaw każdego innego zła: niedoli, cierpień, chorób, niedoli
egzystencjalnej, śmierci. 9) Kontekst, jakim jest jakże późny czas świętego
autora redakcji, wskazuje na to, że zaistniał pewien rodzaj dziedziczenia
grzechu i jego skutków (hereditas peccaminosa) z pokolenia na pokolenie;
grzech śmiertelny zatem dosięga całej historii ludzkiej i całości stworzenia od
początku do końca; wewnątrz zatem dziejów stworzenia toczą się także dzieje
79
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
grzechu, w których wszyscy jakoś uczestniczymy i do których dołączamy
nasze nowe zło” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 331.
+ Raj początkiem Objawienia, które zapowiadało Chrystusa. Grzegorz z
Elwiry w opisie natury Boskiej posługiwał się pojęciami wziętymi z ludzkiej
mowy potocznej, w oparciu o tekst Biblii, ale też wypowiedział się o jej
istocie, posługując się wiedzą filozoficzną i pozabiblijną o naszej ludzkiej
naturze. W ten sposób jest w jakiś sposób zbliżony do Grzegorza z Nazjanzu i
być może z tego powodu jego dziełko De fide orthodoxa contra arianos
przypisywano czasami teologowi z Kapacocji. Pochodzenie Syna od Ojca
przedstawił, posługując się opisem procesów zachodzących w człowieku i w
układach międzyludzkich (z umysłu rodzi się Słowo, z ust wydobywa się
Mądrość, a z piersi Ojca – Syn). Pochodzenie Syna i Ducha Świętego od Ojca
jest koniecznym podłożem dla stworzenia świata, stworzenia człowieka oraz
dla zbawienia świata i człowieka. Syn Boży rodząc się z Ojca tworzy oś
świata: stworzenie świata, pierwszy Adam, drugi Adam. Natura ludzka
zintegrowana przez Ducha Świętego złożona jest z elementu cielesnego
(człowiek zewnętrzny – corpus) i wewnętrznego (anima). Przez człowieka Duch
Święty prowadzi cały świat do pełni /Czapiga T., Antropocentryzm teologii
Grzegorza z Elwiry. Studium Patrystyczno – teologiczne, Ottonianum,
Szczecin 1996, s. 75/. Grzegorz z Elwiry mówi o zapowiedzi Chrystusa w
objawieniu zalążkowym, u zarania ludzkości. Jest On już w raju. Czas po
grzechu pierwszych ludzi również należy do Niego. „W okresie między
wypędzeniem z raju a nadaniem prawa Bóg zaczął przemawiać do człowieka
nie w prostej mowie, ale pod osłoną przenośni i figur, nawet z
przestawianiem czasów, żeby uniemożliwić szatanowi zrozumienie Boskiego
słowa. Żeby zrozumieć objawienie na tym etapie, trzeba było mieć już w sobie
Ducha Świętego.” Patriarcha Abraham w jednym z przybywających do niego i
rozmawiających z nim pod dębem w Mamre rozpoznał Chrystusa. Betycki
biskup mówi, że patriarchowie przygotowywali swoje dusze do świętości
przez obrzezanie serca, a nie ciała /Tamże, s. 76.
+ Raj początkowy Mit raju początkowego występuje u reformatorów
radykalnych i rewolucjonistów. Reforma Europy wieku XV według zasad
wyznaczonych przez topos historicos. „Jeśli reforma, a także kontr-reforma
(powrót do status ante) były zespołami idei i działań świadomych oraz
celowych, to musiały one mieć swoje loci communes historici. Były to punkty
oparcia dla społecznego samopoznania historycznego. W ówczesnej
umysłowości i nauce jeszcze rolę odgrywały argumenty biblijne, teologiczne,
etyczne, ale już traciły na nośności. W polityce wielką rolę odgrywały
argumenty prawne […], które dużo znaczyły w Rzymie starożytnym, a w
średniowieczu nieco przygasły na rzecz myślenia sakramentalnego. Było to
więc zarówno dziedzictwo Rzymu, jak i większy powrót do dawności, zgodnie
z renesansowym duchem czasu” Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin
1998, s. 160. „Ważnym locus communis była „dawność”. Dawność jako
kryterium poznania społecznego to odwieczny przedmiot sporu, gdyż służy
ono nie tylko tradycjonalistom, lecz także i progresistom. Toteż kategoria
dawności wystąpiła u zagorzałych przeciwników reformy i zmian, a
jednocześnie i u zwolenników, którzy jednak sięgnęli do dawności najdalszej,
do „pierwotności”, do „początków”, jak choćby renesans, a potem reformacja
80
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niemiecka. Hasła reform mieszczą w sobie zawsze antynomię: postęp przez
regresję, większy postęp przez dalszą regresję. Przede wszystkim u
wszystkich reformatorów radykalnych i rewolucjonistów występuje mit raju
początkowego, a więc muszą oni – jak chciał Hegel – sami sobie zaprzeczyć:
postęp przez najdalszą regresję, progressus per regressum ad principium.
Ciągle nie było zrozumienia historii jako czegoś przychodzącego,
przyszłościowego. Wydarzenie – eventus – nie znaczyło ad-ventus, lecz
jedynie re-ventus” Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 160.
+ Raj początków ludzkości. „Człowiek jest jeden ciałem i duszą. Nauka wiary
przyjmuje, że dusza duchowa i nieśmiertelna jest stworzona bezpośrednio
przez Boga.” KKK 382 "Bóg nie stworzył człowieka samotnym, gdyż od
początku stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz 1, 27), a zespolenie ich stanowi
pierwszą formę wspólnoty osób". KKK 383 „Objawienie pozwala nam poznać
stan pierwotnej świętości i sprawiedliwości mężczyzny i kobiety przed
grzechem: z ich przyjaźni z Bogiem wypływało szczęście ich życia w raju.”
KKK 384
+ Raj podzielony na siedem pięter w zależności od zasług ludzi. Jezus
przyrównuje niebo do biesiady, zbawieni będą zasiadać na dwunastu tronach
Izraela, będą spożywać owoc winnej latorośli (Mt 8, 11; 26, 29). Rabini w
czasach po Chrystusie raj interpretowali coraz bardziej duchowo, mówiąc o
duszach odłączonych od ciała. Przyszły eon to niebiański świat dusz
ludzkich. Nie będzie spożywania pokarmów ani prokreacji, nie będzie handlu
ani wymiany, nie będzie zazdrości i nienawiści, ani żadnych dysput. Wszyscy
będą zasiadać na tronach z koronami na głowach, w wielkiej zgodzie i
przyjaźni. Będą smakować szekinah, chwałę Boża, obecność Bożą. Szekinah
to blask, w którym przebywa istota Boga. Wewnątrz tych wszystkich
koncepcji sytuują się perspektywy Ewangelii synoptycznych, które wnikają w
głębię religijną judaizmu palestyńskiego, w którego środowisku dokonuje się
nauczanie Jezusa. Dostrzec w nich można metafory spirytualistyczne, kiedy
jest mowa o podobieństwie ludzi do aniołów (Mt 22, 30), a także oddźwięk
myśli o przebywaniu ludzi po śmierci na siedmiu piętrach Wielkiego Edenu,
czy Raju, w zależności od ich zasług. Henoch słowiański w 15, 29 mówi o
wielu mieszkaniach przygotowanych dla ludzi: dobrych i złych. Jezus
również mówi o wielu mieszkaniach w domu Ojca (J 14, 23). Nowością jest
to, że istotą tej sytuacji będzie przebywanie ludzi z Nim (J 14, 20). W
literaturze rabinistycznej nie pojawia się Mesjasz w towarzystwie
błogosławionych po ich śmierci, za wyjątkiem paru tekstów (Testament
Lewiego 18, 10 oraz Henoch etiopski 61, 1). Józef Flawiusz wspomina, że
esseńczycy w nawiązaniu do myśli greckiej dowodzą, że dusze ludzkie dobre
będą mieszkać w kraju umieszczonym za oceanem, o doskonałym klimacie
/M. García Cordero, La esperanza del más allá en el Nuevo Testamento,
“Ciencia Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 221/. Dusze złe będą
mieszkać w ciemnych grotach. Autor artykułu uważa, że chodziło o Wyspy
Błogosławione zamieszkiwane przez herosów i półbogów, natomiast dusze
zbrodniarzy będą razem z nieczystymi przebywać w Hadesie. Z całą
pewnością autor żydowski nawiązywał do wierzeń pitagorejczyków i do tego,
co mówi Ulisses w Odysei (IV 562s; por. M. García Cordero, El Hades de…
„Helmántica” (1983) 197-228)” /Tamże, s. 222.
81
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Raj pominięty na obrazie Hieronima Boscha Sąd Ostateczny. Część
środkowa wiedeńskiej wersji Sądu Ostatecznego jest ilustracją biblijnego
motywu dnia Sądu Ostatecznego. W tym dniu dokonany zostanie bilans
życia każdego człowieka, bilans jego zachowań i dokonań. Obraz ten różni się
od innych obrazów o tej tematyce tym, że pomija raj, a pozostaje jedynie na
piekle. Zamiast tego Bosch namalował tylko kilka niewielkich postaci
ludzkich prowadzonych przez aniołów. Artysta ogłasza, że tylko niewielu
ludzi zasługuje na raj, tylko paru ludzi spośród wielkiej rzeszy można nazwać
Szlachetnymi. Okazuje się, że całe malarstwo Boscha jest bogate w sceny
piekielne, a pomija sceny przedstawiające Niebo. Nieobecność Nieba na jego
obrazach jest wyraźnie programowa H69.1 26.
+ Raj poszukiwany przez alchemię idei. Idee Maurrasa wpłynęły na Acción
Española (E. Weber, L’Action Française, paris 1963, s. 419 i n.) Materializm
dialektyczny Marksa był luksusem zamkniętego ducha. Natomiast Maurras
nie był mistykiem. Tworzył uporządkowaną pozytywną dialektykę dla
wieczności Francji. W odróżnieniu od Fichtego, nie odwoływał się do Francji
źródłowej i dziewiczej. Nie tworzył alchemii idei w poszukiwaniu esencjalnego
ekstraktu czystego nacjonalizmu, wydestylowanego w złotych wiekach
uniwersalnego Edenu. Odwieczna Francja Maurrasa nie była też wytworem
wegetacji Natury. Była ona owocem twórczości estetycznej i moralnej,
dziełem sztuki w określonej kulturze, katedrą cywilizacji. Maurras chciał
stworzyć we Francji nową polis, według greckiego wzoru. Będąc
korespondentem Gazette de France na igrzyska olimpijskie w Atenach w
1896 roku, zapoznał się z grecką kulturą i sztuką. Tam znalazł wzór dla swej
ojczyzny, którą uważał za jedynego spadkobiercę hellenizmu. H9 243
+ Raj poszukiwany przez człowieka. „Tęsknota za utraconym stanem
doskonałości jest w cywilizacjach tak powszechna, że można mówić o
istnieniu szczególnego zespołu związanych z Rajem wyobrażeń i symboli,
występujących na wszystkich szczeblach dojrzewania ludzkości. Takie ślady
nosi grecki i rzymski antyk z historią o Złotym Wieku. Wskazuje na to
obszerna literatura na ten temat. Wystarczy wskazać niektóre miejsca w
Odysei, Sielanki Teokryta, Bukoliki i fragmenty z Eneidy Wergiliusza czy
Metamorfozy i Eklogi Owidiusza. Idea ta bardziej wyraziście zaznaczyła się w
kulturze religijnej średniowiecza. Także czasy nowożytne stanęły przed tym
samym problemem. Kolonizacja obu Ameryk dokonywała się w świetle
wartości eschatologicznych” /S. Kobielus, Człowiek i ogród rajski w kulturze
religijnej średniowiecza, Pax, Warszawa 1997, s. 7/. „Pionierzy wierzyli, że
kolonizacja jest niczym innym jak kontynuacją Historii świętej rozpoczętej w
czasach Reformacji. Miał to być triumfalny pochód Mądrości i prawdziwej
wiary ze Wschodu na Zachód. Lecz idea poszukiwania Raju była już obecna
na obu kontynentach, zanim jeszcze przybył tam Krzysztof Kolumb i Anglicy.
Ilustracją tego mogą być wierzenia niektórych plemion Indian Guarani z
terenów dzisiejszej Brazylii /M. Eliade, Paradis et utopie: Géographie et
eschatologie, „Eranos Jahrbuch”, 32 (1963), 2. 2174, 223/. Współczesne
organizacje ekologiczne, mnożące się w epoce przerostu urbanizacji i
industrializacji, nie są niczym innym jak kolejnym ponadczasowym znakiem
obecności w człowieku tęsknoty za Rajem. Raj w Biblii jest symbolem daru
łaski uczynionego ludzkości od pierwszego jej pojawienia się na ziemi /Ch.
Baumgartner, Le péché originel, Paris 1969, s. 158/. Historia Edenu to nie
82
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tylko dzieje pierwotnego, idealnego świata i człowieka, lecz także metafora
przyszłej, mającej dopiero nadejść rzeczywistości eschatologicznej” /Tamże,
s. 8.
+ Raj poszukiwany przez Gilgamesza. „1. Podstawowy temat. Jeden z
najstarszych literackich utworów na świecie, w pierwotnej formie zapewne z
IV tysiąclecia przed Chrystusem, zachowany w wersji akkadyjskiej
(semickiej) z III tysiąclecia, epos o Gilgameszu (Gilgamesz. Epos Starożytnego
Dwurzecza, opr. i przeł. R. Stiller, Warszawa 1980), wyraża żywą wiarę w
życie cienia ludzkiego po śmierci w zakamarkach świata, czyli
nieśmiertelność duszy, ale jednocześnie jest cały wyrazem sumeryjskiego
dążenia do zachowania życia ziemskiego, a nawet do pełnej nieśmiertelności
w znaczeniu cielesnym i biologicznym. W porządku realnym wszakże
Sumerowie, Akadowie, Babilończycy, Asyryjczycy i inni mieszkańcy
Międzyrzecza uważali, że taka integralna nieśmiertelność jest tylko udziałem
bogów czy półbogów, jak Ziusudra, Utnapisztim (biblijny Noe). Gilgamesz
(„Zioło życia”?), król Uruk z ok. XXVIII w. przed Chr., bohater ludzkości, nie
godząc się z nadchodzącą śmiercią własną oraz przyjaciela Enkidu, dąży
przez cały swój żywot do nieśmiertelności i szuka Krainy Życia (Dilmun, raj).
Rezultat – podług przeznaczeń – jest negatywny: „O, Gilgameszu! Na co ty się
porywasz? Życia, co go szukasz, nigdy nie znajdziesz!” (Tabl. VIII, X); „Kiedy
bogowie stworzyli człowieka, śmierć przeznaczyli człowiekowi, życie zachowali
we własnym ręku” (Tabl. X)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 352/. „Mimo zdobycia Otchłani,
„prawiecznego morza” oraz „rośliny życia” – roślinę tę skradł mu wąż –
nieśmiertelnego życia nie uzyskał. Gilgameszowi miała pozostać tylko
„nieśmiertelna sława”. Pytanie o nieśmiertelność człowieka jest pytaniem
istotnym i uniwersalnym. Religia hebrajska podjęła ten problem z ogromną
mocą i odpowiedź odwróciła w stosunku do eposu „Gilgamesz”: Jahwe, który
jest Życiem i Źródłem wszelkiego Życia, dał je człowiekowi, lecz człowiek z
własnej winy może je stracić. Jest to nowy, drugi epos, tym razem Izraela w
istocie swej pozytywny. W prastarym świecie religii zło nie było raczej dziełem
ludzi, lecz bogów, demiurgów, złych demonów i nieodmiennych przeznaczeń,
rządzących nawet bogami. Izrael genialnie to odwrócił z Bożego natchnienia:
zło jest dziełem człowieka, nie nieba i nie przeznaczeń. Były to narodziny
świadomości moralnej i personologicznej. Nieśmiertelność została
człowiekowi ofiarowana wraz z życiem „kształtu ludzkiego”. Bóg przy tym
ofiarował człowiekowi nie tylko trwanie doczesne i materialne, nie tylko
kołowrotne błąkanie się cienia po śmierci w „mrocznym podziemiu”, jakby w
„przed-świecie”, ale także istnienie pełne (Ed), duchowe i równe trwaniowo
Bogu. I tak to Biblia hebrajska – w duchu Pradawnego Sumeru – uznała
życie bez końca za swój temat główny” /Tamże, 353.
+ Raj poszukiwany we wnętrzu człowieka. „Świat jest opanowany przez
bezosobowe i anonimowe zło, jest spętany tragiczną niemocą w obliczu
wielokształtnych determinacji. Zły Los, Ananke, Nemesis, Tyche, Fatum, Ate,
Konieczność, Przeznaczenie, Ślepy Przypadek, Traf, Fortuna, Tyrania
niezbawienia. Chrześcijanin musi czynić nadludzkie wysiłki wyzwoleńcze,
unikać zwodzenia przez najrozmaitsze zasadzki, niewiedzę i mamidła tego
świata, uciekać od historii doczesnej, cywilizacji materialnej i spraw ciała,
szukać obiecanego raju we wnętrzu człowieka i tworzyć swoje
83
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
człowieczeństwo na sposób heroistyczny, przede wszystkim przez związanie z
wszechogarniającą męką Chrystusa (prezbiter Lucidus, Manes, Jan Szkot
Eriugena, amalrycjanie, Z. Krasiński, W. S. Sołowjow, F. N. Dostojewski, K.
L. Koniński, W. Lutosławski i inni). / Według P. Teilharda de Chardin
istnieje zło kosmiczne, polegające na mnogości nie zorganizowanej (le
Multiple, la Multitude), braku odpowiedniego stopnia unifikacji bytowej (la
desunion) i niedoskonałości ewolucyjnej, tworzące pewną współ-strukturę
ewolucji powszechnej jako jej przeciwieństwo: dewolucja, dezorganizacja,
rozbicie jedności, antypostęp, antyantropogeneza, anty-sens, anty-Kościół,
antychrystogeneza. U kresu Ewolucji konwergującej przybiera formę
maksymalnego rozwidlenia między punktem Omega a odwróceniem się i
rozpadnięciem w ostateczną Mnogość. W trakcie Ewolucji świata towarzyszy
ono nieodłącznie, jak cień, każdemu postępowi, rezultatowi, owocnemu
wysiłkowi, a więc i każdej rzeczy oraz osobie, będąc daniną i okupem
(odkupienie) za osiągane dobro, koniecznością ofiary Krzyża, ubocznym
produktem humanizacji, personalizacji i przebóstwienia człowieka” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 350.
+ Raj powróci w królestwie Mesjasza. „ „Księga Micheasza. Naukę Izajasza
kontynuuje dokładnie Micheasz, wnosząc pewne nowe elementy o
pochodzeniu i istocie Mesjasza (Mi 5, 1.3 n.), Jego Matce (5, 2), oczyszczonej
„Reszcie” (2, 12; 5, 6 n.), oraz już w końcu VIII w. przed Chr. zapowiadając
niewolę narodu (1, 16), zniszczenie Jerozolimy i świątyni (3, 12). Prorok widzi
w Mesjaszu i Jego królestwie misteryjny powrót Praczłowieka i Raju: „A ty,
Betlejem Efrata [starsza nazwa], najmniejsze jesteś pośród plemion judzkich.
Z ciebie wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie jego od
początku do dni wieczności. Przeto Pan wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi
mająca porodzić. Wtedy reszta braci jego powróci do synów Izraela.
Powstanie On i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana, Boga
swego. Osiądą wtedy, bo odtąd rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi. A
Ten będzie pokojem...” (Mi 5, 1-4). Proroctwo Zachariasza. W okresie
związanym z niewolą, po zburzeniu Jerozolimy w roku 587 przez
Nabuchodonozora II (Nebokadnezara), króla Babilonii 605-562, motywy
mesjańskie czasami zanikają, a czasami wybuchają z większą mocą w
postaci David redivivus, co oznacza zwrot ku lepszej przyszłości przez
intencjonalną ucieczkę w przeszłość (Jr 17, 25 nn.; 22, 24-30; 23, 5-6; 31,
31-34; Ez 17, 1-10; 21, 32; 34, 23-24; 37, 22-25; Am 9, 11-15; Ps 89 i inne).
Deutero-Izajasz określenie Mesjasza przenosi nawet na Cyrusa II Starszego,
króla perskiego (559-529), zaratusztrianistę, działającego z mandatu Boga (Iz
41, 8; 45, 1). Tuż po powrocie z niewoli Zachariasz, kapłan i prorok,
nawiązuje do Dawidowicza w Zorobabelu, ale maluje też postać Mesjasza
kapłańskiego w arcykapłanie Jozuem (rozdz. 1-14). Nadzieje mesjańskie po
niewoli wiązano z Potomkiem Dawida szerzej (Ag 1, 3 nn.; 2, 20-23).
Jednakże pod koniec zdaje się dominować rys mistyczno-duchowy: „raduj się
wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem!” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 512/.
„Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny - jedzie na
osiołku. On zniszczy rydwany w Efraimie (Samarii) i konie w Jeruzalem
(pojednanie), łuk wojenny strzaska w kawałki, pokój ludziom obwieści. Jego
84
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
władztwo będzie sięgać [...] aż po krańce ziemi”1 (Deutero-Zachariasz 9, 910). Księgi Machabejskie. W okresie machabejskim nastąpiła dość radykalna
sekularyzacja idei Mesjasza. Czeka się na restytucję politycznego władcy i
doczesnego królestwa. Przy tym odrodzenie religii i zachowanie Przymierza są
raczej tylko wyrazem tych doczesnych oczekiwań królewskich (1 Mch 2, 27
nn.)” /Tamże, s. 513.
+ Raj powtórzony, kroki Boga wśród wierzchołków drzew balsamowych
usłyszał Dawid. „Po przybyciu z Hebronu Dawid wziął sobie jeszcze nałożnicę
i żony z Jerozolimy. Urodzili się Dawidowi jeszcze synowie i córki. Oto imiona
tych, którzy urodzili się w Jerozolimie: Szammua, Szobab, Natan, Salomon,
Jibchar, Eliszua, Nefeg, Jafija, Eliszama, Eliada i Elifelet. Filistyni
usłyszawszy, że Dawid został namaszczony na króla nad Izraelem, wyruszyli
wszyscy, aby pochwycić Dawida. Gdy się Dawid o tym dowiedział, schronił
się do twierdzy. Filistyni przybywszy rozciągnęli się w dolinie Refaim. Wtedy
Dawid radził się Pana: Czy mam pójść na Filistynów i czy oddasz ich w moje
ręce? A Pan odrzekł Dawidowi: Idź! Z pewnością oddam Filistynów w twoje
ręce. Dawid wyruszył do Baal-Perasim i tam ich pokonał. Wtedy rzekł Dawid:
Jak rwąca woda Pan rozbił wrogów mych przede mną. Dlatego nazwano to
miejsce Baal-Perasim. Filistyni pozostawili tam nawet swoje bożki, a Dawid i
jego ludzie zabrali je. I znowu wyruszyli Filistyni i rozciągnęli się na dolinie
Refaim. Dawid radził się Pana, a On mu odpowiedział: Nie dokonuj natarcia
czołowego, lecz obejdź ich z tyłu i dokonasz natarcia od strony drzew
balsamowych. Kiedy zaś posłyszysz odgłosy kroków wśród wierzchołków
drzew balsamowych, wtedy się pośpiesz; wtedy bowiem Pan wyjdzie przed
tobą, by rozbić wojsko Filistynów. Dawid postąpił tak, jak mu polecił Pan, i
pokonał Filistynów od Gibeonu aż do Gezer” (2 Sm 5, 13-25).
+ Raj pozostał w naturze ludzkiej po grzechu Adama. Świat
przedchrześcijański rozumiemy dwojako: a) w sensie chronologicznym; b)
poza chrześcijański. W obu przypadkach chodzi o konkretnych ludzi, nie o
kultury. Kultura istnieje poprzez osoby. Wewnątrz osoby żyje świat obecny i
tradycja przeszłości /C. Giovanni, El mundo antes de Cristo, „Verbo”
Fundación Speiro, n. 417-418, 555-574, s. 558/. Człowiek potrafi uczynić
coś, czego się nauczył. Uczy się w niszy społecznej /Tamże, s. 559/. Kultura
skażona jest grzechem pierworodnym. Historycy filozofii Giovanni Reale i
Dario Antiseri, porównując myśl grecką z chrześcijańską, sporządzili katalog
gorzkich owoców vulnus intelligentiae, czyli błędów ludzkości post peccatum:
wielobóstwo zamiast monoteizmu; emanacjonizm zamiast kreacjonizmu;
kosmos jako horyzont myśli zamiast człowieka; pojęcie prawa moralnego (lex)
jako prawa physis, prawa samej natury (przyrody) zamiast przykazań
Bożych; redukcja Opatrzności do przeznaczenia /Tamże, s. 560/, władza
kosmosu nad człowiekiem zamiast troski o życie ludzi jako osób; redukcja
człowieka do ciała i duszy, bez uczestniczenia w boskości poprzez ducha i
wiarę; relacja z Bogiem tworzona drogą wstępowania od tego, co zmysłowe do
tego, co ponadzmysłowe, zamiast przyjmowania z otwartością i ufnością Boga
przychodzącego do ludzi; nieśmiertelność duszy zamiast zmartwychwstania
ciała; uznawanie historii jako bez znaczenia zbawczego zamiast odczytywanie
jej jako drogi prowadzącej do końca czasów, do celu, do królestwa Bożego w
pełni. Człowiek ułomny bada świat materialny i świat ludzi, dostrzega
innych, tworzących kulturę. Natura ludzka po grzechu Adama jest osłabiona,
85
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pozbawiona czegoś, co powinna posiadać, lecz jednak ma w sobie też
pozostałości „rajskie”, (supersticiones). Jest to wspomnienie ziemskiego raju
tworzące zdrową, twórczą Tradycję (z wielkiej litery) ludzkości, która realizuje
się w wielu tradycjach, w wielu kulturach /Tamże, s. 562/.
+ Raj przed upadkiem człowieka. „Co się dotyczy stworzeń żyjących w
Świecie Drugim, to teoretycznie mogą one się mylić, ale faktycznie nigdy im
się to nie zdarza, ponieważ Bóg utrwalił w ich umysłach przekonanie, że nie
powinni nigdy wydawać sądów w sprawach, o których nie posiadają pełnej
wiedzy. Sytuacja mieszkańców tego świata przypomina sytuację pierwszej
pary w raju przed Upadkiem. Koncepcja wolności w Świecie Pierwszym (czyli
naszym) oraz w Świecie Drugim nie rodzi specjalnych obiekcji, natomiast
sprzeciw wywołać musi wolność spontaniczności. Jeśli intelekt dysponuje
jedynie jasnymi i wyraźnymi postrzeżeniami, to w jakim sensie można mówić
o wolności mieszkańców Świata Trzeciego, skoro ich wola musi zawsze ulec
temu, co intelekt jej przedstawia jako prawdziwe i dobre? Można by na to
odpowiedzieć – i pewnie Kartezjusz by tak uczynił – że z faktu, iż moja wola
musi zgodzić się na jasne i wyraźne postrzeżenia nie wynika, iż nie jestem
wolny, jako że przeciwieństwem wolności nie jest konieczność, lecz przymus
(vis externa)” Z. Jankowski, Teodycea kartezjańska, Arkana, Kraków 1998, s.
188.
+ Raj przedwieczny jest niewyrażalną tajemnicą. „Allí pojawia się w pięciu
momentach Pieśni duchowej (licząc też jego synonim allá), zawsze po tym,
jak wspomniana zostaje jakaś konkretna przestrzeń, w której rozgrywają się
najbardziej doniosłe zdarzenia opowiadanej historii. Zaimek ten pojawia się,
kiedy dusza wskazuje na wzgórza, czyli domniemane miejsce, gdzie skrył się
jej Oblubieniec; kiedy wspomina cichą i przytulną piwnicę winną oraz
tchnący rozkoszą ogród, w których spełniły się jej najskrytsze pragnienia,
oraz kiedy marzy o powtórnym dostąpieniu najwyższych łask mistycznych w
intymnych jaskiniach Boga ukrytych gdzieś na wyżynach doskonałości.
Dlaczego allí pojawia się w tych właśnie momentach poematu? Wspomniany
José C. Nieto znalazł niemalże teologiczną odpowiedź na to pytanie: […]
Skoro przestrzenie, o których tu mowa, nie są fizyczne, lecz duchowe; skoro
mówią o przedwiecznym raju i wiecznej szczęśliwości zbawionych; skoro są
doświadczeniem, i to doświadczeniem o charakterze nadprzyrodzonym; skoro
oznaczają zjednoczenie z Bogiem, a zatem zakładają pełne oczyszczenie – to
są w istocie niewyrażalną tajemnicą. Zadaniem zaimka allí jest zatem
odrealnianie wspomnianych wzgórz, ogrodów i jaskiń. Posiada on tę zdolność, ponieważ nie tylko wskazuje na nie, ale i gdzieś daleko poza nie;
przekracza je i wskazuje w stronę misteryjnej ciszy. Te konkretne
przestrzenie stają się właściwie metaforami tajemniczego „tam”; swoistymi
odskoczniami, mającymi pomóc ludzkiej wyobraźni i rozumowi pojąć, co
niepojmowalne, wyrazić, co niewyrażalne. Następujące po nich allí jest też
swoistym punktem orientacyjnym, kierującym odbiorcę w stronę ciszy i
milczenia; w stronę, gdzie nie ma słów – namiastki życia, lecz jego ostateczna
pełnia. Nieto łączy to poetyckie uwolnienie od wymiarów przestrzennych z
wyswobodzeniem się z okowów czasu /J. C. Nieto, Místico, poeta, rebelde,
santo: en torno a San Juan de la Cruz, Fondo de Cultura Económica, México
1982, 80/.” /M. Krupa, Duch i litera, Liryczna ekspresja mistycznej drogi św.
86
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Jana od Krzyża w przekładach polskich Wrocław 2006 (doktorat,
maszynopis), s. 225.
+ Raj przestrzenią wyróżnioną. Na fakt różnorodności przestrzeni wskazuje
choćby istnienie raju. „A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg
umieścił tam człowieka, którego ulepił” (Rdz 2, 8). Raj był miejscem
wydzielonym na ziemi, ogrodzonym, a następnie strzeżonym. Bóg był
pierwszym, który wydzielił i ogrodził fragment stworzonej przez siebie
przestrzeni. Raj był obszarem sacrum, bowiem po nim przechadzał się Bóg
(Rdz 3, 8). Po upadku pierwszych rodziców człowiek został wygnany z raju w
obszar profanum, na ziemię przeklętą, którą miał uświęcać. Tak
rozpoczynają się dzieje jednania człowieka ze światem – proces, w którym
ścierają się sacrum i profanum w sposób nierzadko bolesny i tragiczny Sz1
80.
+ Raj przymierzem pierwszym. Ograniczenie nazwy Pierwsze Przymierze tylko
do przymierza w raju. Jahwe Osoba zwrócona ku ludzkości, „obecna w niej i
niejako spełniająca siebie w dogłębnej i stałej komunii ze swym ludem.
Jahwe jest obecny w ludzkim przyjściu na świat, egzystencji, bycie, życiu,
historii, zbawieniu” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin
1999,s. 66/. „Jahwe nie jest bezduszną mocą, lecz Bogiem zawierającym z
człowiekiem przymierze (berit, termin bliski „stworzeniu”). Przymierze stało
się pojęciem centralnym dopiero dla teologii deuteronomicznej (VII w. przed
Chr.), ale służyło często jako pomoc dla reinterpretacji starszych tekstów […]
Pan przymierza jako Oblubieniec Eklezji powoduje się także gniewem,
zapalczywością, zazdrością o miłość do Niego, ale są to tylko
antropomorfizmy pedagogiczne dla człowieka. Wyrażają one prawdę, że
Jahwe jest Żywy, Jedyny, Wierny, że jest najwyższym Wychowawcą Narodu,
zabiegającym bezwzględnie o nasze dobro najwyższe, że tylko On jest godzien
najwyższej miłości, że jest jedynym Sensem naszego życia i że prowadzi nas
do siebie, a przez to do naszego ideału (Jr 25, 15-29; 49, 12; Ha 2, 16; Ez 23,
31-34). Z kolei miłość między Bogiem a człowiekiem jest podstawą dla
miłości międzyludzkiej”. Teologowie nachyleni przesadnie ku judaizmowi
chcą sprowadzić chrześcijaństwo do sekty odstępującej od Ludu Wybranego.
„Współcześni judaizanci nazywają judaizm „Przymierzem Pierwszym”, a
chrześcijaństwo „przymierzem Drugim”, żeby uniknąć nazwy „Stare
Przymierze” (Stary Testament) albo poprzestać tylko na „Przymierzu”
(jedynym, pierwszym), gdyż chrześcijaństwo nie miałoby mieć prawa określać
się jako „przymierze”. Powodują przez to tylko duże zamieszanie. Trzeba
pamiętać, że żydowska tradycja biblijna z czasów szkoły deuteronomicznej
uczyła jeszcze w VII w. przed Chr. o istnieniu czterech przymierzy, które
miały odpowiadać progowym wydarzeniom każdego z czterech tysiącleci,
licząc od stworzenia świata według kalendarza żydowskiego” /Ibidem, s. 67/.
Nazwa „Pierwsze Przymierze” może być odnoszona tylko do przymierza w
raju. Później było przymierze noachickie oraz abrahamiczne. Przymierze
mozaistyczne było dopiero czwarte.
+ Raj przywrócony będzie przez Mesjasza. Izraelici wierzyli pierwotnie, że w
pewnym momencie historii Jahwe wkroczy w stworzenie i odtworzy
pierwotną rzeczywistość. Wydarzenie ostateczne nie miało być zupełnie
nowym wejściem Boga w historię, lecz dopełnieniem objawień, które
dokonywały się w przeszłości i dokonują obecnie. Eschatologia była
87
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pojmowana jako naturalne continuum teraźniejszości. Nowe trendy w
pojmowaniu eschatologii zaczęły pojawiać się w czasie i po niewoli
babilońskiej. Skutkiem tego był rozwój wiary w Boga jako bardziej
transcendentnej istoty, przeniesienie wizji eschatologicznych z materialnej,
świeckiej historii w sferę życia duchowego „narodu wybranego” /W. Szczerba,
Άποκατάτασις w Starym Testamencie, w: Studia z filozoficznej tradycji
chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998,13-40, s. 31/. Początkowo wizje
eschatologiczne uważano za już zrealizowane (np. wejście i objęcie na
własność ziemi Kanaan). Prorocy działający po niewoli babilońskiej zaczęli
postrzegać eschatologię w nieco innym świetle. Zmiany dotyczyły treści
wydarzeń eschatologicznych jak również ich terminu. Wcześniej treścią tych
wydarzeń był ziemski dobrobyt, w czasach niewoli babilońskiej zapowiedzi
dotyczyły powrotu do ojczyzny i odbudowy świątyni. Z czasem spełnienie
wydarzeń eschatologicznych zostało odsunięte na koniec historii. Realia życia
po powrocie z niewoli wpłynęły istotnie na rozwój nowego spojrzenia na
historię, a zwłaszcza na kwestie eschatologiczne. Zaczęła się rozwijać
apokaliptyka żydowska /Tamże, s. 33/. Septuaginta, traktując osobę Boga z
wielką ostrożnością, skierowała uwagę na rolę aniołów, przyczyniła się do
popularyzacji angelologii w judaizmie. W tekstach mówiących o interakcji
Boga ze światem zewnętrznym zastąpiła osobę Boga, ujmowanego coraz
bardziej transcendentnie, osobą anioła, wkraczającego bezpośrednio w bieg
spraw codziennego życia człowieka. O biegu historii istotnie miał
zadecydować Mesjasz, od dawna zapowiadany przez proroków. Przywróci on
pierwotne warunki i odnowi sytuację z ogrodu Eden, będzie też sądził i
eliminował wszystko, co sprzeciwia się Jahwe. Pojawienie się Septuaginty
uwidoczniło rozwój eschatologii dokonujący się w Piśmie Świętym /Tamże, s.
35.
+ Raj przywrócony człowieka dzięki sztukom wyzwolonym. Renesans
karoliński rozwijał w sposób istotny Jan Szkot Eriugena: „w dobie
ograniczonego dostępu do dziedzictwa antyku zarówno pogańskiego, jak i
chrześcijańskiego, w filozofii Eriugeny realizuje się w sposób możliwie
najpełniejszy prawdziwa renovatio antiquitatis […] Jan Szkot Eriugena
należał do czołowych przedstawicieli ruchu odnowy kultury zainicjowanego
przez Karola Wielkiego i jego następców. Ożywienie studiów, które
początkowo realizowało się głównie w dziedzinie edukacji, przeniósł on w
szerszy kontekst kulturowy, przede wszystkim do filozofii i teologii. [...] –
Eriugena przyczynił się do utrwalenia kanonu sztuk wyzwolonych,
wprowadzając do naukowego curriculum nowy podręcznik De Nuptiis
Philologiae et Mercuri Marcjana Capelli. – Podjął oraz rozwinął program
Alquina „chrystianizacji” sztuk wyzwolonych oraz włączenia ich w służbę
egzegezy biblijnej. – Sformułował antropologiczne podstawy swojej koncepcji
sztuk wyzwolonych, stwierdzając, że sztuki są człowiekowi wrodzone, a
jedynie zostały zaciemnione przez grzech. – W tym kontekście sztukom
wyzwolonym została przypisana nowa godność i funkcja: przywrócenie
człowieka do stanu pierwotnej doskonałości” /A. Kijewska, Eriugena jako
czołowy przedstawiciel renesansu karolińskiego, w: Studia z filozoficznej
tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 111-132, s. 131.
88
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Raj przywrócony człowiekowi Motyw wcielenia według Maksyma
Wyznawcy, to przywrócenie pierwotnej sytuacji duszy ludzkiej, która z
własnej woli podjęła nienaturalny ruch ku zmysłowości. Przebóstwienie to
możliwość przywrócenia woli jej właściwego miejsca. Według Maksyma
istnieją dwa rodzaje woli: naturalna, czyli pragnienie dobra, oraz wola
wybierająca – właściwa konkretnemu człowiekowi. „Uznając drugi rodzaj woli
za ograniczenie człowieka, Maksym wskazuje na konieczność ciągłych
wyborów dobra, co dla człowieka łączy się z nieustannym doskonaleniem i
ascezą. Owa wolność wyboru determinowana przez drugi rodzaj woli jest w
stanie zaburzyć obraz Boga w człowieku, lecz może tez przyczynić się do jego
odnalezienia” Wola działa według wskazań rozumu, ale nie jest nim
zdeterminowana, jak to było u Orygenesa. Apokatastaza Orygenesa nie
zakłada wolności człowieka. Przymus zbawienia w ujęciu Orygenesa „wynika
z procesu wszechzjednoczenia, przez Orygenesa pojmowanego jako wieczny
(jak wiemy, apokatastaza jednego świata prowadzi do powstania kolejnego).
Nic nie może zahamować tego procesu, którego celem jest ciągłe udzielanie
bytom stworzonym możliwości doskonalenia” /P. Nawara, Kształtowanie się
koncepcji przebóstwienia (θεωσις) w myśli teologiczno-filozoficznej wczesnego
chrześcijaństwa, w: Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa, red. M.
Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego,
Wrocław 1998, 87-110, s. 108/. Theosis według Maksyma Wyznawcy to
odnowienie, uzdrowienie wszystkiego. Dla stoików takim odnowieniem było
zaognienie świata (ekpyrosis), dla Orygenesa – apokatastaza /Tamże, s. 110.
+ Raj przywrócony człowiekowi na nowo w katedrze gotyckiej Związek między
biblijnymi opisami obecności Boga a gotycką katedrą jest bardzo ścisły. Otóż
jest gotycka katedra tak jak ogród w Eden przestrzenią wydzieloną przez
samego Boga, miejscem odgrodzonym i strzeżonym, poświęconym tylko
Bogu, wyłączonym z naturalnego porządku rzeczy, o szczególnym natężeniu
sacrum. Jest rajem utraconym, na nowo człowiekowi wróconym, gdzie może
on kosztować słodyczy przebywania z Panem. W przestrzeni, jaką stanowi
świątynia przechadza się sam Bóg, jak niegdyś w ogrodzie w Eden. Jest
również gotycka katedra przestrzenią świętą, wymagającą od człowieka czci i
poszanowania: „Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz jest
ziemią świętą” (Wj 3, 5). Jest też miejscem przejmującym grozą; „O, jakże
miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama do nieba!”
(Rdz 28, 17). Nie chodzi tu o strach oddalający od Boga, ale o biblijny timor
Domini, który jest postawą szacunku, poznania i przylgnięcia do Boga Sz1
82.
+ Raj przywrócony Przechadzanie się Jezusa wśród świeczników siedmiu
złotych. „«Stań się czujny i umocnij resztę, która miała umrzeć» (Ap 3, 2). /
Pan wzywa do nawrócenia / Jezus zwraca się dzisiaj do naszych Kościołów /
«To mówi Ten, który trzyma w prawej ręce siedem gwiazd, Ten, który się
przechadza wśród siedmiu złotych świeczników (...), Pierwszy i Ostatni, który
był martwy, a ożył (...), Syn Boży» (Ap 2, 1. 8. 18). To sam Jezus mówi do
swojego Kościoła. Jego orędzie skierowane jest do każdego z poszczególnych
Kościołów lokalnych i dotyczy ich życia wewnętrznego, nieraz naznaczonego
obecnością poglądów i mentalności nie do pogodzenia z tradycją
ewangeliczną, która często doznaje różnego rodzaju form prześladowań i —
co jeszcze niebezpieczniejsze — występują w niej niepokojące przejawy
89
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zeświecczenia, utraty pierwotnej wiary, kompromisu z logiką tego świata.
Nierzadko wspólnoty nie mają już dawnej miłości (por. Ap 2, 4).
Obserwujemy, że nasze wspólnoty kościelne zmagają się ze słabościami,
trudnościami, sprzecznościami. Również one potrzebują wsłuchać się na
nowo w głos Oblubieńca, który wzywa je do nawrócenia, zachęca do śmiałego
podejmowania rzeczy nowych i do zaangażowania w wielkie dzieło «nowej
ewangelizacji». Kościół musi stale poddawać się osądowi słowa Chrystusa i
przeżywać swój ludzki wymiar w stanie oczyszczania, by coraz pełniej i
doskonalej stawać się Oblubienicą bez skazy czy zmarszczki, przystrojoną w
bisior lśniący i czysty (por. Ef 5, 27; Ap 19, 7-8). Tak więc Jezus Chrystus
wzywa nasze Kościoły w Europie do nawrócenia, a one dzięki swemu Panu i
na mocy Jego obecności stają się głosicielami nadziei dla ludzkości”
/(Ecclesia in Europa 23). Posynodalna adhortacja apostolska ojca Świętego
Jana Pawła II. Do Biskupów, do Kapłanów i Diakonów, do Zakonników i
Zakonnic oraz do wszystkich Wiernych w Jezusie Chrystusie, który żyje w
Kościele jako źródło nadziei dla Europy. W Watykanie, u Św. Piotra, dnia 28
czerwca 2003 roku, w wigilię uroczystości świętych Apostołów Piotra i Pawła,
w dwudziestym piątym roku mego Pontyfikatu.
+ Raj przywrócony przez Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa przywraca ludziom ich stan pierwotny,
a nawet go istotnie przekracza. „Objawiając nowe wymiary miłości Boga
(przekraczającej aktualną Torę) i jego przebaczenie (przekraczające aktualną
Świątynię), Jezus objawił tym samym miłość i przebaczenie, które były na
początku świata. Przyszedł zharmonizować na nowo człowieka, czyli dostroić
go do tego pierwotnego powołania, w jakim świat został stworzony. Czyniąc
to, objawił żydom, że ich Tora i Świątynia już nie wystarczają, a więc że
istnieje istotne przełamanie, przecięcie, które obciążyło pierwotne dziedzictwo
człowieka. Tylko uświadamiając sobie objawienie daru i przebaczenia w
Jezusie przywracającym łączność (komunię) z Bogiem, można dojść do
stwierdzenia tego przecięcia planu Bożego. Jezus jawił się jako nowy Adam,
przywracający stworzeniu jego pierwotne powołanie. Wynika stąd jasno, ze to
właśnie w Adamie zostało ono utracone. Ale to jeszcze nie wszystko.
Zmartwychwstanie Jezusa po śmierci miało osądzić Torę Sanhedrynu, która
skazała Go na śmierć. Wspólnota wierzących ukazała ze swej strony, że
Ewangelia nie tylko zmienia życie ludzkie, ale i rozszerza się po świecie.
Wszystko to doprowadzało do uświadomienia sobie faktu, że świat został
odnowiony ponad te wszystkie możliwości, jakie Tora i Świątynia mogły dać
Izraelowi. Dostrzeżono wówczas Jezusa jako Zbawiciela świata, a nie tylko
Izraela. Jego śmierci nie można już było odtąd traktować jako mało istotnego
wydarzenia w historii żydowskiej, a Jego wejścia do Jerozolimy – jako Jego
droga krzyżowa i paschalne Jego ogołocenie – stały się doskonałym wyrazem
miłości i przebaczenia, którymi Bóg zechciał obdarzyć całą ludzkość na
początku” /J. Bernard, Czy można jeszcze napisać życiorys Jezusa, w:
Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja „Communio” 13, Pallotinum 2000, 281322, s. 317-318.
+ Raj rabini interpretowali w czasach po Chrystusie coraz bardziej duchowo,
mówiąc o duszach odłączonych od ciała. Jezus przyrównuje niebo do
biesiady, zbawieni będą zasiadać na dwunastu tronach Izraela, będą
spożywać owoc winnej latorośli (Mt 8, 11; 26, 29). Rabini w czasach po
90
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Chrystusie raj interpretowali coraz bardziej duchowo, mówiąc o duszach
odłączonych od ciała. Przyszły eon to niebiański świat dusz ludzkich. Nie
będzie spożywania pokarmów ani prokreacji, nie będzie handlu ani wymiany,
nie będzie zazdrości i nienawiści, ani żadnych dysput. Wszyscy będą
zasiadać na tronach z koronami na głowach, w wielkiej zgodzie i przyjaźni.
Będą smakować szekinah, chwałę Boża, obecność Bożą. Szekinah to blask, w
którym przebywa istota Boga. Wewnątrz tych wszystkich koncepcji sytuują
się perspektywy Ewangelii synoptycznych, które wnikają w głębię religijną
judaizmu palestyńskiego, w którego środowisku dokonuje się nauczanie
Jezusa. Dostrzec w nich można metafory spirytualistyczne, kiedy jest mowa
o podobieństwie ludzi do aniołów (Mt 22, 30), a także oddźwięk myśli o
przebywaniu ludzi po śmierci na siedmiu piętrach Wielkiego Edenu, czy
Raju, w zależności od ich zasług. Henoch słowiański w 15, 29 mówi o wielu
mieszkaniach przygotowanych dla ludzi: dobrych i złych. Jezus również
mówi o wielu mieszkaniach w domu Ojca (J 14, 23). Nowością jest to, że
istotą tej sytuacji będzie przebywanie ludzi z Nim (J 14, 20). W literaturze
rabinistycznej nie pojawia się Mesjasz w towarzystwie błogosławionych po
ich śmierci, za wyjątkiem paru tekstów (Testament Lewiego 18, 10 oraz
Henoch etiopski 61, 1). Józef Flawiusz wspomina, że esseńczycy w
nawiązaniu do myśli greckiej dowodzą, że dusze ludzkie dobre będą mieszkać
w kraju umieszczonym za oceanem, o doskonałym klimacie /M. García
Cordero, La esperanza del más allá en el Nuevo Testamento, “Ciencia
Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 221/. Dusze złe będą mieszkać w
ciemnych grotach. Autor artykułu uważa, że chodziło o Wyspy
Błogosławione zamieszkiwane przez herosów i półbogów, natomiast dusze
zbrodniarzy będą razem z nieczystymi przebywać w Hadesie. Z całą
pewnością autor żydowski nawiązywał do wierzeń pitagorejczyków i do tego,
co mówi Ulisses w Odysei (IV 562s; por. M. García Cordero, El Hades de…
„Helmántica” (1983) 197-228)” /Tamże, s. 222.
+ Raj relacją człowieka z Bogiem. Paradygmat hellenistyczny podkreśla
spekulację kontemplatywną, wysiłek człowieka w celu poznania Boga.
Paradygmat hebrajski podkreśla otwieranie się i słuchanie, gotowość
przyjmowania mocy Bożej, w nieustannym napięciu między sytuacją
człowieka a sytuacją nowego obdarowania. Jedyną racja istnienia człowieka
jest bycie-dla-Boga A1 26. Opis stworzenia w Księdze Rodzaju nie zmierza do
poznania tajemnic kosmosu. Jest to hymn uwielbienia, dziękczynienia,
zachwytu nad wielkimi dziełami uczynionymi przez Boga dla człowieka A1
27. Stworzenie człowieka nie oznacza tylko uczynienie jego postaci jako
takiej, lecz umieszczenie w środowisku życia. Człowiek jest sobą w całej pełni
wtedy, gdy jest w relacji do świata, w relacji aktywnej. Człowiek jest kimś
żyjącym, działającym w świecie. Nie ma osoby realnej bez czynu. Na
pierwszym miejscu znajduje się relacja z drugim człowiekiem, ale relacja ze
światem tez należy do istoty człowieka jako bytu realnego. Raj polega na tym,
że relacje te są harmonijne i pełne, zanurzone w relacje fundamentalną:
człowieka z Bogiem A1 28.
+ Raj Religia pierwotna jedna i prawdziwa dana ludziom przez Boga. Dialog
reprezentantów Kościoła katolickiego (Polak), prawosławnego (Rusin) i
protestanckiego (Niemiec) przedmiotem De religione Jana z Trzciany. „Ich
poglądy, dalekie od ducha tolerancji, próbuje pogodzić nuncjusz Alojzy
91
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Lippomano, pod którego postacią Trzciana wypowiada swoje własne poglądy.
Mówią oni o jedności i wielości religii. Prostoduszny Rusin nie może pojąć
faktu zróżnicowania poglądów religijnych i aktualnego podziału
chrześcijaństwa na rozmaite wyznania. Polak jest doskonale zorientowany w
historii religijnej. Wie, że zróżnicowanie istniało zawsze i nie jest czymś
specyficznym dla czasów obecnych. Dostrzega, że już w religii żydowskiej
istniało wiele sekt. Również pierwotne chrześcijaństwo nie było jednolite” /J.
Czerkawski, Humanizm i scholastyka. Studia z dziejów kultury filozoficznej w
Polsce w XVI i XVII wieku, RWKUL, Lublin 1992, s. 30/. W usta nuncjusza
Alojzego Lippomano Jan z Trzciany w De religione wkłada pogląd, ze
pierwotna jedność religii została zniszczona przez grzech pierworodny.
Jednak owa jedna, pierwotna i prawdziwa religia dana ludziom przez Boga w
raju, przetrwała za pośrednictwem Abrahama, patriarchów, Mojżesza i
proroków do czasu Chrystusa, a od Chrystusa przez pośrednictwo apostołów
i męczenników, trwa do czasów współczesnych i przetrwa aż do końca
świata. Zgadzają się z tym przedstawiciele różnych religii, ale każdy z nich
uważa, że tylko jego religia jest tą jedną i prawdziwą, objawioną przez Boga w
raju i odnowioną przez Jezusa Chrystusa. De religione wyraża nadzieję, że w
przyszłości dojdzie do zwołania soboru, który położy kres religijnemu
rozbiciu i przywróci pierwotną jedność religii. Jan z Trzciany pisał De
religione w ostatniej fazie Soboru Trydenckiego, na rok przed jego
ukończeniem. Należał niewątpliwie do „trzeciego nurtu”, nastawionego
irenicznie i ciągle oczekiwał na cud zjednoczenia. Wyakcentował więc
zbieżności między trzema wyznaniami, katolicyzmem, prawosławiem i
protestantyzmem,
ze
szczególnym
podkreśleniem
dogmatycznych
podobieństw między Kościołem katolickim i prawosławnym /Tamże, s. 31.
+ raj rewolucji jest oszustwem. Odwieczny powrót rewolucji. W królestwie
czystych form rewolucja jest rodzeniem zwieńczającym krąg. Jest najkrótszą
drogą między życiem a śmiercią. Dżungla polityki zatacza krąg bez końca:
krytyka-przewrót-terroryzm-reakcja. Rewolucja jest w ten sposób polityczną
wersją buddyjskiej kosmologii odwiecznych powrotów. Tylko dojrzała
świadomość historyczna, wynik doświadczeń iluzji politycznych rajów,
rozpoznaje omamy rewolucji, jej sakralne ofiary, ludobójstwo. H9 114
+ raj rewolucji. Prawa Historii, które człowiek nazywa filozofią Historii,
zostały wydedukowane z praw gwiezdnych orbit. Mówią one, że ludzkość
zostanie rozproszona w kosmicznym bezmiarze. Rewolucja rządzi się swymi
prawami, podporządkowuje sobie ducha, rozum, instynkty, dla nieustannego
terroru w drodze do raju coraz bardziej świetlanego w dniu coraz bardziej
dalekim. H9 106
+ Raj robotników ZSRR chcą mieć też robotnicy hiszpańscy roku 1936. Chaos
polityczny i społeczny w Hiszpanii w pierwszej połowie roku 1936 dokonuje się
w akompaniamencie apologii Związku Radzieckiego. Na piedestał wynoszony
jest geniusz Stalina, wspaniały postęp systemu komunistycznego, pełne
przywilejów życie obywateli radzieckich. Powszechnie propagowana jest
sytuacja „raju dla robotników”. W tym czasie miliony Rosjan znajduje się w
obozach koncentracyjnych a cały kraj utopiony jest w morzu krwi okrutnych
czystek. Ponad dwadzieścia wydawnictw hiszpańskich subwencjonowanych
przez służby propagandowe Moskwy zalewają księgarnie komunistycznymi
książkami i broszurkami. Powieści z życia proletariatu opisują cudowny świat
92
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nowoczesnej techniki i dostatku, dokonując apologii „homo sovieticus”. Święto
Książki w końcowych dniach maja 1936 przerodziło się w „rosyjski jarmark”
(„El Debate”, 30 maj 1936). Wszędzie widoczne są portrety Marksa, Lenina i
Stalina, a także innych wielkich postaci Kremla. Propaganda ateizmu
wzmacniana jest propagowaniem tematów pornograficznych. Latem 1935 roku
w Hiszpanii było dziewięć czasopism komunistycznych legalnych i piętnaście
nielegalnych. Nielegalne czasopismo „Bandera Roja” (Czerwony sztandar) miało
wtedy nakład 17 tysięcy egzemplarzy (J. Arrarás, Historia de la Segunda
República Española, t. 4, wyd. 1, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 210). W
roku 1936 ilość wydawnictw i czasopism komunistycznych wzrosła w sposób
lawinowy. Wiele z nich było drukowanych w Rosji, w języku hiszpańskim
tamże, s. 211. Wydawnictwa komunistyczne i czasopisma były wzmacniane
propagandą filmowa, sławiącą słodycz życia w ZSRR. Emisariusze Związku
Radzieckiego przyjeżdżali do Hiszpanii a wielu Hiszpanów udawało się do Rosji
oglądać zdobycze proletariatu. Malroux przemawiając w Madrycie 25 maja
1936 stwierdził: „Kultura i intelektualiści żyją i rozwijają się tu tak samo jak w
sowieckiej Rosji”. Organizacje komunistyczne w Hiszpanii kontrolowali
przedstawiciele Kominternu: Vittorio Codovila (pseud. Medina), rezydujący w
Hiszpanii od roku 1934, Bułgar Stefanow i Niemiec Heine Neumann,
reprezentant Togliattiego. Byli oni przekonani, że w Hiszpanii dokonuje się
proces historyczny podobny do tego, który miał miejsce w Rosji w roku 1917:
„a później… sowiety!” (Stefanow). Tymczasem w Rosji stara gwardia leninowska
jest masowo mordowana przez Stalina. Mordowano tysiące oficerów, polityków,
naukowców, większość leninowskich funkcjonariuszy partyjnych. Dla lewicy
Hiszpańskiej Rosja była rajem na ziemi. Prawdy nie znali i nie chcieli znać
/Tamże, s. 212-213.
+ Raj rozkoszy wiecznej przyjmowany w kultach preorfickich i orfickich
wieku VIII przed Chr. „Rozwój poglądów na duszę. 3) Pełna polotu
metafizycznego antropologia grecka osiągnęła szczególnie wysoki poziom
rozwoju. Przy tym subtelne rozumienie duszy ludzkiej wypracowały tam
kulty preorfickie i orfickie z VIII w. przed Chr., mające „niebiańską” wizję
rzeczywistości: Bóg Dobra i Piękna w niebie, Rodzina bogów, Raj rozkoszy
wiecznej, świat dusz niebieskich i idei, dusze w niebie mogą być karane
„zesłaniem” w ciało i wcieleń tych może być wiele. W tradycji orfickiej,
pitagorejskiej i platońskiej z czasem zajmowano się głównie dwiema duszami:
rozumną i zmysłową (psyche). W konsekwencji myśl helleńska i
hellenistyczna rozwinęła niezwykłą ideę duszy jako odwiecznej, boskiej,
żyjącej w umyśle Bożym, duchowej, nieśmiertelnej, towarzyszącej Bogu iskry
światłości niebieskiej, substancjalnej i subsystentnej. Był to po prostu deus
minor. Obrazy duszy konstruowano na bazie bytu intelektualnego (intelektu,
rozumu, idei) i często w systemie luminizmu, czyli światłowej koncepcji bytu
(Pitagoras z Samos, platonicy, stoicy, Manes, pryscylianie, Orygenes)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 382/. 4) W Starym Testamencie nefesz i ruah jest to przede wszystkim „byt
żyjący”, „życie” (hajjim), „obraz Boży” (Rdz 1, 26-27), „podobieństwo Boże”
(Rdz 1, 26; 5, 1), „Boże tchnienie życia” (Rdz 2, 1), pierwiastek istnienia i
życia (esse et vivere). Dusza zatem pochodzi od Boga, konstytuuje człowieka,
ożywia ciało ludzkie, pozwala mu żyć i działać, stanowi o tożsamości
jednostki, jest najgłębszym podmiotem życia religijnego (Rdz 9, 4-5; Kpł 17,
93
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
10-14; Pwt 12, 15.23; 1 Sm 1, 10; Iz 26, 9; Ps 63, 2; 84, 3; Koh 3, 21). Żyje
ona nadal po śmierci ciała (Mdr 2, 22-23; 3, 1-3; 4, 14; 15, 8.11; 16, 14).
Daje podstawę pod osobę człowieka (L. Stachowiak, H. Langkammer, S.
Potocki, J. Łach, R. Bartnicki, S. Wypych)” /Tamże, s. 383.
+ raj rozumu odkryty przez Kartezjusza. Obojętnie, czy był Kartezjusz
różokrzyżowcem, czy nie, szukał punktu oparcia, aby poruszyć uniwersum
rzeczy i podnieść je z chaotycznego świata człowieka do raju rozumu. Dnia
10 listopada 1619 Kartezjusz odkrył w mieście Neuburg, niedaleko Ulm,
fundament nauki. Była to nowa Geometria według której jedne sprawy mogą
być rozwiązane według linii prostej, inne według linii krzywej lub według
okręgu. Był to świat polityki zakodowany w symbolach matematycznych.
Linie proste oznaczały postęp, okręgi oznaczały reakcję. H9
+ Raj Rzeki rajskie cztery (Rdz 2, 10-14). Koło obrazem świata (4). „Przy
bliższym zbadaniu prehistorycznych i wczesnohistorycznych ornamentów
okazuje się, że figura koła bardzo często była obrazem świata (imago mundi).
Obwód jest zwykle mocno zaznaczony; linie punktowe, zygzakowate, faliste
lub meandrowe wskazują przy tym na horyzont, wznoszące się w wyobraźni
na krańcach ziemi góry bądź ocean, choć w wypadku tego ostatniego trudno
ustalić, czy chodzi o ocean ziemski, czy niebiański. Wiele ornamentów
wyróżnia się czteroczłonowym schematem; jest to ukierunkowanie na cztery
strony świata, jakie znamy już z czterech rzek płynących w biblijnym raju
(Rdz 2, 10-14). O czterech postaciach w wizji Ezechiela (1, 12) mówi się
dosłownie: „każda posuwała się prosto przed siebie” /” /M. Lurker,
Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski,
Znak, Kraków 1994, s. 154/. „Leo Frobenoius słusznie zwrócił uwagę na to,
że liczne staroorientalne metalowe czary przedstawiają wewnątrz obraz
świata. Ostrożniej interpretuje ceramikę odnaleziona w miejscowości
Samarra (dawna Mezopotamia) André Parrot, lecz również on zauważa:
„przez takie formy ludzkość wyraża nadzieję i obawę, i przypuszczalnie
oznajmia już pewne credo […]” /A. Parrot, Sumer. Die mesopotamische Kunst
von den Anfängen bis zum XII. vorchristlichen Jahrhundert, München 1960, s.
44; L. Frobenius, Kulturgeschichte Afrikas, wyd. II, Zürich 1954, s. 167 i
nn./. Każdy ołtarz, każda świątynia to kosmiczne centrum władzy, w którym
możliwa jest komunikacja z wszelkimi płaszczyznami bytu. […] W
przeświadczeniu o sympatii łączącej wszystkie rzeczy buddyjska budowla
sakralna jest architektonicznym wyrazem struktury świata. Za najważniejszą
świątynię uchodzi pagoda, której rzut poziomy pierwotnie zawsze był okrągły,
później jednak rozciągnięty został poligonalnie na cztery strony świata i
kierunki pośrednie. Pagoda, której głównym przeznaczeniem jest
przechowywanie relikwii Buddy, to właśnie góra świata podzielona na kilka
pięter” /Tamże, s. 155.
+ Raj spichlerzem na dobre usiłowania i uczynki ludzkie. „W pismach
staroindyjskich wymienia się drzewo odwrócone (arbor inversa): „Gałęzie jego
skierowane są w dół, u góry znajdują się korzenie. Możliwe, że promienie
umocowane są w nas” (Rigweda). Również tutaj znajduje wyraz – w postaci
promieni – natura świetlna, która może przynieść człowiekowi zbawienie. W
Upaniszadach jest to drzewo figowe (Aśwattha), rozpościerające swoje gałęzie
w dół niczym promienie słońca: „Korzenie w górze, gałęzie w dole, tak stoi
wieczne drzewo figowe. Oto jest czystość, oto Brahman, To co nie-śmiercią
94
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
bywa zwane. W nim wszelkie spoczywają światy”. W arabskim średniowieczu
przypisywano Platonowi ideę, że człowiek przypomina odwrócone drzewo,
którego korzenie zwrócone są ku niebu, a gałęzie ku ziemi. Nawet islam zna
„drzewo szczęścia”: jego korzenie sięgają w głąb najwyższego nieba, gałęzie
natomiast dotykają ziemi. Można tu także przytoczyć Boską komedię
Dantego, gdzie sfery niebieskie porównuje się do korony drzewa, które
korzeniami zwrócone jest ku niebu i zawsze są w nim owoce oraz
niewiędnące liście” /M. Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i
religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994, s. 208/. Co jednak oznacza
ten sprzeciwiający się naturalnemu fenotypowi symbol drzewa? Jakie ma dla
nas przesłanie? Czy świat, odwrócony często w ludzkich oczach ma być w ten
sposób postawiony z powrotem na nogi? A może chodzi tylko o wyrażenie
tego, jak drzewo, które łączy niebo i ziemię, wysysa swoimi korzeniami boską
siłę życiową i poprzez liście oraz owoce przekazuje ją istotom śmiertelnym?
(G. Höhler, Die Bäume das Lebens. Baumsymbole In den Kulturen der
Menscheit, Stuttgart 1985, s. 24 i n.; M. Lurker, Der baum in Glauben und
Kunst, wyd. II, Baden-Baden 1976, s. 26 i n.). Związek pomiędzy Bogiem,
światem, drzewem i człowiekiem objawia się wyraźnie w mistyce islamskiej.
Jednym z jej najwybitniejszych przedstawicieli był Ibn al Arabi (XIII wiek),
który w swoim widzeniu ujrzał cały wszechświat jako rozpościerające się
drzewo z korzeniem powstałym z boskiego nasienia, a mianowicie ze
stwórczego słowa Allacha: „Niech się stanie” (po arabsku kun). Gałęzie
reprezentują formę i ideę [kształt właściwości wewnętrznych], zewnętrzna
kora staje się symbolem cielesności [prosopon], przestrzenie znane z geografii
jawią się jako listowie [przestrzeń działania osoby rozumianej jako persona],
a gwiazdy jako kwiaty [substancja, istota rzeczy otwierająca się; substancja
ukazująca się jako relacja]. Płynący naczyniami drzewa sok zawiera
natomiast istotę boskości, tajemnicę słowa kun [W ten sposób Bóg
przychodzi do nas, daje nam swoją moc]. Wzniesiony wokół drzewa okrągły
mur symbolizuje werset Koranu: „Bóg obejmuje wszystko”. Raj i piekło
ukazują się jako spichlerze na dobre i złe owoce, którymi sa usiłowania i
uczynki ludzkie. Owo drzewo bytu jest również symbolem doskonałego
człowieka, który jako świat w miniaturze odpowiada makrokosmosowi (E.
Joachimowicz, Der Baum des Seins im Islam, „KAI. Mitteilungen des
Lehrstuhls für Soziologie Und Kulturwissenschaft an der Universität
Salzburg” nr 9/1976, s. 72 I nn., 76, 79)” /Tamże, s. 209.
+ Raj społeczny wymaga lepszego realizowania Ewangelii, według drugich do
raju społecznego dochodzi się przez odejście od ewangelii, od Kościoła.
Reforma Europy wieku XV według zasad wyznaczonych przez topos
historicos. „Dalszym topos historikos była utopia: koloryt ponadrealności w
obrazie życia i świata, w interpretacji Ewangelii, w ocenie ludu jako głównej
zasady doskonałości ludzkiej i źródła historii. Przy tym uważano, że obrazy
te, występujące na horyzoncie świadomości społecznej, należy realizować
siłą, gwałtem i burzeniem stanu obecnego. Zastosowano tu kategorię
eschatologii proksymalnej i materialnej i to sprawianej nie przez Boga i nie
przez świat realny, lecz ideę i czyn zewnętrzny, materialny. Zgodnie ze
statyczną wizją świata uważano, że owoce działań historycznych następują
mechanicznie, natychmiast, bez czekania, bez odległości, w całej rozciągłości
ludzkiego wkładu. Było rozszczepienie świadomości futurystycznej: według
95
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jednych do raju społecznego powróci się przez lepsze realizowanie Ewangelii,
Kościoła, przez czyn moralno-duchowy, według drugich – przez odejście od
ewangelii, od Kościoła, przez czyn materialny. Tylko Polacy byli za syntezą:
element ewangeliczny i świecki, sakramentalny i moralny, duchowy i
materialny – razem i jednocześnie” Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin
1998, s. 160. Reforma Europy wieku XV według zasad wyznaczonych przez
topos historicos. „W całości czynników historiotwórczych zaznacza się
zadziwiająco wielka możność spontanicznego wpływania na kształty zdarzeń
i całych procesów ze strony wybitnych jednostek, zwłaszcza piastujących
wysokie stanowiska. Decydowała siła intelektualna, wolitywna i operacyjna.
Lecz ostatecznie wszystko zależało od ducha ludzkiej osobowości. I
osobowości w całości doskonalsze tworzyły bardziej dobro historii,
osobowości rozbite tworzyły raczej zło historii, a więc antyhistorię. Niemniej
podstawą wszelkiej dziejotwórczości jest właściwe poznanie aktualnych
procesów. Historię wprawdzie tworzy się i bez jej poznania, niejako na
zasadzie struktur nieświadomych i istotowych, samoczynnie, ale do
uzyskania właściwego ukierunkowania zdarzeń i procesów konieczne jest
poznanie; głębokie, kontrolowane, kierowane” Tamże, s. 162.
+ Raj Stan Pierwszego Adama przywrócony, apokatastaza, Miłosz Cz. „Rok
1935. Poemat o czasie zastygłym. Hymn, w: Cz. Miłosz, Wiersze, KrakówWrocław 1985, t. 1. s/ 16-17 / Ponad wszelką wątpliwość nie mamy tu do
czynienia z toposem Poety-Proroka, lecz Poety-Człowieka Kosmicznego czy
Pierwszego Człowieka, wciągniętego w cykliczny czas katastroficznej
antykosmogonii. To bodaj jeden z pierwszych (pod wpływem paryskiej lektury
pism Oskara Miłosza) przejawów deklarowanej później przez Miłosza quasignostyckiej wiary w apokatastazę, powrót do stanu „Pierwszego Adama” w
wymiarze kosmogonicznym, historycznym i etycznym […] «Dzielone przez
Frydego i Czechowicza [rok 1938] przekonanie o irracjonalnych źródłach
twórczości stwarzało pokusę, by od „powierzchniowej” struktury dzieła
przechodzić do jego struktury „głębokiej”. W przypadku Czechowicza
wyrażało się to […] stawianiem wyobraźni jako łącznika między światem
rzeczywistym a transcendencją, pisaniem o poecie jako o medium sił
kosmicznych, „kosmokratorze” i „pantokratorze” itd. (M. Zaleski, Przygoda
drugiej awangardy, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1984, s. 296).
(Wyżej badacz pisze o „kreacjonizmie”, interpretowanym przez Czechowicza
jako „demiurgizm”.). Datujące się, jak u Miłosza, właśnie od przełomu lat
dwudziestych i trzydziestych XX wieku ujęcie mitu Antroposa w
perspektywie eschatologicznego katastrofizmu ze stałą tendencją do kreacji
antyutopijnej (z punktu widzenia wyobraźni lewicowej) – jest dla nas bardzo
istotnym układem odniesienia, wykracza zaś daleko poza „sekularyzację
chrześcijańskiej eschatologii w refleksji historiozoficznej”, […] Przeciwnie,
należałoby raczej mówić o „sakralizacji historiozofii w refleksji
eschatologicznej”, niekoniecznie przy tym chrześcijańskiej. Konkretniej zaś:
gnostyckiej sakralizacji anarchistycznej antyutopii w refleksji katastroficznej.
Podobną diagnozę można by i warto sformułować w stosunku do ewolucji
ideowej Płatonowa” /A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek do
dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na
marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i
Literackie, Warszawa 1996, s. 143.
96
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Raj Stan pierwszy Adama niegdyś istniejący otworzony, Apokatastaza,
Fiodorow dorzuca moment aktywnie twórczy. „Skoro wszechświat wedle
Bogdanowa to nieskończona tkanka różnych typów i stopni organizacji, a
rewolucja znosi granice tych kompleksów organizacyjnych – zniesienie
granicy między człowiekiem a przyrodą i powstanie człowieka kosmicznego
jest również tylko kwestią organizacji. «Fiodorow nie przestaje powtarzać, że
wszystko, co człowiek wziął darmo od przyrody przy swoich ślepych
narodzinach, musi „wykupić” pracą, przeobrażając to wszystko w byt
regulowany, praco-twórczy: „nasze ciało będzie naszą sprawą” [nasze tieło
budiet naszym diełom: notabene sprawa u Fiodorowa zawsze w
ewangelicznym sensie dzieła]. Do idei apokatastasis, odtworzenia już niegdyś
istniejącego stanu „pierwszego Adama”, Fiodorow dorzuca moment aktywnie
twórczy: stworzenie w procesie Sprawy [Dieła] jakości w istocie nowych,
wyższego ontologicznego poziomu człowieka niż zaistniały już kiedyś, choćby
w raju» (S. Siemionowa, Nikołaj Fiodorow. Tworczestwo żyzni, Moskwa 1990,
s. 225). O powiązaniu wpływów Fiodorowa z wpływem Bogdanowa piszą J.
Tołstoj-Segal w artykule Idieołogiczeskije konteksty Płatonowa, „Russian
Literature”, v. IX-III (1981)m s, 238 i kolejne, i A. Żółkowski w artykule „Fro”:
piat’ procztiernij, „Waprosy Litieratury” 1989 nr 12, s. 41-42. W omawianym
kontekście utopia Fiodorowa – Bogdanowa – Płatonowa ujawnia swoje
gnostyckie rysy; nie sposób więc mówić o „technologicznym utopizmie”
Bogdanowa, jak czyni to Żółkowski (i znacznie mniej subtelnie większość
krytyków traktujących o Proletkulcie bez rewizji utrwalonego w literaturze
stalinowskiego stereotypu interpretacyjnego): intencja tego utopizmu godzi w
demiurgizm, w filozofię socjalnego tytanizmu”, jak określał oficjalną sowiecką
ideologię 1932 Bierdiajew (Gienieralnaja linija sowietskoj fiłosofii, Paryż 1932,
s. 11) , w industrialny prometeizm cywilizacyjnej tyranii. Tymczasem cel
utopii określony jest na płaszczyźnie antropokosmicznej, a nie
antropocentrycznej (por. S. Siemionowa, Nikołaj Fiodorow, s. 160): jest nim
powrót do Pleromy – jedności człowieka z żywą i martwą (nie ma między nimi
granicy) materią kosmosu. To właśnie punkt zbieżny omawianych w
niniejszej pracy idej bardzo różnych myślicieli i twórców” /A. Pomorski,
Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i
rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii Andrieja
Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i Literackie, Warszawa 1996, s. 144.
+ Raj Stan sprawiedliwości pierwotnej pierwszych ludzie. „Sprawiedliwość
pierwotna. Według klasycznych interpretacji biblijnych pierwsi ludzie mieli żyć
w stanie sprawiedliwości, czyli doskonałości moralnej i świętości: „Kościół,
interpretując w autentyczny sposób symbolizm języka biblijnego w świetle
Nowego Testamentu i Tradycji, naucza, że nasi pierwsi rodzice Adam i Ewa
zostali ukonstytuowani w stanie »świętości i sprawiedliwości pierwotnej«
(Sobór Trydencki, DH 1511). Tą łaską świętości pierwotnej było
»uczestnictwo w życiu Bożym« (Lumen gentium, nr 2)” (KKK 375). Historia
ludzka miała jeden początek, jeden wspólny bieg i jeden wspólny cel. Jednak
w momencie osiągnięcia dojrzałości osobniczej człowieka musiała nastąpić
jego weryfikacja, czyli próba, która uczłowiecza w pełnym sensie osobowym.
Człowiek albo afirmuje Boga i siebie jako osobę, albo neguje. Jest więc
ambiwalentny i tym samym wolny, jakby creator secundum, affirmator czy
affirmaturus Deum. Każde izolacyjne samorozumienie siebie i separacyjne
97
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
samozamykanie się człowieka w sobie prowadzi ku unicestwieniu i uderza w
sprawiedliwość Bożą. Właściwa sprawiedliwość bytu i istnienia osobowego to
otwartość na osoby Boże – bezwarunkowa, pełna i trwała. Bóg wprawdzie
przekracza naszą naturę, ale nie jest ani „czymś obcym” w stosunku do
naszej osoby, ani tylko jakimś „dodatkiem”; jest absolutnie koniecznym
warunkiem istnienia i osobowości człowieka, w tym jest warunkiem moralnej
autoweryfikacji człowieka” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 324.
+ Raj stanem ponadnaturalnym. Duch Święty posyłany jest przez Ojca w
imieniu Syna, jak też przez Syna jako Osobę działającą wraz z Ojcem (J 14,
26; 15, 26; 16, 14). Posłanie Osoby Ducha Świętego w gloryfikacji Jezusa
(por. J 7, 39) objawia pełnię misterium Trójcy Świętej (KKK 244). Teksty
Nowego Testamentu i sposób mówienia Ojców wschodnich, bardzo bliski
Pismu, nie sprzyja tradycyjnej opinii klasycznej teologii Zachodu, aż do
Petawiusza, według której każda operacja Boża na zewnątrz, w stworzeniach
może być przypisywana jednej z Osób Bożych, jednak ostatecznie działania
zbawcze skierowane na człowieka czynione są „consortes divinae naturae” (2
P 1, 4) /J. Ferrer Arellano, Los dos manos del Padre. El doble movimiento de
la alianza salvífica, en la misión conjunta e inseparabile del Verbo y del
Espíritu Santo, como „incarnatio in fieri”, „Annales Theologici” 13 (1999) 3-70,
s. 21/. Pomiędzy stworzeniem pierwszym człowieka, w porządku „natury”,
rozumianego jako rezultat działania Stwarzającego Słowa Bożego w Duchu a
stworzeniem ponadtaturalnym, dla uczynienia go uczestnikiem życia
wewnętrznie trynitarnego, zarówno przez upadkiem (prelapsaria, w porządku
łaski pierwotnej), jak też po upadku (postrelapsaria, w porządku odnowienia
życia nadprzyrodzonego, które osiąga kulminację w zbawczym Wcieleniu)
istnieje różnica istotna, esencjalna. W wywyższeniu ponadnaturalnym
poprzez łaskę Osoby działają według ich pochodzenia, w sposób właściwy dla
właściwości hipostatycznych każdej z Osób, zarówno w zbawczym
zstępowaniu Boga do człowieka jak i w powrocie człowieka poprzez łaskę do
Ojca. Bóg zstępuje w odkupieńczym dziele Chrystusa Jezusa „Cooperante
Spiritu Sancto”. Człowiek zmierza do Ojca poprzez nawiązywanie relacji z
poszczególnymi Osobami traktowanymi jako cel jego życia wiary i
nadprzyrodzonej miłości. Czasami dokonuje się to na sposób bezpośredniego
doświadczenia (mistycznego). Misje są uczestniczeniem realnym stworzenia
duchowego w pochodzeniach wiecznych Syna i Ducha Świętego. Misje Boże
nie mogą być same dla siebie. Weryfikują się dopiero w dziele i poprzez dzieło
uczestniczenia w nich stworzeń racjonalnych (M. J. Scheeben). Nie wystarczy
mówić tylko o apropriacjach, o czymś umownym, gdyż dokonuje się
autentyczne jednoczenie człowieka z konkretnymi Osobami. Człowiek
otrzymuje łaskę Ojca przez Syna w Duchu Świętym (św. Augustyn) i jednoczy
się z Ojcem przez Syna w Duchu Świętym. J. Ferrer Arellano powołuje się tu
na słowa K. Rahnera /Tamże, s. 22.
+ Raj stopniem drugim nieba Niebo według Grzegorza z Elwiry, obejmujące
odnowioną ziemię, pojmowane jako rzeczywistość materialna, będzie
trójstopniowe, w zależności od obfitości owoców wysłużonych przez człowieka
w jego życiu doczesnym. Najniższa sfera to odnowiona ziemia. Wyżej będzie
raj. Najwyżej niebo. Zwierzęta dopuszczał betycki biskup tylko do sfery
pierwszej, do odnowionej ziemi. Jest to odpowiednik okresu przed grzechem
98
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Adama oraz odpowiednik ostatniego okresu historii, po ponownym przyjściu
Chrystusa na ziemię. Grzegorz ujmował dynamicznie rozwój historii, a nawet
przyjmuje historię przemienioną obecną po końcu świata. Wszystko
dokonuje się w człowieku, przede wszystkim w Chrystusie. Historia w ujęciu
Grzegorza z Elwiry jest w najwyższym stopniu personalna. Królem historii i
królem nieba jest Chrystus w ludzkiej naturze.
+ Raj strzeżony przez archaniołów, podobnie są oni u bram ogrodu Oliwnego.
„Zawsze będziemy widzieć Jezusa otoczonego tym podwójnym środowiskiem.
Jest orszak aniołów, który wszędzie towarzyszy Słowu, będąc Jego
promieniowaniem, tym obramowaniem duchowych sfer, i jest ubóstwo
żłobka. Kontrast ten napotykamy znów w momencie agonii, gdy w chwili
pocałunku Judasza i uścisku Malchusa obecnych jest dwanaście zastępów
anielskich” /J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica egzystencji. Znak świątyni
czyli o obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La Trinité et le mystére de
l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du temple ou de la présance de
Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak, Kraków 1994, s. 94/.
„Archaniołowie czuwali u bram pierwszego ogrodu; zabronią przekroczenia
progu niebios tym, którzy nie będą odziani w szatę godową. […] Aniołowie
wszędzie poprzedzają Słowo i idą za Nim. Przygotowują Mu drogi i dopełniają
Jego dzieła. Otaczają Je nie tylko pośród chwały, ale także w czasie pełnienia
przez Nie Jego posłannictwa. Wznoszą się wraz z Nim ku Ojcu, niosąc w
dłoniach kadzidło, które jest modlitwą sprawiedliwych. Pokonują
przestrzenie miłosierdzia z lekkością, jakiej nie mają nasze serca, pogrążone
w ciele /Tamże, s. 96/. „Spotkanie porządku starego i nowego, które
jednakże w pewnym sensie nie jest absolutnie pierwsze. Albowiem o ile Jezus
jest rzeczywiście horyzontem, który oddziela dwa stworzenia, dusza Marii już
stanowiła część nowej ekonomii, gdyż była przejawem zupełnie nowego
porządku. W świątyni oczekiwania Ona była już jakimś wypełnieniem. I
ofiarowanie Jej w świątyni zwiastuje ofiarowanie Jezusa, niosąc w sobie
również tajemniczy sens. Wszystko, co miało się wypełnić, już się wypełniło
w Jej sercu. Tak więc była Ona w świątyni czymś więcej niż cieniem i mniej
niż rzeczywistością; była brzaskiem poprzedzającym dzień /Tamże, s. 99.
+ Raj strzeżony przez cherubinów (Rdz 3, 24). „Najwyższe chóry. W Starym
Testamencie z czasem zarysowały się trzy najwyższe chóry anielskie. Są to:
„Aniołowie oblicza Bożego” (TH Tb 12, 15; por. 1 QH 6, 13) w doskonałej
liczbie siedmiu (Tb 12, 6-15). Liczba siedem, a zwłaszcza funkcja oblicza
Bożego wyraża najbardziej szczególny związek rzeszy aniołów nie tylko z
naturą Bożą, ale wprost ze światem osobowym Boga; widzą oni Boga twarzą
w twarz, a raczej osobą w osobę. „Cherubini” (od akad. karabu – modlić się,
błogosławić, wstawiać się; rzeczownik: karibu lub karubu) to osobowa istota,
która się modli, prosi, oręduje, to czteroskrzyli aniołowie podtrzymujący tron
Boży (Ps 99, 1), zanoszący do tronu modlitwy ludzi i aniołów niższych,
orędujący za całym stworzeniem, objawiający mądrość Bożą, majestat i
potęgę, strzegący własności Bożej – Raju (Rdz 3, 24), unoszący Rydwan
Jahwe (Ez 10; Ps 18, 11), znajdujący się w samym centrum kultu Boga; byli
przedstawiani najpierw w postaci ludzkiej, a potem, pod wpływem alegorii
asyryjskiej, ze skrzydłami i znakami orła, lwa łub wołu (Wj 25, 18-22; Lb 7,
89; 1 Krl 6, 23-28; Ez 1, 4-13; 28, 14-16; por. Hbr 9, 5; Ap 4, 8). „Serafini”
(hebr. śaraf – płonący, gorejący, oczyszczający), sześcioskrzydli, w całości
99
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
oddani chwalbie Boga, wysławiający Jego Świętość, wyrażający Tajemnicę
Istnienia i oczyszczający stworzenia zbliżające się do Jahwe (Lb 21, 6-9; Pwt
8, 15; Iz 6, 2-7; 1 Krl 22, 19; Hi 1, 6; por. Hen 61, 10; 71, 6)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 448/.
+ Raj strzeżony przez cherubinów po wypędzeniu pierwszych rodziców (Rdz
3, 24). Aniołowie zajmują się wykonywaniem zadania posłańców, głoszeniem
orędzia i spełnianiem różnych czynności, wypełniają nieskończoną odległość
między stworzeniami a duchową i niewidzialną transcendencją Boga, który
dociera do wszystkich zakątków i interweniuje w historię. Czynią to
zwłaszcza poprzez kult (Iz 6; serafini, od saraf – płonąć, Ez 1, 4-28;
cherubini, poruszający pojazd chwały Jahwe, od akkadyjskiego karabû –
potężny). Cherubini strzegą raju po wypędzeniu pierwszych rodziców (Rdz 3,
24). W Starym Testamencie nie ma mowy wprost o stworzeniu aniołów.
Również w Nowym Testamencie. Według Księgi Jubileuszy 2, 2 zostali
stworzeni w pierwszym dniu tygodnia stworzenia. Inne księgi apokryficzne
mówią o drugim dniu. Stary Testament przedstawio anioła Jahwe (malak
Yahvéh), głosiciela Boga posłanemu ludowi, przyjaciela i sługi
pomagającemu Izraelowi. Jest on podobny do anioła Wyjścia (z niewoli
Egipskiej). Według literatury międzytestamentalnej, a nawet według Nowego
Testamentu i literatury chrześcijańskiej, prawo (Tora) było ogłoszone przez
aniołów T31.8 52. Judeochrześcijanie mówili o aniołach Boga i o aniołach
Trójcy, w chrystologii judeochrześcijańskiej i w pierwszych koncepcjach
trynitarnych. Chrystologia i pneumatologia typowo judeochrześcijańska
zawierają w sobie doktrynę trynitarną, kompatibilną z doktryną ortodoksyjną
(J. Barbel, G. Kretschmar). Były w judeochrześcijaństwie nurty
nieortodoksyjne, jednak był też nurt ortodoksyjny. Boskość Chrystusa i
Ducha Świętego była interpretowana w kluczu angelologicznym T31.8 54.
+ Raj stworzeń przywrócony może zostać tylko przez ofiarę. „Chrystus
sakryfikalny. Jezus Chrystus występuje w ekonomii zbawienia w roli
ofiarniczej: ofiary (sacrificium, victima) i ofiarnika (sacrificator). Nie należy
Jezusa i Jego życia redukować do samego wymiaru ofiarniczego, jednak
chrystologia sugeruje wielką ofiarniczą wizję stworzenia, które jest
przeniknięte złem, grzechem i ograniczeniem, a przez to staje w sytuacji
konieczności oczyszczenia, ekspiacji i odrodzenia swojej relacji do Boga, co
stanowi ogólny paradygmat religijny: „stan rajski” stworzenia może zostać
przywrócony tylko przez ofiarę. / Immolacja / Ofiara Jezusa, jak większość
ofiar w religiach, łączyła się z immolacja, czyli wyniszczeniem, co się wyraziło
w nieopisanie okrutnej śmierci krzyżowej i przybrało postać nieskończenie
bardziej misteryjną, gdyż na mocy wymiany orzeczeń była to nie tylko śmierć
człowieka, ale także „śmierć Boga” (Jan Paweł II). / Śmierć Jezusa z Nazaretu
jako zdarzenie, będące pewną kontynuacją misterium wcielenia i pełnego
uczłowieczenia, nastąpiła na skutek zderzenia Osoby i dzieła Jezusa z
saduceuszami i wyższymi kapłanami żydowskimi, a częściowo i z
faryzeuszami, co oznaczało zasadniczy konflikt religijny ze Starym Izraelem,
Świętym Miastem – Jerozolimą, z Torą i Świątynią Syjonem, które wówczas
dobiegały swego kresu dziejowego (św. Leon Wielki, Tractatus 33, c. 1-2), a
mogła nastąpić faktycznie, gdyż wówczas „znaleźli się ludzie o okrutnej a
dobrowolnej nieprawości” (De vocatione omnium gentium II, 15 PL 51, 701B).
100
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Sam wyrok został sprowokowany przez Żydów u Piłata pod fałszywym
zarzutem politycznego buntu Jezusa przeciwko imperium rzymskiemu i
cesarzowi (Mk 15, 2.9.26; J 19, 12). / Odrzucenie Jezusa przez Izraela i
skazanie Go na śmierć ma na płaszczyźnie teologicznej charakter
paradygmatu ofiarniczego, czyli zostało dokonane przez konkretne jednostki i
grupy, ale w imieniu całego Izraela religijnego i w imieniu wszystkich
narodów świata, wszystkich ludzi (J 1, 10-11; 7, 7; Dz 4, 26-27), a tym
samym w imieniu każdego grzesznika, odrzucającego Boga, Jego Prawo, wolę
i głos swego sumienia (J 1, 5; 3, 19; Łk 22, 53). Kontekst ofiarniczy został
określony przez kontekst rekapitulacyjny Dramatu Mesjańskiego: Jahwe
zdradzony, Przymierze złamane, Kahał stracił swą duszę, nadeszła
mesjańska Pełnia Czasów (Ga 4, 4)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t.
1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 721/. „Gwałtowna śmierć
Jezusa z Nazaretu nie mogła być pozytywnie sama przez się zaplanowana ani
tym bardziej wykonana przez Ojca niebieskiego. Bóg nie może chcieć ofiar
krwawych, zwłaszcza z ludzi, we wszystkich czasach i religiach. Jednakże
śmierć Jezusa, krzyżowa (mors turpissima), była prostą konsekwencją,
wykwitem i owocem wszelkiego zła grzechu na ziemi, któremu Jezus musiał
stawić czoła, nie cofając się przed niczym. Jednocześnie wyraziła najpotężniej
prapierwotność sprawy przebłagania Świętości Bożej. I fakt Krzyża,
spowodowany przez ludzi, został dopuszczony w planach ekonomii Bożej w
założeniu, że będzie przez Mesjasza „odwrócony” w znak zbawienia (C.
Norwid) i stanie się, według dialektyki Bożej, najsilniejszą więzią Komunii
stworzenia z Trójcą Świętą (Dz 4, 28; Rz 3, 25-26; Mk 8, 31 par.; Łk 17, 25;
22, 37; 24, 7.26.44)” /Tamże, s. 722.
+ Raj symbolem w Ewangelii Jana. Jan Ewangelista uważany jest za
pierwszego teologa spekulatywnego. Josef Rius-Camps sądzi, że jest to opinia
niesłuszna. Pierwszym teologiem Słowa Wcielonego, który jako pierwszy
„usystematyzował” orędzie Jezusa był św. Łukasz /J. Rius-Camps,
L’esdevenir de la teologia i del mètode teològic en els primers autors de
llengua grega, w: El método en teología, Actas del I Symposion de Teología
Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia 1981, 31-92, s. 31/. Teologię
“Łukaszową” kontynuowali św. Ignacy z Antiochii oraz św. Ireneusz z Lyonu.
U Ignacego widoczna jest polemika skierowana przeciwko doketom i
judaizantes. Ireneusz obnaża błędne doświadczenie chrześcijańskie
gnostyckie, formułowane w formie mitycznej. Od początku chrześcijaństwa
istniała refleksja teologiczna, powiązana z odpowiednią metodą, najpierw u
bezpośrednich uczniów Jezusa, a później u ich następców /Tamże, s. 32/.
Pierwszym Teologiem chrześcijańskim był Jezus z Nazaretu, jedyny
autorytatywny i absolutnie wiarygodny interpretator Słów Boga. Św. Łukasz
przekazuje orędzie Jezusa i orędzie o Jezusie jako Synu Bożym. Tytuł ten
pominęli całkowicie św. Ireneusz i Orygenes, pomimo tego, że znajduje się on
w Ewangelii św. Marka, która była jednym ze źródeł dla św. Łukasza /R.
Trevijano, Comienzo del Ewangelio. Studio sobre el prólogo de San Marcos,
Burgos 1971, s. 7 i n./; /Tamże, s. 33/. Rius-Camps zastanawia się, w jakiej
mierze tytuł Syn Boży jest synonimem tytułu Mesjasz, a w jakiej jest
radykalnym przeciwstawieniem tytułu Syn Człowieczy, czyli radykalnym
podkreśleniem Bóstwa Jezusa Mesjasza /Tamże, s. 34/. W każdym razie
Jezus jest pierwszym człowiekiem, w którym Bóg objawił się w pełni jako
101
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Ojciec. Jezus nie był człowiekiem, w którym mieszkał Bóg, lecz był kimś, w
kim Bóg Jahwe w pełni objawił się jako Ojciec /Tamże, s. 35/. Metoda
teologiczna Jana Ewangelisty. Syn Boży czyni z nas przybrane dzieci Boże.
Jan opisuje to symbolicznie. Nikodem reprezentuje wszystkich tych
faryzeuszy, którzy widzą w Jezusie Mesjasza, wysłanego przez Boga dla
odrodzenia Prawa, w nowości Ducha (J 3, 1-12). Samarytanka u studni, jest
personifikacją całej Samarii, krainy heterodoksyjnej, pogardzanej przez
Żydów, która dzięki usunięciu na margines otrzyma zdolność zrozumienia
uniwersalnego znaczenia mesjanizmu Jezusa /Tamże, s. 49/. Jan
Ewangelista głęboko złączony z kulturą żydowską, jest spadkobiercą
Pierwszego przymierza, a także literatury międzytestamentalnej. W tym
kontekście trzeba odczytywać takie symbole Ewangelii Jana takie jak:
wyjście, pascha, przymierze, pustynia, świątynia, i wszelkie obrazy
symboliczne takie jak: ziarno, pasterz, raj, oblubienica itp. Jan dodaje do
nich nowe znaczenie, w nowym doświadczeniu paschy Jezusa Chrystusa.
Wykorzystuje typologię, nawiązując do takich postaci, jak: Mojżesz, Jozue,
Eliasz, albo do wydarzeń: wyjście, przejście przez morze, albo przez Jordan,
manna. Jan wykorzystuje też reguły hermeneutyczne szkół rabinistycznych
/Tamże, s. 50.
+ Raj Syn Boży obecny w raju. Według Grzegorza z Elwiry prawo przydaje
wiarygodności Ewangelii, a Ewangelia jest wypełnieniem prawa. Wynika to
stąd, że w obu Testamentach obecne są wszystkie osoby Trójcy Świętej.
Trzeba rozpoznać, która z nich i w jakim momencie objawia się w porządku
działania. Nie tylko Apostołowie, ale wszyscy ochrzczeni otrzymali obowiązki
ważniejsze niż autorzy natchnieni Starego Testamentu (Traktat XIII). Kościół
zawiera w swojej skarbnicy pisma Proroków i pisma Apostołów. Pismo Święte
mieści się we wnętrzu Kościoła. W procesie jego powstania współpracowali
Syn Boży i Duch Święty. Syn Boży był już w raju. Był też w piecu ognistym,
w którym Nabuchodonozor kazał spalić trzech młodzieńców. Szatan obecny
w Nabuchodonozorze rozpoznał Syna Bożego (filius dei) w czwartym
młodzieńcu ratującym od płomieni trzech wrzuconych do pieca. Grzegorz z
Elwiry interpretuje trzech przybyszy przybywających do Abrahama pod
dębem w Mamre jako Pana, czyli Syna Bożego, w towarzystwie dwóch
aniołów (unum deum suum dinouerit) (Trct II, CCL 69,14; PLS I,365). Również
Duch Święty działał już w Starym Testamencie. O ile jednak Syn Boży działał
już w raju, to Duch Święty swoją misję rozpoczął później. Objawienie, które
otrzymał w raju pierwszy człowiek, było proste i mogło być rozpoznane przez
szatana. Dlatego potrafił to rajskie objawienie wykorzystać przeciwko
człowiekowi /Czapiga T., Antropocentryzm teologii Grzegorza z Elwiry.
Studium Patrystyczno – teologiczne, Ottonianum, Szczecin 1996, s. 39/.
Według Grzegorza z Elwiry dopiero w zaawansowanej fazie w proces
Objawienia włączył się Duch Święty. Mówił on przez proroków pod osłoną
figur i przenośni. Był zrozumiany tylko przez tych, którzy posiadają Ducha
Świętego. Dlatego również szatan nie miał dostępu do tego Objawienia.
Proste objawienie rajskie, dane przez Syna Bożego pierwszym ludziom, było
rozpoznane przez szatana i wykorzystane przeciwko ludzkości. Objawienie
Ducha Świętego było poza możliwościami poznawczymi ducha złego. Okazuje
się jednak, że również w objawieniu rajskim znajduje się sens duchowy. Jest
on w całym Objawieniu. Tego sensu duchowego nie można odkryć bez
102
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pomocy Trzeciej Osoby Boskiej. Tak więc diabeł nie wszystko rozumiał z
objawienia rajskiego, a później wszystko już zostało przed nim ukryte. Adam
przed grzechem nie korzystał z osłaniającego działania Ducha Świętego,
które było potrzebne, gdyż szatan rozumiał rajskie objawienie /Tamże, s. 40.
+ Raj Śmierć biologiczna nie istniała dzięki udzieleniu ludziom daru
specjalnego,
pozaprzyrodzonego
(donum
praeternaturale).
Grzech
pierworodny a śmierć fizyczna. „O wielkości kontrowersji świadczy fakt, że
Akacjusz z Cezarei, Diodor z Tarsu, Ekumeniusz i Focjusz uznali grzechy
osobiste śmiertelne za przyczynę śmierci całego człowieka z ciałem i duszą.
Śmierć ta ma być prostą konsekwencją grzechu „śmiertelnego”. Śmierć zaś
człowieka bez grzechu śmiertelnego jest „snem w Panu”, a nie karą (za W.
Hryniewiczem). Sen ludzi dobrych skończy się dopiero na sądzie
ostatecznym, wtedy „święci się przebudzą”, a ich dusze obloką na nowo swe
ciało (los grzeszników jest niejasny)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t.
1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 355/. „Jednak ta teza nie
znalazła sobie szerszych wpływów, gdyż święci przed końcem świata nie
mieliby świadomości i nasza modlitwa o ich wstawiennictwo, łącznie z Matką
Bożą, nie miałaby sensu. Z kolei Cyryl Aleksandryjski, Teodor z Mopsuestii,
Teodoret z Cyru, Maksym Wyznawca, Jan z Damaszku odwrócili dawną
interpretację i śmiertelność człowieka uznali za przyczynę grzechów śmiertelnych, łącznie z grzechem pierworodnym. Śmiertelny bowiem los człowieka
prowadzi do zwady z Bogiem, do walki o byt, do uznawania drugiego
człowieka za wroga, do chciwości świata, do pożądania, hedonizmu i
wykorzystywania ludzi jako rzeczy. Grzech pierworodny i każdy grzech
śmiertelny miałby być konsekwencją ograniczoności człowieka, niespełnienia
jego życia, skażenia bytu. Z tej sytuacji zła może nas wyzwolić jedynie Bóg
wcielony. Oczywiście zdecydowana większość Ojców Kościoła oraz teologów,
także w średniowieczu i aż do dziś, uczy, że śmierć biologiczna, czyli śmierć
ciała, z łaski Stwórcy, miała nie mieć miejsca (donum praeternaturale), a
nastąpiła po grzechu pierworodnym, obejmując wszystkich ludzi, łącznie z
Jezusem z Nazaretu i Jego Matką, choć byli Oni wolni od dziedzictwa
grzechu. Przyjęli oni śmiertelność cielesną „z natury”, a faktyczna
nieśmiertelność ciała miała być z łaski „pozanaturalnej”. Tak uczył Sobór
Trydencki (DH 1511), który jednak grzech pierworodny uważał za „śmierć
duszy” (DH 1512). Naukę o „śmierci cielesnej” (KDK 18) głosił ostatnio Sobór
Watykański II. Przez cały czas jednak utrzymuje się, że nie umiera dusza
duchowa człowieka, grzech pierworodny „nie uśmierca jej” w sensie
ontycznym, istnieniowym, a jest tylko „śmiercią duchową”, czyli brakiem
więzi osobowej z Bogiem, brakiem łaski uświęcającej i zerwaniem kontaktu z
metafizycznym Źródłem życia. Taką naukę też reprezentuje najnowszy
Katechizm, który jednak nie jest spójny do końca – miał wielu redaktorów:
ogólnie nie rozróżnia on rodzaju śmierci (biologicznej czy duchowej), a raz –
za Vaticanum II – rozróżnia i śmierć cielesną (in corpore), uważając ją za
skutek grzechu” /Tamże, s. 356.
+ Raj średniowieczny tłem tematyki literatury północnoamerykańskiej w
wieku XVII. Temat literatury północnoamerykańskiej na początku to tylko
biblijny temat Ziemi Obiecanej, która opisywana była w świetle
średniowiecznych obrazów raju. Rajski mit nie był tylko parafrazą literacką
średniowiecznych opisów, lecz wyrażał za ich pomocą realne przeżycia
103
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
odkrywców. Była to nowa refleksja na temat Christianitas w nowych
okolicznościach, w nowym świecie. Ponce de León poszukiwał na Florydzie,
czyli na Wschodzie od Edenu, eliksiru młodości. Bartolomé de las Casas
pisał do Metropolii, że odkryto ziemski raj. Podobnie w okresie kolonizacji
angielskiej literatura, począwszy do Ode to the Virginian Voyage (1660)
Michała Draytona, jest jednym wielkim opisem wspaniałości tych nowych
terenów, w których zamieszkuje nowy Adam /J. Fueyo, La vuelta de los
Buddas, Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s. 481/. Mit
edeniczny Nowego Świata w swojej dialektyce diabolizuje Europę. Stany
Zjednoczone nie są przedłużeniem Europy. Następuje partenogeneza, czyli
dziewicze narodzenie, z niczego, nowej kultury. Europa jest widziana jako
współczesny Babilon, kontrapunkt obrazu Stanów Zjednoczonych jako nowej
Ziemi Obiecanej. Taki obraz Europy nie zrodził się w Ameryce Północnej. Był
on kulminacją eschatologii millenarystycznej powstałej w średniowieczu,
począwszy od XI wieku. Taki obraz tworzony był przez bogomilców, katarów,
waldensów, uczniów Joachima de Fiore, a wreszcie przez Savonarolę i
Tomasza Müntzera, oczekującego Nowej Ery (Era Novissima). Obraz ten
utrwalił się po przejściu przez ocean ciemności, przez Morze Czerwone
nowych czasów. Opuszczono cywilizację grzechu, tyranię imperium
antychrysta, europejski Babilon. /Tamże, s. 482.
+ Raj środkiem kosmosu Koło obrazem świata (2). „Związany z przyrodą
człowiek poznał koło na dwa sposoby: po pierwsze przez kształt i orbitę ciał
niebieskich – koło leży „poza” i objawia działającą w Kosmosie prawidłowość,
po drugie zaś przez siebie samego – własne Ja jest środkiem
korespondującego z wszechświatem kręgu życia. Jako trzecie doszło do tego
zrozumienie, iż wszelki rozwój widziany w materii przebiega cyklicznie. W
Upaniszadach znajdują się liczne miejsca, które interpretują umieszczenie
człowieka w cyrkulacjach kosmicznych (np. wody lub żywności) w aspekcie
religijnym. Wprawdzie owe tak zwane cyrkulacje nie są dostrzegane
wizualnie jako koło, lecz właśnie zamknięta w sobie figura geometryczna „bez
końców” jest najlepszym obrazem przebiegającego zgodnie wewnętrznym
prawem procesu, którego poszczególne fazy wciąż się powtarzają” /M.
Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R.
Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s. 152/. „W swoim niezróżnicowaniu, w
swoim nierozczłonkowaniu koło jest jednym i wszystkim; tworzy jedność, a
mimo to zawiera wszelkie możliwości rozwoju. Jest bramą świata, łonem
życia. […] Sam człowiek wychodzi ze swej pierwotnej jedności, dostrzegając
własne wprzęgnięcie w kosmiczną biegunowość. Rozwijając swoje Ja, tzn.
świadomość, czuje się wypierany z zajmowanego początkowo środka (w
języku mitu jest nim raj). Wszelki wzrost, wszelkie uświadamianie sobie
dokonuje się w kierunku od wewnątrz na zewnątrz. Człowiek doświadcza
samego siebie jako centrum swego powiększającego się kręgu życiowego, lecz
zdaje sobie sprawę, że nie jest już zakotwiczony w absolutnym środku /M.
Lurker, Der Kreis als symbolischer Ausdruck der kosmischen Harmonie,
„Studium generale” XIX’1966, s. 524 i n.; autorstwa M. Lurkera także: Der
Kreis als Symbol im Denken, Glauben und künstlerischen Gestalten der
Menschheit, Tübingen 1981.
+ Raj świątynia bizantyjska przedstawia niebo bądź raj w kopule lub
apsydzie. Koło obrazem świata (9). „Wyobrażenie kręgu niebieskiego znalazło
104
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zrazu architektoniczne odbicie w późnoantycznych budowlach kopułowych
jak panteon i wczesnochrześcijański kościół Santa Costanza w Rzymie, a
przede wszystkim w kościołach bizantyjskich, gdzie kopuły i półokrągłe
apsydy przedstawiają niebo bądź raj, a dominującym obrazem jest władca
świata (pantokrator), krzyż albo baranek jako symbol Chrystusa; w
pendetywach umieszczani są przeważnie czterej ewangeliści jako
przedstawiciele czterech stron świata. W tym kontekście należy także
wymienić wspaniały cykl mozaik w przedsionku bazyliki św. Marka w
Wenecji: z wewnętrznego, najwyższego kręgu kopuły, z nie mającej początku
wieczności, stwarzany jest świat przez słowo Boże. W romańskiej i gotyckiej
symbolice architektonicznej znaczenie kręgu niebieskiego bądź światowego
przejmują okna koliste i rozetowe. Jak koło ma jeden tylko środek, tak
wszystko
we
wszechświecie
podlega
jednemu
Bogu,
wszystko
„ukierunkowuje się na jedno”, „zwraca się ku jednemu”, jest uniwersum. Aby
przybliżyć znaczenie nadawane okrągłym oknom, musimy włączyć w nasze
rozważania elementy dekoracyjne otaczające okna od zewnątrz oraz układ
wypełniających je szybek. Solarnego znaczenia koła i rozety nie sposób
wykluczyć, zwłaszcza gdy w centrum stoi Chrystus, słońce zbawienia (sol
salutis). Poza tym rozeta jest symbolem stworzonego przez Boga świata i
poszczególnych kręgów stworzenia, sugerowanych przez ewangelistów,
żywioły, pory roku, wizerunki miesięcy oraz znaki zodiaku. Okrągłe okna są
jednak przede wszystkim kręgami niebieskimi z tronującym w ich środku
Bogiem /W. Mersmann, Rosenfenster und Himmelskreise, Mittenwald 1982,
s. 80 i nn.; na ten temat także P. Cowen, Die Rosenfenster der gotischen
kathedralen, Freiburg i.Br. 1979/. Centrum rozety w oknie katedry
lozańskiej zajmuje Annus, czyli personifikacja roku jako kwintesencja całego
biegu dziejów i życia; otoczony przez słońce i księżyc oraz zasadnicze znaki
zodiaku (Lew, Skorpion, Wodnik i Byk), Annus nie jest we właściwym mu
charakterze władcy czasu (regens temporum) niczym innym, jak
odzwierciedleniem Chrystusa” /M. Lurker, Przesłanie symboli w mitach,
kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s. 160.
+ Raj świetlny okradziony przez „władcę ciemności” z niezliczonych cząstek
światła. Myśl ludzka przenika materię dochodząc do niewidzialnego ducha.
„Coś staje się widzialne dopiero wtedy, gdy wychodzi na jaw; nie bez
głębszego sensu mówi się o nowo narodzonym dziecku, iż ujrzało „światło
dzienne”. / Życie połączone jest ze światłem. Światło symbolizuje życie. „W
wierzeniach ludowych i baśniach świeca może sugerować światło życia” /M.
Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R.
Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s. 120/. „Antynomia światła i ciemności
wyznacza dualistyczny obraz świata w religii staroirańskiej. Przeciwnikiem
dobrego boga Ahura Mazdy (Ormuzda) jest ucieleśnienie zasady zła Angra
Mainju, „zły duch”. Po jasnej stronie stoją prawo, prawda i porządek, które
można oddać za pomocą trudno przetłumaczalnego perskiego słowa asza; po
ciemnej stronie znajduje się drug, „kłamstwo”, spokrewnione etymologicznie
z niemieckim Trug. Religia manichejska naucza, że od samego początku
istnieją dwie zdecydowanie sobie przeciwstawne zasady bytu, określane jako
bóg i materia (hyle), które manifestują się w sferach światła i ciemności.
Wszystko, co ziemskie, a tym samym również człowiek, składa się z
mieszaniny tych dwóch zasad. Wszystko zaś zaczęło się od tego, że „władca
105
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ciemności” wdarł się do królestwa „władcy świetlnych rajów” i ukradł
niezliczone mnóstwo cząstek światła. Człowiek potrafi jednak przeniknąć
swoim rozumem ów zagmatwany splot i poprzez moralne czyny uwolnić
posiadane cząstki światła z brudzącej materii; słońce i księżyc oddają
wznoszące się z powrotem w górę cząstki światła świetlnemu rajowi. Celem
religii manichejskiej – wyrażając się całkiem prosto – jest wyzwolenie
jednostki z ciemności ku światłu. Idee manichejskie odżyły w poglądach
bogomiłów na Bałkanach oraz katarów z XII-XIII wieku w północnych
Włoszech i południowej Francji. Według ich wierzeń istnieją dwie
przeciwstawne odwieczne istoty: dobry bóg światła jako sprawca rzeczy
niewidzialnych oraz bóg ciemności jako sprawca widzialnego świata” Tamże,
s. 121.
+ Raj temat podstawowy człowieka na ziemi. „Raj jest w teologii
dogmatycznej traktowany jako podstawowy temat człowieka na ziemi.
Dlatego w opisach biblijnych nie został zmaterializowany ani zamknięty w
jednym miejscu i w jednym czasie. Trzeba go rozumieć jako idealne
człowieczeństwo do realizacji ciągłej, jako autotemat człowieczy i jako
antycypację eschatologii” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 304/. „Bóg daje człowiekowi
istnienie, życie, komunię osobową ze sobą i nieśmiertelność. Jeśli człowiek
uzna Boga, przyjmie życie i cały ogród świata z miłością i wdzięcznością jako
dar darmowy, jeśli będzie przestrzegał praw Bożych, to stanie się człowiekiem
w pełni, będzie żył na świecie jak w Ogrodzie Bożym i otrzyma uczestnictwo
w życiu Bożym. Jeśli zaś wszystko to odrzuci i będzie grzeszył, co faktycznie
też zaczął, to pójdzie na pustynię ludzką, na „anty-ziemię” i będzie poddany
niejako „anty-antropogenezie” – autonegacji, rozdarciu, cierpieniom, śmierci i
nonsensowi. Rajem w znaczeniu właściwym i pełnym jest Niebo, a
dokładniej: Trójca Święta. Opisy prahistoryczne nie wykluczają hipotez
naukowych, że pierwsi ludzie mogli żyć na niskim poziomie rozwoju
somatycznego, psychicznego i kulturowego, w niewoli „żywiołów tego świata”
(Ga 4, 3.9; Kol 2, 8; 2, 20), w sytuacji wielkich trudności, z których musieli
się dźwigać przez wiedzę, wolę i czyn. Znaczenia religijne opisów uczyły o
istocie człowieczeństwa i ukazywały sens życia. Stwórca zadał ludzkości – w
„ogrodzie ziemi” – najdoskonalszy temat historii w postaci dążenia do ogrodu
Bożego, do ogrodu bosko-ludzkiego, do Boga-Człowieka, co ukazał w pełni
Nowy Testament” /Tamże, s. 305.
+ Raj tematem drugiej relacji o stworzeniu (Rdz 2,4b-25). „Biblijna relacja o
stworzeniu (Rdz 1-2) jest jakby majestatycznym Prologiem do Pisma
Świętego. Dzieli się ona na dwa odcinki. Pierwszy odcinek (Rdz 1,1-2,4)
ukazuje, jak Bóg swoim stwórczym słowem „Niech się stanie”, wyprowadził
świat z niczego i jego kosmiczny porządek. To stworzenie go z bezkształtnej
masy wód (hebrajskie „tehom” w Rdz 1,2) jest ukazane jako proces rozłożony
harmonijnie na sześć dni. Pierwszego dnia zostaje stworzone światło;
drugiego dnia – firmament; trzeciego dnia – suchy ląd, morza i wegetacja;
czwartego dnia – ciała niebieskie, zarazem jako nosiciele, jako katalizatory
istniejącego już od 1 dnia stworzenia światła; piątego dnia – istoty żywe w
morzu i w powietrzu; szóstego dnia na końcu – zwierzęta na lądzie i
człowiek). Po każdym z dzieł stworzenia następuje jakby jako refren
stwierdzenie „I widział Bóg, że było dobre”. Punktem szczytowym jest
106
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stworzenie człowieka: „Stwórzmy człowieka, obraz, podobny do nas”, mówi
Bóg (Rdz 1,26). Człowiek zostaje zarządcą Boga na ziemi i jemu zostaje
powierzone panowanie nad wszelkim życiem (1,28); właśnie na tym polega
istota podobieństwa człowieka do Boga (Por. Obraz Boga (Ebenbild Gottes,
Ebenbildlichkeit), tamże 185-186). Po stwierdzeniu, że wszystko jest „bardzo
dobre”, Bóg kończy swoje stwórcze działanie dnia siódmego, który błogosławi
i uświęca przez majestatyczny akt „odpoczynku od dzieł swoich” (Rdz 2,3)”
/S. Pisarek, Od stworzenia przez odkupienie do „nowego nieba i nowej ziemi”,
w: Od Wszechświata stworzonego do człowieka odkupionego, red. R. Rak,
Katowice 1996, 91-115, s. 95/. „Druga relacja o stworzeniu (Rdz 2,4b-25)
donosi o stworzeniu człowieka przed wszystkimi innymi dziełami Stwórcy
(2,5-7), potem o rośnięciu roślin, o ogrodzie Eden, o stworzeniu kobiety z
mężczyzny i o ustanowieniu małżeństwa. W Rdz 3 następuje opowiadanie o
grzesznym upadku, które nie należąc już do właściwej relacji o stworzeniu,
posiada kapitalne znaczenie dla całego biegu dalszej historii zbawienia i dla
zrozumienia jej głębokiego sensu w odkupieniu i końcowym dopełnieniu. Od
Protoewangelii w Rdz 3,15 zatacza się wyraźny łuk do Niewiasty i Jej Syna –
Mesjasza w Ewangelii św. Jana (J 2 i 19 i w Apokalipsie (Ap 12)” /Tamże, s.
95.
+ Raj Termin pochodzenia perskiego określający miejsce błogosławionych.
Sprawiedliwi będą domownikami Boga, będą z Nim jako jedna rodzina, będą
też ponad aniołami, podobni do Boga. Wypowiedzi Nowego Testamentu nie są
tak plastyczne i dosadne, są bardziej subtelne, uduchowione, misteryjne,
enigmatyczne. Św. Paweł mówi, że chrześcijanie będą sądzić aniołów (1 Kor
6, 3). Łukasz mówi o uczestniczeniu w zmartwychwstaniu (Łk 20, 35-36).
Termin określający miejsce błogosławionych – raj, jest pochodzenia
perskiego. W języku asyryjskim brzmi pardisu, w starohebrajskim pardes.
Język grecki w słowie paradeisos zawiera informacje o urodzajnym, żyznym,
płodnym ogrodzie, nawiązując do Rdz 2, 2b. Słowo Eden oznacza
przyjemność (por. Rdz 2, 8), albo miejsce geograficzne. W żydowskich
pismach apokaliptycznych raj jest miejscem, do którego zmierzają
sprawiedliwi w czasach mesjańskich, a zwłaszcza po końcu świata, czy też
obecnego eonu. Niektóre tekstu sugerują, że raj będzie umiejscowiony w
Jeruzalem (Hen. et. 25, 4; Esd 7, 37). [Skoro wszystko, co dobre, pozostanie,
ale jako przemienione, to w jakiś sposób przemieniona Jerozolima będzie
rozciągać się na całe niebo, a wszyscy zbawieniu będą przebywać w tym
niebiańskim mieście]. Będzie w nim drzewo poznania dobra i zła oraz drzewo
życia, z których wszyscy mieszkańcy nieba będą mogli zrywać owoce w
obfitości /M. García Cordero, La esperanza del más allá en el Nuevo
Testamento, “Ciencia Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 219/. W
pismach rabinicznych raj jest definitywnym przeznaczeniem sprawiedliwych.
Teksty apokryficzne międzytestamentalne sugerują istnienie dwóch etapów
raju, najpierw na ziemi, a później w wieczności, rabini natomiast mówią tylko
o jednym stanie rajskim na wieki. Mieszkają w nim dusze czyste, które
oczekują na przyjęcie ciała nowego, przemienionego. Również Filon
Aleksandryjski mówi o miejscu wiecznym dla sprawiedliwych. Esseńczycy
jeszcze bardziej podkreślają odłączenie duszy ludzkiej od ciała. W pismach z
Qumran jest mowa o wysokości raju wiecznego. Synowie nieba będą tam
tworzyć jedno święte zgromadzenie, będzie tam wieczna radość, chwalebne
107
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ukoronowanie i najwyższa godność przebywania w wiecznej światłości.
Według Henocha słowiańskiego raj znajduje się w trzecim niebie, o którym
mówił też św. Paweł (2 Kor 12, 2-4). Błogosławieni będą obleczeni w światło
pierwszego stworzenia, mocą którego wszystko zostało powołane z nicości do
istnienia. Gałęzie drzewa życia same będą się kładły na stole biesiadnym,
aby ofiarować im do spożywania swoje owoce. Nie trzeba będzie ich
zdobywać, zrywać, będą im ofiarowane bez żadnego wysiłku. Na głowach
będą mieli korony /Tamże, s. 220.
+ Raj tłem Baranka. Symbolika baranka nowa wydobywana dzięki
emblematyce
rajskiej, np. baranek, któremu towarzyszą personifikacje
rajskich rzek, oznacza Chrystusa będącego źródłem zbawienia człowieka. „3.
W Średniowieczu na Zachodzie dominował baranek chwalebny, trzymający
zwycięski krzyż, otoczony przez czworo uskrzydlonych zwierząt (salzburska
patena z XII w., Wiedeń). Połączenie baranka z emblematyką rajską
pozwalało na wydobycie nowych symbolicznych znaczeń, np. baranek,
któremu towarzyszą personifikacje rajskich rzek, oznacza Chrystusa
będącego źródłem zbawienia człowieka (plakietka mozańska z 1160, w
muzeum Cluny, Paryż), baranek stojący na Syjonie z dumnie podniesioną
głową w nimbie i z chorągwią zwycięstwa to baranek paschalny – symbol
zmartwychwstania Chrystusa. Relief portalu ze szkoły południowo
francuskiej (muzeum Cluny, Paryż) z 1. ćwierci XI w. zawiera wyobrażenie
baranka eucharystycznego z hostią i krzyżem wetkniętym w ziemię pagórka
obrazującego zarazem Golgotę i Syjon; krzyż z ok. 1100 ze skarbca w Enger
ma w medalionie przedstawienie baranka wzbogacone o kielich i rękę Boga
Ojca przyjmującego ofiarę swego Syna. W tym okresie przedstawiano
niekiedy baranka eucharystycznego w powiązaniu z typami ofiar ze Starego
Testamentu (Abrahama, Aarona, Melchizedeka, Izaaka), a cechy
eucharystyczne podkreślano motywem winnej latorośli lub przez
monstrancję (fresk z 1123, w muzeum sztuki katalońskiej, Madryt;
tympanon z XII w., kolegiata León de S. Isidorio, Madryt). Baranek występuje
również bardzo często w kompozycjach Chrystusa w Majestacie, drzewa
Jessego i Trójcy Świętej. W Polsce zachował się reliefowy zwornik z XIII w.
przedstawiający baranka trzymającego nóżką chorągiew; jego odwróconą
głowę otacza krzyżowy nimb, a z rany piersi spływa strumień krwi do
kielicha (kościół Cystersów w Mogile). W toruńskiej Quinitas zawierającej
trzykrotne wyobrażenie Chrystusa, jedno z nich ukazuje go w postaci
krwawiącego baranka przybitego do medalionu utworzonego z rozgałęzień
krzyża oraz personifikację Kościoła zbierającą do kielicha krew (poliptyk z
1390, MNWwa). 4. W okresie nowożytnym – przejęto wiele średniowiecznych
formuł ikonograficznych; nowością było wprowadzenie baranka do takich
obrazów jak hołd pasterzy, dziecięctwo Chrystusa (Dziecię Jezus), Ostatnia
Wieczerza i ukrzyżowanie, w których jest on symbolem człowieczeństwa
Zbawiciela; największą popularność zyskało jednak przedstawienie adoracji
baranka w scenie świętych obcowanie (H. i J. van Eyck, Ołtarz Baranka
mistycznego, 1432, katedra św. Bawona w Gandawie). Artyści baroku
usamodzielnili koncepcję baranka i obniżyli jej sakramentalne znaczenie (F.
Zurbaran). W sztuce współczesnej jest on nadal żywym i częstym symbolem
Chrystusa, np. 1960 z okazji Światowego Kongresu Eucharystycznego w
Monachium wykonano medalion z barankiem trzymającym zwycięski krzyż;
108
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
obok umieszczono czerwony kamień symbolizujący krople zbawczej krwi i
napis Pro vita mundi; w katedrze warsz. w kaplicy św. Jana Chrzciciela
znajduje się mozaika Z. Łoskota z 1974 przedstawiająca patrona (w
otoczeniu 2 grup proroków), który wskazuje na baranka umieszczonego na
złotej patenie otoczonej kołem promieni. (H. Leclercq, DACL 1 877-905;
Künstle 1 558-665; ř. Geike, Der Ursprung ¡les Lämmernallegoricn in der
allchrisllichen Plastik, ZNW 33 (1934) 160-196: J. Braun, RDK I 212-216; F.
van der Meer, Majestas Domini, R 1938 32-174); KZSP I z. 6, 17; Réau 1 7980; A.A. Barb, Mensa sacra, Warburg-Journal 19 (1956) 40-67; Aurenh I 89,
127-132; A.M. Armant, L'agneau mystique, P 1961; K. Wessel, RBK II 90-94;
F. Nikolasch, Das Lamm als Christussymbol, W 1963; H.V. Elbern, Der
eucharislische Kelch im frühen Mittelalter, B 1964 (zwł. 109-117); B.C. Raw,
The Arche» the Eagle and the Lamb, Warburg-Journal 30(1967) 391-394;
IChK II 128-133; T. Dobrzeniecki, Toruńska Quinitas, BHS 30(1968) 261278; LCIk III 7-14)” /H. Wegner, Baranek, III. W ikonografii, w: Encyklopedia
katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 79, k. 9.
+ Raj Tradycja żydowska na temat raju pojawiła się dopiero w wieku II przed
Chr. Paweł wzrastał w tradycji faryzejskiej (Gal, 1, 13-14). Jego ekstremalny
temperament był przyczyną radykalnej przemiany, nie uznającej
zatrzymywania się w połowie drogi. Odczuwał, że przynagla go miłość
Chrystusa (2 Kor 5, 14). Chciał wszystkich przemienić w wierze /M. García
Cordero, La doctrina paulina sobre el «Pecado original» en el torno de la
teología judía intertestamentaria, “Ciencia Tomista” T. 121 (1994) n. 394,
225-278, s. 225/. Jego wiedza chrześcijańska pochodziła z katechezy w
Damaszku i w Antiochii (Dz 9, 10-20) oraz z osobistego spotkania z
Chrystusem. Przejął się nauczeniem św. Piotra. Na podstawie wszystkich
źródeł wiedzy mógł utworzyć oryginalny klucz interpretacyjny Misterium
Bożego. W centrum jego przepowiadania był Jezus Chrystusa, który umarł za
nasze grzechy według Pisma (2 Kor 15, 3). Jest to klucz całej jego
chrystologii. Jest to chrystologia wielka, ale mimo to nie jest kompletna.
Brak w niej spójnej relacji z działalnością zbawczą w całym życiu doczesnym
Jezusa z Nazaretu. Jezus był dla niego Mesjaszem ukrzyżowanym (1 Kor 1,
23), który był już poza płaszczyzną polityki. Nie ma u św. Pawła zagadnienia
mesjasza politycznego. W tym ujęciu Chrystus to drugi Adam – niebiański, w
odróżnieniu od Adama pierwszego – ziemskiego (1 Kor 15, 47) /Tamże, s.
226/. Paweł przeszedł na wyższy poziom refleksji, ponad humanizmem
grecko-rzymskim, nawet ponad perspektywą biblijną Starego Testamentu.
Nowość ewangelijna ukierunkowana jest ku zbawieniu wiecznemu. Jest to
supernaturalizm transcendentny. Punktem wyjścia drogi człowieka do Boga
jest jego sytuacja zanurzenia w grzechu pierworodnym. Wszyscy, Żydzi i
poganie są w grzechu (Rz 3, 9) spowodowanego grzechem Adama. Dlatego
konieczne jest działanie zbawcze Chrystusa (Rz 5, 12-19) /Tamże, s. 227/.
Tradycja żydowska na temat raju pojawiła się dopiero II w. przed Chr.
Podobnie jak we wszystkich wielkich religiach, myśl o pierwotnym raju
zrodziła się w sytuacji ekstremalnie trudnej. Czy tylko dla pocieszenia?
Raczej dla wyjaśnienia tego, kto zawinił, kto jest winien tej sytuacji /Tamże,
229/. Bóg uczynił człowieka na swój obraz, uczynił go niezniszczalnym.
Śmierć weszła na świat z powodu grzechu (Mdr 2, 23-24). Nieśmiertelność
109
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
człowieka była dana jako możliwość, nie jako absolutna pewność, zależała od
decyzji człowieka (Rdz 3; dary preternaturalne). Refleksje na ten temat
pojawiły się dość późno. Starożytni Izraelicie nad tym się nie zastanawiali
/Tamże, s. 230/. Paleo-antropologia nie oznacza refleksji istniejącej w
czasach bardzo dawnych, lecz refleksję dość późną o sytuacji człowieka w
tych czasach. Wąż symbolizuje zasadę anty-Bożą, przeciwstawiającą się
planom Stwórcy /Tamże, s. 231.
+ Raj trwa po grzechu Adama w naturze ludzkiej, która nie została zmieniona
w swojej istocie. Sprzężenie dzieła literackiego Tolkiena pt. Władca Pierścieni
z najważniejszą teorią literacką Tolkiena – sztuki jako „wtórnego stwarzania”,
którą opisał w swoim eseju O baśniach. „Według Tolkiena, Człowiek
wprawdzie popadł w niełaskę przez Upadek i na długi czas został odłączony
od Boga, ale nie utracił do końca ani nie zmienił swojej pierwotnej natury.
Wciąż zachował podobieństwo do swego Stwórcy. Człowiek ujawnia, że został
stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy, gdy, działając „na pochodną
modłę”, pisze historie odzwierciedlające wieczne Piękno i Mądrość.
Wyobraźnia to „umiejętność wyrażenia, które […] nadaje temu, co
wyobrażone »spójność cechującą rzeczywistość«. Gdy człowiek pobiera rzeczy
z pierwotnego świata i tworzy wtórny świat, działa jako „wtórny stwórca”.
Jego twórczość może oddziaływać na rozmaite sposoby. Człowiek potrzebuje
uwolnić się od monotonii, banalności, trywialności i zachłanności, które
nadwątlają jego wzrok, a opowieści takie pomagają mu odzyskać „jasne
widzenie” świata. Innym rodzajem oddziaływania jest „pociecha szczęśliwego
zakończenia”, czyli eukatastrophe. Dzieła wtórnych stwórców nie przeczą
istnieniu smutku czy klęski, ale są także „nagłym przebłyskiem ukrytej
prawdy w świecie”. W końcu Dobra Nowina, czyli Ewangelie zawierają
„wzniosłą opowieść, która jest samą istotą baśni”. W Bożym Królestwie
obecność wielkich nie pomniejsza maluczkich, tak więc Evangelium nie
zniszczyło opowieści, ale je uświęciło, szczególnie te ze szczęśliwym
zakończeniem” /W. Hooper, Inny Ruch Oksfordzki: Tolkien i Inklingowie, red.
J. Pearce, (Tolkien: A celebration, HarperCollinsPublishers 1999), tłum. J.
Kokot, Zysk i S-ka, Poznań 2003, 171-176, s. 175.
+ Raj trwał kilka dni lub tygodni. „2) Interpretacja literalna. „Kolejność
stwarzania miała być taka, jak w opisie, tzn. najpierw powstało światło na
ziemi, a dopiero potem słońce, księżyc i gwiazdy jako „światło małe”
(kosmologia hebrajska). Dzień miał trwać 24 godziny. John Lightfoot (16021675), sławny teolog anglikański, chronolog, uczył – a za nim całe gromady
innych teologów, także katolickich – że człowiek został stworzony 23
października 4004 r. przed Chr. o godz. 9 w niedzielę. Cały świat pojawił się
5 dni wcześniej. Pierwsi ludzie, Adam i Ewa, pojawili się od razu jako dorośli,
umiejący bez uczenia się żyć, chodzić, mówić, zachowywać się, wyposażeni w
pełnię wiedzy o Bogu, świecie i sobie, ze wszystkimi w ogóle sprawnościami i
zdolnościami do pracy, jedzenia, rozmnażania się, z rozwiniętymi umysłami,
wolą, uczuciami i osobowościami. Raj trwał kilka dni lub tygodni. Wypędzeni
z raju mieli syna, Kaina, za miesiąc lub 9 miesięcy. Abel został zabity w 129
r. od stworzenia świata. Do Chrystusa upłynęło cztery tysiące lat, 4500 lub –
według innych – 5500. Koniec świata nastąpi z upływem sześciu tysięcy lat
lub siedmiu tysięcy. Według ogółu „literalistów” potop miał objąć albo całą
ówczesną cywilizację, albo całą kulę ziemską. Zostały zatopione prawie
110
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wszystkie gatunki zwierząt lądowych, wszyscy ludzie, poza arką Noego. Dziś
paleo-antropologowie odkrywają skamieniałe szczątki z tamtych czasów, a
nawet mają prawo poszukiwać szczątków arki Noego. Potop dzieli świat na
erę przed potopem i erę po potopie (np. „zwierzęta przedpotopowe”). W arce
miały się zmieścić pary wszystkich zwierząt, choćby miliony czy miliardy
gatunków. Po potopie życie zaczęło się rozwijać na bazie uratowanych par.
Wówczas nie przybywa już nowych gatunków fauny i flory, co najwyżej
wszystko na nowo się degeneruje” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t.
1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 277.
+ Raj trwałaby, gdyby nie było grzechu Adama. Patriarchowie otrzymywali
objawienie pod osłoną figur i przenośni, sami stając się w ten sposób typami
Chrystusa. Grzegorz z Elwiry w teofaniach Starego Przymierza dostrzega
wyraźne chrystofanie /Czapiga T., Antropocentryzm teologii Grzegorza z
Elwiry. Studium Patrystyczno – teologiczne, Ottonianum, Szczecin 1996, s.
78/. W Traktacie VII Synagogę nazwał matką cielesną Chrystusa. Jak
Mojżesz był ukrywany przez matkę poza domem (a matre expulsum), tak
Synagoga ukrywała Chrystusa. „Starsza siostra Mojżesza, stojąca na brzegu i
z oddali obserwująca, co się z chłopcem stanie, zapowiada lud wierzący w
Chrystusa z Izraela, patrzący na zbawcze obmycie dokonywane w
ostatecznym czasie w chrzcie; a kapiąca córka faraona oznacza lud wierzący,
czyli Kościół zgromadzony z pogan.” Chrystus został przez Synagogę
odrzucony, podobnie jak Mojżesz był odrzucony przez lud, podobnie jak
Abraham opuścił chatę, namiot, w którym przyjmował gości pod dębem
Mamre. Obrazy chatki i namiotu patriarchy oznaczają miasto Jerozolimę.
Miasto Jeruzalem oznacza instytucję kierującą się prawem i słuchającą
proroków /Tamże, s. 79/. Sprawiedliwość wyrastająca z ziemi, czyli ciało
Syna Bożego stworzone z ciała Dziewicy matki poddanego pod prawo w
Synagodze, „ucałuje się” z pokojem wychylającym się z nieba, czyli zjednoczy
się z przybywającym Synem Bożym /Tamże, s. 83/. Syn Boży jest niebieskim
Jeruzalem, które istnieje przed stworzeniem ludzi. Nawet gdyby nie było
grzechu pierwszych ludzi, byłoby wcielenie poprzedzane historycznym
procesem dochodzenia ludzkości do pełni łaski. Bez grzechu świat byłby
prowadzony na wyższy poziom, do pełni szczęśliwości wiecznej. Nie oznacza
to zaniku historii. Dzieje ludzkości byłyby, według Grzegorza z Elwiry, takie
same, ale bez historii nieprawości. Grzegorz mówi o etapie Synagogi i etapie
Kościoła. Wzrastanie ludzkości byłoby harmonijne, bezkonfliktowe, bez
konieczności cierpienia Jezusa na krzyżu. Pascha byłaby czystym przejściem
od szczęścia rajskiego na ziemi do szczęścia wiecznego /Tamże, s. 85.
+ Raj ulubionym miejscem poetów romantyzmu, poeci okresu pozytywizmu
czuli się tam obco. „Poeci okresu pozytywizmu prosili Stwórcę o wiele. Może
nawet zbyt wiele/ Poeci okresu pozytywizmu nie znajdowali już z taką
łatwością jak romantycy drogi do zaświatów. A nawet przeniesieni do raju
czuli się tam obco, ich bowiem właściwym żywiołem był zawsze – posługując
się określeniem Wiktora Gomulickiego – „ziemski padół”. […] Dla
romantyków sen stanowił dowód, że żyje w człowieku potrzeba ucieczki.
Pozytywistyczny poeta marzy natomiast o powrocie. Wita z wdzięcznością
przebudzenie. […] Mistyczne przestrzenie nie staną się nigdy jego duchową
ojczyzną” /J. Tomkowski, Poeta rozmawia z Bogiem (O liryce religijnej w
okresie pozytywizmu), w: Problematyka religijna w literaturze pozytywizmu i
111
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
młodej polski. Świadectwo poszukiwań, red. S. Fita, TNKUL, Lublin 1993, 724, 22/. „Szczególnie na początku lat siedemdziesiątych [wieku XIX] mówi
się często o schyłku poezji […] Poeci odpowiedzieli atakiem na scjentyzm. […]
Nauka jest orłem zamkniętym w klatce” /Tamże, s. 23/. „Ale opozycja między
poezją a nauką typowa jest raczej dla wczesnej fazy polskiego romantyzmu.
Nie znajdziemy jej – przynajmniej w tak prostej postaci – w mistycznym
systemie
Słowackiego,
który
próbuje
wchłonąć
także
zdobycze
dziewiętnastowiecznej nauki” /Tamże, s. 24.
+ Raj umieszczony na południu Marzenie Irańczyków starożytnych
mieszkających na północy o „raju”, który leżał gdzieś na południu; wygnani z
dawnych siedzib przez suszę i niepokoje. „Bliski Wschód to kolebka naszej
cywilizacji. […] Turcy byli nie twórcami, ale raczej tradentami wartości
wytworzonych w ciągu długiej historii na Bliskim Wschodzie – oni je przejęli
podbiwszy te tereny w średniowieczu. Dla zrozumienia naszej kultury z
dwóch stron niejako zasilanej impulsami ze wschodu wiedza o Oriencie
wydaje się bardzo ważna” /M. Składankowa, Kultura perska, Ossolineum,
Wrocław 1995, s. 5/. „Jednym z ważnych składników tej mieszanki ludów,
twórców bliskowschodniej cywilizacji i kultury byli Irańczycy, reprezentujący
tu żywioł indoeuropejski. Irańczykami, indoeuropejskimi przybyszami z
północy byli Medowie, Persowie i Partowie. Obecnie do ludów irańskich
należą Tadżycy – ci żyjący w b. Związku Radzieckim i ci z Afganistanu,
Kurdowie oraz najrozmaitsze drobne grupy etniczne mieszkające u podnóży
Kaukazu i Pamiru, a będące pozostałościami zamieszkujących kiedyś Azję
Środkową irańskich Scytów-Saków, wreszcie większość mieszkańców Iranu,
czyli – jak jeszcze na początku tego wieku mówiono – Persji […] ogólne
określenie bliskowschodniego państwa Irańczyków. Kultura perska, czyli
bliskowschodnia kultura irańska […] pasterze i rolnicy marzący o „raju”,
który leżał gdzieś na południu, wygnani z dawnych siedzib przez suszę i
niepokoje. Tu stykali się ze światem odmiennych wartości, światem, gdzie
indywidualny pojedynczy człowiek nie mógł stworzyć sobie warunków do
życia i każdy poddany był władzy praw zapewniających ład w miastachpaństwach. Państwa należały do bogów, a reprezentowali bogów ich
namiestnicy i słudzy – kapłani. […] Persowie, przybysze z Azji Środkowej,
stworzyli w starożytności imperium obejmujące mnóstwo ludów o rozmaitych
tradycjach
kulturalnych,
co
umożliwiło
wymianę
idei
pomiędzy
mieszkańcami rozległego państwa. Ich własne dziedzictwo odegrało w tym
procesie rolę bardzo ważną, tak ze względu na wyjątkową pozycję Irańczyków
jako hegemonów wieloplemiennego mocarstwa, jak i szczególne cechy ich
światopoglądu oraz bogactwa wierzeń, mitów i podań” /Tamże, s. 6.
+ Raj umieszczony na Wschodzie Prahistorie biblijne interpretowane
antropologicznie. Człowiek i raj. Miejsce raju. „Nie zostało określone miejsce
raju. Rdz 2, 8 (2, 15) podaje, że „ogród był w Eden na wschodzie”, a cheruby i
miecze, symbole mezopotamskie (Rdz 3, 24) oraz udanie się Kaina do Nod
„na wschód od Edenu” zakładają, że raj leżał raczej na zachodzie. Ponieważ
Eufrat i Tygrys, rzeki raju, wypływają ze Wzgórza Armeńskiego, dlatego w
świetle Ezechielowej idei „Góry Boga” (Ez 28, 12-14; por. Iz 14, 13; Ps 48, 3 i
teksty ugaryckie) ogród można by lokalizować na północy, u źródeł tych rzek.
Ogólnie zwolennicy geograficznej lokalizacji raju umieszczają go gdzieś w
Mezopotamii Południowej albo w Górach Armenii, albo w Arabii. Szczególną
112
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tęsknotę za geograficzną lokalizacją raju zdaje się wyrażać tekst Rdz 2, 1014, który jednak większość biblistów uważa za późniejszy wtręt do owych
dwóch pierwotnych źródeł. Jest tu mowa o rzece, która wypływała z Edenu
„aby nawadniać ów ogród, i stamtąd się rozdzielała, dając początek czterem
rzekom” (Rdz 2, 10). Te cztery rzeki zaś to: Piszon, Gichon, Chiddekel i Perat
(Rdz 2, 10-14). Dwie ostatnie są jasne: Chiddekel to Eufrat, a Perat to
Tygrys. Trudniej utożsamić dwie pierwsze. Według większości uczonych – za
Józefem Flawiuszem - Piszon („Rwąca”) za Syr 24, 25 to rzeka Indus lub
Ganges (albo w ogóle czysto kompozycyjna), natomiast Gichon – również za
Flawiuszem – to być może Nil, bo „okrąża cały kraj Kusz” (2, 13), czyli Etiopię
(J. Nehlis, H. Haag, S. Łach, S. Wypych, L. Stachowiak, H. Langkammer)”
Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 2000, s. 299.
+ Raj utopijny Postęp ma sens jedynie wtedy, gdy zmierza do pełni bytu.
„Analiza człowieka działającego i samego działania odkrywa ze strony
psychologii pewne prawo, które można by nazwać „mirażem raju działania”
lub „złudzeniem eschatologicznym czynu”. Może dlatego wszystkim wielkim
działaniom społecznym i reformom, a także rewolucjom towarzyszyła silna
utopijność. Na czym to polega? Oto w mikroskali człowiek, który działa,
postępuje lub sprawia coś, jest sterowany mocno jakimś celem i w celu tym
widzi spełnienie się nie tylko danego procesu, lecz jakby całego swego czasu,
całego swego życia, swej egzystencji. Cel ten zdaje się obiecywać rodzaj raju,
eschatologię pozytywną, niejako ustanie historii na sposób „mikro-nieba”.
Cel jest odmierzoną „eschatologią” danego procesu działania. Działanie
„spoczywa” w osiągniętym celu (Arystoteles), jak Stwórca po sześciu dniach
stwarzania odpoczął w dniu siódmym. Takim „dniem siódmym”, jakby
„millenarystycznym”, jest niemal każde zakończenie działania, które osiąga
zamierzony cel i sprawia coś (dzieło). Jeśli finalizacja danego zespołu działań
jest owocna i pozytywna, to ów „pociąg eschatologiczny” okazuje się w dużej
mierze słuszny i satysfakcjonujący. Jeśli zaś cel nie jest osiągnięty, ani
główny, ani nawet pobocznie, to światło raju obraca się w rozczarowanie, w
fatamorganę” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia,
publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 117.
+ Raj utożsamiany z Wyspami Szczęśliwymi. Koło obrazem świata (7). „Obraz
koła jako prototyp ziemi, jako punkt początkowy i końcowy wszystkiego, co
ziemskie, jest ściśle związany z metaforyką wyspy. Według staroegipskiego
podania na początku świata z praoceanu Nun wynurzył się wysoki pagórek
przypominający okrągłą wyspę; to tutaj było pole działania boga-stwórcy. W
późniejszym czasie kult Ozyrysa przywłaszczył sobie ideę pierwotnego
pagórka, wskutek czego ów jest nie tylko miejscem początku świata i życia,
lecz także pokonania śmierci. Hinduska wszechmatka Siakti, z której
urodziły się trzy sfery świata (niebo, ziemia i przestrzeń między nimi), tronuje
w pałacu stojącym pośrodku złotej okrągłej wyspy (Wyspy Klejnotów).
Znawca literatury średniowiecznej wie, jak antyczny topos „Wysp
Szczęśliwych” zlał się z rajską tradycją żydowsko-chrześcijańską /H.
Brunner, Die poetische Insel. Inseln und Inselvorstellungen in der deutschen
Literatur, Stuttgart 1967, s. 30 i n./. W sztuce chrześcijańskiej maryjny
symbol zamkniętego ogrodu (hortus conclusus) wydaje się równy znaczeniowo
i przedstawieniowo dającej schronienie wyspie, jak choćby w cyklu „Maria z
113
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jednorożcem“ na francuskich i flamandzkich tapiseriach z XV i XVI wieku“
/M. Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R.
Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s. 157/. „Jako miejsce początku i
bliskości Boga także raj posiada kształt kolisty. Stworzenie człowieka, który
jako „zwieńczenie stworzenia” jednoczy w sobie cały wszechświat, a sam jest
mikrokosmosem, mogło się odbyć tylko w sakralnym środku. Według tradycji
staromezopotamskiej człowiek został utworzony w pępku świata, tam gdzie
był dur-an-ki, pas między niebem a ziemią, oś świata. Świat przeznaczony
człowiekowi przez Boga był „bez kątów”, doskonały. Późnośredniowieczne
obrazy ukazują często Adama i Ewę w okrągłym ogrodzie Boga, jak na
plafonie w kościele św. Michała w Hildesheim z końca XII wieku. Ilustracja
przedstawia ich poza tym w środku zodiaku (zwierzyńca niebieskiego), co
znaczy, że przed grzechem pierworodnym cały stworzony przez Boga Kosmos
był rajem” /Tamże, s. 159.
+ Raj Wąż postępuje dokładnie tak, jak szatan. „Od anioła do szatana.
Szatan jest zdarzeniem „angelogenezy” (an-gelopoiesis, angelopojezja). Inaczej
mówiąc: wywodzi się z Bożego Aktu Stwórczego, ale o przeciwnej
autointerpretacji ze strony tych istot duchowych. Bardzo wielu egzegetów
przyjmuje dziś, że Stary Testament nie postawił w ogóle pytania o
pochodzenie szatana, a zrobiła to dopiero literatura pozakanoniczna, a
potem neotestamentalna. Jest to jednak zbyt duża powściągliwość
hermeneutyczna, płynąca z metody czysto leksykalnej w egzegezie. Obecnie
trzeba docenić bardziej metodę semantyczną, która odkrywa te same semy
pod różnymi leksemami. Gdyby nawet wszystkie teksty o szatanie traktować
jako ujęcia mitologiczne, to jednak dla wiary chrześcijańskiej są to
fundamentalne fakty skrypturystyczne. 1° Upadek aniołów. W samym
jahwistycznym (z XI-IX w. przed Chr.) opisie Kusiciela-Węża tkwi myśl, że
Bóg, który stworzył „wszystko bardzo dobre” (Rdz 1, 31), nie mógł stworzyć
ducha, anioła, istotę rozumną, jako wewnętrznie złą (Rdz 3, 1-5). Na
początku była to więc istota dobra, a stała się złą, przynajmniej w ujęciu
literackim, tuż przed sceną kuszenia człowieka. Kusiła jako rozumna, wolna
i działająca i dlatego podlegała przekleństwu na całą historię: „Ponieważ to
uczyniłeś, bądź przeklęty [...]. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a
niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje [synów ciemności – Cz. S. B.], a
potomstwo jej” (Rdz 3, 14-15). Opis upadku człowieka zakłada jednak, że
Wąż był już zły, przynajmniej że szatan przybrał postawę złego. Upadek
anioła mógł mieć miejsce tuż przed upadkiem człowieka. Zresztą niektórzy
Ojcowie Kościoła uważali, że szatan mógł popełnić wiele różnych grzechów, a
pośród nich doprowadzenie pierwszego człowieka do buntu przeciwko
Stwórcy. A ponadto o fakcie upadku, przynajmniej grzechu antyadamowego,
świadczy potępienie Węża przez Boga. Cały Stary Testament miał ideę sądu
Bożego nad aniołami: „Ten, co sądzi mocarzy” (Hi 21, 22; por. Rdz 5, 1-10; 6,
2-4; Hen Et 6-7; Test Rub 5, 6). A sąd karzący zakłada winę i grzech
sądzonego. Sama nazwa „Lucyfer”, użyta u Iz 14, 4-20, mówiąc bezpośrednio
o strąceniu z tronu któregoś z królów Mezopotamii i u Ez 28, 11-19 o
upadku króla Tyru, wyraźnie nawiązuje do motywu strącenia z nieba do
szeolu najwspanialszego ongi Anioła Światłości. Trzeba pamiętać, że
większość chrześcijańskich interpretatorów uważała, że diabeł wywodzi się z
najwyższego chóru aniołów – princeps angelorum (Tertulian, Laktancjusz, św.
114
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Cyryl Jerozolimski, św. Hieronim, św. Tomasz z Akwinu), tylko św. Jan
Damasceński uczył, że upadł anioł z najniższego stopnia” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 475.
+ Raj władaniem światem przez człowieka. „Pan stworzył człowieka z ziemi i
znów go jej zwróci. Odliczył ludziom dni i wyznaczył czas odpowiedni, oraz
dał im władzę nad tym wszystkim, co jest na niej. Przyodział ich w moc
podobną do swojej i uczynił ich na swój obraz. Uczynił ich groźnymi dla
wszystkiego stworzenia, aby panowali nad zwierzętami i ptactwem. Otrzymali
używanie pięciu władz Pana, jako szósty darował im po części umysł, a jako
siódmy – rozum tłumaczący użycie władz Jego. Dał im wolną wolę, język i
oczy, uszy i serce zdolne do myślenia. Napełnił ich wiedzą i rozumem, o złu i
dobru ich pouczył. Położył oko swoje w ich sercu, aby im pokazać wielkość
swoich dzieł. I dał im przez wieki chełpić się swoimi dziwami. Imię świętości
wychwalać będą i wielkość Jego dzieł opowiadać. Dodał im wiedzy i prawo
życia dał im w dziedzictwo. Przymierze wieczne zawarł z nimi i objawił im
swoje prawa. Wielkość majestatu widziały ich oczy i uszy ich słyszały
okazałość Jego głosu. Rzekł im: Trzymajcie się z dala od wszelkiej
niesprawiedliwości! I dał każdemu przykazania co do jego bliźniego. Przed
Nim są zawsze ich drogi, nie skryją się przed Jego oczami. Ich drogi od
młodości prowadzą do złego, i nie zdołali uczynić swych serc cielesnymi
zamiast kamiennych” (Syr 17, 1-16).
+ Raj wolny od cierpień. Chrystusowego. „obszar ludzkiego cierpienia w
barokowej poezji dotyczy cierpień duchowych („duchownych”), psychicznych,
moralnych, jako konsekwencji procesu zrozumienia różnych aktów i stanów
egzystencji, np. śmierć członka rodziny, przyjaciela; odczuwanie własnej
grzeszności i niedoskonałości; doświadczenie złego losu i akceptacja życia
trudnego; lęk przed kresem i śmiercią; pesymizm eschatologiczny. Autorka
pracy świadomie nie roztaja tematyki cierpień związanych z wojnami, głodem
i chorobami nawiedzającymi ludzi, koncentrując się na kwestiach
metafizycznych i teodycealnych. Próba przebadania tematyki cierpienia w
literaturze staropolskiej zakłada przegląd jego definicji w Biblii (Stary i Nowy
Testament), filozofii antyku grecko-rzymskiego, literaturze tego okresu,
pismach filozofów chrześcijańskich, dziełach Ojców Kościoła, co pozwala na
stworzenie panoramy koncepcji cierpienia przenikających do naszej dawnej
poezji. Literatura staropolska (jej średniowieczny i barokowy nurt pasyjnym
poetyckie nawiązania do pieśni maryjnych, twórczość przesiąknięta ideą
vanitas, utwory refleksyjne i funeralne) przedstawia różne wzory cierpiących
bohaterów w celach dydaktycznych, moralistycznych lub jako inspiracje do
czynnego naśladownictwa, np. utwory typu sequor Dei. Bardzo często
ziemskim światom cierpienia przeciwstawiane są w literaturze staropolskiej
krainy wolne od cierpień, kreowane przez u autorów w konwencji wyobrażeń
rajsko-arkadyjskich, obszarów utopijnych lub królestwa Chrystusowego”
Danuta Künstler-Langer, Człowiek i cierpienie w poezji polskiego baroku,
Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2000, s. 6.
+ Raj wskazywany ludziom przez Pismo Święte, Eiximenes F. Program
nawrócenia proponował Ramón Lullus nie tylko żydom i muzułmanom, lecz
także samym chrześcijanom. Nawrócenie dotyczy nie tyle kwestii
doktrynalnych, lecz powrotu człowieka do miłości, do Boga, który jest
miłością. Lud Boży zobowiązany jest do nieustannej odnowy duchowej (Libre
115
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
d’Amic i Amat) /A. G. Hauf, Corrientes teológicas Valencianas, S. XIV-XV, w:
Teología en Valencia. Raíces y retos. Buscando nuestros orífenes; de cara al
futuro, Actas del X Simposio de Teología Histórica 3-5 marzo 1999, Valencia
2000, 9-47, s. 29/. Lullus był oskarżany o racjonalizm, jednak faktycznie
opierał swoją mądrość na wierze i pobożności, które traktował jako schody
prowadzące do sekretów Umiłowanego. Jego teksty są inteligentne i
poetyckie.
Był
optymista
epistemologicznym.
Jego
prześladowcy,
inkwizytorzy Eimeric i Gerson nie przeczytali wszystkich jego dzieł z należytą
uwagą /Tamże, s. 30/. Drugim ważnym myślicielem wieku XIV był Frances
Eiximenes OFM, mianowany przez Benedykta XIII biskupem Elna i
patriarchą Jerozolimy /Tamże, s. 31/. Napisał dzieło o chrześcijaństwie Lo
Crestià, z którego dochowało się do naszych czasów jedynie kilka rozdziałów.
Kontynuował on linię, która reprezentowali Arnau de Vilanova i Ramón
Lullus. Podkreślał on ważność wiary mówiąc, że człowiek może się zbawić
jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa /Tamże, s. 32/. Rozpoczął pisać
dzieło Summa Theologica, w języku łacińskim, ale zdążył napisać tylko kilka
kartek. Eiximenes pisał do prostych ludzi prostym językiem (język
kataloński). Mówiąc o wierze unikał refleksji trynitarnych, które uważał w za
zbyt skomplikowane dla ogółu czytelników. Inaczej czynili Bonawentura i
Lullus, którzy refleksję trynitarną uważali za najważniejszą /Tamże, s. 33/.
Teolog hiszpański wieku XV Frances Eiximenes, podobnie jak Arnau de
Vilanova i Ramón Lullus, traktował Pismo Święte jako „drogę do Raju”
/Tamże, s. 35/. Eiximenes zarzucał kanonistom ignorancję w materii
teologicznej. Uważał za wielkie nadużycie sprawdzanie dzieł teologicznych
przez kanonistów, którzy na teologii się nie znali /Tamże, s. 37/. Półwysep
Pirenejski wieku XIII, przez wieku współistniały trzy religie. Królestwa
chrześcijańskie były tolerancyjne wobec mniejszości religijnych /N. Sigaut,
Un sistema icónico teológico en el reino de Valencia, w: Teología en Valencia…,
85-103, s. 85/. Wiek XIII był dla Żydów w królestwie Aragón wiekiem złotym.
Działali oni na dworze królewskim, byli kupcami i bankierami, ale też
lekarzami i uczonymi, tłumaczami i pisarzami. Poziom wiedzy rolniczej
podnosili z kolei muzułmanie. Było tak zwłaszcza w Walencji i jej okolicach,
które należały wtedy do królestwa Aragón /Tamże, s. 86.
+ Raj wspominany podczas odczuwania rozkoszy duchowych w ogrodzie,
sprawianych przez jego piękno. „Kiedy św. Bernard mówi o „księdze natury” i
o tym wszystkim, czego się można nauczyć w cieniu drzew, myśli nie o
pięknie krajobrazu, ale o zmęczeniu płynącym z pracy na roli; o modlitwie, o
refleksji, o ascezie, którym taka praca sprzyja. Owszem, ci ludzie podziwiają
przyrodę, chwalą „piękne okolice”, nawet się nimi „rozkoszują”; założyciel
klasztoru wybiera miejsce z racji jego urody, loci iucunditatem; pustelnik na
swoje mieszkanie wybiera „piękny las”. Tylko, że ich zachwyt nie dotyczy, jak
nasz, malowniczości, a ich pochwała jest bardziej moralna niż estetyczna:
„Piękny las” to przede wszystkim las sprzyjający życiu pustelniczemu, a
nazwa Beaulieu (piękne miejsce) oznacza miejsce, które się stało żyzne”.
Przyroda służy życiu duchowemu średniowiecznych mnichów. „Ponieważ zaś
eschatologia ani na chwilę nie traci swych praw, każdy ogród, w którym
doświadcza się rozkoszy duchowych, przypomina raj; opisuje się go więc przy
pomocy kwiecistych obrazów, które w Biblii malowały ogród Oblubienicy albo
ogród pierwszego Adama” /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga,
116
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tł. M. Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux
auteurs monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris
1990),Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 1997, s. 160/. “Klasztor jest
„prawdziwym rajem”. Ziemie, które go otaczają, mają udzia w tej godności.
Przyroda naga, nie upiększona przez uprawę i sztukę, wywołuje u
wykształconych wyraźny strach; otchłanie i szczyty, które my jeździmy
oglądać, ich przerażają. Miejsce dzikie, nie uświęcone przez modlitwę i
ascezę, ani nie służące za tło żadnemu życiu duchowemu, jest jakby w stanie
grzechu pierworodnego. Ale gdy stało się żyzne i uporządkowane, nabiera
znaczeń najwyższej rangi. Wilhelm z Malmesbury wyraził to, mówiąc o
kontraście między terenem uprawianym przez mnichów z Thorney a
nieuprawnymi przestrzeniami dookoła: „[…] Tę wspaniałą samotnię dano
mnichom, aby się przywiązali do rzeczywistości wyższych tym bardziej, im
bardziej są oderwani od śmiertelnego życia… Zaiste ta wyspa to dom
czystości, mieszkanie prawości, szkoła tych, którzy kochają Bożą Mądrość.
Krótko mówiąc, jest tutaj obraz raju; każe on myśleć o sobie” (De gestis
pontificium Angliae, PL 179, 1612-1613)” /Tamże, s. 161.
+ Raj Zachodu wypruty z ducha Archetypy buddyzmu. W misteryjnej
symfonii archetypów, tak jak w buddyzmie zdobywane jest „ja” czyste
poprzez odrzucenie wszystkiego i dojście do nicości, tak też w komunizmie
zdobywa się absolutną równość poprzez depersonalizację ducha i dojście do
superegotyzmu wszystkich. Kolektywizacja „ja” prowadzi do subtelnej
hipostazy wielkiego „Ja” kolektywnego. Wraz z Marksem po raz pierwszy
„Wszystko” zaczęło prowadzić dialog ze wszystkimi „ja”, poprzez swą
dialektykę obiektywną, wyzwalając od trudu myślenia. Wszystko – ekonomia,
klasy społeczne, technika, sama Natura, służy swą nieubłaganą logiką
materializmowi
dialektycznemu.
Historia
ze
swym
fatalistycznym
przeznaczeniem jest Wielkim Wehikułem, kolektywem, który przenosi
osobowość do przyjemnego śmiertelnego spokoju sadzawki lotosu.
Proletaryzacja ducha jest naszym „rajem Zachodu”. Społeczeństwo
potrzebuje w tym celu nowych brahmanów, nowych alchemików. K. G. Jung
zauważył, że zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, alchemia posiada,
jako część swego rdzenia, antropozofię gnostyczną, z której wywodzą się
wszelkie jej odkupieńcze teorie /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas,
Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s. 448/. Według
dialektycznego planu ezoterycznego, demokracja współczesna, dla swego
zbawienia, powinna wyrzucić z swego wnętrza swoją własną arystokrację.
Taki
jest
kamień
filozoficzny
architektury
politycznej
naszego
demokratycznego uniwersum. Alexis Tocqueville, wielki demokratolog,
przewidział już w roku 1835 ekstrakcję arystokracji w wielkiej fermentacji
demokratycznej. Arystokracja powinna również sama, w sposób naturalny,
zgodny z fundamentem demokracji, wyprowadzić się z jej orbity, co wobec
demokracji uniwersalnej oznacza po prostu zniknięcie /Tamże, s. 449.
+ Raj zamienił się w „świat” (w sensie pejoratywnym). W interpretacjach
teologicznych, zwłaszcza u św. Hieronima, św. Hilarego z Poitiers, św.
Augustyna, a także ojców kapadockich, św. Jana Chryzostoma, św. Jana
Damasceńskiego, górowały wpływy platońskie, stoickie i neoplatońskie. W
zakresie tych wpływów człowiek miał być pierwotnie „człowiekiem
niebieskim”, duchowym, z innego świata, żyjącym w pewnym „przed-świecie”,
117
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
w „pre-historii” i miał być obdarowany wszelkimi darami ciała i duszy,
zwłaszcza dającymi świętość, doskonałość, harmonię i integralność. Po
upadku Adam, wpierw mający być ideałem człowieka, stał się antytypem
Chrystusa, Ewa zaś stała się anty-typem Maryi (M. Starowieyski)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 339/. „Adam często oznaczał naturę ludzką w ogóle, dlatego gdy zgrzeszyła
cała „Natura Ludzka”, to zgrzeszył też każdy osobnik tej natury: „w Adamie
wszyscy zgrzeszyli” (Rz 5, 12). Po grzechu człowiek stracił obraz i
podobieństwo Boże (Ojcowie zachodni) lub tylko podobieństwo Boże w
świętości, zachowując obraz w aspekcie ontycznym. Powstał stan odrzucenia,
potępienia, bałwochwalstwo, królestwo szatana na ziemi. Wystąpiły
negatywne skutki w całej antropogenezie, a wtórnie i w kosmogenezie. Raj
zamienił się w „świat” (w sensie pejoratywnym), dusza ludzka popadła w
niewolę materii, stałość przeszła w przemijanie, niezmienność boska ustąpiła
miejsca zmienności właściwej historii doczesnej. W historii – według wielu
teologów i kerygmatyków – postępuje degeneracja ducha, moralności, religii,
królestwa. Pojawiła się – według niektórych – płciowość człowieka ze
wszystkimi swymi trudnymi problemami, a także poddanie żywiołom świata,
rozbicie na wielość języków, ludów, państw i kultur, śmierć duchowa i
biologiczna, grzechy osobiste, wojny, wielość heterogeniczna, dysharmonia
między człowiekiem a przyrodą, skłonność do zła, podstawa dla predestynacji
i fatalizmu, a wreszcie jedyna racja konieczności odkupienia przez Chrystusa
(i Wcielenia). Bez grzechu miałoby nie być soteriologii stworzenia, a w tym
nie byłoby i Jezusa Chrystusa (opracował H. M. Koster)” /Tamże, s. 340.
+ raj zamknięty dla człowieka. „Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego
żony odzienie ze skór i przyodział ich. Po czym Pan Bóg rzekł: Oto człowiek
stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem
ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki. Dlatego
Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został
wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden
cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia.”
(Rdz 3,21-24) bt
+ Raj zamknięty przez grzech Adama, chrzest otwiera go. „Kościół zawsze
zachowywał głębokie przekonanie, że ci, którzy ponoszą śmierć za wiarę, nie
otrzymawszy chrztu, zostają ochrzczeni przez swoją śmierć dla Chrystusa i z
Chrystusem. Chrzest krwi, podobnie jak chrzest pragnienia, przynosi owoce
chrztu, nie będąc sakramentem” (KKK 1258). „Jeśli chodzi o katechumenów,
którzy umierają przed chrztem, ich wyraźne pragnienie przyjęcia tego
sakramentu, połączone z żalem za grzechy i z miłością, zapewnia im
zbawienie, którego nie mogli otrzymać przez sakrament” (KKK 1259).
„Ponieważ „za wszystkich umarł Chrystus i... ostateczne powołanie człowieka
jest rzeczywiście jedno, mianowicie Boskie, to musimy uznać, że Duch Święty
wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do
uczestnictwa w tej Paschalnej Tajemnicy”. Każdy człowiek, który nie znając
Ewangelii Chrystusa i Jego Kościoła, szuka prawdy i pełni wolę Bożą, na
tyle, na ile ją zna, może być zbawiony. Można przypuszczać, że te osoby
zapragnęłyby wyraźnie chrztu, gdyby wiedziały o jego konieczności” (KKK
1260). „Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół może tylko polecać je
miłosierdziu Bożemu, jak czyni to podczas przeznaczonego dla nich obrzędu
118
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pogrzebu. Istotnie, wielkie miłosierdzie Boga, który pragnie, by wszyscy
ludzie zostali zbawieni, i miłość Jezusa do dzieci, która kazała Mu
powiedzieć: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im”
(Mk 10,14), pozwalają nam mieć nadzieję, że istnieje jakaś droga zbawienia
dla dzieci zmarłych bez chrztu. Tym bardziej naglące jest wezwanie Kościoła,
by nie przeszkadzać małym dzieciom przyjść do Chrystusa przez dar chrztu
świętego” (KKK 1261). „Widzialne elementy sakramentalnego obrzędu chrztu
oznaczają różne jego skutki. Zanurzenie w wodzie mówi o symbolice śmierci i
oczyszczenia, a także o odrodzeniu i odnowieniu. Dwoma najważniejszymi
skutkami chrztu są oczyszczenie z grzechów i nowe narodzenie w Duchu
Świętym” (KKK 1262). „Chrzest odpuszcza wszystkie grzechy, grzech
pierworodny i wszystkie grzechy osobiste, a także wszelkie kary za grzech. W
tych, którzy zostali odrodzeni, nie pozostaje więc nic, co mogłoby
przeszkodzić im w wejściu do Królestwa Bożego, ani grzech Adama, ani
grzech osobisty, ani skutki grzechu, wśród których najcięższym jest
oddzielenie od Boga” (KKK 1263).
+ Raj zamykany przez aniołów (Rdz 3, 24). „Angelofanie. Jednakże od samego
początku są wzmianki o jakichś istotach niebieskich, które pozostają na
szczególnej służbie u Boga Stwórcy i Zbawcy. Aniołowie są obecni od chwili
stworzenia (Hi 38, 7 - „synowie Boży”) i w ciągu całej historii zbawienia,
zwiastując z daleka i z bliska to zbawienie oraz służąc wypełnieniu zamysłu
Bożego. Oto niektóre przykłady: zamykają raj ziemski (Rdz 3, 24), chronią
Lota (Rdz 19, 1-23), ratują Hagar i jej dziecko (Rdz 21, 17), powstrzymują
rękę Abrahama (Rdz 22, 11), pośredniczą w przekazywaniu Prawa (Dz 7, 53),
prowadzą lud Boży (Wj 23, 20-23), zwiastują narodziny (Sdz 13) i powołania
(Sdz 6, 11-24; Iz 6, 6), towarzyszą prorokom (1 Krl 19, 5). Wreszcie anioł
Gabriel zwiastuje narodzenie Poprzednika oraz narodzenie samego Jezusa
(Łk 1, 11.26) (KKK 332). A także w sposób bardziej wizjonerski Jakub
spotyka się z aniołami, których nazywa „obozem Bożym” (Rdz 32, 1-2), Jozue
widzi „hetmana wojska Pańskiego” (Joz 5, 13-14), Izajasz ma wizję Serafinów
przy Tronie Bożym (Iz 6, 2-3), cała Księga Tobiasza opowiada o aniele
podróży Rafaelu (jeśli nie jest to tylko koncepcja literacka), anioł Pański
wyzwala młodzieńców z pieca ognistego (Dn 3, 49-50, zapewne midrasz).
Szczególny rozwój angelologii widoczny jest w Hi, Dn, Tb, a następnie w
apokryfach: w Księgach Henocha, Księdze Jubileuszów, syryjskiej
Apokalipsie Barucha i w literaturze z Qumran. Przy tym w żadnej innej religii
nie wystąpiły istoty w tak czystej koncepcji duchowej, tak wwiązane w Bożą
Opatrzność, w plan zbawczy i dzieło zbawcze, o takiej idei służby Bogu i
korelacyjne względem człowieka” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 447/.
+ Raj zapewniający trwanie wieczne każdej rzeczy, wyobraźnia. „W pismach
Blake’a człowiek otrzymuje wymiar boski, wymiar kosmiczny. […]
Wielokrotnie w dziejach chrześcijaństwa wypowiadano pochwałę niewiedzy,
kreślono apologię prostaczka oświeconego przez Boga. Nigdy jednak nie
potępiano rozumu w imię zapewnienia centralnego miejsca wyobraźni. Sądzić
możemy nawet, ze religia i ludzka wyobraźnia dadzą się pogodzić z sobą w
bardzo nielicznych sytuacjach” /E. Kozubska, J. Tomkowski, Mistyczny
świat Williama Blake’a, Wydawnictwo warsztat Specjalny, Milanówek 1993,
s. 57/. „Jedynie religia bez dogmatów mogłaby zostać nazwana religią
119
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wyobraźni” […] U Kanta wyobraźnia zmienia się już w instrument syntezy,
jedno z podstawowych źródeł poznania. […] Idący śladami Kanta Coleridge
uzna wyobraźnię za te władzę człowieka, która pozwala jednoczyć i
interpretować symbole świata naturalnego. Zdaniem Coleridge’a wyobraźnia
właśnie daje nam klucz do uniwersum. […] Blake odrzuca akceptowany
przez większość filozofów związek wyobraźni z pamięcią: „Wyobraźnia nie ma
nic wspólnego z Pamięcią”. Termin z zakresu teorii poznania przekształca w
kategorię religijną. […] Wyobraźnia jest sposobem oglądania świata, jest
także rajem zapewniającym wieczne trwanie każdej rzeczy, jest wreszcie
boskim ciałem Jezusa obecnym we wszystkich ludziach. Blake nawiązuje
tym samym do Archidoxis Paracelsusa, zgadza się na porównanie wyobraźni
do słońca opromieniającego całą naturę, przyjmuje niezwykły pomysł, że
niebo jest niczym innym jak wyobraźnią” /Tamże, s. 58/. „Do tak oryginalnie
użytego pojęcia angielski poeta dodaje drugie bliskoznaczne, a niekiedy
wręcz tożsame – wizja (Vision). „Mieć wizję” znaczy dla niego o wiele więcej
niż „posiadać natchnienie”, „doznać olśnienia”, „zostać inspirowanym”. Wizja
równa się życiu w prawdzie, przekreśleniu fałszu, osiągnięciu już na ziemi
stanu bliskiego świętości. Nie ma przy tym istotnej różnicy między
twórczością a egzystencją. Brak wizji – uprawnione byłoby porównanie go do
braku łaski – doprowadził do powstania fałszywych rodzajów poezji, takich
jak „alegoria” czy „przypowieść” /Tamże, s. 59/. Są one niższym rodzajem
poezji.
+ Raj zawarty jest w sztuce. „Podmiot liryczny tej arcypolitycznej poezji to
zawsze hiperbolizowany „Włodzimierz Majakowski” – od pierwszej,
reintegrującej świat wywiedzionych z Nietzschego (Tako rzecze Zaratustra)
ludzi z jednym okiem, z jednym uchem itp., „tragedii” Włodzimierz
Majakowski, której tytuł, jak pisał Borys Pasternak, „krył w sobie genialnie
proste odkrycie, że poeta nie jest autorem, ale – przedmiotem liryki w
pierwszej osobie zwracającej się do świata. Tytuł był nie imieniem twórcy, ale
nazwiskiem treści” (B. Pasternak, Wozdusznyje puti, Moskwa 1983, s. 264).
Ów człowiek (jak brzmi tytuł kolejnego poematu) to zawsze Człowiek
Kosmiczny,
poćwiartowany
w
tetraptychu
Obłok
w
spodniach,
zgigantyzowany i zbiorowy, nigdy „ja” indywidualne w ścisłym sensie. „Partia”
to „ręka milionopalca”, ale w tym zbiorowym ciele totalizowanego
praolbrzyma (udosłownionego w olbrzymie „Majkowskim”) mieszkać musi
duch Novalisowskiego artysty, poety-kapłana wspólnoty, jakim był przed
wiekami i jakim być powinien w przyszłości. Jako „jeden z popolo”, człowiek
doskonały w swej „przeciętności”, sam w sobie jest „małym ludem” i jak lud
właśnie swoją wiedzę o świecie, w którym nie da się rozdzielić sfer sacrum i
profanum, zawiera w wiecznie żywych, dziecinnie bezpośrednich, tworzonych
ad hoc mitach i – na przykład – ironicznych baśniach o Gęsioludzie: w tym
też sensie, bynajmniej nie w imię wygórowanego indywidualizmu, „każdy
człowiek powinien stać się artystą”. Dokonując baśniowej syntezy
przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, kreując mityczną rzeczywistość
absolutną – ani kieruje się dogmatem wiary, ani kanonem poetyckim. Życiem
swym i sztuką, nieledwie tworzącą świat w alchemii dziejów „pracowni
ludzkich wskrzeszeń”, swą tytułową u Majakowskiego „jaźnią własnej jaźni”,
czyli Novalisowską „jaźnią transcendentalną”, wyższą nad indywiduum i nad
czas materialny […], milionopalcy Artysta-Antropos należy do czasu
120
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
eschatologicznego, do „nowego żywota” w wieczności, w której czasu już nie
będzie – do czasu mitycznego, który czyni realną wszelką potencjalność,
czasu wielkości urojonych w matematycznym sensie. Z tym zaś
ponadczasowym, ale arcypolitycznym wszechświatem łączy liryczny podmiot
– jak u Novalisa – „miłość absolutna” […] [podobnie] Bliski w młodości […]
estetyce Majakowskiego, Pasternak dokonując w ostatnich latach twórczości
(1956) […] całościowych obrachunków, powracał do problematyki własnej
młodości” /A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów
lamarkizmu społecznego i rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na
marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i
Literackie, Warszawa 1996, s. 133/. „nawiązanie do Schellinga: «Życie i
historia, których naturą jest stopniowe kroczenie naprzód, jest tylko
oczyszczeniem, przechodzeniem w stan absolutny. Tan zaś obecny jest tylko
w sztuce, która antycypuje wieczność, jest rajem życia i zaiste znajduje się w
centrum (F. W. J. Schelling, Filozofia sztuki, tłum. K. Krzemieniowa,
Warszawa 1983, s. 406)” /Tamże, s. 134.
+ Raj znajdował się na górze Moria, która jest częścią masywu Syjonu. Pismo
Święte mówi o wielu świętych górach. Na Synaju Bóg nadał Prawo przez
Mojżesza i tam podał jak ma wyglądać Arka Przymierza. Na Karmelu Eliasz
spotyka Jahwe. Na górze Garizim, świętym miejscu Samarytan, Jakub
zbudował ołtarz (Wj 33, 20), na górze Syjon Dawid wzniósł Panu wspaniałą
świątynię. Na górze Moria, która jest częścią masywu Syjonu, Abraham miał
ofiarować swego syna Izaaka, tam miał się również znajdować raj. Nie należy
zapominać, że Wieczernik, w którym zostało przypieczętowane Nowe
Przymierze, także znajdował się na Syjonie. Na górze Tabor Pan Jezus
Chrystus dokonał objawienia swej chwały, w ogrodzie na Górze Oliwnej
modlił się przeżywając trwogę konania. Górę Kalwarię wybrał na miejsce swej
chwalebnej śmierci (na tej samej górze Kalwarii, jak głoszą stare żydowskie
tradycje, miał zostać stworzony i pogrzebany Adam) J. Hani, Symbolika
świątyni chrześcijańskiej, Kraków 1998, s. 134;Sz1 120.
+ Raj znajduje się w niebie trzecim. Pisma żydowskie międzytestamentalne
wytwarzają ideę życia człowieka sprawiedliwego po śmierci z Bogiem,
królowania z Nim (Mdr 5, 14-16; 3, 1.8), zgodnie z teologią hellenistyczną
aleksandryjska, zmartwychwstania jako uczestniczenia w «życiu świętych» w
teokracji mesjańskiej (Dn 12, 2-3; 7, 18), albo ideę transfiguracji cielesnej w
stylu irańskich mazdeistów. Znika tradycyjny obraz szeolu jako miejsca
pobytu wszystkich zmarłych, dobrych i złych. Zmarły, pozbawiony ciała
ludzkiego nie może doznawać ani przyjemności ani cierpień fizycznych /M.
García Cordero, La esperanza del más allá en el Nuevo Testamento, “Ciencia
Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 211/. Po śmierci trwa substrat
personalny, który w terminologii hellenistycznej nosi nazwę dusza (alma;
psyche). Dusza nie ma ciała, nie zajmuje miejsca. Nawet po
zmartwychwstaniu ciało jest „duchowe” (pneumatikon; 1 Kor 15, 44)
niezniszczalne (aftharsia; 1 Kor 15, 42). Nie jest to ciało fizyczne (psychikon;
1 Kor 15, 44), czyli nie ma ograniczeń wagi i miary, jest całkowicie nowe,
niepojmowalne. Wchodząc w rzeczywistość ziemską potrafi przenikać materię
(J 20, 19). Niemniej jest jakieś podobieństwo. Hebrajczycy odróżniali dwie
różne sfery nieba: doczesną – firmament, kosmos oraz nadprzyrodzoną
(niebo nad niebami, niebo w sensie ścisłym), w której mieszka Bóg. Niebo w
121
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sensie ścisłym jest transcendentne wobec świata /Tamże, s. 112/. Niebo jest
tronem Boga (Iz 66, 1). Tron Boga nie jest w jednym miejscy, jest wszędzie,
ogarnia wszystko. [Tron Boga, to sam Bóg, gdyż byt absolutny przebywa
„sam w sobie”]. Salomon wykorzystuje powiedzenie „niebo nad niebami” dla
wyrażenia boskiej transcendencji (1 Krl 8, 27). Bóg przebywa wszędzie w
całym wszechświecie, jednak jego istotne „miejsce” jest transcendentne
wobec świata. W niebie mieszkają aniołowie, służąc Bogu. Rabini mówią o
siedmiu niebach. Reprezentacja Boga Szekinah nie przebywa już z ludem
Izraelskim, lecz znajduje się w niebie siódmym. Inne teksty mówią o trzech
niebach; raj znajduje się w trzecim niebie. Baruch grecki (1, 1) mówi o pięciu
niebach /Tamże, s. 213/. Henoch słowiański mówi o dziesięciu niebach, w
najwyższym jest tron Boga. W czasach Nowego Testamenty nie mówiono o
„Królestwie Bożym”, lecz o „Królestwie niebieskim”, o „chwale niebieskiej”, o
„imieniu niebiańskim” itp. Święty Paweł był w trzecim niebie (2 Kor 12, 2).
Apokalipsa mówi o „nowych niebiosach” (Ap 21, 1), wychodząc od Iz 65, 17,
mówiącym o totalnej przemianie całego kosmosu. Homer i Platon utożsamiali
niebiosa z Kosmosem /Tamże, s. 214/. Również Arystoteles mówi o boskości
kosmosu /Tamże, s. 215.
+ Raj znajduje się w trzecim niebie, według Henocha słowiańskiego, o którym
mówił też św. Paweł (2 Kor 12, 2-4). Sprawiedliwi będą domownikami Boga,
będą z Nim jako jedna rodzina, będą też ponad aniołami, podobni do Boga.
Wypowiedzi Nowego Testamentu nie są tak plastyczne i dosadne, są bardziej
subtelne, uduchowione, misteryjne, enigmatyczne. Św. Paweł mówi, że
chrześcijanie będą sądzić aniołów (1 Kor 6, 3). Łukasz mówi o uczestniczeniu
w zmartwychwstaniu (Łk 20, 35-36). Termin określający miejsce
błogosławionych – raj, jest pochodzenia perskiego. W języku asyryjskim
brzmi pardisu, w starohebrajskim pardes. Język grecki w słowie paradeisos
zawiera informacje o urodzajnym, żyznym, płodnym ogrodzie, nawiązując do
Rdz 2, 2b. Słowo Eden oznacza przyjemność (por. Rdz 2, 8), albo miejsce
geograficzne. W żydowskich pismach apokaliptycznych raj jest miejscem, do
którego zmierzają sprawiedliwi w czasach mesjańskich, a zwłaszcza po
końcu świata, czy też obecnego eonu. Niektóre tekstu sugerują, że raj będzie
umiejscowiony w Jeruzalem (Hen. et. 25, 4; Esd 7, 37). [Skoro wszystko, co
dobre, pozostanie, ale jako przemienione, to w jakiś sposób przemieniona
Jerozolima będzie rozciągać się na całe niebo, a wszyscy zbawieniu będą
przebywać w tym niebiańskim mieście]. Będzie w nim drzewo poznania dobra
i zła oraz drzewo życia, z których wszyscy mieszkańcy nieba będą mogli
zrywać owoce w obfitości /M. García Cordero, La esperanza del más allá en
el Nuevo Testamento, “Ciencia Tomista” 114 (1987) nr 373, 209-264, s. 219/.
W
pismach
rabinicznych
raj
jest
definitywnym
przeznaczeniem
sprawiedliwych. Teksty apokryficzne międzytestamentalne sugerują istnienie
dwóch etapów raju, najpierw na ziemi, a później w wieczności, rabini
natomiast mówią tylko o jednym stanie rajskim na wieki. Mieszkają w nim
dusze czyste, które oczekują na przyjęcie ciała nowego, przemienionego.
Również Filon Aleksandryjski mówi o miejscu wiecznym dla sprawiedliwych.
Esseńczycy jeszcze bardziej podkreślają odłączenie duszy ludzkiej od ciała. W
pismach z Qumran jest mowa o wysokości raju wiecznego. Synowie nieba
będą tam tworzyć jedno święte zgromadzenie, będzie tam wieczna radość,
chwalebne ukoronowanie i najwyższa godność przebywania w wiecznej
122
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
światłości. Według Henocha słowiańskiego raj znajduje się w trzecim niebie,
o którym mówił też św. Paweł (2 Kor 12, 2-4). Błogosławieni będą obleczeni w
światło pierwszego stworzenia, mocą którego wszystko zostało powołane z
nicości do istnienia. Gałęzie drzewa życia same będą się kładły na stole
biesiadnym, aby ofiarować im do spożywania swoje owoce. Nie trzeba będzie
ich zdobywać, zrywać, będą im ofiarowane bez żadnego wysiłku. Na głowach
będą mieli korony /Tamże, s. 220.
+ Raj zniszczony przez Adama, odnowiony przez Jezusa. Przywrócenie daru
pierwotnego i przebaczenia, zwiastowane w nauczaniu Jezusa i
urzeczywistnione całkowicie w jego śmierci, było dziełem jednego za
zbawienie świata. „Zgoła naturalnie odniesie się ten wzorzec do tego
przecięcia, które miało obciążyć hipotekę dziedzictwa pierwotnego. Przypisze
się więc pierwszemu Adamowi, twórcy tego przecięcia, wymiar równie
zbiorowy, jak nowemu Adamowi, w którego nauczaniu i ofierze człowiek
został raz na zawsze przywrócony pierwotnej komunii. Nie ma niczego
jansenistycznego, obwiniającego, ani śmiercionośnego, w tej niezwykłej wizji
Pawła, który nie jest w stanie wyobrazić sobie, by człowiek nie został od
początku uczyniony dla tej właśnie łaski, jaka została mu przywrócona w
śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Opóźnienie ze strony człowieka w
odpowiedzi na nią należy wyjaśnić pierwotnym odrzuceniem, równie
zbiorowym w Adamie, jak w Jezusie powszechne jest odkupienie, które
kładzie mu kres. Mówienie, iż stwierdzenia tego przecięcia nie ma w
ewangeliach, równa się pozbawieniu ich tego, co przynoszą one nowego w
odniesieniu do judaizmu. A więc J. Duquesne /J. Duquesne, Jésus, Paris
1994/ nie ma absolutnie racji, kiedy wyczuwa dopiero po-wielkanocny
rozwój poza wyrażeniami pozwalającymi pojąć, iż Jezus oddaje swoje życie za
odpuszczenie grzechów. Przebaczenie i miłosierdzie, jakie Jezus głosił za
swego życia ziemskiego, ukazując Siebie jako dzieło Ojca w jego ostatecznym
przejawie, zespalają się po Wielkiej Nocy jak najściślej z ofiarą Syna na
krzyżu i z Jego zmartwychwstaniem przez Ducha Świętego. Powie się więc, że
Jezus „umarł za nasze grzechy” i „zmartwychwstał dla naszego uświęcenia”.
Kościół strzegł zawsze tego podstawowego elementu swojego Credo /Ogólne
spojrzenie na to zagadnienie: /J. Bernard, Paul a-t-il inventé le péché originel,
„Ensemble” (revue de l’Université Chat. De Lille) 1994. Pogłębione ujęcie
można znaleźć w pracach P. Grelot/ J. Bernard, Czy można jeszcze napisać
życiorys Jezusa, w: Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja „Communio” 13,
Pallotinum 2000, 281-322, s. 318-319.
+ raj żydowski. Mit narodowej świadomości żydów jest pierwszą sakralną
formą absolutystycznego nacjonalizmu, gdyż jest ideą narodu wybranego,
który ma odnowić w tym świecie charyzmatyczne królestwo Dawida panujące
nad całym uniwersum. Jest to pierwszy mesjanizm, który oczekuje
wszystkiego od Jahwe a nic nie wie o Niebie. Jest to teologia polityczna
obietnicy i rewanżu, w swym oczekiwaniu Ziemi Obiecanej jako żydowskiego
raju i jako ziemskiego królowania Izraela nad ludami pogańskimi. Jest to
archetyp i zalążek religii nacjonalistycznej. H9 63
+ Rajski ogródek nawiązuje do hortus conclusus z Pieśni nad Pieśniami (Pnp
4, 12), zamkniętego ogrodu, do którego wstęp miał tylko Bóg. „Jako miejsce
zapewniające odosobnienie, bezpieczeństwo i nietykalność, stał się
właściwym symbolem Marii dziewicy i jej niepokalanego poczęcia
123
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(immaculata conceptio). Sama Maria nazywana jest rajskim ogródkiem. Mniej
więcej około 1400 roku powstaje w Nadrenii motyw gaju różanego; Maria nie
siedzi już w otoczonym murem ogrodzie, lecz przed żywopłotem lub w altanie
z róż. Często podaje dzieciątku Jezus kwiat (różę lub goździk) bądź
symbolizujący zbawienie owoc [odwrotnie niż owoc podany Adamowi przez
Ewę], jak jabłko, granat lub winne grono. […] zerwany przez Ewę zabroniony
owoc doprowadził do grzechu pierworodnego (po łacinie malum znaczy
zarówno „jabłko”, jak i „zło”), w rękach Bożej dzieciny służy zaś zbawieniu
ludzi. Wkrótce zmieniono tekst dawnego mesjańskiego proroctwa o różdżce
(pędzie), która wyrośnie z korzenia Jessego, i odtąd śpiewano: „Wyrosła
róża…”. W świętą noc pojawił się na ziemi niebiański kwiat: wcielony Logos”
/M. Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R.
Wojnakowski, Kraków 1994, s. 236/. „I znów na wiosnę, na Wielkanoc,
Ukrzyżowany powstał z grobu, a z krwi, jaka z niego wyciekła, wyrósł
doskonały kwiat. […] Rainer Maria Rilke mówi o „wiośnie Boga”, […] A on
wonią pachniał lekką jako róża róż, […] / Witalny, zmysłowy charakter
baroku i rokoka ukazuje także świat roślinny w nowym świetle. […]
wizerunki świata widzialnego były człowiekowi bliższe i nie pozwalały na
głębsze zrozumienie symboli. Kwiaty nie muszą już przekazywać przesłania,
jak było to w epoce gotyku i częściowo jeszcze w renesansie, tylko służą
przede wszystkim jako ozdoba i dekoracja, potęgując radość życia. / Dopiero
w romantyzmie świat roślinny odzyskał centralne znaczenie. Jednym z jego
najbardziej znaczących przedstawicieli był malarz Philipp Otto Runge. Dla
niego przyroda była ciałem, w które artysta tchnie własną duszę” /Tamże, s.
237/. „W kwiatach dusza nasza czuje jeszcze miłość, […] jeśli patrzymy na
nie z miłością. Wtedy przestrzeń w naszym wnętrzu się powiększa i na koniec
sami zamieniamy się w wielki kwiat. […] W cyklu obrazów Pory dnia malarz
próbował przedstawić ścisły związek między człowiekiem a naturą. […] biała
lilia symbolizuje światło” /Tamże, s. 239.
+ Rajski ogródek Obraz nieznanego mistrza znad górnego Renu z początków
XV wieku. „Otoczona swoim orszakiem, Maria w błyszczącej niebieskiej
szacie i koronie na głowie siedzi pośród najróżniejszych kwiatów. Wszystko
wydaje się oprawione w nadprzyrodzone ramy i wypełnione jeszcze
zaznaczoną z lekka atmosferą dni stworzenia” /M. Lurker, Przesłanie symboli
w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994, s. 233/.
„Szczególnie piwonia nadaje się do ukazania Dziewicy jako „róży bez kolców”,
tzn. bez grzechu” /Tamże, s. 234/. „Płatkom malwy już w czasach
antycznych przypisywano działanie lecznicze; w chrześcijańskiej ikonografii
roślina ta jest symbolem przebaczenia i jego uzyskania za pośrednictwem
Maryi. Na rysunku Albrechta Dürera Maria pośród zwierząt (Wiedeń,
Albertina) matka z dzieciątkiem otoczona jest malwą, piwonią oraz irysem
(kosaćcem). Iris oznacza w grece tęczę, która w Starym Testamencie wyraża
przymierze Boga z ludźmi; na wizerunku Madonn irys jest symbolem
pojednania […] Kiedy przyjrzymy się bliżej i porównamy różne dzieła sztuki
oraz współczesne im teksty teologów, kaznodziejów ludowych i poetów, okaże
się, że symbole nie zawsze są jednoznaczne i kilka symbolicznych znaczeń
może niekiedy występować jednocześnie. […] orlik. Trójpłatkowe kwiaty tej
obejmującej różne gatunki rośliny z rodziny jaskrowatych można
interpretować – gdy przedstawione są osobno – jako symbol Trójcy Świętej;
124
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
już na tympanonie późnoromańskiego południowego portalu katedry
strasburskiej Chrystus nakłada swej matce na głowę koronę z płatków
orlika, taką samą, jaką sam nosi. […] Nierzadko spotykamy siedem kwiatów
orlika, w czym dostrzegano symbol siedmiu darów Ducha Świętego, którymi
według Izajasza (Iz 11, 1) jest mesjasz: mądrość, rozum, rada, męstwo,
wiedza, pobożność i bojaźń Pańska. Kwiat orlika składać się może też z
pięciu płatków zaopatrzonych w ostrogi, które – długie i często zgięte –
wyglądają jak gołąbki, co przez symbol gołębia może być także nawiązaniem
do Duch Świętego: w języku angielskim orlik nazywa się columbine (od
łacińskiego columba, „gołąb”). Dzięki przypisywanemu dawniej tej roślinie
działaniu leczniczemu i osłonowemu orlik stał się apotropaionem (środkiem
odstraszającym); w Rajskim ogródku mistrza znad górnego Renu znajduje się
w prawym dolnym rogu tuż obok leżącego bezwładnie na plecach smoka”
/Tamże, s. 235/. „Etymologia nazwy kwiatu (Orlik – niem. Akelei) nie jest
potwierdzona (może słowo to pochodzi od greckiego agleia, „świetność,
piękno”; Aglaja była boginią wdzięku, lecz jego włączenie do boskiego plany
zbawienia nie ulega wątpliwości. Dzięki utożsamieniu orlika z kabalistyczną
formułą AGLA kwiat staje się pochwałą Boga w nawiązaniu do psalmu 89,
53: „Błogosławiony niech będzie Pan na wieki. Amen. Amen”. Ołtarz
gandawski […] ukazuje […] orlika wraz z formułą AGLA i „Barankiem Bożym”
/Tamże, s. 236.
125

Podobne dokumenty