Gdzie jest Jennifer? Warszawa

Transkrypt

Gdzie jest Jennifer? Warszawa
Jennifer w trzech postaciach
Recenzja Jolanty Metery
Gdzie jest Jennifer Jones? Gdzie jest siedemnastolatka, która jako dziesięcioletnie
dziecko zabiła kijem baseballowym swoją koleżankę z sąsiedztwa? Dziennikarze
ruszają na łów, dowiedziawszy się, że zabójczyni wyszła warunkowo na wolność
po sześciu latach zamknięcia w zakładzie dla nieletnich. Prasa zachłystuje się
obywatelskim oburzeniem: jak można wypuścić dzieciobójczynię, nikt przecież nie
ma pewności, czy nie zaatakuje znowu. Polowanie się rozkręca; zdobyczą tak
naprawdę jest news, ale cierpi dziewczyna. Trudno trafić na jej trop, bo w ramach
programu umożliwiającego start w nowe życie młodocianym przestępcom
wyposażono ją w nową tożsamość i wywieziono daleko od rodzinnych stron.
Czytelnik powieści Anne Cassidy nie od razu domyśla się, dlaczego Alice Tully
śledzi wszystkie artykuły o Jennifer. Najpierw bliżej poznaje młodziutką kelnerkę
z kawiarni. Już wie, że zakochała się we Franku, który niebawem skończy studia,
że mieszka u bardzo wobec niej życzliwej pracownicy pomocy społecznej i że czuje
się coraz bardziej osaczona. Pisarka tajemnicę odsłania powoli, nie przejmuje się
chronologią, co i rusz burzy linearny układ zdarzeń. Kiedy już nawet wiemy, że Alice
to Jennifer, że zabiła dziecko, długo pozostajemy w nieświadomości, dlaczego, kogo
i jak pozbawiła życia.
Gdzie jest Jennifer? dzieli się na cztery części: Alice Tully, Jennifer Jones,
Alice Tully, Kate Rockman. Trzy biografie jednej osoby. Poznajemy bohaterkę na
różnych etapach życia. Zmienia się jej wiek, wygląd, otoczenie, ale zawsze
towarzyszy jej samotność, marzenie o prawdziwym domu i bliskiej osobie; po 10.
roku życia dochodzi jeszcze ciągłe wspominanie popełnionej zbrodni.
Ani pisarka, ani my za jej sprawą nie popadamy w łzawe współczucie, tok
narracji jest spokojny, żadnej afektacji, po prostu niespiesznie poznajemy życie
Jennifer. Życie wcale nie nadzwyczajne. Dziewczynka nie była wcale ani bita, ani
wykorzystywana, ani głodzona, za to miała niedojrzałą matkę. Też nic niezwykłego.
Carol cała była wytworem kultury masowej. Efektowna, niespełniona modelka
walczyła o pozycję i pieniądze. Kochała córeczkę, ale mała zajmowała ostatnie
miejsce w hierarchii jej wartości i potrzeb. Jennifer nieustannie marzyła, by
zwyczajnie mieć matkę przy sobie. Pozostawiane samo sobie dziecko buntowało się,
ale nikt nie zwrócił uwagi, Ze niekiedy rozpacz przeradzała się w ataki agresji.
Właśnie w takiej niezrozumiałej dla niej samej sytuacji uderzyła kijem Michelle. Miała
powody do gniewu i zagubienia. Właśnie zobaczyła, że matka nago pozuje do zdjęć,
sąsiedzi mówią o jej prostytucji, a do tego Jennifer dostała polecenie uczestniczenia
w podejrzanej sesji fotograficznej. Ironia losu sprawiła, że Carol trafia na pierwsze
strony gazet jako rodzicielka małej zbrodniarki. Ochoczo wykorzystała tę szansę,
nawet po latach zdradziła córkę dla możliwości zaistnienia w medialnym show.
Gdzie jest Jennifer? z jednej strony przywodzi na myśl Utraconą cześć
Katarzyny Blum Heinricha Bölla – gdy spojrzymy na rolę mediów w życiu głównej
bohaterki – z drugiej, niczym antyczna tragedia prowadzi czytelnika do przeżycia
katharsis. Jennifer za popełnioną w życiu zbrodnię będzie płacić przez całe życie.
Nigdy nie pozbędzie się tego wspomnienia, ale przede wszystkim nigdy nie odzyska
swojej tożsamości. Uciekając przed przeszłością, przed wścibstwem żądnych
sensacji (i zarobku) dziennikarzy, przed zemstą i nienawiścią „porządnych” obywateli,
ciągle będzie kimś innym, kto dla własnego bezpieczeństwa będzie odcinał się od
dopiero co pozyskanych bliskich; kilkakrotnie przyjdzie jej pogrzebać siebie samą,
aby odrodzić się w nowej postaci. Zdekonspirowana Alice musiała zerwać kontakt
z Frankiem i swoją opiekunką Rosie. Kate rozpoczynająca wymarzone studia
historyczne dostała od kuratorów sądowych laptop i najnowszy model komórki,
z której nie ma do kogo dzwonić i nikt nie dzwoni do niej.
Jest jeszcze jeden tragiczny paradoks w życiu Jennifer – gdyby nie popełniła
morderstwa, nie zdobyłaby wykształcenia, bo jej rozwojem zaczęto się zajmować
dopiero w zakładzie dla nieletnich przestępców. Ale cena za tę możliwość jest zbyt
wysoka. I ostatnia sprawa. Nikt z żądnych zemsty obywateli Wielkiej Brytanii nie
uświadamia sobie zapewne, że Jennifer żyje tak, jak żyją rodzice zabitej przez nią
Michelle – sama, bez bliskich, z poczuciem wielkiej straty, której nie zrekompensują
żadne ewentualne sukcesy. Litość i trwoga to właśnie te uczucia, które wywołuje
w odbiorcy powieść. Przeraża przede wszystkim kruchość ludzkiego życia – tak łatwo
je unicestwić, nie tylko fizycznie. Siedemnastoletnia Jennifer, tzn. Alice, była bardzo
drobna. Czuła się za chuda, za lekka – jak kartka papieru, którą może poderwać
wiatr i gdzieś przenieść. Prorocze słowa i bardzo zgrabna metafora ludzkiego losu.
Ale jest w tej powieści także przebłysk optymizmu. Jennifer pod różnym postaciami
wciąż żyje i rozwija się. Kiedy po wyznaniu prawdy odchodziła od swego Franka
i jeszcze raz próbowała go dotknąć, po raz kolejny uzmysłowiła sobie jego siłę
i swoją słabość. Czytając, wiemy jednak, że źle interpretowała ten kontrast: on nie
umiał się podnieść, ona – odrodziła się jako studentka Kate. Ale Michelle nie miała
szansy dorosnąć, zakochać się, rozwinąć zdolności, więc może Jennifer jednak za
dużo dostała w życiu? Pytania można mnożyć – i to stanowi o wartości książki.

Podobne dokumenty