Manipulacja - definicja oraz źródła zjawiska

Transkrypt

Manipulacja - definicja oraz źródła zjawiska
Szymon Gutowski
MANIPULACJE W WYBORACH SAMORZĄDOWYCH
NA PRZYKŁADZIE SOSNOWCA
Manipulacja - definicja oraz źródła zjawiska
Jedynie osoby nieznające realiów rządzących obszarem polityki mogą sądzić
że sukces wyborczy zapewnią kandydatom wyłącznie kompetencje, umiejętności czy wiedza.
To jedynie część podstawowych atutów w walce o mandat. Rywalizacja wyborcza sprawia
że kandydaci muszą szukać nieszablonowych sposobów na przekonanie wyborców
do głosowania właśnie na nich. Słuszne wydaje się więc porównanie Wojciecha Krzysztofa
Szalkiewicza [2014: 8] kampanii wyborczej do sprzedawania ,,produktu’’. Co prawda
marketing komercyjny od politycznego znacząco się różni, ale podobnie jak rynek opiera się
na konkurencji, co najlepiej pokazuje liczba chętnych do skorzystania z przysługującego
im biernego prawa wyborczego.
Tabela 1.Liczba kandydatów w wyborach przypadająca na liczbę mandatów.
Wybory do
Parlamentu
Europejskiego 2009
Wybory
parlamentarne 2007
Wybory samorządowe
2006 (radni miejscy,
powiatowi i
wojewódzcy)
Liczba mandatów
50
460+100
46 790
Liczba osób
ubiegających się o
mandat
1293
6196+385
275 572
26
12
6
Liczba kandydatów
na jeden mandat
Źródło: opracowanie własne, na podstawie danych PKW.
Uznaje się, iż marketing polityczny oraz zjawisko manipulacji wyborczej mają ze sobą
szereg cech wspólnych. Granica między tymi dwoma pojęciami jest bardzo subtelna, czasami
wręcz niezauważalna. Czym więc jest manipulacja?
Strona | 1
W literaturze przedmiotu występuje szereg definicji tego zjawiska, aczkolwiek godne
zacytowania wydają się jedynie wyróżniki obecne praktycznie we wszystkich definicjach
zaproponowane przez Mirosława Karwata [2000:18-19]:
- umiejętne wykorzystywanie posiadanej przewagi technicznej (inwencji, inicjatywy)
oraz słabości przeciwnika, a także korzystnej sytuacji w celu uprzedzania działań drugiej
strony oraz narzucania jej swojej woli,
-
ukrywanie
prawdziwych
intencji
działania,
niejednokrotnie
związane
ze wprowadzaniem w błąd - przedstawianie celów pozornych jako właściwych oraz zadań
drugorzędnych jako głównych,
-
ukrywanie
rzeczywistego
charakteru
podejmowanych
działań
oraz wykorzystywanych w celu ich realizacji środków,
- wykorzystywanie innych ludzi jako narzędzi, służących własnym działaniom
oraz realizacji zamierzonych celów,
- uprzedmiotowienie (pośrednie lub bezpośrednie) odbiorcy i wykonawcy działań
dzięki czemu możliwe jest osiąganie korzyści,
- posługiwanie się podstępem - wybiegiem lub pułapką,
- posługiwanie się stereotypami oraz uprzedzeniami i wykorzystywanie ich w celu
podtrzymywania fałszywej świadomości odbiorców, prowadzącej do ich zdezorientowania
oraz pozbawienia realnego wpływu na sytuację,
- wykorzystywanie posiadanej przewagi do osiągania korzyści, kosztem interesów
drugiej strony,
- posługiwanie się wartościami i potrzebami społecznymi w sposób instrumentalny
w celu usprawiedliwiania własnych działań.
Celem manipulacji wyborczych jest wpływ na ostateczny wynik wyborów.
Jednak w przeciwieństwie do wyborczych fałszerstw i oszustw, dokonywane są bez
naruszania obowiązujących przepisów. Nie są one zatem niezgodne z prawem
aczkolwiek są co najmniej wątpliwe moralnie. Źródeł manipulacji należy upatrywać głównie
w psychologicznych podstawach funkcjonowania społeczeństwa. Duża część wyborców
nie przywiązuje większej roli do głosowania i dokonuje wyborów na podstawie uproszczonej
analizy
niepełnych
informacji
[Flavell,
Ross
1981].
Determinuje to aktywność sztabów wyborczych, które w dużym uproszczeniu koncentrują się
wokół trzech rodzajów działań: ,,koloryzują’’ odpowiednie akcenty w kampanii
(ze swojego punktu widzenia korzystne), niektóre (niekorzystne) ,,rozmywają’’, a do tego
starają się zdyskredytować kontrkandydatów tak, aby stali się mało atrakcyjni dla wyborcy.
Strona | 2
Niewielka determinacja wyborców w dociekaniu prawdy powoduje, że nie jest to zadanie
istotnie trudne. Często wystarczą zwykłe niedopowiedzenia, aby przypiąć kandydatowi
odpowiednią „łatkę”.
Heurystyki (nowe prawdy będące owocem stawiania odpowiednich hipotez)
[Kopaliński 2000: 210], którymi ludzie posługują się przy głosowaniu to:
- rekomendacje osób bliskich oraz grup politycznych i społecznych, z którymi
wyborca się identyfikuje,
- odniesienia afektywne - w przypadku, gdy w wyborach bierze udział kilku
kandydatów znanych wyborcy, winno się udzielić poparcia temu, którego oceniamy najwyżej
- znajomość - w przypadku, gdy spośród kandydatów znamy jedynie jednego, a nasza ocena
jego dotychczasowej działalności jest neutralna lub wyższa powinniśmy udzielić
mu poparcia,
- nawyk - konieczność podjęcia jednoznacznej decyzji co do partii/kandydata, którego
popieramy i podtrzymywanie jej w kolejnych elekcjach,
- szanse sukcesu - udzielanie poparcia jedynie kandydatowi posiadającemu realne
szanse na sukces wyborczy,
- stosowanie schematu partyjnego i ideologicznego - podział nieznanych kandydatów
w oparciu o powszechnie dostępne schematy polityczne,
- heurystyka reprezentatywności - stosowanie stereotypów osobowych, dotyczących
płci, wieku, rasy itp. w celu ,,wypełnienia’’ własnego wizerunku kandydatów [Szalkiewicz
2014: 16 za Lau 2008: 43-44].
Ordynacja wyborcza w elekcji samorządowej oraz specyfika okręgów
wyborczych w Sosnowcu
Sosnowiec jest miastem zamieszkiwanym przez 203 860 mieszkańców, wśród których
czynne prawo wyborcze podczas elekcji samorządowej 2014 roku posiadało 173 229 osób.1
Przed wyborami obawiano się, że sukcesywnie zmniejszająca się liczba mieszkańców może
spowodować
zmniejszenie
liczby
mandatów
w
radzie
miasta
z
28
do
25,
co zgodnie z prawem, nastąpiłoby w przypadku spadku liczby mieszkańców poniżej poziomu
200 tysięcy [Ustawa z dnia 8 marca 1990 roku.]. Spowodowałoby to konieczność ponownego
wyznaczania okręgów wyborczych, co mogłoby stwarzać pole do nadużyć i manipulacji.
1
Dane ze strony internetowej Państwowej Komisji Wyborczej, http://wybory2014.pkw.gov.pl/ (20.09.2015).
Strona | 3
Stanowiłoby ono z pewnością zarzewie konfliktu między decydentami, ustalającymi granice
okręgów, a opozycją, która zarzucałaby faworyzowanie jednych, kosztem innych
[Wojtasik 2012:96].
W nauce zjawisko to określane jest mianem ,,gerrymanderingu’’. Nazwa tej formy
manipulacji pochodzi od nazwiska byłego gubernatora Massachusets Elbridge Gerry’ego,
który w 1812 roku zatwierdził ustawę o zmianie podziału stanu na okręgi wyborcze. Jej celem
było zagwarantowanie zwycięstwa Demokratów w wyborach do legislatury stanowej.
Wśród celów politycznych takiego działania możemy wyróżnić: zagwarantowanie sukcesu
danej
partii
próbę
zagwarantowania
przeciwników
(kandydata),
ograniczenie
reprezentacji
określonej
reprezentacji
mniejszościom
[Ibid.]. Sytuacja taka miała
a
grupy
społecznej
zwłaszcza
marginalizację
miejsce w przeszłości
w Sosnowcu
kiedy dokonano podziału dzielnicy Klimontów na trzy okręgi wyborcze, niszcząc tym samym
potencjał kandydatów blisko związanych z dzielnicą.
Niemniej jednak, Waldemar Wojtasik [Ibid.] słusznie zwraca uwagę na celowość
aktualizowania
wielkości
okręgów
wyborczych
i
przypadających
im
mandatów:
,,Dlatego, choć stabilność reguł wyborczych może być traktowana jako ważny cel działania
sfery polityki, przyjmuje się, że sprawy tej nie można uregulować w sposób ostateczny.
Zmiany demograficzne czy ruchy migracyjne wpływające na ilościowy charakter okręgu
powinny znajdować swoje odzwierciedlenie w cyklicznie dokonywanym przeglądzie
czynników wpływających na liczbę mandatów w poszczególnych okręgach’’. Dzięki temu
mieszkańcy poszczególnych okręgów posiadają swoją reprezentację w liczbie będącej
proporcjonalnym odzwierciedleniem ich liczebności.
Podczas elekcji samorządowej w Sosnowcu radnych wybierano według reguł
ordynacji proporcjonalnej, w pięciu okręgach wyborczych, liczących od pięć do siedem
mandatów. Są to więc, według definicji Diethera Nohlena [2004: 87], okręgi małe lub średnie.
Rozróżnienie okręgów wyborczych na małe, średnie i duże ma istotne znaczenie ze względu
na proporcjonalność systemu wyborczego. W każdym z okręgów wyborczych istnieje
bowiem wyrażana w procentach minimalna liczba głosów, której przekroczenie warunkuje
uzyskanie mandatu. W przypadku okręgu liczącego trzy mandaty wynosi on 18%, z kolei gdy
mandatów do obsadzenia jest dziewięć, już tylko 9% [Skotnicki 2010:17].
Analizując przykład Sosnowca, logistyka kampanii wyborczej znacząco różni się
w przypadku rywalizacji w okręgach nr 3 oraz 4 (Środula i Zagórze), składających się
głównie z gęsto zaludnionych blokowisk, a okręgu nr 5 (Porąbka, Kazimierz, Ostrowy
Górnicze, Cieśle, Maczki, Juliusz, Bór, Jęzor, Niwka, Modrzejów) cechującego się rozległymi
Strona | 4
terenami, o niewielkiej gęstości zaludnienia, w większości złożonymi z zabudowy
jednorodzinnej.
Wpływ
na
wynik
wyborczy
wywiera
ponadto
matematyka
wyborcza.
Wraz ze wzrostem wielkości okręgu wyborczego, co przekłada się na większą liczbę
mandatów, rosną szanse na zdobycie mandatu przez komitety wyborcze, które uzyskały
mniejszą liczbę głosów. Mniejszy okręg wyborczy jest zatem mniej proporcjonalny
a wynik wyborów może być zbliżony do rezultatu wyborów większościowych
[Nohlen 2004:81].
Głosy, w wyborach do rady miejskiej i Sejmiku Województwa Śląskiego liczono
metodą
d’Hondta,
która
faworyzuje
komitety
uzyskujące
największe
poparcie.
Aby brać udział w podziale mandatów konieczne jest przekroczenie progu 5% głosów:
w
skali
całego
miasta
(wybory
do
rady
miejskiej)
i
w
skali
województwa
(wybory do sejmiku). Wybory organu wykonawczego, w przypadku Sosnowca prezydenta
odbywają się według ordynacji większościowej. Ordynacja przewiduje wymóg większości
bezwzględnej, co oznacza, że w przypadku nieuzyskania przez żadnego z kandydatów
50% głosów, po dwóch tygodniach przeprowadzana jest druga tura głosowania, w której
mierzy się dwójka kandydatów z największym poparciem w pierwszej turze.
Frekwencja w Sosnowcu należy do najniższych w Polsce. W każdej kolejnej elekcji
prezydenta miasta była ona niższa niż na poziomie kraju. Rekordowym pod tym względem
był rok 2002, kiedy Kazimierza Górskiego poparło ledwie niewiele ponad 9% uprawnionych
do głosowania, co dało mu zwycięstwo w drugiej turze głosowania.
Tabela 1. Porównanie frekwencji w Sosnowcu z frekwencją ogólnokrajową w pierwszej turze
wyborów organu wykonawczego.
Rok
Średnia frekwencja wyborcza
w kraju
Frekwencja wyborcza w
Sosnowcu
2002
2006
44,23%
45,99%
23,66%
31,70%
2010
47,32%
33,36%
2014
47,40%
37,75%
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych PKW.
Strona | 5
Charakterystyka kandydatów na prezydenta oraz ich komitetów wyborczych
W 2014 roku o fotel prezydenta Sosnowca ubiegało się sześciu kandydatów.
W wyborach organu uchwałodawczego uczestniczył również siódmy komitet, który jednakże
nie wystawił swojego kandydata na prezydenta. Liczba kandydatów ubiegających się
o prezydenturę systematycznie rośnie - w 2002 roku, gdy po raz pierwszy wybierano ten
organ w wyborach bezpośrednich, startowało pięciu kandydatów, w 2010 – czterech
natomiast przed rokiem sześciu. Wyjątkiem jest rok 2006, w którym było aż ośmiu
kandydatów na prezydenta.
Tym
razem,
mimo
popularności
tego
zjawiska,
nie
kandydował
żaden
parlamentarzysta, choć przed wyborami przewidywano, że przynajmniej jedna z osób
zasiadających w parlamencie się na to zdecyduje. Ostatecznie jednak, Witold Klepacz
ówczesny poseł Ruchu Palikota, zawarł porozumienie z władzami SLD i wrócił na łono
swojej macierzystej partii, rezygnując jednocześnie z ubiegania się o fotel prezydenta
Sosnowca i przekazując swoje poparcie, wywodzącemu się z SLD, Kazimierzowi Górskiemu.
Również poseł Platformy Obywatelskiej, Jarosław Pięta, nie zdecydował się stanąć
do prezydenckiego pojedynku, mimo, że cztery lata wcześniej był bliski zwycięstwa
w drugiej turze. Wart odnotowania jest także fakt braku kobiet na liście kandydatów na
prezydenta, co dziwi szczególnie w perspektywie co raz większego udziału kobiet w życiu
politycznym w Polsce.
Maciej Adamiec i Niezależni dla Sosnowca
Pierwszym kandydatem, który publicznie poinformował o swoim starcie w wyborach
na urząd prezydenta miasta był Maciej Adamiec. 43-letni radny uczynił to na specjalnie
przygotowanej konferencji prasowej dziewięć miesięcy przed wyborami. Na spotkaniu
z dziennikarzami, oprócz zamiaru kandydowania, Adamiec zakomunikował także, że klub
radnych ,,Niezależni’’ (do którego oprócz Adamca do tej pory należało dwóch innych
radnych) powiększył się o nowe twarze: Jacka Kazimierczaka (dotychczas SLD), Adama
Wolskiego (niezrzeszonego) oraz Karola Winiarskiego (Platforma Obywatelska). Nazwiska te
robiły duże wrażenie, gdyż byli to lojalni współpracownicy dwóch największych
kontrkandydatów Adamca - Kazimierza Górskiego (SLD) i Arkadiusza Chęcińskiego (PO).
Konferencja pokazała, w jaki sposób kandydat planuje walczyć o głosy wyborców.
Strona | 6
Plan ten opierał się na krytyce ówcześnie rządzącej miastem koalicji PO-SLD (stąd idealnie
wpisywało się w to przyjęcie do klubu nowych członków, byłych działaczy obu partii
którzy krytycznie odnosili się do swoich byłych liderów).
Kandydowanie stanowiło drugie podejście Macieja Adamca do prezydentury.
Cztery lata wcześniej zdobył on 21% głosów i nie zakwalifikował się do drugiej tury.
Od 2006 roku zasiadał w radzie miasta, przy czym pierwszy raz został wybrany z list SLD
a cztery lata później już ze swojego, bezpartyjnego komitetu ,,Niezależnych’’. Oprócz tego
w 2007 roku nieskutecznie ubiegał się o mandat senatora, uzyskując 21% głosów.
Z wykształcenia ekonomista, zawodowo związany ze spółdzielnią mieszkaniową, której był
prezesem.
Na listach wyborczych ,,Niezależnych’’ do organu uchwałodawczego znalazły się
znane społeczności lokalnej nazwiska. Oprócz sześciu obecnych radnych kandydowali także
między innymi: były parlamentarzysta Grzegorz Pisalski, Marcin Latos - prezes klubu
piłkarskiego AKS Niwka, Artur Ślusarczyk - były hokeista, reprezentant Polski, Katarzyna
Kidawa-Kałka - właścicielka kilku restauracji i lokali rozrywkowych na terenie miasta
czy finalistka Miss Polski Kinga Rojek. Spośród komitetów, które obsadziły miejsca
na listach w całości, komitet Niezależni dla Sosnowca miał najmłodszych kandydatów
- średnia wieku wynosiła niewiele ponad 40 lat.
Kazimierz Górski i Sojusz Lewicy Demokratycznej
Kolejnym naturalnym kandydatem był urzędujący od 2002 roku prezydent Kazimierz
Górski. Co prawda, krążyły spekulacje, iż Górski nie zamierza ponownie kandydować
ale nie znalazły one ostatecznego potwierdzenia. Górski urodził się w 1959 roku, ukończył
Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie, w latach 1994-2002 zasiadał w radzie miasta
a od 2002 roku przez cztery lata był wiceprezydentem Sosnowca. Kazimierz Górski sam
,,wychował’’ swoich kontrkandydatów w wyborach. Zarówno Marek Barański jak i Maciej
Adamiec należeli w przeszłości do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a Arkadiusz Chęciński
pełnił funkcję zastępcy Górskiego w latach 2011-2013. Komitet SLD spośród wszystkich
które zgłosiły pełne listy do rady miasta miał najniższy współczynnik kobiet na listach
co może dziwić, zwłaszcza w kontekście jego lewicowości.
Strona | 7
Arkadiusz Chęciński i Platforma Obywatelska
Kandydat Platformy Obywatelskiej był szefem sosnowieckich struktur partii
w związku z tym jego kandydowanie nie było niespodzianką, zwłaszcza, gdy weźmie się pod
uwagę jego dotychczasową działalność. Chęciński był miejskim radnym (2006-2011)
wiceprezydentem Sosnowca (2011-2013) oraz wicemarszałkiem województwa śląskiego
od czerwca 2013 do listopada 2014 roku. Jego silna pozycja w partii powodowała, iż budził
on szereg kontrowersji wśród działaczy. Podczas sesji rady miasta rok przed wyborami, jeden
z radnych Platformy - Jan Łakomski - zrzekł się mandatu na znak protestu przeciwko
,,lokalnemu watażce’’, jak nazwał Chęcińskiego. ,,Nie rezygnuję z PO, tylko z PO
pod przewodnictwem Chęcińskiego’’ mówił w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego
[Sosnowiec: radny Jan Łakomski rezygnuje z mandatu].
Wiele
z
kontrowersji
sosnowieckiego
magistratu
wzbudziła
do
również
Urzędu
przeprowadzka
Marszałkowskiego.
Chęcińskiego
Opozycja
grzmiała
że to ucieczka, natomiast obiektywnie, po latach, trzeba przyznać, że podjął dobrą decyzję.
Zdystansował się od Kazimierza Górskiego, co pozwoliło mu zrzucić z siebie zarzuty
hipokryzji w czasie kampanii wyborczej, gdy często krytykował poczynania obecnego
prezydenta.
Jednocześnie
nie
tracił
kontaktu
z
sosnowiczanami
gdyż przy okazji różnych inwestycji dofinansowywanych z budżetu województwa odwiedzał
miasto przecinając wstęgi lub chwaląc się na portalach społecznościowych przyznanymi
środkami.
Marek Barański i Nowoczesny Sosnowiec
Kolejny kandydat to 61-letni prof. dr hab. Marek Barański, który naukowo zajmuje się
funkcjonowaniem samorządu terytorialnego. Historia nie dawała Barańskiemu powodów
do optymizmu. Wielokrotnie kandydował do sejmu i senatu, za każdym razem bez sukcesu.
Dobrych prognoz nie stanowiła też słabość komitetu Barańskiego. Udało się zapełnić ledwie
ponad połowę miejsc na listach do rady miejskiej. Być może jednak działania Barańskiego
nie miały na celu ostatecznego zwycięstwa w wyborach, a jedynie zwrócenie na siebie uwagi
przed drugą turą, kiedy udzielając poparcia jednemu z kandydatów mógł wzmocnić swoją
pozycję na arenie lokalnej. Jak się później okazało, było w tym twierdzeniu dużo racji - kilka
miesięcy po wyborach został doradcą prezydenta Chęcińskiego.
Strona | 8
Michał Potoczny i Prawo i Sprawiedliwość
Kandydatury Michała Potocznego na prezydenta Sosnowca mało kto się spodziewał.
Większość obserwatorów życia politycznego w Sosnowcu upatrywała na tym miejscu
Tomasza Mędrzaka, radnego PiS. Na tle apatycznego klubu radnych PiS, który oprócz
Mędrzaka stanowili sędziwi: Alicja Skarbińska-Poznańska oraz Stefan Wojnowski, sprawiał
on wrażenie charyzmatycznego, energicznego lidera, który swoją aktywnością na komisjach
i sesjach rady szykuje się do pojedynku wyborczego o fotel prezydenta. Potoczny urodził się
w 1960 roku, zawodowo związany jest z hutnictwem. Od 1981 roku jest członkiem NSZZ
Solidarność.
Dominik Charasim i KW Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke
Charasim to ,,ideowy następca’’ Andrzeja Włuska (również związanego z partią
Janusza Korwin-Mikkego), który ubiegał się o fotel prezydencki cztery lata wcześniej.
Podobnie jak on nie odniósł oczekiwanego sukcesu, a swoją aktywność ograniczył w zasadzie
tylko do Internetu. Częściowo jest to działanie słuszne, gdyż środowisko związane
z Januszem Korwin-Mikke liczy głównie na głosy młodych (którzy najczęściej korzystają
z „sieci”). Niemniej jednak, do sukcesu wyborczego konieczne jest prowadzenie kampanii
na wielu płaszczyznach. Inną sprawą, uniemożliwiającą prowadzenie skutecznej kampanii
były ograniczone środki finansowe (Nowa Prawica nie otrzymuje dotacji z budżetu państwa
a w dodatku struktury tej partii w Zagłębiu są słabo rozwinięte).
Dominik Charasim nie posiada doświadczenia politycznego, zawodowo jest
przedsiębiorcą - prowadzi własną firmę. Głośniej w kampanii zrobiło się o nim tylko podczas
debaty, gdy zasłynął kontrowersyjnymi, wolnorynkowymi poglądami, a także ograniczoną
wiedzą na temat miasta. Charasim nie wywieszał plakatów, nie rozdawał ulotek, a o jego
kandydowaniu można było się dowiedzieć tylko z profilu na Facebooku, który aktywnie
prowadził. Słabość organizacyjną uwidoczniły również listy wyborcze komitetu do rady
które udało się zapełnić jedynie w połowie.
KWW Patryka Malary
Komitet, który nie wystawił kandydata na prezydenta, a do rady zgłosił listę z
siedmioma radnymi.
Strona | 9
Od początku skazany na porażkę i kompletnie bez szans na przekroczenie progu
wyborczego.
Pytanie
tylko,
czy
jego
twórcy
startowali
w
wyborach
z nadziejami na sukces? Możliwe, iż powodem zgłoszenia listy kandydatów była
np. możliwość zgłoszenia członków do pracy w komisjach wyborczych za co przysługiwało
wynagrodzenie.
Przebieg kampanii wyborczej
Zgodnie z przepisami prawa, kampanię wyborczą oficjalnie można było prowadzić
od dnia ogłoszenia rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów o zarządzeniu wyborów
co nastąpiło 30 sierpnia. Nie oznacza to oczywiście, że dopiero od tej daty kandydaci
prowadzili wzmożoną aktywność. Najwcześniej uaktywniło się środowisko skupione wokół
,,Niezależnych’’, które we wrześniu 2013 roku sformalizowało się i przybrało charakter
stowarzyszenia. Wtedy też otworzono biuro, mieszczące się w atrakcyjnym miejscu
w samym centrum Sosnowca. Od tego czasu ,,Niezależni’’ regularnie organizowali różnego
typu
eventy,
które
miały
pozytywnie
wpłynąć
na
wizerunek
Adamca
i jego współpracowników w oczach wyborców. Warto również powiedzieć o pojawieniu się
na rynku nowego miejskiego portalu - sosnowiczanie.net oraz wydawanego pod tą samą
nazwą miesięcznika. Media te niedwuznacznie zajmowały stanowisko krytyczne wobec
władzy.
Dla opozycji była to wymarzona sytuacja, szczególnie analizując sytuację
przez pryzmat dotychczasowych mediów - mało przystępnych dla zwykłego mieszkańca.
Miesięcznik sosnowiczanie.net drukowany był w ogromnych nakładach, które sięgały
120 tysięcy egzemplarzy. Pozwalało to dotrzeć praktycznie do każdego mieszkańca miasta.
Pojawienie się nowego medium szło w parze z - jak często określała to część ówczesnej klasy
politycznej - ,,pieniactwem i awanturnictwem’’. Chodziło o częste, delikatnie mówiąc
różnice zdań na komisjach i sesjach rady miejskiej. Opozycja tylko szukała pretekstu
do uderzenia w prezydenta Górskiego i jego zastępcę - Chęcińskiego.
Do tego typu starć na linii rządzący-opozycja dochodziło np. przy okazji projektu
radnych PiS o zlikwidowaniu straży miejskiej, o pomocy finansowej dla zadłużonego klubu
hokejowego Zagłębie, likwidacji szkół zawodowych i technicznych oraz przekształceni ich
w centra kształcenia, a przede wszystkim sprawy budowy spalarni śmieci na terenie
Sosnowca. Kwestia ta odgrywała kluczową rolę podczas kampanii 2014 roku.
Strona | 10
Po protestach mieszkańców sąsiadujących z ulicą, na której miał powstać przedsięwzięcie
temat przejął, wyraźnie sprzyjający Maciejowi Adamcowi, miesięcznik sosnowiczanie.net
który poświęcił jeden ze swoich numerów temu właśnie zagadnieniu. Na okładce
miesięcznika ukazana została rodzina podczas spaceru w założonych na twarze maskach.
Złudzeń nie pozostawiał też tytuł „Uwaga spalarnia!!! sosnowiecka bomba ekologiczna”.
Okładka została rozreklamowana na bilboardach w mieście i wywołała burzę wśród
mieszkańców.
Cała sprawa najbardziej zaszkodziła prezydentowi Górskiemu, gdyż to on
jako zarządzający urzędem, odpowiadał za wysokie zaawansowanie prac przy budowie
spalarni. Co prawda, sprawa nie była do końca oczywista (ostatecznego pozwolenia
na budowę jeszcze nie wydano), niemniej jednak powołano już spółkę, która miała być
odpowiedzialna za realizację projektu, przez co na Górskiego spadła fala krytyki.
Z kasy miasta przeznaczono już ponad milion złotych na inwestycję. Populistyczny
ton sosnowiczanie.net, któremu wtórowali politycy opozycji (głównie Macieja Adamca)
dał się odczuć również podczas niekończących się komisji i sesji rady miejskiej. Sprawa
toczyła się miesiącami, a krytykę Górskiego, na swoich łamach, przeprowadzały nawet
neutralne do tej pory lokalne media, takie jak ,,Twoje Zagłębie’’ czy ,,Gazeta Sosnowiec’’.
Atmosferę
podgrzewały
kolejne
numery
miesięcznika
,,Sosnowiczanie.net’’
który informował o składowaniu ogromnych ilości śmieci w Sosnowcu, rzekomo
zatruwających wody podziemne. Ile było w tym prawdy do końca nie wiadomo
faktem jest jednak, że gazeta wielokrotnie odmawiała sprostowań i obroniła się przed
koniecznością ich umieszczania w sądzie. ,,Niezależnym’’ udało się wprowadzić wśród
mieszkańców przekonanie, że władza chce doszczętnie zatruć miasto, a w dodatku robi to
nie konsultując z nimi najważniejszych działań.
Z biegiem czasu, pojawiły się gazety wydawane zarówno przez Górskiego, jak i przez
Chęcińskiego, na łamach których przedstawiali oni swoje poglądy na temat budowy spalarni.
Było to jednak działanie spóźnione o kilka miesięcy, zwłaszcza w przypadku Górskiego.
Chęciński w czasie, gdy sprawa wyszła na jaw nie pracował już w sosnowieckim magistracie
co umożliwiało mu odpieranie zarzutów. Atutem Chęcińskiego był również format „swojej”
gazety. Był to dodatek do mającego sporą renomę i cieszącego się zaufaniem w regionie
,,Twojego Zagłębia’’. Teoretycznie był to tylko dodatek reklamowy, w praktyce sprawiał
wrażenie integralnej części tygodnika. Nieobiektywne artykuły, wychwalające Chęcińskiego
a zarazem szkalujące Górskiego za chęć budowy spalarni i Adamca za zbijanie kapitału
politycznego na tragedii ludzi, osiągnęły zamierzone cele.
Strona | 11
Podsumowując, ruch Adamca w sprawie spalarni ocenić należy ambiwalentnie:
z jednej strony skutecznie zaatakował swojego głównego konkurenta, Kazimierza Górskiego
z drugiej strony agresja i rozmach, z jakim to robił dały asumpt Chęcińskiemu do przypięcia
mu łatki ,,pieniacza’’.
W kontekście Adamca często rzucano również oskarżenia, dotyczące źródeł
finansowania kampanii. Co prawda na portalu sosnowiczanie.net pojawiały się reklamy
ale kwestionowano, by zysk z nich wystarczył na pokrycie kosztów wydruku i dystrybucji
gazety, a także licznych reklam na bilboardach. Zarzuty te zbiegły się w czasie z walką
z przeciwnikami Adamca w spółdzielni mieszkaniowej, gdzie pełnił funkcję prezesa.
Zarzucano mu niegospodarność i sprzedawanie działek po zaniżonej cenie. Nietrudno było
więc połączyć te dwa fakty, co przy odpowiednim rozgłosie medialnym zadziałało
na niekorzyść Adamca.
W przeciwieństwie do Adamca, w kandydowaniu sprzyjała praca zawodowa
Arkadiusza Chęcińskiego. Musiał on jednakże rozwiązać kwestie współpracy z Kazimierzem
Górskim, jednym ze swoich kontrkandydatów (Chęciński i Platforma Obywatelska byli
koalicjantem Kazimierza Górskiego i SLD). Kilka miesięcy przed wyborami wykonał więc
zręczny ruch. Korzystając z tego, że województwem rządzi Platforma Obywatelska, przeniósł
się do urzędu marszałkowskiego i tym samym uciekł od możliwych późniejszych zarzutów
hipokryzji, gdyby w czasie kampanii odważył się atakować Górskiego. Dodatkowo zbiegło
się to w czasie z przyznaniem przez województwo pieniędzy na rozwiązanie kilku istotnych
problemów w Sosnowcu, dzięki czemu Chęciński zdołał skutecznie wypromować się
w mediach lokalnych.
Kilka miesięcy przed wyborami szeroko komentowana była akcja bilboardowa pewnej
sosnowieckiej fundacji. Na bilboardach reklamowych widniała sylwetka Kazimierza
Górskiego na tle inwestycji w Sosnowcu (często wykonywanych za prywatne pieniądze)
z podpisem „Prawdziwy Sosnowiec. Zrobione”. Odezwały się głosy, że Górski prowadzi
kampanię w sposób niezgodny z prawem. Po drugie, każdy, kto znał lokalną specyfikę miasta
zdawał sobie sprawę, że prawdziwy Sosnowiec nie miał twarzy nowych inwestycji, ale raczej
niszczejącego, szybko wyludniającego się miasta. Internet zalała fala ,,memów’’ z szyderczo
zmienionymi plakatami, zachowanymi w podobnej konwencji, za to ze zdjęciami
kompromitującymi Sosnowiec.
Strona | 12
W kwestiach wizerunkowych ponad pozostałymi kandydatami zdecydowanie
górowali Chęciński i Adamiec. To oni mieli najwięcej bilboardów i plakatów w najlepszych
punktach w mieście.
,,Niezależni’’ dodatkowo, naginając przepisy prawa (pas drogowy według przepisów
drogowych nie może służyć do celów reklamowych bez pozwolenia), przeprowadzili dwie
akcje tabliczkowe, polegające na obstawieniu wszystkich ważniejszych skrzyżowań i arterii
miejskich tabliczkami z logiem stowarzyszenia, co wywołało oburzenie w mieście.
Świadczyło
to
jednakże
o
dużych
zdolnościach
organizacyjnych
środowiska
Macieja Adamca.
Niezwykle trudnym jest scharakteryzowanie kampanii pozostałych kandydatów.
Poza debatą, która opisana zostanie w dalszej części tekstu, kampania Dominika Charasima,
Michała Potocznego i Marka Barańskiego była niewidoczna, ograniczyła się do ledwie kilku
bilboardów. Już w trakcie kampanii wiadome było, że w ostatecznej rozgrywce będzie liczyło
się trzech kandydatów: Kazimierz Górski, Arkadiusz Chęciński i Maciej Adamiec.
To oni byli najbardziej rozpoznawalni oraz dysponowali największymi budżetami na
kampanię. Ponadto posiadali oni największe struktury i najmocniejsze listy do rady miasta
a także poświęcali najwięcej czasu na spotkania z mieszkańcami.
Praktyki manipulacyjne podczas wyborów samorządowych 2014 roku w
Sosnowcu
Pierwszym aspektem, który chciałbym przedstawić jest manipulacja komunikacyjna.
Różnie można oceniać kampanię Macieja Adamca i ,,Niezależnych’’, niemniej jednak
pewnym jest, że to właśnie ten komitet nadawał wówczas ton całej kampanii. Do postawy
Macieja Adamca przy sprawie spalarni idealnie pasuje teoria ,,ducha czasu’’, która głosi
że jedynie splot sprzyjających okoliczności, specyficzne warunki historyczne i kulturowe
wytwarzające szczególny klimat emocjonalny, mogą sprawić, że ludzie będą skłonni
powierzyć przywództwo przypadkowej osobie, znajdującej się w określonym czasie
w określonym miejscu [Skarżyńska, 2002: 91]. Adamiec, strasząc ludzi reklamami z rodziną
w maskach przeciwgazowych, chciał wzbudzić specyficzne warunki paniki i niepokoju.
Strona | 13
Wydaje się jednak, że robił to zbyt ekspresywnie w stosunku do rzeczywistego
zagrożenia, stąd stał się niewiarygodny i jak się okazało po wyborach, zyskał ogromny
negatywny elektorat zbudowany na niechęci spowodowanej jego populistycznymi
działaniami.
Szereg zachowań manipulacyjnych miał miejsce podczas debaty przedwyborczej,
zorganizowanej
przez
Wyższą
Szkołę
„Humanitas”.
Sztaby maksymalnie zmobilizowały zasoby swoich sympatyków i wolontariuszy tak,
aby na widowni praktycznie nie pozostawić wolnych miejsc dla wyborców niezwiązanych
z komitetami, którym debata mogłaby pomóc w podjęciu decyzji, na kogo głosować.
Mało tego, jak łatwo się domyśleć, publiczność zachowywała się niemalże jak na stadionie
gorąco dopingując swojego kandydata i jednocześnie wyrażając swoją dezaprobatę
po odpowiedziach konkurentów. Z powodu ograniczonej możliwości przyjęcia kolejnych
zainteresowanych na widownię, debatę nagrano, by później można było ją odtworzyć
w Internecie. Sterowanie zachowaniem swoich sympatyków przez sztaby miało stanowić
element przekazu, jakoby ,,nasz kandydat’’ wypadł najlepiej. Samo przygotowanie
merytoryczne kandydatów do debaty nie sprawiało większego wrażenia. Na tym polu
wyróżniał się tylko Maciej Adamiec, który zastosował kilka ciekawych wybiegów
socjotechnicznych.
Każdy z kandydatów, zanim nastąpiła wzajemna seria pytań, miał czas
na zaprezentowanie się. Adamiec niespodziewanie wstał i wyszedł zza stołu podchodząc
bliżej publiczności. To automatycznie przykuwało wzrok i pozycjonowało go jako
energiczniejszego i bardziej charyzmatycznego od innych. Samo wystąpienie również robiło
wrażenie. Bez wątpienia było w nim trochę manipulacji. Kandydat retorycznie pytał
„czy może być gorzej niż w Sosnowcu?”, podając przy okazji dane na temat wymeldowania
się 2,5 tysiąca mieszkańców w 2013 r., „może” - odpowiadał. „O 30 procent większe
bezrobocie
jest
w
Sosnowcu
niż
w
innych
częściach
województwa.
Czy może być gorzej? - Może”, „Sosnowiec jest trzecim najbiedniejszym miastem w Polsce.
Czy może być gorzej? - Może”, wreszcie „W plebiscycie Dziennika Zachodniego prezydent
Górski został wybrany najgorszym prezydentem województwa Śląskiego. Czy może być
gorzej? - Nie może”2. Adamiec nie poinformował oczywiście, jakie były zasady tego
plebiscytu.
2
Materiał z debaty dostępny pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=vtz_LZuzoco.
Strona | 14
Polegał on na wysyłaniu smsów dodających lub odejmujących punkty każdemu
z prezydentów. Kazimierz Górski, przez dłuższy okres trwania konkursu utrzymywał się w
środku stawki. Dwie godziny przed zamknięciem konkursu nagle zaczął otrzymywać
ogromną liczbę smsów negatywnych.
Czy to przypadek, że mieszkańcy uaktywnili się dopiero w ostatnim dniu, dwie
godziny
przed
północą?
Prawdopodobnie
jest
to
zasługa
sztabów
wyborczych
kontrkandydatów.
Kolejnym, z pewnością przemyślanym działaniem Adamca, był gest podziękowania
rodzinie za wspieranie go w kampanii i obecność na debacie. Ogólnie w kampanii Adamiec
często pokazywał się w towarzystwie najbliższych, występował z żoną i córką na bilboardach
a także z rodzicami i dziadkami pod hasłem „Dumni z Sosnowca od pokoleń”. Niewątpliwie
była to aluzja względem swoich kontrkandydatów. Działanie to miało zaprocentować
przy urnach - wyborcy w momencie głosowania często kierują się regułą podobieństwa
której istota sprowadza się do przekonywania osób, iż ich poglądy i doświadczenia
są podobne do naszych [Cialdini, 2000:168].
Wracając jednak, sama debata nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale każdy ze sztabów
trzech głównych pretendentów ogłosił zdecydowane zwycięstwo swojego kandydata.
Miesięcznik ,,Sosnowiczanie.net’’ obwieścił triumf Adamca, ,,Sosnowiecki Portal’’
sugerował zwycięstwo Górskiego, natomiast dodatek do ,,Twojego Zagłębia’’ - ,,Ekspres
Sosnowiecki’’ najprzychylniej ocenił Chęcińskiego.
Machinacje finansowe można podzielić na dwie grupy: te służące ukryciu
pozyskanych pieniędzy przez polityków i partie oraz te służące ukryciu wydatków
związanych z ich działalnością (najczęściej z wyborami) [Szalkiewicz 2014: 251].
Konkurenci
wskazywali,
iż
przykładem
manipulacji
finansowych
była
kampania
wizerunkowa fundacji ,,Perspektywa’’, w której zasiadali politycy związani z Kazimierzem
Górskim i SLD. Fundacja wykupiła kilkanaście bilboardów, które wykleiła fotografią
prezydenta na tle miejskich inwestycji. Całość dopełniał napis: „Prawdziwy Sosnowiec.
Zrobione” Działanie fundacji było o tyle niestosowne, że odbyło się w czasie kampanii
wyborczej. Kolejną wątpliwością jest fakt, iż fundacja pobierała w przeszłości dotacje
z miejskiej kasy. Zarzuty odpierał Tomasz Niedziela - szef sztabu Kazimierza Górskiego
argumentując, że zarówno Maciej Adamiec jak i Arkadiusz Chęciński mają na sumieniu
równie wątpliwe czyny, reklamując swój wizerunek przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii
wyborczej [W ogniu krytyki za kampanię Prawdziwy Sosnowiec. “Prezydent sam daje paliwo
do krytyki”].
Strona | 15
Kolejną
płaszczyzną
pełną
manipulacji
były
sondaże
przedwyborcze.
,,Sosnowiczanie.net’’, związani z Maciejem Adamcem, opublikowali kilka sondaży
które
konsekwentnie wskazywały tendencję wzrostową poparcia Adamca, spadek
Kazimierza Górskiego i brak szans na zwycięstwo Arkadiusza Chęcińskiego.
W ostatnim przed wyborami sondażu, Adamiec cieszył się najwyższym poparciem.
Ciekawe zdarzenie miało miejsce półtora miesiąca przed wyborami. Sosnowiecki dodatek
do ,,Gazety Wyborczej’’ dotarł do sondażu, który zamówiła Platforma Obywatelska.
Chęciński uzyskał w nim 30% poparcia, natomiast Górski i Adamiec po 20%
[PO:
II
tura
bez
Kazimierza
Górskiego.
SLD
kontratakuje].
Celowe manipulowanie sondażami ma na celu sterowanie wyborcami, którzy wolą
utożsamiać się z komitetami zwycięskimi, w związku z tym chętniej będą głosowały na tych,
którzy są faworytami. Często sondażownie czy podmioty publikujące sondaże nazywane
są nawet ,,piątą władzą’’ z uwagi na duży wpływ na kształtowanie świadomości wyborców.
[Dyoniziak 2004:14]
Podsumowanie
Analizując wyniki wyborów z perspektywy czasu, okazało się, że nieumiejętne
balansowanie manipulacją w kampanii wyborczej może przynieść odwrotne do zamierzonego
skutki. Maciej Adamiec i jego sztab, a także przede wszystkim gazeta ,,Sosnowiczanie.net’’
oficjalnie przyznająca się do związków z komitetem ,,Niezależnych’’, zwyczajnie przesadziła
z
dziesiątkami
artykułów
tropiących
zaniedbania,
niekompetencję
i
arogancję
Kazimierza Górskiego. Do pewnego czasu działania te były skuteczne, aczkolwiek tworzenie
pseudowydarzeń jedynie w celu wzbudzania zainteresowania czytelników negatywnie
wpłynęło na wizerunek Adamca i jego komitetu wyborczego.
Nie sprawdziła się też ogólnopolska tendencja wzrostu poparcia komitetów lokalnych.
Jedyny bezpartyjny, poważnie liczący się w walce o fotel prezydenta, Maciej Adamiec
mimo wyższej niż w poprzedniej elekcji frekwencji, otrzymał jedynie niewiele ponad
3 tysiące głosów więcej. Adamcowi nie pomogła także bardzo kosztowna, momentami
niemalże rozrzutna kampania, która w połączeniu z jego słabą pozycją w spółdzielni
mieszkaniowej, której był prezesem i co najważniejsze, pogłoskami o tym, że kampanię
finansował poprzez machinacje finansowe z kasy spółdzielni.
Strona | 16
Potwierdzają to wyniki wyborów w okręgu, gdzie znajdują się zasoby wspomnianej
spółdzielni. Adamiec uzyskał tam tak dramatycznie niskie poparcie, że nie udało mu się
nawet zdobyć mandatu radnego.
W Sosnowcu zwyciężyła chęć zmian, a współrządzenie miastem jeszcze do niedawna
przez zwycięzcę wyborów nie zrzuciło na niego odpowiedzialności za wyludniające
i pogłębiające się w kryzysie miasto.
Bibliografia:
Cialdini Robert (2000), Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i Praktyka, Gdańsk: Gdańskie
Wydawnictwo Psychologiczne.
Dyoniziak Ryszard (2004), Sondaże, a manipulowanie społeczeństwem, Toruń: Wydawnictwo
Adam Marszałek.
Flavell J. H., Ross L. (1981), Social cognitive development, frontiers and possible future,
Cambridge: Cambridge University Press.
Karwat Mirosław (2000), Sztuka manipulacji politycznej, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek.
Nohlen Dieter: przeł. [z niem.] Alberski Robert, Sroka Jacek, Wiktor Zbigniew (2004), Prawo
wyborcze i system partyjny: o teorii systemów wyborczych, Warszawa: Scholar.
Okrzesik Janusz (2009) Samorząd terytorialny jako czynnik modernizacji systemu politycznego
[w:] R. Glajcar, W. Wojtasik (red.), Transformacja systemowa w Polsce 1989
2009,
Katowice: Wydawnictwo Wyższej Szkoły Bankowości i Finansów w Bielsku- Białej.
Skarżyńska Krystyna(2002), Podstawy psychologii politycznej, Poznań: Zysk i S-ka.
Skotnicki Krzysztof (2010), Funkcje wyborów a wielkość okręgów wyborczych, Wykłady im.
prof. dr Wacława Komarnickiego, Toruń.
Szalkiewicz Wojciech Krzysztof (2014), Praktyki manipulacyjne w polskich kampaniach
wyborczych, Kraków- Legionowo: Edu- Libri.
Ustawa z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym, Dziennik Ustaw 1990, nr 16, poz. 95.
Wojtasik Waldemar (2012), Funkcje wyborów w III Rzeczypospolitej. Teoria i praktyka,
Katowice: Remar.
Źródła internetowe:
PO:
II
tura
bez
Kazimierza
Górskiego.
SLD
kontratakuje,
http://sosnowiec.
wyborcza.pl/sosnowiec/1,93867,16744572,PO__II_tura_bez_Kazimierza_Gorskiego__SL
D_kontratakuje.html#ixzz3mjRi9euj (24.09.2015).
Strona | 17
W ogniu krytyki za kampanię Prawdziwy Sosnowiec. “Prezydent sam daje paliwo do krytyki”,
https://www.twojezaglebie.pl/w_ogniu_krytki_za_kampanie_prawdziwy_sosnowiec72451 (24.09.2015).
Sosnowiec: radny Jan Łakomski rezygnuje z mandatu, http://sosnowiec.naszemiasto.pl/
artykul/sosnowiec-radny-jan-lakomski-rezygnuje-zmandatu,1832420,art,t,id,tm.html
(01.10.2015).
Strona | 18
Strona | 19

Podobne dokumenty