Jak chronić dzieci pacjentów przed traumą związaną z chorobą
Transkrypt
Jak chronić dzieci pacjentów przed traumą związaną z chorobą
Jak chronić dzieci pacjentów przed traumą związaną z chorobą rodziców Justyna Pronobis-Szczylik, psycholog kliniczny, psychoterapeuta, psycholog W edług statystyk, aż 24 proc. pacjentów onkologicznych, czyli niemal jedna czwarta tej populacji, jest rodzicami dzieci poniżej 18. r.ż. Rozumiem, że rolą onkologa nie jest dbanie o to, by rodzina chorego jak najłagodniej przeszła przez traumę związaną z chorobą i procesem leczenia, ale to on może być pierwszą osobą, która odkryje problem, a tym samym spowoduje, by zajął się nim psycholog czy psychoonkolog. SYTUACJA W RODZINIE Gdy choroba staje się tematem tabu Trzeba pamiętać, że jeśli na raka choruje któreś z rodziców, dziecko również jest dotknięte chorobą. Co więcej, jako najsłabsze ogniwo systemu rodzinnego, może przeżywać to najboleśniej. Dorośli, ucząc się radzić sobie z dystresem choroby, niekiedy nie myślą, że ich dzieci również muszą zmierzyć się z tym problemem. Troszczą się, by były zadbane, żeby miały zaspokojone podstawowe potrzeby, odrobione lekcje, ale często w rozmowie z dzieckiem nie podejmują tematu choroby. Chcą w ten sposób chronić dziecko, zaoszczędzić mu bólu. Ta próba przynosi jednak odwrotny skutek. Nie pomaga, a komplikuje i tak już trudną sytuację. Dzielenie się informacjami może zwiększyć poczucie bliskości w rodzinie. Dziecko, gdy może podzielić się swoimi obawami, czuje się wzmocnione. A to pomoże lepiej radzić sobie ze stresem wywołanym chorobą. Dzielenie się wzmacnia więzi. Z badań wynika, że otwarte i szczere komunikowanie się dotyczące przeżywania uczuć związanych z chorobą pomaga rodzinie przystosować się do sytuacji choroby. Jednocześnie istotnie obniża poziom lęku u dziecka. Gdy dziecko jest pomijane, ukrywa się przed nim fakty, nie rozmawia się z nim, wtedy czuje się wykluczone, wypchnięte poza nawias rodziny, cierpi. W rodzinie, w której relacje oparte są na więzi, bliskości, intymności, można zakładać, że komunikacja przebiega prawidłowo i dorośli otwarcie rozmawiają z dziećmi. Jak dziecko próbuje poradzić sobie z chorobą Z mojej praktyki terapeutycznej wynika, że scenariuszy jest wiele. Każdy reaguje inaczej, tak jak żyje w jedyny, niepowtarzalny sposób. W reakcji na chorobę rodzica dziecko może przeżywać silne emocje, takie jak smutek, strach, lęk przed śmiercią, złość, gniew, poczucie winy, może czuć osamotnienie, izolację, może trwać w zaprzeczeniu albo żywić nadzieję lub stać się nadmiernie odpowiedzialne jak na swój wiek. Gdy rodzic, udręczony chorobą i leczeniem, czuje, że w pewien sposób porzuca dzieci Jedna z moich pacjentek, czuła i kochająca mama trójki małych dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, mówi, że kiedy wraca do domu po chemioterapii, czuje się Onkologia po Dyplomie Medical Tribune • Luty 2014 1 otwarte i szczere komunikowanie się dotyczące przeżywania uczuć związanych z chorobą pomaga rodzinie przystosować się do sytuacji fot. Włodzimierz Wasyluk choroby. bardzo źle, jest osłabiona. Myśl o tym, że dzieci będą chciały czegokolwiek od niej powoduje, że woli ich nie widzieć. Ile jest takich matek z chorobą nowotworową, które w zmęczeniu spowodowanym chorobą nie są w stanie zająć się swoimi pociechami? O ile dzieci w podstawówce są już czasem w stanie zrozumieć, że rodzic jest chory, o tyle przedszkolak będzie po prostu się złościł, że nie może mieć takiej mamy jak dawniej, że ona się nie uśmiecha, że wypadły jej włosy, że jest smutna. Jeśli nie będzie tego rozumiał, bo np. nikt z nim nie rozmawia, reakcją na porzucenie będzie uczucie wściekłości. Ponieważ wściekłość kierowana jest do osoby, którą dziecko jednocześnie kocha, natychmiast pojawia się poczucie winy, a stąd już blisko do wyparcia uczuć związanych z traumą i samokarzących, samoniszczących zachowań, jak np. nawykowe samoatakowanie czy też trwające przez lata zaprzeczanie uczuć. 2 Przykład otwartej komunikacji: Siedmioletnie dziecko: „Dlaczego mama nie wstaje rano z łóżka? Nie zaprowadza mnie do szkoły.”. Dorosły: „Tak, masz rację. Mama leży dłużej w łóżku. Pamiętasz, jak była u lekarza w zeszłym tygodniu? Dostała specjalne lekarstwo. To lekarstwo sprawia, że będzie się czuła bardzo zmęczona przez kilka dni. Mamy nadzieję, że już w sobotę poczuje się lepiej. A teraz powiedz mi, co by ci pomogło, żeby poranek przed wyjściem do szkoły był dla ciebie łatwiejszy?”. Gdy dorośli stają się nadopiekuńczy Bywa, że w rodzinie, w której choruje dorosły, jej członkowie starają się za wszelką cenę uchronić dziecko przed emocjami związanymi z chorobą. Stają się nadopiekuńczy, Onkologia po Dyplomie Medical Tribune • Luty 2014 ale też chcą, by nie kontaktowało się z chorym rodzicem, chcą zaoszczędzić mu smutku. Całe to postępowanie nie działa tak jak chcieliby, a wręcz przeciwnie – może wyrządzić wiele złego. Jeśli nie zabierzemy dziecka do szpitala czy na pogrzeb, to wcale nie ochronimy go przed traumą związaną z chorobą lub z utratą rodzica. Nie rozmawiając i unikając kontaktu dziecka z nim, przyczynimy się do większego cierpienia, bo młody człowiek będzie musiał pozostać sam z tym, czego nie rozumie lub z tym, co się nie wydarzyło w jego życiu, jak np. brak możliwości pożegnania się z rodzicem. Nie zostawiajmy zatem niczego w sferze domysłów, nie używajmy eufemizmów – nazywajmy rzeczy po imieniu. Jeśli jednak najmłodszy domownik odmawia rozmów na temat choroby czy śmierci, musimy to uszanować. Warto zatem dawać okazje do rozmów, ale nie zmuszać do nich. Nie musi to być rozmowa twarzą z twarz, lepiej znaleźć dogodny moment, np. rzucone podczas zbierania talerzy ze stołu: „Powiedz mi, proszę, co myślisz o chorobie mamy?”. To daje dziecku możliwość podzielenia się swoimi przemyśleniami i pokazania, z czym ono się zmaga. Przed wizytą w szpitalu należy dziecko przygotować. Opisać, jak chora mama wygląda, jak się zachowuje, co dziecko może usłyszeć lub zobaczyć, np. medyczny sprzęt, inne osoby na sali. Dziecko niezbyt chętne do odwiedzin można zachęcać, ale nie zmuszać. Badać, pytać, szukać rozwiązań, wyjaśniać nieporozumienia, fałszywe wyobrażenia. Można zabrać ze sobą grę, kredki, szkolne zadanie domowe. Oczywiście wizytę w szpitalu warto odwołać w sytuacji, gdy rodzic jest niestabilny lub splątany albo istnieje zagrożenie infekcją. w rolę dorosłego. Nie powinno być tak, że matka daje do zrozumienia kilkuletniemu chłopcu, że skoro ojciec opuścił rodzinę w momencie, gdy zachorowała, to syn powinien go zastąpić. Raczej powinniśmy wspierać dzieci w realizowaniu ich dziecięcych potrzeb i marzeń. Jeśli córka chce się umówić z koleżanką do kina, chodzić na aerobik czy grać na gitarze, należy jej to ułatwiać. Dziecko nie powinno sądzić, że nie wypada wychodzić z domu, bo mama czy tata jest chory na raka. Gdy śmierć rodziców pozostała szokiem i zatrzymuje życie Innym scenariuszem realizowanym przez osoby, które w dzieciństwie przeżyły chorobę i stratę rodziców, może być zaprzeczenie i wyparcie. Przykład takiej reakcji opisywała Magda Prokopowicz, założycielka fundacji Rak’n’Roll. Jej matka umarła na raka, gdy dziewczyna miała 12 lat. Również na raka zmarł jej ojciec. Kiedy jako dorosła kobieta sama usłyszała diagnozę: „rak piersi”, całkowicie jej zaprzeczyła, postanowiła, że nie będzie się leczyć. Zaprzeczenie to najczęstsza reakcja na rozpoznanie choroby onkologicznej. Po kilku latach Magda zmieniła zdanie, postanowiła się leczyć, kiedy okazało się, że jest w ciąży, ale wtedy nowotwór osiągnął już wysoki stopień zaawansowania. Nie mogło być mowy o wyzdrowieniu. Urodziła zdrowe dziecko, nakręciła wiele filmów, wydała książkę i robiła dużo wspaniałych rzeczy dla kobiet chorych onkologicznie. Ostatecznie jednak zmarła przedwcześnie. W GABINECIE Gdy obowiązki dorosłych przejmuje dziecko Pytania, które lekarz może zadać, by wiedzieć, czy pacjent potrzebuje wsparcia U pewnej kobiety w trakcie psychoterapii, na którą zgłosiła się w związku z innym problemem, pojawiła się kwestia, że w dzieciństwie jej matka chorowała na raka. W trakcie rozmów przyznała, że jako kilkunastoletnia dziewczynka opiekowała się nią, zmieniała opatrunki, sprzątała, gotowała, właściwie przejęła wszystkie obowiązki dorosłych, bo w domu nie było ojca. To doświadczenie wytworzyło u niej przekonanie, że życie polega na pielęgnowaniu i służeniu potrzebującym. Wchodziła zatem w relacje z mężczyznami uzależnionymi, którymi w jej rozumieniu musiała się opiekować, pozostając we współuzależnieniu. Pacjentka nie potrafiła stworzyć ani utrzymać żadnego długotrwałego związku. W procesie psychoterapii uznała, że ma to związek z jej doświadczeniami z chorą matką i nieobecnym ojcem. Obarczanie dziecka czy nastolatka wszystkimi obowiązkami dorosłych i opieką nad chorym rodzicem może spowodować problemy w budowaniu relacji w jego życiu dorosłym. Jeśli chcemy ochronić dziecko przed takimi problemami, starajmy się sprawić, by nie musiało ono wchodzić Lekarz nie jest psychoterapeutą i nie ma ani narzędzi, ani czasu, żeby się zajmować problemami rodziny pacjenta, ale jeśli uzna, że dzieje się w niej źle, może uruchomić pomoc z zewnątrz. Może zatem zadać pytania kontrolne. Nie zabiorą dużo czasu, a pozwolą wykryć, czy pacjent potrzebuje wsparcia. 1. Czy pacjent ma dzieci? Samo zadanie takiego pytania otwiera możliwość wypowiedzi, z której dowiemy się, czy rodzina radzi sobie z problemem i czy nie potrzebuje wsparcia. 2. Jak dzieci radzą sobie z jego chorobą i jak pacjent radzi sobie z opieką nad dziećmi? Rodziny, w których osoba dorosła choruje na raka, bardzo często uruchamiają cały system pomocy. Rodzeństwo, rodzice, teściowie, przyjaciele rodziny najczęściej włączają się w pomoc – zabierają dzieci do siebie na weekend, np. kiedy jeden z rodziców idzie na chemioterapię, odbierają je ze szkoły, zawożą na dodatkowe zajęcia itd. Jeśli usłyszymy taką opowieść, możemy uznać, że w tej rodzinie system samopomocy został uruchomiony. Onkologia po Dyplomie Medical Tribune • Luty 2014 3 3. Jeśli nie mamy pewności, czy chory ma wsparcie ze strony najbliższych, można zapytać, z kim porozmawiałby na temat przyszłości swoich dzieci. Jeśli wskaże kogoś – np. siostrę czy przyjaciela, lekarz otrzyma informację, że najprawdopodobniej ta osoba ma wystarczający system wsparcia. Jeśli jednak z rozmowy wynika, że pacjent nie ma powiernika, jest osamotniony, powinno to skłonić lekarza do zaproponowania pomocy z zewnątrz. ■■ Dzieci mogą potrzebować zapewnienia, że choroba nie jest z ich winy. ■■ Poinformować inne osoby (dziadkowie, nauczyciele, przyjaciele) o zamiarze powiedzenia dzieciom, tak aby to, co dziecko słyszy, było spójne z tym, co mówią inni. ■■ Jeśli rodzic nie czuje się na siłach, warto poprosić o rozmowę z dzieckiem zaufanego przyjaciela. Przyzwolenie na płacz Ważny jest też język, jakim rodzice będą rozmawiać ze swoim dzieckiem – dostosowany do wieku rozwojowego, pozbawiony eufemizmów i niedopowiedzeń. Coraz rzadziej spotyka się lekarzy, którzy reagują na płacz pacjenta podobnie jak na krwotok, czyli chcą zatrzymać go za wszelką cenę. Ale zdarza się, że pacjenci albo ich rodziny przepraszają za łzy. Wówczas dobrze jest, gdy lekarz powie: „Proszę płakać”. Płacz jest adekwatną reakcją na smutek. Jest bardzo dobrym, zdrowym mechanizmem uwalniającym napięcie. Najlepiej powiedzieć: „Tutaj może pani płakać”. To wcale nie znaczy, że chory będzie płakać bez końca. Raczej uspokoi się szybciej, niż gdyby miał tłumić płacz, co więcej, wyjdzie z gabinetu z przeświadczeniem, że sposób, w jaki reaguje, jest naturalny, zdrowy i umacniający. Warto mówić pacjentom, żeby nie bali się płakać i żeby uczyli tego swoje dzieci. Płacz jest dobrym sposobem radzenia sobie z napięciem i potwierdza nasze uczucia. Mamy prawo reagować w sposób ludzki. Błędem jest powiedzieć choremu lub osobie z jej najbliższego otoczenia: „Proszę nie płakać.” jak odpowiedzieć pacjentom rodzicom na pytanie: „Co mam powiedzieć swoim dzieciom?” Gdy rodzic choruje na raka, jednym z priorytetów powinno być powiedzenie o tym dziecku. Jeśli pacjent pyta nas, czy rozmawiać z dzieckiem o chorobie, zawsze trzeba mu uświadomić, że jest to najlepszy sposób dla dziecka na zrozumienie i poradzenie sobie z chorobą rodzica. Niektórzy rodzice, chcąc chronić dziecko, unikają rozmowy. Jednak dzieci zwykle wyczuwają, że coś jest nie tak, nawet jeśli nie wiedzą, co to jest. Gdy nie rozmawiamy, dziecko wyobraża sobie najgorsze. A gdy zdarzy się, że dowie się od kogoś poza domem, może poczuć się oszukane, czuje złość. Warto, by rodzice przygotowali się do tej rozmowy, mieli plan, korzystali ze wsparcia dalszej rodziny lub specjalisty, wtedy łatwiej będzie rozmawiać z dzieckiem o raku. ■■ Rozważyć wcześniej, co i jak powiemy. Młodsze dzieci potrzebują prostych informacji, nastolatkowie mogą pytać o szczegóły. ■■ Dać dziecku możliwość zadawania pytań. ■■ Zachęcić do powiedzenia tego, co wie o raku. ■■ Na pytania odpowiadać uczciwie. Pozwoli to wyjaśnić jakiekolwiek nieporozumienia. 4 KOMUNIKACJA A WIEK DZIECKA Dzieci do 3. roku życia ■■ Trzeba zadbać o poczucie więzi – bo to jest wówczas najważniejsze i decyduje, czy dziecko sobie poradzi z traumą związaną z chorobą. ■■ Pilnować, by dziecko jak najwięcej przebywało w swoim stałym otoczeniu, wśród swoich zabawek i ze stałymi kilkoma opiekunami. ■■ Utrzymywać regularne, krótkie wizyty u chorego rodzica – oprócz sytuacji, w której chory majaczy lub jest w bardzo złym stanie ogólnym. Wiek przedszkolny (3-6 lat) ■■ Dzieci w tym wieku mogą być zupełnie odłączone od sfery emocjonalnej. Jedna z pacjentek poczuła się urażona, gdy dziecko zapytało: „Mamo, a jak umrzesz, czy będę mógł wziąć sobie twojego laptopa?”. Musimy mieć świadomość, że w tym wieku to naturalne, nie znaczy, że dziecko nie kocha. Dzieci w tym wieku mogą być egocentrykami, nie potrafią jeszcze uruchomić empatii w stosunku do innych osób. ■■ Charakterystyczne dla tego wieku jest również tzw. magiczne myślenie i dobrze byłoby mieć dostęp do tej sfery myśli dziecka. Czasem okazuje się, że dziecko łączy wydarzenia związane ze śmiercią czy chorobą z jakimiś faktami ze swojego otoczenia – babcia umarła wtedy, gdy ulubiona lalka spadła i się potłukła, a to była lalka od babci. Czy babcia więc zmarła z mojej winy? Możliwość eksplorowania tych obszarów, do których nie mamy dostępu, a dotyczą magicznego myślenia, pozwala nam zatroszczyć się o dziecko i wyzwolić je z piekła zamartwiania się, że to jego wina. ■■ Należy rozmawiać, uczyć zrozumienia, ponieważ niektóre dzieci mogą wierzyć, że to właśnie one są przyczyną złego samopoczucia lub nawet choroby rodzica i czują się winne. W poczuciu winy wycofują się lub odreagowują na innych (acting out) albo przejmują zbyt dużą odpowiedzialność za podniesienie rodzica na duchu. ■■ Warto pytać, co dziecko myśli na temat śmierci i być gotowym na pytania dziecka o chorobę i śmierć. Onkologia po Dyplomie Medical Tribune • Luty 2014 rys. na pods. Fontriel/Fotolia.com U kresu życia Dziecko między 7. a 12. rokiem życia ■■ W tym wieku dzieci są bardzo często skoncentrowane na konkretnych aktywnościach, aby zadbać o rodzica i zaopiekować się nim. Często mają poczucie, że powinny zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia, bo mają w domu chorą mamę czy tatę. Warto jednak, by dziecko kontynuowało swoje dotychczasowe życie i by nie wchodziło w rolę dorosłego. ■■ Dziecko w tym wieku jeszcze cały czas potrzebuje opieki – dobrze znaleźć wśród swoich najbliższych kogoś, kto będzie kontrolował, czy ma odrobione lekcje, jak sobie radzi w szkole w czasie, gdy rodzic jest w szpitalu lub źle się czuje, np. po chemioterapii. ■■ Trzeba zapewnić bezpośrednią komunikację i wyjaśniać prostym językiem, jakie są efekty leczenia oraz mówić o skutkach ubocznych, obalać zasłyszane przez dziecko mity, wyjaśniać, czym jest choroba. Dziecko między 13. a 21. rokiem życia Jest to faza separacji, kiedy dzieci zwracają się ku dojrzałym relacjom i wychodzą z domu – tu zwraca się uwagę, by uszanować styl radzenia sobie dziecka ze stresem. Jednym pomaga duch walki – mówią głośno, że sobie poradzą ze wszystkim, udźwigną ciężar itd. Ale trzeba uszanować fakt, że nie wszyscy potrafią w takiej sytuacji działać. Może dziecko nie chce wtedy usłyszeć: „Dasz sobie radę” albo „Bądź dzielny”. Terror pozytywnego myślenia nie jest pomocny. Musimy pamiętać, że ducha walki w sytuacji stresowej ma zaledwie kilkanaście procent populacji. Co powiedzieć, jeśli dziecko zapyta rodzica, czy ten umiera? Tego pytania obawia się każdy. Szczególnie gdy czuje, że jest u kresu życia. Osobom, które spodziewają się takiego pytania, niewątpliwie pozwoli to poczuć się swobodniej w rozmowie z dzieckiem, chociażby dlatego, że pomoże mu znaleźć wcześniej optymalną dla siebie i swojego dziecka odpowiedź. W większości sytuacji rodzice mogą podzielać zasadę, by mieć nadzieję na najlepsze i być przygotowanym na najgorsze. Odpowiedzią może być zdanie: „Rak czasem może zabić człowieka, ale chcę ci powiedzieć, że ja robię wszystko, co mogę, żeby zwalczyć chorobę, żeby żyć tak długo jak potrafię i najlepiej jak potrafię”. Rodzice, uznając fakt, że niepewność jest najtrudniejsza dla wszystkich, mogą ustalić plan, przygotować się na rozmowę na temat śmierci. Łatwiej wtedy rozmawiać i osiągnąć oczekiwany rezultat. Pamiętając, że dla dziecka pożegnanie, wartość rozmów o śmierci jest nie do przecenienia, nie tylko tu i teraz, ale przede wszystkim na przyszłe życie. Rodzice podejmują się tego trudnego zadania, wiedząc jednocześnie, że jeżeli nie teraz, to kiedy i jeżeli nie ja, to kto? Onkologia po Dyplomie Medical Tribune • Luty 2014 Opracowała Magda Szrejner Adres do korenspondencji: Justyna Pronobis-Szczylik Warszawski Ośrodek Psychoterapii i Psychiatrii Warszawa, Forteczna 1/2, tel. 22 839 74 43 www.osrodekpsychoterapii.com.pl e-mail: [email protected] 5