Bez nazwy-1 - Słownik historii doktryn politycznych
Transkrypt
Bez nazwy-1 - Słownik historii doktryn politycznych
ŻEROMSKI STEFAN WYBRANA LITERATURA J. Hen, B.-Ż. Błazen – wielki mąż, Warszawa 2008; A.Z. Makowiecki, T. Ż. (B.), Warszawa 1974; H. Markiewicz, B.-Ż., Wrocław 2001; W. Natanson, B.-Ż. Opowieść biograficzna, Warszawa 1977; S. Sterkowicz, B. (dr T. Ż.). Lekarz, pisarz, społecznik, Warszawa 1960; B. Winklowa, T. Ż. (Boy). Twórczość i życie, Warszawa 1967; R. Zimand, Trzy studia o B., Warszawa 1961. A. Cz. ŻEROMSKI Stefan (pseud. Maurycy Zych, Józef Katerla, Stefan Iksmoreż), polski pisarz, dramaturg, publicysta, działacz społeczny. Ur. 14 X 1864 r. w Strawczynie w Kieleckiem, zm. 20 XI 1925 r. Był synem Wincentego Ż. herbu Jelita oraz Franciszki Józefy z Katerlów herbu Róża-Poraj. Ojciec pisarza pracował jako dzierżawca niewielkich majątków ziemskich, udzielał pomocy uczestnikom powstania styczniowego, za co skazano go na więzienie. Ż. spędził dzieciństwo w Ciekotach. W 1874 r. rozpoczął naukę w Męskim Gimnazjum Filologicznym w Kielcach, gdzie od 1871 r. wszystkie przedmioty – także nadobowiązkowy język polski – wykładano po rosyjsku. Podczas pobytu w gimnazjum jedną z form walki z rusyfikacją, w którą zaangażował się Ż., była działalność w kółku samokształceniowym (m.in. była to nauka polskiej historii i literatury). Ponieważ Ż. nie zdał matury (z powodu choroby przystąpił wyłącznie do egzaminu z języka rosyjskiego), nie mógł studiować medycyny; postanowił kontynuować edukację w Uczelni Weterynaryjnej w Warszawie (1886–1888). Na weterynarii nie zaliczył żadnego egzaminu, ponieważ choroba, życie w nędzy i konieczność zarobienia na własne utrzymanie (jego rodzice przedwcześnie umarli) uniemożliwiły mu naukę. Po przerwaniu studiów przez kolejne lata pracował jako guwerner na dworach szlacheckich w okolicach Sandomierza, Kielc, Nałęczowa. Z tego okresu pochodzą jego pierwsze artykuły publicystyczne oraz nowele. W 1892 r. rozpoczął trwającą cztery lata pracę na stanowisku bibliotekarza w Muzeum Polskim w szwajcarskim Raperswilu. Po powrocie ze Szwajcarii osiadł w Warszawie (1897), gdzie otrzymał posadę pomocnika bibliotekarza w zbiorach Ordynacji Zamoyskich. Niedługo po powrocie do kraju ukazały się Syzyfowe prace (premierę książkową poprzedziła publikacja w odcinkach na łamach krakowskiej „Nowej Reformy”) oraz Promień (publikowany również najpierw w odcinkach w warszawskim „Głosie”). W tym czasie Ż. uczestniczył w zebraniach m.in. z udziałem →E. Abramowskiego czy →L. Krzywickiego, w mieszkaniu pisarza nierzadko znajdowali schronienie tacy działacze PPS, jak przyszły prezydent Stanisław Wojciechowski czy →J. Piłsudski, a pasierbica Ż. włączyła się w kolportaż „Robotnika”. Z powodu złego stanu zdrowia w 1903 r. (pisarz cierpiał na suchoty) zmuszony był zrezygnować z posady w Warszawie i przeprowadzić się na prawie dwa lata do Zakopanego, a następnie do Nałęczowa. Podczas trwania 593 ŻEROMSKI STEFAN wojny rosyjsko-japońskiej pisarz, którego sławę ugruntowały takie utwory jak Ludzie bezdomni czy Popioły, aktywnie uczestniczył w lokalnym życiu politycznym, tj. wygłaszał antycarskie filipiki, a w 75. rocznicę powstania listopadowego odczytał Manifest Towarzystwa Demokratycznego. Na prośbę J. Piłsudskiego czynnie włączył się w akcję zbierania środków na poczet przyszłej polskiej armii – zredagował tekst apelu do →społeczeństwa pt. Na broń oraz zyskał poparcie dla tej sprawy i pomoc finansową →S. Wyspiańskiego (malarz na rzecz formowania przyszłych legionów przeznaczył środki ze sprzedaży swoich obrazów). Wówczas Ż. uznawał Piłsudskiego za jedyną osobę zdolną zapewnić Polsce wyzwolenie. Oprócz aktywności politycznej Ż. poprzez liczne inicjatywy animował życie społeczne Nałęczowa, np. przyczyniając się do stworzenia uniwersytetu ludowego (wykłady spotkały się z żywym zainteresowaniem nie tylko ze strony inteligencji, ale także chłopów i rzemieślników), inicjując działalność kursów dokształcających dla uczniów szkoły rzemieślniczej czy szkoły powszechnej, którą otworzył we własnym domu. Z uwagi na ograniczone możliwości lokalowe przez dwa lata gromadził fundusze na budowę większej szkoły, która rozpoczęła działalność w 1907 r. (akcję wsparli tacy twórcy, jak Stanisław Przybyszewski, Maria Konopnicka, Jan Kasprowicz, →B. Prus czy Stanisław Witkiewicz). W 1909 r. Ż. zamieszkał w Paryżu, gdzie ukończył pracę nad dramatem o Sułkowskim. Tam też zrodził się pomysł napisania kolejnych utworów, których tło stanowiłoby powstanie listopadowe (Wszystko i Nic), rabacja (Turoń) oraz powstanie styczniowe (Wierna rzeka). W l. 1913–1914 jego życie było zawieszone między Włochami, Krakowem a Zakopanem. W październiku 1914 r. zgłosił akces do Legionów Polskich, ale ostatecznie nie walczył w ich szeregach, gdyż jako zwolennik →państw Ententy nie był w stanie zaakceptować roty przysięgi, w której ślubowano wierność cesarzowi Franciszkowi Józefowi. Okres I wojny światowej spędził w Zakopanem, gdzie oprócz pisania angażował się również społecznie. O autorytecie moralnym, jakim cieszył się wówczas Ż., świadczy powierzenie mu 1 XI 1918 r. przez działaczy →Narodowej Demokracji funkcji prezydenta marionetkowej Rzeczpospolitej Zakopiańskiej. „Sprawowałem ten niezapomniany, śmieszny i wzniosły urząd przez jedenaście dni, gdy się mama Austria waliła w gruzy. Zaprzysiągłem uroczyście wojsko, policję, szpiclów, gminę, pocztę i telegraf na wierność nowemu państwu, a nawet prowadziłem wojnę o odzyskanie wsi Głodówka i Sucha Góra od inwazji czeskiej” (Listy 1919–1925, s. 502–503). Po odzyskaniu niepodległości w twórczości Ż. zaczęły dominować pisma publicystyczne oraz dramaty – to w nich pisarz wypowiadał się na temat najważniejszych problemów, które w jego przekonaniu wymagały natychmiastowej interwencji, tak aby odniesione zwycięstwo nie zostało zmarnowane (np. Początek świata pracy; Drożyzna i zamojszczyzna; O potrzebie Akademii Literatury Polskiej). Do tego rodzaju spraw zaliczał problem granic konstytuującego się na nowo państwa, co wyjaśnia zaangażowanie, z jakim w maju 1920 r. 594 ŻEROMSKI STEFAN włączył się wraz z Janem Kasprowiczem w akcję plebiscytową na Warmii i Mazurach, podczas wieców agitując na rzecz przyłączenia tych ziem do Polski. Żywo interesowała go również sytuacja na Pomorzu, w szczególności los Kaszubów, których brutalny sposób traktowania przez polskie →władze wojskowe administrujące tymi terenami spotkał się z krytyką ze strony Ż. i skłonił go do obrony praw Kaszubów w ramach Towarzystwa Przyjaciół Pomorza. Jako wyraz rozczarowania rzeczywistością kraju w kilka lat po odzyskaniu niepodległości Ż. napisał swoją ostatnią powieść – Przedwiośnie (1924). W uznaniu zasług pisarza prezydent Stanisław Wojciechowski przyznał mu mieszkanie w Zamku Królewskim w Warszawie, dokąd Ż. przeprowadził się w 1924 r. W tym samym roku Ż. założył polski oddział PEN Clubu, co miało przede wszystkim umożliwić polskim twórcom nawiązanie kontaktów międzynarodowych. Z okazji święta 3 Maja Ż. otrzymał wstęgę orderu Polonia Restituta – najwyższe wówczas wyróżnienie państwowe (1925 r.). WAŻNIEJSZE PRACE Pisma, t. I–XXIII, XXVI, Warszawa 1947–1956; Dzieła, t. I–XXXIII, 1956–1973; Pisma polityczne, Londyn 1988; Snobizm i postęp oraz inne utwory publicystyczne, Kraków 2003; Pisma zebrane, seria 1–6, Warszawa 1981, edycja w toku. Pojęcie syntezy adekwatnie przystaje do charakterystyki →doktryny politycznej i społecznej Ż., który nie bez modyfikacji przyswoił sobie szereg ideowych wpływów. Twórczo przez Ż. przetworzona myśl wybranych nurtów Wielkiej Emigracji odzwierciedliła się w każdym spośród uprawianych przezeń gatunków literackich, co istotne – pisanych w różnych okresach życia. Za sprawą Manifestu Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, a w szczególności →H. Kamieńskiego Ż. uczynił z reformy rolnej zagadnienie, od którego uzależniał pomyślność rozwiązania innych problemów, a tym samym zabezpieczenie przed radykalizacją nastrojów społecznych. Powiązanie →własności z pracą oraz ludofilia czyniły pisarza szczególnie wrażliwym na programowe hasło Towarzystwa Demokratycznego Polskiego o konieczności ponownego wniknięcia szlachty w →lud. Praktyczną realizacją tego postulatu mogłoby być dobrowolne zrzeczenie się przez właścicieli majątków ziemi na rzecz chłopów. O znaczeniu tego pomysłu dla Ż. świadczy to, że pojawiał się on nie tylko w jego utworach literackich (wywodzący się ze szlachty bohaterowie Dziejów grzechu, Róży i Nad śnieg bielszym się stanę: Bodzanty, Czarowic i Rudomski dokonują dobrowolnego uwłaszczenia), ale również w publicystycznych (Początek…, op.cit.). Najprawdopodobniej z inspiracji →Stanisława Worcella Ż. zainteresował się, bazującą na →socjalizmie utopijnym, doktryną Ludu Polskiego (→Gromady Ludu Polskiego). Ideowe powinowactwo pisarza z tym emigracyjnym odłamem można zauważyć m.in. w jego poparciu dla koncepcji kooperatyw (ich literacką egzemplifika595 ŻEROMSKI STEFAN cję stanowił falanster w Dziejach…, op.cit.), opartych na wspólnej własności i racjonalnie zarządzanych. Warunkiem powodzenia radykalnych przemian społeczno-politycznych była nie tyle krwawa →rewolucja, ile rewolucja moralna, której wizję zaczerpnął i od romantyków (wyraźnym nawiązaniem do →A. Mickiewicza były słowa Rudomskiego: „Musimy hasło tych, którzy na nas idą, przewyższyć naszą wewnętrzną reformą”, Nad śnieg…, op.cit., s. 109) i od →E. Abramowskiego. Nie bez przyczyny Lechoń nazwał Ż. „ostatnim wajdelotą”, pisarz podzielał bowiem zarówno mesjanistyczną (→mesjanizm) koncepcję ojczyzny jako tworu nieśmiertelnego, jak i przekonanie, że to od ludu powinien zacząć się proces jej wyzwalania. Najlepszym przykładem dziedzictwa mesjanizmu w twórczości Ż. była skonstruowana w poemacie poetyckim Wisła (powstawał u schyłku I wojny światowej) wizja →narodu polskiego jako obdarzonego →cnotą i powołanego do misji przewodzenia innym w warunkach →wolności i pokojowego sąsiedztwa. Oprócz ideowego oddziaływania nurtów Wielkiej Emigracji, w twórczości Ż. wyraźnie zaznaczyły się wpływy →socjalizmu i →syndykalizmu. Choć Ż. nigdy nie należał do żadnej partii politycznej (wyjaśnienia tego stanu rzeczy należałoby szukać w jego wielokrotnie manifestowanej wrogości wobec „tzw. polityków”, Początek…, op.cit., s. 243), to w pierwszych latach XX w. bliski był mu PPS-owski postulat łączenia walki o niepodległość z →solidaryzmem społecznym (Sen o szpadzie, Nokturn, Nagi bruk). Ż. z dużym krytycyzmem włączał do swojej doktryny elementy syndykalizmu →G. Sorela, np. sorelowski kult pracy wyłącznie fizycznej uzupełniał docenieniem pracy umysłowej, nad rewolucyjne metody w starciu z →kapitalizmem przedkładał ewolucyjne (→ewolucjonizm) zmiany, pozostał też wierny przywiązaniu do →parlamentaryzmu. Najbardziej trwałe dziedzictwo myśli politycznej Sorela w programie intelektualnym polskiego pisarza stanowił apel o zrzeszanie się pracowników – nie tylko robotników, ale i inteligencji – w ramach związków zawodowych niezależnych od partii politycznych oraz o nową moralność opartą na pracy tych osób funkcjonujących w ramach syndykatów. Nowa moralność stanowiłaby z czasem przeciwwagę wobec etyki pracy wyrosłej z kapitalizmu a wymuszającej na robotnikach wytwarzanie podróbek lub – co gorsza – towarów szkodliwych dla zdrowia, mając na celu wyłącznie przysporzenie zysków przedsiębiorcy. Podobnie jak u innych myślicieli żyjących w okresie zaborów, także w doktrynie Ż. zagadnienie niepodległości i sposobu jej odzyskania odgrywało rolę kluczową. Na wspólny rys utworów osadzonych w czasach współczesnych pisarzowi, które napisał jeszcze przed I wojną światową, składała się pesymistyczna diagnoza, zgodnie z którą Polacy w trzydzieści lat po klęsce powstania styczniowego zastąpili projekty niepodległościowe zaspokajaniem „interesów własnego dzióba i żołądka”. W Odgłosach krakowskich czy w Rozdziobią nas kruki, wrony Ż. zaatakował obóz stańczyków (→konserwatyzm polski), 596 ŻEROMSKI STEFAN oskarżając go o serwilizm i utrwalanie bierności społecznej, co interpretował jako pokłosie rozwijanej m.in. przez →S. Tarnowskiego krytyki działalności spiskowej. Inny zarzut kierowany pod adresem autora Z doświadczeń i rozmyślań dotyczył rozpowszechniania przez niego zbyt optymistycznego, a przez to zafałszowanego obrazu stosunków społecznych w Galicji (Ż. konfrontował tę wizję z danymi na temat warunków gospodarczych i oświatowych z aktualnego spisu ludności). Odpowiedzialna za rozpad więzi narodowej była jego zdaniem rozprzestrzeniająca się w polskim społeczeństwie anomia o podłożu politycznym (prowadzona na szeroką skalę polityka wynaradawiania ukazana na przykładzie Królestwa Polskiego) i gospodarczym (właściwy kapitalizmowi nacisk na rywalizację). Konstruując postaci Raduskiego i Judyma ze swoich wczesnych powieści (Promień, Ludzie bezdomni), Ż. proponował środek zaradczy w postaci rewolucji moralnej. Nie miała ona nic wspólnego z indywidualistycznie (→indywidualizm) pojętym samodoskonaleniem, lecz źródła prawdziwej zmiany duchowej sytuowała w działaniu na rzecz innych i uczeniu się solidaryzmu, służącego przygotowaniu się do późniejszej konfrontacji z zaborcą. Również w dramacie Róża Ż. pokazał zależność przyczynowo-skutkową między pokonaniem egoizmu, czyli gotowością odbudowy wspólnoty, a przystąpieniem do walki o niepodległość. W koncepcji Ż. oprócz pojęcia rewolucji moralnej, które miało zachować aktualność także w wolnej Polsce, nie zabrakło również odniesień do →komunizmu i sprzęgniętego z nim rozumienia rewolucji. Pomimo sympatii ideowej wobec socjalizmu, Ż. nigdy nie postrzegał rzeczywistości przez pryzmat walki →klas czy nieuchronności rewolucji →proletariatu, co więcej, wielokrotnie wskazywał słabości tego rodzaju rozumowania. Już w utworach bezpośrednio inspirowanych wydarzeniami 1905 r. uświadamiał nieprzystawalność haseł →sprawiedliwości społecznej do rewolucyjnej praktyki, ukazywał obłudę, z jaką przywódcy rewolucji posługiwali się retoryką walki klas, mając w istocie na uwadze realizację własnych interesów. „Widziałem rewolucję z wierzchu, od spodu, na wskroś i w głąb aż do samego dna. […] Gdy im się uchyliły drzwi prowadzące na tamtą stronę, dokąd tyle lat wzdychali, nim próg minąć, spojrzeli po sobie przede wszystkim w ślepia, kto ma najpierw dopaść krzeseł kurulnych, urzędów, dostojeństw, tytułów, zaszczytów i dochodów […] Banda poczęła dybać na bandę, partia na partię. Ustała wreszcie moc tego, co ich w jedno wiązało w społeczność – moc słowa” (Róża, s. 23). Ż. oprócz faktycznego prywatnego celu rewolucji, tak odmiennego od obietnicy troski o dobro ludu, ujemnie oceniał także sposób prowadzenia rewolucji: przemoc, apelowanie do resentymentu, zakwestionowanie norm społecznych z niszczeniem dóbr kultury włącznie (obraz bakijskiej rewolucji w Przedwiośniu, konfrontacja żądnych zemsty mieszkańców Łuży z dziedzicami dworu w Ponad śnieg…, op.cit.). Zapowiedź tego niepokoju, a nawet 597 ŻEROMSKI STEFAN wstrętu wobec ludu-motłochu, kierującego się najbardziej prymitywnymi instynktami, można odnaleźć w ambiwalencji, z jaką zostały ukształtowane postaci Raduskiego czy Judyma, zawieszone pomiędzy prometeizmem a nietzscheanizmem (→F.W. Nietzsche). W Przedwiośniu, w którym znalazły się fragmenty autentycznych przemówień i odezw komunistycznych z 1923 i 1924 r., zarzucał polskim komunistom posiadanie wiedzy wyłącznie teoretycznej, niepopartej doświadczeniem życia w Rosji radzieckiej, nielogiczność koncepcji misji dziejowej →proletariatu, skoro jest to warstwa społeczna, która sama wymaga pomocy („Klasa przeżarta nędzą i chorobami może być tylko obiektem czyjeś akcji odrodzeńczej, lecz w żadnym razie nie czynnikiem odradzającym”, Przedwiośnie, s. 315), uleganie złudzeniom →internacjonalizmu, brzmiącym złowieszczo z perspektywy niedawno odzyskanej niepodległości. Po 1918 r. problem rewolucji proletariackiej Ż. wiązał z trzema zagadnieniami: reformą rolną, zagrożeniem wojną bolszewicką (→bolszewizm), a nade wszystko z reformą duchową. Miał nadzieję, że brutalność rewolucji 1917 r. stanie się swego rodzaju przestrogą dla polskich właścicieli majątków, którzy z obawy przed wybuchem podobnych zamieszek na ziemiach polskich uznają za konieczną rezygnację z części swoich przywilejów. Radykalną reformę rolną – sprawę pierwszoplanową w odrodzonej Polsce – wyobrażał sobie jako dobrowolne przekazanie (bez odszkodowań) wielkiej własności ziemskiej państwu, które z jednej trzeciej ziem utworzyłoby pięciomorgowe gospodarstwa dla małorolnych chłopów, a na pozostałych dwóch trzecich powołałoby do istnienia wielkofolwarczne kooperatywy na wzór amerykański. Zgodnie z zamysłem Ż. rola państwa miała ograniczyć się do przeprowadzenia reformy, natomiast stopniowo to pracujący w kooperatywach robotnicy rolni oraz przekazujący im wiedzę i umiejętności agronomowie mieli przejąć w nich władzę. Robotników rolnych, którzy nie znaleźliby pracy w gospodarstwach, proponował zatrudnić przy robotach publicznych (Początek…, op.cit.). W rozwiązaniach tych (m.in. eliminacji bezrobocia, wyższych zarobkach, wzroście decyzyjności pracowników) Ż. upatrywał szansy na uniknięcie rewolucji proletariackiej. Niemniej obawy Ż. przed rewolucją nie zniknęły, a wręcz zintensyfikowały się pod wpływem wojny polsko-bolszewickiej. Wówczas pisarz zaczął postrzegać rewolucję nie tylko przez pryzmat okrucieństwa, z jakim lud może dokonać zemsty na warstwie posiadającej, ale również z perspektywy zagrożenia dla istnienia młodego państwa. W tym kontekście zasadne wydaje się poszukiwanie w metaforyce „szklanych domów” zarówno wyidealizowanego obrazu Polski przyszłości, jak i obawy o losy kruchego, a przez to podatnego na zniszczenie kraju (A. Kowalczykowa). W reportażu Na probostwie w Wyszkowie (tuż po bitwie warszawskiej Ż. udał się do Wyszkowa, gdzie jeszcze przed kilkoma dniami →J. Marchlewski, Feliks Kon i →F. Dzierżyński przygotowywali się do przejęcia władzy nad stolicą), pisarz ostrzegał 598 ŻEROMSKI STEFAN przed uśpieniem czujności na fali odniesionego zwycięstwa. W obliczu sukcesów odnoszonych w Polsce przez ideologię komunizmu powodzenie działań militarnych było istotne, ale niewystarczające. Chcąc wyjaśnić przyczyny rozprzestrzeniania się komunizmu w Polsce, Ż. sięgnął nie tylko do argumentu nieuregulowanej kwestii rolnej, ale posłużył się również antynomią „snobizmu” i postępu” (Snobizm i postęp). „Trzeba to wyznać otwarcie i bez osłony, że lenistwo ducha Polski, cudem z martwych wskrzeszonej, ściągnęło na tego ducha batog bolszewicki. Polska żyła w lenistwie ducha, oplątana przez wszelakie gałgaństwo, paskarstwo, łapownictwo, dorobkiewiczowstwo […]. Wszystka wzniosłość, poczęta w duchu za dni niewoli, zamarła w tym pierwszym dniu wolności” (Na probostwie w Wyszkowie, s. 277). Pisarz źródeł „lenistwa ducha” upatrywał w przedkładaniu skłonności do kulturowego naśladownictwa („snobizm”) nad rozwój kultury narodowej – okazało się, że na ideologię walki klas podatny był nie tylko spauperyzowany proletariat, ale w braku rodzimej alternatywy intelektualnej na komunizm zapanowała swoista moda również wśród polskiej inteligencji. Poprzez „postęp” Ż. rozumiał konieczność podjęcia wysiłku kulturotwórczego, którego skutkiem byłaby prawdziwa integracja narodowa, równie pożądana jak ta w wymiarze terytorialnym (Warmia, Mazury, Pomorze, Śląsk). Postulat ten wyjaśnia, dlaczego na łamach artykułów pisarz poruszał takie spektrum zagadnień, jak budowa portu w Gdyni, troska o przetrwanie gwar, walka z drożyzną czy architektura Warszawy – jako rzecznik antropologicznej definicji kultury łącznie ujmował wytwory duchowe i materialne, uznając, że dopiero w całości dają one obraz kultury narodowej. Nie należy tu również zapominać o włączeniu w jej obręb dziedzictwa przodków. Szczególną rolę w integracji narodu polskiego powinno się zdaniem Ż. przypisać inicjatywom regionalistycznym – chodziło o prowadzenie badań z zakresu historii, historii sztuki, warunków społeczno-gospodarczych poszczególnych regionów, organizowanie wycieczek naukowych oraz wakacyjnych kursów dla nauczycieli. Ż. (pisarz czynnie wspierał ideę Powszechnych Uniwersytetów Regionalnych, współpracował z pionierem regionalizmu na ziemiach polskich – Aleksandrem Patkowskim, nauczycielem z Sandomierza, a w formie literackiej wyraził swój entuzjazm wobec ruchu regionalistycznego w ostatnim napisanym dramacie: Uciekła mi przepióreczka). W działalności ukierunkowanej na eksplorowanie kulturowego bogactwa regionu upatrywał środka służącego naprawie naszych relacji z Litwinami, Ukraińcami i Białorusinami. Synonimem postępu w polityce było dla niego odejście od dotychczasowej zasady uzależniającej prawo udziału w sprawowaniu władzy od przynależności do partii. Zdaniem Ż. skutkowało to powierzaniem najważniejszych spraw w państwie osobom pozbawionym kompetencji, karierowiczom, niegdysiejszym współpracownikom władz zaborczych czy wręcz „kanalii”, których jedyną legitymacją do rządów była legitymacja partyjna. 599 ŻYRONDYŚCI (ŻYRONDA) W zamian optował za rządami bezpartyjnych specjalistów (wybitnych ludzi nauki i kultury), których sposób postępowania przenikałby duch egalitaryzmu (przeciwieństwo snobizmu jako stylu życia i działania), tzn. otwartość na współpracę z robotnikami, rolnikami i gotowość realizacji pomysłów będących wyrazem zrozumienia realnych potrzeb zróżnicowanych warstw społecznych. WYBRANA LITERATURA S. Adamczewski, Serce nienasycone: książka o Ż., Poznań 1930; Z.J. Adamczyk, Przedwiośnie. Prawda i legenda, Poznań 2001; J. Hulewicz, Źródła ideologji społeczno-politycznej S.Ż., Lwów 1930; J.Z. Jakubowski, S.Ż., Warszawa 1985; E. Kalemba-Kasprzak, Prometeusz z przepiórką. Dramaty S.Ż.: od Czarowica do Przełęckiego, Poznań 2000; S. Kawyn, Edward Abramowski i jego idee w twórczości Ż., Łódź 1959; A. Kowalczykowa, Ż. w niepodległej: szkice, Warszawa 2013; H. Markiewicz, Ludzie bezdomni Ż., Warszawa 1963; Prus i Ż. Rozprawy i szkice literackie, Warszawa 1964; W kręgu Ż., Warszawa 1977; J. Paszek, Ż., Wrocław 2001; B. Pękala, Ż. Polska w dniach wolności, Bydgoszcz 1982; Ż. – świat i Polska, Międzyrzecz 2003; Światy S.Ż., M.J. Olszewska, G.P. Bąbiak (red.), Warszawa 2005; I. Tułodziecka, Działalność i poglądy społeczno-oświatowe S.Ż. oraz ich odbicie w twórczości pisarza, Warszawa 1970; A. Zdanowicz, Metafizyka i życie społeczne S.Ż. wobec problemów współczesności, Warszawa 2005. A. Cz. ŻYRONDYŚCI (Żyronda), (fr. Gironde) – grupa deputowanych do francuskiego Zgromadzenia Prawodawczego, a później Konwentu Narodowego w czasie wielkiej rewolucji francuskiej (→rewolucje francuskie) w l. 1791– 1793. Nazwa ta, upowszechniona w I poł. XIX w. przez A. de Lamartine’a, nawiązywała do departamentu Gironde (region Bordeaux w południowo-zachodniej Francji), z którego wywodzili się pierwsi (choć niekoniecznie najbardziej znani) politycy tego nieformalnego stronnictwa. Byli oni pierwotnie zwolennikami →monarchii konstytucyjnej, a więc należeli do grona szeroko rozumianych radykałów (→radykalizm), działając aktywnie w ramach klubu →jakobinów. Po obaleniu monarchii jako umiarkowani republikanie (→republikanizm) znaleźli się na →prawicy Konwentu Narodowego, a ich głównymi przeciwnikami stali się „górale” (fr. montagnards), czyli wcześniejsi klubowi sojusznicy skupieni wokół wysuwającego się na czoło jakobinów →M. Robespierre’a. Do ostatecznej rozprawy między rządzącymi wówczas ż. a zwolennikami Robespierre’a doszło w czerwcu 1793 r. (przewrót jakobiński). Grupa została rozbita aresztowaniami, a większość jej członków zginęła na gilotynie. Choć zasługą Lamartine’a jest to, że dzisiaj kojarzymy opisywaną grupę z departamentem Gironde, wielu jej sympatyków pochodziło z innych części Francji i z samego Paryża. Ż. tworzyli raczej środowisko wybitnych indywidualności, luźno powiązanych pewnymi wspólnymi poglądami. Stąd rów600