1 SPRAWOZDANIE Z WYJAZDU ERASMUS 1. Technical University

Transkrypt

1 SPRAWOZDANIE Z WYJAZDU ERASMUS 1. Technical University
SPRAWOZDANIE Z WYJAZDU ERASMUS
1. Technical University of Košice, Faculty of Aeronautics (Technická Univerzita v Košiciach,
Letecká fakulta); rok akdemicki – 2011/2012 – semester zimowy.
Dokładna data pobytu: 19.09.2011 – 29.01.2012.
Typ wymiany: studia.
2. Szkoła zagraniczna.
Wydział lotniczy jest położony w zupełnie innej części miasta, niż cała reszta kierunków,
ponieważ do niedawna była to osobna, wojskowa uczelnia. Posiada swój własny akademik (w
którym mieszkają tylko Słowacy), stołówkę, oraz dwa budynki, w których odbywają się
zajęcia. Zdjęcia z Wydziału lotnictwa.
1
Dojazd z akademika na wydział zajmuje 20 minut (bezpośrednim autobusem). Liczba
studentów jest ustanowiona na poziomie nie więcej niż 20 studentów na jednego
wykładowcę, w związku z czym wydział nie jest przepełniony. Podczas naszej wymiany
byliśmy jedynymi (poza tym pierwszymi historii wydziału) studentami zagranicznymi, jeśli
jednak brać pod uwagę całą uczelnię (inne kierunki jak np. ekonomia, design) liczba
studentów zagranicznych to około 20-25. Wszyscy studenci z Programu Erasmus mieszkali z
nami na jednym piętrze w akademiku. Zdjęcia akademika z zewnątrz.
2
Piętro przeznaczone dla Erasmusów jest odremontowane, w dużo lepszym standardzie niż przeciętne
akademiki Słowaków. Jest zamykane na klucz. Segmenty składają się z dwóch dwuosobowych pokoi,
w których znajdują się łóżka, biurko, półki na łóżkami, regał i stoliki nocne. W części wspólnej
znajduje się lodówka, szafy, łazienka i toaleta. Na piętrze jest ogólnodostępna pralka i suszarnia,
kuchnia oraz „living room”, pokój wspólny.
Warto zabrać ze sobą czajnik elektryczny, ponieważ nie ma go w kuchni oraz zestaw składający się z
talerza, sztućców itp., mimo tego, że wszystko znajduje się w kuchni czasem okazuje się, że akurat nie
ma tego co potrzebujemy.
Zdjęcie z living roomu.
Kolejną rzeczą którą można zabrać jest kabel do Internetu, ponieważ często okazuje się, że te
dostępne w pokojach są w różnym stanie bądź za krótkie.
W akademiku jest dostępny Internet – trzeba za niego zapłacić, ok. 20 euro za semestr. Na początku
semestru jest wyznaczony jeden dzień, w którym prowadzone są „zapisy” na Internet. Trzeba podać
swój nr IP, podać dane i nr pokoju, zapłacić i na następny dzień mamy Internet. Największy problem
jest wtedy, gdy przyjedziemy przed zapisami, bo wtedy nie ma możliwości podpicia Internetu. My
korzystaliśmy z wifi w pobliskim centrum handlowym przez pierwszy tydzień po przyjeździe.
3
Jak dotrzeć do Koszyc?
Najlepiej znaleźć kogoś, kto nas zawiezie. ;) Dojazd wszelkimi środkami komunikacji jest dość
skomplikowany bądź kosztowny. Dobrym rozwiązaniem jest samolot, niestety ten lata tylko w okresie
listopad-marzec – Eurolot z Warszawy i Gdańska do Popradu, z Popradu to tylko 100 km pociągiem.
Koszty biletów wahają się między 200 a 400zł, w zależności od daty lotu i rezerwacji.
Druga opcja jest tania, lecz dość uciążliwa. Mianowicie pociągiem bądź PKSem trzeba dostać się do
Zakopanego, stamtąd dwa razy w ciągu dnia jeździ bus do Popradu, a z Popradu pociąg do Koszyc.
Najdłużej zajmuje oczywiście dojazd do Zakopanego, no i oczekiwanie na przesiadki. Koszt tej
podróży, dojazd do Zakopanego ok. 50zł, bus do Popradu 20zł, pociąg do Koszyc ok. 2,5 euro – bilet
studencki.
Kiedyś dostępny był pociąg, który jeździł do Budapesztu przez Koszyce, być może zostanie
przywrócony. Można też wybrać bezpośrednie połączenie Eurobusem z Rzeszowa, koszt to ok. 70
euro.
Nie korzystaliśmy z biblioteki podczas pobytu tam, nikt nas nie informował o takiej możliwości. Co do
ksera również nie widzieliśmy wielu punktów. Był jeden na uczelni jednak koszt to ok. 7 centów za
stronę, czyli ponad 20gr. Widocznie słowaccy studenci nie mają zwyczaju kserować wszystkiego tak
jak polscy ;)
3. Opieka uczelni zagranicznej.
Nikt się ze mną nie kontaktował przed przyjazdem. Nie był też przydzielony żaden mentor.
Nikt nie proponował, że pomoże nam przy dojeździe. Jedynie na pierwszym, ogólnym
spotkaniu organizacyjnym pojawiła się dziewczyna z naszego wydziału i zaproponowała swoją
pomoc. Pomogła nam przy zakupie biletów na komunikację miejską i wyrobieniu kart ISIC.
Warunki zakwaterowania opisałam powyżej. Rzecz o którą nie musieliśmy się martwić to
akademik, nie musieliśmy szukać sami, po prostu dostaliśmy adres gdzie mamy się stawić.
4. Wybrane przedmioty.
Wszystkie przedmioty były prowadzone w języku angielskim. Odbywały się raczej w formie
wykładów. Do części przedmiotów dostawaliśmy materiały w języku angielskim. Ponieważ
wydział wyposażony jest w laboratoria (co prawda nie najnowocześniejsze) zdarzały się lekcje
podczas których nauczyciele mieli możliwość zaprezentowania działania niektórych zjawisk w
praktyce. Byliśmy również zabierani na wycieczki (np. na heliport w szpitalu miejskim czy do
skrzydła śmigłowcowego w Prešov, muzeum lotnictwa w Koszycach). Jako jedyni studenci
zagraniczni zajęcia były prowadzone tylko dla nas (5 Polaków) plus na części przedmiotów
obecna była jedna dziewczyna z Czech, co trochę utrudniało nam integrację ze słowackimi
studentami z Wydziału (co nam się w końcu udało, ale na początku nie mieliśmy z nimi
dobrego kontaktu).Pod koniec semestru na zaliczenie przedmiotów odbyły się dwa egzaminy
w języku angielskim, plus jeden ustny, natomiast reszta polegała w większości na
przygotowaniu i zaprezentowaniu prac, w dużej części w programie PowerPoint.
4
Zdjęcie z wycieczki do Prešov.
Zdjęcia z Muzeum Lotnictwa w Koszycach:
5
5. Wydatki.
Koszty akademika to do końca 2011 to 70 euro, od początku 2012 – 90 euro. Plus kaucja,
która została oddana ostatniego dnia – 70 euro. Koszt biletu na komunikację miejską na trzy
miesiące to ok. 20-25 euro. Zaraz po przyjeździe musieliśmy wyrobić słowacką kartę ISIC,
ponieważ nasze legitymacje nie były tam ważne, koszt to 17 euro.
Opłacało się jeść na uczelnianych stołówkach, korzystając z karty ISIC, na którą można było
wpłacić pieniądze. Po wydaniu 3,32 lub więcej euro na obiad na kartę po północy ‘wracało’
1,60 euro; a po wydaniu 1,62 lub więcej wraca 0,80 euro. Stołówki znajdują się w kilku
miejscach, na kampusie głównym, na wydziale lotniczym oraz przy akademiku (Jedlikova 7).
W pobliżu akademika znajduje się centrum handlowe Optima, gdzie można zrobić zakupy w
Hypernovej, lecz bliżej jest sklep Kaufland i tam ceny są niższe i bardziej opłaca się tam robić
zakupy. Stypendium starcza w ok. 75% na pokrycie kosztów, chyba, że ktoś żyje bardzo
oszczędnie i powstrzyma się od np. wyjazdów na wycieczki (co jest dość trudne, bo to miasto
to dobra ‘baza wypadowa’ do wielu miejsc, szczególnie na południe Europy i jest dużo taniej
pojechać stamtąd niż z Polski). Ceny na Słowacji poszły w górę po tym jak zostało tam
wprowadzone euro. Nawet w Kauflandzie ceny podstawowych produktów jak chleb, bułki czy
mleko są nieco wyższe niż w Polsce. Tańsze jest piwo i słodycze w cukierniach.
6. Strona towarzyska.
Będąc w Koszycach nie można nie pójść na mecz hokeja w Steel Arenie. Hokej to na Słowacji
sport narodowy a Steel Arena to największy stadion w tej części Słowacji.
Poza tym jednym z ładniejszych miejsc w Koszycach jest główna ulica – Hlavna, przy której
znajdują się liczne puby, restauracje, bary.
6
W Koszycach znajduje się kilka klubów, zazwyczaj są czynne do ok. 4- 5 rano. Koszt wejścia do
klubu, to ok. 3 euro, czasem w ciągu tygodnia zdarzają się dni, kiedy można wejść za darmo.
Warto również wybrać się do leżącego na przedmieściach Koszyc ZOO, do którego można
dojechać autobusem miejskim oraz na wieżę widokową.
7. Sugestie.
To co zaskakuje to ceny, ponieważ Słowacja kojarzy się raczej z krajem, gdzie jest taniej niż w
Polsce. No niestety już nie. W samych Koszycach zaskakuje ilość Cyganów zamieszkujących to
miasto. Naprzeciwko akademika (na szczęście za drogą szybkiego ruchu) znajduje się
cygańskie osiedle (Lunik IX). Mieszka tam większość ludności cygańskiej zamieszkującej
Koszyce, w strasznych warunkach. Na pewno nie polecam tam się pojawiać, z resztą każdy
Słowak na pewno będzie przestrzegał przed tym osiedlem. Generalnie podczas całego pobytu
nie spotkało nas nic groźnego z ich strony, ale na pewno trzeba na nich uważać.
Oczywiście śmieszną rzeczą dla Polaków przyjeżdżających na Słowację zabawny jest język
słowacki (ale vice versa – oni śmieją się polskiego;).
Coś na co warto zwrócić uwagę przed wyjazdem to daty zawarte na porozumieniu
finansowym. Warto napisać do koordynatora wydziałowego kiedy kończy się semestr, po to
by nie musieć zwracać pieniędzy ze stypendium, ponieważ nie ma co liczyć, że pani
koordynatorka (z Uczelni, p. Erna Beres) wpiszę inną datę niż data ostatniego egzaminu, bądź
data wymeldowania się z akademika.
Coś co nas zaskoczyło to daty w jakich trwają semestry na uczelni. Semestr zimowy rozpoczął
się pod koniec września – 19.09, zakończył się natomiast przed świętami Bożego Narodzenia
(a nie jak w Polsce w lutym lub pod koniec stycznia). Sesja trwała przez cały styczeń – mimo
tego, że większość osób miała do napisania ok. 4 egzaminów, mieli na to cały miesiąc, do
tego sami wybierali sobie terminy egzaminów i umawiali się z wykładowcami. Warto to wziąć
pod uwagę przed wyjazdem. Semestr letni zaczynał się ok. 15 lutego i trwa do końca kwietnia
bądź maja i znów studenci mają około miesiąca na zaliczenie egzaminów. Nam udało się
zaliczyć wszystkie egzaminy przed Bożym Narodzeniem, więc cały styczeń mogliśmy
poświęcić na odpoczynek.
8. Zdecydowanie polecam wyjazd na tą uczelnię. W szczególności chcę polecić i pochwalić
Wydział Lotnictwa, jego prodziekana – pana Jana Pil’ę, który był nam pomocny we wszystkim,
a także resztę nauczycieli z tego Wydziału.
Poza tym warto wziąć pod uwagę, że z Koszyc można zorganizować bardzo fajne wycieczki
dzięki dobremu położeniu miasta. Bilet do Budapesztu to tylko 20 euro w dwie strony i ok. 3
godzin jazdy pociągiem. Warto znaleźć jakiś tani hostel i zorganizować wycieczkę.
Nam udało się być w Budapeszcie oraz w Belgradzie. Część osób wybrała się do Pragi,
Bratysławy czy Wiednia. Cudzoziemcy jechali także do Krakowa.
Wyjazd na Erasmusa daje naprawdę nie zapomniane przeżycia, pozwala na poprawienie
języka, poznanie innych kultur i nawiązanie nowych znajomości. Gorąco polecam wszystkim
którzy jeszcze się wahają. Mimo, iż Koszyce może nie zachęcają wielkością czy faktem, że to
tylko Słowacja. Ale tak naprawdę klimat tworzą ludzie – nie ważne gdzie, ważne z kim. A
Słowacy to naprawdę pomocny i otwarty naród (szczególnie dla Polaków, bo mimo, że
całkiem nieźle mówią po angielsku to są leniwi i im się nie chce, a z Polakami często próbują
7
rozmawiać po słowacku i daje się ich zrozumieć, choć na początku jest trudno;). Angielski jest
szansa wyćwiczyć na zajęciach, nauczyciele mówią po angielsku, ale dla wszystkich osób,
które sądzą, że ich angielski nie jest najlepszy – mówią naprawdę zrozumiale i w większości
nie używają skomplikowanego języka. Drugim miejscem gdzie trzeba porozumiewać się po
angielsku to akademik, gdzie mieszkają wszyscy era zmusi z TUKE. Ich poziom angielskiego też
bywa różny, także bez obaw.
Naprawdę bardzo polecam wyjazd do Koszyc!
Ahoj! Čau!
Magdalena,
Zarządzanie lotnictwem
8

Podobne dokumenty