Autorki wierszy

Transkrypt

Autorki wierszy
PIÓRKIEM
I DŁUGOPISEM
Wiersze zebrane
z forum blizejprzedszkola.pl
TOM II
Wydawnictwo Kurczaczek
Autorki wierszy:
Marzanna Joniec
Kinga Kurczek
Ewa Lorenc
Elżbieta Mariuszyc
Józefa Mazurkiewicz
Beata Musielak
Monika Siwa
Krystyna Stachoń
Lucyna Jolanta Szymańska
Jolanta Wiśniewska
ZNOWU W PRZEDSZKOLU
JESIENNE INSIPRACJE
Dziś słoneczko mocno świeci
idą do przedszkola dzieci.
Idzie Ida, Julka, Nikola,
Jędrzej, Stasio i Mikołaj.
Mają na buźkach uśmiechu promień
i mnóstwo wakacyjnych wspomnień.
Co nas czeka w tym roku?
Czego się dowiemy?
Pod koniec roku mądrzejsi będziemy.
Jesień! Jesień jest na świecie,
Czy widzicie? Czy juz wiecie?
Złote liście zrzuca z drzewa,
a ptak w gniazdku juz nie śpiewa.
Wszystkie zwierzęta do snu sie szykują,
mamusia z babcią ogórki konserwują,
tata liście dziś wymiata,
jesień przyszła chlapowata.
Jesień w lesie,
jesień w sadzie
mgiełką delikatnie się kładzie.
Kolorami wabi nas
w ten słoneczny, miły czas.
I zobaczę babie lato,
gdy na spacer pójdę z tatą.
A jak liście spadną z drzewa,
świat nasz zaśnie aż do wiosny.
Szkoda, bo jak ptaszek śpiewa,
dzień wesoły i radosny.
W GÓRACH
Na Szyndzielni jest już jesień
Na jagody więc się spieszę
A po drodze znajdę może
Krasnoludka w muchomorze.
Jedni jęczą i stękają,
że już siły dziś nie mają
My maszerujemy śmiało,
bo jesteśmy grupą wytrwałą.
A gdy na Klimczok już dotrzemy
to ciepłej herbatki się napijemy.
Nasza dzielna drużyna to:
Weronika, Patrycja, Kamil i Ewelina.
Jesień, plecień, bo przeplata
trochę liścia, trochę kwiata.
Każda jesień jest ciekawa,
gdy wycieczka w góry żwawa.
Pną sie dzieci na Szyndzielnię
żeby zdobyć medal dzielnie.
Bartek, Zuzia, Kuba i Agatka
mówią na to: "To jest gratka"
JESIEŃ
Przyszła do nas już z samego rana,
szalem z liści omotana.
Obróciła się na pięcie
i wypowiedziała swe zaklęcie!
Czary mary! Nos garbaty!
Hokus pokus! Pies kudłaty!
Od tej pory niech nastanie,
jesieni królowanie!!!
Rozpoczęła królowanie
złota na liściach malowaniem.
-Moj listeczku... mój kochany...
daj mi zieleń swą soczystą.
W zamian za nią dam ci czerwień
wraz z żółcią złocistą!
- Jakże oddać zieleń mam
od wiosenki darowaną,
zmienić chcesz królowo zielone drzewo
w kukłę malowaną?!
Nie, to nie będzie kukła malowana,
drzewa złociste będą wyglądać jak tęczowa ściana.
Każdy listek pomaluję kolorem słonecznym,
a niebo zamaluję ołóweczkiem mlecznym.
Mgła przesłoni świat, okryje pola.
Ale dzieci w taki czas chętnie pójdą do przedszkola.
O jesieni będą z panią sobie opowiadać
i słuchać jak wrona kracze, a na polu wiatr gada.
Czary mary! Nos garbaty!
Hokus pokus! Pies kudłaty!
Pani Jesień powtarza zaklęcie
i obraca się na pięcie!
I już płynie czarna chmura,
a w niej wielka dziura,
a z tej dziury,
niby rury,
płynie woda,
bo dziś niepogoda!
Szybko, szybko!
Parasole, peleryny i kalosze,
zakładajcie dzieci, proszę!
Ach, cóż za koszmarna pogoda!
Powoli odchodzi ochota
na spacer wieczorem lub nad ranem
pod rękę - z przystojnym panem...
Pani Jesień ma męża, Pana?
Pierwsze słyszę, to rzecz niesłychana.
Dobrze, że kogoś ma
bo samotność jej czasem doskwiera.
A tak razem, pod rękę idą drogą
aż im listki szeleszczą pod nogą.
No bo jak pracuje jesienna para,
to liści na drodze jest chmara.
Mąż Jesieni ma zgryzoty,
że od ciężkiej jest roboty,
wszyscy Pani Jesień, Pani Jesień! wołają
i na jego liczne talenty nie zważają :)
Od dzisiaj drogie dzieci,
chwalmy nie tylko Panią Jesień!
By mąż Jesieni swe zgryzoty
z radością mógł wcisnąć w kieszeń....
DARY JESIENI
Złotych liści nazbieramy na spacerze,
aż wielki, kolorowy bukiet się zbierze.
Potem je w kąciku postawimy
i nasze przedszkole jesiennie ozdobimy.
Liście zdobią nam kącik cały,
teraz jest kolorowy i wspaniały.
Jeszcze ze spaceru inne dary przyniesiemy,
jarzębinkę, mech, kasztany i inne owoce drzew,
o których coraz więcej wiemy.
Potem pani opowie nam o zwierzętach
o dziku, co żołędzie uwielbia,
o wiewiórce, co orzeszki zbiera
o zajączku, co sierść na zimę zmienia…
JESIENNE ZWYCZAJE
Jesień, plucha, zawierucha,
tutaj dmucha, tam też dmucha.
Wiatr szaleje w nagich drzewach,
a ptak wcale już nie śpiewa.
Co za wstrętna ta pogoda,
czy jesieni to jest moda,
na szaliki, czapki, chusty?
Kiedy wiatr jesienny dmucha
Szybko robi się plucha
Mokro wszędzie, dookoła
A Pani jesień, woła:
Do zobaczenia!!! Kochane dzieci!!!
niech Wam przyjemnie ten czas leci.
Do zobaczenia Kochana Jesieni!!!
Niedługo zima los liści odmieni
Znajdą sie mokre, zziębnięte
pod białym kożuszkiem,
tam gdzie jeżyk przesypia zimę
leżąc do góry brzuszkiem.
A misie w swojej gawrze wygodnej
marzą o przyjściu zimy łagodnej.
Wiewiórki doglądają swoich pyszności,
sarenki nakarmione skaczą w górę z radości.
Pani Zimo, przyjdź do nas, czekamy,
ale chyba Pani Jesieni jeszcze odejść nie damy...
Złota polska jesień to pora zbyt piękna,
by tak szybko o niej zapomnieć i nie pamiętać
tych pięknych listków na parkowych alejkach,
jarzębin dojrzałych w zielonych sukienkach.
Kasztanów, owoców głogu, żołędzi,
te kolorowe obrazy są ciągle w mej pamięci.
I wierzę, że o nich wspomnienie nigdy nie zaginie
wiec - Pani Zimo - zostań jeszcze w swej krainie...
Lecz pani Jesień w szalonym tańcu złocistych liści
zmęczyła się i czeka, kiedy kolejny sen się ziści!
Wtedy pójdzie na moczary,
Tam, gdzie skraj lasu szary.
I cały świat odmieni nikt już nie ujrzy złocistej jesieni.
W mrocznej jaskini wypowie zaklęcie,
cztery razy obróci się na pięcie
i ostatnim tchnieniem
sprawi, że dla wszystkich stanie sie tylko
wspomnieniem…
JESIENNY PORANEK
Słońce już odchodzi
Za chmury firankę
Ubieram kalosze
I ciepłe ubranka
Biorę kolorową parasolkę w paski
i biegiem do przedszkola
Przez park jesienny - z baśni…
Depczę dywan miękki usłany z liści
Szkoda, że na drzewach nie ma już kiści.
Leżą pod nogami pożółkłe i brzydkie
Ale się nie smucę
Biegnę coraz szybciej....
HUMORY JESIENI
Kiedy się rozpoczął wrzesień
zaraz przyszła za nim jesień.
Pełen worek darów dała
deszczu też nie żałowała.
Babie lato rozwiesiła,
ptaki z lasu wypędziła.
Drzewom liście pozrzucała
wieczorami tak śpiewała:
szu szu szu, sza sza sza
za mną idzie zima zła…
JESIENNY SPACER
Gdy jesienny nastał czas
poszły dzieci z Panią w las.
Zobaczyły tam jeżyka,
który pod listkami znikał.
I choć grzybków było mało
dobrze się spacerowało.
Złote, czerwone, rude, brązowe
listki klonowe, listki dębowe
spadają z drzewa, gdy wiatr zawieje,
a deszczyk pada, a deszczyk leje.
Z czerwonych liście bukiecik zrobię
i pokój w domu nimi ozdobię.
A żeby było jeszcze weselej
to pójdę jeszcze raz na spacerek.
Posłucham, o czym mi jesień szepcze,
a przy okazji trochę podrepczę.
Liście szeleszczą mi pod nogami;
jutro na spacer pójdę z siostrami.
Nazbieramy liści kolorowych,
tych czerwonych, żółtych i brązowych.
Mamie te listki damy,
bo bardzo, bardzo ją kochamy.
A mama sobie zasuszy listeczki
i będzie pamiętać, ze są od córeczki.
KOLOROWE BUKIETY
Czy pada deszczyk
czy słonko świeci
alejkami w parku spacerują dzieci.
Nazbierały liści na śliczny bukiecik.
Z żołędzi, kasztanów i suchych patyków
zrobią dziś w przedszkolu gromadkę ludzików.
Kolorowe listki też sobie zbierają
i w piękne bukiety układają
Bukiet klonowy, bukiet dębowy,
bukiet z michałków fioletowych
Bukiecik mały, bukiecik duży,
listki, kwiatuszki, jesienne suszki;
wszystkie ozdobią nam kącik w przedszkolu
i będzie pięknie dziś w naszym holu.
Piękną jesienią, złotą jesienią,
drzewa się złocą, liście się czerwienią.
Pani Jesień te listeczki malowała,
i w dziecięcych oczach radość ujrzała.
Jesień idzie polem, jesień idzie lasem,
zajrzy na ogródek, pomaluje drzewa,
zmusi czasem ptaszka, żeby nam zaśpiewał.
Wszędzie kolorowo
czerwono i pomarańczowo.
I choć chłodno czasem
i zima za pasem
to jednak w serduszku cieplutko dziś mamy,
bo w przedszkolu znów wszyscy sie jutro spotkamy.
BABIE LATO
Co to jest babie lato?
To nitki pajęcze,
które jesienny wietrzyk unosi w powietrzu.
Na cienkiej niteczce pajączek wędruje
i schronienia na zimę pilnie wypatruje.
W srebrnych niteczkach babiego lata
możesz zobaczyć wszystkie barwy świata.
Na nitkach kropelki wody połyskują
i piękną, jesienną porę oznajmują.
BABIE LATO w męskim wydaniu
Babie lato nie jest wcale mniej kobiece.
Ciągle słychać tylko: lecę… lecę…
„Kobiece lato nie musi być babie
Ja – mężczyzna - wcale tego nie trawię”
- powiedział Pan Zbyszek z Sokółki
po czym schował nić babią do półki…
SZARUGA
Dzionek coraz krótszy, ale nocka długa
taką porę lubi jesienna szaruga.
Idzie polem, lasem, mgłę roztacza czasem
nad miastem przeleci, deszczem zmoczy dzieci.
Szarugo, szarugo - nie siedź u nas długo!
JEŻYK
Mały jeżyk nie miał nic do roboty,
i przygotowując się do snu we mchu,
myślał sobie:
„Mam same kłopoty!
Całe lato żony szukałem,
zima idzie, a ja nic nie zyskałem.
Żony nie mam, bo żadna mnie nie chciała,
każda z nich igłami pokłuta była cała!
Spać mi sie nie chce, bo jeszcze ciepło na dworze.
Chyba jeszcze żony poszukam w innym borze”.
Umył więc igły poranną rosą,
wdział piękne chodaczki, by nie tuptać boso
i pomknął, ile tylko miał siły
do starego boru,
gdzie na polanie
wybory Miss jeżyków były!!!!
Tam wszystkie panny jeżykowe się zebrały
i jeża piękne chodaczki podziwiały.
Jeż się najeżył, lecz nie zbaraniał,
każdej kolejno pannie sie kłaniał.
Z każdą zamienił parę słóweczek,
z każdą zatańczył krótki tupteczek.
Szczególnie ujęła go swym urokiem
Panna Jeżanna – ścisnęli się bokiem.
I razem zasnęli w mięciutkim mchu
Życzymy jeżykom kolczastych snów!
WIEWIÓRKA
Skacze po drzewie wiewiórka ruda,
„Może znaleźć coś mi się uda?”
Szuka orzeszków po całym lesie,
a który znajdzie do dziupli swej niesie.
Zapasów całą dziuplę zebrała,
wiewiórka ruda, wiewiórka mała.
Ale niestety, martwi się cała
gdzie legowisko będzie miała?
W dziupli miejsca jest niewiele…
Z pomocą przyszli jej przyjaciele.
Część orzeszków zakopali
pod liści drzewa, gdzieś w oddali.
Jak przyjdzie zima, mroźna i sroga,
wiewiórka w zapasy nie będzie uboga.
Nie umrze z głodu wiewiórka mała
i wiosną szczęśliwa będzie skakała.
Teraz jesienią do snu się szykuje,
w zapasy jeszcze przyjaciół zaopatruje.
Zdążyć przed zimą przecież trzeba
by nie dokuczała nikomu bieda.
WIEWIÓRKA I DZIADEK DO ORZECHÓW
Wiewióreczko, wiewióreczko
co tam masz, co tam masz?
Mam orzeszków całą dziuplę!
Czy mi dasz? Czy mi dasz?
Dam garść orzeszków, bo mam ich wiele
i bardzo lubię dzielić się z przyjacielem.
Tobie dam trochę, jeszcze mi zostanie
na długą zimę i wieczorne bajanie...
Zmrużyła oczka i zasnęła...
orzeszków nie jadła wcale,
a gdy nastała wiosenka...
- cieszyła się leszczynowym gajem!
Wiewiórka śliczna, moje kochane
chciałaby worek orzechów łuskanych
A nie w skorupkach twardych jak głaz.
Trzeba jej pomóc! Najwyższy czas!
Dziad do orzechów łuskania
przybiegł szybciutko jak łania.
Wiewiórka trochę się obruszyła
- Moje ząbeczki- To dopiero siła!!!
Dziadek posmutniał, skrzywił się trochę
Zabrał co trzeba i poszedł w drogę.
W JESIENNYM GAJU
Daleko stąd, gdzieś na skraju
jesiennego, kolorowego gaju
mieszkał sobie lis Franuszek mistrz w łapaniu owocowych muszek.
Muszek mnóstwo było latem,
kiedy siostra z młodszym bratem
zapomniała zjeść jabłuszek siadło na nich siedem muszek.
Przyleciały jeszcze muszki trzy
wszystkie gotowe do owocowej gry.
Zrazu jednego, kiedy dzieci spały
Napadł na muszki nasz lisek wspaniały!
Machnął łapą w powietrzu
i już miał muszki w garści,
lisek nawet najmniejszą ilością muszek nie
pogardził...
Ale jesienią muszki chyba śpią
bo już nie zajmują się owocową grą.
Ale wierszyk doprawdy nie o muszkach jest,
a jakie przygody miał lisek zaraz dowiecie się ;)
Lisek rudy, co kitę miał na schwał
był trochę dziwnym liskiem po lesie chodzić się bał.
Rozglądał sie wokoło i wszystko go przerażało,
nawet, gdy ptak przeleciał,
strachem go obleciało!
Tu sowa pohukuje,
tam zwierz się jakiś skrada,
gdzieś dalej szumią drzewa,
i wietrzyk głośno gada.
A lisek drży za drzewem…
Nie bój sie mój mały,
wszystkie te „straszne” zwierzęta
z Tobą pobawić się chciały
w berka i w chowanego.
Wiec uszy do góry
i nie martw się, kolego!
Nasz lisek wśród zwierząt dumnie teraz kroczy,
i już wie, co znaczy powiedzenie:
STRACH MA WIELKIE OCZY!
KOT I PIES
STOLARZ
Mały piesek z małym kotkiem
biegli szybko niskim płotkiem.
Pies – choć mały – był dość zły
szczerzył na kota swoje kły.
Kotek za to , moi mili
sierść swą puszył w każdej chwili.
Takie powiedzenie napisano potem:
Żyją ze sobą jak pies z kotem.
Czyli pogodzić się nie mogą
ciągle się złoszczą, ktoś tupnie nogą…
Ale zwierzaki długo nie psocą
Bo nad miską z mlekiem szybko się godzą.
Z warsztatu stolarza
codziennie od rana
rozlega się muzyka
przez wszystkich lubiana.
Szur! Szur! Szur! Szur!
Stolarz deski hebluje
Stuk! Puk! Stuk! Puk!
całymi dniami ciężko pracuje.
Deski przycina, potem je wygładza,
gwoździe przybija – to jest jego praca.
Stolarz deski hebluje, że aż lecą wióry,
czasem też wycina w deskach różne dziury.
W pracowni stolarskiej słychać różne trzaski,
stolarz nie zostawi w desce odstającej drzazgi.
A teraz kochani do Was mam pytanie –
co w pracowni stolarza pięknego powstanie?
DOBRY ZWYCZAJ
Pewien bocian raz na łące
chciał ukłonić się biedronce.
Lecz biedronka odleciała
i ukłonu nie widziała.
Nie chce patrzeć ? Trudna rada,
jednak kłaniać się wypada.
Ukłon to szacunku znak tak pomyślał mądry ptak,
że to dobry zwyczaj taki
wiedzą nawet przedszkolaki.
LISTONOSZ
Pan listonosz wielką torbę co dzień nosi,
roznosi listy, paczki, telegramy.
Jeden list do mamy, drugi do babci Zosi;
zawód listonosza jest przez wszystkich szanowany.
KRAWCOWA
Mama - krawcowa od ranka
szyje spodenki dla Janka.
Takie z kieszonką, brązowe
będą na jutro gotowe.
Raźno terkocze maszyna
i zszywa spodnie dla syna.
Jeszcze brakuje guzika i....
spodnie gotowe dla smyka.
Wystroił się Jaś w nowe spodnie
miło mu jest i wygodnie.
Dziękuje mamie - krawcowej,
że spodnie uszyła mu nowe.
A mama - krawcowa - z radości,
iż synuś odziany ślicznie,
zaklaskała w dłonie obie
- Chyba dla smyka na jesienne słoty
jeszcze paltko zrobię!!!!
Ruszyła maszyna, terkocze z ochotą
a mama krawcowa uśmiecha się błogo Smykowi ciepło już teraz będzie,
nie przejmie sie pluchą i słotą....
Ciepłe spodenki i palto
na chłody zimowe mieć warto!
Nitka za igłą biegiem
równiutkim suną ściegiem,
szyją śliczne ubranka
dla kochanego Janka.
WIERSZYKI O ZDROWIU
Kiedy kicham, kiedy kaszel męczy mnie
to zatykam usta swe
potem wodę odkręcę
i umyję dobrze ręce.
Kto o zdrowie swoje dba
myje ręce tak, jak ja!
Żeby grypa nie złapała
witaminy jedz – mała…
Mała, średnia, duża też
witaminy zdrowa rzecz!
Piję soczek, jem jarzyny,
razem z nimi WITAMINY.
Jedz cytrynę jedz malinę
będziesz miała dziarską minę!
Witaminek mało jadłam
no i grypa mnie dopadła.
Czosnek z miodem ci pomoże,
gdy przeziębisz się nieboże.
Zaraz mleko z miodem ciepluteńkie zrobię
dodam jeszcze czosnek i wypiję sobie.
By wypędzić wstrętną grypę,
to wypiję jeszcze lipę.
Gimnastyka ważna sprawa, a dla dzieci świetna zabawa.
Kto ćwiczy, trenuje - organizm hartuje i nie choruje.
Gdy będę wytrwale ćwiczyć
to na zdrowie mogę liczyć??
Oj na pewno, moja miła
- życzę żebyś zdrowa była!
Ruch to zdrowie
każdy powie!
Biegam, skaczę, maszeruję
i przysiady też trenuję.
Chociaż plucha jest na dworze,
gimnastyka mi pomoże.
A JAK PRZYJDZIE ZIMA…
Wszędzie wokół będzie biało,
będzie mroźno, będzie wiało,
śnieg przysypie krzewy, drzewa,
rzadko ptak zimą będzie śpiewał...
Będzie pusto, będzie biało,
bałwana budować będziemy śmiało.
Oczka z węgielków,
nosek z marchewki,
kapelusz zrobimy ze starej konewki.
Ale dopóki jeszcze jesień na dworze,
każdy na krótki spacerek wyjść może,
cieszymy się i radośnie
pomyślmy - niedługo przedwiośnie!

Podobne dokumenty