Nie musimy się ścigać - Nanolaboratory Nantes
Transkrypt
Nie musimy się ścigać - Nanolaboratory Nantes
nauka • dermatologia Nie musimy się ścigać Wprowadzenie na rynek nowych innowacyjnych kosmetyków traktuję jak wyzwanie. Dobrze jest mieć pewność, że to, co proponuję naszym klientom, to świetny produkt – mówi Maciej Oszczęda, dyrektor generalny Nanolaboratory Nantes. Menedżer zajmujący się nową na rynku marką kosmetyków jest prawnikiem oraz ekspertem od zarządzania służbą zdrowia i mieszka na podbolesławieckiej wsi. Ma Pan czas, żeby go tam spędzać? Miejscowość, w której mieszkam, to urocze miejsce, spokój i odpoczynek. Na co dzień jeżdżę po Polsce i Europie – mam spotkania, konferencje i szkolenia. Tutaj mogę odpocząć i naładować akumulatory. To takie nasze rodzinne siedlisko. Absolwent prawa nie został prawnikiem, tylko zajmuje się kosmetykami. Dlaczego? Zawsze chciałem studiować i ukończyć prawo, więc to zrobiłem, ale nigdy nie chciałem zostać prawnikiem, sale sądowe nigdy mnie nie pociągały – zawsze kojarzyły mi się z czymś smutnym. Podyplomowo ukończyłem jeszcze to, co wiedziałem, że będzie mi potrzebne – prawo gospodarcze i handlowe na Uniwersytecie Wrocławskim, ale i zarządzanie jednostkami opieki zdrowotnej na Uniwersytecie Ekonomicznym. Swoją drogę w biznesie zaczął Pan od baru… Sushi baru w niewielkim Bolesławcu. Na tamte czasy, jeszcze zanim rozpocząłem studia, było to nieco zbyt nowatorskie, wówczas we Wrocławiu były może dwa dobre lokale z sushi, a ja próbowałem w mniejszym mieście. Rynek nie był jeszcze na to gotowy. To był jednak czas, który nauczył mnie pokory i dyscypliny. Teraz zajmuje się Pan produkcją i dystrybucją kosmetyków Nantes, przede wszystkim planuje Pan i rozwija markę. Co jest w niej interesującego? Co Pana „kręci” w kosmetykach Nantes? Tutaj mam fantastyczną okazję budowania od zera czegoś zgodnie ze swoją wizją. Te kosmetyki to poniekąd moje dziecko, przynajmniej w sferze kreowania marki. Co wyróżnia Pana kosmetyki spośród innych marek, których jest obecnie na rynku tak wiele? Nanolaboratory Nantes to przede wszystkim firma technologiczna. Zajmujemy się badaniem struktur różnych materiałów, a w szczególności cieczy. Dzięki wykorzystaniu plazmy w warunkach próżni udało nam się zdeklastrować wodę do jej Rozmowa z Maciejem Oszczędą – dyrektorem generalnym Nanolaboratory Nantes pierwotnej postaci – takiej jak np. występuje w głębokich pokładach lodowców. Taka zdeklastrowana woda (zwana przez nas NANOwodą) jest idealnym rozpuszczalnikiem i nośnikiem substancji czynnych. Każda firma kosmetyczna ma coś takiego, coś szczególnego. Takiej wody o takich właściwościach jak nasza nie ma nikt i nikt nie jest w stanie tego powielić. Można stawiać pozycjonować kosmetyki w różnych półkach – lepsze, gorsze, marketowe, profesjonalne… My nie musimy się w tym ścigać, bo dzięki NANOwodzie jesteśmy obok. Jesteśmy kategorią sami dla siebie. Tak naprawdę udało nam się zrewolucjonizować technologię tworzenia kosmetyków dzięki zastosowaniu NANOwody. To ona, powstała w Nanolaboratory Nantes, dzięki zmianie swojej struktury staje się wspaniałym „transporterem” kosmetyków do skóry. Nantes nie ma dzięki temu konkurencji? Pod względem jakości produktów w porównaniu ze swoją ceną na pewno nie. Ale oprócz produktów najwyższej jakości chcemy zaoferować naszym klientom obsługę na najwyższym poziomie – stąd wynika dość duża selekcja partnerów, z którymi nawiązujemy współpracę dystrybucyjną. W niektórych regionach budujemy własną sieć przedstawicielstw, a w innych opieramy się na sprawdzonych hurtowniach, które mają najlepszą opinię wśród swoich klientów i cieszą się ich zaufaniem. Czy mają już Państwo opracowany program partnerski dla gabinetów, które decydują się na współpracę? Żeby przygotować taki program, trzeba dobrze poznać potrzeby klienta. Gdy tylko mam możliwość, sam chętnie jeżdżę po gabinetach, z którymi współpracujemy, i pytam o odczucia i opinie dotyczące produktów i tego, co się dzieje na rynku – słucham sugestii. Dzięki temu udało się już wypracować model współpracy z naszymi klientami i właśnie wdrażamy program partnerski. Łączymy ekskluzywność marki, czyli fakt, że nie będzie dostępna w każdym gabinecie. Klienci zyskują pewność, że na pewnym terytorium będą mieli wyłączność na nasz produkt, z drugiej strony oceniamy realne możliwości naszych klientów. Jak Pan sobie wyobraża Nantes za kilka lat? Teraz jest moment, w którym wzmacniamy rozpoznawalność marki – chcemy, aby jak najwięcej osób spróbowało naszych produktów, aby mogli się przekonać o ich skuteczności Wiemy, jak ważną rolę odgrywają w tym momencie szkolenia. Kosmetolodzy z Klinki Nantes praktycznie cały czas są w trasie, robiąc pokazy w gabinetach oraz szkołach. W tym roku na Dolnym Śląsku organizujemy wspólnie z firmą Collet cykl szkoleń finansowanych ze środków Unii Europejskiej. Mamy możliwość zaproponowania 128 osobom prowadzącym swój gabinet lub zatrudnionym w gabinecie dwudniowe szkolenia w ekskluzywnych ośrodkach, na których zaprezentujemy nowe zbiegi oparte na pro- Postępy Kosmetologii 1/2011, vol. 2 3 nauka • dermatologia duktach Nantes, najnowsze technologie w kategorii sprzętu oraz szkolenie z zakresu pracy i rozmowy z klientem. Za kilka lat będziemy już w pełni funkcjonować na tym rynku w branży profesjonalnej, w gabinetach kosmetycznych, SPA. Dzięki temu będziemy trafiać do klientów indywidualnych. A Maciej Oszczęda za kilka lat? Chciałbym stać na czele marki, która kojarzy się z profesjonalizmem, jakością, a niekoniecznie z masowością. My robimy kosmetyki niejako na zamówienie. Niewielkie serie zależne od zapotrzebowania – możemy sobie na to pozwolić, gdyż nie trzyma nas reżim olbrzymiej taśmy produkcyjnej, która jeśli nie wypuści dziennie tysięcy produktów, to przyniesie stratę. NANOwoda daje im znakomitą wchłanialność, pozwala też na używanie śladowych ilości konserwantów. Dzięki temu są zdrowe, a klient zawsze otrzymuje od nas świeży produkt. To jest nowe podejście w tej branży. Naszym marzeniem jest, aby zachować ten system. Da się sprzedawać kosmetyki bez wielomilionowych nakładów na reklamę? Słuchamy rynku, nasi odbiorcy mówią nam, czego potrzebują, i staramy się produkować kosmetyki pod potrzeby klienta. Dopasowujemy się. Nie narzucamy konsumentom produktu, nie kreujemy potrzeb, nie wmawiamy klientom, że czegoś potrzebują, tylko staramy się zaspokoić ich faktyczne potrzeby. Czyli robicie kosmetyki elitarne? Tak, elitarne, ale w normalnej cenie. Nantes to rodzinna firma z niewielkiego Bolesławca. Macie jakiekolwiek szanse na walkę z potentatami? Nie próbujemy walczyć z potentatami. To jest zbyt wielki rynek. Dla nas liczy się jakość, a nie ilość. Uważam, że można sprzedawać kosmetyki bez reklam w mass mediach. Mnie wygodniej jest przekonać jedną osobę, fachowca, mającą zaufanie klientek. Tak naprawdę produkt obroni się sam. Ludzie chcą z wami współpracować, chcą sprzedawać wasze kosmetyki? Codziennie zgłasza się kilku partnerów do współpracy – ludzie chcą zajmować się naszym produktem, bo widzą w nim przyszłość. Proponują nam swoje sieci sprzedaży i punkty dystrybucji. Ale te oferty nie zawsze nam odpowiadają. Nie sprzedajemy naszych kosmetyków na przykład w drogeriach czy w marketach. Jaki będzie ten rok dla Nanolaboratory Nantes? To będzie rok, w którym zafunkcjonujemy co najmniej w czterech krajach Europy. Nantes pojawi się z kosmetykami w Niemczech, Czechach, na Słowacji, w Szwecji, a być może również na Ukrainie. l Postępy Kosmetologii 1/2011, vol. 2 1