002_Babrara Cebulak_Barbara
Transkrypt
002_Babrara Cebulak_Barbara
Czuję Twą obecność Panie Czuję Twą obecność Panie - nie w murach świątyń, zimnych i wspaniałych, Gdzie dym kadzideł i organów granie i arcydzieła, co wieki przetrwały. Lecz całą duszą Twą obecność czuję, na kwietnej łące, w każdym ziół zapachu, w locie sokoła, co w niebo szybuje, w małej drżącej trawce i ziarenkach piachu. I czuję Twą obecność Boże pośród lasu, Gdzie kolumny świerkowe zda się sięgną nieba, Ich strzelistość i grubość są jak miara czasu, miarą potęgi i cudu jaki tworzy gleba. I czuję Twą obecność w słońca blasku, gdy fala szemrząc pieści piasek złoty, a roześmiane dzieci na piasku budują zamki, tunele i groty. Staję przed Tobą Panie z podniesionym czołem Świętokradcze bluźnierstwo - czy pycha szalona? Przecież ja także jestem Twoim tworem, Cząstką Bożego Cudu - unoszę ramiona Z sercem wezbranym zachwytem nad pięknem tej ziemi, Słowa modlitwy same płyną z głębi duszy: Dzięki Ci dobry Ojcze za każde stworzenie, Za mądrość i piękno, co serce poruszy. Przyjaciel Budzi cię rano piskiem i skowytem i mokrym ciepłem jęzora na twarzy. Oczy mu błyszczą radością i sprytem i dobrze wiesz, co się jemu marzy. Choć chłód poranny kąsa gołe łydki, a pościel ciepła przyciąga jak magnes. Choć ranek szary, deszczowy i brzydki, musisz wstać i wyjść - bo tak chce twój pies!!! Potem kawą gorącą parzysz usta codziennie. Praca, tramwaj, referat - myśl pracuje w pośpiechu: kwity z pralni, rachunki, chcesz odpocząć - daremnie. A wieczorem zmęczony tu powracasz o zmierzchu i nie wiesz, co to smutek pustego domostwa. Nie znasz samotności i grobowej ciszy, bo jego martwi każda twoja troska, patrzy ci w oczy - przywiązaniem dyszy i jakby za wszystkie twoje trudy w podzięce, najżarliwszą miłością bije wierne psie serce. Las Z czym kojarzy ci się słowo las? To wspaniała harmonia, dar współżycia i współistnienia, cudowna współzależność, symbioza - to takie dźwięczne słowo... symbioza - to przejaw Bożej Mądrości. Piękno - to Jego miłość do nas. Las - to muzyka zmienna jak symfonia - to rzewna i piękna - to wichrem niespokojna. To szmery i trzaski i majowe ptasie trele. To martwa cisza zimy, gdy kobierzec śniegu ściele. Jest piękny jak modlitwa, zrodzona z miłości. Jak wszystko, co stworzyłeś Panie w swojej łaskawości. Moja z i e m i a Kocham cię ziemio w wiosennej sukience z kwiatów jabłoni, mgieł i konwalii, gdzie stara wierzba rozkłada ręce, a szary ptaszek Stwórcę swego chwali. Kocham cię ziemio wśród lata przepychu, łanów złocistych i maków na miedzach, pracowitą pszczółkę w kwietnym kielichu i zapach sosen, gdy się las rozrzedza. kocham cię ziemio, gdy smutek jesienny kropelką deszczu spływa po szybie, szelestem liści porządek niezmienny, wichrem i deszczem zmierza ku zimie. Kocham cię ziemio w śnieżystej zamieci, gdy srebrnym szronem otulasz las. W poszumie wichru biały tuman leci. Nad wartką rzeczką mróz zatrzymał czas. Tak w każdej porze, kiedy zmieniasz szaty, a każdy twój strój - piękny i bogaty. Sławię cię sercem wezbranym wdzięcznością dla mego Stwórcy...