Nr 4 / 2009 - Zespół Szkół Budowlanych ZSB Wrocław

Transkrypt

Nr 4 / 2009 - Zespół Szkół Budowlanych ZSB Wrocław
Nieregularnik Samorządu
Uczniowskiego
Zespołu Szkół Budowlanych
Im. Gen. Józefa Bema
Nr 3/2008/09
Z życia szkoły
Pamiętnik
Wielkanoc
Matura z polskiego
Uzależnienia
Recenzje, humor
Drogie Koleżanki i Drodzy Koledzy!
Oddajemy w Wasze ręce następny numer naszej szkolnej
gazetki. Tym razem jest ona nie tylko świąteczna, ale
porusza wiele istotnych spraw, z którymi spotykamy się, na
co dzień. Zaczniemy od ważniejszych wydarzeń z życia
szkoły. Następnie będzie trochę świątecznie i przesądnie. W
kolejnej części zmienimy nieco nastrój i wskażemy Wam
problemy związane z uzależnieniami oraz dowiemy się co
Was może spotkać za np. palenie papierosów w miejscu
publicznym.Nie zabraknie również recenzji z cyklu „Moje
fascynacje”. Będzie coś dla ducha oraz chwila na refleksje.
Na koniec mocna dawka humoru!
Zapraszamy!
Pamiętaj, wciąż możesz poczuć się współtwórcą gazetki, jeśli
tylko chcesz. Masz ciekawy temat czy pomysł - nie zwlekaj
zapraszamy do współpracy.
Zespół Redakcyjny
Redakcja gazetki “FUGA”: S. Malec, B.Miziniak, M.Różańska, D.Cebula, A.Białobrzeska
Opiekunowie i współpracownicy:
E. Wysocka-Kosiarczyk, E.Cwynar
2
Ważniejsze wydarzenia z
życia naszej szkoły.
Biblioteka już Otwarta!
Wreszcie mamy nasze upragnione boisko,
a dodatkowo również super skwer z ławeczkami,
gdzie można odetchnąć podczas przerw i nie tylko.
Jako nieliczni we Wrocławiu możemy się również
pochwalić biblioteką multimedialną, która oprócz
wypożyczania książek oferuje nam jeszcze wiele
innych atrakcji, o których piszemy w dalszej części
FUGI.
Matura tuż, Tuż!
Dzień otwartych drzwi!
Nasza szkoła w składzie Rada Pedagogiczna, Rada
Rodziców, Samorząd Uczniowski oraz uczniowie,
jak co roku zaprasza uczniów klas III gimnazjalnych
oraz rodziców na spotkanie ze szkołą. Nasi goście
mogą zapoznać się z aktualną ofertą szkoły, poznać
grono pedagogiczne oraz obejrzeć gabinety,
pracownie, a także zaplecze szkoły.
Konkursy.
Już niedługo, a mianowicie 4. 04.09 odbędą się
eliminację do drużynowego zewnętrznego
konkursu matematycznego dla uczniów klas
drugich szkół średnich oraz konkurs budowlanomatematyczny dla pierwszo i drugoklasistów.
Matury próbne już za nami i wydawać by się mogło,
że dopiero, co się skończyły, a tu już niespełna
miesiąc został maturzystom na ostatnie powtórki do
egzaminu dojrzałości. Nie pozostaje nam nic innego
jak trzymać za nich kciuki, gdyż to właśnie ten
egzamin będzie miał dla wielu decydujące
znaczenie w dalszej drodze przez życie.
Liga klas. Zabawa i rywalizacja.
Dnia 6.03.09 odbyły się w naszej szkole eliminacje
do ligi klas. Zadaniem przewodnim było
przygotowanie projektu boiska szkolnego
z terenem rekreacyjnym. Kreatywnymi okazały się
klasy: 2T1 i 2L1, przygotowując makiety boiska
szkolnego oraz klasa 2T3, która wykonała pracę
w ołówku. Najciekawszą pracę zaprezentowała
klasa 2L1, tym samym wygrywając eliminacje.
A tuż przed pierwszy dniem astronomicznej wiosny,
mogliśmy być świadkami finału ligi klas dla
drugoklasistów. Finał obejmował drużynową
prezentację klas, do której należały min rywalizacje
sportowe. Pierwsze miejsce zajęła klasa 2L1
otrzymując tym samym 300zł oraz dodatkowo dni
wolne na wycieczkę, drugie miejsce zajęła 2T3
otrzymując nagrodę pieniężną w wysokości 200zł
a na trzecim miejscu uplasowała się klasa 2T1
z nagrodą 100zł. Nad wszystkim czuwali
organizatorzy oraz jury w składzie: grono
pedagogiczne J.Karpiuk, A.Naskrent,
K.Maćkowiak oraz uczniowie: Grzegorz i Marcin
z klasy 3L2. Zwycięzcom serdecznie gratulujemy!!
.
3
Biblioteka multimedialna
Nowa multimedialna biblioteka mieści się
w wyremontowanym lokalu przy Zespole Szkół
Budowlanych. Na 600 m kw. zgromadzono książki,
płyty z filmami, muzyką i grami edukacyjnymi.
Swoje miejsce znalazły też zbiory z dwóch
zlikwidowanych bibliotek z ul. Stalowej i z dawnej
przy Grabiszyńskiej, która nie była przystosowana
do potrzeb osób niepełnosprawnych. Biblioteka
oferuje literaturę piękną i popularnonaukową dla
dzieci, młodzieży i dorosłych. Ma też szczególnie
bogatą kolekcję wydawnictw na temat ochrony
przyrody oraz Wrocławia i Dolnego Śląska.
Czytelnicy będą mogli korzystać tu z internetu - do
ich dyspozycji jest 12 komputerów. - W planach
mamy rodzinne kursy komputerowe, edukację
filmową i spotkania z twórcami - opowiada Jolanta
Grzelczyk, kierowniczka działu promocji Miejskiej
Biblioteki Publicznej. Biblioteka przy
Grabiszyńskiej będzie nosić imię Tymoteusza
Karpowicza, wrocławskiego poety i dramaturga,
redaktora miesięcznika „Odra". Jego ostatni tom
wierszy „Słoje zadrzewne" był nominowany do
nagrody literackiej Nike. Otwarciu towarzyszy więc
wystawa poświęcona jego życiu i twórczości.
W pierwszych dniach po otwarciu biblioteka
zaprasza czytelników na prezentacje, warsztaty
i spotkania. Będzie o grach edukacyjnych dla dzieci,
bezpieczeństwie w internecie, a dla najmłodszych
przygotowano warsztaty plastyczne i spotkania
z żółwiem Franklinem, bohaterem książeczek
edukacyjnych. We wtorek z młodzieżą spotka się
Bartek Kędzierski, reżyser serialu „Włatcy Móch"
(godz.11). Karta biblioteczna uprawniająca do
wypożyczania książek kosztuje 10 zł. By pożyczać
filmy DVD i gry, trzeba wykupić abonament.
Półroczny kosztuje 30 zł, a całoroczny 50. Miejska
Biblioteka Publiczna, Filia nr 18, ul. Grabiszyńska
236a dla czytelników będzie w piątek czynna od
godz. 14. W pozostałe dni otwarta jest od godz. 10
do 19, w środy od godz.12 do 16, a w soboty od 10 do
15.
4
Pamiętnik ucznia
budowlanki
Mam na imię Rafał. Niby pospolicie, lecz mnie się
podoba. Zwykły chłopak. Nie sądzę abym
wyróżniał się wśród tłumu. Przychodząc do liceum
byłem przerażony. Pierwsza klasa, całkiem nowi
znajomi, nowi nauczyciele.. wszystko, takie nowe.
Nie lubię zwracać szczególnie na siebie uwagi, toteż
tego nie robiłem. Od samego początku w klasie
porobiły się grupki. Jedni należeli do tzw kujonów,
inni do klasowej elity, widoczny był podział na
biednych i bogatych a niektórzy - jak ja – po prostu
nie należeli do żadnej z grup- byliśmy neutralni.
Zaprzyjaźniłem się z paroma chłopakami. Każdego
dnia przekraczając próg wejściowych drzwi
wiedziałem że czeka tu na mnie niezła dawka
śmiechu oraz wrażeń. Bo w klasie po prostu było
śmiesznie, jak to wśród młodzieży bywa.
W przyszłym roku zamierzam zapisać się na SKS.
Podobno jestem dobry, jeśli chodzi o sporty. Kiedyś
dużo ćwiczyłem. Rodzice pokładali wielkie
nadzieje w moją przyszłość, jako sportowca. Potem
przestali się tym interesować, więc i ja przestałem
chodzić na wszelakiego typu zajęcia. Może i lepiej.
Ciągłe treningi nie pozwalały mi nigdy znaleźć
czasu, aby spotkać się ze znajomymi. Moim
zdaniem nic nie dzieje się przypadkiem. Widocznie
tak miało być. Zobaczymy jak będę sobie radził
w szkolnych rozgrywkach. Bardzo bym chciał być
w drużynie koszykówki. W marzeniach widzę siebie
stojącego na linii rzutów karnych z piłka w ręku.
Dookoła mnie tłumy ludzi stojących na trybunach,
wiwatujących, dopingujących i krzyczących moje
imię. Czuję się wtedy wspaniale, ale tez boję się.
Boję się tego, że mogę nie trafić, że mogę zawieść
tych wszystkich ludzi, którzy tak bardzo na mnie
liczą- trenera, drużynę, kibiców. Chciałbym bym
taki, jak Michael Jordan. Jest on dla mnie wzorem do
naśladowania i idolem. Moje dążenia sprowadzą się
do tego, by być tak dobrym, jak on.
Ciemno. Już słyszę ten sam, monotonny dźwięk,
który budzi mnie codziennie rano odkąd zacząłem
chodzić do szkoły. Wskazówki zegarka pokazują
6.00 . Powolnie schodzę z łóżka. Dopiero tak
wczesna godzina, a z kuchni już dobiegają poranne
dźwięki. To moja mama. Krząta się przygotowując
mi i rodzeństwu drugie śniadanie do szkoły. Szybki
prysznic, kilka kęsów kanapki, doszukiwanie się
w stercie ciuchów tych w miarę czystych, szybkie
pożegnanie z mamą i wyjście.
Zima już się kończy. Choć na dworze jeszcze nie za
bardzo czuć wiosnę, to i tak mam lepszy humor
wiedząc, ze niedługo wakacje. Tyle planów
i marzeń. Zawsze to jakaś motywacja, żeby
ukończyć ten rok z pozytywnymi ocenami wiedząc,
że wtedy rodzice zasponsorują mi upragniony
wyjazd. Pociąg przyjechał punktualnie. Nie
zniósłbym po raz kolejny czekania. Mój brak
cierpliwości i nerwowość w takich sytuacjach,
kiedy samotnie czekam na peronie, doprowadzają
mnie do szału. Uwielbiam stukot pędzącego
pociągu. Nigdy nie chciałem mieszkać poza
Wrocławiem. Uważałem, że życie na wsi nie jest dla
mnie. Ale można się przyzwyczaić. Odpocząć
i słyszeć własne myśli. Nie to, co we Wrocławiu.
Tyle się dzieje, że człowiek nigdy nie ma na nic
czasu. Sprawy ważne i ważniejsze odchodzą na
drugi plan, ponieważ obowiązki dnia codziennego
biorą górę nad wszystkimi. Ludzie tak wiele tracą,
bo zapominają ze sobą rozmawiać. Szczególnie
małżeństwa, które mijają się bez jakichkolwiek
rozmów. W biegu wymieniają się kilkoma słowami
i na tym kończy się ich relacja słowna. Nie znają
własnych potrzeb, dlatego dochodzi do rozpadu jedno nie rozumie drugiego, nie znają swoich
upodobań, nawet ulubionego koloru. Ciągłe kłótnie,
awantury, za dużo pracy i obowiązków odbijają się
na małżeństwie, jak i na dzieciach, które muszą
przeżywać rozczarowanie, smutek i żal, kiedy
dochodzi do rozwodu. Tak właśnie było z moimi
rodzicami. Stacja. Ze słuchawkami od mp3 na
uszach wysiadam na dworcu. Przepychający się
ludzie, którzy biegną spóźnieni do swojej pracy, to
codzienność. Na ich twarzach maluje się
obojętność. Jakby najważniejszą sprawą tego
poranka było dotarcie do pracy.Zmierzając
w kierunku szkoły widzę pod murami grupkę
uczniów. Przeważnie starszych, tzw. lanserów
i lowelasow. Prawie wszyscy pala papierosy.
Chwalą się nowymi gadżetami zakupionymi do
auta, większą ilością zaliczonych lasek lub upiciem
się na imprezie aż do „urwania filmu" – żałosne! Nie
wiem, co w tym fascynującego. Być może
zrozumiem to dopiero będąc w ich wieku. Pierwsza
lekcja -nudy. Nigdy nie byłem zainteresowany
budownictwem. No, ale jakoś wytrwam na
„obiektach”' . Kolejne lekcje mijają w miarę szybko.
Mam wrażenie, że niedawno wchodziłem do szkoły,
a już z niej wracam. Tym razem muszę czekać pół
godziny na pociąg. Potem dom, lekcje, może trochę
czasu spędzę przed komputerem.I tak nadchodzi
wieczór. Oczywiście jakiś wypad na wioskę ze
znajomymi. Mamy parę ulubionych miejsc. Dzisiaj
zrobimy ognisko. Pewnie wrócę nad ranem, wiec
będzie trzeba pomyśleć o wagarach...
5
Wielkanoc - Święto
Zmartwychwstania
Wi e l k a n o c j e s t n a j s t a r s z y m ś w i ę t e m
chrześcijańskim, a od siedemnastu wieków
obchodzonym w pierwszą niedzielę po pierwszej
wiosennej pełni księżyca.Mieści się w przedziale
czasowym pomiędzy 22 marca i 25 kwietnia, ale nie
ma stałej daty, dlatego określane jest jako święto
ruchome.Jak w większości świąt, tak i w tym
przeplatają się wątki i symbole różnych epok
i kultur, pogańskie, antyczne i chrześcijańskie.
Widać to już w samej nazwie świąt, różnej
w różnych kulturach.
Wielka Noc, Wielki Dzień, Zmartwychwstanie,
Pascha czy Easter? Dlaczego Wielka Noc?
Nazwę tego święta, najbardziej typową dla ludów
słowiańskich, przyjęliśmy od Czechów wraz
z chrześcijaństwem, a nawiązuje ona do cudu
zmartwychwstania, który nastąpił nocą. Zapisy
w Nowym Testamencie świadczą, że gdy Maria
Magdalena przybyła do grobu Jezusa, świat jeszcze
pogrążony był w ciemnościach, a kamień
zasłaniający wejście do grobu już był odsunięty.
Można by też domniemywać, że użyto przenośni,
porównując życie Chrystusa do światła
oświecającego ludzkość, a śmierć do nocy, która je
zgasiła
W niektórych językach słowiańskich święto określa
się jako Wielki Dzień, w innych przyjęto nazwę
Zmartwychwstanie
Na świecie znane jest też jako Pascha, od
hebrajskiego Pesach, wiosennego Święta
Przaśników upamiętniającego wyjście Żydów
z Egiptu, obchodzonego w pełnię księżyca,
w czasie, którego na ofiarę przeznaczano
jednoroczne baranki.
Jako Hebrajczyk, obchodził to święto Chrystus, na
nie wraz z uczniami przybył do Jerozolimy i święto
Pesach stało się tłem męki, śmierci
i zmartwychwstania Jezusa. Czas, w którym
zdarzenia miały miejsce, zespolił się z czasem
równonocy wiosennej i pierwszej wiosennej pełni
księżyca.
We wszystkich cywilizacjach święta wiązały się
cyklem księżycowym, na nim opierał się kalendarz
lunarny i podział roku na miesiące, zaczynające się
od nowiu. Kult księżyca należy do najstarszych na
świecie, rytuały z nim związane wplatały się
w kanwę kolejnych wierzeń i religii, a jego fazy
wytyczały większość wydarzeń.
Nadejście wiosny, zwycięsko obejmującej
panowanie nad ziemią, świętowane było od wieków
we wszystkich kulturach jako najważniejszy okres
dla rolnictwa, od którego zależał całoroczny byt.
W uroczystościach związanych z nimi występowało
wiele magicznych rytuałów mających zapewnić
urodzaj i powodzenie w całym nowym roku.
Odradzanie się przyrody przypisywano siłom
nadprzyrodzonym mającym władzę nad życiem
i śmiercią. W większości obrzędów wątki życia
i śmierci są nieodłącznie zespolone, a w obchodach
świąt wiosennych przewijają się elementy silnie
rozpowszechnionego kultu zmarłych, w którym
szacunek dla śmierci i zmarłych mieszał się
z lękiem, i w którym zawiera się wiara
w nieśmiertelność duszy i zmartwychwstanie ciała.
Święta zmarłych obchodzono kilkakrotnie w ciągu
roku. Słowianie obchodzili je podczas letniego
i zimowego przesilenia, oraz w czasie równonocny
wiosennej i jesiennej
Czas Świąt Wielkanocnych upamiętniających
zmartwychwstanie Chrystusa przypada na czas
świąt wiosennych i jednego ze świąt zmarłych. Idea
zmartwychwstania i życia wiecznego to stały
motyw występujący w wierzeniach wszystkich
kultur, niezależnie od epoki i miejsca na Ziemi.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jego
praźródłem była wiedza, czy chęć zapanowania nad
lękiem przed nieuniknioną śmiercią, dyktowana
instynktem samozachowawczym. Ale jest
wszechobecnym wątkiem, który spotkać można
w wierzeniach egipskich (Ozyrys, balsamowanie
zwłok), perskich i babilońskich, islamskich
i w judaizmie (sąd ostateczny), w mitologii
staroirańskiej (Zaratusztra), greckiej (Adonis,
Attis), hinduizmie (Rama, Kriszna), a w większości
łączony jest z przesileniem wiosennym.
Równonoc wiosenna od czasów pogańskich była
symbolem zwycięstwa życia nad śmiercią, dobra
nad złem, w chrześcijaństwie ma podobny wymiar
zwycięstwa Chrystusa nad szatanem,
zmartwychwstania i życia wiecznego nad śmiercią.
W świecie antycznym na czas równonocy
przypadała śmierć Adonisa, kochanka Afrodyty,
który zginął rozszarpany przez dzika. Zrozpaczona
bogini wybłagała u Zeusa, by mógł wiosną
powracać na ziemię. Ku czci Adonisa obchodzono
tygodniowe święto Adonie, a jego obchody,
rozłożone w dniach na czas śmierci, opłakiwania
i zmartwychwstania, zdają się pierwowzorem
obchodów Świąt Wielkanocnych.
Jednym z symboli Adonii były „ogródki Adonisa",
naczynia, w których wysiewano rośliny o szybkiej
wegetacji, z nich wywodzi się wielkanocny zwyczaj
wysiewania owsa czy rzeżuchy, w które wstawia się
paschalnego baranka, symbol poświęcenia
6
Wielkanoc w innych
krajach
Wielkanoc - Święto
Zmartwychwstania c.d.
W innych językach święto nazwano Ostern, lub
Easter (skojarzenie od wschód, w sensie wschodu
światła po mrokach nocy), choć etymologię tej
ostatniej nazwy przypisuje się również imieniu
Eostre (Ostara), celtyckiej i starogermańskiej bogini
wiosny, świtu i płodności, władającej jednocześnie
światem zmarłych. Ostara występowała
w wierzeniach słowiańskich jako Pergrubia. Święto
ku jej czci przypadało również w okresie Equinoxu
(równonocy wiosennej), zwierzęciem jej
poświęconym był zając, symbol płodności a darem
ofiarnym jajko, symbol odrodzenia życia.
Legenda opowiada, że Ostara znalazła w śniegu
rannego ptaka. Aby pomóc mu przetrwać zimę,
zmieniła go w zająca. Transformacja nie w pełni się
udała, zającowi pozostała tęsknota za lataniem
i zdolność znoszenia jajek, ale zdołał przeżyć zimę
i z wdzięczności za ocalone życie ozdobił zniesione
jajka, malując je na kolorowo i złożył bogini
w ofierze. Bogini odwzajemniła się obdarowując go
niezwykłą szybkością, by nie tęsknił za skrzydłami,
a zdolność znoszenia jajek ograniczyła. Od tej pory
zając znosi jajka tylko raz do roku, w wigilię
pierwszej pełni księżyca po wiosennym przesileniu,
ale za to kolorowe. W dniach święta Ostary
pomalowane kolorowym barwnikiem jajka
ofiarowywano sobie z życzeniami pomyślności.
Jajko było też darem ofiarnym dla zmarłych,
a zwyczaje ich barwienia wywodzą się ze
starożytności.
Święto poprzedzane wydłużającym się okresem
wyrzeczeń, rozciągnięte w czasie, przesycone
zadumą nad wartością życia i jego celem, przybrało
formę pokutną, jakby ludzka radość stanowiła
zagrożenie dla dobra i życia wiecznego. Z czasem
w efekcie samowolnej pobożności fanatyków
ukształtowała się niemal pogarda dla (boskiego
przecież) daru życia, określanego „marnością nad
marnościami", a trend do cierpiętnictwa jako
jedynej drogi zbawienia przesłonił optymizm
zwycięstwa nad śmiercią. Dziś obyczaje
złagodniały, ale warto pamiętać, że Wielkanoc to
święto radości.
Zwyczaje i symbole Świąt Wielkanocnych
w każdym kraju się różnią. Nie zawsze są to
wielkie zmiany czasem to małe, być może dla nas
dziwne, po prostu: inne zwyczaje.
Stany Zjednoczone
W USA przed Świętami odbywają się zbiórki
żywności i ubrań. Wierzono, że jajko ugotowane
w Wielki Piątek, a zjedzone w Wielką Niedzielę
przyniesie domownikom szczęście. Natomiast
świąteczne jajko przechowywane przez sto lat
zamieni się w diament.
Sądzono, że w Wielki Piątek można siać różne
rośliny i warzywa, bo jest to pomyślny dzień dla
ogrodników, natomiast tego dnia nie wolno prać bo
może to przynieść nagłą śmierć w rodzinie. Wśród
dzieci popularnym zwyczajem jest szukanie
skarbów
są to ugotowane na twardo lub
czekoladowe jajka, ukryte w domu lub w ogrodzie.
Natomiast w poniedziałek odbywają się zawody
w toczeniu jajek (dziś najczęściej czekoladowych).
Skandynawia
Śniadanie Wielkanocne jest w Skandynawii całkiem
inne niż u nas. Tam głównymi daniami są: łosoś
w soli, omlet z krewetkami i śledź marynowany. Do
tego można zjeść bułeczki z ciasta francuskiego.
Austria
Na świątecznym stole pojawiają się naleśniki. Do
tego podawana jest sałatka z wędliny i warzyw
podana z drobnymi ciasteczkami anyżowymi,
bułeczki drożdżowe, a także delikatna legumina
ryżowa z sosem truskawkowym. Deser świąteczny wytrawny krem serowy i powidła śliwkowe
przyprawione rumem, skórką pomarańczową
i posiekanymi migdałami.
Wielka Brytania
W Wielkiej Brytani utrwalił się zwyczaj
obdarowywania się czekoladowymi jajkami. Nie
ma świątecznego śniadania ani Lanego
Poniedziałku. Jedyną tradycyjną potrawą są małe
słodkie bułeczki z rodzynkami i znakiem krzyża na
wierzchu, podawane na ciepło, często z masłem.
7
Zwyczaje wielkanocne
Wielkanoc: Śmigus-dyngus
Poniedziałek wielkanocny jest dniem kończącym
święta Zmartwychwstania Pańskiego. Toteż drugi
dzień świąt zwyczajowo przeznaczony jest na
odwiedzanie rodziny i znajomych,
w przeciwieństwie do niedzieli wielkanocnej, którą
spędza się w gronie najbliższych.
W wielu krajach przez długi czas świętowano
Wielkanoc przez 3 dni, także w Polsce. Przypomina
o tym obyczaj dyngusa. W poniedziałek
wielkanocny panowie oblewali panie, a we wtorek
w i e l k a n o c n y, z w a n y t r z e c i m ś w i ę t e m
wielkanocnym – panie oblewały panów. W tradycji
ludowej poniedziałek wielkanocny znany jest jako
śmigus-dyngus, albo lany poniedziałek. Istotą
śmigusa było smaganie rózgami po nogach i udach,
zaś dyngusa – oblewanie wodą i zbieranie datków
stanowiących wielkanocny „okup”. W miastach
panowie korzystali ze śmigusa-dyngusa bardzo
skromnie, spryskując panny najwyżej wodą różaną.
Na wsiach w ruch szły wiadra i kubły. Przemoczona
odzież i mokre włosy świadczyły o powodzeniu
panny. Dziś tradycja często miesza się
z chuligańskimi wybrykami, które uprzykrzają
życie mieszkańcom miast i wsi, dlatego w czasie
świąt policjanci strzegą porządku nie tylko na
drogach. Funkcjonariusze przypilnują, czy
tradycyjny zwyczaj polewania wodą w lany
poniedziałek nie przerodzi się w mokre bijatyki.
Będą patrolowane skwery, ulice i wszystkie te
miejsca, gdzie będzie można pójść na świąteczny
spacer.
Pisanki
Pisanki były darem. Miały one zapewnić
obdarowywanej osobie zdrowie, siłę oraz
powodzenie w sprawach sercowych. Malowane lub
kraszone jajka otrzymywali najpierw członkowie
rodziny, a później osoby zaprzyjaźnione. Na
cmentarzach prawosławnych pisanki składano
w drugą Niedzielę Wielkanocną.
Rodzaje malowanych jajek:
Pisanki – barwienie i wosk (czasem na kilka kolorów
po kolei) Oklejanki – naklejanie trzciny lub/i
kolorowej włóczki, oklejanie kolorowymi
wycinkami
Naklejanki – naklejanie wycinanki z papieru
Kraszanki – barwione na jednolity kolor
Drapanki – wydrapywanie wzorów na
zabarwionych kraszankach
Jak pomalować pisanki określonymi kolorami
(nie używając farbek) tradycyjnym sposobem:
Żółty - liście brzozy i olchy, kora szakłaka i młodej
jabłoni, drewno morwy, suszone kwiaty jaskrów
polnych, majówka błotna, trzcina i rumianek, łuski
zwykłej cebuli oraz igły modrzewiowe.
Czerwony - marzanna, kora kruszyny i dębu,
olchowe szyszki, owoce czarnego bzu, suszone
jagody, cebula.
Pomarańczowy - marchwi i dyni oraz z połączenia
czerwonego i żółtego
Brąz - łupiny i korzenie orzecha oraz igliwie jodły.
Bardzo ciemny brązowy - dębu i olchy.
Złoty - Przez połączenie brązowego z żółtym
Niebieski - owoce tarniny
Fiolet - płatki ciemnej malwy, i mieszanie koloru
czerwonego i niebieskiego
Zieleń - niektóre trawy, zioła, w tym głównie
pokrzywa, liście barwnika, młode żyto
Czerń - wygotowane olchowe szyszki.
Wróżby Wielkanocne
W Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę
magiczną moc miała woda. Wiara w siłę wody
święconej była i jest bardzo mocna: przywracała
chorym zdrowie, błogosławiła nowożeńców
i noworodki, kropiło się nim zboża przed siewem.
W Wielką Sobotę święciło się wodę i kropiło
domowników, zwierzęta, dom. Jeszcze nie tak
dawno wierzono, że kąpiel w rzecze lub w jeziorze
(nawet wtedy, gdy jest bardzo zimno) – późnym
wieczorem w Wielki Czwartek lub wczesnym
rankiem w Wielki Piątek – zapewni urodę i ochronę
przed złem. Wierzono, że ogień był potrzebny do
oczyszczenia ze złych mocy. W Wielką Środę
rozpalano na granicy wsi siedem dużych ognisk,
miały one chronić domostwa przed pożarem.
Natomiast w Wielki Czwartek do domu przybywały
ubożęta, czyli dobre duszki pomagające
gospodarzom. W Wielki Czwartek i w Wielki Piątek
przybywały również dusze zmarłych – w te dni nie
wolno było rozpalać ognia w piecu. Jedzono wtedy
przygotowane wcześniej postne potrawy. Tak jak
dziś,w Wielką Sobotę niesiono do kościoła
święconkę. Nie były to jednak (tak jak dziś)
malutkie koszyczki – niesiono wtedy kosze,
w których mieścił się między innymi bochenek
chleba. Gospodynie później liczyły ile wśród
bochenków chleba jest przypalonych – jeśli było ich
ponad 24 oznaczało to skwarne lato. Święcone
jedzenie miało wielką siłę – i nie wolno było z niego
nic wyrzucać – nawet kości z mięsa. Dawano je psu,
ponieważ chroniły go przed wścieklizną. Palma
wielkanocna miała ogromną magiczną moc – była
„dobra na wszystko”.
8
Zwyczaje wielkanocne c.d.
Największe działanie miały palmy wykonane
z gałązek wierzby. Żywotność i siła wierzby
napawała optymizmem. Gdy palmę się już
poświęciło wracano z nią uroczyście do domu.
A tam... uderzano lub dotykano każdego domownika
palmą, by przekazać jej moc. Wymawiano przy tym
regułkę „Nie ja biję, wierzba bije” – miała ona
przynieść dziewczętom urody, a chłopcom siłę.
Natomiast by uchornić się przed chorobą gardła połykano bazie, chroniły one dodatkowo od uroku
i wzmacniały ciało. Palma pozostawała w domu, aż
do następnych świąt. Chroniła ona dom przed
piorunami i pożarem, a ludzi przed chorobami.
Wierzono, że w Niedzielę Palmową ziemia się
otwiera i pokazuje wszystkim swoje skarby, niestety
robi to zbyt krótko i ludzie nie są wstanie ich
wydobyć. Pisanki to szczęście zamknięte
w skorupkach, to odradzające się życie. Do dziś
wierzy się, że podzielenie się święconym jajkiem
z bliskimi umacnia więzy i chroni rodzinę przed
złymi wpływami z zewnątrz. Jajko ma tak wielką
i dobroczynną moc, że nawet jego skorupki są
ważne. Jeśli kury dostaną je do zjedzenia, będą
miały dużo jajek. Jeśli zgniecione skorupki rozsypie
się wokół domu, zapewnia się mu ochronę;
a przyczepione do drzwi wejściowych przyczyniają
się do spokoju domowników. Ze święconymi
jajkami wiąże się wiele miłosnych wróżb. Gdy na
stole znajdzie się parzysta liczba jajek – oznacza to
dal panny szybkie zamążpójście. Obdarowywanie
się przez zakochanych święconym jajkiem –
oznaczało udany związek. Istniał zwyczaj, dzięki
któremu kawaler w wielkanocną niedzielę mógł
ofiarować pannie pisankę mówiąc „Chrystus
Zmartwychwstał!” i trzykrotnie ją pocałować.
Śmingus - dyngus - czyli oblewanie się wodą
w Wielkanocny Poniedziałek (nazywany również
Świętym Lejkiem). Lanie wody było różne – na
dworach polewano się delikatnie paroma
kropelkami perfum, natomiast na wsiach królowały
w i a d r a i k o n e w k i . Wi e r z o n o , ż e w o d a
w wielkanocny poniedziałek „przyda licu gładkości
i rumieńca”. Dodatkowo, im większa liczba
kawalerów oblewała dziewczynę, tym większa była
jej atrakcyjność. Mokrego ubrania nie trzeba było
się wstydzić; wstydziły się natomiast dziewczyny,
których nikt nie chciał oblewać. Niektóre z tych
wróżb i wierzeń pozostały do dziś... a niektórych
(niestety) nikt nie pamięta. Może warto byłoby które
wskrzesić?
Matura ustna z języka
polskiego, czyli jak zrobić
doskonałe wrażenie
Cel zasadniczy – zdać dobrze egzamin!
Przygotowanie merytoryczne, a więc dotyczące
tekstu, to dopiero połowa sukcesu. Niezwykle
ważne jest, jak się zaprezentujesz. Pamiętaj, że aż
80% komunikatów odbieramy wzrokiem!
Oto kilka przydatnych wskazówek,które pomogą Ci
udowodnić komisji, że jesteś świetnie
przygotowany.
1.Bądź entuzjastą!
Okazuj zainteresowanie swoim tematem i wierz
w swój sukces!
2. Powtarzaj.
Swoją prezentację – w domu, na czas, najlepiej
przed słuchaczami. Powtarzaj także w swojej
wypowiedzi kluczowe myśli, ważny wniosek.
Dzięki temu twoja praca będzie uporządkowana
wyrazista.
3. Personalizuj.
Nikt nie lubi być lekceważony lub traktowany
przedmiotowo. Nie obawiaj się więc zwracać do
komisji: Szanowni Panstwo..., Szanowna
Komisjo...
4. Mów obrazami.
Wszyscy lubimy, gdy tłumaczy się nam jakieś
zjawisko porównując, zestawiając z czymś.
5. Naucz się rozumieć swoje wystąpienie.
Nie ucz się tekstu na pamięć, musisz wiedzieć
o czym mówisz i rozumieć swoją pracę.
6. Utrzymuj kontakt wzrokowy.
Tak, tak, mimo stresu musisz nawiązać kontakt
wzrokowy z komisją i dać jej odczuć, że mówisz do
nich, a nie w przestrzeń.
7. Opanuj gestykulację.
Często pomaga wzięcie w dłoń ołówka lub
długopisu, ale uważaj, żeby nie zacząć
nim pstrykać lub niechcący rzucać po sali.
8. Jak cię widzą, tak cię piszą!
Zadbaj o odpowiedni strój.Nie przychodź w
japonkach, nie obwieszaj się biżuterią, kontroluj
głębokość dekoltu. Niby oczywiste, a jednak... 9
Przyczyny uzależnień:
Uzależnienia wśród dzieci i
młodzieży - i walka z nimi
Czym są uzależnienia?
Mianem uzależnienia określa się niekontrolowany
stan zależności fizycznej, psychicznej i społecznej
od środka uzależniającego. W przypadku
zaprzestania brania tych środków odczuwa się
przykre objawy fizyczne i psychiczne.
Najczęściej występującymi uzależnieniami wśród
dzieci i młodzieży
są: nikotynizm (67,1%),
narkomania (27,0%) i alkoholizm (23,0%).
Zwyczaje wielkanocne c.d.
Największe działanie miały palmy wykonane z
gałązek wierzby. Żywotność i siła wierzby napawała
optymizmem. Gdy palmę się już poświęciło
wracano z nią uroczyście do domu. A tam...
uderzano lub dotykano każdego domownika palmą,
by przekazać jej moc. Wymawiano przy tym regułkę
„Nie ja biję, wierzba bije” – miała ona przynieść
dziewczętom urody, a chłopcom siłę. Natomiast by
uchornić się przed chorobą gardła - połykano bazie,
chroniły one dodatkowo od uroku i wzmacniały
ciało. Palma pozostawała w domu, aż do następnych
świąt. Chroniła ona dom przed piorunami i pożarem,
a ludzi przed chorobami. Wierzono, że w Niedzielę
Palmową ziemia się otwiera i pokazuje wszystkim
swoje skarby, niestety robi to zbyt krótko i ludzie nie
są wstanie ich wydobyć. Pisanki to szczęście
zamknięte w skorupkach, to odradzające się życie.
Do dziś wierzy się, że podzielenie się święconym
jajkiem z bliskimi umacnia więzy i chroni rodzinę
przed złymi wpływami z zewnątrz. Jajko ma tak
wielką i dobroczynną moc, że nawet jego skorupki
są ważne. Jeśli kury dostaną je do zjedzenia, będą
miały dużo jajek. Jeśli zgniecione skorupki rozsypie
się wokół domu, zapewnia się mu ochronę; a
przyczepione do drzwi wejściowych przyczyniają
się do spokoju domowników. Ze święconymi
jajkami wiąże się wiele miłosnych wróżb. Gdy na
stole znajdzie się parzysta liczba jajek – oznacza to
dal panny szybkie zamążpójście. Obdarowywanie
się przez zakochanych święconym jajkiem –
oznaczało udany związek. Istniał zwyczaj, dzięki
któremu kawaler w wielkanocną niedzielę mógł
ofiarować pannie pisankę mówiąc „Chrystus
Zmartwychwstał!” i trzykrotnie ją pocałować.
Śmingus-dyngus– czyli oblewanie się wodą w
Wielkanocny Poniedziałek (nazywany również
Świętym Lejkiem). Lanie wody było różne – na
dworach polewano się delikatnie paroma
kropelkami perfum, natomiast na wsiach królowały
wiadra i konewki. Wierzono, że woda w
wielkanocny poniedziałek „przyda licu gładkości i
rumieńca”. Dodatkowo, im większa liczba
kawalerów oblewała dziewczynę, tym większa była
jej atrakcyjność. Mokrego ubrania nie trzeba było
się wstydzić; wstydziły się natomiast dziewczyny,
których nikt nie chciał oblewać. Niektóre z tych
wróżb i wierzeń pozostały do dziś... a niektórych
(niestety) nikt nie pamięta. Może warto byłoby które
wskrzesić?
7
Nikotynizm – czyli nałóg palenia tytoniu
powodujący przewlekłe (rzadziej ostre) zatrucie
nikotyną.
Narkomania – to z kolei nałóg stałego używania
narkotyków w coraz większych dawkach,
doprowadzający do zmian chorobowych, zwłaszcza
w układzie nerwowym, do zaburzeń osobowości
i wyniszczenia organizmu.
Alkoholizm – to natomiast nałóg picia alkoholu,
choroba powstająca wskutek nadużywania napojów
alkoholowych; w szerszym znaczeniu: całokształt
ujemnych następstw wynikających stąd dla
jednostki i społeczeństwa.
Bardzo często pierwszy kontakt
z uzależnieniami dzieci mają już w domu
rodzinnym. Uzależnienia te nie dotyczą ich
bezpośrednio, ale ich najbliższych: rodziców,
starszego rodzeństwa, krewnych, sąsiadów.
Młodzież natomiast najczęściej z problemem tym
spotyka się na różnego rodzaju imprezach,
prywatkach, dyskotekach. Nie wyobrażają sobie
jakiegokolwiek spotkanie towarzyskiego bez
alkoholu, papierosów czy narkotyków.
Zdecydowana większość młodzieży uważa
siebie za osoby wolne od uzależnień. Wynika to
prawdopodobnie z tego, że nie znają oni
mechanizmów uzależnień. Nie do końca zdają sobie
sprawę, że są już nałogowymi palaczami czy
alkoholikami. Nie widzą bowiem nic złego w tym,
że palą papierosy, piją alkohol czy zażywają
narkotyki. Większość ich rówieśników robi to samo,
w domu nie było imprezy bez alkoholu. Oni sami
również na dyskotekach, prywatkach, koncertach
i innych masowych imprezach mają kontakt
z substancjami uzależniającymi. Trudno odmówić,
gdy koledzy namawiają i zachęcają.
Do podstawowych przyczyn uzależnień
należy zaliczyć niedojrzałość emocjonalną,
zaburzenia osobowości, poważne stresy i urazy,
które istotnie naruszają równowagę psychiczną.
Ryzyko uzależnień wzrasta wskutek negatywnego
wpływu środowiska, np. grupy koleżeńskiej,
szalenie trudno jest jednostce odmówić
i przeciwstawić się pozostałym członkom grupy,
gdyż można utracić tak ważną w tym wieku dla
młodego człowieka pozycję w grupie. Młodzieńcza
potrzeba buntu jest także ważnym czynnikiem
skłaniającym do sięgania po środki uzależniające.
Młodzież chce robić rzeczy, które spotykają się
z aprobatą rówieśników, zwłaszcza, gdy
jednocześnie doprowadza to rodziców do
wściekłości. Ponadto używki zespalają środowisko
młodych, często są jedynym spoiwem
zapewniającym grupie rówieśniczej trwałość.
Inna przyczyna to uwarunkowania
genetyczne, nie stwierdzono jednak takich zaburzeń
w organizmie, które zmuszałyby daną osobę do
przyjmowania środków uzależniających, dlatego
sferą odpowiedzialną za uzależnienie jest psychika.
Dodać trzeba, że zjawisko uzależnień wiąże się
z młodzieńczą fazą życia, kiedy psychika jest
nieustabilizowana,a osobowość nieukształtowana.
Młodzi ludzie sięgają po środki
uzależniające z różnych przyczyn. Często uważają,
że poprawiają one samopoczucie oraz sprawność
działania, ułatwiają kontakty, rozwiązują problemy.
Próbują w ten sposób zwrócić na siebie uwagę, na
swoje kłopoty i problemy. Czasami jest to zwykła
bezmyślność czy chęć dorównania kolegom.
Oprócz wyżej wymienionych mówi się też o braku
bliskich więzi z członkami rodziny oraz nudnym
i mało radosnym życiu.
MANDATY, które nas dotyczą.:
1.Wchodzenie na jezdnie w miejscach innych niż
przejścia dla pieszych: 100zł
2.Przebieganie przez jezdnie 50zł
3.Przechodzenie przez jezdnie na czerwonym
świetle l00zł
4.Przechodzenie przez jezdnie o ograniczonej
widoczności 100zł
5.Naruszenie obowiązku korzystania przez
pieszego z chodnika lub pobocza 100zł
6.Naruszenie przez pieszego obowiązku poruszania
się po lewej stronie 50zł
7.Chodzenie po torowisku 50zł
8.Wchodzenie na torowisko przez opuszczone
zapory: 100zł
9.Zaśmiecanie miejsc publicznych 50 -100 zł
10. Spożywanie alkoholu w miejscach publicznych
l00zł
10
Kącik poetycki
Halina Poświatowska
Jestem Julią
Jestem Julią
mam lat 23
dotknęłam kiedyś miłości
miała smak gorzki
jak filiżanka ciemnej kawy
wzmogła
rytm serca
rozdrażniła
mój żywy organizm
rozkołysała zmysły
odeszła
Jestem Julią
na wysokim balkonie
zawisła
krzyczę wróć
wołam wróć
plamię
przygryzione wargi
barwą krwi
nie wróciła
Jestem Julią
mam lat tysiąc
żyję
................................................................................
Kot
ja mam pana boga w futrze
kiedy się przeciągam wzdłuż
czuję jego palce wyprężone na
grzbiecie
on w mięśniach moich nóg
kroczy ciszej
niż okrągły księżyc
po przyczajonym niebie
nie płoszmy gałęzi
wiatr
trzepocze nam w pysku
skrzydłem głupiego wróbla
oblizuję wąs
z ciepłej krwi
zmrużony — śpiewam hymn
- o dobrym bogu
Recenzja
„KOCHAJ I TAŃCZ"
Główni bohaterowie filmu- Iza Miko i Mateusz
Damięcki, dzięki spotkaniu na parkiecie odkryją, co
jest dla nich w życiu najważniejsze. O tym, że nigdy
nie jest za późno na miłość, przekonają się postaci
odtwarzane przez Katarzynę Figurę i Jacka
Komana. Głęboko w pamięci widzów zapadną też
role wykreowane przez znakomitych aktorów:
Katarzynę Herman, Wojciecha Mecwaldowskiego,
Rafała Królikowskiego i Krzysztofa Globisza.
W „Kochaj i tańcz”, rytm tańca wybija serce
człowieka. Gdy brakuje słów… zostaje taniec. O to,
żeby widowisko odcisnęło ślad w widzach zadbali
profesjonalni tancerze i znakomity choreograf Jarek
Staniek. W filmie nie zabraknie również
ulubieńców widzów z „You can dance” – Ani Bosak
i Rafała Roofiego Kamińskiego. Reżyserem filmu
jest Amerykanin Bruce Parramore, prywatnie
również tancerz. Zdjęcia wyczarował operator
Bartosz Prokopowicz, a przestrzeń muzyką
wypełnił kompozytor Łukasz Targosz.
“GRAN TORINO”
to historia Walta Kowalskiego. Nie jest to człowiek
o najprzyjemniejszej osobowości. Burkliwy,
złośliwy, niby aspołeczny typ i rasista,
a w rzeczywistości człowiek, który po prostu nie
patyczkuje się - nazywa rzeczy po imieniu, zamiast
kryć się za uprzejmościami czy polityczną
poprawnością. Właśnie pochował żonę, lecz uparty
jak byk nie zamierza opuszczać rodzinnego domu,
mimo że z okolicy wynieśli się już prawie wszyscy
biali.
Jego życie zmieni się, kiedy do domu obok
sprowadzi się wietnamska rodzina. Początek nie jest
zbyt udany. Młody chłopak, syn sąsiadki, zmuszony
przez kuzyna należącego do gangu włamuje się do
garażu Walta, by ukraść oryginalnego Forda Gran
Torino. Przyłapany ucieka i dzień później dostaje
lanie od niezadowolonych oprychów z gangu. Walt
ratuje go i tak wkracza w świat wielkiej azjatyckiej
rodziny. Spotkanie między kulturami okaże się
niezwykle wzbogacające jego życie.
"Gran Torino" okazuje się całkowicie wyjątkowym
filmem idącym pod prąd współczesnej komediowej
mody. A jednak nie zniechęca widzów, przeciwnie,
przyciąga ich do kin magią prawdziwych uczuć.
Bezcenny klejnot, który niesie radość i pociechę
wszystkim potrzebującym.
Recenzja z filmweb.pl
11
Humor
Zima. Dwa jelenie stoją na paśniku i żują ospale
siano nałożone tu przez gajowego. W pewnej chwili
jeden z jeleni mówi: - Chciałbym, żeby już była
wiosna. - Tak ci mróz doskwiera? - Nie, tylko już mi
obrzydło to stołówkowe jedzenie!
Samotny, zdesperowany żab (samiec żaby) dzwoni
do wróżki i pyta się jak będzie malować się jego
najbliższa przyszłość.
- Spotka Pan piękną, młodą atrakcyjną dziewczyna
która będzie chciała wiedzieć o panu wszystko.
- To wspaniale!! Spotkam ją na jutrzejszej zabawie?
- kumka zachwycony.
- Nie - odpowiada głos w słuchawce - Na zajęciach
z biologii
Trzy blondynki zginęły w wypadku
samochodowym. Po śmierci stają przed bramą
niebios. Święty Piotr wita je słowami:
- Możecie dostać się do nieba, jeśli odpowiecie na
jedno proste pytanie religijne. Pytanie brzmi: co to
jest Wielkanoc?
Pierwsza blondynka odpowiada:
- Wielkanoc to takie święto, kiedy odwiedzamy
groby naszych bliskich...
- Źle! Odpowiada Święty Piotr. Nie przestąpisz
bram królestwa niebieskiego, bezbożna ignorantko!
Odpowiada druga blondynka:
- Ja wiem! To takie święto, kiedy stroi się choinkę,
śpiewa kolędy i rozdaje prezenty!
Święty Piotr załamany wali głową we wrota do
niebios, a następnie patrzy z nadzieją na trzecią
blondynkę.
Ostatnia blodnie uśmiecha się spokojnie i nawija:
- Wielkanoc to święto zmartychwstania Jezusa
Chrystusa, który został ukrzyżowany przez
Rzymian. Po tym, jak oddał życie za wszystkich
ludzi, został pochowany w pobliskiej grocie, do
której wejście zostało zamknięte głazem. Trzeciego
dnia Jezus zmartwychwstał...
- Świetnie! Wykrzykuje Święty Piotr, wystarczy,
widzę, że znasz Pismo Święte!
Blondynka nawija śmiało dalej:
- ... zmartwychwstał i tak historia powtarza się co
roku, Jezus w czasie Wielkanocy odsuwa głaz
i wychodzi z groty, patrzy na swój cień i jeśli go
zobaczy, to zima będzie sześć tygodni dłuższa...