Razem z - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Razem z - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Razem z Adamem zgrzeszyli wszyscy ludzie, a więc uczestniczą w winie
Adama, za nim znajdują się w winie habitualnej bez własnego złego uczynku
(św. Augustyn). Różnice między Wschodem a Zachodem wyszły najwyraźniej
w tłumaczeniu tekstu św. Pawła o dwóch Adamach: „Dlatego też jak przez
jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć i w ten
sposób przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ [eph ho, Wulgata: in quo]
wszyscy zgrzeszyli.. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka
wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo jednego wszyscy
staną się sprawiedliwymi” (Rz 5, 12.19). Zachód eph ho tłumaczył in quo („w
którym”), odnosząc je do Adama: in quo omnes peccaverunt („w którym
wszyscy zgrzeszyli”) i rozumiał, że wszyscy ludzie zgrzeszyli w Adamie, razem
z Adamem, a więc uczestniczą – choć w minimalnym stopniu i bez winy
osobistej – w winie Adama, za nim znajdują się w winie habitualnej bez
własnego złego uczynku (św. Augustyn). Wschód zaś eph ho tłumaczył przez
„ponieważ” lub „dlatego że” i odnosił to raczej do słowa „śmierć” (gr. thanatos,
r.m., łac. mors, r.ż.) i tłumaczył: „z powodu której [śmierci] wszyscy
zgrzeszyli, co znaczyło, że ludzie nie partycypują w winie Adama, lecz
dziedziczą skutki winy Adama i naśladują go w swoich grzechach
śmiertelnych” (tak uczą w prawosławiu rosyjskim – według W. Hryniewicza –
W. I. Niemiełow, S. N. Bułgakow). Grzech pierworodny, według Wschodu, to
raczej stan grzechowy (katastasis hamartias), rozdarcie egzystencji między
skażeniem a nieskażeniem, „grzech świata”. Paralelnie do chrystologii i
soteriologii rozwijał się żywo kerygmat kościelny o grzechu pierworodnym,
opowiadający się przy tym zdecydowanie za udzielaniem chrztu dzieciom.
Świadczą o tym synody: w 378 r. w Rzymie za Damazego I, 418 w Kartaginie
(BF V, 40-41), 473 w Arles (BF VII, 16-17), 529 w Orange II (BF V, 4445; VII,
23, 28, 32), 589 i 638 w Toledo III i VI (DH 470, 491) 853 w Quiercy (DH
621-622) i 855 w Walencji (BF VII, 39), a także późniejsze synody w Rzymie:
498 za Anastazego II (BF V, 43) i 641 za Jana IV (DH 496)” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 339.
+ Razem z aniołami chrześcijanin będzie oglądał wiecznie Chrystusa.
„Apostoł Niemiec i reformator Kościoła frankońskiego, św. Bonifacy, był
gramatykiem. Napisał dziełko o metryce i traktat gramatyczny. Jednym z
narzędzi jego apostolstwa, jednym ze środków dzięki którym mógł
rozkrzewiać na terenach swej pracy ewangelizacyjnej wiarę i kulturę
Kościoła, była gramatyka. Jego Ars grammatica była analogiczna do dzieła o
tym samym tytule napisanym przez Juliana z Toledo i do wielu innych.
Bonifacy omówił w niej zasady deklinacji i poszczególnych części mowy,
ilustrując wszystko przykładami wziętymi ze starożytnych autorów
klasycznych. Jego gramatyka była jednak już chrześcijańska, obejmująca
tradycję wielu wieków /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł.
M. Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs
monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990), Wydawnictwo
Benedyktynów, Kraków 1997, s. 49/. Autorzy starożytni zostali włączeni w
życie Kościoła. Bonifacy wyeliminował z nich to, co jest niezgodne z katolicką
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tradycją, a dodał to, co ta tradycja wniosła w dziedzinie wyrazu treści
religijnych. Język łaciński w Ars grammatica św. Bonifacego przejęty jest z
starożytnej klasyki, ale wypracowany został przez mistrzów chrześcijańskich
/Tamże, s. 50/. Bonifacy „na samym początku traktatu narysował krzyż w
kole z wypisanym imieniem Pana Jezusa: podobnie jak cały Stary Testament
zdążał ku Chrystusowi i już zawierał, choć pod osłoną figur, rzeczywistość
zbawienia, tak samo i to wszystko, co można znaleźć dobrego, czytając
(„badając”) gramatyków, poetów, historyków oraz pisma obu Testamentów,
powinno być odnoszone do Chrystusa, zgodnie z radą św. Pawła:
Wszystkiego próbujcie, a zachowujcie to, co dobre (por. 1 Tes 5, 21)”. Według
św. Bonifacego wszystko to, co dobre powinno zostać wprowadzone, jakby do
bezpiecznej twierdzy, do kręgu wiary, poza którym duch chrześcijański nie
powinien się błąkać. Rozumieć jakąś rzecz, to tyle co znać jej relacje do
Chrystusa. Zaproszenie do gramatyki kończy się hymnem eschatologicznym.
Obywatel niebiańskiej Jerozolimy powinien przez cnotę dążyć do nieba, gdzie
będzie razem z aniołami oglądał wiecznie Chrystusa /Tamże, s. 51.
+ Razem z całością wiedzy osobistej do której pojęcia przynależą, przejawiają
one w jakimś sensie osobowość podmiotu. „Pojęcia są zawsze mniej lub
bardziej abstrakcyjne, ponieważ informują o cechach klas przedmiotów lub o
ich wzajemnych relacjach. Istnieją także pojęcia jednostkowe. Jednak
również wtedy są one abstrakcyjne. Większość pojęć przyswajamy sobie na
drodze powtarzania, poprawiania i utrwalania skojarzeń słów ze znaczeniem.
Ich abstrakcyjność sprawia, że służą one porozumiewaniu się i
przekazywaniu wiedzy. Ich siedliskiem jest jednak osoba. Pojęcia stanowią
część osobistego doświadczenia i wraz z całością wiedzy osobistej do której
przynależą, przejawiają w jakimś sensie osobowość podmiotu. Badania
empiryczne wieńczone są teoriami, które z kolei inspirują podejmowanie
nowych badań empirycznych. Zauważyć można falę takich badań w latach
siedemdziesiątych XX wieku. Zastosowano w nich nowe modele pojęć, np.
prototypowe, egzemplarzowe, relacyjne, schematy poznawcze, skrypty
poznawcze, pojęcia operacyjne, pojęcia jako teorie naiwne itp. Odegrały one
istotną rolę w rozwoju nauki głównie ze względu na swoje walory
heurystyczne. Psychologowie uświadomili sobie wtedy, że pojęcia nie są
jednorodne i podlegają różnego typu wzajemnym powiązaniom a dzięki temu
spełniają swoją podstawową funkcję reprezentacji złożonej rzeczywistości
oraz schematów jej wyjaśniania. Analiza pojęć pozwala wysunąć hipotezę, że
pojęcia są zorganizowanymi sądami stanowiącymi „teksty”, naiwnymi
teoriami, jednostkami wiedzy o świecie. Pojęcia, poprzez różne specyficzne
relacje, tworzą bardziej rozbudowane zespoły pojęć, które reprezentują
obszerniejsze jednostki wiedzy.” Nowe modele pozwalają lepiej wyjaśnić jakiś
obszar zjawisk oraz inspirują do nowych badań” /Z. Chlewiński, Umysł.
Dynamiczna organizacja pojęć, Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa
1999, s. 12/. „Badania empiryczne dostarczają odpowiedzi na pytanie,
dlaczego pojęcia tworzone spontanicznie są często mało ścisłe, a w efekcie
mało operatywne i mało przydatne w naszym kategoryzowaniu świata. Ludzie
różnią się w swych poglądach i różnią się między sobą, ponieważ patrzą na te
same sprawy przez pryzmat nowych pojęć. Poznanie natury pojęć oraz ich
wzajemnych powiązań pozwala lepiej zrozumieć nasze funkcjonowanie
psychiczne, z drugiej zaś strony rzuca nowe światło na poznaną
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rzeczywistość, na pewnego rodzaju względność tego, co poznajemy. Pojęcia są
więc w pewnej mierze elementem organizującym naszą percepcję świata
natury i świata społecznego” /Tamże, s. 13/. „Pojęcia są „przechowywane” w
ludzkiej pamięci i są łatwo dostępne w ludzkim myśleniu. Pamięć
semantyczna człowieka ma organizację pojęciową. Pojęcia to nie tylko
wiadomości, „wiedza” o różnych przedmiotach, zdarzeniach, ludziach, lecz
coś na kształt „węzłów” w wysoce złożonej i hierarchicznie zorganizowanej
„sieci” naszej wiedzy, od których prowadzą połączenia do innych pojęć”.
Dzięki wzajemnym powiązaniom między „węzłami” człowiek potrafi twórczo
myśleć, tworzyć nowe pojęcia, a w razie potrzeby wyrażać sądy, tym lepiej im
większe są możliwości wzajemnych połączeń. Potrafi też działać praktycznie
stosownie do pojęć zakodowanych w umyśle” s. 14.
+ Razem z Chrystusem chrześcijanin umarł dla Prawa i otrzymał nowe życie
z krzyża, na którym zostało zawarte Nowe Przymierze (Ga 2, 15-21).
„Antynomizm. „II. W Piśmie Świętym […] Z wyraźnie sformułowanych przez
Żydów zarzutem antynomizmu spotkał się Paweł Apostoł w ostatnim okresie
działalności w Jerozolimie (Dz 21-28). Są wprawdzie w Listach Pawła
wypowiedzi, które uchodzić mogą za antynomistyczne (Rz 5, 20; 6, 14; 7, 5.
7. 8; 1 Kor 15, 56; Ga 3, 19a), w rzeczywistości jednak doceniał on autorytet
i świętość Prawa (Rz 7, 12); odrzucił mniemanie, jakoby prawo było grzechem
(Rz 7, 7), stwierdził jednakże, że było niedoskonałe (Rz 4, 16) i tylko czasowo
konieczne (Ga 3, 19), gdyż miało za zadanie przygotować lud Boży na
przyjście Mesjasza (Ga 3, 24-25). Po przyjściu Chrystusa przestało zatem
obowiązywać (Ef 2, 15-22). Stąd chrześcijanie zamiast wielu nakazów
żydowskich są związani jednym Prawem Chrystusowym (1 Kor 9, 21; Ga 5,
14). Paweł sprzeciwiał się również zachowywaniu samych tylko przepisów
rytualnych, bez zwracania uwagi na treść, którą reprezentują, i postawę,
której się domagają (Rz 2, 25-29; 3, 27-30; 4, 13-17). W nowej historii
zbawienia usprawiedliwienie osiąga się z wiary w Chrystusa. Razem z nim
chrześcijanin umarł dla Prawa i otrzymał nowe życie z krzyża, na którym
zostało zawarte Nowe Przymierze (Ga 2, 15-21). Głosząc idee Prawa
Chrystusowego, Paweł świadom był, że naraża się na zarzut antynomizmu
(Rz 2, 8). Za bezsens wszakże uważał jakakolwiek próbę powrotu do nakazów
Prawa Mojżeszowego (Ga 3, 1-5). Nowy porządek historii zbawienia został
zaakceptowany również w Liście do Hebrajczyków, przy czym podkreślono w
nim nie tyle wyższość nowego Prawa Chrystusowego nad Mojżeszowym, ile
raczej doskonałość Nowego Przymierza w porównaniu ze starym (3, 1-6; 8;
10, 18-22). List Jakuba zawiera m. in. polemikę z błędnym rozumieniem
nauki Pawła, interpretowanej w duchu antynomizmu. Źle pojętej wolności
chrześcijan, prowadzącej do antynomizmu, przeciwstawia się także Jud 3-4;
2 P 1-3; 3, 15-16; Ap 2, 14” /J. Szlaga, Antynomizm, II. W Piśmie Świętym,
w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, kol. 726.
+ Razem z Chrystusem Kościół ofiaruje się cały i łączy się z Jego
wstawiennictwem u Ojca za wszystkich ludzi. „Eucharystia jest również
ofiarą Kościoła. Kościół, który jest Ciałem Chrystusa, uczestniczy w ofierze
swojej Głowy. Razem z Chrystusem ofiaruje się cały i łączy się z Jego
wstawiennictwem u Ojca za wszystkich ludzi. W Eucharystii ofiara
Chrystusa staje się także ofiarą członków Jego Ciała. Życie wiernych,
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
składane przez nich uwielbienie, ich cierpienia, modlitwy i praca łączą się z
życiem, uwielbieniem, cierpieniami, modlitwami i pracą Chrystusa i z Jego
ostatecznym ofiarowaniem się oraz nabierają w ten sposób nowej wartości.
Ofiara Chrystusa obecna na ołtarzu daje wszystkim pokoleniom chrześcijan
możliwość zjednoczenia się z Jego ofiarą. Na malowidłach zachowanych w
katakumbach Kościół często jest przedstawiany jako kobieta na modlitwie, z
szeroko otwartymi ramionami, w postawie „orantki”. Podobnie jak Chrystus,
który wyciągnął ramiona na krzyżu, Kościół ofiarowuje się i wstawia za
wszystkich ludzi przez Niego, z Nim i w Nim” (KKK 1368). „Cały Kościół jest
zjednoczony z ofiarą i wstawiennictwem Chrystusa. Papież, pełniący w
Kościele posługę Piotra, jest zjednoczony z każdą celebracją Eucharystii i
wymieniany w niej jako znak i sługa jedności Kościoła powszechnego. Biskup
miejsca jest zawsze odpowiedzialny za Eucharystię, nawet wówczas, gdy
przewodniczy jej kapłan. W czasie jej sprawowania wymienia się jego imię, by
zaznaczyć, że to on jest głową Kościoła partykularnego, pośród prezbiterium i
w asyście diakonów. W ten sposób wspólnota wstawia się za wszystkich
szafarzy, którzy dla niej i z nią składają Ofiarę eucharystyczną. Uważajcie za
ważną tylko taką Eucharystię, która jest sprawowana pod przewodnictwem
biskupa lub tego, komu on zleci. Przez posługę prezbiterów dokonuje się
duchowa ofiara wiernych w zjednoczeniu z ofiarą Chrystusa, jedynego
Pośrednika. Tę zaś ofiarę składa się bezkrwawo i sakramentalnie w
Eucharystii przez ich ręce w imieniu całego Kościoła aż do czasu przyjścia
samego Pana” (KKK 1369). „Nie tylko wierni żyjący na ziemi jednoczą się z
ofiarą Chrystusa, lecz także ci, którzy już są w chwale nieba. Kościół składa
Ofiarę eucharystyczną w łączności z Najświętszą Dziewicą Maryją, którą
wspomina wraz ze wszystkimi świętymi. W Eucharystii Kościół znajduje się
wraz z Maryją jakby u stóp krzyża, zjednoczony z ofiarą i wstawiennictwem
Chrystusa” (KKK 1370).
+ Razem z Chrystusem pogrzebani jesteśmy poprzez chrzest, mocą Ducha
Świętego. „To „w jaki sposób” przekracza naszą wyobraźnię i nasze
rozumienie; jest dostępne tylko w wierze. Udział w Eucharystii daje nam już
zadatek przemienienia naszego ciała przez Chrystusa: Podobnie jak ziemski
chleb dzięki wezwaniu Boga nie jest już zwykłym chlebem ale Eucharystią, a
składa się z dwóch elementów, ziemskiego i niebieskiego, tak również my,
przyjmując Eucharystię, wyzbywamy się zniszczalności, ponieważ mamy
nadzieję zmartwychwstania” (KKK 1000). „Kiedy? W sposób definitywny „w
dniu ostatecznym” (J 6, 39-40. 44. 54; 11, 24); „na końcu świata”. Istotnie,
zmartwychwstanie zmarłych jest wewnętrznie złączone z powtórnym
Przyjściem (Paruzją) Chrystusa: Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i
na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną
pierwsi (1 Tes 4, 16)” (KKK 1001). „Jeśli jest prawdą, że Chrystus wskrzesi
nas „w dniu ostatecznym”, to jest także prawdą, że w pewien sposób już
jesteśmy wskrzeszeni z Chrystusem. Istotnie, dzięki Duchowi Świętemu życie
chrześcijańskie jest uczestniczeniem w Śmierci i Zmartwychwstaniu
Chrystusa już na ziemi: Razem z Nim pogrzebani w chrzcie... razem
zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił...
Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w
górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga (Kol 2, 12; 3, 1)”
(KKK 1002). „Wierzący, zjednoczeni przez chrzest z Chrystusem, uczestniczą
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
już w sposób rzeczywisty w niebieskim życiu Chrystusa Zmartwychwstałego,
ale to życie pozostaje „ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3). „Razem też
wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie”
(Ef 2, 6). Karmieni Jego Ciałem w Eucharystii, należymy już do Ciała
Chrystusa. Gdy zmartwychwstaniemy w dniu ostatecznym, „razem z Nim
ukażemy się w chwale” (Kol 3, 4)” (KKK 1003). „W oczekiwaniu na ten dzień
ciało i dusza wierzącego uczestniczy już w godności „należenia do
Chrystusa”. Wynika z tego konieczność szacunku dla własnego ciała, a także
dla ciała drugiego człowieka, szczególnie gdy cierpi: Ciało... jest... dla Pana, a
Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi z
martwych. Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?... Nie
należycie do samych siebie... Chwalcie więc Boga w waszym ciele (1 Kor 6,
13-15. 19-20)” (KKK 1004).
+ Razem z Chrystusem pogrzebani jesteśmy w chrzcie. „Chcę bowiem,
abyście wiedzieli, jak wielką walkę toczę o was, o tych, którzy są w Laodycei,
i o tych wszystkich, którzy nie widzieli mnie osobiście, aby ich serca doznały
pokrzepienia, aby zostali w miłości pouczeni, ku [osiągnięciu] całego
bogactwa pełni zrozumienia, ku głębszemu poznaniu tajemnicy Boga – [to
jest] Chrystusa. W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte. Mówię
o tym, by was nikt nie zwodził pozornym dowodzeniem. Choć bowiem ciałem
jestem daleko, to jednak duchem jestem z wami, ciesząc się na widok
waszego porządku i stałości wiary waszej w Chrystusa. Jak więc przejęliście
naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w
Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak
was nauczono, pełni wdzięczności. Baczcie, aby kto was nie zagarnął w
niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko
tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. W Nim bowiem mieszka
cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który
jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy. I w Nim też otrzymaliście
obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na
zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego, jako razem z Nim pogrzebani w
chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga,
który Go wskrzesił. I was, umarłych na skutek występków i nieobrzezania
waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam
wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To
właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do
krzyża. Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił [je] na
widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie” (Kol 2, 1-15).
+ Razem z ciałem dusza ludzka jest osobą, bez ciała nie jest osobą Grün A.:
„skoro dusza również po śmierci wyraża siebie w ciele, oznacza to, że
przyjdziemy do Boga jako osoba” [Czy bez ciała nie może być osoby? Przecież
aniołowie są osobami]. „rabbi Harold Kushner. Dusza jest nieśmiertelna,
ponieważ zawsze wykracza poza ten świat. W rzeczywistości zupełnie nie ma
potrzeby odrywania od siebie ciała i duszy. Należą one wzajemnie do siebie.
Dusza ukazuje jednak wymiar naszego statusu jako osoby, która nie może
ulec zniszczeniu – nawet wtedy, gdy ciało umiera. Jest on związany z ciałem,
a zarazem je przekracza. Kształtuje ciało i wyraża siebie w nim, dopóki się od
tego śmiertelnego i podlegającego rozkładowi ciała nie oddzieli” (A. Grün) /A.
Grün OSB, W. Müller, Czym jest dusza, przekład J. Zychowicz, WAM,
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Kraków 2010, s. 74/. „rozumiem duszę jako odniesienie. Otóż ma ona
odniesienie nie tylko do ciała, lecz także do innych ludzi, a wreszcie do Boga.
I tylko z perspektywy tego odniesienia możemy rozumieć doktrynę o
nieśmiertelności duszy [Wszystko poza Bogiem ma odniesienie do Boga,
Istnienie bytu każdego wynika z istnienia jego relacji zależności wobec Boga,
bez tego odniesienia nie ma żadnego bytu]. Kto w swoim najgłębszym
wnętrzu jest odniesiony do Boga, nie może już tej relacji zostać pozbawiony –
nawet przez śmierć [Jest to prawdziwe dla każdej rzeczy, może się
przemieniać materia korpuskularna w energię materialną i odwrotnie,
zawsze jednak jest relacja świata do Boga. Jest to elementarna prawda
kreatologii]. W śmierci doświadczy on nowego rodzaju relacji do Boga, do
samego siebie i do swego ciała” (A. Grün) /Tamże, s. 75/. „W śmierci dusza
oddziela się od ciała i z tą chwilą może całkowicie sama sobą dysponować.
Tak więc moment śmierci, kiedy dusza oddziela się od ciała, jest jedynym
momentem, w którym może się ona całkowicie swobodnie opowiedzieć za
Bogiem lub przeciw Niemu” (A. Grün) /Tamże, s. 76/. „jak mówi Rahner –
dusza wyraża siebie w ciele. Jest to ciało uwielbione. Nauczanie Kościoła
katolickiego, że Maria została wzięta do nieba z ciałem i duszą, dotyczy także
przecież nas, chrześcijan [innych ludzi nie dotyczy?]. Nasza dusza nie
rozpłynie się po prostu w morzu Boskości [Czy dusza bez ciała rozpłynęłaby
się w Bogu? Przecież aniołowie są bytami odrębnymi, nie rozpływają się w
Boskości, a nie mają ciała]. Przyjdziemy do Boga z ciałem i duszą [Nie
przyjdziemy z ciałem, bo dawne ciało pozostało w ziemi, jest „ciało
uwielbione”, które zostało dane człowiekowi w momencie śmierci, człowiek z
nim nie przychodzi]. Oczywiście ciało to ulegnie najpierw rozkładowi. Ale
skoro dusza również po śmierci wyraża siebie w ciele, oznacza to, że
przyjdziemy do Boga jako osoba [Czy bez ciała nie może być osoby? Przecież
aniołowie są osobami]. Ciało jest bowiem magazynem pamięci wszystkich
ważnych doświadczeń duchowych. Nasze doświadczenie miłości i radości,
bólu i smutku przechodzi poprzez ciało. Przyjdziemy do Boga ze wszystkim i
doświadczeniami, które przechowało w sobie nasze ciało, z unikalnym
sposobem, a jaki wyrażamy nasze jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne
„ja” (A. Grün) /Tamże, s. 77/. [Przecież śmiertelne ciało pozostało na ziemi,
jest „ciało uwielbione”, które nie ma ziemskich doświadczeń. Rahner mówił o
wymieceniu w momencie śmierci z ducha ludzkiego całej doczesnej historii
/Müller, s. 75/. Jedynym wyjściem jest myśl, że Rahner nie ma racji, że
historia odzwierciedla się w duszy jako swoista „historia” duchowa, którą
dusza przenosi na drugą stronę i przekazuje ciału uwielbionemu.
+ Razem z ciałem stworzona dusza ludzka. „Św. Tomasz przyjął inną,
poprawioną przez siebie teorię duszy, która powstaje „w ciele”, ale nie „z
ciała’ i nie w następstwie jego posiadania jako jedynej koniecznej i
dostatecznej zarazem racji bytu zmian organicznych materii. Dusza, zdaniem
Tomasza, otrzymuje istnienie od Boga, czyli jest stworzona, bytując w sobie.
Znaczy to, że istnienie duszy jest zapodmiotowane w niej samej; ona jest
jedynym podmiotem istnienia człowieka. Ciało istnieje jako ciało ludzkie
jedynie istnieniem duszy i dlatego jest ono tak istotowo, bytowo związane z
człowiekiem. Ciało ludzkie bowiem to nic innego jak materia nieustannie
organizowana dla istotnych potrzeb człowieka, który dlatego, że jest
człowiekiem, żyje materią organizowaną nieustannie w ciało” /M. A. Krąpiec,
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Ja-człowiek, RWKUL, Lublin 1991, s. 164/. „Człowiek działa w ciele, które: a)
jest racją konieczną zaistnienia samej duszy, b) jest współ-czynnikiem
wszelkiego ludzkiego działania jako ludzkiego. […] nigdy nie zaistniał
człowiek, a wraz z nim jego dusza pojęta jako racja bytowa człowieczeństwa,
bez ciała. Jeśli istnieje dusza w człowieku, to tylko w ciele, i ujawnia się
przez ciało, które jest jej „wyrazem”. Zatem ciało jest jakąś racją zaistnienia
duszy. […] nigdy nie było zaistnienia duszy ludzkiej bez ciała, […] Ciało nie
jest jednak „racją wystarczającą” zaistnienia duszy, albowiem człowiek w
swoim działaniu psychicznym wyższym ukazuje transcendencję w stosunku
do materii i przejawia niematerialność niektórych swoich aktów. Gdyby ciało
ludzkie, to jest powstanie pierwszej komórki, było „racją wystarczającą” dla
zaistnienia ludzkiej duszy, to ta musiałaby być materialna i nigdy nie
mogłaby się „ujawnić” w postaci czynności niematerialnych takich, jak
poznanie intelektualne, miłość, decyzja itp. […] Skoro dusza jako
niematerialna, niezłożona w swej naturze, nie może powstać w wyniku
przemian materialnych ani też działania żadnych sił natury, które nie są
proporcjonalne do ukonstytuowania jej w zaistnieniu, to powstanie jej (jako
bytu właśnie niematerialnego i niezłożonego w swej istocie, naturze) jest
niesprzeczne jedynie w kontekście działania Przyczyny Pierwszej – Boga.
Takie zaś ukonstytuowanie w bycie, bez zmian podmiotu, z którego
wyłoniłaby się forma, nazywa się właśnie stworzeniem duszy w materii, ale
nie z materii. W tym przypadku pojęcie „stworzenia duszy” jest tylko
pojęciem negatywnym; znaczy to, iż nie jest wytłumaczalne zaistnienie duszy
na drodze przemian naturalnych materii, ze względu na charakter duszy,
jako niematerialnej i niezłożonej. Aby oddzielić bytowanie duszy od jej
niebycia, umieszczamy Przyczynę Pierwszą – Boga, który jedynie
uniesprzecznia fakt istnienia duszy. Bez interwencji Boga zaistnienie bytu
niematerialnego i niezłożonego jest sprzeczne, gdyż wprowadzałoby byt w
swej istocie niezłożony ze złożeń i przemian. Byt duszy – prostej w naturze –
nie różniłby się od jej niebytu” /Tamże, s. 165.
+ Razem z czasem stworzony świat, w Słowie-Synu zostaje wraz z Synem
«oddany» Ojcu poprzez ten współistotny obojgu nie stworzony Dar, którym
jest Duch Święty. „8. Stworzenie jest aktem Boga-Trójcy. Świat «stworzony» w
Słowie-Synu zostaje wraz z Synem «oddany» Ojcu poprzez ten współistotny
obojgu nie stworzony Dar, którym jest Duch Święty. W ten sposób świat
zostaje «stworzony» w tej Miłości, jaką jest Duch Ojca i Syna. ten ogarniony
odwieczną Miłością wszechświat zaczyna istnieć. W ten sposób stworzenie
świata jest dziełem Miłości. Jest obdarowaniem, czyli darem stworzonym,
który ma swoje źródło w Darze nie stworzonym: we wzajemnej Miłości Ojca i
Syna. W Trójcy Przenajświętszej. / Katecheza dzisiejsza jest dalszym ciągiem
rozważania o Bogu Stworzycielu świata, tak jak wyznajemy w Składzie
Apostolskim: «Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i
ziemi». Przypisuje się stworzenie przede wszystkim Bogu jako Ojcu i jest ono
objawieniem Jego ojcostwa; bowiem stworzenie jest już początkiem dzieła
zbawienia. Stworzenie jest dziełem Boga wszechmogącego, który jest
równocześnie Jeden i Trójcą. Jeżeli wczytujemy się głębiej w Pismo Święte
Starego, a zwłaszcza Nowego Testamentu, to odnajdujemy dzieło stworzenia
nie tylko jako dzieło Ojca, ale równocześnie jako dzieło Syna i Ducha
Świętego. Można powiedzieć jako dzieło Ojca przez Syna w Duchu Świętym.
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Tak jak się modlimy w zakończeniu każdej oracji mszalnej, tak też objawia
się i sama tajemnica stworzenia, początek tajemnicy zbawienia” (Jan Paweł
II, Wierzę w Boga Ojca Stworzyciela, Katechezy roku 1986, Watykan, Libreria
Editrice Vaticana 1987, s. 230 i 241-246). /Jan Paweł II, Stworzyciel: Bóg
Trójedyny, Katecheza z 5.03.1986, w: Od Wszechświata stworzonego do
człowieka odkupionego, red. R. Rak, Katowice 1996, s. 86-87.
+ Razem z dobrem zło występuje obiektywnie w rzeczach jako element
rzeczywistości, istnieje w tym sensie obok dobra i razem z dobrem. „Aaron
ben Eliasz. System filozoficzny / antropologia / Aaron odróżniał dusze żywe
(za czyny dobre), dusze martwe (za czyny złe), dusze zdrowe (za dokonania
intelektualne) i dusze chore (za ignorancję). […] za czyny dobre połączone z
ignorancją czeka człowieka powrót na ziemię po to, by człowiek nabył cnót
intelektualnych. Za czyny złe w połączeniu z ignorancją dusza umiera tak,
jak dusza zwierząt. Za czyny złe w połączeniu z cnotami intelektualnymi
dusza przechodzi do świata pośredniego” /J. Ochman, Średniowieczna
filozofia żydowska, /Historia filozofii żydowskiej, t. 2/, Universitas, Kraków
1995, s. 39/. „Poglądy etyczne […] Podstawowy dla etyki jest podział dobra i
zła na obiektywne (w rzeczach) i subiektywne (w czynnościach ludzkich).
Dobro i zło istnieje obiektywnie w rzeczach i w tym sensie zło jest
komponentem rzeczywistości, występuje obok dobra i razem z dobrem. Bóg
tworzy dobro, ale nie tworzy zła. Dobro i zło nie są arbitralną sprawą jego
woli. Bóg może jedynie oznajmić człowiekowi, gdzie jest dobro, a gdzie zło.
[…] Zło subiektywne […] oznacza przekroczenie zakazu, przekreślenie tego,
co zasadnicze w rzeczy. […] zło jest po to, aby za jego przezwyciężenie czekała
wyższa nagroda. […] Podmiotem etyki jest rozum człowieka […] rozum ludzki
jest najważniejszym elementem etyki, a religia i Bóg – jedynie pomocą. Wola
ludzka pełni jedynie rolę narzędzia wykonawczego rozumu, służy do
realizowania tego, co rozum przedstawia jej jako dobro. Aby mogła
funkcjonować poprawnie, musi być wolna. Rozum i wola spełniają łącznie
akt ludzki, którego konsekwencją jest odpowiedzialność i sankcja. / e) Prawa
dzielą się na objawione i racjonalne. Prawo objawione pochodzi od umysłu
bożego (a nie od arbitralnej woli bożej) i jest uzupełnieniem prawa
naturalnego. Pożyteczność prawa objawionego polega na tym, że uzupełnia
ono prawdy naturalne” /Tamże, s. 40/. „Posłuszeństwo prawom […] jest
aktem rozumu uznającego mądrość wyższą i dlatego jako posłuszeństwo jest
zasługą intelektualną. / f) Prawda objawiona i prorocka stanowią
uzupełnienie dostępnych rozumowi prawd naturalnych, intelektualnych i
moralnych. Głównym narzędziem odkrywania prawdy jest rozum ludzki.
Prawda jest absolutna, znajduje się w rzeczy […] Prorok […] wyróżnia się
doskonałością intelektualną i moralną. […] Mojżesz […] przejął prawdy i
prawa bezpośrednio od Boga, podczas gdy inni prorocy otrzymali je w sposób
pośredni” /Tamże, s. 41.
+ Razem z dziełem podlegającym zepsuciu pójdzie jego wykonawca.
„Szczęśliwy mąż, który nie potknął się ustami i nie jest przybity smutkiem
grzechów. Szczęśliwy, którego własna dusza nie potępia i kto nie stracił
swojej nadziei. Dla człowieka skąpego bogactwa nie są dobrem, a sknerze na
co pieniądze? Ten, który gromadzi od ust sobie odejmując, dla innych
gromadzi, a z jego dostatków inni wystawnie żyć będą. Kto jest zły dla siebie,
czyż będzie dobry dla innych? – nie ucieszy się on swoimi pieniędzmi. Nie ma
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
gorszego człowieka niż ten, który jest sknerą dla siebie samego, i to jest
odpłatą za jego przewrotność: jeśli coś dobrego zrobi, przez zapomnienie to
uczyni, a na ostatek okaże swą przewrotność. Zły jest, kto zazdrosnym okiem
patrzy, odwraca oblicze i z góry spogląda na innych. Oko chciwca nie
zadowoli się tym, co posiada, a niegodziwa przewrotność wysusza duszę. Oko
złe zazdrości chleba, i brakuje go na jego stole. Synu, stosownie do swej
zamożności, staraj się o siebie, a ofiary Panu godnie przynoś! Pamiętaj, że
śmierć nie zwleka, a przymierze Szeolu nie zostało ci odkryte. Zanim
umrzesz, czyń dobrze przyjacielowi i według swej możności wydobądź coś i
daj mu! Nie pozbawiaj się dobra dzisiejszego, a przedmiot szlachetnego
pożądania niech cię nie mija! Czyż zostawisz drugiemu owoc swoich prac i
trudy twoje na podział losem? Dawaj, bierz i staraj się o rozrywki dla siebie,
albowiem w Szeolu na próżno szukać przyjemności. Wszelkie ciało starzeje
się jak odzienie, i to jest odwieczne prawo: Na pewno umrzesz. Jak gęste
liście na bujnym drzewie, jedne spadają, a drugie wyrastają, podobnie
pokolenia ciała i krwi, jedno umiera a drugie się rodzi. Każde dzieło
podlegające zepsuciu przepadnie i razem z nim pójdzie jego wykonawca.
Szczęśliwy mąż, który się ćwiczy w mądrości i który się radzi swego rozumu,
który rozważa drogi jej w swym sercu i zastanawia się nad jej ukrytymi
sprawami. Wyjdź za nią jak tropiciel i na drogach jej przygotuj zasadzkę! Kto
zaglądać będzie przez jej okna, kto słucha przy jej drzwiach; kto zamieszka
blisko jej domu i wbije kołek w jej ściany; kto postawi namiot swój przy jej
boku - ten zajmie miejsce w szczęśliwym mieszkaniu, postawi swe dzieci pod
jej dachem i pod jej gałęziami będzie przebywał. Ona zasłoni go przed żarem i
odpoczywać będzie w jej chwale” (Syr 14, 1-27).
+ Razem z imamem wznoszą się do wyżyn niebieskich też ludzie, którzy
odpowiedzą na jego apel. „W koncepcjach ismailickich członem wiążącym
człowieka z Bogiem jest dziesiąta inteligencja, która w celu powrotu do swego
miejsca w hierarchii niebieskiej tworzy świat, a w nim – człowieka. Adam
ziemski pojawia się w czasie cyklu rządzonego przez księżyc, ale nie zjawia
się sam; jednocześnie są bowiem stworzeni ludzie – 27 towarzyszy Adama
ziemskiego. Adam ziemski jest obrazem Adama niebieskiego – dziesiątej
inteligencji, zaś jego towarzysze odpowiadają pierwotnemu kręgowi aniołów.
Adam ziemski będący pierwszym imamem, po wyznaczeniu swego następcy
wznosi się do hierarchii niebieskiej, a wtedy w tej hierarchii następuje
zmiana: dziesiąta inteligencja – Adam niebieski – przesuwa się w górę. Rolą
każdego kolejnego imama jest powtórzenie tego cyklu wznoszenia się, a
proces ów trwać będzie dopóty, dopóki Adam niebieski nie zajmuje należnego
mu miejsca trzeciej inteligencji – demiurga świata. Razem z imamem
wznoszą się też ludzie, którzy odpowiedzą na jego apel” /Z. Kuksiewicz,
Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich,
słowiańska, arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 603.
+ Razem z Jezusem rodzą się wszystkie dzieci „nowego Izraela”. Kościół
Chrystusowy prześladowany jest przez zwierzchności tego świata. „Razem z
Jezusem rodzą się wszystkie dzieci „nowego Izraela”, bo wraz z narodzeniem
Głowy rodzą się wszystkie członki (św. Leon Wielki). Jezus jest ich
wszystkich obrazem, typem i formą. Toteż wszystkie podzielą los Adamowy
no i Ablowy: prześladowanie, cierpienie i śmierć. [...] Dzieckiem Bożym jest
się nie tylko przez wiarę, lecz także przez dzielenie losu Chrystusa i przez
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
własną niewinność. Od śmierci duchowej ratuje ofiarnicza śmierć Jezusa,
która jest podstawą wiary, chrztu innego niż Janowy: chrztu na życie
wieczne. „Dwa lata” upłynęły zapewne od narodzenia Jezusa do śmierci
Heroda. Ten krwiożerczy i patologiczny władca nie chciał dopuścić do
zaistnienia Mesjasza, nie chciał oddać swego tronu Mesjaszowi, chciał zabić
samą nadzieję mesjańską i zgubić świat, zatopić go na zawsze w epoce
odrzucenia. W sytuacji zbliżającej się śmierci swojej każe zabić wszystkich
chłopców do lat dwóch, żeby zabić niewidzialnego dla siebie Mesjasza i Króla,
i żeby utopić we krwi wszystkie dzieci prawdziwego Izraela, wszystkie Dzieci
Boże. Powtarza, a raczej realizuje w inny sposób, czyn złego faraona:
„Wszystkich nowo narodzonych chłopców Hebrajczyków należy zabić, a
dziewczynki pozostawić przy życiu” (Wj 1, 22). Szatan nie chce dopuścić do
pojawienia się „Pierworodnego Bożego” i – według ówczesnych pojęć – nie
dopuścić do narodzenia się Nowego Izraela, czyli Kościoła. Nie wie jednak, że
właśnie przez zadawanie śmierci wyznawcom Mesjasza przyczyni się do
rozwoju Kościoła i do osiągnięcia życia wiecznego ze strony ochrzczonych i
odkupionych” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia,
publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 244.
+ Razem z Jezusem słuchacz kazania przemierza Ziemię Świętą. Kazania na
temat zbawczego działania Jezusa Chrystusa świadczą o głębokim
duchowym przylgnięciu ks. Roberta Spiske do tajemnic roku liturgicznego a
przede wszystkim do samej osoby Zbawiciela. Mówił on o działalności Jezusa
na ziemi tak, jakby był tuż obok Niego, jakby razem z Nim przemierzał Ziemię
Świętą. Według wrocławskiego kaznodziei dzieło zbawienia, aczkolwiek w
istocie swej dokonało się na Krzyżu, to jednak rozpoczęło się już w
wydarzeniu Wcielenia. Celem tej działalności było „wewnętrzne zjednoczenie
ludzkości z Bogiem” (Ks. Robert Spiske, Kazanie nr 401. Na czwartą niedzielę
Postu 1864. Drugie kazanie w kościele św. Doroty, s. 3). Cała działalność
Jezusa była zbawienna. Szczególną rangę ma jednak Ostatnia Wieczerza.
„Był to cudowny posiłek, który przewyższył wszystkie dotychczasowe cuda
Zbawiciela”. Bowiem najwyższym skutkiem cudu nie jest uzdrowienie, czy
nawet wskrzeszenie ciała, lecz miłość, która jednoczy. W czasie Ostatniej
Wieczerzy dokonał się cud zjednoczenia Boga z ludźmi (Tamże, s. 4). Dzięki
temu cudowi ludzie stają się umiłowanymi „synami Ojca, braćmi Jezusa,
spadkobiercami tronu Boga w Jezusie” (Tamże, s. 11). / Kościół łodzią
płynącą po jeziorze Genezaret, podczas sztormu. Ks. Spiske podaje „cztery
główne sztormu, z których w chwale ocalał Kościół Chrystusowy: 1) sztorm
judaizmu w czasie narodzin Kościoła, 2) sztorm pogaństwa w ciągu 300 lat
prześladowania, 3) sztorm herezji w wiekach od IV do XVIII, 4) sztorm
niewiary i nowożytnej mądrości świata u schyłku XVIII wieku i na początku
XIX wieku” (Ks. Robert Spiske, Kazanie nr 1227. na 24 niedzielę po
Zielonych Świątkach. 4 listopada 1866, s. 2). Przed tymi sztormami chroni
nas Jezus Chrystus mocą swego krzyża. Wtedy, gdy wszelkie złe moce
doprowadziły Jezusa do śmierci na krzyżu, śmierć została zwyciężona.
Dlatego źródłem zwycięstwa nad wszelkim złem w dziejach Kościoła jest
krzyż (Tamże, s. 3). Zmartwychwstanie jest mocą pokoju. Dzięki
zmartwychwstaniu nastanie pokój na ziemi. Jezus Chrystus śpi spokojnie w
łodzi na wzburzonym morzu, ale dzięki Jego obecności świat nie zginie
(Tamże, s. 5).
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ razem z Jezusem ukrzyżowali dwóch złoczyńców. „Tam dawali Mu wino
zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął. Ukrzyżowali Go i rozdzielili między
siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać. A była godzina
trzecia, gdy go ukrzyżowali. Był też napis z podaniem Jego winy, tak ułożony:
Król żydowski. Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po
prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Tak wypełniło się słowo Pisma: W
poczet złoczyńców został zaliczony. „ (Mk 15, 23-28)
+ razem z Jezusem ukrzyżowali dwóch złoczyńców. „Tam dawali Mu wino
zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął. Ukrzyżowali Go i rozdzielili między
siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać. A była godzina
trzecia, gdy go ukrzyżowali. Był też napis z podaniem Jego winy, tak ułożony:
Król żydowski. Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po
prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Tak wypełniło się słowo Pisma: W
poczet złoczyńców został zaliczony. „ (Mk 15, 23-28)
+ Razem z ludźmi mieszka Bóg. „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo
pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto
Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone
jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny
głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z
nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I otrze z ich oczu
wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na
tronie: Oto czynię wszystko nowe. I mówi: Napisz: Słowa te wiarygodne są i
prawdziwe. I rzekł mi: Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja
pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia. Zwycięzca to odziedziczy i
będę Bogiem dla niego, a on dla mnie będzie synem. A dla tchórzów,
niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców
i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest
śmierć druga. I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, co trzymają siedem czasz
pełnych siedmiu plag ostatecznych, i tak się do mnie odezwał: Chodź, ukażę
ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka” (Ap 21, 1-9).
+ Razem z łożem mieli przynieść Dawida posłańcy do Saula było zadaniem
posłańców. „Tymczasem Saul wysłał posłańców do domu Dawidowego, aby
go pilnowali i zaraz z rana zabili. Jednak Mikal, żona Dawida, przestrzegła
go, mówiąc: Jeżeli tej nocy nie ujdziesz z życiem, jutro będziesz zabity. Mikal
spuściła przeto Dawida przez okno, a on uszedł, zbiegł i ocalał. Wzięła potem
posążek i ułożyła w łożu, umieściła poduszkę z koziej sierści u jego wezgłowia
i przykryła płaszczem. Gdy więc Saul przysłał posłańców, aby przyprowadzili
Dawida, powiedziała, że jest chory. Wysłał więc Saul posłańców, aby go
odwiedzili, mówiąc: Przynieście go wraz z łożem do mnie, aby go zabić. Kiedy
jednak posłańcy przyszli, zobaczyli w łożu posążek, a u wezgłowia poduszkę z
koziej sierści. Powiedział Saul do Mikal: Czemu mnie oszukałaś, pozwalając,
by mój wróg uratował się ucieczką? Mikal odpowiedziała Saulowi: Sam mi
powiedział: Wypuść mnie, bo inaczej cię zabiję. Ratując się ucieczką Dawid
przybył do Samuela w Rama i opowiedział mu wszystko, co mu uczynił Saul;
następnie udał się z Samuelem do Najot, gdzie zamieszkali. Doniesiono o tym
Saulowi słowami: Dawid przebywa w Najot koło Rama. Saul wysłał więc
posłańców, aby schwytali Dawida. Ci spostrzegli gromadę proroków, którzy
prorokowali, i Samuela, który był ich przywódcą. Także posłańcami owładnął
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
duch Boży i oni też prorokowali. Kiedy doniesiono o tym Saulowi, wysłał
trzecich posłańców, ale i oni zaczęli prorokować. Saul udał się osobiście do
Rama i zbliżywszy się do wielkiej studni w Seku, wywiadywał się: Gdzie jest
Samuel i Dawid? Odpowiedziano mu: Właśnie jest w Najot koło Rama. Udał
się więc do Najot koło Rama, ale duch Boży owładnął także i nim, i idąc
ciągle prorokował, aż dotarł do Najot koło Rama. Wtedy zdjął swe szaty i
prorokował w obecności Samuela, i upadł, i leżał nagi przez cały dzień i całą
noc. Stąd powiedzenie: Czyż i Saul między prorokami?” (1 Sm 19, 11-24).
+ Razem z Maryją chrześcijanin wnika w tajemnicę zbawienia podczas
kontemplowania ikony. „Tajemnica Wcielenie winna być zatem postrzegana
jako moment dopełnienia stworzenia. Ta dramatyczna przygoda – pełna
miłości – Boga z człowiekiem swoje uszczytowienie znajdzie w
zmartwychwstaniu, które jest aktem nowego i ostatecznego stworzenia.
Odkupienie nie jest bowiem powrotem do stanu rajskiego, do stanu, jaki
istniał przed pierwszym ludzkim wiarołomstwem. Początek stworzenia nic nie
mówi o jego końcu, ponieważ koniec akcji stwórczej (misterium paschalne)
przewyższa początek. Początek stworzenia nie pozwala zrozumieć bez
odwołania się do jego ukoronowania” /A. A. Napiórkowski, Z historii teologii
świętych obrazów, w: Chrystus wybawiający. Teologia świętych obrazów, red.
A. A. Napiórkowski OSPPE, Wydawnictwo „M”, Kraków 2003, 11-25, s. 14/.
„Odkupienie jest przekroczeniem pierwszego aktu stwórczego. Dlatego to w
misterium Wcielenia rozpoczyna się uczłowieczenie Boga (Jezus Chrystus),
aby dokonało się przebóstwienie człowieka (Miriam z Nazaretu). Właśnie
ikona, która tak mocno swoje fizyczne istnienie i teologiczne uzasadnienie
znajduje w prawdzie o Wcieleniu, pozwala wierzącemu wnikać w jego własną
tajemnicę zbawienia. I uczynić to razem z Maryją. Wcielenie uczy nas wielkiej
i aktualnej prawdy: im bliżej Boga, im ściślejsze zjednoczenie z Bogiem, tym
piękniejszy, pełniejszy i prawdziwszy jest człowiek. Jezus Chrystus był
najściślej zjednoczony z Bogiem, dlatego był równocześnie najpiękniejszym z
ludzi. Kontemplując ikonę człowiek zaczyna pojmować Chrystusa i samego
siebie. Bez Chrystusa nie może on zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego
właściwa godność, ani też jakie jest jego pełne powołanie i ostateczne
przeznaczenie. Ojciec Święty Jan Paweł II w programie na trzecie tysiąclecie
chrześcijańskiej wiary, jakim jest Novo Millenio Ineunte, naucza: „Jezus jest
«nowym człowiekiem» (por. Ef. 4, 24; Kol 3, 10), który wzywa odkupioną
ludzkość do udziału w jego boskim życiu. W tajemnicy Wcielenia położone
zostały podwaliny antropologii, która zdolna jest przekroczyć własne
ograniczenia i sprzeczności, zmierzając ku samemu Bogu, a nawet więcej –
ku «przebóstwieniu» poprzez wszczepienie w Chrystusa człowieka
odkupionego, dopuszczonego do udziału w życiu trynitarnym. Ojcowie
Kościoła kładli wielki nacisk na ten soteriologiczny wymiar tajemnicy
Wcielenia: tylko dlatego, że Syn Boży stał się naprawdę człowiekiem, człowiek
może – w Nim i przez Niego – stać się naprawdę dzieckiem Bożym” (Jan
Paweł II, List apostolski Novo Millenio Ineunte (NIMI), 06.01.2001, nr 23)”
/Tamże, s. 15.
+ Razem z Synem Duch Święty patrzy na Ojca; obydwaj w podobny sposób w
głębokim skłonie; odrzucanie filioque w ikonie Rublowa. „Cztery trynitarne
typy przedstawień / Drugi typos: Trzej odwiedzający Abrahama („Philoxenia”)
/ W typosie, który tutaj ma być wyjaśniony, wchodzą w grę dwa istotne
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
momenty: (1) Chociaż jedność trójjedynego Boga i równość osób wyrażane są
przez opasujące ich w sposób wyimaginowany koło, jak i przez taki sam
ubiór i taki sam gest panowania (tron, berło), to jednak na pierwszym planie
stoi przedstawienie życia Trójcy Świętej jako wydarzenia wzajemnych relacji
trzech różnych osób: Communio (Tak streszczająca teza K. Chr. Felmy,
Orthodoxe Theologie, Darmstadt 1990, 42: „Ikona Rublowa [i tym samym
także przedstawiona przez nas] przedstawia jedność Trójcy jako jedność
trzech hipostaz w miłości. Typowo wschodni jest przy tym akcent
samodzielności osób”)” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna
przełożył bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag
Herder, Freiburg im Breisgau 2007 [wyd. 3; 1997 wyd. 1]), TUM, Wrocław
2009, s. 485/. „Rozpocznijmy od postaci, która wypełnia środek obrazu: Jest
to Duch Święty jako „streszczenie” Trójcy Świętej (Jest to całkowicie i w ogóle
kontrowersyjne! Patrz starannie przedstawioną dyskusję u Müllera, L.
Müller, Die Dreifaltigkeitsikone des Andréj Rubljów, München 1990,18-32,
krótko także u Felmy, dz. cyt. 41 in. Obydwaj w uporządkowaniu boskich
osób reprezentują inne stanowisko niż dane wyżej. Müller opowiada się za
następującym uporządkowaniem (od lewej do prawej [od strony
oglądającego]): Duch Święty – Bóg Ojciec – Jezus Chrystus; Felmy
reprezentuje dzisiaj w większości podawaną interpretację: Bóg Ojciec – Jezus
Chrystus – Duch Święty. Argumenty za tym zostały dobrze ujęte u R. M.
Mainka, Andrej Rublevs Dreifaltigkeitsikone, Ettal 21986. Podstawy dla
naszej własnej interpretacji, którą przyłączamy się do L. Küppers, Ikone.
Kultbild der Ostkirche, Essen 1964, są przytoczone wyżej przede wszystkim
pod (2). Jeśli się Mu przypatrzeć, nie można, by tak rzec, zatrzymać się przy
Nim, lecz wpada się w ruch: Jego przechylona głowa i Jego całkowicie ku
lewej postaci skierowane oczy wskazują na Ojca. Ten z kolei spogląda – mniej
przechylony – z powrotem na niego, ale przede wszystkim spogląda na prawą
postać: Syna. Ten znowu kieruje – w podobnym rytmie – swoją głowę i swoje
oczy na Ojca. Kiedy rozpocznie się przypatrywanie od jakiejkolwiek postaci:
zawsze popadnie się w otwarty okrężny ruch, który wskazuje na dwie inne
postacie (Odpowiednio do wschodniokościelnego odrzucania filioque postać
odpowiadająca Duchowi Świętemu spogląda nie na Ojca i Syna, lecz razem z
Synem – obydwaj w podobny sposób w głębokim skłonie – na Ojca). Zatem
ikona wyraża perychoretyczną żywotność wspólnotowego Boga” /Tamże, s.
486.
+ Razem z wiarą w Boga zaginął także szacunek dla jego stworzenia.
„Uniwersalność symbolu drzewa/ W kwitnieniu i owocowaniu, w corocznym
umieraniu i odradzaniu się przeczuwano działanie wyższej potęgi, która była
dla człowieka nadzieją na przezwyciężenie śmierci” /M. Lurker, Przesłanie
symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994,
s. 205/. „Niestety, ostatnie pokolenia nie korzystały w życiu z dawnych
mądrości, a w końcu razem z wiarą w Boga zaginął także szacunek dla jego
stworzenia. […] Zakorzenione w ziemi drzewo […] przez swoje coroczne
umieranie w postaci opadania liści oraz zmartwychwstawanie powtarza
kosmiczne dzianie się i tym sposobem jako drzewo świata samo staje się
obrazem kosmosu. […] drzewa świata w wierzeniach dawnych ludów należy
szukać pośrodku zodiaku; jego cień nie jest niczym innym jak osią
równonocy, a gałęzie obejmującej cały wszechświat korony kończą się w
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dwunastu punktach podziału zwierzyńca niebieskiego” /Tamże, s. 206/.
„Kamienie szlachetne to nic innego, jak symbole kosmicznej natury świata.
Także rozpowszechniony aż po Chiny manicheizm zna drzewo z kamieni
szlachetnych, które służy do oznaczania królestwa światła; poza tym jest ono
symbolem Jezusa Zbawiciela, […] W wierzeniach wyznających lamaizm
Kałmuków drzewo życia zwane Zambu rośnie pośród jeziora wysoko w
górach: góra i drzewo tworzą razem oś świata, której środową częścią jest
(niebiańskie) jezioro. […] Związek między drzewem a świecznikiem znany jest
ze Starego Testamentu. […] Lampy świecznika to „oczy Pana, które
przypatrują się całej ziemi”. W symbolice staro orientalnej oko i gwiazda są
wymiennymi synonimami i organami światła;” /Tamże, s. 207/.
„rozpowszechnione w Egipcie przekonanie, że Słońce i Księżyc to oczy boga
nieba Horusa. Jako drzewo przystrojone lampami menora jest drzewem
kosmicznym, które rodzi gwiazdy. […] Lichtarze w kształcie drzewa znali
Etruskowie. […] Na podobieństwo owoców drzewa napotykamy znowu
gwiazdy na drzewach
wyobrażeniami planet u późnośredniowiecznych
alchemików. […] W pismach staroindyjskich wymienia się drzewo odwrócone
(arbor inversa): „gałęzie jego skierowane są w dół, u góry znajdują się
korzenie. Możliwe, że promienie umocowane są w nas” (Rigweda). Również
tutaj znajduje wyraz – w postaci promieni – natura świetlna, która może
przynieść człowiekowi zbawienie. W Upaniszadach jest to drzewo figowe
(Aśwattha), rozpościerające swoje gałęzie w dół niczym promienie słońca:
Korzenie w górze, gałęzie w dole, Tak stoi wieczne drzewo figowe” /Tamże, s.
208.
+ Razem z wysłańcami Dawida udała się do niego Abigail. „Dawid przyjął od
niej to, co przyniosła, i rzekł jej: Wracaj spokojnie do domu! Patrz,
wysłuchałem twej prośby i przyjąłem cię życzliwie. Abigail wróciła do Nabala.
Wyprawił on właśnie ucztę w domu, na wzór uczty królewskiej. Serce Nabala
pełne było radości, był jednak bardzo pijany, więc nie wspominała mu o
niczym aż do rannego brzasku. Ale kiedy do rana Nabal wytrzeźwiał od wina,
oznajmiła mu o tym jego żona; serce jego zamarło, a on stał się jak kamień.
Po upływie około dni dziesięciu Pan poraził Nabala tak, że umarł. Gdy się
Dawid dowiedział, że Nabal umarł, zawołał: Błogosławiony niech będzie Pan,
który stał się moim obrońcą przeciw Nabalowi w związku z doznaną obelgą, a
sługę swego powstrzymał od zła. Nieprawość Nabala skierował Pan na jego
głowę. Posłał też Dawid pośredników celem rozmówienia się z Abigail, chcąc
wziąć ją sobie za żonę. Słudzy Dawida udali się więc do Abigail do Karmelu i
odezwali się do niej w ten sposób: Dawid wysłał nas do ciebie, aby cię wziąć
za swoją żonę. Ona wstała, oddała pokłon twarzą do ziemi i rzekła: Oto
służebnica twoja jest niewolnicą gotową umyć nogi sług mojego pana.
Podniósłszy się Abigail spiesznie wsiadła na osła i z pięcioma dziewczętami,
które stanowiły jej orszak, udała się za wysłańcami do Dawida i została jego
żoną. Wziął też Dawid Achinoam z Jizreel, i tak obie one zostały jego żonami.
Tymczasem Saul oddał Mikal, swoją córkę, a żonę Dawida, Paltiemu, synowi
Lajisza, pochodzącemu z Gallim” (1 Sm 25, 35-44).
+ Razem ze starszymi Izraela poszedł Mojżesz do ludu. „Cała rzesza
Izraelitów wyruszyła następnie etapami – według rozkazu Jahwe – z pustyni
Sin. Rozłożyli się potem obozem w Refidim, gdzie nie było dla ludu wody do
picia. Lud zatem spierał się z Mojżeszem. Bo mówili: – Daj że nam wody,
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
byśmy mogli się napić! A Mojżesz mówił do nich: – Czemu się ze mną
spieracie? Czemu gniewacie Jahwe? Lud zaś odczuwał tam pragnienie wody;
szedł więc lud do Mojżesza i mówił: – Dlaczego wywiodłeś nas z Egiptu i
każesz umierać z pragnienia nam, naszym dzieciom i naszej trzodzie? Wtedy
Mojżesz wołał do Jahwe: – Co mam uczynić dla tego ludu? Niewiele brakuje,
a ukamienują mnie! Ale Jahwe rzekł do Mojżesza: – Wyjdź przed ten lud i
zabierz ze sobą starszych spośród Izraela. Weź też do ręki twoją laskę, którą
poraziłeś Nil, i ruszaj! Ja zaś stanę tam przed tobą na pewnej skale, na
Chorebie. Kiedy uderzysz w tę skałę, wypłynie z niej woda i lud się napije.
Mojżesz uczynił tak na oczach starszych Izraela. To miejsce zaś nazwał
Massa i Meriba, a to z powodu zwady Izraelitów i dlatego także, iż gniewali
Jahwe, mówiąc: „Czy rzeczywiście Jahwe jest wśród nas, czy też nie?” Lecz
nadciągnęli Amalekici i rozpoczęli walkę z Izraelem w Refidim. Mojżesz rzekł
wówczas do Jozuego: – Wybierz nam [odpowiednich] mężów i wyjdź jutro do
walki z Amalekitami. Ja sam stanę na szczycie wzgórza z laską Bożą w ręce.
Jozue zrobił, jak mu nakazał Mojżesz, aby walczyć z Amalekitami. Mojżesz
zaś, Aaron i Chur wyszli na szczyt wzgórza. Gdy Mojżesz wznosił ręce,
przeważał Izrael, a kiedy [znużone] ręce opuszczał, przeważał Amalek.
Jednak ręce Mojżesza omdlewały. Oni wzięli zatem kamień i podsunęli pod
niego; on więc usiadł na nim. Wtedy Aaron i Chur podtrzymali jego ręce, ten
z jednej, tamten z drugiej strony. Tak więc jego ręce umocniły się aż do
zachodu słońca. I pokonał Jozue Amalekitów i [zbrojny] ich lud ostrzem
miecza. Wtedy Jahwe przemówił do Mojżesza: – Wpisz to na pamiątkę do
księgi i utwierdź w pamięci Jozuego, gdyż wymażę zupełnie ze świata pamięć
o Amalekitach. Mojżesz zbudował ołtarz i dał mu nazwę: Jahwe – mój
sztandar bojowy, bo mówił: Ręka jakaś godzi w tron Jahwe, więc wojna
Jahwe przeciw Amalekowi z pokolenia w pokolenie!” (Wj 17, 1-15).
15

Podobne dokumenty