Chronią ojczystą przyrod
Transkrypt
Chronią ojczystą przyrod
MYÂLIWY Z CIECHOCINKA KRÓLEM POLOWANIA Chronià ojczystà przyrod´ 8 listopada 2008 r. w pierwszà sobot´ po dniu Âwi´tego Huberta (3 XI) - patrona myÊliwych i leÊników, w ko∏ach ∏owieckich odby∏y si´ polowania i spotkania z zachowaniem myÊliwskiego rytua∏u. Âwi´towali równie˝ cz∏onkowie Wojskowego Ko∏a MyÊliwskiego nr 255 „Wiarus”, pochodzàcy z Ciechocinka, gminy Lubanie, Nieszawy i gminy Waganiec. Marek Sylwestrzak - król polowania (pierwszy od prawej) i Grzegorz Skarupski - wicekról polowania UroczystoÊci rozpocz´∏a poranna msza hubertowska w koÊció∏ku w PrzypuÊcie (parafia w Nieszawie, gmina Waganiec). Modrzewiowà Êwiàtyni´ wype∏nili myÊliwi w tradycyjnych strojach, z psami. Niektórym z nich towarzyszy∏y rodziny. Podczas liturgii, którà poprowadzi∏ ks. Grzegorz Molewski proboszcz parafii nieszawskiej, zabrzmia∏y sygna∏y ∏owieckie. Wykona∏ je kapelmistrz Roman OrganiÊciak i Piotr Orzelski. Najbardziej uroczystym sygna∏em jest Darz Bór, pe∏niàcy rol´ myÊliwskiego hymnu. - Wszelkie dzia∏ania cz∏owieka muszà byç uszanowaniem tego, czym nas Bóg obdarzy∏ - przypomnia∏ kap∏an. Ks. Grzegorz Molewski przybli˝y∏ postaç Êw. Huberta, „który odda∏ si´ na s∏u˝b´ Bo˝à, chocia˝ móg∏ zignorowaç g∏os Boga”. Herb myÊliwych to znak, który zobaczy∏ Êw. Hubert w Wielki Piàtek w roku 695, polujàc w Górach Ardeƒskich. Ujrza∏ wtedy bia∏ego jelenia z promieniejàcym krzy˝em w wieƒcu. Znak wieƒca z krzy˝em jest oficjalnà odznakà Polskiego Zwiàzku ¸owieckiego od 1946 roku. Podczas Mszy Êw. modlono si´ za wszystkich zmar∏ych myÊliwych z Ko∏a „Wiarus”, w tym za Longina Nawrockiego, Napoleona Nawrockiego i Mieczys∏awa OÊmia∏owskiego. -To wszystko, z czego cz∏owiek korzysta, jest tylko drogà, nie celem - przypomnia∏ kaznodzieja. - Trzymajcie si´ zasad ∏owieckich - poprosi∏ na zakoƒczenie kap∏an. Uroczysta odprawa myÊliwych odby∏a si´ w miejscowoÊci Wólne. S∏awomir Weso∏owski - ∏owczy Ko∏a z Janowic i burmistrz Nieszawy Andrzej Nawrocki - pre- ZDRÓJ CIECHOCI¡SKI listopad 2008 zes Ko∏a og∏osili wyniki ∏owów. Upolowano dwa lisy, trzy zajàce i dwa ba˝anty. Poinformowali oni tak˝e, któremu z uczestników zbiorowego polowania dopisa∏o najwi´ksze szcz´Êcie. Królem polowania zosta∏ Marek Sylwestrzak z Ciechocinka, emerytowany nauczyciel historii. MyÊlistwem interesuje si´ od dziecka, jako ˝e myÊliwym by∏ jego wujek ze strony taty, Marian St´powski. Dzia∏a∏ on w ramach Ko∏a MyÊliwskiego „Kuropatwa” w Lubieniu. Marek Sylwestrzak, jako siedmio-oÊmioletni ch∏opiec towarzyszy∏ mu podczas wiosennych polowaƒ na kaczory. MyÊlistwo uprawia od ponad dwudziestu lat. Ju˝ raz by∏ koronowany na króla polowania. By∏o to w 1997 r. Ustrzeli∏ wówczas dziewi´ç zaj´cy. Tym razem uda∏o si´ upolowaç zajàca i lisa. Król polowania ka˝dorazowo otrzymuje plakietk´ potwierdzajàcà ten tytu∏. Zdobi ona trofea myÊliwego. Marek Sylwestrzak od 1991 r. pe∏ni w Kole funkcj´ sekretarza. - NiegdyÊ wi´cej by∏o zwierzyny drobnej, dzisiaj wi´cej jest zwierzyny grubej. Dzieje si´ tak dlatego, ˝e dawniej by∏o mniej drapie˝ników, jak lisy, borsuki, jenoty, kuny. Obecnie ich populacja jest wi´ksza a to za sprawà szczepionek przeciw wÊciekliênie, które rozprowadzane sà po lasach podkreÊli∏ król leÊnych ∏owów. Wicekrólem polowania zosta∏ Grzegorz Skarupski z Tadzina (gm. Lubanie). Podczas uroczystoÊci inaugurujàcej sezon myÊliwski odby∏o si´ pasowanie, czyli przyj´cie w poczet rycerzy Êw. Huberta. Do grona myÊliwych zosta∏ przyj´ty, czyli otrzyma∏ ostrogi rycerza Êw. Huberta, S∏awomir Skowroƒski z Mikanowa. Zwyczaj ten wywodzi si´ z obyczajowoÊci rycerskiej. - Âlubuj´ zachowywaç tradycje polskiego ∏owiectwa, chroniç przyrod´ ojczystà i dbaç o dobre imi´ ∏owiectwa i godnoÊç polskiego myÊliwego - powtórzy∏ za prezesem Ko∏a S∏awomir Skowroƒski. Nie jest pierwszym w rodzinie, który z∏o˝y∏ Êlubowanie myÊliwskie. MyÊliwym by∏ jego wujek ze strony taty, Ryszard Skowroƒski. Do Ko∏a MyÊliwskiego „Wiarus”, trafi∏ dzi´ki ∏owczemu S∏awomirowi Weso∏owskiemu. S∏awomir Skowroƒski ma trzydzieÊci szeÊç lat, jest rolnikiem. W jego pragnieniu zostania myÊliwym wspierali go rodzice, ˝ona Aneta, siedmioletnia córka Wiktoria i dwuletni syn Mi∏osz. - Wszyscy chcieli mieç w domu myÊliwego - podkreÊli∏ adept ∏owiectwa. W myÊlistwie najbardziej pociàga go kontakt z przyrodà i wi´zy ∏àczàce myÊliwych. - Pasowanie by∏o dla mnie du˝ym prze˝yciem. To by∏ podnios∏y moment - zaznaczy∏ Êwie˝o upieczony myÊliwy. S∏awomir Skowroƒski nie odstrzeli∏ jeszcze ˝adnej zwie- 12 rzyny. Zatem czeka go chrzest. WÊród myÊliwych obecny by∏ Grzegorz Nawrocki z Lipna. Od dwudziestu oÊmiu lat zrzeszony w Kole MyÊliwskim „Szarak” Bobrowniki, który wraz z bratem Andrzejem kontynuuje tradycje rodzinne. Sebastian Kwiatkowski, który zosta∏ myÊliwym rok temu potwierdzi∏, i˝ myÊlistwo daje mu wiele satysfakcji. Sprawuje opiek´ myÊliwskà na terenie miejscowoÊci Wólne i w jej okolicach. - Bardzo dobrze uk∏ada si´ wspó∏praca z rolnikami, którzy wskazujà szlaki w´drówek dzików. Dzi´ki temu jest mo˝liwe zapobie˝enie szkodom, jakie w uprawach wyrzàdzajà te zwierz´ta - zaznaczy∏ Sebastian Kwiatkowski. Przez ostatni rok upolowa∏ szeÊç dzików i cztery sarny. Sygna∏ Darz Bór, a póêniej biesiada myÊliwska, zakoƒczy∏y uroczystoÊci. Raczono si´ grochówkà, ˝urkiem, dziczyznà i goràcà herbatà. By∏y wspomnienia z polowaƒ, tak˝e wspólne Êpiewy przy gitarze, na której gra∏ ks. Grzegorz Molewski. To by∏o dobre polowanie. Pogoda i humory wszystkim dopisa∏y. Ciesz´ si´, ˝e jest nam dane podtrzymywanie wielowiekowej tradycji. Najwa˝niejszà jest jednak ochrona przyrody ojczystej, której jesteÊmy cz´Êcià - skonstatowa∏ Andrzej Nawrocki, prezes Ko∏a. Niech Âwi´ty Hubert darzy! Tekst i fot. Wanda Wasicka MyÊliwi, którym dopisa∏o szcz´Êcie podczas ∏owów. Od lewej: S∏awomir Weso∏owski, Maciej Mik∏aszewicz (ubieg∏oroczny król polowania), Grzegorz Skarupski, Sebastian Kwiatkowski i Marek Sylwestrzak Z ˚YCIA MIASTA Âwi´to ognia i muzyki Jubileusz Stowarzyszenia Niezale˝nego ˚ycia Sajgon obchodzony 21 listopada w Teatrze Letnim uÊwietni∏ wyst´p zespo∏u Beltaine. Nazwa zespo∏u zaczerpni´ta jest z celtyckiej tradycji obrz´du ognia, Êwiat∏a i narodzin. I to okreÊlenie chyba najlepiej definiuje koncerty folkowej kapeli Beltaine. Nikt nie mo˝e zostaç oboj´tny wobec takiej pasji i ˝ywio∏u muzycznego, które sà ju˝ znakiem rozpoznawczym zespo∏u. Ich energetyczna muzyka utrzymana jest w rytmach mozaiki melodycznej zaczerpni´tej z tradycji celtyckiej, irlandzkiej, bluesowej, rockowej. Ró˝norodnoÊç wykorzystywanego przez zespó∏ instrumentarium buduje zaÊ atmosfer´ niezwyk∏oÊci. Oryginalne aran˝acje z pewnoÊcià zjedna∏y Beltaine nowych fanów spoÊród ciechociƒskiej publicznoÊci. Zespó∏ zagra∏ przed ciechociƒskà widownià w sk∏adzie: ¸ukasz "Coolesz" Kulesza (gitara akustyczna), Grzegorz "Hoody" Chudy (akordeon, flety, tin whistle, low whistle, wokal, ∏y˝ki, bombarda), Adam Romaƒski (skrzypce, bodhrán, darabuka, klawisze),Bart∏omiej Dudek (gitara basowa), Jan Ga∏czewski (mandolina, gitara elektryczna, dudy gaita, bodhran, buzuki irlandzkie, harmonijka ustna), Jan Kubek (cajon, djembe, darabuka, tabla, instrumenty perkusyjne), Mateusz Maths Sopata (perkusja). Koncert Beltaine to dawka muzyki na bardzo wysokim poziome. Takie rytmy oraz humorystyczne komentarze trafi∏y do przekonania chyba ka˝demu bez wzgl´du na wiek. Tym bardziej, ˝e myÊlà prze- 13 wodnià wyst´pów by∏y ciep∏e s∏owa wdzi´cznoÊci i uznania dla ciechociƒskiego stowarzyszenia Sajgon. ZDRÓJ CIECHOCI¡SKI listopad 2008