Sztuka Wszędzie Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie

Transkrypt

Sztuka Wszędzie Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
Sztuka
Wszędzie
Akademia
Sztuk Pięknych
w Warszawie
1904–1944
4.06 — 26.08.12
JAK PRZED WOJNĄ STUDIOWANO SZTUKĘ
Poprzedniczką dzisiejszej Akademii Sztuk Pięknych była Warszawska Szkoła Sztuk Pięknych, od 1923 roku nosząca nazwę Szkołą Sztuk Pięknych. Założono ją w roku 1904, jako
prywatną uczelnię finansowaną ze składek darczyńców (m.in. Maurycego hr. Zamoyskiego
i Adama hr. Krasińskiego), po odzyskaniu niepodległości przekazaną pod zarząd odrodzonego państwa. Pierwszym dyrektorem szkoły został malarz, Kazimierz Stabrowski. W 1914
roku uczelnia otrzymała własny, nowo wybudowany budynek na Powiślu, ufundowany
przez Eugenię Kierbedziową, pozostający do dzisiaj własnością Akademii.
Od początku swego istnienia Warszawska Szkoła Sztuk Pięknych była uczelnią wyjątkową. Nie tylko dlatego, że mimo że znajdowała się na terenie zaboru rosyjskiego, można było w niej nauczać w języku polskim, ani też dlatego, że jako jedna z pierwszych
uczelni w Europie zezwoliła na studiowanie kobietom wspólnie z mężczyznami (!), ale
przede wszystkim ze względu na nowatorski program, w którym nie dzielono sztuki na
„czystą” (malarstwo, rzeźba, grafika) i użytkową. Dzięki temu położone zostały podwaliny pod polskie wzornictwo, docenione po raz pierwszy już w roku 1925 na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu. Od mebli, poprzez tkaniny, ceramikę,
plakaty, okładki książek, aż po monety, znaczki pocztowe czy odznaczenia państwowe
— profesorowie, absolwenci i studenci Akademii projektowali zarówno okazałe wnętrza
transatlantyków, tzw. pływających ambasadorów II RP, jak i drobne przedmioty użytku
codziennego, udowadniając, że sztuka naprawdę może być wszędzie.
Zachęta Narodowa
Galeria Sztuki
pl. Małachowskiego 3
00-916 Warszawa
tekst dostępny
na licencji
Creative Commons
Uznanie autorstwa
– Na tych samych
warunkach 3.0 Polska.
Treść licencji na stronie:
http://creativecommons.
org/licenses/by-sa/
3.0/pl/legalcode
-1-
Sztuka
Wszędzie
Akademia
Sztuk Pięknych
w Warszawie
1904–1944
4.06 — 26.08.12
PRACOWNIA KOMPOZYCJI BRYŁ I PŁASZCZYZN WOJCIECHA JASTRZĘBOWSKIEGO
Pracownię Kompozycji Brył i Płaszczyzn prowadził w latach 1923–1937 Wojciech Jastrzębowski
(z przerwą w latach 1928–1930, kiedy pełnił funkcję dyrektora Departamentu Sztuki w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego). Autorski program pracowni prezentowany był na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w 1925 roku,
gdzie został uhonorowany najwyższą nagrodą (Grand Prix).
Program Kompozycji Brył i Płaszczyzn służył do dokładnego poznania przez studentów
właściwości materiału (drewno, tkanina, metal, papier, gips itp.), możliwości narzędzi oraz
funkcji, jaką projektowana przez nich forma miała pełnić. Odrzucał natomiast zdobnictwo
nawiązujące do stylów historycznych. Dzięki temu powstawały przedmioty ukazujące naturalne piękno tworzywa, a przy tym niezwykle wygodne i praktyczne w użytkowaniu. Kurs
przeprowadzał studenta od najprostszych zadań rozwiązywanych na płaskiej kartce papieru (zapisanie własnego nazwiska, kompozycja inicjału), aż do trójwymiarowych projektów
małej architektury (np. model kiosku reklamowego, dekoracja kapliczki przydrożnej). Kompozycja Brył i Płaszczyzn była elementem podstawowego kursu i przechodzili ją wszyscy
uczniowie Szkoły Sztuk Pięknych na początku studiów.
(na podstawie tekstów z katalogu wystawy: Jola Gola, Maryla Sitkowska, Joanna Kania,
s. 167, s. 178–187)
1
Przyjrzyjcie się karykaturze narysowanej przez Wiktorię Goryńską pt.: Męczeństwo św.
Projektusa (w katalogu wystawy s. 179) . Jak myślicie, czy studenci lubili zajęcia Wojciecha Jastrzębowskiego? Przeczytajcie wspomnienia jego uczniów i spróbujcie wyobrazić
sobie, jaka atmosfera panowała w pracowni.
Pracownia Jastrzębowskiego przypominała trochę przedszkole. Podłużne stoły zawalone były kolorowymi papierkami, klejem, nożyczkami, a studenci, niby małe dzieci, coś
z tych papierków wycinali, coś nalepiali, to znów ugniatali z gliny jakieś kule lub prostokąty.
Jastrzębowski pochylał się nad tymi ręcznymi robótkami, przysiadał się do stołu, obracał
w palcach papierki, przycinał coś, doklejał, a potem mówił:
— No tak. Coś w tym jest. Coś się tu zaczyna dziać. Ale niech pan to jeszcze przemyśli. Niech
pan nad tym popracuje.
(Włodzimierz Bartoszewicz, Buda na Powiślu, Warszawa 1983, s. 51, cyt. za katalogiem wystawy, s. 183–184)
I jeśli zostałam […] u profesora Jastrzębowskiego, to jeszcze dlatego, że profesor był zawsze
ze mnie niezadowolony. Robiłam tak, robiłam inaczej i zawsze wychodziło źle. […] Ale to
właśnie przecież było najlepsze i najwspanialsze: czegoś nareszcie nie wiedzieć, czegoś nareszcie nie umieć. Mieć przed sobą jakieś trudne, najtrudniejsze zadanie, pokonywać jakieś
wielkie przeszkody. Czy coś może być bardziej fascynującego dla młodego człowieka?
(Julia Grodecka, Profesor Wojciech Jastrzębowski, [po X 1955], mpis, Muzeum ASP, cyt. za
katalogiem wystawy, s. 184)
-2-
Sztuka
Wszędzie
Akademia
Sztuk Pięknych
w Warszawie
1904–1944
4.06 — 26.08.12
2
Podstawy kompozycji
Dobierzcie się w pary lub kilkuosobowe grupy. Mając do dyspozycji 5 czarnych kwadratów
i 5 kół, ułóżcie na kartce papieru kompozycję:
— stwarzającą wrażenie niepokoju
— stwarzającą poczucie spokoju
— otwartą (kompozycja, którą można rozbudowywać, nie stanowi skończonego układu
elementów)
— zamkniętą (kompozycja, w której wszystkie elementy tworzą skończony i logiczny układ)
— symetryczną
— niesymetryczną
Przed ułożeniem elementów zdecydujcie się, czy kartka będzie ustawiona pionowo, czy
poziomo. Zastanówcie się, czy któreś ustawienie jest bardziej odpowiednie dla uzyskania
danego wrażenia. Gotową kompozycję naklejcie na kartkę.
3
Inicjały
W tych samych parach/grupach zaprojektujcie, a następnie wytnijcie z czarnego papieru inicjały jednego kolegi/jednej koleżanki tak, aby kształt podkreślał pewną cechę jego/jej
charakteru. Czy litery powinny być ozdobne, jakby pisane ręcznie, ukośne czy może pionowe, wąskie? Brzegi powinny być gładkie czy poszarpane? Czy oba inicjały powinny być
tej samej wielkości i w tym samym stylu? Umieśćcie inicjały na kartce papieru tak, aby jeszcze wzmocnić wymowę tych liter. Czy kompozycja powinna być centralna, asymetryczna,
otwarta, zamknięta? Jaka powinna być skala liter w stosunku do kartki papieru? Czy litery
powinny się na niej mieścić, być niezauważalnie małe czy może wystawać poza brzeg kartki? Czy powinny być umieszczone razem czy w dużej odległości?
-3-
Sztuka
Wszędzie
Akademia
Sztuk Pięknych
w Warszawie
1904–1944
4.06 — 26.08.12
PRACOWNIA RZEŹBY TADEUSZA BREYERA
Tadeusz Breyer prowadził pracownię rzeźby od 1910 do 1952 roku, z przerwami w czasie
wojen światowych. Wyjątkowo stabilny i wszechstronny program nauczania zaowocował
powstaniem tzw. warszawskiej szkoły rzeźby.
W latach 1923–1939 stopniowo ustalił się ramowy program zajęć. Na kursie ogólnym, obejmującym pierwsze dwa lata nauki, obowiązywało studium aktu i głowy oraz wykonanie małej kompozycji opartej na konstrukcji (szkielecie). Modele gliniane odlewano w gipsie lub
wykonywano w kamieniu, alabastrze czy drewnie. Studenci uczęszczali też obowiązkowo
na zajęcia Kompozycji Brył i Płaszczyzn. Kurs wyższy — specjalny, trwający także dwa lata —
obejmował studium aktu i głowy, kompozycje na tematy dowolne i zadania z zakresu rzeźby architektonicznej, które stanowiły kontynuację projektów powstałych w pracowni rzeźby
monumentalnej. Na kursie specjalnym kontynuowano także naukę technik metalowych.
Praca dyplomowa była w założeniu podsumowaniem doświadczeń nabytych w pracowni
rzeźby i pracowni rzeźby monumentalnej.
W latach 1923–1939 przez pracownię rzeźby przewinęło się w sumie 156 osób, w tym 42 kobiety. Wychowankowie profesora, tacy jak Franciszek Strynkiewicz, Marian Wnuk, Ludwika
Nitschowa czy Stanisław Horno-Popławski kształtowali oblicze rzeźby polskiej jeszcze długo
po II wojnie światowej.
(na podstawie tekstu z katalogu wystawy: Anna Rudzka, s. 245)
1
Przeczytajcie wspomnienia studentów o Tadeuszu Breyerze, obejrzyjcie zdjęcie przedstawiające Profesora ze studentami i spróbujcie sobie wyobrazić, jaka atmosfera panowała
w pracowni rzeźby (w katalogu wystawy s. 246).
Przechadzał się powolnym krokiem po swojej obszernej pracowni, zastawionej kawaletami*,
przy których mozolili się nad zwałami gliny jego uczniowie. Przystawał, gładził brodę i — milczał.
Milczał też na posiedzeniach Senatu akademickiego, milczał w kawiarni, milczał na ulicy i tylko
od czasu do czasu uśmiechał się niebieskimi, dziecinnymi oczami.
(Włodzimierz Bartoszewicz, Buda na Powiślu, wydanie drugie rozszerzone, Warszawa 1983,
s. 59; cyt. za katalogiem, s. 246)
* kawalet — stół rzeźbiarski, zazwyczaj trójnożny, wyposażony w blat umieszczony na gwincie, służy do tworzenia modeli w glinie
Czasami, kiedy studenci studiowali akt, on [Wincenty Kasprzycki] z kolegą, zapominając o świecie, na korytarzu zadymionym od nerwowego palenia papierosów, grali w szachy. Pewnego
razu przyszedł profesor Breyer na korektę, zauważył ich i po cichu podszedł blisko, pomyślał
i powiedział: „Najlepiej skoczkiem na białe pole”. Zerwali się zmieszani, bo to już godzina lekcyjna upłynęła, ale Breyer, też szachista, uspokoił ich: „Postarajcie się, Panowie, możliwie szybko skończyć, bo za chwilę na sali korekta”. Taki był Breyer, nazywano go sfinksem.
(Stanisław Sikora, Jedno życie, Warszawa 2002, s. 78, cyt. za katalogiem wystawy, s. 246–247)
2
W ramach działań w pracowni rzeźby wykonajcie z plasteliny figury szachowe (król, królowa/hetman, wieża, goniec, skoczek, pionki), a z papieru szachownicę. Podzielcie się zadaniami. Lepiąc figury, możecie nawiązać w ich formie do wybranych przez siebie postaci
historycznych/baśniowych/fantastycznych — ustalcie między sobą do jakich.
-4-
Sztuka
Wszędzie
Akademia
Sztuk Pięknych
w Warszawie
1904–1944
4.06 — 26.08.12
PRACOWNIA GRAFIKI WŁADYSŁAWA SKOCZYLASA
W Warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych (1904–1920) wśród głównych kierunków nauczania
nie było grafiki. Mimo to odgrywała w tym okresie ważną rolę w ramach działu sztuki stosowanej. Specjalistyczna pracownia grafiki artystycznej powstała dopiero w państwowej Szkole Sztuk Pięknych w 1923 roku. Od tego czasu w jednowydziałowej strukturze uczelni istniała
grafika jako jeden z „oddziałów”, równorzędny z malarstwem, rzeźbą i sztuką stosowaną.
Prowadzenie pracowni powierzono Władysławowi Skoczylasowi, który kierował nią do śmierci
w 1934 roku. Jego następcami byli Leon Wyczółkowski (do 1936 roku) i Stanisław Ostoja-Chrostowski
(do 1939). Program nauki został przez Skoczylasa podzielony według trzech typów druku graficznego: wypukłego (drzeworyt, linoryt), wklęsłego (techniki metalowe), płaskiego (litografia) — wykładanych w ciągu trzech kolejnych semestrów; pozostały czwarty semestr przeznaczony był na
doskonalenie się w wybranej technice i powinien był kończyć się dyplomem.
Równolegle z grafiką artystyczną wykładana była grafika użytkowa. Skoczylas, który w pierwszych latach miał i ten przedmiot w swoim programie, od początku postulował powołanie
odrębnej pracowni grafiki użytkowej, której rolę w pełni doceniał. Od 1926 roku zajęcia z grafiki użytkowej przejął Edmund Bartłomiejczyk, zaś w 1930 powstała osobna pracownia pod
jego kierunkiem.
(na podstawie tekstu z katalogu wystawy: Maryla Sitkowska, s. 267, 270, 271)
1
2
Przyjrzyjcie się grafikom prezentowanym w tej sali. Niech każdy z was znajdzie takie przedstawienie, które najlepiej opisuje jego dzisiejszy nastrój. Dlaczego wybraliście właśnie tę pracę?
W sali obok prezentowane są książki projektowane przez profesorów i absolwentów przedwojennej Akademii. Znajdziecie tu również przykłady exlibrisów (łac. ex libris — z książek), które służyły do oznaczenia właściciela książki. Często na ekslibrisie oprócz imienia i nazwiska
przedstawione są również przedmioty i symbole kojarzące się z osobą i zawodem danej osoby.
Zaprojektujcie logo swojej grupy. Zastanówcie się, co was charakteryzuje i spróbujcie
uwzględnić wasze wnioski w projekcie graficznym. Wydrążcie dłutem znak w gumce do
ścierania, zanurzcie go w tuszu i odciśnijcie na kartce papieru. Zachowajcie logo na koniec
zajęć — będziecie mogli je nakleić na dyplom ukończenia Akademii Sztuk Pięknych.
-5-
Sztuka
Wszędzie
Akademia
Sztuk Pięknych
w Warszawie
1904–1944
4.06 — 26.08.12
PRACOWNIA MALARSTWA TADEUSZA PRUSZKOWSKIEGO
Wśród studentów opinią najlepszej cieszyła się pracownia malarstwa Tadeusza Pruszkowskiego. Powołany w 1922 roku na stanowisko profesora Szkoły Sztuk Pięknych Pruszkowski
nauczał studentów według stworzonego przez siebie programu aż do wybuchu II wojny światowej (zginął w roku 1941). W międzyczasie pełnił funkcję dyrektora szkoły (lata 1930–1932),
a po przemianowaniu jej na Akademię, rektora (lata 1935–1936) i prorektora (do 1938). O powodzeniu Pruszkowskiego jako pedagoga zadecydowała przede wszystkim jego osobowość:
pełna młodzieńczego zapału i otwartości. Swoim uczniom pozostawiał swobodę twórczą, nie
narzucał stylu ani tematyki. Dbał jednak o ich doskonałe wykształcenie warsztatowe, zgodnie
z głoszoną przez siebie maksymą: „nie ma dobrego obrazu źle namalowanego”. Oprócz zajęć
prowadzonych na Akademii, w czasie których studenci zmagali się z problemami kompozycji i ujęcia modela, do historii przeszły organizowane przez profesora wyjazdy plenerowe do
Kazimierza Dolnego, gdzie Pruszkowski zjawiał się pilotowaną przez siebie awionetką.
Tadeusz Pruszkowski chętnie odwoływał się do tradycji średniowiecznego malarstwa cechowego, stąd kultywowane w jego pracowni, pełne humoru ceremonie, takie jak „otrzęsiny” czy
kończące proces edukacji „wyzwoliny”. Do tradycji średniowiecznego cechu odwoływali się
również sami studenci zakładając Bractwo św. Łukasza, a także inne ugrupowania artystyczne,
tj. Szkoła Warszawska, Loża Wolnomalarska czy Grupa Czwarta. Do każdej z nich należał również sam profesor, co najlepiej świadczy o pozycji, jaką zajmował wśród swoich uczniów.
(na podstawie tekstu z katalogu wystawy: Aleksandra Szacho-Głuchowicz, s. 215)
1
Przyjrzyjcie się fotografii przedstawiającej członków Bractwa św. Łukasza (w katalogu wystawy s. 233). Znajdźcie Tadeusza Pruszkowskiego. Zastanówcie się, jaka atmosfera panowała wśród jego studentów. Przeczytajcie również wspomnienia.
U Prusza wszystko odbywało się inaczej. Był z uczniami na koleżeńskiej stopie i prowadził
pracownię jak cechowe zrzeszenie praktykantów, uczących się trudnego rzemiosła. On był
majstrem, a my czeladnikami. Przechodziło się — zgodnie z tradycją — różne stopnie wtajemniczenia, a kilkuletnie studia kończyły się ni to poważną, ni to komiczną ceremonią »wyzwolin«. Wolno nam było malować, jak kto chciał, naśladować, kogo się chciało, ale tak »żeby
to było lepsze od oryginału«. Studenci stanowili zżytą ze sobą, zwartą grupę, scementowaną
dorocznymi wyjazdami do Kazimierza, pozostającą cały rok w orbicie Grubasa, którego okrągłe jak pełnia księżyca, dobroduszne oblicze przyświecało ich pracy i ich rozrywkom.
(Felicja Lilpop-Krance, Powroty, Białystok 1991, s. 39–40, cyt. za katalogiem wystawy, s. 229)
Szkoła nasza została w trakcie naszych studiów przemianowana na Akademię, a profesor
Pruszkowski został mianowany rektorem. Nie zmieniło to faktu, że w swoje imieniny zasiadał na
tronie z drabin i pak pracownianych, w czerwonej szacie, koronie na głowie i z dwiema połówkami piłeczek pingpongowych wstawionych w oczodoły jak dwa monokle, co dawało straszliwy
efekt. Tak przyjmował nasze życzenia i hołdy, spisane na nieskończonej długości rulonach.
(Monika Żeromska, Wspomnienia, t. I, Warszawa 1993, s. 145, cyt. za katalogiem wystawy, s. 229)
Profesor Pruszkowski był uroczym, wesołym, pełnym dowcipu i młodzieńczych pomysłów
panem, wciągnął nas zaraz we wszystkie zwyczaje pracowniane, czuliśmy się tam świetnie,
ale czy był dobrym pedagogiem? […] Prusz, czyli Grubas, zjawiał się w pracowni nie na długo,
mówił na przykład: „Pędzel to nie kiełbasa” i znikał, albo: „Maluj tak, jak dobierasz wstążkę do
kapelusza”, albo: „Maluj tak, jak jaskółka lepi gniazdko”. To nam naprawdę na pierwszym roku
nie wystarczało, śmieliśmy się i bawili z nim razem, ale pełni byliśmy chęci usłyszenia czegoś
po prostu solidniejszego.
(Monika Żeromska, Wspomnienia, t. I, Warszawa 1993, s. 145, cyt. za katalogiem wystawy, s. 229)
-6-
Sztuka
Wszędzie
Akademia
Sztuk Pięknych
w Warszawie
1904–1944
4.06 — 26.08.12
2
Na wystawie prezentowany jest dyplom „wyzwolinowy” Janiny Herget z 1936 roku (w katalogu wystawy s. 230). Ceremonia „wyzwolin” odbywała się na zakończenie edukacji w pracowni Pruszkowskiego. Uczestniczyli w niej wszyscy studenci wraz z Profesorem. Pierwsze
wyzwoliny w pracowni Pruszkowskiego miały miejsce 10 grudnia 1925 roku, dostąpili ich
Bolesław Cybis i Antoni Michalak. Prezentujemy poniżej scenariusz uroczystości spisany
przez Antoniego Łyżwańskiego.
Waszym zadaniem jest odegranie scenki według scenariusza. Wybierzcie spośród was aktorów, podzielcie się rolami (Herold, Mistrz, Komandor, Ofiara I, Ofiara II, Minister I, Minister II,
dwóch halabardników). Reszta grupy to chór czeladników. Przygotujcie rekwizyty. Odgrywając scenkę, wstawcie odpowiednio przekształcone imiona i nazwiska wybranych spośród was
Ofiar.
Wyzwoliny w pracowni Tadeusza Pruszkowskiego
Herold: Uczniowie na miejsca. (Gong)
Herold: Czeladnicy na miejsca.(Gong)
Herold: Wszyscy wstać, ciało idzie.
Mistrz: Otwieram misterium. Funkcjonujcie.
Komandor: Sprowadzić ofiary.
(Wchodzą ofiary z zawiązanymi oczami)
Komandor: Jakie twe miano, ofiaro pierwsza?
Ofiara I: Antonius z rodu Michalacus — Antoni ochrzczony.
Komandor: Jakie twe miano, ofiaro druga?
Ofiara II: Boleslaus z rodu Cibisis — Bolesław zwanym.
Komandor: Bracia ministrowie, sprawdźcie, zali nie kłamią, a jeśliby nasz Czcigodny Cech
padł ofiarą oszustwa, powieście niecnego złoczyńcę za lewą nogę na najwyższej
latarni przed gmachem uczelni.
(Ministrowie biorą ofiarę dwoma palcami za nos, zaglądają do gardła, obwąchują z każdej
strony.)
Minister I: Bracie Komandorze, sądząc z zewnętrznych kształtów ofiar oraz ich ruchów,
głosu i zapachu, stwierdzamy, iż rzeczywiście są tymi, za których się podają.
Komandor: Czego pragniecie, ślepe ofiary?
Ofiary: Wyzwolenia.
Komandor: Czy wiecie, co was na tej drodze czeka?
Ofiary: Dziury w spodniach z bliska, a sława z daleka.
Komandor: A więc przystąpcie.
(Ofiary robią jeden krok naprzód.)
Komandor: Idziesz w życie sam, niebożę,
Czy przepłyniesz oszczerstw morze,
Przetrwasz nurze, niepogody,
Poddajcie ich próbie wody.
(Halabardnicy wylewają ofiarom kieliszek wódki za kołnierz.)
Mistrz: Jak znieśli próbę wody?
Minister I: Dzielnie i z wielkim zaparciem.
Mistrz: Pokażcie im światło małe.
(Halabardnicy zdejmują ofiarom przepaskę z jednego oka.)
Komandor: Widzę, że nie zginiesz w fali,
Lecz czy żądza ich nie spali,
Czy ten nagły ogień w duszy,
Wielkich marzeń nie zagłuszy,
Czy nie spłoniesz jak pochodnia?
Poddaję was próbie ognia.
(Halabardnicy strzelają nad głowami ofiar.)
Mistrz: Jak znieśli próbę ognia?
-7-
Sztuka
Wszędzie
Akademia
Sztuk Pięknych
w Warszawie
1904–1944
4.06 — 26.08.12
Minister I: Stali jak należy.
Nie ma śladów na odzieży.
Mistrz: Pokażcie im światło średnie.
(Halabardnicy odsłaniają drugie oko.)
Komandor: Wobec ognia, wobec wody
Śmiało stoisz, bracie młody,
Ale ostrze krwawej nędzy
Może zwalić cię najprędzej,
W budzie gaśnie myśl człowiecza,
Poddaję cię próbie miecza.
(Halabardnicy udają, że odcinają ofiarom guzik.)
Mistrz: Jak znieśli próbę miecza?
Minister I: Stracili po 2 guziki
Ale stali jak patyki.
Mistrz: Pokażcie im światło wielkie.
(Halabardnicy zdejmują opaski.)
Mistrz: teraz, zacni młodzieńcy, zastanówcie się nad słowami, które padną z mych
ust, od odpowiedzi bowiem waszych zależeć będzie wasz los: albo zostaniecie
pełnymi chwały majstrami, albo też nadal nędznymi czeladnikami.
Ofiary: Pytaj Mistrzu.
Mistrz: Jakie bywają grunty?
Ofiary: Klejowe, olejne i beznadziejne.
Mistrz: Jakie bywają blejtramy?
Ofiary: Domowe, fabryczne i tragiczne.
Mistrz: Wyzwolić im rękę lewą.
(Halabardnicy wykonują rozkaz.)
Mistrz: Jakie bywają portrety?
Ofiary: Podobne do modela albo do niczego niepodobne.
Mistrz: Czego potrzeba, aby stworzyć arcydzieło?
Ofiary: Trochę odwagi i dużo blagi.
Mistrz: Wyzwolić im rękę prawą. (Halabardnicy wykonują rozkaz.)
Mistrz: Czego malarz ma zawsze za mało?
Ofiary: Artykułów spożywczych.
Mistrz: Czego malarz ma zawsze za dużo?
Ofiary: Artykułów krytycznych.
Mistrz: Wyzwolić im brzucho.
Mistrz: Czego malarz zawsze szuka?
Ofiary: Koloru i waloru.
Mistrz: Czego malarz zawsze unika?
Ofiary: Do wojska poboru.
Mistrz: Wyzwolić im obie nogi.
(Po przerwie)
Odpowiedzieliście jak przystało na prawych synów moich i widzę, że żaden
z was ujmy naszemu bractwu nie przyniesie. […]
Mistrz: Namaszczam was w imię Boże.
Pamiętajcie o kolorze.
Mistrz: Władzą daną mi przez odwieczne prawo
Bractwa św. Łukasza czynię was wolnymi.
Od słuchania wykładów w szkole uwalniam.
Z rygoru pracownianego wyswobadzam.
Z jarzma czeladników po trzykroć wyzwalam,
wyzwalam, wyzwalam.
Mistrz: […]Przez podanie prawicy włączam was
w czcigodne grono Majstrów Bractwa św. Łukasza
-8-
Sztuka
Wszędzie
Akademia
Sztuk Pięknych
w Warszawie
1904–1944
4.06 — 26.08.12
i po trzykroć błogosławię: idźcie — posiądźcie
— i wytrwajcie! […]
Chór czeladników: Hej, hej, hej,
Weselmy się, radujmy się,
Nasz braciszek wyzwolił się,
Hej, hej, hej,
Hej, hej, hej,
[…]
(cyt. za katalogiem wystawy, s. 231-232)
Materiały edukacyjne do wystawy „Sztuka wszędzie. Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie 19041944” opracował zespół edukatorów pod kierunkiem Anny Zdzieborskiej, w składzie: Małgorzata
Brecht, Katarzyna Guzowska, Karolina Iwańczyk, Maria Kosińska, Katarzyna Kucharska, Katarzyna
Wejner, Hanna Zwierzchowska.
Teksty na podstawie: Sztuka wszędzie. Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie 1904-1944, Katalog wystawy w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki, 4 czerwca – 26 sierpnia 2012, koncepcja
Maryla Sitkowska, red. Jola Gola, Maryla Sitkowska, Agnieszka Szewczyk, Warszawa 2012.
Projekt graficzny: Anna Piwowar
Projekt dyplomu: Adam W. Byra
Zachęta Narodowa
Galeria Sztuki
pl. Małachowskiego 3
00-916 Warszawa
tekst dostępny
na licencji
Creative Commons
Uznanie autorstwa
– Na tych samych
warunkach 3.0 Polska.
Treść licencji na stronie:
http://creativecommons.
org/licenses/by-sa/
3.0/pl/legalcode
-9-
Ś w i a d e c t wo
My
Tadeusz Pruszkowski
Mistrz Cechu św. Łukasza
wszystkim komu należy wiadomym czynimy, że
Janina Herget
urodzona r.p. 1904 dnia 2 marca
w dniu dzisiejszym uroczyście przy zachowaniu wszelkich przepisów wyzwolona i do Cechu św. Łukasza wpisana została.
Tym samym poświadczamy, że
Janina Herget
jest niezmiernie biegła w malowaniu wizerunków ludzi, zwierząt, roślin, ziemi i nieba, jak również kobiet, dzieci i starców, oraz
wszystkich rzeczy zarówno na desce, na płótnie i na papierze. Od tegoż dnia Janinie Herget dajemy prawo do podejmowania się
wszelkich robót w zakres malarstwa wchodzących.
Mistrz Cechu św. Łukasza
Tadeusz Pruszkowski
Warszawa, 23 maja 1936 r.
Sekretarz i Mistrz Ceremonii
Jan Zamoyski
Attestatio
My
..................................................................................
Mistrz Cechu .................................................
wszystkim komu należy wiadomym czynimy, że
w dniu dzisiejszym uroczyście przy zachowaniu wszelkich przepisów wyzwoleni i do Cechu ....................................... wpisani zostali.
Tym samym poświadczamy, że wyżej wymienione osoby są niezmiernie biegłe
.................................................................................................................................................................................................................................................
.................................................................................................................................................................................................................................................
Od tegoż dnia dajemy wam prawo do podejmowania się wszelkich robót
.................................................................................................................................................................................................................................................
Mistrz Cechu .....................................
.....................................................................
Warszawa, ............................ 2012 r.
Sekretarz i Mistrz Ceremonii
...................................................................

Podobne dokumenty