Almanach. Studia Żydowskie III

Transkrypt

Almanach. Studia Żydowskie III
STUDIA ŻYDOWSKIE.
ALMANACH
[Jewish Studies. Almanac]
Rada Naukowa / Editorial Board:
Natalia Aleksiun, Instytut Historii PAN / Touro College, New York
Alina Cała, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa
Małgorzata Domagalska, Uniwersytet Łódzki
Semyon Goldin, Hebrew University, Jerusalem
Robert Kuwałek, Państwowe Muzeum na Majdanku, Lublin
Artur Markowski, Uniwersytet Warszawski
Pavel Polian, Russian Academy of Science, Moscow / University of Freiburg
Shaul Stampfer, Hebrew University, Jerusalem
Wacław Wierzbieniec (przewodniczący), Uniwersytet Rzeszowski
Konrad Zieliński, UMCS, Lublin / PWSZ, Zamość
Redaktor Naczelny / Editor-in-Chief:
Konrad Zieliński
Sekretarz redakcji / Associate Editor:
Magdalena Cześniak-Zielińska
Adres Redakcji / Editorial Address:
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu
ul. Pereca 2, 22-400 Zamość
tel. +48 84 6383444
tel./fax +48 84 6383500
e-mail: [email protected]
Redaktor tematyczny / Editor oft he Volume:
Konrad Zieliński
Recenzenci / Reviewers:
Prof. dr hab. Henryk Chałupczak
Dr hab. Dariusz Libionka
ISSN 2083-5574
Skład, druk i oprawa:
EXPOL, P. Rybiński, J. Dąbek, sp.j.
ul. Brzeska 4, 87-800 Włocławek
tel. 54 232 37 23, e-mail: [email protected]
STUDIA ŻYDOWSKIE.
ALMANACH
[Jewish Studies. Almanac]
R. III (2013) Nr 3
Spis treści / Content
Spis treści
Artykuły
Eugeny Kotlyar (Charków) ........................................................................................................13
The Art of Compromise: The Human Figure in Eastern European
Synagogue Decoration
Magdalena Cześniak-Zielińska (Zamość/Lublin) ................................................................28
Remarks on the Jewish Art Colony in Kazimierz Dolny
Anna Landau-Czajka (Warszawa) ............................................................................................39
Wodzu nasz, Piłsudski! Postać Marszałka w polskojęzycznej prasie żydowskiej okresu
międzywojennego
Sebastian Piątkowski (Radom) ................................................................................................59
Polityka niemieckich władz okupacyjnych wobec ludności żydowskiej Generalnego
Gubernatorstwa w publicystyce „Gońca Krakowskiego”
Ewa Maj (Lublin) ........................................................................................................................77
Kategoria „sprawiedliwego Żyda” w neoendeckiej publicystyce prasowej.
Studium prasoznawcze
Konrad Zieliński (Lublin/Zamość) ..........................................................................................87
The Anti-Semitic Riots on the Territories of the Kingdom of Poland at the Beginning
of Independence
Roman Romantsov (Lublin/Charków) ....................................................................................95
Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości żydowskiej
w II Rzeczpospolitej
Jakub Chmielewski (Lublin) ......................................................................................................... 139
Obozy pracy dla Żydów w ramach planu „Otto”
Maryla Skałczyńska-Falczyńska (Lublin) ..............................................................................159
Żydzi amazońscy w Peru. Zarys problematyki, cz. I
Miscellanea
Pavel Polian (Freiburg/Moskwa) ..............................................................................................197
ЛЕЙБ ЛАНГФУС: ВЫСЕЛЕНИЕ (Публикация, перевод с немецкого, предисловие
и примечания Павла Поляна)
5
Studia Żydowskie
Recenzje i polemiki
Marta Aleksandra Balińska, Ludwik Rajchman. Życie w służbie ludzkości,
przeł. Maria Braunstein, Michał Krasicki, Wydawnictwo Studio Emka,
Warszawa 2012 (Łukasz Jasina) .................................................................................................247
Autorzy .........................................................................................................................................251
6
Spis treści / Content
Content
Articles
Eugeny Kotlyar (Kharkiv) ........................................................................................................ 13
The Art of Compromise: The Human Figure in Eastern European
Synagogue Decoration
Magdalena Cześniak-Zielińska (Zamosc/Lublin) ............................................................... 28
Remarks on the Jewish Art Colony in Kazimierz Dolny
Anna Landau-Czajka (Warsaw) ............................................................................................... 39
Our Chief, Piłsudski! Figure of the Marshal in Polish-language Jewish press
in the inter-war period
Sebastian Piątkowski (Radom) ............................................................................................... 59
„Goniec Krakowski” about the German Occupational Authorities Policy
towards the Jewish Population of General Government
Ewa Maj (Lublin) ....................................................................................................................... 77
Category of “a righteous Jew” in the neo-National Democratic journalism.
Journalism-based study
Konrad Zieliński (Lublin/Zamosc) ......................................................................................... 87
The Anti-Semitic Riots on the Territories of the Kingdom of Poland at the Beginning
of Independence
Roman Romantsov (Lublin/Kharkiv) .................................................................................... 95
The Polish Government Education Policy towards Jewish minority in 1918-1939
Jakub Chmielewski (Lublin) ................................................................................................... 139
Labour Camps for Jews in the Plan Otto
Maryla Skałczyńska-Falczyńska (Lublin) ............................................................................. 159
The Amazonian Jews in Peru. Outline, Part I
Miscellanea
Pavel Polian (Freiburg/Moscow) ............................................................................................. 197
LEIB LANGFUS: EVICTION (ed., transl. from German, introduction,
footnotes Pavel Polian)
7
Studia Żydowskie
Reviews and Polemics
Marta Aleksandra Balińska, Ludwik Rajchman. Życie w służbie ludzkości,
przeł. Maria Braunstein, Michał Krasicki, Wydawnictwo Studio Emka,
Warszawa 2012 (Łukasz Jasina) ................................................................................................ 247
Contributors ................................................................................................................................251
8
Artykuły / Articles
Z satysfakcją oddajemy do rąk Czytelnika kolejny tom „Studiów…”. Po blisko trzech latach wydawania rocznika możemy stwierdzić, że cieszy się on coraz większym zainteresowaniem, zarówno
Czytelników, jak i potencjalnych Autorów. Mamy nadzieję, że teksty zawarte w niniejszym numerze
spotkają się z zainteresowaniem i będą życzliwie przyjęte przez Czytelników. Zarazem informujemy,
że nasze czasopismo pozytywnie przeszło proces ewaluacji IC Journals Master List 2012, której wynikiem jest przyznanie wskaźnika ICV (Index Copernicus Value) w wysokości 4.02 pkt.
Kilka słów wyjaśnienia odnośnie struktury i kolejności artykułów w tomie: zdecydowaliśmy się
złamać nieco układ chronologiczny. Numer otwiera artykuł Eugeny’ego Kotlyara na temat postaci
ludzkich w detalach architektonicznych i dekoracjach wybranych synagog w Europie Wschodniej;
wokół historii sztuki oscyluje również tekst Magdaleny Cześniak-Zielińskiej, dotyczący artystów żydowskich w Kazimierzu nad Wisłą. Następnie zamieściliśmy teksty dotyczące prasy bądź bazujące na
materiałach prasowych: Anny Landau-Czajki na temat postaci Piłsudskiego w polskojęzycznej prasie
żydowskiej, Sebastiana Piątkowskiego, który zajął się kwestią żydowską w jednym z tytułów prasy
tzw. gadzinowej – „Gońcu Krakowskim” oraz Ewy Maj, omawiającej kategoria „sprawiedliwego
Żyda” w publicystyce neoendeckiej. Uznaliśmy, że te trzy artykuły, korespondujące ze sobą z uwagi na przedmiot badań i źródła, winny znaleźć się obok siebie. Kolejne teksty, autorstwa Konrada
Zielińskiego o zajściach antysemickich u progu niepodległości, Romana Romantsova omawiającego
wybrane aspekty polityki oświatowej Drugiej Rzeczypospolitej wobec mniejszości żydowskiej i Jakuba Chmielewskiego o obozach pracy dla Żydów w ramach planu „Otto” zamieściliśmy z uwzględnieniem następstwa czasowego opisywanych wydarzeń i procesów. Dział artykułów zamyka obszerne opracowanie Maryli Skałczyńskiej-Falczyńskiej dotyczące społeczności żydowskiej w jednym
z państw Ameryki Południowej. Dział Miscellanea to duży fragment wspomnień Lejba Langfusa
w opracowaniu Pavla Poliana (w języku rosyjskim). Tom zamyka recenzja biografii Ludwika Rajchmana autorstwa Marty A. Balińskiej pióra Łukasza Jasiny.
Redakcja
9
ARTYKUŁY
ARTICLES
Artykuły / Articles
Eugeny Kotlyar (Charków)
The Art of Compromise: The Human Figure
in Eastern European Synagogue Decoration1
At the beginning of the book The Human Figure and Jewish Culture2 Eliane Strosberg examining the common context of the development of Jewish art, underlined that the Second
Commandment prohibitions on creation of «graven images» had been observed during
ages not so strictly, as it appears usually. Images of angels, cupids and even nudes were not
rareness from the antiquity up to the Modern time, though it carried not fully legitimate
character in the context of Judaism. Carving on sarcophaguses, illuminations of manuscripts and marriage contracts – ktubbot, ritual metal, textile, carved tombstones – matzevot,
and synagogue decorations testify the significance of anthropomorphic motifs in the traditional art Judaica dictionary. In medieval Germany the allegorical language of the European art formed a new tradition of animal images representing the human images. Later animalistics has got the prevalence, as well as the various methods of anthropomorphic images visualization. Many of them were called to reconcile Art and the Torah, to develop
a kind of consensus. It concerns not only the image of man but also God (Divine presence
– the Shekhinah), on appearance and similarity which a man was created. In Sigmund Freud
opinion the dichotomy established in Jewish visual culture led to the fact that the prohibition on the image of deity subdued the abstract idea of ​​sensory perception and heaved up
God image on more high spiritual level3. Accordingly, the image of God, represented by
anthropomorphic or other forms was called to express this level, which is located beyond
the visual motif. In this work we attempt to examine the phenomenon of the human images
in the wall paintings of synagogues of Eastern Europe.
Two years ago while going through the archives of the Ukrainian ethnographer Fyodor
Vovk4 I came upon a curious photograph of wall paintings from the wooden synagogue in
Noryńsk, a shtetl in former Kiev Region (Kiev gubernya in Russian empire). The photograph
This article is based on the paper presented at the 15th World Congress of Jewish Studies at the Hebrew University of Jerusalem,
August 2-6, 2009. It is dedicated to my wife Galyna Stalinskaya.
2
E. Strosberg, The Human Figure and Jewish Culture. New York – London 2009, p. 22-23.
3
S. Freud, Der Mann Moses und die Monotheistische Religion: Drei Abhandlungen. Amsterdam 1939, quoted in E. Strosberg, The Human Figure and Jewish Culture, p. 24.
4
Vovk (Volkov) Fyodor Kondratievich (1847–1918) – ethnographer, archaeologist, anthropologist. From 1907 to 1918 is an ethnographer-keeper of the Ethnographic Department of the Russian museum of Emperor Alexander III (now the Russian Ethnographic Museum, St. Petersburg), the counsel of South-West region of Russia and foreign Slavs; in the first years of the expeditions studied the lifestyle of the Jewish population, pawned basis of Ashkenazy collection REM, see: Л.Б. Урицкая, С.М.
Якерсон. Еврейские сокровища Петербурга. Ашкеназские коллекции Российского этнографического музея, Санкт-Петербург
2009, с. 11-12.
1
13
Studia Żydowskie
shows a trumpeting elephant in the process of lighting a menorah5 (fig.1). Apparently, the
artist had a rather hazy notion of the looks of a real elephant. The animal depicted has enormous shapeless soles, human-shaped ears, and a curved trunk strangely attached to the
head, or, rather, emerging from the mouth. The natural movement of the beast is endowed
with a ritual and an anthropomorphic character. It conveys a certain unprecedented dynamic to the human hand gesture of lighting the menorah. By means of such a naïve and at
the same time metaphoric interpretation the painter achieves an unexpected spiritualistic
effect, which makes the viewer feel that the entire scene is governed by an invisible spiritual force.
The composition made me turn to the topic most vibrantly alive not only for Jewish art,
but for Judaism as such: the question of the representation of the human being. Polemics
about this issue has never seen a lull. On the one hand, the Second Commandment decreed
“You shall not make for yourself a graven image” (Exod. 20:4) which prohibits the depiction
of living creatures in order to protect the Jews from the risk of a return to idolatry, and
eventually, from the temptation of assimilation. On the other hand, the well-known Talmudic principle of “hiddur mitzvah” (“enhancing of the commandment”)6 prescribed observing the laws of tradition on the highest possible level of esthetic appeal, “worshipping
the Lord in the splendor of Holiness.” (Ps. 29:2) Because the synagogue was key in the fulfillment of this imperative, Jews attempted to outfit it with the most resplendent decoration
possible, and resorted to every available means in order to achieve a sense of fervent awe
before the Most High7. Obviously images of human beings needed to play a significant role
in this.
This tension between Judaism and artistic objectives led to a turning away from direct
representation of human figures. In particular, this formed the beginning of the so-called
tradition of the “concealment of the face,” which later led to remarkable developments in
the Jewish artistic culture of medieval Europe, as discussed in the works of prof. Bezalel
Narkiss8. Beginning in the 13th and through the mid-14th century, Ashkenazi manuscript illuminations show human beings with birds’ or animals’ heads, covered faces, or with
smudged facial features. The same practice was transferred and then became the established norm in Eastern European synagogue wall paintings of the late 17th-18th centuries,
and was preserved up until our own times.
Masters used a variety of schemes to avoid depicting human bodies and faces, often
exhibiting outstanding resourcefulness in their search for the “kosher” form of representing
Science Archives of the Institute of Archaeology of the National Academy of Sciences of Ukraine (further: SA IA NASU). The
F.K. Vovk Fund, no 253, file. 1. Noryńsk. Wooden synagogue. XIX c. Wall painting. Detail. Photo by F. Vovk, 1907.
6
Shabbat, 133b (quoted in: Levi, I. The Synagogue. Its History and Function. London 1963, p. 68, 75. Principle to serve God in the
beauty and majesty also came from the interpretation of saying: “This is my God and I will glorify Him” (Exodus 15:2).
7
Historical excursus of the synagogue decoration development, including human images in the context of the rabbis` evaluations
and rulings see: Sh. Sabar, Synagogue Interior Decoration and the Halakhah, «Synagogues without Jews and the Communities that
Built and Used them». (Ed. by R. and B.-Z. Dorfman), Philadelphia 2000, p. 308-317.
8
Б. Наркис, О зоокефальном феномене в средневековых ашкеназских манускрипта, «Еврейское искусство в европейском
контексте» (под ред. И. Родова), Иерусалим – Москва 2002, с. 51-66.
5
14
Artykuły / Articles
the human being. The Ukrainian art historian Danylo Scherbakivsky9 in 1926 visited a synagogue in Ożaryńce in Podolia and reflected in his diaries on these quests for a “compromise” in synagogue wall paintings as follows: “…The fear of representing the human face
forced the artist to depict the watchers without heads, and instead of Virgo [to show] two
hands with buckets.”10 What the researcher has noted is nothing other than a variety of approaches to “solving the problem” of human representation in the Jewish artistic tradition.
To get a more adequate understanding of this tradition it is essential to consider the
subject repertoire of the anthropomorphic motifs of the wall paintings, the diversity of their
artistic interpretations, and the overall effect which they had upon the worshippers.
Among the various types of images which either presented as human or else correlated
with human figures, we can try to identify specific typological categories: images of the
Shekhinah, angels, the Moshiach, the kohanim, Biblical heroes, and simple Jews, as well as
metaphorical personifications of the human virtues. The very nature of these representations shows an extensive iconographic collection at the artists’ disposal, a collection at times
stable and universally accepted, and at others more local.
Numerous techniques for depicting human figures are especially clearly presented in
the wall paintings of wooden synagogues. In many of these, for instance, in Podolia, the
pristine artistic interpretations of the Torah and midrashim, replete with mystical feeling
and artistic inspiration, fuse with local folklore.
In 1930, while studying the synagogue in Michałpol, Elisaveta Levitzkaya11 focused particularly on the special quality of the renditions of the human subjects:
“Everywhere the master avoids depicting the human being. Occasionally, when human
presence is a must, the human figure is in part replaced: for instance, Virgo, the sign of the
Zodiac, is shown as two hands doing needle work on an embroidery frame; in the “Garden
of Eden” composition the hand of Eve stretches forth from the edge of the painting to reach
for the apple, while in the figure of Sagittarius the hands alone draw the bow. The drawing
of these hands is everywhere very faint in contrast with the solid manner of the wall painting as a whole… Above the Torah Ark floats some shape in a tallit, the Tables of the Law in
its hands. This is not even the representation of a human figure; this is a bare hint, an abstraction, the shadow of a person, which easily blends into the decorative background of
the wall.”12 (fig.2)
Scherbakivsky Danylo Mychajlovych (1877-1927) – outstanding Ukrainian ethnographer, archaeologist, art historian, one of the
founders of Ukrainian art historian studies. The SA IA NASU keeps his archive (Fund 9), including numerous photographs and
manuscripts of the monuments of Jewish culture and art, which were collected by D. Scherbakivsky during his expeditions, see:
Ю. Лифшиц, Две неизвестные коллекции по истории материальной культуры евреев восточной Европы, «История
евреев на Украине и в Белоруссии: Экспедиции. Памятники. Находки». Вып. 2. (сост.: В. Лукин, Б. Хаймович, В. Дымшиц),
Санкт-Петербург 1994, с. 152-158.
10
SA IA NASU. The All-Ukrainian Archaeological Committing (further: AUAC) Fund. No. 86/8b. Danylo Scherbakivsky. II. Jewish
Art (the manuscript), 3 pages, (p.17 (22) – 19 (24) [Ukrainian].
11
Elisaveta Levitzkaya – archaeologist, art historian, a researcher of the All-Ukrainian Archaeological Committing
12
SA IA NASU. (AUAC). No. 327/18. Левицька Л., Розписи культової єврейської пам’ятки на Поділлі, л. 5-7.
9
15
Studia Żydowskie
The same image attracted the attention of Pavlo Zholtovsky13, another art historian:
“a dark bust-size representation of the Shekhinah, covered with a tallit from beneath which
only the hands are visible, is a very bold attempt at an anthropomorphic representation of
the Godhead, strictly forbidden by Rabbinic Orthodoxy.”14
In this last scene, the artist partially covers the figure’s face with a sheet, barely indicating the eyes and smudging the outlines of the face, which is crossed by a vertical wooden
beam besides. This technique of “concealing the face” shows a connection to the medieval
miniature from the Shavuot section of the Dresden “Double Machzor” (dating from 1290),
where the scene of the Giving of the Law on Mount Sinai appears. The faces of all the figures involved in this event are concealed in different ways: a crown moved over the eyes of
one, hands covering the faces of some of the others, views of figures from the back, figures
depicted with closed eyes, and so on15.
In a different composition, “A Cart with a Team of Horses,” where the scene of the return to Eretz-Israel in Messianic times is shown, the image of the cart driver is, in fact,
shown in full16 (fig.3). But the human figure is displayed in a planar and schematic fashion,
as opposed to the realistic rendition of the horses and the cart. Here the intention of the
painter is obviously to distort the human features, to make them dissipate in order not to let
the figure as a whole attract attention17.
Nearly a century-and-a-half later an analogous scene is reproduced on the walls of
a Lithuanian synagogue in Pokroje (repainted in 1895)18. Here it is a train not a cart making
the trek to the Holy Land, and it is driven by the same kind of barely discernible figure: the
locomotive operator holding a railroad signal flag in his hand.
A different way of representing the human figure, which becomes accepted in practice
in synagogue decoration, is the depiction of headless images. This was possibly the result
of direct confrontation between the artists and the rabbis. In his book Jewish Art in European
Synagogues Lukomsky points out that the painter David Friedlander attempted to introduce
Zholtovsky Pavlo Mykolayovych (1904-1986) – Doctor of Art History, an outstanding Ukrainian art historian. His expedition
pictures, including hundreds of pictures of synagogues and Jewish district of the shtetls are stored at the Institute of Manuscripts of the Vernadsky National Library of Ukraine, the S.A.Taranushenko archive (1889-1976), who used to be a director of
the Museum of Ukrainian Art in Kharkiv, where Zholtovsky has worked until 1933 (S.A.Taranushenko Fund, No 273; see the
above publication Yu. Lifshitz). Details about the contribution of the researcher in the field of art Judaica see: Е. Котляр,
Иудаика Павла Жолтовского, «Егупець». Художньо-публіцистичний альманах, Київ 2011, № 20, с. 330-367.
14
П.Н. Жолтовский, Памятники еврейского искусства, «Декоративное искусство СССР», Москва 1966, № 9, с. 30. These and
other descriptions of synagogues paintings Zholtovsky made ​​on the basis of his expeditions to the former Jewish town of Podolia and Volhyn at the turn of the 1920s – 1930s.; see the researcher’s memoirs: Павло Жолтовський. Вибрані праці : у 3 томах.
Т.1. Umbra vitae: Спогади. Листування. Додатки (гол. ред. О.О. Савчук), Харків 2013, с. 23-24; 46-47.
15
Б. Наркис, О зоокефальном феномене в средневековых ашкеназских манускриптах, с. 52-53.
16
M. and K. Piechotka, Heaven`s Gates. Wooden Synagogues in the Territories of the Former Polish-Lithuanian Commonwealth, Warsaw
2004, p. 145 (Photo: Institute of Manuscripts at the Vernadsky National Library of Ukraine, National Academy of Science of
Ukraine (IM VNLU NASU). Fund 278, no 473, file 577 (a fragment of the synagogue wall painting in Michałpol. Photo by P.
Zholtovsky, 1930)
17
The researchers paid attention to the difference in the painting manners of whole decoration and the figure images separately,
see: SA IA NASU (AUAC). No. 327/18. 327/18. Левицька Л. Розписи культової єврейської пам’ятки на Поділлі, л. 6, while
M. and K. Piechotka saw only «a carter painted in silhouette wearing a characteristic hat» (M. and K. Piechotka, Heaven`s Gates,
p.145.)
18
M. Rupeikiene, A Disappearing Heritage: The Synagogue Architecture of Lithuania, Vilnius 2008, p. 86-89; M. and K. Piechotka,
Heaven`s Gates, p.153-155.
13
16
Artykuły / Articles
human figures in the synagogues of Wyszogród, Żydaczów, and Kobryń, but later, upon
the rabbis' insistence, the figures' heads were blotted out19.
This technique of depicting a human being headless was to be encountered principally
in paintings of the signs of the Zodiac, for instance, in the wooden synagogue of Targowica20 on the Volhyn (the beginning of the 19th century), and in a number of stone synagogues
of the late 18th and 19th centuries. A number of different techniques of “concealing the face”
are in evidence in the wall paintings of the synagogue in Łańcut, dating from 1761. In the
scene of the Binding of Isaac, Abraham›s face is concealed by leaves21. Abraham himself,
in turn, covers with his hand the face of Isaac lying bound upon the altar. Nor do we find
human faces in the scene of the Fall of Adam and Eve (fig.4). Eve’s leg appears along with
the hand she stretches out, offering Adam the fruit just plucked from the Tree of Knowledge of Good and Evil. The human bodies—as hinted at by the arms and the legs—are,
presumably, naked, but we see neither faces nor body torsos with any indication of sex.
Only the delicate hand and leg of Eve, in contrast to the more coarse and bulky limbs of
Adam, indicate the male in contrast to the female person.
This last composition exemplifies the remarkable transition from full figure representations to a different type of anthropomorphic motif, the practice of depicting “a part as an
image of the whole.” This technique, a type of visual synechdoche, is thoroughly widespread,
and in the overwhelming majority of cases is present in the image of the kohanim or priests:
gestures of blessing with the middle and ring fingers of each hand typically joined together,
a hand holding a pitcher, and the like.
These motifs were used in the decoration of many elements of the synagogues’ interior:
the Torah Ark, synagogue hanukkiot and lamps. They are also the favorite subject of wall
paintings. A different widespread motif is the zodiacal belt, in which, along with full figure
images, motifs of hands as humanized signs appear in the compositions22. For instance,
in the synagogue in Chodorów Gemini became two hands with a flower and a goblet, Virgo
turned into two hands doing needle work upon an embroidery frame, and Sagittarius was
rendered as a pair of hands holding a bow. All these became part of one of the versions of
a generally accepted iconographic formula.
The majority of these techniques were in evidence together in the composition decorating the dome of the synagogue in Smotrycz, which was painted in 1746 by Aleksandr Zeev,
the son of Rabbi Itzhak Katz23 (fig.5). Here the image of the hands is not individual, but
rather general in character. The main segment of the eight-petaled dome showed the image
of hands holding the Tables of the Law, above which a Crown hovered24. This was flanked
G. K. Loukomski. Jewish Art in European Synagogues, London 1947, p. 39.
M. and K. Piechotka, Heaven`s Gates, p. 364.
M. and K. Piechotkowie, Bramy Nieba. Bóżnice murowane na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa 1999, s. 312-314.
I. Fishof, Written in the Stars. Art and Symbolism of the Zodiac, Jerusalem 2001, p. 66-69.
Б. Хаймович. Подольское местечко: пространство и формы, «100 еврейских местечек Украины: Подолия», Исторический
путеводитель (Сост. В. Лукин, Б. Хаймович), Иерусалим-СПб 1998, Изд. 2, Вып. 1, с. 75.
24
Е. Котляр, Восточноевропейская традиция росписей синагог и ее региональные центры на исторических землях
Украины. К постановке проблемы, «Вісник Харківської державної академії дизайну і мистецтв». Харків 2010, № 8
22
23
19
20
21
17
Studia Żydowskie
on both sides by symmetrically placed compositions with hands holding ritual objects:
symbols of the Holiday of Sukkot, the citron and the palm branch (etrog and lulav), as well
as musical instruments: the shofar horn and a trumpet. The composition was supposed to
express the notion of human rejoicing before the Divine Law revealed and confirmed. Images of the past here come to stand in line with signs of the future to come.
Among Biblical narrative motifs we see a composition with the Tree of Knowledge
twined with the Serpent, and Eve’s hand plucking the forbidden fruit. Hands holding ritual objects on both sides of the Tables of the Law refer the viewer to the scene of the People
of Israel standing before Mount Sinai. Finally, in the central section, the question does not
even arise as to whose hypostasis it is that reveals the Ten Commandments to the Children
of Israel through an open curtain. With the dexterity of a magician, the artist creates a visual aberration, a would-be trompe l’oiel in which all the details of the central motif are inscribed into the silhouette of a human body, thus spiritualizing it. The body itself is here as
though covered by the Tables of the Law, while the head is blocked from view by a crown.
The descending curtain underscores a human outline. The entire composition is, in effect,
an instantiation of a grandiose multi-figure project where both visually and emotionally an
unfolded subject is perceptible, while its participants remain invisible. This is a painting not
for the eyes, but for the soul, not for external gazing, but rather for inner emotional uplifting
and co-participation.
These instances represent yet another peculiarity: the representations of the Shekhinah
via a barely discernible humanized image. This, now, is no longer simply a “compromise,”
but an artistic embodiment of the “Divine Presence.”
At the turn of the 19th-20th centuries, this tradition begins to develop qualities characteristic of professionalized art, and thus starts to lose its mystique and folklore medium. For
instance, in a number of cases in the historical lands of Moldova (fig.6), in Kishinev and
Bakay artists even turn to full figure human images with portrait features. Overall, however, this was not typical of synagogue art.
Echoes of Eastern European tradition were transferred across the Ocean together with
the Jewish immigrants. Thus in the wall paintings of the Białystok Synagogue in New York
(1930s), which became heir to the traditions of Eastern European décor, the same motifs are
in evidence: pairs of hands in the zodiacal belt, or the figure of a Jew, with his back turned.
Another curious scene is that of the «Lamentation upon the Rivers of Babylon,» (fig.7) rendered as a group of Jews in typical Eastern garb sitting on a river bank with their backs to
the viewer.
The development of this tradition can be appreciated in the stained glass window thematizing Sukkot in the Wolfson Synagogue in Jerusalem (author – David Hillman, 1957).
Here through a narrow crack in the doorway we see a human hand stretched out to the
(Сходознавчі студії. Вип. 3 «Єврейське мистецтво і український контекст. Обрії традиційної художньої культури»),
c. 65.
18
Artykuły / Articles
setting on the table, and the shadows of a number of seated figures. This original, previously un-encountered technique of a “shadow instead of a human person” produces a powerful psychological effect. The artist intrigues the viewer, enticing his imagination into the
space of a festive meal, which remains itself invisible, but which the viewer beholds from
afar like a wanderer passing by along his way.
While human figures in general created a series of contradictions with religious traditions, animals became the principal focus of the wall paintings25. In the words of Lissitzky,
[images would be] “…through the masks of animals and birds gazing with human eyes.”26
The semantics of the Jewish bestiary forms a separate topic27; I will only bring it up to indicate its relationship to our chosen theme, and show some of the various equivalencies in the
relationship between animal and human figures.
In some instances, animalistic subjects are the replacement for human figures. To this
category belongs, for example, the composition type of “Bears Carrying a Cluster of Grapes”:
the image of the Israelite spies bearing the proof of the fertility of the Land of Canaan28.
An original ploy of this type can be seen in the Northern Bukovina synagogues in Novoselitza (1918) and Czernowitz (dating from 1924)29. Here the artists depicted the arrival of
the three angels in Abraham’s tent, representing the angels as three birds hovering above
the set table (fig.8).
In other cases, the animal scenes embody the human virtues in service of the Most High,
such as in the illustration of the four beasts from the Pirke Avot cycle30. The outer aspect,
type and character of the animals are a correlate of the corresponding human qualities required for religious piety.
Similarly, we see instances where an animal’s habits or behavior becomes the poetic
metaphor for a variety of actions. For example, the motif of the stork with a snake in its beak
is a reference to the image of the righteous person in combat with evil31. It is worth noting
that the positioning of this scene in the synagogue in Jaryszew—in the intradoses above the
arch abutments—corresponds to the bird’s place in the animal kingdom. This correlates
On the legitimacy of the use of animalistic motifs in the synagogues paintings evidences rabbinic response from the mid-19th
century, where Rabbi Minkis of Zhitomir replies to an inquiry from a member or the Jewish community concerning the origins
and “kosher” of animal imagery in the synagogue mural, specified that these images are met in the previous centuries, and this
tradition consecrated by authority of the previous generations, see: B. Khaimovich, The Jewish Bestiary of the 18th Century in the
Dome Mural of the Khodorow Synagogue, «Jews and Slavs», Jerusalem – Kiev 2000, vol. 7, p. 130-186.
26
Л. Лисицкий, Воспоминания о могилевской синагоге (Канцедикас А. Талант, обращенный в будущее: К 100-летию со
дня рождения Э. Лисицкого), 1990, № 7, с. 9.
27
See: I. Huberman, Living Symbols. Symbols in Jewish Art and Tradition. Tel Aviv 1996; B. Khaimovich, The Jewish Bestiary of the 18th
Century in the Dome Mural of the Khodorow Synagogue, p. 130-186; I. Rodov, The Eagle, its Twin Heads and Many Faces: Synagogue
Chandeliers Surmounted by Double-Headed Eagles, «Studia Rosenthaliana.» 2004, V. 37, p. 77-129.
28
I. Huberman, Living Symbols. Symbols in Jewish Art and Tradition, Tel Aviv 1996, p. 55;
29
See: Б. Хаймович, «Дело рук наших для прославления». Росписи синагоги Бейт Тфила Беньямин в Черновцах: изобразительный язык еврейского мастера, Киев 2008, p. 75-78, 170; Е. Котляр, Росписи синагог Северной Буковины в контексте восточноевропейской традиции, «Judaica Ukrainiсa». Peer-reviewed annual journal in Jewish Studies (ed.: V. Chernoivanenko),
Kiev 2012, Vol. 1, p. 247, 262.
30
This refers to the famous dictum of Tractate Avot (Pirke Avot 5:23): «Yehuda ben Taima said, be bold as a leopard, light as an
eagle, swift as a deer, and strong as a lion to do the will of your Father in Heaven. »
31
Б. Хаймович, Еврейское народное искусство южной Подолии, «100 еврейских местечек Украины: Подолия»,
Санкт-Петербург 2000, Вып. 2, c. 87-116.
25
19
Studia Żydowskie
with the role of the righteous as a mediator between the Heavenly abode of the Most High
and the earthly home of humanity.
Even in the later stone synagogue Tzore Gilead in Lviv (wall paintings dating from
1936), storks were positioned practically in the dome, with wings spreading out before taking flight into the divine skies above32. Another composition scene belonging to the same
series is that of “Bears Climbing a Tree in Search of Honey,” an haggadic metaphor for Torah
study which is supposed to resemble honey: Torah knowledge is hard to attain, but “sweet”
to the palate33. This story takes on another connotation, because correlates with the motif of
a tree (Tree of Life) as a symbol of the Torah itself34. Here already the animals (bears) come
forward not as allegories or metaphors, but by direct replacement of human images (fig.9).
Among bestiary subjects there are also motifs illustrating utterances of the Sages and
midrashim. For instance, in the Jaryszew synagogue, a white horse with no rider stands before the locked-up Temple as a reference to the anticipation of the coming of the Messiah35.
Yet at the same time, a direct attempt to combine animal images with a human shape
was to be seen in the figures of lions in which more or less visibly human faces would stand
forth. The passage from Lissitzky comes to mind: “Can we not see the Rabbi’s face in the
lion’s image among the signs of the Zodiac from the wall paintings of the Mohylew synagogue?...” 36.
Another composition is also very telling: the image of the lion upon the Torah Ark in
Ashkenazic Ari synagogue in Safed (rebuilt 1875), whose decoration scheme is largely indebted to Eastern European tradition37. The painter was an immigrant from Kołomyja, and
undeniably an insider of this artistic culture. He captured in the “humanized” image of the
lion the name of «Ari» in correspondence to the acronym of the great Kabbalist Rabbi Itzhak
Luria, in whose honor the synagogue is named. Even though in later years the rabbis required that the Ari's face not be made visible, the anthropomorphic features were only
somewhat smudged, and remain clearly discernible to this day38 (fig.10).
In this way, anthropomorphic and zoomorphic motifs became the arena in which the
artist would measure the dogma of Judaism against the relatively marginal artistic tradition. Curiously enough, these two types of images literally flowed one into another. While
in the human motifs the artists would avoid depicting the human being, in the zoomorphic
ones the opposite would hold, with the artists emphatically aiming for anthropomorphic
allegory.
Є. Котляр, Зникаюча містерія. Розписи львівської синагоги, «Образотворче мистецтво», Київ 2008, № 2, с. 112-113.
According to Jewish tradition, the Torah is likened to the five things: water, wine, honey, milk and butter ... About where milk
and honey are? “Honey and milk are under your tongue.” (Midrash Devarim Rabbah, section 7).
34
I. Huberman, Living Symbols. Symbols in Jewish Art and Tradition, Tel Aviv 1996, p. 31-34;
35
Б. Хаймович, Подольское местечко: пространство и формы, с. 64. (IM VNLU NASU). Fund 278, no 473, file 1017 (a detail of
the synagogue wall painting in Michałpol. Photo by P. Zholtovsky 1930).
36
Л. Лисицкий, Воспоминания о могилевской синагоге, с. 9.
37
A. I. Gellis, Majesty and Glory. Synagogues in the Land of Israel. Jerusalem 2011, p. 22-25. It is noteworthy that this anthropomorphic image remained after having been removed all animals of its decór. This happened as a result of the conflict, when one of
the rabbis, Samuel Heller, opposed the «forbidden animals», saying that Eretz Yisrael laws should be more stringent, and permitted in Europe images should be banned here.. Sh. Sabar. Synagogue Interior Decoration and the Halakhah, p. 316.
38
http:// www.tzfat-kabbalah.org/tour.asp?p=209; 30.10.2013.
32
33
20
Artykuły / Articles
Paradoxically, in the process of solving one problem, Jewish artists achieved a different
artistic and even spiritualistic effect, directly connected with the sacred and liturgical purpose of the synagogue. Replacing obvious human images deformed and transformed physical space, rendered it mystical and opened it to the inner gaze of the congregation, immersed in this mystery. Clearly enough, too, this was not a preconceived plan, but a special
“side effect” of the art. In this way, the programme of “concealing the human image” did
not simply turn into an “art of compromise.” It formed a remarkable artistic tradition,
which allowed even for a certain freedom of original creativity. This was the tradition which
later evolved into a separate phenomenon in Jewish art: the art of representing the invisibly
visibly.
Figures:
1. Wooden synagogue in Noryńsk (now in Zhitomir oblast/province, Ukraine). XIX c.
Wall paining. Photo by F. Vovk, 1907. (SA IA NASU, The F. Vovk Fund, no 253, file. 1.
Noryńsk.).
2. Wooden synagogue in Michałpol (now in Khmelnitsky oblast/province, Ukraine). Vault
painting. Mid-18th century. Painter master Yehuda. Photo by P. Zholtovsky, 1930 (IM
VNLU NASU, Fund 278, no. 473, file 583).
3. Wooden synagogue in Michałpol (now in Khmelnitsky oblast/province, Ukraine). Vault
painting. Mid-18th century. Painter master Yehuda. Photo by P. Zholtovsky, 1930 (IM
VNLU NASU, Fund 278, no. 473, file 577).
4. Stone synagogue in Łańcut. Painting in the Bimah. Scene «Adam and Eve». Photo by
E. Kotlyar, 2007.
5. Wooden synagogue in Smotrycz (now in Khmelnitsky oblast/province, Ukraine). Vault
painting. 1746. Painter Alexander Zeev ben rabbi Isaac Katz. Photo by P. Zholtovsky
(IM VNLU NASU, Fund 278, no. 473, file 800).
6. Stone «Glaziers» synagogue in Kishinev. 1910s. Ceiling painting. Zodiac sign “Sagittarius “. Photo by E. Kotlyar, 2008.
7. Białystok Synagogue in New York. 1905. Wall painting in the lobby. 1930s. Scene «Lamentation upon the Rivers of Babylon». Photo by E. Kotlyar, 2008.
8. Beit Tefilat Benyamin Synagogue in Czernowitz. (Ukraine today). Wall painting. Scene
“Akeidah” (“Binding of Yitzhak”). Painter from Wiznitz. Dating from 1924. Photo by
E. Kotlyar, 2010.
9. Wooden synagogue in Mohylew on the Dnieper (Belarus today). Vault painting. Scene
“Bears Climbing a Tree in Search of Honey”. C. 1740. Painter Haim ben Isaac Segal of
Słuck. Photo by S. Yudovin. Detail, 1912-1914.
10. The Ashkenazi Ha’Ari Synagogue in Safed. Polychrome of the Aron Kodesh. Painter
from Kołomyja (Ukraine today). Mid-19th century. Photo by E. Kotlyar, 2005.
21
Studia Żydowskie
Fig. 1
Fig. 2
22
Artykuły / Articles
Fig. 3
Fig. 4
23
Studia Żydowskie
Fig. 5
Fig. 6
24
Artykuły / Articles
Fig. 7
Fig. 8
25
Studia Żydowskie
Fig. 9
Fig. 10
26
Artykuły / Articles
The Art of Compromise: The Human Figure in Eastern
European Synagogue Decoration
Arguments against human representation, leveled by normative Judaism at artistic
practice, are based on the Second Commandment. Yet the principle of hiddur mitzvah, emphasizing serving God “in all ways befitting His Holiness,” led to elaborate synagogue
decoration supposed to intensify awe before the Lord.
This discrepancy is clearly instantiated in Eastern European synagogue wall paintings,
where Ashkenazi traditions met the spiritual mystery of the shtetl to produce new graphic
renditions of Torah, midrashim, and local folklore. Humanly imaged Shekhinah, Moshiach,
kohanim, simple Jews, and metaphors for the virtues became central in symbolically imaging the universe, spiritualizing space and intensifying concentration during prayer. But this
was done rather originally, indicating the painters’ attempt to avoid human figures. Common anthropomorphic motifs include images of hands, small-scale human figures barely
silhouetted or schematized, and the few large-scale ones with “dissolving forms” and
smudged facial features. The populous bestiary expressed the didactic, ritual, or eschatological subtext, where people “through animal and bird masks gaze with human eyes” (El
Lissitzky). These tactics produced powerful artistic effects, turning physical space into
a mystical essence available to the congregation’s inner beholding.
Based on surviving text documents and photographs, the article studies general typology, iconography, and specific instances of these images.
27
Studia Żydowskie
Magdalena Cześniak-Zielińska (Zamość/Lublin)
Remarks on the Jewish Art Colony
in Kazimierz Dolny1
Kazimierz Dolny is a small town in Central Poland, Lublin Voivodeship, located on the
right bank of the Vistula River. In the 16th and 17th centuries, Kazimierz economically flourished due to the grain trade conducted along the Vistula. After that trade declined, the town
turned into an economic backwater, and, fortunately for its architecture, the freeze in economic development enabled the town to preserve many buildings and its Renaissance urban plan. From the late 19th century, wealthy residents of Warsaw and Lublin became interested in the picturesque village, and in 1927 Kazimierz Dolny became a town once again,
but what is more, it did not lose the charm and characteristics of a typical Jewish town –
shtetl. In the meantime, the town became more famous owing to the release of Yidl mitn fidl
and the Dybbuk, two classic Yiddish films made in Kazimierz Dolny. Many Jewish and nonJewish writers described or referred to Jewish Kuzmir. The town was visited and painted by
many artists from as early as the end of 18th century. Before the breakout of the First World
War, and during the interwar period, there had been a lot of Jews among the artists, and the
art colony of Kazimierz Dolny became one of the most important and popular places among
them.
Nevertheless, Kazimierz Dolny and its artistic colony from the interwar period should
be perceived in two dimensions, namely the artistic and the social one. Taking into consideration its location, cultural legacy, and local atmosphere, Kazimierz was a place, where
open air artistic, painting and photography workshops were eagerly organized. At the same
time, this town on the Vistula River, so popular among artists and men of letters, seemed to
be an oasis of serenity, free from anti-Semitic remarks or party disputes. This state of matters concerning the atmosphere and location of Kazimierz Dolny was in contradiction with
the rest of contemporary Poland.
A relatively large number of works have been written about Jewish artists creating in
Kazimierz Dolny; however, first it is useful to frame a demographic and socio-political picture of the place which attracted so many tourists not only by its picturesque location, but
also the unique architecture.
1
The article is based on a paper delivering during the 16th World Congress of Jewish Studies (session: Modern Jewish Art 2:
Eastern Europe) at the Hebrew University in Jerusalem (28 July – 1 August 2013).
28
Artykuły / Articles
***
Kazimierz was a typical “Jewish” town located about 50 km from Lublin within the
administrative boundaries of Puławy county. The majority of Kazimierz Dolny’s inhabitants were Jews, while in the neighboring villages, within municipality Kazimierz Dolny,
the inhabitants were Catholics and mainly peasants. In 1921, 3407 inhabitants lived in this
municipality, out of whom there were 1382 Jews, who constituted over 40% of the whole
population2. The majority of them lived in the very Kazimierz Dolny, and a considerably
smaller number in the neighboring Bochotnica. However, this relation would be changing
in the following years in favor of the Jewish population. As police reports from 1938 suggest, Christians formed 52% of the society, while Jews made up 48%3.
Kazimierz was a peaceful and quiet town to the delight of the local police officers. Police
had to intervene in Puławy and the neighboring villages, for example, during electoral
campaigns when many fights between supporters of various political parties burst, as well
as during various speeches of outraged peasants or field workers’ strikes. In the meantime,
in Kazimierz in 1927 it was considered a “great affair” to take away communist pamphlets
from a passing agitator. There was in fact a small association consisting of Jews in particular, which collected money donations for war prisoners (Międzynarodowa Organizacja Pomocy Robotnikom – International Association for Helping Workers). From time to time,
Jewish communist youth groups organized their meetings or invited guests from Lublin or
Warsaw4. Still, Kazimierz Dolny was one of the most peaceful and “politically boring” places in Lublin voivodeship of that time. Even the National Democracy, an organisation traditionally hostile to Jews, which local Polish elites belonged to, was not particularly active. It
only limited its activity to the choice of delegates for regional or national conventions. According to a local police station, what appeared to be the most important assignment for
a police constable was to catch thieves who were mostly active during summertime when
a lot of holidaymakers were coming to this resorts. In the second half of the 30., from May
to September, summer holidaymakers constituted about 5-6 thousand people which exceeded two times the number of residents from the whole Kazimierz municipality5. Holidaymakers’ stay was an additional source of income for the local inhabitants, which had an
immense importance for the poor, badly industrialized part of the country. According to
the police reports, the greatest number of holidaymakers were Jews, among whom the most
noticeable but not the most numerous group were the artists6.
B. Wasiutyński, Ludność żydowska w Polsce w wiekach XIX i XX. Studjum statystyczne, Warszawa 1930, p. 34.
Archiwum Państwowe w Lublinie (further: APL) Komenda Wojewódzka Policji Państwowej w Lublinie (further: KWPP)
216 k. 21.
4
APL Starostwo Powiatowe w Puławach (further: SPP) 2 k. 73, 91; APL SPP 3 k. 39, 121; APL SPP 4 k. 17, 225.
5
APL KWPP 216 k. 21.
6
Ibidem, k. 22.
2
3
29
Studia Żydowskie
It should not be surprising that Kazimierz Dolny became “not actually a symbol but
a shtetl model and in the Jewish culture it was preserved unchanged until World War II”7.
As Waldemar Odorowski wrote, “out of many small towns, scattered along Polish eastern
lands, Jewish artists chose one – Kazimierz Dolny. What is more, it was at the beginning of
19th century”8. Among them there were not only painters – Shalom Ash set his story of The
Village (Shtetl) in Kazimierz Dolny, the place where “the Vistula speaks Jewish”. One of the
fathers of the Yiddish literature, Icchook Leib Peretz wanted the illustrator of his Folktales
Ber Kratka to be inspired by Kazimierz Dolny9.
Many artists put up their easels, immortalized historic buildings or painted genre scenes.
They were so numerous that they quickly became a common view for the local people, which
was a great advantage that created favorable conditions for the artists. Moreover, a certain
distance from “the great politics” had a positive impact on the artists’ work. It is possible that
politics was discussed in studios and during private conversations but no source shows any
evidence that holidaymakers participated in lectures or meetings of communizing youth. In
Kazimierz there were no instances of anti-Semitic statements or assaults on the ethnic ground,
except for petty thefts, but, these cases were connected with holidaymakers and were not related to national or religious status. Such statements or assaults happened in the second half
of the 30., when anti-Semitic occurrences were frequent at artistic universities. For Polish artists, Kazimierz Dolny with its Renaissance granaries and tenement houses, was a reminder of
the magnificent gentry of the “Old Poland” and the golden times of Polish culture. Kazimierz
was an embodiment of shtetl in the eyes of Jewish artists, especially because the town was
established by Casimir the Great, a king who’s rule also referred to tolerance and “golden
times of Jews in Poland”. Those two symbolic meanings did not exclude each other, but did
the opposite. As Tadeusz Pruszkowski wrote, “a life which a painter leads in Kazimierz Dolny can be easily compared to a paradise”10.
It would be difficult to mention all the artists who worked in Kazimierz Dolny before
World War II. The choice must be limited to some of them, but what ought to be mentioned
at this point is the fact that some of those artists came there at the end of the 18th century and
this process is still in progress. Taking other European artistic colonies into consideration, the
phenomenon of “long lasting” of colony in Kazimierz is an unprecedented situation. Jan
Müntz and Zygmunt Vogler were the first court artists – painters and drawers, then, for example, Józef Richter, Jan Piwarski, Wojciech Gerson, Kazimierz Andriolli, and Józef Brandt
started painting Kazimierz Dolny11. Those artists’ pieces of art spread the opinion of the mag W. Odorowski, Sztetł w sztuce, sztuka w sztetł in: Historia i kultura Żydów Janowca nad Wisłą, Kazimierza Dolnego i Puław. Fenomen
kulturowy miasteczka – sztetl (Materiały z sesji naukowej), red. F. Jaroszyński, Janowiec nad Wisłą 2003, p. 186.
8
Ibidem.
9
Ibidem. See also: M. Adamczyk-Garbowska, Kazimierz vel Kuzmir – Kazimierz Dolny w zapisach literatury polskiej i jidysz in: Historia
i kultura Żydów Janowca nad Wisłą, Kazimierza Dolnego i Puław, p. 163-180; J. Schwarz, Imagining Lives. Autobiographical of Yiddish
Fiction, Madison – London 2005, p. 118-123.
10
Quoted in A. Tanikowski, Malarze żydowscy w Polsce, cz. 2, Warszawa 2007, p. 36.
11
W. Odorowski, Kolonia artystyczna w Kazimierzu Dolnym XIX – XX wiek. Przewodnik po wystawie stałej w Kamienicy Celejowskiej,
Kazimierz Dolny 2005, p. 30-34.
7
30
Artykuły / Articles
nificent qualities of Kazimierz as a perfect place for the open air work. However, the town
became popular among Warsaw intelligentsia circles, including artists, after opening the Warsaw – Lublin railway line in 1878. Since then it was possible and quite fast to get from the train
station in Puławy to Kazimierz Dolny. Many new accommodation places and hotels were
opened next to the very old and eagerly visited by artists Lipa Rabinowicz’s tavern. The town
was becoming more and more of a holiday resort. Józef Pankiewicz, Stanisław Masłowski or
Aleksander Gierymski visited Kazimierz Dolny, but also at the beginning of the 20th century
Jewish artists started to come there in greater and greater numbers12.
One of the first visitors, whose presence is confirmed, was an already well-known
sculptor, working in France before coming to Kazimierz Dolny, Józef Gabowicz. His work
of art is the view of the town from the nearby Three Crosses Hill. After Gabowicz, Stanisława
Centnerszwerowa, Maurycy Trębacz, Abraham Neuman, and Maurycy Minkowski and
many others appeared in Kazimierz13. In 1913, Tadeusz Pruszkowski, Professor of art and
painter, whose credit for creating an artistic colony in Kazimierz Dolny is unquestionable,
spent his time there. The small and poor town, mostly inhabited by Jews, attracted many
artists from Academy of the Fine Art in Warsaw. Among them there were Pruszkowski’s
students. Pruszkowski organized summer open air workshops and invited many artists
who looked for inspiration in the views of the market square, churches, ruined side streets,
Vistula landscapes or genre scenes14. Both Poles and Jews were among them, and as an architect Karol Siciński noticed (among other things he rebuilt the town after fires from the
First World War period), Kazimierz Dolny is a place where “Slavism and ghetto shook
hands which created a rare instance of architecture – a fantastic and picturesque, full of
natural charm and time”15. This “harmony” in architecture of the town that combined Polish traditions with elements added by its Jewish inhabitants and integrated in the landscape, was appreciated by Szmul Shneiderman, living in Kazimierz Dolny. He stated that
“Jews established shops under gothic arches (…). Then, a specific, romantic style developed
from those improvised additions, but the style harmoniously merged with the local
landscape”16. As many memories suggest, Jewish society which was predominantly orthodox, avoided posing for artists. However, local people were favorably inclined towards
artists, and what is more, they eagerly helped newcomers in everyday matters or searching
for accommodation. Local Jews were in fact the first to notice the possibilities that the influx
of artists and holidaymakers could bring to Kazimierz Dolny.
After 1923, Pruszkowski’s students from the Warsaw Academy were coming to the
town. In the following years, students from other academies, even those not involved with
Warsaw Academy, appeared. They presented many styles and manners, showed bigger
Ibidem, p. 35-38.
R. Piątkowska, Ja jestem z Kazimierza, z miasteczka Kazimierz, gdzie malarze przesiadują… in: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po
żydowsku… malarze żydowscy w kazimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny 2008, p. 14, 16, 18.
14
Ibidem, p. 28.
15
Quoted in W. Odorowski, Kolonia artystyczna w Kazimierzu Dolnym, p. 48.
16
Ibidem.
12
13
31
Studia Żydowskie
and smaller talents, were Jews and Poles. However, “regardless of all the artistic ideas and
not only artistic, Kazimierz Dolny itself became an idea or a programme for artists of all
kinds of work staying here. Ideas were changing, some of them disappeared, new appeared,
but Kazimierz remained as if above them, giving those ideas a kind of a shelter and a possibility of accomplishment17. It was something unique in the contemporary world for such
a cosmopolitan Kazimierz Dolny colony to exist.
Poles and Jews, graduates from Academy of the Fine Arts in Warsaw, the participants
of the first open air workshops in 1923, established Bractwo Św. Łukasza (St. Luke’s Fraternity) in 1925. One of the Jewish artist, Eliasz Kanarek soon joined it. Furthermore, the name
of the Fraternity referred to the names of medieval guilds and did not have any religious
connotations. The aim of the Fraternity, whose members were “connected by only friendship and common work”, was to “just paint as well as possible, within the limits”18. It was
not the only association which appeared in Kazimierz Dolny at that time, and none of them
had a religious, national or political character.
Kazimierz became a place of integration and common activity for almost all artistic
circles of Jewish artists in Poland. Generally, they were mainly from Warsaw and Lublin
milieus but also there were newcomers from Cracow or Lvov. Abraham Nermann was one
of the first known Jewish artists to depict Kazimierz (1902). It was here, in Kazimierz Dolny
where the founders of the group “Kolor” (“Colour”) created. Among them there were Gizela Hufnagel, Elżbieta Hirszberżanka, and Mery Litauer; connected with Grupa Krakowska (the Cracow Group): Sasza Blonder, Jonasz Stern, and Berta Grünberg; with Loża
Wolnomalarska (A Free-Painters’ Lodge): Leonia Nadelman and Hanna Henneberg; with
Bractwo Św. Łukasza: except for Pruszkowski, Seidenbeutel brothers and with Pruszkowski’s studio Jan Gotard. Among others the Łódź circle was represented by Natan Szpigel,
Samuel Finkelstein, Adolf Behrman and Józef Kowner; the Lvov circle: Samuel Cygler and
Izydor Goldhuber. Symcha Tracher and Henryk Lewensztadt used to come from the nearby Lublin. “Kazimierz Dolny became a colony which gathered Jewish artists, but not in
separation from painters and Polish writers, yet in a peculiar integrity”19. Artists-emigrants
coming from communist Russia as well as, fugitives and escapees from Nazi Germany
joined the association. They settled in the town and the neighboring villages. Their names
(e.g. a photographer Aleksander Bołotow, an artist Raisa Friedenthal, and a painter Ferdynand Fischer) were not always remembered in artistic annals, however, they also formed
this extraordinary phenomenon of artistic colony in Kazimierz Dolny by the Vistula river20.
What is worth mentioning is the fact that Kazimierz had its own local artists who were
probably inspired by the newcomers from Lublin or Warsaw. One of the most popular of
them was a shoemaker Szmul Wodnicki, who made friends with Pruszkowski’s students.
19
20
17
18
32
Ibidem, p. 29.
Ibidem, pp. 54-55.
Ibidem, p. 62.
APL SPP 5 k. 1-17.
Artykuły / Articles
He was renowned for portraits inspired by Van Gogh. Finally, Chaim Goldberg (died in
2004), a painter and sculptor, whose works are still exhibited in the New York’s Metropolitan Museum and the Museum of Modern Art, came from a large Jewish family and lived in
Kazimierz Dolny. Goldberg escaped to Russia and survived the time of Extermination; after
the Second World War he came back to Poland and then emigrated in 1955. He became the
main representative of painting depicting the non-existent world of shtetl21. In October 2000,
he gave an interview where he said: “I remember Kazimierz well. I never left it. I have everything here, in my head, very clearly”22.
***
Let us state that in fact there never was anything like a strictly Jewish artistic colony or
Jewish artistic community in Kazimierz Dolny and there never was exactly a Polish colony.
In the 20., as many sources suggest, artists-Jews were the most numerous in Kazimierz
Dolny. However, it is easier to speak about artists-Jews in Kazimierz Dolny’s artistic colony
or Kazimierz Dolny’s artistic circle than about a “national” or “ethnic” colony. The boundaries among particular groups were flexible and it was not the nationality that defined those
boundaries, even though some people spent more readily time with their fellow believers
or compatriots. Apart from many other artistic aspects, the fact that there was so much tolerance, Kazimierz Dolny was a phenomenal place for an artistic colony.
Figures:
1. Adolf Behrman, Part of a synagogue interior in Kazimierz on the Vistula, 1937, Jewish Historical Institute, Warsaw, source: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po żydowsku… malarze żydowscy w kazimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny
2008.
2. Sasza Blonder, Houses (Kazimierz on the Vistula), circa 1936/37, Jewish Historical Institute, Warsaw, source: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po żydowsku… malarze żydowscy
w kazimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny 2008.
3. Menasze Seidenbeutel, View of Kazimierz upon the Vistula River, 1930, National Muzeum,
Warsaw, source: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po żydowsku… malarze żydowscy w kazimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny 2008.
4. Abraham Neumann, Market Square in Kazimierz on the Vistula, after 1902, Jewish Historical Institute, Warsaw, source: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po żydowsku… malarze żydowscy w kazimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny
2008.
http://chaimgoldberg.com/chaimgoldberg/ 30.06.2013.
http://www.wkazimierzudolnym.pl/chaim-goldberg.html 30.06.2013.
21
22
33
Studia Żydowskie
Fig. 1
Fig. 2
34
Artykuły / Articles
Fig. 3
35
Studia Żydowskie
Fig. 4
36
Artykuły / Articles
Remarks on the Jewish Art Colony
in Kazimierz Dolny
Kazimierz Dolny (Kuzmir) was visited and painted by many artists. Before 1914, and
during the interwar period, there had been a lot of Jews among the artists, and the art colony of Kazimierz Dolny became one of the most important and popular places among them.
However, there never was anything like a strictly Jewish artistic colony or Jewish artistic
community in Kazimierz Dolny and there never was exactly a Polish colony. So, it is easier
to speak about artists-Jews in Kazimierz Dolny’s artistic colony or Kazimierz Dolny’s artistic circle than about a “national” or “ethnic” colony. The boundaries among particular
groups were flexible and it was not the nationality that defined those boundaries.
37
Artykuły / Articles
Anna Landau-Czajka (Warszawa)
Wodzu nasz, Piłsudski! Postać Marszałka
w polskojęzycznej prasie żydowskiej
okresu międzywojennego
W okresie międzywojennym ukazywało się ok. 200 czasopism żydowskich w języku
polskim1. Podanie ich dokładnej liczby nie jest możliwe, bowiem część pism trudno jednoznacznie zaliczyć do grupy „żydowskich” czy też „polskich”. Były one redagowane przez
Żydów, część tekstów przeznaczona była dla żydowskich czytelników, jednak, jak się wydaje, ambicją niektórych redakcji było dotarcie także do czytelnika polskiego.
Nie sposób zamieścić w tym artykule nawet krótkiej charakterystyki omawianych czasopism. Jest ich zbyt wiele i są zbyt różnorodne – nawet pobieżne omówienie każdego
z nich zajęłoby więcej miejsca, niż główny temat artykułu. Problem także w tym, że czasopisma żydowskie dotychczas nie doczekały się niemal żadnych opracowań. Oprócz artykułów i wzmianek w lokalnej prasie bądź książkach dotyczących poszczególnych miejscowości, oraz prac Mariana Fuksa, prasa żydowska, także w języku polskim, pozostaje niezbadana. Co gorsza, prasę żydowską analizowano dotychczas głównie pod kątem jej struktury, lat wydania, składu redakcji – natomiast treści w niej zawarte długo były swoistą
„białą plamą” w historiografii tego okresu2.
Na potrzeby tego artykułu wybrano czasopisma jak najbardziej różnorodne – od najpopularniejszych dzienników takich jak „Nasz Przegląd”, który ukazywał się od 1923 roku
do wybuchu wojny, do dwujęzycznych, prowincjonalnych miesięczników jak „Tomaszów”, które zakończyły swój żywot po kilku numerach. W miarę możliwości pisma pochodzą z różnych rejonów Polski (niestety, czasopisma polskojęzyczne niemal nie ukazywały się w Wielkopolsce), reprezentują różne opcje polityczne i różny stosunek do społeczeństwa polskiego – od pism asymilatorskich jak „Zespolenie”, do zdecydowanie niechętnych Polsce, jak „Trybuna Akademicka”.
Obliczenia na podstawie zestawienia autorstwa Aliny Całej, Żydowskie periodyki i druki okazjonalne w języku polskim, Warszawa
2005. Trudno dokładnie policzyć liczbę tytułów, choćby dlatego, że część wydawnictw zniknęła po jednym czy dwóch wydaniach, część w ogóle nie przetrwała czasu wojny. W wielu opracowaniach liczba czasopism jest niedoszacowania, np. na stronie
internetowej, na ogół bardzo rzetelnej, w odniesieniu do okresu międzywojennego stwierdzono „Żydzi wydawali 160 tytułów
gazet i czasopism o dziennym nakładzie 790 tysięcy egzemplarzy”. Zobacz: http://www.izrael.badacz.org/zydzi_w_polsce/
dzieje_rzeczypospolita.html [10.08.2013]
2
Jednym z niewielu jak dotąd opracowań na ten temat jest opublikowana przed rokiem praca zbiorowa Studia z dziejów trójjęzycznej prasy żydowskiej na ziemiach polskich XIX-XX wieku, red. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2012 (passim).
1
39
Studia Żydowskie
***
Niewielu współczesnych Polaków znalazło swoje miejsce w międzywojennej polskojęzycznej prasie żydowskiej. Oczywiście prasa, choćby z okazji podawania bieżących informacji, wspominała o wielu polskich politykach, publicystach, twórcach i sportowcach.
Można znaleźć polemiki z ich poglądami, recenzje i wywiady. Rzadko jednak opisywano
szerzej ich dokonania, pozwalano czytelnikom zapoznać się z sylwetką postaci, a jeszcze
rzadziej Polacy występowali na łamach czasopism jako wzory osobowe, postaci do naśladowania. Sporadycznie, przede wszystkim w prasie lewicowej, pojawiały się – szczególnie
w postaci wspomnień pośmiertnych – artykuły opisujące dokonania polskich działaczy politycznych czy pisarzy, oczywiście tych związanych z ruchem demokratycznym i socjalistycznym. Czasem, tym razem już niezależnie od opcji ideowej, zamieszczano informacje
o polskich pisarzach, czy sławiono „naszych sportowców”, zdobywających medale. Jednak
były to pojedyncze przypadki, zwykle sławni czy znani Polacy pojawiali się na łamach gazet z okazji konkretnych wydarzeń: zwycięstw sportowych, publikacji prac, premier filmowych czy – najczęściej chyba – zgonów.
Tym bardziej uderza obecność artykułów sławiących Józefa Piłsudskiego na łamach
wielu żydowskich tytułów prasowych. Biorąc pod uwagę różnorodność nurtów politycznych, które te czasopisma reprezentowały, ich różny stosunek do polskości, rozmaitych
odbiorców, odmienne widzenie rzeczywistości politycznej i częstą, wzajemną wrogość,
jaką do siebie żywiły – przedstawianie postaci Piłsudskiego może być jednym z niewielu
stosunkowo spójnych elementów dla całej żydowskiej polskojęzycznej prasy.
Jest oczywiste, że po 1926 roku artykuły o Piłsudskim pojawiać się powinny lub wręcz
musiały. Nie można też wysuwać zbyt daleko idących wniosków z artykułów drukowanych bezpośrednio po śmierci Piłsudskiego, w okresie trwania żałoby. Warto pamiętać, że
artykuły rocznicowe były co najmniej dobrze widziane i redakcje wolały się nie narażać,
„zapominając” o stosownych rocznicach z życia Marszałka. Jednak nie można też stwierdzić, że prasa pisała o Piłsudskim tylko z konieczności. Czym innym bowiem są artykuły
sztampowe i zdawkowe, drukowane z konieczności politycznej, a czym innym głęboko
uczuciowe, bardzo przekraczające konieczne „minimum”.
Dowodem na to, że nie tylko obowiązek skłaniał wydawców do pisania o Marszałku,
jest fakt, że w licznych periodykach, poświęconych wyłącznie odbudowie państwa żydowskiego w Palestynie, gdzie o Polsce i jej problemach nie da się znaleźć przez cały okres istnienia pisma nawet wzmianki, jedynym wyjątkiem są liczne i obszerne artykuły, wyrażające głęboki i absolutnie nie zdawkowy żal po śmierci Piłsudskiego3. Warto też zauważyć, że
po 1936 roku nie pojawił się w prasie żydowskiej kult Rydza–Śmigłego, choć w prasie pol3
Np. „Cel”, 15 V 1935, nr 14, na pierwszej stronie wydrukował portret Piłsudskiego w żałobnych ramkach i obszerny tekst jemu
poświęcony, podobnie „Trybuna Narodowa”, która w ogóle niemal nie wspominała o sprawach Polski 17 V 1935 r. nie tylko
opublikowała numer z pierwsza stroną w żałobnych ramkach, ale zamieszczała artykuły o Piłsudskim także w kolejnych numerach.
40
Artykuły / Articles
skiej był on wyraźnie widoczny. W prasie żydowskiej, a i to nie całej, raczej prorządowej –
wspominano o nim sporadycznie. Gdyby artykuły dotyczące Piłsudskiego były zamieszczane wyłącznie – czy głównie – ze względu na naciski władz, czy też aby przypodobać się
sanacji, to niewątpliwie kontynuowanoby tę tendencję w czasach, gdy dobrze widziane
były artykuły o kolejnym marszałku. A tak się nie stało. W dodatku pojawiają się w polskojęzycznej prasie żydowskiej, szczególnie z okazji śmierci Marszałka, konkretne informacje,
które świadczą o autentycznym kulcie Piłsudskiego, a nie tylko dostosowaniu się do politycznego wymogu obchodzenia żałoby. Nikt na pewno w Polsce nie wymagał nazywania
w Palestynie domu dla imigrantów imieniem Piłsudskiego – a taki plan natychmiast powstał i został bardzo życzliwie przyjęty4. Nie sądzę, aby konieczne było organizowanie
zlotów młodzieży syjonistycznej w wielu miastach Polski dla uczczenia pamięci Marszałka,
ani podawanie informacji o tym, jak żałobne tłumy zbierają się na ulicach Palestyny, wstrząśnięte śmiercią „najlepszego przyjaciela Żydów.” I ten fakt, i to, że ton różnorodnych wypowiedzi, dotyczących Piłsudskiego, znacznie przewyższa to, co można było pisać z samego politycznego obowiązku, skłania do zastanowienia się – co właściwie kryło się za uwielbieniem dla Piłsudskiego? Nie ulega wątpliwości, że Żydzi niezwykle cenili Piłsudskiego,
wynika to choćby z lektury wspomnień i pamiętników5. Czy jednak było to wyłącznie wyrażanie sympatii i podziwu dla wyjątkowo zasłużonego polityka, pozbawionego jakichkolwiek skłonności antysemickich, czy też w podtrzymywaniu kultu Marszałka chodziło jeszcze o coś więcej?
Piłsudski jako twórca niepodległości i ucieleśnienie Polski
Dla czasopism żydowskich Piłsudski był niekwestionowanym i jedynym twórcą niepodległości Polski. Można by stwierdzić, że wpisywało się to, szczególnie po 1926 roku,
w ton wypowiedzi całej prorządowej prasy, przy czym uwielbienie dla Piłsudskiego nie
podlegało żadnym zawirowaniom politycznym. Było równie silne w okresach, gdy Żydzi
byli zadowoleni z rządów sanacyjnych, jak i wówczas (choćby w okresie wielkiego kryzysu), gdy te rządy krytykowali. Podkreślanie bowiem roli Piłsudskiego w powstaniu niepodległej Polski było jednocześnie oskarżaniem endecji o bierność w sprawie polskiej
w czasie wojny. Jeśli tylko Piłsudskiemu, ewentualnie wraz z Legionami, Polska zawdzięczała niepodległość, wielkość i trwanie, to zarazem jasne było, że nie zawdzięcza ich polityce Dmowskiego. Takie przekonanie wyrażały czasopisma żydowskie od zarania niepodległości Polski. Przywoływano pamięć o wojennych dokonaniach Legionów z okazji wszelkich rocznic, ale podkreślanie roli Piłsudskiego służyło od początku przede wszystkim
atakowaniu jego przeciwników. „Dziennik Nowy” w sierpniu 1919 roku poświęcił wiele
miejsca piątej rocznicy przekroczenia przez oddziały Piłsudskiego granicy austriackiej,
przy czym zestawiał w artykule legionistów, porównywanych do skazańców politycznych
4
5
Dom im. J.Pilsudskiego w Palestynie, „Trybuna Narodowa” 21 VI 1935, nr 25, s. 7.
Anna Landau-Czajka, Syn będzie Lech... Asymilacja Żydów w Polsce międzywojennej, Warszawa 2006 (passim).
41
Studia Żydowskie
z „Urody życia” Żeromskiego, z „oszczercami”, którzy oczekiwali „(...) zbawienia Polski
od krwawego cara”. Nie pozostawiano zresztą domyślności czytelników, kim byli owi
oszczercy. Stwierdzano wprost, że to Dmowski i jego współpracownicy oczerniali zawsze
Piłsudskiego, jego czyn i jego wybory polityczne – podczas gdy Piłsudski był niewątpliwym triumfatorem, który nawet nie zniża się do polemiki, „(...) odpowiadającym płazom
– dumnym milczeniem wzgardy”6. Z tej samej okazji inne czasopismo, „Tygodnik Nowy”,
opublikowało zaskakująco podobny artykuł. „Wśród zamętu walk, kłótni partyjnych,
wśród hałaśliwego targowiska samozwańczych przywódców narodu, świetlistą plamą odbija się czyn garstki polskich żołnierzy, co pod wodzą Józefa Piłsudskiego (…) przekroczyli granicę Kongresówki. W tej doniosłej chwili oni jedni pojęli, ze tylko Czyn zbawić Polskę
może, iż mędrkowanie i obliczanie szans, czekanie w przedpokojach cesarskich na łaskę,
bezradna bierność, pchają naród na drogę przypadku, na drogę kaprysu chwili. Powstali
drobną garstką, której się część narodu wypierała, dziś są armią potężną, broniącą rozległych granic zmartwychwstałego kraju”7. Można więc sądzić, że tego typu opinie były
wśród akulturowanych Żydów powszechne. W dalszych latach, po zamachu majowym,
znajdujemy juz wzmianki o Piłsudskim jako o zwycięskim wodzu, który wywalczył Polsce
niepodległość. Więcej nawet – był jedynym spadkobiercą powstańców, kontynuował ich
tradycję. Przy czym nie wymaga to już żadnego dowodu, żadnej polemiki z innymi koncepcjami – Piłsudski jest bezdyskusyjnym twórcą niepodległości. W artykule z okazji rocznicy powstania listopadowego Aleksander Halpern stwierdzał: „A z krwi powstańczej powstali mściciele: Legiony Polskie. Pod kierownictwem Szarego Komendanta wywalczyły
Polsce wolność i niepodległość”8. Tym razem prasa żydowska włączyła się w szerszy nurt
polityczny – taka była jedyna obowiązująca konwencja pisania o Piłsudskim w prasie rządowej. W oficjalnej historiografii rola Narodowej Demokracji i Dmowskiego w odzyskaniu
niepodległości była pomijana. W dodatku świadomość, że endecja nie ma szans na powrót
do władzy, sprawiała, że bez żadnych obaw prasa żydowska mogła uznać Piłsudskiego za
jedynego ojca odrodzonej Polski.
Stosunkowo niewiele uwagi poświęcała prasa żydowska zasługom Piłsudskiego dla
rozszerzenia granic kraju. Być może nie chciano pisać o wojnie polsko-bolszewickiej, aby
nie przywoływać mitu żydokomuny. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że epizod internowania żydowskich ochotników w Jabłonnie, który musiał zostać przy tej okazji przypomniany, burzył wizję Marszałka jako człowieka nieuprzedzonego do Żydów i tolerancyjnego.
Po zamachu majowym stronnictwa żydowskie, a co za tym idzie i prasa, stanęły po
stronie Piłsudskiego. Nie tylko dlatego, że doszedł do władzy ktoś, o kim powszechnie
wiedziano, iż absolutnie nie jest antysemitą. Ważniejsze w tym wypadku było to, kogo Piłsudski tej władzy pozbawił. Prawica, a przede wszystkim endecja, zostały pokonane. Rzą Dzień wczorajszy, „Dziennik Nowy” 7 VIII 1919, nr 141, s. 2.
Święto żołnierza polskiego 12 VIII 1919 r., „Tygodnik Nowy”, 22 VIII 1919, nr 10, s. 7.
8
Aleksander Halpern, Żydzi w powstaniu styczniowym, „Życie Żydowskie” 14 I 1934, nr 4, s. 5.
6
7
42
Artykuły / Articles
dy, na które prasa żydowska skarżyła się od chwili ich powstania, przestały istnieć i nie
miały szans – i to dzięki Piłsudskiemu – by do władzy powrócić. Jego niezwykle surowa
ocena osób wchodzących w skład poprzednich rządów, negatywny osąd nie tylko działalności politycznej, ale także moralności polityków prawicy, były niemal takie same, jak opinie na ten temat mniejszości żydowskiej. Trudno więc się dziwić, że zamach majowy i wypowiedzi Piłsudskiego zostały przyjęte z entuzjazmem. Zamach bowiem, a tym bardziej
jego uzasadnienie, było potwierdzeniem tego, co stronnictwa żydowskie twierdziły od
dawna – Polska nie tyle była rządzona źle, ile rządzona przez osoby złe – przesiąknięte nietolerancją i nacjonalizmem, nieuczciwe, niegodne sprawowania urzędu. Wreszcie, po latach
skarg i oczekiwań, to samo usłyszeli Żydzi z ust zwycięskiego przywódcy zamachu stanu.
I dla publicystów żydowskich i dla Marszałka zamach był oczyszczeniem, sanacją. „Piłsudski
czuł, że brak Polsce nie tylko spokoju, nie tylko dobrobytu materialnego i bogactwa, brak jej
także wielkich, silnych ludzi i to ludzi czystych, bezwzględnie Państwu oddanych. (…) Możemy ciągle jeszcze mówić tylko o pobudkach czynu. A te zniewalają nas do stwierdzenia, że
czyn Pierwszego Marszałka Polski miał podkład głęboko społeczno-etyczny”9.
„Nasz Przegląd”, chyba najbardziej opiniotwórczy polskojęzyczny żydowski organ
prasowy, był stosunkowo najbardziej umiarkowany w zachwytach. Początkowo zamach
nie wzbudził entuzjazmu, raczej ubolewanie i rozważania, czy naprawdę było po co strzelać. Dopiero 27 maja w artykule pod znamiennym tytułem „Rachunek strat” redakcja stanęła po stronie Piłsudskiego, wyrażając jednak raczej nadzieje na przyszłość, niż jednoznaczne poparcie. „Wierzyć trzeba, że zwycięski wódz zdoła wprowadzić ład do spiętrzonych ruin, z których nowe powstanie życie, że powoła do współpracy wszystkich ludzi
dobrze myślących, przejętych duchem obywatelskim, zabiegających o wytworzenie w kraju takich warunków, które by poza wszelkimi względami partyjnymi i rasowymi umożliwiłyby zgodne współdziałanie wszystkich uczciwych elementów dla dobra ogólnego”10.
Widać zatem, że w tym pisanym tuż po zamachu artykule, był on oceniany nie tylko
jako zbawienny dla Polski, ale także dla zamieszkujących w niej Żydów. Mogli oni wreszcie żywić nadzieję na traktowanie ich jako pełnoprawnych obywateli, mogących wpływać
na losy kraju.
Choć te nadzieje żydowskich publicystów nie zostały do końca spełnione, to w kolejnych latach podkreślano często, że pomyślność Polski powinna być i tak dla Żydów najważniejsza, a wielka może być Polska tylko pod przewodem Piłsudskiego. Mimo upływu
czasu i mimo rozczarowania, gdy przekonano się, że antysemityzm i brak równouprawnienia nie znikł wraz z dojściem do władzy sanacji, opinia o konieczności dokonania zamachu
majowego nie zmieniała się. W jego pierwszą rocznicę, przed wyborami, „Przegląd Radomski” pisał, że marszałek Piłsudski objął ster rządów „(...) niszcząc i tępiąc zgniliznę,
jaka się wszędzie zakradła”11. Mimo, że nadal społeczeństwo żydowskie nie otrzymało
Z.S., Pobudki czynu Piłsudskiego, „Wiadomości Codzienne”, 18 V 1926, nr 17, s. 4.
Rachunek strat, „Nasz Przegląd” 27 V 1926, s. 3.
11
Żydzi wobec zbliżających się wyborów sejmowych, „Przegląd Rzeszowski” 29 X 1927, nr 12, s. 1.
9
10
43
Studia Żydowskie
tego wszystkiego, co gwarantował mu traktat o mniejszościach, nadal było z rządu zadowolone:
Aliści ci, których życie, których historia niczego nauczyć nie potrafiły, poczęli w Polsce rządzić nie
jak na własnej ziemi, lecz jak najgorsi nieprzyjaciele na rubieżach swoich zdobyczy, poczęli pod sztandarem „Naród to My” rwać tą biedną krwią przesiąkła ziemię polską (…). Zaledwie kilka lat ubiegło,
Polska stanęła nad przepaścią. I w tej chwili zjawił się Wódz Narodu, Józef Piłsudski, przepędził sprzedawczyków (…). Wierna brać legionowa wzięła się do organizacji Państwa z takim skutkiem, że zdziwiona Europa musiała w ostatnich latach uznać mocarstwowość Polski. (…) Różne mogą być niedomagania w ustosunkowaniu się Rządu do Żydów (…). Nie wolno jednak równać interesów takiej lub innej
klasy społecznej z ideą Wolności naszej Ojczyzny wyzwolonej szablą Wodza Legionów, bo Wolność
naszej Ojczyzny i Jej dobro musi być pierwszym przykazaniem każdego dobrego obywatela Polski12.
Z okazji obchodów 15-lecia niepodległości „5-ta rano” stwierdzała, że Piłsudski zażegnał niebezpieczeństwo, grożące krajowi, „(...) przeciął węzeł gordyjski i położył kres wybujałemu parlamentaryzmowi, stwarzając silny rząd. (...) dziś po siedmiu latach (...) okazuje się z całą wyrazistością, że czyn Marszałka Piłsudskiego był czynem skutecznym”13.
Trzeba tu zauważyć, że prasa żydowska traktowała zamach majowy bardziej w kategoriach odsunięcia od władzy niemoralnej, niedemokratycznej, nacjonalistycznej i nieudolnej
ekipy rządzącej, niż jako wstęp do sanacji moralnej społeczeństwa.
Po śmierci Piłsudskiego kult Marszałka narastał, zarówno w najważniejszych tytułach
prasowych, jak i w prasie regionalnej. Oczywiście, przede wszystkim z czcią pisały o Piłsudskim pisma popierające sanację i tam jego zasługi dla Polski były podkreślane jeszcze
w większym stopniu niż dotychczas. Piłsudski był już nie tylko twórcą niepodległości i jej
późniejszym obrońcą, człowiekiem, który przywrócił porządek w kraju, ale także tym, który uczynił z Polski mocarstwo14. Zdecydowanie prorządowy warszawski „Głos Gminy Żydowskiej” pisał o Piłsudskim:
Z niezmordowaną energią, na nieuspokojonym jeszcze po wojnie światowej wulkanie, buduje
On od podstaw Państwo Polskie, wykuwając orężem i potężną swą utrwalając wolą Jego zręby i granice. (…) Dzięki Jego geniuszowi, Polska w krótkim czasie zdobywa należną jej pozycję mocarstwową śród innych wielkich państw Europy. Dzięki Jego geniuszowi Polska Wolna i Niepodległa, o której śnił i marzył, staje się cudowną rzeczywistością (…)15.
Jeszcze bardziej dobitnie określa to sympatyzujący z sanacją podhalański „Nasz Głos”,
stwierdzając jednoznacznie, że „jutrzenka swobody (...) rozbłysła piorunową błyskawicą
Idea legionowa, „Tarnowskie Słowo Żydowskie” 7 VIII 1931, nr 9, s. 2-3.
Święto Niepodległości. 15-lecie Odrodzonej Polski, „5-ta rano” 11 XI 1933, nr 314, s. 1.
14
Warto zwrócić uwagę, że wiele elementów obecnych w prasie żydowskiej było swoistym „rytuałem” czy „obowiązkiem” –
czyli zdaniami, które zamieszczały czasopisma, niezależnie od swojej opcji politycznej i wcześniejszego stosunku do Piłsudskiego. Podobne opinie – o Piłsudskim jako obrońcy niepodległości i twórcy Polski mocarstwowej można było znaleźć na przykład
w zdecydowanie niechętnym Marszałkowi „przewodniku Katolickim”. Damian Szymczak, Józef Piłsudski na łamach „Przewodnika Katolickiego” w latach 1918-1935, [w:] Społeczeństwo-polityka-kultura. Studia nad dziejami prasy w II Rzeczypospolitej, pod red. Tomasza Sikorskiego, Szczecin 2006, s. 165.
15
Maurycy Mayzel, W 20-lecie Niepodległej Polski, „Głos Gminy Żydowskiej” X-XI 1938, nr 10-11, s. 227.
12
13
44
Artykuły / Articles
na szabli Wielkiego Marszałka Józefa Piłsudskiego, który wprowadziwszy w bój swe bohaterskie Legiony (…) wyrąbał Polsce wielką drogę do Niepodległości”16.
Dziennikarze z Tarnowa wobec zbliżającego się zjazdu legionistów w ich mieście wysławiali wodza narodu, przyrównując go do Mojżesza i Jozuego. „Był od Mojżesza szczęśliwszym, bo dał Mu Bóg to szczęście, że własnymi, żywymi oczyma widział cud zmartwychwstania, bo Sam osobiście wwiódł Lud Swój do domu Swobody i Wolności”17. Oczywiście, częściowo na coraz wznioślejszy ton wpływała oficjalna propaganda i kult Marszałka, ale trzeba też zauważyć, że nie była to jedynie „kalka” oficjalnej propagandy. Piłsudski
stał się tu nie tylko następcą wielkich polskich bohaterów, ale został wpisany w tradycję
żydowską.
Pojawiały się też opinie, że Piłsudski jest nie tylko twórcą Polski, ale obrońcą całej Europy, bowiem obronił ją przed bolszewicka nawałą. „5-ta rano” przyrównywała go do Sobieskiego18.
Trzeba jednak podkreślić, że pisanie o walkach zbrojnych, o wojsku, o Piłsudskim jako
wodzu armii, choć częste, nie było tak powszechne, jak w propagandzie polskiej. To zjawisko było widoczne przez cały okres II Rzeczypospolitej. Wręcz uderza stosunkowo mała
ilość artykułów, w których wspomina się o Piłsudskim przede wszystkim jako o żołnierzu
i wodzu. Czyn zbrojny Piłsudskiego zwykle traktuje się tylko jako część, a i to nie najistotniejszą, jego dokonań. Zdecydowanie mniej podkreślano rolę Piłsudskiego jako wodza armii, raczej koncentrowano się na sławieniu jego zasług dla utrwalania niepodległości i właściwego ustroju Polski. Oczywiście są wyjątki – przede wszystkim w prasie kombatanckiej,
ale także w syjonistycznym „Naszym Przeglądzie”, gdzie pisano o Piłsudskim jako Komendancie. Można zaryzykować twierdzenie, że w tym przypadku Piłsudski był ukazywany inaczej, niż w prasie polskiej – dla obu stron był wprawdzie Komendantem, wodzem,
jednak propaganda polska nadawała temu elementowi życiorysu Piłsudskiego większe
znaczenie – choć i w tym wypadku jednym z motywów była chęć pominięcia zasług innych
postaci i formacji wojskowych w odbudowaniu niepodległości19. Tymczasem dla prasy żydowskiej Piłsudski był w pierwszym rzędzie politykiem, nie żołnierzem.
Jeszcze rzadziej ukazywano Piłsudskiego jako do rewolucjonistę. Ten aspekt działalności Piłsudskiego był co najmniej kontrowersyjny z punktu widzenia prawicowych czasopism, a ponieważ Piłsudski w wolnej Polsce rewolucjonistą być przestał – nie bardzo mógł
służyć za przykład wzorowego socjalisty w czasopismach lewicowych. Jedynie pismo Cukunftu „Wolna Młodzież” przypominało lewicową przeszłość Marszałka z okresu wojny
i podkreślało przy okazji, jak niepodległość została wywalczona. „(...) Wśród huku walących się tronów, w poszumie sztandarów czerwonych, w entuzjazmie robotników i chłopów odradza się ku niepodległemu bytowi wolna, zjednoczona Polska i na czele jej staje
W 20-lecie Niepodległości, „Nasz Głos” 10 XI 1938, nr 1, s. 1.
Witaj Wodzu! – Witaj bohaterska Brygado!, „Tarnowskie Słowo Żydowskie” 24 VII 1931, nr 8, s. 1.
Jan Sobieski i Marszałek Piłsudski oswobodzicielami Europy. Co pisze prasa angielska z okazji 250-lecia bitwy pod Wiedniem, „5-ta rano”
13 IX 1933, nr 257, s. 1.
19
Heidi Hein-Kircher, Kult Piłsudskiego i jego znaczenie dla państwa polskiego 1926-1939, Warszawa 2008, s. 228.
16
17
18
45
Studia Żydowskie
człowiek, który od najwcześniejszej młodości walczył w pierwszych szeregach podziemnego ruchu rewolucyjnego – Józef Piłsudski”20. Ale i tu podkreślanie lewicowości Piłsudskiego miało służyć tej samej co zawsze sprawie – Dmowskiego przedstawiano w opozycji do
niego jako tego, który w interesie polskich fabrykantów ofiarował caratowi współpracę,
aby stłumić polską rewolucję. Inne natomiast czasopisma nie wspominały o rewolucyjnej
przeszłości Marszałka, pomijały nawet jego zesłanie na Syberię.
Po 1935 roku mnożą się w prasie żydowskiej artykuły dowodzące, że Polska bez Piłsudskiego zmierza w złym kierunku, traci spójność wewnętrzną i nadzieje na to, by stać się
mocarstwem europejskim. Opozycja bowiem nie chciała, a następcy – nie umieli, a może
także i nie chcieli, kierować się testamentem Wodza. W artykułach rocznicowych, podsumowujących dokonania kraju, wiele czasopism wspominało o tym w sposób zawoalowany
(tłumacząc, że nie jest to moment na snucie żalów), inne zaś pisały wprost. Asymilatorskie
„Zespolenie” tak oceniało politykę ostatnich lat „Dziś, gdy nie stało Budowniczego Niepodległości – demokracja polska zagrożona została przez wrogie nam prądy totalne (...)”21.
Co uderzało w prasie żydowskiej, w porównaniu z propagandą polską, to stosunkowo
częste pomijanie w życiorysie Piłsudskiego czegoś, co Heidi Hein-Kircher określa jako
„(....) męczeństwo w intencji wolności Polski”22, czyli wspominanej już Syberii, pobytu
w więzieniu czy nawet w twierdzy magdeburskiej. Drugim elementem, który różniło oba
te kulty – polski i żydowski, był całkowity brak w polskojęzycznej prasie żydowskiej przedstawiania Piłsudskiego jako twórcy dobrobytu kraju. Wobec tego, że społeczność żydowska narzekała stale na nędzę i dyskryminację ekonomiczną, wszelkie nawiązania do rozkwitu gospodarczego pod rządami Piłsudskiego byłyby sprzeczne z ogólną tendencją czasopism żydowskich, które dowodziły, że w sytuacji gospodarczej Żydów niewiele w Polsce
się zmieniało.
Nie ulega też wątpliwości, że kult Piłsudskiego, jako jedynej postaci, która wskrzesiła
Polskę, miał być przeciwwagą – i to przez cały okres międzywojenny – dla jakiegokolwiek
kultu Dmowskiego. Tuż po śmierci przywódcy endecji, w lutym 1939 roku, publicysta „Tygodnika Radomskiego” napisał wprost: „(…) o ile legenda polskiego obozu niepodległościowego, Polskiego Socjalizmu, Polskiej Demokracji, Polskiego Ruchu Ludowego, legenda
Józefa Piłsudskiego, to bohaterski epos (…), o tyle legenda panów „narodowców”, legenda
Romana Dmowskiego, była, jest i pozostanie ponurą kartą historii naszego Narodu, legendą zatrutej studni zdrowia moralnego Polaków”23.
22
23
20
21
46
Al. Erlich, W XX rocznicę niepodległości, „Wolna Młodzież” , XI 1938, nr 10, s. 4-5.
Święto Niepodległości, „Zespolenie” 10 XI 1937, nr 13, s. 1.
Heidi Hein-Kircher, Kult Piłsudskiego, s. 232.
Jerzy Radomski, Ideologia hańby a ideologia dumy, „Tygodnik Radomski” 3 II 1939, nr 5, s. 6-7.
Artykuły / Articles
Piłsudski jako wzór osobowy
Nie może dziwić, że pisma, których redaktorzy i autorzy sympatyzowali bądź współpracowali z sanacyjnym rządem, ukazywały Piłsudskiego jako najdoskonalszy, niedościgniony wzór cnót. Jego wielkość nie wymagała żadnego uzasadnienia, była swoistym
przedmiotem wiary. „Życie Żydowskie”, organ Zjednoczenia Bezpartyjnych Żydów w Polsce, stwierdzało: „Dobrym geniuszem Polski jest Marszałek Józef Piłsudski. (...) Kto się z tą
prawdą nie godzi, niech nie przychodzi do naszej organizacji”24.
Przede wszystkim niemal bałwochwalcze opisy znaleźć można w pismach asymilatorów i w czasopiśmie kombatantów żydowskich, a więc wydawnictwie, w którym wypowiadali się i które czytali także byli legioniści. Choć teksty sławiące Marszałka zamieszczały różne wydawnictwa, to podobnych panegiryków na jego cześć nie sposób odnaleźć
gdzie indziej. Piłsudski jawił się tu nie tylko jako spadkobierca wszystkich wielkich Polaków, od Czarneckiego, Kościuszki, Poniatowskiego czy Traugutta po narodowych wieszczów (na marginesie – wieszczów owszem, pozostało trzech, ale Krasińskiego zastąpił Wyspiański...), ale także jako postać dalece ich przewyższająca. Tamci byli po prostu narodowymi bohaterami,
lecz bohaterem-geniuszem, ześrodkowującym w zadziwiającej świat potędze swej jaźni wszystkie najwznioślejsze i najszlachetniejsze właściwości duchowe swojego Narodu, był, jest i pozostanie
Marszałek Józef Piłsudski. Nie jest tedy żadnym panegirykiem jakakolwiek formuła czci, umiłowania
i wdzięczności, wyrażona językiem ludzkim dla Tego, który jest żywym wyobrazicielem najdoskonalszej syntezy cnót Narodu jako całości. Żydzi, urodzeni na ziemiach polskich, gdziekolwiek się
znajdują, przeniknięci są czcią i miłością dla największego bohatera Narodu Polskiego, który marzenia pokoleń przekuł w stal czynu i który poprowadził Naród Polski oraz wszystkich synów ziemi
polskiej ku szczęśliwości Wyzwolenia i Niepodległego Bytu. (...) Starcy żydowscy, stateczni i rozważni –lecz posłuszni nieprzepartemu wołaniu tajemnych sił, układają modlitwy i błogosławieństwa na
cześć czarownej i czarującej postaci Marszałka25.
Może jednak ważniejsze od samego opisu heroicznych cnót Marszałka było stwierdzenie autora artykułu, że polscy Żydzi są zespoleni z narodem polskim właśnie w „mistycznym niemal podziwie” dla Piłsudskiego i jego zasług i dokonań. Jest to kolejny przykład
wykorzystywania postaci Piłsudskiego, a raczej nawet uczuć do Piłsudskiego, jako podstawy do prób wykluczenia endecji z polskiej wspólnoty narodowej. Skoro bowiem, jak wprost
pisze autor, kult Marszałka jest zjawiskiem wśród Polaków powszechnym i naturalnym, to
czy polityczni wrogowie Piłsudskiego są „prawdziwymi Polakami”?
Warto może zauważyć, że częste nawiązywanie do wielkich postaci z dziejów Polski
nie było wyłącznie kalką z propagandy polskiej. Idea pozostawała ta sama – Piłsudski był
spadkobiercą największych bohaterów narodowych w dziejach. W propagandzie polskiej
wymieniano najczęściej Chrobrego, Jagiełłę, Batorego, Sobieskiego, Kościuszkę, ks. Ponia24
25
ben Szalom, Żydzi chcą pracy, „Życie Żydowskie” 19 II 1932, nr 1, s. 2.
Aleksander Hafftka, Marsz. Józef Piłsudski w świetle żydowskiej opinii publicznej, „Na przełomie” II-III 1935, nr 2-3, s. 9-10.
47
Studia Żydowskie
towskiego, Traugutta, Mickiewicza26. Żydzi najczęściej powoływali się na wieszczów
(z wyłączeniem Krasińskiego), na Wyspiańskiego, Traugutta, a z królów przede wszystkim
Sobieskiego. Co charakterystyczne, nie jest przywoływana częsta analogia spotykana
w polskiej propagandzie – Chrobry i Piłsudski jako zdobywcy Kijowa. Prasa żydowska
porównywała też Piłsudskiego do wielkich postaci z historii Żydów.
Asymilatorskie „Zespolenie” poszło może nawet krok dalej, bowiem – rzecz niespotykana chyba nawet w sanacyjnej prasie polskiej – Piłsudski jawił się tu już nie jako geniusz
i bohater, ale niemal jako bóstwo. Nie mówiąc już o takich określeniach jak „świetlany żywot”, w artykule z okazji rocznicy śmierci Marszałka, czytelnicy mogli przeczytać: „Aliści
niebezpieczeństwo zatracenia Idei leży zawsze w kapłanach, gdy zbraknie przy nich Boga
żywego. Wybrany dla prymitywnych dusz bałwan – nacjonalizm ma wyobrażać jego obraz
i podobieństwo, gwoli zaspokojenia zoologicznej nienawiści. (...) Testament Jego głęboko
zapadł w serca nasze i gdy tylko odejdą kapłani dzisiejszej nienawiści (...) zbudujemy mu
świątynię... Polskę, jaką wypieścił w marzeniach”27. Oczywiście, twierdzenia te miały wykazać, jak daleko odeszła sanacja po 1935 roku od idei Piłsudskiego, jednak na tak odważne
porównanie nikt poza „Zespoleniem” się nie odważył.
Stosunkowo rzadko przechodzono jednak od ogólników do ukazywania czytelnikom,
dlaczego właściwie Piłsudski był nie tylko narodowym bohaterem i zwycięskim wodzem,
ale także wzorem do naśladowania, jako człowiek wyjątkowych zalet charakteru. Co najdziwniejsze, takie artykuły zamieściła stosunkowo krytyczna wobec Piłsudskiego „Opinja”,
a z jej rzeczowymi argumentami trudno było polemizować. W artykule po śmierci Piłsudskiego Apolinary Hartglas niezwykle przekonująco opisał niespotykaną prawość Piłsudskiego i jego wierność ideałom. Hartglas stwierdzając, że obawia się, iż z okazji śmierci
Marszałka ukaże się wiele zdawkowych i niewiele wnoszących artykułów, które pominą
kluczowy epizod – mianowicie uwięzienie w Magdeburgu. To bowiem, przynajmniej dla
autora artykułu – najważniejszy moment życia Piłsudskiego i zasługujące na najwyższą
ocenę spośród jego dokonań. Łatwo jest być bowiem młodym, nie obarczonym obowiązkami i rodziną rewolucjonistą. Znacznie trudniej zrezygnować ze stanowisk i zaszczytów dla
idei, gdy jest się już na stanowisku rządowym, Szefa Departamentu Wojskowego. Wówczas niezwykle łatwo iść na kompromis, stać się oportunistą, „dyplomatą”, a znacznie
trudniej pozostać nieugiętym i iść do więzienia. To – zdaniem Hartglasa – absolutnie wystarczy by stać się wielkim, niezależnie od późniejszych, nie zawsze jednoznacznie ocenianych wydarzeń. „(...) Postać Więźnia Magdeburskiego pozostanie na zawsze przed moimi
oczyma w aureoli prawdziwego Człowieczeństwa”28.
Do myśli Piłsudskiego odwoływano się nie tylko w artykułach rocznicowych lub w wypadku, gdy szło o ważne sprawy państwowe. Z licznych artykułów wynika, ze Piłsudski
był niemal wszechwiedzącym geniuszem, autorytetem w wielu różnorodnych dziedzi Heidi Hein-Kircher, Kult Piłsudskiego, s. 238-241.
***, „Zespolenie” 15 V 1937, nr 3, s. 1.
28
A. Hartglas, Więzień Magdeburski, „Opinja” 19 V 1935, nr 19, s. 2.
26
27
48
Artykuły / Articles
nach, łącznie z wychowaniem dzieci. Pisząc o sporcie i wychowaniu czasopismo przeznaczone dla młodych czytelników także powoływało się na Marszałka: „Pan Marszałek powiedział: Nie zajmowałem się wychowaniem fizycznym, ale wygłaszam zdanie jako człowiek, który reprezentuje interesy dzieci. Należy starać się, aby wychowanie nie stało się
czymś nudnym, gimnastyka nie powinna być dla dzieci ciężarem”29.
Nie oznacza to oczywiście powszechnego uwielbienia – czasem prasa żydowska ostro
krytykowała Piłsudskiego, zawsze jednak za jego bieżące posunięcia, nigdy za legionową
przeszłość. Przed wyborami 1928 roku w artykule, skierowanym przeciwko tym, którzy
nie chcą głosować, lewicowa, probundowska „Trybuna” pisała o powszechnym prawie
wyborczym: „Obryzgali je śliną faszyzmu endecy, upokorzył i pomiatał nim Piłsudski, wydrwiwają i z błotem je mieszają komuniści, nie dodali mu blasku pepesowcy.”30
Piłsudski przedstawiany był zatem tak, jak zwykle przedstawiani są wodzowie w państwach autorytarnych – jako absolutnie najwyższy autorytet, którego opinia nie podlega
dyskusji. Sama ilość określeń, używanych przez autorów artykułów, nie dopuszczała praktycznie możliwości żadnej polemiki – jak bowiem podważać słowa „Geniusza”, „Wielkiego
Syna Ojczyzny”, „Tytana Walk Niepodległościowych”, „Szarego Wodza”, „Wskrzesiciela
i Męża Opatrznościowego”, „Wielkiego Wybawcy”, „Odnowiciela i Wskrzesiciela”, „Więźnia Magdeburskiego”, „Wielkiego Budowniczego Państwa”, „Apostoła Niepodległości”,
„Wielkiego Marszałka”, „Twórcy Polski Odrodzonej”, ”Wodza Narodu”, największego
„Polskiego Męża, Wodza, Narodu Przewodnika i Nauczyciela”, inkarnacji „ideałów wieszczów i poetów Młodej Polski”, człowieka, który był jak Mojżesz i Jozue. O miejscach, w których żył i pracował Piłsudski, pisywano czasem jak o miejscach świętych, a ich odwiedzanie określane było jako pielgrzymka. Oczywiście, wiele tych określeń używanych było także w polskiej prasie, w podręcznikach szkolnych, w oficjalnych wystąpieniach. Jednak, gdy
posługują się nimi żydowscy publicyści, warto może zwrócić uwagę na ich nieco inne –
poza zwyczajowym – znaczenie. Wielokrotnie powtarzają się określenia „Wódz narodu”,
„Twórca Polski”. Można sądzić, że jeśli takie przydomki nadaje się osobistości, przedstawianej jako wzór do naśladowania, najwyższy autorytet, to przynajmniej w części czytelnik
ma identyfikować się z państwem i narodem, którego wskrzeszenie staje się największym
powodem do chwały. Nikt bowiem nie czci w ten sposób obcych wodzów. Widać to zresztą wyraźnie w wielu artykułach, pisanych z okazji upływających rocznic śmierci Marszałka. Co więcej, takie artykuły pojawiały się także w czasopismach związanych z organizacjami, które zazwyczaj zajmowały się wyłącznie sprawą Palestyny, a jeśli w ogóle wspominały o Polsce i Polakach, to jedynie pod kątem antysemityzmu. Tymczasem w tych właśnie
tekstach podkreślano zasługi Piłsudskiego „dla wielkości swej ojczyzny”, a jego śmierć
miała być dla tej ojczyzny zagrożeniem. W tym wypadku nie ma już wątpliwości, że mowa
była o Polsce jako własnej ojczyźnie:
„Umiejętne obchodzenie się z dziećmi – oto wszystko” – tak powiedział Marszałek JÓZEF PIŁSUDSKI, „Gazeta Młodych”, 30 VI 1929,
nr 2 s. 1.
30
Przed wyborami, „Trybuna” 4 III , 1928, nr 2-3, s. 1.
29
49
Studia Żydowskie
Pierwszy Marszałek Polski Józef Piłsudski stał się bezsprzecznie symbolem potęgi mocarstwowej
Polski, jej czci i honoru. Nigdy, jak dzisiaj właśnie nie odczuwaliśmy bardziej monumentalności jego
duszy i genialnego spojrzenia w przyszłość (...). Nigdy też tak, jak dzisiaj, w chwili, gdy brutalna zaborczość objąć chce władzę nad światem – nie stanęliśmy z tak wielkim bólem przy Jego sarkofagu,
głęboko zadumani nad losem, co Go wziął Polsce w chwili decydującej dla Jej wielkości. Polska jednak nie zapomni nigdy tego, co zaprzysięgła swojemu Wielkiemu Synowi: godność i honor – to dwie
największe wartości, których strzec będziemy do ostatniej kropli krwi31.
Piłsudski jako obrońca Żydów
O ile przedstawianie Piłsudskiego jako twórcy niepodległości Polski i wzór osobowy
wpisywało się w ogólnopaństwowy nurt kultu Marszałka, o tyle podkreślanie jego zasług
dla społeczności żydowskiej, a może raczej jego życzliwości dla niej, stanowiło oczywiście
specyfikę wyłącznie środowisk żydowskich. W pierwszych latach czasopisma podkreślały
przede wszystkim, że poglądy Piłsudskiego (warto zauważyć, że nie piłsudczyków, ale
jego samego) stanowią jedyną przeciwwagę dla nacjonalizmu polskiego. To przede wszystkim dzięki Piłsudskiemu Żydzi stali się w chwili powstania Polski jej pełnoprawnymi obywatelami (którą to tezę systematycznie podważano w większości artykułów nie poświęconych Piłsudskiemu).
Retoryka wypowiedzi nie zmieniła się niemal od roku 1926 do wybuchu wojny. Ale
choć słowa pozostały niemal takie same, to treści ukryte w artykułach sławiących Piłsudskiego jako obrońcę Żydów zmieniały się.
Do 1935 roku kult Piłsudskiego i jego dokonań dla państwa polskiego i społeczności
żydowskiej był jednocześnie pochwałą rządzącej sanacji, a krytyką prawicy i endecji. Nawet niechętna w ogóle Polakom i piętnująca wszechobecny na wyższych uczelniach antysemityzm „Trybuna Akademicka” niezwykle życzliwie odniosła się do początkowej fazy
rządów piłsudczyków, z powodu wprowadzenia zarządzenia, że nie wolno przy przyjmowaniu na studia kierować się względami rasowymi i narodowymi. Stwierdzano: „Nareszcie teraz rząd p. Marszałka Piłsudskiego i do tej dziedziny dotarł z miotłą swej sanacji,
wykurzając z wszechnic, tych ośrodków wolnej myśli ludzkiej, koszmary średniowiecza”32.
Podkreślano przede wszystkim, że dla Piłsudskiego nie istniały różnice narodowościowe, widział on Polskę nie jako państwo narodu polskiego, ale kraj wszystkich obywateli.
I że tylko kierując się jego wskazówkami i systematyczna pracą, a nie „krzykiem i wrzawą”
można zbudować Wielką Polskę i zniszczyć naleciałości okresu zaborów33. Często pochwały dotyczyły nie tylko samego Piłsudskiego, ale i rządzącej sanacji – nawet nie ze względu
na jej program polityczny, ale raczej ze względu na to, że obaliła ona rządy endeckie. Może
też w tym okresie artykuły o Piłsudskim pojawiają się rzadziej, niż można by się spodzie 12 maja, „Diwrej Akiba” 12 V 1939, nr 13, s.1.
Elchonon, Koniec zmory, „Trybuna Akademicka” VII-VIII, nr 7-8 1927, s. 1.
33
Obchód ku czci Żydów poległych za Polskę, „Nasz Przegląd” 28 V 1934, s. 7.
31
32
50
Artykuły / Articles
wać (pomijając oczywiście obowiązkowe wzmianki o imieninach Marszałka) – nie wszystkie bowiem czasopisma żydowskie popierały rządzący obóz.
Sytuacja gwałtownie zmieniła się po śmierci Piłsudskiego. Wówczas tylko on pozostał
jedynym sprawiedliwym, przestał być utożsamiany z rządzącym obozem, ocenianym coraz częściej krytycznie. Po 1935 roku pojawiało się zatem coraz więcej artykułów poświęconych postaci Piłsudskiego – i dlatego, że utożsamiał on wcześniejsze rządy sanacyjne, może
nie popierane gorąco wówczas, gdy pozostawały u władzy, ale na tle przemian w obozie
pomajowym po 1935 roku wspominane z nostalgią, i ze względu na rosnący w całej Polsce
kult Marszałka, który w pewnym sensie wymuszał rocznicowe czy okolicznościowe artykuły. Prasa żydowska wyrażała najgłębszy żal z powodu śmierci Marszałka, przy czym
podkreślano jego zasługi nie tylko dla Polski, ale w szczególności dla żydowskich obywateli kraju. Część publicystów stwierdzała wręcz, że żal polskich Żydów jest większy, niż
Polaków: „Ludność żydowska Polski odczuła stratę tę szczególnie boleśnie. Wielki Zmarły
był dla niej ostoją ładu i sprawiedliwości, porządku i bezpieczeństwa,. Czciła w nim zalety
wielkiego, szczerego humanitaryzmu (...), spadkobiercę wielkich ideałów wojen za wszystkich ludzi (…) Budowniczego Państwa, co się oprzeć miało na wszystkich obywatelach,
gotowych do służby dla Jego potęgi”34.
Politykę Piłsudskiego wobec Żydów oceniano nierzadko jako natchnioną, pełną zrozumienia nie tylko dla potrzeb narodu żydowskiego, ale wręcz dla planów boskich wobec
Żydów. Syjonistyczne pismo z Kalisza stwierdzało, że stosunek Piłsudskiego do Żydów
wynikał z tradycji, z jakich wyrósł – a więc jednocześnie mickiewiczowskich, powstaniowych, pozytywistycznych i socjalistycznych.
Z tego powodu , już w sposób niejako naturalny wyłania się Jego stosunek do żydostwa. Bo żydostwo – to pewna wyższa kategoria duchowości, tkwiąca głęboko w łonie narodu (…). Jeden lub
dziesięciu Żydów, lub Polaków, lub Francuzów mogą być typami ujemnymi, ale żydostwo, polskość,
francuskość – to kategoria, zasada wyższa, to – prawda i duchowość danego narodu. To musiał niewątpliwie głęboko odczuć, rozumieć Wielki Marszałek. Cenił on pracę Żydów na rzecz Polski, Legionów, nauki polskiej. (…) Niewątpliwie geniusz polityczny Piłsudskiego zdawał sobie sprawę z tego,
po co było Bogu, Jego – tworzonej przezeń – historii potrzebne, ażeby rozsiał Żydów po całym świecie35.
Z pochwalnego chóru wyłamała się jedynie „Opinja”. Bezpośrednio po śmierci Piłsudskiego, gdy pozostałe pisma pisały wyłącznie peany na cześć zmarłego, „Opinja” nie wahała
się wypomnieć – choć w niezwykle łagodnej formie – nie zrealizowanych obietnic. Publicyści „Opinji”, pisząc wprawdzie, że w dni żałoby potrafią zapomnieć o „smutnej rzeczywistości”, jednocześnie przypominali o niej bardzo zdecydowanie: „(...) Marszałek obarczony
ogromną odpowiedzialnością za losy Polski nie znalazł czasu na kwestię żydowską, którą
kiedyś obiecał sobie sprawiedliwie rozwiązać, gdy marzył o przyszłej, niepodległej Pol34
35
Nad trumną Józefa Piłsudskiego, „Trybuna Narodowa” 17 V 1935, nr 20, s. 1.
St. Besser, Józef Piłsudski i żydostwo, „Nasz Głos” (Kalisz)13 V 1938, nr 5, s. 1.
51
Studia Żydowskie
sce”36. W tym samym numerze, w cytowanym już artykule, Apolinary Hartglas stwierdzał,
że Piłsudski sprawił Żydom „smutny zawód”, ale jednocześnie, doceniając jego charakter
i bezkompromisowość stwierdzał, że gorąco by pragnął, aby stały się one wzorem dla polityków żydowskich.
Gdy okazało się, że sanacja przejęła część ideologii nacjonalistycznej, w tym antysemickiej, od endecji, prasa żydowska wykorzystywała postać Piłsudskiego, aby udowodnić, że
to, co działo się w kraju: powstanie OZN-u, rosnący antysemityzm – było sprzeczne z tym,
co głosił Piłsudski, na którego autorytet sanatorzy stale się powoływali. Marszałek bowiem
był zwolennikiem porządku, zwalczał chaos i demagogię. „Zawsze bolał nad wichrzeniem
ludzi małych i złych (...)”37. Warto tu zauważyć jasną aluzję – „mali i źli” to już nie tylko
endecja, to wszyscy, którzy powodują destabilizację w państwie. A ta destabilizacja, to
przecież nic innego, jak wydarzenia na uniwersytetach, zaburzenia antysemickie.
Zatem ci, którzy strzegą myśli Marszałka, czyli najlepsza część polskiego narodu, nie
powinni pozwolić na łamanie zagwarantowanej prawem równości obywatelskiej, nawet
nie tyle ze względu na Żydów, ale na pamięć o swoim wodzu, bowiem to, do czego ręki
przyłożył Piłsudski nie powinno być przez nikogo zmieniane. „(...) Pomimo wszystkie pozory, mamy głębokie przeświadczenie, że szlachetni i sprawiedliwi Polacy stanowią olbrzymią większość w Narodzie i wierzymy, ze nie pozwolą oni na postponowanie i lekceważenie Konstytucji, która głosi, ze Państwo Polskie jest wspólnym dobrem wszystkich
obywateli, gdyż pod tą Konstytucją Swój podpis położył i Swoją przypieczętował ją wolą
Największy na przestrzeni całej historii Polski Mąż, Wódz i Narodu Przewodnik i Nauczyciel”38.
Zwykle opinie o sprzeniewierzaniu się obecnych rządów ideom Piłsudskiego były pośrednią krytyką współczesnych rozwiązań. Dla czytelników miało być oczywiste, że skoro
tak wielki wódz i człowiek głosił ideologię równości, to mylić się nie mógł, a ci, co tej idei
nie realizują w praktyce, nie mogą mieć prawa do miana jego następców. Rzadko – ze
względu na cenzurę – decydowano się napisać o tym wprost. W młodzieżowym piśmie
„Kontratak” w 1938 roku ukazały się dwa artykuły o podobnej wymowie. W trzecią rocznicę śmierci Piłsudskiego Adolf Kruman pisał o Piłsudskim jako „największym z Polaków”
i z żalem stwierdzał, że sytuacja w Polsce po zgonie Piłsudskiego przypomina strofy Mickiewicza: „Ty jesteś jak zdrowie...”. Choć oczywiście, do niektórych zarządzeń Piłsudskiego można by żywić zastrzeżenia, to niewątpliwie przyczynił się on do rozwoju Polski, która za jego życia znajdowała się na drodze do mocarstwowości. Tymczasem dzieło jego nie
tylko nie było kontynuowane, ale wręcz niszczone. „Jedno jest ponad wszelką wątpliwość
pewne: Józef Piłsudski pragnął, aby Polska stała się wspólnym dobrem w s z y s t k i c h
obywateli i aby przypominała mrowisko świata pracy i postępu a nie wężowisko, nad którym
M. Kleinbaum, W te dni żałoby..., „Opinja” 19 V 1935, nr 19, s. 1.
W pierwszą bolesną rocznicę, „Tomaszów” V 1936, nr 1, s. 3.
38
Maurycy Mayzel, W 75-letnią rocznicę Powstania Styczniowego, „Głos Gminy Żydowskiej” I 1938, nr 1, s. 2.
36
37
52
Artykuły / Articles
unosiłby się syk ślepej nienawiści”39. Podobna była wymowa innego artykułu z okazji dwudziestolecia niepodległości, w którym Fryderyk Auerbach przedstawiał Piłsudskiego jako
obdarzoną geniuszem największą postać na przestrzeni dziejów Polski. Wobec tego, że był
twórcą państwa polskiego, nadal państwo polskie powinno stosować się do jego wskazań,
o ile miało w ogóle przetrwać w czasach przełomowych. Młodzież żydowska, ciesząc się
razem ze wszystkimi z okazji rocznicy, chciała jednak „(…) uwypuklić fakt, że nie stosuje
się wobec nas zasad wypływają[sic] w duchu wskazań człowieka, którego imię pozostanie
zda się na wieki synonimem dziejowej konieczności istnienia Państwa Polskiego (…). Przekreślona została bowiem, jeśli idzie o nas Konstytucja Państwa Polskiego, będąca uwieńczeniem żywota Twórcy Odrodzonej Polski (…)”40. Części akapitów, zaznaczone kursywą, zostały skonfiskowane, podobnie jak dalsze fragmenty mówiące o niespotykanym w Polsce ucisku Żydów. Jak widać więc, używanie aluzji i stosowanie wyłącznie pośredniej krytyki nie było
bezzasadne...
Chociaż wszystkie czasopisma zgadzały się, że Piłsudski nie miał nigdy żadnych
uprzedzeń wobec Żydów, że był zwolennikiem równouprawnienia i przeciwnikiem dyskryminacji, sporadycznie pojawiały się zarzuty, że nie do końca rozumiał specyfikę problemu żydowskiego w Polsce. Jednak we wszystkich artykułach – i tych z samego początku
niepodległości, i z lat, gdy kult Piłsudskiego był sterowany przez państwo – krytyka Piłsudskiego mieszała się z sympatią. Bardzo charakterystyczny był tu artykuł z „Nowego
Dziennika”. Autor artykułu opisywał, jak w czasie audiencji, na której Piłsudski przyjął
deputację żydowską z Jędrzejowa, gdzie wcześniej wydarzyły się antysemickie ekscesy,
Marszałek najpierw wyraził pogląd, ze Żydzi w ogóle zbyt wielką wagę przywiązują do
tych wydarzeń, a następnie stwierdził, ze sprawę żydowską w Polsce może załatwić emigracja do Palestyny. Autor artykułu stwierdził, że nawet syjoniści byli wstrząśnięci takim
ujęciem zagadnienia, a co dopiero mówić o nie-syjonistach, którzy w Polsce widzą swoją
ojczyznę. Ale najważniejsza wydaje się tu puenta – Żydów wzburzyło nie to, co zostało
powiedziane, ale to, kto ten pogląd wyraził. „(...) Dożyliśmy tego, że jedyny człowiek
w Polsce, który stoi o całe niebo ponad małostkowymi koteriami i frakcjami, człowiek, dla
którego żywimy intuitywnie głęboką miłość, ceniąc w nim bohatera narodowego, człowiek, w którym widzimy ucieleśnienie Polski Mickiewiczów i Kościuszków – nie znajduje
na rozwiązanie kwestii żydowskiej innej rady jak – pożal się Boże! – pan Roman Dmowski...”41.
Takie komplementy pod adresem polityka, którego wyrażony pogląd na sprawę żydowską
autor potępia – to jednak rzadkość.
W syjonistycznym „Sterze” artykuły dotyczące stosunku Piłsudskiego do Żydów pojawiały się dosyć często. Stwierdzano, że choć Marszałek był pozbawiony wszelkich uprzedzeń, to jak każdy socjalista nie rozumiał narodowego podłoża kwestii żydowskiej42. Po
41
42
39
40
Adolf Kruman, Stat magni nominis umbra, „Kontratak” 15 V 1938, nr 58, s. 1.
Fryderyk Auerbach, Za Waszą i Naszą wolność!, „Kontratak” 11 XI 1938, nr 72 s. 1.
Do Palestyny!, „Nowy Dziennik” 7 XII 1918 , nr 149, s. 1.
Leopold Halpern, Rzecz o Józefie Piłsudskim, „Ster” 21 III 1937, nr 7, s. 2.
53
Studia Żydowskie
święcał też jej za mało uwagi. Początkowo był bowiem zbyt zajęty wojną, armią, potem
wycofał się z polityki, a wreszcie, gdy znów objął władzę, zajmował się raczej polityką zagraniczną. Podsumowując jego dokonania, „Ster” stwierdzał, że właściwie niczego pozytywnego, zgodnego z założeniami swojej liberalnej i humanitarnej polityki w sprawie żydowskiej Piłsudski nie dokonał. Z drugiej jednak strony zapobiegał próbom dyskryminacji,
był przeciwnikiem endeckiej, narodowościowej koncepcji państwa. Wprawdzie Żydzi
przez lata jego rządów nie doczekali się spełnienia swoich postulatów, wprawdzie nie zawsze odpowiadała Żydom polityka wewnętrzna Piłsudskiego i byli wiele lat w parlamentarnej opozycji, ale mimo to „(...) postać Józefa Piłsudskiego była dla nas zawsze pięknym
symbolem wartości ideowych narodu polskiego, wzorem ofiarnej służby dla dobra Polski,
tak jak je pojmował, uosobieniem idei: Za naszą i za Waszą wolność”43. Tu też warto zwrócić
uwagę na to, że autor artykułu podkreślał zasługi na rzecz dobra Polski za decydujące dla
uznania Piłsudskiego za wzór Polaka, mimo, że nie spełnił on pokładanych w nim przez
Żydów nadziei. Dobro ojczyzny było w tym wypadku najwyraźniej istotniejsze w ocenie
postaci od dobra społeczności żydowskiej.
Dopiero w obliczu zbliżającej się wojny, a co za tym idzie, w okresie pewnego spadku
antysemityzmu i zbliżenia się społeczeństw, Piłsudski stał się, jako zwolennik równouprawnienia Żydów, raczej wyrazicielem woli narodu polskiego, niż „jedynym sprawiedliwym”. W marcu 1939 roku w „Naszym Głosie” czytamy: „Polska odzyskała niepodległość, a wraz ze spełnieniem marzenia wszystkich jej obywateli, Żydzi, dzięki zmysłowi
sprawiedliwości narodu polskiego i Budowniczego Polski, Marszałka Józefa Piłsudskiego
uzyskali pełne równouprawnienie”44.
Ponadto Piłsudski jawił się w oczach publicystów żydowskich, związanych z pismami
syjonistycznymi, nie tylko jako wzór wielkiego Polaka, wyzwoliciela Polski z niewoli czy
zwolennika równości obywatelskiej. Przez część syjonistów był on również traktowany
jako wzór do naśladowania dla tych Żydów, którzy chcieli odbudować państwo żydowskie
w Palestynie. Ukazywano zbieżność sytuacji – Piłsudski wyzwolił swój kraj po latach niewoli i zrobił to wbrew sceptycyzmowi większości społeczeństwa, Polska powstała nie dzięki powszechnemu zrywowi, ale dzięki jego woli, poświęceniu nielicznych. Niewola demoralizuje, musi wobec tego znaleźć się człowiek, który wydobędzie społeczeństwo z marazmu. Polacy przez nieco ponad wiek niewoli stracili wiele nie tylko pod względem materialnym, ale i moralnym. A społeczeństwo żydowskie żyje już od dwóch tysięcy lat poza
ojczyzną, w golusie (diasporze). Trzeba Żydom zatem takiego przywódcy, jakim był Piłsudski dla Polski. „Musiała idea Niepodległej Polski wysuszyć wpierw w swym społeczeństwie wszystkie te cuchnące bagna pospolitego cynizmu, rubasznego egoizmu stanowego,
niskiego materializmu i nienawiści bratniej. I syjonizm musi na ulicy żydowskiej wpierw
wywalczyć i zgnębić ten wstrętny cynizm, ten ohydnie panoszący się materializm groszo W drugą rocznicę, „Ster” 9 V1937, nr 14, s. 1.
E. Ziemilska, Apel do Kobiety Żydowskiej, „Nasz Głos” II-III 1939, nr 2, s. 9.
43
44
54
Artykuły / Articles
wy, tę jadowitą nienawiść niewolników Golusu do zmartwychwstałej Judei. (…) Zmartwychwstała Polska jest dziełem bohaterskich bojowników, którzy ją krwią swą wywalczyli. Zmartwychwstała Judea będzie dziełem naszych ‘szaleńców’, naszych fanatyków idei
narodowej”45. W artykule po śmierci Piłsudskiego autor pisma „Cel” wyrażał najgłębszy
żal po śmierci twórcy polskiej niepodległości, żywej legendy, przedmiotu „bezgranicznego
uwielbienia” dla tysięcy maluczkich, wzoru cnoty i patriotyzmu. Pisał przy tym, że strata,
jaką Polska poniosła, jest niepowetowana. Żydzi łączą się w żalu z całym państwem polskim, nie tylko dlatego, że są tego państwa obywatelami, ale dlatego, że dla nich, Żydów,
Piłsudski stanowił przykład, który powinni naśladować. „A dla nas, którzy jeszcze walczymy o wyzwolenie Narodu żydowskiego i z wolna wykuwamy podwaliny naszej przyszłej
państwowości, świetlana postać Józefa Piłsudskiego zawsze stanowić będzie wzór i przykład nieugiętego bojownika o wolność i niepodległość Narodu”46. Inne pisma syjonistyczne, choćby wspominana już „Trybuna Narodowa”, stwierdzały, że naród żydowski niejedno zawdzięczał Piłsudskiemu: „(...) ale stokroć większe znaczenie będzie miał dla nas Józef
Piłsudski jako wiecznie żywy wzór, co uczy, jak Ojczyźnie służyć, jak za Ojczyznę cierpieć,
jak dla Ojczyzny zwyciężać – i jak Ojczyznę, mocą swej pracy i wysiłku wbrew niezwalczonym przeszkodom wyswobodzić”47.
***
Tak częste i tak jednoznacznie czołobitne wypowiedzi były chyba jednak czymś więcej,
niż tylko wyrazami czci i uznania dla Marszałka. Należy zwrócić uwagę, że kult Piłsudskiego w pismach żydowskich rozkwitał po jego śmierci. Miał on, poprzez powołanie się na
najwyższy autorytet państwa, uzasadnić, że prześladowanie Żydów było czymś więcej, niż
tylko dyskryminacją tej mniejszości – to sprzeniewierzenie się idei twórcy niepodległej Polski. Zatem było niedopuszczalne nie tylko z punktu widzenia Żydów, ale całego państwa,
stanowiło profanację pamięci Marszałka, niszczenie jego ideowego testamentu. Kult Piłsudskiego można uznać – przynajmniej w części – za próbę udowodnienia, że sanacja,
przesuwając się na pozycje nacjonalistyczne, przestała być ideowo związana z Piłsudskim,
że nie jest kontynuatorem myśli tego, kto ją stworzył. Wydaje się zatem, że oprócz niewątpliwej sympatii – a może wręcz czci – dla Marszałka, obecnej w wielu środowiskach żydowskich, kult jego osoby pełnił w czasopismach żydowskich zasadniczo inną rolę niż
w polskich. W pierwszych latach niepodległości był atakiem na endecję, w okresie rządów
sanacyjnych miał podkreślać, że zgodnie z ideą Marszałka wszyscy obywatele kraju winni
być równouprawnieni. Największy rozdźwięk między wyrazami kultu Piłsudskiego
w propagandzie polskiej i żydowskiej widać po 1935 roku. O ile z polskiej strony miał on
wówczas legitymizować władzę sanacji, spadkobierców ideowych Piłsudskiego, o tyle
J. Zineman, Zmartwychwstanie Polski a Zmartwychwstanie Judei, „Naród” XII 1928, nr 2, s. 18-19.
J. K, Józef Piłsudski, „Cel”, 15 V 1935, nr 14, s. 1.
47
Nad trumną Józefa Piłsudskiego, „Trybuna Narodowa” 17 V 1935, nr 20, s. 1.
45
46
55
Studia Żydowskie
w czasopismach żydowskich służył do uzasadnienia, że obóz pomajowy nie miał z Piłsudskim wiele wspólnego, że sprzeniewierza się jego ideałom. Osoba Marszałka zatem nie
tylko nie mogła służyć legitymizacji władzy jego następców, lecz przeciwnie – ci, którzy
wierni byli testamentowi Piłsudskiego powinni uznać, że brak takiej wierności, którego
wyrazem jest rosnący antysemityzm w sanacyjnych szeregach, delegitymizuje jej władzę
w Polsce.
56
Artykuły / Articles
Our Chief, Piłsudski! Figure of the Marshal
in Polish-language Jewish press
in the inter-war period
In the inter-war period there were about 200 Jewish journals published in Polish. In this
press however, Poland and Poles received little attention. Piłsudski was one of the few Poles
the press readers could learn more about. Taking into consideration diversity of political
streams these journals represented, their attitude towards Polishes, other recipients, different perception of political reality and frequent mutual animosity, representation of Piłsudski
might be one of the relatively few consistent aspects for the entire Jewish press issued in the
Polish language. It is evident that after 1926 articles about Piłsudski had to appear, yet obligation was not the only reason for writing about him; apart from the trite and perfunctory
texts there were also some deeply emotional and significantly exceeding the necessary minimum. For the Jewish journals Piłsudski was the unquestionable and only creator of independence in Poland and sometimes even of in entire Europe, who protected against Bolshevik onset. He was also the leader, protector of Jews, even though not engaged enough, and
for Zionists a model to follow for those willing to restore Jewish state. Yet, the cult of
Piłsudski in Jewish journals had specific political objectives. In the first years of independence it was a form of attack on National Democracy, during the Sanation government it
emphasized that according to the Marshal’s concept all state citizens had equal rights, after
1935 it served to justify that the Post-May Camp by discriminating Jews betrays his ideals.
57
Artykuły / Articles
Sebastian Piątkowski (Radom)
Polityka niemieckich władz okupacyjnych wobec
ludności żydowskiej Generalnego Gubernatorstwa
w publicystyce „Gońca Krakowskiego”
Dzieje polskojęzycznej prasy jawnej (tzw. gadzinowej)1, wydawanej w latach 1939–1945
na terenie Generalnego Gubernatorstwa (GG) przez niemieckie władze okupacyjne, doczekały się już licznych opracowań, zarówno o charakterze przyczynkarskim, jak i syntetycznym. Dzięki publikacjom historyków, prasoznawców i politologów wiemy bardzo dużo
o gadzinówkach jako narzędziu niemieckiej polityki wobec ludności polskiej – dynamice
wprowadzania na rynek poszczególnych tytułów, ich strukturze wewnętrznej, a także –
choć na tym polu stan badań jest zdecydowanie najsłabszy – o tworzących gazety i pisma
ludziach2. W historiografii zauważalny jest jednak niedostatek opracowań poświęconych
treściom o tematyce lokalnej obecnym w oficjalnych wydawnictwach prasowych, zwłaszcza pod kątem prób kształtowania przez redakcje postaw czytelników wobec konkretnych
zjawisk, wydarzeń, a przede wszystkim działań realizowanych przez niemiecką administrację. Celem niniejszego opracowania jest choćby częściowe wypełnienie tej luki, poprzez
omówienie publicystyki dotyczącej losów polskich Żydów, zamieszczanej na łamach
dziennika „Goniec Krakowski”.
***
Przypomnijmy, że „Goniec” był jednym z najważniejszych polskojęzycznych pism codziennych, wydawanych przez niemieckie władze okupacyjne. Ukazywał się on w stolicy
GG, a każde z kolejnych wydań – kierowanych na rynek przez sześć dni w tygodniu – po Pojęcie „prasa gadzinowa” związane jest z wydawanym w okresie I wojny światowej w Warszawie przez niemieckie władze
okupacyjne pismem codziennym „Godzina Polski”, które ze względu na charakter publikowanych treści i jawnie propagandowy charakter było nazywane potocznie przez potencjalnych odbiorców „Gadziną Polski”. Ponieważ obecnie terminy „prasa
gadzinowa”, „gadzinowy”, „gadzinówka” itd. funkcjonują w języku polskim jako określenie wszelkiej prasy wydawanej przez
władzę dla realizowania jej celów propagandowych, także w niniejszym opracowaniu używam ich bez ujmowania w cudzysłów, wymiennie do określeń „prasa jawna” i „prasa oficjalna” (zob. J. Jarowiecki, Prasa „gadzinowa” czy prasa „jawna”, „Zeszyty Prasoznawcze” 1994, t. 37, z. 1–2, s. 193-197).
2
Wśród publikacji dotyczących polskojęzycznej prasy wydawanej przez Niemców w GG wymienić można m.in. następujące
opracowania: L. Dobroszycki, Die legale polnische Presse im Generalgouvernement 1939–1945, München 1977; W. Wójcik, Prasa gadzinowa Generalnego Gubernatorstwa (1939–1945), Kraków 1988; J. Jarowiecki, Prasa w Polsce w latach 1939–1945 [w:] J. Jarowiecki,
J. Myśliński, A. Notkowski, Historia prasy polskiej, t. 4: Prasa polska w latach 1939–1945, Warszawa 1980, s. 15 i n.; K. Woźniakowski, W kręgu jawnego piśmiennictwa literackiego Generalnego Gubernatorstwa (1939–1945), Kraków 1997; idem, Niemiecka polskojęzyczna prasa „gadzinowa” czasów II wojny światowej 1939–1945 (próba syntetycznego spojrzenia), „Studia Bibliologiczne Akademii Świętokrzyskiej” 2004, t. 8, s. 79-124; idem, Jawne piśmiennictwo Generalnego Gubernatorstwa (1939–1945) wobec tradycji literatury polskiej,
„Ruch Literacki” 1996, z. 1, s. 51-69.
1
59
Studia Żydowskie
siadało przeciętny nakład 60 tys. egz. Sieć kolportażu gazety, odznaczającej się zarówno
dużą objętością, jak i niską ceną, obejmowała całe Gubernatorstwo. Istotnym elementem
mogącym zachęcać do zakupu „Gońca” było także jego wizualne podobieństwo do najpopularniejszej gazety drukowanej w Polsce przed wybuchem wojny – „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”3. Obok obwieszczeń urzędowych i ogłoszeń drobnych, większość stron
każdego wydania pisma zapełniana była treściami jawnie propagandowymi, prezentującymi sukcesy Rzeszy i jej sojuszników na frontach wojny i w polityce międzynarodowej oraz
omawiającymi sytuację wewnętrzną w krajach okupowanych, popierających Niemcy, walczących z nimi, a także zachowującymi neutralność. Były one przygotowywane częściowo
przez pracowników niemieckiego aparatu propagandowego, a częściowo przez polskich
dziennikarzy zatrudnionych w redakcji gazety4.
W okresie okupacji na łamach „Gońca Krakowskiego” opublikowano kilkaset tekstów
należących do najróżniejszych gatunków dziennikarskich, których tematyka dotyczyła szeroko rozumianej obecności Żydów wśród mieszkańców Europy oraz ich losów w realiach
wojny i okupacji. Większość z tych publikacji posiadała charakter jawnie antysemicki5,
a znaczną część wśród nich stanowiły materiały poświęcone sytuacji osób narodowości
żydowskiej, przebywających na obszarze GG. Już w tym momencie warto zauważyć, że
były one podporządkowane jednej, bardzo klarownej myśli przewodniej, wcielanej w życie
konsekwentnie przez twórców propagandy. Było nią motywowanie „konieczności rozwiązania przez Niemców problemu żydowskiego”, a więc stworzenie swoistej ideologicznej
otoczki dla pełnych zbrodni, przemocy i cierpienia wydarzeń, rozgrywających się w tysiącach polskich miast, miasteczek i wsi.
Punktem wyjścia dla rozważań nad problematyką zawartą w tytule niniejszego opracowania musi być przypomnienie – propagowanej na łamach „Gońca” z dużym natężeniem
– tezy o spisku zawiązanym przez żydowskie elity intelektualne i gospodarcze w celu objęcia przez nie władzy nad światem. Nawiązująca jednoznacznie do słynnych Protokołów
mędrców Syjonu6 głosiła ona, że wpływowe środowiska żydowskie zawiązały jakoby tajne
porozumienie, którego celem stało się opanowanie kluczowych dziedzin życia państw
kształtujących rozwój świata. Narzędziem służącym realizacji tego celu miało być uzyska Por. T. Cieślak, Z historii niemieckiej prasy w języku polskim, cz. 1: „Goniec Krakowski” (27 X 1939 – 18 I 1945), „Rocznik Historii
Czasopiśmiennictwa Polskiego” 1969, z. 4, s. 569-579; W. Wójcik, Gadzinówka „Goniec Krakowski” 1939–1945, „Kwartalnik Historii Prasy Polskiej” 1981, nr 3; eadem, „Goniec Krakowski” a „Nowy Głos Lubelski” [w:] Prasa lubelska. Tradycje i współczesność, red.
J. Jarowiecki, J. Myśliński i in., Lublin 1986, s. 145-148; A. Pankowicz, Kraków na szpaltach „Gońca Krakowskiego” 1939–1945. Bibliografia zawartości, „Kraków i Ziemia Krakowska 1939–1945. Zeszyty Historyczne”, cz 1: 1988, z. 1–2, s. 104-124; cz. 2: 1989, z. 3,
s. 109-141.
4
Struktury i funkcjonowanie aparatu propagandowego, którego jednym z elementów była prasa gadzinowa, omawiają szczegółowo: C. Król, Propaganda i indoktrynacja narodowego socjalizmu w Niemczech 1919–1945. Studium organizacji, treści, metod i technik
masowego oddziaływania, Warszawa 1999, s. 125 i n; T. Głowiński, O nowy porządek europejski. Ewolucja hitlerowskiej propagandy
politycznej wobec Polaków w Generalnym Gubernatorstwie 1939–1945, Wrocław 2000, s. 22-44.
5
Por. M. Czerwiński, Propaganda antyżydowska w polskojęzycznej prasie niemieckiej Generalnego Gubernatorstwa, „Przegląd Zachodniopomorski”, t. 10: 1995, z. 4, s. 75-85; S. Piątkowski, Prasa gadzinowa Generalnego Gubernatorstwa jako nośnik propagandy antyżydowskiej (casus „Gońca Krakowskiego”) [w:] Propaganda w systemach demokratycznych i niedemokratycznych, red. J. Wołoszyn
(w druku).
6
Por. G. Larsson, Protokoły mędrców Syjonu. Prawda czy fałsz?, Warszawa 1997; J. Tazbir, Protokoły mędrców Syjonu. Autentyk czy
falsyfikat, Warszawa 2004; C. G. de Michelis, The Non-Existent Manuscript. A Study of the Protocols of the Sages of Zion, Lincoln 2004.
3
60
Artykuły / Articles
nie zakamuflowanych wpływów w bankowości, kredycie, przemyśle i innych dziedzinach
życia gospodarczego, a także w mediach, życiu politycznym, społecznym i kulturalnym
poszczególnych krajów. Konsekwencją tych działań miało stać się przekształcenie rdzennych społeczności we wręcz niewolników, nie będących nawet w stanie pojąć mechanizmów kształtujących ich los. Publikacjom „Gońca” dotyczącym „wszechświatowego spisku żydowskiego” towarzyszyło propagowanie prymitywnego stereotypu Żyda jako osoby utrzymującej się z obrotu kapitałem, lichwy, czy też nielegalnych interesów, unikającego
konsekwentnie pracy fizycznej – jako przeznaczonej dla „ludności podbitej”. Narodowy
i wyznaniowy solidaryzm miał też sprawiać, że zapleczem dla twórców i realizatorów spisków byli jakoby wszyscy Żydzi, kierujący się w swym postępowaniu przede wszystkim
dążnością do wykorzystania lub oszukania ludności nieżydowskiej (w domyśle: chrześcijańskiej). Duże znaczenie mieli odgrywać także ludzie, określani przez redakcję „Gońca
Krakowskiego” mianem „kryptożydów” – chrześcijanie ulegający wpływom masonerii
oraz Żydzi zakamuflowani „powierzchniowo i ideowo” w społeczeństwach7.
Zdaniem publicystów omawianej gazety jednym z krajów, w których „wszechświatowy spisek żydowski” opanował jakoby kluczowe dziedziny życia politycznego, gospodarczego i społecznego, była Polska. Za pierwszy etap tego procesu uznawano okres rozbiorów, a zwłaszcza spowodowany „błędną” polityką władz państwowych moment, w którym Żydom zezwolono na daleko idącą asymilację. Miało to otworzyć wyznawcom judaizmu możliwości „zamaskowania” się wśród chrześcijan poprzez zmianę stroju, stylu życia
czy też wyznania. Znane powszechnie przypadki żywego interesowania się Żydów polską
kulturą i sztuką, a także współtworzenia jej, redakcja gazety przedstawiała jako elementy
cynicznej gry, ukierunkowanej wyłącznie na lepsze poznanie „przeciwnika”, aby tym skuteczniej prowadzić z nim walkę gospodarczą i polityczną. Doskonałym przykładem tego
rodzaju narracji jest, opublikowany na łamach „Gońca Krakowskiego” już w listopadzie
1939 r., artykuł omawiający pamiętniki znanego krakowskiego regionalisty Ambrożego
Grabowskiego8. Podkreślano w nim, że badacz ten uznawał decyzję austriackich władz likwidującą odmienność strojów żydowskich za ogromny błąd. Jednym z jego następstw
miało stać się przejmowanie przez Żydów kolejnych gałęzi życia gospodarczego dawnego
Krakowa, a zwłaszcza księgarstwa. Gazeta stwierdzała np. – powołując się na autorytet
Grabowskiego – że Żydzi zakładali antykwariaty i handlowali książkami „demoralizując
przy tym naturalnie młodzież, zwłaszcza szkolną, która dla zakupu łakotek [łakoci – S.P.]
czy nawet wódki tam pozbywała się książek szkolnych, nabywanych dla niej z krwawej
nieraz pracy ich rodziców”. Dodawano, że chociaż niektórzy Żydzi nauczyli się czytać i pi Masoneria narzędziem w rękach Żydów, „GK”, 31 X 1939, s. 3-4. Warty podkreślenia jest fakt, że we wszystkich publikacjach omawianej gazety wyraz „Żyd” pisany był z małej litery, nawet jeśli znajdował się na początku zdania. W opracowaniu niniejszym
pisownię tę uwspółcześniono, dostosowując zapisy w cytatach i tytułach przywoływanych publikacji do obowiązujących
współcześnie reguł gramatycznych.
8
Ambroży Grabowski (1782–1868): historyk, kolekcjoner i antykwariusz, zajmujący się szeroko rozumianą historią Krakowa.
Wspominane w tekście głównym pamiętniki zostały wydane w początkach XX staraniem zięcia Grabowskiego – Karola Estreichera.
7
61
Studia Żydowskie
sać po polsku oraz poznali polską literaturę, nie było to zjawisko pozytywne, gdyż przez to
stali się „i dla naszej kultury groźniejsi”9.
Działania prowadzone przez „spiskowców” miały nasilić się po odzyskaniu niepodległości, umożliwiając jakoby Żydom całkowite opanowanie Drugiej Rzeczypospolitej, a zatem wywieranie kluczowego wpływu na jej politykę międzynarodową, gospodarkę, kulturę itd. Zdaniem twórców „Gońca”, ostatnią osobą przeciwdziałającą skutecznie konspiratorom miał być Marszałek Józef Piłsudski, którego śmierć otworzyła im jednak wszystkie
ścieżki dla przejęcia kontroli nad państwem. Jego następca, Edward Śmigły-Rydz, był
przedstawiany jedynie jako marionetka w rękach uczestników spisku, a jego otoczenie
określano na łamach gazety mianem „kliki” zaprzyjaźnionej z żydowskimi przedsiębiorcami, którym oddano „we władanie” monopole państwowe oraz kierownicze stanowiska
w bankach i przedsiębiorstwach, ułatwiając transfer polskich pieniędzy zagranicę (dowodem na to miało być np. uruchomienie przed wojną przez Pocztową Kasę Oszczędności
oddziału w Tel Awiwie)10. Opanowaniu najbardziej dochodowych dziedzin gospodarki11
miało towarzyszyć wywieranie przez Żydów destrukcyjnego wpływu na polską kulturę
poprzez kontrolowanie prasy, a także uzyskanie dominującej pozycji w życiu literackim,
teatralnym i scenicznym. Opisując tę ostatnią sferę gazeta wyliczała np. nazwiska licznych
pisarzy, scenarzystów, aktorów, tancerzy itd. o żydowskich korzeniach. Przedstawiano ich
jako hermetyczne środowisko, decydujące o repertuarze granym na scenach i estradach,
przez które „[…] musiała przejść każda sztuka, każdy utwór polskiego autora i tylko wtedy
mogły one ujrzeć światło kinkietów, jeśli całkowicie zestrajały się z pojęciami i interesami
żydostwa, a więc pisane przez Żydów, bądź też będące tworem filosemicko myślących
aryjczyków. […] Żydzi nadawali ton polskiej sztuce scenicznej, Żydzi decydowali o repertuarze, Żydzi reżyserowali i wreszcie Żydzi byli wykonawcami. Tych dowodów chyba wystarczy, by stwierdzić, że polskie teatry były polskie tylko z nazwy” – stwierdzano12. Do
wątku opanowania przez Żydów polskiego życia artystycznego powracano akcentując np.
udział „spiskowców” w dziedzinach najbardziej dochodowych – filmie, piosence itd. wraz
z podkreślaniem, że ich działalność służyła szerzeniu „pornografii” i „snobizmu”13. Konsekwencją tych realiów miało stać się rozpętanie przez Żydów – jakoby kontrolujących całkowicie środki masowego przekazu – ogromnej kampanii antyniemieckiej i pchnięcie Polski
do wojny z Rzeszą. Wojna ta służyć miała jedynie „spiskowcom”, liczącym, że czas chaosu
gospodarczego spowodowanego działaniami militarnymi przyniesie im ogromne profity
finansowe.
Zdaniem redakcji „Gońca Krakowskiego” właśnie wrzesień 1939 r. miał stać się okresem, w którym wielu Polaków uświadomiło sobie „prawdziwą naturę” swych żydowskich
sąsiadów. Wspominając o nim na łamach gazety kreowano fałszywy obraz Żyda jako skraj Żydzi w Krakowie sto lat temu, „GK”, 10 XI 1939, s. 3.
Czy Kasprzycki nadawał się na ministra?, „GK”, 14 I 1941, s. 3.
Wpływy ekonomiczne Żydów w Polsce ostatniego XX-lecia, „GK”, 13 I 1940, s. 4.
12
Polska Melpomena w rękach żydowskich „bożków”, „GK”, 23–24 XII 1939, s. 5.
13
Żydowska ofensywa, „GK”, 17 IV 1940, s. 5.
9
10
11
62
Artykuły / Articles
nego egoisty, pozbawionego jakichkolwiek społecznych odruchów, myślącego jedynie
o własnych korzyściach i nie wahającego się żerować na Polakach dotkniętych skutkami
wojny. „Okres nędzy – pisał „Goniec” o sytuacji w atakowanej, a następnie oblężonej Warszawie – w którą ludność została wprowadzona przez władze polskie, wykorzystali Żydzi
w sposób bezwzględny z myślą o własnych korzyściach. […] Niezwykle przykrym był
widok stale biegających po ulicach i podwórkach, stale coś kupujących i sprzedających,
pejsatych chałaciarzy. Nie przebierali oni w środkach dla zdobycia pieniądza. Sprzedawali
wszystko od szelek począwszy, a na plackach z cebulą i kotach skończywszy. W rękach
żydowskich znalazły się kosztowności i inne przedmioty, w których, już na pierwszy rzut
oka, można było poznać, że pochodzą z rabunku”14. Już w kilkanaście dni po zamieszczeniu cytowanego artykułu gazeta informowała, że w czasie wrześniowej obrony stolicy
w piwnicach synagogi przy ul. Tłomackie ukryte były jakoby „setki” worków z mąką, przeznaczoną na sprzedaż z zyskiem po zakończeniu działań wojennych, a zmagazynowanych
gdy ludzie w Warszawie „umierali z głodu”15. Z kolei w obszernym, wieloczęściowym reportażu Rudolfa Stache pt. Ucieczka zbankrutowanych władców16, przedstawiającym w sposób propagandowy wydarzenia września znalazła się informacja, że w zapełnionym uciekinierami Lublinie jedynym budynkiem, do którego odmówiono dostępu osobom poszukującym schronienia była siedziba „uczelni żydowskiej” [zapewne Uczelni Mędrców Lublina – S.P.]17. W innej publikacji, poświęconej m.in. życiu w Lublinie we wrześniu 1939 r.
stwierdzano: „Jak wszędzie, i tutaj Żydzi wykorzystali sposobność aby żerować na najuboższej ludności. Poczęli oni sprzedawać nagromadzone przez siebie zapasy po cenach
wprost fantastycznych, na zakup których mogły sobie pozwolić tylko wybrane jednostki.
Reszta ludności musiała cierpieć dotkliwy głód”18.
Równocześnie ze stopniowym, ale zarazem bardzo konsekwentnym, kształtowaniem
propagandowego obrazu Żyda jako osoby nie tylko obcej, ale wręcz wrogiej Polakom, redakcja „Gońca Krakowskiego” zamieszczała na łamach gazety informacje o kolejnych antyżydowskich rozporządzeniach, ogłaszanych przez władze GG. Pisano o nich zazwyczaj
lakoniczne, przekazując czytelnikom jedynie treść normatywów, bez ich szerszego omawiania czy też komentowania19. Informacje te stanowiły jednak fundament dla cyklu publikacji, które z perspektywy lat mogą zostać uznane za wręcz kampanię propagandową, mającą na celu zarazem pogłębienie przepaści między ludnością polską i żydowską, jak
i wzbudzenie poparcia Polaków dla prowadzonych przez okupantów działań wymierzonych w Żydów. Jej najważniejszym motywem było nieustanne podkreślanie, że wprowa
16
17
18
19
14
15
Zamknięcie warszawskiego ghetta, „GK”, 20 XI 1939, s. 2.
Mąka w… synagodze, „GK”, 8 XII 1939, s. 3.
Reportaż ten omawia T. Głowiński, s.72–74.
Ucieczka zbankrutowanych władców, „GK”, 29 XII 1939, s. 2.
Lublin powrócił do normalnego życia, „GK”, 9 IV 1940, s. 4.
Żydzi musza nosić białe opaski, „GK”, 21 XI 1939, s. 3; Oznaczanie sklepów niemieckich, polskich i żydowskich, „GK”, 9 XII 1939, s. 4;
Przymus pracy dla ludności żydowskiej, „GK”, 5 I 1940, s. 4; Przymus pracy dla ludności żydowskiej trwać będzie dwa lata, „GK”, 10 I
1940, s. 1; Obowiązek zgłoszenia majątku żydowskiego w Generalnym Gubernatorstwie, „GK”, 1 II 1940, s. 2; Żydom nie wolno używać
kolei w Generalnym Gubernatorstwie, „GK”, 8 II 1940, s. 1; Spis majątków żydowskich, „GK”, 17 II 1940, s. 1.
63
Studia Żydowskie
dzanie przez Niemców rozporządzeń ograniczających do minimum udział osób narodowości żydowskiej w handlu, rzemiośle i usługach, a także w innych gałęziach życia gospodarczego, spotykają się jakoby z wręcz entuzjastycznym przyjęciem przez Polaków. W propagandzie tej okupantów sytuowano na pozycji „wyzwolicieli Polaków spod żydowskiego
ucisku”, rozwiązujących „problem”, z którym nie byli w stanie poradzić sobie ani zaborcy,
ani też władze Drugiej Rzeczypospolitej. Następstwem tych działań miała być jakoby zauważalna poprawa materialnego bytu setek tysięcy polskich rodzin – przede wszystkim
rzemieślniczych i kupieckich – zdobywających materialne podstawy bytu bez konieczności
walki z żydowskimi konkurentami. Co więcej, eliminacja Żydów z życia gospodarczego
miała otworzyć tym ostatnim „lukę”, którą zdaniem gazety powinni zapełnić teraz Polacy,
otwierając własne placówki handlowe i rzemieślniczo-usługowe. Warto zauważyć, że publikacje takie starały się kształtować obraz okupacji jako czasu prosperity ekonomicznej,
bez poruszania jakichkolwiek kwestii związanych z innymi aspektami polityki prowadzonej przez Niemców. Czytelnik „Gońca” dowiadywał się zatem z gazety, że przeciętny,
„uczciwy” Polak żyje znacznie lepiej niż przed wojną, czują nie tylko zadowolenie ze
zmian, ale przede wszystkim troskliwą opiekę ze strony administracji, służącej mu wszelką
pomocą – inaczej, niż to miało miejsce w okresie międzywojennym. O absurdalności tej
propagandy świadczy fakt, iż właśnie „otworzeniem nowych perspektyw” przez niemieckie władze, tłumaczono masowy napływ do rzemiosła polskiej młodzieży – w rzeczywistości rekrutującej się z uczniów gimnazjów i liceów oraz studentów, którym wojna zamknęła
możliwość dalszej nauki, zmuszając do szukania choćby najskromniejszych podstaw utrzymania.
Przytoczmy jednak kilka przykładów takiej publicystyki. I tak, w styczniu 1940 r. jeden
z warszawskich rzemieślników miał opowiadać dziennikarzowi „Gońca” o swej sytuacji
następująco: „W moim zawodzie szewskim tandeciarze żydowscy tracą grunt pod nogami.
Ograniczenia praw żydowskich i dążenie ludności polskiej do popierania wyłącznie swoich rzemieślników, przyczyniły się do poprawy naszej sytuacji. Nawet teraz, kiedy na rynku warszawskim odczuwa się brak obuwia, sklepy oznaczone gwiazdami syjońskimi nie są
przepełnione. Ludność polska po prostu nie chce u Żydów kupować”. Komentując tę – nie
wiadomo, czy prawdziwą, czy też będącą dziennikarskim wymysłem wypowiedź – redakcja ubolewała, że chociaż Żydów „wyparto” np. z czapnictwa, brakuje Polaków chętnych
do zajęcia ich miejsc, a sytuacja ta dotyczy również innych branż. „Ostatnio prawie całkowicie zostali wyparci Żydzi z zawodu szklarskiego. Bardzo dużo młodej inteligencji zajęło
się szkleniem okien. Niewątpliwie spory ich odsetek pozostanie nadal szklarzami, nawet
gdy otworzy się możliwość zatrudnienia ich w poprzednich zawodach” – dodawano20.
W kilka miesięcy później na łamach „Gońca Krakowskiego” ukazał się obszerny tekst
poświęcony Kalwarii Zebrzydowskiej. Zauważano w nim, że miejscowość ta znana jest nie
tylko jako „wielkie miejsce odpustowe”, ale również jako ośrodek produkcji mebli. Zda Odżydzenie i rozwój rzemiosła polskiego, „GK”, 8 I 1940, s. 3.
20
64
Artykuły / Articles
niem redakcji branża ta została w okresie międzywojennym opanowana całkowicie przez
żydowskich inwestorów i „[…] wkrótce polski stolarz w Kalwarii był zmuszony pracować
wyłącznie dla Żydów i u Żydów tylko czynić potrzebne zakupy. W Kalwarii nie było dosłownie jednego artykułu, który można by nabyć u Polaka. Mistrzowie stolarscy i czeladnicy pracowali dla 15 przedsiębiorstw żydowskich. Dwóch polskich handlarzy mebli trzymało się jeszcze z trudem, ale było już tylko kwestią czasu, kiedy i oni zostaną wyparci przez
Żydów”. Wyzyskiwaniu polskich pracowników miał służyć także system wynagrodzeń,
w ramach którego nie wypłacano im pieniędzy, ale przekazywano małowartościowe bony,
za które otrzymywali artykuły żywnościowe w sklepach – także należących wyłącznie do
Żydów. „Takie stosunki, przypominające żywo niewolnictwo, zastała tam administracja
niemiecka. – pisał „Goniec” przedstawiając „wyzwolenie” polskich rzemieślników przez
Niemców – Ale administracja niemiecka nie była wcale skłonna pozostawić w dalszym
ciągu Polaków na łasce wyzyskiwaczy żydowskich. Wydział gospodarstwa [właściwie: gospodarki – S.P.] [urzędu gubernatora] dystryktu krakowskiego łącznie z pełnomocnikiem
izby rękodzielniczej [właściwie: rzemieślniczej – S.P.] w Krakowie utworzył przede wszystkim spółdzielnię stolarską. Zarówno urząd gubernatora [dystryktu] w Krakowie, jak
i urząd Generalnego Gubernatora, udzieliły stolarzom bardzo poważnych zamówień na
dostawy mebli. Większość bezrobotnych stolarzy uzyskała dzięki temu ponownie prace
i chleb. Wynagrodzenia zostały ustalone w ten sposób, że obecnie pomocnicy [czeladnicy
– S.P.] mogą wyżyć ze swoich zarobków. Mistrzowie pracują na własny rachunek. A Żydzi? Włóczą się oni, co prawda, jeszcze po Kalwarii, ale, i to jest bardzo ważne, nie mają tu
już nic do gadania, zostali oni kompletnie wyeliminowani z produkcji meblarskiej i handlu.
Wobec tego jeden po drugim wynoszą się stąd. Chleb i praca dla dzielnych stolarzy polskich – dla Żyda kij wędrowny!”21.
Informacje o procesie nazywanym przez prasę „aryzacją” lub też „odżydzeniem”, polegającym na skrajnym ograniczaniu udziału osób narodowości żydowskiej w poszczególnych dziedzinach życia gospodarczego, pojawiały się na łamach „Gońca” systematycznie
przez pierwszy rok okupacji22. Gazeta opisywała też chętnie przejawy wsparcia, udzielonego przez niemiecką administrację polskim cechom rzemieślniczym23, czy też np. ruchowi
spółdzielczemu, „którego pierwszym zadaniem było wyrwanie chłopa z rąk żydowskiego
lichwiarza”24. Akcja ta miała zakończyć się pełnym powodzeniem, przynosząc okupowanemu krajowi wymierne korzyści. „Obecnie sytuacja zmieniła się gruntownie – pisał „Goniec” wiosną 1940 r. – Fala historycznych wydarzeń zmiotła narośl, jaka pasożytowała na
naszej ziemi, grożąc naszej egzystencji. Miasta nasze zmieniły całkowicie swoje oblicze, po
wsi nie uwija się już wciskający się wszędzie faktor żydowski. Handel w miastach i wsiach
przechodzi wielką przemianę, bez wątpienia trwałą i dobroczynną. […]. Niebezpieczeń Kalwaria – przykład dla wielu!, „GK”, 17 VII 1940, s. 5.
Odżydzenie księgarstwa polskiego, „GK”, 28 IV 1940, s. 4; Odżydzenie gospodarki drzewnej Generalnego Gubernatorstwa, „GK”, 27 II
1941, s. 4.
23
Reorganizacja cechu kuśnierzy w Krakowie, „GK”, 26 VII 1940, s. 4.
24
Rozbudowa ruchu spółdzielczego, „GK”, 27 VII 1940, s. 4.
21
22
65
Studia Żydowskie
stwo, jakie groziło naszej egzystencji, już obecnie nam więcej nie grozi”25. Do omawianego
wątku gazeta wracała jeszcze wielokrotnie w reportażach z różnych miast, przedstawiających ich gospodarczy „rozkwit” pod rządami Niemców. Przykładowo, opisując Jędrzejów
stwierdzano: „Miasto dawniej brudne, do dziś zresztą zażydzone, ropiejące handelkami
brodatych synów Wschodu, nagle zmieniło swe oblicze pod działaniem energicznych zarządzeń władz. Znikły brudne handle żydowskie, a miejsce ich zajęły całkiem inne sklepy
aryjczyków”26. Z kolei przedstawiając sytuację w Bochni pisano, że niemiecka administracja zlikwidowała tutaj 130 placówek handlowych należących do Żydów, uruchamiając
w zamian „80 nowoczesnych sklepów, pozostających w większości w rękach polskich”;
„odżydzenie handlu spotkało się wśród miejscowej ludności z pełnym uznaniem” – dodawano27.
Kolejnym krokiem w dopełnianiu przez Niemców lansowanej na łamach „Gońca” propagandowej wizji „dziejowej sprawiedliwości” miało być nałożenie na Żydów obowiązku
pracy przymusowej i egzekwowanie go z żelazną konsekwencją. Poruszając tę kwestię redakcja gazety budowała bardzo prymitywny, ale zapewne łatwo przyswajalny dla wielu
czytelników, obraz pracy fizycznej jako zajęcia „uczciwego” i „pożytecznego”, jakoby obcego osobom narodowości żydowskiej. Chociaż w okresie międzywojennym setki tysięcy
Żydów zarabiały na swe utrzymanie wykonując właśnie pracę fizyczną, redakcja nie zwracała uwagi na te realia, gdyż nie pasowały one do propagandowego obrazu żydowskiego
„oszusta”, „malwersanta”, czy też „lichwiarza”. Jedną z publikacji, w których narracja taka
znalazła doskonały wyraz jest – zamieszczony na łamach „Gońca Krakowskiego” w marcu
1940 r. – felieton poświęcony wykorzystaniu żydowskich robotników przymusowych do
odśnieżania ulic miasta. Czytamy w nim:
Dotychczas ani na lekarstwo nie można było znaleźć Żyda przy takiej pracy, przy której trzeba się
porządnie zmęczyć i spocić. Znaliśmy go dotychczas jako kupca, jako adwokata lub lekarza, jako urzędnika bankowego lub członka rady nadzorczej, ale nigdy jako robotnika. Do pracy, przy której trzeba
sobie było zawalać ręce i przy której pot zraszał grzbiet, nadawał się tylko Polak, ponieważ Żyd czuł się
w Polsce jak pan, którego należało obsłużyć. Dziś zaszła radykalna zmiana w tej sytuacji. Dziś wszyscy
ci wygodni panowie zostali zorganizowani w kolumny robocze i prowadzi się ich tam, gdzie wprawdzie nie targuje się, ani nie robi interesów, ale gdzie wykonuje się pracę pożyteczną dla ogółu społecznego. Twarze tych synów >>wybranego narodu<< zdradzają, że tego rodzaju praca bynajmniej nie przypada im do gustu, poznać też bez najmniejszej wątpliwości, że nie mają oni najmniejszego pojęcia jak się
zabrać do takiej pracy. Publiczność polska z zadowoleniem przygląda się tej zmianie sytuacji. Musiał
nareszcie przyjść czas, kiedy dotychczas te pasożyty, żyjące dotychczas tylko z oszukiwania pracujących warstw ludowych, zostały zmuszone do wzięcia w ręce łopaty i kilofa i uprzątania tych ulic, przez
które dotychczas przechadzali się jako panowie. […] Pragnęli oni pozostać na zawsze panami w kraju
i bogacić się w nieskończoność kosztem cudzej pracy. Dlatego też właśnie oni walnie podburzali do
wojny. Ale tym razem wszelkie ich spekulacje gruntownie zawiodły28.
27
28
25
26
66
Żydowski element wyeliminowany, „GK”, 22 II 1940, s. 2.
Jędrzejów zmienił oblicze, „GK”, 13 IV 1940, s. 5.
Aryzacja handlu w Bochni, „GK”, 25–26 I 1942, s. 3.
Żydzi przy uczciwej pracy, „GK”, 15 II 1940, s. 4.
Artykuły / Articles
„Goniec” poinformował również czytelników o skierowaniu 10 tys. Żydów do 34 obozów pracy na Lubelszczyźnie i wykorzystaniu ich m.in. przy regulacji koryt Krzny, Huczwy, Uherki, Łabuńki i innych rzek, pisząc o znacznych korzyściach gospodarczych, jakie
przyniosą wykonywane przez robotników przymusowych prace melioracyjne29.
Chociaż zdaniem redakcji „Gońca” antyżydowska polityka prowadzona przez władze
okupacyjne miała poprawić ekonomiczny byt wielu polskich rodzin, nie była to prawda.
Widoczna powszechnie rozbieżność między wizją propagowaną przez gazetę, a problemami codziennego dnia, stanowiła podstawę dla nowego nurtu w publikacjach prasowych.
Przyczyny powszechnego ubóstwa, trudności w zdobyciu nawet podstawowych artykułów żywnościowych (w tym objętych przydziałami kartkowymi) i ogromny wzrost cen na
wolnym rynku redakcja „Gońca Krakowskiego” wyjaśniała czytelnikom w bardzo prosty
sposób – winni tym zjawiskom mieli być jakoby Żydzi, którzy nie mogąc prowadzić oficjalnej działalności gospodarczej, najpierw zasilili, a następnie opanowali tzw. czarny rynek.
Już wiosną 1940 r. w gazecie stwierdzano np. że „[…] wśród ludności warszawskiej pogłębiło się w ostatnich dniach przekonanie, że za obecny stan nędzy i niedostatku w dużej
mierze odpowiadają paskarze żydowscy”, podnoszący ceny30. Czytelnicy gazety mogli
znaleźć potwierdzenie tej tezy w licznych publikacjach, omawiających śledztwa i wyroki
sądowe dotyczące przestępstw, których sprawcami były osoby narodowości żydowskiej –
wyłudzeń, nielegalnego handlu walutami, czy też zakupu artykułów żywnościowych
z myślą o ich dalszej odsprzedaży31. „Goniec” opisywał też sytuacje, w których Żydzi byli
zatrzymywane za opór władzy (np. bracia Godel, Abram i Szloma Lipniccy z Żarnowca,
którzy latem 1940 r. pobili sekwestratora urzędu skarbowego, przybyłego aby zabrać ich
ojcu krowę za zaległe podatki)32, czy też popełnienie przestępstw, w związku z którymi
ucierpieli Polacy (np. jesienią 1940 r. w Głównie koło Łowicza spłonęło 9 budynków mieszkalnych należących do Żydów, w okresie okupacji przejętych przez Polaków. Chociaż
w sprawie tej toczyło się dopiero śledztwo, gazeta stwierdzała wprost, że podpalenia dokonali z premedytacją dawni właściciele)33. Pomimo, że pod tym względem pisano znacznie
częściej o przestępstwach dokonywanych przez Polaków, opisy te były zazwyczaj lakoniczne, zawierając krótki opis czynu lub omówienie zapadłego wyroku. W przypadku Żydów „Goniec” opatrywał często informacje złośliwymi, a niekiedy wręcz brutalnymi komentarzami, przepełnionymi językową agresją. Przykładowo, już jesienią 1939 r. podawano informację o skazaniu na więzienie jednego z lubelskich kupców narodowości żydowskiej, który próbował przekupić niemieckiego urzędnika. „Nie wiadomo, co należy więcej
68 obozów żydowskich, „GK”, 19 XII 1940, s. 5. Na temat obozów pracy przymusowej na Lubelszczyźnie zob. np. Por. J. Kiełboń,
Migracje ludności w dystrykcie lubelskim w latach 1939–1944, Lublin 1995, s. 133 i n.
30
Ludność rozprawia się z żydowskimi paskarzami, „GK”, 3 IV 1940, s. 5.
31
Np. Więzienie dla żydowskich paskarzy, „GK”, 24 II 1940, s. 4; Były żydowski kupiec – oszustem, „GK”, 31 VII 1940, s. 4; Dwaj Żydzi
skazani za fałszywe oskarżenie, „GK”, 22 XII 1940, s. 7; Wyrok na sprawców przestępstw dewizowych, „GK”, 8 IV 1941, s. 4. Na temat
szeroko rozumianych uwarunkować tej „przestępczości” zob. B. Engelking i J. Grabowski, „Żydów łamiących prawo należy karać
śmiercią!”. „Przestępczość” Żydów w Warszawie 1939–1942, Warszawa 2010.
32
Bezczelni synalkowie, „GK”, 28 VII 1940, s. 4.
33
Żydzi wzniecili pożar 9-ciu domów, „GK”, 3 X 1940, s. 4.
29
67
Studia Żydowskie
podziwiać, bezczelność czy głupotę tego Żyda, który zdaje się zamienił niemieckiego
urzędnika policyjnego z jednym ze swych współwyznawców – pisała gazeta – Wyrok sądu
specjalnego powinien być wyraźnym ostrzeżeniem pod adresem tych Żydów, którzy jeszcze nie zdołali zrozumieć, że dziś wieje już inny wiatr”34.
Na marginesie dodajmy, że z informacji zamieszczanych na łamach „Gońca” dowiadujemy się też o przestępstwach, których ofiarami padały osoby narodowości żydowskiej.
Przykładowo, latem 1940 r. „Goniec” informował czytelników np. o obrabowaniu koło wsi
Podlasie Fajgi Bekier (nieznani sprawcy zabrali jej chustkę i niewielką kwotę w gotówce)35,
napadzie na dom Moszka Rajzmana w Sędowicach, gdzie dwaj zamaskowano bandyci zrabowali ruchomości i pieniądze)36, czy też postrzeleniu przez nieznanych sprawców w podwarszawskim Miedzeszynie niejakiego Mendla Szabassona37. W następnym roku gazeta
donosiła natomiast m.in. o napadach na grupy Żydów podróżujących leśnymi drogami –
w okolicach Drugni koło Buska-Zdroju (ofiarom zrabowano pieniądze i drobne rzeczy)38
i w okolicach Działoszyc w pow. miechowskim (Żydów jadących furmankami obrabowano
i dotkliwie pobito kijami)39. Wśród doniesień o wyrokach sądowych na schwytanych przestępców dowiadujemy się m.in. o skazaniu na karę śmierci czterech Polaków oskarżonych
o obrabowanie w końcu 1939 r. żydowskiego domu w Zawoi koło Nowego Targu40.
Właśnie dążnością władz okupacyjnych do ograniczenia czarnego rynku tłumaczono
często „konieczność” odizolowania Żydów od Polaków, a więc stworzenia gett objętych
zakazem ich opuszczania przez mieszkańców. Gazeta zamieszczała informacje na temat
tworzenia kolejnych dzielnic zamkniętych w największych miastach GG, nie opatrując ich
jednak szerszymi komentarzami41. Większego zainteresowania redakcji nie wzbudzały też
przesiedlenia ludności żydowskiej, chociaż o niektórych tego rodzaju operacjach informowano rzadko, zresztą w lakoniczny sposób42. Wyjątkiem było poświęcenie przez redakcję
„Gońca” dużej uwagi akcji interesującej wielu mieszkańców Krakowa, a mianowicie wysiedleniu z tego ośrodka większości osób narodowości żydowskiej43. Analizując publikacje
dotyczące tej tematyki zauważymy bez trudu, iż gazeta starała się budować jak najbardziej
pozytywny imagé Niemców, przedstawiając ich jako dobrotliwych opiekunów, którzy
przez długi czas prosili Żydów o dobrowolne opuszczenia miasta, a wreszcie wobec ich
uporu zostali wręcz „zmuszeni” do zarządzenia przymusowego wysiedlenia. Przykładowo, latem 1940 pisano o nadchodzącej „przymusowej ewakuacji ludności żydowskiej
Żydowska bezczelność spotkała się z surową karą, „GK”, 20 XII 1939, s. 4.
Napad na starą żydówkę, „GK”, 30 VII 1940, s. 5.
Obrabowanie rodziny żydowskiej, „GK”, 25 VIII 1940, s. 4.
Bandyci postrzelili dwie osoby, „GK”, 13 IX 1940, s. 3.
Obrabowali Żydów na drodze, „GK”, 25 VI 1941, s. 3.
Napad rabunkowy na trzech Żydów, „GK”, 16 VIII 1941, s. 3.
Czterej zbrodniarze skazani na śmierć, „GK”, 28 II 1941, s. 4.
Utworzenie dzielnic niemieckiej i żydowskiej w Warszawie, „GK”, 16 X 1940, s. 4; Nowa dzielnica żydowska w Warszawie, „GK”, 20 X
1940, s. 5; Zmniejszenie getta warszawskiego, „GK”, 27 X 1940, s. 7; Przepustki do dzielnicy żydowskiej, „GK”, 27 XI 1940, s. 3; Ograniczenia przy przekraczaniu granic żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej, „GK”, 25 I 1941, s. 5; Dzielnica żydowska w Kielcach, „GK”, 10 IV
1941, s. 3.
42
Wysiedlenie Żydów z Radomia, „GK”, 8 XII 1940, s. 4.
43
Por. R. Kiełkowski, Zlikwidować na miejscu! Z dziejów okupacji hitlerowskiej w Krakowie, Kraków 1981, s. 37 i n.; A. Chwalba, Dzieje
Krakowa. Kraków w latach 1939–1945, Kraków 2002, s. 107-109.
36
37
38
39
40
41
34
35
68
Artykuły / Articles
z Krakowa” następująco: „Zarządzenie to pozostaje w związku z akcją władz okupacyjnych, które swego czasu zwróciły się z apelem do ludności żydowskiej, by ludność ta dobrowolnie starała się opuścić Kraków, przy czym [nie ustawały] w daleko idących ułatwieniach, jak np. wydały zezwolenia na przejazd koleją itp.”; apel ten nie przyniósł spodziewanego odzewu, gdyż „[…] ludność żydowska nie miała zamiaru ruszać się z Krakowa, co
rzecz prosta w dużej mierze obciążało całe miasto pod względem gospodarczym, mieszkaniowym, aprowizacyjnym itd. Dlatego też władze chciały skłonić Żydów do dobrowolnego
udania się do innych miejscowości w granicach Gen[eralnego] Gubernatorstwa. Akcja ta
prowadzona pod hasłem dobrowolności nie dała rezultatu i dlatego władze widziały się
zmuszone do przeprowadzenia jej jako przymusowej”44. Zgodnie z propagandową narracją, obok podkreślania jakoby wielkiej życzliwości niemieckich urzędników dla wysiedleńców45, nie mogło zabraknąć opisów korzyści, jakie omawiana akcja przynosi ludności polskiej. Największymi beneficjentami mieli być tym razem mieszkańcy podkrakowskich wsi.
Od przeszło dwu tygodni na drogach traktowych prowadzących z Krakowa w kierunku Słomnik, Proszowic, Miechowa, Działoszyc, Wodzisławia i innych miasteczek, ciągną fury i auta ciężarowe naładowane meblami i różnego rodzaju sprzętami domowymi. Mienie to należy do Żydów
opuszczających Kraków i lokujących się w różnych miasteczkach powiatu miechowskiego i jędrzejowskiego. Koleją wyjeżdżają Żydzi i ich rodziny do Kielc, Częstochowy i Warszawy. Istna wędrówka ludów. Inny nieco, odmienny obrazek spotyka się na tych samych drogach i kolei. Oto włościaństwo z miechowskiego i jędrzejowskiego zwozi masowo do swych zagród przedmioty, począwszy od
drobiazgów aż do mebli włącznie, zakupione od Żydów w Krakowie. Pociągi powrotne z Krakowa
są wprost przepełnione amatorami okazyjnie nabytych sprzętów. W izbach chłopskich można spotkać już dzisiaj trema, piękne zegary, pluszowe sofy, wyściełane krzesła itp. bogatsze sprzęty46.
Podkreślano także, iż wysiedlenie poprawi sytuację mieszkaniową ludności polskiej,
której potrzeby w tej dziedzinie są zaspakajane przez okupacyjne władze pomimo, że
„podczas wojny nie zawsze udaje się uniknąć pewnych trudności”47.
Przytoczone informacje wskazują, że od jesieni 1939 do połowy 1941 r. publikacje dotyczące sytuacji polskich Żydów drukowane na łamach „Gońca Krakowskiego” bazowały na
jasno określonej formule, podporządkowanej propagandowym roli gazety. Niemalże natychmiast po ataku Niemiec na Związek Sowiecki w komunikowaniu perswazyjnym z interesującej nas sfery pojawił się nowy wątek. Wkroczenie jednostek Wehrmachtu na Kresy
Wschodnie stało się asumptem do licznych publikacji, przedstawiających okupacją sowiecką jako okres wyraźnego preferowania przez komunistów Żydów i jednoczesnego eksterminowania ludności polskiej. Teza o „żydokomunie”48 i radości Polaków ze znalezienia się
Ewakuacja Żydów z Krakowa, „GK”, 31 VII 1940, s. 3.
Wysiedlenie Żydów z Krakowa, „GK”, 8 VIII 1940, s. 4; Wytyczne w akcji wysiedlania Żydów, „GK”, 18 VIII 1940, s. 4; Wysiedlenie
Żydów z terenu m. Krakowa, „GK”, 6 XII 1940, s. 4.
46
Wędrówka Żydów krakowskich, „GK”, 23 VIII 1940, s. 4.
47
Wokół problemu wysiedlenia Żydów z Krakowa, „GK”, 2 II 1941, s. 5.
48
Wątek częstego stawiania w okresie okupacji znaku równości między Żydem i komunistą porusza w swej pracy m.in. A. Pufelska, Die „Judäo-Kommune”. Ein Feinbild in Polen. Das polnische Selbstverständnis im Schatten des Antisemitismus 1939–1948, Paderborn 2007, s. 140 i nn., koncentrując się jednak przede wszystkim na opiniach wyrażanych w dokumentach i prasie organizacji
44
45
69
Studia Żydowskie
pod władzą Niemców pojawiała się w licznych publikacjach. Przykładowo, w lipcu 1941
gazeta opublikowała – nie wiadomo, czy prawdziwy – list anonimowego lwowianina, który wspominał „(…) miejscowe żydostwo z czerwonymi gwiazdami, przyjmujące bolszewików wkraczających do miasta Lwowa kwiatami, chlebem i solą” oraz wyrażał radość, że
„nareszcie ludność miasta Lwowa doczeka się chwili, w której zobaczy dosięgnięte ręką
sprawiedliwości miejscowe żydostwo. Nareszcie znikną żydówki konduktorki z tramwajów i kolei oraz kierownicy wszelkich instytucji i warsztatów, którymi byli Żydzi”49. W reportażu przedstawiającym wkroczenie Niemców do Białegostoku pisano:
Wzdłuż ulic stali mieszkańcy Białegostoku, rzucający kwiaty na zakurzone wozy niemieckie.
Z ich oblicza można było wyczytać wyraźną radość ze zniknięcia bolszewickich władców. Żyli oni
dwa lata w jarzmie bolszewickim. Teraz, gdy niemieccy żołnierze wmaszerowali do miasta, pojęła
ludność, że jest wreszcie uratowana przez armię niemiecką, maszerującą dalej na wschód i będącą
gwarantką sprawiedliwej przyszłości. Jeszcze teraz na ścianach domów wiszą na pół zerwane plakaty nawołujące do wstępowania w szeregi czerwonej armii i płonie synagoga. Ci, którzy przeżyli
wszystkie okropności sowieckiego panowania wiedzą, że jest ono identyczne z panowaniem żydostwa50.
Z kolei w przytoczonym przez „Gońca” za „Krakauer Zeitung”51 reportażu o niemieckich formacjach policyjnych podążających za oddziałami frontowymi pisano:
W płonącym jeszcze Przemyślu spotkała policja niemiecka grabiących Żydów. Brudne postacie
Żydów ukazywały się w bramach domów z balami skóry, wełny, bielizny, ubrań i różnym dobytkiem, by następnie zniknąć z łupem w swych norach. Niemiecka policja wkroczyła jeszcze na czas, by
temu rabunkowi położyć kres. Jedynie Żydzi opływali w różnych miejscowościach i wsiach we
wszystkie dostatki, gdy tymczasem reszta ludności cierpiała nędzę. Mieszkali oni w porządnych domach, mieli dobre ubrania i buty. To było właśnie powodem, że byli oni gorącymi zwolennikami
systemu bolszewicko-żydowskiego52.
Powiększenie GG o dystrykt Galicja spowodowało objęcie tamtejszych Żydów antysemickim ustawodawstwem, obowiązującym już od długiego czasu w Gubernatorstwie.
„Goniec” nie poświęcał tym zagadnieniom większej uwagi, informując jedynie – w omawianej już stylistyce – o zadowoleniu ludności polskiej z np. nałożenia na Żydów obowiązku pracy. „Na szosach i placach widzi się liczne kolumny Żydów przy pracach reparacyjnych – opisywano Lwów – Można zaobserwować, że Żydzi także i tutaj muszą najprzód
uczyć się pracować, ponieważ dotychczas nie byli przyzwyczajeni obchodzić się z łopatami, kilofami i miotłami. Ludność [nieżydowska – S.P.] uważa za zupełnie słuszne, że te
49
50
51
52
70
konspiracyjnych. Rola prasy gadzinowej w procesie tworzenia i utrwalania w polskim społeczeństwie stereotypu „żydokomuny” to z pewnością temat wart odrębnych badań.
Miasto Lwów, „GK”, 2 VII 1941, s. 2.
Białystok po zajęciu przez wojska niemieckie, „GK”, 5 VII 1941, s. 2.
Pismo to omawiania szczegółowo m.in. P. Kołtunowski, Strategia propagandy hitlerowskiej w Generalnej Guberni na podstawie „Krakauer Zeitung”. Studium historyczno-filologiczne, Lublin 1990.
Niemiecka policja zaprowadza porządek we Wschodniej Galicji, „GK”, 12 VIII 1941, s. 3.
Artykuły / Articles
elementy pasożytnicze obecnie same muszą przyłożyć ręki do usunięcia nieporządków
i śladów zniszczenia, za które w dużej mierze ponoszą odpowiedzialność”53.Chociaż z lektury „Gońca” można było dowiedzieć się np. utworzeniu gett w Samborze54 czy Lwowie55,
sytuacja Żydów galicyjskich nie wzbudzała większego zainteresowania redakcji pisma.
Jak już wspominano, systematyczne budowanie skrajnie prymitywnego stereotypu
Żyda jako „spiskowca”, „malwersanta”, „przestępcy”, a potem także „komunisty”, służyło
zdobyciu akceptacji czytelników gazety dla niemieckiej polityki wobec ludności żydowskiej. Redakcja „Gońca” nie ukrywała, że jej zdaniem wręcz obowiązkiem każdego Polaka
powinno być całkowite zerwanie wszelkich kontaktów z osobami narodowości żydowskiej. Dobrą ilustracją takiej retoryki jest felieton poświęcony targowisku na terenie krakowskiego getta, gdzie handlowano m.in. używaną odzieżą. „Goniec” podkreślał, że
znaczną część klientów tzw. tandety stanowili Polacy, którzy woleli udać się tam, zamiast
do licznych w innych częściach miasta komisów i sklepów z używaną odzieżą. Z kontekstu
wynikało, że – jak pisano – „omijanie skrzętnie polskich sklepów, których właściciele daremnie oczekują na klientów”, jest postawą niepatriotyczną, wykazującą brak chęci pomocy swym rodakom56.
Począwszy od wiosny 1941 r. publikacje poruszające temat konieczności całkowitego
odizolowania Żydów w dzielnicach zamkniętych zaczęły być opierane na nowej myśli
przewodniej. Była nią teza mówiąca, iż getta są ośrodkami zapalnymi licznych chorób zakaźnych, w związku z czym nawet najdrobniejszy kontakt z ich mieszkańcami może spowodować przeniesienie tyfusu, duru i innych chorób w rejony zamieszkałe przez Polaków.
Przytaczano zatem – nie wiadomo, w jakim stopniu prawdziwe – przykłady z okresu międzywojennego, kiedy to jeden nosiciel choroby był w stanie zarazić nawet kilkadziesiąt
osób, które miały z nim kontakt lub udzielały mu gościny57. Obawą przed zachorowaniami
motywowano też określone decyzje lokalnej administracji niemieckiej, jak np. tą z wiosny
1941 r., wydzielającą w Lublinie specjalne dorożki wyłącznie dla osób narodowości żydowskiej. „Zarządzenie to ma na celu zapobieżenie szerzeniu się chorób zaraźliwych, jak tyfus
i dur brzuszny, które to choroby mają wyłącznie swe siedlisko wśród Żydów” – pisała gazeta58. W czerwcu wspomnianego roku „Goniec Krakowski” opublikował też zmniejszoną
reprodukcję znanego, antyżydowskiego plakatu z hasłem „Żydzi – wszy – tyfus plamisty”59.
Publikacje, kreujące obraz mieszkańca getta jako osoby stanowiącej realne zagrożenie
dla każdego Polaka, były elementem szerzej zakrojonej kampanii propagandowej, prowadzonej przez okupacyjne władze przy wykorzystaniu najróżniejszych nośników, w tym
56
57
58
59
53
54
55
Śladami kampanii na Wschodzie. Wrażenia z podróży po drugiej stronie Sanu, „GK”, 6 VIII 1941, s. 2.
Utworzenie dzielnicy żydowskiej w Samborze, „GK”, 7 III 1942, s. 3.
Akcja przesiedleńcza we Lwowie, „GK”, 12–13 VII 1942, s. 3.
Tandeta, „GK”, 28 IX 1940, s. 5.
Strzeżmy się żebraków i Żydów, „GK”, 25–26 V 1941, s. 4.
Specjalne dorożki dla Żydów w Lublinie, „GK”, 10 IV 1941, s. 5.
Reprodukcja plakatu w m.in. w pracy A. Chwalby, s. 117.
71
Studia Żydowskie
nawet teatr. Nie przypadkowo właśnie latem i jesienią 1942 r., a więc w okresie prowadzenia przez Niemców likwidacji gett na obszarze GG, w największych miastach Gubernatorstwa publiczność miała okazję obejrzeć sztukę Haliny Rapackiej pt. Kwarantanna60. Utwór
ten łączył w swej treści edukację z zakresu higieny i profilaktyki przeciwtyfusowej z propagowaniem skrajnie prymitywnych, antysemickich stereotypów. Pomysł oparcia treści sztuki na przedstawieniu osób z różnych środowisk, objętych przymusową kwarantanną
w jednej z kamienic, spotkał się z uznaniem redakcji „Gońca”. „A kamienica ta jest z wielu
względów ciekawa – pisano w gazecie – Właścicielem jej jest Żyd-lichwiarz, który drogą
wyzysku doszedł do majątku. Od frontu mieszkają bogaci i zamożni ludzie, na górnych
piętrach mieści się brać artystyczna, a w oficynach, brudnych i zaplugawionych, gnieździ
się tłum Żydów, istotnych [właściwie: istnych – S.P.] rozsadników chorób. W komedii
mamy przedstawione wszystkie te typy, które dziwnym zbiegiem okoliczności połączone
są wspólną nicią – a jest nią sieć lichwiarza Izaaka Sarny”61.
W grudniu 1941 na łamach „Gońca” wydrukowano po raz pierwszy informację o skazaniu na karę śmierci osób narodowości żydowskiej, które zdecydowały się opuścić bez
zezwolenia władz dzielnice zamknięte (sytuacja ta dotyczyła Częstochowy, a wyroki za to
„przestępstwo” otrzymało wówczas 4 mężczyzn i jedna kobieta)62. Cała seria wiadomości
o takim charakterze pojawiła się w gazecie w marcu 1942 r. Czytelników informowano m.
in. o wyroku na częstochowiankę Ruchlę Lewandowską, która opuściła bez przepustki
i opaski miejscowe getto „w celu załatwienia swoich spraw handlowych”63, skazaniu na
karę śmierci przez sąd specjalny w Radomiu 17 Żydów, którzy bez zezwolenia przeszli na
„stronę aryjską”64, a następnego dnia o kolejnych 10 identycznych wyrokach, wydanych
przez sądy specjalne w Kielcach i Radomiu65. Dodajmy, iż publikacje z omawianego okresu
udowadniały często, że osoba narodowości żydowskiej zamieszkująca w GG nie może liczyć nie tylko na litość, ale nawet na sprawiedliwość ze strony okupacyjnych władz. Miało
to miejsce nawet w sytuacjach, gdy stawała się ona ofiarą przestępstwa. Doskonałym przykładem jest notatka prasowa z czerwca 1942 r. Opisywano w niej starania dwóch polskich
rolników, którzy zamierzali kupić upatrzonego wcześniej konia, ale zostali wyprzedzeni
przez – zamieszkałego prawdopodobnie w Bochni – Żyda Salomona Hartmana. Wkrótce
po zakończeniu transakcji niedoszli nabywcy pobili dotkliwie swego konkurenta, który
zameldował o zdarzeniu policji. Podczas rozprawy sąd stanął jednak na stanowisku, że
Polacy chcieli kupić konia „do pracy”, natomiast Hartman „do celów spekulacyjnych”,
w związku z czym skarga pokrzywdzonego została oddalona. „Goniec” opisywał pobicie
szyderczą i poniżającą dla ofiary stylistyką, nazywając pobicie „wygarbowaniem skóry Sa-
63
64
65
60
61
62
72
Zob. J. Hera, Konkurs na sztukę antytyfusową, „Pamiętnik Teatralny” 1997, t. 46, s. 399–409.
„Kwarantanna”, „GK”, 11 IX 1942, s. 2.
Wyroki śmierci na Żydów za opuszczenie dzielnicy, „GK”, 18 XII 1941, s. 3.
Kara śmierci za opuszczenie dzielnicy żydowskiej, „GK”, 14 III 1942, s. 3.
Kara śmierci za opuszczenie dzielnicy żydowskiej, „GK”, 17 III 1942, s. 3.
Kara śmierci za opuszczenie dzielnicy żydowskiej, „GK”, 18 III 1942, s. 3.
Artykuły / Articles
lomonkowi” oraz dodając, że na sali rozpraw składał on „wykrętne” oświadczenia66. W tym
samym miesiącu krakowski Żyd o nazwisku Keller oskarżył dwóch Polaków o przywłaszczenie garderoby, bielizny i innych przedmiotów, oddanych im na przechowanie. Jak
stwierdzała gazeta, w swych „niejasnych i sprzecznych” zeznaniach nie mógł udowodnić
winy oskarżonym, więc zostali oni oczyszczeni z zarzutów67. Z kolei informując czytelników o wysokich wyrokach zapadłych w procesie krakowskich Żydów, trudniących się nielegalnym handlem walutami, stwierdzano, iż „[…] oskarżeni bronili się tym, że przestępstwa dopuszczali się jedynie z powodu nędzy. Sąd jednak stanął na stanowisku, że oskarżeni dopuszczali się wyjątkowo ciężkiego przestępstwa i zagrażali bezpieczeństwu waluty
krajowej”68.
Teoretycznie można było spodziewać się, że – w kontekście przedstawionych dotychczas danych – skrajnie brutalna akcja likwidacji dzielnic zamkniętych, przeprowadzona
przez Niemców w GG latem i jesienią 1942 r., stanie się dla redakcji „Gońca Krakowskiego”
tematem licznych publikacji, przedstawiających „korzyści” płynące z niej dla ludności polskiej i potwierdzających oficjalne informacje o kierowaniu Żydów do „pracy na Wschodzie”. Co jednak ciekawe, zarówno omawiana gazeta, jak i inne wydawnictwa gadzinowe,
pominęły Akcję „Reinhardt” całkowitym milczeniem. Można przypuszczać, że w związku
z obserwowanymi przez Polaków masowymi zbrodniami mającymi miejsce podczas wysiedleń gett, wszelka propaganda uzasadniająca postępowanie Niemców byłaby całkowicie nieskuteczna, Okupacyjnym władzom nie zależało na tym, aby za pośrednictwem gazety zniechęcać ludność polską do pomagania Żydom ukrywającym się po „stronie aryjskiej”,
gdyż pisząc o tym przyznawano by mimowolnie, że takie zjawisko faktycznie istnieje.
W konsekwencji, w połowie 1942 r. informacje dotyczące mieszkańców GG narodowości
żydowskiej znikły całkowicie z łam omawianego tytułu (co nie oznaczało, że „Goniec” zaprzestał zamieszczania treści antysemickich). Dopiero w rok później gazeta opublikowała
dwie drobne notatki związane z tą tematyką. I tak, w czerwcu 1943 r. czytelników poinformowano, że na stację pogotowia ratunkowego w Krakowie został doprowadzony Żyd Zygmunta Hütt, który „[…] ukrywając się przez dłuższy czas pod przybranym nazwiskiem
dostał się w czasie obławy w ręce policji”; chociaż zatrzymany zażył truciznę, na pogotowiu wypłukano mu żołądek, a następnie oddano go do dyspozycji władz69. W miesiąc później wydrukowano informację mówiącą, że w „czasie ostatnich działań wojennych” udało
się „częściowo zabezpieczyć” bibliotekę szkoły rabinackiej w Lublinie. Książki i druki trafiły teraz do lubelskiej biblioteki państwowej, która rozpoczęła wciąganie ich do swoich
inwentarzy pomimo trudności wynikających z zaginięcia oryginalnego katalogu. Redakcja
stwierdzała, że dotychczas skatalogowano 7,8 tys. pozycji, a na opisy czeka jeszcze 13 tys.
z dawnej biblioteki oraz 10 tys. tomów hebrajskich i żydowskich oraz czasopism odnalezio
68
69
66
67
Wygarbowali Salomonka, „GK”, 27 V 1942, s. 3.
Żydek w roli niefortunnego oskarżyciela, „GK”, 21–22 VI 1942, s. 3.
„Dyrektor czarnej giełdy” i ska przed sądem, „GK”, 24–26 V 1942, s. 3.
Złapany w czasie ucieczki, „GK”, 23 VI 1943, s. 3.
73
Studia Żydowskie
nych w lubelskim getcie. Konstatowano, że całkowite zakończenie prac ewidencyjnych
„[…] da możliwość studiującym gruntowniejszego zbadania problemów żydowskich”70.
***
Przytoczone w niniejszym opracowaniu informacje skłaniają do co najmniej kilku refleksji. Bezsprzecznie propaganda antyżydowska zajmowała w publicystyce „Gońca Krakowskiego” istotne miejsce, a dane dotyczące Żydów zamieszkujących w GG wykorzystywano często do wspierania tez o „wszechświatowym spisku żydowskim” i okupacji niemieckiej jako czasie „wyzwolenia” Polaków spod „żydowskiej dominacji” w życiu gospodarczym, politycznym i kulturalnym. Propagandę tę tworzono konsekwentnie, zarówno
poprzez dobór tematyczny, jak i stylistykę kierowanych na łamy gazety publikacji. Zgodnie ze znanymi regułami komunikowania perswazyjnego, najważniejszym celem używania
obelg, zniesławień i inwektyw nie było wcale uderzanie w osoby lub środowiska atakowane, ale wywołanie określonej reakcji na atak tych wszystkich, do których docierały te napastliwe wypowiedzi z nadzieją, że prezentowane poglądy zostaną podzielone przez jak największą liczbę odbiorców. Celowi temu służył m.in. staranny dobór słownictwa, a więc
zarówno częste stosowanie pojęć budzących w powszechnym odczuciu pozytywne konotacje (np. „sprawiedliwość”, „zadowolenie”), jak i powszechne stosowanie negatywnego
wartościowania Żydów jako narodu („żydostwo”, „narośl”, „pejsaci chałaciarze”, „podjudzacze”) oraz ich działań („konszachty”, „machinacje”, „malwersacje”). Kształtowaniu
obrazu wrogów służyło porównywanie ich do zwierząt, które „żerują”, „pasożytują”, czy
też żyją w „norach”. Przykłady te sprawiają, że propaganda antysemicka zamieszczana na
łamach „Gońca Krakowskiego” wpisuje się we wręcz modelowe przykłady komunikowania o charakterze perswazyjnym, nastawionego na całkowite zdeprecjonowanie zaatakowanego celu71.
Warto w przyszłości zastanowić się, czy dla mieszkańców okupowanych ziem polskich
propaganda ta była zjawiskiem nowym, czy też stanowiła artykulację treści lansowanych
przez niektóre środowiska już przed wybuchem wojny. Jest to zagadnienie interesujące,
gdyż w przeciwieństwie do publikacji dotyczących szeroko rozumianej sytuacji międzynarodowej (publikowanych w oparciu o materiały dostarczane redakcji przez Niemców)
w informacjach lokalnych widoczny jest bardzo wyraźnie pierwiastek własnej inwencji
(niestety – w negatywnym rozumieniu tego pojęcia), wnoszony przez twórców „Gońca”
pracujących w Krakowie. Interesującym przedsięwzięciem byłoby z pewnością wnikliwe
przebadanie środowiska polskich dziennikarzy zatrudnionych w gazecie, m.in. pod kątem
ich przedwojennych przekonań i sympatii politycznych. Najważniejszy, ale chyba ze
Książki z ghetta do Biblioteki Państwowej, „GK”, 15 VII 1943, s. 3.
Por. B. Dobek-Ostrowska, J. Fras, B. Ociepka Teoria i praktyka propagandy, Wrocław 1999, s. 95–110. Zob. także: L. Wojtasik, Psychologia propagandy politycznej, Warszawa 1986, s. 118–124; H. M. Kula, Propaganda współczesna. Istota – właściwości, Toruń 2005,
s. 193 i n.
70
71
74
Artykuły / Articles
względu na upływ czasu niemożliwy już do zrealizowania, postulat badawczy dotyczy
pytania o skuteczność propagandy, a więc skalę jej przyswajania przez odbiorcę, czyli polskie społeczeństwo. Warto w tym miejscu przypomnieć, że zamieszczanym w gadzinówkach publikacjom wymierzonym w Żydów towarzyszyła także rozbudowana propaganda
wizualna w postaci plakatów, wystaw i filmów72. Tego, jaki wywarła ona wpływ na ugruntowywanie wśród odbiorców tez o „wszechświatowym spisku żydowskim”, czy też „żydokomunie”, nie dowiemy się jednak już chyba nigdy.
72
Na ten temat szczegółowo J. Grabowski, J. Grabowski, Propaganda antyżydowska w Generalnej Guberni 1939–1945, „Zagłada Żydów. Studia i Materiały”, t. 6: 2010, s. s. 130–148.
75
Studia Żydowskie
“Goniec Krakowski” about the German Occupational
Authorities Policy towards the Jewish Population
of General Government
“Goniec Krakowski”, a newspaper issued in the General Government by the German
occupational authorities for the Polish population (1939-1945), had a strongly anti-Jewish
character. The language of many articles was primitive and brutal, as well as full of lies,
distortions and insults. This anti-Jewish propaganda was based on an old conspiracy theory, knowing from infamous Protocols of the Elders of Zion: Jews seeking to control the world
economy, politics and culture. The subsequent stages of the German policy toward the Jews
was justified by need of ‘liberation’ of Poles from the Jewish domination. One could find
articles related to forced labor, restrictions on economic activities, measures of repression
toward Jews; much attention was also paid to anti-Jewish agitation among the Poles. On the
other hand, the mass extermination of Jews has been completely omitted by the newspaper.
76
Artykuły / Articles
Ewa Maj (Lublin)
Kategoria „sprawiedliwego Żyda” w neoendeckiej
publicystyce prasowej. Studium prasoznawcze
Prasa neoendecka należała do grupy politycznych periodyków niszowych, a więc mających stosunkowo niewielki nakład i co za tym idzie także dość ograniczony zasięg odbiorczy1. Żywot tej prasy był stosunkowo krótki, znaczna jej część skończyła działalność po
ukazaniu się kilku numerów. Można było zatem zauważyć efemerydalny charakter periodyków niszowych. Jedynie tygodnik „Myśl Polska” posiadał długoletnią, bogatą tradycję
wydawniczą, wywodzącą się od roku 1941. Nieco krótszym czasem istnienia wykazywał
się internetowy periodyk „Opoka w Kraju”, nawiązujący do emigracyjnej „Opoki”. Względnie długim i stabilnym okresem funkcjonowania legitymował się dwumiesięcznik „Nowy
Przegląd Wszechpolski”, ale jego kolportaż nie wykraczał poza pojedyncze ośrodki miejskie w Polsce i środowiskach polonijnych w Europie i Ameryce Północnej. Pozostałe tytuły
prasowe rzadko przetrwały kilkuletni okres funkcjonowania na rynku mediów w Polsce.
Jednak w czasie istnienia spełniały istotną rolę ośrodków ideotwórczych, a ich publicystyczna zawartość była elementem części dyskursu publicznego w Trzeciej Rzeczypospolitej. Odpowiednie przykłady stanowiły tygodniki jak „Głos Narodu”, „Ojczyzna” czy „Tygodnik Narodowy Ojczyzna”. Pod względem rzeczowym o niszowości prasy neoendeckiej
zdecydowały wyznaczniki jak (1) treść ideowo-polityczna; (2) częstotliwość i regularność
wydań; (3) nakład poligraficzny; (4) wąsko zdefiniowana grupa czytelników tworzących
subrynek mediów. Każdy z nadmienionych czynników był sam w sobie autonomicznym
generatorem utrzymania specjalistycznego charakteru prasy neoendeckiej.
Kultura organizacyjna neoendeckich ugrupowań politycznych sprzyjała budowaniu
więzi z odbiorcami na poziomie mediów ogólnie dostępnych. Mieściły się w niej tradycje
Narodowej Demokracji, historia formacji narodowej, praktyka społeczna, kadra osobowa,
zasoby materialne. Neoendeckie środowiska ideowe tworzyły bazę prasową widząc w niej
ważny składnik procesu komunikowania politycznego. Najbardziej wyrazistą aktywność
prasotwórczą wykazywały w okresie dwóch ostatnich dekad XX wieku i następnie przełomu stuleci XX i XXI, kiedy niemal każde narodowe ugrupowanie polityczne dysponowało
własnym organem prasowym2. Uobecniły się w nich stosunkowo trwałe wzorce zachowań
społecznych i politycznych, widoczne były reguły uprawiania polityki oraz style postępo S. Dziki, Typologia prasy. Wprowadzenie, [w:] Dziennikarstwo i jego konteksty, red. Z. Bauer, E. Chudziński, Kraków 1991, s. 31-37;
W. Pisarek, Wstęp do nauki o komunikowaniu, Warszawa 2008, s. 126-140.
2
C. Maj, E. Maj, Narodowe ugrupowania polityczne w Polsce 1989-2001, Lublin 2007; G. Tokarz, Ruch narodowy w Polsce w latach 19891997, Wrocław 2002; J. Tomasiewicz, Ugrupowania neoendeckie w Trzeciej Rzeczypospolitej, Toruń 2003.
1
77
Studia Żydowskie
wania, sformalizowane i poza formalne normy zachowań politycznych. Sprzyjały wyspecjalizowaniu się nadawców i odbiorców komunikatów politycznych. O politycznym charakterze prasy neoendeckiej decydowało co najmniej pięć czynników, a więc (1) status instytucjonalno-prawny w postaci związków z konkretnymi ugrupowaniami politycznymi;
(2) sytuacja organizacyjna - ze względu na skład zespołu redakcyjno-publicystycznego;
(3) system wartości politycznych, wśród których naczelne miejsce zajmował naród;
(4) ukierunkowanie tematyczne tekstów prasowych; (5) krąg odbiorców ukonkretniony
pod względem socjopolitycznym i mający wyraziste preferencje polityczne. Zaznaczyło się
w niej zjawisko homogenizacji oglądu rzeczywistości, czyli ujednolicenia widzenia świata
pod kątem ideologii narodowej, preferowania uproszczonej argumentacji, a także doprowadzenia do jednorodności systemu aksjologii politycznej3.
Dokumentacyjną podstawę niniejszego opracowania stanowiły teksty prasowe typowe
dla twórczości publicystycznej, a więc artykuły (głównie artykuły wstępne i programowe),
a także felietony, komentarze, korespondencje, kroniki, notatki, omówienia recenzyjne i recenzje, relacje, sprawozdania, wywiady. Forma dokumentacyjna była standardowa, zawierając czołówkę tekstu, tezy, argumentację i wnioski. Na ogół utwór prasowy był początkowany panoramicznym zdaniem tematycznym, w którym znajdował się opis problemu (faktu, wydarzenia, osoby). Następnie umieszczano zdania analityczne, które zawierały dodatkowe dane, a także uzupełnienia informacji. Ich zadaniem było przedłożenie opinii i komentarzy oraz oddziaływanie na czytelników w duchu narodowego systemu wartości politycznych. W końcowej części tekstu znajdowały się wnioski i prognozy. Teksty zawierające analizę polityczną posiadały na ogół klasyczną formułę, zgodnie z którą „w pierwszej
fazie należy znaleźć rozwiązania, które analityk chce zarekomendować, a w drugiej uczynić zalecenia przekonującymi nawet dla wrogo nastawionych i niedowierzających odbiorców”4. Graficzne dopełnienie wywodów pozwalało na łatwiejsze zrozumienie tekstów
przez czytelników. Część materiałów prasowych była opatrzona fotografiami związanymi
z tematyką tekstów.
Źródłowo traktowana prasa neoendecka stała się ważnym dokumentem dziejów politycznych Europy i Polski w XX wieku i na początku XXI stulecia, myśli politycznej, wydarzeń i ludzi uczestniczących w procesach komunikacyjnych współczesnej Polski, nawet jeśli prasa nadal jest słabo docenianym źródłem poznania naukowego, ponieważ ogół badaczy podtrzymuje znaczenie materiałów formalnych, wytworzonych przez instytucje publiczne. Zyskała jednak status istotnego świadectwa interakcji między ruchami politycznymi a społeczeństwem jako ważne medium mobilizowania jednostek ludzkich i grup społecznych. Można przyjąć, że spełniła funkcję porównywalną do roli dokumentacji archiwizowanej w wymiarze organizacyjnym (przykładowo: materiały wytworzone przez partie
A. Kłoskowska, Homogenizacja, [w:] Wiedza o kulturze, t.1: Antropologia kultury. Zagadnienia i wybór tekstów, wstęp i red. A. Mencel,
Warszawa 2005, s. 499.
4
G. Majone, Dowody, argumenty i perswazja w procesie politycznym, tłum. D. Sielski, Warszawa 2004, s. 116: W. Pisarek, Podstawy
retoryki dziennikarskiej, [w:] Dziennikarstwo i świat mediów. Nowa edycja, red. Z. Bauer, E. Chudziński, Kraków 2010, s. 370-372.
3
78
Artykuły / Articles
polityczne) czy jednostkowym (np.: memuarystyka osobista w postaci diariuszy, pamiętników, wspomnień). Jej naukowa eksploracja dawała asumpt do rekonstrukcji zdarzeń politycznych, bądź o doniosłości politycznej5. Umożliwiała prowadzenie analizy zapisu publicystycznego według zasad skodyfikowanych w literaturze przedmiotu6.
Do badania prasy przydatna była analiza ilościowa przekazów, dostarczająca podstawowych danych o frekwencyjnym wymiarze pracy redakcyjno-publicystycznej. Pozwalała
na przestrzeganie fundamentalnej zasady wszelkiej systematyki pracy naukowej, że res
fungibiles sunt, quae pondere, numero, mensura consistunt (rzeczy oznaczone co do gatunku to
te, które opierają się na mierze, liczbie i wadze)7. Jednak główną techniką badań zawartości
prasy stała się strukturalna analiza treści publicystyki prasowej pod kątem wykreowania
zasad „kontraktu/paktu czytelniczego”, który polegał na sprostaniu oczekiwaniom odbiorców ze względu na zastosowaną konwencję8. Uwzględniono w niej elementy analizy jakościowej z możliwością doboru stwierdzeń poszczególnych uczestników procesu komunikacyjnego. Dobór odbywał się zgodnie z wymogami reprezentatywności obiektów przeznaczonych do badania. Wśród postulowanych technik badawczych wypadało zatem docenić: (1) badania jednostki zapisu w postaci zwrotów, wyrażeń i fraz zawartych w źródłach, a także (2) badania kontekstu zapisu pod względem formalnym. Tego typu podejście
badawcze pozwalało na zestawienie, a po części i porównanie, materiałów wytworzonych
przez poszczególne redakcje neoendeckich czasopism.
Jako główną tezę badawczą należało podać stwierdzenie, że prasa neoendecka, kreując
kategorię „Żyda sprawiedliwego”: (1) kontynuowała tradycję Narodowej Demokracji przy
ocenie relacji polsko-żydowskich; (2) bazowała na przekonaniu o występowaniu antypolonizmu Żydów, (3) zmierzała do tworzenia wrażenia obiektywnego kanału komunikacyjnego; (4) świadomie kształtowała typ narodowego – czyli zgodnego z ideologią narodową uczestnictwa w dyskursie publicznym współczesnej Polski. Prawo do posługiwania się
pojęciem antypolonizmu tłumaczono nierówno stosowaną zasadę wzajemności, wykorzystywaną wyłącznie w celach obronnych Polaków przed oskarżeniami o antysemityzm, an A. Patecka-Frauenfelder, Stereotyp „Drang nach Osten” w prasie narodowej na przykładzie tygodnika „Myśl Polska”/”Nowa Myśl Polska” (1989-2003), Toruń 2010; M. Motas, Stronnictwo Narodowe wobec stanu wojennego 13.12.1981 r. w Polsce, [w:] Archiwum Narodowej Demokracji, red. J. Engelgard, t. 1, Warszawa 2013, s. 144-203; E. Maj, Prasa w procesie komunikowania politycznego na przykładzie tygodnika „Myśl Polska” w latach 2001-2005, [w:] Współczesne media. Status, aksjologia, funkcjonowanie, t. 2, red. I. Hofman,
D. Kępa-Figura, Lublin 2009, s. 138-147. Zdaniem komunikologa „nauka o komunikacji przechodzi od badania poszukiwania
informacji do stanowiska biorącego pod uwagę jednocześnie intencje i zastosowania przypisywane dokumentom, które są nośnikami tej informacji”, B. Olivier, Nauki o komunikacji. Teoria i praktyka, tłum. I. Piechnik, Warszawa 2010, s. 272.
6
S. Bucholc, Analiza zawartości prasy. Problem teorii badań prasy, Gdańsk 1975, s. 7 i nast.; T. Goban-Klas, Media i komunikowanie
masowe. Teorie i analizy prasy, radia, telewizji i Internetu, Warszawa 2009, s. 184-189; W. Pisarek, Analiza zawartości prasy, Kraków
1983 (passim).
7
Część badaczy uważa, że afirmowanie analizy ilościowej nie ma uzasadnienia. Pojawiały się nawet stwierdzenia o tym, że
„metodologia badawcza w stylu amerykańskim uczyniła fetyszem metody statystyczno-ilościowe, powodując powstawanie
obszernych studiów, nie służących ujęciu realnych zjawisk”, U. Eco, Jak napisać pracę dyplomową. Poradnik dla humanistów, tłum.
G. Jurkowlaniec, wstęp do wyd. polskiego W. Tygielski, Warszawa 2007, s. 62. W podobnym sposobie pojmowania znaczenia
badań ilościowych sformułowana została opinia, że „poddanie się naciskom głównie liczb prowadzi do jednowymiarowego
obrazu rzeczywistości i w konsekwencji zamazywania prawdy”: M. Surmaczyński, Podstawowe problemy metodologiczne nauk
społeczno-politycznych, Wrocław 2010, s. 127.
8
Na temat sposobów definiowania pojęcia „kontrakt/pakt czytelniczy” zob.: E. Verón, L’analyse du „contrach de lecture”. �������
Une novelle méthode pour les études de positionnement des supports de presse, [w:] Les médias. Expériences, recherches actuelles, applications,
Paris 1985, s. 203-230; Y. Jeanneret, V. Patrin-Leclère, La métaphore du contrat, „Hermès” 2004, nr 38, s. 133-140.
5
79
Studia Żydowskie
tygermanizm, antyukrainizm9. Wyjaśniano, że operowanie nim w sferze publicznej stanowiło jedynie niewielki fragment zaniechanej przez Polaków działalności na rzecz egzekwowania polskich praw narodowych. Na łamach czasopism firmowanych przez partie i ugrupowania neoendeckie wyjaśniano, że antysemityzm stanowił instrument obrony przed
antypolonizmem, a zatem że był skutkiem działań dezawuujących naród polski oraz jego
wartości i interesy10. Kreowano zapotrzebowanie odbiorców konkretnego rodzaju publicystyki w postaci afiliacji światopoglądowych (rodzinnych, kulturowych, religijnych, społecznych). Wykazano dbałość o wyznaczniki przebiegu procesów komunikacyjnych jak
znajomość języka i struktury komunikatu politycznego zawartego w tekście prasowym.
Autorzy tekstów publicystycznych korzystali ze standardowego zestawu językowego, aby
przekazywać treści o znaczeniu środowiskowym, ale zrozumiałym dla ogółu odbiorców.
Język opisu zjawiska był pochodną dorobku ideowego Narodowej Demokracji, a także
własnych umiejętności kreacyjno-adaptacyjnych oraz języka współczesnej przestrzeni publicznej11.
Tradycja Narodowej Demokracji sprzed 1939 roku jednoznacznie sytuowała relacje
polsko-żydowskie. W jej ujęciu Żydzi stanowili „odwiecznych” wrogów narodu i państwa
polskiego, konsekwentnie zmierzali do opanowania i przejęcia (przekształcenia w Judeo-Polonię) lub zniszczenia Polski. Metody jakie stosowali były kamuflowane, a wśród narzędzi i środków zniewolenia Polski i Polaków znajdowały się pieniądze, kultura, media. Poszukiwano i wykorzystywano przykłady przeszłych zdarzeń o tym samym lub podobnym
charakterze, aby mogły stanowić punkt odniesienia dla bieżących informacji oraz dla sposobu ich interpretowania. Neoendeccy publicyści tłumaczyli, że współczesne środki i techniki upowszechniania antypolonizmu nie uległy zmianie, natomiast zostały unowocześnione i zastosowane pluralnie12. Od początku istnienia Trzeciej Rzeczypospolitej formułowali zarzuty monopolizowania informacji przez środowiska polityczne odległe od wartości
narodowych. Motywem przewodnim było stwierdzenie, że przestrzeń komunikacyjną
opanowały media „polskojęzyczne”, wśród których zabrakło miejsca na media narodowe,
łacińskie, „prawdziwie” polskie. Dla mediów masowych w Polsce pojawiały się nawet konkretne określenia: ateistyczne, kosmopolityczne, lewackie, neoliberalne. Ich treść nazywano „polskojęzyczną”, uznając że była pozbawiona ducha polskości, tradycji narodowej,
więzi z historią ojczystą.
W procesie kreowania kategorii „sprawiedliwego Żyda” wykorzystane zostały stereotypy polityczne (głównie narodowe), a także bazujące na nich mity polityczne, ponadto
W. Mich, Kwestia antypolonizmu Żydów na łamach prasy polskiej po 1989 r., [w:] Myśl polityczna od historii do współczesności. Księga
dedykowana Profesorowi Markowi Waldenbergowi, red. B. Toczewska, M. Jaskólski, Kraków 2000, s. 273-285.
10
M. Grot, Antypolonizm i „Obcy” – obsesja, wyrzut sumienia czy objaw hipokryzji koryfeuszy postmodernizmu?, „Cywilizacja” 2002,
nr 2, s. 178-191.
11
M. Głowiński, Dramat języka. Uwagi o mowie publicznej IV RP, „Gazeta Wyborcza” 25-26 XI 2006, nr 275, s. 16-17.
12
C. Tarkowski, Po co nam to było?, „Myśl Polska” 29 VII-5 VIII 2001, nr 30-31, s. 13; J. L. Majewski, Klątwa „antysemityzmu”, „Głos
Narodu” 1 X 1989, nr 2, s. 3-4; P. Fąk, Prawa przysłoniły obowiązki, „Nowy Przegląd Wszechpolski” 2007, nr 3-4, s. 51; P. Siergiejczyk, W obliczu wielkiego oszustwa, „Głos Narodu Polskiego” 25 V 1997, nr 6, s. 3; Nasza endecka droga, „Ojczyzna” 4 XI 1990,
nr 13, s. 1.
9
80
Artykuły / Articles
odwoływano się do uczuć i emocji, sięgano do historycznej pamięci ogółu społeczeństwa.
Pomocne było stosowanie modelu skojarzeniowego, umożliwiającego przywołanie archetypów cech, osobowości, a także zachowań, postaw przypisanych narodowi żydowskiemu. Asocjacje historyczne pozwalały na łączenie ze sobą poszczególnych informacji dotyczących pojedynczych osób czy wydarzeń, następnie uogólnianych i przenoszonych na
całą zbiorowość. Prasa neoendecka pod tym względem dość systematycznie wypełniała
zadania (1) umożliwienia przepływu informacji, (2) dopuszczenia możliwości bezpośredniego oddziaływania na odbiorców; (3) dawania społecznej wiarygodności; (4) kreowania
politycznej reputacji. Na poziomie badań prasoznawczych wypada zauważyć, że brała
udział w czynnościach komunikacyjnych w odniesieniu do: ustanawiania hierarchii spraw
publicznych (agenda setting), formułowania opinii i ocen, kreowania i interpretowania obrazu rzeczywistości politycznej13.
Nadmieniona w tytule niniejszego szkicu kategoria „sprawiedliwego Żyda” stanowiła
pochodną innego pojęcia, czyli „nie - sprawiedliwego Żyda”. Zawierała ogólne, fundamentalne pojęcia, odzwierciedlające najbardziej istotne właściwości przypisane Żydom (jednostkom ludzkim, grupom, instytucjom uznanym za sprzyjające antypolonizmowi)14. Opozycyjność pojęć ustalono według prostego schematu cech pożytecznych i oczekiwanych
oraz cech negatywnych i potępianych. Dokonano czytelnych zestawień, w ramach których
„sprawiedliwego Żyda” cechowało godne zachowanie, uczciwość, rzetelność, odpowiedzialność, sumienność, prawdomówność. W tej sytuacji „nie – sprawiedliwy Żyd” postępował niegodnie, był nieuczciwy, nierzetelny, nieodpowiedzialny, niesumienny, kłamliwy. Cechy definiujące stereotypowego przedstawiciela narodu żydowskiego należały niejako do standardów stereotypów narodowych obecnych w środowiskach neoendeckich.
Dość wyraziście podtrzymywane były negatywne wyobrażenia o Żydach. Pojawiały się
teksty publicystyczne o tematyce poświęconej różnego rodzaju formom aktywności żydowskiej w czasach historycznych. Podawano informacje o uczestnictwie Żydów w rozmaitych działaniach o wątpliwej wartości moralnej, często o charakterze kryminogennym.
W konwencję wpisane było przekonanie o Żydach spiskowcach i rewolucjonistach odpowiedzialnych za obalenie porządku politycznego i społecznego w wielu państwach15. Wiele
tego typu wiadomości opatrywano wzmianką o gotowości do zachowania bezstronnego
stanowiska publicysty16.
H. A. Semetko, Komunikacja polityczna, [w:] Zachowania polityczne, t. 1, red. R. J. Dalton, H.-D. Klingemann, red. wyd. polskiego
R. Markowski, tłum. A. Brzóska, T. Płudowski, A. Stencel, K. Wojtas, Warszawa 2010, s. 168-172.
14
W obronie prawdy i godności Narodu, „Myśl Polska” 24-31 XII 2000, nr 52-53, s. 4. W gronie „nie - sprawiedliwych” instytucji sytuowany był Żydowski Instytut Historyczny. Jego publikacje uznano za sprzyjające „szkalowaniu Polski przez skrajnych żydowskich szowinistów”, Z. Ż. [Z. Żmigrodzki], Instytut antyhistoryczny, „Nowa Myśl Polska” 31 VIII 2003, nr 35, s. 19. Zdaniem
autora „ŻIH ma na swoim koncie nie tylko antypolskie wystąpienia ludzi z własnego grona, ale i winy wobec polskich Żydów,
polegające zarówno na podburzaniu przeciwko Polsce, jak i przede wszystkim na przemilczaniu dziejów ich okupacyjnego
męczeństwa”, tamże.
15
J. M. Janowski, Obyśmy nie spodleli sami…, „Myśl Polska” 28 III-4 IV 2010, nr 13-14, s. 6; Sprawa klasztoru sióstr karmelitanek
w Oświęcimiu, „Głos Narodu” 26 VIII 1989, nr 1, s. 3-4.
16
M. Nowiński, Zawsze na cztery łapy, „Tygodnik Narodowy Ojczyzna” 10 III 1991, nr 3, s. 6.
13
81
Studia Żydowskie
Kryteria podziału odnosiły się głównie do przeszłości, obejmując stosunek do: (1) ustanawiania hierarchii problemów politycznych i społecznych w duchu ideologii narodowej;
(2) określenia uwarunkowań i przebiegu Holokaustu; (3) oceny działań ukraińskich na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej; (4) obecności „czynników niepolskich” w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym Trzeciej Rzeczypospolitej; (5) roszczeń finansowych
za mienie utracone podczas drugiej wojny światowej. Pod względem ilościowym liczba
publikacji prasowych kreujących wizerunek „sprawiedliwego Żyda” wzrastała corocznie
– od 2001 roku – w czasie kolejnych rocznic zbrodni w Jedwabnem17. Mieściła się w programie ochrony pamięci historycznej i obrony dobrego imienia Polski przed antypolską propagandą.
Kategoria „sprawiedliwego Żyda” była pomocna celem pokazania, że istnieli członkowie narodu żydowskiego, którzy nie fałszowali wiedzy historycznej, sprzeciwiali się kreowaniu nieprawdziwego czy wypaczonego obrazu przeszłości, unikali ferowania ocen
krzywdzących Polaków w okresie wojny i okupacji. Wypowiadano się o „sprawiedliwym
Żydzie”, który wspierał Polaków przed poczynaniami ośrodków szkalujących Polskę.
Przeciwieństwo stanowił „nie – sprawiedliwy Żyd”, w którym widziano sprawcę ataków
na Polaków kosztem przemilczania informacji o rzeczywistych sprawcach zbrodni na Żydach, Polakach, Romach i innych narodowościach. Oskarżano go o próbę relatywizacji historii drugiej wojny światowej i doprowadzenie do upowszechnienia opinii, że „Holokaustowi winni są nie Niemcy, a Polacy”18. Przypominano postaci Polaków, „wcześniej uchodzących za antysemitów, którzy w obliczu tragedii wyciągnęli pomocną dłoń i dowiedli
swego człowieczeństwa”19. Wskazywano na postawy księdza Marcelego Godlewskiego,
Edwarda Kemnitza, Jana Mosdorfa, Zofii Kossak-Szczuckiej, Romana Rybarskiego20. Pokazywaniu przykładów chwalebnej postawy Polaków w okresie drugiej wojny światowej towarzyszyły liczne wspomnienia losów bezimiennych ludzi, którzy z narażeniem życia własnego i rodziny pomagali Żydom. Wspomnienia przeszłości dawały asumpt do wzmiankowania o wzajemnej pomocy w czasie okupacji, kiedy członkowie żydowskiej rodziny,
ukrywanej przez Polaków przed Niemcami, wspierali opiekunów, przykładowo, gdy zachorował Polak „bardzo mu pomogła matka rodziny żydowskiej, ona się na tym znała,
opiekowała się nim”21.
Przy wielu okazjach neoendecka publicystyka polityczna powracała do wątku niesprawiedliwego traktowania narodu polskiego. Podawano przykłady manipulowania historią
w imię niedoceniania polskości. Przy opisie uroczystości poświęconych uczczeniu ofiar
J. Engelgard, Cień Jedwabnego, „Myśl Polska” 18 II 2001, nr 7, s. 14; Z. Lipiński, Jedwabne podnosi głowę, „Myśl Polska” 8 IV 2001,
nr 14, s. 12; zob.: E. Maj, Sposoby zaprzeczania Zagładzie Żydów: przypadek środowisk neoendeckich, [w:] Pamięć Shoah: kulturowe
reprezentacje i praktyki upamiętnienia, red. A. Zeidler-Janiszewska, T. Majewski, współpr. red. M. Wójcik, Łódź 2011, s. 401-420.
18
Z. Ż. [Z. Żmigrodzki], Nowy „naród panów”, „Myśl Polska” 29 VII-5 VIII 2001, nr 30-31, s. 15; M. Soska, Amerykański Żyd pisze,
„Myśl Polska” 17-24 VI 2012, nr 25-26, s. 3; Żydouwielbienie, „Głos Narodu” styczeń-luty 1993, nr 1-2, s. 8.
19
K. Szlec, Prawda nie zawsze leży po środku. Stosunki polsko-żydowskie, „Nowa Myśl Polska” 2-9 XII 2001, nr 13-14, s. 15.
20
E. Węgierski, Pamiętajmy o Janie Mosdorfie (1904-1943), „Wszechpolak” czerwiec 2000, nr 100, s. 17; R. Gorzelski, Zofia Kossak –
strażniczka polskości, „Nowy Przegląd Wszechpolski” 2004, nr 9-10, s. 22-24. 21
Żyliśmy w ciągłym strachu. Jak Polacy ratowali Żydów, „Myśl Polska” 11 II 2007, nr 6, s. 9; zob.: M. Grynberg, Księga sprawiedliwych,
Warszawa 1993, s. 433-434.
17
82
Artykuły / Articles
Ukraińskiej Armii Powstańczej, domagano się przywrócenia pamięci o zamordowanych
Żydach. Publicysta tygodnika „Myśl Polska” formułował uwagę: „trudno zrozumieć – dlaczego Żydzi milczą, gdy jest zakłamywana prawda o Babim Jarze? Czyżby Żydom odpowiadała gloryfikacja ukraińskich nazistów, których ręce są umazane po łokcie także i w żydowskiej krwi?”22. Poszukiwano sojusznika w trakcie dążenia do potępienia sprawców
zbrodni na ludności Kresów Wschodnich. Apelowano do Żydów o wsparcie polskich inicjatyw historycznych. Na łamach tygodnika „Nowa Myśl Polska” wydrukowano list otwarty do Żydów polskich. Zawarto w nim wezwanie do wsparcia Polaków w imię pamięci
ogółu ofiar: „Poprzyjcie nasze dążenia do godnego uczczenia pamięci wszystkich ofiar
upowskiego ludobójstwa: Polaków, Żydów, Ukraińców, Rosjan, Czechów. Poprzyjcie nasze żądania uznania zbrodni upowskich za ludobójstwo i jednoznacznego potępienia przez
parlament Rzeczypospolitej. W rocznicę tego ludobójstwa pochylcie razem z nami głowy
nad nielicznymi znanymi i niezliczonymi nieznanymi grobami naszych i waszych ojców
i matek, braci i sióstr, niewinnie, a tak strasznie okrutnie pomordowanych. Niech pamięć
o nich połączy nas w obopólnym postanowieniu: Nie dla neofaszyzmu! Nie dla usprawiedliwiania zbrodni! Nie dla rehabilitowania sprawców ludobójstwa!”23.
Dobór cech charakterystycznych i pożądanych z ideologicznego punktu widzenia odbywał się wskutek oceny znaczenia kategorii „sprawiedliwego Żyda”. Posiłkowano się egzemplifikacjami zaczerpniętymi z różnych sfer życia społecznego, gospodarczego, kulturalnego, naukowego. Pozyskiwane były przykłady postaci Żydów z literatury pięknej, filmu, sztuk plastycznych. Wspomniana powyżej kwestia poszukiwania sojusznika do rozliczenia historii Polski, Niemiec, Ukrainy sprzyjała pokazywaniu „sprawiedliwego Żyda”
jako zwolennika rozważnego oceniania przeszłości, umiejącego wskazać prawdziwych
sprawców zbrodni dokonanych na własnym narodzie, „szanującego prawdę”, bo dającego
świadectwo niewinności Polaków. Powoływano się na historyczne „przykłady chwalebnej
postawy izraelickich sąsiadów, przeciwstawiających się zarówno mordercom, jak i własnym chciwym ziomkom”24. Był uczciwym uczestnikiem „walki o pamięć” historyczną.
Odrzucał „fałszywe i szkodliwe mniemanie pokutujące w społeczeństwach Zachodu o ludobójczych skłonnościach polskich antysemitów”25.
Zdaniem publicystów neoendeckich „sprawiedliwy Żyd” był świadom istnienia niewdzięczności żydowskiej w stosunku do Polski i Polaków. Nie ulegał atmosferze wrogiej
antypolskiej propagandy inspirowanej przez „tajne siły międzynarodowego żydostwa”.
Kto mordował Żydów w Babim Jarze?, „Myśl Polska” 29 XI 2009, nr 48, s. 5; Z. Ż. [Z. Żmigrodzki], Piąte kolumny, „Nowa Myśl
Polska” 5 X 2003, nr 40, s. 19.
23
J. Niewiński, Do Żydów polskich list otwarty, „Nowa Myśl Polska” 13 VII 2003, nr 28, s. 11. W wypadku braku takiego poparcia
wyrażano zdziwienie, że „potomek narodu żydowskiego, znienawidzonego przez banderowców i mordowanego przez nich na
równi z Polakami”, nie angażował się w działania przeciw restytucji tradycji banderowskiej, A. Śmiech, Jeszcze o rajdzie banderowców, „Myśl Polska” 13 IX 2009, nr 37, s. 14.
24
A. Solak, Złote żniwa Izaaka Luxemburga, „Myśl Polska” 27 II-6 III 2011, nr 9-10, s. 16. Autor podał przykłady pozytywnych postaw Żydów w okresie „rabacji galicyjskiej”. Wywód konkludował stwierdzeniem, że „wypada wyrazić żal, że nazwiska tych
dzielnych Żydów giną w mroku niepamięci”.
25
K. Szlec, Prawda nie zawsze leży po środku. Stosunki polsko-żydowskie, „Nowa Myśl Polska” 2-9 XII 2001, nr 13-14, s. 15; M. Giertych,
Tolerancja wobec zła, „Opoka w Kraju” grudzień 2010, nr 74, s. 1.
22
83
Studia Żydowskie
Wiedział o „żydowskim holokauście” popełnionym na „polskich patriotach”, potępiał
obecność czynnika żydowskiego w ubeckich katowniach, których kierownikami byli „Żydzi w czasach stalinowskich”26. Sprzeciwiał się występowaniu „antypolskiego rasizmu
i nienawiści do Polaków”, nie uczestniczył w „grabieży majątku narodowego”27. W świetle
prasowych wypowiedzi można było wskazać nazwiska przykładowych „sprawiedliwych
Żydów” jak Dora Kacnelson, która „walcząc z antypolonizmem, przyjaźniąc się z polskimi
narodowcami, jednocześnie wysoko nosiła godność Żydówki”, czy Bolesław Szenicer, który głosił: „jestem dumny z tego, że jestem Polakiem żydowskiego pochodzenia”28.
Kategoria „sprawiedliwego Żyda” miała sprawdzoną użyteczność przy kształtowaniu
i podtrzymywaniu wspomnianego wcześniej „kontraktu/paktu czytelniczego”. Sprzyjała
budowaniu dialogu z odbiorcami, których angażowano w świat kreowany przez prasę.
Dzięki niej modelowy czytelnik publicystyki neoendeckiej był uzdolniony do zidentyfikowania typu dyskursu, zawierającego oczekiwane przez niego elementy wypowiedzi. Miał
świadomość angażowania w proces rekonstrukcji rzeczywistości politycznej w sposób, który nie wymagał skomplikowanych czynności interpretacyjnych. Nadmieniona kategoria
pozwalała na legitymizowanie komentarzy i analiz prasowych oraz na uwiarygodnienie
opinii i ocen ferowanych przez neoendeckich publicystów. Wskutek jej użycia udowadniana była umiejętność dostrzegania zjawiska dyferencjacji społeczności żydowskiej i następnie niuansowania stosunku do Żydów, tworzenia platformy porozumienia ze „sprawiedliwymi”. Przekonywano, że prasa neoendecka potrafiła rozróżniać zachowania i postawy
jednostek ludzkich i grup społecznych oraz umiała różnicować stosunek do społeczności
żydowskiej.
Publicyści prasy neoendeckiej stosowali argumentację o charakterze doradczym, ale
zarazem wchodzili w rolę orędowników polskiej sprawy narodowej, rezygnując z pozycji
bezstronnego mentora. Nierzadko występowali w imieniu ogółu narodu polskiego, uznając się za dobrze zorientowanych w problematyce i kompetentnych znawców tematu. Budowano więź z czytelnikiem, którego przekonywano o bezstronności wywodów publicystycznych, o logice następstwa wydarzeń. Zgodnie z klasycznymi ujęciami zawartości prasy wymienić należy jej funkcję informacyjną i funkcję perswazyjną. Na poziomie informacyjnym czytelnicy otrzymywali wiedzę o polisemicznym charakterze problemu relacji
polsko-żydowskich. Dowiadywali się, bądź umacniali, w poczuciu posiadania wiadomości
o istnieniu „Żydów sprawiedliwych” i „nie - sprawiedliwych”. Na tym poziomie możliwe
było stwierdzenie dostępności informacji, ich frekwencyjnego wymiaru, częstotliwości występowania głównego wątku tematycznego oraz złożoności prezentacji na łamach prasy
neoendeckiej. Z kolei na poziomie perswazyjnym odbiorcy uzyskiwali potwierdzenie oglą Z. Lipiński, Z Polski widać, „Myśl Polska” 25 VIII 1996, nr 34, s. 8; zob.: W. Mich, dz. cyt., s. 274.
J. Trochimiak, Polska 1989-1994, czyli pięć lat antypolskiego rasizmu, „Wielka Polska” 1994, nr 6-9, s. 1-2; Za mienie żydowskie już
zapłaciliśmy, „Myśl Polska” 27 III-3 IV 2011, nr 13-14, s. 3.
28
B. Poręba, Dwie miłości w jednym sercu, „Nowa Myśl Polska” 13 VII 2003, nr 28, s. 3; Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem żydowskiego pochodzenia. Rozmowa z Bolesławem Szenicerem, prezesem Stowarzyszenia Starozakonni, cz. 2, „Myśl Polska” 24 V 2009, nr 21,
s. 8.
26
27
84
Artykuły / Articles
du świata przez pryzmat narodowego systemu wartości. Umacniali się w poczuciu uznania
rangi narodu oraz potraktowania jego interesów jako najwyższej wartości w systemie aksjologii politycznej.
W podsumowaniu wypada zauważyć, że wyniki badań prasoznawczych (1) pozwalały
na potraktowanie prasy jako rejestratora życia politycznego i społecznego, (2) pomagały
przy odczytywaniu intencji politycznych, (3) dawały szansę dekodowania informacji ideowych. Eksploracja zawartości prasy przynosiła badaczowi poczucie obfitości informacji,
które można poddawać naukowemu przetworzeniu i interpretowaniu. Czytelna była konwencja prasy neoendeckiej o wyraźnie profilowanym obliczu ideowym, z możliwością selekcjonowania informacji przez nadawców, ale także ze znajomością oczekiwań ze strony
rzeczywistych i zamierzonych odbiorców. Skuteczność aktu komunikacyjnego w dużej
mierze stanowiła następstwo sprzężenia kilku czynników, w tym wykreowania paradygmatu narodowego myślenia i działania Polaków w odniesieniu do innych narodów, szczególnie narodu żydowskiego. Tworzono wzorzec uporządkowanych desygnatów, które odgrywały ważną rolę w budowaniu wizerunku Żydów. Ustandaryzowany zestaw cech
przypisanych Żydom pozwalał na pełniejszą identyfikację polityczną nadawców i odbiorców komunikatów politycznych.
Kwerenda źródeł dających możliwość rozwiązania tytułowego problemu badawczego
pozwalała na dostrzeżenie kilku funkcji tytułowej kategorii. Wśród nich warto zauważyć
funkcję modelowania, gdy spożytkowanie pojęcia „sprawiedliwego Żyda” sprzyjało opisywaniu świata, stając się miarą złożoności i różnorodności prezentowanego wycinka rzeczywistości. Istotna też była funkcja decyzyjna, skutkująca możliwością motywowania do podjęcia konkretnej działalności politycznej i osiągania politycznych celów.
85
Studia Żydowskie
Category of “a righteous Jew” in the neo-National
Democratic journalism. Journalism-based study
If regarded as a source, the neo-National Democratic journalism became an important
document on the political history of Europe and Poland in the 20th and early 21st centuries,
including the political thought, events and people involved in the processes of communication in the contemporary Poland. It could reflect how political movements and society interacted. It was a stimulus to reconstruct political events or indicate their political importance. Also, the neo-National Democratic journalism enabled the recorded content to be
analysed following the rules adopted in the literature of subject.
The created category of “a righteous Jew” was based on stereotypes and related political myths, feelings and emotions. The adopted associative model helped recall archetypal
qualities of personality, behaviour and attitudes associated with the Jewish people. Pieces
of information about individuals or events were associated according to historical associations to be later generalised and applied to the entire community. The established contrastive features of “a righteous Jew” and “an un- righteous Jew” followed the scheme of useful
and expected versus negative and disapproved features. The clear comparisons made presented “a righteous Jew” as dignified, honest, dutiful, responsible, diligent, trustful whereas “an un- righteous Jew” as shameful, negligent, dishonest, unreliable, deceitful.
86
Artykuły / Articles
Konrad Zieliński (Lublin/Zamość)
The Anti-Semitic Riots on the Territories
of the Kingdom of Poland at the Beginning
of Independence1
The last year of the Great War brought deterioration of Polish-Jewish relations. There
were three main accusations addressed at Jews: cooperation with the Germans and Austrians, sympathising with the Bolsheviks, and speculation. Another reason for the mutual
grievances became forcing the national and cultural autonomy by some of the Jewish parties and the attempts to search for the adherents of such demands in the West. The events in
Lvov and the growing Polish-Ukrainian conflict in the Eastern Galicia, including rumours
saying that the Jews sympathised with the Ukrainians, became yet another inflammatory
point in the Polish-Jewish relations. At the same time, the anti-Semitic propaganda has collected all critical remarks of the Jews about the Polish rules and then, distorting them consciously, presented the Jewish population as an element hostile to the Polish state, which in
general was not true.
In the Kingdom of Poland, as early as in spring 1918, the rumours of the pogroms became to circulate, usually repeated unverified and engrossed by the Jewish press. The phenomenon intensified in autumn, although there were more premises that the pogroms
might occur then. In fact, the second part of this year brought a new wave of anti-Jewish
pogroms and violence. In such circumstances, the Jewish population greeted the liberation
of the Polish lands in autumn 1918 with fear.
***
For the Polish Jews, the end of the military operations did not mean any turning point
in their everyday lives. The joy from the end of the war was mixed with fears: the anti-Semitic feelings were getting stronger in the Polish society, and the events directly preceding
the end of the War were not optimistic.
At the turn of October and November, the disarming – mostly bloodless – of the soldiers
of the occupational armies was carried out. Although in some places the Jews participated
in that operation, the hostile attitudes towards them grew. Additionally, the disarming of
The article is based on communicate delivering during the 16th World Congress of Jewish Studies at the Hebrew University in
Jerusalem (28 July – 1 August 2013). Title of the paper: “The Anti-Semitic Riots in the Kingdom of Poland at the Beginning of
Independence, 1918-1919”; section: Pogroms in Central/Eastern Europe in the Twentieth Century.
1
87
Studia Żydowskie
the occupant was preceded by establishment of the national councils (rady) by the soldiers
of various nationalities from German and Austrian armies2.
The Jewish soldiers joined the general councils of the soldiers’ delegates or established
their own assemblies and councils. Their participation in the councils, as well as their cooperation with the Zionist organisations were negatively perceived by the Polish political parties and by the Polish society. “It is absolutely characteristic – we can read in the reports of
local Polish authorities – that the Jews simultaneously made their political aims more nationalistic and developed the international and revolutionary propaganda among other
societies”3.
The newly established Committee for the Safety of the Jewish Population criticised that
part of the Polish press, which “spreads the biased and deceitful information”, protested
against the acts of violence committed on the Jews, appealed to the Polish society to end the
injustice done to the Jewish citizens of the country and to provide safety to them. In the
proclamation issued on 11 November, we can read that “the streets of Warsaw became
a stage of the bloody assaults upon the helpless and innocent people; in different districts
of the city, the formal chase after the Jews was organised; the accidental passers-by were
beaten and even killed” (however, this is unproven information)4. The Committee was composed of the representatives of the both – Jewish and Polish – cultural and political organisations in Warsaw. In general, from the Polish side the only some left and socialist organizations protested against the anti-Jewish agitation5.
In the meantime the Jews started to organise the formations of self-defence, however, in
majority of towns it failed, mainly due to lack of weapons and the reluctance of local authorities. It turned out that the Jewish paramilitary formations are effective tool of defence.
For example, pogrom almost occurred in Chełm after the Polish side took over power in the
city. It was prevented by the rapidly formed self-defence carrying the rifles. Similar situation had taken place in Zamość, in the same gubernya (Russian administrative unit). Like in
Chełm, self-defence was led by the members of the Bund6.
However, there were very few towns with Jewish self-defences, and the Jews felt in the
streets of Polish towns more and more insecure. On 21 October, the Polish and Jewish traders got into fight in one of the Warsaw market places; on 6 November, there was a scuffle
between the Polish and Jewish students of the Warsaw University. There were some incidents when the Polish soldiers and policemen attacked the Jewish passers-by, threatened
See for example: J. Geresz, Z dziejów rozbrojenia okupantów na południowym Podlasiu w listopadzie 1918 roku, Międzyrzec Podlaski
1998, p. 37-38; J. Lewandowski, Królestwo Polskie pod okupacją austriacką 1914-1918, Warszawa 1980, p. 141-142; E. Kopówka, Żydzi
siedleccy, Siedlce 2001, p. 88; W. T. Kowalski, Rok 1918, Warszawa 1989, p. 142-143; J. Szczepański J., Społeczność żydowska Pułtuska
w okresie porozbiorowym (1795-1918), „Pułtusk. Studia i Materiały z dziejów miasta i regionu” 2000, t. IV, p. 73; K. Urbański, Postawy ludności żydowskiej na Kielecczyźnie w okresie I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej in: Społeczeństwo polskie w dobie
I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej, red. R. Kołodziejczyk, Kielce 2001, p. 267.
3
Archiwum Akt Nowych (further: AAN), Komitet Narodowy Polski w Paryżu (further: KNP) 20884 p. 104.
4
YIVO Institute for Jewish Research in New York, Herman Bernstein Papers 713 Box 32/766.
5
AAN, Ogólnożydowski Związek Robotniczy Bund w Polsce 30/I/5 p. 10.
6
K. Zieliński, Stosunki polsko-żydowskie na ziemiach Królestwa Polskiego w czasie pierwszej wojny światowej, Lublin 2005, p. 405.
2
88
Artykuły / Articles
them with weapons and beat them7. Usually, nobody defended them, particularly because
the assaults were directed at the German or Bolshevik “traitors and collaborators”. As we
can read in the memoirs of one of the inhabitants of Markuszow, a small town in the Lublin
Region, just before the end of the war, “when the local peasants were heading for a mass,
one could feel the atmosphere of a pogrom and everybody felt that the time had come”8.
In many shtetles the petty stealing occurred, the Jewish stalls were robbed, and gratifications of the local Jewish communities for the local authorities police post prevented the
more serious attacks.
The most serious events took place on 11 and 12 November in Kielce. When the rumour
was spread that the Jews wounded a Legiony soldier, the Poles started to smash up the Jewish shops and to attack the Jews. From the Kielce yizkor bukh we can learn that also the Polish soldiers participated in the riots9. First, the representatives of the Jewish parties and
groups were assaulted in the local theatre. They took part in the meeting which was, among
others, to adopt the appropriate resolution on the regained independence by Poland. The
Chairmen of the meeting were arrested by the police, probably in order to protect them, not
informing them later what was happening in the city. Both local Jews and the Jews form
other towns were assaulted (the aggressive groups headed, among others, to the railway
station) 10. Generally – it was underlined – the events were accompanied to a lesser extent
“than usually” by plundering, so some eye-witnesses made a conclusion that the whole action aimed at showing the Jews “who rules here”. The situation had been ultimately dissolved by the army. On the order of General Wacław Iwaszkiewicz, the soldiers left the
barracks and restored order. Four Jews were killed and circa 250 wounded (there were also
a few Poles among them). It was also confirmed by the catholic priests, curate of the Kielce
Diocese, Antoni Brożek, who in the note to the Vatican wrote: “On 11 and 12 November,
there was a pogrom of Jews in Kielce, connected with murders and plundering of the shops
and robbing the people”11.
After the pogrom, during the discussion in the City Council, the Jews blamed the city
authorities, local militia and the Commissioner of the Government who was then present in
Kielce for passivity and “hostile and biased behaviour” during the events. The Polish side
retorted that having at its disposal the limited resources, it was unable to prevent the riots,
and accused the organisers of the meeting that they did not inform about it beforehand.
There were also accusations of speculations and cooperation with the occupants. The Jews
– not denying the facts of trade cooperation of some of them with the Germans and Austrians – claimed that fencing is absolutely reprehensible, but it cannot be a reason for killing.
P. Wróbel, Przed odzyskaniem niepodległości, in: Najnowsze dzieje Żydów w Polsce, red. J. Tomaszewski, Warszawa 1993, p. 139.
See in: K. Zieliński, p. 404-405.
W. Blatt (ed.), ‘Relations Between the Jews and the Poles’ (Translation of Sefer Kielce. Toldot Hehilat Kielce. Miyom Hivsuduh V’ad
Churbanah, by J. Montel, ed. by P. Cytron), Tel Aviv 1957, p. 47-58 – URL <http://www2.jewishgen.org/Yizkor/kielce/Kie047.
html>, [August 6th 2013].
10
Ibidem.
11
K. Urbański, p. 268.
7
8
9
89
Studia Żydowskie
The pogrom had its epilogue in the court in 1922. The sentences were jokingly low – 4 persons were sentenced for 4 months in jail, and one for one month in jail. The Polish press
tried later to trivialise the events in Kielce and presented them as incidents provoked by the
local criminals. It is difficult – due to the lack of sources – to estimate the work of the judiciary: the sentences were really low but considering the fact that many people took part in the
events, one has to admit that the judges might have had problems with proving the guilt.
The doubts as to its impartiality, and first of all, the will to explain the events by the city
authorities and the Commissioner of the Government arise, when one bears in mind that
only a few people were detained after the pogrom; there are also no information about the
commander of the militia being punished for the reluctance of his subordinates12.
In the materials of the Joint concerning the registered cases of the pogroms and acts of
violence against the Jews, which occurred in November, December and January 1918-1919,
we find a few dozen places, mostly in Galicia and only a few, which can be identified for
sure in the Kingdom of Poland (we can find a few places of the same name both in the territory of the Kingdom of Poland and in Galicia, but there are no detailed data; these are:
Grodzisko, Janów, Kurów, Morawica, Niedźwiedź). Besides Kielce, on 12 and 18 November, there were some incidents in Działoszyce of the assaults and the plunder of the Jewish
shops by the armed mob, which earlier had disarmed the units of the militia. It was reported that the militiamen were to join the assaulters later. According to that source, also
the Jewish self-defence units were being disarmed and in general 24 houses had been totally plundered and one person was killed. It was reported that on 18-20 November, in
Wodzisław nearby Działoszyce, there were some assaults upon the Jews and some plundering, during which also one person was killed. On 10 November in Siedlce, a 14-years-old
boy, who distributed the proclamation of the Bund was killed (shot) by the Polish members
of the Legions, who attacked the demonstrating Jewish workers. Ten of them were seriously wounded13.
It is difficult to verify these information and to identify their character. In case of
Działoszyce and Wodzisław, we can only refer to the Jewish sources; the events in Siedlce
are not mentioned at all, for instance by Apolinary Hartglas, who writes that on 16 November, an 18-years-old village boy came to his office and announced that – during a quarrel –
he stabbed a Jew of a similar age with a bayonet. The boy was not sure whether he killed his
opponent but he asked the lawyer for advice. Hartglas had noted the boy’s response to the
question why he did it: “Sir – he said – since Poland is now free, any Pole can kill any nonPole”14. It is interesting that the young Pole who had hurt or killed his Jewish colleague,
sought the help of a Jewish lawyer…
A. Penkalla, Opinie o antyżydowskich wystąpieniach w Kielcach w dniach 11 i 12 listopada 1918 r., „Biuletyn ŻIH” 1998, nr 3, p. 55-69.
YIVO, American Jewish Joint Distribution Committee. Records RG 347.8; “The Bulletin of the Joint Distribution Committee of the
American Funds for Jewish War Sufferers”, 1918, vol. 3, No. 3-4 (passim). See also: Evidence of Pogroms in Poland and Ukrainia (Documents, Accounts of Eye-witnesses, Proceedings in Polish Parliament, Local Press Reports etc.), New York 1919 (passim).
14
A. Hartglas, Na pograniczu dwóch światów, wstęp i oprac. J. Żyndul, Warszawa 1996, p. 180-181.
12
13
90
Artykuły / Articles
In the accounts of the events in the Polish lands in 1918 and in January 1919, collected
by the Joint and the Jewish agencies in the West we can find, among others, the statement
that the Jews were being assaulted in order “to commemorate the regaining of independence by Poland”15. It is difficult to share such opinions: the peasant, particularly in Galicia,
seeing the fleeing Austrians felt immune, and the suppressed hatred found the outlet in
a physical violence. Quite an important factor was also the desire to get richer. There were
also some other factors of the time: the poor harvests in 1918, the epidemics of typhoid and
the intensification of the radical attitudes, which are explained by some of the researchers
by the hunger for lands and the demands of the agricultural reforms16. Similar situation had
taken place in the Kingdom of Poland. All these factors paired with anti-Semitic agitation
resulted in the hostile actions against the Jewish population “engaged in speculation” and,
indeed, vulnerable.
Although we do not know the precise circumstances of the deaths of the persons, who
were killed in Kielce, it seems that it is the only documented case of the riots of a character
of a pogrom in the Kingdom of Poland in autumn 1918. It is more difficult to take a position
concerning the events in Działoszyce and Wodzisław on the basis of only the Jewish sources. It seems that the assaults on the Jews might have happened there, since it is almost improbable that those places were cited with no apparent reason. The village population
in the Kielce gubernya had long sympathised with the Russians and extremely reluctantly
welcomed the invading troops of the Central Powers (the Austrians) and the Legions, Polish
military troops leading by Piłsudski. We must remember that the Jewish population there
was noticed as German’s and Austrian’s supporters and traitors. It was that area where,
besides Warsaw, the anti-Jewish events took place most frequently in the first year of the
war17. The assumption that in Działoszyce and Wodzisław, the assaults upon Jews may
have taken place is supported also by the fact that they were situated in the counties located
close to the Austrian border, and Galicia was truly the stage of many actions against the
Jewish population.
Also many towns of the Congress Poland were the venues of the various kinds of chicaneries. On the night from 14 to 15 of November in Łódź, around 20 armed men with the
arm-bands on their sleeves appeared in the synagogue at Wolborska Street, seeking for
weapons. They searched the aron ha-kodesz, destroyed equipment. The weapons were found
neither in the synagogue nor in the adjoining house of prayer. Also on 14 November at
night the armed men searched the hearse carrying the corps to the Jewish cemetery. The
men also looked for guns. The matter was raised during the session of the City Council of
19 November. The investigation began but the guilty were not found. Both the army and the
city militia claimed to have nothing in common with the incidents and suggested that the
K. Zieliński, p. 430.
E. Lis, Dzieje Żydów w Kolbuszowej do 1939 roku, „Prace Historyczno-Archiwalne” 2002, t. XI, p. 189-190.
17
J. Rokoszny, Diariusz Wielkiej Wojny 1914-1915, oprac. W. Caban, M. Przeniosło, p.114, 116-117121-122, 142, 171, 177, 181, 202,
209, 232, 237; K. Urbański, p. 262; K. Zieliński, p. 133, 152-153.
15
16
91
Studia Żydowskie
searching was committed by criminals18. Considering the fact, however, that the synagogue
in general was not plundered and the people participating in the funeral were not robbed,
the men were really searching for weapons, so, they could be connected with army or militia.
We have also to note that accounts and reports of the Jewish agencies – often the only
source of information about the anti-Semitic events in the Polish lands in autumn 1918 –
were evidently overestimated or based on the very fragile premises. Yet, it was their version
that was cited by the press in the West. The Polish press and the government agendas protested – with various effects – against “the propaganda witch-hunt”; also the Jewish press
noted that such information “badly served” the Jews in Poland19.
Although the events in Kielce could be induced by rumours about allegedly reluctant
attitude of the Jews towards independence and “anti-Polish” activity of Jewish “lobby”
in Paris, but it is difficult to make such a statement in the case of riots or pogroms in
Działoszyce or Wodzisław. I do not think that such rumours and information from Paris
had a decisive influence on the conduct of Poles in the early weeks of independence. It
seems that, especially in the smaller towns and Galicia this factor was not so important. The
conference in Versailles has just began, and it’s course did not have to be closely monitored
by the peasant masses and residents of small towns.
***
The situation of the Jews was – to a great extent – determined by the role of an intermediary in the exploitation of the country by the Central States, as well as the opinions about
their “permanent cooperation with the Germans”. However, such accusations, formulated
against the Jews in the last year of the war and in the first months of the independent Poland, were increasingly replaced by the accusations of sympathising with the Ukrainians
and communists. In the reports of the Polish Ministry of Internal Affairs we can read that
the Jews “provide the invaluable services to the communists; they organise the intelligence
and the agitation services, and massively avoid the recruitment”20. In Polish press we can
find the opinion that the leftist Jewish organisations, like Bund, Poalei Zion, Farainigte, as
well as various fractions of the Zionists were – in spite of the slogans preached outside –
“the nests of Bolshevism in Poland”. They have their networks in Germany and they are in
close contacts with the communists – we can read further on21.
The vast majority of the Jewish inhabitants of the Polish territories was religiously Orthodox and the ideas preached by the socialists and communists, with their prominent
atheism, were absolutely unacceptable for them. Nonetheless, the pro-Bolshevik sympa
20
21
18
19
92
Archiwum Państwowe w Łodzi, Akta miasta Łódź 13157 p. 1, 3, 7-8.
AAN, KNP 20883 p. 1-84.
K. Zieliński, p. 411-412.
Ibidem.
Artykuły / Articles
thies, even although they were cherished by a relatively small group of the Jewish youth, as
well as participation of people of Jewish origin in the highest apparatus of the Russian
Communist Party [Bolsheviks], had a significant impact on the Polish-Jewish relations. Indeed, in the near future stereotype Jews-communists became more and more popular in the
Polish society. Accusing Jews of sympathy for the Bolsheviks, were the most common reasons or pretexts anti-Semitic attacks in the next months.
Exemplification could be situation from Zamość. In materials of Jewish writer and journalist Israel Cohen’s we found a report on situation in that town22. Anonymous author of
the report, based on his own observation and testimonies of other eye-witnesses, described
the anti-Semitic riots, which took place in Zamość during the last days of December 1918
and the first days of January of 1919. They were the result of an attempt of taking over the
power by the group of revolutionized soldiers of the Zamość garrison. His report is one of
a very few documents on these events. This so called “revolution in Zamość” was quickly
relieved and the order was restored, but according to the report more than 100 Jews were
arrested under the pretext that they helped and sympathized with the “red soldiers”. In
fact, there was no proof of such cooperation. In the meantime plundering of the Jewish
property had taken place. According to the report, two people was killed. Even local newspaper, “Kurjer Zamojski” of January 2nd 1919 admits that those morally guilty of this pogrom are not to be found among those under arrest23.
The final note of the worsening of the Polish-Jewish relations in Galicia were the pogroms. Assuming, however, that the events in Kielce (probably in Działoszyce and
Wodzisław) were incidental, the attitude of the Polish society towards the Jews in the years
of World War I in the Kingdom of Poland may be described rather as “from the boycott to
the violence” than to the pogrom. As in all the Polish lands, that process reached the culminating point in November and December of 1918. However, accusations of the Jews of sympathy for the communists found their tragic end in the pogroms of the times of the PolishBolshevik War.
Israel Cohen, active in the Zionist movement, was a Secretary of the Zionist Organization in London. After World War I he
toured Europe and reported on the pogroms of 1918-1919 in the Ukraine and described the situation of the Jewish situation
throughout Europe. His books relate to Zionism and topics in Jewish history.
23
M. Cześniak-Zielińska, Raport na temat zajść antysemickich w Zamościu 28-30 grudnia 1918 roku (ze spuścizny Israela Cohena w YIVO
Institute for Jewish Research) , „Studia Żydowskie. Almanach” 2011, nr 1, p. 191-196.
22
93
Studia Żydowskie
The Anti-Semitic Riots on the Territories
of the Kingdom of Poland at the Beginning
of Independence
The last year of the Great War brought the enhancement of the activities of the political
parties, both the Polish and the Jewish ones, as well as deterioration of Polish-Jewish relations. The attitudes reluctant to cooperate with the Poles took hold among the Jews or rather a belief that there were no actual chances for the agreeable fixing of its principles. Another reason for the mutual grievances became forcing the national and cultural autonomy
by some of the Jewish parties and the attempts to search for the adherents of such demands
in the West. The events in Lvov (Lviv, Lemberg) and the growing Polish-Ukrainian conflict
in the Eastern Galicia became yet another inflammatory point in the Polish-Jewish relations.
The rumours, which reached the Kingdom of Poland saying that the Jews sympathised
with the Ukrainians in Galicia and ‘shoot the Polish soldiers at the back’ added to the traditional accusations addressed at Jews (cooperation with the Germans and Austrians, sympathising with the communists), one more element, the consequences of which are hard to
ignore. At the same time, the anti-Semitic propaganda has collected all the oppositional
declarations of the Jews and their critical remarks about the Polish rules and then, distorting them consciously, presented the Jewish population as an element hostile to the Polish
state, which in general was not true.
In autumn 1918, the Jewish population greeted the liberation of the Polish lands with
fear. Those were not groundless fears: one could notice, as early as in spring that year that
the hostility towards the Jews undertook the increasingly severe forms. The serious antiSemitic riots took place in the Kingdom of Poland in November 1918, and some of them,
like the one in Kielce and probably in a few other towns of the Kielce Province, were in fact
pogroms. The next year brought a new wave of anti-Jewish pogroms and violence.
94
Artykuły / Articles
Roman Romantsov (Lublin/Charków)
Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości
żydowskiej w II Rzeczpospolitej
Wprowadzenie
Proklamowanie II Rzeczypospolitej zmieniło warunki rozwoju szkolnictwa mniejszości
żydowskiej. Polityka władzy polskiej wobec szkolnictwa żydowskiego była w omawianym
okresie zróżnicowana. Społeczność żydowska zamieszkująca tereny II Rzeczpospolitej już
przed 1918 r. stworzyła własne placówki oświatowe. Szkolnictwo żydowskie w Polsce międzywojennej obejmowało już sieć szkół różnego typu i znajdowało się pod wpływem żydowskich partii politycznych.
II Rzeczpospolita do 1926 r. była republiką demokratyczną z partyjnym systemem parlamentarno-gabinetowym. System władzy wyznaczony był w tym okresie, też i po 1926 r.
przez następujące akty prawne: dekret z 22 listopada 1918 r. o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej, tzw. Mała Konstytucja z 20 lutego 1919 r., Konstytucja z 1921 r.,
ustawa o zmianie Konstytucji z 1926 r. oraz Konstytucja z 1935 r. Według dekretu z 22 listopada 1918 r. najwyższą władzę w państwie objął na stanowisku Tymczasowego Naczelnika
Państwa Józef Piłsudski. Do 1919 r. Rada Ministrów i Tymczasowy Naczelnik Państwa stanowili władzę ustawodawczą i wykonawczą. Po wprowadzeniu Małej Konstytucji władzę
ustawodawczą stanowił Sejm, a władzę wykonawczą reprezentował Naczelnik Państwa
i rząd z ministrami, które były podporządkowane Sejmowi1. Następnie system władzy
określiła Konstytucja z 1921 r. Według nowej konstytucji władza w II Rzeczpospolitej była
podzielona na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądową. Władzę ustawodawczą stanowił dwuizbowy parlament (Sejm i Senat). Sejm uznany był za jedynego wyraziciela woli
narodu polskiego i posiadał bardzo szerokie uprawnienia. Należało do niego prawo inicjatywy ustawodawczej. Izba senacka analizowała projekty ustaw uchwalonych przez Sejm
i mogła wnosić do nich poprawki. Władza wykonawcza koncentrowała się w rękach rządu
i prezydenta. Rząd składał się z ministrów, mianowanych przez prezydenta. Według Konstytucji z 1921 r. władza wykonawcza posiadała mniej możliwości, by wpływać na politykę, niż Sejm2.
W 1926 r. po zamachu stanu dokonanym przez J. Piłsudskiego wprowadzono zmiany
do konstytucji z 1921 r. Według ustawy uzupełniającej i zmieniającej Konstytucję wzmoc J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 1997, s. 479.
C. Brzoza, A. Sowa, Historia Polski 1918-1945, Kraków 2006, s. 64–65.
1
2
95
Studia Żydowskie
niono pozycję władzy wykonawczej, prezydent otrzymał prawo rozwiązywania Sejmu
i Senatu oraz wydawania rozporządzeń z mocą ustawy. Zamach stanu był skierowany
przeciwko partiom i Sejmowi. System partyjny zmieniał się od systemu wielopartyjnego do
systemu partii dominującej3. Funkcje ustawodawcze parlamentu były ograniczone. Sejm
mógł rozwiązać rząd, ale nie mógł odsunąć grupy rządzącej od władzy w państwie4. Rząd
stał się od 1926 r. ośrodkiem decyzyjnym w II Rzeczypospolitej, przy czym najważniejszą
role w przyjęciu postanowień odgrywał J. Piłsudski5. 23 kwietnia 1935 r. podpisana została
przez prezydenta Ignacego Mościckiego nowa konstytucja. Władza państwowa była skoncentrowana w rekach jednej osoby – prezydenta. Uwzględniono pomocnicze organy prezydenta: rząd, senat, sejm, siły zbrojnie, sądy. Jeszcze bardziej ograniczony był wpływ Sejmu
na rząd, administrację i siły zbrojnie6.
Charakteryzując życie polityczne społeczności żydowskiej w Polsce, warto odnotować,
iż Żydzi posiadali własne partie polityczne przed proklamowaniem II Rzeczypospolitej.
W życiu politycznym polskich Żydów można wydzielić dużą liczbę nurtów politycznych.
Część z nich miała poważny wpływ na rozwój szkolnictwa żydowskiego. Na przykład Żydzi-asymilatorzy opowiadali się za asymilacją ludności żydowskiej do narodu polskiego.
Popierali szkolnictwo żydowskie z językiem polskim, uwzględniając w szkołach tylko nauczanie religii mojżeszowej oraz kultury i historii Żydów jako przedmiotów dodatkowych
i prowadzonych w godzinach nadobowiązkowych. Drugi nurt polityczny to syjoniści.
W swoim programie politycznym wobec szkolnictwa żydowskiego zawarli postulaty odrodzenia narodowego Żydów na podstawie języka hebrajskiego i kultury hebrajskiej. Aktywnie popierali ideę emigracji Żydów z Polski. Trzeci nurt skupiał religijnych Żydów-ortodoksów, którzy propagowali rozwój żydowskich szkół religijnych różnego szczebla.
Czwarta formacja polityczna kumulowała zwolenników partii socjalistycznych i komunistycznych. W swoich programach politycznych występowała za autonomią kulturalną-oświatową Żydów w Polsce odwołująca się do języka jidysz, wspierała rozwój szkół z językiem nauczania jidysz jako element realizacji własnego programu politycznego. Piąty
nurt żydowski – ruch ludowy – tzw. Folkści. Zwolennicy folkizmu popierali idee o tym iż
Żydzi w Polsce są samodzielną autochtoniczną grupą ludową, jidysz uznawali za język
urzędowy narodu żydowskiego i popierali rozwój szkolnictwa jidyszystycznego7.
6
7
3
4
5
96
J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, Historia ustroju, s. 500.
Ibidem, s. 497.
Ibidem, s. 499.
Ibidem, s. 500–507.
C. Brzoza, Żydowska mozaika polityczna w Polsce 1917–1927: (wybór dokumentów), Kraków 2003. W czasopiśmie „Sprawy Narodowościowe” z 1933 odnotowano postulat jednej z lewicowych partii żydowskich – Bundu: „W dziedzinie kulturalnej wysuwa
Bund hasło autonomii narodowej, opartej na języku żydowskim (jidysz) i na żydowskim szkolnictwie”. Zob.: „Sprawy Narodowościowe” 1933, nr 1, s. 104.
Artykuły / Articles
Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości żydowskiej
w pierwszych latach niepodległości (1918–1926)
Głównym celem polityki władz polskich wobec szkolnictwa żydowskiego w okresie
1918–1926 była integracja żydowskich szkół z polskim systemem szkolnym. Ten cel był realizowany przez rozszerzenie polskiego ustawodawstwa szkolnego na żydowskie zakłady
oświatowe8. Funkcjonowanie szkół żydowskich w latach 1918–1926 regulowały akty prawne sejmu, rządu, ministerstwa wyznań religijnych i oświecenia publicznego (dalej MWRiOP)
oraz zobowiązania przyjęte przy podpisaniu ugód międzynarodowych. Rządy do 1926 r.
realizowały program partii prawicowych – Narodowej Demokracji i Chrześcijańskiego
Związku Jedności Narodowej9.
Stanowisko Narodowej Demokracji10 (potocznie nazywanej Endecją) wobec ludności
żydowskiej określił jeszcze w 1909 r. Roman Dmowski w swej broszurze Kwestia żydowska11.
Obóz endecki w swym programie popierał nacjonalizm polski. Według niego państwo powinno mieć wyraźnie polski charakter i być w rękach Polaków. W samym obozie rozwijały
się dwa kierunki myślenia o sprawie żydowskiej. „Starzy endecy” patrzyli bardziej liberalnie na rozwiązanie kwestii żydowskiej, natomiast „młodzi” na czele z R. Dmowskim mieli
odmienne stanowisko w tej kwestii12. Narodowi demokraci byli przeciwnikami koncepcji
asymilacji Żydów w Polsce, uważali, iż „Żydzi stanowią zagrożenie dla wszystkich narodów europejskich ze względu na swoje skłonności do panowania nad ludzkością, demoralizowanie narodów oraz posiadanie zdolności przystosowawczych wśród innych narodów”13. Endecy popierali walkę ekonomiczną i gospodarczą z Żydami, bojkot towarzyski,
wprowadzenie zasady ograniczenia procentowego liczby Żydów na uniwersytetach
i w szkołach wyższych – numerus clausus. Byli też przychylni koncepcji emigracji Żydów
z Polski14. Rozwiązanie kwestii żydowskiej było możliwe tylko w drodze usunięcia Żydów
ze sfer gospodarczych i zachęcania ich do dobrowolnej emigracji15.
Jednym z pierwszych aktów prawnych rozszerzonych na świeckie szkolnictwo żydowskie był dekret z 7 lutego 1919 r. o obowiązku szkolnym na terenie całej Polski. Uczęszczanie do placówek oświatowych reprezentujących szkolnictwo powszechne stało się obowiązkiem wszystkich dzieci w wieku 7–14 lat. Uczęszczanie do innych szkół i placówek
było dozwolone pod warunkiem, że ich program nauczania jest w zakresie publicznych
J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo i oświata w pracach Sejmu Ustawodawczego II Rzeczpospolitej, Warszawa 1997, s. 23.
J. Tomaszewski, Z dziejów Polesia 1921-1939, Warszawa 1968, s. 147.
10
Szerzej na temat nacjonalistycznych koncepcji rozwiązania kwestii żydowskiej zob.: W. Mich, Obcy w polskim domu. Nacjonalistyczne koncepcje rozwiązania problemu mniejszości narodowych 1918-1939, Lublin 1994; O. Bergman, Narodowa Demokracja wobec
problematyki żydowskiej w Polsce w latach 1918-1929, Poznań 1998; M. Sobczak, Stosunek Narodowej Demokracji do kwestii żydowskiej
w Polsce w latach 1918-1939, Wrocław 1998; G. Radomski, Narodowa demokracja wobec problematyki mniejszości narodowych w Drugiej Rzeczpospolitej w latach 1918-1939, Toruń 2001.
11
R. Dmowski, Kwestia żydowska. Separatyzm Żydów i jego źródła, Warszawa 1909.
12
J. Majchrowski, Problem żydowski w programach obozów politycznych (1918-1939), „Znak” 1983, nr 2–3, s. 385.
13
Cyt. za: E. Maj, Od „biernej masy plemiennej” do „komiwojażera”. Narodowa Demokracja (do 1939 r.) w: Między rzeczywistością polityczną a światem iluzji, pod red. J. Jachymka, W. Parucha, Lublin 2002, s. 31–34.
14
Ibidem, s. 45.
15
J. Majchrowski, Problem żydowski, s. 289.
8
9
97
Studia Żydowskie
szkół powszechnych16. Realizacja obowiązku szkolnego dała dzieciom żydowskim możliwość zdobycia podstawowego wykształcenia i stworzyła młodzieży z najbiedniejszych
kręgów żydowskich szanse na uzyskanie wiedzy ogólnokształcącej17.
Prawo społeczności żydowskiej do zakładania własnych zakładów oświatowo-wychowawczych zostało ustanowione w tzw. małym traktacie wersalskim, podpisanym 28 czerwca 1919 r. na konferencji pokojowej w Paryżu, a ratyfikowanym przez Sejm Ustawodawczy
31 czerwca 1919 r. Zgodnie z traktatem mniejszości narodowe otrzymały prawo do swobodnego uprawiania praktyk religijnych, swobodnego używania języka żydowskiego, zakładania na własny koszt instytucji dobroczynnych, religijnych, społecznych, szkół i innych zakładów wychowawczych z możliwością swobodnego używania w nich własnego
języka. W miastach, w których zamieszkują mniejszości narodowe rząd polski był zobowiązany zapewnić im nauczanie w języku ojczystym, umożliwić świętowanie, w przypadku Żydów szabatu i świąt religijnych oraz przeznaczyć na ich szkoły część budżetu państwowego. Mniejszości narodowe miały prawo do nauczania w języku ojczystym na poziomie elementarnym18. Delegaci żydowskich rad narodowych w Polsce i członkowie Zjednoczonego Komitetu Żydowskiego w Paryżu sformułowali swoje własne postulaty odnośnie
szkolnictwa żydowskiego w II Rzeczypospolitej. Zaproponowano, żeby szkolnictwo to
tworzyły szkoły powszechne, średnie i zawodowe. W celu kierowania siecią szkół żydowskich w kraju sugerowano utworzenie Żydowską Radę Szkolną, która powinna podlegać
pod nadzór państwowych władz szkolnych. Językiem wykładowym w szkołach żydowskich powinien być ten język, który ustanowią zarządy gmin żydowskich w obrębie swojej
kompetencji. W szkołach żydowskich zaproponowano wprowadzenie obowiązkowego minimum języka hebrajskiego oraz innych przedmiotów judaistycznych. Języka polskiego,
literatury polskiej oraz historii Polski uczyć się powinno w szkołach żydowskich wszelkich
typów w takim rozmiarze, jak i w szkołach państwowych odpowiednich typów19.
Politykę ujednolicenia systemu oświatowego w Polsce międzywojennej określiła ustawa o tymczasowym ustroju oświatowych władz szkolnych z 4 czerwca 1920 r.20. Według tej
ustawy, kierownictwo i nadzór nad oświatą i wychowaniem w Polsce podlegały Ministerstwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Kraj podzielono na okręgi szkolne,
które były kierowane przez kuratorów oświaty. Na mocy tej ustawy zostały zniesione
wszelkie zależności władz i urzędów szkolnych od organów politycznych21. Projekt ustawy
o tymczasowym ustroju władz szkolnych był krytykowany przez Żydowskie Koło Parlamentarne. Poseł Samuel Hirszhorn występował za „zmniejszeniem wpływu władzy
Dz. Urz. MWRiOP 1919 r., nr 2, poz. 2; Dz. Praw P. P. 1919 r., nr 14, poz. 147.
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie w Polsce w latach 1918-1939, „Almanach Historyczny” 2003, t. 5, s. 213.
18
S. Mauersberg, Szkolnictwo dla mniejszości narodowych w Polsce w latach 1918-1939, Wrocław 1969, s.18; K. Zieliński, Szkolnictwo
żydowskie, s. 214; J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 136; Analiza traktatu zob.: J. Żyndul, Państwo w państwie? Autonomia narodowo-kulturalna w Europie Środkowej w XX wieku, Warszawa 2000, s. 63–82; G. Janusz, Ochrona praw mniejszości narodowych w Europie,
Lublin 2011.
19
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie II Rzeczypospolitej, Warszawa 2004, s. 421.
20
Dz. Ustaw RP 1920 r., nr 50, poz. 304.
21
M. Pęcherski, M. Świątek, Organizacja oświaty w Polsce w latach 1917-1969. Podstawowe akty prawne, Warszawa 1972, s. 30.
16
17
98
Artykuły / Articles
w szkolnictwie i za umożliwieniem społeczeństwu wpływania na zarządzanie oświatą”22.
Posłowie stwierdzili, iż w ustawie nie uwzględniono postanowień traktatu wersalskiego
o prawach mniejszości narodowych23.
Zasada ochrony praw mniejszości narodowych w dziedzinie oświaty zawarta została
w konstytucji II Rzeczypospolitej z 1921 r. W rozdziale V „O powszechnych obowiązkach
i prawach obywateli” znajdują się następujące artykuły: Art. 94: „Obywatele mają obowiązek wychowania swoich dzieci na prawych obywateli Ojczyzny i zapewnienia im co najmniej początkowego wykształcenia”. Art. 95: „Rzeczypospolita Polska zapewnia na swoim
obszarze zupełną ochronę życia, wolności i mienia wszystkim bez różnicy pochodzenia,
narodowości, języka, rasy i religii”. Art. 96: „Wszyscy obywatele są równi wobec prawa”.
Art. 109: „Każdy obywatel ma prawo zachowania swej narodowości w Państwie Polskim,
pełny i swobodny rozwój ich właściwości narodowych przy pomocy autonomicznych
związków mniejszości o charakterze publiczno-prawnym w obrębie związków samorządu
powszechnego”. Art. 110: „Obywatele polscy należący do mniejszości narodowych, wyznaniowych lub językowych mają równe z innymi obywatelami prawo zakładania, nadzoru i zawiadywania swoim własnym kosztem zakładów dobroczynnych, religijnych i społecznych, szkół i innych zakładów wychowawczych oraz używania w nich swobodnie swej
mowy i wykonania przepisów swej religii”. Art. 111: „Wszystkim obywatelom poręcza się
wolność sumienia i wyznania”. Art. 117: „Każdy obywatel ma prawo nauczać, założyć
szkolę lub zakład wychowawczy i kierować nimi. Wszystkie szkoły i zakłady wychowawcze podlegają nadzorowi władz państwowych”. Art. 118: „W zakresie szkoły powszechnej
nauka jest obowiązkowa dla wszystkich obywateli Państwa”. Art. 119: „Nauka w szkołach
państwowych i samorządowych jest bezpłatna”. Art. 120: „W każdym zakładzie naukowym, którego program obejmuje kształcenie młodzieży poniżej lat 18, utrzymywany w całości lub w części przez państwo, nauka religii jest obowiązkowa. Kierownictwo i nadzór
nauki religii w szkołach należy do właściwego związku religijnego z zaostrzeniem naczelnego prawa nadzoru dla państwowych władz szkolnych”. Art. 124: „Każdy obywatel ma
prawo kształcenia i wychowania swoich dzieci w szkole powszechnej przez nauczycieli
tego samego wyznania” z poprawką „wyjątki konieczne ze względu na zbyt drobną liczbę
dzieci mniejszości wyznaniowych lub brak odpowiednich sil nauczycielskich określi osobna ustawa”24.
Ten ostatni artykuł konstytucji budził silne kontrowersje wśród posłów żydowskich.
Poseł Izaak Grünbaum powiedział, iż „można łatwo odmówić założenia szkoły, ponieważ
rząd nie założy seminariów nauczycielskich w liczbie odpowiedniej dla zaspokojenia potrzeb ludności żydowskiej, protestanckiej lub prawosławnej i nauczycielom żydowskim nie
będzie wolno uczyć w szkołach polskich”25.
24
25
22
23
Cyt. za: S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 98–99.
J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 138.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 17 marca 1921, Warszawa 2001; J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 139.
Cyt. za: J. Szablicka-Żak , Szkolnictwo, s. 139.
99
Studia Żydowskie
Kwestię zatrudnienia nauczycieli wyznania mojżeszowego rozwiązano przez przyjęcie
ustawy o kwalifikacjach zawodowych do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcących, seminariach nauczycielskich państwowych i prywatnych, uchwalonej 26 września
1922 r.26. W ustawie zaznaczono, iż „za posiadające kwalifikacje zawodowe do nauczania
w szkołach średnich ogólnokształcących i seminariach nauczycielskich, uważa się również
osoby posiadające świadectwa egzaminu nauczycielskiego wydane przed 1 listopada
1918 r.”27, co nadawało nauczycielom wyznania mojżeszowego prawo do nauczania
w szkołach na terenach Polski.
Uchwalona 17 lutego 1922 r. ustawa o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół
powszechnych28 nie była rozszerzona na szkoły dla mniejszości narodowych, w tym i na
szkoły żydowskie, co reglamentował art. 18: Zakładanie i utrzymywanie publicznych szkół
powszechnych dla mniejszości narodowych i wyznaniowych II Rzeczpospolitej ureguluje
osobna ustawa29. Sejm odrzucił wniosek o publicznych szkołach powszechnych dla mniejszości narodowych przygotowany przez posłów mniejszości narodowych. Minister WRiOP
Tadeusz Łopuszański stwierdził, iż tysiące szkół dla mniejszości narodowych w Polsce rozwijają się bez żadnych przeszkód ze strony władz rządowych30.
17 maja 1923 r. w Warszawie podpisano tak zwany pakt lanckoroński, według którego
określono warunki utworzenia „rządu polskiej większości”, a część polskich partii politycznych zgodziła się na prawicową wizję państwa narodowego. Kresy wschodnie miały
być polonizowane, a mniejszości odsunięte od udziału w polityce państwa. Wicepremierem i Ministrem WRiOP został Stanisław Głąbiński – członek prawicowego Związku Ludowo-Narodowego31. Pakt lanckoroński był niekorzystny dla Żydów. Dla ludności żydowskiej zastosowano ograniczenia prawne, kulturalne i ekonomiczne. Rząd uznał za niezbędne wydalenie tych Żydów, którzy nie posiadają obywatelstwa polskiego i odmówił im
prawa do reemigracji32.
W 1923 r. MWRiOP zwróciło się do Komitetu Politycznego Rady Ministrów z propozycją, by sobotę ogłosić dniem wolnym od nauki, a w niedziele wprowadzić nauczanie religii
i przedmiotów judaistycznych przez nauczycieli wyznania mojżeszowego w szkołach prywatnych33. 22 lutego 1923 r. MWRiOP wydało rozporządzenie w którym stało, że „dzieci
wyznania mojżeszowego wolne są od nauki szkolnej w soboty, w dni uroczystych świąt
żydowskich i w dni uroczystych świąt państwowych. 1. Nauka może odbywać się w nie
28
29
30
31
32
33
26
27
Dz. Ustaw RP 1922, nr 90, poz. 828.
Dz. Ustaw RP 1922, nr 90, poz. 828, art. 5, a, c, d.
Dz. Urz. MWRiOP 1922 r., nr 12, poz. 110. Dz. Ustaw RP 1922 r., nr 18, poz. 143.
Dz. Ustaw RP 1922 r., nr 18, poz. 143, art. 18.
J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 140.
T. Nałęcz, Rządy Sejmu, w: Polska na przestrzeni wieków, pod red. H. Samsonowicz, A. Wyczański, Warszawa 2007, s. 561.
A. Chojnowski, Koncepcje polityki narodowościowej rządów polskich w latach 1921-1939, Wrocław 1979, s. 34.
Dni wolne od nauki dla dzieci wyznania mojżeszowego zostały wprowadzone jeszcze 14 czerwca 1918 r. zob: okólnik Departamentu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego tymczasowej Rady Stanu z 14 czerwca 1918 r. Oprócz sobót było wolnych
jeszcze 20 dni na Rosz Haszana (Nowy Rok) – 3 dni, Jom Kipur (Dzień Sądny) – 2 dni, Sukot – 5 dni, Pierwszy dzień Chanuki
– 1 dzień, na święto Purim – 1 dzień, Pascha – 4 dni, Lag Beomer – 1 dzień, 3 maja – jako święto narodowe (polskie) – 1 dzień,
święto Szewuos – 2 dni. Zob.: H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo religijne w ramach ustawodawstwa polskiego, Warszawa 1937,
s. 41.
100
Artykuły / Articles
dziele i święta innych wyznań bez ograniczeń. W tych publicznych szkołach powszechnych tudzież w tych oddziałach publicznych szkół powszechnych, które są przeznaczone
wyłącznie dla dzieci wyznania mojżeszowego, wolne są od nauki szkolnej oprócz dni uroczystych świąt żydowskich i dni uroczystych państwowych [...], także i soboty; 2. W szkołach i oddziałach [...], może odbywać się nauka szkolna w niedziele i święta innych wyznań
bez ograniczeń, byle lokal szkolny nie znajdował się w bezpośrednim pobliżu świątyń innych wyznań tak, iż nauka szkolna mogła by przeszkadzać praktykom religijnym w tych
świątyniach; 3. W szkołach, co do których zapadnie decyzja, że z powodów wymienionych
w ustępie; 2. Nauka nie może odbywać się w niedziele, należy tygodniowy rozkład godzin
rozdzielić na 5 dni; 4. W szkołach w których nauka będzie odbywała się w niedziele tygodniowy plan lekcyjny ma być ułożony tak, aby zatrudnieni nauczyciele innego wyznania
niż mojżeszowe w niedziele nauki nie udzielali; 5. Jeżeli w pewnej miejscowości istnieje
szkoła publiczna, przeznaczona dla dzieci wyznania mojżeszowego, to w publicznych
szkołach powszechnych, przeznaczonych dla dzieci wszystkich wyznań, są obowiązane
dzieci wyznania mojżeszowego do uczęszczania do szkoły także w soboty, nie mogą jednak być zmuszane w sobotę do pisania, rysowania i robót ręcznych; 6. Jeżeli w pewnej
miejscowości istnieje tylko jedna szkoła dla dzieci wszystkich wyznań, to celem umożliwienia dziecku wyznania mojżeszowego uczestniczenia w nabożeństwie sobotnim, winien
kierownik szkoły zwolnić je na indywidualne żądanie rodziców od nauki szkolnej w sobotę”34. 24 marca 1924 r. MWRiOP wprowadziło ulgi na przejazdy pociągami dla uczniów
wyznania mojżeszowego, co ułatwiło dzieciom żydowskim z małych miejscowości dojazd
do szkół średnich35. 4 kwietnia 1924 r. MWRiOP w swoim liście do Kuratorium Okręgu
Szkolnego Warszawskiego zezwoliło na zwolnienie dzieci wyznania mojżeszowego od popołudniowej nauki szkolnej od 1 października do 13 marca i również w piątki – w celu
umożliwienia im wzięcia udziału w nabożeństwach36. 25 listopada 1925 r. osobnym okólnikiem Minister WRiOP Stanisław Grabski zabronił zmuszania młodzieży żydowskiej uczącej się w szkołach średnich do pisania, rysowania i robót ręcznych w soboty37.
Rząd polski określił politykę wobec szkolnictwa żydowskiego w grudniu 1921 r. na
posiedzeniu Komitetu Politycznego Rady Ministrów. W szkolnictwie powszechnym Komitet Polityczny Ministrów rekomendował MWRiOP utworzenie, na wzór szkół publicznych,
jednolitych powszechnych szkół z polskim jako językiem nauczania i z dwoma oddziałami
– jednym dla dzieci wyznania mojżeszowego i drugim dla dzieci wyznania chrześcijańskiego. Faktycznie powstały szkoły dla dzieci żydowskich popularnie zwane „szabasówkami”38. Nie prowadzono w nich zajęć w soboty i święta judaistyczne, wszystkie zajęcia od
37
38
34
35
36
Dz. Urz. MWRiOP 1923, nr 4, poz. 27. Por: H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 35–37.
Dz. Urz. MWRiOP 1924, nr 6, poz. 58.
H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 38.
Dz. Urz. MWRiOP 1925, nr 20, poz. 218.
J. Tomaszewski, Niepodległa Rzeczypospolita, w: Najnowsze dzieje Żydów w Polsce, pod red. J. Tomaszewskiego, Warszawa 1993,
s. 243. Szkoły niemieckie „judisch-deutsche schulen” dla Żydów wprowadziły władze austriackie na terenie Galicji Wschodniej
jeszcze w 1787 r. W takich szkołach nie uczono ani języka jidysz bądź hebrajskiego, ani religii mojżeszowej. Dzieci żydowskie
101
Studia Żydowskie
bywały się w języku polskim, nie uczono w takich szkołach ani hebrajskiego ani jidysz.
Z przedmiotów judaistycznych były tylko religia mojżeszowa i dwie, a częściej jedna godzina w tygodniu historii narodu żydowskiego39. Szybko rozwinęła się sieć takich szkół. Publicznych szkół powszechnych z językiem wykładowym polskim dla dzieci żydowskich
w roku szkolnym 1922–1923 było 191, uczniów – 34,2 tys., nauczycieli – 104640. W dużych
miastach reaktywowały się prywatne szkoły z językiem nauczania polskim, założone jeszcze przed listopadem 1918 r. i przeznaczone wyłącznie dla dzieci wyznania mojżeszowego.
Wysokie opłaty za uczęszczanie do takich szkół spowodowały, że miały do nich dostęp
tylko dzieci zamożnych warstw społeczności żydowskiej41. Zakłady oświatowe takiego
typu posiadały prawa szkół państwowych i miały pozytywną opinię miejscowych władz
oświatowych42.
W pewnej mierze szkoły z językiem nauczania polskim dla dzieci żydowskich były
zorientowane na polonizację ludności żydowskiej. Z drugiej strony polonizacja ta była częściową. Za przykład takiego zjawiska może służyć fakt, iż do prywatnego gimnazjum
z polskim językiem nauczania – Józefy Goldblatt Kamerling we Lwowie – w roku szkolnym
1923–1924 uczęszczało 262 uczennic narodowości polskiej deklarujących wyznanie mojżeszowe43. Problem ustalenia stopnia polonizacji młodzieży żydowskiej w dużych miastach
II Rzeczpospolitej jest w znacznej mierze niezweryfikowany i wymaga dalszych badań.
Pozytywny stosunek władze państwowe zajęły wobec szkół z językiem nauczania hebrajskim. Komitet Polityczny na posiedzeniu w grudniu 1921 r. zaproponował MWRiOP,
by udzielać koncesji na szkoły średnie z językiem wykładowym hebrajskim z zastrzeżeniem,
że takim szkołom nie będą nadawane prawa szkół państwowych44. ����������������������
W 1922 r. władze pozytywnie zareagowały na utworzenie pod egidą ruchu syjonistycznego dwóch żydowskich
oświatowych organizacji. Pierwsza z nich to Żydowskie Stowarzyszenie Oświatowo-Kulturalne Tarbut (Kultura), druga – Jabne (od nazwy miasta w Judei w którym zaczęto tworzyły podstawy współczesnego judaizmu rabinicznego). W szkołach Tarbut nauczano religii mojżeszowej, jako ważnej części żydowskiej tradycji narodowej. Uczniów wychowywano na budowniczych własnego państwa w Palestynie45. W roku szkolnym 1925/1926 sieć
szkolna organizacji Tarbut liczyła 46 przedszkoli, 113 szkół powszechnych, 13 gimnazjów,
3 seminaria nauczycielskie uczyło się tam 15 tys. uczniów46.
39
43
44
45
40
41
42
46
musiały chodzić po naukę do mełameda. Zob.: M. Bałaban, Herz Homerg i szkoły józefińskie dla Żydów w Galicji (1787-1806). Studium historyczne, Lwów 1906, s. 11, 30–32.
We Lwowie 22 lutego 1926 r. rabin Samuel Wolf Guttman w swoim liście do Kuratorium Okręgu Szkolnego Lwowskiego krytykuje gimnazjum A. Karp-Fuchsowej i gimnazjum J. Słowackiego za to, że nauczanie religii mojżeszowej odbywa się tylko
jedną godzinę w tygodniu. Zob.: Centralne Państwowe Historyczne Archiwum we Lwowie – Centralny Derżawny Istoryczny
Archiv u Lvovi (dalej: CDIAL), F. 701, op. 3, spr. 672, k. 60, 62, Protokoły, plany nauczania, lystuwannia pro wykladannia religii
u serednich szkolach Lwowa.
S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 163.
CDIAL, F. 179, op. 3, spr. 825, Sprawa pro dijalnist gimnazji Goldblatt-Kamerlig u Lvovi 1918–1935.
Ibidem, k. 8.
Ibidem, k. 6.
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 423–424.
M. Eisenstein, Jewish Schools in Poland 1919-1939. Their Philosophy and Development, New York 1950, s. 40; J. Tomaszewski,
Niepodległa, s. 247.
S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 178.
102
Artykuły / Articles
Druga żydowska organizacja szkolna, Jabne, znajdowała się pod wpływem religijnego
odłamu syjonistów partii Mizrachi47. Językiem wykładowym w tych szkołach był język hebrajski i polski (dla niektórych przedmiotów). Szkoły Jabne połączyły wychowanie religijne
z wychowaniem narodowym oraz szerzeniem idei odrodzenia narodowego Żydów przez
stworzenie niepodległego państwa w Palestynie. Od 1925 r. studiowanie w szkołach organizacji Jabne uznane zostało za spełnienie obowiązku szkolnego48. W 1919 r. na konferencji
partii Mizrachi utworzono Warszawskie Seminarium Rabiniczne Tachemonii. Oficjalne
otwarcie Seminarium odbyło się w 1920 r. Zakład nauczał w duchu odpowiadającym władzom państwowym, a studenci mieli prawo do odroczenia służby wojskowej do 25. roku
życia. Przedmioty w programie nauczania Seminarium odpowiadały przedmiotom świeckich gimnazjów humanistycznych49. Przychylną politykę wobec placówek oświatowych
znajdujących się pod wpływem syjonistów zaakceptował minister spraw zagranicznych
Aleksander Skrzyński. W 1925 r. pisał w liście do przewodniczącego Komitetu Wykonawczego Światowej Organizacji Syjonistycznej Nahuma Sokołowa: „Rząd Polski będzie w granicach ustaw Związku Narodów i z duchem Traktatów Międzynarodowych udzielał swego moralnego poparcia tym godnym uznania staraniom [tworzenia państwa Izrael w Palestynie –R. R], w których upatruje dążność do postępu na polu cywilizacji i pokoju”50.
Przychylną politykę władze państwowe prowadziły również wobec żydowskich szkół
ortodoksyjno-religijnych znajdujących się pod wpływem partii Agudas Isroel (Związek
Izraela)51. Po utworzeniu II Rzeczypospolitej z inicjatywy Centralnej Organizacji Żydów
Ortodoksyjnych w Polsce zaczęto reformę chederów. Takie zmiany otrzymały poparcie
społeczeństwa żydowskiego52. W reformowanych chederach wprowadzono nauczanie
świeckich przedmiotów w języku polskim. Nauka trwała 8 lat i zaczynała się od 6. roku
życia. Oprócz przedmiotów religijnych, na które przeznaczono od 27 do 37 godzin tygodniowo, wprowadzono 12 godzin tygodniowo przedmiotów ogólnokształcących53. W 1922 r.
MWRiOP zwolniło uczniów reformowanych chederów od wypełniania obowiązku szkolnego w szkołach publicznych54. Podczas debaty sejmowej poseł z partii Agudas Isroel,
Uszer Mendelsohn, wystąpił z obroną szkół religijnych i chederów: „Cheder był tym ogniskiem, które przez lat tysiące wysyłało promienie światła najwznioślejszych ideałów ludzkości i dotychczas pozostał […] niewzruszoną twierdzą i instytucją wychowawczą, która
wychowuję element moralne i społecznie zdrowy”55. W kwietniu 1925 r. posłowie Agudas
Isroel – Lejb Mincberg, Aron Lewin i Herman Kirszbaum – inicjowali rozmowy o chederach
S. Frost, The Jewish School System in Interwar Poland. Ideological Underpinnings, w: The Jews in Poland, ed. by A. K. Paluch, Cracow
1992, s. 238.
48
R. Żebrowski, Dzieje Żydów w Polsce. Kalendarium, Warszawa 1993, s. 107; K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 224, 226.
49
R. Żebrowski, Z. Borzymińska, Po-Lin: kultura Żydów polskich w XX wieku, Warszawa 1993, s. 114.
50
J. Tomaszewski, Polskie dokumenty o „ugodzie” polsko-żydowskiej w 1925 r., „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego”
2000, nr 1 (193), s. 64.
51
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 231.
52
S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 172.
53
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 234.
54
S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 172–173.
55
Sprawozdanie Stenograficzne Sejmu Ustawodawczego (dalej SSSU), 283 pos., 7 II 1922, ł. 4.
47
103
Studia Żydowskie
z ministrem WRiOP St. Grabskim. Przyczyną spotkań były pogłoski o stworzeniu przez
władze szkół dla dzieci żydowskich z większą ilością godzin przedmiotów judaistycznych.
Posłowie Agudas Isroel gotowi byli wprowadzić nauczanie wszystkich świeckich przedmiotów w chederach w języku polskim56. W maju 1923 r. rząd Wincentego Witosa uznał
kierunek ortodoksyjny za lojalny wobec państwa, a posłowie Agudas Isroel nadal zajmowali w swej polityce pozytywne stanowisko wobec polskiej władzy57. Chcąc zapewnić sobie poparcie wśród społeczności Żydów ortodoksów, władza zajęła przychylne stanowisko
wobec żydowskich szkół religijnych. Warto tu odnotować, iż szkoły religijne były najbardziej popularną formą kształcenia wśród społeczności żydowskiej58. Od września 1923 r.
MWRiOP uznało uczęszczanie do szkół towarzystwa Agudas Isroel, które wprowadziły
naukę języka polskiego i przedmioty świeckie, za spełnienie obowiązku szkolnego. Dzieci
uczące się w takich szkołach nie były zobowiązane do uczęszczania dodatkowo do szkoły
powszechnej59. Decydując się na taki krok, władze oświatowe zapewniły sobie poparcie
wśród Żydów ortodoksów oraz zlikwidowały problem konieczności budowy szkół wynikający z obowiązku szkolnego.
W omawianym okresie szybko rozwijała się również sieć szkół religijnych dla dziewcząt „Bejs Jakow”, która była pod wpływami Agudas Isroel. O ile w 1917 r. Bejs Jakow posiadała tylko jedna szkołę, to w 1923 r. – 13, a w 1925 r. – 54 szkoły60. Innym przykładem
pozytywnego stosunku państwa do szkolnictwa religijnego było przychylne stanowisko
wobec organizacji Waad ha-Jesziwot, która została utworzona w 1925 r. i opiekowała się
średnim szkolnictwem religijnym – jesziwami. Działalność swoją Waad ha-Jesziwot rozszerzyła na tereny województw wschodnich i Wileńszczyznę61.
Odmienne stanowisko władza zajęła wobec szkół z językiem wykładowym jidysz. Na
początku lat dwudziestych w żydowskim szkolnictwie prywatnym dominowały szkoły
z żydowskim (jidysz) językiem nauczania. W czerwcu 1921 r., w Warszawie na I Żydowskim Zjeździe Szkolnym, utworzona została Centralna Żydowska Szkolna Organizacja –
CISzO (Centrale Jidysze Szul Organizacje), nazywana również Zjednoczeniem Szkół Żydowskich62. Na rozwój tych szkół miał wpływ Bund i Paolej Syjon63. Bund powstał jeszcze
w 1897 r. w Wilnie (Powszechny Żydowski Związek Robotniczy Rosji i Polski – Algemener
Jidiszer Arbeter Bund fun Rusland un Polen). Zwolennicy Bundu odrzucali ideę emigracji
Żydów z Polski i opracowali własny program odrębności narodowo-kulturalnej Żydów
w Polsce. Oprócz idei socjalistycznych popierali rozwój kultury żydowskiej na podstawie
języka jidysz i bez odrodzenia języka hebrajskiego64. Przychylnie odnosili się do niepodleS. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 214.
A. Chojnowski, Koncepcje polityki, s. 34.
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 255.
H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 14–15.
Idem, Renesans religijny kobiety żydowskiej: Sara Szenirer – człowiek i dzieło, Łódź 1936, s. 18.
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 219.
Jidisz Weltleche Szul in Pojln: arojsgegebn cum Pen-Kongres in Warsze, Warsze 1930 / Żydowska szkoła świecka w Polsce. Do kongresu
P. E. N. – Klubów w Warszawie, Warszawa 1930, s. 8.
63
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 217; S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 180; J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 246.
64
J. Holzer, Żydowskie dążenia polityczne w II Rzeczypospolitej, „Znak” 1983, nr 2/3, s. 370.
58
59
60
61
62
56
57
104
Artykuły / Articles
głości Polski, ale również zajmowali opozycyjne stanowisko wobec polityki rządów polskich. W szkolnictwie żydowskim Bund popierał rozwój szkół różnego stopnia z językiem
wykładowym żydowskim należącym do sieci szkół CISzO. Prawie 40% członków tej organizacji stanowiły osoby z Bundu, a przewodniczącym głównego zarządu był Bajnisz Michalewicz, który jednocześnie pełnił funkcję członka Centralnego Komitetu Bundu65. Bund
w swoim programie zbliżył się do Polskiej Partii Socjalistycznej. Wśród zwolenników Bundu dominowały idee bardziej radykalne niżeli wśród członków PPS i bliskie koncepcjom
marksistów. Pod koniec lat dwudziestych Bund wspierał opozycyjną działalność PPS wobec władz państwowych66. Władze szkolne niechętnie udzielały koncesji na takie szkoły ze
względu na rozpowszechnienie idei socjalistycznych i komunistycznych. Szkoły przy tym
wszystkim uzyskiwały częściową pomóc ze strony samorządów lokalnych, nie były natomiast finansowane przez pastwowe władze szkolne. Bund, zajmując opozycyjne stanowisko wobec polityki państwowej stwierdzał, „iż obowiązkiem państwa jest zbudować szkołę w języku macierzystym [jidysz – R.R.] dziecka żydowskiego. Szkoła z językiem żydowskim musi być utrzymywana na tych samych zasadach, co i szkoła polska”67. Pomysł ten
cieszył się poparciem robotników i przedstawicieli ubogich warstw społeczeństwa68. W latach 1921–1926 sieć szkół CISzO rozwijała się w szybkim tempie. Już w roku szkolnym
1924/1925 organizacja utrzymywała 102 szkoły. Na początku działalności liczba uczniów
osiągnęła blisko 13 tys.69. W szkołach CISzO, oprócz obowiązkowej nauki języka polskiego,
nauczano większości przedmiotów w jidysz70. Władze państwowe prowadziły politykę likwidacji palcówek oświatowych CISzO ze względu na popularność idei socjalistycznych
i komunistycznych w środowisku nauczycieli tych szkół71.
W 1920 r. w Warszawie utworzono szkolne stowarzyszenie „Unzere Kindern” (Nasze
Dzieci). W 1921 r. utrzymywało ono 25 szkół powszechnych i 2 ochronki dla dzieci. Część
placówek w krótkim czasie została zamknięta z powodu działalności komunistycznej, zaś
inne przeszły do CISzO72. Wśród polityków II Rzeczpospolitej istniało przeświadczenie
o rozpowszechnieniu w szkolnictwie z językiem jidysz, idei bolszewizmu: „Rząd uważa, że
w tym [z językiem jidysz – R.R.] szkolnictwie stoją żywioły lewicowe, i że to szkolnictwo
jest schroniskiem, w którym gnieżdżą się różowi lub czerwoni bolszewicy żydowscy”73.
W styczniu 1922 r. poseł Ignacy Schiper w swoim wystąpieniu skrytykował władze oświatowe za faworyzowanie szkół z językiem hebrajskim przy udzielaniu koncesji na otwarcie
i prowadzenie szkół: „W Różanie, w powiecie słonimskim, gmina żydowska starała się
o koncesję. Na to otrzymała odpowiedź, że dostaniecie koncesję jeżeli językiem wykładoC. Brzoza, Żydowska mozaika, s. 123.
J. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 377.
Jidisz Weltleche, s. 10.
Ibidem, s. 12.
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 219.
M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 32.
SSSU, 212 pos. 22 II 1921, ł. 4. Interpelacja pp. Hirszhorna, Rasnera i tow. do p. Ministra Oświaty, w sprawie zamknięcia żydowskiego
uniwersytetu ludowego w Częstochowie. Także: J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 246.
72
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220.
73
SSSU, 281 pos. 27 I 1922, ł. 52–53.
67
68
69
70
71
65
66
105
Studia Żydowskie
wym będzie nie język żydowski a język hebrajski. Nakazało kuratorium zamknięcia tej
szkoły, aż do otrzymania koncesji według wskazanego planu”74. W tym samym roku p�����
osłowie ������������������������������������������������������������������������������������
Koła Żydowskiego, S. Hirszhorn������������������������������������������������������
i C.
���������������������������������������������������
������������������������������������������������
Rasner������������������������������������������
,�����������������������������������������
złożyli interpelację do Prezydenta �����
Ministrów oraz Ministra WRiOP w sprawie systematycznego prześladowania żydowskiego
szkolnictwa z językiem wykładowym jidysz, w której przytoczyli fakty bezpodstawnego
zamknięcia takich szkół75.
Tabela 1. Język nauczania w żydowskich prywatnych szkołach powszechnych w latach
szkolnych 1924–1926.
Rok szkolny
1924–1925
1925–1926
Język nauczania
Żydowski
Hebrajski
Żydowski i hebrajski
Polski i żydowski
Polski i hebrajski
Żydowski
Hebrajski
Żydowski i hebrajski
Polski i żydowski
Polski i hebrajski
Szkoły
Uczniowie (tys.)
102
109
9
6
1
81
110
8
1
4
12,9
14,4
1,1
0,5
0,1
11,0
12,1
1,1
0,1
0,6
Źródło: S. Mauersbeg, Szkolnictwo powszechne, s. 168.
W Sejmie posłowie żydowscy reprezentujący różne nurty polityczne prowadzili aktywną działalność w obronie praw szkolnictwa mniejszości narodowych, w tym szkolnictwa
żydowskiego. Koło Żydowskie dokonało nieudanych prób wprowadzenia zmian do szkół
mniejszości narodowych. 10 lutego 1922 r. posłowie żydowscy, przy poparciu posłów niemieckich, przedstawili wniosek w sprawie utworzenia publicznych szkół powszechnych
dla mniejszości narodowych i wyznaniowych i dołączyli projekt ustawy76. W swoim projekcie zaproponowali: „w gminach w których znajduje się przynajmniej 40 dzieci w wieku
szkolnym, należących do tej samej mniejszości narodowościowej lub wyznaniowej, zakładane będą dla tych dzieci oddzielne szkoły publiczne powszechne z wykładem w językach
odnośnych mniejszości”. Szkoły te miały być „włączone do ogólnej sieci szkolnej”77. Projekt
nie został zrealizowany78. W debatach sejmowych posłowie żydowscy domagali się akceptacji i realizacji postanowień traktatu wersalskiego, przede wszystkim pomocy finansowej
ze strony państwa w zakładaniu i utrzymywaniu szkół żydowskich. Popierali również ideę
zwiększenia wpływu mniejszości żydowskiej na zarządzanie swoim szkolnictwem oraz
SSSU, 281 pos. 27 I 1922, ł. 51.
SSSU, 334 pos., 4 VIII 1922, ł. 4. Interpelacja p. Hirszhorna i tow. do p. Ministra Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych w sprawie
systematycznego prześladowania żydowskiego szkolnictwa z językiem wykładowym żydowskim, oraz SSSU, 279 pos., 20 I 1922, ł. 5 Interpelacja p. Hirszhorna i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie upośledzenia języka żydowskiego.
76
Sejm Ustawodawczy (dalej SU), Druki, nr 800, Wniosek posła Grünbauma i towarzyszy w sprawie organizacji szkolnictwa powszechnego dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych.
77
SU, Druki, nr 3361, Załącznik 1, Ustawa o publicznych szkołach powszechnych dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych.
78
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 99.
74
75
106
Artykuły / Articles
posiadania przez nią reprezentacji w radach szkolnych i strukturach samorządowych.
Znaczną część wystąpień posłów stanowiły skargi na represje ze strony władz wobec szkół
żydowskich, ukraińskich, białoruskich i niemieckich, naruszanie ich praw i dopuszczanie
do krzywd personalnych79.
Podczas pierwej kadencji Sejmu Koło Żydowskie ponownie dokonało prób wprowadzenia zmian do systemu szkolnego mniejszości narodowych. 26 lipca 1923 r. posłowie
żydowscy złożyli do Sejmu wniosek ustawy o publicznych szkołach powszechnych dla
mniejszości narodowościowych i wyznaniowych. Projekt ustawy był podpisany przez posłów innych mniejszości narodowych. Wnioskodawcy zaproponowali, by zapewnić rodzicom większy wpływ na wychowanie dzieci. Według tej ustawy w gminach, gdzie znajduje
się przynajmniej 30 dzieci w wieku szkolnym należących do tej samej mniejszości narodowościowej lub wyznaniowej, zakładane byłyby dla tych dzieci oddzielne publiczne szkoły
powszechne z językiem wykładowym tej mniejszości. Takie publiczne szkoły powszechne
dla mniejszości narodowej lub wyznaniowej były włączone do ogólnej sieci szkolnej. Nauka w nich prowadzona byłaby według planu ogólnych szkół powszechnych z uwzględnieniem odrębności i potrzeb kulturalnych, przy obowiązującej nauce języka polskiego80.
Przy opracowaniu projektu uwidocznił się rozłam w Kole Żydowskim. Przedstawiciele
partii lewicowych opowiedzieli się za szkołą z językiem nauczania jidysz, natomiast syjoniści, w szczególności z Galicji Wschodniej, za szkołą z językiem nauczania hebrajskim.
Doszło do ostrej polemiki w sprawie wychowania dzieci żydowskich. Partie lewicowe popierały wychowanie w duchu społeczno-klasowym, natomiast syjoniści – wychowanie narodowo-hebrajskie, ortodoksja zaś – religijne. Koło postanowiło przekazać przyszłym żydowskim komitetom szkolnym rozwiązanie problemu językowego i wychowawczego
w szkołach żydowskich81. Posłowie syjoniści H. Heller, A. Silberschein i A. Lewinson złożyli wniosek o wprowadzenie obowiązkowej nauki języka hebrajskiego w szkołach publicznych powszechnych i średnich dla uczniów i uczennic narodowości żydowskiej, „by umożliwić dzieciom żydowskim poznanie języka ojczystego i literatury hebrajskiej”82. Broniąc
nauczycieli żydowskich, posłowie Koła złożyli wnioski o zaprzestanie dyskryminacji dzieci i nauczycieli żydowskich z powodu poglądów religijnych, protestowali przeciw zamianą
w szkołach żydowskich nauczycieli wyznania mojżeszowego na nauczycieli chrześcijańskich83. Poseł S. Federsbusch podejmował inicjatywy unormowania kwalifikacji nauczycieli
religii i wprowadzenia zatwierdzonego planu nauki religii mojżeszowej zgodnie z rekomendacjami religijnych liderów judaizmu w Polsce. Zaproponował poprawkę, zgodnie
z którą nauczyciel religii mojżeszowej powinien mieć zezwolenie żydowskiej gminy wy J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 138–140.
Sejm I kadencji (dalej S I), Druki, nr 800, Wniosek posła Grünbauma i tow. w sprawie organizacji publicznego szkolnictwa powszechnego
dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych, s. 1–3.
81
J. Fałowski, Mniejszość żydowska w parlamencie II Rzeczypospolitej: (1922-1939), Kraków 2006, s. 47.
82
S I, Druki, nr 538, Wniosek posłów Hellera, Silberscheina, Lewinsona i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie wprowadzenia obowiązkowej
nauki języka hebrajskiego w szkołach powszechnych i średnich dla uczniów i uczennic narodowości żydowskiej.
83
J. Fałowski, Mniejszość żydowska, s. 50; Sprawozdanie Stenograficzne Sejmu I kadencji (dalej SSS I), 117 pos., 8 IV 1924, ł. 39–42.
79
80
107
Studia Żydowskie
znaniowej na prowadzenie nauki84. Niestety większość inicjatyw posłów żydowskich została zignorowana przez Sejm.
Na początku maja 1925 r. polska władza państwowa zainicjowała podpisanie ugody
polsko-żydowskiej. Rozmowy odbywały się pomiędzy przedstawicielami rządu Polski –
ministrem spaw zagranicznych A. Skrzyńskim oraz ministrem wyznań religijnych i oświecenia publicznego St. Grabskim a przedstawicielami galicyjskich syjonistów z Koła Żydowskiego – Leonem Reichem i Ozjaszem Thonem. Decydując się na taki krok, rząd chciał uzyskać poparcie Koła Żydowskiego oraz Żydów amerykańskich dla otrzymania pożyczki
pieniężnej dla państwa od Stanów Zjednoczonych. Rozmowy odbywały się w prywatnym
domu A. Skrzyńskiego w Warszawie. Ze strony Koła Żydowskiego, oprócz posłów O. Thona i L. Reicha, wzięli udział przywódca syjonistów angielskich Lucien Wolf i prezydent
Wszechświatowej Organizacji Syjonistycznej Nachum Sokołow85. W wyniku rozmów 7 lipca 1925 r. zawarto ugodę, w której rząd obiecał równouprawnienie Żydów i zniesienie dyskryminacyjnych ustaw oraz rozporządzeń działających na terenie państwa w zamian na
zobowiązanie społeczności żydowskiej, by „działać na rzecz trwałości granic Rzeczypospolitej i jej konsolidacji wewnętrznej”86. Ugoda została zawarta, ale nie podpisano żadnego
dokumentu. Rada Ministrów uchwaliła ugodę 15 lipca 1925 r., by wykonać tylko 12 punktów87. Według tej ugody rząd, jeśli chodzi o szkolnictwo żydowskie, był zobowiązany do
wprowadzenia w szkołach państwowych z językiem wykładowym polskim większej ilości
godzin judaistyki – do 10 godzin tygodniowo oraz świętowania soboty; przyznania praw
publicznych szkołom powszechnym średnim i seminariom z językiem wykładowym hebrajskim i jidysz (przed nowym rokiem szkolnym 1925/1926); uznania za spełnienie obowiązku szkolnego uczęszczanie do szkół religijnych (chederów); przyznania subwencji na
rozwój szkolnictwa zawodowego dla Żydów oraz wyższej uczelni względnie Akademii
Nauk Judaistycznych (3-letnie Pedagogium we Lwowie); dla nauczycieli pracujących obecnie w szkołach z językiem nauczania hebrajskim i żydowskim utworzono kursy dokształcające i państwową komisję egzaminacyjną; przedmioty judaistyczne będą włączone
w szkołach średnich w skład programów egzaminów maturalnych; młodzież żydowska
zostanie zwolniona od pisania w sobotę i dni świąteczne i będzie miała możliwość uczęszczania na nabożeństwa. Przedmioty judaistyczne w szkołach średnich żydowskich, będą
włączone do egzaminów maturalnych. Rząd podjął zobowiązanie dotyczące zwalniania
W listopadzie 1925 r. Kuratorium Okręgu Szkolnego Lwowskiego (dalej KOSL) wydał okólnik l. 15333/II o nauczaniu religii
mojżeszowej, w którym zaznaczono, że z powodu skarg, pochodzących ze sfer rodzicielskich uczniów wyznania mojżeszowego, nauka religii mojżeszowej ma się odbywać w języku nauczania danego zakładu, wymagano zatem od uczniów znajomości
języka hebrajskiego. Zmuszanie ich do obowiązkowego uczenia się tego języka jest bezprawne. 3 grudnia 1925 r. KOSL wydał
okólnik l. 17279/II do dyrekcji wszystkich gimnazjów państwowych i prywatnych z polskim językiem nauczania w sprawie
nauczania religii mojżeszowej, uzupełniając ten okólnik, iż nauczanie religii mojżeszowej nie wyklucza możliwości uczenia
modlitw rytualnych w języku hebrajskim, przy równoczesnym wyjaśnieniu ich treści w języku wykładowym. W każdym jednak razie nauka czytania, pisania i gramatyki języka hebrajskiego nie może być przedmiotem nauki religii mojżeszowej. Zob.:
Dz. Urz. KOSL 1925, R. XXIX, nr 13, s. 511.
85
J. Tomaszewski, Polskie dokumenty o „ugodzie” polsko-żydowskiej w 1925 r., „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego”
2000, nr 1 (193), s. 61–62; S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 175–177.
86
J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 221.
87
Idem, Polskie dokumenty, s. 62.
84
108
Artykuły / Articles
młodzieży szkolnej żydowskiej od pisania w soboty i dni świąteczne, umożliwienie młodzieży szkolnej uczęszczania na nabożeństwa, zobowiązał się przyznać absolwentom państwowych seminariów dla nauczycieli religii mojżeszowej ulgi takie same jak klerykom
i kandydatom na duchownych wyznań chrześcijańskich. Zobowiązał się również popierać
organizacje syjonistyczne w celu umożliwienia emigracji do Palestyny i udzielić koncesji na
założenie Banku Emigracyjnego88. Realizacja części postulatów wymagała od Rady Ministrów systematycznej zmiany ustaw i przyjęcia wielu rozporządzeń89. W dziedzinie szkolnictwa wynikiem „ugody” było otrzymanie obietnicy łatwiejszego uzyskania koncesji dla
szkół powszechnych z językiem nauczania hebrajskim lub żydowskim, naukę w tych szkołach uznano za spełnienie obowiązku szkolnego. Absolwenci hebrajskich seminariów nauczycielskich otrzymali prawo nauczania w szkołach po zdaniu egzaminów przed komisją,
w której uczestniczył przedstawiciel MWRiOP90. W następnych tygodniach po podpisaniu
ugody zaczęły się spory między politykami polskimi i żydowskimi, które spowodowały jej
zerwanie91.
Polityka polskich władz wobec społeczności żydowskiej doprowadziła do niewykonania ugody polsko-żydowskiej. 1–7 października 1925 r. podczas dyskusji w Kole Żydowskim przyjęto rezolucję, w której skonstatowano: „Rząd wbrew swym zapewnieniom nie
tylko nie spełnił słusznych postulatów ludności żydowskiej, ale nawet dopuścił do wydania zarządzeń sprzecznych z konstytucją, dotkliwe krzywdzących ludność żydowską”92.
Wśród syjonistów doszło do rozłamu, część posłów na czele z I. Grünbaumem krytykowała działalność rządu i inicjatywy L. Reicha oraz O. Thona zmierzające do nawiązania współpracy. Pozycja I. Grünbauma i jego zwolenników w Kole wzmocniła się, a syjonistów ze
strony L. Reicha i O. Thona – osłabła93. 7 maja 1926 r. I. Grünbaum w swoim wystąpieniu
skrytykował zwolenników L. Reicha „Taki jest los ugodowców, zawsze są oszukiwani i wychodzą na durniów”94. Cześć postulatów z ugody polsko-żydowskiej zaczęto realizować po
przewrocie majowym 1926 r., ale do końca ich nie wykonano.
Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości żydowskiej
po przewrocie majowym ( do 1932 r.)
Maj roku 1926 był dla Polski początkiem nowej ery politycznej. 12–14 maja 1926 r. doszło do zamachu stanu95. Po przewrocie dokonanym przez J. Piłsudskiego polityka władz
polskich wobec mniejszości żydowskiej zmieniła się. Piłsudczycy nie odnosili się do Żydów jak do mniejszości, która zagraża państwowości Polski oraz akceptowali ideę toleran Ibidem, s. 65–66; J. Tomaszewski , Rozmowy w sprawie „ugody” w 1925 r. (notatki uczestnika), „Kwartalnik Historii Żydów” 2001,
nr 2 (198), s. 226–227.
89
Idem, Niepodległa, s. 221.
90
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 214.
91
J. Tomaszewski, Polskie dokumenty, s. 62.
92
W. Jaworski, Syjoniści wobec rządu polskiego w okresie międzywojennym, Sosnowiec 2002, s. 28.
93
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 186–187.
94
W. Jaworski, Syjoniści wobec rządu, s. 34.
95
W. Roszkowski., Historia Polski 1914-2005, Warszawa 2006, s. 55.
88
109
Studia Żydowskie
cji wobec Żydów. Obóz rządzący nie traktował Żydów jako grupy antypaństwowej z dwóch
przyczyn – po pierwsze ludność żydowska była rozproszona na terenie całego kraju, i po
drugie, nie miała własnego państwa, które sprzyjało by jakimś tendencjom odśrodkowym
czy mogłoby zagrażać państwowości Polski. Z tego powodu piłsudczycy uważali mniejszość żydowską za i najmniej niebezpieczną. Działacz obozu rządzącego, Leon Wasilewski,
zwrócą uwagę, że wśród Żydów odbywa się asymilacja językowa, dobrobyt gospodarczy
społeczności żydowskiej jest ściśle związany z dobrobytem gospodarczym Polski, a separatyzm żydowski nigdy nie będzie miał charakteru terytorialnego96. Obóz rządzący nie utożsamiał również Żydów z bolszewikami. W prasie odzwierciadlającej politykę rządu nie popularyzowano konfliktu we wzajemnych stosunkach między władzą polską i mniejszością żydowską97. Przedstawiciele nowej władzy traktowali Żydów jak grupę wyznaniową, a nie
narodowościową98. Władza polska nie uznała żydowskich gmin religijnych za samorząd
narodowy, widziała w nich korporacje o charakterze publiczno-prawnym. Działacz obozu
piłsudczykowskiego, Tadeusz Hołówko, głosił pogląd, że żydowska gmina wyznaniowa
będzie przeszkodą dla rozwoju ruchu syjonistycznego i Bundu, uniemożliwiając ich
przekształcenie w siedziby partyjne99.
Władze były przychylne zwłaszcza do tzw. Polaków wyznania mojżeszowego. Piłsudczycy krytykowali antysemityzm, podnoszony przez prawicę, m.in. Narodową Demokrację, gdyż antysemityzm godził w konsolidację państwową i ideą asymilacji państwowej, na
którą stawiała sanacja100.
„Wytyczne w sprawie mniejszości narodowych” przyjęte 18 sierpnia 1926 r. przez Radę
Ministrów były kontynuacją polityki wobec ludności żydowskiej101. Podczas narady minister Kazimierz Młodzianowski ocenił politykę, którą prowadziły rządy wobec mniejszości
narodowych jako niezadowalającą. Piłsudski opowiedział się za wprowadzeniem polityki
asymilacji państwowej mniejszości narodowych i odejściem od polityki asymilacji narodowej102. W stosunku do ludności żydowskiej Rada Ministrów skasowała ograniczenia prawne, które istniały od czasów zaborczych, oraz nadała Żydom obywatelstwo polskie103. Wobec szkolnictwa żydowskiego przyjęto pięć postulatów:
a) utworzyć odpowiednią ilość szkół publicznych dla dzieci żydowskich z językiem wykładowym polskim z uwzględnieniem nauk religijnych (judaistyki): w szkołach tych
nauczycielami byłyby osoby wyznania mojżeszowego;
W. Paruch, Od konsolidacji państwowej do konsolidacji narodowej: mniejszości narodowe w myśli politycznej obozu piłsudczykowskiego
(1926-1939), Lublin 1997, s. 231.
97
Ibidem, s. 231–232.
98
Orzeczeniem Sądu Najwyższego 14 I 1932 r., określono gminę żydowską jako związek religijny, a nie formę samorządu bądź
autonomiczny związek. Zob: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 235.
99
Ibidem, s. 236.
100
Ibidem, s. 235, 237.
101
C. Madajczyk, Dokumenty w sprawie polityki narodowościowej władz polskich po przewrocie majowym, „Dzieje Najnowsze” 1972, z. 3,
s. 137.
102
Ibidem, s. 138.
103
W latach 1926–1931 obywatelstwo Polskie otrzymało 700 tys. Żydów przybyłych z Rosji. Zob.: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 241. Szerzej na temat przyznania obywatelstwa polskiego w II Rzeczpospolitej zob.: K. Zieliński, Kwestia obywatelstwa
polskiego dla repatriantów, reemigrantów i uchodźców z Rosji w latach 1918–1922. Regulacje prawne a praktyka urzędnicza, „Dzieje
Najnowsze” 2001, nr 4, s. 23–36.
96
110
Artykuły / Articles
b) uznać uczęszczanie do chederów za spełnienie obowiązku szkolnego, pod warunkiem,
że chedery zostaną zreformowane i będzie w nich wykładany język polski;
c) udzielić subsydiów dla szkół prywatnych żydowskich, zwłaszcza zawodowych;
d) zlikwidować wynikające z powodów wyznaniowych i narodowościowych ograniczenia w przyjmowaniu studentów na uczelnie wyższe;
e) wydawać na ulgowych zasadach paszporty dla młodzieży żydowskiej, wyjeżdżającej
na studia zagraniczne.
Rząd nadal utrzymywał życzliwy stosunek do idei palestyńskiej (utworzenia żydowskiego państwa w Palestynie) i do działań prowadzonych na terenie Państwa Polskiego,
takich jak – zbiórki, propaganda, akcje emigracyjne, przekształcenia zawodowe oraz założenie Banku Emigracyjnego104. Obóz rządzący, popierając syjonizm i mając za cel współpracę z różnymi nurtami politycznymi, popierał tzw. pozytywny program żydowski. Podstawą tego programu była asymilacja państwowa ludności żydowskiej. Żydzi powinni byli
stać się lojalnymi obywatelami kraju, działającymi w interesie Polski, być lojalnymi Polakami w rozumieniu państwowym, a nie etnicznym. Odrzucony został program asymilacji
narodowej i całkowitej emigracji Żydów z Polski. Asymilacja narodowa możliwa była tylko
i wyłącznie z inicjatywy samych Żydów. Program asymilacji państwowej ludności żydowskiej zawierał takie działania władzy polskiej, które orientowały się na dobro państwa bez
krzywdy społeczności żydowskiej oraz dotrzymaniem przez władze państwowe przepisów konstytucji. Taka polityka miała za cel wytworzenie u Żydów lojalnego stosunku do
państwa oraz przyjęcie polskich interesów państwowych105. Na posiedzeniu Sejmu 1926 r.
Minister Kazimierz Bartel w swoim expose tak określił politykę rządową wobec ludności
żydowskiej: „Rząd [...] stać będzie jednak twardo na stanowisku wykonywania Konstytucji. […] Rząd stwierdzi w drodze właściwej, że wszystkie ograniczenia prawne Żydów,
wydane przez dawne władze zaborcze, będą zniesione i do ludności żydowskiej stosowane
nie będą”106.
Żydzi, jak i inne mniejszości, przyjęli przewrót majowy przychylnie, ponieważ mieli
nadzieję, że obóz nacjonalistyczny zostanie odsunięty od władzy i nastąpi przełom w stosunkach polsko-żydowskich107. Z żydowskich ruchów politycznych – asymilatorzy, syjoniści oraz ortodoksi opowiadali się za lojalnością wobec rządu108. Żydowskie ugrupowania
lewicowe zajęły stanowisko opozycyjne wobec rządu109.
Polacy wyznania mojżeszowego reprezentujący kierunek asymilatorski, odrzucając
idee nacjonalistyczne wśród Żydów, aktywnie popierali politykę rządu i nie zajmowali
opozycyjnego stanowiska wobec władzy polskiej110. Wiele dzieci żydowskich pobierało naC. Madajczyk, Dokumenty w sprawie, s. 159–160.
W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 240–241.
SSS I, pos. 294, 1 VII 1926, ł. 26.
107
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 223.
108
W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 238.
109
J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 225.
110
H. Chałupczak, T. Browarek, Mniejszości narodowe w Polsce, Lublin 2000, s. 170–171.
104
105
106
111
Studia Żydowskie
ukę w polskojęzycznych szkołach powszechnych. W roku szkolnym 1925–1926 z 180 025
dzieci 174 058 uczęszczało do publicznych szkół powszechnym z polskim językiem nauczania, niewielka liczba uczyła się w szkołach z polskim i rusińskim (ukraińskim) językiem
nauczania – 3833 uczniów, jeszcze mniej w szkołach z językiem nauczania rusińskim (ukraińskim) – 1261 uczniów111.
Tabela 2. Odsetek żydowskich uczniów w stosunku do ogółu uczniów w szkołach średnich państwowych, samorządowych i prywatnych w wybranych latach 1925–1935.
Szkoły
Państwowe
Samorządowe
Prywatne
1925–1926
8,7
5,7
34,2
Rok szkolny
1930–1931
11,2
7,0
33,4
1934–1935
10,2
7,2
30,2
Źródło: S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 167.
Władza zapewniła naukę religii mojżeszowej w zakładach szkolnych utrzymywanych
w całości przez państwo. Inspektorzy szkolni mieli pilnować, aby nauka religii w szkołach
była należycie uwzględniana w stosunku do dzieci szkolnych należących do wszystkich
wyznań religijnych w państwie. W każdej publicznej szkole powszechnej, w której liczba
dzieci w wieku szkolnym danego wyznania wynosiła co najmniej 12, miała być dla tych
dzieci zapewniona nauka religii w wymiarze dwóch godzin tygodniowo, bądź w szkole
miejscowej bądź też w najbliższej szkole sąsiedniej112.
W latach 1926–1932 nastąpił rozwój szkolnictwa dwujęzycznego z językiem polskim
i hebrajskim oraz z polskim i jidysz. Państwo popierało rozwój takich szkół z kilku przyczyn. Po pierwsze, w tych placówkach wpływ żydowskich partii politycznych był ograniczony. Po drugie, polska władza realizowała w tych szkołach politykę asymilacji państwowej, kładąc nacisk na wychowanie lojalnego obywatela państwa polskiego, a nie na wynarodowienie dzieci żydowskich. Faktycznie takie szkoły znajdowały się pod protekcją władz
polskich. Sieć szkolną tworzyły dwie organizacje – Towarzystwo dla Zakładania Żydowskich Szkół Średnich oraz Towarzystwo Żydowskiej Szkoły Ludowej i Średniej. W szkołach
ważne było nauczanie większości przedmiotów w języku polskim i kładziono w nich mocny nacisk na naukę religii mojżeszowej. W 1924 r. 46 średnich szkół polsko-hebrajskich
otrzymało prawa publiczne w różnym stopniu, a cztery średnie szkoły otrzymały pełne
prawa szkół państwowych113.
Szkoły powszechne Rzeczpospolitej Polskiej w roku szkolnym 1925/1926, Warszawa 1927, s. CLXXIII.
H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 47–50.
113
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 221.
111
112
112
Artykuły / Articles
Tabela 3. Żydowskie szkoły powszechne w latach szkolnych 1926–1930.
Rok szkolny
Język nauczania
Żydowski
Hebrajski
Żydowski i hebrajski
Polski i żydowski
Polski i hebrajski
Szkoły
123
170
2
16
16
Uczniowie (tys.)
14,4
19,5
0,2
1,3
1,5
1927–1928
Żydowski
Hebrajski
Żydowski i hebrajski
Polski i żydowski
Polski i hebrajski
169
189
22
18
9
18,6
20,0
0,8
2,1
0,7
1928–1929
Żydowski
Hebrajski
Żydowski i hebrajski
Polski i żydowski
Polski i hebrajski
197
171
22
189
23
18,9
19,3
0,8
15,4
2,7
1929–1930
Żydowski
Hebrajski
Żydowski i hebrajski
Polski i żydowski
Polski i hebrajski
175
183
2
179
24
19,0
20,7
0,1
14,0
2,9
1926–1927
Źródło: S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 169.
Zwolennicy syjonizmu prezentowali pozytywny stosunek do nowej władzy. Wkrótce
po przewrocie, w����������������������������������������������������������������������
maju 1926 r. na posiedzeniu Naczelnej Rady Syjonistycznej wszyscy ���
delegaci wykazali poparcie dla polityki J. Piłsudskiego. W czerwcu 1926 r. I. Grünbaum
stwierdził: „Obecny rząd wydaje się najlepszy z tych, które mieliśmy w Polsce”114. Analogiczną postawę wobec nowej władzy zadeklarowała partia Mizrachi. Skrajnie nacjonalistyczny odłam ruchu syjonistycznego – syjoniści rewizjoniści na czele z Włodzimierzem
Żabotyńskim – wyraził poparcie dla władz polskich115. Obóz piłsudczykowski ze swojej
strony również zajął pozytywny stosunek do ruchu syjonistycznego. 31 marca 1926 r. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w uchwale do wojewodów podkreśliło, że „rząd polski będzie […] udzielał swego normalnego poparcia tym staraniom [...] Na gruncie polskim Rząd
nie czyni przeszkód syjonistycznej akcji organizacyjnej, a w szczególności akcji emigracyjnej”116. Na początku lat trzydziestych piłsudczycy zaczynają otwarcie popierać syjonizm
w Polsce117. Poza tym poparcie dla syjonizmu szło w parze z popieraniem emigracji, w której widziano rozwiązanie kwestii żydowskiej, co w dobie kryzysu miało wielkie znaczenie.
Na łamach czasopisma „Bunt Młodych” polski publicysta Ksawery Pruszyński stwierdził:
„Trzeba podać rękę [ruchowi syjonistycznemu – R.R]. Syjonizm musi być formą życia żyJ. Tomaszewski, Niepodległa, s. 223.
J. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 376.
116
Cyt. za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 238.
117
Ibidem, s. 237–238.
114
115
113
Studia Żydowskie
dowskiej przyszłości”118. W czasopiśmie „Sprawy Narodowościowe” odnotowano: „Syjonizm jest ruchem państwowym i pragnąc zbudować Państwo Żydowskie w Palestynie
musi wychowywać masy żydowskie w dyscyplinie państwowej w Polsce, nauczyć je myśleć i rozumieć kategoriami państwowotwórczymi”119. Taka polityka polskiej władzy wobec ruchu syjonistycznego dała większe możliwości rozwoju hebrajskim zakładom oświatowo-wychowawczym. W latach 1926–1932 rozwijała się sieć szkół z hebrajskim językiem
nauczania żydowskiej oświatowej organizacji Tarbut120. Wzrastała zarówno liczba szkół
powszechnych, jak i liczba uczniów. Jeżeli w 1926 r. Tarbut prowadził 113 szkół powszechnych, to w roku szkolnym 1931–1932 już 175. Wzrosła również liczba uczniów z 15 tys.
w 1926 r. do 29 tys. w 1932 r. Uczniowie szkół Tarbut pochodzili z bardziej zamożnych rodzin niż uczniowie sieci jidyszystycznych szkół CISzO. Nauczanie w szkołach Tarbut stało
na wysokim poziomie121.
Tabela 4. Sieć szkolna organizacji Tarbut w latach 1925–1932.
Rok szkolny Przedszkole
1925/26
1926/27
1927/28
1928/29
1929/30
1930/31
1931/32
46
58
71
75
78
79
65
Szkoły
Powszechne
Gimnazja
113
123
141
143
151
173
175
13
16
15
12
11
10
9
Seminaria
Nauczyciele
nauczycielskie
3
5
5
5
5
5
3
684
773
886
913
947
1063
1176
Uczniowie
(tys)
15,0
18,4
21,5
23,7
24,8
26,5
29,1
Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 225.
W 1927 r. sieć szkolna Tarbut prowadziła również 224 kursy wieczorowe, 120 bibliotek.
Budżet sieci wynosił 450 tys. złotych miesięcznie. 47% dzieci pochodziło ze sfer rzemieślniczych, 18% ze sfer średniego i drobnego kupiectwa, 23% ze sfer robotniczych i urzędniczych, 8% z wolnych zawodów, 4% stanowiły sieroty122.
K. Pruszyński, Ormuz żydowskiej przyszłości, „Bunt Młodych” 1932, nr 33, s. 5.
Cyt. za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 238.
M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 54–55.
121
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 225.
122
CDIAL, f. 701, op. 3, spr. 771, ark. 2, “Żydowski biuletyn szkolny” z 15 marca, 1927 r.
118
119
120
114
Artykuły / Articles
Diagram 1. Placówki oświatowo-wychowawcze organizacji „Tarbut” w latach 1925–
1932.
Sieć szkolna Tarbut w latach 1925/26-1934/35
250
200
Przedszkołe
150
Szkoły powszechne
Gimnazja
100
Seminaria nauczycielskie
50
19
25
/2
6
19
26
/2
7
19
27
/2
8
19
28
/2
9
19
29
/3
0
19
30
/3
1
19
31
/3
2
19
32
/3
3
19
33
/3
4
19
34
/3
5
0
Rok szkolny
Źródło: opracowanie własne na podstawie: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 225.
W 1931 r. na posiedzeniu Sejmu Tadeusz Hołówko zachęcił władzę do popierania
szkolnictwa polskojęzycznego dla dzieci żydowskich (tak zwanych szabasówek) i szkół
z językiem nauczania hebrajskim – „w szkolnictwie żydowskim najodpowiedniejsza byłaby bezpłatna publiczna szkoła t. zw. szabasówka z językiem wykładowym polskim, tylko
świętująca soboty i uwzględniająca przedmioty judaistyczne. W ten sposób mogliśmy dać
możność miejscowej ludności, by bez narażania swoich przekonań religijnych posyłać dzieci do takich szkół. Wiele prywatnych szkół żydowskich – na przykład Tarbut stoi na wysokim poziomie i chłopcy kończący 7 klasowe szkoły Tarbutu doskonale władają językiem
polskim i bardzo łatwo zdają egzaminy do 4-tej klasy rządowego gimnazjum polskiego.
I dopóki nie ma szkół żydowskich z językiem wykładowym polskim, te prywatne szkoły
żydowskie które stoją na odpowiednim poziomie, powinny mieć poparcie ze strony Rządu
i samorządów”123.
Polskie władze popierały działalność placówek oświatowych przygotowujących młodzież żydowską do emigracji i budownictwa nowego państwa w Palestynie, chociaż zarazem niewystarczająco dotowały takie placówki. W czerwcu 1928 r. w dyskusji nad budżetem dla Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej na rok 1928–1929 poseł Koła Żydowskiego
SSS III, pos. 12, 9 II 1931, ł. 65–66.
123
115
Studia Żydowskie
Hersz Heller podkreślił, że „Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej wyraźnie enuncjuje, że
chce przejść do produktywnych form pomocy dla emigrantów, a swą pracą kolonizacyjną
chce prowadzić przez popieranie usiłowań towarzystw kolonizacyjnych. W stosunku do
Żydów zejść się tu mogą tendencje Ministerstwa Pracy z deklaracjami Ministerstwa Spraw
Zagranicznych o sympatii dla syjonistycznych dążeń narodu żydowskiego – […] na gruncie czynnej i finansowej pomocy rządu polskiego w naszych wysiłkach w kierunku emigracji i kolonizacji Żydów polskich w Palestynie. Przede wszystkim musiała by ustać ta jaskrawa sprzeczność między prosionistycznym stanowiskiem rządu w jego polityce zagranicznej i ograniczeniem kompetencji kahałów żydowskich, jeżeli one chcą współpracować
w tym wielkim dziele odbudowy. […] Jesteśmy dumni z tego, że Ministerstwo w swoim
oficjalnym sprawozdaniu, jako swoją pierwszą próbę w zakresie szkolenia zawodowego
emigrantów notuje poparcie inicjatywy Żydowskiego Centralnego Towarzystwa Emigracyjnego „Jeas” i dodaje, że „naukę języków imigracyjnych wprowadziły żydowskie towarzystwa emigracyjne Jeas, Ica i t. zw. Urzędy Palestyńskie. […] Na budżet roczny w kwocie
250 000 zł dostaje Jeas zaledwie 2000 zł miesięcznie. W 1927 r., kiedy była wstrzymana
emigracja palestyńska, na ogólną emigrację pozaeuropejską w liczbie 58 187 Żydzi stanowili 15 699 – (okołu 30%). […] Żądamy przeto, by Rząd z ogólnych dochodów emigracyjnych
przeznaczył 20-25% na subwencję dla żydowskich towarzystw emigracyjnych i przygotowawczych takich jak Jeas, Hechaluc i Ezra. […] Jest faktem smutnym, że Rząd, który wydaje wielkie subwencje na prywatne szkoły zawodowe polskie, Żydom nie daje nic, albo prawie nic. Tak na 2 tys. uczniów Związku Żydowskich Szkół Zawodowych w Małopolsce
nasz budżet roczny stanowi 573 000 zł, na który otrzymał dotacje w sumie 27 000 zł (4,5%
budżetu), […] szkoły Ort otrzymały 2000 zł. Nie lepiej dzieje się warsztatom i farmom,
utrzymywanym przez organizację Hechaluc i Ezra. Wysoki Sejmie! […] żądamy równocześnie przynajmniej częściowego ekwiwalentu moralnego i budżetowego w formie odpowiedniej pomocy i subwencji państwowej dla naszych [...] instytucji społecznych”124.
Partia Agudas Isroel skupująca przedstawicieli ortodoksów również pozytywnie zareagowała na zmianę władzy po przewrocie majowym. Zjazdy rabinów w Tarnowie i Lwowie wyraziły pełne poparcie i podporządkowanie polityce rządu125. Później w 1928 r. Agudas Isroel utworzyła sojusz wyborczy z Bezpartyjnemu Bloku Współpracy z Rządem
(BBWR) i tym samym wyraziła akceptację polityki narodowościowej rządu. Współpraca
Agudas Isroel z władzą polską z jednej strony zapewniła mandaty poselskie dla przedstawicieli ortodoksyjnych Żydów w Sejmie, zaś z innej wchodziła w sprzeczność z koncepcjami Bloku Mniejszości Narodowych126. Sojusz Agudas Isroel z rządem można potraktować
jako przejaw o dbanie własnych interesów w polityce127. Oprócz walki o gwarancję praw
SSS II, pos. 19, 8 VI 1928, ł. 12–14.
R. Żebrowski, Dzieje Żydów, s. 113.
W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 239.
127
G. C. Bacon, Agudath Israel in Interwar Poland ,w: The Jews of Poland Between Two World Wars, ed. by Y. Gutman, E. Mendelsohn,
J. Reinharz and Ch. Shmeruk, Hanower and London 1989, s. 31–32.
124
125
126
116
Artykuły / Articles
dla mniejszości żydowskiej, głównym celem Agudas Isroel pozostawało umacnianie i obrona własnej wiary oraz utrzymanie religijnego trybu życia128.
Polityka władzy polskiej wobec ortodoksyjno-religijnej partii popularnie zwanej Aguda znalazła swoje odzwierciedlenie w utworzeniu i rozwoju szkół religijnych różnego stopnia. W 1927 r. w Krakowie utworzono organizację do opieki nad żydowskimi szkołami religijnymi Keser Torah. Pierwszą szkołę założył rabin Szłomo Henoch Rabinowicz, który
pokrył część wydatków jesziwy. W krótkim czasie organizacja posiadała 36 placówek
szkolnych (Talmud Tor i jesziw) oraz miała 3 tys. uczniów129. W październiku 1928 r. Agudas Isroel dysponowała już siecią szkół. Podlegały jej: szkoły początkowe – Jesodej Hatora
– 108; Talmud Tora – 181; szkoły średnie – jesziwy – 64. Wszystkich szkół znajdujących się
pod wpływami Agudas Isroel było 353130. W 1929 r. z���������������������������������������
inicjatyw�����������������������������
y����������������������������
���������������������������
partii Aguda���������������
��������������������
s��������������
Izrael zosta������
ła utworzona Centralna Organizacja Oświatowa – Chorew, która zajmowała się szkołami
dla chłopców i jesziwami na terenach północno-wschodnich i centralnych Polski131. Utworzenie organizacji kontrolował Gerer rebe (Rebe z Gór), cadyk z Góry Kalwarii Abraham
Mordechaj Alter. W 1932 r. organizacja Chorew miała 256 religijnych szkół początkowych
(Talmud Thor) z 32,5 tys. uczniów, 143 chederów zreformowanych z 18 tys. uczniów, 580
placówek opiekuńczo-wychowawczych z 73 tys. uczniów i 2242 nauczycielami132. W latach
1926–1932 nadal szybko rozwija się sieć religijnych szkół dla dziewcząt Bejs Jakow, już
w 1929 r. posiadająca 147 szkół z 16 tysiącami uczennic. W 1927 r. w Krakowie założono
seminarium nauczycielskie dla szkół Bejs Jakow. Większość środków finansowych na rozwój takich szkół pochodziła od diaspory żydowskiej ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej
Brytanii133. Oprócz tego MWRiOP rekomendowało kuratorom szkolnym i inspektorom
szkolnym, przy udzielaniu zezwoleń na prowadzenie kursów religijnych i judaistycznych
Bejs Jakow (prowadziły swoje zajęcia po 5–7 godzin tygodniowo jak godziny pozalekcyjne), odstąpić od ścisłego przestrzegania wszystkich warunków niezbędnych do założenia
szkoły prywatnej, a ograniczyć się tylko do wymagania nieskazitelności uczących na tych
kursach osób oraz do zobowiązania właścicieli co do odpowiedniego zabezpieczenia lokalu pod względem warunków sanitarno-higienicznych134. Wszystkie szkoły organizacji Agudas Isroel MWRiOP traktowało na równi z innymi szkołami prywatnymi i zachęcało władze miejscowe i samorząd terytorialny do popierania żydowskich szkół religijnych i udzielania im zasiłków i subsydiów135. Popierając rozwój wyższych szkół religijnych, władze
oświatowe przychylnie odniosły się do otwarcia w 1930 r. w Lublinie wyższej uczelni talmudycznej – Jeszywas Chachmej Lublin, założonej przez rabina M. Szapiro. Jeszywas
H. Chałupczak, T. Browarek, Mniejszości narodowe, s. 167.
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 246.
130
S. Frost, Schooling as a socio-political expression, Jerusalem 1998, s. 42.
131
R. Żebrowski, Dzieje Żydów, s. 112; J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 245.
132
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 236–237.
133
Ibidem, s. 240–241.
134
H. Seidman, Szkolnictwo żydowskie, s. 24–25.
135
List Dyrektora Departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych p. Strzeleckego z 25 czerwca 1929 r. do wszystkich wojewodów (za wyjątkiem wojewody Śląskiego) w sprawie zasiłków prywatnych szkół religijnych, nr SS. 2986. Zob.: H. Siedman,
Szkolnictwo żydowskie, s. 33–34.
128
129
117
Studia Żydowskie
Chachmej Lublin była największą wyższą uczelnią talmudyczną i charakteryzowała się
wysokim poziomem nauczania136.
Tabela 5. Szkoły Bejs Jakow w latach 1926–1929.
Rok
1926
1927
1929
Liczba szkół
55
87
147
Liczba uczniów
7 340
12 000
16 149
Źródło: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 84.
Diagram 2. Szkoły Bejs Jakow w latach 1926–1929.
Szkoły Bejs Jaków w latach 1926-1929
160
Liczba szkół
140
120
100
Liczba szkół
80
60
40
20
0
1926
1927
1928
1929
Rok
Źródło: opracowanie własne na podstawie: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 84.
Odmienną politykę prowadził rząd wobec zakładów szkolnych z językiem nauczania
jidysz, pozostających zwykle pod wpływem partii lewicowych Bund oraz Paolej Syjon Lewica. W latach 1926–1930 sieć szkolna organizacji CISzO rozwijała się dość szybko. Liczba
szkół zwiększyła się ze 123 w 1926 r. do 177 w 1930. Duża liczba takich szkół działała nielegalnie i nie posiadała praw szkół państwowych. W roku szkolnym 1931/1932 liczba szkół
CISzO zmniejszyła się z powodów wprowadzenia niekorzystnej dla ich rozwoju nowej
ustawy szkolnej137.
Szerzej na ten temat: K. Zieliński, N. Zielińska, Jeszywas Chachmej Lublin: Uczelnia Mędrców Lublina, Lublin 2003.
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 219.
136
137
118
Artykuły / Articles
Tabela 6. Szkoły CISzO w latach 1926–1932.
Rok szkolny
1926/27
1929/30
1931/32
Liczba szkół
123
177
110
Uczniowie (w tys.)
14,4
19,1
15,4
Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220.
Diagram 3. Szkoły CISzO w latach 1926–1932.
Liczba szkół
Szkoły CISzO w latach 1926-1932
200
180
160
140
120
100
80
60
40
20
0
177
123
1926/1927
110
1929/1930
Liczba szkół
1931/1932
Rok szkolny
Źródło: opracowanie własne na podstawie: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220.
W 1928 r. założono szkolną organizację Szul un Kultur Farband – Związek Szkolny
i Kulturalny (Szul-Kult)138. Na rozwój Szul-Kultu wpływ miała Żydowska Socjalno-Demokratyczna Robotnicza partia Paolej Syjon Prawica (Robotnicy Syjonu). Program partii zawierał budownictwo socjalizmu w Polsce, na świecie i w życiu żydowskim. Partia domagała się nadania autonomii kulturalnej społeczności żydowskiej w II Rzeczypospolitej i popierała budownictwo własnego państwa w Palestynie. W programie oświatowym Paolej Syjon
Prawica popierała rozwój języka żydowskiego oraz uwzględniała naukę języka hebrajskiego w „dostatecznej mierze”139. Szul Kult miała na celu rozwój i popieranie żydowskiego
szkolnictwa narodowego i szerzenie oświaty wśród szerokich warstw żydowskich. Zakładała, utrzymywała i popierała szkoły dwujęzyczne z językami jidysz i hebrajskim, ochronki, kursy dla ochroniarek, kursy dla analfabetów, tworzyła i popierała rozwój bibliotek,
teatrów, wydawnictw. Wydawała i rozpowszechniała podręczniki, czasopisma naukowe
i pedagogiczne w języku żydowskim, hebrajskim i polskim140. W 1928 r. Szul Kult posiadaM. Eisenstein, Jewish Schools, s. 24.
C. Brzoza, Żydowska mozaika, s. 119.
140
Statut Towarzystwa Popierania Szkolnictwa Żydowskiego i Kultury Żydowskiej – Idiszer Szul – un Kultur-Farband „Szulkult”, Warszawa 1928, s. 3–4.
138
139
119
Studia Żydowskie
ła 23 placówki oświatowe, 3 domy dziecka, 8 szkół wieczorowych i 2 biblioteki. W roku
szkolnym 1930/31 prowadziła 25 szkół powszechnych z 3500 uczniów, 15 domów dziecka
z 708 wychowankami141. Uczniowie Szulkultu pochodzili z rodzin rzemieślniczych – 38%,
robotniczych – 35%, lub drobnokupieckich – 22%. Stan finansowy takich szkół stale się jednak pogarszał się z powodu narastającego kryzysu gospodarczego142.
Podczas debat sejmowych posłowie Koła Żydowskiego w Sejmie poddali krytyce
sytuację w szkolnictwie żydowskim. We wrześniu 1926 r. zgłosili wotum nieufności wobec
ministra WRiOP Antoniego Sujkowskiego. Zarzucano mu ������������������������������
zatrudnianie w szkołach żyd���
owskich nauczycieli Polaków i niechęć do wprowadzenia komisji maturalnych egzaminujących
w języku hebrajskim i żydowskim oraz stosowanie zasady numerus clausus w stosunku do
Żydów143.
W czerwcu 1928 r. na posiedzeniu Sejmu, Minister WRiOP Gustaw Dobrucki scharakteryzował sytuację w szkolnictwie żydowskim pozytywnie: „Ministerstwo dopuściło, żeby
nauczanie w żydowskich szkołach powszechnych w pierwszym roku nauczania odbywało
się w języku żydowskim. W szkołach z młodzieżą żydowską organizowano zajęcia z religii
mojżeszowej. Nauczanie religii zwiększono o 2 godziny nadobowiązkowe. Żydowskie
dzieci zwolnione od nauczania w sobotę. Wszystkie państwowe średnie szkoły są otwarte
dla Żydów. Władza państwowa nadal prowadziła koncesjonowanie prywatnych szkół zawodowych żydowskich. W Polsce funkcjonuje 123 gimnazja z wykładowym językiem polskim, 7 gimnazjów z wykładowym językiem żydowskim i 18 gimnazjów z wykładowym
językiem hebrajskim. Dwie szkoły hebrajskie już otrzymały prawo publiczności w tym roku”144.
Jako odpowiedź na wystąpienie G. Dobruckiego o szkolnictwie żydowskim 2 czerwca
1928 r. poseł Jakub Wygodzki w przemówieniu podkreślił:
Nasze szkolnictwo jakie było do poprzednich rządów takie i zostało [...] Żydowskie szkoły
powszechne nie mają podstaw prawnych […] każdy pierwszy lepszy policjant mógł je […] w każdy
moment zamknąć. Ostatnie lata szkoły nasze uzyskały koncesje, koncesje te są niestale, niepewne
i przynajmniej w pewnej mierze zależne od polityki kół rządzących. […] Nasze szkoły żydowskie od
rządu nie otrzymują nic, absolutnie nic, a od samorządu otrzymują nie obowiązkowe opłaty, lecz
przygodne subwencje, bardzo nieznaczne [….] jeżeli szkołom powszechnym nie udzielają praw
publiczności, to i nie będą otrzymywały świadczeń. [….] Żądamy nadań i naszym szkołom
powszechnym prawa publiczności, nadawania świadczeń szkołom żydowskim takich jak i szkołom
państwowym. W szkołach średnich ogólnokształcących stosuję się do Żydów numerus clausus 7,8–
9%, tak że one są zamknięte dla Żydów. Dzieci żydowskie muszą chodzić po wykształcenie średnie
do szkół prywatnych którzy są bardzo drogie. Średnim szkołom żydowskim również nie nadają się
prawa publiczności. W szkolnictwie zawodowym nie dopuszczają Żydów ani do szkół niższych, ani
do szkół średnich, ani do szkół wyższych145.
M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 68–69.
S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 185. D. Dachowna, Szkolnictwo hebrajskie w Polsce, „Sprawy Narodowościowe” 1935, nr
3–4.
143
SSS I, pos. 301, 23 IX 1926, ł. 50.
144
SSS II, pos. 15, 2 VI 1928, ł. 70–71.
145
SSS II, pos. 15, 2 VI 1928, ł. 68–69.
141
142
120
Artykuły / Articles
Podczas dyskusji budżetowej w styczniu 1929 r. poseł I. Grünbaum odnotował, iż
w polityce MWRiOP istnieje wiele problemów. W państwowych szkołach średnich
otrzymywało wykształcenie tylko 5–6% uczniów żydowskich, w szkolnictwie powszechnym
trwał proces likwidacji szabasówek, w prywatnych szkołach z językiem hebrajskim lub
żydowskim uczyło się 40 tys. dzieci, w prywatnych szkołach religijnych 50–60 tys.
Stwierdził, iż „szkoły [żydowskie – R.R] utrzymywane przez Państwo są obliczone na to,
żeby nasze dzieci wynarodowić. Państwo naszych potrzeb specyficznych, narodowych nie
zaspakaja”146.
W swoim wystąpieniu poruszył kwestie udzielania przez samorządy miejskie koncesji
na prowadzenie szkoły oraz na problemy przy otrzymywaniu publicznych praw dla szkół
średnich147. Zaproponował, aby z budżetu na rok szkolny 1929–1930 przeznaczyć na szkolnictwo żydowskie w języku hebrajskim i jidysz sumę 300 tys. złotych – 1/3 więcej niż dotychczas od kwoty budżetowej na szkolnictwo żydowskie148.
20 marca 1929 r. I. Grünbaum i posłowie z Koła Żydowskiego złożyli wniosek o Ustawie o szkołach z językiem wykładowym hebrajskim lub żydowskim dla dzieci narodowości żydowskiej. W projekcie za zasadniczy typ szkoły państwowej dla dzieci narodowości
żydowskiej uznano szkołę z językiem nauczania hebrajskim lub żydowskim. Językiem
szkolnej administracji wewnętrznej oraz zewnętrznej miał być język nauczania. Język polski byłby obowiązkowym językiem nauczania historii Polski, nauki o Polsce oraz geografii.
Program nauki przedmiotów ogólnych będzie odpowiadał programowi obowiązującemu
w szkołach ogólnych odpowiedniego typu. Władza nadzorcza nad szkołami dla dzieci żydowskich należy do MWRiOP, które powołuje do życia Departament Szkolnictwa Żydowskiego, a w kuratoriach utworzono odrębne wydziały dla szkół w języku hebrajskim oraz
żydowskim149.
Na posiedzeniu Sejmu 18 grudnia 1929 r. poseł Apolinary Hartglas złożył interpelację
w sprawie upośledzenia szkolnictwa żydowskiego. Stwierdził, iż „na 1000 dzieci polskich
w wieku szkolnym do publicznej szkoły powszechnej z językiem wykładowym polskim
mogły uczęszczać wszystkie dzieci, do odpowiedniej szkoły z językiem wykładowym niemieckim – 553, ukraińskim – 273, litewskim – 41, białoruskim – 3,5, a w wypadku dzieci
żydowskich ani jedno ponieważ takich szkół nie było. Do szkół publicznych uczęszczało
227 tys. uczniów – 50% dzieci żydowskich w wieku szkolnym, z których zaledwie połowa
do „szabasówek” – szkół świętujących sobotę. Reszta musiała korzystać ze szkół prywatnych, albo w ogóle pozostawać poza systemem szkolnym”150.
Poseł H. Haller 28 lutego 1930 r. w Sejmie opowiedział się za rozwojem żydowskiego
szkolnictwa zawodowego z językiem hebrajskim i jidysz, wnioskował o równouprawnieSSS II, pos. 42, 31 I 1929, ł. 66.
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 302; Por.: SSS II, pos. 42, 31 I 1929, ł. 66.
J. Fałowski, Mniejszość żydowska, s. 144.
149
S II, Druki, nr 563 z 29 III 1929, Wniosek posła I. Grünbauma i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie ustawy o szkołach z językiem wykładowym hebrajskim lub żydowskim dla dzieci narodowości żydowskiej.
150
Cyt. za: S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 302.
146
147
148
121
Studia Żydowskie
nie dla nauczycieli wyznania mojżeszowego, o możliwość podejmowania przez nich pracy
w szkołach zarówno polskich, jak i żydowskich. Krytykował również sytuację niedopuszczania Żydów do szkolnych rad powiatowych. Opracował postulaty oświatowe dotyczące
ludności żydowskiej, wygłoszone podczas opracowania ustawy o stosunkach służbowych
nauczycieli. W tych postulatach zachęcano do przyjmowania nauczycieli Żydów do pracy
w szkołach; w placówkach, gdzie uczyły się dzieci żydowskie, wymagano uruchomienia
etatów i godzin na naukę przedmiotów judaistycznych, w szkołach przeznaczonych wyłącznie dla dzieci żydowskich powoływanie na stanowiska dyrektorów i nauczycieli szkół
tylko i wyłącznie Żydów151.
W marcu 1930 r. podczas dyskusji nad budżetem na rok 1930–1931 poseł z Koła Żydowskiego Mojżesz Koerner w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, iż w wielu szkołach powszechnych, do których uczęszczali Żydzi, nie było lekcji religii mojżeszowej, a kiedy gmina żydowska chciała wynająć nauczyciela na własny koszt, MWRiOP skreślało tę propozycję z jej budżetu152.
W lutym 1931 r. na posiedzeniu Sejmu poseł Emil Sommerstein, charakteryzując sytuację w szkolnictwie żydowskim, złożył protest wobec polityki państwa. E. Sommerstein:
W Polce na 1931 r. były tylko 171 szkoły powszechne z językiem nauczania hebrajskim i poza tym
76 freblówek, 12 gimnazjów hebrajskich, które nie miały prawa publiczności. Hebrajskie gimnazja
w Wilnie, Brześciu i Równem otrzymały prawo publiczności dla 3 niższych klas. W 1929 roku
MWRiOP ustaliło, że prawo publiczności ma być nadawane dla wszystkich 8 klas gimnazjum od
razu, a nie dla poszczególnych klas. To samo dotyczyło szkół z językiem nauczania żydowskim. Seminariów z językiem nauczania hebrajskim nie traktują na równi z seminariami dla innych mniejszości narodowych. Tak hebrajskie seminaria nie otrzymują państwowych subsydiów, a ich uczniowie
nie korzystają z ulg wojskowych. Statystyka zawodowego szkolnictwa żydowskiego wykazuje stosunek Żydów do ogólnej ilości uczniów 6:135, czyli 4,5%, MWRiOP hamuje wszelkie inicjatywy społeczności żydowskiej w dziedzinie rozwoju szkolnictwa żydowskiego. Protestujemy przeciw ograniczeniu praw naszego szkolnictwa ogólnokształcącego zawodowego, przeciw ograniczeniu naszej
młodzieży w jej prawie kształcenia się, przeciw niedopuszczaniu Żydów do służby nauczycielskiej
w państwowym szkolnictwie, domagamy się autonomii oświatowo-kulturalnej153.
Natomiast przedstawiciel Agudas Isroel Lejb Mincberg na tymże posiedzeniu w żaden
sposób nie krytykował władzy i opowiedział się tylko za subsydiami na wyższe uczelnie
religijne – dla uczelni rabinicznej w Lublinie i dla seminarium nauczycielskiego Bejs Jakow
w Krakowie oraz za utrzymywaniem nauczycieli ze skarbu państwa154.
Te dwie wypowiedzi są znamienne dla polityki państwa wobec szkolnictwa żydowskiego jak i stanowiska poszczególnych środowisk żydowskich wobec państwa. Aguda
była bezsprzecznie faworyzowana, „odpłacając” państwu lojalnością i generalne nie podJ. Fałowski, Mniejszość żydowska, s. 143. Por.: SSS II, pos. 82, 28 II 1930, ł. 44–45.
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 304.
153
SSS III, pos. 13, 10 II 1931, ł. 39–42.
154
Ibidem, ł. 44.
151
152
122
Artykuły / Articles
noszeniem kwestii drażliwych. Państwo, jakkolwiek popierało emigrację Żydów, do syjonistów podchodziło z pewną nieufnością.
Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości żydowskiego
po reformie jędrzejewiczowskiej (1932–1939)
W 1932 r. w Polsce wprowadzono nowy system szkolny, który zmienił strukturę
szkół żydowskich. 11 marca 1932 r. Sejm uchwalił dwie ustawy „O ustroju szkolnictwa”
i „O prywatnych szkołach oraz zakładach naukowych i wychowawczych”. Pierwsza
ustawa weszła w życie z 1 lipca 1932 r., druga – 20 kwietnia 1932 r. Te ustawy stworzyły
podstawy prawne nowej reformy szkolnej. Według ustawy „O ustroju szkolnictwa”
w Polsce wprowadzono jednolity system oświaty szkolnej, składający się z trzech typów
szkół. Pierwszy typ stanowiła siedmioletnia szkoła powszechna. Siódmy rok nauki był
przeznaczony dla tych, którzy nie chcieli kontynuować nauki. Drugi typ szkoły stanowiło
czteroletnie gimnazjum ogólnokształcące. Wstęp do gimnazjum był możliwy tylko po
ukończeniu sześciu klas szkoły powszechnej. Wszystkie gimnazja były ujednolicone i nie
wydzielono wśród nich jakichkolwiek typów. Po ukończeniu gimnazjum można było
kontynuować naukę w liceum. Trzeci typ szkoły stanowiło dwuletnie liceum. Licea były
podzielone na klasyczne z łaciną i greką, humanistyczne z łaciną, matematyczno-fizyczne
i przyrodnicze. Po skończeniu liceum i złożeniu egzaminu dojrzałości można było podjąć
studia na wyższych uczelniach155.
Podział na szkołę trzystopniową nie był korzystny dla rozwoju szkolnictwa żydowskiego. Wyodrębnienie liceum i unifikacja gimnazjum doprowadziły do komplikacji przy
otrzymywaniu praw szkół publicznych przez takie zakłady. Społeczność żydowską niepokoiło, że większość młodzieży nie będzie miała możliwości przejścia z prywatnego gimnazjum do liceum państwowego, więc oświata dzieci żydowskich mogła kończyć się na gimnazjum156.
Ustawa „O prywatnych szkołach i zakładach naukowych i wychowawczych” reglamentowała funkcjonowanie szkół prywatnych157. Opiekę i nadzór nad prywatnymi szkołami, zakładami naukowymi i wychowawczymi sprawował Minister WRiOP, który mógł
przekazać swe uprawnienia podległym władzom szkolnym. Nowe przepisy zwiększyły
kontrolę nad prywatnym szkolnictwem w Polsce i zwiększyło uprawnienia władz do zamknięcia szkoły, gdy uznano, że: „Art 4. d) nauczanie lub wychowanie młodzieży odbywa
się w duchu nielojalnym dla Państwa, względnie szkoła nie przeciwdziała skutecznie szkodliwym pod względem wychowawczym wpływom na młodzież158. Dyrektorem (ką) lub
kierownikiem (czką) lub nauczycielem (ką) może być tylko nieskazitelny obywatel polski,
posiadając kwalifikacje zawodowe do nauczania. Władza szkolna może zażądać od kandyDz.U. MWRiOP 1932, nr 4, poz. 39; oraz Dz. U. R. P. 1932, nr 38, poz. 389.
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 257–258.
157
Dz.U. MWRiOP 1932, nr 4, poz. 40; oraz Dz. U. R. P. 1932, nr 33, poz. 343.
158
Ibidem, art. 4, d.
155
156
123
Studia Żydowskie
data (ki) na dyrektora (kę) lub nauczyciela (kę) pisemnego stwierdzenia właściwych władz
państwowych, że zachowywał (a) się nienagannie pod względem moralności oraz w stosunku do państwa”159.
Z drugiej strony ustawa dawała prawo do otwarcia szkoły prywatnej osobom nieposiadającym obywatelstwa polskiego, za zgodą Ministra WRiOP i tylko w wyjątkowych wypadkach160. Również przed wydaniem orzeczenia zamykającego szkołę, sprawująca nadzór
władza szkolna powinna dać kierownictwu szkoły możliwość udzielenia wyjaśnień
w określonym przez władzę szkolną terminie161.
Dnia 20 marca 1933 r. MWRiOP wydało rozporządzenie regulujące posiedzenia rad
pedagogicznych. Obrady powinny odbywać się w języku polskim, a protokoły mogły być
pisane w języku nauczania szkoły. MWRiOP nadało nauczycielom, posiadającym kwalifikacje zawodowe do nauczania religii mojżeszowej w szkołach średnich, prawo do nauki
języka hebrajskiego i historii Żydów jako części składowych nauki religii. Natomiast kwalifikacje zawodowe do nauczania języka hebrajskiego i historii Żydów jako przedmiotów
świeckich w prywatnych szkołach średnich, przewidziane w zarządzeniu MWRiOP z dnia
20 maja 1930 r.162, nie uprawniały do udzielania nauki religii w szkołach średnich ogólnokształcących i seminariach nauczycielskich163.
23 kwietnia 1935 r. prezydent Ignacy Mościcki podpisał nową konstytucję. Wzmocniła
ona władzę prezydenta, który otrzymał bardzo szerokie uprawnienia w działalności politycznej. Mianował szefa rządu i wyższych urzędników, rozwiązywał Sejm, zawierał umowy międzynarodowe. Posiadał kompetencje ustawodawcze – mógł wydawać mocą ustawy
dekrety164. Wpływ parlamentu i opozycji na politykę został ograniczony. Państwo po 1935 r.
zaczęło nabierać cech autorytarnych165. Działalność parlamentarna posłów Koła Żydowskiego nie odnosiła żadnych sukcesów w sprawie polityki szkolnej. Rząd polski realizował
własną politykę oświatową mimo zastrzeżeń posłów166.
W obozie rządzącym, w latach 1932–1939, zmienił się stosunek do mniejszości żydowskiej. Na łamach gazet „Bunt Młodych” i „Czerwona Róża” zaczęto sugerować, że Żydzi to
jest naród, a dopiero potem grupa wyznaniowa. Stwierdzono, że Żydzi nie mogą zostać
poddani polonizacji i są odmiennym od polskiego narodem167. Dla rządu problem żydowski był wyjątkowo ważny, ze względu na idee konsolidacji narodu polskiego i rolę Żydów
w tym procesie. Od 1935 r. w obozie rządzącym pojawia się opinia, że „Żydzi stają się mniej
związani z państwowością polską”. Popularne stawały się idee o komunistycznych sympatiach wśród Żydów168. W 1935 r. obóz piłsudczykowski odszedł od traktowania Żydów
Ibidem, art. 6, p. 1, p. 3.
Ibidem, art. 2, p. 3.
161
Ibidem, art. 4, p. 2.
162
Dz. U. MWRiOP 1930, nr 7, poz. 106.
163
Dz. U. MWRiOP 1933, nr 3, poz. 57, nr 5, poz. 106.
164
C. Brzoza, A. Sowa, Historia Polski, s. 74.
165
W. Roszkowski, Historia Polski, s. 72–73.
166
Szerzej na temat działalności posłów żydowskich: S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie II Rzeczpospolitej, Warszawa 2004.
167
W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 236.
168
Ibidem, s. 283–287.
159
160
124
Artykuły / Articles
jako grupy wyznaniowej. Społeczność żydowską uznano za naród, który ma swoje interesy
narodowe. Zdzisław Stahl w swojej pracy „Idea i walka” stwierdził, że „Żydzi są elementem etniczne i kulturalne obcym o silnej, starej indywidualności historycznej, czyniącej
z nich odrębną kategorię społeczną”169.
W programie władzy polskiej co do rozwiązania kwestii żydowskiej zaakceptowano
dwie metody – emigrację i izolację ludności żydowskiej170. 1 lipca 1932 r. MSZ zatwierdziło
Urząd Emigracyjny, który przystąpił do opracowywania państwowego planu emigracyjnego dla Żydów z Polski171. Uzasadnieniem emigracji Żydów były czynniki polityczne, ekonomiczne i socjalne. W płaszczyźnie politycznej władza popierała budowę państwa żydowskiego w Palestynie i osadnictwo żydowskie w Ameryce, Afryce i Azji, co spowodowane było poglądem, że Polska nigdy nie będzie dla Żydów „ich” państwem172. Rząd potraktował emigrację Żydów jako konieczność socjalną i ekonomiczną, która wynikała z sytuacji
demograficznej i ekonomicznej kraju. Podczas kryzysu duża część ludności żydowskiej
w Polsce nie mogła znaleźć pracy i żyła w nędzy, a emigracja Żydów stworzyłaby możliwość opanowania przez ludność polską ważnych gałęzi przemysłu i handlu173.
21 lutego 1937 r. opublikowano deklarację programową nowej prorządowej partii –
Obozu Zjednoczenia Narodowego – i tym samym ogłoszono utworzenie nowej partii potocznie nazwanej „ozonem”174. Do OZN weszli w większości członkowie BBWR, oficerowie
oraz część przemysłowców i ziemian. Za podstawę życia społecznego OZN uznał konstytucję z 1935 r. Obóz dążył do ograniczenia wpływu opozycyjnych partii, w tym przedstawicieli mniejszości narodowych, na politykę. W programie OZN akceptowano potępienie
komunizmu, przyjęto pogląd, iż gospodarzem państwa jest naród polski175. Stosunek do
Żydów określono w Uchwałach Rady Naczelnej OZN 1938 r. i Tezach OZN (przyjętych
19 maja 1938 r.). Problem żydowski postrzegano uwzględniając na następujące kryteria:
1) polityczne; 2) kulturalno-oświatowe; 3) gospodarczo-społeczne. W Tezach i Uchwałach
Rady Naczelnej OZN stwierdzono, że „Żydzi […] są czynnikiem osłabiającym normalny
rozwój polskich sił narodowych i państwowych i stojącym na przeszkodzie ewolucji, która
dokonywa się obecnie w Polsce”. Wskazano, że „Żydzi w Polsce są społecznością pozapaństwową, ogólnożydowską, która posiada cele narodowe”176. Żydzi pozostali „elementem
obcym” narodowi polskiemu i nie powinni brać udziału w rozwoju Polski”177. Wyrażano
poglądy, według których „duża liczba Żydów w Polsce powstała sztuczne z czasów zabor-
Cyt. za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 293.
Ibidem, s. 304–306.
171
Ibidem, s. 246.
172
Ibidem, s. 305.
173
Ibidem, s. 304–306; Por.: Wypowiedzi Premiera R. P. i Rządu w sprawach narodowościowych „Sprawy Narodowościowe” 1939, nr 1–2,
s. 101; O położeniu ludności żydowskiej w latach kryzysu zob.: B Garncarska-Kadary, Żydowska ludność pracująca w Polsce, Warszawa 2001, s. 142–143; S. Bronstein, Ludność żydowska w Polsce w okresie międzywojennym. Studium statystyczne, Wrocław – Warszawa – Kraków 1963, s. 252.
174
W. Roszkowski, Historia Polski, s. 76.
175
Polska Niepodległa. Encyklopedia PWN, Warszawa 2008, s. 98.
176
W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 285.
177
S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 377.
169
170
125
Studia Żydowskie
czych i że II Rzeczypospolita nie jest państwem Żydów”178. Takie poglądy były bardzo bliskie uznania w Żydach wrogów Polski, ale deklaracji o wrogim stanowisku Żydów do
II Rzeczypospolitej nie znajdujemy w myśli politycznej liderów OZN179. Od 1935 r. obóz
rządzący przyjął emigrację za jeden z kierunków w rozwiązaniu kwestii żydowskiej w Polsce. W Memoriale w sprawie żydowskiej z 22 maja 1939 r. napisano o realizacji masowej
emigracji Żydów z Polski i z całego świata przy pomocy zainteresowanych państw. Emigracja społeczności żydowskiej miała być dobrowolna i w porozumieniu z samymi Żydami, przy ich całkowicie pozytywnym stosunku do wyjazdu z kraju. Konieczne było przestrzeganie trzech zasad: 1) wola narodu polskiego; 2) zgoda narodu żydowskiego; 3) pozytywne ustosunkowanie państw, które mogły przyjąć Żydów. Nie utworzono żadnej instytucji rządowej dla emigracji Żydów. Programem emigracji zajmował się zespół urzędników
MZS: Wiktor Drymmer, Janusz Zarychta i Jan Wagner180. OZN popierał działalność organizacji syjonistycznych, takich jak Nowa Organizacja Syjonistyczna i Organizacja Syjonistyczna. Zezwolono im na udzielanie pożyczek, organizację szkolenia wojskowego i akcji
werbunkowych, popierano nielegalne migracje do Palestyny (pod pretekstem wycieczek
turystycznych), wysunięto ideę kształtowania narodu żydowskiego w Polsce który mógłby
zagospodarować nowe kolonie181.
Jako drugi kierunek polityki wobec Żydów wyznaczono politykę izolacji ludności żydowskiej od społeczeństwa polskiego. Pierwszą formą tej izolacji było oddzielenie ludności
żydowskiej od instytucji państwowych. Drugą formą izolacji było ograniczenie przenikania kultury żydowskiej do kultury narodu polskiego, utrudnianie przyjmowania przez Żydów wyznania katolickiego. Trzecią formą – ograniczenie dostępu ludności żydowskiej do
życia gospodarczego i społecznego. Postulowano zakaz nabywania przez Żydów ziemi
oraz zakaz poboru Żydów do wojska. W uchwałach Rady Naczelnej OZN wskazano
o zmniejszeniu udziału Żydów z wolnych zawodach, ograniczenie w dostępie na uniwersytety, zakaz przyjmowania Żydów na posady kierownicze w urzędach, szczególnie w administracji gospodarczej i w wojsku182.
Ważnym uzasadnieniem poparcia programu emigracyjnego Żydów stała się nieudana
asymilacja Żydów w Polsce. W latach 1935–1939 obóz rządzący uznał społeczność żydowską
za grupę narodowościową i odszedł od idei asymilacji państwowej. Przyjęto ideę o sprzeczności interesów pomiędzy Polską a ludnością żydowską. Stwierdzono, że Żydzi, którzy opowiadają się po stronie ortodoksji żydowskiej i syjonistów, zachowują bierną lojalność wobec
państwa. Konstatowano, że syjonizm odsuwa ludność żydowską coraz dalej od interesów
państwowości Polski. Czołowi przedstawiciele obozu rządzącego odrzucali program asymilacji narodowej Żydów. Taki program został uznany za zdezaktualizowany i nierealny do
zrealizowania w Polsce. W „Gazecie Polskiej” odnotowano: „Historia kilkuwiekowego istnieW. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 285.
Za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 285.
Ibidem, s. 308–309, 312.
181
Ibidem, s. 313.
182
Ibidem, s. 316–319.
178
179
180
126
Artykuły / Articles
nia tej ludności w Polsce, stwierdza ten fakt, że masa tej ludności nie asymiluję się […] zachowała pełną odrębność obyczajową, językową, religijną”183. Przy tym przedstawiciele polskiej
władzy popierali asymilację jednostek pochodzenia żydowskiego, które brały udział w walkach o niepodległość Polski, używały języka polskiego jako ojczystego, przyjęły wyznanie
chrześcijańskie, miały na swoim koncie czyny świadczące o zasługach na rzecz Polski184.
OZN widział w Żydach zagrożenie dla wewnętrznej zwartości państwa. Stwierdzono, iż
„Żydzi są czynnikiem osłabiającym normalny rozwój polskich sił narodowych i stają na przeszkodzie społecznej ewolucji, która dokonywa się obecnie w Polsce”185. Przy tym władza zajęła pozytywny stosunek do syjonizmu, wychodząc z dwóch założeń. Po pierwsze, Polska
nigdy nie była dla syjonistów krajem obiecanym i interes Żydów nie mógł być związany
z Polską. Po drugie, nie była możliwa całkowita integracja Żydów z narodem państwowym,
jak również nie istniała możliwość kardynalnej zmiany, przełamania lokalnego, nieformalnego samorządu żydowskiego. Zdaniem OZN rozwiązanie kwestii żydowskiej w samej Polsce
było utopią, więc zachęcano do odbudowy państwa żydowskiego w Palestynie oraz na innych obszarach Azji, Afryki i Ameryki. W sprawie żydowskiej stanowiska w obozie były
podzielone. Część przedstawicieli – Jędrzej Moraczewski, Franciszek Sarnek – występowali
z ideą, iż interesy mas żydowskich nie zagrażają państwu. Bardziej radykalny odłam OZN
widział konflikt między interesami żydowskimi i państwowością polską. Myśl polityczna
większości przedstawicieli OZN była bliżej drugiego kierunku – negatywnej roli społeczności żydowskiej dla rozwoju II Rzeczypospolitej186.
W latach 1932–1939 obóz rządzący wypracował dwa zespoły działań wobec społeczności żydowskiej. Pierwszy polegał na likwidacji równości praw dla Polaków i Żydów w celu
osłabienia żydowskiej dominacji w gospodarce Polski i przekształceniu zawodowym społeczności żydowskiej. Drugi zespół działań miał polegać na organizowaniu emigracji Żydów z Polski oraz izolowaniu Polaków od mniejszości żydowskiej w celu zmniejszenia jej
wpływów. Jeżeli w latach 1926–1935 piłsudczycy popierali koncepcję asymilacji państwowej i akceptowali gminę żydowską jaką samorząd wyznaniowy, to od 1935 r. wprowadza
się idee oddzielenia żydowskiego społeczeństwa od narodu polskiego i zmniejszenie wymiany kulturowej między Polakami i Żydami. Stwierdzono, że ze strony Żydów nie można
spodziewać się poczucia obywatelskości i silnego związku z państwem187.
W latach trzydziestych zmieniły się poglądy polityczne wśród zasymilowanych Żydów
uznających siebie za Polaków wyznania mojżeszowego. Popierając nadal ideę państwowości Polski i rozwój własnej odrębności religijnej, część przedstawicieli tego nurtu wyraziła
poparcie dla idei syjonistycznych. Wynikało to z dwóch powodów. Po pierwsze, w Europie
Cyt. za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 296.
Ibidem, s. 298.
Wypowiedzi Premiera R. P. i Rządu w sprawach narodowościowych „Sprawy Narodowościowe” 1939, nr 1–2, s. 102.
186
W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 287–288.
187
Ibidem, s. 290.
183
184
185
127
Studia Żydowskie
eskalowały nastroje antysemickie, a po drugie, zasymilowani Żydzi silnej odczuwali „starą” tożsamość narodową w powiązaniu z ideami syjonistycznymi188.
W dziedzinie oświaty w latach 1932–1939 władza konsekwentnie prowadziła zróżnicowaną politykę wobec szkół polskojęzycznych oraz dwujęzycznych – polsko-hebrajskich oraz polsko-jidyszystycznych. W roku szkolnym 1934–1935 liczba uczniów szkół polskojęzycznych
wzrosła do 343,7 tys., co stanowiło 7,6% ogółu uczniów publicznych szkół powszechnych.
W tymże roku szkolnym uczniowie wyznania mojżeszowego stanowili 18% ogółu uczniów189.
Natomiast w latach trzydziestych władze państwowe zaczęły likwidować szabasówki. Przykładowo, zamknięto trzy z pięciu takich szkół w Lublinie i pięć w Siedlcach. Szymon Frost
przyczynę tego zjawiska widział w zwiększeniu polonizacji biednych warstw społeczności żydowskiej190. Nie do końca jest jasne, czy szkoły te zostały zamknięte z powodów politycznych,
czy ze względu na niespełnianie warunków sanitarno-higienicznych lub dydaktycznych.
W latach trzydziestych wzrosła liczba szkół dwujęzycznych – polsko-hebrajskich i polsko-jidyszystycznych. Utworzenie takich szkół zmniejszało „szkodliwe wpływy” opozycyjnych partii lewicowych oraz zwiększyło kontrolę państwową nad funkcjonowaniem
tych placówek oświatowych.
Tabela 7. Język nauczania w żydowskich szkołach początkowych w roku szkolnym
1936–1937.
Ogółem
Żydowski (p)
Hebrajski (p)
Polski i żydowski
Polski i hebrajski
Żydowski
Hebrajski
Żydowski i hebrajski
Szkoły
Publiczne
Prywatne
1
-
6
17
92
81
74
166
5
6
18
92
81
74
166
5
Uczniowie
Publiczne Prywatne
Ogółem
786
2 074
9 775
11 804
9 657
27 121
254
-
786
1870
9 775
11 804
9 657
27 121
625
-
625
Źródło: opracowanie własne na podstawie: Statystyka szkolnictwa 1936–1937, Warszawa 1936, s. 18–19.
Tabela 8. Żydowskie szkoły średnie ogólnokształcące według języka w roku szkolnym
1936–1937.
Szkoły
Ogółem
Polski i hebrajski 38
Żydowski
1
Hebrajski
10
Państwowe
-
Prywatne
38
1
10
Uczniowie
Ogółem
5 872
150
1 642
Państwowe
-
Źródło: opracowanie własne na podstawie: Statystyka szkolnictwa 1936–1937, Warszawa 1936, s. 38.
J. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 379.
S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 163–164.
190
S. Frost, Schooling, s. 32.
188
189
128
Prywatne
5 872
150
1 642
Artykuły / Articles
Tabela 9. Żydowskie szkoły średnie ogólnokształcące dawnego ustroju według języka
nauczania w roku szkolnym 1936–1937.
Szkoły
Ogółem
Polski i hebrajski 34
Żydowski
1
Hebrajski
9
Państwowe
-
Prywatne
34
1
9
Uczniowie
Ogółem
1 575
34
416
Państwowe
-
Prywatne
1 575
34
416
Źródło: opracowanie własne na podstawie: Statystyka szkolnictwa 1936–1937, Warszawa 1936, s. 38.
Jako przykład poparcia władz dla szkolnictwa dwujęzycznego może służyć roczne
sprawozdanie szkolne z lat 1933–1934 z męskiego gimnazjum Żydowskiego Towarzystwa
Szkoły Ludowej i Średniej we Lwowie. W gimnazjum utworzono nowe sale, zwiększono
liczbę woluminów w bibliotece szkolnej oraz pomocy naukowych dla różnych gabinetów191. Wizytator T. Wojton po kontroli w gimnazjum żeńskim Żydowskiego Towarzystwa
Szkoły Ludowej i Średniej we Lwowie w 1939 r. złożył takie sprawozdanie w którym znalazły się słowa: „zasób wiadomości uczennic jest pozytywny […], pod względem organizacyjnym i programowym gimnazjum odpowiada szkołom państwowym, plan godzin nauczania odpowiada państwowym zakładom z ruskim językiem nauczania, dodatkowo
w gimnazjum 6 godzin przedmiotów judaistycznych w tygodniu w każdej klasie”192.
W latach trzydziestych, według Zygmunta Urbańskiego, na 350 tys. dzieci żydowskich
w wieku szkolnym do powszechnych szkół państwowych uczęszczało 250 tys. dzieci. Natomiast na 102,2 tys. uczniów państwowych szkół średnich, dzieci żydowskie stanowiły
10,4 tys. uczniów. Z 45,4 tys. uczniów szkół średnich narodowości żydowskiej – 33,8 tys.
było uczniami żydowskich prywatnych szkół średnich. Niewielu było uczniów żydowskich w państwowych szkołach zawodowych, gdzie Żydzi stanowili 1,3% ogółu młodzieży
studiującej. Taka sytuacja była powiązana z pozycją władz szkolnych, które niechętnie finansowały szkoły zawodowe z językiem nauczania innym niż polski dla mniejszości narodowych193.
Polityka syjonistów wobec władzy polskiej nie zmieniła się od lat dwudziestych. Nadal
popierano rozwój świadomości narodowej u Żydów, kolonizację Palestyny i ideę budownictwa własnego państwa w tym regionie. W stosunku do władz syjoniści prowadzili lojalną politykę porozumienia z rządem, nie zaprzeczając przy tym, że dążą do obrony interesów narodowych ludności żydowskiej194.
Sprawozdanie dyrekcji zakładu za czas od 20-go sierpnia 1933 r. do 8-go kwietnia 1934 r. „Sprawozdawca. Pismo dla młodzieży gimnazjum męskiego ŻTSL i Śr we Lwowie” 1933–1934, R. V, z. 13, s. 3–17; S. Igel, Sprawozdanie dyrekcji zakładu za czas od 20-go
sierpnia 1934 r. do 22 grudnia 1934 r. „Sprawozdawca. Pismo dla młodzieży gimnazjum męskiego ŻTSL i Śr we Lwowie” 1933–
1934, R. VI, z. 14, s. 3–11.
192
CDIAL f. 179, op. 3, spr. 845, ark. 183, 186.
193
S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 165.
194
J. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 379.
191
129
Studia Żydowskie
W polityce oświatowej w latach 1932–1939 władza nadal popierała szkoły żydowskie,
które w jakiś sposób propagowały idee syjonistyczne i odpowiednio nauczały w języku
hebrajskim. W latach 1932–1935 wzrosła liczba szkół Tarbut, z 242 w 1932 r. do 269195.
Tabela 10. Szkoły organizacji Tarbut w roku szkolnym 1931–1932196.
Typ
Przedszkola
Szkoły powszechne
Gimnazja
Seminaria
Nauczycielskie
Liczba
75
149
12
Uczniowie
-
Nauczyciele
-
6
-
-
242
25 516
1002
Źródło: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57.
Tabela 11. Szkoły organizacji Tarbut w roku szkolnym 1934–1935.
Typ
Przedszkola
Szkoły powszechne
Gimnazja
Szkoła gospodarki wiejskiej
Szkoły wieczorowe
Liczba szkół
72
183
9
1
4
269
Liczba uczniów
44 780
Źródło: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57; D. Dachowna, Hebrajskie szkoły w Polsce “Sprawy Narodowościowe”
1935, nr 3–4.
Diagram 4. Uczniowie szkół organizacji Tarbut w latach 1931–1932 i 1934–1935.
Uczniowie szkół Tarbut w latach 1931/1932 i 1934/1935
50 000
45 000
40 000
35 000
30 000
25 000
20 000
1931/1932
1934/1935
15 000
10 000
5 000
0
Źródło: opracowanie własne na podstawie: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57.
M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57.
S. Mauersberg podaje inne liczby placówek oświatowych Tarbut na 1931–1932 r.: przedszkoł – 65, szkół powszechnych – 175,
gimnazji – 9, seminarium nauczycelskich – 3, nauczycieli – 1176, uczniów – 29,1 tys., zob.: S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 178.
195
196
130
Artykuły / Articles
Diagram 5. Liczba szkół organizacji Tarbut w latach 1931–1932 i 1934–1935.
Liczba szkół Tarbut w latach 1931/1932 i 1934/1935
300
275
250
225
200
175
150
125
100
75
50
25
0
1931/1932
1934/1935
Źródło: opracowanie własne na podstawie: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57.
W latach trzydziestych wzrosła też liczba szkół oświatowej organizacji Jabne, znajdującej się pod wpływami odłamu religijnych syjonistów Mizrachi. W roku szkolnym 1933–
1934 Jabne posiadało 130 szkół z 14,5 tys. uczniów, w 1934–1935 – 220 szkół powszechnych,
3 szkoły średnie, 4 jesziwy małe i 2 seminaria rabiniczne. W 1937 r. Jabne prowadziło już
238 placówek szkolnych w Polsce197. Szkoły hebrajskie rozwijały się tak tylko na początku
lat trzydziestych. Od 1935 r. liczba szkół hebrajskojęzycznych zaczęła spadać z powodu
trudnej sytuacji materialnej organizacji hebrajskich oraz, jak stwierdza Stanisław Mauersberg, ze względu na to, że sieć szkół znajdujących się pod wpływami syjonistycznymi zaspokajała potrzeby ludności popierającej idee syjonistyczne198.
Tabela 12. Sieć szkolna Mizrachi na 1933 r.
Typ
Przedszkole
Szkoły powszechne
Szkoły średnie
Seminarium rabiniczne
Kursy dla chłopców
Kursy dla dziewcząt
Liczba szkół
5
81
3
1
7
17
Liczba uczniów
120
9 140
2 051
3 150
Źródło: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 93.
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 227. Inne dane podaje S. Frost – w 1937 r. Jawne posiadała 242 instytucje oświatowe z 23
567 uczniami zob.: S. Frost, Schooling, s. 47.
198
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 228; S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 180.
197
131
Studia Żydowskie
Diagram 6. Sieć szkolna Mizrachi na 1933 r.
Sieć szkolna Mizrachi na 1933 r.
Przedszkola
100
Szkoły powszechne
Kursy dla dziewcząt
Kursy dla chłopców
Seminaria rabiniczne
Szkoły średnie
80
60
40
Szkoły powszechne
20
Szkoły średnie
Seminaria rabiniczne
Kursy dla chłopców
Kursy dla dziewcząt
Przedszkola
0
1
Źródło: opracowanie własne na podstawie: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 93.
W latach trzydziestych zmieniła się wewnętrzna polityka partii Agudas Isroel. Wpływy
partii wśród ludności żydowskiej słabły i zamiast idei autonomii wyznaniowo-kulturalnej,
zaproponowano zbliżenie do poglądów ruchu syjonistycznego199. Polityka polskiej władzy
wobec żydowskich szkół religijnych w lata���������������������������������������������
ch�������������������������������������������
1932��������������������������������������
–�������������������������������������
1939 charakteryzowała����������������
si�����������
�����������
przychylnością, o czym świadczy stabilny wzrost liczby szkół religijnych. W 1932 r. oświatowa
organizacja Chorew prowadziła 143 zreformowane chedery z 18 tys. uczniów, 256 talmudtor, z 32,5 tys. uczniów oraz 580 placówek opiekuńczo-wychowawczych z 73 tys. uczniów
i 2242 nauczycielami. W roku szkolnym 1934–1935 Chorew posiadała już 557 chederów
i talmud-tor z 61 328 uczniami200. W 1936 r. pod egidą Chorew znajdowało się 147 jesziw
z 19 tys. uczniów, w 1937 r. już dysponowała 208 jesziwami z 18 tysiącami uczniów i budżetem w wysokości 111 795 złotych201. Rozrastała się również sieć szkół Bejs Jakow licząca
w 1935 r. 206 szkół z prawie 20 000 uczennicami202. MWRiOP opiekowało się chederami
i zachęcało, by traktować je w sposób życzliwy oraz nie czynić trudności w otwieraniu
i utrzymywaniu owych szkół203. MWRiOP uznało uczęszczanie do religijnych szkół Agudas Isroel za spełnienie obowiązku szkolnego przy zachowaniu w tych szkołach zasad pedagogiczno-dydaktycznych i zapewnieniu w ciągu ośmiu lat nauki realizaji pierwszego
i drugiego szczebla programowego, zwiększeniu liczby godzin nauki przedmiotów świeckich (w ciągu ośmiu lat liczba ta nie mogła być mniejsza od 120 godzin tygodniowo, rozłoJ. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 378.
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 237. S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 175. Inne dane podaje A. Tartakower – Chorew posiadała na 1931–1932 r. 580 placówek wychowawczych, 2242 nauczycieli, 73 311 wychowanków. Zob.: A. Tartakower,
Problem szkolnictwa żydowskiego w Polsce, „Almanach szkolnictwa żydowskiego w Polsce” 1937, z. III, s. 9.
201
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 250.
202
H. Siedman, Renesans religijny, s. 24; S. Frost podaje inne liczby – na 1935 r. Bejs Jakób zawiadywała 225 placówkami z 27 119
uczniami, zob.: S. Frost, Schooling, s. 45.
203
H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 24.
199
200
132
Artykuły / Articles
żonych na cztery początkowe lata po 12, a na cztery dalsze po 18 godzin tygodniowo; na
naukę języka polskiego powinno przypadać 38 godzin). W latach 1934–1935 uznano również świadectwa szkolne wydawane w szkołach religijnych za świadectwa ukończenia publicznych szkół powszechnych II stopnia204. Od 1936 Kurator okręgowy mógł uznać w poszczególnych przypadkach, że uczęszczanie do innych szkół religijnych opartych na analogicznych zasadach ideowych za spełnienie obowiązku szkolnego205.
Z kolei liczba placówek oświatowych, w większości jidyszystycznych, znajdujących się
pod wpływem żydowskich ugrupowań lewicowych zmniejszyła się z przyczyn politycznych. Rozwój placówek oświatowych z językiem nauczania jidysz był rezultatem działalności żydowskich partii lewicowych i odpowiednio zmniejszenie liczby tych szkół było
rezultatem walki polskiej władzy z ich działalnością. W latach 1932–1939 widocznie zmalała liczba szkół z językiem nauczania jidysz. Sieć placówek oświatowych organizacji CISzO
zmniejszyła się z 110 szkół w 1931–1932 r. do 57 w roku szkolnym 1937–1938. Odpowiednio
spadła i liczba uczniów z 15,4 tys. do 8,1 tys. Podobnie stało się w szkołach Szul-Kultu. Jeżeli w 1930 r. organizacja zarządzała 25 szkołami, to w 1937 r. posiadała ich tylko 16 szkół206.
Tabela 13. Sieć szkół CISzO w latach 1931–1938.
Rok szkolny
1931–1932
1934–1935
1936–1937
1937–1938
Liczba szkół
110
87
74
57
Uczniowie (w tys.)
15,4
12,3
9,7
8,1
Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220; S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 175.
Diagram 7. Sieć szkół CISzO w latach 1931–1938.
Sieć szkół CISzO w latach 1931-1938
120
100
80
60
Liczba szkół
40
20
0
1931/1932
1934/1935
1936/1937
1937/1938
Rok szkolny
Źródło: opracowanie własne na podstawie: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220.
Ibidem, s. 18.
Ibidem, s. 23, 40.
206
K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220, 221; J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 249.
204
205
133
Studia Żydowskie
Tabela 14. Uczniowie w szkołach Szul-Kultu w wybranych latach 1929–1937.
Rok szkolny
1929–1930
1934–1935
1936–1937
Liczba szkół
25
10
16
Uczniowie (w tys.)
3,6
2,1
2,3
Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 222.
Tabela 15. Sieć szkolna Szul-Kultu w latach 1934–1938.
Typ placówki/Rok
Domy dziecka
Szkoły elementarne
Szkoły popołudniowe
Razem
1934–1935
6
7
3
16
1935–1936
11
14
25
1937–1938
7
7
Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 222; M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 70.
Diagram 8. Sieć szkolna Szul-Kultu w latach 1934–1938.
Sieć szkolna Szul-Kultu w latach 1934-1938
30
25
20
15
Liczba placówek
10
5
0
1934/1935
1935/1936
1937/1938
Rok szkolny
Źródło: opracowanie własne na podstawie: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 222; M. Eisenstein, Jewish Schools,
s. 70.
Przyczyną takiej sytuacji w żydowskim szkolnictwie jidyszystycznym były czynniki
polityczne i ekonomiczne. Wpływ polityki można zaobserwować we wzroście liczby szkół
dwujęzycznych polsko-hebrajskich i polsko-jidyszystycznych, które wypierały szkoły jidyszystyczne. Młodzież żydowska, chcąc zmniejszyć naciski administracyjne i w jakiejś mierze przystosować się do życia w Polsce, świadome wybierała szkoły dwujęzyczne. Z drugiej strony poważny kryzys gospodarczy spowodował zamykanie szkół z językiem nauczania jidysz, bowiem znaczna część rodziców, których dzieci uczyły się w tych szkołach była
rzemieślnikami i robotnikami207.
207
S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 181, 183.
134
Artykuły / Articles
Podsumowanie
Reasumując, polityka polskich władz wobec szkolnictwa żydowskiego w latach 1918–
1926 była zróżnicowana. Analiza polityki władzy II Rzeczypospolitej wobec tego szkolnictwa w latach 1918–1926 prowadzi do wniosku, że państwowa polityka oświatowa w stosunku do szkół żydowskich różniła się w zależności od sympatii do żydowskich partii politycznych, rozwoju ruchu lewicowego i postrzegania w tym zagrożeń dla państwowych
interesów politycznych Polski.
Oceniając politykę władz polskich wobec szkolnictwa żydowskiego, należy stwierdzić,
że: po pierwsze, lata 1918–1926 charakteryzują się rozszerzeniem polskiego ustawodawstwa szkolnego na szkolnictwo żydowskie. Do 1921 r. polityka wobec szkolnictwa mniejszości żydowskiej nie była skonkretyzowana. Dopiero w 1921 r. na posiedzeniu Rady Ministrów określona została polityka w stosunku do szkół społeczności żydowskiej. Postanowiono utworzyć polskojęzyczne szkoły dla dzieci żydowskich z dniem wolnym od nauki
w sobotę. W tym okresie szkoły polskojęzyczne dla dzieci żydowskich, tak państwowe, jak
i prywatne, cieszyły się generalnie poparciem władz i nie stwarzano wielkich problemów
przy ich otwieraniu. Pozytywne stanowisko władze zajmowały również wobec żydowskich szkół religijnych i placówek oświatowych z językiem hebrajskim. Wynikało to z kilku
przyczyn: szkoły religijne znajdowały się pod protekcją partii Agudas Isroel, która w swej
polityce zawsze popierała inicjatywy władz w tym wobec szkolnictwa żydowskiego –
wprowadzenie języka polskiego oraz przedmiotów świeckich do swoich szkół; szkolnictwo religijne było dla społeczeństwa żydowskiego najbardziej popularną formą kształcenia
i, chcąc zachować poparcie ortodoksji, władza chętnie zezwalała na działalność takich
szkół. Natomiast popieranie szkół z językiem nauczania hebrajskim wiązało się z państwową polityką wsparcia ruchu syjonistycznego. Ważną podstawą rozwoju tych trzech typów
szkół było przekonanie, iż ani asymilatorzy, ani zwolennicy Agudas Isroel, ani syjoniści nie
zagrażają państwowości Rzeczpospolitej. Inne stanowisko zajęła polska władza wobec
szkół z językiem nauczania jidysz. Takie szkoły znajdowały się pod wpływami partii lewicowych, zajmujących opozycyjne stanowisko wobec polityki rządu i czasem propagujących poglądy uznawana za zagrażające państwowości Polski. W wyniku walki z polityką
lewicowych partii żydowskich likwidacji uległy szkoły podejrzane o rozpowszechnianie
wśród nauczycieli i uczniów idei socjalistycznych i komunistycznych. Szkoły z językiem
jidysz nadal funkcjonowały nielegalnie i nie miały żadnych praw szkół państwowych.
W latach 1926–1932 doszło do zmiany władzy. Obóz narodowy zmuszony był ustąpić
i kierownictwo objęli zwolennicy J. Piłsudskiego. Propagowano idee asymilacji państwowej. Do trzech żydowskich nurtów politycznych – asymilatorskiego, syjonistycznego i ortodoksyjnego – władza odnosiła się przychylnie, miała natomiast negatywny stosunek do
żydowskich partii lewicowych. W latach 1926–1932 nadał rozwijała się sieć szkół polskojęzycznych (tak zwane szabasówki). Charakterystyczny był wzrost liczby szkół dwujęzycz135
Studia Żydowskie
nych polsko-hebrajskich i polsko-jidyszystycznych. Szkoły polskojęzyczne, polsko-hebrajskie oraz polsko-jidyszystyczne rozwijały się jako element realizacji koncepcji asymilacji
państwowej. Podstawą w tych szkołach było „wychowanie lojalnych obywateli państwa
polskiego”. Drugą przyczyną rozwoju sieci takich szkół był zamiar stworzenia konkurencji
dla szkół z językiem jidysz, które szerzyły idee lewicowe. Popierając ruch syjonistyczny,
władza pozytywnie odniosła się również do szkół z językiem nauczania hebrajskim. Związane to było przede wszystkim z tym, że władza traktowała syjonistów jako ruch niezagrażający państwowości polskiej. Lojalnością cieszyły się szkoły religijne znajdujące się pod
wpływami partii Agudas Isroel, co związane jest z tym, że piłsudczycy postrzegali Żydów
nie jako grupę narodowościową, a jako grupę wyznaniową, która również nie mogła zagrażać rozwojowi państwa polskiego. W bardzo trudnym położeniu znajdowały się szkoły
kontrolowane przez partie lewicowe – Bund oraz Paolej Syjon Lewica. Szkoły takie były od
lat trzydziestych zamykane nie z uwagi na język jidysz, lecz dlatego, że stanowiły jeden
z elementów realizacji części programu żydowskich partii socjalistycznych.
Po trzecie, w polityce władz polskich wobec szkolnictwa żydowskiego w latach 1932–
1939 można zaobserwować zmniejszanie liczby szkół polskojęzycznych dla dzieci żydowskich (szabasówek). Polityka oświatowa wobec szkolnictwa żydowskiego w latach 1932–
1939 charakteryzowała się wspieraniem szkół dwujęzycznych, narodowo-hebrajskich i religijnych. Miało to kilka przyczyn. Po pierwsze władza chciała kontrolować i ograniczyć
szerzenie się idei socjalistycznych i komunistycznych w szkołach z językiem jidysz. Druga
przyczyna związana jest z pewnym pragmatyzmem ludności żydowskiej. W szkołach tego
typu można było otrzymać wykształcenie, zachowując przy tym własną odrębność religijną i językową. Rozwój szkół polsko-hebrajskich i hebrajskich był determinowany działaniami na rzecz emigracji Żydów do Palestyny. Polityka władz oświatowych zmierzała
w dwóch kierunkach. Po pierwsze, aktywnie realizowany był program emigracji żydowskiej do Palestyny poprzez faworyzowanie placówek oświatowych i szkół o charakterze
syjonistycznym. W latach 1932–1939 widocznie wzrosła liczba zakładów szkolnych z językiem hebrajskim. Przychylną politykę prowadzono również w stosunku do żydowskich
szkół religijnych. Jak wspomniano, w bardzo trudnym położeniu znajdowały się szkoły
z językiem nauczania jidysz. Walka państwa z partiami lewicowymi doprowadziła do
znacznego zmniejszenia liczby takich szkół. Władze polskie niechętnie patrzyły na partie
lewicowe z powodów: zajmowania przez lewicowe partie opozycyjnego stanowiska wobec
władz, bliższości ZSRR i jego propagandy na którą podatna była cześć żydowskich partii
lewicowych. Początek drugiej wojny światowej i następnie Holokaust doprowadziły do
całkowitej likwidacji żydowskich szkół w Polsce.
136
Artykuły / Articles
The Polish Government Education Policy
towards Jewish minority in 1918-1939.
The Polish Government Policy in 1918-1939 towards Jewish schools was diverse. Describing policy regarding Jewish schools, we can divide it into three periods. In the first
period - from 1918 to 1926, Polish authorities implemented a loyal policy towards the three
types of Jewish schools – Polish-Jewish schools, religious schools and schools with instruction in Hebrew. A disloyal policy was towards schools with Yiddish as a teaching language.
In the period from 1926 to 1932 the Polish government actively supported the Zionist movement and party „Agudat Israel”. One could deserve developing a network of „Tarbut”
schools in Hebrew, which was subordinated to Zionist movement. Religious schools were
rather developed, too. At the same time increased the number of schools in Yiddish, which
were strongly pursued by local authorities and were illegal. In the second period increases
the number of bilingual schools with Polish and Hebrew, Polish and Yiddish, Hebrew and
Yiddish as teaching languages. The years 1932–1939 are characterized by further policy of
loyalty to the Hebrew schools, religious schools, and bilingual schools. Policy of Polish
Government towards Jewish schools was determined by general policy towards different
Jewish parties and political movement.
137
Artykuły / Articles
Jakub Chmielewski (Lublin)
Obozy pracy dla Żydów w ramach planu „Otto”
Problematyka, której dotyczy niniejszy artykuł nie doczekała się jak do tej pory szczegółowego opracowania, co stanowi niewątpliwie lukę w wiedzy nad Zagładą Żydów na
Lubelszczyźnie. W połowie lat 90-tych artykuł poświęcony obozowi pracy w Bełżcu opublikował Tadeusz Radzik; ogólne informacje można odnaleźć również w pracach Józefa
Marszałka, nakreślającej problematykę obozów pracy w Generalnym Gubernatorstwie
(GG) oraz Tatiany Berenstein dotyczącej pracy przymusowej Żydów w dystrykcie lubelskim1. Istotnym źródłem danych są materiały archiwalne oraz relacje zdeponowane w Archiwum Państwowym w Lublinie, Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego
w Warszawie oraz Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie.
Zakres czasowy obejmuje okres od wiosny do jesieni 1940 r. Tekst przybliża funkcjonowanie obozu pracy w Bełżcu, który rozpoczął działanie pod koniec maja 1940 r. oraz sieci
mniejszych obozów, zlokalizowanych w miejscowościach Cieszanów, Dzików, Lipsko oraz
Płazów, które powstały pomiędzy sierpniem a październikiem. Tworzyły one system obozów pracy w ramach planu „Otto”. Istotnym elementem artykułu jest zagadnienie wykorzystania żydowskiej siły roboczej, tworzenie struktur pomocowych oraz zaangażowanie
Judenratu lubelskiego w niesienie robotnikom pomocy.
***
Pomiędzy wiosną a jesienią 1940 r. Niemcy realizowali plan „Otto”, którego założeniem była budowa rowu przeciwczołgowego na linii demarkacyjnej ze Związkiem Radzieckim (ZSRR). Przewidywano również stworzenie sieci drogowej2. Zatrudnieni byli
przy realizacji tego przedsięwzięcia jedynie mężczyźni-Żydzi. Obszar realizacji planu
„Otto” objął powiaty biłgorajski oraz zamojski. Na początku 1940 r. teren ten był przewidziany na utworzenie „rezerwatu” dla ludności żydowskiej przesiedlanej z obszaru Rzeszy
i terenów do niej włączonych3. Całość planu realizowana była przede wszystkim przy uży J. Marszałek, Obozy pracy w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939-1945, Lublin 1998; T. Radzik, Praca przymusowa ludności
żydowskiej: na przykładzie obozu pracy w Bełżcu w 1940 r., [w:] Żydzi i judaizm we współczesnych badaniach polskich, Kraków 1997.
T. Berenstein, Obozy pracy przymusowej dla Żydów w dystrykcie lubelskim, „Biuletyn ŻIH”, 1957, nr 4 (24). Pewne informacje można
znaleźć również w publikacji T. Radzika poświęconej gettu lubelskiemu: Tenże, Lubelska dzielnica zamknięta, Lublin 1999.
2
Władze niemieckie początkowo planowały wybudować w ramach planu „Otto” sieć drogową w Generalnym Gubernatorstwie
(GG) o łącznej długości 900 km. W 1941 r. plany zostały zweryfikowane i rozszerzone o kolejne 805 km. T. Berenstein, Obozy
pracy przymusowj, s. 5.
3
Plany wykorzystania żydowskiej siły roboczej miały pełne poparcie najwyższych decydentów nazistowskich w osobach Reichsführera SS Heinricha Himmlera oraz Szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) Reinhardta Heydricha. Początkowo plan przewidywał budowę wału przeciwczołgowego na długości 140 km pomiędzy Bugiem i Sanem, lecz z biegiem czasu
założenia zostały zweryfikowane i ograniczone do ok. 50 km na linii pomiędzy Bełżcem a Dzikowem Starym. Instytucją odpowiadającą za realizację planu była powołana przez Dowódcę SS i Policji na dystrykt lubelski Odilo Globocnika SS-Grenzsiche1
139
Studia Żydowskie
ciu żydowskiej siły roboczej, którą można było mobilizować na podstawie rozporządzenia
Generalnego Gubernatora Hansa Franka z dnia 26 października 1939 r. o przymusie pracy
dla ludności żydowskiej oraz postanowieniach wykonawczych do tego rozporządzenia,
wydanych przez Wyższego Dowódcę SS i Policji w GG Fridricha Wilhelma Krügera4. Likwidację obozów rozpoczęto na przełomie października i listopada 1940 r., co mogło mieć
związek z narastaniem antagonizmów pomiędzy poszczególnymi strukturami państwa
nazistowskiego w kontekście wykorzystania żydowskiej siły roboczej, jak również planami
agresji na ZSRR.
Pierwszy transport Żydów został skierowany do Bełżca w dniu 29 maja i liczył 107
osób. W tym samym czasie do Bełżca przywieziono z obszaru Rzeszy oraz Generalnego
Gubernatorstwa (GG) 1140 Cyganów, których umieszczono w obozie przejściowym, nie
stanowiącym części obozu pracy. Jedynie niewielka liczba Cyganów została zatrudniona
przy pracach budowlanych. W obozie przejściowym panowały niezwykle trudne warunki
bytowe, co wpływało na epidemie duru plamistego oraz czerwonki. Świadek dr Janusz
Peter w następujących słowach opisał sytuację panującą w obozie cygańskim: „Bezwzględni konwojenci nie tylko bili, lecz nawet strzelali do leżących. W obozie czerwonka i dur
osutkowy poczęły święcić swe żniwo. Nastały w nich tak straszliwe stosunki, że matki
oddawały noworodki mężom udającym się do kąpieli, by je potopili”5. Cyganów, którzy
przetrwali w Bełżcu, przeniesiono w lipcu 1940 r. do Krychowa w powiecie chełmskim6.
Zaledwie kilka dni po przybyciu transportu z robotnikami żydowskimi, w dniu
1 czerwca w strukturze lubelskiego Judenratu (Rada Żydowska) utworzony został Wydział
Zamiejscowych Obozów Pracy, którego zadaniami było organizowanie kontyngentów robotników przymusowych oraz szeroko rozumiana opieka nad nimi7. Przewodniczącym
został Prezes Judenratu Henryk Bekker, zaś kierownikiem mianowano urzędnika Rady Szyję Heszela Goldberga. Wydział roztaczał opiekę nad robotnikami żydowskimi z Lublina,
wysłanymi do każdego obozu pracy poza obszarem miasta.
Równolegle z utworzeniem obozu pracy w Bełżcu, władze niemieckie powołały tzw.
Gremium, które wypełniało funkcje administracyjne, aprowizacyjne, finansowało budowę
4
5
6
7
rungs Baukommando, której siedzibę zlokalizowano w Bełżcu. T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskie, s. 307-308; J. Marszałek, s. 116-117; Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, red. T. Berenstein,
A. Eisenbach, A. Rutkowski, Warszawa 1957, s. 41-45.
Postanowienia wykonawcze do niniejszego rozporządzenia wydane zostały w dniach 11-12 grudnia 1939 r. Archiwum Państwowe w Lublinie (dalej: APL), Rada Żydowska w Lublinie (dalej: RŻL), zesp. 891, sygn. 2, Zarządzenia Władz Rady – różnej
treści; [1939]-1940-1942, k. 1; APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 13; APL, RŻL, sygn. 13, Ogłoszenia dotyczące m. in. realizacji obowiązku pracy przymusowej, utworzenia getta w Lublinie, sprawy rozesłania sprawozdania z działalności Rady [1939-1940], pomocy prawnej itp., k. 27; APL, Dziennik rozporządzeń Generalnego Gubernatora dla okupowanych
polskich obszarów, sygn. 126, nr 13 (1939), k. 231-232; APL, Dziennik Urzędowy Okręgu Szefostwa Lublin, nr 1 (1940), k. 13-17;
Eksterminacja Żydów, s. 202-203, 204-206; F. Karay, Spór między władzami niemieckimi o żydowskie obozy pracy w Generalnej Guberni,
„Zeszyty Majdanka”, 1997, t. XVIII, s. 28.
J. Peter, W Bełżcu podczas okupacji, [w:] Tomaszowskie za okupacji, zebrał J. Peter, Tomaszów 1991, s. 180.
J. Marszałek, s. 117; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 308.
APL, RŻL, sygn. 7, Materiały do rocznego sprawozdania Rady Żydowskiej za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r.,
k. 10; APL, RŻL, sygn. 8, Sprawozdanie z działalności Rady za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r., k. 52; APL, RŻL,
sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 1; J. Chmielewski, Struktura i funkcjonowanie Judenratu w Lublinie – próba analizy, „Studia Żydowskie. Almanachˮ, R. II (2012) Nr 2, s. 198.
140
Artykuły / Articles
6-cio kilometrowego odcinka rowu oraz miało za zadanie organizację kolejnych obozów
pracy: „Do zadań naszej administracji na miejscu należało urządzenie obozów: odrutowanie, urządzenie kwater, kuchni, dostawa do obozów produktów żywnościowych, dożywianie, przewożenie pracujących do odległych punktów pracy, doręczanie przesyłek pocztowych pieniężnych i korespondencji”8. Przewodniczącym Gremium władze niemieckie wyznaczyły Prezesa Bekkera, zaś pozostałymi członkami byli Izaak Horowicz, Jochel Izraelit,
Dawid Kenigsberg, Ber Ślimak, Ira Tuller, Izaak Tuller, Szmul Wolman oraz Hersz Jojna
Zylber9. Siedziba znajdowała się w Lublinie, a do Bełżca delegowani zostali przez Radę lekarz dr Wolf Fajgeles, inż. Leon Zylberajch oraz trzech urzędników, zaś personel sanitarny
wyłoniono spośród robotników żydowskich.
Partycypować w kosztach utrzymania robotników miały Judenraty z tych miejscowości,
z których do Bełżca zostali wysłani Żydzi. W rzeczywistości zaledwie 9 spośród 57 Rad
poniosło częściowy wysiłek finansowy w utrzymanie robotników żydowskich, a gros wydatków spadł na lubelski Judenrat10. Centralna Rada Obozowa (CRO), która powstała
w Bełżcu w sierpniu 1940 r. negatywnie wypowiadała się o Judenratach, co było wynikiem
braku pomocy finansowej z ich strony: „[…] Z nielicznymi tylko wyjątkami, przedstawiciele Judenratów nie wywiązali się z ciążących na nich wobec nas obowiązków. Mamy tu na
myśli w pierwszym rzędzie zobowiązania finansowe. Wszystkie nasze wołania o pomoc
finansową, o przekazywanie nam ustalonych opłat na rzecz wydatków obozowych, z reguły pozostały bez odpowiedzi. Nie pomógł nawet apel p. Komendanta Obozu [Hermann
Dolp – J. Ch.], a przecież pieniądze te były nam potrzebne na obsługiwanie właśnie ich
ziomków, na dożywianie ludzi, pochodzących z ich miast, na ulżenie doli ich braciom, ojcom, czy krewnym. W „pomysłowości” swej delegaci Judenratów posunęli się tak daleko, że
celem uniknięcia wpłaty drobnych zresztą opłat omijali Bełżec, udając się bocznymi drogami na teren innych obozów […]”11. Przewodniczącym CRO został Zylberajch, zaś naczelnym lekarzem obozowym Fajgeles. Pomoc za zgodą władz niemieckich niosły również
rodziny. Już w dniu 3 czerwca Rada opublikowała ogłoszenie, na mocy którego można było
APL, RŻL, sygn. 7, Materiały do rocznego sprawozdania Rady Żydowskiej za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r.,
k. 11. Informacje o zadaniach Gremium znajdują się w różnych sprawozdaniach: APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy
organizacyjne i finansowe, k. 1.
9
APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do
tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 4; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej…,
s. 311. W następujących słowach opisał Roman Chwedkowski postać Hersza Jojny Zylbera będącego początkowo członkiem
Gremium, a następnie Przewodniczącym Komisji Bełżeckiej: „[…] Opiekę społeczną z ramienia Judenratu sprawował Hersz
Jojna Zylber, który dowoził paczki, wysyłane z Lublina przez krewnych”. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego
(dalej: AŻIH), sygn. 301/6669, Relacja Romana Chwedkowskiego, k. 2.
10
W sprawozdaniu Gremium koszt utrzymania robotników żydowskich w obozach planu „Otto” wyniósł 43 938 zł 32 gr. W wydatkach partycypowały również Judenraty z następujących miejscowości: Bychawa, Chodel, Czemierniki, Dęblin, Kock, Parczew, Piaski, Szczebrzeszyn oraz Wysokie, które łącznie wpłaciły 13 775 zł. Ponadto we wpływach wykazano 1997 zł zapisanych jako „Ofiary drobne różnych Gmin”. Środki finansowe zbierane były również w formie podatku od Żydów lubelskich.
APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do
tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 5-6. W sprawozdaniu Wydziału Zamiejscowych
Obozów Pracy podano kwotę wydatków na dzień 1 września 1940 r. w wysokości 37 178 zł 60 gr. APL, RŻL, sygn. 7, Materiały
do rocznego sprawozdania Rady Żydowskiej za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r., k. 11; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 311.
11
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 24.
8
141
Studia Żydowskie
przekazywać do Wydziału Pomocy Jeńcom i Wysiedleńcom przy lubelskim Judenracie
paczki dla robotników wysłanych do Bełżca12.
Do połowy sierpnia w obozie przebywało ok. 350 Żydów z Lublina i Piask13. Liczba
robotników znacznie wzrosła pomiędzy 14 a 16 sierpnia, gdy do Bełżca władze niemieckie
skierowały ok. 10 000 Żydów z dystryktów lubelskiego, radomskiego i warszawskiego.
Tym samym w Bełżcu i filiach znalazło się ok. 11 000 Żydów14. Bełżec został wyznaczony
na obóz centralny, któremu podlegały następujące placówki: Bełżec-Dwór, Bełżec-Młyn,
Bełżec-Parowozownia, Cieszanów, Lipsk oraz Płazów. Żydzi przywożeni byli w wagonach
towarowych do Bełżca, a po kilku dniach byli translokowani do poszczególnych obozów,
o czym wspomina Żyd radomski Szloma Rakoczy: „[…] Tu zapędzono nas do młyna [Bełżec-Młyn – J. Ch.]. Było nas 1700 radomiaków. Tu zastaliśmy leżących na ziemi Żydów
z Lublina. Opowiedzieli nam, że 40% z nich umarło na skutek bicia i głodu. W bełżeckim
młynie trzymano nas do rana po czym ustawiono w 4ki i pognano na Cieszanów. W Bełżcu
pozostała część naszej grupy […]”15. Przeważnie Żydzi musieli przejść pieszo z Bełżca do
innych obozów. Na terenie Bełżca pozostawiono ok. 2800 robotników16.
W nocy z 13 na 14 sierpnia na terenie dzielnicy żydowskiej w Lublinie na rozkaz Odilo
Globocnika, 73 Batalion Policji Porządkowej przeprowadził łapankę, w trakcie której złapano i przetransportowano do Bełżca 1417 Żydów. Wstępna selekcja odbyła się w obozie
pracy przy ulicy Lipowej 717. W tym samym czasie w powiatach biłgorajskim, chełmskim,
Paczki można było przekazywać jedynie w dniu 3 czerwca do siedziby Wydziału przy ulicy Lubartowskiej 2 w godzinach pomiędzy 9 a 16. Zaznaczono również, że paczki powinny być odpowiednio zaadresowane i zabezpieczone. Niewątpliwie na
wysłanie paczki mogły pozwolić sobie zamożniejsze rodziny. W dniu 31 lipca Judenrat opublikował kolejne zarządzenie władz
niemieckich, w którym przypomniano, że paczki mogły być wysyłane jedynie we wtorki i nie mogły zawierać papierosów,
zapałek oraz konserw. W dniu 18 sierpnia komendant Dolp zarządził, że paczki mogły być przekazywane w środy i czwartki,
a zawierać mogły jedynie suchy prowiant. Zakazano również przyjazdów Żydówek w okolice obozów pod groźbą aresztowania. APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 59, 97, 105. Sprawozdanie CRO wskazuje, iż ok. 60% robotników
otrzymywało paczki nieregularnie lub w ogóle. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej
sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 6. Pomoc kierowana była również dla Żydów z Izbicy przez tamtejszy
Judenrat, o czym świadczy fragment relacji Henocha Nabela: „[…] Gmina wystarała się o pozwolenie i co dzień wysyłała wozem jedzenie dla członków obozu. Komu rodzina nie mogła pomóc lub kto nie miał rodziny temu Gmina posyłała chleb […]”.
AŻIH, sygn. 301/52, Relacja Henocha Nabela, k. 3.
13
Pomiędzy 29 maja a 14 sierpnia w obozie pracy w Bełżcu przebywało 230 Żydów z Lublina oraz 120 Żydów z Piask. APL, RŻL,
sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 5. W dniu 29 czerwca na plenarnym posiedzeniu Judenratu,
Prezes Bekker poinformował, że w Bełżcu przebywa jedynie 110 Żydów. Zgodnie ze sprawozdaniem Centralnej Rady Obozowej (CRO) w lipcu liczba robotników wzrosła do 600 osób. Wydział Pracy w swoim sprawozdaniu określił liczbę robotników
żydowskich wysłanych w lipcu 1940 r. do obozu pracy w Bełżcu na 445 osób: 8 lipca – 152 Żydów, 16 lipca – 140 Żydów,
22 lipca – 153 Żydów. W dniu 21 lipca władze niemieckie zarządziły, aby następnego dnia do obozu pracy przy ulicy Lipowej
7 stawili się Żydzi z roczników 1905-1909, co miało na celu uzupełnienie kontyngentu robotników, którzy mieli stawić się dnia
15 lipca. W dniu następnym kontyngent wysłano do Bełżca. Władze niemieckie zezwoliły tej grupie na zabranie paczek żywnościowych. APL, RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydowskiej, k. 56; APL, RŻL, sygn. 6, Sprawozdania wydziałów, k. 72; APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 86, 89; APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności
Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 10.
14
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 10. ; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 309.
15
Yad Vashem Archive (dalej: YVA), sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central Historical Committee in Munich,
Relacja Szlomy Rakoczego, k. 2.
16
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 25.
17
Według zachowanego zestawienia przygotowanego przez Wydział Pracy Żydzi zostali rozdysponowani do następujących obozów pracy: Bełżec – 620, Cieszanów – 215, Lipsko – 575, Płazów – 7. Obóz przy ulicy Lipowej 7 stanowił punkt zborny, na który
mieli się stawić Żydzi przeznaczeni na wywiezienie do obozów planu „Otto”. APL, RŻL, sygn. 6, Sprawozdania wydziałów, k.
72; AŻIH, sygn. 301/2184, Relacja Zelmana Szajnera, k. 13.
12
142
Artykuły / Articles
hrubieszowskim, krasnostawskim oraz zamojskim łapankę przeprowadził 104 Batalion Policji Porządkowej18. Łącznie do obozu pracy w Bełżcu oraz jego filii w Cieszanowie, Lipsku
i Płazowie wysłano ok. 5500 Żydów. W trakcie akcji złapano wiele dzieci, kaleki oraz starców: „[…] do obozu dostała się poważna ilość starców, dzieci, chorych a nawet ułomnych,
poza tym większość wzięta tą drogą do obozów nie zdążyła zabrać ze sobą nawet najniezbędniejszych rzeczy; wielu było na wpół ubranych […]”19. Od samego początku lubelski
Judenrat podjął starania w kierunku zwolnienia tej grupy Żydów, co przyniosło pewne rezultaty. Do obozów skierowano także grupę 6 radnych oraz 95 urzędników20.
Podstawą do przeprowadzenia łapanek była narada, która odbyła się w dniu 6 sierpnia
w Wydziale Pracy rządu GG. Podjęto na niej decyzję o zaangażowaniu do robót przy umocnieniach w ramach planu „Otto” wszystkich Żydów z dystryktu lubelskiego, znajdujących
się w gestii Urzędów Pracy, zaś z dystryktów krakowskiego, radomskiego i warszawskiego
przewidywano skierować nieżonatych Żydów, o czym świadczy fragment protokołu z narady:
[…] Dystrykt warszawski i radomski winny natychmiast skompletować […] transporty, złożone
początkowo z nieżonatych Żydów, do robót przy umacnianiu granicy i zorganizować ich wysłanie
w porozumieniu z kierownictwem tych robót budowlanych oraz z Wydziałem Pracy w dystrykcie
lubelskim. Dystrykt krakowski winien w pierwszym rzędzie pokryć przy pomocy Żydów, którymi
rozporządza zapotrzebowanie [dla budowy] zapory w Rożnowie, jak również Zarządu Budowy
Dróg. W toku ewakuacji Krakowa będzie siła robocza w miarę możności kierowana także do Lublina,
do robót przy umacnianiu granicy21.
W ramach akcji w dystryktach radomskim i warszawskim złapano blisko 15 000 Żydów, którzy trafili przede wszystkim do obozów planu „Otto”. Z dystryktu krakowskiego
nie został skierowany żaden transport22.
Od połowy sierpnia do listopada Bełżec pełnił funkcję centralnego obozu planu „Otto”.
Żydzi w pierwszej kolejności byli kierowani do niego, a następnie rozsyłani do filii. W wyniku fali transportów do Płazowa skierowano 1250 Żydów, Cieszanowa ok. 3000, z czego
ok. 1000 osób na początku października przeniesiono do nowoutworzonego obozu w Dzikowie. W dniu 18 sierpnia do Lipska skierowano 2086 Żydów23. Początkowo do obozów
kierowano osoby w wieku pomiędzy 13 a 70 rokiem życia, a po interwencji CRO wiek wyznaczono na 15 – 60 lat. Zamożniejsi Żydzi mieli możliwość wykupienia się na podstawie
W miejscowości Komarów w powiecie zamojskim w łapance uczestniczyła kompania strzelców pancernych, a więc jednostka
regularnego wojska. T. Berenstein, s. 6-7.
19
APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do
tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 7; J. Marszałek, dz. cyt., s. 119; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 308-309.
20
W grupie radnych znaleźli się: Goldsobel Abram, Goldsztern Josef, Hufnagel Leon, Rechtman Dawid, Schlaf Maurycy, Wajselfisz Josef. Po interwencji Prezesa Bekkera zostali zwolnieni. APL, RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydowskiej, k. 64.
21
Eksterminacja Żydów, s. 217-218; J. Marszałek, s. 118; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 308-309.
22
J. Marszałek, s. 118; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 309-310.
23
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 26-29; J. Marszałek, 119; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 310.
18
143
Studia Żydowskie
instytucji „zastępstwa”, dopuszczanej przez władze niemieckie24. Na początku lipca Judenrat ogłosił zarządzenie władz niemieckich, na mocy którego istniała możliwość zwolnień
z obozu w Bełżcu, jednak warunkiem było dokonanie wpłaty w wysokości 30 zł.25
Na jesieni 1940 r. w obozach przebywali przede wszystkim ubodzy, na co wskazuje
sprawozdanie CRO: „[…] Rekrutowali się oni niemal ze wszystkich odłamów społeczeństwa żydowskiego, zarówno zamożniejszych, jak i biednych. Ci pierwsi w przeważającej
części zostali po jakimś czasie zwolnieni na podstawie zamiany, która przez Władze Niemieckie była tolerowana, a w końcowym stadium obóz składał się prawie wyłącznie ze sfer
biedniejszych i zrozumiałe, pozbawionych większej pomocy ze strony swoich rodzin”26.
W wielu przypadkach do obozów trafiali jedyni żywiciele rodziny, co przekładało się na
znaczne pogorszenie warunków egzystencji, która i tak w warunkach okupacji i antyżydowskiej polityki Niemców była dramatyczna. Warunki w jakich przyszło żyć robotnikom
były trudne, co wyzwalało u niektórych zachowania społecznie nie akceptowalne27. Zdarzały się również ucieczki do radzieckiej strefy okupacyjnej, o czym wspomina Szloma Rakoczy:
[…] Zresztą ucieczki do Rosji zdarzały się. Pracowaliśmy na samej granicy mając przed oczyma
Zw. Radziecki. […] Ucieczki na stronę sowiecką trwały od początku, uciekano w dzień podczas pracy, bo w nocy byliśmy strzeżeni w obozie. Szło zresztą o moment przeskoku pasa granicznego, bo
SSowcy, nawet gdy widzieli uciekającego nie mogli strzelać w kierunku terytorium sowieckiego.
Z początku ucieczki uwieńczone były powodzeniem, nikt z uciekających nie wracał. W końcu sierpnia uciekła partia około 20 osób. Po 2-ch dniach widzieliśmy jak na pas neutralny nadjeżdża samochód z oficerami sowieckimi z chorągwią, po 10ciu minutach nadjechała z chorągwią delegacja niemiecka. […] Tegoż dnia zjawił się lagerführer Kalus [komendant obozu w Cieszanowie – J. Ch.]
i oświadczył nam, że skończyły się ucieczki, bo Rosjanie zawarli umowę, że będą wszystkich uciekinierów zwracać na stronę niemiecką […]”28.
Uciekinierów na stronę sowiecką, a przekazanych władzom niemieckim mogły spotkać
dotkliwe kary z egzekucją włącznie.
W poszczególnych obozach pomieszczenia mieszkalne były prowizoryczne, jak również było ich za mało. Przygotowano je w budynkach nieprzystosowanych do wypełniania
Judenrat podjął na plenarnym posiedzeniu uchwałę, na mocy której rozdzielił środki wpływające z opłat za zastępstwo. Rada
miała otrzymywać 50%, a po 25% przekazywano na potrzeby Komitetu Bełżeckiego oraz rodzinom Żydów wysłanych na roboty do obozów planu „Otto”. APL, RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydowskiej, k. 76; T. Radzik, Praca
przymusowa ludności żydowskiej, s. 318.
25
Zarządzenie zostało opublikowane dnia 3 lipca. Opłata miała być wniesiona tego samego dnia do godziny 18 w lokalu Wydziału Pomocy Jeńcom i Wysiedleńcom przy ulicy Lubartowskiej 2. Robotnicy, za których dokonana została wpłata mieli być zwolnieni do końca tygodnia. APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 74.
26
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 3; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 316-317.
27
Jak wynika ze sprawozdania CRO powszechny był brak dyscypliny, jak również zdarzały się przypadki kradzieży dodatkowych porcji jedzenia, co pozbawiało pożywienia innych robotników. Dodatkowo elita obozowa wykorzystując swoją pozycję
w hierarchii, dopuszczała się korupcji, przywłaszczania paczek, co w oczywisty sposób szkodziło ubogim robotnikom. APL,
RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady,
k. 3-4.
28
YVA, sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central Historical Committee in Munich, Relacja Szlomy Rakoczego,
k. 3-4, 5.
24
144
Artykuły / Articles
wyznaczonej roli. Dodatkowym problemem okazało się zbyt duże zagęszczenie, przekraczające nawet trzykrotnie możliwości kwaterunkowe. Powierzchnia wyznaczona do snu
wyłożona była słomą, którą wymieniano niezwykle rzadko, a dodatkowo była siedliskiem
licznych insektów, co doprowadziło do zaprzestania jej użytkowania: „[…] Z początku staraliśmy się kwatery zaopatrzyć w słomę, okazało się jednak, niezależnie od trudności w nabywaniu jej, że w skutek zbyt szczupłego miejsca dla tak dużej ilości osób, słoma już po
kilku dniach była do tego stopnia zniszczona, że nie służyła właściwemu celowi. Wreszcie
słoma okazała się rozsadnikiem wszelkiego robactwa, tak że w końcu musieliśmy zaniechać dostarczania słomy do obozów”29. Warto zaznaczyć, że insekty roznosiły różne choroby, które w efekcie powodowały epidemie.
Robotnicy otrzymywali niewielkie racje żywnościowe, pozbawione większej wartości
odżywczej, co wpływało negatywnie na ich kondycję: „[…] 500, a następnie 350 gramów
chleba dziennie, około ½ litra kawy zbożowej, oraz około ½ litra zupy, składającej się z kartofli, kaszy jęczmiennej i kilku kawałeczków odpadków mięsnych […]”30. Złe wyżywienie
spowodowane było z jednej strony niewystarczającymi środkami finansowymi, a z drugiej
trudnościami w zakupie niezbędnych artykułów. Większość piekarń w miejscowościach,
w których zlokalizowane były obozy, wypiekała pieczywo na potrzeby obozów, mimo to
aprowizacja była niewystarczająca31. Artykuły spożywcze dostarczano do poszczególnych
obozów początkowo furmankami, a następnie samochodem ciężarowym, przydzielonym
do tego celu przez władze niemieckie.
Ciężka praca fizyczna wykonywana w obozach, powodowała szybkie niszczenie bielizny, obuwia oraz ubrań, co przekładało się na duże problemy aprowizacyjne i ciągły niedobór tych rzeczy. Brak ubrania i obuwia nie zwalniał od pracy przymusowej. CRO starało
się zabezpieczyć przynajmniej najbardziej potrzebujących robotników, organizując zbiórki
na terenie Lublina, lecz akcje nie przynosiły zadawalających rezultatów. Zaledwie niewielka część Żydów otrzymała niezbędną pomoc32.
Znaczny napływ robotników żydowskich do obozów planu „Otto” postawił pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie Gremium, będące zbyt małą reprezentacją, co nasuwało obawy, że nie wypełni właściwie nałożonych zadań. W rezultacie Gremium uległo
likwidacji. Na jego miejsce utworzono w dniu 20 sierpnia Komitet Pomocy dla Pracujących
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 5.
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 5. ���������������������������������������������������������������������������������������������������������������
YVA, sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central Historical Committee in Munich, Relacja Szlomy Rakoczego, k. 4. Dr Ludwik Marceli Sztabholc, przywieziony z dr. Piekarskim z warszawskiego szpitala na Czystem do obozu
pracy w Bełżcu, a następnie przeniesiony do Cieszanowa, w następujących słowach opisał wyżywienie w obozach planu
„Otto”: „[…] Wyżywienie było bardzo złe: trzy razy dziennie zupa z jakiś liści […]”. YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 4.
31
CRO kupował artykuły spożywcze w Tomaszowie Lubelskim. Mąkę przekazywano bezpośrednio do piekarń, zaś pozostałe
artykuły do poszczególnych obozów. Na potrzeby robotników żydowskich wyznaczone zostały w poszczególnych miejscowościach piekarnie: po jednej w Bełżcu i Płazowie, po dwie w Cieszanowie i Lipsku oraz pięć w Tomaszowie Lubelskim. APL,
RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady,
k. 5-7.
32
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 7-8.
29
30
145
Studia Żydowskie
w Obozach Pracy, zwany również Komitetem Bełżeckim, w którego skład weszło po 5 osób
z Gremium i lubelskiego Judenratu: Hersz Jojna Zylber (Przewodniczący), Leon Hufnagel
(Wiceprzewodniczący), Mojżesz Zorkraut (Wiceprzewodniczący), Josef Siegfried (Wiceprzewodniczący), Bencjan Roszgold (Skarbnik), Josef Wajselfisz (Sekretarz), Mojżesz Ajzenberg, Josef Goldsztern, Abram Gradel, Dawid Rechtman, Szmul Wolman, Szulim Wolman oraz Mojżesz Zylberszac33. Delegatura założona została również w Bełżcu. Od pewnego czasu do Judenratu napływały niepokojące informacje dotyczące nadużyć w Komitecie,
co doprowadziło w dniu 10 września do dyskusji na plenarnym posiedzeniu. Radny Bencjan Tenenbaum zaproponował dwa rozwiązania problemu: 1/ wszyscy radni opuszczają
Komitet i staje się on autonomiczną instytucją, 2/ Komitet zostanie przekształcony w Komisję dla spraw Bełżca, w której pracach będą mogły brać udział również osoby nie będące
radnymi. Ponadto radni Szloma Halbersztadt oraz Leon Hufnagel zaproponowali usunięcie ze struktury osób, którym udowodniono nadużycia, jak również wyciągnięcie wobec
nich konsekwencji. Dyskusja kontynuowana była 11 września. Radny Aron Bach zaproponował, aby do Komitetu weszło 6 radnych oraz 4 osoby spoza tego gremium, a jego przewodniczącym został radny. Radny Aron Jankiel Kantor wnioskował, aby Komitet stał się
instytucją niezależną od Judenratu, w której nie będą zasiadać radni. Przeciwnego zdania
był radny Dawid Dawidsohn, który postulował utrzymanie przez Judenrat zwierzchnictwa
nad Komitetem, a jego gremium powinno w większości składać się z radnych. Dowodem
świadczącym o nadużyciach może być następująca skarga:
[…] W sierpniu 1940 r. otrzymałem jako urzędnik Wydziału Pracy Przymusowej polecenie Prezydium asystować p. Zylberbergowi w jego podróży samochodem ciężarowym do Bełżca i Lipska.
Przed wyjazdem z Lublina [...] Maria Honigman [...] usilnie prosiła mnie, abym zabrał ze sobą dla
doręczenia przebywającemu w Lipsku jej mężowi Izaakowi kwotę zł. 300. Zrazu nie chciałem tego
uczynić, gdyż zdawałem sobie sprawę z technicznych trudności doręczenia pieniędzy, a zwłaszcza
z trudności odszukania odnośnej osoby w obozie, po naleganiach jednak zgodziłem się to uczynić
podkreślając, że przyjmuję wręczoną sumę bez odpowiedzialności za jej doręczenie. Maria Honigman to oświadczenie moje przyjęła do wiadomości i pieniądze wręczyła mi w kopercie. Po przyjeździe do Bełżca p. Zylberberg zapytał mnie, czy mam jakieś pieniądze, które jak twierdził, są mu pilnie
potrzebne. Ponieważ osobiście żadnych pieniędzy nie posiadałem, p. Zylberberg prosił mnie o wydanie mu pieniędzy spośród tych, które woziłem ze sobą z przeznaczeniem dla umieszczonych w obozie, oświadczając mi, że sprawę zwrotu ich natychmiast załatwi z Komitetem Bełżeckim. Na to wydałem mu kopertę z pieniędzmi Honigmana, z której p. Zylberberg wyjął 2 razy po 100 zł. i wręczył je
2 ludziom. Pozostałe 100 zł. wręczyłem p. Zylberajchowi, który pieniądze te oddał p. Izaakowi Honigmanowi [...]. Po powrocie do Lublina o powyższym zameldowałem p. inż. Hufnaglowi ze swojej
strony zaś wielokrotnie dopominałem się od p. Zylberberga zwrotu powyższych 200 zł. Ten jednak
Judenrat podjął stosowną uchwałę na plenarnym posiedzeniu w dniu 18 sierpnia. W pierwszych dniach Komitet funkcjonował
przy Żydowskim Komitecie Pomocy w Lublinie (ŻKP). W dniu 25 sierpnia gremium podjęło uchwałę o odłączeniu się od ŻKP
i utworzeniu samodzielnego podmiotu pod nazwą Komitet Pomocy Pracującym w Bełżcu i Okolicy. Siedziba Komitetu zlokalizowana została prawdopodobnie w lokalu przy ul. Królewskiej 3. Na plenarnym posiedzeniu w dniu 31 sierpnia Judenrat
podjął uchwałę, na mocy której na czele Komitetu stanął Prezes Bekker, co de facto oznaczało przejęcie kontroli przez Radę. APL,
RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydowskiej, k. 64, 66; APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy
organizacyjne i finansowe, k. 4, 134; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 312.
33
146
Artykuły / Articles
oświadczył mi, że o sprawie tej wie p. Zylber, który bawił w owym czasie w Bełżcu, i że po powrocie
jego suma ta zostanie zwrócona. Do dnia dzisiejszego jednak pieniędzy tych p. Zylberberg mnie nie
zwrócił, wobec czego z kolei p. Honigman Maria pieniędzy swych też nie otrzymała. Na upomnienia
p. Marii Honigman w okresie jeszcze działalności Komitetu Bełżeckiego wielokrotnie doradzałem jej
złożenie skargi do Prezydium, uczyniła to jednak dopiero 3 stycznia b. r. [...]. Judenrat uznał, że wręczać pieniądze mogą jedynie wyznaczeni urzędnicy, w związku z czym nie odpowiada za zaistniałą
sytuację34.
Nadużycia dotyczyły również otrzymania miejsca w szpitalu czy zatrudnienia w warsztatach. Problem Komitetu wracał na kilku posiedzeniach Judenratu ale nic nie uległo zmianie, na co wpływ miała w niedługim czasie likwidacja obozów planu „Otto”.
Od samego początku Komitet przystąpił do intensywnej pracy, organizując aprowizację robotników żydowskich. Wystąpił również do Judenratów w danych miejscowościach,
z których Żydzi zostali zabrani na roboty przymusowe z prośbą o przekazywanie środków
finansowych, które niewątpliwie usprawniłyby niesioną pomoc35. Jednocześnie przeprowadził zbiórkę na terenie Lublina. Zasługą Komitetu było uruchomienie połączenia pomiędzy Bełżcem a filiami, co umożliwiło sprawny transport bielizny, odzieży oraz żywności.
Komitet pokrywał wydatki w wysokości ponad 60% pomimo, że w obozach planu „Otto”
przebywało zaledwie 15% Żydów lubelskich36. Opieka medyczna była niewystarczająca,
gdyż we wszystkich obozach ordynowało zaledwie 11 lekarzy oraz zorganizowano jedynie
4 izby chorych, w których znajdowało się tylko 65 łóżek. Część chorych kierowano do szpitali w Lublinie oraz Tomaszowie Lubelskim. Selekcji dokonywali lekarze żydowscy ale zatwierdzali niemieccy, o czym wspomina dr Ludwik Marceli Sztabholz37. Komitet finansował również powrót osób zwolnionych z obozów do Lublina oraz opłacał pogrzeby38.
APL, RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydowskiej, k. 72-73; APL, RŻL, sygn. 43, Wydział Obozu Miejscowego (obóz pracy przy ul. Lipowej 7 w Lublinie) – sprawy finansowe, wykazy sprowadzonych i zwolnionych z obozu, zatrudnionych tam rzemieślników i in., k. 109; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 313-314, 318.
35
Pomoc ze strony Judenratów była bardzo ograniczona, uznając kontakty bezpośrednie z poszczególnymi obozami za właściwsze
niż za pośrednictwem Komitetu, o czym świadczy fragment sprawozdania Wydziału Zamiejscowych Obozów Pracy: „[…]
Poszczególne Rady uznały za odpowiedniejszą nie organizację ogólną lecz bezpośrednie kontakty z obozami. Wykorzystując
przymusową sytuację Komitetu, który jednak mimo wszystko musiał dbać o całość, sami ograniczali się do tego, że raz lub dwa
razy zawoziły dla swoich ziomków trochę żywności, tą czy inną drogą uzyskiwały zwolnienie kilku lub kilkunastu swoich ludzi i w poczuciu spełnionego obowiązku pozostawiały resztę swoich ziomków i ogół przebywających w obozach ich własnemu
losowi, przerzucając cały ciężar opieki ogólnej na Komitet […]”. W celu nakłonienia poszczególnych Rad do współpracy, Komitet zorganizował dwie konferencje – w Lublinie i Warszawie, lecz nie przyniosły pożądanego skutku. Zachowanie członków
poszczególnych Judenratów było ewidentnie egoistyczne, biorąc szczególnie pod uwagę niesienie pomocy jedynie wybranym
jednostkom. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach
– wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 8.
36
Jak wynika ze sprawozdania, w Bełżcu oraz jego filiach przebywało 1637 Żydów lubelskich. Komitet dysponował dziennie zaledwie kwotą 15-20 gr na robotnika. Pomimo szczupłych środków Komitet zorganizował znaczną pomoc materialną, o czym
świadczy statystyka zawarta w sprawozdaniu. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu,
Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 8-9.
37
APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do
tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 9; APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności
Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 8-9; YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika
Marcelego Sztabholza, k. 6.
38
Na koszt Komitetu przetransportowano do Lublina 1300 osób zwolnionych z obozów, w 180 przypadkach przyznano zapomogi na łączną kwotę 1667 zł, uzyskano, a następnie wydano 727 przepustek kolejowych dla zwolnionych Żydów. Ponadto wystawiono 1324 zaświadczenia o pobycie danej osoby w obozie. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy
pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne
i finansowe, k. 9-10; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 312-313.
34
147
Studia Żydowskie
Na terenie obozów panowała wysoka śmiertelność spowodowana bardzo złymi warunkami sanitarnymi, niewielkimi racjami żywnościowymi, pozbawionymi prawie wartości odżywczych, epidemiami czerwonki i tyfusu plamistego oraz ciężką pracą fizyczną,
o czym wspomina Sztabholz: „[…] Śmiertelność w obozie była olbrzymia. Więźniowie
umierali wskutek wycieńczenia ciężką pracą, złego odżywiania, okropnych warunków sanitarnych. Powszechnym zjawiskiem była wszawica. W każdym baraku roiło się od wszy.
Gdy się wchodziło do baraku, miało się wrażenie, że wszy spadają wprost z sufitu. Po
chwili było się już zupełnie nimi obsypanym. Zwłoki zmarłych więźniów pokryte były robactwem, jak grubym kożuchem. […] Starsi, słabsi umierali masowo. Śmiertelność wskutek
postrzałów była bardzo duża […]”39. Ciała były grzebane przez specjalne komando, składające się z osób starszych. Zachowały się imienne listy zmarłych, na których zapisano 169
zgonów. Wydaje się, że jest to liczba znacznie zaniżona, gdyż CRO podaje około 300 zgonów. Można przypuszczać, że osoby podane na listach zostały pochowane na cmentarzach,
zaś liczba przytoczona przez CRO obejmuje również Żydów pogrzebanych w kopanych
rowach przeciwczołgowych. Niedoszacowanie może być również wynikiem wydanej na
początku października decyzji naczelnego lekarza obozowego, w której zaznaczono, że do
identyfikacji zwłok niezbędnych jest dwóch świadków. Nie wszystkie zwłoki udało się zidentyfikować40.
Struktura Komitetu była wypadkową pomocy, jaką należało nieść robotnikom żydowskim oraz członkom ich rodzin: 1/ Sekcja Finansowa – odpowiadała za zbiórkę środków
finansowych na terenie Lublina oraz wśród zainteresowanych Judenratów, 2/ Sekcja Zbiórek
w Naturze – odpowiadała za organizowanie bielizny, odzieży oraz obuwia, 3/ Sekcja Gospodarcza – odpowiadała za zbiórkę medykamentów, środków opatrunkowych, sprzętu
oraz urządzeń do wyposażenia warsztatów, 4/ Sekcja Ekspedycyjna – przewóz przesyłek
wysłanych przez Komitet oraz rodziny, jak również transport osób zwalnianych z obozów,
5/ Sekcja Informacyjna łącznie z Działem Ewidencyjnym – informowanie Judenratów i osób
zainteresowanych o miejscu pobytu robotnika oraz wszelkich innych informacji dotyczących obozów41. Oczywiście możliwości niesienia pomocy były ograniczone, niemniej Komitet starał się jak najlepiej wypełniać nałożone na niego zadania, choć nie zawsze się to
udawało.
YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 4-5.
Lista zdeponowana w APL różni się w niektórych szczegółach od tej, której dysponentem jest AŻIH. W rubryce określającej
miejsce pochówku niekiedy wpisane są miejsca zgonu, które przeważnie pokrywają się z miejscem pochówku. Zmarłych Żydów grzebano w Bełżcu, Cieszanowie, Dzikowie, Lublinie, Łowcze k. Płazowa, Narolu, Płazowie oraz Tomaszowie Lubelskim.
Osoby pochowane w Lublinie trafiły z obozów do tamtejszego szpitala, gdzie zmarły. W trzech przypadkach w rubryce miejsce
pochówku wpisano najprawdopodobniej miejsce zgonu: Flugplatz, Rejowiec oraz Zamość. Trudno stwierdzić, gdzie zostali
pochowani. W dniu 16 września Zylberajch przesłał do Judenratu informację, że w obozach planu „Otto” zmarło 52 Żydów.
APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do
tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 140; APL, RŻL, sygn. 48, Wykazy osób zmarłych
w obozach pracy. Zawiadomienia o ich śmierci (głównie Bełżec i okolice), k. 1-145; AŻIH, Lublin, sygn. 253/17, Wykaz imienny
Żydów (169) zmarłych w 1940 r. w różnych miejscowościach głównie na terenie Lubelszczyzny, k. 1-10.
41
APL, RŻL, sygn. 7, Materiały do rocznego sprawozdania Rady Żydowskiej za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r.,
k. 15; J. Chmielewski, s. 199; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 313.
39
40
148
Artykuły / Articles
Znaczny wzrost liczby robotników żydowskich w obozach planu „Otto” w połowie
sierpnia wymusił utworzenie filii CRO w poszczególnych obozach, które na miejscu organizowałaby i koordynowały pomoc i aprowizację Żydów. Do połowy sierpnia zaopatrzenie
w żywność zapewniały władze niemieckie, a na skutek napływu tysięcy robotników i rozbudowy sieci obozów, obowiązkiem tym obarczono CRO. Filie CRO powołano w Cieszanowie (kierownik Pinches Pajczer), Lipsku (kierownik Abram Blumenkranc), Płazowie
(kierownik Chil Honigman) oraz od października w Dzikowie (kierownik Olmer). Poza
kierownikiem rady w Płazowie, pozostali byli urzędnikami Judenratu lubelskiego. W CRO
zatrudnionych było 26 urzędników42, zaś w filiach od 4 do 12. Można przypuszczać, że
problemy w niesieniu pomocy robotnikom wynikały również ze złego doboru urzędników
CRO i filii, o czym w sprawozdaniu poinformował Przewodniczący Zylberajch: „[…] nie
wszyscy urzędnicy byli w możności wykonywania nałożonych na nich obowiązków. Nie
wypływało to bynajmniej ze złej woli, lecz z faktu, że obowiązki te przerastały […] ich zdolności […]”43.
Najważniejszą instytucją w strukturze CRO była Kancelaria Główna, której kierownikiem został G. Wajsman, będący równocześnie zastępcą Przewodniczącego. Ponadto w ramach CRO funkcjonowały: 1/ Wydział Poczty Obozowej, 2/ Wydział Aprowizacyjny,
3/ Kasa i Buchalteria, 4/ Magazyny oraz 5/ Warsztaty (krawieckie, stolarskie, szewskie).
Poszczególne struktury CRO posiadały własne kompetencje. Kancelaria Główna pełniąca funkcję nadrzędną prowadziła ewidencję robotników przebywających w poszczególnych obozach, według miejscowości pochodzenia. Ewidencja była jednak niekompletna, co
wynikało z nie przekazywania CRO właściwych danych przez komendantów obozów oraz
unikanie rejestracji przez samych robotników, co stanowiło znaczne utrudnienie w dostarczaniu ewentualnych listów, paczek i przekazów pieniężnych44. Kancelaria pełniła również
funkcję informacyjną, która polegała na przekazywaniu zainteresowanym osobom i instytucjom informacji o poszczególnych robotnikach. Za jej pośrednictwem załatwiano reklamacje w przypadku niedostarczenia paczki lub przekazu. Kolejną funkcją było prowadzenie korespondencji, z czym wiązało się odpisywanie na listy, informowanie różnych instytucji o zaistniałych zmianach oraz wystawianie robotnikom zaświadczeń. Kancelaria przekazywała także napływające podania o zwolnienie lub zastępstwo komendantowi obozu,
W CRO zatrudnione były następujące osoby: 1/ Kancelaria Główna: Ajzenberg S., Bajko J., Feld J., Goldstein J., Nusbaum A.,
Roszgold L., Wajsman G., 2/ Wydział Poczty Obozowej: Abramsohn J., Frank M., Gradel M., Lederman H., Potok Z., Szrajbman
S., Wajzer Sz., 3/ Buchalteria i Kasa: Zylberajch Leon, 4/ Izba Chorych: dr Fajgeles Wolf, dr Feld, dr Jakobi Marian, dr Laumberg,
Liberman J., Zakalik J., 5/ Wydział Aprowizacyjny: Glat Jakub, Orgun Szmul, Goldberg A., Taklender Josef, Zalcman Izrael.
Ponadto wymienione jest nazwisko Izydora Fürstenberga, który pełnił rolę doradcy. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 34.
43
W przypadku CRO, Przewodniczący donosił, że zaledwie 5 lub 6 urzędników na ogólną liczbę 19 było w stanie sprawnie pracować. W poprzednim przypisie liczba urzędników jest wyższa. Różnica może wynikać z faktu, że część urzędników została
zwolniona z obozu. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 10.
44
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 12.
42
149
Studia Żydowskie
który po rozpatrzeniu zwracał. Następnie zainteresowane osoby lub instytucje były informowane o decyzji45.
W funkcjonowaniu Wydziału Poczty Obozowej można wyodrębnić dwa okresy, które
były ściśle powiązane z liczbą więźniów przebywających na terenie obozów. Pierwszy
okres trwał od momentu utworzenia Wydziału w dniu 13 czerwca, zaś drugi rozpoczął się
23 sierpnia46. W pierwszym okresie rozdziałem listów, paczek oraz przekazów zajmował
się osobiście Przewodniczący CRO Zylberajch.
Drugi okres funkcjonowania Wydziału również można podzielić na dwa etapy, które
trwały pomiędzy 23 sierpnia a 10 września oraz od 10 września do 14 października. Pierwszy etap charakteryzował się chaosem, wynikającym z problemów w ustaleniu obozu, do
którego trafił robotnik, co wynikało z liczby przybyłych Żydów. Wydział od samego początku miał obowiązek obsługi wszystkich obozów pracy planu „Otto”, co jedynie piętrzyło problemy. Wypracowany system rozdziału nie był doskonały ale z perspektywy czasu
okazał się najbardziej efektywny. Polegał on na sporządzeniu dla każdego komendanta
obozu ewidencji paczek, które były adresowane do poszczególnych robotników. Na tej
podstawie były one rozdzielane. Wydział otrzymał ok. 5000 paczek, z których rozdzielił
około 4200. Pozostałe zostały przekazane najuboższym Żydom ze względu na nie ustalenie
adresata. Nie dostarczenie blisko 800 paczek powodowało liczne reklamacje, których jednak Wydział nie był w stanie załatwić pozytywnie. Początkowy chaos w działaniu Wydziału doprowadził do opracowania wytycznych, według których paczki miały trafiać do obozów: „[…] Dla uniknięcia podobnego stanu rzeczy, na przyszłość należałoby: 1/ doradzić
nowoprzybyłym do obozów bezzwłoczne skierowanie pism do swoich rodzin z podaniem
nazwy obozu, 2/ zaapelować do zainteresowanych gmin, o wstrzymanie wysyłki paczek do
czasu otrzymania przez rodziny danych odnośnie obozów, w których dane osoby się znajdują […]”47. Do września Wydział obsługiwało zaledwie trzech urzędników, a dodatkowo
występowały problemy lokalowe.
Warunki poprawiły się po 10 września, na co wpływ miało uzyskanie lokalu trzyizbowego, zatrudnienie dodatkowych trzech urzędników, uzyskanie ewidencji obozów oraz
dokładniejsze adresowanie paczek. Przeprowadzono restrukturyzację Wydziału, tworząc
trzy działy: 1/ przesyłek, 2/ pieniężny oraz 3/ korespondencyjny. Na ograniczenie chaosu
wpływ miało również przydzielenie poszczególnym urzędników właściwych kompetencji,
wprowadzenie ewidencji ilościowej przesyłek przychodzących i wychodzących. Dodatko Kancelaria wykonywała swoje obowiązki w godzinach 7 – 18, zaś pomiędzy godzinami 13 a 15 przewidziana była przerwa.
Dodatkowo pełniono stałe dyżury pomiędzy godzinami 6 a 7 oraz 13 a 14. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności
Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 13-14; T. Radzik, Praca przymusowa ludności
żydowskiej, s. 314.
46
Takie daty podane zostały w sprawozdaniu z działalności CRO. W rzeczywistości początek drugiego okresu funkcjonowania
nastąpił ok. tygodnia po przybyciu pierwszego transportu. Być może różnica czasowa wynikała z reorganizacji Wydziału, na
skutek paraliżu, który mógł nastąpić w wyniku przybycia ponad 10 000 Żydów. Wydział zwyczajnie mógł nie podołać ich obsłudze. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 14.
47
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 15-16.
45
150
Artykuły / Articles
wo Wydział starał się przekazywać przesyłki do właściwego obozu w dniu wpłynięcia, do
czego wykorzystywano furmanki lub samochody ciężarowe. Obawa przed nadużyciami
i przywłaszczaniem przez robotników rozładowujących paczki wpłynęła na decyzję o zorganizowaniu w miejscu wyładunku stałych dyżurów. Ze względów bezpieczeństwa rozdział pieniędzy odbywał się za pośrednictwem komendanta obozu. Adresat mógł odebrać
przekaz jedynie poświadczając swoją tożsamość dowodem osobistym oraz pokwitowaniem. Dział pieniężny obsługiwał przede wszystkim obozy zlokalizowane w Bełżcu, gdyż
do pozostałych przekazy docierały bezpośrednio. W przypadku nie doręczenia pieniądze
powinny być zwrócone nadawcy ale nie zawsze tak się działo, gdyż były przywłaszczane
przez urzędników lub Niemców48. Przesłanie przez rodzinę paczki, listu lub przekazu mogło pozytywnie wpływać na psychikę robotników; świadomość, że na zewnątrz są bliskie
osoby, które pomimo swojej trudnej sytuacji w miarę możliwości będą nieść pomoc, zapewne była dla nich ważna.
Istotnym elementem funkcjonowania siedzi obozów był utworzony w dniu 24 sierpnia
Wydział Aprowizacyjny przy CRO, którego rolą było zaopatrywanie robotników w artykuły spożywcze. Na początku swojej działalności napotkał spore trudności, które wynikały
z braku jakichkolwiek zapasów. Do momentu powołania Wydziału poszczególne artykuły
były nabywane z dnia na dzień. Brak odpowiednich zapasów wpłynął negatywnie na wyżywienie robotników przybywających od połowy sierpnia. Dość szybko Wydział uporał się
z brakami, tworząc nawet niewielką rezerwę na wypadek nadejścia nieprzewidzianych
transportów. Wśród artykułów spożywczych dostarczanych do obozów znajdowały się
chleb, kasza jęczmienna, kartofle, kawa zbożowa, mięso oraz jarzyny. Robotnicy otrzymywali następujące racje żywieniowe: „Racje żywnościowe dla jednej osoby wynosiły dziennie: 500 gramów chleba, 400 grm. kartofli, 100 grm. mięsa i 40 grm. kawy. Od połowy października powyższe racje zostały zmniejszone do 350 grm. chleba, 25 grm. kartofli i 50 grm.
mięsa. Obozowcy otrzymywali dwa razy dziennie po około pół litra kawy i około ¾ litra
obiadu”49. Wyżywienie dostarczano do obozów przy użyciu furmanek oraz samochodów
ciężarowych. W Wydziale zatrudnionych było zaledwie dwóch urzędników, co w znacznym stopniu utrudniało pracę.
Niewiele informacji sprawozdanie poświęca Buchalterii i Kasie, o których znajduje się
zaledwie jeden akapit. Do momentu powołania CRO pracę tą wykonywał Zylberajch, zaś
następnie jeden z urzędników wyznaczonych przez Judenrat w Lublinie.
Stosunkowo późno utworzono Magazyn Obozowy, co nastąpiło dopiero 16 września,
a więc miesiąc od momentu przywiezienia ponad 10 000 Żydów. W Magazynie miały być
48
49
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 17; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 314-315.
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 18. W AŻIH znajduje się dokument podpisany Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej w Bełżcu 1940 r.
o następującej treści: „500 potem 350 gr. Chleba dziennie. ½ l. kawy zbożowej, ½ l. zupy (z kartofli, kaszy jęczmiennej i kilku
odpadków mięsnych) – całodzienna strawa”. AŻIH, Lublin, sygn. �����������������������������������������������������������
233/72, Der Chef Distrikts Lublin, Gouverneur. ������������
Korespondencja urzędowa w sprawach organizacji wysiedleń i dostarczania robotników, aprowizacja obozów pracy, k. 23, 36; AŻIH, sygn.
301/5385, Relacja Abrama Fajerajzena, k. 4; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 315.
151
Studia Żydowskie
przechowywane bielizna, obuwie oraz ubrania. Wspomniane rzeczy przesłano z Lublina
oraz Warszawy, lecz ich stan nie był najlepszy i wymagały naprawy. Dodatkową przeszkodą była niewielka ilość, co jedynie szczątkowo zaspokoiło potrzeby robotników:
Magazyn nasz otrzymał do rozdania następujące rzeczy: obuwia 61 par, z czego 42 pary nowe,
329 koszul, 155 par kalesonów, 16 par spodni, 153 par skarpet, 31 swetrów oraz 57 sztuk kurtek, marynarek palt i kamizelek. Ponadto magazyn dostarczył izbom chorych 54 koce oraz bieliznę pościelową jak prześcieradła, poszwy, poszewki, ręczniki, sienniki i bieliznę osobistą. […] dostarczyliśmy
obozom otrzymane z Lublina kubki, miski, noże i łyżki. Wszystko to jednak ze względu na nasze
szczupłe zasoby tylko w minimalnej części zaspokoiło potrzeby obozowców50.
W połowie września w Bełżcu uruchomiono warsztaty szewskie, zaś pod koniec miesiąca krawieckie51. W przypadku warsztatów szewskich zatrudnionych było w nich trzech
specjalistów, którzy zajmowali się bezpłatną naprawą obuwia robotników, nadesłanego do
Magazynu oraz załogi niemieckiej. Wyposażenie warsztatów było zadowalające, nie mniej
czasami odczuwalne były braki w zaopatrzeniu. W okresie pomiędzy 14 września a 11 października zreperowano 269 par obuwia. Możliwości warsztatów były ograniczone, co przekładało się na ilość napraw. Jedynie zwiększenie liczby szewców oraz stały dopływ niezbędnych materiałów mogły wpłynąć na zwiększenie ilość i polepszenie jakości napraw52.
Warsztaty krawieckie podobnie jak szewskie urządzone zostały na terenie obozów
w Bełżcu, choć początkowo plany zakładały ich lokalizację poza obozami. Ostateczna decyzja podyktowana była problemami z aprowizacją robotników w zastępczą odzież i bieliznę,
jak również z uwagi na brak środków dezynfekcyjnych. Po jednym warsztacie ulokowano
w Dworze, Młynie oraz Parowozowni, gdzie w każdym z nich pracowało po trzech krawców. Władze obozowe zapewniły CRO, że każdy robotnik mógł być zwolniony od pracy
w tym dniu, w którym zgłosił się z reperacją ubrania. Trudno ocenić, czy władze wywiązywały się ze swojej obietnicy. Warsztaty krawieckie pracowały z przestojami, co wynikało
z problemów w zaopatrzeniu w nici oraz odpady. Jak wynika ze sprawozdania CRO warsztaty krawieckie zakończyły działalność pod koniec października i do tego czasu udało się
nareperować zaledwie 260 sztuk odzieży. W oczywisty sposób ilość naprawionej odzieży
nie zaspokoiła zapotrzebowania, a braki w aprowizację w bieliznę i odzież niejednokrotnie
przekładały się na problemy ze zdrowiem53.
Pierwszym obozem utworzonym w ramach planu „Otto” był Bełżec, który funkcjonował od 29 maja 1940 r. W dniu 13 czerwca do obozu przybyli wspomniani Fajgeles oraz
Zylberajch, którzy z ramienia lubelskiego Judenratu mieli roztoczyć opiekę nad grupą
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 20; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 315-316.
51
W dniu 25 sierpnia władze niemieckie wydały zarządzenie, na mocy którego nakazały zbiórkę maszyn do szycia oraz narzędzi
krawieckich i szewskich. Miały być dostarczane tego samego dnia pomiędzy godzinami 12 a 14 do Wydziału Pomocy Jeńcom
i Wysiedleńcom przy ulicy Lubartowskiej 2. APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 109.
52
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 20-21.
53
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 21-22.
50
152
Artykuły / Articles
190 Żydów. Najprawdopodobniej od czerwca władze obozowe przystąpiły do przystosowania miejsc na obozy w Cieszanowie, Lipsku i Płazowie. Wszelkie prace budowlane i remontowe wykonywali robotnicy z obozu w Bełżcu pod kierownictwem Zylberajcha. Ciągłym problemem był deficyt niezbędnych materiałów budowlanych.
Przywiezienie ponad 10 000 Żydów zmieniło oblicze obozu. Robotników skierowano
do Dworu (ok. 1000 osób), Młyna (ok. 500 osób) oraz Parowozowni (ok. 1500 osób). Opiekę
nad robotnikami sprawowała CRO. W następujących słowach obóz w Bełżcu wspomina
dr Sztabholz: „W Bełżcu […] zastałem szereg baraków obozowych rozrzuconych na przestrzeni kilku kilometrów. Hitlerowcy spędzili do tego obozu tysiące Żydów. Ilość ich ciągle
się zwiększała. Byli to Żydzi pochodzący przeważnie z Lublina, Włodawy, Chełma […]”54.
Komendantem obozu był Hermann Dolp, który odznaczał się niezwykłą brutalnością.
Można przypuszczać, że był sprawcą wiele zgonów na terenie obozu. Jednoznaczny opis
Dolpa zamieścił w swojej relacji Sztabholz: „Komendantem obozu w Bełżcu był Sturmbannführer Dolb [Dolp – J. Ch.]. Był to zwyrodnialec, mający na sumieniu wielu zamordowanych przez niego własnoręcznie więźniów. Gdy wyruszał na inspekcję obozu, wszyscy
truchleli. Wiadomo było wtedy, że bez ofiar się nie obejdzie. Opanowany żądzą mordu,
strzelał nawet do Polaków, jeśli któryś przeszedł mu gdzieś drogę. Strzelanie do więźniów
było jego ulubioną zabawą. Po strzale rozkazywał lekarzowi stwierdzić zgon i liczyć ile kul
trafiło. W obozie wszystko zależało od Dolba”55.
Kilka dni od momentu przyjścia dużych transportów z przeznaczeniem do obozów
planu „Otto”, skierowano do obozu pracy w Lipsku ponad 2000 Żydów. Najprawdopodobniej pierwsze dni spędzili w Bełżcu. Na miejscu stworzono filię CRO, na której czele
stanął Abram Blumenkranc. Żydzi ulokowani zostali w trzynastu małych domkach oraz
stajni. Warunki mieszkaniowe i bytowe były trudne. Liczba oraz jakość lokali pozostawiały
wiele do życzenia i w żadnym stopniu nie zaspokajały potrzeb robotników56.
Rada Obozowa (RO) posiadała własną strukturę i była ona niemal identyczna jak
w CRO. Najważniejszą częścią była Kancelaria Rady, której zadaniem było opracowanie
ewidencji robotników oraz wprowadzanie do niej wszelkich zmian. Zajmowała się również
załatwianiem spraw bieżących. Ściśle współpracowała z CRO. Istotnym elementem RO był
Wydział Aprowizacyjny, w którego kompetencjach znajdowało się organizowanie artykułów spożywczych. Obóz w Lipsku miał problem z zaopatrzeniem w chleb, co wynikało
z obsługi obozu przez zaledwie jedną piekarnię znajdującą się w pobliskim Narolu. Aby
zapewnić wystarczającą ilość chleba, sprowadzano go z Bełżca, jak również inne artykuły
żywnościowe. RO sprawowało także nadzór nad Kuchnią Obozową, która wydawała po YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 4.
YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 6; YVA, sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central
Historical Committee in Munich, Relacja Szlomy Rakoczego, k. 4-5; AŻIH, sygn. �������������������������������������������
301/1691, Relacja Chaima Szaji Rywynowicza-Lisoprawskiego, k. 3; AŻIH, sygn. 301/4877, Relacja Mordka Lewkowicza, k. 3; AŻIH, sygn. 351.Ring. II/305, NN., Relacja pt.
„Lublin”, k. 1.
56
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 25-26.
54
55
153
Studia Żydowskie
siłki oraz Pocztą Obozową, której zadaniem było dostarczanie robotnikom listów, paczek
oraz przekazów. Na terenie obozu zorganizowano również warsztat szewski, przy pomocy
którego zreperowano 237 par obuwia. Jak już wcześniej zostało wspomniane, możliwości
warsztatu i w tym przypadku były mocno ograniczone57.
Filię obozu pracy w Bełżcu stworzono również w Płazowie, do którego skierowano
1250 Żydów. Podobnie jak w innych obozach warunki mieszkaniowe były trudne, a liczba
pomieszczeń niewystarczająca: „[…] Robotników umieszczono pierwotnie w dwóch dużych barakach, z których jeden składał się z siedmiu izb i strychu, zaś drugi z pięciu izb
i strychu. […] W Płazowie jednak udało nam się uzyskać jeszcze jeden barak o czterech
izbach i strychu […]”58. Warunki sanitarne, brak odpowiednich lokali mieszkaniowych
oraz ogólna ciasnota, wpływały negatywnie na zdrowie robotników, o czym wspomina
anonimowy Żyd: „[…] Zapanowały choroby. Do 25% obozowiczów zapadło na czerwonkę
[…]”59. W obozie również utworzono RO, na czele której stanął Chil Honigman. Struktura
była identyczna jak w przypadku CRO i RO w Lipsku. W Płazowie zatrudnionych było
zaledwie czterech urzędników. Początkowo pojawiły się problemy z aprowizacją w żywność, co wynikało z nie poinformowania CRO o mającym nadejść transporcie. Mimo początkowych trudności szybko udało się je rozwiązać. Przebywali tu przede wszystkim Żydzi z Warszawy i jej okolicy60. Być może na terenie obozu miały miejsce przypadki uśmiercania chorych robotników, o czym wspomniała T. Berenstein, powołując się na Archiwum
Ringelbluma61.
Do obozu w Cieszanowie skierowano podobnie jak do Bełżca ok. 3000 Żydów, co wpłynęło na warunki egzystencji. Obóz zupełnie nie był przygotowany na przyjęcie robotników.
Pomieszczenia nie zostały odpowiednio wyposażone; brakowało słomy, artykułów spożywczych, nie zorganizowano nawet kuchni. Problemem dla robotników był brak dostępu
do wody62. Ponadto Żydzi zatrudnieni byli – tak jak w innych obozach planu „Otto” – przy
budowie rowów przeciwczołgowych. Warunki pracy opisał w następujących słowach
Mordka Lewkowicz: „[…] Wszystkie grupy pracowały tu przy kopaniu okopów od 6-tej
rano do 6-tej wieczorem. Czasami musieliśmy stać we wodzie aż powyżej pasa i łopatami
lub nawet gołymi rękami wykopać piasek. Essesmani i werkszuce bili nas podczas pracy
i znęcali się nad nami po pracy […]”63. Z biegiem czasu sytuacja uległa poprawie, ale nie na
tyle, aby można było określić ją mianem stabilnej.
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 26-27.
58
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 27; Anonimowy autor wspomina, że na strychach spało po 300 Żydów. AŻIH, sygn. 1162.Ring. I/658, NN. Relacja
„Moje przeżycia w przymusowym obozie pracy dla Żydów w Płazowie koło Bełżca” (fragment), k. 3.
59
AŻIH, sygn. 1162.Ring. I/658, NN. Relacja „Moje przeżycia w przymusowym obozie pracy dla Żydów w Płazowie koło Bełżca”
(fragment), k. 6.
60
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 27-28.
61
T. Berenstein, dz. cyt., s. 7.
62
AŻIH, sygn. 301/4970, Relacja Jakuba Koguta, k. 2.
63
AŻIH, sygn. 301/4877, Relacja Mordka Lewkowicza, k. 3.
57
154
Artykuły / Articles
Ze sprawozdania z działalności CRO wynika, że centrala nie była zadowolona z funkcjonowania RO w Cieszanowie, na której czele stał Pinches Pajczer. Do dyspozycji miał
dziesięciu urzędników, którzy nie pochodzili z Lublina. Brak kompetencji oraz niestosowanie się do wytycznych CRO najprawdopodobniej wpływały na trudności w niesieniu właściwej pomocy robotnikom tamtejszego obozu. Pomimo interwencji w lubelskim Judenracie
nie nastąpiła wymiana kadry, co uzasadniono brakami w personelu.
W obozie stworzono zakłady stolarskie i szewskie, które na bieżąco starały się obsługiwać potrzeby robotników64. Warunki panujące w obozie scharakteryzował dr Sztabholz:
„Procent śmiertelności wśród więźniów obozu zwiększały mnożące się epidemie tyfusu
plamistego. Zwalczanie epidemii było prawie niemożliwe tak ze względu na zły stan sanitarny w obozie, jak i ze względu na brak odpowiednich lekarstw. Leczyliśmy lekarstwami,
które przywieźliśmy ze sobą, ale było tego niewiele. Wprawdzie Wydział Zdrowia w getcie
warszawskim przysyłał nam od czasu do czasu trochę lekarstw, ale w niewielkiej ilości,
prócz tego zaś mogli nam przysyłać tylko prymitywne środki lecznicze, jak aspirynę, rycynę, środki opatrunkowe. Chorych i nagłe przypadki przyjmowaliśmy w małym ambulatorium obozowym”65. Według relacji Rakoczego po likwidacji obozu w Cieszanowie robotnicy żydowscy zostali bez nadzoru ok. dwóch dni, po czym przetransportowano ich do Lublina. Zwolnienie Żydów spoza Lublina do domów uwarunkowane było zwrotem kosztów
utrzymania poniesionych przez Judenrat w Lublinie66.
Najpóźniej zorganizowano obóz pracy w Dzikowie, co nastąpiło dopiero na początku
października. Do obozu skierowano ok. 1000 Żydów z Cieszanowa. Podobnie jak w innych
obozach i w tym utworzono RO, na czele której stanął Żyd częstochowski Olmer. Obóz
w Dzikowie funkcjonował najprawdopodobniej jedynie przez październik, po czym Niemcy przystąpili do likwidacji sieci placówek pracy w ramach planu „Otto”. Najprawdopodobniej funkcjonował również niewielki obóz w Narolu, o czym mogą świadczyć odnotowane zgony67.
***
Obozy pracy planu „Otto” funkcjonowały zaledwie przez kilka miesięcy 1940 r. Można
przypuszczać, że przeszło przez nie kilkanaście tysięcy Żydów. Dokładna liczba nie jest
znana, na co wpływ ma brak kompletnych źródeł, problemy w ustaleniu liczby zgonów
oraz zwolnień. W obozach tych przebywali Żydzi z trzech dystryktów: lubelskiego, radomskiego oraz warszawskiego. Warunki w nich panujące były bardzo trudne, co wpływało na
APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika
Rady, k. 28-29.
YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 5.
66
YVA, sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central Historical Committee in Munich, Relacja Szlomy Rakoczego, k. 6.
67
APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do
tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 140; APL, RŻL, sygn. 48, Wykazy osób zmarłych
w obozach pracy. Zawiadomienia o ich śmierci (głównie Bełżec i okolice), k. 1-145; AŻIH, Lublin, sygn. 253/17, Wykaz imienny
Żydów (169) zmarłych w 1940 r. w różnych miejscowościach głównie na terenie Lubelszczyzny, k. 1-10.
64
65
155
Studia Żydowskie
liczne przypadki zachorowań na czerwonkę, tyfus plamisty oraz wiele innych chorób. Powszechnym problemem był brak systematycznej aprowizacji robotników w bieliznę, ubrania, obuwie oraz artykuły spożywcze. Zaakceptowana przez władze niemieckie instytucja
zastępstwa, która miała na celu wymianę chorych robotników na zdrowych, stosowana
była przede wszystkim przez Żydów zamożnych, którzy mogli wyłożyć na ten cel odpowiedni kapitał. Można przypuszczać, że istotny wpływ na nie zorganizowanie wystarczającej pomocy przez utworzoną CRO i jej filie był brak odpowiedniej kadry urzędniczej,
problemy w transporcie różnych artykułów do poszczególnych obozów, które znajdowały
się w odległości do 45 km. Likwidacja obozów dokonała się na przełomie października
i listopada 1940 r.68
Prezes Judenratu poinformował w dniu 22 października Komitet Bełżecki, że w niedługim czasie do Bełżca przybędzie radny
Josef Wajselfisz, który nadzorował ze strony żydowskiej prace zmierzające do likwidacji obozów w ramach planu „Otto”. APL,
RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych
obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 142-143. W momencie likwidacji na terenie obozów przebywało ok. 8000 Żydów. J. Marszałek, s. 119-120; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 310, 319.
68
156
Artykuły / Articles
Labour Camps for Jews in the Plan Otto
In the spring of 1940, the Germans started to establish network of labour camps in the
administrative district Zamość and Biłgoraj. At that time, they operated within the so-called
Plan Otto: the goal of the Plan was building an anti-tank trench at the demarcation line with
the Soviet Union. The camps were set up in the villages of Bełżec, Cieszanów, Dzików, Lipsko and Płazów. Bełżec became the main camp in the mid-August of 1941. There was located the Central Camps’ Council, which was an aid institution for Jewish workers. Also the
Jewish Council in Lublin and few Jewish Council from other places tried to take care of Jewish workers there. The life conditions in the camps, heavy physical work, sadism of German crew and insufficient food supply resulted in epidemics of typhus and dysentery. The
result of that was, among others, serious number of deaths. The camps within the Otto Plan
operated until autumn 1940.
157
Artykuły / Articles
Maryla Skałczyńska-Falczyńska (Lublin)
Żydzi amazońscy w Peru. Zarys problematyki, cz. I
Wprowadzenie
Współczesny obraz społeczności żydowskiej w Peru i w Ameryce Łacińskiej bez Żydów
amazońskich, swoistej zbiorowości etnicznej, bo tak można sklasyfikować wspólnotę z Amazonii peruwiańskiej, byłby niepełny. Historia Żydów amazońskich z Peru wpisuje się w kontekst poszukiwań śladów społeczności żydowskich, które ze względu na rodzaj dokonywanej samoidentyfikacji i wykształconej tożsamości kolektywnej wykazują analogie do tzw.
krypto-Żydów, kategorii pierwotnie zastosowanej do ludności potajemnie praktykującej judaizm, rozproszonej po wypędzeniu z Półwyspu Iberyjskiego w 1492 r. Określenie „Żydzi
amazońscy” odnosi się do potomków w większości Żydów sefardyjskich z Maroka, którzy
osiedlili się wzdłuż Amazonki w Brazylii i Peru w XIX i na początku XX wieku. Największe
skupiska znajdują się współcześnie w Belem, Santarem, Manaus, Tarapoto i Iquitos w Peru.
Artykuł stanowi próbę przedstawienia szczególnego rodzaju wspólnoty etniczno-religijnej z Iquitos w Amazonii peruwiańskiej, praktykującej judaizm i odwołującej się do korzeni
żydowskich. Przedstawiona problematyka wynika z własnych zainteresowań grupami na
marginesie społeczności żydowskiej z Peru i stanowi kontynuację wcześniej podjętej tematyki
dotyczącej tzw. Żydów inkaskich. Żydzi amazońscy obok Żydów inkaskich z Cajamarki i Trujillo, znanych jako Bene Moshe1, reprezentują kategorie izolowanych bądź też wykluczonych
wspólnot, które identyfikują się z głównym nurtem judaizmu. Grupa około 150-200 Żydów
z Iquitos jest niewielka w porównaniu z ogólną liczbą około trzech tysięcy wyznawców religii
żydowskiej, stanowiących oficjalną gminę z Limy. Żydzi amazońscy zwani są także Żydami
„metyskimi”2. Termin mestizo w języku hiszpańskim odnosi się do osób, które biologicznie
pochodzą z różnych etnicznie lub rasowo grup. W znaczeniu kulturowym określa synkretyczną tożsamość, na którą składają się takie kategorie jak: język, narodowość, religia.
Przypadek Żydów amazońskich z Peru geograficznie i kulturowo związany jest z Iquitos, miastem liczącym współcześnie ponad 500 tysięcy mieszkańców, położonym 1200 km
na północ od Limy. Pod względem chronologicznym obejmuje okres od drugiej połowy
XIX wieku do czasów współczesnych. W latach 70-80. XIX wieku, w czasie boomu kauczu Wspólnota Bene Moshe, którą stanowią tak zwani Żydzi inkascy z Cajamarki, Trujillo – to grupa kilkuset konwertytów, którzy
w latach 1990-2002 dokonali z sukcesem aliyah. G. Mochkofsky, „Prefiero morir en Israel a vivir en el Peru”, „El Pais”, 14 de
noviembre de 2011, blogs.elpais.com [02.06.2013]. Obszerny artykuł na temat Bene Moshe znalazł się w opracowaniu zbiorowym: M. Skałczyńska-Falczyńska, Z Cajamarki do Elon Moreh. Droga społeczności Żydów inkaskich z Peru do Izraela, [w:] Medinat
Israel. Państwo i tożsamość, red. J. Krauze, K. Zieliński, Lublin 2013, s. 59-105.
2
A. Segal Freilich, Jews of the Amazon: Self-Exile in Paradise, The Jewish Publication Society, Philadelphia 1999, s. 57, www.google.
pl/books?hl [25.04.2012].
1
159
Studia Żydowskie
kowego przybywali na tereny Amazonii z liczną grupą imigrantów zza Atlantyku, Żydzi
z Europy i Maroka. Wraz z załamaniem się światowej koniunktury na kauczuk na początku
XX wieku, część z nich powróciła do swych rodzin na kontynencie europejskim i w Afryce
Północnej. Kolejne generacje pozostałych w Amazonii Żydów utraciły kontakt z judaizmem, dopiero w latach 60. ubiegłego wieku zaczęły odkrywać swe korzenie. Po prawie
stu latach życia w izolacji społeczność zorganizowała się w religijną wspólnotę. Mimo
ogromnego wpływu chrześcijaństwa i wierzeń miejscowych, które stały się częścią jej synkretycznej tożsamości, Iquiteńos wciąż czują się Żydami.
Losy Żydów amazońskich sytuują się na tle migracji żydowskich, w kontekście procesów asymilacji i przystosowania do regionalnego i narodowego życia. Za cel pracy postawiono przedstawienie uwarunkowań i zastosowanych strategii adaptacyjnych w kierunku
zachowania tożsamości żydowskiej. Nakreślono wyznaczniki kolektywnej świadomości
wspólnoty wyznawców judaizmu w warunkach izolacji. Pomocna okazała się na tym polu
badawczym kategoria marranizmu3, która stosowana pierwotnie do określenia tożsamości
siłowo nawróconych na chrześcijaństwo Żydów na Półwyspie Iberyjskim w XVI-XVII wieku, wskazuje na wiele elementów wspólnych, łączących conversos i współczesnych Żydów
amazońskich. W tym ostatnim przypadku niekoniecznie wiąże się z wymuszoną konwersją. Termin conversos służył do określenia w XV-XVI wieku w Hiszpanii i Portugalii osób
pochodzenia żydowskiego, a także wyznawców islamu, którzy przeszli na katolicyzm siłowo lub dobrowolnie. Natomiast określenie marranos odnosiło się do krypto-Żydów, także
konwertytów potajemnie praktykujących judaizm.
Tematyka Żydów amazońskich nie była dotychczas poruszana w literaturze polskojęzycznej. W pracy wykorzystano opracowania dostępne w języku angielskim i hiszpańskim.
Podstawowe znaczenie dla omawianej problematyki miała obszerna publikacja wenezuelskiego historyka żydowskiego pochodzenia Ariela Segala Freilicha – Jews of the Amazon:
Self-Exile in Paradise (1999) w całości poświęcona Żydom amazońskim z Iquitos. Segal powoływał się na źródła zgromadzone w The Amazonian Library w Iquitos, korzystał z dokumentów działalności Instituto Cultural Peruano-Israeli de Iquitos, Sociedad de Beneficencia Israelita de Iquitos, także z materiałów udostępnionych przez duchownego O. Joaquima Garcia
Sancheza z Center of Theological Studies of the Amazon CETA. Ważną rolę w procesie pozyskiwania informacji odegrał Victor Edery Morales, najstarszy ze wspólnoty Żydów amazońskich, swoisty storyteller, hablador, niewyczerpane źródło „pamięci mówionej”, oral memory.
Autor Jews of the Amazon wykorzystał w swoim opracowaniu relację peruwiańskiego geologa Alfreda Rosenzweiga z pierwszego kontaktu z Żydami amazońskimi w 1948 roku, Judios
en la Amazonia Peruana, 1870-1949, zamieszczoną w „MajShavot” 12 (June 1967). Cennych
wiadomości odnośnie kontekstu historycznego, kulturowego i społeczno-politycznego
Amazonii peruwiańskiej w epoce boomu kauczukowego dostarczyła pozycja Fernando
Santos Granero, Federica Barclay, La Frontera domesticada. Historia economica y social de Lore Ibidem, s. 59-60.
3
160
Artykuły / Articles
to, 1851-2000, Lima 2000. Przy opracowywaniu historii migracji, współczesnej problematyki gminy żydowskiej z Limy niewyczerpane źródło informacji stanowiły monografie Leona
Trahtemberga: La presencia judia en el Peru, La inmigracion judia al Peru 1848-1948, Los Judios
de Lima y de las provincias del Peru, Demografia Judia del Peru. W celu zdiagnozowania sytuacji
społeczności żydowskiej w Peru wykorzystano informacje zawarte w ustawie zasadniczej
państwa peruwiańskiego Constitucion Politica del Peru z 1993 roku, raportach: o przestrzeganiu praw człowieka Informe Annual de Derechos Humanos, o wolności religijnej Informe sobre
Libertad Religiosa, opublikowanych przez Ambasadę USA w Limie w 2010 roku. Materiały
audiowizualne: Peruanos en Ramla, Sefer Torah en Iquitos – La primera Sinagoga en la selva del
Peru – Loreto, Visita a Januca en la kehila de Iquitos, posłużyły do zarysowania współczesnej
problematyki wspólnoty w Iquitos i w Izraelu.
Mapa 1. Terytorium Peru ze stolicą departamentu Loreto - Iquitos.
Źródło: Peru Tourism Bureau (2012 r.), www.visitperu.com [01.06.2013]
161
Studia Żydowskie
Imigracja Żydów w okresie boomu kauczukowego
Kontekst historyczny i współczesne trwanie społeczności Żydów amazońskich z Peru
nierozerwalnie związane jest z regionem Amazonii i Iquitos4. Tło, na którym dokonuje się
proces identyfikacji peryferyjnej wspólnoty żydowskiej z głównym nurtem judaizmu, zarówno w wymiarze przestrzennym jak i czasowym, odnosi się do kolejnych etapów zdobywania, cywilizowania i upolityczniania regionu Amazonki w granicach państwa peruwiańskiego. Częścią długofalowych działań nacjonalizacji terytorium Amazonii była polityka
kolonizacyjna, realizowana do końca XIX w. poprzez praktyki wspierające imigrację europejską. Objęła głównie obszar w dorzeczu Nauta, tzw. Mision Baja, z nielicznymi rozproszonymi osadami, które stanowiły pozostałości dawnych misji jezuickich. Zamieszkiwały
je rodziny schrystianizowanych Indian, niewielkie grupy kolonów metyskich i ludność pochodzenia europejskiego. Kolejne regulacje prawne z 1832 i 1853 roku dopuszczały możliwość przeprowadzenia akcji osiedleńczej zarówno przez migrantów wewnętrznych, rekrutujących się z innych regionów Peru, jak z zagranicy. Ze względów ideologicznych, wyrażanych wprost w niejednym oficjalnym dokumencie, preferowano kolonistów europejskich
– imigracja ludności białej miała przyczynić się do „poprawy rasy”, mejoramiento de la raza5.
Państwo otrzymało uprawnienia do zawierania umów z impresariami na zwerbowanie
i osiedlenie kolonów w dolinie Amazonki. Za każdego pozyskanego osadnika przedsiębiorca kontraktujący przyjmował specjalną premię. Koloniści korzystali z szeregu ulg: państwo pokrywało koszty podróży, akomodacji w nowym miejscu; nadawało ziemię, zaopatrywało w niezbędne narzędzia; zwalniało z płacenia podatków. Mimo podejmowanych
kroków akcja kolonizacyjna nie przyciągnęła wielu imigrantów europejskich. Poza niewielką grupą osadników niemieckich, którzy osiedlili się w Pozuzo (1850 rok), pojawili się
w Amazonii peruwiańskiej koloniści z Francji i Włoch. Przez długi jeszcze okres region
uważany był za zbyt oddalony od stołecznej Limy i nowych ośrodków rozwijających się
w tym czasie na wybrzeżu; często też imigranci z Europy decydowali się na pozostanie
w Brazylii, gdzie oferowano im korzystniejsze warunki osiedlenia się6.
W 1868 roku Amazonka została ostatecznie otwarta dla żeglugi międzynarodowej. Parowce peruwiańskie zastąpiły flotę należącą do The Amazon Navigation and Trade Co.; wykonywały już regularne rejsy do Tabatinga i okazyjnie - do Manaus i Belem. W 1872 roku na
wodach Amazonki pojawiła się kompania brytyjska The Amazon Steam Navigation Co., która
Amazonia peruwiańska obejmuje ponad 780 tys. km², co stanowi 63% ogólnej powierzchni państwa. Region o największej bioróżnorodności i endemiczności gatunków jest zarazem uznany za najsłabiej zaludniony. Zaledwie 10% mieszkańców z ogólnej
liczby ponad 30 milionów ludności Peru zamieszkuje departamenty położone w Amazonii peruwiańskiej: Loreto, Madre de
Dios, San Martin, Ukayali i Amazonas. Pod względem etnicznym selva stanowi mozaikę ponad 50 rodzimych grup, posługujących się językami z 12 rodzin lingwistycznych. Stolicą departamentu Loreto i prowincji Maynas oraz najważniejszym ośrodkiem politycznym i gospodarczym regionu jest Iquitos. Instituto Nacional de Estadistica e Informatica (INEI), Peru: Poblacion
total estimada y proyectada, segun ańos calendarios: 1990-2050; www.inei.gob.pe [04.06.2013], dane statystyczne pochodzą z 2012 r.
5
A. Chirif, “La colonizacion en la Amazonia peruana”, “Iniciativa Amazonica”, Asociacion Latinoamericana para los derechos
Humanos (ALDHU); julio-agosto 2003, Insituto del Bien Comun, www.ibcperu.org [25.10.2012].
6
, F. Santos-Granero, F. Barclay, “La Frontera Domesticada: historia economica y social de Loreto, 1850-2000”, Fondo Editorial
2002 de PUCP, Lima 2002, s. 35-37 www.google.pl/books?id [24.10.2012].
4
162
Artykuły / Articles
w niedługim czasie uzyskała pełną kontrolę nad żeglugą rzeczną i w pełni zmonopolizowała połączenia morskie z portami europejskimi i amerykańskimi. Nastąpiło ożywienie
gospodarcze, które bezpośrednio przełożyło się na tendencje rozwojowe głównych centrów osadniczych w regionie.
W drugiej połowie XIX w. Iquitos z małej osady, rancheria zamieszkanej przez okoliczną
ludność i przesiedleńców zniszczonej przez Indian wioski Borja, przeobraziło się w miasto
liczące 400 osób. W 1861 roku Antonio Raimondi, włoski historyk i podróżnik pisał: „Mieszkańcy Iquitos są bardzo przedsiębiorcy: z gałęzi miejscowej palmy ciernistej, nazywaną
tutaj chanvira przygotowują materiał, z którego poźniej wyrabiają hamaki, torby w różnych
kolorach, znanych w dystrykcie Tingo Maria jako pillajas, w innych – jieras”7. Kiedy powrócił do Iquitos cztery lata później, miasto z nowo wybudowanym portem rzecznym przeobraziło się w ważny ośrodek żeglugi na Amazonce. Wzrost demograficzny był naturalną
konsekwencją postępującej w regionie modernizacji. Iquitos podwoiło liczbę mieszkańców;
25% stanowili cudzoziemcy, głównie marynarze, inżynierowie i mechanicy brytyjscy. Prężnie rozwijające się miasto wyrosłe z osady ufundowanej przez jezuitów zyskało status stolicy prowincji (1866 rok)8. W 1876 roku, w dziesięć lat później, liczba mieszkańców wzrosła
do 2950; wykształciła się nowa klasa urzędnicza związana z powstałymi instytucjami państwowymi, pojawili się wszelkiego rodzaju dostawcy towarów i usług. Wraz z ustanowieniem urzędu celnego w 1882 roku Iquitos stało się najważniejszym ośrodkiem administracyjnym i gospodarczym w Amazonii peruwiańskiej9. Departament Loreto powoli przekształcał się z regionu izolowanego politycznie o słabo rozwiniętej gospodarce w obszar,
który dawał podstawy dla rozwoju gospodarki opartej na kauczuku. Z jednej strony oficjalna polityka Limy wpłynęła na ożywienie handlu, kolonizację wewnętrzną, urbanizację powstałych obszarów miejskich, z drugiej jednak – stworzyła warunki, w których wykształciły się nowe formy pracy przymusowej i eksploatacji ludności rodzimej na skalę porównywalną jedynie z wyzyskiem okresu kolonialnego10.
Kauczuk po raz pierwszy został opisany w literaturze naukowej w 2. połowie XVIII
wieku, przez francuskiego przyrodnika i odkrywcę Charles’a La Condamine. W trakcie
podróży do Ameryki Południowej zwrócił on uwagę na właściwości substancji zwanej
w miejscowych językach cajuacju, cauchu, cauchuc, powszechnie stosowanej przez tubylców
z wybrzeża, a także przez Indian z dorzecza Amazonki. Późniejsze prace badawcze przyrodników niemieckich, francuskich i angielskich doprowadziły do wyodrębnienia na początku XX w. pięciu podstawowych gatunków, z których w Amazonii peruwiańskiej komercjalizowane były dwa – Hevea brasiliensis zwana Para rubber lub jebe i Castilla elastica,
znana na rynku międzynarodowym jako black rubber, w selwie występowała pod nazwą
cauchuc. Opatentowanie w 1844 roku przez Charles’a Goodyear’a procesu wulkanizacji,
A. Raimondi, Apuntes sobre la provincia litoral de Loreto, Tipografia Nacional, Lima 1862, s. 98-99, www.google.pl/books
[14.02.2012].
A. Segal Freilich, s. 25.
9
F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 40-41.
10
Ibidem, s. 39-40.
7
8
163
Studia Żydowskie
w wyniku którego uzyskiwany materiał otrzymał trwałość i odporność na zmiany temperatury, przyczyniło się do wzrostu zainteresowania produktami wyrabianymi na bazie
kauczuku, głównie ze względu na zapotrzebowanie rynku Stanów Zjednoczonych i rozwijających przemysł państw europejskich. Rosnący popyt na lateks otrzymywany z jebe i kauczuku wygenerował różne techniki ekstrakcji i eksploatacji surowca, nowe wzorce osadnictwa i właściwości miejscowego systemu pracy11.
Wytworzyły się różne typy kultur związanych z eksploatacją kauczuku. Zbieracze,
zwani popularnie caucheros, podzieleni na kilkuosobowe grupy, cuadrillas, po zidentyfikowaniu obszaru liczącego od 5 do 40 drzew, umieszczali na nich znak własności, zakładali
tymczasowe obozowiska i po całkowitym wyczerpaniu surowca przenosili się na nowe
miejsca. W konsekwencji następowało zawłaszczanie terytoriów ludności tubylczej, nierzadko posuwano się do aktów zbrodni. Na tak przygotowanym gruncie powstawały nowe
osady handlowe; wraz z ożywieniem miejscowej żeglugi rzecznej pojawili się handlarze
różnych towarów. Ze względu na rosnące zapotrzebowanie na siłę roboczą wykształciły się
dwie główne formy na rynku pracy: przez najem i tzw. correrias12, czyli najazdy na indiańskie osady w celu pozyskania niewolników, głównie mężczyzn; natomiast kobiety i dzieci
porywano do służby domowej. Popularny stał się werbunek tubylców przeprowadzany
przy współudziale wodzów indiańskich pod pozorem dokonywania wymiany wzajemnej,
w ramach której produkt obrotu handlowego stawał się zapłatą za przekazywanego współplemieńca. Za pośrednictwem rozpowszechniającego się w regionie transferu długu najemnicy, których zaległości finansowe odsprzedawano osobom trzecim, stawali się w efekcie końcowym bankrutami, uzależnionymi od przedsiębiorców organizujących pozyskiwanie kauczuku. Kontrola nad siłą roboczą dawała handlarzom kauczuku gwarancję stałego dopływu surowca w sytuacji rosnącego popytu na rynku międzynarodowym13.
Boom kauczukowy wraz z ogólnoświatowym rozwojem przemysłu samochodowego,
włączył Amazonię do atlantyckiego systemu ekonomicznego14. W konsekwencji rosnącego
popytu na kauczuk w latach 1877–1888 notowano stały wzrost cen na surowiec. W 1886 roku
stanowił on 85% całej wartości eksportu departamentu Loreto; wkrótce przekształcił się w jedyny znaczący produkt wymiany handlowej. Dochody wynikające z komercjalizacji kauczuku przyczyniły się do ożywienia rynku wewnętrznego i wzmocniły sytuację finansową regionu, który począwszy od 1872 roku przestał być subsydiowany przez państwo. Bezpośrednim
efektem dynamiki gospodarczej stały się złożone stosunki etniczno-społeczne.
Spośród 49 tys. ludności zamieszkującej 12 dystryktów, 61 wiosek, osad i miast – 40 tys.
stanowili Indianie. Ze względu na kryteria etniczno-kulturowe wyróżniono cztery grupy
Ibidem, s. 46-48.
Correrias miały dawną tradycję sięgającą czasów prehiszpańskich. Kultury wybrzeża znad Pacyfiku takie jak Piro, Conibo,
Omagua często praktykowały najazdy na małe osady wspólnot indiańskich, w trakcie których zabijano dorosłych mężczyzn,
natomiast porywane kobiety i dzieci przeznaczano do służby domowej. Ibidem, s. 69-70.
13
Ibidem, s. 50-55.
14
Zainteresowanie kauczukiem wzrastało w miarę wprowadzania nowych technologii; w 1884 r. Charles Macintosh zastosował
pierwsze opony gumowe w rowerach, w 1895 r. znalazły zastosowanie w przemyśle samochodowym. Ibidem, s. 43.
11
12
164
Artykuły / Articles
społeczne: białych mieszkańców, Metysów, schrystianizowanych Indian i autochtonów
plemiennych. Białą mniejszość zamieszkującą obszary miejskie stanowili przedsiębiorcy,
kupcy i właściciele ziemscy; to oni w głównej mierze kontrolowali życie ekonomiczne i polityczne regionu. Metysi, których korzenie sięgały czasów ufundowania miasta Moyobamba (1540 rok), potomkowie Hiszpanów i kobiet z Amazonii lub przybyłych z obszarów
andyjskich, tworzyli stosunkowo liczną grupę, w większości drobnych rolników. Niektórzy z nich, będąc zarazem właścicielami ziemi i kupcami działającymi na miejscowym rynku, podzielali wraz z białą ludnością dominującą pozycję w gospodarce regionu. Tubylcy,
zwani potocznie indios przez sytuowanych wyżej na drabinie społecznej obywateli, stanowili kategorię, do której należeli mieszkańcy dawnych osad misyjnych. Jako schrystianizowani potomkowie ludności podlegającej w czasach kolonialnych systemowi przymusowego osadnictwa i obowiązkowi pracy, posługiwali się językiem quechua, utrzymali zwyczaje
i tradycje przyniesione przez misjonarzy. Mimo iż utracili część swego dziedzictwa kulturowego, zachowali tożsamość plemienną. Ostatnią grupę stanowiła ludność rodzima, której udało się uniknąć dominacji kolonistów europejskich lub, o ile przez jakiś czas uległa jej,
uwalniała się od zależności poprzez ucieczkę do selwy. Kategoria ta, stanowiąca 45% całkowitej liczby mieszkańców departamentu, zajmowała rozproszone osady i w zasadzie
unikała kontaktu z białymi i metyskimi sąsiadami. W systemie regionalnym klasyfikacji
etnicznej z 1904 roku dwie pierwsze kategorie reprezentowały „cywilizowanych” mieszkańców Amazonii, Indian z dawnych wiosek misyjnych określano jako „pół-cywilizowanych”, ostatnia grupa zaliczona została do „dzikich”15.
W początkowym okresie rozwoju eksploatacji kauczuku główne źródło siły roboczej
stanowiła ludność metyska wraz ze schrystianizowanymi Indianami. Tubylcy przyciągnięci perspektywą szybkiego wzbogacenia się po upadku eksportu miejscowego rynku produktów rolnych (tytoń, bawełna) i wyrobów tradycyjnego rzemiosła, głównie kapeluszy
panamskich, przekształcali się w najemników pracujących na rzecz wielkich kompanii handlowych, casas comerciales. O ile Indianie uważani byli za lojalnych i zdyscyplinowanych
robotników, którzy zgodnie wykonywali polecenia swego patrona, cauchero, o Metysach
krążyła opinia, iż są inteligentni i przebiegli. Przy nadarzającej się sposobności potrafili
zainwestować zaoszczędzone sumy we własne, małe przedsiębiorstwa i w grupie najbliższych z rodziny lub wspólników zajmowali się pozyskiwaniem kauczuku. Indianie chronieni dekretem rządu republikańskiego z 1825 roku, zabraniającym władzom lokalnym
stosowania przymusowego zatrudniania, teoretycznie wolni, stanowili największy procent
robotników. Najczęściej to wobec nich stosowano formułę zapłaty wyprzedzającej, przez
co popadali w system zależności od caucheros16.
15
16
Ibidem, s. 63-65.
Popularna forma werbunku, stosowana najczęściej wobec schrystianizowanych Indian, polegała na nakłanianiu tubylców do
nabycia produktu przemysłowego, głównie poszukiwanych narzędzi w zamian za wykonanie usługi; chodziło tu przede
wszystkim o pozyskanie taniej siły roboczej przy ekstrakcji kauczuku. Ibidem, s. 65.
165
Studia Żydowskie
Wraz ze wzrostem eksportu kauczuku w latach 80. XIX wieku nastąpił drastyczny spadek liczby miejscowej ludności zamieszkującej rozproszone osady departamentu Loreto.
Powtarzające się porwania tubylców zmuszanych do niewolniczej pracy były nieuznawaną
oficjalnie przez władze lokalne formą pozyskiwania siły roboczej. Na obszarach pozostających poza kontrolą administracji państwowej rozwinął się na wielką skalę proceder handlu
ludźmi; największą wartość uzyskiwały dzieci i młode kobiety, które często traktowane
były jako forma spłaty długów lub też jako gratyfikacja za udzielony kredyt17.
Przemoc wobec ludności indiańskiej stosowana przez caucheros peruwiańskich na niespotykaną skalę, wynikała z zaostrzenia mechanizmów kontroli i zastosowania drastycznych metod pozyskiwania siły roboczej. Ta swoista „ekonomia terroru”, której najbardziej
zniesławionym symbolem stał się Julio Arana, właściciel największej kompanii handlowej
w regionie Putumayo, bazując na werbunku ludności indiańskiej dokonywanej za pośrednictwem przywódców plemiennych, wprowadziła drastyczne zmiany w tradycyjnym sposobie życia tubylców. Obca kulturze autochtonów idea wykonywania pracy ciągłej bez
możliwości wytwarzania produktów dla zaspokojenia własnych potrzeb życiowych,
a przede wszystkim stosowanie różnych form przemocy fizycznej prowadzące do utraty
autonomii jednostki - stały się przyczyną tragedii miejscowej ludności18. Zyski caucheros
w dorzeczu Putumayo między 1900 a 1912 rokiem z eksploatacji ponad sześciu tysięcy ton
kauczuku przyniosły śmierć ponad trzydziestu tysięcy autochtonów, jak donosił Roger Casement, brytyjski konsul w Iquitos19.
W sytuacji stałej ekspansji ekonomii opartej na eksploatacji kauczuku, rosnącego zapotrzebowania na siłę roboczą, spowodowanego głównie wysoką śmiertelnością wśród ludności tubylczej nastąpiło pobudzenie migracji wewnętrznej z doliny Huallaga, obszarów
andyjskich i wybrzeża. Boom kauczukowy przywiódł do Amazonii peruwiańskiej tysiące
imigrantów z Europy i Ameryki Południowej. Znaleźli tu pomyślne środowisko do rozwoju własnej działalności handlowej. Iquitos w Peru, podobnie jak Manaus w Brazylii stało się
centrum, z którego przedstawiciele zagranicznych spółek zorientowanych na rynek międzynarodowy administrowali swe ośrodki na prowincji. Mimo iż władze rządowe w Limie
starały się monitorować aktywność ekonomiczną w regionie poprzez szereg przepisów,
aktów prawnych i przydzielanych koncesji, rynek wewnętrzny Amazonii zdominowany
był całkowicie przez obcy kapitał. Oddalenie regionu od centralnego ośrodka władzy
państwowej w konsekwencji przyniosło dużą swobodę życia politycznego; z drugiej strony
wytworzyło sytuację, w której większość miast amazońskich kontrolowana była przez
Julio Arana wraz ze swoim współpracownikiem Larrańaga, (od 1907 r. jako właścicielowi Peruvian Amazon Rubber Co. z udziałem kapitału brytyjskiego podlegał mu cały obszar Putumayo) kontrolował 18 jednostek, w skład których wchodziła ludność
z pięciu grup etnicznych; każda ze swoim przywódcą indiańskim, capitan liczyła ponad 300 robotników. Jednostki podzielone
były na 2-4 sekcje, z których każda podlegała dowódcy wyposażonemu w broń palną. Ibidem, s. 78-84.
18
W sytuacji, gdy posiadanie siły roboczej było jedyną gwarancją otrzymania kredytu (wcześniejsze akty prawne i uchwalone
w 1900 r. prawo ziemskie nie zezwalały na zakup terenu, na którym znajdowały się plantacje drzew kauczukowych, podlegało
ono jedynie dzierżawie), nadrzędne stało się sprawowanie kontroli nad najemnikami. Ibidem, s. 87.
19
A. Segal Freilich, s. 26.
17
166
Artykuły / Articles
zagranicznych przedsiębiorców i właścicieli wielkich kompanii handlowych, zwanych
potocznie baronami kauczukowymi20.
Jako pierwsi osiedlili się w Loreto drobni przedsiębiorcy z Brazylii – z eksporterów
kapeluszy panamskich przekształcili się w miejscowych caucheros i handlarzy różnym towarem. Większość imigrantów europejskich reprezentowała znane kompanie handlowe
z Europy. Pojawienie się w 1870 roku pierwszych imigrantów z Niemiec, Francji i Anglii,
których większość stanowili Żydzi aszkenazyjscy dało początek nowej fali imigracyjnej.
Przybywali do Amazonii jako przedstawiciele wielkich spółek handlowych, które miały
swoje siedziby w Paryżu, Londynie, Manaus, Belem do Para i Nowym Jorku. Zakładali tu
pierwsze domy handlowe, casas comerciales, skupiając w swych rękach monopol na handel
międzynarodowy w regionie. Powstałe kompanie handlowe: Wesche & Cia, Kahn & Polack,
Khan & Cia posiadały silne powiązania z Europą. W 1880 roku, kiedy Aszkenazyjczycy
wraz z wysoko postawionymi urzędnikami państwowymi i oficjałami wojskowymi stanowili już elitę ekonomiczną regionu, zaczęli napływać do Amazonii peruwiańskiej Żydzi
sefardyjscy z Maroka. Opuszczali Afrykę z powodu prześladowań, w celu polepszenia
swojej sytuacji ekonomicznej; część uciekała przed ubóstwem. Miejscem docelowym miała
być Brazylia. Tysiące rodzin sefardyjskich zatrzymywało się w osadach i miastach brazylijskich wzdłuż Amazonki, nielicznym tylko udało się dotrzeć do Peru21.
Historia Żydów amazońskich z Peru sięgała swymi korzeniami wspólnot sefardyjskich
z Europy i Afryki Północnej, osiadłych w marokańskich miastach, takich jak Tanger, Fez, Rabat, w brytyjskim Gibraltarze, i w mieście Manchester, po tym jak zostali wypędzeni z Hiszpanii w 1492 roku na mocy edyktu wydanego przez Królów Katolickich22. Jeszcze w XVIII w.
relacje między Gibraltarem a europejskimi miastami wyznaczali europejscy i północno-afrykańscy kupcy, wśród których niemałą rolę odgrywali Żydzi. Obecność osadników z Europy
w Tangerze i na Półwyspie Gibraltarskim stanowiła ważny bodziec ekonomiczny dla migrującej ludności żydowskiej. Społeczność Sefardyjczyków stosunkowo nieliczna na tle arabskiej
ludności (w samym Tangerze zamieszkiwało ponad 2500 Żydów), wykazywała silną stratyfikację społeczną. Oprócz niewielkiej grupy zamożnych przedsiębiorców i bankierów, większość stanowili handlarze drobnym towarem, utrzymujący się z dziennych zarobków23. Dorośli posiadali umiejętność czytania i pisania, nierzadko posługiwali się językiem hebrajskim;
powszechna w użyciu była odmiana języka hiszpańskiego haquetia24.
Żydzi sefardyjscy tworzyli dobrze zorganizowaną wspólnotę, która funkcjonowała
w ramach samorządnych instytucji; stworzyli własny system edukacji. Pod patronatem
22
23
24
20
21
Ibidem, s. 27.
F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 40-41.
L. Trepp, Żydzi, naród, historia, religia, Warszawa 2009, s. 65-66.
M. E. Cohen, Judeo-Marroquies en el Amazonas, www.anajnu.cl [12.02.2012].
Haquetia, jaketia – dialekt Żydów sefardyjskich z płn. Maroka, często zwany ladino zachodnim, ladino occidental, którego fundament
stanowił język kastylijski z XV w., arabski i hebrajski; używany w kontaktach rodzinnych, w obrębie wspólnoty, w relacjach
handlowych. Język arabski i berberyjski stosowany był w relacjach z ludnością muzułmańską, a także z Żydami nie-sefardyjskimi;
hebrajski miał zastosowanie w praktykach religijnych. Natomiast język Żydów sefardyjskich z Imperium Otomańskiego (głównie
Bałkany, Anatolia) określany jest jako właściwy ladino, (judeoespańol). Congresos Internacionales de la Lengua Espańola, www.
congresodelalengua.es, M. E. Cohen, Lenguas, migraciones y mercados de trabajo, 2010, www.congresdelalenga.es [14.02.2012].
167
Studia Żydowskie
francuskiej organizacji Alliance Israelite Universelle i dzięki funduszom barona Maurice de
Hirsh, filantropa angielskiego Mosesa Montefiori, Salomona Munka i Adolfa Cremiusa
utrzymywano szkoły w Tangerze i Tetuanie. Wprowadzenie do nauki języka francuskiego
w najbardziej zurbanizowanych sektorach zamieszkiwanych przez ludność żydowską spowodowało z jednej strony zerwanie z tradycyjnym wzorcem kultury, z drugiej – otworzyło
ją na nowe horyzonty. Większość imigrantów udających się do Ameryki Południowej stanowili absolwenci placówek Alliance Israelite Universelle z hiszpańskiej Ceuty i Tetuanu,
francuskiej Casablanki, arabskiego Fezu i Rabatu, i międzynarodowego Tangeru.
W ostatnich dekadach XIX w. Żydzi marokańscy stali się celem prześladowań arabskich przywódców. W efekcie wojny między Hiszpanią i Marokiem w latach 1859-1860,
wraz z wycofaniem się sprzyjających społeczności żydowskiej wojsk hiszpańskich (1862
rok), nastąpił wzrost nastrojów wrogości. Wobec Żydów sefardyjskich skierowano oskarżenia o uprawianie lichwy; w Tangerze i Ceucie stali się obiektem podejrzeń o szpiegostwo,
formułowanych przez hiszpańskich i francuskich dyplomatów. Tysiące Sefardyjczyków,
którzy znaleźli się w niekorzystnej sytuacji politycznej, w okresie rodzącego się nacjonalizmu i antysemityzmu, powolnego upadku ekonomicznego kolonii i protektoratów północno-afrykańskich decydowało się na emigrację z Maroka25.
Począwszy od 1820 roku, jeszcze przed masową migracją z 2. połowy XIX w., Żydzi
marokańscy napływali do Brazylii kuszeni sprzyjającymi warunkami ekonomicznymi
pierwszego boomu kauczukowego związanego z eksploatacją tzw. borracha. W przeciwieństwie do późniejszych trendów migracyjnych przybywali tu wraz z całymi rodzinami, co
skutkowało utworzeniem stałych centrów osadniczych, w których mogli żyć zgodnie z tradycją religijną. W mieście portowym Belem do Para ufundowano pierwszy cmentarz
wspólnotowy, powstały dwie synagogi: Eschel Abraham w 1824 roku i Shaar Hashamaim
w 1826 roku. Następne pokolenie w okresie koniunktury na kauczuk z lat 80. XIX w. związanej ze wzrostem cen na światowych rynkach ruszyło wraz z nową falą imigrantów z Europy w głąb Amazonii. W stanach Para i Amazonas, nazywani powszechnie seringueiros,
zajmowali się pozyskiwaniem kauczuku; część z nich, jako tzw. regatones, drobni kupcy
opanowywali szlaki handlowe wzdłuż Amazonki26. Często zatrudniano ich w roli pośredników między zbieraczami kauczuku a kompaniami handlowymi, głównie portugalskimi.
Zakupiony za towary przemysłowe kauczuk odsprzedawali eksporterom międzynarodowym. W połowie dekady lat 90. XIX w. drobny handel rzeczny niemal w całości pozostawał
w rękach kupców żydowskich. Dominująca pozycja na rynku obrotu kauczukiem spowodowała protesty ze strony lokalnych przedsiębiorców; w konsekwencji rząd brazylijski nałożył na każdego kupca pochodzenia żydowskiego podatek wysokości 500 dolarów. Praktycznie wyeliminowani z konkurencji zaczęli zajmować się w większych skupiskach miejskich drobnym handlem. Niektórzy z nich wraz z nowo przybyłymi imigrantami żydow F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 44-48.
Ibidem, s. 49.
25
26
168
Artykuły / Articles
skimi z Maroka, korzystając z prawa gwarantującego swobodę działalności gospodarczej,
osiedlili się w peruwiańskim Loreto. Według niektórych autorów (Rosenzweig, 1967) departament zamieszkiwany był w latach 90. XIX w. przez około 150 Żydów aszkenazyjskich
i sefardyjskich; wybitny znawca społeczności żydowskiej z Peru Leon Trahtemberg oszacował liczbę mieszkańców żydowskich na 300 osób27.
W większości opracowań dotyczących imigracji żydowskiej w okresie boomu kauczukowego z końca XIX w. wielokrotnie zwracano uwagę na fakt, iż jej uczestnicy nie byli
przypadkowi; można było tu raczej mówić o młodych, wykształconych i dobrze przygotowanych drobnych przedsiębiorcach, którzy zdecydowali się na samodzielną działalność
lub prowadzoną z pomocą rodziny i współudziałowców. Marzenia o wielkich fortunach,
jakich dorobiono się na eksploatacji kauczuku pobudzały wyobraźnię niejednego śmiałka.
Wielu z nich po powrocie do Maroka opowiadało o spotkaniach z dzikimi bestiami z lasów
amazońskich; w Tangerze krążyły opowieści o ulicach w Iquitos, którymi płynęło złoto28.
Żydzi, którzy przybyli do Iquitos w latach 90. XIX w. reprezentowali w większości
kompanie handlowe z Manaus i Belem, zajmujące się eksportem do Tangeru i miast
europejskich. Ci młodzi, jak ich określano – poszukiwacze przygód – nie zamierzali długo
pozostać w mieście, po zdobyciu fortuny planowali powrót do Brazylii, Maroka czy Europy. Nie zachowały się oficjalne dokumenty poświadczające przybycie pierwszych Żydów
marokańskich do Iquitos. Wkrótce po osiedleniu się, znani ze swego pragmatyzmu i zmysłu praktycznego, stali się częścią miejscowej grupy przedsiębiorców – handlarzy obwoźnych, regatones i dostawców kauczuku. Około 1905 r. handel rzeczny znajdował się prawie
w całości w rękach Żydów marokańskich. Część imigrantów, podobnie jak miało to miejsce
w Brazylii, osiedlała się w małych ośrodkach rozproszonych wzdłuż Amazonki. W czasie
pory deszczowej, kiedy okoliczni zbieracze kauczuku mieli zwyczaj poszukiwać schronienia w osadach położonych przy głównych szlakach rzecznych, dochodziło do zawierania
transakcji handlowych – żydowscy kupcy udzielali kredytu najczęściej w narzędziach
w zamian za kauczuk, który miał być dostarczony w czasie zbiorów. Ostatecznie tylko niewielu z tych, którym udało się zebrać większy kapitał, stało się właścicielami dużych spółek handlowych, owych casas comerciales w Iquitos29.
Do 1895 roku większość Żydów sefardyjskich zamieszkiwała w Yurimaguas, położonym centralnie między Iquitos i Moyobamba ośrodku handlu lokalnego, dawnej stolicy
prowincji Alto Amazonas. Jak podawał Leon Trahtemberg w swej monografii dotyczącej
ludności żydowskiej z Limy i prowincji peruwiańskich30, pierwszym Żydem i zarazem burmistrzem miasta miał być Alfred Koblentz, Niemiec, który w przeciwieństwie do większości imigrantów europejskich i marokańskich dotarł do Amazonii drogą lądową z portu Callao w Limie. W ślad za nim pojawili się bracia Abraham, Moises i Jaime Pinto. Żydzi z Yuri Ibidem, s. 116.
P. Bardales, Charapas en Israel, (01 mayo 2007). 2012. Diario de IQT, www.pakobardales.blogspot.com/2007 [16.07.2012] Zob.
także: A. Segal Freilich, s. 49.
29
F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 116.
30
Leon Trahtemberg, Los Judios de Lima y las provincias del Peru, Lima 1989, www.trahtemberg.com [23.10.2012].
27
28
169
Studia Żydowskie
maguas spotykali się dwa razy do roku w święta Rosh Hashanah31 i Yom Kippur32, w domu
jednej z pionierskich rodzin. Ceremoniom przewodził Natan Assarat, najstarszy członek
i z racji posiadanej wiedzy, uważany za rabina nowo powstałej społeczności33.
Na fali późniejszych masowych wędrówek w kierunku Iquitos część imigrantów żydowskich przybyłych z Tangeru, Rabatu, Tetuanu, rozpoznawanych ze względu na słabą znajomość języka hiszpańskiego zatrzymała się w Caballo Cocha, Contamana, Pucallpa, Tarapoto,
Lamas. Wśród nowych osadników powtarzały się nazwiska sefardyjskie: Abecasis, Abensur,
Abisroar, Alvis, Asayac, Azerrat, Miguel, Azulay, Barcesat, Bensimon, Benchetril, Brndayan,
Benjio, Bensus, Benzaquen, Cohen, Tapiero, Edery, Nahmias, Foinquinos, Kanaffo, Devy, Toledano, Nahon, Naar, Pinto, Malca, Mey, Sarfaty34. Celem ostatecznym było Iquitos, największe ówcześnie centrum gospodarcze i ekonomiczne regionu. Powstałe w pierwszej dekadzie
XX w. przedsiębiorstwa należące do Żydów sefardyjskich z Maroka: Pinto Hermanos, Farache
Hermanos, Toledano Hermanos y Benasayag, Toledano & Cia, Cohen & Cia musiały konkurować
z potężnymi kompaniami w regionie: Weshe & Company, Morey & Company i peruwiańską –
Casa Julio Arana35. Na początku swej aktywności zajmowały się wyłącznie wymianą handlową; w 1904 roku dwa z nich posiadały już własną flotę rzeczną.
Na zachowanej w archiwum Muzeum Żydowskiego w Limie fotografii utrwalono typowy widok rozwijającej się w centrum Amazonii metropolii.
Fot. 1. Iquitos na początku XX w. Po prawej stronie – siedziba kompanii handlowej
Cohen & Cia.
Źródło: Archiwum Muzeum Żydowskiego w Peru, www.mjp.org.pe [06.12.2012]
Rosh Hashanah, Rosz ha-Szana (hebr.) – to święto Nowego Roku, obchodzone jest jesienią, zapoczątkowuje dziesięciodniowy
okres pokuty. L. Trepp, s. 429.
Yom Kippur, Jom Kipur (hebr.) – Dzień Pojednania (Pokuty lub Przebłagania). Ibidem.
33
A. Segal Freilich, s. 49-50.
34
P. Bardales, Charapas en Israel, (01 mayo 2007), Diario de IQT, www.pakobardales.blogspot.com/2007 [16.07.2012].
35
A. Segal Freilich, s. 49-50.
31
32
170
Artykuły / Articles
Największe znaczenie uzyskała na miejscowym rynku kompania handlowa Israel &
Cia, należąca do Victora Israel, Żyda sefardyjskiego z Malty. Do Iquitos przybył w 1900
roku jako pracownik przedsiębiorstwa Bentes & Cohen, w 1905 roku założył wraz z bratem
spółkę Casa Melita, a trzy lata później stał się jednym z największych podatników w regionie. W 1909 roku będąc już właścicielem niewielkiej floty rzecznej zmonopolizował handel
kauczukiem w dorzeczu Napo. Rok później założył w Wielkiej Brytanii kompanię Pacaya
Rubber Estates, której główny majątek stanowiły wielkie obszary drzew kauczukowych
wzdłuż rzeki Pacaya. Spółka Israel & Cia jako jedna z niewielu przetrwała kryzys lat 20. –
Victor Israel zaistniał nie tylko jako jeden z najważniejszych przedsiębiorców lokalnej gospodarki, ale także jako osoba publiczna piastując w latach 1918-1919 i w 1930 roku wysokie funkcje we władzach lokalnych prowincji Maynas36.
W Archiwum Muzeum Żydowskiego w Limie znalazła się fotografia pochodząca
z 1915 roku, która przedstawia siedzibę kompanii handlowej Israel & Cia, w Iquitos. Budynek pierwotnie Hotelu „Palace”, który przez wiele lat uchodził w mieście za najwyższą
budowlę zakupiła rodzina Victora Israela w 1914 roku. (obecnie stanowi własność Ministerstwa Obrony).
Fot. 2. Iquitos 1915 rok.
Źródło: Archiwum Muzeum Żydowskiego w Peru, www.mjp.org.pe [06.12.2012].
36
F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 117.
171
Studia Żydowskie
W odróżnieniu od sytuacji w Amazonii brazylijskiej, gdzie uprzedzenia i antysemityzm
odegrały zasadniczą rolę w wykluczeniu kupców sefardyjskich z drobnego handlu rzecznego, zaistniałe warunki w selwie peruwiańskiej sprzyjały podejmowaniu różnorodnej
działalności ekonomicznej. Pod koniec boomu kauczukowego właściciele większości domów handlowych, wywodzący się ze społeczności Żydów aszkenazyjskich z południowej
Europy i Sefardyjczyków z obszaru Morza Śródziemnego wypracowali sobie trwałą pozycję na miejscowym rynku z mocną reprezentacją w regionalnej Izbie Handlowej37.
Proces integracji ze społeczeństwem loretańskim był naturalną konsekwencją tworzenia wielowymiarowej sieci powiązań o charakterze społeczno-ekonomicznym. Niewielu
jednak imigrantów żydowskich, którzy wchodzili w związki z miejscowymi kobietami,
decydowało się pozostać na stałe w Iquitos. Większość wraz z upadkiem światowej koniunktury na kauczuk z Amazonii opuściła Peru i powróciła do swych rodzin w Afryce lub
Europie. Amerykański socjolog Charles Tilly38 określił tego rodzaju model migracyjny,
w którym utrzymane zostały silne więzi z miejscem pochodzenia, prowadzące do definitywnego powrotu, jako cyrkularny. Ponieważ kontekst sytuacji przemieszczania odnosił
się do społeczności jako całości, zatem każda decyzja jednostkowa wpływała na funkcjonowanie grupy, w której zasadniczą rolę pełniły powiązania wspólnotowe, takie jak pamięć,
rytuał i pokrewieństwo39.
Alfredo Rosenzweig, autor pierwszego artykułu dotyczącego Żydów z Amazonii peruwiańskiej, powstałego na podstawie podróży do Iquitos w 1948 r., w relacji pozbawionej
tonu idealizacji zwrócił uwagę na istniejący w selwie swoisty model stosunków społecznych – kobiety pełniły tradycyjne role w domu, podczas gdy mężczyźni zajmujący się handlem obwoźnym udawali się w dalekie podróże trwające niekiedy wiele miesięcy. Nie stronili od relacji z innymi kobietami, jednak dzieci zrodzone z takich związków były oficjalnie
uznawane przez żydowskich ojców. W tradycyjnych społecznościach sefardyjskich z Afryki Północnej obowiązujący powszechnie patriarchalny model relacji wewnątrzgrupowych
eksponował dominującą rolę mężczyzny w rodzinie i wspólnocie. W Amazonii natomiast
wykształcił się matrylinearny wzorzec stosunków społecznych, w którym władza
w rodzinie z braku męskiego osobnika należała do kobiety – matki. Utrzymana została
tendencja do nadawania dzieciom nazwiska ojca, tym samym zachowane zostało poczucie
związku i pokrewieństwa z męskim przodkiem40.
Relacje żydowskich imigrantów z ludnością tubylczą opisywał w raporcie z podróży
do Amazonii peruwiańskiej z 1910 roku, w tym do Iquitos, profesor Alliance Israelite Univer W eksporcie kauczuku na początku XX w. przodowały kompanie handlowe z Europy, wytwarzały 60-67% wartości eksportu;
28% - spółki peruwiańskie; Żydzi sefardyjscy tylko w niewielkim procencie uczestniczyli w eksporcie kauczuku – zaistnieli
głównie na rynku towarów importowanych, jako hurtownicy i drobni handlarze. Ibidem, s. 118-121.
38
Charles Tilly (1928-2008) – amerykański socjolog, politolog, historyk; autor prac na temat relacji między polityką a społeczeństwem, problematyki etnograficznego fundamentu historii politycznej. Charles Tilly „fundador” de la socjologia del siglo XXI, Archivo, Martes, 20 de mayo 2008, El Pais, http://elpais.com [19.02.2012].
39
S. Gilson Miller, “Kippur on the Amazon, Jewish Emigration from Northern Morocco in the Late Nineteenth Century”, [w:]
History & Culture in the Modern Era, edit. H. E. Goldberg, The Jewish Theological Seminary of America, the USA 1991, s. 191
www.google.pl/books?id [21.02.2012].
40
A. Segal Freilich, s. 53.
37
172
Artykuły / Articles
selle, Isaac Pisa. Powoływał się na dziennik podróży żydowskiego handlarza drobnym towarem, Salomona H. Coriata, który miał utrzymywać przyjacielskie związki z miejscowymi Indianami. Tubylcy z plemienia Cashibo, którzy w ramach wymiany wzajemnej dostarczali jebe i drewno, woleli utrzymywać kontakty z żydowskim kupcem, aniżeli z innymi
imigrantami z Europy czy z Chin. Co ciekawe, Indianie nie postrzegali Żydów jak reszty
„białych” ludzi. Niepozbawiony subiektywizmu przekaz stał się źródłem późniejszych
stwierdzeń idealizujących stosunki ludności indiańskiej z przybyszami żydowskimi41.
W latach 1890-1910 Żydzi aktywnie włączyli się do życia miasta, które wraz ze wzrostem dochodów z eksportu kauczuku przekształciło się w kosmopolityczne centrum aktywności ekonomicznej i kulturalnej regionu. Średnio zamożni mieszkańcy wraz z demonstrującą swe bogactwo nowo powstałą klasą wyższą korzystali z najnowszych osiągnięć
technologicznych epoki. Symbolem prosperity stał się słynny „Żelazny Dom”, la Casa de
Fierro, zaprojektowany przez samego G. Eiffel’a w Paryżu i wybudowany w Iquitos w 1900
roku. Żydzi sefardyjscy w środowisku pełnej swobody i akceptacji międzynarodowej społeczności podzielali panujące wzorce i systemy wartości, uczestnicząc w różnorodnych formach życia społecznego42.
Nazwiska imigrantów żydowskich pojawiały się w ważniejszych wydarzeniach politycznych i kulturalnych; upamiętnione zostały w dokumentach spisanych przez władze
lokalne. Żydzi należeli do założycieli International Center Club of Iquitos, Rady Miejskiej,
Towarzystwa Dobroczynności; byli członkami klubu Wolnej Masonerii. Wśród pełniących
najwyższe funkcje publiczne w Iquitos znaleźli się: Victor Israel, Alberto Toledano i Joaquin Abensur. Obywatele żydowscy aktywnie uczestniczyli w działalności podejmowanej
wraz z przedsiębiorcami peruwiańskimi, hiszpańskimi i portugalskimi w celu wyegzekwowania poprawy istniejącego systemu podatkowego. Pod koniec XIX w. pojawił się
w Iquitos niejaki Salomon Cases, Żyd marokański, były oficer armii brytyjskiej, który już
jako uznany przedsiębiorca zorganizował legion, składający się z drobnych kupców, by
zaprotestować przeciwko nadużyciom finansowym i korupcyjnym praktykom w organach
lokalnej władzy. W konsekwencji przeprowadzonej przy użyciu broni akcji, powołano do
czasu przybycia z Limy legalnych przedstawicieli rządowych – tymczasowy zarząd miasta
i przywrócono wolny handel. W historii społeczności żydowskiej z Iquitos Salomon Cases
był nietypową postacią, zrywał ze schematem biernego uczestnictwa - stojąc na czele lokalnej rebelii, stał się aktywnym twórcą miejscowych wydarzeń43.
Stan demograficzny i instytucjonalny wspólnoty
Imigracja Żydów sefardyjskich do Amazonii peruwiańskiej była zaledwie niewielkim
epizodem na tle masowych procesów migracyjnych w Ameryce Południowej w dobie ko Ibidem.
Ibidem, s. 28.
43
Ibidem, s. 28-30.
41
42
173
Studia Żydowskie
niunktury światowej na kauczuk z końca XIX w. i początku XX w. Ze względu na złożoność
i wielowymiarowość perspektywy badawczej wszelkie próby ujęcia systematycznego procesu formowania się wspólnoty wyznawców judaizmu z Iquitos w konfrontacji z rzeczywistością dają jedynie fragmentaryczny obraz zachodzących zmian. Dla celów poznawczych
niezbędne stało się prześledzenie tendencji demograficznych społeczności żydowskiej
w kontekście instytucji i technik adaptacyjnych warunkujących zachowanie tożsamości
wspólnotowej.
Według przeprowadzonego w 1903 roku spisu ludności, z ogólnej liczby ponad dziewięciu tysięcy mieszkańców Iquitos – 52 osoby stanowili imigranci żydowscy. Spośród
51 kompanii handlowych działających w mieście – 14 należało do Żydów. Kiedy w 1910
roku Isaac Pisa, profesor Alliance Israelite Universelle z Maroka, w trakcie swej podróży po
Ameryce odwiedził Iquitos, zidentyfikował ponad 300 osób pochodzenia żydowskiego,
w tym Żydów aszkenazyjskich z Alzacji. Liczną grupę, ponad dwustu imigrantów tworzyli absolwenci Alliance Israealite Universelle, w tym sto osób z Tangeru, około pięćdziesięciu
– z Tetuanu, resztę – mieszkańcy miast z wybrzeża, z Rabatu i Casablanki. Dynamika rozwoju społeczności żydowskiej z Iquitos była pochodną zmian dokonujących się w demografii regionu. W 1913 roku miasto przekształciło się w centrum życia polityczno-gospodarczego regionu, z ogólnej liczby 12 498 ludności – około 1030 osób stanowili cudzoziemcy. W 1928 roku – w Iquitos mieszkało już 22 575 osób, a w 1940 oku. miasto liczyło 31 828
mieszkańców44.
Charakter tymczasowy imigracji żydowskiej w Iquitos nie sprzyjał tworzeniu trwałych
form życia instytucjonalnego. Ze względu na peryferyjność regionu w wymiarze politycznym i kulturowym, rzeczywiste oddalenie od głównych ośrodków życia gospodarczego
państwa, brak kontaktów ze wspólnotami żydowskimi w Limie, czy w Amazonii brazylijskiej, większość imigrantów traktowała pobyt w Iquitos jako chwilowy epizod w życiu.
Silne związki rodzinne i poczucie więzi ze społecznością sefardyjską w Europie i Afryce
Północnej wyznaczały wzorzec mobilności, którego końcowym etapem był powrót do
wspólnoty w miejscu pochodzenia.
Na rozwój struktury instytucjonalnej w początkowej fazie funkcjonowania społeczności żydowskiej w Iquitos wpłynęła potrzeba zapewnienia miejsca pochówku wyznawcom
judaizmu. W dokumencie wydanym przez radę miejską z dnia 21 czerwca 1895 roku zapisano pobranie kwoty 100 soli „od Izraelitów” za przekazanie wspólnocie terenu na budowę
cmentarza. Transakcji w imieniu społeczności żydowskiej dokonali: David Elaluf, David
Bohabot, Lazaro y Garcia. Fakt ten został odnotowany jako początek istniejącego do czasów
współczesnych cmentarza żydowskiego. Wiadomość pochodziła z tygodnika „El Independiente” z dnia 13 kwietnia 1895 roku. Mimo oficjalnych zakazów praktykowania innych
religii niż katolicyzm, istniała w Iquitos wolność wiary i tolerancja wobec innowierców.
Ibidem, p. 51. Zob. także: A. M. Riaza, A pesar del gobierno: Espańoles en el Peru, 1879-1939, Coleccion America, Espańa 2006, s.
263,www.google.pl/books?id [26.02.2012].
44
174
Artykuły / Articles
W tym samym roku Żydzi nabyli lokal obok cmentarza do wykonywania praktyk religijnych. Imigranci sefardyjscy zorganizowali w Iquitos pierwsze obchody święta Pesach upamiętniającego wyzwolenie Izraelitów z niewoli egipskiej. Prawdopodobnie wydarzenie
miało miejsce w domu Jaime Cohena, Żyda z Maroka, który cieszył się największym autorytetem we wspólnocie45.
10 stycznia 1909 roku powołano do życia, na wzór zakładanych przez imigrantów europejskich klubów o charakterze towarzysko-wspólnotowym Żydowskie Towarzystwo
Użyteczności w Iquitos, La Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos. Przewodniczącym
został Victor Israel, właściciel jednego z największych domów handlowych Israel & Cia.
Towarzystwo liczyło 39 członków, którzy zgodnie ze ustanowionym statutem zobowiązywali się udzielać moralnego i materialnego wsparcia współczłonkom w potrzebie, chorobie
i śmierci. Sformułowane 53 artykuły statutu powielały wzorzec zaczerpnięty z założonego
w 1870 roku przez Żydów z Limy, w większości pochodzących z Niemiec, Żydowskiego
Towarzystwa Użyteczności, Sociedad de Beneficiencia Israelita. Prawdopodobnie ideę stworzenia instytucji wspólnotowej nastawionej na współdziałanie i wzajemną pomoc przyniosło ze sobą do Iquitos kilku Żydów z Limy, którzy zdecydowali się rozwijać swą działalność w Amazonii. Ten sam model współpracy można było znaleźć we wszystkich żydowskich stowarzyszeniach powstałych w Ameryce Łacińskiej na początku XX w. Większość
członków Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos reprezentowała grupę zamożnych i prominentnych obywateli, którzy zgodnie z ustalonym regulaminem zobowiązani byli do
wniesienia wpisowego w wysokości jednego funta i co miesięcznej wpłaty dwóch peruwiańskich soles. Spotkania odbywały się raz w miesiącu. W zachowanych dokumentach
towarzystwa nie znaleziono bezpośrednich stwierdzeń odnoszących się do żydowskiego
charakteru wspólnoty, choć istniała zgodność co do jednego – priorytetem tej pierwszej
wspólnotowej instytucji było utrzymywanie miejsca pochówku46.
Sociedad de Beneficiencia Israelita w początkowym okresie funkcjonowania pozostawało
instytucją działającą nieformalnie bez oficjalnego rozpoznania przez władze publiczne47.
Trudno było znaleźć w dokumentach urzędowych i w lokalnej prasie jakiekolwiek wzmianki o ustanowieniu czy działalności Towarzystwa. Stan ten był pochodną wielu czynników.
Na decyzję wspólnoty z pewnością wpłynęły wcześniejsze doświadczenia imigrantów żydowskich z państw europejskich, w których społeczność wyznawców judaizmu musiała
konfrontować się z rosnącym antysemityzmem i otwartą wrogością demonstrowaną przez
większość muzułmańską z Afryki Północnej. Warto stwierdzić, iż Sociedad de Beneficiencia
Israelita była jedynym towarzystwem w Iquitos założonym przez cudzoziemców, którzy
nie reprezentowali żadnego państwa, lecz wyznawców jednej religii, mimo że większość
członków pochodziła z Maroka. Funkcjonowanie w społeczeństwie peruwiańskim, w któ Judios en Iquitos, el viernes, 12 de marzo de 2010, El blog de yosef, www. iosefnajar.oblog.com [25.10.2012].
A. Segal Freilich, s. 57.
47
Towarzystwo Sociedad de Beneficiencia Israelita pod przewodnictwem Victora Israel uzyskało 14 kwietnia 1928 r. zapis notarialny,
fakt ten nie oznaczał jednak wpisania wspólnoty do oficjalnego rejestru publicznego. Ibidem.
45
46
175
Studia Żydowskie
rym oficjalnie uznano dominującą rolę Kościoła katolickiego, nie zezwalającego na praktykowanie innych religii w miejscach publicznych, wymagało zastosowania szczególnych
technik adaptacyjnych. Członkowie towarzystwa woleli pozostać „niezauważonymi”
w ogólnym nurcie życia społeczno-politycznego ówczesnego Iquitos. Zwracano również
uwagę na elitarny charakter instytucji, która w rzeczywistości pozostawała zamknięta dla
potrzebujących materialnego wsparcia. Większość założycieli należała do miejscowego establishmentu, stąd też mogło wynikać jej uczestnictwo w innych kosmopolitycznych grupach, takich jak: Klub Iquitos, Iquitos Club, „Klub Trzynastu”, Club de los Trece, w kręgach
politycznych czy też dyplomatycznych. Pierwsze funkcjonujące w Iquitos towarzystwo
żydowskie było raczej instytucją utworzoną przez jednostki podzielające podobne
stanowisko współodpowiedzialności grupowej, lecz niekoniecznie kierujące się poczuciem
duchowego oddania dla wspólnoty religijnej48.
Uznawana przez wszystkich założycieli Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos zasada członkostwa (art. 9) wymagała od potencjalnych kandydatów godnego zachowania, dobrego stanu zdrowia i respektowania statusu. Chociaż nieoficjalnie mówiono, iż jedynym
warunkiem przynależności do towarzystwa było pochodzenie żydowskie – bycie „czystym
Żydem”, z żydowskiej matki i ojca, nie zachowały się żadne dokumenty, które stawiałyby
wymóg przedstawiania oświadczenia o przynależności do wspólnoty wyznawców judaizmu. W perspektywie późniejszych lat owa zasada deklaratywności nie odgrywała zasadniczej roli w życiu instytucji – wielu z członków Towarzystwa brało udział w religijnym
życiu katolickiej społeczności Iquitos, aktywnie wspierając charytatywną działalność Kościoła. Jednym z najbardziej zasłużonych filantropów w mieście był Victor Israel, założyciel
i pierwszy przewodniczący żydowskiego Towarzystwa49.
Początek działalności Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos zbiegł się z postępującym załamaniem lokalnej gospodarki. W latach 1911-1912 z powodu utraty monopolu na
produkcję kauczuku na światowych rynkach Amazonia peruwiańska weszła w stan kryzysu ekonomicznego. Wraz z powstaniem nowych obszarów pozyskiwania surowca w regionie azjatyckim – Cejlonie, Malezji i koloniach brytyjskich na Dalekim Wschodzie, kontrola
nad międzynarodowym handlem kauczukiem spoczęła w rękach brytyjskich i holenderskich kolonizatorów. W Loreto nastąpił definitywny kres dominacji grupy „baronów kauczukowych”. Na miejscowej scenie utrzymały się tylko najpotężniejsze kompanie handlowe: Arana y Hermanos, Luis H. Morey, Casa Power, Khan & Cia i Israel & Cia 50.
W konsekwencji załamania się rynku wewnętrznego, wraz z masowym odpływem ponad połowy imigrantów z Amazonii peruwiańskiej, nastąpił upadek życia wspólnotowego
wśród imigrantów żydowskich. Około 60% Żydów z Iquitos zdecydowało się powrócić do
Ibidem, s. 57-58.
W 1964 r. sam papież Paweł VI skierował oficjalne słowa uznania do Victora Israel, podkreślając jego zasługi dla społeczności
chrześcijańskiej. Ibidem.
50
Przyczynę utraty kontroli nad rynkiem kauczuku upatruje się m. in. w wprowadzeniu na szeroką skalę upraw roślin kauczukowych na kontynencie azjatyckim; wg popularnej wersji, po tym, jak obywatele brytyjscy nielegalnie wywieźli nasiona cennych gatunków do Indii i Cejlonu. Ibidem.
48
49
176
Artykuły / Articles
Brazylii, Europy i Afryki Północnej. Wielu Sefardyjczyków zatrzymało się w Lizbonie; ustanowili tam stosunkowo liczną wspólnotę. Około 15% żydowskich imigrantów zmarło
z przyczyn naturalnych, pozostałe 25% - zamieszkujące większe ośrodki miejskie w regionie m.in. w Iquitos, Yurimaguas i Tarapoto zajmowało się tradycyjnie handlem.
Na lata 20-30. przypadały pierwsze kontakty Żydów amazońskich ze wspólnotą
z Limy. W artykule opublikowanym w tygodniku żydowskim „Nosotros” („My”), rozpisywano się o Żydach sefardyjskich z Iquitos i zasługach wniesionych w rozwój i modernizację regionu amazońskiego. Dwa lata później ukazał się kolejny artykuł, w którym poszukiwano spadkobierców potężnej fortuny pozostawionej przez Salomona Brechmana z Iquitos. Zamieszczone w czasopiśmie w latach 30. i 40. listy miały zaświadczać o wkładzie
Żydów z Iquitos w sprawę Palestyny i zaangażowaniu w pomoc dla uchodźców żydowskich z Europy w czasie II wojny światowej. Począwszy od 1930 roku wzrastało zainteresowanie kupców żydowskich z Limy działalnością w nowych gałęziach przedsiębiorczości.
Odkrywano korzyści płynące z komercjalizacji drewna i handlu skórami. W 1940 roku zanotowano przybycie kilku żydowskich przedsiębiorców z Limy, wśród nich pojawił się
niejaki Benjamin Samolsky, imigrant z Rumunii, który wkrótce dorobił się własnego tartaku i domu handlowego specjalizującego się w sprzedaży skór51.
Rok 1944 zapisał się sposób szczególny w historii społeczności Żydów z Iquitos. W marcu tego roku Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos przeznaczyła 16 700 soles na wsparcie
żydowskich instytucji w Limie. Był to największy wkład wniesiony przez społeczność żydowską z Amazonii dla wspólnoty w Peru. Po trzech miesiącach członkowie towarzystwa
wysłali list do Jacobo Franco, ówczesnego przewodniczącego gmin żydowskich z Limy
z prośbą o wsparcie w staraniach o uzyskanie legalnego statusu. Kiedy w dniach 28 i 29 lipca
1944 roku w stolicy odbywał się zjazd Żydów z prowincji, społeczność z Iquitos reprezentowali: Victor Israel, Lazaro Fogiel i Mauricio Gleizer. Cztery miesiące później na prośbę
prominentnego przedsiębiorcy Benjamina Samolskiego zjawił się na lotnisku w Iquitos rabin Brener. Miał dokonać pierwszej wśród społeczności żydowskiej z Amazonii ceremonii
obrzezania. Wtedy też Brener zwrócił uwagę na potrzebę wyposażenia wspólnoty w Sefer
Torah w celu wykonywania praktyk związanych z tradycją judaistyczną. Mimo, iż nieprędko zmaterializowało się marzenie członków o posiadaniu własnych artefaktów religijnych,
stworzona została podstawa do nowego spojrzenia na wspólnotę nie tylko w kategoriach
instytucjonalnych, ale także jako na formę relacji o wymiarze duchowym52.
Według przywoływanego już Leona Trahtemberga, przybycie pierwszego rabina do
Iquitos stało się decydującym wydarzeniem w życiu wspólnoty amazońskiej. Rodziny wyznawców judaizmu poprzez udział w ceremoniale religijnym miały możliwość uczestniczenia w pełnym wymiarze życia wspólnotowego. Wydarzenia z 1944 roku wyznaczyły
drogę przyszłym relacjom peryferyjnej wspólnoty z oficjalnie uznaną społecznością z Limy.
51
52
Ibidem, s. 152-153.
Ibidem.
177
Studia Żydowskie
Dnia 26 listopada 1945 roku w sprzyjających okolicznościach wzmożonych kontaktów
z Żydami z Limy Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos pod przewodnictwem Salomona
Azerrada jako jedyna reprezentacja Żydów w Amazonii peruwiańskiej uzyskała w Iquitos
oficjalny wpis do rejestru publicznego. Funkcjonująca do tej pory na marginesie życia społeczno-politycznego katolickiej większości i niezauważana przez społeczność żydowską
z Limy wspólnota Żydów amazońskich wychodziła z „ukrycia”53.
Oprócz aktu poświadczającego rejestrację towarzystwa w urzędzie publicznym nie zachowały się żadne dokumenty dotyczące późniejszej jego działalności. Sociedad nie zajmowała się organizowaniem obchodów uroczystości religijnych, a wyznawcy judaizmu spotykali się sporadycznie w prywatnych domach, by celebrować najważniejsze święta, podobnie jak robili to przed 1909 rokiem.54. Mimo iż kolejne lata obustronnych kontaktów nie
przyniosły zainteresowania gminy żydowskiej z Limy peryferyjną społecznością �������
wyznawców judaizmu z Iquitos, relacje na poziomie handlowym podtrzymywały słabą jeszcze nić
wzajemnych powiązań. Tylko niewielu Żydów aszkenazyjskich z Limy zdecydowało się
osiąść w Amazonii. Alfredo Rosenzweig, autor pierwszego opracowania o społeczności Żydów amazońskich, zidentyfikował w trakcie swego pobytu w Iquitos w 1948 roku wśród
138 osób pochodzenia żydowskiego – 19 Żydów z Maroka, resztę z Francji, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Malty i Rumunii55.
Późniejsze migracje Żydów do Iquitos w latach 60. związane były z ustanowieniem
przez prezydenta Fernanda Belaunde Terry56 w Amazonii strefy wolnego handlu. Dziesiątki Żydów z Limy otwierało własne przedsiębiorstwa, w których znaleźli zatrudnienie miejscowi Żydzi sefardyjscy. W sprzyjających warunkach społeczno-ekonomicznych Żydzi
z Iquitos podjęli jeszcze jedną próbę zinstytucjonalizowania własnej działalności wspólnotowej. W 1966 roku sponsorowani przez gminę z Limy założyli towarzystwo sympatyków
państwa izraelskiego – Peruwiańsko–Izraelski Instytut Kultury w Iquitos, El Instituto Cultural Peruano–Israeli de Iquitos. W sierpniu 1966 roku Ruben Braidman, przewodniczący Peruwiańsko-Izraelskiego Instytutu Kulturalnego z Limy, Instituto Cultural Peruano-Israeli de
Lima w trakcie wizyty w Iquitos spotkał się z ponad 40 potomkami urodzonych w Amazonii Żydów, działających w Club Iquitos. W imieniu grupy wystosował oficjalny list do Netanela Lorch, ówczesnego ambasadora Izraela w Peru. Trzy miesiące później w odbyła się
w Iquitos inauguracja nowej instytucji, która od samego początku oparła swą działalność
na związkach kulturalnych z państwem izraelskim. Lokalne gazety rozpisywały się o uroczystości powołania instytutu – po wykładzie na Uniwersytecie Amazońskim dotyczącym
istoty kibicu jako dobrowolnej żydowskiej wspólnoty osadniczej w Izraelu i uroczystym
Ibidem.
W 1920 r. uroczystość upamiętnienia Yom Kipur odbyła się w jednym z pomieszczeń La Union Amazonica należącym do budynku Wolnej Masonerii. Ibidem, s. 61.
55
F. Najar Freire, Charapas en Israel, 01 mayo 2007, Diario de IQT, pakobardales.blogspot.com/2007 [26.02.2012].
56
Fernando Belaunde Terry (1912 –2002), czołowy polityk peruwiański, prezydent w latach 1963-1968 (i 1980-1985), zwolennik
liberalnej polityki gospodarczej. M. Kula, Region andyjsko-indiański, [w:] Dzieje Ameryki Łacińskiej, Tom III 1930-1975/1980, red.
R. Stemplowski, Warszawa 1983, s. 438-440.
53
54
178
Artykuły / Articles
wykonaniu hymnów Izraela i Peru przez wojskową orkiestrę, uczestnicy wraz z zaproszonymi prominentnymi obywatelami Iquitos przenieśli się do Hotelu Turysty. Po powrocie
do Limy Braidman rozpoczął kampanię mającą na celu uświadomienie Żydów z Limy
o dążeniach społeczności Żydów z Amazonii do zainicjowania oficjalnej instytucji wspólnotowej57.
W dniu 20 grudnia 1966 roku na tytułowej stronie miejscowej gazety „El Oriente” opublikowano informację o nawiązaniu przez Instytut kontaktu z Ambasadą Izraela w Limie,
dalej z żydowskim towarzystwem sportowo-kulturalnym Hebraica, stowarzyszeniem Żydów sefardyjskich i dwiema innymi organizacjami żydowskimi o charakterze kulturalnym.
Dzięki niewielkiemu wsparciu finansowemu gminy z Limy Żydzi amazońscy mogli spotykać się raz w tygodniu w wynajętym pomieszczeniu na wspólnych modlitwach i celebrowaniu najważniejszych świąt religijnych. Na jednym z pierwszych spotkań ówczesny przewodniczący Instytutu Werner Levy Navarro zasugerował współczłonkom obchodzenie
Bożego Narodzenia jako uniwersalnego święta. Propozycja jednak nie doszła do skutku
z powodu braku właściwego miejsca do zorganizowania przyjęcia. Zarząd Instytutu uczynił swoim priorytetem odbudowanie z pomocą społeczności żydowskiej z Limy cmentarza
w Iquitos. Mimo iż zjawiło się kilku inżynierów ze stolicy z konkretnymi planami odnowienia nekropolii, nigdy nie doszło do sfinalizowania prac konserwatorskich58.
Od samego początku istnienia zarząd Instytutu zmagał się z problemami finansowymi,
które nie pozwalały na realizację podstawowych założeń statutowych. Ostatecznie w styczniu 1968 roku przewodniczący zrzeszenia trzech głównych kongregacji żydowskich
z Limy, Jaime Gomberoff, wyrażając oficjalne stanowisko zasugerował Żydom z Iquitos, iż
utrzymanie instytucji powinno należeć do podstawowych zadań jej członków. Regularne
składki płaciło jedynie 70 osób. Na wieść o wybuchu Wojny Sześciodniowej59 w czerwcu
1967 roku, mimo stałych kłopotów ekonomicznych społeczność żydowska zdołała zorganizować pomoc pieniężną dla Izraela. Ambasada izraelska w Limie otrzymała czek w wysokości 25 050 soles jako wkład wspólnoty z Iquitos dla Ojczyzny będącej w stanie działań
wojennych. Zwycięstwo sił izraelskich w konflikcie spowodowało wzrost nastrojów patriotycznych wśród społeczności żydowskiej w Iquitos. W oficjalnym piśmie adresowanym do
Ambasady izraelskiej w Limie poproszono o przesłanie wspólnocie filmów i kaset o wojnie,
map Izraela, portretu Theodora Hertzla60, twórcy i ideologa syjonizmu, Chaima Weizmanna, pierwszego prezydenta Izraela i Davida Ben-Guriona, pierwszego premiera państwa
izraelskiego61.
A. Segal Freilich, s. 156-157.
Ibidem.
59
III wojna izraelsko-arabska (5-10 VI 1967 r.), tzw. Wojna Sześciodniowa - wybuchła wskutek długotrwałego napięcia na granicy
izraelsko-syryjskiej (ostrzał wojsk syryjskich ze Wzgórz Golan) i egipsko-izraelskiej. Pod izraelską okupacją znalazły się syryjskie Wzgórza Golan, jordański Zachodni Brzeg, część Jerozolimy, egipski Półwysep Synaj oraz Okręg Gazy pod kontrolą Egiptu. W 1970 r. zawarto rozejm. L. Trepp, s. 176-177.
60
Theodor Herzl (1860-1904) – twórca i ideolog polityczny syjonizmu, ruchu narodowego, który brał za cel utworzenie państwa
żydowskiego w Palestynie. Główne idee zawarł w słynnym dziele Państwo Żydowskie. Próba rozwiązania kwestii żydowskiej (1896).
Ibidem, s. 101-102.
61
A. Segal Freilich, s. 157.
57
58
179
Studia Żydowskie
Wśród bieżących spraw Instituto Cultural zwrócono uwagę na potrzebę zapewnienia
społeczności żydowskiej z Iquitos możliwości uczestniczenia w praktykach religijnych.
W rzeczywistości już od samego początku działalności Instytut posiadał charakter organizacji typowo kulturalnej, do której należeli zarówno żydowscy jak i chrześcijańscy sympatycy państwa izraelskiego. W rozumieniu wyznawców judaizmu z Iquitos stowarzyszenie
nie spełniało podstawowego wymogu, aby mogło funkcjonować jako wspólnota żydowska. Żydzi z Iquitos stale podkreślali wagę wzajemnych relacji ze społecznością sefardyjską
z Limy, a także z Ambasadą Izraela. Do końca jednak pozostali niezrozumiani w formułowaniu swoich oczekiwań. Kiedy zwracali się z prośbą do gminy żydowskiej z Limy o przysłanie książek dotyczących religii, tradycji judaistycznej, otrzymywali pozycje odnoszące
się do współczesnych zagadnień politycznych i historii państwa izraelskiego, antysemityzmu czy Żydów z ZSRR. Zamiast potrzebnych materiałów edukacyjnych proponowano im
czasopisma poruszające problematykę zsekularyzowanego społeczeństwa w Izraelu. Brak
zainteresowania, a w konsekwencji niepodejmowanie żadnych konkretnych działań w celu
uznania Żydów z Iquitos przez gminę wyznawców judaizmu z Limy, zepchnęło problematykę wspólnoty amazońskiej na margines życia wspólnotowego62.
Okres względnej stabilności politycznej i ekonomicznej społeczności żydowskiej
w Peru, w tym także Żydów amazońskich z połowy lat 60. nie trwał długo. W sytuacji
ostrych konfliktów społecznych spowodowanych wdrażaniem zasad polityki liberalnej dokonano w 1968 roku zamachu stanu. Program zmian Rewolucyjnego Rządu Sił Zbrojnych
z Juanem Velasco Alvarado63 na czele, mający na celu uzdrowienie gospodarki państwa,
w tym zapowiedź reformy rolnej, nacjonalizacji strategicznych gałęzi przemysłu, upaństwowienie złóż ropy naftowej, w dziedzinie polityki – wprowadzenie powszechnego prawa wyborczego, doprowadził w konsekwencji do dalszego pogłębienia kryzysu ekonomicznego i destabilizacji politycznej64.
Na początku lat 70., w obliczu narastającego kryzysu ekonomicznego, kiedy Żydzi
z Limy i potomkowie ludności sefardyjskiej opuszczali Iquitos w poszukiwaniu lepszych
perspektyw życiowych w stolicy, Instytut zakończył działalność. Życie wspólnotowe Żydów amazońskich możliwe było dzięki wysiłkom kilku rodzin, które podtrzymywały tradycję obchodzenia najważniejszych świąt religijnych. W czasach niepewności ekonomicznej i destabilizacji politycznej wyznawcy judaizmu gromadzili się wokół osoby Victora
Edery, najbardziej charyzmatycznego członka społeczności, który trwanie wspólnoty oparł
na wartościach i praktykach, jakie przekazali mu żydowscy przodkowie65.
Ibidem.
Juan Velasco Alvarado (1910-78) – peruwiański polityk, generał, szef sztabu generalnego, po zamachu stanu w 1968 pełnił funkcje prezydenta, a od 1972 – premiera. Działał na rzecz zwiększenia roli państwa w gospodarce, w polityce zagranicznej dążył
do uniezależnienia się od USA; w 1975 r. został odsunięty od władzy przez przedstawicieli prawicowego nurtu w rządzie
wojskowym, a władzę objął dotychczasowy premier, gen. Francisco Morales Bermudez. M. Kula, s. 441-453.
64
Ibidem, s. 437-454.
65
A. Segal Freilich, s. 160.
62
63
180
Artykuły / Articles
Pod koniec lat 70., kiedy nastąpiło ograniczenie uprawnień rządów wojskowych,
a w wyniku ustanowionej w 1979 roku konstytucji przeprowadzono demokratyczne wybory, Peru z prezydentem Belaunde Terry powracało na drogę liberalnych zmian. Następna
dekada na fali demokratycznych przemian społeczno-politycznych przyniosła korzystną
sytuację ekonomiczną, w której możliwe było funkcjonowanie drobnych przedsiębiorstw
żydowskich w Amazonii. Potomkowie Żydów, którzy w okresie boomu kauczukowego
posiadali największe w Iquitos domy handlowe, casas comerciales, zajęli się lokalnym handlem. Tylko niewielu z powodzeniem prowadziło restauracje, hotele; większość utrzymywała się z rodzinnych sklepów lub pracowała w przedstawicielstwie w filiach spółek handlowych i finansowych z Limy. Wykształciła się liczna grupa profesjonalistów, inżynierów,
fachowców w różnych zawodach. Niewątpliwie okres największego rozwoju ekonomicznego i wspólnotowego społeczność żydowska z Iquitos miała już za sobą. Nazwiska takie
jak: Victor Israel, Jerome Khan, Pinto czy Cohen pozostały tylko częścią niedawnej jeszcze
historii miasta i regionu. Bogato dekorowane fasady budynków z zachowanymi nazwami
słynnych kompanii handlowych stały się jedynym śladem minionej świetności66.
W 1990 roku grupa Żydów amazońskich, która pamiętała jeszcze okres działalności
Instituto Cultural Peruano-Israeli de Iquitos podjęła decyzję o powołaniu do życia Żydowskiego Towarzystwa Użyteczności, Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos, który w swych
założeniach programowych nawiązywał do pierwszej organizacji zrzeszającej społeczność
żydowską w Iquitos z 1909 roku. W styczniu 1991 roku towarzystwo liczące około 100
członków wybrało na przewodniczącego Victora Edery Moralesa. Tym razem, mimo oczywistych odniesień do historii społeczności amazońskiej z początku XX w. wspólnota określiła wyraźnie cele i zadania nowo powstałej instytucji. Do najważniejszych zaliczono:
wzmocnienie relacji ze społecznością żydowską z Limy, działania zmierzające do uzyskania oficjalnego rozpoznania przez ortodoksyjny rabinat, pobudzenia procesu emigracyjnego do Izraela. Tradycyjnie już w statucie towarzystwa znalazły się sformułowania dotyczące zapewnienia ogólnego dobrobytu społeczności, utrzymania cmentarza, wprowadzenia
rytuałów pochówkowych i praktykowania szabatu. Starania o uzyskanie pełnego wymiaru
życia wspólnotowego, możliwego do zrealizowania w społeczności żydowskiej poprzez
wypełnianie praktyk religijnych, wyznaczyły działania Żydów z Iquitos w następnych
latach67.
Synkretyczna tożsamość Żydów z Iquitos
Podstawowa w akcie konstytuowania się tożsamości jednostkowej jak i grupowej kategoria rozróżnienia „swój – obcy” nabiera szczególnego znaczenia w kontekście trwania
mniejszościowej grupy etnicznej Żydów amazońskich. Wyrażana wśród potomków imigrantów żydowskich z okresu boomu kauczukowego opinia, iż „być Żydem w miejscu ta66
67
Ibidem, s. 56.
Ibidem, s. 61.
181
Studia Żydowskie
kim jak tutaj (…) - znaczy różnić się od innych społecznym zachowaniem”68 pociąga za
sobą szereg analogii związanych z etosem żydowskim69. Żydzi amazońscy, zakorzenieni
w różnych kulturowo i etnicznie wpływach będących rezultatem ponad stuletniej izolacji
od społeczności wyznawców judaizmu w Brazylii i peruwiańskiej stolicy, wytworzyli swoiste poczucie identyfikacji ze wspólnotą żydowską. Tożsamość żydowska definiowana zasadniczo na dwóch biegunach: religijnym i etnicznym w przypadku Żydów amazońskich
wskazuje na wykształcenie się swoistego połączenia judaizmu i systemu chrześcijańskiego
z elementami amazońskiej kosmologii. Decydujące w rozważaniach na temat tożsamości
Żydów metyskich czynniki religijne przynależności grupowej złożyły się na synkretyczną
tożsamość, rodzaj harmonijnej syntezy, którą współcześni potomkowie żydowskich imigrantów z okresu boomu kauczukowego określili „ich judaizmem”. Identyfikacja ze wspólnotą żydowską odbywa się w wielokulturowym społeczeństwie, niezbędne zatem wydaje
się prześledzenie różnorodnych uwarunkowań zachodzącego procesu.
Życie w Amazonii, mimo postępującego rozwoju cywilizacyjnego, zachowało szczególny
rodzaj relacji między człowiekiem i naturą. Większość ludności selwy zamieszkująca
w niewielkich osadach wzdłuż dopływów rzecznych Amazonki, pozostała w bliskim
kontakcie z naturalnym środowiskiem. Migracje z�������������������������������������
osad amazońskich do większych ośrodków miejskich, także rozpowszechniony model osadnictwa, który wiązał się z posiadaniem
przez mieszkańców m.in. Iquitos i Pucallpa niewielkich gospodarstw na obrzeżach miast
tzw. chacras – wpłynęły na popularność i żywotność miejscowych systemów religijnych. Iquitos położone w samym sercu selwy peruwiańskiej w dużej mierze dzięki swemu prowincjonalnemu charakterowi przechowało część tubylczej religijności70.
Tradycja przekazów ustnych zachowana wśród mieszkańców Iquitos wskazywała na
wykształcenie się na poziomie kolektywnych wyobrażeń symbolicznej przestrzeni, która
wpłynęła na sposób interpretowania rzeczywistości. Jak wypowiadała się amerykańska antropolog Marlene Dobkin de Rios71, bez względu na stopień ingerencji w życie selwy XX-wiecznych technologii i systemu wartości społeczeństwa przemysłowego wierzenia magiczne przetrwały, ponieważ jedynie poprzez rytuały i ceremonie jednostka mogła sprawować kontrolę nad nieznanym. Tubylcze systemy religijne wywarły wpływ na sposób percepcji katolicyzmu – zainteresowanie jego stroną rytualną, a nie dogmatyczną przybrało
formę ludowej religijności. Kościół w Amazonii peruwiańskiej przez około dwa stulecia –
od czasu zamknięcia misji jezuickich w 1768 roku do przybycia augustianów w 1900 r. –
Ibidem, s. 65.
Tu „etos” jako: „całościowy wzór kultury danej społeczności (…), zespół pewnych charakterystycznych dla danej grupy społecznej zachowań różnego rodzaju”, a przede wszystkim „ogólna orientacja określonej kultury (tzw. „duch kultury”). J. Grad,
Etos, [w:] Słownik etnologiczny, terminy ogólne, red. Z. Staszczak, Warszawa-Poznań 1987, s. 111-113.
70
L. E. Luna, Vegetalismo. Shamanism among the Mestizo Population of the Peruvian Amazon, „Acta Universitatis Stockholmiensis.
Stockholm Studies in Comparative Religion (27)”, Almqvist &Wiksell International, Stockholm 1986, s. 73.
71
Marlene Dobkin de Rios (1939-2012), antropolog kultury, medycyny; psychoterapeutka związana z California State University
w Fullerton; prowadziła badania nad ayauhasca w Peru i Brazylii, autorka m. in. prac Brief Psychotherapy with the Latino Immigrant
Client (2000), The Psychodelic Journey of Marlene Dobkin de Rios (…) (2011). Marlene Dobkin de Rios, Purdue University Libraries,
www4.lib.purdue.edu [28.03.2013].
68
69
182
Artykuły / Articles
pozbawiony instytucjonalnego zaplecza w konsekwencji wchłonął całą różnorodność miejscowych praktyk i wyobrażeń religijnych72.
Relacje proklamowanej w 1820 roku republiki Peru z Watykanem, podobnie jak większości nowo powstałych państw w Ameryce Łacińskiej, uzyskały formalny charakter dopiero po 1835 roku, kiedy wskutek zmiany oficjalnego kierunku polityki Kościoła w stolicach nowo powstałych republik latynoamerykańskich zaczęto powoływać na urzędy nuncjuszy papieskich. System państwowego zwierzchnictwa tzw. patronato dawał młodej republice możliwość sprawowania administracyjnej kontroli nad Kościołem, w zamian państwo
zobowiązywało się do szerzenia wśród obywateli wiary katolickiej. Wysyłani przez Watykan na obszary uprzednio kontrolowane przez misjonarzy duchowni wraz z miejscową
grupą wpływowych polityków, przedsiębiorców, przedstawicieli zagranicznych kompanii
handlowych, także „baronów” kauczukowych, stali się częścią miejscowego establishmentu. Dopiero ustanowienie w 1900 roku na mocy porozumienia zawartego przez prezydenta
Nicolasa de Pierola73 z wysłannikami papieża Leona XIII na obszarze Amazonii peruwiańskiej trzech prefektur apostolskich nadało działalności Kościoła oficjalną i zinstytucjonalizowaną formę, kończąc tym samym monopol religijny kapłanów z nominacji watykańskich. Powstanie Wikariatów Apostolskich wiązało się z uznaniem Amazonii za obszar
niecywilizowany, co w istocie równoznaczne było z wydaniem zakonom katolickim zgody
na prowadzenie działalności misyjnej wśród ludności tubylczej74.
Pierwsi augustianie przybyli do prowincji Maynas w 1901 roku i po dziesięciu latach
konsekwentnej pracy ewangelizacyjnej zdołali całkowicie podporządkować miejscowe
ośrodki religijne. Na podstawie relacji peruwiańskiego historyka i podróżnika Hildebrando Fuentesa75 z początku XX wieku, udało się ustalić strukturę wyznaniową mieszkańców
Iquitos: 9266 katolików, 72 konfucjanistów (imigranci chińscy), 52 Izraelitów i 48 osoby
należące do protestantów. Obecnie więcej niż 78 procent z 350 tysięcy mieszkańców wyznaje katolicyzm, większość prywatnych szkół stanowią placówki katolickie, a obowiązek
nauczania religii katolickiej był powszechny w szkołach publicznych jeszcze do połowy XX
wieku76.
Wraz z pojawieniem się około 1930 roku pierwszych misjonarzy protestanckich zmienił
się sposób ewangelizacji ludności tubylczej. Podobnie jak franciszkanie i jezuici w XVII
wieku, tak i nowo przybyli misjonarze uważali się za obrońców Indian i ich kultury. Powstały w 1945 roku w Amazonii Letni Instytut Językowy, Summer Institute of Linguistics
A. Segal Freilich, s. 65.
Nicolas de Pierola (1839-1913) – polityk peruwiański, dwukrotnie sprawujący urząd prezydenta - w latach 1879-1881 de facto i de
iure 1895-1899; uważany za reformatora polityki i kultury Republiki Peru; ideolog, twórca tzw. programu przebudowy narodowej, Reconstruccion national. J. Delgado, Hispanoamerica en el siglo XX, Tomo XVIII, Ediciones Rialp, Madrid 1992, s. 402-403, www.
google.pl/books?id= [01.04.2013].
74
A. Segal Freilich, s. 66.
75
Hildebrando Fuentes (1860-1917) polityk, historyk, literat i dziennikarz, wybitny przedstawiciel życia intelektualnego Limy
z początku XX; sprawował wiele funkcji publicznych m. in. był prefektem Limy, Cuzco, Loreto; autor licznych prac historycznych i literackich np. Loreto: apuntes geografcos, historicos, politicos y sociales, Tomo 1, La Revista 1908, El Cuzco y sus ruinas z 1905
r. George A Smathers Libraries, N. Benvenutto, Parlamentarios del Peru contemporaneo, 1904-1923, Imprenta Malatesta-Rivas Berrio, Lima 1923, www.ufdc.ufl.edu [01.04.2013].
76
A. Segal Freilich, s. 66-67.
72
73
183
Studia Żydowskie
rozpoczął „cywilizowanie” autochtonów od masowych konwersji przeprowadzanych pod
patronatem rządu peruwiańskiego. Tłumaczenie Biblii na język Indian Shipibo i innych
grup tubylczych stanowiło obok tworzenia nowych kongregacji wyraz nowej formy działalności misyjnej77.
Dwie spośród protestanckich sekt uznały Amazonię za miejsce wybranego przez Boga
raju, a wyznawcy ich oczekiwali na Ziemi Obiecanej końca świata. Szczególnie silnie zostały zaakcentowane elementy eschatologiczne i mesjanistyczne w zgromadzeniu noszącym
nazwę Kościół Krzyża Apostolsko-Ewangelicznego, La Iglesia Cruzada Apostolica Evangelica,
założonym w Brazylii przez Jose Francisco da Cruz, „misjonarza Serca Jezusowego”. Wyznawcy tej, określanej przez Manuela Marzala78 – filozofa i antropologa związanego z Uniwersytetem Katolickim w Limie – jako nowa religia autochtoniczna, pojawili się w Amazonii peruwiańskiej w 1969 roku. Kościół Krzyża głosił ewangelię i nawrócenie poprzez odstąpienie od praktykowania magii; nakazywał wstrzemięźliwość w spożywaniu alkoholu.
Bogata strona rytualna i symboliczna oparta na fundamentach katolicyzmu, zorientowana
na kult krzyża utrzymanego, podobnie jak flaga brazylijska w kolorze zielonym i żółtym,
zwracała uwagę wyznawców na bliski koniec świata i nakazywała pielgrzymowanie w poszukiwaniu zgodnie z tradycją Indian Tupi (płn. Brazylia) czy Indian Cocama-Cocamilla
z departamentu Loreto – do „Ziemi, gdzie nie ma zła”, Tierra sin mal79.
Podobne elementy koncepcji zbawienia zbiorowego mającego dokonać się w życiu doczesnym zawierała doktryna powstałej w latach 60. ubiegłego stulecia Misji Izraelitów Nowego Paktu Uniwersalnego, Mision Israelita del Nuevo Pacto Universal, której adepci zwani
byli izraelitami. Założyciel – Ezequiel Ataucusi Gamonal, początkowo adwentysta, uważał
siebie za nowego Chrystusa, wcielenie Ducha Świętego, którego Bóg wybrał, by głosił koniec świata. Kult wyznawców Nowego Paktu opierał się na kalendarzu rytualnym Starego
Testamentu, natomiast zasady wiary bazowały na treściach Ewangelii. Izraelici z Nuevo
Pacto przenieśli się do selwy, zakładali tam osady zamieszkiwane wyłącznie przez swoich
wiernych i oczekiwali nadejścia Pana. Amazonia ponownie stała się miejscem, gdzie spełnić się miały nadzieje na wyzwolenie z doczesnych ograniczeń; mityczna kraina wiecznego
szczęścia, Tierra sin mal okazała się dla katolików, protestantów i wszystkich marzycieli
„Ziemią Obiecaną”, gdzie każdy mógł realizować swoje posłannictwo - w przypadku Żydów amazońskich - była to misja zachowania tradycji religijnej przodków80.
Wielość kultur składających się na dzisiejszy obraz Iquitos czy to na poziomie mniejszościowych grup etnicznych autochtonów i imigrantów, czy też uformowanych w XX
wieku klas społecznych, przy całej swej różnorodności uwarunkowań przyczyniła się do
wykształcenia swoistego rodzaju regionalnej tożsamości. W odróżnieniu od większości peruwiańskich miast różnice klasowe nie wpłynęły znacząco na zachowania związane z płcią
Ibidem.
M. M. Marzal, SJ, Categorias y numeros en la religion del Peru hoy, [w:] La religion en el Peru al filo del milenio, comp. M. Marzal,
C. Romero, J. Sanchez, PUC del Peru Fondo Editorial, Lima 2002, s.42-43, www.google.pl/books?id [02.04.2013].
79
A. Segal Freilich, s. 68.
80
M. M. Marzal, SJ, s.43-44.
77
78
184
Artykuły / Articles
i na postawy religijne wśród przeważającej liczby mieszkańców Iquitos. Powołując się na
opinię autorytetu duchownego augustianina Ojca Joaquina Garcia, badacz Żydów amazońskich – Segal Freilich wyjaśnił, iż chodziło tu raczej o podzielanie podobnego stylu
życia, doświadczanie sytuacji, w których pod wpływem zachodniego racjonalizmu
nastąpiło zanegowanie wierzeń i mitów wywodzących się z tubylczych systemów
religijnych. Oficjalne deklaracje o przynależności do powszechnie praktykowanych religii,
głównie katolicyzmu nie stały w sprzeczności z doznawaniem obecności magicznego
świata Amazonii w wymiarze codziennego życia. Badaczka amerykańska Marlene Dobkin
de Rios w swej pracy na temat właściwości halucynogennych ayahuasca stwierdziła: „Nie
tylko biedni ludzie szukają pomocy u uzdrowiciela. Mężczyźni i kobiety ze średniej klasy,
bogato ubrani urzędnicy bankowi, wysocy rangą oficerowie, jak również ubodzy, poszukują w napoju z ayahuasca ostatniego ratunku”81. Ariel Segal Freilich mówił wręcz o homogeniczności kulturowej, czyli jednorodności i wspólnocie postaw i zachowań przejawiających się w obserwowanych współcześnie zrytualizowanych formach aktywności zarówno
jednostkowej jak i grupowej82.
Świat mieszkańców Iquitos nierozerwalnie związany został z wymiarem metafizycznego
doświadczania tajemniczości i magii Amazonii. W tubylczych systemach religijnych
opartych na animistycznych wierzeniach i wyobrażeniach natura ożywiana przez siły
duchowe przybierała teriomorficzne (zwierzęce) i antropomorficzne formy. Peruwiański
antropolog religii Manuel Marzal wskazał na typowe cechy religii amazońskich:
zhierarchizowany kosmos podzielony na poziomy: boski, ludzki i pod-ludzki; szamanizm
wykorzystujący za pośrednictwem snów i wizji halucynogeny jako mediatory między
światem boskim, przyrodą i społeczeństwem; rodzaj mistycznej relacji człowieka z naturą
o charakterze uczestnictwa, a nie dominacji i wreszcie kolektywne dziedzictwo odwołujące
się do wspólnoty przodków83.
Do dnia dzisiejszego przetrwała wiara w istoty duchowe żyjące w selwie – w wodzie,
powietrzu, które w kontakcie z człowiekiem ukazywały najczęściej swą negatywną stronę.
Najważniejszym i najbardziej rozpoznawalnym duchem amazońskim był Chullachaki 84
z jedną lub dwiema nogami zwróconymi do tyłu. Chullachaki ochraniał zwierzęta i rośliny
przed ludźmi, często przybierając postać osoby blisko spokrewnionej z intruzem przekraczającym granice jego terytorium; karał tych myśliwych, którzy zabijali z chęci zysku. Sachamama, matka selwy ukazywała się jako ogromny ponad 50-metrowy wąż, jej hipnotyczną moc wykorzystywał szaman w obronie przed złymi duchami. Yacumama, matka-duch
wody znana wśród Indian Cocama zamieszkujących departament Loreto jako Pirahua,
w postaci ogromnej anakondy przebywała na dnie rzek i zbiorników wodnych; miała moc
wywoływania deszczu, burz, powodzi; atakowała też żeglujących w nocy, a nawet potrafi
83
84
81
82
A. Segal Freilich, s. 69.
Ibidem, s. 68-69.
M. Marzal, SJ, s. 42.
Chullachaki występował pod wieloma nazwami, m. in. Supay, co w języku quechua oznaczało diabła. L. E. Luna, s. 73-79.
185
Studia Żydowskie
ła zamienić się w duży statek parowy wypełniony hałaśliwymi podróżnymi. Każda rzeka
i jezioro w Amazonii miały swoją „matkę” – swego Dużego Węża. Kiedy Indianie ujrzeli po
raz pierwszy łodzie białego człowieka, prawdopodobnie wzięli je za jedną z metamorfoz
Yacumama85.
W wierzeniach mieszkańców Amazonii niemałą rolę odgrywały wszelkiego rodzaju
istoty niematerialne zaburzające równowagę w relacjach człowieka z naturą: tunchis, czyli
duchy zmarłych objawiające się nocą, rozpoznawane po charakterystycznych odgłosach
przypominających szemrania; yakuruna z twarzą odwróconą do tyłu, zamieszkujące świat
podwodny, często kojarzone a nawet identyfikowane z bufeos, rzecznymi delfinami, także
z syrenami86 i yakumamas, które posiadały moc przemieniania tapirów w anakondy. Przekonanie o destrukcyjnym wpływie różowych delfinów, szczególnie na kobiety, rozpowszechnione wśród plemion indiańskich z czasem zostało przekształcone w mit o brodatym białym człowieku. W swej obszernej monografii na temat szamanizmu wśród metyskiej populacji Amazonii peruwiańskiej Luis E. Luna zwrócił uwagę na fakt koegzystencji
animistycznych wierzeń z ideami chrześcijaństwa. Stopień ważności przypisywany poszczególnym elementom religii katolickiej uzależniony został od indywidualnej praktyki
szamanów, vegetalistas. Popularne przekonanie o istnieniu bufeos, tunchis i wszelkich duchów wody, roślin i zwierząt, choć pozbawione oprawy rytualnej, zyskało cały zestaw
technik zapewniających ochronę i neutralizujących złe moce. Natomiast adoracja świętych
w praktykach katolicyzmu popularnego przybrała kształt kultu opartego na modlitwach
i powszechnie przyjętych formach ceremonii87.
Wiele z wierzeń kosmologii amazońskiej przeszło do zbiorowych wyobrażeń mieszkańców Iquitos reprezentujących różne socjoekonomiczne i intelektualne poziomy struktury społecznej. Aby uzyskać ochronę przed złymi duchami z selwy – tunchis mieszkańcy
Iquitos zwykle organizowali spotkania religijne veladas, w czasie których poprzez taniec,
pieśni i ceremonie proszono świętych o wysłuchanie próśb. Zdarzało się, iż nawiedzana
przez duchy zmarłych osoba prosiła kapłana o odprawienie mszy. Wszystkie te przejawy
popularnej religijności, mimo braku oficjalnej akceptacji Kościoła, uzyskały nieformalne
przyzwolenie duchownych pozostających w bezpośrednim kontakcie z wiernymi. Odstąpienie od kanonicznych wymogów w codziennej praktyce zbliżyło augustianów do zwykłych wyznawców, dało także możliwość sprawowania kontroli nad formami stosowanych
praktyk religijnych. W podobnej sytuacji znalazły się kościoły protestanckie, których wierni, mimo negatywnego stanowiska kongregacji wobec amazońskich wierzeń stali się wyznawcami synkretycznej religii. Przywoływany przez Ariela Segala Freilicha Ojciec Joaquin
Garcia zwrócił uwagę na powszechną wśród mieszkańców Iquitos tendencję do praktykowania religii w oparciu o jednostkowe doświadczanie transcendencji, a nie według restryk Ibidem.
W okresie kolonizacji w XVII i XVIII wieku, hiszpański termin sirena był prawdopodobnie najbliższym znaczeniowo określeniem występujących w wierzeniach amazońskich istot płci żeńskiej, które zamieszkiwały świat podwodny. Ibidem, s. 82-83.
87
Ibidem, s. 84-90.
85
86
186
Artykuły / Articles
cyjnie potraktowanej wykładni wiary. Z postawy takiej wyrastała popularna religia amazońska pełna opowieści o powodziach, tunchis, duchach karzących złych chrześcijan, świętych i aniołach zsyłających katastrofy. Z drugiej strony tradycyjny katolicyzm musiał zaadoptować popularne wierzenia w zrytualizowanej przez Iquiteńos formie w pełni zachowując moralne i etyczne treści chrześcijaństwa88.
Współczesna interpretacja mitu indiańskiego o „Ziemi, na której nie ma zła” znalazła
wyraz w swoistym sposobie współżycia wykształconym wśród mieszkańców Iquitos na
poziomie społecznych interakcji. W rzeczywistości, w której zaistniały różne systemy wierzeń w formie pozbawionego wewnętrznej sprzeczności synkretyzmu, grupa Żydów amazońskich znalazła warunki nie tylko do harmonijnego trwania, ale także do samookreślenia
w kategoriach religijnych. Synkretyzm rozumiany jako proces i efekt procesu zmian systemu religijnego w warunkach międzykulturowych relacji, a także oddziaływań między samymi religiami pociąga za sobą wzajemne przenikanie, a następnie łączenie elementów
różnych systemów. W efekcie powstaje struktura będąca albo luźnym powiązaniem składowych, albo też staje się spójną syntezą pozostających we wzajemnych relacjach religii,
w końcowym efekcie dającą nową pod względem jakościowym całość89. W przypadku Żydów amazońskich można mówić o synkretyzmie zintegrowanym, który polega na współwystępowaniu elementów o różnym pochodzeniu w obrębie rzeczywistości religijnej, tutaj
– składającej się z judaistycznej i chrześcijańskiej z elementami autochtonicznymi wizji
świata.
Adaptacja, transformacja symboli, idei, mitów innych religii do własnego systemu odbywająca się w wyniku kontaktów żydowskiej grupy mniejszościowej z dominującą - metyską, reprezentującą świat wartości chrześcijańskich, była częścią procesu zmian kulturowych określanych jako metysaż, mestizaje. Wysoki poziom metysażu w społeczeństwie peruwiańskim wynikał z tradycji zawierania małżeństw mieszanych w okresie kolonialnym,
w XX wieku natomiast spowodowany został masowym procesem migracji ze wsi do miast.
Na płaszczyźnie kulturowej oznaczał wypieranie, częściową eliminację tradycyjnych praktyk i zwyczajów, w tym także języka i religii; na poziomie identyfikacji etnicznej – wiązał
się z fragmentarycznym lub całkowitym odrzuceniem tożsamości wspólnoty pochodzenia
i stopniowym przystosowaniem do dominującej grupy90.
Religia Żydów amazońskich, zwanych także metyskimi ze względu na wytworzone
mechanizmy adaptacyjne związane z procesem asymilacji, była rezultatem historycznego
przemieszczenia imigrantów sefardyjskich na tereny Amazonii. W konsekwencji powstałych relacji wynikających z zawierania mieszanych małżeństw, utrzymywania nieformalnych związków Żydów z przedstawicielami różnych grup etnicznych doszło do powolnego zatracania więzów spójności wspólnotowej. Tradycyjna struktura społeczna społeczeń A. Segal Freilich, s. 74-79.
A. Posern-Zieliński, Synkretyzm, [w:] Słownik etnologiczny, s. 337-339.
90
R. L. Madrid, The Rise of Ethnic Politics in Latin America, Cambridge University Press, New York 2012, s. 118-120, www.google.
pl/books?id= [04.04.2013].
88
89
187
Studia Żydowskie
stwa peruwiańskiego, oparta na patrylinearnych grupach pochodzenia z dominującą rolą
mężczyzny, w przypadku imigrantów żydowskich zastąpiona została przez matrylinearny
model, w którym nadrzędne znaczenie zyskała kobieta-matka pochodząca z Amazonii.
Jeszcze na początku XX wieku ze względu na charakter zajęć wykonywanych przez mężczyzn – żegluga rzeczna, handel obwoźny, podróże do Europy - wychowywanie i edukacja
dzieci pozostawały w rękach kobiet91.
Życie wspólnotowe Żydów z Iquitos przybierało zredukowane formy. W celebrowaniu
ważniejszych uroczystości religijnych np. Yom Kippur uczestniczyli tylko dorośli; w trakcie
wykonywania praktyk żydowskich w domach nie zaznajamiano dzieci ze znaczeniem
symboliki religijnej. Według relacji geologa Alfredo Rosenzweiga z podróży do Iquitos
w 1940 roku (patrz także – s. 36) rodzice, którzy pragnęli wychowywać swych potomków
w duchu tradycji żydowskiej wysyłali ich do Europy, do szkół prowadzonych przez Alliance Israelite Universelle. O ile sami imigranci żydowscy byli silnie przywiązani do własnej
kultury, przestrzegali wykonywania praktyk religijnych, tak wraz z ich śmiercią okazało
się, że zabrakło osób zainteresowanych kontynuowaniem tradycji żydowskiej – w sposób
naturalny zniknęła też droga bezpośredniej transmisji kulturowej i etnicznej judaizmu. Według relacji współcześnie żyjących członków Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos, ponieważ zabrakło religijnych autorytetów, w lokalnej wspólnocie nie nauczano dzieci religii
w sposób zorganizowany; cytowany przez Freilicha Saul Benamu Gonzales-Pavon wspominał, iż jako najstarszy syn zaznajamiany był przez ojca z tradycją żydowską, podczas gdy
młodsze siostry od dzieciństwa uczęszczały do kościoła katolickiego92.
Dzieci żydowskich imigrantów z braku innych szkół uczyły się w katolickich placówkach; przy matrykulacji wymagano od nich aktu chrztu, a w trakcie nauki miały obowiązek
uczestniczyć w lekcjach religii, ponadto przyjmować sakramenty. W domu sytuacja jeszcze
bardziej się komplikowała, kiedy widziały swoje matki modlące się do wizerunków świętych, podczas gdy ich ojcowie uczestniczyli w ceremoniach żydowskich. Kolejne już generacje młodych potomków imigrantów żydowskich, wyrosłe w zasymilowanych rodzinach
zaczęły odkrywać swoje korzenie pod okiem Victora Edery Moralesa93, pierwszego i wieloletniego przewodniczącego Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos94.
Począwszy od 1990 roku, tj. daty powołania do życia Towarzystwa, spotykano się
w domu Victora Edery na wspólnym świętowaniu szabatu i większych żydowskich uroczystości. Postać Victora Edery odegrała znaczącą rolę w procesie dochodzenia jednostek
93
94
91
92
A. Segal Freilich, s. 80-81.
Ibidem, s. 81.
Ibidem, s. 82.
Na polu badawczym psychologii politycznej okres aktywnej eksploracji własnej tożsamości dokonywanej przez nastolatków
w grupach pochodzenia imigranckiego nazwano „poszukiwaniem tożsamości etnicznej” lub też „spotkaniem i zanurzeniem
się” w kulturze przodków. W okresie tym uważanym za punkt decydujący w odkrywaniu tożsamości dochodzi do konfrontacji
z normami dominującej grupy społecznej, a także ze stereotypami na temat własnej zbiorowości. Silna więź grupowa, a zatem
mocniejsza identyfikacja ze swoim dziedzictwem kulturowym pomaga zwalczać negatywne stereotypy, pełni funkcje ochronne. Poszukiwanie własnych korzeni wiąże się z jednej strony z wykształceniem większego dystansu do grupy większościowej,
z drugiej strony doprowadza do akceptacji siebie jako członka wspólnoty, co w konsekwencji doprowadza do umocnienia
identyfikacji z grupą etniczną. D. O. Sears, S. Devy, Rozwój polityczny w okresie dzieciństwa i w wieku dorosłym, [w:] Psychologia
polityczna, red. D. O. Sears, L. Huddy, R. Jervis, Kraków 2008, s. 62.
188
Artykuły / Articles
do identyfikacji wspólnotowej. Droga odkrywania własnej tożsamości, odbywała się poprzez przyswajanie wzorców własnej grupy w coraz wyraźniej dostrzeganej opozycji do
wartości reprezentowanych przez większość katolicką. Wielu Żydów amazońskich, jak ich
określa Freilich – „metyskich”, wspominało, że rodzice ich nie praktykowali żydowskich
rytuałów, natomiast utrzymywali wobec oficjalnego Kościoła postawę antyklerykalną;
w stosunku do zachowań związanych z chrześcijańską obrzędowością - takich jak spowiedź, adoracja wizerunków świętych – wyrażali krytycyzm. Kościół był tym miejscem,
gdzie z braku synagogi poszukiwano kontaktu duchowego z Bogiem. Zdarzały się także
przypadki oddawania czci wizerunkom świętych. Mgliste wspomnienia praktyk żydowskich wykonywanych przez ojców odcisnęły piętno na sposobie, w jaki późniejsze pokolenia zaadoptowały je do rzeczywistości religijnej, w której znalazły się również elementy
nauki chrześcijańskiej i wierzeń amazońskich. Zwyczaj obchodzenia w piątkowy wieczór
szabatu przybierał różne formy w zależności od zachowanego przekazu rodzinnego. Kaszrut (hebr.) odnoszący się do przestrzegania czystości rytualnej, a także zasad przygotowywania potraw znany i stosowany był jedynie przez tych Żydów, którzy mieli kontakty
ze społecznością żydowską z Limy. O ile ograniczenia dotyczące koszerności znajdowały
różne wyjaśnienia95, tak w kwestii pochówku istniała pełna zgodność. Osoby zarejestrowane po 1990 roku w Żydowskim Towarzystwie Użyteczności w Iquitos miały prawo być
pochowane na cmentarzu żydowskim zgodnie z tradycją. Często po chrześcijańskiej
uroczystości właściwy obrządek pochówkowy kontynuowano na cmentarzu żydowskim;
kadysz (aram.) – modlitwa żałobników czytana była przez Victora Edery, wieloletniego
przewodniczącego Towarzystwa. Nierzadko nad grobem czyniono znak krzyża. Na płytach nagrobnych pojawiały się napisy w języku hebrajskim i hiszpańskim, obok wygrawerowanej Gwiazdy Dawida umieszczano symbol krzyża96.
Synkretyzm religijny Żydów amazońskich oznaczał również przenikanie elementów
judaizmu i chrześcijaństwa w sferze popularnej obrzędowości. Boże Narodzenie traktowano jako święto rodzinne; w Wielkanoc uczęszczano do kościoła, ale w trakcie uroczystości
chrztu czy ślubu najbliższych Żydzi starali się nie przebywać w kościele, najwyraźniej akcentując swoje pochodzenie. Mimo, że oficjalnie większość uważała się za katolików towarzyszyła jej świadomość bycia jeszcze „kimś” innym, jak określił to jeden z rozmówców
Freilicha: „Uważam się za katolika, ale czuję czysto ludzką bliskość, identyfikację z Żydami”97. Bez względu na stopień indywidualnego zaangażowania w praktykowaniu judaizmu, czy też chrześcijaństwa wszyscy Żydzi amazońscy podzielali poczucie przynależności do Narodu Wybranego. Bycie Żydem predestynowało do odczuwania wyjątkowości,
dawało świadomość specjalnej ochrony: „Być Żydem znaczy być w chwale. Bóg pomaga
Zakaz spożywania wieprzowiny tłumaczony był przez niektórych m.in. opowieścią o Żydach sefardyjskich rzekomo zamienionych w zwierzęta. A. Segal Freilich, s. 86.
96
Ibidem.
97
Ibidem, s. 81.
95
189
Studia Żydowskie
(…) w cierpieniu. Nie jestem jasnowidzem ani czarownikiem, ale jeśli pomyślę o kimś, to
się zdarza” 98.
Świat wierzeń tubylczych był obecny w życiu codziennym Żydów amazońskim
w stopniu, w jakim przejawiał się w całej społeczności metyskiej Iquitos. Mimo iż większość
Żydów uznawała opowieści o Chullachaqui, tunchis i innych istotach duchowych za przejaw
zabobonów, w indywidualnych relacjach nierzadko pojawiały się dusze zmarłych powracające do swych krewnych, duchy podążające za swą ofiarą i Chullachaqui, który jako wcielenie diabła przebywał w ludzkim ciele lub płatał figle zapuszczającym się w selwę śmiałkom. Mit o duszach zmarłych tłumaczono pojęciem reinkarnacji zbliżonym do występującej w religii żydowskiej koncepcji „toczenia się dusz” (gilgul)99. Zanotowane przez Freilicha
przykłady praktyk magicznych, jak np. przygotowywanie amuletów w kształcie Gwiazdy
Dawida miały zagwarantować pomyślność w codziennym życiu100.
Przenikanie elementów amazońskiej kosmologii do rzeczywistości religijnej Żydów
z Iquitos było naturalną konsekwencją ponad stuletnich relacji między-etnicznych i kulturowych z ludnością tubylczą. Zasadniczy proces zmian systemu religijnego odbywał się
jednak w wyniku oddziaływań elementów judaizmu reprezentowanego przez potomków
imigrantów sefardyjskich z treściami chrześcijańskimi występującymi u metyskiej większości społeczeństwa. Synkretyzm religijny Żydów amazońskich, choć oparty na gruncie
dwóch monolitów religijnych poprzez fuzję elementów rodzimych wierzeń uzyskał niepowtarzalny wymiar przywoływany w indywidualnych historiach współczesnych Żydów
z Iquitos101.
Sposób, w jaki potomkowie imigrantów sefardyjskich z okresu boomu kauczukowego
formułowali swoją tożsamość miał wiele wspólnego z koncepcją marrano, współcześnie stosowaną do opisania zbiorowości żydowskiej w dominującym społeczeństwie chrześcijańskim lub muzułmańskim, bez względu na stopień istniejącego związku z judaizmem102.
Podobnie jak wykształcona historycznie kategoria marrano, odnosząca się do przymusowo
nawróconych Żydów, którzy publicznie praktykowali chrześcijaństwo, w ukryciu natomiast pozostali wierni żydowskiej religii, tak Żydzi amazońscy znaleźli się na pograniczu
między judaizmem i chrześcijaństwem. Zakorzenienie między dwoma systemami religijnymi różniącymi się wymiarem etnicznym i społeczno-kulturowym – określone zostało
przez Freilicha jako marranizm. W podstawowym znaczeniu pojęcie to wiązało się z przymusowym procesem konwersji, wokół którego krypto-Żydzi rozwinęli swoją prywatną
tożsamość, scentralizowaną na instytucjonalnych pozostałościach i kolektywnych wspomnieniach. Synkretyczna tożsamość Żydów z Iquitos wywodząca się z religii i tradycji sefardyjskiej judaizmu była natomiast wynikiem izolacji od głównych nurtów żydowskich.
Ibidem, s. 93.
L. Trepp, s. 324.
A. Segal Freilich, s. 80-81.
101
Ibidem.
102
Por.: A. Marks, Marrano as Metaphor: the Jewish Presence in French Writing, Columbia University Press, the USA 1996 (passim),
www.google.pl/books?id [29.03.2013].
98
99
100
190
Artykuły / Articles
Zanurzenie w różnych kulturowo i etnicznie wpływach wpłynęło na wytworzenie kolektywnej świadomości, która w jednostkowych i instytucjonalnych przejawach świadczyła
o istniejących związkach ze wspólnotą żydowską103.
Współczesny marranizm reprezentuje syntezę judaizmu z innymi religijnymi systemami i wytworzoną kulturą. W szerokim sensie dotyczy tych wszystkich potomków Żydów,
którzy znaleźli się w warunkach, w których historyczne okoliczności zmusiły do życia pomiędzy dwoma lub więcej religiami – centralnym punktem odniesienia pozostał tu judaizm, a wspólnota żydowska najważniejszą grupą odniesienia. Przedstawiony przez Ariela
Segala Freilicha „model marrano”, marrano pattern wiązał się z występowaniem rozszczepionej lub rozbitej tożsamości religijnej, poszukiwaniem alternatywnych dróg zbawienia
w przeciwieństwie do oficjalnej doktryny, opozycją między wewnętrznym i zewnętrznym
światem, także z tendencją do posługiwania się podwójną mową. Oryginalni marranos
z XV-XVII wieku stopniowo asymilowali aspekty europejskiego katolicyzmu i judaizmu.
Żydzi z Iquitos, podobnie jak historycznie wykształcona kategoria siłowo nawróconych na
chrześcijaństwo marranos, znaleźli się na drodze kształtowania własnej tożsamości opartej
na religijnej syntezie i identyfikacji z judaizmem. Budowana na bazie kolektywnej wiedzy
o przodkach świadomość wspólnoty ze społecznością żydowską znalazła na przełomie XX/
XXI wieku konkretny wymiar w relacjach z Żydami z Limy i z państwem izraelskim104.
Podsumowanie.
Złożona i różnorodna problematyka żydowskiej tożsamości wskazuje na dynamikę
procesu kształtowania świadomości własnej grupy jak i na jego protagonistów, będących
w stanie stałej transformacji. Wielość wyznaczników identyfikacji i interakcji z otaczającą
rzeczywistością powstałych w wyniku historycznego procesu funkcjonowania społeczności żydowskiej w różnych systemach ekonomicznych, społecznych i politycznych dowodzi
tylko, jak ważne dla utrzymania ciągłości etnicznej i narodowej jest poczucie przynależności do wspólnoty pochodzenia, religii i własnych dziejów. Potrzeba identyfikacji, rozróżnienia między tym, co jednostkowe i tym, co kolektywne, zinternalizowane i uzewnętrzniane w procesie konstytuowania świadomości nie tylko warunkuje stopień spójności grupowej, ale staje się nieodzownym elementem ciągłości historycznej.
Współczesne trwanie społeczności Żydów „metyskich” związane zostało z regionem
Amazonii i Iquitos, toteż uzasadnionym stało się przedstawienie wymiaru przestrzennego
i historycznego zachodzącego procesu. Podkreślono wpływ izolacji i oddalenia od głównych centrów życia wspólnotowego na silny stopień integracji z metyską większością społeczeństwa. I w tym przypadku przystosowanie do wzorców kultury dominującej nie oznaczało całkowitego zaniku reszty zachowanej tożsamości etnicznej. Okazało się, że w Iquitos, najbardziej oddalonym miejscu osadnictwa Żydów sefardyjskich w Amazonii peruA. Segal Freilich, s. 225-226.
Ibidem, s. XIV-XV.
103
104
191
Studia Żydowskie
wiańskiej brak instytucji komunalnych nie wiązał się z całkowitą asymilacją, natomiast
pamięć o żydowskim i marokańskim pochodzeniu transmitowana w przekazie ustnym
z pokolenia na pokolenie stała się podstawą późniejszej identyfikacji z normatywnym judaizmem.
Żydzi amazońscy, jak wiele innych rozproszonych społeczności powołujących się na
korzenie żydowskie, podjęli próbę budowania swojej tożsamość poprzez rewitalizację
związków ze wspólnotą żydowską. W przypadku tej zbiorowości ciągłość kulturowa i etniczna z braku zorganizowanego życia religijnego i instytucjonalnego, a także kontaktów
z przedstawicielami własnej grupy odniesienia możliwa była dzięki dokonywanej przez
pokolenia transmisji pamięci o pierwszych imigrantach sefardyjskich. Silne poczucie etnicznego pochodzenia, związki ze wspólnotą przodków, obsesyjne wręcz przywiązanie do
własnej historii były tymi czynnikami, które wpłynęły na zachowanie odrębności w określonym kulturą metyską społeczeństwie. Judaizm Żydów amazońskich niekoniecznie widziany w wymiarze religijnym, pozostał spuścizną historyczną, pamięcią kolektywną
o przodkach, z której Iquiteńos byli bardzo dumni.
192
Artykuły / Articles
The Amazonian Jews in Peru. Outline of Problems, Part I
The article is an attempt to present the context and the contemporary process of creating a Jewish community in Iquitos, Peru. The term “Amazonian Jews” refers to mostly
descendents of 19th century Moroccan Jewish adventurers, traders and tappers who came to
the Amazon jungle during the rubber boom of the 1880s. Thought the community has passed through generations of intermarriage and its religious practices have been influenced
by Catholicism and animistic Amazonian religions still preserves a strong sense of Jewishness. Despite the extreme isolation the descendents of the Moroccan Jews have kept up
some Jewish traditions and made several attempts to sustain a fragile community. The Jews
from Iquitos like other dispersed communities which refer to the Jewish roots, attempt to
build their identity through the revitalization of their connections with the Jewish community.
193
MISCELLANEA
MISCELLANEA
Materiały źródłowe / Miscellanea
Pavel Polian (Freiburg/Moskwa)
ЛЕЙБ ЛАНГФУС: ВЫСЕЛЕНИЕ (Публикация,
перевод с немецкого, предисловие и примечания
Павла Поляна)
РАВВИН В АДУ
То, что в годы немецкой оккупации Польши называлось регирунгсбецирком (административны округом) Цихенау, было до этого частью исторической польской Мазовии и северной частью Варшавского воеводства (до 1920 – частью Царства Польского, то есть России). 8 октября 1939 года декретом Гитлера округ Цихенау был официально присоединен к Восточной Пруссии1, а позднее в нацистском обиходе его даже
стали называть Юго-Восточной Пруссией.
Когда 1 сентября 1939 года Германия напала на Польшу, эта территория была завоевана с севера – из Восточной Пруссии – и буквально за несколько дней. Вслед за
вермахтом пришли и СС и СД, в частности, айнзатцгруппа V под руководством Эрнста Дамцога. Существенно, что эсдэшники носили практически такую же форму, что
и вермахт (все отличие – в нашивке на рукаве), отчего многие и воспринимали их
усилия как заслугу регулярной армии. Те, впрочем, вели себя не настолько лучше,
чтобы так уж настаивать на этом различении.
Географически аннексия Цихенау (по-польски Цеханува) как бы оправдывалось
непосредственным примыканием к Пруссии, но демо-этнически это была никак не
немецкая земля: из почти миллиона жителей округа немцев было не более 1%! - всего
11 тысяч, тогда как поляков – 900 тысяч. Но в том, чтобы радикально изменить это
соотношение, и был лейтмотив Гитлера.
Недостающие 80 тысяч жителей – это евреи, впервые появившиеся в этих местах
еще в первой половине XIII века2. Жили они почти сплошь в 32 городах и городках
округа, традиционно занимаясь торговлей и ремеслом. Доставалось им и перед войной – от местных националистов-поляков, призывавших, по немецкому образцу,
к бойкоту еврейских товаров, но большинство поляков этого совершенно не поддерживало: одним словом – «антисемитизм в норме».
Erlass des Führers und Reichskanzlers über Gliederung und Verwaltung der Ostgebiete vom 8.10.1939 (Reichsgesetzblatt 1939 I..
S��������������������������������������������������������������������������������������������������������������
.2042). Это, конечно, чистое совпадение, но в тот же день Гиммлера назначили Рейхскомиссаром по укреплению немецкой народности.
2
Еврейская община Плоцка – одна из старейших в Польше.
1
197
Studia Żydowskie
В сентябре 1939 года на штыках вермахта и СС сюда пожаловал уже совсем другой
антисемитизм – немецкий: систематический и государственный. Во многих северомазовецких городах были сожжены синагоги и еврейские библиотеки (в частности,
и в Млаве). И уже 4 сентября пролилась первая еврейская кровь: в Пултуске – городке
к югу от Цеханува – евреев буквально загоняли в Нарев, заставляя переплывать реку
и стреляя по плывущим. К 22 сентября Пултуск полностью избавился от евреев.
Не дремали и энтузиасты из местных немцев – их специализацией и ролью был
креативный садизм: так, в Нови-Дворе они потребовали от евреев самим сжечь свитки торы и при этом еще петь и танцевать. Натолкнувшись на отказ, они расстреляли
дерзецов.
До 21 сентября все это было до известной степени самодеятельностью, впрочем,
разрешенной самодеятельностью. В этот день в РСХА состоялось совещание по «еврейскому вопросу» на Востоке, после которого Гейдрих издал циркуляр, регулирующий «еврейскую миграционную политику» в Польше и разослал его всем айнзатцгруппам. Собственно говоря, это больше чем текущий циркуляр – это долговременная программа: еще не уничтожения евреев (это конечная и неназванная цель!), а целенаправленная подготовка к нему.
Этапами этого многотрудного пути в РСХА виделись: 1) на всей подконтрольной
Рейху территории – концентрация евреев из сельской местности в городах, по возможности, в крупных; 2) в немецких областях на востоке, как в старых, так
и в аннексированных – депортация евреев за их пределы или, по крайней мере, концентрация их в нескольких больших городах; 3) в не-немецких областях – ликвидация
всех общин с числом членов менее 500 и перевод их в близлежащие города, имеющие
железнодорожное сообщение; 4) на всей подконтрольной Рейху территории – формирование юденратов и проведение «переписей» наличных евреев3.
В первой очереди избавления от евреев оказались городки Пултуск, Говорово, Нови-Двор и Остроленка. Последний находился прямо у демаркационной линии
с СССР, и евреев, которые пытались проникнуть через этот рубеж на запад, негостеприимные немцы расстреливали на месте или отправляли в тюрьму4. И то: ведь рвались они не в какую-то задрипанную Польшу и даже не в Генерал-Губернаторство,
а в самый Рейх! Зато еврейское население округа Цихенау – при всей бесконечности
своего бесправия – на какое-то время и нежданно-негаданно стало частицей немецкого государства и немецкого «права» в его преломлении к еврейству.
Впрочем, многие евреи из округа Цихенау, не разобравшись, добровольно бежали и на юг – в соседнюю Варшаву. Со временем, осознав, что там еще хуже, иные из
них пробовали проскользнуть обратно в свои мазовецко-немецкие городки.
Фашизм – -гетто – массовые убийства. Документы об уничтожении и сопротивлении евреев в Польше во время Второй
мировой войны. Берлин, 1960. С.37-41.
4
См.: Schulz A., Regierungsbezierk Zichenau // Das „Großdeutsche Reich“ und die Juden: nationalsozialistische Verfolgung in den „angegliederten“ Gebieten /, W. Gruner, J.Osterloh (Hg.). Frankfurt am Main [u.a.]: Campus-Verl., 2010.
3
198
Materiały źródłowe / Miscellanea
Холокост – это помешательство на юдоциде – не был при этом единообразной кампанией. В зависимости от административного статуса территорий, на которых были
застигнуты немцами евреи, он имел немного разные лица и, главное, разные скорости.
С этой точки зрения принадлежность территории к Рейху была все же преимуществом: все процессы шли здесь с запозданием, а в Цихенау – еще и с запозданием против
Западной Пруссии и Вартегау, например.
В целом гитлеровская еврейская политика в Польше до нападения на Советский
Союз заключалась все же не в уничтожении, а в депортации евреев: жидовские морды
– вон из немецкого парадиза! 28 октября 1939 года Гиммлер приказал в течение четырех месяцев все аннексированные польские земли очистить от евреев (а это около
полу-миллиона душ!) и выселить их в Генерал-Губернаторство.
К чему и было приступлено: 8 ноября депортировали 2000 евреев из Ширпса,
4 декабря - 4000 из Насельска, 6 декабря – 3000 из Сероцка5, а всего из Восточной Пруссии в эту пору было депортировано около 30 тыс. евреев.
Вторая волна аналогичных «эвакуаций» нахлынула между ноябрем 1940 и мартом
1941 гг. и накрыла собой еще не менее 26 тысяч евреев из округа Цихенау: их последовательно депортировали в Генерал-Губернаторство, в округа Люблин и Радом6. В ноябре из округа было депортировано всего 20 тыс. чел. – поляков и евреев, но по большей части поляков. А в декабре это коснулось и 4 тысяч евреев из Млавы: в их дома
и квартиры были немедленно завезены евреи из округи и из других, подчас удаленных, мест, например из гау7 Западная Пруссия – Данциг8. Следующие акцией стала
депортация в начале 1941 года еще 10 тысяч евреев, из них 7 тысяч – из Плоцка9.
Но в целом исполнение приказа о тотальной еврейской депортации растянулось
на годы. Заминка была связана прежде всего с недооценкой нужды Рейха в еврейской
рабсиле, как квалифицированной, так и неквалифицированной. И еще с тем, что одновременно немцы разбирались у себя в Рейхе и с поляками, которым тоже нужно
было или вписываться в немецкий регламент германизации, или освобождать насиженные места для 100-процентных арийцев – фольксдойче из Прибалтики и других
мест.
Самые первые гетто – в соответствии с приказом Гейдриха от 21 сентября 1939
года, но в явном противоречии с декларированной политикой тотальных депортаций
– были учреждены в Цихенау в начале 1940 года. Их, согласно М.Гринбергу, было 19:
Лауфен (Lauffen, или бывший польский Biežuń), Шпорвиттен (Sporwitten, или бывший польский Bodzanów), Червинск-на-Вайселе (Czerwińsk an der Weichel, или бывший польский Czerwińsk nad Wisla), Хорцеллен (Chorzellen, или бывший польский
Grynberg M., Żydzi w rejencji ciechanowskiej 1939–1942, Warszawa 1984, C.42.
��������������������������������������������������������������������������������������������������������������
Нередко – с промежуточной остановкой в лагере Зольдау (Дзядлово), являвшемся транзитным прежде всего для польского населения, но отчасти и для еврейского.
7
Провинция.
8
Schulz A., Regierungsbezierk Zichenau, C.272.
9
Grynberg M., Żydzi w rejencji ciechanowskiej, C.42.
5
6
199
Studia Żydowskie
Chorzele), Цихенау (Zichenau, или бывший польский Ciechanów), Райхенфельд
(Reichenfeld), Маков (Makow), Милау (Mielau, или бывшая польская Mlawa), Нойштадт (Neustadt, или бывший польский Nowe Miasto), Нойхоф (Neuhof, или бывший
польский Nowe Dwor), Плоцк (Plock), Плюнен (Plöhnen, или бывший польский
Plonsk), Ширпс (Schirps), Штригенау (Strigenau, или бывшее польское Strzegowo), Хуэнбург (Höhenburg), Радзанов (Radzanow), Шренск (Szreńsk), Закрочим (Zakrochym)
и Цилун (Zielun, или бывший польский Zielun)10.
Самым большим и, наверное, самым тесным изо всех гетто в округе было Плонское с 12 тысячами обитателей. Оно вобрало в себя евреев из многих других мест,
в том числе нелегальных беженцев из Генерал-Губернаторства. Последних после проверки в июле 1941 года отправили в полицейскую тюрьму в Помиховеке (Pomiechowek),
а всех остальных – и уже в декабре 1942 года – в Аушвиц11.
В некоторых гетто создавалась культурная и общественная жизнь, возникало даже
что-то наподобие социальной сети для больных или пожилых евреев. Так, в МаковеМазовецком в начале 1940 года был создан дом для престарелых на 500 душ, в Цехануве – на 100, в Плоцке – на 50, в Ширпсе – на несколько сот человек12. Однако, со временем (при ликвидации гетто) выяснялось, что одновременно это еще и подлая ловушка: не тратясь на перевозку нетранспортабельных едоков в Треблинку или Аушвиц,
нацисты ликвидировали их на месте – расстреливали в тюрьмах или окрестных лесочках13.
Уже в начале лета 1941 года 6 гетто из 19 были ликвидированы: евреи из Червинска (2600 чел.), Хюэнбурга и Закрочима были переведены в Нойхоф, а из Лауфена,
Шренска и Цилуна – в Милау (Млаву) и Штригенау14. К началу лета число гетто сократилось вдвое – до семи: Цихенау, Маков, Милау, Нойштадт, Нойхоф, Плюнен и Штригенау15. На вторую половину года планировалось депортация евреев в Милау уже из
Штригенау, но – ценою дачи взяток немецким чиновникам (sic!) – ее отложили!..
Окончательная ликвидация остающихся гетто и отправка его обитателей в лагеря
смерти проходили в ноябре-декабре 1942 года. Все началось с гетто самого Цихенау:
6 и 7 ноября 1942 года не менее 7 тысяч евреев были отправлены оттуда напрямую
в Аушвиц (нетранспортабельные старики и больные были убиты на месте). Продолжением стала «зачистка» гетто во Млаве: первый транспорт отсюда (10 ноября) отправили в Треблинку, а еще три (13 и 17 ноября, 10 декабря) – в Аушвиц. Туда же
отправились транспорты и из других гетто:18 ноября – из Нойштадта (еще два эшелона отсюда были отправлены 9 и 12 декабря), 20 ноября – из Нойхофа и 24 ноября –
13
14
15
10
11
12
Ibidem, C.45ff.
Ibidem, C.63.
Schulz A., Regierungsbezierk Zichenau, C.271.
Grynberg M., Żydzi w rejencji ciechanowskiej, C.41-42.
Ibidem, C.45.
Ibidem, C.106.
200
Materiały źródłowe / Miscellanea
из коррумпированного Штригенау16. В ноябре же ликвидировали гетто и в Макове, но
его обитателем выпала передышка в Млаве, в ее разоренном транзитном гетто.
В конце ноября фактически ликвидировали и четырехтысячное гетто в Нойхофе:
в нем оставили только 750 ремесленников, около 1250 человек отправили в Помиховек, что к северу от Нойхофа, а остальные 2000 тремя эшелонами увезли в Аушвиц:
20 ноября – старых и больных, 9 декабря – семьи с тремя и более детьми, а 12 декабря
– всех остальных17. В начале декабря приступили к ликвидации Плонского гетто –
первый эшелон оттуда прибыл в Аушвиц 3 декабря, а последний отправлен 15 декабря.
Он, кажется, и стал самым последним эшелоном РСХА из административного
округа Цихенау. Всего за неполные 1,5 месяца оттуда было депортировано 36 тысяч
мазовецких евреев. Из 80 тысяч представителей местного довоенного еврейства уцелело не больше 4 тысяч: это в основном те, кто осенью 1939 года бежали на восток,
к Советам.
2
В Маковском гетто накануне ликвидации проживало около 4500 евреев, но прошло через него не меньше 12 тысяч, главным образом, из окрестных местечек и сел18.
В графике ликвидаций оно не было ни последним, ни первым. Его ликвидировали
(выселили его жителей) 18 ноября 1942 года, но на пути к смерти маковские евреи
получили нечаянную трехнедельную отсрочку. Ею они были обязаны только одному
– отсутствию в их родном городке железной дороги, что сделало необходимым остановку и пересадку в каком-нибудь другом месте, с вокзалом. Так они оказались в обезлюдевшем гетто Млавы, ставшем для них последней передышкой перед адом Аушвица.
Обстоятельства этой депортации обстоятельно и эмоционально описаны Лейбом
Лангфусом в его «Выселении» — самой большой из дошедших до нас его рукописей.
Она начинается такими словами: «Тихо погруженное в покой, в живописном и уютном
месте расположилось Маковское гетто».
В этой оксюморонной фразе непроизвольно столкнулись лоб в лоб не сходящиеся
обыкновенно обстоятельства – идиллия места и трагедия времени: ну разве можно
себе представить резню в раю?..
Нет, нельзя, но и Маков – это не рай. Еще в тридцать девятом трагедия времени
ничего не оставила от идиллии места, в чью формулу и без того входил колючий и небезобидный, но все же сугубо приватный антисемитизм, к тому же немного сдерживаемый польской конституцией и полицией.
Ibidem, C.106-107.
Ibidem, C.60.
18
Ibidem, C.57.
16
17
201
Studia Żydowskie
Но уже одно концептуальное замещение жидоненавистничества как частного
дела профессиональной немецкой государственной юдофобией означало заблаговременное открытие всех шлюзов и клапанов любым грядущим погромам – и с отпущением грехов впридачу. Но еще не означало перехода от слов к делу, от трепотни
и плевков к самому – Хайль Гитлер! – интересному и сладкому: безнаказанным убийствам, насильничаньям, грабежам.
Где-нибудь за пределами Рейха, например, в Генерал-Губернаторстве, Остланде
или на Украине, самим собой разумеющимся было то, что местные жители и их парамилитарные корпорации время от времени позволяли себе – под одобрительные
зевки или хлопки оккупантов – погромные инициативу и самодеятельность. Но на
территории Рейха это было бы уже не шалостью, а дерзостью, но местные энтузиасты
иногда позволяли себе и ее, как, например, поляки 10 июля 1941 года в Едвабно, что
в округе Белосток.
Все же отметим, что записки Лангфуса19, в отличие от текстов Градовского и Левенталя, практически свободны от упреков полякам. Они начинаются с событий конца октября 1942 года, то есть того момента, когда от слов к делу переходили не какиенибудь локальные дилетанты, а высокие профессионалы из СС, СД и полевой жандармерии.
Стратегическая задача, поставленная всем им фюрером и рейхсфюрером, - окончательное решение еврейского вопроса – вовсе не подразумевала единовременной
всеобщности их убийства. Из перспективы палачей – всему свое разное время. Она не
только учитывала профиты от контрибуций и временного трудоиспользования евреев-специалистов, но и покоилась на фундаментальных принципах разумной постепенности, дисциплинированности и экономии сил: ломтик за ломтиком, шайбочка
за шайбочкой, эшелончик за эшелончиком. Умри или погибни все евреи зараз, большей неприятности своим палачам и мучителям они бы доставить не смогли – из-за
непомерных трудностей с логистикой.
Поэтому так важны были покорность и дисциплинированность жертв. Добивались этого не только их депортациями и сверхконцентрациями в гетто, не только беспределом и кровавостью индивидуального террора во время акций (евреи «рейхсгетто», в том же Цихенау, в сущности, и не знали их в той мере и в том объеме, в каких их
пропустили через себя евреи, скажем, Вильнюсского или Варшавского гетто) и не
только раскалыванием еврейства на прикормленную элиту (юденрат, полиция, бригадиры) и остальное быдло. Вполне допускались гешефты и доверительные отношения с отдельными лицами, и даже некоторые уступки и поблажки вроде спорта,
культуры, купания в реке, молодежных кружков и освобождения от работы в Пейсах.
Но тактика «кнута и пряника» требовала и такой гибкости, чтобы в любой момент
быть в состоянии нанести и стремительные удары, и парализующие укусы. Впрочем,
По крайней мере, в той их части, что до нас дошла.
19
202
Materiały źródłowe / Miscellanea
не в любой, а в тот единственно нужный момент, когда они сработают лучше всего
(продуманность и системность действия палачей во время Холокоста и до сих пор
недооценивается).
Поэтому и установка роттенфюрером Штайнмецом на школьном дворе виселиц,
и взятие им в начале октября 1942 года в заложники двадцатки случайно отобранных
мужчин и их публичная казнь – отнюдь не прихоть садиста-самодура и далеко не
случайность. Назначение этой трехходовки точно такое же, что и укуса змеи: жертва
обездвиживается и парализуется, – после чего процессы ее заглатывания и переваривания могут идти спокойно и без конвульсий.
Жертве же – гетто – предстояло погибнуть, но мирно, сохраняя спокойствие,
и еще так, чтобы накануне добровольно расстаться со своими драгоценностями. Поэтому своему гетто роттенфюрер сначала сообщил, что предстоит поголовное переселение: нетрудоспособных ждут в Малкинии (а уже знали, что это форпост Треблинки), а трудоспособных – в малоизвестном еще тогда Аушвице. Потом дал понять, что
разницы между обоими маршрутами нет.
Что же делать? – Как что? Спасать детей! – А как? – Отправить их к знакомым крестьянам, а самим, помолившись, наброситься на убийц и погибнуть в борьбе с ними!
Этим простым и, вероятно, правильным планам не суждено было осуществиться.
Во-первых, самые доброжелательные поляки, запуганные предусмотрительными
немцами, наотрез отказывались прятать у себя никакого еврея, хотя бы и самого Исуса Христа.
Но главным изъяном этих планов оказались… сами дети, еврейские дети! Лангфус замечательно раскрыл это на своем примере: ни Деборе, его жене, ни ему самому
не под силу оказалось даже на час расстаться с их Самуильчиком, да и сам мальчик,
изнеженный и обласканный родительской любовью, не смог бы и часу прожить у чужих. Вековые законы еврейской мишпухи и тут срабатывали – сами, без раскрутки
и понукания, но их властность работала против Самуильчика и на его палачей. Все
творившееся было, конечно, склизким и хладнокровным убийством с последующими
заглатыванием и перевариванием, – но, благодаря законам мишпухи, еще немножечко и самоубийством тоже.
А тут снова пришел Штайнмец и тонко соврал, что Аушвиц для работоспособных
заменен шахтами под Катовицем, и тем, кто туда попадет, можно будет брать и семьи.
Ах, какое счастье! – Какое там сопротивление, какая борьба?
От мужественных, от врагоборческих планов в миг ничего не осталась. Даже самоубийство и предсмертная записка местного врача с заветом не верить ни одному немецкому слову, хотя и потрясли гетто, но ни малейшего воздействия не возымели.
Ведь на биржу еврейской жизни и смерти только что вбросили огромный пакет
акций самой котирующейся, самой надежнейшей изо всех компаний – Надежды.
203
Studia Żydowskie
Вбросившие же «пакет» – комендант Штайнмец и вся его эсэсовская рать – вдруг стали на несколько дней, до отправления «в Катовиц», такими шелковыми и пушистыми, такими задушевными и закадычными!.. Уж так им хотелось, играя на этой бирже,
еще и лично сорвать куш – поживиться содержимым тех еврейских кладов, которые
у них до сих пор еще не отобрали силой. Кое-что им и впрямь перепало, особенно
членам комиссии, решавшим, а кто тут у нас и почем работоспособный.
Но интерес этот был взаимный. Ничто так не разоружает еврея как чадолюбие
и ничто не связывает его так жестко и так жестоко, как мишпуха. И сколько бы сам
Лангфус ни хорохорился и ни пересказывал читателю «мужественное и проникновенным выступление даяна из Макова» (то есть свое!) в день перед прощанием с Маковом,
мы-то уже догадались, что, поколебавшись, он поставил не на борьбу, а на «акции
надежды». И пускай в своем отчаянно искреннем тексте он еще не раз заговорит о сопротивлении, но всегда это будет – в сослагательном наклонении («Мы бы героически
боролись»). Ему и его Деборе и в самом деле нечего противопоставить нескончаемым
рыданьям и подергивающимся плечикам их Самуильчика.
18 ноября – в день первого этапа депортации – все пушистые и закадычные снова
стали самими собой и, если и соревновались друг с другом, то только в изощренности
издевательств. И даже он, Лейб Лангфус, германофоб и местный даян (даже, по сути,
раввин), сердцем хотя и испытывал искреннее сочувствие к тем, кого комиссия признала неработоспособными, все же продолжал радоваться тому, что кто-то там прищурился и разглядел в нем одного из тех прирожденных шахтеров, кого (вместе с их
семьями, разумеется) так давно ждут в Катовице, столице Верхнесилезской угледобычи.
Но привезли их не на угольные шахты, а просто в другое гетто – в млавское, такое
же, как и маковское, но уже давно вчистую и окончательно разоренное. Встречали
их20, вместе с жандармами, председатель Млавского юденрата и его полицейские, которых немцы оставили дома, видимо, лишь для того, чтобы облегчить себе этот и другие транзитные трансферы.
В Макове же погрузка на грузовики шла одинаково бесчеловечно для всех – что
работоспособных, что неработоспособных. При обысках и регистрациях, при погрузке и разгрузке эсэсовцы снова и снова искали, находили и отбирали еврейские доллары и драгоценности, а в Млаве они даже не поленились несколько раз разыграть, сымитировать селекцию, для чего партии евреев изымались из их временных холодных
пристанищ в чужом разоренном гетто и заключались на ночь в две совершенно не
приспособленные для жилья и гигиены старые мельницы, в честь которых когда-то,
быть может, и был назван весь городок. Люди же воспринимали это как окончательную селекцию и куда охотнее расставались со своими сокровищами. Побывали там
и Лейб с Деборой и Самуильчиком, и эта ночь отмечена у Лангфуса как «единственная
Если только Лангфус не обознался.
20
204
Materiały źródłowe / Miscellanea
и ужаснейшая из ночей». Но и не перестаешь поражаться тому, до чего находчиво и целеустремленно и до чего без устали эти доверенные немцы, сопровождавшие свою
корову на бойню, все доили ее и доили по дороге!21
Пребывание в Млаве растянулось на несколько недель (для Лангфусов – до 5 или
7 декабря), и за это время выпал снег. Снег в те же самые дни видел и вспоминал
и Градовский: его везли тогда же и туда же, куда Лангфуса и Левенталя, но не с северозапада, не из Млавы с Малкинией (бецирк Цихенау), а с северо-востока – из Колбасина, что в бецирке Белосток.
И только там, где они съехались, где они встретились в блоке зондеркоммандо
и где в одночасье все как один потеряли всех своих близких, Лангфус, наконец, осознал, насколько коварен и фальшив был тот «волшебник», которому он наивно доверился, и сколь непоправимым – с точки зрения преследовавшихся целей – стало теперь его положение.
Впрочем, Лангфусу, - еще вчера счастливому, несмотря ни на что, отцу и мужу, это понимание далось неизмеримо труднее, чем бездетному Градовскому и холостому Левенталю. Рассуждая в «Дороге в ад» о феномене «безропотно шли на бойню»,
Градовский называет личные чувства, тревоги и инстинкты, оглушенность своим индивидуальным или семейным горем важнейшими первопричинами гибели евреев:
«Первый момент, сослуживший им страшную службу, состоял в том, что связывает семьи
воедино: это чувство ответственности по отношению к родителям, женам и детям – это
и нас связало, сплотило в единую, неделимую массу». Отсюда и его вывод об «отчаянных
молодых людях, не связанных семейной ответственностью», то есть принадлежностью
к мишпухе, как о самой большой угрозе для немцев, учитываемой ими поэтому с коварной серьезностью.
Левенталь же – при всей своей склонности к психологии и психологизмам – в дошедших до нас текстах этой проблематики не касается. Но его мысль, судя по комментариям к «Лодзинской рукописи», оперирует очень близко и его вывод смыкается
с выводами двух других: в вопросах спасения еврейства правы сторонники борьбы
и сопротивления, а не Хайм Румковский, фюрер Лодзинского гетто. Торгуя на бирже
еврейских жизней еврейскими смертями, он, по существу, никого не спасает, а только
раздает номерки в общей очереди на смерть.
3
Среди депортированных, понятно, был и сам автор публикуемых здесь текстов:
Лейб Лангфус – даян22 из Макова-Мазовецкого. Он родился в Варшаве около 1910
года. Внук коцкого хасида и выпускник йешивы в Суцмире (Сандомире), он был ис21
22
Или, другой образ того же – отжимали от ненужной роскоши одну и ту же тяжелую и наволгшую половую тряпку.
���������������������������������������������������������������������������������������������������������������
Даян – судья, член коллегии раввинов, имеющий право давать заключения в вопросах ритуалов и по галахическим вопросам, а также разрешать направленные в раввинский суд конфликты. Некоторые называли Лангфуса еще и магидом
– проповедником в синагоге.
205
Studia Żydowskie
ключительно религиозным человеком. В 1933 или 1934 году женился на Двойре Розенталь, дочери Шмуэля-Иосифа Розенталя, маковского раввина. Вскоре у них родился сын – Шмуэл (Самуильчик). Сразу же после немецкого нападения на Польшу тесть
экстренно переехал в Варшаву, и Лейб стал фактическим духовным лидером Маковской общины23.
Еще до войны Лангфус утверждал, что Германии доверять нельзя, что Гитлер хочет физически уничтожить всех евреев, что этому нужно всячески противостоять, но
никто его не слушал24. Бывший член маковского Юденрата Авром Горфинкель рассказывал о том, что свою агитацию он бесстрашно продолжал и в оккупации, и в концлагере: сопротивление и восстание – вот лучшее из того, что нужно было попытаться сделать25.
Вместе с женой и сыном Лангфус покинул Маков с эшелоном 18 ноября и, пробыв
в Млаве около трех недель, 7 декабря был увезен с последним эшелоном в Аушвиц.
На место эшелон прибыл 10 декабря 1942 года. Из примерно 2300 человек селекцию не прошли 1976 чел.: их увезли на автобусах. В их числе были Двойра и плакса
Самуильчик – жена и маленький сын Лангфуса.
Прошли же селекцию только 524 чел., все – мужчины (они получили лагерные
номера с 81400 по 81923). Из них 70 особо крепких и здоровых попали в «зондеркоммандо», в их числе и Лангфус – вместе с Залманом Левенталем. Когда прошедшие
селекцию спросили, куда увезли их близких и что с ними будет, эсэсовцы вежливо
ответили, что их везут в специальные бараки, где они будут жить и где потом с ними
можно будет видеться по выходным. В действительности еще в тот же день или назавтра все они были убиты, а их труппы сожжены. От всего их транспорта осталась лишь
небольшая горка полусгоревших костей.
В «зондеркоммандо» Лангфус был, по-видимому, наиболее религиозным евреем.
Интуитивно восхищаясь прочностью его веры «несмотря ни на что и вопреки всему»
и щадя его впечатлительное сердце, капо ставили его всегда на относительно легкую
работу: он был или штубовым (постоянным дежурным) в бараке26, или же мыл и сушил женские волосы27. Но поначалу он работал на сжигании трупов возле бункеров,
затем в Крематории II. Позднее он получил должность мастера, и его перевели на
Крематорий III. После восстания, по-видимому, он еще некоторое время проработал
и на разборке остатков героического Крематория IV.
Он был хорошо известен как человек, рьяно интересующийся всеми новостями.
Без называния имени, он упоминается в рукописях Залмана Левенталя и, судя по все См. свидетельство Иешуа Эйбшица (YVA. М 99/944).
Mark E., Notes on the identity of the „Anonymous“ author and on his manuscript // Ber Mark. The Scrolls of Auschwitz, Tel-Aviv 1985,
C.168.
25
Со слов А. Горфинкеля (Mark E., Notes on the identity of the „Anonymous“ author and on his manuscript. Cо ссылкой на архив Б.
Марка).
26
См.: Greif G., «Wir weinten tränenlos... » Augenzeugenberichte der jüdischen «Sonderkommandos» in Auschwitz, Frankfurt am Main
1995, C.30.
27
См. воспоминания М.Буки.
23
24
206
Materiały źródłowe / Miscellanea
му, Залмана Градовского, а также в книге Миклоша Нижли: последний описывает его
как худого и физически слабого черноволосого человека28. Вспоминают о нем и земляки – член маковского юденрата Авром Гарфинкель и его жена Ида, а также Мордехай Чехановер (член «зондеркоммандо») и Шмуэль Тауб (член санитарной команды)29.
Они отмечают, что слово Лангфуса и его пример оказывали на часть зондеркоммандовцев колоссальное влияние. В атмосфере распада он как бы светился изнутри
и отстаивал свое достоинство человека, борющегося за то, чтобы сохранить образ
и подобие Божие.
Лангфус принадлежал к руководству повстанческого движения зондеркомандо. Более того, он с готовностью вызывался остаться на территории крематориев и подорвать
«свой» – вместе с собой, чтобы, как Самсон-богатырь, погибнуть «с филистимлянами»30.
Такая смерть не противоречила бы его религиозным взглядам.
Встретив электрика Х. Порембского на территории «своего» Крематория III в самом начале октября, Лангфус рассказал ему о планах восстания и о том, что именно
ему, Лангфусу, предстоит взорвать крематорий и себя вместе с ним, поэтому он просит поляка Порембского как лицо с более высокими, чем у Лангфуса, шансами уцелеть, запомнить получше как его самого, так и то, что в различных местах в земле вокруг крематориев спрятаны емкости с рукописями.
Однако в действительности восстание, вспыхнув, разгоралось отнюдь не по плану.
Его реальные очаги находились на крематориях IV и II, и Лангфус, находившийся, как
и Левенталь, в крематории III, не мог принять в нем никакого участия.
Свою последнюю заметку Лангфус заключает четырьмя короткими фразами
и датой – датой своей смерти: «Сейчас мы идем в Зону. 170 еще оставшихся людей. Мы
уверены, что они поведут нас на смерть. Они отобрали 30 человек, которые остаются на
крематории V. Сегодня 26 ноября 1944 года».
4
И именно там и именно она, эта рукопись, и была обнаружена! Произошло это
еще в апреле 1945 года, – став одной из первых такого рода находок вообще. Нашел ее
возле руин крематория III Густав Боровчик, впоследствии офицер Польской народной армии, житель Катовице. Нашел – и, видимо, не зная, что с нею делать, спрятал
на чердаке своего дома.
По-видимому, он никому не рассказал о своей находке: если бы рассказал, то
к нему непременно обратился бы Шенкер! Чудом уцелевший освенцимский еврей
Леон Шенкер до войны возглавлял местную еврейскую общину, а после войны владел
Nyiszli M., Auschwitz: a Doctor’s Eyewitness Account , Transl.: T.Kremer, R.Seaver; foreword: B. Bettelheim. New York: Frederick
Fell, 1960, C.195–197.
Эти воспоминания находились в архиве Б.Марка (Mark E., Notes on the identity of the „Anonymous“ author and on his manuscript).
30
(Шофтим) Суд. 16:30.
28
29
207
Studia Żydowskie
фабрикой «Агрохимия» в Освенциме-Круке и неутомимо, хотя и малоуспешно собирал любые свидетельства о том, что происходило в Аушвице с евреями31.
Во второй раз рукопись «обнаружил» младший брат Густава Боровчика – Войцех.
Произошло это в октябре 1970 года, когда, после смерти матери, он приехал в Освенцим и разбирался в родительском доме со всем его содержимым. На чердаке он и наткнулся на рукопись, написанную непонятными еврейскими буквами. 10 ноября того
же года он передал ее в Государственный музей Аушвиц-Биркенау в Освенциме32.
Рукопись представляет собой 52 карточки формата 11х17 см, исписанные с обеих
сторон. Ряд страниц (особенно в конце) совершенно не читались с самого начала. Пагинация на рукописи — д-ра Романа Пытеля (с 1 по 128, из них последняя страница с
текстом — 114-я).
У рукописи есть авторское название, уже приведенное: «Der Geyresh» («Гейреш»,
или «Выселение», иначе – «Изгнание» или «Депортация»). Судя по сохранившейся
нумерации глав, рукопись не полна33, хотя пропусков в пагинации страниц нет. Скорее всего это просто сокращенная версия более обширной рукописи, до нас не дошедшей. Отбирая при переписке фрагменты для своего «дайджеста», автор просто
не стал менять нумерацию изначальных глав, зато, по всей видимости, добавил в ряде
мест свои позднейшие комментарии34. В любом случае это не дневник, а воспоминания, пусть и написанные по горячим еще следам.
Кстати, из девяти текстов пяти авторов-зондеркоммандовцев «Выселение» Лангфуса – единственный текст, посвященный событиям в гетто исхода. Те обрывки фраз
о варварских убийствах и изнасилованиях, что сохранилось от начала рукописи Левенталя, позволяют все же предполагать, что о «своем» изначальном гетто в Цехануве
не промолчал и он. Но Градовский начинает (опять-таки – если ограничиться дошедшим до нас!) только с транзитного лагеря-гетто в Колбасино, Наджари с ужасом, но
только упоминает «свой» лагерь (точнее тюрьму) Хайдар, а Герман и вовсе не касается
«своего» Дранси.
Зато все тексты – все без исключения – как бы впадают в огромное кровавое море,
именуемое Аушвицем-Биркенау и уже не покидают его берега.
См.: Schönker H., Ich war acht und wollte leben. Eine Kindheit in Zeiten der Shoah, Düsseldorf 2008.
См. протокол акта приемки от 10.11.1970 (APMAB. F.13. Wsp.420). В музее рукопись получила свой архивный шифр: Syg.
Wsp. / Autor nieznany / 449a (Ксерокопия: Wsp., tom 78,79; Микрофильм: Инв. №: 156866). Копия и дополнительные материалы к рукописи находятся также в Яд-Вашеме (YVA. № 303).
33
Вот примерное содержание рукописи (в скобках — номера листов оригинала): Гл. 1. Первое предупреждение (1–30);
гл.6. На марше (30–46); гл. 10. В день перед депортацией (46–49); гл. 11. Изгнание (50–55); гл. 12. Млава (55–83); гл. 17. На
железную дорогу (83–101). Дальнейших подглавок и разбивок текста нет, но содержание последней из глав шире ее
названия. Начиная с л. 88, в ней описывается прибытие эшелона из Млавы на рампу перед Аушвицем I и сама селекция
(88–93).
34
В качестве примера могут послужить пассажи из последней главки: «Позже мы убедились, что в первой группе насчитывалось четыреста пятьдесят, а во второй пятьсот двадцать пять человек». Или: «Как я позже узнал, моя жена и мой сын находились в этой же группе…».
31
32
208
Materiały źródłowe / Miscellanea
5
Сохранилась и еще одна единоличная рукопись Лангфуса. Ее изначальное авторское название – «Заметки», или «Случаи». Во фрагментарной форме в них описываются самые разные, в том числе и совсем недавние события.
Она состоит из трех частей. Первая – под названием «Частности» – это воспоминания об отдельных эпизодах по памяти. Интересно, что здесь чередуются рассказы
о событиях как 1943, так и 1944 годов. Вторая часть – «Садизм» – явно записана со слов
советских военнопленных. И, наконец, собственно «Заметки» – очень короткий, но
самый настоящий дневник.
Самая ранняя его дата — 10 октября, самая поздняя – 26 ноября 1944 года. Так,
14 октября руками «зондеркоммандо» начали разрушать стены крематория IV, изрядно пострадавшие во время восстания за неделю до этого; 20 октября грузовик привез для сожжения картотеки и горы документов; а 25 октября начали демонтировать
и крематорий II (при этом в первую очередь демонтировали вентиляторный мотор
и трубы — для того, чтобы установить их в других лагерях — в Маутхаузене и ГроссРозене — таких моторов в крематориях IV и V не было — значит, немцы хотят продолжить свое дело в других местах).
В сущности, это предсмертный дневник, ибо 26 ноября 1944 года – в день своей
последней записи – Лангфус, вероятно, стал жертвой последней селекции «зондеркоммандо».
Успел ли он закопать свою рукопись сам или это сделал кто-то другой? Этого мы
уже никогда не узнаем.
Места своих схронов Лангфус описывает как можно более точно. Так, две большие
рукописи – «Выселение» и «Аушвиц» - он закопал возле крематория II, еще несколько
(но неизвестно сколько) меньших коробочек с различными заметками – возле крематория III. И, наконец, еще одну – возле разрушенного крематория IV. Можно предположить, что всего таких схронов было не меньше 6-7, из них два – были обнаружены,
и рукописи чудом дошли до нас!
История обнаружения, передачи и даже хранения второй рукописи Лангфуса —
самая запутанная из всех, и до сих пор не все ее загадки разрешены.
Из материалов, оказавшихся нам доступными35, следует, что она была обнаружена в ноябре 1952 года (по другим данным — в начале 1953 года). Интересно, что нашли
ее не у Крематория III, к которому Лангфус был приписан, а возле восставшего крематория IV. Скорее всего, автор или тот, кто закопал рукопись, входил в число тех, кому
пришлось разбирать его полусгоревшее здание и демонтировать его дорогое оборудование.
35
�����������������������������������������������������������������������������������������������������������
Аннотация копии документа, хранящейся в Государственном музее Аушвиц-Биркенау, и приложенная к ней «Служебная записка» от 2 апреля 1974 года магистра Яна Куча, сотрудника краковского регионального бюро Главной комиссии
по расследованию гитлеровских преступлений.
209
Studia Żydowskie
Согласно официальной версии, раскопки 1952 (или 1953) годов были инициированы чуть ли не Катовицким отделением Польской объединенной рабочей партии36.
Однако из «Служебной записки» Яна Куча, сотрудника Краковского регионального
бюро Главной комиссии по расследованию гитлеровских преступлений и являющейся, собственно, пересказом обращения в бюро некоего Владислава Баруса, жителя г.
Кракова37, вырисовывается несколько иная картина.
Саму рукопись обнаружил житель Освенцима Франциск Ледвонь, косивший траву в районе крематория IV; она была запечатана в закрытой стеклянной банке светлоголубого или зеленого цвета и размером со школьную реторту. Узнав о находке, эту
рукопись умолял продать ему Леон Шенкер, однако Ледвонь ему отказал.
Вместо этого он передал рукопись своей сестре(?) Марии Боровской, проживавшей в Варшаве, и ее мужу Станиславу Вальчику, партийному работнику. Барусу было
известно, что они намеревались передать рукопись в Институт истории партии38.
Кроме того Эдмунд Хабер из Катовице, сотрудничавший с Институтом еврейской истории в Варшаве, утверждал, что рукопись находилась в свое время в этом
Институте. Сам Хабер намеревался продолжить поиски еврейских рукописей и получил на это разрешение Министерства культуры и искусства Польши. Его группа,
в составе восьми человек, провела двухнедельные раскопки на территории концлагеря Биркенау; ей, в частности, удалось найти «банку с различными интересными предметами», которая была затем передана в Государственный музей Аушвиц-Биркенау39.
У оригинала этой рукописи до сих пор не прояснены ни история ее хранения, ни
место его сегодняшнего нахождения. Наиболее вероятное местонахождение оригинала – это IPM: Институт народной памяти, отдел «Главная комиссия по расследованию
нацистских преступлений в Польше». Однако, согласно устной справке сотрудников,
оригинала там нет.
Вскоре после своего обнаружения оригинал (или, в крайнем случае, его хорошая
фотокопия) некоторое время находился в Институте еврейской истории в Варшаве,
в печатном органе которого и был впервые опубликован40. Но и там не подтверждают
наличия у себя оригинала.
Копия, сделанная с оригинала, и некоторые дополнительные материалы находятся в Государственном музее Аушвиц-Биркенау в Освенциме41.
Польская объединенная рабочая партия - аналог коммунистической партии, - обладала монопольной властью в стране
до 1989 года.
37
�������������������������������������������������������������������������������������������������������������������
О служебном положении В.Баруса в записке Я.Куча ничего не говорится, но, судя по всему, он работал на стыке партийной и культурной иерархий. В Главную комиссию по расследованию он обратился после того, как на глаза ему попалась публикация «Рукописи неизвестного автора» в посвященном «зондеркоммандо» специальном выпуске «Аушвицких тетрадей», вышедшем на польском языке в 1971 году.
38
При Польской объединенной рабочей партии.
39
Весьма вероятно, что здесь подразумеваются успешные раскопки с участием Х.Порембского в 1962 году.
40
“Biuletyn ŻIH” 1954, Nr.9–10, C.303–309.
41
APMAB: Syg. Wsp. /Autor nieznany / Tom 73. Nr. 420a (фотокопия; Mikrofilm Nr. 462. Инв. № 156644. Л.1–28.
36
210
Materiały źródłowe / Miscellanea
6
«Заметки» долгое время фигурировали как «Рукопись неизвестного автора». Дело
в том, что Лангфус не пожелал облегчать задачу своим будущим исследователям и,
вместо имени, привел зашифрованный акроним – очевидный, но не сразу разгаданный намек.
Однако еще в начале 1960-х годов рукопись была впервые аттрибутирована профессором Бернардом (Берлом) Марком, ее первым публикатором, как принадлежащая неустановленному лицу – магиду или даяну (религиозному судье) из Макова-Мазовецкого. В 1966 году Б.Марк умер, а в 1971 году его вдова, Эстер Марк, прибегнув
к графологической экспертизе Эфраима Купера из Иерусалимского университета,
подтвердила тождество сравниваемых почерков42. Сопоставив различные свидетельства и проанализировав акроним «Анонимного автора», она сумела идентифицировать его имя, а затем и его личность43.
Она же первой высказала следующую, впоследствии блестяще подтвердившуюся,
гипотезу относительно акронима «J.А.R.А.». Он представлял собой инициалы имени
и фамилии Лангфуса в переводе с идиша на иврит и расшифровывается как: Jehuda
Arie (leib=лев) regel (fus=нога) arucha (lang=длинная)44. Последние два слова означают
«длинная нога», то есть то же, что и фамилия «Лангфус» на идише и по-немецки45.
Лангфусу принадлежат еще три фрагмента, выявленные внутри рукописи Залмана Левенталя, — два фрагмента на идише («3000 голых» и «600 мальчиков»), а также
лист на польском языке с перечнем эшелонов, прибывших в Аушвиц между 9 и 24
октября 1944 года. События, описываемые в «600 мальчиков», датируются, согласно
Д.Чех, 20 октября 1944 года: в этот день в газовне Крематория-III было удушено около
тысячи мальчиков и юношей в возрасте от 12 до 18 лет, в том числе 357 человек из
филиала Дюэрнфурт (Duherrnfurth) концлагеря Гросс-Розен46.
В этих «Заметках» Лангфус присоединяется к своеобразной поэтике причитания,
встречаемой и у Градовского, и у Левенталя. Но Лангфус пишет особенно цветисто
и осознанно «художественно», с психологическими рефлексиями, отчего удельный
вес его слова несколько снижается.
В отличие от Левенталя, он явно рассчитывает на то, что его текст будет не просто
найден, но и прочитан читателями и принят к сведению историками.
В конце второй рукописи Лангфус просил того, кто ее найдет, собрать все его тексты, что удастся найти, упорядочить их и опубликовать вместе под общим названием:
«В содрогании от злодейства».
45
Позднее эта атрибуция была подтверждена профессором Иерусалимского университета В.Московичем.
Mark E., Notes on the identity of the „Anonymous“ author and on his manuscript, C.166–170.
В иврите прилагательное следует за существительным.
См.: Kádár G., Vági Z., Self-financing genocide, Central European University Press, Budapest 2004. В книге перепутан порядок
инициалов, но это не так важно. Благодарю И.Рабин, указавшую мне на эту проблему и на этот источник.
46
Czech 1989, C.912.
42
43
44
211
Studia Żydowskie
7
Эта его воля впервые будет в точности исполнена в составе моей книги «Свитки из
пепла. Еврейская «Зондеркоммандо» в Аушвице-Биркенау и ее летописцы», в ее разделе «Рукописи членов зондеркоммандо, найденные в пепле у печей Освенцима
(З. Градовский, Л. Лангфус, З. Левенталь, Х. Герман, М. Наджари и А. Левите)», вобравшем в себя все русские переводы всех дошедших до нас рукописей Лейба Лангфуса.
К сожалению, сохранность оригинала рукописи «Выселение» сегодня уже такова,
что он ничем уже не может помочь переводчику. Оригинал, увы, не читаем, отчего
перевод осуществлен с более раннего перевода, сделанного еще в те времена, когда он
был более читабельным. Язык этого вынужденного оригинала – немецкий, переводчик – пишущий эти строки.
В целом стилистика оригинала, местами несколько шероховатая, по возможности
сохранена и в настоящей журнальной публикации. Разбиение на главки и их названия – авторские. Для публикации взяты не все, а лишь наиболее сохранившиеся
и цельные фрагменты рукописи Лангфуса. Сделанные в связи с этим купюры выделяются традиционными угловыми скобками. В квадратных скобках с отточием [...]обозначаются отдельные нечитаемые места в отобранном к публикации.
212
Materiały źródłowe / Miscellanea
ВЫСЕЛЕНИЕ
Первое сообщение
Тихо погруженное в покой, в живописном и уютном месте расположилось Маковское гетто.
31 октября 1942 года в половине девятого утра еврейские рабочие неожиданно
были возвращены из деревень, где они работали. Уже на протяжении нескольких лет
биржа труда47 делала все для того, чтобы ни у одного еврея не было нормальной жизни. В то же время принимались меры к тому, чтобы у всех мужчин и незамужних
женщин, возрастом не старше 53 лет48, была нормальная работа. В сущности, ее лишь
весьма условно можно было называть работой, в действительности это было настоящее издевательство над людьми, которых немилосердно и с циничной жестокостью
били.
На глазах кровожадных разбойников-надзирателей они должны были падать от
изнеможения и болезней, умирать от голода и мучений, полностью лишаться остатка душевных сил. Уже при одном виде немецкого жандарма49 им приходилось дрожать от страха. Все время их беспрерывно подгоняли, вынуждая трудиться в нечеловеческом темпе и под градом побоев. Целыми днями их мучили, не упуская ни малейшей возможности жестоко поиздеваться, а от постоянных побоев на телах оставались красные и белые рубцы.
Немецкий комиссар гетто, Штайнмец50, осуществил это нововведение.
Бывший школьный двор, на котором несколько месяцев назад снесли огромную
школу с прекрасными антиками, он преобразовал в длинную виселицу, чтобы вешать
невинных евреев. Приехали двое гестаповцев, приказали позвать руководство общины и потребовали принести им книги с биржи труда. После чего приказали назвать
имена первых двадцати рабочих, которые случайно в этот момент находились в городе. За ними послали еврейскую полицию51 с сообщением об их предстоящем аресте:
Имеется в виду отдел труда юденрата, осуществлявший регистрацию профессий тех евреев, кого, согласно приказам
немецких властей, отправляли на принудительные работы в распоряжение городских или армейских структур, в военные части и полицию, на военные предприятия.
48
Р.Пытель, переводивший в свое время текст с оригинала на польский язык, разобрал эту цифру, но он и сам не был
в ней до конца уверен.
49
Немецкая жандармерия (Gendarmerie) была частью так называемой полиции правопорядка (Ordnungspolizei) и следила за порядком в сельской местности, а также в небольших городках как в самом Рейхе, так и на территориях, оккупированных вермахтом. В условиях войны жандармские айнзатцкоммандо подчинялись высшим руководителям СС
и полиции (Höhere SS- und Polizeiführern, или HSSPF). В функции жандармерии входили также поддержание порядка
в гетто (по мере необходимости) и охранение так называемых РСХА-эшелонов, осуществлявших депортации евреев из
мест их концентрации в места их уничтожения.
50
По всей видимости, заместитель коменданта города, отвечавший за все вопросы, связанные с еврейским вопросом. Дополнительными сведениями о нем не располагаем, но можем предположить, что после ликвидации гетто он был переведен в Аушвиц и работал с «зондеркоммандо». Во всяком случае SS-Rttf. СС Штайнмец, 1918 года рождения, начиная
с декабря 1942 года, был коммандофюрером на объектах зондеркоммандо: сначала – на втором бункере, а зетем на
Крематории IV.
51
Еврейская полиция (официально – «служба порядка») существовала в каждом гетто. Еврейские полицейские носили
повязки на рукаве, а иногда и униформу; вместо оружия имели дубинки.
47
213
Studia Żydowskie
они будут находиться под арестом до вынесения им смертного приговора. Молодые
крепкие мужчины, полные жизни и творческих сил, в глубоком отчаянии сидели под
строгим полицейским надзором, и все живые горько оплакивали их смерть. Три
страшные недели провели они под арестом – в трагических условиях и в ожидании
смерти […]от восхода до захода солнца длинными, прохладными летними днями,
и спали они в холоде и грязи, вони и нечистотах. Самым проклятым днем было воскресенье, когда было больше свободного времени, чтобы мучить несчастных евреев.
Вдруг работающим арийцам дается команда покинуть город – со всех сторон стекаются они к воротам. Но не может же быть, чтобы немцы проявили столько великодушия и доброты, что оставили евреев в покое. Сердца бьются в ускоренном тяжелом
ритме, и горестное беспокойство повисает в воздухе. Никто не может ответить на вопрос, что бы это могло значить – то, что ворота гетто открылись.
И вот он – тот самый, при виде которого еврейское население теряло самообладание и покой, чье появление наполняло людей страхом. Ближайшие дома и улицы
опустели. С нетерпеливым беспокойством и бьющимся сердцем ожидают его приближения, чтобы узнать, какую же новую беду он несет и кого уже замучили до смерти.
<…>
В конце дня пришла немецкая полиция. Созвали все еврейское население, и был
отдан первый строгий приказ: все – молодые и старые, а также дети должны срочно
собраться на школьном дворе. Жены и родители жертв тоже не должны отсутствовать. Наступила мертвая тишина. Со всех сторон на людей были наведены автоматы.
При малейших признаках сопротивления или шуме будут стрелять. Между толпой
людей и виселицей выстроился большой отряд полиции. Со связанными за спиной
руками мимо провели жертв в специальном […], и еврейских полицейских заставили
собственными руками вешать своих братьев.
Находящийся еще на площади Штайнмец послал людей за руководителями общины Эрлихом и Гурфинкелем52. Им он сказал: еще висят петли, в которых болтались головы повешенных, и они зовут следующие головы и бросают […]
<…> объяснил им, что это строгий приказ. Тех, кого отберут и кто работоспособен, отправят в Аушвиц. Их жен и детей, а также нетрудоспособных отправятся
в Малкинию53. Страшное оцепенение…
[…] все дрожали и волновались. Люди инстинктивно бросались […] Возбуждение,
страх и плач усиливались и от минуты к минуте делались все сильнее, пока все голоса
не слились во внушающую ужас гармонию. Внутри каждого все бурлило, как в кипя-
Дополнительными сведениями не располагаем.
������������������������������������������������������������������������������������������������������������
Малкиния (или Малкиния Горна) – большое село и железнодорожный узел близ г. Острува-Мазовецкого, место пересечения железных дорог Варшава-Белосток и Остроленка-Седльце. Здесь находился большой транзитный лагерь для
евреев, где формировались или отстаивались эшелоны для отправки в лагеря смерти – Аушвиц и Майданек, но чаще
всего в расположенную неподалеку Треблинку.
52
53
214
Materiały źródłowe / Miscellanea
щем котле. Жалобные голоса сливались в сплошной оглушающий плач, сотрясающий и разрывающий воздух.
Стоящие кругом дети не понимали того, что происходит, но, чувствуя и догадываясь, что происходит что-то ужасное, они плакали вместе со взрослыми. Их чистые
детские голоса выделялись из общего гула, как большой […], который сильную людскую боль дополняет искренностью своего звука. Маленькие дети на руках родителей
с испуганными глазками и искаженными лицами прижимались к родительской груди и судорожно их обнимали.
[…] Лица с глубоко запавшими глазами выглядели серыми и потухшими. Время
от времени казалось, что глаза оживали и, полные беспокойства, быстро и нервно
двигались. В их глубине вспыхивало пламя кипящего гнева, от сознания беспомощности и от невозможности проявить себя, задыхавшееся изнутри. Боль, глубокая тяжелая боль и невыносимое страдание, стремились вырваться наружу. […] стояли лицом
к столпившимся людям и […] из их черных глаз.
Одна женщина воскликнула: как-то в городе разразилась эпидемия тифа, и много
людей погибло. И мы горько оплакивали молодых. Но как же все-таки им повезло!
Их тихо похоронили в могилы Израиля. И кости их обрели покой! А мы – кто знает,
найдут ли себе покой и где наши кости? […]
<…> Но так ли уж важно, что я сама так жалко погибну и что мои кости не найдут
себе успокоения, по сравнению с чудовищным несчастьем уничтожения моих детей!
Это самое ужасное и страшное, что может случиться с матерью! И эти жестокие убийцы еще требуют, чтобы я сама везла своих собственных детей к месту массовых
убийств. Мать должна помогать отправлять на смерть своих детей! Может ли случиться на земле что–либо более страшное? […]
[…] Ориентация и окончательное […] В первый момент от неожиданности возникли хаос и путаница. Каждый […] вместе со своей семьей попытался что-нибудь спасти.
Один раз город уже пережил частичное выселение. Это было в 1941 году. С помощью полиции ежедневно […] выгоняли в соседние деревни, такие как Сцелков54 […]
и т.д. Бургомистр сделал тогда из этого большой гешефт. Те, кто при его посредничестве сдавали золотые часы, бриллианты или большую сумму денег, получали от него
расписку в том, что ему с семьей разрешается остаться на месте. Тогда была выселена
бóльшая часть евреев. В конце концов, все успокоилось, но гешефт продолжался. Кто
хорошо платил, получал разрешение вернуться в город.
Бедные евреи долго скитались. До тех пор, пока их не пригнали назад в грязь и нищету, в голод и холод. Но на этот раз людей выселяют очень далеко, при этом сказали, что все […]. Так что нет никакой надежды на возвращение.
54
Скорее всего это деревня Сельгов (Selgow) к северо-западу от Макова.
215
Studia Żydowskie
<…> начали они в большом количестве убегать из гетто в так называемую
«колонию»55. Они брали с собой маленьких детей - свое самое главное сокровище,
бросали свое жилье на произвол судьбы и бежали в колонии, чтобы там переждать
и посмотреть, что будет дальше. В любом случае они выиграли уже тем, что не пошли
в огонь первыми.
Когда родственники возвратились из общины, их сердца так сильно стучали из-за
быстрой ходьбы, что у них перехватывало дыхание, и они не могли произнести ни
одного слова. От потрясения и волнения их глаза дико сверкали, а покрывшиеся
смертельной бледностью лица изменились до неузнаваемости. На мгновение их охватило полное оцепенение, пока они не осознали, что все это происходит наяву.
Но они очень быстро поняли, что времени нет, что необходимо срочно находить
решение и действовать. Первым делом рассудили, что молодежь, которая ничем […]
не связана, должна бежать к местным крестьянам. У кого есть знакомый крестьянин,
пусть отправит к нему хотя бы одного своего ребенка. Нужно попытаться спасти то,
что еще можно спасти, и, чтобы детей-подростков подстраховать, решили дать им с
собой деньги и ценные вещи.
…возможность. Сначала приготовились. Они надели самую лучшую одежду, под
которой скрывались несколько пар нижнего белья. Самое важное – деньги и […] можно было вынести из гетто. Из-за недостатка времени прощание было очень коротким.
С горячей любовью и болью в сердце люди целовали и обнимали друг друга. Безграничным было отчаяние. Возникшая вдруг спешка настигла людей, как извержение
вулкана. Как будто земля разверзлась под ногами или их уносило порывами ветра.
Мы прощались навсегда: нас ожидала скорая смерть, их – трудная и пугающая неизвестность.
Спонтанные, прерывистые, жаркие проклятья, прорывающиеся между судорожными всхлипываниями, мгновенно оглушали и полностью парализовывали людей.
Оставалось единственное желание: пережить войну и отомстить за невинно пролитую кровь родителей, младших братьев и сестер.
Затем паковались необходимые вещи и одежда. Одну за другой люди натягивали
на себя пары белья, а поверх надевали свои лучшие костюмы. Брали с собой хлеб
и отрытые из земли и зашитые в одежду деньги. Большинство искали себе временные
убежища56, а потом выходили на улицу, чтобы узнать, что там происходит.
Было известно, что Эрлих и Гурфинкель встречались с бургомистром, который
[…] так же, как и вся немецкая жандармерия, прибирал к своим рукам еврейское
имущество. Как пиявка, высасывал он евреев и, мучая, доводил их до смерти.
После поднесения ему богатого подарка они начали откровенно обсуждать с ним
свою судьбу. Он сказал, что ситуация очень серьезная и что никакого выхода нет. Он
По всей видимости, постоянные или временные рабочие поселки для занятых на лесо- или торфодобыче.
Так называемые «малины» (или, точнее, «мелины»).
55
56
216
Materiały źródłowe / Miscellanea
лично советовал бы записываться в ряды трудонепригодных для отправки в Малкинию или Аушвиц.
Для нас такое положение вещей было еще более печальным. Это означало, что
и Аушвиц, и Малкиния означают одно и то же – неизбежную смерть! Разница заключалась лишь в том, как долго будут длиться мучения и страдания и что перед смертью
должен будет вынести человек.
Было принято общее решение: нет, просто так на смерть мы не пойдем, нам нечего терять, и мы будем сопротивляться кто как сможет: одни активно, другие пассивно.
Вместе с нашими женами и детьми мы погибнем, но как герои. Здесь, в Макове есть
три кладбища, пусть к ним добавится четвертое. Там найдут кости наших […], мы же
погибнем вместе с ними и будем похоронены в одной братской могиле […]
[…] Когда моя жена пришла назад с улицы, она спросила меня: «Какая разница,
пожертвую я своей жизнью или нет, если у меня есть такое сокровище – мой ребенок?» В ее голосе слышалось безграничное отчаяние. Она стояла, дрожа всем телом,
и ее взгляд, направленный на нашего единственного восьмилетнего сына, был полон
печали.
Одно мгновение мальчик внимательно наблюдал за матерью: вдруг его лицо исказилось гримасой, после чего он истерически зарыдал. Вздрагивая, сидел он на стуле
и жалобно кричал: «Папочка, я хочу жить, сделай все, что можешь, чтобы я остался
жить». Как и все дети войны, он видел во время эпидемии тифа […] много мертвых,
лежащих на улицах, и сполна ощутил весь ужас смерти. Его охватило отчаяние. Охваченный глубоким страхом, который излучали его детские глаза, он горько рыдал. Его
сердце билось в ускоренном и почти слышимом ритме. Ни на минуту не смолкая,
раздавался его душераздирающий плач, его беспрерывная мольба к отцу о помощи.
Нервные покачивания его тела вперед и назад, его посеревшее личико расстрогали
бы любое живое существо. […] Воображение уже нарисовало ему весь ужас смерти.
Глубоко потрясенные и подавленные, со сжавшимся от боли сердцем, сгорбившись, сидели мы – я и моя жена. Глотая слезы, вместе с ним переживали мы его
страшную боль. Мы обменивались друг с другом взглядами, полными боли и горя,
чтобы этими понятными нам беззвучными тайными знаками хоть немного облегчить
наши онемевшие сердца. Но мы так и не нашли для него ни единого слова утешения.
Только еще ниже вжимались наши головы в шеи, а сердца беззвучно плакали вместе
с ним.
Вдруг мы услышали, что его плач усилился: может, мне уже пора начинать читать
псалмы и молить бога о том, чтобы Гитлер погиб от руки еврейского подростка под
ударами брошенных в него камней? Ах, если бы я мог предстать перед ним и побороть его, как Давид Голиафа! И тут же я взял Сидур57 и начал читать псалмы. Каждое
мое слово было наполнено глубокой болью, но в промежутках между предложения57
Еврейский молитвенник, включающий в себя различные синагогальные и домашние молитвы.
217
Studia Żydowskie
ми слышны были истерические всхлипывания. Детский голос утопал в тяжелых слезах. Каждую минуту он перебивал меня и кричал срывающимся голосом: «Что же
мне делать? Я хочу жить!»
Наши сердца кровоточили; они были полны боли. Мы не шевелились, словно
прикованные к месту. Кто-то сказал нам, что в такой момент утешать ребенка обманом – аморально. Но столь чувствительный ребенок сам справиться с такой страшной
болью не в состоянии. Я подошел к нему и погладил по голове, бережно прижал
к себе и сказал: «Сынок, мы спрячемся на чердаке, дождемся, пока жандармы уйдут
из города, а потом убежим к какому-нибудь не-еврею и переживем войну» [...]
Когда наступила ночь и наш сын заснул, жена присела на его кровать и нежно
погладила его. Ее большие голубые глаза, полные нежности и материнского тепла,
смотрели на него с таким пронизывающим вниманием, что я подумал: вот, в одномединственном взгляде могут найти себе выражение все человеческие чувства. Из ее
глаз непрерывно лились слезы, и до меня доносился ее шепот: «Сынок, как же мне
тебя спасти? Ах, как бы я была счастлива!»
И так она сидела очень долго в мертвой тишине с переплетенными руками и опущенной головой. Казалось, что ее порозовевшие щеки светились изнутри, а ее изменившееся лицо окаменело от боли и страдания. Ее взгляд каждую секунду соскальзывал в сторону сына, а внутри плакало ее сердце. Вдруг я услышал гневное и одновременно жалобное всхлипывание: «Почему, мой сынок, ты должен погибнуть таким
молодым и так страшно?»
Я чувствовал, что близок к тому, чтобы потерять мужское самообладание и силы
к сопротивлению, что-то толкнуло меня в тихий угол, где я мог плакать. «Дебора! –
позвал я – спустись вниз к соседям и попробуй узнать, остаются ли они здесь [...] или
собираются убегать? Может быть, мы сможем вместе спастись?»
Моя жена как будто проснулась после глубокого сна: «Я не могу уйти! Самуильчик притягивает мое сердце...». Ее голос вдруг захлебнулся слезами, и я понял, что
задел открытую рану.
Я замолчал и начал дрожащими от волнения руками нежно гладить ребенка,
страстно и горячо целовать его в лоб. Инстинктивно я почувствовал, что ее возбуждение стихает, и она начинает успокаиваться. Наступил подходящий момент, чтобы
сказать ей: «Дебора! Ты такая любящая мать, но нам нужно трезво обдумать, что делать». – «Лейб, – ответила она – я бы хотела успокоиться, чтобы не огорчать тебя, но
не могу! Когда я смотрю на эту невинную жертву, у меня закипает кровь, и сердце
мое переполняется страданием. Я понимаю, ты хочешь, чтобы я успокоилась, и посылаешь меня к соседям, чтобы заглушить мои страдания. Ты мой дорогой муж, верный
и преданный, ты мое сокровище».
Вдруг ее голос зазвучал медленнее, расплывчатее и сердечнее. Мне показалось,
что она внутренне сломалась, сдалась, и что ей посто не хватает слов, чтобы выразить
218
Materiały źródłowe / Miscellanea
всю свою боль. Я вдруг почувствовал, как эта боль пронизывает и меня вспыхнувшими горящими глазами. Было тихо, и мое сердце застучало быстрее. Меня захватила ее
боль, и безграничное сострадание овладело мной. В огромном напряжении и с глубоким сочувствием мы смотрели друг на друга [...] «Я увеличиваю твою боль, ты же
прекрасно понимаешь меня. Но это первый – самый трудный и критический момент
[...] Успокойся, возьми себя в руки, наберись героической силы. Давай обдумаем наше
положение».
Мои слова помогли ей только немного успокоиться, но не смогли переломить ее
настроение. Она положила руки на колени, широко раскрыла свои преданные глаза
[...] и с глубокой печалью и страхом тяжело вздохнула. [...] Тихо переживая, она погрузилась в раздумья, пока ее голос [...]. Она повернула голову налево, в сторону сына,
и из ее глаз ручьем полились тяжелые слезы: то изливалась вся её материнская любовь. Через несколько минут она успокоилась, поднялась с кровати, подошла поближе ко мне и изучающе посмотрела своими широко открытыми глазами; словно ей
хотелось заглянуть в самую глубину моего сердца. Я сердечно обнял ее и с горячей
любовью прижал к груди. Долго-долго я гладил ее и молча утешал своим горячим
сочувствием.
Постепенно она овладела собой и воскликнула: «Это правда, что преданная жена
умеет владеть собой в любой ситуации.
Ты знаешь, что всю нашу жизнь я старалась не доставлять тебе лишних огорчений, но в жизни возникают такие ситуации, когда это очень трудно сделать». Она
подошла к ребенку и, сердечно целуя его, сказала: «Я спущусь вниз к соседям» [...]
Когда жена вышла, я остался сидеть в глубокой задумчивости, перебирая события сегодняшнего дня. Перед глазами всплывали моменты, когда материнская любовь оказывалась сильнее всего остального. Какая трагедия, какая безграничная боль,
когда мать, сознавая собственную беспомощность, должна оплакивать будущую
смерть своего здорового, молодого, свежего и цветущего ребенка, не имея возможности спасти его от рук бессердечных убийц!
Женская преданность, неотделимо слившаяся с острой болью, бурлящий поток
чувств, постоянно меняющихся, и одновременное желание сохранить самообладание
в этом огромнейшем несчастьи заставляли ее страдать от сознания еще и того, что она
смертельно мучает своего мужа. И это чувство в ней победило. На одно мгновенье
я забыл наше страшное несчастье и восхитился ее душевной силой. Погруженный
в эти раздумья я вдруг ощутил, как что–то гложет меня изнутри. Я вздрогнул и вскочил. В моих ушах снова зазвучали слова сына: «Папочка, я хочу жить, сделай что-нибудь, что ты можешь, чтбы я остался жить! Сделай все, что ты только можешь, я очень
хочу жить!».
Я стоял у кровати сына и запоминал черты его лица: всматривался в изгибы его
бровей, носа, ушей и даже ногтей на пальцах его рук. Скоро исполнится мое реше219
Studia Żydowskie
ние, и я должен буду с ним расстаться, с живым или мертвым. Я должен сейчас вдоволь насмотреться на это лицо с его глубокой печалью, отчаянием и плачем, чтобы
оно навсегда запечатлелось во мне и в моих глазах.
Долго стоял я так и чувствовал, как моё «я» растворяется в сыне, сливается с ним.
Я представил себе всю безнадежность моей жизни после потери ребенка и бессмысленность моего существования, которое стало бы только мучительнее. Я судорожно
вздрагивал от страха и ужаса перед завтрашним днем…
Вдруг из моего рта, как из источника, вырвались тихие душеразрывающие слова,
как будто излившиеся из самых глубоких тайников моей души, - больно ранящие
слова, слова, от которых в жилах застывает кровь, слова, которые так на меня подействовали, что все когда-то прозвучавшие на земле показалось пустым и бессмысленным по сравнению с моей катастрофой.
Неутихающая боль и чувство полной разбитости полностью оглушили меня; всю
свою огромную и страшную трагедию воплотил я в медленно произнесенном, оборванном звуке одного-единственного слова, которое с глубоким вздохом сорвалось
с моих губ и вобрало в себе весь ужас моей судьбы: «Самуильчик, мой Самуильчик!..».
Я еще долго выкрикивал его имя. [...] жульнический обман [...]
Штайнмец, который всегда демонстрировал свой ужасный грубый характер и жетокость, вдруг втерся в доверие к людям тем, что не насмехался над ними. На этот раз
он делал вид, что говорил всю «правду»: ему не удалось добиться выполнения требований местного ведомства. Это было также и не в его пользу.
Он надеялся стать наследником богатых домовладельцев, которые уже и так успели сделать его довольно богатым. Ему хотелось произвести на них хорошее впечатление, так как он надеялся, что они останутся с ним в контакте до последней минуты. Он
очень хорошо усвоил обычный нацистский стиль обмана и одурачивания.
В половине третьего он появился еще раз в гетто и вызвал руководителей
общины к воротам [...] Сразу после этого Эрлих созвал еще раз все еврейское
население в общину.
Люди начали заполнять эти проклятые помещения. Их движения уже не были
нормальными, а выглядели нервными и торопливыми. Их бледные лица были отмечены печатью страха, их глаза, потускневшие, безо всякого блеска, или сердитые, угрожающе горящие, – весь печальный человеческий хаос.[...] И только беспокойно
бьющиеся сердца объединяют эту возбужденную толпу. [...] стоят в напряженной тишине и их сердца [...] стучат в ускоренном ритме [...] Они стоят и слушают (объяснения ) Эрлиха.
Штайнмец указал на некоторые недоразумения, о которых он только теперь рассказал [...] Работоспособные едут не в Аушвиц, а ближе к Катовицам, на работы
в угольных шахтах. Работоспособные мужчины могут взять с собой жен и детей,
220
Materiały źródłowe / Miscellanea
с которыми они будут проживать вместе [...] Будет созвана комиссия [...], которая будет определять, кто работоспособен, а кто нет. С собой разрешается взять два костюма, один выходной и один для работы, две пары белья и еще запасную пару белья,
пару ботинок или сандалет и чемодан одежды. Не разрешается брать подушки и пуховики [...], никакой валюты или ценных вещей. Тот, кто возьмет с собой что-нибудь
из запрещенных вещей, рискует собственной головой.
Неработоспособным не разрешалось брать с собой ничего. [...], что это произойдет не раньше 18.ХI. Как позже оказалось, это был большой, рафинированный блеф,
который должен был сбить с толку работоспособных и сделать невозможным любое
сопротивление. Но в первое мгновение он способствовал наступлению относительного покоя, так как, во-первых, у нас появилось ещё несколько дней для обдумывания
возможностей побега – фантазеры допускали даже, что еще возможно что-то придумать, чтобы сделать выселение невозможным, а, во-вторых, семьи должны были ехать
вместе!
Сразу возникли две партии с разными мнениями: первые наивно верили в обещанный отъезд и обосновывали это тем, что он для них [...] – для чего же им тогда
обманывать, ведь немцы уже и так показали себя по отношению к евреям достаточно
жестокими. Другие считали, что первое объяснение Штайнмеца более правдоподобно и обосновывали это тем, что и бургомистр сказал то же самое и что подобным же
образом евреев вывезли из Легионова58 и, наверное, убили. Не может быть, чтобы существовал такой большой лагерь, и никто не подавал оттуда даже малейших признаков жизни. Ведь невозможно пройти мимо кладбища и не заметить его.
Аушвиц, – утверждали они, – это лагерь, куда отправляют преступников и спекулянтов. Преступное обращение с заключенными, циничная жестокость и ужасные
истязания, практиковавшиеся в соседних лагерях Пшасныша59, Млавы60, Цеханува61
и Плонска62, были нам хорошо известны: волосы на голове встали дыбом, когда мы об
этом услышали. Только от специально дрессированных диких зверей и бестий можно было ожидать такое нечеловеческое изуверство.
Во время войны в Легионово – небольшом городке к северо-востоку от Варшавы (район Нови Двор Мазовецкий) распологались гетто и еврейский рабочий лагерь, размещавшийся, предположительно, в казармах отделения шталага 368
(центральный лагерь - в Беньяминово). Лагерь ликвидировали в 1943 г., а его узников вывезли в неизвестном направлении.
59
В 1941 г. в Пшасныше, городке к северо-западу от Макова-Мазовецкого (во время оккупации – также в бецирке Цихенау)
был рабочий лагерь, разместившийся в монастыре ордена Сестер св. Фелиции. В лагере находились поляки, польские
евреи, литовцы и украинцы (всего около 100 человек), работавшие на строительстве дорог. В 1943 г. лагерь был ликвидирован, а его заключенных перевезли в Штуттхоф.
60
Город в бецирке Цихенау. В 1940 г. там был устроен рабочий лагерь, располагавшийся в здании тюрьмы на улице Нарутовича. В нем содержались около 200 заключенных поляков и польских евреев, использовавшихся на общественных
работах. При ликвидации лагеря 17 января 1945 г. все евреи были убиты.
61
В декабре 1940 и марте 1941 гг. несколько тысяч евреев из бецирка Цихенау были переселены в Генерал-Губернаторство,
в районы Люблина и Радома. В 1941 г. в Цехануве и его окрестных городках были созданы гетто. В ноябре 1942 г. началась
их ликвидация: их жителей отправляли в Треблинку или Аушвиц, нередко с промежуточными остановками в Малкинии или Млаве.
62
В 1941-1942 гг. в Плонском гетто проживало около 5000 евреев из Плонска и окрестностей. Всего же через гетто прошло
около 12 тыс. чел. Его узники работали на заводах и на уборке города. В ноябре 1942 г., одновременно с Маковским,
Плонское гетто было ликвидировано, а всех его обитателей отправили в Аушвиц.
58
221
Studia Żydowskie
[...] Были особые причины для того, чтобы убедиться в правильности таких взглядов, особенно причины для изменения отношения немецких учреждений к населению. Тот же самый Штайнмец стал настолько мягким и чутким, что при его появлении на территории гетто вокруг него собиралось все обитатели и спокойно слушали
речи, с которыми он к ним обращался. Он говорил так, чтобы людям могло показаться, будто он о чем-то глубоко сожалел. У умных людей вся эта фальшь и подлое лицемерие вызывали отвращение и тошноту. Да, ему, бедному, было больно расставаться
с нами, но только оттого, что больше не будет тех, из чьих костей можно было бы еще
повыжимать последние соки и на этом сделать большой капитал.
Или вот немецкие жандармы, которые раньше приходили в гетто, преисполненные гордого презренья и с высоко поднятыми головами, бросали вокруг жестокие
угрожающие взгляды и во время переклички угрожающе размахивали резиновыми
дубинками, пугая проходящих мимо людей, рискующих своей жизнью, которую они
для собственной утехи топтали ногами, и шагали вперед так, как если бы больше всего их интересовало услышать эхо собственных шагов. И вдруг они же приходят в гетто, вежливые и общительные, с нежными и мягкими взглядами, чуткие и приятные.
Они навещали знакомых, беседовали с ними, глубоко сочувствовали им и подолгу
вместе прогуливались.
Все это выглядело необычно, но было хорошо продумано и имело определенную
цель: отобрать и те деньги и собственность, которые они при помощи власти и насилия так и не смогли заполучить. Они ожидали, что евреи попадутся на волшебный
крючок их «доброты» и одарят их, своих верных друзей, своими богатствами. Свое
истиное лицо, непредставимо преступную натуру показали они только в день выселения. Только тогда те, кто поверил им, потеряли свои прежние иллюзии и надежды,
но было уже поздно [...]
На yлице [...] возвратившись из правления общины, все достали богатые запасы
продуктов, которые заготовили на зиму, и раздавали их, также как и бельё, одежду
и топливо. Община открыла свои подземные хранилища картофеля, чтобы он там не
замерз. Каждый мог получить разные продукты. Капитал был закопан у забора
и проходящих мимо поляков просили позвать их знакомых из города или из ближайших деревень. Самые лучшие и красивые вещи упаковывали вместе с украшениями и бросали польским приятелям через забор. Их просто забросали сокровищами
и богатствами, но у людей было только одно желание, чтобы не немцы нажились на
их несчастье. В течение всего дня люди перепрыгивали через стену и снова покидали
территорию гетто. Религиозные евреи сообщили о завтрашнем Таанит-циббур63, который все соблюдали.
Самые последние сообщения Штайнмеца породили большую путаницу и разрушили существовавшее ранее единодушие обитателей гетто. Многочисленные дискус Общий пост.
63
222
Materiały źródłowe / Miscellanea
сии не приводили к окончательной ясности, и весь этот день прошел под впечатленим неожиданных событий, которые все-таки всех удивили.
Эту первую ночь люди провели без сна. Все с нетерпением ждали утра, беспокойно крутясь в кроватях. У всех было чувство, что они находятся во временном отеле.
И все чувствовали себя неуверенно, как будто потеряли почву под ногами, всех мучили тяжелые предчувствия.
Еще за два часа до рассвета вышли на улицу: одни стояли, другие ходили взад
и вперед. Нетерпение поднимало их из постелей, а нервы выгоняли из помещений.
Все разговоры касались одной актуальной темы: когда Штайнмец говорил правду –
тогда или теперь? Как нам себя вести? Возможно ли перезимовать в лесу? Кто из
знакомых крестьян мог бы взять к себе детей?..
Из-за этих дискуссий даже воздух на улицах пропитался серьезностью момента;
любая точка, любой угол, где встречались два человека, превращались в место для
обсуждения. Когда рассвело, люди узнали, что местный врач, берлинский еврей, пожилой, болезненный и очень интеллигентный человек, отравился вместе со своей женой. Он оставил адресованное Штайнмецу письмо, в котором написал, что за десять
лет работы под нацстским режимом уже достаточно хорошо ознакомился с его убийственным, жестоким, диким и звериным отношением к евреям.
Не помогают ни обращения, ни просьбы, которые должны были бы вызвать
у убийц хоть малейшую человеческую реакцию. Поэтому он решил уйти из жизни
сам, не дожидаясь гибели от рук убийц.
Этот поступок и убежденность тех, кто к тому же долго жил в Берлине, непосредственно под боком у нацистов, и совершенно четко себе представлял неизбежность
смерти, подействовали на настроение и состояние жителей гетто как гром с ясного
неба, как взрыв бомбы. Это привело к тому, что людское беспокойство подскочило
настолько, что и без того уже лишенное последней капли надежды еврейское население совершенно сломалось: «Мы пропали, мы погибли…» [...]
Уже больше года люди в гетто страдали от нехватки воды. Город находился около
пруда, но людям с большим трудом удавалось удовлетворить эту одну из основных
человеческих потребностей. Каждый день под строгим полицейским контролем на
короткое время открывались ворота гетто, и все население бросалось к этим особенным воротам, открытым в сторону пруда, чтобы принести немного воды для самых
необходимых потребностей в домашнем хозяйстве. И сегодня люди тоже бежали
к пруду, но не для того, чтобы набрать воды, а, наоборот, чтобы прыгнуть в воду, чтобы покончить с жизнью, чтобы утопиться – и раз и навсегда исчезнуть с этой несчастной земли.
Через несколько дней лопнула, как мыльный пузырь, и самая последняя надежда
и утешение. Почти все, кто убежал в поисках убежища, вернулись в гетто. Они рассказали, что даже самые доверенные крестьяне не соглашались никого у себя спрятать.
223
Studia Żydowskie
Немцы запугали их, пригрозив, что за укрытие евреев их будут убивать. Никому не
удалось найти для себя никакого места, даже в хлеву. Они бродили по полям и лесам,
и когда уже падали от усталости, то засыпали прямо в снегу, коченея от холода. Они
никого не встречали, поэтому не могли получить теплой еды. От каждого издали
услышанного голоса их пробирала дрожь, ведь это мог быть и жандарм. Грязь разъедала их тела, их мучил смертельный голод.
Война будет еще длиться заведомо больше одного месяца, так что выжить невозможно. Как если бы это проклятый человек, которого мир вышвырнул, а злые духи
схватили и оставили у себя. Так одиноко в середине, в центре земли - планеты, которая существует для всех, кроме них, евреев. Бессильные и обманутые, изможденные
и покорные, вернулись беженцы назад в гетто, лишившись своей последней иллюзии
и последней надежды. У них уже не было больше никакой инициативы, и вся земля
стала для них тесна.
Даже их последнее и единственное утешение тем, что несколько сотен молодых
людей – ребенок, брат, жена или муж – могли бы спастись, оказалось обманом. Приближалась гибель. Все были немилосердно опутаны огромными сетями, которыми
еще раньше нам связали ноги, чтобы лишить любой возможности двигаться и искать
последний шанс на спасение.
Из соседнего города Цеханува дошло известие, что оттуда уже изгнаны все евреи64,
в том числе и многие жители Макова, работавшие там в разных местах. Никогда больше они не увидят своих детей и жен. Они расстались навсегда. Хаос истребления
и уничтожения достиг своей высшей точки.
Глава 6
В пути
Во вторник опять собрали детей, учеников Талмуд-Торы65, нелегально функционировавшей, несмотря на тяжелые условия в общине и благодаря религиозным евреям и демонстративно принятому решению. Такие чистые, такие невинные [...], такие
идеальные, так преждевременно [...]убрать с земли [...] уничтожить, хотя они только
и успели что расцвести.
Детям объяснили [...] их родителям, братьям и сестрам большую общую группу
[...] Им описали серьезность ситуации [...], чтобы они ориентировались правильно.
Первый транспорт с евреями из Цеханувского гетто в Аушвиц был отправлен 7.11.1942. В нем находились 1500 человек:
после селекции 694 из них были оставлены в лагере, в том числе 465 мужчин (с номерами от 73431 до 73995) и 229 женщин (с номерами от 23734 до 23962). Остальные 806 человек – дети, матери с детьми и старики – были отправлены в газовые камеры. (Czech, 1989, C.334). Подобные транспорты с евреями из бецирка Цихенау формировались и отправлялись вплоть до середины декабря 1942 г.
65
Буквально: «Учение торы» – еврейская начальная школа, содержавшаяся из средств общинного фонда. В ней изучался
единственный предмет – иудаизм. В Восточной Европе такие школы предназначались для сирот и бедных детей. Свидетельство об окончании этой школы давало право на поступление в высшую школу – йешиву. Юденраты не могли организовывать и содержать такие школы, поскольку в гетто допускались только частные – как начальные, так и профессиональные – школы.
64
224
Materiały źródłowe / Miscellanea
Отчаяние было безгранично; все было ясно <…> Cерьезность судьбы преодолела
слабость их детского характера. Их сердца были [...] очень, очень [...] и они все это
в себе задушили.
Только когда начали читать псалмы и [...] вдруг, как непредставимый взрыв [...]
плач оглушил всех слушателей. <…>
Плач от минуты к минуте набирал силу и раздавался все громче. Становился все
трогательней и [...] до конца главы, когда вдруг наступила тишина, и напряженная
атмосфера оглушила эхом и отзвуком их голосов, которые как–то особенно глубоко
трогали сердца. Пронзительные и тяжелые вздохи прорезали воздух. И только когда
начали следующий абзац, нашлись и слова для выражения бесконечной боли. Давящая тяжесть бессильного отчаяния растворялась, и отдельно существовавшие миры
слились в один и огромный, прозвучавший в давно погасшем чувстве [...]. Слившись
в единое целое, многочисленные разнообразные вздохи и всхлипы обрели такую
силу, что потрясали самый сильный характер, проникали в глубоко потаенные закоулки души и, как высоко поднявшаяся волна, захлестывали все.
Все были возбуждены и глубоко потрясены этой страшной трагедией. Кто бы ни
проходил по улице, останавливался, и его уши пронзали эти перехватывающие дыхание, глубоко трогающие, идущие из глубины сердца, наполненные болью слова
[…], которые пробуждали сострадание и являлись выражением нечеловеческой боли.
<…>
Людей принимали в алфавитном порядке, регистрационная книга общины была
предъявлена. [...] зачитывали очередные номера, и все население [...] семьями проходили перед комиссией, которая в общем виде их осматривала. Было так [...], что тот,
кого записывали работоспособным [...], тому же, кого определяли неработоспособным, – смертный приговор. Приносили бриллианты, золотые часы и.т.д. и все это
отдавали, чтобы попасть в группу работоспособных.
Члены комиссии собрали много ценностей и соответветствующие проценты –
группа из пятисот неработоспособных сократилась на несколько десятков человек. Те
же, кого включили в группу работоспособных, не теряли своих иллюзий до последней минуты. Они словно позабыли о своем трагическом положении, зато помнили,
что есть люди в значительно худшем положении, чем они, например, признаные неработоспособными. Они так и не поняли, что все это обыкновенный блеф, обманный
трюк [...] и что они тоже самое [...] придумали [...] из разных комбинировали [...]
[...] Женщины с маленькими детьми [...] их новые мужья и скрытое в жизни [...]
Очень умные люди превращались в наивных простачков [...] Это глупое доверие сохранялось до тех пор, пока люди собственными глазами не увидели [...]. Люди пребывали в [...] Те, кто были признаны неработоспособными, чувствовали себя так [...]
в большом отчаянии и предчувствии своей скорой гибели. Живые трупы [...]. Они
шли в глубокой печали и выглядели очень мрачными. Они не ели и не пили. Они
225
Studia Żydowskie
прощались с каждым встреченным ими человеком. Тяжеловесность их походки, замедленность их движений, тяжелые [...] бледные лица, печальная проницательность
глаз, в которых прятался дикий страх, срывающийся голос и отсутствие темперамента делали их сразу и легко узнаваемыми [...] Они шли, как во сне, не заботясь о своей
одежде [...] Образовались две группы: работоспособные и неработоспособные, которым общее братское сочувствие выражалось [...] до известной степени отделяло одних от других [...] общее явление последнего периода [...]
Между тем [...] прошли тяжелые, трагические дни. Детская жизнерадостность исчезла, и не осталось даже следа от их собственного мира. Тихо, серьезно и мрачно
жались они к своим родителям. Они следили за каждым их шагом и напрягали уши,
чтобы услышать слова взрослых, самих душевно сломанных и разбитых, говоривших
доверительно и тихо. Они хотели понять свою участь. Они чувствовали, что тайна их
существования известна только взрослым, которые все знают и все понимают. И они
ломали свои головки, пытаясь понять свое положение.
Но они чувствовали инстинктивно, своим особым детским чутьем, и переживали
то же, что и их родители. А родители не спускали с них глаз. Дрожащие и нервные,
смотрели они за детьми, нежным и внимательным взглядом следили за каждым их
движением. Детская интуиция угадывала все это. Да, они точно знали, что это последние дни их жизни. Женщины сидели в комнатах и напевали мелодии, полные
бесконечной боли и страдания, и вздыхали о стоящих около них детях и мужьях, с которыми они скоро расстанутся, которые навсегда исчезнут. Их глаза смотрели с пронизывающей остротой, как загипнотизированные [...] волны материнской заботы исходили от них [...], смертельный страх наполнял их. И так сидели они очень долго,
углубившись [...]
Вдруг вернулась мысль об угрожающем всем завтра. Матери сидели за столом
и кормили своих детей. Горькие слезы лились из их глаз. Они брали с собой маленьких детей, когда выходили на улицу. Они стали нежнее, а их чувства горячее. Они не
хотели ни на минуту оставаться без детей. Если ребенок выходил на мгновение из
дома и потом возвращался, то мать встречала его, останавливала в дверях и наблюдала с любовью. При этом ее лицо было залито слезами. Она отворачивалась, чтобы
ребенок не увидел слез и не расстроился. Он был очень чуткий и понимал каждое
движение. Мужчины сидели в комнатах одни, замкнувшись каждый в себе, и долго
молчали.
Головы переполняли тяжелые мучительные вопросы, на которые не находилось
ответов: они не видели выхода. Проблемы были такими болезненными, что никому
не хотелось говорить о них с другими, каждый оставлял их себе.
Люди мало говорили; хорошее настроение покинуло их. И печать серьезности не
сходила с лиц.
226
Materiały źródłowe / Miscellanea
На улице нельзя было увидеть нормально идущего человека; люди передвигались
очень медленно или очень торопливо. Мужчины стали обращаться с женщинами
мягче и нежнее. Им хотелось скрыть свою беспомощность, и они пытались помочь им
своей верностью. На улицах можно было увидеть небольшие группы людей, они
больше молчали, чем говорили. Они внимательно изучали всю трагедию по лицам
их спутников, которая была видна в этом живом зеркале.
С наступлением долгих вечеров люди начали собираться в квартирах соседей.
Они сидели и часами рассказывали друг другу о чудовищной и смертельной злости
и о разных способах и средствах, при помощи которых в разных городах грабили евреев. Обсуждали беззащитность и бессилие, страшную судьбу евреев и основательную систематичность при их уничтожении. Люди были в сильном беспокойстве
и бессознательно дрожали от страха [...] взрывались. Ежеминутно они замолкали; головы не шевелились, и кровь застывала в жилах. Серьезно обдумывали ситуацию.
Глубокие, тяжелые вздохи сидящих толкали на мучительные размышления.
Когда люди ложились спать, они переворачивались с одного бока на другой от
возмущения, боли и беспокойства, тяжелые страшные картины возникали в их сознании и мелькали перед глазами.
Усталые и изнемогающие, они пытались найти покой во сне, но стоило глазам
закрыться, как сразу вырывали из сна ясные трезвые мысли, мучили и кричали. Как
может уснуть отец, который еще не нашел способа спасти своих детей от смерти, но
который по-прежнему с ними общается? [...] тоже счастье, использовать свободное
время для того, чтобы плакать, а участь жены и ребенка его не беспокоят [...]
Он только работает для немцев. Лучшие сапожники, портные, часовщики и т.д.
работали [...] Это было маленькое гетто среди других таких же геттo в [...] Немецкие
заказчики могли приходить. Их заставляли день и ночь работать на немцев [...], а когда пришло время выселения, им не разрешили
[...] их страшную трагедию понять [...] физическую смерть. Их души была убиты
[...] их мыслями, и они были превращены в механизм, который должен был скрыть
и заглушить главные человеческие чувства [...] на край пропасти привел. И вот берет
он и кроит [...], и шьет для него роскошные костюмы [...] Их циничные требования не
имеют человеческих границ [...]
В гетто разрешили придти [...] двадцати юношам из Плонска, обессиленным,
с глубоко запавшими глазами, избитым [...] кнутами, их тела покрывали многочисленные красные шрамы. Их брюки превратились [...] в лохмотья, длинные худые [...]
ноги [...] не указывали на то, что когда-то они были частью прежнего человека [...] босиком зимой, а другой [...] лежал на голых камнях [...] Они были так сильно избиты,
что были не в состоянии шевелиться [...] они думали
[...] Дату выселения официально назначили на 18. 11. Накануне этого дня община
собрала людей на общинной площади для того, чтобы обо всем проинформировать
227
Studia Żydowskie
и обсудить все подробности предстоящего отъезда и ближайшее будущее [...], руководит населением, чтобы окончательно для такой печальной [...] расстаться.
В 12 часов дня в последний раз собралось все население, чтобы огромное несчастье, всю боль и все страдания, пережитые каждым, оплакать вместе, чтобы возбужденные чувства, наполняшие каждое сердце, слились в общую боль. Чтобы полный
поток боли превратился в густой сплав, и несмываемый [...] создать тому, что разрывает и подавляет сознание, чтобы, насколько возможно, выразить это глубоко, остро
и полно.
Стояла тишина, исполненная глубокой серьезности и напряженного молчанья,
когда Гурфинкель и Эрлих обратился к пока еще живым жертвам. Оба чувствовали
себя слишком малыми для того, чтобы нести весь груз трагической ответственности
этого момента.
Они явно [...] не доросли до такого сверхобычайного момента. Говорили очень
кратко, но эти слова сотрясли души, поток страдания и гнева разливался вокруг людей, и их пылающие жаркие чувства нагревали холодный зимний воздух. Они разъяснили подробности следующего дня. После этого выступал раввин из Красного66; он
призывал толпу к душевной стойкости и внутренней силе, к тому, чтобы держаться
всем вместе.
Самым мужественным и проникновенным было последнее выступление даяна из
Макова67. Он говорил совершенно открыто и предупреждал об обмане. Нужно быть
зрелыми и готовыми к тому, что нас поведут к неизбежной смерти. Покидая свои
дома, нужно проститься [...] со всеми близкими, с женой, с детьми. Это необходимо,
потому что мы отдаем нашу жизнь за веру и с чувством большой еврейской гордости.
Из всего того, что касается нас освящающей ориентации, мы должны сделать тот вывод, что это единственное, не имеющее примера в еврейской истории, испытание.
И мы должны ему соответствовать.
Камни стали мокрыми от наших слез [...], ими наполнился воздух, и многие люди
со всей ясностью осознали серьезность этого момента, своего рода единственного
в жизни, ведь ничего подобного еще никогда не происходило. Каждый чувствовал,
что весь его жизненный опыт слишком мал и недостаточен для того, чтобы оценить
весь огромный масштаб ответственности этого момента.
В большом напряжении ловили они каждое слово, но им не хватало решительности. Настал час трагической действительности, полный беспокойства и страха. С печалью и возмущением мы должны [...] были быть готовы к таинственной гибели, время и место которой от нас скрывали.
Местечко на Украине на железнодорожной линии Львов-Броды.
Автор пишет здесь о себе в третьем лице.
66
67
228
Materiały źródłowe / Miscellanea
Это было достаточно страшно и само по себе. Но у большинства людей не было
заметно даже малейших признаков душевной слабости или страха, сохранялись самообладание и покой.
Но до [...] героического поступка, как того требовал момент, они не возвысились.
[...] Люди вернулись в свои жилища, чтобы проститься с самым большим старым другом, которого они в своей жизни имели – с немым, терпеливым, замечательным товарищем, лучшим регулятором нашего скромного мира, с тем, чем был для каждого
его дом. Испуганно прощались с лестницами, стенами, обстановкой.
Больше всего сожалели о своей кровати. Собственно, только сейчас и осознали,
какое это сокровище, только в последний момент, когда отдали себе отчет в том, что
они нас и этого лишат. В последний раз приготовили себе теплую еду и согрели дрожащее тело, застывшее от ужаса и холода. Потом наше внимание привлек рюкзак,
символ еврейского изгнания, который кожаными ремнями держится на спине [...],
чтобы можно было собраться и вместить все нужные в дороге вещи, без которых нельзя обойтись. Немного самых нужных вещей уложили в рюкзак так, чтобы его было
удобно нести.
Тяжелое впечатление производила эта сцена, печальная мелодия которой напрягала наши нервы. В один сверток завернули самое необходимое, потом искупали маленьких детей и уложили их спать. И только потом каждый собрался в своем доме,
вместе со своими близкими и самыми любимыми людьми. Последние, считаные
часы, которые ему остались, сближали и еще теснее связывали его со своей семьей.
Соседского порога не переступали. В душевной близости, в сердечной любви,
слившись в полной гармонии, люди тихо жаловались, оплакивали детей и трогательно прижимались друг к другу. В этот час величайшего отчаяния до самого поздна
можно было слышать глубокие вздохи, сотрясавшие каждое человеческое существо.
Глава Х
Накануне выселения
Накануне выселения весь город был на ногах. Первыми разбудили самых дорогих
созданий – детей. На них надели теплую чистую одежду, хорошо её завязали и застегнули. Потом надели себе на спины рюкзаки, взяли за руку детей и вышли на улицу.
Погода была плохой, на земле лежал мокрый снег, и сырой ветер пробирал до костей.
Все воспринималось только близко к сердцу. И приказ собраться на Пражниской
улице, у ворот кладбища, которые открыли только тогда, когда [...] вышли [...] Это
было так символично, что пугало, как привидение.
Когда мы приблизились к воротам, ноги перестали нам подчиняться. Ах, как же
много значит уголок своего теплого светлого дома, в котором порядок и гармония,
где человек чувствует себя свободным и ни от кого не зависимым, где он может делать,
что и как ему хочется, может даже понять настроение детей, лежащих в кроватке!
229
Studia Żydowskie
Покой, свобода, отдых, один [...] имеет место, определенный пункт на большом земном шаре. Быть вырванным из дома – значит проститься с жизнью. И тело отказывалось выходить.
У людей было чувство, что закрытые ворота являются границей между жизнью
и гибелью, отделяющей светлое прошлое от темного и зловещего будущего. Дом как
магнит, он притягивает к себе, действует на вас как волшебство. Каждый уголок близок вашему сердцу, даже дверь, дерево, кирпич – все такое свое, близкое, дорогое.
С ними связано так много воспоминаний; они разговаривают без слов, они зовут нас.
Но теперь все пропало! Что можно сделать? Мы выходим, но глаза развернуты
назад и все еще смотрят внутрь наших жилищ.
Теперь и лестницы воюют с тобой, не разрешают по ним спускаться. Как тяжело
ставить на них ногу…
Оказавшись на улице, семьи держатся друг за друга, чтобы не растеряться в толпе. Каждая семья искала на улице место, где можно было бы всем встать. Темно и тихо, сильная
давка не позволяет двигаться. Люди внимательно за всем наблюдают [...], обмениваются
взглядами. Все смотрят с большим сочувствием на остальных – тех, кто проходит мимо.
Вот идет семья, которая еще не почувствовала ужас войны. Как же ей тяжело! Вот
проходит мать с маленькими детьми: одних она ведет за руку, других держит на руках. Сердце охватывает сочувствие при виде того, как тяжело ей идти с такими ласточками! И еще одна женщина с маленькими детьми, без мужа. Она неработоспособная и ведет своих детей на смерть. Да! Она ведет их прямо на смерть.
Идут сироты, родители которых были убиты, когда они от голода бежали из Варшавы в Рейх. Крестьяне видели, как они блуждали на границе, и привели их в Маков.
Кагал68 и разные люди приняли их. И они такие молодые! Как могут они себе помочь,
кто их усыновит? Дети, у которых еще не было в жизни никакой радости – их тоже
ведут на смерть.
Дальше идут зрелые, пожилые люди. Куда идут они? – тоже на смерть. Люди,
глубоко потрясенные трагедией других людей, идущих мимо них, на мгновение забыли о том, что предстоит им самим.
Дети [...] женщина кричит что-то протяжно и плачет, она входит в комнату. О, мой
малыш, нет тебя больше [...] совершенно разбито [...] отвечает мать. Ее глаза наполнились слезами, сердце охвачено страданием. Она хочет посмотреть на своих детей [...]
с глубокой болью, но детей уже нет [...] Только сейчас видит она, что от бывших здесь
когда–то многочисленных жильцов осталась только маленькая кучка домашней утвари, все инструменты давно в разбойничьих руках, и от всего ее добра остался лишь
скромный узелок на спине.
И все это – всего лишь один этап на пути к еще более страшному завтра.
��������������������������������������������������������������������������������������������������������������������
Здесь – еврейская община. Кагала как такового уже не было в это время, но в свое время его деятельность не ограничивалась одними религиозными вопросами. Для даяна, вероятно, кагал оставался метафорой структуры, представительной для всей общины.
68
230
Materiały źródłowe / Miscellanea
Глава ХI
Изгнание
Когда наступил день, на улице появились жандармы с обнаженными саблями,
резиновыми нагайками и толстыми, тяжелыми прутьями. Они были вооружены
с ног до головы. Некоторые из них проверяли открытые еврейские квартиры, чердаки, подвалы и туалеты. Проверяли, не спрятался ли там кто-нибудь. Если находили
одиноких старых людей или больных, то сразу убивали. Детей, чтобы не делать этого
на улице, выводили в соседнее помещение и там всех вместе убивали. Их отводили
в клозет, голову вставляли в очко и так головой вниз и ногами вверх [...] убивали.
Небольшая группа жандармов устроила охоту на евреев и гнала их со всех близлежащих улиц, чтобы собрать в одном месте. При этом сознательно старались навести ужас, били [...] без исключения [...] по головам [...] <…>
Людей загоняли резиновыми нагайками, кнутами и саблями, которыми безостановочно размахивали над головами. [...] до выхода из [...] людей сквозь ворота все
больше [...] беспримерно [...]
Возникла такая теснота, что люди даже [...] детей должны были держать наверху
[...] поднимались [...] людьми вверх [...] было невозможно. Рюкзаки резали спину [...],
словно острые режущие предметы, разыгрывались душераздирающие сцены.
[...] У ворот стояло специальная цепь гестапо и пропускала только по десять человек [...] уже заранее выстроились они по одному в длинный ряд. Якобы, они должны
были каждого проверять [...] С обеих сторон стояло по двое бандитов, каждого проходящего они били страшно по голове, с диким и неутолимым садизмом. Кровь
брызгала, как из фонтана [...] за дверьми стояли женщины [...] их били и мучили [...]
и среди [...] жалкое удовлетворение и [...] через их [...] напирали [...], это пытки или
это [...] на земле.
У ворот стоял немецкий гестаповец в штатском и громко кричал о том, что каждый прямо здесь должен отдать все деньги и ценные вещи. Кто не отдаст, тому грозит
смерть. При этом он держал в руке револьвер, и люди от страха все бросали перед
ним [...] деньги, золото, валюту и т. д., но больше всего кольца и часы [...] Тех, кто не
отдавал, били с ужасающей грубостью.
Таким образом, этот и еще один бывший с ним вместе гестаповец, тоже в штатском, набивали себе полные карманы [...] свертками долларов и ценными вещами. Те,
кто вышел отсюда невредимым и кому удалось залезть в кузовы грузовиков, чувствовали себя так, как будто они вырвались из ада. Когда они залезали на машины, их
били нагайками и резиновыми кнутами.
Из-за большой паники многие потеряли своих детей, а дети родителей. Большинство бросали даже свои рюкзаки и свертки, чтобы они не мешали при посадке в ма-
231
Studia Żydowskie
шину, и были счастливы уже тем, что им удавалось посадить в машину своего ребенка. Этому они искренне радовались.
Наконец-то все убедились в том, что немцы не имеют никаких человеческих эмоций. Люди удивлялись, что даже знакомые с ними немцы, которые с помощью посредников скупили у них баснословное количество еврейских драгоценностей и валюты и поэтому нормально с ними общались, бьют их теперь (...) с такой циничной
грубостью и страшной жестокостью. Люди начали читать Видуй69. Это убийцы, в чьи
руки мы попали! Можно себе представить, что еще мы можем от них ожидать! Отчаяние и обреченность судьбе достигли своей кульминации.
[...] Тех, кому удалось, хотя и с большими трудностями, протиснуться на другую
сторону, поджидали несколько молодых людей, которые в мгновение ока «грузили»
их в грузовики. Но не нормально и удобно подсаживали, а буквально забрасывали
туда, сопровождая «посадку» непрерывным и жестоким битьем по голове. Так же
грузили и стариков. Каждая погрузка вызывала взрывы их злости и жестокости.
Между группами машин и по обе стороны ехали жандармы. Вылезти с машины,
хотя бы и на минуточку по нужде, означало риск быть застреленным. Так ехали мы до
половины восьмого вечера.
Глава ХII
В Млаве
В Млаве прибытия еврейского населения уже ждала группа жандармов, единственной задачей которых было их бить. После того, как люди слезли с грузовиков, их
отвели в специальную отдаленную часть бывшего еврейского гетто, в котором они
были размещены по пять-шесть семей в одной комнате.70
Единственным облегчением было обращение евреев: евреи, здесь [...] еврейские
надзиратели и полицейские, они помогали [...] запутавшимся и испуганным евреям
[...] найти дорогу [...] наступившая сплошная темнота сбивала их с толку. У полицейских же были карманные фонари. Они светили людям и вели их к жилью. Когда люди
входили в комнаты, их охватывал ужас. Абсолютно все было разграблено. Это было
печально. Воровские руки, какое [...] несчастье. Даже постельное белье было снято.
Каждая комната являла собой картину разгрома и была просто холодной руиной.
Горько было на сердце: значит, так же теперь будут выглядеть и наши брошенные
жилища [...]
<…>
Букв.: «Покаяние». Предсмертная покаянная молитва, которую можно читать одному или вместе с другими. Читается
в посты, особенно в Йом-Кипур, но некоторые особо религиозные евреи читают ее каждый день и ввели обычай читать
«Видуй» перед смертью. Главным в молитве является обращение «Воистину, мы грешили», после чего молящиеся каются в своих грехах.
70
Из дневника ясно, что 18.11.1942, т.е. в день прибытия еврейского населения из Макова-Мазовецкого в гетто Млавы.
Последнее было пустым и разграбленным, а его жители уже депортированы. Для евреев из Макова это был не более
чем промежуточный лагерь, в котором формировался транспорт в Аушвиц.
69
232
Materiały źródłowe / Miscellanea
[...] Он распоряжался всеми эшелонами из гетто изо всего бецирка Цеханув [...]
приближается к нашим рядам. Он прогуливается рядом с двумя жандармами и постоянно зыркает во все стороны. Его глаза сверлят людей со звериной гордостью, они
смотрят сверху вниз. Этими глазами он сжирает и заглатывает людей; всех охватывает
страх, и их сердца громко-громко стучат. Царит нервное напряжение. А он доволен,
когда люди дрожат перед ним от страха, когда они стоят, как окаменевшие или вросшие в землю, когда кровь застывает у них в жилах. Это его идеал. Первым делом выискивает он пожилых домовладельцев, среди которых встречались почтенные люди,
всеми уважаемые и заслужившие всеобщий почет. <…>
Их ведут, не дожидаясь конца проверки, в страшный общинный подвал. Их ведут
на расстрел. И только теперь у всех этих слепых людей словно короста упала с глаз,
и они поняли, как и для чего они живут на этой земле.
Потом выбрали группу людей и основательно их прощупали и проверили, не
зашили ли они в свою одежду деньги. У одной девочки нашли в мешочке скромную
сумму в 5 марок, которую она спрятала, чтобы купить пару килограмм хлеба. Её убили.
А председатель млавской общины стоял все время на другой стороне тротуара
и вместе с группой жандармов и эсэсовцев и наблюдал за всем.
Между тем кричали из рядов [...] вместе с гаоном71 и сообщали, что их точно повезут в лагерь, чтобы работать и жить и т. д. Но к этому времени вернувшийся назад
Поликарт объявил, что все могут расходиться, но чтобы завтра всем собраться на этом
же месте, всем – и трудоспособным, и нетрудоспособным. Люди облегченно вздохнули, но [...] пройти мимо жандармов из Млавы само по себе было большой опасностью и угрозой для жизни [...]Пересекали двор, пробираясь между домами [...]
[...] на следующий день все были готовы ко всему. В самых мудрых предположениях невозможно было себе представить [...] среди евреев. Каждый час, каждое мгновение было счастьем, обретенным сокровищем. Но все равно завидовали всем тем,
кто еще был на свободе. И когда возвращались, с радостью смотрели на своих любимых: самое главное, что мы еще живы и еще вместе.
Но что делать? Нужно же купить еду [...] Весь город вымер и ликвидирован, а гетто строго изолировано. Население из Млавы [...] уже восемь молодых людей при помощи большой суммы денег были выкуплены из-под временного ареста. Из–за битья
во время посадки и высадки большинство людей лишились своих рюкзаков с хлебом.
Шли в подвалы в поисках картошки, которую потом делили между собой. Из конюшен приносили торф, который там оставался, сами конюшни разобрали на дрова,
и так картошкой с солью люди питались в течение нескольких недель. Поликарт, который так идеально себя вел, показался в общине Млава, чтобы напомнить о своих
71
Гаон (иврит) - ученый, мудрец, почтенный. Слово употреблялось как своего рода почетный титул для раввина.
233
Studia Żydowskie
хороших поступках. Приличная сумма денег, два бриллиантовых кольца и пара мужских золотых часов.
<…>
Настал большой день, когда пришли сборщики, жандармы [...] Всех погнали к вокзалу. Одновременно пришли машины, чтобы подобрать тех, кто не мог ходить [...].
Мы приходим к вокзалу [...] огромная толпа [...] там начали они людей смертельно
бить [...] они дико [...] бросались на слабую, беззащитную толпу [...], тяжело вооруженные [...]
<…>
[...] Перед самой смертью больной всегда чувствует себя получше [...] Если немцы
и демонстрировали свое лучшее отношение по отношению к евреям, то это было
предзнаменованием еще большего несчастья. Были [...] выданы карточки для мармелада [...] тысяча пятьсот или пятьсот были наклеены [...] наблюдение жандармов было
ограничено. Утром приехала машина с прицепом [...] поездом вместе [...] Их зарегистрировали, и они получили хлебные карточки в течение ночи на мельнице, утром
люди вышли на площадь прямо перед воротами гетто. Спустя много времени появился немец и приказал всех послать назад в квартиры [...] наивные [...] обман, и остались эти люди [...] но он бежал, как быстрый [...] к мельнице, сначала едет [...] машина,
нагруженная хлебом и вареньем [...]
Люди сидят на очень темной мельнице, где неописуемо страшная грязь. К тому
же все естественные потребности можно справлять только там же, где они сидят. Стоит сильное зловоние, и очень холодно. Дует сильный ветер. Люди сидят не на скамейках, а на своих рюкзаках. Семьи разместились в большой тесноте, один прижат к другому. Усталые дети приникают ближе к родительской груди, но не спят. В некоторых
местах этой огромной руины вспыхивают маленькие огоньки. Взрослые от холода все
время в движении. Темные тени скользят по стенам. Все сидят или стоят в пальто,
готовые к отъезду. Тихо.
Люди сердечно и доверительно разговаривают друг с другом, сбившись в разные
группы. Их воображение работает. Оно рисует, в зависимости от настроения, самые
разные картины. И только плачущие голоса детей, которые в этом холодном грязном
помещении мерзли, страдали от голода, нарушали тишину и подавляли настроение,
пока детей не одолел, наконец, сон. Люди чувствовали себя абсолютно беспомощными, невозможно было удовлетворить самые элементарные потребности собственных
детей. Безграничный страх гнал людей домой. Цепь сомнений мучила и пугала их.
Велись самые разные разговоры.
Мы обдумывали, что могло бы нас ожидать в конце поездки: жизнь или смерть?
Возможно ли, что немцы все-таки будут содержать наших жен и детей? Оставят ли
они нас в покое и будут ли кормить во время войны?
234
Materiały źródłowe / Miscellanea
Наши глаза видели слишком много преступлений, чтобы мы могли в это поверить. Но тогда для чего все это? Только ли для того, чтобы нас изолировать и чтобы
мы не смогли выдать никаких государственных тайн, которые наши глаза видели в закрытых гетто Макова?
Или почему они не разрешают нам что-нибудь взять с собой? Живым людям это
же положено. И почему не доходят до нас какие-нибудь признаки жизни от варшавских евреев? Очевидцы из Макова были в Белостоке тогда72, когда подожгли двадцать
улиц вместе с евреями, – и в Слониме, когда всех евреев в семь этапов выгнали из города и расстреляли73 - и в Легионово, недалеко от Макова: это преступление было
совершено в самом городе.
Этой ночью мы едем дальше. Для чего им это нужно?
Мы же бессильны и не способны к защите. У нас даже нет ни одного карабина.
Христиане не смогут даже представить: нам запрещено хотя бы один раз у них
переночевать. И для чего вся эта карточная игра с работоспособными и неработоспособными? И к тому же посылают нас с хлебом и вареньем – зачем? Должно такое
сильное государство прибегать к столь примитивным средствам?
Неужели возможно, что нет никаких известий от какого-нибудь спекулянта и т.п.?
И какие-такие работы могут выполнять такие люди?
С самого начала войны немцы полностью отрезали всех изгнанных ими евреев от
остального еврейского мира. Но этот мир существует, и как же возможно, что ни одному известию не удалось просочиться? Если бы мы знали, что они нас ведут на
смерть, мы бы сопротивлялись всеми доступными нам способами. Мы бы героически
боролись. Тот, у кого были силы, бежал бы и прятался в лесах. Но тогда мы себя опять
спрашивали: как же можно зимой бежать с маленькими детьми? Или оставлять детей и спасаться самим? Но тогда для чего и для кого дальше жить? И что делать в случае, если мы позже убедимся, что они нас убьют?..
Эти и подобные разговоры мучили всю ночь наш мозг и наши нервы. Одни считали, что мы и так являемся голодными, измученными, бедными людьми, что в реальности тоже означает неизбежную, мучительную смерть. И что не нужно так быстро
покидать это место: что будет, то будет.
Другие – мы же не знаем, что принесет завтрашний день, и не нужно раньше времени быть готовыми умереть. Такие разговоры неустанно пытали нас и мутили рассудок. Между одной и другой мыслью возникала пауза, и нервы были сильно напряже Имеется в виду массовое убийство евреев в Белостоке, оккупированном вермахтом 26 июня 1942 г. 27 июня солдаты,
схватив во время облав более 1000 евреев, согнали их в Центральную синагогу и подожгли ее. Спастись удалось лишь
нескольким евреям.
73
Слоним был оккупирован 25 июня 1941 г. 17 июля немцы арестовали 1200 мужчин-евреев и расстреляли их на окраине
города. В августе 1941 г. нацисты согнали евреев Слонима и близлежащих местечек в Слонимское гетто. Около 9000 чел.
было уничтожено 14 ноября 1941 г., еще около 10000 — между 29 июня и 15 июля 1942 г., когда гитлеровцы окружили
гетто и подожгли его. Во время второй акции часть еврейской молодежи оказала героическое сопротивление палачам:
около 500 чел. сумели покинуть город и скрыться в лесах, где многие впоследствии присоединились к партизанам.
К середине июля 1942 г. в Слониме оставалось лишь около 300 евреев, но и они были уничтожены в декабре 1942 г.
72
235
Studia Żydowskie
ны. Глубокая серьезность сгибала головы, а глаза были настолько задумчивы, что не
замечали происходящего вокруг. Волна сменяющих друг друга картин возникала
в сознании. Тяжелые мысли, полные страха о таинственном завтрашнем дне, заполняли голову. Сильнейшее беспокойство и невыносимое нервное напряжение буквально разъедали людей, словно ржавчина. И словно занавес, который скрывает последние минуты.
Люди постоянно напрягали интуицию, чтобы проникнуть в этот полный тайн
мир, чтобы прикоснуться к нему, почувствовать и услышать, что происходит за этим
занавесом. Слабые, сгорбленные люди тихо приближались к разным группам и напрягали слух, чтобы выхватить отдельные слова. Потом отходили в сторону, дрожа от
страха.
Человеческие голоса были такими тихими и дрожащими от возбуждения, что самый их звук лишал покоя. Испуганные глаза блуждали в темноте. Не было ни одного
нормального движения. Все было очень нервно. Всё вокруг, весь воздух были охвачены дрожью. Всех охватил страх. Ночная темнота опускается на головы, ощущается
давление воздуха и его движение. При любом движении, при любом повороте нам
грозит смерть. Атмосфера тяжелая и напряженная. Скоро она взорвется, и все развалится на мелкие части. И не останется ни одного воспоминания о том, что мы пережили или совершили. Сердце постоянно стучит. Это последнее решающее мгновение. Трепетно обнимая друг друга, люди чувствуют некоторое успокоение. Чьи-то
руки постоянно касаются детей, прижимают их сильно и страстно к себе.
Задумчиво смотрят они на землю. Мысли улетают и погружаются в мир ужасного
страха, несчастья, уничтожения, темного ужаса, дрожи и таинственных видений. Депрессия и безграничное отчаяние проникают в глубочайшие закоулки сердца.
Это была единственная и ужаснейшая из ночей.
Глава ХVII
К железной дороге
Когда начало рассветать, людей стали выгонять из мельницы на площадь у ворот
гетто. Лежало много снега, и от сырости стыли ноги. Была собачья погода, со всех сторон дул ветер.
Матери медлили выходить с детьми. Всю ночь их мучила мысль, что они должны
будут на многие часы оставить детей одних на площади. Но ничто не помогало. Дети,
постоянно стонущие и ноящие, медленно двигались к выходу и не решались плакать.
Они поняли, что их мамы не смогут им помочь. Искаженные болью и страданием
лица родителей, что постоянно наклонялись к ним, чтобы любяще их погладить или
о чем-нибудь спросить. Их дрожащие теплые взгляды и горячие поцелуи в головки
убеждали в том, что плакать бесполезно.
236
Materiały źródłowe / Miscellanea
Наоборот, они вели себя героически: каждое мгновение бросали они печальный
испытующий взгляд на родителей, чтобы понять и оценить, как чувствуют себя родители после каждого взгляда. Они старались, чтобы родители не заметили их заплаканных глаз и печальных лиц, чтобы не почувствовали, как сжимались их сердечки.
Если они тихо плакали, то отворачивались в сторону.
Остающимся или уезжающим с последней группой, принесли детям поесть чтото горячее. Дети ожили, но ненадолго. Началась другая фаза: они должны были прощаться с родителями.
[...] нет! Сопротивление [...] как будто они были вместе связаны [...] они сжались
в один большой запутанный узел. Люди слились и соединились в [...] неделимое целое. Нет! Мы не позволим, чтобы нас разделили! Уже так много у нас отняли, а теперь
они хотят оторвать еще больше.
Стена, непроницаемая для человеческого глаза, закрывает собой будущее, наше
таинственное завтра. Скоро эта большая [...] завеса упадет, и все прояснится. Оно не
будет больше закрыто. Эта налегшая на нас неуверенность, наконец, исчезнет и мы
увидим все то, что еще осталось, [...] еще сердце [...] внутри сжато. Люди плакали,
жаловались, причитали, стонали. Пройдены различные этапы, пережиты многие
схожие события, которые здесь описаны. И так стояли мы на площади до половины
одиннадцатого утра, пока не появилась немецкая жандармерия и еще раз не пересчитала всех людей. Применялись самые разные формы вымогательства по отношению к тем, у кого еще могли быть какие-нибудь ценные вещи. В понедельник уезжала
следующая партия. Такой же трюк с мельницей и потом изгнание на площадь.
В одиннадцать часов в понедельник появился Поликарт вместе со своими людьми. Всех выстроили рядами, по пять человек в каждом, и повели посередине сквозь
[...] и слякоть, так как после прихода немцев с их [...] законами евреям не разрешалось
ходить по тротуарам. Мы идем к вокзалу. Немцы подгоняют людей и стараются заставить их держать темп марша, словно они шли на свадьбу. Ноги отказываются служить [...] это не обещает ничего хорошего [...] никому нельзя упасть, все должны идти
с одинаковой скоростью. Они мучают их, они тащут их, [...] они не помогают им [...]
пока они наполовину [...] измучены и бессильны [...] и только постоянные удары его
подручных вынуждают их быстро двигаться вперед, почти бегом, пока они, совершенно обессиленные и обливающиеся потом, не добрались до станции.
[...] на земле, чтобы не [...] перешагнуть. Эти люди почти забыли, как выглядит
обычная, обжитая людьми улица. По пути хотелось посмотреть на свободный мир,
но подгоняющие крики и преследующие мысли мешали глазам.
Возникла дисгармония: с одной стороны тянется огромная процессия полумертвых людей и едва исчезает. Ползут полуживые люди с коробками на низко опущенных головах. Они идут безотчетно [...] некоторые падают по дороге [...] и общая ошибка. С другой стороны [...] рюкзаки [...] простые, но страшные [...] когда они, наконец,
237
Studia Żydowskie
добрались до станции, на них набросились многочисленные важные гестаповцы
и эсэсовцы с большими плетками в руках. Большая масса людей была построена на
рампе, вдоль путей. Вагоны еще закрыты. Немцы гонят людей с одного места на другое и страшно их при этом бьют. Возникает [...] Немцы все время кричат, что люди
плохо строятся и снова бьют их [...]
[...] наконец, открываются вагоны [...] вместе с людьми [...] В каждый вагон заталкивают столько людей, что в нем совершенно невозможно двигаться. О том, чтобы
сесть, нечего и думать, невозможно даже присесть, и можно [...] на каждую ногу, на
каждую руку давят много людей; они придавлены и сжаты [...] в таком же положении
находятся [...] остальные до вечера следующего дня. Рюкзаки, сваленные в одну кучу,
невозможно даже потрогать, не то что взять. Так что невозможно было и подкрепиться. [...]
На каждом было надето несколько пар белья и теплая одежда. Было очень тесно
и жарко. В воздухе стоял неприятный запах пота. Люди изнывали от страшной жажды, но свежей воды не было. Трудно себе представить, как люди мучились. Сначала
товарные вагоны открывались и набивались большим количеством людей. Когда
один вагон был полностью утрамбован, его герметически закрывали. Не было ни одного окошка, сквозь которое снаружи мог бы проникнуть воздух. Потом открывали
второй вагон и его так же набивали и закрывали. Потом третий и т.д.
Во время посадки людей били по головам, что вызывало искусственную путаницу. Немцам хотелось, чтобы люди потеряли всякую ориентацию. Многие семьи были
разделены и посажены в разные вагоны. Два специальных вагона были приготовлены
для эсэсовцев и гестаповцев, их охраняли бандиты и опасные преступники. Проблемой, не имеющей решения, было отправление естественных нужд, и это приводило
людей в отчаяние. Вскоре на полу стали появляться нечистоты. Люди были страшно
измучены. Но у немцев был свой расчет на то, чтобы людей еще до их прибытия на
место так мучить и лишать сил. Только позже это станет полностью ясным, но это
новое знание мы могли взять с собой только в потусторонний мир. Самым большим
желанием, которое у нас тогда было: хоть перед смертью, но выпить хотя бы несколько теплых капель. Дети были полностью оглушены, потому что не выспались; они не
могли сесть или, стоя, облокотиться на что-нибудь, и это мешало им заснуть. У них
воспалились губы и совершенно пересохло горло.
[...] не могли ничего взять в рот [...] жажда овладела всем, каждый член [...] руки,
ноги казались отмершими от усталости и чудовищного напряжения. Кожа и нервы
[...] бессильные тела [...]
Сдавленная вместе человеческая масса [...] из-за такой тесноты можно было держать людей [...], как бы висящих в воздухе; это дало им возможность, тридцать часов
подряд простоять на ногах. Никаких разговоров, никаких дискуссий по дороге [...] не
велось. Все были полумертвые от усталости и изнуренности. Эта теснота наложила на
238
Materiały źródłowe / Miscellanea
всех печать усталости, изнурила нас и привела в решительный момент к победе над
духом. Единственный раз была открыта дверь вагона, когда вошли два жандарма, которые разрешили женщинам немного попить – в обмен на полученные от них обручальные кольца.
Единственное, что [...] мы достигли – вечером следующего дня прибыли туда, чего
так хотели избежать. Поезд остановился в Аушвице. Сразу же мы увидели площадь74,
кишащую эсэсовцами [...], вооруженными с ног до головы [...].
Специальные посты стояли в разных пунктах и несли караул. Группа еврейских
рабочих в тюремной одежде стояла в стороне и ждала75. Их было пятеро, выстроенных один за другим. Высокие столбы с частой, плотно натянутой проволокой, через
которую был пропущен ток, огибали всю огромную площадь. На каждом столбе
была закреплена электрическая лампа, которая очень ярко светила. Высокие столбы,
очень часто стоящие, освещали площадь настолько ярко, что их свет слепил глаза
и мешал людям думать.
Вначале людей погнали в большой спешке со станции. Рюкзаки и пакеты было
запрещено брать с собой. Все, что люди вынесли из вагонов, они должны были сложить в одном месте. Умерших по дороге вытаскивала из вагонов еврейская рабочая
команда.
Вызывали женщин, но особенно мужчин и детей. Совершенно оглушенные и пораженные, в спешке, целовали мужчины своих жен и детей, обнимали и прощались
с ними. При этом поднялся страшный плач. Эсэсовцы начали гнать толпу вперед;
они старались заставить людей двигаться как можно быстрей. В результате многим
людям вообще не удалось в последний раз попрощаться со своими самыми близкими и любимыми.
С необычайной серьезностью и [...] терпением они спорили и размышляли вслух
о том, в какой именно момент наступит их черед исчезнуть из времени и общемирового пространства. Все это было украдено у отмершей и лишенной уже всех человеческих чувств жизни. Самое лучшее и идеальное было [...] с корнями вырвано. Началась
селекция. Мужчины, признанные работоспособными, [...] наоборот, очень быстро
пристроили себе детей в длинный ряд.
[...] старые люди, а также [...] особенно молодые, выглядящие здоровыми мужчины [...] старались произвести обманчивое впечатление и убедить в том, что они работоспособные и что могли бы работать. Обе прошедшие селекцию группы мужчин
пока стояли и наблюдали [...], как огромные, ярко освещенные автобусы [...] которые
ехали с большой скоростью туда и обратно76.
Автор имеет в виду грузовой вокзал города Аушвица.
Задачей этой группы заключенных была транспортировка остающегося после селекции багажа новоприбывших узников на склады (так называемая «Канада»).
76
Людей, которых должны были сразу уничтожить, с рампы грузового вокзала к газовым камерам обычно перевозили
грузовиками. Но в отдельных случаях эти перевозки осуществлялись и в автобусах.
74
75
239
Studia Żydowskie
В большом напряжении смотрели мужчины в сторону стоящих рядами женщин
и детей. Они двигались; они видят, как они ловко садятся на машины, которые повезут их прямо к уничтожению, что станет ясно позже. На наши вопросы, куда их везут,
нам отвечали: - В специальные бараки, в которых они будут жить и где мы с ними
каждое воскресенье сможем общаться.
После женщин и детей увезли неработоспособных мужчин [...] Позже мы убедились, что в первой группе насчитывалось четыреста пятьдесят, а во второй пятьсот
двадцать пять человек77.
Эсэсовцы лагеря повели нас пешком к знаменитому филиалу ада, в лагерь Биркенау. По дороге нам сразу же бросились в глаза натянутые вокруг электрические провода, а также очень яркое освещение. Нас привели во внушающий ужас барак.
Там был толстый, как свинья, разожравшийся блокэльтесте, который сразу же
произнес перед нами речь78. С особым нажимом он сообщал, что это очень тяжелый
лагерь. За любую неточность или непослушание грозит смерть, и некому жаловаться.
Прежде всего, нужно научиться прямо стоять с опущенными руками и поднятой головой. На каждую команду «Мютце» нужно дотронуться до шапки рукой, а по команде «долой» нужно шапку снять, по команде «вверх» шапки надеть. Когда слышишь команду «На работу шагом марш!», нужно аккуратно отступить налево79. Дом,
жену и детей – забудьте. Два или три месяца здесь, в лагере можно прожить. Только
мы евреям и помогаем [...] Война может до этого кончиться. Было бы лучше, если те,
кто себе в одежду зашили золото, доллары и.т.п., добровольно это отдали. Сейчас
будет проводиться большая проверка [...]
Люди должны были стоять на холоде прямо и без шапок. Страх пробирал всех до
костей [...]80
[...] Так много людей впихнули, сколько было возможно втолкнуть. Трудно себе
представить, что в таком маленьком пространстве может поместиться так много людей. Тex, кто не хотел входить, расстреливали или травили собаками. В течение нескольких часов они могли бы из-за недостатка воздуха задохнуться. Затем двери были
плотно закрыты и сквозь маленькое отверстие в крыше пущен газ. Находящиеся внутри люди уже не могли ничего сделать. Они только кричали горькими, жалобными
голосами. Некоторые отчаянно кричали, другие судорожно всхлипывали – надо всем
стоял жуткий плач.
Некоторые читали «Видуй» или кричали «Шма Исраел»81. Все рвали на себе волосы, кляня себя за такую наивность, что привела их сюда, за эти закрытые двери. Един Транспорт с маковскими евреями из Млавы прибыл в Аушвиц 6 декабря 1942 г. Из мужчин селекцию прошли 406 чел.,
получившие №№ с 80262 до 80667 (Czech, 1989, C.196-107).
Имеется в виду староста блока 13 Серж Шавиньский.
79
Другие команды звучали так: «Внимание! Шапки долой!», «Шапки надеть», «Рабочую команду собрать».
80
В этом месте в рукописи – шесть абсолютно нечитаемых страниц (с порядковыми номерами 100-105, согласно пагинации APMAB).
81
«Шма Исраел» - молитва, начинающаяся словами «Слушай, Израиль! Господь наш бог, Господь один», занимает центральное место в иудаизме.
77
78
240
Materiały źródłowe / Miscellanea
ственным средством, остававшимся им для того, чтобы сообщить что-то наружу, криками, рвущимися к небу, - они выражали свой последний протест против этой
огромной исторической несправедливости, при которой с абсолютно невиновными
людьми поступили так только потому, что хотели таким страшным образом уничтожить сразу все поколение.
Только во имя удовлетворения дикой жадности [...] этих кровожадных бестий, которые не в состоянии испытать раскаяния за проигранное мировое потрясение, которое они вызвали своим безумным темпераментом, и теперь мстят этому слабому беспомощному элементу. И вот они нашли настоящего мнимого виновника, и чтобы
очистить от него мир, совершают чудовищные убийства и жесточайшие преступления. Постепенно голоса слабели, газ заполнял легкие. Наконец, все они погибли.
Крики протеста достигали ушей представителей мрачного мира гестапо и СС,
собранных здесь со всей Европы, и несущих еще больший груз моральной ответственности, нежели их угнетающие людей физически руки.
Таким был конец наших близких – вполне еще работоспособных людей, отказавшихся от сопротивления и тешивших себя надеждой, что они и их семьи будут жить.
Умирая, они падали – из-за сильной тесноты – один на другого, пока не образовывалась куча из пяти или шести слоев, достигавшая одного метра высоты. Матери остывали на земле в сидячем положении, обнимая своих детей, мужчины умирали, обнимая жен. Часть людей образовала бесформенную массу.
Другие стояли в согнутом положении, нижняя часть тела – стоя, верхняя часть,
наоборот, – от живота и вверх – в лежачем положении. Некоторые из людей под воздействием газа посинели, другие выглядели абсолютно свежими, как будто заснули.
Места в бункере хватило не всем, и одну часть оставили в деревянном бараке до
одиннадцати часов следующего дня. Утром они слышали отчаянные голоса тех, кого
уничтожали газом и сразу поняли, что их ждет.
В течение этой проклятой ночи и первой половины дня они наблюдали за всем
и испытали самую ужасную боль, какая только возможна на свете. Кто сам этого не
пережил, тот не может иметь даже малейшего представления об этом.
Как я позже узнал, моя жена и мой сын находились в этой же группе. Утром появилась зондеркоманда, которая тогда состояла исключительно из евреев и была поделена на четыре группы. Первая группа шла в бункер, надев на себя газовые маски,
и выбрасывала из него мертвые тела. Другая оттаскивала трупы от дверей к рельсам,
на которых стояли так называемые лоры – маленькие вагонетки без барьерчиков. Третьи грузили тела в эти вагонетки и тащили их до того места, где82 была вырыта огромная, широкая и глубокая яма, со всех сторон обложенная бревнами, деревяшками
и целыми деревьями. Туда подливали бензин, и адское пламя вырывалось оттуда [...].
82
Начиная с этого места текст в оригинале – на листках формата № 2.
241
Studia Żydowskie
Там стояла четвертая группа и сбрасывала трупы в огонь. А те горели, пока не превращались в золу.
От всего транспорта осталась маленькая куча обгоревших костей, которые отбросили в сторону. Но даже у этого маленького остатка костей не было покоя. Их выбросили из ямы. [...] Они должны были стать пеплом [...] в землю брошены. На поверхности этой площадки посадили зелень, чтобы не осталось ни малейшего признака той
человеческой жизни.
После совершенного преступления убийцы умыли свои кровавые руки.83 Они
тоже [...] загнаны вся команда в яму [...] трагический момент, группу во всем [...] загнали внутрь. И так произошло с ними то же самое, что с другими. Это был конец [...]84
надежды, с которой [...] адское пламя и был огромный столб дыма. И они бросали их
в огонь, пока они полностью не сгорели и не развалились на части. На следующий
день остатки еще раз подожгли. От всего транспорта осталась маленькая куча обгоревших костей, которые сложили в стороне от ямы. Позже их выбросили оттуда, разбросали и прикрыли землей, после чего на выровненной поверхности земли посадили деревья. Не должно было остаться ни малейших следов человеческой жизни.
Убийцы умывали свои перепачканные кровью руки.
От сжигаемых человеческих тел воздух во всей округе так пропитался запахом
жира, что людям85, выходящим из машин, сразу же ударял в нос запах жареного мяса.
Безо всякой паузы падали они [...], без малейшего [...]
[...] к такой мощной борьбе, как в Варшаве, этом цветущем центре мирового еврейства, доверились липовому волшебнику [...]
Как же велик наш позор!86 [...]
В рамках «Акции 1005» по заметанию следов преступлений СС, выкапывались и сжигались в огромных ямах трупы
удушенных в бункерах жертв. Человеческий пепел при этом сначала накапливался в специальных траншеях возле этих
ям, но позднее он был выкопан и оттуда и убран. Сами ямы после того, как ими перестали пользоваться, были очищены
и засыпаны, сверху их накрыли пластинами газонов, тут же были посажены деревья.
84
По всей видимости, имеется в виду уничтожение членов первого состава зондеркомандо в Биркенау, состоявшееся
в начале декабря 1942 г.
85
Начиная с этого места текст в оригинале – на листках формата № 3.
86
Этими словами заканчиваются поддающиеся хоть какому-то прочтению записи, сделанные на втором, отдельном листе
формата № 3, вложенном в записную книжку.
83
242
Materiały źródłowe / Miscellanea
Leib Langfus: Eviction
Memories of Leib Langfus, a dayan from Maków Mazowiecki, is a valuable historical
material. The published material reveals some episodes of Jewish extermination and eviction from Maków Mazowiecki to Auschwitz Birkenau. Leib Langfus died in Auschwitz
and witnessed the terrible events of 1941 and 1942. His memories are the vivid example of
Nazi crimes against Jewish people during the Second World War. This publication complements the material for the study of the Shoah in the Central and Eastern Europe.
243
RECENZJE I POLEMIKI
REVIEWS AND POLEMICS
Recenzje i polemiki / Reviews and polemics
Marta Aleksandra Balińska
Ludwik Rajchman.
Życie w służbie ludzkości,
przeł. Maria Braunstein, Michał Krasicki,
Wydawnictwo Studio Emka: Warszawa 2012, ss. 372
Do pisania o wydanej właśnie w Polsce biografii Ludwika Rajchmana1 (jest to tłumaczenie francuskiego oryginału) przystąpiłem dokładnie w chwili, gdy jeden z kanałów telewizyjnych wyświetlał polsko-francuski serial telewizyjny „Maria Curie”. Jak wiele wiemy o Marii
Skłodowskiej-Curie – pomyślałem – a jak mało o Rajchmanie, jej młodszym o czternaście lat
następcy na światowych salonach, znakomitym bakteriologu i założycielu UNICEF-u.
Brak wiedzy o historii nie odnosi się zresztą tylko do osoby polskiego naukowca. Jak
łatwo zapomnieliśmy o tym, że to właśnie najtragiczniejszy okres w dziejach Królestwa
Kongresowego, półwiecze pomiędzy powstaniem styczniowym a I wojną światową, zrodził olbrzymie grono nieprzeciętnych postaci – dociekliwych, upartych, łączących w sobie
umiłowanie wolności i idealizm z szacunkiem do nauki oraz marzeniem o racjonalnie urządzonym świecie. To z sal rosyjskich szkół i gimnazjów wyszli liczni profesorowie niemieckich i amerykańskich uniwersytetów, pokaźna grupa rosyjskich rewolucjonistów czy twórcy niepodległej Polski i Izraela – Piłsudski, Wojciechowski, Ben Gurion.
Ludzie ci dokonywali różnych wyborów. Część z nich budowała II RP, inni robili karierę za granicą. Wielu uległo totalitarnej pokusie lub mitowi wszechświatowej rewolucji.
Często umierali przedwcześnie, tak jak Kazimierz Kelles-Krauz (postać odkryta w Polsce
dopiero dzięki biografii Timothy’ego Snydera2), zabita przez pruskich oficerów Róża Luksemburg czy Karol Radek, którego po wieloletniej służbie radzieckiemu komunizmowi zamordowali łagrowi „urkowie”. Wybitni przedstawiciele tego pokolenia ginęli też w Palmirach, na ulicach warszawskiej Woli czy w Katyniu.
Publikowana recenzja ukazała się już w nieznacznie zmienionej formie pod tytułem Światowiec z ulicy Senatorskiej. O biografii
Ludwika Rajchmana na portalu „Kultura Liberalna” 19 czerwca 2012 r. Zobacz: http://kulturaliberalna.pl/2012/06/19/jasinaswiatowiec-z-ulicy-senatorskiej-o-biografii-ludwika-rajchmana/.
2
Pierwsze, anglojęzyczne wydanie tej książki: T. Snyder, Nationalism, Marxism, and Modern Central Europe: A Biography of Kazimierz Kelles-Krauz, Cambridge 1998.
1
247
Studia Żydowskie
Ciężki żywot polskich Szlangbaumów.
Środowisko, z którego wyszedł Ludwik Rajchman, nie było typowym dla ówczesnego
polskiego społeczeństwa. Rodzice przyszłego badacza wywodzili się z polsko-żydowskiej
inteligencji. Mieszkali przy ulicy Senatorskiej nieopodal Zamku Królewskiego i prowadzili
znany w Warszawie salon. Prawdopodobnie ich przodkowie, podobnie jak przodkowie
Hirszfeldów, Toeplitzów czy Kronenbergów, przybyli do Polski wraz z kolejnymi falami
żydowskiej emigracji do tolerancyjnej niegdyś Rzeczypospolitej. Należeli do tej grupy Żydów, którzy w pocie czoła zdobywali majątek, parając się rzemiosłem, handlem, pracując
w przemyśle lub finansach. Zazwyczaj też prędzej czy później wielu z nich przyjmowało
chrzest, tworząc część polskiej inteligencji złożoną z Żydów-konwertytów.
Konwersja nie równała się jednak społecznej akceptacji. Jak pisze Piotr Dembowski,
rodzinie Landych lub kuzynowi Rajchmana, Ludwikowi Hirszfeldowi, nawet po kilkudziesięciu latach wypominano ich żydowskie pochodzenie3. Nie powinno to jednak budzić
naszego zdziwienia, skoro już w latach 70. i 80. XIX wieku Bolesław Prus traktował asymilację Żydów jako cokolwiek nieudany eksperyment. Jej symbolem stał się dla niego przewrotny i cyniczny Szlangbaum. Rok 1881, a więc rok przyjścia na świat Ludwika Rajchmana, nie był więc najlepszą datą urodzenia dla polskiego Żyda. Polsko-żydowskie „kochajmy się”, którego symbolem była wspólna walka w przededniu powstania styczniowego
i śmierć Michała Landego na warszawskim Placu Zamkowym, odeszło już w przeszłość.
Z Rosji nadciągali tzw. Litwacy, powoli budziła się ekonomiczna rywalizacja pomiędzy
polskim i żydowskim mieszczaństwem, a po zabójstwie Aleksandra II, dokonanym przez
Polaka, Ignacego Hryniewieckiego w kooperacji z działaczami żydowskiego pochodzenia,
pojawił się wreszcie wyczekiwany przez niektórych pretekst do zapoczątkowania fali pogromowej.
Państwowiec, idealista, inteligent
Pomimo tych przeszkód Rajchmanowie pozostawali jednak częścią polskiej inteligencji
– przedziwnej warstwy społecznej, składającej się z potomków zdeklasowanej szlachty
oraz spolonizowanych Żydów i Niemców, którzy wybrali polską tożsamość wtedy, gdy nie
mogło im to przynieść żadnych korzyści. Przeciwnie, taki wybór blokował im dostęp do
solidnych posad i kariery w carskim imperium.
Nietrudno zauważyć, jak bardzo Ludwik Rajchman pozostał potomkiem tej umysłowej
formacji. Do końca życia pozostawał Polakiem i Żydem zarazem, w sposób, który wymykał
się wyobrażeniom wielu późniejszych nacjonalistów. Do końca pełnił też rolę ambasadora
Polski w świecie, z zaangażowaniem równym zaangażowaniu Ignacego Paderewskiego
czy Artura Rubinsteina. Jednakże zwykli obywatele korzystający z pomocy międzynarodo3
P. F. Dembowski, Christians in the Warsaw Ghetto. An Epitaph for Unremembered, Notre Dame 2006 (wydanie polskie: Peter F.
Dembowski, Chrześcijanie w Getcie Warszawskim. Epitafium dla zapomnianych, Włocławek 2008).
248
Recenzje i polemiki / Reviews and polemics
wych organizacji znacznie bardziej odczuwali zasługi Rajchmana niż, dajmy na to, osiągnięcia Paderewskiego. Po I wojnie światowej, dzięki stworzeniu w Polsce istniejącego do
dziś Państwowego Instytutu Higieny i umiejętnemu ułożeniu sobie stosunków z Ligą Narodów, to właśnie Rajchman walnie przyczynił się do uporania się z dręczącymi nasz kraj
epidemiami. Po II wojnie światowej, dzięki pomocy utworzonego przez niego UNICEF-u
przeżyły setki tysięcy polskich dzieci.
Polska i stosunek Rajchmana do rodzinnego kraju to zresztą materiał na osobną monografię. Bohater biografii był typem „idealisty-państwowca”. Politycznie musiał być na
przykład przeciwnikiem Józefa Becka, ale traktował go z szacunkiem jako reprezentanta
Polski. Po II wojnie światowej podobnie zachowywał się wobec Rzymowskiego, Minca
i Bieruta. Przy tym wszystkim Rajchman nie oceniał Polaków ze względu na ich poglądy
polityczne, lecz ze względu na ich umysłowość. Dzielił ich na „mądrych” i „głupich”. To
dlatego na przyjęcie w jego francuskim domu mógł liczyć związany z PPS Józefa Cyrankiewicza ambasador PRL Stanisław Gajewski. Wywodził się bowiem z tej samej inteligenckiej
tradycji, co Rajchman. Dzięki współpracy z takimi ludźmi polski naukowiec mógł także po
wojnie zrobić wiele dla ojczyzny. Inną kwestią jest pytanie, czy dostrzegał, w jakim stopniu
w Polsce „ludowej” świat idealistów z przełomu wieków jest poddawany świadomemu
procesowi niszczenia. Lider PPS, Kazimierz Pużak, który został zamordowany w więzieniu
w Rawiczu, był wszak również człowiekiem pokroju Rajchmana.
Rajchman ma zawsze rację
Autorka biografii Rajchmana, Marta Balińska, to prawnuczka słynnego naukowca, a jej
książkę można traktować jako dług spłacony przodkowi. Podczas lektury wyraźnie widać,
że główną misją Balińskiej jest przypomnienie światu o istnieniu wielkiego człowieka. Misja to dobra rzecz, zwłaszcza jeśli polega na przywracaniu pamięci osoby tak zasłużonej jak
Rajchman, ale nie zawsze służy obiektywizmowi. W wypadku książki Balińskiej problem
ten przejawia się zasadniczo w tym, że biografię Rajchmana analizuje się tu niemalże wyłącznie z jego punktu widzenia. Rajchman zawsze ma w tej książce słuszność.
Na przykład jednoznacznie negatywny obraz Józefa Becka wydaje się być przeniesieniem na karty książki tradycyjnej w rodzinie Rajchmanów niechęci do tego polskiego polityka, odpowiedzialnego za pewne problemy Ludwika Rajchmana przed wojną. Autorka
stwierdza przy tym, że tylko jeden autor nie ma negatywnego stosunku do Becka. Nie jest
to prawdą. Czarna legenda ostatniego ministra spraw zagranicznych II RP, niezwykle popularna w historiografii PRL, w której obciążano go winą za klęskę 1939 roku i wszelkie
problemy Polski lat 30., dawno już została zrewidowana. Zarysowywana przez autorkę
różnica między kolejnymi ministrami spraw zagranicznych, Zaleskim i Beckiem, również
wydaje się wynikać bardziej z pielęgnowanych w rodzinie Rajchmana urazów niż z ustaleń
historyków.
249
Studia Żydowskie
Autorkę usprawiedliwia nieco fakt, że zasługi Ludwika Rajchmana są niepodważalne
i zostały niemalże całkowicie zapomniane. Poza tym dzięki Balińskiej odkrywamy również
Rajchmana „prywatnego”. Balińska, choć używa wielkich słów i wystawia swojemu przodkowi pomnik, dzięki bogactwu zebranych informacji uświadamia nam, że Rajchman był
człowiekiem o dość powikłanym życiorysie. Jako syn asymilowanych Żydów-inteligentów
zawsze należał do grupy ludzi odrzucanych przez większość. Był przy tym postacią etycznie bezkompromisową, jednak gdy chodziło o innych (na przykład o polskie czy chińskie
dzieci), potrafił się ugiąć i pójść do każdej Canossy.
W biografii Rajchmana widać też zadatki na sagę rodzinną w stylu Tomasza Manna.
Opis inteligenckiej rodziny z jej fobiami i radościami, rozbudowaną genealogią i różnorodnymi konotacjami byłby czymś zdecydowanie ciekawszym niż mannowski opis cokolwiek
nudnych kupców z Lubeki. Ponieważ jednak rodzina występuje w książce Balińskiej jedynie jako tło dla „kanonizacji” wielkiego Polaka, ciekawe wątki nie są do końca wykorzystane. Niżej podpisanego boli choćby zbyt mała obecność na kartach książki siostry Rajchmana, Heleny Radlińskiej – postaci samej w sobie ciekawej.
***
Mimo drobnych wad książka Balińskiej to publikacja oparta na solidnej kwerendzie
źródłowej. Miejmy nadzieję, że stanowi ona dopiero początek polskiej dyskusji o Rajchmanie. Jego postać wymaga bowiem dodatkowych badań. Bezlitosnych i obiektywnych. Podejrzewam, że nie umniejszy to jego zasług i wielkości. Warto na przykład zająć się dogłębniej jego pobytem w Chinach. Drobna wzmianka w popularnej monografii Jakuba Polita
nie wystarczy4[2]. Chiny stanowią przykład jednej z porażek Rajchmana. Wprawdzie wygrały one wojnę z Japonią, ale zaledwie kilka lat po wizycie Rajchmana wpadły w pułapkę
maoistowskiego totalitaryzmu. Czy Rajchman byłby zadowolony z przemian, które od
tego czasu dokonały się w Państwie Środka? To niewykluczone. W końcu po siedemdziesięciu latach wciela się tam teraz w życie niektóre z Rajchmanowskich projektów gospodarczych.
Mimo zastrzeżeń cieszę się, że to właśnie Marta Balińska napisała biografię swojego
pradziadka. Czym w końcu są drobne idealizacje w porównaniu z pasją i dumą, jaka bije
z jej pisarstwa. Ludzi niesłusznie zapomnianych należy doceniać właśnie w ten sposób. Na
zimne analizy przyjdzie czas, gdy zagoszczą oni na dobre w naszej pamięci.
Łukasz Jasina
(Lublin/Hrubieszów)
4
J. Polit, Chiny, Warszawa 2004.
250
Autorzy / Authors
Autorzy
Jakub Chmielewski: ur. 1984 r. w Świdniku. Absolwent Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie–Skłodowskiej w Lublinie. W 2008 r. obronił rozprawę magisterską zatytułowaną „Akcja Reinhardt w dystrykcie lubelskim”. Doktorant w Zakładzie Badań Etnicznych
Wydziału Politologii UMCS. Zajmuje się głównie tematyką Zagłady Żydów w Lublinie i na
Lubelszczyźnie. Współpracował z Państwowym Muzeum na Majdanku i Żydowskim Instytutem Historycznym. W latach 2008 – 2010 był wiceprezesem Stowarzyszenia „Studnia
Pamięci” w Lublinie. Autor tekstów historycznych poświęconych Zagładzie Żydów w Lublinie i na Lubelszczyźnie opublikowanych na stronie Ośrodka Brama Grodzka – Teatr NN
oraz w czasopismach naukowych. Aktualnie przygotowuje pod kątem merytorycznym
projekt mający na celu upamiętnienie akcji „Reinhardt” w Lublinie i na Lubelszczyźnie,
realizowany przez Ośrodek Brama Grodzka. Przygotowuje rozprawę doktorską na temat
Judenratu w Lublinie jako przykładu quasi-samorządu żydowskiego.
Magdalena Cześniak-Zielińska: wykłada w PWSZ im. Sz. Szymonowica w Zamościu,
doktorantka Wydziału Politologii UMCS w Lublinie. Zajmuje się twórczością artystów żydowskich w okresie międzywojennym oraz relacjami pomiędzy sztuką a polityką. Przygotowuje dysertację doktorską na temat Grupy Krakowskiej (1932-1937).
Łukasz Jasina: doktor nauk humanistycznych, autor pracy: Zmierzch Imperium Brytyjskiego
w filmach Davida Leana. Studium historyczno-filmoznawcze; historyk filmu i Europy Środkowo-Wschodniej. Redaktor ,,Kultury Liberalnej”, członek zespołu ,,Res Publiki Nowej”. Pracownik Katedry Realizacji Filmowej i Telewizyjnej IS i KS WNS Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego, redaktor i autor kilkudziesięciu publikacji naukowych oraz kilkuset publikacji popularnych. Stypendysta Fundacji z Brzezia Lanckorońskich, Fundacji Kościuszkowskiej, Harvard Ukrainian Research Institute oraz University of Toronto.
Eugeny Kotlyar: ur. 1970 w Charkowie. Historyk sztuki, profesor Wydziału Historii Sztuki
Charkowskiej Państwowej Akademii Projektowania i Sztuki, członek Narodowego Związku Artystów Ukrainy, Związku Projektantów Ukrainy, Stowarzyszenia Krytyków i Historyków Sztuki. Redaktor „Journal of Eastern Studies. Bulletin of KhSADA”, autor ponad 120
prac z zakresu sztuki i historii sztuki żydowskiej. Ostatnia publikacja to ”Jewish Atlantis”.
World of Shtetl in the Works of Kharkov Artists. Exhibition of Visual Arts in Conclusion of Project
“Neshama: Through Art to Heart”. Catalogue (Kharkiv 2012) I Jewish Kharkov. A Guide-Book on
History, Culture and Memorial Places (Kharkiv 2011). Contact: [email protected]
251
Studia Żydowskie
Anna Landau-Czajka: prof. dr hab., socjolog i historyk, pracuje w SGGW i Instytucie Historii PAN. Autorka m.in. książek W jednym stali domu... Koncepcje rozwiązania kwestii żydowskiej
w publicystyce polskiej lat 1933-1939 (Warszawa 1998), Co Alicja odkrywa po własnej stronie lustra (Warszawa 2002) i Syn będzie Lech... Asymilacja Żydów w Polsce międzywojennej (Warszawa 2006). Zajmuje się historią społeczną, przede wszystkim historią stosunków polsko-żydowskich. Obecnie kończy książkę na temat wizerunku Polski i Polaków w polskojęzycznej
prasie żydowskiej II RP.
Ewa Maj: prof. dr hab., pracuje na Wydziale Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, kierownik Zakładu Myśli Politycznej, specjalizuje się w myśli politycznej, komunikowaniu politycznym, współczesnej prasie politycznej.
Sebastian Piątkowski: ur. 1970, historyk, dr, pracownik Biura Edukacji Publicznej IPN Oddział w Lublinie, Delegatura w Radomiu. Specjalizuje się w historii społecznej i gospodarczej centralnych ziem polskich w XIX i XX w. Autor m.in. książek: Dni życia, dni śmierci…
Ludność żydowska w Radomiu w latach 1918-1950 (Warszawa 2006) oraz wspólnie z Jackiem A.
Młynarczykiem Cena poświęcenia. Zbrodnie na Polakach za pomoc udzielaną Żydom w rejonie
Ciepielowa (Kraków 2007) – wyd. anglojęzyczne The Price of Sacrifice. Crimes Against Poles for
Aiding Jews in the Region of Ciepielow (Kraków 2008).
Paweł Polian: historyk, geograf, poeta, profesor Albert-Ludwig-Universität we Freiburgu
i Uniwersytetu w Stawropolu, autor i współautor kilkuset prac naukowych, w tym książek
dotyczących m.in. geografii historycznej, wewnętrznych ruchów migracyjnych w ZSRR,
losu jeńców radzieckich w czasie II wojny światowej, Zagłady Żydów. Członek m.in.
Związku Pisarzy Rosyjskich, Towarzystwa Mandelsztamowskiego, autor tomików wierszy
(pod pseudonimem Nerler).
Roman Romantsov: doktorant Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, absolwent Charkowskiego Uniwersytetu Wasyla Karazina, magister historii. Pracował jako wykładowca historii w Instytucie Humanistyczno-Pedagogicznym
w Charkowie. Obszar zainteresowań naukowych: polityka i historia państw Europy Środkowo-Wschodniej XX-XXI w., szczególnie historia i kultura Żydów Galicji.
Maryla Skałczyńska-Falczyńska: absolwentka politologii na UMCS w Lublinie, studiowała etnologię i antropologię kulturową na Uniwersytecie Warszawskim. Problematyka badań wynika z zainteresowań marginalnymi grupami społeczności żydowskiej z Peru i stanowi kontynuację wcześniejszej pracy badawczej dotyczącej tzw. Żydów inkaskich, grupy
konwertytów z Cajamarki i Trujillo, reprezentującej kategorie izolowanych lub też wykluczonych wspólnot, które identyfikują się z głównym nurtem judaizmu.
252
Autorzy / Authors
Konrad Zieliński: prof. UMCS, kierownik Zakładu Badań Etnicznych Wydziału Politologii
tamże i Pracowni Dziejów i Kultury Żydów PWSZ w Zamościu. Zajmuje się m.in. dziejami
i kulturą Żydów w Polsce i w Rosji, relacjami etnicznymi, działalnością polskich komunistów w ZSRR.
253
Zasady przygotowywania tekstów
„Studia Żydowskie. Almanach”
1. Teksty do druku powinny być przygotowane w języku polskim /lub obcym w porozumieniu z Redakcją/ a ich tytuły w języku polskim oraz angielskim.
2. Do tekstu należy dołączyć streszczenie w języku polskim i angielskim o objętości do pół
strony znormalizowanego maszynopisu.
3. Do tekstu należy dołączyć również „słowa kluczowe” w języku polskim i „keywords”
w angielskim.
4. Do tekstu należy dołączyć krótki biogram w języku polskim: imię i nazwisko, stopień
i tytuł naukowy, afiliacja, zainteresowania badawcze etc. oraz e-mail.
5. Redakcja przyjmuje wyłącznie materiały nigdzie wcześniej nie publikowane ani nie
zgłoszone do wydania w innych pismach lub wydawnictwach. Do pracy należy dołączyć oświadczenie, że została przygotowana samodzielnie (względnie wymienić
współautorów), nie była publikowana i że nie została złożona do druku w innym czasopiśmie oraz że autor wyraża zgodę na opublikowanie pracy w Internecie. Honorowane są oświadczenia składane pocztą internetową.
6. Teksty przygotowane optymalnie w programie WORD, czcionka 12 Times New Roman, odstęp między wierszami 1,5’, powinny być dostarczone Redakcji w formie wydruku i na nośniku elektronicznym lub przesyłane pocztą elektroniczną. Przypisy winny być sporządzane ta samą czcionką, rozmiar 10’, odstępy między wierszami pojedyncze. Redakcja zastrzega sobie możliwość wprowadzania zmian w tekstach.
7. Fotografie, ilustracje etc. należy dostarczać na nośniku elektronicznym (CD) lub przesyłać drogą elektroniczną z dbałością o parametry zapewniające reprodukcję.
8. Objętość tekstów dowolna, optymalnie tekst artykułu i opracowań źródłowych łącznie
z przypisami nie powinien przekraczać 25 stron znormalizowanych, recenzja 8 stron.
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonania skrótów po konsultacji z Autorem.
9. Wyróżnienia w tekście należy zaznaczać drukiem rozstrzelonym.
10. Każda tabela, rysunek, wykres, fotografia powinny mieć kolejną numerację, tytuł własny oraz źródło. Numer i tytuł należy umieścić nad ilustracją, natomiast opis bibliograficzny źródła pod ilustracją.
11. Wtręty obcojęzyczne należy zaznaczyć kursywą, cytaty w tekście należy ujmować
w cudzysłów (bez kursywy). Cytaty oddzielone od tekstu głównego bez cudzysłowu
czcionką rozmiar 10’. W tekście tytuły książek należy pisać kursywą bez cudzysłowu.
W przypisach kursywą należy pisać wyłącznie tytuły książek i artykułów.
12. W przypadku stron WWW należy podać tytuł strony WWW, adres URL i koniecznie
datę dostępu [w nawiasach kwadratowych].
13. Przypisy należy umieszczać na dole strony.
14. Opisy bibliograficzne w przypisach należy sporządzać wg poniższego schematu:
• książki: E. A. Schmidl, Juden in der K. (u) K. Armee 1788-1918, Eisenstadt 1989, s. 125.
• artykułu w czasopiśmie: T. Gąsowski, From Austeria to the Manor: Jewish Landowners in
Autonomous Galicia, „Polin. Studies in Polish Jewry” 1999, vol. 12, s. 129.
• pracy zbiorowej: A History of Polish Jewry during the Revival of Poland, ed. I. Lewin, New
York 1990, s. 29-30.
• artykułu w pracy zbiorowej: S. Wanatowicz, Ludność żydowska w regionie mieleckim do
1939 roku [w:] Mielec. Studia i materiały z dziejów miasta i regionu, T. 3, red. F. Kiryk, Mielec 1994, s. 42.
• dokumentu elektronicznego: (autor/tytuł dokumentu): www…… [data dostępu:
19.05.2011]
Materiały, w formie wydruku i elektronicznej należy przesyłać na adres Uczelni z dopiskiem „Studia Żydowskie” lub, optymalnie, na adres poczty elektronicznej: jewish@
pwszzamosc.pl lub [email protected]
Zapraszamy do współpracy!

Podobne dokumenty