Głos Polski nr. 2 (2016)

Transkrypt

Głos Polski nr. 2 (2016)
Islamizacja - kara za odejście Francji od wiary
Nowy a
POLSK dres GŁOSU
IEGO n
a str. 2
Zwykły Polak spogląda na rząd PiS
Kibice: Polski rząd ma nasze pełne wsparcie
Niemcy: Powstanie zalêknionych
BÓG - HONOR - OJCZYZNA
Pismo
Związku Narodowego
Polskiego w Kanadzie
POLI S H
VOI C E
Week ly
since 1908
GŁOS POLSKI od 1908 roku
TYGODNIK PATRIOTYCZNEJ POLONII KANADYJSKIEJ
Stratfor: Za 10 lat Polska silniejsza
i bardziej wpływowa niż... Niemcy
A
No. 2
Toronto 13-20.01.2016
merykańska agencja Stratfor
przedstawiła prognozę tego,
co się wydarzy w Europie i na
świecie w najbliższej dekadzie. Chodzi przede wszystkim o przyszłość
Niemiec i Polski.
„Unia Europejska może przetrwać
w takiej formie, ale europejska gospodarka, polityka i współpraca
wojskowa będą zależeć od dwustronnych lub od ograniczonych wielostronnych sojuszy, mających wąski zakres
i nie wiążących uczestników. Niektóre
państwa mogą zachować szczątkowe
członkostwo w bardzo zmienionej Unii
Europejskiej, ale sama ona już nie
będzie określać europejskiej polityki.
Zamiast tego Europę będzie definiowało odrodzenie państw narodowych
PUBL. MAIL. Reg. No. 40012402
$1.50 ($1.43+$0.07 GST)
Delivered to the POST: Jan. 13, 2016
jako podstawowej formy życia politycznego na kontynencie. Liczba państw
narodowych prawdopodobnie wzrośnie w zależności od tego, z jaką siłą
różnego typu ruchy separatystyczne
będą dążyć do celu - podziału kraju na
części lub secesji. Będzie to szczególnie widoczne w najbliższych kilku
latach, bo ogólnoeuropejski kryzys
nasili presję polityczną i gospodarczą.
Niemcy w tej masie będą najbardziej
wpływowe pod względem politycznym
i gospodarczym. Ale są one bardzo
wrażliwe. Niemcy są czwartą gospodarką na świecie, ale wynika to z eksportu. Eksporterzy zawsze charakteryzują się naturalną podatnością na
możliwości i zachcianki konsumentów.
KIM NAPRAWDĘ JEST PROF.
ANDRZEJ RZEPLIŃSKI?
cd. na str. 11
O CO GRA SZEF TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO?
RZEPLIŃSKI ZHAŃBIŁ PAMIĘĆ BŁ. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI
ZATAJAJĄC SWOJĄ WIEDZĘ O GŁÓWNYCH SPRAWCACH MORDU BEZPIEKI
Z ATAKIEM NA RADIO MARYJA W TLE
66-letni prof. Andrzej Rzepliński,
szef Trybunału Konstytucyjnego chce
uchodzić za apolitycznego obrońcę
Konstytucji. Prestiżowe funkcje zawdzięcza jednak głosom polityków
Platformy Obywatelskiej i postkomunistów z SLD. Cieniem na jego wizerunku kładzie się milczące przyzwolenie na bezkarność faktycznych
sprawców mordu na bł. ks. Jerzym
Popiełuszce, przez wycofanie się Fundacji Helsińskiej z monitorowania
śledztwa, a także firmowanie przez
niego zapisów w ustawie lustracyjnej
z 1998 roku, które chroniły najważniejszych konfidentów peerelowskich
tajnych służb.
MARSZAŁEK TRZECIEJ IZBY
STRAŻNIK III RP
Trybunał Konstytucyjny pełni
w polskim systemie politycznym
funkcję bezpiecznika III RP.
Prof. Rzepliński dużo czasu poświęcił w ostatnich tygodniach, aby podkreślać przynależność członków TK
do korporacji sędziowskiej. Faktycznie TK w polskim ustroju jest trzecią
izbą parlamentu, tyle, że wybieraną
cd. na str. 8-9
POLSKA - ŚWIAT
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
Jaros³aw Kaczyński: Nie życzę sobie natowskich
STRONA 2
wojsk niemieckich na terytorium Polski
- Nie życzę sobie natowskich wojsk
niemieckich na terytorium Polski powiedział Jarosław Kaczyński na
konferencji prasowej pytany o ewentualną obecność wojsk NATO w Polsce. Zdaniem Kaczyńskiego w Polsce
powinny pojawić się jedynie wojska
Stanów Zjednoczonych.
Kaczyński argumentował, że jedynymi wojskami jakich nie zaatakuje
Rosja są wojska amerykańskie.
Premier Donald Tusk powiedział
dzisiaj, że większa obecność NATO,
także w Polsce, wydaje się w niedalekiej perspektywie niezbędna, bo
Polska „graniczy z obszarem, gdzie
napięcie jest większe niż kiedykolwiek
w ostatnich latach”.
Wcześniej poinformowano, że Sojusz dał zielone światło, by dodatkowe
wojska i sprzęt pojawiły się we
wschodniej Europie - niemal na pewno
w Polsce, prawdopodobnie także
w krajach bałtyckich i być może
w Rumunii czy Bułgarii.
- Nasze władze wojskowe dostały
Wysłuchanie publiczne ws. emerytur
W Sejmie odbyło się wysłuchanie
publiczne prezydenckiego projektu
ustawy emerytalnej. Projekt zakłada
powrót do niższego wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet i 65 dla
mężczyzn.
Prezydencki projekt nowelizacji
ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych po
pierwszym czytaniu w Sejmie na
początku grudnia trafił do Komisji
Polityki Społecznej i Rodziny.
Podczas wysłuchania m.in. związki
zawodowe opowiedziały się za zmianami, ale z uwzględnieniem stażu
pracy przy uzyskiwaniu prawa do
emerytury.
Barbara Surdykowska, która reprezentowała „Solidarność” zaznaczyła,
że należy przedyskutować kwestię
emerytury wynikającej ze stażu pracy.
- Chodzi nam o to, aby realistycznie
spojrzeć na możliwości dalszego wykonywania pracy osób, które w mło-
dym wieku rozpoczęły pracę zazwyczaj
fizyczną. Pracę, która wiąże się
z różnego rodzaju obciążeniami i wynikającymi z tego warunkami pracy.
Po okresie 35-40 lat, w naszej ocenie,
społecznie jest nieuzasadnione oczekiwania od tych osób dłuższego wykonywania pracy - podkreśliła Barbara
Surdykowska.
Premier Beata Szydło na konferencji
prasowej zapewniała, że projekt pre-
Minister Sprawiedliwości Zbigniew
Ziobro skierował list otwarty do wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa
Timmermansa, mocno akcentując niestosowność jego pouczeń pod adresem
polskiego rządu. Ziobro nazwał słowa
eurokraty „próbą nacisku na demokratycznie wybrany parlament i rząd suwerennego państwa, jakim jest
Polska”.
Wiceprzewodniczący
Komisji
Europejskiej, Frans Timmermans,
w liście do ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego
oraz do ministra sprawiedliwości
Zbigniewa Ziobry pozwolił sobie na
próbę ingerowania w wewnętrzne
sprawy Polski poprzez nawoływanie
do nieprzyjmowania nowelizacji
ustawy o Trybunale Konstytucyjnym,
a także wyrażenie oczekiwania „wyjaśnień” od strony polskiej.
W odpowiedzi na to Zbigniew Ziobro skierował do eurokraty list
otwarty, w którym zaznaczył, iż jego
działania stanowią „próbę nacisku na
demokratycznie wybrany parlament
i rząd”. „Ze zdumieniem przyjąłem
list, który był Pan uprzejmy do mnie
skierować. Jego treść świadczy o braku wiedzy związanej z Trybunałem” napisał Ziobro, zaznaczając, iż Timmermans czerpał wiedzę z doniesień
prasowych, natomiast nie zadał sobie
trudu, by zasięgnąć informacji u źródła, np. „wykorzystując rutynowe ro-
dzisiaj zadanie, by przygotować propozycje, jak możemy wzmocnić naszą
wspólną obronę - mówił w Brukseli
Sekretarz Generalny NATO Anders
Fogh Rasmussen.
Planiści NATO mają zastanawiać się
nad przerzucaniem wojsk na stałe lub
na jakiś czas, nad dodatkowymi
ćwiczeniami i misjami lotniczymi.
Wiadomo już, że w tych ostatnich
udział zadeklarowały m.in. Stany
Zjednoczone, Niemcy, Francja i Wielka Brytania.
zydencki jest zgodny z założeniami
programowymi rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Wicepremier i minister rozwoju
Mateusz Morawiecki powiedział, że
rządowi zależy na obniżeniu wieku
emerytalnego. - Chcemy dotrzymywać
słowa (pacta sunt servanda), natomiast wariantów jest tutaj dużo. Staż
pracy będzie podlegał dyskusjom społecznym, ale generalnie na pewno zrobimy to, czego życzy sobie większość
Polaków i Polek - oznajmił.
Ziobro oczekuje od wiceszefa KE „większej powściągliwości
w pouczaniu rządu suwerennego państwa”
"Faszyści zamordowali mi Dziadka
w Auschwitz więc wypraszam sobie by
ich wnuki uczyły mnie demokracji".
Paweł Kukiz celnie i jednoznacznie
odpowiada na powtarzającą się krytykę pod adresem Polski. Lider Kukiz'15 nokautuje Martina Schulza.
"Panie Schulz... Niech pan większą
uwagę zwróci na demokrację w pańskiej ojczyźnie..." - napisał na portalu
społecznościowym Paweł Kukiz.
Odpowiadał w ten sposób na kolejne
GŁOS POLSKI
POLISH VOICE
Uwaga! nowy adres:
52 Mabelle Ave. #612
Toronto, Ontario M9A 4X9
tel. 416.993.3143
[email protected]
Kukiz nokautuje Schulza
skandaliczne wystąpienie przewodniczącego PE.
"Polski rząd uważa swoje zwycięstwo wyborcze za mandat do podporządkowania dobra państwa interesom
zwycięskiej partii, jej przekazowi
i ludziom. To demokracja prowadzona
w stylu Putina i niebezpieczna puti-
G³os Polski - Polish Voice
Weekly Magazine of
Polish National Union of Canada
Editor-in-chief Wies³aw Magiera
Contributors: Edward Dusza, Wiesław Cypryś,
Jan Ciechanowicz, Jerzy Dąbrowski, Władysław Korowajczyk, Stefan Skulski, Aleksander
Szumański, Henryk Wesołowski.
PM Agreement #40012402
nizacja europejskiej polityki" - stwierdził Schulz w wywiadzie dla dziennika
Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Niemiecki polityk szybko doczekał się
odpowiedzi ze strony lidera ruchu
Kukiz'15.
"Panie Schulz...Niech pan większą
uwagę zwróci na demokrację w pańPublikowane teksty niekoniecznie
odzwierciedlają stanowisko
redakcji lub ZNPwK.
ZNPwK nie ponosi odpowiedzialności
za treść pisma.
Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń
i publikowanych listów do redakcji.
Nie wszystkie nadesłane listy
są publikowane.
Nie zwracamy materiałów
nie zamówionych.
Materiały własne oraz agencyjne
i internetowe.
bocze kontakty pomiędzy Ministerstwem a Komisją Europejską”.
Minister Ziobro odniósł się również
do obecnej postawy prezesa TK,
Andrzeja Rzeplińskiego. „Polityczne
ambicje Andrzeja Rzeplińskiego są
dziś największym zagrożeniem dla
niezawisłości Trybunału, a także
równowagi władz: sądowniczej, ustawodawczej i wykonawczej w Polsce” napisał.
skiej ojczyźnie... Bo jak tak się u was nie daj Boże - drugi Hitler objawi i te
kilka milionów zaplanowanych przez
was "imigrantów" za sobą pociągnie
to podejrzewam, że w porównaniu
z nimi SS wyjdzie na armię zbawienia.
Przepraszam za tak brutalny wpis, ale
faszyści zamordowali mi Dziadka
w Auschwitz więc wypraszam sobie by
ich wnuki uczyły mnie demokracji" –
napisał na Facebooku Paweł Kukiz.
Prenumerata - subscription
Canada: 1 rok $100, pół roku $50,
ekspresowo $150,
USA: 1 rok $240 Polska: $300,
Internetem: 1 rok - tylko $35
Proszę przesłać czek lub Money
Order na: Głos Polski adres:
408 Royal York Rd. #102, Toronto,
Ontario M8Y 2R5 Canada
GST: R104258785
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
POLSKA - ŚWIAT
STRONA 3
Premier B. Szydło: Silna Polska w Europie to nasz
wspólny cel i nasza wspólna odpowiedzialność
Premier Beata Szydło w dzisiejszym orędziu przedstawiła szereg sukcesów, jakich dokonał nowy rząd w niespełna osiem
tygodni. Zaznaczyła, jak ważna jest dzisiaj współpraca w Ojczyźnie bez względu na wyznawany pogląd polityczny. Szefowa
rządu zapowiedziała, że nie zamierza zrezygnować z naprawy Polski tylko dlatego, że tak chcą zagraniczne kraje.
Szanowni Państwo!
Rząd Prawa i Sprawiedliwości działa niecałe osiem tygodni. Przez ten
niedługi czas rozpoczęliśmy szybkie
wprowadzanie programu, do którego
zobowiązali nas wyborcy.
Naprawiamy sytuację w mediach
publicznych. Przywróciliśmy rodzicom
prawo do decydowania o edukacji
sześciolatków. Szybko wprowadzamy
program wsparcia dla rodzin 500
złotych na dziecko. Uruchomiliśmy
procedury związane z podatkiem dla
banków i hipermarketów. Pracujemy
nad projektami darmowych leków dla
seniorów po 75 roku życia i podwyższeniem minimalnej stawki godzinowej
za pracę. Chcemy, by nasza gospodarka nie tylko rozwijała się dynamicznie, ale żeby z owoców tego sukcesu
mogli korzystać wszyscy Polacy, a nie
tylko wybrane grupy.
Przez ten krótki okres udało nam się
także skończyć z zawstydzającą dla
państwa procedurą odbierania rodzinom dzieci z powodu biedy. Powołaliśmy radę innowacyjności oraz rozpoczęliśmy prawdziwą debatę o najważniejszych sprawach w Radzie
Dialogu Społecznego.
Po raz pierwszy od lat, Nowy Rok
nie zaczął się od sporu rządu z lekarzami. Drzwi przychodni były
otwarte dla pacjentów. To jest „dobra
zmiana”, na którą głosowali Polacy.
Zmiany, które wprowadzamy są dla
wielu wpływowych sfer, także poza
granicami naszego kraju, trudne do
zaakceptowania. Przede wszystkim
dlatego, że naruszają ich interesy i
ograniczają wpływy. Do tej pory wiele
zagranicznych firm, banki i sieci
hipermarketów płaciły niewspółmiernie niskie podatki. W niewielkim stopniu dzieliły się z Polakami zyskami ze
swojej działalności. Zmieniamy to!
Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest
dziś atakowany właśnie z tego powodu, właśnie dlatego, że nasz program
realizujemy skutecznie i z determinacją. Spodziewaliśmy się uporu i ataku
pewnych środowisk, ale nie poddamy
się, nie zrezygnujemy z naprawy państwa!
Dlatego zwróciłam się dziś do
wszystkich liderów sił parlamentarnych o wspólne powstrzymanie takich
złych praktyk. Razem musimy potępić
wypowiedzi zagranicznych polityków,
którzy używając nieprawdziwych, wyolbrzymionych tez, godzą w autorytet
naszego państwa. Tę sprawę należy
postawić jasno, takie nieprzemyślane
wypowiedzi, nieprzychylne komentarze szkodzą Polsce i Polakom. Niszczą
nasz wizerunek, osłabiają naszą po-
zycję.
Spierajmy się, ale tu w kraju. Nasza
demokracja działa. Polska to praworządny, wolny kraj. Jeśli opozycja chce
niech protestuje, nawet wychodzi na
ulicę - to jej prawo. Jeśli chce merytorycznie dyskutować,
tym
bardziej jesteśmy na to gotowi
i otwarci. Taki
dialog jest Polsce potrzebny.
Rozmawiałam
i deklaruję, że
będę rozmawiać
z opozycją.
Jestem przekonana, że porozumienie wokół
takich najważniejszych dla naszego państwa kwestii
jest możliwe.
Nasza historia uczy nas tego, aby
własne sprawy rozwiązywać samodzielnie w naszym polskim domu.
Kiedy włączały się do tego inne kraje zawsze przynosiło to negatywne skutki.
Dziś sytuacja w Europie jest trudna.
Nasi zachodni sąsiedzi zmagają się
z poważnymi kłopotami, wynikającymi
ze swojego wcześniejszego podejścia
do polityki migracyjnej. Dziś w UE
toczy się spór, który może mieć wpływ
na bezpieczeństwo Polaków. To dyskusja o tym, czy nasz spokój i styl życia
zostanie zachowany, czy zostanie zburzony. Tak jak ma to miejsce w wielu
krajach zachodniej Europy.
Polski rząd buduje naszą regionalną
pozycję i siłę. Wzmacniamy nasze
relacje z Grupą Wyszehradzką. Chcemy być architektem i liderem tego
dobrego, ważnego sojuszu. Chcemy
mieć znaczący głos, przy decyzjach
UE, bo będą one dotyczyć rzeczy
strategicznej, jaką jest bezpieczeństwo
Polaków.
Już jakiś czas temu przedstawialiśmy nasze propozycje w tym zakresie
i czas do nich powrócić. W tym wymiarze oczekujemy wsparcia od opozycji.
Ten cel powinien być tak samo ważny
dla nas wszystkich.
Gdy podczas kryzysu ukraińskiego
ówczesny premier Tusk zwrócił się
o jedność do wszystkich sił politycznych, moje ugrupowanie udzieliło mu
wsparcia bez żadnych warunków,
pomimo że interes partyjny nakazywał
tu zgoła odmienne działania. Wiedzieliśmy, że musimy poprzeć rząd, bo
chodziło o polską rację stanu. Dziś też
chodzi o najważniejsze dla Polaków
sprawy.
Kwestia imigrantów, nasze bezpieczeństwo, są ważniejsze od partyjnych
gier i słupków w sondażach. Cieszę
się, że cała opozycja jest w obliczu
zagrożenia, gotowa stanąć ramię
w ramię z tymi, którzy na mocy
werdyktu Polaków dzierżą dziś ster
rządów w naszym kraju.
Szanowni Państwo,
Polska jest nowoczesnym, silnym,
suwerennym państwem w sercu
zjednoczonej Europy. Przynależność
do UE to wielka wartość, ale nasza
pozycja w Europie w dużej mierze
zależy od nas. Silna Polska w Europie
to nasz wspólny cel i nasza wspólna
odpowiedzialność.
Premier po spotkaniu z liderami klubów:
Polskie sprawy trzeba rozwiązywać w Polsce
- Zgodziliśmy się, że sprawy polskie
należy rozwiązywać w Polsce - powiedziała premier Beata Szydło po wtorkowym spotkaniu z liderami klubów
parlamentarnych. Jak zaznaczyła, jej
rolą na forum UE jest obrona dobrego
imienia Polski i odkłamanie pojawiających się nieuprawnionych opinii
o naszym kraju.
"Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że
polski premier zawsze reprezentuje
Polskę, kiedy należy bronić jej dobrego imienia. Oczywiście dla mnie było
jednoznaczne, i również przed dzisiejszym spotkaniem, że to będę podejmować" - powiedziała Szydło, pytana
o apele opozycji, by to ona repre-
zentowała Polskę 19 stycznia na debacie w Parlamencie Europejskim.
Premier zadeklarowała także, że
w przyszłości odbędą się kolejne
spotkania z przedstawicielami sejmowych klubów. "To było dobre i potrzebne spotkanie. Myślę, że czas, by te
emocje, które zostały wywołane przez
nieodpowiedzialne środowiska na temat sytuacji w Polsce, uspokoić" - powiedziała Szydło.
"Zgodziliśmy się co do tego, że
sprawy polskie należy rozwiązywać
tutaj, w Polsce. Źle się stało, że te
sprawy zostały przeniesione na arenę
międzynarodową, ale zrobimy wszyst-
ko, by ta sytuacja się uspokoiła i żeby
te nieuprawnione i nieprawdziwe informacje dotyczące sytuacji w Polsce
wyjaśnić" - zaznaczyła szefowa rządu.
Dodała, że wierzy, iż wtorkowe
spotkanie przekonało wszystkich
przedstawicieli ugrupowań parlamentarnych, szczególnie opozycyjnych, że
warto rozmawiać i spierać się merytorycznie. Premier wyraziła też przekonanie, że rozmowa z liderami
klubów parlamentarnych to dobry
krok w tym kierunku, aby opozycja
konstruktywnie włączyła się w realizację polityki zagranicznej, którą rząd
będzie chciał prowadzić "w interesie
Polski i Polaków".
"Umówiliśmy się, że kluby parlamentarne wykażą konstruktywną
współpracę, podejmą działania, żeby
ich przedstawiciele w PE, w grupach
parlamentarnych, również stanęli po
stronie tych faktów, które będzie
prezentował polski rząd" - podkreśliła
premier.
Dopytywana przez dziennikarzy
premier powiedziała, że informacja
szefa MSZ ma być wygłoszona nie na
najbliższym, a na kolejnym posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się
w dniach 27-29 stycznia.
PAP
POLSKA - ŚWIAT - KANADA
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
Kibice wys³ali petycję do premier Szyd³o:
„Polski rząd będzie miał nasze pełne wsparcie”
STRONA 4
P
onad pięć tysięcy fanów piłki
spotkało się 9 stycznia w Częstochowie na VIII Ogólnopolskiej Pielgrzymce Kibiców. W czasie
spotkania kibice zaprezentowali listę
przygotowanych wcześniej postulatów
do nowego rządu, którą publikujemy.
- To lista, którą przygotowaliśmy już
przed pielgrzymką razem z reprezentantami kilku środowisk kibicowskich. To nie są „żądania” kibiców,
a lista spraw, które według nas są
najważniejsze i przy realizacji których
polski rząd będzie miał nasze pełne
wsparcie - mówi ksiądz Jarosław
Wąsowicz, duszpasterz kibiców i organizator sobotniej pielgrzymki (na
zdjęciu).
3. Stosunkowo najszybsze upublicznienie zbioru zastrzeżonego IPN.
4. Dofinansowanie mediów narodowych i działań mających na celu
promocję naszej ojczyzny.
5. Osłabienie, a następnie wycofanie
z Polski wpływów zagranicznych,
a zwłaszcza niemieckich, koncernów
medialnych, które prowadziły i nadal
prowadzą szeroko zakrojona politykę
antypolską i mocno oddziaływają na
wania środowisk chrześcijańskich na
świecie.
8. Stworzenie instytucji, która będzie walczyła z przejawami antypolonizmu w świecie i która będzie wyciągała konsekwencje prawne wobec
wszystkich winnych tego podłego
zjawiska (instytucja działająca na
wzór żydowskiej Ligi Przeciwko
Zniesławieniu).
9. Surowe wyciągnięcie konsekwen-
polskich odbiorców w kraju i za
granicą.
6. Wystąpienie do władz Unii Europejskiej w celu wsparcia polskich
działań mających doprowadzić do
sprowadzenia do ojczyzny naszych
rodaków z terenów byłego ZSRR.
Doprowadzenie do uznania na arenie
międzynarodowej mordów dokonanych na Polakach przez nacjonalistów
ukraińskich na Wołyniu, Podolu
i Galicji Wschodniej za ludobójstwo.
7. Podjęcie działań w sprawie rato-
cji do osób, które dopuściły się do
wynaturzeń podczas prywatyzacji
czyli wyprzedaży polskiego majątku
narodowego, wypracowanego przedtem przez wiele pokoleń Polaków.
Jeśli sprawy uległy przedawnieniu to
prosimy o upublicznienie kulisów
działalności grup przestępczych, tzw.
„białych kołnierzy”.
10. Ustalenie obecnej listy polskich
przedsiębiorstw (np. Orlen, Lotos,
Azoty, KGHM, czy też Energa)
i polskich dóbr narodowych (Lasy
Petycja kibiców przebywających
na VIII Ogólnopolskiej
Patriotycznej Pielgrzymce
Kibiców do Pani Premier
Beaty Szydło
i Ministrów jej gabinetu
Kibice zebrani na VIII Ogólnopolskiej Patriotycznej Pielgrzymce Kibiców na Jasnej Górze, zatroskani
o losy Polski naszej Ojczyzny, zwracają się do Premier Beaty Szydło
z uprzejmą prośbą o rozpatrzenie
naszych i wdrożenie w życie naszych
postulatów.
1. Ponowne rozpoczęcie śledztwa
w sprawie zbadania okoliczności
śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki pod przewodnictwem pana prokuratora Andrzeja
Witkowskiego.
2. Gruntowne zlustrowanie wszystkich środowisk opiniotwórczych
i kulturalnych w Polsce.
państwowe, parki narodowe, kopaliny,
surowce naturalne, grunty rolne)
o strategicznym znaczeniu dla Polski.
Nie możemy dopuścić do ich wyprzedaży w ręce obcego kapitału.
11. Stworzenie warunków do ponownego budowania dobrej marki
i rozwijania w świecie polskiego
przemysłu samochodowego, samolotowego, morskiego, zbrojeniowego,
transportu, łączności, rolnictwa, sadownictwa, przetwórstwa itp., które
przyczynią się do rozwoju polskiej
gospodarki.
12. Prowadzenie aktywnej polskiej
polityki historycznej sławiącej naszą
ojczyznę w oparciu o polskich bohaterów i wspieranie polskiej kultury
przez działania patriotyczne .
13. Ustanowienie przywilejów
i ochrony prawnej dla polskich bohaterów narodowych, bojowników
o wolną Polską w czasie II wojny
światowej, jak i po jej zakończeniu w
tym m.in. „żołnierzy wyklętych”.
Wzorem dla takiego zbioru może stać
się lansowana w II R.P. idea Józefa
Piłsudskiego dotycząca powstańców
styczniowych dotycząca specjalnego
ubioru, honorów, fundusz pomocy dla
powstańców.
14. Zwiększenie liczby godzin nauczania historii oraz listy lektur
opartej na polskich dziełach patriotycznych,takich jak powieści Sienkiewicza, poezje wieszczów narodowych,
wspomnienia Sybiraków, więźniów
obozów koncentracyjnych i ubeckich
katowni powojennych.
Podpisali
Kibice obecni na pielgrzymce
Korea Północna pozwoliła skazanemu kanadyjskiemu
pastorowi spotkać się z dziennikarzami
Kanadyjski pastor skazany w Korei
Północnej na dożywocie jest w więzieniu odizolowany od reszty skazanych.
Cały dzień zajmuje mu praca fizyczna.
Władze Korei Północnej zezwoliły
Hyung Soon Kimowi na spotkanie
z dziennikarzem CNN. Wywiad odbył
się z udziałem tłumacza. W trakcie
rozmowy, pastor powiedział, że władze odizolowały go od reszty skazanych, z którymi praktycznie nie ma
żadnego kontaktu. Osiem godzin
dziennie pastor spędza na kopaniu
dziur. Duchowny skarżył się na bardzo
ciężkie warunki. Jak mówił dziennikarzom, nigdy nie pracował fizycznie,
więc pierwsze dni pobytu w obozie
były dla niego bardzo trudne.
Hyung Soon Lim ma 60 lat. Urodził
się w południowej Korei, ale wyemi-
grował do Kanady. Objął parafię
protestancką w Toronto. W lutym tego
roku został zatrzymany w Korei
Północnej, gdzie oficjalnie przebywał
z misją humanitarną. Władze zarzuciły
mu działalność antypaństwową przejawiającą się w działalności religijnej
(zakazanej w północnej Korei). Prokurator domagał się dla niego kary
śmierci, ale ostatecznie sąd skazał
Lima na dożywotni pobyt w obozie
pracy. Rząd Kanady zapowiedział
pomoc dla uwięzionego pastora, lecz
jak na razie te wysiłki nie przynoszą
rezultatu.
G£OS POLSKI:
Prawda Chrystusa
i ochrona Polski
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
POLSKIE SPRAWY
Odpowiedź MSWiA na interpelację
Roberta Winnickiego ws. imigrantów
15 grudnia ub.r. prezes Ruchu
Narodowego poseł Robert Winnicki
wystosował interpelację do Ministra
Spraw Wewnętrznych i Administracji,
w której zażądał udzielenia informacji,
związanych z podziałem kwot relokacji „uchodźców”. 7 stycznia pojawiła się odpowiedź ze strony MSWiA,
którą prezentujemy Państwu poniżej
(w treści pogrubiono najistotniejsze
fragmenty). Podkreślamy jednocześnie, że Ruch Narodowy stanowczo
sprzeciwia się przyjmowaniu do Polski obcych nam kulturowo imigrantów.
Odpowiadający:
Sekretarz stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Jakub Skiba
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na interpelację numer
147 Posła na Sejm RP Pana Roberta
Winnickiego w sprawie uchodźców
uprzejmie przedstawiam co następuje.
Na wstępie pragnę wskazać, że
obecny Rząd Rzeczypospolitej Polskiej
(RP) stanął wobec faktu podjęcia
przez poprzednią Radę Ministrów
zobowiązania do przyjęcia osób
poszukujących z uzasadnionych przyczyn ochrony międzynarodowej i już
uznanych za uchodźców, w ramach
podjętych w trybie ad hoc mechanizmów relokacji z innych państw
członkowskich Unii Europejskiej (UE).
Rząd RP jest świadomy dotychczasowych zobowiązań podjętych na forum
UE, pomimo zasadniczych zastrzeżeń
co do stosowania automatyzmu
zarówno w odniesieniu do relokacji
uchodźców, jaki i do przesiedleń.
W ocenie Rządu RP powinna obowiązywać zasada dobrowolności
w tym zakresie. Jednocześnie Rząd RP
postuluje przekierowanie działań poza
obszar UE. Polska opowiada się za
wzmocnieniem współpracy z państwami trzecimi w związku z faktem, że to
właśnie w nich rodzi się migracja.
Należy wspierać humanitarnie kraje,
w których przebywają uchodźcy, co
pozwoli na znaczące ograniczenie
presji migracyjnej do krajów UE.
Niemniej Rząd RP, mając na uwadze
skutki prawne, społeczne i organizacyjne, dokonał analizy możliwości
zmiany stanu prawnego w zakresie
realizacji przyjętych przez Polskę
zobowiązań. Z przedmiotowej analizy
wynika, że brak jest możliwości
prawnych odstąpienia od przyjętych
zobowiązań. Z uwagi na powyższe,
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
i Administracji podejmuje wstępne
przygotowania do ewentualnego
uczestnictwa w programach przesiedleń i realokacji w latach 2016-2017.
Niezależnie od wyników wspomnianej analizy należy zauważyć, że
w ostatnim czasie w krajach UE
widoczna jest zmiana kontekstu wdrażania w życie projektu relokacji, co
między innymi znajduje odzwierciedlenie w niewielkim stopniu implementacji przez państwa członkowskie przyję-
tych zobowiązań.
Polska jest przygotowana do realizacji podjętych na forum UE Decyzji
Rady (UE) 2015/1523 z dnia 14
września 2015 r. oraz Decyzji Rady
(UE) 2015/1601 z dnia 22 września
2015 r. ustanawiających środki tymczasowe w obszarze ochrony międzynarodowej na rzecz Włoch i Grecji.
Jednakże, co wymaga podkreślenia,
bezpieczeństwo państwa i obywateli
polskich stanowi priorytet w działaniach podejmowanych przez Polskę
w obszarze polityki migracyjnej,
dlatego też wszelkie działania w tym
obszarze podejmowane będą z pełnym
zapewnieniem bezpieczeństwa.
W myśl art. 5 ust. 7 Decyzji Rady
(UE) 2015/1523 z dnia 14 września
2015 r. istnieje możliwość odmowy
relokacji wnioskodawcy, w przypadku
wystąpienia uzasadnionych powodów
wskazujących, że dana osoba może
stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego lub porządku publicznego. Analogiczny przepis prawa
został zawarty również w Decyzji Rady
(UE) 2015/1601 z dnia 22 września
2015 r. W schemacie działań w stosunku do osób relokowanych przewidziano m.in. ich jednoznaczną identyfikację i pobieranie odcisków linii
papilarnych. Każda osoba wnioskująca o nadanie statusu uchodźcy musi
przejść weryfikację pod względem
bezpieczeństwa, zarówno przez właściwe służby kraju dokonującego pier-
wszej rejestracji cudzoziemca wnioskującego o udzielenie ochrony międzynarodowej, jak i przez właściwe
służby państw członkowskich, które
w ramach prowadzonej współpracy
będą otrzymywać pełną dokumentację
relokowanego uchodźcy, zawierającą
również odciski jego linii papilarnych.
Ponadto należy wskazać, że w preambułach obu Decyzji Rady (motyw
28 preambuły Decyzji Rady (UE)
2015/1523 oraz motyw 34 preambuły
Decyzji Rady (UE) 2015/1601) wskazano na możliwość określenia przez
państwo relokacji - z należytym poszanowaniem zasady niedyskryminacji preferencji dotyczących wnioskodawców, którzy mogliby zostać przyjęci.
Spełnianie kryteriów preferencji ma
wspomóc proces integracji cudzoziemców w społeczeństwie państwa członkowskiego relokacji.
Kwestia możliwości integracyjnych
sprowadzanych do Polski uchodźców
stanowi jedną z przesłanek działań
władz polskich, gdyż wyznacza kierunek oferowania pomocy do osób
możliwie jak najbardziej zbieżnych
kulturowo, na przykład pod względem
wyznaniowym.
Należy podkreślić, że Rząd RP
podejmie działania by osoby relokowane, po uzyskaniu przez nie ochrony
na terytorium RP, zostały objęte
programami mającymi na celu pełną
integrację, w tym również kulturową,
z polskim społeczeństwem. Dlatego
istotne jest zorganizowanie cudzoziemcom odpowiednich programów integracyjnych, których najważniejszym
elementem powinna być nauka języka
polskiego.
Mając na uwadze powyższe okoliczności oraz możliwość rozłożenia
programu przyjmowania cudzoziemców w ramach relokacji na okres 2 lat,
STRONA 5
MSWiA prowadzi działania i analizy
zmierzające do określenia konkretnego
terminu przybycia do Polski relokowanych cudzoziemców oraz ich kwot
możliwych do przyjęcia. Przyjęcie
pierwszej grupy należy potraktować
pilotażowo, co oznaczałoby przyjazd
niewielkiej liczby relokowanych.
Zgodnie ze standardową metodą
działania Urzędu do Spraw Cudzoziemców wszystkie osoby relokowane
powinny w pierwszej kolejności zostać
skierowane do jednego z dwóch ośrodków recepcyjnych Urzędu do Spraw
Cudzoziemców (znajdujących się
w Białej Podlaskiej i w Podkowie
Leśnej-Dębaku), które posiadają
wyposażenie umożliwiające przeprowadzenie procedury filtra epidemiologicznego. Po przejściu wstępnych procedur organizacyjnych oraz badań
medycznych osoby relokowane będą
kwaterowane w ośrodkach docelowych
na terenie kraju. Decyzje odnośnie
konkretnych miejsc ich rozlokowania
jeszcze nie zapadły.
Jednocześnie uprzejmie informuję,
że we wrześniu 2015 roku Polska
utworzyła Krajowy Punkt Kontaktowy,
o którym mowa w art. 5 ust. 1 Decyzji
Rady (UE) 2015/1523 z dnia 14
września 2015 r. oraz w art. 5 ust. 1
Decyzji Rady (UE) 2015/1601 z dnia
22 września 2015 r. ustanawiających
środki tymczasowe w obszarze ochrony
międzynarodowej na rzecz Włoch
i Grecji. Wspomnianą funkcję pełni
Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców,
którego obsługę zapewnia Urząd do
Spraw Cudzoziemców. Siedziba Urzędu do Spraw Cudzoziemców mieści się
w Warszawie przy ul. Koszykowej 16.
Natomiast korespondencję należy
kierować na poniższy adres: Urząd do
Spraw Cudzoziemców, ul. Taborowa
33, 02-699 Warszawa.
Z poważaniem,
MINISTER
SPRAW WEWNĘTRZNYCH
i ADMINISTRACJI
z up. Jakub Skiba
Sekretarz Stanu
GŁOS POLSKI
- Szukamy Prawdy
- Walczymy o prawa Polaków
do godnego życia i wolną Polskę
Red. naczelny Wiesław Magiera
Hajda na media!
STRONA 6
M
ożna być pewnym, że skowyt
dotychczasowego
mainstreamu towarzyszyć
będzie każdej zmianie wprowadzanej
przez rząd. Jęk będzie tym głośniejszy,
im bardziej potrzebne będą owe
zmiany - a więc im bardziej będą
uderzać w zainteresowanych zachowaniem status quo III RP. Uderzenie
w media musi więc boleć szczególnie.
Bo co stanie się, jeśli te zgodnie ze swoją misją zaczną zamiast homopropagandy czy multikulturalizmu rzeczywiście promować chrześcijańskie wartości?
MEDIA i MY
działalności Prawa i Sprawiedliwości.
Powołanie nowych władz mediów
publicznych może bowiem przynieść
zmiany (choćby i niewielkie) w przekazywaniu informacji na temat Kościoła, polskiej historii oraz promowanym stylu życia.
Tak się szczęśliwie składa, że ustawa
o mediach publicznych już lata temu
się fabułom seriali nadawanych
w TVP. Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy chociażby w „M jak Miłość”,
„Barwach szczęścia” albo „Na dobre
i na złe” liczba rozwodów i zdrad jakkolwiek odpowiada polskiej rzeczywistości?
Co więcej, jeśli ktokolwiek oglądał
kiedyś tak zwane programy śniadaniowe TVP, wie doskonale, że i w
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
ślubu. Gdy natomiast przebrany za
kobietę mężczyzna, znany jako Conchita Wurst, miał prowadzić eurowizję, TVP nie dość, że nie wycofała się
z transmisji, to jeszcze wysłała (to jej
prerogatywa) na konkurs lubieżny
duet Donatan & Cleo, z promującą
rozpustę piosenką „Słowianki”. Warto
też dodać, że Conchita Wurst w mediach publicznych straszyła znacznie
częściej - TVP transmitowała
między
innymi jej występ na
kieleckim… „sabacie
czarownic”. To też
respektowanie chrześcijańskich wartości?
Wstęp do poniższego artyRedakcja katolicka
kułu może być oczywiście
w otoczeniu
odebrany jako żart - Prawo
bezbożników
i Sprawiedliwość zabrało się
bowiem za czystki w mePromocji chrześcidiach publicznych głównie
jańskich
wartości ma
z powodu zwierzęcego
zapewne służyć w
wręcz antypisizmu tychże
mediach publicznych
mediów funkcjonariuszy.
redakcja programów
Partia Kaczyńskiego zrobiła
katolickich, pozostawięc dokładnie to samo, co
jąca jednak niedofiwszystkie dotychczasowe
nansowanym kwiatekipy i zaczyna obsadzać
kiem do kożucha
swoimi ludźmi radio i teleTVP. Cóż bowiem
wizję finansowane z publiCi
panowie
doskonale
się
rozumieją
Tomasz
Lis,
Piotr
Kraśko
i
szef
TRRiT
Juliusz
Braun
z
tego, że w niedzielny
cznych pieniędzy - a więc de
poranek
nadaje się
facto instytucje rządowe.
Media publiczne muszą być wyko- określiła cel ich działalności mianem tamtejszych rozmowach promuje się „Ziarno”, a w południe transmituje się
rzystywane do propagandy, taka jest „pełnienia misji”, w skład której rozpustę, rozwody i różne dewiacje modlitwę Anioł Pański, jeżeli tego saich funkcja i główny cel istnienia, wchodzi konieczność „respektowania seksualne. Rozmowy na temat „wol- mego dnia wieczorem kpi się z Kośnawet jeśli od czasu do czasu raczą nas chrześcijańskiego systemu wartości, za nego seksu”, swobodnej wymiany cioła w programach publicystycznych
– w co bardziej niszowych kanałach – podstawę przyjmując uniwersalne partnerów i tym podobne wątki nie raz czy informacyjnych? W sprawie antymniej lub bardziej pożytecznymi zasady etyki” i „służenie umacnianiu pojawiały się w programach nada- kościelnych materiałów w „Wiadomościach” interweniowali posłowie, gdy
materiałami.
rodziny” (Art. 21. pkt.2 par. 6-7). wanych przed południem.
Jakby tego było mało, w telewizji dziennikarze telewizji publicznej naiMimo tego widzowie programów TVP
Wśród głównych środowisk polity- oraz słuchacze publicznego radia publicznej doszło także do promocji grywali się z kościelnego stanowiska
cznych w Polsce istnieje konsensus co w ostatnich latach często padali ofiara- homoseksualizmu w sposób zdecydo- w sprawie promocji ideologii gender,
do potrzeby istnienia mediów publi- mi homopropagandy, a ustawowy za- wanie mniej zawoalowany - mimo albo manipulowali słowami osoby
cznych. Przez lata rządów PO wyko- pis o umacnianiu rodziny, zdaje się dziesiątek tysięcy protestów stacja ta walczącej z sektami w taki sposób, by
rzystywane były one do promocji tej zupełnie zapomniany przez producen- nadawała kilka miesięcy temu propa- wynikało z nich, że jedną z groźnych
partii i wściekłych ataków na opo- tów.
gandowy spot zatytułowany „Najbliżsi sekt jest także rodzina Radia Maryja!
zycję, wcześniejsze rządy także wykoobcy”, przygotowany przez organiLiczba takich ataków na Kościół
rzystywały ten instrument, by przedzacje homoseksualne, forsujące prawHomopropaganda
stawiać swe działania jako pasmo
ną legalizację „związków partner- w mediach nazywanych publicznymi
za
pieniądze
rodzin
sukcesów, a uwielbianą przez nich
skich”. Kampania telewizyjna poprze- pozostaje niezliczona – może w przynowoczesną wizję świata za jedyną
dzała głosowania w Sejmie nad szłości jacyś ambitni medioznawcy
Władze
TVP
decydowały
się
w
osgodną uwagi. Ale powtórzmy raz
dwoma projektami ustaw o związkach zechcą zająć się zliczeniem tych
tatnich
latach
na
wiele
aktów
promocji
jeszcze – media publiczne w kształcie,
partnerskich autorstwa ówczesnych materiałów. Do grona swoistych kuriohomoseksualizmu,
łamiąc
tym
samym
w jakim zbudowano je po Okrągłym
klubów parlamentarnych - Twojego zów z pewnością zaliczą program TVP
ustawę
o
mediach
publicznych.
Tak
Stole, temu właśnie miały służyć!
Ruchu i SLD. Czy to wspieranie ro- opisujący przygotowania do kanonibyło
nie
tylko
gdy
wprowadzali
do
A ujadanie związane z czystkami po
dziny, a może wartości chrześcijań- zacji Jana Pawła II, w którym jednym
rozlicznych
emitowanych
na
łamach
z wypowiadających się autorytetów
każdej zmianie władzy – w tej akurat
skich ?
telewizji
publicznej
homo-bohaterów,
był Wojciech Jaruzelski!
materii – jest równie normalne jak to,
z
których
wszyscy
byli
wzorami
praPrzyzwyczailiśmy się już do proże słońce wschodzi na wschodzie
Dziennikarze TVP niejednokrotnie
wości,
akceptowanymi
w
końcu
przez
mocji
w mediach publicznych Wiela zachodzi na zachodzie.
udowadniali, że w sprawie homonietolerancyjne
początkowo
tradykiej
Orkiestry
Świątecznej Pomocy
Tym razem jednak sytuacja jest
seksualizmu zajmują stanowisko skracyjne
rodziny.
W
tym
samym
czasie
i
jej
szefa
Jerzego
Owsiaka. Wiele
wyjątkowa, a wymiana władz TVP
jnie sprzeczne z interesem rodziny w
serialach
TVP
(mających
rzekomo
i Polskiego Radia powinna zostać
potrafili wysyłać kamery do Słupska osób uważa to za uzasadnioną formę
umacniać
rodzinę)
nachalnie
promuje
z życzliwością przyjęta nie tylko przez
tylko dlatego, że tamtejszy prezydent- krzewienia dobroczynności. Jednak
się
rozwody,
jakby
były
one
jedyną
środowiska, którym zależy na przyhomoseksualista udzielił komuś Owisak od lat może liczyć w TVP
możliwością
rozwiązania
konfliktów
pominanym nagle w ostatnich dniach
„cywilnego ślubu”, żaląc się do mikro- również na promocję Przystanku
małżeńskich.
Zainteresowanych
Czy„pluralizmie” mediów, czy na więfonów mediów publicznych, że nie Woodstock, a także, jak chociażby
telników
zachęcam
do
przyglądnięcia
kszym ich obiektywizmie w ocenie
może udzielić wymarzonego homo- w 2012 roku, na promocję zapra-
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
S
FELIETON
STRONA 7
Zwykły Polak spogląda na rząd PiS
Witold Gadowski
pogląda ze spokojem, ale też
i pewna dozą niecierpliwości.
Nie jest pisowskim kibicem,
nie łamie sobie głowy nad zawiłościami polityki i personaliów.
Chciałby większych zmian i działań,
które sprawią, że będzie mu się odrobinę lżej żyło.
Polacy nawykli do nieudolnych,
sterowanych zewnętrzną „długą ręką”,
rządów. Nie oczekują cudów. Trzeba
jednak rzetelnie realizować obietnice.
Zaczęło się obiecująco, uporządkowanie sobie państwa sędziów Trybunału Konstytucyjnego i obersędziaszka Rzeplińskiego, szybkie wejście
do mediów publicznych. Mocne
zmiany kadrowe. To dobrze rokuje.
Niestety, dalej będzie już coraz
trudniej. Teraz trzeba publiczność
(mediów publicznych także) przekonać, że te zmiany miały sens, że
przynoszą realne zmiany, a nie tylko
frukty dla pieszczochów nowej ekipy.
Newralgiczną sprawą będzie kwestia przyjęcia pierwszej grupy nachodźców, zobowiązał się do tego
jeszcze gabinet Ewy Kopacz. Jeśli
Berlin wciśnie nam choćby kilkuset
muzułmanów, to będzie oznaczało
pierwszą ważną porażkę rządu Beaty
Szydło. Jeśli już musimy honorować
nierozważne zobowiązania poprzedniej ekipy rządowej, to ograniczmy się
do przyjmowania chrześcijan i jazydów. Nawiasem mówiąc od pewszanego na to wydarzenie antychrześcijańskiego ruch Hare Kriszna, który
to doczekał się w materiale TVP INFO
długiej i darmowej reklamy.
Aby widzowie telewizji publicznej
nie mieli żadnych wątpliwości, co jej
dziennikarze sądzą o chrześcijaństwie,
w ubiegłym roku w Wielki Czwartek
TVP Kultura nadała bluźnierczy film
„Ostatnie kuszenie Chrystusa”. A to
oczywiście jedynie garstka przykładów.
Zakłamana historia
za nasze pieniądze
Największym echem w ostatnich
latach odbiła się jednak emisja w TVP
niemieckiego serialu „Nasze matki,
nasi ojcowie”, ukazującego żołnierzy
Armii Krajowej jako nieokiełznanych
antysemickich bandytów. Do władz
telewizji nie przemawiały w tej sprawie żadne argumenty, nie odnoszono
się do żadnych protestów, a przecież
zaprezentowanie tego serialu nie było
żadnym obowiązkiem polskojęzycznego medium finansowanego z pieniędzy podatników. Wszystko wyglą-
nego czasu ofiarowuje się ze swoją nieproszoną - pomocą. Mógłbym podać kontakty i opowiedzieć o procedurach, które pozwolą przyjąć do
polski prawdziwych chrześcijan z Bliskiego Wschodu, nie przebierańców.
Niestety, jak dotąd, nikt nie pokwapił
się, aby chociaż poważnie o tym
porozmawiać, wysłuchać wynikających z wielu lektur, doświadczeń
i przemysleń wniosków.
Przyjęcie muzułmanów to będzie
pierwsza znacząca kapitulacja - warto
pamiętać o tym, że PiS wygrał między
innymi dlatego, że twardo przeciwstawiał się pomysłowi osiedlania nad
Wisłą arabskich wyznawców Allaha.
Teraz nadszedł pierwszy moment,
pierwszy papierek lakmusowy, który
pokaże na ile silny i spójny wewnętrznie jest nowy rząd.
To jednak tylko wprawki przed
generalnymi porządkami. Już powinna
być przygotowana pierwsza wielka
operacja antykorupcyjna!
Przez cały okres rządów PO i PSL
czuliśmy jak pieniądze hulają bokiem,
jak wielkie sumy z budżetu i z funduszy publicznych przelewają się do
prywatnych kieszeni. To trzeba pokazać, nazwać.
Wiem, ze czasem to nieestetyczne,
czasem publiczność ogląda płaczące
kobiety - niestety śmiertelną chorobę
korupcji trzeba zacząć zwalczać, a nie
pudrować. To naturalnie przyniesie
sporo emocji, złodziejskiego jazgotu,
ale przy okazji uzdrowi wiele publicz-
nych relacji.
Potem przyjdą już najtrudniejsze,
gospodarcze batalie: podatek obrotowy od sklepów wielkopowierzchniowych, podatek bankowy i odbudowa
polskiego rynku finansowego.
To wszystko musi być wykonywane
w biegu, przy utrzymaniu płynności
finansów publicznych. Operacja niezwykle trudna i bolesna. Będzie
przebiegać przy wtórze rozmaitych
protestów organizowanych za ogromne pieniądze korporacji.
Krok dalej to już pełne bagno - próba uporządkowania i odbudowania
mechanizmów funkcjonowania powszechnej służby zdrowia - piszę powszechnej, bo mówienie o jej „bezpłatności” jest już tylko nużącą i irytującą
hipokryzją.
No i wreszcie trzeba przygotować
realny, dający się zastosować, projekt
odbudowy systemu ubezpieczeń
społecznych.
To wszystko musi przebiegać przy
nienawistnym warczeniu nieprzychylnych, polskich jedynie z nazwy, mediów. A przecież musimy odbudować
polską armię, polskie media, odzyskać
energię do rodzenia dzieci, odbudować
polska gospodarkę i stworzyć warunki
do kreowania w Polsce marek rynkowych, które mogą być znane w Europie i na świecie.
Zwykły Polak na co dzień nie
zajmuje sobie tym wszystkim głowy,
jednak to właśnie od wymienionych
przeze mnie działań zależy fakt, czy
ten zwykły Polak lepiej się poczuje,
odzyska wigor i chęć do życia.
Sporo, nawet jak na pobieżne przyglądanie się sytuacji, PiS musi mieć
solidną bazę fachowców, ogromne
pokłady determinacji i starannie
obmyślany plan na wypadek poważnych kryzysów, które będą się
zdarzały każdego miesiąca.
Rządy PiS to będzie próba spokojnej
jazdy na rozszalałym koniu. Cztery
lata takiej „przejażdżki”, to perspektywa, która może przerazić najwprawniejszego jeźdźca.
Trzymam kciuki, ale będę też pierwszym, który zacznie publicznie alarmować, gdy sprawy nie będą iść we
właściwym kierunku. Jestem właśnie
zwykłym Polakiem i z tej pozycji
widzę to, czego politycy zobaczyć nie
potrafią.
Rządy PiS nie są jedynie po to, aby
PiS utrzymał władzę, one są po to, aby
realnie zmienić Polskę. Tabakiera jest
dla nosa... nie odwrotnie.
dało więc na realizację scenariusza
napisanego gdzieś zupełnie indziej, niż
przy Woronicza. Temu właśnie służyły
media publiczne za czasów Platformy
Obywatelskiej.
niem pomińmy w tym tekście kondycję mediów zajmujących się „promocją kultury wysokiej”, jak chociażby TVP Kultura. Oglądając tę stację
można odnieść wrażenie, że zajmowała się głównie promocją kolegów
zatrudnionych tam dziennikarzy: pisarzy, rzeźbiarzy, muzyków i performerów nienawidzących polskości, tradycji, katolicyzmu, chrześcijańskiej
moralności i wartości rodzinnych.
różni się od widowni Polsatu czy
TVN, a abonament najchętniej opłacają osoby o zupełnie innej formacji
niż te wykupujące satelitarne pakiety
telewizji nc+. Do najpopularniejszych
produkcji TVP należą przecież między
innymi serial o księdzu Popiełuszce
czy „Czas honoru”. Trudno doszukiwać się tam promocji antypolskich
przekłamań czy antychrześcijańskich
wartości.
Do tej wizji historii promowanej
w programie pierwszym TVP doskonale pasuje także przekaz „Wiadomości” z 1 listopada 2014 roku. Wspominano wówczas wybitne zmarłe
w ciągu ostatnich 12-miesięcy osobistości. Redaktor Krzysztof Ziemiec
mówił: Jedni kochani i uwielbiani
przez najbliższych. Inni - przez miliony, tak, jak Anna Przybylska czy
Andrzej Turski. 1 listopada, także i my
w „Wiadomościach”, wspominamy
tych, którzy odeszli, a których po
prostu trzeba pamiętać, a także tych,
którzy nas zachwycali.
Po tych słowach na ekranie ukazały
się twarze Anny Przybylskiej, Andrzeja Turskiego, Małgorzaty Braunek, Wojciecha Kilara i… komunistycznego generała, architekta stanu
wojennego, Wojciecha Jaruzelskiego.
Czy naprawdę potrzeba więcej dowodów na potrzebę pilnej zmiany
w tych mediach? Litościwym milcze-
Ludzie chcą prawdy,
dobra i piękna
Ktoś mógłby powiedzieć, że media
publiczne muszą rywalizować o widza
z komercyjnymi, dlatego nadają materiały sięgające poziomu żenady, emitują głupkowate kabarety i decydują
się na produkcję ciągnących się latami
seriali, w których każdy członek rodziny co najmniej dwukrotnie zdradził
małżonka. Ale czy koniecznością
walki o widza da się tłumaczyć również kłamstwa o historii, atakowanie
Kościoła czy promocję homoseksualizmu? Oczywiście, że nie! Co więcej,
badania pokazują, że widownia TVP
G£OS POLSKI
tygodnik patriotyczny
i pro-katolicki
red. naczelny Wies³aw Magiera
Być może naczelnik PiS-owskiej
zmiany, Jarosław Kaczyński, zdecydował o odebraniu Platformie mediów
publicznych z powodów czysto koniunkturalnych. Ale mimo tego,
przejęcie przez nową władzę kontroli
nad mediami może nieść ze sobą ogromny potencjał. Na antenę opłacanych
przez podatnika mediów mogą wrócić
dobre programy. Ten sam Jarosław
Kaczyński mówił niedawno, że „ręka
podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę”. Wątpliwe więc,
by pozwolił, by w zarządzanej przez
jego ludzi telewizji ktoś rzeczywiście
śmiał tę rękę podnosić.
Krystian Kratiuk
POSTAWY - SYLWETKI
KIM NAPRAWDĘ JEST PROF.
ANDRZEJ RZEPLIŃSKI?
STRONA 8
cd. ze str. 1
przez polityków. Szef TK pełni
w nim rolę zbliżoną do Marszałka
Sejmu lub Senatu. W zamyśle komunistycznych twórców TK (powstał on
w latach 1982-1985, a więc w apogeum stanu wojennego) miał on
zagwarantować obronę ich pozycji,
wpływów, majątków po dokonaniu
transformacji.
Stabilności tego "bezpiecznika" miały służyć długie 9-letnie kadencje
sędziów TK. Aby móc zmienić III RP,
trzeba było zdobyć większość, pozwalająca zmienić Konstytucję, albo
utrzymać się przy władzy minimum
dwie kadencje, by obsadzić swoimi
ludźmi TK. Czyli scenariusz bardzo
trudny do zrealizowania.
Rzepliński do TK trafił w 2007 roku
dzięki głosom koalicji PO - PSL. Na
początku grudnia 2010 roku dzięki
wskazaniu prezydenta Bronisława
Komorowskiego został prezesem TK.
To bardzo odpowiedzialna funkcja, bo
to szef TK decyduje o priorytetach
prac Trybunału, a także ustala składy
sędziowskie. Tuż po nominacji w
wywiadzie udzielonym Robertowi
Mazurkowi otwarcie przyznał: mój
system wartości konserwatywnego
liberała jest bliski systemowi wartości
Platformy Obywatelskiej.
Zanim Rzepliński został sędzią TK,
Platforma próbowała bezskutecznie
uczynić go w 2005 roku Rzecznikiem
Praw Obywatelskich. Dwukrotnie
przegrywał głosowania w 2005 roku.
Najpierw w Sejmie, a przy drugim
podejściu w Senacie zdominowanym
wówczas przez SLD. W obu wypadkach przeciwko jego kandydaturze
głosowali także politycy PiS. Platforma zgłosiła po raz pierwszy kandydaturę Rzeplińskiego na członka TK,
ale nie uzyskało to aprobaty większości sejmowej.
Przez 8 lat bycia sędzią TK Rzepliński starał się budować wizerunek
bezstronnego strażnika Konstytucji.
Czasem jednak ponosił go wrodzony
temperament lub konieczność spłaty
politycznych długów. Gdy w 2014
roku po kompromitujących wpadkach
Państwowej Komisji Wyborczej przy
wyborach samorządowych (trwające
tygodnie obliczanie wyników, ogromna liczba nieważnych głosów, bardzo duża różnica między sondażami
przed lokalami wyborczymi a podanymi wynikami) podniosły się głosy
opozycji (PiS, SLD, Korwin), domagające się powtórzenia wyborów,
Rzepliński wszedł w rolę komentatora
politycznego. To był dobry moment,
żeby zejść, a nie został wykorzystany powiedział, odnosząc sie do apeli
szefa SLD Leszka Millera, kwestio-
nujących uczciwość wyborów.
Dowód, że pamięta o sympatiach
politycznych dał tuż po nominacji na
szefa TK w kwietniu 2011 roku, gdy
zażądał zmiany prowadzącego debatę
poświęconą pamięci Rzecznika Praw
Obywatelskich, która miała się odbyć
w siedzibie Trybunału.
Grożąc odmową goszczenia uczestników, zmusił organizatorów do rezygnacji z zaproszenia dla krytykującego
rząd PO-PSL publicysty £ukasza
Warzechy.
Największy popis lojalności partyjnej Rzepliński dał jednak patronując
skokowi PO na Trybunał Konstytucyjny po przegranych wyborach
prezydenckich w maju 2015 roku. PO,
czując zbliżającą się kolejną klęskę
wyborczą, postanowiło zadbać o
ugruntowanie swoich wpływów i przegłosowało nowelizację ustawy o TK.
Jednocześnie dokonało wyboru pięciu
nowych sędziów, którzy mieli zastąpić
w TK tych, którym w końcu tego roku
upływała kadencja.
W wypadku dwóch sędziów kadencja miała się skończyć się dopiero
w grudniu, ale zmiana prawa umożliwiła dokonanie wyborów na "zapas".
W ten sposób PO chciało uczynić
z TK skuteczny miecz do walki
z prezydentem Andrzejem Dudą
i przyszłym rządem PiS.
Rzepliński nie tylko nie bronił TK
przed zawłaszczeniem go przez koalicję PO-PSL, ale odegrał w tej operacji
kluczową rolę. To on był prawdziwym
twórcą projektu PO dotyczącego nowelizacji ustawy o TK i to on akceptował ostatecznie wszystkich kandydatów na nowych sędziów, jakich
zgłosiła koalicja PO-PSL.
Czy powinno to być zaskoczeniem?
Raczej nie!
Rzepliński od początku narodzin III
RP zajmował się technicznym "doglądaniem" trwałości jej konstytucyjnej
konstrukcji po to, aby odpowiadała
ona potrzebom jej elit.
FUNDACJA HELSIŃSKA
UMYWA RĘCE
ZBRODNIA ESBECKA
DOKONANA NA KSIĘDZU
JERZYM POPIEŁUSZCE
Wraz z ukonstytuowaniem się rządu
Tadeusza Mazowieckiego duża część
społeczeństwa miała nadzieję na
wyjaśnienie zbrodni komunistycznej
bezpieki. Również tych najgłośniejszych, np. na ks. Jerzym Popiełuszce kapelanie "Solidarności". I początkowo nadzieje te wydawały się mieć
realne podstawy. W sierpniu 1989 roku
powołano Sejmową Komisję Nadzwyczajną do Zbadania Działalności
MSW na czele której stanął poseł
Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (OKP) Jan Maria Rokita.
Wiosną 1990 roku w Departamencie
Prokuratury ówczesnego Ministerstwa
Sprawiedliwości powołano specjalny
zespół prokuratorów, który miał zająć
się śledztwami w sprawie zbrodni
komunistycznej bezpieki. W zespole
tym znalazło się m.in. dwóch doświadczonych prokuratorów: Józef Gurgul
i Andrzej Witkowski, którym w lipcu
1990 roku powierzono do prowadzenia sprawę kierowania wykonaniem
zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. Od początku było jasne, że
kluczowymi osobami w tym śledztwie
będą skazani w procesie toruńskim
z 1985 roku czterej esbecy: Grzegorz
Piotrowski, Adam Pietruszka, Leszek
Pękala i Waldemar Chmielewski.
Sprawą tego śledztwa od początku
interesowało się wiele organizacji,
w tym przede wszystkim działacze
polskiego Komitetu Helsińskiego
w osobach Marka Nowickiego i Andrzeja Rzeplińskiego. Uczestniczyli
oni prowadzonych przez Gurgula
i Witkowskiego przesłuchaniach skazanych w toruńskim procesie. Głównie
dlatego, że do Komitetu Helsińskiego
dotarły informacje o tym, że ich prawa
jako więźniów są od wielu lat nagminnie łamane. Chodziło zwłaszcza
o Pietruszkę, który najbardziej nie
mógł pogodzić się z werdyktem, jaki
zapadł w jego sprawie. Najważniejsze
przesłuchanie miało miejsce w dniu
8 czerwca 1990 roku w Zakładzie Karnym w Barczewie. Odpytywany przez
prokuratora Gurgula Pietruszka bardzo
precyzyjnie opisał wówczas w jaki
sposób szef MSW Czesław Kiszczak
zmuszał go do przyjęcia na siebie winy
za zbrodnię na ks. Jerzym Popiełuszce.
Fakty, jakie wyjawił w czasie tego
przesłuchania Pietruszka, dawały podstawę do postawienia byłemu szefowi
MSW zarzutu manipulowania śledztwem w sprawie zbrodni na księdzu,
jakie MSW prowadziło na przełomie
listopada i grudnia 1985 roku. Na protokole ze wspomnianego przesłuchania widnieje następująca adnotacja:
Stosownie do prośby Adama Pietruszki przy wykonywaniu niniejszej
czynności procesowej są obecni przedstawiciele Komitetu Helsińskiego:
panowie Marek Nowicki i Andrzej
Rzepliński, zamieszkali w Warszawie.
W ten sposób Rzepliński stał się
powiernikiem kluczowej wiedzy na
temat tuszowania tej zbrodni przez
gen. Kiszczaka.
Ale uczestnictwo w tamtym przesłuchaniu stało się dla Rzeplińskiego
sygnałem do tego, aby... wycofać się
z udziału w czynnościach procesowych. Mogło to wydawać sie dziwne,
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
albowiem Rzepliński jako działacz
walczącego o prawa człowieka Komitetu Helsińskiego powinien czuć się
szczególnie zobligowany do zbadania
sprawy w aspekcie praw, jakie przysługują wszystkim więźniom, a byłych
esbeków ewidentnie szykanowano,
ograniczając widzenia z rodziną i uniemożliwiając korespondencję z otoczeniem. Skąd taka postawa?
Bardzo szybko okazało się, że
w sprawie tuszowania zbrodni na
księdzu Jerzym Popiełuszce, obok
szefa MSW, zamieszane były także
inne ważne osoby. Chodziło przede
wszystkim o ówczesnego Rzecznika
Praw Obywatelskich (RPO) prof. Ewę
£ętowską, a także sędziów Sądu
Najwyższego, prokuratorów Prokuratury Generalnej. Kiszczak najzwyczajniej w świecie przesyłał im informacje
o ustawianym przez siebie śledztwie,
dzieląc się z nimi przy okazji odpowiedzialnością za swoje ustalenia. Rzepliński zachował się pragmatycznie.
Nie chciał walczyć z wpływowymi
ludźmi "po fachu". Zapewne ocenił, że
to mogłoby zwichnąć całą jego zawodową karierę. Musiał też mieć świadomość, że rewizja "prawdy" ustalonej
na procesie toruńskim mogłaby rozsadzić fundamenty, na których zbudowano Polskę po roku 1989. Tym fundamentem była bezkarność Kiszczaka
i jego szefa gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Właśnie te czynniki przesądziły
ostatecznie o porzuceniu przez niego
roli bezstronnego obserwatora śledztwa z ramienia Komitetu Helsińskiego.
Zresztą los tego śledztwa został
ostatecznie przesądzony latem 1991
roku, gdy Witkowski postanowił postawić zarzuty Kiszczakowi. Został
wówczas odsunięty od prowadzenia
sprawy, a całe śledztwo zablokowane
na ponad dekadę. Trzeba było wielu
lat, aby pojawiła się szansa na ponowne jego podjęcie. Taka szansa
zaistniała z chwilą powołania Instytutu
Pamięci Narodowej.
Formalne śledztwo w sprawie
zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki
(dotyczyło istnienia związku przestępczego w strukturach MSW) zostało
wznowione w 2002 roku, a jego prowadzeniem zajął się powołany w ramach lubelskiego IPN zespół kierowany przez wspomnianego prokuratora Witkowskiego.
Początkowo wszystko w tym śledztwie szło dobrze. Ale po dwóch
latach atmosfera wokół śledztwa zaczęła znów się zagęszczać. Latem
2004 roku, kiedy Witkowski zamierzał
postawić zarzuty byłemu szefowi
MSW, zaczęły się dziać "dziwne rzeczy".
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
Członkowie kolegium IPN - ciała
doradczego prezesa Leona Kieresa
(obecny sędzia TK) - zaczęli zarzucać
Witkowskiemu, prowadzi śledztwo
wbrew historii. A ta, jak można było
się domyślać z ich słów, została już
dawno napisana.
Swoje zastrzeżenia wobec śledztwa
zaczął również formułować Andrzej
Rzepliński - doradca ówczesnego
prezesa IPN Leona Kieresa, zarzucając
Witkowskiemu m.in. to, że formułuje
zbyt radykalne wnioski i że jest zbyt
blisko... Radia Maryja.
13 października 2004 roku prof.
Witold Kulesza szef pionu śledczego
IPN, w latach 2000-2006 dyrektor
Głównej Komisji Ścigania Zbrodni
przeciwko Narodowi Polskiemu po
konsultacjach z Rzeplińskim podjął
decyzję o odsunięciu Witkowskiego
od śledztwa. Formalnym powodem tej
decyzji miało być to, że w 1993 roku
został on w nim przesłuchany
w charakterze świadka. Ów pretekst
był całkowicie nieprawdziwy, bowiem
Witkowski został przesłuchany jedynie w związku z pobocznym wątkiem
sprawy ks. Popiełuszki, który został
wyłączony ze śledztwa głównego do
odrębnego postępowania. W ten sposób po raz drugi nie doszło do postawienia zarzutów Kiszczakowi, a prof.
Rzepliński miał w tym swój udział.
W późniejszych latach prof. Rzepliński dał dowód ogromnego, autentycznego, pozytywnego zaangażowania w sprawy śledztw, z którymi wymiar sprawiedliwości, w jego ocenie,
sobie nie radził. Potrafił np. w ostrych
słowach łajać prokuratorów, którzy
w sprawie śmierci Jarosława Ostapkowicza przyjęli wersję wypadku.
Rzepliński konsekwentnie domagał się
rewizji ustaleń kilku śledztw prowadzonych w tej sprawie i uznanie, że
doszło do morderstwa, piętnując je
z pasją i swadą godną publicysty, a nie
poważnego prawnika. Nie wnikając
w szczegóły tej skomplikowanej
sprawy można zauważyć tylko różnicę
w podejściu prof. Rzeplińskiego do
sprawy obu śledztw. Z jednej strony
duże zaangażowanie w sprawę o znaczeniu lokalnym, z drugiej brak
zainteresowania i zaangażowania
w wyjaśnienie i ukaranie winnych
jednej z najważniejszych zbrodni
popełnionej w imieniu władz PRL.
LUSTRACJA
KONCESJONOWANA
Po zwycięstwie wyborczym Akcji
Wyborczej "Solidarność" stało się
jasne, że dalsze próby blokowania
w Polsce procesu lustracji są niemożliwe. Wiadomo było, że odpowiednia
ustawa musi powstać. I tutaj było jak
w słynnej powieści Giuseppe Tornasi
di Lampedusa "Lampart", opisującej
transformację Włoch po zjednoczeniu
w XIX wieku: wiele się musiało
zmienić, aby wszystko zostało po
staremu. A rolę tego, który zadbał
o odpowiednie zapisy, wziął na siebie
właśnie Rzepliński. To on był głów-
POSTAWY - SYLWETKI
nym twórcą ustawy o IPN, którą 18
grudnia 1998 roku przegłosował Sejm.
Zawierała ona zapis chroniący najbardziej wpływową agenturę PRL. Na
mocy art. 39 ustawy szef Urzędu
Ochrony Państwa (dla służb cywilnych) i minister obrony narodowej
(dla służb wojskowych) mogli zastrzec, że do przekazywanych przez
nich do powstającego IPN-u dokumentów, nikt , poza wskazanymi przez
nich osobami, nie będzie miał dostępu.
Na podstawie tych przepisów w 2003
nego nie ujawniano także prowadzącym śledztwo prokuratorom.
Prowadzącemu śledztwo w sprawie
morderstwa ks. Popiełuszki prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu
odmówiono kwerendy w zbiorze
zastrzeżonym.
Rzepliński tworząc ustawę o IPN,
nie mógł nie wiedzieć, że wprowadzony do niej zapis będzie kneblował
nie tylko lustrację, ale i cały proces
rozliczania komunistycznej przeszłości. Rzepliński odpowiadał zresztą nie
Andrzej Rzepliński (tu w Sejmie) ministra sprawiedliwości nazywał „panem
Zbyszkiem”. Zapytany przez M. Olejnik o sejmowe pogawędki z posłami
Platformy Obywatelskiej, odpowiedział, że rozmawiał z nimi... „o życiu”.
roku szef IPN Leon Kieres (późniejszy
senator z list Platformy Obywatelskiej,
a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego) zawarł specjalne porozumienie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencją Wywiadu (powstały po zreformowaniu UOP w 2001
roku) oraz Wojskowymi Służbami
Informacyjnymi.
Na mocy tych umów polskie tajne
służby mogły od tej pory zastrzegać
znajdujące się w IPN dokumenty,
które uważały za "istotne dla bezpieczeństwa państwa". Owo "bezpieczeństwo państwa" nigdy jednak nie
zostało zdefiniowane. W praktyce
oznaczało to, że nie wszyscy byli tajni
współpracownicy komunistycznych
służb mogli zostać zlustrowani. Aby
tego uniknąć wystarczyło, że nawiązali współpracę ze służbami specjalnymi III RP. Bardzo często nie musieli
spełniać nawet tego warunku, bo same
służby decydowały o tym, kogo
umieścić w tzw. zbiorze zastrzeżonym
IPN. W ten sposób w czasach III RP
lustracji uniknęła spora część agentury, z reguły ta, która dalej funkcjonowała zawodowo na różnych
poziomach struktur polskiego państwa. Miało to zasadnicze konsekwencje dla przebiegu lustracji w Polsce.
Gdy odpowiedzialny za lustrację
Rzecznik Interesu Publicznego sędzia
Bogusław Nizieński zwracał się do
IPN o akta lustrowanych osób publicznych otrzymywał informacje wyłącznie na podstawie zbioru ogólnego
IPN. Skutek był taki, że wielu agentów
pełniących funkcje publiczne pozytywnie przeszło cały proces lustracyjny. Materiałów ze zbioru zastrzeżo-
tylko za regulacje prawne, ale również
za pierwsze lata działalności IPN.
Został bowiem najważniejszym doradcą prezesa IPN prof. Leona Kieresa,
człowieka o słabym charakterze, który
kierował instytutem w latach 19982005. Nie jest tajemnicą, że najważniejsze decyzje w IPN podejmował
wówczas nie Kieres, a właśnie Rzepliński. Ta ich "współpraca" przeniosła
się później do TK, w którym dzięki
poparciu Rzeplińskiego znalazł się
Kieres.
W 2005 roku, gdy rząd PiS próbował
zmienić ustawę lustracyjną, tak aby
była ona bardziej powszechna i realna,
jednym z jej głównych krytyków
z ramienia fundacji Helsińskiej był
właśnie prof. Rzepliński. Kres ustawie
położyło orzeczenie TK z maja 2007
roku, w której zakwestionowano
zakres lustracji, przychylając się do
poglądów prof. Rzeplińskiego. TK
zakwestionował wówczas m.in. lustrację rektorów, prokuratorów i dyrektorów szkół niepublicznych, a także
objęciem lustracją naukowców ze
szkół prywatnych, szefek spółek będących wydawcami oraz szefów spółek giełdowych i... ogółu dziennikarzy.
Pogląd, że uczestnicy życia publicznego nie mogą być zmuszani do
składania oświadczeń lustracyjnych,
jest delikatnie mówiąc bardzo konrowersyjny.
Służy po prostu ochrony interesów
agentury służb PRL.
PIROMAN STRAŻAKIEM
Obrona interesów wąskiej prawniczej kasty III RP, do której sam
STRONA 9
Rzepliński przynależy zawsze była
jego najważniejszym celem. Być może
ma to związek z jego pochodzeniem.
Rzeplinski należał do pokolenia, które
awans społeczny wiązało z powstaniem PRL.. Urodził się w chłopskiej
rodzinie pod Ciechanowem, w której
jako jedyny z trójki dzieci zaczął się
uczyć na wyższym poziomie.
- Mój ojciec jest przykładem ówczesnego awansu społecznego; jedno
z dzieci się uczy, reszta pozostaje na
gospodarce - opowiadała w jednym
z wywiadów jego córka Róża.
W 1971 roku Rzepliński wstąpił do
PZPR, w której pozostawał do 1982
roku. Gdy do partii wstępował Rzepliński nikt nie mógł mieć wątpliwości, czym jest komunizm w PRL,
było to przecież kilka miesięcy po
masakrze robotników na wybrzeżu
w 1970 roku. Z partii Rzeplinski nie
wystąpił też po pacyfikacji protestów
robotniczych w Radomiu w 1976 roku
i zmianach Konstytucji PRL w tymże
roku, polegającej na wpisaniu wieczystej przyjaźni z ZSRR. Z partii
usunięto go w 1982 roku, jeżeli wierzyć "Gazecie Wyborczej", to za spalenie legitymacji partyjnej. Tej historii
nie towarzyszą jednak żadne konkrety.
Charakterystyczne jest, że w CV
Rzeplińskiego jest infnormacja, że
doradzał też Zbigniewowi Siemiątkowskiemu, koordynatorowi służb
specjalnych w czasie rządów SLD,
konsekwentnemu przeciwnikowi lustracji.
Analiza kariery prof. Rzeplińskiego
pozwala postawić tezę, że jest oportunistą i koniunkturalistą, gotowym
dla osiągnięcia swoich celów tworzyć
prawo, manipulować faktami, wywierać brutalne naciski, a jeśli i to zawodzi to "wzniecić pożar", aby potem
wystąpić w roli strażaka zbierającego
pochwały za jego gaszenie.
Dokładnie tak jest obecnie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. To
prof. Rzeplinski odpowiada w największej mierze za powstanie kryzysu
wokół TK. Jego rola wydaje się być
kluczową w operacji zdominowania
Trybunału przez PO.
Gdyby rzeczywiście Rzeplińskiemu
zależało na zachowanie bezstronności
i autorytetu Trybunału, podniósł by
larum już wówczas, gdy Platforma
Obywatelska ujawniła zamiar jego
bezprawnego opanowania i kiedy
szykowała nowelizację ustawy o TK,
a potem forsowała niezgodnie z prawem wybór swoich sędziów. Ale
Rzepliński tego nie zrobił. Wymownie
milczał. Zrobił to nie tylko w imię
interesów Platformy Obywatelskiej,
ale także dlatego, że PiS i prezydent
Andrzej Duda otwarcie mówią o konieczności zmiany konstytucyjnej
konstrukcji Polski, a to niewątpliwie
zagraża interesom obecnych elit, do
kt…órych zalicza się prof. Rzepliński.
A te są gotowe - niczym komuniści uciąć każdą rękę, która podnoszona
jest na ma ich przywileje.
dr Leszek Pietrzak
Jan Piński
STRONA 10
S
OPINIE
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
Targowica szuka gwaranta
Marian Miszalski
podstolna sitwa żydokomuny
z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi przybiera właśnie postać Konfederacji Targowickiej
2015. Targowica z roku 1795 odwoływała się do obcych mocarstw po to,
by utrzymany był w Polsce żałosny
ustrój, utwierdzający Polskę w słabości, niereformowalności i korupcyjnej, jurgieltniczej zależności od Rosji
i Prus. Targowica z roku 2015 postępuje identycznie dla zachowania
spodstolnego ustroju III RP, utwierdzającego Polskę w słabości, niereformowalności i korupcyjnej zależności od Prus dzisiejszych - Niemiec
i dzisiejszej Rosji (strategiczne partnerstwo Berlina i Moskwy oznacza, że
co dobre dla Moskwy - dobre i dla
Berlina, i odwrotnie).
W 1992 roku pierwsza nieśmiała
próba naruszenia spodstolnego ustroju
III RP poprzez dekomunizację i lustrację została szybko zastopowana
przez żydokomunę obaleniem rządu
Jana Olszewskiego. Naród polski przegrał to pierwsze starcie. Był zbyt słaby
w konfrontacji ze zmowa spodstolnych jurgieltników. Na drugie starcie
czekać musieliśmy 13 lat.
Powstanie rządu PiS w 2005 roku
było drugą próbą rozmontowania
spodstolnej sitwy, rządzącej III RP. Ale
rząd Jarosława Kaczyńskiego (słaby,
bo w przymusowej koalicji z „Samoobroną”) obalony został po niespełna
dwóch latach sprawowania władzy
wskutek zdrady: poszedł Kaczmarek
do spodstolnego oligarchy Krauzego
z donosem… Zneutralizowanie bezpieczniackiej „Samoobrony” było warunkiem przeprowadzenia reform i tę
polityczna neutralizację udaremniła
właśnie zdrada Kaczmarka.
Jednak istniał jeszcze prezydencki
ośrodek władzy, skupiony wokół Lecha Kaczyńskiego. Kilkaset osób zatrudnionych w kancelarii Prezydenta,
własny stały budżet, dostęp do tajnych
informacji i międzynarodowych kontaktów… Ten prezydencki ośrodek
władzy był nawet groźniejszy dla
spodstolnej sitwy, niż słaby rząd Jarosława Kaczyńskiego, skrępowany
obecnością w koalicji bezpieczniackiej
„Samoobrony”. Toteż długo nie m
sieliśmy czekać: zamach smoleński
położył kres prezydenckiemu ośrodkowi władzy, zagrażającemu spodstolnej
sitwie gorszych Polaków - jurgieltników i grandziarzy. Tak udaremniona
została trzecia z kolei próba naprawy
żałosnego ustroju III RP, tak wygodnego zarówno Berlinowi, jak Moskwie, w którym żydowskie lobby
polityczne mogło ciągle mieć nadzieję,
że znów kiedyś - jak za Stalina rządzić będzie Polakami: tym razem
z poręki Berlina. A że Berlin pozostaje
w strategicznym partnerstwie z Moskwą - więc z poręki podwójnej…
Obecnie obserwujemy czwartą
w ciągu 26 lat próbę narodu polskiego
nadania Polsce ustroju, który przezwyciężałby niewydolność, słabość
i kładł kres jurgieltniczej korupcji III,
spodstolnej RP. Jest to - jak dotąd próba najbardziej udana: ze złodziejskich, skorumpowanych łap spodstolnej grandy jurgieltników wyrwana
została i prezydentura, i sejm, i senat.
Nic też dziwnego, że opór tych grandziarzy przybiera już jawna
postać powtórki z Targowicy. Tu już nie ma żadnych
nawet pozorów: jest czysta
bezczelność i czysta sprzedajność. Oby tylko nie doszło do kolejnych zbrodni
politycznych! Siły spodspolne przecież wprawne
są w skrytobójstwie, zamachu, prowokacji, mają
pośród siebie pierwszorzędnych fachowców od „mokrej roboty” z b. ZOMO,
SB i WSI!
Dlatego w obecnej próbie
sił narodu polskiego ze
wspólnotą
rozbójniczą,
z Targowicą spodstolnej
Gorszości – ta ostatnia – sądzę – nie
zawaha się przed najgorszą prowokacją, przed najbezczelniejszym kłamstwem, przed najbardziej cynicznym
przywołaniem sil obcych. Trzeba być
na to przygotowanym i gotowym do
adekwatnego odporu.
Obalić legalnie wybranego prezydenta i legalnie wybraną większość
parlamentarną - taki jest ukryty, spiskowy cel spodstolnych grandziarzy,
tych gorszych Polaków - tej wspólnoty rozbójniczej, z którą naród polski
dzieli terytorium wskutek 45 lat
rządów komunistycznych i 26 lat rządów spodstolnej żydokomuny.
W płaszczyźnie polityki jawnej
zarysowały się już wyraźnie dwa cele
Targowicy 2015.
PROTEZY DENTYSTYCZNE
Kasia Dorman, DD
280 The Queensway, Etobicoke
tel. (416) 251-6147
Pierwszy - to zorganizowanie
w Warszawie „majdanu” - na wzór
kijowskiego w Ukrainie - celem wywarcia presji na rząd Beaty Szydło, by
ustąpił. Na organizację takiego „majdanu” nie poskąpi pieniędzy - za
pośrednictwem finansowanych przez
siebie fundacji - ten sam, co finansował „majdan” w Kijowie: żydowski
„filantrop” Jerzy Soros, a tak naprawdę - finansowy „słup” na usługach
izraelskich służb specjalnych. Dla nadania takiemu „majdanowi” większego znaczenia potrzebne jest jego uzasadnienie na łamach prasy zagranicznej i dlatego w ostatnich tygodniach
mogliśmy zauważyć rozmaite publikacje w mediach zachodnich, czerpiące aliści „wiedzę” z jednego źródła:
z gazety żydowskiej w Warszawie.
Z tego samego źródła czerpie swą
„wiedzę” niemiecki Żyd Marcin
Schulz, pełniący funkcję przewodni-
czącego PE, dążący do debaty „nad
zagrożeniem demokracji w Polsce” na
forum PE i inni euro-politrucy od
politycznej poprawności.
Jednak zorganizowanie „majdanu”
w Warszawie jest trudne i ryzykowne:
raz, że Polacy to nie Ukraińcy a Polska
to nie Ukraina, a nadto: Duda to nie
komuch Janukowycz, Kaczyński to nie
żaden oligarcha ukorzeniony w bezpiece, Szydło to nie złodziejka Tymoszenko - i tak dalej. Na „majdan”
w Polsce dadzą się nabrać aktywistom
i politrukom żydokomuny tylko
pożyteczni idioci. Oczywiście, z dużymi pieniędzmi w kieszeni można
próbować. Już słyszę, jak namawiają
Sorosa, żeby dał więcej, że to, co
udało się w Ukrainie – uda się i w
Polsce… - bo przecież nawet jeśli się
nie uda - organizatorzy „majdanu”
sobie wypłacą tłusto! Geszeft w geszefcie!
Drugim celem Targowicy 2015 jest jak się wydaje - przekształcenie Komitetu Obrony Demokracji w lewicową partię polityczną (albo na razie
w „ruch społeczny”, a docelowo do-
piero - w partię). Ale i tu rysują się
poważne przeszkody. Byłaby to partia
lewicowa (ruch społeczny)całkowicie
pod żydowską kontrolą! A przecież
dlatego SLD wodził się za łby i z UD,
i z UW, i z „Ruchem Palikota” i z
Partią Demokratów - żeby właśnie
lewica nie dostała się całkowicie pod
żydowska kontrolę. Teraz zaś wyszłoby na to, że lobby żydowskie zawładnęło lewicą Targowicy…
Czy aby targowiczanie roku 2015
nie zaczną się obrzucać już wkrótce
całkiem starymi epitetami: Wy Żydy!...
Wy chamy!? Zważywszy, kto stoi na
czele targowiczan (Kijowski, Holland,
Hartman) - nie wydaje się to odległe.
I jedna jeszcze sprawa: Komitet
Obrony Demokracji, przekształcony
czy to w ruch społeczny, czy w partie
polityczna, musiałby przedstwić jakiś
program. Nie jest do tego zdolny:
może co najwyżej przedstawić program homoseksualno-aborcjonistyczny.
Widziałem niedawno w
TVP wiec zwołany przez Komitet Obrony Demokracji.
I jak tu nie wierzyć w pro-rocze wizje poetów! Ziało brednią, gorącem, czerwienią febrą trzęsło i kołem szło nie wiadomo kto, jakiś Henio
- zaczął pleść nie wiadomo
co. Przerzucało się gorączkowo - wypiekami z twarzy na
twarz - straszny henio z zadartą głową - wykrzykiwał,
że Już! Że Czas! - Przysięgali
mętnemu heniowi - kluski
zdań wycharkując z grdyk i wpatrzeni z zachwytem
krowim - na komendę wydali ryk.
Prowadzący ów wiec „ukorzeniony”
Kijowski do żywego przypominał
owego tuwimowskiego „henia”! Ale
najciekawsze jest, że poeta proroczo
przewidział ów podział Polski na
lepszych i gorszych Polaków, pisząc
dalej: „Tak chamjo rozdziawione
i ciemne - chamjo z akcentem na „o” rozwrzeszczało te czasy nikczemne w heniowate nie wiadomo co!”. Aby
udawać patriotów - uczestnicy tego
wiecu przynieśli biało-czerwone flagi,
a „henio” zaproponował nawet, by
„chamjo” odśpiewało na zakończenie
jakąś kolendę… (Piasecki w PRL
stworzył nawet księży-patriotów, by
udawać lepszych Polaków…) Ale
w odpowiedzi rozległ się jednak
głuchy jęk rozczarowania ze strony
zebranej na wiecu chamji: jakby jednak henio za wiele od niej oczekiwał…
Balon KOD już tak nadęty, że tylko
patrzeć, aż pęknie. Będzie wiele smrodu.
Marian Miszalski
D
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
la przeciętnego mieszkańca
świata islamu - nie myślę tu
ani o intelektualistach, ani
o tzw. umiarkowanych muzułmanach wszystkie kraje, które doń nie należą
są potencjalnym obszarem ekspansji.
Ta logika jest prosta. W jej źródłach
i podstawach nie kryje się żaden
margines na tak zwaną adaptację czy
integrację kulturową. Przeciętny
muzułmanin traktuje ludzi spoza sfery
islamu jako niewiernych, ale szczególnie charakterystyczna jest tu postawa
wobec kobiet niemuzułmanek. Ciało
„niewiernej” kobiety jest bowiem
polem bitwy, na którym prowadzi się
dżihad.
W ramach prowadzenia owej religijnej wojny żadne normy i zakazy nie
obowiązują. Przeciwnie, prowadzący
koranizację pobożny muzułmanin ma
traktować płeć piękną jako zdobycz do
seksualnej niewoli, ale i do nawrócenia, o ile tylko uzna za słuszne posiąść
ją jako żonę. Dlatego tak bardzo
chybione - bo oparte na fałszywym
założeniu - są starania feministek,
liberałów i socjalistów argumentujących, że imigranci nie rozumieją
naszych zasad cywilizacyjnych, że
potrzebują nieco więcej czasu do
pełnej adaptacji, że szkolenia i kursy
integracyjne (w tym pogadanki na
temat etosu równości płci) pomogą im
w przyswajaniu tutejszych wzorców
i zasad postępowania. Nic bardziej
złudnego! Ślepi ślepych prowadzą
w Europie Zachodniej ku przepaści,
dopuszczając do tworzenia się hipergett na obrzeżach własnych metropolii. Gett, z których, co chwilę
wyziera realne niebezpieczeństwo dla
sytych i samozadowolonych autochtonów.
Polityka integracyjna zawiodła, ponieważ w punkcie wyjścia brak
jakiekolwiek porozumienia pomiędzy
ideologią muzułmańską a tą reprezen-
FAKTY
Gwa³t jako
forma d¿ihadu
towaną przez liberalnych demokratów.
Sprawcy napaści na kobiety, głównie
tzw. uchodźcy muzułmańscy, oddają
się swoim żądzom, prymitywnym
namiętnościom bez krzty strachu, że
proceder jawnej i zorganizowanej
przestępczości zostanie ukarany. Brak
reakcji kolońskiej policji i brak reakcji
w niemieckich mediach są tego najlepszym dowodem. Mało tego, wiemy
już, że przestępczość na tle seksualnym miała miejsce w innych państwach, nie tylko w tym samym czasie,
ale już wcześniej, ale była zamiatana
pod dywan - co staje się już niechlubną
tradycją. W Szwecji, Wielkiej Brytanii
bandyci są kryci przez… policję,
której motywacją jest niedopuszczenie
do władzy prawicy przeciwnej polityce imigracyjnej.
Przemoc seksualna to także przejaw
siły - prowokacja, wypowiedzenie
wojny, zaśmianie się w twarz Europejczykom i pokazanie im, „kto tu
rządzi”. Brutalna metoda postępowania z niewiernymi jest wszak stara jak
sam mahometanizm. Muzułmanie
kultywują ją od niepamiętnych czasów
w Egipcie, Pakistanie, Indiach (gdzie
żyje 130-milionowa wspólnota islamska), w Nigerii czy w Arabii Saudyjskiej. W krajach, gdzie chrześcijanie
są mniejszością, codziennie dochodzi
do gwałtów, uprowadzeń, molestowania i napadów na chrześcijańskie
kobiety oraz dziewczynki. Ofiary
nazywane są niewiernymi, nagimi,
prowokatorkami - bo nie noszą okrycia włosów i twarzy. W myśl islamu
można z nimi zrobić wszystko! Ta
muzułmańska mentalność konfrontuje
się z etosem katolickim, gdzie geniusz
kobiecy jest kultywowany do granic
możliwości, czego najlepszym dowodem jest nabożna cześć katolików do
Najświętszej Maryi Panny, Matki
Jezusa Chrystusa.
Hipokryzja lewicy
Oczywiście przemoc wobec chrześcijanek i owa religijna wojna prowadzona na ciele kobiety toczy się także
w Demokratycznej Republice Konga,
Iraku, i - trzeba uczciwie dodać - nie
jest wyłączną domeną islamu. W czasie pogromów w Orisie, gdy dziesiątki
tysięcy osób musiały uciekać do
lasów, gdzie narażone były na ataki
dzikich zwierząt, choroby, głód, wycieńczenie; gdy chrześcijan cięto maczetami, palono żywcem a kobiety
okaleczano, gwałcono, bito i upokarzano w imię ideologii hinduczwy,
świat Zachodu także wymownie
milczał. Feministki w Polsce nie
podnosiły głosu, podobnie jak i dziś
siedzą cicho, co jest najlepszym wyrazem ich pełnej kompromitacji,
tchórzostwa i kapitulacji. Cóż, mogłyby postąpić jeszcze gorzej i iść
w zaparte jak ich towarzyszki z Zachodu, np. burmistrzyni Kolonii.
Hinduistyczni oprawcy nie zważali
na wiek i płeć. Zabijali, gwałcili, okaleczali dzieci i kobiety. Do dziś nie
skazano za te czyny żadnego bandyty,
jednak Zachód (w tym feministki)
nadal milczy. Pogromów nie zauważono. Rozpaczliwe wołanie upokarzanych i mordowanych także do nikogo
STRONA 11
nie dociera. Trudno się dziwić, skoro
podczas ostatniego Sylwestra nawet
opinia publiczna w „demokratycznych” Niemczech nie mogła słyszeć
krzyków gwałconych i molestowanych w wielu europejskich miastach.
Nie słyszała ich głosu tylko dlatego, że
zniewalali je muzułmańscy imigranci,
czyli tak zwani uchodźcy szturmujący
od wiosny kraj nad Sprewą.
Państwo niemieckie, mieniące się
ostoją demokracji, doszło na skraj
moralnego bankructwa. Swoboda prasy, zgromadzeń i wolność słowa zostały podeptane, dziennikarze niemieccy okazują się niewolnikami ideologicznej autocenzury. Policja bezradnie
patrzyła na akty przemocy seksualnej
na kobietach, dokonywanej przez, jak
to określono „mężczyzn o północnoafrykańskim wyglądzie” i „pochodzeniu bliskowschodnim”. Miejscowi
politycy oskarżają zaś Niemki, że
zanadto prowokowały obcokrajowców, że powinny zachować więcej
ostrożności, że powinny chodzić
w grupach, że uchodźcy są jeszcze
niedostosowani do naszych norm
cywilizacyjnych i trzeba dać im czas
na adaptację kulturową. Do dziś
zgłoszono pół tysiąca przestępstw
w Kolonii, Stuttgarcie, Hamburgu,
Dortmundzie, ale również w innych
krajach - Finlandii, Szwecji, Szwajcarii i Austrii - notowano podobne
wydarzenia!
Oprócz tego obrzydliwego skandalu,
jest druga strona medalu w postaci
ataków na obcokrajowców, jakich
dokonują neonaziści w odwecie za
gwałty. Kto wie, czy nie jesteśmy
świadkami początku wybuchu wojny
domowej w Niemczech? To jednak
wyłącznie problem naszych zachodnich sąsiadów, przynajmniej na razie.
A my, Polacy? Bądźmy tym razem
mądrzy przed szkodą!
Tomasz M. Korczyński
Stratfor: Za 10 lat Polska silniejsza
i bardziej wpływowa niż Niemcy
cd. ze str. 1
Jednym słowem, Niemcy są zakładnikami gospodarczego dobrobytu otaczającego je świata.
W tym sensie przeciwko Niemcom
działa kilka sił. Po pierwsze - rosnący
w siłę europejski nacjonalizm będzie
coraz częściej wybierał protekcjonizm
w gospodarce i na rynku pracy. Słabe
kraje prawdopodobnie sięgną po różne mechanizmy kontroli nad kapitałem, a silne zaczną ograniczać
przekraczanie przez obcokrajowców w tym obywateli UE - swoich granic.
W związku z tym możemy spodziewać się długotrwałego spadku gospo-
darczego w Niemczech, który doprowadzi do wewnętrznego kryzysu
społecznego i politycznego i osłabi
w ciągu najbliższej dekady wpływy
Niemiec w Europie.
Ośrodkiem wzrostu gospodarczego
i politycznego będzie Polska. Polska
cały czas będzie utrzymywać imponujące tempo wzrostu - najbardziej
imponujące po Niemczech i Austrii.
Ponadto, choć populacja Polski
prawdopodobnie zacznie się kurczyć,
ale nie tak bardzo, jak w Niemczech
i Austrii. Ponieważ Niemcami wstrząsną globalne gospodarcze i społeczne
wrzenia, Polska zdywersyfikuje handel
zagraniczny i w końcu stanie się
dominującą siłą w Niziny Środkowoeuropejskiej. Co więcej, Polska może
stać się liderem nowej antyrosyjskiej
koalicji, do której w pierwszej połowie
dekady przyłączy się Rumunia.
W drugiej połowie sojusz odegra
ważną rolę w rewizji rosyjskich granic
i w powrocie utraconych terytoriów
formalnym i nieformalnym sposobem.
W miarę słabnięcia Moskwy, ten sojusz
zacznie dominować nie tylko nad
Białorusią i Ukrainą, ale i nad obszarami położonymi dalej na wschód.
Wzmocni to polityczne i gospodarcze
znaczenie Polski i jej sojuszników.
Polska w dalszym ciągu będzie
ciągnąć korzyści ze strategicznego
partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi. Kiedy globalna siła wstępuje
w takie strategiczne partnerstwo,
zawsze dąży, na ile to możliwe, do
wzmocnienia i ożywienia gospodarki
partnera, by jednocześnie stabilizować
społeczeństwo i umożliwić budowę
silnej armii. Z Polską i Rumunią tak
się właśnie stanie. Waszyngton nie
ukrywa swojego zainteresowania
regionem” - twierdzą analitycy Stratfor.
O co toczy się walka?
WIDZIANE Z ŁODZI
STRONA 12
O
W³adys³aw
Trzaska-Korowajczyk
co toczy się w Polsce polityczna walka rozpoczęta
w drugiej połowie roku
2015? Do niedawna mieliśmy układ,
który pod zmienionym szyldem, jest
kontynuacją PRL. Tak, właśnie kontynuacją, bo wszelkie próby lustracji
i dekomunizacji, kończyły się klęską
reformatorów. Czy od końca roku
2015 weszliśmy w nowy okres dziejów Polski? Tutaj odzywa się we mnie
stary kresowy "Żubr", pełen podejrzliwości i nieufności, zawsze zadający
jakieś pytania.
Polaków - kolokwialnie mówiąc wykiwano po 1944 wielokrotnie.
Czym skończy się "rewolucja" obecna. Daję pewien kredyt zaufania Prezydentowi Andrzejowi Dudzie i Premier Beacie Szydło oraz całej formacji
Prawa i Sprawiedliwości. Mimo wewnętrznych pokładów pesymizmu, jestem ostrożnym optymistą i mam
nadzieję, że nie będę kolejny raz wykiwany.
Jak wiadomo - Polska znajduje się
geograficznie w centralnej Europie.
Od wieków stanowiliśmy przedmurze
chrześcijaństwa. Nasze wschodnie
granice były granicami cywilizacji
łacińskiej. Uratowaliśmy Europę parę
razy od nawały tatarskiej, tureckiej,
bolszewickiej, ale Europa do dziś tego
nie dostrzega. Kilka razy w myśl
przesłania "za wolność naszą i waszą"
nadstawialiśmy głowy w interesie
obcych i zwykle kończyło się to dla
nas fatalnie. Najwyższy czas, by
egoistycznie zadbać o własne interesy
narodowe. Czy Jarosława Kaczyńskiego stać na uwolnienie Polski
z okowów półkolonialnych zależności?
Polska znajduje się na styku interesów rosyjskich, niemieckich, ale
i Żydzi widzą nad Wisłą swoje interesy
nie tylko gospodarcze.
Półkolonialne uzależnienia najbardziej odczuwamy ze strony Unii Europejskiej, a praktycznie ze strony
najsilniejszego jej członu jakim są
Niemcy. Po wyborach w 2015 r.
Polska jest pod wściekłymi atakami
medialnymi, politycznymi - poddawa-
Czerwonej na terenie Polski już nie
ma, ale ilu działa tu agentów rosyjskich... tego służby kontrwywiadu
wojskowego nie wiedzą. Nie wiedzą
też ilu "spadkobierców" po Smierszu,
jako Informacja Wojskowa, Wojskowa
Służba Wewnętrzna czy oficerowie
Wojskowych Służb Informacyjnych,
kontynuatora swoich poprzedników,
działa na szkodę Polski i to we
wszystkich dziedzinach życia? To nie
tylko zdobywanie informacji, ale
również kreowanie wszystkich dzie-
na jest groźbom ze strony głównie
Niemiec. Pod pretekstem pełzającego
zamachu stanu jaki rzekomo występuje w Polsce, różnymi metodami
Berlin usiłuje wymóc, by Polska odstąpiła od reform i prowadziła politykę
zagraniczną i wewnętrzną zgodną
z dyrektywami głoszonymi w Berlinie
i Brukseli. Tak tylko może postępować kolonialista wobec "murzynii", bo
tak Niemcy postrzegają Polskę. Czyżby potomkom "panów" spod znaku
swastyki, zechciało się powtórzyć
historię...?
Kreml również nie odpuścił. Armii
dzin polityki. To też jest przecież traktowanie Polski jak "murzynii".
Są jeszcze i inne siły, które mają,
a może jeszcze tylko próbują, sterować
polityką polską. Czy obecni zwycięzcy
wyborczy odeprą te wściekłe ataki?
Wszyscy, którym leży na sercu Polska,
ze wszystkich sił powinni wspierać
aktualny układ polityczny. Nie do
zniesienia jest sądownictwo, które
w duchu i kodeksach prawnych do
złudzenia przypomina te z czasów
PRL, nie mówiąc o związkach personalnych z tamtą epoką. Symbolem
takiego stanu jest sędzia Andrzej Rzepliński, który uważa, że nad nim jest
tylko... Sąd Ostateczny. Prokuratura
wymaga też zdecydowanej naprawy,
bo z takimi prokuratorami, oczywiście
nie ze wszystkimi, nie da się żyć,
a państwo nie może funkcjonować
normalnie. Sprzedajne media zachłystują się wściekłymi atakami na zwycięzców w wyborach. Tę całą bandę
trzeba rozgonić na cztery strony świata, a najlepiej do mocodawców za
Odrą. "Rejtanem" mediów stał się
krotochwilny Kamil Dąbrowa, który
nawet Hymnu Polskiego nie potrafi
uszanować. Służby specjalne powinno
się dokładnie "prześwietlić", a szkodników i zdrajców odpowiednio ukarać.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że
należy przekazać w polskie ręce tyle
gospodarki, na ile da się jej odzyskać,
po sprzedawczykach układu postokrągłostołowego. Darzę pełnym zaufaniem wicepremiera Mateusza Morawieckiego i wyrażam nadzieję, że
spełni oczekiwania zdecydowanej
większości Polskiego Narodu.
Polonizację, rzecz niezwykle ważna,
można powiedzieć fundamentalna,
POLSKI DOM SENIORA
Położony w pięknej, spokojnej
dzielnicy w Mississauga
zaprasza...
Spędź złotą jesień swojego życia u nas
Zapewniamy:
- prywatne pokoje z łazienkami
- opiekę pielęgniarską 24 godziny
na dobę
- regularne, cotygodniowe wizyty
lekarzy
- smaczne domowe posiłki
z uwzględnieniem diety
- katolicki serwis religijny
- codzienny, atrakcyjny program
zajęć i rozrywki dla każdego
Dodatkowe us³ugi:
- usługi fryzjerskie
- pedicure
- pranie bielizny osobistej
- dostarczanie lekarstw
i ekwipunku medycznego
- posiłki dostarczane do pokoju
- serwis taksówkowy
- telefon w pokoju
Po więcej informacji proszę dzwonić, tel: 905.823.3650
880 Clarkson Rd. South, Mississauga, ON L5J 4N4
www.wawel.org
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
w dziedzinie narodowej kultury, nauki,
oświaty, pozostawiam całemu rządowi, a w szczególności panom wicepremierom Glińskiemu i Gowinowi.
Czy Prawu i Sprawiedliwości uda
się naprawić Polskę? Mam nadzieję,
ale i obawy i wątpliwości. Długoterminowa strategia jest nakreślona, ale
moje obawy dotyczą taktyki, a z tą bywa różnie. Niedoświadczonych polityków ponosi temperament i zdarza
się, że gadają głupstwa, a doświadczony przeciwnik jakim jest Platforma
Obywatelska i medialny koalicjant
jakim są mainstremowe media, wykorzystują każdy najmniejszy błąd
i lapsus językowy.
Po klęsce wyborczej PO odkryła
swoje karty. Nie tylko chce wyprowadzić milion ludzi na ulice na znak
protestu, ale jak prostacki skarżypyta,
lata do Brukseli ze swoimi frustracjami, skargami i żalami. PO uruchomiła niemieckie media, które atakują
polskie reformy. Już mieliśmy w historii Targowicę, Dzierżyńskiego, Marchlewskiego, Nowotkę - którzy w walce o utratę władzy latali po obcą
pomoc. Teraz skarżypytą z Platformy
okazał się Grzegorz Schetyna. Czy
koniecznie chce zapisać się w dziejach
jak tamci wyżej wspomniani...?
O co toczy się walka w Polsce roku
2016? Odpowiedź jest prosta - chodzi
o ostateczne rozsadzenie układu
z Magdalenki i "okragłego stołu",
czyli systemu władzy będącej kontynuacją PRL. Polityka nie lubi próżni.
Do 1989 byliśmy kolonią Związku
Sowieckiego, po niedługim czasie
staliśmy się kolonią, a może tylko
półkolonią niemiecką. Walka więc
toczy się o podmiotowość Polski
w Europie i na świecie. Czy Jarosław
Kaczyński, Andrzej Duda, Beata
Szydło - wytrzymają presję wewnętrzną i zewnętrzną? Mają wsparcie
zdecydowanej części polskiego społeczeństwa, tego, dla którego obecne
i przyszłe losy Polski, stanowią najważniejszy cel, a tym celem jest pełna
niepodległość i suwerenność naszego
Kraju.
Pozostaje jeszcze jedna wątpliwość,
ale aż strach o niej myśleć - czy za rok,
dwa, trzy nie znajdziemy się w innym
układzie, o którym dziś nic nie wiemy!
Ale to są już dywagacje podejrzliwego
wilniuka.
W³adys³aw Trzaska-Korowajczyk
G£OS POLSKI
tygodnik patriotyczny
Koœció³, Owsiak, pieni¹dze
OPCJE
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
STRONA 13
N
a wszystkie strony świata
tuby tego świata trąbią, jak to
Kościół bezlitośnie łupi
swoich wiernych z pieniędzy, jak
katolickie instytucje cynicznie wyłudzają pieniądze od biednych emerytów. Tymczasem kiedy wczoraj na
ulice polskich miast i miasteczek
wylegli Owsiakowi poławiacze kasy,
gdzie natychmiast skierowali swoje
kroki? Gdzie ich było najwięcej?
Przed kościołami!
Dlaczego czatowali właśnie tam
przed rozpoczęciem Mszy i po ich
zakończeniu? Dlaczego w ogóle ta
impreza odbywa się w niedzielę? Czyż
to nie paradoks? Przecież zgodnie
z retoryką środowiska, które tym
geszeftem kręci, wolontariusze powinni stanąć w dzień powszedni u bram
korporacji i tam kosić łup obfity od
Kochani,
Nowy Rok 2016 już
się na dobre rozpoczął.
Jakim on będzie - bardzo zależy od nas samych, od naszego
zaanagażowania w życie tego społeczeństwa, to którego przyjechaliśmy.
Życzę wam wszystkim, zgodnie ze
słowami z pierwszego czytania na
Nowy Rok zaczerpniętymi z Księgi
Liczb (6:25-27): „Niech Pan rozpromieni oblicze Swe nad tobą, niech
zwróci ku tobie oblicze swoje i obdarzy
nas pokojem”.
Noc Sylwestrową postanowiłam się
modlić za Moją Ojczyznę Polskę i drugą Ojczyznę Kanadę. Moja druga
Ojczyzna milowymi krokami zmierza
do samozagłady, degradacji moralnej
i także gospodarczej. Bóg nakierował
mnie na słowa z Księgi Hioba, który
na początku był zamożny i opływał
w dobrobyt, ale na skutek działania
szatana stracił wszystko i miał tylko
wrogów. Jest nadzieja na końcu Księgi
Hioba (rozdz. 42:10-16), gdzie został
przywrócony do poprzedniego stanu:
„Pan oddał mu całą majętność
w dwójnasób”. Czyż Księga Hioba nie
mówi nam o obecnej sytuacji w Kanadzie po ostanich wyborach, która się
rozwija bardzo szybko w kierunku
destrukcji?
LISTY DO REDAKCJI
wchodzących i wychodzących młodych, dobrze sytuowanych z dużych
Tak jak Hiob musimy przejść drogę
oczyszczenia. To zależy od nas czy będziemy się modlić, pościć, pokutować,
czynić uczynki miłosierdzia, ewangelizować i odwracać od najmniejszego
nawet zła.
Najgorszą rzeczą jest to, gdy dobrzy
ludzie nic nie robią - zaniedbanie czynienia dobra jest grzechem ciężkim.
ośrodków miejskich.
Dlaczego tak się zatem nie dzieje?
Zależy od nas samych czy na serio te
słowa przyjmiemy do serca i wprowadzimy w czyn. Musimy walczyć z każdą
formą korupcji gospodarczej i moralnej; o życie nienarodzonych, o życie do
naturalnej śmierci, zakaz legalnej
sprzedaży marihuany, bronić niewinne dzieci przed legalną demoralizacją
sex-eduakcji, która już obowiązuje
Linda Gibbons i Mary Wagner walczą o prawo poczętych dzieci do życia.
Wielokrotnie były za to więzione. Mary pozostawała w więzieniu przez święta...
Przemi³ej Jubilatce
Pani Stanis³awie Adamczak
z okazji urodzin
sk³adamy moc najserdeczniejszych ¿yczeñ
zdrowia, satysfakcji z pracy spo³ecznej,
zadowolenia z Rodziny
oraz radoœci na codzieñ
Redakcja i Dyrekcja “G³osu Polskiego”
oraz Bogdan Adamczak, ma³¿onek
w calym systemie szkolnictwa, nawet
w prywatnych szkołach - o zgrozo wkrótce w szkołach katolickich.
Możemy pisać do naszych przedstawicieli w parlamencie prowincji i do
rządu federalnego.
Przyszłość Kanady jest w rękach
młodych ludzi i tych najmłodszych,
których wychowanie i formacja zależy
od nas. Nasza przyszłość zależy od
Bo Owsiak i jego kumple dobrze wiedzą, w jakim kraju żyją. Wiedzą, że
zaproponowana powyżej akcja nie
przyniosłaby im złamanego grosza.
Wiedzą, że w Polsce na bezinteresowną ofiarność można liczyć tylko ze
strony katolików, i to nie tych z metryki, lecz tych żyjących przykazaniami Bożymi. Tych właśnie bezpardonowo nagabują przed kościołami.
Cała ta hucpa nigdy by się nie udała,
gdyby nie fakt, że Polacy w niedzielę
masowo chodzą do kościoła (przeto
łatwo ich wówczas masowo łapać)
i wysłuchane tam słowo Boże wcielają
w życie (przeto łatwo na ich katolickim sercu - bo niestety rozumu im
czasem brakuje - żerować).
Jerzy Wolak
tego, w jaki sposób ich przygotujemy
do życia w przyszłości czuwając nad
ich formacją oraz jakie wartości im
zaszczepimy.
Kościoły pustoszeją w bardzo szybkim tempie (obserwuję to osobiście coraz mniej młodych ludzi uczęszcza
na Eucharystię). Winna za ten stan
rzeczy jest także sex-edukacja, która
oddala młodego człowieka od Boga.
Psucie obyczajów doprowadza do rozsadzenia Kościoła od samego środka,
o to w tym wszystkim chodzi.
Należymy do łacińskiej cywilizacji,
która została zbudowana na bazie
kultury chrześcijańskiej. Nie jest możliwe pokojowe współistnienie tych
dwóch cywilizacji na emigracji, czego
przykłady mamy z Franacji, Szwecji
czy Norwegii. Może to doprowadzić do
perturbacji w funkcjonowaniu Kościoła; zakazu modlitw w kościele,
posiadania Pisma św. czy zakazu odprawiania mszy św. To już mamy za
progiem...
Musimy ewangelizować innych na
każdym odcinku naszego życia, bardzo
się modlić przez pośrednictwo św.
Katheri Tekakweeta i św. Józefa - patronów Kanady o nawrócenie nas samych, przyjaciół, przedstawicieli Kościoła w Kanadzie, świeckich w Kościele, przedstawicieli szkolnictwa,
rządu Ontario i Kanady.
Jeżeli zrobimy to, co jest w naszej
mocy, to reszty dopełni łaska Boża
i będziemy żyć w lepszym i bardziej
sprawiedliwym świecie, jak biblijny
Hiob (42:10-16).
Niech dobry Bóg nam wszystkim
błogosławi i prowadzi.
W Chrystusie Panu,
Zosia Adamczyk, Kitchener
POTRZEBNA RECEPCJONISTKA
DO GABINETU DENTYSTYCZNEGO
CENTRUM MISSISSAUGA. DOŚWIADCZENIE KONIECZNE.
RESUME SK£ADAĆ OSOBIŚCIE POD ADRES:
160 DUNDAS STR., EAST MISSISSAUGA, SUITE 201
STRONA 14
EUROPA
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
Niemcy: Powstanie zalêknionych.
Postêpuj¹ca pogarda dla demokracji.
W
Niemczech tworzy się nowy ruch prawicowy. Jego
zwolennicy wyglądają jak
zacni obywatele, lekceważą jednak
obowiązujący porządek prawny. Jak
dotąd nie miało to miejsca od czasu
powstania RFN. Polityków nazywają
zdrajcami narodu, parlament kramem
przekupek, a gazety służalczą prasą,
i ogromnie boją się uchodźców. Najbardziej korzysta na tym prawicowopopulistyczne ugrupowanie Alternatywa dla Niemiec.
Martin Bahrmann, radny z saksońskiej Miśni, chciał właśnie zabrać głos
w sprawie schronisk dla uchodźców,
gdy nagle poczuł lekkie uderzenie
z tyłu głowy. Ktoś, najwyraźniej
z publiczności, rzucił w niego długopisem. Kiedy Bahrmann się odwrócił,
zobaczył wrogie miny. Choć w sali
było osiemdziesiąt osób, nikt nie rozpoznał sprawcy. Zamiast tego radny
z FDP i jego koledzy zostali zwymyślani od „zdrajców narodu”.
28-letni Bahrmann nie pobiera żadnego wynagrodzenia za swoje zaangażowanie w lokalną politykę - to jego
wkład w funkcjonowanie demokracji.
Urodził się w tym powiecie, tutaj
chodził do szkoły i jest dobrze znany
tutejszym mieszkańcom. Ale nawet on
Liderka populistyczno-nacjonalistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD)
Frauke Petry
musi obecnie uważać, kiedy i gdzie
występuje jako polityk. Od czasu,
kiedy rada powiatu dyskutuje nad
wykorzystaniem położonego w lesie
hotelu Weinböhla jako schroniska dla
uchodźców, przedstawiciele tradycyjnych partii spotykają się z nienawiścią
ze strony wielu obywateli. Poseł Lewicy (Die Linke) został opluty na
ulicy, innemu grożono pobiciem.
Natomiast członkowie konserwatywnej i eurosceptycznej Alternatywy
dla Niemiec i neonazistowskiej Narodowodemokratycznej Partii Niemiec
(NPD) witani są z aplauzem, gdy
w radzie powiatu opowiadają się
przeciwko uchodźcom.
Postępująca pogarda
dla demokracji
Cios długopisem w radnego z Miśni
wiele mówi o nastrojach społecznych
w dzisiejszych Niemczech, kraju,
w którym coraz więcej obywateli
występuje przeciwko państwu, jego
instytucjom i wybranym demokratycznie reprezentantom. W którym postępująca powoli pogarda dla demokracji idzie w parze z gwałtownie rosnącą
wrogością wobec obcych. Gdzie liczba
aktów przemocy dramatycznie przybiera na sile i niemal codziennie podpalane są schroniska dla uchodźców.
Jeszcze mamy tu do czynienia
z radykalną mniejszością, jeszcze
przeważają dziesiątki tysięcy ochotników oferujących każdego dnia pomoc przybyszom. Wciąż jeszcze obraz
jest mieszany: są ludzie zniechęceni
i zdesperowani, ale również tacy,
którzy aktywnie pomagają i można na
nich polegać. Równocześnie rośnie
jednak nowy ruch prawicowy, którego
metody są zręczniejsze, a siła przyciągania dużo większa niż jego
poprzedników.
Kiedy w przeszłości była mowa
o skrajnej prawicy, chodziło głównie
o ogolonych na łyso osiłków w krótkich skórzanych kurtkach i wojskowych butach, którzy mieli spore problemy z wytatuowaniem sobie bez
błędów ortograficznych hasła „Blood
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
& Honour” na ramieniu.
W latach dziewięćdziesiątych
frakcję w glanach zastąpiła
równie skłonna do przemocy
grupa „Autonomiczni nacjonaliści”. Owi uliczni radykałowie otrzymali dziś potężne
wsparcie. Nowe prawicowe
środowisko wywodzi się
z mieszczańskiego centrum
społeczeństwa, obejmuje konserwatywnych intelektualistów, pobożnych chrześcijan
oraz rozgniewanych obywateli i przyciąga ludzi, którzy
w innej sytuacji określiliby
siebie raczej mianem lewicy na przykład wielbicieli Putina,
przeciwników globalizacji
i radykalnych pacyfistów.
Wspólnie urządzają oni głośne protesty, które wraz z demonstracjami ulicznymi i walką w internecie radykalizują
nastroje w kraju.
Państwo i jego organy, jak
rząd i parlament, traktowane
są przez nich tak lekceważąco,
jak nie miało to nigdy miejsca
od chwili powstania Republiki
Federalnej. Jak w czasach
z odległej niemieckiej przeszłości przedstawiciele rządu
nazywani są „zdrajcami narodu”, parlament „targiem przekupek”, a gazety ośrodkiem
„prasy konformistycznej wobec systemu”.
Wszystko to nie wzięło się
jedynie z powodu obecnej polityki rządu w sprawie uchodźców. Przyczyny leżą głębiej, sięgają czasu protestów
przeciwko reformom rynku
pracy, polityce ratowania euro
czy kontrowersyjnym projektom urbanizacyjnym. Był to
bunt rozwścieczonych oby-
EUROPA
Niemcy są
zdezorientowani
Milion uchodźców, którzy
w 2015 roku przybyli do
Niemiec, odegrał rolę katalizatora nowego prawicowego
ruchu. Lęk przed obcymi
przyspiesza ich zrzeszanie się
i każdego dnia przysparza
STRONA 15
pory jednak politycy i obywatele w Niemczech mieli wystarczająco wiele sil obronnych
przeciwko prawicowej pokusie i takim ruchom jak Front
Narodowy we Francji.
Obecnie jednak pojawia się
pytanie, czy i w Niemczech
mogą kiedyś zapanować wa-
Zwolennicy AfD z podobizną Angeli Merkel ubranej w muzułmański hidżab
wateli, którzy nie czuli się już
reprezentowani przez polityków. Wielu z tych ludzi ogarnął w międzyczasie jeszcze
większy gniew i stali się radykałami, przynajmniej wewnętrznie.
Teraz jest najlepszy czas,
aby zaplanować pogrzeb z
Catholic Cemeteries
Od ponad 150 lat Archidiecezja
Toronto prowadzi cmentarze
katolickie jako znak i proklamację
naszej wiary.
Przez ograniczony okres, jeśli wstępnie
uczynicie takie plany z Catholic
Cemeteries -Archidiecezja Toronto
obniży naszą standard-ową przedpłatę o
35 % na zakup grobu, krypty
lub niszy.
Wymagamy tylko opłaty za
pierwszy miesiąc.
48
Holy Cross Cemetery
Christ the King Cemetery
Queen of Heaven Cemetery
Mount Hope Cemetery
Assumption Cemetery
Resurrection Cemetery
St. Mary’s Cemetery
St. Mary’s Cemetery
416-733-8544
www.catholic-cemeteries.com
ruchowi nowych sympatyków
spośród „zatroskanych obywateli”.
Niemieckie społeczeństwo
jest dziś zdezorientowane jak
rzadko wcześniej. W ankiecie
zorganizowanej przez instytut
TNS na zlecenie „Spiegla”
84
procent
badanych
Niemców stwierdziło, że
wielka liczba przybywających obecnie imigrantów
„zmieni w długotrwały sposób kraj”. 54 procent przyznało, że w związku z tym
obawia się wzrostu zagrożenia terrorystycznego, a 51
procent orzekło, że zwiększy
się liczba przestępstw. 43
procent ankietowanych obawia się zaś wzrostu bezrobocia.
Odpowiedzi te świadczą
o wysokim poziomie niepewności w niemieckim społeczeństwie. Ludzie czują, że
ich obawy nie są wystarczająco poważnie traktowane
przez rząd, który nie sprawia
wrażenia, by radził sobie
z kryzysem uchodźczym. Nie
znaczy to, że ci obywatele
ulegną natychmiast nowej
prawicy. Ale staną się bardziej podatni na jej hasła.
Prawicowy populizm nie
jest zjawiskiem typowo niemieckim. Prawie wszędzie
w Europie tego typu ruchy
już od paru lat notują napływ
nowych zwolenników. Społeczeństwa radykalizują się
na całym naszym kontynencie, podczas gdy centrum staje się coraz pustsze. Do tej
runki francuskie. Nowa
prawica
w
Niemczech
uprawia podobną strategię jak
Marine Le Pen: „oddemonizowania”. Jej zwolennicy nie
mają już być zagrożeniem,
muszą spra-wiać wrażenie
przyjaznych,
jak
zacny
obywatel z sąsie-dztwa.
Wiele przypomina również
ruch Tea Party w USA, który
napędzało radykalne odrzucenie systemupolitycznego Waszyngtonu. Jego uczestników
łączy poczucie, że „ci na
górze”, elity ze świata polityki, gospodarki i mediów, stale
ich oszukują. Swoim radykalizmem zmienili oni amerykańskie społeczeństwo, a
szczególnie Partię Republikańską do tego stopnia, że
dziś są one nie do poznania.
W kampanii przedwyborczej
Republikanów trwa od miesięcy podsycana przez Tea
Party walka o najbardziej drastyczne opinie. Trump, przodujący w sondażach, proponuje wprowadzenie dla wszystkich muzułmanów zakazu
wjazdu do USA.
„My jesteśmy Niemcy”
Wiele przemawia za tym, że
ruch Tea Party spowoduje zawirowania polityczne również
w Niemczech. Prawicowa Alternatywa dla Niemiec osiągnęła w najnowszych sondażach dziesięcioprocentowe
poparcie, choć jeszcze latem
partia ta, po nieprzyjemnych
walkach o przywództwo, wydawała się skończona i do
dzisiaj robi wrażenie równie
profesjonalnej jak klub kręglarski.
Demonstracje inicjatywy
obywatelskiej „My jesteśmy
Niemcy” uważane były dotychczas za projekt alternatywny wobec drezdeńskiej
Pegidy. Tu nie miało być dawnych cesarskich sztandarów
wojennych ani szubienic
z nazwiskiem Angeli Merkel.
Przedstawiciele prawicowych
partii byli niepożądani. Ostatnio jednak również tu nastroje stały się bardziej agresywne. Zamiast o Republice
Federalnej mówi się teraz
o „gównianym państwie”,
większość zabierających głos
nazywa niemiecką kanclerz,
którą amerykański magazyn
„Time” ogłosił właśnie „Osobistością Roku”, „zdrajczynią
narodu”. Pan Dinnebier, kierownik budowy z Plauen, ostrzega przed nowymi obyczajami, jakie przyniosą ze sobą
uchodźcy z Afryki: „Kiedy
umiera tam regionalny król,
kładzie mu się do grobu co
najmniej siedem dziewic”.
A pan doktor Rothfuß, były
profesor z Tybingi, mówi, że
w krajach arabskich chrześcijanie „zostali już prawie
całkiem wytępieni. To samo
może się stać i u nas”.
Są to słowa nienawiści skierowane przeciwko państwu
i pełne grozy opowieści o obcych, wypowiadane przez zacnych obywateli. Mieszanka
resentymentów i nowych teorii spiskowych, typowych dla
ruchu sytuującego się na konserwatywnym skraju politycznego spektrum.
Fundacja Brennera opublikowała latem wyniki swoich
badań nad zjawiskiem prawicowego populizmu w Niemczech. Według nich nowa
prawica wyróżnia się tym, że
nie daje jej się jednoznacznie
zakwalifikować. To czyni całą
sytuację jeszcze bardziej
skomplikowaną. „Zacierają
się granice między tradycyjną
lewicową i prawicową postawą - stwierdzają autorzy.
- Pod względem politycznym
ich przedstawiciele lokują się
poza klasycznym prawicowolewicowym schematem”. (…)
Większość zwolenników
nowej prawicy nie używa osobiście przemocy. Wpływają
oni jedynie na nastroje w kraju
- robią to na kongresach, na
miejskich placach i w internecie. Tak oto tworzą podatny
grunt, który zachęca gotowych do przemocy neonazistów do poparcia ich ekstremistycznych haseł czynami.
Jörg Schindler
część 2 za tydzień
Cztery
mi³oœci
MYŚLI NIEPOSPOLITE
STRONA 16
Clive Staples
Lewis
H
tłum. Maria
Wańkowiczowa
część 29
onor to jedna z tych bzdur,
o których mężczyźni rozmawiają między sobą; słowna
wymówka, czyli pogłębienie zniewagi,
którą poeta chce obrazić „prawo
miłości”. Lovelace może się śmiało
posługiwać tymi słowami, gdyż jego
pani, też zwolenniczka stronnictwa
Kawalerów, podobnie jak i on uprzednio już uznała słuszność żądań, jakie
stawia honor. Nie potrzebuje więc jej
„nienawidzić”, przeciwstawiać się jej,
bo oboje podporządkowują się tym
samym prawom. Od dawna są zgodni
co do tego i rozumieją się wzajemnie.
Nie potrzeba teraz, kiedy muszą powziąć już decyzję, podejmować trudu
skłonienia ukochanej do wiary w honor. Wówczas, gdy chodzi o znacznie
ważniejsze żądania niż te stawiane
przez honor, właśnie owa uprzednia
zgoda na słuszność założeń jest tak
bardzo potrzebna. Gdy kryzys już
nadszedł, nie czas zaczynać tłumaczyć
żonie, mężowi, matce lub przyjacielowi, że twoja miłość zawiera w sobie
zawsze milczące zastrzeżenie: „w zgodzie z Bogiem”, albo „dotąd, dokąd
pozwoli wznioślejsza Miłość”.
Powinno się było ich ostrzec,
oczywiście nie bezpośrednio, ale za
pomocą tysiąca rozmów podsuwających tę myśl i setek decyzji i w drobnych sprawach, wyrażających tę
zasadę. Istotny brak zgody w tej kwestii powinien ujawnić się na tyle
wcześnie, by mógł zapobiec zawarciu
małżeństwa lub zawarciu przyjaźni.
Najlepsze z obu tych rodzajów miłości
nie są ślepe.
Oliver Elton powiedział o Carlyle’u
i o Millu, że różnili się w swych
poglądach na sprawiedliwość i że ta
różnica okazała się oczywiście zgubna
dla ich przyjaźni, ta k jak „dla każdej
przyjaźni godnej tej nazwy”. Jeśli
postawa osoby, którą kochamy, zawiera w sobie zasadnicze założenie:
„wszystko - naprawdę wszystko - dla
miłości”, jej lub jego miłość niewarta
jest posiadania. Gdyż nie jest ona odpowiednio powiązana z Samą Miło-
ścią. Wszystko to doprowadziło mnie
do stóp stromego wzniesienia, na które
ta książka powinna się wspiąć. Musimy usiłować powiązać trochę ściślej,
niż czyniliśmy to dotąd, formy ludzkiej aktywności, nazwane „miłością”,
z Miłością, która jest Bogiem.
Precyzja naszych określeń może być
oczywiście tylko precyzją modelu czy
symbolu i musi w końcu zawieść,
i nawet w trakcie posługiwania się nią
wymaga korektywy innych modeli.
Najskromniejszy z ludzi może posiadać w stanie łaski pewne „poznanie
przez zbliżenie” (connaitre) Samej
Miłości, może jej „zakosztować”, ale
żaden człowiek najbardziej święty
i najmądrzejszy nie posiada bezpośredniej „wiedzy” (savoir) o najwyższym Bycie, tylko operuje analogiami.
Nie możemy widzieć światła, choć
dzięki światłu widzimy przedmioty.
Nasze twierdzenia tyczące Boga są to
ekstrapolacje zaczerpnięte z wiedzy
o innych rzeczach, których poznanie
umożliwia nam Boskie natchnienie.
Mozolnie formułuję te zastrzeżenia,
gdyż moje usiłowania jasnego (i niezbyt rozwlekłego) wyrażania myśli na
temat tego, co nastąpi, mogą wywołać
wrażenie pewności siebie, której bynajmniej nie czuję. Gdybym ją czuł,
byłbym szaleńcem. Należy więc potraktować to, co teraz piszę, jako
marzenie jednostki, niemal jako
indywidualny mit jednego człowieka.
Jeśli coś z tego ci odpowiada, weź
sobie, jeśli nie odpowiada - w ogóle
przestań o tym myśleć.
Bóg jest miłością. I znowu: „Na tym
polega miłość, że nie my umiłowaliśmy
Boga, ale On pierwszy umiłował
nas...” (1J 4,10). Nie powinniśmy
zaczynać od mistycyzmu, od miłości
człowieka do Boga, ani od cudownego
przedsmaku radości Bożej, jaką Bóg
raczył obdarzyć niektórych już w tym
zie mskim życiu. My zaczynamy od
prawdziwego początku, od miłości
jako Boskiej energii. Podstawową
miłością jest miłość-dar. W Bogu nie
ma głodu, który pragnie być zaspokojony, tylko pełnia, która pragnie
dawać. Doktryna, że żadna konieczność nie zmuszała Boga do aktu twórczego, nie jest wytworem suchej
scholastycznej spekulacji. Jest bardzo
zasadnicza. Bez niej trudno nam
uniknąć koncepcji kogoś, kogo mogę
nazwać tylko Bogiem „kierownikiem”, czyli Bytem, którego naturą
czy funkcją jest „kierować” światem,
który się do tego świata ustosunkowuje jak dyrektor do szkoły lub
oberżysta do gospody. Ale być władcą
wszechświata to niewiele znaczy dla
Boga. Sam w Sobie, u Siebie w „krainie Trójcy” jest władcą znacznie
większych włości. Nie powinniśmy
nigdy tracić z oczu wizji lady Julian,
w której Bóg trzyma w ręku drobny
przedmiot wielkości orzecha, a ów
orzech - „to wszystko, co zostało
stworzone”. Bóg, który niczego nie
potrzebuje, mocą swej miłości powołuje do życia całkiem niepotrzebne
istoty, po to, by móc je kochać i doskonalić. Stwarza wszechświat i już
przewiduje - a może powinniśmy
mówić „widzi”, bo przecież do Boga
nie można stosować miar czasu brzęczącą chmurę much dokoła krzyża, obdarte ze skóry plecy, przyciśnięte
do chropowatego drzewa, gwoździe,
wbite w sploty nerwowe, coraz bardziej rozpaczliwą walkę o każdy łyk
powietrza, potęgującą się torturę
pleców i ramion, gdy ciało podciąga
się, a usta usiłują schwytać oddech.
Jeśli wolno mi się ważyć na obraz
zaczerpnięty z biologii, powiem, że
Bóg jest „żywicielem”, który rozmyślnie stwarza własne pasożyty; powołuje
nas do życia, byśmy mogli Go
wyzyskiwać. To jest miłość. To jest
schemat Samej Miłości i wszystkie
miłości są Jego dziełem.
Bóg jako Stwórca natury zaszczepił
w nas zarówno miłości-dary, jak miłości-potrzeby. Miłości-dary są odbiciem Boga w naturze, reprezentują one
bliskość przez podobieństwo, która
niekoniecznie i nie w każdym człowieku musi być bliskością zbliżenia.
Pełna poświęcenia matka, łaskawy
władca lub nauczyciel może dawać
i dawać, wciąż odtwarzając podobieństwo, ale nie tworząc zbliżenia.
Miłości-potrzeby - o ile mogę na ten
temat coś powiedzieć - nie mają
żadnego podobieństwa do tej Miłości,
którą jest Bóg. Ich współzależność
wyraża się przeciwstawieniem; nie
chodzi tu oczywiście o takie przeciwstawienie jak zła i dobra, ale o takie
jak kształt galaretki i foremki, w której
zastygła.
Ale w dodatku do tych przyrodzonych miłości Bóg może nam ofiarować
znacznie piękniejszy dar, albo raczej,
skoro nasz umysł musi różnicować
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
i szufladkować, dwa dary.
Udziela On człowiekowi cząsteczkę
swej własnej miłości-daru. Różni się
ona jednak od miłości-darów, które
wmontował w ludzką naturę. Te ostatnie nigdy nie dążą po prostu do dobra
osoby kochanej wyłącznie z uwagi na
nią. Skłaniają się ku tym dobrom,
których same mogą udzielać, które
chciałyby posiadać, lub takich, które
pasują do z góry zaplanowanego obrazu życia, jakiego pragną dla obiektu
swych uczuć. Ale Boska Miłość-dar,
czyli Sama Miłość, działająca w duszy
człowieka, jest całkiem bezinteresowna i pragnie po prostu tego, co najlepsze dla ukochanego. I znowu przyrodzona miłość-dar, zwraca się zawsze
ku tym obiektom, które, zdaniem
kochającego, w jakiś szczególny sposób wzbudzają miłość; obiektom, ku
którym pociąga go przywiązanie, Eros
czy wspólne poglądy, a w braku tego ku takim, które na to zasługują i są
wdzięczne, lub takim, których bezbronność jest ujmująca i chwyta za
serce. To działająca w człowieku Boska miłość-dar sprawia, że jest on
zdolny pokochać tych, którzy w naturalnym porządku rzeczy nie wzbudzają miłości: trędowatych, przestępców, wrogów, kretynów, ludzi ponurych, nadętych, kostycznych. I w końcu - szczyt paradoksu - Bóg sprawia,
że człowiek może ową miłość-dar
zwrócić ku Niemu.
Oczywiście, że w pewnym sensie
nikt nie może dać Bogu nic, co by nie
było Jego własnością, a jeśli jest Jego,
to na czym polega twój dar? Ale
ponieważ z całą pewnością możemy
odmówić Bogu naszego serca, naszej
woli i całej naszej istoty, możemy w
tym znaczeniu Mu je ofiarować. To, co
jest prawnie Jego i nie mogłoby ani
przez chwilę istnieć, gdyby przestało
być Jego (jak pieśń bez śpiewaka), On
jednak uczynił naszą własnością w taki
sposób, że możemy Mu to dobrowolnie zwrócić. „Nasza wola jest
naszą po to, aby stała się Twoją.”
Istnieje jeszcze inny sposób dawania
Bogu, i znają go wszyscy chrześcijanie; każdy obcy człowiek, którego
karmimy czy odziewamy, jest Chrystusem. I to jest miłością-darem, miłością do Boga, świadomą czy nieświadomą. Sama Miłość może działać
w duszach tych, którzy nic o Niej nie
wiedzą.
cdn.
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
JAN PAWEŁ II
Fides et ratio
część 12
Wiara i rozum
Papież Pius XII wypowiedział się
w Encyklice Humani generis, przestrzegając przed błędnymi poglądami
opartymi na tezach ewolucjonizmu,
egzystencjalizmu i historycyzmu.
Tezy te - wyjaśniał - nie zostały
wypracowane i nie były głoszone
przez teologów, ale zrodziły się «poza
owczarnią Chrystusa»; papież dodawał wszakże, że odchyleń tych nie
należy po prostu odrzucić, ale raczej
poddać je krytycznej ocenie: «Katoliccy filozofowie i teologowie, których
ważkim zadaniem jest obrona prawdy
Boskiej i ludzkiej oraz zaszczepianie
jej w umysłach ludzi, nie mogą ignorować ani lekceważyć owych poglądów,
mniej lub bardziej schodzących z właściwej drogi. Przeciwnie, powinni je
dobrze poznać, zarówno dlatego że nie
można leczyć chorób, jeśli się ich
najpierw dobrze nie poznało, jak i dlatego że nawet w fałszywych twierdzeniach kryje się czasem ziarno prawdy,
a ponadto również błędy pobudzają
nasz umysł do gorliwszego badania
i zgłębiania pewnych prawd filozoficznych i teologicznych».
W niedawnej przeszłości również
Kongregacja Nauki Wiary, spełniając
właściwe sobie zadanie w służbie
nauczania powszechnego Biskupa
Rzymu, zmuszona była interweniować, aby raz jeszcze zwrócić uwagę na zagrożenia związane z bezkrytycznym przyjęciem przez niektórych
teologów wyzwolenia tez i metodologii wywodzących się z marksizmu.
Tak więc w przeszłości Magisterium
Kościoła wielokrotnie i w różnych
okolicznościach wyrażało stanowisko
w kwestiach filozoficznych. Wkład
moich Czcigodnych Poprzedników
stanowi cenny dorobek, o którym nie
wolno zapominać.
55. Przyglądając się sytuacji współczesnej dostrzegamy, że problemy
z przeszłości powracają, ale w nowej
postaci. Nie mamy już do czynienia
wyłącznie z kwestiami, które interesują pojedyncze osoby lub określone
środowiska, ale z poglądami rozpowszechnionymi tak szeroko, że w pewnej mierze kształtują one sposób
myślenia wszystkich. Należy do nich
na przykład postawa głębokiej nieufności wobec rozumu, dostrzegalna
w najnowszych postaciach wielu
nurtów refleksji filozoficznej. W tym
kontekście mówi się w wielu
środowiskach o «końcu metafizyki»:
postuluje się, aby filozofia poprzestawała na zadaniach skromniejszych,
takich jak interpretacja faktów albo
refleksja nad określonymi dziedzinami
ludzkiej wiedzy lub nad jej strukturami.
Także w teologii powracają dawne
pokusy. Na przykład w niektórych
REFLEKSJE
współczesnych nurtach teologicznych
dochodzi znów do głosu pewien
racjonalizm, zwłaszcza wówczas gdy
twierdzenia, które zostały uznane za
filozoficznie uzasadnione, są traktowane jako wiążące dla badań teologicznych. Zdarza się to przede wszystkim w przypadkach, gdy teolog nie
mający należytej kompetencji filozoficznej ulega bezkrytycznie wpływowi twierdzeń, które weszły już do
języka potocznego i do kultury masowej, ale pozbawione są wystarczających podstaw racjonalnych.
Nie brak także niebezpiecznych
przejawów odwrotu na pozycje fideizmu, który nie uznaje, że wiedza
racjonalna oraz refleksja filozoficzna
w istotny sposób warunkują rozumienie wiary, a wręcz samą możliwość
wiary w Boga. Rozpowszechnionym
zy, która pozwoliłaby im odkryć wraz
z całym Kościołem pełny sens tekstów. Kto zajmuje się badaniem Pism
Świętych, powinien zawsze pamiętać,
że różne metodologie hermeneutyczne
również opierają się na określonych
koncepcjach filozoficznych, należy je
zatem wnikliwie ocenić przed zastosowaniem ich do analizy świętych tekstów.
dziś przejawem tej fideistycznej tendencji jest «biblicyzm», który chciałby
uczynić lekturę Pisma Świętego i jego
egzegezę jedynym miarodajnym punktem odniesienia. Dochodzi do tego, że
utożsamia się słowo Boże wyłącznie
z Pismem Świętym, a w ten sposób
odmawia wszelkiego znaczenia nauczaniu Kościoła, które Powszechny
Sobór Watykański II zdecydowanie
potwierdził. Konstytucja Dei verbum
przypomina, że słowo Boże jest
obecne zarówno w świętych tekstach,
jak i w Tradycji, po czym stwierdza
jednoznacznie: «Święta Tradycja
i Pismo św. stanowią jeden święty
depozyt słowa Bożego powierzony
Kościołowi. Na nim polegając, cały
lud święty zjednoczony ze swymi
pasterzami trwa stale w nauce Apostołów». Tak więc Pismo Święte nie
stanowi jedynego odniesienia dla
Kościoła. Źródłem «najwyższego
prawidła jego wiary» jest bowiem
jedność, jaką Duch Święty ustanowił
między świętą Tradycją, Pismem
Świętym i Urzędem Nauczycielskim
Kościoła, łącząc je tak silną więzią
wzajemności, że nie mogą one istnieć
niezależnie od siebie.
Nie należy też lekceważyć niebezpieczeństwa, na jakie narażeni są ci,
którzy próbują odczytywać prawdę
Pisma Świętego przy pomocy jednej
tylko metodologii, zapominając o potrzebie bardziej wyczerpującej egzege-
cyjnej terminologii.
Inne przejawy ukrytego fideizmu to
lekceważąca postawa wobec teologii
spekulatywnej oraz pogarda dla filozofii klasycznej, której pojęcia dopomogły w rozumowym wyjaśnieniu
prawd wiary, a nawet zostały wykorzystane w formułach dogmatycznych.
Papież Pius XII przestrzegał przed
skutkami takiego zerwania z tradycją
filozoficzną oraz odrzucenia trady-
56. Ogólnie rzecz biorąc mamy dziś
do czynienia z powszechną nieufnością wobec twierdzeń o charakterze
ogólnym i absolutnym, wyrażaną
zwłaszcza przez zwolenników poglądu, że prawda jest wynikiem umowy,
a nie uznania przez rozum rzeczywistości obiektywnej.
Jest oczywiście zrozumiałe, że
w świecie podzielonym na wiele specjalistycznych dziedzin trudniejsze
staje się dostrzeżenie owego pełnego
i ostatecznego sensu życia, którego
tradycyjnie poszukiwała filozofia.
Niemniej w świetle wiary, która dostrzega ten ostateczny sens w Jezusie
Chrystusie, pragnę gorąco zachęcić
filozofów, zarówno chrześcijańskich,
jak i innych, aby zachowali ufność
w zdolności ludzkiego rozumu i nie
stawiali nazbyt skromnych celów swojej refleksji filozoficznej. Historia
tysiąclecia, które zbliża się ku końcowi, poucza nas, że należy iść tą
właśnie drogą: nie wyzbywać się
tęsknoty za prawdą ostateczną, z pasją
jej poszukiwać i śmiało odkrywać
nowe szlaki. To wiara przynagla
rozum, aby przekraczał wszelkie
bariery izolacji i nie wahał się ponosić
ryzyka w poszukiwaniu wszystkiego
co piękne, dobre i prawdziwe. Wiara
zatem staje się zdecydowanym i przekonującym obrońcą rozumu.
STRONA 17
Zainteresowanie Kościoła
filozofią
57. Magisterium nie ograniczało się jednak do wskazywania błędów i wypaczeń doktryn filozoficznych. Równie konsekwentnie starało się przypominać podstawowe zasady, na których winna się
opierać autentyczna odnowa myśli
filozoficznej, a zarazem wskazywało
konkretne kierunki poszukiwań.
W tym kontekście ogłoszenie przez
papieża Leona XIII Encykliki Aeterni
Patris stało się wydarzeniem naprawdę przełomowym w życiu Kościoła.
Tekst ten był do tej pory jedynym
dokumentem papieskim tej miary
poświęconym w całości filozofii.
Wielki papież podjął w nim i rozwinął
nauczanie Soboru Watykańskiego I na
temat relacji między wiarą a rozumem, ukazując, że myśl filozoficzna
ma fundamentalne znaczenie dla wiary
i wiedzy teologicznej. Choć upłynęło
ponad sto lat, wiele wskazań zawartych w tej Encyklice nie straciło nic ze
swej aktualności, zarówno z punktu
widzenia praktycznego, jak i pedagogicznego; dotyczy to przede wszystkim tezy o niezrównanej wartości
filozofii św. Tomasza. Papież Leon
XIII sądził, że powrót do myśli Doktora Anielskiego to najlepsza droga
do tego, aby filozofia znów była uprawiana w sposób zgodny z wymogami
wiary. Św. Tomasz - pisał papież «choć słusznie wprowadza wyraźne
rozróżnienie między wiarą a rozumem,
zarazem łączy je ze sobą więzami wzajemnej przyjaźni: zabezpiecza prawa
obydwu stron i chroni ich godność».
58. Wiadomo, jak pozytywne były
skutki tego papieskiego wezwania.
Studia nad myślą św. Tomasza i innych
autorów scholastycznych zostały podjęte z nowym rozmachem. Ożywiły
się znacznie badania historyczne, co
doprowadziło do ponownego odkrycia
skarbów myśli średniowiecznej, do
tamtej pory w większości nie znanych,
i do powstania nowych szkół tomistycznych. Dzięki zastosowaniu metodologii historycznej wiedza o dziele
św. Tomasza znacznie się poszerzyła,
a liczni naukowcy potrafili śmiało
włączyć tradycję tomistyczną w debatę nad problemami filozoficznymi
i teologicznymi swojej epoki.
ciąg dalszy nastąpi
KRONIKA KATOLICKA
Islamizacja - kara za apostazję
STRONA 18
P
oddając się strachowi, już
ulegamy islamizacji, bo islam
znaczy właśnie „poddanie”.
Francuzi, nawet kiedy dostrzegają ten
problem, nie mają możliwości rozwiązania go, ponieważ krępuje ich
republika, która - w imię rzekomej
wolności religijnej - zabrania im
działać. Nie uznaje przy tym faktu, że
islam wcale nie jest religią, tylko
totalitarnym systemem politycznym
- mówi ksiądz Guy Pagès (na zdjęciu), autor książki Przesłuchać islam;
1501 pytań, które należy postawić
muzułmanom, w rozmowie z Piotrem
Doerre.
globie żyje miliard czterysta tysięcy
muzułmanów - przekonanych, że ich
misją jest narzucenie światu szariatu.
Najgorsze zaś jest to, że prawodawstwo europejskie zaczyna się do
szariatu dostosowywać. Na przykład,
we Włoszech odbył się proces muzułmanina, który pobił i uwięził swoją
córkę dlatego, że spotykała się z niemuzułmaninem. Sędzia włoski uniewinnił oskarżonego uzasadniając, że
zrobił to dla dobra córki i działał
według własnych wartości. Tak oto
prawo islamskie okazało się ważniejsze od prawa włoskiego.
- Zamachy, do jakich doszło niedawno w Paryżu, wstrząsnęły całą Europą.
Chyba nikt we Francji nie ma już
wątpliwości, że islam to poważny
problem?
- Nie byłbym tego taki pewien.
Przede wszystkim o islamie nie mówi
się dziś prawdy - to wielkie nieszczęście. Z tego powodu muzułmanie nie
mogą się nawrócić, a niemuzułmanie,
którzy nic o islamie nie wiedzą, myślą,
że jest on w gruncie rzeczy religią
dobrą, a źli są tylko fanatycy.
Co więcej, w panującej obecnie
mentalności postępu, w której za lepsze uważa się zawsze to co nowsze,
islam - późniejszy w historii od
chrześcijaństwa - jawi się wielu ludziom jako coś z definicji od chrześcijaństwa doskonalszego. Kraje Europy Zachodniej, wyrzekając się
chrześcijaństwa, zaczęły sprzyjać
islamizacji, a sam Kościół wydaje się
nie mieć nic przeciwko opinii, że islam
jest religią dobrą. Droga do islamizacji
Europy jest więc otwarta, a na całym
Słowo Pańskie na Niedzielę
Ewangelia wg św. Jana
Pierwszy cud Jezusa w Kanie Galilejskiej
J 2,1-12
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.
Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów.
A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już
wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa,
Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?”. Wtedy Matka
Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do
żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub
trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”.
I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie
teraz i zanieście staroście weselnemu”. Oni zaś zanieśli.
A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie
wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę,
wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy
człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze.
Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił
swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do
Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
- Jest wiele przykładów na to, że
muzułmanie zamieszkujący Europę
żyją w zupełnej niezgodzie z panującymi tu prawami, szczególnie rażąca
wydaje się jednak poligamia. Czy to
częste zjawisko we Francji?
- Zgodnie z obecnymi przepisami na
temat rodziny jeden mężczyzna nawet jeśli oficjalnie nie jest zdeklarowanym poligamistą - może mieć kilka
kobiet, z którymi ma dzieci. I albo te
kobiety mieszkają razem z nim, albo
deklarują się jako matki samotnie
wychowujące dzieci, nabywając tym
samym prawo do subwencji socjalnych, przydziału mieszkania i wszel-
świecie. Właśnie ta laickość, to zepchnięcie całego życia religijnego do
sfery prywatnej pozwala, dać muzułmanom miejsce we francuskim społeczeństwie. Ale - uwaga! - miejsce to
chce definiować republika pragnąca
kierować islamem w taki sposób, aby
stał się on „islamem francuskim”.
Rząd francuski zamiast walczyć
przeciwko islamowi szuka raczej
środka, aby go oswoić. Politycy wierzą, że islam jest zdolny zaakceptować
oddzielenie domeny religijnej od
państwowej. Tymczasem religia ta nie
dopuszcza podobnego rozróżnienia, bo
islam to reżim totalitarny. Oczywiście,
kiej innej pomocy. Mężczyzna z taką
sytuacją rodzinną może bardzo dobrze
żyć dzięki świadczeniom socjalnym
przekazywanym jego kobietom.
W niektórych przypadkach taka comiesięczna pomoc pozwala na uzbieranie całkiem pokaźnej fortuny. Poligamia jest zatem metodą zarabiania
pieniędzy.
muzułmanie się do tego nie przyznają,
ponieważ nie są jeszcze w większości
i tymczasowo tolerują politykę rządu,
na co pozwala im takija - islamska
strategia okłamywania i udawania. Ale
od dnia, w którym zdobędą liczebną
przewagę, będą chcieli żyć według
szariatu, który nie odróżnia ani sfery
państwowej od religijnej, ani publicznej od prywatnej. Islam pozbędzie
się wtedy swego „francuskiego”
oblicza i ukaże się takim, jakim jest,
czyli systemem reguł kompletnie
barbarzyńskich i totalitarnych. Projekt
stworzenia przez rząd lokalnej odmiany islamu jest więc krokiem fałszywym.
- Dlaczego francuskie władze nie
przeciwdziałają tego rodzaju praktykom i w ogóle ekspansji islamu?
- Bo zaślepia je zasada laickości,
która postuluje równość wszystkich
religii. Francuska klasa polityczna nie
rozumie, czym jest islam i nie może
tego zrozumieć, nie odwołując się do
Chrystusa. Bo islam istnieje tylko po
to, aby zniszczyć chrześcijaństwo.
Kiedy nie wierzy się w Chrystusa, nie
jest się w stanie poznać prawdy na
temat islamu.
- Wynika z tego, że to laicyzacja
otworzyła Francję na przyjęcie islamu…
- We Francji laickość jest dogmatem,
którym Francja się szczyci na całym
- Ale przecież rząd to nie wszystko.
Co z samym społeczeństwem francuskim?
- Współcześni Francuzi są kompletnie znieczuleni strachem wobec postępów islamu. Myślą, że ustępując coraz
więcej pola muzułmanom, inwestują
kapitał na przyszłość na zasadzie:
Kiedy wy będziecie u władzy, to
będziecie dla nas tak mili, jak my
byliśmy mili dla was. Nie ma innej
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
KRONIKA KATOLICKA
Prezydent Egiptu chce odbudować kościoły
zniszczone przez muzułmanów
Muzułmański prezydent Egiptu Abd
al-Fattah as-Sisi chce odbudować
chrześcijańskie kościoły, które zostały
zniszczone w zamieszkach wzniecanych przez wyznawców islamu. Od
połowy 2013 roku muzułmanie spalili
przynajmniej 65 kościołów, szkół
i chrześcijańskich księgarni.
Prezydent Egiptu Abd al-Fattah asSisi obiecał, że jego rząd odbuduje
wszystkie kościoły, które zostały zniszczone w ciągu ostatnich lat. W ten
sposób Sisi chce podkreślić, że opowiada się za faktyczną ochroną praw
chrześcijańskiej mniejszości. Obietnicę odbudowy chrześcijańskich świątyń prezydent złożył w kairskiej katedrze św. Marka 6 stycznia, przemawiając z okazji koptyjskich obchodów
Bożego Narodzenia.
W Egipcie fala przemocy wobec
chrześcijan wybuchła po odsunięciu
od władzy prezydenta Muhammada
Mursiego w połowie 2013 roku. Muzułmanie zniszczyli wówczas przynajmniej 65 kościołów oraz innych
reakcji - serca wszystkich ludzi odpowiedzialnych za życie polityczne
i społeczne we Francji poddały się
strachowi.
A poddając się strachowi, już ulegamy islamizacji, bo islam znaczy
właśnie „poddanie”. Francuzi, nawet
kiedy dostrzegają ten problem, nie
mają możliwości rozwiązania go,
ponieważ krępuje ich republika, która
- w imię rzekomej wolności religijnej zabrania im działać. Nie uznaje przy
tym faktu, że islam wcale nie jest
religią, tylko totalitarnym systemem
politycznym - i niczym innym. Jest
systemem najgorszym, jaki tylko może
być, ponieważ ingeruje nawet w życie
prywatne ludzi.
- Czy w kontekście dążenia islamu
do narzucenia światu prawa szariatu
jest w ogóle możliwe pokojowe współżycie chrześcijan i muzułmanów
w jednym kraju?
- Nie, ponieważ islam w założeniu
ma podzielić ludzkość na muzułmanów i niemuzułmanów i zbudować
miedzy nimi mur nienawiści. Koran
zawiera setki wersetów wzywających
do nienawiści i zabijania niemuzułmanów. W jego narracji wszystko, co
nie jest muzułmańskie, jest z definicji
złe i musi zostać zniszczone, a niewierni albo się nawrócą, albo spotka
ich śmierć, bądź też będą żyć pod
islamskim panowaniem, akceptując
swój upośledzony, niższy status
społeczny i polityczny.
Europejczycy, jako niemuzułmanie,
powinni się obawiać islamu, ponieważ
islam chce ich uczynić poddanymi.
Zresztą, jak już wspomniałem, samo
słowo „islam” znaczy „poddanie”.
STRONA 19
Mursiego. Choć sam wyznaje islam,
as-Sisi jest zwolennikiem tolerancji
religijnej i współpracy z chrześcijanami. W styczniu ubiegłego roku przemawiając na kairskim uniwersytecie
Al-Ahzar - który jest najważniejszym
ośrodkiem teologicznym islamu sunnickiego - wezwał do głębokiego
przeobrażenia islamu. Tak, by skutkiem lektury świętych tekstów islamu
było odrzucenie przemocy. Apel ten
jak dotąd nie przyniósł większych
skutków.
budynków należących do chrześcijan,
jak szkoły czy księgarnie. W katedrze
św. Marka prezydent as-Sisi przeprosił
chrześcijan za te wydarzenia i zapowiedział, że jego rząd zamierza
wstawiać się za wyznawcami Chrystusa.
- Zbyt długo zwlekaliśmy z odbudową i renowacją kościołów, które
zostały spalone - powiedział. - Jeżeli
zechce tego Bóg, w przyszłym roku nie
będzie [w Egipcie] ani jednego kościoła, który nie zostałby odbudowany dodał.
Abd al-Fatah as-Sisi jest prezydentem Egiptu od czerwca 2014 roku.
Wcześniej kierował zamachem stanu,
w czasie którego usunięto prezydenta
Poddanie czemu? Antychrystowi. Któż
inny bowiem może przybyć po Chrystusie, jeśli nie Antychryst? Islam
nadchodzi, aby zniszczyć dzieło
Chrystusa. W tej religii Jezus nie jest
Bogiem, nie umarł i nie zmartwychwstał, grzechy nie są zmazywane,
a człowiek wierzy, że może się zbawić
tylko wypełniając nakazy prawa. Jest
to system, w którym zamiast miłości
praktykuje się ślepe posłuszeństwo
względem rozkazów boga, którego się
nie zna i którego się nigdy nie
zobaczy.
Stosunek Allacha do człowieka ma
charakter przemocy i będzie się każdorazowo powtarzał w relacjach muzułmanów do niemuzułmanów, mężczyzn do kobiet, panów do niewolników. W Koranie Allach zabrania
zniesienia niewolnictwa. Kobieta
w islamie nie ma tej samej godności co
mężczyzna, nie ma prawa dziedziczenia jak jej brat, w sądzie jej słowo ma
wartość połowy słowa mężczyzny, nie
może także sama decydować o swoim
małżeństwie, i tak dalej…
Niemuzułmanie powinni więc zrozumieć, że skoro odrzucili Chrystusa,
będą mieli Antychrysta. Rozwój
islamu na Zachodzie to ciężka kara za
apostazję. Trzeba zatem, aby ludzie
Zachodu zadali sobie pytanie: Czy
chcę być muzułmaninem? Statystycznie bowiem wszystko zmierza
właśnie w tym kierunku. Muzułmanie
są przekonani, że mają rację i dla tej
racji gotowi są wysadzać się w powietrze, zabijać i narzucać islam
wszędzie.
Zatem ludzie Zachodu albo staną się
muzułmanami, aby mieć święty spokój, albo stawią opór. Muszą jednak
wiedzieć, dlaczego nie mogą się
poddać. A do tego konieczny jest
powrót do początków ich tożsamości.
Niezbędne jest ponowne odkrycie
tego, co sprawia, że chcą żyć jako
ludzie wolni. Postępy islamu stawiają
Europejczyków przed nieuchronnym
wyborem: albo powrócą do Chrystusa,
który ich wyzwolił z niewoli demona,
albo popadną w system siedem razy
gorszy niż ten, którego ich praojcowie
zaznali przed chrześcijaństwem.
- Islam nie jest więc - jak się twierdzi
- religią pokoju?
- Kiedy nasz Pan Jezus Chrystus
opuszczał ziemię, przekazał władzę
św. Piotrowi, czyli pierwszemu papieżowi. My, katolicy wiemy zatem, do
kogo się mamy zwrócić z problemami
dotyczącymi wiary i moralności:
„Cokolwiek zwiążesz na ziemi będzie
związane w niebie, a co rozwiążesz na
ziemi będzie rozwiązane w niebie”.
Mahomet nikomu nie powierzył swojego autorytetu. Islam nie jest zdolny
przynieść światu pokoju, ponieważ
w sobie samym nie ma zasady jedności. Zawsze znajdą się tacy muzułmanie, którzy będą twierdzili, że mają
interpretację Koranu bardziej autentyczną od ich sąsiadów. Z tego powodu wszyscy pierwsi kalifowie zostali
zgładzeni. Jedyny możliwy system
polityczny w krajach muzułmańskich
to tyrania. Nie ma innego, ponieważ w
islamie nie ma zasady jedności. Islam
to strach, poddanie się. Poddanie
czemu? Tego nie wiadomo, bo Allacha
się nie widzi i tak naprawdę nikt nie
wie, kim lub czym on jest.
W islamie istnieje instytucja muftich, ludzi posiadających głęboką
Chrześcijanie stanowią w zamieszkałym przez 87-milionów ludzi
Egipcie mniejszość. Do Koptyjskiego
Kościoła Ortodoksyjnego należy
około 10 milionów osób. Do tego
dochodzi 300 tysięcy członków wspólnoty koptyjsko-ewangelickiej, 200
tysięcy katolików oraz niemal drugie
tyle członków innych wspólnot chrześcijańskich.
kath.net, pch24.pl
wiedzę na temat religii, którzy pełnią
również rolę sędziów. Jeśli oni stwierdzą, że jakiś człowiek prowadzi życie
niezgodne z zasadami Islamu, mogą
zażądać ukarania go śmiercią. Nosi to
nazwę fatwy - jest to wyrażona na
piśmie interpretacja islamskiego prawa, której praktykowanie zaleca się
muzułmanom. Fatwa może być decyzją zarówno arbitralną, jak i śmieszną
i absurdalną. Na przykład w czasie
dojścia do władzy Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie na uniwersytecie
Al-Azhar w Kairze wydano fatwę,
która dopuszczała stosunek płciowy
muzułmanina z jego zmarłą żoną do
6 godzin po jej śmierci. Istnieje też
fatwa, w której muzułmańskiej kobiecie pracującej z mężczyzną nienależącym do jej rodziny doradza się,
aby dała mu do picia mleka z własnej
piersi. W ten sposób będzie mogło
między nimi powstać coś na podobieństwo relacji matka-syn, co wykluczy możliwość wszelkich relacji
seksualnych, jako, że kazirodztwo jest
w islamie nie do pomyślenia.
- Ale przecież islam przedstawia się
często jako wielką religię i wspaniałą
cywilizację. Tyle się mówi chociażby
o wyższości cywilizacyjnej krajów
muzułmańskich nad Europą w wiekach
średnich…
- Historia pokazuje, że islam nigdy
nie doprowadził ludzkości do jakiegokolwiek stopnia doskonałości. Owszem, czasami słyszymy: popatrzcie
tylko na Andaluzję, obejrzyjcie miniatury perskie z XIV wieku… Ale to
przecież nie islam to wszystko stworzył, lecz zislamizowane podbite ludy,
dok. na str. 27
G³os ludzi...
NASZE SPRAWY
STRONA 20
I
nternetowe blogi powstały zasadniczo po to, by każdy mógł mieć
swoje własne miejsce do wymiany myśli i poglądów. Wiele z nich
szybko przerodziło się w kółka wzajemnej adoracji i nie wolno pisać tam
dziś czegoś, co nie byłoby zgodne
z poglądami autora lub autorów bloga.
To jest jednak ich własne miejsce
w sieci i takie jest ich prawo.
Ja jednak kierowałem się nieco inną
myślą. Pisałem i publikowałem swoje
artykuły po to, by wzbudzać w ludziach wątpliwość. Nigdy nie stawiałem samego siebie na piedestale i nie
kazałem się nazywać autorytetem,
gdyż nigdy nim nie byłem, ani nie
będę. Jako osobistą porażkę traktowałem sytuacje, gdy ktoś w ciemno
przyjmował wszystkie podawane tutaj
informacje za niezaprzeczalne fakty.
Moją porażką była ślepa wiara ludzi
we wszystko to, co napisałem.
Nie znaczy to jednak, że to co
pisałem nie było prawdą. Zazwyczaj
publikowałem swoje poglądy na dany
temat (oczywiście w sposób nieco
radykalny, gdyż tylko to wzbudza dziś
zainteresowanie), lecz nie zawsze
miałem pewność, że to co ja uważam
za prawdę, jest nią w rzeczywistości.
Moje poglądy wynikają z tego, że od
wielu lat czytam, słucham i analizuję
każdą informację. Nigdy nie daję
niczemu wiary, jeśli nie znajduję na to
dowodów. Poddaję wszystko w wątpliwość i krytykuję.
Odsłoniłem oblicze kilku ,,ekspertów”, organizacji i polityków. Ich
kłamstwa, obłudę, hipokryzję i zwyczajną głupotę. Każdy czytelnik
musiał jednak sam rozpocząć te
wielkie Poszukiwania. To, co ja zwę
Poszukiwaniami, to nic innego jak
dostrzeganie we wszystkim drugiego
dna… po czym znajdywanie tego
trzeciego, które kryje się pod nim.
A potem także czwartego. Piątego.
Szóstego. Aż po kres czasu i świata.
Bo zawsze i za wszystkim kryje się
kłamstwo, a prawdę odnaleźć możemy
jedynie samodzielnie.
Dziś chcę zaprezentować czytelnikom mały zbiór komentarzy, które
zebrałem na przestrzeni ostatnich
miesięcy w Internecie. Są to opinie
anonimowych osób, zazwyczaj krytyczne w stosunku do otaczającej ich
rzeczywistości. Tyczą się rozmaitych
kwestii, które postarałem się uporządkować. Poddałem też niektóre z nich
drobnym zmianom, by nie razić
delikatnych oczu polonistów. Pora
zatem poznać opinię ludzi, których nie
usłyszycie w telewizji i którzy nie
piszą do gazet. Poznajcie zatem opinie
osób, takich jak ja czy Wy sami.
Poddawajcie w wątpliwość i krytykujcie. Rozpocznijcie Poszukiwania.
Bo w wielkiej mądrości wiele utrapienia, a kto przysparza
wiedzy - przysparza i cierpień.
Koh 1, 18
Powstanie listopadowe:
Rosyjski żołnierz powiedział: ,,Ja
wiem, po co tu jesteście. Ale jestem
żołnierzem, a nie donosicielem. Kiedy
mi przyjdzie z wami walczyć, wtedy już
nie szukajcie zmiłowania. A właśnie
zaczęliście wielką głupotę. Nigdy nie
dacie rady rosyjskiej potędze. Wygubicie tylko na próżno mnóstwo swoich
ludzi. Zastanówcie się, póki nie jest za
późno”. W tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych, toczyła się Wojna Secesyjna. Dzięki pomocy rosyjskiego cara, Anglia nie zdołała skutecznie przerwać morskiej blokady
prezydenta Lincolna. Postarano się
zająć cara sprawami Polski. Po raz
kolejny nadstawiono życie Polaków,
tym razem za bawełnę z Georgii
i Missisipi.
Koszta pracy w Polsce, p³aca minimalna i nieuczciwość pracodawców:
To niech przynajmniej zostanie podana wiarygodna informacja o bezrobociu, a nie zatrudnia się ludzi na
śmieciówkach, a potem się opowiada
Dr EVA BAZYDLO
Stomatolog Rodzinny
tel. 905.813.7860
37 Queen Street South
St
.S
nn
Br
ita
en
ue
Q
ia
R
oa
d
Streetsville - Mississauga
ou
th
ze bezrobocie spadło. Jak kogoś nie
stać na pracownika, to niech nie udaje,
że zatrudnia. Jedź do Szwecji i zobaczysz co to znaczy utrzymanie pracownika i wysokie podatki. A bezrobocie niskie. Polski złodziej zawsze
będzie wciskał, że koszty są za wysokie. Bo jak ktoś rozkręcał interes
w Polsce, przejmował mienie państwa
za darmo lub pół darmo, to mu
wszystko będzie drogie.
Czyli znowu Lewiatan łże, ile wlezie. Trudno się dziwić, w końcu to
organizacja pracodawców… W wielkich miastach nie zarabia się minimalnej?! Mieszkam w jednym z większych miast wojewódzkich. Tutaj większość osób zatrudnionych u prywaciarzy zarabia minimalną właśnie!
W wielu urzędach szeregowy pracownik podobnie. Moja żona zarabia
minimalną z 2013, bo taka jest fanaberia właściciela, który za jedną oponę
do swojego suv-a płaci dużo więcej…
Jedna p…a ściema, chory kraj i wiecznie nie nachapani prywaciarze!
A media płaczą, że cena kawy,
bananów lub innych produktów jest
,,niesprawiedliwa”. Tymczasem kierowcy w np. Nigerii zarabiają więcej
niż w Polsce! Ale o tym sza… Zamiast
drugiej Japonii mamy drugie Chiny,
w środku Europy!
Dobre sobie. Jednak kanciarstwo
i oszukaństwo będzie bronić swoich
racji do upadłego. Od lat pracuję
w Szczecinie (to małe miasto?) i przez
cały czas oficjalnie na umowie za
najniższą krajową. Dlaczego? Bo biedny i wyzyskiwany pan pracodawca
musi ukraść jak najwięcej dla siebie.
A w ubiegłym roku doszedł do wniosku, że jeszcze korzystniej dla niego
będzie jak zmusi pracowników do
założenia działalności gospodarczej,
bo to zwolni go z wszystkich zobowiązań, z których i tak się nie wywiązywał.
Jestem rzemieślnikiem, pracuję
w branży budowlanej, a dawniej dawałem pracę około dwudziestu pracownikom. Od 7 lat nasiliło się zjawisko niepłacenia za wykonywane
usługi. Były premier Donek powiedział publicznie, że nie będzie się
wtrącał do przedsiębiorców, co złodzieje odebrali jako hasło do tworzenia pseudo firm, które w ramach
istniejącego ,,prawa” dzięki m. in.
zmówieniom publicznym, okradli tysiące ludzi w Polsce (np. przy budowie
autostrad). Wcześniej gospodarkę
zaczął psuć gołębiarz z Żyrardowa zlikwidował Kasy Chorych, znacjonalizował stocznię, która zaczęła produkować statki do przewozu płynnego
gazu i dał przyzwolenie na okradanie
takich małych firm jak moja. Dzisiaj
spłacam zaciągnięte w ostatnich
4 latach kredyty. Lada chwila załamie
się moja 33-letnia działalność, a na
emeryturę zostanę bez środków do
życia. Wykształciłem kilkudziesięciu
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
fachowców, którzy dzisiaj z powodzeniem pracują w Anglii, Irlandii czy
w Niemczech. Tam mieszkają z rodzinami w których jest dużo dzieci.
Jak żyć panowie premierzy-celebryci?
Moim zdaniem, skoro pracodawca
ma prawo zażądać od kandydata na
pracownika zaświadczenia o niekaralności i CV, to uważam że pracownik
też powinien mieć prawo do weryfikacji swojego przyszłego szefa.
Wydaje mi się, że powinien być jeden
wspólny system Urzędu Skarbowego,
PIP-u, UOKiK-u, a także wszelkich
Sądów, żeby pracownik podejmujący
pracę mógł sprawdzić w jednym miejscu z kim będzie miał tak naprawdę do
czynienia, bo ja też bardzo chciałbym
wiedzieć czy osoba której powierzam
swoje zdrowie, a może nawet i życie
nie była w przeszłości karana, albo
notorycznie płaci kary za łamanie
praw pracowniczych, lub dopuściła się
oszustw podatkowych. Dzisiaj w Polsce jest niestety ciągle taka sytuacja,
że pracodawca to świętość i to jego
prawo chroni, bo on nawet niech
zapłaci te 500 zł kary, ale to dla niego
tylko mały koszt, a pracownik który
nie zobaczy z tego ani złotówki, straci
pracę, to jeszcze na dodatek jego
następny pracodawca będzie jeszcze
gorszy od poprzedniego. Trzeba to
niestety nazwać po imieniu, że jest to
chory system, gdzie tego rodzaju
prawa mogą być łamane praktycznie
w nieskończoność, a sprawcy nie
ponoszą żadnej odpowiedzialności.
Z bardzo dużego doświadczenia powiem tak; różnica pomiędzy polskim
przedsiębiorcą a rodzinną firmą polega
na tym, że polski przedsiębiorca bierze
pensję, premie, dywidendy i inne które
tylko są możliwe, co oczywiście
obciąża koszty firmy, ale oprócz tego
kombinuje tak; samochód swój, żony,
dzieci i innych oczywiście w leasingu
na firmę, do tego benzyna, wakacyjne
wyjazdy jako szkolenia na fakturę,
oczywiście większość sprzętu rtv, agd
do domu kupowana na faktury. Na to
firma musi zarobić. Natomiast w rodzinnej firmie np. we Włoszech
pilnuje się kosztów i poza pensjami
pozostałe koszty czy własne zachcianki płaci się z pensji, a nie wrzuca
w koszty firmy. Dlatego tak to
wygląda. Ale jak to zostało powiedziane każdy ma wybór.
Kolej i transport:
Polska znalazła się na przedostatnim
miejscu w UE w zaprezentowanym w
piątek w Brukseli unijnym rankingu
jakości transportu w krajach UE. Od
zeszłego roku przeskoczyliśmy o jedno miejsce, wyprzedzając Rumunię.
Na pierwszym miejscu znalazła się
Holandia. Najlepsze wyniki osiągnęła
Holandia, będąc w pierwszej piątce
krajów w 16 kategoriach. Na kolejnych miejscach uplasowały się
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
Szwecja, Finlandia, Wielka Brytania
i Dania. Polska w 14 kategoriach
znalazła się pośród 5 najsłabiej radzących sobie państw, a jedynie w 3 kategoriach pośród 5 najlepszych.
W związku z tym zajęliśmy 27.
miejsce w całej UE. Tuż przed nami
uplasowała się Grecja, Włochy i Chorwacja, za nami znalazła się Rumunia.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo drogowe, Polska zdaniem Komisji poczyniła pewne postępy, jednak nadal
liczba śmiertelnych ofiar wypadków
na drogach w naszym kraju jest wyższa od unijnej średniej. Pod względem
jakości dróg znaleźliśmy się na 25.
miejscu, zostawiając za sobą jedynie
Bułgarię, £otwę i Rumunię (dane
dotyczą lat 2013-2014). Polska jest też
czwarta od końca, jeśli chodzi o jakość
infrastruktury lotniczej, a także kolejowej.
Wreszcie coś się zaczęło dziać wokół kolei. De facto początkiem tego
wszystkiego był zakup Pendolino,
dzięki czemu o kolei zaczęło być
głośno w mediach. Okazało się, że
mamy swoich producentów taboru
kolejowego, którzy sprzedają produkty
za granicę, a w Polsce są marginalizowani. Teraz priorytetem powinno
być zmodernizowanie linii kolejowych, żeby mogły po nich jeździć
składy z prędkością 180-200 km/godz.
To jest sprawa nie mniej ważna, niż
budowa autostrad i dróg ekspresowych. Możliwość przejazdu ze Szczecina do Warszawy w ciągu 3,5-4
godzin zrewolucjonizowałaby polski
transport, a zarazem dało impuls do
rozwoju gospodarczego miejscowości
i obszarów, leżących wzdłuż takich
magistrali kolejowych.
No i super! Pociągi jeżdżące 160200 km/godz to komunikacyjne i ekonomiczne optimum dla tej kategorii
pojazdów. Do szybszych pociągów do
tej pory nie wiadomo ile ich właściciele (państwa) dopłacają, ze środków publicznych, ma się rozumieć.
Francja dotuje swoje TGV na potęgę
i jakoś dziwnie Unia Europejska nie
traktuje tego jako niedopuszczalnej
pomocy państwa.
Jeżeli w Polsce udałoby się dostosować główne magistrale kolejowe do
prędkości 200 km/godz i postawić do
ich obsługi składy PESY lub NEWAGU, to rozwiązałoby wszelkie
problemy naszej kolei.
Umożliwienie dojazdu np. z Jeleniej
Góry na Mazury albo z Rzeszowa nad
Bałtyk w ciągu 5 godzin, w komforto-
NASZE SPRAWY
wych warunkach, to naprawdę byłoby
świetne rozwiązanie. I znacznie tańsze
niż pakowanie się w tzw „prestiżowe
inwestycje kolejowe”, oferujące jeszcze większe prędkości, ale za cenę,
której nikt nie chce ujawniać.
Tak działają wszystkie ,POLSKIE”
firmy: energetyka kupuje tylko węgiel
od ,,polskich” spółek górniczych,
spółki górnicze wybiórczo sprzedają
węgiel innym firmom, spółki komunalne zawyżają ceny za usługi, energetyka sprzedaje prąd po zawyżonych
cenach, LOT ma zyski na czarterach
dla rządu po zawyżonych cenach, PKP
PLK dalej ma wysokie ceny dostępu
do torów, lotniska mają wysokie ceny
dostępu dla samolotów itd itd.
A kiedy szanowne państwo wprowadzi w końcu system sprawdzania
i uznawania za legalne (albo nie, bo
kradzione czy składane z wraków)
samochodów wystawianych u dilerów? Toż system zwalania na nieszczęsnego nabywcę obowiązku
sprawdzania, czy aby toto nie było
gdzieś w świecie ukradzione albo
zespawane z resztek jest iście średniowieczny - jako że i tak to państwo
w pewnym momencie (zwykle gdy
taki naiwniak przyjdzie wóz rejestrować albo przeglądać) dokonuje takiego sprawdzenia. Tyle że zamiast
łajdaków, którzy kit wcisnęli nieostrożnym, całą karę ponoszą ci ostatni.
A przecież to RP ma swoje drogie bazy
danych a w nich teoretycznie każdy
samochód - czy to legalny, czy gdzieś
ukradziony.
Wędkarstwo i ³owiectwo:
Powinno się znieść dzierżawy jezior
oraz zrenacjonalizować te jeziora,
które zostały sprzedane prywatnym
właścicielom. Potem powinno się
stworzyć jedno centralnie działające
państwowe przedsiębiorstwo rybactwa
śródlądowego na wzór Lasów Państwowych. Opłaty za uprawianie
wędkarstwa powinny być zestandaryzowane i niskie, ponieważ chodzi
o utrzymanie łączności ludności
z przyrodą i umiejętności pozyskiwania żywności z niej (żadnego ,,końca
historii” nie ma, anarchię mamy za
wschodnią i za zachodnią granicą).
Dziś opłaty za korzystanie wędkarskie
z jezior mogą być niskie m. in.
dlatego, że u wędkarzy upowszechniło
się wypuszczanie żywcem złowionych
dużych ryb, po ich sfotografowaniu.
Wiadomo, że takie ryby to doskonałe
tarlaki, ale mają kiepski smak.
Jak na Marcina z Suwałk to trochę
przekłamałeś, bo to nie PZW łapie
sieciami. Wprowadzasz wszystkich
w błąd. Istnieje coś takiego jak
Państwowe Gospodarstwa Rybackie
poprzekształcane w różne spółki i to
pod szyldem PGR, czyli Państwowe
Gospodarstwa Rybackie. Trzebią ryby
te pseudoinstytucje sieciami, biczami,
a na końcu prądem. Wszystko co się
wodzie rusza. Co lepsze wybierają,
a co pomniejsze sprzedają miejscowym rolnikom na karm dla świń, albo
do innego użytku własnego. Takie
akcje obserwowałem osobiście wielokrotnie na jeziorach na Warmii, gdzie
takie hieny rybackie funkcjonują
w majestacie prawa. Wędkarze skupie-
ni w PZW nie maja nic wspólnego
z takim procederem, a wręcz przeciwnie: walczymy od lat z tym bezprawiem różnymi sposobami.
£owiectwo ma w Polsce feudalny
charakter, bo skupia pseudoelitę snobującą się na jaśnie panów i utrzymują
się w nim feudalne stosunki. Jest
ostoją zacofania społecznego, co jest
jedną z głównych przyczyn niechęci
do niego. Powinno się to zmienić
przez jego popularyzację i odrodzenie
łowiectwa ludowego. Jednym z elementów powinno być zezwolenie na
łowienie bobrów w humanitarne
pułapki. Problemu nadmiaru bobrów
w niektórych regionach nie da się
rozwiązać metodami jaśniepańskimi,
czyli ze strzelbą, ponieważ zraniony
bóbr nurkuje, zdycha w jakiejś podwodnej dziurze i jest nie do podjęcia.
Jednak jaśniepanowie sprzeciwiają się
zalegalizowaniu w Polsce pułapek na
zwierzynę - rzekomo dlatego, że
kojarzą się im z kłusownictwem, ale
naprawdę dlatego, że chcą, żeby
łowiectwo pozostało ich przywilejem,
a myślistwo ludowe było albo zepchnięte do kłusownictwa, albo do
jaśniepańskiej służby, zajmującej się
hodowlą zwierzyny, żeby wielmożni
mieli zabawę, jak raczą przyjechać na
łowisko.
Miejmy nadzieję, że PiS zaorze do
końca ,,osiągnięcia polskiego demokratycznego kapitalizmu” takie, jak
niszczenie przyrody przez prywaciarzy z jednej strony, a nieznających
STRONA 21
się na przyrodzie lewaków w stylu
Wajraka z drugiej. Wajrak, który dotąd
żył sobie w luksusie wśród najwspanialszej przyrody, myśląc o tym,
jak wyrzucić z Puszczy Białowieskiej
miejscową ludność, która o nią jednak
dbała (tradycyjna gospodarka rolna
dostarczała np. pastwisk żubrom
i jeleniom, którymi z kolei żywiły się
drapieżniki), niech wraca do Warszawy, do mieszkania po tacie w bloku na
Żoliborzu.
Samorządy:
Niech samorządy nie narzekają.
Mniejsze dochody z udziału w PIT
mogą zrekompensować mniejszymi
wydatkami na imprezy i wystawne
sympozja lub konferencje. Włodarze
miast marnotrawią środki publiczne
nie tylko na pseudo promocję, ale też
na wyjazdy zagraniczne np. sprawdzić
jak działa oświata w Szkocji, nie liczą
się też z wyjazdami samochodami
prywatnymi załatwiając jednocześnie
swoje prywatne interesy lub interesy
partyjne. Szczególnie dotyczyło to
burmistrzów, starostów z PO z woj.
zachodniopomorskiego.
Samorządy to są gigantyczne żerowiska kolesi. Dyrektorzy domów
opieki i ośrodków pomocy społecznej
pobierają ponad 100 tys. zł rocznie
wynagrodzenia. Wydają gigantyczne
pieniądze na rzeczy niepotrzebne, albo
już działające, np. w ciągu 10 lat potrafią 5 razy zmienić system informatyczny. Zatrudniają ogromne liczby
pracowników w administracji, to są
synki i córeczki dyrektorów, radnych
gminnych, itp. Niektórzy potrafią
żerować na 3-4 etatach, z czego
połowa całkowicie fikcyjnie. Nikt tego
łajdactwa nie kontroluje, nie piętnuje,
bo wszystkim w sitwie się opłaca.
Jedyna metoda powstrzymania tego
złodziejstwa publicznych środków to
zabrać im ze 30%.
A kto zapłaci kredyty wzięte pod
budowę? Spoko podniesie się podatki,
samorząd opracuje nowe np. katastralny, podniesie się ceny biletów komunikacji miejskiej, opłaty za wodę, za
najem w zasobach miejskich. Następnie urzędnicy będą potępiać masową
migrację z miasta tych bogatszych
oraz masowe rozruchy tych biedniejszych - brak patriotyzmu! Później
księża będą mówić o przebaczeniu,
grubej kresce i czystości kobiety przed
ślubem. Następnie legalnym właścicielem wszelkich zasobów ludzkich
i majątkowych miasta będzie nowa
postać, która w chwale wjedzie na
pięknym koniu, w skarbcu będzie
miała wszelkie dotychczasowe zastawy, poręczenia, hipoteki. Będzie mówić o wspaniałej przyszłości i wolności i kolejnym cudownym 25-leciu.
Może ku pokrzepieniu serc jakiś ładny
film kilkominutowy zrobi za ładnych
kilkadziesiąt milionów… A my powtórzymy te same lekcje?
część 2 za tydzień
KANADA - UKRAINA
Konflikt na Ukrainie a diaspora
ukraiñska w Kanadzie
STRONA 22
Hans Joachim Hoppe
Z
część 2
anim Ukraina odzyskała niepodległość w grudniu 1991
roku, Ukrainiec Ramon Hnatyshyn (1990-1995), którego przodkowie pochodzili z Bukowiny tj.
austriackiej części Ukrainy zachodniej, był głową państwa kanadyjskiego. Rodzice R. Hnatyshyna pozostawali w dobrych związkach z pochodzącym z Niemiec premierem
Kanady Johnem Diefenbakerem
(1957-1963).
Roy Romanow był w latach 19912001 premierem prowincji Saskatchewan, będącej bastionem Ukraińców.
Polityk wspierał Ukraińców w Kanadzie i opozycję na Ukrainie. Gościł
on również przywódców „Pomarańczowej Rewolucji” Wiktora Juszczenkę i Julię Tymoszenko, zaś sam złożył
wizytę w Kijowie oraz miastach rodzinnych swoich przodków położonych w okolicach Lwowa. Dzięki
zawarciu kompleksowego układu
o współpracy, mógł on także wesprzeć
rozwój Ukrainy.
Ukraińcem był także Gary Filmon pełniący w latach 1988-1999 funkcję
premiera położonej w środkowo-zachodniej części Kanady prowincji
Manitoba. G. Filmon pochodził z Winnipeg - miasta będącego ośrodkiem
Ukraińców w Kanadzie. Jego dziadkowie od strony matki pochodzili
z regionu Karpat. Polityk odwiedził
Ukrainę we wrześniu 1991 r., zaledwie
kilka tygodni przed ogłoszeniem przez
ten kraj niepodległości. Wspierał on
jej rozwój poprzez udzielanie pomocy
dla gospodarki, edukacji, kultury, jak
również służby zdrowia. Wspierał
również ożywienie emigracji Ukraińców do prowincji Manitoba. G. Filmonowi udało się nawet wprowadzić
kwestię Ukrainy do programu konferencji grupy G-7, która odbyła się
w Winnipeg.
Ostatnim z preryjnych premierów
o korzeniach ukraińskich był Ed
Stelmach - premier Alberty w latach
2006-2011. E. Stelmach, którego
przodkowie również pochodzili z okolic Lwowa, zastąpił w 2006 r. pochodzącego z Niemiec premiera Alberty
Ralpha Kleina. E. Stelmach zainicjował liczne programy wsparcia
Ukrainy, w tym program wymiany studentów oraz program wsparcia ukraińskiej gospodarki, w który zaangażowane były 3 prowincje preryjne Manitoba w sektor budowlany, Saskatchewan w rolnictwo, a zasobna
w ropę naftową Alberta w sektor energetyczny.
Niespodziewanie w ostatnim czasie
kolejny Ukrainiec zdobył jedno
z czołowych stanowisk w Kanadzie.
W czerwcu 2013 roku Stephen S.
Poloz, urodzony w 1956 r., pochodzący z Oshawy, został mianowany na
siedmioletnią kadencję prezesem Banku Kanady - centralnego banku kraju.
S. Poloz posiada ponad 30-letnie
doświadczenie w sektorze finansowym, w tym w pracy w Banku Kanady
(od 1981), rządowej agencji Export
Development Canada (EDC) i Międzynarodowym Funduszu Walutowym.
Kongres Ukraińsko-Kanadyjski
autoryzowaną reprezentacją
Najważniejszą organizacją zrzeszającą Kanadyjczyków ukraińskiego
pochodzenia jest Kongres UkraińskoKanadyjski (Ukrainian Canadian
Congress - UCC). To nie tylko związek natury kulturowej i folklorystycznej, jak choćby Kongres Niemiecko-Kanadyjski, lecz „autoryzowana” reprezentacja społeczności
ukraińsko-kanadyjskiej przed narodem
i rządem Kanady. UCC jest organizacją patronacką, skupiającą 28 większych organizacji członkowskich.
Co ciekawe - chociaż Kongres Ukraińsko-Kanadyjski powinien prowadzić
swoją działalność lobbystyczną na
miejscu, ma swoją siedzibę w oddalonym 3 tys. km od Ottawy Winnipeg.
W mieście tym znajduje się również
krajowe biuro UCC. Organizacją patronacką, która skupia Ukraińców na
całym świecie jest z kolei Światowy
Kongres Ukraińców (ang. UWC).
UWC ma swoją siedzibę w Toronto, co
pokazuje jak wyróżniającą się rolę
jako patrona Ukraińców odgrywa
Kanada. Przewodniczącym UWC
i jednocześnie zastępcą przewodniczącego Światowego Kongresu Ukraińców jest Paul Grod. Jest on także
prezesem Rodan Energy - jednego
z wiodących koncernów energetycznych w Ameryce Północnej. Był
także bankierem i adwokatem w kancelarii prawnej Gowling Lafleur
Hederson LLP, specjalizującej się
w Europie wschodniej. Kanadyjskie
media zaliczają go nawet do grupy 100
najbardziej wpływowych osób w Kanadzie. W marcu 2014, Kreml wpisał
go na listę 13 Kanadyjczyków objętych sankcjami, którzy otrzymali
zakaz wjazdu na terytorium Rosji.
Obok UCC, w społeczności ukraińsko-kanadyjskiej powstały liczne
związki i instytucje, których celem jest
podtrzymywanie tradycji, rozwijanie
samopomocy socjalnej oraz wspie-
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
ranie ojczystej Ukrainy. Istotną rolę
przy wspieraniu stosunków gospodarczych między oboma państwami
odgrywa Kanadyjsko-Ukraińska Izba
Gospodarcza (CUCC). W kontaktach
politycznych na wysokim szczeblu
pośredniczy grupa „Kanadyjskich
Przyjaciół Ukrainy” („Canadian
Friends of Ukraine”), która już o 1990
roku wspiera kontakty polityczne
między oboma państwami oraz procesy reform na Ukrainie.
UCC współpracuje przy realizacji
swoich interesów w wielu kwestiach
społeczno-politycznych z Kongresem
Niemiecko-Kanadyjskim, Kongresem
Polonii Kanadyjskiej oraz innymi
związkami zrzeszającymi przedstawicieli różnych narodowości wschodnioeuropejskich. Wiele związków ze
wschodniej Europy zjednoczyło się
tworząc „Środkowo i Wschodnioeuropejską Radę Kanady” (Central and
Eastern European Council of Canada”
- CEEC). Organizacja reprezentuje
ponad 4 mln Kanadyjczyków o korzeniach
wschodnioeuropejskich:
Ukraińców, Polaków, Litwinów, £otyszy, Węgrów, Czechów, Słowaków
oraz Albańczyków. Podczas protestów
w ramach EuroMajdanu na Ukrainie,
członkowie organizacji przeprowadzili
wiele akcji wspierających demonstrantów. „Kanadyjska Rada Etnokulturalna” zrzesza 33 związki etniczne w tym
UCC oraz Kongres Niemiecko-Kanadyjski, zaś jej zadaniem jest reprezentowanie interesów mniejszości
w Kanadzie.
danu, oba światowe związki otworzyły
centrum koordynacyjne.
Aż dwa światowe kongresy
Kontrowersyjni
bohaterzy narodowi
Zrzeszający organizacje ukraińskie
w ponad 33 krajach Światowy Kongres Ukraińców z siedzibą w Toronto,
reprezentuje ukraińską diasporę,
liczącą wg szacunków od 15 do 20 mln
członków. Kongres został założony
w 1967 r. w Nowym Jorku i zostały
uznany przez Organizację Narodów
Zjednoczonych za organizację pozarządową o szczególnym statusie. Jej
prezesem jest od 2008 r., pochodzący
z Quebecu adwokat i finansista
Eugene Czolij.
W 1991 w Kijowie powstała konkurencyjna organizacja „Światowa
Rada Koordynacji Ukraińców” (ang.
Ukrainian World Coordinating Council - UWCC). Pomimo współpracy
z UCC, między oboma organizacjami
odchodzi ciągle do kłótni. Od 2011
roku Przewodniczącym UWCC jest
Myhailo Rathusny. Od grudnia 2013,
w celu udzielenia wsparcia protestów
przeciwko prezydentowi Wiktorowi
Janukowyczowi w czasie Euromaj-
Elita społeczności ukraińskiej szybko dopasowała się do społeczeństwa
kanadyjskiego. Jej przedstawiciele
zrobili kariery w gospodarce, kulturze,
mediach i polityce. Co ciekawe, premierzy poszczególnych prowincji
i inni prominenci ukraińskiego pochodzenia niemal w ogóle nie zaangażowali się w działalność związków
w swoich społecznościach. Dołączali
się oni raczej do czołowych partii
politycznych, aby zrobić w nich karierę: do liberałów i konserwatystów,
a ostatnio także do Nowych Demokratów. Przyznają się oni do „kanadyjskich wartości” i unikają przypinania im łatki skrajnych konserwatystów w ukraińskiej społeczności.
Mimo tego, Ukraińcy kultywujący
swój język i kulturę u zachodnich
diasporach są uważani za większych
patriotów niż ich rodacy w ojczyźnie,
którzy wciąż noszą w sobie mentalność radziecką i którzy choć przyznają
się do Ukrainy, chętniej mówią po
rosyjsku.
Ukraiński rząd próbuje wzmacniać
związek między z diasporą na Zachodzie. Kanadyjski MSZ już od lat
posiada dział zajmujący się Ukraińcami na całym świecie oraz ich
kulturalną i współpracą humanitarną.
W ministerstwie kultury również
działa sekcja odpowiedzialna za pracę
z ukraińską diasporą.
Niektórzy eksperci, tacy jak Taraz
Kuzio uważają, że społeczność ukraińska w Kanadzie jest nadal nieco zacofana, częściowo wciąż żyje w XIX
wieku i nie udało jej się wejść w wiek
XXI.
Tak więc w diasporze wciąż podtrzymuje się kult kontrowersyjnych
przywódców takich jak Stepan Bandera i Roman Szuchewycz ze względu
na ich walkę o niepodległość Ukrainy,
jednocześnie
deprecjonując
ich
współpracę z nazistami i zbrodnie
wojenne dokonane na Żydach i Polakach. Resztki Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i Organizacji
Ukraińskich Nacjonalistów (OUN)
znalazły w Kanadzie swoją nową
ojczyznę i do dziś utrzymują kontakty
ze skrajnie prawicowymi ugrupowaniami na Ukrainie. W Kanadzie działają
nawet biura Prawego Sektora, Swobody i innych skrajnie prawicowych
ugrupowań. W Edmonton i innych
miejscach w Kanadzie powstały
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
regularne miejsca kultu ukraińskiego
patriotyzmu.
Co ciekawe, choć większość ukraińskich migrantów uciekła do Kanady
przed radziecką dyktaturą, znajdują się
wśród nich także radykalnie lewicowe
odłamy, amerykańscy intelektualiści
z wyższych uczelni, sympatycy Rosji
i grupy marksistowskie w miastach,
które marzyły kiedyś o „Radzieckiej
Kanadzie”, gdzie można by lepiej niż
w „starym świecie” urzeczywistnić
socjalistyczne ideały.
Kultura pamięci prześladowań
i cierpienia
UCC wraz z Niemcami, Japończykami i innymi zainteresowanymi,
z pewnymi sukcesami domagało się od
rządu Kanady zrehabilitowania i przyznania odszkodowania osobom niesłusznie internowanym w czasie I wojny
światowej za rzekomą kolaborację
z Państwami Centralnymi (Niemcami i
monarchią Austro-Węgierską). Tysiące Kanadyjczyków pochodzenia niemieckiego zostało jednak ponownie
internowanych podczas II wojny światowej. Kanadyjski rząd założył więc
fundację, która ma zajmować się
„ciemnymi stronami kanadyjskiej
przeszłości“.
Otwarcie kanadyjskiego Muzeum
Praw Człowieka w Winnipeg roznieciło debatę na temat żądania Ukraińców i Niemców, którzy domagają się,
aby muzeum upamiętniało nie tylko
zbrodnie Holocaustu, lecz także ludobójstwo tureckie dokonana na Ormianach, wypędzenia Niemców
z wschodnich części byłej III Rzeszy,
jak również ofiary Wielkiego Głodu na
Ukrainie oraz ofiary wszystkich masowych mordów w historii ludzkości.
Wiele związków i stowarzyszeń
etnicznych domaga się stosownego
uwzględnienia krzywd wyrządzonych
przez Kanadyjczyków Inuitom, jak
również dokonanego przez mieszkańców Quebecu internowania w obozach
pracy Kanadyjczyków pochodzenia
ukraińskiego, niemieckiego i japońskiego.
Nowym punktem zapalnym jest
obecnie budowa pomnika ofiar komunizmu w pobliżu parlamentu
Kanady w Ottawie.
Wsparcie dla Ukrainy
Po przełomie roku 1989 w Europie
wschodniej, politycy i przedsiębiorcy
ze środowisk imigranckich stali się
ważnymi pośrednikami między Kanadą, a krajami ich pochodzenia.
Podobnie, jak Niemcy Zachodnie,
dzięki inwestycjom, pomocy finansowej i transferem polityków, przyczyniły się do rozwoju nowych landów, tak USA i Kanada wsparły proces
reform w Europie wschodniej poprzez
ściśle ukierunkowaną współpracę.
Emigranci, którzy znaleźli schronienie
w Ameryce Północnej, wrócili po
przełomie z 1989 do swoich ojczyzn,
KANADA - UKRAINA
aby pomóc im w procesie transformacji i wesprzeć je w dążeniu do przeorientowania się na Zachód.
Większość etnicznych Ukraińców
w Kanadzie pochodzi z Ukrainy
zachodniej, której ludność jest w przeważającej większości katolicka,
ukraińskojęzyczna i zwrócona bardziej
ku Zachodowi niż Rosji. Pomiędzy
Ukraińcami z Kanady i Lwowa na
zachodniej Ukrainie istnieje od dawna
ścisła współpraca kulturalna i polityczna. Dotyczy to także kontrowersyjnej kwestii czczenia bohaterów narodowych.
Najsłynniejszym przykładem polityka wyeksportowanego do Europy
wschodniej są prezydent Litwy Valdas
Adamkus oraz prezydent £otwy Vaira
Vike-Freiberga, którzy wrócili do
swoich krajów z emigracji w USA
i Kanadzie. W odwrotnym kierunku
podążyło wielu polityków z Europy
wschodniej i środkowej. Udawali się
oni do Kanady i USA w poszukiwaniu
wsparcia u rządów tych państw, jak
również tamtejszych diaspor swych
rodaków. Należy tu pamiętać między
innymi o przywódczyni bośniackich
Serbów Biljanie Plavšić i prezydencie
Chorwacji Franjo Tuđmanie, którzy
w Ameryce Północnej zbierali pieniądze i broń do swoich celów politycznych i militarnych. F. Tudjman do
kraju sprowadził również swojego
późniejszego ministra obrony Gojkę
Šušaka.
Od czasu uzyskania przez Ukrainę
niepodległości, Kanada, wraz z tamtejszą ukraińską diasporą, szukały
kontaktu zarówno z przywództwem
kraju w Kijowie, jak również z opozycją. Prezydent Leonid Kuczma
odwiedził w 1994 r. Kanadę jako
pierwszy szef państwa ukraińskiego.
Po do Kanady przyjeżdżali również
prozachodni prezydent W. Juszczenko
i premier J. Tymoszenko. Prezydent
W. Janukowycz, który znany był
z wrogiego stosunku do diaspory
ukraińskiej, zachowywał się wstrzemięźliwie. Prezydent Petro Poroszenko odwiedził Kanadę i USA we
wrześniu 2014 r., prosząc oba państwa
o pomoc militarną dla swojego kraju.
W lutym 2014 Andrij Parubij, kontrowersyjny wiceprzewodniczący parlamentu Ukrainy oraz były sekretarz
Rady Bezpieczeństwa i Obrony, ponownie apelował w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie o udzielenie
Ukrainie skutecznego wsparcia.
Zarówno w Kanadzie jak i w USA
działa silne ukraińskie lobby, które
zawsze próbowało wpłynąć na rozwój
wydarzeń w swoim ojczystym kraju
i przyczyniło się do sukcesu „Pomarańczowej Rewolucji” i zmiany władz
na Ukrainie od listopada 2004 do sty-
cznia 2005 roku oraz sukcesu protestów na EuroMajdanie w lutym
2014. Tym samym Kanada, pozostając
w cieniu USA, mogła działać w sprawie Ukrainy dyskretniej i skuteczniej
od administracji w Waszyngtonie.
Wyjątkowe zainteresowanie Kanady
Ukrainą spowodowane jest nie tylko
żywotną mniejszością ukraińską, jej
potencjałem wyborczym, lecz również
witalnymi interesami politycznymi
i gospodarczymi Ottawy. Ukraina zaś
widzi w Kanadzie jednego z najważniejszych sojuszników w staraniach
o polityczną i gospodarczą odbudowę
kraju i walce o jego obronę przeciwko
Rosji. Rosja niebawem przestanie być
dla Kanady jedynie problemem oddalonym o tysiące kilometrów, gdy Ottawa zetknie się z roszczeniami terytorialnymi Rosji w Arktyce.
Kanada patronem
„Pomarańczowej Rewolucji”
i Majdanu
Ze względu na żywotną diasporę
STRONA 23
ukraińską, Kanada została wśród
krajów zachodnich okrzyknięta mianem „patrona“ Ukrainy. Była pierwszym krajem zachodnim, który w 1991
r. uznał niepodległość Ukrainy. Wspierała też „Pomarańczową Rewolucję”
w 2004 i 2005 roku oraz wydarzenia
na EuroMajdanie w 2014. Ukraińcy
mają nadzieję, że rząd Kanady przekona prezydenta Baracka Obamę do
dostarczenia Ukrainie skutecznej broni
do walk z separatystami.
Wielotysięczna armia kanadyjskich
aktywistów, z pośród których połowa
należy do ukraińskiej diaspory, brała
udział w wyborach oraz protestach
i rewolucjach na położonym nieopodal
kanadyjskiej ambasady Placu Niepodległości w Kijowie. W wydarzeniach
tych odegrała ona rolę humanitarną
i koordynującą, oferując schronienie
poszkodowanym przez siły bezpieczeństwa demonstrantom. Krytycy zastanawiają się, jak wyglądałaby ambasada Kanady,
jeśli rewolucja na EuroMajdanie odniosłaby
porażkę.
Ambasador Kanady na
Ukrainie Roman Waschuk odrzuca jednak
małostkowe zarzuty kierowane przeciwko swemu poprzednikowi Troyowi
Lulashnykowi
stwierdzając, że w wydarzeniach na kijowskim
Majdanie chodziło przede wszystkim o pomoc
humanitarną w sytuacji
kryzysowej. Kanadyjska
ambasada udzieliła wyraźnego wsparcia ukraińskim organizacjom pozarządowym i prozachodniej opozycji. Koordynowała nawet pracę grupy roboczej, zrzeszającej
ambasady państw zachodnich, której
zdaniem było wsparcie opozycji
w czasie „Pomarańczowej Rewolucji”,
jak również opozycji przeciwko prezydentowi W. Janukowyczowi
„Zbiórka dla ojczyzny“
Mieszkający w Kanadzie Ukraińcy
zapewniali, że nie chcą pozostawić
kwestii wsparcia dla Ukrainy jedynie
rządowi Kanady, lecz że sami chcą
również wnieść swój wkład. Od czasu
wybuchu walk na wschodniej Ukrainie, we wszystkich organizacjach
zrzeszających przedstawicieli ukraińskiej diaspory prowadzona jest zbiórka
pieniędzy na broń, podstawowe wyposażenie i pomoc medyczną dla
wojsk ukraińskich. Organizacje te rekrutują również ochotników gotowych
do walki na froncie. Do walki zgłaszają się obecnie Kanadyjczycy, którzy mają ze sobą udział w walkach
w Syrii.
część 3 w numerze 3
LISTY DO REDAKCJI
FORUM: EUROPA - PODRÓŻE
STRONA 24
Podróż koleją z Katowic
do Bolonii, rok 2016
Piszę do Państwa ponieważ
chciałem Państwu opowiedzieć co wydarzyło się podczas ostatnich 2 nocy kiedy to
podróżowałem z Katowic do
Bolonii we Włoszech. Chciałbym, aby ludzie mieli prawo
wiedzieć, jak wygląda podróżowanie nocą po Europie
w 2016 roku podczas kryzysy
imigracyjnego.
Zanim jednak opowiem ze
szczegółami, chciałbym pokrótce opowiedzieć o sobie.
Jestem osobą odważną i zwiedziłem już pół świata. Byłem
np. w Japonii, Australii, Brazylii, ale również w państwach, które uważane są za
niebezpieczne, mniej bądź
bardziej, poprzez co są mniej
odwiedzanie przez turystów,
takie jak Iran, Mauretania czy
Senegal. Podczas moich podróży znajdowałem się w sytuacjach w których czułem, że
jestem w niebezpieczeństwie
i wtedy też prawie zaczynałem
żałować, że w ogóle wybrałem
się do tych miejsc, ale nigdy
nie czułem się tak zagrożony
jak wczorajszej nocy…
Pierwszej nocy wyruszyłem
z Katowic o godzinie 00:09
z Katowic do Bratysławy (z 8
na 9 stycznia) pociągiem TLK
407 z planowanym przyjazdem do słowackiej stolicy
o godzinie 5:36, aby następnie
kontynuować moją podróż
następnej nocy do „czerwonego miasta” czyli jak już
pisałem Bolonii.
Drugiej nocy wyruszyłem
z miasta, które jest uważane za
najlepsze miasto do życia na
świecie po Melbourne w Australii według “The Economist
Intelligence Unit”. O jakie
miasto mi chodzi? Piszę rzecz
jasna o Wiedniu. To właśnie
stamtąd odjeżdżał pociąg
Wenecji. Nocny pociąg Zug
237, planowy odjazd 9 stycznia o godzinie 21:15 (odjechał
z 20-minutowym opóźnieniem)
z dworca Wien Hauptbahnhof
i był z pewnością najbardziej
niebezpieczną podróżą jakiej
kiedykolwiek doświadczyłem.
Dziwna sprawa. Ryzykowna
podróż pomiędzy tak bogatymi
i słynnymi miastami? Niestety,
doświadczenie jakie zdobyłem
na tej trasie zmusiło mnie do
napisania po raz pierwszy
w życiu do gazet, ponieważ do
tej chwili nie potrafię się
otrząsnąć z tego co mi się
przytrafiło.
Zapłaciwszy naprawdę nie
mało za pierwszą podróż (jak
na polskie zarobki cena 220 zł
jest naprawdę wzięta z kosmosu) za 5-godzinną przejażdżkę,
z czego są aż dwa postoje,
pierwszy pół godzinny, drugi
ponad godzinny. Odjechałem
spokojny bez jakichkolwiek
podejrzeń w czystym i nowym
wagonie o wysokim standardzie.
Po kilku godzinach dojechałem do miejscowości Břeclav
w Czechach, miejscowości,
która znajduje się zaledwie
o kilka kilometrów zarówno
od austriackiej jak i słowackiej granicy. Ta stacja okazała
się idealnym miejscem do
masowych kradzieży zorganizowanych przez Cyganów. To
właśnie tam zatrzymują się
pociągi przyjeżdżające z różnych kierunków, aby wymienić
się wagonami, które następnie
poprzestawiane i podoczepiane ruszają w kierunku Pragi,
Bratysławy, Budapesztu i Wiednia. Pociągi, które przyjeżdżają jako pierwsze, muszą
obowiązkowo zaczekać na pozostałe, nawet ponad godzinę
i właśnie tyle czekałem.
Co oznacza ten fakt? Odpowiedź jest banalna, a jednocześnie przerażająca. O 4 nad
ranem możliwość znalezienia
pasażera, który nie śpi jest
niska. Wagony w oczekiwaniu
na inne stają się łatwym celem
i są osaczane przez Cyganów,
którzy bezczelnie otwierają
wszystkie możliwe drzwi
i wskakują do wagonów.
ZAKŁAD POGRZEBOWY świadczy us³ugi dla
TORONTO, ETOBICOKE I MISSISSAUGA
PEEL CHAPEL
2180 Hurontario Street (Hwy, 10 North of Q.E.W)
Mississauga, ON Tel.: (905) 279-7663
BUTLER CHAPEL
4933 Dundas Street West (at Burnhamthorpe)
Etobicoke, ON Tel.: (416) 231-2283
YORKE CHAPEL
2357 Bloor Street West
(at Windermere)
Toronto, ON Tel.: (416) 767-3153
Otwierają drzwi przedziałów
i chwytają co im popadnie
w ręce. Są na tyle karygodni
i prymitywni, że kradną nawet
wtedy, kiedy ludzie w wagonach są obudzeni. Mój plecak
był jednym z ich celów, po
czym natychmiast wstałem
i zacząłem wrzeszczeć. W tym
samym czasie, ktoś z innego
przedziału zaczął krzyczeć
wniebogłosy po polsku:
„Uwaga złodzieje, okradają
nasz wagon, ludzie wstawajcie!”.
Po takiej reakcji złodzieje
spokojnie wyszli z wagonów,
zeskoczyli na tory i skierowali
się do pociągu stojącego po
drugiej stronie peronu. Zaczęli od wagonu pierwszej
klasy. Ja stałem w korytarzu
zdumiony i nie dowierzałem
patrząc przez okno. Wiele razy
słyszałem o podobnych sytuacjach, ale po raz pierwszy
byłem świadkiem takiego
napadu. Co mnie najbardziej
zdziwiło to to, że na stacji
Břeclav nie widziałem żadnej
ochrony. Na wszystkich poprzednich stacjach chodzili
mężczyźni w odblaskowych
kurtkach z napisem “Straż
Ochrony Kolei” bądź w Czechach „Security”. Natomiast
tam gdzie dochodzi do masowych grabieży nie było
nikogo. Przypadek? Cała ta
sytuacja jest jednak słaba,
wydaje się być kolejnym, znanym wszystkim, niezadziwiającym zdarzeniem, w szczególności w porównaniu do tego
co mi się przydarzyło kolejnej
nocy kiedy wsiadłem do pociągu w Wiedniu jadącym do
Wenecji.
W końcu dojechałem do
Bratysławy. Było jeszcze ciemno i pogoda nie była sprzyjająca. Założyłem na siebie
jeszcze jeden sweter. Trząsłem
się jak galareta. Kiedy nastał
świt, miasto pokryło się mgłą.
Sądzę, że gdyby nawet była
ładna pogoda w Bratysławie
to to miasto nie spodobałoby
mi się mimo wszystko, przede
wszystkim mając porównanie
do siostry Pragi, tak więc po
dwugodzinnym obejściu centrum skierowałem się ku stacji. Było to okropne, obskurne
i śmierdzące miejsce. Przypominało mi dworzec w Katowicach w latach 90. Jak wiemy, dworce w Polsce na
chwilę obecną zrobiły przez
ostatnie 10 lat olbrzymi skok
cywilizacyjny.
Powracając do tematu,
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
kupiłem bilet do Wiednia i po
60 minutach znalazłem się na
dworcu w austriackiej stolicy.
I właśnie tutaj się zastanawiam, który dworzec jest bardziej odlotowy i funkcjonalny?
Ten w Berlinie czy w Wiedniu?
Na to pytanie ciężko jest mi
odpowiedzieć. Spędziłem cały
dzień podziwiając cudowne
budynki i place miasta i o
21:00 znalazłem się na peronie 8. Połowa pociągu jechała
do Zurychu, a druga połowa
do Wenecji. Usiadłem na
miejscu jakie miałem wyznaczone na bilecie. Byłem sam
w przedziale z czego się ucieszyłem, bo wiedziałem, że
będę mógł się spokojnie wyspać i obudzić dopiero we
Włoszech, jednak w tym momencie nie zdawałem sobie
jeszcze sprawy jak bardzo się
myliłem. Intuicyjnie czułem,
że ktoś się jeszcze dosiądzie do
przedziału i tak się faktycznie
stało.
Przysiadł się pewien austriacki mężczyzna. Pociąg
w końcu ruszył i wjechał w tunel wydrążony pod miastem.
Wydawało się jakby został
wystrzelony z procy. Jechał
prawie bezszelestnie. Wtedy
przyszła mi na myśl Japonia.
Faktem jest, że japońska
i niemiecka technologia należą do najlepszych i najbardziej zadziwiających na świecie. Nigdy nie jechałem takim
nowoczesnym tunelem pod
żadną stolicą. Jazda pociągiem mnie rozluźniła po męczącym dniu i już prawie
zasypiałem, gdy nagle usłyszałem krzyki po arabsku, no
i właśnie wtedy zaczęło się
piekło.
Na sam dźwięk języka arabskiego, będę szczery, mnie
skręca. Nienawidzę tego języka. Nagle otworzyły się drzwi
mojego przedziału i wsiadł
jeden młody, około 20-letni
arab. Będę pisał z małej, gdyż
nie mam do nich najmniejszego szacunku. Siedzieliśmy
w trójkę, w kształcie litery V.
Ja przy oknie, po skosie arab,
a przy korytarzu obok mnie
Austriak. Młody arab krzyczał
po swojemu z przedziału do
swoich kolegów na korytarzu,
a może i w innych przedziałach? Szczerze to nie potrafię z pewnością powiedzieć
gdzie byli inni. Po chwili
dosiadł się drugi i usiadł grzecznie obok mnie. Automatycznie wsadziłem ręce do kieszeni. W prawej, tej bliższej
chłopaczka, miałem portfel
i paszport.
W pewnym momencie, kiedy
między sobą rozmawiali, myślę, że udało mi się
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
niepostrzeżenie przełożyć paszport z portfelem do lewej
kieszeni, która była przy oknie. Po chwili jeden wstał
i wyszedł. Z korytarza ciągle
docierały krzyki w tym beznadziejnym języku. Zamknąłem oczy, nie chciałem na
niego patrzeć. Nałożyłem szalik na nos. Okropnie śmierdział, jego kolega to samo.
Wsiadając do przedziału położyli ich plecaki na półkach
nad głowami i po chwili jeden
próbował mnie rozproszyć.
Nawiązał ze mną kontakt
i gestykulując pokazał mi swój
telefon i wejście do którego
przypina się ładowarkę, dając
mi do zrozumienia, czy mam
taką i czy mogę mu pożyczyć.
Przecząco pokiwałem głową.
Międzyczasie po korytarzu
chodziło dwóch innych i co
chwila przechodzili to w lewo,
to w prawo. Bez przerwy
słyszałem jak otwierały się
różne drzwi od przedziałów.
Była już druga w nocy, a oni
nadal krzyczeli. Chciałem zareagować, chciałem krzyknąć,
a nawet po prostu przywalić,
ale bałem się, że wtedy wpadliby w czwórkę i któryś z nich
zaatakowałby mnie nożem,
a nie chciałem ryzykować ani
zdrowia ani tym bardziej
życia, żeby siedzieć w ciszy.
Piszę tylko o moim wagonie,
a wagonów było około 10. Nie
mam pojęcia co się działo
w innych. Wrócił ten drugi co
wstał i po kilku minutach
poczułem smyrnięcie dłonią o
moje spodnie. Myślałem, że
wybuchnę. Nie mogłem nic
zrobić, byłem bezradny. Okna
były hermetycznie zamknięte
i nawet gdyby można byłoby je
otworzyć w razie zagrożenia,
nie mógłbym wyskoczyć z pociągu przez okno jadącym 160
km/h…
W pewnym momencie siedzieliśmy w 4. Ten co siedział
na przeciwko po skosie zasnął,
słyszałem jak głęboko oddychał. Zauważyłem, że we śnie
stukał palcami o krawędź
siedzenia. Leżał aż na dwóch.
Drugi siedział obok mnie
w ciszy. Pozostałych dwóch
też zamilkło. Dojechaliśmy do
Salzburga, mężczyzna wysiadł, a ja zostałem sam na
sam z nimi. Nie było kolorowo. Pociąg w Salzburgu
odczepiał wagony i przyłączył
je do innego pociągu, który
jechał do Szwajcarii, a do
naszego zostały przyczepione
inne, które jechały na Włochy.
Panowała cisza. Byłem bardzo zmęczony, mało spałem
poprzedniej nocy. Bałem się,
że zasnę, albo że po prostu
wpuszczą do pociągu gaz
FORUM: EUROPA - PODRÓŻE
usypiający. Po prawie godzinie pociąg ruszył. Przez chwilę nic się nie działo. Potem
nagle dosiadł się jeszcze jeden, rozłożyli się, położyli
buty na siedzeniach i niby
spali. W środku we mnie
wszystko bulgotało. W końcu
się zatrzymujemy i nagle
słyszę włoskie „Dzień dobry”.
Do pociągu wpadło około 20
policjantów i krzyczeli rozkazująco do wszystkich: „paszport!!!”.
Podałem policjantowi mój
paszport, a araby, którzy siedzieli ze mną, od razu powie-
ku arabów. Nie dowierzałem,
myślałem, że to pomyłka.
Według logiki, schowali się do
toalety. Policjanci w nerwach
przetrzepali wszystkie przedziały i wagony, ale całkowicie zapomnieli o toaletach.
Trójka cwaniaczków przeczekała i kiedy tylko pociąg
ruszył, wyszli i poszukali sobie
wygodniejszego miejsca do
kontynuowania
podróży.
I znowu powtórka z rozrywki.
Przyszedł konduktor, a oni
nie mieli biletów. Kazał im je
kupić. Zaskoczyła mnie ich
reakcja. Z łatwością wycią-
obcokrajowiec. Może źle postąpiłem, ale nie chciałem wychodzić z przedziału, w którym
leżał mój plecak, a w nim 3
brudasów, ale jednak to zrobiłem. Dziewczyna była przerażona. Krzyczała spanikowana,
że została okradziona, że nie
ma żadnych dokumentów, że
zniknęły jej pieniądze. Po
chwili okazało się, że inne
osoby zaczęły mówić to samo.
Włoszka biegała na boso po
całym wagonie, zwariowała.
Błagała mnie, abym zadzwonił
na policję, ale starałem się jej
spokojnie wytłumaczyć, że to
dzieli „no passport”.
Szczerze, to byłem w szoku.
A jednak to wszystko jest
prawdą, jednak trafiają do
Europy na masową skalę bez
jakiegokolwiek dokumentu.
Dwóch wstało i wyszło od
razu. Trzeci opieszale wstał,
policjant do niego „ruszaj
się!”, a on jeszcze bardziej,
jakby na złość spowolnił
ruchy. Policjant wpadł w szał.
Zaczął się drzeć jak oszalały.
Chłopak nic sobie z niego nie
robił. Czyżby poznał europejski system i wie, że i tak mu się
krzywda nie stanie? W końcu
się ubrał i wstał. Wziął jeden
plecak, ale drugi został.
Widziałem przez okno, jak
ich posadzono na ławce na
peronie. Siedzieli skuleni, było
im na pewno zimno. Byliśmy
w Brennero, w Alpach, miejscowość, w której nic nie ma,
tylko góry, lasy i śnieg. Na
granicy staliśmy około godziny. Pociąg w końcu ruszył
i wtedy sobie pomyślałem, że
w końcu się zdrzemnę, chociaż
te 3 godziny do Wenecji, ale
nic z tego, nagle po odjeździe
pociągu wparowało kolejnych, tym razem w moim wie-
gnęli „joro” z ich portfeli
i zapłacili po 15, aby dojechać
do włoskiego miasta Treviso.
Nie mam pojęcia dlaczego tam
jechali, jednak to był ich cel.
Międzyczasie spytali się kontrolera czy mówi po arabsku.
Chciałem wybuchnąć śmiechem, ale się powstrzymałem.
Kupili bilety i jeden z nich
zaczął do mnie mówić. Udawałem, że nie mówię po angielsku, po prostu podniosłem
barki na znak, że nic nie wiem.
W pewnej chwili słyszę
krzyki po włosku „na pomoc,
czy ktoś mi może pomóc, ratunku!!!”. Największym paradoksem tej sytuacji było to, że
nikt się nie odezwał w całym
wagonie. Dziewczyna zaczęła
krzyczeć „kur..., czy ktoś tu
mówi po włosku?”. Paradoksem jest to, że byliśmy już we
Włoszech, a ona u siebie
w kraju pytała się, czy ktoś
mówi jej językiem. Teraz
wyobraźcie siebie w takiej
sytuacji w Polsce, że nikt Was
nie rozumie po polsku!
Nic, wtedy ja zareagowałem, chociaż początkowo pomyślałem, że to inni Włosi
powinni jej pomóc, a nie ja,
kompletnie nic nie da, że jej
portfel już pewnie gdzieś leży
na podłodze, albo został wyrzucony na którejś ze stacji
i że nigdy nie znajdzie
złodziei. Uparła się, zadzwoniłem, ale przerwałem połączenie, bo nagle przyszedł
kontroler i trzymał w ręku
jeden portfel bez pieniędzy
pytając się czyj to? To nie był
jednak jej portfel. Portfel był
młodej Austriaczki, która wybrała się na zwiedzanie
Włoch.
Jeden z arabów chciał pomóc, próbował nawet opisać
dwóch typków, którzy krążyli
po przedziale. Dwóch łysych
z torbami na ramionach. Ja
takich nie widziałem, oni tak.
Mówili do mnie, ja paliłem
głupa i udawałem, że nie
rozumiałem ani słowa. Ta
Włoszka zaczęła mnie błagającym głosem prosić, abym jej
przetłumaczył, co on do nas
mówi.
Przetłumaczyłem,
a arab do mnie, że jednak
mówię po angielsku. Nie odezwałem się do niego ani
słowem.
W końcu Włoszka pobiegła
z innym kontrolerem szukać
STRONA 25
chociaż dokumentów, ale nie
znalazła nic. Dojeżdżaliśmy
do Treviso. Pociąg zwalniał
i znowu się mnie zapytali, czy
to Treviso. Zignorowałem ich.
To było Treviso. Wysiedli.
W końcu byłem sam w przedziale. Natychmiast wziąłem
plecak i sprawdziłem, co było
w środku. Od samego początku podejrzewałem, że w plecaku mogły być narkotyki.
Wystraszyłem się, bo zostać
znalezionym sam na sam z plecakiem kokainy groziłoby mi
tylko jednym. Na szczęście
w plecaku było kilka pogniecionych, spoconych, śmierdzących ubrań. Do tego w jednorazówce był mały soczek
jabłkowy, rogalik w opakowaniu, dwa jabłka i mleko w
kartonie.
Gdyby tego mleka nie było,
pomyślałbym, że chłopak po
prostu kupił, a może ukradł
jedzenie na drogę. Jednak na
opakowaniu było napisane
Mljeko, co ewidentnie świadczyło o tym, że dostał je od
kogoś w Słowenii. Także
przybył przez Turcję, Grecję,
Macedonię, Serbię, Chorwację, Słowenię, dotarł do
Austrii i obrał sobie jako cel
Włochy, z których możliwe, że
planował pojechać wraz
z innymi do Francji. Gdyby
w plecaku znalazły się narkotyki, natychmiast wyrzuciłbym
zawartość przez lufcik w toaletowym oknie.
…
Zapomniałem dopisać, że
koniec końców dotarłem do
Wenecji a stamtąd do Bolonii
cały i zdrowy, jednak nie
każdy miał tyle szczęścia co
ja. Ze zdrowego rozsądku,
proszę Was wszystkich, nie
wsiadajcie nocą do pociągów,
w szczególności jeśli jesteście
kobietami, bo ryzykujecie
dużo więcej niż rabunek.
Pozdrawiam i dziękuję za
przeczytanie.
Autor
pragnie pozostać anonimowy
G£OS POLSKI
tygodnik
patriotyczny
i pro-katolicki
red. naczelny
Wies³aw Magiera
Wystarczy dotkn¹æ serca...
STRONA 26
N
Krystyna Starczak-Koz³owska
ie od dziś wiemy, że piękna
tradycja wigilii Bożego Narodzenia związana jest
z “wolnym miejscem przy stole”- dla
kogoś samotnego, kto może się zjawić
nieoczekiwanie w ów szczególny,
jedyny dzień w roku. Do tej starej,
a wciąż żywej tradycji nawiązał
Mikołaj Rykowski, zakładając 13 lat
temu w Katowicach Fundację Wolne
Miejsce. O tym, jak przez lata realizuje
on swą ideę “wolnego miejsca”nie
tylko w Polsce, ale i w różnych zakątkach świata - pisałam na początku
grudnia. Tylko w 2015 roku Fundacja
Wolne Miejsce zorganizowała wigilijne wieczerze w Polsce, w Kołobrzegu
i Wiśle, zaś w katowickim Spodku
wigilię na 3200 osób - no a w Kanadzie, dla mieszkańców Toronto i Mississauga - wieczerzę wigilijną, planowaną początkowo dla 400-stu,
potem dla 500 osób, a w efekcie
w Centrum Jana Pawła II ugoszczonych zostało 24 grudnia 620 osób.
Bowiem żadnemu zgłaszającemu się
człowiekowi nie odmówiono, a wstęp
dla wszystkich, którzy się zapisali, był
całkowicie wolny...
Sama byłam uczestnikiem, siedziałam przy wigilijnym stole z wolontariuszami, a wszyscy oni wyrażali swój
entuzjazm dla udziału w przygotowaniu tej pełnej rozmachu uroczystości.
Patronat przyjął Konsulat Generalny
RP w Toronto. Jej celem było nie tylko
nakarmienie ludzi, ale i podanie ręki
samotnym i zagubionym, aby poczuli
się jak jedna rodzina.
Po powitaniach zaczęto oczywiście
od modlitwy z udziałem duszpasterzy
polonijnych i dzielenia się opłatkiem.
Były kolędy, pastorałki i skromny
program artystyczny. Zwracała uwagę
pięknie przybrana sala i bogato, wystawnie zastawione stoły. Tradycyjna
wieczerza wigilijna obejmowała oczywiście 12 potraw niezwykle smacznych, bowiem kuchnią kierował brat
Mikołaja Rykowskiego, zamiłowany
szef kuchni, znany z kunsztu swej
ADWOKACI
KRZYSZTOF
PREOBRAŻEŃSKI
ANITA KOCUŁA
SPECJALIŚCI W SPRAWACH
KRYMINALNYCH I RODZINNYCH
Sheraton Centre, Suite 414
Richmond Tower
100 Richmond Street West
Toronto, ON M5H 3K6
416.964 -1717
tel. samochodowy
416.580-1408
POLONIA i POLSKA
sztuki kulinarnej - Adrian Rykowski,
który smaki odpowiednio doprawiał.
Błysnął też sprawnością organizacyjną, bo przy wielkiej ilości dań, no
i uczestników wieczerzy, kuchnia tak
lśniła czystością, że pomagające mu
wolontariuszki były zdumione. Zaś
Adrian przez dwa dni z rzędu przed
samą wigilią przygotowywał dodatkowo kolacje dla udzielających się w kuchni wolontariuszy. A było nad czym
pracować. Dla przykładu: 150 kg karpia królewskiego przyleciało samolotem z Polski, łososia po dobrej cenie
udało się kupić tu, w hurtowni i był na
wigilii łosoś w trzech odmianach jako tatar, skandynawski specjał
“gravlax” oraz “łosoś marynowany
w burakach i pomarańczach”. No
i wiele innych tradycyjnych dań.
- Bogu dzięki dałyśmy radę udźwignąć całą odpowiedzialność. A ile radości dawał nam fakt, że nie odmówiliśmy żadnej zgłaszającej się osobie!
Na liście rezerwowej umieszczałyśmy
dopiero osoby zgłaszające się, gdy
liczba zapisanych przekroczyła 600,
chociaż początkowo planowane było
tylko 400...
Objeżdżały niestrudzenie polskie
biznesy w Toronto i Mississauga i podkreślają, że w każdym polskim
sklepie spotkały się z ogromną aprobatą i serdecznością. Trzeba by długo
wymieniać te polskie biznesy, które
darmo dawały swoje produkty na
polonijny wigilijny stół, dla przykładu
podajmy chociażby Supreme, który
ofiarował 2000 pierogów czy Eden
Garden, który dał po 40-60 kilo każ-
Wspomniałam o wolontariuszach.
Ogółem zgłosiło się ich razem aż 150ciu. Jedni pomagali w kuchni, inni
zwozili ofiarowane przez sponsorów
produkty, inni dekorowali salę, którą
pięknie przybrała Ewa Bajorek, korzystając z usług Mega City... I tu zaczyna rysować się obraz niezwykłego
odzewu, z jakim spotkała się piękna
inicjatywa Fundacji Wolne Miejsce
w Polonii torontońskiej.
Mówią o tym koordynatorki całej
akcji przygotowań - Beata Węcek
i Edyta Jodełka. Już parę miesięcy
przed wigilią bardzo poważnie wzięły
się do pracy. Wiele godzin i dni zajęła
im rejestracja uczestników, musiały
stale mieć w pogotowiu telefony, notesy, długopisy. Od połowy października poświęcały cały swój wolny czas
- a przecież obie siostry mają rodziny,
dzieci, wymagające opieki. Ich bliscy
zgodzili się na to, że prze 2 i pół miesiąca, Beaty i Edyty często nie było
w domu. A teraz nie bez satysfakcji
i uczucia ulgi obie podsumowują:
dego warzywa oddzielnie: pietruszki,
selera, buraków... I tak czynił niemal
każdy polski sklep...
- Polacy pokazali, że możemy na
siebie liczyć - dodaje Edyta - każdy
sklep coś dał, dlatego dużo było
wszystkiego. Wielu wolontariuszy
poświęcało swój czas całymi dniami.
Oddzielny rozdział - to sponsorstwo
polonijnych mediów, a także serdeczność i pomoc ze strony Centrum
Jana Pawła II, gdzie się wigilia
odbywała. Tyle było chętnych ludzi!
Same byśmy nic nie zrobiły... To
wspólna praca Polonii.
Tak, bez sponsorów też niczego by
nie było - na każdym kroku wspierali
cenną inicjatywę. Tu wspomnieć należy o głównym sponsorze, który
mieszka w Polsce, a jest nim Krzysztof
Jędrzejewski, współwłaściciel Grupy
Kopex, który na liście najbogatszych
w kraju znajduje się na 29 miejscu
z majątkiem wycenianym na 695 mln
zł. W większy biznes pan Krzysztof
wszedł, gdy zaczął pomagać swemu
dr Lucyna Poloczek
GABINET DENTYSTYCZNY
35 King Street East, Unit 21
Mississauga (Hurontario & Dundas)
tel. 905. 896.1148
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
bratu Leszkowi. Razem przejęli Kopex, który jest największym w Polsce
producentem maszyn i urządzeń dla
górnictwa. Niestety w 2008 roku Leszek... popełnił samobójstwo - i ta tragedia pchnęła pana Jędrzejewskiego
na drogę pomocy ludziom. Założył
stowarzyszenie “Chcemy Pomagać”,
lecz nie podaje kwot, które rozdał....
Jak widać przeżyte cierpienie otwiera nas na los ludzi potrzebujących,
którym możemy być pomocni... Krzysztof Jędrzejewski jest sponsorem
wszystkich wigilii i śniadań wielkanocnych, urządzanych przez Fundację
Wolne Miejsce.
Wpisując chętnych na listę uczestników, Beata i Edyta przekonały się, ile
w Kanadzie jest ludzkiej samotności.
Ile ludzi żyje bez rodzin, bez przyjaciół... I głównie oni weszli 24 grudnia
2015 w Centrum Jana Pawła II do pięknie udekorowanej sali, gdzie czekały
ich przybrane w białe obrusy, bogato
zastawione stoły, a przy nich ludzie
uśmiechnięci i wolontariusze, obsługujący z niezwykłą galanterią i uprzejmością. Podczas uroczystej wieczerzy
zebrani nawiązali miłe relacje, poznali
nowych ludzi, sami otworzyli serca,
poczuli się jak u siebie w domu.
I było tak, jak mówił Mikołaj Rykowski (który w związku z organizowaną
wigilią w Toronto trzy razy odwiedził
Kanadę, ale musiał wracać na wigilię
do katowickiego Spodka, gdzie czekało nań 3200 osób): “W ludziach zachodzi jakaś przemiana. Trzeba tylko
serca dotknąć, z Bożą pomocą przełamać granice...”
Tak, wystarczy tylko “dotknąć serca”, zrobić coś całkowicie bezinteresownie, z niezwykłą życzliwością,
by nastąpił odzew - by też zamieszkała
w nas serdeczność, dobroć, zagościła
miłość...
Beata i Edyta są pełne entuzjazmu
i już snują dalekosiężne plany: - Marzeniem naszym jest z tymi ludźmi,
którzy przybyli na Wigilię 2015 dalej
współdziałać, współpracować w 2016
roku. Nasze telefony (Beaty: 416-8282582, Edyty: 647-466-6207) są otwarte przez cały rok, chcemy, żeby ludzie
dzwonili, już dziś można zgłosić
uczestnictwo w Wigilii 2016 dla Toronto I Missisauga.”
W tym “dotykaniu serca” rodaków
w dniu wigilijnym Polacy są niezastąpieni. A przecież w Kanadzie nie ma
tradycji obchodzenia wigilii Bożego
Narodzenia. I tu moja refleksja: ostatnio wydałam książkę pt. “Kanada
uskrzydlona polskością” - a będąc 24
grudnia w Centrum Jana Pawła II
znowu zyskałam kolejny przykład, jak
polskość, wiara i tradycja narodowa
utwierdza naszą tożsamość, wzbogaca
nasz krajobraz duchowy. Bo przecież
ta Wigilia na 620 osób - uskrzydliła
przeżywanie Świąt w Kanadzie, niosąc
braterstwo, solidarność, miłość i tchnienie dalekiej ojczyzny...
SZLACHETNE ZDROWIE
10 najlepszych pokarmów na zimę
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
Na zimę poleca się szczególnie 10
warzyw i owoców skłonnych podnieść
naszą odporność, zapobiec rakowi,
chorobom serca, oraz wszystkim
innym wyniszczającym chorobom:
1. Brukselka
Gotuj ją na parze i ciesz się zdrowiem.
2. Pory
Cudowne do zupy ziemniaczanopomidorowej.
3. Buraki
Wyciśnij z nich sok, zakiś, albo
upiecz w piekarniku chroniąc przed
wysuszeniem, a następnie pokrój
w kostkę i dodaj do zielonej sałaty
i wszystko skrop olejem orzechowym.
A jeszcze lepiej sosem winegret na
bazie oleju kokosowego i kurkumy.
4. Jarmuż
To zielone mięso zawiera wszystkie
niezbędne aminokwasy bardzo łatwe
do wydarcia przez nasze ciała,
(w przeciwieństwie do wydzierania
tych samych aminokwasów z kawałka
mięsa) ma sporo żelaza, i generalnie
jest bogaty w minerały, dorzuć więc
duży pęk do codziennego zielonego
szejka.kale
5. Granaty
Galaretkowate drobne owocki
w głównym owocu, który przecinasz
na pół i uderzając łyżką wysypujesz
z niego te drobne. Nie nadaje się do
szejka, bo ma pesteczki, ale możesz
z niego wycisnąć przepyszną grenadynę, czyli sok z granatów. Granat to
STRONA 27
Persymony zwane także kaki, sharon, jabłkiem orientu lub hurmą
wschodnią, zawierają substancje, które
naprawiają uszkodzenia komórek spowodowane przez cukrzycę. Można dodać
go do szejka, ma trochę śliwkowy smak.
8. i 9.
Figi i Daktyle
Nie
przesadzaj
z ilością, ale figę
wtrząchnij, albo jeszcze lepiej namoczonego
daktyla.
Małemu
dziecku
włóż do łapki daktyla, będzie mu bardzo smakował.
W przypadku daktyli,
nie obawiaj
Persymony - owoce podobne do cynobrowych
się,
że
przesadzisz
pomidorów
z ilością. Gdy jesteś
wielki, potężny lek.
w ciąży nie zapomnij jeść daktyle.
6. Kiwi
9. Grejpfrut
Kiwi jest bardzo bogate w witaminę
Zjedz i ciesz się zdrowiem. Owoc
C, i generalnie zwiększa odporność. ten zapobiega rozprzestrzenianiu się
Miks kiwi i liści szpinaku dodanych do komórek nowotworowych, ze względu
sałaty, albo zielony szejk kiwi i szpi- na wysoką gęstość przeciwutleniaczy
nak to bardzo pobudzający immuno- zwanych flawonoidami.
logicznie zestaw. Kiwi z warzywami,
świetny miks.
Ludzie owszem jedzą owoce i zie7. Persymony
lone warzywa liściaste latem, ale zimą
jakby ich od nich odrzucało. A tu nic
bardziej błędnego.
Nurzajmy się w prozdrowotne działanie owoców i warzyw przez cały rok,
a szczególnie właśnie w okresie zimowym się nimi pławmy, bo właśnie
wtedy będziemy potrzebowali zwiększonej odporności.
To pogardzane przez wielu, w tym
naturopatów i alopatów, w zimie i nie
tylko żarcie, tymczasem jest naszym
prawdziwym SPA.
ponieważ stanowi odcięcie się od doskonałego początku. Islam to niszczenie wszystkiego: trzeba oczyścić
wszystko, aby dotrzeć do punktu
zerowego - bo tylko wówczas będzie
się pewnym, że wokół nie będzie zła…
bo nie będzie w ogóle niczego.
którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić
nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który
duszę i ciało może zatracić w piekle
(Mt 10, 28–29).
Islam zawsze narzuca się za pomocą
strachu - wywoływanego przez odrażające metody, którymi się posługuje:
masakrami, torturami… Niektórzy
ludzie są gotowi wyrzec się własnej
wiary i zostać muzułmanami tylko
dlatego, aby uniknąć tych strasznych
rzeczy. Nie wolno tego akceptować.
Trzeba sobie uświadomić, że większą
wartością jest umrzeć niż stać się
muzułmaninem. Jedyną zaporą zdolną
powstrzymać ekspansję islamu jest
wiara ludzi gotowych oddać własne
życie, aby dać świadectwo prawdzie jak to zrobił Chrystus.
Owoc kaki czyli persymona zabija komórki rakowe
Persymona (kaki) jest doskonałym
źródłem witaminy A, zawiera też witaminę C i błonnik. Nie bez znaczenia
jest także bogactwo związków fitochemicznych wykazujących działanie
przeciwutleniające. Persymona zawiera więcej rozpuszczalnego i nierozpuszczalnego błonnika, fenoli i niektórych minerałów niż jabłko.
Liście persymony stosowane są
w chińskiej medycynie do leczenia
rozmaitych schorzeń: gorące okłady
przykłada się w miejsce ukąszenia
przez węże i na podrażnioną skórę,
napój z gotowanych liści służy do
obniżania ciśnienia, zmniejszenia
krzepliwości krwi oraz leczenia nowotworów.
Islamizacja - kara za apostazję
dok. ze str. 19
którym udało się zachować z ich
macierzystych kultur nasiona ich
własnych zdolności, które zaowocowały nie dzięki islamowi, ale wbrew
niemu.
W Andaluzji muzułmanie zastali to,
co stworzyła cywilizacja rzymska
i chrześcijańska. Arabscy budowniczowie meczetów i medycy byli chrześcijanami - to nie byli muzułmanie!
Dzisiaj we Francji nawet prezydent
ośmiela się powiedzieć, że to islam
przyniósł do Europy skarb filozofii
greckiej i starożytności. To fałsz, to
bezwstydne kłamstwo! Naprawdę
bowiem to zislamizowani chrześcijanie arabscy, a nie Arabowie-muzułmanie, przetłumaczyli na język arabski
dokumenty nauki i filozofii greckiej.
I to oni, aby uniknąć prześladowań,
przynieśli ze sobą te dokumenty do
Europy.
Zresztą wiele z tych tekstów znano
na Zachodzie jeszcze przed przybyciem tu arabskich przekładów z greki.
Udowadnia to Sylvain Gouguenheim
w książce Aristote au Mont Saint-Michel. Les racines grecques de l’Europe
chrétienne (Arystoteles na Mont SaintMichel. Greckie korzenie Europy
chrześcijańskiej).
Kraje muzułmańskie nie przechodziły nigdy ewolucji ekonomicznej,
technicznej i naukowej. Wynika to ze
stosunku muzułmanów do Boga
i świata - stosunku całkowicie fałszywego. W islamie nie można się rozwijać. Ideałem jest powrót do Złotego
Wieku, którym było VII stulecie, czas
Mahometa. Wszystko zatem, co jest
postępem czy ewolucją, jest grzechem,
Dr. S. Sebestyen, B.Sc., O.D. F.A.A.O.
Dr. O. Vencel, B.Sc., O.D.
Dr. A. Martins, B.Sc., O.D.
Dr. S. Ha, B.Sc., O.D.
Dr. K. Murray, B.Sc., O.D.
1148 Winston Churchill Blvd. Unit B2
Oa k ville, On t ario, L6 J 0A 3
tel. 905-338-6633 fax 905-338-6659
- Czy nie boi się Ksiądz głosić tak
skrajnie antyislamskich poglądów
w kraju tak zdominowanym przez strach?
- Jestem dobrze znany w niektórych
radykalnych środowiskach muzułmańskich, otrzymuję pogróżki, straszą
mnie torturami i śmiercią; jasne więc,
że po pewnych dzielnicach nie spaceruję. A co do reszty, uważam, że nie
należy się bać. Trzeba być roztropnym, ale nie można żyć w strachu.
Jezus powiedział: Nie bójcie się tych,
Specjaliści
chorób oczu
Rozmawiał Piotr Doerre
Polonia Christiana
Najtaniej i najlepiej wykonamy:
- interlocking
- płyty brukowe
15641
- driveways
The Gore Rd.
- schody
Caledon East
- patio
ON L7E 0X3
Stanisław (Stanley)
SZUSTAK
Tel. (416) 524-2400
(905) 880-7722
Mariusz
tel. (416) 702-7722
OSTATNIA STRONA
Michnik dostanie wylewu? Polscy
STRONA 28
G£OS POLSKI nr 2
13-20.01.2016
pi³karze rêczni to „katole” i „faszyœci”!
Sędziowie czytali
C
zas na bojkot polskich piłkarzy ręcznych. Lewacy i antypolacy lepiej nie oglądajcie
Euro. No chyba, żeby kibicować
Szwedom, których kapitan będzie grał
w tęczowej opasce sprzeciwiającej się
polskiej „homofobii”.
15 stycznia w Polsce rozpocznie się
wielkie widowisko. Euro 2016 w piłce
ręcznej. Zanim jeszcze turniej się
rozpoczął, polscy piłkarze ręczni już
stali się „kontrowersyjni”. Powód?
Normalność, polskość i katolickość.
Do internetu trafił krótki filmik
promujący ME 2016. Już sam tytuł
powinien niepokoić wszystkich obrońców Polski przed faszyzmem! Brzmi
on: Duma, Ojczyzna, Piłka ręczna!
ME 2016 Polska.
Ożesz karwasz twarz! Duma i Ojczyzna w jednym zdaniu? I to jeszcze
obok siebie? W pozytywnej konotacji?
Gdzie pan jest panie Schulz?! Gdzie
pan Kijowski, Petru i reszta targowiczan? Przecież to prosta droga do
nacjonalizmu! Brońcie nas! Demokrację gwałco!
Dalej nie jest wcale lepiej. Druga
sekunda filmu i na pierwszym planie… różaniec! Siódma? Nieśmiertelnik z orłem! Jedenasta? Biało-czerwona opaska! Czternasta? Znowu różaniec! Aaa!!! Klerykalizm! Państwo
wyznaniowe! Faszyzm!
Ale to nie wszystko… W dwudziestej drugiej sekundzie bramkarz
- Zostawiam cię. Ty mnie w ogóle
nie rozumiesz. Nigdy mnie nie rozumiałeś.
- Ale o co ci chodzi?
- No widzisz?!
- Bez okularów raczej słabo, ale co
ma jedno do drugiego?
Idzie trzech wariatów po torach.
Pierwszy mówi:
- Ale te schody są płaskie
Drugi na to:
- I poręcze tak nisko
Trzeci zaś dodaje:
- Dobrze, że winda jedzie...
Siedzą Tygrysek z Puchatkiem przy
ognisku. W pewnym momencie
Tygrysek mówi.
- Wiesz Puchatku? Ja to właściwie
nie lubię Prosiaczka...
- To nie jedz.
- Gdzieś był? - pyta żona męża.
- Na weselu kumpla, schlaliśmy się
jak bąki, nie wyobrażasz sobie nawet
jak popiliśmy.
- Czemu sobie nie wyobrażam?
- A wyobrażasz sobie?
- Widząc cię w tej sukni ślubnej?
Taaak...
świerszczyki
Wiceszef resortu sprawiedliwości,
Patryk Jaki, ujawnił, jaką prasę - poza
obowiązkową gazetą Michnika - czytano w sądach za rządów PO-PSL. Do
tej pory sędziowie kupowali za publiczne pieniądze "Bravo Sport",
świerszczyki, "Kot i Pies".
polskiej kadry Sławomir Szmal z różańcem owiniętym wokół dłoni…
wykonuje znak krzyża. BUM!
W tym momencie Adam Michnik
prawdopodobnie dostał wylewu, ulizany blondynek Tomuś Lis pojechał
strzelić z ucha do Szwabów, a Jaś
Kapela zapłakał gorzko i schował się
pod łóżkiem. Mało tego. Trzy czwarte
„polskiego” lewactwa zapewne
w myśl zasady na złość babci odmrożę
sobie uszy, wypieprzyło telewizor
przez okno. Bojkot czas zacząć.
Dosyć żartów. Dla występujących
w filmiku: Sławka Szmala, Michała
Jureckiego, Karola Bieleckiego, Krzy-
śka Lijewskiego i Piotrka Chrapkowskiego wielki szacunek. Klip jest
znakomity. Pokazujecie charakter,
dumę z bycia Polakiem i przywiązanie
do wartości chrześcijańskich.
Przez trzydzieści sekund nie pada
nawet jedno słowo. A mimo to, oglądając mamy ciarki na całym ciele. Za
to Was kochamy i będziemy z Wami
na dobre i na złe. Walczcie na śmierć
i życie. Dla tej naszej ukochanej
Polski. Dla kibiców i dla siebie! Do
boju! Niech Was Bóg prowadzi!
TG
Film w internecie można znaleźć pod
adresem: http://parezja.pl
Czas na... uœmiech!
Wchodzi pielęgniarz na reanimację
i mówi do pacjenta:
- Niech się pan mocno zaciągnie,
będę zmieniał butlę...
Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi
jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków
nie ucierpiał?
- Niestety - odpowiada strażak.
- Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych, ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób...
- Szesnaście osób!? Przecież tam był
tylko ochroniarz...!
- Skąd pan wie!? Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium...
Jedzie rajd samochodowy przez
Europę. Co 600 km rajd zatrzymuje
się aby zatankować paliwo. Po 8000
km tylko jeden samochód nie tankował paliwa - ten, w którym jechali studenci z Polski.
Kierownik rajdu podchodzi i pyta:
- Słuchajcie, przejechaliśmy 8000
km a Wy ani razu nie tankowaliście!
Dlaczego???
- Aaaaaa, bo... my kasy nie mamy.
Poleciał Amerykanin na księżyc.
Miał tam być jako pierwszy z ludzi
Wylądował, patrzy a zza skały wyskakuje Rusek, Chińczyk i Polak.
Oburzony pyta: - Co to znaczy
miałem być tu pierwszy?
Na to Rusek: - Nasz wywiad się
dobrze spisał, przechwycili tajne
informacje i jestem.
Chińczyk: - Nas jest w kraju dużo.
Brat podsadził brata i tak do księżyca.
Amerykanin do Polaka:
- A ty co tu robisz?
Ten na to: - Daj spokój, nie uwierzysz: z wesela wracam...
- Panie majster! Która godzina?
- A wiesz, że też bym się czegoś
napił...
Jakie są trzy największe kłamstwa
Minister uzasadniał decyzję o zmianie katalogu prasy dla sądów. “Jeśli
przez 8 lat pewne tytuły były preferowane, to teraz dajmy szansę innym.
W przyszłości będziemy chcieli wprowadzić wolną rękę, jeśli chodzi o zakup przez sądy gazet. To miało jeden
sens - znaleźć oszczędności w sądach”
- tłumaczył w programie „Graffiti”.
“Sądy dalej będą mogły zamawiać
gazety jakie chcą, do konkretnych
spraw, jeśli będzie taka konieczność
zawodowa. My mówimy tylko o gazetach, które dotyczą tego, że sędziowie
sami chcą sobie poczytać gazetę w ramach relaksu czy przerwy. W tym
wypadku, ja bardzo przepraszam, ale
jeśli sędzia chce sobie kupić "Gazetę
Wyborczą" dalej może to zrobić w kiosku” - zaznaczył Jaki.
studenta?
- Od jutra nie piję.
- Od jutra się uczę.
- Dziękuję, nie jestem głodny...
Poszli studenci na egzamin.
Profesor:
- Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
Studenci spojrzeli po sobie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest
taki luzak!
Chiński sztab wojskowy. Za stołem
siedzie paru generałów, przegląda
mapy i obmyśla strategie.
- Ja proponuje wysłać 2 miliony
piechoty lewą flanką, 2 miliony prawą
flanką, a 5 milionów zostawić w odwodzie.
- Panie generale - ale co z czołgami?
- Czołgi puścimy środkiem.
- Ale obydwa?!
Po roku studiów przyjeżdża do
domu studentka i od progu woła:
- Mamo, mam chłopaka!
- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa
miesiące!

Podobne dokumenty