Marek Iwanowski Filolog pyta o bibliografię zawartości internetu
Transkrypt
Marek Iwanowski Filolog pyta o bibliografię zawartości internetu
Marek Iwanowski Filolog pyta o bibliografię zawartości internetu Dawniej teksty papierowe krążyły nieporównywalnie wolniej i z większym rozmysłem. Obecnie wkroczyliśmy w epokę nowych możliwości rozprzestrzeniania i przechowywania tekstów spójnych. Z prędkością bliską światła nowe teksty docierają do mniej lub bardziej zainteresowanych odbiorców za pomocą internetu. Filolog jako badacz tekstów znalazł się w sytuacji nadzwyczajnej, może korzystać z dobrodziejstw internetu, jego bogactwa. Może, ale czy potrafi? Obserwacja dorobku lingwistów, wskazuje, że za mało korzystają z nowych narzędzi. Być może niektórzy nie wiedzą, jak korzystać z zasobów sieci. Być może przytłacza ich pozorny chaos. Być może przeszkadza im to, że internet żyje, a zatem nie jest korpusem, choć niektórzy usiłują go tak traktować. Jaki klucz do internetu potrzebny jest językoznawcy filologowi? Filolog chciałby dysponować listą tekstów dostępnych w Internecie. Wiedzieć, czy są tam pełne teksty konkretnych autorów, np. Jarosława Iwaszkiewicza „Sława i chwała”, Herlinga Grudzińskiego „Inny świat”, a zatem chodzi tu o możliwość używania pełnej listy obejmującej biblioteczne i pozabiblioteczne zasoby internetowe, by nie trzeba było sprawdzać każdego tytułu i autora z osobna na różnych rozproszonych listach, lecz by w momencie potrzeby wystarczało przejrzenie konkretnej, jednej i tej samej, ciągle aktualizowanej listy zawierającej metainformacyjne opisy poszukiwanych tekstów, zindeksowanych co najmniej według nazwiska i imienia autora oraz tytułu utworu. Centralny katalog bibliotek polskich nie spełnia tych oczekiwań, choćby dlatego że istnieją repozytoria uczelniane, instytucji państwowych, a nawet prywatne. Drugi poziom zaspokojenia potrzeb filologa dotyczy informacji lingwistycznej. Wiadomo, że firma google indeksuje wyrazy występujące w formie PDF, wykonując tym samym olbrzymią robotę dla zainteresowanych filologów. Inaczej rzecz się ma z dokumentami w postaci DJVU zawartymi w regionalnych bibliotekach cyfrowych, których zasoby systematycznie rosną, nabierając rangi bezcennego skarbu dla badaczy-językoznawców. Czy firma google ma w planie zindeksowanie wszystkich zasobów bibliotek cyfrowych, czy jest to proces w toku? Byłaby to rewolucja w zaspokajaniu potrzeb filologa.