Głos nr. 4 (2016)

Transkrypt

Głos nr. 4 (2016)
Najlepsze
komentarze
Co z Bożą sprawiedliwością i sądem?
tygodnia!
Nie bierzmy przyk³adu z ¯ydów To prawda... najlepsze z Polski
Chc¹ aresztowaæ ks. Miêdlara za kazanie!
dr E. Kurek:
GŁOS
BÓG
Rodzina
Ojczyzna
No. 4 Toronto
10-16.08.2016
Zaprenumeruj
do domu GŁOS!
Zwykłą pocztą na pół roku:
tylko - $50, przesyłka ekspresowa
w kopercie: (pół roku) - $85.
Autor ksi¹¿ki o Clintonach
znaleziony martwy w domu!
Tygodnik dla osób myślących
Cena 1.50
tel. 416.993.3143
Adres i szczegóły na str. 2 na dole
K
siążka Victora Thorna “Hillary i Bill Clintonowie” zawiera opis bulwersujących
wydarzeń z życia małżeństwa Clintonów. Autor opisał serię gwałtów
jakich miał dopuścić się Bill Clinton
gdy jeszcze nie był prezydentem,
agenturalną działalność Clintonów
(współpraca z CIA), działalność
narkotykową, czy nawet morderstwa,
w które mieli być zmieszani Clintonowie, a które dotyczyły osób mogących
im zaszkodzić. Jeden z rozdziałów
książki Thorna zatytułowany jest “Seryjny samobójca w otoczeniu Clinto-
nów”. W czerwcu w swoim domu
został znaleziony John Ashe, były
przewodniczący zgromadzenia ONZ,
który miał zeznawać w sprawie malwersacji finansowych rodziny Clintonów. Ashe miał zmiażdżoną grdykę.
Wg oficjalnej wersji, doznał zawału
serca i sztanga, której używał do
ćwiczeń, spadła mu na gardło.
Victor Thorn (po lewej) autor
książki o Clintonach, został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu.
Miał ranę postrzałową głowy. Śledczy sugerują, że to... samobójstwo.
Europa jest skończona! Czeka ją islamska
dyktatura. Islamiści walczą o to, w co wierzą.
Europejczycy nie wierzą w nic!
T
rzeba spojrzeć faktom w oczy.
Zamachy w Paryżu i Brukseli
to dopiero początek. Sam jestem muzułmaninem, choć niewierzącym, i boję się islamistów. Oni wiedzą,
że nie są w stanie pokonać Zachodu
militarnie. Nie udało im się to nawet w
przypadku słabych państw arabskich.
Chcą więc doprowadzić Zachód do
tego, by sam się zniszczył. Chcą
podzielić zachodnie społeczeństwa, je
zdestabilizować. Jeśli im się to uda, to
społeczeństwa te się rozpadną - twierdzi algierski pisarz w rozmowie
z „Wams”. Nie chodzi jego zdaniem
przy tym o zepchnięcie chrześcijańskiej cywilizacji na margines, o zastąpienie ludności chrześcijańskiej
muzułmańską.
To ma być rodzaj fuzji. Francja się
już islamizuje. Obserwuje upadek
naszej cywilizacji z wielkim smutkiem,
nawet jeśli jej ekscesy nam szkodzą zaznacza Sansal. Według niego to
jednak nie Francja, ale Niemcy są
Czy Europie grozi islamizacja?
Algierski pisarz Boualem
Sansal uważa, że tak.
W wywiadzie dla
“Welt am Sonntag” Sansal
mówi o swojej najnowszej książce
“2084. Koniec świata”,
w której opisuje życie na Zachodzie
pod dyktaturą radykalnych
muzułmanów oraz tłumaczy dlaczego
nie można temu już zapobiec.
We Francji sprzedał ponad 300 tys.
egzemplarzy swej książki.
najbardziej zagrożone islamizacją.
- Niemcy są tacy naiwni. Po pierwsze uważają, że problem politycznego
islamu istnieje wszędzie tylko nie
u nich. Po drugie są zbyt tolerancyjni.
Gdy rząd Algierii przepędził islamistów z kraju pojechali do Niemiec
i poprosili tam o azyl polityczny.
I oczywiście go otrzymali - tłumaczy
algierski pisarz. Według niego islamiści chcą wywołać „wojnę kultur”.
- Dlatego zaatakowali w Paryżu salę
koncertową a nie np. koszary wojskowe. Wystarczy spojrzeć na świat
arabski by zobaczyć co czeka Europę ostrzega Sansal. Niebezpieczeństwo
grozi staremu kontynentowi jego zdaniem także ze strony Turcji Erdogana.
- Erdogan chce odbudować kalifat,
a państwo osmańskie było bez wątpienia najbardziej brutalnym kalifatem
w historii islamu. Arabowie jednak
nigdy nie zaakceptują tureckiego przywództwa. Jeśli Erdogan więc będzie
chciał poszerzyć swoje imperium, to
tylko w kierunku Zachodu, w kierunku
Europy. Najbardziej zagrożone są tu
Niemcy, nie tylko dlatego, że żyją tam
miliony Turków, ale także dlatego, że
są tak znienawidzone. Wiele krajów
UE marzy o upadku Niemiec, nie
miałoby więc nic przeciwko realizacji
planów Erdogana - uważa algierski
pisarz. Według niego tak czy siak
„Europa jest skończona”.
- Nie ma żadnej przyszłości. Nie
lubię islamu. Jest groźny. Rozsadzi
nasze społeczeństwa, rozsadzi Europę.
Islamiści dzielnie walczą o to, w co
wierzą. Jeśli o nas chodzi muszę
powiedzieć, że nie ma absolutnie nic,
co by nas napędzało. My w nic nie
wierzymy. Kiedyś umieralibyśmy za
wolność, dziś to już tylko puste słowo.
Po zamachach na Charlie Hebdo
widzieliśmy do czego Europejczycy są
zdolni: do bezsensownego, kolektywnego płaczu. Z tym biednym Hollandem na czele, który nie potrafiłby
muchy skrzywdzić - przyznaje Sansal.
POLSKA - ŚWIAT
Prezes PZPC Kołecki podał się do dymisji
STRONA 2
G£OS nr 4
10-16.08.2016
Prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów podał się do dymisji po dopingowej wpadce Tomasza
Zielińskiego na Igrzyskach Olimpijskich w Rio De Janeiro.
- "Krzysztof Szramiak, który nie
pojechał na igrzyska, też był na
dopingu. Pomogliśmy w tej sytuacji
Zielińskiemu, zmieniając datę jego
powrotu. Jest mi po prostu wstyd, że
Polacy są w gronie dopingowiczów na
igrzyskach" - mówił srebrny medalista
igrzysk olimpijskich z Sydney - Szymon Kołecki.
Polski Komitet Olimpijski poinformował, że badanie próbki B potwierdziło stosowanie dopingu przez sztangistę Tomasza Zielińskiego. Wcześniej
stosowanie niedozwolonego nandrolonu wykazało badanie próbki A.
Prezes PKOl Andrzej Kraśnicki podjął decyzję o wykluczeniu z reprezentacji Tomasza Zielińskiego.
Rosja i Turcja otwierają nowy
rozdział we wzajemnych relacjach. Po
dziewięciu miesiącach kryzysu dyplomatycznego prezydenci obu krajów
spotkali się na wspólnych rozmowach.
Prezydent Putin przyjął prezydenta
Turcji w Pałacu Konstantynowskim
w Strielnie koło Petersburga.
- Pomimo bardzo skomplikowanej
wewnętrznej sytuacji politycznej
w Turcji dzisiejsza wizyta pokazuje, że
wszyscy chcemy odnowienia dialogu
i przywrócenia naszych stosunków
w interesie narodów Rosyjskiego i Tureckiego - wyjaśnił Putin. Przypomniał
on podczas spotkania, że jako pierwszy zadzwonił do Erdogana po wybuchu puczu w Turcji i potępił wszelkie
niekonstytucyjne działania.
- Stosunki między Rosją a Turcją
weszły w bardzo pozytywny etap. Obaj
jesteśmy zaznajomieni z procesem
konfigurowania wielkich celów. Jestem
pewien, że podejmiemy kroki, które
będą poszerzać naszą współpracę zaznaczył Erdogan.
Kryzys we wzajemnych relacjach
Moskwy i Ankary pogłębił się po
zestrzeleniu rosyjskiego samolotu na
granicy turecko-syryjskiej. W odpowiedzi Rosja wprowadziła sankcje
gospodarcze i zablokowała ruch turystyczny. W lipcu tego roku prezydent
Turcji przeprosił za incydent. Przyczyniło się to do ocieplenia stosunków.
Erdogan dostrzega w Rosji poważnego
partnera gospodarczego i politycz-
nego. Turcja wraz z Rosją chce
rozwiązać kryzys w Syrii.
- Pozwólcie mi wyrazić to głośno
i wyraźnie. Rosja jest najważniejszym
aktorem w zaprowadzeniu pokoju
w Syrii. Wierzę, że Rosja i Turcja powinny rozwiązać ten problem poprzez
podejmowanie wspólnych kroków powiedział prezydent Turcji.
- Erdogan zwracając się ku Rosji
daje też Europie i Zachodowi wyraźny
sygnał. Przed spotkaniem prezydent
w oświadczył, że od
lat Turcja jest zwodzona przez Unię
i nie może liczyć na
żadne wsparcie.
Erdogan na pewno
wykorzysta swoją
wizytę, aby wzmocnić swoją pozycję ocenia prof. Tadeusz Marczak.
- Po pierwsze
wobec USA, a po
drugie wobec UE, z którą toczy od
miesięcy rokowania w kwestii uchodźców, zniesienia wiz dla Turków i przede wszystkim pomocy finansowej wyjaśnił Marczak. Spotkanie prezydentów Turcji i Rosji pozytywnie ocenia niemiecka dyplomacja. Równocześnie Berlin jest pewien, że bliższe
partnerstwo tych państw nie będzie
stanowić alternatywy dla partnerstwa
Turcji i NATO. Rozmowom tureckorosyjskim przygląda się także Polska
szczególnie w kontekście obecnej
sytuacji na świecie. - To jest bardzo
ważne, żeby dokonać istotne analizy.
Takie spotkania nie są bez zaznaczenia. Należy je rzeczywiście odnotować i dobrze zrelacjonować - skomentował min. Krzysztof Szczerski.
Turecka prasa poinformowała, że
spotkanie Putina i Erdogana było
poprzedzone tajnymi rozmowami
w Uzbekistanie. Uczestniczyli w nich
m.in. prezydent tego kraju, który jest
zaprzyjaźniony z najbliższym doradcą
Putina oraz znany turecki biznesmen.
Polepszenie relacji Rosja -Turcja
Spotkanie Kaczyńskiego z Orbanem
9 sierpnia, w Budapeszcie, prezesa
PiS Jarosław Kaczyński spotkał się
z premierem Węgier Victorem Orbanem. To już drugie spotkanie polityków, ostatnie miało miejsce na tere-
nie Polski, w styczniu br..
Spotkanie Kaczyńskiego z węgierskim premierem dotyczy przyszłości
Unii Europejskiej po Brexicie oraz
współpracy PiS z partią Fidesz.
Wraz z Kaczyńskim na Węgrzech
Sejm rozpoczął pracę nad ustawą
włączającą do polskiego porządku
prawnego dyrektywę Unii Europejskiej, która umożliwia znajdującym się
w trudnej sytuacji finansowej bankom
przejmowanie depozytów klientów.
Projekt zakłada, że wywłaszczeniu
mają podlegać oszczędności powyżej
100 tys. euro.
„Jedną z podstawowych zasad jest
zasada niepogarszania sytuacji wie-
rzycieli, która oznacza, że wierzyciele
nie mogą stracić więcej niż w przypadku upadłości danej instytucji.
Jednocześnie w sytuacji skutecznego
przeprowadzenia przymusowej restrukturyzacji może okazać się, że ich
sytuacja będzie lepsza niż w przypadku
zwykłej upadłości” – czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Finansów.
Co ciekawe jednym głosem w sprawie konieczności dostosowania rodzi-
mych przepisów do dyrektywy unijnej
mówią zarówno PiS, jak i PO z Nowoczesną. Za odmowę wdrożenia
nowego prawa Komisja Europejska
jak zwykle grozi Polsce wysokimi
karami finansowymi.
obecni są: marszałek Sejmu Marek
Kuchciński i wicemarszałkowie Ryszard Terlecki oraz Joachim Brudziński.
Banki będą przejmować oszczędności klientów
GŁOS
Tygodnik - Weekly Magazine
52 Mabelle Ave. Unit 612
Toronto, Ontario M9A 4X9
tel. 416.993.3143
[email protected]
Wydawca: G³os Publishing
Redaktor naczelny: Wies³aw Magiera
Publicyści:
Grzegorz Braun, Stefan Skulski, Aleksander Szycht, Małgorzata Todd, Piotr
Jakucki, Maria Pyż, Stanisław Michalkiewicz, Małgorzata Todd, Edward Dusza,
Wiesław Cypryś, Jan Ciechanowicz,
Jerzy Dąbrowski, Władysław Korowajczyk, Aleksander Szumański.
Sytuację na jednym z portali społecznościowych skomentował prezes
Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak:
Publikowane teksty niekoniecznie
odzwierciedlają stanowisko
redakcji.
Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń
i publikowanych listów do redakcji.
Nie wszystkie nadesłane listy
są publikowane.
Nie zwracamy materiałów
nie zamówionych.
Materiały własne oraz agencyjne
i internetowe.
- „Proszę jaka zgodność!!! Rząd
i opozycja jednym głosem! Jak bank
będzie w kłopotach - będzie mógł Ci
ukraść Twoje oszczędności! Niesłychane. Myślę, że droga dojścia do
władzy jakiegoś Hitlero-Stalina zostaje otwarta. Trumpa będziecie wspominać ze łzami w oczach. Klasa polityczna intensywnie pracuje nad swoim
usunięciem”.
Prenumerata - subscription
Kanada -1 rok $100, pół roku $ 50
1 rok ekspresowo $170
USA - 1 rok ekspresowo $220
USA - pół roku ekspresowo $110
Internetem pdf 1 rok - tylko $35
Proszę przesłać czek lub Money
Order na: Glos Publishing Adres:
52 Mabelle Ave. Unit 612
Toronto, Ontario M9A 4X9
POLSKA - ŚWIAT
G£OS nr 4
10-16.08.2016
STRONA 3
W Syrii zbombardowano kolejny szpital dla dzieci.
W Aleppo nie funkcjonują już placówki medyczne
Szpital prowadzony przez organizację „Lekarze bez granic”, został
zbombardowany, a tym samym doszczętnie zniszczony. To kolejny tego
typu atak w ostatnim czasie. Tym
razem mowa o placówce w mieście
Millis (region Idlib), która udzielała
codziennie pomocy 250 pacjentom.
W ataku zginęło 13 osób, w tym
dzieci. Jak informują lokalne media,
był to ostatni funkcjonujący szpital
w okolicy.
Jest to kolejny zbombardowany
w ostatnich dniach syryjski szpital.
Najgorzej sytuacja wygląda w Aleppo,
gdzie zniszczono już wszystkie placówki medyczne. Stało się tak mimo iż
na dachu miały wymalowany czerwony krzyż i zgodnie z prawem międzynarodowym powinny być chronione.
- Niszczenie szpitali jest prawdziwą
hańbą. Musimy podziwiać odwagę
personelu Lekarzy bez Granic, który z
narażeniem życia niesie pomoc
Polska działaczka i dziennikarka ze
Lwowa, Maria Pyż-Pakosz (na zdjęciu) została oskarżona o podżeganie
do nienawiści etnicznej i naruszania
integralności terytorialnej Ukrainy
przez działaczy lokalnych organizacji,
w tym „Samoobrony lwowskiego
Euromajdanu”. Skierowali oni pismo
do SBU, prosząc tę służbę o zajęcie się
sprawą Polki.
Działacze organizacji „Ruch bojkotu
ekonomicznego” oraz „Samoobrony
lwowskiego Euromajdanu” napisali do
SBU pismo, w którym zwracają uwagę
Służby na Marię Pyż-Pakosz i jej
wywiad udzielony portalowi „Wmeritum”. Dziennikarka powiedziała
w nim, że Wystarczy stanąć w centrum
Lwowa, aby stwierdzić z dumą, iż jest
to na pewno polskie miasto.
Autorzy pisma odnieśli się także do
wywiadu udzielonego przez Marię
Pyż-Pakosz telewizji internetowej
wRealu24. Wyraziła ona tam zadowolenie z rozwoju patriotyzmu w Polsce i mody na patriotyzm. Autorzy
zauważają, że Pakosz, zadowolona
z rozwoju patriotyzmu w Polsce jed-
nocześnie krytykuje „takie samo zjawisko” na Ukrainie.
Mają oni oczywiście na myśli coraz
potrzebującym - podkreśla Silvia Dalla
Tommasina, odpowiedzialna za pomoc
humanitarną w Syrii, współpracująca
z organizacją „Lekarze bez granic”.
Wybuch w Millis i zniszczenie miejscowego szpitala ograniczyło dostęp
do służby zdrowia, aż 70 tysiącom
mieszkańcom okolicznych miejscowości.
Pomimo gwarancji bezpieczeństwa,
które zapewnia szpitalom prawo międzynarodowe, w samym lipcu ONZ
odnotowało, aż 44 ataki na ośrodki
zdrowia funkcjonujące na terenie
Syrii. Najpoważniejsza sytuacja jest na
północy kraju.
Ukraińcy donoszą do SBU na polską dzia³aczkę ze Lwowa
Ursus wyprodukuje wodorowy autobus
Ursus, producent kojarzony
głównie z produkcją ciągników,
stawia na rozwój nowoczesnych technologii. Podczas targów IAA w Hanowerze zaprezentuje autobus zasilany
wodorem.
Ursus zapowiedział, że zasięg wodorowego autobusu wyniesie 400
kilometrów. Producent deklaruje że, to
w praktyce tyle, ile potrzeba, by
autobus „na jednym baku” pokonał
trasę z Warszawy na lotnisko w Lu-
blinie. I co najważniejsze - zamiast
spalin pojazd będzie wydzielał parę
wodną. Gotowy pojazd zostanie zaprezentowany podczas IAA w Hanowerze, które odbędą się pod koniec
września tego roku.
- Autobusem Ursusa zainteresowani
są odbiorcy z Bałkanów oraz Skandynawii - mówi Jan Wielgus, prezes
Ursus Bus.
Ursus ma szerokie plany ekspansji
wykraczające poza rynek ciągników.
częściej obecna na ulicach ukraińskich
miast symbolikę banderowską. Maria
Pyż-Pakosz mocno skrytykowała bowiem budowanie ukraińskiej tożsamości narodowej na bohaterach
w rodzaju Bandery i Szuchewycza
a także ideologii OUN-UPA. Zauważyła ona także, że na Ukrainie Polacy
mogą żyć normalnie, dopóki nie
poruszą tematu UPA i „polskiego
Lwowa”.
Autorzy donosu poprosili SBU
w związku z powyższym o zajęcie
się sprawą Marii Pyż-Pakosz.
Firma niedawno wystartowała
w przetargach na dostarczenie autobusów dla Warszawy. W planach jest
stworzenie samochodu osobowego.
Firma zamierza powalczyć o wojskowy kontrakt na dostarczenie 841
pojazdów terenowych, które zastąpią
dotychczasowe honkery. Producent
deklaruje, że model będzie się w 70
proc. składał z polskich części produkowanych przez Ursusa oraz inne
krajowe spółki.
Obama dostał list. Zwróci dwa miliardy dolarów?
Były prezydent Iranu Mahmud
Ahmadineżad napisał list do prezydenta Baracka Obamy, apelując
o zwrot zamrożonych irańskich aktywów, które na mocy wyroku Sądu
Najwyższego USA przeznaczono na
odszkodowania dla rodzin ofiar
irańskich zamachów. W kwietniu Sąd
Najwyższy USA odrzucił wniosek
Iranu o zwolnienie go z wypłaty
odszkodowań dla rodzin osób zabitych
w ataku z 1983 roku na koszary
piechoty morskiej USA w Bejrucie
oraz w innych zamachach.
Prawie 2 mld dol. z zamrożonych
w amerykańskich bankach irańskich
aktywów zostanie, zgodnie z wyrokiem sądu, przekazane na wypłaty
odszkodowań. Ahmadineżad domaga
się od Obamy interwencji w sprawie
tej właśnie sumy w liście, który został
przekazany ambasadzie Szwajcarii
w Teheranie; od islamskiej rewolucji
w 1979 roku reprezentuje ona w Iranie
interesy USA.
Były prezydent domaga się od Obamy "szybkiego rozwiązania" tej sprawy; "radzę panu (...), by nie pozwolił
pan, aby ta haniebna plama (...) była
kojarzona z pana nazwiskiem i pogłębiała nieufność pomiędzy naszymi krajami" - cytuje list AFP.
"List ten nie ma charakteru politycznego, napisałem go ze względów humanitarnych, by bronić interesów
(mojego) narodu" - kontynuuje Ahmadineżad.
Agencje zwracają uwagę na termin
publikacji tego listu, którym Ahmadineżad chce zwrócić uwagę wyborców
na swe wiece i wystąpienia, będące
najprawdopodobniej początkiem jego
nieformalnej kampanii wyborczej. Po
odczekaniu wymaganej przepisami
jednej kadencji po złożeniu urzędu
Ahmadineżad ma wyraźnie zamiar
ponownie startować w wyborach prognozuje AP.
Wybrany w 2013 roku jego następca
Hasan Rowhani odszedł od bardzo
konserwatywnej i antyzachodniej polityki Ahmadineżada; jednak były
prezydent - jak komentuje AFP - cieszy się wciąż pewną popularnością
wśród najbiedniejszych warstw społecznych. Teraz Ahmadineżad, który już
wcześniej zasłynął z bardzo antyamerykańskiego stanowiska, domaga
się w liście nie tylko uwolnienia
irańskich aktywów, ale też wypłacenia
odszkodowania za ich przetrzymanie.
Jednak Sąd Najwyższy USA orzekł,
że Kongres USA nie wszedł w kompetencje wymiaru sprawiedliwości,
uchwalając w 2012 roku ustawę, która
nakazuje przekazanie zamrożonych
irańskich aktywów na zaspokojenie
roszczeń amerykańskich rodzin ofiar
zamachów.
Pod koniec kwietnia irański minister
spraw zagranicznych Mohammad
Dżawad Zarif wysłał list do sekretarza
generalnego ONZ Ban Ki Muna z prośbą o przekonanie USA, by uwolniły
zamrożone irańskie aktywa.
Służby prasowe Bana nie skomentowały wówczas tej prośby; również
Biały Dom jak dotąd nie zareagował
na list byłego prezydenta.
STRONA 4
O
WIDZIANE Z BOKU
G£OS nr 4
10-16.08.2016
„Osram i wszystko jasne”
Alicja Do³owska
d paru dni w mediach szaleją
komentarze oceniające pierwszy rok prezydentury Andrzeja Dudy. Twa ostra pyskówka grup
interesów. Stacje telewizyjne, gazety
i portale związane mentalnie i biznesowo z poprzednim układem władzy
odsądzają Dudę od czci i wiary,
zarzucając, że nieudacznik, podnóżek
prezesa i mimoza.
Ogólnie - klapa. Te z prawej strony,
czerpiące obecnie duże korzyści
z „dobrej zmiany”, nasładzają się, że
ten rok był niczym miska czereśni
i ogólnie - „La vie en rose”.
Co do argumentów, używają ich dowolnie i interpretują jak im wygodnie.
Trwa wyścig opluwaczy i specjalistów
od umizgów robiących oko do samych
swoich, żeby pokazać subordynację
komu trzeba. Nawet jeśli niedawni
pupile sondaży zaufania zostali demokratycznie odstawieni na pobocze,
towarzyszące im nie bezinteresownie
„elity” naukowe, kulturalne tudzież
celebryci dają czytelny sygnał o gotowości.
Już nawet nie warto przytaczać, kto
co powiedział. Wystarczy podać nazwisko, zaraz wiadomo „Osram
i wszystko jasne”. Mało już kto
pamięta, że to bardzo popularne
przedwojenne hasło dotyczy reklamy
żarówki, choć dzisiaj też pasuje jak
ulał, gdy przeniesie się je na zupełnie
inny kontekst.
Nie podejmę się merytorycznego
podsumowania pierwszego roku prezydenta Dudy. Nie z ostrożności. Nie
wiem, czy mógł zrobić więcej, niż
dotychczas zrobił. Wszystko cokolwiek uczynił było przez „totalną
opozycję” i posłuszne jej media wyśmiewane i krytykowane. Wykpiono
przecież nawet jego religijność, a uchwycenie przez niego Hostii, która
z podmuchem wiatru uleciała z
kielicha podczas Komunii świętej
udzielanej przed Świątynią Opatrzności Bożej, urosło do rangi obciachu.
Na pewno mógłby być bardziej wyrazistym prezydentem i mam nadzieję,
że tak się stanie. Rok pierwszy to
według mnie chodzenie po omacku.
Nie sposób się wszystkim podobać.
Dlatego sądzę, że niepotrzebnie składał obietnice rozwiązania kredytowych problemów frankowiczom,
którzy teraz wystawiają mu rachunek,
mówiąc „sprawdzam”. Dostał się
w kleszcze kolejnej grupy interesów.
Uczono mnie, że kredyty powinno się
brać w walucie, w której się zarabia.
Ale ja jestem frajerka, mówili parę lat
temu koledzy dziennikarze, udowadniając wówczas, że kredyt frankowy
jest o wiele bardziej opłacalny niż
złotówkowy. No i porobiło się. Ale
prezydent obiecał, przeto kobyłka
u płota…
dodatku, w istocie ją skompromitował.
Do prezydentów po 1989 roku nie
mieliśmy szczęścia. Pierwszy był
Jaruzelski wybrany głosami posłów
„Solidarności”, na co część Polaków
zareagowała niemal zawałem. A potem
„Donos-Polmos i Bigos”, jak zauważył jeden z internautów. I przerwana
tragicznie prezydentura Lecha Kaczyńskiego.
Czekaliśmy na prezydenta Dudę
z wielką nadzieją. Podczas prezydenckich wyborów przebywałam na
Lubelszczyźnie. Obwieszone plakatami z jego podobizną były nawet prywatne domostwa. Jestem świadkiem,
że gdy podano pierwsze wiadomości
o wynikach wyborów, wielu ludzi ze
wzruszenia płakało. Przecież Michnik
oznajmił, że Komorowski żeby przegrać, musiałby przejechać na pasach
zakonnicę w ciąży.
Ileż musiało być w tych łzach
nadziei! Zastanawiałam się, jak on te
nadzieje udźwignie.
W pierwszym roku prezydentury
Duda został wmanewrowany w bardzo
poważny konflikt o Trybunał Konstytucyjny. To nie tylko konflikt prawny,
przede wszystkim konflikt interesów.
Opozycja zapowiada, że czeka go
Trybunał Stanu. Duda pokazał, że
w imię wyższych społecznych racji,
jest gotów ponieść taką cenę. Nawet
po to, żeby rodzice od drugiego
dziecka wzwyż mogli otrzymać po 500
złotych dodatkowego dochodu. Najbiedniejszą grupą w Polsce nie są
bowiem wcale emeryci, ale rodzice
z rodzin wielodzietnych. I polska
bieda miała dotąd twarz dziecka. Cyrk,
jaki zrobiła opozycja wokół tego
Chodakiewicz w swoim tekście
„Dlaczego Pilecki?” podkreśla, że
Polacy w „PRL i w post-PRL, po
1989” inaczej niż Amerykanie, musieli
Pileckiego odkrywać na nowo.
„Na Zachodzie, w USA było inaczej.
Oprócz emigracyjnych historyków rtm.
Pilecki istniał głównie w gronie jego
przyjaciół, kolegów, znajomych,
współwięźniów” - podkreśla.
Nie oznaczało to jednak, że rotmistrz był postacią popularną w Stanach Zjednoczonych.
„Problem leżał w
tym, że emigracja polska nie potrafiła rtm.
Pileckiego wprowadzić
do
amerykańskiego
obiegu naukowego ani
naturalnie do popularnego. Po pierwsze nie
było środków, po drugie nie było historycznych kadr, po trzecie
nie było pomocy ze strony dzieci
i wnuków, które nie tylko się amerykanizowały, ale również raczej nie
charakteryzowały się (z wyjątkami)
oddaniem i pasją swoich starszych
krewnych.
Po czwarte nawet gdy nieliczni
próbowali, napotykali ścianę niechęci
i uprzedzeń etniczno-religijnych” tłumaczy.
Chodakiewicz w swoim artykule
opisuje ponadto trudności jakie miał
z wydostaniem z zapomnienia postaci
polskiego bohatera.
„Służyłem pro bono w US Holocaust
Memorial Council (Amerykańska Rada Upamiętniania Zagłady) przez
ponad cztery lata. (…) Kilkakrotnie
usiłowałem zainteresować kieronicwo
muzeum sprawą rtm. Pileckiego. (…)
Za każdym razem uprzejmie dziękowano mi za moją inicjatywę. I nic” czytamy. O dziwo postacią Pileckiego
zainteresowała się Amerykanka…
z „obsesją na punkcie Polski”.
„Kilka lat potem zgłosiła się do mnie
Terry Tegnazian, właścicielka wydawnictwa Aquila Polonica z Los Angeles,
prawniczka z wykształcenia, która
dostała obsesji na temat Polski.
I polskich bohaterów. M.in. wpadła na
Pileckiego i natychmiast się nim
zafascynowała, wyrażała zdziwienie,
że Ameryka nic o nim nie wie. Postanowiła wydać jego raport z Auschwitz” - pisze Chodakiewicz.
Podoba mi się akcent, jaki postawił
prezydent Duda na politykę historyczną. Nie wiem, jak rozwiąże się problem z frankowiczami. Nie umiem
przewidzieć, jaki da nam jeszcze wycisk Komisja Wenecka i jak skończy
się grożenie palcem Komisji Europejskiej. Cieszę się, że nie ma orła z czekolady i różowych chorągiewek zamiast biało-czerwonych na Święto
3 Maja, „żeby było fajniej’. Cieszę się,
że mój prezydent nie ma „choroby
goleni” podczas składania hołdu
pomordowanym ofiarom totalitaryzmu, „choroby filipińskiej” i że nie
ładuje się do bagażnika w stanie
wskazującym na spożycie. Cieszę się,
że nie wzmacnia lewej nogi i nie wyrywa kartek z teczki osobowej. To wciąż
za mało, aby bić mu brawo.
Czekam na realizację obietnic wyborczych. O tym, że się sprawdził podczas świetnie przygotowanego Szczytu NATO, że dokłada starań, by lepiej
funkcjonowała Grupa Wyszehradzka,
że załatwił dla polskich przedsiębiorców dobre interesy z Chinami, że
biuro Duda - Pomoc rozpatrzyło 18
tysięcy próśb o pomoc prawną wiemy.
Czekamy na więcej. Czekamy, aby
epitet „portret pamięciowy” Duda
wypełnił wyrazistą osobowością.
Czas jest szczególny. To czas próby.
Prof. Marek Chodakiewicz: "Pilecki
odzwierciedla to, co najlepsze w polskości"
„Pilecki to symbol narodowy. Identyfikujemy się z nim tak łatwo, bowiem
jest on kwintesencją chrześcijanina,
gentlemana, szlachcica, inteligenta,
patrioty, rycerza i artysty. Odzwierciedla więc to, co jest najlepsze
w polskości. W tym sensie Pilecki
należy do nas, do Polaków. Ale też do
ludzkości, bo Pilecki jest uniwersalny,
szczególnie patrząc na niego przez
pryzmat chrześcijański” - pisze
w „Tygodniku Solidarność” Marek Jan
Chodakiewicz, opisując historię popularyzacji postaci rtm. Pileckiego
w Stanach Zjednoczonych.
G£OS
tygodnik otwarty
lecz patriotyczny
kk/Tygodnik Solidarność
G£OS nr 4
10-16.08.2016
KOMENTARZE
STRONA 5
Narzucanie planu rozdzielania
uchodŸców nie jest dobrym pomys³em
Kanclerz Niemiec podjęła decyzję
o przyjęciu uchodźców w ramach polityki „otwartych drzwi”. W pewnym
momencie było ich za dużo i w związku z tym pojawił się pomysł rozdzielenia tych uchodźców, ponieważ
było to korzystne dla Niemiec.
Narzucanie takich rozwiązań nie jest
dobrym pomysłem - powiedziała
w programie „Minęła dwudziesta”
(TVP Info) Aleksandra Rybińska, publicystka tygodnika „wSieci” i portalu
wPolityce.pl.
Plan rozdzielenia uchodźców nigdy
w praktyce nie zadziałał - zaznaczyła
dziennikarka.
Rybińska podkreśliła, że Europa
będzie miała problem, żeby prowadzić
sobie z zagrożeniem ze względu na
charakter ataków.
Zakazanie wszystkich noży czy maczet będzie bardzo trudne - powiedziała z ironią publicystka.
Często procedury deportacyjne
w Niemczech nie funkcjonują. Jest
zastój. Jeżeli jest nakaz deportacji, to
uchodźcy zmieniają tożsamość i prezentują się w innym miejscu pod innym nazwiskiem, nie są deportowani,
ale wysyłani do kolejnego ośrodka dla
uchodźców. (…) Są przypadki, że takie
osoby przebywają na terenie Niemiec
10 lat. (…) Niemieckie urzędy nie wyrabiają się z wnioskami o azyl i nakazami deportacji - relacjonowała
dziennikarka.
Będzie wrzask korporacji? Premier Szyd³o:
P
Do końca roku reforma sądownictwa!
remier Beata Szydło zapowiedziała, że do końca roku
zostaną przedstawione zmiany
dotyczące systemu sądownictwa
w Polsce. Szefowa rządu nie kryje, że
propozycje, jakie przedstawi rząd
mogą natrafić na opór korporacji.
Reforma sądownictwa może być
jedną z najtrudniejszych. Dotykamy
materii, która nie była ruszana od czasów Polski Ludowej. Funkcjonowanie
polskich sądów obywatele oceniają
niezwykle negatywnie. Zmiany są
społecznie oczekiwane i bardzo
potrzebne.
Dopytywana o szczegóły projektu
ustawy, w tym takie kwestie jak
lustracja środowisk sędziów, Szydło
odpowiada:
- Zaręczam, że ta reforma będzie
przeprowadzona tak, by obywatele
poczuli, że wymiar sprawiedliwości
jest po ich stronie.
Premier pytana o kwestię prowadzonych rozmów na linii rząd-Komisja
Europejska, odpowiada, iż w Komisji
Europejskiej można trafić na dwie
grupy urzędników: jedni dążą do porozumienia, inni do podgrzania konfliktu. Z pewnością KE podzieliła się,
jeśli chodzi o stanowisko względem
Polski. Część członków KE chce zakończyć ten temat. Chcą porozumienia. Należy zresztą przypomnieć, że
KE działa na podstawie nie do końca
zdefiniowanego mandatu. (…) Jeżeli
prowadzimy dialog z Komisją Europejską, to robimy to dlatego, że chcemy.
Nie zaś dlatego, że musimy. Uważam
zresztą, że sytuacja w Polsce jest elementem szerszych rozgrywek, wpisujących się w dyskusję o kształcie Unii
Europejskiej. To jest, moim zdaniem,
dziś najważniejsze zadanie dla Komisji
Europejskiej: odpowiedzieć sobie na
pytanie, dokąd zmierza Unia i co
zrobić, by ta wspólnota była silniejsza.
Tym bardziej, że rośnie grupa tych,
którzy chcą budować nastroje antyeuropejskie w krajach UE - mówi Beata
Szydło.
Na temat rozmów, jakie Beata Szydło prowadziła z Donaldem Tuskiem
w Brukseli - pani premier komentuje:
- On jest zawsze bardzo miły, ale
właściwie nic z tego nie wynika. Dla
mnie - podobnie zresztą wypowiadał
się Jarosław Kaczyński - to, że Polacy
zajmują wysokie stanowiska w UE, jest
wartością samą w sobie. Niemniej
jednak oni powinni mieć przekonanie,
że reprezentują Polskę.
Szydło zastanawia się nad powołaniem specjalnego profesjonalnego
korpusu, który reprezentowałby polską
dyplomację w strukturach europejskich.
O swoim nastawieniu do notowań
Prawa i Sprawiedliwości - mówi, że:
- Partia, która rządzi, bardzo szybko
się zużywa. I nie może popaść w samozachwyt. Jeżeli więc damy się uśpić
pozytywnym sondażom czy temu, że
mamy w nich dwukrotną przewagę nad
największym ugrupowaniem opozycyjnym, to popełnimy wielki błąd kontynuuje szefowa rządu.
I dodaje, nawiązując do wyników
audytu: - Co do informacji przekazanych przez ministra Kamińskiego, to
one faktycznie nie mieszczą się w głowie. Widać było zresztą, jak do wielu
posłów PO, zwłaszcza tych nowych,
dopiero teraz dociera, że taki proceder
miał miejsce. Oczywiście jest wiele
materiałów, które nie mogą być ujawnione. (…) Sejmowe wystąpienie
ministra Kamińskiego to nie koniec tej
sprawy. Podobnie jest zresztą w wypadku innych ministerstw. Wciąż
napływają do nas kolejne informacje,
pojawiają się nowe fakty - przekonuje.
Plany na najbliższe tygodnie i miesiące?
- Program mieszkaniowy - „Mieszkanie plus”. To kolejny krok w kierunku wspierania rodzin. Dzięki temu
programowi każda rodzina w Polsce,
nawet o przeciętnych dochodach, będzie miała szansę na własne mieszkanie. Ponadto pracujemy nad
wdrożeniem w Polsce zupełnie nowego
systemu podatkowego - mówi premier
Szydło, zapewniając przy tym, że do
końca roku przyjęty projekt ws.
obniżenia wieku emerytalnego.
GŁOS
- Szukamy Prawdy
- Walczymy o prawa Polaków
do godnego życia i wolną Polskę
Red. naczelny Wiesław Magiera
STRONA 6
KOMENTARZE
G£OS nr 4
10-16.08.2016
Chc¹ aresztowaæ ksiêdza za kazanie!
Czy to prowokacja
przeciwko PiS i ministrowi Ziobro?
T
Aldona Zaorska
o pierwsza taka sprawa po
'89r., nasuwająca jednoznaczne skojarzenia z najgorszymi metodami bezpieki czasu PRL-u.
Po raz pierwszy od 1989 r. prokuratura
ściga księdza za treść kazania. Księdzem tym jest oczywiście ks. Jacek
Międlar, a kazanie, które ściągnęło na
niego kłopoty, wygłosił w białostockiej katedrze podczas Mszy św. dla
ONRu. Kazanie było mocne, ale nie
było w nim ani jednego słowa niezgodnego z teologią, nauką Kościoła
i Pismem Świętym. Ksiądz Międlar,
przywołując w nim Księgę Wyjścia,
czyli historię wyprowadzenia przez
Mojżesza z Egiptu narodu żydowskiego, wspomniał to, co wie każdy, kto
chociaż raz ją przeczytał - że największym wrogiem Żydów nie był
wtedy faraon, tylko ich tchórzostwo strach przed trudami budowania własnej wolności i niedogodnościami
z tym związanymi, a Mojżesz miał
wiele kłopotu z okazywaną Bogu
i jemu nieufnością Żydów i ich
jawnym buntem. W kazaniu dla ONRu kapłan wezwał, aby Polacy nie mieli
w sobie tego właśnie strachu, jaki
wówczas stał się doświadczeniem
Żydów. "Gazeta Wyborcza", a za nią
rozmaite lewackie środowiska, dostały
amoku, a na głowę młodego księdza
posypały się istne gromy, i została
wylana rzeka pomyj. Za jedno wyrwane z kontekstu zdanie. Niestety,
niechlubną rolę odegrała w nagonce na
księdza Międlara także część kościelnej hierarchii. Zamiast go wesprzeć,
postawić paru teologów, którzy wyjaśniliby sprawę, wysocy rangą księża...
stanęli po stronie lewaków.
Żałosne, smutne i przykre. Ciekawe,
czy czterdzieści lat temu, kiedy za
swoje kazania był atakowany ks. Jerzy
Popiełuszko, zachowaliby się podobnie?
Prowincjał ze Zgromadzenia Księży
Misjonarzy św. Wincentego a Paulo
otrzymał od białostockiej już policji
"prośbę" o podanie adresu ks. Międlara (nie wiemy czy, ani jak, na nie
odpowiedział). "Autor" pisma w tej
sprawie, komendant Radosław Sidor,
nie przywołując żadnego przepisu,
który złamałby ks. Międlar, oświadcza
jedynie, że działa na zlecenie prokuratury prowadzącej postępowanie
"między innymi" w sprawie kazania
wygłoszonego przez ks. Międlara
w białostockiej katedrze 16 kwietnia
2016. Zacytowane dwa słowa mają
ogromne znaczenie, bowiem wyraźnie
wskazują, że białostockie kazanie jest
tylko jednym z elementów znacznie
szerszego postępowania przeciwko
księdzu Międlarowi.
O co jeszcze chodzi? Jakie zarzuty
prokuratura stawia młodemu kapłanowi? Jakich okoliczności dotyczą?
Tego pismo nie wyjaśnia. Nie podaje
nawet, jaki przepis miałby naruszyć
swoim kazaniem ks. Jacek. Nic. Jego
wystosowanie dowodzi natomiast jednego - policja szuka księdza Międlara.
Jeśli prowincjał poda jego adres,
pewnie doręczy akt oskarżenia, a co
najmniej - wezwanie na przesłuchanie,
na razie jako świadka. Jeśli nie... Za
księdzem może zostać wystawiony...
list gończy. A wtedy Policja może
wszystko. Może zgarnąć księdza,
kiedy będzie jadł obiad u rodziców,
szedł ulicą, jechał autobusem, wychodził z kościoła. Od ołtarza go nie
odciągną, bo tego nawet ubecy nie robili, chociaż kto wie - może zaczekają
po prostu do końca nabożeństwa.
Ksiądz i Justyna
Być może owe "między innymi" dotyczy manifestacji zorganizowanej
przez środowiska narodowe we Wrocławiu 27 września 2015 r. Jej uczestnicy (a był wśród nich ks. Międlar)
stanowczo sprzeciwili się ściąganiu do
Polski islamskich "uchodźców", zwracając uwagę na niebezpieczeństwo,
jakie wiąże się ze ściąganiem hord
islamistów, gardzących porządkiem
prawnym wszystkich państw, do których zawitali. W zasadzie nie zostało
tam więc powiedziane więcej, niż
mówi większość polskiego społeczeństwa, sprzeciwiająca się przyjmowaniu
"kwot imigrantów", których chce nam
wcisnąć Angela Merkel. Skąd przypuszczenie, że białostocka policja
ściga ks. Jacka Międlara także za tamtą manifestację? Stąd, że aktem
oskarżenia została objęta także inna jej
uczestniczka - studentka wydziału
chemii - Justyna (nazwisko do wiadomości redakcji), której prokuratura
postawiła zarzuty z art. 256 § 1 kodeksu karnego. Studentka została
oskarżona o nawoływanie do nienawiści wobec muzułmanów. Tak przynajmniej wynika z Aktu Oskarżenia,
do którego dotarła nasza redakcja.
Szokujące jest, że wspomniany Akt
Oskarżenia nie cytuje żadnych słów,
rzekomo lub faktycznie wypowiedzianych przez Justynę. Jako dowód
wymienia natomiast... "wydruk z "Gazety Wyborczej"! Notatka dziennika,
pokazującego ostatnio zdjęcia wykonane zimą, podczas manifestacji KOD,
jako zdjęcia wykonane w lipcu, jest
dowodem Aktu Oskarżenia! Absurd,
skandal i rzecz niedopuszczalna?
W normalnym państwie, tak. W Polsce
- wciąż to przechodzi. I to podobno po
"dobrej zmianie".
Dwa postępowania, wobec dwojga
młodych ludzi, stanowiących przyszłość swoich środowisk, oparte m.in.
o jakieś artykuliki, w tym pochodzący
z podupadającego dziennika, dla
którego patriotyzm jest jak rasizm oto rzeczywistość prokuratury pod
rządami PiS.
Nie wiadomo, czy na prokuratorów
są wywierane jakieś naciski (patologia, do której oficjalnie nie przyzna się
nikt, a o której nieoficjalnie wiedzą
wszyscy). Nie wiadomo, czy o całej
akcji przeciwko księdzu Międlarowi
wie Zbigniew Ziobro - prokurator generalny (niniejszym go o tym absurdzie
informujemy?). Niestety, jest tu i druga strona medalu - postępowanie części kościelnej hierarchii. Nieoficjalnie
wiemy, że przynajmniej część przełożonych chętnie pozbyłaby się z Polski niepokornego kapłana. Wiemy, że
ksiądz Jacek Międlar, niczym kiedyś
ks. Popiełuszko, dostał propozycję
wyjazdu za granicę na studia (i to dużo
dalej niż do Rzymu). A jeśli mu ta
możliwość "nie pasuje", to dla odmiany - przeniesienie na wiejską
parafię, gdzie rzekomo będzie mógł
sobie spokojnie "pisać" i "pracować".
Nie żeby w posłudze w małej wsi było
coś złego, czy uwłaczającego, ale
trudno się oprzeć wrażeniu, że w przypadku ks. Międlara to zwyczajne
zesłanie, które ma uniemożliwić mu
Ks. Roman Kneblewski
kontakty
z młodzieżą.
z ks. Jackiem Międlarem
Akt oskarżenia wobec ks. Międlara
ma więc może na celu prowokację O co chodzi?
oto "dobra zmiana" knebluje już nie
W przypadku Justyny sprawa jest tylko opozycję, ale także Kościół. To
jasna - chodzi o niszczenie środowisk iście szatański plan, doskonale przynarodowych, sympatii do których gotowany i świetnie obliczony - Poladziewczyna nie ukrywa. Nic nowego. cy od czasu pokazowych procesów
Młodzi narodowcy są nieustannie księży, od czasu prześladowania ks.
prześladowani, chociaż wątpliwe jest, Blachnickiego, prymasa Wyszyńby którykolwiek z prześladowców skiego, zabójstwa księży Popiełuszki,
zadał sobie trud zapoznania się Suchowolca i Niedzielaka, reagują
z ideami, które głoszą. Najwyraźniej odrazą wobec każdej władzy, która to
także PiS-owi nagonka ta specjalnie czyni. Ktoś wie, że przyzwolenie lub
nie przeszkadza (czyżby dlatego, że nawet udział części hierarchii w nanarodowcy stanowczo domagają się gonce na ks. Międlara jest też najleustawowego określenia Rzezi Wołyń- pszą metodą, żeby odsunąć od Kośskiej ludobójstwem, a PiS "kuma" się cioła zwłaszcza młodych, którzy
z Ukrainą, przechodząc do porządku dotychczas byli mu wierni. Ktoś to wie
dziennego nad neobanderowskim i z rozmysłem wykorzystuje młodego
nastrojami w Kijowie?). Sprawa księ- księdza. Sprawa księdza Międlara
dza Jacka Międlara wygląda znacznie staje się klinem wbijanym w monolit
poważniej. Oczywiście, młody kapłan polskiego Kościoła i probierzem - czy
jest narodowcem i nigdy nie ukrywał, społeczeństwo da się w ten sposób
że najbardziej kocha Boga i Ojczyznę. zbuntować przeciwko władzy. WszysMożna powiedzieć - ideał kapłana tko to razem wzięte wskazuje, że
wiernie idącego śladami wielkiego chodzi nie tylko o uciszenie młodego
prymasa Wyszyńskiego, który mówił księdza, ale i o przestrogę dla jego
dokładnie to samo - po Bogu najbar- potencjalnych naśladowców, i o zdysdziej kocham Polskę - jest za tę swoją kredytowanie Kościoła, odciągnięcie
miłość bezwzględnie zwalczany. Dla- od niego wiernych i wzbudzenie nieczego? Wydaje się, że młody ksiądz chęci do prawicowych władz Polski.
oberwał "rykoszetem" i z innego po- Zasadniczym pytaniem jest więc teraz
wodu. Komuś najwyraźniej zależy na - gdzie jest kret? I kto go ujawni? Kto
buncie wiernych wobec Kościoła kato- w polskim Kościele powie, jak kiedyś
lickiego i obecnej władzy zarazem.
ks. prymas Wyszyński - non possumus?
Czy w Sodomie i Gomorze polZniszczyć księdza,
skiego
systemu prawa znajdzie się
zbuntować ludzi
chociaż jeden sprawiedliwy?
G£OS nr 4
10-16.08.2016
inął rok od objęcia urzędu
przez Prezydenta Andrzeja
Dudę. Z autokomentarza
(czyli zestawienia jego dokonań spisanych przez współpracowników) wynika, iż zabiegał on głównie o wzmocnienie bezpieczeństwa i znaczenia
Polski na arenie międzynarodowej.
Inni komentatorzy, lecz przychylni
Dudzie (bo opinie np. posłów Nowoczesnej czy dziennikarzy TVN - po
prostu należy pominąć), dodają do
osiągnięć politykę historyczną, zabiegającą o respekt dla dobrego imienia
W
STRONA 7
Oby “wyrós³” na mê¿a stanu...
Wies³aw Magiera
M
OD REDAKCJI
Caritas Christi urget nos
Polski i Polaków oraz reagowanie na
publiczne przejawy antypolonizmu.
“Frankowicze” trzymają Prezydenta
za słowo, licząc na pomoc, jaką obiecał im w kampanii (ostatnie sygnały
wskazują, iż rzecz będzie załatwiona
połowicznie). Na realizację jego wyborczych obietnic czekają także przedemerytalni Polacy.
Można by tu dyskutować czy zabiegi
o sprowadzenie do Polski stałych baz
amerykańskich, posłużą bezpieczeństwu naszego Kraju, czy też raczej
posłużą Waszyngtonowi do swych
rozgrywek z Rosją i do uzależnienia
od USA krajów naszego regionu.
Jako wyborcy Prezydenta Dudy
powinniśmy się domagać od niego
upublicznienia umów, zawartych w tej
sprawie z Pentagonem czy Obamą.
Każdy Polak winien wiedzieć, pod
jakimi warunkami (czy też może bez
żadnych...) stacjonować będą na
naszym terytorium “jankesi” ze swym
sprzętem wojskowym, kto będzie za to
płacił, czy polskie władze mogą
w każdej chwili dać im “wypowiedzenie” ze skutkiem natychmiastowym.
To niezwykle istotne, gdyż na tym
polega tak naprawdę bezpieczeństwo
i niezależność naszego suwerennego
(także rzecz do dyskusji) państwa.
Od strony wizerunkowej Andrzej
Duda prezentuje się bardzo dobrze,
zwłaszcza na tle swych poprzedników.
Jest człowiekiem religijnym, co często
pokazuje. Oby także “wyrósł” na męża
stanu, wraz ze swą niezależną, propolską polityką, służącą umacnianiu
naszej Ojczyzny. Oby troszczył się
o każdego krzywdzonego Polaka, a nie
tylko umacniał “wschodnią flankę”.
należy dbać o zachowanie wszelkich
formalnych znamion dyplomatycznej
równoprawności. Dalsze tolerowanie
tak ewidentnej jak obecnie odmienności standardów we wzajemnym
traktowaniu się przez Waszyngton
i Warszawę może doprowadzić tylko
do rzeczy gorszych, a zważywszy
nasze doświadczenie historyczne -może wręcz tragicznych. Jak to bowiem
trafnie diagnozuje inna mądrość
ludowa - od rzemyczka do koniczka.
Pośrednim dowodem na trafność tej
diagnozy jest obszerny wywiad, jakiego udzielił ostatnio polskojęzycznym
mediom Paul W. Jones - ambasador
Stanów Zjednoczonych od roku urzędujący w Warszawie. Jego Ekscelencja
nawet nie próbuje już zachowywać
pozorów - jawnie występując w charakterze imperialnego rewizora, czuje
się upoważniony do protekcjonalnego
recenzowania stanu demokracji u nas:
„Jesteśmy przyjacielem i sojusznikiem Polski i właśnie dlatego zależy
nam na zdrowym stanie demokracji
w waszym kraju, podobnie jak w innych państwach członkowskich NATO.
Demokracja jest podstawą wartości,
które legły u podstaw budowy Sojuszu
Północnoatlantyckiego w 1949 r”. przypomina jak znudzony korepetytor
mało pojętnym uczniom. Choć pan
ambasador Jones rytualnie zastrzega,
że prezydent Obama nie ma intencji
„mieszania się w wewnętrzne sprawy
Polski”, to przecież w istocie sam
niczego innego nie czyni, stawiając się
w roli arbitra w sprawie Trybunału
Konstytucyjnego. Pozwala sobie przy
tym na niezbyt starannie zawoalowaną
pogróżkę, gdy przypomina: „Artykuł 2
traktatu o NATO zobowiązuje wszystkich członków do wzmacniania instytucji demokratycznych, bo to one są
podstawą naszego bezpieczeństwa.
Uważamy, że należy otwarcie mówić
nie tylko o potrzebie wzmacniania
zdolności wojskowych, ale także
o funkcjonowaniu demokracji. Oczywiście, rozwój obecnej dyskusji jest
sprawą polską, ale my, jako przyjaciele, zwracamy uwagę, że sprawa TK
trwa już długo. Instytucja taka jak
Trybunał Konstytucyjny jest potrzebna
demokratycznemu państwu, a my
w przyjacielski sposób zachęcamy do
podjęcia działań, które umożliwią
rozwiązanie tej sytuacji”.
A zatem zupełnie już bez ogródek JE
Ambasador Jones buduje sylogizm
szantażu - wprost przecież wynika
z cytowanego wywiadu, że Departament Stanu uzależnia działanie traktatu waszyngtońskiego od pozytywnej
ewaluacji stanu „instytucji demokratycznych” w naszym kraju. Całkiem już
bezczelnie w swej jawnej protekcjonalności brzmi kolejna fraza: „Część
sporu dotycząca dopuszczenia sędziów
do orzekania powinna zostać rozwiązana poprzez porozumienie polityczne.
Według prezydenta Obamy, by tak się
stało, potrzebny jest większy wysiłek”.
Oto więc nasi amerykańscy sojusznicy jawnie i publicznie uzurpują
sobie role samozwańczych trenerów
ponaglających nas do „większego wysiłku”, albo też zgoła psychoterapeutów rodzinnych zachęcających do
„rozwiązywania sytuacji” poprzez
„dyskusję”. Szczególnie zastanawiać
powinna wypowiedź, w której JE
Ambasador Jones deklaruje, ni mniej,
ni więcej, zdolności profetyczne
w sprawie Trybunału Konstytucyjnego: „Nie mam wątpliwości, że
dyskusja na ten temat będzie trwać”.
Na czymże opierać może tak niezbitą
pewność kontynuacji owej „dyskusji”,
a więc eskalacji afery Rzeplińskiego et
consortes? Albo pan Jones jest prorokiem, albo też wiedzą coś o tym
amerykańskie służby - czy aby tylko
dyplomatyczne?
Warto w tym kontekście przypom-
nieć, że kiedy z początkiem tego roku
odwiedzała naszą stolicę Victoria Nuland (specjalistka od „wspierania demokracji” m.in. na Ukrainie), wówczas spotykała się nie tylko z oficjalnymi przedstawicielami polskich
władz w rodzaju Witolda Waszczykowskiego, ale i z przedstawicielami
opozycji w rodzaju Ryszarda Petru.
Najwyraźniej więc towarzysze z imperialnej ambasady przy Pięknej doskonale opanowali sztukę gry na kilku
fortepianach. A może raczej - jeśli już
trzymać się figur ze świata muzyki trafniejsze będzie porównanie do gry
na cymbałach niż na fortepianach?
Z jednej i z drugiej strony trwa
bowiem licytacja sprawy polskiej
w dół na zasadzie: „Kto da mniej?”.
Zarówno „obóz zdrady narodowej”,
który całkiem jawnie zajmuje się
przyzywaniem interwencji zewnętrznej, jak też i jego adwersarze
z „obozu patriotycznego”, roszczący
sobie pretensje do monopolu po prawej stronie sceny politycznej - jedni
i drudzy ogromnie ułatwiają pracę JE
Jonesowi i jego kolegom z innych
imperialnych ambasad. Tak zarządzając konfliktem wewnętrznym, można
praktycznie bezkosztowo osiągać imponujące rezultaty. Że to ostatnie
potrafi pan Jones, to potwierdzałaby
wieść gminna, która niesie, że samym
zmarszczeniem brwi udało mu się
wyegzekwować posłuszną rezygnację
rządu warszawskiego z przyjęcia
chińskiej inwestycji w budowę Kanału
Śląskiego. Czyżby więc brutalny szantaż opakowany w retorykę „lojalności
sojuszniczej” miał doprowadzić do
ostatecznego utrącenia prawdziwie
„wielkiego projektu” - połączenia
dorzeczy Wisły i Odry - tak strategicznie istotnego dla rozwoju gospodarczego, a więc i najszerzej rozumianego bezpieczeństwa Polski?
Persona non grata.
Demodyktatura ambasadora USA
Grzegorz Braun
zajemność jest zasadą
w dyplomacji kardynalną kto godzi się na brak wzajemności w sprawach mniejszych, niech
się nie spodziewa, że zostanie ona
zachowana w sprawach największego
kalibru. Z tego względu polskie władze nie powinny dłużej zwlekać
z wprowadzeniem obowiązku wizowego dla Amerykanów.
Należy przy tym unikać wszelkiej
ostentacji: należy stanowczo zaprzestać żałosnego dopominania się o zniesienie wiz wjazdowych dla Polaków
udających się do USA - naszym dyplomatom warto wydać instrukcję
surowo zakazującą jakichkolwiek
wzmianek na ten temat w oficjalnych
enuncjacjach. A jednocześnie pilnie
opracować należy możliwie skomplikowany formularz i adekwatnie upokarzającą, kosztowną procedurę dla
wszystkich funkcjonariuszy, urzędników i żołnierzy imperium amerykańskiego, którzy wybierają się do Polski.
Z całą grzecznością i należną rewerencją - w nieoficjalnych rozmowach można się powołać na zaostrzenie procedur bezpieczeństwa
w warunkach globalnej wojny z terroryzmem, a wprowadzając wygórowaną opłatę wizową, warto wspomnieć o problemach napiętego budżetu
państwa, który wszakże wciąż boryka
się z ciężarem długów m.in. wobec
Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Przy czym w żadnym przypadku nie powinno to oznaczać jakiegokolwiek „zerwania” - z dramatycznym trzaskaniem drzwiami i automatyczną reorientacją naszej polityki,
bo przecież: co nagle, to po diable.
Oczywista jest dysproporcja potencjałów obu państw w każdym możliwym znaczeniu, tym bardziej jednak
OPINIE
Rzeczpospolita roztropności
STRONA 8
P
rezydent Andrzej Duda rozpoczął swą kadencję od wizyty
w Estonii. Decyzja ta zaskoczyła wielu obserwatorów życia publicznego, jednak nie tych, którzy
znali intelektualną formację środowiska zajmującego się kształtowaniem
polityki zagranicznej prezydenta.
Środowisko to bowiem od lat promuje koncepcję budowy „międzymorza” - pasu państw od Bałtyku po Morze Czarne, ściśle współpracujących ze
sobą pod względem ekonomicznym,
politycznym i militarnym. Oczywiście
nikomu nie trzeba przypominać, że
koncepcja ta nie jest nowa - wynika
z tradycji I Rzeczypospolitej, do której
w zniekształconej formie planował
powrócić Józef Piłsudski.
Koncepcja promowana dziś przez
obóz rządzący polega więc na próbie
budowy swoistej unii środkowoeuropejskiej, tworzącej przeciwwagę
dla wyniszczającego od wieków te
ziemie i zamieszkujące je narody dualistycznego hegemonium Moskwy
i Berlina. W dzisiejszych czasach
politycy, powołujący się na spuściznę
Piłsudskiego, zamierzają jednak poszerzyć jego koncepcję o niemożliwą
do zrealizowania przed osiemdziesięcioma laty ścisłą współpracę euroatlantycką. Taki pomysł na politykę
zagraniczną podoba się licznym kręgom nazywanym dziś prawicowymi,
gorąco zaś sprzeciwiają się mu przedstawiciele poprzedniej ekipy rządzącej, twierdząc, że jest to wizja oparta
wyłącznie na myśleniu życzeniowym
i niemożliwa do zrealizowania. Ludzie
skupieni wokół „ideałów III RP” nie
mogą sobie bowiem wyobrazić innej
polityki środkowoeuropejskiej niż
realizowana do tej pory, a polegająca
na totalnym uzależnieniu od woli
niemieckiego kanclerza.
Potrzeba dobrego strachu
Wydaje się, że dziś przed Polską i innymi krajami naszego regionu otwiera
się realna szansa na budowę osi współpracy - w kontrze zarówno do zdziczałego Zachodu, jak i do krwiożerczego Wschodu. Świadczą o tym
coraz częściej wysyłane z państw
Grupy Wyszehradzkiej (oraz innych
państw regionu) sygnały o potrzebie
ściślejszej współpracy z Polską. Warto
je zatem czym prędzej zdyskontować,
a narody potencjalnie zainteresowane
budową silnej unii środkowoeuropejskiej skłonić do entuzjastycznego
jej poparcia. Na naszych oczach rozpoczyna się bowiem epoka, w której
znacznie łatwiej niż dotychczas będzie
można zbudować środkowoeuropejską
wspólnotę.
W czasach wszechobecnej demo-
kracji wszystkie najbardziej spektakularne decyzje polityczne muszą się
cieszyć silnym poparciem społecznym. To właśnie dlatego, gdy Polska
miała się stać członkiem Wspólnot
Europejskich, przez kilkadziesiąt miesięcy katowano nas propagandą skutkującą takim, a nie innym wynikiem
referendum. Od kilkunastu lat jesteśmy zakładnikami tamtego głosowania,
a przecież prounijna agitacja z dniem
naszego wejścia w struktury europejskie wcale nie straciła na sile.
Miażdżąca większość przedstawicieli
dzisiejszej klasy politycznej na każdym kroku podkreśla swe przywiązanie do Unii, powołując się przy tym
na badania opinii publicznej, które
wskazują, że Polacy nadal darzą tę
strukturę ogromną sympatią.
wana na żyznej glebie politycznej
poprawności. W wielu regionach dawnego bloku wschodniego komunizm
zakonserwował przywiązanie do dawnych obyczajów i niechęć do zachodnich nowinek (choć czerwona zaraza
pozostawiła owe obyczaje nierzadko
w wypaczonej formie). W innych
miejscach, jak choćby w rozlicznych
regionach Polski, stosunkowo silny
Kościół trwał na straży moralnych
przyzwyczajeń, czego skutki szczęśliwie widzimy do dziś. Dlatego zatrute
ziarno politycznej poprawności nie
padło tu na tak podatny grunt jak na
Zachodzie, dzięki czemu coraz częściej rodzą się w naszym rejonie
konserwatywne inicjatywy. Kwitną
z powodu rozsądnej obawy o przyszłość własnego kraju i własnych
rodzin. Wystarczy bowiem spojrzeć
Co sprawia, że w Europie Środkowo-Wschodniej mniej chętnie
niż za Odrą wita się imigrantów? Dlaczego w ten właśnie rejon
pompuje się największe pieniądze mające zachęcić społeczeństwa
do popierania Unii Europejskiej? Z jakiego powodu częściej
niż na Zachodzie upadają tu rewolucyjne projekty ideologiczne? Jeśli
chcemy budować porozumienie narodów żyjących między Niemcami
a Rosją, musimy najpierw odpowiedzieć na tak postawione pytania.
Jak zatem zachęcić Polaków oraz
niewiele mniej euroentuzjastycznych
Węgrów, Czechów czy Słowaków do
budowy bloku państw działającego
wbrew postrzeganym jako dobroczyńcy Niemcom? Jak przekonać narody od Estonii po Rumunię do mitycznej już niemal koncepcji „międzymorza”, biorąc na siebie ryzyko pożegnania z dwoma głównymi korzyściami kojarzonymi z członkostwem
w kierowanej przez Berlin Unii Europejskiej - a więc z dotacjami finansowymi i swobodą podróżowania?
Aby odpowiedzieć na te pytania,
spróbujmy najpierw znaleźć odpowiedź na inne: co, oprócz położenia
geograficznego i niewielkiej indywidualnej mocy politycznej, łączy narody naszego regionu? W pierwszej
kolejności mentalność - mimo wszystko inna niż zachodnia, w znacznie
mniejszym stopniu niż w Niemczech,
Francji czy Wielkiej Brytanii zbudo-
chociażby na mapę Europy przedstawiającą sukcesy homolobby. Są
jeszcze kraje, w których homozwiązki
nie zostały prawnie zrównane z małżeństwem. Jakie? Białoruś, Bułgaria,
Chorwacja, Czarnogóra, Litwa, £otwa, Mołdawia, Polska, Serbia, Słowacja i Ukraina. Przypadek?
Cnota roztropności
Wyniki powyższego zestawienia
wskazują na rozsądek narodów wciąż
odrzucających homopropagandę, stanowiącą dziś główny towar eksportowy Zachodu. Ale od niedawna Zachodnia Europa stała się również
eksporterem nachalnej promocji osiedlania na naszych ziemiach islamskich
„imigrantów” w imię rzekomego
miłosierdzia, tolerancji i „otwartości
na innych”. Kto wyraził najgłośniejszy
sprzeciw wobec tego rozwiązania?
Kraje Europy Środkowo-Wschodniej.
To także nie wydaje się przypadkiem.
G£OS nr 4
10-16.08.2016
Państwa Grupy Wyszehradzkiej
jednogłośnie sprzeciwiają się zaproponowanemu przez Komisję Europejską
mechanizmowi automatycznej relokacji uchodźców. Przedstawiciele
państw naszego regionu chcą też, by
kraje zachodniej Europy, stanowiące
główny cel nielegalnych imigrantów,
zrewidowały swoją politykę azylową.
To w końcu w naszej części Europy do
władzy doszedł Orban oraz Prawo
i Sprawiedliwość. To z Czech wywodził się największy w historii
eurosceptyk na stanowisku prezydenta
państwa członkowskiego - Vaclav
Klaus. To wreszcie nie kto inny, jak
premier Słowacji powiedział w kontekście horrendalnej polityki otwarcia
na muzułmanów, że jeżeli Unia Europejska ma odtąd opierać się na przyjmowaniu pod naciskiem większością
głosów bzdurnych i niebezpiecznych
pomysłów, to nie warto w niej pozostawać. I to nie przypadek.
Na takie reakcje przedstawicieli
Europy Środkowej składa się kilka
czynników. Nie tylko wspomniana już
wcześniej niechęć do rewolucji
moralnej, ale także rozsądna troska
o własne państwo, którą po raz
pierwszy od dawna ludzie odczuwają
tak wyraźnie. Mimo iż strach pada
także na coraz liczniejsze rzesze
Niemców, Francuzów czy Włochów,
w większości nie pamiętają oni (lub
nigdy nie doznali) życia pod obcą
okupacją, wojsk na ulicach czy groźby
obcej interwencji. W naszej części
Europy pamiętamy to doskonale - bo
skończyło się ponad pół wieku później
niż na Zachodzie.
Nie sposób, oczywiście, pominąć
także czynnika ekonomicznego. Wielu
Polaków czy Węgrów obawia się nie
tyle najazdu obcych kulturowo muzułmanów, co konieczności wypłacania
im zasiłków socjalnych, organizowania miejsc pracy i tym podobnych.
Nie ma się czego wstydzić - strach
przed obcym i nieznanym jest przecież
całkowicie naturalny. Tylko że w powojennej Europie Zachodniej nie
może on dyktować decyzji politycznych - to dziś przecież wprost niewyobrażalne! Jednak w naszej części
Europy zarówno masy, jak i politycy
coraz rzadziej widzą w nim coś złego.
Przeciwnie, uzasadniają swój strach
najszczerzej jak potrafią - troską
o własny dom. Kościół od wieków
określał taką postawę mianem cnoty
roztropności.
Wolne media przeciw
europropagandzie
Można domniemywać, że ośrodki
rządzące Unią Europejską tak mocno
pragnęły zjednoczenia ze Wschodem
Europy, gdyż przewidywały rozwój
SPOJRZENIA
G£OS nr 4
10-16.08.2016
STRONA 9
Lisicki po wizycie papieża Franciszka:
Co z Bożą sprawiedliwością i sądem?
P
z babcią religii, dowiedziałem się, że
Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który
za dobre wynagradza, a za złe karze.
Proste pytanie brzmi zatem tak:
Dlaczego mówiąc tyle o miłosierdziu
sędzią i nie móc wymierzać kary? Jak
można twierdzić, że Bóg karze za zło,
i jednocześnie uznawać, że do żadnego
karania zdolny nie jest i być nie
może?” – zastanawia się publicysta.
Babcia Pawła Lisickiego - jak wynika z relacji redaktora naczelnego „Do
Rzeczy” - była osobą głęboko wierzącą, która godzinami modliła się za
dusze w czyśćcu cierpiące. „Babcia na
pewno wierzyła w sąd Boży, wierzyła,
że istnieje bezpośredni związek między
Bożą sprawiedliwością a naszymi czynami na ziemi” - stwierdza publicysta.
„Wiara babci (…) krążyła wokół
spraw ostatecznych” - dodaje.
„I tu, przyznaję, odczuwam niewygodę. Nie umiem, mimo najlepszej
woli, dopasować tego, co usłyszałem
z ust papieża Franciszka, do tej wiary,
którą przekazała mi babcia” - pisze
w swoim tekście Paweł Lisicki. Dlaczego?
„Jak to się stało, że z kazań papieskich całkowicie zniknęło słowo “sprawiedliwość”? (…) Podobna anihilacja
dotknęła innego słowa - sędzia. Otóż
nie mam wątpliwości, że ucząc się
Bożym, papież ani razu nie wspominał
o Bożej sprawiedliwości?” - pyta na
łamach „Do Rzeczy” Paweł Lisicki.
„Jeśli Bóg byłby po prostu i wyłącznie miłosierdziem, to czym byłby
obiektywny porządek moralny? Jaka
byłaby różnica ostatecznie między
dobrem i złem? Jeśli sprawiedliwość
polega po prostu na miłosierdziu, to w
jaki sposób Bóg może być jeszcze
sędzią? Czym innym jest być sędzią
łagodnym, a czym innym zrezygnować
w ogóle z sądzenia. Czy można być
„Wszystko to robi się jeszcze bardziej niejasne, kiedy przytoczy się kilka
innych nauk Ojca Świętego. Mówił
w Krakowie: - “Bóg nas miłuje takimi,
jakimi jesteśmy, i żaden grzech, wada
czy błąd nie sprawią, by zmienił swoje
zdanie.” (…) Czyli żaden grzech człowieka nie ma wpływu na to, że Bóg go
kocha. W podobnym duchu Franciszek
napisał w Amoris Laetitia: - “Nikt nie
może być potępiony na zawsze ponieważ nie jest to logika Ewangelii.”
apież Franciszek podczas wizyty w Polsce dwukrotnie podkreślił rolę babć w przekazywaniu i nauczaniu wiary katolickiej.
Czy jednak głęboka i oparta o tradycyjne nauczanie Kościoła pobożność
wychowanych często jeszcze przed
Soborem Watykańskim II Polek jest
tożsama z dominującą dzisiaj narracją
o miłosierdziu, bez przypominania
o Stwórcy, który jest sędzią sprawiedliwym? Swoimi przemyśleniami na
ten temat podzielił się w tygodniku
„Do Rzeczy” Paweł Lisicki.
Dr. S. Sebestyen, B.Sc., O.D. F.A.A.O.
Dr. O. Vencel, B.Sc., O.D.
Dr. A. Martins, B.Sc., O.D.
Dr. S. Ha, B.Sc., O.D.
Dr. K. Murray, B.Sc., O.D.
Specjaliści
chorób oczu
1148 Winston Churchill Blvd. Unit B2
Oak v ille, On t ario , L6J 0 A 3
tel. 905-338-6633 fax 905-338-6659
technologiczny ze szczególnym
uwzględnieniem wolnego internetu.
Przywódcy rządzącej Europą kliki
musieli wiedzieć, że pozostający wówczas jeszcze w powijakach rewolucyjny proces komunikowania się może
ruszyć z posad bryłę znanego im
świata i dlatego tak ochoczo zapraszali do siebie „ubogich krewnych”. Dlatego też tak ogromne pieniądze
wyłożono na europropagandę. Społeczeństwa żyjące na wschód od Odry
nie dały się jednak zmanipulować
w takim stopniu, w jakim pozwolili się
oszukać mieszkańcy Zachodu (choć
oczywiście znaczna, opiniotwórcza
i ważna część tych społeczności
chciałaby nawiązywać do tragicznej
tradycji papugi narodów). Skala społecznego rozsądku w starej i nowej
Unii zdaje się jednak nie wytrzymywać prób porównania.
Rozwój wolnych mediów elektronicznych sprawił, że jednak i na
Zachodzie zaczyna się rozumieć, o co
tak naprawdę toczy się gra.
W Niemczech, we Francji i Wielkiej
Brytanii zaczyna kiełkować strach
o własną rodzinę i dobytek (bo na razie
jeszcze nie o tradycję). Świadczą
o tym: rosnąca popularność PEGIDY
czy AfD, wyniki wyborcze Frontu
Znów chciałbym zrozumieć, czy te słowa są
tylko niejasnymi metaforami, czy faktycznie
papież uważa, że wieczne potępienie nie istnieje? (…) Jeśli bowiem
poważnie wzywa się
mnie, żebym był wdzięczny babci za wiarę,
jaką mi przekazała, to
nie mam wątpliwości, że
Narodowego oraz przygotowywane
referendum na temat wyjścia Zjednoczonego Królestwa ze struktur Unii.
Również we Włoszech narasta strach
przed imigrantami - ale i dewiantami:
wielkie wrażenie wywarła kilkusettysięczna manifestacja w Rzymie,
podczas której Włosi domagali się
odwołania planów legalizacji homomałżeństw. Czas pokaże, w jaki sposób na powyższy trend zareagują
włodarze Europy.
Pewne jest jedno, jeśli Polska i kraje
naszego regionu będą potrafiły zbudować wspólnotę zabezpieczającą
w jej głowie myśl o niemożności potępienia wiecznego byłaby czymś
horrendalnym. Co zrobić z jej nadzieją
na uniknięcie grzechu śmiertelnego?
Z jej wysiłkiem, by pomóc duszom
w czyśćcu?” - rozważa przekaz płynący ze strony goszczącego niedawno
w Polsce Ojca Świętego Paweł Lisicki,
przypominając jednocześnie ewangeliczne relacje o sądzie i wiecznej karze
za grzechy.
Publicysta stwierdza, że przekonanie, jakoby przywiązanie człowieka do
grzechów nie wpływało na opinię
Pana Boga o nim, kłóci się z nauką
Kościoła, a zuchwałe grzeszenie w nadziei uzyskania miłosierdzia jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu.
„Być może za tymi naukami kryje się
jakaś nieujawniona, głęboka strategia.
Może to świadome i celowe podkreślanie miłosierdzia przez papieża ma pozwolić przełamać barierę, jaka oddział
współczesnych ludzi od wiary” - rozważa Lisicki, któremu jednak taka
pedagogika nie odpowiada.
„Czy chrześcijaństwo ma polegać
na tym, by ludziom mówić to, co chcą
usłyszeć? A jeśli tak, to jaki jest sens
wysiłku moralnego? Walki ze złem i z
grzechem, skoro moja grzeszność
niczego w stosunku Boga do mnie nie
zmienia?” - pyta autor tekst pt. „Moja
babcia i papież”.
Paweł Lisicki ma również poważne
wątpliwości co do słów papieża dotyczących islamu. Publicysta przeanalizował stwierdzenie Ojca Świętego, że
mówiąc o przemocy muzułmańskiej
należy mówić również o przemocy
katolickiej.
„Skoro Ojciec Święty twierdzi, że
mówiąc o przemocy islamskiej, musiałbym mówić o przemocy katolickiej,
to bardzo proszę, żeby ją pokazał. Nie
przemoc dokonywaną przez katolików,
ale przemoc w imię katolicyzmu, przemoc motywowaną nauką katolicką!” apeluje w swoim tekście Lisicki.
Źródło: „Do Rzeczy”
rodzinę i własność, to wkrótce mogą
stanąć w obliczu innej fali uchodźców:
imigrantów z zachodniej Europy,
niepoznających już własnych krajów.
A to może stworzyć podstawę do
budowy nowej Rzeczypospolitej, już
nie „obojga”, ale znacznie liczniejszych narodów. Bruksela i Berlin (jeśli
w ogóle przetrwają), a być może także
i Moskwa, będą ją wykpiwać jako
„republikę strachu”. Ale my nazwiemy
ją „Rzeczpospolitą roztropności”.
Prawdziwą Unią Europejską.
Krystian Kratiuk
FAKTY - HIPOTEZY
Amerykański agent poznawszy prawdę
o USA - palnął sobie w łeb
STRONA 10
A
merykański agent z US ICE
(United States Immigration
& Customs Enforcement amerykańska federalna agencja imigracyjno-celna - tłum.), poznawszy
prawdę, palnął sobie w łeb wcześniej
napisawszy list pożegnalny…
Dowiedziawszy się o straszliwych
planach przygotowanych dla własnych
obywateli przez żuli z rządu USA,
agent celny poszedł do nowojorskiego
portu i strzelił sobie w głowę ze służbowego pistoletu. Informatorzy z nowojorskiej policji opowiedzieli o treści
listu pożegnalnego, który znaleziono
przy ciele samobójcy, donosi SuperStation 95.
List został napisany na tydzień przed
samobójstwem i opowiada o tym dlaczego oficer zdecydował się zastrzelić:
„Wychowałem się w Ameryce, którą
uwielbiałem, została ona zamordowana przez własny rząd federalny. Nasza
Konstytucja stała się pusta a nasze
prawa zostały upolitycznione tak bardzo, że już nie są stosowane tak jak być
powinny, jedynie za wyjątkiem w celów
politycznych” - napisano w liście.
„Nasi urzędnicy państwowi są na
wskroś skorumpowani i całkowicie
pozbawieni jakiegokolwiek pragnienia
miłości lub szacunku do kraju, który
im płaci. Dla nich liczy się tylko zdobycie i utrzymanie władzy a także
pieniądze z nielegalnych transakcji”.
42-letni oficer deportacyjny federalnej agencji US Immigration & Customs Enforcement zastrzelił się ze służbowego pistoletu kalibru 40, wewnątrz nabrzeża 40 w parku Hudson
River, około godziny 11 rano. Świadek
wydarzenia opowiedział jak oficer
spokojnie wszedł do parku, wyciągnął
swój pistolet i strzelił sobie w głowę.
Oficer został przewieziony do szpitala
Lenox Hill ale lekarzom nie udało się
go uratować.
W przedśmiertnym liście pożegnalnym oficer opisał straszliwe plany
przygotowane przez rząd federalny:
„Gdyby Amerykanie wiedzieli co ten
rząd planuje to by powstali i obalili
go. Gdybym ja, lub ktokolwiek inny
w rządzie federalnym, ujawnił to co
nadchodzi to by nas wszystkich zabili,
tak więc teraz ja ujawnię co wiem. My,
w federalnych organach ścigania
przygotowywaliśmy się przez kilka lat
do opanowywania zamieszek i buntów
wywołanych przez nadchodzący krach
finansowy i powszechne błędy bankowe. W naszych ćwiczeniach wykorzystywane są tarcze strzelnicze w postaci
naturalnej wielkości mężczyzn a nawet
kobiet i dzieci, do których uczono nas
strzelać i zyskiwać praktykę i „przyzwyczajenie”. Mówiono nam, że gospodarka kraju jest śmiertelnie chora
i legnie w gruzach w 2016 roku.
Poinformowano nas także, że banki są
niewypłacalne a FDIC nie posiada
wystarczających środków na zaspo-
rząd, który oni stworzyli i opłacali! Ja
nie mogę być dłużej częścią tego
wszystkiego.”
W liście mówi się także o zakupie
przez federalnych 1 miliarda naboi od
Gwardii Narodowej:
„Rząd wie, że wojskowi sprzeciwią
się tym metodom i dlatego większą ich
część rozmieszczają poza granicami
USA, świadomie zmniejszając ich
liczbę wewnątrz kraju. Z tego powodu
te naboje, i broń, zostały wycofane
z arsenałów Gwardii Narodowej w li-
Do czego potrzebne są władzom USA miliony
plastikowych trumien i obozy ochronne?
kojenie deponentów. Mówi się nam, że
te wydarzenia są nieuniknione i ważne
jest ażeby rząd przetrwał kiedy ludzie
powstaną z powodu upadku systemu.
Kiedy nastąpi rozpad USA to w obozach utworzonych pod egidą FEMA
Rex-84 w latach 80-tych ubiegłego
wieku, dla nielegalnych imigrantów,
których zamierzaliśmy deportować,
będą zamiast tego użyte do uwięzienia
obywateli amerykańskich, którzy
w opinii rządu stanowią zagrożenie.
Amerykańscy obywatele będą aresztowani bez nakazu sądowego i będą
więzieni bez śledztwa i wyroku sądowego, na nie wiadomo jak długo. Te
obozy zostały wyposażone do przeprowadzania ludobójstwa na skalę hitlerowską! To rzeczywista „czystka”
amerykańskich obywateli przez sam
PROTEZY DENTYSTYCZNE
Kasia Dorman, DD
280 The Queensway, Etobicoke
tel. (416) 251-6147
czbie ponad miliarda sztuk. I dokonał
tego sam rząd federalny, państwo
zostało rozbrojone tak, że nikt nie
zdoła obronić siebie przed działaniami
federalnych. Kiedy nadejdzie nieunikniony krach to energia elektryczna
w całym kraju zostanie wyłączona, tak
jak i wszelkie inne formy kontaktów
osobistych. Wszystkie banki będą od
razu zamknięte, nikt nie będzie mógł
wypłacić jakichkolwiek pieniędzy dlatego, że wszystkie bankomaty zostaną
wyłączone. Karty kredytowe, debetowe
i pomocy socjalnej, nie będą działać.
Kto nie będzie miał pieniędzy gotówkowych to nie będzie miał szans.
System informowania o sytuacjach
nadzwyczajnych będzie wykorzystywany do przejęcia wszystkich stacji
radiowych i powiadomienia społeczeństwa o tym, że jest to rzekomo
rezultat ataku cybernetycznego.
Ale w czasie kiedy amerykańskie
społeczeństwo będzie cierpliwie oczekiwać na powrót do normalnego życia
to rząd urządzi łapanki i obławy na
obywateli oskarżając ich o terroryzm
i robiąc z nich bojówkarzy. I zanim
komunikacja obywatelska i wszystkie
stacje telewizyjne i radiowe, wszystkie
G£OS nr 4
10-16.08.2016
systemy informowania o stanie nadzwyczajnym, będą podawać wiadomości o tym co się dzieje to rząd do
tego czasu już zwycięży”.
W liście opisuje się konkretne plany
federalnych w kwestii wykorzystania
więzień:
„Wszystkie więzienia federalne są
wyposażone w systemy trującego gazu.
Kiedy sprawy przybiorą zły obrót to
wszyscy więźniowie we wszystkich
więzieniach będą umieszczeni w celach pod kluczem. Personel więzienny
zostanie wycofany z obiektu a z określonego miejsca odpowiednia osoba
uruchomi system rozprzestrzeniający
trujący gaz. Wszystkich więźniów
federalnych, niezależnie od rodzaju
przestępstwa i kary, uśmierci się gazem w ich celach. Kiedy gaz się ulotni
to trupy zostaną wywiezione a więzienia będą powtórnie wykorzystane
do uwięzienia obywateli, którzy walczyli przeciwko federalnym wojskom”.
W liście wspomina się o duchownych różnych konfesji religijnych,
którzy zostali zwerbowani i przeszkoleni ażeby stłumić opór:
„W celu osiągnięcia przez rząd
sukcesu werbował on księży, rabinów
i duchownych różnych wyznań, którzy
poprzez cytowanie odpowiednich fragmentów Pisma Świętego będą mówić
o „podporządkowaniu się rządowi”.
Szkoli się ich ażeby głosili ludziom
bezsens stawiania oporu i że ich największą nadzieją jest modlitwa”.
W przedśmiertnym liście mówi się
wiele, na przykład, o dekrecie nr
13603, podpisanym przez prezydenta
Obamę 16 marca 2012 roku:
Dekret 13603 o „narodowej gotowości zasobów obronnych” (National
Defense Resources Preparedness).
Ten 10-ciostronicowy dokument jest
podstawą do wchłonięcia gospodarki
przez organy federalne. W szczególności plan Obamy zakłada zdobycie kontroli nad:
- Wszystkimi towarami i produktami, które mogą być potrzebne dla organizmu, czy to ludzkiego czy zwierzęcego.
- Wszystkimi rodzajami energii.
- Wszystkimi formami transportu
cywilnego.
- Całą użyteczną wodą ze
wszystkich źródeł.
- Zasobami medycznymi - narkotykami, produktami biologicznymi,
urządzeniami medycznymi, materiałami, sprzętem, przedmiotami o przeznaczeniu medycznym, usługami
i sprzętem.
- Pracą przymusową (albo „indukcją” jak to dekret delikatnie mówi
o wezwaniu do służby wojskowej)
Ponadto urzędnicy federalni będą
„wydawać przepisy w sprawie ustalania priorytetów i dystrybucji zaso-
G£OS nr 4
10-16.08.2016
ZDERZENIA
STRONA 11
Hipokryzja: EBC spłaca długi Niemiec drukowanymi
przez siebie euro i jest OK. Gdyby NBP zrobił tak samo
w Polsce, to międzynarodowy skandal murowany...
O
kazuje się, że finansowe
standardy obsługi zadłużenia
dla państw należących do
strefy euro (np. Niemcy) są diametralnie różne od standardów panujących dla państw, które do wspomnianej strefy nie należą. Europejski
Bank Centralny od kilku już lat
prowadzi politykę drukowania setek
miliardów nowych euro i skupowania
za nie długów krajów, w których
obowiązuje euro. W ten sposób samym
tylko Niemcom umorzono już ponad
170 mld euro! Gdyby tak samo chciał
postąpić polski NBP, to idę w zakład,
że wybuchłby międzynarodowy
skandal.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę
z tego, że Europejski Bank Centralny
(EBC) w ramach walki z kryzysem
finansowym na Zachodzie Europy od
kilku już lat prowadzi tzw. politykę
luzowania ilościowego. Polega ona na
tym, że EBC drukuje (kreuje) setki
miliardów euro, za które skupuje obligacje skarbowe wyemitowane przez
kraj należący do strefy euro. Skutek tej
księgowej operacji jest taki, że skupowane papiery dłużne przestają mieć
jakiekolwiek znaczenie gospodarcze
(przestają generować odsetki). Można
powiedzieć, że są one de facto umarzane, a poszczególne gospodarki
eurolandu otrzymują w zamian potężną dawką pieniędzy.
Co ciekawe - największym beneficjentem tej działalności są... Niemcy.
W ciągu 12 lat (Raport jest z 2015 r.)
działań bojowych Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie zabito
tam 1 milion 300 tysięcy osób. To
liczba ofiar tylko z trzech państw Iraku, Afganistanu i Pakistanu - głosi
raport międzynarodowej organizacji
Physicians For Social Responsibility,
która otrzymała Pokojową Nagrodę
Nobla w 1985 roku.
W Iraku podczas amerykańskiej
operacji wojskowej zginęło około
miliona osób, czyli mniej więcej 5 %
mieszkańców. 220 tysięcy osób zabitych zostało w Afganistanie, a 80
tysięcy w Pakistanie.
Organizacja podkreśla, że w tych
cyfrach nie zawiera się liczba zabitych
w wyniku wspólnych operacji Stanów
Zjednoczonych i ich sojuszników
w Jemenie i Syrii. Przy ich uwzględnieniu łączna liczba ofiar mogłaby
wynieść nawet powyżej dwóch
milionów.
W raporcie podkreśla się ponadto, że
około 3 milionów mieszkańców Iraku,
Afganistanu i Pakistanu zbiegło
z kraju po bombardowaniach przeprowadzonych przez Pentagon.
„Otrzymane cyfry są około 10-krotnie wyższe niż te, które podaje oficjalna statystyka, i którymi operują główne media oraz eksperci. (…) USA prowadzą skrupulatne rachunki ofiar
wśród własnych żołnierzy wciągnię-
tych w wojnę z terroryzmem, jednak
nie istnieje żadna statystyka ofiar
wśród cywilów. To umyślne zaniedbanie” - głosi raport.
bów”.
Ten dokument istnieje w rzeczywistości. Potwierdza on wszystko co
jest zawarte w przedśmiertnym liście
oficera w sprawie tego dekretu, że to
jest prawda!
Bądźcie pewni, że taki język już
pojawił się w narodowych dekretach
bezpieczeństwa, które poprzedni prezydenci okresowo wydawali, od
początku „zimnej wojny”.
W tym dekrecie Obamy, o numerze
13603, jak się wydaje, opisany jest
totalitarny reżim sprawujący kontrolę
nad wszystkim! Rozporządzenie Obamy nie usiłuje w żaden sposób uzasadnić zniszczenia wolności, ażeby
wyjaśnić jak klecenie totalitarnej
kontroli pozwoli rządowi walczyć
skutecznie z nieposłuszeństwem, sabotażem, bronią chemiczną, rakietami
jądrowymi albo innymi możliwymi
zagrożeniami.
Nie ma niczego w dekrecie 13603
o przestrzeganiu Konstytucji albo
o obronie swobód obywatelskich.
W takich okolicznościach może zrodzić się pytanie kiedy prezydent
będzie próbował przeprowadzić ten
szalony plan?
Dekret 13603 mówi ze złowieszczą
dwuznacznością: w czasie „całego
spektrum sytuacji nadzwyczajnej”.
Przedśmiertny list dotknął także
tematu „w oczekiwaniu”.
„Powiedziano mi także w federalnych organach ścigania, że rząd
posiada pełną bazę danych wszystkich,
tak zwanych, preppersów (survival’owców - tłum.). Ludzie ci będą
w pierwszej kolejności brani pod
uwagę a uzbrojeni agenci federalni
przyjdą ażeby odebrać im broń tak jak
i ich zapasy żywności mogą zostać
skonfiskowane ponieważ rząd uważa
to za konieczne”.
Jeżeli oświadczenie zmarłego policjanta o nieuniknionym upadku gospodarki i o krachu systemu bankowego są prawdziwe to kiedy Obama
uruchomi ten program? I okazuje się,
że my wszyscy będziemy pracować
przymusowo podczas gdy rząd będzie
zajmować naszą żywność w ramach
punktu o „relokacji zasobów” Dekretu
13603. To są przerażające rzeczy! Tak
więc jest to historia rozwoju wydarzeń
i czytelnicy powinni sprawdzać dalsze
aktualizacje doniesień.
Nie mamy zamiaru wywoływać paniki, ale jednocześnie, jak oczekujemy,
czytelnicy będą wystarczająco inteligentni ażeby samodzielnie rozpoznać
czy ten list to po prostu paranoidalne
rojenia człowieka, który popełnił samobójstwo.
Z drugiej strony jego list może być
wyznaniem człowieka, który był tak
zdenerwowany z powodu brutalnej
prawdy, którą poznał, że postanowił ze
sobą skończyć. My w SuperStation95
po prostu tego nie wiemy.
Wzywamy wszystkich do zachowania spokoju, do racjonalnego myślenia
i do podejmowania decyzji w sprawie
działań przygotowawczych na wypadek jeżeli przedśmiertny list tego człowieka mówi prawdę.
Okazuje się, że EBC od stycznia 2015
r. do kwietnia 2016 r. umorzył w ten
sposób naszemu zachodniemu sąsiadowi aż 171,8 mld euro. Druga na
liście beneficjentów polityki luzowania ilościowego jest Francja, której
umorzono w ten sposób papierów
dłużnych o łącznej wartości 136,5 mld
Finansowa hipokryzja: EBC spłaca długi Niemiec
drukowanymi przez siebie euro i jest OK. Gdyby NBP zrobił
tak samo w Polsce, to międzynarodowy skandal murowany
euro. "Pudło" zamykają Włochy
z wartością 117,8 mld euro wykupionych obligacji skarbowych.
A teraz wyobraźmy sobie, że Narodowy Bank Polski (NBP) na prośbę
rządu Szydło wychodzi z inicjatywą
"polskiego luzowania ilościowego"
i zaczyna drukować (kreować) miliardy złotych, aby za ich pomocą skupować polskie długi. Jestem pewien,
że międzynarodowa finansjera wpadłaby w szał, a w polskojęzycznych
mediach należących do zachodniego
kapitału moglibyśmy usłyszeć, że
"niedemokratyczny rząd PiS łamie
niezależność krajowego banku centralnego, co musi się zakończyć interwencją unijnego regulatora"...
Innymi słowy - gdyby Polska zechciała spłacać swoje długi drukowanymi przez NBP pieniędzmi, to groziłby nam międzynarodowy skandal,
oskarżenia o kreatywną księgowość
i oszustwo. Gdy jednak to EBC spłaca
długi Niemiec, Francji czy innych
państw strefy euro drukowanymi przez
siebie pieniędzmi, to mówią, że to
"odważna decyzja".
Raport: USA w 12 lat zabiło 1 300 000 osób
Na zakończenie
Komentatorzy programu
Superstation95:
Obliczenia Physicians For Social
Responsibility opierają się na wynikach różnego rodzaju badań, statystyce ONZ, danych rządów oraz
rozmaitych organizacji pozarządowych.
Źródło:
https://www.superstation95.com/index.php/wo
WAŻNE ROZMOWY
GŁOS nr 4
10-16.08.2016
Nie bierzmy przyk³adu z ¯ydów
STRONA 12
Rozmowa
z dr Ewą Kurek
historykiem, znawcą problematyki
polsko-żydowskiej, autorką wielu
książek na ten temat
- W zagranicznych mediach sformułowania typu: polskie obozy koncentracyjne bądź polski antysemityzm
pojawiają się tak często, że chyba to
już nikogo nie zaskakuje. Prowokują
one jednak pytanie: skąd bierze się
zjawisko przypisywania nam najgorszych zbrodni i intencji? Jak staliśmy
się dyżurnymi „żydożercami”?
- Może na pozór zabrzmi to niezbyt
logicznie, ale kandydatami na dyżurnych „żydożerców” staliśmy się
w XIV wieku, kiedy Kazimierz Wielki
sprowadził Żydów do Polski.
Żydzi bowiem od dwóch i pół tysiąca lat gojów, którzy udzielali im
gościny, zawsze nazywali Hamanami
(od okrutnika Hamana z Księgi Estery,
który chciał wymordować Żydów
w Persji). Istnieją dowody na to, że
w starożytności Hamanami byli goszczący Żydów Rzymianie, w średniowieczu Anglicy, ale od XIV wieku już
przede wszystkim Polacy. W połowie
XIX wieku Niemcy wymyślili pojęcie
antysemityzmu. Żydzi przyjęli je za
własne i od tamtego czasu narody,
które udzieliły im gościny, zamiast
Hamanami, nazywają antysemitami,
bo to bardziej nowoczesne i zrozumiałe dla świata. Miano dyżurnych
antysemitów przypadło nam, bo do
drugiej wojny światowej Polska była
znaczącym ośrodkiem żydowskiej
diaspory. Przypisywanie Polakom
antysemityzmu wynika zatem nie
z naszej postawy na przestrzeni co
najmniej siedmiuset lat, lecz z faktu,
że jesteśmy gojami i gospodarzami
ziemi, na której osiedlili się Żydzi.
Na starożytną żydowską fantazję
i tradycję nazywania goszczących ich
narodów Hamanami-antysemitami sto
lat temu nałożyły się żądania Żydów
polskich, aby odrodzone państwo polskie przyznało im autonomię narodową. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że
reprezentanci ich organizacji stanęli
przed marszałkiem Piłsudskim z takim
roszczeniem już 12 listopada 1918 roku, a więc dzień po przejęciu przezeń
władzy wojskowej. Piłsudski stanowczo odmówił. To samo uczynił później
Sejm Rzeczypospolitej. W odmowie
utworzenia państwa żydowskiego
w państwie polskim wsparli Polaków
zarówno prezydent Stanów Zjednoczonych Wilson, jak i premier Wielkiej
Brytanii Lloyd George.
Żydzi polscy autonomii na naszych
ziemiach nie uzyskali, dlatego przez
całe dwudziestolecie międzywojenne
krzyczeli o strasznym polskim antysemityzmie i wypisywali o nas pira-
Powszechnie
polsko-żydowskich.
„wiadomo”, że Polacy w czasie drugiej wojny światowej gremialnie wydawali Żydów Niemcom, organizowali
pogromy, obojętnie przyglądali się
Holokaustowi, zagarniali żydowskie
majątki, a już wcześniej marginalizowali i dyskryminowali ich właścicieli.
Z drugiej strony, zakorzenił się mocno
stereotyp tak zwanej żydokomuny.
Które spośród takich utartych przekonań w świetle Pani badań uznać
trzeba za szczególnie zakłamane, które
zaś znajdują silne uzasadnienie
w faktach?
- Zdarzało się, że Polacy wydawali
Żydów Niemcom. Żydzi także wydawali Niemcom zarówno Polaków, jak
i Żydów. Kwestia na dziś to nie tyle
udokumentowanie skali zjawiska, ile
upowszechnianie wiedzy o nim.
Szmalcownicy Polacy byli kryminalnym marginesem ściganym w czasie wojny prawem przez Polskie Państwo Podziemne, a po wojnie przez
polskie sądy cywilne. Natomiast
szmalcownicy żydowscy oraz Żydzi,
którzy czynnie i masowo uczestniczyli
w zagładzie własnego narodu, pozostali bezkarni. Do dziś żaden Żyd nie
został osądzony przez żydowskie
(izraelskie) sądy za dokonane na Żydach zbrodnie. Od zakończenia wojny
Żydzi robią natomiast wszystko, żeby
ukryć przed światem prawdę o zagładzie. Dlatego od dziesięcioleci
mamy do czynienia z masową produkcją żydowskich kłamstw, które to
zjawisko Norman Finkelstein określił
mianem przedsiębiorstwa Holocaust.
Żydowskie kłamstwa z natury rzeczy skoncentrowane są na Polakach,
bo w Polsce przed wojną mieszkało
najwięcej Żydów i to na tutejszych
ziemiach Niemcy zbudowali komory
gazowe. Jeśli zaś chodzi o tak zwaną
żydokomunę, to trzeba pamiętać, iż
zjawisko to powstało na przełomie
XIX i XX wieku. Przed wojną Żydzi
stanowili większość w polskiej partii
komunistycznej, a po roku 1944 żydowscy komuniści byli w Polsce trzo-
midalne głupoty. Potem przyszła wojna. Żydzi polscy wymarzoną autonomię żydowską zbudowali sobie
w Polsce sami - pod auspicjami
Niemców. Za powszechną współpracę
i posłuszeństwo Niemcy odpłacili
jednak polskim Żydom zagładą. Po
wojnie trzeba było jakoś ukryć przed
światem fakt, że getta były tak
naprawdę żydowskimi autonomiami.
Trzeba było także ukryć rolę Żydów
ich na Kazimierz.
To była niechęć spowodowana rywalizacją, którą można dziś nazwać
walką o miejsca pracy i przestrzeń
życiową. Tak było przed wiekami, tak
było sto lat temu i resztki tej niechęci
tlą się jeszcze w Polsce do dziś.
Niechęć polsko-żydowska ma także
naturę polityczną. Zrodziła się w roku
1772, gdy po pierwszym rozbiorze
Żydzi polscy bramami tryumfalnymi,
w zagładzie własnego narodu.
Ponieważ Polska w komunistycznej
niewoli przez pół wieku w świecie
zachodnim nie istniała, to znaczy nie
miała w nim głosu, Żydzi wymyślili
własną opowieść o zagładzie i starodawnym zwyczajem największe winy
przypisali rzekomym antysemitom Polakom. Chronili w ten sposób dobre
imię Żydów europejskich i chronili
Niemców. Do dziś wielu z nich nazywa antysemityzm niemiecki antysemityzmem subtelnym. Zupełnie, jak
gdyby można było subtelnie mordować ludzi! Nie ma w tym wszystkim
logiki. Ba, brak tu nawet zwykłej
przyzwoitości. Nam, Polakom, pozostaje jedynie nie przejmować się
zbytnio tymi kłamstwami. Walczyć
z nimi i cierpliwie czekać, aż Żydzi
odium antysemityzmu przerzucą na
jakiś inny naród, który udzielił im
gościny. W chwili obecnej najpoważniejszymi kandydatami na dyżurnych
antysemitów są, moim zdaniem, Amerykanie.
kwiatami i winem witali wkraczających na polskie ziemie Austriaków.
Apogeum tej postawy przyniosła
druga wojna światowa: najpierw rok
1939 i bramy triumfalne dla Sowietów,
potem do roku 1941 żydowska współpraca z Sowietami przy wywózkach
Polaków na Sybir i w roku 1944 Żydzi
wkraczający z Armią Czerwoną do
Polski i montujący tutaj aparat bolszewickiego terroru przy równoczesnym szkalowaniu Polaków w świecie
zachodnim za rzekomy antysemityzm. Jednocześnie trzeba pamiętać,
że przy tych wszystkich ekonomicznopolitycznych uwarunkowaniach, wzajemna niechęć Polaków i Żydów
w kontaktach międzyludzkich była
i jest raczej sporadyczna. W skrócie
ujęłabym to tak: mimo wszystkich
zaszłości Polacy ciągną do Żydów,
a Żydzi nie wyobrażają sobie świata
bez Polaków. Widać
to zwłaszcza za granicą, gdzie napotkany
przypadkowo
przez Żyda o polskich korzeniach Polak jest mu z reguły
bratem, i na odwrót.
Tak więc, można powiedzieć, że na Starsky Fine Foods is hiring for full time
szczęście ekonomia positions, including Deli, Cheese, Stock, Hot
i polityka swoje, Food, Meat, and many more. We offer
a życie pisze własne competitive pay, employee rebates, and
advancement opportunities. If you would like
scenariusze.
- Czy to właśnie z wymienionych
przez Panią powodów wzięły się
przejawy wzajemnej niechęci?
- Trudno w tym wypadku uogólniać
i mówić o jakiejś generalnej wzajemnej niechęci. Niechęć od wieków
istniała na pewno w sferze ekonomicznej. Żydzi byli zawsze agresywni
ekonomicznie. W XIV wieku otrzymali od polskiego króla przywileje
i osiedlili się w Krakowie, a sto lat
później zasiedlili już cały krakowski
rynek i okolice tak, że nie było gdzie
rozbudować Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dlatego Jan Olbracht wygonił
IS HIRING FOR FULL TIME!
- W szerokim obiegu funkcjonuje cała
lista
stereotypów
mających określać
charakter
relacji
to be part of dynamic team then we need to
hear from you. Please send your resume to
e-mail below or apply in-store at the
Customer Service desk.
[email protected]
Czy Rosjanie to Azjaci?
GŁOS nr 4
10-16.08.2016
N
ie należą do rzadkości wypowiedzi na portalach internetowych, że Rosjanie to nie
Słowianie, lecz jakieś ludy azjatyckie
i że nic nas z nimi nie łączy.
Na portalu “gajowego Maruchy”
ukazał się następujący wpis, z fatalną
ortografią, który po dokonanych z litości poprawkach wygląda tak:
Rosjanie maja wygląd Słowian,
[ale] to jest naród azjatycki. Okupowanie przez Mongołów przez prawie
3 stulecia, Rosja to inna cywilizacja.
Przestańcie bredzić o braciach
Słowianach.
Nie będziemy się w tym dopatrywać
działań hasbary, gdyż prawdopodobnie
chodzi o zwykłą głupotę.
Jedna z naszych stałych czytelniczek Pani Telimena, udzieliła wyczerpującej i stosunkowo zwięzłej odpowiedzi na brednie. Oto ona poniżej:
Pan powtarza niesamowite głupoty.
Badania DNA bardzo konkretnie pokazują, że Rosjanie nie maja więcej
domieszki azjatyckich genów niż tzw.
Europejczycy. Jest na ten temat sporo
materiału.
Mówiąc „Rosjanie” mam tu przede
wszystkim na myśli ludność słowiańską Rosyjskiej Federacji. Są w Rosji
jeszcze tzw. Tatarzy, którzy zresztą
wcale nie są potomkami Mongołów,
nem stalinowskich władz okupujących
Polskę. Jednocześnie trzeba wziąć pod
uwagę, że „żydokomunę” w Polsce
stanowiło zaledwie kilka procent
przedwojennej ludności żydowskiej.
Polscy Żydzi w 85 procentach byli
religijni. Dla wierzących komunizm
był dziełem diabła, z którym religijny
Żyd nie chciał mieć nic wspólnego.
Dla religijnego Żyda syn lub córka,
którzy poszli w komunizm, umierał
i był po wsze czasy wyklęty. Tyle
tylko, że religijni Żydzi polscy zostali
w czasie drugiej wojny wymordowani
przez „subtelnych” niemieckich antysemitów przy czynnym współudziale
światłych żydowskich asymilatorów
z żydowskiej policji oraz formacji
pokrewnych. Żydzi-komuniści natomiast czas zagłady przetrwali w Związku Sowieckim i w roku 1944 wkroczyli wraz z Armią Czerwoną do
Polski. „Żydokomuna” jest więc faktem. Tyle tylko, że pojęcia tego nie
wolno rozciągać na wszystkich polskich Żydów. Jest to zagadnienie,
które wymagać będzie od polskich
historyków szczegółowych badań
w przyszłości, bowiem do roku 2015
był to temat zakazany.
- Czy podziela Pani pogląd, że deprecjonowanie Polski na arenie międzynarodowej za pomocą rozmaitych
oskarżeń ma na celu wyłudzenie
odszkodowań za żydowskie mienie
pozostawione w okupowanej Polsce na
rzecz nie faktycznych spadkobierców,
WAŻNE TEMATY
lecz turkojęzycznego narodu tzw.
Bułgarów. Ten naród jednakże tylko
w 35 procentach jest turecki. 40
procent jego genów to geny fińskie,
a 20 procent geny słowiańskie. Może
Typowa „azjatycka” twarz Rosjanki
5 procent to będą geny mongolskie.
I tylko tyle.
Mongołowie nie byli licznym narodem. Nie mieszali się za dużo w wewnętrzne sprawy kulturowo obcych im
a zupełnie nieuprawnionych organizacji roszczeniowych?
- Myślę, że rzeczywiście jest to
w pewnym sensie tak zwana pedagogika wstydu, czyli próba wychowania
zawstydzonych Polaków, którzy po to,
aby zmyć jakieś wmówione im winy,
w ramach zadośćuczynienia oddadzą
Żydom przysłowiową ostatnią kapotę.
Tyle tylko, że my nie mamy się czego
wstydzić i musimy wiedzieć, że - według źródeł historycznych - nasi ojcowie i dziadowie w czasie wojny
zachowali się znakomicie.
Należy więc puszczać mimo uszu
ten cały rejwach i robić swoje. Państwo polskie nie wywołało drugiej
wojny światowej, nie rzucało bomb na
żydowskie domy i nie paliło żydowskich dzielnic. Robili to Niemcy i Sowieci.
Państwo polskie do dziś nie otrzymało rekompensat od Rosjan i Niemców. Jeśli otrzyma takie rekompensaty,
dziesięć procent na pewno wypłaci
Żydom, bo co dziesiąty obywatel II
Rzeczypospolitej był Żydem. Jeśli
odszkodowań od Niemców i Rosjan
nie otrzymamy, Żydzi muszą poprzestać na żądaniach, których my nigdy
nie zrealizujemy. Problem roszczeń
tkwi zatem w nas. To my - obywatele i
władze Rzeczypospolitej - mamy stać
na straży prawa i logiki. A Żydzi?
Żydzi od tysiącleci dużo krzyczą.
Często wykrzykują różne głupstwa.
Nie zmienimy ich natury.
terytoriów - tak długo, jak te płaciły im
haracz. Niektóre północne części Rosji
nigdy pod bezpośrednim wpływem
Mongołów się nie znalazły. To raz.
Dwa. To co pan mówi, jest wręcz
komiczne i niedorzeczne Na tej samej
podstawie można by powiedzieć, ze
Serbowie czy inni bałkańscy Słowianie
nie są prawdziwymi Słowianami, bo
500 lat byli pod okupacja turecka. A co
powiemy o Hiszpanach? Że to nie
Europejczycy, nie naród łaciński, bo
800 lat spędził pod okupacja arabską?
Ba, Hiszpania była nawet Kalifatem.
Na tej podstawie niektórzy muzułmańscy fanatycy roszczą sobie pretensje do Hiszpanii i argumentują, że
część jej kościołów to dawne meczety.
Potomków Mongołów w Rosji można znaleźć. Są to Kałmucy nad
Morzem Kaspijskim, maleńki naród,
który zachował buddyjska religię i tradycje podobne do tych w dzisiejszej
Mongolii.
Jeśli jest region na wschód od
Polski, gdzie zachowały się dość
konkretne wpływy ludów azjatyckich,
niekoniecznie Mongołów, ale Turków
i Tatarów, to jest nim Ukraina.
Jeszcze za odległych czasów „słowiańskich” części dzisiejszej Ukrainy
zamieszkane były przez turkojęzycznych koczowników. Większość z nich
- Autor wydanej niedawno książki
zatytułowanej “Geniusz Żydów” na
polski rozum zachęca nas, Polaków, do
wzięcia przykładu z głównych bohaterów tej publikacji w rozmaitych przejawach naszego życia indywidualnego
i zbiorowego. Celem ma być podniesienie na wyższy poziom pozycji
Polski w świecie. Czy podziela Pani
ten pogląd sformułowany przez Krzysztofa Kłopotowskiego?
- Zgadzam się, że po siedemdziesięciu latach nieistnienia polskiego głosu w światowych mediach
mamy do odrobienia ogromną pracę
nad wizerunkiem Polski w świecie.
Również nad wizerunkiem Polski
w aspekcie zafałszowanych faktów
z drugiej wojny światowej oraz stosunków polsko-żydowskich.
Na pewno jednak nie bierzmy przykładu z Żydów w przestrzeni politycznej, bo Żydzi głowy do polityki nie
mają. Od dwóch tysięcy lat tułają się
po cudzych ziemiach, a współczesny
Izrael istnieje tylko dzięki finansowemu wsparciu Stanów Zjednoczonych
i nie wszyscy Żydzi chcą mieszkać
w swojej ojczyźnie. Geniuszami
politycznymi jesteśmy my, Polacy, bo
od ponad tysiąca lat tkwimy między
Niemcami i Rosją. To my odbudowaliśmy państwo polskie po stu
dwudziestu trzech latach niewoli i my
w latach 1939-1945 zbudowaliśmy
Polskie Państwo Podziemne. Polski
geniusz rozumieli doskonale Żydzi,
którzy od nas uczyli się polityki.
STRONA 13
z czasem roztopiła się wśród ludności
słowiańskiej, choć nie do końca.
Kozactwo ma oryginalnie korzenie
tureckie, czyli azjatyckie. Istnieje teoria, ze byli to początkowo wychodźcy
ze Złotej Ordy, którzy odmówili
przyjąć Islam. Nie zapominajmy, że
Złota Orda była początkowo wieloreligijna.
Zachował się również częściowo na
Ukrainie, a bardziej w Mołdawii lud
o nazwie Gagauzi. [Jest ich również
trochę w Rumunii - admin] Gagauzi to
lud turecki wyznający prawosławie od
ponad tysiąca lat. Są to najprawdopodobniej potomkowie Pieczyngów
i Połowców, którzy się schrystianizowali.
Rosja jest tak samo częścią Europy
i cywilizacji chrześcijańskiej, jak
Hiszpania, Malta, Bałkany i Cypr.
Oczywiście każdy z tych regionów
wytworzył swoją specyficzną kulturę.
Podobnie jest z etnosami, ze Słowianami w tym przypadku. I Serbowie,
i Bułgarzy, i Ukraińcy, i Rosjanie,
i Sorbowie [Serbołużyczanie - admin]
znad Łaby są Słowianami. Mają
wspólne języki, zwyczaje, tradycje i…
wspólne geny, co dziś można łatwo
sprawdzić.
Niech Pan nie sieje zamętu.
Telimena
Jeśli chodzi o żydowski geniusz
ekonomiczny, to także jest to przykład
wątpliwy. Żydowskie fortuny wyrosły
w Polsce w wiekach XIV-XVIII na
bezwzględnym ściąganiu przez elity
obrzydliwie wysokich podatków od
żydowskich drobnych handlarzy
i rzemieślników, co doprowadziło całe
rzesze ludzi do skrajnej biedy. Ten sam
manewr ekonomiczny elity żydowskie
powtórzyły w warszawskim getcie
w latach 1939-1942, obkładając podatkiem chleb. Skutkiem tego biedni
Żydzi umierali z głodu na warszawskich ulicach, a żydowscy urzędnicy
i policjanci balowali w pobliskich
knajpach. Tradycyjny fiskalizm żydowski jest nieludzki i okrutny. Nie
bierzmy zatem przykładu z Żydów.
Zresztą geniusz polski również
w sferze ekonomicznej góruje nad
geniuszem żydowskim. Przez ponad
tysiąc lat istnienia państwa polskiego
nasi rządzący - poza nielicznymi
krótkotrwałymi wyjątkami - starali się
służyć
wszystkim
obywatelom.
W Polsce nigdy nie wyrosły fortuny
równe fortunom żydowskim, polscy
królowie mieszkali w skromnych
pałacach, dom Piłsudskiego w Sulejówku trudno nawet nazwać dworkiem
– ale też żaden Polak w Polsce nigdy
nie umierał z głodu. I niech już tak
zostanie na wieki. Nie bierzmy
przykładu z genialnych - zdaniem
Krzysztofa Kłopotowskiego - Żydów.
- Dziękuję za rozmowę.
W KRĘGU SPRAW POLSKICH
Powstanie
Warszawskie
STRONA 14
Stanisław Cat-Mackiewicz:
P
owstanie Warszawskie było
najbardziej bohaterskim epizodem tej wojny. Zdarzało się
w historii, że lud wielkiego miasta
wyrywał broń z rąk okupanta i wzniecał rozruch, trwający trzy dni czy
tydzień. Ale tutaj z podziemi wyszło
wojsko, chwyciło niemieckich żołnierzy za ręce i potem przez 63 dni
toczyło wspaniałą wojnę, zdobywając
oręż na nieprzyjacielu. Niemcy
musieli skierować przeciwko powstaniu, poza wojskami pomocniczymi, aż
pięć swoich dywizji. Walka pięciu
dywizji ze spiskiem konspiracyjnym
przez przeszło dwa miesiące - była
dotychczas nieznana historii wojen [1].
Ale jak strumień wody może być
obrócony na koło młyńskie i przynosić
pożytek, albo obrócony na dom i zalać
go i zniszczyć, tak i to wspaniałe bohaterstwo polskiego żołnierza i młodzieży, polskiej kobiety i dziecka,
zamiast pomocy przyniosło nam tylko
powiększenie narodowej klęski.
Zniszczono w Warszawie resztki siły
narodu i to odbije się na wydarzeniach
politycznych, które już rychło nastąpią. Warszawa została zniszczona,
spłonęła przeszłość i dusza Polski. Od
człowieka, który przybył z Polski
słyszałem: naród polski bez Warszawy
już jest innym narodem, niż był, gdy
Warszawa żyła. Jesteśmy po jej stracie
narodowo, kulturalnie, duchowo ubożsi. Do Warszawy podczas okupacji
spłynęły z całej Polski zabytki, pamiątki, amulety przeszłości, amulety
narodu. Zginęły bezpowrotnie i tak jak
nie można przywrócić życia człowiekowi, tak nie można wskrzesić
tego, co z nimi zginęło.
Warszawa została zniszczona bardziej niż Berlin, niż inne miasta niemieckie, tak jak klęska Polski w tej
wojnie, w której Polacy walczyli
w obozie zwycięzców, jest większa od
klęski Niemiec.
II
Kto wywołał, spowodował, sprowokował Powstanie Warszawskie?
Mój Boże! To takie proste. Każdy
sędzia śledczy, gdy ma do czynienia
z trupem, bada przede wszystkim, czy
ktoś nie był zainteresowany w tej
śmierci.
Warszawa była fortecą świadomości
narodowej, miastem wielkim, jednomyślnym w obronie polskości. Nie
było w nim różnicy zdań co do niepodległości Polski - inteligent i robotnik
myśleli tak samo i to samo. Politycy
sowieccy, chociażby z własnego rewolucyjnego doświadczenia wiedzieli, co
to znaczy miasto wielkie, dumne,
jednomyślne. Rosyjska policja polityczna nie mogłaby tak łatwo rządzić
Polską, gdyby Warszawa żyła, gdyby
nie była umarła. Warszawa była węzłem nerwów naszego narodu, rządzących jego siłą, odpornością, organizacją. Zniszczono ten węzeł nerwów, aby
cały organizm sparaliżować.
Sowietom zależało na zniszczeniu
Warszawy, a tak się pomyślnie dla nich
składało, że dla tego zniszczenia nie
trzeba było używać sowieckich armat
ani pocisków. Od czegóż patriotyzm
polski! Jest on wielki i wspaniały. Polacy to najbardziej patriotyczny naród
w Europie. Ale patriotyzm polski ma
właściwość bezrozumnego dynamitu.
Wystarczy do niego przyłożyć zapałkę
prowokacji, aby wybuchł.
Na kilka dni przed wybuchem powstania PAL, tzn. Polska Armia Ludowa, nieliczne zresztą zbiorowisko prosowieckich elementów, nadziana wywiadem sowieckim, rozlepiała na
murach Warszawy afisze donoszące,
że dowództwo Armii Krajowej stchórzyło, i wzywające do wybuchu powstania.
Prasa PPR i Armii Ludowej, organizacji komunistycznych w Warszawie,
od kilku miesięcy wzywała Warszawę
do powstania. Wreszcie najbardziej
oficjalne źródło, bo radiostacja imienia
Kościuszki, narzędzie polityki sowieckiej w stosunku do Polski, wzywało do
powstania jeszcze w wigilię jego
wybuchu.
(…)
Zresztą najbardziej skuteczne popychanie Warszawy do samobójstwa nie
odbywało się za pomocą słowa głoszonego publicznie, lecz innymi
kanałami…
Co ciekawsze. W czasie sądu
w Moskwie nad generałem Okulickim
i towarzyszami, na rozprawie głównej
oświadczył niefortunny delegat naszego rządu na kraj, wicepremier Jan
Stanisław Jankowski:
[…] w połowie września 1944 roku,
kiedy Armia Krajowa walczyła z Niemcami, posiedzenie Rady Jedności Narodowej było zwołane. Postanowiono
wszcząć pertraktacje z Niemcami
o poddanie się, bośmy nie mogli już
walczyć, straty nasze były straszliwe.
Nie mieliśmy wcale amunicji i żadnych
widoków na jej uzyskanie.
Ale wtedy Armia Czerwona podjęła
na nowo ofensywę. Miał miejsce rajd
liberatorów, które zrzucały broń
i amunicję dla nas.
Sowieckie samoloty zaczęły zrzucać
nam amunicję i udało się nam dotrzymać do końca września…
Warszawa nie była jeszcze całkowicie spalona, trzeba było jeszcze
trochę węgla podrzucić… Nic dziwnego, że wiadomość o treści narad
w Jedności Narodowej dotarła natychmiast do sowieckiego dowództwa.
Pewne stronnictwa polskie, biorące
udział w Jedności Narodowej, były
zaszpiclowane po same uszy.
Czy przynajmniej, gdy Warszawa
zginęła w rozpaczliwym, a z wojskowego punktu widzenia wspaniałym
boju - Sowiety uszanowały powstanie,
czy oddały jej honory wojskowe?
Później tak. W pierwszych miesiącach jednak po powstaniu, w czasie
ostatecznej rozgrywki władz sowieckich z Armią Krajową, powstanie było
poniżane i wyszydzane.
Oto fragment tegoż sądu nad
generałem Okulickim i towarzyszami:
„Prokurator Afanasjew (do Jankowskiego): Wspomina pan kapitulację po
powstaniu warszawskim. Jakie były
warunki tej kapitulacji?
Jankowski: Mówiłem już, że głównym warunkiem było, aby Armia Krajowa uznana była za armię regularną,
żeby jej członkowie nie uznani byli za
bandytów…
Przewodniczący Sądu Ulrych: Ale
oddaliście broń Niemcom.
Jankowski: Oddaliśmy broń.
Przewodniczący Sądu: Aleście schowali broń przed Armią Czerwoną.
Wyście oddali całą waszą broń Niemcom, ale gdy Armia Czerwona oswobodziła Polskę, wyście schowali swą
broń przed Armią Czerwoną”.
Każda kapitulacja powoduje oddanie broni. Ileż broni zdobyli Niemcy
w miastach sowieckich, gdy przeszli
przez całą Rosję aż do Wołgi. Powyższa rozmowa dotyczyła kapitulacji
dokonanej w warunkach, w której
chyba nigdy żadne miasto nie kapitulowało, bo dokonanej po całkowitym
zniszczeniu bronionego obiektu.
III
G£OS nr 4
10-16.08.2016
Władze angielskie były powiadomione o zamiarze wywołania powstania w Warszawie na tydzień przed
jego wybuchem. Nie zgłosiły żadnego
protestu. Czy mogło im bezpośrednio
zależeć na zniszczeniu naszej stolicy?
Oczywiście nie. Czy chciały oddać
usługę Sowietom, aby się pozbyły kłopotu wynikającego z istnienia Warszawy oraz istnienia Armii Krajowej? Kto
to może wiedzieć.
Później, gdyśmy natarczywie domagali się pomocy dla Warszawy, władze
brytyjskie odpowiedziały nam, że nie
były konsultowane co do wybuchu
powstania. Była to niestety prawda
i było to jedno z najcięższych przewinień rządu p. Mikołajczyka, ale były
uprzedzone i mogły protestować.
Rzecz inna, że skuteczna pomoc lotnicza anglo-amerykańska dla walczącej Warszawy była niemożliwa.
Wyjaśnił mi to poważny polski generał
lotnik, który sam latał w czasie powstania nad Warszawą.
Historycy powstania Warszawy wyjaśnią może w przyszłości rolę
p. Retingera, który do Warszawy jeździł z Londynu latem 1944 roku i z
niej wyjechał na kilka dni przed
wybuchem powstania. Konferował
tam ze wszystkimi naszymi politykami
i wojskowymi decydującymi. Czyżby
w tych rozmowach opuszczano temat
wybuchu powstania Warszawy? Czy je
odradzał?
Pan Retinger nie reprezentował oficjalnie nikogo. W Warszawie znalazł
się, jako… osoba prywatna, jako… turysta. To, co radził, obciążało tylko
jego własną odpowiedzialność, człowieka prywatnego i… Polaka. To
bardzo wygodne.
Od red. G£OSU: Józef Retinger - to
założyciel i wieloletni sekretarz grupy
Bilderberg, mason, lecz także najbliższy doradca Władysława Sikorskiego.
Józef Retinger był Żydem. Podczas
pobytu w Meksyku, polityk ten zwalczał mocno Kościół Katolicki. W roku
1944, podczas pobytu w Polsce jako
emisariusz, sporo czasu poświęcił
spotkaniom z Henrykiem Kołodziejskim, przewodniczącym masonerii polskiej. Istnieje prawdopodobieństwo, że Stalin zaproponował Kołodziejskiemu prezydenturę, ten jednak
rekomendował na to stanowisko Bolesława Bieruta.
KONFRONTACJE
Niesamowite orędzie Zofii Nosko
G£OS nr 4
10-16.08.2016
W
część 2
ielkiej grozy coraz więcej
będzie. Morza i oceany
wystąpią ze swoich brzegów i będą iść na ląd w postaci wielkiej, stojącej ściany. Potem wszystko
obejmie pierścień, który błyskawicznie będzie się rozszerzał z minuty na
minutę. Będzie stawał się ogniem
huraganowym, tak że obejmie całą
kulę ziemską. Wszystko zacznie płonąć, woda mórz i oceanów wrzeć będzie i płonąć jak nafta.
Jeśli te dni ciemności nie będą od
ludzkości odwrócone, wszystko, co
żyje na ziemi, w tych dniach ciemności zginie.
£aski Miłosierdzia dostąpią jedynie
ci, co Boga mają w sercu, żyją według
świętych Bożych Przykazań, mają
silną wiarę w Trójcę Przenajświętszą,
w Niepokalaną Dziewicę Maryję.
Tylko oni mogą przetrwać i przez
modlitwę, i ofiarę swego cierpienia
przetrwają.
Po trzech dniach strasznej nawałnicy, strasznego gniewu Bożego, ciemności będą powoli opuszczały zbolałą,
opuszczoną planetę Ziemię. Widok jej
będzie straszny. Będą zgliszcza, same
zgliszcza, popioły. Tam. gdzie były
góry, będą rozpadliny i gotująca się
w nich woda. Tam, gdzie były morza,
będą kamienne, błotniste obszary.
W tym czasie wszystkie wody będą
zatrute i ciemne jak smoła.
Piątego dnia zstąpi z Nieba wielki,
święty, majestatyczny Anioł Boży
w białych szatach. W dłoni będzie
trzymał gałązki hizopu i On to, do
wszystkich mórz, rzek i oceanów
IV
Zachęty zachętami, ale ostatecznie
nie byłoby powstania Warszawy,
gdyby nasz rząd i nasze władze wojskowe w Londynie i w Warszawie nie
chciały tego powstania.
W tej sprawie nie ma winnego, są
tylko winni i współwinni. Pan Mikołajczyk wziął odpowiedzialność za
powstanie na siebie, ale zrobił to za
pomocą gestu, który kazał się domniemywać, że czyni to przez nadmiar
szlachetności. A przecież odlatując do
Moskwy 25 lipca 1944 roku [2] wiedział, że powstanie wybuchnie, że była
wysłana odpowiednia depesza do
kraju. Władze warszawskie mogły
jednak powstanie zatrzymać, była
mobilizacja, potem jej odwołanie,
potem ponowna mobilizacja. Widać
były jakieś wahania i czyjeś sprężyny
zwyciężyły.
Jasne jest, że jeśli chciano tak
gwałtownie przyśpieszyć okupację
Warszawy przez Rosjan, co naprawdę
wcale w ówczesnej koniunkturze potrzebne nie było, i chciano powstanie
włoży owe gałązki hizopu
Nowa era.
i oczyści wody, i znowu gorzka
Nowa Jerozolima.
woda zmieni się w słodką,
nadającą się do picia. A woda
„Ta ziemia, którą Bóg
stanie się jasna, uświęcona
Święty stworzył jako błogomocą Bożego hizopu, i będzie
sławieństwo, bo to ona rodzi
zdrowa jako napój. W tym
wszelkie potrzebne do życia
czasie nie będzie też drzew
płody, wykonuje posłusznie
i nie będzie żadnej roślinności, Zofia Nosko
plan Świętego Boga za wszytylko nagie skały.”
stkie grzechy całej ludzkości
(tom I, orędzie nr 71. VI 1985 r.).
i zapanuje Nowa Era. Będzie jedna
wiara, jeden Święty Pasterz - Jezus
Od red.: Mowa tu oczywiście o tych
Chrystus, i wszyscy w te dni będą się
rodzicach, którzy nie uznali swojej wiwielce miłowali, będą się nawzajem
ny w Sakramencie Pokuty, nie przeprastrzec przed popełnieniem grzechu,
szali Boga i nie pokutowali za popełprzed jego jadem, i już nigdy nie
nione zbrodnie.
będzie przez człowieka znieważone
Mowa o ogniu, który ogarnie całą
Najświętsze Imię Boże. Pan będzie
ziemię, na skutek wybuchów wulkanów
przechadzał się wśród swego ludu jako
i zderzenia z komety z ziemią.
Pasterz doskonały.
Zwycięski blask prawdy
„Bardzo daleko we wszechświecie
zapłonie Słońce, blask jego będzie
wielki. Tego blasku nie będzie widzieć
ten, kto służył szatanowi, stał w jego
szeregach, kto poczytywał sobie za
zaszczyt przynależeć do jego sług.
W ów dzień szukać będą schronienia
słudzy szatana, słudzy fałszywej teorii,
która z Bogiem walczyła i Jego
Świętymi Prawami. Szukać będą tego
schronienia w głębinie ziemi, w głębinach morza i w powietrzu, lecz czas
ich skończony. Hufce świętych Aniołów strącą wszystkich, z powietrza
wydobędą, z morza i z ziemi, i dokona
się sąd nad nimi, nad ich nieprawością.”
(15 XII 1984 r.).
wywołać, to trzeba było się znieść
przedtem najoficjalniej z Anglią, Ameryką i Rosją i operacje uzgodnić.
Państwa anglosaskie zapytane oficjalnie zapewne odradzałyby wybuch
powstania. Tym byłoby dla nas lepiej.
Warszawa istniałaby dotychczas.
V
Istotna odpowiedzialność za powstanie siedzi gdzieś głęboko w kanałach
infiltrujących do naszych władz i społeczeństwa fałszywe założenia. Nasi
współodpowiedzialni kłócą się, kto
jest więcej winien. Powinni wydać
białą, a raczej czarną księgę korespondencji z Warszawą w tej sprawie
i innych dokumentów, łącznie z minutami rozmów z p. Retingerem. Ale nie
ma obawy, aby taka księga pojawiła
się kiedyś. Zbyt dużo jest czynników
zainteresowanych w tym, aby jej nie
było.
Pomiędzy generałem Borem, dowódcą powstania, a marszałkiem Rydzem, wodzem w kampanii wrześniowej, różnica jest zasadnicza. Rydz
Z Nieba zostanie zesłana Nowa Jerozolima i będzie złożona w niej,
przed Tronem Najwyższego Boga,
wieczna, najdoskonalsza Ofiara Baranka Świętego, która po wszystkie
wieki wieków obmyła ziemię i plemię
ludzkie. Ołtarz świątyni będzie trwał
na wieki jako ognisty Krzyż Cierpienia, Męki, Zwycięstwa, Miłości,
Miłosierdzia Nieustającego Jezusa
Chrystusa. I nikt już nie ośmieli się
znieważać ten znak, sięgać dłonią
swoją, by go usunąć, On trwać będzie
na wieki!
W tych dniach otarta będzie każda
łza i nikt jej już nie będzie ronił.
W dniu chwały Pana Zmartwychwstałego ożyje cała ziemia, zazielenią się
trawy, zazielenią się suche konary
drzew i ptactwo z wesołym świergotem zamieszka w nich. Wody ponownie zaroją się rybami, a nie będzie już
miał w Polsce faktycznie władzę i wojskową, i polityczną, stąd za klęskę
wrześniową ponosi odpowiedzialność
całkowitą: i formalną, i materialną.
Bór był tylko dowódcą wojskowym,
słuchał politycznych rozkazów rządu,
wojskowych - naczelnego wodza
i prezydenta. Bór jest gorąco atakowany przez przyjezdnych z Warszawy,
zarówno narodowców, których jego
otoczenie prześladowało, jak lewicowców, których popierało. Ale jako
wojskowy, wobec historii Bór będzie
miał inną reputację niż Rydz, który
miał 33 dywizje piechoty i całe państwo do dyspozycji, walczył tylko 17
dni i uciekł. Bór nie miał nic, miał
konspirację tworzoną w fantastycznych warunkach, walczył 63 dni i poszedł razem z żołnierzami do niewoli,
zrywając łańcuch naszych wodzów,
którzy żołnierzy zostawiali, sami
uciekali, jak Rydz z Polski, Sikorski
z Francji. Pod dowództwem Rydza
wojsko polskie dało mniej, niż świat
od niego oczekiwał, pod dowództwem
Bora Powstanie Warszawskie bije
wszystkie rekordy wytrzymałości.
STRONA 15
wielkich gadów i nikt nie będzie spożywał więcej mięsa, bo wszystko będzie nowe, piękne, czyste i doskonałe.
Aniołowie Pana Boga Świętego,
w Trójcy Jedynego zstąpią z Nieba na
Ziemię, by udzielać błogosławieństw
Bożych, by rozlewać wielką radość do
tych serc, które to ujrzą.
Dzieci moje, po znakach uczcie się
poznawać zbliżający się dzień Nawiedzenia Pańskiego, dzień Sądu,
sprawiedliwości i chwały. I niech on
was nie przyłapie na usługach szatana,
bo przyjdzie jak potrzask, jak ukryte
sidło myśliwego. Dzień ten dokona
oczyszczenia i zmiecie zło ziemi,
zmiatając na wieki wieków węża
starodawnego, szatana. £eb jego zostanie starty stopą Najwyższego
i strącone też zostaną wielkie hordy
szatańskie, wszelkie demony i wszelka
złość, śmierć, kłamstwo, obłuda, komunizm, demokracja, ateizm, kapitalizm, socjalizm i wszelki ustrój bezprawnie panoszący się nad Ludem
Bożym na ziemi. Wszystko zostanie
święte i nowe.
Na czele Ludu Bożego stanie niepokonany Władca Jedyny i Święty,
przed którego Obliczem upadają
i wielki pokłon oddają Aniołowie,
przed którego Obliczem upadają
i pokłon muszą oddawać wszystkie
trony królewskie i przywódcy, bo to
On, Jedyny i Święty, godzien odebrać
wszelką chwałę, majestat, bo On nie
ma początku ani końca, zawsze
wieczny.
część 3 za tydzień
Przez wiele setek lat, dopóki istnieć
będzie naród polski, każdy Polak
będzie przyznawał, że Powstanie Warszawskie było samobójczym szałem,
i będzie miał do niego synowską
tkliwość i miłość. Będzie z niego
dumny.
W czasie gdy Bór był w niewoli,
Niemcy proponowali mu współpracę.
Niemcy wymordowali w Polsce kilka
milionów ludzi, sponiewierali naszą
godność narodową, a teraz, gdy sami
znaleźli się na skraju przepaści, przypomnieli sobie o możliwości współpracy z nami. Bór odmówił z pogardą.
Stanis³aw Cat-Mackiewicz
Fragment pochodzi z książki ”Lata
nadziei: 17 września 1939 - 5 lipca 19
45” - opublikowanej przez Universitas
[1] W rzeczywistości siły niemieckie skierowane do tłumienia powstania były znacznie
słabsze, ich łączna liczebność w całym okresie
walk w Warszawie mogła sięgać do 50 tys.
żołnierzy.
[2] Mikołajczyk przybył do Moskwy 30
lipca 1944.
IDEE ZŁA W DZIAŁANIU
Masoneria, islam, uchodŸcy czy czeka nas wielka apokalipsa?
STRONA 16
dr Stanis³aw Krajski
- polski historyk filozofii,
nauczyciel akademicki, publicysta.
część 19
W jaki sposób Soros
wspomaga uchodźców?
Soros nie tylko apelował do Unii
Europejskiej o przyjmowanie miliona
uchodźców rocznie, ale również "wziął
sprawy w swoje ręce" i podjął działania zmierzające do tego, by tak się
stało.
Dziennikarz Sky News pokazał
w jednym z programów telewizyjnych
(można to zobaczyć na youtube)
broszurę, którą znalazł wśród rzeczy
porzuconych przez uchodźców, kamizelek ratunkowych i przebitych
pontonów, przy plaży na greckiej
wyspie Lesbos. Ujawnił, stojąc przed
kamerą, że stanowi ona swoisty przewodnik imigranta i jest rozdawana
wszystkim "uchodźcom" na terenie
Turcji. Napisana ona została w języku
arabskim. Zawiera mapy ze wskazaniem tras dojścia do poszczególnych
"celów" (np. Niemiec, ale i Polski),
instrukcje zachowań, numery telefonów organizacji, które zapewnią
pomoc uchodźcom (również w Polsce). W broszurze znaleźć można numer całodobowej infolinii, "pod któ-
ADWOKACI
KRZYSZTOF
PREOBRAŻEÑSKI
ANITA KOCUŁA
SPECJALIŚCI W SPRAWACH
KRYMINALNYCH I RODZINNYCH
Sheraton Centre, Suite 414
Richmond Tower
100 Richmond Street West
Toronto, ON M5H 3K6
416.964 -1717
tel. samochodowy
416.580-1408
rym muzułmańscy wolontariusze z
Europy zachodniej odbierają informacje o zagrożeniu życia, informacje
te przekazują do europejskiej straży
granicznej patrolującej przybrzeżne
wody gdzie imigranci są dostarczani
przez przemytników".
Formalnym dystrybutorem tej broszury jest organizacja "w2eu" - ,,Welcome to EU" (czyli "Witamy w Europie"), jest ona finansowana przez Open
Society Institute. The Open Society
Institute (czyli Instytut Społeczeństwa
Otwartego) to fundacja założona przez
Sorosa. Jej deklarowanym celem jest
"promowanie demokracji, praw człowieka, migracji, społeczeństwa otwartego i pro-rynkowych reform społeczno-ekonomicznych”. Fundacja ta
finansuje w Polsce między innymi...
Fundację Batorego.
Wśród adresów, pod które mogą
zgłaszać się "uchodźcy" jest 7 warszawskich.
Powiązane z Sorosem
ośrodki polskie wspierające
"uchodźców"
Jeden z nich to Warszawskie Centrum Wielokulturowe, które mieści się
przy ulicy Nowy Świat. Przy nazwie
tego centrum podany jest adres internetowy: www.przestrzen.art.pl. Adres
ten jest adresem Fundacji Inna
Przestrzeń. Jej celem, jak czytamy na
tej stronie, jest realizacja zadań "sfery
pożytku publicznego" związanych
"z promowaniem otwartości, demokracji, praw człowieka i wielokulturowości”. Strona ta zawiera podstronę
o nazwie "Partnerzy i sponsorzy”: Na
podstronie tej jest rubryka o nazwie,
"Sponsorzy i grantodawcy". Z rubryki
tej dowiadujemy się, że fundacja
zasilana jest finansowo między innymi
przez: Fundację Batorego, Fundację
BRE Banku, Komisję Europejską,
Europejski Fundusz na rzecz Integracji
Obywateli Państw Trzecich, Europejski Fundusz na rzecz Uchodźców,
Ministerstwo Spraw Zagranicznych,
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa
Narodowego, Ministerstwo Edukacji
Narodowej, Urząd M. St. Warszawy,
Fundację Instytut Lecha Wałęsy.
Wymienione ministerstwa wspierały
finansowo tę fundację, gdy rządziło
PO. Jak będzie teraz?
Inny adres warszawski, który poleca
się "uchodźcom" to adres "Centrum
Powitania" "Misją" tej instytucji jest:
"Udzielanie wszechstronnego wsparcia cudzoziemcom z krajów spoza UE,
którzy chcą ustabilizować swoją
sytuację w Polsce, co oznacza posiadanie uregulowanego statusu pobytu,
umożliwiającego osiągnięcie celów,
dla których dana osoba przyjechała do
Polski (np. podjęcie studiów czy pracy
w wyuczonym zawodzie), dobrą orientację w polskich realiach, tak w kontekście prawno-instytucjonalnym (np.
w kontaktach, z urzędami), jak i w
kontaktach ze społeczeństwem polskim". "Centrum Powitania" prowadzone jest przez Fundację na rzecz
Różnorodności Społecznej. Fundacja
wspierana jest finansowo między innymi przez: Fundację Batorego, Ministerstwo Edukacji Narodowej, Urząd
M. St. Warszawy, ambasadę amerykańską, Unię Europejską. Kolejnym
adres to adres Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, które posiada Sekcję
ds. cudzoziemców. Sekcja ta "prowadzi bezpłatne poradnictwo prawne
oraz integracyjne dla cudzoziemców,
w tym przede wszystkim dla przymusowych migrantów - osób ubiegających się o nadanie statusu uchodźcy,
uznanych uchodźców i osób z przyznaną ochroną uzupełniającą". Udziela
ona również pomocy "wszelkim imigrantom nie-przymusowym, legalnie
przebywającym w Polsce" zajmuje się
wyjaśnianiem cudzoziemcom obowiązującego w Polsce prawa, pomaga im
"zorientować się w polskiej rzeczywistości społeczno-kulturowej”, sporządza pisma, wnioski, reprezentuje
klientów "podczas procedury administracyjnej”, pomaga w załatwianiu
spraw urzędowych, oraz w "zmaganiu
się z trudnymi sprawami w codziennym
życiu”, interweniuje, gdy "naruszane
są prawa cudzoziemców”, "stara się
walczyć z dyskryminującymi przepisami i praktyką”.
Poza bezpośrednią pracą "na rzecz
cudzoziemców”, realizuje ona także
"projekty badawcze i edukacyjne",
mające na celu "podniesienie wśród
Polaków świadomości na temat
zjawiska uchodźstwa i obecności
uchodźców w naszym społeczeństwie". Tworzy ona również "rekomendacje" dla władz "dotyczące
niezbędnych zmian legislacyjnych
w zakresie ochrony cudzoziemców
oraz kierowanych do nich programów
integracyjnych”.
Stowarzyszenie to jest członkiem
wielu "koalicji”, a w tym: Koalicji na
rzecz Edukacji Antydyskryminacyjnej,
Koalicji na rzecz Równych Szans,
Europejskiej Sieci Organizacji przeciw
Rasizmowi (European Grassroots
Antiracist Movement - EGAM), United For Intercultural Action (koalicja
przeciwko rasizmowi, faszyzmowi,
nacj onalizmowi).
Strona internetowa tego stowarzyszenia została sfinansowana ze
środków Unii Europejskiej i środków
pochodzących z Ministerstwa Pracy
i Polityki Społecznej.
Ze strony tej dowiadujemy się, że
jeden z "projektów" stowarzyszenia
G£OS nr 4
10-16.08.2016
był wspierany przez Instytut Spraw
Publicznych.
W broszurze wydanej przez to stowarzyszenie (która znajduje się
również na jego stronie internetowej)
czytamy: ,Współpracujemy m.in. z: Instytutem Spraw Publicznych; Uniwersytetem Warszawskim (Wydziałem
Prawa i Administracji, Instytutem
Socjologii oraz Instytutem Profilaktyki
Społecznej i Resocjalizacji), Wojewodą
Mazowieckim, Helsińską Fundacją
Praw Człowieka. Nasze projekty
wspierają m.in.: Fundacja im Stefana
Batorego; Unia Europejska; Urząd
m.st. Warszawy; Open Society Institute".
Zwróćmy tu jeszcze uwagę na
Instytut Spraw Publicznych. Jest to
w istocie fundacja, która jest z założenia ośrodkiem badawczym, który
wyniki swoich badań upowszechnia
"wśród posłów senatorów, członków
rządu i administracji, w środowiskach
akademickich, a także wśród dziennikarzy i działaczy organizacji pozarządowych". Cele tych badań są bardzo
mgliście określone. Jeden z nich jest
sformułowany w sposób następujący:
"chcemy, aby polskie społeczeństwo
było otwarte (tolerancyjne, inkluzyjne), aktywne, solidarne, zamożne
i europejskie”.
W radzie tej fundacji zasiadają: prof.
Marcin Król, Jerzy Baczyński, prof.
Danuta Hiibner, prof. Ewa £ętowska.
W jej radzie programowej są zaś:
Henryka Bochniarz, Włodzimierz
Cimoszewicz, prof. Adam Rotfeld,
prof. Magdalena Środa. Osób tych
w zasadzie nie trzeba przedstawiać.
Warto jedynie przypomnieć, że Jerzy
Baczyński jest członkiem Komisji
Trójstronnej (obok Andrzeja Olechowskiego, Marka Belki, Wandy Rapaczyńskiej z "Gazety Wyborczej" i Janusza Palikota), organizacji założonej
przez Zbigniewa Brzezińskiego z ramienia Dawida Rockefellera, o której
Ted Marrs w swojej książce "Tajna
władza świata" pisał, że jest terenem
działania elitarnej loży masońskiej
o nazwie "Czaszka i Piszczele”:
Instytut Spraw Publicznych jest
finansowany między innymi przez:
Fundację Batorego, ambasady wielu
krajów europejskich, różne fundusze
Unii Europejskiej, ZUS, Fundację
PZU, Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo
Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Instytucje wskazane uchodźcom w
Polsce są, jak wynika to z ich stron
internetowych, powiązane z siecią
podobnych instytucji na terenie całego
naszego kraju.
ciąg dalszy za tydzień
G£OS nr 4
10-16.08.2016
ROZWAŻANIA O KRYZYSIE
W KOŚCIELE I ŚWIECIE
ks. Marian Kowalski
Referat wygłoszony w Toronto
z okazji 1050 rocznicy
Chrztu Polski
A
KONTROWERSJE
część 3
judaizm? W duchu Nostra
aetate Jan Paweł II nazwał
w 1986 r. w jednej z synagog,
wyznawców tej religii naszymi „starszymi braćmi”, potem ktoś dodał: „w
wierze”. I ta wersja została upowszechniona przez media, także kościelne: „starsi bracia w wierze”. Dziś
w Rzymie się twierdzi, że Żydów nie
należy nawracać. Oni rzekomo nie
potrzebują do zbawienia ani wiary
w Chrystusa Pana, ani chrztu, ani
Kościoła katolickiego. Mają Mojżesza, obrzezanie i synagogę - to im
rzekomo wystarczy, by się Panu Bogu
podobać i wejść do Królestwa Niebieskiego. Z męką i śmiercią Pana
Jezusa właściwie nie mają nic wspólnego, tak jakby to była sprawa wyłącznie Poncjusza Piłata i rzymskich
żołnierzy. Tymczasem wyznawcy judaizmu są „współwinni zamordowania Boga, dopóki nie zdystansują się,
poprzez uznanie boskości Chrystusa
i chrzest, od winy swoich przodków”.
Żyd, święty Paweł nikomu innemu
tylko właśnie swoim rodakom powiedział: „zabiliście Dawcę życia” (Dz 3,
15). I to stwierdzenie jest prawdziwe!
Wyznawcy judaizmu powołują się
na Abrahama, Izaaka i Jakuba, tymczasem negując Jezusa Chrystusa zerwali z tymi trzema patriarchami duchowy związek! Ci trzej patriarchowie
czekali z utęsknieniem na tego
Mesjasza, którego Żydzi zaprowadzili
na krzyż dwa tysiące lat temu i którego
bóstwo judaizm do dziś konsekwentnie neguje. Tak, Abraham, Izaak
i Jakub - to są nasi starsi bracia
w wierze, ale dzisiejszych wyznawców judaizmu doprawdy nazwać tak
nie sposób! Nasz Pan Jezus Chrystus
nie może być stawiany w jednym
rzędzie z Mahometem, Buddą, Mojżeszem czy Konfucjuszem!
Trzeba to wszystko o religiach
niechrześcijańskich powiedzieć nie po
to, by wywoływać wojny religijne.
Podkreślam to z całym naciskiem!
Zapytacie więc, to po co? Odpowiadam: - po to, by nie zamazywać
różnicy między religią prawdziwą
(z konieczności jedną) i religiami
fałszywymi (których jest całe mnóstwo). Jeśli zamażemy tę granicę, to
ludzie stracą możliwość nabrania
orientacji co prawdą jest, a co jest
fałszem. W rezultacie uznają, że jest
wiele prawd i każdy może sobie
wybrać swoją własną. Albo dojdą do
wniosku, że nie ma żadnej prawdy
i wówczas nic ich nie uchroni przed
nihilizmem. I z całym naciskiem chcę
podkreślić, że uznanie religii niechrześcijańskich za fałszywe nie
oznacza wrogości czy pogardy wobec
ludzi, którzy je wyznają. Przykazanie
miłości bliźniego obowiązuje nas
wobec wszystkich bliźnich niezależnie
jaką religię wyznają. Ale to właśnie
miłość do bliźniego tkwiącego w fałszywej religii nakazuje w taki czy inny
sposób powiedzieć mu, że tkwi w błędzie. To właśnie miłość bliźniego
nakazuje wskazać ludziom w ciemnościach błędu światło prawdy.
A cóż dzieje się dzisiaj? Dziś zachwianie tożsamości katolickiej wśród
już nie tylko wiernych świeckich, ale
i znacznej części duchownych jest tak
wielkie, że zaczęto w Kościele corocznie obchodzić „dzień islamu”,
„dzień judaizmu”… Tak przynajmniej
dzieje się w Polsce. Pomijam już fakt,
że w synagodze czy meczecie nikt
nigdzie nie obchodzi żadnego dnia
religii katolickiej. Ważniejsze jest to,
że katolicka prawda jest zrównana
przez takie obchody z judaistycznymi
czy islamskimi błędami. A wierni
katolicy patrzą na to przestając już
cokolwiek rozumieć…
IV.
Oto kolejny filar na którym opiera
się kryzys w Kościele - soborowa deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae. To jest sztandar tego
zjawiska, które można nazwać liberalizmem katolickim lub liberalnym
katolicyzmem. Wiemy, że katolicyzm
jest jeden - rzymski. Wiemy, że gdy
zostaje się liberałem, to przestaje się
być katolikiem, ale mimo to używam
określenia „liberalizm katolicki” lub
„katolicyzm liberalny”, bo zwolennicy
tego stanowiska głęboko zakorzenili
się we wnętrzu Kościoła.
Współcześnie żyjący człowiek najczęściej, gdy słyszy słowo „wolność”,
to reaguje pozytywnie, a tym bardziej,
gdy słyszy termin „wolność religijna”.
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że czy chcemy czy nie chcemy - oddychamy niejako w liberalnej atmosferze
wytwarzanej przez rządzące partie
polityczne, system oświaty, media
i kodeksy prawa cywilnego oraz
karnego. Czym jest liberalizm można
się dowiedzieć z encykliki papieża
Grzegorza XVI O liberalizmie Mirari vos z 1832 r. Świat europejski
i ta część świat, która pozostaje pod
wpływem Europy zachodniej są
przeniknięte liberalizmem światopoglądowym, który deifikuje pojęcie
„wolności”. Katolikom nie wolno
absolutyzować wolności rozumianej
jako swoboda robienia tego na co ma
się ochotę. Nas obowiązuje w tej
sprawie encyklika papieża Leona XIII
O wolności człowieka - Libertas
z 1888 r. Natomiast zwolennicy deklaracji Dignitatis humanae absolutyzują wolność religijną. Twierdzą, że
wolność religijna stanowi tarczę
obronną przeciw nakładaniu na Kościół przez państwa różnych ograniczeń. Szczególnie przed przełomem
politycznym 1989 r. - przed rozpadem
Związku Sowieckiego podkreślano, że
ta deklaracja pomagała w obronie
Kościoła przed roszczeniami państw
komunistycznych, które w swoich
systemach prawnych też deklarowały
uznanie czegoś takiego jak „wolność
sumienia i wyznania”.
Myślano tak: skoro komuniści na
wschodzie i liberałowie na zachodzie
Europy uznają wolność religijną, to
Kościół powinien do nich w tej kwestii
dołączyć i wówczas zapanują z jednej
strony poprawne stosunki wzajemne,
a z drugiej sam Kościół będzie mógł
swobodnie działać.
Co o tym sądzić? Po pierwsze, na
ogromnej przestrzeni globu ziemskiego deklaracja o wolności religijnej
Dignitatis humanae w ogóle nie jest
uznana. Świat muzułmański, hinduistyczny, takie kraje jak Chiny czy
północna Korea, wiele krajów afrykańskich - to są miejsca, w których
Kościół jak był tak jest nadal prześladowany. To jest bolesne ale nie
wyczerpuje zagadnienia. Zwróćmy
uwagę na to, co dzieje się w Europie,
w obu Amerykach.
Otóż wolność religijna oznacza tam
w praktyce równość praw. Skoro każdy może w sposób wolny wyrażać
swoją wiarę religijną, to w związku
z tym wszyscy muszą być pod tym
względem równi. Wszystkie wyznania
i religie mają te same prawa, i co z tym
związane, wszystkie wyznania i religie
są przez państwa traktowane tak samo!
Zapyta ktoś, a co w tym złego? Odpowiadam: - jeśli państwo dokładnie
tak samo (w imię równości praw)
traktuje Kościół katolicki i inne organizacje religijne, to tym samym równa
Pana Jezusa - Syna Bożego i jedynego
Zbawiciela świata z bóstwami, bożkami czy liderami większych lub
mniejszych sekt. Jest to tym bardziej
godne ubolewania, gdy mamy do
czynienia z państwami schrystianizowanych już przed wiekami narodów,
jak na przykład Francja, Anglia czy
Kanada. Dawniej w aktach prawnych
wielu państw były zapisy o religii
katolickiej jako o religii stanu, czyli
cieszącej się opieką państwa i zajmującej miejsce dominujące. Dziś
poszczególne państwa deklarują traktowanie wszystkich religii i wyznań
tak samo właśnie w imię wolności
religijnej. W takich okolicznościach
kapłan katolicki ma prawo publicznie
nauczać, że jest Jezus Chrystus jest
STRONA 17
Bogiem-człowiekiem, a jakiś innowierca, że Jezus Nazarejczyk był tylko
i wyłącznie człowiekiem. Co więcej
jeszcze ktoś inny ma prawo głosić
swoją wiarę w to, że Boga w ogóle nie
ma. Na tej samej podstawie wolności
religijnej można religię katolicką
chwalić i można z niej szydzić.
W liberalnych gazetach można dziś
znaleźć takie bluźnierstwa pod adresem religii katolickiej jakich próżno
było by szukać nawet w komunistycznej propagandzie minionego wieku.
Przykład gazety „Charlie Hebdo” jest
aż nadto wymowny!
Jak to wszystko można podsumować? Otóż wolność religijna „oznacza
nic innego jak tylko laicyzację państw
i społeczeństw”. To w imię wolności
religijnej zniknęły krzyże z wielu
miejsc w przestrzeni publicznej; to
w imię wolności religijnej wykreślono
z konstytucji państw zapisy gwarantujące Kościołowi należne mu miejsce
w życiu danego narodu i państwa. Czy
po to misjonarze trudzili się przez
wieki nad chrystianizacją poszczególnych krajów, by teraz państwa
ogłaszały swą laickość, czyli całkowitą obojętność wobec losów prawdziwej religii?
Tym właśnie jest, według oficjalnych deklaracji, laickość. W oficjalnych deklaracjach laickość państwa
jest utożsamiona z neutralnością światopoglądową państwa. Tymczasem jest
o wiele gorzej! W rzeczywistości pod
halsem „laickości” kryje się najczęściej nienawiść (zapiekła wrogość)
wobec naszego Pana Jezusa Chrystusa,
wobec Kościoła, wobec duchowieństwa, wobec zasad katolickiej moralności… Republika laicka we Francji
z pewnością szybko by zareagowała,
gdyby gazeta „Charlie Hebdo” szydziła z judaizmu, na szyderstwa tej
gazety z islamu zareagowali (choć
źle!) sami muzułmanie, tylko szyderstwa z religii katolickiej pozostają
całkowicie bezkarne bo - jak twierdzą
urzędnicy - we Francji panuje wolność
religijna. Tymczasem chrześcijańskie
państwo z jednej strony nie powinno
pozwalać na szyderstwa z jakiejkolwiek religii, ale z drugiej powinno
przyznać prawdziwej, katolickiej religii należne jej miejsce religii stanu.
Państwa nie powinny być laickie tylko
chrześcijańskie, o czym pisał w encyklice O państwie chrześcijańskim Immortale Dei z 1885 r. papież Leon
XIII. W chrześcijańskim państwie nie
ma miejsca na państwowy laicyzm
ustrojony hasłem wolności religijnej.
Kto ma co do tego wątpliwości niech
sięgnie po encyklikę papieża Leona
XIII pod tytułem O władzy politycznej
- Diuturnum illud z 1881 r.
część 4 za tydzień
Muzu³mański apostata mówi
czym naprawdę jest islam!
KRONIKA KATOLICKA
STRONA 18
- Miło pana widzieć w Polsce.
Pochodzi pan z Algierii, a mieszka we
Francji. Porzucił pan islam i przeszedł
na katolicyzm. Czy nad Loarą jest
więcej takich chrześcijan konwertytów?
- Trzeba wiedzieć, że znam wielu
muzułmanów, którzy stają się chrześcijanami, ale media nie chcą o tym
mówić. Zrobiłem dwa reportaże na ten
temat. Jeden dla telewizji publicznej,
drugi dla dość znanej prywatnej
gazety. Żaden z nich się nie ukazał,
ponieważ zawierał treści niepoprawne
politycznie. Gazety wolą pisać o tych,
którzy przechodzą na islam.
- Co takiego powiedział pan w tych
reportażach, że nie zostały wyemitowane?
- Powiedziałem prawdę o islamie.
Zaznaczyłem również, że muzułmanie
powinni poznać chrześcijaństwo. Dla
mnie prawda jest zapisana w Ewangelii, a nie w Koranie.
- Za jakiego powodu media tak
działają?
- Próbują wmówić ludziom, że
islam, ten prawdziwy, jest religią
pokoju. Próbują także ten „pokojowy
islam” przeciwstawić Państwu Islamskiemu, mówiąc, że to nie jest „prawdziwy islam”.
- Być może media te mają rację?
- Istnieje jeden islam, mówi to premier Turcji Erdogan, czy król Maroka
Hassan II. Prawdziwy charakter islamu wynika ze świętych dla muzułmanów ksiąg. Jest tam wyraźnie napisane, czym islam jest. Są oczywiście
umiarkowani, sympatyczni muzułmanie, którzy nie praktykują tak
naprawdę islamu, ponieważ go nie
znają.
- Zapewne lewicowi dziennikarze,
słysząc taką wypowiedź, zarzucą Panu
islamofobię.
Słowo Pańskie na Niedzielę
- Słowo islamofobia jest podejrzane.
Pojęciem tym zamyka się ludziom
usta. Niektórzy mówią o muzułmanofobii. Jest to jednak termin, którego
nie aprobuję.
- Dlaczego?
- Muzułmanie, zamiast się obrażać,
powinni przyjrzeć się błędom, które
popełnili. Ostatnio muzułmański
pisarz żyjący w Algierii opublikował
cykl artykułów, krytykując zachowanie swoich współwyznawców
w Kolonii. Czy on także jest ogarnięty
fobią?
- Co Panu najbardziej przeszkadza
w islamie?
- Islam jako doktryna teologiczna mi
nie przeszkadza. Przeszkadza mi szariat. Prawo islamskie skazuje na
śmierć ludzi, którzy porzucają islam.
Zaleca kobietom noszenie chusty
(hidżabu). Obcina ręce złodziejom.
Kamienuje cudzołożników.
- Czy wobec tego istnieje islam bez
szariatu?
- To jest ciekawe pytanie. Historycznie szariat powstał później niż
sam islam. Trzeba powiedzieć, że wymyślili go ludzie, a nie objawił Bóg.
Do islamu bez szariatu musimy dojść
w Europie, dlatego chrześcijanie
i ateiści muszą aktywnie zwalczać
szariat. Moi algierscy przodkowie
zaakceptowali islam, ale nie szariat.
Oni żyli zgodnie z własnymi tradycjami. Stworzyli własne prawo.
Pamiętajmy, że prawo szariatu nie
może istnieć bez politycznej władzy
kalifatu, o który dziś walczy Państwo
Islamskie.
- Co możemy zrobić, żeby powstał
islam bez szariatu?
- 80 procent muzułmanów, którzy
w przeszłości uciekali do Europy, robi
to dlatego, że islam był dla nich zbyt
opresyjny. Zwolenników szariatu jest
Ewangelia wg św. Łukasza
Wymagania służby Bożej
Łk 12, 49-53
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już
zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.
Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam,
lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym
domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw
matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».
Rozmowa z Christophem
Bilekiem, muzu³mańskim
apostatą,
Algierczykiem z Francji.
Wywiad przeprowadził Piotr
Ślusarczyk z Euroislam.pl.
może 20 procent. Jednak ta mniejszość
ma za sobą święte teksty, wpływy,
pieniądze. Rządy powinny powiedzieć
otwarcie: pozwalamy na istnienie islamu, ale nie akceptujemy szariatu.
- Przyglądając się temu, co się dzieje
we Francji, odnoszę wrażenie, że rząd
w zasadzie toleruje praktyki szariackie.
- Dziś sytuacja jest dramatyczna.
Wielu muzułmanów nie chce podporządkować się prawu Republiki Francuskiej - woli prawo koraniczne.
Kobiety noszą chusty. Do szkół i urzędów wprowadza się jedzenie halal.
Powstają specjalne szkoły dla muzułmanów, gdyż rodzice nie chcą posyłać
swoich dzieci do szkół państwowych,
laickich.
- Jak mogło do tego dojść? Takie
procesy nie wydarzają się z dnia na
dzień.
- Wyobraźmy sobie, że w Polsce
akceptujemy to, co mówi Merkel
i przyjmujemy muzułmanów. Jest ich,
załóżmy, już 200 tysięcy, w tym 20
procent radykałów. Zaczyna się wtedy
proces znany z czasów Lenina. To
mniejszość narzuca swoje zasady
większości. Zawsze ekstremiści dążą
do przejęcia władzy i wprowadzania
własnych rozwiązań. Ich siłą jest to, że
są gotowi umrzeć za swoją ideologię.
Na tym przecież zbudowało swoją
pozycję SS czy NKWD. To samo
obecnie dzieje się wśród muzułmanów
- ekstremiści zastraszają i narzucają
ton.
- Często porównuje pan islam polityczny do komunizmu. Jaki widzi pan
podobieństwa między nimi?
- Ekstremiści zwalczają indywidualizm. Rację ma grupa, nie jednostka.
Mówią: „My mamy właściwą inter-
G£OS nr 4
10-16.08.2016
pretacje świętych ksiąg”. Jak wstąpisz
„do partii”, wtedy zrozumiesz, czym
rzeczywiście jest Koran. My mamy
rację i wyrażamy wolę Boga. Dla
muzułmanów „partia” to jest Koran.
Nieprzypadkowo wielu radykałów
zakłada rozmaite „partie Boga”.
Ekstremiści najpierw udowadniają, że
to oni mają prawo do właściwej interpretacji Koranu. Jeśli jakaś kobieta nie
chce założyć chusty, oni wskazują na
hadisy czy Koran i mówią, że jest to
jej obowiązek.
- Jak to się dzieje, że nastolatkowie
zamiast cieszyć się francuską wolnością i francuskim pensjami ulegają
ekstremistom?
- Miejscami, w których radykalizują
się młodzi ludzie, są meczety oraz
rozmaite sieci społecznościowe
w Internecie. Zdarza się również, że
zbuntowany nastolatek wraca ze szkoły i zmusza własną matkę czy siostrę,
żeby nosiły chustę. Mówi kobietom
we własnej rodzinie, że prawdziwa
muzułmanka musi nosić hidżab,
w przeciwnym razie naraża się na
zarzut apostazji.
- Jaka jest skala tego zjawiska?
- Zawiązała się ostatnio wspólnota
matek muzułmańskich, które próbują
wspólnie bronić się przeciwko szariatyzacji. Założycielka tej grupy sama
jest matką chłopców, którzy w szkole
przeszli pranie mózgu i teraz ją
terroryzują. Domagają się, żeby nosiła
chustę, nie robiła sobie makijażu oraz
nie chodziła w spodniach.
- Jak z tym zjawiskiem walczyć?
- Trzeba przestrzegać zasady znanej
z Ewangelii - Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie. Władza polityczna
powinna być silna i nie ulegać presji
politycznej poprawności. Prawo powinno obowiązywać wszystkich, nie
powinniśmy robić wyjątku dla muzułmanów.
—————————
Christophe Bilek (ur. 1950) - to
algierski były muzułmanin. Mieszka
we Francji od 1961. Bilek został
ochrzczony w 1970 roku i od tego
czasu napisał dwie książki: „Un
Algerien pas très Catholique”, Éditions du Cerf ( 1999) oraz „Saint
Augustin Raconte a ma fille”, Éditions
Qabel (2011). Od 1999 roku działa na
rzecz ewangelizacji muzułmanów.
tłumaczenie Stefan Thomson
G£OS nr 4
10-16.08.2016
KRONIKA KATOLICKA
STRONA 19
Kardynał Burke zakrzyczany za słowa o islamie
K
ardynał Raymond Burke,
powiedział publicznie to, co
większość wiernych wie już
od dawna: muzułmanie dążą do wprowadzenia szariatu, a Europa powinna
wrócić do korzeni chrześcijańskich.
Efekt? Fala krytyki i oskarżenia
o wszczynanie konfliktów.
Najbardziej smutny pozostaje fakt,
iż kardynała Burke’a ostro zrugały nie
tylko, co zrozumiałe, media i lewicowi
politycy, ale i inni biskupi. Hierarchom
nie spodobały się m.in. słowa Burke’a
o tym, że „gdy w jakimś państwie
muzułmanie stają się większością,
mają oni obowiązek podporządkować
całą miejscową ludność wymogom
szariatu”. Kapłan dodał także, że
odpowiedzią Europy na coraz szerszą
ekspansję islamu powinno być „mocne uświadomienie sobie chrześcijańskich początków naszego własnego
narodu i Europy, chrześcijańskich
podstaw rządów i umacnianie ich”.
– Sądzę, że musimy się tego domagać. Musimy powiedzieć «nie»,
nasz kraj nie chce stać się państwem
muzułmańskim – zaapelował kard.
Burke.
– Nie sądzę, by takie wypowiedzi
jakoś nam pomagały – skrytykował
Burke’a również arcybiskup, Diarmuid Martin, znany z sympatii dla
homolobby. Zasugerował również, że
słowa kard. Burke’a mogły być „punktem zapalnym”, który doprowadził
do morderstwa ks. Jacques’a Chabrela,
a odpowiedź Kościoła na takie
zbrodnie powinna być „bardziej
pasywna”.
Kardynał Burke został zrugany także
przez innego duchownego z Irlandii,
o. Brendana Hobana, znanego publicystę. „Umieszczanie tradycji
chrześcijańskich jako konkurencji dla
islamu, to nie tylko wysyłanie błędnych
wiadomości, ale także promowanie
sprzecznej z prawdą wiedzy o islamie”
– czytamy w tekście Hobana.
To nie pierwsze słowa kard. Burke’a, które ostrzegają przed islamem.
W ubiegłym roku ten irlandzki kapłan
stał się znany po tym, gdy nazwał
mahometanizm systemem politycznym. – Dla mnie to dręczące uczucie
było uzasadnione. Musimy pamiętać,
że islam jest nie tyle religią, ile raczej
rządzeniem. Religia ta w swym wymiarze politycznym ma ambicje kierowania światem – mówił Burke jeszcze
przed zamachami w Paryżu.
– Gdy ludność np. Francji stanie się
bardziej muzułmańska, musi liczyć się
z tym, że pewnego dnia pojawi się wyzwanie rządów islamskich ze wszystkimi skutkami, jakie pociąga to za
sobą – ostrzegał biskup.
We wtorek w kilkunastu polskich
miastach przeprowadzona została uliczna zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o ograniczeniu
handlu w niedziele. Aby Sejm zajął się
projektem, do końca sierpnia, przedstawiciele komitetu muszą zebrać co
najmniej 100 tys. podpisów. Ustawa
ma za zadanie ograniczenie handlu
w sklepach wielkopowierzchniowych,
a także wsparcie sprzedaży w małych
punktach, prowadzonych przez prywatnych przedsiębiorców.
- Organizujemy skoordynowaną
uliczną zbiórkę jednego dnia w całej
Polsce, aby przypomnieć opinii publicznej o naszej inicjatywie i dotrzeć do
jak największej liczby obywateli. Im
więcej podpisów uda nam się zebrać,
tym większa presja będzie ciążyć na
posłach, którzy ostatecznie zdecydują
o losie tej niezwykle ważnej dla pracowników handlu ustawy - mówi Al-
fred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu
i ubezpieczeń NSZZ Solidarność.
W projekcie ustawy ograniczającej
handel w niedziele znalazły się liczne
wyjątki. Czynne w tym dniu będą
mogły być m.in na stacje benzynowe,
piekarnie, sklepy usytuowane na
dworcach kolejowych i lotniskach czy
w kioski z prasą. Handlować będą
mogły być również małe, osiedlowe
sklepy pod warunkiem, że za ladą
stanie ich właściciel. To właśnie
drobni sklepikarze mają obok pracowników handlu najbardziej skorzystać dzięki nowym przepisom.
Projekt zakłada też m.in. ustanowienie siedmiu tzw. niedziel handlowych
w ciągu roku. Sklepy mają być czynne
m.in. w niedziele poprzedzające Boże
Narodzenie oraz Wielkanoc oraz
w okresach, w których organizowane
są wyprzedaże.
Zdaniem autorów projektu, ograniczenie handlu w niedziele nie tylko
nie spowoduje zmniejszenia obrotów
w handlu i tym samym konieczności
redukcji zatrudnienia, ale w początkowym okresie nawet zwiększy obroty
sklepów. - Ludzie będą kupować na
zapas, tak jak dzieje się to przed świętami wolnymi od pracy. Tylko z tytułu
opodatkowania sprzedaży produktów
spożywczych i napojów bezalkoholowych wpływy budżetowe wzrosną o ponad 1,4 mld zł. Ponadto ograniczenie
handlu w niedzielę sprawi, że ludzie
zamiast jeździć w tym dniu do galerii
handlowych, wybiorą inne formy spędzania wolnego czasu. Zyska gastronomia oraz usługi rozrywkowe i rekreacyjne. Przewidujemy, że dzięki
temu do budżetu trafi kolejne 400 mln
zł - uważa Alfred Bujara. Uliczna
zbiórka podpisów została przeprowadzona m.in. w Warszawie, Gdań-
sku, Wrocławiu, Katowicach, Olsztynie, Opolu, Bydgoszczy, Rzeszowie,
Nowym Targu i w Przemyślu. Jak
tłumaczył szef „handlowej” Solidarności, w większości miast zbiórka
podpisów pod projektem ustawy prowadzona była w centrach miast oraz
w miejscach najczęściej uczęszczanych przez mieszkańców.
Pomysłodawcy projektu oraz inicjatorzy kampanii zbierają podpisy od
początku czerwca. Obok „Solidarności” i innych związków zawodowych, w akcję zaangażowały się
również organizacje społeczne i katolickie, stowarzyszenia oraz organizacje zrzeszające pracodawców z branży
handlowej w tym m.in. Polska Grupa
Supermarketów, Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług czy Kongregacja
Przemysłowo-Handlowa.
Znany włoski pisarz Antonio Socci
skomentował nagłośnione przez media
słowa papieża Franciszka: „chciałbym, aby w Kościele klękano przed
biednymi”. Według Socciego, dobrze
byłoby, aby najpierw uklęknąć…
przed Panem Jezusem.
Antonio Socci na swym blogu
ubolewa nad powszechnym upadkiem
czci wobec Najświętszego Sakramentu. Twierdzi, że zdumiały go
w związku z tym słowa papieża
o klękaniu, a konkretnie fakt, że chodziło o klękanie przed człowiekiem a na przed Bogiem.
„Bardzo chciałbym, by w Kościele
nie zapominano o szacunku dla
drugiego człowieka, szczególnie
o szacunku do cierpiących. Ale
szczerze mówiąc, bardziej pragnę
byśmy nie zapominali o padaniu na
kolana przed naszym Zbawicielem,
przed Jezusem Chrystusem obecnym w
Eucharystii. Widzę jednak, że papież
Bergoglio nie klęka podczas konsekracji, ani podczas adoracji eucharystycznej, chociaż przepisy go do tego
obligują, jak każdego kapłana” - pisze
Socci.
Według włoskiego publicysty, słowa
o klękaniu przed biednymi mogą być
odczytane jako demagogia i populizm.
„Chcę wyraźnie podkreślić, że sam
miałem bardzo wiele do czynienia
z ubogimi, z chorymi i cierpiącymi.
Mój ojciec pochodził z tak biednej
rodziny, że w wieku 14 lat musiał
zacząć bardzo ciężko pracować w
kopalni, przez co wcześnie zmarł. Był
przy tym gorliwym katolikiem i wojującym chadekiem, jednak zawsze
nienawidził demagogii i populizmu,
uznając stosowanie tego typu chwytów za haniebną kpinę z ubogich” -
kontynuuje Socci.
Włoski watykanista twierdzi, że
„klękanie przed biednymi” nie wyraża
jedynie miłego gestu Ojca świętego,
ale jest wyrazem pewnej ideologii.
Postanowił nawet zwrócić się bezpośrednio do papieża, pisząc: „Drogi
papieżu, zacznijmy od upadania na
kolana przed Tabernakulum z ukrytym
weń Zbawicielem, dopiero wówczas
wiarygodnym stanie się nawoływanie
do klękania przed tymi, którzy cierpią
na wzór Chrystusa” – czytamy.
Czy niedziele będą wolne od handlu? W Polsce
trwa zbiórka podpisów pod projektem ustawy
Socci: Najpierw klêkamy przed Bogiem,
dopiero potem przed ubogimi!
Źródło: KAI
antoniosocci.com
OPINIE
STRONA 20
T
Ma³gorzata Todd
ym razem zwracam się do
wąskiego grona mówców i to
takich, którzy naprawdę mają
coś do powiedzenia. Mówicie mądrze,
mówcie jeszcze pięknie. Niekiedy
wystarczy usunąć trochę chwastów
i mowa wasza zakwitnie jak piękny
ogród letnią porą.
Zacznijmy od słowa „dokładnie”.
Występuje ono raczej w mowie
młodzieżowej, pełniąc rolę uniwersalnego potwierdzacza. Wyeliminowanie
Dok³adnie, w³aœnie tak?
go pozostawmy nauczycielom, tym
odważnym oczywiście, którzy nie
boją się rodziców uczniów.
Wielu mówców co parę zdań domaga się potwierdzenia, tak? Ma się
wówczas ochotę wstać i zaprzeczyć.
„Tak?” bywa też zastępowane przez
„Nie?”. Taka maniera najwyraźniej też
nie przeszkadzała ich szkolnym polonistom, a szkoda.
Do uniwersalnych przerywników
należy słowo „właśnie”. Drodzy
mówcy, po wystąpieniu zarejestrowanym przez kamery wysłuchajcie, tego
co powiedzieliście, ale pod kątem
krytycznym nie odnoszącym się do
wać. Przeszłość nas więzi. Zwłaszcza
ta, która wydaje się być większą,
bardziej heroiczną niż teraźniejszość.
Tęsknimy do niej, wierzymy, że można
ją wskrzesić. Wierzymy, że powrót do
niej pomoże odzyskać nam siły, które
rzekomo utraciliśmy - mówił Stasiuk,
wieloletni felietonista „Tygodnika
Powszechnego” i „Gazety Wyborczej”. Stasiukowi nie podobają się
także ci, którzy nie chcą przyjmować
uchodźców, czyli m.in obecne polskie
władze.
- Cofamy się. Próbujemy się skryć
jak ślimak w swojej muszli. Jak żółw w
skorupie. Wybieramy przeszłość. Żeby
było jak kiedyś. W zaciszu dobrze
strzeżonych granic. Najlepiej za
jakimś kordonem sanitarnym. Za jakąś
nową żelazną kurtyną.
W mocarstwie, którego
wszyscy się boją, albo
chociaż w kraju, do
którego nikt się nie
wemknie. Nikt się nie
wślizgnie - ironizował
Stasiu.
G£OS nr 4
10-16.08.2016
treści, a do formy. Policzcie ile razy
użyliście słowa „właśnie”, czy nie
pełni ono czasem roli natrętnego
przecinka? Jeśli tak, to może warto
skorygować przyszłe wystąpienia.
Do wulgarnego słowa pełniącego
rolę przerywnika-ozdobnika nie odniosę się nie tylko z tego względu, że
nie dotyczy on osób, do których się
w tej chwili zwracam. Po prostu, po
pierwszym wulgaryzmie opuszczam
takie towarzystwo.
Ma³gorzata Todd
„Im bardziej się boimy, tym większych
tchórzy wybieramy. Poświęcą wszystko, by władzy nie utracić"
Andrzej Stasiuk w Wiedniu atakuje Polskę:
Niemiecki tygodnik „Der Spiegel”
opublikował tekst wystąpienia pisarza
i dramaturga Andrzeja Stasiuka na
uroczystości wręczenia mu Austriackiej Nagrody Państwowej w dziedzinie literatury europejskiej. Ceremonia odbyła się 29 lipca 2016 r.
w Salzburgu - informuje „Deutsche
Welle”.
W swym przemówieniu Stasiuk
z pogardą mówił o przywiązaniu do
tradycji i „przebrzmiałej świetności”
w dawnej Austrii i dzisiejszej Polsce.
- Pochodzę z kraju opanowanego
pasją przeszłości i pragnieniem wielkości. Nikt tu nie jest zadowolony
z miejsca, które przyszło mu zajmo-
Andrzej Stasiuk
Œ.P.
Józef Gola
(1921-2016)
¯o³nierz 2 Korpusu Gen. W. Andersa. Poeta, znany z wierszy i aforyzmów
publikowanych w “G³osie Polskim” i innych pismach polskich na œwiecie.
Msza œw. ¿a³obna odprawiona zosta³a w koœciele œw. Kazimierza w Toronto,
zaœ pogrzeb odby³ siê na cmentarzu Sanctuary Park
przy 1570 Royal York Rd. w Toronto.
O czym zawiadamia Rodzina.
Wieczny odpoczynek racz Mu daæ Panie!
ZAKŁAD POGRZEBOWY świadczy us³ugi dla
TORONTO, ETOBICOKE I MISSISSAUGA
PEEL CHAPEL
2180 Hurontario Street (Hwy, 10 North of Q.E.W)
Mississauga, ON Tel.: (905) 279-7663
BUTLER CHAPEL
4933 Dundas Street West (at Burnhamthorpe)
Etobicoke, ON Tel.: (416) 231-2283
YORKE CHAPEL
2357 Bloor Street West
(at Windermere)
Toronto, ON Tel.: (416) 767-3153
Jak odnotowuje niemiecka
rozgłośnia
„Deutsche Welle”, jego
krytykę można było
odnieść nie tylko do polskiego społeczeństwa, lecz do wszystkich uciekających przez wyzwaniami współczesnego świata:
- Oczywiście mamy prawo się bać.
Mamy prawo zamknąć się w swoich
domach i nie wpuszczać nikogo za
próg. Oczywiście czujemy obrzydzenie
i niechęć na widok obcych, nie czując
wstrętu na widok własnych podłych
uczynków. Bo to są nasze uczynki.
Oczywiście możemy wybierać własnych reprezentantów, którzy nas z podłych uczynków rozgrzeszą. Powiedzą
nam to wszystko, co chcemy usłyszeć.
Że jesteśmy lepsi, wyjątkowi i jedyni grzmiał pisarz oraz stwierdził, że
ludzie wybierają reprezentantów,
którzy „zarządzają ich strachem”.
- Nie potrafią nic innego. Sami są
pełni lęku, więc skutecznie odczytują,
przewidują i generują nasze obawy.
Strach i władza są jak syjamskie
bliźnięta. Im bardziej się boimy, tym
większych tchórzy wybieramy. Poświęcą wszystko, by władzy nie utracić
- zaznaczył.
Ryb, Deutsche Welle
HISTORIA
G£OS nr 4
10-16.08.2016
STRONA 21
Jak Żydzi zdradzali Polskę w 1920 r.
dok. ze str. 24
dzo duży materiał wojenny. Po zajęciu
przez 1-szą dywizję Legionów w dniu
22 bm. rano Białegostoku trwały
w samym mieście jeszcze przez 20
godzin zaciekłe walki uliczne z przybyłą na pomoc z Grodna 55-ą dywizją
sowiecką i miejscową ludnością żydowską, która wydatnie zasilała szeregi bolszewickie”.
Jeśli z powyższych Komunikatów
Naczelnego Dowództwa przekonujemy się, że ludność cywilna żydowska w czasie wojny uderza sztyletem w plecy naszego żołnierza,
zmagającego się z wrogiem lub łączy
się z wrogiem do otwartej walki przeciw naszej Armii, to inne Komunikaty
charakteryzują żydów w Armii na
froncie jako dezerterów i zdrajców
najpodlejszego gatunku.
Raport Dowódcy 5p. Ułanów do
Szefa Sztabu Generalnego:
„Dnia 21 czerwca 1920 na odcinku
IV Batalionu 106 pp. na Słuczy 3
żołnierze, żydzi przyłapani zostali na
rozmowie z bolszewikami, którzy
proponowali zdradzić nas i wspólnie
przełamać front. Batalion ten miał
w swym składzie 130 żołnierzy żydów.
Dwóch żydów z wyroku Sądu Doraźnego, zostało rozstrzelanych, trzeci
ułaskawiony”.
„Dnia 26 czerwca również silnie
zażydzony I Batalion 106 pp. bronił
przyczółka mostowego w Hulsku.
Trzykrotnie odważni semici uciekali
z okopów i trzykrotnie ułani 5 pułku
zapędzali ich płazem szabli na miejsce.
W trakcie tego żyd, sierżant 106 pp.
zabił dwoma kulami wachmistrza
3 szwadronu Pilcha, który zapędzał go
na miejsce. Wynikiem tego boju było
nowe przełamanie naszego frontu (na
Słuczy i Horyni). Dnia 3 sierpnia 1920
r. Budionnyj skoncentrował się naprzeciwko Ostroga, bronionego przez
oddziały 106 pp., do którego powróciła tymczasem większość żydów dezerterów. Dnia czwartego o świcie
garnizon Ostroga bez strzału, nie
napierany przez bolszewików, panicznie wycofał się z miasta. Bolszewicy
mimo trudnej przeprawy, przeszli
Horyń i wyruszyli na Zdołbunowo”.
„Z faktów przytoczonych wypływa, że
przepełniony żydami 106 pp. służył
ulubionym punktem ataku dla Budionnego i dwukrotnie odegrał fatalną rolę
bezpośredniej przyczyny przełamania
naszego frontu (na Słuczy i Horyni).
Dane powyższe są w Armii naszej
powszechnie znane i szeroko omawiane wśród żołnierzy. Oburzenie ich
jest tak wielkie, że dalsze pozostawienie żydów w składzie Armii jest
wykluczone. Nasuwa się konieczność
niezwłocznego wydzielenia ich z pułków na froncie, inaczej mogą zajść
krwawe ekscesy. Wartość bojowa na
takim odżydzeniu może tylko zyskać”.
O tych wypadkach mówi również
Wacław Sobieski: „Niezapomnianym
będzie również stanowisko tych żydów,
którzy witali armię BronsztainaTrockiego manifestacyjnie. W czasie
cofania się Gen. Szeptycki trzykrotnie
przysyłał do Naczelnego Dowództwa
W.P. raporty o zdradzie oficerów żydów, zaś pod Radzyminem batalion
wartowniczy, składający się z żydów,
przeszedł na stronę bolszewików”
(624).
Jeżeli się zważy, że wtedy nawała
bolszewicka zbliżała się już prawie do
przedmieść Warszawy, to się zrozumie
nadzwyczaj ciężkie położenie naszej
Armii i naszego Narodu i musi się
przyznać, że jedynym ratunkiem przed
żydami, jako wrogiem wewnętrznym,
był nadzwyczaj doniosły rozkaz ówczesnego Ministra Spraw Wojsk gen.
Sosnkowskiego, by żydów wydzielić
z armii i osadzić w obozie koncentracyjnym w Jabłonnie.
Rozkaz ten opiewa: „Ministerstwo
Spraw Wojskowych - Oddział I Sztabu
Licz. 13679 mob. Usunięcie żydów
z D.O. Gen. Warszawy i formacji podległych wprost M. S. Wojsk. W związku z mnożącymi się ciągle wypadkami, świadczącymi o szkodliwej
działalności elementu żydowskiego,
zarządza M. S. Wojsk, co następuje:
1. Dla D. O. Gen. Warszawa. 2. Dla
wszystkich Oddziałów szt. M. S. Wojsk,
i Dep. M.S.W. z poszczególnymi, w
drodze tych Oddz. szt. i Dow. wprost
M. S. Wojsk., podlegającymi formacjami, zakładami, instytucjami itd. ad
1. D. O. Gen. Warszawa usunie ze
dr Lucyna Poloczek
GABINET
DENTYSTYCZNY
35 King Street East, Unit 21
Mississauga (Hurontario & Dundas)
tel. 905. 896.1148
wszystkich mu podległych formacji,
stacjonowanych w Warszawie, Modlinie, Jabłonnie i Zegrzu, żydów szeregowych, pozostawiając w tych formacjach tylko 5% tego żywiołu.
D. O. Gen. Warszawa wyznaczy
punkt zborny, dla tych wyeliminowanych żydów, tworząc z takowych po
wydzieleniu rzemieślników, oddziały
robotnicze. Oddziały te powinny być
formowane na sposób kompanii robotniczych o maksymalnej sile 250
szeregowych na kompanię. Na każdą
taką kompanię robotniczą wyznaczy:;
D.O. Gen. Warszawa 1 oficera, 5 podoficerów, 10 szeregowych wyznań
chrześcijańskich. W razie zapotrzebowania oficerów niezdolnych do
służby frontowej zwróci się D. O. Gen.
Warszawa z zapotrzebowaniem takowych do Oddz. I Sztabu M. S. Wojsk.
Po sformowaniu wymienionych kompanii robotniczych, wyda M. S. Wojsk,
dalsze zarządzenia, co do numeracji
i gdzie wymienione kompanie zużytkowane zostaną. Przeprowadzenie tego
rozkazu należy niezwłocznie wykonać,
licząc się z obecną sytuacją. O wycofaniu z formacji żydów zamelduje D.
O. Gen. Warszawa do M. S. Wojsk.
Oddz. I Sztabu do dnia 12. VIII. 1920
r. ad 2. Wszystkie oddziały szt. M. S.
Wojsk., jak również i Departamenty
usuną do 5% z podległych im (wprost
M. S. Wojsk.) formacji, zakładów,
instytucji itd. szeregowych żydów,
oddając takowych do dyspozycji D. O.
Gen. Warszawa, które ich wcieli do
tworzących się robotniczych komp.
Zaznacza się przy tym, że w samych
biurach i kancelariach poszczególnych
oddz. szt. i Departamentów, należy
wszystkich żydów szeregowych usunąć. Zatrzymanie żydów w biurach lub
innych instytucjach pod pretekstem, że
takowi są niezbędni lub politycznie
pewni, tym samym zakazuje się.
Wyeliminowanie żydów i oddanie takowych do dyspozycji D. O. Gen. Warszawa winno być bezwarunkowo
z dniem 12. VIII. 1920 r. skończone.
Wykonanie tego rozkazu zamelduje D.
O. K. Gen. Warszawa Oddziałowi I
Dep. M. S. Wojsk., zawiadamiając o
wykonaniu Oddz. X. Sztabu M. S.
Wojsk. Otrzymują: Woj. Gub. Warszawy, D.O. Gen. Warszawa, Biuro
Prezydialne, Kancelaria Wiceministra,
Wszystkie Oddz. Sztabu M. S. Wojsk.,
Wszystkie Dep. M. S. Wojsk., Dep. dla
spraw Morskich, Dow. m. Warszawy,
N. Dow. W. P. Prich Płk. Szt. Gen. Szef
Oddziału I.”
Jeżeli Minister Spraw Wojsk, zmuszony był do przeprowadzenia oczyszczenia Armii z żywiołu żydowskiego w najkrytyczniejszej dla Państwa chwili, bo w chwili, kiedy wróg
był prawie pod murami stolicy, to czyż
nie jest rzeczą niezbędną i konieczną
dla Państwa oczyścić w zupełności
Armię od żydów w czasie pokoju na
podstawie ustawodawstwa, wyznaczającego żydów do batalionów robotniczych i nakładającego na nich progresywny podatek stosownie do zamożności?
Jeżeli służba w Armii Polskiej jest
zaszczytem i chlubą dla Polaka, to nie
może być w niej miejsca dla tych,
którzy łapownictwem od niej się
wymykają, dezerterują, szpiegostwo
i zdradę uprawiają, a takimi są żydzi,
bo jak mówi Wacław Sobieski w r.
1920 „wśród zbiegłych do Śląska
Górnego, a następnie wydanych Władzom Polskim, było: dezerterów 202,
a w tym żydów 193, uchylających się
od poboru wojskowego 411, a w tym
żydów 398, działających na szkodę
Państwa Polskiego 328, w tym żydów
325″.
Taką rolę odegrali żydzi w chwili
powstania Państwa Polskiego. Czyż
więc się godzi tych, którzy zdradzali
Polskę i łączyli się z jej wrogami,
stawiać na równi z tymi, którzy krwią
i życiem jej bronili i dla niej wszystko
poświęcili, i jednym i drugim dawać
równe, jedne i te same prawa? Czy też
przeciwnie? - Czyż sprawiedliwość
i instynkt samozachowawczy nie przemawia za tym, by żydom odjąć równouprawnienie i by ich wykluczając
z Armii, nie dopuścić do dostaw wojskowych, żołnierzom zakazać wszelkiego stykania się z nimi, a żydom
zabronić nawet blisko koszar mieszkać?
ks. dr Stanis³aw Trzeciak
Fragment z książki „Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce”,
Warszawa 1939. Reedycję książki
wydało m.in. Wydawnictwo Ostoja.
GŁOS
wierny naszej
religii,
kulturze
i historii
Poprzyj nas!
STRONA 22
Szanowny
Panie Redaktorze,
W drugim numerze “Głosu”, w części NASZA HISTORIA była jedyna
strona „upamiętniająca” Powstanie
Warszawskie, ale… „na zawsze kontrowersyjne”. A więc, dla czego „na
zawsze” i dlaczego ciągle „kontrowersyjne”? Ta „kontrowersja” jest podana tam przez jednego historyka,
Jana Ciechanowskiego, z którym ja się
nie zgadzam. No dobrze, on jest znanym historykiem, a ja, mimo iż mogę
się pochwalić dużą wiedzą historyczną, takim nie jestem. Ciekawe jest to,
że oboje byliśmy żołnierzami Armii
Krajowej, ale na nasze przeżycia
powstaniowe zapatrujemy się inaczej.
Historyk Ciechanowski był w kompanii wyposażonej tylko w jeden karabin
maszynowy, był to tylko… karabin, bo
strzelał pojedyncze kule. Ja byłem
w plutonie, który też nie miał karabinu
maszynowego, pierwszego dnia Powstania, ale po trzech dniach mieliśmy
już jeden, a po tygodniu było ich już
dwa. Nasz pluton był zapewne „najmłodszym” plutonem na Żoliborzu
FORUM
LISTY DO REDAKCJI
i mieliśmy być plutonem obrony sztabu, ale dzięki tym dwóm karabinom
maszynowym zostaliśmy plutonem
liniowym. Ja byłem tym „karabinowym” (dowódcą sekcji karabinu maszynowego) i miałem wtedy 16 lat. Pan
historyk Ciechanowski był ode mnie
2 i pół roku młodszy, zapewne był
maskotką swojej kompanii i beniaminkiem dowódcy. Tym niemniej,
musiał być bardzo dzielny, bo był dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, a więc jednak musiał z czegoś
strzelać. Bardzo zazdroszczę mu tych
odznaczeń, bo ja zacząłem być dekorowany dopiero 50 lat po Powstaniu…
ale już nie za waleczność. W moim plutonie nasz dowódca, pytany, dlaczego
nikogo nie dekoruje, odpowiadał:
„wszystkim moim żołnierzom należą
się Krzyże Walecznych, a ja nie będę
odznaczał dwóch czy trzech, a więc
albo wszystkich albo nikogo”.
A więc skąd, u tego tak wyróżnionego, ale wtedy ciągle bardzo młodego
Powstańca bierze się takie negatywne
nastawienie do Powstania? „Powstanie zakończyło się straszliwą klęską”,
„rzezią żołnierzy AK”… a „straty
Niemców wynosiły nieco ponad 1700
osób”!!! Czy to pan historyk się
pomylił, czy naumyślnie dziesięciokrotnie pomniejszył niemieckie
straty, aby mocniej podkreślić tę jego
„klęskę” powstaniową! I może te jego
„osoby” to byli prawdziwi żołnierze
niemieccy!
Otóż inny historyk, J.K. ZAWODNY,
w swojej książce „Nothing but Honour
- The Story of the Warsaw Uprising,
1944” (“Nic tylko Honor-Historia
Powstania Warszawskiego, 1944), podaje w „APPENDIX A” w objaśnieniach pod numerem 2., na stronie 211,
niemieckie straty w Powstaniu Warszawskim, w czasie 63 dni walki:
Zabitych 10,000,
Zaginionych (zabitych?) 7,000.
Razem 17,000.
A więc kto ma rację? Czy ten, co
„na zawsze” chce być „kontrowersyjny”, czy ten, co naprawdę sprawdzał
archiwa niemieckie?
A dalej, ta „rzeź żołnierzy AK”,
podana jest na poprzedniej stronie
(210) identyczna liczba zabitych i za-
G£OS nr 4
10-16.08.2016
ginionych Powstańców, co niemieckich żołnierzy. Jeżeli ktokolwiek
chciałby odczytać tam inne straty
niemieckie, to na następnej stronie jest
ich „kilka”: 3 samoloty, 310 czołgów,
samobieżnych dział, samochodów
pancernych, 4 wyrzutnie rakietowe,
340 ciężarówek i samochodów.
Czy te liczby nie ilustrują tego, że to
wygląda na zniszczenie uzbrojenia
całej dywizji pancernej?
Szanowny Panie Redaktorze,
W lutym 2014 roku posłałem Panu
moją korektę książki o Powstaniu pisaną przez „pseudo historyka” Piotra
Zychowicza. Było tego 22 dwie strony,
na pewno Pan tego nie czytał, a szkoda. Ale jeżeli mógłby Pan się zmusić
i przeczytać, może nie te wszystkie 22
dwie strony pisane przez innego Powstańca… już wcale nie „kontrowersyjnego”, ale tylko te kilka stron związanych z Powstaniem… i może wtedy
mógłby Pan nawet „opracować” to do
druku, aby czytelnicy mieli, jeżeli już
nie „poprawną” wersję, to przynajmniej „odmienną” od tej negatywnej „opowieści” historyka, któremu po
latach, przyszło winić nas, Powstańców, a nie tych naprawdę winnych za
upadek Powstania.
Serdeczne pozdrowienia
Stefan Zadróżny, Montreal
Igrzyska olimpijskie w Berlinie w 1936 roku. Maria Kwaśniewska-Maleszewska, polska oszczepniczka jest na podium, zdobyła brązowy medal, ale jako
jedyna nie pozdrowiła Fuhrera nazistowskim pozdrowieniem.
Na słowa Adolfa Hitlera: „Gratuluję małej Polce”, miała odpowiedzieć:
„Pan też niezbyt wysoki”...
Podziękowania dla Czytelników
Serdecznie dziękuję za wpłaty na Fundusz Wydawniczy “G£OS Publishing”:
Mike Bona $100, Krzysztof Kruczek $35, Stefan Zadróżny $150, Kazimierz
Chrapka $35, Marek Machula $50, Kazimierz Filip $20, Janina Remplakowska
$20, Regina&Ryszard Światowiec $50, Jan&Urszula Błaszczak $50, Stanley
Godzisz $50, Małgorzata Skulska $150.
Wies³aw Magiera
Fundusz Prasowy “G³osu”
Drodzy Czytelnicy, proszę o wsparcie na koszty druku
tygodnika GŁOS. Mam wiele wydatków, mimo oszczędności.
“Bóg zapłać” za każdy przejaw poparcia! Wiesław Magiera
Na Fundusz Prasowy “Glos Publishing” wp³acam $....................
Imię i nazwisko.................................................................................
Adres..................................................................................................
Tel. lub e-mail....................................................................................
G£OS nr 4
10-16.08.2016
SZLACHETNE ZDROWIE
Jak wyleczyć prawie każdy nowotwór
How to CURE Almost Any
CANCER at Home for $5.15 a Day
część 3
Bill Henderson
Andrew Scholberg
W tym raporcie wymienię nazwy
niektórych klinik i lekarzy, którzy
pomogli moim klientom. Niektóre
stosują tylko naturalne substancje,
inne - kombinacje standardowych i naturalnych terapii.
Gdzie znaleźć więcej informacji do
natychmiastowego zastosowania
Skorzystaj z mojego bloga www.
beating-cancer-gently.com albo przeczytaj moją książkę „Bez raka...”
Will R. - konsultant ds. za-rządzania
z Bostonu, nie musiał iść do lekarza by
dowiedzieć się, iż miał raka. Wiedział
kiedy w 2002 zaczął krwawić z odbytu. Miał wtedy 55+ lat. Badanie medyczne potwierdziło mocne podejrzenie Willa: rak jelita grubego. Lekarze
wykryli 2 cm guz. Ale rak nie był
jedynym problemem Willa, oto jego
dolegliwości:
• Częste ostre bóle głowy
• Ostry bezdech senny i chrapanie,
co powodowało częste budzenie się w
nocy, jakby się dusił
• Intensywny ból podniebienia
• Zmęczenie
• Grzybica stóp, pleców i podbrzusza
• Osłabienie wzroku
• Nocne pocenie [mokra pościel]
• Drgawki kiedy zasypiał lub zasnął.
Nie chciał iść pod nóż. Chciał wypróbować terapii alternatywnej na raka. Ale chirurg przestraszył go mówiąc: „Bez operacji umrzesz” i w październiku 2002 przeszedł operację.
Oczywiście lekarze praktycznie nalegali, by Will poddał się radio- i chemioterapii, ale odmówił, bo wierzył,
że bardziej skuteczne będą terapie
alternatywne. Stał się lepiej wykształcony w dziedzinie raka niż jego
onkolog. Przeczytał ponad dziesięć
książek o raku i uderzyły go dwie
sprawy:
1) Żeby pokonać raka trzeba mieć
tak zdrowy organizm jak możliwe,
naturalnymi metodami. Żeby dojść do
tego stanu, konieczne jest pozbycie się
innych chorób i infekcji.
2) Nie można być zdrowym jeśli ma
się martwe zęby takie jak kanałowe
korzenie zębowe [KKZ], zainfekowane zęby, albo zainfekowane kawitacje
w szczękach. Kanały korzeniowe bezpieczne, tak? Nie!
W 2003 roku dentysta biologiczny
zbadał Willa i znalazł kilka problemów. (Biologiczni dentyści to osoby,
które kanały korzeniowe, rtęć i fluor
uważają za szkodliwe.) Dwa kanały
korzeniowe Willa były zainfekowane
GRONKOWCEM I PACIORKOWCEM. Dentysta potwierdził te infekcje
analizami laboratoryjnymi. Ale szczęka Willa miała również inne problemy.
Kiedy miał lat 20+ usunął zęby mądrości, ale dentysta nie usunął całej
tkanki łącznej.
W rezultacie zębodoły nigdy nie
zagoiły się właściwie, ale zainfekowały się gronkowcem i paciorkowcem. Ten rodzaj problemu dentystycznego po niezupełnej ekstrakcji
zęba nazywa się kawitacją. Z powodu
kawitacji Will miał poważną martwicę
szczęki - inaczej mówiąc - gangrenę!
A problem z tymi toksycznymi
kieszeniami w szczęce jest taki, że
w całym organizmie szerzą się gronkowiec i paciorkowiec, wywołując
wszelkiego rodzaju choroby. Kanały
zębowe Willa i niedokładne usunięcie
zęba mądrości spowodowało wystąpienie raka jelita grubego.
Mało znany związek między
kanałami korzeniowymi zębów
[KKZ] i rakiem
Biologiczny dentysta nie tylko naprawił mu szczękę, ale również wymienił rtęciowe na biologicznie
zgodne plomby. Jak wiadomo, rtęć jest
jedną z najbardziej trujących substancji znanych człowiekowi: łyżeczka
rtęci może zatruć całe jezioro. Ale
establishment dentystyczny nadal
uważa, że rtęć jest wspaniałą substancją do wypełniania ubytków.
Amerykańskie Stowarzyszenie Dentystów (ADA) od dziesięcioleci powtarzało opinii publicznej slogan, że
„rtęć jest bezpieczna”, i jest zbyt
uparte by przyznać, że było to złe. Jest
tak z powodu zaprzeczania o rtęci, jak
i zaprzeczania o korzeniach zębowych.
Po ‚naprawie’ zębów Willa przez
biologicznego dentystę, jego zdrowie
dokonało obrotu o 180 stopni:
• Rak uległ remisji • Ustąpiły częste
bóle głowy • Ustąpił ból podniebienia
• Odeszło zmęczenie • Ustąpiła grzybica • Ustąpiły nocne poty • Ustąpiły
nocne drgawki • Ustąpił bezdech
• Przestał chrapać • Przestał się budzić
w nocy z poczuciem duszenia się
• Poprawił się wzrok.
Onkolog Willa był pod takim wrażeniem jego poprawy, że powiedział
mu: „Jesteś najdłużej żyjącą osobą,
która nie przeszła konwencjonalnej
terapii. Twoja spodziewana długość
życia była 6 miesięcy. Nie znamy
nikogo takiego jak ty!” Główną rzeczą, która pomogła Willowi, niewątpliwie było usunięcie korzenia zębowego, wyczyszczenie zainfekowanych
kawitacji, i zamiana rtęciowych na
biologicznie zgodne plomby.
„Ale czy wszystkie kanałowe korzenie są złe?”
Można się zastanawiać czy są zawsze złe. Tak, są. Nie są bezpieczne.
Jeśli ktoś mający korzeń wydaje się
być zdrowy, to można być pewnym, że
jego system immunologiczny jest
wystarczająco silny by walczyć }
z toksycznością korzenia.
Ale jeśli tego samego człowieka
dopadnie ciężki stres, taki jak utrata
pracy, rozwód albo śmierć ukochanej
osoby, system odpornościowy może
się osłabić. Kiedy organizm nie może
już zwalczać toksyczności w korzeniu,
może wystąpić choroba taka jak rak.
Jeśli chodzi o usuwanie zębów mądrości, dentysta często nie usuwa całej
tkanki łącznej. I to prowadzi do kawitacji. Kawitacje i korzenie kanałowe
wywołują martwicę szczęki: gangrenę.
I te problemy stomatologiczne przyczyniają się, być może w 50%, do
ilości zachorowań na raka w Ameryce.
„Opowieść o rybach”
wyjaśnia przyczyny raka
Oto „rybna historia” wyjaśniająca
katastrofę nowotworową w Ameryce.
Połowa sumów w rzece Anacostia
w Waszyngtonie DC ma w wątrobie
guzy rakowe. Rzeka ta jest niczym
więcej niż magazynem odpadów.
Leżąca na terenie miasta, ta mała,
przepływająca rzeka, łapie wszystkie
obrzydliwe miejskie odpady. Faktycznie jest zastanawiające, żeby jakieś
ryby w ogóle w niej żyły. Sumy w
Anacostia eliminują toksyny i trucizny
poprzez wątrobę. Normalnie to nie
byłoby problemem, ale tam jest tak
duże zanieczyszczenie, że sumy
wchłaniają toksyny szybciej niż ich
wątroby mogą je procesować i eliminować. Więc jak można „wyleczyć”
te sumy z guzów na wątrobie?
Chirurgicznie? Toksyczną chemioterapią? Przeszczep wątroby? Nawet
gdyby te terapie były wykonalne, co
dobrego zrobilibyśmy, gdybyśmy
wpuścili „wyleczone” sumy z powrotem do tej brudnej rzeki? Stosując
zdrowy, organiczny plan odżywiania,
pomaga organizmowi pozbyć się wielu
trucizn. Ale zdrowa dieta nie zrobi
wszystkiego by naprawić zainfekowaną kość szczękową czy toksycznego korzenia kanałowego.
Wyobraźmy sobie ekstrakcję zęba
mądrości. Jeśli dentysta lub chirurg nie
STRONA 23
usunie tkanki łącznej, albo pozostawi
zbyt dużą kość, dziąsło i szczęka nie
zagoją się właściwie. Kiedy brakuje
zęba, w zębodole może rozwijać się
bakteria beztlenowa, i ona staje się
nawet bardziej toksyczna niż botulizm.
Ta toksyczność może przedostać się
do krwiobiegu i wywołać raka piersi,
prostaty i inne rodzaje raka.
W rzeczywistości, kiedy kobieta ma
raka jednej piersi, często okazuje się,
że winowajcą jest korzeń kanałowy po
tej samej stronie jak zrakowana pierś!
Nie może być już żadnych wątpliwości co do związku między korzeniami kanałowymi i rakiem. Widziałem to u ponad 3.000 pacjentów. Kiedy
ci pacjenci uporządkują swoją buzię,
zdrowieją - nawet jeśli próbowali
wszystkiego innego.
Pionierski stomatolog udowodnił
toksyczność korzenia kanałowego
w latach 1920. Na początku lat 1900,
dr Weston Price, dentysta-pionier,
odkrył i udowodnił, że korzenie te są
wysoko toksyczne. Dr Price uważany
jest za jednego z najlepszych
dentystów naszych czasów. Był szefem wydziału badań naukowych
prekursora ADA. Pracując z 60 innymi
prominentnymi dentystami, dr Price
próbował znaleźć sposób bezpiecznego postępowania z korzeniami kanałowymi. Pracowali z setkami pacjentów, i próbowali wszystkiego pod
słońcem. I dr Price wywnioskował, że
nie ma na to żadnego sposobu. Odkrył,
że toksyczność kanałowego korzenia
wywoływała różnego rodzaju problemy zdrowotne, łącznie z reumatoidalnym zapaleniem stawów, stwardnieniem rozsianym, rakiem, jaskrą,
cukrzycą itd.
I udowodnił to na eksperymencie
z królikiem. Eksperyment ten powinien być znany, ale establishment
medyczny i stomatologiczny chce go
wrzucić w dziurę pamięci.
Oto jak wyszedł ten eksperyment:
Kiedy dr Price usunął korzeń kanałowy z chorego pacjenta i wszczepił go
pod skórę królika, szybko rozwinęła
się w nim ta sama choroba. Jeśli
pacjent chorował na jaskrę, królik
dostał jaskry, jeśli chory miał zapalenie stawów, królik zachorował na
zapalenie stawów, jeśli pacjent zachorował na raka, królik też go dostał.
I tak dalej. To wydarzyło się setki razy.
Dr Price zalecił, by dentyści natychmiast przestali zajmować się korzeniami kanałowymi. Ale to one są
dobrym kreatorem zarobków dentystów.
ciąg dalszy za tydzień
Piękny pokój w czystym condo
tanio do wynajęcia
Wynajmę spokojnemu panu
umeblowany pokój w czystym condo
przy Islington i Bloor.
Cena $510 - wszystko wliczone.
Tel. 416-993-3143
FORUM
Jak Żydzi zdradzali Polskę w 1920 r.
STRONA 24
ks. dr Stanis³aw Trzeciak
„Cud nad Wisłą” jest wielką szkolą
dla Narodu i Państwa Polskiego.
Wymownie nas uczy, że Polska może
się opierać tylko na Polakach zjednoczonych umiłowaniem swojej Ojczyzny i złączonych silnymi węzłami
narodowymi. Jest tu zarazem wielkie
ostrzeżenie przed żydami, którzy bezprzykładnie, jak w żadnym państwie,
łączyli się z naszym wrogiem i działali
na szkodę zagrożonego naszego bytu
państwowego. Dezercja, zdrada, sianie
defetyzmu wśród ludności cywilnej,
w wojsku, łączenie się wprost z wrogiem przez przyłączanie się do niego
z bronią na froncie lub tworzenie
oddziałów wojskowych z ludności
cywilnej i przechodzenie na pomoc do
wroga, by walczyć przeciw wojskom
naszym - oto obraz zachowania się
żydów w Polsce, dźwigającej się
z okowów niewoli, która miała przed
sobą postawioną kwestię „być albo nie
być”. Małe tylko były wyjątki. Tu
znów niech przemówią fakty i suche
komunikaty Naczelnego Dowództwa:
„Komunikat z dnia 18 kwietnia 1919 r.
Front litewsko-białoruski: Wczorajsze
walki o Lidę były uporczywe. Nieprzyjaciel zgromadził wielkie siły,
starannie przygotował się do obrony
i umocnił ważniejsze obiekty. Piechota
nasza musiała kilkakrotnie łamać bagnetem opór wroga, zwłaszcza suwalski
pułk piechoty, który wśród ciężkich
walk ulicznych, biorąc dom za domem,
oczyszczał miasto od nieprzyjaciela.
Miejscowa ludność żydowska wspomagała bolszewików, strzelając do
naszych żołnierzy”. Dodać tu należy,
Na szczycie rosyjskojęzycznego
Twittera znalazł się tag HańbaWADA,
pod którym użytkownicy wyrażają
oburzenie w związku z decyzją Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego (IPC), aby wykluczyć Rosjan z igrzysk.
- Olimpiada w Rio zapisze się w historii jako najbardziej haniebna i upolityczniona - pisze użytkownik Forever
FAN my Raees. - Zabrać ludziom to,
dla czego żyją to niskie i podłe - pisze
użytkowniczka Katie. - Nasza reprezentacja paraolimpijska jest jedną
z najsilniejszych. Dosłownie żyją sportem. Niestety polityka znów wzięła
górę - dodaje Jelizawieta. Nikołaj
Zubow uważa, że przyczyną wykluczenia są w pierwszej kolejności sukcesy rosyjskich paraolimpijczyków
i umieszcza na swoim Twitterze tabelę
klasyfikacji medalowej z poprzednich
igrzysk olimpijskich.
W serwisach społecznościowych
wykluczenie rosyjskich paraolimpijczyków nazwano podłym i nieludzkim, niektórzy użytkownicy Twittera
uważają, że ta decyzja była upolityczniona i jest bezpośrednio związana
z chęcią pozbycia się rywali.
Deputowany do Dumy Państwowej
Rosji, były mistrz świata wagi
że kiedy wymieniony 41 pp. opuścił ze
względów taktycznych czasowo Lidę,
to żydzi z okien i z dachów strzelali do
żołnierzy naszych, lali wrzątkiem na
nich i rzucali kamieniami. Kiedy zaś
później wymieniony pułk ponownie
zajął miasteczko, ludność polska
wskazała na kloaki, do których żydzi
wrzucili siedmiu oficerów naszych,
których jako ostatnio wycofujących
się postrzelili, pojmali, w okrutny sposób zmasakrowali i rzucili do kloaki.
Komunikat z 19 sierpnia 1920 r.:
„W Siedlcach wzięto do niewoli
ochotniczy oddział żydowski, rekrutujący się z miejscowych żydów komunistów”.
Komunikat z dnia 21 sierpnia 1920
r.:
„Front środkowy… W walkach pod
Dubienką, gdzie odrzuciliśmy nieprzy-
G£OS nr 4
10-16.08.2016
jaciela za Bug, odznaczył się porucznik Danielak z 11 pp., który samorzutnie, nie czekając na nadejście swej
kompanii, z 8 żołnierzami zaatakował
linię nieprzyjacielską, biorąc 20
jeńców do niewoli. Stwierdzono w tym
okręgu, że walczy po stronie bolszewickiej oddział ochotniczy z Włodawy”.
Widzimy tu zatem niezwykłe bohaterstwo naszych żołnierzy, którzy
oprócz wroga zewnętrznego musieli
jeszcze pokonywać wewnętrznego
wroga, żydów.
Podobną sytuację mamy również
w walkach zaciekłych w Białymstoku,
jak stwierdza Komunikat z 24 sierpnia
1920 r.: „Front północny… Przy zdobyciu Łomży wzięto 2.000 jeńców,
9 dział, 22 karabiny maszynowe i bar-
cd. na str. 21
Serwisy społecznościowe o wykluczeniu rosyjskich paraolimpijczyków: Niewiarygodny cynizm
- Bileciki do kontroli.
- Nie dam.
- Jak to?
- Ten pociąg ma 2 godziny opóźnienia. Według rozkładu jazdy ja teraz
siedzę w domu i jem kolację...
Klinet w restauracji pyta kelnera:
- Te paszteciki z zająca to są naprawdę z zająca?
- Oczywiście, choć z niewielką
domieszką koniny dla smaku!
- A ile jest tego dodatku?
- No tak naprawdę to pół na pół:
jeden zając i jeden koń!
Siedzi sobie stary piracki kapitan na
rufie statku. Wiadomo, jak to stary
pirat, zamiast nogi kawałek drewna
zamiast dłoni hak i bez jednego oka.
superciężkiej w boksie Nikołaj Wałujew również skomentował decyzję
IPC. Według niego, przyczyna dys-
Czas na... uœmiech!
Obserwuje go młody majtek pokładowy. W końcu zdobywa się na odwagę i zaczyna pytać starego kapitana.
- Dlaczego nie ma pan nogi?
- Stare dzieje. Rekin mi odgryzł.
- A czemu hak zamiast dłoni?
- Stare dzieje. Ucięta pod czas abordażu.
- No a czemu oka pan nie ma?
- Bo mi mewa nasrała.
- I od tego stracił pan oko??!!
- Nie, ale to był mój pierwszy dzień
z hakiem.
Żona do męża:
- Jak wygrasz w lotto, to od
razu robię sobie naciąganie
zmarszczek, botoks i sztuczne
cycki. Co ty na to?
- A co byś powiedziała,
gdybym za tę kasę zrobił tuning naszego Tico?
- No co ty? Po co będziesz
ładował kasę w starego grata,
jak możesz mieć nówkę
sztukę?
- Cieszę się, że mnie rozumiesz...
- Madzia, chodź gdzieś pójdziemy
i coś zjemy.
- OK, a gdzie?
- Może do restauracji z polskim
jadłem?
- Nieeee...
- Na kebaba?
- Wczoraj jadłam.
- Pizza?
- We wtorek? Absolutnie!
- No to do chińczyka.
- Nie lubię kurczaków.
- Owoce morza?
- A fe, śmierdzą...
- Burger?
- No wiesz?! Chcesz, żebym była
gruba?!
- To gdzie chcesz iść?
- Wszystko jedno, Rysiek. Gdzie
zaproponujesz, tam pójdziemy.
Nauczycielka pyta klasy:
- Dzieci, kto w waszej rodzinie jest
kwalifikacji rosyjskich paraolimpijczyków tkwi w ich sukcesach sportowych. - Rosyjską reprezentację paraolimpijską zdyskwalifikowano. Ktoś jeszcze uważa, że doping jest przyczyną? Po
prostu daliśmy im popalić w Londynie i Soczi. W Rio nie chcą na to
pozwolić! - napisał Wałujew.
Szef Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego Philip
Craven oświadczył wcześniej, że
decyzja w sprawie wykluczenia
Rosji została podjęta jednogłośnie
i niezwłocznie weszła w życie.
najstarszy?
- U mnie dziadek.
- W mojej rodzinie babcia.
- Pra-pra-pra-pra babcia...
- To niemożliwe!
- Dla-dla-dla-czego?
Skąd się wziął zwyczaj puszczania
kobiet przodem np. w przejściu?
Ponoć w czasach prehistorycznych
nasi przodkowie sprawdzali w ten
sposób, czy w jaskini nie ma niedźwiedzi...
- Sierżancie Kowalski! W nagrodę
za waszą służbę, dostajecie awans do
śledczej - już nie będziecie marznąć
w radiowozie.
- Ale panie komendancie!? Ale ja?
Ja się jeszcze buduję...
Myśliwy do myśliwego:
- Wiesz, zabiłem swojego psa.
- Wściekły był?
- No, zachwycony to on nie był.
Przychodzi Irlandczyk do hotelu
w którym pracuje Polka i zamawia:
- Two tea to room two two!
- ????!! Sram tam ram tam tam odpowiada Polka.

Podobne dokumenty